Moj pierwszy patronat - i każdy następny - to było (jest) dla mnie coś ✨wow✨ Taka wyjątkowa okazja, coś nowego I NIE WYOBRAŻAM SOBIE NIE CZYTAĆ KSIĄŻKI PRZED AKCEPTEM 😐 Jakoś tak... Niezręcznie
Mam dokładnie takie samo zdanie jak wy - mega słabe jest branie patronatu w ciemno, bo jak potem ufać ukochanemu twórcy? Przestaje się go wtedy odbierać rzetelnie 🙃
✨THIS✨ zgadzam się z wami w 100%. Takie sprawy jak przeczytanie patronatu przed jego wzięciem lub tego podejścia ,że jest się opiekunami chrzestnymi dla tej książki jest dla mnie czymś dość jasnym i jest to takie minimum którego ja szukam w osobie którą zaobserwuje i będę dalej śledzić. Plus te booktalki w których pokazujecie tą bardziej techniczną strefę waszej pracy i samego rynku wydawniczego są dla mnie bynajmniej bardzo interesujące i z których można się dużo dowiedzieć. 🦕💜
Tak sobie tego słucham i sobie myślę, że gdybym była blogerem to nie brałabym żadnych patronów. Patronat brzmi jak twój znak jakości. Przyklepujesz, że to jest naprawdę dobra pozycja. I wszystko pięknie ładnie, ale wpadki wydawnictwom zdarzają się coraz częściej i na wszystkich etapach. W tym roku wszystkie książki wydane po 2010 roku, które przeczytałam, miały masę błędów: ortograficznych, stylistycznych, numeracji, literówki, kalki z angielskiego, akapity, które się zaczynają w losowych momentach, pomylone imię bohatera. Hitem była książka, w której imię bohatera było przez całą książkę nieprawidłowo odmieniane.
9:45 ja to jestem jakaś inna, albo po prostu jestem z czasów kiedy internet jeszcze raczkował 😂ja pierwszy raz na lubimy czytać w ten sposób trafiłam. Wychodziłam z założenia, że jeżeli ktoś ma patronat nad daną książką, to przez tego kogoś znajdę podobne rzeczy i odwiedzałam patronów. Raz się sprawdzało, raz nie ale parę fajnych miejsc w sieci znalazłam. Wiem, wyjątek potwierdza regułę 😉
Jako osoba pracująca kiedyś w wydawnictwie mogę powiedzieć, że właśnie panowała tam atmosfera że patronat to super wyróżnienie dla blogera/instagramera, jak sie dało ugadać za darmo to najlepsza opcja była i miałam szukać takich. Fun fakt co do barteru - jeśli wydawca nie spisze z wami oficjalnej umowy barterowej, a jedynie dogada się że ok ja Ci wyślę książkę a ty zrobisz takie działania to do niczego to nie zobowiązuje. Wydawcy unikają podpisywania takich umów (przynajmniej niektóre) i wymagają działań od twórców bez umowy, a w gruncie rzeczy twórca nic nie musi w takiej sytuacji, tylko też właśnie jest podkreślane zeby o tym głośno nie mówić.
A to fakt, że niestety nadal wielu wydawców uznaje, że oferują blogerowi zaszczyt. Plus częstą praktyką jest np. wypisywanie całej listy wymagań (wrzucenie posta na ig, tt, fb, lc, gr, księgarniach) oferując tylko prebooka (który bądźmy szczerzy jest żadną zapłatą, bo to nawet nie jest pełnoprawny produkt) albo nawet ebooka, co już jest kompletnym brakiem szacunku... Barter barterem ale no szanujmy się...
1) Boże jak ja kocham tą serię. 2) Uważam, że wasze podejście do patronatów to jest w ogóle dla mnie osobiście chyba najbardziej słuszne podejście i szanuje za nie mocno. 3) Anna robi zajebistą robotę z tymi rolkami, tak samo jak Marta z tiktokami, więc serio gratki i oby wam to dalej ich robienie sprawiało tyle radości ile nam oglądanie ich! 4) Dalej nie ma tiktoka w opisie XD 5) Ja osobiście również nigdy nie miałam czegoś takiego, że patrzyłam na patronaty na książce i sprawdzałam te osoby. Aczkolwiek jeśli osoba, którą bardzo lubię oglądać i z której zdaniem się zazwyczaj zgadzam, ma nad czymś patronat to jest faktycznie jest większa szansa, że po tą książkę sięgnę, jeśli wcześniej tego nie zamierzałam robić. 6) Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak promotor literatury, ale teraz już wiem, że jesteście jednymi z lepszym promotorkami jakich oglądam, więc you're doing a good job ahahah
1) Bardzo nas to cieszy :D 2) ❤❤❤❤ 3)Dziękujemy! ❤❤ 4) kurde, już dodaję xD 5)This 6) A widzisz, istnieje :D Dziękujemy bardzo ❤❤❤ Tobie również cudowności ❤❤
To jest clue, nigdy nie zerkam na to kto patronuje, ale śledząc ulubionych twórców ufam im, gdy czemus patronują i chętniej sięgam po daną pozycję, wiedząc, że gustowo mam podobne wrażenia etc. I ok może mi coś nie siąść and thats ok. Ale gdy sięgam po coś co ktoś no jakby poleca skoro patronuje i mam: ale to jest złe i dowiaduje się, że wzięty na siłę, bez sprawdzenia, żeby tylko mieć patronat to tak trochę niesmak pozostaje 💁♀️
12:27 Dziewczyny tutaj nie chodzi o drugi tom Krwi i Popiołu tylko o inną książkę czyli Cienie między nami. Jest to inna książka, innej autorki. Drugi tom krew i popiół ma dopiero w tym miejscu premierę, a tytuł to Królestwo ciała i ognia.
Zuza z zaksiazkowanych bierze patronaty w ciemno. Niedawno wzięła 3 tom serii, potem czytała i krytykowała że na 1000 stron historii przez 800 stron nie wiedziała co się dzieje i to jest duży zarzut. No powiem szczerze, że słabo to wyszło. Wydaje mi się, że jej widownia to głównie młode osoby/dzieci więc generlanie nie są jeszcze tak krytyczni jak starsi czytelnicy więc nie widzą dysonansu w takich sprawach.
@@lux4535 mimo że lubi serię, nie ma pewności czy kolejna część będzie dobra bez przeczytania jej. chociaż lubię dziewczyny, to mam naprawdę spory niesmak, kiedy kolejny raz ogłaszają patronat i mówią, że biorą się do czytania dopiero w momencie już wydania książki
Albo biorą patronaty, które potem mają w gdzieś daleko. W książkach, które polecają do przeczytania, albo w filmikach, o książach swojego życia, nawet nie raczą o nich wspomnąć.
