Największe ROZCZAROWANIA książkowe 2021! 😭📚 | Dr Book
Вставка
- Опубліковано 29 вер 2024
- Cześć, witajcie na moim kanale!
Dziś zapraszam Was na podsumowanie rozczarowań 2021 roku.
Zasubskrybuj mój kanał: bit.ly/2JDZi9F
O mnie
📚 Mam na imię Nikola, studiuję na WUMie. Kocham czytać, (ale chyba to już wiecie). Co ciekawe, czytając książki bardzo często słucham muzyki, więc to kolejna nieodłączna rzecz mojej codzienności.
SOCIAL MEDIA
🌺 Instagram- / doktor.book
🌺 Goodreads- bit.ly/2Y7dr3J
KONTAKT
💌 doktorbookyt@gmail.com
AVATAR
Najcudowniejsza Ania: / drawn_by_shab
MUZYKA
Biblioteka Artlist.
Moim największym rozczarowaniem 2021r. jest Niewidzialne życie Addie LaRue 😒
O, a ja uwielbiam tę książkę 😉
Moim też największym rozczarowaniem jest Addie Larue
Prawda. Beznadziejna książka
tak! a wydawało mi się że jestem jedyna której się ta książka nie podobała (:
Dużo jest osób, które jej nie lubią, ale w pełni to rozumiem choć sama uwielbiam :)
Kocham Pieśń o Achillesie 🥺 a co do "Pokuty" widziałam tylko film, ale jest wspaniały 🥰
Moje rozczarowania:
Pieśń o achillesie
Diuna
Projekt hail mary
Ja zupełnie inaczej odebrałem Pieśń o Achillesie, na pewno nie powiedziałbym że jest to tylko romans. Dla mnie jedno z największych odkryć tego roku.
Mam tak samo mi się ta książka bardzo podobała.
Ja też 💙
Mam tak samo!
Zgadzam się co do Snu o okapi - to też książka, która totalnie do mnie nie trafiła, ale jednocześnie uwielbiam Małeckiego i w mojej głowie to jest zupełnie nieporównywalne :) Pieśń o Achillesie mam w planach na ten rok, mam nadzieję, że jednak trafię do grupy fanów tej książki :D
Trzymam kciuki!
Wysłuchałam "Pieśni o Achillesie" w interpretacji Filipa Kosiora. Wskoczyła na moje podium lektur 2021; przepiękna bajka, uczta dla kogoś, kto zna "Iliadę" i mitologię. No i interpretacja lektora wspaniała. Być może czytając odebrałabym to inaczej. Jakby nie patrzeć, mam kompletnie odmienne zdanie o tej książce.
Szkoda, że sama jej nie przesłuchałam, bo uwielbiam Kosiora :/
@@DoktorBook nic straconego! To mój ukochany lektor, przeczytał kilka moich powieści. Z przyjemnością do nich wracam i być może fragmentów "Pieśni..." również posłucham powtórnie.
10tysiecy drzwi... Już dawno mnie tak nie zawiodła żadna książka. Po tych wszystkich zachwytach miałam nadzieję na wielka czytelnicza ucztę, to co dostałam to bezpłciowy smak czegoś, na co nie mam określenia.
Trochę licho to zabrzmi z mojej strony ale muszę.... Sorki🙃Śliczna Pani.... I Ślicznie ( Pięknie) mówi Pani o książkach. Dzięki👏👏👏👏
w końcu ktoś nie lubi pieśni o achillesie !!
Taak, totalnie zgadzam się z "Włoskim nauczycielem", to jedno z moich trzech największych rozczarowań tego roku tuż obok "Dobrych sąsiadów" i "Muru duchów".
Firefly Lane zdecydowanie będę czytała w wersji papierowej, dzięki za ostrzeżenie 😀
Największym rozczarowaniem było zdecydowanie „Niewidzialne życie Addie Larue”! Już nawet nie bardzo powolna fabuła, ale język, który według mnie był infantylny, tandetny. Tak jakby autorka chciała napisać książkę z gatunki literatury pięknej a wyszło jej tanie romansidło. Miałam ciary żenady czytając. Rozczarowanie tym większe, że oczekiwałam dużo od tej książki! Ale generalnie chyba się z Schwab nie polubiłam, bo „Mroczniejszy odcień magii” też mnie nie porwał, choć językowo dużo lepszy.
W moim wypadku tylko cztery książki były rozczarowaniem.
1)Panna de Lavalle klasyk francuski przypadkiem na niego natrafiłam więc czytając opis pomyślałam że może być całkiem przyjemna historia. Niestety humor w niej do mnie kompletnie nie trafił. Raczej myślałam co główna bohaterka w ogóle wygaduje. Ponadto główna bohaterka myśli o swoim wyglądzie i małżeństwie. Moim zdaniem źle się zestarzała.
2)Pocałunek szpiega niestety cierpi na syndrom drugiego tomu w moim przypadku. Główna bohaterka przez większość książki mnie wkurzała i irytowała. Zmęczyłam jakoś. Druga część książki już lepiej się czytało ale miałam chęć jej dnf danie.
3)Pod kluczem jakoś nie mogłam się wkręcić w tą książkę. Nie była najgorsza ale czegoś mi zabrakło. Również skala strachu była niska.
4)Niewidzialne życie Addie Larue niestety po zachwytach które były nad książką moje oczekiwania były naprawdę duże. Jest dobrze napisana. Moim zarzutem względem książki jest to że Addie przez całą książkę jest taka sama. Nie czułam w niej upływu lat, aż 300 lat. A wydarzenia których była świadkiem cóż tu był potencjał ale zmarnowany. Tak naprawdę sceny są napisane zachowawczo więc równie dobrze mogła zostać Wrzucona w dowolnym czasie historycznym i nie było czuć znaczenia w scenie.
