W materiale tak sobie rzuciłem tymi trzema promilami, nie zadając sobie trudu dokładnego przeliczenia tego z oryginalnych jednostek, ani zapytania kogoś, kto się na tym zna lepiej. W rzeczywistości jest tak: "The minimum breath alcohol threshold level of 30 u/l was chosen, as this is the legal driving limit in the United Kingdom; it was felt to be better appreciated by the non-specialist".
Wszystko jasne, czyli chodzi o 0,8 promila (legalny limit wydychanego alkoholu dla kierowców w UK). Słuchanie muzyki przy trzech promilach musiałoby być rzeczywiście sporym wyzwaniem, również psychoruchowym. :-) Pozdrawiam serdecznie.
Prostu eksperyment wejdź do klubu o 24 trzeźwy i wejdź następnego razu po alkoholu nagle się okazuje że jednak ta muzyka nie grała tak głośno jak ostatnio i nie denerwowała 🤣
Jestem w głębokim szoku. Nie jestem jedynym człowiekiem na świecie który nie pije alkoholu i jest spoko ziomkiem. Zyskał Pan u mnie dziś tyle szacunku że miernik wyszedł poza skalę
Boję się pomyśleć ile byśmy stracili gdyby mistrzowie typu Lee Perry nie tworzyli nagrań klasyków jamajskich bez zioła. A właśnie to brzmienie perkusji czy basu słyszymy potem w setkach produkcji popowych. Poznałem kiedyś Tonego Platta i rozmawiałem o nagraniach Marleya. Jego trzeźwość umysłu i połączenie ich "fazy" dały wspaniałe efekty. Moje doświadczenie jest podobne: można zrobić wstępne zabawy produkcyjne na bani czy haju, ale docelowo muszą potem przejść przez sito trzeźwego umysłu, bo na drugi dzień nasze pozornie genialne patenty mogą okazać się nieznośnym bełkotem. :)
Coś o tym wiem co napisałeś na końcu. Jak jeszcze piłem alko to często było tak że zrobiłem coś co było świetne po pijaku (fl) a rano jak tego posłuchałem... Tragedia, poziomy do dupy, master nie istniał... 🤦 To był jeden z wielu powodów by rzucić.
Dzięki za ten temat. Zachęcam do szerzenia wiedzy na temat ochronników słuchu. Szumy i ubytki słuchu mogą trwale nie tylko zepsuć nasze zdrowie ale też psychikę. Pozdrawiam.
a czy były robione badania na wrażliwość na dźwięki w stanie kaca? Czy można postawić tezę, że na kacu "dopominamy się o ciszej" - o dokładnie tyle samo decybeli, tylko w drugą stronę, co przy przy upijaniu się? 🙂 "tupot białych mew..."
No to teraz przynajmniej wiemy co należy zrobić, gdy sąsiad z dołu wierci, a strop jest atakowany piętami biegającego z piłką do koszykówki Pawełka. Żona też się ucieszy gdy jej podam coś na tolerancję soniczną. A tak serio - to ważny temat i cieszę się, że został poruszony. 0dB bawi i uczy. Jak Pan Samochodzik. Brawo!
Zgadzam się zauważyłem to już dawno, że jak spożyję nawet niewielką dawkę alkoholu to nic mi nie gra tak jakby słuch był przytępiony, podgłaśniam to znowu za dużo decybeli, które mnie drażnią i tak odpuszczam sobie. Ostatnio mocno ograniczyłem spożywanie alkoholi zwłaszcza, że po spożyciu alkoholu szybko rośnie mi ciśnienie krwi przy np whisky dochodzi górne do 183 po 40 to już trzeba myśleć o zdrowiu a najważniejszy to słuch nawet słuchawki założyłem na kołku i tylko na chwilę czasem założę.
Cudowny komentarz jakże prawdziwy . Dziękuję ! Na imprezie zawsze teraz będę mówił ,, spokojnie z alkoholem bo mam tylko mały bas 400 Wat na 12" głośniku i może się okazać za moło ! Pozdrawiam Pana .
Nie ma się czym chwalić, aczkolwiek w latach 1995-2014 "miksowałem" co prawda z gramofonów analogowych i cyfrowych, ale jednak. W tym czasie "udało mi się" grając na imprezach od zamkniętych na 20-50 osób po duże "balety" maksymalnie 2500 osób dosłownie pięć razy wypić za sprawą moich gości tyle że nie pamiętałem kilku godzin z zakresu c.a 23:00- 04:00. Jednocześnie nikt przez tyle lat nie narzekał, tylko mikser nieco bujał się z racji ilości wetkniętych banknotów z tzw "boków". Było naście imprez na przysłowiowym lekkim rauszu i nie pamiętam syndromu dnia następnego. Przez cały ten czas nie spaliłem ani jednego drivera i wiem co to 0dB. Śmiało mogę powiedzieć że piłem tylko w pracy, ponieważ nie mam radości z wlewania w siebie %-tów. Tak wiec każdy przypadek jest inny ;)
Jeśli ktoś pije w czasie pracy a jego praca nie polega na degustacji, to nie jest to profesjonalista. W pracy na weselach zauważyłem co innego, podwyższanie głośności dźwięku wraz zbiegiem czasu, tak jakby DJ czy zespół przyzwyczajali się do danej głośności. A większość z tych których spotykam nie pije w czasie pracy.
Ciekawe co by było gdyby Pana materiał ogladali Cobain, Mercury czy Benington 😂 Dzięki za krótkie i proste wyjaśnienie dla czego ludzie krzyczą po alkoholu. Pozdrawia nie pijący 👊
Jimi Hendrix kiedyś w swoim transie nagrał kawałek nie pamiętam tytułu. Nagrał wszystkie ścieżki samemu Bass perkusja gitara. I uzyskał takie brzmienie że po trzeżwemu nikt nie był w stanie ponownie tak ustawić instrumentów. Sorka ale nie pamiętam tytułu może Watchtower.
Ja oglądam filmy wspólnie z znajomymi. Podczas seansów wiele osób pogłaśnia że jest naprawdę głośno (twierdząc że jest cicho). To będzie pierwszy film jaki będziemy oglądać przy najbliższej imprezie.
po alkoholu to tylko należy się szarmancka improwizacja dla pięknych pań. szczególnie jak jest się skrzypkiem:) po zielu bywa różnie. czasem pomaga w komponowaniu. raczej bym nie miksował. nie że z alkoholem.