Dzięki ogromne za filmik, właśnie tak się ostatnio zastanawiałam, o co biega z tymi patronatami, a tu przybywacie wy i tłumaczycie wszystko pięknie i jasno 😁 Sytuacja generalnie jest dość krzywa, tym bardziej, że You&YA w ogóle ostatnio chyba ma pecha do inb - kilka dni temu wkręciło się w kolejną mini-inbę, tym razem z We Need YA, kiedy redaktor wstawił story, w którym bardzo prosił o niezrzynanie designu strony (bo właśnie niedawno miała premierę strona You&YA), na co You&Ya stwierdziło, że nie wie, o co chodzi, również w tonie takim lekko prześmiewczym, jak tu przy tych pierwszych "przeprosinach". Mnie samej jest się trudno do tego odnieść, bo jak tak patrzę na te obie strony, to kurczę, no są podobne, ale czy na tyle, żeby się przyczepiać? Nie wiem. Sprawa zresztą i tak chyba ucichła, nie widziałam więcej update'ów z żadnej ze stron, więc może się dogadali. Ciekawa jestem Waszej opinii, albo w ogóle dyskusji w komentarzach. I przy okazji pytanie zupełnie z innej beczki do Was, albo do zorientowanych widzów - czy WasPos to wydawnictwo vanity? Ostatnio spotkałam się z takimi głosami na jednej grupie pisarskiej i byłam w szoku, zawsze myślałam, że to wydawnictwo tradycyjne, zwłaszcza, że Besty wydawały OG w modelu tradycyjnym, z tego co pamiętam. Czyżby zmienili model wydawniczy? Będę wdzięczna za każde info w tej sprawie 🥰
Też widziałam to oskarżenia od weneedya, przejrzałam obie strony i na moje oko nie było kopiowania. Są podobne, ale czy aż tak? Nie wiem. Z drugiej strony nie jestem żadnym ekspertem, tyle co zobaczę na własne oczy.
Widziałyśmy to story i rzeczywiście podobieństwa na stronach są, bardziej to widać w wersji komputerowej, bo mobilna faktycznie jest inna. Czy się dogadali - to już ich sprawa🤷♀ ale sama sytuacja rzeczywiście nieciekawa... Co do WasPosa - kiedy my wydawałyśmy OG robiłyśmy to w modelu tradycyjnym (wydawca ponosił całość kosztów), ale też nie wiemy jak to wygląda w przypadku innych autorów i jak sprawa wygląda teraz🤔
Nie zwracam uwagi na patronaty zupełnie. Zwracam uwagę na recenzje po przeczytaniu książki przez danego twórcę. Bardzo się zraziłam do Anity i Zaksiazkowanych kiedy zaczęły brać patronaty w ciemno, bez czytania. Nie przekonują mnie ich tłumaczenia i próby uzasadnienia swoich wyborów. Wiadomo przecież, że za patronatem idzie gratyfikacja finansowa dla twórcy, więc motywacja jest dosyć jasna. Zuza bierze patronaty kolejnych tomów serii w ciemno z tłumaczeniem, że nawet jeśli ten konkretny tom jej się nie spodoba, to będzie to jakby patronat nad całą serią. Mnie to nie przekonuje i nie uważam tego za uczciwe, można powiedzieć, że to jest szara strefa. Generalnie nie uważam, że powinna być jakoś cancelowana za takie działanie, to jej decyzja. Z drugiej strony traktowanie odbiorców jako motłoch , któremu po prostu trzeba wcisnąć towar nie uważam za fair. Mam mocno mieszane odczucia w tej materii, więcej negatywnych jednak.
Dodam jeszcze, że rodzice dziewczyn robią to samo. Kanał Literaccy, biorą patronaty w ciemno, z tym, że tutaj nie są to nawet kolejne tomy serii tylko pojedyncze książki. Kolejny raz - mocno mieszane odczucia.
Znaczy ja akurat bardzo lubię te kanały osobiście i tłumaczenie, że jak wszystkie były dotychczas dobre i to niejako patronat nad całością jak dla mnie jest sensowne i logiczne. W dodatku to jest taka reklama jeszcze mocniejsza "to jest tak zarabiste, że temu zaufam" Przecież jak w końcu się któraś nie spodoba to wtedy zawsze można nie dawać już patronatów, aczkolwiek też nie jest osobą która jakoś patrzy na patronaty (no może z wyjątkiem jednej pani, która patronuje wszystkiemu, co jest raczej słabe moim zdaniem, tu czasem się zastanawiam) więc może dlatego mi to nie przeszkadza. Natomiast dla mnie jest logiczne, że jak czytam jakąś serię to niezależnie od patronatu, czytam kolejne tomy jeśli mi się podobały. Więc znów tym bardziej nie przeszkadza mi taki patronat "w ciemno" ani mnie nie zachęci, jeśli reszta mi się nie podobała, ani nie odstraszy. Muszę jednak przyznać, że branie patronatu bo "opis fajny" albo pierwsze sto stron powiedzmy jest już mocno... Yhhhhh... Tego sobie nie wyobrażam
Ja z reguły nie patrze na to kto ma patronat tylko na recenzje danej osoby, na jej odczucia ale wiadomo kiedy przeczyta się książkę i zobaczy, że ktoś kogo się ogląda ma nad nią patronat to robi się miło. Zauważyłem jednak, że takie branie patronatów bez poprzedniego przeczytania jest dla mnie takim dysonansem i nie potrafię tego zrozumieć. Bardziej to ostatnio zauważyłem u Zaksiążkowanych kiedy dziewczyny biorą patronat nad kolejnym tomem serii bez przeczytania (w przypadku Zuzy była to trylogia licaniusa, a u Toli seria zbrodni niezbyt eleganckiej) ja lubię dziewczyny nawet regularnie oglądam ale jakoś nie zawsze ufam patronatom dopóki nie usłyszę ich pełnej opinii na temat danej książki. Kończąc życzę wszystkim miłego wieczorku i smacznej chabetki (czy jakiegoś innego pićka jakie sobie popijacie)
I jeszcze tak dodając: dla mnie te patronaty nie mają żadnego znaczenia. Im bardziej książka jest w internecie promowana i hypowana, tym większą mam do niej niechęć, bo też takiemu hypowi już nie ufam. Wolę oglądać recenzje i konfrontować je z recenzjami na goodreads czy na LC oraz sprawdzać sobie średnią ocen. To wszystko w połączeniu daje mi obraz, czy książka może mi się spodobać. Nawet bym nie nadążyła z kupowaniem i czytaniem idąc wraz z tempem promocji nowości w internetach :D
jak mam być szczera, to ja sama się złapałam na ten "haczyk" wydawnictwa i teraz, gdy tak sobie siedzę i myślę, to jest mi przykro, że wydawnictwa tak czyhają można powiedzieć na młodych twórców 😅 pamiętam, jak dostałam propozycję do ,,Księżycowego Miasta" i siedziałam przed tym telefonem, zapoznając się z fabułą; po przeczytaniu dałam znać, że biorę patronat i napiszę blurba, bo jestem zauroczona historią i chcę, by to było "moje dziecko". w końcu nadszedł czas promowania tej książki, gdzie nie mam sobie nic do zarzucenia, gdyż z mojego polecenia sięgnęło bardzo dużo osób po tę powieść, poza tym non stop o niej gadałam i ekscytowałam się jak małe dziecko 😅 jednak nie może być za kolorowo, bo dochodzimy do momentu, w którym "w nagrodę" dostałam po dwa egzemplarze na rozdanie dla moich obserwatorów - oczywiście miałam być dozgonnie wdzięczna 😅 napomknę tylko, że na tamten czas nie wiedziałam, iż istnieją jakiekolwiek umowy, które można w związku z patronatami podpisać - raczej żyłam w przekonaniu, że faktycznie te książki dla obserwatorów to dobra zapłata za mój czas pracy, za użytą kreatywność, za zdjęcia i obróbkę, za nagranie filmu i montaż. no a wydawnictwu to przecież na rękę, bo ludzie z poleceń swoich ulubionych twórców kupią lekturą i podbiją sprzedaż, a oni za darmo zgarną kaskę, nie wysilając się w ogóle 🤷🏼♀️ smutne, ale prawdziwe. dlatego warto jednak stawiać twarde warunki i jeśli komuś coś nie pasuje, to trudno.