Dla mnie największym rozczarowaniem była Książka "Red, White & Royal Blue". Była nudna, okropnie stereotypowa i aż bolała mnie głowa od opisów jak to każdy widzial głównego bohatera nago, jak to on ciągle nie pije i nie ćpa itd i nikt nie widzi w tym nic złego. Tragedia, aż się boję przeczytać "One Last Stop", chociaż mam na półce 😒
"Płaska deska" piękne określenie dla książki, uwielbiam Cię Nikola😆❤
Mnie bardzo mocno rozczarowała "Maresi", zamysł był fajny, ale sama treść okropna, też zabrakło mi jakichś realnych emocji.
też mam problem z "Pieśń o Achillesie"... "sprzedano" mi ją bardziej jako książkę, która opowiada o mitach greckich, a niestety jest głównie romansidłem, za którymi nie przepadam. Strasznie się męczę, żeby dobrnąć do końca hahaha
Moje największe rozczarowania książkowe to "cud, miód, malina" Anety jadowskiej oraz "pozwól mi wrocic" b.a.paris. Dodatkowo "Lesio" Cherezinskiej (?) to mój jedyny DNF w tym roku. Nie udzwignelam tego poczucia humoru.
"Lesio" Chmielewskiej? o takim typku, który planuje morderstwo na sekretarce ale jest strasznym fajtłapą? mi akurat się podobała, ze względu na humor :)
Największe i najbardziej płytkie coś, nie wiem jak określić tą książkę, którą czytałam w tym roku która na booktube i bookstagramie była wychwalana niesamowicie to Felix Ever After. Jezu. Jakie to było złe. Płytki irytujący główny bohater, który jest do bólu nieautentyczny. Leciałam po tą książkę jak na skrzydłach gdy tylko wyszła bo tak była przedpremiorowo wychwalana, taki miała PR zrobiony, a to jest taki gniot. Do dzisiaj się frustruję jak o niej myślę.
Mi się bardzo podobała! :)
[spojlery do Pieśni o Achillesie]
Kilka dni temu przeczytałam Pieśń o Achillesie i obecnie mam kaca książkowego, ale totalnie zakochałam się w tej książce. Rozumiem, że innym może się nie podobać, bo w sumie sama nie wiem, co mnie w niej tak uwiodło, ale po prostu idealnie do mnie trafiła. Sama historia jest bardzo prosta (szczególnie jeśli się już ją zna) i nie ma specjalnych wybuchów, nawet nie jest do końca retellingiem mitu o Achillesie, bo pomija jego "najważniejsze" bitwy po śmierci Patroklosa. Jest *bardzo* historią miłosną i to jest moim zdaniem wspaniałe. Pomijając relacje między bohaterami i przedstawienie realiów i mentalności starożytnej Grecji (przepowiednie między liniami tekstu), wzruszyło mnie zakończenie. Może jestem prostym człowiekiem, ale po 10 latach wojny i nazywania Achillesa największym wojownikiem, to że to Patroklos był przepowiedzianym "największym z Myrmidonów" (chociaż przewidywalne) sprawiło że się poryczałam. W samej końcówce widać, że to bardzo nowoczesna interpretacja
- olanie wojny zamiast gloryfikowania wielkich poświęceń, walki o honor i niepotrzebnego rozlewu krwi
- skupienie się na zwykłych ludzkich odruchach, jak współczucie i miłość, chociaż to przecież nie one mają być najważniejsze w Epickim Micie o Wojowniku ™
Baardzo subiektywna opinia, ale najwidoczniej to taki typ książki 🤷♀️
Rodzące się uczucie jest wspaniałe ukazane i moim zdaniem to największy atut tej historii.
Carlos Ruiz Zafon..... Przeczytałam "Cień wiatru" i choć mnie to nie zmęczyło, a nawet wciągnęło i podobało mi się skonstruowanie akcji, to był w tym jakiś duszący mrok, tak że pierwsza przeczytana przez mnie książka tego autora była zarazem ostatnią i nie sądzę, żebym kiedykolwiek do niego wróciła.
Jeśli chodzi o Zafona, trudno mi było przebrnąć przez ,,Cień wiatru", za to uwielbiam i bardzo polecam ,,Marinę". Cieszę się, że dałam autorowi drugą szansę, bo mnie zachwyciła.
Trochę wstyd, że "Szkarłatną literę" znam z filmu "Easy A" XD
"Włoski nauczyciel" to jedno z moich największych rozczarowań 2021, zaraz obok "Ukochanego równania profesora" i książki Simony Kossak "Serce i pazur. Gawędy..". Absolutnie najgorsze książki minionego roku. 😳
Dodam jeszcze "Powrót z Bambuko", ale tutaj może zamiast rozczarowania mam w głowie pytanie, po co w ogóle ta książka powstała 🙈
Chyba jestem osamotniona jeśli chodzi o Historię pszczół - dnf w połowie. Nie była zła ale wywoływała we mnie bardzo dziwne emocje i ciężko mi się ja czytało
Nie jesteś! Bardzo dużo tutaj osób, które nie lubią Historii Pszczół :) Nawet moja psiapsiółka jej nie znosi haha
Jakie książki Was rozczarowały w 2021?
Niewidzialne życie addie larue (?) 🤧
2 tom wojny makowej
Wielki Gatsby
Szóstka wron
Pieśń o achillesie
"Jaśnie pan", "Wizjer", "Everest", "Emma" i "Listy Maresi"
Nasz ostatni dzień i Miasto mosiądzu (to by mi się podobało gdyby było pisane przez inną autorke)
@@ascendare3638 dosłownie to samo zestawienie u mnie!
@@bookshelf8885 ooo haha 🤝
Co do Pieśni o Achillesie się nie zgodzę, ale każdy ma prawo do własnego zdania, co szanuję (szczególnie, że dzielisz się opinią zgoła odmienną od tych, które widziałam chociażby na booktoku) 😃
Moim największym rozczarowaniem 2021 r. była Matrioszka (autorka: Paulina Jurga). Jeśli miałabym powiedzieć dlaczego bez spojlerów, stwierdzam że po prostu nie. Fabularnie bardzo nie.
