Choruje onkologicznie od urodzenia, moja dziewczyna zmarła na raka. Pamiętam jak mi mówiła że osoby zdrowe nawet nie chcą ją czasami zrozumieć. Zuzia leczyła się w Berlinie a potem w Monachium. Jej rodzice za wszelką cenę chcieli walczyć, Zuzia miała chwilami dość ale niestety wiele osób nie wie jak pomóc, jak rozmawiać. Zuzia marzyła właśnie aby wrócić do domu, aby móc jeszcze normalnie spędzić parę dni, niestety zmarła w szpitalu, była prawie 2 lata bez przerwy w szpitalu i hospicjum. Chociaż już minęło parę lat od kiedy jej niema czasami to wraca. Sam leżąc na onkologii jestem często zły na rodziców i lekarzy że nie pozwalają dziecku się wypłakać, albo nie rozumieją, że chcą spędzić ostatni czas w domu , zobaczyć w ogóle dom, okolice, a nie będąc podłączonym do aparatury i w szpitalu. Zostaje też sprawa, że każdy uważa takie dziecko za silne, że sobie daje radę, ale tak naprawdę to ten ból jest chowany i noce są najgorsze. Kiedy słuchać aparaturę dookoła, okropna samotność, strach i jeszcze trzeba znajdywać siłę aby przy bliskich nie płakać, aby ich dodatkowo nie martwić. Lubiłem mieć w szpitalu łóżko przy oknie, w nocy siadałem na parapecie słuchając muzyki i patrzyłem na świat, najlepiej było kiedy padał drobny deszcz, robił się dla mnie nastrój niesamowity. Ale piękne jest to że nieraz pociesza się i siedzi z taką osobą płaczącą z bólu, czy bezsilności a nieraz płacze się ze śmiechu i robi różne wygłupy i to jest piękne, ten uśmiech i chwila zapomnienia o chorobie. Zuzia bardzo bała się że zostanie zapomniana, napisałem i wydałem dla tomik wierszy który zadedykowałem właśnie jej. Niestety niedoczekana premiery, ale chociaż tak spełniłem jedno z jej marzeń.
Pamiętam kiedy na moim oddziale umierała 3-letnia dziewczynka, oczywiście chora onkologicznie. Nigdy nie zapomnę kiedy rodzice siedzieli przy łóżeczku i mówili do niej "Idź już, my Ci pozwalamy." Wyłam za drzwiami jak bóbr.
O ja nie mogę to jest wielka tragedia to straszna chwila żal kroi serce na kawałki umarłabym z tym dzieckiem. Żal rodziców i pani ludzie wrażliwi zawsze cierpią
Ja wykonuje taką pracę i wcale nie jestem silna psychicznie, jestem bardzo słaba ale ta myśl że może pomóc i ulżyć a cierpieniu dziecku na chwilę daje mi siły, wiem że to bardzo ważne żeby pomagać
Chyba wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Mimo to nie wyobrażam sobie jak bardzo dużo trzeba mieć w sobie siły żeby codziennie chodzić do takiej pracy. Rodzice chorych dzieci - nigdy w życiu nie byłam nawet blisko takiego cierpienia. Dosłownie i w przenośni jest to dla mnie NIEWYOBRAŻALNE.
Sytuacja wydarzyła sie w grudniu w 2017 zmarła mi mama przy mnie i siostrze w hospicjum i gdy podeszliśmy do drzwi które były zamknięte przez metalowy samozamykacz przedni ramieniowy te drzwi otworzyły się SAME wbrew prawom fizyki na oścież 90 stopni za zewnątrz. Drzwi nie miały prawa poruszyć się nawet 1 cm. Nie było przeciągu w hospicjum i jest nie możliwe aby drzwi miały awarie bo by stwarzały zagrożenie w miejscu publicznym. Samozamykacz w drzwiach był ustawiony na maks dlatego dziecko i osoba starszą nie otworzyła jej bo wymagało to użycia ogromnej siły fizycznej. Podobne drzwi z mechanizmem SAMOZAMYKACZ jest w aucie, klatki schodowe, kościoły, czasem urzędy. 3 minuty później podczas cofania auta czujnik parkowania dźwiękiem wskazywało przeszkodę a droga była pusta. Później spadł przedmiot ( kilka razy u 6 osób) a w dniu pogrzebu przewróciło się zdjęcie mamy gdy powiedziałem JEDZIEMY NA POGRZEB. Świadek siostra ojciec i dziewczyna oraz 5 innych osób. Wszystkich znaków było 8 , świadków 10 osób. Dodam że dużo osób mi odpisało że mieli podobne zjawiska po śmierci osoby bliskiej. Poczytaj w google ZNAKI OD ZMARLEGO Dla mnie najważniejsze znakiem były drzwi zablokowane przed samoistnym ruchem samozamykacz był ustawiony tak że drzwi wazyly przy pchnięciu 10 kg jak nie więcej. Były jeszcze inne znaki których nie byłem świadkiem oraz jeden znak u znajomych gdzie osób w pokoju było 7 osób dzień po śmierci mamy.
@@sonic9020 nie znasz tematu to się nie wypowiadaj. Nawet jak usłyszysz nazwę substancji uznawanej powszechnie za narkotyk to skąd wnosisz tezę,zę dzieci są faszerowane psychotropami? Te substancje w połączeniu z innymi wspomagają organizm w walce z np.nowotworem.Wiesz co to znaczy nowotwór? Z większości tych schorzeń nie da się wyleczyć a te leki albo mogą ulżyć w cierpieniu albo wydłużyć życie.Dorośniesz to zrozumiesz.
@@sonic9020 "psychotropy" XD Taka morfina np. jest powszechnie stosowana w leczeniu bólu (zwłaszcza nowotworowego, zwłaszcza u pacjentów, którzy mają nikłe szanse na przeżycie - tak jak Adrian napisał, żeby ulżyć w cierpieniu. Jeśli dzieciaki nie są chore psychicznie, to nie dostają tych twoich "psychotropów", bo uwierz mi, nie ma takiej potrzeby. P.S. padła zdaje mi się również nazwa "midazolam" (tylko Pani ją delikatnie przekręciła) - rozumiem, że benzodiazepiny uznajesz za "psychotropy" (o ile w ogóle wiesz co to jest benzodiazepina...). W tym przypadku ta substancja jest stosowana by np. uśpić kogoś przed operacją (najczęściej w skojarzeniu z lekami opioidowymi, typu fentanyl czy choćby morfina).
Moja Mama odchodziła dwa lata, znam wszystkie te uczucia, ogromną pomoc miałyśmy ze strony hospicjum domowego. Pani doktor i Pani pielęgniarka pomogły nam przejść każdy etap choroby. Do końca walczyłam z siostrą żeby nie oddać Mamy do stancjonarnego hospicjum i się udało , chociaż sto razy w panice mówiłam że dłużej nie dam rady, że nie będę umiała Mamie pomóc jak przyjdzie pora. Mama jeszcze na kilka dni przed odejściem przesadzała kwiatki. Te kwiaty to jest moja największa świętość a Mama to moja największa bohaterka. 🖤
Marcin Wójcik na ten czas zatrzymuje się świat i nic innego nie jest istotne. Dużo siły i odwagi, bo w każdym z nas w takim momencie jest głównie strach. Otaczaj Mamę ogromem miłości i cierpliwości (tej tez potrzeba na tony). Ja codziennie mojej Mamie powtarzałam, że jest bezpieczna, dużo głaskania i uspokajania bo my członkowie rodziny bardzo się boimy a co dopiero tak tragicznie chory człowiek. Naprawdę przesyłam same dobre myśli, pomimo tego, że takie sytuacje życiowe to ogromne wyzwanie 🖤 ciesz się każdą sekundą bo nikt Ci nie powie kiedy będzie ten dzień.
