Jak dla mnie postać filmowej Ginny jest przedstawiona tragicznie. W książce była wesoła, grała z chłopakami w Quiditcha, rozśmieszała Harrego i to sprawiło, że się w niej zakochał. W filmie jest sztywna, mało mówi, prawie wcale się nie uśmiecha a za Harrym łazi jak cień i próbuje go uwieść. Wiąże but, obnaża nagie plecy i prosi o zapięcie sukienki, pierwsza go całuje w pokoju życzeń. Oglądając film, trudno ogarnąć kiedy i czemu Harry w ogóle zwrócił na nią uwagę.
Cóż po pierwsze to Rowling późno zaczęła budować postać Ginny (nagła jej przemiana i zadziorność od Zakonu Feniksa) a gdy wybierano aktorkę do roli Ginny to wydane były tylko 4 tomy HP gdzie Ginny jest właśnie cichą, małomówną szarą myszką, która w dodatku ucieka na widok Harrego. Do tej roli Bonnie Wright pasowała, no niestety do odmienionej Ginny już nie, a trudno żeby nagle szukali innej aktorki do jej roli...
@@piotrcholewa7513 Dobry aktor potrafi zagrać i szarą myszkę, i zadziorną rezolutną osobę, więc po prostu od początku mogli wybrać aktorkę po prostu lepszą jakościowo, jako aktorkę.
@@GenderWoman666 Na początku wybierali 10-letnią dziewczynkę do roli i nie wiadomo było jak będzie jej postać prowadzona dalej. Trudno od dziecka wymagać niewiarygodnych zdolności aktorskich (choć są i takie).
@@piotrcholewa7513 No właśnie, są i takie xD Jak ta aktorka chciała mieć karierę, to się mogła postarać i popisać, przecież trochę już podrosła na planie i było ją na to stać :P
nie rozumiem, czemu aż trzy komentarze są o taką drobnostkę. Coście się tak tego uczepili.. Tego typu różnic między filmem, a książką mamy tysiące. Zwłaszcza w kontekście Dumbledore'a, po zmianie aktora - cała postać dyrektora zaprezentowana jest inaczej niż w książce - nie jest dobrotliwy, ciepły i żartobliwy tylko groźny, posępny i mało przyjazny. To o czym piszecie w zasadzie nic nie zmienia.
Bardzo smutne jest, że w trzeciej części, tej części, w której Gryfoni przerwali złą passę i zdobyli Puchar Quidditcha, pominięto go najbardziej. Wood nie pojawia się chyba ani razu, a przecież był bardzo ważny, Błyskawicę Harry dostaje na koniec roku i zwyczajnie na nią wsiada i leci na Księżyc, bo pierwszy raz siedzi na miotle, a sam Puchar, którego zdobycie było przecież najszczęśliwszym wspomnieniem Harry'ego, w ogóle nie występuje. Przecież to była 1/4 fabuły!
Jak to zwykle filmach, obcięli quddicha w więźniu bo zanim owanie każdego meczu sporo kosztowało no i film byłby za długi. I tak zmasakrowano prawie cały ten 3 Tom, tak że przy tym brak quddicha (po za pierwszym meczem) nie razi.
Grzegorz Ha nibus się złamał puchar sam się zdobył 😂 pewnie za mocne było dla twórców odtworzenie błyskawicy, ba wspomnienie o tym ze była wzięta na kontrole gdzie ja zdemontowali na części. Pokazali błyskawice jako miotle przypominająca taka do zamiatania jeszcze z jakiegoś brzydkiego kija pokrzywionego brudnego a nie takiego ideału jakim był w książce xd
Wątek błyskawicy strasznie mnie wkurza. Przecież on ją dostał gdzieś w połowie książki A nie ma końcu. Gdzie to sprawdzanie czy nie jest czarnomagiczna? gdzie złość na Hermione że powiedziała o błyskawicy A potem scena gdzie ona mówi że miała rację bo jednak przesłał ją Syriusz. Strasznie strasznie wkurza mnie wątek błyskawicy strasznie i ogólnie Quidditcha
Też jej nie znoszę. Zrobili ją strasznie komercyjnie, a w książce polegała na tym, by była wyniosła i pokazywała odwagę Harry'ego i jego inność i pogardę do Voldemorta.
@@eevve9894 przede wszystkim Harry był pewien że to koniec Voldemorta więc mu wytykał wszystkie błędy które popełnił. To nie miała być walka kto będzie szybszy czy potężniejszy rzucenie zaklęcia przez Harrego na koniec to była tylko formalność w przypieczetowaniu losu Voldemorta. Oh kocham to zakończenie książkowe aż mam ciarki jak to Rowling świetnie poprowadziła przez wszystkie serie aż do tego zakonczenia. Każda przygoda Harrego prowadzi nas do tego fantastycznego finału gdzie Harry już się nie boi jest pewny siebie i tego co zaraz nastąpi i jeszcze wyśmiewa Voldiego.
Bee Beee Właśnie o to chodziło. Riddle miał zginąć szybko i jak normalny człowiek, bo ta scena miała pokazać, że Riddle nie był kimś „wyjątkowym”. Tymczasem w filmie Voldemort ginął jak jakiś superbohater. Poza tym film pokazał tę walkę w taki sposób, jakoby Harry był potężniejszym czarodziejem od Voldemorta - a to niekoniecznie była prawda.
Myślę, że mnie najbardziej irytuje i zadziwia to, że Pettigrew zmienia się w człowieka i jest w pełni ubrany... a gdy ucieka przed naszą ferajną to nagle wszystkie ubrania spadają na ziemię i mamy uciekającego szczura. Czy tak właśnie działała kserokopiarka w Harrym Potterze?
W sumie to mimo wszystko w filmowych adaptacjach Pottera najgorsze było to, że w "Księciu Półkrwi" Dumbledore potraktował bardzo po macoszemu kwestię horkruksów i badania przeszłości Voldemorta, choć w książce traktował to bezwzględnie priorytetowo. W filmie Dumbledore nie powiedział Harry'emu nic o tym, które przedmioty najpewniej są horkruksami Voldemorta ani o Nagini. Nie pokazał Harry'emu ani medalionu Slytherina, ani czary Helgi Hufflepuff. Nie powiedział Harry'emu, że Voldemort lubi gromadzić trofea, słynne historyczne przedmioty magiczne, w tym przedmioty należące kiedyś do założycieli Hogwartu. A oprócz tego: to, co zostało wymienione w tym filmiku.
Od siebie dodam, że strasznie mnie bolała scena w filmie "Więzień Azkabanu", gdzie Snape próbuje przeczytać Mapę Huncwotów. Pokazuje się wtedy komunikat od autorów, niestety tylko jeden, ten pierwszy i najmniej heheszny. Brakowało mi tutaj chociażby "Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie jak taki kretyn mógł zostać profesorem" XD. Czytając książkę ryczałam ze śmiechu, a na filmie nic 😔
Wypisz wymaluj Syriusz... Niedługo będę czytać tę część od nowa, znowu będę się śmiać i rozpływać nad moimi kochanymi Huncwotami. W kanonie mogli umrzeć, ale w naszych sercach na zawsze pozostaną żywi. A na pewno twórcy fanfików nie pozwolą im umrzeć :-)
Mi strasznie brakowało 2 scen w filmie. Jednej to ta gdzie Hermiona założyła organizacje w celu uwolnienia skrzatów domowych (gdzie w żadnej części ekranizacji nie mamy nawet żadnego pokazania że w Hogwarcie też są skrzaty domowe, jedyny skrzat jakiego poznajemy to Zgredek.) A druga scena to zabrakło mi tego spotkania Neville'a w tym szpitalu św Munga. Też uważam że Neville'a strasznie źle potraktowali w filmach. Zawsze jako takiego ciamajde którym wszyscy pomiatają a jemu to nie przeszkadza, bo zostaje tym kelnerem na imprezie u Slughorna. Wgl nie pokazali jego drugiej strony. Ile się starał żeby dorównać temu co robili jego rodzice, żeby pokazać że trafił do dobrego domu w Hogwarcie. A po 5 części gdzie był jego spory progres w 6 części cofneli to by w 7 części nagle zabił węża. A przecież przez tyle części pokazywali w filmie że nie jest odważny, jest przegrywem itd. A i przypomniał mi się kolejny wątek którego nie znoszę w filmie. Miłość Ginny i Harry'ego w filmie. W 6 części pokazali po prostu jak Ginny wiąże sznurówkę Harry'emu, a w ciągu roku pomaga schować mu ten podręcznik a potem się całują(ta scena mocno mi się nie podobała bo była absurdalna wg mnie,) mocno mi nie pasowała ta scena. A i jeszcze była niepotrzebna scena gdy Harry podrywa kelnerke(byłam strasznie zawiedziona że nie dali rozmowy Dumbledore'a z wujostwem Harry'ego)
W Hogwarcie nie ma dobrych i złych domów. Już pierwsza część HP pokazała nam, że uczeń może sobie wybrać dom, więc bycie przydzielonym do konkretnego domu to w sumie żadne osiągnięcie. Dzieci robiły to, czego oczekiwali od nich rodzice i dlatego np. dzieci czystej krwi trafiały do Slytherinu, spełniając tym samym oczekiwania swoich rodzin. Jedyny Syriusz był rebelem i wybrał Gryfindor na złość rodzinie
Zawsze bawi mnie jak potaktowano Harrego w filmie po wygranej z Voldemortem. A tam, pokonał tylko najpotężniejszego czarodzieja ale nikt mu nie pogratuluje xd. Zupełnie inaczej niż w książce.
Mnie najbardziej denerwują dwie rzeczy: wymazanie Zgredka z części 4, 5 i 6 (zrobił dużo dla Harry'ego, a został przedstawiony w filmach jako mały, głupiutki skrzat, który najpierw pakował Pottera w kłopoty, a później sam zginął gdy już raz udało mu się Harry'ego uratować) oraz pożar Nory (w ogóle skąd się ta scena wzięła? Po co ona tam była? To wyglądało jakby reżyser napisał ją na kolanie pięć minut przed nakręceniem i powiedział "a to tak dla beki").
2:17 w wersji angielskiej to wyszło dużo lepiej, bo „Diagon Alley” (ulica Pokątna) brzmi podobnie, jak „diagonally” (po przekątnej). Taka gra słów. Teraz zastanówcie się, jak to przetłumaczyć na polski... no nie bardzo się da!
@@maja3467 W sumie racja. Tu aktor mógł się wykazać. Zakładając, że nawdychał się tego proszku Fiuu, wystarczyłoby, aby kichnął, prychnął w odpowiednim momencie, i mógłby zrobić "Po >pszk!< kątna". (mam na myśli aktora dubbingowego)
Natalia Konieczna Zgadzam się. W sumie nie rozumiem, dlaczego nazwy „mugolskie” zostawili w języku angielskim, nawet jeśli też nie są prawdziwe (np. Privet Drive, Grimmauld Place), a nazwy czarodziejskie zamienili na polski.
@@KasabianFan44 Bo te czarodziejskie przeważnie mają jakieś znaczenie odnośnie obiektu tak nazwanego, albo jest tam gra słów, i nie każdy dzieciak musi znać angielski na tyle, żeby to wyłapać. Pewnie, że mogliby zostawić angielskie nazwy i motywować tak dzieciaki, żeby szukały znaczenia, ale zwróć uwagę na to, że jak przeciętny dzieciak słyszy nazwę angielską np. ulicy, to przyjmuje, że ta nazwa taka jest i nie przychodzi mu do głowy, że to może mieć jakieś znaczenie, którego mógłby szukać. Np. ulica Pokątna, jak coś jest pokątne, np. sprzedaje się pokątnie, to jest to ukradkiem, niezbyt legalnie. Gdyby pozostawić tę nazwę po angielsku, większość polskich dzieci, które nie znają angielskiego lepiej niż same podstawy, przyjęłyby po prostu, że gdzieś tam w Anglii jest ulica z taką nazwą, która może nie ma jakiegoś większego znaczenia, po prostu się tak nazywa, a może jest od jakiegoś nazwiska. Czy widzisz wiele dzieciaków, które interesują się, dlaczego polskie ulice się nazywają tak czy inaczej? A co dopiero angielskie. W ten sposób przepadłby niemalże niezauważony przez masy świetny żart słowny, że taka ulica, gdzie czarodzieje bez wiedzy mugoli robią swoje dla nich wszak legalne interesy, prowadzą tam swoje dzieci itp., nazywa się właśnie _Pokątna_ . Poza tym, gdyby w tych książkach było jeszcze więcej nietłumaczonych na polski słów, to moja babcia, która mi czytała w dzieciństwie Pottera, która ni w ząb angielskiego niet, i na nazwisku Dumbledore łamała sobie język i nigdy nie mówiła go poprawnie, prawdopodobnie machnęłaby ręką i stwierdziłaby, że książka jest dla niej nieczytelna, niewymawialna i czytać jej nie będzie. Jak ktoś umie zajebiście angielski, to niech czyta w oryginale. Książki są tłumaczone dla tych ludzi, którzy nie znają obcego języka, a przynajmniej nie na tyle, by swobodnie w nim czytać i wyłapywać autorskie gry słowne i inne atrakcje.
No dokładnie. Te filmy mi się podobały, ale po przeczytaniu kilka razy książek widać jak bardzo się nie postarali. ://// Najgorsza jest zastąpienie tej sceny: Hermiona: Cho czuje się winna po śmierci Cedrica, stresuje się egzaminami, boi się, że wyrzucą ją z drużyny quidicza (...) Ron: Nie można tyle czuć. :v :v Hermiona: To, że twoja uczuciowość mieści się w łyżeczce do herbaty, nie oznacza, że wszyscy są tak upośledzeni. >:C tą sceną: Hermiona: Haha, ty czujesz coś tylko po piwie kremowym. *wszyscy się śmieją*.
Ja z 8 filmów, tylko 3 i 4 uważam za dobre. 1 i 2 są zbyt infantylne, 5 jest zbyt przepełniona wątkami i przez to panuję tam za wielki chaos bo wcisneli zbyt dużo do zbyt krótkiego filmu, z 6 zrobiono dość średnią tele-novele (wtf?), a 7 i 7 cz.2 są zbyt słabo zbalansowane.
jak będziemy się czepiać każdej linijki to jasne, że nic nam się nie będzie podobać. Ekranizacje nigdy nie służą dosłownemu przełożeniu powieści, prawda? Bo byłoby to niemożliwe, chyba że jako serial. Ja uważam, że mimo paru mankamentów Harry Potter to najlepsza ekranizacja ze wszystkich jakie widziałem (tak, lepsza również od Władcy Pierścieni).
