Nie oceniam decyzji, bo to sprawa indywidualna. Natomiast dla mnie rzuca się w oczy takie przemyślenie, że gdzieś brak tego "funu" w tym wszystkim. Czasy, rekordy, itd. - to wszystko ważne i potrzebne, ale chyba dla amatora nie najważniejsze. Nie mniej życzę powodzenia w dalszych biegach i samych rekordów ;).
Wow. Wysoko oceniany komentarz, ale naprawdę tak nie jest. Postaram się wysyłać do Was więcej pozytywnych wibracji :) Ten kanał ma pokazywać walkę o czasy, życiówki, rekordy, bo to jest dla mnie FUN. Cały proces treningowy to jedna wielka zabawa. Zobaczcie vloga z biegu Wings For Life z Wiednia. Tam był piknik :) Jak chcecie zobaczyć turystyczne bieganie, to zobaczcie vlogi z Alicante, wbijcie do mnie na instagram, tam micha mi się cieszy cały czas. Tutaj są podsumowania. Naprawdę nie rozumiem gdzie jest fun w paleniu się w tym słońcu i skończeniu biegu marszobiegiem. Tak jak kolega napisał wyżej. Nigdy nie biegł bym maratonu (wiedząc co robi z moim ciałem) tak po prostu for FUN. Chyba że turystycznie. Londyn, Nowy York to może być festyn, zabawa i tam nigdy nie biegł bym na wynik. Dla mnie jest ogromna różnica między bieganiem na wynik a dla zabawy. Jak biegnę na wynik i trenuję pod to 4 miesiące, a wiem że mam formę to taki "nie fart" pogodowy jest zwyczajnie dla mnie frustrujące więc nie mogę się tym cieszyć. W każdym razie pozdro. Obiecuję poprawę, ale nadal będą tu "czasy/życiówki/rekordy" bo to mnie jara 👊
@@HoldMyBeerAndWatch nie odbieraj mojego komentarza jako krytyki, a raczej bardziej jako takie spostrzeżenie co do tego jak takie nagranie może być przez widzów odbierane. Rób swoje, bo to Twoje życie i Twoje hobby. Również pozdrawiam i wszystkiego dobrego w przyszłych startach.
Rok temu pobiegłem 10k w temp ok.30 st w cieniu ( sierpień). Umierałem od 4 km chcąc jako tako utrzymać tempo . Powiedziałem sobie, że nigdy więcej nie wystartuję na czas w temperaturze powyżej 20 stopni i tego się trzymam. Obserwuję kilka osób na Stravie i wszyscy doświadczyli w ostatnich maratonach ( Kraków, Hamburg, Łódź) ogromnego zjazdu czasów. Twój przypadek potwierdza, że bieganie w wyższych temperaturach nie jest dobrym pomysłem - wyjątek Owca WK.
Hehe, o wyjątku nie rozmawiam, bo zacznie się "drama". Nie mówię, że się nie da tak biegać, ale ja nie potrafię. Natomiast tak jak miałem "statement" że nigdy nie zejdę z trasy, to teraz mam statement, nigdy więcej nie wystartuję w biegu długim (ponad godzinę) na patelni. Nie widzę w tym sensu, chyba że turystyka biegowa, co również lubię, ale za granicą.
Ja ostatnio biegłem połówkę w Katowicach, bylo bardzo cieplo. Celowałem nie w życiówkę, ale na 1:35" I nie wytrzymałem takiej temperatury. Ukonczylem w 1:47. Po powrocie wrzuciłem koszulke i medal do kosza. Tyle lat treningu i taka porażka. Okazalo sie jednak, ze warunki byly dla wszystkich kiepskie i z tak kiepskim czasem bylem w pierwszych 20% uczestnikow. Wyciągnąłem medal i koszulke z kosza. Myśle, ze zrobiles rozsądnie. Jednak myślę, że przyszłościowo nie warto oznajmiać najpierw, że skonczysz mimo. Bo wiele może się wydarzyć. Nigdy nie mów "na pewno". Bo potem sie tłumaczysz, a nie musisz. Powodzenia w następnych planach i zawodach. Dasz radę 🙂
Masz 100% racji, ja tą deklarację zrobiłem wtedy w emocjach po nieudanej połówce, gdzie pierwszy raz w życiu zszedłem z trasy. Nie brałem pod uwagę, że maraton to inna bestia i tu zwyczajnie czasem można nie ukończyć. Ciśniemy dalej. Powodzenia!
Biegłem było naprawde ciężko!! 1 raz w życiu myślałem o zejsciu z trasy.Próbowałem 3H, wyszlo 3:09:51 minimalna życiówka, a czuje sie jakbym odniósł porażkę.Stopy zniszczone jak nigdy przedtem.Otarcia do krwi i paznokcie🙃 Dla ciebie gratulacje, najważniejsze wsluchac sie w swoje ciało.Chcemy bawić sie bieganiem latami, to co zmienia ten bieg, zupelnie nic.Każdy z nas biega dla siebie. Wyciągamy wnioski i lecimy dalej z tematem.Kibicuje i do zobaczenia na biegowym szlaku.
Super komentarz. Gratuluję takiego wyniku w tych warunkach. Świadczy to o tym, że jesteś gotowy na 3h na trasach typu Berlin/Walencja. Życzę i powodzenia i dziękuję, bo zgadzam się z nim w pełni.
Mialem podobnie na Cracovia Marathon. Super przygotowanie przez zimę, połówka zrobiona w marcu w 1:23 a na maratonie skończyło się DNF. Do 22 km jeszcze trzymałem tempo na 3h, ale po 24km mnie okrutnie poskładało. Upał bardzo sie nasilał, a ja po prostu byłem bezradny. Do tej pory nie mogę się z tym pogodzić, bo zejście z trasy to zawsze trudna decyzja...
Współczuję i trochę wiem co czujesz, u mnie było trochę inaczej. Dla mnie ta decyzja nie była zbyt ciężka. Co innego w Warszawie na połówce. Tamto przeżywałem bardzo długo. Jakbyś miał iść, kolki, skwar, przegrzanie itd kolejne 18km to nie wiem czy nie czuł byś się gorzej na mecie z 3:45... chyba że to debiut, to wtedy widać zbyt ambitnie i niedoszacowanie możliwości w upale (tak było u mnie). Jak biegasz połówkę w 1:23, to nie ma co się dołować. Trzeba robić swoje. KOŃ sek FEN cja ;) Ciśniesz i do zobaczenia gdzieś na trasie 👊
W maratonie mam życiówkę 3:10, więc po prostu myśl ukończenia biegu w powiedzmy 3:40 mijała się z celem. Dobrze rozumiem Twoja decyzję i z perspektywy czasu uważam, że była słuszna. Powodzenia na kolejnych startach!
@@piotr8582 Dla mnie miałaby sens, gdyby to był Boston/Nowy York, gdybym pojechał gdzieś turystycznie ale jednak chciał pobiec mocniej, ale to jest ŁÓDŹ :) Ja tam jechałem w jednym celu. Założyłem aż 2 dodatkowe plany awaryjne, ale jeżeli i one wypadły, to zwyczajnie nie było sensu się mordować. To nie połówka czy 10km.
Faktycznie w tym roku to maskara jakaś była. Nawet elita słabo poleciała. Osobiście też planowałem inaczej. Miałem łamać 3:20:00 a wyszło 3:28:27. Dobrze, że chociaż wpadła życiówka. W biegu oprócz temperatury bardzo przeszkadzał mi wiatr. W pewnym momencie przede mną leciały metalowe barierki...
Wiem że półmaraton a maraton to dwa znacznie inne dystanse ale biegłem w tym upale właśnie połówkę i tętno już na pierwszym kilometrze wyskoczyło mi na 183. Wg badań wydolnościowych mam w tym miejscu próg beztlenowy. Calą połówkę zrobiłem ze średnim HR 186,czyli cały dystans nad progiem. Pod koniec dobiłem do hr max 196. Mimo tego kosmicznego tętna cisnąłem, nie przejmowałem się a zwolniłem jedynie o 10s na kilometr. Z tego wynika że ważne jest biegać zawody na wyczucie i tempo a tętno to sobie można po zawodach sprawdzić.
