🤜 Strava: www.strava.com/athletes/4094495 🤜 KUP PRZEWODNIK po trasach Calpe: shop.bikeshow.cc/produkt/calpe-z-bikeshow-przewodnik/ 🤜 SUBSKRYBUJ Bikeshow - tak pomagasz rozwijać ten projekt: www.youtube.com/@bikeshowcc?sub_confirmation=1 🤜 Więcej akcji na Instagramie ->>> instagram.com/bikeshow.cc/
Mam szosę i gravela. I w 90% śmigam na szosie. Za daleko mam do szutrów premium a jak mam lecieć 30/40 km w jedną stronę dla 10km szutru to nie ma to dla mnie sensu :P A szukanie na siłe okolicznych ujebów czy kawałka leśnej ścieżki żeby poczuć "przygodę" też mnie znudziło. Natomiast gravel świetnie się sprawdza jak jadę w rejon którego nie znam albo właśnie oferuje mocno zróżnicowany teren. Wtedy opcja wjadę wszędzie jest bardzo przydatna.
A ja mieszkam w Beskidach i tutaj MTB ma przewagę nad grawelem bo tu jest raj leśno górski. Grawel na ściankach u super zjazdach sobie nie poradzi, ale na takich płaskich górach jak najbardziej. Dlatego szosa i MTB u mnie
@@gurbimieszkam w Krakowie ale też wybieram kombinacje szosa/mtb wychodzę z prostego założenia na mtb 100% frajdy w lesie i na szutrach i bez ograniczeń że gdzieś jest za grubo że gravelem jechać, a szosa jak to szosa po szuterku też daje rade tylko czyszczenia więcej po jeździe.
Ja mam podobnie. Mieszkam na żuławach, gdzie nie ma żadnych szutrów premium, lasów tylko są puste wiejskie drogi. Ale rozważam kupno gravela, żeby spróbować swoich sił w Wanodze, czy innych takich szutrowych eventach
Mialem 18 lat zajawkę na MTB i było super. Miałem świetną zabawę startując w maratonach MTB nawet w ulewnym deszczu. Sześć lat temu kupiłem używanego aluminiowego Treka Domane na kompletnej grupie Shimano 105 serii 5800 i spodobała mi się czysta i szybka jazda po podkarpackich drogach. Doszedłem do decyzji o sprzedaży roweru MTB i obecnie mam tylko wysłużony rower szosowy. Bardzo lubię nim jeździć i jestem na ostatnim etapie projektowania ramy stalowej KARAMBA z geometrią roweru endurance. Zostaję przy szosie, ponieważ ja niemal zawsze jeżdżę sam. Przy samotnych jazdach możliwość zobaczenia sporej części regionu, w którym mieszkam, jest bardzo atrakcyjna. Gravel jakoś mnie nie zauroczył, choć jako tani rower zimowy może być znakomitym wyborem. Szosowy rower mocno się zmienił, ponieważ zmieniły się oczekiwania ludzi, którzy na nich jeżdżą. Wymieranie tego gatunku uważam za przedwcześnie odtrąbione 😉
Ja potrzebuję i szosy i gravela i MTB. Jak jest chłodno i wietrznie to uciekam do lasu na MTB. Na wyprawy bikepackingowe używam gravela Revolta. Latem w upały po gładkich niemieckich asfaltach jeżdżę szosą, ponad 10-cio letnim karbonowym TCR na 25C. Mam to wykorzystuję. Każdy ma inne potrzeby i ja to szanuję. Najważniejsza radość z jazdy. Pozdrowery.
Ja rowniez na razie mam 'tylko' 3 rowery - wokol mnie calkiem sporo bocznych asfaltow wiec szosa jest dobra na treningi i 'szybka' godzinke. Oczywiscie moglbym na gravelu, ale wtedy nie bedzie KOMa ;) Gavel na wyprawy i dlugie trasy a MTB na zime, do lasu, gdy pada itd
i ja tez jestem tego zdania - 3 rowery (szosa, gravel i mtb) dają ci 100% spełnienia. Może to już fanaberia ale każdy przynosi inny fun a to przecież najważniejsze !
Mam wrażenie że na sile szukamy minusów posiadania dwóch rowerów, głównie skupiając się na minimalnych różnicach w performance, wadze czy zastosowaniu. Tymczasem różnice są w użytkowaniu praktycznym: posiadając tańszego gravela mogę go utyrac w błocie i brudzie, mniej się bać defektów, upadków i kradzieży, zakładać sakwy bez obawy o lakier, ponadto jeździć w miększych butach, miec przerzutkę ze sprzęgłem, oraz możliwość instalacji opony nawet 50c. Ponadto mam drugi rower jakby pierwszy był chwilowo niedostępny, lub mogę go komuś pożyczyć na wspólną przejażdżkę. Poza tym szosy/allroady lubię białe, co średnio sprawdza się w terenie gdzie wolę ciemniejsze kolory. Etc etc. Więc jeśli ktoś ma budżet i miejsce w domu to nie widzę minusów posiadania dwóch maszyn.
Jak tylko mogę uciekam z szosy na boczne uliczki i przełaje ,nie żebym od razu taplał się w błocie ale kierowcy jakby zwariowali nie zwracają uwagi na nic ,jakby na wyścigi jechali mało mnie nie zabili ,boję się typowej szosy 🤯
Kupiłem szosę mimo tego że muszę wyjechać z miasta by sobie pojeździć ale przechadzać z mtb/gravela teraz to szosa daje mi mega frajdę której nigdy na rowerze nie miałem. By korzystać z szosy trzeba wyskoczyć za miasto i to jest absolutna przyjemność z jazdy której żaden inny rower nie daje.
Każdemu życzę posiadania przynajmniej czterech rowerów. No ale nazwijmy rzeczy po imieniu - jeśli nie mieszkasz w górzystym terenie to wszystko ponad jeden rower jest fanaberią. Sam wpadłem w schemat x+1 i po każdym zakupie roweru myślę o kolejnym. Praktyka pokazuje, że 90 procent czasu spędzam na gravelu ze względu na jego uniwersalność :(
jako szosowiec też zmieniam teraz swoją wyścigową kolarkę, ale na endurance. W większości jeżdżę po ulicach i za bardzo lubię ten podmuch wiatru oraz cichy świst na slikach, abym miał rezygnować z szosy. Już mam plan kupić drugie koła na lekki graveling. Pewnie jakbym wolał jeździć więcej po lesie to bym kupił gravela, ale nie potrzeba mi tak szerokich balonów. Zresztą dzisiaj można się spytać jaką masz szerokość opony to powiem Ci kim jesteś. To już bardziej wskazuje jak jeździsz niż rama Twojego roweru
Mieszkam na Mazurach i mam szosę na oponach 28 i XC na pełnych, pneumatycznych zawieszeniach. Akurat na Mazurach nie da się ogarnąć tego hobby jednym rowerem. Mamy tu spektrum od leśnych dzikich, stromych ścieżek do idealnych asfaltów. Poza tym uwielbiam przeskoczyć z jednego roweru na drugi. Reagują diametralnie inaczej, pozycja, technika jazdy są zupełnie inne i daje to +100% do satysfakcji z jazdy. Nie krytykuję graveli, są super jeżeli ktoś nie ma miejsca na przechowywanie kilku rowerów...
i jaki rower masz ? bo ja mam tylko szose aero i szukam czegos... czegos bardziej offroadowego, bo co prawda mozna jechac nawet i po lesie i po kamieniach na 23mm, ale po co ? chcialem wlasnie cos szybkiego z miejscem na szerszy zestaw w razie wycieczki, a na ustawke czy zawody ogorkowe moge zalozyc kola ze stozkiem i 23mm
Zgadzam się w 100% Janku, ja do podobnych wniosków doszedłem już z dwa lata temu, jeśli ktoś się nie ściga i walczy o każdy wat to szosa traci rację bytu wobec gravela, który oferuje to samo z naprawdę niewielką stratą, a w zamian znacznie rozszerza spektrum zastosowań w lekkim, a nawet i średnim terenie. Zatem jak dla mnie o wiele większy sens ma posiadanie jednego wypasionego gravela niż średniej szosy i średniego gravela. A jeśli mamy mieć dwa rowery to raczej bym poszedł w układ gravel + mtb xc (fs albo ht w zależności od budżetu, preferencji i terenów) i wtedy w zasadzie mamy pokryte całe spektrum wszystkich terenów, na jakie można się zapuścić rowerem :)
@@tyrionlannister9376 Można, ale jest to mniej praktyczne niż gravel + XC. Na przykład, co weźmiesz na trasę 100km, gdzie masz 50km asfaltu, 35km szutru i 15km lasu? Jeśli szosę, na asfalcie tak wiele do gravela nie zyskasz, a umęczysz się przez połowę trasy (szuter i las - o ile las w ogóle na szosie przejedziesz). Jeśli MTB XC, umęczysz się na 50km asfaltu, zwłaszcza jeśli będzie wiało w twarz. Gravel będzie tu optymalnym wyborem. Więc ogólnie uważam, że gravel nadaje się na asfalty oraz trasy mieszane asfalt+lekki teren z ewentualną domieszką średniego terenu. A na trudniejsze trasy (duża proporcja średniego terenu, ciężki teren) mtb XC.
A ja w tym temacie jestem zdania, że aby pokryć całe spektrum terenów dostepnych dla rowerów jest gravel + emtb full suspension. Polecam elektryki w góry, piękna sprawa. Najlepiej mieć ze dwie baterie niestety😢
Jeśli ktoś jeżdzi 50 lat na szosie, to żadne trendy ani moda nie ma najmniejszego znaczenia. Jazda na szosie z szytkami to prawdziwa frajda i to bez ścigania. Pewnie dlatego mam 3 rowery szosowe. Rolę gravela pełni uniwersalny crossowiec z 2 parami kół.
Szosa plus jakiś prosty cross to zestaw optymalny 😎 cross z przednimi widłami w terenie będzie lepszy niż gravel. Na drodze szosa będzie lepsza niż gravel 😁 w ogóle gravel ma sens tylko jeśli nie można sobie pozwolić na trzymanie dwóch rowerów. A kto ma pierdolca ma punkcie rowerów to i tak ma więcej niż jeden😂
Ja zrezygnowałem z szosy, z dwóch powodów. Pierwszy to duża ilość nieśmiałych kierowców próbujących ocierać się o obcego faceta tylko dlatego, że ma obcisły strój , po drugie, gdy ustawiałem dluższą trasę rowerową w nawigacji często prowadzila mnie w drogi, dla szosy nieprzejezdne.
Moim zdaniem rozwoj infrastruktury rowerowej i przepisy ida w kierunku eliminacji jazdy sportowej na rowerze,a zwłaszcza jazdy szosowej. Bo po co kupować szosy, skoro są budowane ścieżki rowerowe które wykluczają bezpieczna jazdę powyżej 15 czy 20 km/h.
gravel jest teraz najbardziej uniwersalnym rowerem. Jak się nie ścigasz i nie liczysz watów to wystarczy prawie do wszystkiego (no może z wyjątkiem prawdziwego MTB i jakichś singltracków). Mi gravel ogarnia wszystko z wyjątkiem jazdy po bułki, w których przedpotopowy poobijany Giant na 26" kółkach nie kusi żadnego złodzieja. Trudno by mi było zdecydować się na jazdę tylko po asfalcie bo za dużo fajnych szuterków znam i leśnych dróg w okolicy. Szczególnie dłuższe wielodniowe wyprawy raczej też trudno zrealizować na delikatnej szosie. Z drugiej strony gdyby mi ktoś taką szosę sprezentował to pewnie chętnie bym się pobawił bo na każdym rowerze można mieć fun :)
Ja posiadam szosę karbonową i stalowego gravela z osprzętem wyprawowym. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze. Oczywiści jak ktoś się nie ściga i jeździ krótkie i średnie dystanse to w zupełności wystarczy gravel i ewentualnie drugi komplet kół :)
Odkąd kupiłam gravel, szosa poszła trochę w zapomnienie, oprócz tego mam jeszcze fulla enduro. Kupiłam gravela bmc kaius z zamysłem dokupienia drugiego kompletu kół szosowych i... zaczynam mieć wątpliwości czy w ogóle ich potrzebuję. Teraz śmigam na oponach 35 mm, (fabrycznie były 40mm) i są naprawdę wystarczające, niższa o 2-3 km średnia to chyba problem ludzi "pierszego świata" 😅. Oczywiście de gustibus et coloribus itd., wszystko zależy, co kto lubi, gdzie mieszka, czy jest pseudoPRO czy "romantykiem", ale generalnie zgodzę się z tezą Janka, że my amatorzy przestajemy potrzebować szosy na rzecz gravela/road plusa.
