O tak z Górnego Śląska pociągiem do Warszawy bardzo wcześnie rano wyjechałam aby kupić ten telewizor , był to listopad więc pieniądze schowane były w wysokich kozakach . Cztery godziny stania przed sklepem , no i był mój . Powrót już wagonem towarowym .Wszystko można było załatwić z Konduktorem . No i ile radości. A był to 1979 rok . Dziękuję za wspomnienia .
Miałem przyjemność poznawać kolory świata na Rubinie moich rodziców 😊. Z tym samozapłonem, to lekka przesada. Owszem - pamiętam z dziecięcych czasów miejsce, które przegrzewało się regularnie i często trzeba było wymieniać ten sam zestaw elementów, w tym na pewno dwa rezystory. Nie spotkałem się jednak z przypadkiem, by poprawnie ustawiony i obsługiwany Rubin wywołał pożar mieszkania. Wszystkie, o których słyszałem dotyczyły Rubina wciśniętego do meblościanki lub upakowanego w róg pokoju i dokładnie opatulonego zasłonami. Gdy zwracałem ludziom uwagę, że taki brak wentylacji może doprowadzić do pożaru, śmiali się tylko ze mnie..Jako elektronik miałem wątpliwą przyjemność naprawiać ten sprzęt i znajdując w nim praktycznie wszystko od ziemi z doniczek po kipy z papierosów, dziwiłem się raczej, ze tyle wytrzymał. Na własne oczy widziałem kiedyś, jak pani podlewała dwie doniczki ustawione na grającym Rubinie, a przelewająca się z podstawek woda radośnie wpływała w tył nagrzanego telewizora. Pod koniec lat osiemdziesiątych trafił mi się Rubin w idealnym stanie, do którego dołożyłem moduł PAL i przez kilka lat służył nam za monitor do COMODORE 128 i odtwarzacza video, podczas regularnych "domówek". Jego duży (na tamte czasy ekran) ekran sprawdzał się w tej roli doskonale.
U nas zapalił się w 1986 podczas oglądania komedii. Sytuacja zmieniła się w momencie w "dramat" BA "horror" i nikomu nie było do śmiechu. Tylko szybka akcja sprawiła, że nie spaliło się mieszkanie. Rubin dopalił się do reszty na balkonie i tam został ugaszony. Na szczęście był na gwarancji i ZURiT uznał to. Mieli całą masę "zwrotów" w nadpalonej formie na magazynie. Wydano talon na "Neptuna". Ten działał bezproblemowo. Na osiedlu była wtedy cała seria zapłonów i wybuchów. Zwrot "zapal" i "zgaś" telewizor brzmiał wymownie. Jak się na to patrzy 24 cale, 65 kg wagi, 3 osoby go wnosiły na 3-cie piętro. Dostrajanie. Sąsiad na dachu anteną ruszał a z balkonu przekazywano wskazówki z pokoju "w lewo, w prawo". Ehhh wspomnień czar.
W 86r. Ojciec z kolegą przytargał do domu pierwszego Rubina 714P, ale się jarałem kolorową telewizją. Oczywiście jak każdy Rubin, nasz też zapłonął. U nas zawsze powodem był iskiernik znajdujący się na płytce kineskopu. Tata zdobył szklane iskierniki i problem ustąpił. Jakie było moje rozczarowanie jak postanowiłem Atari 800XE odpiąć od czarno-białego Junosta i podłączyć do Rubina, a tu obraz... też czarno-biały. Tata wezwał "Szczygła" (u nas mówiło się tak na speca od telewizorów, który naprawiał je u klienta), który wlutował płytkę PAL-SECAM dzięki której mogłem grać w kolorze. A jeszcze jedno, jak obraz skalał, można było Rubina pizgnąć w każde miejsce oprócz kratki na lewym boku, tam zamiast głośnika znajdowała się płytka zbieżności, jak się w nią walneło to kolory się przesuwały i obrysy postaci były w kolorachtęczy, a na to tylko "Szczygieł" mógł zaradzić dokonując regulacji, podłączając generator obrazu. Dzięki za film, wróciły wspomnienia.
Rubina pamiętam. Był okrutnie wielki i ciężki i stał na takim stojaku na jednej nodze, którym można było kręcić coby lepiej widzieć. Miałam wrażenie, że zaraz spadnie i nigdy nie próbowałam go obracać.☺
Perwsze 200 telewizorów Rubin 707p dostarczono w Warszawie w marcu 1973 roku. 714p to lata '76 -'79. Później WZT krótko składał Rubina 202p - to dopiero był syf, kto naprawiał - ten nie zapomni, jednocześnie produkowano Jowisza 04, Jowisza TC500, opracowywano Heliosa... Samozapłon: paliła się preszpanowa tekturka na bloku zbieżności. Tam była taka cewka L5 przez która płynął cały prąd odchylania poziomego, grzało się i grzało aż w końcu zapalało. Czasem wybychały elektrolity w bloku kolektora, a czasami zapalal się kurz od drobnego wyładowania WN. Po naprawie tego telewizora miałem ręce brudne jakbym węgiel przerzucał. Jowisz to skutek uruchomienia w Piasecznie produkcji licencyjnych kineskopów PIL ( Rubin mial kineskop delta chyba 63-LK-3C - nie pamietam już dokładnie), Jowisze kupowało się w Pewexach jako reexport. Przed Jowiszem byl jeszcze telewizor "kooperacyjny" Polkolor T56-05 czy jakoś tak. To w zasadzie był Thomson składany u nas też krótko. Natrafiłem kiedys na jeden z pierwszych telewizorów kolorowych firmy Thomson z lat 60-tych. Podobieństwo do Rubina było podejrzanie duże - szczególnie w bloku dekodera SECAM.
Dobrze się słuchało i oglądało. Tym lepiej,że go się miało. Był z ostrożnością uruchamiany w niedziele na serial "Dynastia" To były słodkie chwile, bo zawsze przy tej okazji znikała czekolada, choć raczej to był wyrób czekoladowopodobny.
Pierwsze wersje Rubina miały stabilizację wysokiego napięcia w układzie równoległym na triodzie GP-5, w skrócie mówiąc emitowało to sporo promieniowania X i trzeba było ekranować co pewnie przekładało się na masę. Jowisz to był kozacki wyczyn, masowo również tęgi ale cały na półprzewodnikach i nawet miał zasilacz impulsowy na rdzeniu ferrytowym o masie cegłówki ;-) a blok odchylania poziomego na tyrystorach z czego na zachodzie wycofali się dosyć szybko :-)
@@nkManiak tak, gp-5 to trioda włączona anodą między wyjście prostownika na 3c22 o ile dobrze pamiętam a masę. Jak napięcie było za duże to układ sterowania sterował siatką tej triody powodując przepływ prądu z prostownika HV do masy i tym samym obniżenie napięcia podawanego na anodę kineskopu. Na anodzie gp-5 było koło 25kV a więc elektrony z katody gp-5 uderzały w jej anodę przy okazji emitując te wysokoenergetyczne fotony X. Później wstawili tam powielacz napięcia na diodach z 6kV na te 25kV a regulacja napięcia na kineskopie była inną metodą (chodziło o to by rozmiar obrazu nie zmieniał się w funkcji jasności wyświetlanego obrazu)
Tez pamietam, nowy Rubin w domu. Rodzice postawili go, podlaczyli, przycisk wsicniety, cos strzelilo i stal kilka miesiecy bo serwis czesci nie mial. To byl nasz Rubin. Szybko na Jowisz zostal zamieniony.
My mieliśmy Rubina 202p. Kosztował 90tys zł, kupiliśmy go w 1984 lub 1986 roku. Pamiętam, że często się psuł, mechanik był przynajmniej raz na dwa miesiące..
Pamiętam jak rodzice kupili od wujka Rubina,oglądało się byle co,bo w kolorze 😀,był to szczyt techniki. Pamiętam też poprzedni telewizor w domu, czarno białą Librę.Obydwa nigdy się nie zapaliły, pewnie dlatego że stały na takim metalowym stojaku.
W latach 70 rodzice mieli Tosce 25 lat chodziła bezawaryjnie. To znaczy czasem trzeba było jakąś lampę wymienić samemu. Ale one były tanie i dostępne bez problemu.
W systemie Secam nie chodziło o ilość linii tylko o system "różnicowego" kodowania kolorów inny niż we systemie PAL. Telewizor "PAL" odtwarzarał obraz w Secamie jako czarno biały
Ma Pan rację. System PAL jest wbrew pozorom bliższy do NTSC niż do SECAM. Inne wartości odchylania w USA wynikają z wcześniejszych standardów powstałych jeszcze w czasach telewizji czarno-białej. Systemy PAL i NTSC były dużo bardziej złożone niż SECAM i wymagały o wiele większej dokładności. W systemie SECAM obowiązywały tylko 2 poziomy kwantyzacji: liczba klatek na sekundę (odchylanie pionowe) i liczba linii na sekundę (odchylanie poziome), a z równania odchylanie poziome/odchylanie pionowe wynikała liczba linii w jednej klatce. W systemach PAL i NTSC istniał jeszcze trzeci poziom kwantyzacji, czyli podnośna chrominancji, z której wynikała liczba punktów w jednej linii, czyli PAL i NTSC pod względem charakterystyki obrazu były nieco bliższe do współczesnej telewizji cyfrowej niż SECAM. Dekodowanie sygnałów PAL i NTSC wymagało niesamowitej (niesamowitej w czasach ich powstawania) precyzji - podnośna była taktowana kilka milionów razy na sekundę, a dopuszczalne odchylenia wynosiły do kilku promili.
Mam do Pana jeszcze jedno pytanie: czy jest możliwe zbudowanie dekodera PAL lub NTSC na pojedynczych tranzystorach, tak aby zmieścił się w obudowie Rubina, czy raczej konieczne jest zminiaturyzowanie go do poziomu układu scalonego?
Mój ojciec kupił w 1974 roku rubina 714 , ciągle paliły się dwa typy lamp na płycie głównej. Aby nie było tak kolorowo , to telewizor wymagał dodatkowego stabilizatora napięcia. Ach te stare czasy
A maine pape niet pakupił bo mu sprzedawca odradził ze sie palą :-) i majne otiec nabył Beryla 102...70%tanszy tysz 24 cale ino biołoczrny ;-( No ale się sie jarał tylkko lampa PFL 200 (wzmacniacz wizji) często kaput robbiła... ;-) POZDRAWAM!!
@@marcinratajczak4411 byly trzy płyty. Od lewej, fonia plus p.cz. po środku dekoder secam i wzmacniacze wizji z luminancja. Po prawej odchylenie h+v i w.n. Ponadto osobny zasilacz, doprawdy spory, przelacznik kanalow z glowicami w.cz. I jeszcze moduł zbieznosci z boku odbiornika.
Według mojego kolegi elektronika co ogarniał takie sprzęty w tamtych czasach przyczyną problemów samozapłonu był po prostu kurz który zbierał się na płytach. W jego odbiornikach zawsze czysto było i nigdy nie miał z problemów z dodatkowymi "efektami świetlnymi" 🙂
Nie powielasz bzdury zamiast płytek scalonych w Polsce wsadzano jakiś rodzaj papieru woskowego i to on doprowadzał do samozapłonu. Mojej rodzinie dwa rubiny służyły wiele lat aż kineskopy siadły i nigdy i nic nie zapaliło się. Rubin był dobrym telewizorkiem.