I teraz wszystko jasne. Znakomicie Pan to wyłożył. Sporo wiedziałem z tego ale sporo też wiedzy, którą Pan dodał, po prostu, mi brakowało. Najgorszym zagrożeniem jest, chyba ta zawodność naturalnych mechanizmów ochrony słuchu. Ja zauważyłem, u siebie, że jak wypiję jedno, dwa piwa, natychmiast słyszę "środkiem". Dźwiękowcy wiedza o co chodzi. Następuje stemperowanie, basu, szczególnie, a wysokie zaczynają drażnić. Drażnią do tego stopnia, że słyszę wszelkie ich braki. To i nie wiem, czy to minus -;)
Już na dzień dobry coś dla mnie! ;) Wiem, że nadużywam (delikatnie - nie uwalam się), ale jestem raczej szczęśliwy, a większość choróbsk podobno wywołuje stres. Jak to mówił ponoć Himilsbach, alkohol to wprowadzanie elementu baśniowego do szarej rzeczywistości. Jak aktualnie można sobie bez tego radzić, to nie pojmuję. :) [edit] Ups, 2:23 (nie piję), chyba będzie grubo.
Można, polecam pójść uprawiać sport albo robić coś co do życia dodaje smaku i pasji. Dla mnie to pisanie tekstów i regularne treningi kalisteniczne. Co do stresu nie można się nie zgodzić 💯
@@ToHerbiarz Sport? Jak to było... ludzie biegający wczesnym rankiem robią to dlatego, że wiedzą, że już nic gorszego ich nie spotka. Dla smaku piję piwo, a dla pasji brzdąkam na gitarce i robię wypady na motocyklu (przed piwem!). [edit] Pozdrówka za wytrwanie 'w czystości'. ;)
@@marcinzywy9444 Święty też nie jestem ani nie byłem, natomiast sport jest świetnym zamiennikiem i rozładowuje napięcie. Człowiek potem się lepiej czuje, a zastrzyk endorfin po bieganiu jest odczuciem wręcz duchowym. Polecam
@@marcinzywy9444, nie piję od kilku lat, bez jakiejkolwiek filozofii, czy konkretnego powodu. Czuję się znacznie lepiej, łatwiej znoszę stres, mocniej przeżywam radość, a pod względem emocjonalnym znacznie rzadziej przeżywam wahania. Odnośnie do „elementu baśniowego”, nie wiem, czy to samo będziemy mieć na myśli, ale w moim przypadku wyobraźnia załatwia sprawę. Gwoli ścisłości, nie prowadzę „krucjaty” trzeźwości, odpowiedź na Twój komentarz, to wyłącznie relacja z drugiej strony.
U mnie leci winko lub piwko do metalu i poważnej a MJ do techno i elektroniki. Ale zawsze w rozsądnych dawkach (3 promile to jakaś masakra) . No i zawsze nie za głośno.
Świetny materiał! Przypuszczalnie wkradł się błąd, bo 3‰ alkoholu we krwi, to zdecydowanie za dużo, by badany mógł udział w badaniu. W uproszczeniu, przyjmuje się, że we krwi znajduje się około dwukrotnie więcej alkoholu, aniżeli w wydychanym powietrzu (dokładnie: 2,1). Natomiast, 3‰ w wydychanym powietrzu = 1,5‰ we krwi (0,714mg/l).
Wielkie dzięki za ten film. Potwierdził Pan moje osobiste wnioski. Niestety piję sporo piwa (wieczorem / nocą) i palę trawkę, co akurat goni mnie do muzycznej działalności (niestety długoletnie palenie na tyle podniosło mi hormon szczęścia, że teraz bez tego trudno w ogóle ruszyć nogą...) i jak już wezmę się za swoje Miksy na świeżo, na trzeźwo, to po pierwszym wieczornym browarku, nic już nie ruszam bo gdy to pierwsze piwo wejdzie, mój słuch może co najwyżej delektować się profesjonalnymi produkcjami :-) Najwyżej tylko nagrywam wokale (tylko growle itp., bo ciężko złapać tonację) , grzebię w aranżu, coś "doedytuję", posprzątam w projekcie itd :-)
O proszę! No w sumie nie spodziewałem się tej oldskulowej technologii na koniec, ale jak na mnie, to zadziałało mega pozytywnie wizerunkowo. 👍 A co do używek to też uważam że alko jest do kitu a poza tym to chyba już nawet na budowach nie pracuje się po pijaku. Co do wziewnych to całkiem inna bajka a nawet inny świat percepcji, więc tu akurat jestem entuzjastą, aczkolwiek raczej w procesach kreatywnych niż wymagających koncentracji i prędzej zakwestionowałbym to czy gilonka i kiełbasa są jakimikolwiek przysmakami. Rozumiem, że poruszenie tematu używek innych niż uznanych kulturowe i tradycyjnie mogłoby być ryzykowne dlatego dzięki i za to alko ;) Pozdrawiam 🖐️😀
„Rozumiem, że poruszenie tematu używek innych niż uznanych kulturowo i tradycyjnie mogłoby być ryzykowne” - przypuszczam, że główną rolę odegrały względy natury prawnej, bo badania w tym zakresie byłyby zarówno ciekawe, jak i bardzo potrzebne. Odnośnie alko, jestem zdecydowanie na nie. Pozdrawiam!
Nie wiem czemu ludzie psioczą. Jeden z bardziej organicznie brzmiących albumów. Sztuczki produkcyjne i tak słychać ale surowy charakter oryginalnego brzmienia dobrze uchwycony. To reszta wypustów jest przeprodukowana i wysterylizowana. Metal to nie rurki z kremem.
Powiem że kiedyś po wyjściu z dyskoteki myślałem że mi głowę rozsadzi od nadmiaru decybeli. To samo po wyjsciu z Amerykańskiego kina. Ludzie od nagłośnienia którzy niby powinni także posiadać wiedzę odnośnie nadmiaru dB i jego skutkach, widzę mają głęboko w d...e nasze zdrowie. Od dwóch dekad pracuję w garażu (audio to moje hobby, szczególnie babranie sie z zwrotnicami do zestawów pasywnych), na moje gderanie odnośnie hałasu i szumu w uszach odpowiadał mi śmiech kolegi. Dziś narzeka że po 'głośnych' naprawach świszcze mu w uszach i ma problemy z spaniem - widzisz mądralo od watów, przyszedł czas i na ciebie.
Ja na drugi dzień po piciu odczuwam inny fenomen - wydaje mi się, że słyszę wszystkie dźwięki o pół tonu wyżej, np. ulubione przeboje wydają się być grane w nieco wyższej tonacji...
Bardzo fajny odcinek, szkoda że tylko o alkoholu. Rozumiem, że nikt nie podjął się badań ludzi pod wpływem innych substancji ze względu na obowiązujące prawo.
@@filekvandrel9920 Tylko ty nie rozumiesz , że mogli by inaczej zrobić . Zamiast antybiotyku wystarczyły np. krople dożylne , a nie jakieś gówna . To tylko udowadnia jak lekarze dbają o pacjentów i nie wciskaj kitu że jakby nie truli to już by większości by nie było .