Dość kontrowersyjne podejście, zwłaszcza dla jednego "plemienia" z branży rowerowej. Owi "wylajtowani" goście w swoich białych butach i skarpetach zeszliby z tego świata jakby rowery szosowe miały zniknąć z rynku. Jestem pragmatykiem i wolę mieć bardzo dobrego gravela o szerokim spektrum zastosowania, ale powiem tak, jak ktoś chce poczuć klimat szosowych wyścigów, poczuć się jak prawdziwy "pros" lub go poudawać to ja nie widzę problemu - szosa jest jego.
kupiłem gravela lżejszego i z bardziej agresywną geometrią niż większość szos endurance. Teraz zastanawiam się nad drugim kompletem kół z oponami szosowymi, ale sam nie wiem, bo w sumie się nie ścigam, a na oponach 45mm i ciśnieniu poniżej 3 barów nie ma problemu robieniem średnich 30-35km/h na asfalcie. Do tego na takiej oponie z niskim ciśnieniem całkiem spoko już jeździ się w "terenie". Największy minus jak na razie to chyba napęd 1x12, bo jednak przy wyższych prędkościach trochę irytują te skoki kadencji więc też myślałem o konwersji na 2x, ale znowu.. się nie ścigam więc po co. No chyba, że będzie taka zachcianka.. Tak samo, poza zachcianką, nie widzę obecnie potrzeby posiadania szosy. Bardzo mi się podoba koncepcja gravela i dla mnie to zdecydowanie najlepsze rodzaj roweru.
Koła wymienić na karbonowe jak nie masz + opony 40 c dobrej jakości i napęd 2x i będzie super na każdej DRODZE wiadomo że na gravelu nie jeżdzi się po kamieniach i plaży.Pozdrawiam.
Jaka intencja komentarza? Gdy czasem jadąc grawelem wyprzedza mnie szosa, to zwykle niedługo potem odbijam w teren, asfalty sa jednym z kilku rodzajów nawierzchni na trasie grawelowca. Gdy mijam sam szosa grawelowcow zakładam, że tez zaraz przywitają się z czymś innym niż asfalt :)
Czym innym jest zapotrzebowanie youtubera gravelowego, który wsiada w auto w leasingu w poniedziałek 10.30 rano i dobiera sobie trasę do nagrania pod gravela w Polsce lub w Europie jak kolega z tego kanału lub koleżanka mamba on bike - bo nie pracuje jak 99% rowerzystów gdzieś a którzy wsiadają na rower na godzinkę lub dwie w tygodniu tam gdzie mieszkają a nie w Hiszpanii czy Szwajcarii czy gdzieś w Polsce kilkaset km od domu. Albo ewentualnie w weekend na kilka godzinek lub po prostu dojeżdżają sobie do pracy. W tym momencie gravel rzadko kiedy się sprawdzi a bo najpierw chodnikiem, potem dziurawym asfaltem, potem krawężniki potem trochę lasem po piasku itd lub maja po prostu super asfalt to biorą szosę bo tak szybciej. UA-camr i gravel to zupełnie co innego aniżeli człowiek mający pracę, obowiązki a rower traktujący jako odskocznię od trudów dnia codziennego lub dla zdrowia czy poprawy kondycji.
@@bikeshowcc wylewa się ta gorycz z komentarza powyżej, oj wylewa ... Tylko skąd ona się bierze? Coś poszło w życiu nie tak, ale może chociaż auto za gotówkę jest a nie jakieś leasingi :D
@@justynah8347 kwestia priorytetów, jak masz dzieci, jezdzisz mniej, masz dom w którym zawsze cos trzeba zrobić jeszcze mniej, męza/żonę ktora nie chce ci dac chwili wolności to prawie wcale, a jak jeszcze siedzisz w sieci zamiast jeździć to juz jest katastrofa
Jestem z zagłebia dabrowskiego i od kilku 9 lat podziwiajac gustava zaczołem jezdzic na szosie. Jakies ultra tez sie zdazylo. Uzywalem szosy do startow ,na dojazdy do pracy itd. W tym czasie dosc mocno rozbudowala sie infrastruktura rowerowa (w dobrym i zlym tego slowa znaczeniu) trzeba bylo zaczac z niej kozystac i nawet te dojazdy do pracy ktore pomimo ze krotkie (15km) nawet w zimie dawaly mi zapas endorfin na caly dzien stawaly sie coraz bardziej irytujace wjechal gravel i to byl strzal w 10 po pracy mozna bylo uciekac w w kierunki w ktore szosa o 15.00 jechać nikt by nie chciał bo czesc drogi jechalo sie katowickimi lasami powroty z pracy z15km stały sìe 51km. Przez 2 lata szosowe fuji wisialo na scianie w tym roku w jego miejsce pojawil sie nowy gaiant ktory ostatecznie wyladowal u tesciow na podkarpaciu. Na slasku w moim sercu umarla za duzy ruch za duzo infrastruktury... ale na podkarpaciu szosa to bajka szczegolnie w niedzielne sloneczne poranki :) jak bym tam mieszkal gravela bym na 100% nie kupil. Nie scigam sie trenuje dla siebie maratony wyscigi, ustawki, przygody czy bikepaking nie sa dla mnie. Tak ze samotna jazda i treningi bez wyczynowego celu powoduja ze tu gdzie zyje ten typ roweru jest dla mnie najlepszy.
Mieszkam na Podkarpaciu właśnie i tutaj nie ma sensu kupować grawela. Jeżdżę dużo po PL i zawsze mam ze sobą swoją szosę , ostatnio zwiedzam Kaszuby / Kociewie i tam rzeczywiście Grawel ma sens. dużo betonowych dróg, szutrów i piękne okolice a z asfaltu tylko główne drogi. W takiej okolicy grawel ma sens. Na Podkarpaciu jest tule świetnego asfaltu i mało uczęszczanych dróg że szosą jest gdzie śmigać bez powtarzania tras! Polskie Calpe :D
Pozdrowienia z lotniska KRK przy pięknej pogodzie. Miałem szosę na jeżdżenie do biura po płaskim ale twardo więc sprzedałem i kupiłem CX starego lekki karbon z 35mm i jest lepiej. Stalowego Gravela mam na weekendy i bikepacking bo jest szybko i wygodnie. Dzięki za temat gdyż takie rozmyślania są moimi ulubionymi 🎉
Szosa tylko tam gdzie sa krete i przynajmnuej pogorkowate tereny. Na mazowszub po kilku latach krecenia na szosie przy domu ma sie dosyc...nuuda. Gravel znacznie zwieksza ilosc kombinacji tras ii pozwala uciec od ruchu samochodowego.
Jak masz supersixa evo se, czy innego road plusa w tym przedziale cenowym to rzeczywiście nie ma sensu mieć dwóch rowerów, przy używanych rowerach za 5 koła różnica między szosa, a gravelem jest znacznie zauważalna
Ja mam szosę i gravela, lubię oba rowery ale jednak z jakiegoś powodu na szosie mi się jeździ lepiej i i używam jej znacznie więcej. Nie jeździłem nigdy na takim typowym endurance więc tutaj się nie wypowiem ale prawda jest taka że ja kupuje oczami, więc sytuacja idealna to by było mieć dwie szosy i dwa gravele, jeszcze ze 3 mtb i mieszczucha na dojazdy do pracy w marynarce ;)
Mam szosę i mam gravela. I oczywiście że w moim przypadku da się zastąpić to jednym rowerem typu road+. Ale jestem też trochę pier...lnięty w rowerowe tematy, i wolę mieć dwa rowery.
W moim przypadku za gravelem przemawia jedna zaleta - możliwość odpoczynku / odreagowania w terenie od bezmyślności kierowców… Do póki nie zasmakowałem wygody baranka sądziłem, że mój xc jest wysyarczający… teraz myślę nad 3 rowerkiem - właśnie gravelem…
Baranek super pozycja aero do zjazdu pod wiatr dolny chwyt i do szybkiej jazdy po w miarę płaskim lesie w dolnym chwycie jak dobrej jakości gravel szybki na asfaltach i scieżkach rowerowych to w lesie jest uczucie jak byś pędził na szosie polecam każdemu fanowi szybkiej jazdy.Żeby nie było znam też smak MTB i tu mówiłem o terenach Centralnej Polski.
Im bardziej coś jest uniwersalne, tym rzadziej i mniej poważnie może być używane. Nie ma czegoś takiego jak uniwersalny rower. To zależy od stylu jazdy. Dla niektórych może to być naprawdę coś pomiędzy szosą a gravelem. Ale ktoś kto chce jeździć w terenie, potrzebuje MTB z dobrą amortyzacją. Na szosie najlepiej sprawdzi się lekki, raczej sztywny rower z odpowiednimi przełożeniami. Na szutry i bikepacking najlepszy jest gravel, ponieważ ma lżejsze przełożenia niż szosa, inną geometrię i niezbędne uchwyty na bagaż. Pozdrowienia z Ostrawy.
Aaaa to ja też podzielę się swoimi spostrzeżeniami. Mam duży przekrój rowerów, ale w pewnym momencie zatrzymałem się i zostałem w swojej "bańce". Poprzednie lata jeździłem na starej szosie z lat 2000 bo to byly moje lata ścigania, lubislem czuć ten sprzęt, był sprawny szybki i okrutnie sztywny, opony 20mm bo przecież zawsze się ścigam ze sobą 😂. Po jakimś czasie już zaczela mi doskwierać pozycja, Jestem masywny, pracuje fizycznie, ważę sporo a wyeksploatowane nadgarstki za młodu w kolarstwie zaczęły mi doskwierać. Stwierdziłem że czas zwolnić i przekonałem się do trekinga 😅 wygodna pozycja dziadkowy wygląd i jeździłem wolniej. Mimo wszystko to jakoś nie było to ale złapałem bakcyla na mniej przystępne trasy. No i przez przypadek kupiłem gravela od znajomego w Holandii. On nim przejechał 1200 km, sprzedał mi go bardzo okazyjnie więc miałem go szybko sprzedać i zarobić . Pierwsza przejażdżka iii... Został ze mną 😁 Jeżdze dla mnie wygodnie, jest naprawdę szybki, średnie robię podobne jak na starej szosie i dla mnie na ten moment to złoty środek.
Przez ostatnie lata mówiono nam że prawdziwy gravel to nie szosa z grubymi oponami, to dlaczego teraz mówimy że szosą może być gravel z cienkimi oponami ? Geometrii, kątów, bazy kół, ilości i rodzaju przełożeń się nie oszuka. Szosa to nie tylko grubość opon i to samo się tyczy gravela.
