ANTYNATALIZM i bezdzietność z wyboru, czyli czy powoływać dzieci na ten świat?
Вставка
- Опубліковано 2 кві 2020
- Co to znaczy antynatalizm? Czy antynatalizm to planowana bezdzietność? Jakie są fakty i mity związane z antynatalizmem?
📍SUBSKRYBUJ mój kanał: / nishkamovie
📍 instagram: / nishka_movie
📍 instagram Kai Szulczewskiej kayaszu?hl=pl
Nie lubię dzieci i nie zamierzam ich mieć. Uwielbiam kiedy ktoś mi chce wpierać, że "jeszcze zechcesz / jeszcze Ci się odmieni / poczujesz instynkt macierzyński / nie jesteś kompletną kobietą bez dziecka". Cóż, nie zamierzam dostosować się do czegoś, czego nie chce, tylko dlatego, żeby inni mieli poczucie, że mam tak samo przesrane jak oni (narzekający wciąż na brak czasu, zmęczenie i złość wobec dzieci). Naprawdę cenie sobie niezależność, spokój i brak odpowiedzialności za drugiego człowieka.
Kurcze, ciężko znaleźć dziewczynę jak ty 🤩
@@pierzastywazquetzalcoatl2052 Dzięki :) Nie ukrywam też, że każdemu partnerowi mówiłam od samego początku, że nie chcę dziecka/dzieci, żeby przypadkiem nie było potem zgrzytu światopoglądowego. Znalazłam partnera, który myśli dokładnie tak jak ja :) Pozdrawiam, Tezcatlipoca :D
@@puwas Jak widać należy ustalać intencje od samego początku zeby było wszystko jasne. Więc życzę Wam szczęścia, również pozdrawiam serdecznie 🙂😉
Ja lubię cudze dzieci w wieku od 6 lat (z młodszymi nie idzie się dogadać), ale jestem przeciwniczką rozmnażania się w takiej skali jak teraz, gdy już mamy przeludnienie.
Mam to samo. Gdy ktoś mi wciska kit o instynkcie macierzyńskim to zawsze mówię, że w przypadku dzieci to się we mnie budzi instynkt mordercy, a nie macierzyński :)
Jako antynatalista bardzo dziękuję Ci za ten film, w którym tak rzetelnie przetoczyłaś ten temat. Do mnie przemawia głównie argument filantropijny. W mojej opinii prawdziwym szczęściem jest brak odczuwania cierpienia, a to możliwe jest tylko w momencie, gdy nie istniejesz. Uwielbiam dzieci i zamierzam w przyszłości adoptować, ponieważ w ten sposób mogę zabrać tej istocie część z pakietu cierpień, które już dostało na start. Ciężko mi zrozumieć, jak ludzie mogą czuć, że narodzenie jest cudem i darem, jednak nie żywię do nikogo wrogości, dopóki nie zaczynam słyszeć rzeczy typu: "Po trzydziestce odwidzi ci się" lub "Chcesz tylko doprowadzić do śmieci planety." 🤡
@@ED-sk1cc "Cud", że je zrobiłaś, czy co?
@@hal4051 Tak, to jest cud poczęcia- szczególnie w dzisiejszych czasach.
@@magorzatakondrusik6243 Coś sporo tych "cudów" poczęcia...
@@hal4051 Nawet nie wiesz, ilu rodziców czeka na taki cud i być może nigdy się nie doczeka. Ala ja jak pisałam- szanuję każdego, jeśli nie czyni innym krzywdy...
@@magorzatakondrusik6243 Zatem rozmnażających się ludzi nie szanujesz, bo to właśnie oni wyrządzają krzywdę swoim dzieciom narzucając im życie. Słuszna postawa.
Moim zdaniem lepiej zamiast powoływać na świat nowe dziecko jest obdarować miłością te które już żyją. W końcu dzieci w domach dziecka nie są w niczym gorsze niż te które mają nasze geny.
Niestety bardzo trudno zaadoptować w Polsce dziecko :(
Zauważyłam, że polski system ma w zwyczaju nieumyślnie sprawiadz dużo krzywdy dziecią, mam nadzieje, że za jakiś czas zostaną podjęte środki by to zmienić.
O matko, z ust mi to wyjeliście ❤. Coś podobnego pod którymś komentarzem napisałam.
@@ED-sk1cc Dokladnie. Ale myślę, ze gdyby kobiety mialy wybor co do aborcji, to dzieci w domach dziecka byloby mniej i wiecej funduszy mogloby byc przekazane na jedno dziecko.
Podziwiam ludzi którzy adoptują chore , niechciane dzieci zeby dać im szczescie, chylę im czoła do ziemi. Ja jestem bezdzietna z wyboru natomiast serce mi peka na krzywdę dzieci w patologicznych rodzinach, domach dziecka . Szkoda ze ludzie zamiast invitro nie adoptują dzieci.
Mam jedno dziecko, nie wpadka, ale również nie planowane z kalendarzem w ręce. Kocham tego młodego człowieka, ale wiem, że jestem Antynatalistką i to słowo odkryłam dopiero jakiś rok temu. Po kilku miesiącach, kiedy przyszedł na świat mój syn wiedziałam, że na 100% nie będzie miał rodzeństwa. Strasznie mnie denerwowało gadanie wokół mnie, że jak to tak sam będzie i w ogóle, na co ja odpowiadałam, że na świecie jest wystarczająca ilość ludzi i na pewno się z kimś zaprzyjaźni. No co za mentalność. A patrząc na ludzi którzy mają dzieci to 99% nie powinno być rodzicami.
Niesamowite, u mnie sytuacja podobna. Ok 7 lat temu jak zaczęłam się zastanawiać nad losem naszej planety, interesować psychologią, już jako matka, stwierdziłam, że świadomie, drugiego nie urodzę. Mówiłam wtedy " jeśli drugie to tylko adoptowane" i tak do dziś jest tylko jedno. Jestem antynatalistką i właśnie dowiedziałam się o tym pojęciu. Dziękuję
Problem jest w tym, że większość przywódców politycznych i religijnych ma głęboko w poważaniu dobro ludzi, jak i przyszłych pokoleń. A interesują ich jedynie ich własne partykularne interesy. A te nakazują, by mieć jak najwięcej podatników (niewolników), taniej siły roboczej, wyznawców, i mięsa armatniego, gdyż od tej ilości zależy ile znaczą wśród innych podobnych wielkich tego świata.
A dla "bydła" które (mentalnie) hodują, mają bajki o emeryturach, postępie, depopulacji, itp, brednie.
@@marcinkonieczny3737 Problem w tym, ze "szeregowi" ludzie nawzajem dla siebie nie sa wcale lepsi we wzajemnych relacjach, niezaleznie od statusu i poziomu wyksztalcenia, i to wlasnie najbardziej w tym dolujace... Wszelki postep to uluda. Wbrew temu, co spiewal taki jeden z Poznania, wojna jest niestety stanem naturalnym czlowieka (czesto nawet nie dla wymiernych korzysci, bo to mozna jeszcze zrozumiec, ale, ot tak, dla sportu) - nie sposob tego nie dostrzec obserwujac z biegiem lat ludzi i swiat i tracac wszelkie zludzenia.. Nie ma dzieci - zle, ma jedno dziecko - no jak to tak jedno, ma wiecej dzieci - dzieciorob.. Paranoja.
@@OneHalfVirus Istnieje postęp techniczny - a którego głównym motorem były na ogół dwa czynniki - pogarszająca się jakość życia z powodu nadmiernego rozrostu populacji, i drugi czynnik, to (wynikający głównie z pierwszego), to wojna.
Ale mityczne polepszenie się jakości życia - a które nam się bez przerwy wmawia - to iluzja oparta na powszechnym demonizowaniu przeszłości.
Ludzie są otumanieni propagandą sukcesu. Ale żyjąc w tym wynaturzonym świecie, to sami nie dostrzegając realnych przyczyn swojego nędznego samopoczucia - bardzo łatwo dają się ponieść agresji - zwłaszcza odpowiednio skierowanej. I stąd często ludzie aż tańczyli z radości, gdy heroldzi zapowiadali wojnę - że w końcu będzie lepiej, jak pokonamy tego wstrętnego przeciwnika, a który jest winien często i całego zła na świecie. A za jakiś czas - po straszliwych doświadczeniach wojny - (ci którzy przeżyli) tańczyli z radości że ta już się skończyła - i wyrażali przy tym powszechne przekonanie, że po tym co kraje w tej wojnie doświadczyły, to już pewnie będzie to ostatnia wojna. Aż minęło trochę czasu - i "powtórka z rozrywki".
To wynaturzenie w którym żyjemy powoduje że straszliwie chorujemy i jesteśmy znerwicowani. A przy tym jesteśmy bez przerwy karmieni propagandą sukcesu - i że jedynie jakiś odsetek nieudaczników sobie nie radzi. Więc wszyscy przybierają dobra minę do złej gry - bo przecież nie pokażą się że oni są nieudacznikami!!! - i tak gra pozorów stała się sensem życia!!! A że często w środku aż kipi, to łatwo o skierowanie swojej złości ku przypadkowej osobie.
PS Pisze to wszystko z autopsji, a tez i dlatego ze sporo zajmowałem się psychologią i tez wiele pomagałem wielu zagubionym ludziom. Myślałem że psychologia zna odpowiedzi na nasze bolączki. Ale tej akademickiej poprawność polityczna nie pozwala na zagłębianie się w prawdziwe praprzyczyny problemów. Więc jedyne na co sobie mogą pozwolić, to leczenie symptomów.
Mi osobiści spokój dopiero przyniosło wgłębienie się w biblijne podejście do życia. A przy okazji odkryłem, że biblia jest najbardziej antyreligijną księgą jaka istnieje. A już jeśli chodzi o KRK, to biblia przepowiada go (NIEZWYKLE PRECYZYJNIE) jako bodaj największe zło jakie spotka ludzkość.
