Ja wybierałem straż właśnie z racji jasnej sytuacji, którą przedstawiał Roderich. I choć był służbistą, to jednak powiedział, że zastanowi się nad wyjątkiem, najprawdopodobniej w celu zachęcenia Marvina, widząc w nim potencjał. Sam mówił, że ceni zdolną i lojalną osobę niż gościa znającego prawo na pamięć. I słowa dotrzymał, umiejętnie balansował między służbą a osobistym celem bohatera. Pierwszym zadaniem było odnalezienie zaginionego oddziału, badającego porwania i rozboje w okolicy Silbach, dając tym samym szansę na odkrycie jakiegoś ew. tropu ws. brata. W międzyczasie, w drodze kolejnego wyjątku odesłał kilku ludzi, żeby poszukali Jorna w mieście (osobę niebędącą obywatelem a jak wiemy każdy powtarzał, że straż ma gdzieś takich ludzi), oczywiście szanse były niewielkie, gdyż sam Kurt mówił, że zaraz zbierze się grupa oszustów łasych na kasę ale po raz kolejny kapitan odstąpił od swoich zasad co jest dla mnie plusem i widać, że zależało mu w pewien sposób na chłopaku, który się stara. Gdy Marvin znalazł trop w winnicy, Roderich mógł równie dobrze postawić go na warcie, jednak dał mu swobodę działania aby ponownie połączyć służbę i prywatne śledztwo. Sprawy komplikują się od zamachu na szanownego pana Volkera. Pamiętając pierwsze słowa Rodericha, jasnym jest, że mógł wymagać od nas zaangażowania się w tę sprawę, składaliśmy przysięgę i wiedzieliśmy, że w mundurówce nie ma samowolki, są rozkazy. W grę wchodziła polityka a jako kapitan i radny miasta, miał swoje zobowiązania i musiał oddelegować ludzi do tej sprawy. I tu rozumiem ludzi, którzy się mu postawili, rodzina jest najważniejsza a liczy się czas, oraz tych co chcieli być fair, Roderich pokazał, że jest w stanie nagiąć regulamin pod nas, to i my będziemy w porządku w ramach podzięki. Potem jest sprawa Graysona ale ja mając tropy, od razu szedłem po Jorna i albo wylatujemy albo dostajemy reprymendę, tu już akurat brat jest priorytetem bo jesteśmy blisko. Od tego momentu mam lekko mieszane uczucia, bo ok, kapitan miał związane ręce przez układy, układziki, nie mogąc otwarcie wytoczyć śledztwa przeciw sz.p Volkerowi, bo pogorszyłby w jakiś sposób tym sytuacje w mieście ale mógł przecież prowadzić działania tajne, w końcu Marvin takowe wcześniej robił. Dlatego za pierwszym razem opuściłem szeregi straży, kierując się głównie emocjami po tak wielkim plot twiście, teraz podchodzę kolejny raz, mając za sobą serial "z archiwum x". Co łączy te 2 tytuły ? Główny bohater szuka zaginionej siostry, dołączył do FBI mając nadzieję na pomoc, niestety został olany, ciągle rozwiązuje różne sprawy, nie mając praktycznie czasu na własne dochodzenie, ale korzystając z zaplecza instytucji i powoli docieka do prawdy, jego szef podobnie jak Roderich, z jednej strony musi przestrzegać regulaminu ale czasem gdy może, to daje wolna rękę bohaterowi. Trzeba zrozumieć obie strony, z naszej (Marvina) perspektywy, Jorn jest najważniejszy ale też nikt nie będzie na nasze skinienie, nie poświęci ładu i spokoju nawet na tak ciężką sytuację prywatną, gdzie bandyctwo, złodziejstwo, wywrotowcy i ORKOWIE dają się we znaki królestwu. Brutalna prawda. Co do Lorenzo, mamy tu typową korpo gadkę, z jednej strony "ooo szlachetny cel, odnaleźć brata chcesz" a później "dałem Ci sprzęt, trening, pozwalałem na to twoje śledztwo nic nie znaczącego brata". Tu jednak mój mały minusik w stronę gry, zarówno Roderich jak i Lorenzo wypowiadają podobną kwestię co jest mega pójściem na łatwiznę a przecież są to dwie różne osoby o innych charakterach. Od początku jednak wiedziałem, że najpierw będzie cacy, przymilanie się a potem wyjdzie szydło z worka: idź tam, załatw to, wino nam zabrali. Gdy słyszy się, że gildia jest nastawiona na zysk, to nie spodziewajmy się bezinteresowności. Owszem, Lorenzo również wysłał gońców do miasta w celu poszukiwań Jorna, sprawę z przemytnikami połączył z naszym śledztwem (kolejne pójście na łatwiznę, niby inne frakcje a motywy i działania w naszym kierunku te same) jednak korpo jest korpo, tu coś trochę zrobimy dla Ciebie na zachętę ale kasa sama się nie zarobi, więc się odwdzięcz i wykupcie ten dom w porcie. Gdyby jednak gra brała pod uwagę nasz zasób portfela, w końcu Marvin może się nieźle dorobić u mistrzów, to fabularnie mógłby wynająć usługi tropicieli a wtedy kontakty gildii, nieszablonowe działanie, byłoby atutem i jedynie pod tym względem mogę uznać przydatność Araxos dla naszych celów. Skoro jeden z tropicieli w poszukiwaniu dziewczyny zapuścił się na bagna, to świadczy o dobrej jakości usług. Oczywiście to tylko moje zdanie, wolę straż, bo wiem na czym stoję, od razu jest to mi przedstawione, niż gildię, gdzie najpierw obiecują dużo za sumienną pracę a dostajemy tyle samo co w straży, więc szczerość wygrywa. Jednak każdy ma swoje preferencje, ktoś lubi inicjacje Araxos a ktoś dryl wojskowy, oficjalną przysięgę a potem popijawę w karczmie w koleżeńskim towarzystwie, zamiast poniżania świeżaka.
@Dynantt dobra ale zgodzisz się że zmiana na Starszego Strażnika jest beznadziejna, fajny jest cały motyw że są ci renegaci i udaje ci się tą informacje przekazać, ale jeśli chodzi o zdobycie pancerza "A dali ci to? Zatrzymaj sobie po co nam to, daj kwatermistrzowi wyprać bo śmierdzi jakby tygodniami w jaskini leżał".
Oglądam youtuba od jakiś 8 lat, i nie wiem dlaczego strasznie mi się podoba w jaki sposób tworzysz filmy, trzymam kciuki żeby coraz więcej osób ciebie poznało.
przed obejrzeniem- myślę że ścieżka araxos, z powodu większej swobody działań, dostajemy dostęp do kontaktów potężnej gilidi ale współpracujemy z nimi na zasadzie takiej umowy o dzieło;d czyli zbieramy zadania i mamy wolną rękę w szukaniu brata. Jako strażnik Marvin byłby bardziej ograniczony, bo wyślą go do pilnowania farm i dupa, nie może się ruszyć szukać brata jeśli chce zachować robotę. Wiadomo że to gra, ale patrzać realnie, dobrze płatna praca, która daje kontakty i swoboda działania to właśnie goniec/najemnik gildi i po obejrzeniu- no zgadzamy sie;d
Według mnie jest jeszcze jeden poważny powód na to że Marvin nie przyłączył do strażników . trwała wojna orkami i każdej chwili mógł zostać wysłany na front
Hmm... ale w opisie Rodericha na stronie moda było napisane, że młodzi wcielają się do straży miejskiej właśnie po to by nie zostać powołanym do armii Rhobara.
Pierwszy (i jedyny) raz ograłem Kroniki dołączając do Araxos właśnie. Straż wydawała mi się wtedy zbyt ociężała w działaniu, zbyt formalna, pełna trepów niezdolnych do samodzielnego myślenia - a wręcz sprawiający wrażenie otępiałych szeregowych, którzy w ogóle nie pomogliby Marvinowi w poszukiwaniu brata i ograniczyliby się do rozsyłania listów z podobizną poszukiwanego. Od samego początku wiedziałem, że pomocy należało szukać u tych, którzy byliby zdolni do nieszablonowych rozwiązań. Cel uświęca środki, a w tej kwestii gildia Araxos była idealnym rozwiązaniem. Jak dla mnie sprawa jest oczywista - tym bardziej, że (jak sam wspomniałeś w filmie) po zakończeniu przygody gracz nastawia się, że Blizna z Gothica to Marvin po swoistym Katharsis. Ponadto tylko za pośrednictwem gildii handlowej mogliśmy wpaść na Thorusa, którego spotkaliśmy poźniej w Górniczej Dolinie - choć nie wiemy na jakiej płaszczyźnie opierają się ich „nowe” relacje i czy ten drugi hodował żal do Marvina za epizod w kopalni srebra...