Opowiem jak to wygląda ze swojej perspektywy. W zeszłym roku zacząłem jeździć więcej na rowerze i stwierdziłem, że kupię sobie rower z barankiem ze względu na więcej chwytów i kombinowania z pozycją jazdy, co przekłada się na to, że jeżdżę na znacznie dłuższe trasy. Wybór padł na Canyon Grail, co prawda aluminiowa rama, ale sztywne osie, hydrauliczne hamulce tarczowe, prześwit na opony ponad 40 mm oraz świetna grupa grx 2x11. Do tego aby spróbować szosy, kupiony drugi zestaw kół, aluminiowe od dt-swiss, opony 30 mm Continental GP-5000 w wersji tubeless. Wszystko nowe z gwarancją producenta, a kosztowało około 10 tys. Zamiana kół z szosowych na gravelowe zajmuje mi około 2 minut, a rower zarówno jako gravel jak i szosa jest dla mnie wystarczający w zupełności. Szczerze mówiąc nie wiem czego więcej potrzebuje osoba, która amatorsko jeździ na rowerze. p.s. dodam, że na szosowych kołach jeżdżę rzadziej (jak chce pojeździć szybciej) , a możliwości planowania tras jakie daje szeroka opona w gravelu jest bezcenna.
Na grawelu po szosie czy na grawelu po szutrze ? Jeśli grawelem jeździmy po szosie to nazwanie go grawelem nie jest "poprawne" i lepiej było by użyć zamiast grawel/szosa określenia po czym się jeździ. A jakim rowerem to już każdego fanaberia, która jak wspominasz na początku zmienia się i dobrze jest mieć możliwość jazdy na każdym z możliwych konstrukcji. Ludzie się nudzą i mało jest osób z zaparciem w jedną stronę więc ... Mam rowery: bulwarowy, enduro i XC więc do gravela mnie nie ciągnie za to do szosy już jak najbardziej . Stąd u mnie głos że szosy potrzebuję.
Przerobiłem allroundera z dwoma kompletami kół. To tylko w teorii wydaje się super. Przekładanie kasety i prawie zawsze regulacja hamulców i przerzutek. Albo dwa rowery albo tylko szosa;)
Szosa i gravel. Raz jadę szosą a raz gravelem. Myślałem, że szosa u mnie co raz rzadziej ale jednak miłość powróciła po ostatnich jazdach. A gravel super zwłaszcza,że mieszkam przy Puszczy Niepołmickiej.
Gravel zastępuję szosę, bo większość dzisiejszych kolarzy to tzw. romantycy. Nie ma sensu w przypadku romantyka tłuc się na oponie 28, często po ciągach pieszo-rowerowych, jak można jechać płynie na łysej 35+ o 2 km/h wolnej. Za to MTB zostaje na swoim miejscu, bo nie da się qo zastąpić gravelelem. Amortyzacja, prosta kierownica to po prostu inny rower.
Dziwię się Janku skąd pomysł wql na taki odcinek bo odkąd pamiętam oglądam Twój kanał i sięgając pamięcią wszystkie najfajniejsze odcinki a co pewnie za tym idzie Twoje wspomnienia związane są z szosą. Uważam że dałeś się trochę wciągnąć w chwyt marketingowy “Gravel”
@@bikeshowcc oglądałem Janku, oglądam od dawna wszystkie odcinki dlatego jeśli temat jakoś mnie dotyczy lub miałem okazję tego próbować zasadzę staram się zabrać głos. Żeby nie było absolutnie nie uderzam w Cb tylko dzielę się swoim zdaniem i dalej będę oglądał i trzymał kciuki za Twój kanał
Żaden chwyt marketingowy tylko na jednej wycieczce/treningu można jechać na jednym szybkim rowerze z barankiem na różnych rodzajach nawierzchni przecież dla ludzi co lubią rowery im większy wybór to lepiej.Szosa super dla kogoś kto lubi po dobrych asfaltach gravel mieszane nawierzchnie a MTB cięzkie tereny takie to proste.Pozdrawiam.
4 дні тому+1
Wszytsko tak naprawdę rozbija się o to, gdzie mieszkamy i po czym jeździmy. W moim przypadku, szutrów wiele u mnie niema. A szosy jak to szosy, są różne. Dlatego też mój Triban rc500 z opnkami 35-38c i mocowaniem na bagażnik na sakwy jest wystarczający. Brakuje mi jednak hamulców hydraulicznych stąd też rozglądam się na co mógłbym go kiedyś wymienić i pewnie będzie to jakiś typowy gravel (esker 6 lub 7, albo jakiś canyon), ale z oponkami 35-38, szerszych nie potrzebuje. Mało jest szos endurance z mocowaniem na bagażnik a szkoda
Jeśli lubisz robić długie trasy ponad 150 km gdzie asfalt 95% a szutry, bruki i skróty 5% to szosa najlepsza, opony 30c (albo nawet 28c jak masz future schock) i lecisz, po co gravelem mielac szerokimi oponami po 140 km asfaltach. Dochodzi do tego uniwersalność ze możesz sie poustawiać z kolegami gdzie każdy ciśnie a na zjeździe -1% trzymacie >50kmh. Na jesień zmiana kół na 35c i też lekki gravel, nie rozumiem gdzie tu brak miejsca na szosy nawet dla ludzi którzy sie nie ścigają . CLICKBAIT !😂
Jak tylko jeden rower - to zdecydowanie szybki, lekki gravel na slicku, na szczęście nie muszę mieć takich wyborów. Wszystko fajnie - ale troche pomijasz aspekt oporów toczenia wynikający z opon, a to jednak istotne, i tak się składa że mój aluminowy - torowy single-speed Cinelli na wcale nie lekkich kapciach 700x28 jest zawsze żwawszy niż karbonowy gravel na slicku 700x42 - o to się czuje przy każdym obrocie korbą. Pewnie to nie tylko opony, a geometria, sztywna rama i coś tak jeszcze działa, ale jak ktoś lubi szybkość - to jednak szosa"must have". Pozdrowienia - świetnie się słucha!
Co Ty chłopie mówisz w Krakowie co najmniej do poniedziałku ma być codziennie słońce. Edit. Pogoda google mówi że nawet dluzej, do następnego piątku (a może i dłużej ale już dalej nie widzę)
@@bikeshowcc inna sprawa że wczoraj miało nie padać wg prognoz a po południu walnęło deszczem. Ale ja dalej planuje trasę na weekend na około 100km, więc ma być dobrze!!!!
A ja mam starszą szosę, treking i MTB - i w pełni się z Tobą zgadzam. Dla człowieka który się nie ściga, a jedynie lubi pojeździć to zwykła szosa nie jest potrzebna. Póki co szukam road+ na moje potrzeby wystarczy
Na początku roku zaryzykowałem i kupiłem Canyona Grail 1x12. To byla najlepsza rowerowa decyzja!Mam dwa komplety kół czyli szosę i gravela w jednym. Nawet na szosie nie odczuwam przewagi prawdziwych "szos"
To jest opinia czysto z perspektywy kolarstwa romantycznego, wtedy zgoda roadplus albp gravel bedzie ok. Jednak przy kolarstwie z nastawieniem na trening, nic nie zastąpi dobrej racingowej szosy
właśnie wczoraj kupiłem rower fitness, z błotnikami i bagażnikiem, większość jeżdżących z kierownicami "baranek" jest bardziej wyprostowanych niż ja na tym wynalazku, bo jadą trzymając ręce na górze kierownicy. Tyle że podniosę tą kierownicę o jakieś 5 cm w górę, bo na dłuższą metę mój kręgosłup by zaprotestował, ale zrobię to pewnie na regulowanym mostku, żeby móc od czasu do czasu obniżyć pozycję do fabrycznego ustawienia
Nie ma rzeczy uniwersalnych, jeśli coś jest do wszystkiego to znaczy, że jest do niczego... Posiadam szosę, lekką ważącą poniżej 7kg, jeszcze na szczekach Giant TCR Pro 2017 i gravel Cannondale Topstone Carbon 2023 "do upierdalania po szutrach i bezdrozach. Dwa zupełnie rożne rowery przeznaczone do zupełnie innej jazdy w innych warunkach. Nie widze opcji połączenie tych dwóch światów w jednym ultra road plusie. Wole mieć szosę, która daje super frajdę bo jest lekka, szybka i responsynana na gładkiej nawoerzchni i relatywnie szybki i wygodny rower, do upierdslanua w kurzu, brudzie i syfie szutrowych i leśnych dróg gruntowych. Żeby jeździć na rowerze potrzebujemy roweru, jakiegokolwiek, ale po to mamy wiele ich rodzajów aby moc dostosować rower do warunków użytkowania i oczekiwań, wszystko od tego zależy. Osobiście zawsze bede miał oba, bo każdy daje niesamowitą radość ale w zupełnie innym aspekcie.
O to to. U mnie Focus Izalco Race na szczekach ponizej 8kg i tez Topstone ale wersja alu na 45c kapciach. Dwa zupelnie inne rowery i to jest idealne polaczenie, zeby sie nie ograniczac, w zaleznosci jaka trase chcesz robic =)
Zaczynalem od MTB, potem dokupiłem szosę, później gravela. MTB i gravel w moim jeżdżeniu bardzo sie pokrywały (tylko lesne sciezki, polne drogi itp), więc pozbyłem się MTB. Zostal gravel na grx i tarcza i lekka szosa na szczękach, dobrych kołach. Na szosie jeżdżę znacznie szybciej niz na gravelu po asflacie. Gravel tylko w teren. Szosa na jakieś fajne, szybkie 70km w jakiś niedzielny poranek. Ale bardziej mnie irytuje, że coraz więcej napiętych szosowców przesiada się na gravela i czuć tą napinkę jak się ich spotyka na drodze.
Szosa + gravel to jedyne rozwiazanie. Najlepiej oba rowery z agresywną geometrią. Na gravelu wolę miec napęd 1x (apex), który w trudnym terenie zdecydowanie lepiej się sprawdza niż 2x. Na szosie jeżdzę na campie i dużo łatwiej dobrać odpowiednią kadencję przy dwóch blatach z przodu. Poza tym gravel i szosa mają inną bazę kół. Gravel będzie dłuższy żeby rower był bardziej stabilny a szosa odpowiednio krótsza. Na szosie wolę też zejść jeden rozmiar w dół i wrzucić dłuższy mostek.
Mam gravela 11,3kg na oponkach 44mm i szose 8,5kg na oponkach 28mm. Szosa na góry, a gravel na płaskie, do lasu i do pracy, jeden rower to dla mnie chyba za mało : / w zasadzie przydałby się jeszcze full xc, aby zeksplorować jeszcze bardziej okolicę :D
Mam dwie szoswy, jedną do treningów, drugą do ścigania. Dopóki ambitnie trenowałem i startowałem w zawodach, rowery te miały pełen sens, ale po przestawieniu się wyłącznie na rekreacyjną jazdą, a do tego po zbudowaniu gravela w tym roku, na którym przejechałem 99% sezonu, nie widzę sensu ich posiadania. Kiedy planuję wyjście na rower to domyślnie jest już to gravel, ewentualnie mtb. Na myśl o szosie, kręcę nosem. Gravel jednak daje więcej możliwości i jest uniwersalny. Chcesz po asfalcie - proszę bardzo, po lesie - proszę bardzo. Moja konkluzja więc jest taka - jeśli chcesz uprawiać kolarstwo romantyczne, nie interesuje Cię trenowanie, ściganie, nie zwracasz uwagi na średnią prędkość, to wybierz gravela albo nawet przełajówkę.
jako użytkownik roweru mtb gdybym miał to rozpatrywać to wolałbym kupić gravela a dodatkowo iść drogą Ryszarda i kupić jakaś starą szosę na szczękach ale obstawiałbym, że większość jazdy była by jednak na gravelu
Czyli Tour De france na gravelach w tym roku ? :) ja tam wole po ulicy jechac jak sie tarabanic po jakis kamieniach :) po lesie to sobie pospacerowac wole :) pozdro
Cześć ! Od siebie dodam że mam MTB hardtaila z reconem blokowanym i na 2.2 oponce i nim jeżdżę lasy, szutry itp. Ale na wypady żeby się urźnąć jak koń, ustawki z chłopakami, pozasuwać 30kmh+ to tylko szosa.. nie widzę osobiście sensu zakupu gravela. Pozdrawiam !