@@marcinkonieczny3737 Postep techniczny - OK, pytanie tylko, jak posrednio zauwazasz w drugim akapicie - ile rzeczywistego postepu jest w tym postepie? Nauka ma niestety to do siebie, ze rozwiazujac jeden problem nierzadko stworzy trzy nowe, a diabel tkwi w szczegolach. Pierwszy lepszy przyklad z brzegu - rewolucja w przemysle, a nastepnie handlu, jaka bylo wynalezienie plastiku, teraz na topie sa napedy elektryczne - czy to w samochodach, czy w hulajnogach - co jednak z wielokrotnosciami ton elektrosmieci, ktore juz sa i dopiero beda wyprodukowane? Czy za jakis czas nie odbije sie to tez jakas czkawka? Kazdy ruch niesie z soba jakies konsekwencje, z istnienia ktorych mozemy zdac sobie sprawe za spory okres czasu dopiero, tak jak to jest z tym nieszczesnym plastikiem. Nawet przyjmujac, ze postep techniczny jest faktem i ulatwia on nam zycie na codzien, to kwestia dyskusyjna jest, na ile pcha to nas naprzod jako ludzkosc - i tu wszystko jest kwestia wzgledna, zalezna od doboru kryteriow. Bo czy nowy smartfon poza umozliwieniem laczenia sie na duze odleglosci (co ma tez swoje ciemne strony, bo kiedys po fajrancie i wyjsciu z pracy miales czas wolny ktory mogles poswiecic rodzinie, teraz jestes uwiazany 24/7 - to oczywiscie prosty przyklad) zmienil istote, jakosc relacji miedzyludzkich? Smiem watpic. Czy cala pisanina i gadanina wielce-uczonych-autorytetow, kilogramy, tony papieru przez nich zadrukowanego potrafily nas uchronic przed tym, co dzieje sie teraz na Ukrainie? A skoro tak, to co to jest realnie warte? Ja osobiscie zaryzykowalbym nawet hipoteze, ze postep to tylko zmieniajace sie dekoracje, istota rzeczy pozostaje i pozostanie niezmienna - iles wiekow wstecz temu byla gliniana tabliczka z rylcem, teraz jest nowy iPhone, ale istota relacji miedzyludzkich - upraszczajac - pozostala (i pewnie pozostanie) z grubsza taka sama. Zmieniaja sie dekoracje ale odgrywana jest ta sama sztuka. Inna sprawa, na ile przypisany czlowiekowi postep jest rzeczywiscie taki innowacyjny i wyjatkowy - pokazesz mi najnowsze urzadzenia i technoloie nawigacyjne, super, ale z drugiej strony fenomen bociana, ktory samoistnie bez takich bajerow potrafi sam dotrzec do Afryki i nazad, jest moim zdaniem niemniej wspanialy. Odnosnie gry pozorow, o ktorej piszesz dalej, oczywiscie pelna zgoda, zyciowym doswiadczeniem niestety poparta, zreszta to jest kolejny kamyczek do ogrodka tak zwanego postepu - tyle wiekow rozwoju nauki, humanistyki, a ludzie z tytulami i tak zachowuja sie jak ci bez nich - koniec koncow i tak bystry obserwator wszystkie swoje obserwacje bedzie musial sprowadzic do wspolnego mianownika, jakim sa instynkty czysto zwierzece - zabezpieczenie pozycji swojej i swojego potomstwa, czysty darwinizm spoleczny, mozna oczywiscie dalej mowic, ze krol nie jest nagi, jak zreszta robi wiekszosc, co zreszta jestem w stanie zrozumiec, bo trzeba ten swoj wozek jakos ciagnac dalej...
To może ja dodam jeszcze swoje zdanie jako osoba niepełnosprawna. Nie chce mieć dzieci ze względów przede wszystkim zdrowotnych. Ciąża spowodowałaby u mnie złamanie miednicy i zerwanie nastawionych bioder, więc co za tym idzie? albo cmentarz albo bycie warzywem już do końca życia. Nie wyobrażam sobie mieć dziecko i zajmować się nim, nie daj Boże karmić piersią (jest to dla mnie ładniej mówiąc odstraszające), wstawać do niego w nocy, jeździć po szpitalach, czy odprowadzać do przedszkola/szkoły mając na uwadze, że sama jestem w takiej sytuacji, że w każdej chwili mnie samej może zdrowie się pogorszyć i to ja będę potrzebować opieki przez jakiś czas. Na co dzień jestem jak najbardziej samodzielna, mieszkam sama, pracuje i realizuje swoje plany i nie wyobrażam sobie mieć dziecko i kompletnie się pod nie podporządkować i zmarnować swoje życie przez jednego małego człowieka. To nie dla mnie...
Mam tylko nadzieję, że za jakiś czas pojawi się partner, który również nie będzie chciał mieć dzieci...
Też nie chce mieć dzieci. Skąd jesteś?
Ja w młodych latach chciałem mieć dzieci. Jednak im bardziej zdawałem sobie sprawę z ogólnej katastrofy demograficznej - bardzo szybko się powiększającej - to nie chciałem nikogo skazywać na życie w czymś takim.
Lecz jednak sporo czasu minęło nim znalazłem partnerkę która zgodziła się na taki układ. Najczęściej pozornie się zgadzały - licząc że jednak zmienię zdanie.
Brawo, bardzo odpowiedzialna postawa 😍👍👌🏼
@@magorzatazapert9955 Dzięki. Jednak niestety większość ma tak wyprane propagandą mózgi, że nie dostrzega problemu - a który głównie jest w tym, że większość przywódców politycznych i religijnych ma głęboko w poważaniu dobro ludzi, jak i przyszłych pokoleń. A interesują ich jedynie ich własne partykularne interesy. A te nakazują, by mieć jak najwięcej podatników (niewolników), taniej siły roboczej, wyznawców, i mięsa armatniego, gdyż od tej ilości zależy ile znaczą wśród innych podobnych wielkich tego świata.
A dla "bydła" które (mentalnie) hodują, mają bajki o emeryturach, postępie, depopulacji, itp, brednie.
Nishka, co powiesz na odcinek o adopcji dzieci? Zaskoczyłaś mnie uwagą o tym, że w Polsce jest to bardzo trudne, chętnie dowiedziałabym się więcej na ten temat :)
Podpinam się!
Bardzo duzo dzieci w Polsce ma nieuregulowana sytuacje prawna. Ich rodzice nie maja odebranych praw rodzicielskich lub nie zrzekli sie ich. Takie dzieci mimo ze sa w domach dziecka nie moga byc adoptowane. Nie mozna tez odebrac tym rodzicom praw do nich bo np. odwiedzaja ich raz na miesiac w domach dziecka ale nie maja warunkow aby dziecko mieszkalo z nimi, nie maja mieszkania albo sa na odwyku itp. Druga kategoria to dzieci bardzo chore wymagajace wielu lat kosztownych terapii, dzieci ktore nigdy nie beda samodzielne, nie wyzdrowieja. Jest bardzo málo osob ktore sie na taka adopcje decyduja. Male, zdrowe dziecko z uregulowana sytuacja prawna zdarza sie rzadko i praktycznie od razu znajduje rodzine
Bywają lata i kilka podejść do tego żeby dostać pozytywną decyzje o możliwości adopcji. Potem jest jeszcze x czasu czekania na dziecko/dzieci.
Miłe panie z ośrodka potrafią komplikować proces do decyzji bo tak sobie wymyśliły...
Znam sytuacje młodego, szczęśliwego małżeństwa, z własnym mieszkaniem, oboje pracują w tym on pracuje z dziećmi i mieli problem w ośrodku z decyzją bo tak panie postanowiły sobie... Teraz próbują kolejny raz gdzie indziej.
Fajny pomysł☀️☀️☀️
@@olakeska7908 to nie jest dlatego, że "tak sobie wymyśliły", o jest bardziej skomplikowane. Wiele dzieci ujawnia problemy w starszym wieku (zaburzenia przywiązania, FAS, agresja), o czym nie można wiedzieć adoptując je. Albo są "trudnymi dziećmi". I wiele takich dzieci potem wraca do dd, bo rodzice sobie nie radzą. Pomysł jak to musi wpłynąć na takie dziecko, które znalazło dom, a potem go ponownie straciło. M. in. dlatego procedury są tak długie i skomplikowane, nie mówię, że są dobre, ale tu naprawdę nie chodzi o czyjeś widzimisię.
Przyznam się, że od dłuższego czasu mam takie przemyślenia, ale nie wiedziałam, że jest na to jakieś określenie. Dziękuję za ten film, bo wiele mi wytłumaczył, że nie muszę czuć się winna przez to, że nie chce skazywać nikogo na cierpienie. Choć u mnie w rodzinie jest to postrzegane źle. Sama nie czuję się zbyt szczęśliwa na tym świecie, nie chcę na to uczucie skazywać nikogo innego ;c
Świat (system) nas tak tresuje, by czuć się z tego powodu winnym. Bo zawsze problem był (i jest) w tym, że większość przywódców politycznych i religijnych ma głęboko w poważaniu dobro ludzi, jak i przyszłych pokoleń. A interesują ich jedynie ich własne partykularne interesy. A te nakazują, by mieć jak najwięcej podatników (niewolników), taniej siły roboczej, wyznawców, i mięsa armatniego, gdyż od tej ilości zależy ile znaczą wśród innych podobnych wielkich tego świata.
A dla "bydła" które (mentalnie) hodują, mają bajki o emeryturach, postępie, depopulacji, itp, brednie.
niezle pierdolenie, jakie kurwa cierpienie? co Ci sie dzieje? uciekasz przed wojna? wspolczesnym ludziom w dupie sie juz dawno przewrocilo widze od dobrobytu i robia z siebie kurwa meczennikow... wiesz ile ludzi jest szczesliwych? masa, tylko trzeba umiec cieszyc sie z malych rzeczy, ja np jestem szczesliwy bardzo mimo iz nie mam nic
1000% o mnie!!! Szczerze jestem w szoku bo nie wiedziałam że mój sposób myślenia ma nazwę,.że jest w ogóle uwzględniony przez filozofię!
Ja Jestem Antynatalistka w polaczeniu Bezdzietnosci z wybory która uwielbia dzieci i pracuje Jako Fizjoterapeutka wlascie z dziećmi ;)
Jestem młodą mamą i teraz dojrzałam do postawy antynatalistycznej ponieważ ta odpowiedzialność i strach o losy dziecka jest przytłaczająca, czuje wieczny strach o synka... dlatego nie chce robić tego problemu jakim jest zycie wiekszej ilosci dzieci choć szczerze je uwielbiam!
Jak się cieszę, że istnieją takie rzetelne treści, które nie mówią o bezdzietności jako "etapie przejściowym" po którym z pewnością nastąpi "normalny etap" posiadania dzieci, tak jak choćby przedstawiane jest to w popularnych, wydawałoby się postępowych mediach
Dzięki:)
Gdy zobaczyłam tytuł, liczyłam na to, że wspomnisz o Zapffe. Lubie jego pogląd, że świat natury, w którym żyjemy, nie przystaje do oczekiwań, jakie ludzie mają wobec tego świata. Jesteśmy zbyt świadomi, szukamy ideałów, sprawiedliwości i spełnienia, a natura rządzi się innymi prawami :)
I wspomniałam o nim! :) Do mnie totalnie przemówiła jego myśl o tym, że uruchamiamy mechanizmy obronne, które sprawiają, że nie dostrzegamy lub bagatelizujemy cierpienie/nieszczęście/zagrożenie.
Tak, to też mega ciekawe i jak bardzo prawdziwe!