Za pierwszym podejściem wybrałem Araxos, teraz przechodzę ponownie tym razem po stronie Straży. Przyznam szczerze że nie spodziewałem się kompletnie tego o ile ciekawsze będą zadania Straży. Sama kwestia przynależności, w gildii kompletnie nie było tego czuć, W Araxos na początku fajnie i empatyczna gadka Lorenzo, a potem wymuszanie i kompletnie zlewanie czy wręcz oszukiwanie głównego bohatera, Roderich podchodził cały czas do sprawy uczciwie, czasami potrafił jednak nagiąć dla nas zasady. Porównajcie sobie chociażby odejście z obu organizacji, Roderich jest autentycznie przerażony i wręcz zabrania Marvinowi tego zrobić (po tym gdy Marvin ostro po nim pojechał), natomiast Lorenzo karze nam po prostu wypierdalać. Nie porównałem jeszcze jak wygląda nastawienie reszty postaci w organizacjach do głównego bohatera po odejściu, w gildii po prostu udają że nigdy nie byliśmy jej członkiem i mają nas kompletnie w dupie. Zakładam że w Straży jest podobnie, ale w obu przypadkach to chyba kwestia ograniczenia dodatkowej pracy twórców.
Wpadłem obejrzeć materiał o Dziejach, ale na tyle ciekawie tworzysz swoje filmy, że oglądam już chyba dziesiąty Twój materiał. Świetna robota i powodzenia w rozwoju!
Teoria ciekawa jednakże Marvin tak naprawdę nie wie, że w gildii Lorenzo będzie starał się mu jako tako pomóc w znalezieniu brata a Roderich będzie miał wyjebane. Także sama inicjacja nie była do końca tak jak mówisz bo bójka z trzema typami i ściganie się dookoła fosy to nie była inicjacja lecz warunki jakie musiał spełnić żeby dołączyć do straży. Tak samo w gildii przed inicjacją Marvin miał wykonać kilka zadań, w których równie dobrze mógł zdać sobie sprawę, że ryzykuje swoje życie tylko po to żeby jakiś kupiec mógł zwiększyć swoje koncesje tak jak choćby podczas szukania sieci dla Limana gdzie na plaży z tą siecią roiło się od niebezpieczeństw jak i na samej drodze żeby tam w ogóle dojść. Odpowiednikiem inicjacji araxos w straży jest raczej przysięga. Dodatkowo można też zauważyć, że przemiana Marvina jest dość radykalna a jego chęć odejścia od swojej pierwszej gildii cały czas bardziej mi pasuje, że Marvin opuszcza straż, której naczelnik ma go w dupie niż araxos, w której bądź co bądź starano się mu pomóc. Ja na jego miejscu prawdopodobnie właśnie opuścił bym straż i dołączył do gwardii. Sam fakt, że nikt nie przejmował się jego problemami będąc w straży bardziej pasuje do bycia popchniętym w stronę zmiany nastawienia do całego otoczenia co potem całkowicie potęguje fakt niesłusznego zesłania do kolonii. Moim zdaniem ciągle bardziej kanoniczna będzie straż jeśli będziemy brać pod uwagę zmianę bohatera.
Oskarżanie Rodericha o "w dupie to mam" jest trochę bez sensu. Facet ma na głowie bezpieczeństwo tej cholernej wyspy, pewnie nie śpi po nocach bo myśli jak ugłaskać władze miejskie by mu się w robotę nie wpierdalali, do z tyłu głowy się ma, że w każdej chwili na wyspę mogą zawitać orkowie i będzie problem. Zwłaszcza gdy z tyłu głowy się ma, że w każdej chwili na wyspę mogą zawitać orkowie, a po wyspie pałętają się antykrólewscy wywrotowcy. Naprawdę życie jednego człowieka, nie będącego obywatelem wyspy jest przy tym niczym. Więc jedynym co Roderich mógł zrobić, to danie Marvinowi wolnej ręki, by ten korzystając z autorytetu straży, sam szukał swojego brata. No a to, że ciągał go do różnych niebezpiecznych zadań... Marvin przysięgę złożył? Złożył, a że do tego był skuteczny to logicznym jest, że to on dostawał ciężkie zadania.
Dlatego wspominem kilkukrotnie, że uważam Rodericha po prostu za służbistę i nie mam do niego pretensji o to tego jakie przedstawiał zachowanie. Sam przecież mówiłem, że Roderich nie mógł sobie pozwolić na taką samowolkę, że nagle każdemu obywatelowi wynajmuje prywatnego strażnika do szukania członka rodziny, po tygodniu takiej zabawy nie byłoby kogo na patrol wysłać.
Nie wiem jak reszta ale na samym początku gry po rozmowach z npc zauważyłem że każdy stara się zniechęcić nas do straży miejskiej przy każdej możliwej okazji co odrazu skłoniło mnie do wyboru gildii kupieckiej
Pierwsze podejscie zrobiłem w Araxos, ale chyba tylko dlatego ze bardziej mi sie podobał "obóz" i pancerze. Może też dlatego ze jakoś mi straż nigdy nie leżała i w g2 nawet nigdy straznikiem nie gralem. Drugie podejscie właśnie niedługo koncze i tym razem gram straznikiem i osobiscie czuje o wiele lepszą imersje z grą. Trzecie podejscie równiez bedzie straż.
O ile kwestie ze strażą rozumiem i wybierając tą ścieżkę trzeba się liczyć na wykonywanie rozkazów od wielkiego służbisty ale moim zdaniem też dość poczciwego człowieka który starał się dbać o swoich ludzi to jeśli chodzi o Araksos to mogę się zgodzić tylko z tym że wśród samych najemników jest trochę taka rodzinna atmosfera ale sam Lorendzo to inna kwestia, ja go odebrałem jako kogoś dla którego najważniejsze jest zlecenie i zarobek (w końcu jest przede wszystkim biznesmenem, nawet jak od czasu do czasu podejdzie do swoich chłopców bardziej emocjonalnie) dla tego w momencie kiedy mamy szanse odnaleźć brata ja osobiście nie miałbym wielkich skrupułów kopnąć go w cztery litery i olać jego zadanie czego żałowałem że nie zrobiłem przy drugim przechodzeniu gry ale to ja tak to odebrałem.
Końcowe plansze fabularne wspominają o tym, że ponoć Greyson szukał Marvina, ale manifestu nie widziałem. Heh :) To się kłóci z filozofią Archolos, którą powtarzałem sobie jak mantrę - wejdź wszędzie, sprawdź wszystko. :)
Niezapominając o tym iż gońce Araxos znaleźli człowieka przypominającego Jorna, mimo iż się pod niego podszywał to jako tako widać ich chęci w szukaniu brata.
Misje wstępne na strażnika są dużo ciekawsze niż te do Araxos i trochę nie fair nazywać je lekcjami wf-u. Misje dla Araxos to tylko to - kolejne misje. Nie że nie są fajne, ale na ich tle misje straży mocno się wyróżniają testami sprawnościowymi i nocnym patrolem. Araxos sprawdza twoje umiejętności negocjacji i rozwiązywanie problemów, a straż twoją sprawność fizyczną i jak radzisz sobie z cywilami, bo obie frakcje cenią sobie co innego u kandydatów.
Zgoda poza jednym wyjątkiem. Do wodnego kręgu możemy dołączyć już po śmierci Jorna, więc wiadomo, że nie chodzi tu już o jakąś konkretną pomoc ze strony gildii. Ale może właśnie dlatego, że Jorn zginął przez przynależność do WK, Marvin mógłby chcieć zobaczyć, co za idee były dla brata aż tak ważne i nawet się z nimi utożsamić, skoro brat był mu tak bliski. Szczególnie, że pozostawanie w poprzedniej gildii z jego perspektywy nie miało już sensu i czuł do niej żal za brak skutecznej pomocy. Dla mnie opuszczenie gildii i dołączenie do WK jest bliższe logicznemu kanonowi. Nie wiem, czy czytałeś Trylogię Husycką Sapkowskiego, ale trochę mi się jedno z drugim skojarzyło.
zgadzam się co do kanoniczności gildii, ale nadal czuć w filmie dużą stronniczość, np. mówiąc że questy dołączenia do straży to zwykły wf, po prostu obie gildie wymagały czego innego od przyszłych członków, można powiedzieć że w araxos bawiliśmy się w przekupke bo ogarnialiśmy tylko interesy
co do finału, imo Marvin by spierdolił razem z piratami z wyspy bo jak sam mówił: to nie jest moja wyspa, to nie jest mój dom, nie mam tutaj nikogo. (dialog jeśli wybieramy opcje odpłynięcia)
Może słaby dowód przemawiający na korzyść kanonicznych strażników, ale Blizna w Gothicu używa kuszy co może wskazywać na strażników (nawet na formację kuszników) - trening łuków w gildii strażników i kusz w Araxos jest trochę utrudniony. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Blizna jest jedynym magnatem z kuszą to można twierdzić, że mógł mieć z nią bliższe doświadczenia - z mieczem został zesłany do kolonii ale zdobył kuszę kiedy tylko miał możliwość. Poza tym argument, że jeden lub drugi przywódca gildii później olewał Marvina jest słaby, ponieważ Marvin nie wiedział zawczasu kto będzie się bardziej przykładał. Moim zdaniem inicjacja gildii wskazuje, że są oni mniej liczni - czyli straż może potencjalnie zarzucić gęstszą sieć. I straż może mieć silniejsze wsparcie pod względem uprawnienia do przeszukania podejrzanego miejsca.