Dzięki za szczerość Janku. Myślałem, że jednak dużo w Tobie szosowca a jednak gravel. Cieszę się bo właśnie ja po 3 latach przygody z szosami jestem zmuszony posiadać tylko jeden rower i będzie to gravel. Szosa to takie Porsche w garażu, na weenedy a jak ktoś ma mało czasu a chce dużo jeździć i to z dala od samochodów to jednak wybór jest jasny. Choć nie do końca, bo która rama będzie miała geometrię zarówno do lasu na 45mm kapciach jak i na przełęcz Salmopolską na 32-kach...?
Moda to jest na wszelakie rodzaje rowerów z prostymi kierownicami ich jeżdzi najwięcej wystarczy zobaczyć na ruchliwych ścieżkach rowerowych w dużym mieście i na terenach rekreacyjnych tego miasta na gravela jak i szosę wielu nigdy nie wsiádzie z uwagi na baranka.Gravel to terenowa szosa jak na jednej wycieczce/treningu masz możliwośc jazdy wieloma rodzajami nawierzchni bez obawy o kapcia albo uszkodzenie koła a szosa jeżeli tylko po dobrym asfalcie więc nie widzę powodu do zniknięcia gravela raczej to szosy są na coraz grubszych oponach.yPozdrawiam.
Stałem przed tym dylematem miesiąc temu. Chciałem skończyć przygodę z MTB i przesiąść się na coś, co pozwoli mi przemierzać dłuższe dystanse. Niby oczywistym wyborem była szosa...ale... Również mieszkam w Krakowie i teren mamy tutaj dość zróżnicowany...i własnie tego zróżnicowanego terenu dotyczyło się moje "ale". A co z zimą? Przecież szosą nie pojeżdżę. A co z moją tendencje "o...ciekawe dokąd prowadzi ta ścieżka?" Przecież szosą tam nie zaglądnę. A co z chęcią "uzbrojenia" roweru w torby, paśniki, sakwy? Przecież szosa się do tego nie nadaje. I tak oto, od miesiąca śmigam gruzem....i jestem zachwycony jak bardzo temu rowerowi jest wszystko jedno po czym jedzie. Nie zamieniłbym go na żadną szosę, elektryka, czy cokolwiek innego. Popieram zdanie, że dla przeciętnego zjadacza kilometrów, szosa jest zbyt "ograniczającym" rowerem. Szosy raczej nie umrą, bo nadal ludzie będą chcieli gładkimi asfaltami sobie jeździć setki kilometrów, niezależnie czy po płaskim, czy po górach. Natomiast z Gravelem jest trochę jak z zasadą kwadratu i prostokąta. Każdy gravel będzie w stanie spełnić rolę szosy, ale nie każda szosa spełni rolę gravela.
Miałem mtb, miałem szosę, zbudowałem sobie gravela. Przejechałem się dwa razy i stoi. Latam głównie szosą, a jak chcę w teren to dosiadam mtb. Gdybym mogł mieć tylko jeden rower to road plus i dwa zestawy kół do szybkiej podmiany.
No co za pytanie!!! Rowery szosowe potrzebne będą do końca świata, jak i Orkiestra Owsiaka. Ile ludzkich charakterów, tyle potrzeb w dziedzinie kręcenia uginaczami mocy.
Nawet jak bym chciał gravela to już nie mam go gdzie trzymać. Szosa od 2014. Mógłbym zmienić na gravela, ale to najpierw bym musiał sprzedać swoją nowo-zakupioną szosę. I co, kupię gravela, okażę się, że to nie dla mnie i będę w plecy z kasą, bo przecież szosę bym musiał sprzedać taniej niż kupiłem, a potem gravela też. Bujać się z tym, szkoda zachodu dla mnie. Szosa mi odpowiada, nie mam powodów do narzekania, więc też może i nie mam co kombinować na siłę. Tak, można by pożyczyć gravela, ale prawa jest taka, że pewnie dopiero po zrobieniu 500-1000km będzie się pewnym czy gravel jest to czego szukałem, to co mi odpowiada ... a może jednak nie? A moim drugim rowerem to singiel z Decathlona. Prosty i niedrogi rower, który ma mi służyć (i służył) w niepogodę jak i zimą na jakieś miejskie przejażdżki, oczywiście nie jak napadało śniegu, ale jak jest w miarę sucha pogoda / nie jest ślisko. W singlu były opony 32c ale typowe slicki, więc je zmieniłem na Schwalbe Marathony, a lekkim bieżnikiem, dla lepszej przyczepności na miejskich drogach. Singiel też czasem się przydał w ciepłym sezonie, aby sobie gdzieś ot tak pojechać, bez spiny, do parku, na lody, do sklepu, coś załatwić. Zimą szosa idzie na trenażer, a singiel na zewnątrz :)
Gravel i szosa to są tak różne rowery że tego rzazem nie da się pogodzić tak że ja osobiście stosuję tu podział i jestem zdania że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.
U mnie w okresie wiosenno-letnim pozwalam sobie na całodniowe eksploracje w nieznane więc do swojego endurance zakładam gravelową 35c (bo tyle zmieści prześwit) i starcza to na moje wyprawy. Na drugą część roku zakładam już opony szosowe by pośmigać w około komina dystanse do 50km. Działą to? Działa!
Powszechnym przypadkiem są ortodoksi rowerowo sprzętowi. Na szosie widać jak jest, XC to samo. Potem ortodoksja schodzi niżej, tylko specialized, cannondale... tylko shimano, itp. W gravelach ortodoksów chyba jeszcze nie ma, ja nie zauważyłem, ale kto wie co będzie.
Wiele osób szosy potrzebuję głównie do patrzenia, ja trochę też. Mam starszego, sztywnego Tarmaca sl4 na 25mm, jeździ jak marzenie, przynajmniej takie są odczucia. Ma on w sobie to coś czego nie da gravel ani nic pośredniego, w wielu sytuacjach kusi, zachęca, prowokuje by stanąć w korby, pocisnąć jak dzieciak bez sensu z wszystkich sił do odcięcia i z bananem na gębie wypluć płuca po wszystkim.
Mam Superior X-road team elite se. Mam opony 30 mm. Montuje 2 komplet kół grawelowych 40 mm. I mam 2 w 1. Miałem 2 rowery AERO i Gravel. Jestem mega zadowolony.
Moim zdaniem trochę się to wszystko rozjechało na boki albo to ja już nie nadążam. Szosa jest szosa a gravel to […]szosa która ma dać możliwość przejechać Ci szutrową lub utwardzoną drogę. Tak mówiły opisy gravela jeszcze jakiś czas temu. Więc kierując się ta formułką nie rozumiem z gravela robienia mtb lub crossa (amortyzacja, balony 42+) Według mnie 35mm to fajna szerokość. Z drugiej strony posiadanie Aero szosy nie zmusza Cię do bycia zawodnikiem i cały czas napinania i jazdy na maks bo waty i sekundy uciekają. Czasem nawet na szosie trzeba zwolnić. Idąc do sedna uważam dalej za sensowny podział na szosy i gravela pod warunkiem zachowania zdrowego rozsądku bo za chwilę z rynku znikną rowery crossowe a kolejne będą mtb przy tak rosnącej pojemności opon w ramach co by nie było szosowych. A koniec końców i tak noga musi być 👍💪🔥
Wolałbym 1 rower do wszystkiego, bo robię na rowerach wszystko. Taki dobry mix gravela z MTB to byloby coś - baranek + przednie zawieszenie 100 - 120 mm widziałem, że ameryczka w to się bawi i nie wiem czy następny rower za 3-4 lata to nie będzie to.
Wypasionego roweru do wszystkiego byłoby by mi szkoda po prostu. Wolę dwa, ale mnie jakoś do gravelu nie ciągnie tak bardzo. W tym roku i tak już dwa nowe rowery wjechały. Szybka szosa i Trek dual sport na bulwary z rodziną.
🤜 Strava: www.strava.com/athletes/4094495
🤜 KUP PRZEWODNIK po trasach Calpe: shop.bikeshow.cc/produkt/calpe-z-bikeshow-przewodnik/
🤜 SUBSKRYBUJ Bikeshow - tak pomagasz rozwijać ten projekt: www.youtube.com/@bikeshowcc?sub_confirmation=1
🤜 Więcej akcji na Instagramie ->>> instagram.com/bikeshow.cc/
Powiedziałeś najważniejsze - bez NOGI nie ma tematu!
Wtedy są elektryki.
Mam szosę i gravela. I w 90% śmigam na szosie. Za daleko mam do szutrów premium a jak mam lecieć 30/40 km w jedną stronę dla 10km szutru to nie ma to dla mnie sensu :P A szukanie na siłe okolicznych ujebów czy kawałka leśnej ścieżki żeby poczuć "przygodę" też mnie znudziło. Natomiast gravel świetnie się sprawdza jak jadę w rejon którego nie znam albo właśnie oferuje mocno zróżnicowany teren. Wtedy opcja wjadę wszędzie jest bardzo przydatna.
Ja odwrotnie nie mam gdzie na SZOSIE pośmigać... Miasto to nie miejsce na Szosę... a 30-40km trzeba wyjechać, aby poczuć przyjemność z jazdy ;).
Tez mam szosę i gravela ,gravel służy do całorocznego dojazdu do pracy oraz na zimę i jesień dużo go wykorzystuję w lasach
A ja mieszkam w Beskidach i tutaj MTB ma przewagę nad grawelem bo tu jest raj leśno górski. Grawel na ściankach u super zjazdach sobie nie poradzi, ale na takich płaskich górach jak najbardziej. Dlatego szosa i MTB u mnie
@@gurbimieszkam w Krakowie ale też wybieram kombinacje szosa/mtb wychodzę z prostego założenia na mtb 100% frajdy w lesie i na szutrach i bez ograniczeń że gdzieś jest za grubo że gravelem jechać, a szosa jak to szosa po szuterku też daje rade tylko czyszczenia więcej po jeździe.
Ja mam podobnie. Mieszkam na żuławach, gdzie nie ma żadnych szutrów premium, lasów tylko są puste wiejskie drogi. Ale rozważam kupno gravela, żeby spróbować swoich sił w Wanodze, czy innych takich szutrowych eventach
Mialem 18 lat zajawkę na MTB i było super. Miałem świetną zabawę startując w maratonach MTB nawet w ulewnym deszczu. Sześć lat temu kupiłem używanego aluminiowego Treka Domane na kompletnej grupie Shimano 105 serii 5800 i spodobała mi się czysta i szybka jazda po podkarpackich drogach. Doszedłem do decyzji o sprzedaży roweru MTB i obecnie mam tylko wysłużony rower szosowy. Bardzo lubię nim jeździć i jestem na ostatnim etapie projektowania ramy stalowej KARAMBA z geometrią roweru endurance. Zostaję przy szosie, ponieważ ja niemal zawsze jeżdżę sam. Przy samotnych jazdach możliwość zobaczenia sporej części regionu, w którym mieszkam, jest bardzo atrakcyjna. Gravel jakoś mnie nie zauroczył, choć jako tani rower zimowy może być znakomitym wyborem. Szosowy rower mocno się zmienił, ponieważ zmieniły się oczekiwania ludzi, którzy na nich jeżdżą. Wymieranie tego gatunku uważam za przedwcześnie odtrąbione 😉
Ja potrzebuję i szosy i gravela i MTB. Jak jest chłodno i wietrznie to uciekam do lasu na MTB. Na wyprawy bikepackingowe używam gravela Revolta. Latem w upały po gładkich niemieckich asfaltach jeżdżę szosą, ponad 10-cio letnim karbonowym TCR na 25C. Mam to wykorzystuję. Każdy ma inne potrzeby i ja to szanuję. Najważniejsza radość z jazdy. Pozdrowery.
Ja rowniez na razie mam 'tylko' 3 rowery - wokol mnie calkiem sporo bocznych asfaltow wiec szosa jest dobra na treningi i 'szybka' godzinke. Oczywiscie moglbym na gravelu, ale wtedy nie bedzie KOMa ;) Gavel na wyprawy i dlugie trasy a MTB na zime, do lasu, gdy pada itd
do pelni szczescia brakuje mi roweru TT oraz bezobslugowego singlespeeda na pasku (do sklepu po bulki)
Identycznie 🙂
i ja tez jestem tego zdania - 3 rowery (szosa, gravel i mtb) dają ci 100% spełnienia. Może to już fanaberia ale każdy przynosi inny fun a to przecież najważniejsze !