Żeby biegać na wyczucie to trzeba dobrze czuć organizm na dystansie + znać bardzo dobrze swoje ciało. Jak biegniesz pod wynik to skupiasz się na tempie. Jak biegnę 5km i pobiegnę na wyczucie to jak 3km „wyczuje” o 5s za wolno to po życiówce. Maraton to inna bestia, ja go nie znam, jeszcze nie rozumiem, stąd posiłkowanie się tętnem. Tętna na zawodach 5 i 10km i nawet na półmaratonie (bardzo sporadycznie) nigdy nie sprawdzam. Biegnę na tempo i mam plany AB i C. Oczywiście że im więcej startów na danym dystansie można sobie bardziej pozwolić na wyczucie. Mi się zdarzało że było na 10km tak ciężko że od 5km nie patrzyłem na zegarek tylko cisnąłem ile mogę. Też jestem zwolennikiem „wyczucia” dlatego wyczułem że to nie ma absolutnie sensu. Pozdrawiam 👊
W Łodzi biegłem tylko 2x pierwszą zmianę sztafety 5 KM w 2022 i 2023. A w ub. roku to było na przeziębieniu które rozłożyło mnie powoli w drodze ze Szczecina przez noc. Jednak zastanawia mnie jedno, masz doświadczenie maratońskie, mówiłeś o nie schodzeniu z trasy jeśli nie grozi Ci kontuzja. Teraz podajesz argument o tym że doczłapanie w czasie nawet ponad 4H kosztowało by Ciebie tydzień odchorowywania, a za chwilę że bieganie po 5:30 już Ciebie nie interesuje. Ale jedziesz do Łodzi, kupujesz pakiet, opłacasz hotel, wydajesz na paliwo, żele, żarcie itd. Czy nie jest warto ukończyć dla samej satysfakcji? Bieganie w upale nie jest łatwe ale chyba zatraciłeś ten fun. Masz taki progres od filmów z przed ponad 2 lat jak pamiętam, że dla Ciebie jak teraz gdy nie pobiegniesz blisko życiówki to Świat się zwali. Tak to wygląda. No cóż, sam wiesz czy to była dobra decyzja, ale ja po tym filmie wiem że zmierzenie się z połówką na lepszy wynik zostawiam na kolejny rok bo WWA ma potencjał na fajne czasy przez łatwy profil. A teraz lepiej ambitna dyszka. A maraton za może 2 lata, bo taki DOZ też by mnie poskładał w upale zwłaszcza na debiut, mimo że lubię wybiegania w upale, ale nie wiem czy mam dobrą adaptację. Pozdro :)
Dzięki za koment. O "funie" pisałem już w innych komentarzach. Poczytaj bo tam wyjaśniam co jest dla mnie funem. Szkoda mi kasy za te rzeczy, ale to zawsze jakaś tam przygoda. Mówiłem przecież, że jedyne czego żałuję, to tego, że wystartowałem. Drugi raz tego nie zrobię. Cenna lekcja. Czy warta ceny za hotel i przejazd, nie wiem, może? Ukończenie maratonu dla "satysfakcji" może być dla kogoś kto nigdy nie biegł, albo biegnie dla funu turystycznie. Dla mnie nie było by satysfakcja tylko frustracja z "nie mocy" + uszkodzenia ciała. Deklarację również tłumaczyłem w filmie i w komentarzach, nadal ją podtrzymuję, ale MARATON to maraton, on wyrządza realną krzywde, a ja tego nie potrzebuję, bo przede mną jeszcze "The Last Dance"... Co do doświadczenia maratońskiego to nie mam żadnego, nie znam się na tym, ucze się. Kiedyś, lata temu pobiegłem sobie "coś" na zasadzie doczłpania, podchodzenia aby ukończyć. Tak naprawdę swój "debiut" maratoński gdzie rzeczywiście "próbowałem" coś tam pobiec to Walencja. Odcieło mnie tam, ale tam właśnie chciałem ukończyć dla "satysfakcji". To nie Boston/Nowy York. Jedyne co dało mi "doświadczenie" maratońskie to fakt, że obrze zrobiłem, że zszedłem bo więcej by było minusów niż plusów na mecie. Co do satysfkacji to u mnie nie było by żadnej (możesz to nazwać brakiem funu, jeśli chcesz :) ) Co do powrotu na ten dystans, to na pewno nie prędko, raczej dopiero jesienią 2025, obecnie będę się skupiał na tym co lubię i biegach na 5/10km Pozdrawiam i powodzenia w przyszłych startach 👊
Biegłem półmaraton w Poznaniu i miałem 1:44 zrobić. Wiem, że trochę inny poziom, ale mimo wszystko parenaście tygodni treningów było zrobione. Też mnie temperatura dojechała i na 14km głowa nie wytrzymała. Tak, głowa, bo nogi były na tyle sprawne, że dosłownie nic mnie nie bolało. Mimo wszystko do mety marszobieg i 1:56 z tego wyszło. Niestety temperatura potrafi zepsuć miesiące przygotowań, ale teraz już chyba nie będzie pogody startowej. Trudno mi się wypowiadać o maratonie, bo to jeszcze przede mną, ale brakuje u Ciebie funu z biegania mam wrażenie. Weź sobie te czasy na chwilę na bok, nie na zawsze, a na chwilę. Bo mam wrażenie, że za dużą presję na siebie nakładasz. Nie nastawiaj się, że bieg będzie idealny, bo większość z nich nie będzie, ale najważniejsze, to żeby jak będą warunki i będziesz się super czuł, to żebyś wtedy miał siłę przycisnąć i zrobić wymarzony czas. W każdym razie powodzenia 🙂
Dziękuję za opinię. Mylisz się. Mam ogromny fun z biegania. Na każdym filmie o tym mówię. Natomiast ten FUN to są właśnie czasy. Zobacz bieg z Rzeszowa. Nie wyszedł mi, to trudno. Dobiegłem sobie, pogadałem do kamerki i lecimy dalej. Tutaj sytuacja była inna. To nie było żadnego FUNU tu była umieralnia. Gdybym wyszedł na taki bieg koło domu o po 10km wróciłbym do domu i wyszedł pobiegać wieczorem na drugi dzień. Nie sprawia mi to przyjemności. Nie chcę się powtarzać bo mówiłem to na filmie wielokrotnie. Nie interesuje mnie niszczenie swojego ciała na maratonie i bieganie ich tempem wolniejszym niż moje rozbiegania... Co innego jeżeli robiłbym to turystycznie, wtedy bym się tym biegiem bawił. Oczywiście mogłem ten bieg też tak potraktować i się nim bawić, ale nie po to trenowałem żeby tak zakończyć sezon. Chcę jeszcze sprzedać formę i mam zaplanowany fajny start. Dobiegnięcie do końca (w zasadzie to podchodzenie i marszobieg, odstawiając czas na bok) nie pozwoliłoby jeszcze zrobić fajnego biegu. Maraton to nie Półmaraton. powodzonka i dla Ciebie. Pozdro 👊
Z moich znajomych którzy biegli w Łodzi też były straszne straty do celów, warunki były po prostu ciężkie. Ja też w gorącu bardzo źle biegam. Ja się akurat zgadzam z tym co mówisz o tętnie - to wskazuje na formę organizmu i taka analiza w trakcie biegu jak robiłeś i tutaj to omawiałeś ma sens. Generalnie bardzo dobra decyzja z zejściem i nie przejmuj się "co ludzie powiedzą" - to twoje zdrowie i to jest najważniejsze.
Dzięki. Tak źle w gorącu nie biegasz, bo w Hamburgu też nie było lekko a mimo to czas wykręciłeś w granicach tego co celowałeś chyba. "Bardzo źle" to ja biegam w gorącu hehe ;) Pozdro i do zobaczyska
@@HoldMyBeerAndWatch dzięki, mam nadzieję - kusi mnie ten Białystok, ale w tym roku nawet jak się zdecydujesz to ja odpuszczam, ale może na jakimś innym biegu się uda zobaczyć :)
@@LeszekDeska Ja lubię biegać wieczorem, a jest jedna kozacka impreza w maju, gdzie temperatura nie będzie dyktować warunków :) Jak pogrzebiesz, to łatwo znajdziesz.
@@HoldMyBeerAndWatch próbowałem poszukać ale jest w sumie tego trochę to nie wiem o którą chodzi. Ale poczekam i obejrzę relacje 😊 w każdym razie już na zapas powodzenia!
A ja mam bardzo duży szacunek dla ciebie za podjęta decyzję bo wiem że nie była łatwa a plan miałeś ambitny i lepiej go zrealizować być w pełni sprawmy niż udowadniać coś na siłę tak że powodzenia w dalszych startach 💪💪💪
Witam trenera. Dzięki za dobre słowo. Tak dokładnie jest. Krok w tył, dogaduję temat z trenerem, wracam na krótsze dystanse, a z maratonem jeszcze się policzę :) Pozdro 👊
Byłem w tej samej de i w tym samym samym gófnie sie taplałem. Szacun za decyzję. Trzeba mieć psychę żeby to udźwignąć. Kariery nie kończysz, jeszcze 3h złamiesz. Moja głowa nie pozwoliła mi zejść z trasy i zniszczony do dziś jestem. A wynik 20 min poniżej minimum.
Hehe. Pewnie, że nie kończę. Decyzja podjęta z premedytacją a nie na skutek ściany. Wrócę do tego dystansu dużo mądrzejszy. 3h będzie złamane na 100%, ale w 2025.
Trochę już biegasz, masz przyzwoite wyniki na dyszkę i piątkę, niestety nie rozumiesz pewnych procesów i specyfiki treningu/biegu maratońskiego. Nie piszę tego by Cię obrazić czy pokazać jaki jestem mądry. Mam trochę doświadczenia, więc tak to widzę. "Po maratonie" już było na 90% po połówce w Rzeszowie, tam nie wytrzymałeś tempa, był marsz, choć zapowiadałeś życiówkę ( moim zdaniem to nie mogło się udać: trasa biegu w Rzeszowie nie za szybka ). Skończyłeś 1:33, przeciętnie. Jakbyś wtedy wyciągnął wnioski z tego biegu to może jeszcze dałoby się w miarę pobiec maraton. Jednak Ty poszedłeś na dwa tygodnie przed Łodzią na bardzo mocną 30tkę, poszła super, fajnie. Tylko, że to już był drugi bieg, który mocno siedział w nogach. Co robisz dalej? Na tydzień przed Łodzią, biegniesz mocno, sam powiedziałeś 8/10, dyszkę. 1+1+1+ pogoda w Łodzi spowodowały to co widać w wynikach. Nie było świeżości i tyle. 30tkę należało zrobić ZAMIAST połówki w Rzeszowie, CZYLI NA 3 TYGODNIE PRZED i NIE BIEGAĆ naszej dyszki.
Dzięki Tomek. Nie obrażam się. "nie umiem w treningi do biegów długich". O ile ogarniam 5 i 10km już naprawdę fajnie, to półmaraton jest dla mnie ciężkim tematem, a maraton to zagadka i następny na 100% pobiegnę z pomocą trenera aby nauczyć się tej specyfiki. Bardzo słuszne uwagi. Ja się na tym nie znam, więc robiłem co uważałem za "spoko". Pozdrawiam i do zobaczenia na ścieżkach. Dodam tylko, że mógłbym tydzień leżeć i nic nie robić a maratonu w tych warunkach bez aklimatyzacji bym nie pobiegł nawet na 3:30.
@@HoldMyBeerAndWatch Każdy ma jakieś mocne i słabe strony. W naszym wieku, jesteś trochę młodszy, najważniejsze na linii startu maratonu są dwie rzeczy: być zdrowym i świeżym. Sam rok temu pobiegłem na 2 tygodnie przed Krakowem 30km w średnio 4:34/km a na tydzień przed była 5tka na stadionie. Z perspektywy czasu wiem że 30tka była o tydzień za późno a 5tki nie powinno być wcale. Także widzisz każdy robi błędy...😉
Ja chciałem łamać 3 godziny, ale problemy żołądkowe w nocy i na trasie 3 razy wymiotowałem finalnie czas 4h27min. Żałuje że nie zrobiłem tak jak Ty bo nogi mam zdemolowane
Zauważyłem, że mega dużą uwagę przywiązujesz do tętna więc polecam ci wpleść w swój trening bieganie na progu. Ja sam od dłuższego czasu nie biegam klasycznego drugiego zakresu tylko zastąpiłem to treningami typu 6x6'/1', 8x5'/1'30'' tempem progowym ale nawet nie mierzonym za pomocą tętna a z kalkulatorów biegowych i mega mnie to przesunęło. Ten typ treningu biegają najlepsi np Ingebrigsten albo Andreas Almgren. Nawet Owca wk zrobił szybki progres opierając trening na Thresholdzie.