Trzeba było zrobić takie badania 30-35 lat temu,a teraz?...Sam się sobie dziwię,że jeszcze dobrze słyszę,a jestem w podobnym wieku,co Tomasz i mieszczę się w normie DIN 45 500 z górą 14.5k.Pozdrawiam i dziękuje za uświadomienie.
Gwarantowany sposób na niezapomniane wrażenia: nagraj po pijaku i posłuchaj tego później na trzeźwo 😄 Dotyczy nie tylko robienia miksów, ale też partii dowolnych instrumentów i wokalu. A tak na poważnie, serdecznie dziękuję za ten materiał, który tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że tzw. "łyk talentu" to bzdura.
Mialem okazje grac koncert z pewnym dobrym akustykiem, przyszedl do nas przed występem, zapach papieroskow go zwabił. Bylismy supportem, a pokrecil tak ze nawet gwiazda wieczoru ze swoim prywatym akustykiem wypadla blado..😂
Następnym aspektem występującym u muzyków jest wykształcony słuch relatywny. Przy spożyciu alkoholu percepcyjnie wyobrażana wysokość dźwięku jest niższa niż założona jako nutowa. Np. C, które normalnie jest rozpoznawane przez muzyków, jest uznawane za równoważne H po spożyciu alkoholu i po kacu. Wiem, bo sam na sobie to testowałem i często pytałem się muzyków jaki dźwięk rozpoznają. Wyniki są podobne, a czasem zaniżone o większy interwał niż półton. Dlatego 0% i 0dB wskazane. Ja już tak dawno się trzymam i jestem zadowolony. Pozdrawiam!
Ilekroć grałem imprezę w stanie nawalenia, zawszę na następny dzień zauważałem dwie rzeczy: piski, szumy w uszach i gałka głośności słuchawek na maksa. Jako że grałem w prywatnym studiu, bez licznikami dB i kogoś, kto by mnie ogarnął, master też był na pełną. Myśle, że tymi imprezami mogłem sb nieodwracalnie pogorszyć słuch.
Mam 49 lat, Pić , piję ale nie słucham wtedy muzy. Lubię sobie zapalić, zapodaję sobie cicho Tiamat - Wilhomey albo cokolwiek Solstafir. Za każdym razem odsłuchu, poznaję nowe dźwięki, Płyty wysłuchane setki razy. Jak to jest z paleniem?
W moim przypadku słuchanie współczesnej "muzyki" w ogóle nie jest zalecane. Mój wewnętrzny odbiornik fal dźwiękowych nie daje rady tego przetrawić ani po alkoholu , ani tym bardziej na trzeźwo.
Teraz już jestem chyba pewien, że człowiek odpowiedzialny za mastering utworu Latarnik zespołu KLINCZ był przynajmniej wczorajszy i to nieźle 🤭 W sumie cała płyta brzmieniowo to jest porażka, a szkoda. A może Pan Tomasz spróbował by "naprawić" brzmienie tego utworu? Tak na zasadzie czy się da coś zrobić ze skopanym masteringiem. Podobnie zrobił Marillion z utworem Beyound You z LP Afraid od Sunlight - jest nagrany w mono i to tak w dodatku mało dynamicznie...
Panie Tomaszu, wg mojej wiedzy stężenie alkoholu we krwi jest dwukrotnie większe niż w wydychanym powietrzu. Wychodzi na to że badani musieli by mieć sześć promili we krwi. Podejrzewam że większość ludzi przy tym stężeniu miałaby nieograniczoną tolerancję nie tylko na dźwięk ale i na pozostale bodźce. (ja to bym przez tydzień nie wstał o ile przeżyłbym 6 promili we krwi)
Przyznam, że słabo się poruszam w tych jednostkach, ale też mam wrażenie, że występuje tu jakaś nieprecyzyjność danych. Niemniej tendencja we wszystkich danych jakie znam jest wyraźnie zbliżona: podniesienie progu percepcji i jej znaczące zróżnicowanie w kontekście częstotliwości. Dziękuję za komentarz :-)
Też na to zwróciłem uwagę, kiedyś była nawet anegdota, że według badań naukowców z zachodu dawka "śmiertelna alkoholu we krwi to około 3 promile, ale nie dotyczy to Polaków i Rosjan", w każdym razie ktoś z zawartością alkoholu 3 promile we krwi raczej nie był by w stanie uczestniczyć w badaniach... Myślę ze chodzi tu o promile w wydychanym powietrzu.
to tak sobie myślę.... DJ abstynent ma przerąbane, na imprezie musi kombinować z miksowaniem w zależności od stopnia... "wrażliwości" osób bawiących się 🤣🤣 A tak poważnie bardzo ważny i potrzebny materiał, pozdrawiam.
siedzi smutny Pan i ględzi coś o szkodliwości alkoholu... odważnie :) Wielki szacunek za krzewienie fachowej wiedzy, a przy okazji uświadamianie, że ta prymitywna uciecha, jaką jest alko, nie daje nic prócz skutecznego otępiania emocji i zmysłów, i raka. Po co chlać, skoro muzyka jest najlepszą używką...
Ja od kilkunastu lat mam słuch o charakterystyce filtra dolnoprzepustowego z częstotliwością odcięcia około 2 kHz (choć ubytek zaczyna się tak powyżej 1.4 kHz, przyczyna nieznana) Jestem wobec tego niesamowicie ciekaw, dlaczego w moim przypadku działa to jakby nieco odwrotnie :) Tj. dla przykładu normalnie często miewam problemy ze zrozumieniem mowy, a po wypiciu niewielkiej ilości alkoholu odnoszę wrażenie, że "słuch się jakby wyostrza" :D Ale może to kwestia ograniczenia podatności na dźwięki z otoczenia? Ciężko powiedzieć :) Niemniej jednak, bardzo ciekawy materiał :)
8:38 (jedno jest pewne...) No nie wiem. Realizator/producent zapewne, ale artyści? Kiedyś widziałem wywiad z chyba Michaelem Fleetwood (Fleetwood Mac). Powiedział, może dla kontrowersji, a może prawdę, że wciągali tyle koksu, że kilku lat w ogóle nie pamięta. Że nie wspomnę o bardziej piedestałowych osobistościach. U nas Kazik podobno traci słuch. [edit] A kto wie czy/czym się Chopin inspirował, że w każdym zestawieniu najtrudniejszych utworów fortepianowych zajmuje zawsze z trzy miejsca - raczej te w pierwszej piątce.
No właśnie, też mi się wydaje że muzyka, jak i inne sztuki, bez używek nie byłaby tym czym jest. Alko natomiast bardziej łączy mi się z literaturą, taki Bukowski na przykład.
No, u mnie to już trochę za późno, szumy i piski przed zaśnięciem, ale ostrzegałbym również przed basenem/brudnym jeziorem i czyszczeniem uszu patyczkami. Ta (moim zdaniem) kombinacja spowodowała u mnie infekcje, przez którą mam w jednym uchu gorszy słuch (wg Adapt Sound na Samsungu). Pozdro.