Ja ogólnie raczej nie zwracam uwagi na patronów na książce. Bardziej mam tak że jak oglądam kogoś od dłuższego czasu, tak jak Was na przykład no to wtedy jak słyszę, że patronat to wtedy wiem że coś jest top of the top i to jest dla mnie mega znak jakości dla danej książki. Baardzo dużo książek tak poznałam dzięki Wam. Ps. Dziś na zajęciach polecalam przy okazji jednego tematu książki Dony Tartt i się okazało że wykładowczyni kocha jej wszystkie trzy książki a w tajemnej jest zakochana, także to też dzięki Wam ta rozmowa była haha! Pozdrawiam dziewczyny ❤️
W wydawnictwie You&YA (podoba mi się jak je nazwałyście 😄) dzieją się dość dziwne rzeczy: odbieranie patronatów, używanie czyjegoś wizerunku bez zgody, kopiowanie estetyki strony od innych i wiele więcej. :) Zgłosiłam sprawę panu prezesowi Muzy i zobaczymy co i czy w ogóle coś zdziała. :)
nie uważam, że to czy ktoś czyta swój patronat czy nie, nie jest naszą sprawą, bo nas jako czytelników to bardzo obchodzi, szczególnie przy takich sytuacjach, gdy ktoś trąbi wręcz, CZYTAJCIE TO MÓJ PATRONAT, podpisywanie się pod książka równa się jej poleceniu, a jak można coś polecać nie czytając tego wczesniej? z zaufania do autora? wiadomo, że nie każdy patrzy na patronaty, ale znam wiele osób, które zwracają na to uwagę i to co robi np Zuza z Zaksiazkowanych nie jest okej wobec czytelników i swoich widzów
Ja w sumie jak książka mi się podoba to sprawdzam kto objął patronatem i zerkam na konta bo myślę że może ta osoba ma podobny gust do mojego i warto sprawdzić. Ale nie kupuje książek że względu na patronat. Wiadomo jak ktoś patronuje to o książce dużo mówi więc ta zostaje gdzieś z tyłu głowy i może tu jest bodziec do jej zakupu. Ale na samo hasło kupcie bo ja lubię raczej nie reaguję. Jak zwykle fajna dyskusja. Szkoda że ta seria nie ma playlisty u was bo bardzo lubię słuchać tych dyskusji. Dlatego też czekam na podcast Anny;) pozdrawiam cieplutko
Serio? Co prawda już jej nie oglądam, ale kiedyś ją kochała. Którą książkę konkretnie wzięła pod patronat? Czy ludzie się jakoś do tego doczepili, czy raczej większość widzów nie miała problemu?
tu warto dodać, że zuza wielokrotnie tłumaczyła, że jeśli akurat ten tom jej się nie spodoba to uznaje patronat jako patronat nad całą serią (tak było przy "cieniu utraconego świata) a nie tym konkretnym tomem
Niestety po manipulacjach Fantastycznych pogaduch i pani redaktor Kali nic nie planuje już od You&YA kupić. Jestem zażenowana całą sytuacją i strasznie mi żal bookstagramerek, które zaangażowały się całym sercem w promocję i robiły kawał niesamowitej roboty, a zostały potraktowane bez krzty szacunku. Zostawiono tych patronów którzy nie robili nic, a wyrzucili najbardziej zaangażowane osoby, o co tu chodzi? Jeszc ze błędne loga i kpiny w formie przeprosin? Strasznie to słabe i nie zamierzam czegoś takiego wspierać.
Ja do patronatów się zraziłam po niewidzialnym życiu addie. Spodziewałam się czegoś fajnego, a wyszedł właściwie prymitywny harlekin :| z pobocznym fajnym wątkiem. I mierzi mnie, gdy recenzenci nadal bronią tego gniota, kasa musiała być dobra.
W ogóle nie zwracam uwagi na patronaty i kompletnie nie rozumiem podpisywania książek tylko dlatego, że ktoś ją obiął patronatem. Jestem w tym tradycjonalistką i uważam, że książkę podpisuje autor, bo to jego dzieło.
W sensie przeszkadza Ci logo blogerów? Przecież to nie podpis a ich "znak jakości". Idąc tym tropem to w książce nie powinna znajdować się żadna informacja o tłumaczu, redakcji i korekcie, bo przecież to tylko dzieło autora.