Mam wrażenie że na sile szukamy minusów posiadania dwóch rowerów, głównie skupiając się na minimalnych różnicach w performance, wadze czy zastosowaniu. Tymczasem różnice są w użytkowaniu praktycznym: posiadając tańszego gravela mogę go utyrac w błocie i brudzie, mniej się bać defektów, upadków i kradzieży, zakładać sakwy bez obawy o lakier, ponadto jeździć w miększych butach, miec przerzutkę ze sprzęgłem, oraz możliwość instalacji opony nawet 50c. Ponadto mam drugi rower jakby pierwszy był chwilowo niedostępny, lub mogę go komuś pożyczyć na wspólną przejażdżkę. Poza tym szosy/allroady lubię białe, co średnio sprawdza się w terenie gdzie wolę ciemniejsze kolory. Etc etc. Więc jeśli ktoś ma budżet i miejsce w domu to nie widzę minusów posiadania dwóch maszyn.
@@dobry_czlowiek Rowerów zawsze powinno być +1
Jak tylko mogę uciekam z szosy na boczne uliczki i przełaje ,nie żebym od razu taplał się w błocie ale kierowcy jakby zwariowali nie zwracają uwagi na nic ,jakby na wyścigi jechali mało mnie nie zabili ,boję się typowej szosy 🤯
Rowerzyści szosowi niech pierwsi rzucą kamieniem 😋
Kupiłem szosę mimo tego że muszę wyjechać z miasta by sobie pojeździć ale przechadzać z mtb/gravela teraz to szosa daje mi mega frajdę której nigdy na rowerze nie miałem. By korzystać z szosy trzeba wyskoczyć za miasto i to jest absolutna przyjemność z jazdy której żaden inny rower nie daje.
Każdemu życzę posiadania przynajmniej czterech rowerów. No ale nazwijmy rzeczy po imieniu - jeśli nie mieszkasz w górzystym terenie to wszystko ponad jeden rower jest fanaberią. Sam wpadłem w schemat x+1 i po każdym zakupie roweru myślę o kolejnym. Praktyka pokazuje, że 90 procent czasu spędzam na gravelu ze względu na jego uniwersalność :(
To samo ja 👍
jako szosowiec też zmieniam teraz swoją wyścigową kolarkę, ale na endurance. W większości jeżdżę po ulicach i za bardzo lubię ten podmuch wiatru oraz cichy świst na slikach, abym miał rezygnować z szosy. Już mam plan kupić drugie koła na lekki graveling. Pewnie jakbym wolał jeździć więcej po lesie to bym kupił gravela, ale nie potrzeba mi tak szerokich balonów. Zresztą dzisiaj można się spytać jaką masz szerokość opony to powiem Ci kim jesteś. To już bardziej wskazuje jak jeździsz niż rama Twojego roweru
Kupiłem rok temu gravela, żeby jak się okazało jeździć po asfalcie... :)
Mieszkam na Mazurach i mam szosę na oponach 28 i XC na pełnych, pneumatycznych zawieszeniach. Akurat na Mazurach nie da się ogarnąć tego hobby jednym rowerem. Mamy tu spektrum od leśnych dzikich, stromych ścieżek do idealnych asfaltów. Poza tym uwielbiam przeskoczyć z jednego roweru na drugi. Reagują diametralnie inaczej, pozycja, technika jazdy są zupełnie inne i daje to +100% do satysfakcji z jazdy. Nie krytykuję graveli, są super jeżeli ktoś nie ma miejsca na przechowywanie kilku rowerów...
Zawsze była sosa i tylko szosa a nawet dwie. Teraz doszedł grawel. W upał jeżdżona jest szosa, jesień jest gravel a tradycyjnie w zimie trenażer.
dlatego mam rower endurace i dwa zestawy opon, raz szosa, raz gravel :)
i jaki rower masz ? bo ja mam tylko szose aero i szukam czegos... czegos bardziej offroadowego, bo co prawda mozna jechac nawet i po lesie i po kamieniach na 23mm, ale po co ? chcialem wlasnie cos szybkiego z miejscem na szerszy zestaw w razie wycieczki, a na ustawke czy zawody ogorkowe moge zalozyc kola ze stozkiem i 23mm
Zgadzam się w 100% Janku, ja do podobnych wniosków doszedłem już z dwa lata temu, jeśli ktoś się nie ściga i walczy o każdy wat to szosa traci rację bytu wobec gravela, który oferuje to samo z naprawdę niewielką stratą, a w zamian znacznie rozszerza spektrum zastosowań w lekkim, a nawet i średnim terenie. Zatem jak dla mnie o wiele większy sens ma posiadanie jednego wypasionego gravela niż średniej szosy i średniego gravela. A jeśli mamy mieć dwa rowery to raczej bym poszedł w układ gravel + mtb xc (fs albo ht w zależności od budżetu, preferencji i terenów) i wtedy w zasadzie mamy pokryte całe spektrum wszystkich terenów, na jakie można się zapuścić rowerem :)
TY hu..u zaj......ny ped....le .!!!
Pełna zgoda 👍
Można mieć wypasioną szosę i wypasiony XC, niekoniecznie gravel
@@tyrionlannister9376 Można, ale jest to mniej praktyczne niż gravel + XC. Na przykład, co weźmiesz na trasę 100km, gdzie masz 50km asfaltu, 35km szutru i 15km lasu? Jeśli szosę, na asfalcie tak wiele do gravela nie zyskasz, a umęczysz się przez połowę trasy (szuter i las - o ile las w ogóle na szosie przejedziesz). Jeśli MTB XC, umęczysz się na 50km asfaltu, zwłaszcza jeśli będzie wiało w twarz. Gravel będzie tu optymalnym wyborem.
Więc ogólnie uważam, że gravel nadaje się na asfalty oraz trasy mieszane asfalt+lekki teren z ewentualną domieszką średniego terenu. A na trudniejsze trasy (duża proporcja średniego terenu, ciężki teren) mtb XC.
A ja w tym temacie jestem zdania, że aby pokryć całe spektrum terenów dostepnych dla rowerów jest gravel + emtb full suspension. Polecam elektryki w góry, piękna sprawa. Najlepiej mieć ze dwie baterie niestety😢
Każdy szanujący się kolarz ma dwa rowery :-) szosę i mtb. I nie muszę niczego zmieniać, kombinować, a jeżdżę tam gdzie chce i tak jak lubię.
Czasówka i Gravel
A jak robisz trasę gdzie 60% to asfalt a 40% to szuter i różnego rodzaju polne i leśne drogi?
Ale po drodze je zmieniasz też? Czy może jedziesz tam gdzie musisz a nie chcesz? 😂
A jak jeździłeś wtedy, kiedy nie było graveli?
@@darekm3876 Ale teraz są więc? Kiedyś szos też nie było.
Jeśli ktoś jeżdzi 50 lat na szosie, to żadne trendy ani moda nie ma najmniejszego znaczenia.
Jazda na szosie z szytkami to prawdziwa frajda i to bez ścigania.
Pewnie dlatego mam 3 rowery szosowe. Rolę gravela pełni uniwersalny crossowiec z 2 parami kół.
Szosa plus jakiś prosty cross to zestaw optymalny 😎 cross z przednimi widłami w terenie będzie lepszy niż gravel. Na drodze szosa będzie lepsza niż gravel 😁 w ogóle gravel ma sens tylko jeśli nie można sobie pozwolić na trzymanie dwóch rowerów. A kto ma pierdolca ma punkcie rowerów to i tak ma więcej niż jeden😂
Rower szosowy to jedyny rower jakiego kiedykolwiek potrzebuję
Rowery szosowe są do niczego.
Przykro mi
Niektórzy lubią żyć z ograniczeniami. Szkoda, że większość i to w każdej dziedzinie życia
Lukas - Tobie jest przykro, bo na jakims etapie w zyciu sie pogubiles i nie rozumiesz znaczenia słów autora komentarza. I to jest dopiero przykre.
I bardzo dobrze! Co by się stało, gdyby tak wszyscy nagle wsiedli na rowery enduro! Niech żyje bogactwo różnorodności!
Ja zrezygnowałem z szosy, z dwóch powodów. Pierwszy to duża ilość nieśmiałych kierowców próbujących ocierać się o obcego faceta tylko dlatego, że ma obcisły strój , po drugie, gdy ustawiałem dluższą trasę rowerową w nawigacji często prowadzila mnie w drogi, dla szosy nieprzejezdne.
Rower Szosowy to esencja kolarstwa.
Inaczej mówiąc SZOSA TO SZTOSIWO,TOTALNY KOSMOSSSSS!!❤❤🙋
Zgadza się ale tylko na szosie dobrej jakości na każdej innej nawierzchni przegrywa z innymi rowerami.Pozdrawiam.
Mam i fajnego wyscigiwego MTB XC i mam fajną szosę na oponach 25mm. Gravela nie potrzebuje 😁 a na szutry ze znajomymi zabieram XC. Pozdrower ✌️
I elegancko nie ma co kombinowac czekac az wyjda rowery deszczowe albo nie wiadome co jeszcze wymysla ale jak kogos stac to i moze 10 kupic ;)
Moim zdaniem rozwoj infrastruktury rowerowej i przepisy ida w kierunku eliminacji jazdy sportowej na rowerze,a zwłaszcza jazdy szosowej. Bo po co kupować szosy, skoro są budowane ścieżki rowerowe które wykluczają bezpieczna jazdę powyżej 15 czy 20 km/h.
Pełna zgoda, ale może jest jeszcze jakaś nadzieja....? Zwiększająca się liczba elektryków...?
gravel jest teraz najbardziej uniwersalnym rowerem. Jak się nie ścigasz i nie liczysz watów to wystarczy prawie do wszystkiego (no może z wyjątkiem prawdziwego MTB i jakichś singltracków). Mi gravel ogarnia wszystko z wyjątkiem jazdy po bułki, w których przedpotopowy poobijany Giant na 26" kółkach nie kusi żadnego złodzieja. Trudno by mi było zdecydować się na jazdę tylko po asfalcie bo za dużo fajnych szuterków znam i leśnych dróg w okolicy. Szczególnie dłuższe wielodniowe wyprawy raczej też trudno zrealizować na delikatnej szosie. Z drugiej strony gdyby mi ktoś taką szosę sprezentował to pewnie chętnie bym się pobawił bo na każdym rowerze można mieć fun :)
Ja posiadam szosę karbonową i stalowego gravela z osprzętem wyprawowym. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze.
Oczywiści jak ktoś się nie ściga i jeździ krótkie i średnie dystanse to w zupełności wystarczy gravel i ewentualnie drugi komplet kół :)
Mam dokładnie tak samo, przy czym gravel to taki bardziej wszędołaz
Odkąd kupiłam gravel, szosa poszła trochę w zapomnienie, oprócz tego mam jeszcze fulla enduro. Kupiłam gravela bmc kaius z zamysłem dokupienia drugiego kompletu kół szosowych i... zaczynam mieć wątpliwości czy w ogóle ich potrzebuję. Teraz śmigam na oponach 35 mm, (fabrycznie były 40mm) i są naprawdę wystarczające, niższa o 2-3 km średnia to chyba problem ludzi "pierszego świata" 😅. Oczywiście de gustibus et coloribus itd., wszystko zależy, co kto lubi, gdzie mieszka, czy jest pseudoPRO czy "romantykiem", ale generalnie zgodzę się z tezą Janka, że my amatorzy przestajemy potrzebować szosy na rzecz gravela/road plusa.
