chłopaki mi nie chodzi o to, że wszystko jest aż tak bezużyteczne tylko fajnie by było wyciągnąć coś więcej z zajęć niż obecność i jak już tam przychodzę to spoko jakby prowadzący czegoś nauczył PeepoGlad
Hej studiowałeś na wydziale elektrycznym czy informatycznym? byłem jeden semestr na bioinformatyce na wydziale informatycznym i zgadzam się z tym co mówisz. Jestem ciekaw jak wygląda informatyka na wydziale elektrycznym. Jest lepiej a może dużo gorzej pod wzgl dydaktycznym?
@@bestiasia Niekoniecznie, gdzie indziej jest podobnie, pracuję z ludźmi po różnych uczelniach, sam też byłem na PP ale tylko II stopnia. Poza tym to są dopiero pierwsze 4 semestry, dużo matematyki, fizyki i elektroniki pod koniec powinno być ciekawiej - chociaż, do ideału to brakuje, opisałem to w swoim komentarzu pod filmem.
@@NorbertZoadkiewicz nie ma już 2 informatyk, tak samo nie ma 2 MiBM jak były kiedys na transporcie i WBMiZ, a przynajmniej nie powinno być jakoś od 2020 roku. Inna sprawa, że 3/4 pierwsze semestry na studiach technicznych w większości są podobne. Podstawy danego kierunku, czyli takie liceum na sterydach i do tego fizyki, chemie, matmy itd.
@@wnuk85 Ja mam doświadczenie jedynie z Krakowskich uczelni, ale jest ono zupełnie inne niż Lewusa. Większość (nie wszystkie) przedmiotów była przydatna i nieźle prowadzona, środowisko do nauki było świetne i wiedza wyniesiona ze studiów przydała się potem w praktyce.
Poradnik na studia od osoby która je ukończyła i pracuje w IT. Na studia postanowiłem iść już po maturze której nie zdałem za 1 razem (29% z matematyki) - u mnie na wiosce po prostu nikt nie szedł na studia a ja chciałem zostać k*** spawaczem, takie miałem horyzonty XD. Trzeba było poprawiać, wiadomo - co ciekawe jak sam zacząłem się pierwszy raz w życiu uczyć, matematyka okazała się super prosta z odpowiednimi materiałami. Duży wpływ na decyzję o studiach miało to że jak zacząłem staż w korpo to każdy tam miał studia i ludzie już na pierwszy rzut oka byli mniej "ogarnięci" niż ziomek co nigdy nie miał nic wspólnego z tym czym się zajmuje. Podsumowując większość z ma Was dużo lepszy start niż ja jeżeli chodzi o rozpoczęcie studiów. 1. Ukończyłem szkołę średnią (technikum) z której nie wyniosłem nic bo byłem leniwy. Matura na chujowym poziomie aż wstyd po czasie, natomiast wtedy nie chciałem studiować. 2. Poszedłem na prywatną uczelnie na studia zaoczne informatyka, oczywiście inżynierka. 3. Musiałem nadrabiać całe życie lenistwa z matematyki, fizyki i innych ścisłych przedmiotów z których byłem słaby, dużo mi pomogło to że zajęcia techniczne mogłem olać bo miałem to wszystko w technikum i poza tym mnie to interesowało więc po prostu dużo wiedziałem. 4. W międzyczasie pracowałem na pełen etat w korpo na bardzo odpowiedzialnym stanowisku więc nadgodziny to była norma co praktycznie wyzerowało moje życie społeczne ale mimo to moja ukochana ciągle mnie wspierała. 5. Uczyłem się przedmiotów które mnie interesowały (największe problemy z analizą i algebrą - po czasie mam wrażenie że problem sam stworzył przez to że wykładowcy byli chamscy a takich ludzi nie znoszę) a resztę żeby zdać, przez co resztę czasu poświęcałem na naukę programowania (miałem po prostu zajawke) w Javie i ogólny rozwój osobisty a podstawą była UWAGA systematyczność której nikt mnie nie nauczył ani nie zwrócił mi na nią uwagi. Zgadzam się z Lewusem w większości porad. Studia pomagają znaleźć zajebistych ludzi, znaleźć i rozwinąć zajawke i ludzi którzy mają podobne zainteresowania i Cię w tym wspierają. Czy żałuję? Absolutnie nie, po prostu czas studiów wykorzystałem na "nauczenie się życia (z którym wykładowcą da się dogadać i jak)", "nauczenia się jak się uczyć" oraz systematyczności (lepiej uczyć się 15 minut codziennie niż 12h przed egzaminem). Po rozpoczęciu pracy w IT w korpo jak porównywałem moją wiedzę i skille z osobami po topowych uczelniach w kraju to mam jedno wielkie XD. To tylko moje obserwacje ale ludzie ogarnięci albo nie mają studiów albo zrobili je z zajawki a reszta po prostu "musiała" przebrnąć przez studia i potrafią niewiele więcej od Was - maturzystów. Porady ode mnie: - szukaj tematu który Cię zainteresuje, - nie bój się zmian i ryzyka, - rozwijaj się i inwestuj w siebie, - szukaj stażu żeby zdobyć doświadczenie i zobaczyć czy to rzeczywiście chcesz robić.
Zawsze jak poruszany jest temat czy opłacało się iść na studia to słyszę to samo. Osoba, która poszła na studia mówi, że nic się nie nauczyła i nie opłacało się iść. Osoba, która nie poszła na studia zaczęła pracę i po roku stwierdziła, że jednak trzeba by iść na studia, bo nie podoba jej się aktualna praca. Kto ma rację? Wydaje mi się, że zależy od sytuacji jak zawsze. Masz samozaparcie, nie potrzebujesz pieniędzy na gwałt, naucz się sam swojego zawodu, zrób kursy i też dostaniesz zawód. Nie masz samozaparcia by zasuwać ostro z kursami i czytaniem książek, nie wiesz do końca co masz robić, to idź na studia. Oprócz dostarczenia bardzo podstawowej wiedzy to studia są również po to, żeby wskazać potencjalne ścieżki zawodowe. Po obraniu już ścieżki też będziesz musiał się szkolić samodzielnie w temacie, bo tak zawsze jest. Postęp idzie do przodu cały czas i trzeba się też cały czas dokształcać, a nie zostawać w tyle. Z mojego punktu widzenia, to gdybym nie poszedł na studia prawdopodobnie nie pracowałbym w zawodzie w którym pracuje, nie umiałbym się samodzielnie nauczyć tego zawodu, bo brakowało by mi podstaw, nie zyskał bym kontaktów związanych z branżą i nie nauczył bym się przezwyciężać ciągłych przeszkód jakie uczelnia rzucała pod nogi. Ludzie kiedy mogą spróbować tylko jednej z dwóch rzeczy to uwielbiają nie doceniać tej której spróbowali. A prawda nigdy nie leży po jednej stronie, wszystko ma swoje plusy i minusy, wszędzie.
Wszystko zależy też od rodzaju studiów. Są zawody gdzie studia są obowiązkowe, a są zawody gdzie studia są mile widziane. Właśnie takim zawodem jest programista. Lewus zamiast narzekać na studia to powinien ten czas wykorzystać na głęboką naukę 2 języków programowania oraz samego programowania. Ma ten komfort, że na uczelni nie cisną go z nauką.
W sumie najbardziej Ci zazdroszczę faktu, że urodziłeś się w mieście w którym jest jakaś sensowna uczelnia. Ja niestety nie miałem takiej opcji, żaden z moich ziomków nie szedł na infę i było bardzo ciężko przez póltorej roku zdalnych złapać się z jakimiś ludźmi, żeby mieć jakąkolwiek pomoc.
@@_kloptv_599 jakie wymóki? napisał że po prostu żałuje ze podczas studiów nie znalazł ziomeczków do wspolnego ogarniania materiału;d akurat mieszkanie w miescie z uczelnią to duże ułatwienie, jesli masz spoko relacje z rodzicami.
chlopak ogarnij sie ja jestem z malego miasta w PL 12 tys. skonczylem dwie uczelnie i pracowalem dla rzadu w UK. Np jak do sadu pojdziesz i sedzie bedzie chcial zadzwonic do wiezienia zeby zeznania wziasc od skazanca ( video konferencja ) to ja to zbudowalem z dwoma innymi inzynierami. Moj kuzyn jest ze wsi skonczyl wyzsza szkole morska i teraz jest kapitanem na tych wielkich tankowcach... Nie rob z siebie ofiary tylko bierz doope w troki i ogien...
@@kpwlek widać, że bardzo sensownie mówisz. Zjebałem z wyborem rozszerzeń na maturę i nie chce iść na prawo po historii. Chciałbym w przyszłym roku napisać rozszerzenie z matematyki i geografii i dostać się właśnie do jakiejś szkoły morskiej lub na informatyke, ale starsi naciskają abym szedł od tego roku. Jak myślisz, słuchać się ich czy zostawać w domu przez rok i ciągnąć naukę do matury z pracą?
@@jcob3374 słuchaj sie tego co sam myślisz że będzie dla ciebie dobre, jak ci nie sprawia coś przyjemnosci albo odrzuca na tyle że sie tym przejmujesz to tego nie rób po prostu bo bardzo prawdopodobne że będziesz żałował. Opinia innych ma chuja a nie znaczenie bo to twoja sprawa, twoje życie i twoje uczucia, i tylko ty wiesz tak naprawde co bedzie dla ciebie lepsze. Z założenia wiadomo że prawo oddaje, ale jak cie to nie kręci to po co jak przy każdej sprawie czy co tam sie robi bedziesz wzdychał i uderzał głową o ściane. Zastanów sie porządnie co chcesz robić w życiu, wrazie czego mozesz pojsc na te prawo i sprawdzić czy ci siądzie, jak nie to wypierdolisz i tyle.
Swietne:) Skonczylem 3 uczelnie, jedna za granica. Wszedzie jest tak samo. 3 miesiace na przedmiot, jak wejdzie Ci flow to juz trzeba szykowac sie do powierzchownego egzaminu - po trochu z wielu zagadnien, czyli nic. Najbardziej wartosciowy to chyba projekt koncowy bo jest czas na zaglebienie sie w temat. Wiadomo, papier jest potrzebny ale najwazniejsza jest praca w domu i obranie swojego kursu w zyciu. Ps. widze wyklady np z Harward i tam moze wyglada to inaczej no ale 50k $ na rok nie kazdy rodzic posiada. Konkluzja jest taka ze czym wczesniej poznasz swoje mocne strony i obierzesz swoja wlasna droge ponad studiami to wygrywasz. Powodzenia i zycze wlasciwych wyborow.
Mnie PP nauczyła wytrwałości, kombinowania, podejścia do prowadzących i współpracy z ziomeczkami (tak oprócz wiedzy teoretycznej). Teraz już kończę ta uczelnie i jestem zadowolony z siebie ze to przetrwałem, bo orłem w nauce nigdy nie byłem a bywało ciężko
Skonczylem polibude w 2002 (chyba) roku w Zielonej Gorze i Uniwerek w Bristolu ( UK_) w 2009 roku... Przez caly okres studiow jaki mialem to jedyny przedmiot ktory mnie tam trzymal to programowanie w c++ z Panem Pawłem Majdzikiem ( mistrz dla mnie jesli chodzi o wyklad c++) i wtedy mlody student phd ktorego imienia i nazwiska nie pamietam ktory prowadzil lab... ten gostek wyciagnal moje logiczne myslenie kompletnie na nowy poziom... Byl tez doktor od sztucznej inteligencji ale po napisaniu softu wlasnie w c++ i chyba z dwoch tysiecy ifow zaliczylem to na 4+ i tyle... Reszta to na serio o kant doopy rozbic... Jeden do takiego stopnia byl glabem ze nie umial sortowania bombelkowego w pascalu wytlumaczyc... Dzisiaj szycha phd... Co do uniewerku w UK: no ok potrzebowalem Msc bo wlodarze w UK nie rozumieli ze magister to po lacinsku mistrz ( Master) i musialem drugie MSc robic... ale luz... pierwszy lab zaplanowany na 2.5 godziny zrobilem z 13 minut z wlaczeniem komputera... Msc wygladalo wiecej jak zrob cokolwiek to bedzie dobrze. Moja praca mgr byla calkiem fajna bo budowalem cluster bazujac na beowulf ( teraz juz stara technologia) i budowalem cos co dzisiaj sie cloud nazywa... Promotor chcial mnie nawet na Phd zostawic ale ja mialem inne plany ( zarabiac pieniadze a nie swiecic tytulem )... Czy bylo warto? Nie. Ktokowleik Ciebie zatrudnia w UK ma centralnie w doopie twoje wyksztalcenie a wszyscy chca widziec co ty robisz i jak podchodzisz do rozwiazywania problemow... Moja rada tutaj sie skup. Co do Ciebie Panie Lewus. Zdolny jestes jak cholera mozesz gory nosic byles nie siadl doopa na laurach jak kilku moich znajomkow bo sie poprostu wypalisz... U mnie to przyszlo w wieku 42 lat jak zaczalem z domu pracowac. I ciezko mi prawie przez rok bylo zanim sie ogarnalem... Angazuj sie w projekty, wszelkiego rodzaju male gowienka ktore daja ci doswiadczenie... Rob zawsze cos co ci sprawia przyjemnosc i daje satysfakcje... Np co do Twojego bash... Zauwaz ze serwerowe systemy w wiekszosci dzialaja na linuxie nie windows takze rzeczy jak programowanie w bash/awk sa bardzo przydatne jak i oprogramowanie api i bezpieczenstwo sieci... Ucz sie AI ile mozesz bo za 10 lat nie bedziesz juz pisal kodu ale bedziesz tworzyl apki na zasadzie chatgpt... Co do mnie osobiscie to pracuje w wielkiej firmie jako Senior DevOps bo samo programowanie mnie wkrewilo na maksa... Za duzo pierdzielenia... Powodzenia.
Jak Cie słucham to jak bym siebie słyszał zaraz po skończeniu teleinformatyki na ZUT w Szczecinie. A było to z 7 lat temu więc nic się nie zmieniło od tamtej pory. Gadasz w punkt, studia w Polsce to kpina i nieporozumienie, nigdy nie zapomne pierwszego wykłady z Fizyki, wróc ... z fotoniki, mianowicie - całki ... zaraz po liceum wyjechali z całkami, ręce Nam opadły. I tak było ze wszystkim ( no prawie ), od samego początku do samego końca - każdy na tych zajęciach siedział i nie wiedział co jest grane, oczywiście poza wyjątkami - geniuszami i naukowcami , no ale nie każdy jest taki zdolny. 90% przedmiotów to abdurd - zacofany kosmos którego nikt nigdy nie wykorzysta do niczego i w żadnej pracy ( oczywiście znowu, poza wyjątkami ). Jeśli był już jakiś fajny przedmiot, to za minimalną ilość punktów i kończył się po jednym semestrze. Stracone 4 lata życia gdyby nie to że ślizgając się udało mi się je ukończyć, ale niestety nie każdy miał tyle szczęścia. Studia dobitnie pokazały mi jak skutecznie można zniszczyć pasje w człowieku zamiast ją rozwijać. Druga historia która stawia kropke i nigdy jej nie zapomne, gdy na pierwszym roku byłem jeszcze ambitny - 3h pisałem kolokwium z matmy dyskretnej czy innego badziewia, jedyna pomoc to kalkulator z podstawowymi działaniami, 4 strony A4 obliczeń krok po kroku. I co ? DWÓJA ! Bo źle coś pomnożyłem czy podzieliłem czy po prostu pomyliłem się w zapisie, nieważne że rozumiałem temat, nieważne że prawidłowo stosowałem wzory, DWÓJA z dopiskiem - ściągałeś ! Od tamtej pory faktycznie zacząłem ściągać i kombinować i co ? Zawsze zdawałem na 3 lub 4. Porażka i degeneracja szkolnictwa polskiego. 10 języków programowania na raz - dokładnie tak jak mówisz, suma sumarum nikt nic nie umiał w żadnym z nich, program mega archaiczny - równiez przyznaje słuszność. Na wejściu chcą z ludzi robić komputery całkujące i programujące, a nie tędy droga. Przez 4 lata studiów nie spotkałem się z takim zagadanieniem jak wirtualizacji czy administracja windows server, już nie wspomne o zarządzaniu firewall czy switchami - żeby było śmieszne tym się aktualnie zawodowo zajmuje, tak więc studia nie przydały mi się w najmniejszym stopniu. Co nie znaczy że nie trzeba ich skończyć, chory system to na Nas wymusza, niestety.
Ciekawe, że o tym mówisz. Mam podobne przemyślenia, jestem po techniku informatyku, był tam i windows server, firewalle, vlany, programowanie gierek webowych w javascript i ogólnie, wielu ludzi z nieprzekonanych, naprawdę zajarało się tematem. Bo pomimo klepania materiału na egzamin, był czas na samorozwój. Widząc teraz tych znajomych na uczelni widzę już tylko cień człowieka, bo jest identycznie jak napisałeś. Nawet sytuacje z dyskretną się powielają xD
Studiuję informatykę i zgadzam się z Tobą w 100%, o ile sam nauczyłem się z programowan dość sporo to uczelnia dostarcza naprawdę bardzo dużo wiedzy z różnych technologii, a niestety na rynku dominują specjaliści. Mimo to polecam, jeśli ktoś ma do czynienia z komputerami od dłuższego czasu to jest to przyjemny kierunek.
Na studiach w uk na kierunku software engineering(cos ala infa ale nie do końca) przez 4 lata miałem tylko 5 języków - python, java, js, haskell i ruby. Nie było żadnej fizyki, żadnej elektroniki, automatyki, w-f czy jezyków obcych. Matma tylko jakieś podstawy z naciskiem na logike. Głównie praca w grupach z gitem i budowanie jakiś aplikacji na podstawie wymagań które nam dali albo sami musieliśmy zdobyć od klienta (klient to różnie raz wykładowca z innego wydziału, raz sami musielismy znaleźć, raz wzięli kogoś z zewnątrz). Egzaminy rzadkość, większość do projekty. Przedmioty sobie wybierasz czy chcesz iść bardziej w data science, robotyke, ai, web dev czy jakaś grafika komputerowa. Generalnie tak jak nazwa kierunku wskazuje, nacisk był na "engineering" czyli praktyczną pracę developera. Generalnie polecam, głównie dla jezyka angielskiego. Na pewno studia ciekawsze niż w pl ale czy dobre na tyle by się nauczyć tak by mieć gwarantowaną pracę? Niestety nie i nadal trzeba robić coś poza studiami.
I tak działają fabryki webdevów. Oczywiście nie jest to złe, bo dobrze po tym będzie taka osoba zarabiała i łatwo znajdzie pracę, ale ciężko to nazwać studiami. Mówisz że nie mieliście elektoniki i matematyki prawie wcale, jest to trochę śmieszny koncept bo robotyka bez elektroniki nie istnieje i prędzej czy później będziesz musiał zrobić coś z elektroniką, ja aktualnie często używam gotowych sprzętów i SDK do nich, ale czasem jednak znajomość elektroniki i embedded jest potrzebna. Tak samo z ai, można robić sobie kolejne modele i jakoś będą działały, ale ciężko będzie zrobić coś na prawdę dobrego bez znajomości teorii optymalizacji, taka osoba nie będzie wiedziała dlaczego ten optymalizator jest lepszy w tym konkretnym przypadku. Tak samo z funkcjami strat, metrykami i wszystkim innym. Niestety ai to prawie sama matematyka i nie zajedzie się daleko bez chociażby akademickich podstaw, które pozwalają uświadomić sobie co tak na prawdę dzieje się w środku.
