Bardzo dziękuję za ten podcast i nagłośnienie sprawy mojej zaginionej siostrzenicy Andżeliki . Jest jednak kilka nieścisłości w opowieści , co oczywiście może być spowodowane różnymi informacjami , które można znaleźć w sieci a które niekoniecznie są prawdziwe . Chciałabym jednak sprostować fakt , że mama Andżeliki nie jest osobą , która choruje na schizofrenię lub tym podobne choroby - leczy się po prostu na nerwy . Jeszcze jedna ważna informacja ... Andżelika miała na szyi srebrny łańcuszek z medalikiem ( w podcaście jest mowa o złotym ) . Wszystkie dostępne informacje dotyczące sprawy Andżeliki można znaleźć również na grupie , którą prowadzę . Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję , że w końcu wszystko się wyjaśni i dowiemy się , co tak naprawdę się wydarzyło. facebook.com/groups/354639455049242/?ref=share_group_link
Pani Izabelo, nawet nie chcę myśleć co Państwo przechodzą przez te wszystkie lata, jak niesprawny okazał sie aparat sprawiedliwości w kraju, że takie kuriozalne rzeczy się wydarzyły... Ja mam tylko nadzieję, że Ci, którzy odpowiedzialni są za zniknięcie dziewczynki (ja mam wrażanie, że jednak utonęła w skutek głupiego zachowania "kolegów") do końca swojego marnego życia będą odczuwali wyrzuty sumienia... Oby świadomość wyrządzonego zła towarzyszyła im w każdej minucie zycia.. a Państwu życzę siły i wytrwałości w tej nierównej walce ♥️♥️♥️♥️
Jak policja mogla tak zlekcewazyc sprawe zaginiecia dziecka. Nawet gdyby Andżelika uciekla z domu celowo, to byla 10 letnim dzieckiem i to jeszcze w zimie, to chyba oczywiste, ze grozilo jej mnostwo niebezpieczenstw
Zaniedbanie i olewka...wyrobili sobie pewnie krzywdzące zdanie że co to za rodzina, dziecko to tu to tam, ojciec nieobecny, to dziecko sobie uciekło, może siedzi u jakiejś innej cioci, zlekceważyli ich, bardzo przykre
Chciałam ci zwrócić uwagę tylko, że powiedziałaś, że zaginięcie mogła oficjalnie zgłosić tylko i wyłącznie mama dziewczynki. To nie jest prawdą. Nie powinnaś tak mówić bo wielu ludzi cię słucha i przyjmuje to za prawdę. Zaginięcie dziecka jak i osoby dorosłej ma prawo zgłosić każdy, kto podejrzewa, że mogło się coś stać. Sąsiad, kolega, pracodawca, przedszkolanka - każdy. To że może to zrobić tylko rodzic czy mąż to taki sam mit jak 48h . Nie można pozwalać na takie rozpowszechnianie
W sumie to logiczne, bo gdyby mógł zgłosić tylko rodzic, to by uniemożliwiało poszukiwanie dziecka, które mogło zostać skrzywdzone właśnie przez rodzica.
Może chodziło o to, że dziadek myślał, że tylko matka może to zgłosić. Albo uznał, że to matka powinna podjąć ostateczną decyzję, czy idą z tym na policję. Ale masz rację, skrót myślowy Justyny jest bardzo nieodpowiedzialny w tej sytuacji.
Niesamowicie smutna historia. Urodziłam się w tym samym roku co Andzelika i właśnie pod koniec 3 klasy moi koledzy poszli w zimie nad rzekę po lekcjach, co prawda to niewielka rzeka w porównaniu z Wartą ale jednak. Chłopcy weszli na lód i nie pamiętam już czy wszyscy ale napewno jeden z nic skąpał się w lodowatej wodzie, a był to najlepszy uczeń w klasie, grzeczny,ministrant itd, więc też napewno wiedział że nie wolno. Jego mama opowiadała potem że okropnie się rozchorował na nerki i płakał w nocy że nie chce umierać. W podstawce mieliśmy taką wychowawczynię z krwi i kości, trochę starszą, niesamowicie oddaną, kochaną ale te bardzo surową i któregoś dnia wyczytała chłopców z dziennika i kazała im wstać i poprosiła żeby opowiedzieli co tam się stało, po czym dała im opr. W klasie było cichuteńko wszyscy prawie schowali się pod stolikami że strachu. Spytała ich czy zdają sobie sprawę że mogli tam stracić życie.Wszyacy byli bardzo wystraszeni ale to był "dobry" strach, potrzebny. Do tej pory pamiętam pogadanki pani Marysi.Sprawa mogła się skończyć podobnie jak sprawa Andżeliki. W grupie przecież wzajemnie się podjudzają i popisują: co nie wejdziesz? Już nie mówię o celowym wpychaniu gdzieś kogoś dla jaj, żeby przestraszyć, a refleksja przychodzi albo i nie gdy już jest za późno. A potem rodzice tych winnych chcą chronić swoje dzieci i prawda nie wychodzi na jaw😓
Zaczynam słuchać i już moją uwagę zwraca fakt, że wszyscy zakładają, że Angelika była posłuszną, grzeczną dziewczynką. Miała zabronione zbliżać się do wody, nie lubiła jej i na tej podstawie wyciąga się wniosek, że jest mało prawdopodobne, że bawiła się nad rzeką. Bzdura jakich mało. Ja też byłam postrzegana jako grzeczna i posłuszna dziewczynka. Ale w grupie rowniesnikow zasady rozmywały się. Człowiek robił rzeczy, o które nikt by go nie podejrzewał. Często wbrew samemu sobie, żeby tylko przypodobać się kolegom i zyskać akceptacje. Myślę, że to powszechne zjawisko. Zauważyłam, że bohaterów podcastów kryminalnych bardzo łatwo się idealizuje lub przypisuje się im cechy na podstawie fałszywych przekonań.
To, że ty tak miałaś, nie znaczy, że każdy. Ja np pamiętam z dziecinstwa, ze absolutnie bałam się wody i nigdy się do niej nie zbliżałam, choć mieszkaliśmy nad rzeką. A w sąsiedztwie miałąm tylko jedną dziewczynkę i 6 chłopaków i żaden z nich mnie nie namówił nad pójście nad rzekę. Tez byłam wychowywana tylko przez mamę i jak obiecałam mamie, że nie pójdę nad rzekę, to tam nie chodziłam. Dzieci wychowane tylko przez mamę tak mają, że jak coś tej mamie obiecają to tego sie trzymają.Nie oceniaj innych po sobie. Równie dobrze, mogła być tam podstępem, siłą zaciągnięta, zmuszona, wyśmiana. Bycie posłusznym nie ma tu nic do rzeczy. Mogła być grzeczną, posłuszną, ale ten jeden raz ktoś ja sprowokował i poszła, o ile poszła.
@@emsu3801 to, że ty tak miałaś nie oznacza, że każde dziexko wychowane tylko przez mame ma tak samo. Ja mam nie oceniać innych przez swój pryzmat, a ty możesz? Podałam jedynie przykład, że nie każde posluszne dziecko robi wszystko tak jakbyśmy od niego oczekiwali. Z resztą sama pod koniec wypowiedzi przyznałaś, że mogła być tam zaciągnięta. Właśnie o to mi chodziło. Różnie bywa w życiu i nie ma co zakładać, że skoro ktoś wody nie lubił, to jest mało prawdopodobne, że się tam znalazł.
@@kasiatomaszek5557 Moi koledzy swietnie sie "bawili" i blokowali mi dostep do schodow do przejscia podziemnego kiedy bylam w podobnym wieku co Andzelika. Spanikowalam i omal nie wpadlam pod samochod, probujac im sie wyrwac. Omal tez nie odmrozilam sobie nog, bo koledzy gdzies wyrzucili moje kozaki i musialam w mrozny dzien wracac w kapciach ze szkoly Tacy sami madrzy koledzy mogli chciec "zabawic sie" we wrzucenie kolezanki do wody - bo przeciez jest tak super jak ktos sie boi i to taki fajny zart. Zart sie zrobil za powazny, bo mala mogla sie utopic lub umrzec z wychlodzenia, a koledzy zwiali i sie nie przyznali, bo bali sie konsekwencji
Moim zdaniem chłopaki dobrze wiedzą, co się stało nad Wartą. Pewnie znajomi lub krewni ich rodzin byli policjantami lub prokuratorami, stąd udawanie, że coś robią. A tak naprawdę cały czas blokowali czynności w sprawie, żeby rodzina się nie dowiedziała prawdy. Nikt nawet nie zadał sobie trudu, żeby ich teraz przesłuchać. Masakra 🥺
Jak miałam może 7 lat, bawiłam się w jeziorku pod miastem, podszedł chłopak na oko o rok starszy ode mnie i nakazał oddać zabawkę do pływania, grożąc, że jak tego nie zrobię, utopi mnie. Wskazałam na pierwszego lepszego mężczyznę i powiedziałam, że to mój tata. Na szczęście sobie poszedł 🫤
Już dawno żaden Twój podcast tak mnie nie zbulwersował. Oczywiście chodzi mi o podejście śledczych, policji, prokuratury do całej sprawy. To jest skandal i wszyscy, którzy dopuścili się zaniedbań powinni za to odpowiedzieć. Wg mnie ktoś bardzo się postarał, żeby sprawa była zamieciona pod dywan.
No właśnie, kim byli rodzice tych chłopców? Coś tu śmierdzi. Niewiarygodne, że policja była tak opieszała i nieudolna w tej sprawie 🤬. Że chłopcy nigdy nie zostali oficjalnie przesłuchani - skandal. Zniszczenie akt kolejny... Albo zupełnie nic nie było w tych aktach, albo ktoś chce komuś kryć dupe
Urodziłam się w Kole i znam to miasto bardzo dobrze. Byłam tam tysiące razy. Słyszałam o sprawie Andżeliki kilkakrotnie i serce mi się kraje do dziś . Jestem od niej tylko kilka lat starsza. Nie mogę sobie nawet wyobrazić bólu jej najbliższej rodziny. Postepowania w tej sprawie panów z po licji pozostawię bez komentarza.
To nie na moje nerwy! Brak słów,jak służby mogły tak lekceważąco potraktować zaginięcie dziecka! Jestem ciekawa, czy gdyby któremuś z tych funkcjonariuszy zaginęło dziecko, to też by psa nie wykorzystali,bo ma cieczkę 🤦🏼♀️ To po prostu w głowie się nie mieści!
Moja rodzina pochodzi z okolic Koła i mimo, że wychowywałem się kilka kilometrów od miasta to nie kojarzę żeby ta sprawa była wtedy głośna w okolicy (ale miałem 8 lat...). Sam dowiedziałem się o niej kilka lat temu od znajomej. W mojej rodzinie prawo to dziwnie popularny kierunek więc mam sporo krewnych w prokuraturze. Podpytałem więc ciocię, która pracowała w prokuraturze w Koninie - okazało się, że sprawa była dobrze znana również tam. Generalnie ciocia mówiła, że w prokuraturze panowało (i panuje do dzisiaj) przekonanie, że dziewczynka utonęła w Warcie. Pewności niestety nie ma.
