Renault Zoe 2020 - TEST PL (52 kWh R135 Intens)
Вставка
- Опубліковано 8 кві 2020
- Nowe Renault Zoe zadebiutowało w Polsce na przełomie 2019 i 2020 roku. Samochód elektryczny w nowym wcieleniu zyskał większe akumulatory o pojemności 52 kWh gwarantujące większy zasięg, a także odświeżony wygląd i rozwiązania technologiczne we wnętrzu. Miałem okazję spędzić z tym elektrykiem tydzień, przez który pojeździłem nim zarówno w mieście, jak i poza terenem zabudowanym. Przez ten czas sprawdziłem chociażby ile trwa ładowanie i ile kilometrów bez odwiedzania gniazdka można przejechać. Zmierzyłem też osiągi samochodu i przyjrzałem się temu, jak wykonane i proste w obsłudze jest wnętrze, czy jak przestronna jest tylna kanapa i bagażnik. Wszystkie spostrzeżenia o miejskim elektrycznym Renault przedstawia mój test wideo.
Aby być na bieżąco z kolejnym filmami, polecam subskrypcję Wahacz TV i kliknięcie "dzwoneczka" ► bit.ly/Subskypcja-WahaczTV
Dziękuję za uwagę :)
Wahacz - Авто та транспорт
Kolejny test elektryką :) dobry ,konkretny, maximum informacji .
Test jak zawsze dobry...ba bardzo dobry:)
Dzięki :)
Świetny test.
Dzięki :)
Wszyscy sprawdzają miękkie materiały na podszybiu, kiedy tak naprawdę nie korzysta się z nich w takim stopniu, jak np. z podłokietnika na drzwiach, gdzie rzadko jest wygodnie :P Pozdrawiam, kolejny fajny film!!
Dzięki :) Materiały na podszybiu każdy sprawdza, bo ich może się nie "maca" zbyt często, ale często na nie patrzy i jak dla mnie one bardzo mocno wpływają one na wrażenia estetyczne, szczególnie w słoneczny dzień. Co nie zmienia faktu, że podłokietnik też istotny jest :P
8:19 Iść, ciągle iść, w stronę słońca! :D
Jeszcze NIKT NIE DOSTAŁ DOPŁAT !!! JA NIE SŁYSZAŁEM A PYTAŁEM WSZĘDZIE !!!
10:30 - opcjonalnie mogli by dać symulację dźwięku silnika 8-cylindrowego ;)
Nie zrobiliby tego, bo byłoby to niepoprawne politycznie.
A co dziś jest poprawnie politycznie?
@@scanfor6501 Ciche elektryki za kupę kasy.
Fajny test ZoE, ale jako użytkownik elektryka dodam, że koszt ładowania DC na GreenWayu po zwykłej bezpłatnej rejestracji wynosi 1,97-2,19 pln/kWh, a AC nawet 1,14pln/kWh. Oprócz tego jeszcze są darmowe ładowarki w miastach. (Niedziałające gniazdo DC w testowym egzemplarzu trzeba zgłosić na gwarancji). Ładując w domu, 0,30-0,50 pln/kWh. Do tego znikome koszta obsługi (brak olejów, filtrów, rozrządów itp). Auta elektrycznego nie kupują ludzie, którzy chcą oszczędzić na paliwie (ci wybiorą Dacię w LPG) - kupują je ludzie dla przyjemności z jazdy, a oszczędna eksploatacja jest tylko osłodą wyższej ceny tych aut, bowiem dopiero po 5 latach i 100000km koszta zakupu wraz z eksploatacją będą niższe odpowiednika spalinowego. Dla kogo to auto? Jako drugie auto w rodzinie, mieszkając w domku pod miastem a pracując w mieście. Ogólnie fajny, bystry miejski buspasowy pomykacz.
Zoe to jakieś 6-8zł za 100km, mam Swifta spalinowego, 22-25 zł/100km. Różnica w cenie zakupu to 80tyś. zł. Może się zwróci po 400tyś. km. pod warunkiem że tyle przejedzie!
Jak działa ogrzewanie w takim aukcje? Musi się on też w jakiś sposób nagrzewać (ciepło z akumulatorów) by było ciepło w kabinie czy znajduje się tam jakąś nagrzewnica?
Pompa ciepła i ogrzewanie elektryczne.
Dodatkowo ogrzewanie można ustawić na odpowiednią godzinę-jak webasto . Również przez telefon.
