Awantura o patronaty medialne, czyli jak to jest z tymi patronatami? | Strefa Czytacza
Вставка
- Опубліковано 23 лют 2023
- Sponsorem odcinka jest KODANO Optyk, właściciel polskiej sieci salonów optycznych i sklepu internetowego Kodano.pl
⬇⬇⬇ CZYTAJ WIĘCEJ ⬇⬇⬇
Nasz sklep internetowy ► www.strefaczytacza.pl
Na TikToku sporo mówi się o patronatach medialnych. Czy są sprawiedliwie rozdzielane i dlaczego nie? Kto na nie zasługuje, a kto nie? Wyjaśniam czym są patronaty, jak wygląda współpraca patronacka i jakie jest nasze podejście do patronatów.
***
Jeśli chcesz nam coś wysłać, najlepiej zrobić to za pośrednictwem paczkomatów Inpost:
BYD32M (Toruńska 426, na parkingu marketu Dino)
czytacz@strefaczytacza.pl
tel. 576371649
W sprawie współprac prosimy o kontakt mailowy!
WSPÓŁPRACA: czytacz@strefaczytacza.pl
***
#strefaczytacza #tiktok - Ігри
Bardzo dobrze jest posłuchać waszego zdania na ten temat. Moim zdaniem macie zdrowe podejście do tego typu polecania książek. W pełni zgadzam się z waszym zdaniem, że warto znać treść książki przed podjęciem patronu, ale na to się nie wpłynie. Pozytywnie zaskoczyło mnie użycie przykładów wraz z waszego otoczenia bez owijania w bawełne. Uwielbiam wasz kanał!
Bardzo nam miło. Tym bardziej, że często po nagraniu filmu mam w głowie myśl: „cholera, czy nie powinienem być w tym temacie bardziej dyplomatyczny czy delikatny?”, po czym przypominam sobie, że nie wszyscy mnie muszą lubić i nie mam powodów, by czegoś nie mówić :D
@@StrefaCzytacza Nic dodać, nic ująć. Nie każdy potrafi czegoś powiedzieć, nawet, jeśli zasługuje to na szczerą prawdę 🙂
Uwielbiam te przemyślenia! Prosimy o więcej!
Będzie więcej, szykuje się temat-petarda :D
Ja w ogóle nie zawracam uwagi na patronaty i dla mnie nie mają wpływu na wybór książki
Chciałam potwierdzić słowa tego Pana. :D Współpracuję jako promotor książki, pomimo mega sympatii wzajemnej - czyta zawsze wcześniej i potrafi pognać, jak termin nie pasuje. Niemniej polecam tego Allegrowicza 5/5 :)
Bardzo ciekawy temat. Lubię te pogadanki na tematy okołoksiążkowe, bo uchylają trochę rąbka tajemnicy, jak to w tej branży wydawniczo-recenzenckiej jest :)
A ja czasami głowię się, czy rzeczywiście jest tak jak mówię, czy to my żyjemy w jakiejś bańce... Ilu ludzi, tyle historii :D
@@StrefaCzytacza to chyba już wiekowa bańka. Może i jesteśmy boomerami tiktokowymi. Ktoś, kto nie ma tego tiktoka, nawet by nie wiedział, że tam takie problemy z patronatami, jakieś oskarżenia o nieszczerość, kopanie pod sobą dołków itp. Ja to nawet na te patronaty uwagi nie zwracam, bo e-booki tylną okładkę mają na końcu pliku :D
Próbujecie teraz tiktoka, to będziecie naszymi agentami w tym obcym środowisku. Czekam więc na ciąg dalszy relacji, jak tam idzie 😂
kanalom na youtube i komercyjnym patronatom daleko jest do branzy recenzenckiej, niestety.
Branża recenzencka również jest komercyjna. Każdy dziennikarz dostaje wynagrodzenie za swoją pracę. Pytanie tylko, czy YT i TikTok to branża recenzencka - moim zdaniem to po prostu opinie wyrażone w nieskomplikowany sposób, rzadko cechujące się analizami. To bardziej „ kumpelskie” środowisko. Niemniej, nadal potrzebne, bo jak pokazują wyniki sprzedażowe, wszelkiej maści booktuby, booktooki czy bookstagramy „sprzedają” książki, czyli w jakiś sposób kreują gusty.