W sumie ten film jest dobrą przestrogą przed bieganiem w dużych temperaturach bez adaptacji. Mam 16 lat, pod koniec maja planuje sobie zrobić maraton na własną rękę ze wsparciem znajomych i dzisiaj na dworze było upalnie i się zacząłem zastanawiać: "na pewno chcę w coś takiego biec?" i zacząłem myśleć nad treningami na słońcu zamiast rano/wieczorem, żeby się zaadoptować, ten film tylko mnie w tym utwierdził
Tak jak mówiłem. Każdy jest inny. Jesteś młody, możliwe, że u Ciebie to pójdzie jak po maśle. Natomiast kroki o których mówisz są jak najbardziej rozsądne. Bez adaptacji może być naprawdę trudno, lub może być to niewykonalne... Pozdrawiam i powodzenia. Ciesze się, że tacy młodzi też oglądają ten kanał 👊
Dzięki za wiarę. W tym roku nie będzie, bo nie zamierzam wracać do maratonu dopóki nie nabiegam 1:24/23 w połówce. Będę celował z maratonem pewnie jesień 2025. Na razie latam 5/10 i może kilka 21.
"Na wygnaniu w mieście Łodzi, gdzie nawet bieganie dzikom szkodzi" Whooy z tym, co bylo. I, jak to wlasnie powiedzial Bartek F. w Rough Radical, to nie sukcesy, a wlasnie porazki ksztaltuja charakter. Pocisnij w wakacje VO2max i adaptacje do °Ciepla (trening w upale to tak, jak trening na wysokosci), a na 4-5 tyg. przed jesiennym Marathonem wrzuc BPS. I bedzie Git!
Będzie zajebiście... jeszcze jeden fajny start w maju przede mną... ale na razie nie zdradzam. Planuję też badania wydolnościowe jakoś w czerwcu. Pozdro 👊
Trzymam dalej kciuki. Ja ze swojego expa maratońskiego mam przemyślenie, że to nie sam bieg był dla mnie największym przeżyciem, a właśnie te kilka konkretnych treningów, które w jakiś sposób były niesamowite i dawały takiego kopa, bo widziałem, że wchodzę na nowy dla mnie poziom. Obserwowałem Twoje relacje i nagrania i widziałem, że też miałeś wiele takich momentów - moim zdaniem to się liczy najbardziej - żeby mieć z tego wszystkiego fun! Na koniec dnia jesteśmy amatorami. Zrobiłeś tego dnia, co mogłeś i masz nowy exp. Przecież wiadomo, że nie jechałbyś taki kawał od Łodzi z zamiarem zejścia z trasy. Na pewno wrócisz silniejszy!
Super koment. W 100% myślę tak samo i dokładnie było tak jak mówisz. Jedyna frustrująca rzecz jest taka, że masz te momenty, micha Ci się cieszy, wiesz jaki jesteś mocny, a pogoda niszczy wszystko i jesteś bezradny. Tak jak piszesz, wiele biegów przed nami. Oby zdrowie było. Pozdro i dzięki za koment!
Opowiadam o tym samopoczuciu przez cały film... Było tragiczne, dlatego zwalniałem. W zasadzie od 10km było mi cholernie ciężko i gorąco. Czułem jakbym się gotował. Nie byłem kompletnie na to przygotowany.
super stejtment👍 mój trener w zeszłym roku wystartował na szpicbergenie, w czerwcu było lekko powyżej zera🤗🍻 biegaj 4 fun tętno, tempo, dembno , co to jest?
Wydaje mi się że dobra decyzja można byłoby się poświęcić i przebiec jak by to był maraton za granicą w Londynie czy w Nowym Yorku i mieć pamiątkę a tutaj koszty są niewielkie i Łódź nie Zając nie ucieknie może spróbować za rok . Powodzenia 👍
Mądra decyzja 🤝 Nie ma co się męczyć i lecieć na zgon. Ja też nienawidzę ciepła. Wolę w 3C lecieć. Wiem co czujesz to tłumaczenie się na yt… 12 maja mam Dębno maraton przesunięte z kwietnia i też się martwię o pogodę
Oj kurde, też ma być słabo, jeszcze start o 10:00, ale trzymam kciuki. Przynajmniej teraz masz czas żeby to nie było nagłe. Trochę się zaklimatyzujesz.
Mariusz nie musisz sie tlumaczyc, walcz dalej glowa do gory w zyciu jeszcze nie jeden bieg Cie zaskoczy na plus i na minus! Ogladam, kibicuje, kazdy kilometr lepszy niz siedzenie na kanapie i zlopanie browarow. Piona! Ambitnym amatorom nie jest latwo, ale kazdego biegu nie skonczysz zyciowka bo to nierealne!
Tak, wiem. Dlatego ten sport jest taki fajny. Są zwycięstwa i porażki. Gdyby każdy bieg był życiówką to byli byśmy mistrzami świata ;) Ja się nie dołuję, już szykuję się pod ostatni bieg tego sezonu, a potem roztrenowanie i trochę "nowy biegowy etap" ale to już na inny vlog. Tłumaczyć się nie muszę, ale chciałem powiedzieć dlaczego to zrobiłem, jaka była moja motywacja i domknąć ten temat.
Uwierz mi, że nigdy bym nie zszedł gdyby były szansę na bieg nawet po 5:00/km... ale tam nie było szans na bieg po 5:40... byłby to marszobieg. A taki bieg wyrządził by mi więcej złego niż dobrego. Naprawdę chcę jeszcze zrobić mocny start w połówce w maju, a dokończenie tego biegu by mi niestety na to nie pozwoliło.
dla mnie decyzja którą podjąłeś świadczy o wsłuchaniu się i poszanowaniu własnego ciała (organizmu) - po prostu zadbaniu o siebie. trzymam kciuki za dalszy trening i starty :)
Niepotrzebnie się tłumaczysz. Chociaż Cię rozumiem, bo ja w ten upał biegłem maraton w Krakowie, w kurzu, pod wiatr, przy asfalcie były 32 stopnie. O czasie nie bedę wspominał, bo wstyd, medal jest, ale jak ktoś pyta o czas to też opowiadam o upale i wietrze. Miałem kryzys, ale przyjaciele na trasie powiedzieli, dobrze wyglądasz, leć dalej :) Pozdrawiam.
Super jest mieć takich ludzi na trasie. Ja gdybym nie chciał już nic biegać w maju to też bym pewnie zrobił podobnie, a potem przeżywał w domu ten dramat... Tłumaczyć się nie muszę, ale chciałem powiedzieć dlaczego to zrobiłem, jaka była moja motywacja i domknąć ten temat.
Z tego co pamietam to "nigdy nie zejde z trasy" bylo powiedziane w zupelnie innych warunkach. Wtedy pogoda byla ok, a problemem byla wlasna niedyspozycja. Kazdy normalny biegacz zaczalby bieg duzo nizej, zeby ukonczyc tamten polmaraton, ale presja ze strony widzow byla zbyt duza i leciales na maxa. Tutaj sytuacja byla zupelnie inna, bo tym razem pogoda byla "niebiegowa" ale tez miales wielka presje, ktorej nie mial zaden inny biegacz, ktory nie deklarowal niczego na yt. Mysle, ze dla innych biegaczy fajne sa filmiki, w ktorych raz sie udaje, a drugi raz nie. Nam tez raz wychodzi, a drugim razem nie wychodzi. Wiec analiza porazki tez jest czyms ciekawym z punktu widzenia biegacza (przykladowo w tym filmiku podkreslenie, ze slonce zabije kazdego, jednego mniej, ale drugiego zupelnie). Mnie slonce zabija bardzo, duzo bardziej niz innych. Tez slyszalem od innych, ze nie bylo tak zle, a mnie rozwala na biegu. Widac tez droge, ktora przemierzasz jako biegacz. Od da sie ukonczyc wszystko do sa rzeczy, ktore sa poza nasza kontrola.
Witam w Rzeszowie bieglismy razem i tam zrobilem zyciowke po tygodniu bieglem maraton w krakowie gdzie ustawilem sie na 3 30. 3 45 pierwsze 15 km bylo w tym tempie a potem sciana placz i rozpacz . Finalnie 4 25 ale w glowie mialem twoje j,,ac DNFy i doczlapalem do mety z wielkim trudem ale warto bylo
@@HoldMyBeerAndWatch napewno nie zaszkodziłeś. Obyło się bez kontuzji i urazów. Poprostu wyszło moje nie doświadczenie . Za duzo za szybko za mało regeneracji . Prawie odpuściłem i chciałem zejść z trasy ale dzięki tobie dotarłem na metę..
No szkoda że tak to się skończyło. Maraton w takich warunkach to bardzo trudna sprawa chociaż spodziewałbym się kryzysu później. Np. po 30km. Wygląda na to że zacząłeś zdecydowanie za szybko skoro ciężko było już po 10km.
Dokładnie. Tak musiało być. Tylko ja mam tezę, że w takiej temperaturze musiałbym zacząć po 5:00 a skoro mam tak zacząć i nie jest to dla mnie start turystyczny, to równie dobrze mógłbym nie startować. Zwyczajnie nie sądziłem że nagły strzał temperatury aż tak obniży moje możliwości wysiłkowe. Liczyłem na 5/10s na km na nie o 30/40... Ja celuję jeszcze w fajny start.