@@yaccobv1 Dlatego jak chcesz coś robić związanego z robotyką to idziesz na kierunek robotics czy tam automation control gdzie na pewno jest więcej matmy czy elktroniki, a nie na software engineering który jak sama nazwa wskazuje skupia się na inżynierii oprogramowania. Jak chcesz coś z AI to też jest odrębny kierunek artificial intelligence albo po prostu wybierasz przedmioty bardziej w te stronę. Obstawiam że podobnie co w mojej uczelnii wygląda sytuacja w pozostałych uczelniach w uk.
@@ZboczonyHektor W teorii tak. A później trafiasz w pracy na deweloperów co nie mają bladego pojęcia z podstaw dziedziny w której pracują, bo się nauczyli na studiach dwóch frameworków żeby dostać się na stanowisko web developera. Czasem to przysparza sporo problemów i frustracji.
Opisałeś chyba przy okazji ogólnie studia techniczne poza nielicznymi wyjątkami gdzie jest coś ciekawego, bo ogólnie to ja będąc na elektrotechnice mam bardzo podobne zdanie na temat studiowania. Grunt aby zdać, a większość przedmiotów jest bez sensu i ucza nas przestarzałych rzeczy non stop xD
@@pppfff6783 jakąś trzeba mieć ale nie skreśla cie to całkowicie, po prostu troche musiałbyś nadrobić. Akurat ja trafiłem na bardzo fajnych nauczycieli którzy dobrze tłumaczyli i w sumie dużo nie wymagali
Ja ukonczylem AGH wydzial mechaniczny w 2002. Jestem zaskoczony tym co mowisz gdyz u mnie bylo calkiem odwrotnie. Startowalo nas 350 ukonczylo moze 150. Duzo nauki dosc ciezkie studia.
Jeśli chce się mieć większe szanse na dobrze płatną pracę, trzeba skończyć studia. Bylejakie, gdziekolwiek, ale trzeba - to wymóg formalny do korpo i wielu firm. Faktyczne pogłębianie wiedzy to już nasz problem. Nie oczekujmy wysokiej jakości nauczania od ludzi, którzy sami nie dostali lepszego zatrudnienia niż niskopłatny etat na uczelni.
Pytanie, "czy opłaca się iść na studia?" jest trochę jak pytanie "czy opłaca się otworzyć własny biznes?". Jednej osobie się opłaci a drugiej nie. Idąc na studia (zwłaszcza mając ekonomiczne wsparcie rodziców), warto iść na takie, które są dla Ciebie interesujące, bez względu na to czy na tym zarobisz w przyszłości czy nie - wtedy czas spędzony na studiach, nie będzie zmarnowany. Wyjątkiem może być sytuacja, w której ktoś naprawdę ma dobrze zarysowany plan na siebie.
[PRZECZYTAJ JEŻELI CHCESZ MIEĆ PRACĘ PROGRAMISTY 10K+ JUŻ NA STUDIACH] Dobra, catchy header, ale chvj bo jest prawdziwy (stricte o pracy w ostatnim akapicie). Poszedłem na studia informatyczne w Wawce po roku studiowania czegoś innego (zupełnie niezwiązanego ze studiami technicznymi), nie mając wcześniej w szkole średniej rozszerzonej matematyki. Nie miałem żadnej poprawki, nadrobiłem na luzie braki. Nie jestem wybitną jednostką, po prostu potrzeba było włożyć w to "trochę" pracy xD Przebieg studiów: 1 rok, stacjonarnie: Wsm było spoko, zajęcia dodatkowe z matmy dla osób w mojej lub podobnej sytuacji. Oprócz tego od zayebania innej matematyki: algebra, jakieś rachunki prawdopodobieństwa, analiza, układy logiczne itp. Z programowania to chyba tylko C++ był, na którym chłop uważał, że lepiej nas nauczyć teorii, niż praktyki xD 2 rok, zdalnie: Podobna ilość matmy, doszła fizyka, jakieś analizowanie danych w R i SQL. Do tego trochę o systemach operacyjnych i bezpieczeństwie. Raczej spoko, no i wiadomo - było też kilka losowych przedmiotów, ale wszystko szło zdać. 3 rok (specka), zdalnie: Poszedłem na najbardziej nastawioną na programowanie specjalizację, bo wku#wiało mnie, że mam mało zajęć z tego, co tak naprawdę mnie interesuje. Rzeczywiście było programowania do porzygu, ale co z tego, skoro na 5 różnych przedmiotach praktycznie te same zagadnienia, tylko w różnych językach? C, C++, Java, C#, Python... 4 rok (specka), zdalnie: Copy-paste z poprzedniego roku, ale mniej przedmiotów, bo pisanie pracy. Losowe spotkania z hurr durr władzami wydziału odnośnie pracy inżynierskiej i dziwne seminaria xD Samą pracę pisałem może 2 miesiące, obroniłem się na 4 i studia z główki. Ogólnie polecam, bo można złapać spoko znajomości, a nawet i bez tego bycie inżynierem też spoko. Co do pracy programisty już na studiach - rób niezbędne minimum na uczelni, najlepiej na studiach zaocznych, a resztę czasu poświęcaj na naukę programowania we własnym zakresie. U mnie sytiacja wyglądała bardzo spoko, bo po 2 roku studiów jakieś niecałe pół roku posiedziałem po 30h tygodniowo klepiąc swoje projekty i ucząc się przy tym fajnych rzeczy, poznając ludzi w necie etc, a później dostałem prackę, w której po awansie zarabiłem 10k+, będąc na 3 roku studiów. Smacznej kawusi, wiadomo kogo i wiadomo co! ;]
A co dokładnie z matematyki miałeś jestem w bardzo podobnej sytuacji teraz też nie miałem matematyki rozszerzonej a poszedłem na studia informatyczne w sumie z czystej zajawki (zaocznie oczywiście) przy okazji pracuje no ale myślę że dam radę i po prostu chciałbym się trochę przygotować zanim wlece na głęboką wodę w październiku
@@captainrysiu7792 pierwszy rok to analiza matematyczna 1, algebra liniowa, podstawy fizyki i układy logiczne. Obczaj jakieś playlisty z tego na YT, powinno dać radę :D
Jak chcesz programować to nie ma co polegać na studiach, co najwyżej pokażą ci kilka języków i możesz sobie coś wybrać dla siebie a potem ciśniesz ten jeden konkretny
Jestem w trakcie studiów informatycznych (3 rok) , pracuje aktualnie jako Fullstack dev. Uważam że te 3 lata studiów nie nauczyły mnie niczego, a zatrudnienie zawdzięczam tylko temu co nauczyłem się sam poza studiami. Jeżeli cofnąłbym się te kilka lat, to nie poszedłbym na studia, tylko poświęcił ten czas na naukę i tworzenie własnych projektów, dzięki czemu szybciej dostałbym Dobra prace i dobre pieniadze kilka lat wcześniej (aktualnie nie narzekam na zarobki)
Trzeba było mieć wyjebane w Polibudę i iść na normalną Infe na jakiś uniwerek. Minus jest taki, że masz licencjat, ale imo program jest nowszy, brak tych wzystkich fizyk, elektorniki itp.
Po roku inżynierki na polibudzie(zdałem wszystko ale dostawałem od tego k***icy) przerzuciłem się na licencjat z Informatyki w Biznesie na uniwerku. To była najlepsza decyzja w moim życiu. Duuuzo więcej czasu na naukę własną, mniej zbędnej teorii i łatwe stypendium. Ludzie też bardziej socjalni i idzie się dogadać z prowadzącymi. Jedyny minus dla mnie to część tych przedmiotów z biznesu, które są niepraktyczne oraz brakuje mi pewnych zagadnień z inżynierki jak architektura systemów komputerowych.
@@krzysztofbujalski9706 siemka :) fajnie że dzielisz się swoja opinią. Też przymierzam się do tego kierunku. Napisałbyś może coś więcej o przedmiotach nauczania? Oraz czy orientowałeś się jakie są możliwości zrobienia magisterki po takim licencjacie? Pozdrawiam ;)
@@3mlnusd677 Co do magisterki, to na mojej uczelni można iść na chociażby informatykę i ekonometrię albo też infę w bizensie. Nie wiem jak z resztą, nie robiłem rozeznania bo nie zamierzam po obronie kontynuować przygody z uczelnią. Od znajomych słyszałem że dużo więcej nie daje poza tytułem magistra, ale już licencjat, choć wiadomo że gorszy od inżyniera to też jakiś ,,papier'' do przyszłej pracy. Nawiązując do przedmiotów, to pierwsze 3 semestry mają po połowie przedmioty informatyczne i biznesowe. Od 4 semestru zaczynaliśmy specjalizację i do wyboru było programowanie aplikacji biznesowych lub marketing w biznesie. Większość roku wybrała pierwszą opcję i ostatecznie mamy 1 speckę, gdzie teraz informatyka to jakieś 70%. Muszę przyznać że te przedmioty biznesowe to taki pic na wodę, dużo ogólników, teorii i praktyka przypominająca bardziej zabawę w przedszkolu, czyli nic z tego nie wyniesiesz. Większość tematyki jest do odgadnięcia na logikę. Na przykład mieliśmy takie przedmioty jak e-biznes, podstawy marketingu, podstawy rachunkowości(tu już było trochę konkretów), podstawy zarządzania, przedsiębiorczość. Dużo robienia prezentacji na podstawie jakiś metod zarządzania(nie mam na myśli metodyk zarządzania jak scrum itp xD) które naprawdę chuja ci dadzą. A przedmioty informatyczne, to tak jakbyś zebrał w pigułce materiał z polibudy i uprościł. Algorytmy na IwB to jakaś połowa materiału z polibudy i prostrze zagadnienia. Jest też programowanie(zamiast zaczynać od C i C++ jak na uczelnię techniczną przystało cisnęliśmy pythona), programowanie obiektowe w C#, programowanie aplikacji mobilnych(C# again), programowanie serwisów internetowych(w PHP) itp. Nazwy brzmią ambitnie ale materiał aż tak nie XD, ale nie narzekam. Na pewno poznasz bardziej ogarniętych ludzi niż na polibudzie, z którymi będzie można pogadać i poszaleć(no może poza skillami twardymi, bo ludzie u mnie programować nie umieją i połowa jest całkowicie z przypadku na tym kierunku xD)
Pozdrowienia z Politechniki Warszawskiej. Podręczniki/materiały z ubiegłego wieku a jakakolwiek modernizacja polega na skreśleniu rozdziału. Ciekawi mnie tylko jak jest na uniwersytetach medycznych. Jeżeli tak samo to lepiej nie chorować
Ja studiuje na WSB Gdańsk ,jestem na 3 semestrze spec programowanie i biorą pod uwagę co jest na Politechnikach to tu jest BOSKO , uczą nas praktycy , nie przerzucamy złomu typu Analiza Matemtyczna 2 czy fizyka 2 ,uczymy się praktycznych rzeczy, teraz robie projekt gierki w Unity C# a zaraz musze zreobić apke opartą o respAPI w js , ale żeby zostać np Junior Java ( pod studiach)to trzeba się jeszcze samemu uczyć ;) ja akurat równolegle uczę sie na bootcampie zajavka
Studia są bardzo ogólne, zaczniesz coś "nadgryziesz" nowe zagadnienie i je zakończysz, i tak przez cały okres edukacji. Niczego konkretnego się nie nauczysz na uczelni jeśli sam we własnym zakresie nie będziesz praktykował. Na uczelni poznać można programowanie z zakresu backend'u w różnych językach,. frontend, sieci itp. ale nic konkretnego. Poziom uczelni takich jak PW czy AGH nie jest wysoki bo tam są najlepsi profesorowie co najlepiej tłumaczą, NIE. Poziom tych uczelni jest wysoki bo narzucają go ambitni i pracowici studenci, którzy się pchają na te uczelnie. Wykładowcy dostosowują się do poziomu studentów narzucając zadania np. "Macie wykonać aplikację gdzie będzie mapa polski ze wszystkimi szpitalami, o różnych specjalnościach. Zadaniem jest po podaniu lokalizacji poszkodowanego i przyczyny wyznaczyć trasę do najbliższego odpowiedniego / najszybszą drogą". Taka aplikacja wymaga zrobienia backend'u i frontend'u, robi się ją w kilka osób. Sam sens aplikacji jest mały no ale to tylko zadanie. Na takie coś jest np semestr i robisz to w grupce 2-3 osobowej. Jak się do tego zabrać, czy masz wykorzystać jave, C++, pythona, angulara, to nie jest ważne bo prowadzący na tego typu projektach nie będą tłumaczyli jak to wykonać. Oni każą zrobić zadanie, a ty albo zrobisz z kolegami i zaspokoisz prowadzącego albo nie zdasz. Pierw masz się nauczyć sam nowych technologii a potem je wykorzystać robiąc projekt. Prowadzący pilnuje deadline'ów. A więc czy uczelnia uczy czegoś konkretnego w czym pozyskasz jakąś wiedzę której nie spotkać na necie? NIE, stawiają wymagania a ty jak chcesz zdać to masz im sprostać. Czy studia to marnowanie czasu bo uczą masę gówna? Tak, większość rzeczy jest zbędna bo pracować będziesz w konkretnej dziedzinie. a nie będziesz "złotą rączką" piszącą silniki do gier w Cpp, apki na iOS, Androida, apki webowe itp. Czy mimo wszystko warto studiować? Tak. Pomimo że to ty sam się masz nauczyć wybranych technologii bo uczelnia tego do głowi ci nie wpoi (bo się nawet nie będzie starała) to pracodawcy wymagają tego cholernego papierka - wyższego wykształcenia, ale niekoniecznie wyższe informatyczne musi być. Często pokrewne są akceptowane jak Elektronika (głownie pod programistę embedded ale i na zwykłego też ujdzie) czy AiR bo po tym kierunku sporo osób też idzie w kierunku IT. Programowania to się uczysz robiąc projekty oraz w pracy.
O kurde takie coś to super wygląda. Czyli mówisz, że na najlepsze uczelnie warto się wybierać? Bo właśnie matura mi bardzo dobrze poszła, ale nie wiem czy już nie zacząć szukać pracy, bo parę ciekawych projektów już miałem zrobionych w wolnym czasie w liceum. Mam taki mętlik w głowie teraz
@@alang.2054 Skoro maturka bdb poszła to wykorzystaj to i idź na tą lepszą uczelnie, ale weź pod uwagę, że będzie ciężej, większe wymagania będą narzucone, 2 terminy na zaliczenie przedmiotu (na tych słabszych często dają więcej), ale materiał bardzo podobny do tego co na tych słabszych. No wiesz, profesorkowie rzucą jakiś projekt, np. napisz własny język programowania (prymitywny no ale własny) i ich nie obchodzi jak to zrobisz, nie wszystkie projekty są grupowe, bo są też te solo. Oni w dupie mają czy ty wiesz jak to zrobić oraz jak to zrobisz, tylko czasu pilnują i oceniają. Na wykładach to często są naprawdę niezrozumiałe rzeczy, ze i tak sam się tego będziesz uczył na własną rękę aby nadążyć. Pamiętam jak gadałem ze znajomym co zrobił inż. AGH na magistra na Politechnice Świętokrzyskiej. Powiedział że pierwszy semestr był na PŚk lajtowy a drugi tak ciężki jak żaden inny do tej pory na AGH (ale on był ambitny i uczył się nie aby zdać ale aby mieć wysoką średnią i stypendium rektora). Także mówiąc wprost na tych lepszych będzie ciężko, na tych słabszych może być lżej ale to nie jest gwarantowane. Czy to Politechnika Warszawska czy Politechnika z Radomia to i tak sam musisz studiować bo to co na wykładach często jest na takim poziome że trudno cokolwiek zrozumieć, szczególnie, jak profesorkowie pokazują masę obliczeń, wykresów itp przesuwając slajdy w Power Point'cie. Dopóki sam tego nie zrobisz to nie załapiesz. Pamiętam jak na jednym z wykładów zamiast wytłumaczyć nam podstawy to z partyzanta zaczął nam profesorek tłumaczyć transformatę Fouriera w przestrzeni Hilberta ukazując od cholery jakiś matematycznych obliczeń z których nic zbytnio nie wynika, kiedy pierwszy raz na to patrzysz. Imo i tak więcej się nauczysz z YT nic całego okresu studiów. Musisz wybrać jakąś konkretną dziedzinę, np interesują Cię aplikacje mobilne, to tego się ucz i z tego rób projekty, to one będą miały największą wartość. Na studiach trafisz na ciekawe zagadnienia i projekty, ale większość zapomnisz zaraz po zaliczeniu
misiu kolorowy, jestem na 6 sem infy i wiadomo jest podobnie. chce zwrocic uwage z studia to nie 'butkamp' tylko studia maja dac dosc szerokie podstawy, dzieki temu mozesz isc po studiach w kazdym kierunku. nawet w robocie warto pamietac ze mnostwo rzeczy jest tzw. legacy i zeby je utrzymac trzeba znac 'przestarzale' technologie, takze to nie jest tak ze teraz wszyscy pisza w pajtonie
U mnie na PJATK w Gdańsku idzie sie duzo nauczyc z przedmiotow programistycznych, ale najwiekszy problem to matematyka. 80% osob nie zdalo sesji z algebry i jeszcze wiecej z analizy matematycznej. Chcesz sie uczyc programowania ale uczysz sie tylko do matmy bo na reszte juz nie masz sily a i tak ujebiesz. Ale moze za wczesnie na opinie, dopiero 2 semestr
oj tak giga +1 zgadzam się w 100%, u mnie robiliśmy np. aplikacje na windows phone XD dobrze jest słyszeć, że to nie tylko moja uczelnia była tak zacofana i na innej uczelni też głównie bym tracił czas.
Idealnie opisałeś Politechnikę Śląską. Dokładnie takie same warunki. Pracując już trochę w zawodzie, żałuję, że nie poświęciłem czasu na naukę algorytmiki na zajęciach
Kuurde to powiem zdziwiony jestem, taka znana uczelnia i takie podejście prowadzących i taki program. Ja studiuję w (jakimś tam) Lublinie inżynierie danych, nowy kierunek, ciekawy i praktyczny program, a profesorowie to bajka, poważnie niesamowici ludzie z pasją. Uczelnia z zewnątrz straszy, ale poziom nauczania i atmosfera na zajęciach jest zajebista
@@patrycja2842 nie no, bardzo polecam, jest ciężko ale satysfakcji daje to dużo. Na informatyce jest dużo języków przez co uczysz się ich po łebkach, tutaj masz tylko Pythona, R, c++ i SQL, a od drugiego roku już coraz więcej programowania mniej matmy
Z perspektywy kogoś kto jest na tym samym semestrze co ty tylko w Krakowie. Praktycznie wszystko wygląda dokładnie tak samo. Jedynie języki są zależne od uczelni. U mnie przez większość studiów się cisnęło C#, więc jak ci zależało, żeby się go nauczyć. Spokojnie można ubiegać się gdzieś o pracę.
Ja właśnie złożyłem papiery na informatykę UAM i informatykę Politechniki Poznańskiej na dobrą sprawę uwielbiam programować ale średnio lubię wszystko inne związane z informatyką, mam nadzieję że mnie to nie pogrąży. Najchętniej poszedłbym na matmę, ale, co dla mnie absurdalne, w wielu ofertach pracy które widziałem jako programista wymagali tytułu inżyniera, więc pomyślałem że jak już skończyłem to technikum informatyczne to że skorzystam z tego i pokontynuuje tę naukę. Mam nadzieję że studia mimo tej przestarzałości że uda mi się przeżyć i że nie będzie problemów.