Pominąłeś imo dwa aspekty w filmie 1. Obie gildie przyprowadzają nam osobę podobną do Jorna, co pokazuje że uczyniły jakiś minimalny wysiłek do rozwiązania sprawy Marvina. W przypadku gildii mamy okazję podpisania zlecenia na jego poszukiwanie w co Lorenzo jest zaangażowany. W przypadku strazy odbywa się to bez udziału Rodericha, bardziej wygląda jak solidarność innych kolegów po fachu. 2. Roderich na początku oddelegowuje nas do rozwiązania sprawy porwań w pobliżu Silbach (jak się potem okazuje związanej z renegatami), bo wierzy że może być to również związane z zaginieciem brata Marvina
Muszę osobiście przyznać, że gdy oglądałem film i usłyszałem więcej niż raz. "Oczywistym wyborem była straż" trochę się zdziwiłem. Tak oczywiście, Archolos zostało zrobione w taki sposób, aby każdy wybór był kanoniczny. Postać Blizny z Gothic 1 (która jest w domniemaniu Marvinem, choć nie ważne ile dowodów by na to wskazywało. Tak długo jak twórcy Moda nie powiedzą wprost "Blizna to Marvin" a twórcy gry gothic nie powiedzą "Akceptujemy, tak Blizna to Marvin" to można jedynie domniemywać. Nie można powiedzieć że tak jest i już) nie miała dużego zaplecza fabularnego. W zasadzie wiedzieliśmy o niej tyle co nic. Dlatego każdy wybór w Archolos jest kanoniczny bo zakończenie jest w gruncie takie samo a jakiego wyboru byśmy nie podjęli, nie wpływa on na wynik końcowy. Nie ingeruje w postać na jej późniejszym etapie. Mam tu na myśli że, koniec końców ta postać i tak staje się tym kim się stanie, toteż każdy wybór jest kanoniczny bo każdy z tych wyborów prowadzi do tego samego rezultatu. Mogło być tak, mogło być tak. Było kilka gier, które fajnie bawiły się tą koncepcją. Przykładowo gdy kończyliśmy gre to jako outro okazywało się, że to wszystko to była opowieść jakiejś osoby która znała/słyszała o naszej postaci. Mowiąc że tak mniej wiecej było ale nie da głowy czy 1:1 bo nie było go wszędzie. Przez co jasno dawał do zrozumienia że mogło być tak, a mogło być tak. W archolos jest to samo. Mógł dołączyć do straży, mógł dołączyć do najemników. Ostatecznie i tak dotarł do statku. No ale, trochę rozgadałem nie na ten temat co chciałem. Kontynuując wątek. Osobiście (każdy ma prawo do indywidualnego wyboru). Od pierwszego grania straż właśnie była dla mnie najmniej oczywistym wyborem. Analiza była prosta, straż zajmuje się miastem i tak naprawdę jej władza i wpływy kończą się na mieście. Gdyby twój brat opuścił miasto albo został przeniesiony na wyspę obok. Co straż zrobi? nic nie zrobi. Gildia kupiecka miała swoich ludzi dosłownie wszędzie. Prowadziła handel na szeroką skale i wszędzie miała swoje wtyki. To znaczy że nie ważne jakie miejsce na wyspie by to nie było, czy nawet inna wyspa czy cały kontynent. Gildia na pewno będzie mieć tam jakiś kontakt, wpływ lub z chęci poszerzenia zysków da ci środki by się tam dostać jednocześnie dając ci zadanie abyś zrobił w tym miejscu grunt pod interesy. Do tego straż teoretycznie jest blokowana prawem, a gildia kupiecka jasno daje do zrozumienia że czasem trzeba się ubrudzić a tak długo jak nikt ci nic nie udowodni, to nic się nie stało. Dużo lepiej ludzie z tego typu myśleniem odnajdą się w zadaniu szukania kogoś kto został porwany przez podobnie myślące szumowiny. Dlatego dla mnie to Araxos zawsze było tym "oczywistym" wyborem. Jestem ciekaw co sądzą inni i sam autor filmu Xen. Oczywiście jestem otwarty na dyskusje i nie wychodzę z założenia, że moje myślenie to prawda objawiona. Jeżeli ktoś może przedstawić mi takie argumenty, którymi kompletnie obali mój sposób myślenia, to nawet dam mu przysłowiową ,,Okejke". :D
Zagrałem obiema gildiami. Gildia Araxos i jej wątek jest 100 razy lepszy od tego straży. Trochę szkoda, zważywszy że Strażnik Miejski/Paladyn to moja ulubiona ścieżka w oryginalnym Gothicu, a w Kronikach coś nie zagrało w tej gildii.
na początku wybrałem gildie ponieważ pierwsze co spotykamy na naszej drodze to ich łowca, dzięki któremu dowiedzieliśmy się o naszym bracie w pierwszej kolejności przed miastem. To wtedy pomyślałem, że gildia ma ludzi profesjonalistów, którzy mogą nam pomóc i poszedłem do gildii i nie żałuje tej decyzji ani trochę.
Ogólnie łeb mi pęka. Przechodzę grę trzeci raz i trzeci raz problem z savem. Zapisalem se gre przed vardhal, wyskoczyl blad gre wywalilo, wchodze do gry ( mowie uff dobrze ze save byl robiony.) A tu ci niespodzianka, na ostatnim save gdzie nie bylo misji ( prócz tej ostatniej dla kessela) pojawiły się od nowa wysłannik króla, orkowe coś tam itd. najlepsze jest to, ze do zakonczenia tego zadania potrzebuje juz tylko wybić farme bermara, wiec ide tam, a tam nikt na mnie nie czeka. W vardhal tak samo, zero wgl jakiś dialogów które by popchały grę do przodu. Ktoś tak miał? Wie jak to naprawić?
Grałem w straży do końca możliwość rozwalenia renegatów czy ponowny patrol z Weigarem utwierdziły mnie że dobrze zrobiłem. Roderich to świetny dowódzca lecz w sprawie brata Marvina faktycznie niewiele zrobił.
Czyli wybór Araxos nie był zły tam przynajmniej faktycznie Lorenzo wysłał gońców nawet po pewnym czasie przyprowadzają nam jakiegoś pomyleńca bo rzekomo przypominał Jorna rozbawiło mnie to ale liczą się chęci.
Powiem wprost: Wcześniej byłem totalnie za Roderichem i Strażą, ale za pomocą argumentów uświadomiłeś mi, jaka to patologiczna relacja. Nie ukrywam, że w Straży jest wesoło, koleżeństwo też funkcjonuje na wysokim poziomie, ale... no racja, Roderich to służbista który ma Cię w dupie, masz wypełniać jedynie polecenia. Gdybyś tylko przestał na rzecz swoich własnych spraw, to dostałbyś niezaprzeczalny opierdol. Najgorsze, że Roderich to nawet nie jest taki typowy przedstawiciel budżetówki, który ma wszystko gdzieś, byleby sprawy szły do przodu, nie ważne jak szybko. On liczy na efekty, na zasadzie "bo tak", a to Ty musisz kombinować, dwoić się i troić(zgaduję btw, że to wszystko za myrthańską minimalną XD). Jesteś chyba jedynym orędownikiem Gildii jakiego spotkałem, który potrafi ją obronić w inny sposób niż "a bo wolny rynek a Marvin to najemnik!". Chylę czoła. A to z ucieczką dzięki Wysłannikowi to też 100% prawdy, imho powinna być opcja ukrytego zakończenia tak jak z bratem, tylko np. po wykonaniu jakichś dodatkowych misji na 100%.
Właśnie skończyłem Kroniki. Wybrałem Araxos i nie żałuję niczego, nie miałem nawet ochoty robić misji inicjacyjnych dla Straży. Do Marvina nie pasuje bycie pieskiem królestwa, ten facet uciekł przed poborem przecież.