Szukamy ideałów, sprawiedliwości i spełnienia, bo nie pochodzimy z tego świata, a ze świata duchowego. Świat materialny jest tylko przystankiem, okazją do zdobycia cennego doświadczenia i wzrostu. Wzrostem, między innymi, jest też zrozumienie natury cierpienia i wyjście poza cykl życia i śmierci, poza przywiązania do rzeczy doczesnych, które nas tu trzymają i powodują cierpienie. Nie da się przekroczyć cierpienia, nie doświadczając go. Nie da się uciec przed cierpieniem będąc na tej planecie, ale niepojawianie się na niej wcale jest równoznaczne z zahamowaniem rozwoju duszy. Postawa antynatalistyczna wynika ze źle pojętego celu istnienia i istoty człowieczeństwa. Bardzo często jest też zamaskowanym lękiem przed posiadaniem potomstwa - lękiem wyniesionym z dzieciństwa z powodu własnych złych doświadczeń, lub lękiem przyniesionym z poprzednich żyć. Taka natura umysłu, że wszystko jest w stanie sobie pięknie wytłumaczyć i ubrać w odpowiednią ideologię, żeby móc spokojnie egzystować dalej w ustanowionym przez siebie statusie quo. Takie spostrzeżenia byłej antynatalistki :)
Pani Agato, rozumiem Pani punkt widzenia, tylko w takim światopoglądzie zastanawia mnie właśnie to, jaki jest sens tych ziemskich lekcji i "rozwoju duszy"? Traktuję życie podobnie tak jak Pani to opisuję, a może raczej traktowałam, bo teraz jednak mam taki czas, że kieruję się racjonalizmem i sceptycznie patrzę na wierzenia i ideologie. Stąd też moje pytanie. Pozdrawiam
@@agatajabonska8560 napiszesz do mnie na mail?
Przeżyłam pełne smutku dzieciństwo i życie nastoletnie. Chorowałam na depresję. Kiedy pomyślę, że bym mogła świadomie skazać kogoś na coś takiego czuję się jak zbrodniarz.
Dobra, nie umniejszam twojemu cierpieniu, bo sam wychodzę dopiero po latach z depresji, ale czy patrzenie na to tylko z jednej strony nie uważasz za płytkie i krzywdzące? Przecież nie każdy na świecie ma depresję, nie każdy cierpi - niektórzy ludzie chcą żyć, kochają życie i chcą mieć dzieci by tę miłość dalej przekazać. Nie możesz oceniać prawa do życia innych osób na podstawie własnych indywidualnych doświadczeń - rozumiem, że tak jest po prostu łatwiej i z czystej empatii nie chcesz by ktoś cierpiał tak jak ty (uwierz mi, znam to). Jednak moim zdaniem życie składa się z cierpień, ale i też z dobrych momentów - cierpienie nie trwa wiecznie, nie jest to stan permanentny, tak samo jak i szczęście z resztą. Właśnie tego nauczyła mnie depresja, że życie mamy jedno, mamy tyko jedną szansę żeby je wykorzystać, trzeba nauczyć się żyć z cierpieniem, które jest częścią życia, ale i też umieć doceniać te dobre momenty. Śmierć i narodziny to część kręgu życia, dlatego antynatalizm postrzegam jako jedną z najbardziej bezsensowych idei jakie powstały i chyba najbardziej niebezpieczną. Na stopniu regionalnym, popieram antynatalizm w pewnych konkretnych indywidualnych przypadkach - nie wszyscy ludzie powinni mieć potomstwo, jeśli nie potrafią lub nie mogą zapewnić mu odpowiednich warunków do rozwoju, ale i też miłości oraz opieki. Patrząc też na to co się obecnie dzieje w Afryce czy w Indiach, antynatalizm nasuwa się jako logiczne rozwiązanie. Jednak z naszego, europejskiego punktu widzenia, gdzie jesteśmy obecnie na skraju katastrofy demograficznej antynatalizm to dosłownie wróg ludzkości i cywilizacji. Bo gdyby tę ideę od teraz nagle wprowadzić na całym świecie, to nasza cywilizacja budowana przez tysiące lat przestałaby istnieć w jakieś +/- 90 lat, do momentu śmierci ostatniego człowieka. A więc ideę antynatalizmu powinno się postrzegać tylko indywidualnie, jednostkowo.
@@halohalo3029 To jest najlepszy komentarz który kiedykolwiek przeczytałem na temat anty-natalizmu. Serio , chyba żaden film nie oddaj tak dobrze tematu jak twój komentarz
@@uzytkownikyt9277 haha dzięki, ale bez przesady :)) nie jest dobrze napisany, a jeśli dobrze pamiętam to pisałem go na szybko po powrocie z imprezy, lekko pijany.
@@halohalo3029 po pijaku powstają najlepsze rzeczy :)
@@halohalo3029 "Dobra, nie umniejszam twojemu cierpieniu, bo sam wychodzę dopiero po latach z depresji, ale czy patrzenie na to tylko z jednej strony nie uważasz za płytkie i krzywdzące?"
Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie jako osobna osoba, taka postronna, czytająca komentarze.
Posiadanie dzieci jest paradoksem, ponieważ okazuje się, że ich posiadanie bądź nie, sprowadzić można do określenia osoby, która podejmuje decyzję, czyli przyszłej matki albo ojca do egoisty gdyż uznać można, że tworzysz życie, żeby podał Ci ktoś szklankę na starość, albo żeby czuć się spełnionym. Z drugiej jednak strony jest się egoistą, bo nie chce się sprowadzać kolejnego członka społeczeństwa, ceni się wygodę i brak odpowiedzialności.
A odpowiadając na pytanie - uważam, że najpierw powinno patrzeć się na siebie. Jeśli w pierwszej kolejności człowiek dziecka nie chce, nieważne z jakiej przyczyny, to każda sytuacja, w której to dziecko ma, jest potencjalnie niekorzystna dla dziecka, więc uważam, że to nie jest ani płytkie ani krzywdzące, jest to możliwe, że przypadkiem - jak najbardziej przemyślana decyzja.
"Instynkt macierzyński nie istnieje" Dziękuję że o tym wspomniałaś, nie masz pojęcia jak często dostaje komentarz pt. "Jak Ci się instynkt macierzyński włączy to zrobisz sobie trójkę dzieci" kiedy mówię że jestem BzW.
Tak to jeden z najlepszych aspektów tego filmu
A co to znaczy BzW?:)
@@makotna9626 Bezdzietny Z Wyboru :)
Leo Kande Oo fajne! :D Dziękuję! Ja będę teraz na etapie 'Dlaczego jesteś sama? Kiedy znajdziesz chłopaka?', ale przygotowuję się od razu na pytania w przyszłości 'No kiedy dzieciątko? Taka niespełniona kobietka...' ech, nóż się w kieszeni otwiera :D
Super film ❤️ antynatalizm nie jest zrozumiany dla innych, bo burzy wszystko to, co już poznali. Do tej pory mówi się o rodzicach jako o „darczyńcach życia”, jakoby mielibyśmy być rodzicom dożywotnie wdzięczni za ten „dar” życia (o który nikt de facto nie prosi), wszystko wobec narodzin jest nacechowane pozytywnie, a tutaj nagle pojawia się „ktoś” kto to burzy i rzuca ci w twarz „hej, to ze masz dziecko to była wyłącznie twoja zachcianka, twoja potrzeba posiadania wiec nie dorabiaj do tego wyższej ideologii” pojawia się szok i wyparcie , no bo jak to tak można mówić :) a to wszystko ma tak bardzo racjonalne przesłanki, tyle ze jak ktoś już napisał w komentarzach niżej: trzeba być bardzo samoswiadoma istota , bacznym obserwatorem tego co się dzieje i przede wszystkim umieć wyciagnac wnioski ze wszystkiego :) wszystko ma swoje dobre jak i złe skutki, nawet jeśli mówimy o wydaniu na świat potomka :) antynatalisci są potrzebni na świecie, mam nadzieje ze będzie ich więcej :D tak bardzo potrzebna jest równowaga w tym całym szaleństwie :)
Ja jak mówiłam o antynataliźmie swoim rodzicom to usłyszałam "JeSteŚ NiEdoJRzaŁa", zanim jeszcze zdążyłam powiedzieć czy to popieram czy nie. Kurczę, ludzie, powinniśmy (i mamy prawo) mieć różne poglądy itd. bo przecież bylibyśmy tacy sami i to by było nudne.
@@skicia Niedojrzali sa ludzie ktorzy pykaja sobie dzieciaka co rok bo 500 plus
@@skicia Poza tym nikt na świecie nie wie czym jest dojrzałość tak do końca, wiec moga sie schować 👁️👄👁️
Świetny odcinek wyszedł! Dziękuję, za polecenie mojego profilu i za to, że podjęłaś ten niepopularny temat! ♥️
Ja również dziękuję za inspirującą rozmowę z Tobą!
@Kaya Szulczewska Masz ładny wianek 😊
KayaSzu dlaczego nie ma już kanału? Gdzie można Cię znaleźć?
@@NishkaMovie może chciałaby pani dowiedzieć o nowej formie antynatalizmu której jestem autorem? Nazwałem ją antynatalizmem granicznym ©️™️ Jeśli tak, to zapraszam do kontaktu...
Dziękuję za ten materiał. Nie mam dzieci i nie mam zamiaru ich mieć. Tak po prostu. Nie widzę nic fajnego w macierzyństwie, lubię ciszę, spokój, samotność i poczucie wolności. Im jestem starsza, tym bardziej wku*wiają mnie pytania czemu nie mam dziecka, i ile można czekać. Bo wiek, bo młodej to lepiej rodzić, bo 500+ dają...
Jeju, Nisho! Jak Ty to wszystko pięknie opisujesz. Dawno nie czułem się tak zrozumiany i chciałbym by każdy miał szansę obejrzeć ten film. Zawsze gdy wspominam że nigdy nie chcę mieć dzieci właśnie ze względu na środowisko i planetę ludzie patrzą na mnie jak na kosmitę. A z drugiej strony uwielbiam dzieci i wychowywanie małych ludzi wydaje mi się najwspanialszym, najbardziej altruistycznym i godnym podziwu zajęciem na świecie. Dla mnie adopcja to najpiękniejsza rzecz, jaką można uczynić, darując małemu, porzuconemu człowiekowi szansę na nowe, szczęśliwe życie. Mam nadzieję, że kiedyś sytuacja adopcyjna zmieni się i będę miał szansę wychować przynajmniej kilu młodych ludzi, którym tym samym będzie trochę lepiej w tym naszym pustym, zimnym świecie! :)
Interesujące i nawet moim zdaniem bardzo poprawne moralnie, lecz gdyby wszyscy zrezygnowaliby z dzietności homo sapiens by wymarł, a do tego nie powinniśmy dopuścić.
Gdybym miała mieć dzieci to chciałbym żeby ich życie było, że tak powiem "dobrej jakości". Wiem że im tego nie zapewnie i patrząc na świat i jak się zmienia też mam poczucie ze on im tego nie da.
Zdałam sobie sprawę, że nie chcę mieć dzieci, kiedy uświadomiłam sobie, jaki szok i dysonans czuję, gdy ktoś gratuluje komuś ciąży.
To też może być wynikiem czegoś innego. Nasze społeczeństwo osiąga himalaje absurdu w straszeniu młodych dziewcząt ciążą.
Chciał nie chciał tworzy się bardzo negatywne skojarzenie, które z czasem samo nie znika. Więc skoro zawsze ciąża była kojarzona z problemami, napiętnowaniem itd to później gratulacje dla ciężarnej brzmią jak witamy w schizofrenii.
