Dolary też nie xD Druga część zarabia już mniej niż pierwsza (a powinna siłą hajpu zarobić więcej!), a trzecia pewnie (po tym, co zrobiła i jak została odebrała 2 część) będzie bliska klapy finansowej. Czwarta może nigdy nie powstanie. Oj, liczę, że odbiorą Rowling pełną kontrolę nad tą serią, inaczej nigdy nie zobaczymy zakończenia.
Logika: Newt złapany za jakieś wypuszczenie zwierząt nie skrzywdził by nawet mrówki boom kara śmierci Grindelwald gościu serio niebezpieczny który tak naprawdę jest 100 razy bardziej niebezpieczny od Newta tylko areszt.
Przecież Newta skazał Grindelwald, bez wiedzy wyższych organów władzy - było to widziane jako niesprawiedliwość z punktu widzenia tamtejszego ministerstwa, ponieważ to Picquery miała o nich zdecydować. A z kolei los kogoś takiego jak Grindelwald nie mógł spoczywać tylko w rękach MACUSA, ale również Brytyjskiego MM, gdzie z resztą właśnie miał byc przetransportowany na początku filmu - a w Anglii kary śmierci nie było...
Przecież to Grinderwald wydał na niego wyrok śmierci X"DDDD Prezydent ani nikt inny o tym nie wiedział. Naprawdę bym radziła wszystkim hejterom tutaj zgromadzonym się ogarnąć, i przestać doszukiwać jakichś absurdów, kiedy nie pamięta się po prostu faktów.
Ten filmik miał tyle złotych momentów, że mogłabym je sobie wypisać i gdzieś przypiąć xD A ta końcówka sprawiła, że było mi tak smutno, że prawie się popłakałam
Ja tez i az mną zatelepało. Po tym,co zrobili w Sherlocku, mój próg bólu spowodowanego żenadą w jakimkolwiek dziele bardzo sie podniósł. Zaginiony brat Dumbledor, phi, cóz to teraz dla mnie jest...
Ale czemu wszyscy tak się prują o ten finałowy twist? Przecież Grindelwald to geniusz manipulacji (o czym zresztą sama wspominasz), jak dla mnie jasnym jest, że ściemnia żeby Credence zatańczył tak, jak mu Gellert zagra. Credence szuka odpowiedzi a Gellert narzędzia, więc mu tę (wyciągniętą z rzyci co prawda, ale jednak) odpowiedź daje, czym zyskuje jego zaufanie. Prosta sprawa.
Manipulacja byłaby bardzo możliwa, ale mamy tutaj też do czynienia z feniksem który pojawia się w chwili gdy któryś z Dumbledorów jest w potrzebie. Wspomina o tym Albus, a Credence ma pisklę feniksa. Trzeba też pamiętać o tym, że są to niezwykle rzadkie stworzenia, więc może się okazać, że to co powiedział Grindewald jest jednak prawdą. Polecam obejrzeć omówienie filmu na kanale Czytacza. Fajnie i z sensem tłumaczy to, że faktycznie Credence może być bratem Albusa.
Zgadzam się z wątkiem manipulacji Kredensem, łatwo to sprawdzić bazując na podstawie dat przedstawianych w książkach i wspomnień Lety w filmie. Bo morał jest taki że w momencie narodzin Kredensa, zarówno matka jak i ojciec Dumbledora byli juz martwi. Natomiast nie mam pomysłu na tego feniksa .. ;/
Wydaje mi się, że skoro Rowling umie budować wątki zakrojone na wiele, wiele lat/części, to druga część cyklu to wciąż zbyt wcześnie, by wydawać tego rodzaju oceny. A co do Aureliusza - Grindelwald przyznał, że chce wykorzystać Credence'a do zabicia Dumbledore'a. Logiczne więc, że musi mu dać jakiś powód. I daje, wykorzystując obsesję chłopca na punkcie odnalezienia rodziny, by wzbudzić w nim nienawiść do Albusa. Jak dla mnie istnieje więc duża szansa, że to jedna wielka ściema ;). A więc - cierpliwości. Ja spodziewam się jeszcze po tej serii bardzo wiele. Z jednej strony trudno tak czekać, a z drugiej przypomina się tamto oczekiwanie sprzed lat na kolejne tomy...
Tylko że przy żadnym z tomów Pottera, a śledziłam premiery na bieżąco, nie było hejtów, szoków i żenuy o żaden element z jej śmiało zakrojonych wątków. Każdy tom był mniej więcej logiczną i spójną całością (luki i niejasności były zawsze, fani na forach rozkminiali wątki po kolei), mniej więcej równo napisaną (mam zastrzeżenia do budowania napięcia w czwartym i piątym tomie), bez tego chaosu i poczucia, że nie wiadomo, o czym właściwie to jest. Pierwsze "Fantastyczne zwierzęta" były jak "Harry Potter" - z grubsza dobre i kompletne, z jakimiś tam możliwymi do przeoczenia lukami. A tutaj...
Moim zdaniem Creadence nie jest bratem Dumbledore'a bo to by było na prawdę wzięcie czegoś tak na prawdę z powietrza i zaprzeczałoby temu czego się dowiedzieliśmy o Dumbledorach z 7 tomu. Raczej bym obstawiał że Grindelwald okłamał Creadence żeby go później wykorzystać do walki z Albusem. Sam film był dobry może nie tak rewelacyjny jak 1 część ale nie było też żadnej tragedii, przynajmniej według mnie. Może motyw pojawienia się Minerwy bądź Nagini to mogłaby sobie autorka darować....
Oprócz tego oropnego plot twistu na koniec wkurza mnie jeszcze kilka rzeczy Po pierwsze jakim kurwa cudem McGonagall jest w Hogwarcie? Przecież to się kupy dupy nie trzyma, z tego co mi się wydaje ona się wtedy nawet nie urodziła Po drugie to całe pierdolenie że Leta jest ostatnim z rodziny Lestrange, to ja się pytam skąd się w takim razie wzięli Rudolf i Rabastan Lestrange? Poproszę jakieś drzewa genealogiczne czy coś Po prostu absurd na absurdzie, niemniej jednak scena gdy pojawia się Hogwart i jest orginalna muzyka sprawiła że z oczu pociekły mi łzy
@@ksiazkoholiczkazuzannapole5816 Przecztaj o wątek Barty'ego Croucha Juniora z książki. Tam było podobnie. Podczas odwiedzin w więzieniu on i jego umierająca matka wymienili się eliksirem wielosokowym. I na jej życzenie on wyszedł z więzienia w jej postaci, a ona została w celi jako on. I do śmierci piła w więzieniu ten eliksir, a gdy umarła pochowano ją jako jego. Przypuszczam, że tutaj z Grindendaldem było podobnie.😉
@@doniaczarodziejka3759 tu się nie zgodzę. Bo w przypadku Barty'ego Croucha Juniora jego rodziców wpuścili, bo ojciec był "grubą rybą" w Ministerstwie Magii. Natomiast wątpię, żeby pozwolono takiemu manipulatorowi jak Grindelwald przyjmować gości. Więc ta teoria bierze w łeb.
@@ksiazkoholiczkazuzannapole5816 Owszem, ale z opisu Abernathy'ego w wiki wynika, że on był jednym ze strażników, którzy pilnowali Gellerta. Więc pewnie wtedy się zamienili. 😉
Ech... Szykuję się na hejty. Ale ja, w odróżnieniu od... całej reszty (?), nie nienawidzę tej części. Doskonale wiem, czemu jest krytykowana, co więcej, uważam, że słusznie - nie idźmy jak baranki na rzeź! Z tym, że rozumiem też, czemu to nie wyszło i muszę powiedzieć, że jakikolwiek byłby to film, to i tak jestem skazana na lubienie go choć trochę (zbyt kocham ten świat). Myślę, że scenariusz lepiej wyglądał spisany, niż na ekranie, do tego chcieli za wiele zmieścić w zbyt krótkim czasie. Z wywiadów wnioskuję, że była masa wyciętych scen - widać to w filmie. Nie miałam problemu z ogarnięciem fabuły, ale znowu - czas ekranowy. I reżyser. Uch. Producent. Uch uch. Nie wierzę, by C... Aurelius był bratem Dumbledora. Po prostu nie. Może kuzynem, albo bratem przyrodnim (w końcu D Senior siedzi w Azkabanie, a Kendra powinna od dawna nie żyć). Ale stawiam, że to manipulacja naszego G.G. Jeśli nie, chcę zobaczyć, jak się wybronią. I tak chyba można podsumować moje oczekiwania do 3 - "Tłumacz się, filmie!". Naprawdę podoba mi się nawiązanie do WW2, bo rzeczywiście NIE MOŻNA go uniknąć, skoro akcja przypada na te lata, zresztą to może być naprawdę ciekawe, do tego "potwierdza" słowa siwego antagonisty. Och, Grindelwald. Uwielbiam tę postać, szczerze. To jeden z nielicznych filmów, w których lubię tego aktora, bo po raz pierwszy czuję, że on rzeczywiście potrafi grać, zamiast być... sobą, w mniej czy bardziej dziwny sposób. Podoba mi się, jak G.G. został poprowadzony, jak manipuluje tłumem i jak to, co mówi ogółowi różni się od tego, o czym przekonuje najbliższych popleczników. Według mnie jest lepszym złym od Voldka, który był... zadufanym kretynem z problemami. W skrócie. I tylko idiota nie zauważyłby, że Dumbledore coś czuł/czuje do starego przyjaciela. Ta mina Albusa, gdy Minister mówi o "braterskim uczuciu" , jakby nie mógł uwierzyć, że gość nie skumał, o co naprawdę chodziło. Podobały mi się motywy Lety, Queeny i Jackoba. Podobała mi się muzyka, efekty specjalne i masa mrugnięć do fanów. Widzę plusy w tym filmie jako Potterhead. I nie jestem jedyna, znajomy, z którym poszłam, był zachwycony (heretyk oglądał tylko filmy, ale mniejsza;)). Zawiłe to, wiem, pewnie bez ładu i składu, ale nie daję się zdołować tej części, czekam na kolejną i staram się widzieć jasną stronę medalu (to trudne, ale możliwe). Podziwiam kogoś, kto doczytał to do końca:D
Całkowicie się z Tobą zgadzam! Mam dokładnie takie same odczucia. Gdzie po Przeklętym Dziecku musiałam sobie otworzyć wino i zapomnieć, tak tutaj Zbrodnie Grindelwalda chętnie zobaczyłabym jeszcze raz. Ja też myślę, że J.K.Rowling dobrze wie co robi, i tą częścią chciała wzbudzić ciekawość odbiorców. Wątek Nagini na pewno będzie rozwinięty, i szczerze mówiąc wątpię, że Leta zginęła, myślę, że jest duża szansa, że wsadził ją do Nurmengardu, w końcu zbudował to więzienie dla swoich przeciwników. Myślę, że Credence dostał takie informacje, żeby było łatwiej nim manipulować.
Oh, dziękuję, że nie jestem sama. Wszyscy tak krytykują ten film i mówią o niedokończonych wątkach, ale one są najlepsze (Zdaję sobie sprawę z tego jak to brzmi). To one powodują u mnie taki ścisk w żałądku (?) I, że nie mogę się doczekać na następne części.
Widzę że nie tylko ja bardzo polubiłam pana G. G. :> I bardzo się cieszę że jest ktoś kto ma takie zdanie jak ja co do odczuć po tym filmie Pozdrawiam ;)
Hej, ja się z Tobą zgadzam ;> Grind jest super, nie byłam zachwycona, gdy się dowiedziałam, że gra go Depp, ale zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam go w akcji. Odwalił kawał dobrej roboty. Mamy charyzmatycznego złola, w końcu takiego, który ma nos i za którym naprawdę można pójść, bo nie jest tak jednoznacznie zły jak Vold. Nie no, super to było. I cieszę się, że było mniej Tiny w tej części, bo jej nie znoszę. A to, że Que przeszła na ciemną stronę mocy uważam za super plot twist!
Płaczę ze śmiechu. To, że „Credence” po polsku brzmi jak „kredens” jest jedyną rzeczą, która mogła poprawić mi humor po obejrzeniu tego filmu. „Grindewald szuka kredensa, Dumbledore szuka kredensa...” Deficyt szafek na filiżanki do herbaty.
Jude Low (Albus Dumbledore) jest w tym filmie najlepszy , niestety jest w filmie właściwie zbędny . Johny Depp(Gellert Grindelwald) wykreował ciekawy czarny charakter , który nie jest rasistą wobec ludzi , ale nie znosi ich arogancji która kroczy do auto destrukcji . Postać Deppa to bohater własnej historii . Film kosztuje 200 milionów choć absolutnie nie wygląda , chyba cały budżet poszedł na Deppa i Lowa , którzy byli warci swej ceny . Koniec końców najciekawszymi postaciami są postacie Deppa i Lowa choć czekam na to kiedy będą mieć więcej czasu i trochę czasu ze sobą . Można to zrobić wyrzucjąc nic nie wnoszące wątki np. Let Lestrange .