Dla mnie Sen o Okapi był najlepszą książką tego roku i 😭 w takich momentach aż mi przykro, że istnieją różnice w gustach XDD Ale chciałabym tylko napisać, że jeśli ten komentarz czyta ktoś, kto chciał przeczytać Sen o Okapi, to tak jak sama Nikola mówi - to tylko jej opinia i to ona osobiście się minęła z tą książką - nie zrażajcie się. Dla mnie ta historia nie była „w 100%” o rodzinie, ale głównie o śmierci, o radzeniu sobie z nią. Czytałam ją dosyć długo, bo była bardzo ciepła i chciałam, żeby jak najdłużej mnie przytulała.
Dajcie jej szansę, kochani!!! Może was uratuje jak mnie 🥰
Wiadomo! W szczególności, że tak jak mówię w filmie, tu prawie w ogóle nie ma złych książek :)
Hej. Właśnie kończę " Sen o okapi " I jestem absolutnie oczarowana. Uwielbiam ta ksiazke 😁 zatem jak widać gusty są przeróżne. Co do Ishiguro - przeczytałam parę lat temu " Okruchy dnia " i zraziłam się do tego autora a " Pokuta " także mnie nie zachwyciła. Nie wymęczyła mnie tak jak " Okruchy dnia " ,ale też zupełnie nie porwala. Małeckiego natomiast uwielbiam 😉
??? W jakich czasach żyjemy, że książka sprzed niemal stu lat, w których dziewczyna mówi do swojego opiekuna "tatuśku', natychmiast staje się podejrzana?? Oczywiście, to jest o tyle skomplikowana kwestia, że oryginalne wyrażenie "daddy-long-legs" jest nie do oddania w języku polskim dosłownie, bo ten gatunek się po prostu nazywa inaczej - no i ostatecznie nie da się ukryć, że wychodzi z tego wszystkiego (spojler) historia miłosna, choć oparta właśnie głównie na elementach niezwiązanych lub przeczących tej opiekuńczej relacji. Niemniej uważam za głęboko krzywdzące dla samej klasycznej książki, żeby ją obarczać naszymi własnymi ohydnymi językowymi skojarzeniami. Odmawiam uczestniczenia w kulturze, w której nastolatka nie może używać słowa "tatuś" wobec swojego ojca z powodu marginalnej perwersji, ojcowie (czy wujkowie! bracia! kuzyni!) czują się skrępowani okazując publicznie bliskość wobec córki (siostrzenicy/bratanicy etc), i w ogóle wszelkie możliwe kochające relacje są z góry podejrzewane o podtekst erotyczny. Ważnym elementem "Tajemniczego opiekuna'" jest zupełnie platoniczna relacja z tytułowym bohaterem, łącznie z tym, że zdecydował się on na opiekę nad Agatą również z całkowicie platonicznych, międzyludzkich powodów, nie żądając nic w zamian. Jeśliby przeczyło takiemu odbiorowi zakończenie, mogłabym zrozumieć ten punkt widzenia i dyskutować, dlaczego uważam inaczej; jeśli słowo "tatusiek" jest tu czynnikiem, to absolutnie odrzucam ten argument. Sprzeciwiajmy się seksualizacji relacji rodzinnych, a szczególnie i ponadto relacji z dziećmi.
........takie moje trzy grosze. Bardzo mnie boli, że takie zastrzeżenie może uniemożliwić komukolwiek cieszenie się dobrą książką, nie wspominając o szerszym tragicznym wpływie na życie realnych ludzi tej drobnej kwestii językowej. Nie jest to krytyka Ciebie, a pewnego aspektu naszej kultury. Bardzo mnie po prostu zasmuciła Twoja wypowiedź, ale przyjmuję, że takie jest Twoje zdanie, którego zawsze jestem ciekawa.
Moim największym rozczarowaniem był niewątpliwie komiks Artemizja - kiedyś zobaczyłam go na półce w Empiku i bardzo mnie zaintrygował zarówno treścią, jak i nastrojowym stylem, więc gdy go zdobyłam w Dedalusie za ułamek ceny, nie mogłam się doczekać, aż go przeczytam. Niestety, okazał się okropny. Bezsensowna konstrukcja fabularna, ostatecznie brzydki i nieekspresyjny rysunek w mdłych kolorach, a przede wszystkim miałka, bzdurna, nietrzymająca się kupy narracja, będąca w sumie ideologicznym retellingiem życia postaci historycznej (co uważam w ogóle za oburzający koncept), w swej nieduolności i zadęciu nieświadomym, że zaprzecza swoim własnym feministycznym założeniom. Tym bardziej byłam zawiedziona, że nabudowałam sobie wysokie oczekiwania, a bardzo też chciałam się czegoś dowiedzieć o prawdziwej malarce.
Kolejnym rozczarowaniem była mało znana książka "The Bondmaid" autorstwa Catherine Lim. Piękna okładka i liryczna proza dała mi nadzieję na piękną historię, ale nie, na dłuższą metę proza była pretensjonalna, bo też użyta do nużącej, ciężkiej, płyciutkiej historii romansu, którego bohaterów nie dało się lubić, który nie był realistyczny ani psychologicznie, ani historycznie, który frustrował wyborami postaci i absurdami świata, a kazano nam przejmować się nim jakby był wielką, tragiczną, głęboką historią na miarę Romea i Julii.
Ogólnie przeczytałam w tym roku dużo mniej książek, niż bym sobie życzyła, więc można powiedzieć, że sama byłam sobie największym czytelniczym rozczarowaniem xD ale za to to, co mi się udało przeczytać, było na ogół właśnie tym, czego potrzebowałam, chciałam, czy oczekiwałam, jeśli nie czymś nawet więcej.
Moje rozczarowania: „portret Doriana Greya”, „Forrest Gump” oraz „red white and royal blue” miałam zbyt duże oczekiwania względem ich i nie pykło
A portret, w którym przekładzie? lub wydaniu (zysk/vesper)?