Pani Aneto, płacze prawie cały odcinek i spoglądam na moją zdrową, śpiąca córeczkę i tez powtarzam sobie - ja nie mam problemów. Jest Pani cudowna i niesamowicie silna!
Pracuję na oddziale stacjonarnym hospicjum dla dzieci. To była moja pierwsza praca, przyszłam jako świeżak po studiach. Nigdy nie zapomnę pierwszego zgonu dziecka z jakim miałam styczność. Nie da się wyrzucic z umysłu krzyków z bólu, samoistnych złamań z powodu padaczki. Nie da się też zapomnieć przepięknych usmiechów tych dzieci, tego jak niektóre z nich dojrzewają na naszych oczach, uczą się tak prozaicznych rzeczy jak czworakowanie, pokazywanie części ciała czy puszczanie buziaczków. Bardzo BARDZO dziękuję za ten wywiad, za to że ktoś był w stanie opowiedzieć coś co jest nieopisywalne. Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich pracowników ośrodków opieki paliatywnej i życzę im siły do pracy i radzenia sobie ze stratami.....
Ten odcinek wyszedł tydzień po tym gdy się dowiedziałam, że synek choruje na nowotwór mózgu. Nie chciałam tego słuchać, serce waliło mi na samą myśl. A teraz tu jestem. Słucham. Jutro wychodzimy ze szpitala do domu, aby mieć opiekę hospicyjną. Jak bardzo to boli wiedzą tylko rodzicie w takiej samej sytuacji. Dziękuję za ten wywiad bo wbrew wszystkiemu jest bardzo mało treści dla rodziców dzieci odchodzących. Ktokolwiek czytający ten komentarz, pomyśl ciepło o moim synku, chociaż przez moment.
Po tym odcinku jeszcze bardziej będę walczyć z anoreksją i doceniać, że jestem na tym świecie. Że ja dostałam szansę, której wiele dzieci nie dostało :(
Oglądam wszystkie Twoje filmy. Jednak z tym zmierzyłem się dopiero dziś od premiery. Bałem się go obejrzeć bo mam 4 letniego zdrowego syna. Niech rozsypuje zabawki i puzzle. Niech kopie mi dziury w ogrodzie. Nie ma nic ważniejszego niż jego zdrowie. Chyba teraz zrozumiałem. Trzymam go za nóżkę w łóżku i słodko śpimy razem. Dziękuję za ten trudny wywiad.
Pomyslalam dokladnie to samo ogladajac ten film.Siedzialam smutna i ogladalam.Dzieci jako jedyne zyja pelnia zycia i chwytaja je calymi garsciami.Mysle,ze one chca zyc najbardziej na swiecie.A niestety czasem musza odejsc.Filmik ,ktory duzo daje ,daje do myslenia,ale tez bardzo boli.😕
Masz rację jednak nie można umniejszać swoich problemów bo może wpłynąć to niekorzystnie na psychikę ponieważ myślenie że inni mają gorzej nie rozwiązuje naszych problemów
@@panziemniak1261 Akurat problemy pierwszego świata są tak śmieszne że nie trzeba ich umniejszać.Nazywanie tego problemem jest przerostem formy nad treścią.
Sytuacja wydarzyła sie w grudniu w 2017 zmarła mi mama przy mnie i siostrze w hospicjum i gdy podeszliśmy do drzwi które były zamknięte przez metalowy samozamykacz przedni ramieniowy te drzwi otworzyły się SAME wbrew prawom fizyki na oścież 90 stopni za zewnątrz. Drzwi nie miały prawa poruszyć się nawet 1 cm. Nie było przeciągu w hospicjum i jest nie możliwe aby drzwi miały awarie bo by stwarzały zagrożenie w miejscu publicznym. Samozamykacz w drzwiach był ustawiony na maks dlatego dziecko i osoba starszą nie otworzyła jej bo wymagało to użycia ogromnej siły fizycznej. Podobne drzwi z mechanizmem SAMOZAMYKACZ jest w aucie, klatki schodowe, kościoły, czasem urzędy. 3 minuty później podczas cofania auta czujnik parkowania dźwiękiem wskazywało przeszkodę a droga była pusta. Później spadł przedmiot ( kilka razy u 6 osób) a w dniu pogrzebu przewróciło się zdjęcie mamy gdy powiedziałem JEDZIEMY NA POGRZEB. Świadek siostra ojciec i dziewczyna oraz 5 innych osób. Wszystkich znaków było 8 , świadków 10 osób. Dodam że dużo osób mi odpisało że mieli podobne zjawiska po śmierci osoby bliskiej. Poczytaj w google ZNAKI OD ZMARLEGO Dla mnie najważniejsze znakiem były drzwi zablokowane przed samoistnym ruchem samozamykacz był ustawiony tak że drzwi wazyly przy pchnięciu 10 kg jak nie więcej. Były jeszcze inne znaki których nie byłem świadkiem oraz jeden znak u znajomych gdzie osób w pokoju było 7 osób dzień po śmierci mamy.
To tylko twoja wyobraźnia. W takiej sytuacji chcemy czegoś doświadczyć, jakiegoś znaku. Podobne sytuacje zdarzają się każdemu, zdjęcie się przewróci, czujnik w samochodzie będzie miał awarię itp. To nic nadzwyczajnego. Ale po stracie bliskiej osoby pragniesz, aby dała ci jakiś sygnał spoza tego świata. Nasz mózg jest nie do ogarnięcia i często płata nam figle. To mija z czasem
Temat poruszający na wskroś.... Rozumiem,bo sama przeżyłam 2 razy swoje nowotwory... Ale chwila ciszy jaką dałeś Rafał pani Anecie po opowiedzeniu swojej smutnej przyjaźni z Przemkiem rozwalila mnie 😭😭😭 Ta cisza pokazała tez twój wielki szacunek do rozmówcy !!! Szacun Rafał!
Mało rzeczy mnie rusza bo łeb zepsuty ale takie tematy potrafią skłonić do refleksji żeby zacząć życie szanować żeby cieszyć się z małych rzeczy żeby nie być zachlannym. Ten wywiad potrafi zwilzyc oko. Dobra dusza z Pani
Chłop 33 lata i lecą łzy strumieniami jak się tego słucha. Takie osoby to herosi. Co przechodzą te rodziny,niewyobrażalne.Jedno natomiast jest pewne,jeśli jesteśmy zdrowi, to nie ma problemów,a narzekanie jest bluźnierstwem.
Wyobraźcie sobie pracować w takim zawodzie od 8 do 16 a potem do domu. Zapominasz i masz czas wolny. Spędzasz czas przed komputerem, z rodziną a potem kładziesz się spać, bo na 8 do roboty. Nie da się. Ja bym nie potrafił pracować w tak emocjonalnych zawodach. To są 24-godzinne zawody, gdzie człowiek myśli o pracy nawet będąc w domu, mając czas dla siebie. Tutaj poświęcasz się w zupełności temu miejscu inaczej będziesz się tylko męczyć i prędzej czy później znajdziesz normalną pracę.
Moja prababcia pochowała swoją córkę, wnuka i prawnuka :( to było już dawno ale czas nie leczy ran, zawsze płacze, pytając czym sobie na to zasłużyła. Rodzice nie powinni chować swoich dzieci. To jest straszne. Bardzi współczuję każdemu rodzicowi takiej straty
Niektórzy rodzice nie cierpią z powodu utraty dziecka. Zawsze istnieją wyjątki. Życie nie jest sprawiedliwe, ludzie są jeszcze bardziej niesprawiedliwi.