Nie ma co żartować, że alkohol polepsza działanie głośników, tak można by nawet zgadywać, a tymczasem fakty są przeciwne. Za to inne narkotyki mogą polepszać słyszenie, ale to "ulepszenie" będzie bardzo subiektywne. Uważam, że MDMA, LSD i grzyby powodują, że subiektywnie nawet kiepskie zestawy audio stają się referencyjnym high-end. Tylko słyszana muzyka składa się chyba w większej części z halucynacji audio.
Treściwy materiał jak zawsze, aczkolwiek pozostawił mnie z wieloma pytaniami jeszcze. Jestem ciekawy jak z rozpoznawaniem wysokości dźwięku po poszczególnych używkach? Czy wokaliści fałszują po alko? Jak wygląda sprawa z rytmiką bo przecież po większości używek jest zwiększony czas reakcji?
W grze na instrumencie bardziej wpływa zmęczenie - upośledza zdolność do improwizacji. Brak regularnych ćwiczeń i opanowania materiału - też zdecydowanie bardziej negatywny wpływ na precyzję wykonawczą niż dwa lub cztery kielonki strzelone podczas nagrywania. O ile nie przekroczy się indywidualnej dawki powodującej odcinanie czucia w palcach - IMO bez znaczenia. Ślady gitar i basu wbite na zupełnie trzeźwo nie są jakoś bardziej punktualne ani nie przejawiają lepszej intonacji niż takie wbite po lekkiej alkoholizacji. Warunek - utwór jest przećwiczony. Z innych używek - wokaliści, o ile nie są to uodpornieni starzy dymiarze, po ziole lubią się gubić w strukturze utworu a typowy dla nich problem (''nie wiedzą kiedy wejść'') niebezpiecznie się nasila.
Jako autor tekstów przyznam też, ze te powstające na trzeźwo posiadają o wiele mniej literówek i brzmią jakoś tak bardziej po polsku... nawet jeśli odbywa się to kosztem rzekomej większej kreatywności - i tak warto.
eee, tam - znajomek jest muzykiem sesyjnym (gitara solowa, gosc jest bardzo dobry)i nigdy nie zagral setu na trzezwo (trema) - wiec nie do konca tak jest :)
W materiale tak sobie rzuciłem tymi trzema promilami, nie zadając sobie trudu dokładnego przeliczenia tego z oryginalnych jednostek, ani zapytania kogoś, kto się na tym zna lepiej. W rzeczywistości jest tak: "The minimum breath alcohol threshold level of 30 u/l was chosen, as this is the legal driving limit in the United Kingdom; it was felt to be better appreciated by the non-specialist".
Wszystko jasne, czyli chodzi o 0,8 promila (legalny limit wydychanego alkoholu dla kierowców w UK). Słuchanie muzyki przy trzech promilach musiałoby być rzeczywiście sporym wyzwaniem, również psychoruchowym. :-) Pozdrawiam serdecznie.
Proszę pana rekord Polski jaki podaje google to 22,3 promila!
@@agnieszkamysowicka8906 ale tu chyba chodziło o fałszowanie ("chrzczenie") piwa w knajpach?
@@agnieszkamysowicka8906 Nie wydaję mi się żeby cokolwiek słyszał po tylu promilach😁
@@adamkowal7428 Ale może chociaż coś widział :P
Zawsze miałem wrażenie, że po wypiciu muzyka gra ciszej. A tu się okazuje, że ktoś to zbadał i nawet wykres stworzył. Świetny felieton! 👏
Prostu eksperyment wejdź do klubu o 24 trzeźwy i wejdź następnego razu po alkoholu nagle się okazuje że jednak ta muzyka nie grała tak głośno jak ostatnio i nie denerwowała 🤣
W mixie najważniejsze jest żeby nie mixować alkoholi.
Ej, nie bluźnij, barmani też oglądają ten kanał😊
Bzdura.
😂😂😂
.. miks środków uzależnieniowych prowadzący powiedział, świnta prawda . .. słyszę jednym uchem z powodu nowotworu mózgu, na marginesie...
Jestem w głębokim szoku. Nie jestem jedynym człowiekiem na świecie który nie pije alkoholu i jest spoko ziomkiem. Zyskał Pan u mnie dziś tyle szacunku że miernik wyszedł poza skalę
Sprawdź bieliznę pod kątem kleksa.
Boję się pomyśleć ile byśmy stracili gdyby mistrzowie typu Lee Perry nie tworzyli nagrań klasyków jamajskich bez zioła. A właśnie to brzmienie perkusji czy basu słyszymy potem w setkach produkcji popowych. Poznałem kiedyś Tonego Platta i rozmawiałem o nagraniach Marleya. Jego trzeźwość umysłu i połączenie ich "fazy" dały wspaniałe efekty. Moje doświadczenie jest podobne: można zrobić wstępne zabawy produkcyjne na bani czy haju, ale docelowo muszą potem przejść przez sito trzeźwego umysłu, bo na drugi dzień nasze pozornie genialne patenty mogą okazać się nieznośnym bełkotem. :)
Zioło to nie alkohol. :)
Coś o tym wiem co napisałeś na końcu. Jak jeszcze piłem alko to często było tak że zrobiłem coś co było świetne po pijaku (fl) a rano jak tego posłuchałem... Tragedia, poziomy do dupy, master nie istniał... 🤦
To był jeden z wielu powodów by rzucić.
Ale super pomysl na film, gratulacje 🙂
Dzięki za ten temat. Zachęcam do szerzenia wiedzy na temat ochronników słuchu. Szumy i ubytki słuchu mogą trwale nie tylko zepsuć nasze zdrowie ale też psychikę. Pozdrawiam.
a czy były robione badania na wrażliwość na dźwięki w stanie kaca? Czy można postawić tezę, że na kacu "dopominamy się o ciszej" - o dokładnie tyle samo decybeli, tylko w drugą stronę, co przy przy upijaniu się? 🙂
"tupot białych mew..."
Kiedyś grając w zespole na bębnach, zauważyłem, że na tzw kacu byłem bardzo kreatywny jeśli chodzi o aranżacje utworów, dziwne, ale tak było.
No to teraz przynajmniej wiemy co należy zrobić, gdy sąsiad z dołu wierci, a strop jest atakowany piętami biegającego z piłką do koszykówki Pawełka. Żona też się ucieszy gdy jej podam coś na tolerancję soniczną. A tak serio - to ważny temat i cieszę się, że został poruszony. 0dB bawi i uczy. Jak Pan Samochodzik. Brawo!
ojjj próbowałem,niestety nie działa,wkurw ma taką moc że i tak nie śpisz całą noc😁
Ciekawy materiał, no i szanuję Pańskie poczucie humoru ;)
Rzadziej słyszeć mądrych ludzi, niż dobrą muzykę, a jeszcze rzadziej mądrych tworzących muzykę.