Xen uwielbiam Twoje filmy, ale zapomniałeś o paru argumentach i nie zbadałeś dogłębnie sprawy. Nie zgadzam się całkowicie z argumentami odnośnie straży miejskiej bo według mnie nie przeanalizowałeś dokładnie sprawy. Całkowicie skrytykowałeś straż, a pochwaliłeś gildię kupiecką. Zarówno jedna i druga gildia ma wyrównane siły, natomiast Gildia Kupiecka też nie jest święta trzeba zacząć od tego, widać to w misji w której mamy możliwość kupienia domku Kaleba, a zamiast tego zdecydujemy się go wynająć, Lorenzo nas opieprza co daje przykład, że myśli o czubku własnego nosa. Pierwsza misja z noszeniem beczek siarki daje przykład, że zlali wszyscy trochę Marvina bo w sumie ,,co go to obchodzi". Idąc do straży miejskiej: Roderich wielokrotnie wspomina o tym, że postara się pomóc Marvinowi i sam powiedział, że przekaże chłopcom co i jak. Linie są wyrównane, zarówno strażnicy jak i Gildia Araxos mogą pomóc w taki sam sposób. Roderich natomiast wielokrotnie przepraszał Marvina za to, że miał związane ręce. Np. w sytuacji z wysłannikiem i gubernatorem, jeden po jednej stronie drugi po drugiej. Roderich też nie jest zwykłym służbistą, podczas rekrutacji mówi on,że woli mieć przy sobie zaufanych ludzi aniżeli znających cały kodeks na pamięć. Wielokrotnie też Roderich pochwalił Marvina za prywatne śledztwo, podobnie jak Lorenzo dlatego według mnie tutaj linie są wyrównane i wychodzi tak naprawdę na to samo. Zgodzę się na fakt, że w jednej i drugiej gildii przechodzimy przez co innego ale w gruncie rzeczy prowadzi to do tego samego. Twórcy wyrównali to w całkowicie prawidłowy sposób. Pamiętaj, że moneta zawsze ma dwie strony, zagraj jeszcze raz po stronie straży i zwróć sobie uwagę na to, jak Marvina traktuje Roderich i jak bardzo mu na nim zależy. Roderich to pokazuje, podobnie jak Lorenzo. Roderich natomiast bardziej niż Lorenzo pokazuje to w emocjonalny sposób, nie raz nie dwa. Sprawę powinieneś według mnie jeszcze raz przemyśleć i dodać argumenty o których zapomniałeś, bo w taki sposób straż wyszła na osiołków. Po za tym wszystkim, całkowicie także zwyzywałeś Wodny Krąg i nie zgodzę się z teorią, że Marvin nie miał po co do nich dołączać. Otóż miał, gdy Marvin dowiedział się, że Jorn jest w Wodnym Kręgu lub był, mógł do tego podejść emocjonalnie bo mimo wszystko jest to uczuciowy chłopak. W wodnym kręgu mógł nauczyć się tych umiejętności, które miał Jorn, nosił praktycznie taki sam pierścień i robił to potajemnie co jego brat, podejrzewam, żeJorn właśnie by tego chciał. Jednocześnie jeśli chodzi o wartość sentymentalną, było to jedyne co mu pozostało po Jornie. Wodny Krąg był jedyną ścieżką, która mu pozostała po nim. A Ty mówisz o ,,pluskaniu" w basenie nie patrząc na inne możliwości i korzyści z Wodnego Kręgu, a jest ich trochę, choćby nawet przychylność magów wody, w których Marvin mimo wszystko wierzył, że mu pomogą.
Chciałem się tylko doweidzieć jaka gildia jest kanoniczna dla przyjemnoejszej rozgrywki. Następnie przez niespodziewaną robotę nie miałem możliwości wyciszenia ani wyłączenia filmów. XD Ile spoilerów......
Ja osobiście mogę też dodać sytuację w której Marvin mówi że za sprawą porwania i zabójstwa jego brata stoi lichwiarz; gdzie Lorenzo wierzy Marvinowi ale mówi że nie gildia nie może nic zrobić lichwiarzowi ze względu na jego reputację i interesy gildii a Roderich nawet przez sekundę się nie zastanawia i ochrzania Marvina za głupoty, przecież Pan Volker to porządku obywatel. Jest to kolejny przykład podejścia obu przywódców frakcji do bohatera
Trochę słaba argumentacja, jeśli powołujesz się na logikę. Bo jak mógł Marvin w momencie dołączania do gildii wiedzieć, że Roderich go oleje w odróżnieniu od Lorenzo.
Niestety nie wyróżnione są szczegóły które przegapiłeś grając szybko strażnikiem chyba, roderich był zaangażowany dał marvinowi wszystko tak na prawdę czego potrzebował, dużo niestety twórcy w straży zaimpletowali porównań do policji jaką znamy normalnie straż jest lepsza niż araxos ale twórcy mogą mówić co chcą ale zrobili araxos bardziej atrakcyjną dla gracza niż straż
To jest jak z realnym życiem. Jeśli szukasz nienormowanej czasem pracy, potencjalnych kontaktów, bez większych zobowiązań "przysięgi", to oczywiście prywatna firma. Stabilizacja to korpo, tudzież budżetówka. Najlepsze co mógł zrobić Marvin, to zgłosić straży zaginięcie i na własną rękę szukać kontaktów pod szyldem gildii kupieckiej.
5:56 Może da się ten wątek poprowadzić inaczej, ale dwa razy grałem Araxos, raz wojownikami, a raz łowcami i to nie Lorenzo organizował spotkanie, tylko Pablo -> Willem -> Yannick.
10 minut o niczym. Skąd Marvin ma wiedzieć która gildia podejdzie "solidniej" do poszukiwań jego brata przed dołączeniem do nich? Lorenzo nie jest jakoś przesadnie wiarygodny przed dołączeniem ("no kumplu, weź no podłóż ten ocet handlarzowi wina żeby się piwo fajnie sprzedawało, co? Oczywiście że pomogę z bratem, skąd ten pomysł", Roderich przynajmniej nie owija w bawełnę. W dodatku - no, Araxos kanoniczne bo Marvin tam jest jak swój, jak rodzina. Co to ma do rzeczy xD Marvin kieruję się jedynie chęcią znalezienia brata, to jak jest traktowany po dołączeniu do frakcji i to jak frakcja podchodzi do poszukiwań nie ma znaczenia w kontekście kanonu. Może to być brane pod uwagę jeśli chcesz oceniać czy Marvin dołącza do Kręgu (zawiedziony obecną frakcja czy whatever). Dywagując o tym co wpływa na dołączenie do frakcji powinno się brać pod uwagę... to co się działo przed dołączeniem do frakcji Bloodwyna możesz spotkać i jako strażnik (ba, bezgildyjny też może).