Ten chłopak Igor,jego rodzice, myślę że znają prawdę, Andzielika była u niego w domu,siostra Igora to mówiła....potem ,,sie wycofała,,-Myślę że za namową rodziców, podobno potem unikali rodziny Andżeliki....coś mi tu,,śmierdzi,,cos musiało stać się dziewczynie przy Igorze,jakiś nieszczęśliwy wypadek a rodzice go bronią albo w domu coś się stało, ciekawe jacy to byli ludzie np.ojciec Igora...na początku podcastu było mówione że dziewczynka lubiła towarzystwo starszych osób rozmawiała z nimi,zwierzała, na miejscu policji przyjrzałbym się tej rodzinie konkretnie...przecież dziewczynka była tam u nich w ten dzień w domu....
Mam cały czas wrażenie, że ktoś bardzo starał się zatuszować sprawę i jej nie rozwiązać... Jestem ciekawa, czy np. rodzice tych chłopaków mieli jakieś koneksje albo znajomości z policją? Trudno mi uwierzyć w to, jak bardzo policja olała sprawę zaginięcia takiego małego dziecka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ktoś pęknie i powie prawdę
Niesądze że to było zaniedbanie ze strony policij...przypuszczam że policja wiedziała od początku ci sie stało z dzieeczynką...trzeba by sprawdzić czy jakies powiązania z policją mieli rodzice tych chłopcøw...oni wiedzą co sie stało...może to był wypadek i wiedzăc ze dzieci sa nieletnie i nie bedą mogły opowiedziec za to poprostu zamietli sprawe pod dywan...to zniszczenie akt uważam że bylo celowe...
Ja pochodzę z Koła, z 'wyspy' jak nazywamy teren pomiędzy wartą, a jej rozlewiskiem, niedaleko ulicy Kajki. Wiele razy jako dziecko się bawiłam w tych okolicach, spędzałam nad rzeką całe dnie. I ta 'wyspa' to jest trochę jak takie odcięte od reszty miasta miejsce. I dla osób, które nigdy tam nie były - to są tereny zalewowe, bardzo wysokie i gęste zarośla, od strony starego miasta mało kto z osób dorosłych schodzi z wału, bo zwyczajnie ciężko się przebić przez te chaszcze. I jest w Kole (a przynajmniej było) takie przekonanie, że warta jest bardzo niebezpieczną rzeką i że czasem ludzie tam giną. Przynajmniej takie urban legends się słyszy jako dziecko. Też wyspę ludzie w Kole uważają za skupisko patologii i niejednokrotnie spotkałam się z tym, że jak coś się dzieje to policja nie interweniuje bo i tak wg nich nie ma po co. Straszna jest ta sprawa i widząc dokładnie w głowie te ulice i miejsca, gdzie sama się bawiłam miałam ciarki.
Sama również otrzymałam pewne informacje na temat Andżeliki - sygnał z Irlandii. Według osoby piszącej maila, kobieta przypominająca Andżelikę miała opowiadać o tym, że została uprowadzona w dzieciństwie. Ale nie sama historia tego, co według autora miała przejść w dzieciństwie ta kobieta, była w mojej ocenie ważna, ale to, że wiadomość została wysłana z brakiem możliwości odpowiedzi na nią. Podano wiele szczegółów dotyczących chociażby tego w jakiej okolicy mieszkała i gdzie dokładnie pracowała. We współpracy z Izą i irlandzką Policją weryfikowałam ten wątek - osobiście dzwoniłam do potencjalnego miejsca pracy, wysyłałam zdjęcie, dane wskazywanej osoby. Nikt w tym miejscu pracy nie słyszał nigdy o tej kobiecie, nikt jej nie rozpoznał. Według mnie, wiadomość została przez kogoś wysłana celowo dla zmylenia tropu. Niestety, mimo że wiadomość została przekazana Policji jakieś 2 lata temu, do tej pory nie sprawdzono tego wątku. Nie ustalono nadawcy wiadomości.
Mieszkam w Kole , jest to małe miasto...jestem 2 lata starsza od Andżeliki. Pamiętam strach mamy po jej zaginięciu ,gdy podejrzewano porwanie. Liczę,że sumienia osób,które wiedzą coś w tej sprawie w końcu się ruszą i prawda wyjdzie na jaw.
Również w tym mieście się urodziłam i wychowałam. 19 lat tam spędziłam. Do tej pory odwiedzam rodzine na święta. Szczególnie jest mi bliskie to zaginięcie. Pozdrawiam i dziękuję za materiał. Świetnie się słucha.
Jest bardzo wiele niewyjaśnionych spraw zaginionych dzieci. Sprawcy mogą zabrać tajemnicę do grobu i nigdy nie okażą skruchy i nie wyjawią prawdy. Ludzie bez sumienia też niestety są wśród nas. Handel dziećmi też kwitnie, tylko komuś zależy by nie był to temat medialny i nie mówi się o tym często. Dziennikarz Leszek Szymowski będzie miał podkast na temat handlu narządami na białoruskiej granicy z Polską, a rząd konsekwentnie milczy w tej sprawie.
Jeśli AX analizuje sprawę i odkrywa RAŻĄCE nieprawidłowości w dzialaniu służb i sądów, to powinni z automatu skladać wnioski o możliwości popełnienia przestępstwa. Policja i sądy są bezkarne
Jak niby ax mogło cokolwiek analizować jak autorka twierdzi ze akta zniszczono w 2004 roku. Czuje ze to rzekome niszczenie akt nie miało miejsca bo sad nie decyduje o niszczeniu akt prokuratury
Nie można było zniszczyć akt na wniosek sądu, bo sprawa nigdy do sądu nie trafiła. A prokuratury mają własne przepisy dotyczące przechowywania i niszczenia akt, sądy nie mają nic do tego
Sprawa mroczna i tak bardzo przerażająca, że nawet teraz, po 26 latach, ciarki przechodzą po plecach. Pamiętam ją od samego początku. Gdy zaginęła ta dziewczynka, moja córka była młodsza od niej o 3 lata. Miałem wówczas taką pracę, że często byłem w delegacji, daleko, często bardzo daleko od domu. Ta sprawa spowodowała, że bardzo poważnie rozważałem zmianę pracy. I w końcu ją zmieniłem na taką, w której delegacje były dużo rzadsze. Wszystkie sprawy zaginięć dzieci wywołują szczególny rodzaj niepokoju. Znakomicie przedstawił to amerykański reżyser Michael Tuchner w filmie „Adam”. Jednak w omawianej sprawie jest dla mnie coś szczególnego. Obok zaginięcia kielczanki Magdy Czechowskiej jest to sprawa, która wywołuje we mnie do dziś nadzwyczajne wzburzenie. Chciałoby się bardzo, aby ta straszliwa tragedia miała chociaż jednoznaczne wyjaśnienie. Jednak tak nie jest z tą sprawą. Od jakiejby strony nie podchodzić do tej historii, trafiamy od razu w labirynt, w którym jedną dziwną rzecz goni następna, i następna, i następna... Tym ludziom odebrano dwie najważniejsze rzeczy, jakie można odebrać ludziom - DZIECKO I GODNOŚĆ. TEGO NIE WOLNO NAM ZAPOMNIEĆ!
pytanko kogo wpływowego w rodzinie ma kolega Andżeliki jeden albo drugi i sprawa jasna. zmiana zeznań siostry - w międzyczasie jej powiedzieli co ma mówić
Może tak będzie. Justyna powiedziała, że w tym momencie nie zostaliby pociągnięci do odpowiedzialności ale może boją się tego, że zostaną oskarżeni chociażby o mieszanie w śledztwie, zatajanie faktów czy coś w tym stylu i nie chcą się przyznać z tego powodu...
Brak słow, co przechodzi rodzina, dziadkowie. Akta zniszczone? Jak to jest wogole możliwe. My jako obywatele jestesmy intruzami we wlasnym kraju. Dziekuje za twoja ciezka prace❤
Mi tu śmierdzi koneksjami pomiedzy tymi chłopaczyskami (wystarczy jeden z nich) a władzą (jakąkolwiek formą władzy i jakąkolwiek zależnoscią). Inaczej nie jestem w stanie wyjaśnić jak to powiedziałaś, tej nadgorliwej opieszałości.
Gdy zobaczyłam na miniaturce dziecko, bałam się odsłuchać, sama mam dwie córeczki. Ale bardzo się cieszę, że jednak się odważyłam, bo sprawa po prostu w głowie się nie mieści. Współczuje rodzinie. Jestem rocznik 86 czyli tylko rok starsza od Andżeliki, nie sądziłam, że żyłam w takich czasach, że można było sobie tak po prostu olać zaginięcie dziecka😭
Dzień dobry bardzo! Rozmowę z panią Izabelą o Andżelice, jak i to, co ma do powiedzenia w sprawie zaginięcia dziewczynki wielkopolska policja, wysłuchacie tutaj: ua-cam.com/video/6RjaOgAlEAg/v-deo.html lub na innych platformach streamingowych. Pozdrawiamy Panią Justynę i Słuchaczy 5NZ! :)
Oby sprawiedliwość kiedyś wymierzyła karę tym okropnym osobom, które nie powiedziały prawdy, które zatuszowały sprawę. 😢 Straszna historia, mam nadzieję, że pani Iza kiedyś odnajdzie spokój, pozna prawdę, odnajdzie Andżelikę. 😢😢😢😢😢😢
Czy jest chociaz jedna sprawa z tych glosniejszych, w ktorych policja stanela na wysokosci zadania i zrobila wszystko zeby ja wyjasnic??? Czy oni sa tylko od wlepiania mandatow i picia kawy?? Przeraza mnie to jakie maja podejście do osob zaginionych czy to osob doroslych czy tez dzieci. Nastolatkowie wg nich musza sie wyszumiec i wtedy wroca na pewno do domu. Decydujace sa pierwsze godziny po zaginieciu a oni maja to przewaznie w 4literach. Co oni maja wazniejszego do roboty niz szukanie np dziecka?? Szkoda im kasy wydanej na takie akcje?Szlag mnie trafia, bo co slucham jakiegosc podcastu kryminalnego to z gory juz wiem, ze policja pewnie zawalila sprawe.