Za jakiś czas zrozumiesz, że programowanie w Pascalu czy jakimś współczesnym języku ma dużo więcej ze sobą wspólnego niż ci się wydawało w momencie jak ci kazali pisać w tym Pascalu na studiach. Język to tylko język. Masz się na studiach nauczyć podstaw, a nie konkretnych języków czy frameworków. Studia to nie bootcamp gdzie wytworem jest klepacz kodu znający jedna czy dwie technologie.
@@gbroton ale to nie zmienia faktu że nie ma żadnego sensu żeby uczyc się maksymalnie przestarzałego i nieużytecznego języka skoro można uczyć się czegoś co da ci tak samo pojęcie o programowaniu a do tego praktycznie umiejętności
C powstalo w latach 70-tych i jakos dalej a.sens... Ciekawe....java powstala na poczatku 90-tych (30 lat temu) i ma sens... ML.Haskell Erlang... Lata 80/90 ale ty na bank nie rozumiesz jezykow funkcyjnych... A assembler... A SQL. A Touring stworzyl model.matematyczny w okolicach bodajze lat 40-tych XX wieku.. I wszystko jest maszyna Touringa do teraz (kwantowe wykraczaja poza to jedynie). Co inneo byc Informatykiem (matematykiem) a co innego byle programista klepaczem kodu.
Chciałbym podzielić się moją osobistą filozofią studiowania. Moim zdaniem, studia to doskonały wybór dla tych, którzy pragną zgłębiać wybrane zagadnienia na jeszcze głębszym poziomie. Nie zawsze jednak są one niezbędne. Na przykład, jeśli marzysz o zawodzie piekarza, najwięcej nauczysz się bezpośrednio od mistrzów w tej dziedzinie, pracując w piekarni. Natomiast w przypadku zawodów wymagających pracy intelektualnej, takich jak informatyka, matematyka, fizyka, itp, studia mogą okazać się cenną inwestycją w rozwój. Warto jednak pamiętać, że samo uczęszczanie na zajęcia to dopiero początek. Kluczem do sukcesu jest prawdziwe zaangażowanie i pasja do zdobywania wiedzy. Najlepszy wykładowca może przekazać jedynie około 5% niezbędnych informacji - resztę trzeba zdobyć samodzielnie, poprzez czytanie, ćwiczenia i własne dociekania.
Ja już skończyłem informatykę i nie polecam 👎 niewiele się w tym czasie nauczyłem, na rok przed skończeniem studiów zacząłem się uczyć samemu web deva + zrobiłem 3 miesięczny kurs stacjonarny i tylko dzięki temu ogarniam i mam pracę 😆
Tak samo. Skończyłem studia informatyczne i praktycznie nic mi nie dały przydatnego, poza pracą inżynierską (której temat sam wymyśliłem a wkład promotora był symboliczny) i praktykami zawodowymi. Jakby studia trwały rok i zawierały tylko te praktyki i pracę inżynierską to bym polecił, a że to był tylko wycinek z męczarni 3.5 letniej to ciężko.
@@kikson8510 jakieś 4,5 tys. z tego co pamiętam ale przy aktualnej inflacji pewnie koło 6. Obiecywali co prawda, że zaraz po kursie będę mógł szukać już pracy co jest bzdurą bo bez portfolio + z dość podstawową wiedzą jaką wyciągniesz trzeba jeszcze troszkę popracować samemu. Nie mniej jednak na pewno nie żałuję i bardzo mi to pomogło na start, polecam.
@@soseN08 myślisz ze same kursy pozwolą mi znaleźć prace? Bo z tego co slysze jakiekolwiek studia informatyczne za dużo cie nie uczą i po prostu wolałbym grindować kilka kursów i od razu pójść pracować.
Ja również z PP i jestem na 1 roku Elektroniki i Telekomunikacji w j.angielskim. Matma analiza mnie prześladuje, algebra jakoś idzie. Odnośnie programowania to jak na razie miałem Matlaba, a w drugim semestrze będę mieć C. Co do wykładowców to chyba mam szczęście, bo nie są jakoś mocno upierdliwi i do tego dosyć sensownie wykładają. Ale zgadzam się z tym co powiedziałeś odnośnie bezużytecznych przedmiotów. Wykłady z Socjologii, ICT to była porażka, a w szczególności Metrologia. Gościu wykładający nie potrafi niczego innego powiedzieć niż "luk at dis slajd"
Informatyka mocno zależy od wydziału na jaki się idzie. Ja studiuje na wydziale mat-inf, gdzie większość profesorów to matematycy i mocno ta matma jest ciśnięta, aż do przesady. Niestety jest sporo useless przedmiotów z przestarzałymi materiałami sprzed 20 lat. Na duży minus u mnie tragiczne rozłożenie przedmiotów. Pierwszy semestr właściwie 2 dni wolne w tygodniu plus proste przyjemne przedmioty to 2 semestr to 6h średnio dziennie na uczelni i sporo ogarniania w domu. Nie wspominając już nawet o sesji.
@@chwytaj_mnie_za_berlo9885 na razie narzędzia informatyki excel 4.5 Algebra liniowa kartkówki 5/5 Logika obliczeniowa kartkówki 12,5/15 Analiza matematyczna kolokwium 24/25 A reszta jeszcze nie wiem, albo nie było jeszcze ocen
Wypowiem się jako osoba po skończonych studiach IT. Z twoimi argumentami dlaczego akurat Poznań się kompletnie nie zgadzam. Studia to najlepszy moment aby wyprowadzić się od rodziców i zacząć życie samemu. Uczy cię to samodzielności, ogarnięcia, zarządzania własnym czasem. Teraz porównując siebie do kolegów właśnie mieszkających z rodzicami w wieku 25-26 lat, to jest przepaść pod tym kątem. Oczywiście jest to kosztem dodatkowego kosztu za najem pokoju w jakimś studenckim mieszkaniu, ale kwota wymieniona przez ciebie te 3k to przesada. Idzie w większych miastach znaleźć mieszkania dla studenta z pokojem za 1000-1200 zł. A wogóle jak ktoś nie jestem jakimś streamerem gdzie potrzebuje ciszę i izolacje to osobiście polecam akademik z uwagi na super atmosferę i ludzi jakich idzie tam poznać. Co do uczelni, na wszystkich jest to samo gówno. Zawsze trafisz jakiś leśnych dziadków ale i za razem zajebistych młodych prowadzących z otwartą głową i powołaniem do uczenia. Osobiście bym zwracał uwagę na programy kierunków - przeważnie te "nowsze" kierunki mają program układany od podstaw, co w rezultacie skutkuje dużo mniejszą ilością archaizmów. Dlatego bardziej polecam kierować się prestiżem i renomą danej uczelni, bo jedyne co ze studiów będziesz miał to papier z jej nazwą. Jeżeli chodzi o naukę chociażby takiego programowania to studia IT nie nauczą cię programowania. Bez uczenia się samemu tych rzeczy poza studiami po ich ukończeniu będziesz marnym przeciętniakiem na rynku jakich jest wielu. Patrząc na losy moich kolegów i koleżanek, to ci co byli bardziej ambitni i starali się robić coś więcej w kierunku samorozwoju (niekoniecznie w kierunku żeby mieć piątki w indeksie z przedmiotów na studiach) są dużo wyżej obecnie. A iść na studia gdzie spora cześć grupy to twoje ziomki z liceum to totalna porażka. "Prawdziwych przyjaciół poznaję się w biedzie" i w kontekście ciężkich kolosów i egzaminów na studiach nic tak bardzo nie łączy ludzi z grupy. Dlatego nie ważne gdzie pójdziesz na studia poznasz super ludzi i nawiążesz nowe znajomości na lata. I na kierunkach IT to się w sumie "studiuje" tylko 3 lata, bo po 2-3 roku już się idzie do pracy na jakieś 3/5, 4/5 etatu. I od tego momentu się kończy sielanka, bo trzeba łączyć studia dzienne z pracą. Dlatego każdemu kto idzie na studia polecam się dobrze wybawić i korzysytać z tego przez te pierwsze lata, bo to zajebisty okres w życiu. A ci co uznali, że szkoda i nie warto pracować bo lepiej się skupić na studiach, szukają teraz pracy na juniorskie stanowiska bo jedynie mają parę miesiecy stażu doświadczenia, co w porównaniu do tej pierwszej grupy z 2 letnim doświadczeniem jest śmiechem.
U mnie na studiach nikt nikomu nie chciał pomóc, miałem wrażenie że ludzie traktowali się nawzajem jak ta stereotypowa 'konkurencja na rynku pracy' xd. Wiem, że to nie był pojedynczy przypadek bo niestety jeden rok kiblowałem. Ogólnie wyjeżdżając na studia byłem niesamowicie podekscytowany, że będę już mógł żyć na własny rachunek bez ingerencji rodziców ale koniec końców uważam studia za swój najgorszy okres. Ja akurat propsuje Lewusa za to, że wybrał zostanie z przyjaciółmi i rodziną bo osobiście nie znalazłem na studiach nikogo z kim miałbym dobry kontakt, a zarazem, z grupy wielu dobrych znajomych i przyjaciół których miałem została jedynie garstka, z którymi utrzymuję kontakt.
mam 22 lata skonczylem technikum mechaniczne z zawodu operator cnc nie mam pojecia czemu ale w gimnazjum wybralem to technikum zawod totalnie mi sie nie podoba ale zdecydowalem ze juz te 4 lata jakos przezyje a co do gimnazjum to praktycznie cale gimnazjum "przegralem" grajac w gierki i pilke z kolegami wiec tez totalnie nie myslalem o przyszlosci potem poszedlem na studia jako ze nigdy nie widzialem co chcialem robic w zyciu a wybralem technikum mechaniczne to poszedlem na mechanike i budowe maszyn pomimo ze jakos nigdy nie interesowalem sie mechanika niestesty tylko niecale 1,5 roku tam wytrzymalem nigdy z przedmiotow scislych nie bylem wybitny i material mnie przerosl wiec postanowic pojsc do pracy i wyladowalem na produkcji okien niby nie mam co narzekac bo z premia zarabiam 5,5 do nawet 6,3k na reke tylko serio boje sie o moja przyszlosc bo to praca ktora obciaza niesamowicie moj organizm z tego powodu ze jestem chuderlakiem i praktycznie nigdy nie cwiczylem oprocz biegania czy kopania na orliku a w tej pracy nie mam opcji na dalszy rozwoj a do wiekszego miasta sie nie przeprowadze bo nie mam zawodu zeby godnie zyc i kompletnie nie wiem co poczac a praca mnie przytlacza a rodzina mi mowila zebym poszedl na informatyke bo latwa praca itd ciagle przed kompem siedzisz tylko oni nie rozumieja ze jak gram ogladam yt czy kiedys probowalem nauczyc sie montowca filmy albo w autocadzie rysowalem to praktycznie z informatyka nie mam zadnej stycznosci i to ze siedze godzinami przed kompem nie oznacza ze duzo rzeczy potrafie bo tak naprawde praktycznie nic nie potrafie
Cześć, jeszcze 2 tygodnie jestem studentem MIMUW. Jest to spoko uczelnia i dość ciężko się na nią dostać. Mówisz, że mało się nauczyłeś na pierwszych latach studiów. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale brzmi trochę jakbyś chciał, żeby na studiach nauczyli Cię programować w jakiejś technologii i żebyś był gotowy do pracy w nim od razu po studiach. Nie jest to coś, co studia dają. Informatyka jest wielką i rozległą dziedziną i przede wszystkim studia mają służyć do poszerzania horyzontów. Normalne jest więc, że niektóre przedmioty muszą się powtarzać. Technologie używane na studiach powinny być tylko narzędziem służącym do wykorzystania rozległej teorii, która stoi pod spodem tych przedmiotów. Dla przykładu jakiś przedmiot typu programowanie współbieżne nie powinno służyć, żebyś się nauczył programować współbieżnie w jakimś powiedzmy C, tylko żebyś poznał całą teorie projektowania systemów rozproszonych i potem w pracy niezależnie od używanego narzędzia potrafił poprawnie zaprojektować system. Natomiast co mi dały studia. Oprócz tego, że po części dotknąłem wielu tematów i zrozumiałem czym się zajmuje informatyka teoretyczna. Czy gdybym wziął tylko wiedzę ze studiów, czy pomogłoby mi to w pracy? Pewnie trochę tak, skoro rozumiem te skomplikowane teorie. Jednak co najważniejsze studia nauczyły mnie się uczyć i samemu poszukiwać wiedzy i się dokształcać. Oprócz tego byłem na 3 stażach w GAFAM (FAANG), bez studiów nie byłoby to możliwe. Teraz jeszcze nie skończyłem magisterki, a mam już ofertę na full time w GAFAM. Podsumowując, studia jak najbardziej warto i można się nauczyć fajnych rzeczy, ale nie można oczekiwać, że wszystkiego się nauczysz na zajęciach, tylko musisz też sam drążyć i szukać.
To wtedy jest chyba prawda o studiach na politechnice poznańskiej, a nie o studiach informatycznych. Dodatkowo gdzieś w filmie wspomniałeś ze nie masz siły/ochoty, żeby się uczyć samemu w domu. Może to jest problem?
Fajny filmik, a ja z tego miejsca chciałbym przestrzec wszystkich, którzy chcieliby iść na infę na PG. Podobne do tego co opisuje Lewus pod względami: - przestarzały materiał - nauka niepotrzebnych rzeczy - niezbalansowani prowadzący - uczą tego samego co 30 lat temu, Ci sami prowadzący (na pg zbyt starzy, żeby po ludzku prowadzić przedmiot) Ale jest jedna fundamentalna różnica - psychika. Infa na PG jest bardzo wymagająca psychicznie, prowadzący źle traktują studentów, dzieje się pełno przekraczających wszelkie granice absurdów sytuacji, dużo ludzi nie wytrzymuje. Polecam przeczytać sobie o incydencie z siekierą na eti. Dużo się od tego czasu nie zmieniło.
O, chciałem iść na Infe na PG, i tak sie pewnie nie dostane, bo wszyscy się tam pchaja, wiec progi jak na dobrą zagraniczną uczelnie, słyszałeś może od znajomych jakieś info o pokrewnych kierunkach??
@@oskarfalba9172 niezbyt dużo, co mogę powiedzieć: - inżynieria danych - po angielsku, podobnie jak u nas - elektronika i telekomunikacja - kolega nie dostał się infę, był na 1 semestrze i zdołał dzięki średniej przenieść się na infę, więc pewnie najgorzej nie było - automatyka, cyb. i rob. - nic nie wiem - inżynieria biomedyczna - bardziej biologiczna, chemiczna, jest ciężko, ale da się zdać zakuwając jeśli chodzi o progi, to ja słabo pisząc dwa rozszerzenia, razem mając sumę 152 pkt byłem na pierwszej turze na 361 miejscu z 260, a na drugiej dostałem się będąc 240 z 260 - mogłoby to sugerować, że jestem kandydatem, żeby szybko odpaść, ale jednak wszystko mi idzie raczej przyzwoicie (mimo tego co napisałem w oryginalnym komentarzu o psychice xd)
Z czasem zrozumiesz ile dała Ci nauka "przestarzałych" rzeczy na kierunku technicznym. Na studiach uczysz się przede wszystkim samodzielnego rozwiązywania problemów, samodzielnej nauki oraz odpowiedniego sposobu myślenia. I to są najważniejsze cechy jakie masz wynieść z tego okresu życia. Pisze to z perspektywy 39 widzianych wiosen :)
Chyba że masz zdalne większość semestrów tak jak to sie dalej dzieje od 2,5 roku i chuja musisz się uczyć bo kolosy to w kilkadziesiąt osób wspólnie piszecie
najgorzej że w wielui ofertach pracy mimo wszystko oczekują wyższego wykształcenia kierunkowego a potem z kim bym nie rozmawiał to słyszę że na tych studiach zbyt wiele sie nie nauczyli i dopiero w pracy zaczeli sie uczyć xD
@@adrianzak421 nawet mając doświadczenie zdarza się, że nawet nie odpiszą na maila bo np. paniom w HR nie spodoba się Twoja twarz na CV, dlatego przestałem wklejać swoje zdjęcie do CV niech się bujają
ale taka prawda, na uczelni nadgryzasz każdą dziedzinę ale ostatecznie nie daje ci to podstaw. Ty sam sie uczysz robiąc projekty którymi możesz dostać pracę, a później pracując
@@kamil13877 zdaje sobie z tego sprawę, niemniej wykształcenie jest oczekiwane, nawet jeżeli nie masz, ale doświadczenie za to masz... sam teraz stoję przed wyborem albo studiów albo kursu/bootcampu nakierunkoweanego na konkretne zagadnienia a potem ewentualnie dorobiłbym sobie inżyniera gdy będę jeszcze głębiej w branzy
to skad brac wiedze i robic specjalizacje w jakims kierunku jak nie na studiach? no i jak byc programista bez studiow? na kursie pewnie mnie naucza komend itd ale jak je potem wykorzystac w pracy chyba nie bede tworzyl programow ktore wyswietlaja napisy czy cos jestem po maturach a czuje sie strasznie zagubiony
Jeżeli faktycznie chcesz się w czymś wyspecjalizować, to nie ma absolutnie innej drogi niż nauka własna, niezależna od jakiejś organizacji czy coś. W internecie jest mnóstwo informacji, mnóstwo kursów. Jeżeli faktycznie chcesz coś osiągnąć, to skierowanie się przede wszystkim na najwyżej oceniane kursy w języku angielskim w internecie będzie dobrym wyborem. Nie ma szkoły, która od strzała nauczy Cię danej specjalizacji. Jeżeli np. chcesz wejść w chmurę publiczną, zacznij uczyć się samemu, nawet z dokumentacji chmur. Z biegiem czasu załapiesz się na szkolenia microsoftu, i to już pójdzie
Ja studiowałem tam mniej więcej w czasach twojego ojca. Ostatnio w robocie pojawił się ziomek, który faktycznie mocno mnie zdziwił jak opowiadał, że miał dokładnie to samo co ja wtedy. Mnie te studia otworzyły oczy, do dzisiaj pamiętam zawiłości algorytmów współbieżnych, bazodanowych, heurystyki, sieci neuronowe itp. To są rzeczy uniwersalne, bardzo matematyczne, które mają za zadanie wypracowanie świadomości występowania pewnych realnych problemów we współczesnym IT. Tyle, że dobre danie musi być ładnie podane. Masakrowanie studentów C++ to już trochę zbrodnia. Angielski był na dość wysokim poziomie, musiałem ryć jak głupi żeby zaliczyć i w sumie się opłaciło.
Powiem wam z doświadczenia, jeśli chcecie zostać programistami / automatami QA i studiować to chodźcie na uczelnie tylko dla papierku. Szukajcie pracy i staży jak najszybciej, choćby na pół etatu z elastycznymi godzinami. Wykorzystajcie to, że studiujecie do przekonania pracodawcy. Niestety ale nie jest już tak kolorowo jak 15 lat temu, próg wejścia wystrzelił w górę, a doświadczenie w prawdziwym projekcie i zespole jest nieskończenie bardziej wartościowe, niż jakakolwiek wiedza teoretyczna poznana na studiach. Biorę udział w rekrutacjach (4-5 na miesiąc) i bezbłędnie osoby nawet bez studiów z doświadczeniem 1-2 lata rozwalają teoretyków ze świstkiem z palcem w nosie. I tym sposobem mam w zespole ziomka, który teraz dopiero idzie na studia dla frajdy, ma 25 lat, tytuł seniora(bo zaczął w wieku 19) i około 20k na rękę. Nie marnujcie czasu na bzdury, poimprezujcie 2-3 lata na studiach a potem pomyślcie o ile możecie wyprzedzić konkurencję.
a tam, nawet do stanowisk nie zwiaznych z programowaniem ludzie czesto nie maja pojecia na temat podstaw sieci komputerowej, komunikacji pecet-serwer czy serwer-serwer, czest osob oest po przebranzowieniu sie. z drugiej strony sa jacys pmowie, sc(r)umowcy ktorzy nawet nie wiedza z czym oni wlasciwie pracuja i tylko poganiaja ludzi forwardujac maile z tematow ktore sami powinni ogarnac.