5:29 *Panie Marvineczku, znalezienie brata jest dla kupców. Dla Pana jest szukanie Bestii.*
Panie Marcinku
Ja wybierałem straż właśnie z racji jasnej sytuacji, którą przedstawiał Roderich. I choć był służbistą, to jednak powiedział, że zastanowi się nad wyjątkiem, najprawdopodobniej w celu zachęcenia Marvina, widząc w nim potencjał. Sam mówił, że ceni zdolną i lojalną osobę niż gościa znającego prawo na pamięć. I słowa dotrzymał, umiejętnie balansował między służbą a osobistym celem bohatera. Pierwszym zadaniem było odnalezienie zaginionego oddziału, badającego porwania i rozboje w okolicy Silbach, dając tym samym szansę na odkrycie jakiegoś ew. tropu ws. brata. W międzyczasie, w drodze kolejnego wyjątku odesłał kilku ludzi, żeby poszukali Jorna w mieście (osobę niebędącą obywatelem a jak wiemy każdy powtarzał, że straż ma gdzieś takich ludzi), oczywiście szanse były niewielkie, gdyż sam Kurt mówił, że zaraz zbierze się grupa oszustów łasych na kasę ale po raz kolejny kapitan odstąpił od swoich zasad co jest dla mnie plusem i widać, że zależało mu w pewien sposób na chłopaku, który się stara. Gdy Marvin znalazł trop w winnicy, Roderich mógł równie dobrze postawić go na warcie, jednak dał mu swobodę działania aby ponownie połączyć służbę i prywatne śledztwo. Sprawy komplikują się od zamachu na szanownego pana Volkera. Pamiętając pierwsze słowa Rodericha, jasnym jest, że mógł wymagać od nas zaangażowania się w tę sprawę, składaliśmy przysięgę i wiedzieliśmy, że w mundurówce nie ma samowolki, są rozkazy. W grę wchodziła polityka a jako kapitan i radny miasta, miał swoje zobowiązania i musiał oddelegować ludzi do tej sprawy. I tu rozumiem ludzi, którzy się mu postawili, rodzina jest najważniejsza a liczy się czas, oraz tych co chcieli być fair, Roderich pokazał, że jest w stanie nagiąć regulamin pod nas, to i my będziemy w porządku w ramach podzięki. Potem jest sprawa Graysona ale ja mając tropy, od razu szedłem po Jorna i albo wylatujemy albo dostajemy reprymendę, tu już akurat brat jest priorytetem bo jesteśmy blisko. Od tego momentu mam lekko mieszane uczucia, bo ok, kapitan miał związane ręce przez układy, układziki, nie mogąc otwarcie wytoczyć śledztwa przeciw sz.p Volkerowi, bo pogorszyłby w jakiś sposób tym sytuacje w mieście ale mógł przecież prowadzić działania tajne, w końcu Marvin takowe wcześniej robił. Dlatego za pierwszym razem opuściłem szeregi straży, kierując się głównie emocjami po tak wielkim plot twiście, teraz podchodzę kolejny raz, mając za sobą serial "z archiwum x". Co łączy te 2 tytuły ? Główny bohater szuka zaginionej siostry, dołączył do FBI mając nadzieję na pomoc, niestety został olany, ciągle rozwiązuje różne sprawy, nie mając praktycznie czasu na własne dochodzenie, ale korzystając z zaplecza instytucji i powoli docieka do prawdy, jego szef podobnie jak Roderich, z jednej strony musi przestrzegać regulaminu ale czasem gdy może, to daje wolna rękę bohaterowi. Trzeba zrozumieć obie strony, z naszej (Marvina) perspektywy, Jorn jest najważniejszy ale też nikt nie będzie na nasze skinienie, nie poświęci ładu i spokoju nawet na tak ciężką sytuację prywatną, gdzie bandyctwo, złodziejstwo, wywrotowcy i ORKOWIE dają się we znaki królestwu. Brutalna prawda. Co do Lorenzo, mamy tu typową korpo gadkę, z jednej strony "ooo szlachetny cel, odnaleźć brata chcesz" a później "dałem Ci sprzęt, trening, pozwalałem na to twoje śledztwo nic nie znaczącego brata". Tu jednak mój mały minusik w stronę gry, zarówno Roderich jak i Lorenzo wypowiadają podobną kwestię co jest mega pójściem na łatwiznę a przecież są to dwie różne osoby o innych charakterach. Od początku jednak wiedziałem, że najpierw będzie cacy, przymilanie się a potem wyjdzie szydło z worka: idź tam, załatw to, wino nam zabrali. Gdy słyszy się, że gildia jest nastawiona na zysk, to nie spodziewajmy się bezinteresowności. Owszem, Lorenzo również wysłał gońców do miasta w celu poszukiwań Jorna, sprawę z przemytnikami połączył z naszym śledztwem (kolejne pójście na łatwiznę, niby inne frakcje a motywy i działania w naszym kierunku te same) jednak korpo jest korpo, tu coś trochę zrobimy dla Ciebie na zachętę ale kasa sama się nie zarobi, więc się odwdzięcz i wykupcie ten dom w porcie. Gdyby jednak gra brała pod uwagę nasz zasób portfela, w końcu Marvin może się nieźle dorobić u mistrzów, to fabularnie mógłby wynająć usługi tropicieli a wtedy kontakty gildii, nieszablonowe działanie, byłoby atutem i jedynie pod tym względem mogę uznać przydatność Araxos dla naszych celów. Skoro jeden z tropicieli w poszukiwaniu dziewczyny zapuścił się na bagna, to świadczy o dobrej jakości usług. Oczywiście to tylko moje zdanie, wolę straż, bo wiem na czym stoję, od razu jest to mi przedstawione, niż gildię, gdzie najpierw obiecują dużo za sumienną pracę a dostajemy tyle samo co w straży, więc szczerość wygrywa. Jednak każdy ma swoje preferencje, ktoś lubi inicjacje Araxos a ktoś dryl wojskowy, oficjalną przysięgę a potem popijawę w karczmie w koleżeńskim towarzystwie, zamiast poniżania świeżaka.
Przybłęda, która podaje się za brata Marvina pojawia się raczej w obu gildiach. Chyba, że się mylę. :) Zwiedziłem obie gildie.
Przybłęda mi się trafił tylko w straży (dwukrotnie) także na 99% jest on tylko tam.
Grałem raz w straży i 2 razy w gildii, łysego oszusta widziałem 2 razy, w straży i za pierwszym razem w gildii.
Widocznie to taki sam event jak inne, pojawi się losowo po dołączeniu do organizacji
@Dynantt dobra ale zgodzisz się że zmiana na Starszego Strażnika jest beznadziejna, fajny jest cały motyw że są ci renegaci i udaje ci się tą informacje przekazać, ale jeśli chodzi o zdobycie pancerza "A dali ci to? Zatrzymaj sobie po co nam to, daj kwatermistrzowi wyprać bo śmierdzi jakby tygodniami w jaskini leżał".
Oglądam youtuba od jakiś 8 lat, i nie wiem dlaczego strasznie mi się podoba w jaki sposób tworzysz filmy, trzymam kciuki żeby coraz więcej osób ciebie poznało.
przed obejrzeniem- myślę że ścieżka araxos, z powodu większej swobody działań, dostajemy dostęp do kontaktów potężnej gilidi ale współpracujemy z nimi na zasadzie takiej umowy o dzieło;d czyli zbieramy zadania i mamy wolną rękę w szukaniu brata. Jako strażnik Marvin byłby bardziej ograniczony, bo wyślą go do pilnowania farm i dupa, nie może się ruszyć szukać brata jeśli chce zachować robotę. Wiadomo że to gra, ale patrzać realnie, dobrze płatna praca, która daje kontakty i swoboda działania to właśnie goniec/najemnik gildi
i po obejrzeniu- no zgadzamy sie;d
Według mnie jest jeszcze jeden poważny powód na to że Marvin nie przyłączył do strażników . trwała wojna orkami i każdej chwili mógł zostać wysłany na front
Bo jako gwardzista nie byłby w nią zamieszany... :v Już film wprowadzający pokazuje, że gwardziści padają jak muchy. Więc pewnie i wymagania spadają.
Hmm... ale w opisie Rodericha na stronie moda było napisane, że młodzi wcielają się do straży miejskiej właśnie po to by nie zostać powołanym do armii Rhobara.
Pierwszy (i jedyny) raz ograłem Kroniki dołączając do Araxos właśnie. Straż wydawała mi się wtedy zbyt ociężała w działaniu, zbyt formalna, pełna trepów niezdolnych do samodzielnego myślenia - a wręcz sprawiający wrażenie otępiałych szeregowych, którzy w ogóle nie pomogliby Marvinowi w poszukiwaniu brata i ograniczyliby się do rozsyłania listów z podobizną poszukiwanego.
Od samego początku wiedziałem, że pomocy należało szukać u tych, którzy byliby zdolni do nieszablonowych rozwiązań. Cel uświęca środki, a w tej kwestii gildia Araxos była idealnym rozwiązaniem. Jak dla mnie sprawa jest oczywista - tym bardziej, że (jak sam wspomniałeś w filmie) po zakończeniu przygody gracz nastawia się, że Blizna z Gothica to Marvin po swoistym Katharsis. Ponadto tylko za pośrednictwem gildii handlowej mogliśmy wpaść na Thorusa, którego spotkaliśmy poźniej w Górniczej Dolinie - choć nie wiemy na jakiej płaszczyźnie opierają się ich „nowe” relacje i czy ten drugi hodował żal do Marvina za epizod w kopalni srebra...
Za pierwszym podejściem wybrałem Araxos, teraz przechodzę ponownie tym razem po stronie Straży.
Przyznam szczerze że nie spodziewałem się kompletnie tego o ile ciekawsze będą zadania Straży.
Sama kwestia przynależności, w gildii kompletnie nie było tego czuć,
W Araxos na początku fajnie i empatyczna gadka Lorenzo, a potem wymuszanie i kompletnie zlewanie czy wręcz oszukiwanie głównego bohatera, Roderich podchodził cały czas do sprawy uczciwie, czasami potrafił jednak nagiąć dla nas zasady.
Porównajcie sobie chociażby odejście z obu organizacji, Roderich jest autentycznie przerażony i wręcz zabrania Marvinowi tego zrobić (po tym gdy Marvin ostro po nim pojechał), natomiast Lorenzo karze nam po prostu wypierdalać.
Nie porównałem jeszcze jak wygląda nastawienie reszty postaci w organizacjach do głównego bohatera po odejściu, w gildii po prostu udają że nigdy nie byliśmy jej członkiem i mają nas kompletnie w dupie.
Zakładam że w Straży jest podobnie, ale w obu przypadkach to chyba kwestia ograniczenia dodatkowej pracy twórców.
5:27 Poza tym sam rytuał inicjacji jest (oficjalnie) ściśle tajny.
Dlatego go nigdy nie pokazałem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ścieżka Śniącego, oczywiście
9:18 Od Choroszczy nie ma ucieczki xD
Wpadłem obejrzeć materiał o Dziejach, ale na tyle ciekawie tworzysz swoje filmy, że oglądam już chyba dziesiąty Twój materiał.
Świetna robota i powodzenia w rozwoju!