Ta pani Aneta to niesamowicie dobry czlowiek...czyste dobro i czyste serce. PANIE Rafale, czy pan widzi, ile tu komentarzy i nie tylko pod tym filmem, jak pan nas zaskakuje i tez wzrusza zapraszajac cudowne osoby? To niesamowite tak poruszyc serca ludzi, gratuluje pomyslu na wywiady.
Jestem stałym bywalcem sadistica, mam czarny humor, mało rzeczy mnie dotyka, a żona czasem się wstydzi za moje żarty. Jestem po prostu po przejściach i mało mnie rusza ale krzywda, cierpienie niewinnych zwierząt i dzieci mnie kładzie na łopatki. Jestem zdezelowany psychicznie po tym wywiadzie. Szacunek dla Pani za siłę do pracy i przejmowanie bólu rodziców na swoje serce. Gdybym pił alkohol to pewnie bym się napruł po tym wywiadzie
Prowadzę sportowy tryb życia i alkohol mi zwyczajnie nie sprawia frajdy jako sposób na spędzanie wolnego czasu. No i kac zabiera kolejny dzień życia, który mogę spędzić np. z dzieckiem albo na rowerze
Mój dziadek miał ośmioro rodzeństwa (czyli łącznie było ich dziewięcioro), a wieku dorosłego dożyło tylko sześcioro z nich... Marne to pocieszenie, ale prawda jest taka, że dawniej dzieci umierały częściej i nie dotyczyło to tylko czasów wojen światowych. Dawniej nikt nie pytał się tych rodziców czy sobie radzą... A teraz są takie wspaniałe pielęgniarki jak pani Anetta, dzięki którym łatwiej jest przez to przejść. Szacun, pani Anetto, chylę czoła. Wszystkiego dobrego i dużo zdrowia życzę :-)
Patrzę na śpiącego obok spokojnie mojego synka i dziękuję Bogu ze nie muszę patrzeć na umierające,chore dziecko.Pani życzę wszystkiego dobrego w życiu za serce🧡
Musiałam kilka razy przetrzeć oczy z niedowierzania ile ta kobieta ma w sobie życia, miłości, siły. Dla mnie jest bohaterem, człowiekiem, dzięki któremu życie ma więcej kolorów.
Płakałam, jak bóbr podczas słuchania tej rozmowy. Mając małe dzieci, szczególnie jest ona poruszająca. Gratuluję i dziękuję, że potrafiłeś tak profesjonalnie przeprowadzić tę rozmowę.
Świetna rozmowa i bardzo wzruszająca. Sama jeżdżę na onkologie dziecieca z paczkami. W 2018 roku dzien przed wigilia widzialam dziewczynke umierajaca na rekach rodzicow...ciezko mi bylo z ta mysla, a co dopiero rodzicom i bliskim... 💔
Chyba najtrudniejszy zawód świata. Codziennie patrzeć na cierpienie nie tylko tych dzieci, ale też ich rodzin. Podziwiam takich ludzi jak Pani Aneta ❤ Jak zwykle ukłon w stronę prowadzącego za mądre pytania i nie przerywanie gościowi 😊
To są te chwilę, w których żaden komentarz nie będzie wystarczającym pokłonem dla tak trudnej pracy... Pomoc Rodzicom i przede wszystkim Dzieciom w tym trudnym momencie jest bezcenna. Jest Pani Cudowna 💕 Łzy cisną się same do oczu... Ma Pani Misję ciężką i trudną, ale daje im Pani ogromną siłę 💖
Jeden z najbardziej intymnych wywiadów...gratuluję podtrzymania rozmowy. Ja bym już dawno się rozłożyła.... Niesamowite wyczucie prowadzenia dialogu... Gratuluję prowadzącemu tak trudnej rozmowy. Pani Anecie Dziekuję za to, że wykonuje tak emocjonującą i ważną misję dla Nas tutaj na ziemi
Anetka, jesteś herosem. Ja tez jestem pielęgniarką w hospicjum, z tym, że dla dorosłych. Nie byłabym w stanie pracować z dziećmi. Ściskam Cię mocno. Trzymaj się.
Pani Aneto świetna rozmowa i bardzo dłużo dobrego robi pani dla tych chorych dzieciaczków. Niech żyje pani 100 lat albo i dłużej. Pozdrawiam Panią i Pana Rafała. 👍👍👍
Kochani z Łodzi i z poza! Pani Anetta opisywała zdarzenia z Fundacji Gajusz w Łodzi. Jeśli ktokolwiek chciałby zostać wolontariuszem, dzielić się uśmiechem z najmłodszymi, albo wesprzeć finansowo byłoby zawsze bardzo miło! Jest to cudowne miejsce, pełne życzliwych ludzi oraz wspaniałych dzieciaków! Pomyślcie o tym, bardzo zachęcam :) - wolontariuszka
Być pracownikiem hospicjum (szczególnie dla dzieci) i nie płakać po odejściu pacjenta "w stronę światła" to tak jakby być wypranym z uczuć - tak się po prostu nie da.. Do pogrzebów/pracy w prosektorium z czasem człowiek się przyzwyczai, ale do cierpienia człowieka i jego "gaśnięcia" - szczególnie tego małego, przed którym było całe życie, to wg mnie bardzo ciężko. Szacunek za pracę dla lekarzy i pielęgniarek, którzy dają radę i robią to z powołania.
Bardzo piekny wywiad. Powiem szczerze ze plakalam ogladajac ten odcinek. Teraz kiedy jestem mama, nie jestem w stanie sobie wyobrazic bolu jaki czuja rodzice I tej niesprawiedliwosci ktora dotyka wtedy dziecka. Ciezko mi sie tego sluchalo ale jestem naprawde pod wielkim wrazeniem pani Anety I jej zespolu, ktorzy walcza o to by dzieci mogly do konca swoich dni zyc godnie I w spokoju.
Daje like jeszcze przed obejrzeniem. To cudowne jak wiele można się dowiedzieć tutaj o ludziach, z którymi na codzień nie mamy kontaktu. Ten kanał uczy szacunku i nawiązywania przyjaźni.
W tym odcinku dość mocno rzuciło mi się w oczy jakiekolwiek brak roli ojca przy chorym dziecku bo matka wie jak się zająć, bo matka wie w co później ubrać dziecko bo matka jest przygotowana trochę przykre,że nie pojawiła się tam rola ojca jako drugiego rodzica. Tak czy inaczej bardzo potrzebny odcinek!
Oczywiście, jednak w moim odczuciu nie zwalnia to z opieki nad dzieckiem a w szczególności na odciążeniu matki dla której opieka nad chorym dzieckiem to praca 24/7. Zwróciłam na to uwage bo oglądając cały odcinek nie było nic o ojcach zupełnie jakby nie istnieli.
Często jest to też spowodowane zachowaniem kobiety. Matka nie daje nic zrobić przy dziecko, bo ona zrobi szybciej, bo ona wie lepiej, wiec meżczyzna automatycznie odsuwa się i szuka zadania, na którym "się lepiej zna".
Byl to dla mnie niesamowicie ciezki odcinek. Moze wynika z tego, że sama od lat jestem wolontariuszka, i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś komu staram się pomoc odszedl. Pani z wywiadu jest niezwykle silna osoba, i życzę jej, aby mogła dalej dzielić się z ludźmi swoja mocą. Keep going:)
Jeśli youtube/Internet może mieć jakąś wyższą wartość, to ten kanał jest tego przykładem. Profesjonalizm, świetny prowadzący znający zasady odpowiedniego zadawania pytań, ciekawi goście itd. Cieszę się że mam dostęp do tak profesjonalnych i ciekawych treści
Kolejny cudowny wywiad... Przepłakałam cały.. Dzięki Bogu,że tacy silni ludzie są na świecie i towarzyszą najmłodszym w ostatnich chwilach. Wielkie brawa dla Pani,życzę dużo siły w dalszej pracy!