Dość kontrowersyjne podejście, zwłaszcza dla jednego "plemienia" z branży rowerowej. Owi "wylajtowani" goście w swoich białych butach i skarpetach zeszliby z tego świata jakby rowery szosowe miały zniknąć z rynku. Jestem pragmatykiem i wolę mieć bardzo dobrego gravela o szerokim spektrum zastosowania, ale powiem tak, jak ktoś chce poczuć klimat szosowych wyścigów, poczuć się jak prawdziwy "pros" lub go poudawać to ja nie widzę problemu - szosa jest jego.
kupiłem gravela lżejszego i z bardziej agresywną geometrią niż większość szos endurance. Teraz zastanawiam się nad drugim kompletem kół z oponami szosowymi, ale sam nie wiem, bo w sumie się nie ścigam, a na oponach 45mm i ciśnieniu poniżej 3 barów nie ma problemu robieniem średnich 30-35km/h na asfalcie. Do tego na takiej oponie z niskim ciśnieniem całkiem spoko już jeździ się w "terenie". Największy minus jak na razie to chyba napęd 1x12, bo jednak przy wyższych prędkościach trochę irytują te skoki kadencji więc też myślałem o konwersji na 2x, ale znowu.. się nie ścigam więc po co. No chyba, że będzie taka zachcianka.. Tak samo, poza zachcianką, nie widzę obecnie potrzeby posiadania szosy. Bardzo mi się podoba koncepcja gravela i dla mnie to zdecydowanie najlepsze rodzaj roweru.
Koła wymienić na karbonowe jak nie masz + opony 40 c dobrej jakości i napęd 2x i będzie super na każdej DRODZE wiadomo że na gravelu nie jeżdzi się po kamieniach i plaży.Pozdrawiam.
Kocham te internetowe teorie o srednich 30-35km/h. Na jak dlugim odcinku, wykrecasz bez problemu taka srednia na gravelu z kapciem 45c? =)
Uwielbiam spojrzenie wyprzedzanych grawelowców 😊
A inni szosowcy mijają Ciebie słaby argument.Panie na miejskich też wyprzedzi szosa i co z tego
Jaka intencja komentarza? Gdy czasem jadąc grawelem wyprzedza mnie szosa, to zwykle niedługo potem odbijam w teren, asfalty sa jednym z kilku rodzajów nawierzchni na trasie grawelowca. Gdy mijam sam szosa grawelowcow zakładam, że tez zaraz przywitają się z czymś innym niż asfalt :)
Też to lubię, szczególnie kiedy zapowiadam swój przejazd dzwonkiem.
Czym innym jest zapotrzebowanie youtubera gravelowego, który wsiada w auto w leasingu w poniedziałek 10.30 rano i dobiera sobie trasę do nagrania pod gravela w Polsce lub w Europie jak kolega z tego kanału lub koleżanka mamba on bike - bo nie pracuje jak 99% rowerzystów gdzieś a którzy wsiadają na rower na godzinkę lub dwie w tygodniu tam gdzie mieszkają a nie w Hiszpanii czy Szwajcarii czy gdzieś w Polsce kilkaset km od domu.
Albo ewentualnie w weekend na kilka godzinek lub po prostu dojeżdżają sobie do pracy.
W tym momencie gravel rzadko kiedy się sprawdzi a bo najpierw chodnikiem, potem dziurawym asfaltem, potem krawężniki potem trochę lasem po piasku itd lub maja po prostu super asfalt to biorą szosę bo tak szybciej.
UA-camr i gravel to zupełnie co innego aniżeli człowiek mający pracę, obowiązki a rower traktujący jako odskocznię od trudów dnia codziennego lub dla zdrowia czy poprawy kondycji.
Mój ulubiony fragment to ten o „aucie w leasingu”😂😂
@@bikeshowcc wylewa się ta gorycz z komentarza powyżej, oj wylewa ... Tylko skąd ona się bierze? Coś poszło w życiu nie tak, ale może chociaż auto za gotówkę jest a nie jakieś leasingi :D
@@justynah8347 kwestia priorytetów, jak masz dzieci, jezdzisz mniej, masz dom w którym zawsze cos trzeba zrobić jeszcze mniej, męza/żonę ktora nie chce ci dac chwili wolności to prawie wcale, a jak jeszcze siedzisz w sieci zamiast jeździć to juz jest katastrofa
Jestem z zagłebia dabrowskiego i od kilku 9 lat podziwiajac gustava zaczołem jezdzic na szosie. Jakies ultra tez sie zdazylo. Uzywalem szosy do startow ,na dojazdy do pracy itd. W tym czasie dosc mocno rozbudowala sie infrastruktura rowerowa (w dobrym i zlym tego slowa znaczeniu) trzeba bylo zaczac z niej kozystac i nawet te dojazdy do pracy ktore pomimo ze krotkie (15km) nawet w zimie dawaly mi zapas endorfin na caly dzien stawaly sie coraz bardziej irytujace wjechal gravel i to byl strzal w 10 po pracy mozna bylo uciekac w w kierunki w ktore szosa o 15.00 jechać nikt by nie chciał bo czesc drogi jechalo sie katowickimi lasami powroty z pracy z15km stały sìe 51km. Przez 2 lata szosowe fuji wisialo na scianie w tym roku w jego miejsce pojawil sie nowy gaiant ktory ostatecznie wyladowal u tesciow na podkarpaciu. Na slasku w moim sercu umarla za duzy ruch za duzo infrastruktury... ale na podkarpaciu szosa to bajka szczegolnie w niedzielne sloneczne poranki :) jak bym tam mieszkal gravela bym na 100% nie kupil. Nie scigam sie trenuje dla siebie maratony wyscigi, ustawki, przygody czy bikepaking nie sa dla mnie. Tak ze samotna jazda i treningi bez wyczynowego celu powoduja ze tu gdzie zyje ten typ roweru jest dla mnie najlepszy.
Mieszkam na Podkarpaciu właśnie i tutaj nie ma sensu kupować grawela. Jeżdżę dużo po PL i zawsze mam ze sobą swoją szosę , ostatnio zwiedzam Kaszuby / Kociewie i tam rzeczywiście Grawel ma sens. dużo betonowych dróg, szutrów i piękne okolice a z asfaltu tylko główne drogi. W takiej okolicy grawel ma sens. Na Podkarpaciu jest tule świetnego asfaltu i mało uczęszczanych dróg że szosą jest gdzie śmigać bez powtarzania tras! Polskie Calpe :D
Zaraz, zaraz. Cały czas walka o jakieś gramy, koła, opony, aero, karbony, srony a teraz okazuje się że gravel jednak da radę. Koniec świata.
Pozdrowienia z lotniska KRK przy pięknej pogodzie.
Miałem szosę na jeżdżenie do biura po płaskim ale twardo więc sprzedałem i kupiłem CX starego lekki karbon z 35mm i jest lepiej.
Stalowego Gravela mam na weekendy i bikepacking bo jest szybko i wygodnie.
Dzięki za temat gdyż takie rozmyślania są moimi ulubionymi 🎉
Szosa tylko tam gdzie sa krete i przynajmnuej pogorkowate tereny. Na mazowszub po kilku latach krecenia na szosie przy domu ma sie dosyc...nuuda. Gravel znacznie zwieksza ilosc kombinacji tras ii pozwala uciec od ruchu samochodowego.
Jak masz supersixa evo se, czy innego road plusa w tym przedziale cenowym to rzeczywiście nie ma sensu mieć dwóch rowerów, przy używanych rowerach za 5 koła różnica między szosa, a gravelem jest znacznie zauważalna
Ja mam szosę i gravela, lubię oba rowery ale jednak z jakiegoś powodu na szosie mi się jeździ lepiej i i używam jej znacznie więcej. Nie jeździłem nigdy na takim typowym endurance więc tutaj się nie wypowiem ale prawda jest taka że ja kupuje oczami, więc sytuacja idealna to by było mieć dwie szosy i dwa gravele, jeszcze ze 3 mtb i mieszczucha na dojazdy do pracy w marynarce ;)
Regula posiadanej ilości rowerów = N+1
😉
Mam szosę i mam gravela. I oczywiście że w moim przypadku da się zastąpić to jednym rowerem typu road+. Ale jestem też trochę pier...lnięty w rowerowe tematy, i wolę mieć dwa rowery.
W moim przypadku za gravelem przemawia jedna zaleta - możliwość odpoczynku / odreagowania w terenie od bezmyślności kierowców… Do póki nie zasmakowałem wygody baranka sądziłem, że mój xc jest wysyarczający… teraz myślę nad 3 rowerkiem - właśnie gravelem…
Baranek super pozycja aero do zjazdu pod wiatr dolny chwyt i do szybkiej jazdy po w miarę płaskim lesie w dolnym chwycie jak dobrej jakości gravel szybki na asfaltach i scieżkach rowerowych to w lesie jest uczucie jak byś pędził na szosie polecam każdemu fanowi szybkiej jazdy.Żeby nie było znam też smak MTB i tu mówiłem o terenach Centralnej Polski.
Szosa była, jest i będzie :). Mam trzy rowery i bym raczej skazał na porażkę gravela.
Single speed Gravel, szerokie kapcie. Pogodoodporny, prosty rower, który daję na prawdę dużo frajdy aaa i łyda świetnie puchnie!
Im bardziej coś jest uniwersalne, tym rzadziej i mniej poważnie może być używane. Nie ma czegoś takiego jak uniwersalny rower. To zależy od stylu jazdy. Dla niektórych może to być naprawdę coś pomiędzy szosą a gravelem. Ale ktoś kto chce jeździć w terenie, potrzebuje MTB z dobrą amortyzacją. Na szosie najlepiej sprawdzi się lekki, raczej sztywny rower z odpowiednimi przełożeniami. Na szutry i bikepacking najlepszy jest gravel, ponieważ ma lżejsze przełożenia niż szosa, inną geometrię i niezbędne uchwyty na bagaż. Pozdrowienia z Ostrawy.
Aaaa to ja też podzielę się swoimi spostrzeżeniami. Mam duży przekrój rowerów, ale w pewnym momencie zatrzymałem się i zostałem w swojej "bańce". Poprzednie lata jeździłem na starej szosie z lat 2000 bo to byly moje lata ścigania, lubislem czuć ten sprzęt, był sprawny szybki i okrutnie sztywny, opony 20mm bo przecież zawsze się ścigam ze sobą 😂. Po jakimś czasie już zaczela mi doskwierać pozycja, Jestem masywny, pracuje fizycznie, ważę sporo a wyeksploatowane nadgarstki za młodu w kolarstwie zaczęły mi doskwierać. Stwierdziłem że czas zwolnić i przekonałem się do trekinga 😅 wygodna pozycja dziadkowy wygląd i jeździłem wolniej. Mimo wszystko to jakoś nie było to ale złapałem bakcyla na mniej przystępne trasy. No i przez przypadek kupiłem gravela od znajomego w Holandii. On nim przejechał 1200 km, sprzedał mi go bardzo okazyjnie więc miałem go szybko sprzedać i zarobić . Pierwsza przejażdżka iii... Został ze mną 😁 Jeżdze dla mnie wygodnie, jest naprawdę szybki, średnie robię podobne jak na starej szosie i dla mnie na ten moment to złoty środek.
Przez ostatnie lata mówiono nam że prawdziwy gravel to nie szosa z grubymi oponami, to dlaczego teraz mówimy że szosą może być gravel z cienkimi oponami ? Geometrii, kątów, bazy kół, ilości i rodzaju przełożeń się nie oszuka. Szosa to nie tylko grubość opon i to samo się tyczy gravela.