Według mnie scena z meczu mistrzostw Quiditcha jest straszna, tyle czekania na zobaczenie gry profesjonalistów, po to aby zobaczyć dziesięć sekund meczu...Albo Gdy w turnieju trójmagicznym w labiryncie nie pojawiają się najróżniejsze przygody które sprawiały, że to było coś trudnego, bo zwykły labirynt to każdy głupi w końcu przejdzie...Scena z wesela Billa i Fleur, Harry jakby nigdy nic nie przebrany sobie siedzi i się bawi, a moment w którym Dumbledore robi karaoke i każdy śpiewa tym samym rytmem i melodjką?A co ze sceną w której Pan Weasley bije się z Lucjuszem, jej nawet nie było...Wiem, że o niektórych rzeczach Wy mówiliście w innych filmach, ale po prostu te mnie denerwują.Pozdrawiam!
Moim zdaniem jak robili czwartą część, ewidentnie szkoda im było kasy. :( Stąd lipny labirynt i brak quidditcha. Jest za to absurdalnie długa scena walki ze smokiem na wieży zamkowej, o którą nikt nie prosił.
@@anabellik dokładnie, a decydując się na ekranizację czegoś magicznego, pod względem dosłownym i w przenośni powinni liczyć się, że koszty będą niesamowicie ogromne!
@@anabellik Mnie wkurzało, jak na mistrzostwach była pominięta kwestia wili. I potem Fleur, która jest sobie zwykłą laską, a przecież miała być pół wilą.
@@anabellik Nie wiem czy im było szkoda kasy skoro nakręcenie Czary Ognia kosztowało coś 150 milionów dolarów i był to w owym czasie jeden z najdroższych filmów... Ja żałuję że nie podzielono Czary Ognia na dwa filmy. A były takie pomysły...
Moje odniesienie do tych scen: 1 - tutaj chcieli widocznie przyspieszyć akcję, a Hagrid jest dość roztrzepany. 2 - pewnie wyglądałoby to zbyt drastycznie, że dziecko wchodzi w ogień. 3 - zdecydowanie tak. 4 - no to już była żenada roku. 5 - a mi się dość podoba, bo uważam, że to jest taka forma magicznej kotary, czyli ona tak wciąga i oplata. 6 - to jest skrajnie debilna scena. 7 - też mi się strasznie to rozpadanie się nie podoba. 8 - Neville - akurat w tej czwórce to wyszło dość humorystycznie podczas Turnieju. Ale z przyjęciem to jest skrajny idiotyzm. 9 - chyba ta scena miała rozładować napięcie, tylko w takiej chwili to bezsens. 10 - czyli wystarczyło ją złamać kilka wieków wcześniej i byłby spokój :P Niemniej dla mnie większym debilizmem jest atak na Norę w szóstce.
Daniel Radcliff ma ponoć schorzenie mózgu które sprawia że nie potrafi sobie na przykład zawiązać sznórowadła. Może akurat mu się rozwiązało jak kręcili co nie zmienia faktu że bez sensu tą scenę umieszczać w filmie.
Ogólnie filmowa adaptacja "Księcia Półkrwi" to jedna wielka porażka, pomijając scenę w jaskini. A najgorsze było okrojenie wątku horkruksów i badania przeszłości Voldemorta. W filmie Harry nie dowiedział się na ten temat od Dumbledore'a prawie nic. A w książce ten wątek był bardzo ważny i zajmował bardzo dużo miejsca. W filmie Dumbledore'owi bardzo brakuje tej mądrości, którą wykazywał w książce. Tak samo jak w "Czarze ognia" brakuje Dumbledore'owi tego spokoju i stateczności z książki.
@@Trojden100 Racja bo skąd Harry miał niby wiedzieć co może być horkruksem i czego ma szukać? W książce wszystko wiemy a w filmie... czasami się zastanawiam jak niektórzy nie czytając książek rozumieją fabułę
*le wyprawa po Horkruksy* Harry: Myślałem, że ze szkoły nie można się teleportować? Dyrcio: tak się składa, że ja mogę troszeczkę więcej... . . . Nie stary grzybie, nie możesz. O i jeszcze ta scena gdzie Snape idze do Doliny Godryka po śmierci Potterów. Z kontekstu wynika, że to on był tam pierwszy, a wiemy, że to Hagrid przyniósł Harrego na Privet Drive, co oznacza, że Snape musiał: 1) kompletnie bez powodu wiedzić gdzie ukrywają się Lily i James 2) idealnie wyczuć moment by teleportować się tam po tragedii, w jakim celu- tego nie wie nikt (warto zauważyć, że mówimy to o środku nocy) 3) pomolestować trupa 4) olać dziecko zostawione na zimnie w ruinach domu i sobie iść. Dobra robota panie profesorze.
Jedna z najgorszych scen to ta, gdy Ron podczas walki o daj-dym w filmie rzucił się na Slizgonow krzycząc: To moja dziewczyna!!! To było tak żenująco głupie, że a mi samej było wstyd... :D
Lucjusz i jego avada to też taki kompletny bezsens, żeby przez stratę skrzata aż tak zareagować :D i ryzykować Azkaban :D No chyba, że czuł, że za trzy lata jego mistrz go uwolni :D
co do sceny, w której weasleyowie się uśmiechają po bitwie się nie zgodzę. myślę, że chodziło o ukazanie ulgi po zakończeniu całego koszmaru z Voldemortem. no bo przecież po tylu latach już został pokonany, koniec śmierci, strachu i terroru, a świat czarodziejów na znów jest wolny i może zacząć od nowa. jak dla mnie jest to dobra scena i pokazuje, że pomimo ofiar i to dużych, nadal w pewnym sensie są wygranymi podobnie scena z Malfoyem i eliksirem, było chyba tłumaczone, że ich głosy tak brzmiały, bo oni je tak słyszeli, podczas gdy dla otoczenia brzmiały jak osób po przemianie, choć też rodzi się pytanie, dlaczego ron nie zwrócił uwagi harry'emu i odwrotnie
@@GenderWoman666 dodajmy do tego scene jak harry wraca z pokoju zyczen gdzie chowali z ginny ksiazke, spotyka na korytarzy rona i ron 'i co zrobiliscie TO?' i to zmieszanie harrego... Nie wiem, moze publicznosc w uk sie smiala, ja bylam zazenowana
Poprawa humoru gwarantowana :) czekałam na „SZNUROWADŁO” od chwili, gdy zobaczyłam tytuł filmu. Jezu, ta scena jest tak beznadziejna, że czuję się zażenowana, oglądając ją. 🤦🏻♀️ PS. Czytaczowo, śliczne włosy ☺️
Przy Voldemorcie też jeszcze można to przeżyć. Jego dusza była tak osłabiona po tylu poodzieleniach do horkruksów, że to zobrazowanie, że się rozpada jak popiół było nawet wymowne. Natomiast Bellatrix - implodowała (tutaj prowadzącym chyba tego słowa zabrakło).
@@DKFAJNY Mi też się wydaje, że żaden horkruks się nie rozpadł. Może autorowi chodziło o rozpadający się hologram Toma Riddla w trakcie niszczenia pamiętnika? Ale to są dwie różne rzeczy
@@donniasty Trzeba jednak pamiętać o tym, że największym lękiem Voldemorta było umrzeć jak zwykły człowiek, a to go na końcu książek spotkało. Ukazanie w filmie jego "nadnaturalnej" śmierci było (wg mnie) daniem mu tego, czego chciał i uniemożiwia pokazanie, że nawet Voldemort ostatecznie zginął jak zwykły człowiek.
Mnie zdenerwowała i zawiodła jeszcze scena w gabinecie Albusa po śmierci Syriusza. Liczyłam na to, że pokażą to Tak, jak w książce, te nerwy, krzyki, emocje... a tu taki spokój był 🤷🏼♀️🤷🏼♀️
Harry złamał Czarną Różdżkę, a Kamień Wskrzeszenia wyrzucił sobie w Zakazanym Lesie. Co za brak szacunku do Insygniów Śmierci. Dziwne, że Pelerynę Niewidkę zatrzymał XD
Odkryłem niedawno Wasz kanał i od razu zobaczyłem wszystkie odcinki związane z Harrym :D Bardo miło się Was słucha, zawsze przypomnicie mi jakąś ciekawostkę z książek HP, która akurat wypadła mi z głowy :D Robicie kawał dobrej roboty! :)
Mnie sceny filmowe nie ruszyły zbytnio (no może scena z różdżką), lecz brak dodatkowych scen, i to tych najistotniejszych, o których zapomnieliśmy z książek. Między innymi szósta część o horkruksach. No dajcie spokój! Trzy spotkania na dwa wspomnienia??
Mnie wkurzyła scena z Hagridem w tej chatce na wyspie. W książce Hagrid był wkurwiony na maksa na Dursleyów, że Harry nic nie wie o magii i o swoich rodzicach, a w filmie on po prostu mówi Harry’emu ni z gruszki, ni z pietruszki, że jest czarodziejem.
Ja się zastanawiam w kontekście złamania Czarnej Różdżki nad czymś jeszcze. Dumbledore uważał, że ta różdżka jest zła. Przysporzy więcej zła niż dobra. Chciał umrzeć niepokonany, bo miał nadzieję, że dzięki temu Berło Śmierci straci moc. Skoro tak łatwo było tę różdżkę złamać CZEMU DUMBLEDORE TEGO NIE ZROBIŁ, ZAMIAST WYMYŚLAĆ JAKIEŚ SKOMPLIKOWANE PLANY?!
To jest piękne z tym Lucjuszem przechodzącym przez cały korytarz, bo jak on już podchodzi do tego Harry'ego i Zgredka, to później Zgredek odrzuca go swoją skrzacią magią i wtedy, kiedy to oglądałam, to sobie wyobraziłam myśli Lucjusza: "Kurde, jaki Zgred, ja do ciebie przytuptałem, teraz ty mnie odrzucasz i tuptać znowu będę musiał" xD
Dziękujemy za kolejny film w tematyce HP❤️ Mam 25 lat, a jak widzę filmy o mojej ukochanej książce/filmie to serce szybciej bije😅 To jak absurdalnym i niekoniecznie dobrym cyklem filmów jest HP, dowiedziałam się obserwując narzeczonego w trakcie oglądania którejś części (nie czytał, ale filmy zna na pamięć). I cały czas mnie pytał "a czemu jest tak? A co to? Kto to?". Zrozumiałam, że bez książek i komentarzy autorki wiele rzeczy w filmach jest... Bez sensu 🤷♀️🙊
Drogi Czytaczu, Mnie najbardziej zastanawia, tak wracając do absurdów z serii, skoro w Komnacie Tajemnic Harry zniszczył horkruksa w dzienniku Toma Riddle'a kłem bazyliszka, to czemu w momencie w którym Harry dźgnął go mieczem i kieł wbił się w jego ramię, nie został zniszczony też horkruks w nim samym?? Tego nie rozumiem 😂 Okey, nie umarł bo feniks go uzdrowił, ale przecież trucizna już się rozchodziła po jego ciele... Czyżbyśmy znowu się spotykali z tym, że skoro jeszcze o czymś nie wiemy to to nie ma racji bytu?
Uważam, że horkruks nie zginął w ciele Harrego, bo Harry nie zginął. Co z tego, że trucizna już zaczęła się rozchodzić po ciele jak chwilę później została usunięta.
NAJGORSZA SCENA jest w Księciu Półkrwi, gdy Snape zabija Dubmledora, a Harry CHOWA SIĘ przed nim piętro niżej i przygląda wszystkiemu! W książce Dumbledore zaczarował Harrego tak, by ten nie mógł się ruszyć, natomiast w filmie zrobiono z niego zwykłego tchórza!!!! brawo!
Wy nie rozumiecie sensu tej sceny, chociaż wiem, ze w książce było inaczej to ja rozumiem dlaczego Harry nie zareagował. Przed wyprawą Dumbledore kazał dać słowo, że Harry zrobi WSZYSTKO cokolwiek mu karze. Podkreśla nawet "jeśli karzę ci uciekać - uciekasz. Jeśli karzę ci się schować to się chowasz. Jeśli karzę Ci mnie porzucić to mnie porzucasz.". To, że Harry wykonał jego polecenie było przejawem wierności i pełnego zaufania do profesora. Nawet mi się ten motyw bardziej podoba niż tak jak jest w książce - bo pokazuje właśnie tę więź, autorytet i zaufanie do dyrektora. Chociaż kłóci się to oczywiście z charakterem Harry'ego.
Jedną z bardziej wkurzających rzeczy w filmach jest motyw Zgredka, który w Insygniach Śmierci ginie i pokazana jest wielka tragedia Harry'ego, kopanie grobu etc. Tyle, że widz nie ma pojęcia skąd to przywiązanie, skoro wcześniej Zgredka widzimy jedynie w Komnacie Tajemnic, co innego w książkach, gdzie po Komnacie Tajemnic Zgredka spotykamy w każdej części (chyba poza Więźniem Azkabanu), gdzie jest on istotną postacią.
Owszem było o drętwocie. Mój błąd, ale punktem centralnym było to, że Syriusz nie padł odrazu tylko zdążył jeszcze wzdychać, prychać, odpłynąć, przypłynąć, dopłynąć, zachwiać się i pogibać, a po zwykłej Avadzie postać pada bez życia.
Tak tylko dodam coś od siebie do pierwszego przykładu Czytaczowej: ta scena nie była wcale takia wyssana z palca. W pierwszym tomie Hagrid zostawił Harry'ego w chwili, gdy ten wsiadał do pociągu. Harry wsiadł, widział Hagrida przez okno, po czym odwrócił się tylko na moment (chyba sięgając po coś), znowu spojrzał w okno z zamiarem pomachania do Hagrida, jednak tego już nie było. Cała ta sytuacja działa się tylko przez parę sekund, więc olbrzym wtedy też nie mógłby tak po prostu odbiec niezauważony, więc pozostaje tylko rozważenie teleportacji. No, ale to już tylko taka moja uwaga do tego wszystkiego, akurat tutaj książka i film są zgodne. PS Pozdrawiam ❤!
Faktycznie film i książka są w tym temacie zgodne, ale chciałabym zauważyć, że to i tak jest absurd. W końcu Hagrid został wyrzucony z Hogwartu, więc tym samym wątpię, aby potrafił się teleportować. Możliwe, że to zwykle niedopatrzenie Rowling, która chciała, żeby wyglądało to dobrze, bo w końcu to świat magii i nagłe zniknięcie dodawało klimatu, zwłaszcza, że to była pierwsza część i zarówno Harry, jak i my, czytelnicy, byliśmy dopiero wprowadzani w ten świat
@@fusek5591 W pierwszym tomie wiele rzeczy działo się za pomocą zniknięcia czy zwykłego stuknięcia w coś różdżką, więc może faktycznie było to tylko zwykle niedopatrzenie. W późniejszych tomach chyba było wyjaśnione czy Hagrid posiadł tę umiejętność teleportacji w późniejszych latach, niestety nie pamiętam dokładnie.