O tym co zrobili dobrze przeważnie się nie mówi, jak mówić to tylko źle niestety. Poza tym proszę zobaczyć jaki promil spraw w Polsce na przestrzeni ilu lat jest właśnie tak, że policja nie staje na wysokości zadania. Ja tez broń boże nie mówię, ze policja działa odpowiednio, ale mówienie że nigdy nie staje na wysokości zadania jest odrobinę przesadne
Jestem pewna, ze chłopcy byli świadkami utonięcia dziewczynki. Pamietam jak kolega z mojej klady utoną i świadkami tego zdarzenia byli również koledzy z mojej klasy. Przez miesiąc chłopaki milczeli, brali udzial w poszukiwaniach. Dopiero jak kajakarze znależli cialo Andrzeja, to koledzy pękli😢
Prawdopodobnie mogło być tak, że Andżelika bawiła się z chłopcami nad rzeką, ale jak to chłopcy i jak to dzieci, wpadli na głupi pomysł, żeby zrobić Andżelice głupi żart i wrzucili ją do Warty, nie zdając sobie sprawy, jak takie postępowanie może być tragiczne w skutkach. W przypadku dzieci z reguły tak bywa, że nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich zachowań. I doszło do nieszczęścia - dziewczynka straciła życie, a chłopcy być może złożyli wzajemną przysięgę, że będą w tej sprawie milczeć do końca swoich dni. Być może nawet nie powiedzieli nic swoim rodzicom. Mimo, że minęło 26 lat nadal milczą, bo boją się, że gdyby powiedzieli teraz prawdę, znienawidzą ich bliscy, przyjaciele, znajomi, znienawidzi ich społeczeństwo, bo w jego oczach będą mordercami, dlatego najlepiej milczeć. Jak żyją z faktem, przez tyle lat, że przyczynili się do śmierci Andżeliki? Być może w głębi duszy tłumaczą sobie, że byli wtedy dziećmi, że to był wypadek, że nie chcieli zrobić dziewczynce krzywdy. Zresztą nie mnie to oceniać. Natomiast na miejscu Pani Izabeli, mimo wszystko, naciskałabym na Policję, by przeszukać Wartę, bez względu na to, jak jest ona długa i szeroka. Może odnalezienie ciała Andżeliki, choć troszkę ukoiłoby ból, zniszczonej przez tą tragedię rodziny. A sama pokrzywdzona mogłaby zostać godnie pochowana.
Porażająca bezsilność to to co najbardziej w tej szalenie smutnej historii dominuje . Małolaci od początku kłamali i doskonale wiedzieli co się stało . Nie trzeba być śledczym by dostrzegać gdzie leży prawda w tej sprawie . Najbardziej kuriozalne i niezrozumiałe jest zachowanie Policji , śledczych i prokuratury. Czyżby ktoś z rodzin tychże małolatów miał aż takie wpływy ?
Słuszna uwaga. Należałoby to sprawdzić. Umorzenie sprawy zaginięcia dziecka po 7 latach to bardzo podejrzana sprawa jak i to że policja ignorowała rodzinę od początku prowadzonego śledztwa.
Jak mi się wyświetliło na UA-cam, to aż sprawdziłam datę, czy to na pewno nowy odcinek, czy jakiś stary, który mnie ominął 😅 Dziękuję za Pani pracę, która ostatnio ma miłą częstotliwość. Zabieram się do słuchania
Niestety ta sprawa też mnie boli bardzo. Nie raz i nie dwa słyszałam o tej sprawie i okoliczności tego jak policja zajęła się tę sprawę wymagają osobnego śledztwa. Nie wiem kto wnioskował o zniszczenie akt ale wtedy chłopcy byli pełnoletni i spokojnie można by było ich przesłuchać. Czy to przypadek? Absolutnie nie. Komuś zależało wybitnie na zniszczenie akt. Ja bym chciała aby powiedzieli co się stało . Przecież nic im nie grozi skoro byli za młodzi na ukaranie ale przynajmniej rodzina by ją pochowała. 😢 Tym bardziej mnie to smuci jestem ciocią kocham swe bratanki jak własne i pękło by mi serce gdybym doświadczyła takiej straty 😢😢
Należy przeczesać rodziny chłopców, którzy ostatni raz w życiu Andżeliki rozmawiali i bawili się z nią. Tam musi być ktoś z policji lub prokuratury, a nawet sądu. To zamiatanie pod dywan przez te służby nie jest przypadkowe. Może ta nitka doprowadzi do kłębka.
Podczas całego podcastu kręciłam głową z niedowierzaniem. I chyba mi tak zostanie do wieczora. Tu az nawet nie umiem sie zloscic, bo to, jak wygladalo prowadzenie tej sprawy, przekracza moje pojmowanie. Dzieki bogu za Archiwum X.
Pracuję w instytucji państwowej. Osobiście się tym nie zajmuję ale z tego co wiem dokumenty mają różny okres archiwizacji. Minimalnie to chyba 5 lat a potem 10, 25 i na zawsze. Krew się gotuje jak byle pisemko archiwizuje się na przynajmniej 5 lat a dokumenty w sprawie zaginionej osoby niszczy się po 7 latach!
Bardzo mocno trzymam kciuki, aby odnaleziono szczątki Andżeliki i aby sprawca lub sprawcy odpowiedzieli za to, nawet, jeśli nie przed sądem to w życiu ❤
Postępowanie śledczych i wszystkich osób zamieszanych w tę sprawę zasługuje na najwyższe POTĘPIENIE .....sprawa wybitnie bulwersujaca z uwagi na działanie policji....zaginięcie dziecka ma najwyższy priorytet
Działania polskich służb już nie są mnie wstanie w żaden sposób zadziwić. W Stanach każdy obywatel ma prawo wglądu w akta sprawy a tu nawet rodzina takiego prawa nie ma. A potem zniszczą i robota odwalona. To jest karygodne!
Niestety w USA też się zdarzało niszczenie akt, niedawno oglądałam w „Zbrodniach z pierwszych stron gazet„ jak śledczy przejęli sprawę do której akta sprawy zniszczono kilka lat wcześniej. Dziwne rzeczy się dzieją wszędzie nie tylko w naszym kraju.
Rozumiem, że nie można czytać akt w trakcie trwania śledztwa. To dość logiczne - gdyby wśród tych osób była ta, która jest zamieszana w zaginięcie dziewczynki, mając wiedzę co jest w aktach, mogłaby mylić tropy. Jednak szkoda, że nie mogli udostępnić akt po zakończeniu/umorzeniu śledztwa. Po prostu blednie skonstruowane prawo w tym zakresie. Pracuję w sądzie i nie wydaję na czytelnię akt pokrzywdzonemu, jeśli nie złożył oświadczenia o działaniu w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Nie jest stroną postępowania. A tutaj rodzina nie jest nawet pokrzywdzonym - oczywiście wyłącznie na gruncie przepisów
Jak dla mnie to poszła z kolegami nad rzekę, któryś popchnął ją dla żartu, wpadła do wody i utonęla. Ciekawe, że rodzina Igora najpierw przyznała, że Igor był z Andżeliką, a potem twierdziła, że absolutnie nie. Czyżby chłopak powiedział rodzinie prawdę, a oni postanowili iść w zaparte, żeby go bronić? No i jeszcze ten drugi kolega, który był przerażony, zestresowany i przez kilka dni płakał - ewidentna reakcja na jakieś straszne wydarzenie, którego był sprawcą lub świadkiem. Znamienne jest, że dziewczynka tak bardzo bała się wody. To mogło być jakieś przeczucie. O "działaniach" policji nawet nie wspomnę, bo nie ma o czym. (komentarz pisałam przed zakończeniem podkastu, mniej więcej w połowie, nie znając jeszcze zakończenia)
Ja mam taki nawyk, że jak ginie dziecko to patrzę na mapie czy i gdzie w pobliżu jest jakaś RZEKA. Ja wiem, że rodzina nie chce takich scenariuszy i zazwyczaj mówią "bał/bała się wody", to nie możliwe itp. ale każdy z nas był też dzieckiem i niech rzuci kamieniem ten, co nigdy nie miał ochoty wejść do rzeki albo na lód. To były dzieci... i prawdopodobnie wypadek...
Pani Justyno, słuchałam o tym zaginięciu wielokrotnie i zawsze bardzo mnie to poruszało ale Pani tak to opowiedziała, że naprawdę ciężko powstrzymać łzy.
Tu bez dwóch zdań Ci chłopcy mają wiedzę co się stało z Angeliką.Przedziwna sprawa, aż nieprawdopodobne ,że jest taka zmowa i kompletna ignorancja ze strony policji.
Jeśli są tu jacyś mieszkańcy miejscowości, o której mowa, to może byśce spróbowali rozpowszechnić ten podcast z krótką informacją o sprawie na swoich ludzi lokalnych grupach? Możliwe, że dzięki temu niektórzy mogą sobie przypomnieć jakieś informacje. Możliwe też, że jeśli zacznie się tam robić znowu głośno o tej sprawie, to trafi to do ludzi powiązanych i może kogoś ruszy sumienie🤔
Obstawiam że chłopcy wrzucili dziewczynkę do Warty. Dziewczynka bała się wody i podświadomie czuła zagrożenie, natomiast chłopców mogło to bawić i rozochocić. To typowe zachowanie u dzieci. Nie zdawali sobie do końca sprawy z tego co czynią. Strach i przeżyta trauma zamknęła im usta. To chłopcy byli ostatni raz widziani w towarzystwie dziewczynki. Wszelkie inne poszlaki o rzekomym widzeniu dziewczynki na dworcu były raczej fałszywym tropem. Niestety ale wśród dzieci również dochodzi do niebezpiecznych zachowań przybierających formę niewinnych zabaw. Ta zakończyła się tragicznie. Dzieci zmieniały swoje zeznania ale byli świadkowie którzy ich razem widzieli więc tym tropem należało podążać.
Uważam że niestety dziewczynka utopiła się w rzece. Zeznania świadków mało wiarygodne, trudno byłoby zidentyfikować dziecko na podstawie jednego zdjęcia. Wróżbici i ich wizje to o kant d... można rozbić, wprowadzają tylko zamęt.
Jestem pewna że rodzice tych chłopców wiedzieli co sie stało tylko chcieli bronić swoje dzieci. Straszne to że nauczyli że można nie ponosić konsekwencji za swoje zachowania. Współczuję rodzicom!!😢
Pewnie wielu z nas zdarzyło się w dzieciństwie, że choć raz zrobiliśmy coś wbrew zasadom bezpieczeństwa wpojonym nam przez rodziców. Mam ciarki na plecach na myśl, że nic się się wtedy nie stało. Pójście do koleżanki po szkole zamiast prosto do domu, pójście nad rzekę, pójście nad niezabezpieczony szyb kopalniany...
Zawsze gdy przypominam o tym zaginięciu chce mi się płakać dlaczego policja nie użyła georadaru lub psa tropiącego. Mieszkam w tym mieście i pytałem się wielu ludzi o tym zaginięciu i z tego co mówili to policja lekceważyła tą sprawę robili to nieudolnie mało ludzi pamięta szczegóły tej sprawy
Jest w tym odcinku taki cień oskarżenia tych chłopców, ale mogło być przecież tak, że bawili się nad rzeką, rozstali się i wrócili do domu. Później pojawia się dziadek dziewczynki poszukujący wnuczki u jednego z chłopców. Dzieciak się domyśla, że coś mogło się stać i jak się przyzna, że widział się z dziewczynką to skieruje na siebie winę jak się okaże, że się utopiła albo jak ją znajdą i się okaże, że została zamordowana. Zaczyna kłamać i stresuje się. Jeśli utopiła się przy tych chłopcach, to mogli przeżyć szok i jakby teraz po latach opowiedzieli o tym, to nie pozostali by bez konsekwencji, bo kara wynikająca z prawa to nic przy fali hejtu społeczeństwa na dorosłego człowieka, który w dzieciństwie mógł być świadkiem tragedii i w szoku nie myślał racjonalnie. Postępowanie policji karygodne... 😢Oby rodzina doczekała się prawdy.