Dobra decyzja biorąc pod uwagę twoje argumenty :) ja czerpię z twoich filmów wiedzę i w sumie mocna dawka wiedzy i doświadczenia płynie z twojego startu. Dzięki :) sprawa z twoją deklaracją w sumie mnie jakoś nie rusza, serio. Kto nic nie robi nie popełnia błędów, a ty robisz dużo więc normalna rzecz, że coś sie wykraczy i pójdzie nie tak ;) powodzenia nast razem
Wow, dzięki. Natomiast z tą wiedzą to bym uważał, bo ja dużo rzeczy wiem z doświadczenia i pracy z innymi mądrzejszymi ode mnie w tej dziedzinie, ale tez dużo testuję na sobie. Sprawdzam rzeczy w stylu... "co jeśli... " :) Pozdrawiam 👊
Przestań przejmować się ludźmi i rób swoje. Zrobiłeś DNF i co się stało? Ktoś kto Cię ogląda zapuka Ci do drzwi i Cię nawyzywa z tego powodu? Napiszę to może brutalnie, ale ludzie mają to totalnie w dupie i Ty też miej. Nie takie kozaki łapali kontuzje, nie robili życiówek, czy schodzili z tras biegów/wyścigów. Odpocznij, zdystansuj się od tego, obierz kolejny cel i jazda. Robisz fajną robotę i zawsze tak trzymaj :)
Dziękuję Piotrek. Nie znamy się, ale ja to dokładnie wiem, że to jest "mój prywatny rekord świata" i każdy ma to w dupie hehe. Obrałem już dawno cele. Smutno mi, że biegu nie ukończyłem, ale jakbym znalazł się drugi raz w takiej samej sytuacji to mogę ze 100% świadomością powiedzieć, że zrobił bym tak samo. Cisnę dalej, pozdrawiam 👊
Biegłem w Łodzi, było bardzo ciężko bo za gorąco i za mocno wiało. Moim zdaniem jak startujesz w takiej pogodzie, to już przed startem bierzesz poprawkę na pogodę i startujesz po prostu wolniej. Dodaj sobie już 5 minut do planowanego czasu, który byś chciał zrobić, jeśli byłaby dobra pogoda.
Ja dodałem 10 a nie byłem w stanie biec na 20 i pewnie po 30km nawet na 30minut więcej niż zakładany czas. Minął już prawie tydzień. Po 5 dniach mocnej ekspozycji na słońce, dziś biegało mi się po raz pierwszy bardzo dobrze. Bez adaptacji u mnie zwyczajnie się nie da. Taki już jestem. Każdy jest inny. Jesteśmy amatorami, możemy sobie wybierać starty i ja więcej już takiego błędu nie popełnię. Maraton tylko jesienią albo baaardzo wczesną wiosną. Żadne warunki typu „wiatr” (masz grupę/możesz kombinować etc…) zimno/ deszcz uwielbiam. Tylko słońce mnie zabija. Pozdro
coś nie tak z organizmem 🤔 w Rzeszowie miales tez problem, a przecież biegasz dużo szybciej. btw ja w niedzielę maraton lecę i tez będzie problem, ale z łydką, cóż będzie bieganie turystyczne 😅
Powiem tylko tyle, że jest już duuużo lepiej. 5 dni ekspozycji na słońce. Aklimatyzacja działa. Na badania i testy przyjdzie czas maj/czerwiec. Powodzenia w takim razie, oby Wam pogoda lżejszą była :)
Słuszna decyzja, dokończenie takiego biegu to więcej minusów niż plusów. Mówi się że na wiosnę zaczyna się sezon na bieganie ale ja mam zupełnie odmienne odczucia, mi najlepiej się biega w okresie październik - marzec. W zimie mogę biegać w krótkim rękawku ale w lato jakie mamy opcje, chyba tylko bieganie nocą :)
Mam identycznie :) Ja trenuję głównie wieczorami, więc uwielbiam biegi nocne :) Najmocniejsze długie treningi praktycznie zawsze wykonywałem nocą hehe.
Mariusz zdaża sie. Wiem że jesteś tego świadomy ale napiszę to żeby wybrzmiało: Upublicznianie celów i przygotowań ma dwa końce i ukuł Cię ten niekorzystny. Możesz wywalić Stravę, zapauzować/ograniczyć publikowanie publicznych filmów i po jakimś czasie ocenić czy jest lepiej czy gorzej. Ktoś pewnie będzie rozczarowany ale pieniędzy od nikogo nie bierzesz - nikt nie może tego wymagać
Dzięki Karol za poświęcenie chwili na komentarz. Wiele razy o tym rozmawialiśmy i uwierz mi, że wiele razy to rozważałem. Natomiast jeszcze tak radykalnie nie zamierzam działać. Lecę dalej. Jeżeli będzie mi to dalej mocno przeszkadzać i moja głowa średnio będzie sobie z tym radzić to dokładnie mam taki plan. Do zobaczenia na Wingsie... 👊
Człowieku, skończ liczyć, zacznij biegać. To nie korpo i target. Może już pora dojrzeć do tego by biegać dla przyjemności a nie by wykonać target :) Pobiegaj sezon albo dwa po 300-400 km miesięcznie a potem pomyśl o startach w maratonach.
Trenuję obecnie z trenerem, a to czy to korpo czy target i kiedy mam biegać maratony to już pozostaw mi. Dziękuję za opinię. Polecam więcej pokory i patrzenie na siebie, a nie radzenie (bezpodstawnie, nie wiedząc o kimś kompletnie nic) innym.
@@HoldMyBeerAndWatch Pokazujesz tutaj tyle siebie i tyle wyników, że całkiem sporo można się dowiedzieć. Zaś co do pokory...mam jej niespożyte zasoby. Dlatego nie szarpię się na wyniki tylko biegam, kręcę, pływam...Co do trenera, jesteś jego klientem, resztę sam sobie dopowiedz. Ps. PB 1000m, 2:57, 52 lata.
Nie szkoda Ci czasu na oglądanie jakiegoś randoma z internetu? Chłopie masz 52 lata. Piszesz tak strasznie nieskładnie, że znowu nie mam pojęcia o co Ci chodzi z tym trenerem. Ja wiem co robię i pozwól mi to robić. Ty zajmij się sobą, ja Ci nie mówię jak masz żyć. Nie podoba się moje podejście, to nie oglądaj, przecież to proste.
@@HoldMyBeerAndWatch Tak się składa, że podobnie jak Ty, podczas treningu na bieżni albo orbitreku oglądam różne podpowiedzi wujka tuba. Właśnie, na temat bieżni zrobiłeś całkiem fajny materiał, myślę, że wielu niezdecydowanym pomoże dokonać właściwego wyboru. Bo jak widzę tych różnych "guru" od orbitreków, bieżni itp, to nawet mi się nie chce komentować. Machną po minucie na sprzęcie i już wszystko wiedzą i oceniają. To są akurat graty, które przynajmniej tydzień należy intensywnie poużywać by móc cokolwiek napisać sensownego i wartego uwagi.
Nie, no... przegapiłeś szansę na wielką liczbę kliknięć. Trzeba było wrzucić tytuł "Nie ukończyłem maratonu. Czy to KONIEC mojego biegania?" A tak serio, to podjąłeś jedynie słuszną decyzję. Jesteś z "zimnego chowu" więc bez sensu było się dożynać temperaturą a efekt i tak byłby mizerny.
Hehe, nie znałem określenia " z zimnego chowu" ale zapoznam się z nim. Na pewno z niego jestem hehe. A z tytułem to mogłoby się sprzedać... następnym razem to przemyślę ;)
Ja kompletnie nie miałbym żadnego funu z uprawniania sportu bez dążenia do poprawy swoich wyników. Za z kolei nie kumam jak ktoś może sobie właśnie w tak jałowy sposób np biegać
No i super. Ty tego nie rozumiesz i super Ci się biega bez celu. Ja tak nie potrafię. Dla mnie funem i zabawą są właśnie te życiówki i gonienie króliczka. To mnie napędza. Jesteśmy inni, róbmy to co sprawia nam radość 👊
Ja nie rozumiem co za przyjemnosc zabijanie sie o sekundy/minuty schodzenie z biegu bo nie zrobie wyniku itp . bawmy sie bieganiem zostawmy zegarki w domu biegajmy poprostu
@@nextvoyage3888 Mariusz już napisał, biegajmy jak lubimy. Ja zresztą też już napisałem, że dla mnie takie jałowe bieganie jest do dupy. Mnie interesuje sport wyczynowy choć jestem amatorem, a nie rekreacja
Nie oceniam decyzji, bo to sprawa indywidualna. Natomiast dla mnie rzuca się w oczy takie przemyślenie, że gdzieś brak tego "funu" w tym wszystkim. Czasy, rekordy, itd. - to wszystko ważne i potrzebne, ale chyba dla amatora nie najważniejsze. Nie mniej życzę powodzenia w dalszych biegach i samych rekordów ;).
Wow. Wysoko oceniany komentarz, ale naprawdę tak nie jest. Postaram się wysyłać do Was więcej pozytywnych wibracji :)
Ten kanał ma pokazywać walkę o czasy, życiówki, rekordy, bo to jest dla mnie FUN.
Cały proces treningowy to jedna wielka zabawa.
Zobaczcie vloga z biegu Wings For Life z Wiednia. Tam był piknik :)
Jak chcecie zobaczyć turystyczne bieganie, to zobaczcie vlogi z Alicante, wbijcie do mnie na instagram, tam micha mi się cieszy cały czas.
Tutaj są podsumowania. Naprawdę nie rozumiem gdzie jest fun w paleniu się w tym słońcu i skończeniu biegu marszobiegiem. Tak jak kolega napisał wyżej.
Nigdy nie biegł bym maratonu (wiedząc co robi z moim ciałem) tak po prostu for FUN. Chyba że turystycznie.
Londyn, Nowy York to może być festyn, zabawa i tam nigdy nie biegł bym na wynik.
Dla mnie jest ogromna różnica między bieganiem na wynik a dla zabawy.
Jak biegnę na wynik i trenuję pod to 4 miesiące, a wiem że mam formę to taki "nie fart" pogodowy jest zwyczajnie dla mnie frustrujące więc nie mogę się tym cieszyć.
W każdym razie pozdro. Obiecuję poprawę, ale nadal będą tu "czasy/życiówki/rekordy" bo to mnie jara 👊
@@HoldMyBeerAndWatch nie odbieraj mojego komentarza jako krytyki, a raczej bardziej jako takie spostrzeżenie co do tego jak takie nagranie może być przez widzów odbierane. Rób swoje, bo to Twoje życie i Twoje hobby. Również pozdrawiam i wszystkiego dobrego w przyszłych startach.