Brak informacji o chłodzeniu baterii
Tych ikonek się nie "przeciąga" tylko się w nią klika a potem klikamy w miejsce gdzie ją chcemy mieć, pozdrawiam
To mnie zdziwiłeś, że pomimo gniazda CCS ZOE nie obsługuje na na razie tego standardu :(
Tylko wczesny egzemplarz testowy który dostałem do jazd go nie wspiera - kupując obecnie Zoe szybkie ładowanie powinno działać bez zarzutu :)
W moim Zoe CCS jest. Odebrany na początku marca.
U mnie też jest i działa.
Ładne Renault 👍
Ale te ładowania akumulatorów to masakra w elektrykach. Kiepska mobilność....
Wole benzyne !
Bo elektryki są tylko do miasta. Skoro wolisz benzynę to znaczy że samochodu używasz poza. Takie samochody są dla pań aby odwieźć dzieci do przedszkola i pojechać do pracy i wrócić. Do niczego wiecej. Ale dużo osób tak robi więc dla jednego pasuje a dla drugiego tylko paliwo ciekłe
@@darekp_02, to nie są "samochody tylko dla pań". Ba, z takim zasięgiem i szybkim ładowaniem nadają się w trasy.
Do biura mam 45 km w jedną stronę i ZOE jest do tego idealne. Przejeżdżam 4 razy z zapasem a później ładuje. Zresztą mimo że elektryk ładuje się dłużej niz tankuje się benzynę to rzeczywisty czas zmarnowany na ładowanie jest mniejszy niż na tankowanie. Po prostu podjezdzam pod dom wpinam wtyczkę , po 3 godzinkach mogę wypiąć wtyczkę. Łącznie może 30 sekund to trwa. Ktoś z tu obecnych jest w stanie w tyle czasu zjechać na stacje zapłacić i zatankować?
W dłuższe trasy można jeździć bez problemu tylko trzeba pamiętać o naładowaniu do 100% i ewentualnym planowaniu ładowań po drodze. Moja najdłuższa trasa elektrykiem póki co to 280km.
18~20 na ekspresówkach ? To Leaf 2 słabe 15
Fajne autko, dla mnie zasięg spoko (na miasto 100k). Cena zabójcza za tego maluszka. Czekam na daćkę elektryka...
Popraw akcent: dynAmika
Cena zabija :(
Obecnie Zoe w srodkowej wersji Zen i mocniejszym silnikiem (R135) mozna promocyjnie dostać za 118 900. Wciąż sporo ale te ceny zaczynają byc juz bardziej przyziemne. Dla przykładu konkurent Honda Jazz (Hybrydowa) kosztuje od 90 tyś zł, Mazda 2 w automacie i adekwatnej wersji (ale bez hybrydy) 87 tyś. Różnice sie zacierają. A cysterna paliwa za różnice w cenie zaczyna maleć.
Elektryki są dobre na miasto i peryferia. Nie ma sensu testować tych samochód w trasach. Lepiej wtedy wypożyczyć samochód. Ile większość ludzie jeździ na wakacje. 1 czy 2 w roku. Koszt wynajmu odbijecie sobie na oleju i filtrach. Nie przepadam za elektrykami ale do miasta fajna opcja. Cicho, przyspiesza, jest moment obrotowy. I tak 80% ludzi jeździ samemu w mieście a z tyłu wozi powietrze. Trzeba się tylko rozejrzeć
W tezę również warte polecenia - zupełnie inna przyjemność z jazdy :)
Rządowych dopłat nie ma ;)
Jeśli już to :(
To jest Reno Zołi. Teraz musisz całą linijkę i jedno zdanie poprawnie nagrać ;-)
Chciałbym zgłosić usprawiedliwienie, bo w Polsce oficjalnie mówi się na ten model ZoE :) Tak nazywają go przedstawiciele centrali producenta, tak też jest na filmach o nim np. prezentacji na kanale Renault Polska. Więc chociaż moim zdaniem nazwa tego modelu ładniej brzmi "po zagranicznemu" - to uznałem, że będę trzymał się oficjalnego nazewnictwa.
@@WahaczTV Wybaczone, w Polsce nigdy nie potrafiliśmy się zdecydować jak wymawiać słowa obcego pochodzenia. Brakuje w tym zdecydowania i konsekwencji. Pewnie z tym nigdy nie będzie porządku. Takim tokiem myślenia to jest "Renault ZoE" a nie "Reno Zołi". Sorry za czepialstwo :-)
Masakra - ciekawe czy doczekamy czasów że takie auta będa praktyczne i nie trzeba będzie mieć zwykłego benzyniaka. Taki zasięg 300 pare km to porażka. Już nie mówie ile by było po włączeniu radia klimy itp.