Mnie ,,Nie opuszczaj mnie" zachwyciło i myślę, że po części właśnie przez ten chłód, takie spokojne przyjmowanie tragedii było dla mnie bardzo wstrząsające i jakoś dzięki temu mogłam uwierzyć, jak łatwo jest kogoś zmanipulować i pozbawić samozaparcia. ,,Szkarłatna litera" bardzo mi się podobała, kiedy byłam w liceum i uważałam ją wtedy za bardzo odważną jak na tamte czasy, ale to jednak było parę lat temu i możliwe, że dzisiaj zmieniły mi się poglądy na różne sprawy. ,,Pokutę" chciałabym przeczytać, ale trochę się boję, bo właśnie wiem, że nie tylko Ty masz opinię, że tam nie czuć emocji, a mi one są jednak zazwyczaj potrzebne (przykład u góry potwierdza regułę ;)), no i słyszałam, że podobno ta wielka miłość, którą był reklamowany film, tak naprawdę opierała się tylko na seksie, a mnie to trochę odrzuca.
Moim zdaniem główny problem ,,Pieśni o Achillesie" jest taki, że ta książka jest za krótka, ten mit jest bardzo długi i rozbudowany, a tu autorka chyba chciała przedstawić to na niezbyt dużej liczbie stron i przez to było sporo skrótów i streszczeń (ale to był debiut autorki, więc pewnie nie miała za bardzo wyjścia). Mnie się pierwsza połowa średnio podobała, a jeden fragment nawet mnie zdenerwował, ale ta druga, wojenna, już była dla mnie poruszająca i żałowałam, że nie można było tego rozwinąć.
Za to co do ,,Błękitu" zgadzam się w 100% - ,,Historia pszczół" mnie urzekła, a tą trochę zbyłam wzruszeniem ramion :(
W tym roku mam tylko dwa rozczarowania: 'Rządy wilków' Bardugo i 'Republika świecidełek' Pawła Sajewicza.
Na początku roku przeczytałam 'Króla z bliznami' i w sumie stwierdziłam, że nie był taki zły (oczywiście nie był też dobry), końcówka nawet zachęciła do sięgnięcia po drugi tom i o zgrozo! Totalny festiwal żenady i przewracania oczami. Cała nadzieja, którą miałam po zakończeniu 'Króla z bliznami' od razu się ulotniła. Niektóre rozwiazania fabularne, króre zastosowała autorka, uważam za kompletnie bzdurne. Na szczęście łapię się na tym, że powoli zapominam o tej pozycji 😅
W przypadku 'Republiki świecidełek' to jest ogromne rozczarowanie, mimo niskich oczekiwań. Opis książki był całkiem interesujący, zapowiadało się ciekawie do momentu jak zaczęłam to czytać w pociągu. Rzeczywista fabuła i opis pasowały do siebie jak pięść do oka. Do tego styl autora i taka paradokumentalna sceneria tej powieści - ja podziękuję.
A propos 'Dziewiątego domu' Bardugo - totalnie się zgadzam! Czytałam to w marcu, a dzisiaj pamiętam chyba tylko jedną scenę, bo mocno mnie uderzyła oraz trochę ogólnego zarysu fabuły (jak przez mgłę). Pamiętam też to, że strasznie męczyła mnie ta książka, 150 ostatnich stron było nawet ciekawe, ale co na nich było, to mnie nie pytajcie 😅
Miłego dnia i szcęśliwego Nowego Roku! ❤
A mi akurat Błękit się bardziej podobał niż Historia Pszczół, urzekła mnie historia Davida i Lou :)
Również męczyłam czytanie kontynuacji "Małych kobietek", jedynie ta pierwsza część bardzo mi się podobała i wywoływała we mnie ciepłe uczucia. A moje największe rozczarowanie roku to "Szczęki" - bardzo lubię filmy, więc liczyłam na ataki rekinów i panikę wśród mieszkańców, a dostałam kilka zdań o rekinie pływającym w wodzie i całe rozdziały o romansie żony głównego bohatera. 😂
Nikola, nie pamiętam, gdzie słuchasz audiobooków, ale powinna być gdzieś tam opcja wyciszenia pauz :D
Coooo?! Słucham na legimi, storytelu i empik go
@@DoktorBook na empik go, w tym samym miejscu, gdzie możesz sobie ustawiać szybkość czytania jest taki mały suwaczek z napisem "pomijaj momenty ciszy" czy jakoś tak. I jak go zaznaczysz, to lektor czyta Ci tak jakby ciągiem, nie ma tych momentów ciszy. Nie wiem jak w innych apkach, ale możliwe, że też coś takiego tam jest 😃
Film "Pokuta" jest piękny i chętnie do niego co jakiś czas wracam. Książkę przeczytałam tylko raz. Jedyne co pamiętam to to,że czytałam ją bardzo długo. Najpierw obejrzałam ekranizację i byłam bardzo pozytywnie nastawiona do książki.
Też jestem rozczarowana ostatnią częścią Serią niefortunnych zdarzeń. Mam wrażenie że praktycznie nic nie zostało w niej rozwiązane a szkoda bo uwielbiam klimat tej książki.
Zakończenie różni się od serialowego?
Moim rozczarowaniem tego roku był "Papierowy Mag", który kolejny raz potwierdził, że piękny wygląd nie równa się pięknemu wnętrzu, bo okładka jest cudna ale jednak sama historia nie porwała.
Aż zrobię sobie reread Nie opuszczaj mnie bo dawno temu mi się podobała 😃
Pieśń o Achillesie to również moje rozczarowanie. Dużo bardziej podobała mi się Kirke, a o niej jest duzo więcej negatywnych opinii. Dla mnie Pieśń była po prostu ckliwym melodramatem i niewiele wnosiła ta reinterpretacja.
A koszulkę to masz przeboską!