Dzień dobry pozdrawiam wszystkich.
Zgadzam się zauważyłem to już dawno, że jak spożyję nawet niewielką dawkę alkoholu to nic mi nie gra tak jakby słuch był przytępiony, podgłaśniam to znowu za dużo decybeli, które mnie drażnią i tak odpuszczam sobie. Ostatnio mocno ograniczyłem spożywanie alkoholi zwłaszcza, że po spożyciu alkoholu szybko rośnie mi ciśnienie krwi przy np whisky dochodzi górne do 183 po 40 to już trzeba myśleć o zdrowiu a najważniejszy to słuch nawet słuchawki założyłem na kołku i tylko na chwilę czasem założę.
Dziękuję ❤
Teraz dla "kontrapunktu" psychodeliki a syntezatory,muzyka elektroniczna;)
Dokladnie
Jak zwykle ciekawy materiał, bardzo dziękuję! 🙂
Cudowny komentarz jakże prawdziwy . Dziękuję ! Na imprezie zawsze teraz będę mówił ,, spokojnie z alkoholem bo mam tylko mały bas 400 Wat na 12" głośniku i może się okazać za moło !
Pozdrawiam Pana .
ekstra wiedza, dziękuję za przybliżenie tematu od strony nie technicznej :)
Chyba wielu z nas, doznało wrażeń o których Pan mówi jednak teraz jesteśmy upewnieni, że nie były one bezpodstawne:-) Pozdrawiam
Witam. Ciekawy temat.😊
Nie ma się czym chwalić, aczkolwiek w latach 1995-2014 "miksowałem" co prawda z gramofonów analogowych i cyfrowych, ale jednak. W tym czasie "udało mi się" grając na imprezach od zamkniętych na 20-50 osób po duże "balety" maksymalnie 2500 osób dosłownie pięć razy wypić za sprawą moich gości tyle że nie pamiętałem kilku godzin z zakresu c.a 23:00- 04:00. Jednocześnie nikt przez tyle lat nie narzekał, tylko mikser nieco bujał się z racji ilości wetkniętych banknotów z tzw "boków". Było naście imprez na przysłowiowym lekkim rauszu i nie pamiętam syndromu dnia następnego. Przez cały ten czas nie spaliłem ani jednego drivera i wiem co to 0dB. Śmiało mogę powiedzieć że piłem tylko w pracy, ponieważ nie mam radości z wlewania w siebie %-tów. Tak wiec każdy przypadek jest inny ;)
Jeśli ktoś pije w czasie pracy a jego praca nie polega na degustacji, to nie jest to profesjonalista.
W pracy na weselach zauważyłem co innego, podwyższanie głośności dźwięku wraz zbiegiem czasu, tak jakby DJ czy zespół przyzwyczajali się do danej głośności. A większość z tych których spotykam nie pije w czasie pracy.
To ten sam powód dla którego najmniejsze detale w masteringu warto robić z rana, gdy słuch jest wypoczęty. Po prostu słuch jest "na czystej karcie".
@@ToHerbiarz mój stary profesor mawiał że poranna pora to polędwica dnia:)
@@Radical_Middle nie znam tego przysłowia, nie złapałem niestety 😝
Ciekawe co by było gdyby Pana materiał ogladali Cobain, Mercury czy Benington 😂
Dzięki za krótkie i proste wyjaśnienie dla czego ludzie krzyczą po alkoholu.
Pozdrawia nie pijący 👊
Jimi Hendrix kiedyś w swoim transie nagrał kawałek nie pamiętam tytułu.
Nagrał wszystkie ścieżki samemu Bass perkusja gitara.
I uzyskał takie brzmienie że po trzeżwemu nikt nie był w stanie ponownie tak ustawić instrumentów. Sorka ale nie pamiętam tytułu może Watchtower.
Ja oglądam filmy wspólnie z znajomymi. Podczas seansów wiele osób pogłaśnia że jest naprawdę głośno (twierdząc że jest cicho).
To będzie pierwszy film jaki będziemy oglądać przy najbliższej imprezie.
"Picie piwa jest najlepszą metodą sprawdzenia czy nam szyja nie przecieka" - dobre! Zapamiętam 😀
po alkoholu to tylko należy się szarmancka improwizacja dla pięknych pań. szczególnie jak jest się skrzypkiem:)
po zielu bywa różnie. czasem pomaga w komponowaniu. raczej bym nie miksował. nie że z alkoholem.
Może materiał o Marku Bilińskim ? Pozdrawiam 🙂
Zabrzmialo jakby Bilinski tworzyl pod wplywem. A moze czegos niewiem? :]
I teraz wszystko jasne. Znakomicie Pan to wyłożył. Sporo wiedziałem z tego ale sporo też wiedzy, którą Pan dodał, po prostu, mi brakowało. Najgorszym zagrożeniem jest, chyba ta zawodność naturalnych mechanizmów ochrony słuchu. Ja zauważyłem, u siebie, że jak wypiję jedno, dwa piwa, natychmiast słyszę "środkiem". Dźwiękowcy wiedza o co chodzi. Następuje stemperowanie, basu, szczególnie, a wysokie zaczynają drażnić. Drażnią do tego stopnia, że słyszę wszelkie ich braki. To i nie wiem, czy to minus -;)
Już na dzień dobry coś dla mnie! ;) Wiem, że nadużywam (delikatnie - nie uwalam się), ale jestem raczej szczęśliwy, a większość choróbsk podobno wywołuje stres. Jak to mówił ponoć Himilsbach, alkohol to wprowadzanie elementu baśniowego do szarej rzeczywistości. Jak aktualnie można sobie bez tego radzić, to nie pojmuję. :)
[edit] Ups, 2:23 (nie piję), chyba będzie grubo.
Można, polecam pójść uprawiać sport albo robić coś co do życia dodaje smaku i pasji. Dla mnie to pisanie tekstów i regularne treningi kalisteniczne. Co do stresu nie można się nie zgodzić 💯
@@ToHerbiarz Sport? Jak to było... ludzie biegający wczesnym rankiem robią to dlatego, że wiedzą, że już nic gorszego ich nie spotka. Dla smaku piję piwo, a dla pasji brzdąkam na gitarce i robię wypady na motocyklu (przed piwem!).