Jestem w technikum informatycznym i to jest jakiś żart xD lekcje zawodowe wyglądają tak że nauczyciel każe nam przepisywać prezentacje które zrobił 15 lat temu. Musimy uczyć się rzeczy których się totalnie nie używa we współczesnych realiach tylko po to aby zdać egzamin zawodowy. Jak już robimy coś praktycznego na np. zajęciach z sieci komputerowych to często jest problem z wirtualnymi maszynami bo pracujemy na komputerach które są starsze od nas...
największy problem w tym wszystkim jest taki, że na studia idą dzieciaki które nie wiedzą po co tam idą i do czego to im potrzebne :) tyle się nasłuchałem już pierdolenia "a po co mi to", że rzygać się chce. Niestety tak bywa z ludźmi o wąskim spojrzeniu na świat.
@@frezzy2998 no to widocznie jeszcze za młody jesteś by być obdarzony mądrością życiową :) może za 50 lat usiądziesz i powiedz "studia dały mi to i tamto" .
Czy ma znaczenie pozycja uczelni technicznej w rankingu jeśli chcę iść na informatykę? Czy jedynie pierwsza dziesiątka uczelni ma sens? Czym się to różni, jakością nauczania? Poziomem zaawansowania materiału?
Z tej strony absolwent informatyki AGH. Otwierając ten filmik spodziewałem się, że Twój opis informatyki PP będzie podobny do informatyki AGH, jednak mocno się myliłem. Na tyle mocno, że proponuję zmienić tytuł, bo nie jest to cała prawda o "studiach informatycznych", biorąc od uwagę ich ogół. Jeśli miałbym podsumować studia na AGH, to: - prowadzący, którzy bardzo dużo uczą, ale też bardzo dużo wymagają - obszerny syllabus, na większości semestrów miałem po 7x1h30min ćwiczeń tygodniowo - Mordor. Serio, przyjmowali od bodaj 94% z rozszerzenia + 100% z podstawy (mat), a po pierwszym roku z trzystu przyjętych osób zostało 200. Głównie miały na to wpływ przedmioty algorytmiczne, z których, porównując do innych krakowskich uczelni poziom był bardzo wysoki. Oczywiście na drugim i trzecim roku też ludzie odpadali, ale raczej po kilkunastu na semestr. Z drugiej strony, jak chcesz ulać człowieka, który miał te 96% z rozszerzonej matmy, trzeba się trochę postarać. - wiadomo, że zawsze się trafi jakiś gorzej prowadzony przedmiot, ale ogólnie na przedmiotach praktycznych zapoznali nas z topowymi technologiami, których się używa. Na pewno miała na to wpływ młoda i dynamiczna część kadry. Jeśli więc uważasz, że Twoja uczelnia jest luźna, to zapraszam do Krakowa :) Być może poczujesz klimacik Sparty ;)
@@oskarfalba9172 Teraz się trochę pozmieniały zasady rekrutacji (wcześniej, a już po przyjęciu mnie) też się zmieniały. Nie chcę pisać dokładnie, więc napiszę tylko, że z każdego z przedmiotów wtedy branych pod uwagę, czyli, rozszerzenie mat i rozszerzenie ang miałem 94 lub więcej i... znalazłem się na liście zapasowej. Ostatnio z ciekawości na to patrzyłem i tak - teraz biorą pod uwagę podstawę mat i dwa z trzech rozszerzeń - mat, fiz, inf. Na wynik rekrutacji jest dość skomplikowany wzór z sumą funkcji, z których jedna jest dana trójnormowo (do zobaczenia na stronce, nie chce mi się tego rozpisywać w komentarzu), ale basically jeżeli masz 100% z mat podstawy i więcej niż 85% z np. mat i fiz, to możesz czuć się przyjęty :) Na pewno jeśli rozważasz rekrutowanie się tam, poza rozszerzoną matmą musisz mieć fiz/inf. Bez tego nawet mając 100% z reszty nie ma szans. W momencie, kiedy mnie przyjmowali, ówczesny WIET AGH był najwyżej w rankingach i przewyższał wszystkie wydziały Politechniki Warszawskiej, o której niektórzy tak dużo mówią, jaka to prestiżowa niby jest. Aktualnie nastąpiła zamiana i WIET spadł na 2 miejsce, ale spodziewamy się kolejnej zamiany na czele rankingu ;) Oczywiście są też na AGH inne, słabsze wydziały i mają odpowiednio niższe progi.
A czy uważasz, że lepiej wybrać profil INFORMATYKA i mieć praktycznie wszystkiego po trochu czy bardziej np CYBERBEZPIECZEŃSTWO i już być trochę bardziej ukierunkowanym na przyszłość?
te ale wiesz, że obecnie studia informatyczne lub pokrewne, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością? równie dobrze możesz grać przez najbliższe 4 lata w cs'a i na to samo wyjdzie.
moj czwarty semestr cs na PW polega na liczeniu rzeczy z elektroniki i sygnałów, a prowadzacy od przedmiotu z low-levelowych linuxowych rzeczy jest zdumiony że my nie umiemy programować w C na wejściu. Studia techniczne w Polsce to gooooowno
Rzadko kiedy pierwszy wybór specjalizacji jest tym ostatecznym więc imo lepiej jednak pójść w coś ogólnego i rozwijać się we własnym zakresie z myślą że najwyżej sobie zmienisz
Studia są bardzo ogólne, zaczniesz coś "nadgryziesz" nowe zagadnienie i je zakończysz, i tak przez cały okres edukacji. Niczego konkretnego się nie nauczysz na uczelni jeśli sam we własnym zakresie nie będziesz praktykował. Na uczelni poznać można programowanie z zakresu backend'u w różnych językach,. frontend, sieci itp. ale nic konkretnego. Poziom uczelni takich jak PW czy AGH nie jest wysoki bo tam są najlepsi profesorowie co najlepiej tłumaczą, NIE. Poziom tych uczelni jest wysoki bo narzucają go ambitni i pracowici studenci, którzy się pchają na te uczelnie. Wykładowcy dostosowują się do poziomu studentów narzucając zadania np. "Macie wykonać aplikację gdzie będzie mapa polski ze wszystkimi szpitalami, o różnych specjalnościach. Zadaniem jest po podaniu lokalizacji poszkodowanego i przyczyny wyznaczyć trasę do najbliższego odpowiedniego / najszybszą drogą". Taka aplikacja wymaga zrobienia backend'u i frontend'u, robi się ją w kilka osób. Sam sens aplikacji jest mały no ale to tylko zadanie. Na takie coś jest np semestr i robisz to w grupce 2-3 osobowej. Jak się do tego zabrać, czy masz wykorzystać jave, C++, pythona angulara, to nie jest ważne bo prowadzący na tego typu projektach nie będą tłumaczyli jak to wykonać. Oni każą zrobić zadanie, a ty albo zrobisz z kolegami i zaspokoisz prowadzącego albo nie zdasz. Pierw masz się nauczyć sam nowych technologii a potem je wykorzystać robiąc projekt. Prowadzący pilnuje deadline'ów. A więc czy uczelnia uczy czegoś konkretnego w czym pozyskasz jakąś wiedzę której nie spotkać na necie? NIE, stawiają wymagania a ty jak chcesz zdać to masz im sprostać. Czy studia to marnowanie czasu bo uczą masę gówna? Tak, więszkość rzeczy jest zbędna bo pracować będziesz w konkretnej dziedzinie. a nie będziesz "złotą rączką" piszącą silniki do gier w Cpp, apki na iOS, Androida, apki webowe itp. Czy mimo wszystko warto studiować? Tak. Pomimo że to ty sam się masz nuczyć wybranych technologii bo uczelnia tego do głowi ci nie wpoi (bo się nawet nie będzie starała) to pracodawcy wymagają tego cholernego papierka - wyższego wykształcenia, ale niekoniecznie wyższe informatyczne musi być. Często pokrewne są akceptowane jak Elektronika (głownie pod programistę embedded ale i na zwykłego też ujdzie) czy AiR bo po tym kierunku sporo osób też idzie w kierunku IT. Programowania to się uczysz robiąc projekty oraz w pracy.
Kurwa też kończę 4 semestr informatyki, jestem po technikum informatycznym i jedyne co wyniosłem to obrzydzenie do tej dziedziny, od dwóch lat siedzę w e-commerce i bardzo podoba mi się ten kierunek. Skończę szkołę i pewnie na tym zakończy się moja przygoda z informatyką :x
@@Piter_27 nieee, zajmuje się SEO i SEM, prowadzę marketplacy jak Allegro czy eBay dla jednej z dużych polskich marek z branży powiedzmy "sportowej". A co do strony to głównie dbam o treści, które na nią wpadają, do grubszych tematów mamy swojego dewelopera z racji że strona stoi na saasie, ja jestem bardziej od kosmetycznych zmian. Bardzo mi się to spodobało, zarobki jak na nieduże miasto i mój staż myślę że lepiej niż ok. Trochę żałuję że nie poszedłem w tym kierunku na studiach, ale niestety nie miałem z tym wcześniej do czynienia. Tak to jest jak się próbuje wybierac swoją drogę na przyszłość nie mając żadnego większego rozeznania na rynku pracy, ale myślę że spotyka to znaczną część osób. Właśnie stoję przed wyborem specjalizacji na studia, przyszedłem tu z konkretnym zamiarem, a mam mętlik w głowie, no ale cóż pasowałoby już to skończyć - studiuje zaocznie na dość znanej prywatnej szkole i za sam fakt wydanych pieniędzy wolałbym dotrzeć do finiszu :>
Ja studiuje na elektrycznym infe na pw. Całkiem spoko jest, jakoś prowadzący mocno nie cisną, chyba ze akurat słabo trafisz. Ogólnie atmosfera jest git, każdy się jakoś dogaduje, pomaga itp. Na elektrycznym dla mnie - jest duża ilość fizyki, która przysłania trochę trudnością przedmioty informatyczne. Na mini za to fizykę zastępuje duża ilość matematyki. O eiti zbytnio się nie wypowiem, bo za bardzo nie wiem. Wiem jedynie, ze 1 semestr jest ciężki, bo analiza mocno kosi wszystkich.
Studiuję CS (anglojęzyczna infa) na WEiTI i zgadzam się w 100% z opisem z filmu. Tak, nawet z częścią, że wykładowcy ledwo mówią po angielsku. Jedyny plus jest taki, że jestem na 6 semie i spokojnie łączę to ze spoko full-time pracą. Jeśli chciałbyś nauczyć się "programować" to myślę, że MiNi jest lepszym wyborem na WEiTi jest frustrująca ilość elektroniki fizyki telekomunikacji.
zrobisz jakis odcineczek o calkach? Bede miec je w 3 klasie liceum na analizie (dopiero mielismy wstep), a dzieki twoim maturalnym odcinkom o dziwo duzo ogarnalem i z calkami moze bedzie podobnie:)
Polecam prywatne uczelnie koszt nie jest wielki a przedmioty oraz projekty są z nowych frameworków i języków, pomijam to że prowadzący to ludzie z branży z gigantycznym doświadczeniem.
Skończyłem w tamtym roku inżynierke na PP i praktycznie wszystko co mówisz o tej uczelni to się zgadza. Z ciekawych przedmiotów dojdzie jeszcze chyba jedynie Inżynieria oprogramowania na 5 semestrze i później mogę polecić Big Data dla osób zainteresowanych tematem. Tak to jedynie do przesiedzenia po papierek studia niż do nauczenia. Na magisterskie poszedłem na WSB i tam sam plan nauczania jest zdecydowanie lepszy, bardziej przystosowany do dzisiejszych czasów, sama więdza lepiej przekazywana, ale nadal to nie jest coś co pozwoli Ci od razu zostać programistą 10k, na to pozostaje jedynie własne zainteresowanie IT, rozwój i tworzenie swoich projektów.
@@panwieczor4466 Co ty pierdolisz, to są dolne widełki chyba dla kogoś w jakiś topowych korporacjach po stażu, a nie w przecietnej firmie xD i to na niszowych stanowiskach typu embeded, AI itd
ahahahhah jestem na wat, ide wlasnie na 5sem, i mialem jeszce mnniej języków, w tym niektore tylko byly srodkiem do celu, w sensie musielismy cos zrobic bez w prowadzenia do tego języka więc ostatecznie były podstawy podstaw. C(4 przedmioty, ipcs(współbieżnie)), C++(mało), Java(mało), Bash, x86 Asm(tylko teoria), Python(wm tylko tyle ze mam PyCharma, przedmiot za 2ects, zadnego wprowadzenia, zle prowadzony, to byla niby sztuczna inteligencja...), SQL, AWK(sam obczailem trohe kiedy mielismy basha), i to wsm tyle. W srodku 4sem bylem bogiem C, ale to i tak nie wystarczylo by zlapac cos na wakacje w klimatach informatycznych.
@@kormic8919 weź stary XDD opowiem wam andegdotkę mój ziomek zdawał ee 09, zdał na 100% i otóż nie zrobił zapytania i kodu php i myslicie jak to możliwe. Chłopak uznał że zrobi tak aby wyglądałl to jak na obrazku i egzaminator mu to uznał i zapytanie i kod z php który tak naprawdę był w html/css
Studiowanie starych rzeczy jest o tyle lepsze od studiowania nowych, że stare rzeczy (C, SQL, AWK, make, matematyka, fizyka) są nadal i będą jeszcze długo używane, a o nowych za kilka lat pewnie nikt już nie będzie pamiętał. Pamięta tu ktoś jeszcze Pythona 3.9, Metę, Web3.0 albo gender studies?
Angielski na polibudzie to xd CJIk to jakiś żart, program nauczania to też beka w opór. Polibuda ogólnie uczy wszystkiego i niczego. Dostajesz na twarz automatykę i fizykę. Zajęcia niepotrzebne często zajmuje więcej czasu niż przedmioty przydatne. 20 osób to i tak dobrze u mnie było 6 z 80 na 3-4 roku xd
Trzeba też zwrócić uwagę na uczelnie prywatne oczywiście przy odpowiednich warunkach finansowych, mam dość obszerne rozeznanie i dużo bardziej informatykę polecają w prywatnych (przynajmniej na PJATK i WSEI Kraków)
Siemka. Masz może jakieś informacje jak to wygląda na informatyce na politechnice warszawskiej? Czytałem program i dosyć dużo matmy na początku + jakieś podstawy obiektówki. Trochę mało samego programowania się wydaje że tam jest
Takie pytanie na jakim byłeś rozszerzeniu w liceum myślałem o studiach na informatykę ale nie wiem czy bez rozszerzenia w ogóle dam radę maturę dobrze napisać
Lewus był na informatyce i matmie. Generalnie jak zaczynasz od zera to lepiej fizykę robić moim skromnym zdaniem, z fizyki ciężej o jest bardzo wysokie wyniki niż z informatyki. Ale jeśli chodzi o zdanie to fizyka łatwiejsza. No chyba że za późno już xD
to w takim razie po co ci takie studia, na których się niczego praktycznie nie nauczysz? po co tracić czas na coś takiego? nie lepiej zacząć pracować i zacząć zbierać doświadczenie albo zmienić studia na takie które cię czegoś sensownego nauczą?
Jak w programie nie ma Zlozonosci Obliczeniowej (matematyczny model Maszyny Touring'a) to jest slabo. Patrzcie na Uniwerkiz wydzialy matematyki, tam jest lepiej, dostaniecie sposob.myslenia a nie jakis jezyk. Macie sie uczyc podstaw teoretycznych a nie konkretnych jezykow czy technologii.
@@MaturazLewusem gorzej jeśli rzeczy co mnie jarają zupełnie nie są związane z programowaniem ani niczym, co mogłoby mi w przyszłości zapewnić źródło dochodu :/
W warszawie tylko MiM UW jest klasę wyżej. W przypadku polibudy - szkoda kasy na przyjazd jak masz polibude w swoim mieście - warszawska i poznańska maja podobny poziom (jeden wydział lepszy tu inny tam ale bez większej różnicy). Co do języków yacc i lex to generatory parserow a nie języki wiec chyba słabo tego uczyli ;). Pascal i R faktycznie przestarzałe. Ale c, c++, python to akurat to czego rynek oczekuje.
Ja studiów generalnie nie polecam. 5 lat (z magistrem) możecie przebalować a koniec końców możecie nic nie wynieść. Lepiej ten czas poświęcić samemu na nauce i starać się jak najszybciej złapać staż/praktyki. Potem już z górki.
Polibuda ssie :) Ziomy poszly na Politechnike z LO a drugie ziomy na Uniwerek. Ziomy co skonczyly Polibude sa klepaczami kodu (za dobre pieniadze). My ziomy z Uniwerku zjadamy ich na sniadanie jesli.chodzi o IT ogolnie. Moge byc Analitykiem. Mige byc deviosem, moge byc Problem Solverem. I to oni pracuja pode mna, bo ja rozwiazuje problemy w IT na dowolnym poziomiez a oni klepia kod. Nie maja matematycznych podstaw teoretycznych. Ja sie bawie, oni sie mecza w wieku 40 lat... Maja dosc programowania po 15latach. A mnie dalej bawi Logika Algorytmy i rozwiazywanie problemow. Koge robic AI data mining machine learning sieci neuronowe cokolwiek. Oni tylko umieja programowac.
Ja studiuje informatykę na PŚ, już koniec 1 semestru, powód tej uczelni taki sam jak u ciebie, mam wrażenie że totalnie nic się nie nauczyłem, wszystko praktycznie to samo co w technikum, jakbym miał jeszcze raz wybierać, to bym nie poszedł, wolałbym znaleźć pracę i te pół roku spędzić pracując
zazdro troche ja dosłownie miesiąc wytrzymałem, nie mogłem się zaklimatyzować na zdalnych w polibudzie, nieswojo się tam czułem, dużo obcych ludzi, którzy siedzieli w swoich zamkniętych grupkach, większość zajęć strata czasu no i decyzja zapadła, gdy pokłóciłem się z wykładowcą na zajęciach xD.
studiowanie informatyki nie oznacza "uczenia się na programistę" w zwiazku z tym jest sens żeby na informatyce były inne przedmioty niż programowanie :)
Mam podobne nastawienie co do studiow w Anglii. Studiuje w York, niby dosyc dobry uniwersytet i raczej rankingowo lepszy od wszystkich polskich. Poszedlem na te studia, bo chcialem zostac programista (studiuje Computer Science) i szczerze mowiac tyle czasu co ja sie ucze roznych rzeczy moglbym spedzic na uczeniu sie tylko jednej rzeczy i pewnie po dwoch latach lub mniej dostac niezla prace jako programista. Na studia bym bardziej patrzyl jako apetizer do nauki. Niczego w zasadzie doglebnie nie poznasz, ale wszystkiego po trochu poznasz i moze znajdziesz swoja sciezke. Sluchajac tego co powiedziales to wydaje mi sie, ze jednak studia w Anglii sa troche bardziej nowoczesne i bardziej sensowne, z tego wzledu, ze nie uczymy sie tylu jezykow jak w Polsce, glownymi jezykami jest Java i Python(w zasadzie uzywane teraz na szeroka skale), nie liczac SQL i podobnych. Dodatkowo mamy tylko jeden modul/zajecia na 2 miesiace i tylko skupiamy sie na np. Algorytmach i Strukturach Danych, a potem na Big Data Analysis (Analizie duzych danych?lol). Podsumowujac, pewnie nie dostane pracy zaraz po studiach, ale na pewno bedzie mi latwiej znalezc prace po tych studiach jak zrobie kilka fajnych projektow niz kiedy by to bylo bez studiow.
chłopaki mi nie chodzi o to, że wszystko jest aż tak bezużyteczne tylko fajnie by było wyciągnąć coś więcej z zajęć niż obecność i jak już tam przychodzę to spoko jakby prowadzący czegoś nauczył PeepoGlad
Trafiłeś na beznadziejną uczelnie
Hej studiowałeś na wydziale elektrycznym czy informatycznym? byłem jeden semestr na bioinformatyce na wydziale informatycznym i zgadzam się z tym co mówisz. Jestem ciekaw jak wygląda informatyka na wydziale elektrycznym. Jest lepiej a może dużo gorzej pod wzgl dydaktycznym?