5:55 spieszę wyjaśnić. Samozapłonowi ulegała sekcja zasilania kineskopu (to co wyświetla obraz) który potrzebował do pracy napięcia 23 000V ( tak tak,dwadzieścia trzy tysiące wolt). Tak wysokie napięcie z kolei generuje spore pole elektryczne które przyciąga kurz jak miód pszczoły. Po latach pracy , kurzu gromadziło się tak dużo że doprowadzało do przebić,przeskoków iskry, która w konsekwencji powodowała zapalenie się tego całego śmietnika który nagromadził się w telewizorze. To tak w dużym uproszczeniu. U nas w domu Rubin faktycznie się zapalił
W Klubie takiego mieli ... ech te wspomnienia ... i na bajki się chodziło , i Bonanze oglądać . A jak jakiś mecz był z Naszymi to i przez okno się oglądał , bo taki tlok w tym przybytku był . W domu ? Tak w polowie lat 80siątych , a i tak jak rodzice kupili , to mama ( w sklepie pracowała) to na drugi dzień inspekcje z Gieesu miała hehehe
O kurde. Klub.... pamiętam z dzieciństwa (wczesne lata 90) wyprawy do tego miejsca z moim tatą. Nie wiem jak U Ciebie, ale Klub który pamiętam był jednocześnie 'metą'😉
Mieliśmy Rubina nigdy się nie zapalił, dobrze działał jakieś 10 lat. Obecnie mam Rubina w piwnicy odkryłem go robiąc porządki, dawno temu dziadek żony go tam schował, gdy kupili jakiś Sony. Mimo przejścia na system cyfrowy po podłączeniu dekodera pokazuje ładny obraz mimo chyba ponad 40 lat.
@@neuroprezes9712 Nie wiem czy wcześniej zapisało odpowiedź. Mam przerobiony przez serwis RTV dekoder, który przekazuje sygnał analogowy na zwykłe wyjście antenowe.
Do dziś pamiętam cenę Rubina 202p w połowie lat 80-tych - 96 000 zł. W mojej rodzinie działał długo bez większych awarii, ale u sąsiadów piętro wyżej się zapalił któregoś popołudnia.
Mieliśmy Rubina. Pamiętam to magiczne rozgrzewanie po włączeniu :) Telewizja była w kolorze bo SECAM ale z komputera Commodore obraz był wyświetlany jako czarno-biały i nie było dźwięku gdyż komputer nadawał w PAL.
@@janpstrowski8026 obecnie teraz jest ważne czy PAL czy NTSC, ale nowsze tv już są multi system . A ja mam tv z 2012 roku i mam do wyboru PAL - NTSC - secam.
@@janpstrowski8026 NTSC, to zupełnie inna bajka, gdyż to było 60 Hz częstotliwości linii... NTSC w europie, na TV w secam i pal był zupełnie niewidzialny!
SECAM nie ma nic wspólnego z 625 liniami i 25 klatkami - w konkurencyjnym systemie PAL te parametry są identyczne. Różnica jest w sposobie kodowania chrominancji czyli danych o kolorze. A samozapłon następował w wyniku nadmiernego zakurzenia się wnętrza.
Wszystko zależy od okresu PRL-u. Był też taki, gdy jakikolwiek telewizor stanowił sensację wśród znajomych. Poza tym ludzie wtedy żyli czymś innym i problem koloru w telewizorze był dla większości drugoplanowy. Sam przez 2 lata korzystałem z zielonego monitora podpiętego pod magnetowid i jakoś nie czułem z tego powodu dyskomfortu.
@@gangun2126 Odtwarzacz video i pirackie kasety oraz Rubin. 3 lata mi służył dzień w dzień za małolata. Przy włączaniu słychać było taki trzask i kożuch na kineskopie jak był! Bałem sie trochę tego samozapłonu i zmieniłem na Elektrona 🤦♀🤦♀ Dowaliłem wtedy do pieca.
@@amonra4046 To było różnie. Krótko pracowałem w gliwickim ERG-u i produkowaliśmy tam, tak doskonały laminat, że nawet dzisiaj, po kilku dekadach używam go do prostych układów. Ścieżki nie odklejają się. jest tylko mały problem z wierzchnią warstwą starej miedzi.
Miałem Rubina 714p od 1984 r. Był ciężki jak cholera.Trzeba bylo się namęczyć,żeby go wnieść na 2 piętro.Ale u mnie nigdy z było samozapłonu.Trochę wolna się nagrzewał i uruchamiał,ale na tamte lata nie był zły.
Mialem Rubina 714 ruskiego. Do tego Bulgarski Stabilizator napiecia ktory sie tez przegrzewal. Wmontowalem wentylatorek i wyciolem otwory w obudowie. Mialem w zapasie : powielacz napiecia i linie opuzniajaca ktorych nigdy nie uzylem. Dzialal 15 lat bez awari. W sklepie byl jedyny, na 20 sztuk co dzialal. Kosztowal 22 000 zl. 3 razy byl odkurzany w srodku. 😎
Czytałem o tych telewizorach, to majsterkowicze pisali, że były tam poprowadzone blisko siebie przewody o skrajnie różnych potencjałach, a że telewizor się bardzo grzał, to izolacja się topiła i wtedy dochodziło do potężnego zwarcia, który objawiał się wybuchem i pożarem. A do tego jeszcze dochodziły czasem niefachowe, własnoręcznie wykonywane naprawy jak np. usunięcie bezpiecznika. Wynikało to trochę z tego, że ludzie mieli mało elektroniki i nie do końca wiedzieli jak się z nią obchodzić (o czym wspomniałeś w materiale, że nie zapewniano odpowiedniego chłodzenia) oraz brakom części zamiennych i przez to kombinowano i robiono fuszerki aby coś tak działało, a żeby było zrobione dobrze, bezpiecznie, już niekoniecznie.
My mielismy Rubina 202p a ze mieszkalismy na wsi, gdzie były wahania prądu jak i słaby odbiór. To trzeba było kupić stablizator napięcia aby wyrownac prad, oraz wzmacniacze antenowe zarowno na 1 i 2 program oddzielne na baterie płaskie,do takich wzmacniaczy mozna bylo dokupic zasilacz.
W PRL-u kolejki zastępowały fejsa , pakowanie towaru w karton ,szkło i szary papier ekologię itp itd 🙂😁dlatego społeczeństwa bloku wschodniego są bardziej przewidujące podstęp rządzących i pchających się do koryta😉
My mieliśmy Rubina 202p. Kosztował w 1984r 90tys zł (to były wtedy półroczna pensja, na dzisiejsze lata to kosztowałby odpowiednio 25 000zł) .. Pamiętam, że często się psuł, mechanik był przynajmniej raz na dwa miesiące. Po 5 latach należało wymienić kineskop lub regenerować. W 1991-1993r współpracował z Atari 65XE, po wmontowaniu płytki PAL oraz zmiany fonii. W latach 1993-1997 słuzył w akademiku Politechniki Łódzkiej na Lumumbowie. Ceny telewizorów wtedy były szalone, pamiętam że w owym roku 1984r gdzie Rubin 202p kosztował 90tys zł, to odpowiednik polski telewizor Jowisz kosztował 146tys zł, prawie roczna pensja!.
Mieliśmy Rubina Made in CCCP, zapalił się przy właściwym sposobie użytkowania podczas rozgrzewania przed Telerankiem w niedzielę 5 grudnia 1982, stał na wolno stojącym stoliku z przewiewem z wszystkich stron. Mieliśmy go od 18 maja 1977 do połowy 1992 roku, gdy wziął go sąsiad odliczający ostatnie miesiące do emerytury i przeprowadzki z Górnego Śląska do Sobolewa (okolice Siedlec).
w moim rodzinnym domu stał kiedyś konkurent Rubina, rzekomo lepszy i bardziej niezawodny Elektron 🙂 Z tą niezawodnością było oczywiście różnie. Pamiętałm że ważył chyba pół tony.
Ten akurat egzemplarz nie spłonął. Za to co jakiś czas przychodził pan naprawiacz telewizorów z takim okrągłym urządzeniem zwanym magnesownicą i wykonywał tajemnicze ruchy przed kineskopem, żeby kolory przypominały choć w przybliżeniu naturalne i z narożników ekranu znikła tęczowa poświata 😀
@@DS-ip2dl do niedawna miałem taką pętlę rozmagnesowujacą, oddałem małolatom - elektronikom razem z generatorem obrazów kontrolnych. Rozmagnesowanie co jakis czas było konieczne. Wewnętrzna pęla rozmagnesowyjąca w Rubinie była całkowicie nieskuteczna.
Moja nauczycielka z technikum, która zajmowała się za młodu naprawami Rubinów twierdziła, że problem z samozapłonami polegał na tym, że miał on bezpieczniki dostępne dla użytkowników. Wiadomo, że Polak zna się na wszystkim wiec gdy telewizor przestawał działać to sam dokonywał "naprawy" ktora polegała w najlepszym wypadku na wymianie bezpieczników na takie o większym amperażu, a w najgorszym po prostu wstawiali kawałek drutu. Nie dziwne, że tak doraźnie "naprawione" telewizor lubiły się zapalać (no kto by się spodziewał). Nauczycielka twierdziła, że nie spotkała Rubina po samozapłonie który miałby wstawione dobre bezpieczniki.
Rubin gwarantował niezapomniane widowisko pirotechniczne i możliwość pogłębiania więzi rodzinnych przez domowe ognisko i wspólne pieczenie kiełbasek nad płonącym telewizorem 😂
System PAL(3:37) też ma 625 linii 50Hz. NTSC ma mniej linii i synchronizację pionową 60Hz. PAL od SCAM różni się nie na poziomie sygnałów RGB i synchronizacji tylko CVBS!
Przyczyną zapalania się odbiornika było wszkodzenie elementu zwanego pozystorem, który pracował w obwodzie odchylania linii. Po jego awarii płynął zbyt duży prąd i element nagrzewał się do wysokich temperatur. W Miejscu styku rozgrzanego pozystora z laminatem płyty odchylania poziomego powstawało zarzewie ognia. Niestety używany do produkcji laminat po "wygrzaniu" i zwęgleniu ulegał zapaleniu, chociaż teoretycznie był niepalny. Problemowi można było zawczasu zapobiec, ponieważ w momencie awarii pozystora zmieniała się geometria obrazu i był zwyczajnie za szeroki (rozciągnięty w poziomie). Wówczas należało wezwać serwis i po sprawie. Natomiast większeść ludzi to ignorowała i eksploatowała nadal niesprawny TV. Pracując w serwisie w tamtych czasach zawsze profilaktycznie wymienialiśmy ów element na nowy przy każdym kontakcie z rubinem, zwłaszcza że kosztował grosze.