Dziękuję za ten wywiad. Dziękuję Pani Anecie za jej niesamowitą pracę. Jestem pełna podziwu jak silną osobą jest ta Pani, nosi ogromne brzemię. A dzięki niej wielu rodziców i dzieci ma cudowme wsparcie. ❤
Również bardzo wartościowe rozmowy z pracownikami hospicjum można znaleźć na yt pt. "Anioł w kawalerce" i na instagramie na koncie: Pani z domu pogrzebowego (zapis z live'a)❣️
Świetna rozmowa. Otwiera serce i oczy. Historia Przemka wielkiego dżentelmena wzruszyła mnie. Wielkie podziękowania za takie filmy, które daja świadomość ludziom z zewnątrz jak to wygląda .
Samo słuchanie wywołuje łzy. Ludzie którzy wykonują ten zawód i to jeszcze z takim oddaniem jak Pani są wielcy. Bardzo dziękuje za Pani pracę i życzę dożo siły, świat potrzebuje takich ludzi.
@@mietaapl to zależy. Kiedyś też bym obejrzała bez emocji. Kiedy, zanim urodziłam dzieci. Teraz sam tytuł i poczatek filmiku sprawia, że pęka mi serce. Więcej nie dam rady obejrzeć.
Choruje onkologicznie od urodzenia, moja dziewczyna zmarła na raka. Pamiętam jak mi mówiła że osoby zdrowe nawet nie chcą ją czasami zrozumieć. Zuzia leczyła się w Berlinie a potem w Monachium. Jej rodzice za wszelką cenę chcieli walczyć, Zuzia miała chwilami dość ale niestety wiele osób nie wie jak pomóc, jak rozmawiać. Zuzia marzyła właśnie aby wrócić do domu, aby móc jeszcze normalnie spędzić parę dni, niestety zmarła w szpitalu, była prawie 2 lata bez przerwy w szpitalu i hospicjum. Chociaż już minęło parę lat od kiedy jej niema czasami to wraca. Sam leżąc na onkologii jestem często zły na rodziców i lekarzy że nie pozwalają dziecku się wypłakać, albo nie rozumieją, że chcą spędzić ostatni czas w domu , zobaczyć w ogóle dom, okolice, a nie będąc podłączonym do aparatury i w szpitalu. Zostaje też sprawa, że każdy uważa takie dziecko za silne, że sobie daje radę, ale tak naprawdę to ten ból jest chowany i noce są najgorsze. Kiedy słuchać aparaturę dookoła, okropna samotność, strach i jeszcze trzeba znajdywać siłę aby przy bliskich nie płakać, aby ich dodatkowo nie martwić. Lubiłem mieć w szpitalu łóżko przy oknie, w nocy siadałem na parapecie słuchając muzyki i patrzyłem na świat, najlepiej było kiedy padał drobny deszcz, robił się dla mnie nastrój niesamowity. Ale piękne jest to że nieraz pociesza się i siedzi z taką osobą płaczącą z bólu, czy bezsilności a nieraz płacze się ze śmiechu i robi różne wygłupy i to jest piękne, ten uśmiech i chwila zapomnienia o chorobie.
Zuzia bardzo bała się że zostanie zapomniana, napisałem i wydałem dla tomik wierszy który zadedykowałem właśnie jej. Niestety niedoczekana premiery, ale chociaż tak spełniłem jedno z jej marzeń.
❤️
Życzę Ci spokoju♥️
Po drugiej stronie będzie lepiej ❤️❤️
Przejmujące
Podaj link do tych wierszy
Pamiętam kiedy na moim oddziale umierała 3-letnia dziewczynka, oczywiście chora onkologicznie. Nigdy nie zapomnę kiedy rodzice siedzieli przy łóżeczku i mówili do niej "Idź już, my Ci pozwalamy." Wyłam za drzwiami jak bóbr.
Popłakałam się, nie przy filmie ( który naprawdę jest ciężki) A przy tym komentarzu :( smutne , bardzo ..
O ja nie mogę to jest wielka tragedia to straszna chwila żal kroi serce na kawałki umarłabym z tym dzieckiem. Żal rodziców i pani ludzie wrażliwi zawsze cierpią
😢
😥
Nigdy nie popłakałam się tak przy komentarzu... :'(
Ależ trzeba być silnym psychicznie, aby wykonywać te pracę. Wielki szacunek i podziw dla pani Anety.
Ja wykonuje taką pracę i wcale nie jestem silna psychicznie, jestem bardzo słaba ale ta myśl że może pomóc i ulżyć a cierpieniu dziecku na chwilę daje mi siły, wiem że to bardzo ważne żeby pomagać
Czemu uważasz,że jesteś słaba psychicznie?
Chyba wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Mimo to nie wyobrażam sobie jak bardzo dużo trzeba mieć w sobie siły żeby codziennie chodzić do takiej pracy. Rodzice chorych dzieci - nigdy w życiu nie byłam nawet blisko takiego cierpienia. Dosłownie i w przenośni jest to dla mnie NIEWYOBRAŻALNE.
Podziwiam Panią za jej pracę.
Świetna rozmowa.
Ja osobiście popłakałam się dwa razy przy tym wywiadzie 😢 również podziwiam tą Panią za jej zaangażowanie w pracę.
Słabo
@@weronikakoczura7254 i0000kkkk
;m0nn0n000>8iiuiiiiigïghhg8hguhggh7gj9blnmhmhmbhmbmhmhnnlnmoo/mo+mhm online yggggggggygjgjgjhggghyyhggjgyjgjgyyyjgjghygyyygyyyyjgygyyyygyygygjygygyyyygyygyjygyyyygggggyygyyyygyyyyyyyyyyyyyyytyyytyytyyttyyyytyyyyyyyyyyyyyyyhtyyyyyyygygyyggygyyyyyyy
Gratulacje dla Pani, jeden z najtrudniejszych zawodów dzisiejszego świata.
Nieprawda,
To jest najtrudniejszy zawód świata...
@@andrzejmarciniak5411 xdd
@Pterophyllum Scalarum hahaha lepiej usuń ten komentarz i się już nie ośmieszaj xD
@Pterophyllum Scalarum XD
@@andrzejmarciniak5411 to się tak wydaje, ale na pewno są też trudniejsze zawody
Świetna, głęboka rozmowa ze zwyczajną/nadzwyczajną osobą.