Nie sądzę, by trzynastolatek był w stanie myśleć z taką złożonością o przyszłości. Tam siostra zmienia zeznania, więc raczej było, co ukrywać. Niemniej jednak bez wyroku sądu, pozostają niewinni.
@@izabelarosinska5199 to nastolatki i z pewnością nie żyli pod kloszem informacji i programów takich jak 997, które za dzieciaka oglądało się z ukrycia. Jak dla mnie kwestia zmiany wersji zdarzeń przez siostrę nie jest taka pewna. Czasem człowiek, gdy jest zrozpaczony, słyszy to co chce usłyszeć, by wytłumaczyć sobie sytuacje. Myślę, że gdyby byli winni już dawno by się „wygadali” i zrzuciliby z siebie ten ciężar.
Słucham podcastów pani Justyny od samego początku i zauważyłem że to kolejna sprawa w której Policja znowu gra główną rolę w tym żeby wszystko było spieprzone od samego początku. Jest to dla mnie straszne że ci którzy mają nas chronić robią wszystko odwrotnie żeby bardziej zaszkodzić.
Bardzo smutna sprawa, historia dziewczynki :( Smutna, przerażająca i wywolujaca zlosc i frustracje najwyzszego poziomu. Dziękuję za jej przypomnienie. Pozdrawiam.
Stawiam, że Andżelika się utopiła. To że była posłuszna, nie znaczy że za namową chłopaków nie weszłaby na ten lód na rzece. To, że nie znaleziono ciała to może błąd policji. Tak szukali. Najprostsze rozwiązania są zawsze blisko. Uważam, że tu nie ma tajemnicy. Chłopaka i jego rodzinę trzeba było docisnąć. Jeśli dziewczynkę porwano to może ci chłopcy byli świadkami. To, że świadkowie widzieli niby Andżelikę to nie jest dowód, że ona żyje. Ludzie, dzieci są do siebie podobni. Dziewczynka wróciła by do domu. Nie miała powodu uciekać. Gdyby ją ktoś porwał a jej udało się uciec, to by się nie błąkała bez sensu tylko wracała by do dziadków.
Jest w tym coś niepokojącego, że dzieci które bały się wody giną ostatecznie gdzieś w jej pobliżu. Tak, jakby wiedziały, że to nie jest dla nich bezpieczne miejsce. Co do samego zaginięcia i tych wszystkich dziwnych ruchów policji to wydaje mi się, że mogli chcieć chronić chłopców. Kierując się logiga, że skoro już jedno dziecko ucierpiało, to po co niszczyć życie reszcie. Jeśli to rzeczywiście oni zawinili.
Kiedy slucham twoch opowiadań nie jestem w stanie usiąść np..na kanapie i w spokoju sluchac ,odrazu zaczyna no. Sprztatac w domu ukladac w szafie tak ze super :) bardzo dziekuje ze robisz tak doskonalą prace zapoznajesz się tak szczegółowo ze wszystkimi sprawami ,i w swietny sposób opowiadasz o nich. Czuje sie czesto podczas sluchana jak bym usiadla z kolezanka w kawiarni i ona zaczyna opowiadac o tym co sie wydarzyło w jej miescie
Bachor🤨dzieci mają bardzo różne głupie pomysły,wynika z podkastu ze. mieli jakies11/12lat,a zostali zmanipulowani przez rodziców, a dwa d dała policja i wcale bym się nie zdziwila gdyby któreś z rodzicow chłopców miala tam wtyki
Zaginięcia dzieci to najbardziej przerażająca dla mnie sprawa... 💔 pękło by mi serce ... popadłabym w obłęd... Co muszą przechodzić rodzice... Oprawcy osoby odpowiedzialni za ZŁO wyrządzone przeciwko dziecku powinni odczuć na własnej skórze tego co zrobili....
@@ArmarosJadis dokładnie tak nie tędy droga Panie Pawle... nie zrozumieliśmy się... "powinni odczuć na własnej skórze" dla przykładu ... gdyby Pan X zadał kilkanaście ciosów nożem swojej małoletniej ofierze... jemu powinni w ramach kary zrobić to samo...
Trzeba byłoby sprawdzić czy w tym czasie ktoś z rodziny albo znajomych tych chłopaków nie pracował w policji. A co do Rafała i Igora to skoro nie po dobroci to zeznania wymusić przymusem, bez udziału policji :)
Słuchałam tego odcinka w drodze do pracy, w autobusie chciało mi się płakać i krzyczeć jednocześnie. Sprawa spartolona przez policję celowo ale brak jakiegokolwiek współczucia rodzinie przez policję i prokuraturę (i to na przestrzeni tych wszystkich lat!!!!) jest porażająca. Takie karygodne zaniedbania powinny być srogo karane. Ofiarom zadość uczynić, sprawców ukarać, a nie tak bezczelnie traktować rodzine
Mysle ze wrzucili ja do wody bo wiedziali ze sie boi wody.kazali im milczec bo to byly dzieci i rodzice bali sie o ich przyszlisc.gdyby teraz poddac ich wykrywaczu klamstw..
Przerazajace😭 ,ta policja i prokuratura pod sad, ale tez sad zawiodl. Do kogo mamy isc ?! To jest potworne. Dziecko zaginelo i organy panstwowe nic nie zrobily, a wrecz przeciwnie. Biedne dzieciatko, kruszynka. Jezeli rodzina Rafala unikala rodziny Andzeliki to juz jest pewne , ze oni znaja prawde. Justynko❤️💐 dziekuje.
Tyle partactwa, że rodzi się przekonanie, że ktoś z policji, czy prokuratury czuwał nad tym, żeby prawda nigdy nie wypłynęła na światło dzienne. Wystarczyło zapewne trochę szczyli przycisnąć :-)
Trzeba by zacząć od tego, kim są chłopcy. Pewno okazaloby się, że przynajmniej jeden z nich jest synem policjanta, prokuratora, polityka, księdza, czy innej osoby, która pomogła tę sprawę zamieść od dywan😔
Bardzo dziękuję za ten podcast i nagłośnienie sprawy mojej zaginionej siostrzenicy Andżeliki . Jest jednak kilka nieścisłości w opowieści , co oczywiście może być spowodowane różnymi informacjami , które można znaleźć w sieci a które niekoniecznie są prawdziwe . Chciałabym jednak sprostować fakt , że mama Andżeliki nie jest osobą , która choruje na schizofrenię lub tym podobne choroby - leczy się po prostu na nerwy . Jeszcze jedna ważna informacja ... Andżelika miała na szyi srebrny łańcuszek z medalikiem ( w podcaście jest mowa o złotym ) . Wszystkie dostępne informacje dotyczące sprawy Andżeliki można znaleźć również na grupie , którą prowadzę .
Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję , że w końcu wszystko się wyjaśni i dowiemy się , co tak naprawdę się wydarzyło.
facebook.com/groups/354639455049242/?ref=share_group_link
Życzę Państwu wytrwałości i dojścia do prawdy.
Pani Izabelo, nawet nie chcę myśleć co Państwo przechodzą przez te wszystkie lata, jak niesprawny okazał sie aparat sprawiedliwości w kraju, że takie kuriozalne rzeczy się wydarzyły... Ja mam tylko nadzieję, że Ci, którzy odpowiedzialni są za zniknięcie dziewczynki (ja mam wrażanie, że jednak utonęła w skutek głupiego zachowania "kolegów") do końca swojego marnego życia będą odczuwali wyrzuty sumienia... Oby świadomość wyrządzonego zła towarzyszyła im w każdej minucie zycia.. a Państwu życzę siły i wytrwałości w tej nierównej walce ♥️♥️♥️♥️
Przytulam.
@@madzi0rrra dlaczego piszesz "ci" z dużej litery?
@@KingaDeZet no sama nie wiem, kwestia nawyku... Przepraszam, jeśli spowodowałam ból oczu 😁😁😁
Jak policja mogla tak zlekcewazyc sprawe zaginiecia dziecka. Nawet gdyby Andżelika uciekla z domu celowo, to byla 10 letnim dzieckiem i to jeszcze w zimie, to chyba oczywiste, ze grozilo jej mnostwo niebezpieczenstw
Takie są psy.
Policja to porażka....
😅
A ja jestem pewna, że to nie było zaniedbanie tylko celowe działanie
Zaniedbanie i olewka...wyrobili sobie pewnie krzywdzące zdanie że co to za rodzina, dziecko to tu to tam, ojciec nieobecny, to dziecko sobie uciekło, może siedzi u jakiejś innej cioci, zlekceważyli ich, bardzo przykre
Chciałam ci zwrócić uwagę tylko, że powiedziałaś, że zaginięcie mogła oficjalnie zgłosić tylko i wyłącznie mama dziewczynki. To nie jest prawdą. Nie powinnaś tak mówić bo wielu ludzi cię słucha i przyjmuje to za prawdę. Zaginięcie dziecka jak i osoby dorosłej ma prawo zgłosić każdy, kto podejrzewa, że mogło się coś stać. Sąsiad, kolega, pracodawca, przedszkolanka - każdy. To że może to zrobić tylko rodzic czy mąż to taki sam mit jak 48h . Nie można pozwalać na takie rozpowszechnianie
komentarz dla zasięgów aby więcej osób to zobaczyło
dokładnie, niech ludzie nie zakładają błędnie i to przeczytają.
W sumie to logiczne, bo gdyby mógł zgłosić tylko rodzic, to by uniemożliwiało poszukiwanie dziecka, które mogło zostać skrzywdzone właśnie przez rodzica.
Może chodziło o to, że dziadek myślał, że tylko matka może to zgłosić. Albo uznał, że to matka powinna podjąć ostateczną decyzję, czy idą z tym na policję. Ale masz rację, skrót myślowy Justyny jest bardzo nieodpowiedzialny w tej sytuacji.