@@StrefaCzytacza oh, wedug wydawnictw wszystko co przynosi zysk bedzie uwazane za potrzebne. wiekszosc samozwanczych recenzentow po prostu poleca ksiazki, bo za to im zaplacono/dano ksiazke za darmo. to nie dosc, ze psuje rynek, to pierze mozgi dzieciom. dzieci nie czytaja ksiazek, poniewaz ich idole czytaja ksiazki. dzieci chca kupic ksiazki trzymane w rekach przez idoli, zeby zyc wrazeniem, ze sa tymi idolami. to oczywiscie zwieksza sprzedaz ksiazek polecanych przez "kumpli" ale czy zwieksza czytelnictwo i wiedze ludzi z zakresu literatury?
Myślę, że takie burze nie biorą się znikąd, ostatnio było kilka przypadków, kiedy osoby mówiły wprost, że wzięły patronat w ciemno, zapoznawały się z tekstem w dniu premiery a na koniec okazywało się, że książka się jednak nie podoba. Niesmaczne.
Patronaty to kwestia zaufania, jeśli się je nadszarpnie to trudno je odbudować.
W takiej sytuacji rozumiem. To nie jest fajne i trudno mi to skomentować… Nie powinno tak być. Wychodzę z założenia, że lepiej mieć o 10 patronatów za mało niż o jeden za dużo.
Pamiętam jak Anita wzięła patronat nad przekletym dzieckiem w ciemno 😂😂😂
@@florentyna2372 faktycznie, sprawdziłem. Ciekawe czy żałuję
@@florentyna2372 Book Revie by Anita?? Jeśli o nią chodzi, to chyba po prostu był "wypadek przy pracy" albo założyła że przeklęte dziecko będzie trochę na poziomie Harrego Pottera i zaryzykowała o wzięła patronat.
Ona nie miala patronatu nad przeklętym dzieckiem
Fajne podejście - przyznam, że też raczej nigdy nie patrzę na patronaty zwłaszcza, że ostatnio na co drugiej popularniejszej książce jest ciagle niemal ta sama grupa osób.
Odnośnie szczerości, to wydaje mi się, że ludzie często mają wątpliwości czy po prostu booktuberzy (zwłaszcza młodzi) nie idą na łatwiznę i w obawie przed tym, że wydawnictwo się na nich obrazi i przestanie proponować inne współprace albo z potrzeby materialnej takich współprac zwyczajnie ugładzają recenzję podając np. jako niewiele znaczącą wadę coś, co ich niesamowicie raziło w całej fabule, ale żeby wydźwięk był zawsze pozytywny. Często widać też, że takie osoby recenzują sporo pozycji, które ich realnie nie interesują, ale chcą wziąć takie zlecenie, żeby mieć pieniądze choćby na rozwój kanału (co znowu wielu osób nie przekonuje) i to takie błędne koło.
Bardzo lubię Twoje pogadanki i jak na "boomera" całkiem ciekawie prawisz ☺ Oczywiście żartuje ❤
Fajnie oświetlone to tło
Dla takich filmików subskrybuje kanał!
Uwielbiam jak poruszacie tematy okołoksiazkowe!
Dobrze się Ciebie słucha w takich tematach ❤
A co do patronatów medialnych, to szczerze mam to głęboko. Jakoś od roku piszę recenzje i patrzę na to, co wysyłają wydawnictwa, a nie kto się pod tym podpisuje, tak samo w czasie czytania dla siebie.
Jesteś zajebisty w swoich wypowiedziach. Zajefajnie, że kiedyś tam odnalazłem Wasz kanał.
Jedyny patronat jaki uznaje to opinia mojej przyjaciółki! Sama jest autorka, dużo czyta, no i mamy bardzo podobny gust ❤️
Dla mnie patronaty faktycznie nie mają już znaczenia, w zasadzie te loga na okładce mi przeszkadzają. Co ciekawe, ostatnio jedno wydawnictwo wydało książkę, gdzie na całej książce nie ma opisu treści (nigdzie, ani we wewnątrz ani gdziekolwiek), za to cała tylnia okładka to zachwyty nad książką od jej patronów. Słabo - ktoś wejdzie do księgarni i chce sprawdzić o czym jest i co - nie ma opisu ;)
Dla mnie zdecydowanie bardziej wartościowe są recenzje, bo one dają mi po prostu ogląd na daną książkę i podejrzenie, czy będzie ona w moim guście czy nie bardzo.
w głowie dzieje się: JESTESCIE ZAJEBISCI :)
Miłego weekendu
Szczerze nigdy dotąd nie zwracałem uwagi na to że książka po którą sięgam ma jakiś patronat, czyje to loga itp. Chociaż nie do końca. Zakład Narodowy im. Ossolińskich choć jest wydawcą to trochę postrzegam go też niczym patronat. Mam jakieś przeświadczenie że kiepskiej jakości tam nie będzie.