Ktoś docenił ♥️
Jeśli chodzi o zakończenie SNZ to totalnie się zgadzam-bardzo się zawiodłam. Ale z kolei "Pieśń o Achillesie" była dla mnie miłym zaskoczeniem! U mnie największymi rozczarowaniami było "Too late" Collen Hoover, "Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań" oraz "They both die at the end". Do tej ostatniej miałam duże oczekiwania a niestety zupełnie do mnie nie trafiła.
O tak, too late było w moich najgorszych książkach 2019. Strasznie szkodliwa książka
Gdy zasypie snieg byla rowniez moja najgorsza, jedyna ktorej dałam 1/5 w zeszym roku. Ale trochę rozczarowań i ksiazek, ktorym dałam 2/5 i iokreslam je bardzo profesjonalnie jako "meh,takie se" (;D) kilka było m.in uwielbiane chyba Miedziaki.
O nie 😭 miedziaki były w moim zestawieniu najlepszych 2020
@@DoktorBook wiem wiem;p Bardzo często korzystam z Twoich poleceń i w 90% kochamy to samo;D no ale akurat ta mi totalnie nie podeszła;p
Dzięki za wideo 👍
Niewidzialne zycie Addie LaRue oj koszmar nad koszmary
a rozwiniesz bardziej co ci się nie podobało?
jestem bardzo ciekawa 😅
Sen o okapii to jedna z najlepszych książek mojego czytelniczego roku. Rozczarowanie to Addie LaRue niestety, szkoda, bo też chciałam polubić tę książkę.
Zgadzam się co do "Nie opuszczaj mnie", również uważam, że w tej książce brakowało jakichkolwiek emocji. Czytając ją wręcz czułam się dziwnie z tego względu. Jednak co do "Pokuty" to była to dla mnie jedna z najlepszych książek tego roku i serdecznie ją polecam :)
Dla mnie "Pieśń o Achillesie" też była ogromnym rozczarowaniem, sprzedałam ją bez mrugnięcia okiem. Bohaterowie w ogóle do mnie nie trafili, musiałam się męczyć, żeby ją dokończyć
To moim rozczarowaniem 2021 była Historia pszczół... zdecydowanie jedna z najgorszych książek jakie czytałam. Właściwie miałam wrażenie, że wątek pszczół jest drugoplanowy a pierwszym było rodzicielstwo. Na dodatek te okropne opisy myśli bohaterów na totalnie niepotrzebne tematy aaa
Ja wciąż nie przebrnęłam przez "Pieśń o Achillesie". Kupiłam ją kilka lat temu, w oryginale, zachęcana przez koleżanki z zagranicznej strony książkowego twittera. Z wielką ekscytacją do niej siadałam, oczekując odkrycia i wielkiej miłości, a zawiesiłam się gdzieś w 1/3. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a niestety, do momentu, w którym na chwilę obecną zakończyłam czytanie, bardzo mnie zawiodła
Najgorsza rzecz jaką przeczytałam w zeszłym roku i ever były "Zimowe Serca" Anny Wolf. Yyyyh. Ja raczej nie sięgam po taką tematykę, ale to był klub książki na IG i tak wybrano demokratycznie... Okropność. Szkoda, że nie mogę jej całkowicie wymazać z pamięci.
Mam wrażenie, że japońscy autorzy mają w sobie jakiś taki dystans. Przeczytałam większość książek Murakamiego i nie dość, że praktycznie każda jest taka sama, to właśnie to, co je łączy, to absolutny brak emocji. Wszystko wokół się pali i wali, a narrator zdaje suchą relację. Meh. Miałam podejście do książek Kazuo, ale nie potrafiły mnie one porwać. Czegoś w nich brak. :(
Kazdy ma inne gusta.
Czlowiek nastawiony na uniwersalna prawde, potrafi wyciagnac ziarenko madrosci z glupoty np.
Doceniam Twoja szczerosc.
I wysylam Ci cmoka :***
Moim największym rozczarowaniem jest absolutnie wychwalana wszędzie Willa dziewczyna z lasu. Nie mogę przeboleć tej pięknej okładki, bo treść tak bardzo mnie zawiodła, tak się zmuszałam do skończenia jej przez kilka miesięcy. Niby książka dla dzieci, a tyle tam okrucieństwa, że w życiu bym jej dziecku nie dała. Drugim rozczarowaniem są Psy ras drobnych, bardzo napakowana negatywnie, źle się jej słuchało w audio, mimo małej objętości. Mam doświadczenie w tym, o czym fabuła opowiada i wiem, że to tak nie wygląda. Jeśli to książka autobiograficzna, to autorka musiała gdzieś wylać swoje wszystkie żale i tak powstała ta powieść. Dla mnie wielkie nie.
w tym roku trochę ze starszych pozycji, ale kompletnie nie zrozumiałam się z fenomenem 'Siedem Śmierci Evelyn Hardcastle'... W przeciwieństwie do 'Demon i Mroczna Toń' , tego samego autora, która mnie oczarowała swoją formułą w stylu Scooby Doo 😉
Za to 'Dziewiąty Dom' mnie pozytywnie zaskoczyła i na pewno, z przyjemnością sięgnę po drugi tom. Ale ja chyba kocham dark academia, pomimo mojego 30+, a niestety ciężko mi znaleźć książki z tego gatunku, które są napisane dobrze i nie do końca skierowane do nastolatków
Gdy mówiłaś o książce Agaty Przybyłek przypomniała mi się jej inna książka "świąteczna", którą przeczytałam na początku zeszłego roku, a mianowicie "Bądź moim światłem" - miałam bardzo podobne odczucia jakie Ty masz w stosunku do "Gdy zasypie śnieg", totalne rozczarowanie i myślę, że nie będę już sięgać po twórczość tej autorki. Niestety "Bądź moim światłem" to jedna z najgorszych książek jakie dotychczas przeczytałam i uważam ją wręcz za toksyczną,bardzo nie polecam 😥 Po Serię Niefortunnych Zdarzeń bardzo chcę sięgnąć i mimo że ten ostatni tom jest tak rozczarowujący to jednak chcę poznać tę historię, mam nadzieję że chociaż te pierwsze tomy spodobają mi się na tyle, że będę miała chęć sięgać po kolejne 🙈 Natomiast jeśli chodzi o "Włoskiego nauczyciela" to jestem niezmiernie ciekawa czy wywrze na mnie takie dobre wrażenie jakie wywarła na Zuzie czy jednak bardziej podpiszę się pod Twoją opinią - będę na nią polowała w tym miesiącu 🤓
Uwielbiam Błękit, Pieśń o Achilesie choć Kirke jest zdecydowanie lepsza. Pokutę czytałam dawno temu i też to była świetna pozycja.....