@@monety11 nie odbieram, dziękuję za ten komentarz. Również życzę wszystkiego dobrego i do zobaczenia na przyszłych startach 👊
Rok temu pobiegłem 10k w temp ok.30 st w cieniu ( sierpień). Umierałem od 4 km chcąc jako tako utrzymać tempo . Powiedziałem sobie, że nigdy więcej nie wystartuję na czas w temperaturze powyżej 20 stopni i tego się trzymam. Obserwuję kilka osób na Stravie i wszyscy doświadczyli w ostatnich maratonach ( Kraków, Hamburg, Łódź) ogromnego zjazdu czasów. Twój przypadek potwierdza, że bieganie w wyższych temperaturach nie jest dobrym pomysłem - wyjątek Owca WK.
Hehe, o wyjątku nie rozmawiam, bo zacznie się "drama".
Nie mówię, że się nie da tak biegać, ale ja nie potrafię.
Natomiast tak jak miałem "statement" że nigdy nie zejdę z trasy, to teraz mam statement, nigdy więcej nie wystartuję w biegu długim (ponad godzinę) na patelni. Nie widzę w tym sensu, chyba że turystyka biegowa, co również lubię, ale za granicą.
Biegłem w Krakowie, warunki były straszne, nie tylko upał, ale też straszny wiatr w twarz w drugiej połowie trasy :(
Ja ostatnio biegłem połówkę w Katowicach, bylo bardzo cieplo.
Celowałem nie w życiówkę, ale na 1:35"
I nie wytrzymałem takiej temperatury.
Ukonczylem w 1:47.
Po powrocie wrzuciłem koszulke i medal do kosza. Tyle lat treningu i taka porażka.
Okazalo sie jednak, ze warunki byly dla wszystkich kiepskie i z tak kiepskim czasem bylem w pierwszych 20% uczestnikow.
Wyciągnąłem medal i koszulke z kosza.
Myśle, ze zrobiles rozsądnie. Jednak myślę, że przyszłościowo nie warto oznajmiać najpierw, że skonczysz mimo. Bo wiele może się wydarzyć. Nigdy nie mów "na pewno". Bo potem sie tłumaczysz, a nie musisz.
Powodzenia w następnych planach i zawodach. Dasz radę 🙂
Masz 100% racji, ja tą deklarację zrobiłem wtedy w emocjach po nieudanej połówce, gdzie pierwszy raz w życiu zszedłem z trasy. Nie brałem pod uwagę, że maraton to inna bestia i tu zwyczajnie czasem można nie ukończyć.
Ciśniemy dalej. Powodzenia!
Biegłem było naprawde ciężko!! 1 raz w życiu myślałem o zejsciu z trasy.Próbowałem 3H, wyszlo 3:09:51 minimalna życiówka, a czuje sie jakbym odniósł porażkę.Stopy zniszczone jak nigdy przedtem.Otarcia do krwi i paznokcie🙃
Dla ciebie gratulacje, najważniejsze wsluchac sie w swoje ciało.Chcemy bawić sie bieganiem latami, to co zmienia ten bieg, zupelnie nic.Każdy z nas biega dla siebie. Wyciągamy wnioski i lecimy dalej z tematem.Kibicuje i do zobaczenia na biegowym szlaku.
Super komentarz. Gratuluję takiego wyniku w tych warunkach. Świadczy to o tym, że jesteś gotowy na 3h na trasach typu Berlin/Walencja. Życzę i powodzenia i dziękuję, bo zgadzam się z nim w pełni.
Mialem podobnie na Cracovia Marathon. Super przygotowanie przez zimę, połówka zrobiona w marcu w 1:23 a na maratonie skończyło się DNF. Do 22 km jeszcze trzymałem tempo na 3h, ale po 24km mnie okrutnie poskładało. Upał bardzo sie nasilał, a ja po prostu byłem bezradny. Do tej pory nie mogę się z tym pogodzić, bo zejście z trasy to zawsze trudna decyzja...
Współczuję i trochę wiem co czujesz, u mnie było trochę inaczej. Dla mnie ta decyzja nie była zbyt ciężka. Co innego w Warszawie na połówce. Tamto przeżywałem bardzo długo. Jakbyś miał iść, kolki, skwar, przegrzanie itd kolejne 18km to nie wiem czy nie czuł byś się gorzej na mecie z 3:45... chyba że to debiut, to wtedy widać zbyt ambitnie i niedoszacowanie możliwości w upale (tak było u mnie).
Jak biegasz połówkę w 1:23, to nie ma co się dołować. Trzeba robić swoje. KOŃ sek FEN cja ;)
Ciśniesz i do zobaczenia gdzieś na trasie 👊
W maratonie mam życiówkę 3:10, więc po prostu myśl ukończenia biegu w powiedzmy 3:40 mijała się z celem. Dobrze rozumiem Twoja decyzję i z perspektywy czasu uważam, że była słuszna. Powodzenia na kolejnych startach!
@@piotr8582 Dla mnie miałaby sens, gdyby to był Boston/Nowy York, gdybym pojechał gdzieś turystycznie ale jednak chciał pobiec mocniej, ale to jest ŁÓDŹ :) Ja tam jechałem w jednym celu. Założyłem aż 2 dodatkowe plany awaryjne, ale jeżeli i one wypadły, to zwyczajnie nie było sensu się mordować. To nie połówka czy 10km.
Faktycznie w tym roku to maskara jakaś była. Nawet elita słabo poleciała. Osobiście też planowałem inaczej. Miałem łamać 3:20:00 a wyszło 3:28:27. Dobrze, że chociaż wpadła życiówka. W biegu oprócz temperatury bardzo przeszkadzał mi wiatr. W pewnym momencie przede mną leciały metalowe barierki...
Gratuluję wyniku. W tych warunkach super czas.
Pozdro 👊
Wiem że półmaraton a maraton to dwa znacznie inne dystanse ale biegłem w tym upale właśnie połówkę i tętno już na pierwszym kilometrze wyskoczyło mi na 183. Wg badań wydolnościowych mam w tym miejscu próg beztlenowy. Calą połówkę zrobiłem ze średnim HR 186,czyli cały dystans nad progiem. Pod koniec dobiłem do hr max 196. Mimo tego kosmicznego tętna cisnąłem, nie przejmowałem się a zwolniłem jedynie o 10s na kilometr. Z tego wynika że ważne jest biegać zawody na wyczucie i tempo a tętno to sobie można po zawodach sprawdzić.
Żeby biegać na wyczucie to trzeba dobrze czuć organizm na dystansie + znać bardzo dobrze swoje ciało. Jak biegniesz pod wynik to skupiasz się na tempie. Jak biegnę 5km i pobiegnę na wyczucie to jak 3km „wyczuje” o 5s za wolno to po życiówce. Maraton to inna bestia, ja go nie znam, jeszcze nie rozumiem, stąd posiłkowanie się tętnem. Tętna na zawodach 5 i 10km i nawet na półmaratonie (bardzo sporadycznie) nigdy nie sprawdzam. Biegnę na tempo i mam plany AB i C. Oczywiście że im więcej startów na danym dystansie można sobie bardziej pozwolić na wyczucie. Mi się zdarzało że było na 10km tak ciężko że od 5km nie patrzyłem na zegarek tylko cisnąłem ile mogę. Też jestem zwolennikiem „wyczucia” dlatego wyczułem że to nie ma absolutnie sensu. Pozdrawiam 👊
W Łodzi biegłem tylko 2x pierwszą zmianę sztafety 5 KM w 2022 i 2023. A w ub. roku to było na przeziębieniu które rozłożyło mnie powoli w drodze ze Szczecina przez noc. Jednak zastanawia mnie jedno, masz doświadczenie maratońskie, mówiłeś o nie schodzeniu z trasy jeśli nie grozi Ci kontuzja. Teraz podajesz argument o tym że doczłapanie w czasie nawet ponad 4H kosztowało by Ciebie tydzień odchorowywania, a za chwilę że bieganie po 5:30 już Ciebie nie interesuje. Ale jedziesz do Łodzi, kupujesz pakiet, opłacasz hotel, wydajesz na paliwo, żele, żarcie itd. Czy nie jest warto ukończyć dla samej satysfakcji? Bieganie w upale nie jest łatwe ale chyba zatraciłeś ten fun. Masz taki progres od filmów z przed ponad 2 lat jak pamiętam, że dla Ciebie jak teraz gdy nie pobiegniesz blisko życiówki to Świat się zwali. Tak to wygląda. No cóż, sam wiesz czy to była dobra decyzja, ale ja po tym filmie wiem że zmierzenie się z połówką na lepszy wynik zostawiam na kolejny rok bo WWA ma potencjał na fajne czasy przez łatwy profil. A teraz lepiej ambitna dyszka. A maraton za może 2 lata, bo taki DOZ też by mnie poskładał w upale zwłaszcza na debiut, mimo że lubię wybiegania w upale, ale nie wiem czy mam dobrą adaptację. Pozdro :)
Dzięki za koment. O "funie" pisałem już w innych komentarzach. Poczytaj bo tam wyjaśniam co jest dla mnie funem.
Szkoda mi kasy za te rzeczy, ale to zawsze jakaś tam przygoda. Mówiłem przecież, że jedyne czego żałuję, to tego, że wystartowałem. Drugi raz tego nie zrobię. Cenna lekcja. Czy warta ceny za hotel i przejazd, nie wiem, może? Ukończenie maratonu dla "satysfakcji" może być dla kogoś kto nigdy nie biegł, albo biegnie dla funu turystycznie. Dla mnie nie było by satysfakcja tylko frustracja z "nie mocy" + uszkodzenia ciała.
Deklarację również tłumaczyłem w filmie i w komentarzach, nadal ją podtrzymuję, ale MARATON to maraton, on wyrządza realną krzywde, a ja tego nie potrzebuję, bo przede mną jeszcze "The Last Dance"...
Co do doświadczenia maratońskiego to nie mam żadnego, nie znam się na tym, ucze się. Kiedyś, lata temu pobiegłem sobie "coś" na zasadzie doczłpania, podchodzenia aby ukończyć. Tak naprawdę swój "debiut" maratoński gdzie rzeczywiście "próbowałem" coś tam pobiec to Walencja. Odcieło mnie tam, ale tam właśnie chciałem ukończyć dla "satysfakcji". To nie Boston/Nowy York.