Nie jest powiedziane, że Grindewald mówił prawdę na temat pochodzenia Credence'a. Film pokazuje, że jest on mistrzem manipulacji, jak również to że uknuł intrygę by przeciągnąć obskurodziciela na swoją stronę. Raczej bym obstawiał, że to podpucha, by zwrócić Credence'a przeciwko Dumbledorowi;-) wszak jeśli wziąć na poważnie, że Grindewald potrzebuje go do zabić Dumbledora, to jest to dobry wstęp;-P
Dokładnie. Ze względu że Grindewald nie może walczyć z Albusem przez przysięgę krwi, mógł chcieć zmanipulować Credenca żeby sobie rączek nie brudzić a żeby ktoś mógł w jego imieniu walczyć z Albusem. A poza tym nie wiem jak mógłby być jego bratem skoro ojciec Albusa zmarł 37 lat przed wydarzeniami w filmie a Credence raczej jeszcze trzyciechy nie ma
Okej. Wiem, że film został wrzucony 4 miesiące temu, ale muszę. DZIĘKUJĘ, ŻE WRESZCIE WYTŁUMACZYŁAŚ MI O CO CHODZI W TYM FILMIE! Tak, oglądałam film. Nie, po wyjściu z kina zupełnie nie wiedziałam o co chodzi w tym filmie. DZIĘKUJĘ.
Jejku, pięknie zrobiona ecenzja. :'D Ale naaah, nie sądzę, że to jest zaginiony brat Dumbledore'ów. Mam wrażenie, że Grindelwald tylko mocno nim manipuluje, aby nastawić go przeciwko Albusowi, film pewnie chciał, abyśmy myśleli, że tak nie jest. Szczególnie, że przez całą serię HP nie było ani jednego słowa o "Aureliusie Dumbledorze" mimo, że w 7 tomie mieliśmy dosyć sporo informacji o samym Albusie i jego życiu.
@Grzegorz Jakubiec Mooooże chodzi o to, że "nazywasz się Aureliusz Dumbledore" ma domknąć filmowy wątek "kim jest Kredens", a plot twist, że to ściema Grindelwalda, rozwinie się w kolejnym filmie. Ale. Zgadzam się z Tobą, że to żenujące. A poza tym skąd się wziął feniks...
Wiem że piszę to dość późno ale po ponownym obejrzeniu obu filmów zauwarzyłam coś ciekawego czym chciałam się podielić (deska ratunku dla tego filmu). Chodzi mi o głównego bochatera Newta(sorki jak napisałam jego imię z błędem), na samym początku pierwszego filmu widzimu go jako lekko ducha, a nawet jako dziecko w ciele dorosłego. Poznajemy też Jackoba, czyli osobę, która przez wojnę została wybita z dziecięcych fantazji i pragnie żyć spokojnym i wesołym życiem dzięki otworzeniu wymarzonej cukierni. Newt dzięki temu że go spotkał jak i Tinę to nareszcie polubił on 'dorosłych' którzy wymusili na nim dorosłe zachowanie. Dzięki drugiemu filmowi widzimy że od dziecka był lekkoduchem a wtedy jedyna dorosła jaką lubił czyli narzeczona Tezeusza nie wymusiła na nim dorosłego zachowania i angarzowania się w cokolwiek. Ostatnia jego scena w drógim filmie pokazóje nam że Newt nareszcie przejrzał na oczy iż nie może on wiecznie unikać odpowiedzialności i rzeczy jakie dzieją się do okoła niego, jak powiedział, on Podioł Decyzję po której jest stronie czyli że nareszcie szczerze się zaangarzuje w sprawę Dumbledora. Jackob na końcu pierwszego filmu spełnił swoje marzenie oraz poznał miłość życia lecz jego dorosły rozsądek pokazał mu że nie może teraz od tak sobie zapomnieć o wszelkiej powadze i rozsądku co doprowadza do kłótni z "narzeczoną". wiem że wiele rzeczy w tym filmie się nie udało lecz jak dla mnie ukazanie nam tego typu rozwoju postaci pozwala nam na przeżycie czegoś czego nie dał nam w pełni Harry Potter, czyli postaci, których rozwój emocjonalny nie opiera się na z zera do bohatera lub zwykłym pokonywaniu wroga dzięki mocy miłości. Te filmy dają nam postacie które muszą wyrwać się ze świata fantazji jak N.S lub pragną do niego wrócić mimo iż ich przeszłość i jej konsekwencje nie pozwalają o sobie zapomnieć np. J.K i wizja wojny oraz sutuacja z ukochaną, oraz relacja Dumbledora z Grindewaldem. Mam nadzieję, że komuś też ta wizja filmu się podoba i nikomu nie przeszkadzają moje błędy.
Wyszedłem z kina zadowolony. Akcja fajna, efekty spoko, a co do postaci... Jak siedzę w kinie, to się nie przyczepiam do braku sympatii w stosunku do bohaterów, widzę je, wiem co robią, skąd przybyli i to mi starczy. Fabuła to inna sprawa, faktycznie zepchnięcie głównych bohaterów na drugi plan nie było dobrym pomysłem. Sama Nagini - według mnie fajnym pomysłem byłoby, gdyby Nagini była dalej wężem, którego Credence (albo Grindelwald) łapią, aby używać jako broni. I to byłoby spoko, tak to jej postać istnieje bez celu.
Przepraszam, ale pół filmiku mówisz, że Grindelwald jest taki przebiegły i potrafi doskonale manipulować ludźmi. Więc idąc tym tokiem rozumowania: nie trudno zauważyć, iż fakt, że mówi on Credence'owi, że jest on bratem Dumbledor'a jest tylko kolejną manipulacją by osiągnąć swój cel. A Credence nie jest jego bratem, tylko marionetką, napuszczoną na szanownego Albusa by go zabić. Bo chłopak nie zna swoich korzeni, a Grindelwald to wykorzystuje do swoich celów i wciska mu kolejny kit, miesza mu w głowie tylko po to by na tym zyskać...
Mnie bardzo uderzyła jedna rzecz niezgodna z fabułą Harrego Pottera. Pod koniec filmu mieliśmy powiedziane, że Dumbledore i Grindelwald nie mogą ze sobą walczyć, ponieważ są braćmi krwi, a przecież (mam nadzieję, że dobrze pamiętam) siostra Albusa zginęła właśnie podczas ich walki.
Też zwróciłam na to uwagę, ale myślę, że akurat to da się jakoś wytłumaczyć, bo nie znamy warunków, na jakich działa ten pakt krwi. Może działać tylko w taki sposób, że fizycznie G. i D. mogą rzucać w siebie zaklęciami, ale one się on niech odbijają. To by było nawet spójne z tym, że Ariana zginęła od jakiegoś zbłąkanego zaklęcia.
@@CatusGeekus Kurczę, a czy ona w Zbrodniach już przypadkiem nie żyła? Bo pamiętam dialog, w którym Albus wspominał, że nie kochał siostry tak mocno, jak powinien. Już całkiem się pogubiłam, za dużo tych wątków! :(
U mnie była taka sytuacja iż film zaczął się o 18, więc plus 20 minut reklam i zaczynamy. No i spoczko. Ale, oczywiście mój pech musiał zadziałać i kurde musiałam czekac 20 minut dłużej! Dziękuje, pozdrawiam i dobranoc!
Mam podobne zdanie do twojego. Może nie byłam zawiedziona filmem, ale rozkojarzona? Zacznijmy od tego, że początek był dla mnie całkiem niezły, ale potem jest jeden wielki haos jak już mówiłaś. To skakanie od wątku do wątku mnie męczyło i po pewnym czasie nudziło. Jedyne co w tym filmie naprawdę mi się podobało to właśnie manipulacje Grindewalda. To było spoko. Co do postaci też się zgadzam. Nie zaprzecze, że nawet się ucieszyłam na widok Flamela, ale jaka jest jego rola w filmie?! Wyszłam z kina z rozwalonym mózgiem, ale nie w tym pozytywnym sensie.
Nie znam się na kanonie pottera i wszystkiego wokół, ale naszła mnie pewna myśl co do statku, czy jest jakaś szansa że był to titanic, czas się mniej więcej zgadza, trasa rejsu też, wiem że nic to nie da do historii, po prostu luźna myśl :)
Tylko że w uniwersum Pottera czas zazwyczaj jest podawany niemal co do dnia, więc można wszystko dokładnie określić (występ McGonagall pomińmy, bo to tylko nic nie znaczący easter egg).
Oglądając cię miałam wrażenie, że słucham własnych myśli! Miło posłuchać kogoś kto mówi z taką pasją :) Fajnie wiedzieć, że jest jeszcze ktoś, kto myśli podobnie. Najbardziej żałuję, że nie rozwinęli postaci Lety, mogłoby z tego wyjść coś interesującego. Moje oczekiwania w stosunku do tego filmu były chyba dość wysokie, bo wyszłam z kina strasznie zawiedziona i zła. Jak teraz ktoś będzie pytał co myślę o tym filmie, to przyślę go tutaj. Dzięki za ten filmik, chyba mi trochę lepiej po obejrzeniu.
21:32 - Oj, no to teraz chyba Megu powinna przeprosić Rowling, za to wszystko co jej powiedziała... 😉😉😏😏😘 Dla tych co nie oglądali... . . . . . W 3 filmie okazuje się, że to nie jest brat!!! Creadence wcale nie jest zaginionym bratem Albusa! To syn Abeforda i jego dawnej miłości czyli bratanek Dumbledore'a. Nie ma tu żadnej nieścisłości z kanonem, a Rowling wcale nie była na grzybach i nie miała żadnego poronionego pomysłu! Nawet Dumbledore to uzasadnia, że kiedy on romansował z Gellertem jego brat też znalazł miłość z którą został rozdzielony i nie wiedział, że była z nim w ciąży... 😏😏😏Ja od początku coś czułam, że Grindewald blefuje, a Creadence nie jest bratem Albusa, ale jakimś jego dalszym krewnym, dlatego słucha się go Fawkes... I Voila! 😉😉
Rewelacyjna recenzja :) szłam na ten film z dużymi oczekiwaniami po jedynce, ale coś mi nie pasowało miałam wręcz sobie za złe, że nie spełniło to moich wcześniejszych oczekiwań. Po Twojej recenzji już wiem co mi nie pasowało ... dzięki :)
Mimo że nie mam pojęcia o tych filmach, to przez to jak prowadzisz swój kanał, to nie mogę się oprzeć twoim filmom. Świetnie że wróciłaś po tej przerwie ❤
Ten film dodał mi punkty na egzaminie. Serio. Zapamiętałam, jak powiedziałaś tu profesjonalnym głosem *obiektywizm* i przypomniało mi się to na pytaniu na ten temat. Dzięki Kaktus Grekus (nie pytaj)
Credence nie może być bratem Albusa, bo lata się nie zgadzają. Stary Dumbledore w tym czasie przebywał w Azkabanie, a matka, no, raczej była średnio żywa. Więc pewnie to tylko manipulacja Grindelwalda. Albo Rowling już do końca zepsuła uniwersum.
No i miałaś rację! On blefował, a Creadence nie jest żadnym bratem Albusa tylko nieślubnym synem Abeforda! A Rowling nie zepsuła uniwersum, a nawet uzasadniła, że kiedy Albus był zakochany, to jego brat też szukał miłości... Brawo Ty! 😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉
Uwielbiam Twoje recenzje Megu. Doceniam poświęcenie Twoje i Twojej wątroby, żebyśmy my, widzowie, mieli jako taki pogląd na to, czy aby na pewno chcemy iśc na coś do kina :3
Po obejrzeniu wielu recenzji na temat tego filmu nie mogę się nadziwić jednej rzeczy. Skąd, u licha, wniosek, że Credence jest bratem Dumbledore'a??? Dostaliśmy tylko informację, że oryginalnie miał na nazwisko Dumbledore, co może oznaczać, że był bratem Albusa/synem Albusa/synem Aberfortha/ich kuzynem/ bardzo dalekim kuzynem. Z tego wcale nie wynika jednoznacznie, że to był jego BRAT. W tym filmie nic takiego nie padło, ale wszyscy to sobie dopowiadają. Bardzo dziwne zjawisko...
dziękuje za tę recenzję :D na serio uwielbiam Cię oglądać i mam nadzieję, że w miarę swoich możliwości będziesz często dodawać filmiki... :D pozdrawiam :D
Rowling mnie zawiodła, bo postać Newta to cudeńko, taki diamencik, który ona pokazuje w taki sposób, że wygląda on, jak i inne postacie, niczym zwykły, palony w piecu niszczący powietrzę węgiel. Smutno mi przez to.
Moja mama sądzi, że ten numer z bratem jest całkowicie zmyślony przez Grindewalda. Brata nigdy nie było i nie będzie. Grindewald manipuluje w ten sposób Credensem by chciał on zabić Dumbledora, a Credens tak naprawdę jest zupełnie kimś innym. Ja po tej scenie poczułam się jak po końcowej scenie w Hanie Solo gdy pojawił się Maul.
Na koniec seansu miałam minę tak skrzywiona jak po przeczytaniu Przeklętego Dziecka. Plot twist na koniec mnie dobił. Niestety nie jestem fanką końcówki, bo miałam wielką nadzieję, że Grindelwald będzie dużo bardziej charyzmatyczny. Jego przemowa mnie nie porwała mimo, że podobało mi się kilka zastosowanych zabiegów, np. ten z wojną światową. Nie wiem, czy to kwestia aktora (którego młodsze wcielenia uwielbiam!), czy scenariusza i reżyserii, ale po wysłuchaniu nie czułam się przekonana do dołączenia do Gellerta i jego popleczników, a trochę tego oczekiwałam :/ No i również uważam, ze śmierć Lety to marnotrawstwo. Odniosłam wrażenie, że jest tylko po to, by Newt nie musiał się borykać z wyborem pomiędzy nią z Tiną w kolejnych częsciach...