Mnie zirytowała scena w szóstej części "Książę Półkrwi", kiedy Snape kazał Harry'emu siedzieć cicho, kiedy szedł zabić dyrektora. Od kiedy Harry słuchał Snape'a? Kompletnie nielogiczne i nieprzmyślane.
2:54 Co zabawniejsze, potem funkcja niezmieniającego się głosu osoby jest niekonsekwentnie przedstawiona w przeciągu kilku minut w Insygniach Śmierci: przemienieni w Harry'ego Fred i George mówią normalnymi głosami braci Phelps, a następnie (pewnie dla efektu komediowego) Daniel Radcliffe sam mówi kwestie przemienionej Fleur. Scena ze sznurowadłem... patrząc po całokształcie filmów można (choć nie trzeba) dojść do wniosku, że ludzie nad nimi pracujący woleli forsować pairing Harry'ego z Hermioną. Mieli wspólne dodatkowe sceny nie do końca oparte na książkach, postać Rona zdegradowano do comic reliefu i oddano wiele jego dobrych, inteligentnych uwag lub odważnych czynów Hermionie, no i kompletnie olano osobowość Ginny w Księciu Półkrwi :/ 5:01 Pomysł próby zabicia Harry'ego w tej scenie nie ma zbyt wiele sensu (chyba, że Lucjuszowi po prostu puściły nerwy), natomiast za tą idiotyczną Avadą kryje się to, że Jason Isaacs nie do końca się orientował i wypowiedział bodajże pierwsze zaklęcie, jakie kojarzył z czwartej książki XD Neville w ogóle został zaproszony do Klubu Ślimaka ze względu na rodziców, niegdyś przecież słynnych aurorów. Ale panie, rodzice Neville'a byli cały jeden film temu, kto by to pamiętał, wstawiaj jakieś żarciki i do przodu! 8:34 Czytaczu i Czytaczowo, to już chyba kwestia własnej interpretacji, ale dla mnie uśmiech George'a jest tak ewidentnie gorzki i wymuszony, przecież on wygląda, jakby miał się zaraz rozpłakać. Do tego zawsze widziałam to tak, że pani Weasley i Percy uśmiechają się z ulgą, że Voldemorta i wielu jego popleczników już nie ma, że zagrożenie (praktycznie) minęło i ci, którzy pozostali, są raczej bezpieczni. W książce motyw stresu i lęków pani Weasley o los jej rodziny był bardzo zaznaczony. Do tego ich mimika, a przynajmniej Molly, wskazuje też na taki zmęczony uśmiech przez łzy. Cierpi po stracie Freda, ale przynajmniej wie, że już nikomu innemu nic nie grozi. Percy ma dłuższy kontakt z rodziną po raz pierwszy od kilku lat - fakt faktem, w filmie w ogóle tego nie zaznaczono, więc wygląda to trochę dziwnie. Co do Czarnej Różdżki: zaśmiejecie się, ale dla mnie to jest właśnie poprawa w stosunku do książki - nie to, że nie naprawił przed tym swojej własnej różdżki z piórem feniksa, to jest strasznie durne - ale to, że złamał Czarną Różdżkę i definitywnie zakończył jej historię. Pomysł książkowego Harry'ego, żeby odłożyć różdżkę do grobu był bez sensu, bo zakładał scenariusz, w którym do końca jego życia nikt, ale to absolutnie nikt go nie pokona ani nawet nie rzuci na niego dobrego Expelliarmusa. Mało tego, przecież potem został aurorem, ciężko mi uwierzyć, że już nigdy żadnemu czarodziejowi nie udało się rozbroić Harry'ego Pottera, choćby podczas ćwiczeń czy wykonywania obowiązków. Tutaj zniszczenie Różdżki miało sens, i jest to według mnie rozwiązanie problemu, który powstał pod koniec książki.
Ja nie mogę znieść tych filmów przez: Sceny humorystyczne, jak ta na przyjęciu bożonarodzeniowym w czwartej części (Hagrid tańczący z Madame Maxime i tak BARDZO głupia scena), Neville mówi, że kocha Lunę (i to jeszcze nie jest najgorsze) i to coś, gdy mówi w komediowy sposób “może przeżyję, by jej o tym powiedzieć! pa, uciekam!”, wkurza mnie też scena z cukierkami dającymi głos zwierząt, ale nie była wcale głupia sama z siebie, ale dlatego, że w tej części (Więzień Azkabanu) pominęli dużo ważnych scen, a dali tą. 🤕 I mega, mega nienawidzę tej komediowej sceny i żartu o piwie kremowym, bo w oryginale ta scena była poważna i Hermiona wygłosiła ważną myśl. >:C Poza tym spodziewałam się raczej mniej śmieszkowania przez uczniów w klasie profesor Tralevney i jestem zawiedziona, mogli to przedstawić na wiele sposobów, a wybrali nieciekawy i od razu podali żart z Tralevney, gdy mówiła o odczytywaniun przyszłości, a potem walnęła w stół (ale scena z Zakonu Feniksa, gdy Umbridge chciała ją wyrzucić ze szkoły była totalnie świetna i odwzorowała klimat z książk. Czyli w skrócie, jej pierwsze pojawienie się dało się zrobić dobrze, a tak to zmarnowali). Po tym cały film (no dobra, dwa) były jakieś nieudane, powinny być poważne, a brak im podstawowego dramatyzmu. Dużo zawala tu gra aktorska głównych aktorów, pewnie ze względu na ich młody wiek, ale takie sceny jak ta z Nevillem w tunelu, mówiącym normalnym tonem o tym co się odjebywało w Hogwarcie i gdy wszyscy się zgromadzili w pokoju życzeń i wywracali oczy na Lunę była masakryczna. I mega nie podoba mi się jej zmarnowali potencjał Księcia Połkrwi i kręcili nudne sceny, jak ta z klubem ślimaka, gdzie Hermiona mówi tą dziwną wstawkę o tym, że praca jej rodziców jest niebezpieczna, bo jej mama miała kiedyś założone szwy na palcu. Wtf. Ten film był najdziwniejszy, i w ogóle czułam się jakbym widziała inny film, a nie Harry'ego Pottera.
To było w Zakonie Feniksa, gdy Hermiona mówiła Harry'emu czemu Cho płakała, całując się z nim. Wymienia coś w stylu, że Cho ma wyrzuty sumienia po śmieci Cedrica, boi się, że wyrzucą ją z drużyny quididtcha i stresuje się egzaminami i jeszcze kilka rzeczy. Ron skomentował, że nie można naraz tyle czuć i wtedy Hermiona się wkurzyła i powiedziała “To, że twoja uczuciowość mieści się w łyżeczce od herbaty, nie znaczy, że wszyscy są tak upośledzeni!”. I w filmie jest nawiązanie do tej sceny, ale wygląda to na głupie plotki, Ron mówi żartem, że “nie da się tyle czuć” i Hermiona powiedziała mu tylko “haha, ty czujesz coś tylko po piwie kremowym” i wszyscy się tępo zaśmiali. jak na plotkach. A to była taka ważna scena w książce. :////
@@michaplader180 No XD mam wrażenie, że chcieli, żeby neville miał jakieś zadanie ważniejsze niż spowodowanie, że Harry gra jako szukajacy XD chyba nie znali dalszych części (może ich jeszcze nie było?)
@@alicjamarcinczyk5485 W książce, jak dobrze pamiętam, Neville opowiada Potterowi o książce o roślinach, którą dostał, i zamysł był taki, że mieli tam znaleźć to skrzeloziele, ale Potter olał Neville'a i dlatego pojawił się Zgredek...
Ponoć gdy był mały doznał uszkodzenia mózgu, które zaburzyło jego koordynację ruchową i ma problemy z niektórymi czynnościami, między innymi właśnie z wiązaniem sznurówek.
Mnie najbardziej wkurzała Luna ją kompletnie zniszczyły filmy jak w książkach jest cudowną i zwariowaną marzycielką to w filmach jest beznadziejna to nie ona uratowała Harrego z pociągu to Tonks mu pomogła i Luna w insygniach śmierci książęce zaprowadziła Harrego do pokoju Krukonów a nie darła na niego mordę i jeszcze taki fakt Luna wyszła za mąż za wnuka Newta a nie Nevilla.
Mnie najbardziej denerwuje to jak rozbiezny jest obraz Ginny wylaniajacy sie z ksiązki oraz filmu. To dwie zupelnie inne osoby. Ginny w książce była piękna, temperamentna..było wiele ciekawych scen. W filmie jest sredniej urody zamuloną dziewczyną, ktora w pewnym momencie dziwnie wydziera sie na boisku ...
Zastanawiam się, jak ktoś mógł uznać, że wiązanie buta dorosłemu chłopu jest romantyczne. >< Ale rekordy widowiskowej głupoty biła chyba Czara Ognia. Wrzeszczący Dumbledore, Marta molestująca Harry'ego w wannie, taneczne popisy Durmstrangu i Beauxbatons, ten dziwny moment z Hermioną wyliczającą, że Lavender kazała powiedzieć, że Seamus mówił, że Dean powiedział... A, i jeszcze Harry skaczący jak delfin. Następne części były już przede wszystkim nudne.
Nie wiem czemu ale mnie wkurza to że w Księciu półkrwi po tym jak Draco rzucił na Harrego Prefictus Totalus znajduje Luna a nie tak jak to było w książce - Tonks
Cały książę półkrwi jest skopany. Daniel Radcliffe sam mówił, że większość scen był pijany albo na kacu. I to widać. Ten Harry jest kompletnie oderwany od rzeczywistości (zwłaszcza ta scena na pogrzebie Aragoga) a w książce mózg mu się lasował próbując odkryć co Malfoy kombinuje.
Ja rozumiem, że rzeczywiście Harry nie powinien tak łatwo różdżki rozwalic, ale mi się to podobało: różdżka, na widok której wszystkim się oczy świeciły, każdy chciał potęgi dzięki niej, a Harry - wg mnie - w dobry sposób pokazał, że mu na tym nie zależy. To mi się podobało. On chce w koncu spokoju, nie potęgi!
Co do Nevilla. Ta scena balu u Slughorna jest slaba nie tylko dlatego, ze w 5 czesci Neville przeszedl przemiane. Juz w 1 tomie nie chcial pozwolic harremu i spolce wyjsc w nocy z dormitorium i zlamac regulamin. Od samego poczatkh byl pokazany jako niezdara, ale odwazna niezdara.
czy tylko ja się zastanawiam dlaczego haremu i ronowi nie zmieniły się głosy w komnacie tajemnic jak się zamienili w craba i golya (czy jak to się pisze)? Przecież skoro eliksir wielosokowy zamienia cię w inną osobe 1 do 1 to teoretycznie struny głosowe i krtań i tam inne żeczy odpowiadające za muwienie też powinny się zmienić na te które mają crab i golye, czyli powinni mieć ich głoś a nie swój.
Mnie irytuje w insygniach śmierci zbliżenia na mordę Voldemorta! Nosz kurde! Zajmuje to czas ekranowy, a scena gdzie Harry i Tomek lecą razem na dziedziniec i ich ryje łączą się w jedność to już w ogóle kuriozum. Mogli zrobić jak w książce - rozmowę podczas walki! I ciało valdiego pada a nie rozsypuje się jak jakiś dym :( wrrr!
Jeśli chodzi o Nevilla to ja zauważyłam że kiedy jest przyjęcie u Slaghorna to Neville siedzi przy stole (chyba koło Hermiony), a potem jest jako ,,służący” na przyjęciu🧐xd
Ogólnie scena śmierci Voldemorta mnie wkurzyła, dlaczego nie mogli trzymać się książki? Ta rozmowa między nimi była genialna i to, że wszyscy w Wielkiej Sali ich obserwowali. A zamiast tego dostaliśmy jakieś plaskacze Voldemorta, którymi darzył Harrego zamiast go potraktować Avadą :(
Nie wiem czy ta scena tak wyglądała w książce, ale ja w filmach śmiechłam na scenie, w której Harry rozbraja Malfoya w dworze Malfoyów. Jak Harry o tym powiedział to ja miałam takie wtf niby gdzie to było, wracam do poprzedniego filmu, szukam, a tam Harry wyrywa mu różdżke z ręki jak zwykły badyl i spieprza XD
Ostatnio oglądałam Więźnia Azkabanu... to trochę podchodzi pod absurdy w filmach... Jakim cudem, wracając od Hagrida Harry, Ron i Hermiona zatrzymują się na błoniach, żeby zobaczyć egzekucję Hardodzioba, a parę godzin później odciągają go spod chatki do Zakazanego Lasu..? Jakim cudem siebie nie widzieli? Tym sposobem Hardodziob w filmie raz ginie, a raz nie...
Jak mogli siebie widzieć? Skoro jak się odwrócili to "egzekucja" (a raczej rozwalanie dyń przez kata) już trwała czyli oni z Hardodziobem byli już w lesie bo przecież zabrali go ZANIM kat i reszta wyszli z domku czego trójka z teraźniejszości nie widziała bo jeszcze szli odwróceni tyłem. Scena działa się dokładnie tak samo z tym że była pokazana z dwóch perspektyw. w ogóle zmieniacz w trójce ma dobre działanie ;) tylko potem cóż PD to ZUO XD
5, 6 i 7 są gorsze od pozostałych części bo miały dennego reżysera, który zrobił z tego kino amerykańskie. najbardziej nie mogę ścierpieć księcia półkrwi, gdzie zamiast skupić się na szukaniu kim on był, reżyser wolał zrobić film dla nastolatek i głównym wątkiem był ron-lavender-hermiona. gdyby alfonso cuaron albo mike newell filmy byłyby o wiele bardziej mroczne i trzymaliby klimat książek.