[edit] Pozdrówka za wytrwanie 'w czystości'. ;)
@@marcinzywy9444 Święty też nie jestem ani nie byłem, natomiast sport jest świetnym zamiennikiem i rozładowuje napięcie. Człowiek potem się lepiej czuje, a zastrzyk endorfin po bieganiu jest odczuciem wręcz duchowym. Polecam
@@marcinzywy9444, nie piję od kilku lat, bez jakiejkolwiek filozofii, czy konkretnego powodu. Czuję się znacznie lepiej, łatwiej znoszę stres, mocniej przeżywam radość, a pod względem emocjonalnym znacznie rzadziej przeżywam wahania. Odnośnie do „elementu baśniowego”, nie wiem, czy to samo będziemy mieć na myśli, ale w moim przypadku wyobraźnia załatwia sprawę. Gwoli ścisłości, nie prowadzę „krucjaty” trzeźwości, odpowiedź na Twój komentarz, to wyłącznie relacja z drugiej strony.
@@ToHerbiarz mało który sportowiec nie kończy na wózku 🙁
Wspaniały materiał!
SUPER !!!!!
U mnie leci winko lub piwko do metalu i poważnej a MJ do techno i elektroniki. Ale zawsze w rozsądnych dawkach (3 promile to jakaś masakra) . No i zawsze nie za głośno.
Świetny materiał! Przypuszczalnie wkradł się błąd, bo 3‰ alkoholu we krwi, to zdecydowanie za dużo, by badany mógł udział w badaniu. W uproszczeniu, przyjmuje się, że we krwi znajduje się około dwukrotnie więcej alkoholu, aniżeli w wydychanym powietrzu (dokładnie: 2,1). Natomiast, 3‰ w wydychanym powietrzu = 1,5‰ we krwi (0,714mg/l).
Zgadza się. Muszę się wytłumaczyć, że na promilach, w przeciwieństwie do decybeli, znam się słabo, albo wcale.
Wielkie dzięki za ten film. Potwierdził Pan moje osobiste wnioski.
Niestety piję sporo piwa (wieczorem / nocą) i palę trawkę, co akurat goni mnie do muzycznej działalności (niestety długoletnie palenie na tyle podniosło mi hormon szczęścia, że teraz bez tego trudno w ogóle ruszyć nogą...) i jak już wezmę się za swoje Miksy na świeżo, na trzeźwo, to po pierwszym wieczornym browarku, nic już nie ruszam bo gdy to pierwsze piwo wejdzie, mój słuch może co najwyżej delektować się profesjonalnymi produkcjami :-) Najwyżej tylko nagrywam wokale (tylko growle itp., bo ciężko złapać tonację) , grzebię w aranżu, coś "doedytuję", posprzątam w projekcie itd :-)
O proszę! No w sumie nie spodziewałem się tej oldskulowej technologii na koniec, ale jak na mnie, to zadziałało mega pozytywnie wizerunkowo. 👍
A co do używek to też uważam że alko jest do kitu a poza tym to chyba już nawet na budowach nie pracuje się po pijaku. Co do wziewnych to całkiem inna bajka a nawet inny świat percepcji, więc tu akurat jestem entuzjastą, aczkolwiek raczej w procesach kreatywnych niż wymagających koncentracji i prędzej zakwestionowałbym to czy gilonka i kiełbasa są jakimikolwiek przysmakami.
Rozumiem, że poruszenie tematu używek innych niż uznanych kulturowe i tradycyjnie mogłoby być ryzykowne dlatego dzięki i za to alko ;)
Pozdrawiam 🖐️😀
Degustację zaczynam po realizacji koncertu. Tylko wtedy mam wygraną sprawę z trunkowym zespołem i to niekiedy z wysokiej półki
Ale to jeszcze nie choroba zawodowa? ;)
„Rozumiem, że poruszenie tematu używek innych niż uznanych kulturowo i tradycyjnie mogłoby być ryzykowne” - przypuszczam, że główną rolę odegrały względy natury prawnej, bo badania w tym zakresie byłyby zarówno ciekawe, jak i bardzo potrzebne. Odnośnie alko, jestem zdecydowanie na nie. Pozdrawiam!
To najważniejszy film jaki widziałm w temacie audio ;) EDIT: Zatem "St. Anger" Metallicy był miksowany prawdopodobnie przy 4-5 promilach.
Haha albo w ogole bylo miksowane
Nie wiem czemu ludzie psioczą. Jeden z bardziej organicznie brzmiących albumów. Sztuczki produkcyjne i tak słychać ale surowy charakter oryginalnego brzmienia dobrze uchwycony. To reszta wypustów jest przeprodukowana i wysterylizowana. Metal to nie rurki z kremem.
"Metallicy"? 🤭
Powiem że kiedyś po wyjściu z dyskoteki myślałem że mi głowę rozsadzi od nadmiaru decybeli. To samo po wyjsciu z Amerykańskiego kina. Ludzie od nagłośnienia którzy niby powinni także posiadać wiedzę odnośnie nadmiaru dB i jego skutkach, widzę mają głęboko w d...e nasze zdrowie. Od dwóch dekad pracuję w garażu (audio to moje hobby, szczególnie babranie sie z zwrotnicami do zestawów pasywnych), na moje gderanie odnośnie hałasu i szumu w uszach odpowiadał mi śmiech kolegi. Dziś narzeka że po 'głośnych' naprawach świszcze mu w uszach i ma problemy z spaniem - widzisz mądralo od watów, przyszedł czas i na ciebie.
Dźwięk ( częstotliwość ) jest czynnikiem zmieniającym świadomość w sposób doskonały . Nie potrzeba nic innego. 😁
Ja na drugi dzień po piciu odczuwam inny fenomen - wydaje mi się, że słyszę wszystkie dźwięki o pół tonu wyżej, np. ulubione przeboje wydają się być grane w nieco wyższej tonacji...
No bo tonacja, jako lżejsza, unosi się wraz z poziomem wlanego płynu.
Chętnie obejrzę. Dla mnie to ciekawostka, ponieważ żadnych używek nie "spożywam". Może dlatego, że mam dopiero 52 lata.
Lepiej wcale niż późno! ;)
Dorośnierz, nabierzesz rozsądku 😉
Dorośniesz, nauczysz sie poprawnej polszczyzny. 🤣@@--Kwinto--
@@QNIK11 przez nieuwagę zastąpiła mnie sztuczna inteligencja 😆
Dlatego lepiej słuchał po ziole!
Bardzo ważny materiał.
No i to.......kwestia zdrowia
W punkt :)
Bravo panie Toomaszu ja na starość zmądrzałem .......
Dziękuję.
Dobry film, potrzebny.
Bardzo fajny odcinek, szkoda że tylko o alkoholu. Rozumiem, że nikt nie podjął się badań ludzi pod wpływem innych substancji ze względu na obowiązujące prawo.
Zgadza się. To dość skomplikowany prawnie temat.