Nie wiem, jak tu trafiłem, ale zostawię 'łapkę w górę' (mimo, że cholernie rzadko to robię), bo widzę pasję w Twoich oczach... A, no i świetna recenzja. :D
Zasadniczo mam podobne odczucia, co do tego filmu. A co do umiejętności snucia skomplikowanych, wielowątkowych historii przez Rowling mam wrażenie, że przy Harry'm Potterze wyszło jej niejako przez przypadek. Bo cała opowieść nie klei się w wielu miejscach i to tak perfidnie widać, że powodem jest fakt, że autorka wpadła na dany pomysł teraz, nie bardzo dbając o to, co napisała wcześniej. Po co w ogóle dopisywać postaciom dokładne życiorysy z datami, skoro potem wywala się to wszytko do kosza? I w rezultacie McGonagall ląduje w Hogwarcie jako nauczycielka w momencie, kiedy się jeszcze nawet nie urodziła... Albo ta historia z bratem... Ja jednak mam cały czas nadzieję, że okaże się, że Grindewald nałgał Kredensowi i naprawdę wszystko jest inaczej. I, tak, wiem, co mówią o nadziei... Sfrustrował mnie ten film i też mi przykro, bo myślałam, że będzie fajnie, a wyszło jak zwykle. BTW - ładne paznokcie :).
Film od początku do końca wyrzuca nam na pierwszy plan nazwisko Lestrange. Mamy Litę, jej brata, dwie ciekawe postaci, backstory, wspominki, mroczną tajemnicę, wszystko czego trzeba. Na koniec dostajemy plottwist rodem z the last jedi: Sorry Kredens, ale jednak nie jesteś naszym bratem, tylko bratem innej postaci i nie ma to zupełnie wyjaśnienia w tym filmie, sorry za zmarnowane 2h, idę się zabić do Grindewalda. Ciao. Ps. Matka Dumbledora umarła w 1899, ojciec od 1890 siedział w Azkabanie. Kredens urodził się w 1902? Minerwa McGonagall urodziła się w 1935. Ale ok. 1912 uczyła już w Hogwarcie?
Nagini to kobieta z klątwą krwi, która sprawia, że dziewczyna zamienia się w węża. Jest ona na końcu ostatnią osobą, która kocha Kredensa i przekonuje go, że Grindelwald wie kim się urodził, a nie kim jest. Moim zdaniem przejście Kredensa na stronę Gridelwalda spowodowało iż później ona jest tą pomocnicą Voldemorta. Dziękuję za przeczytanie mojego bezsensownego zdania na temat tej postaci i tym samym zmarnowania 3 min swojego życia, miłego dnia. :-)
Bardzo dobry film :) świetnie się ogląda. Ma dobrze zdefiniowany problem, czyli wszeteczny urok Grindelwalda, co później powtórzy się z Voldziem. I tu nie ma co pierdzielić, że jest tam całe mnóstwo postaci wyrywkowych, bo na tym ta historia polega, na przekroju społecznym, pokazującym jak przeróżni ludzie dają się uwieść złu. Film bardzo ładnie wzbogaca i wyjaśnia wątki znane nam już z HP, więc sorry, ale może lepiej nie oczekiwać że autorka napisze historię tak, jak sami sobie to wymyśliliśmy.
Mimo wszystko bardzo pofobal mi się zwuastun,jaki widziałam. Byl super. Ta muzyka. Najbardziej w tym filmie uwielbiam stroje i scenografię. Efekty specjalne tez są dobre.
omg haha, chyba jestem mega ślepa, bo dopiero, kiedy pokazałaś te sceny Dumbledora i Grindewalda przy lustrze i zwróciłaś uwagę, że to inny wymiar uczuć dotarło do mnie, że faktycznie :V I że nareszcie rozumiem, czemu dawniej w ogóle poruszałaś temat orientacji D., choć wówczas wydawało mi się, że on nie jest istotny w ogóle, bo nie ma nawet najmniejszego znaczenia dla fabuły XD Teraz dotarło :D Ale wciąż czuję, że dopiero w zwierzętach on jest istotny na tyle, by się nad nim pochylić. Niemniej brawo i dzięki :)
Nienawidzę recenzji spoilerowych, ale na tę trafiłem z rekomendacji, niezainteresowany wyjściem do kina... Mimo to winnnncy tego! Niekoniecznie spoilerowo, ale chętnie oglądałbym Cię regularnie.
Póki jest okazja Catus planujesz kontynuować serię "Nie tylko Disney"? Zobaczyłbym nowy odcinek, bo bardzo lubię tą serię. Jeśli nie, to dlaczego porzuciłaś tą serię?
W połowie filmu miałam takie: Tak, powiedzą coś więcej o Nagini! - a potem BUM! Do tego ten brat Albusa... Jak, gdzie, kiedy? Jeśli Rowling tak gra, to Credenc powinien okazać się synem Dumbledora, to już byłyby śmiech na sali. Do tego obok mnie w kinie siedziały takie dwie dziewczyny i wszystko komentowały. Jedna w pewnym momencie mówi: Ej, a może ten nauczyciel OPCM to syn Harrego? W końcu on miał na imię Albus! A ta druga na to: Tak! To na pewno on! I co z tego, że wtedy nawet rodzice Harrego jeszcze nie żyli? To musi być on!
Padło nazwisko, więc nie sposób się niedomyślić, że na końcu będzie walka między kochankami a do tego między braćmi. Crednece pewnie się nawróci, bo ktoś musi zmienić stronę ;)
Grindelwald powiedział, że "brat" go chce dopaść czy coś takiego. No ale nikt nie pomyśli że Grindelwald mógł kłamać! Przecież on jest znany z tego że kłamie dla swoich celów
@@rzodkiewka5611 Zgadzam się! Moim zdaniem to kolejna jego manipulacja, zwłaszcza, że w pierwszej części szukał dziecka, które ma nie więcej niż 10 lat i nie miał pewności co do płci. W dodatku, takie kłamstwo może również posłużyć Grindelwaldowi do zagrania na uczuciach Dumbledora ;)
@@hugmedeadly Ano. W pierwszej części szukał obscurusa, żeby wykorzystać go do swoich celów i logicznie założył, że musi mieć tyle lat, ile miały najstarsze znane mu obscurusy. Credence był dla niego środkiem do celu. Wzgardził nim, gdy tylko na horyzoncie pojawiła się ta blondyneczka. Więc wtedy na pewno nie miał koncepcji, że to jakiś tam Aureliusz. Trzymam się myśli, że po prostu nadal mówi Credence'owi to, co chłopak potrzebuje usłyszeć, żeby był mu posłuszny.
@@noemiszymula8860 Zgadzam się całkowicie. Jak tylko padło to zdanie o bracie to założyłam, że to ściema mająca na celu poszczucie Credence'a na Dumbledore'a.
Korzystając, że nareszcie mogłam to obejrzeć, to nadrabiam film. I cały czas machałam główką. Dobrze Megu gada, dolać jej więcej tego wina! Wątkiem Newta jest to że jest. I tyle. Ewentualnie, że jest ok taki jak jest. Ród Lestrange'ów i ich historia jest fascynująca, ale pełna dziur i w ostatecznym rozrachunku nie trzyma się kupy. Co z canonem z HP? Zachowanie Queenie moim zdaniem jest całkowicie sprzeczne z tym co było w pierwszym filmie. A końcowy plot-twist? Credence nie ma być bratem tylko synem siostry Dumbledore'a. To Albus mówi do Lety: że ona zginęła i że za mało ją kochał. Albo Grindelwald kłamał i Credence nie jest Dumvledorem, a feniks tam się pojawił by w odpowiednim momencie pomóc Albusowi gdy dojdzie do pojedynku... Co i tak jest naciągane. I po co Newt wziął małe Niuchacze do walizki??? Po kiego grzyba, serio???
Włączyłem ostatnie 4 minuty aby sobie za bardzo nie zaspojlerować ale poznać przy tym zdanie autorki recenzji, gdyż zdjęcie sugeruje szok i załamanie. Ale Catus Geekus jest tu tak żywiołowo przekonująca, że obejrzałem i poprzednie 5 minut, potem kolejne i w końcu wyszło, że zobaczyłem cała recenzję od końca.
Mam wrażenie, że wchodzimy w erę konstruowania serii filmowej na zasadzie konstruowania serialów. Z serialami zwykle jest o tyle dobrze, że albo mają dostępne wszystkie odcinki od ręki, które radośnie można binge watchować, albo okres oczekiwania to tydzień - do kolejnej premiery. Niestety znaleźliśmy się w ogniu krzyżowym, kiedy film stworzył więcej pytań niż postawił odpowiedzi, co morduje istotę stand alone filmu, jakimi produkcje kinowe mimo wszystko powinny być - powinny same przez siebie się bronić i nieść wartość nieco bardziej złożoną niż tylko informacyjną (a ten pęka w szwach od natłoku nowości). Druga część Zwierząt wymaga dużego zaangażowania od strony widza w uniwersum Rowling (dla przypadkowego Kowalskiego i Bogin, i Nagini, i Flamel tylko rozpraszają uwagę, a ten film i bez tego posiada wystarczająco dużo zawiłości dla wyrobionego fana), ale z drugiej strony sam naigrawa się z własnych kanonów, gdyż Dumbledore nauczał przecież Transmutacji, McGonagall nie powinno być jeszcze na świecie, a dla całego wydarzenia z Paktem Krwi/Braterstwa brakuje jakoś miejsca w wydarzenia z Księcia Półkrwi, ponieważ doszło do walki Grindelwalda/Albusa/Aberfortha, w której zginęła Ariana, a po której Gellert odszedł. Dopiero przyszłe filmy jakkolwiek rozplączą bałagan, który wydarzył się w tej części i wierzę, że nadadzą sensu wprowadzeniu całej tej przytłaczającej plątaninie wątków i postaci. Jak na razie Zbrodnie Grindelwalda to nic innego jak filler, jeden z tych odcinków WTF na Netflixie i jego forma osobiście mi się nie podoba.
21:30 - Zaraz! Przecież nie było powiedziane, że Credence jest bratem Dumbledore'a. Gellert tylko powiedział, że jego prawdziwe imię brzmi Aurelius Dumbledore, ale nie było powiedziane jakie dokałdnie pokrewieństwo łączy go z Albusem. Równie dobrze mogą być kuzynami. Z resztą to mógł być tylko blef Grindelwalda. Na razie nie wiadomo czy to prawda. 22:10 - Czwarty brat? Nie wiedziałam, że Arianna zmieniła płeć... :) 3.05.2022 - EDIT: . . . . . Ha! 🥳🥳🥳🥳🥳🥳 Miałam rację! Grindewald blefował i Creadence nie jest brat Dumbledore'a tylko jego bratankiem, synem Aberforda! Juhu! 🥳🥳🥳🥳
SPOILERY DO FILMU Zacznę od tego że świetna recenzja, prawdopodobnie najlepsza do tego filmu jaką widziałem. - Łączysz fanowską i obiektywną perspektywę co się ceni. No i przede wszystkim zmieniłaś mój pogląd na największy zarzut jaki miałem do filmu. Po wyjściu z kina byłem wściekły na wykorzystanie sceny z eliksirem miłości w celach komediowych, ale przede wszystkim dlatego że robi to bohaterka z którą mamy sympatyzować. Tylko że po obejrzeniu Twojej recenzji stwierdzam, że chyba nie do końca mamy z nią sympatyzować. Z kolei co do "zaginionego brata" to była to dla mnie scena głupia, dlatego że to oczywiste, że Grindelwald go oszukuje. I wciąż sądzę że to był trick ze strony Rowling, która chciała zszokować widzów na koniec. Z kolei finał kiedy dowiadujemy się że Leta jest siostrą Francuza, ale nie bo jest siostrą Creedenca ale nie bo zabiła brata był jak z telenoweli i zgodziłem się na tej scenie dwa razy. Co do samego filmu, to uważam że jest przeładowany wątkami, a z drugiej strony żaden z nich nie ma czasu się rozwinąć. Ostatecznie moim zdaniem to idealny materiał na pół filmu. Wkurzały mnie też te niepotrzebne wstawki ze zwierzętami bo były w jedynce (którą bardzo lubię), więc muszą być i tutaj. Do tego coś o czym chyba nie wspominałaś mianowicie nie jest to zbyt dobry spektakl, tzn. efekty były moim zdaniem bardzo nierówne, chociarz kilka scen (otwarcie filmu, przedmowa Grindelwalda) były wizualnie ciekawe. Z drugiej strony nie mogę tego filmu zjechać jak bym chciał, bo chyba ostatnio na Avengers tak mi zależało na bohaterach podczas oglądania blockbustera. Do tego Grindelwald też był spoko, ale to dzięki scenariuszowi przede wszystkim. Póki co nie jestem ostatecznie pewien czy mi się ten bałagan podobał czy nie, będę musiał zrobić rewatch na blu ray. Czekam na sequel bo wyobrażam sobie trochę Bonda z Dumbledorem (świetną postać) dającym zlecenia. Pozdrawiam.