Danielu a mógłbyś jeszcze powiedzieć jak to jest z zasadami oznaczenia współprac ? np przy dodawaniu filmu to oznaczasz ? U Ciebie np wyskakuje takie powiadomienie dodatkowo o współpracy mówisz. Czy w przypadku płatnej współpracy z wydawnictwem i omówienie książki w danym filmie też to oznaczenie tak działa? Pytam z perspektywy widza bo widzę w tym obszarze bardzo dużą różnorodność
Zaksiążkowane w jednym z swoich filmów powiedziały dokładniej to chyba Zuzka powiedziała), że w ciemno biorą tylko pewnych autorów lub tytuły z serii, które znają i lubią/kochają. A chyba do innych się nie odniosły albo (napiszę ogólnikowo, żeby nie wylnąć przysłowiowego byka) czytają zanim zdecydują się objąć patronatem dany tytuł.
Niby tak ale się z nią nie zgadzam. Patronat to patronat, powinna to przeczytać. Nawet jeśli kocha jakąś serię i dla niej wewnętrznie jest to powód do dumy, to z naszej perspektywy, czytelników, jest to patronat nad np.konkretnym tomem. Zaksiazkowane podchodzą do tego zbyt emocjonalnie. Dla nich to patronat nad ukochaną sagą, dla nas ikonka nad książką, która mówi: "to mi się podobało, warto abyś wydał na to pieniądze". Osobiście przed kupnem książki robię duży research, ale niektórzy tym patronatem ufają
Ja mogę powiedzieć jak to widzę z osoby która skaczyla czytać książki na lekturach szkolnych a teraz się zainteresowała.Widzac patrona myślę że przeczytali i polecają. To jest coś co się wyróżnia z innych książek bo mają patronów a co za tym idzie warto kupić. Pzdr
❤❤❤
Czytaczu, co to za książki przy Wojnie Makowej? Mają piękne grzbiety ♥️
Tasha Suri - "Cesarstwo piasku" i "Kraina popiołu" :D
@@StrefaCzytacza Dziękuję ♥️
Ja mam bardzo ambiwalentny stosunek do patronatów. Rozumiem ich ideę, ale w większości przypadków sposób ich wykonania jest całkowicie pomylony. Zazwyczaj sprawdzam, kto patronuje jakiej książce, ponieważ jestem ciekawa tych mechanizmów jakie działają i jedna rzecz rzuca mi się w oczy to to, że wciąż widzę te same logotypy. Co więcej sprawdzając profile tych twórców nie widać aż takiego zaangażowania w promocję książki. Tak więc podejrzliwość czytelników w rzetelne recenzowanie może wzbudzać wątpliwości. W sumie wolałabym aby nie było logowania recenzentów na okładkach, gdyż nie wygląda to dobrze. Chciałabym aby wydawcy uważniej wybierali patronów (jeśli już muszą), ponieważ wielu dyskusji i sporów udałoby się uniknąć. Jednak zdaję sobie sprawę, że tak nie będzie, gdyż biznes to biznes a wydawca chce jednak zarobić. Jednak jest to moja perspektywa jako osoby, która czyta bardzo dużo i obserwuje książkowe zawirowania na rynku. Obserwuję kilku twórców, ale jeśli chodzi o recenzje to biorę pod uwagę dwóch/trzech polskich a reszta to raczej zagraniczni miłośnicy książek. Z ciekawszych dyskusji jakie pojawił się w bookmediach jest jeszcze temat, dotyczący czytelnictwa jako estetyki. Gdzie pojawia się wątek, że wielu twórców w Internecie książki ma tylko po to aby wbić się określony trend. :) Dotychczas obserwuję to w zagranicznych mediach i powoduje to powstanie kilku ciekawych pytań. Pozdrawiam :)
Mechanizm jest prosty: ilość subskrypcji/ilość obserwatorów + jeśli wydawnictwu sprawdzi się dany twórca, te współprace są potem częstsze, stąd też powtarzalność w patronatach.