Co nie zmienia faktu, że dzieci możesz sobie po prostu nie chcieć. Ja też nie chcę i nie mam i mi z tym dobrze. Mówię tylko że negatywne konotacje do ciąży się dziewczynom w naszej kulturze wdrukowuje.
malnaaaaa Tak, zdecydowanie to może być również dlatego. Wspieram osoby walczące o legalną aborcję i dostęp do antykoncepcji, moja mama urodziła w bardzo młodym wieku, sama nie wyobrażam sobie w tym momencie zajść w ciążę, temat przemocy seksualnej wywołuje u mnie duży lęk. To wszystko może mieć wpływ na mój lęk przed ciążą, ale wiele czasu spędziłam na myśleniu o macierzyństwie i mam racjonalne powody do odrzucania go. Wiem, że po prostu nie chcę mieć dzieci i nie chcę być matką
Gratuluję, że twój facet za późno wyjął i teraz z nieznanych nauce powodów w twojej miednicy pojawił się zalążek istoty, która w przyszłości wykształci się w homo sapiens (którego nie możesz usunąć ze względu na zasady moralne wytworzone przez twój gatunek oraz ewentualnie przestrzeganie zasad nadanych przez wyimaginowaną istotę wyższą), a twój organizm zmuszony będzie wywoływać u ciebie liczne, nieprzyjemne zmiany hormonalne, a także budowy ciała przez 9 miesięcy, po czym będziesz musiała wypychać jego fizyczną powłokę przez wiele godzin w bólu i cierpieniach, aby potem przez 18 lat brać za niego odpowiedzialność oraz przekazywać mu wiedzę i wartości, dzięki którym stanie się osobną jednostką i to od ciebie zależy czy będzie dobrym z charakteru przedstawicielem swojego gatunku :)
@@szalonakurka1988 To co piszesz jest dość obraźliwe dla kobiet, które mają dzieci. Dlaczego ludzie mogą być tak nieempatyczni? Z jednej strony trują jak to chcą żyć w dobrym społeczeństwie, a z drugiej zero szacunku dla kogoś innego. Coś mi się wydaje, że większość tutaj zapalonych zwolenników ma po prostu jakieś problemy ze swoją osobowością (nie, nie dlatego, że nie chce mieć dzieci od razu mówię) i kierują się własnym interesem aniżeli naprawdę tą wielką ideą
@@VVV-qx9mb Cóż, ja właśnie tak rozumiem gratulowanie z okazji ciąży XD
Przytoczone cechy takie jak niedojrzałość, skoncentrowanie na sobie, odrzucanie odpowiedzialności, oddawanie się przyjemnościom, egoistyczny i wręcz hedonistyczny styl życia - a co jeśli spojrzymy na to w ten sposób, że osoba ta jest w pełni świadoma swojego podejścia opisanego w ten sposób i dlatego nie chce mieć dzieci bo wie, że nie byłaby ich w stanie dobrze wychować? To chyba jednak bardziej dojrzałe, niż w przypadku niektórych ludzi, którzy albo nie są świadomi tych cech albo co gorsza są, ale i tak chcą mieć dzieci. Dlatego uważam, że jakiekolwiek stygmatyzowanie idzie w złym kierunku bo jeśli już, to powinno się oceniać tych którzy mniej lub bardziej świadomie wyrządzają swoim dzieciom krzywdę.
+1!
@@MertaOdSimsow :OOO
Mnie bardziej bawi to, że w tym stwierdzeniu zawiera się drugie, o tym, że rodzicielstwo to męczarnia XD
Według mnie to wielu rodziców nie nadaje się do tej roli, a robią dzieci bo co rodzina powie, bo koleżanka już ma to ja też będę miała, bo fajny bomebelek będzie w domku a zapominają o najważniejszym że trzeba to dziecko wychować i przekazać mu wartości a większości przypadków dzieci są wychowywane na zasadzie zaspokajania ich potrzeb i na tym koniec a później się dziwić że jest tylu młodych nie gotowych do dorosłego życia (ja niestety sam to wypracowuje), do tego zaborcze matki, toksyczne matki tych matek, alkoholizm i wiele innych czynników.
Bardzo dziękuję Ci za ten film. Pamiętam jak jakiś czas temu chciałam podzielić się moim rozterkami odnośnie posiadania potomstwa z koleżanką. Poziom niezrozumienia mojego problemu był conajmniej taki, jakbym chciała lecieć w kosmos. Koleżanka (wiadomo, w dobrej wierze) zaczęła wykładać mi powody, dla których mogłabym mieć dzieci, np. ze może właśnie one wpadną na rozwiązanie jakiegoś ekologicznego kryzysu, itp. Tylko to nie do końca jest tak, że ja nie chcę zostać mamą. Ja się po prostu zastanawiam, czy mam prawo powoływać do życia człowieka, skoro wiem, że przyjdzie mu egzystować w świecie, w którym ja raczej bym nie chciała żyć? Teraz wiem, że nie ja jedna się nad tym zastanawiam. I mam taką cichą nadzieję, że więcej osób zrozumie, o co tak naprawdę chodzi w tym podejściu.
Rozumiem cię. Czuję się strasznie samotna i niezrozumiana z moimi antynatalistycznymi poglądami.
Mówi się, że trzeba dojrzeć do tego, aby mieć dzieci. Ja sądzę, że o wiele bardziej trzeba dojrzeć do decyzji, że nie chce się mieć dzieci. W dzisiejszym świecie jest to nadzwyczaj trudne. Sama nie jestem jeszcze matką i raczej nią nie zostanę. Nie biologiczną, bo nie wykluczam adopcji. Nawet bardzo bym chciała dać dom dziecku, które naprawdę tego potrzebuje. Jednak czasami mam wrażenie, że jestem sama z moim myśleniem. Moi rodzice i teściowie bardzo napierają na wnuka i nie rozumieją, kiedy mówimy, że to nie jest ten czas w naszym życiu. Mój mąż niby mnie rozumie, niby ma takie same myśli, aczkolwiek gdzieś tam z tył głowy ma chęć przekazania swoich genów dalej. Dziękuję za ten film. Dał mi trochę otuchy, że nie jestem z tymi myślami sama :)
Ja z kolei częściowo zgadzam się pod wzgledem ekonomicznym i gospodarczym, ale mimo wszystko część tych cierpień nie są cierpieniami, którymi powinniśmy sobie zaprzątać głowę non stop. Ja dzieci chce mieć, marzę o nich i będę miała conajmniej dwójkę. Mimo wszystko. :)
"Kafarnaum" reż. Nadine Labaki. Fantastyczny film, w którym chłopiec pozywa swoich rodziców za to, że dali mu życie.
Film godny polecenia, tylko ze wzgledu na te tresci ale rowniez na bardzo dobrą i mocną fabułe, polecam calym sercem!
@@nellvesuvio2013 oraz znakomite aktorstwo i świadomość reżyserską Labaki, która doskonale zdaje sobie sprawę, że miała to szczęście urodzić się po tej "lepszej" stronie Libanu. Jeśli masz ochotę, to na swoim kanale zrobiłam analizę tego filmu, może akurat nie masz co robić o 1:40 :D
Trochę Pani uprościła mówiąc, że ten chłopak pozwał rodziców za to, że dali mu życie. On ich pozwał dlatego, że dali mu tragiczne warunki do życia, przemoc i brak poczucia bezpieczeństwa.
@@cuteviralvideos9760 tak, jak najbardziej się zgadzam. Może faktycznie to zbyt duże uproszczenie, ale wydawało mi się, że mówiąc tak skrótowo, zachęcę więcej osób do obejrzenia tego filmu.
Super temat. :)
Mam 27 lat, od dziesięciu jestem w stałym związku, a od czterech jestem mężatką. Gdy miałam koło 20stki to razem z mężem chcieliśmy dzieci, ale moja siostra dorobiła się dwóch cudownych córeczek, a my odkryliśmy jak wiele pracy kosztuje wychowanie dziecka i ile musielibyśmy oddać mu siebie, żeby wychować je tak jakbyśmy chcieli. I zrezygnowaliśmy, bo za bardzo lubimy ciszę w domu, za bardzo cenimy sobie niezależność i wspólny czas we dwójkę. Dzieci lubimy, ale nie na tyle, aby robić własne. Z drugiej strony ja zawsze chciałam adoptować dziecko, nieważne czy kilkuletnie czy kilkunasto, ale mój mąż nie chce.
Jedni z naszych rodziców sądzą, że nam się odmieni, a drudzy liczą na to po cichu, czy się doczekają? Nie sądzę, bo im jesteśmy starsi tym bardziej jesteśmy na nie, wcześniej tylko że względu na własne prywatne życie, a teraz doszedł do tego świat i to co się z nim dzieje.
Bardzo, bardzo dziękuję za Twój film. Jestem antynatalistą od pewnego czasu, gdy uświadomiłam sobie, że oprócz tego, że nie chcę mieć dzieci z przyczyn czysto osobistych dochodzi tutaj realne zagrożenie ze świata i przewartościowanie, czy dla zwykłej, ciut egoistycznej radości warto poświącać większe, nasze wspólne dobro jakim jest nasza planeta, zwierzęta, którym jesteśmy wiele winni oraz czy w porządku jest sprowadzać naświat niewinnego człowieka, by cierpiał.
Mam nadzieję, że dzięki Twojemu filmowi świadomość, czym jest antynatalizm dotrze do większej grupy ludzi, i choć część z nich skonczy swoje wieczne "jak coś tam to ci się odmieni". Nie odmieni. Jednak niektórych nie da się przekonać, że nie ma jednego wyznacznika szczęścia i ten frazes "dzieci = największe szczęście jakie ktokolwiek mógł sobie wymarzyć" nie u wszystkich się sprawdza. Nie wszyscy tego chcą, a najgorszw jest to, że wraz z tym ludzie zwłaszcza wogec kobiet oczekują poświęcenia siebie, swoich marzeń i celów dla kogoś tekstami w stylu: "a jak twój mąż będzie chciał, a ty nie, to cię zostawi i znajdzie inną, co mu da" albo w temacie, gdy mówię, że marzę o ślubie cywilnym "a jak on nie będzie chciał, to on z tobą do tego urzędu nie pójdzie". Takie przeświadczenie, ogólnospołeczne, że to ja mam ulegać, ja mam mieć jak inni chcą, a moje zdanie się nie liczy. Wychodzę z założenia, że o wszystkim można z ludzmi rozmawiać, a z niektórymi to nawet trzeba o takich sprawach jak dzieci, śluby, marzenia, pragnienia, cele. Należy brać pod uwagę zdanie obu stron, jednak myślę, że nie należy zatracać się w niczym dla nikogo. Tak jak z postawą antynatalistyczną należy brać pod uwagę wszystkie aspekty, nie tylko nasze emocje, zachcianki i uświadomić sobie, że nie istnieje jeden model szczęścia, bo cierpienie nas nie uszlachetnia, a odbiera godność, nie tylko człowiekowi, alekażdej żywej istocie.
Będę wysyłać ten film każdemu, kto będzie próbował mi narzucać egoizm czy hedonizm :) Dzięki!