@@xkaese w sensie, że nie kupuję książki tylko dlatego, że Pani X objęła ją patronatem - nie jest to dla mnie istotne nawet jeśli cenię daną Panią X. Korektora raczej nikt nie prosi o autograf na książce a Panią X z yt czy instagrama owszem, bo po prostu powiedziała o tej książce. Tłumacz tworzył coś przy książce i miał wpływ na jej ostateczny kształt - podobnie jak grafik, wydawca czy korektor o autorze już nie mówiąc, a człowiek z patronatu ją zareklamował (czasami nie czytając lub czytając np tylko szczątkowo) a sadzi autografy jakby był twórcą i miał jakikolwiek wpływ na kształt dzieła. Ania sama powiedziała przy temacie akceptacji okładki, że w sumie co tam sprawdzać. Tłumacza poprosiłabym o autograf na egzemplarzu, bo w dużej mierze tworzył choćby klimat książki. Patron to po prostu marketing i maszynka do nabijania sprzedaży czyli najprostsza manipulacja klientem, więc za co jestem mu winna uznanie (i to na tyle by pozwalać podpisać nie swoje dzieło)?
@@xkaese korekta czy tłumacz a patronat to nie to samo więc nw czemu to porównujesz... tłumacz przeciez wykonał prace i niedziwne ze jest tam podpisany a patron to tylko to przeczytał... takze to nie to samo
@@xkaese myślę, że tu chodzi raczej to sytuację gdzie fani booktouberów chcą mieć pamiątkę po spotkaniu i proszą o dedykacje na książce której patronują. Myślę, że jak ktoś chce mieć autograf swojego idola na związanej z nim rzeczy to jest raczej okej, nie mam z tym problemu.
@@Misia_Pysia Wystarczyło powiedzieć, że chodziło Ci o autografy. Nie zrozumiałam na początku, bo trochę to abstrakcyjne. Myślałam, że mówisz o logo :)
A co do Nattrook patrząc jak została potraktowana w tej sprawie i dlaczego odebrano jej patron jest jak dla mnie strzałem wydawnictwa bardzo nieprofesjonalnym. I ktoś totalnie zawalił kto się tym zajmuje 💁♀️
wiadomo już, kto się tym zajmuje😉 dowiedziałam się właśnie z relacji Nattrook, i się niestety zawiodłam. Jest (są?) to założycielki popularnej na fb grupy i Instagram, który patronuje każdej książce wydanej przez to wydawnictwo....
Raczej rzadko sama z siebie sprawdzam patronaty na tyłach książek, za to często zdarzało mi się kupić coś przez wzgląd na konkretnego twórcę, który daną rzecz polecał. Obserwując i śledząc działalność blogerów w internecie wyrabiam sobie pewne zdanie odnośnie tego, czy moje gusta pokrywają się z ich opiniami, dlatego branie patronatów w ciemno, a potem reklamowanie książek "od tak" jest dla mnie bardzo nieprofesjonalne. Jako widz obdarzam blogera pewnym zaufaniem i wierzę, że skoro jego książka tak zachwyciła, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że i mi się spodoba. Co do samego wydawnictwa - bardzo krzywa akcja. Obserwowałam przebieg dramy na bieżąco i dziewczyna z niechcianym patronatem musiała sobie sporo krwi napsuć zanim wywalczyła odpowiednie sprostowanie i rekompensatę. Książkę, o której była mowa, przeczytałam i bardzo mi się podobała, ale jednak niesmak do wydawnictwa pozostał.
No właśnie postrzegamy patronaty jako sprawę ściśle związaną z zaufaniem - branie patronatu i potem krytykowanie go na pewno wzbudzi w odbiorcach mieszane uczucia, tak samo jak np. branie do patronatu co popadnie. Przecież gdybyśmy nagle wzięły patronat nad jakimś nie wiem... crazy erotykiem, to wszyscy by się mocno zdziwili, bo to jest coś kompletnie poza naszym gustem i przez to (prawdopodobnie) poza gustami osób, które nas oglądają bo lubią te same gatunki co my. Szkoda strasznie dziewczyn, że kosztowało je to tyle nerwów 😥😥
To już zależy od twórcy - my wychodzimy z inicjatywą patronacką tylko w przypadku, gdy czytałyśmy wcześniej książkę - po angielsku albo przedpremierowy tekst dostarczony przez wydawcę.
Co do brania patronatów w ciemno, myślę, że gdybyście miały okazję wzięcia np 5 tomu Czasu żniw jako patronat, to byście się zgodziły nawet bez czytania. 😉
Dziewczyny właśnie przez cały filmik mówiły że nie ma takiej opcji. Więc nagle miałyby zmienić całą filozofię bycia wiarygodnym recenzentem tylko dlatego że lubią czas żniw? Chyba niezbyt
Moj pierwszy patronat - i każdy następny - to było (jest) dla mnie coś ✨wow✨ Taka wyjątkowa okazja, coś nowego I NIE WYOBRAŻAM SOBIE NIE CZYTAĆ KSIĄŻKI PRZED AKCEPTEM 😐 Jakoś tak... Niezręcznie
Mam dokładnie takie samo zdanie jak wy - mega słabe jest branie patronatu w ciemno, bo jak potem ufać ukochanemu twórcy? Przestaje się go wtedy odbierać rzetelnie 🙃
✨THIS✨ zgadzam się z wami w 100%. Takie sprawy jak przeczytanie patronatu przed jego wzięciem lub tego podejścia ,że jest się opiekunami chrzestnymi dla tej książki jest dla mnie czymś dość jasnym i jest to takie minimum którego ja szukam w osobie którą zaobserwuje i będę dalej śledzić. Plus te booktalki w których pokazujecie tą bardziej techniczną strefę waszej pracy i samego rynku wydawniczego są dla mnie bynajmniej bardzo interesujące i z których można się dużo dowiedzieć. 🦕💜
Będzie ich więcej
Tak sobie tego słucham i sobie myślę, że gdybym była blogerem to nie brałabym żadnych patronów. Patronat brzmi jak twój znak jakości. Przyklepujesz, że to jest naprawdę dobra pozycja. I wszystko pięknie ładnie, ale wpadki wydawnictwom zdarzają się coraz częściej i na wszystkich etapach. W tym roku wszystkie książki wydane po 2010 roku, które przeczytałam, miały masę błędów: ortograficznych, stylistycznych, numeracji, literówki, kalki z angielskiego, akapity, które się zaczynają w losowych momentach, pomylone imię bohatera. Hitem była książka, w której imię bohatera było przez całą książkę nieprawidłowo odmieniane.
9:45 ja to jestem jakaś inna, albo po prostu jestem z czasów kiedy internet jeszcze raczkował 😂ja pierwszy raz na lubimy czytać w ten sposób trafiłam. Wychodziłam z założenia, że jeżeli ktoś ma patronat nad daną książką, to przez tego kogoś znajdę podobne rzeczy i odwiedzałam patronów. Raz się sprawdzało, raz nie ale parę fajnych miejsc w sieci znalazłam.