Sytuacja wydarzyła sie w grudniu w 2017 zmarła mi mama przy mnie i siostrze w hospicjum i gdy podeszliśmy do drzwi które były zamknięte przez metalowy samozamykacz przedni ramieniowy te drzwi otworzyły się SAME wbrew prawom fizyki na oścież 90 stopni za zewnątrz. Drzwi nie miały prawa poruszyć się nawet 1 cm. Nie było przeciągu w hospicjum i jest nie możliwe aby drzwi miały awarie bo by stwarzały zagrożenie w miejscu publicznym. Samozamykacz w drzwiach był ustawiony na maks dlatego dziecko i osoba starszą nie otworzyła jej bo wymagało to użycia ogromnej siły fizycznej. Podobne drzwi z mechanizmem SAMOZAMYKACZ jest w aucie, klatki schodowe, kościoły, czasem urzędy. 3 minuty później podczas cofania auta czujnik parkowania dźwiękiem wskazywało przeszkodę a droga była pusta. Później spadł przedmiot ( kilka razy u 6 osób) a w dniu pogrzebu przewróciło się zdjęcie mamy gdy powiedziałem JEDZIEMY NA POGRZEB. Świadek siostra ojciec i dziewczyna oraz 5 innych osób. Wszystkich znaków było 8 , świadków 10 osób. Dodam że dużo osób mi odpisało że mieli podobne zjawiska po śmierci osoby bliskiej. Poczytaj w google ZNAKI OD ZMARLEGO Dla mnie najważniejsze znakiem były drzwi zablokowane przed samoistnym ruchem samozamykacz był ustawiony tak że drzwi wazyly przy pchnięciu 10 kg jak nie więcej. Były jeszcze inne znaki których nie byłem świadkiem oraz jeden znak u znajomych gdzie osób w pokoju było 7 osób dzień po śmierci mamy.
Łukasz Łukasz Kontaktowaliście się z księdzem? Nadal to się powtarza?
Wielki szacun za wykonywanie tak emocjonalnej i tak ciężkiej pracy. Ja już dawno bym nie wytrzymał.
A daj spokoj, jak to chwyta za serce, i to poczucie bezsilności i niesprawiedliwości
"I nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane"
Albert Camus, Dżuma
pewnie im dają psychotropy straszne
oktoberfest skąd taka teza?
@@sonic9020 nie znasz tematu to się nie wypowiadaj. Nawet jak usłyszysz nazwę substancji uznawanej powszechnie za narkotyk to skąd wnosisz tezę,zę dzieci są faszerowane psychotropami? Te substancje w połączeniu z innymi wspomagają organizm w walce z np.nowotworem.Wiesz co to znaczy nowotwór? Z większości tych schorzeń nie da się wyleczyć a te leki albo mogą ulżyć w cierpieniu albo wydłużyć życie.Dorośniesz to zrozumiesz.
@@sonic9020 "psychotropy" XD Taka morfina np. jest powszechnie stosowana w leczeniu bólu (zwłaszcza nowotworowego, zwłaszcza u pacjentów, którzy mają nikłe szanse na przeżycie - tak jak Adrian napisał, żeby ulżyć w cierpieniu. Jeśli dzieciaki nie są chore psychicznie, to nie dostają tych twoich "psychotropów", bo uwierz mi, nie ma takiej potrzeby. P.S. padła zdaje mi się również nazwa "midazolam" (tylko Pani ją delikatnie przekręciła) - rozumiem, że benzodiazepiny uznajesz za "psychotropy" (o ile w ogóle wiesz co to jest benzodiazepina...). W tym przypadku ta substancja jest stosowana by np. uśpić kogoś przed operacją (najczęściej w skojarzeniu z lekami opioidowymi, typu fentanyl czy choćby morfina).
@@spkmafia a co tu rozumieć nie ona ale jest ciemnota ludzi "dorosłych" którzy myślą że wiedzą lepiej od dzieci i nie pytają o zgode
Aż a takich momentach docenia się to że jest się zdrowym :/ bardzo wartościowa rozmowa
A jeżeli ma się światopogląd mniejszościowy to dostaje się argument do promowania antynatalizmu
Moja Mama odchodziła dwa lata, znam wszystkie te uczucia, ogromną pomoc miałyśmy ze strony hospicjum domowego. Pani doktor i Pani pielęgniarka pomogły nam przejść każdy etap choroby. Do końca walczyłam z siostrą żeby nie oddać Mamy do stancjonarnego hospicjum i się udało , chociaż sto razy w panice mówiłam że dłużej nie dam rady, że nie będę umiała Mamie pomóc jak przyjdzie pora. Mama jeszcze na kilka dni przed odejściem przesadzała kwiatki. Te kwiaty to jest moja największa świętość a Mama to moja największa bohaterka. 🖤
a ja się boję że moja mama będzie odchodziła 2 lata chociaż teraz już szału nie ma...pozdrawiam
Marcin Wójcik na ten czas zatrzymuje się świat i nic innego nie jest istotne. Dużo siły i odwagi, bo w każdym z nas w takim momencie jest głównie strach. Otaczaj Mamę ogromem miłości i cierpliwości (tej tez potrzeba na tony). Ja codziennie mojej Mamie powtarzałam, że jest bezpieczna, dużo głaskania i uspokajania bo my członkowie rodziny bardzo się boimy a co dopiero tak tragicznie chory człowiek. Naprawdę przesyłam same dobre myśli, pomimo tego, że takie sytuacje życiowe to ogromne wyzwanie 🖤 ciesz się każdą sekundą bo nikt Ci nie powie kiedy będzie ten dzień.
Łączę się z Tobą Jagoda i przesyłam dużo uścisków...
Pani Aneto, płacze prawie cały odcinek i spoglądam na moją zdrową, śpiąca córeczkę i tez powtarzam sobie - ja nie mam problemów. Jest Pani cudowna i niesamowicie silna!
Pracuję na oddziale stacjonarnym hospicjum dla dzieci. To była moja pierwsza praca, przyszłam jako świeżak po studiach. Nigdy nie zapomnę pierwszego zgonu dziecka z jakim miałam styczność. Nie da się wyrzucic z umysłu krzyków z bólu, samoistnych złamań z powodu padaczki. Nie da się też zapomnieć przepięknych usmiechów tych dzieci, tego jak niektóre z nich dojrzewają na naszych oczach, uczą się tak prozaicznych rzeczy jak czworakowanie, pokazywanie części ciała czy puszczanie buziaczków. Bardzo BARDZO dziękuję za ten wywiad, za to że ktoś był w stanie opowiedzieć coś co jest nieopisywalne. Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich pracowników ośrodków opieki paliatywnej i życzę im siły do pracy i radzenia sobie ze stratami.....
Ten odcinek wyszedł tydzień po tym gdy się dowiedziałam, że synek choruje na nowotwór mózgu. Nie chciałam tego słuchać, serce waliło mi na samą myśl.
A teraz tu jestem. Słucham. Jutro wychodzimy ze szpitala do domu, aby mieć opiekę hospicyjną. Jak bardzo to boli wiedzą tylko rodzicie w takiej samej sytuacji. Dziękuję za ten wywiad bo wbrew wszystkiemu jest bardzo mało treści dla rodziców dzieci odchodzących. Ktokolwiek czytający ten komentarz, pomyśl ciepło o moim synku, chociaż przez moment.
Myśle o Twoim Synku
@@annaproch8254 dziękuję. Synek odszedł rok temu. W domu, w naszych ramionach 💔
@@tymonio2011 rozkleiłam się nie na filmie, a na pani komentarzu. życzę spokoju, pomodlę się za pani synka
Wielki szacunek dla pani Anety!
Łzy w oczach cały czas.
Piękny, a za razem trudny odcinek. Jako matka dwójki dzieci wysłuchałam ze ściśniętym gardłem.
Jako matka dziękuję pani Anecie i wszystkim osobom, które pracują we wszystkich hospicjach za ich nieocenioną pracę ♥️♥️♥️
Przypomina mi się Oskar i pani Róża
Oo tak
Takk
O Jezu mi też
takkk
Mnie też!
Po tym odcinku jeszcze bardziej będę walczyć z anoreksją i doceniać, że jestem na tym świecie. Że ja dostałam szansę, której wiele dzieci nie dostało :(
Walcz Kochana bo szkoda życia! Wiem że anoreksja to też dość ciężka choroba a nie, jak niektórzy twierdzą, fanaberia, ale nie poddawaj się i Wałcz!