Nie mylmy dwóch pojęć: patronat i rzetelna recenzja to dwie różne kwestie. To że ktoś jest patronem i nie promuje dużo szerzej danej książki nie znaczy, że jej nie lubi, jest nieszczery, oszukał i w ogóle. To jest jakiś głupi mit, który narasta często wśród tych, którzy są sfrustrowani brakiem patronatów. Ale żeby było dokładnie, wyjaśnię jak wygląda mechanizm promocji patronatów u nas: to standardowo recenzja + dodatkowe, określone świadczenia na innych socialach (np. zapowiedź na Fb, zdjęcie na IG, stories + info przy premierze i "mała" recenzja w podsumowaniu miesiąca). Dlaczego tak? Ponieważ w kolejce czekają kolejne tytuły (to nasza praca). Często omawiamy po trzy książki w tygodniu. Każda musi mieć swój czas i swoją przestrzeń. Nie mogę "zalać" wszystkich mediów jedną książką. Patronaty, przynajmniej nam, przynoszą marginalne profity - podstawą naszych działań i wycen zawsze jest recenzja. Żeby o patronacie mówić dużo i szeroko, trzeba by zmienić cały system ich działania. Przede wszystkim wywalić większość patronatów i skupić się na jednej czy dwóch współpracach przy książce, ale wówczas np. zapłacić za działania rozciągnięte w czasie na tydzień czy dwa, tak by twórca (który też musi z czegoś żyć) mógł odpuścić inne współprace, a mógł skupić się w 100% na jednym tytule, który dostałby, przykładowo, nie tylko recenzję, ale i dodatkową dyskusję na temat związany z książką czy jakieś ciekawe zestawienie z tą książką w centrum, może jakiś reading vlog, live'y... Słowem: pełen pakiet gwarantujący, że ta książka nie przeminie z wiatrem.
Tyle w temacie wizji idealnej. Prawda jest natomiast taka, że zgadzam się z Tobą: w ogóle nie powinno być patronatów. Tym bardziej, że na ogół nawet wydawcy nie widzą w nich realnego przełożenia na sprzedaż. To jest raczej ich dobra wola względem twórców, aniżeli działanie promocyjne. Zdecydowanie wolę zwykłe recenzowanie - bez presji, krzywych spojrzeń i bez paskudzenia okładek logotypami.
Co do tematu: ciekawe z tą czytelniczą estetyką... Choć bywało to już widoczne w czasach pandemii, kiedy uczestnicy łączący się z domów, na ogół stali/siedzieli przed regałami/szafkami z książkami... Muszę przyjrzeć się temu trendowi :D
@@StrefaCzytacza ja obserwuje problem patronów i recenzji jako osoba, która książki czyta i się nimi pasjonuje, ale ma jakąś tam wiedzę w tym zakresie, gdyż przez chwilę współtworzyłam jeden z portali, ale z braku czasu sie wycofałam o skupilam na zawodzie jaki wykonuje. I niestety, ale są sytuację kiedy osoba dostanie patronat, książka jest kiepska i albo pisane są zakłamane pochwały albo ksiazka znika. I widać to na materiałach jakie się pojawiają na profilach takiego twórcy. Tak więc ten mit raczej nie koniecznie jest z niczego, ale tak zgodzę się, że podgrzewany jest przez samych twórców, którzy nie dostali np patronatu nad konrektnym tytułem. Nie wszyscy tak robią na szczęście i to jest plus. Ale tak, dalej uważam, że patronów być nie powinno, ponieważ nie wnosi ta praktyka niczego. A powoduje tylko pytania i liczne sprzeczki, jak się okazuje ;)
Czy jest gdzieś lista książek z waszym patronatem? 😀
Niestety (a może i na szczęście?) nie. Prawdę mówiąc, sam nawet nie wszystkie te książki pamiętam, niektóre nie przeszły też próby czasu.
@@StrefaCzytacza udało mi się znaleźć część na Waszej stronie internetowej :)
O, faktycznie! Aż muszę tam zajrzeć! :D
A kiedy będzie lave
Mnie zawsze zastanawia jak można dostawać zaproszenia na zamknięte imprezy, itp.