@@bestiasia Niekoniecznie, gdzie indziej jest podobnie, pracuję z ludźmi po różnych uczelniach, sam też byłem na PP ale tylko II stopnia. Poza tym to są dopiero pierwsze 4 semestry, dużo matematyki, fizyki i elektroniki pod koniec powinno być ciekawiej - chociaż, do ideału to brakuje, opisałem to w swoim komentarzu pod filmem.
@@NorbertZoadkiewicz nie ma już 2 informatyk, tak samo nie ma 2 MiBM jak były kiedys na transporcie i WBMiZ, a przynajmniej nie powinno być jakoś od 2020 roku. Inna sprawa, że 3/4 pierwsze semestry na studiach technicznych w większości są podobne. Podstawy danego kierunku, czyli takie liceum na sterydach i do tego fizyki, chemie, matmy itd.
@@wnuk85 Ja mam doświadczenie jedynie z Krakowskich uczelni, ale jest ono zupełnie inne niż Lewusa. Większość (nie wszystkie) przedmiotów była przydatna i nieźle prowadzona, środowisko do nauki było świetne i wiedza wyniesiona ze studiów przydała się potem w praktyce.
Poradnik na studia od osoby która je ukończyła i pracuje w IT.
Na studia postanowiłem iść już po maturze której nie zdałem za 1 razem (29% z matematyki) - u mnie na wiosce po prostu nikt nie szedł na studia a ja chciałem zostać k*** spawaczem, takie miałem horyzonty XD. Trzeba było poprawiać, wiadomo - co ciekawe jak sam zacząłem się pierwszy raz w życiu uczyć, matematyka okazała się super prosta z odpowiednimi materiałami. Duży wpływ na decyzję o studiach miało to że jak zacząłem staż w korpo to każdy tam miał studia i ludzie już na pierwszy rzut oka byli mniej "ogarnięci" niż ziomek co nigdy nie miał nic wspólnego z tym czym się zajmuje.
Podsumowując większość z ma Was dużo lepszy start niż ja jeżeli chodzi o rozpoczęcie studiów.
1. Ukończyłem szkołę średnią (technikum) z której nie wyniosłem nic bo byłem leniwy. Matura na chujowym poziomie aż wstyd po czasie, natomiast wtedy nie chciałem studiować.
2. Poszedłem na prywatną uczelnie na studia zaoczne informatyka, oczywiście inżynierka.
3. Musiałem nadrabiać całe życie lenistwa z matematyki, fizyki i innych ścisłych przedmiotów z których byłem słaby, dużo mi pomogło to że zajęcia techniczne mogłem olać bo miałem to wszystko w technikum i poza tym mnie to interesowało więc po prostu dużo wiedziałem.
4. W międzyczasie pracowałem na pełen etat w korpo na bardzo odpowiedzialnym stanowisku więc nadgodziny to była norma co praktycznie wyzerowało moje życie społeczne ale mimo to moja ukochana ciągle mnie wspierała.
5. Uczyłem się przedmiotów które mnie interesowały (największe problemy z analizą i algebrą - po czasie mam wrażenie że problem sam stworzył przez to że wykładowcy byli chamscy a takich ludzi nie znoszę) a resztę żeby zdać, przez co resztę czasu poświęcałem na naukę programowania (miałem po prostu zajawke) w Javie i ogólny rozwój osobisty a podstawą była UWAGA systematyczność której nikt mnie nie nauczył ani nie zwrócił mi na nią uwagi.
Zgadzam się z Lewusem w większości porad. Studia pomagają znaleźć zajebistych ludzi, znaleźć i rozwinąć zajawke i ludzi którzy mają podobne zainteresowania i Cię w tym wspierają. Czy żałuję? Absolutnie nie, po prostu czas studiów wykorzystałem na "nauczenie się życia (z którym wykładowcą da się dogadać i jak)", "nauczenia się jak się uczyć" oraz systematyczności (lepiej uczyć się 15 minut codziennie niż 12h przed egzaminem).
Po rozpoczęciu pracy w IT w korpo jak porównywałem moją wiedzę i skille z osobami po topowych uczelniach w kraju to mam jedno wielkie XD. To tylko moje obserwacje ale ludzie ogarnięci albo nie mają studiów albo zrobili je z zajawki a reszta po prostu "musiała" przebrnąć przez studia i potrafią niewiele więcej od Was - maturzystów.
Porady ode mnie:
- szukaj tematu który Cię zainteresuje,
- nie bój się zmian i ryzyka,
- rozwijaj się i inwestuj w siebie,
- szukaj stażu żeby zdobyć doświadczenie i zobaczyć czy to rzeczywiście chcesz robić.
dzieki
Zawsze jak poruszany jest temat czy opłacało się iść na studia to słyszę to samo. Osoba, która poszła na studia mówi, że nic się nie nauczyła i nie opłacało się iść. Osoba, która nie poszła na studia zaczęła pracę i po roku stwierdziła, że jednak trzeba by iść na studia, bo nie podoba jej się aktualna praca. Kto ma rację? Wydaje mi się, że zależy od sytuacji jak zawsze. Masz samozaparcie, nie potrzebujesz pieniędzy na gwałt, naucz się sam swojego zawodu, zrób kursy i też dostaniesz zawód. Nie masz samozaparcia by zasuwać ostro z kursami i czytaniem książek, nie wiesz do końca co masz robić, to idź na studia. Oprócz dostarczenia bardzo podstawowej wiedzy to studia są również po to, żeby wskazać potencjalne ścieżki zawodowe. Po obraniu już ścieżki też będziesz musiał się szkolić samodzielnie w temacie, bo tak zawsze jest. Postęp idzie do przodu cały czas i trzeba się też cały czas dokształcać, a nie zostawać w tyle. Z mojego punktu widzenia, to gdybym nie poszedł na studia prawdopodobnie nie pracowałbym w zawodzie w którym pracuje, nie umiałbym się samodzielnie nauczyć tego zawodu, bo brakowało by mi podstaw, nie zyskał bym kontaktów związanych z branżą i nie nauczył bym się przezwyciężać ciągłych przeszkód jakie uczelnia rzucała pod nogi. Ludzie kiedy mogą spróbować tylko jednej z dwóch rzeczy to uwielbiają nie doceniać tej której spróbowali. A prawda nigdy nie leży po jednej stronie, wszystko ma swoje plusy i minusy, wszędzie.
Wszystko zależy też od rodzaju studiów. Są zawody gdzie studia są obowiązkowe, a są zawody gdzie studia są mile widziane. Właśnie takim zawodem jest programista. Lewus zamiast narzekać na studia to powinien ten czas wykorzystać na głęboką naukę 2 języków programowania oraz samego programowania. Ma ten komfort, że na uczelni nie cisną go z nauką.
Na studiach sie tworzy znajomosci i to jest wazne.
W sumie najbardziej Ci zazdroszczę faktu, że urodziłeś się w mieście w którym jest jakaś sensowna uczelnia. Ja niestety nie miałem takiej opcji, żaden z moich ziomków nie szedł na infę i było bardzo ciężko przez póltorej roku zdalnych złapać się z jakimiś ludźmi, żeby mieć jakąkolwiek pomoc.
Wymówki
@@_kloptv_599 jakie wymóki? napisał że po prostu żałuje ze podczas studiów nie znalazł ziomeczków do wspolnego ogarniania materiału;d akurat mieszkanie w miescie z uczelnią to duże ułatwienie, jesli masz spoko relacje z rodzicami.
chlopak ogarnij sie ja jestem z malego miasta w PL 12 tys. skonczylem dwie uczelnie i pracowalem dla rzadu w UK. Np jak do sadu pojdziesz i sedzie bedzie chcial zadzwonic do wiezienia zeby zeznania wziasc od skazanca ( video konferencja ) to ja to zbudowalem z dwoma innymi inzynierami. Moj kuzyn jest ze wsi skonczyl wyzsza szkole morska i teraz jest kapitanem na tych wielkich tankowcach... Nie rob z siebie ofiary tylko bierz doope w troki i ogien...
@@kpwlek widać, że bardzo sensownie mówisz. Zjebałem z wyborem rozszerzeń na maturę i nie chce iść na prawo po historii. Chciałbym w przyszłym roku napisać rozszerzenie z matematyki i geografii i dostać się właśnie do jakiejś szkoły morskiej lub na informatyke, ale starsi naciskają abym szedł od tego roku. Jak myślisz, słuchać się ich czy zostawać w domu przez rok i ciągnąć naukę do matury z pracą?
@@jcob3374 słuchaj sie tego co sam myślisz że będzie dla ciebie dobre, jak ci nie sprawia coś przyjemnosci albo odrzuca na tyle że sie tym przejmujesz to tego nie rób po prostu bo bardzo prawdopodobne że będziesz żałował. Opinia innych ma chuja a nie znaczenie bo to twoja sprawa, twoje życie i twoje uczucia, i tylko ty wiesz tak naprawde co bedzie dla ciebie lepsze. Z założenia wiadomo że prawo oddaje, ale jak cie to nie kręci to po co jak przy każdej sprawie czy co tam sie robi bedziesz wzdychał i uderzał głową o ściane. Zastanów sie porządnie co chcesz robić w życiu, wrazie czego mozesz pojsc na te prawo i sprawdzić czy ci siądzie, jak nie to wypierdolisz i tyle.
Swietne:) Skonczylem 3 uczelnie, jedna za granica. Wszedzie jest tak samo. 3 miesiace na przedmiot, jak wejdzie Ci flow to juz trzeba szykowac sie do powierzchownego egzaminu - po trochu z wielu zagadnien, czyli nic. Najbardziej wartosciowy to chyba projekt koncowy bo jest czas na zaglebienie sie w temat. Wiadomo, papier jest potrzebny ale najwazniejsza jest praca w domu i obranie swojego kursu w zyciu. Ps. widze wyklady np z Harward i tam moze wyglada to inaczej no ale 50k $ na rok nie kazdy rodzic posiada. Konkluzja jest taka ze czym wczesniej poznasz swoje mocne strony i obierzesz swoja wlasna droge ponad studiami to wygrywasz. Powodzenia i zycze wlasciwych wyborow.
Mnie PP nauczyła wytrwałości, kombinowania, podejścia do prowadzących i współpracy z ziomeczkami (tak oprócz wiedzy teoretycznej). Teraz już kończę ta uczelnie i jestem zadowolony z siebie ze to przetrwałem, bo orłem w nauce nigdy nie byłem a bywało ciężko
Skonczylem polibude w 2002 (chyba) roku w Zielonej Gorze i Uniwerek w Bristolu ( UK_) w 2009 roku... Przez caly okres studiow jaki mialem to jedyny przedmiot ktory mnie tam trzymal to programowanie w c++ z Panem Pawłem Majdzikiem ( mistrz dla mnie jesli chodzi o wyklad c++) i wtedy mlody student phd ktorego imienia i nazwiska nie pamietam ktory prowadzil lab... ten gostek wyciagnal moje logiczne myslenie kompletnie na nowy poziom... Byl tez doktor od sztucznej inteligencji ale po napisaniu softu wlasnie w c++ i chyba z dwoch tysiecy ifow zaliczylem to na 4+ i tyle... Reszta to na serio o kant doopy rozbic... Jeden do takiego stopnia byl glabem ze nie umial sortowania bombelkowego w pascalu wytlumaczyc... Dzisiaj szycha phd... Co do uniewerku w UK: no ok potrzebowalem Msc bo wlodarze w UK nie rozumieli ze magister to po lacinsku mistrz ( Master) i musialem drugie MSc robic... ale luz... pierwszy lab zaplanowany na 2.5 godziny zrobilem z 13 minut z wlaczeniem komputera... Msc wygladalo wiecej jak zrob cokolwiek to bedzie dobrze. Moja praca mgr byla calkiem fajna bo budowalem cluster bazujac na beowulf ( teraz juz stara technologia) i budowalem cos co dzisiaj sie cloud nazywa... Promotor chcial mnie nawet na Phd zostawic ale ja mialem inne plany ( zarabiac pieniadze a nie swiecic tytulem )... Czy bylo warto? Nie. Ktokowleik Ciebie zatrudnia w UK ma centralnie w doopie twoje wyksztalcenie a wszyscy chca widziec co ty robisz i jak podchodzisz do rozwiazywania problemow... Moja rada tutaj sie skup. Co do Ciebie Panie Lewus. Zdolny jestes jak cholera mozesz gory nosic byles nie siadl doopa na laurach jak kilku moich znajomkow bo sie poprostu wypalisz... U mnie to przyszlo w wieku 42 lat jak zaczalem z domu pracowac. I ciezko mi prawie przez rok bylo zanim sie ogarnalem... Angazuj sie w projekty, wszelkiego rodzaju male gowienka ktore daja ci doswiadczenie... Rob zawsze cos co ci sprawia przyjemnosc i daje satysfakcje... Np co do Twojego bash... Zauwaz ze serwerowe systemy w wiekszosci dzialaja na linuxie nie windows takze rzeczy jak programowanie w bash/awk sa bardzo przydatne jak i oprogramowanie api i bezpieczenstwo sieci... Ucz sie AI ile mozesz bo za 10 lat nie bedziesz juz pisal kodu ale bedziesz tworzyl apki na zasadzie chatgpt... Co do mnie osobiscie to pracuje w wielkiej firmie jako Senior DevOps bo samo programowanie mnie wkrewilo na maksa... Za duzo pierdzielenia... Powodzenia.
Jak Cie słucham to jak bym siebie słyszał zaraz po skończeniu teleinformatyki na ZUT w Szczecinie. A było to z 7 lat temu więc nic się nie zmieniło od tamtej pory. Gadasz w punkt, studia w Polsce to kpina i nieporozumienie, nigdy nie zapomne pierwszego wykłady z Fizyki, wróc ... z fotoniki, mianowicie - całki ... zaraz po liceum wyjechali z całkami, ręce Nam opadły. I tak było ze wszystkim ( no prawie ), od samego początku do samego końca - każdy na tych zajęciach siedział i nie wiedział co jest grane, oczywiście poza wyjątkami - geniuszami i naukowcami , no ale nie każdy jest taki zdolny. 90% przedmiotów to abdurd - zacofany kosmos którego nikt nigdy nie wykorzysta do niczego i w żadnej pracy ( oczywiście znowu, poza wyjątkami ). Jeśli był już jakiś fajny przedmiot, to za minimalną ilość punktów i kończył się po jednym semestrze. Stracone 4 lata życia gdyby nie to że ślizgając się udało mi się je ukończyć, ale niestety nie każdy miał tyle szczęścia. Studia dobitnie pokazały mi jak skutecznie można zniszczyć pasje w człowieku zamiast ją rozwijać. Druga historia która stawia kropke i nigdy jej nie zapomne, gdy na pierwszym roku byłem jeszcze ambitny - 3h pisałem kolokwium z matmy dyskretnej czy innego badziewia, jedyna pomoc to kalkulator z podstawowymi działaniami, 4 strony A4 obliczeń krok po kroku. I co ? DWÓJA ! Bo źle coś pomnożyłem czy podzieliłem czy po prostu pomyliłem się w zapisie, nieważne że rozumiałem temat, nieważne że prawidłowo stosowałem wzory, DWÓJA z dopiskiem - ściągałeś ! Od tamtej pory faktycznie zacząłem ściągać i kombinować i co ? Zawsze zdawałem na 3 lub 4. Porażka i degeneracja szkolnictwa polskiego. 10 języków programowania na raz - dokładnie tak jak mówisz, suma sumarum nikt nic nie umiał w żadnym z nich, program mega archaiczny - równiez przyznaje słuszność. Na wejściu chcą z ludzi robić komputery całkujące i programujące, a nie tędy droga. Przez 4 lata studiów nie spotkałem się z takim zagadanieniem jak wirtualizacji czy administracja windows server, już nie wspomne o zarządzaniu firewall czy switchami - żeby było śmieszne tym się aktualnie zawodowo zajmuje, tak więc studia nie przydały mi się w najmniejszym stopniu. Co nie znaczy że nie trzeba ich skończyć, chory system to na Nas wymusza, niestety.
Ciekawe, że o tym mówisz. Mam podobne przemyślenia, jestem po techniku informatyku, był tam i windows server, firewalle, vlany, programowanie gierek webowych w javascript i ogólnie, wielu ludzi z nieprzekonanych, naprawdę zajarało się tematem. Bo pomimo klepania materiału na egzamin, był czas na samorozwój. Widząc teraz tych znajomych na uczelni widzę już tylko cień człowieka, bo jest identycznie jak napisałeś. Nawet sytuacje z dyskretną się powielają xD
Studiuję informatykę i zgadzam się z Tobą w 100%, o ile sam nauczyłem się z programowan dość sporo to uczelnia dostarcza naprawdę bardzo dużo wiedzy z różnych technologii, a niestety na rynku dominują specjaliści. Mimo to polecam, jeśli ktoś ma do czynienia z komputerami od dłuższego czasu to jest to przyjemny kierunek.
Na studiach w uk na kierunku software engineering(cos ala infa ale nie do końca) przez 4 lata miałem tylko 5 języków - python, java, js, haskell i ruby. Nie było żadnej fizyki, żadnej elektroniki, automatyki, w-f czy jezyków obcych. Matma tylko jakieś podstawy z naciskiem na logike. Głównie praca w grupach z gitem i budowanie jakiś aplikacji na podstawie wymagań które nam dali albo sami musieliśmy zdobyć od klienta (klient to różnie raz wykładowca z innego wydziału, raz sami musielismy znaleźć, raz wzięli kogoś z zewnątrz). Egzaminy rzadkość, większość do projekty. Przedmioty sobie wybierasz czy chcesz iść bardziej w data science, robotyke, ai, web dev czy jakaś grafika komputerowa. Generalnie tak jak nazwa kierunku wskazuje, nacisk był na "engineering" czyli praktyczną pracę developera. Generalnie polecam, głównie dla jezyka angielskiego. Na pewno studia ciekawsze niż w pl ale czy dobre na tyle by się nauczyć tak by mieć gwarantowaną pracę? Niestety nie i nadal trzeba robić coś poza studiami.
To bardziej przypomina jakiś bootcamp niż studia, które z założenia mają głównie kształcić pod kątem teoretycznym.
I tak działają fabryki webdevów. Oczywiście nie jest to złe, bo dobrze po tym będzie taka osoba zarabiała i łatwo znajdzie pracę, ale ciężko to nazwać studiami.
Mówisz że nie mieliście elektoniki i matematyki prawie wcale, jest to trochę śmieszny koncept bo robotyka bez elektroniki nie istnieje i prędzej czy później będziesz musiał zrobić coś z elektroniką, ja aktualnie często używam gotowych sprzętów i SDK do nich, ale czasem jednak znajomość elektroniki i embedded jest potrzebna.