W telewizorach w "kapitalizmie" tez byly klopoty z przegrzewaniem. Wprowadzano tranzystory (w miejsce lamp) ale niektore rejony i tak grzaly sie jak piec. Po okresie gwarancyjnyjm rowno wszystko wysiadalo - nie dajmy sie iluzji jak to na "Zachodzie" bylo wszystko super cacy. Jednym z powodow byl konflikt miedzy biurami konstrukcyjnymi i dystrybucja, ktora po zaprojektowaniu natychmiast wywalala wentylatory chlodzace (podobne jak w komputerach), no bo komputer to mogl warczec, a telewizory nie. Dawali wiecej otworow wentylacyjnych i kurz osiadal rowno i na "Zachodzie" i w komunie. Po okresie gwarancyjnym chyba w 1983 roku, za porada znajomego, wstawilem wiatrak w moim Panasonic - mial nawet fabryczne miejsce do zamontowania i kabel kontroli termostatycznej! CTV dzialal 20 lat!
Używałem go ok 10 lat. Regularnie odkurzałem wnętrze wystawiając go na balkon i dmuchając odwrotną stroną odkurzacza Zelmer. Własnoręcznie wymieniałem kineskop, bo oryginalny stracił emisję, dobudowałem oddzielny, stabilizowany zasilacz żarzenia kineskopu 6,3 V, a na koniec zamieniłem oryginalny, selenowy powielacz W.Nap. na francuski i obraz świecił jasno mimo spadków napięcia w sieci nawet do 170V. Oddzielną epopeją byłby opis regularnego ustawiania zbieżności statycznej i dynamicznej kineskopu, więc już tu go nie zamieszczę.
Zajebisty odcinek, ale prośba żeby dawać jakiś konkretniejszy punkt odniesienia przy cenach. 22 tys. zł to niewiele mówi. Lepiej byłoby dodać ile to było przeciętnych pensji.
Z grubsza (duzego "grubsza") wartość złotówki była podobna, jak dzisiaj. Oczywiście nie mierzona ceną telewizorów. Zarobki chyba nieco niższe. Poczatkujący asystemt na uczelni: ok 1000 zł, dobrze zarabiający urzędnik ok 4000 (powiedzmy, że netto, ale wtedy inaczej to funkcjonowało). Obiad w stołówce studenckiej 11 zł :)
@@zl8018 no to zajebiście drogie te telewizory były. Kto to kupował? Ale jak tak sobie przypomnę np okolice 1991 roku jak miałem 10 lat, to podobnie było z elektroniką. Pamiętam jak ojciec mi kupił komputer Amiga 500 za 7 mln zł, a wtedy przeciętna pensja wynosiła ok. 2 mln zł. Czyli ta zabawka kosztowała 3-4 średnie pensje. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić żebym dziś kupił dziecku zabawkę za 3-4 średnie pensje, czyli na dzisiejsze 15-20 tys. zł. A dzieciaków którym rodzice kupili coś takiego znałem mnóstwo. Wręcz mniej było dzieciaków które nie miały tego typu zabawek, niż tych które miały. Przynajmniej u mnie w klasie :) A jak ktoś był bardziej dziwny, to miał IBM'a, który był jeszcze że 3 razy droższy od Amigi.
Przecież powiedział że 46k to połowa ceny nowego Malucha. Nowe auta czy wtedy czy teraz to jest z reguły dużo przeciętnych pensji nawet jeśli to jest Maluch czy Dacia Duster.
@@Rafixu to niewiele mówi, bo zupełnie inna była cena nowego malucha na talon, a zupełnie inna jak ktoś takiego nowego malucha wystawiał na sprzedaż prywatnie na giełdzie czy w ogłoszeniu. To była przebitka nawet dwukrotna w stosunku do ceny "dilerskiej".
@@zl8018 zasadniczo racja ( mój tata w owym czasie ( na kierowniczym stanowisku i bez legitymacji PZPR) zarabiał ok 7000 zł. jednak ten przelicznik do obecnej wartości pieniądza ma się jak wół do karety. miałem wtedy 6-8 lat i dobrze pamiętam, że te pieniądze były gówno warte. końcowa konkluzja: pieniądze mieli wszyscy a nie mieli nic. xD
SECAM to nie był system transmisji w ogóle a system kodowania i przenoszenia informacji o kolorze w sygnale czarno-białej TV. PAL i inne systemy zresztą także. Rozdzielczość obrazu zależała tu głownie od standardu tv czarno-białej. W Europie ten standard wynosił 625 linii i dzielił się na dwa główne pod warianty. CCIR vel B/G stosowany w Europie Zachodniej i NRD oraz OIRT vel D/K stosowany u nas. Jeśli idzie o parametry obrazu to były one identyczne różniły się częstotliwością różnicową fonii. Systemów tych było zresztą więcej.
Moi rodzice kupili Rubina - myślę, że był 710p - w połowie lat 70-tych. To była wtedy sensacja. Telewizja w kolorze. Niestety telewizor bardzo często się psuł i zawsze było szalonym wyzwaniem jego przenoszenie do warsztatu, urządzenia ważącego prawie 60 kg.
Witam.Bylo to cudo techniki na tam ten okres. Wiem duzo bo prowadzilem serwis na miescie tego sprzetu przez wiele lat.To co robili Ci znawcy" z tymi telewizorami to strach tu pisac.To co bylo do krecenia w srodku to bylo ruszane Rosjanie malowali farba potencjometry nastawne w ukladach . Ja to pamietam no inni co zajmowali sie naprawami tez.Pozary ich prawda jest ze kurz no i ten ich sprasowany laminat Papier ,klej. rozpuszczalniki.Przewodzenie napiec miedzy sciezkami a zwlaszcza tam gdzie ten prad byl duzy.Zle o bliczona szerokosc sciezek i nieszczescie gotowe.Blol odchylania H no tu zle wyregulowanie szer obrazu a zwlaszcza ruszanie klem szasta ie napieciem 25kv.Roengen w domu ,tak bylo ale pierwszy byl pozar moze "dobrze" bo ludzie by oslepli albo zachorowali by na chorobe popromienna.Pozdrawiam.
samozapłony Rubinów wynikały tylko z niechlujstwa użytkowników nie palił się telewizor a kurz wewnątrz. lampa wysokiego napięcia powodowała przyciąganie kurzu do wnętrza telewizora. wystarczyło tylko raz na rok otworzyć obudowę i odkurzyć wnętrze.
W przypadku telewizorów był bardzo szybki rozwój technologii. W Polsce, lata 70-te to telewizory czarno-białe np. Beryl 102p, oraz kolorowe lampowe radzieckie np. Rubin 714p, lata 80-te to telewizory kolorowe tranzystorowe radzieckie np. Rubin 202p, odpowiednik polski Jowisz. Lata 90-te polskie i zachodnie kolorowe telewizory z pilotem np. Trilux, Sony, lata 2000-2010 telewizory plazmowe oraz LCD, lata 2011- do teraz telewizory LCD 32-70cale.
Jak byłem mały mieliśmy taki telewizor kolorowy najlepszy wypas tamtych czasów, trzabyło go podłączyć do stabilizatora który stał na podłodze swieciła w nim pomarańczowa lampka. Telewizor był ruski produkcji ciężki że hoho czterech ludzi musiało go nieść, dwie osoby jak go niosły to oczy wychodziły z orbit. Nam ten telewizor wytrzymał 28 lat jak miał 24 lat zaczeła przepalać się lampka podobna do ołówka tv sie przegrzewał czasami zapalał się jak się ta lampka przegrzała, jak się nową zamontowało to kolory były wyblakłe. Ten telewizor fajnie wyglądał jak stał na stoliku własnej roboty. Ruskie produkowały najlepsze jakościowo sprzęty a za nimi japłońce cała eletronika tamtych czasow wytrzymywała latami. Teraz produkują gówno takie że 5 lat i na chasiok
😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂tak tak elektronika ruska była rewelacja na skale swiatową przeciez uzywanie lamp elektronowych to był szczyt techniki co tam tranzystory wytrzymywał latami tyle ze trzeba była za niego dac 4 srednie pensje netto juz widze jak dajesz dzisiaj 20 tys złotych za wytrzymały telewizor
U Mnie w rodzinnym mieszk. Był mały ruski JUNOST. Dzialał od konca 70lat do 94r potem w pracowni ojca był aż kineskop stracił emisje. Z ojcem pojechalismy dużym fiatem po PHILIPSa 21cali kolorowy tranzystorowy co się dało, z telegazetą. Jest w Piwnicy do dziś. Jego zapach i kokolory były obłedne no i pilot.
Skończyłem szkołę WZT miałem tez praktykę w serwisie. Jak każdy też miałem do czynienia z telewizorem marki Rubin. Przyczyną samozapłonów były płyty RGB. Do tego ich umiejscowienie wokół kineskopu brak dobrej wentylacji odprowadzenia ciepła. Pozdrawiam absolwentów szkoły z Matuszewskiej 14.
@@wozniakpawel Akurat kończyłem znacznie lepszą szkołę od przyzakładowej WZT . Nie masz pojęcia o Rubinie i jego przypadłościach chcesz zabłysnąć ale nie bardzo ci to wychodzi, powtarzasz jedynie mity wyssane z palca powielane na internetowych forach dawno temu zdementowane Trolu masz pod filmem mój post odnośnie samozapłonów rubina i ich przyczyny. Lecz trzeba umieć czytać ze zrozumieniem.
Głupoty prawisz. Przyczyną zapalania się odbiornika było wszkodzenie elementu zwanego pozystorem, który pracował w obwodzie odchylania linii. Po jego awarii płynął zbyt duży prąd i element nagrzewał się do wysokich temperatur. W Miejscu styku rozgrzanego pozystora z laminatem płyty odchylania poziomego powstawało zarzewie ognia. Niestety używany do produkcji laminat po "wygrzaniu" i zwęgleniu ulegał zapaleniu, chociaż teoretycznie był niepalny. Problemowi można było zawczasu zapobiec, ponieważ w momencie awarii pozystora zmieniała się geometria obrazu i był zwyczajnie za szeroki (rozciągnięty w poziomie). Wówczas należało wezwać serwis i po sprawie. Natomiast większeść ludzi to ignorowała i eksploatowała nadal niesprawny TV. Pracując w serwisie w tamtych czasach zawsze profilaktycznie wymienialiśmy ów element na nowy przy każdym kontakcie z rubinem, zwłaszcza że kosztował grosze.
@@mariankalina Być może. Ja od serwisanta dostałem odpowiedź taką jak napisałem powyżej: "z biegiem lat zbierają się całe warstwy lekkiego kurzu i jeżeli tv nie zostanie na czas wyczyszczony pożar gotowy". Być może oba czynniki wspierały się wzajemnie. Mój faktycznie zapalił się kiedy mnóstwo kurzu siedziało na lampach.
Pudło typu Rubin było radzieckie. W Polsce produkowane na licencji. Pierwszym ,,prawdziwie,,polskim tv był JOWISZ z zastosowaniem amerykańskiej technologi ale opartej na częściach krajów RWPG głównie NRD. Technologię i licencje nie tylko do telewizorów umożliwił pierwszy wyjazd do USA towarzysza Gierka.🙂
Zawsze mnie intrygowało, że wszelkiej maści głąby, onanizujące się hajendowymi rozwiązaniami technicznymi produkowanymi w tym samym czasie "na zachodzie" nie rozumieją, że były to profesjonalne wyroby dostępne z powodu ceny, nielicznym ludziom nawet "na zachodzie".