Wiem, wyjątek potwierdza regułę 😉
Nie zwracam w ogóle uwagi na patronaty, ale na recenzję w internecie na lubimy czytać albo goodreads bardzo mocno
Jako osoba pracująca kiedyś w wydawnictwie mogę powiedzieć, że właśnie panowała tam atmosfera że patronat to super wyróżnienie dla blogera/instagramera, jak sie dało ugadać za darmo to najlepsza opcja była i miałam szukać takich. Fun fakt co do barteru - jeśli wydawca nie spisze z wami oficjalnej umowy barterowej, a jedynie dogada się że ok ja Ci wyślę książkę a ty zrobisz takie działania to do niczego to nie zobowiązuje. Wydawcy unikają podpisywania takich umów (przynajmniej niektóre) i wymagają działań od twórców bez umowy, a w gruncie rzeczy twórca nic nie musi w takiej sytuacji, tylko też właśnie jest podkreślane zeby o tym głośno nie mówić.
A to fakt, że niestety nadal wielu wydawców uznaje, że oferują blogerowi zaszczyt. Plus częstą praktyką jest np. wypisywanie całej listy wymagań (wrzucenie posta na ig, tt, fb, lc, gr, księgarniach) oferując tylko prebooka (który bądźmy szczerzy jest żadną zapłatą, bo to nawet nie jest pełnoprawny produkt) albo nawet ebooka, co już jest kompletnym brakiem szacunku... Barter barterem ale no szanujmy się...
1) Boże jak ja kocham tą serię.
2) Uważam, że wasze podejście do patronatów to jest w ogóle dla mnie osobiście chyba najbardziej słuszne podejście i szanuje za nie mocno.
3) Anna robi zajebistą robotę z tymi rolkami, tak samo jak Marta z tiktokami, więc serio gratki i oby wam to dalej ich robienie sprawiało tyle radości ile nam oglądanie ich!
4) Dalej nie ma tiktoka w opisie XD
5) Ja osobiście również nigdy nie miałam czegoś takiego, że patrzyłam na patronaty na książce i sprawdzałam te osoby. Aczkolwiek jeśli osoba, którą bardzo lubię oglądać i z której zdaniem się zazwyczaj zgadzam, ma nad czymś patronat to jest faktycznie jest większa szansa, że po tą książkę sięgnę, jeśli wcześniej tego nie zamierzałam robić.
6) Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak promotor literatury, ale teraz już wiem, że jesteście jednymi z lepszym promotorkami jakich oglądam, więc you're doing a good job ahahah
1) Bardzo nas to cieszy :D
2) ❤❤❤❤
3)Dziękujemy! ❤❤
4) kurde, już dodaję xD
5)This
6) A widzisz, istnieje :D Dziękujemy bardzo ❤❤❤
Tobie również cudowności ❤❤
To jest clue, nigdy nie zerkam na to kto patronuje, ale śledząc ulubionych twórców ufam im, gdy czemus patronują i chętniej sięgam po daną pozycję, wiedząc, że gustowo mam podobne wrażenia etc. I ok może mi coś nie siąść and thats ok. Ale gdy sięgam po coś co ktoś no jakby poleca skoro patronuje i mam: ale to jest złe i dowiaduje się, że wzięty na siłę, bez sprawdzenia, żeby tylko mieć patronat to tak trochę niesmak pozostaje 💁♀️
12:27
Dziewczyny tutaj nie chodzi o drugi tom Krwi i Popiołu tylko o inną książkę czyli Cienie między nami. Jest to inna książka, innej autorki. Drugi tom krew i popiół ma dopiero w tym miejscu premierę, a tytuł to Królestwo ciała i ognia.
Zuza z zaksiazkowanych bierze patronaty w ciemno. Niedawno wzięła 3 tom serii, potem czytała i krytykowała że na 1000 stron historii przez 800 stron nie wiedziała co się dzieje i to jest duży zarzut. No powiem szczerze, że słabo to wyszło. Wydaje mi się, że jej widownia to głównie młode osoby/dzieci więc generlanie nie są jeszcze tak krytyczni jak starsi czytelnicy więc nie widzą dysonansu w takich sprawach.
A ja tam się nie dziwię, że wzięła taki patronat skoro ogólnie lubi ta serie 🤷♀️
Mam takie samo zdanie, jak K F
Bo jej płacą, ona się nie zna liczy się hajs ;)
@@lux4535 mimo że lubi serię, nie ma pewności czy kolejna część będzie dobra bez przeczytania jej. chociaż lubię dziewczyny, to mam naprawdę spory niesmak, kiedy kolejny raz ogłaszają patronat i mówią, że biorą się do czytania dopiero w momencie już wydania książki
Albo biorą patronaty, które potem mają w gdzieś daleko. W książkach, które polecają do przeczytania, albo w filmikach, o książach swojego życia, nawet nie raczą o nich wspomnąć.
Oh, jak ja czekałam, aż się wypowiecie na ten temat! Ogladam z zaciekawieniem
To brzmi trochę jak Zuza z Zaksiazkowanych, która nie czyta i krytykuje swoje patronaty
😂😂😂
Ja również pomyślałam od razu o Zuzce z Zaksiążkowanych
Dzięki ogromne za filmik, właśnie tak się ostatnio zastanawiałam, o co biega z tymi patronatami, a tu przybywacie wy i tłumaczycie wszystko pięknie i jasno 😁 Sytuacja generalnie jest dość krzywa, tym bardziej, że You&YA w ogóle ostatnio chyba ma pecha do inb - kilka dni temu wkręciło się w kolejną mini-inbę, tym razem z We Need YA, kiedy redaktor wstawił story, w którym bardzo prosił o niezrzynanie designu strony (bo właśnie niedawno miała premierę strona You&YA), na co You&Ya stwierdziło, że nie wie, o co chodzi, również w tonie takim lekko prześmiewczym, jak tu przy tych pierwszych "przeprosinach". Mnie samej jest się trudno do tego odnieść, bo jak tak patrzę na te obie strony, to kurczę, no są podobne, ale czy na tyle, żeby się przyczepiać? Nie wiem. Sprawa zresztą i tak chyba ucichła, nie widziałam więcej update'ów z żadnej ze stron, więc może się dogadali. Ciekawa jestem Waszej opinii, albo w ogóle dyskusji w komentarzach.
I przy okazji pytanie zupełnie z innej beczki do Was, albo do zorientowanych widzów - czy WasPos to wydawnictwo vanity? Ostatnio spotkałam się z takimi głosami na jednej grupie pisarskiej i byłam w szoku, zawsze myślałam, że to wydawnictwo tradycyjne, zwłaszcza, że Besty wydawały OG w modelu tradycyjnym, z tego co pamiętam. Czyżby zmienili model wydawniczy? Będę wdzięczna za każde info w tej sprawie 🥰
Też widziałam to oskarżenia od weneedya, przejrzałam obie strony i na moje oko nie było kopiowania. Są podobne, ale czy aż tak? Nie wiem. Z drugiej strony nie jestem żadnym ekspertem, tyle co zobaczę na własne oczy.