Jestem tuż po seansie. Choć byłam przygotowana na ten film, to lekko nadal mnie zawiódł. Przez 3/4 filmu no może nie byłam znudzona, ale też mnie nie wciągnęło. Nie czułam tego klimatu co w pierwszej części. Końcówka bardzo mi się podobała. Dopóki Grindewald nie powiedział kim jest Crede- Creadens- KREDENS. Nadal nie mogę ogarnąć czemu to zrobiono i jak oni ten wątek pociągną. Potrzebuję wyjaśnień. Dajcie mi kolejną część. Och, no i niewykorzystanie postaci mnie boli.
Sama jakoś nigdy nie zagłębiałam się w uniwersum HP (oglądałam chyba 3 filmy, a moją wiedzę na ten temat czerpię od znajomych), no i moja koleżanka chciała na ten film ze mną iść. Nie oglądałam pierwszej części, ale ok, pójdę. Po wyjściu z kina w sumie nawet nie potrafiłam opowiedzieć o czym to jest. Nie zrozumiałam prawie nic z tego co się stało i myślałam, że to po prostu wina tego, że nie oglądałam poprzedniej części i nie ogarniam uniwersum. Po twoim filmie doszłam do wniosku, że to chyba z innego powodu.
To pierwszy film jaki widzę od Ciebie i muszę powiedzieć, że kupiłaś mnie całego. Jesteś takim żeńskim odpowiednikiem mnie :D Jeśli masz ochotę pogadać to pisz :) (spokojnie, bez podrywów- nie do tej bramki strzelam :D)
nie wiem może ja się nie znam... Ale mi się film bardzo podobał. Liczę na to że motyw Credensa, Nagini będzie rozwinięta w następnej części. A jeżeli chodzi o Flamela to przecież pomaga z innymi potem powstrzymać płomienie Grindelwalda przed zniszczeniem Paryża więc jednak nie jest tak że nic nie wnosi. Co do Albusa i Gellerta, mam dwa podejrzenia 1. byli razem 2. Albus go kochała ale Gellert czuł do niego jedynie przyjaźń. A tak w ogóle jak powiedziałam mamie że Rowlling powiedziała że Dumbledore jest homo i możliwe że coś mogło być z Grindelwaldem to się oburzyła i powiedziała że to nie możliwe i byli tylko przyjaciółmi (bat aj stil szyp it) A teraz rzeczy które mi się nie podobały żeby nie było że tak bronie tego filmu - Obskurodziciel uciekł do francji kogo tam chce wysłac ministerstwo żeby go zabił? Miękką klusię zajmującą się magicznymi zwierzakami - motyw z tym całym cyrkiem jakoś mi nie podszedł ale widocznie musieli to dać by jakoś Credens poznał Nagini - ostatnia scena że Credens ma być niby bratem Albusa... Moge się mylić jak coś to mnie poprawcie ale czy ojciec Albusa nie siedział w askabanie jak jeszcze Albus był młody? a potem chyba zmarł więc kiedy on miał go spłodzić bo Credens to ze 30 lat będzie młodszy od Albusa jak nie więcej. Chyba że się okaże że jednak jest inaczej w następnej części, przecież tu przez pewien czas były podejrzenia że jest od Lestrangeów a Grindelwald tak tylko mówi żeby go nastawić przeciw Albusowi bo przecież nie może sam z nim walczyć Edit: tak sprawdziłam ojciec Albusa zmarł w roku 1890 czyli jak Albus miał 9 lat a Credens jest młodym mężczyzną. A żeby był z rodu Dumbledorów i równocześnie bratem Albusa musieli by mieć tego samego ojca... Chyba że się okaże że Kendra (matka Albusa) miała skok w bok z bratem męża a potem jego brat spłodził Credensa ale to już by strasznie się z tego robiła brazylijska telenowela poza tym nic nie znalazłam żeby Perciwal miał brata, było napisane tylko że miał siostrę Honorię. Więc to mnie przekonuje w tym że Credens nie może być bratem Albusa
Myślę że Rowling ma po prostu taki styl budowania fabuły gdzie na początku jest wiele niedomówień a dopiero później się wszystkiego dowiadujemy tylko jedno mnie martwi, że Fantastyczne zwierzęta ma być trylogią i ma jakby ograniczony czas na wyjaśnienie wszystkiego. Chyba że powstanie kolejna trylogia będąca dopełnieniem poprzednich filmów
Czytam początek komentarza: uff, jednak nie wszyscy zrażą mnie do tego filmu. Czytam dalej: CO. Jak można nazwać Newta w taki sposób, Boże... I nie, nikt nie powiedział, że Credence ma być bratem Dumbledore'a. Jak już mógłby być jakoś z Albusem spokrewniony. Zresztą, to raczej jest tylko jedna wielka ściema Grindelwalda.
Grindelwald powiedział "twój brat chce cię zabić" a potem powiedział że jest z rodu Dumbledorów więc to chyba sugeruje że niby ma być bratem Albusa a jak byłby z innej gałęzi rodu to byłby dalekim krewnym bo jak już wspomniałam Percival nie miał brata więc nie może być kuzynem ewentualnie ojciec Percivala miał brata i utworzył drugą gałąź rodu ale wtedy stwierdzenie Grindewalda jest bez sensu chyba że weźmiemy pod uwagę że kłamał. Istnieją też teorie że niby obskurodzicielem który włada Credensa jest zmarła siostra Albusa ale wydaje mi się to już naciągane. W każdym razie wiemy dość mało o przodkach Albusa więc jeszcze wszystko może się okazać w następnym filmie. PS I nie chciałam obrazić Newta, ja tak nazywam postacie które są delikatne i ciepłe więc to raczej w moim odczuciu było pozytywne określenie
Taka ciekawostka. WSZYSCY któży czarują są w stanie wykonać wiele żeczy jednym zaklęciem które brzmiało ,,lestranż" albo jakoś podobnie. ludziom nawet nazw zaklęć nie chciało się wymyślać.
Stwierdziłam, że ja też wypowiem się na temat, który - jak widać - wywołuje wielkie poruszenie wśród koneserów i osób lubiących analizować każdy szczegół oraz jego sens w kontekście całego uniwersum, czy też fabuły. Wiele osób ma duży problem z tak wieloma rozpoczętymi wątkami, a ja uważam, że to wspaniały pomysł. Pomyślmy tylko, jak wielką furtkę otwierają one na pozostałe części Fantastycznych Zwierząt. Mogę się założyć, że postacie, które pojawiły się tutaj po raz pierwszy, nie pójdą na straty - wręcz przeciwnie - czuję, że w trzeciej części dostaniemy bardzo dobrą i przede wszystkim spójną kontynuację. Mówiąc szczerze, wyszłam z kina strasznie podekscytowana, ze względu na zakończenie. Oczywiście, byłam zdenerwowana, bo jak można skończyć film w ten sposób, ale po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, iż dzięki temu pójdę na trzecią część z jeszcze większą chęcią, niż dotychczas. Nie miałabym serca, aby skrytykować Zbrodnie Grindewalda, bo moim zdaniem, to, co dostaliśmy teraz, jest sto razy lepsze od pierwszej części. Nie wiem tak właściwie, co wpłynęło na mój pozytywny odbiór, bo po komentarzach i recenzji, nie widzę osób, które myślałyby podobnie do mnie. Szkoda. Uwierzcie w jedno: Ta seria ma potencjał! Trzeba w to mocno wierzyć i dostrzegać plusy. Nie mówię oczywiście o tym, aby nie krytykować - sama mam parę zastrzeżeń, aczkolwiek nie są to mocne dowody, spisujące Zbrodnie Grindewalda na straty. Mam nadzieję, że moja wypowiedź ma ręce i nogi, bo piszę to, kiedy jest już dość późno, a mój mózg nie pracuje wtedy na tak wysokich obrotach, na jakich bym chciała. ;)
Z tego co zrozumiałem jest to film dla zagorzałych fanów,nasuwa mię analogia z miłością muzyczna mojego życia,Genesis,jest taka płyta Abacab,uznawana za najgorszą,ale jetem jednym z niewielu kto ją słucha,gryzę wtedy stół i kwicze,afanem jestem od czasu jak Tomek Beksiński puszczał Genesis,też był wyznawcą.
Genialna recenzja. Powiedziałaś dokładnie to o czym sam myślałem oglądając ten film. Mam tylko nadzieję, że Rowling wyciągnie z tego wnioski i do pisania scenariusza zatrudni sobie kogoś kompetentnego, najlepiej kogoś kto nad serią o Potterze pracował, a było tam przecież kilka niezłych nazwisk :)
Wszyscy tego Kredensa szukają i szukają. Nie lepiej po prostu pójść do Ikei i sobie nowy kupić?
Hahhahhah XD
Muj dialgo z koleżanką:
-No ten Regał.
-Credens
Hahaha XD
A ja myślałem że tylko ja go nazywam kredens 😂😂😂
@@blackrabbit5048 Miałam podobnie
Hokus pokus czary mary
Miłość fanów czy dolary xD
Antoniooo.K oooooo dokładnie
Dolary
ŹLE TO MUWISZ MUWI SIĘ AVADA CADAVRA POZBYŁEM SIĘ CIEBIE HAHAHA
Dolary też nie xD Druga część zarabia już mniej niż pierwsza (a powinna siłą hajpu zarobić więcej!), a trzecia pewnie (po tym, co zrobiła i jak została odebrała 2 część) będzie bliska klapy finansowej. Czwarta może nigdy nie powstanie. Oj, liczę, że odbiorą Rowling pełną kontrolę nad tą serią, inaczej nigdy nie zobaczymy zakończenia.
XD
Mam nadzieje, że Grindelwald to tak naprawdę prankster, ponieważ plot twist w ostatniej scenie, to jakiś żart.
Tak jak powiedziała Megu, plot twist w ostatniej scenie, jest rodem z klasycznego fan fiction.
Co ty? Nie wiesz? Marcin Dubiel zmienił imie i nazwisko! Teraz to Gellert Grindenwald! Do tego zainwestował w operacje plastyczne.
To nie może nie być kłamstwo, nie mieści mi się to we łbie
Raczej nie bo fenix był xd
Średnio rozgarnieta małpa widziałaby, że Grindewald manipuluje - niezbyt dobrze o Was ludzie świadczy to, że wzieliscie finał na serio;)
Logika:
Newt złapany za jakieś wypuszczenie zwierząt nie skrzywdził by nawet mrówki boom kara śmierci
Grindelwald gościu serio niebezpieczny który tak naprawdę jest 100 razy bardziej niebezpieczny od Newta tylko areszt.
Przecież Newta skazał Grindelwald, bez wiedzy wyższych organów władzy - było to widziane jako niesprawiedliwość z punktu widzenia tamtejszego ministerstwa, ponieważ to Picquery miała o nich zdecydować. A z kolei los kogoś takiego jak Grindelwald nie mógł spoczywać tylko w rękach MACUSA, ale również Brytyjskiego MM, gdzie z resztą właśnie miał byc przetransportowany na początku filmu - a w Anglii kary śmierci nie było...
Przecież to Grinderwald wydał na niego wyrok śmierci X"DDDD
Prezydent ani nikt inny o tym nie wiedział.
Naprawdę bym radziła wszystkim hejterom tutaj zgromadzonym się ogarnąć, i przestać doszukiwać jakichś absurdów, kiedy nie pamięta się po prostu faktów.
Elo
Zapewne Dumbledore kazał im go nie zabijać
Od piątku. Od piatku czekałem na tę recenzję. I od piatku wiedziałem, że ktoś tu się porządnie wkurwi...
Picie na wizji, szanuję. Moja szkoła.
gruby grubas :)
Jeszcze przekleństwa. Brawo 😂
Szkoła Wyższa dla UA-camrów im. Grzegorza Brańskiego XDD
Błagam nie porównuj jej w żadnen sposób do siebie xD
@@aleksandrawarcho3076 Czemu xD
Ten filmik miał tyle złotych momentów, że mogłabym je sobie wypisać i gdzieś przypiąć xD A ta końcówka sprawiła, że było mi tak smutno, że prawie się popłakałam
Ja też prawie płakałem :(
Biedna Megu...
To co? Robimy krucjatę na Rowling, bo zasmuciłam naszą Megu?
Rzućmy na nią Cruciatus
Mogło być gorzej, zaginiony brat mógł być zaginioną siostrą zamkniętą w psychiatryku za utopienie dzieciaka w studni XDDD
O rany, TAK BARDZO SIĘ Z TYM ZGADZAM. To z siostrą totalnie rozwaliło mi fandom :(
Jak usłyszałem "Aureliusz Dumbledore" to od razu przypomniała mi się siostra Sherlocka XD
A za kilka lat ze studni wylazłaby Samara. Bum, genialne łączenie uniwersów! Rowling, nie dziękuj.
Ja tez i az mną zatelepało. Po tym,co zrobili w Sherlocku, mój próg bólu spowodowanego żenadą w jakimkolwiek dziele bardzo sie podniósł. Zaginiony brat Dumbledor, phi, cóz to teraz dla mnie jest...
Zapomniałaś wspomnieć, że pies był dzieckiem
- Skąd pochodzi Credens?
- Z kuchni.
ŹLE Z OBSŁUGI SKORO ŹLE TO PATYKA WYCIĄGAM AVADA CADAVRA!!!!!!!!!