Bo egoistami są właśnie nataliści, gdy słucham ich argumentów za rozmnażaniem to dosłownie wszystkie opierają się na JA, MOJE, DLA MNIE. A gdy przytoczę argumenty takie jak w filmie, to nie mają co powiedzieć poza "będziesz na starość żałować tej decyzji", na co też mam ripostę - wolę na starość żałować, że nie mam dzieci, niż choć raz w życiu żałować, że je mam. Eh, niestety w moim wieku presja jest ogromna i coraz mniej spędzam czasu z ludźmi, bo praktycznie na każdym spotkaniu przewija się temat dzieci i pytań do mnie, a raczej docinków w moją stronę, bo każdy już dawno wie, co o tym myślę. Widocznie mają tak źle ze swoimi dziećmi, że chcą, aby inni też się męczyli ;) mam 30 lat i jakoś nie dostałam wścieklizny macicy na potomka. Mój partner na szczęście podziela moje poglądy. A tak w ogóle Merta, nie spodziewałam się Ciebie w tym wątku ;)
Jedyne co wiem to to, że nie każdy powinien być rodzicem xD
Tru
*każdy nie powinien być rodzicem
@@hal4051 haha, może i tak
@@hal4051 to już ingerencja w wolność wyboru
@@slepagienia248 Nie bądź śmieszna, bo jedynymi ingerującymi w wybór są rodzice. Co bowiem z wyborem ich dziecka, czy chce zaistnieć? Nie ma ani możliwości dokonania wyboru, ani możliwości cofnięcia, kiedy zostanie postawione przed faktem dokonanym. Natalista mówiący o ingerowaniu w wolność jego wyboru to kpina i każdy musi sobie zdać z tego sprawę.
Od dziecka powtarzałam, że nie będę mieć dzieci. W trakcie mojego trzeciego związku, miałam około 20 lat, pierwszy raz w życiu pomyślałam 'z tym facetem mogłabym mieć dziecko', ale nie czułam takiej potrzeby. Po prostu pomyślałam sobie, że gdyby zdarzyła się nam wpadka to nie byłaby to dla mnie tragedia, bo wiem, że on byłby dobrym ojcem i chciałabym z nim to dziecko wychować. Kiedy parę lat później urodziła się moja bratanica i trzymałam ją, to po raz pierwszy poczułam ten nieistniejący 'instynkt macierzyński'. To szybko minęło kiedy zobaczyłam z czym mierzą się młodzi rodzice.
Mam prawie 26 lat, chłopaka, który pochodzi z bardzo religijnej rodziny, sam mówi, że nie chce mieć teraz dzieci i na razie o tym nie myśli, ale rodzina to dla niego mąż, żona i dziecko, nie widzi sensu małżeństwa skoro nie chce się mieć potomstwa. Trochę mnie to martwi i smuci, bo pewnie przyjdzie moment, w którym będziemy musieli się rozstać, bo nie chcę żeby on zrezygnował z czegoś czego może w przyszłości pragnąć. Ja nie wyobrażam sobie siebie w roli matki. Sama mam duży problem żeby odnaleźć się w tym świecie, mam 26 lat i zero perspektyw, planów, celów, wiele problemów, choroba, depresja, kocham moich rodziców najbardziej na świecie, nie mam do nich żalu ale w miarę upływu lat widzę... co popełnili wychowując mnie i jak to się przekłada na moje obecne życie. Oczywiście nie obwiniam ich za nic, wiele czynników składa się na to, że moje życie wygląda tak, a nie inaczej, jednak wydaje mi się, że to w jaki sposób byłam wychowana ma spore znaczenie.
Jak mogłabym małej istocie zapewnić to wszystko czego nawet sobie nie potrafię? Podziwiam ludzi, którzy decydują się świadomie na dziecko, muszą mieć niewyobrażalne pokłady siły w sobie. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę jej chociaż trochę w sobie dla siebie.
Dziękuję za film i garść przydatnych informacji, nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym terminem.
Ja zrezygnowałem z swojego potomstwa z względów o planetę i wraz ze swoim partnerem zaadoptujemy dziecko lub dzieci gdyż uważam że lepsza będzie adopcja przez parę homo niż skazanie go na życie w domu dziecka a nie oszukujmy się dobrze tam nie jest
Powiem tak. Dzieci nie chcę mieć, przeraża mnie sama myśl o tym. Ciąża i poród byłyby dla mnie nie do udźwignięcia. Za dziećmi nie przepadam, bo są strasznie głośne i absorbujące, a ja lubię spokój. Czy mi z tym dobrze? Nie. Bo czuję, że coś ze mną nie tak. Czuję, że powinnam dzieci lubić i chcieć je mieć, że to mój obowiązek jako kobiety. Mam do siebie pretensje, że taka jestem. Boję się też, że kiedyś będę żałować.
Wszystko z Tobą dobrze, ale sama musisz to sobie uświadomić. Przecież robienie dziecka teraz dlatego że może kiedyś zmienisz zdanie to byłaby głupota ;)
jakbym przeczytała swoje odczucia w tym temacie.. dzieci nie lubię i nie chcę ich mieć i źle się z tym czuję.
Moim zdaniem powinnaś być dumna z tego, że nie chcesz mieć dzieci, jeśli zgadzasz się z tym, co zostało powiedziane w tym filmiku. Nie chcesz powoływać na świat pełen cierpienia kolejnej istoty. To bardzo altruistyczna postawa, godna naśladowania. W dodatku pozostając bezdzietną kobietą pokazujesz, że jesteś na tyle odważna, by sprzeciwić się społeczeństwu, które próbuje Ci narzucić, że "coś jest z Tobą nie tak". Miej też świadomość, że żałować możesz również posiadania dziecka. To nie jest wcale tak rzadkie zjawisko, jak by się wydawało, ludzie po prostu boją się do tego przyznać. Dziecko można adoptować, natomiast pozbyć się już nie da. Chyba, że byłabyś gotowa oddać je do adopcji, co też byłoby dla niego wielką traumą.
Też nie lubię dzieci, ignoruję je całkowicie i nie mam z tego powodów żadnych wyrzutów sumienia, a wręcz jestem szczęśliwa z tego powodu, bo mam zamiar robić w swoim życiu rzeczy, które będą w 100% zgodne z moją własną wolą.
Komentarze bliskich polecam jednym uchem wpuszczać, a wypuszczać drugim.
Każdy ma prawo nie lubić i nie chcieć mieć dzieci, tak jak nie każdy ma obowiązek kochać psy i je posiadać 🤷🏻♀️
U mnie postawa antynatalistyczna wykształciła się dość wcześnie - już w gimnazjum byłam w stanie przytoczyć argumenty, że człowiek jest plagą tego świata (choć samo pojęcie antynaturalizmu odkryłam stosunkowo niedawno :) ). Dodatkowo przeplata się to u mnie z osobistymi powodami - odczuwam bardzo silną awersję do dzieci i nie widzę powodu, żeby skazywać siebie i takie dziecko na nieszczęśliwe wspólne, życie.
Osobiście uważam, że człowiek swoim "rozwojem" niszczy środowisko i zaburza naturalny cykl życia. Np. w naturze (bez dostępu np. do medycyny podtrzymującej wiele bardzo słabych jednostek) najsłabsze osobniki są naturalnie eliminowane co reguluje liczebność gatunku (co dobre dla planety) i sprawia, że gatunek jest zdrowszy i silniejszy (dobre dla gatunku). Natomiast ludzie korzystający z coraz to nowszych udogodnień i nie mający żadnych naturalnych wrogów mnożą się na potęgę przeludniając świat. Oczywiście z punktu widzenia danej jednostki może się to wydawać okrutne bo każda jednostka jest zaprogramowana na trzymanie się życia, a gatunki stadne również na życie wśród najbliższych.
Dodatkowo uważam też, że nie powinno się bez sensu mnożyć zwierząt - domowych towarzyszy - ponieważ jest ich mnóstwo w schroniskach i na ulicach a człowiek powinien być odpowiedzialny za to co stworzył; zwierząt hodowlanych - nie w ilościach hurtowych, a te które już istnieją powinny mieć godne warunki życia. Przez ilość produkowanych zwierząt ludzie ich nie szanują i nie doceniają - porzucają, krzywdzą, trzymają w bardzo złych warunkach, a produkty z nich uzyskiwane w dużej ilości lądują w koszu co jest brakiem szacunku dla poświęcenia tych zwierząt.
Każę obejrzeć ten filmik każdej osobie od której usłyszę "jeszcze ci się zmieni, teraz tak mówisz, zobaczysz że za parę lat będziesz marzyła o dziecku, dzieci są super, kiedyś będziesz żałować a będzie za późno" :)
Dziękuję za świetny film! Sama uznaję antynatalizm zarówno do ludzi, jak i do innych zwierząt, ponieważ jedziemy wszyscy na tym samym wózku, od narodzin do śmierci narażeni na bezcelowe cierpienie i to bez naszej zgody. Myślę, że jest to czasem niezrozumiana filozofia, a raczej ludzie nie chcą jej zrozumieć, bo tak jak mówiłaś, mechanizmy obronne pomagają wypierać ilość zła, które codziennie występuje na tym świecie. Mam jednak nadzieję, że może powoli świadomość i empatia na cierpienie innych się zwiększy, a także, że adopcja nie bedzie takim problemem jak teraz.
Genialny film! Bardzo poszerzył moje horyzonty i na pewno dzięki niemu sprowokuję lub udzielę się w niejednej dyskusji, a także dal mi dużo osobistych przemyśleń. Dziękuję! 😊
Dziękuję bardzo za ten merytoryczny materiał, Pozdrawiam Panią serdecznie i zabieram się do oglądania kolejnych filmików na Pani kanale ☺️
Najlepszy filmik! Dziękuję
Jako mama dwójki małych dzieci, chociaż kocham je ponad wszystko gdybym mogła cofnąć czas mając obecna wiedzę nie miałabym dzieci. Bycie rodzicem jest trudne, mimo że nie chciałam powielam wiele wzorców które wyniosłam z domu. A później jest mi przykro, że tak postąpiłam.
Dzieci są słodkie, ale u kogoś 🙂
Bardzo dobry film jak zawsze 🙂
Posiadanie dzieci budzi ambiwalentne uczucia :)
Zawsze możesz iść na terapię i przepracować pewne wzorce zachowań.
@@karolinaarasimowicz2513 myślałam o tym, możliwe, że w końcu się na to zdecyduje
@@kamilafraczek1167 polecam. Nie zniechęcaj się też, jeżeli pierwszy terapeuta nie będzie Ci odpowiadał.
@@karolinaarasimowicz2513 Też polecam. Niestety terapia skoryguje nasz szkielet tylko w jakimś procencie. I nie każdego stać, przeciętnie to 500 - 600 pln miesięcznie. Miałam styczność z wieloma psychoterapeutami i naprawdę ciężko trafić na kogoś kompatybilnego i dobrego w swoim fachu.