Też chciałbym to wiedzieć! :D
A jeśli jakieś wydawnictwo wysyła wam książkę w nadziei, że może zrecenzujeci ją, ale wy nie macie ochoty lub czasu jej przeczytać albo próbujecie, ale wam nie podchodzi, to musicie tę książkę zwrócić? Albo do nich coś napisać w tej sprawie? Tak samo jeśli ugadujecie się na współpracę, wysyłają wam książkę, ale wam się nie podoba i do współpracy nie dochodzi to musicie im te książkę odesłać czy coś? Fajny materiał 👍
Nigdy nie odsyła się książek. W przypadku książek wysłanych bez żadnych ustaleń, również w żaden sposób się do tego nie odnosimy. Najczęściej takie książki rozdajemy w konkursach, podobnie z książkami w ramach współprac, które nie przypadły nam do gustu.
@@StrefaCzytacza Miałam pewne podejrzenia, że właśnie tak jest, ale zawsze lepiej zapytać u źródła. Fajne jest to u was, że nie robicie takich tajemnic z tego całego recenzowania itd. Dzięki :)
Bo tu nie ma z czego robić tajemnic (poza stawkami :D). Zauważyłem, że czasami tworzona jest sztuczna aura niezwykłości tego, co robi się w sieci. Tymczasem to wszystko jest dużo prostsze i mniej epickie niż się może wydawać :D
@@StrefaCzytacza tak, ale właśnie wielu twórców różnych rzeczy nie chce udzielać jakichś informacji, nawet jest tak jeśli chodzi o rękodzieło. Zapytasz gdzie kupuje jakiś tam materiał to uważają że jesteś dla nich konkurencja potencjalna i nie powiedzą. Wiadomo że można się dowiedzieć inaczej, szukać w necie itd, ale najprościej zapytać kogoś kto potrafi i wykonuje to dane coś. A tu takie reakcje. A konkurencja... No cóż, nie jest nigdzie powiedziane że coś jest zarezerwowane tylko dla tej danej osoby. Wiesz, chodzi o podejście. A jeśli chodzi o stawki xddd to podpowiadacie albo podpowiadalibyście przyszłym twórcom, gdyby was zapytali przez maila?
Bo wiesz, jest czasem coś takiego, że oglądasz i myślisz sobie "kurcze, to jest to, co chciałbym robić", wiesz olśni cię, albo zwyczajnie zobaczysz w tym szansę dla siebie i masz ochotę spróbować. A nie zawsze wiesz jak się za to zabrać, a tym bardziej jak się cenić, gdybyś dotrwał do tych pięknych chwil xd
Co to za Maja o której mówisz? UA-camrka, bo nie kojarzę.
Danielu czy patronat wiąże się z profitami dla Ciebie jako twórcy ? Nie pytam o szczegóły tylko ogólnie tak czy nie
Pytam bo kilkukrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem twórców że "ja z patronatu nic nie mam" w związku z czym np nie zarzucajcie mi że nie czytam przed objęciem
Bardzo fajny film. Dla mnie Wasz kanał jest transparentny w przekazie i za to dzięki
Ktoś to kiedyś tłumaczył (chyba Bestselerki), że jest to coś w rodzaju sytuacji "win-win". Wydawca ma lepiej zareklamowaną książkę, bo twórcy opowiadają o swoich patronatach na profilach społecznościowych, a dla twórców również jest to rodzaj reklamy - ich logo pojawia się na książce. Ktoś czytający spoza mediów może z ciekawości wejść na ich konto i zostawić subskrypcję. Coś w tym stylu.
W naszym przypadku dodatkowy profit jest bardzo symboliczny, o ile w ogóle jest. Często po prostu dokładamy od siebie do patronatu, by w ten sposób też wyrazić dodatkowe uznanie dla książki. Patrząc po ilości pracy, bardziej nam się opłaca nie robić patronatów. Wolimy "zwykłe" recenzje z kilku powodów:
1) czytam książkę i robię recenzję na świeżo - w przypadku patronatu czytam książkę nawet kilka miesięcy przed premierą i potem muszę ją czytać jeszcze raz, albo robić od groma notatek, żeby móc przygotować materiał na jej temat (film robimy, kiedy dostajemy fizyczny egzemplarz książki);
2) nie muszę martwić się obecnością książki w szeroko pojętych socialach - najczęściej skupiamy się na YT, więc oszczędzam również czas;
3) nikt nie zakłada z góry, że jesteśmy "nieszczerzy", bo nasze logo widnieje na książkach = nie musimy się użerać z ludźmi, którym trudno wytłumaczyć, że nie byłoby tego patronatu, gdyby książka nam się nie spodobała, czyli podwaliną każdego naszego patronatu jest recenzja.