Powodzenia dziewczyno!
Dziękuję Wam kochane
monika niewiadomska Powodzenia kochana ♥️
Trzymamy za Ciebie kciuki! 🍀 DASZ RADĘ DZIEWCZYNO! 💪
Oglądam wszystkie Twoje filmy. Jednak z tym zmierzyłem się dopiero dziś od premiery. Bałem się go obejrzeć bo mam 4 letniego zdrowego syna. Niech rozsypuje zabawki i puzzle. Niech kopie mi dziury w ogrodzie. Nie ma nic ważniejszego niż jego zdrowie. Chyba teraz zrozumiałem. Trzymam go za nóżkę w łóżku i słodko śpimy razem. Dziękuję za ten trudny wywiad.
Po takim odcinku człowiek zdaje sobie sprawę że nie ma żadnych problemów w życiu...
Pomyslalam dokladnie to samo ogladajac ten film.Siedzialam smutna i ogladalam.Dzieci jako jedyne zyja pelnia zycia i chwytaja je calymi garsciami.Mysle,ze one chca zyc najbardziej na swiecie.A niestety czasem musza odejsc.Filmik ,ktory duzo daje ,daje do myslenia,ale tez bardzo boli.😕
I tak się właśnie zmieniają priorytety.
Masz rację jednak nie można umniejszać swoich problemów bo może wpłynąć to niekorzystnie na psychikę ponieważ myślenie że inni mają gorzej nie rozwiązuje naszych problemów
@@panziemniak1261 Akurat problemy pierwszego świata są tak śmieszne że nie trzeba ich umniejszać.Nazywanie tego problemem jest przerostem formy nad treścią.
@@ulencjazdenek dla Ciebie śmieszne a ktoś inny przez taki problem skoczył z mostu
Podczas oglądania tego filmu łzy same napływają do oczu
Płakałam 3/4 odcinka
AykoART Czemu tak? Mi nie
dokładnie ja wytrzymałam i po prostu się popłakałam
Sytuacja wydarzyła sie w grudniu w 2017 zmarła mi mama przy mnie i siostrze w hospicjum i gdy podeszliśmy do drzwi które były zamknięte przez metalowy samozamykacz przedni ramieniowy te drzwi otworzyły się SAME wbrew prawom fizyki na oścież 90 stopni za zewnątrz. Drzwi nie miały prawa poruszyć się nawet 1 cm. Nie było przeciągu w hospicjum i jest nie możliwe aby drzwi miały awarie bo by stwarzały zagrożenie w miejscu publicznym. Samozamykacz w drzwiach był ustawiony na maks dlatego dziecko i osoba starszą nie otworzyła jej bo wymagało to użycia ogromnej siły fizycznej. Podobne drzwi z mechanizmem SAMOZAMYKACZ jest w aucie, klatki schodowe, kościoły, czasem urzędy. 3 minuty później podczas cofania auta czujnik parkowania dźwiękiem wskazywało przeszkodę a droga była pusta. Później spadł przedmiot ( kilka razy u 6 osób) a w dniu pogrzebu przewróciło się zdjęcie mamy gdy powiedziałem JEDZIEMY NA POGRZEB. Świadek siostra ojciec i dziewczyna oraz 5 innych osób. Wszystkich znaków było 8 , świadków 10 osób. Dodam że dużo osób mi odpisało że mieli podobne zjawiska po śmierci osoby bliskiej. Poczytaj w google ZNAKI OD ZMARLEGO Dla mnie najważniejsze znakiem były drzwi zablokowane przed samoistnym ruchem samozamykacz był ustawiony tak że drzwi wazyly przy pchnięciu 10 kg jak nie więcej. Były jeszcze inne znaki których nie byłem świadkiem oraz jeden znak u znajomych gdzie osób w pokoju było 7 osób dzień po śmierci mamy.
To tylko twoja wyobraźnia. W takiej sytuacji chcemy czegoś doświadczyć, jakiegoś znaku. Podobne sytuacje zdarzają się każdemu, zdjęcie się przewróci, czujnik w samochodzie będzie miał awarię itp. To nic nadzwyczajnego. Ale po stracie bliskiej osoby pragniesz, aby dała ci jakiś sygnał spoza tego świata. Nasz mózg jest nie do ogarnięcia i często płata nam figle. To mija z czasem
Trzeba być cholernie silnym psychicznie, żeby opiekować się takimi dziećmi. Podziwiam tą Panią.
Temat poruszający na wskroś.... Rozumiem,bo sama przeżyłam 2 razy swoje nowotwory... Ale chwila ciszy jaką dałeś Rafał pani Anecie po opowiedzeniu swojej smutnej przyjaźni z Przemkiem rozwalila mnie 😭😭😭 Ta cisza pokazała tez twój wielki szacunek do rozmówcy !!! Szacun Rafał!
WOW. Bardzo mocny wywiad. Nie wiem czy Pani zdaje sobie sprawę, że jest superbohaterką! Mądra, dobra i piękna kobieta. Dużo siły i radości Pani życzę.
Mało rzeczy mnie rusza bo łeb zepsuty ale takie tematy potrafią skłonić do refleksji żeby zacząć życie szanować żeby cieszyć się z małych rzeczy żeby nie być zachlannym. Ten wywiad potrafi zwilzyc oko. Dobra dusza z Pani
Miałam nadzieje ze pojawi się taki odcinek, dziękuję. Podziwiam pracowników, miom zdaniem są superbohaterami ♥️
Chłop 33 lata i lecą łzy strumieniami jak się tego słucha. Takie osoby to herosi. Co przechodzą te rodziny,niewyobrażalne.Jedno natomiast jest pewne,jeśli jesteśmy zdrowi, to nie ma problemów,a narzekanie jest bluźnierstwem.
Chylę czoła dla tej kobiety 😮❤️
Wyobraźcie sobie pracować w takim zawodzie od 8 do 16 a potem do domu. Zapominasz i masz czas wolny. Spędzasz czas przed komputerem, z rodziną a potem kładziesz się spać, bo na 8 do roboty. Nie da się. Ja bym nie potrafił pracować w tak emocjonalnych zawodach. To są 24-godzinne zawody, gdzie człowiek myśli o pracy nawet będąc w domu, mając czas dla siebie. Tutaj poświęcasz się w zupełności temu miejscu inaczej będziesz się tylko męczyć i prędzej czy później znajdziesz normalną pracę.
Pół wywiadu przeplakalam aż trudno uwierzyć że wytrzymałes bez łez . Szacunek dla Pani . Piękne słowa . Cieszymy się tym co mamy.
jedna z najcięższych prac jakie można wykonywać :-( podziwiam, ja bym nie dała rady
Moja prababcia pochowała swoją córkę, wnuka i prawnuka :( to było już dawno ale czas nie leczy ran, zawsze płacze, pytając czym sobie na to zasłużyła. Rodzice nie powinni chować swoich dzieci. To jest straszne. Bardzi współczuję każdemu rodzicowi takiej straty
Oliwia Gierwielaniec Czemu tak? Umarli?
W sensie z jakiego powodu
@@arerrera3612 córka zmarła na raka, Wnuk na niewykryta chorobę serca, a prawnuk przy porodzie
Niektórzy rodzice nie cierpią z powodu utraty dziecka. Zawsze istnieją wyjątki. Życie nie jest sprawiedliwe, ludzie są jeszcze bardziej niesprawiedliwi.
Niech pani Bóg błogosławi za pani pracę, pani Anetko! I wszystkim Pani kolegom i koleżankom.
Jest Pani wspaniałym człowiekiem!
Pani Anetto, podziwiam Panią.