Jedyne co dało mi "doświadczenie" maratońskie to fakt, że obrze zrobiłem, że zszedłem bo więcej by było minusów niż plusów na mecie. Co do satysfkacji to u mnie nie było by żadnej (możesz to nazwać brakiem funu, jeśli chcesz :) )
Co do powrotu na ten dystans, to na pewno nie prędko, raczej dopiero jesienią 2025, obecnie będę się skupiał na tym co lubię i biegach na 5/10km
Pozdrawiam i powodzenia w przyszłych startach 👊
Biegłem półmaraton w Poznaniu i miałem 1:44 zrobić. Wiem, że trochę inny poziom, ale mimo wszystko parenaście tygodni treningów było zrobione. Też mnie temperatura dojechała i na 14km głowa nie wytrzymała. Tak, głowa, bo nogi były na tyle sprawne, że dosłownie nic mnie nie bolało. Mimo wszystko do mety marszobieg i 1:56 z tego wyszło. Niestety temperatura potrafi zepsuć miesiące przygotowań, ale teraz już chyba nie będzie pogody startowej. Trudno mi się wypowiadać o maratonie, bo to jeszcze przede mną, ale brakuje u Ciebie funu z biegania mam wrażenie. Weź sobie te czasy na chwilę na bok, nie na zawsze, a na chwilę. Bo mam wrażenie, że za dużą presję na siebie nakładasz. Nie nastawiaj się, że bieg będzie idealny, bo większość z nich nie będzie, ale najważniejsze, to żeby jak będą warunki i będziesz się super czuł, to żebyś wtedy miał siłę przycisnąć i zrobić wymarzony czas. W każdym razie powodzenia 🙂
Dziękuję za opinię. Mylisz się. Mam ogromny fun z biegania. Na każdym filmie o tym mówię. Natomiast ten FUN to są właśnie czasy. Zobacz bieg z Rzeszowa. Nie wyszedł mi, to trudno. Dobiegłem sobie, pogadałem do kamerki i lecimy dalej.
Tutaj sytuacja była inna. To nie było żadnego FUNU tu była umieralnia. Gdybym wyszedł na taki bieg koło domu o po 10km wróciłbym do domu i wyszedł pobiegać wieczorem na drugi dzień. Nie sprawia mi to przyjemności. Nie chcę się powtarzać bo mówiłem to na filmie wielokrotnie. Nie interesuje mnie niszczenie swojego ciała na maratonie i bieganie ich tempem wolniejszym niż moje rozbiegania... Co innego jeżeli robiłbym to turystycznie, wtedy bym się tym biegiem bawił. Oczywiście mogłem ten bieg też tak potraktować i się nim bawić, ale nie po to trenowałem żeby tak zakończyć sezon. Chcę jeszcze sprzedać formę i mam zaplanowany fajny start. Dobiegnięcie do końca (w zasadzie to podchodzenie i marszobieg, odstawiając czas na bok) nie pozwoliłoby jeszcze zrobić fajnego biegu.
Maraton to nie Półmaraton.
powodzonka i dla Ciebie. Pozdro 👊
@@HoldMyBeerAndWatch To nie ma czym się przejmować tylko jechać dalej. Tym razem nie wyszło, następnym wyjdzie 🙂
Z moich znajomych którzy biegli w Łodzi też były straszne straty do celów, warunki były po prostu ciężkie. Ja też w gorącu bardzo źle biegam. Ja się akurat zgadzam z tym co mówisz o tętnie - to wskazuje na formę organizmu i taka analiza w trakcie biegu jak robiłeś i tutaj to omawiałeś ma sens. Generalnie bardzo dobra decyzja z zejściem i nie przejmuj się "co ludzie powiedzą" - to twoje zdrowie i to jest najważniejsze.
Dzięki. Tak źle w gorącu nie biegasz, bo w Hamburgu też nie było lekko a mimo to czas wykręciłeś w granicach tego co celowałeś chyba.
"Bardzo źle" to ja biegam w gorącu hehe ;)
Pozdro i do zobaczyska
@@HoldMyBeerAndWatch dzięki, mam nadzieję - kusi mnie ten Białystok, ale w tym roku nawet jak się zdecydujesz to ja odpuszczam, ale może na jakimś innym biegu się uda zobaczyć :)
@@LeszekDeska Ja lubię biegać wieczorem, a jest jedna kozacka impreza w maju, gdzie temperatura nie będzie dyktować warunków :) Jak pogrzebiesz, to łatwo znajdziesz.
@@HoldMyBeerAndWatch próbowałem poszukać ale jest w sumie tego trochę to nie wiem o którą chodzi. Ale poczekam i obejrzę relacje 😊 w każdym razie już na zapas powodzenia!
Dobrze zrobiłeś, walcz dalej 💪
Dzięki, będę 👊
A ja mam bardzo duży szacunek dla ciebie za podjęta decyzję bo wiem że nie była łatwa a plan miałeś ambitny i lepiej go zrealizować być w pełni sprawmy niż udowadniać coś na siłę tak że powodzenia w dalszych startach 💪💪💪
Dzięki, Pozdro 👊
Biegłem łódź i miałem dokładnie to samo też zszedłem na 24 km
A w Krakowie na biegu Mazanny 21km 1.30
Zdarza się. Wnioski wyciągnięte, lecimy dalej
Czasem jeden krok w tym to dwa kroki w przód!
Witam trenera. Dzięki za dobre słowo. Tak dokładnie jest. Krok w tył, dogaduję temat z trenerem, wracam na krótsze dystanse, a z maratonem jeszcze się policzę :)
Pozdro 👊
@@HoldMyBeerAndWatch brawo!
Ma to sens co mówisz 😄 Ja na swoim maratonie dobiegłem ale cierpiałem jak nigdy 🙂
Wiem co czułeś 👊
Mocno zacząłeś Kuba - bardzo mocno.
Zrobiłeś co zrobiłeś. I spoko, tak uważałeś to nikomu nic do tego. Powodzenia w dalszych startach!
True story 👊
Byłem w tej samej de i w tym samym samym gófnie sie taplałem. Szacun za decyzję. Trzeba mieć psychę żeby to udźwignąć. Kariery nie kończysz, jeszcze 3h złamiesz.
Moja głowa nie pozwoliła mi zejść z trasy i zniszczony do dziś jestem. A wynik 20 min poniżej minimum.
Hehe. Pewnie, że nie kończę. Decyzja podjęta z premedytacją a nie na skutek ściany.
Wrócę do tego dystansu dużo mądrzejszy.
3h będzie złamane na 100%, ale w 2025.
Trochę już biegasz, masz przyzwoite wyniki na dyszkę i piątkę, niestety nie rozumiesz pewnych procesów i specyfiki treningu/biegu maratońskiego. Nie piszę tego by Cię obrazić czy pokazać jaki jestem mądry. Mam trochę doświadczenia, więc tak to widzę.
"Po maratonie" już było na 90% po połówce w Rzeszowie, tam nie wytrzymałeś tempa, był marsz, choć zapowiadałeś życiówkę ( moim zdaniem to nie mogło się udać: trasa biegu w Rzeszowie nie za szybka ). Skończyłeś 1:33, przeciętnie. Jakbyś wtedy wyciągnął wnioski z tego biegu to może jeszcze dałoby się w miarę pobiec maraton. Jednak Ty poszedłeś na dwa tygodnie przed Łodzią na bardzo mocną 30tkę, poszła super, fajnie. Tylko, że to już był drugi bieg, który mocno siedział w nogach. Co robisz dalej? Na tydzień przed Łodzią, biegniesz mocno, sam powiedziałeś 8/10, dyszkę. 1+1+1+ pogoda w Łodzi spowodowały to co widać w wynikach.
Nie było świeżości i tyle. 30tkę należało zrobić ZAMIAST połówki w Rzeszowie, CZYLI NA 3 TYGODNIE PRZED i NIE BIEGAĆ naszej dyszki.
Dzięki Tomek. Nie obrażam się. "nie umiem w treningi do biegów długich". O ile ogarniam 5 i 10km już naprawdę fajnie, to półmaraton jest dla mnie ciężkim tematem, a maraton to zagadka i następny na 100% pobiegnę z pomocą trenera aby nauczyć się tej specyfiki.
Bardzo słuszne uwagi. Ja się na tym nie znam, więc robiłem co uważałem za "spoko".
Pozdrawiam i do zobaczenia na ścieżkach.
Dodam tylko, że mógłbym tydzień leżeć i nic nie robić a maratonu w tych warunkach bez aklimatyzacji bym nie pobiegł nawet na 3:30.
@@HoldMyBeerAndWatch Każdy ma jakieś mocne i słabe strony. W naszym wieku, jesteś trochę młodszy, najważniejsze na linii startu maratonu są dwie rzeczy: być zdrowym i świeżym. Sam rok temu pobiegłem na 2 tygodnie przed Krakowem 30km w średnio 4:34/km a na tydzień przed była 5tka na stadionie. Z perspektywy czasu wiem że 30tka była o tydzień za późno a 5tki nie powinno być wcale. Także widzisz każdy robi błędy...😉
@@tomaszmichalak7324 Ważne, żeby wyciągać wnioski i ja zdecydowanie to zrobię :)
Ja chciałem łamać 3 godziny, ale problemy żołądkowe w nocy i na trasie 3 razy wymiotowałem finalnie czas 4h27min. Żałuje że nie zrobiłem tak jak Ty bo nogi mam zdemolowane
No to był właśnie mój wybór... Ja wybrałem opcję nr2.
Ja żałuję, że wystartowałem ;)
Będzie jeszcze sporo startów, ciśniemy 👊
Zauważyłem, że mega dużą uwagę przywiązujesz do tętna więc polecam ci wpleść w swój trening bieganie na progu. Ja sam od dłuższego czasu nie biegam klasycznego drugiego zakresu tylko zastąpiłem to treningami typu 6x6'/1', 8x5'/1'30'' tempem progowym ale nawet nie mierzonym za pomocą tętna a z kalkulatorów biegowych i mega mnie to przesunęło. Ten typ treningu biegają najlepsi np Ingebrigsten albo Andreas Almgren. Nawet Owca wk zrobił szybki progres opierając trening na Thresholdzie.