Tak samo z ai, można robić sobie kolejne modele i jakoś będą działały, ale ciężko będzie zrobić coś na prawdę dobrego bez znajomości teorii optymalizacji, taka osoba nie będzie wiedziała dlaczego ten optymalizator jest lepszy w tym konkretnym przypadku. Tak samo z funkcjami strat, metrykami i wszystkim innym. Niestety ai to prawie sama matematyka i nie zajedzie się daleko bez chociażby akademickich podstaw, które pozwalają uświadomić sobie co tak na prawdę dzieje się w środku.
@@yaccobv1 Dlatego jak chcesz coś robić związanego z robotyką to idziesz na kierunek robotics czy tam automation control gdzie na pewno jest więcej matmy czy elktroniki, a nie na software engineering który jak sama nazwa wskazuje skupia się na inżynierii oprogramowania. Jak chcesz coś z AI to też jest odrębny kierunek artificial intelligence albo po prostu wybierasz przedmioty bardziej w te stronę. Obstawiam że podobnie co w mojej uczelnii wygląda sytuacja w pozostałych uczelniach w uk.
@@ZboczonyHektor W teorii tak. A później trafiasz w pracy na deweloperów co nie mają bladego pojęcia z podstaw dziedziny w której pracują, bo się nauczyli na studiach dwóch frameworków żeby dostać się na stanowisko web developera. Czasem to przysparza sporo problemów i frustracji.
@@gbroton podaj przykład sytuacji którą masz na myśli.
Opisałeś chyba przy okazji ogólnie studia techniczne poza nielicznymi wyjątkami gdzie jest coś ciekawego, bo ogólnie to ja będąc na elektrotechnice mam bardzo podobne zdanie na temat studiowania. Grunt aby zdać, a większość przedmiotów jest bez sensu i ucza nas przestarzałych rzeczy non stop xD
4 semestr elektrotechniki na PP potwierdza
@@Kapixo2015ciężko z fizyką na pp na elektrotechnice? Tłumaczą od 0 czy trzeba mieć jakąś wiedzę na start?
@@pppfff6783 jakąś trzeba mieć ale nie skreśla cie to całkowicie, po prostu troche musiałbyś nadrobić. Akurat ja trafiłem na bardzo fajnych nauczycieli którzy dobrze tłumaczyli i w sumie dużo nie wymagali
np?
elektrotechnika to największe kurewstwo na informatyce, wolałbym mieć całe studia analize matematyczną
Ja ukonczylem AGH wydzial mechaniczny w 2002. Jestem zaskoczony tym co mowisz gdyz u mnie bylo calkiem odwrotnie. Startowalo nas 350 ukonczylo moze 150. Duzo nauki dosc ciezkie studia.
Czy rachunek całkowy jest łatwy?
Pytanie czy nie boisz się wygłaszać takiej opinii będąc w dalszym ciągu studentem tej uczelni?
niby dlaczego ma sie bać ? Żyjemy w Korei Północnej czy jak ? Niech mówi, a dobrze gada, więc tym bardziej niech głosi słowo
Jeśli chce się mieć większe szanse na dobrze płatną pracę, trzeba skończyć studia. Bylejakie, gdziekolwiek, ale trzeba - to wymóg formalny do korpo i wielu firm. Faktyczne pogłębianie wiedzy to już nasz problem. Nie oczekujmy wysokiej jakości nauczania od ludzi, którzy sami nie dostali lepszego zatrudnienia niż niskopłatny etat na uczelni.
Pytanie, "czy opłaca się iść na studia?" jest trochę jak pytanie "czy opłaca się otworzyć własny biznes?". Jednej osobie się opłaci a drugiej nie. Idąc na studia (zwłaszcza mając ekonomiczne wsparcie rodziców), warto iść na takie, które są dla Ciebie interesujące, bez względu na to czy na tym zarobisz w przyszłości czy nie - wtedy czas spędzony na studiach, nie będzie zmarnowany.
Wyjątkiem może być sytuacja, w której ktoś naprawdę ma dobrze zarysowany plan na siebie.
[PRZECZYTAJ JEŻELI CHCESZ MIEĆ PRACĘ PROGRAMISTY 10K+ JUŻ NA STUDIACH]
Dobra, catchy header, ale chvj bo jest prawdziwy (stricte o pracy w ostatnim akapicie).
Poszedłem na studia informatyczne w Wawce po roku studiowania czegoś innego (zupełnie niezwiązanego ze studiami technicznymi), nie mając wcześniej w szkole średniej rozszerzonej matematyki. Nie miałem żadnej poprawki, nadrobiłem na luzie braki. Nie jestem wybitną jednostką, po prostu potrzeba było włożyć w to "trochę" pracy xD
Przebieg studiów:
1 rok, stacjonarnie:
Wsm było spoko, zajęcia dodatkowe z matmy dla osób w mojej lub podobnej sytuacji. Oprócz tego od zayebania innej matematyki: algebra, jakieś rachunki prawdopodobieństwa, analiza, układy logiczne itp.
Z programowania to chyba tylko C++ był, na którym chłop uważał, że lepiej nas nauczyć teorii, niż praktyki xD
2 rok, zdalnie:
Podobna ilość matmy, doszła fizyka, jakieś analizowanie danych w R i SQL. Do tego trochę o systemach operacyjnych i bezpieczeństwie. Raczej spoko, no i wiadomo - było też kilka losowych przedmiotów, ale wszystko szło zdać.
3 rok (specka), zdalnie:
Poszedłem na najbardziej nastawioną na programowanie specjalizację, bo wku#wiało mnie, że mam mało zajęć z tego, co tak naprawdę mnie interesuje.
Rzeczywiście było programowania do porzygu, ale co z tego, skoro na 5 różnych przedmiotach praktycznie te same zagadnienia, tylko w różnych językach? C, C++, Java, C#, Python...
4 rok (specka), zdalnie:
Copy-paste z poprzedniego roku, ale mniej przedmiotów, bo pisanie pracy. Losowe spotkania z hurr durr władzami wydziału odnośnie pracy inżynierskiej i dziwne seminaria xD
Samą pracę pisałem może 2 miesiące, obroniłem się na 4 i studia z główki.
Ogólnie polecam, bo można złapać spoko znajomości, a nawet i bez tego bycie inżynierem też spoko.
Co do pracy programisty już na studiach - rób niezbędne minimum na uczelni, najlepiej na studiach zaocznych, a resztę czasu poświęcaj na naukę programowania we własnym zakresie.
U mnie sytiacja wyglądała bardzo spoko, bo po 2 roku studiów jakieś niecałe pół roku posiedziałem po 30h tygodniowo klepiąc swoje projekty i ucząc się przy tym fajnych rzeczy, poznając ludzi w necie etc, a później dostałem prackę, w której po awansie zarabiłem 10k+, będąc na 3 roku studiów.
Smacznej kawusi, wiadomo kogo i wiadomo co! ;]
A co dokładnie z matematyki miałeś jestem w bardzo podobnej sytuacji teraz też nie miałem matematyki rozszerzonej a poszedłem na studia informatyczne w sumie z czystej zajawki (zaocznie oczywiście) przy okazji pracuje no ale myślę że dam radę i po prostu chciałbym się trochę przygotować zanim wlece na głęboką wodę w październiku
@@captainrysiu7792 pierwszy rok to analiza matematyczna 1, algebra liniowa, podstawy fizyki i układy logiczne. Obczaj jakieś playlisty z tego na YT, powinno dać radę :D
Czym dokładnie się zajmowałeś/ w czym pisałeś jeśli mogę wiedzieć :D
it to nie tyko programowanie a sporo osob ktorzy chca programowac chuja wiedza o sieciach, system i bezpieczenstwie :)
"to zależy" widać że informatyk :)
W sumie ja ostatnio z ziomkami doszedłem do takiego wniosku, że studia są dla mamusi, a programować to się musisz nauczyć sam.
Jak chcesz programować to nie ma co polegać na studiach, co najwyżej pokażą ci kilka języków i możesz sobie coś wybrać dla siebie a potem ciśniesz ten jeden konkretny
Jestem w trakcie studiów informatycznych (3 rok) , pracuje aktualnie jako Fullstack dev. Uważam że te 3 lata studiów nie nauczyły mnie niczego, a zatrudnienie zawdzięczam tylko temu co nauczyłem się sam poza studiami.
Jeżeli cofnąłbym się te kilka lat, to nie poszedłbym na studia, tylko poświęcił ten czas na naukę i tworzenie własnych projektów, dzięki czemu szybciej dostałbym Dobra prace i dobre pieniadze kilka lat wcześniej (aktualnie nie narzekam na zarobki)
jakbyś mógł podać jakie są mniej więcej zarobki dla studenta 3 roku?
Trzeba było mieć wyjebane w Polibudę i iść na normalną Infe na jakiś uniwerek. Minus jest taki, że masz licencjat, ale imo program jest nowszy, brak tych wzystkich fizyk, elektorniki itp.
z tym, że nowszy to bym tez nie przesadzał :)
Po roku inżynierki na polibudzie(zdałem wszystko ale dostawałem od tego k***icy) przerzuciłem się na licencjat z Informatyki w Biznesie na uniwerku. To była najlepsza decyzja w moim życiu. Duuuzo więcej czasu na naukę własną, mniej zbędnej teorii i łatwe stypendium. Ludzie też bardziej socjalni i idzie się dogadać z prowadzącymi. Jedyny minus dla mnie to część tych przedmiotów z biznesu, które są niepraktyczne oraz brakuje mi pewnych zagadnień z inżynierki jak architektura systemów komputerowych.
@@krzysztofbujalski9706 siemka :) fajnie że dzielisz się swoja opinią. Też przymierzam się do tego kierunku. Napisałbyś może coś więcej o przedmiotach nauczania? Oraz czy orientowałeś się jakie są możliwości zrobienia magisterki po takim licencjacie? Pozdrawiam ;)
@@3mlnusd677 Co do magisterki, to na mojej uczelni można iść na chociażby informatykę i ekonometrię albo też infę w bizensie. Nie wiem jak z resztą, nie robiłem rozeznania bo nie zamierzam po obronie kontynuować przygody z uczelnią. Od znajomych słyszałem że dużo więcej nie daje poza tytułem magistra, ale już licencjat, choć wiadomo że gorszy od inżyniera to też jakiś ,,papier'' do przyszłej pracy. Nawiązując do przedmiotów, to pierwsze 3 semestry mają po połowie przedmioty informatyczne i biznesowe. Od 4 semestru zaczynaliśmy specjalizację i do wyboru było programowanie aplikacji biznesowych lub marketing w biznesie. Większość roku wybrała pierwszą opcję i ostatecznie mamy 1 speckę, gdzie teraz informatyka to jakieś 70%. Muszę przyznać że te przedmioty biznesowe to taki pic na wodę, dużo ogólników, teorii i praktyka przypominająca bardziej zabawę w przedszkolu, czyli nic z tego nie wyniesiesz. Większość tematyki jest do odgadnięcia na logikę. Na przykład mieliśmy takie przedmioty jak e-biznes, podstawy marketingu, podstawy rachunkowości(tu już było trochę konkretów), podstawy zarządzania, przedsiębiorczość. Dużo robienia prezentacji na podstawie jakiś metod zarządzania(nie mam na myśli metodyk zarządzania jak scrum itp xD) które naprawdę chuja ci dadzą. A przedmioty informatyczne, to tak jakbyś zebrał w pigułce materiał z polibudy i uprościł. Algorytmy na IwB to jakaś połowa materiału z polibudy i prostrze zagadnienia. Jest też programowanie(zamiast zaczynać od C i C++ jak na uczelnię techniczną przystało cisnęliśmy pythona), programowanie obiektowe w C#, programowanie aplikacji mobilnych(C# again), programowanie serwisów internetowych(w PHP) itp. Nazwy brzmią ambitnie ale materiał aż tak nie XD, ale nie narzekam.
Na pewno poznasz bardziej ogarniętych ludzi niż na polibudzie, z którymi będzie można pogadać i poszaleć(no może poza skillami twardymi, bo ludzie u mnie programować nie umieją i połowa jest całkowicie z przypadku na tym kierunku xD)
@@krzysztofbujalski9706 na jakiej uczelni jestes?
Pozdrowienia z Politechniki Warszawskiej. Podręczniki/materiały z ubiegłego wieku a jakakolwiek modernizacja polega na skreśleniu rozdziału. Ciekawi mnie tylko jak jest na uniwersytetach medycznych. Jeżeli tak samo to lepiej nie chorować
jaki kierunek studiujesz?
cos pachnialo mi w kiblu obiadem , wchodze na kanal lewusa a tu film super
Ja studiuje na WSB Gdańsk ,jestem na 3 semestrze spec programowanie i biorą pod uwagę co jest na Politechnikach to tu jest BOSKO , uczą nas praktycy , nie przerzucamy złomu typu Analiza Matemtyczna 2 czy fizyka 2 ,uczymy się praktycznych rzeczy, teraz robie projekt gierki w Unity C# a zaraz musze zreobić apke opartą o respAPI w js
, ale żeby zostać np Junior Java ( pod studiach)to trzeba się jeszcze samemu uczyć ;) ja akurat równolegle uczę sie na bootcampie zajavka
Studia są bardzo ogólne, zaczniesz coś "nadgryziesz" nowe zagadnienie i je zakończysz, i tak przez cały okres edukacji. Niczego konkretnego się nie nauczysz na uczelni jeśli sam we własnym zakresie nie będziesz praktykował. Na uczelni poznać można programowanie z zakresu backend'u w różnych językach,. frontend, sieci itp. ale nic konkretnego. Poziom uczelni takich jak PW czy AGH nie jest wysoki bo tam są najlepsi profesorowie co najlepiej tłumaczą, NIE. Poziom tych uczelni jest wysoki bo narzucają go ambitni i pracowici studenci, którzy się pchają na te uczelnie. Wykładowcy dostosowują się do poziomu studentów narzucając zadania np. "Macie wykonać aplikację gdzie będzie mapa polski ze wszystkimi szpitalami, o różnych specjalnościach. Zadaniem jest po podaniu lokalizacji poszkodowanego i przyczyny wyznaczyć trasę do najbliższego odpowiedniego / najszybszą drogą". Taka aplikacja wymaga zrobienia backend'u i frontend'u, robi się ją w kilka osób. Sam sens aplikacji jest mały no ale to tylko zadanie. Na takie coś jest np semestr i robisz to w grupce 2-3 osobowej. Jak się do tego zabrać, czy masz wykorzystać jave, C++, pythona, angulara, to nie jest ważne bo prowadzący na tego typu projektach nie będą tłumaczyli jak to wykonać. Oni każą zrobić zadanie, a ty albo zrobisz z kolegami i zaspokoisz prowadzącego albo nie zdasz. Pierw masz się nauczyć sam nowych technologii a potem je wykorzystać robiąc projekt. Prowadzący pilnuje deadline'ów.
A więc czy uczelnia uczy czegoś konkretnego w czym pozyskasz jakąś wiedzę której nie spotkać na necie? NIE, stawiają wymagania a ty jak chcesz zdać to masz im sprostać.
Czy studia to marnowanie czasu bo uczą masę gówna? Tak, większość rzeczy jest zbędna bo pracować będziesz w konkretnej dziedzinie. a nie będziesz "złotą rączką" piszącą silniki do gier w Cpp, apki na iOS, Androida, apki webowe itp.
Czy mimo wszystko warto studiować? Tak. Pomimo że to ty sam się masz nauczyć wybranych technologii bo uczelnia tego do głowi ci nie wpoi (bo się nawet nie będzie starała) to pracodawcy wymagają tego cholernego papierka - wyższego wykształcenia, ale niekoniecznie wyższe informatyczne musi być. Często pokrewne są akceptowane jak Elektronika (głownie pod programistę embedded ale i na zwykłego też ujdzie) czy AiR bo po tym kierunku sporo osób też idzie w kierunku IT.
Programowania to się uczysz robiąc projekty oraz w pracy.
O kurde takie coś to super wygląda. Czyli mówisz, że na najlepsze uczelnie warto się wybierać? Bo właśnie matura mi bardzo dobrze poszła, ale nie wiem czy już nie zacząć szukać pracy, bo parę ciekawych projektów już miałem zrobionych w wolnym czasie w liceum. Mam taki mętlik w głowie teraz
@@alang.2054 Skoro maturka bdb poszła to wykorzystaj to i idź na tą lepszą uczelnie, ale weź pod uwagę, że będzie ciężej, większe wymagania będą narzucone, 2 terminy na zaliczenie przedmiotu (na tych słabszych często dają więcej), ale materiał bardzo podobny do tego co na tych słabszych. No wiesz, profesorkowie rzucą jakiś projekt, np. napisz własny język programowania (prymitywny no ale własny) i ich nie obchodzi jak to zrobisz, nie wszystkie projekty są grupowe, bo są też te solo. Oni w dupie mają czy ty wiesz jak to zrobić oraz jak to zrobisz, tylko czasu pilnują i oceniają. Na wykładach to często są naprawdę niezrozumiałe rzeczy, ze i tak sam się tego będziesz uczył na własną rękę aby nadążyć. Pamiętam jak gadałem ze znajomym co zrobił inż. AGH na magistra na Politechnice Świętokrzyskiej. Powiedział że pierwszy semestr był na PŚk lajtowy a drugi tak ciężki jak żaden inny do tej pory na AGH (ale on był ambitny i uczył się nie aby zdać ale aby mieć wysoką średnią i stypendium rektora). Także mówiąc wprost na tych lepszych będzie ciężko, na tych słabszych może być lżej ale to nie jest gwarantowane. Czy to Politechnika Warszawska czy Politechnika z Radomia to i tak sam musisz studiować bo to co na wykładach często jest na takim poziome że trudno cokolwiek zrozumieć, szczególnie, jak profesorkowie pokazują masę obliczeń, wykresów itp przesuwając slajdy w Power Point'cie. Dopóki sam tego nie zrobisz to nie załapiesz. Pamiętam jak na jednym z wykładów zamiast wytłumaczyć nam podstawy to z partyzanta zaczął nam profesorek tłumaczyć transformatę Fouriera w przestrzeni Hilberta ukazując od cholery jakiś matematycznych obliczeń z których nic zbytnio nie wynika, kiedy pierwszy raz na to patrzysz. Imo i tak więcej się nauczysz z YT nic całego okresu studiów. Musisz wybrać jakąś konkretną dziedzinę, np interesują Cię aplikacje mobilne, to tego się ucz i z tego rób projekty, to one będą miały największą wartość. Na studiach trafisz na ciekawe zagadnienia i projekty, ale większość zapomnisz zaraz po zaliczeniu
misiu kolorowy, jestem na 6 sem infy i wiadomo jest podobnie. chce zwrocic uwage z studia to nie 'butkamp' tylko studia maja dac dosc szerokie podstawy, dzieki temu mozesz isc po studiach w kazdym kierunku. nawet w robocie warto pamietac ze mnostwo rzeczy jest tzw. legacy i zeby je utrzymac trzeba znac 'przestarzale' technologie, takze to nie jest tak ze teraz wszyscy pisza w pajtonie
U mnie na PJATK w Gdańsku idzie sie duzo nauczyc z przedmiotow programistycznych, ale najwiekszy problem to matematyka. 80% osob nie zdalo sesji z algebry i jeszcze wiecej z analizy matematycznej. Chcesz sie uczyc programowania ale uczysz sie tylko do matmy bo na reszte juz nie masz sily a i tak ujebiesz. Ale moze za wczesnie na opinie, dopiero 2 semestr
Tez bym poszedl jakby zjazdy na sesje byly no ale to tylko z Data niestety
Zajebiście że znalazłem twój kanał na youtubie, mądrze mówisz
poziom technik informatyk na studiach pozdrawiam
oj tak giga +1 zgadzam się w 100%, u mnie robiliśmy np. aplikacje na windows phone XD dobrze jest słyszeć, że to nie tylko moja uczelnia była tak zacofana i na innej uczelni też głównie bym tracił czas.