Mnie ta ostatnia scena w insygniach śmierci 2, załamała. Właśnie zginęło pełno ludzi, prawie wszyscy zostali ranni, a reszta gada wesoło ze sobą, śmieje się i imprezę sobie robi, normalnie! 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Poza tym, o tym, ze on jest panem rozdzki wiedzial Voldek, snape, hermiona i ron. Ekstremalnie duzo osob to by go nie scigalo. I jasne, ktos mogl prowadzic sledztwo by wytropic pana czarnej rozdzki, ale takich osob byloby niewiele i nie wszystkim by sie udalo. A jesli pozniej Harry zostal aurorem, to fakt ze czarnoksieznicy sami do niego leca nawet bylby korzystny
Mnie zawsze drażni jedna konkretna scena w HP6, jak w czasie przerwy świątecznej wszyscy są w norze, widać śnieg, mróz i nagle w nocy śmierciożercy atakują norę, i widzimy pejzaż letni / jesienny, pełno żółtego zboża i w ogóle ciepło. Harry i inni popylają za śmierciożercami w szlafrokach i kapciach i nikt nie marznie, a jeszcze scenę temu całe otoczenie wokół nory było pokryte śniegiem. Później widać jak śmierciożercy rozwalają norę w drobny mak, a w następnej scenie Wesleyowie nie wspomnieli słowem o tym, że ich dom został zniszczony, a oni wiadomo - biedni - to nie mają kasy na odbudowę.... No i się zastanawiam, czy ta scena to jest jakiś sen czy co, bo przecież w filmie nie było to pokazane jako sen. Zastanawiałam się czy oni tego nie nakręcili wcześniej z myślą, żeby tę scenę dać na początek filmu, jak Harry przyjechał do nory na koniec wakacji, a przy edycji zdecydowali się ją umieścić podczas przerwy świątecznej. Ale fakt że w jednej scenie jest pełno śniegu i mróz, a scenę później jest lato, to jest tragedia :/
@@DoraS77 Wampiry ulegają spaleniu przez promienie słoneczne, a nie się rozpadają. A tak BTW, to polecam "Pamięć krwi" Izabeli Degórskiej, jeśli nie znasz. Skoro już mowa o wampirach.
Jak dla mnie to po śmierci Freda to faktycznie to było głupie no bo w końcu członek rodziny nie żyje A oni wszyscy się cieszą A przynajmniej dla mnie postacie Freda i Georga były dla mnie ważne reszta jak dla mnie jest ok z wyjątkiem sytuacji w której Harry tak po prostu łamie sobie tą różdżkę A to była najsilniejsza różdżka świata w tedy się tak wściekłam
Mnie najbardziej wkurzyła cała ekranizacja szóstej części. Jako książka była naprawdę fajna, ale twórcy po prostu ją zniszczyli. Zero chemii między Ginny i Harrym, debilne dialogi i ogólnie ktoś, kto nie czytał książki mógł być zawinięty w akcji, bo było strasznie dużo skrótów. No i tytuł... KSIĄŻĘ PÓŁKRWI, a Snape tylko na końcu mówi JESTEM KSIĘCIEM PÓŁKRWI. No spoko, ale co mnie to? Jedynie śmierć Dumbledore'a im jeszcze wyszła (pomijając to, że Harry nie był sparaliżowany i po prostu Snape kazał być mu cicho :D). Ogólnie mam nadzieję, że kiedyś ktoś zdecyduje się zrobić serial, gdzie jest więcej czasu na wszystkie wątki. Harry Potter i Rywalki, moje dwa wymarzone tytuły serialowe :D
Wiecie, co do braku żalu - dla mnie to coś na zasadzie śmiania się na stypie. Zdarza się. A scena płaczu była pokazana wcześniej, to była scena ulgi, że coś się wreszcie skończyło. Bynajmniej nie znaczy to jednak, że żalu nie ma.
Mnie potwornie zirytowal motyw pojedynku z Voldemortem w ostatniej części. Zupełnie nie tak był przedstawiony w książce. W zupełnie innym miejscu walczyli, zupełnie inaczej zachowywali się sami ludzie którzy go widzieli. "Harry właśnie pokonał Voldemorta" - aaa siedźmy sobie w wielkiej sali, nas to kompletnie nie obchodzi.
Mnie to najbardziej na świecie rozrywa scena gdy Harry i Draco wdają się w walkę ze sobą w pokoju życzeń i caly pokój życzeń staje w płomieniach. Tysiące rzeczy pozostawionych przez przodków spłonęło przez tych debili. Mnie się po prostu serce kraja.
Mnie drażniły w tych filmowych adaptacjach jeszcze głównie dwie rzeczy - oprócz tych, które już wymieniliście: 1. Dodanie w "Księciu Półkrwi" sceny ataku na Norę i spalenia jej przez Bellatrix Lestrange, czego nie było w książce, 2. Karygodne okrojenie wątku horkruksów i przeszłości Voldemorta przez Dumbledore'a na prywatnych lekcjach z Harrym, również w "Księciu Półkrwi". W filmie Dumbledore nie pokazał Harry'emu prawie nic z przeszłości Voldemorta - ani medalionu Slytherina należącego do Gauntów, ani czary Helgi Hufflepuff... I nawet nie powiedział Harry'emu, jakie przedmioty najpewniej są horkruksami Voldemorta. Nie powiedział też nic o swoich podejrzeniach wobec Nagini. Nie powiedział, że Voldemort lubi gromadzić trofea, słynne historyczne przedmioty magiczne. Dlatego to właśnie "Księcia Półkrwi" uważam za najgorszą filmową adaptację Pottera. A potem egzekwo "Zakon Feniksa" i "Insygnia Śmierci". Wiem, że z Dumbledore'm i jego bardzo mocno spóźnionymi działaniami dotyczącymi badania przeszłości Voldemorta jest też sporo problemów w samych książkach, jednak to, co zrobili z nim w filmowej wersji "Księcia Półkrwi", to po prostu żałość i żenada. A dlaczego dopiero na początku "Księcia Półkrwi" Dumbledore zaczął badać przeszłość Voldemorta, zamiast zrobić to wiele lat wcześniej, pozostaje zagadką. Przecież świadkowie, z którymi zetknął się kiedyś Voldemort, mogli umrzeć już wiele lat wcześniej - a jednak autorka ustaliła wszystko tak, że oni wszyscy dożyli chyba ze stu lat i Dumbledore jeszcze w "Księciu Półkrwi" mógł się z nimi wszystkimi spotkać i ich przepytać. To samo z horkruksami - skoro Harry już w "Komnacie Tajemnic" wręczył Dumbledore'owi zniszczony przez siebie dziennik Riddle'a, i Dumbledore już wtedy zorientował się, że to musiał być horkruks, to dlaczego nie ściągnął Slughorna do Hogwartu już w "Więźniu Azkabanu" i już wtedy nie zajął się poszukiwaniem horkruksów Voldemorta? Jego zwłoki nie da się uzasadnić w żaden sposób - a podobno Dumbledore był taki mega mądry.
Więcej o HP więcej więcej. Ja mam 30 lat i wróciłem do uniwersum ponownie po latach przerwy dzięki wam. Dla mnie sam finał jest rozczarowujący bo Władek ginie od swojego własnego zaklęcia tak naprawdę. W filmie hp i kamień filozoficzny Harry chyba ani razu nie użył jakiegokolwiek zaklęcia. Harry Potter to dużo nielogiczności i dureństw ale sam świat wykreowany przez Rowling jest fajny i ekscytujący. Chętnie przeczytałbym sagę o innej osobie z tego świata jednak bardziej realnej niż na wskroś moralny Harry, który nie potrafi zabić, gdy znajduje się w niebezpieczeństwie, a gdy musi użyć podstępu to już z tą moralnością nie jest u niego tak jednoznacznie.
Ze wszystkim się zgadzam, aleeee... Mnie tak bardzo, tak mega, przełogromnie wnerwiła scena gdy Bellatrix i Greyback wpadają sobie od tak do Nory, sieją zamęt, a później puszczają wszystko z dymem! A co! A później nikt, nigdzie o tym nie wspomina, nawet na weselu! po co?! Nic takiego się nie stało, cały dobytek poszedł z dymem! Naprawimy zaklęciem!
Jak dla mnie postać filmowej Ginny jest przedstawiona tragicznie. W książce była wesoła, grała z chłopakami w Quiditcha, rozśmieszała Harrego i to sprawiło, że się w niej zakochał. W filmie jest sztywna, mało mówi, prawie wcale się nie uśmiecha a za Harrym łazi jak cień i próbuje go uwieść. Wiąże but, obnaża nagie plecy i prosi o zapięcie sukienki, pierwsza go całuje w pokoju życzeń. Oglądając film, trudno ogarnąć kiedy i czemu Harry w ogóle zwrócił na nią uwagę.
O, to to to, to, to !!!!
Cóż po pierwsze to Rowling późno zaczęła budować postać Ginny (nagła jej przemiana i zadziorność od Zakonu Feniksa) a gdy wybierano aktorkę do roli Ginny to wydane były tylko 4 tomy HP gdzie Ginny jest właśnie cichą, małomówną szarą myszką, która w dodatku ucieka na widok Harrego. Do tej roli Bonnie Wright pasowała, no niestety do odmienionej Ginny już nie, a trudno żeby nagle szukali innej aktorki do jej roli...
@@piotrcholewa7513 Dobry aktor potrafi zagrać i szarą myszkę, i zadziorną rezolutną osobę, więc po prostu od początku mogli wybrać aktorkę po prostu lepszą jakościowo, jako aktorkę.
@@GenderWoman666 Na początku wybierali 10-letnią dziewczynkę do roli i nie wiadomo było jak będzie jej postać prowadzona dalej. Trudno od dziecka wymagać niewiarygodnych zdolności aktorskich (choć są i takie).
@@piotrcholewa7513 No właśnie, są i takie xD Jak ta aktorka chciała mieć karierę, to się mogła postarać i popisać, przecież trochę już podrosła na planie i było ją na to stać :P
HARRY! DID YOU PUT YOUR NAME IN THE GOBLET OF FIRE?! - Dumbledore asked calmly
Dumbledore asked calmly
@@godryk7594 **calmly**
Faktycznie, tu było głupie
nie rozumiem, czemu aż trzy komentarze są o taką drobnostkę. Coście się tak tego uczepili.. Tego typu różnic między filmem, a książką mamy tysiące. Zwłaszcza w kontekście Dumbledore'a, po zmianie aktora - cała postać dyrektora zaprezentowana jest inaczej niż w książce - nie jest dobrotliwy, ciepły i żartobliwy tylko groźny, posępny i mało przyjazny. To o czym piszecie w zasadzie nic nie zmienia.
HARI DID YA PAT YO NAM IN GOPLET OF FAJE?!?!?!?!
Bardzo smutne jest, że w trzeciej części, tej części, w której Gryfoni przerwali złą passę i zdobyli Puchar Quidditcha, pominięto go najbardziej. Wood nie pojawia się chyba ani razu, a przecież był bardzo ważny, Błyskawicę Harry dostaje na koniec roku i zwyczajnie na nią wsiada i leci na Księżyc, bo pierwszy raz siedzi na miotle, a sam Puchar, którego zdobycie było przecież najszczęśliwszym wspomnieniem Harry'ego, w ogóle nie występuje. Przecież to była 1/4 fabuły!
Masz rację. Oprócz tego lotu na Księżyc, ale to było zabawne XDD
Jak to zwykle filmach, obcięli quddicha w więźniu bo zanim owanie każdego meczu sporo kosztowało no i film byłby za długi. I tak zmasakrowano prawie cały ten 3 Tom, tak że przy tym brak quddicha (po za pierwszym meczem) nie razi.
Grzegorz Ha nibus się złamał puchar sam się zdobył 😂 pewnie za mocne było dla twórców odtworzenie błyskawicy, ba wspomnienie o tym ze była wzięta na kontrole gdzie ja zdemontowali na części. Pokazali błyskawice jako miotle przypominająca taka do zamiatania jeszcze z jakiegoś brzydkiego kija pokrzywionego brudnego a nie takiego ideału jakim był w książce xd
W Zakonie to w ogóle olali i nie było Quidditcha a ja czekałam na wyrzucenie z drużyny.
Wątek błyskawicy strasznie mnie wkurza. Przecież on ją dostał gdzieś w połowie książki A nie ma końcu. Gdzie to sprawdzanie czy nie jest czarnomagiczna? gdzie złość na Hermione że powiedziała o błyskawicy A potem scena gdzie ona mówi że miała rację bo jednak przesłał ją Syriusz. Strasznie strasznie wkurza mnie wątek błyskawicy strasznie i ogólnie Quidditcha
George się śmiał, że jego brat jest strasznym sztywniakiem.
oof XD
O nieeeee to było złeee
Oo tak ;(
Ty potworze😂
majstersztyk xD
Mnie wkurzyła walka Harry'ego i Voldemorta, bo chyba każdy czekał na tą bitwe w wielkiej sali i jak Harry z nim ,,rozmawiał"
Też jej nie znoszę. Zrobili ją strasznie komercyjnie, a w książce polegała na tym, by była wyniosła i pokazywała odwagę Harry'ego i jego inność i pogardę do Voldemorta.
To było idealne zakończenie, ale nie, musi być jakaś głupia, epicka walka.
W książce walka była o wiele gorsza
Gadali sobie, rzucili na siebie po zaklęciu i koniec
@@eevve9894 przede wszystkim Harry był pewien że to koniec Voldemorta więc mu wytykał wszystkie błędy które popełnił. To nie miała być walka kto będzie szybszy czy potężniejszy rzucenie zaklęcia przez Harrego na koniec to była tylko formalność w przypieczetowaniu losu Voldemorta. Oh kocham to zakończenie książkowe aż mam ciarki jak to Rowling świetnie poprowadziła przez wszystkie serie aż do tego zakonczenia. Każda przygoda Harrego prowadzi nas do tego fantastycznego finału gdzie Harry już się nie boi jest pewny siebie i tego co zaraz nastąpi i jeszcze wyśmiewa Voldiego.
Bee Beee
Właśnie o to chodziło. Riddle miał zginąć szybko i jak normalny człowiek, bo ta scena miała pokazać, że Riddle nie był kimś „wyjątkowym”. Tymczasem w filmie Voldemort ginął jak jakiś superbohater.
Poza tym film pokazał tę walkę w taki sposób, jakoby Harry był potężniejszym czarodziejem od Voldemorta - a to niekoniecznie była prawda.
Myślę, że mnie najbardziej irytuje i zadziwia to, że Pettigrew zmienia się w człowieka i jest w pełni ubrany... a gdy ucieka przed naszą ferajną to nagle wszystkie ubrania spadają na ziemię i mamy uciekającego szczura. Czy tak właśnie działała kserokopiarka w Harrym Potterze?
Też tak sobie o tym myślałam 😂
W sumie to mimo wszystko w filmowych adaptacjach Pottera najgorsze było to, że w "Księciu Półkrwi" Dumbledore potraktował bardzo po macoszemu kwestię horkruksów i badania przeszłości Voldemorta, choć w książce traktował to bezwzględnie priorytetowo. W filmie Dumbledore nie powiedział Harry'emu nic o tym, które przedmioty najpewniej są horkruksami Voldemorta ani o Nagini. Nie pokazał Harry'emu ani medalionu Slytherina, ani czary Helgi Hufflepuff. Nie powiedział Harry'emu, że Voldemort lubi gromadzić trofea, słynne historyczne przedmioty magiczne, w tym przedmioty należące kiedyś do założycieli Hogwartu.