Widziałyśmy to story i rzeczywiście podobieństwa na stronach są, bardziej to widać w wersji komputerowej, bo mobilna faktycznie jest inna. Czy się dogadali - to już ich sprawa🤷♀ ale sama sytuacja rzeczywiście nieciekawa...
Co do WasPosa - kiedy my wydawałyśmy OG robiłyśmy to w modelu tradycyjnym (wydawca ponosił całość kosztów), ale też nie wiemy jak to wygląda w przypadku innych autorów i jak sprawa wygląda teraz🤔
@@Bestselerki Dzięki stokrotne za odpowiedź, dziewczyny! 💖
@@Bestselerki może być to powód dla którego podobieństwo nie było dla mnie oczywiste - przeglądałam tylko wersje mobilną stron.
Nie zwracam uwagi na patronaty zupełnie. Zwracam uwagę na recenzje po przeczytaniu książki przez danego twórcę. Bardzo się zraziłam do Anity i Zaksiazkowanych kiedy zaczęły brać patronaty w ciemno, bez czytania. Nie przekonują mnie ich tłumaczenia i próby uzasadnienia swoich wyborów. Wiadomo przecież, że za patronatem idzie gratyfikacja finansowa dla twórcy, więc motywacja jest dosyć jasna. Zuza bierze patronaty kolejnych tomów serii w ciemno z tłumaczeniem, że nawet jeśli ten konkretny tom jej się nie spodoba, to będzie to jakby patronat nad całą serią. Mnie to nie przekonuje i nie uważam tego za uczciwe, można powiedzieć, że to jest szara strefa. Generalnie nie uważam, że powinna być jakoś cancelowana za takie działanie, to jej decyzja. Z drugiej strony traktowanie odbiorców jako motłoch , któremu po prostu trzeba wcisnąć towar nie uważam za fair. Mam mocno mieszane odczucia w tej materii, więcej negatywnych jednak.
Dodam jeszcze, że rodzice dziewczyn robią to samo. Kanał Literaccy, biorą patronaty w ciemno, z tym, że tutaj nie są to nawet kolejne tomy serii tylko pojedyncze książki. Kolejny raz - mocno mieszane odczucia.
@@oksiazkach zgadzam się z Tobą tak bardzo
Ostatnio przeczytali fragment książki zanim wzięli patronat XD
Znaczy ja akurat bardzo lubię te kanały osobiście i tłumaczenie, że jak wszystkie były dotychczas dobre i to niejako patronat nad całością jak dla mnie jest sensowne i logiczne. W dodatku to jest taka reklama jeszcze mocniejsza "to jest tak zarabiste, że temu zaufam" Przecież jak w końcu się któraś nie spodoba to wtedy zawsze można nie dawać już patronatów, aczkolwiek też nie jest osobą która jakoś patrzy na patronaty (no może z wyjątkiem jednej pani, która patronuje wszystkiemu, co jest raczej słabe moim zdaniem, tu czasem się zastanawiam) więc może dlatego mi to nie przeszkadza. Natomiast dla mnie jest logiczne, że jak czytam jakąś serię to niezależnie od patronatu, czytam kolejne tomy jeśli mi się podobały. Więc znów tym bardziej nie przeszkadza mi taki patronat "w ciemno" ani mnie nie zachęci, jeśli reszta mi się nie podobała, ani nie odstraszy. Muszę jednak przyznać, że branie patronatu bo "opis fajny" albo pierwsze sto stron powiedzmy jest już mocno... Yhhhhh... Tego sobie nie wyobrażam
@@zuzannagoebiewska8888
Czy myślisz o takiej Pani, która ma na imię Olga?? XD
Ja z reguły nie patrze na to kto ma patronat tylko na recenzje danej osoby, na jej odczucia ale wiadomo kiedy przeczyta się książkę i zobaczy, że ktoś kogo się ogląda ma nad nią patronat to robi się miło. Zauważyłem jednak, że takie branie patronatów bez poprzedniego przeczytania jest dla mnie takim dysonansem i nie potrafię tego zrozumieć. Bardziej to ostatnio zauważyłem u Zaksiążkowanych kiedy dziewczyny biorą patronat nad kolejnym tomem serii bez przeczytania (w przypadku Zuzy była to trylogia licaniusa, a u Toli seria zbrodni niezbyt eleganckiej) ja lubię dziewczyny nawet regularnie oglądam ale jakoś nie zawsze ufam patronatom dopóki nie usłyszę ich pełnej opinii na temat danej książki. Kończąc życzę wszystkim miłego wieczorku i smacznej chabetki (czy jakiegoś innego pićka jakie sobie popijacie)
Ja troszkę nie na temat, ale muszę, bo się uduszę... Marta piękne włosy na tym filmiku masz 😊💜💜
Dobra książka obroni się sama ;)
I jeszcze tak dodając: dla mnie te patronaty nie mają żadnego znaczenia. Im bardziej książka jest w internecie promowana i hypowana, tym większą mam do niej niechęć, bo też takiemu hypowi już nie ufam. Wolę oglądać recenzje i konfrontować je z recenzjami na goodreads czy na LC oraz sprawdzać sobie średnią ocen. To wszystko w połączeniu daje mi obraz, czy książka może mi się spodobać. Nawet bym nie nadążyła z kupowaniem i czytaniem idąc wraz z tempem promocji nowości w internetach :D
7:10 Z tego co pamiętam, to Anita kiedyś przyznała, że żałuje wzięcia patronatu na HP i przeklęte dziecko
Anita nie miała patronatu nad tą książką ;)
@@rikkoPL racja. Była ambasadorką, ale to zmienia jedynie tyle, że nie ma jej logo z tyłu książki
@@julion4168 Nie wiem jaka jest różnica 🤷♀️ Wiem tylko, że to nie był patronat.