@@gangun2126 Dokładnie. Tani telewizor dostępny "na Zachodzie" nie odbierał specjalnie lepiej niż "Rubin". Na wieżę Technicsa też nie każdego było stać na tym całym mitycznym "Zachodzie". Było trochę bogaciej niż u nas za komuny, ale to "trochę" było okupione dużo cięższą harówką w pracy. Zresztą to samo mamy teraz w Polsce: jest trochę bogaciej niż za komuny, tylko... ile stresu, potu i krwi to kosztuje. Już dawno przestało to się opłacać. Kapitalizm opłaca się tylko najbogatszym - właścicielom firm, wysokim urzędnikom, itp.
Przestańcie pieprzyć, że wszystkie Rubiny się paliły. To mit. Był taki problem z niewielką liczbą odbiorników z konkretnej serii. Zostało to poprawione.
Mialem rafzieckiego RUBINA Nowy przrz 2 lata mial przepiekne kolory ale niestety po tym okresie powoli zanikaly kolory by na koncu caly obraz byl fioletowy
Cześć. Prawdą jest że się zapalały. 15 kV ( 15 000 V ), na lampie kineskopowej, plus kurz, wilgoć i pożar gotowy. Ale kto czyścił wtedy wnętrze TV. Nie zapalały się tylko te które często były naprawiane.
osobiście miałem rubina 202 p ale wspominam z rozrzewnieniem 714 a powodem zapłonu cóż przekładanie papierem taki izolacyjnym zasilaczach lamp który wysychał i po prostu się zapalał i było wesoło ha ha
Rubin 202 p... tranzystory... sterowanie dotykowe(kanały)...ech. Posiadałem.... A 714p miał, tak jak piszesz, nasączony jakimś .uwnem papier w transformatorku (trochę to się utleniło , podeschło i sru FAJER!!!!!)... Masz ok 50 wiosen? bo ja mam tyle i te same wspomnienia .POZDRO!!!!!
@@witoldmarczak8395 Ja już pod 60. Ładowarka do akumulatorów też miała transformator nasączy jakimś olejem, zapaliło się na podwórku, ale miałem pożar. Rubina złodzieje nie kradli bo za ciężki.
Rubin był sprzedawany z niepełnym wyposażeniem. Brakowało w tym wyposażeniu gaśnicy. Chociaż skuteczność tej gaśnicy byłaby ograniczona - Rubiny paliły się parę minut po wyłączeniu. Rodzina oglądała telewizję, rodzina miała wyjść, więc się ubrała, rodzina wyłączyła Rubina i wyszła. I już nie miała gdzie wrócjć... Spaprany układ wysokiego napięcia - moc zasilania WN za mała, by pozwolić sobie na oporniki rozładowujące, płytka tego układu z palnego w sumie laminatu papierowo - formfenolowego. Napięcie z prostownika WN zanikało, ładunek o wysokim potencjale na stożku kineskopu pozostawał (a ten potencjał względem ziemi to 25 tysięcy woltów), trochę zabrudzonego kurzu na płytce - i przebicie gotowe. A potem zdziwienie po powrocie do domu.
Polskie Rubiny były na stopkach Radzieckie na płozach szczególnie nie udany model których wybuchał i promieniował promieniami X był Rubin model 707 Najbardziej udany był model 714
Mój Rubin stał przy oknie I razem z Rubinem zapaliły się firanki , dobrze że byłem w domu i w kuchni był garnek z wodą który uratował dom przed pożarem. Następnym TV był o niebo lepszy Wideoton taki klon Jowisza.
Ściślej można było powiedzieć lampy próżniowe faktycznie telewizor się grzał miałem takowy od 1980 roku. Psuł się dosyć często a jego podatność na efekty pirotechniczne w większości przypadków była spowodowana złą wentylacją oraz kurzem gromadzącym się w środku przyciąganym przez pole elektromagnetyczne.
@@piotrszym1 masz rację o mama mojej mamy mieszkali w domu przed wojenny który się rozpadał i do dziś w tym domu ktoś mieszka ale Chyby go zburzą i postawią nowy dom
@@damiadronix011 sam na początku lat 90 miałem jeszcze czarno-biały telewizor nawet kupiłem nowe czarno-białe na zapas... tak naprawdę zapasowy nigdy nie był używany i w końcu był wyrzucony. Bodajże pierwszy kolorowy telewizor był kupiony gdzieś około 1992-3 roku.' I od razu video, krótko później satelita ale większość programów i tak po angielsku byla..
Rubin 56 kilogramów?! My mieliśmy Elektrona przywiezionego od ruskich. Był dużo większy od Rubina, a ważył tyle, że nie można go było postawić na meblościance - groziło zawaleniem, tylko stał na osobnym stoliku. Dwie osoby go z trudem podnosiły. Pamiętam, że Rubin w kartonie mieścił się do kufra dużego fiata. Oczywiście jechało się z otwartym, ale na styk tam właził. Ten Elektron nawet po wyjęciu z kartonu nie mieścił się, więc był transportowany na dachu :-). Jeszcze dobre było przygasanie na moment światła w mieszkaniu gdy się go włączało pierwszy raz wieczorem. I to rozgrzewanie zanim pojawił się obraz. Trochę jak gady. Muszą się nagrzać, żeby dobrze działać :-). Ale był bezawaryjny! I po 10 latach działania został jeszcze sprzedany.
@@sebastiankozowski8140 No tak raz na 2 miesiące potrafił sie zepsuć. A zwłaszcza na święta. Na święta to był pewnik że padnie. Dlatego kupiłem drugiego i zepsuły sie obydwa naraz.
Ja na twoim miejscu bym tak nie kpił z socjalizmu bo to były najlepsze lata w moim życiu wbrew pozorom była większa wolność w Polsce niż teraz gdy unia europejska nami rządzi .A rubina miałem i nie był zły wiele lat u mnie służył.
W swoim czasie naprawilem ich setki. A najwekszym problemem by kurz jak wiadomo wysokie napiecie plus wilgoc i bum. A pozatym spadajace z 10 tego pietra bylo na porzatku dziennym
O tak z Górnego Śląska pociągiem do Warszawy bardzo wcześnie rano wyjechałam aby kupić ten telewizor , był to listopad więc pieniądze schowane były w wysokich kozakach . Cztery godziny stania przed sklepem , no i był mój . Powrót już wagonem towarowym .Wszystko można było załatwić z Konduktorem . No i ile radości. A był to 1979 rok . Dziękuję za wspomnienia .
Ile ma Pani lat, jeżeli mogę spytać? :)
@@botson1 200
@@botson1 Wtedy, hitem była Bogurodzica. 🙂
@@botson1 Pytanie trochę nie na miejscu , bo jakie to ma znaczenie ? . Pozdrawiam .
@@botson1 Na pewno ponad 65, przy optymistycznym założeniu 22 lat w 1979r
Miałem przyjemność poznawać kolory świata na Rubinie moich rodziców 😊. Z tym samozapłonem, to lekka przesada. Owszem - pamiętam z dziecięcych czasów miejsce, które przegrzewało się regularnie i często trzeba było wymieniać ten sam zestaw elementów, w tym na pewno dwa rezystory. Nie spotkałem się jednak z przypadkiem, by poprawnie ustawiony i obsługiwany Rubin wywołał pożar mieszkania. Wszystkie, o których słyszałem dotyczyły Rubina wciśniętego do meblościanki lub upakowanego w róg pokoju i dokładnie opatulonego zasłonami. Gdy zwracałem ludziom uwagę, że taki brak wentylacji może doprowadzić do pożaru, śmiali się tylko ze mnie..Jako elektronik miałem wątpliwą przyjemność naprawiać ten sprzęt i znajdując w nim praktycznie wszystko od ziemi z doniczek po kipy z papierosów, dziwiłem się raczej, ze tyle wytrzymał. Na własne oczy widziałem kiedyś, jak pani podlewała dwie doniczki ustawione na grającym Rubinie, a przelewająca się z podstawek woda radośnie wpływała w tył nagrzanego telewizora.
Pod koniec lat osiemdziesiątych trafił mi się Rubin w idealnym stanie, do którego dołożyłem moduł PAL i przez kilka lat służył nam za monitor do COMODORE 128 i odtwarzacza video, podczas regularnych "domówek". Jego duży (na tamte czasy ekran) ekran sprawdzał się w tej roli doskonale.
U nas zapalił się w 1986 podczas oglądania komedii. Sytuacja zmieniła się w momencie w "dramat" BA "horror" i nikomu nie było do śmiechu. Tylko szybka akcja sprawiła, że nie spaliło się mieszkanie. Rubin dopalił się do reszty na balkonie i tam został ugaszony. Na szczęście był na gwarancji i ZURiT uznał to. Mieli całą masę "zwrotów" w nadpalonej formie na magazynie. Wydano talon na "Neptuna". Ten działał bezproblemowo. Na osiedlu była wtedy cała seria zapłonów i wybuchów. Zwrot "zapal" i "zgaś" telewizor brzmiał wymownie. Jak się na to patrzy 24 cale, 65 kg wagi, 3 osoby go wnosiły na 3-cie piętro. Dostrajanie. Sąsiad na dachu anteną ruszał a z balkonu przekazywano wskazówki z pokoju "w lewo, w prawo". Ehhh wspomnień czar.
Lot Rubina z 3 piętra, niezapomniane wrażenia z dzieciństwa. Oczywiście płonący 🙂
W 86r. Ojciec z kolegą przytargał do domu pierwszego Rubina 714P, ale się jarałem kolorową telewizją. Oczywiście jak każdy Rubin, nasz też zapłonął. U nas zawsze powodem był iskiernik znajdujący się na płytce kineskopu. Tata zdobył szklane iskierniki i problem ustąpił. Jakie było moje rozczarowanie jak postanowiłem Atari 800XE odpiąć od czarno-białego Junosta i podłączyć do Rubina, a tu obraz... też czarno-biały. Tata wezwał "Szczygła" (u nas mówiło się tak na speca od telewizorów, który naprawiał je u klienta), który wlutował płytkę PAL-SECAM dzięki której mogłem grać w kolorze. A jeszcze jedno, jak obraz skalał, można było Rubina pizgnąć w każde miejsce oprócz kratki na lewym boku, tam zamiast głośnika znajdowała się płytka zbieżności, jak się w nią walneło to kolory się przesuwały i obrysy postaci były w kolorachtęczy, a na to tylko "Szczygieł" mógł zaradzić dokonując regulacji, podłączając generator obrazu. Dzięki za film, wróciły wspomnienia.
Rubina pamiętam. Był okrutnie wielki i ciężki i stał na takim stojaku na jednej nodze, którym można było kręcić coby lepiej widzieć. Miałam wrażenie, że zaraz spadnie i nigdy nie próbowałam go obracać.☺
Perwsze 200 telewizorów Rubin 707p dostarczono w Warszawie w marcu 1973 roku. 714p to lata '76 -'79. Później WZT krótko składał Rubina 202p - to dopiero był syf, kto naprawiał - ten nie zapomni, jednocześnie produkowano Jowisza 04, Jowisza TC500, opracowywano Heliosa...