,,to taki żart, możliwe nawet że nie śmieszny'' ~ moment w którym dałem suba, zarąbisty kanał
Ja po alkoholu slysze lepiej niz przed 😁2D czy takie cus a do tego taki weselszy jakis jestem i spiewac moge no tak mam👐😊
Też trzeba wspomnieć że leki oto toksyczne uszkadzają słuch lub nawet antybiotyki , gdzie lekarze zamiast nam pomóc to nas trują .
@KEIRN77
Jasne, że lekarze trują. Jak by nie truli to większości nas już dawno by nie było...
@@filekvandrel9920 Tylko ty nie rozumiesz , że mogli by inaczej zrobić . Zamiast antybiotyku wystarczyły np. krople dożylne , a nie jakieś gówna . To tylko udowadnia jak lekarze dbają o pacjentów i nie wciskaj kitu że jakby nie truli to już by większości by nie było .
Na przykład chinina
Trzeba było zrobić takie badania 30-35 lat temu,a teraz?...Sam się sobie dziwię,że jeszcze dobrze słyszę,a jestem w podobnym wieku,co Tomasz i mieszczę się w normie DIN 45 500 z górą 14.5k.Pozdrawiam i dziękuje za uświadomienie.
Najlepiej trzymać się zera promili. Co dzień.
nie ma w tym nic najlepszego
@@wojwojt1790nic?
@@wojwojt1790, dlaczego? Nie piję i nie czuję się pokrzywdzona.
@@VincentVega808 tylko czy takie (długie) życie ma sens...? 🥳
Oglądanie tego filmu na trzeźwo to zbrodnia. :)
na filmiku mikser Allen&heat x32 :D dziękuję za fajny filmik, ja nie pijący ale fajnie mądrego posłuchać, pozdrawiam
Moja wczorajsza rozkmina. Pysznie sie zapowiada.
Poproszę uprzejmie o ciąg dalszy, np. analizę pracy nagłośnienia podczas ostatnich Centralnych Obchodów Dnia Strażaka w Warszawie 🤭
Gwarantowany sposób na niezapomniane wrażenia: nagraj po pijaku i posłuchaj tego później na trzeźwo 😄 Dotyczy nie tylko robienia miksów, ale też partii dowolnych instrumentów i wokalu. A tak na poważnie, serdecznie dziękuję za ten materiał, który tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że tzw. "łyk talentu" to bzdura.
Gdybym miał wymyślić 1000 tematów na ten kanał, to i tak bym na to nie wpadł żeby pomyśleć o %%%%%%%
Pozdrawiam
Mialem okazje grac koncert z pewnym dobrym akustykiem, przyszedl do nas przed występem, zapach papieroskow go zwabił. Bylismy supportem, a pokrecil tak ze nawet gwiazda wieczoru ze swoim prywatym akustykiem wypadla blado..😂
Następnym aspektem występującym u muzyków jest wykształcony słuch relatywny. Przy spożyciu alkoholu percepcyjnie wyobrażana wysokość dźwięku jest niższa niż założona jako nutowa. Np. C, które normalnie jest rozpoznawane przez muzyków, jest uznawane za równoważne H po spożyciu alkoholu i po kacu. Wiem, bo sam na sobie to testowałem i często pytałem się muzyków jaki dźwięk rozpoznają. Wyniki są podobne, a czasem zaniżone o większy interwał niż półton. Dlatego 0% i 0dB wskazane. Ja już tak dawno się trzymam i jestem zadowolony. Pozdrawiam!
Najbardziej narażeni są DJe. Wielogodzinne sety przy dokręconych odsłuchać i na maxa coraz bardziej dokręconych słuchawkach.
Ilekroć grałem imprezę w stanie nawalenia, zawszę na następny dzień zauważałem dwie rzeczy: piski, szumy w uszach i gałka głośności słuchawek na maksa.
Jako że grałem w prywatnym studiu, bez licznikami dB i kogoś, kto by mnie ogarnął, master też był na pełną.
Myśle, że tymi imprezami mogłem sb nieodwracalnie pogorszyć słuch.
nie tylko alkohol ale i sen
Odcinek ważny i poważny.
Nikt nie szukał, wszyscy potrzebowalibyśmy.
Degustację zaczynam po realizacji koncertu. Wtedy mam wygraną sprawę z trunkowym zespołem niekiedy z wysokiej półki
No to - pana zdrowie!
Mam 49 lat, Pić , piję ale nie słucham wtedy muzy. Lubię sobie zapalić, zapodaję sobie cicho Tiamat - Wilhomey albo cokolwiek Solstafir. Za każdym razem odsłuchu, poznaję nowe dźwięki, Płyty wysłuchane setki razy. Jak to jest z paleniem?
W moim przypadku słuchanie współczesnej "muzyki" w ogóle nie jest zalecane. Mój wewnętrzny odbiornik fal dźwiękowych nie daje rady tego przetrawić ani po alkoholu , ani tym bardziej na trzeźwo.
Oglądam zanim będzie za późno.
Lucy in the Sky with Diamonds (LSD). Beatlesi brali i grali.
Święta prawda. Gorzałka to jedno ale wszędobylski huk na nazwijmy to imprezach to drugie. Ludzie chrońcie słuch!
Mała ilość alkoholu sprawia że słyszymy więcej szczegółów natomiast duża ilość "wybacza" nieczystości w muzyce .
Też jest to jakaś opinia :-)
tacy ludzie powinni być filozofami a nie muzykami to co jest oczywiste nie jest oczywiste
Teraz już jestem chyba pewien, że człowiek odpowiedzialny za mastering utworu Latarnik zespołu KLINCZ był przynajmniej wczorajszy i to nieźle 🤭 W sumie cała płyta brzmieniowo to jest porażka, a szkoda. A może Pan Tomasz spróbował by "naprawić" brzmienie tego utworu? Tak na zasadzie czy się da coś zrobić ze skopanym masteringiem. Podobnie zrobił Marillion z utworem Beyound You z LP Afraid od Sunlight - jest nagrany w mono i to tak w dodatku mało dynamicznie...
Zdecydowanie ma wpływ!! Czasem pozytywny, a czasem negatywny niestety. Ale zawsze jest to przełamanie "prawdy". :)
Panie Tomaszu, wg mojej wiedzy stężenie alkoholu we krwi jest dwukrotnie większe niż w wydychanym powietrzu.
Wychodzi na to że badani musieli by mieć sześć promili we krwi.
Podejrzewam że większość ludzi przy tym stężeniu miałaby nieograniczoną tolerancję nie tylko na dźwięk ale i na pozostale bodźce.