Idealnie opisałeś Politechnikę Śląską. Dokładnie takie same warunki. Pracując już trochę w zawodzie, żałuję, że nie poświęciłem czasu na naukę algorytmiki na zajęciach
Otóż to, kończę 6 semestr i mam podobne odczucia odnośnie polsl. Grunt to obronić tego inżyniera i essa
zalezy ktory wydzial
@@monikaregua3435 w moim przypadku Automatyki Elektroniki i Informatyki
Na tej politechnice śląskiej jest dosc lajtowo? Czy jak?
Podoba mi się to, że przedstawiasz każdy temat w sposób realistyczny. Bez żadnych wyolbrzymień czy eufemizmów.
XDDDD
Kuurde to powiem zdziwiony jestem, taka znana uczelnia i takie podejście prowadzących i taki program. Ja studiuję w (jakimś tam) Lublinie inżynierie danych, nowy kierunek, ciekawy i praktyczny program, a profesorowie to bajka, poważnie niesamowici ludzie z pasją. Uczelnia z zewnątrz straszy, ale poziom nauczania i atmosfera na zajęciach jest zajebista
O jakiej uczelni mówisz?
@@wojciechcioczek7309 politechnika
Planuję tam się wybrać za kilka miesięcy :) polecasz? myślę jeszcze o informatyce, gdzie jest więcej programowania
@@patrycja2842 nie no, bardzo polecam, jest ciężko ale satysfakcji daje to dużo. Na informatyce jest dużo języków przez co uczysz się ich po łebkach, tutaj masz tylko Pythona, R, c++ i SQL, a od drugiego roku już coraz więcej programowania mniej matmy
Z perspektywy kogoś kto jest na tym samym semestrze co ty tylko w Krakowie. Praktycznie wszystko wygląda dokładnie tak samo. Jedynie języki są zależne od uczelni. U mnie przez większość studiów się cisnęło C#, więc jak ci zależało, żeby się go nauczyć. Spokojnie można ubiegać się gdzieś o pracę.
Ja właśnie złożyłem papiery na informatykę UAM i informatykę Politechniki Poznańskiej na dobrą sprawę uwielbiam programować ale średnio lubię wszystko inne związane z informatyką, mam nadzieję że mnie to nie pogrąży. Najchętniej poszedłbym na matmę, ale, co dla mnie absurdalne, w wielu ofertach pracy które widziałem jako programista wymagali tytułu inżyniera, więc pomyślałem że jak już skończyłem to technikum informatyczne to że skorzystam z tego i pokontynuuje tę naukę. Mam nadzieję że studia mimo tej przestarzałości że uda mi się przeżyć i że nie będzie problemów.
Niestety muszę cię zmartwić, ale ciężko jest być programistą bez reszty informatyki (no chyba że zmierzasz do bycia "klepaczem kodu").
hej, i co wybrales? uam czy pp? jakas opinia? stoje przed tym samym wyborem
Właśnie jak zobaczyłem ze na studiach jest Pascal język którego uczył się mój nauczyciel z 40lat temu to mi się ode chciało.
Za jakiś czas zrozumiesz, że programowanie w Pascalu czy jakimś współczesnym języku ma dużo więcej ze sobą wspólnego niż ci się wydawało w momencie jak ci kazali pisać w tym Pascalu na studiach. Język to tylko język. Masz się na studiach nauczyć podstaw, a nie konkretnych języków czy frameworków. Studia to nie bootcamp gdzie wytworem jest klepacz kodu znający jedna czy dwie technologie.
@@gbroton ale to nie zmienia faktu że nie ma żadnego sensu żeby uczyc się maksymalnie przestarzałego i nieużytecznego języka skoro można uczyć się czegoś co da ci tak samo pojęcie o programowaniu a do tego praktycznie umiejętności
Xd mnie uczyli lazarusa na PP
C powstalo w latach 70-tych i jakos dalej a.sens... Ciekawe....java powstala na poczatku 90-tych (30 lat temu) i ma sens... ML.Haskell Erlang... Lata 80/90 ale ty na bank nie rozumiesz jezykow funkcyjnych... A assembler... A SQL. A Touring stworzyl model.matematyczny w okolicach bodajze lat 40-tych XX wieku.. I wszystko jest maszyna Touringa do teraz (kwantowe wykraczaja poza to jedynie). Co inneo byc Informatykiem (matematykiem) a co innego byle programista klepaczem kodu.
Chciałbym podzielić się moją osobistą filozofią studiowania. Moim zdaniem, studia to doskonały wybór dla tych, którzy pragną zgłębiać wybrane zagadnienia na jeszcze głębszym poziomie. Nie zawsze jednak są one niezbędne. Na przykład, jeśli marzysz o zawodzie piekarza, najwięcej nauczysz się bezpośrednio od mistrzów w tej dziedzinie, pracując w piekarni. Natomiast w przypadku zawodów wymagających pracy intelektualnej, takich jak informatyka, matematyka, fizyka, itp, studia mogą okazać się cenną inwestycją w rozwój.
Warto jednak pamiętać, że samo uczęszczanie na zajęcia to dopiero początek. Kluczem do sukcesu jest prawdziwe zaangażowanie i pasja do zdobywania wiedzy. Najlepszy wykładowca może przekazać jedynie około 5% niezbędnych informacji - resztę trzeba zdobyć samodzielnie, poprzez czytanie, ćwiczenia i własne dociekania.
Ja już skończyłem informatykę i nie polecam 👎 niewiele się w tym czasie nauczyłem, na rok przed skończeniem studiów zacząłem się uczyć samemu web deva + zrobiłem 3 miesięczny kurs stacjonarny i tylko dzięki temu ogarniam i mam pracę 😆
Tak samo. Skończyłem studia informatyczne i praktycznie nic mi nie dały przydatnego, poza pracą inżynierską (której temat sam wymyśliłem a wkład promotora był symboliczny) i praktykami zawodowymi.
Jakby studia trwały rok i zawierały tylko te praktyki i pracę inżynierską to bym polecił, a że to był tylko wycinek z męczarni 3.5 letniej to ciężko.
Jaki koszt z ciekawości takiego kursu 3-miesięcznego?
@@kikson8510 jakieś 4,5 tys. z tego co pamiętam ale przy aktualnej inflacji pewnie koło 6. Obiecywali co prawda, że zaraz po kursie będę mógł szukać już pracy co jest bzdurą bo bez portfolio + z dość podstawową wiedzą jaką wyciągniesz trzeba jeszcze troszkę popracować samemu. Nie mniej jednak na pewno nie żałuję i bardzo mi to pomogło na start, polecam.
@@soseN08 myślisz ze same kursy pozwolą mi znaleźć prace? Bo z tego co slysze jakiekolwiek studia informatyczne za dużo cie nie uczą i po prostu wolałbym grindować kilka kursów i od razu pójść pracować.
@@toxarez1431 same kursy nie ale poparte kilkoma własnymi projektami już jak najbardziej
Ja również z PP i jestem na 1 roku Elektroniki i Telekomunikacji w j.angielskim. Matma analiza mnie prześladuje, algebra jakoś idzie. Odnośnie programowania to jak na razie miałem Matlaba, a w drugim semestrze będę mieć C. Co do wykładowców to chyba mam szczęście, bo nie są jakoś mocno upierdliwi i do tego dosyć sensownie wykładają. Ale zgadzam się z tym co powiedziałeś odnośnie bezużytecznych przedmiotów. Wykłady z Socjologii, ICT to była porażka, a w szczególności Metrologia. Gościu wykładający nie potrafi niczego innego powiedzieć niż "luk at dis slajd"
Informatyka mocno zależy od wydziału na jaki się idzie. Ja studiuje na wydziale mat-inf, gdzie większość profesorów to matematycy i mocno ta matma jest ciśnięta, aż do przesady. Niestety jest sporo useless przedmiotów z przestarzałymi materiałami sprzed 20 lat. Na duży minus u mnie tragiczne rozłożenie przedmiotów. Pierwszy semestr właściwie 2 dni wolne w tygodniu plus proste przyjemne przedmioty to 2 semestr to 6h średnio dziennie na uczelni i sporo ogarniania w domu. Nie wspominając już nawet o sesji.
jestem teraz na 1 sem. na informatyce na PP, ukończyłem VIII LO Poznań, więc taka sama ścieżka edukacji :)
Jak idzie? ;)
@@chwytaj_mnie_za_berlo9885 na razie narzędzia informatyki excel 4.5
Algebra liniowa kartkówki 5/5
Logika obliczeniowa kartkówki 12,5/15
Analiza matematyczna kolokwium 24/25
A reszta jeszcze nie wiem, albo nie było jeszcze ocen
jak teraz idzie? dostałam się na infe na pp, warto?
Podoba mi się twoje podejście
Usmialem sie po wrzuceniu „podstawy automatyki xd”
Kto wie ten wie
Pozdro dla was wariaty
Wypowiem się jako osoba po skończonych studiach IT. Z twoimi argumentami dlaczego akurat Poznań się kompletnie nie zgadzam. Studia to najlepszy moment aby wyprowadzić się od rodziców i zacząć życie samemu. Uczy cię to samodzielności, ogarnięcia, zarządzania własnym czasem. Teraz porównując siebie do kolegów właśnie mieszkających z rodzicami w wieku 25-26 lat, to jest przepaść pod tym kątem. Oczywiście jest to kosztem dodatkowego kosztu za najem pokoju w jakimś studenckim mieszkaniu, ale kwota wymieniona przez ciebie te 3k to przesada. Idzie w większych miastach znaleźć mieszkania dla studenta z pokojem za 1000-1200 zł. A wogóle jak ktoś nie jestem jakimś streamerem gdzie potrzebuje ciszę i izolacje to osobiście polecam akademik z uwagi na super atmosferę i ludzi jakich idzie tam poznać. Co do uczelni, na wszystkich jest to samo gówno. Zawsze trafisz jakiś leśnych dziadków ale i za razem zajebistych młodych prowadzących z otwartą głową i powołaniem do uczenia. Osobiście bym zwracał uwagę na programy kierunków - przeważnie te "nowsze" kierunki mają program układany od podstaw, co w rezultacie skutkuje dużo mniejszą ilością archaizmów. Dlatego bardziej polecam kierować się prestiżem i renomą danej uczelni, bo jedyne co ze studiów będziesz miał to papier z jej nazwą. Jeżeli chodzi o naukę chociażby takiego programowania to studia IT nie nauczą cię programowania. Bez uczenia się samemu tych rzeczy poza studiami po ich ukończeniu będziesz marnym przeciętniakiem na rynku jakich jest wielu. Patrząc na losy moich kolegów i koleżanek, to ci co byli bardziej ambitni i starali się robić coś więcej w kierunku samorozwoju (niekoniecznie w kierunku żeby mieć piątki w indeksie z przedmiotów na studiach) są dużo wyżej obecnie. A iść na studia gdzie spora cześć grupy to twoje ziomki z liceum to totalna porażka. "Prawdziwych przyjaciół poznaję się w biedzie" i w kontekście ciężkich kolosów i egzaminów na studiach nic tak bardzo nie łączy ludzi z grupy. Dlatego nie ważne gdzie pójdziesz na studia poznasz super ludzi i nawiążesz nowe znajomości na lata. I na kierunkach IT to się w sumie "studiuje" tylko 3 lata, bo po 2-3 roku już się idzie do pracy na jakieś 3/5, 4/5 etatu. I od tego momentu się kończy sielanka, bo trzeba łączyć studia dzienne z pracą. Dlatego każdemu kto idzie na studia polecam się dobrze wybawić i korzysytać z tego przez te pierwsze lata, bo to zajebisty okres w życiu. A ci co uznali, że szkoda i nie warto pracować bo lepiej się skupić na studiach, szukają teraz pracy na juniorskie stanowiska bo jedynie mają parę miesiecy stażu doświadczenia, co w porównaniu do tej pierwszej grupy z 2 letnim doświadczeniem jest śmiechem.
U mnie na studiach nikt nikomu nie chciał pomóc, miałem wrażenie że ludzie traktowali się nawzajem jak ta stereotypowa 'konkurencja na rynku pracy' xd. Wiem, że to nie był pojedynczy przypadek bo niestety jeden rok kiblowałem.
Ogólnie wyjeżdżając na studia byłem niesamowicie podekscytowany, że będę już mógł żyć na własny rachunek bez ingerencji rodziców ale koniec końców uważam studia za swój najgorszy okres. Ja akurat propsuje Lewusa za to, że wybrał zostanie z przyjaciółmi i rodziną bo osobiście nie znalazłem na studiach nikogo z kim miałbym dobry kontakt, a zarazem, z grupy wielu dobrych znajomych i przyjaciół których miałem została jedynie garstka, z którymi utrzymuję kontakt.
mam 22 lata skonczylem technikum mechaniczne z zawodu operator cnc nie mam pojecia czemu ale w gimnazjum wybralem to technikum zawod totalnie mi sie nie podoba ale zdecydowalem ze juz te 4 lata jakos przezyje a co do gimnazjum to praktycznie cale gimnazjum "przegralem" grajac w gierki i pilke z kolegami wiec tez totalnie nie myslalem o przyszlosci potem poszedlem na studia jako ze nigdy nie widzialem co chcialem robic w zyciu a wybralem technikum mechaniczne to poszedlem na mechanike i budowe maszyn pomimo ze jakos nigdy nie interesowalem sie mechanika niestesty tylko niecale 1,5 roku tam wytrzymalem nigdy z przedmiotow scislych nie bylem wybitny i material mnie przerosl wiec postanowic pojsc do pracy i wyladowalem na produkcji okien niby nie mam co narzekac bo z premia zarabiam 5,5 do nawet 6,3k na reke tylko serio boje sie o moja przyszlosc bo to praca ktora obciaza niesamowicie moj organizm z tego powodu ze jestem chuderlakiem i praktycznie nigdy nie cwiczylem oprocz biegania czy kopania na orliku a w tej pracy nie mam opcji na dalszy rozwoj a do wiekszego miasta sie nie przeprowadze bo nie mam zawodu zeby godnie zyc i kompletnie nie wiem co poczac a praca mnie przytlacza a rodzina mi mowila zebym poszedl na informatyke bo latwa praca itd ciagle przed kompem siedzisz tylko oni nie rozumieja ze jak gram ogladam yt czy kiedys probowalem nauczyc sie montowca filmy albo w autocadzie rysowalem to praktycznie z informatyka nie mam zadnej stycznosci i to ze siedze godzinami przed kompem nie oznacza ze duzo rzeczy potrafie bo tak naprawde praktycznie nic nie potrafie
jak tam u Ciebie kolego, poprawiło się?
Może pytanie z innej strony. Jak planujesz ułożyć sobie życie po studiach?
Dobrze
grając w lola?
a jak ma ulozyc? poszuka roboty mieszkania i zacznie odkladac na cos hajs
To sam jest na Elektronice i telekomunikacji. Pascal i assebler ... 20 lat temu też to było .
Do czego to komu na telekomunikacji?
Cześć, jeszcze 2 tygodnie jestem studentem MIMUW. Jest to spoko uczelnia i dość ciężko się na nią dostać.
Mówisz, że mało się nauczyłeś na pierwszych latach studiów. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale brzmi trochę jakbyś chciał, żeby na studiach nauczyli Cię programować w jakiejś technologii i żebyś był gotowy do pracy w nim od razu po studiach. Nie jest to coś, co studia dają. Informatyka jest wielką i rozległą dziedziną i przede wszystkim studia mają służyć do poszerzania horyzontów. Normalne jest więc, że niektóre przedmioty muszą się powtarzać. Technologie używane na studiach powinny być tylko narzędziem służącym do wykorzystania rozległej teorii, która stoi pod spodem tych przedmiotów. Dla przykładu jakiś przedmiot typu programowanie współbieżne nie powinno służyć, żebyś się nauczył programować współbieżnie w jakimś powiedzmy C, tylko żebyś poznał całą teorie projektowania systemów rozproszonych i potem w pracy niezależnie od używanego narzędzia potrafił poprawnie zaprojektować system.
Natomiast co mi dały studia. Oprócz tego, że po części dotknąłem wielu tematów i zrozumiałem czym się zajmuje informatyka teoretyczna. Czy gdybym wziął tylko wiedzę ze studiów, czy pomogłoby mi to w pracy? Pewnie trochę tak, skoro rozumiem te skomplikowane teorie. Jednak co najważniejsze studia nauczyły mnie się uczyć i samemu poszukiwać wiedzy i się dokształcać. Oprócz tego byłem na 3 stażach w GAFAM (FAANG), bez studiów nie byłoby to możliwe. Teraz jeszcze nie skończyłem magisterki, a mam już ofertę na full time w GAFAM.
Podsumowując, studia jak najbardziej warto i można się nauczyć fajnych rzeczy, ale nie można oczekiwać, że wszystkiego się nauczysz na zajęciach, tylko musisz też sam drążyć i szukać.
Bardzo dobrze ujęte. Ludzie myślą o studiach jak o jakimś bootcampie, gdzie robią z ciebie klepacza kodu znajacego dwie technologie. To nie tak.
Bardziej chodziło mi o to, że jak już idziesz na zajęcia to wypadałoby móc coś więcej z nich wynieść niż obecność. Pozdrawiam.
To wtedy jest chyba prawda o studiach na politechnice poznańskiej, a nie o studiach informatycznych. Dodatkowo gdzieś w filmie wspomniałeś ze nie masz siły/ochoty, żeby się uczyć samemu w domu. Może to jest problem?
szanuję za szczerosć, ale ja bym się bał, że jakaś e60 podkabluje to wykładowcom na polibudzie :0
Fajny filmik, a ja z tego miejsca chciałbym przestrzec wszystkich, którzy chcieliby iść na infę na PG.
Podobne do tego co opisuje Lewus pod względami:
- przestarzały materiał
- nauka niepotrzebnych rzeczy
- niezbalansowani prowadzący
- uczą tego samego co 30 lat temu, Ci sami prowadzący (na pg zbyt starzy, żeby po ludzku prowadzić przedmiot)
Ale jest jedna fundamentalna różnica - psychika. Infa na PG jest bardzo wymagająca psychicznie, prowadzący źle traktują studentów, dzieje się pełno przekraczających wszelkie granice absurdów sytuacji, dużo ludzi nie wytrzymuje. Polecam przeczytać sobie o incydencie z siekierą na eti. Dużo się od tego czasu nie zmieniło.
O, chciałem iść na Infe na PG, i tak sie pewnie nie dostane, bo wszyscy się tam pchaja, wiec progi jak na dobrą zagraniczną uczelnie, słyszałeś może od znajomych jakieś info o pokrewnych kierunkach??
@@oskarfalba9172 niezbyt dużo, co mogę powiedzieć:
- inżynieria danych - po angielsku, podobnie jak u nas
- elektronika i telekomunikacja - kolega nie dostał się infę, był na 1 semestrze i zdołał dzięki średniej przenieść się na infę, więc pewnie najgorzej nie było
- automatyka, cyb. i rob. - nic nie wiem
- inżynieria biomedyczna - bardziej biologiczna, chemiczna, jest ciężko, ale da się zdać zakuwając
jeśli chodzi o progi, to ja słabo pisząc dwa rozszerzenia, razem mając sumę 152 pkt byłem na pierwszej turze na 361 miejscu z 260, a na drugiej dostałem się będąc 240 z 260 - mogłoby to sugerować, że jestem kandydatem, żeby szybko odpaść, ale jednak wszystko mi idzie raczej przyzwoicie (mimo tego co napisałem w oryginalnym komentarzu o psychice xd)
Az się zdziwiłem że nie miałeś na zajęciach Javy. A z resztą mogę to samo powiedzieć o UKW w Bydgoszczy
Lepiej iść ns uniwersytet czy politechnikę
Z czasem zrozumiesz ile dała Ci nauka "przestarzałych" rzeczy na kierunku technicznym. Na studiach uczysz się przede wszystkim samodzielnego rozwiązywania problemów, samodzielnej nauki oraz odpowiedniego sposobu myślenia. I to są najważniejsze cechy jakie masz wynieść z tego okresu życia. Pisze to z perspektywy 39 widzianych wiosen :)
Dokladnie, ciekawe jak bez matematyki zaczeli by pracowac z AI, chyba ze wiekszosc jakies gowno pisze w java script 😀
@@wlochataSwinka xdddd
@@wlochataSwinka spoko opcja, za pisanie gówna dostajesz jako senior po 20k xD
Chyba że masz zdalne większość semestrów tak jak to sie dalej dzieje od 2,5 roku i chuja musisz się uczyć bo kolosy to w kilkadziesiąt osób wspólnie piszecie
Bez teorii i fundamentów oczywiście ciężko będzie coś zacząć tylko ile można uczyć się przestarzałych technologii?