Ja co do "Szkarłatnej litery" nie mam większych przemyśleń - przeczytałam w tym roku, była krótka, a przed lekturą znałam fabułę, więc mnie nie zaskoczyła i pomyślałam, że jest ok. Ale faktycznie, z Twoją opinią się mogę zgodzić.
nie jesteś sama jeśli chodzi o "Pokute", również nie jestem fanką aczkolwiek film, same piękne kadry!
Scena z filmu w której pokazują ewakuację żołnierzy z plaży to majstersztyk sztuki filmowej. Chociażby dla niej warto go obejrzeć (ale mnie akurat cały film się podobał).
@@anika_s zgadzam sie w stu procentach!
Na szczęście w ubiegłym roku trafiałam na raczej dobre książki, ale przyplątało się też kilka rozczarowań/złych w mojej ocenie książek. Strasznie zawiodłam się na "Shirley", "Lolicie" oraz "Nieposkromionej" Na "Lolicie" głównie fabularnie, mimo że rzeczywiście była napisana pięknym językiem. Z kolei książki, które osobiście uważam jako złe to "Z nienawiści do kobiet" Justyny Kopińskiej oraz "Kwiaty w pudełku. Japonia oczami kobiet". Tą pierwszą ze względu na chaos jaki zapanował w doborze reportaży do tej antologii a "Kwiaty" za powielanie stereotypów o Japonii.
Natalia @kursywa ja też byłam zaskoczona Nieznośna lekkością bytu tzn moim odbiorem. Byłam przekonana że na 99 % ta książka mnie zachwyci. Jestem z mniejszości ze swoją opinią ale myślę że nie jedyna do której ta książka nie trafiła. Te książkę albo się kocha albo nie ale mało kto mówi o niej krytycznie. Dla mnie sam warsztat literacki Kundery język odniesienia filozoficzne nie obroniły tej historii. Za dużo tam rzeczy które mi się nie podobały. A to co mogłoby być fajne zostało stłamszone w potoku tego co mi się nie podobało. Odpisałam Ci na swój komentarz ale dalej komentarze z opcji "odpowiedz " widzę tylko ja :/
Dziękuję za odpowiedź. Faktycznie bardzo mało się widzi negatywnych opinii tej książki, więc tym bardziej Twoja zwróciła moją uwagę . Jak przeczytam (co nastąpi mam nadzieję w tym roku) to dam znać co myślę 😊
Przybijam wirtualną piątkę 🙂 Na początku byłam zaciekawiona, a im dalej w las, tym coraz gorzej. Pseudofilozoficzne wynurzenia na temat seksu i zdrady. Nie dotrwałam do końca i porzuciłam. Bo ciągłe czytanie w kółko o tym samym, o usprawiedliwianiu zdrady i o tak dziwnych relacjach było ponad moje siły. Na początku myślałam, że to będzie coś innego i oryginalnego - nie jest. Za mało samej powieści w powieści, a za dużo rozmyślań. To tak jakby wziąć jeden temat i opisywać go na 200 stronach tylko w różny sposób. I nie zgadzam się z opiniami, że to jest książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie, odnajdzie siebie. No nie. Pokazanie wypaczonych relacji i związków. No nie.
Nadrabiam Twoje filmy i jak tylko słucham Cię dłuższą chwilę, to ogromnie mam ochotę czytać :D
A już mialam zakupić „ Tajemniczego opiekuna” …😉. Prezent koszulkowy super🙂
Nie trawie Pana lodowego ogrodu, nie rozumiem za nic tej ksiazki, nie wiem o co autorowi chodzi, pytałam wiele osób, które próbowały to czytać, każdy ma dokładnie to samo zdanie, skończyłam w połowie 3 tomu i nie ma szans, że kiedykolwiek do tego wrócę
Zgadzam się z Twoja niepopularną opinią o Kazuo Ishiguro. Tak, jak Nie opuszczaj mnie mi się podobała, ale była to pierwsza książka tego autora, po którą sięgnęłam, poza tym czytałam ją daawno temu, tak w tym roku próbowałam jeszcze dwóch - Okruchów dnia i Klary i półmroku. I niestety, masz rację, on piszę zupełnie bez emocji. Same pomysły fabularne petarda, ale wykonanie dla mnie straszne. W większości zestawień 2021 gdzieś ta Klara.. się znajdowała na wysokich pozycjach, dla mnie natomiast ta książka jest wielkim rozczarowaniem. Ian McEwan również należy do pisarzy, których fenomenu zupełnie nie rozumiem. Co do tetralogii klimatycznej to o ile Błękit mi się podobał, nawet chyba bardziej od Historii pszczół, to Ostatni to była męczarnia. Też pewnie doczytam ją do końca, choćby z ciekawości, ale widać tutaj spadek formy.
Błękit był również moim ogromnym rozczarowaniem, ponieważ Historia była wspaniała. Ostatni jednak "naprawia" serię, trochę, nie żeby to jakiś szał był, ale jest odbicie się od dna. Tyle słyszałam o Śnie o okapi, a w dodatku te porównania do Małeckiego, którego uwielbiam, że muszę się sama przekonać, co to za dzieło 😆
Mnie bardzo rozczarował "The Call: Wezwanie". To chyba była najgorsza książka, którą przeczytałam w 2021 roku... Dla przykładu cytat z tej książki, który musiałam sobie zapisać, bo nie mogłam uwierzyć w to co czytam: "Na pełny gówna kocioł gówna!"