Teoria ciekawa jednakże Marvin tak naprawdę nie wie, że w gildii Lorenzo będzie starał się mu jako tako pomóc w znalezieniu brata a Roderich będzie miał wyjebane. Także sama inicjacja nie była do końca tak jak mówisz bo bójka z trzema typami i ściganie się dookoła fosy to nie była inicjacja lecz warunki jakie musiał spełnić żeby dołączyć do straży. Tak samo w gildii przed inicjacją Marvin miał wykonać kilka zadań, w których równie dobrze mógł zdać sobie sprawę, że ryzykuje swoje życie tylko po to żeby jakiś kupiec mógł zwiększyć swoje koncesje tak jak choćby podczas szukania sieci dla Limana gdzie na plaży z tą siecią roiło się od niebezpieczeństw jak i na samej drodze żeby tam w ogóle dojść. Odpowiednikiem inicjacji araxos w straży jest raczej przysięga.
Dodatkowo można też zauważyć, że przemiana Marvina jest dość radykalna a jego chęć odejścia od swojej pierwszej gildii cały czas bardziej mi pasuje, że Marvin opuszcza straż, której naczelnik ma go w dupie niż araxos, w której bądź co bądź starano się mu pomóc. Ja na jego miejscu prawdopodobnie właśnie opuścił bym straż i dołączył do gwardii.
Sam fakt, że nikt nie przejmował się jego problemami będąc w straży bardziej pasuje do bycia popchniętym w stronę zmiany nastawienia do całego otoczenia co potem całkowicie potęguje fakt niesłusznego zesłania do kolonii.
Moim zdaniem ciągle bardziej kanoniczna będzie straż jeśli będziemy brać pod uwagę zmianę bohatera.
Oskarżanie Rodericha o "w dupie to mam" jest trochę bez sensu. Facet ma na głowie bezpieczeństwo tej cholernej wyspy, pewnie nie śpi po nocach bo myśli jak ugłaskać władze miejskie by mu się w robotę nie wpierdalali, do z tyłu głowy się ma, że w każdej chwili na wyspę mogą zawitać orkowie i będzie problem. Zwłaszcza gdy z tyłu głowy się ma, że w każdej chwili na wyspę mogą zawitać orkowie, a po wyspie pałętają się antykrólewscy wywrotowcy. Naprawdę życie jednego człowieka, nie będącego obywatelem wyspy jest przy tym niczym. Więc jedynym co Roderich mógł zrobić, to danie Marvinowi wolnej ręki, by ten korzystając z autorytetu straży, sam szukał swojego brata.
No a to, że ciągał go do różnych niebezpiecznych zadań... Marvin przysięgę złożył? Złożył, a że do tego był skuteczny to logicznym jest, że to on dostawał ciężkie zadania.
Dlatego wspominem kilkukrotnie, że uważam Rodericha po prostu za służbistę i nie mam do niego pretensji o to tego jakie przedstawiał zachowanie.
Sam przecież mówiłem, że Roderich nie mógł sobie pozwolić na taką samowolkę, że nagle każdemu obywatelowi wynajmuje prywatnego strażnika do szukania członka rodziny, po tygodniu takiej zabawy nie byłoby kogo na patrol wysłać.
LORENCO NIE KURWA LORENZO uwielbiam tą gildie nie ważne jak pójdziesz ale tropiciele mają swój urok i ten pancerz
Cytując Ane "niebieski to nie twój kolor Marwinie" no i wiadomo że on to zawsze u czerwonych
To teraz kanon w Zmierzchu Bogów (XD): Thorus czy Gorn
Proszę nie prowokować XD
Oczywiście że thorus, wątek beziego niewolnika to złoto
@@OddajcieKustoszaTequila
Magiczna Ruda.
Jak po raz pierwszy odpaliłem kroniki to od razu stwierdziłem że tego moda robili ludzie którzy pracowali przy tworzeniu gier.
Potężna Choroszcz
Nie wiem jak reszta ale na samym początku gry po rozmowach z npc zauważyłem że każdy stara się zniechęcić nas do straży miejskiej przy każdej możliwej okazji co odrazu skłoniło mnie do wyboru gildii kupieckiej
Jedno jest pewne. Kroniki są dojebane 🔥
Pierwsze podejscie zrobiłem w Araxos, ale chyba tylko dlatego ze bardziej mi sie podobał "obóz" i pancerze. Może też dlatego ze jakoś mi straż nigdy nie leżała i w g2 nawet nigdy straznikiem nie gralem. Drugie podejscie właśnie niedługo koncze i tym razem gram straznikiem i osobiscie czuje o wiele lepszą imersje z grą. Trzecie podejscie równiez bedzie straż.
O ile kwestie ze strażą rozumiem i wybierając tą ścieżkę trzeba się liczyć na wykonywanie rozkazów od wielkiego służbisty ale moim zdaniem też dość poczciwego człowieka który starał się dbać o swoich ludzi to jeśli chodzi o Araksos to mogę się zgodzić tylko z tym że wśród samych najemników jest trochę taka rodzinna atmosfera ale sam Lorendzo to inna kwestia, ja go odebrałem jako kogoś dla którego najważniejsze jest zlecenie i zarobek (w końcu jest przede wszystkim biznesmenem, nawet jak od czasu do czasu podejdzie do swoich chłopców bardziej emocjonalnie) dla tego w momencie kiedy mamy szanse odnaleźć brata ja osobiście nie miałbym wielkich skrupułów kopnąć go w cztery litery i olać jego zadanie czego żałowałem że nie zrobiłem przy drugim przechodzeniu gry ale to ja tak to odebrałem.
Końcowe plansze fabularne wspominają o tym, że ponoć Greyson szukał Marvina, ale manifestu nie widziałem. Heh :) To się kłóci z filozofią Archolos, którą powtarzałem sobie jak mantrę - wejdź wszędzie, sprawdź wszystko. :)
Niezapominając o tym iż gońce Araxos znaleźli człowieka przypominającego Jorna, mimo iż się pod niego podszywał to jako tako widać ich chęci w szukaniu brata.
Analogiczna sytuacja dzieje się również w Straży.
@@Gabrys123 a, wybaczcie zatem
@@tweestidfat2577 luzik arbuzik! Dodam jeszcze, że w Straży postać fejkowego Jorna jest grana przez osobę grającą prawdziwego xd
Misje wstępne na strażnika są dużo ciekawsze niż te do Araxos i trochę nie fair nazywać je lekcjami wf-u. Misje dla Araxos to tylko to - kolejne misje. Nie że nie są fajne, ale na ich tle misje straży mocno się wyróżniają testami sprawnościowymi i nocnym patrolem. Araxos sprawdza twoje umiejętności negocjacji i rozwiązywanie problemów, a straż twoją sprawność fizyczną i jak radzisz sobie z cywilami, bo obie frakcje cenią sobie co innego u kandydatów.
- Ą która ścieżka Jet wlasciwa?
- Ścieżka Śniącego oczywiście!
Ja tam nie wiem wiara w demona co chce zniszczyć świat ? I w dodatku wygląda jak przerośnięty pełzacz.
Zgoda poza jednym wyjątkiem. Do wodnego kręgu możemy dołączyć już po śmierci Jorna, więc wiadomo, że nie chodzi tu już o jakąś konkretną pomoc ze strony gildii. Ale może właśnie dlatego, że Jorn zginął przez przynależność do WK, Marvin mógłby chcieć zobaczyć, co za idee były dla brata aż tak ważne i nawet się z nimi utożsamić, skoro brat był mu tak bliski. Szczególnie, że pozostawanie w poprzedniej gildii z jego perspektywy nie miało już sensu i czuł do niej żal za brak skutecznej pomocy. Dla mnie opuszczenie gildii i dołączenie do WK jest bliższe logicznemu kanonowi.
Nie wiem, czy czytałeś Trylogię Husycką Sapkowskiego, ale trochę mi się jedno z drugim skojarzyło.
zgadzam się co do kanoniczności gildii, ale nadal czuć w filmie dużą stronniczość, np. mówiąc że questy dołączenia do straży to zwykły wf, po prostu obie gildie wymagały czego innego od przyszłych członków, można powiedzieć że w araxos bawiliśmy się w przekupke bo ogarnialiśmy tylko interesy
co do finału, imo Marvin by spierdolił razem z piratami z wyspy bo jak sam mówił: to nie jest moja wyspa, to nie jest mój dom, nie mam tutaj nikogo. (dialog jeśli wybieramy opcje odpłynięcia)
Która ścieżka jest kanoniczna? Ścieżka Śniącego oczywiście!
z tego co pamiętam to podczas live na tv gry twórcy przyznali że można przejść grę bez dołączania do obu gildii
Ciekawe... Będę się musiał skontaktować by to potwierdzić, bo faktycznie ciekawa sprawa, dzięki!