A oprócz tego: to, co zostało wymienione w tym filmiku.
Od siebie dodam, że strasznie mnie bolała scena w filmie "Więzień Azkabanu", gdzie Snape próbuje przeczytać Mapę Huncwotów. Pokazuje się wtedy komunikat od autorów, niestety tylko jeden, ten pierwszy i najmniej heheszny. Brakowało mi tutaj chociażby "Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie jak taki kretyn mógł zostać profesorem" XD. Czytając książkę ryczałam ze śmiechu, a na filmie nic 😔
Wypisz wymaluj Syriusz... Niedługo będę czytać tę część od nowa, znowu będę się śmiać i rozpływać nad moimi kochanymi Huncwotami. W kanonie mogli umrzeć, ale w naszych sercach na zawsze pozostaną żywi. A na pewno twórcy fanfików nie pozwolą im umrzeć :-)
To fakt, tego brakło...
Te wszystkie komunikaty nieźle odzwierciedlały charakter każdego Huncwota
@@pawechya5020 Właśnie o to chodziło w tej scenie x]
@@pawechya5020 Dokładnie. Huncwoci żywi na wieki ❤️
Mi strasznie brakowało 2 scen w filmie. Jednej to ta gdzie Hermiona założyła organizacje w celu uwolnienia skrzatów domowych (gdzie w żadnej części ekranizacji nie mamy nawet żadnego pokazania że w Hogwarcie też są skrzaty domowe, jedyny skrzat jakiego poznajemy to Zgredek.)
A druga scena to zabrakło mi tego spotkania Neville'a w tym szpitalu św Munga. Też uważam że Neville'a strasznie źle potraktowali w filmach. Zawsze jako takiego ciamajde którym wszyscy pomiatają a jemu to nie przeszkadza, bo zostaje tym kelnerem na imprezie u Slughorna. Wgl nie pokazali jego drugiej strony. Ile się starał żeby dorównać temu co robili jego rodzice, żeby pokazać że trafił do dobrego domu w Hogwarcie. A po 5 części gdzie był jego spory progres w 6 części cofneli to by w 7 części nagle zabił węża. A przecież przez tyle części pokazywali w filmie że nie jest odważny, jest przegrywem itd.
A i przypomniał mi się kolejny wątek którego nie znoszę w filmie. Miłość Ginny i Harry'ego w filmie. W 6 części pokazali po prostu jak Ginny wiąże sznurówkę Harry'emu, a w ciągu roku pomaga schować mu ten podręcznik a potem się całują(ta scena mocno mi się nie podobała bo była absurdalna wg mnie,) mocno mi nie pasowała ta scena. A i jeszcze była niepotrzebna scena gdy Harry podrywa kelnerke(byłam strasznie zawiedziona że nie dali rozmowy Dumbledore'a z wujostwem Harry'ego)
ale się napisałeś.............
zapraszam na mój kanał ;)
Jestem dziewczyną 😂
@@nataliamichaek8287 no to napisałaś XDXDXD
W Hogwarcie nie ma dobrych i złych domów. Już pierwsza część HP pokazała nam, że uczeń może sobie wybrać dom, więc bycie przydzielonym do konkretnego domu to w sumie żadne osiągnięcie. Dzieci robiły to, czego oczekiwali od nich rodzice i dlatego np. dzieci czystej krwi trafiały do Slytherinu, spełniając tym samym oczekiwania swoich rodzin. Jedyny Syriusz był rebelem i wybrał Gryfindor na złość rodzinie
Mi brakowało balu duchów zorganizowaniego przez Prawie Bezgłowego Nicka
Zawsze bawi mnie jak potaktowano Harrego w filmie po wygranej z Voldemortem. A tam, pokonał tylko najpotężniejszego czarodzieja ale nikt mu nie pogratuluje xd. Zupełnie inaczej niż w książce.
No dokładnie. Jak to oglądałam, myślałam, że przysnęłam i przegapiłam scenę :)
Tylko Hagrid tak w miarę się ucieszył i tak jakby mu pogratulował
Mnie najbardziej denerwują dwie rzeczy: wymazanie Zgredka z części 4, 5 i 6 (zrobił dużo dla Harry'ego, a został przedstawiony w filmach jako mały, głupiutki skrzat, który najpierw pakował Pottera w kłopoty, a później sam zginął gdy już raz udało mu się Harry'ego uratować) oraz pożar Nory (w ogóle skąd się ta scena wzięła? Po co ona tam była? To wyglądało jakby reżyser napisał ją na kolanie pięć minut przed nakręceniem i powiedział "a to tak dla beki").
A później się dziwić, skąd się w 7 części wzięła z powrotem
2:17 w wersji angielskiej to wyszło dużo lepiej, bo „Diagon Alley” (ulica Pokątna) brzmi podobnie, jak „diagonally” (po przekątnej). Taka gra słów. Teraz zastanówcie się, jak to przetłumaczyć na polski... no nie bardzo się da!
Ale się starali. Pokątna a Przekątna, gdyby wziąć pod uwagę jakiś dym/chrypkę/seplenienie, może być w miarę podobna
Ja bym zostawiła nazwy angielskie i tyle xD W końcu są w innym kraju, innym mieście 😂
@@maja3467 W sumie racja. Tu aktor mógł się wykazać. Zakładając, że nawdychał się tego proszku Fiuu, wystarczyłoby, aby kichnął, prychnął w odpowiednim momencie, i mógłby zrobić "Po >pszk!< kątna".
(mam na myśli aktora dubbingowego)
Natalia Konieczna
Zgadzam się. W sumie nie rozumiem, dlaczego nazwy „mugolskie” zostawili w języku angielskim, nawet jeśli też nie są prawdziwe (np. Privet Drive, Grimmauld Place), a nazwy czarodziejskie zamienili na polski.
@@KasabianFan44 Bo te czarodziejskie przeważnie mają jakieś znaczenie odnośnie obiektu tak nazwanego, albo jest tam gra słów, i nie każdy dzieciak musi znać angielski na tyle, żeby to wyłapać. Pewnie, że mogliby zostawić angielskie nazwy i motywować tak dzieciaki, żeby szukały znaczenia, ale zwróć uwagę na to, że jak przeciętny dzieciak słyszy nazwę angielską np. ulicy, to przyjmuje, że ta nazwa taka jest i nie przychodzi mu do głowy, że to może mieć jakieś znaczenie, którego mógłby szukać. Np. ulica Pokątna, jak coś jest pokątne, np. sprzedaje się pokątnie, to jest to ukradkiem, niezbyt legalnie. Gdyby pozostawić tę nazwę po angielsku, większość polskich dzieci, które nie znają angielskiego lepiej niż same podstawy, przyjęłyby po prostu, że gdzieś tam w Anglii jest ulica z taką nazwą, która może nie ma jakiegoś większego znaczenia, po prostu się tak nazywa, a może jest od jakiegoś nazwiska. Czy widzisz wiele dzieciaków, które interesują się, dlaczego polskie ulice się nazywają tak czy inaczej? A co dopiero angielskie. W ten sposób przepadłby niemalże niezauważony przez masy świetny żart słowny, że taka ulica, gdzie czarodzieje bez wiedzy mugoli robią swoje dla nich wszak legalne interesy, prowadzą tam swoje dzieci itp., nazywa się właśnie _Pokątna_ .
Poza tym, gdyby w tych książkach było jeszcze więcej nietłumaczonych na polski słów, to moja babcia, która mi czytała w dzieciństwie Pottera, która ni w ząb angielskiego niet, i na nazwisku Dumbledore łamała sobie język i nigdy nie mówiła go poprawnie, prawdopodobnie machnęłaby ręką i stwierdziłaby, że książka jest dla niej nieczytelna, niewymawialna i czytać jej nie będzie.
Jak ktoś umie zajebiście angielski, to niech czyta w oryginale. Książki są tłumaczone dla tych ludzi, którzy nie znają obcego języka, a przynajmniej nie na tyle, by swobodnie w nim czytać i wyłapywać autorskie gry słowne i inne atrakcje.
Im jestem starsza tym więcej widzę w tych filmach nie tylko nostalgii, ale też złych rzeczy.
No dokładnie. Te filmy mi się podobały, ale po przeczytaniu kilka razy książek widać jak bardzo się nie postarali. ://// Najgorsza jest zastąpienie tej sceny:
Hermiona: Cho czuje się winna po śmierci Cedrica, stresuje się egzaminami, boi się, że wyrzucą ją z drużyny quidicza (...)
Ron: Nie można tyle czuć. :v :v
Hermiona: To, że twoja uczuciowość mieści się w łyżeczce do herbaty, nie oznacza, że wszyscy są tak upośledzeni. >:C
tą sceną:
Hermiona: Haha, ty czujesz coś tylko po piwie kremowym. *wszyscy się śmieją*.
Dlaczego taką ważną scenę zastąpili czymś takim? ; - ;
Ja z 8 filmów, tylko 3 i 4 uważam za dobre. 1 i 2 są zbyt infantylne, 5 jest zbyt przepełniona wątkami i przez to panuję tam za wielki chaos bo wcisneli zbyt dużo do zbyt krótkiego filmu, z 6 zrobiono dość średnią tele-novele (wtf?), a 7 i 7 cz.2 są zbyt słabo zbalansowane.
jak będziemy się czepiać każdej linijki to jasne, że nic nam się nie będzie podobać. Ekranizacje nigdy nie służą dosłownemu przełożeniu powieści, prawda? Bo byłoby to niemożliwe, chyba że jako serial. Ja uważam, że mimo paru mankamentów Harry Potter to najlepsza ekranizacja ze wszystkich jakie widziałem (tak, lepsza również od Władcy Pierścieni).
Hagrid wskoczył do rzeki
Według mnie scena z meczu mistrzostw Quiditcha jest straszna, tyle czekania na zobaczenie gry profesjonalistów, po to aby zobaczyć dziesięć sekund meczu...Albo Gdy w turnieju trójmagicznym w labiryncie nie pojawiają się najróżniejsze przygody które sprawiały, że to było coś trudnego, bo zwykły labirynt to każdy głupi w końcu przejdzie...Scena z wesela Billa i Fleur, Harry jakby nigdy nic nie przebrany sobie siedzi i się bawi, a moment w którym Dumbledore robi karaoke i każdy śpiewa tym samym rytmem i melodjką?A co ze sceną w której Pan Weasley bije się z Lucjuszem, jej nawet nie było...Wiem, że o niektórych rzeczach Wy mówiliście w innych filmach, ale po prostu te mnie denerwują.Pozdrawiam!
Moim zdaniem jak robili czwartą część, ewidentnie szkoda im było kasy. :( Stąd lipny labirynt i brak quidditcha. Jest za to absurdalnie długa scena walki ze smokiem na wieży zamkowej, o którą nikt nie prosił.
@@anabellik dokładnie, a decydując się na ekranizację czegoś magicznego, pod względem dosłownym i w przenośni powinni liczyć się, że koszty będą niesamowicie ogromne!
@@anabellik Mnie wkurzało, jak na mistrzostwach była pominięta kwestia wili. I potem Fleur, która jest sobie zwykłą laską, a przecież miała być pół wilą.
@@anabellik Nie wiem czy im było szkoda kasy skoro nakręcenie Czary Ognia kosztowało coś 150 milionów dolarów i był to w owym czasie jeden z najdroższych filmów... Ja żałuję że nie podzielono Czary Ognia na dwa filmy. A były takie pomysły...
@@GenderWoman666 Bardziej wkurzające było zrobienie z tej francuskiej szkoły żeńskiej placówki a z Dumstrangu męskiej szkoły.
Moje odniesienie do tych scen:
1 - tutaj chcieli widocznie przyspieszyć akcję, a Hagrid jest dość roztrzepany.
2 - pewnie wyglądałoby to zbyt drastycznie, że dziecko wchodzi w ogień.
3 - zdecydowanie tak.
4 - no to już była żenada roku.
5 - a mi się dość podoba, bo uważam, że to jest taka forma magicznej kotary, czyli ona tak wciąga i oplata.
6 - to jest skrajnie debilna scena.
7 - też mi się strasznie to rozpadanie się nie podoba.
8 - Neville - akurat w tej czwórce to wyszło dość humorystycznie podczas Turnieju. Ale z przyjęciem to jest skrajny idiotyzm.
9 - chyba ta scena miała rozładować napięcie, tylko w takiej chwili to bezsens.
10 - czyli wystarczyło ją złamać kilka wieków wcześniej i byłby spokój :P
Niemniej dla mnie większym debilizmem jest atak na Norę w szóstce.
No to prawda. Ten atak ani do niczego nie prowadzi ani nie ma nic wspólnego z książką
Myślę że atak na dom Weasleyów miał pokazać że Ginny zależy na Harrym ( z tego co pamiętam to pobiegła za nim gdy gonił Bellatrix.)
Ale się o tym szybko zapomina, bo się bardziej skupiasz na tym, że spalono Nore (czego w książce nie było)
@@satoshi1435 twórcy przyznali, że scena ataku na dom Wesleyów została dodana tylko dla zrobienia sceny z efektami i trzymającej w napięciu :p
@@satoshi1435 Tak, tylko pokazał skrajny debilizm, bo Nora była chroniona, a skoro Bella mogła sobie tam wejść jak chciała, to Voldemort też mógł.
Na przekątną!
*trafił na ulicę śmiertelnego nokturnu*
@xx_ springTrap _xx albo na pokątną bo to dwie różne ulice bo przekątna to ta sama co śmiertelnego nokturnu chb
@xx_ springTrap _xx też tak sądze
Jeszcze co prawa nie włączyłam filmu... ale jestem pewna, że GInny zabłyśnie swoją umiejętnością wiązania czyiś sznurówek.
EDIT: wiadomo XD
"Bo to była różdżka krótkiego zasięgu"
Kocham Was 😂😂😂
Dlatego różdżka Malfoja odmawiała posłuszeństwa jak dał ją Voldemortowi
Zgadzam się z wami w 100%. Mnie najbardziej irytuje scena z Ginny i butem xD
Daniel Radcliff ma ponoć schorzenie mózgu które sprawia że nie potrafi sobie na przykład zawiązać sznórowadła. Może akurat mu się rozwiązało jak kręcili co nie zmienia faktu że bez sensu tą scenę umieszczać w filmie.
Nie widziałem tej sceny, gdy oglądałem film; dopiero potem ot tak spojrzałem i ją znalazłem.
Ujołeś to tak jakby But odgrywał główną rolę w tej scenie👍☺
@@magdabeztroska6002 może to miała być scena pokazująca chemię pomiędzy postaciami. No to nie wyszło.