Z Ikei*
Z jyska
Nieprawda bo pochodzi z meblowego
😂
Ale czemu wszyscy tak się prują o ten finałowy twist? Przecież Grindelwald to geniusz manipulacji (o czym zresztą sama wspominasz), jak dla mnie jasnym jest, że ściemnia żeby Credence zatańczył tak, jak mu Gellert zagra. Credence szuka odpowiedzi a Gellert narzędzia, więc mu tę (wyciągniętą z rzyci co prawda, ale jednak) odpowiedź daje, czym zyskuje jego zaufanie. Prosta sprawa.
Swoją drogą to ja wszystko rozumiem, ale skąd, do cholery, skąd on niby ma wiedzieć kim jest Credens? Ale z drugiej strony był feniks...
Manipulacja byłaby bardzo możliwa, ale mamy tutaj też do czynienia z feniksem który pojawia się w chwili gdy któryś z Dumbledorów jest w potrzebie. Wspomina o tym Albus, a Credence ma pisklę feniksa. Trzeba też pamiętać o tym, że są to niezwykle rzadkie stworzenia, więc może się okazać, że to co powiedział Grindewald jest jednak prawdą. Polecam obejrzeć omówienie filmu na kanale Czytacza. Fajnie i z sensem tłumaczy to, że faktycznie Credence może być bratem Albusa.
Oczywiście, że Grindewald ściemnia i manipuluje, przecież to było mega oczywiste i nawet szympans by zrozumiał ten twist i połączył fakty.
@@lidian2360 zaraz to Harry jest spokrewniony z dabeldor em?
Zgadzam się z wątkiem manipulacji Kredensem, łatwo to sprawdzić bazując na podstawie dat przedstawianych w książkach i wspomnień Lety w filmie. Bo morał jest taki że w momencie narodzin Kredensa, zarówno matka jak i ojciec Dumbledora byli juz martwi. Natomiast nie mam pomysłu na tego feniksa .. ;/
Ja tak siedziałam na tym w kinie i jedyne o czym myślałam to: "Kredens. Kuźwa Kredens. Nazwę swoje dziecko Parapet."
Odnośnie drugiej wojny, Grindewald pewnie wpadnie na herbatę do wujka Adiego
😂😂😂
XD 😂
Wydaje mi się, że skoro Rowling umie budować wątki zakrojone na wiele, wiele lat/części, to druga część cyklu to wciąż zbyt wcześnie, by wydawać tego rodzaju oceny. A co do Aureliusza - Grindelwald przyznał, że chce wykorzystać Credence'a do zabicia Dumbledore'a. Logiczne więc, że musi mu dać jakiś powód. I daje, wykorzystując obsesję chłopca na punkcie odnalezienia rodziny, by wzbudzić w nim nienawiść do Albusa. Jak dla mnie istnieje więc duża szansa, że to jedna wielka ściema ;). A więc - cierpliwości. Ja spodziewam się jeszcze po tej serii bardzo wiele. Z jednej strony trudno tak czekać, a z drugiej przypomina się tamto oczekiwanie sprzed lat na kolejne tomy...
Tylko że przy żadnym z tomów Pottera, a śledziłam premiery na bieżąco, nie było hejtów, szoków i żenuy o żaden element z jej śmiało zakrojonych wątków. Każdy tom był mniej więcej logiczną i spójną całością (luki i niejasności były zawsze, fani na forach rozkminiali wątki po kolei), mniej więcej równo napisaną (mam zastrzeżenia do budowania napięcia w czwartym i piątym tomie), bez tego chaosu i poczucia, że nie wiadomo, o czym właściwie to jest. Pierwsze "Fantastyczne zwierzęta" były jak "Harry Potter" - z grubsza dobre i kompletne, z jakimiś tam możliwymi do przeoczenia lukami. A tutaj...
Moim zdaniem Creadence nie jest bratem Dumbledore'a bo to by było na prawdę wzięcie czegoś tak na prawdę z powietrza i zaprzeczałoby temu czego się dowiedzieliśmy o Dumbledorach z 7 tomu. Raczej bym obstawiał że Grindelwald okłamał Creadence żeby go później wykorzystać do walki z Albusem. Sam film był dobry może nie tak rewelacyjny jak 1 część ale nie było też żadnej tragedii, przynajmniej według mnie. Może motyw pojawienia się Minerwy bądź Nagini to mogłaby sobie autorka darować....
Też tak myślę! Widać, że ta seria ma potencjał i pewien pomysł na siebie, jednakże potrzebuje czasu na rozwinięcie wszystkiego. ;)
Ze co mowisz??? Rowling to przecietna pisarka. Jedna ksiazka jej wyszła, miała troche farta, to marka stała sie popularna.
Halo, feniks!
Oprócz tego oropnego plot twistu na koniec wkurza mnie jeszcze kilka rzeczy
Po pierwsze jakim kurwa cudem McGonagall jest w Hogwarcie? Przecież to się kupy dupy nie trzyma, z tego co mi się wydaje ona się wtedy nawet nie urodziła
Po drugie to całe pierdolenie że Leta jest ostatnim z rodziny Lestrange, to ja się pytam skąd się w takim razie wzięli Rudolf i Rabastan Lestrange? Poproszę jakieś drzewa genealogiczne czy coś
Po prostu absurd na absurdzie, niemniej jednak scena gdy pojawia się Hogwart i jest orginalna muzyka sprawiła że z oczu pociekły mi łzy
A mnie zastanawia fakt, jakim cudem Grindelwald i Abernathy mogli się w siebie zamienić, skoro potrzebny byłby eliksir wielosokowy. Brak logiki
@@ksiazkoholiczkazuzannapole5816 Przecztaj o wątek Barty'ego Croucha Juniora z książki. Tam było podobnie. Podczas odwiedzin w więzieniu on i jego umierająca matka wymienili się eliksirem wielosokowym. I na jej życzenie on wyszedł z więzienia w jej postaci, a ona została w celi jako on. I do śmierci piła w więzieniu ten eliksir, a gdy umarła pochowano ją jako jego. Przypuszczam, że tutaj z Grindendaldem było podobnie.😉
@@doniaczarodziejka3759 tu się nie zgodzę. Bo w przypadku Barty'ego Croucha Juniora jego rodziców wpuścili, bo ojciec był "grubą rybą" w Ministerstwie Magii. Natomiast wątpię, żeby pozwolono takiemu manipulatorowi jak Grindelwald przyjmować gości. Więc ta teoria bierze w łeb.
@@ksiazkoholiczkazuzannapole5816 Owszem, ale z opisu Abernathy'ego w wiki wynika, że on był jednym ze strażników, którzy pilnowali Gellerta. Więc pewnie wtedy się zamienili. 😉
@@doniaczarodziejka3759 możliwe. Będę musiała poczytać 🙃😉
Ech... Szykuję się na hejty. Ale ja, w odróżnieniu od... całej reszty (?), nie nienawidzę tej części. Doskonale wiem, czemu jest krytykowana, co więcej, uważam, że słusznie - nie idźmy jak baranki na rzeź! Z tym, że rozumiem też, czemu to nie wyszło i muszę powiedzieć, że jakikolwiek byłby to film, to i tak jestem skazana na lubienie go choć trochę (zbyt kocham ten świat). Myślę, że scenariusz lepiej wyglądał spisany, niż na ekranie, do tego chcieli za wiele zmieścić w zbyt krótkim czasie. Z wywiadów wnioskuję, że była masa wyciętych scen - widać to w filmie. Nie miałam problemu z ogarnięciem fabuły, ale znowu - czas ekranowy. I reżyser. Uch. Producent. Uch uch. Nie wierzę, by C... Aurelius był bratem Dumbledora. Po prostu nie. Może kuzynem, albo bratem przyrodnim (w końcu D Senior siedzi w Azkabanie, a Kendra powinna od dawna nie żyć). Ale stawiam, że to manipulacja naszego G.G. Jeśli nie, chcę zobaczyć, jak się wybronią. I tak chyba można podsumować moje oczekiwania do 3 - "Tłumacz się, filmie!". Naprawdę podoba mi się nawiązanie do WW2, bo rzeczywiście NIE MOŻNA go uniknąć, skoro akcja przypada na te lata, zresztą to może być naprawdę ciekawe, do tego "potwierdza" słowa siwego antagonisty. Och, Grindelwald. Uwielbiam tę postać, szczerze. To jeden z nielicznych filmów, w których lubię tego aktora, bo po raz pierwszy czuję, że on rzeczywiście potrafi grać, zamiast być... sobą, w mniej czy bardziej dziwny sposób. Podoba mi się, jak G.G. został poprowadzony, jak manipuluje tłumem i jak to, co mówi ogółowi różni się od tego, o czym przekonuje najbliższych popleczników. Według mnie jest lepszym złym od Voldka, który był... zadufanym kretynem z problemami. W skrócie. I tylko idiota nie zauważyłby, że Dumbledore coś czuł/czuje do starego przyjaciela. Ta mina Albusa, gdy Minister mówi o "braterskim uczuciu" , jakby nie mógł uwierzyć, że gość nie skumał, o co naprawdę chodziło. Podobały mi się motywy Lety, Queeny i Jackoba. Podobała mi się muzyka, efekty specjalne i masa mrugnięć do fanów. Widzę plusy w tym filmie jako Potterhead. I nie jestem jedyna, znajomy, z którym poszłam, był zachwycony (heretyk oglądał tylko filmy, ale mniejsza;)). Zawiłe to, wiem, pewnie bez ładu i składu, ale nie daję się zdołować tej części, czekam na kolejną i staram się widzieć jasną stronę medalu (to trudne, ale możliwe). Podziwiam kogoś, kto doczytał to do końca:D
Całkowicie się z Tobą zgadzam! Mam dokładnie takie same odczucia. Gdzie po Przeklętym Dziecku musiałam sobie otworzyć wino i zapomnieć, tak tutaj Zbrodnie Grindelwalda chętnie zobaczyłabym jeszcze raz. Ja też myślę, że J.K.Rowling dobrze wie co robi, i tą częścią chciała wzbudzić ciekawość odbiorców. Wątek Nagini na pewno będzie rozwinięty, i szczerze mówiąc wątpię, że Leta zginęła, myślę, że jest duża szansa, że wsadził ją do Nurmengardu, w końcu zbudował to więzienie dla swoich przeciwników. Myślę, że Credence dostał takie informacje, żeby było łatwiej nim manipulować.
Oh, dziękuję, że nie jestem sama. Wszyscy tak krytykują ten film i mówią o niedokończonych wątkach, ale one są najlepsze (Zdaję sobie sprawę z tego jak to brzmi). To one powodują u mnie taki ścisk w żałądku (?) I, że nie mogę się doczekać na następne części.
Widzę że nie tylko ja bardzo polubiłam pana G. G. :>
I bardzo się cieszę że jest ktoś kto ma takie zdanie jak ja co do odczuć po tym filmie
Pozdrawiam ;)
tl;dr
Hej, ja się z Tobą zgadzam ;> Grind jest super, nie byłam zachwycona, gdy się dowiedziałam, że gra go Depp, ale zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam go w akcji. Odwalił kawał dobrej roboty. Mamy charyzmatycznego złola, w końcu takiego, który ma nos i za którym naprawdę można pójść, bo nie jest tak jednoznacznie zły jak Vold.
Nie no, super to było.
I cieszę się, że było mniej Tiny w tej części, bo jej nie znoszę. A to, że Que przeszła na ciemną stronę mocy uważam za super plot twist!
Nicolas Flamel wnosi masę śmiechu czy tylko mnie śmieszy jak on biega😂
Hej, wiem że od dawna zniknęłaś z yt ale może nagrałabyś recenzję trzeciej części? Cudownie się ciebie słuchało
Płaczę ze śmiechu. To, że „Credence” po polsku brzmi jak „kredens” jest jedyną rzeczą, która mogła poprawić mi humor po obejrzeniu tego filmu. „Grindewald szuka kredensa, Dumbledore szuka kredensa...” Deficyt szafek na filiżanki do herbaty.
Jude Low (Albus Dumbledore) jest w tym filmie najlepszy , niestety jest w filmie właściwie zbędny .
Johny Depp(Gellert Grindelwald) wykreował ciekawy czarny charakter , który nie jest rasistą wobec ludzi , ale nie znosi ich arogancji która kroczy do auto destrukcji . Postać Deppa to bohater własnej historii .
Film kosztuje 200 milionów choć absolutnie nie wygląda , chyba cały budżet poszedł na Deppa i Lowa , którzy byli warci swej ceny .
Koniec końców najciekawszymi postaciami są postacie Deppa i Lowa choć czekam na to kiedy będą mieć więcej czasu i trochę czasu ze sobą . Można to zrobić wyrzucjąc nic nie wnoszące wątki np. Let Lestrange .
Jude Law*
Murwaaaaaaa te spacje przed znakami interpunkcyjnymi...
Nie jest powiedziane, że Grindewald mówił prawdę na temat pochodzenia Credence'a. Film pokazuje, że jest on mistrzem manipulacji, jak również to że uknuł intrygę by przeciągnąć obskurodziciela na swoją stronę. Raczej bym obstawiał, że to podpucha, by zwrócić Credence'a przeciwko Dumbledorowi;-) wszak jeśli wziąć na poważnie, że Grindewald potrzebuje go do zabić Dumbledora, to jest to dobry wstęp;-P
Nic dodać, nic ująć. Zdziwiłbym się gdyby było inaczej.