Samozapłon: paliła się preszpanowa tekturka na bloku zbieżności. Tam była taka cewka L5 przez która płynął cały prąd odchylania poziomego, grzało się i grzało aż w końcu zapalało. Czasem wybychały elektrolity w bloku kolektora, a czasami zapalal się kurz od drobnego wyładowania WN. Po naprawie tego telewizora miałem ręce brudne jakbym węgiel przerzucał.
Jowisz to skutek uruchomienia w Piasecznie produkcji licencyjnych kineskopów PIL ( Rubin mial kineskop delta chyba 63-LK-3C - nie pamietam już dokładnie), Jowisze kupowało się w Pewexach jako reexport. Przed Jowiszem byl jeszcze telewizor "kooperacyjny" Polkolor T56-05 czy jakoś tak. To w zasadzie był Thomson składany u nas też krótko. Natrafiłem kiedys na jeden z pierwszych telewizorów kolorowych firmy Thomson z lat 60-tych. Podobieństwo do Rubina było podejrzanie duże - szczególnie w bloku dekodera SECAM.
Dobrze się słuchało i oglądało. Tym lepiej,że go się miało. Był z ostrożnością uruchamiany w niedziele na serial "Dynastia" To były słodkie chwile, bo zawsze przy tej okazji znikała czekolada, choć raczej to był wyrób czekoladowopodobny.
Pierwsze wersje Rubina miały stabilizację wysokiego napięcia w układzie równoległym na triodzie GP-5, w skrócie mówiąc emitowało to sporo promieniowania X i trzeba było ekranować co pewnie przekładało się na masę. Jowisz to był kozacki wyczyn, masowo również tęgi ale cały na półprzewodnikach i nawet miał zasilacz impulsowy na rdzeniu ferrytowym o masie cegłówki ;-) a blok odchylania poziomego na tyrystorach z czego na zachodzie wycofali się dosyć szybko :-)
Zbyt duże napięcie zasilania działa elektronowego powodowało emisję wysokoenergetycznych fotonów? Dobrze myślę?
@@nkManiak tak, gp-5 to trioda włączona anodą między wyjście prostownika na 3c22 o ile dobrze pamiętam a masę. Jak napięcie było za duże to układ sterowania sterował siatką tej triody powodując przepływ prądu z prostownika HV do masy i tym samym obniżenie napięcia podawanego na anodę kineskopu. Na anodzie gp-5 było koło 25kV a więc elektrony z katody gp-5 uderzały w jej anodę przy okazji emitując te wysokoenergetyczne fotony X. Później wstawili tam powielacz napięcia na diodach z 6kV na te 25kV a regulacja napięcia na kineskopie była inną metodą (chodziło o to by rozmiar obrazu nie zmieniał się w funkcji jasności wyświetlanego obrazu)
Tez pamietam, nowy Rubin w domu. Rodzice postawili go, podlaczyli, przycisk wsicniety, cos strzelilo i stal kilka miesiecy bo serwis czesci nie mial. To byl nasz Rubin. Szybko na Jowisz zostal zamieniony.
Jowisz też się psuł.
@@kaem3 Nasz nigdy. To samo z pralka Polar. Tamta z nodow zostala zmieniona, a telewizor.... technika do przodu.
@@tgg1765 W 1989 roku kupiliśmy pralkę "Luna" z Polaru i od razu okazała się wadliwa - nie działał termostat i stopiła się plastikowa atrapa z przodu.
@@kaem3 Mala poprawka, nasza z Polaru troche prad przebijala i kopala. Rok 84. Zakonczyla prace w 2015.
0 reklam. To sie szanuje 👍
My mieliśmy Rubina 202p. Kosztował 90tys zł, kupiliśmy go w 1984 lub 1986 roku. Pamiętam, że często się psuł, mechanik był przynajmniej raz na dwa miesiące..
Pamiętam jak rodzice kupili od wujka Rubina,oglądało się byle co,bo w kolorze 😀,był to szczyt techniki. Pamiętam też poprzedni telewizor w domu, czarno białą Librę.Obydwa nigdy się nie zapaliły, pewnie dlatego że stały na takim metalowym stojaku.
W latach 70 rodzice mieli Tosce 25 lat chodziła bezawaryjnie. To znaczy czasem trzeba było jakąś lampę wymienić samemu. Ale one były tanie i dostępne bez problemu.
To byly wybuchowe telewizory. Przy ogladaniu filmow wojennych,byly efekty specjalne.
Bomba materiał! Wchodzę do fanów!
W systemie Secam nie chodziło o ilość linii tylko o system "różnicowego" kodowania kolorów inny niż we systemie PAL. Telewizor "PAL" odtwarzarał obraz w Secamie jako czarno biały
Ma Pan rację. System PAL jest wbrew pozorom bliższy do NTSC niż do SECAM.
Inne wartości odchylania w USA wynikają z wcześniejszych standardów powstałych jeszcze w czasach telewizji czarno-białej.
Systemy PAL i NTSC były dużo bardziej złożone niż SECAM i wymagały o wiele większej dokładności.
W systemie SECAM obowiązywały tylko 2 poziomy kwantyzacji: liczba klatek na sekundę (odchylanie pionowe) i liczba linii na sekundę (odchylanie poziome), a z równania odchylanie poziome/odchylanie pionowe wynikała liczba linii w jednej klatce.
W systemach PAL i NTSC istniał jeszcze trzeci poziom kwantyzacji, czyli podnośna chrominancji, z której wynikała liczba punktów w jednej linii, czyli PAL i NTSC pod względem charakterystyki obrazu były nieco bliższe do współczesnej telewizji cyfrowej niż SECAM.
Dekodowanie sygnałów PAL i NTSC wymagało niesamowitej (niesamowitej w czasach ich powstawania) precyzji - podnośna była taktowana kilka milionów razy na sekundę, a dopuszczalne odchylenia wynosiły do kilku promili.
Mam do Pana jeszcze jedno pytanie: czy jest możliwe zbudowanie dekodera PAL lub NTSC na pojedynczych tranzystorach, tak aby zmieścił się w obudowie Rubina, czy raczej konieczne jest zminiaturyzowanie go do poziomu układu scalonego?
Mój ojciec kupił w 1974 roku rubina 714 , ciągle paliły się dwa typy lamp na płycie głównej. Aby nie było tak kolorowo , to telewizor wymagał dodatkowego stabilizatora napięcia. Ach te stare czasy
A maine pape niet pakupił bo mu sprzedawca odradził ze sie palą :-) i majne otiec nabył Beryla 102...70%tanszy tysz 24 cale ino biołoczrny ;-( No ale się sie jarał tylkko lampa PFL 200 (wzmacniacz wizji) często kaput robbiła... ;-) POZDRAWAM!!
@@witoldmarczak8395 W Rubinie nigdy nie było PFL200, Gamoniu!
@@mariankalina W Berylu 102 !!! Jeszcze lepszy gamoniu !!! W BERYLU 102 !!!!!!!!!!!!
Wtedy nie było płyty głównej. Był stelaż główny.
@@marcinratajczak4411 byly trzy płyty. Od lewej, fonia plus p.cz. po środku dekoder secam i wzmacniacze wizji z luminancja. Po prawej odchylenie h+v i w.n.
Ponadto osobny zasilacz, doprawdy spory, przelacznik kanalow z glowicami w.cz.
I jeszcze moduł zbieznosci z boku odbiornika.
Według mojego kolegi elektronika co ogarniał takie sprzęty w tamtych czasach przyczyną problemów samozapłonu był po prostu kurz który zbierał się na płytach.
W jego odbiornikach zawsze czysto było i nigdy nie miał z problemów z dodatkowymi "efektami świetlnymi" 🙂
Nie powielasz bzdury zamiast płytek scalonych w Polsce wsadzano jakiś rodzaj papieru woskowego i to on doprowadzał do samozapłonu. Mojej rodzinie dwa rubiny służyły wiele lat aż kineskopy siadły i nigdy i nic nie zapaliło się. Rubin był dobrym telewizorkiem.
@@amonra4046
Bzdury nie bzdury, nasz Rubin też się zadymił na szczęście bez płomieni, kurz był tam obecny w nie małych ilościach.
Bzdura
@@amonra4046 Bzdura
Kurz 🤣🤣🤣
5:55 spieszę wyjaśnić. Samozapłonowi ulegała sekcja zasilania kineskopu (to co wyświetla obraz) który potrzebował do pracy napięcia 23 000V ( tak tak,dwadzieścia trzy tysiące wolt). Tak wysokie napięcie z kolei generuje spore pole elektryczne które przyciąga kurz jak miód pszczoły. Po latach pracy , kurzu gromadziło się tak dużo że doprowadzało do przebić,przeskoków iskry, która w konsekwencji powodowała zapalenie się tego całego śmietnika który nagromadził się w telewizorze. To tak w dużym uproszczeniu. U nas w domu Rubin faktycznie się zapalił
Podobno były niezłym materiałem wybuchowym 😁
Nie długo ruskie będą używać ich na wojnie
W Klubie takiego mieli ... ech te wspomnienia ... i na bajki się chodziło , i Bonanze oglądać . A jak jakiś mecz był z Naszymi to i przez okno się oglądał , bo taki tlok w tym przybytku był . W domu ? Tak w polowie lat 80siątych , a i tak jak rodzice kupili , to mama ( w sklepie pracowała) to na drugi dzień inspekcje z Gieesu miała hehehe
O kurde. Klub.... pamiętam z dzieciństwa (wczesne lata 90) wyprawy do tego miejsca z moim tatą. Nie wiem jak U Ciebie, ale Klub który pamiętam był jednocześnie 'metą'😉
@@Cyklon-A A to różnie bywało i w różnych okresach . W latach 80siątych partyjni masakrycznie pilnowali , w 90siątych to już insza inszość ;]
Jak tak słyszę te historie to żałuję że wtedy nie żyłem
@@gigachad3457 Czego żałować ? Socjal może i był , ale cała reszta do du... .
@@remprus372 no prawda
Mieliśmy Rubina nigdy się nie zapalił, dobrze działał jakieś 10 lat. Obecnie mam Rubina w piwnicy odkryłem go robiąc porządki, dawno temu dziadek żony go tam schował, gdy kupili jakiś Sony. Mimo przejścia na system cyfrowy po podłączeniu dekodera pokazuje ładny obraz mimo chyba ponad 40 lat.
Ja do niego podłączasz dekoder?
@@neuroprezes9712 Przerobili mi dekoder, by sygnał analogowy, był przekazywany na dodatkowe gniazdo antenowe.
@@neuroprezes9712 Nie wiem czy wcześniej zapisało odpowiedź. Mam przerobiony przez serwis RTV dekoder, który przekazuje sygnał analogowy na zwykłe wyjście antenowe.
Do dziś pamiętam cenę Rubina 202p w połowie lat 80-tych - 96 000 zł. W mojej rodzinie działał długo bez większych awarii, ale u sąsiadów piętro wyżej się zapalił któregoś popołudnia.
U mnie był węgierski Videoton. Zbudowany był z modułów elektronicznych (podobnie jak nasz legendarny Radmor 5100 i pokrewne).