👍
Niesamowicie smutna historia. Urodziłam się w tym samym roku co Andzelika i właśnie pod koniec 3 klasy moi koledzy poszli w zimie nad rzekę po lekcjach, co prawda to niewielka rzeka w porównaniu z Wartą ale jednak. Chłopcy weszli na lód i nie pamiętam już czy wszyscy ale napewno jeden z nic skąpał się w lodowatej wodzie, a był to najlepszy uczeń w klasie, grzeczny,ministrant itd, więc też napewno wiedział że nie wolno. Jego mama opowiadała potem że okropnie się rozchorował na nerki i płakał w nocy że nie chce umierać. W podstawce mieliśmy taką wychowawczynię z krwi i kości, trochę starszą, niesamowicie oddaną, kochaną ale te bardzo surową i któregoś dnia wyczytała chłopców z dziennika i kazała im wstać i poprosiła żeby opowiedzieli co tam się stało, po czym dała im opr. W klasie było cichuteńko wszyscy prawie schowali się pod stolikami że strachu. Spytała ich czy zdają sobie sprawę że mogli tam stracić życie.Wszyacy byli bardzo wystraszeni ale to był "dobry" strach, potrzebny. Do tej pory pamiętam pogadanki pani Marysi.Sprawa mogła się skończyć podobnie jak sprawa Andżeliki. W grupie przecież wzajemnie się podjudzają i popisują: co nie wejdziesz? Już nie mówię o celowym wpychaniu gdzieś kogoś dla jaj, żeby przestraszyć, a refleksja przychodzi albo i nie gdy już jest za późno. A potem rodzice tych winnych chcą chronić swoje dzieci i prawda nie wychodzi na jaw😓
Prawda. Wystarczyło, że rzucali się śnieżkami. Ona jedna i dwóch chłopców. Uciekała np. przez lód i wpadła, a oni bali się i nic nie powiedzieli.
Zaczynam słuchać i już moją uwagę zwraca fakt, że wszyscy zakładają, że Angelika była posłuszną, grzeczną dziewczynką. Miała zabronione zbliżać się do wody, nie lubiła jej i na tej podstawie wyciąga się wniosek, że jest mało prawdopodobne, że bawiła się nad rzeką. Bzdura jakich mało. Ja też byłam postrzegana jako grzeczna i posłuszna dziewczynka. Ale w grupie rowniesnikow zasady rozmywały się. Człowiek robił rzeczy, o które nikt by go nie podejrzewał. Często wbrew samemu sobie, żeby tylko przypodobać się kolegom i zyskać akceptacje. Myślę, że to powszechne zjawisko. Zauważyłam, że bohaterów podcastów kryminalnych bardzo łatwo się idealizuje lub przypisuje się im cechy na podstawie fałszywych przekonań.
Bardzo mądre spostrzeżenie 🤔
To, że ty tak miałaś, nie znaczy, że każdy. Ja np pamiętam z dziecinstwa, ze absolutnie bałam się wody i nigdy się do niej nie zbliżałam, choć mieszkaliśmy nad rzeką. A w sąsiedztwie miałąm tylko jedną dziewczynkę i 6 chłopaków i żaden z nich mnie nie namówił nad pójście nad rzekę. Tez byłam wychowywana tylko przez mamę i jak obiecałam mamie, że nie pójdę nad rzekę, to tam nie chodziłam. Dzieci wychowane tylko przez mamę tak mają, że jak coś tej mamie obiecają to tego sie trzymają.Nie oceniaj innych po sobie. Równie dobrze, mogła być tam podstępem, siłą zaciągnięta, zmuszona, wyśmiana. Bycie posłusznym nie ma tu nic do rzeczy. Mogła być grzeczną, posłuszną, ale ten jeden raz ktoś ja sprowokował i poszła, o ile poszła.
@@emsu3801 to, że ty tak miałaś nie oznacza, że każde dziexko wychowane tylko przez mame ma tak samo. Ja mam nie oceniać innych przez swój pryzmat, a ty możesz? Podałam jedynie przykład, że nie każde posluszne dziecko robi wszystko tak jakbyśmy od niego oczekiwali. Z resztą sama pod koniec wypowiedzi przyznałaś, że mogła być tam zaciągnięta. Właśnie o to mi chodziło. Różnie bywa w życiu i nie ma co zakładać, że skoro ktoś wody nie lubił, to jest mało prawdopodobne, że się tam znalazł.
@@kasiatomaszek5557 Moi koledzy swietnie sie "bawili" i blokowali mi dostep do schodow do przejscia podziemnego kiedy bylam w podobnym wieku co Andzelika.
Spanikowalam i omal nie wpadlam pod samochod, probujac im sie wyrwac.
Omal tez nie odmrozilam sobie nog, bo koledzy gdzies wyrzucili moje kozaki i musialam w mrozny dzien wracac w kapciach ze szkoly
Tacy sami madrzy koledzy mogli chciec "zabawic sie" we wrzucenie kolezanki do wody - bo przeciez jest tak super jak ktos sie boi i to taki fajny zart. Zart sie zrobil za powazny, bo mala mogla sie utopic lub umrzec z wychlodzenia, a koledzy zwiali i sie nie przyznali, bo bali sie konsekwencji
Moim zdaniem chłopaki dobrze wiedzą, co się stało nad Wartą. Pewnie znajomi lub krewni ich rodzin byli policjantami lub prokuratorami, stąd udawanie, że coś robią. A tak naprawdę cały czas blokowali czynności w sprawie, żeby rodzina się nie dowiedziała prawdy. Nikt nawet nie zadał sobie trudu, żeby ich teraz przesłuchać. Masakra 🥺
Tak, wydaje mi się, że w jakimś reportażu słyszałam coś o znajomościach w policji.
Tez mi się tak wydaje
@Aga F w pełni sie z Toba zgadzam
Jak najbardzoej. Totalnie sie zgadzam.
Dokładnie o tym samym pomyślałam...
O Matko! Idziesz jak burza. Cykl o otyłości, wywiady, 5NZ tak często? Super. I dziękuję za Twoja pracę.
Dołączam do podziękowań.:) Wszystko odsłuchuję i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wyrazy uznania Justyna❤
I ja propsuję 👏Justynki nigdy dość !
Znamy juz przypadki ze dzieci robia krzywde innemu dziecku… rodzice byc moze byli wszystkiego swiadomi i ukrywaja prawde.
Oprawca Kamilka gdy byl dzieckiem wepchnal swoja siostre do rzeki:(( Dziewczynka utonela
@@annakowalska9343 Właśnie, też chciałam przypomnieć o tym. To, że ktoś był dzieckiem nie oznacza, że nie mógł zrobić krzywdy innemu dziecku.
Dzieci są najokrutniejsze, ponieważ nie mają jeszcze dojrzałości doroslych i nie znają często wagi swoich czynów 😢
@@annakowalska9343 serio to była jego siostra? Ja słyszałam że koleżanka.
Jak miałam może 7 lat, bawiłam się w jeziorku pod miastem, podszedł chłopak na oko o rok starszy ode mnie i nakazał oddać zabawkę do pływania, grożąc, że jak tego nie zrobię, utopi mnie. Wskazałam na pierwszego lepszego mężczyznę i powiedziałam, że to mój tata. Na szczęście sobie poszedł 🫤
Już dawno żaden Twój podcast tak mnie nie zbulwersował. Oczywiście chodzi mi o podejście śledczych, policji, prokuratury do całej sprawy. To jest skandal i wszyscy, którzy dopuścili się zaniedbań powinni za to odpowiedzieć. Wg mnie ktoś bardzo się postarał, żeby sprawa była zamieciona pod dywan.
No właśnie, kim byli rodzice tych chłopców? Coś tu śmierdzi. Niewiarygodne, że policja była tak opieszała i nieudolna w tej sprawie 🤬. Że chłopcy nigdy nie zostali oficjalnie przesłuchani - skandal. Zniszczenie akt kolejny... Albo zupełnie nic nie było w tych aktach, albo ktoś chce komuś kryć dupe
To jasne,że policja mataczy,kryją kogoś
Urodziłam się w Kole i znam to miasto bardzo dobrze. Byłam tam tysiące razy. Słyszałam o sprawie Andżeliki kilkakrotnie i serce mi się kraje do dziś . Jestem od niej tylko kilka lat starsza. Nie mogę sobie nawet wyobrazić bólu jej najbliższej rodziny. Postepowania w tej sprawie panów z po licji pozostawię bez komentarza.
Skandal z tym zniszczeniem akt.. ludzie kochani 😢
Przecież to się w głowie nie mieści
To po prostu NIEPRAWDA
Bo sie nie mieści
To nie na moje nerwy! Brak słów,jak służby mogły tak lekceważąco potraktować zaginięcie dziecka! Jestem ciekawa, czy gdyby któremuś z tych funkcjonariuszy zaginęło dziecko, to też by psa nie wykorzystali,bo ma cieczkę 🤦🏼♀️ To po prostu w głowie się nie mieści!
Co za Policja po prostu ręce opadają .Myślę że ktoś łapę położył na tą sprawę.😅
Moja rodzina pochodzi z okolic Koła i mimo, że wychowywałem się kilka kilometrów od miasta to nie kojarzę żeby ta sprawa była wtedy głośna w okolicy (ale miałem 8 lat...). Sam dowiedziałem się o niej kilka lat temu od znajomej. W mojej rodzinie prawo to dziwnie popularny kierunek więc mam sporo krewnych w prokuraturze. Podpytałem więc ciocię, która pracowała w prokuraturze w Koninie - okazało się, że sprawa była dobrze znana również tam. Generalnie ciocia mówiła, że w prokuraturze panowało (i panuje do dzisiaj) przekonanie, że dziewczynka utonęła w Warcie. Pewności niestety nie ma.
Ten chłopak Igor,jego rodzice, myślę że znają prawdę, Andzielika była u niego w domu,siostra Igora to mówiła....potem ,,sie wycofała,,-Myślę że za namową rodziców, podobno potem unikali rodziny Andżeliki....coś mi tu,,śmierdzi,,cos musiało stać się dziewczynie przy Igorze,jakiś nieszczęśliwy wypadek a rodzice go bronią albo w domu coś się stało, ciekawe jacy to byli ludzie np.ojciec Igora...na początku podcastu było mówione że dziewczynka lubiła towarzystwo starszych osób rozmawiała z nimi,zwierzała, na miejscu policji przyjrzałbym się tej rodzinie konkretnie...przecież dziewczynka była tam u nich w ten dzień w domu....
Mam cały czas wrażenie, że ktoś bardzo starał się zatuszować sprawę i jej nie rozwiązać... Jestem ciekawa, czy np. rodzice tych chłopaków mieli jakieś koneksje albo znajomości z policją? Trudno mi uwierzyć w to, jak bardzo policja olała sprawę zaginięcia takiego małego dziecka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ktoś pęknie i powie prawdę
Nie, po prostu padło na idiotów
Wszystko wskazuje na tuszowanie ze strony rodziny tych chłopaków.
Niesądze że to było zaniedbanie ze strony policij...przypuszczam że policja wiedziała od początku ci sie stało z dzieeczynką...trzeba by sprawdzić czy jakies powiązania z policją mieli rodzice tych chłopcøw...oni wiedzą co sie stało...może to był wypadek i wiedzăc ze dzieci sa nieletnie i nie bedą mogły opowiedziec za to poprostu zamietli sprawe pod dywan...to zniszczenie akt uważam że bylo celowe...