" Taki zasięg 300 pare km to porażka." na miasto ok, tylko trzeba mieć dostęp do ładowarki no i drugi samochód na podróże. Generalnie dla tych, co mają kasę, miejsce i dużo nie muszą jeździć.
Wartości te podawałem z zawsze włączonym radiem i przy czasami odpalonej klimatyzacji - w trakcie testu pogoda była taka, że jeździłem z nią w proporcjach 60:40. Ile te rzeczy zabierają zasięgu - trudno jest powiedzieć, bo w Zoe nie ma czegoś takiego że od razu po odpaleniu danej funkcji zasięg zmniejsza się o np. 25 km, tylko ewentualnie szybciej spadają kilometry a to szalenie trudno jest zmierzyć.
Radio praktycznie nie ma wpływu na zasięg, a klima to najwyżej kika procent. Najgorzej jest zimą z ogrzewaniem. Prawdę mówiąc to taki zasięg dla mnie byłby wystarczjący nawet bez drugiego samochodu. Sieć ładowarek w Polsce jest coraz większa i ten 1-2 razy w roku jak robię długą trasę to można przeżyć ładowania w trasie.
Tylko większość ludzi na wakacje jedzie 1 czy 2 raz w roku. Nawet jakby był w benzynie to zamiast takim maluchem wolałbym się tłuc większym samochodem z wypożyczalni. Koszt wypożyczenia odbijesz sobie np na oleju i filtrach w benzyniaku
Taki zasięg to i tak duży postęp. Do niedawna w aucie tej wielkości zasięg wynosił 150-200 km. A 300 km to już całkiem niezły wynik, mi osobiście wystarczyłby przez większość czasu
Wszystko pięknie, ale ze wzgledu na cenę to samochód dla bardzo bogatych ekowielbicieli. Jezeli taki mały samochodzik kosztuje sto kilkadziesiąt tysięcy, to ie ma szans, zeby normalny człowiek kupił coś takiego. Może za kilkanaście lat się to zmieni, ale na razie ja wysiadam.
Jak spaliniaki podrożeją (a podrożeją przez normy), a elektryki nie to różnica już nie będzie taka straszna ;)
Według Ciebie to powód do radości? Cieszy Cię że będziemy płacić więcej za auta?!
Nic przetarcia ? Na tym oszczędzają ? Jakaś paranoja taki mały klucz powinien byc odporny na otarcie !!! renault wam zapłaciło ? Nie czepiam sie ale Lipa to Lipa !!! Nie jesteście żetelni !!! Film na potrzeby ZAROBKU !!! Z reklamy !!!
Jak zwykle fajnie zrobiony test, ale samochód dla eko-oszołomów z dużą kasą.
Nie, to jest świetny samochód dla większości osób. Jeżeli kupujesz nowe auto, to różnica w cenie zwraca się po kilku latach.
@@michaberger1746 Cena 124.900 za takie autko? Odpowiednik benzynowy auta miejskiego też z tej samej firmy, czyli Clio kosztuje 59.000 zł. Różnica 65.900 zł. Kilka lat to pewnie maksymalnie 9? 65.900:9= ok. 7320 zł na rok. Biorąc różnicę w kosztach ładowania dla średniego przebiegu (1,1 - 1,2 tys. km/mies) w cyklu mieszanym oszczędność dla Zoe wynosi około 80 zł/mies, nawet biorąc wyższą od aktualnej cenę benzyny (zamiast 4 zł 4,5 zł). Czyli rocznie jest to około 1 tys zł. Toż to zapas na 66 lat!! Trzeba bardzo kochać "Zojkę" by zostać z nią na całe życie i dodatkowo bardzo młodym by doczekać zwrotu inwestycji. ;) Trochę lepiej to wygląda, gdy weźmiemy Clio o silniku 130 KM, który kosztuje więcej (77.000) i pali więcej od 100 KM, ale przecież modele omawiane to auta miejskie nie do wyścigów i raczej bierze się ekonomiczniejsze. Nadal różnica w cenie to sporo, bo 47.900 zł a oszczędności elektryka to 1,1-1,3 tys rocznie. Przynajmniej 36 lat w zapasie na zwrot. Co do refundowania elektryków, to już bym na to nie liczył w obecnej sytuacji gospodarczej, budżet ma inne problemy, niż kaprysy miłośników eko-moto.