Mieliśmy Rubina. Pamiętam to magiczne rozgrzewanie po włączeniu :) Telewizja była w kolorze bo SECAM ale z komputera Commodore obraz był wyświetlany jako czarno-biały i nie było dźwięku gdyż komputer nadawał w PAL.
Był jeszcze NTSC
Ja podlaczałem Atari 65XE do Rubina 202p. To trzeba było załozyc płytkę PAL aby kolory zobaczyć, i przestroic fonię aby mieć glos.
@@janpstrowski8026 obecnie teraz jest ważne czy PAL czy NTSC, ale nowsze tv już są multi system . A ja mam tv z 2012 roku i mam do wyboru PAL - NTSC - secam.
Zkładało się dekodery PAL do odbiorników w SECAM. Za jakieś tam piniądze, które nie były odpowiedzialne za odbiór dwięku!
@@janpstrowski8026 NTSC, to zupełnie inna bajka, gdyż to było 60 Hz częstotliwości linii...
NTSC w europie, na TV w secam i pal był zupełnie niewidzialny!
SECAM nie ma nic wspólnego z 625 liniami i 25 klatkami - w konkurencyjnym systemie PAL te parametry są identyczne. Różnica jest w sposobie kodowania chrominancji czyli danych o kolorze. A samozapłon następował w wyniku nadmiernego zakurzenia się wnętrza.
Wszystko zależy od okresu PRL-u. Był też taki, gdy jakikolwiek telewizor stanowił sensację wśród znajomych. Poza tym ludzie wtedy żyli czymś innym i problem koloru w telewizorze był dla większości drugoplanowy. Sam przez 2 lata korzystałem z zielonego monitora podpiętego pod magnetowid i jakoś nie czułem z tego powodu dyskomfortu.
Zamiast płytek drukowanych w Polsce stosowano jakiś papier woskowy.
@@gangun2126 Odtwarzacz video i pirackie kasety oraz Rubin. 3 lata mi służył dzień w dzień za małolata. Przy włączaniu słychać było taki trzask i kożuch na kineskopie jak był! Bałem sie trochę tego samozapłonu i zmieniłem na Elektrona 🤦♀🤦♀ Dowaliłem wtedy do pieca.
@@amonra4046 I jak to przeżyłeś 😆, bo Elektron miał przecież zupełnie inną gamę kolorów 😀
@@amonra4046 To było różnie. Krótko pracowałem w gliwickim ERG-u i produkowaliśmy tam, tak doskonały laminat, że nawet dzisiaj, po kilku dekadach używam go do prostych układów. Ścieżki nie odklejają się. jest tylko mały problem z wierzchnią warstwą starej miedzi.
Miałem Rubina 714p od 1984 r. Był ciężki jak cholera.Trzeba bylo się namęczyć,żeby go wnieść na 2 piętro.Ale u mnie nigdy z było samozapłonu.Trochę wolna się nagrzewał i uruchamiał,ale na tamte lata nie był zły.
Mialem Rubina 714 ruskiego. Do tego Bulgarski Stabilizator napiecia ktory sie tez przegrzewal. Wmontowalem wentylatorek i wyciolem otwory w obudowie. Mialem w zapasie : powielacz napiecia i linie opuzniajaca ktorych nigdy nie uzylem. Dzialal 15 lat bez awari. W sklepie byl jedyny, na 20 sztuk co dzialal. Kosztowal 22 000 zl. 3 razy byl odkurzany w srodku. 😎
Wielkimi krokami umiłowani przywódcy narodu prowadzą nas
z powrotem w tamte gnojne i znojne czasy,
wielkimi krokamii.....
Czytałem o tych telewizorach, to majsterkowicze pisali, że były tam poprowadzone blisko siebie przewody o skrajnie różnych potencjałach, a że telewizor się bardzo grzał, to izolacja się topiła i wtedy dochodziło do potężnego zwarcia, który objawiał się wybuchem i pożarem. A do tego jeszcze dochodziły czasem niefachowe, własnoręcznie wykonywane naprawy jak np. usunięcie bezpiecznika. Wynikało to trochę z tego, że ludzie mieli mało elektroniki i nie do końca wiedzieli jak się z nią obchodzić (o czym wspomniałeś w materiale, że nie zapewniano odpowiedniego chłodzenia) oraz brakom części zamiennych i przez to kombinowano i robiono fuszerki aby coś tak działało, a żeby było zrobione dobrze, bezpiecznie, już niekoniecznie.
Laminaty płytek były kiepskie.
@@steam7087 Papierowe były wiem bo sam często rozkręcałem telewizory za dzieciaka.
W pierwszym odcinku ŚWK Babka Kiepska spaliła ten telewizor
pamiętam xD był dialon w stylu:
- spaliłby się i tak. był starym odbiornikiem...
- BABKA JEST STARYM ODBIORNIKIEM!
stałem dwa dni w kolejce ,aby kupić ten luksus.
Nikt nie wspomniał o stabilizatorze napięcia do którego był podłączony tv przynajmniej nasz tak miał...
My mielismy Rubina 202p a ze mieszkalismy na wsi, gdzie były wahania prądu jak i słaby odbiór. To trzeba było kupić stablizator napięcia aby wyrownac prad, oraz wzmacniacze antenowe zarowno na 1 i 2 program oddzielne na baterie płaskie,do takich wzmacniaczy mozna bylo dokupic zasilacz.
Czterej pancerni dalej są czarno biali mimo super superowych telewizorów.
W PRL-u kolejki zastępowały fejsa , pakowanie towaru w karton ,szkło i szary papier ekologię itp itd 🙂😁dlatego społeczeństwa bloku wschodniego są bardziej przewidujące podstęp rządzących i pchających się do koryta😉
My mieliśmy Rubina 202p. Kosztował w 1984r 90tys zł (to były wtedy półroczna pensja, na dzisiejsze lata to kosztowałby odpowiednio 25 000zł) .. Pamiętam, że często się psuł, mechanik był przynajmniej raz na dwa miesiące. Po 5 latach należało wymienić kineskop lub regenerować. W 1991-1993r współpracował z Atari 65XE, po wmontowaniu płytki PAL oraz zmiany fonii. W latach 1993-1997 słuzył w akademiku Politechniki Łódzkiej na Lumumbowie. Ceny telewizorów wtedy były szalone, pamiętam że w owym roku 1984r gdzie Rubin 202p kosztował 90tys zł, to odpowiednik polski telewizor Jowisz kosztował 146tys zł, prawie roczna pensja!.
Też miałem Rubina i to jeszcze do 1995 roku. Później na długie lata zastąpił go polski TV Royal.😁
Mieliśmy Rubina Made in CCCP, zapalił się przy właściwym sposobie użytkowania podczas rozgrzewania przed Telerankiem w niedzielę 5 grudnia 1982, stał na wolno stojącym stoliku z przewiewem z wszystkich stron. Mieliśmy go od 18 maja 1977 do połowy 1992 roku, gdy wziął go sąsiad odliczający ostatnie miesiące do emerytury i przeprowadzki z Górnego Śląska do Sobolewa (okolice Siedlec).
Mialem Rubina, jako dziecko, dwa razy sie zapalil na moich oczach. Ale to byla technologia ...
w moim rodzinnym domu stał kiedyś konkurent Rubina, rzekomo lepszy i bardziej niezawodny Elektron 🙂 Z tą niezawodnością było oczywiście różnie. Pamiętałm że ważył chyba pół tony.
Elektrony te to lubiły sie sfajczyć i to jak!
Ten akurat egzemplarz nie spłonął. Za to co jakiś czas przychodził pan naprawiacz telewizorów z takim okrągłym urządzeniem zwanym magnesownicą i wykonywał tajemnicze ruchy przed kineskopem, żeby kolory przypominały choć w przybliżeniu naturalne i z narożników ekranu znikła tęczowa poświata 😀
@@DS-ip2dl do niedawna miałem taką pętlę rozmagnesowujacą, oddałem małolatom - elektronikom razem z generatorem obrazów kontrolnych. Rozmagnesowanie co jakis czas było konieczne. Wewnętrzna pęla rozmagnesowyjąca w Rubinie była całkowicie nieskuteczna.
Moja nauczycielka z technikum, która zajmowała się za młodu naprawami Rubinów twierdziła, że problem z samozapłonami polegał na tym, że miał on bezpieczniki dostępne dla użytkowników. Wiadomo, że Polak zna się na wszystkim wiec gdy telewizor przestawał działać to sam dokonywał "naprawy" ktora polegała w najlepszym wypadku na wymianie bezpieczników na takie o większym amperażu, a w najgorszym po prostu wstawiali kawałek drutu. Nie dziwne, że tak doraźnie "naprawione" telewizor lubiły się zapalać (no kto by się spodziewał). Nauczycielka twierdziła, że nie spotkała Rubina po samozapłonie który miałby wstawione dobre bezpieczniki.
Rubin gwarantował niezapomniane widowisko pirotechniczne i możliwość pogłębiania więzi rodzinnych przez domowe ognisko i wspólne pieczenie kiełbasek nad płonącym telewizorem 😂
"Rubiny" miały piękny dźwięk - zasługa dwóch lub nawet trzech głośników. Co do wybuchów i pożarów, to i polskim odbiornikom to się zdarzało.
System PAL(3:37) też ma 625 linii 50Hz. NTSC ma mniej linii i synchronizację pionową 60Hz. PAL od SCAM różni się nie na poziomie sygnałów RGB i synchronizacji tylko CVBS!
Przyczyną zapalania się odbiornika było wszkodzenie elementu zwanego pozystorem, który pracował w obwodzie odchylania linii. Po jego awarii płynął zbyt duży prąd i element nagrzewał się do wysokich temperatur. W Miejscu styku rozgrzanego pozystora z laminatem płyty odchylania poziomego powstawało zarzewie ognia. Niestety używany do produkcji laminat po "wygrzaniu" i zwęgleniu ulegał zapaleniu, chociaż teoretycznie był niepalny.
Problemowi można było zawczasu zapobiec, ponieważ w momencie awarii pozystora zmieniała się geometria obrazu i był zwyczajnie za szeroki (rozciągnięty w poziomie).
Wówczas należało wezwać serwis i po sprawie. Natomiast większeść ludzi to ignorowała i eksploatowała nadal niesprawny TV.
Pracując w serwisie w tamtych czasach zawsze profilaktycznie wymienialiśmy ów element na nowy przy każdym kontakcie z rubinem, zwłaszcza że kosztował grosze.
A ja miałem lazuryt z gałką po prawej jak w pralce kanały się przekręcało ;) Plus pooglądane...
w końcówce lat 90 jeszcze zdarzało mi się je naprawiać. A ciężkie około 50Kg :)
Można zadać pytanie one były tak poddatne na samozapłon wybuch kineskopu czy to tylko mity pozdrawiam serdecznie
Zapomniałeś o implozji kineskopow które były miały szyjkę lampy kineskopowej bardzo cienką.