Może słaby dowód przemawiający na korzyść kanonicznych strażników, ale Blizna w Gothicu używa kuszy co może wskazywać na strażników (nawet na formację kuszników) - trening łuków w gildii strażników i kusz w Araxos jest trochę utrudniony. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Blizna jest jedynym magnatem z kuszą to można twierdzić, że mógł mieć z nią bliższe doświadczenia - z mieczem został zesłany do kolonii ale zdobył kuszę kiedy tylko miał możliwość.
Poza tym argument, że jeden lub drugi przywódca gildii później olewał Marvina jest słaby, ponieważ Marvin nie wiedział zawczasu kto będzie się bardziej przykładał.
Moim zdaniem inicjacja gildii wskazuje, że są oni mniej liczni - czyli straż może potencjalnie zarzucić gęstszą sieć. I straż może mieć silniejsze wsparcie pod względem uprawnienia do przeszukania podejrzanego miejsca.
Też miałem taką rozkminę, że jako jedyny używał kuszy, więc miecz mógł być jako pamiątka, a kusza główna broń.
Pominąłeś imo dwa aspekty w filmie
1. Obie gildie przyprowadzają nam osobę podobną do Jorna, co pokazuje że uczyniły jakiś minimalny wysiłek do rozwiązania sprawy Marvina. W przypadku gildii mamy okazję podpisania zlecenia na jego poszukiwanie w co Lorenzo jest zaangażowany. W przypadku strazy odbywa się to bez udziału Rodericha, bardziej wygląda jak solidarność innych kolegów po fachu.
2. Roderich na początku oddelegowuje nas do rozwiązania sprawy porwań w pobliżu Silbach (jak się potem okazuje związanej z renegatami), bo wierzy że może być to również związane z zaginieciem brata Marvina
W pełni sie zgadzam!
Ścieżka śniącego, oczywiście.
Muszę osobiście przyznać, że gdy oglądałem film i usłyszałem więcej niż raz. "Oczywistym wyborem była straż" trochę się zdziwiłem. Tak oczywiście, Archolos zostało zrobione w taki sposób, aby każdy wybór był kanoniczny. Postać Blizny z Gothic 1 (która jest w domniemaniu Marvinem, choć nie ważne ile dowodów by na to wskazywało. Tak długo jak twórcy Moda nie powiedzą wprost "Blizna to Marvin" a twórcy gry gothic nie powiedzą "Akceptujemy, tak Blizna to Marvin" to można jedynie domniemywać. Nie można powiedzieć że tak jest i już) nie miała dużego zaplecza fabularnego. W zasadzie wiedzieliśmy o niej tyle co nic. Dlatego każdy wybór w Archolos jest kanoniczny bo zakończenie jest w gruncie takie samo a jakiego wyboru byśmy nie podjęli, nie wpływa on na wynik końcowy. Nie ingeruje w postać na jej późniejszym etapie. Mam tu na myśli że, koniec końców ta postać i tak staje się tym kim się stanie, toteż każdy wybór jest kanoniczny bo każdy z tych wyborów prowadzi do tego samego rezultatu. Mogło być tak, mogło być tak. Było kilka gier, które fajnie bawiły się tą koncepcją. Przykładowo gdy kończyliśmy gre to jako outro okazywało się, że to wszystko to była opowieść jakiejś osoby która znała/słyszała o naszej postaci. Mowiąc że tak mniej wiecej było ale nie da głowy czy 1:1 bo nie było go wszędzie. Przez co jasno dawał do zrozumienia że mogło być tak, a mogło być tak. W archolos jest to samo. Mógł dołączyć do straży, mógł dołączyć do najemników. Ostatecznie i tak dotarł do statku. No ale, trochę rozgadałem nie na ten temat co chciałem. Kontynuując wątek. Osobiście (każdy ma prawo do indywidualnego wyboru). Od pierwszego grania straż właśnie była dla mnie najmniej oczywistym wyborem. Analiza była prosta, straż zajmuje się miastem i tak naprawdę jej władza i wpływy kończą się na mieście. Gdyby twój brat opuścił miasto albo został przeniesiony na wyspę obok. Co straż zrobi? nic nie zrobi. Gildia kupiecka miała swoich ludzi dosłownie wszędzie. Prowadziła handel na szeroką skale i wszędzie miała swoje wtyki. To znaczy że nie ważne jakie miejsce na wyspie by to nie było, czy nawet inna wyspa czy cały kontynent. Gildia na pewno będzie mieć tam jakiś kontakt, wpływ lub z chęci poszerzenia zysków da ci środki by się tam dostać jednocześnie dając ci zadanie abyś zrobił w tym miejscu grunt pod interesy. Do tego straż teoretycznie jest blokowana prawem, a gildia kupiecka jasno daje do zrozumienia że czasem trzeba się ubrudzić a tak długo jak nikt ci nic nie udowodni, to nic się nie stało. Dużo lepiej ludzie z tego typu myśleniem odnajdą się w zadaniu szukania kogoś kto został porwany przez podobnie myślące szumowiny. Dlatego dla mnie to Araxos zawsze było tym "oczywistym" wyborem. Jestem ciekaw co sądzą inni i sam autor filmu Xen.
Oczywiście jestem otwarty na dyskusje i nie wychodzę z założenia, że moje myślenie to prawda objawiona. Jeżeli ktoś może przedstawić mi takie argumenty, którymi kompletnie obali mój sposób myślenia, to nawet dam mu przysłowiową ,,Okejke". :D
Zagrałem obiema gildiami. Gildia Araxos i jej wątek jest 100 razy lepszy od tego straży. Trochę szkoda, zważywszy że Strażnik Miejski/Paladyn to moja ulubiona ścieżka w oryginalnym Gothicu, a w Kronikach coś nie zagrało w tej gildii.
na początku wybrałem gildie ponieważ pierwsze co spotykamy na naszej drodze to ich łowca, dzięki któremu dowiedzieliśmy się o naszym bracie w pierwszej kolejności przed miastem. To wtedy pomyślałem, że gildia ma ludzi profesjonalistów, którzy mogą nam pomóc i poszedłem do gildii i nie żałuje tej decyzji ani trochę.
Właśnie przeszedłem kroniki 2 raz
Ciekawa teoria.❤ Miło się słuchało.Może jak zrobisz odcinek o ojcu Marvina i Jorna no to może coś o matce braci dopowiesz❤
Postaram się coś o mamie protagonistow znaleźć i wspomnieć o niej w materiale, dzięki! 😁
Ogólnie łeb mi pęka. Przechodzę grę trzeci raz i trzeci raz problem z savem. Zapisalem se gre przed vardhal, wyskoczyl blad gre wywalilo, wchodze do gry ( mowie uff dobrze ze save byl robiony.)
A tu ci niespodzianka, na ostatnim save gdzie nie bylo misji ( prócz tej ostatniej dla kessela) pojawiły się od nowa wysłannik króla, orkowe coś tam itd. najlepsze jest to, ze do zakonczenia tego zadania potrzebuje juz tylko wybić farme bermara, wiec ide tam, a tam nikt na mnie nie czeka. W vardhal tak samo, zero wgl jakiś dialogów które by popchały grę do przodu. Ktoś tak miał? Wie jak to naprawić?
Grałem w straży do końca możliwość rozwalenia renegatów czy ponowny patrol z Weigarem utwierdziły mnie że dobrze zrobiłem. Roderich to świetny dowódzca lecz w sprawie brata Marvina faktycznie niewiele zrobił.
Czyli wybór Araxos nie był zły tam przynajmniej faktycznie Lorenzo wysłał gońców nawet po pewnym czasie przyprowadzają nam jakiegoś pomyleńca bo rzekomo przypominał Jorna
rozbawiło mnie to ale liczą się chęci.
👍👍👍
Powiem wprost:
Wcześniej byłem totalnie za Roderichem i Strażą, ale za pomocą argumentów uświadomiłeś mi, jaka to patologiczna relacja.
Nie ukrywam, że w Straży jest wesoło, koleżeństwo też funkcjonuje na wysokim poziomie, ale... no racja, Roderich to służbista który ma Cię w dupie, masz wypełniać jedynie polecenia.
Gdybyś tylko przestał na rzecz swoich własnych spraw, to dostałbyś niezaprzeczalny opierdol.
Najgorsze, że Roderich to nawet nie jest taki typowy przedstawiciel budżetówki, który ma wszystko gdzieś, byleby sprawy szły do przodu, nie ważne jak szybko.
On liczy na efekty, na zasadzie "bo tak", a to Ty musisz kombinować, dwoić się i troić(zgaduję btw, że to wszystko za myrthańską minimalną XD).
Jesteś chyba jedynym orędownikiem Gildii jakiego spotkałem, który potrafi ją obronić w inny sposób niż "a bo wolny rynek a Marvin to najemnik!".
Chylę czoła.
A to z ucieczką dzięki Wysłannikowi to też 100% prawdy, imho powinna być opcja ukrytego zakończenia tak jak z bratem, tylko np. po wykonaniu jakichś dodatkowych misji na 100%.