Nishko, bardzo Ci dziękuję za ten film i cieszę się że jesteś w moim życiu. Nawet przez Internet ;)
Natalio, bardzo Ci dziekuje za ten filmik ♥️
Mnie wkurza pani od religii, bo gdy jej powiedziałam, że nie chcę mieć dzieci to ona powiedziała, że teraz tak tylko mówię bo jestem młoda i kiedyś zmienię zdanie, a to że jestem młoda nie znaczy, że nie myślę.
dokładnie.
To jest personalna decyzja I jej nic do tego, może Ci się "odmienić" ale nie musi
Komentuję rzadko, ale tym razem muszę chyba coś z siebie wyrzucić. Ten temat wywołuje we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony rozumiem ten punkt widzenia, za to z drugiej wydaje mi się dość skrajny. Mam 27 lat i chciałabym mieć dzieci, ale przeraża mnie m.in. wizja ciąży, porodu i właśnie "skazywania" dziecka na ten świat. Ale chyba to też nie może być tak, żeby skończyć raz na zawsze z naszą cywilizacją, bo świat jest taki okrutny, a Ziemi lepiej będzie bez nas. Mimo wszystko dobra jest więcej niż zła, a nasze czasy to najbezpieczniejsze czasy, w jakich przyszło żyć człowiekowi. Według mnie, warto pielęgnować ludzkie życie, przekazywać je, jednocześnie dbając o zwierzęta i środowisko. Mam lewicowe poglądy, nie jestem przeciwnikiem aborcji, bezdzietności ani nic w tym rodzaju. Czuję po prostu duże zaniepokojenie tym coraz bardziej popularnym nurtem antynatalizmu. Budzi on we mnie złość i bezsilność, bo czuję, jakbym była kimś bezmyślnym i egoistycznym z tego powodu, że chcę mieć dzieci :(
Dobry materiał, dziękuje
aaaaaaaa w końcu ktoś to powiedział na głos prostymi słowami
Znalazłem pani kanał 3 dni temu. Od tej pory zobaczyłem już wszystkie filmy i dałem suba. Mądrej osoby aż miło posłuchać. Pozdrawiam. :)
Nauka mi wszystko wyjaśniła, nauka mi wszystko rozwiązała, dlatego uwielbiam tę naukę...
Mogłabym napisać wiele, ale po prostu napiszę tak:ogromna wdzięczność za Twoją twórczość! ;)
Dopiero przypadkiem odkryłam Twój kanał. Jesteś wspaniała! Naprawdę, Twoje filmiki są bardzo ciekawe, a Twoja postawa jest świetna - nie zajmujesz żadnej ze stron, posługujesz się faktami i, co najważniejsze, rozumiesz obie strony i różne poglądy. Jesteś naprawdę cudowną osobą, bardzo się cieszę, że znalazłam Twój kanał.
Mówiąc szczerze, to mam do moich rodziców żal, że powołali mnie na ten świat. Mam 20 lat, przeszłam 10 lat przewlekłych zaparć, ostrych bólów brzucha, do tego moi rodzice kompletnie olali opiekę stomatologiczną i teraz boję się pójść do dentysty bo leczenie będzie drogie i stresujące. Gdybym się nie urodziła, nie spędziłabym większości życia w bólu.
Nie pamiętam ostatniego szczęśliwego dnia.
Nie mam depresji, mam bardzo realistyczne podejście do życia. W wielu przypadkach rodzice przekładają swoje dzieciństwo na życia swoich dzieci. Mimo ogromnej samokontroli bałabym się, że mogłabym niewinne dziecko skrzywdzić. Dlatego zdecydowałam, że nie będę mieć dzieci.
@Zuzanna Kowalska Dominika ma prawo miec żal do rodziców i im to wypominać, jeśli takie są jej uczucia. Ty jej tego nie zabronisz i nie umoralniaj jej. I dlaczego to jest nie na miejscu jeśli mówi , że nie czuję się szcześliwa z ich powodu. Ja też mam pretensje o to do rodziców i uważam , że twoja opinia jest nie na miejscu
Doskonale cię rozumiem. Trzymaj się. Jeszcze zaświeci ci słońce.
Ja rozumiem antynatalizm, ideę, że kolejny człowiek to gorzej dla planety, jednak uważam też, że skoro ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci mają ich po kilkoro to ja tym bardziej nie powinnam się tym przejmować.
Chciałabym mieć dwójkę dzieci w niedalekiej przyszłości, mam odpowiedniego partnera i wierzę, że wspólnie możemy wypuścić do społeczeństwa fajnych, wartościowych ludzi, którzy być może sprawią, że ten padół łez będzie trochę lepszym miejscem :D
Obawiam się też, że w momencie, kiedy wszyscy inteligentni i wrażliwi ludzie przestaną się rozmnażać to zastąpią ich ci drudzy - bezmyślni, brutalni, żyjący chwilą
*W końcu jakiś sensowny nurt filozoficzny*
Bardzo wartościowy film. Dziękuję Pani za niego z całego serca, zwłaszcza dlatego, że sama czuję się antynatalistką. Jestem jednak trochę rozdarta między moimi poglądami a tym, że po prostu kocham dzieci i wizja nieposiadania ich sprawia mi dużą przykrość. Wiem, że - tak jak Pani wspomniała - jest jeszcze opcja adopcji, ale myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że jest to bardzo skomplikowane ze względu na możliwy bagaż emocjonalny dziecka... Niemniej jednak dziękuję jeszcze raz i życzę zdrowia!
Dzięki za ten film:)
Bardzo fajny, mądry filmik, dzięki! Będąc po kilku pobytach w szpitalach psychiatrycznych i próbach samobójczych, to ja osobiście uważam że za dużo cierpienia na tym świecie, żeby jeszcze swoje dziecko na to narażać...
Podziwiam Cię Natalio za odwagę w mówieniu takich społecznie trudnych rzeczach. TO BARDZO WAŻNE CO ROBISZ Ja sama zmagam się teraz z życiowymi dylematami dotyczącymi macierzyństwa. Są dwie strony medalu- jak zawsze. Dziękuje i życzę powodzenia w rozwiązywaniu Twoich dylematów! -Pozdrawiam!
Bardzo ważny film, który każdy powinien obejrzeć!
Dziękuję Ci za ten film. W końcu mam definicję na to co naprawdę czuję i jaka jestem. Będę zgłębiać tę filozofię. Dużo zdrowia.
Wspominając jakieś badania prosiłabym o ich źródła, aby potwierdzić rzetelność informacji.
Dopiero dzis odkryłam ten kanał i myślę że dłużej na nim zostane :D twoje filmiki wydają się bardzo wartościowe! Powodzenia!
Cudowny temat jak dla mnie. Ja nie mam dzieci z wyboru. Ten film to miód na moje serce :)
Najbardziej przykre dla mnie jest to, że kiedy podaję 100 powodów, dla których nie chcę mieć dzieci, inni na moje pytanie "a dlaczego Ty chcesz mieć dzieci", najczęściej odpowiadają "bo chcę, bo jak to nie mieć dzieci" -.- i dalsza rozmowa po prostu nie ma sensu.
Bardzo ważny dla mnie temat, dziękuję
Bardzo ciekawy film :) właśnie wczoraj zagłębiałam się w ten temat i znalazłam jeszcze jeden ciekawy aspekt szczęścia związanego z posiadaniem dzieci - z badań prof. Dolana wynika, że najmniej szczęśliwe są kobiety posiadające dzieci (to one ponoszą największe koszty wynikające z opieki nad dzieckiem) a najszczęśliwsze są... kobiety bezdzietne i niezamężne :) temat wart przemyśleń :)
są i inne badania wskazujące, że poziom szczęścia u kobiet, które urodziły wzrasta w pierwszych 1-2 latach, a potem spada do poziomu sprzed. Myślę, że kluczem jest, że jest żeby ściśle nie wiązać poziomu szczęścia z tym, czy mamy dzieci czy nie. Owszem posiadanie dzieci sprzyja zaspokojeniu takich potrzeb jak bezpieczeństwo, poczucie sensu, afiliacja, szacunku, samorealizacji a one maja dobry wpływ na tzw. dobrostan psychiczny. Ale po pierwsze mogą być zaspokojone za pomocą innych narzędzi niż rodzicielstwo, np. satysfakcjonującego związku, ponadto rodzicielstwo może pociągać za sobą również frustrację, niecierpliwość, desperację.
Ostatnio ktoś mi wyslal badania, w ktorych bylo kompletnie na odwrot i mnie to bardzo dziwilo 😔
tareage Podziel się, sama szukałam jakichkolwiek badań pokazujących, ze szczęście/zadowolenie z życia wzrasta parom z dziećmi, ale wychodzi, ze takie nie istnieją. Są tez badania dotyczące losu par posiadających/nieposiadających dzieci i wychodzi, ze te z dziećmi są dużo mniej zadowolone i szczęśliwe, jakkolwiek to definiują. Szybciej się tez rozstają/biorą rozwody.
@@agens6449 Wieczorem postaram sie poszukac!
Dzięki temu filmowi dowiedzieliśmy się z mężem kim jesteśmy. ❤️
Dziękuję Ci za ten świetny filmik i za poruszanie trudnych tematów z wyczuciem. Zabrakło mi jednak pewnej kategorii osób. Znam także osoby, które są zasadniczo natalistami, ale bezdzietnymi z wyboru z powodów zarówno osobistych, jak i altruistycznych: mianowicie uważają, że nie mają predyspozycji do rodzicielstwa i przez fakt bycia złymi rodzicami (przez problemy psychiczne, styl życia) albo posiadania genetycznych obciążeń przysporzyliby swoim dzieciom dużo cierpień, dlatego wolą nie powoływać ich do istnienia (nawet pomimo chęci posiadania dzieci!). Nie jest to może wada tego filmiku, bo był poświęcony głównie antynatalizmowi, a nie bezdzietności z wyboru we wszystkich jej przejawach, ale być może uznasz, że temat nadaje się na inny materiał. W moim odczuciu jest to temat bardzo delikatny, ale wierzę, że byłby na tym kanale omówiony rzetelnie. Pozdrawiam, dużo zdrowia dla Ciebie i całej rodziny :)
bardzo Cię Nishko szanuję i np. za takie materiały. osobiście jestem miksem typu pierwszego i drugiego, ale wyobrażam sobie teoretycznie bycie trójeczką. czasem po prostu koleje losu decydują, a świadomość rodzi się, kiedy się rodzi, ewoluuje lub nie. każdy ma zresztą swoją ;)
Przepraszam nie związane z tematem tego filmiku ale czy mogłabyś zrobić film o osobach które decydują się nie mieć partnera życiowego? Czym takie osoby mogą się kierować czy ma to także podobny brak wpływu na np szczęście /spełnienie między osobami bez partnera a tych z partnerem?
Jeśli chodzi o temat tego filmu to zastanawiam się czasami nad tym czy chciałabym mieć własne dziecko, teoretycznie jestem jeszcze młoda i na tą chwilę nie spieszy mi się z zachodzeniem w ciążę. Jednak kiedy myślę o przyszłości to nie jestem pewna czy dziecko byłoby dobrym 'pomysłem' (przepraszam za określenie ale nie mogłam znaleźć innego). Niepewność związana z utrzymaniem dziecka, zapewnieniu mu dobrego życia, wykształcenia i przede wszystkim czy potrafiłabym wychować je na dobrą osobą, nauczyć wartości i wiele innych rzeczy jest głównym powodem który powraca w rozmyślaniach (i tak mam świadomość że większość rodziców uczy się w trakcie ale nie wiem ile z nich zastanawia się nad tym jak łatwo można 'zepsuć dziecko' psychicznie przez własne zachowanie, traktowanie...