Dokładnie. Ze względu że Grindewald nie może walczyć z Albusem przez przysięgę krwi, mógł chcieć zmanipulować Credenca żeby sobie rączek nie brudzić a żeby ktoś mógł w jego imieniu walczyć z Albusem. A poza tym nie wiem jak mógłby być jego bratem skoro ojciec Albusa zmarł 37 lat przed wydarzeniami w filmie a Credence raczej jeszcze trzyciechy nie ma
Okej. Wiem, że film został wrzucony 4 miesiące temu, ale muszę. DZIĘKUJĘ, ŻE WRESZCIE WYTŁUMACZYŁAŚ MI O CO CHODZI W TYM FILMIE! Tak, oglądałam film. Nie, po wyjściu z kina zupełnie nie wiedziałam o co chodzi w tym filmie. DZIĘKUJĘ.
Jejku, pięknie zrobiona ecenzja. :'D Ale naaah, nie sądzę, że to jest zaginiony brat Dumbledore'ów. Mam wrażenie, że Grindelwald tylko mocno nim manipuluje, aby nastawić go przeciwko Albusowi, film pewnie chciał, abyśmy myśleli, że tak nie jest. Szczególnie, że przez całą serię HP nie było ani jednego słowa o "Aureliusie Dumbledorze" mimo, że w 7 tomie mieliśmy dosyć sporo informacji o samym Albusie i jego życiu.
@Grzegorz Jakubiec Mooooże chodzi o to, że "nazywasz się Aureliusz Dumbledore" ma domknąć filmowy wątek "kim jest Kredens", a plot twist, że to ściema Grindelwalda, rozwinie się w kolejnym filmie.
Ale. Zgadzam się z Tobą, że to żenujące.
A poza tym skąd się wziął feniks...
"Zbrodnie Jacka Sparrowa". Prawidłowy tytuł
Co ty masz z tym Sparrowem? xD
1. Johnny Depp to dla mnie Jack Sparrow
2. Myślałem że nie lubisz Harry'ego Pottera
Snoke, przecież ty nie żyjesz! Nie masz co robić w zaświatach?
@@aidenxhah1 moj czarny diament mnie regeneruje
Dokładnie tak najwyższy przywódco snoke 😂
Wiem że piszę to dość późno ale po ponownym obejrzeniu obu filmów zauwarzyłam coś ciekawego czym chciałam się podielić (deska ratunku dla tego filmu).
Chodzi mi o głównego bochatera Newta(sorki jak napisałam jego imię z błędem), na samym początku pierwszego filmu widzimu go jako lekko ducha, a nawet jako dziecko w ciele dorosłego. Poznajemy też Jackoba, czyli osobę, która przez wojnę została wybita z dziecięcych fantazji i pragnie żyć spokojnym i wesołym życiem dzięki otworzeniu wymarzonej cukierni. Newt dzięki temu że go spotkał jak i Tinę to nareszcie polubił on 'dorosłych' którzy wymusili na nim dorosłe zachowanie. Dzięki drugiemu filmowi widzimy że od dziecka był lekkoduchem a wtedy jedyna dorosła jaką lubił czyli narzeczona Tezeusza nie wymusiła na nim dorosłego zachowania i angarzowania się w cokolwiek. Ostatnia jego scena w drógim filmie pokazóje nam że Newt nareszcie przejrzał na oczy iż nie może on wiecznie unikać odpowiedzialności i rzeczy jakie dzieją się do okoła niego, jak powiedział, on Podioł Decyzję po której jest stronie czyli że nareszcie szczerze się zaangarzuje w sprawę Dumbledora. Jackob na końcu pierwszego filmu spełnił swoje marzenie oraz poznał miłość życia lecz jego dorosły rozsądek pokazał mu że nie może teraz od tak sobie zapomnieć o wszelkiej powadze i rozsądku co doprowadza do kłótni z "narzeczoną".
wiem że wiele rzeczy w tym filmie się nie udało lecz jak dla mnie ukazanie nam tego typu rozwoju postaci pozwala nam na przeżycie czegoś czego nie dał nam w pełni Harry Potter, czyli postaci, których rozwój emocjonalny nie opiera się na z zera do bohatera lub zwykłym pokonywaniu wroga dzięki mocy miłości. Te filmy dają nam postacie które muszą wyrwać się ze świata fantazji jak N.S lub pragną do niego wrócić mimo iż ich przeszłość i jej konsekwencje nie pozwalają o sobie zapomnieć np. J.K i wizja wojny oraz sutuacja z ukochaną, oraz relacja Dumbledora z Grindewaldem.
Mam nadzieję, że komuś też ta wizja filmu się podoba i nikomu nie przeszkadzają moje błędy.
Wyszedłem z kina zadowolony. Akcja fajna, efekty spoko, a co do postaci... Jak siedzę w kinie, to się nie przyczepiam do braku sympatii w stosunku do bohaterów, widzę je, wiem co robią, skąd przybyli i to mi starczy. Fabuła to inna sprawa, faktycznie zepchnięcie głównych bohaterów na drugi plan nie było dobrym pomysłem. Sama Nagini - według mnie fajnym pomysłem byłoby, gdyby Nagini była dalej wężem, którego Credence (albo Grindelwald) łapią, aby używać jako broni. I to byłoby spoko, tak to jej postać istnieje bez celu.
Akcja fajna? Tam w ogóle była jakaś akcja? ;) z resztą się zgadzam
Przepraszam, ale pół filmiku mówisz, że Grindelwald jest taki przebiegły i potrafi doskonale manipulować ludźmi. Więc idąc tym tokiem rozumowania: nie trudno zauważyć, iż fakt, że mówi on Credence'owi, że jest on bratem Dumbledor'a jest tylko kolejną manipulacją by osiągnąć swój cel. A Credence nie jest jego bratem, tylko marionetką, napuszczoną na szanownego Albusa by go zabić. Bo chłopak nie zna swoich korzeni, a Grindelwald to wykorzystuje do swoich celów i wciska mu kolejny kit, miesza mu w głowie tylko po to by na tym zyskać...
Dokładnie też tak myślę jak będą następne czasu wszytko się okaże i wszyscy nagle suoe części itp.
No i miałaś rację!
On blefował, a Creadence nie jest żadnym bratem Albusa tylko nieślubnym synem Abeforda! Brawo Ty! 😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉
Tak się cieszę, że ten kanał znów żyje. Uwielbiam Twoje materiały i sposób, w jaki o wszystkim opowiadasz
Zbieramy kasę, żeby nagrać od nowa drugą część ;p
Mnie bardzo uderzyła jedna rzecz niezgodna z fabułą Harrego Pottera. Pod koniec filmu mieliśmy powiedziane, że Dumbledore i Grindelwald nie mogą ze sobą walczyć, ponieważ są braćmi krwi, a przecież (mam nadzieję, że dobrze pamiętam) siostra Albusa zginęła właśnie podczas ich walki.
Też zwróciłam na to uwagę, ale myślę, że akurat to da się jakoś wytłumaczyć, bo nie znamy warunków, na jakich działa ten pakt krwi. Może działać tylko w taki sposób, że fizycznie G. i D. mogą rzucać w siebie zaklęciami, ale one się on niech odbijają. To by było nawet spójne z tym, że Ariana zginęła od jakiegoś zbłąkanego zaklęcia.
@@CatusGeekus Kurczę, a czy ona w Zbrodniach już przypadkiem nie żyła? Bo pamiętam dialog, w którym Albus wspominał, że nie kochał siostry tak mocno, jak powinien. Już całkiem się pogubiłam, za dużo tych wątków! :(
U mnie była taka sytuacja iż film zaczął się o 18, więc plus 20 minut reklam i zaczynamy. No i spoczko. Ale, oczywiście mój pech musiał zadziałać i kurde musiałam czekac 20 minut dłużej! Dziękuje, pozdrawiam i dobranoc!
Mam podobne zdanie do twojego. Może nie byłam zawiedziona filmem, ale rozkojarzona?
Zacznijmy od tego, że początek był dla mnie całkiem niezły, ale potem jest jeden wielki haos jak już mówiłaś. To skakanie od wątku do wątku mnie męczyło i po pewnym czasie nudziło.
Jedyne co w tym filmie naprawdę mi się podobało to właśnie manipulacje Grindewalda. To było spoko.
Co do postaci też się zgadzam. Nie zaprzecze, że nawet się ucieszyłam na widok Flamela, ale jaka jest jego rola w filmie?!
Wyszłam z kina z rozwalonym mózgiem, ale nie w tym pozytywnym sensie.
Nie znam się na kanonie pottera i wszystkiego wokół, ale naszła mnie pewna myśl co do statku, czy jest jakaś szansa że był to titanic, czas się mniej więcej zgadza, trasa rejsu też, wiem że nic to nie da do historii, po prostu luźna myśl :)
Mikołaj Fiderkiewicz Czas się nie zgadza. W filmie podróż do Ameryki ma miejsce około 1901, a Titanic zatonął 10 lat później.
@@martagil4347 W tym uniwersum widziało się już gorsze luki...
Ja też miałam skojarzenia z tym statkiem. Wypatrywałam góry lodowej na seansie 😁
Tylko że w uniwersum Pottera czas zazwyczaj jest podawany niemal co do dnia, więc można wszystko dokładnie określić (występ McGonagall pomińmy, bo to tylko nic nie znaczący easter egg).
Oglądając cię miałam wrażenie, że słucham własnych myśli! Miło posłuchać kogoś kto mówi z taką pasją :) Fajnie wiedzieć, że jest jeszcze ktoś, kto myśli podobnie. Najbardziej żałuję, że nie rozwinęli postaci Lety, mogłoby z tego wyjść coś interesującego. Moje oczekiwania w stosunku do tego filmu były chyba dość wysokie, bo wyszłam z kina strasznie zawiedziona i zła. Jak teraz ktoś będzie pytał co myślę o tym filmie, to przyślę go tutaj. Dzięki za ten filmik, chyba mi trochę lepiej po obejrzeniu.
Lubie twoje poglądy na temat wszystkich filmów
21:32 - Oj, no to teraz chyba Megu powinna przeprosić Rowling, za to wszystko co jej powiedziała...
😉😉😏😏😘
Dla tych co nie oglądali...
.
.
.
.
.
W 3 filmie okazuje się, że to nie jest brat!!!
Creadence wcale nie jest zaginionym bratem Albusa!
To syn Abeforda i jego dawnej miłości czyli bratanek Dumbledore'a.
Nie ma tu żadnej nieścisłości z kanonem, a Rowling wcale nie była na grzybach i nie miała żadnego poronionego pomysłu!
Nawet Dumbledore to uzasadnia, że kiedy on romansował z Gellertem jego brat też znalazł miłość z którą został rozdzielony i nie wiedział, że była z nim w ciąży...
😏😏😏Ja od początku coś czułam, że Grindewald blefuje, a Creadence nie jest bratem Albusa, ale jakimś jego dalszym krewnym, dlatego słucha się go Fawkes... I Voila! 😉😉
Rewelacyjna recenzja :) szłam na ten film z dużymi oczekiwaniami po jedynce, ale coś mi nie pasowało miałam wręcz sobie za złe, że nie spełniło to moich wcześniejszych oczekiwań. Po Twojej recenzji już wiem co mi nie pasowało ... dzięki :)
Mimo że nie mam pojęcia o tych filmach, to przez to jak prowadzisz swój kanał, to nie mogę się oprzeć twoim filmom. Świetnie że wróciłaś po tej przerwie ❤
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Też mam ochotę się upić po tym filmie, bo to jest po prostu przykre co oni odwalają z tym uniwersum.
Ten film dodał mi punkty na egzaminie. Serio. Zapamiętałam, jak powiedziałaś tu profesjonalnym głosem *obiektywizm* i przypomniało mi się to na pytaniu na ten temat. Dzięki Kaktus Grekus (nie pytaj)
Pijana i rozsierdzona Megu komentuje "Zbrodnie Grindewalda"...?
*Już wiem, jak spędzę dzisiejszy wieczór.*
Credence nie może być bratem Albusa, bo lata się nie zgadzają.
Stary Dumbledore w tym czasie przebywał w Azkabanie, a matka, no, raczej była średnio żywa.
Więc pewnie to tylko manipulacja Grindelwalda.
Albo Rowling już do końca zepsuła uniwersum.
No i miałaś rację!
On blefował, a Creadence nie jest żadnym bratem Albusa tylko nieślubnym synem Abeforda!
A Rowling nie zepsuła uniwersum, a nawet uzasadniła, że kiedy Albus był zakochany, to jego brat też szukał miłości...
Brawo Ty! 😉😉😉😉😉😉😉😉😉😉
To był błąd oglądnąć początek filmu tuż przed seansem i teraz nie moge go OBIEKTYWNIE obejrzeć...
Uwielbiam Twoje recenzje Megu. Doceniam poświęcenie Twoje i Twojej wątroby, żebyśmy my, widzowie, mieli jako taki pogląd na to, czy aby na pewno chcemy iśc na coś do kina :3
Po obejrzeniu wielu recenzji na temat tego filmu nie mogę się nadziwić jednej rzeczy. Skąd, u licha, wniosek, że Credence jest bratem Dumbledore'a??? Dostaliśmy tylko informację, że oryginalnie miał na nazwisko Dumbledore, co może oznaczać, że był bratem Albusa/synem Albusa/synem Aberfortha/ich kuzynem/ bardzo dalekim kuzynem. Z tego wcale nie wynika jednoznacznie, że to był jego BRAT. W tym filmie nic takiego nie padło, ale wszyscy to sobie dopowiadają. Bardzo dziwne zjawisko...