Roderich to postać dobra, ale nic nie robi dla głównego bohatera to znaczy, że też jest zła. Dobrze mówię?
@@GromGee nie, zła postać to na przykład Volker
@@masnybob7286 Ale od Pana Volkera to Ty się odstosunkuj, Wielki Myrthańczyk i patriota
@@lepszykomentator patriota owszem ale z niego taki myratńczyk jak z xardasa wybraniec beliara
Jeśli wybieramy ścieżkę "gildia", to kanoniczne jest załatwienie Lorenzo ochroniarza czy sramy na gościa? :D
Właśnie skończyłem Kroniki. Wybrałem Araxos i nie żałuję niczego, nie miałem nawet ochoty robić misji inicjacyjnych dla Straży. Do Marvina nie pasuje bycie pieskiem królestwa, ten facet uciekł przed poborem przecież.
Xen uwielbiam Twoje filmy, ale zapomniałeś o paru argumentach i nie zbadałeś dogłębnie sprawy. Nie zgadzam się całkowicie z argumentami odnośnie straży miejskiej bo według mnie nie przeanalizowałeś dokładnie sprawy. Całkowicie skrytykowałeś straż, a pochwaliłeś gildię kupiecką. Zarówno jedna i druga gildia ma wyrównane siły, natomiast Gildia Kupiecka też nie jest święta trzeba zacząć od tego, widać to w misji w której mamy możliwość kupienia domku Kaleba, a zamiast tego zdecydujemy się go wynająć, Lorenzo nas opieprza co daje przykład, że myśli o czubku własnego nosa. Pierwsza misja z noszeniem beczek siarki daje przykład, że zlali wszyscy trochę Marvina bo w sumie ,,co go to obchodzi". Idąc do straży miejskiej: Roderich wielokrotnie wspomina o tym, że postara się pomóc Marvinowi i sam powiedział, że przekaże chłopcom co i jak. Linie są wyrównane, zarówno strażnicy jak i Gildia Araxos mogą pomóc w taki sam sposób. Roderich natomiast wielokrotnie przepraszał Marvina za to, że miał związane ręce. Np. w sytuacji z wysłannikiem i gubernatorem, jeden po jednej stronie drugi po drugiej. Roderich też nie jest zwykłym służbistą, podczas rekrutacji mówi on,że woli mieć przy sobie zaufanych ludzi aniżeli znających cały kodeks na pamięć. Wielokrotnie też Roderich pochwalił Marvina za prywatne śledztwo, podobnie jak Lorenzo dlatego według mnie tutaj linie są wyrównane i wychodzi tak naprawdę na to samo. Zgodzę się na fakt, że w jednej i drugiej gildii przechodzimy przez co innego ale w gruncie rzeczy prowadzi to do tego samego. Twórcy wyrównali to w całkowicie prawidłowy sposób. Pamiętaj, że moneta zawsze ma dwie strony, zagraj jeszcze raz po stronie straży i zwróć sobie uwagę na to, jak Marvina traktuje Roderich i jak bardzo mu na nim zależy. Roderich to pokazuje, podobnie jak Lorenzo. Roderich natomiast bardziej niż Lorenzo pokazuje to w emocjonalny sposób, nie raz nie dwa. Sprawę powinieneś według mnie jeszcze raz przemyśleć i dodać argumenty o których zapomniałeś, bo w taki sposób straż wyszła na osiołków. Po za tym wszystkim, całkowicie także zwyzywałeś Wodny Krąg i nie zgodzę się z teorią, że Marvin nie miał po co do nich dołączać. Otóż miał, gdy Marvin dowiedział się, że Jorn jest w Wodnym Kręgu lub był, mógł do tego podejść emocjonalnie bo mimo wszystko jest to uczuciowy chłopak. W wodnym kręgu mógł nauczyć się tych umiejętności, które miał Jorn, nosił praktycznie taki sam pierścień i robił to potajemnie co jego brat, podejrzewam, żeJorn właśnie by tego chciał. Jednocześnie jeśli chodzi o wartość sentymentalną, było to jedyne co mu pozostało po Jornie. Wodny Krąg był jedyną ścieżką, która mu pozostała po nim. A Ty mówisz o ,,pluskaniu" w basenie nie patrząc na inne możliwości i korzyści z Wodnego Kręgu, a jest ich trochę, choćby nawet przychylność magów wody, w których Marvin mimo wszystko wierzył, że mu pomogą.
Muszę. "DołANczając"? A chwilę wcześniej mówisz "dołączyć"
Dołączając - nie dołanczając..
umycia pach w jeziorze xDDDXXDXDXDDD
Chciałem się tylko doweidzieć jaka gildia jest kanoniczna dla przyjemnoejszej rozgrywki. Następnie przez niespodziewaną robotę nie miałem możliwości wyciszenia ani wyłączenia filmów. XD
Ile spoilerów......
Ja osobiście mogę też dodać sytuację w której Marvin mówi że za sprawą porwania i zabójstwa jego brata stoi lichwiarz; gdzie Lorenzo wierzy Marvinowi ale mówi że nie gildia nie może nic zrobić lichwiarzowi ze względu na jego reputację i interesy gildii a Roderich nawet przez sekundę się nie zastanawia i ochrzania Marvina za głupoty, przecież Pan Volker to porządku obywatel.
Jest to kolejny przykład podejścia obu przywódców frakcji do bohatera
Trochę słaba argumentacja, jeśli powołujesz się na logikę.
Bo jak mógł Marvin w momencie dołączania do gildii wiedzieć, że Roderich go oleje w odróżnieniu od Lorenzo.
Niestety nie wyróżnione są szczegóły które przegapiłeś grając szybko strażnikiem chyba, roderich był zaangażowany dał marvinowi wszystko tak na prawdę czego potrzebował, dużo niestety twórcy w straży zaimpletowali porównań do policji jaką znamy normalnie straż jest lepsza niż araxos ale twórcy mogą mówić co chcą ale zrobili araxos bardziej atrakcyjną dla gracza niż straż
Domagam sie udziału w zarobkach za ten materiał z racji bycia aktorem.
Wojtasowi to wyślij, jak zobaczy ile tu wyświetleń będzie to mnie pozwie do sądu xD
@@7XEN pozwie to cie firma XDDD
Czekam na pozew od Pająka, puść ten film z rana na kompach firmowych xD
mozna wiedziec co uzywasz ze twoja grafika w grze wygląda tak dobrzE?
Po 90h w grze postanowiłem przejść na DirectX11, skoro podoba Ci się efekt końcowy to Tobie też polecam to zainstalować
To jest jak z realnym życiem. Jeśli szukasz nienormowanej czasem pracy, potencjalnych kontaktów, bez większych zobowiązań "przysięgi", to oczywiście prywatna firma. Stabilizacja to korpo, tudzież budżetówka. Najlepsze co mógł zrobić Marvin, to zgłosić straży zaginięcie i na własną rękę szukać kontaktów pod szyldem gildii kupieckiej.
5:56 Może da się ten wątek poprowadzić inaczej, ale dwa razy grałem Araxos, raz wojownikami, a raz łowcami i to nie Lorenzo organizował spotkanie, tylko Pablo -> Willem -> Yannick.
10 minut o niczym.
Skąd Marvin ma wiedzieć która gildia podejdzie "solidniej" do poszukiwań jego brata przed dołączeniem do nich? Lorenzo nie jest jakoś przesadnie wiarygodny przed dołączeniem ("no kumplu, weź no podłóż ten ocet handlarzowi wina żeby się piwo fajnie sprzedawało, co? Oczywiście że pomogę z bratem, skąd ten pomysł", Roderich przynajmniej nie owija w bawełnę.
W dodatku - no, Araxos kanoniczne bo Marvin tam jest jak swój, jak rodzina. Co to ma do rzeczy xD
Marvin kieruję się jedynie chęcią znalezienia brata, to jak jest traktowany po dołączeniu do frakcji i to jak frakcja podchodzi do poszukiwań nie ma znaczenia w kontekście kanonu. Może to być brane pod uwagę jeśli chcesz oceniać czy Marvin dołącza do Kręgu (zawiedziony obecną frakcja czy whatever).
Dywagując o tym co wpływa na dołączenie do frakcji powinno się brać pod uwagę... to co się działo przed dołączeniem do frakcji
Bloodwyna możesz spotkać i jako strażnik (ba, bezgildyjny też może).
Gothic 2 nie jest kanoniczny, a co dopiero Archolos
żadna bo to tylko fanowski mod
Żadna lol
Ciężko zrozumieć co tam mówisz miejscami :/
Faktycznie. Niema sensu oglądać dłużej niz półtora minuty. Nie oglądam.
Mysle, ze zakonczenie kanonu jest momentem w ktorym Marvin ratuje swojego brata.