Ja pochodzę z Koła, z 'wyspy' jak nazywamy teren pomiędzy wartą, a jej rozlewiskiem, niedaleko ulicy Kajki. Wiele razy jako dziecko się bawiłam w tych okolicach, spędzałam nad rzeką całe dnie. I ta 'wyspa' to jest trochę jak takie odcięte od reszty miasta miejsce. I dla osób, które nigdy tam nie były - to są tereny zalewowe, bardzo wysokie i gęste zarośla, od strony starego miasta mało kto z osób dorosłych schodzi z wału, bo zwyczajnie ciężko się przebić przez te chaszcze. I jest w Kole (a przynajmniej było) takie przekonanie, że warta jest bardzo niebezpieczną rzeką i że czasem ludzie tam giną. Przynajmniej takie urban legends się słyszy jako dziecko. Też wyspę ludzie w Kole uważają za skupisko patologii i niejednokrotnie spotkałam się z tym, że jak coś się dzieje to policja nie interweniuje bo i tak wg nich nie ma po co. Straszna jest ta sprawa i widząc dokładnie w głowie te ulice i miejsca, gdzie sama się bawiłam miałam ciarki.
Sama również otrzymałam pewne informacje na temat Andżeliki - sygnał z Irlandii. Według osoby piszącej maila, kobieta przypominająca Andżelikę miała opowiadać o tym, że została uprowadzona w dzieciństwie. Ale nie sama historia tego, co według autora miała przejść w dzieciństwie ta kobieta, była w mojej ocenie ważna, ale to, że wiadomość została wysłana z brakiem możliwości odpowiedzi na nią. Podano wiele szczegółów dotyczących chociażby tego w jakiej okolicy mieszkała i gdzie dokładnie pracowała. We współpracy z Izą i irlandzką Policją weryfikowałam ten wątek - osobiście dzwoniłam do potencjalnego miejsca pracy, wysyłałam zdjęcie, dane wskazywanej osoby. Nikt w tym miejscu pracy nie słyszał nigdy o tej kobiecie, nikt jej nie rozpoznał. Według mnie, wiadomość została przez kogoś wysłana celowo dla zmylenia tropu. Niestety, mimo że wiadomość została przekazana Policji jakieś 2 lata temu, do tej pory nie sprawdzono tego wątku. Nie ustalono nadawcy wiadomości.
To prawda , nie została ta informacja sprawdzona chociaż zgłosiliśmy to na policje łącznie z otrzymanym meilem . Przyznam , że często o tym myślę ...
Mieszkam w Kole , jest to małe miasto...jestem 2 lata starsza od Andżeliki. Pamiętam strach mamy po jej zaginięciu ,gdy podejrzewano porwanie.
Liczę,że sumienia osób,które wiedzą coś w tej sprawie w końcu się ruszą i prawda wyjdzie na jaw.
Ja jestem z Kłodawy. Obserwuje cały czas ...okropna sprawa 😢
Również w tym mieście się urodziłam i wychowałam. 19 lat tam spędziłam. Do tej pory odwiedzam rodzine na święta. Szczególnie jest mi bliskie to zaginięcie. Pozdrawiam i dziękuję za materiał. Świetnie się słucha.
Jest bardzo wiele niewyjaśnionych spraw zaginionych dzieci. Sprawcy mogą zabrać tajemnicę do grobu i nigdy nie okażą skruchy i nie wyjawią prawdy. Ludzie bez sumienia też niestety są wśród nas. Handel dziećmi też kwitnie, tylko komuś zależy by nie był to temat medialny i nie mówi się o tym często. Dziennikarz Leszek Szymowski będzie miał podkast na temat handlu narządami na białoruskiej granicy z Polską, a rząd konsekwentnie milczy w tej sprawie.
To pewnie musi ci się kręcić w głowie.
Jeśli AX analizuje sprawę i odkrywa RAŻĄCE nieprawidłowości w dzialaniu służb i sądów, to powinni z automatu skladać wnioski o możliwości popełnienia przestępstwa. Policja i sądy są bezkarne
Jak niby ax mogło cokolwiek analizować jak autorka twierdzi ze akta zniszczono w 2004 roku. Czuje ze to rzekome niszczenie akt nie miało miejsca bo sad nie decyduje o niszczeniu akt prokuratury
Nie można było zniszczyć akt na wniosek sądu, bo sprawa nigdy do sądu nie trafiła. A prokuratury mają własne przepisy dotyczące przechowywania i niszczenia akt, sądy nie mają nic do tego
Sprawa mroczna i tak bardzo przerażająca, że nawet teraz, po 26 latach, ciarki przechodzą po plecach. Pamiętam ją od samego początku. Gdy zaginęła ta dziewczynka, moja córka była młodsza od niej o 3 lata. Miałem wówczas taką pracę, że często byłem w delegacji, daleko, często bardzo daleko od domu. Ta sprawa spowodowała, że bardzo poważnie rozważałem zmianę pracy. I w końcu ją zmieniłem na taką, w której delegacje były dużo rzadsze. Wszystkie sprawy zaginięć dzieci wywołują szczególny rodzaj niepokoju. Znakomicie przedstawił to amerykański reżyser Michael Tuchner w filmie „Adam”. Jednak w omawianej sprawie jest dla mnie coś szczególnego. Obok zaginięcia kielczanki Magdy Czechowskiej jest to sprawa, która wywołuje we mnie do dziś nadzwyczajne wzburzenie. Chciałoby się bardzo, aby ta straszliwa tragedia miała chociaż jednoznaczne wyjaśnienie. Jednak tak nie jest z tą sprawą. Od jakiejby strony nie podchodzić do tej historii, trafiamy od razu w labirynt, w którym jedną dziwną rzecz goni następna, i następna, i następna... Tym ludziom odebrano dwie najważniejsze rzeczy, jakie można odebrać ludziom - DZIECKO I GODNOŚĆ. TEGO NIE WOLNO NAM ZAPOMNIEĆ!
pytanko kogo wpływowego w rodzinie ma kolega Andżeliki jeden albo drugi i sprawa jasna. zmiana zeznań siostry - w międzyczasie jej powiedzieli co ma mówić
Myślę, że koledzy wiedzą co się stało, oby kiedyś pękli choćby na łożu śmierci i powiedzieli co się stało.
Może tak będzie. Justyna powiedziała, że w tym momencie nie zostaliby pociągnięci do odpowiedzialności ale może boją się tego, że zostaną oskarżeni chociażby o mieszanie w śledztwie, zatajanie faktów czy coś w tym stylu i nie chcą się przyznać z tego powodu...
Brak słow, co przechodzi rodzina, dziadkowie. Akta zniszczone? Jak to jest wogole możliwe. My jako obywatele jestesmy intruzami we wlasnym kraju.
Dziekuje za twoja ciezka prace❤
Mi tu śmierdzi koneksjami pomiedzy tymi chłopaczyskami (wystarczy jeden z nich) a władzą (jakąkolwiek formą władzy i jakąkolwiek zależnoscią). Inaczej nie jestem w stanie wyjaśnić jak to powiedziałaś, tej nadgorliwej opieszałości.
Gdy zobaczyłam na miniaturce dziecko, bałam się odsłuchać, sama mam dwie córeczki. Ale bardzo się cieszę, że jednak się odważyłam, bo sprawa po prostu w głowie się nie mieści. Współczuje rodzinie. Jestem rocznik 86 czyli tylko rok starsza od Andżeliki, nie sądziłam, że żyłam w takich czasach, że można było sobie tak po prostu olać zaginięcie dziecka😭
Ten tekst na końcu " nie ma dnia w którym oni by o niej nie rozmawiali, myśleli " zwalil mnie po prostu z nóg 💔💔💔💔💔
Dzień dobry bardzo! Rozmowę z panią Izabelą o Andżelice, jak i to, co ma do powiedzenia w sprawie zaginięcia dziewczynki wielkopolska policja, wysłuchacie tutaj: ua-cam.com/video/6RjaOgAlEAg/v-deo.html lub na innych platformach streamingowych. Pozdrawiamy Panią Justynę i Słuchaczy 5NZ! :)
Myśle, ze koledzy wiedzą co się stało i że mieli w tym swój udział.
Łl
Dokładnie tak samo myślę
Spoczywaj w pokoju drogie dzieciątko. Niech sprawcow sumienie zżera a spokoju nigdy nie zastaną.
Obawiam się, że ktoś kto potrafi znosić cierpienie rodziny dziewczynki wiedząc co się stało i nie ujawniając tego, nie ma sumienia.
Oby sprawiedliwość kiedyś wymierzyła karę tym okropnym osobom, które nie powiedziały prawdy, które zatuszowały sprawę. 😢 Straszna historia, mam nadzieję, że pani Iza kiedyś odnajdzie spokój, pozna prawdę, odnajdzie Andżelikę. 😢😢😢😢😢😢
Zaginiecia dzieci mine masakruja najbardziej. Policja powinna uzyc wszytskich mozliwych zasobow. Co za koszmar
Mam nadzieję, że tych 3 chłopaków, którzy wiedzą, co się stało, sumienie będzie zżerało do końca ich dni.
Zwyrodnialcy, którzy nie przyznają się do winy i ci, którzy zatuszowali sprawę, mam nadzieję, że będą się smażyć w piekle i poniosą za to surową karę.
W tej sprawie komuś bardzo zależało aby prawda nie wyszła na jaw . Ten " ktoś " miał też "chody" w policji i nie tylko ....
Najlepszy kanał kryminalny pod wieloma względami, a przede wszystkim bycia dobrym empatycznym człowiekiem
Czy jest chociaz jedna sprawa z tych glosniejszych, w ktorych policja stanela na wysokosci zadania i zrobila wszystko zeby ja wyjasnic??? Czy oni sa tylko od wlepiania mandatow i picia kawy?? Przeraza mnie to jakie maja podejście do osob zaginionych czy to osob doroslych czy tez dzieci. Nastolatkowie wg nich musza sie wyszumiec i wtedy wroca na pewno do domu. Decydujace sa pierwsze godziny po zaginieciu a oni maja to przewaznie w 4literach. Co oni maja wazniejszego do roboty niz szukanie np dziecka?? Szkoda im kasy wydanej na takie akcje?Szlag mnie trafia, bo co slucham jakiegosc podcastu kryminalnego to z gory juz wiem, ze policja pewnie zawalila sprawe.
Dużo podcastów Justyny jest z opisem dobrej pracy policji.
O tym co zrobili dobrze przeważnie się nie mówi, jak mówić to tylko źle niestety. Poza tym proszę zobaczyć jaki promil spraw w Polsce na przestrzeni ilu lat jest właśnie tak, że policja nie staje na wysokości zadania. Ja tez broń boże nie mówię, ze policja działa odpowiednio, ale mówienie że nigdy nie staje na wysokości zadania jest odrobinę przesadne
Jestem pewna, ze chłopcy byli świadkami utonięcia dziewczynki. Pamietam jak kolega z mojej klady utoną i świadkami tego zdarzenia byli również koledzy z mojej klasy. Przez miesiąc chłopaki milczeli, brali udzial w poszukiwaniach. Dopiero jak kajakarze znależli cialo Andrzeja, to koledzy pękli😢
Tež tak uważam...