Czy są jakieś pozafinansowe profity? Nigdy się nie spotkaliśmy z żadnym. Premiera żadnego z naszych patronatów nie przyniosła kanałowi przyrostu subskrypcji, nikt nie napisał nam nigdy, że trafił do nas, bo zauważył nasze logo na okładce. Bądźmy szczerzy: logotypy na okładkach książek to ściek. Nikt na to nie patrzy, podobnie jak nikt nie studiuje ISBN-ów czy nie kieruje się zakupem książki na podstawie stopki redakcyjnej (choć to byłoby już zrozumiałe, bo znając ekipę robiącą książkę, możesz wiedzieć, czego się po niej spodziewać i jaka będzie jej jakość).
Honorata, lepiej zareklamowaną książkę? Dziś patronat nie znaczy już nic, a zwycięstwo po obu stronach jest niezauważalne. Twórcy nie zaliczają przyrostów obserwatorów (albo to my mamy takiego pecha), a wydawcom nie skacze sprzedaż ze względu na to, że ten, ta czy tamci, podzielą się swoim logo na okładce. Niestety, twierdzenie, że jest inaczej, to nic poza robieniem dobrego PR-u. Mówiąc wprost: patronat to ściema. Pełni funkcję wypełniającą pustą przestrzeń na okładce książki, nierzadko szpecąc ją.
@@StrefaCzytacza dziękuję za odpowiedź. Mnie to zaciekawiło w kontekście słów "ja z tego nic nie mam" czyli że patronaty są tak pro publico bono, z dobrego serca. Tylko że i tak nie tłumaczy to dla mnie faktu nie czytania patronatu przed decyzją o objęciu tymże. Chodzi o pracy profesjonalne podejście. Jeśli booktube jest praca a dla niektórych jest to róbmy ją profesjonalnie. Takie mam podejście jako widz Oczywiście mówię teraz w odniesieniu do braku czytania patronatów i usprawiedliwiania tego zjawiska a nie do Ciebie jako twórcy
Dodam że na ogół mam ochotę czytać patronaty swoich ulubionych twórców ale niekoniecznie oznacza to zakup książki
@@StrefaCzytacza cóż, generalnie też tak uważam, nie chciałam mówić tak wprost :D przywołałam wypowiedź innych twórczyń, które tak właśnie zjawisko patronatu tłumaczyły.
Dla mnie patronaty są mniej niż nic warte, nie wiem po co dalej to funkcjonuje :)
Patronat patronatem, ale tak dużo mówisz Czytaczu o Marcie Kisiel, że zakupiłam Jej kryminał... nie czytam tego gatunku literatury, więc ślepo ufam że podołam... Tak czy siak, dałam się namówić
O, a który kryminał? Sam zdecydowanie wolę "Nagle trup" :D
@@StrefaCzytacza dokładnie ten "Nagle trup" Mam nadzieję że nie zrobię z tej książki trupa na swoim regale
Nigdy w życiu nie zwróciłam uwagi na patronat jakiejkolwiek książki, heh. Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia.
Witaj w klubie :D
@@StrefaCzytacza 💜
A ile bierzecie pieniędzy za recenzje?
Odpowiedź na to pytanie wywołałaby pewnie kolejną burzę ;) O pewnych rzeczach lepiej nie mówić.
Serio tiktok? Nie radzę.
Co do patronatu ja to odbieram jak coś w rodzaju obietnicy.
Tiktok. Nie można go bagatelizować. To nowa siła, nowy rozdający karty.
@@StrefaCzytacza ja go nie bagatelizuje ja mu nie ufam. Po prosto mniej więcej wiem jak algorytm ma tam działać i do czego służy ta platforma.