jak mam być szczera, to ja sama się złapałam na ten "haczyk" wydawnictwa i teraz, gdy tak sobie siedzę i myślę, to jest mi przykro, że wydawnictwa tak czyhają można powiedzieć na młodych twórców 😅 pamiętam, jak dostałam propozycję do ,,Księżycowego Miasta" i siedziałam przed tym telefonem, zapoznając się z fabułą; po przeczytaniu dałam znać, że biorę patronat i napiszę blurba, bo jestem zauroczona historią i chcę, by to było "moje dziecko". w końcu nadszedł czas promowania tej książki, gdzie nie mam sobie nic do zarzucenia, gdyż z mojego polecenia sięgnęło bardzo dużo osób po tę powieść, poza tym non stop o niej gadałam i ekscytowałam się jak małe dziecko 😅 jednak nie może być za kolorowo, bo dochodzimy do momentu, w którym "w nagrodę" dostałam po dwa egzemplarze na rozdanie dla moich obserwatorów - oczywiście miałam być dozgonnie wdzięczna 😅 napomknę tylko, że na tamten czas nie wiedziałam, iż istnieją jakiekolwiek umowy, które można w związku z patronatami podpisać - raczej żyłam w przekonaniu, że faktycznie te książki dla obserwatorów to dobra zapłata za mój czas pracy, za użytą kreatywność, za zdjęcia i obróbkę, za nagranie filmu i montaż. no a wydawnictwu to przecież na rękę, bo ludzie z poleceń swoich ulubionych twórców kupią lekturą i podbiją sprzedaż, a oni za darmo zgarną kaskę, nie wysilając się w ogóle 🤷🏼♀️ smutne, ale prawdziwe. dlatego warto jednak stawiać twarde warunki i jeśli komuś coś nie pasuje, to trudno.
Ja ogólnie raczej nie zwracam uwagi na patronów na książce. Bardziej mam tak że jak oglądam kogoś od dłuższego czasu, tak jak Was na przykład no to wtedy jak słyszę, że patronat to wtedy wiem że coś jest top of the top i to jest dla mnie mega znak jakości dla danej książki. Baardzo dużo książek tak poznałam dzięki Wam.
Ps. Dziś na zajęciach polecalam przy okazji jednego tematu książki Dony Tartt i się okazało że wykładowczyni kocha jej wszystkie trzy książki a w tajemnej jest zakochana, także to też dzięki Wam ta rozmowa była haha!
Pozdrawiam dziewczyny ❤️
W wydawnictwie You&YA (podoba mi się jak je nazwałyście 😄) dzieją się dość dziwne rzeczy: odbieranie patronatów, używanie czyjegoś wizerunku bez zgody, kopiowanie estetyki strony od innych i wiele więcej. :) Zgłosiłam sprawę panu prezesowi Muzy i zobaczymy co i czy w ogóle coś zdziała. :)
Dziwne rzeczy się dzieją, to prawda...
Idealny przykład to Przeklęte Dziecko i zaufanie renomie J.K Rowling. Wszyscy byli zaskoczeni tym, jak mierne to było dzieło.
nie uważam, że to czy ktoś czyta swój patronat czy nie, nie jest naszą sprawą, bo nas jako czytelników to bardzo obchodzi, szczególnie przy takich sytuacjach, gdy ktoś trąbi wręcz, CZYTAJCIE TO MÓJ PATRONAT, podpisywanie się pod książka równa się jej poleceniu, a jak można coś polecać nie czytając tego wczesniej? z zaufania do autora? wiadomo, że nie każdy patrzy na patronaty, ale znam wiele osób, które zwracają na to uwagę i to co robi np Zuza z Zaksiazkowanych nie jest okej wobec czytelników i swoich widzów
Ja w sumie jak książka mi się podoba to sprawdzam kto objął patronatem i zerkam na konta bo myślę że może ta osoba ma podobny gust do mojego i warto sprawdzić. Ale nie kupuje książek że względu na patronat. Wiadomo jak ktoś patronuje to o książce dużo mówi więc ta zostaje gdzieś z tyłu głowy i może tu jest bodziec do jej zakupu. Ale na samo hasło kupcie bo ja lubię raczej nie reaguję. Jak zwykle fajna dyskusja. Szkoda że ta seria nie ma playlisty u was bo bardzo lubię słuchać tych dyskusji. Dlatego też czekam na podcast Anny;) pozdrawiam cieplutko
Jedną z takich booktuberek jest kobieta której imię zaczyna się na A a kończy na nita 🤷♀️ strasznie mnie to zraziło do jej poleceń...
True... tez miałam to napisać 😅 choc ja ją lubie
Jejku tak totalnie się zgadzam
Też o niej pomyślałam 😅
Serio? Co prawda już jej nie oglądam, ale kiedyś ją kochała. Którą książkę konkretnie wzięła pod patronat? Czy ludzie się jakoś do tego doczepili, czy raczej większość widzów nie miała problemu?
@@natalia_1401 Sama się do tego przyznała w recenzji Lore
Uwielbiam was i jesteście śliczne i cudowne❤️
❤️
Nie wiem co napisać, ale pozdrawiam cieplutko promotorów literatury 😉
Są są patronaty w ciemno i są twórcy, którzy o tym mówią wprost ;) Ale nie chcę palcem wskazywać, bo akurat bardzo przepadam za tymi twórcami.
Starsza siostra z zaksiążkowanych bierze kolejne tomy seri w ciemno najczęściej
tu warto dodać, że zuza wielokrotnie tłumaczyła, że jeśli akurat ten tom jej się nie spodoba to uznaje patronat jako patronat nad całą serią (tak było przy "cieniu utraconego świata) a nie tym konkretnym tomem
Właśnie Zuza mówiła wiele razy, ze jak bierze patronat kolejnego tomu, jako patronat ogólny serii😉
Fakt, mówiła to, jednak mnie takie tłumaczenie nie przekonuje, nie znajduję tutaj wiarygodności.
@@letniakra a ja właśnie znajduje: mówi przecież wyraźnie ze CAŁA seria jej się podoba. Każda książka ma jakieś wady
@@majapiatyszek6456 ona uznaje, ale umowę podpisuje na ten jeden tom i logo jest na jednym tonie, tak czy siak
Zgłaszam się jako mniejszość, która googluje patronatów danych książek 🤣🤣
omg istniejesz 😲😲😲😲
Pamiętam, że Anita raz czy dwa tak zrobiła chyba z Sarah J. Mass i z Rowling
Na grupach dla recenzentów na FB można znaleźć pełno takich co biorą i dają w ciemno😊
😲
Co do afery z You&Ya dziewczyny i tak by dostały książki jako ich recenzencki, ale dostały już rekompensatę pieniężna 😉
Oooo nie wiedziałam, że sprawa już załatwiona:)
@@AniaK96 tak Lilith (jedna z nich) pisała o tym na Twitterze😉
O, that's nice
Niestety po manipulacjach Fantastycznych pogaduch i pani redaktor Kali nic nie planuje już od You&YA kupić. Jestem zażenowana całą sytuacją i strasznie mi żal bookstagramerek, które zaangażowały się całym sercem w promocję i robiły kawał niesamowitej roboty, a zostały potraktowane bez krzty szacunku. Zostawiono tych patronów którzy nie robili nic, a wyrzucili najbardziej zaangażowane osoby, o co tu chodzi? Jeszc ze błędne loga i kpiny w formie przeprosin? Strasznie to słabe i nie zamierzam czegoś takiego wspierać.