Pani Natalio jak zawsze świetny film 💙
Oglądałaś może film Nishki o tym, jak nasza relacja z rodzicami (matką?) wpływa na to, jakim typem partnera jesteśmy w związku? Wydaje mi się, że częściowo pokrywa się tematycznie z tym, o czym mówisz :)
Nicole, czy oglądałaś może mój niedawny film o aseksualności? ua-cam.com/video/q_-D-l5JUPk/v-deo.html Natomiast film, do którego zachęca topik801 o relacjach z matką znajdziesz tutaj: ua-cam.com/video/AcO7xPnfbnI/v-deo.html&t
@@NishkaMovie myślę że tu chodzi o materiał o singlach z wyboru, który sama chętnie bym zobaczyła.
@@kucharowa Też tak myślę. Mniej więcej chodzi o to, że człowiek decyduje o braku wiązania się z inną osobą przez powody w stylu:
- "czuję się dobrze żyjąc na co dzień sama"
- "chcę mieć całkowicie niezależne życie od innych ludzi"
- "jestem osobą, która może krzywdzić partnera"
- "nie chce brać odpowiedzialności za życie innych", itd.
Nie jestem pewna, czy to wpisuje się w jakiś ogólny schemat i czy te przykłady są całkowicie trafne, ale sama miewam takie myśli, gdy zastanawiam się, czy chcę (I jestem w stanie) być kiedykolwiek w związku. Chętnie bym o tym posłuchała z bardziej naukowej/filozoficznej strony 😁
@@kucharowa Też chętnie zobaczyłabym materiał na ten temat!
jak zwykle wyglądasz kwitnąco
Ja po prostu od dziecka boję się porodu. Widzialam blizny u mamy i opowieści babci jak miala szyte narządy płciowe po ciezkim porodzie bliźniąt... 😳
ja tak samo, zwłaszcza jak bez ostrzeżenia pojawia się na FB zdjęcie tego makabrycznego "pięknego wydarzenia" lub jest związana z tym scena w filmie. już o tym nawet nie wspominam bo jak znajomi chcą mi "pomóc" to chamsko mówią mi o tym jak ich mama straciła wszystkie zęby podczas ciąży, rodziła dwie doby czy bez znieczulenia.
@@8BitDarkNESsR3v14 😳 To już pobiło to fejkowe wideo o aborcji co krąży po Facebooku. Jak mozna takie rzeczy publikować? Ludzie obiad jedza!
Tokofobka zgłasza się
Moja babcia też zawsze opowiadała jak bardzo wrzeszczała podczas porodu, który odbywał się w domu. Ale i tak wszyscy w mojej rodzinie mają dzieci. Oprócz mnie. Dobrze, że antynatalizm zyskuje na popularności. Nie trzeba go popierać, ale warto, zwłaszcza w Polsce, rozpropagować go maksymalnie.
Fantastyczny film, który bardzo jasno tłumaczy wszystkie najważniejsze kwestie antynatalizmu, odpowiada na najczęstsze pytania i świetnie obrazuje perspektywę antynatalistów. Jestem zachwycona!
Niestety trochę mało mówi o potrzebie harmonii demograficznej. I np praktycznie nie odnosi się do tak oczywistych faktów, jak np. że; choroby i pandemie zawsze dotykały wszystkich gatunków które nadmiernie się namnożyły. I jeśli chcielibyśmy mieć spokój z pandemiami i na nic nie chorować, to musielibyśmy jako ludzkość zdecydować na harmonię demograficzną. Ale tego z kolei nigdy nie zaakceptują wielcy tego świata. Bo główny problem jest w tym, że większość przywódców politycznych i religijnych ma głęboko w poważaniu dobro ludzi, jak i przyszłych pokoleń. A interesują ich jedynie ich własne partykularne interesy. A te nakazują, by mieć jak najwięcej podatników (niewolników), taniej siły roboczej, wyznawców, i mięsa armatniego, gdyż od tej ilości zależy ile znaczą wśród innych podobnych wielkich tego świata.
A dla "bydła" które (mentalnie) hodują, mają bajki o emeryturach, postępie, depopulacji, itp, brednie.
Jestem antynatalistką i bezdzietna z wyboru. Kaję uwielbiam ❤️ bardzo ciekawy film, fajnie, że obaliłaś tyle mitów o nas 🙂
A wow, nie sądziłam, że nagrasz film na taki temat. Jako antynatalistka jestem zaskoczona :D
Bardzo się cieszę, że o tym mówisz. To bardzo ważne, zwłaszcza w tych dziwnych czasach. Ja sama nie jestem na 100% pewna czy chcę sprawdzić nowe życie na ten świat. Ta postawa antynatalistyczna coraz mocniej się we mnie ukazuje. Mam również w sobie tę część pronatalistyczną. I jest mi z tym dobrze :)
Mój pogląd w tej sprawie leży gdzieś po środku. Uważam, że ludzie za łatwo i często za szybko decydują się na dzieci. Rozumiem, gdy argumentują swoją decyzję by mieć potomstwo w wieku np. 23 lat tym, że "dłużej będą na świecie razem" etc. bo podświadomie również chciałabym być z moimi dziećmi jak najdłużej. Po przemyśleniu sprawy jednak dochodzę do wniosku, że jeśli zdecyduję się na dzieci, to chcę by były w stanie się cieszyć. Świat w istocie rzuca w ludzi cierpieniem, a perspektywa śmierci mnie przeraża. Natomiast wielogodzinne rozmowy z moimi rodzicami jak i starszym bratem sprawiły, że ukształtowała się we mnie chęć życia tak, by gdy będę umierać pomyśleć, że było warto. Rozwijania się, podnoszenia się po ciosach... Uważam, że pogląd ten długo będzie jeszcze we mnie ewolułował. Dlatego w moim mniemaniu rodzicielstwo to cholernie trudne zadanie. Nauczenie człowieka czerpania radości z życia, mimo świadomości śmierci brzmi jak bardzo duże wyzwanie, które wielu ludzie podejmuję kompletnie nieprzygotowanych. Bo myślę, że mało kto w wieku 18 lat jest w stanie nauczyć dziecka czegos, czego sam się dopiero uczy i prawdopodobnie będzie się uczył jeszcze długo. Takie są w dużym skrócie moje przemyślenia w tej sprawie. Chętnie podyskutuję jeśli ktoś ma ochotę, a filmik bardzo mi się podobał.
Ale razem z dzieckiem dojrzewasz Ty. To nie jest tak że dziecko rośnie a Twój wiek i Twoje doświadczenie życiowe zatrzymuje się w momencie urodzenia dziecka.
@@agak4162 Jasne. Ja natomiast uważam, że daleka droga przede mną zanim oswoję się z perspektywą śmierci, ba w pełni chociaż pojmę jej grozę. Gdy to się stanie najprawdopodobniej wtedy zdecyduję się na dziecko, bo sam fakt tego, że mój rozwój po urodzeniu go się nie zatrzymuje nie daje mi żadnej gwarancji zrozumienia tego akurat zagadnienia na tyle, by byc w stanie pomóc się z nim oswoić komuś innemu.
Trafić przez przypadek na ten film na YT to jak wygrać na loterii 😀 super podejście do tematu i przystępnie wytłumaczone wszystkie zagadnienia ☺
mam poglądy antynatalistyczne i zgadzam się z tym co pani tutaj powiedziała, bardzo fajny filmik
Nishka kolejny bardzo merytoryczny, o temacie o którym nie miałem praktycznie pojęcia 😘
Całkowity ze mnie laik w tym temacie, a dzięki tak dobrze przekazanej wiedzy mam, choć odrobinę większą świadomość tego, co oznaczają słowa „nie chce mieć dzieci” 😉
Dziękuję ci za poruszenie tego tematu. Wyraziłaś głośno słowami to o czym myślę od kilku lat jako mama 30-latki, dziecka bardzo wyczekiwanego ( miałam trudności z zajściem w ciążę). od ponad 10 lat borykam się z pytaniem czy dobrze zrobiłam że powołałam ją na świat...
Córka jest moim jedynym dzieckiem i kocham ją ponad życie ,natomiast ona sama świadomie wybrała życie bez dzieci i nie zamierza ich mieć, mimo że je bardzo lubi. Doskonale ją rozumiem Chociaż z drugiej strony troszkę mi szkoda bo myślę że byłabym świetną babcią 🙂 . Pozdrawiam cię serdecznie i życzę miłego weekendu.
Kiedyś chciałam mieć troje dzieci. Poprzestałam na jednym i, po latach, bardzo się z tej decyzji cieszę. Dziękuję za ten temat.
Super filmik 👍
Bardzo dziękuję ci za ten film! Sam przeszedłem drogę od postawy pronatalistycznej i chęci bycia ojcem do coraz bardziej antynatalistycznej i próby przedefiniowania siebie jako osoby, która nie musi mieć potomostwa. Na ten moment najbliżej mi do wyboru adopcji, co nie zmienia faktu, że dalej uczę się, że rodzicielstwo nie musi równać się spełnieniu.
Świetny materiał! 👍🏻
Szkoda, że tak mało jest akceptacji i zrozumienia dla osób, a szczególnie kobiet, które nie chcą mieć potomstwa (no bo jak to, kobieta a nie chce być matką?!).
I od razu jest "coś jest z nią nie tak, musi jej czegoś brakować"🤦♀️
Nishka, dziękuję Ci bardzo za ten film. Od lat nie mogę spotkać się ze zrozumieniem dlaczego nie chcę mieć dzieci. Ludzie nie potrafią ogarnąć, ze to nie jest kwestia mojego widzimiesię. Jako kobieta z trójką z przodu chciałabym mieć dzieci, ale na określonych warunkach. Po pierwsze w zdrowej rodzinie (jakkolwiek to rozumieć).Po drugie w sytuacji kiedy kraj i społeczeństwo byłyby stabilne ekonomicznie. I po trzecie społeczeństwo byłoby dojrzałe. Jednak kiedy widzę co się dzieje wokół mnie (pomijając koronawirus), głupotę ludzką, sytuację polityczną w Polsce i na świecie, ryzyko kolejnych wojen, upadające środowisko, to antykoncepcja nie jest mi potrzebna, bo mój umysł sam się blokuje. Owszem boję się też osobiście macierzyństwa, ale tylko dlatego, że wiem, że otoczenie mogłoby negatywnie wpłynąć na moje dziecko.
Co prawda nie przepadam za dziećmi i słabo łapię z nimi kontakt, ale nie jestem ich przeciwniczką. Fajnie, że one są, w końcu dzieci to nasza przyszłość (trywialne- wiem). Jednak biorąc pod uwagę powyższe, trudno byłoby mi powołać dziecko na ten świat.