(ja to bym przez tydzień nie wstał o ile przeżyłbym 6 promili we krwi)
Przyznam, że słabo się poruszam w tych jednostkach, ale też mam wrażenie, że występuje tu jakaś nieprecyzyjność danych. Niemniej tendencja we wszystkich danych jakie znam jest wyraźnie zbliżona: podniesienie progu percepcji i jej znaczące zróżnicowanie w kontekście częstotliwości. Dziękuję za komentarz :-)
Też na to zwróciłem uwagę, kiedyś była nawet anegdota, że według badań naukowców z zachodu dawka "śmiertelna alkoholu we krwi to około 3 promile, ale nie dotyczy to Polaków i Rosjan", w każdym razie ktoś z zawartością alkoholu 3 promile we krwi raczej nie był by w stanie uczestniczyć w badaniach... Myślę ze chodzi tu o promile w wydychanym powietrzu.
W "Blues Brothers 2000" pada tekst: żadna używka czy narkotyk nie da takiej energii jak dobry występ na scenie.
to tak sobie myślę.... DJ abstynent ma przerąbane, na imprezie musi kombinować z miksowaniem w zależności od stopnia... "wrażliwości" osób bawiących się 🤣🤣
A tak poważnie bardzo ważny i potrzebny materiał, pozdrawiam.
To po szklanie i za miksowanie :D
siedzi smutny Pan i ględzi coś o szkodliwości alkoholu... odważnie :) Wielki szacunek za krzewienie fachowej wiedzy, a przy okazji uświadamianie, że ta prymitywna uciecha, jaką jest alko, nie daje nic prócz skutecznego otępiania emocji i zmysłów, i raka. Po co chlać, skoro muzyka jest najlepszą używką...
Ja od kilkunastu lat mam słuch o charakterystyce filtra dolnoprzepustowego z częstotliwością odcięcia około 2 kHz (choć ubytek zaczyna się tak powyżej 1.4 kHz, przyczyna nieznana) Jestem wobec tego niesamowicie ciekaw, dlaczego w moim przypadku działa to jakby nieco odwrotnie :) Tj. dla przykładu normalnie często miewam problemy ze zrozumieniem mowy, a po wypiciu niewielkiej ilości alkoholu odnoszę wrażenie, że "słuch się jakby wyostrza" :D Ale może to kwestia ograniczenia podatności na dźwięki z otoczenia? Ciężko powiedzieć :)
Niemniej jednak, bardzo ciekawy materiał :)
9:36 Do mnie też dzwonili
Mi percepcja dźwięku poprawia się
😊
8:38 (jedno jest pewne...) No nie wiem. Realizator/producent zapewne, ale artyści? Kiedyś widziałem wywiad z chyba Michaelem Fleetwood (Fleetwood Mac). Powiedział, może dla kontrowersji, a może prawdę, że wciągali tyle koksu, że kilku lat w ogóle nie pamięta. Że nie wspomnę o bardziej piedestałowych osobistościach. U nas Kazik podobno traci słuch.
[edit] A kto wie czy/czym się Chopin inspirował, że w każdym zestawieniu najtrudniejszych utworów fortepianowych zajmuje zawsze z trzy miejsca - raczej te w pierwszej piątce.
No właśnie, też mi się wydaje że muzyka, jak i inne sztuki, bez używek nie byłaby tym czym jest. Alko natomiast bardziej łączy mi się z literaturą, taki Bukowski na przykład.
No, u mnie to już trochę za późno, szumy i piski przed zaśnięciem, ale ostrzegałbym również przed basenem/brudnym jeziorem i czyszczeniem uszu patyczkami. Ta (moim zdaniem) kombinacja spowodowała u mnie infekcje, przez którą mam w jednym uchu gorszy słuch (wg Adapt Sound na Samsungu). Pozdro.
Fakty, zgodzę się ze wszystkim. Za czyste uszy to gwarantowane piski w uszach. Po coś nas tym natura obdarzyła
Znałem kiedyś laryngologa który mawiał że w uchu nawet kolanem (albo łokciem) nie powinno się grzebać
Dlatego jako niepijący świetlik prawie zawsze pracuję na wyciszeniu😂 albo alpine albo w ekstremalnych przypadkach airpods pro2
Nie ma co żartować, że alkohol polepsza działanie głośników, tak można by nawet zgadywać, a tymczasem fakty są przeciwne. Za to inne narkotyki mogą polepszać słyszenie, ale to "ulepszenie" będzie bardzo subiektywne. Uważam, że MDMA, LSD i grzyby powodują, że subiektywnie nawet kiepskie zestawy audio stają się referencyjnym high-end. Tylko słyszana muzyka składa się chyba w większej części z halucynacji audio.
A co z kofeiną oraz nikotyną?
Takich materiałów ludzie potrzebują. Wielu artystów tworząc ucieka w używki. Nie zdają sobie sprawy z konsekwencji.
Nie tylko artystycznych, ale też życiowych!! Szybko tworzy się powiązanie pasja-używka, a później ciężko żeby jedno odbyło się bez drugiego.
Albo trzeźwo albo wcale ✌️
Treściwy materiał jak zawsze, aczkolwiek pozostawił mnie z wieloma pytaniami jeszcze. Jestem ciekawy jak z rozpoznawaniem wysokości dźwięku po poszczególnych używkach? Czy wokaliści fałszują po alko? Jak wygląda sprawa z rytmiką bo przecież po większości używek jest zwiększony czas reakcji?
Niektórzy dopiero odzyskują wigor 😉
W grze na instrumencie bardziej wpływa zmęczenie - upośledza zdolność do improwizacji. Brak regularnych ćwiczeń i opanowania materiału - też zdecydowanie bardziej negatywny wpływ na precyzję wykonawczą niż dwa lub cztery kielonki strzelone podczas nagrywania. O ile nie przekroczy się indywidualnej dawki powodującej odcinanie czucia w palcach - IMO bez znaczenia. Ślady gitar i basu wbite na zupełnie trzeźwo nie są jakoś bardziej punktualne ani nie przejawiają lepszej intonacji niż takie wbite po lekkiej alkoholizacji. Warunek - utwór jest przećwiczony.
Z innych używek - wokaliści, o ile nie są to uodpornieni starzy dymiarze, po ziole lubią się gubić w strukturze utworu a typowy dla nich problem (''nie wiedzą kiedy wejść'') niebezpiecznie się nasila.
Ciężko tak na trzeźwo zmusić się do nagrywania basu. Obrzydliwy instrument. Ale nagrać trzeba.
Polecam film: It's All Gone Pete Tong
myślę, że warto byłoby dodać, że spożywanie nawet małych ilości alkoholu uszkadza nerwy słuchowe jak i wzrokowe.
Jako autor tekstów przyznam też, ze te powstające na trzeźwo posiadają o wiele mniej literówek i brzmią jakoś tak bardziej po polsku... nawet jeśli odbywa się to kosztem rzekomej większej kreatywności - i tak warto.
Ja to nic nie słysze po alkocholu........
😊 poezja
eee, tam - znajomek jest muzykiem sesyjnym (gitara solowa, gosc jest bardzo dobry)i nigdy nie zagral setu na trzezwo (trema) - wiec nie do konca tak jest :)