Opowiem jak to wygląda ze swojej perspektywy. W zeszłym roku zacząłem jeździć więcej na rowerze i stwierdziłem, że kupię sobie rower z barankiem ze względu na więcej chwytów i kombinowania z pozycją jazdy, co przekłada się na to, że jeżdżę na znacznie dłuższe trasy. Wybór padł na Canyon Grail, co prawda aluminiowa rama, ale sztywne osie, hydrauliczne hamulce tarczowe, prześwit na opony ponad 40 mm oraz świetna grupa grx 2x11. Do tego aby spróbować szosy, kupiony drugi zestaw kół, aluminiowe od dt-swiss, opony 30 mm Continental GP-5000 w wersji tubeless. Wszystko nowe z gwarancją producenta, a kosztowało około 10 tys. Zamiana kół z szosowych na gravelowe zajmuje mi około 2 minut, a rower zarówno jako gravel jak i szosa jest dla mnie wystarczający w zupełności. Szczerze mówiąc nie wiem czego więcej potrzebuje osoba, która amatorsko jeździ na rowerze.
p.s. dodam, że na szosowych kołach jeżdżę rzadziej (jak chce pojeździć szybciej) , a możliwości planowania tras jakie daje szeroka opona w gravelu jest bezcenna.
I to jest najlepszy plan na życie ;)
Mam tak samo 👍
Na grawelu po szosie czy na grawelu po szutrze ? Jeśli grawelem jeździmy po szosie to nazwanie go grawelem nie jest "poprawne" i lepiej było by użyć zamiast grawel/szosa określenia po czym się jeździ. A jakim rowerem to już każdego fanaberia, która jak wspominasz na początku zmienia się i dobrze jest mieć możliwość jazdy na każdym z możliwych konstrukcji. Ludzie się nudzą i mało jest osób z zaparciem w jedną stronę więc ... Mam rowery: bulwarowy, enduro i XC więc do gravela mnie nie ciągnie za to do szosy już jak najbardziej . Stąd u mnie głos że szosy potrzebuję.
Gravel to wolny kartofel, taki w sam raz do wszystkiego i do niczego Zatem krótko podsumowując, tylko szosa i na drugi rower mtb.
Oczywiście masz auto klasy gt i terenowe, nie suva broń Boże 😂
Rozumiem że nie jadasz kartofli
Przerobiłem allroundera z dwoma kompletami kół. To tylko w teorii wydaje się super. Przekładanie kasety i prawie zawsze regulacja hamulców i przerzutek. Albo dwa rowery albo tylko szosa;)
Szosa i gravel. Raz jadę szosą a raz gravelem. Myślałem, że szosa u mnie co raz rzadziej ale jednak miłość powróciła po ostatnich jazdach. A gravel super zwłaszcza,że mieszkam przy Puszczy Niepołmickiej.
A ja kupiłem właśnie szose sam nie wiem dla czego bo myślałem o gravelu i jestem mega zadowolony 👏👏👏🤝
Super waże by być zadowolonym skoro jeżdzisz raczej tylko po asfalcie dobrej jakości to ok.Pozdrawiam.
Gravel zastępuję szosę, bo większość dzisiejszych kolarzy to tzw. romantycy. Nie ma sensu w przypadku romantyka tłuc się na oponie 28, często po ciągach pieszo-rowerowych, jak można jechać płynie na łysej 35+ o 2 km/h wolnej. Za to MTB zostaje na swoim miejscu, bo nie da się qo zastąpić gravelelem. Amortyzacja, prosta kierownica to po prostu inny rower.
Tylko że dalej piszesz o 700c bo dalej większość graveli i 29 to 700c
O jest gravelowy kapłan, wszędzie prawiący te swoje wywody. Dobrze, że rowerów nie produkujesz, bo by nie było wyboru.
Cześć Janek,
Czy mógłbyś zainstalować światełka w rowerze? Później inni użytkownicy dróg na nas gadają, że jesteśmy rakiem podróżowania.
przecież jedzie w dzień
Dziwię się Janku skąd pomysł wql na taki odcinek bo odkąd pamiętam oglądam Twój kanał i sięgając pamięcią wszystkie najfajniejsze odcinki a co pewnie za tym idzie Twoje wspomnienia związane są z szosą. Uważam że dałeś się trochę wciągnąć w chwyt marketingowy “Gravel”
A oglądales widzu ten odcinek czy komentarz piszesz pod wpływem tytułu?:) Bo nie ma to żadnego związku z tym że miałbym przestać jeździć na szosę😉
@@bikeshowcc oglądałem Janku, oglądam od dawna wszystkie odcinki dlatego jeśli temat jakoś mnie dotyczy lub miałem okazję tego próbować zasadzę staram się zabrać głos. Żeby nie było absolutnie nie uderzam w Cb tylko dzielę się swoim zdaniem i dalej będę oglądał i trzymał kciuki za Twój kanał
Żaden chwyt marketingowy tylko na jednej wycieczce/treningu można jechać na jednym szybkim rowerze z barankiem na różnych rodzajach nawierzchni przecież dla ludzi co lubią rowery im większy wybór to lepiej.Szosa super dla kogoś kto lubi po dobrych asfaltach gravel mieszane nawierzchnie a MTB cięzkie tereny takie to proste.Pozdrawiam.
Wszytsko tak naprawdę rozbija się o to, gdzie mieszkamy i po czym jeździmy. W moim przypadku, szutrów wiele u mnie niema. A szosy jak to szosy, są różne. Dlatego też mój Triban rc500 z opnkami 35-38c i mocowaniem na bagażnik na sakwy jest wystarczający. Brakuje mi jednak hamulców hydraulicznych stąd też rozglądam się na co mógłbym go kiedyś wymienić i pewnie będzie to jakiś typowy gravel (esker 6 lub 7, albo jakiś canyon), ale z oponkami 35-38, szerszych nie potrzebuje. Mało jest szos endurance z mocowaniem na bagażnik a szkoda
Szosa i mtb, gravel jest przydatny tylko w dalekie trasy gdzie nie zawsze jest asfalt
Sprzedaję szosę i górala (cykloza mi już przeszła) i zamieniam na road+, na 90% będzie to Ridley Grifn z 2 kompletami kół.
Polecam model. Na spokojnie pomiesci opony 40 mm ( schwalge g one )
Jeśli lubisz robić długie trasy ponad 150 km gdzie asfalt 95% a szutry, bruki i skróty 5% to szosa najlepsza, opony 30c (albo nawet 28c jak masz future schock) i lecisz, po co gravelem mielac szerokimi oponami po 140 km asfaltach. Dochodzi do tego uniwersalność ze możesz sie poustawiać z kolegami gdzie każdy ciśnie a na zjeździe -1% trzymacie >50kmh. Na jesień zmiana kół na 35c i też lekki gravel, nie rozumiem gdzie tu brak miejsca na szosy nawet dla ludzi którzy sie nie ścigają . CLICKBAIT !😂
A ja mam w glębokim powazaniu Gravele mam szosę i nigdy nie zmienię!
Jak tylko jeden rower - to zdecydowanie szybki, lekki gravel na slicku, na szczęście nie muszę mieć takich wyborów. Wszystko fajnie - ale troche pomijasz aspekt oporów toczenia wynikający z opon, a to jednak istotne, i tak się składa że mój aluminowy - torowy single-speed Cinelli na wcale nie lekkich kapciach 700x28 jest zawsze żwawszy niż karbonowy gravel na slicku 700x42 - o to się czuje przy każdym obrocie korbą. Pewnie to nie tylko opony, a geometria, sztywna rama i coś tak jeszcze działa, ale jak ktoś lubi szybkość - to jednak szosa"must have". Pozdrowienia - świetnie się słucha!
Co Ty chłopie mówisz w Krakowie co najmniej do poniedziałku ma być codziennie słońce.
Edit. Pogoda google mówi że nawet dluzej, do następnego piątku (a może i dłużej ale już dalej nie widzę)
Czytając takie komentarze ja wciaz optymistycznie wierzę, że ktoś po prostu robi sobie jaja🤠
@@bikeshowcc inna sprawa że wczoraj miało nie padać wg prognoz a po południu walnęło deszczem. Ale ja dalej planuje trasę na weekend na około 100km, więc ma być dobrze!!!!
A ja mam starszą szosę, treking i MTB - i w pełni się z Tobą zgadzam. Dla człowieka który się nie ściga, a jedynie lubi pojeździć to zwykła szosa nie jest potrzebna. Póki co szukam road+ na moje potrzeby wystarczy
Na początku roku zaryzykowałem i kupiłem Canyona Grail 1x12. To byla najlepsza rowerowa decyzja!Mam dwa komplety kół czyli szosę i gravela w jednym. Nawet na szosie nie odczuwam przewagi prawdziwych "szos"
To jest opinia czysto z perspektywy kolarstwa romantycznego, wtedy zgoda roadplus albp gravel bedzie ok.
Jednak przy kolarstwie z nastawieniem na trening, nic nie zastąpi dobrej racingowej szosy
Szosa Endurance 32mm + Hardtail XC na góry i mazowieckie piaszczyste lasy
oczywiście że potrzebujemy!!! w końcu Szoso Po Szosie 😎
właśnie wczoraj kupiłem rower fitness, z błotnikami i bagażnikiem, większość jeżdżących z kierownicami "baranek" jest bardziej wyprostowanych niż ja na tym wynalazku, bo jadą trzymając ręce na górze kierownicy. Tyle że podniosę tą kierownicę o jakieś 5 cm w górę, bo na dłuższą metę mój kręgosłup by zaprotestował, ale zrobię to pewnie na regulowanym mostku, żeby móc od czasu do czasu obniżyć pozycję do fabrycznego ustawienia
Tak, bardziej niż kiedykolwiek:)) Reszta to mody, które przeminą:))
Nie ma rzeczy uniwersalnych, jeśli coś jest do wszystkiego to znaczy, że jest do niczego...
Posiadam szosę, lekką ważącą poniżej 7kg, jeszcze na szczekach Giant TCR Pro 2017 i gravel Cannondale Topstone Carbon 2023 "do upierdalania po szutrach i bezdrozach. Dwa zupełnie rożne rowery przeznaczone do zupełnie innej jazdy w innych warunkach. Nie widze opcji połączenie tych dwóch światów w jednym ultra road plusie. Wole mieć szosę, która daje super frajdę bo jest lekka, szybka i responsynana na gładkiej nawoerzchni i relatywnie szybki i wygodny rower, do upierdslanua w kurzu, brudzie i syfie szutrowych i leśnych dróg gruntowych. Żeby jeździć na rowerze potrzebujemy roweru, jakiegokolwiek, ale po to mamy wiele ich rodzajów aby moc dostosować rower do warunków użytkowania i oczekiwań, wszystko od tego zależy. Osobiście zawsze bede miał oba, bo każdy daje niesamowitą radość ale w zupełnie innym aspekcie.
O to to. U mnie Focus Izalco Race na szczekach ponizej 8kg i tez Topstone ale wersja alu na 45c kapciach. Dwa zupelnie inne rowery i to jest idealne polaczenie, zeby sie nie ograniczac, w zaleznosci jaka trase chcesz robic =)
Zaczynalem od MTB, potem dokupiłem szosę, później gravela. MTB i gravel w moim jeżdżeniu bardzo sie pokrywały (tylko lesne sciezki, polne drogi itp), więc pozbyłem się MTB. Zostal gravel na grx i tarcza i lekka szosa na szczękach, dobrych kołach. Na szosie jeżdżę znacznie szybciej niz na gravelu po asflacie. Gravel tylko w teren. Szosa na jakieś fajne, szybkie 70km w jakiś niedzielny poranek.
Ale bardziej mnie irytuje, że coraz więcej napiętych szosowców przesiada się na gravela i czuć tą napinkę jak się ich spotyka na drodze.
Szosa + gravel to jedyne rozwiazanie. Najlepiej oba rowery z agresywną geometrią. Na gravelu wolę miec napęd 1x (apex), który w trudnym terenie zdecydowanie lepiej się sprawdza niż 2x. Na szosie jeżdzę na campie i dużo łatwiej dobrać odpowiednią kadencję przy dwóch blatach z przodu. Poza tym gravel i szosa mają inną bazę kół. Gravel będzie dłuższy żeby rower był bardziej stabilny a szosa odpowiednio krótsza. Na szosie wolę też zejść jeden rozmiar w dół i wrzucić dłuższy mostek.