@@nonamename638, za 125 tys. otrzymuje się Zoe w wersji Zen, czyli średniej, a można wynegocjować Zoe w najwyższej wersji, które jest wyposażone lepiej niż najwyższa wersja Clio, jest bez porównania bardziej dynamiczne oraz - co szczególnie ważne w kontekście akcentów, na które zwracasz uwagę - wygodniejsze i większe. Siedzi się w nim jak w Capturze, a pod względem przestronności plasuje się pomiędzy Clio a Capturem. To nie jest "autko" - tylko na takie wygląda ze względu na kształt: jest wysokie jak Captur, ma krótki przód, ponieważ jest od podstaw zaprojektowane jako elektryk. Nowe Zoe to już nie jest wyłącznie miejski samochód. Mieszkając w centrum Polski masz w zasięgu większość kraju, a jeśli jedziesz dalej, to podczas przerwy na toaletę i kawę ładujesz się na resztę podróży.
@@michaberger1746 Ja za mniejsze pieniądze kupiłem Kia ProCeed GT. Nie muszę sobie niczego udowodniać a tankowanie nie zmusza mnie do szukania zajęć pobocznych, no i jadę jak chcę a nie szukam najbliższej ładowarki a ewentualna laweta tylko z powodu awarii (automat) a nie powodu rozładowania baterii. Na brak miejsca nie narzekam a i bagażnik 594l daje radę. Poza tym koszty nadal są absurdalne dla Zoe. Długość 408 cm ma jedną zaletę, łatwiejsze parkowanie i nic więcej. 60 cm dłuższy też daje się zaparkować, przy wszystkich dodatkach które posiadam. Krótki przód może być bardzo niebezpieczny w przypadku kolizji (strefa zgniotu). No cóż, pozostańmy każdy ze swoją opinią. Na ulicach jest ciekawiej, gdy jeździ wiele różnych modeli. Pamiętam jeszcze smutne czasy PRL-u, gdy małe Fiaty i Polonezy stanowiły większość a urozmaiceniem były ciężarówki i czasami jakiś "Merc".
@@nonamename638, ależ ja nie mam problemu z różnorodnością i różnymi gustami :) Nie dyskutuję o nich, lecz o faktach. Problem polega na tym, że na temat samochodów elektrycznych istnieje wiele fałszywych mitów, zwłaszcza w krajach, gdzie jeszcze jest ich mało. Ale to kwestia czasu ;)
Otóż zewnętrznie Zoe ma obrys samochodu segmentu B (choć wysokość bardziej jak B-SUV), ale wewnątrz jest bardziej przestronne.
I oczywiście, że nikt nie wybiera auta elektrycznego tylko ze względu na tańszą eksploatację - choć dla pełnego obrazu trzeba zauważyć, że oszczędność na paliwie może być znacznie większa, gdy ładujesz się w darmowej stacji przy pracy czy sklepie albo masz baterie słoneczne na dachu. Dodatkowo koszty serwisowe są o wiele mniejsze (średnio o 2/3), znacznie niższa jest też awaryjność takiego samochodu. Przede wszystkim jednak ogromna jest frajda z jazdy samochodem elektrycznym. Po prowadzeniu takiego auta, gdy ponownie wsiada się do samochodu spalinowego, to - jaki by on nie był - ma się wrażenie, że to jest starodawna lub "niedorobiona" maszyna ;) Nic dziwnego, że wg badań prawie 100% użytkowników samochodów elektrycznych nie rozważa zakupu samochodu spalinowego w przyszłości. Odwrotnie - nawet w Polsce rozważa zakupu samochodu elektrycznego 1/3 kierowców.
Co do bezpieczeństwa, to Zoe miał najwyższe wyniki w testach zderzeniowych. Nie skrócono stref zgniotu. Natomiast jest o tyle bezpieczniejsze od samochodu spalinowego, że nie ma z przodu ciężkiego silnika, który w czasie zderzenia może wbić się do środka. Silnik elektryczny jest mały i lekki. Baterie są pod podłogą, obniżając środek ciężkości, co też sprzyja stabilności.
Jeszcze wracając do porównania z Clio i Capturem, Zoe ma zastosowane lepsze zawieszenie, wiele rozwiązań w nim stoi na wyższym poziomie. Na razie jest tak, że samochody elektryczne są traktowane w ofercie każdego producenta jako te z wyższej półki. To też trzeba brać pod uwagę, porównując cenę.
A przede wszystkim - warto się przejechać, poprowadzić, przetestować. I wtedy dopiero stwierdzić, czy faktycznie nie chce się dołożyć nieco do takiej przyjemności z prowadzenia i jazdy :)
#jebaćelektryki
Współczuję :)
Straszne autko...nie dość, że brzydkie szczególnie linia boczna a bagażnik dramat jak w dacia.