Oh tak, ta akcja też jest mega słaba...
Ja do patronatów się zraziłam po niewidzialnym życiu addie. Spodziewałam się czegoś fajnego, a wyszedł właściwie prymitywny harlekin :| z pobocznym fajnym wątkiem. I mierzi mnie, gdy recenzenci nadal bronią tego gniota, kasa musiała być dobra.
Może im się podobała? Gusta są różne
@@natalia2183 na pewno bez dostania kasy opinie byłyby bardziej powściągliwe
Też uważam, że ta książka to przerost formy nad treścią. Ja nie zwracam uwagi na patronaty, goodreads prawdę Ci powie ;)
W ogóle nie zwracam uwagi na patronaty i kompletnie nie rozumiem podpisywania książek tylko dlatego, że ktoś ją obiął patronatem. Jestem w tym tradycjonalistką i uważam, że książkę podpisuje autor, bo to jego dzieło.
W sensie przeszkadza Ci logo blogerów? Przecież to nie podpis a ich "znak jakości". Idąc tym tropem to w książce nie powinna znajdować się żadna informacja o tłumaczu, redakcji i korekcie, bo przecież to tylko dzieło autora.
@@xkaese w sensie, że nie kupuję książki tylko dlatego, że Pani X objęła ją patronatem - nie jest to dla mnie istotne nawet jeśli cenię daną Panią X. Korektora raczej nikt nie prosi o autograf na książce a Panią X z yt czy instagrama owszem, bo po prostu powiedziała o tej książce. Tłumacz tworzył coś przy książce i miał wpływ na jej ostateczny kształt - podobnie jak grafik, wydawca czy korektor o autorze już nie mówiąc, a człowiek z patronatu ją zareklamował (czasami nie czytając lub czytając np tylko szczątkowo) a sadzi autografy jakby był twórcą i miał jakikolwiek wpływ na kształt dzieła. Ania sama powiedziała przy temacie akceptacji okładki, że w sumie co tam sprawdzać.
Tłumacza poprosiłabym o autograf na egzemplarzu, bo w dużej mierze tworzył choćby klimat książki. Patron to po prostu marketing i maszynka do nabijania sprzedaży czyli najprostsza manipulacja klientem, więc za co jestem mu winna uznanie (i to na tyle by pozwalać podpisać nie swoje dzieło)?
@@xkaese korekta czy tłumacz a patronat to nie to samo więc nw czemu to porównujesz... tłumacz przeciez wykonał prace i niedziwne ze jest tam podpisany a patron to tylko to przeczytał... takze to nie to samo
@@xkaese myślę, że tu chodzi raczej to sytuację gdzie fani booktouberów chcą mieć pamiątkę po spotkaniu i proszą o dedykacje na książce której patronują. Myślę, że jak ktoś chce mieć autograf swojego idola na związanej z nim rzeczy to jest raczej okej, nie mam z tym problemu.
@@Misia_Pysia Wystarczyło powiedzieć, że chodziło Ci o autografy. Nie zrozumiałam na początku, bo trochę to abstrakcyjne. Myślałam, że mówisz o logo :)
A co do Nattrook patrząc jak została potraktowana w tej sprawie i dlaczego odebrano jej patron jest jak dla mnie strzałem wydawnictwa bardzo nieprofesjonalnym. I ktoś totalnie zawalił kto się tym zajmuje 💁♀️
This
wiadomo już, kto się tym zajmuje😉 dowiedziałam się właśnie z relacji Nattrook, i się niestety zawiodłam. Jest (są?) to założycielki popularnej na fb grupy i Instagram, który patronuje każdej książce wydanej przez to wydawnictwo....
Raczej rzadko sama z siebie sprawdzam patronaty na tyłach książek, za to często zdarzało mi się kupić coś przez wzgląd na konkretnego twórcę, który daną rzecz polecał. Obserwując i śledząc działalność blogerów w internecie wyrabiam sobie pewne zdanie odnośnie tego, czy moje gusta pokrywają się z ich opiniami, dlatego branie patronatów w ciemno, a potem reklamowanie książek "od tak" jest dla mnie bardzo nieprofesjonalne. Jako widz obdarzam blogera pewnym zaufaniem i wierzę, że skoro jego książka tak zachwyciła, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że i mi się spodoba.
Co do samego wydawnictwa - bardzo krzywa akcja. Obserwowałam przebieg dramy na bieżąco i dziewczyna z niechcianym patronatem musiała sobie sporo krwi napsuć zanim wywalczyła odpowiednie sprostowanie i rekompensatę. Książkę, o której była mowa, przeczytałam i bardzo mi się podobała, ale jednak niesmak do wydawnictwa pozostał.
No właśnie postrzegamy patronaty jako sprawę ściśle związaną z zaufaniem - branie patronatu i potem krytykowanie go na pewno wzbudzi w odbiorcach mieszane uczucia, tak samo jak np. branie do patronatu co popadnie. Przecież gdybyśmy nagle wzięły patronat nad jakimś nie wiem... crazy erotykiem, to wszyscy by się mocno zdziwili, bo to jest coś kompletnie poza naszym gustem i przez to (prawdopodobnie) poza gustami osób, które nas oglądają bo lubią te same gatunki co my.
Szkoda strasznie dziewczyn, że kosztowało je to tyle nerwów 😥😥
Kiedy nie wiesz co to patronaty
Aha.
Czy uważacie, że pisanie do wydawcy o chęć patronowania książki i wychodzenie z inicjatywą jest w porządku ?
To już zależy od twórcy - my wychodzimy z inicjatywą patronacką tylko w przypadku, gdy czytałyśmy wcześniej książkę - po angielsku albo przedpremierowy tekst dostarczony przez wydawcę.
Co do brania patronatów w ciemno, myślę, że gdybyście miały okazję wzięcia np 5 tomu Czasu żniw jako patronat, to byście się zgodziły nawet bez czytania. 😉
Ale one o tym na początku filmu same wspomniały
Dziewczyny właśnie przez cały filmik mówiły że nie ma takiej opcji. Więc nagle miałyby zmienić całą filozofię bycia wiarygodnym recenzentem tylko dlatego że lubią czas żniw? Chyba niezbyt
Myślę, że jednak by przeczytały.
Przeczytałybyśmy ;)
To nadruk na koszulce czy sierść jakiegoś zwierzaczka? :D
Nihil novi od 15 lat ;)
❤️❤️❤️