Ma Pani Piękną Duszę.
Panie Rafale, dziękujemy za ten wywiad. Bardzo trudny.
Naprawdę nie mamy problemów.
Ta pani Aneta to niesamowicie dobry czlowiek...czyste dobro i czyste serce. PANIE Rafale, czy pan widzi, ile tu komentarzy i nie tylko pod tym filmem, jak pan nas zaskakuje i tez wzrusza zapraszajac cudowne osoby? To niesamowite tak poruszyc serca ludzi, gratuluje pomyslu na wywiady.
Jestem stałym bywalcem sadistica, mam czarny humor, mało rzeczy mnie dotyka, a żona czasem się wstydzi za moje żarty. Jestem po prostu po przejściach i mało mnie rusza ale krzywda, cierpienie niewinnych zwierząt i dzieci mnie kładzie na łopatki. Jestem zdezelowany psychicznie po tym wywiadzie. Szacunek dla Pani za siłę do pracy i przejmowanie bólu rodziców na swoje serce. Gdybym pił alkohol to pewnie bym się napruł po tym wywiadzie
Adaśko Czemu nie pijesz?
Prowadzę sportowy tryb życia i alkohol mi zwyczajnie nie sprawia frajdy jako sposób na spędzanie wolnego czasu. No i kac zabiera kolejny dzień życia, który mogę spędzić np. z dzieckiem albo na rowerze
Mój dziadek miał ośmioro rodzeństwa (czyli łącznie było ich dziewięcioro), a wieku dorosłego dożyło tylko sześcioro z nich...
Marne to pocieszenie, ale prawda jest taka, że dawniej dzieci umierały częściej i nie dotyczyło to tylko czasów wojen światowych.
Dawniej nikt nie pytał się tych rodziców czy sobie radzą... A teraz są takie wspaniałe pielęgniarki jak pani Anetta, dzięki którym łatwiej jest przez to przejść. Szacun, pani Anetto, chylę czoła. Wszystkiego dobrego i dużo zdrowia życzę :-)
Patrzę na śpiącego obok spokojnie mojego synka i dziękuję Bogu ze nie muszę patrzeć na umierające,chore dziecko.Pani życzę wszystkiego dobrego w życiu za serce🧡
Musiałam kilka razy przetrzeć oczy z niedowierzania ile ta kobieta ma w sobie życia, miłości, siły. Dla mnie jest bohaterem, człowiekiem, dzięki któremu życie ma więcej kolorów.
Płakałam, jak bóbr podczas słuchania tej rozmowy. Mając małe dzieci, szczególnie jest ona poruszająca. Gratuluję i dziękuję, że potrafiłeś tak profesjonalnie przeprowadzić tę rozmowę.
Smutno mi po obejrzeniu tego odcinka... to takie niesprawiedliwe :(
Piękna sercem, ciepła i mądra kobieta! Dziękuję za ten wywiad...
To jest praca z czystą beznadzieją.. Jest to przykre. Podziwiam z całego serca siłę, pogodę ducha. Wytrwałość i dobroć
Świetna rozmowa i bardzo wzruszająca. Sama jeżdżę na onkologie dziecieca z paczkami. W 2018 roku dzien przed wigilia widzialam dziewczynke umierajaca na rekach rodzicow...ciezko mi bylo z ta mysla, a co dopiero rodzicom i bliskim... 💔
Widziałam chyba wszystkie odcinki, ale ten był dla mnie najtrudniejszy. Życzę wszystkim z całego serca dużo zdrowia. Doceniajmy to co mamy❤️
Niezwykle poruszająca historia... człowiek słuchając tego zaczyna wiedzieć co w zyciu jest wazne...
Czasami największym dobrodziejstwem pozwolić im odejść w spokoju zakończyć cierpienie 🙏
Kobieta o wielkim sercu
Chyba najtrudniejszy zawód świata. Codziennie patrzeć na cierpienie nie tylko tych dzieci, ale też ich rodzin. Podziwiam takich ludzi jak Pani Aneta ❤
Jak zwykle ukłon w stronę prowadzącego za mądre pytania i nie przerywanie gościowi 😊
To są te chwilę, w których żaden komentarz nie będzie wystarczającym pokłonem dla tak trudnej pracy... Pomoc Rodzicom i przede wszystkim Dzieciom w tym trudnym momencie jest bezcenna. Jest Pani Cudowna 💕 Łzy cisną się same do oczu... Ma Pani Misję ciężką i trudną, ale daje im Pani ogromną siłę 💖
Pani Aneta i ludzie którzy uczestniczą w przeprowadzaniu dzieci w wieczność są Aniołami z krwi i kości. Podziwiam i szanuję.
Szkoda takich dzieci. Ile muszą się męczyć na tym świecie 😣
Świetna kobieta 👏👏 Cudowna praca, powołanie, bardzo podziwiam 🌷
Jeden z najbardziej intymnych wywiadów...gratuluję podtrzymania rozmowy. Ja bym już dawno się rozłożyła.... Niesamowite wyczucie prowadzenia dialogu...
Gratuluję prowadzącemu tak trudnej rozmowy. Pani Anecie Dziekuję za to, że wykonuje tak emocjonującą i ważną misję dla Nas tutaj na ziemi
Anetka, jesteś herosem.
Ja tez jestem pielęgniarką w hospicjum, z tym, że dla dorosłych. Nie byłabym w stanie pracować z dziećmi.
Ściskam Cię mocno. Trzymaj się.
Fantastyczna Pani! Ciepła,wrażliwa Ale jednocześnie wyważona I bardzo madra.
Pani Aneto świetna rozmowa i bardzo dłużo dobrego robi pani dla tych chorych dzieciaczków. Niech żyje pani 100 lat albo i dłużej.
Pozdrawiam Panią i Pana Rafała. 👍👍👍
Kochani z Łodzi i z poza!
Pani Anetta opisywała zdarzenia z Fundacji Gajusz w Łodzi. Jeśli ktokolwiek chciałby zostać wolontariuszem, dzielić się uśmiechem z najmłodszymi, albo wesprzeć finansowo byłoby zawsze bardzo miło! Jest to cudowne miejsce, pełne życzliwych ludzi oraz wspaniałych dzieciaków! Pomyślcie o tym, bardzo zachęcam :)
- wolontariuszka
Bycie wolontariuszką w Gajuszu to moje największe marzenie! Niestety nie mieszkam w Łodzi, ale wspieram jak mogę☺️
Tak właśnie wyglądają Anioły, dziękuję Pani Anecie za jej pracę. Pani jest Aniołem. Dlatego Pani trwa w tej pracy. Pozdrawiam.
Być pracownikiem hospicjum (szczególnie dla dzieci) i nie płakać po odejściu pacjenta "w stronę światła" to tak jakby być wypranym z uczuć - tak się po prostu nie da.. Do pogrzebów/pracy w prosektorium z czasem człowiek się przyzwyczai, ale do cierpienia człowieka i jego "gaśnięcia" - szczególnie tego małego, przed którym było całe życie, to wg mnie bardzo ciężko. Szacunek za pracę dla lekarzy i pielęgniarek, którzy dają radę i robią to z powołania.
Jest pani absolutnie wyjątkowym człowiekiem❤
Jeden z lepszych wywiadów, na równi z mamą dzieciątka z zespołem Downa. Popłakałem się.
Bardzo piekny wywiad. Powiem szczerze ze plakalam ogladajac ten odcinek. Teraz kiedy jestem mama, nie jestem w stanie sobie wyobrazic bolu jaki czuja rodzice I tej niesprawiedliwosci ktora dotyka wtedy dziecka. Ciezko mi sie tego sluchalo ale jestem naprawde pod wielkim wrazeniem pani Anety I jej zespolu, ktorzy walcza o to by dzieci mogly do konca swoich dni zyc godnie I w spokoju.