@@wojciechkwasny9244 To nie pokazało chemii, tylko nasunęło myśl, z jakiegoż to powodu Potter jednak ma ochotę na chodzenie z Ginny...
Cała scena śmierci Dumbledore'a na wieży...Harry siedzący piętro niżej i Snape pokazujący mu, że ma być cicho. WTF w ogóle?! Serio ludzie? Serio? :D
Ogólnie filmowa adaptacja "Księcia Półkrwi" to jedna wielka porażka, pomijając scenę w jaskini. A najgorsze było okrojenie wątku horkruksów i badania przeszłości Voldemorta. W filmie Harry nie dowiedział się na ten temat od Dumbledore'a prawie nic. A w książce ten wątek był bardzo ważny i zajmował bardzo dużo miejsca. W filmie Dumbledore'owi bardzo brakuje tej mądrości, którą wykazywał w książce.
Tak samo jak w "Czarze ognia" brakuje Dumbledore'owi tego spokoju i stateczności z książki.
Jezu, tak!
@@Trojden100 Racja bo skąd Harry miał niby wiedzieć co może być horkruksem i czego ma szukać? W książce wszystko wiemy a w filmie... czasami się zastanawiam jak niektórzy nie czytając książek rozumieją fabułę
*le wyprawa po Horkruksy*
Harry: Myślałem, że ze szkoły nie można się teleportować?
Dyrcio: tak się składa, że ja mogę troszeczkę więcej...
.
.
.
Nie stary grzybie, nie możesz.
O i jeszcze ta scena gdzie Snape idze do Doliny Godryka po śmierci Potterów. Z kontekstu wynika, że to on był tam pierwszy, a wiemy, że to Hagrid przyniósł Harrego na Privet Drive, co oznacza, że Snape musiał:
1) kompletnie bez powodu wiedzić gdzie ukrywają się Lily i James
2) idealnie wyczuć moment by teleportować się tam po tragedii, w jakim celu- tego nie wie nikt (warto zauważyć, że mówimy to o środku nocy)
3) pomolestować trupa
4) olać dziecko zostawione na zimnie w ruinach domu i sobie iść.
Dobra robota panie profesorze.
.-.
@@Sevcia dumny z siebie jesteś?
Nie molestowałem trupa aż tak chory nie jestem
@@Sevcia molestowałeś.
Ja wiem lepiej co robiłem!
Może 10 rzeczy, które były w filmie, ale nie było ich w książce? 😃
1. Scena z wiązaniem buta przez Ginny.
@@GenderWoman666 XDDDDD
Najfajniejszy był taniec Hermiony i Harrego 😊
Jedna z najgorszych scen to ta, gdy Ron podczas walki o daj-dym w filmie rzucił się na Slizgonow krzycząc: To moja dziewczyna!!!
To było tak żenująco głupie, że a mi samej było wstyd... :D
Lucjusz i jego avada to też taki kompletny bezsens, żeby przez stratę skrzata aż tak zareagować :D i ryzykować Azkaban :D No chyba, że czuł, że za trzy lata jego mistrz go uwolni :D
co do sceny, w której weasleyowie się uśmiechają po bitwie się nie zgodzę. myślę, że chodziło o ukazanie ulgi po zakończeniu całego koszmaru z Voldemortem. no bo przecież po tylu latach już został pokonany, koniec śmierci, strachu i terroru, a świat czarodziejów na znów jest wolny i może zacząć od nowa. jak dla mnie jest to dobra scena i pokazuje, że pomimo ofiar i to dużych, nadal w pewnym sensie są wygranymi
podobnie scena z Malfoyem i eliksirem, było chyba tłumaczone, że ich głosy tak brzmiały, bo oni je tak słyszeli, podczas gdy dla otoczenia brzmiały jak osób po przemianie, choć też rodzi się pytanie, dlaczego ron nie zwrócił uwagi harry'emu i odwrotnie
Ja ile razy bym nie obejrzała to ten moment ze sznurówka wprawia mnie w zażenowanie nie wiem dlaczego do końca :D Fajny odcinek jak zawsze :)
Bo to durnowata, niesmaczna, bezsensownie seksualizująca i debilna scena, dlatego.
@@GenderWoman666 dodajmy do tego scene jak harry wraca z pokoju zyczen gdzie chowali z ginny ksiazke, spotyka na korytarzy rona i ron 'i co zrobiliscie TO?' i to zmieszanie harrego... Nie wiem, moze publicznosc w uk sie smiala, ja bylam zazenowana
"Najbardziej irytujące rzeczy w Harrym Potterze "
Ja: Dolores Umbridge
Najgorsza scena? Pocałunek Harryego i Ginny
zgadzam się... chociaż... z Cho jeszcze gorszy, biedne te jego dziewczyny
Pierdzielisz...
@@Gss9x Z Cho był lepszy. Z Ginny to zero jakiejkolwiek chemii.
Poprawa humoru gwarantowana :) czekałam na „SZNUROWADŁO” od chwili, gdy zobaczyłam tytuł filmu. Jezu, ta scena jest tak beznadziejna, że czuję się zażenowana, oglądając ją. 🤦🏻♀️
PS. Czytaczowo, śliczne włosy ☺️
Przy śmierci Nagini to zrozumiałe, że ona się rozpadła tak jak inne horkruksy, ale te inne postacie...
Przy Voldemorcie też jeszcze można to przeżyć. Jego dusza była tak osłabiona po tylu poodzieleniach do horkruksów, że to zobrazowanie, że się rozpada jak popiół było nawet wymowne. Natomiast Bellatrix - implodowała (tutaj prowadzącym chyba tego słowa zabrakło).
Które horkruksy się rozpadły? Dzienni toma? Przecież pojawił się w Insygniach.
@@DKFAJNY Mi też się wydaje, że żaden horkruks się nie rozpadł. Może autorowi chodziło o rozpadający się hologram Toma Riddla w trakcie niszczenia pamiętnika? Ale to są dwie różne rzeczy
@@donniasty Trzeba jednak pamiętać o tym, że największym lękiem Voldemorta było umrzeć jak zwykły człowiek, a to go na końcu książek spotkało. Ukazanie w filmie jego "nadnaturalnej" śmierci było (wg mnie) daniem mu tego, czego chciał i uniemożiwia pokazanie, że nawet Voldemort ostatecznie zginął jak zwykły człowiek.
@@simsgirl1235 Umierając w sposób spektakularny nie dostał czego chciał bo on chciał żyć wiecznie xD
Jestem taką samą psychofanką Harry'ego Pottera jak Wy
Ej ja też XD
Mnie zdenerwowała i zawiodła jeszcze scena w gabinecie Albusa po śmierci Syriusza. Liczyłam na to, że pokażą to
Tak, jak w książce, te nerwy, krzyki, emocje... a tu taki spokój był 🤷🏼♀️🤷🏼♀️
Harry złamał Czarną Różdżkę, a Kamień Wskrzeszenia wyrzucił sobie w Zakazanym Lesie. Co za brak szacunku do Insygniów Śmierci. Dziwne, że Pelerynę Niewidkę zatrzymał XD
Chciał brać przykład z tego brata, który wydał mu się najmądrzejszy.
Jezu kocham wasze filmy a czytaczowa jak zawsze pięknie wygląd.
Kontynuujcie tą serię pliss🥰🥰
Odkryłem niedawno Wasz kanał i od razu zobaczyłem wszystkie odcinki związane z Harrym :D Bardo miło się Was słucha, zawsze przypomnicie mi jakąś ciekawostkę z książek HP, która akurat wypadła mi z głowy :D
Robicie kawał dobrej roboty! :)
8:33 George według mnie wygląda jakby miał się zaraz rozpłakać ale próbuje się uśmiechać
Moim zdanie ta scena gdzie Nevil mówił „- O Boże! Zabiłem Pottera” i jak Harry wydobywa się z tej wody to ta scena jest trochę zabawna.
A, tam i tak wszyscy wiemy jak i dlaczego zginęli Voldemort, Bellatrix i Nagini.
THANOS
Raczej Iron Man. :))
Well that's finally makes fucking sense
@@Trojden100 wiem data, ale czemu niby Iron man? Skoro on cofnął to co zrobił Thanos?
@@werka_8558 Hulk cofnął to, co zrobił Thanos. A Iron Man sprawił, że armia złoli przestała istnieć. :)
Mnie sceny filmowe nie ruszyły zbytnio (no może scena z różdżką), lecz brak dodatkowych scen, i to tych najistotniejszych, o których zapomnieliśmy z książek. Między innymi szósta część o horkruksach. No dajcie spokój! Trzy spotkania na dwa wspomnienia??
Mnie wkurzyła scena z Hagridem w tej chatce na wyspie. W książce Hagrid był wkurwiony na maksa na Dursleyów, że Harry nic nie wie o magii i o swoich rodzicach, a w filmie on po prostu mówi Harry’emu ni z gruszki, ni z pietruszki, że jest czarodziejem.
potwierdzam.
zapraszam na mój kanał ;)
Hagridek-Jesteś czarodziejem Harry.
Harry-Kim jestem??
Hagrid-Czarodziejem :D
Harry-Jaki ze mnie czarodziej?
Hagrid-Diabelnie dobry!
Ja się zastanawiam w kontekście złamania Czarnej Różdżki nad czymś jeszcze. Dumbledore uważał, że ta różdżka jest zła. Przysporzy więcej zła niż dobra. Chciał umrzeć niepokonany, bo miał nadzieję, że dzięki temu Berło Śmierci straci moc. Skoro tak łatwo było tę różdżkę złamać CZEMU DUMBLEDORE TEGO NIE ZROBIŁ, ZAMIAST WYMYŚLAĆ JAKIEŚ SKOMPLIKOWANE PLANY?!
To jest piękne z tym Lucjuszem przechodzącym przez cały korytarz, bo jak on już podchodzi do tego Harry'ego i Zgredka, to później Zgredek odrzuca go swoją skrzacią magią i wtedy, kiedy to oglądałam, to sobie wyobraziłam myśli Lucjusza: "Kurde, jaki Zgred, ja do ciebie przytuptałem, teraz ty mnie odrzucasz i tuptać znowu będę musiał" xD
Dziękujemy za kolejny film w tematyce HP❤️ Mam 25 lat, a jak widzę filmy o mojej ukochanej książce/filmie to serce szybciej bije😅 To jak absurdalnym i niekoniecznie dobrym cyklem filmów jest HP, dowiedziałam się obserwując narzeczonego w trakcie oglądania którejś części (nie czytał, ale filmy zna na pamięć). I cały czas mnie pytał "a czemu jest tak? A co to? Kto to?". Zrozumiałam, że bez książek i komentarzy autorki wiele rzeczy w filmach jest... Bez sensu 🤷♀️🙊
Drogi Czytaczu,
Mnie najbardziej zastanawia, tak wracając do absurdów z serii, skoro w Komnacie Tajemnic Harry zniszczył horkruksa w dzienniku Toma Riddle'a kłem bazyliszka, to czemu w momencie w którym Harry dźgnął go mieczem i kieł wbił się w jego ramię, nie został zniszczony też horkruks w nim samym?? Tego nie rozumiem 😂
Okey, nie umarł bo feniks go uzdrowił, ale przecież trucizna już się rozchodziła po jego ciele...
Czyżbyśmy znowu się spotykali z tym, że skoro jeszcze o czymś nie wiemy to to nie ma racji bytu?
Uważam, że horkruks nie zginął w ciele Harrego, bo Harry nie zginął. Co z tego, że trucizna już zaczęła się rozchodzić po ciele jak chwilę później została usunięta.
To chyba nawet Rowling tłumaczyła że "żeby Horkrus zginąć mógł, Harry zginąć musiał też" Czytacz o tym mówił w którymś odcinku absurdów :D
@@alexandra75942 Horkrusks nie mógł zostać zniszczony, bo jad nie dostał się do Harry'ego. Miał to tylko w ranie, a została uleczona.
NAJGORSZA SCENA jest w Księciu Półkrwi, gdy Snape zabija Dubmledora, a Harry CHOWA SIĘ przed nim piętro niżej i przygląda wszystkiemu! W książce Dumbledore zaczarował Harrego tak, by ten nie mógł się ruszyć, natomiast w filmie zrobiono z niego zwykłego tchórza!!!! brawo!
Sory ale nie zgodze sie z 1...
Harry Nie chował się tylko dumbledore Mu powiedział Że ma siedzieć Cicho i nic nie robić O ile dobrze Pamiętam...
@@lequ5049 Dumbledore rzucił na niego zaklęcie obezwładniające. Do tego Harry był pod peleryną niewidką i nie mógł nic zrobić.
Też byłam strasznie wkurzona przecież Harry jak to gryfon nie siedział by spokojnie! Byłam taka wkurzona jak to oglądałam
Wy nie rozumiecie sensu tej sceny, chociaż wiem, ze w książce było inaczej to ja rozumiem dlaczego Harry nie zareagował. Przed wyprawą Dumbledore kazał dać słowo, że Harry zrobi WSZYSTKO cokolwiek mu karze. Podkreśla nawet "jeśli karzę ci uciekać - uciekasz. Jeśli karzę ci się schować to się chowasz. Jeśli karzę Ci mnie porzucić to mnie porzucasz.". To, że Harry wykonał jego polecenie było przejawem wierności i pełnego zaufania do profesora. Nawet mi się ten motyw bardziej podoba niż tak jak jest w książce - bo pokazuje właśnie tę więź, autorytet i zaufanie do dyrektora. Chociaż kłóci się to oczywiście z charakterem Harry'ego.
Jedną z bardziej wkurzających rzeczy w filmach jest motyw Zgredka, który w Insygniach Śmierci ginie i pokazana jest wielka tragedia Harry'ego, kopanie grobu etc. Tyle, że widz nie ma pojęcia skąd to przywiązanie, skoro wcześniej Zgredka widzimy jedynie w Komnacie Tajemnic, co innego w książkach, gdzie po Komnacie Tajemnic Zgredka spotykamy w każdej części (chyba poza Więźniem Azkabanu), gdzie jest on istotną postacią.
Syriusz nie dostał wtedy Avada Kedavra tylko innym zaklęciem
Przecież w filmie Bellatrix rzuciła na niego właśnie Avadą.
Ale w książce rzuciła drętwotę.
W tym filmie jest mowa o absurdach z FILMÓW. I w tym filmie też jest mowa o tym że w książce rzuciła drętwotę. .-.
Owszem było o drętwocie. Mój błąd, ale punktem centralnym było to, że Syriusz nie padł odrazu tylko zdążył jeszcze wzdychać, prychać, odpłynąć, przypłynąć, dopłynąć, zachwiać się i pogibać, a po zwykłej Avadzie postać pada bez życia.