Mam gravela 11,3kg na oponkach 44mm i szose 8,5kg na oponkach 28mm. Szosa na góry, a gravel na płaskie, do lasu i do pracy, jeden rower to dla mnie chyba za mało : / w zasadzie przydałby się jeszcze full xc, aby zeksplorować jeszcze bardziej okolicę :D
Mam dwie szoswy, jedną do treningów, drugą do ścigania. Dopóki ambitnie trenowałem i startowałem w zawodach, rowery te miały pełen sens, ale po przestawieniu się wyłącznie na rekreacyjną jazdą, a do tego po zbudowaniu gravela w tym roku, na którym przejechałem 99% sezonu, nie widzę sensu ich posiadania. Kiedy planuję wyjście na rower to domyślnie jest już to gravel, ewentualnie mtb. Na myśl o szosie, kręcę nosem. Gravel jednak daje więcej możliwości i jest uniwersalny. Chcesz po asfalcie - proszę bardzo, po lesie - proszę bardzo. Moja konkluzja więc jest taka - jeśli chcesz uprawiać kolarstwo romantyczne, nie interesuje Cię trenowanie, ściganie, nie zwracasz uwagi na średnią prędkość, to wybierz gravela albo nawet przełajówkę.
jako użytkownik roweru mtb gdybym miał to rozpatrywać to wolałbym kupić gravela a dodatkowo iść drogą Ryszarda i kupić jakaś starą szosę na szczękach ale obstawiałbym, że większość jazdy była by jednak na gravelu
Czyli Tour De france na gravelach w tym roku ? :) ja tam wole po ulicy jechac jak sie tarabanic po jakis kamieniach :) po lesie to sobie pospacerowac wole :) pozdro
Shimano rowerowi rzeźnicy,
1 gravel, 1 szosa bo jestem lekko pierd*** 💨
KASACJA 💪🏻
Cześć ! Od siebie dodam że mam MTB hardtaila z reconem blokowanym i na 2.2 oponce i nim jeżdżę lasy, szutry itp. Ale na wypady żeby się urźnąć jak koń, ustawki z chłopakami, pozasuwać 30kmh+ to tylko szosa.. nie widzę osobiście sensu zakupu gravela. Pozdrawiam !
Dzięki za szczerość Janku. Myślałem, że jednak dużo w Tobie szosowca a jednak gravel. Cieszę się bo właśnie ja po 3 latach przygody z szosami jestem zmuszony posiadać tylko jeden rower i będzie to gravel. Szosa to takie Porsche w garażu, na weenedy a jak ktoś ma mało czasu a chce dużo jeździć i to z dala od samochodów to jednak wybór jest jasny.
Choć nie do końca, bo która rama będzie miała geometrię zarówno do lasu na 45mm kapciach jak i na przełęcz Salmopolską na 32-kach...?
Od kiedy latem używam w grawelu opon Stada Bianca Challenge szosa stoi w kącie
Z szosy nigdy nie zrezygnuję, jak chce polatać po szutrach i bezdrożach to wsiadam na mtb. Jest moda na gravele, kiedys to minie 🙂
❤
Moda to jest na wszelakie rodzaje rowerów z prostymi kierownicami ich jeżdzi najwięcej wystarczy zobaczyć na ruchliwych ścieżkach rowerowych w dużym mieście i na terenach rekreacyjnych tego miasta na gravela jak i szosę wielu nigdy nie wsiádzie z uwagi na baranka.Gravel to terenowa szosa jak na jednej wycieczce/treningu masz możliwośc jazdy wieloma rodzajami nawierzchni bez obawy o kapcia albo uszkodzenie koła a szosa jeżeli tylko po dobrym asfalcie więc nie widzę powodu do zniknięcia gravela raczej to szosy są na coraz grubszych oponach.yPozdrawiam.
Stałem przed tym dylematem miesiąc temu. Chciałem skończyć przygodę z MTB i przesiąść się na coś, co pozwoli mi przemierzać dłuższe dystanse. Niby oczywistym wyborem była szosa...ale...
Również mieszkam w Krakowie i teren mamy tutaj dość zróżnicowany...i własnie tego zróżnicowanego terenu dotyczyło się moje "ale".
A co z zimą? Przecież szosą nie pojeżdżę.
A co z moją tendencje "o...ciekawe dokąd prowadzi ta ścieżka?" Przecież szosą tam nie zaglądnę.
A co z chęcią "uzbrojenia" roweru w torby, paśniki, sakwy? Przecież szosa się do tego nie nadaje.
I tak oto, od miesiąca śmigam gruzem....i jestem zachwycony jak bardzo temu rowerowi jest wszystko jedno po czym jedzie. Nie zamieniłbym go na żadną szosę, elektryka, czy cokolwiek innego.
Popieram zdanie, że dla przeciętnego zjadacza kilometrów, szosa jest zbyt "ograniczającym" rowerem. Szosy raczej nie umrą, bo nadal ludzie będą chcieli gładkimi asfaltami sobie jeździć setki kilometrów, niezależnie czy po płaskim, czy po górach. Natomiast z Gravelem jest trochę jak z zasadą kwadratu i prostokąta. Każdy gravel będzie w stanie spełnić rolę szosy, ale nie każda szosa spełni rolę gravela.
Szosa by była super gdyby drogi u mnie nie przypominały poligonu. Grawel na grubych kichach wygodniejszy.
Jak z butami. Jeśli możesz sobie pozwolić na kilka par z czego każda jest w inny teren lub na inną okazję to zrób to. Będzie miło!
Miałem szosę trek alpha 1.5 i mtb trek marlin 8.
Sprzedałem.
Kupiłem gravela. Unibike geos.
2200km zrobione.
Sprzedałem gravela.
Wróciłem do szosy Trek Madone 6.9 Carbon i MTB scott scale 940 carbon.
Wybieram szosę i lekki MTB 🤝
Ja mam dwa rowery: tani do jazdy i przypinania na mieście i drogi do jazdy w weekendy.
Miałem mtb, miałem szosę, zbudowałem sobie gravela. Przejechałem się dwa razy i stoi. Latam głównie szosą, a jak chcę w teren to dosiadam mtb. Gdybym mogł mieć tylko jeden rower to road plus i dwa zestawy kół do szybkiej podmiany.
1️⃣ super rower, lecz 2 komplety kół i temat zamknięty 👌 Na szosę 28mm z lekkim stożkiem, a w teren okolice 40mm i nic tylko 🚴
No co za pytanie!!! Rowery szosowe potrzebne będą do końca świata, jak i Orkiestra Owsiaka. Ile ludzkich charakterów, tyle potrzeb w dziedzinie kręcenia uginaczami mocy.
Moi znajomi gravelowcy jeżdżą nimi głównie po asfalcie. Fajne uniwersalne rowery ale też moda. Gravel musi być.
Nawet jak bym chciał gravela to już nie mam go gdzie trzymać. Szosa od 2014. Mógłbym zmienić na gravela, ale to najpierw bym musiał sprzedać swoją nowo-zakupioną szosę. I co, kupię gravela, okażę się, że to nie dla mnie i będę w plecy z kasą, bo przecież szosę bym musiał sprzedać taniej niż kupiłem, a potem gravela też. Bujać się z tym, szkoda zachodu dla mnie. Szosa mi odpowiada, nie mam powodów do narzekania, więc też może i nie mam co kombinować na siłę. Tak, można by pożyczyć gravela, ale prawa jest taka, że pewnie dopiero po zrobieniu 500-1000km będzie się pewnym czy gravel jest to czego szukałem, to co mi odpowiada ... a może jednak nie?
A moim drugim rowerem to singiel z Decathlona. Prosty i niedrogi rower, który ma mi służyć (i służył) w niepogodę jak i zimą na jakieś miejskie przejażdżki, oczywiście nie jak napadało śniegu, ale jak jest w miarę sucha pogoda / nie jest ślisko. W singlu były opony 32c ale typowe slicki, więc je zmieniłem na Schwalbe Marathony, a lekkim bieżnikiem, dla lepszej przyczepności na miejskich drogach. Singiel też czasem się przydał w ciepłym sezonie, aby sobie gdzieś ot tak pojechać, bez spiny, do parku, na lody, do sklepu, coś załatwić.
Zimą szosa idzie na trenażer, a singiel na zewnątrz :)
Gravel i szosa to są tak różne rowery że tego rzazem nie da się pogodzić tak że ja osobiście stosuję tu podział i jestem zdania że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.
Zakończenie trochę nie trafione. "Mam nadzieję że te ulewy szybko przyjdą"😂
U mnie w okresie wiosenno-letnim pozwalam sobie na całodniowe eksploracje w nieznane więc do swojego endurance zakładam gravelową 35c (bo tyle zmieści prześwit) i starcza to na moje wyprawy. Na drugą część roku zakładam już opony szosowe by pośmigać w około komina dystanse do 50km. Działą to? Działa!
Powszechnym przypadkiem są ortodoksi rowerowo sprzętowi. Na szosie widać jak jest, XC to samo. Potem ortodoksja schodzi niżej, tylko specialized, cannondale... tylko shimano, itp. W gravelach ortodoksów chyba jeszcze nie ma, ja nie zauważyłem, ale kto wie co będzie.
Potrzebowałem road plus na "miękkim" napedzie dlatego gravel na grx 2x10
Wiele osób szosy potrzebuję głównie do patrzenia, ja trochę też. Mam starszego, sztywnego Tarmaca sl4 na 25mm, jeździ jak marzenie, przynajmniej takie są odczucia. Ma on w sobie to coś czego nie da gravel ani nic pośredniego, w wielu sytuacjach kusi, zachęca, prowokuje by stanąć w korby, pocisnąć jak dzieciak bez sensu z wszystkich sił do odcięcia i z bananem na gębie wypluć płuca po wszystkim.
Mam Superior X-road team elite se. Mam opony 30 mm. Montuje 2 komplet kół grawelowych 40 mm. I mam 2 w 1. Miałem 2 rowery AERO i Gravel. Jestem mega zadowolony.
jeden rower do wszystkiego to raczej nie przejdzie. Albo szosa i gravel, albo gravel i mtb, albo szosa i mtb. Musi być rotacja by nie było stagnacji.
Moim zdaniem trochę się to wszystko rozjechało na boki albo to ja już nie nadążam. Szosa jest szosa a gravel to […]szosa która ma dać możliwość przejechać Ci szutrową lub utwardzoną drogę. Tak mówiły opisy gravela jeszcze jakiś czas temu. Więc kierując się ta formułką nie rozumiem z gravela robienia mtb lub crossa (amortyzacja, balony 42+) Według mnie 35mm to fajna szerokość. Z drugiej strony posiadanie Aero szosy nie zmusza Cię do bycia zawodnikiem i cały czas napinania i jazdy na maks bo waty i sekundy uciekają. Czasem nawet na szosie trzeba zwolnić. Idąc do sedna uważam dalej za sensowny podział na szosy i gravela pod warunkiem zachowania zdrowego rozsądku bo za chwilę z rynku znikną rowery crossowe a kolejne będą mtb przy tak rosnącej pojemności opon w ramach co by nie było szosowych. A koniec końców i tak noga musi być 👍💪🔥
Wolałbym 1 rower do wszystkiego, bo robię na rowerach wszystko. Taki dobry mix gravela z MTB to byloby coś - baranek + przednie zawieszenie 100 - 120 mm widziałem, że ameryczka w to się bawi i nie wiem czy następny rower za 3-4 lata to nie będzie to.
Wypasionego roweru do wszystkiego byłoby by mi szkoda po prostu. Wolę dwa, ale mnie jakoś do gravelu nie ciągnie tak bardzo. W tym roku i tak już dwa nowe rowery wjechały. Szybka szosa i Trek dual sport na bulwary z rodziną.
Co to za sztos ścieżka rowerowa z osobnym pasem w każdą stronę 😮?
Kraków, wzdłóż Wisły, tak mn.w. od elektrociepłowni do Brzegów