Siemano mieliście tak że jak były napisy na ekranie to tv wam brzęczał?😅
W telewizorach w "kapitalizmie" tez byly klopoty z przegrzewaniem. Wprowadzano tranzystory (w miejsce lamp) ale niektore rejony i tak grzaly sie jak piec. Po okresie gwarancyjnyjm rowno wszystko wysiadalo - nie dajmy sie iluzji jak to na "Zachodzie" bylo wszystko super cacy. Jednym z powodow byl konflikt miedzy biurami konstrukcyjnymi i dystrybucja, ktora po zaprojektowaniu natychmiast wywalala wentylatory chlodzace (podobne jak w komputerach), no bo komputer to mogl warczec, a telewizory nie. Dawali wiecej otworow wentylacyjnych i kurz osiadal rowno i na "Zachodzie" i w komunie. Po okresie gwarancyjnym chyba w 1983 roku, za porada znajomego, wstawilem wiatrak w moim Panasonic - mial nawet fabryczne miejsce do zamontowania i kabel kontroli termostatycznej! CTV dzialal 20 lat!
pierwsze były Sony (24000 zl ) .Elektron 703D tez był wcześniej . Zapłaciliśmy w 75 roku 19500
Nie przesadzajmy z tym samozapłonem. W mojej rodzinie były 2 Rubiny przez wiele lat i jakoś żaden się nie zapalił ! 😂
Pamiętam - 22 000 zł. Matka zarabiała jako fizyczna 1900 zł. Ojciec specjalista 4100 zł. Była nas trójka...
Używałem go ok 10 lat. Regularnie odkurzałem wnętrze wystawiając go na balkon i dmuchając odwrotną stroną odkurzacza Zelmer. Własnoręcznie wymieniałem kineskop, bo oryginalny stracił emisję, dobudowałem oddzielny, stabilizowany zasilacz żarzenia kineskopu 6,3 V, a na koniec zamieniłem oryginalny, selenowy powielacz W.Nap. na francuski i obraz świecił jasno mimo spadków napięcia w sieci nawet do 170V. Oddzielną epopeją byłby opis regularnego ustawiania zbieżności statycznej i dynamicznej kineskopu, więc już tu go nie zamieszczę.
Zajebisty odcinek, ale prośba żeby dawać jakiś konkretniejszy punkt odniesienia przy cenach. 22 tys. zł to niewiele mówi. Lepiej byłoby dodać ile to było przeciętnych pensji.
Z grubsza (duzego "grubsza") wartość złotówki była podobna, jak dzisiaj. Oczywiście nie mierzona ceną telewizorów. Zarobki chyba nieco niższe. Poczatkujący asystemt na uczelni: ok 1000 zł, dobrze zarabiający urzędnik ok 4000 (powiedzmy, że netto, ale wtedy inaczej to funkcjonowało). Obiad w stołówce studenckiej 11 zł :)
@@zl8018 no to zajebiście drogie te telewizory były. Kto to kupował?
Ale jak tak sobie przypomnę np okolice 1991 roku jak miałem 10 lat, to podobnie było z elektroniką. Pamiętam jak ojciec mi kupił komputer Amiga 500 za 7 mln zł, a wtedy przeciętna pensja wynosiła ok. 2 mln zł. Czyli ta zabawka kosztowała 3-4 średnie pensje. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić żebym dziś kupił dziecku zabawkę za 3-4 średnie pensje, czyli na dzisiejsze 15-20 tys. zł. A dzieciaków którym rodzice kupili coś takiego znałem mnóstwo. Wręcz mniej było dzieciaków które nie miały tego typu zabawek, niż tych które miały. Przynajmniej u mnie w klasie :) A jak ktoś był bardziej dziwny, to miał IBM'a, który był jeszcze że 3 razy droższy od Amigi.
Przecież powiedział że 46k to połowa ceny nowego Malucha. Nowe auta czy wtedy czy teraz to jest z reguły dużo przeciętnych pensji nawet jeśli to jest Maluch czy Dacia Duster.
@@Rafixu to niewiele mówi, bo zupełnie inna była cena nowego malucha na talon, a zupełnie inna jak ktoś takiego nowego malucha wystawiał na sprzedaż prywatnie na giełdzie czy w ogłoszeniu. To była przebitka nawet dwukrotna w stosunku do ceny "dilerskiej".
@@zl8018 zasadniczo racja ( mój tata w owym czasie ( na kierowniczym stanowisku i bez legitymacji PZPR) zarabiał ok 7000 zł. jednak ten przelicznik do obecnej wartości pieniądza ma się jak wół do karety. miałem wtedy 6-8 lat i dobrze pamiętam, że te pieniądze były gówno warte. końcowa konkluzja: pieniądze mieli wszyscy a nie mieli nic. xD
SECAM to nie był system transmisji w ogóle a system kodowania i przenoszenia informacji o kolorze w sygnale czarno-białej TV. PAL i inne systemy zresztą także. Rozdzielczość obrazu zależała tu głownie od standardu tv czarno-białej. W Europie ten standard wynosił 625 linii i dzielił się na dwa główne pod warianty. CCIR vel B/G stosowany w Europie Zachodniej i NRD oraz OIRT vel D/K stosowany u nas. Jeśli idzie o parametry obrazu to były one identyczne różniły się częstotliwością różnicową fonii. Systemów tych było zresztą więcej.
Bardzo dziekuje za fachowa informacje
@@sebastianmlodzianowski3216 Nie ma za co. Pozdrawiam.
Boże, co za herezje, już straciłem wigor... Pozdrawiam DEBILI i IGNORANTÓW!!!
Ty gościu się ogarnij i przestań kompromitować ze swoimi wyrywkowymi "wysrywami" z wiki!
Moi rodzice kupili Rubina - myślę, że był 710p - w połowie lat 70-tych. To była wtedy sensacja. Telewizja w kolorze. Niestety telewizor bardzo często się psuł i zawsze było szalonym wyzwaniem jego przenoszenie do warsztatu, urządzenia ważącego prawie 60 kg.
Witam.Bylo to cudo techniki na tam ten okres. Wiem duzo bo prowadzilem serwis na miescie tego sprzetu przez wiele lat.To co robili Ci znawcy" z tymi telewizorami to strach tu pisac.To co bylo do krecenia w srodku to bylo ruszane
Rosjanie malowali farba potencjometry nastawne w ukladach . Ja to pamietam no inni co zajmowali sie naprawami tez.Pozary ich prawda jest ze kurz no i ten ich sprasowany laminat Papier ,klej. rozpuszczalniki.Przewodzenie napiec miedzy sciezkami a zwlaszcza tam gdzie ten prad byl duzy.Zle o bliczona szerokosc sciezek i nieszczescie gotowe.Blol odchylania H no tu zle wyregulowanie szer obrazu a zwlaszcza ruszanie klem szasta ie napieciem 25kv.Roengen w domu ,tak bylo ale pierwszy byl pozar moze "dobrze" bo ludzie by oslepli albo zachorowali by na chorobe popromienna.Pozdrawiam.
samozapłony Rubinów wynikały tylko z niechlujstwa użytkowników nie palił się telewizor a kurz wewnątrz. lampa wysokiego napięcia powodowała przyciąganie kurzu do wnętrza telewizora. wystarczyło tylko raz na rok otworzyć obudowę i odkurzyć wnętrze.
Spoko,chcę rubina dla teściowej 🤣
W przypadku telewizorów był bardzo szybki rozwój technologii. W Polsce, lata 70-te to telewizory czarno-białe np. Beryl 102p, oraz kolorowe lampowe radzieckie np. Rubin 714p, lata 80-te to telewizory kolorowe tranzystorowe radzieckie np. Rubin 202p, odpowiednik polski Jowisz. Lata 90-te polskie i zachodnie kolorowe telewizory z pilotem np. Trilux, Sony, lata 2000-2010 telewizory plazmowe oraz LCD, lata 2011- do teraz telewizory LCD 32-70cale.
Fajne ciekawe
Jeszcze były "Elektrony" produkowane we Lwowie.
To były czasy...W 80 tych latach mieliśmy taki...Więcej strzelał.Zanim się nagrzał to trzeba było go gasić.A ważył....🤭
Dobry by był na obecne ciężkie czasy, postawiło by się go na środku mieszkania to można by cos pooglądać i mieszkanie ogrzać.
i płacić rachunki za prąd ile on brał 300 wat?
Jak byłem mały mieliśmy taki telewizor kolorowy najlepszy wypas tamtych czasów, trzabyło go podłączyć do stabilizatora który stał na podłodze swieciła w nim pomarańczowa lampka. Telewizor był ruski produkcji ciężki że hoho czterech ludzi musiało go nieść, dwie osoby jak go niosły to oczy wychodziły z orbit. Nam ten telewizor wytrzymał 28 lat jak miał 24 lat zaczeła przepalać się lampka podobna do ołówka tv sie przegrzewał czasami zapalał się jak się ta lampka przegrzała, jak się nową zamontowało to kolory były wyblakłe. Ten telewizor fajnie wyglądał jak stał na stoliku własnej roboty. Ruskie produkowały najlepsze jakościowo sprzęty a za nimi japłońce cała eletronika tamtych czasow wytrzymywała latami. Teraz produkują gówno takie że 5 lat i na chasiok
😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂tak tak elektronika ruska była rewelacja na skale swiatową przeciez uzywanie lamp elektronowych to był szczyt techniki co tam tranzystory
wytrzymywał latami tyle ze trzeba była za niego dac 4 srednie pensje netto juz widze jak dajesz dzisiaj 20 tys złotych za wytrzymały telewizor
U Mnie w rodzinnym mieszk. Był mały ruski JUNOST. Dzialał od konca 70lat do 94r potem w pracowni ojca był aż kineskop stracił emisje. Z ojcem pojechalismy dużym fiatem po PHILIPSa 21cali kolorowy tranzystorowy co się dało, z telegazetą. Jest w Piwnicy do dziś. Jego zapach i kokolory były obłedne no i pilot.
Ja pamiętam skakanie obrazu... A i tak sie ogadało.
Ja też pamiętam jak obraz skakał w Elektronie jak ojciec pięścią nie przywalił w niego to odrazu przestał obraz skakać😅😅😅😅
Ale pierdolisz farmazony miałem rubina od 1978 do 92 roku
Skończyłem szkołę WZT miałem tez praktykę w serwisie. Jak każdy też miałem do czynienia z telewizorem marki Rubin. Przyczyną samozapłonów były płyty RGB. Do tego ich umiejscowienie wokół kineskopu brak dobrej wentylacji odprowadzenia ciepła. Pozdrawiam absolwentów szkoły z Matuszewskiej 14.
Nie opowiadaj bajek skoro niby kończyłeś szkole przyzakładową no chyba ze zawodówkę to wybaczę.
@@mirekk1775 trol trol misia bella
@@wozniakpawel Fahofiec.
@@mirekk1775 nic nie wnowisz tylko szczekasz, trol trol fachman, od furmanki chyba
@@wozniakpawel Akurat kończyłem znacznie lepszą szkołę od przyzakładowej WZT .
Nie masz pojęcia o Rubinie i jego przypadłościach chcesz zabłysnąć ale nie bardzo ci to wychodzi, powtarzasz jedynie mity wyssane z palca powielane na internetowych forach dawno temu zdementowane
Trolu masz pod filmem mój post odnośnie samozapłonów rubina i ich przyczyny.
Lecz trzeba umieć czytać ze zrozumieniem.
Babcia miala, jak wlaczalem wieczorynke to obraz sie pojawial okolo koncowych napisow -lol.