Znam tą metodę. Dzięki za poradę. Pozdro 👊
Zbijam z Tobą pione 🖐
@@jakubczerwionka6238 przegadaliśmy. Odbijemy sobie! 💪💪
W sumie ten film jest dobrą przestrogą przed bieganiem w dużych temperaturach bez adaptacji. Mam 16 lat, pod koniec maja planuje sobie zrobić maraton na własną rękę ze wsparciem znajomych i dzisiaj na dworze było upalnie i się zacząłem zastanawiać: "na pewno chcę w coś takiego biec?" i zacząłem myśleć nad treningami na słońcu zamiast rano/wieczorem, żeby się zaadoptować, ten film tylko mnie w tym utwierdził
Tak jak mówiłem. Każdy jest inny. Jesteś młody, możliwe, że u Ciebie to pójdzie jak po maśle. Natomiast kroki o których mówisz są jak najbardziej rozsądne. Bez adaptacji może być naprawdę trudno, lub może być to niewykonalne...
Pozdrawiam i powodzenia.
Ciesze się, że tacy młodzi też oglądają ten kanał 👊
Jestem przekonany, że 2:59:59 jest w Twoim zasięgu, a czy będzie to w tym roku czy za dwa lata lub pięć to już bez znaczenia.
Dzięki za wiarę. W tym roku nie będzie, bo nie zamierzam wracać do maratonu dopóki nie nabiegam 1:24/23 w połówce. Będę celował z maratonem pewnie jesień 2025.
Na razie latam 5/10 i może kilka 21.
"Na wygnaniu w mieście Łodzi, gdzie nawet bieganie dzikom szkodzi" Whooy z tym, co bylo. I, jak to wlasnie powiedzial Bartek F. w Rough Radical, to nie sukcesy, a wlasnie porazki ksztaltuja charakter. Pocisnij w wakacje VO2max i adaptacje do °Ciepla (trening w upale to tak, jak trening na wysokosci), a na 4-5 tyg. przed jesiennym Marathonem wrzuc BPS. I bedzie Git!
Będzie zajebiście... jeszcze jeden fajny start w maju przede mną... ale na razie nie zdradzam. Planuję też badania wydolnościowe jakoś w czerwcu. Pozdro 👊
nie ma co się spinac nie ten to inny... zdrowie najwazniejsze czasem trzeba odpuscic zeby zrobic progres
Myślę podobnie 👊
Trzymam dalej kciuki. Ja ze swojego expa maratońskiego mam przemyślenie, że to nie sam bieg był dla mnie największym przeżyciem, a właśnie te kilka konkretnych treningów, które w jakiś sposób były niesamowite i dawały takiego kopa, bo widziałem, że wchodzę na nowy dla mnie poziom. Obserwowałem Twoje relacje i nagrania i widziałem, że też miałeś wiele takich momentów - moim zdaniem to się liczy najbardziej - żeby mieć z tego wszystkiego fun! Na koniec dnia jesteśmy amatorami. Zrobiłeś tego dnia, co mogłeś i masz nowy exp. Przecież wiadomo, że nie jechałbyś taki kawał od Łodzi z zamiarem zejścia z trasy. Na pewno wrócisz silniejszy!
Super koment. W 100% myślę tak samo i dokładnie było tak jak mówisz.
Jedyna frustrująca rzecz jest taka, że masz te momenty, micha Ci się cieszy, wiesz jaki jesteś mocny, a pogoda niszczy wszystko i jesteś bezradny.
Tak jak piszesz, wiele biegów przed nami. Oby zdrowie było.
Pozdro i dzięki za koment!
Mówisz, że tętno było wysokie a jakie było samopoczucie?
Opowiadam o tym samopoczuciu przez cały film... Było tragiczne, dlatego zwalniałem. W zasadzie od 10km było mi cholernie ciężko i gorąco. Czułem jakbym się gotował. Nie byłem kompletnie na to przygotowany.
super stejtment👍
mój trener w zeszłym roku wystartował na szpicbergenie, w czerwcu było lekko powyżej zera🤗🍻
biegaj 4 fun
tętno, tempo, dembno , co to jest?
Dziękuję za poradę. Biegam 4 fun, tylko inaczej rozumiem "FUN". Jak już piszesz komentarz, to poczytaj inne i obejrzyj jeszcze raz film. Może skumasz.
Wydaje mi się że dobra decyzja można byłoby się poświęcić i przebiec jak by to był maraton za granicą w Londynie czy w Nowym Yorku i mieć pamiątkę a tutaj koszty są niewielkie i Łódź nie Zając nie ucieknie może spróbować za rok . Powodzenia 👍
Dokładnie tak samo uważam.
W sumie, racja, Łódź nie ucieknie :)
Mądra decyzja 🤝 Nie ma co się męczyć i lecieć na zgon. Ja też nienawidzę ciepła. Wolę w 3C lecieć. Wiem co czujesz to tłumaczenie się na yt… 12 maja mam Dębno maraton przesunięte z kwietnia i też się martwię o pogodę
Oj kurde, też ma być słabo, jeszcze start o 10:00, ale trzymam kciuki. Przynajmniej teraz masz czas żeby to nie było nagłe. Trochę się zaklimatyzujesz.
@@HoldMyBeerAndWatchto prawda, jestem dobrej myśli 😊
Mariusz nie musisz sie tlumaczyc, walcz dalej glowa do gory w zyciu jeszcze nie jeden bieg Cie zaskoczy na plus i na minus! Ogladam, kibicuje, kazdy kilometr lepszy niz siedzenie na kanapie i zlopanie browarow. Piona! Ambitnym amatorom nie jest latwo, ale kazdego biegu nie skonczysz zyciowka bo to nierealne!
Tak, wiem. Dlatego ten sport jest taki fajny. Są zwycięstwa i porażki. Gdyby każdy bieg był życiówką to byli byśmy mistrzami świata ;)
Ja się nie dołuję, już szykuję się pod ostatni bieg tego sezonu, a potem roztrenowanie i trochę "nowy biegowy etap" ale to już na inny vlog.
Tłumaczyć się nie muszę, ale chciałem powiedzieć dlaczego to zrobiłem, jaka była moja motywacja i domknąć ten temat.
Bardzo mądra decyzja. Słabe by było gdybyś celował w 3:15 a wychodziło 3:35 i byś zchodził. Ja też nie umiem biegać w cieple, wiec totalnie rozumiem.
Uwierz mi, że nigdy bym nie zszedł gdyby były szansę na bieg nawet po 5:00/km... ale tam nie było szans na bieg po 5:40... byłby to marszobieg. A taki bieg wyrządził by mi więcej złego niż dobrego. Naprawdę chcę jeszcze zrobić mocny start w połówce w maju, a dokończenie tego biegu by mi niestety na to nie pozwoliło.
dla mnie decyzja którą podjąłeś świadczy o wsłuchaniu się i poszanowaniu własnego ciała (organizmu) - po prostu zadbaniu o siebie. trzymam kciuki za dalszy trening i starty :)
Dzięki, pozdrawiam 👊
Szkoda, ale świat się nie konczy. Lecimy dalej. Pozdro Mario!
Dzięki, wiadomo że się nie kończy. Dopiero się zaczyna :)
Ja się uczę tego dystansu i wrócę do niego będąc dużo dużo mądrzejszy...
Szkoda że tak wyszło. Biegłem i ja tyle że na 3 godz 30. Skończyłem 3.29. Nie miałem świadomości że aż tyle DNF było 🫣
Rewelacja. Podziwiam! Gratuluję
Niepotrzebnie się tłumaczysz. Chociaż Cię rozumiem, bo ja w ten upał biegłem maraton w Krakowie, w kurzu, pod wiatr, przy asfalcie były 32 stopnie. O czasie nie bedę wspominał, bo wstyd, medal jest, ale jak ktoś pyta o czas to też opowiadam o upale i wietrze. Miałem kryzys, ale przyjaciele na trasie powiedzieli, dobrze wyglądasz, leć dalej :) Pozdrawiam.
Super jest mieć takich ludzi na trasie. Ja gdybym nie chciał już nic biegać w maju to też bym pewnie zrobił podobnie, a potem przeżywał w domu ten dramat...
Tłumaczyć się nie muszę, ale chciałem powiedzieć dlaczego to zrobiłem, jaka była moja motywacja i domknąć ten temat.
Z tego co pamietam to "nigdy nie zejde z trasy" bylo powiedziane w zupelnie innych warunkach. Wtedy pogoda byla ok, a problemem byla wlasna niedyspozycja. Kazdy normalny biegacz zaczalby bieg duzo nizej, zeby ukonczyc tamten polmaraton, ale presja ze strony widzow byla zbyt duza i leciales na maxa. Tutaj sytuacja byla zupelnie inna, bo tym razem pogoda byla "niebiegowa" ale tez miales wielka presje, ktorej nie mial zaden inny biegacz, ktory nie deklarowal niczego na yt. Mysle, ze dla innych biegaczy fajne sa filmiki, w ktorych raz sie udaje, a drugi raz nie. Nam tez raz wychodzi, a drugim razem nie wychodzi. Wiec analiza porazki tez jest czyms ciekawym z punktu widzenia biegacza (przykladowo w tym filmiku podkreslenie, ze slonce zabije kazdego, jednego mniej, ale drugiego zupelnie). Mnie slonce zabija bardzo, duzo bardziej niz innych. Tez slyszalem od innych, ze nie bylo tak zle, a mnie rozwala na biegu. Widac tez droge, ktora przemierzasz jako biegacz. Od da sie ukonczyc wszystko do sa rzeczy, ktore sa poza nasza kontrola.
Bardzo fajny komentarz. Dokładnie to miałem na myśli, ale nie każdy to tak rozumie, więc chciałem to wyjaśnić.
Dzięki i pozdrawiam 👊
Witam w Rzeszowie bieglismy razem i tam zrobilem zyciowke po tygodniu bieglem maraton w krakowie gdzie ustawilem sie na 3 30. 3 45 pierwsze 15 km bylo w tym tempie a potem sciana placz i rozpacz . Finalnie 4 25 ale w glowie mialem twoje j,,ac DNFy i doczlapalem do mety z wielkim trudem ale warto bylo
To w sumie nie wiem, czy pomogłem czy bardziej zaszkodziłem 😅
@@HoldMyBeerAndWatch napewno nie zaszkodziłeś. Obyło się bez kontuzji i urazów. Poprostu wyszło moje nie doświadczenie . Za duzo za szybko za mało regeneracji . Prawie odpuściłem i chciałem zejść z trasy ale dzięki tobie dotarłem na metę..
No szkoda że tak to się skończyło. Maraton w takich warunkach to bardzo trudna sprawa chociaż spodziewałbym się kryzysu później. Np. po 30km. Wygląda na to że zacząłeś zdecydowanie za szybko skoro ciężko było już po 10km.