U mnie różnie bywa z powieściami Kazuo Isiguro bo Nie opuszczaj mnie - było dla mnie ważna i poruszająca historią,która dostarczyła mi wiele refleksji i przemyśleń, natomiast Klara i słońce - nie trafiła do mnie kompletnie, była nudna, bezbarwna i kompletnie bez emocji.
Zgadzam się co do Pana lodowego ogrodu, przeczytałam dwa tomy i pierwszy strasznie mi się podobał, natomiast drugi mnie męczył, przyznam się, że miejscami pomijałam całe akapity tekstu, bo były wręcz o niczym. Mam wrażenie, że miejscami nawet autor nie wie o co chodzi.
moim największym rozczarowaniem w tym roku był zdecydowanie "targ mięsny"
-U mnie niestety najwiekszym rozczarowaniem jest Opowieść podręcznej, bardzo ważny temat, ale książka zupełnie mi się nie podobała :((
- wyspa doktora Moreau - świetny pomysł, poruszala wazny temat niestety mimo, że bardzo lubię Wellsa i uważam, że jego dzieła sa ponadczasowe, niezwykle interesujace-tutaj cos poszlo nie tak i ksiazka byla dla mnie nudna :(
- rozczarowaniem moge również nazwać Wojnę makowa- cala trylogie, ktora nie byla zla, ale po tych wszystkich zachwytach liczylam na znacznie więcej
- Sekretne życie drzew - niczego nowego sie nie dowiedziałam, niestety znowu nuda
+zgadzam się niestety co do błękitu- było to moje największe rozczarowanie w 2020 roku - po wspaniałej historii pszczół liczyłam na cos znacznie więcej i chyba przez to ciągle nie mogę się zabrać za Ostatniego, który aktualnie jedynie kurzy się na półce :((
+Doktor Book ja mam takie dwa audiobooki, które mógłbym tu dać. Pierwszy to "Talizman" Kinga. Pamiętam jaka to była dla mnie męczarnia. No i chciałbym też dać tu "Wróżdę". Z racji tego, że wykonanie audiobooka było bardzo kiepskie.
Ja też okropnie nie lubię ostatniego tomu Serii Niefortunnych Zdarzeń. Byłam bardzo rozczarowana, bo cała seria niezwykle mi się podobała.
Zakończenie różni się od serialowego?
@@katarzynaratajewska3001 Wydaje mi się, że są dość zbliżone, lecz oglądałam serial dość dawno i do końca nie pamiętam. W serialu jest ono trochę spłycone i parę scen jest dodanych.
@@karolakarteczka2008 Dziękuję za odpowiedź ;)
U mnie to chyba " Harry Potter i przeklęte dziecko" tragedia
Ja uwielbiam J. Małeckiego i uważam, że Sen o Okapi to bardzo słaba książka.
Myślę, myślę i wygląda na to, że w tym roku wyjątkowo żadna książka mnie nie rozczarowała 😍Przeczytałam ich mniej niż zwykle, ale były to bardzo trafione wybory 😁
Najwieksze rozczarowanie to u mnie by Achilles oraz seria Zniwiarz Pani Hendel niestety :
Zgadzam się co do Pieśni o Achillesie - miałam niestety całkowicie inne oczekiwania wobec tej książki a to co dostałam, do mnie nie przemówiło
Ja aktualnie czytam "Pieśń o Achillesie" i jestem w połowie. Na razie nie wiem jakie mam co do niej przemyślenia. Czasami nie wiem o co w niej chodzi, a czasami są takie dobre momenty. No nie wiem zobaczymy jak ją skończę.
Moje rozczarowania:
*Wojna Makowa, bardzo przewidywalna, momentami nudna, nie rozumiem dlaczego zyskała aż taka popularność
*Nasz Ostatni dzień, przyjemna książka, ale totalnie o niej nie myślę, jakbym wyparła ją z pamięci
*Opowieści z Narnii: Ostatnia Bitwa, nie podobało mi się zakończenie serii
*Żółwie aż do końca, lekka książka na jedno posiedzenie, nie zostaje w pamięci
*Światło, strasznie infantylna książka, miałam za wysokie oczekiwania
Twoje pierwsze dwa rozczarowania są rowniez moimi! Doskonale rozumiem 😌 reszty nie czytałam, ale tez nigdy nie miałam w planach
Można wiedzieć jakiej kamery używasz?^^
Canon Powershot G7 X mark III
Skąd koszulka? 😍
Jakbyś się chciała pozbyć tego felernego Końca końców to myślę, że moje książki chętnie go przytulą 😁
Oj nie nie :)
"Dziewiąty dom" Bardugo mam w planach 🤭 trochę się teraz boje, że dla mnie również będzie to książka o której szybko zapomnę
Oby nie! Trzymam kciuki, żeby Ci się spodobała :)
Zapowiada się super! Lecę oglądać
Największe rozczarowania
1. Nieznośna lekkość bytu Kundery- sięgnęłam po nią w grudniu bo to książka życia Magdy i liczyłam że mnie zachwyci. Nie miałam wiedzy czego się spodziewać i bardzo mnie negatywnie zaskoczyła. Odbilam się od niej. Nie rozumiem wątku zdrady który jest tak ukazany jak tam. Snucia tych wynurzen o życiu gdzie wplecione to jest w popaprane relacje Tomasz Teresa Sabina Franz. W ogóle postać Tomasza- odpychająca. Dobiły mnie ustępy o gównie wplecione w filozoficzne rozważania o życiu . No naprawdę to był gwóźdź do trumny. Język i warsztat na dobrym piziomie ale dla mnie to było wydumne na potęgę. Dam jednak jeszcze szansę Kunderze
2. Dziecięcy kram - czytaliśmy razem z Brygidą w jednym czasie. Liczyłam na fajny thriller bo książka ma świetne opinie. Ja jednak zupełnie ich nie podzielam. Słaba językowo, kiepsko wykreowani bohaterowie i miejsce akcji ogólnie poziom jak z telenoweli latynoamerykańskiej ale takiej bardzo kiepskiej