@@x1y8z XDDD Tym wyliczeniem czasowników w bezokoliczniku zrobiłeś mi dzień XDD
Tak tylko dodam coś od siebie do pierwszego przykładu Czytaczowej: ta scena nie była wcale takia wyssana z palca. W pierwszym tomie Hagrid zostawił Harry'ego w chwili, gdy ten wsiadał do pociągu. Harry wsiadł, widział Hagrida przez okno, po czym odwrócił się tylko na moment (chyba sięgając po coś), znowu spojrzał w okno z zamiarem pomachania do Hagrida, jednak tego już nie było.
Cała ta sytuacja działa się tylko przez parę sekund, więc olbrzym wtedy też nie mógłby tak po prostu odbiec niezauważony, więc pozostaje tylko rozważenie teleportacji. No, ale to już tylko taka moja uwaga do tego wszystkiego, akurat tutaj książka i film są zgodne.
PS Pozdrawiam ❤!
Faktycznie film i książka są w tym temacie zgodne, ale chciałabym zauważyć, że to i tak jest absurd. W końcu Hagrid został wyrzucony z Hogwartu, więc tym samym wątpię, aby potrafił się teleportować. Możliwe, że to zwykle niedopatrzenie Rowling, która chciała, żeby wyglądało to dobrze, bo w końcu to świat magii i nagłe zniknięcie dodawało klimatu, zwłaszcza, że to była pierwsza część i zarówno Harry, jak i my, czytelnicy, byliśmy dopiero wprowadzani w ten świat
@@fusek5591 W pierwszym tomie wiele rzeczy działo się za pomocą zniknięcia czy zwykłego stuknięcia w coś różdżką, więc może faktycznie było to tylko zwykle niedopatrzenie. W późniejszych tomach chyba było wyjaśnione czy Hagrid posiadł tę umiejętność teleportacji w późniejszych latach, niestety nie pamiętam dokładnie.
Sznuróweczki, definitywnie najgorsza i najbardziej żenująca scena.
Mnie zirytowała scena w szóstej części "Książę Półkrwi", kiedy Snape kazał Harry'emu siedzieć cicho, kiedy szedł zabić dyrektora. Od kiedy Harry słuchał Snape'a? Kompletnie nielogiczne i nieprzmyślane.
2:54 Co zabawniejsze, potem funkcja niezmieniającego się głosu osoby jest niekonsekwentnie przedstawiona w przeciągu kilku minut w Insygniach Śmierci: przemienieni w Harry'ego Fred i George mówią normalnymi głosami braci Phelps, a następnie (pewnie dla efektu komediowego) Daniel Radcliffe sam mówi kwestie przemienionej Fleur.
Scena ze sznurowadłem... patrząc po całokształcie filmów można (choć nie trzeba) dojść do wniosku, że ludzie nad nimi pracujący woleli forsować pairing Harry'ego z Hermioną. Mieli wspólne dodatkowe sceny nie do końca oparte na książkach, postać Rona zdegradowano do comic reliefu i oddano wiele jego dobrych, inteligentnych uwag lub odważnych czynów Hermionie, no i kompletnie olano osobowość Ginny w Księciu Półkrwi :/
5:01 Pomysł próby zabicia Harry'ego w tej scenie nie ma zbyt wiele sensu (chyba, że Lucjuszowi po prostu puściły nerwy), natomiast za tą idiotyczną Avadą kryje się to, że Jason Isaacs nie do końca się orientował i wypowiedział bodajże pierwsze zaklęcie, jakie kojarzył z czwartej książki XD
Neville w ogóle został zaproszony do Klubu Ślimaka ze względu na rodziców, niegdyś przecież słynnych aurorów. Ale panie, rodzice Neville'a byli cały jeden film temu, kto by to pamiętał, wstawiaj jakieś żarciki i do przodu!
8:34 Czytaczu i Czytaczowo, to już chyba kwestia własnej interpretacji, ale dla mnie uśmiech George'a jest tak ewidentnie gorzki i wymuszony, przecież on wygląda, jakby miał się zaraz rozpłakać. Do tego zawsze widziałam to tak, że pani Weasley i Percy uśmiechają się z ulgą, że Voldemorta i wielu jego popleczników już nie ma, że zagrożenie (praktycznie) minęło i ci, którzy pozostali, są raczej bezpieczni. W książce motyw stresu i lęków pani Weasley o los jej rodziny był bardzo zaznaczony. Do tego ich mimika, a przynajmniej Molly, wskazuje też na taki zmęczony uśmiech przez łzy. Cierpi po stracie Freda, ale przynajmniej wie, że już nikomu innemu nic nie grozi. Percy ma dłuższy kontakt z rodziną po raz pierwszy od kilku lat - fakt faktem, w filmie w ogóle tego nie zaznaczono, więc wygląda to trochę dziwnie.
Co do Czarnej Różdżki: zaśmiejecie się, ale dla mnie to jest właśnie poprawa w stosunku do książki - nie to, że nie naprawił przed tym swojej własnej różdżki z piórem feniksa, to jest strasznie durne - ale to, że złamał Czarną Różdżkę i definitywnie zakończył jej historię. Pomysł książkowego Harry'ego, żeby odłożyć różdżkę do grobu był bez sensu, bo zakładał scenariusz, w którym do końca jego życia nikt, ale to absolutnie nikt go nie pokona ani nawet nie rzuci na niego dobrego Expelliarmusa. Mało tego, przecież potem został aurorem, ciężko mi uwierzyć, że już nigdy żadnemu czarodziejowi nie udało się rozbroić Harry'ego Pottera, choćby podczas ćwiczeń czy wykonywania obowiązków. Tutaj zniszczenie Różdżki miało sens, i jest to według mnie rozwiązanie problemu, który powstał pod koniec książki.
Ja nie mogę znieść tych filmów przez:
Sceny humorystyczne, jak ta na przyjęciu bożonarodzeniowym w czwartej części (Hagrid tańczący z Madame Maxime i tak BARDZO głupia scena), Neville mówi, że kocha Lunę (i to jeszcze nie jest najgorsze) i to coś, gdy mówi w komediowy sposób “może przeżyję, by jej o tym powiedzieć! pa, uciekam!”, wkurza mnie też scena z cukierkami dającymi głos zwierząt, ale nie była wcale głupia sama z siebie, ale dlatego, że w tej części (Więzień Azkabanu) pominęli dużo ważnych scen, a dali tą. 🤕
I mega, mega nienawidzę tej komediowej sceny i żartu o piwie kremowym, bo w oryginale ta scena była poważna i Hermiona wygłosiła ważną myśl. >:C
Poza tym spodziewałam się raczej mniej śmieszkowania przez uczniów w klasie profesor Tralevney i jestem zawiedziona, mogli to przedstawić na wiele sposobów, a wybrali nieciekawy i od razu podali żart z Tralevney, gdy mówiła o odczytywaniun przyszłości, a potem walnęła w stół (ale scena z Zakonu Feniksa, gdy Umbridge chciała ją wyrzucić ze szkoły była totalnie świetna i odwzorowała klimat z książk. Czyli w skrócie, jej pierwsze pojawienie się dało się zrobić dobrze, a tak to zmarnowali).
Po tym cały film (no dobra, dwa) były jakieś nieudane, powinny być poważne, a brak im podstawowego dramatyzmu. Dużo zawala tu gra aktorska głównych aktorów, pewnie ze względu na ich młody wiek, ale takie sceny jak ta z Nevillem w tunelu, mówiącym normalnym tonem o tym co się odjebywało w Hogwarcie i gdy wszyscy się zgromadzili w pokoju życzeń i wywracali oczy na Lunę była masakryczna.
I mega nie podoba mi się jej zmarnowali potencjał Księcia Połkrwi i kręcili nudne sceny, jak ta z klubem ślimaka, gdzie Hermiona mówi tą dziwną wstawkę o tym, że praca jej rodziców jest niebezpieczna, bo jej mama miała kiedyś założone szwy na palcu. Wtf. Ten film był najdziwniejszy, i w ogóle czułam się jakbym widziała inny film, a nie Harry'ego Pottera.
Zgadzam się z tobą!
A o jaki żart o piwie kremowym chodzi?
@@GenderWoman666 A zapomniałam go tu napisać. Xd
To było w Zakonie Feniksa, gdy Hermiona mówiła Harry'emu czemu Cho płakała, całując się z nim. Wymienia coś w stylu, że Cho ma wyrzuty sumienia po śmieci Cedrica, boi się, że wyrzucą ją z drużyny quididtcha i stresuje się egzaminami i jeszcze kilka rzeczy. Ron skomentował, że nie można naraz tyle czuć i wtedy Hermiona się wkurzyła i powiedziała “To, że twoja uczuciowość mieści się w łyżeczce od herbaty, nie znaczy, że wszyscy są tak upośledzeni!”.
I w filmie jest nawiązanie do tej sceny, ale wygląda to na głupie plotki, Ron mówi żartem, że “nie da się tyle czuć” i Hermiona powiedziała mu tylko “haha, ty czujesz coś tylko po piwie kremowym” i wszyscy się tępo zaśmiali. jak na plotkach. A to była taka ważna scena w książce. :////
To było w rozdziale “oczami węża”. I jeszcze później nazywa go go “nieczułym draniem”. Czyli ta scena w książce serio była istotna... -, -
@@eevve9894 Aha XD
To z Nevillem i zabicie Pottera, to chodziło o to że w filmie się dusil i go "Moody" wepchną do wody
Mnie to najbardziej śmieszy to, że w książce to Zgredek dał skrzeloziele
@@michaplader180 No XD mam wrażenie, że chcieli, żeby neville miał jakieś zadanie ważniejsze niż spowodowanie, że Harry gra jako szukajacy XD chyba nie znali dalszych części (może ich jeszcze nie było?)
@@alicjamarcinczyk5485 Podobna sytuacja miała miejsce z Luną i poniekąd Ginny, chcieli by ta trójka miała coś więcej do zagrania i tyle.
@@alicjamarcinczyk5485 W książce, jak dobrze pamiętam, Neville opowiada Potterowi o książce o roślinach, którą dostał, i zamysł był taki, że mieli tam znaleźć to skrzeloziele, ale Potter olał Neville'a i dlatego pojawił się Zgredek...
@@GenderWoman666 Chyba właśnie tak było. ⚡
Tooo teraz może 10 najsmutniejszych scen
3:19 Aktor który gra Harrego Pottera ma problemy z wiązaniem sznuruwek przez jakąś chorobę
Ponoć gdy był mały doznał uszkodzenia mózgu, które zaburzyło jego koordynację ruchową i ma problemy z niektórymi czynnościami, między innymi właśnie z wiązaniem sznurówek.
Wszystko fajnie, ale po co cały ten wątek w filmie?
Sarówkofobia
Mnie najbardziej wkurzała Luna ją kompletnie zniszczyły filmy jak w książkach jest cudowną i zwariowaną marzycielką to w filmach jest beznadziejna to nie ona uratowała Harrego z pociągu to Tonks mu pomogła i Luna w insygniach śmierci książęce zaprowadziła Harrego do pokoju Krukonów a nie darła na niego mordę i jeszcze taki fakt Luna wyszła za mąż za wnuka Newta a nie Nevilla.
Taaaak, ta scena z zawiązywaniem sznurówek była taka straszna i żenująca, że myślałam tylko DLACZEGOOOO? :(
Mnie najbardziej denerwuje to jak rozbiezny jest obraz Ginny wylaniajacy sie z ksiązki oraz filmu. To dwie zupelnie inne osoby. Ginny w książce była piękna, temperamentna..było wiele ciekawych scen. W filmie jest sredniej urody zamuloną dziewczyną, ktora w pewnym momencie dziwnie wydziera sie na boisku ...
Zastanawiam się, jak ktoś mógł uznać, że wiązanie buta dorosłemu chłopu jest romantyczne. ><
Ale rekordy widowiskowej głupoty biła chyba Czara Ognia. Wrzeszczący Dumbledore, Marta molestująca Harry'ego w wannie, taneczne popisy Durmstrangu i Beauxbatons, ten dziwny moment z Hermioną wyliczającą, że Lavender kazała powiedzieć, że Seamus mówił, że Dean powiedział... A, i jeszcze Harry skaczący jak delfin. Następne części były już przede wszystkim nudne.
Popiół. Czytaczu, Czytaczowo. Popiół. Nie dym.
Ale chyba nic nie przebije:
Harry! Did you put your name into Goblet of Fire? - Dumbledore asked calmly
O-o! Ta scena idealnie pokazuje kontrast między filmami, a originałem.
@@eevve9894 Ale co to było? Już nie pamiętam. Czy on na niego krzyknął czy co?
W filmie krzyknął,zamiast być calmly :P W książkach Dumbledore jest bardzo spokojny i opanowany. W filmie w 4 części wręcz przeciwnie.
@@redisbad3139 To fakt :P
Moim zdaniem najbadziej niedorzeczne było, dostanie się do kamienia filozoficznego przez troje dzieci.
Chodzi o absurdy filmowe, a nie ogólnie.
Juśka no dobrze dobrze ale czemu na mnie krzyczysz ?
@@alohomoravv6119 Co? XD Nie krzyczę.
Sally Spychacz ile w was jest nienawiści :(
@@alohomoravv6119 Dobra, to chyba są jaja po prostu.
A jakby Ginny też zginęła to by dopiero byli szczęśliwi 😈.
Harry też, choć może nie od razu.
Nie wiem czemu ale mnie wkurza to że w Księciu półkrwi po tym jak Draco rzucił na Harrego Prefictus Totalus znajduje Luna a nie tak jak to było w książce - Tonks
Tonks została strasznie zaniedbana przez scenarzystę. Zresztą jak wiele innych postaci.
Cały książę półkrwi jest skopany. Daniel Radcliffe sam mówił, że większość scen był pijany albo na kacu. I to widać. Ten Harry jest kompletnie oderwany od rzeczywistości (zwłaszcza ta scena na pogrzebie Aragoga) a w książce mózg mu się lasował próbując odkryć co Malfoy kombinuje.
Ja rozumiem, że rzeczywiście Harry nie powinien tak łatwo różdżki rozwalic, ale mi się to podobało: różdżka, na widok której wszystkim się oczy świeciły, każdy chciał potęgi dzięki niej, a Harry - wg mnie - w dobry sposób pokazał, że mu na tym nie zależy. To mi się podobało. On chce w koncu spokoju, nie potęgi!
a co z:
Did you put your name into the Goblet of Fire, Harry? - Dumbledore asked C A L M L Y
Moze w GB tak wlasnie wyglada spokoj ;p
Mnie zawsze denerwuje kreacja Pana Weasleya w Czarze Ognia i scena z paleniem domu Weasleyów.