Dokładnie. Tak musiało być. Tylko ja mam tezę, że w takiej temperaturze musiałbym zacząć po 5:00 a skoro mam tak zacząć i nie jest to dla mnie start turystyczny, to równie dobrze mógłbym nie startować. Zwyczajnie nie sądziłem że nagły strzał temperatury aż tak obniży moje możliwości wysiłkowe. Liczyłem na 5/10s na km na nie o 30/40...
Ja celuję jeszcze w fajny start.
Dobra decyzja biorąc pod uwagę twoje argumenty :) ja czerpię z twoich filmów wiedzę i w sumie mocna dawka wiedzy i doświadczenia płynie z twojego startu. Dzięki :) sprawa z twoją deklaracją w sumie mnie jakoś nie rusza, serio. Kto nic nie robi nie popełnia błędów, a ty robisz dużo więc normalna rzecz, że coś sie wykraczy i pójdzie nie tak ;) powodzenia nast razem
Wow, dzięki. Natomiast z tą wiedzą to bym uważał, bo ja dużo rzeczy wiem z doświadczenia i pracy z innymi mądrzejszymi ode mnie w tej dziedzinie, ale tez dużo testuję na sobie. Sprawdzam rzeczy w stylu... "co jeśli... " :)
Pozdrawiam 👊
Przestań przejmować się ludźmi i rób swoje. Zrobiłeś DNF i co się stało? Ktoś kto Cię ogląda zapuka Ci do drzwi i Cię nawyzywa z tego powodu? Napiszę to może brutalnie, ale ludzie mają to totalnie w dupie i Ty też miej. Nie takie kozaki łapali kontuzje, nie robili życiówek, czy schodzili z tras biegów/wyścigów. Odpocznij, zdystansuj się od tego, obierz kolejny cel i jazda. Robisz fajną robotę i zawsze tak trzymaj :)
Dziękuję Piotrek. Nie znamy się, ale ja to dokładnie wiem, że to jest "mój prywatny rekord świata" i każdy ma to w dupie hehe.
Obrałem już dawno cele. Smutno mi, że biegu nie ukończyłem, ale jakbym znalazł się drugi raz w takiej samej sytuacji to mogę ze 100% świadomością powiedzieć, że zrobił bym tak samo.
Cisnę dalej, pozdrawiam 👊
Biegłem w Łodzi, było bardzo ciężko bo za gorąco i za mocno wiało. Moim zdaniem jak startujesz w takiej pogodzie, to już przed startem bierzesz poprawkę na pogodę i startujesz po prostu wolniej. Dodaj sobie już 5 minut do planowanego czasu, który byś chciał zrobić, jeśli byłaby dobra pogoda.
Ja dodałem 10 a nie byłem w stanie biec na 20 i pewnie po 30km nawet na 30minut więcej niż zakładany czas.
Minął już prawie tydzień. Po 5 dniach mocnej ekspozycji na słońce, dziś biegało mi się po raz pierwszy bardzo dobrze. Bez adaptacji u mnie zwyczajnie się nie da. Taki już jestem. Każdy jest inny. Jesteśmy amatorami, możemy sobie wybierać starty i ja więcej już takiego błędu nie popełnię. Maraton tylko jesienią albo baaardzo wczesną wiosną. Żadne warunki typu „wiatr” (masz grupę/możesz kombinować etc…) zimno/ deszcz uwielbiam. Tylko słońce mnie zabija. Pozdro
coś nie tak z organizmem 🤔
w Rzeszowie miales tez problem, a przecież biegasz dużo szybciej.
btw
ja w niedzielę maraton lecę i tez będzie problem, ale z łydką, cóż będzie bieganie turystyczne 😅
Powiem tylko tyle, że jest już duuużo lepiej. 5 dni ekspozycji na słońce. Aklimatyzacja działa. Na badania i testy przyjdzie czas maj/czerwiec.
Powodzenia w takim razie, oby Wam pogoda lżejszą była :)
Mądra decyzja👍
Ja się uczę tego dystansu i wrócę do niego będąc dużo dużo mądrzejszy...
Czy mądra... oceni historia, ale na bank postąpił bym drugi raz tak samo.
Brawo za decyzję. Pozdrawiam
Nie wiem naprawdę czy ona była dobra.
Ja uważam, że była. Czas oceni.
Słuszna decyzja, dokończenie takiego biegu to więcej minusów niż plusów. Mówi się że na wiosnę zaczyna się sezon na bieganie ale ja mam zupełnie odmienne odczucia, mi najlepiej się biega w okresie październik - marzec. W zimie mogę biegać w krótkim rękawku ale w lato jakie mamy opcje, chyba tylko bieganie nocą :)
Mam identycznie :) Ja trenuję głównie wieczorami, więc uwielbiam biegi nocne :)
Najmocniejsze długie treningi praktycznie zawsze wykonywałem nocą hehe.
Ale pamiętałeś o nagrodzie dla kolegi co wytypował DNF ?
Oczywiście. Nie mam tylko pomysłu nadal co to może być, bo magnes z Łodzi to chyba kiepski pomysł ;)
Mariusz zdaża sie. Wiem że jesteś tego świadomy ale napiszę to żeby wybrzmiało: Upublicznianie celów i przygotowań ma dwa końce i ukuł Cię ten niekorzystny. Możesz wywalić Stravę, zapauzować/ograniczyć publikowanie publicznych filmów i po jakimś czasie ocenić czy jest lepiej czy gorzej. Ktoś pewnie będzie rozczarowany ale pieniędzy od nikogo nie bierzesz - nikt nie może tego wymagać
Dzięki Karol za poświęcenie chwili na komentarz. Wiele razy o tym rozmawialiśmy i uwierz mi, że wiele razy to rozważałem.
Natomiast jeszcze tak radykalnie nie zamierzam działać. Lecę dalej. Jeżeli będzie mi to dalej mocno przeszkadzać i moja głowa średnio będzie sobie z tym radzić to dokładnie mam taki plan.
Do zobaczenia na Wingsie... 👊
Człowieku, skończ liczyć, zacznij biegać. To nie korpo i target. Może już pora dojrzeć do tego by biegać dla przyjemności a nie by wykonać target :) Pobiegaj sezon albo dwa po 300-400 km miesięcznie a potem pomyśl o startach w maratonach.
Trenuję obecnie z trenerem, a to czy to korpo czy target i kiedy mam biegać maratony to już pozostaw mi. Dziękuję za opinię. Polecam więcej pokory i patrzenie na siebie, a nie radzenie (bezpodstawnie, nie wiedząc o kimś kompletnie nic) innym.
@@HoldMyBeerAndWatch Pokazujesz tutaj tyle siebie i tyle wyników, że całkiem sporo można się dowiedzieć. Zaś co do pokory...mam jej niespożyte zasoby. Dlatego nie szarpię się na wyniki tylko biegam, kręcę, pływam...Co do trenera, jesteś jego klientem, resztę sam sobie dopowiedz. Ps. PB 1000m, 2:57, 52 lata.
Nie szkoda Ci czasu na oglądanie jakiegoś randoma z internetu? Chłopie masz 52 lata.
Piszesz tak strasznie nieskładnie, że znowu nie mam pojęcia o co Ci chodzi z tym trenerem. Ja wiem co robię i pozwól mi to robić. Ty zajmij się sobą, ja Ci nie mówię jak masz żyć. Nie podoba się moje podejście, to nie oglądaj, przecież to proste.
@@HoldMyBeerAndWatch Tak się składa, że podobnie jak Ty, podczas treningu na bieżni albo orbitreku oglądam różne podpowiedzi wujka tuba. Właśnie, na temat bieżni zrobiłeś całkiem fajny materiał, myślę, że wielu niezdecydowanym pomoże dokonać właściwego wyboru. Bo jak widzę tych różnych "guru" od orbitreków, bieżni itp, to nawet mi się nie chce komentować. Machną po minucie na sprzęcie i już wszystko wiedzą i oceniają. To są akurat graty, które przynajmniej tydzień należy intensywnie poużywać by móc cokolwiek napisać sensownego i wartego uwagi.
@@kennyboypl Dziękuję, miło słyszeć, w takim razie rozumiem👊
Nie, no... przegapiłeś szansę na wielką liczbę kliknięć. Trzeba było wrzucić tytuł "Nie ukończyłem maratonu. Czy to KONIEC mojego biegania?" A tak serio, to podjąłeś jedynie słuszną decyzję. Jesteś z "zimnego chowu" więc bez sensu było się dożynać temperaturą a efekt i tak byłby mizerny.
Hehe, nie znałem określenia " z zimnego chowu" ale zapoznam się z nim. Na pewno z niego jestem hehe.
A z tytułem to mogłoby się sprzedać... następnym razem to przemyślę ;)
Człowiek to nie maszyna, czasem się musi zatrzymać:) Dobra, dojrzała decyzja.
True story 👊
Kiepsko to wygląda.
a możesz rozwinąć?
A niby dlaczego?
Maraton, maraton......
to nie 2x półmaraton ;)
trudna bestia, nie bierze jeńców...
Nie rozumiem to zabijanie sie o te zyciowki , super sie biega jak sie ma wynik w dupie to jest piekne
Ja kompletnie nie miałbym żadnego funu z uprawniania sportu bez dążenia do poprawy swoich wyników. Za z kolei nie kumam jak ktoś może sobie właśnie w tak jałowy sposób np biegać
No i super. Ty tego nie rozumiesz i super Ci się biega bez celu. Ja tak nie potrafię. Dla mnie funem i zabawą są właśnie te życiówki i gonienie króliczka. To mnie napędza.
Jesteśmy inni, róbmy to co sprawia nam radość 👊
Ja nie rozumiem co za przyjemnosc zabijanie sie o sekundy/minuty schodzenie z biegu bo nie zrobie wyniku itp . bawmy sie bieganiem zostawmy zegarki w domu biegajmy poprostu
@@nextvoyage3888 Mariusz już napisał, biegajmy jak lubimy. Ja zresztą też już napisałem, że dla mnie takie jałowe bieganie jest do dupy. Mnie interesuje sport wyczynowy choć jestem amatorem, a nie rekreacja
Gratuluję decyzji!
Nie wiem naprawdę czy ona była dobra.
Ja uważam, że była. Czas oceni.