Też o tym myślałam może kredens jest po prostu synem brata ojca albusa
dziękuje za tę recenzję :D na serio uwielbiam Cię oglądać i mam nadzieję, że w miarę swoich możliwości będziesz często dodawać filmiki... :D
pozdrawiam :D
Rowling mnie zawiodła, bo postać Newta to cudeńko, taki diamencik, który ona pokazuje w taki sposób, że wygląda on, jak i inne postacie, niczym zwykły, palony w piecu niszczący powietrzę węgiel. Smutno mi przez to.
Moja mama sądzi, że ten numer z bratem jest całkowicie zmyślony przez Grindewalda. Brata nigdy nie było i nie będzie. Grindewald manipuluje w ten sposób Credensem by chciał on zabić Dumbledora, a Credens tak naprawdę jest zupełnie kimś innym. Ja po tej scenie poczułam się jak po końcowej scenie w Hanie Solo gdy pojawił się Maul.
YEEEY po 5 miescach wrocilas z recenzjami
Wstęp
Bezcenny
Dokładnie 😂
Mi się film podobał. Oglądałam gorsze a ten akurat naprawdę mi przypadł do gustu
A najlepszy jest ten Dumbledore, który się tłumaczy ministerstwu, który opowiada o swojej przeszłości i który daje się "zakajdankować"...
Na koniec seansu miałam minę tak skrzywiona jak po przeczytaniu Przeklętego Dziecka. Plot twist na koniec mnie dobił. Niestety nie jestem fanką końcówki, bo miałam wielką nadzieję, że Grindelwald będzie dużo bardziej charyzmatyczny. Jego przemowa mnie nie porwała mimo, że podobało mi się kilka zastosowanych zabiegów, np. ten z wojną światową. Nie wiem, czy to kwestia aktora (którego młodsze wcielenia uwielbiam!), czy scenariusza i reżyserii, ale po wysłuchaniu nie czułam się przekonana do dołączenia do Gellerta i jego popleczników, a trochę tego oczekiwałam :/ No i również uważam, ze śmierć Lety to marnotrawstwo. Odniosłam wrażenie, że jest tylko po to, by Newt nie musiał się borykać z wyborem pomiędzy nią z Tiną w kolejnych częsciach...
Nie wiem, jak tu trafiłem, ale zostawię 'łapkę w górę' (mimo, że cholernie rzadko to robię), bo widzę pasję w Twoich oczach... A, no i świetna recenzja. :D
Zasadniczo mam podobne odczucia, co do tego filmu. A co do umiejętności snucia skomplikowanych, wielowątkowych historii przez Rowling mam wrażenie, że przy Harry'm Potterze wyszło jej niejako przez przypadek. Bo cała opowieść nie klei się w wielu miejscach i to tak perfidnie widać, że powodem jest fakt, że autorka wpadła na dany pomysł teraz, nie bardzo dbając o to, co napisała wcześniej.
Po co w ogóle dopisywać postaciom dokładne życiorysy z datami, skoro potem wywala się to wszytko do kosza? I w rezultacie McGonagall ląduje w Hogwarcie jako nauczycielka w momencie, kiedy się jeszcze nawet nie urodziła... Albo ta historia z bratem...
Ja jednak mam cały czas nadzieję, że okaże się, że Grindewald nałgał Kredensowi i naprawdę wszystko jest inaczej. I, tak, wiem, co mówią o nadziei...
Sfrustrował mnie ten film i też mi przykro, bo myślałam, że będzie fajnie, a wyszło jak zwykle.
BTW - ładne paznokcie :).
Film od początku do końca wyrzuca nam na pierwszy plan nazwisko Lestrange. Mamy Litę, jej brata, dwie ciekawe postaci, backstory, wspominki, mroczną tajemnicę, wszystko czego trzeba. Na koniec dostajemy plottwist rodem z the last jedi: Sorry Kredens, ale jednak nie jesteś naszym bratem, tylko bratem innej postaci i nie ma to zupełnie wyjaśnienia w tym filmie, sorry za zmarnowane 2h, idę się zabić do Grindewalda. Ciao.
Ps. Matka Dumbledora umarła w 1899, ojciec od 1890 siedział w Azkabanie. Kredens urodził się w 1902?
Minerwa McGonagall urodziła się w 1935. Ale ok. 1912 uczyła już w Hogwarcie?
Nagini to kobieta z klątwą krwi, która sprawia, że dziewczyna zamienia się w węża. Jest ona na końcu ostatnią osobą, która kocha Kredensa i przekonuje go, że Grindelwald wie kim się urodził, a nie kim jest. Moim zdaniem przejście Kredensa na stronę Gridelwalda spowodowało iż później ona jest tą pomocnicą Voldemorta. Dziękuję za przeczytanie mojego bezsensownego zdania na temat tej postaci i tym samym zmarnowania 3 min swojego życia, miłego dnia. :-)
Bardzo dobry film :) świetnie się ogląda. Ma dobrze zdefiniowany problem, czyli wszeteczny urok Grindelwalda, co później powtórzy się z Voldziem. I tu nie ma co pierdzielić, że jest tam całe mnóstwo postaci wyrywkowych, bo na tym ta historia polega, na przekroju społecznym, pokazującym jak przeróżni ludzie dają się uwieść złu. Film bardzo ładnie wzbogaca i wyjaśnia wątki znane nam już z HP, więc sorry, ale może lepiej nie oczekiwać że autorka napisze historię tak, jak sami sobie to wymyśliliśmy.
Mimo wszystko bardzo pofobal mi się zwuastun,jaki widziałam.
Byl super.
Ta muzyka.
Najbardziej w tym filmie uwielbiam stroje i scenografię.
Efekty specjalne tez są dobre.
omg haha, chyba jestem mega ślepa, bo dopiero, kiedy pokazałaś te sceny Dumbledora i Grindewalda przy lustrze i zwróciłaś uwagę, że to inny wymiar uczuć dotarło do mnie, że faktycznie :V I że nareszcie rozumiem, czemu dawniej w ogóle poruszałaś temat orientacji D., choć wówczas wydawało mi się, że on nie jest istotny w ogóle, bo nie ma nawet najmniejszego znaczenia dla fabuły XD Teraz dotarło :D Ale wciąż czuję, że dopiero w zwierzętach on jest istotny na tyle, by się nad nim pochylić. Niemniej brawo i dzięki :)
Nienawidzę recenzji spoilerowych, ale na tę trafiłem z rekomendacji, niezainteresowany wyjściem do kina... Mimo to winnnncy tego! Niekoniecznie spoilerowo, ale chętnie oglądałbym Cię regularnie.
Moja Droga ;( popłakałem się pijąc również wino i razem z tobą wspominać to kiepski scenariusz.
Wreszcie wróciłaś ♥♥♥ Uwielbiam twoje filmy.
Póki jest okazja Catus planujesz kontynuować serię "Nie tylko Disney"? Zobaczyłbym nowy odcinek, bo bardzo lubię tą serię. Jeśli nie, to dlaczego porzuciłaś tą serię?
Zajebisty początek xD Zajebiste włosy też :v Obejrzałbym bo normalnie cie uwielbiam ale jeszcze nie widziałem a tu są spojlery :c
Ok, nie bardzo na temat, ale naprawdę ślicznie ci w tej fryzurze.
W połowie filmu miałam takie: Tak, powiedzą coś więcej o Nagini! - a potem BUM! Do tego ten brat Albusa... Jak, gdzie, kiedy? Jeśli Rowling tak gra, to Credenc powinien okazać się synem Dumbledora, to już byłyby śmiech na sali.
Do tego obok mnie w kinie siedziały takie dwie dziewczyny i wszystko komentowały. Jedna w pewnym momencie mówi: Ej, a może ten nauczyciel OPCM to syn Harrego? W końcu on miał na imię Albus!
A ta druga na to: Tak! To na pewno on!
I co z tego, że wtedy nawet rodzice Harrego jeszcze nie żyli? To musi być on!
ahaha lol mysle ze one tak powiedzialy specjalnie, dla beki, bo mialy dosc tych niescislosci w filmie ;)
Dumbledore ojcem, to Grindenwald pewnie matką XD
Czekałam na ten odcinek, odkąd wyszłam z seansu
Tak naprawde nikt nie powiedzial ze Credence to brat Dumbledore'a xD
Padło nazwisko, więc nie sposób się niedomyślić, że na końcu będzie walka między kochankami a do tego między braćmi. Crednece pewnie się nawróci, bo ktoś musi zmienić stronę ;)
Grindelwald powiedział, że "brat" go chce dopaść czy coś takiego. No ale nikt nie pomyśli że Grindelwald mógł kłamać! Przecież on jest znany z tego że kłamie dla swoich celów
@@rzodkiewka5611 Zgadzam się! Moim zdaniem to kolejna jego manipulacja, zwłaszcza, że w pierwszej części szukał dziecka, które ma nie więcej niż 10 lat i nie miał pewności co do płci. W dodatku, takie kłamstwo może również posłużyć Grindelwaldowi do zagrania na uczuciach Dumbledora ;)
@@hugmedeadly Ano. W pierwszej części szukał obscurusa, żeby wykorzystać go do swoich celów i logicznie założył, że musi mieć tyle lat, ile miały najstarsze znane mu obscurusy. Credence był dla niego środkiem do celu. Wzgardził nim, gdy tylko na horyzoncie pojawiła się ta blondyneczka. Więc wtedy na pewno nie miał koncepcji, że to jakiś tam Aureliusz.
Trzymam się myśli, że po prostu nadal mówi Credence'owi to, co chłopak potrzebuje usłyszeć, żeby był mu posłuszny.
@@noemiszymula8860 Zgadzam się całkowicie. Jak tylko padło to zdanie o bracie to założyłam, że to ściema mająca na celu poszczucie Credence'a na Dumbledore'a.
Dziękuję za poukładanie moich myśli po tym chaotycznym filmie.
Korzystając, że nareszcie mogłam to obejrzeć, to nadrabiam film. I cały czas machałam główką. Dobrze Megu gada, dolać jej więcej tego wina!
Wątkiem Newta jest to że jest. I tyle. Ewentualnie, że jest ok taki jak jest.
Ród Lestrange'ów i ich historia jest fascynująca, ale pełna dziur i w ostatecznym rozrachunku nie trzyma się kupy. Co z canonem z HP?
Zachowanie Queenie moim zdaniem jest całkowicie sprzeczne z tym co było w pierwszym filmie.
A końcowy plot-twist? Credence nie ma być bratem tylko synem siostry Dumbledore'a. To Albus mówi do Lety: że ona zginęła i że za mało ją kochał. Albo Grindelwald kłamał i Credence nie jest Dumvledorem, a feniks tam się pojawił by w odpowiednim momencie pomóc Albusowi gdy dojdzie do pojedynku... Co i tak jest naciągane.
I po co Newt wziął małe Niuchacze do walizki??? Po kiego grzyba, serio???
Włączyłem ostatnie 4 minuty aby sobie za bardzo nie zaspojlerować ale poznać przy tym zdanie autorki recenzji, gdyż zdjęcie sugeruje szok i załamanie. Ale Catus Geekus jest tu tak żywiołowo przekonująca, że obejrzałem i poprzednie 5 minut, potem kolejne i w końcu wyszło, że zobaczyłem cała recenzję od końca.
Mam wrażenie, że wchodzimy w erę konstruowania serii filmowej na zasadzie konstruowania serialów. Z serialami zwykle jest o tyle dobrze, że albo mają dostępne wszystkie odcinki od ręki, które radośnie można binge watchować, albo okres oczekiwania to tydzień - do kolejnej premiery. Niestety znaleźliśmy się w ogniu krzyżowym, kiedy film stworzył więcej pytań niż postawił odpowiedzi, co morduje istotę stand alone filmu, jakimi produkcje kinowe mimo wszystko powinny być - powinny same przez siebie się bronić i nieść wartość nieco bardziej złożoną niż tylko informacyjną (a ten pęka w szwach od natłoku nowości). Druga część Zwierząt wymaga dużego zaangażowania od strony widza w uniwersum Rowling (dla przypadkowego Kowalskiego i Bogin, i Nagini, i Flamel tylko rozpraszają uwagę, a ten film i bez tego posiada wystarczająco dużo zawiłości dla wyrobionego fana), ale z drugiej strony sam naigrawa się z własnych kanonów, gdyż Dumbledore nauczał przecież Transmutacji, McGonagall nie powinno być jeszcze na świecie, a dla całego wydarzenia z Paktem Krwi/Braterstwa brakuje jakoś miejsca w wydarzenia z Księcia Półkrwi, ponieważ doszło do walki Grindelwalda/Albusa/Aberfortha, w której zginęła Ariana, a po której Gellert odszedł. Dopiero przyszłe filmy jakkolwiek rozplączą bałagan, który wydarzył się w tej części i wierzę, że nadadzą sensu wprowadzeniu całej tej przytłaczającej plątaninie wątków i postaci. Jak na razie Zbrodnie Grindelwalda to nic innego jak filler, jeden z tych odcinków WTF na Netflixie i jego forma osobiście mi się nie podoba.