No ale to trzeba powiedziec doroslym bo potem właśnie rodzi się zmowa milczenia .Tylko po co .
"Podczas przeszukania Warty tego super dokładnego tymi kijaszkami" xD
Prawdopodobnie mogło być tak, że Andżelika bawiła się z chłopcami nad rzeką, ale jak to chłopcy i jak to dzieci, wpadli na głupi pomysł, żeby zrobić Andżelice głupi żart i wrzucili ją do Warty, nie zdając sobie sprawy, jak takie postępowanie może być tragiczne w skutkach. W przypadku dzieci z reguły tak bywa, że nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich zachowań. I doszło do nieszczęścia - dziewczynka straciła życie, a chłopcy być może złożyli wzajemną przysięgę, że będą w tej sprawie milczeć do końca swoich dni. Być może nawet nie powiedzieli nic swoim rodzicom. Mimo, że minęło 26 lat nadal milczą, bo boją się, że gdyby powiedzieli teraz prawdę, znienawidzą ich bliscy, przyjaciele, znajomi, znienawidzi ich społeczeństwo, bo w jego oczach będą mordercami, dlatego najlepiej milczeć. Jak żyją z faktem, przez tyle lat, że przyczynili się do śmierci Andżeliki? Być może w głębi duszy tłumaczą sobie, że byli wtedy dziećmi, że to był wypadek, że nie chcieli zrobić dziewczynce krzywdy. Zresztą nie mnie to oceniać. Natomiast na miejscu Pani Izabeli, mimo wszystko, naciskałabym na Policję, by przeszukać Wartę, bez względu na to, jak jest ona długa i szeroka. Może odnalezienie ciała Andżeliki, choć troszkę ukoiłoby ból, zniszczonej przez tą tragedię rodziny. A sama pokrzywdzona mogłaby zostać godnie pochowana.
Kraj z papieru, władza z papieru, sądy z papieru, policja z papieru
Porażająca bezsilność to to co najbardziej w tej szalenie smutnej historii dominuje . Małolaci od początku kłamali i doskonale wiedzieli co się stało . Nie trzeba być śledczym by dostrzegać gdzie leży prawda w tej sprawie . Najbardziej kuriozalne i niezrozumiałe jest zachowanie Policji , śledczych i prokuratury. Czyżby ktoś z rodzin tychże małolatów miał aż takie wpływy ?
Słuszna uwaga. Należałoby to sprawdzić. Umorzenie sprawy zaginięcia dziecka po 7 latach to bardzo podejrzana sprawa jak i to że policja ignorowała rodzinę od początku prowadzonego śledztwa.
Justynko, dziękuję, słucham na bieżąco, doceniam Twoja pracę ❤fantastyczne są te nowe projekty👍👍👍👍
Jak mi się wyświetliło na UA-cam, to aż sprawdziłam datę, czy to na pewno nowy odcinek, czy jakiś stary, który mnie ominął 😅 Dziękuję za Pani pracę, która ostatnio ma miłą częstotliwość. Zabieram się do słuchania
No tak😉🤣😀🙂
Miałam tak samo 😊
Niestety ta sprawa też mnie boli bardzo. Nie raz i nie dwa słyszałam o tej sprawie i okoliczności tego jak policja zajęła się tę sprawę wymagają osobnego śledztwa. Nie wiem kto wnioskował o zniszczenie akt ale wtedy chłopcy byli pełnoletni i spokojnie można by było ich przesłuchać. Czy to przypadek? Absolutnie nie. Komuś zależało wybitnie na zniszczenie akt.
Ja bym chciała aby powiedzieli co się stało . Przecież nic im nie grozi skoro byli za młodzi na ukaranie ale przynajmniej rodzina by ją pochowała. 😢 Tym bardziej mnie to smuci jestem ciocią kocham swe bratanki jak własne i pękło by mi serce gdybym doświadczyła takiej straty 😢😢
Ja nie mogę zrozumieć czemu nie wydali tych akt, jak im zabierały miejsce Pani Izie. Tylko zniszczyli 😢
Należy przeczesać rodziny chłopców, którzy ostatni raz w życiu Andżeliki rozmawiali i bawili się z nią. Tam musi być ktoś z policji lub prokuratury, a nawet sądu. To zamiatanie pod dywan przez te służby nie jest przypadkowe. Może ta nitka doprowadzi do kłębka.
Skandaliczne zachowanie policji i prokuratury. Wiemy kto zabił... Jak tak może żyć... Panią Izę przytulam
Podczas całego podcastu kręciłam głową z niedowierzaniem. I chyba mi tak zostanie do wieczora. Tu az nawet nie umiem sie zloscic, bo to, jak wygladalo prowadzenie tej sprawy, przekracza moje pojmowanie. Dzieki bogu za Archiwum X.
Pracuję w instytucji państwowej. Osobiście się tym nie zajmuję ale z tego co wiem dokumenty mają różny okres archiwizacji. Minimalnie to chyba 5 lat a potem 10, 25 i na zawsze.
Krew się gotuje jak byle pisemko archiwizuje się na przynajmniej 5 lat a dokumenty w sprawie zaginionej osoby niszczy się po 7 latach!
Wierzę, że nikt z ukrywających prawdę nie śpi spokojnie. Świadomość i strach to kara dla was wszystkich do końca waszych marnych dni na tej Ziemi...
jak dla mnie to jeden z chlopcow ma rodzine gdzies wysoko postawiona ktora ma mozliwosci tuszowania, przeszkadzania w sledztwie
Bardzo przykra sprawa. Sposób w jaki ja opowiedziałas oddaje tragizm sytuacji. Dziękuję za Twoja wspaniała prace i poświęcenie.
Bardzo mocno trzymam kciuki, aby odnaleziono szczątki Andżeliki i aby sprawca lub sprawcy odpowiedzieli za to, nawet, jeśli nie przed sądem to w życiu ❤
Postępowanie śledczych i wszystkich osób zamieszanych w tę sprawę zasługuje na najwyższe POTĘPIENIE .....sprawa wybitnie bulwersujaca z uwagi na działanie policji....zaginięcie dziecka ma najwyższy priorytet
Dziękuję Justynko. Bardzo doceniam twoją pracę
poczynania policji bulwersujące, tak samo jak w sprawie Iwony Cygan. Natomiast z Twojej strony - odcinek super, czekamy na więcej
Justyno! Bardzo brakuje mi muzyki w tle, która była w początkowych odcinkach. Dawała niesamowity klimat
Działania polskich służb już nie są mnie wstanie w żaden sposób zadziwić. W Stanach każdy obywatel ma prawo wglądu w akta sprawy a tu nawet rodzina takiego prawa nie ma. A potem zniszczą i robota odwalona. To jest karygodne!
Niestety w USA też się zdarzało niszczenie akt, niedawno oglądałam w „Zbrodniach z pierwszych stron gazet„ jak śledczy przejęli sprawę do której akta sprawy zniszczono kilka lat wcześniej. Dziwne rzeczy się dzieją wszędzie nie tylko w naszym kraju.
Rozumiem, że nie można czytać akt w trakcie trwania śledztwa. To dość logiczne - gdyby wśród tych osób była ta, która jest zamieszana w zaginięcie dziewczynki, mając wiedzę co jest w aktach, mogłaby mylić tropy. Jednak szkoda, że nie mogli udostępnić akt po zakończeniu/umorzeniu śledztwa. Po prostu blednie skonstruowane prawo w tym zakresie. Pracuję w sądzie i nie wydaję na czytelnię akt pokrzywdzonemu, jeśli nie złożył oświadczenia o działaniu w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Nie jest stroną postępowania. A tutaj rodzina nie jest nawet pokrzywdzonym - oczywiście wyłącznie na gruncie przepisów
Jak dla mnie to poszła z kolegami nad rzekę, któryś popchnął ją dla żartu, wpadła do wody i utonęla. Ciekawe, że rodzina Igora najpierw przyznała, że Igor był z Andżeliką, a potem twierdziła, że absolutnie nie. Czyżby chłopak powiedział rodzinie prawdę, a oni postanowili iść w zaparte, żeby go bronić? No i jeszcze ten drugi kolega, który był przerażony, zestresowany i przez kilka dni płakał - ewidentna reakcja na jakieś straszne wydarzenie, którego był sprawcą lub świadkiem.
Znamienne jest, że dziewczynka tak bardzo bała się wody. To mogło być jakieś przeczucie.
O "działaniach" policji nawet nie wspomnę, bo nie ma o czym.
(komentarz pisałam przed zakończeniem podkastu, mniej więcej w połowie, nie znając jeszcze zakończenia)
Ja mam taki nawyk, że jak ginie dziecko to patrzę na mapie czy i gdzie w pobliżu jest jakaś RZEKA. Ja wiem, że rodzina nie chce takich scenariuszy i zazwyczaj mówią "bał/bała się wody", to nie możliwe itp. ale każdy z nas był też dzieckiem i niech rzuci kamieniem ten, co nigdy nie miał ochoty wejść do rzeki albo na lód. To były dzieci... i prawdopodobnie wypadek...
Pani Justyno, słuchałam o tym zaginięciu wielokrotnie i zawsze bardzo mnie to poruszało ale Pani tak to opowiedziała, że naprawdę ciężko powstrzymać łzy.
Tu bez dwóch zdań Ci chłopcy mają wiedzę co się stało z Angeliką.Przedziwna sprawa, aż nieprawdopodobne ,że jest taka zmowa i kompletna ignorancja ze strony policji.
Już? Tak szybko kolejny odcinek 5NZ? Dziękuję ❤️, i doceniam👍
Jeśli są tu jacyś mieszkańcy miejscowości, o której mowa, to może byśce spróbowali rozpowszechnić ten podcast z krótką informacją o sprawie na swoich ludzi lokalnych grupach? Możliwe, że dzięki temu niektórzy mogą sobie przypomnieć jakieś informacje. Możliwe też, że jeśli zacznie się tam robić znowu głośno o tej sprawie, to trafi to do ludzi powiązanych i może kogoś ruszy sumienie🤔
W takich hermetycznych społecznościach mieszkańcy często znają sprawcę.
Gówniarze pewnie ją do wody wrzucili i wiedza co się z nia stało. milczą. Po takim czasie już jej nie znajda. Przykre .
Jako ojciec 3 letniej córki , słuchając dosłownie łzy mi leciały z oczu .
Obstawiam że chłopcy wrzucili dziewczynkę do Warty. Dziewczynka bała się wody i podświadomie czuła zagrożenie, natomiast chłopców mogło to bawić i rozochocić. To typowe zachowanie u dzieci. Nie zdawali sobie do końca sprawy z tego co czynią. Strach i przeżyta trauma zamknęła im usta. To chłopcy byli ostatni raz widziani w towarzystwie dziewczynki. Wszelkie inne poszlaki o rzekomym widzeniu dziewczynki na dworcu były raczej fałszywym tropem. Niestety ale wśród dzieci również dochodzi do niebezpiecznych zachowań przybierających formę niewinnych zabaw. Ta zakończyła się tragicznie. Dzieci zmieniały swoje zeznania ale byli świadkowie którzy ich razem widzieli więc tym tropem należało podążać.