3. Gra o marzenia czyli książka Czytacza- niestety słabi bohaterowie zgłasza główna postać męska,zbyt dużo żartów sucharów,niedopracowana historia
4. Tru i Tru Love Story Kosmowskiej. Inne książki tej autorki bardzo lubię A te dwie uważam za dramatyczne. Wręcz głupie
5. Odeszlo, zostało czyli książka tłumaczki Tokarczuk. Przerost formy nad treścią. Nic nie wniosła dla mnie
5. Śreżoga- uwielbiam z sentymentu serię o Lipowie ale ten tom był ogromnym rozczarowaniem. Za dużo w nim wszystkiego
6. Cytryna czyli książka z wydawnictwa Tajfuny. Niestety rozczarowanie. Może dla fanów dekadenckich klimatów byłaby ciekawa
7. Zanim Cię zapomnę- książka niby na święta i z tego powodu po nią sięgnęłam ale nie ma sobie nic z uroczych i zabawnych książek Witkiewicz
8. Blask choinki - w zasadzie jak wyżej
9. Cud miód malina- nie podobały mi się przekleństwa użyte dla mnie bez sensu. Postacie kobiece silne bo faceci są pokazani jako Ci służący do reprodukcji. Opowiadania nie złożyły się dla mnie w ciekawą całość
Ale jestem zaskoczona pozycją numer 1 😀 ja jeszcze nie czytałam, ale liczę, że mnie zachwyci 😉
Największymi moimi rozczarowaniami tego roku są:
1."Niewidzialne życie Addie Larue"- ładny styl pisania i początkowo ciekawa historia, ale koniec kompletnie mi się nie podobał i im więcej mija czasu od jej przeczytania, tym mam gorszą opinię na jej temat niestety. To nie jest zła książka, ale ja się chyba z nią minąłem.
2. "Była sobie rzeka"- znowu to chyba ja jestem problemem, haha. To nie była zła książka, ale dla mnie była tak przegadana i za długa plus po Trzynastej opowieści spodziewałem się czegoś równie świetnego i się rozczarowałem.
3. "Dwór cierni i róż"- ojj, nawet nie wiem od czego zacząć, wydaje mi się, że to obiektywnie nie najlepsza książka, a ja dodatkowo nie znoszę fantastyki skupionej na wątku romantycznym.
"Była sobie rzeka" - także nie rozumiem fenomenu. Fajnie się zaczyna a potem ta historia jakoś się rozłazi.. zupełnie nie przekonało mnie zakończenie.
Pieśń o Achllesie jak powiedziała Karateusz jest o tym że Jeden na drugiego ma po prostu chcicę. Jak ja się z tego śmiałam.
Witam
I pozdrawiam
Moja topka najgorszych książek które przeczytałam w tym roku:
1) Cień wiatru
2) Susza Neila Shustermana
3) Sodoma Frederica Martela
4) Rogi Joe Hilla
Moje rozczarowania to "Gdzie śpiewają raki" o ile pierwsza połowa nawet mi się podobała tak druga kompletnie nie, bardzo niewiarygodna historia, dziewczyns z bagien nagle za szybko, moim zdaniem, dorasta i osiąga wykształcenie niemalże akademickie, prawie profesorskie czytając książki i nie chodząc do szkoły, żyjąc samotnie... coś poszło nie tak, myślę, że powieść jest za krótka, zbyt idealna, a wątek kryminalny w ogóle niepotrzebny i mi przeszkadzał, zabijał tę magię bagien.
No i "Niewidzialne życie Addie LaRue", to moja pierwsza książka tej autorki, utknęłam w połowie, zaczęłam w kwietniu i tak leży i ani razu do niej nie zajrzałam, w ogóle mnie ta historia nie porwała. Taka nijaka, a szkoda, bo pomysł bardzo mi się podobał, ale wykonanie nie i irytująca główna bohaterka.
Szczęśliwego, bezpiecznego, zdrowego, udanego, dobrego, zaczytanego Nowego Roku!🙂
Zgadzam się co do "Gdzie śpiewają raki". Początek był bardzo klimatyczny i sam zamysł bardzo mi się spodobał, ale później coś się rozjechało. Miałam wrażenie, że autorka dopisała wydarzenia w zakończeniuw sposób bardzo przyśpieszony i przesłodzony. Niektóre wątki możnaby skończyć szybciej i książka na pewno niczego by nie straciła, a mogłaby nawet zyskać.
@@nataliasenska7938 Dokładnie, choć według mnie ta książka mogłaby być dłuższa, bez tego wątku kryminalnego, a chętnie bym poczytała o tej dziewczynie jak powoli dorasta. Mogłaby to być nawet trylogia czy dłuższa seria. I wtedy miałoby to większy sens. I mogłabym wtedy w tę historię uwierzyć.
Bardzo mi się podobały opisy przyrody i w głowie miałam głos Krystyny Czybówny. 🤣
Moje rozczarowania :
"Love line"
"Pewność" A. Brożek
"Koniec świata, umyj okna"
"Biblioteka o północy"
"Bezgwiezdne morze"
"Duma i uprzedzenie"
"Niewidzialne życie Addie La Rue"
"Ta druga"
Niewidzialne życie było koszmarne, Addie powinna dostać Oscara za najnudniejszego bohatera🥲
Napiszesz coś więcej o ,,bibliotece o północy"? Mam tę książkę na półce i z wielką nadzieją oraz ekscytacją zabieram się za jej przeczytanie. Jestem ciekawa opinii :))
Też się rozczarowałam Addie i Dumą i uprzedzeniem, w sumie obie były okej jak się je czytało, ale po czasie ich nie pamiętam
Moim największym rozczarowaniem 2021 roku jest Władca Pierścieni. Bardzo doceniam książkę i to ile ta pozycja zrobiła dla gatunku fantastyki ale naprawdę ciężko mi było przez to przebrnąć. Zmęczyła mnie.