I wogole Pan Weasely był pokazany jak kompletna ciapa i zero a w książkach jest spoko (też lubię zbierać różne rzeczy)
Co do Nevilla. Ta scena balu u Slughorna jest slaba nie tylko dlatego, ze w 5 czesci Neville przeszedl przemiane. Juz w 1 tomie nie chcial pozwolic harremu i spolce wyjsc w nocy z dormitorium i zlamac regulamin. Od samego poczatkh byl pokazany jako niezdara, ale odwazna niezdara.
czy tylko ja się zastanawiam dlaczego haremu i ronowi nie zmieniły się głosy w komnacie tajemnic jak się zamienili w craba i golya (czy jak to się pisze)? Przecież skoro eliksir wielosokowy zamienia cię w inną osobe 1 do 1 to teoretycznie struny głosowe i krtań i tam inne żeczy odpowiadające za muwienie też powinny się zmienić na te które mają crab i golye, czyli powinni mieć ich głoś a nie swój.
Mnie irytuje w insygniach śmierci zbliżenia na mordę Voldemorta! Nosz kurde! Zajmuje to czas ekranowy, a scena gdzie Harry i Tomek lecą razem na dziedziniec i ich ryje łączą się w jedność to już w ogóle kuriozum. Mogli zrobić jak w książce - rozmowę podczas walki! I ciało valdiego pada a nie rozsypuje się jak jakiś dym :( wrrr!
Chyba muszę znów przeczytać całą serię...
Macie ładnie brzmiące głosy, które by pasowały idealnie do audio booków o Harrym Potterze
Oj nie
Ja to bym chciał Audiobooka HP w wykonaniu Alana Rickmana 😊
Mi się akurat podobała scena śmierci Voldemorta, odebrałam to tak że on był czystym złem a nie człowiekiem i rozpadł się w pył... 👍
Jeśli chodzi o Nevilla to ja zauważyłam że kiedy jest przyjęcie u Slaghorna to Neville siedzi przy stole (chyba koło Hermiony), a potem jest jako ,,służący” na przyjęciu🧐xd
Ogólnie scena śmierci Voldemorta mnie wkurzyła, dlaczego nie mogli trzymać się książki? Ta rozmowa między nimi była genialna i to, że wszyscy w Wielkiej Sali ich obserwowali. A zamiast tego dostaliśmy jakieś plaskacze Voldemorta, którymi darzył Harrego zamiast go potraktować Avadą :(
Nie wiem czy ta scena tak wyglądała w książce, ale ja w filmach śmiechłam na scenie, w której Harry rozbraja Malfoya w dworze Malfoyów. Jak Harry o tym powiedział to ja miałam takie wtf niby gdzie to było, wracam do poprzedniego filmu, szukam, a tam Harry wyrywa mu różdżke z ręki jak zwykły badyl i spieprza XD
Ostatnio oglądałam Więźnia Azkabanu... to trochę podchodzi pod absurdy w filmach... Jakim cudem, wracając od Hagrida Harry, Ron i Hermiona zatrzymują się na błoniach, żeby zobaczyć egzekucję Hardodzioba, a parę godzin później odciągają go spod chatki do Zakazanego Lasu..? Jakim cudem siebie nie widzieli? Tym sposobem Hardodziob w filmie raz ginie, a raz nie...
Jak mogli siebie widzieć? Skoro jak się odwrócili to "egzekucja" (a raczej rozwalanie dyń przez kata) już trwała czyli oni z Hardodziobem byli już w lesie bo przecież zabrali go ZANIM kat i reszta wyszli z domku czego trójka z teraźniejszości nie widziała bo jeszcze szli odwróceni tyłem. Scena działa się dokładnie tak samo z tym że była pokazana z dwóch perspektyw. w ogóle zmieniacz w trójce ma dobre działanie ;) tylko potem cóż PD to ZUO XD
Mnie nóż się w kieszeni otwiera gdy pojawia się wątek romansu Luny z Nevillem...
Najgorszy wątek. ; - ; Nawet fanfiki nie są takie nienormalne.
Jak to wgl powstało? xD
Jaki koniec wakacji ??,przede mną jeszcze miesiąc,jak dobrze być studentem ;)
5, 6 i 7 są gorsze od pozostałych części bo miały dennego reżysera, który zrobił z tego kino amerykańskie. najbardziej nie mogę ścierpieć księcia półkrwi, gdzie zamiast skupić się na szukaniu kim on był, reżyser wolał zrobić film dla nastolatek i głównym wątkiem był ron-lavender-hermiona. gdyby alfonso cuaron albo mike newell filmy byłyby o wiele bardziej mroczne i trzymaliby klimat książek.
Mnie ta ostatnia scena w insygniach śmierci 2, załamała. Właśnie zginęło pełno ludzi, prawie wszyscy zostali ranni, a reszta gada wesoło ze sobą, śmieje się i imprezę sobie robi, normalnie! 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
4:30 ja to ryczałam przy książce xd
Potrafię zrozumieć dlaczego Harry zniszczył czarną różdżkę , gdyby ją zachował byłby ścigany do końca życia przez czarodziejów chcących ją zdobyć.
Ale w książce włożył ją z powrotem do grobu Dumbledore'a...
Poza tym, o tym, ze on jest panem rozdzki wiedzial Voldek, snape, hermiona i ron. Ekstremalnie duzo osob to by go nie scigalo. I jasne, ktos mogl prowadzic sledztwo by wytropic pana czarnej rozdzki, ale takich osob byloby niewiele i nie wszystkim by sie udalo. A jesli pozniej Harry zostal aurorem, to fakt ze czarnoksieznicy sami do niego leca nawet bylby korzystny
@@paulipauli6294 w książce powiedział przy wszystkich że czarna różdżka służy jemu
@@dominikac.5506 Zawsze byłoby ryzyko że ktoś ją znów wyciągnie z grobu. Moim zdaniem zniszczenie jej to lepsza opcja i tak powinno być w książce.
@@PrawilnaMordkadokładnie
Ja przy wszystkich ekranizacjach Pottera robiłem facepalmy.
Ja też, zaczęłam od pierwszej części, gdy tylko zobaczyłam, że Dursleje nie są blondynami x]
Mnie zawsze drażni jedna konkretna scena w HP6, jak w czasie przerwy świątecznej wszyscy są w norze, widać śnieg, mróz i nagle w nocy śmierciożercy atakują norę, i widzimy pejzaż letni / jesienny, pełno żółtego zboża i w ogóle ciepło. Harry i inni popylają za śmierciożercami w szlafrokach i kapciach i nikt nie marznie, a jeszcze scenę temu całe otoczenie wokół nory było pokryte śniegiem. Później widać jak śmierciożercy rozwalają norę w drobny mak, a w następnej scenie Wesleyowie nie wspomnieli słowem o tym, że ich dom został zniszczony, a oni wiadomo - biedni - to nie mają kasy na odbudowę.... No i się zastanawiam, czy ta scena to jest jakiś sen czy co, bo przecież w filmie nie było to pokazane jako sen. Zastanawiałam się czy oni tego nie nakręcili wcześniej z myślą, żeby tę scenę dać na początek filmu, jak Harry przyjechał do nory na koniec wakacji, a przy edycji zdecydowali się ją umieścić podczas przerwy świątecznej. Ale fakt że w jednej scenie jest pełno śniegu i mróz, a scenę później jest lato, to jest tragedia :/
Oni się nie roztrzaskują, tylko " rozpadają na milion kawałków" 😜🤣😜🤣
Oni ulegli dezintegracji wskutek pstryknięcia. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Jak wampiry 😂🤣
@@DoraS77 Wampiry ulegają spaleniu przez promienie słoneczne, a nie się rozpadają. A tak BTW, to polecam "Pamięć krwi" Izabeli Degórskiej, jeśli nie znasz. Skoro już mowa o wampirach.
2:42 Jedynym wytłumaczeniem jest, że popsuli coś z eliksirem.
Jak dla mnie to po śmierci Freda to faktycznie to było głupie no bo w końcu członek rodziny nie żyje A oni wszyscy się cieszą A przynajmniej dla mnie postacie Freda i Georga były dla mnie ważne reszta jak dla mnie jest ok z wyjątkiem sytuacji w której Harry tak po prostu łamie sobie tą różdżkę A to była najsilniejsza różdżka świata w tedy się tak wściekłam
Mnie najbardziej wkurzyła cała ekranizacja szóstej części. Jako książka była naprawdę fajna, ale twórcy po prostu ją zniszczyli. Zero chemii między Ginny i Harrym, debilne dialogi i ogólnie ktoś, kto nie czytał książki mógł być zawinięty w akcji, bo było strasznie dużo skrótów. No i tytuł... KSIĄŻĘ PÓŁKRWI, a Snape tylko na końcu mówi JESTEM KSIĘCIEM PÓŁKRWI. No spoko, ale co mnie to?
Jedynie śmierć Dumbledore'a im jeszcze wyszła (pomijając to, że Harry nie był sparaliżowany i po prostu Snape kazał być mu cicho :D).
Ogólnie mam nadzieję, że kiedyś ktoś zdecyduje się zrobić serial, gdzie jest więcej czasu na wszystkie wątki. Harry Potter i Rywalki, moje dwa wymarzone tytuły serialowe :D
Jaki koniec? Ledwo jest środa!
O, cieszę się, że kolejny film o Harrym Potterze 😃
Muszę sobie obejrzeć jeszcze raz, bo pół roku już tej serii nie widziałam
Wiecie, co do braku żalu - dla mnie to coś na zasadzie śmiania się na stypie. Zdarza się. A scena płaczu była pokazana wcześniej, to była scena ulgi, że coś się wreszcie skończyło. Bynajmniej nie znaczy to jednak, że żalu nie ma.
Mi tam te momenty z filmu nigdy nie przeszkadzały i nie zwróciłam na nie uwagi.
Mnie potwornie zirytowal motyw pojedynku z Voldemortem w ostatniej części. Zupełnie nie tak był przedstawiony w książce. W zupełnie innym miejscu walczyli, zupełnie inaczej zachowywali się sami ludzie którzy go widzieli.
"Harry właśnie pokonał Voldemorta" - aaa siedźmy sobie w wielkiej sali, nas to kompletnie nie obchodzi.
Zdecydowanie najbardziej denerwuje mnie słynna scena że sznurowadłem. Żenada jak ich mało
Mnie to najbardziej na świecie rozrywa scena gdy Harry i Draco wdają się w walkę ze sobą w pokoju życzeń i caly pokój życzeń staje w płomieniach. Tysiące rzeczy pozostawionych przez przodków spłonęło przez tych debili. Mnie się po prostu serce kraja.
W książce to była wina kolegi Dracona który wypowiedział zaklęcie które sfajczyło pokój życzeń.
Mnie drażniły w tych filmowych adaptacjach jeszcze głównie dwie rzeczy - oprócz tych, które już wymieniliście: 1. Dodanie w "Księciu Półkrwi" sceny ataku na Norę i spalenia jej przez Bellatrix Lestrange, czego nie było w książce,
2. Karygodne okrojenie wątku horkruksów i przeszłości Voldemorta przez Dumbledore'a na prywatnych lekcjach z Harrym, również w "Księciu Półkrwi". W filmie Dumbledore nie pokazał Harry'emu prawie nic z przeszłości Voldemorta - ani medalionu Slytherina należącego do Gauntów, ani czary Helgi Hufflepuff... I nawet nie powiedział Harry'emu, jakie przedmioty najpewniej są horkruksami Voldemorta. Nie powiedział też nic o swoich podejrzeniach wobec Nagini. Nie powiedział, że Voldemort lubi gromadzić trofea, słynne historyczne przedmioty magiczne.
Dlatego to właśnie "Księcia Półkrwi" uważam za najgorszą filmową adaptację Pottera. A potem egzekwo "Zakon Feniksa" i "Insygnia Śmierci".
Wiem, że z Dumbledore'm i jego bardzo mocno spóźnionymi działaniami dotyczącymi badania przeszłości Voldemorta jest też sporo problemów w samych książkach, jednak to, co zrobili z nim w filmowej wersji "Księcia Półkrwi", to po prostu żałość i żenada.
A dlaczego dopiero na początku "Księcia Półkrwi" Dumbledore zaczął badać przeszłość Voldemorta, zamiast zrobić to wiele lat wcześniej, pozostaje zagadką. Przecież świadkowie, z którymi zetknął się kiedyś Voldemort, mogli umrzeć już wiele lat wcześniej - a jednak autorka ustaliła wszystko tak, że oni wszyscy dożyli chyba ze stu lat i Dumbledore jeszcze w "Księciu Półkrwi" mógł się z nimi wszystkimi spotkać i ich przepytać.
To samo z horkruksami - skoro Harry już w "Komnacie Tajemnic" wręczył Dumbledore'owi zniszczony przez siebie dziennik Riddle'a, i Dumbledore już wtedy zorientował się, że to musiał być horkruks, to dlaczego nie ściągnął Slughorna do Hogwartu już w "Więźniu Azkabanu" i już wtedy nie zajął się poszukiwaniem horkruksów Voldemorta? Jego zwłoki nie da się uzasadnić w żaden sposób - a podobno Dumbledore był taki mega mądry.
O taaak! Scena ze sznurowadłem!!!🤦♀️ żenująca...
to co się tak cieszysz? XD
zapraszam na mój kanał ;)
Więcej o HP więcej więcej. Ja mam 30 lat i wróciłem do uniwersum ponownie po latach przerwy dzięki wam. Dla mnie sam finał jest rozczarowujący bo Władek ginie od swojego własnego zaklęcia tak naprawdę. W filmie hp i kamień filozoficzny Harry chyba ani razu nie użył jakiegokolwiek zaklęcia. Harry Potter to dużo nielogiczności i dureństw ale sam świat wykreowany przez Rowling jest fajny i ekscytujący. Chętnie przeczytałbym sagę o innej osobie z tego świata jednak bardziej realnej niż na wskroś moralny Harry, który nie potrafi zabić, gdy znajduje się w niebezpieczeństwie, a gdy musi użyć podstępu to już z tą moralnością nie jest u niego tak jednoznacznie.
Ze wszystkim się zgadzam, aleeee... Mnie tak bardzo, tak mega, przełogromnie wnerwiła scena gdy Bellatrix i Greyback wpadają sobie od tak do Nory, sieją zamęt, a później puszczają wszystko z dymem! A co! A później nikt, nigdzie o tym nie wspomina, nawet na weselu! po co?! Nic takiego się nie stało, cały dobytek poszedł z dymem! Naprawimy zaklęciem!