Uważam że niestety dziewczynka utopiła się w rzece. Zeznania świadków mało wiarygodne, trudno byłoby zidentyfikować dziecko na podstawie jednego zdjęcia. Wróżbici i ich wizje to o kant d... można rozbić, wprowadzają tylko zamęt.
Jestem pewna że rodzice tych chłopców wiedzieli co sie stało tylko chcieli bronić swoje dzieci. Straszne to że nauczyli że można nie ponosić konsekwencji za swoje zachowania. Współczuję rodzicom!!😢
Uwielbiam te podcasty, wczoraj odsłuchałam poprzedni a dziś już nastepny❤
Wojna, pandemia, pisinflacja. Dobrze, że chociaż Justyna nadaje. ❤❤
Pewnie wielu z nas zdarzyło się w dzieciństwie, że choć raz zrobiliśmy coś wbrew zasadom bezpieczeństwa wpojonym nam przez rodziców. Mam ciarki na plecach na myśl, że nic się się wtedy nie stało. Pójście do koleżanki po szkole zamiast prosto do domu, pójście nad rzekę, pójście nad niezabezpieczony szyb kopalniany...
Jeśli to prawda, że ja drugi raz wepchneli to było zwykle morderstwo z zimna krwią. 13 latek odróżnia dobro od zla
Zawsze gdy przypominam o tym zaginięciu chce mi się płakać dlaczego policja nie użyła georadaru lub psa tropiącego. Mieszkam w tym mieście i pytałem się wielu ludzi o tym zaginięciu i z tego co mówili to policja lekceważyła tą sprawę robili to nieudolnie mało ludzi pamięta szczegóły tej sprawy
Jest w tym odcinku taki cień oskarżenia tych chłopców, ale mogło być przecież tak, że bawili się nad rzeką, rozstali się i wrócili do domu. Później pojawia się dziadek dziewczynki poszukujący wnuczki u jednego z chłopców. Dzieciak się domyśla, że coś mogło się stać i jak się przyzna, że widział się z dziewczynką to skieruje na siebie winę jak się okaże, że się utopiła albo jak ją znajdą i się okaże, że została zamordowana. Zaczyna kłamać i stresuje się. Jeśli utopiła się przy tych chłopcach, to mogli przeżyć szok i jakby teraz po latach opowiedzieli o tym, to nie pozostali by bez konsekwencji, bo kara wynikająca z prawa to nic przy fali hejtu społeczeństwa na dorosłego człowieka, który w dzieciństwie mógł być świadkiem tragedii i w szoku nie myślał racjonalnie. Postępowanie policji karygodne... 😢Oby rodzina doczekała się prawdy.
Nie sądzę, by trzynastolatek był w stanie myśleć z taką złożonością o przyszłości. Tam siostra zmienia zeznania, więc raczej było, co ukrywać. Niemniej jednak bez wyroku sądu, pozostają niewinni.
@@izabelarosinska5199 to nastolatki i z pewnością nie żyli pod kloszem informacji i programów takich jak 997, które za dzieciaka oglądało się z ukrycia. Jak dla mnie kwestia zmiany wersji zdarzeń przez siostrę nie jest taka pewna. Czasem człowiek, gdy jest zrozpaczony, słyszy to co chce usłyszeć, by wytłumaczyć sobie sytuacje. Myślę, że gdyby byli winni już dawno by się „wygadali” i zrzuciliby z siebie ten ciężar.
Współczuję całej rodzinie brak słów biedna dziewczynka
Zaginiecie dziecka to najwyższy priorytet,dzialania policji a właściwie ich brak aż woła o sprawiedliwość.
Rozwiązanie chyba nasówa sie samo. Ci trzej chłopcy doskonale wiedzą. ...
Korupcja i kolesiostwo w tym kraju jest na przerazajacym poziomie. To po prostu niepojęte.
I to dotyczy nie tylko policji , tak jest prawie we wszystkich urzędach.
A dlaczego nikt nie bierze policji do odpowiadania za swoje zaniedbania w pracy?
Słucham podcastów pani Justyny od samego początku i zauważyłem że to kolejna sprawa w której Policja znowu gra główną rolę w tym żeby wszystko było spieprzone od samego początku. Jest to dla mnie straszne że ci którzy mają nas chronić robią wszystko odwrotnie żeby bardziej zaszkodzić.
Bardzo smutna sprawa, historia dziewczynki :( Smutna, przerażająca i wywolujaca zlosc i frustracje najwyzszego poziomu. Dziękuję za jej przypomnienie. Pozdrawiam.
Ewidentnie służby kogoś kryją. To co robili nie było lekceważeniem tylko celowym mataczeniem. Może trzeba z tym do Strasburga?
Na kanale polskiego Archiwum X jest też bardzo ciekawy odcinek o tej sprawie. Szok jak została potraktowana ta rodzina
Straszne , ta znieczulica i niechęć do działania policji przez małe p powala masakra jestem w szoku 🤬😢
Stawiam, że Andżelika się utopiła. To że była posłuszna, nie znaczy że za namową chłopaków nie weszłaby na ten lód na rzece. To, że nie znaleziono ciała to może błąd policji. Tak szukali. Najprostsze rozwiązania są zawsze blisko. Uważam, że tu nie ma tajemnicy. Chłopaka i jego rodzinę trzeba było docisnąć. Jeśli dziewczynkę porwano to może ci chłopcy byli świadkami. To, że świadkowie widzieli niby Andżelikę to nie jest dowód, że ona żyje. Ludzie, dzieci są do siebie podobni. Dziewczynka wróciła by do domu. Nie miała powodu uciekać. Gdyby ją ktoś porwał a jej udało się uciec, to by się nie błąkała bez sensu tylko wracała by do dziadków.
Jest w tym coś niepokojącego, że dzieci które bały się wody giną ostatecznie gdzieś w jej pobliżu. Tak, jakby wiedziały, że to nie jest dla nich bezpieczne miejsce. Co do samego zaginięcia i tych wszystkich dziwnych ruchów policji to wydaje mi się, że mogli chcieć chronić chłopców. Kierując się logiga, że skoro już jedno dziecko ucierpiało, to po co niszczyć życie reszcie. Jeśli to rzeczywiście oni zawinili.
Dziękuję, Justyno, za 5NZ.
Życzę Ci wiary, nadziei, miłości.
Masz piękny głos i wrażliwą duszę .
Podziwiam Cię.😮 16:02
Kiedy slucham twoch opowiadań nie jestem w stanie usiąść np..na kanapie i w spokoju sluchac ,odrazu zaczyna no. Sprztatac w domu ukladac w szafie tak ze super :) bardzo dziekuje ze robisz tak doskonalą prace zapoznajesz się tak szczegółowo ze wszystkimi sprawami ,i w swietny sposób opowiadasz o nich. Czuje sie czesto podczas sluchana jak bym usiadla z kolezanka w kawiarni i ona zaczyna opowiadac o tym co sie wydarzyło w jej miescie
Jestem przekonana, że bachor (Igor) pomógł dziecku się utopić, a patologiczna jego rodzina kryje młodocianego mordercę.
Bachor🤨dzieci mają bardzo różne głupie pomysły,wynika z podkastu ze. mieli jakies11/12lat,a zostali zmanipulowani przez rodziców, a dwa d dała policja i wcale bym się nie zdziwila gdyby któreś z rodzicow chłopców miala tam wtyki
Rafał ma pewnie w rodzinie prokuratora albo kogoś takiego
Zaginięcia dzieci to najbardziej przerażająca dla mnie sprawa... 💔 pękło by mi serce ... popadłabym w obłęd... Co muszą przechodzić rodzice... Oprawcy osoby odpowiedzialni za ZŁO wyrządzone przeciwko dziecku powinni odczuć na własnej skórze tego co zrobili....
Czyli co, im też powinny zaginąć dzieci? Chyba nie tędy droga.
@@ArmarosJadis dokładnie tak nie tędy droga Panie Pawle... nie zrozumieliśmy się... "powinni odczuć na własnej skórze" dla przykładu ... gdyby Pan X zadał kilkanaście ciosów nożem swojej małoletniej ofierze... jemu powinni w ramach kary zrobić to samo...
Pewnie przez zwykłą złośliwość lub bezmyślność chłopcy zrobili jej krzywdę. Zachowanie policji skandaliczne, a sprawa do dziś nie jest wyjaśniona.
Jak ci chłopcy moga żyć z takim obciażeniem. Policja totalne dno wraz organami sadowymi.
Trzeba byłoby sprawdzić czy w tym czasie ktoś z rodziny albo znajomych tych chłopaków nie pracował w policji.
A co do Rafała i Igora to skoro nie po dobroci to zeznania wymusić przymusem, bez udziału policji :)
Przytłaczająca jest ta bezsilność najbliższych 😢
Słuchałam tego odcinka w drodze do pracy, w autobusie chciało mi się płakać i krzyczeć jednocześnie. Sprawa spartolona przez policję celowo ale brak jakiegokolwiek współczucia rodzinie przez policję i prokuraturę (i to na przestrzeni tych wszystkich lat!!!!) jest porażająca. Takie karygodne zaniedbania powinny być srogo karane. Ofiarom zadość uczynić, sprawców ukarać, a nie tak bezczelnie traktować rodzine
Mysle ze wrzucili ja do wody bo wiedziali ze sie boi wody.kazali im milczec bo to byly dzieci i rodzice bali sie o ich przyszlisc.gdyby teraz poddac ich wykrywaczu klamstw..
Przerazajace😭 ,ta policja i prokuratura pod sad, ale tez sad zawiodl. Do kogo mamy isc ?! To jest potworne. Dziecko zaginelo i organy panstwowe nic nie zrobily, a wrecz przeciwnie. Biedne dzieciatko, kruszynka. Jezeli rodzina Rafala unikala rodziny Andzeliki to juz jest pewne , ze oni znaja prawde. Justynko❤️💐 dziekuje.
A w czym niby sad zawiódł? Nie słyszałem tam by sprawa trafia do sadu bo nikogo nie można było oskarżyć. A sady nie niszczą cudzych akt
Dzięki za odcinek
Tyle partactwa, że rodzi się przekonanie, że ktoś z policji, czy prokuratury czuwał nad tym, żeby prawda nigdy nie wypłynęła na światło dzienne. Wystarczyło zapewne trochę szczyli przycisnąć :-)
Trzeba by zacząć od tego, kim są chłopcy. Pewno okazaloby się, że przynajmniej jeden z nich jest synem policjanta, prokuratora, polityka, księdza, czy innej osoby, która pomogła tę sprawę zamieść od dywan😔