Trzeba było włączać dzień wcześniej miałem taki za komuny stało przy nim wiadro z wodą tak na wszelki wypadek
Kurz wpadał przez otwory z tyłu obudowy i zapalał się od lamp, które bardzo się grzały. Cała tajemnica.
Głupoty prawisz. Przyczyną zapalania się odbiornika było wszkodzenie elementu zwanego pozystorem, który pracował w obwodzie odchylania linii. Po jego awarii płynął zbyt duży prąd i element nagrzewał się do wysokich temperatur. W Miejscu styku rozgrzanego pozystora z laminatem płyty odchylania poziomego powstawało zarzewie ognia. Niestety używany do produkcji laminat po "wygrzaniu" i zwęgleniu ulegał zapaleniu, chociaż teoretycznie był niepalny.
Problemowi można było zawczasu zapobiec, ponieważ w momencie awarii pozystora zmieniała się geometria obrazu i był zwyczajnie za szeroki (rozciągnięty w poziomie).
Wówczas należało wezwać serwis i po sprawie. Natomiast większeść ludzi to ignorowała i eksploatowała nadal niesprawny TV.
Pracując w serwisie w tamtych czasach zawsze profilaktycznie wymienialiśmy ów element na nowy przy każdym kontakcie z rubinem, zwłaszcza że kosztował grosze.
@@mariankalina Być może. Ja od serwisanta dostałem odpowiedź taką jak napisałem powyżej: "z biegiem lat zbierają się całe warstwy lekkiego kurzu i jeżeli tv nie zostanie na czas wyczyszczony pożar gotowy". Być może oba czynniki wspierały się wzajemnie. Mój faktycznie zapalił się kiedy mnóstwo kurzu siedziało na lampach.
Bzdurym Nie znam się ale się wypowiem żenada
@@mariankalina Część prawdy tylko.
Pudło typu Rubin było radzieckie. W Polsce produkowane na licencji. Pierwszym ,,prawdziwie,,polskim tv był JOWISZ z zastosowaniem amerykańskiej technologi ale opartej na częściach krajów RWPG głównie NRD. Technologię i licencje nie tylko do telewizorów umożliwił pierwszy wyjazd do USA towarzysza Gierka.🙂
Licencję na produkcję kineskopu PIL zakupiono od amerykańskiej firmy RCA.
@@Slawek_EU07 Tak jest.
W ostatnie 5 minut powinniście podać co w tym samym czasie było w Niemczech zachodnich , Anglii , Francji, Japonii , USA
a co bylo?
@@dragonaspect22 No co? - zgniły kapitalizm był. :D
Zawsze mnie intrygowało, że wszelkiej maści głąby, onanizujące się hajendowymi rozwiązaniami technicznymi produkowanymi w tym samym czasie "na zachodzie" nie rozumieją, że były to profesjonalne wyroby dostępne z powodu ceny, nielicznym ludziom nawet "na zachodzie".
Jak według was było dobrze to zapraszam na kubę do Chin i do Rosji a i Wenezuela
@@gangun2126 Dokładnie. Tani telewizor dostępny "na Zachodzie" nie odbierał specjalnie lepiej niż "Rubin". Na wieżę Technicsa też nie każdego było stać na tym całym mitycznym "Zachodzie". Było trochę bogaciej niż u nas za komuny, ale to "trochę" było okupione dużo cięższą harówką w pracy. Zresztą to samo mamy teraz w Polsce: jest trochę bogaciej niż za komuny, tylko... ile stresu, potu i krwi to kosztuje. Już dawno przestało to się opłacać. Kapitalizm opłaca się tylko najbogatszym - właścicielom firm, wysokim urzędnikom, itp.
Oryginalny radziecki z oznaczeniem 714 i wszystkimi napisami w cyrylicy był o wiele lepszy od licencyjnego 714p. Samozapłony to miały te polskie.
Przestańcie pieprzyć, że wszystkie Rubiny się paliły. To mit. Był taki problem z niewielką liczbą odbiorników z konkretnej serii. Zostało to poprawione.
Mialem rafzieckiego RUBINA Nowy przrz 2 lata mial przepiekne kolory ale niestety po tym okresie powoli zanikaly kolory by na koncu caly obraz byl fioletowy
Haha pamiętam ten smród palonych firanek
My kupiliśmy tzn rodzice w 1979 r . Elektron 714D KOLOROWY telewizor pamiętam Bolka i Lolka w kolorze...
Małe sprostowanie, Rubin 714 to wersja rosyjska a 714p to właśnie produkowane w Polsce i to one właśnie się paliły.
powodem saozaplonow byl najczesciej kurz , zbierajacy sie na elementach wysokiego napiecia.Naprawialem je w zuricie, lata 70-80.
Cześć. Prawdą jest że się zapalały. 15 kV ( 15 000 V ), na lampie kineskopowej, plus kurz, wilgoć i pożar gotowy. Ale kto czyścił wtedy wnętrze TV. Nie zapalały się tylko te które często były naprawiane.
osobiście miałem rubina 202 p ale wspominam z rozrzewnieniem 714 a powodem zapłonu cóż przekładanie papierem taki izolacyjnym zasilaczach lamp który wysychał i po prostu się zapalał i było wesoło ha ha
Rubin 202 p... tranzystory... sterowanie dotykowe(kanały)...ech. Posiadałem.... A 714p miał, tak jak piszesz, nasączony jakimś .uwnem papier w transformatorku (trochę to się utleniło , podeschło i sru FAJER!!!!!)... Masz ok 50 wiosen? bo ja mam tyle i te same wspomnienia .POZDRO!!!!!
@@witoldmarczak8395 jeszcze powielacz na stanie i oglądamy😁
Hahaha :) U mnie wysadziło kondensator i smrodu co niemiara było :)
@@witoldmarczak8395 Ja już pod 60. Ładowarka do akumulatorów też miała transformator nasączy jakimś olejem, zapaliło się na podwórku, ale miałem pożar. Rubina złodzieje nie kradli bo za ciężki.
@@joo1527 Te powielacze lubiły sie psuć.
pamiętam Rubina u babci stał
Rubin był sprzedawany z niepełnym wyposażeniem. Brakowało w tym wyposażeniu gaśnicy. Chociaż skuteczność tej gaśnicy byłaby ograniczona - Rubiny paliły się parę minut po wyłączeniu. Rodzina oglądała telewizję, rodzina miała wyjść, więc się ubrała, rodzina wyłączyła Rubina i wyszła. I już nie miała gdzie wrócjć... Spaprany układ wysokiego napięcia - moc zasilania WN za mała, by pozwolić sobie na oporniki rozładowujące, płytka tego układu z palnego w sumie laminatu papierowo - formfenolowego. Napięcie z prostownika WN zanikało, ładunek o wysokim potencjale na stożku kineskopu pozostawał (a ten potencjał względem ziemi to 25 tysięcy woltów), trochę zabrudzonego kurzu na płytce - i przebicie gotowe.
A potem zdziwienie po powrocie do domu.
Mistrzu a kto te srobki z tylnej scianki wy krecal ?jak ja bylem wtedy na praktyce I co bys na to powiedzial?
Sąsiadom się zjarał. Na całej klatce schodowej śmierdziało. Przywieziony z Rosji...
Polskie Rubiny były na stopkach Radzieckie na płozach szczególnie nie udany model których wybuchał i promieniował promieniami X był Rubin model 707 Najbardziej udany był model 714
Czyli wywoływał raka?
@@amonra4046 Licznik gaigera wychwytał promieniowanie tego telewizora
Po prostu Rosjanie wymyślili Ambilight grubo przed Philipsem 😁
Taki my mieli😍
Mój Rubin stał przy oknie I razem z Rubinem zapaliły się firanki , dobrze że byłem w domu i w kuchni był garnek z wodą który uratował dom przed pożarem. Następnym TV był o niebo lepszy Wideoton taki klon Jowisza.
VIDEOTON Hungary tv
nie mam telewizora i dobrze mi z tym.
Ale z czegoś to napisałaś?
Ściślej można było powiedzieć lampy próżniowe faktycznie telewizor się grzał miałem takowy od 1980 roku. Psuł się dosyć często a jego podatność na efekty pirotechniczne w większości przypadków była spowodowana złą wentylacją oraz kurzem gromadzącym się w środku przyciąganym przez pole elektromagnetyczne.
Moja mama miała czarno biały telewizor w domu do lat gdzieś 1992-1994
W tamtych czasach sporo ubogich ludzi miało jeszcze czarno-białe telewizory...
@@piotrszym1 masz rację o mama mojej mamy mieszkali w domu przed wojenny który się rozpadał i do dziś w tym domu ktoś mieszka ale Chyby go zburzą i postawią nowy dom
@@damiadronix011 sam na początku lat 90 miałem jeszcze czarno-biały telewizor nawet kupiłem nowe czarno-białe na zapas... tak naprawdę zapasowy nigdy nie był używany i w końcu był wyrzucony. Bodajże pierwszy kolorowy telewizor był kupiony gdzieś około 1992-3 roku.' I od razu video, krótko później satelita ale większość programów i tak po angielsku byla..
lampowy miał lepsze kolory ale pod warunkiem częstszej wymiany lamp odpowiedzialnych za koloru-tranzystorowy był gorszy
@@coyapaczam Dokładnie.
Rubin 56 kilogramów?! My mieliśmy Elektrona przywiezionego od ruskich. Był dużo większy od Rubina, a ważył tyle, że nie można go było postawić na meblościance - groziło zawaleniem, tylko stał na osobnym stoliku. Dwie osoby go z trudem podnosiły. Pamiętam, że Rubin w kartonie mieścił się do kufra dużego fiata. Oczywiście jechało się z otwartym, ale na styk tam właził. Ten Elektron nawet po wyjęciu z kartonu nie mieścił się, więc był transportowany na dachu :-). Jeszcze dobre było przygasanie na moment światła w mieszkaniu gdy się go włączało pierwszy raz wieczorem. I to rozgrzewanie zanim pojawił się obraz. Trochę jak gady. Muszą się nagrzać, żeby dobrze działać :-). Ale był bezawaryjny! I po 10 latach działania został jeszcze sprzedany.
Mam do dziś na strychu. Ten kaloryfer wyświetlający obraz wnieść na strych to była katorga.
Miałem Rubina 714p przez długie lata Nigdy się nie zajarał HaHa
Nasz też nigdy się nie zapalił. Zawsze stał na takim dość wysokim stoliku w pobliżu okna i miał dobrą wentylację. Ale psuł się dość często.
@@sebastiankozowski8140 No tak raz na 2 miesiące potrafił sie zepsuć. A zwłaszcza na święta. Na święta to był pewnik że padnie. Dlatego kupiłem drugiego i zepsuły sie obydwa naraz.
Ja na twoim miejscu bym tak nie kpił z socjalizmu bo to były najlepsze lata w moim życiu wbrew pozorom była większa wolność w Polsce niż teraz gdy unia europejska nami rządzi .A rubina miałem i nie był zły wiele lat u mnie służył.
W swoim czasie naprawilem ich setki. A najwekszym problemem by kurz jak wiadomo wysokie napiecie plus wilgoc i bum. A pozatym spadajace z 10 tego pietra bylo na porzatku dziennym