Mimo młodego wieku, sama zastanawiam się czy w przyszłości chciałabym mieć dziecko (o większej ilości dzieci to już wgl nie mówię). Głównie to wynika z tego, że nie wiem czy będę w stanie zajść w ciążę (nie mam jednego jajnika), a po drugie boję się przyszłości. Boję się świadomości, że nie wiemy jak będzie wyglądać przyszłość, a gdy patrzę na to, co się dzieje aktualnie na świecie, to wiem, że nie będzie ciekawie. Sama staram się jak najlepiej przygotować do nadchodzącej rzeczywistości (jakkolwiek dziwnie to brzmi), a gdy myślę, że musiałabym jeszcze uczyć moje dziecko, żeby je przystosować do życia w przyszłym świecie to po prostu nie chcę mieć dzieci, bo nie chcę skazywać je na cierpienie czy walkę o przeżycie. Mam bardzo pesymistyczne myślenie o przyszłości i dlatego myślę, że nie będę miała dzieci.
Mam małego synka, miałam podobne przemyślenia będąc już w ciąży, myślałam na jaki świat ja go sprowadzam, że on bedzie musiał radzić sobie z tym samym gównem co ja w życiu, i oby nie czymś gorszym. Nie słyszałam nigdy terminu antynatalizm, ale zawsze ciekawie mi się Ciebie słucha i teraz wiem, że te przemyślenia które miałam (i mam) mają jakaś nazwę. Teraz jedyne co mogę zrobić to kochać go i uzbrajać go odpowiednio na walkę z tym paskudnym światem. Całusy
Żyć to potrzebować. Jeśli nasze potrzeby nie są zaspokajane, cierpimy. Dlatego też tworzenie nowej istoty to właściwie tworzenie niewolnika, który ciągle musi wypełniać życiowe obowiązki, bo inaczej zostanie ukarany.
Zauważ jakie wychowanie było stosowane dotychczas i argumenty: "kto się Tobą zajmie na starość", "lepiej mieć córkę, bo Cię nie zostawi na starość"...
Jaki rowniez tworzenie niewolnika w znaczeniu systemu (czytaj: Tell Lie Vision, gazety, filmy i magazyny) oraz w znaczeniu spolecznym (czytaj: presja spoleczna)
Zy tez tak ostatnio stwierdzilam, ze rodzic powinni tylko bogaci by czlowiek mial wszystko i nie musial dostawac wrzodow od stresu w pracy np.
Nishka, bardzo dziękuję za ten film. Mimo, że jestem bardzo młodą osobą (ciągle nastotalka) to dzięki tobie znalazłam słowo na to co od jakiegoś czasu uważam, myślę i czuję. To, że dzieci nie lubię to jedno, a to że widzę ile cierpienia jest na świecie i co każdy musi przeżyć tylko po to żeby w odpowiednim wieku umrzeć, to drugie. Teraz widzę, że z chęcią zagłębie się w postawę antynatalistyczną i być może porozmawiam z kimś kto ma podobne spostrzeżenia. Zgadzam się z tymi, którzy już wcześniej pisali, że lepiej adoptować dzieci, które już są na świecie, niż rodzic nowe.
Adopcja dzieci mija sie z celem, ponieważ ani nie czyni życia dziecka lepszym, ani rodziców adopcyjnych.
Dziękuję za ten filmik! Nie wiem, czy leży to w zakresie Twoich zainteresowań, ale interesowałby mnie temat adopcji - z dowolnej perspektywy. Pozdrawiam!
na chwilę obecną mogę Ci polecić wywiad, który kiedyś zrobiłam z mamą adopcyjną: www.nishka.pl/wzruszajaca-rozmowa-z-mama-adopcyjna/ Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało!
Dziękuję! Zabieram się za lekturę! :)
Interesująca filozofia. Nie słyszałam o niej wcześniej. Ja bardzo chcę mieć dzieci, jednocześnie rozumiem, jeżeli ktoś nie ma w planach podtrzymania gatunku:) Przykre jest to, że wysłuchuję od różnych ludzi (nawet chcąc mieć dziecko) zdanie w stylu : "Oby jak najszybciej, żeby twoja babcia prawnuków się doczekała/ mama wnuków". Jednocześnie słucham albo czytam gdzieś komentarze oceniające osoby ,które nie zamierzają mieć dzieci : "Jak kobieta może nie chcieć dziecka? Taka wygodna i egoistyczna. Jeszcze zapłacze, gdy nikt nie będzie jej mógł szklanki wody na starość podać". Kto w tej sytuacji ma egoistyczne podejście? No właśnie.
Rozumiem i szanuję antynatalistów. Szanujmy się wszyscy. No i zdrowia wszystkim życzę w tym okrutnym dla nas czasie ♥
Wydaliśmy z moim kawałek pieniędzy, abyśmy jako para odzyskali płodność, nie chcę wdawać się w szczegóły. Teraz zaczynamy tego żałować bo rozsądek każe nam się zastanowić czy w ogóle powoływać nowe życie. Od dawna wiedziałam, że jeżeli już to tylko jedno dziecko. Nie chcę zostawać matką później jak w wieku 28 lat, więc też czasu nie zostało mi wiele. I chociaż posiadanie dziecka (nie chodzi o przekazanie genów, a możliwość wychowywania) to coś czego pragnęłam i nadal pragnę doświadczyć, tak rozsądek i nieegoistyczna część mnie mówi mi: NIE. W tym kraju nigdy nie będzie mnie stać na zagwarantowanie dziecku minimum warunków jakie chciałabym mu zapewnić, nie wspominając o puczuciu bezpieczeństwa. Jak mam dziecku dać poczucie bezpieczeństwa jak sytuacja na świecie jest jaka jest i sama nie czuję pewności?
Wow! Nie mialam pojęcia o antynatalizmie, a to jest coś co idealnie pasuje do mojego myślenia! Kocham dzieci, interesuje się wychowywaniem i bardzo chcialabym w przyszłości otoczyć je opieką, dlatego właśnie... zamierzam otworzyć rodzinny dom dziecka (oczywiście zaczynając od małej rodziny zastępczej). Chęć wychowania dziecka jest u mnie ogromna, ale czuję, że nie muszę go rodzic, żeby spełnić to marzenie. Jestem po prostu zdania, że tak, jak lepiej adoptować pieska ze schroniska i pomóc istocie która już i tak jest na tym świecie, niż przyczyniać się do powstania nowego życia w hodowli, tak samo lepiej przyjąć do siebie dzieci które już są tutaj i nie mają łatwo, zamiast powoływać kolejne życia do istnienia. Jeśli kiedyś zajdę w ciążę, to oczywiście będę przeszczesliwa i te narodziny nie będą dla mnie żadną porażką, wręcz przeciwnie, ale moim celem życiowym jest na ile tylko to możliwe wychować dzieci, które ktos juz "skazal na cierpienie" na dobrych ludzi, tak, by nigdy nie musieli żałować, że żyją:)
Przeczytałem komentarze i muszę powiedzieć, że są ciekawe i z wieloma się zgadzam. Sam bardzo nagłaśniałem swego czasu ideę antynatalizmu. Uwielbiam Ciorana, etc. Reklamuję podobne poglądy, bo uważam, że szczególnie w naszym kraju, gdzie jest tyle agresji i zapalczywości różnego rodzaju, takie idee są potrzebne, by ludzi uspokoić. Tu jest nadmierna ilość głupiej ambicji, nerwów, niezrozumiałego napięcia. Ale czytając te komentarze brakowało mi jednak mocniejszego zaakcentowania faktu, że to właśnie ludzie najbardziej świadomi chcą się ograniczać w zakresie prokreacji, a miernota umysłowa nawet nie wie, że coś takiego jak anynatalizm jest w ogóle możliwe. Boimy się potępiać i krytykować tych co się rozmnażają, bo to nie humanitarne. Boimy krytykować się Chiny i Indie. Nie jest to uczciwe intelektualnie i nic dobrego nie przyniesie.
Ciekawy temat!
Od zawsze mam w sobie te mysli - czy lepiej (się) urodzic czy nie? Czy nie skrzywdziłam dzieci powołując je na świat. Z drugiej strony kocham je i ciężko wyobrazić mi sobie, że ich nie ma. Czy jestem egoistka? Czy działam w zgodzie z ewolucją? Same pytania i żadneych odpowiedzi :) świetny filmik jak zwykle.
Bardzo fajny film
bardzo ciekawy film, nie wiedziałam o takiej filozofii :)
ja chyba od dawna jestem antynatalistą ale nawet o tym nie wiedziałem bo nie znałem tego pojęcia. bardzo ciekawy odcinek
Wow, dowiedziałam się przez Panią, że jest nazwa na moje poglądy! 😅 Dziękuje!
Wow!!!! W końcu ktoś nazwał to co siedzi mi w głowie 🥳🥳
Prawda jest taka, że ludzi zbyt szybko przybywa, a ziemia się nie powiększa. Pytanie tylko: Ile im zajmie, nim nas doprowadzą do całkowitej samozagłady?!
Problem jest w tym, że większość przywódców politycznych i religijnych ma głęboko w poważaniu dobro ludzi, jak i przyszłych pokoleń. A interesują ich jedynie ich własne partykularne interesy. A te nakazują, by mieć jak najwięcej podatników (niewolników), taniej siły roboczej, wyznawców, i mięsa armatniego, gdyż od tej ilości zależy ile znaczą wśród innych podobnych wielkich tego świata.
A dla "bydła" które (mentalnie) hodują, mają bajki o emeryturach, postępie, depopulacji, itp, brednie.
Dzień dobry :) Dziękuję Ci za ten film! Już od dłuższego czasu mam poglądy antynatalistyczne, ale nie byłam świadoma tego, że mają one taką właśnie nazwę oraz swoich zwolenników :D Przeludnienie i jego konsekwencje to jest coś, co mnie przeraża :0 Dlatego wraz z moją dziewczyną nie staramy się o potomka (co by było jak najbardziej możliwe, gdybyśmy tego chciały), tylko adoptujemy zwierzęta - mamy konie, psy i koty.
Tworzenie szczęśliwej rodziny to jest piękna i trudna do zrealizowania idea - jeśli ktoś takową tworzy, to się cieszę. Jednak parcie na rozmnażanie się nie jest równoznaczne z budowaniem szczęśliwych rodzin, wręcz przeciwnie :/ Pamiętajmy też o tym, że ten świat nie jest stworzony pod nasze potrzeby i musi być zachowana jakaś równowaga. Bardzo mnie irytuje wywyższanie gatunku ludzkiego ponad inne gatunki - "ludzkie szczenię" ma być chronione od poczęcia, podczas kiedy zabieranie krowom cieląt, albo mielenie kurczaczków płci męskiej jest w porządku. Nasz koń Maciek miał być jako źrebak wywieziony do Włoch i przerobiony na kabanosy. Dlaczego coś takiego nie razi "pro-life'ów" - jest to dla mnie rzecz zupełnie niezrozumiała. Ehh, świat jest zwariowany, ale trzeba robić co się da :/