Panie Rafale- popłakałam się i przestać nie mogę. Dziękuje za ten film i za zaproszenie Pani Anety. Podziwiam ją z całego serca. Trzymajcie się!
Oglądam ze ściśniętym gardłem.
Opowieść o Przemku rozwaliła mnie całkowicie.
Ludzie, tacy jak Pani Aneta to bohaterowie.
Chapeau bas.
Wspaniała rozmowa! Wspaniała kobieta! Dziękuję Rafale
Bardzo piękny wywiad. To jak ta kobietą mówi o swojej pracy, o dzieciach, rodzicach... Piękne, wzruszające i smutne ale pieknen
Daje like jeszcze przed obejrzeniem. To cudowne jak wiele można się dowiedzieć tutaj o ludziach, z którymi na codzień nie mamy kontaktu.
Ten kanał uczy szacunku i nawiązywania przyjaźni.
Czyli nie interesuje cię jakość techniczna, meteorytyka pytań albo na przykład montaż, skoro dajesz w ciemno
Nie wyobrażam sobie większego bólu w życiu niż pochować własne dziecko...
Anetko , jestes Wielka!!Wlasnie takich ludzi potrzebujemy .Zycze duzo zdrowia i dalszej wytrwalosci.😘
W tym odcinku dość mocno rzuciło mi się w oczy jakiekolwiek brak roli ojca przy chorym dziecku bo matka wie jak się zająć, bo matka wie w co później ubrać dziecko bo matka jest przygotowana trochę przykre,że nie pojawiła się tam rola ojca jako drugiego rodzica. Tak czy inaczej bardzo potrzebny odcinek!
Wydaje mi się że ojciec zajmuje się finansami przeważnie
Oczywiście, jednak w moim odczuciu nie zwalnia to z opieki nad dzieckiem a w szczególności na odciążeniu matki dla której opieka nad chorym dzieckiem to praca 24/7. Zwróciłam na to uwage bo oglądając cały odcinek nie było nic o ojcach zupełnie jakby nie istnieli.
Ze statystyk wynika, ze 8 na 10 ojców porzuca swoje niepełnosprawne dzieci. Są statystyki dostępne w internecie na ten temat.
@@katarzynachlebek9522 racja. Faceci to gnidy.
Często jest to też spowodowane zachowaniem kobiety. Matka nie daje nic zrobić przy dziecko, bo ona zrobi szybciej, bo ona wie lepiej, wiec meżczyzna automatycznie odsuwa się i szuka zadania, na którym "się lepiej zna".
Cudowna Pani. Pełna dobra, serca i miłości. Niech żyje w zdrowiu 100lat.
Byl to dla mnie niesamowicie ciezki odcinek. Moze wynika z tego, że sama od lat jestem wolontariuszka, i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś komu staram się pomoc odszedl. Pani z wywiadu jest niezwykle silna osoba, i życzę jej, aby mogła dalej dzielić się z ludźmi swoja mocą. Keep going:)
Jeśli youtube/Internet może mieć jakąś wyższą wartość, to ten kanał jest tego przykładem.
Profesjonalizm, świetny prowadzący znający zasady odpowiedniego zadawania pytań, ciekawi goście itd.
Cieszę się że mam dostęp do tak profesjonalnych i ciekawych treści
Tak wyglądają anioły. ♥️♥️♥️
Kolejny cudowny wywiad... Przepłakałam cały.. Dzięki Bogu,że tacy silni ludzie są na świecie i towarzyszą najmłodszym w ostatnich chwilach. Wielkie brawa dla Pani,życzę dużo siły w dalszej pracy!
cudowny wywiad ! pokazuje realnie problemy i sytuację takiej pielęgniarki
Dziękuję za ten wywiad. Dziękuję Pani Anecie za jej niesamowitą pracę. Jestem pełna podziwu jak silną osobą jest ta Pani, nosi ogromne brzemię. A dzięki niej wielu rodziców i dzieci ma cudowme wsparcie. ❤
Najlepszy kanał z wywiadami. Piękna i b smutna momentami praca. Ludzie pracujacy w takich miejscach to anioły na ziemi.
Wielki szacunek dla Waszego Hospicjum. Dziękuję za wszystko.
Wartościowa rozmowa, bardzo dziękuję ! „Pani Róża „ 💓
właściwa osoba na właściwym miejscu 🤍 czuć ciepło które bije od p. Anetty
zdrowia i dużo siły❗
Dawno się tak nie popłakałam... To takie niesprawiedliwe, że dzieci chorują, a po świecie lata tyle złych osób i cieszą się dobrym zdrowiem ;/
Wielki Szacunek dla Pani Anety! ❤
Wspaniała kobieta, życzę dużo siły i wytrwałości!
Jest Pani wspaniała, jak Anioł dla tych Dzieci. Bardzo podziwiam! Przytulam serduszkiem ❤
Również bardzo wartościowe rozmowy z pracownikami hospicjum można znaleźć na yt pt. "Anioł w kawalerce" i na instagramie na koncie: Pani z domu pogrzebowego (zapis z live'a)❣️
Świetna rozmowa. Otwiera serce i oczy. Historia Przemka wielkiego dżentelmena wzruszyła mnie. Wielkie podziękowania za takie filmy, które daja świadomość ludziom z zewnątrz jak to wygląda .
Bardzo, bardzo poruszający wywiad. Serdeczne pozdrowienia dla Pani Anety.
Samo słuchanie wywołuje łzy. Ludzie którzy wykonują ten zawód i to jeszcze z takim oddaniem jak Pani są wielcy. Bardzo dziękuje za Pani pracę i życzę dożo siły, świat potrzebuje takich ludzi.
Jak zwykle wywiad na najwyższym poziomie, mistrzostwo. Niezwykła rozmowa
Jestem wzruszona-dziękuję że Pani jest na tym "łez padole:"Anioły-takich ludzkości potrzeba
Oglądając ten odcinek, pierwszy raz w życiu popłakałem się przy krojeniu papryki. :(
No patrz... A ja myślałam, że to cebula wywołuje łzy... Całe życie w kłamstwie :P
@@kinuas9167 nie tylko ty :0
A ja przy kluskach ze serem...
Pani Aneto, jest Pani Aniołem😍 śledzę działalność Gajusza od dłuższego czasu, macie wspaniałe serca.
Ogromny szacunek dla Pani za siłę i dobroć. Ogromnie trudna praca i tu tylko trzeba powiedzieć - czapki z głów.
Wspaniała kobieta, podziwiam i ogromnie szanuję
Ciężki temat, by oglądnąć bez emocji.
Ja obejrzałem bez emocji. Czyżby znieczulica?
@@mietaapl to zależy. Kiedyś też bym obejrzała bez emocji. Kiedy, zanim urodziłam dzieci. Teraz sam tytuł i poczatek filmiku sprawia, że pęka mi serce. Więcej nie dam rady obejrzeć.
Ciężko? Każdy kiedyś umrze śmierć jest normalną rzeczą. Ale w sumie co wy czujecie ogladajac taki filmik?
@@cienlucyfera5585 oczywscie, że każdy kiedyś umrze, ale to są dzieci nic nie przeżyły. Straszna niesprawiedliwosc
Ja nie dałam rady obejrzeć do końca.
Wielki szacun dla Pani i dla każdej pomagającej osoby w hospicjum!
Pani Aneto podziwiam i dziękuję za to co Pani robi ❤️