Co do recenzji to zły Catus, zły Catus - dobry film był. Zaś na miłość boską - kieliszek z winem trzymamy za nóżkę!!! ;)
21:30 - Zaraz! Przecież nie było powiedziane, że Credence jest bratem Dumbledore'a. Gellert tylko powiedział, że jego prawdziwe imię brzmi Aurelius Dumbledore, ale nie było powiedziane jakie dokałdnie pokrewieństwo łączy go z Albusem. Równie dobrze mogą być kuzynami. Z resztą to mógł być tylko blef Grindelwalda. Na razie nie wiadomo czy to prawda.
22:10 - Czwarty brat? Nie wiedziałam, że Arianna zmieniła płeć... :)
3.05.2022 - EDIT:
.
.
.
.
.
Ha! 🥳🥳🥳🥳🥳🥳 Miałam rację! Grindewald blefował i Creadence nie jest brat Dumbledore'a tylko jego bratankiem, synem Aberforda! Juhu! 🥳🥳🥳🥳
Podpisuje się pod Twoimi słowami i zostawiam suba. Po wyjściu z kina zwyczajnie, tak po ludzku było mi przykro. Nie tego oczekiwałem.
Wku*****a Catus to najlepsza Catus.
SPOILERY DO FILMU
Zacznę od tego że świetna recenzja, prawdopodobnie najlepsza do tego filmu jaką widziałem. - Łączysz fanowską i obiektywną perspektywę co się ceni. No i przede wszystkim zmieniłaś mój pogląd na największy zarzut jaki miałem do filmu. Po wyjściu z kina byłem wściekły na wykorzystanie sceny z eliksirem miłości w celach komediowych, ale przede wszystkim dlatego że robi to bohaterka z którą mamy sympatyzować. Tylko że po obejrzeniu Twojej recenzji stwierdzam, że chyba nie do końca mamy z nią sympatyzować. Z kolei co do "zaginionego brata" to była to dla mnie scena głupia, dlatego że to oczywiste, że Grindelwald go oszukuje. I wciąż sądzę że to był trick ze strony Rowling, która chciała zszokować widzów na koniec.
Z kolei finał kiedy dowiadujemy się że Leta jest siostrą Francuza, ale nie bo jest siostrą Creedenca ale nie bo zabiła brata był jak z telenoweli i zgodziłem się na tej scenie dwa razy.
Co do samego filmu, to uważam że jest przeładowany wątkami, a z drugiej strony żaden z nich nie ma czasu się rozwinąć. Ostatecznie moim zdaniem to idealny materiał na pół filmu. Wkurzały mnie też te niepotrzebne wstawki ze zwierzętami bo były w jedynce (którą bardzo lubię), więc muszą być i tutaj. Do tego coś o czym chyba nie wspominałaś mianowicie nie jest to zbyt dobry spektakl, tzn. efekty były moim zdaniem bardzo nierówne, chociarz kilka scen (otwarcie filmu, przedmowa Grindelwalda) były wizualnie ciekawe. Z drugiej strony nie mogę tego filmu zjechać jak bym chciał, bo chyba ostatnio na Avengers tak mi zależało na bohaterach podczas oglądania blockbustera. Do tego Grindelwald też był spoko, ale to dzięki scenariuszowi przede wszystkim. Póki co nie jestem ostatecznie pewien czy mi się ten bałagan podobał czy nie, będę musiał zrobić rewatch na blu ray. Czekam na sequel bo wyobrażam sobie trochę Bonda z Dumbledorem (świetną postać) dającym zlecenia.
Pozdrawiam.
"Wszyscy szukają się ze wszystkimi" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jestem tuż po seansie. Choć byłam przygotowana na ten film, to lekko nadal mnie zawiódł. Przez 3/4 filmu no może nie byłam znudzona, ale też mnie nie wciągnęło. Nie czułam tego klimatu co w pierwszej części. Końcówka bardzo mi się podobała. Dopóki Grindewald nie powiedział kim jest Crede- Creadens- KREDENS. Nadal nie mogę ogarnąć czemu to zrobiono i jak oni ten wątek pociągną. Potrzebuję wyjaśnień. Dajcie mi kolejną część.
Och, no i niewykorzystanie postaci mnie boli.
Sama jakoś nigdy nie zagłębiałam się w uniwersum HP (oglądałam chyba 3 filmy, a moją wiedzę na ten temat czerpię od znajomych), no i moja koleżanka chciała na ten film ze mną iść. Nie oglądałam pierwszej części, ale ok, pójdę. Po wyjściu z kina w sumie nawet nie potrafiłam opowiedzieć o czym to jest. Nie zrozumiałam prawie nic z tego co się stało i myślałam, że to po prostu wina tego, że nie oglądałam poprzedniej części i nie ogarniam uniwersum. Po twoim filmie doszłam do wniosku, że to chyba z innego powodu.
Byłoby super, gdybyś kontynuowała serię"Nie tylko Disney"
Jesteś najlepsza 😁☺
❤ Kocham twój wstęp ❤
To pierwszy film jaki widzę od Ciebie i muszę powiedzieć, że kupiłaś mnie całego. Jesteś takim żeńskim odpowiednikiem mnie :D Jeśli masz ochotę pogadać to pisz :) (spokojnie, bez podrywów- nie do tej bramki strzelam :D)
Rowling na starość lubi telenowele, tam też ciągle nowe dzieci znajdują
Jak zwykle świetny film, a najlepszy początek 😁😃
nie wiem może ja się nie znam... Ale mi się film bardzo podobał. Liczę na to że motyw Credensa, Nagini będzie rozwinięta w następnej części. A jeżeli chodzi o Flamela to przecież pomaga z innymi potem powstrzymać płomienie Grindelwalda przed zniszczeniem Paryża więc jednak nie jest tak że nic nie wnosi. Co do Albusa i Gellerta, mam dwa podejrzenia 1. byli razem 2. Albus go kochała ale Gellert czuł do niego jedynie przyjaźń. A tak w ogóle jak powiedziałam mamie że Rowlling powiedziała że Dumbledore jest homo i możliwe że coś mogło być z Grindelwaldem to się oburzyła i powiedziała że to nie możliwe i byli tylko przyjaciółmi (bat aj stil szyp it)
A teraz rzeczy które mi się nie podobały żeby nie było że tak bronie tego filmu
- Obskurodziciel uciekł do francji kogo tam chce wysłac ministerstwo żeby go zabił? Miękką klusię zajmującą się magicznymi zwierzakami
- motyw z tym całym cyrkiem jakoś mi nie podszedł ale widocznie musieli to dać by jakoś Credens poznał Nagini
- ostatnia scena że Credens ma być niby bratem Albusa... Moge się mylić jak coś to mnie poprawcie ale czy ojciec Albusa nie siedział w askabanie jak jeszcze Albus był młody? a potem chyba zmarł więc kiedy on miał go spłodzić bo Credens to ze 30 lat będzie młodszy od Albusa jak nie więcej. Chyba że się okaże że jednak jest inaczej w następnej części, przecież tu przez pewien czas były podejrzenia że jest od Lestrangeów a Grindelwald tak tylko mówi żeby go nastawić przeciw Albusowi bo przecież nie może sam z nim walczyć
Edit: tak sprawdziłam ojciec Albusa zmarł w roku 1890 czyli jak Albus miał 9 lat a Credens jest młodym mężczyzną. A żeby był z rodu Dumbledorów i równocześnie bratem Albusa musieli by mieć tego samego ojca... Chyba że się okaże że Kendra (matka Albusa) miała skok w bok z bratem męża a potem jego brat spłodził Credensa ale to już by strasznie się z tego robiła brazylijska telenowela poza tym nic nie znalazłam żeby Perciwal miał brata, było napisane tylko że miał siostrę Honorię. Więc to mnie przekonuje w tym że Credens nie może być bratem Albusa
Mam takie same odczycia wszyscy się czepiają tego filmu ale jak będę wszystkie części to okaże się że wszytko miało sens.
Tak samo było z HP na początku wszytko niewiadomo z kąd się wzięło A potem wszystko się złożyło 😀
Myślę że Rowling ma po prostu taki styl budowania fabuły gdzie na początku jest wiele niedomówień a dopiero później się wszystkiego dowiadujemy tylko jedno mnie martwi, że Fantastyczne zwierzęta ma być trylogią i ma jakby ograniczony czas na wyjaśnienie wszystkiego. Chyba że powstanie kolejna trylogia będąca dopełnieniem poprzednich filmów
Czytam początek komentarza: uff, jednak nie wszyscy zrażą mnie do tego filmu.
Czytam dalej: CO. Jak można nazwać Newta w taki sposób, Boże...
I nie, nikt nie powiedział, że Credence ma być bratem Dumbledore'a. Jak już mógłby być jakoś z Albusem spokrewniony. Zresztą, to raczej jest tylko jedna wielka ściema Grindelwalda.
Grindelwald powiedział "twój brat chce cię zabić" a potem powiedział że jest z rodu Dumbledorów więc to chyba sugeruje że niby ma być bratem Albusa a jak byłby z innej gałęzi rodu to byłby dalekim krewnym bo jak już wspomniałam Percival nie miał brata więc nie może być kuzynem ewentualnie ojciec Percivala miał brata i utworzył drugą gałąź rodu ale wtedy stwierdzenie Grindewalda jest bez sensu chyba że weźmiemy pod uwagę że kłamał. Istnieją też teorie że niby obskurodzicielem który włada Credensa jest zmarła siostra Albusa ale wydaje mi się to już naciągane. W każdym razie wiemy dość mało o przodkach Albusa więc jeszcze wszystko może się okazać w następnym filmie.
PS I nie chciałam obrazić Newta, ja tak nazywam postacie które są delikatne i ciepłe więc to raczej w moim odczuciu było pozytywne określenie
Taka ciekawostka. WSZYSCY któży czarują są w stanie wykonać wiele żeczy jednym zaklęciem które brzmiało ,,lestranż" albo jakoś podobnie. ludziom nawet nazw zaklęć nie chciało się wymyślać.
Trafiłem tutaj przypadkiem. Całkiem spoko. Daję lajacza
Stwierdziłam, że ja też wypowiem się na temat, który - jak widać - wywołuje wielkie poruszenie wśród koneserów i osób lubiących analizować każdy szczegół oraz jego sens w kontekście całego uniwersum, czy też fabuły. Wiele osób ma duży problem z tak wieloma rozpoczętymi wątkami, a ja uważam, że to wspaniały pomysł. Pomyślmy tylko, jak wielką furtkę otwierają one na pozostałe części Fantastycznych Zwierząt. Mogę się założyć, że postacie, które pojawiły się tutaj po raz pierwszy, nie pójdą na straty - wręcz przeciwnie - czuję, że w trzeciej części dostaniemy bardzo dobrą i przede wszystkim spójną kontynuację. Mówiąc szczerze, wyszłam z kina strasznie podekscytowana, ze względu na zakończenie. Oczywiście, byłam zdenerwowana, bo jak można skończyć film w ten sposób, ale po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, iż dzięki temu pójdę na trzecią część z jeszcze większą chęcią, niż dotychczas. Nie miałabym serca, aby skrytykować Zbrodnie Grindewalda, bo moim zdaniem, to, co dostaliśmy teraz, jest sto razy lepsze od pierwszej części. Nie wiem tak właściwie, co wpłynęło na mój pozytywny odbiór, bo po komentarzach i recenzji, nie widzę osób, które myślałyby podobnie do mnie. Szkoda. Uwierzcie w jedno: Ta seria ma potencjał! Trzeba w to mocno wierzyć i dostrzegać plusy. Nie mówię oczywiście o tym, aby nie krytykować - sama mam parę zastrzeżeń, aczkolwiek nie są to mocne dowody, spisujące Zbrodnie Grindewalda na straty.
Mam nadzieję, że moja wypowiedź ma ręce i nogi, bo piszę to, kiedy jest już dość późno, a mój mózg nie pracuje wtedy na tak wysokich obrotach, na jakich bym chciała. ;)
Zgadzam się :D
Ten film jak i pierwsza część mi się bardzo podobają :D
pierwsze pół minuty materiału a ja już cie lubię :D
na końcu prawie się popłakałem. czuje ten ból tak samo jak Ty.
Mi się ten film bardzo podobał, zwłaszcza Newt który jest bardzo nieśmiały ale czasem pokazuję trochę inną twarz 🤭 ale tak to fajna recenzja
Popieram
Nie no, kocham Cię xD
Dźwięki harfy
Wiatru szum
Wodo wodo
Zmień się w "Kac Grindelwalda"
Z tego co zrozumiałem jest to film dla zagorzałych fanów,nasuwa mię analogia z miłością muzyczna mojego życia,Genesis,jest taka płyta Abacab,uznawana za najgorszą,ale jetem jednym z niewielu kto ją słucha,gryzę wtedy stół i kwicze,afanem jestem od czasu jak Tomek Beksiński puszczał Genesis,też był wyznawcą.
Czuję się tak bardzo uświadomiony, że ten odcinek istnieje.
Aż żal że taka "perełka" zaprzątała swej działalności na yt.
Brawo!! Mam te same odczucia, zwłaszcza co do finalnej sceny... I, jak osoby poniżej, również mam nadzieję, że to żart :D
Genialna recenzja. Powiedziałaś dokładnie to o czym sam myślałem oglądając ten film. Mam tylko nadzieję, że Rowling wyciągnie z tego wnioski i do pisania scenariusza zatrudni sobie kogoś kompetentnego, najlepiej kogoś kto nad serią o Potterze pracował, a było tam przecież kilka niezłych nazwisk :)