PS. No i znam szkodliwość tej platfoemy
@@kirmarks02a ja się nie zgadzam! Strefa Czytacza to jeden z niewielu kanałów książkowych, który śledzę na YT (głównie z powodu takich pogawędek, jak ta). Tiktok to dla mnie świetne źródło poleceń. Po 2 godzinach przeglądania losowych rzeczy algorytm zaczął mi pokazywać takich twórców, którzy odpowiadają mi i wpadają w mój gust. Jeśli się dobrze wgryzie w tę apkę, to można znacznie zwiększyć widownię na YT, a to przekłada się na wyższe zarobki :)
Każda platforma ma dobre i złe strony. Nieszkodliwa zabawa, luz - w tym nie ma nic złego. A syf znajdzie się i na YT. O algorytmach na tt nawet nie myślimy - dopiero się uczymy tam poruszać, z nadzieją, że uda się znaleźć grupę odbiorców zainteresowanych książkami.
@@StrefaCzytacza jest w miarę sporo analiz tik tok i jak używanie go dla zabawy ma jakiś sens. To tak czy siak przyzwyczaja on mózg użytkownika do krótkich przekazów co nie jest zbyt zdrowe. Jestem ciekaw jak wy go wykorzystacie, bo jednak książki wymagają koncentracji.
Więc generalnie ma jakieś plusy ale zalecane jest umiar i roztropność.
PS. Tak na yt też jest syf i patologia. Ale algorytm wydaje się tu lepiej działać.
To nie przytyk, oczywiście, ale wy chyba mieliście też lepszy start, bo też od zera nie zaczynaliście, bo jednak mieliście grono fanów, którzy byli z wami za czasów HP Kolekcja ;)
Owszem, ale to nadal była baza, którą budowaliśmy sami, na wiele lat wcześniej. Kanał jako HP Kolekcja był zaledwie ciekawostką, tam były może wrzucone z 3-4 filmy. Ale tak: przyszli do nas ludzie czytający wcześniej bloga. W momencie przeistoczenia się kanału w Strefę Czytacza mieliśmy ok. 700 subskrybentów i dobrze działające (na tamten czas) media społecznościowe. To tylko potwierdza, że nic nie przychodzi samo z siebie. A dzisiaj czytając czy słuchając wypowiedzi, mam nieodparte wrażenie, że wiele osób wręcz wymaga popularności, bo tak i już. To zwykła pretensjonalność, która do niczego (dobrego) nie prowadzi.
Czytaczu, uważam że każdą książkę powinienieś czytać i wystawiać prawdziwe recenzje. Wydaje mi się że kariera recenzenta na tym polega. Powinieneś utworzyć dodatkowy kanał jak nie chcesz takich recenzji wystawiać na tym kanale. Nazwał byś go Recenzja Czytacza i tam każdą książkę recenzować bez względu na to czy jest to dobra recenja czy negatywna. Pamiętaj że jesteście dla 72,5 tyś. subskrybentów atorytetem w spółczesnej literaturze. Sam kupuje książki które polecasz. Czekam na odpowiedź. Pozdrawiam.
Nie jest problemem to, że nie chcę dodawać negatywnych recenzji tutaj - problemem jest to, że nie mam ochoty czytać czegoś, co mi się nie podoba. Na szczęście nie uznałbym swojej kariery za karierę recenzenta. Ja jestem po prostu gościem z internetu, który lubi polecać dobre książki. A żeby polecać dobre książki, nie będę tracił czasu na czytanie złych. Mam od groma lepszych rzeczy do roboty niż męczenie się z gniotami. Także szans na to nie ma. Z czystej, ludzkiej próżności i niechęci do robienia rzeczy, których nie lubię robić. Wiem, że praca nie musi być przyjemnością, ale zamierzam robić wszystko, żeby moja była.
Ciekawi mnie czy znacie mangę/anime Fullmetal Alchemist? Tematycznie jest podoba do Pottera (magia) i powstała w stosunkowo podobnym czasie. Nawet też jest napisana przez kobietę. Ale w żadnym wypadku nie jest jakąś zrzynką. Tylko problemem jest że to 27 tomów i od kwietnia będzie nowa edycja w liczbie 18 tomów (i raczej szybko nie będzie wydana w całości). Zwyczajnie ciekawi mnie recenzja i porównanie tego komiksu względem Pottera. Bo jakby nie patrzeć to jest konkurencja.
Jako czytelnik patronaty mam gdzieś. Tak samo jak polecenia znanych autorów na okładkach. Jak są to są, jak nie ma to nie ma. Książka musi mnie zainteresować opisem, czy musi mi polecić ją ktoś znajomy.
I to jest najlepsze podejście.