Mógł byś nagrać filmik na temat tego kierunku sztuczna inteligencja? Wrażenia twoich znajomych czy jet trudno itp.
najgorzej że w wielui ofertach pracy mimo wszystko oczekują wyższego wykształcenia kierunkowego a potem z kim bym nie rozmawiał to słyszę że na tych studiach zbyt wiele sie nie nauczyli i dopiero w pracy zaczeli sie uczyć xD
Tak to niestety wygląda
Najważniejsze jest doświadczenie, więc już na początku studiów warto łapać jakieś staże czy praktyki.
@@adrianzak421 nawet mając doświadczenie zdarza się, że nawet nie odpiszą na maila bo np. paniom w HR nie spodoba się Twoja twarz na CV, dlatego przestałem wklejać swoje zdjęcie do CV niech się bujają
ale taka prawda, na uczelni nadgryzasz każdą dziedzinę ale ostatecznie nie daje ci to podstaw. Ty sam sie uczysz robiąc projekty którymi możesz dostać pracę, a później pracując
@@kamil13877 zdaje sobie z tego sprawę, niemniej wykształcenie jest oczekiwane, nawet jeżeli nie masz, ale doświadczenie za to masz...
sam teraz stoję przed wyborem albo studiów albo kursu/bootcampu nakierunkoweanego na konkretne zagadnienia a potem ewentualnie dorobiłbym sobie inżyniera gdy będę jeszcze głębiej w branzy
to skad brac wiedze i robic specjalizacje w jakims kierunku jak nie na studiach? no i jak byc programista bez studiow? na kursie pewnie mnie naucza komend itd ale jak je potem wykorzystac w pracy chyba nie bede tworzyl programow ktore wyswietlaja napisy czy cos jestem po maturach a czuje sie strasznie zagubiony
Jeżeli faktycznie chcesz się w czymś wyspecjalizować, to nie ma absolutnie innej drogi niż nauka własna, niezależna od jakiejś organizacji czy coś. W internecie jest mnóstwo informacji, mnóstwo kursów. Jeżeli faktycznie chcesz coś osiągnąć, to skierowanie się przede wszystkim na najwyżej oceniane kursy w języku angielskim w internecie będzie dobrym wyborem. Nie ma szkoły, która od strzała nauczy Cię danej specjalizacji. Jeżeli np. chcesz wejść w chmurę publiczną, zacznij uczyć się samemu, nawet z dokumentacji chmur. Z biegiem czasu załapiesz się na szkolenia microsoftu, i to już pójdzie
@@mateuszwozniak4746 dzieki za odpowiedz
Z tego co słysze to ja więcej z technikum wyniosłem xD
Ja studiowałem tam mniej więcej w czasach twojego ojca. Ostatnio w robocie pojawił się ziomek, który faktycznie mocno mnie zdziwił jak opowiadał, że miał dokładnie to samo co ja wtedy. Mnie te studia otworzyły oczy, do dzisiaj pamiętam zawiłości algorytmów współbieżnych, bazodanowych, heurystyki, sieci neuronowe itp. To są rzeczy uniwersalne, bardzo matematyczne, które mają za zadanie wypracowanie świadomości występowania pewnych realnych problemów we współczesnym IT. Tyle, że dobre danie musi być ładnie podane. Masakrowanie studentów C++ to już trochę zbrodnia. Angielski był na dość wysokim poziomie, musiałem ryć jak głupi żeby zaliczyć i w sumie się opłaciło.
ja pierdole lewus kocham Cie
Fajna laurke wystawiles swojej Alma Mater ;-) Proponuje mowic troche wyrazniej
Jest taki kierunek " informatyka stosowana" głównie programowanie na pierwszym roku był Python, c++ i java
Powiem wam z doświadczenia, jeśli chcecie zostać programistami / automatami QA i studiować to chodźcie na uczelnie tylko dla papierku. Szukajcie pracy i staży jak najszybciej, choćby na pół etatu z elastycznymi godzinami. Wykorzystajcie to, że studiujecie do przekonania pracodawcy. Niestety ale nie jest już tak kolorowo jak 15 lat temu, próg wejścia wystrzelił w górę, a doświadczenie w prawdziwym projekcie i zespole jest nieskończenie bardziej wartościowe, niż jakakolwiek wiedza teoretyczna poznana na studiach.
Biorę udział w rekrutacjach (4-5 na miesiąc) i bezbłędnie osoby nawet bez studiów z doświadczeniem 1-2 lata rozwalają teoretyków ze świstkiem z palcem w nosie. I tym sposobem mam w zespole ziomka, który teraz dopiero idzie na studia dla frajdy, ma 25 lat, tytuł seniora(bo zaczął w wieku 19) i około 20k na rękę. Nie marnujcie czasu na bzdury, poimprezujcie 2-3 lata na studiach a potem pomyślcie o ile możecie wyprzedzić konkurencję.
a tam, nawet do stanowisk nie zwiaznych z programowaniem ludzie czesto nie maja pojecia na temat podstaw sieci komputerowej, komunikacji pecet-serwer czy serwer-serwer, czest osob oest po przebranzowieniu sie. z drugiej strony sa jacys pmowie, sc(r)umowcy ktorzy nawet nie wiedza z czym oni wlasciwie pracuja i tylko poganiaja ludzi forwardujac maile z tematow ktore sami powinni ogarnac.
Jestem w technikum informatycznym i to jest jakiś żart xD lekcje zawodowe wyglądają tak że nauczyciel każe nam przepisywać prezentacje które zrobił 15 lat temu. Musimy uczyć się rzeczy których się totalnie nie używa we współczesnych realiach tylko po to aby zdać egzamin zawodowy. Jak już robimy coś praktycznego na np. zajęciach z sieci komputerowych to często jest problem z wirtualnymi maszynami bo pracujemy na komputerach które są starsze od nas...
Mógłby ktoś się wypowiedzieć o informatyce na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie?
Raczej słaby poziom w porównania do innych uczelni - Politechniki Gdańskiej czy Warszawskiej
Jestem na tym samym semestrze Politechniki Rzeszowskiej sytuacja wygląda podobnie jedyny + to koła naukowe z których serio można coś wynieść.
Pytanko jak oceniasz wykładowców? bo wiem że program będzie ten sam (słyszałem o jakiejś starej babie od c/c++ jestem ciekaw czy dalej wykłada)
@@CzeszQ od tego roku już nie wykłada cały przedmiot został przebudowany na wykładowców i prowadzących których mogę polecić
największy problem w tym wszystkim jest taki, że na studia idą dzieciaki które nie wiedzą po co tam idą i do czego to im potrzebne :) tyle się nasłuchałem już pierdolenia "a po co mi to", że rzygać się chce. Niestety tak bywa z ludźmi o wąskim spojrzeniu na świat.
XDD
A po co mi to ?
@@frezzy2998 podrośniesz to się dowiesz :)
@@itall87 mam 29 lat i skończyłem studia informatyczne
@@frezzy2998 no to widocznie jeszcze za młody jesteś by być obdarzony mądrością życiową :) może za 50 lat usiądziesz i powiedz "studia dały mi to i tamto" .
Czy ma znaczenie pozycja uczelni technicznej w rankingu jeśli chcę iść na informatykę? Czy jedynie pierwsza dziesiątka uczelni ma sens? Czym się to różni, jakością nauczania? Poziomem zaawansowania materiału?
jak jesteś mega zajawkowiczem i chcesz się dużo nauczyć przy dużym natłoku pracy to najlepiej iść na MIMUW
Z tej strony absolwent informatyki AGH. Otwierając ten filmik spodziewałem się, że Twój opis informatyki PP będzie podobny do informatyki AGH, jednak mocno się myliłem. Na tyle mocno, że proponuję zmienić tytuł, bo nie jest to cała prawda o "studiach informatycznych", biorąc od uwagę ich ogół. Jeśli miałbym podsumować studia na AGH, to:
- prowadzący, którzy bardzo dużo uczą, ale też bardzo dużo wymagają
- obszerny syllabus, na większości semestrów miałem po 7x1h30min ćwiczeń tygodniowo
- Mordor. Serio, przyjmowali od bodaj 94% z rozszerzenia + 100% z podstawy (mat), a po pierwszym roku z trzystu przyjętych osób zostało 200. Głównie miały na to wpływ przedmioty algorytmiczne, z których, porównując do innych krakowskich uczelni poziom był bardzo wysoki. Oczywiście na drugim i trzecim roku też ludzie odpadali, ale raczej po kilkunastu na semestr. Z drugiej strony, jak chcesz ulać człowieka, który miał te 96% z rozszerzonej matmy, trzeba się trochę postarać.
- wiadomo, że zawsze się trafi jakiś gorzej prowadzony przedmiot, ale ogólnie na przedmiotach praktycznych zapoznali nas z topowymi technologiami, których się używa. Na pewno miała na to wpływ młoda i dynamiczna część kadry.
Jeśli więc uważasz, że Twoja uczelnia jest luźna, to zapraszam do Krakowa :) Być może poczujesz klimacik Sparty ;)
cześć. Jeśli mogę zapytać jak ci poszła matura, bo sprawdzałem progi AGH i z tego co widzę to bez 85-90% nie podchodź.?
@@oskarfalba9172 Teraz się trochę pozmieniały zasady rekrutacji (wcześniej, a już po przyjęciu mnie) też się zmieniały. Nie chcę pisać dokładnie, więc napiszę tylko, że z każdego z przedmiotów wtedy branych pod uwagę, czyli, rozszerzenie mat i rozszerzenie ang miałem 94 lub więcej i... znalazłem się na liście zapasowej. Ostatnio z ciekawości na to patrzyłem i tak - teraz biorą pod uwagę podstawę mat i dwa z trzech rozszerzeń - mat, fiz, inf. Na wynik rekrutacji jest dość skomplikowany wzór z sumą funkcji, z których jedna jest dana trójnormowo (do zobaczenia na stronce, nie chce mi się tego rozpisywać w komentarzu), ale basically jeżeli masz 100% z mat podstawy i więcej niż 85% z np. mat i fiz, to możesz czuć się przyjęty :) Na pewno jeśli rozważasz rekrutowanie się tam, poza rozszerzoną matmą musisz mieć fiz/inf. Bez tego nawet mając 100% z reszty nie ma szans. W momencie, kiedy mnie przyjmowali, ówczesny WIET AGH był najwyżej w rankingach i przewyższał wszystkie wydziały Politechniki Warszawskiej, o której niektórzy tak dużo mówią, jaka to prestiżowa niby jest. Aktualnie nastąpiła zamiana i WIET spadł na 2 miejsce, ale spodziewamy się kolejnej zamiany na czele rankingu ;) Oczywiście są też na AGH inne, słabsze wydziały i mają odpowiednio niższe progi.
A czy uważasz, że lepiej wybrać profil INFORMATYKA i mieć praktycznie wszystkiego po trochu czy bardziej np CYBERBEZPIECZEŃSTWO i już być trochę bardziej ukierunkowanym na przyszłość?
Jestem zdania, że lepiej być majstrem w jednej dziedzinie, niż potrafić trochę tego trochę tamtego. Lubisz cs, to idź na to.
te ale wiesz, że obecnie studia informatyczne lub pokrewne, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością?
równie dobrze możesz grać przez najbliższe 4 lata w cs'a i na to samo wyjdzie.
moj czwarty semestr cs na PW polega na liczeniu rzeczy z elektroniki i sygnałów, a prowadzacy od przedmiotu z low-levelowych linuxowych rzeczy jest zdumiony że my nie umiemy programować w C na wejściu. Studia techniczne w Polsce to gooooowno
Rzadko kiedy pierwszy wybór specjalizacji jest tym ostatecznym więc imo lepiej jednak pójść w coś ogólnego i rozwijać się we własnym zakresie z myślą że najwyżej sobie zmienisz
Studia są bardzo ogólne, zaczniesz coś "nadgryziesz" nowe zagadnienie i je zakończysz, i tak przez cały okres edukacji. Niczego konkretnego się nie nauczysz na uczelni jeśli sam we własnym zakresie nie będziesz praktykował. Na uczelni poznać można programowanie z zakresu backend'u w różnych językach,. frontend, sieci itp. ale nic konkretnego. Poziom uczelni takich jak PW czy AGH nie jest wysoki bo tam są najlepsi profesorowie co najlepiej tłumaczą, NIE. Poziom tych uczelni jest wysoki bo narzucają go ambitni i pracowici studenci, którzy się pchają na te uczelnie. Wykładowcy dostosowują się do poziomu studentów narzucając zadania np. "Macie wykonać aplikację gdzie będzie mapa polski ze wszystkimi szpitalami, o różnych specjalnościach. Zadaniem jest po podaniu lokalizacji poszkodowanego i przyczyny wyznaczyć trasę do najbliższego odpowiedniego / najszybszą drogą". Taka aplikacja wymaga zrobienia backend'u i frontend'u, robi się ją w kilka osób. Sam sens aplikacji jest mały no ale to tylko zadanie. Na takie coś jest np semestr i robisz to w grupce 2-3 osobowej. Jak się do tego zabrać, czy masz wykorzystać jave, C++, pythona angulara, to nie jest ważne bo prowadzący na tego typu projektach nie będą tłumaczyli jak to wykonać. Oni każą zrobić zadanie, a ty albo zrobisz z kolegami i zaspokoisz prowadzącego albo nie zdasz. Pierw masz się nauczyć sam nowych technologii a potem je wykorzystać robiąc projekt. Prowadzący pilnuje deadline'ów.
A więc czy uczelnia uczy czegoś konkretnego w czym pozyskasz jakąś wiedzę której nie spotkać na necie? NIE, stawiają wymagania a ty jak chcesz zdać to masz im sprostać.
Czy studia to marnowanie czasu bo uczą masę gówna? Tak, więszkość rzeczy jest zbędna bo pracować będziesz w konkretnej dziedzinie. a nie będziesz "złotą rączką" piszącą silniki do gier w Cpp, apki na iOS, Androida, apki webowe itp.
Czy mimo wszystko warto studiować? Tak. Pomimo że to ty sam się masz nuczyć wybranych technologii bo uczelnia tego do głowi ci nie wpoi (bo się nawet nie będzie starała) to pracodawcy wymagają tego cholernego papierka - wyższego wykształcenia, ale niekoniecznie wyższe informatyczne musi być. Często pokrewne są akceptowane jak Elektronika (głownie pod programistę embedded ale i na zwykłego też ujdzie) czy AiR bo po tym kierunku sporo osób też idzie w kierunku IT.
Programowania to się uczysz robiąc projekty oraz w pracy.
Co powiesz o całkach nieoznaczonych? Ogarnąłem sporo z nich, licz mam problem z całkami typu całka z sin,X/ sin^2x+ tg X?
Czy mógłby ktoś wypowiedzieć się na temat kierunku Informatyka w biznesie na WSB? (np. w Toruniu) Pozdrawiam
Kurwa też kończę 4 semestr informatyki, jestem po technikum informatycznym i jedyne co wyniosłem to obrzydzenie do tej dziedziny, od dwóch lat siedzę w e-commerce i bardzo podoba mi się ten kierunek. Skończę szkołę i pewnie na tym zakończy się moja przygoda z informatyką :x
a możesz powiedzieć coś więcej o e-commerce? Zajmujesz się stronami jakiś sklepów internetowych czy cos kompletnie nie związanego z infa?
@@Piter_27 nieee, zajmuje się SEO i SEM, prowadzę marketplacy jak Allegro czy eBay dla jednej z dużych polskich marek z branży powiedzmy "sportowej". A co do strony to głównie dbam o treści, które na nią wpadają, do grubszych tematów mamy swojego dewelopera z racji że strona stoi na saasie, ja jestem bardziej od kosmetycznych zmian. Bardzo mi się to spodobało, zarobki jak na nieduże miasto i mój staż myślę że lepiej niż ok. Trochę żałuję że nie poszedłem w tym kierunku na studiach, ale niestety nie miałem z tym wcześniej do czynienia. Tak to jest jak się próbuje wybierac swoją drogę na przyszłość nie mając żadnego większego rozeznania na rynku pracy, ale myślę że spotyka to znaczną część osób. Właśnie stoję przed wyborem specjalizacji na studia, przyszedłem tu z konkretnym zamiarem, a mam mętlik w głowie, no ale cóż pasowałoby już to skończyć - studiuje zaocznie na dość znanej prywatnej szkole i za sam fakt wydanych pieniędzy wolałbym dotrzeć do finiszu :>
@@patryk6820438 dzięki za odpowiedź
Ktoś z PW mógłby się wypowiedzieć jak to u was wygląda? Poza tym duże różnice między informatyką na elektrycznym, WEiTI, a MiNI?
Ja studiuje na elektrycznym infe na pw. Całkiem spoko jest, jakoś prowadzący mocno nie cisną, chyba ze akurat słabo trafisz. Ogólnie atmosfera jest git, każdy się jakoś dogaduje, pomaga itp. Na elektrycznym dla mnie - jest duża ilość fizyki, która przysłania trochę trudnością przedmioty informatyczne. Na mini za to fizykę zastępuje duża ilość matematyki. O eiti zbytnio się nie wypowiem, bo za bardzo nie wiem. Wiem jedynie, ze 1 semestr jest ciężki, bo analiza mocno kosi wszystkich.
Studiuję CS (anglojęzyczna infa) na WEiTI i zgadzam się w 100% z opisem z filmu. Tak, nawet z częścią, że wykładowcy ledwo mówią po angielsku. Jedyny plus jest taki, że jestem na 6 semie i spokojnie łączę to ze spoko full-time pracą. Jeśli chciałbyś nauczyć się "programować" to myślę, że MiNi jest lepszym wyborem na WEiTi jest frustrująca ilość elektroniki fizyki telekomunikacji.
@random internet user o nie nie nie. O maszynach Turinga będzie wszystko oprócz ich zastosowania xD
Studiuje matematykę na MiNI i mogę powiedzieć że atmosfera jest super, ludzie i prowadzący pomocni(w ogromnej większości XD).
zrobisz jakis odcineczek o calkach? Bede miec je w 3 klasie liceum na analizie (dopiero mielismy wstep), a dzieki twoim maturalnym odcinkom o dziwo duzo ogarnalem i z calkami moze bedzie podobnie:)
po necie lata caly etrapez na studia, tam masz dobrze wyjasnione calki
Polecam prywatne uczelnie koszt nie jest wielki a przedmioty oraz projekty są z nowych frameworków i języków, pomijam to że prowadzący to ludzie z branży z gigantycznym doświadczeniem.
Pewnie zostaniesz klepaczem kodu a po 10 latach twoj jezyk bedzie passe. Ja polecam Informatyke na wydzialach Matematyki Uniwersytetow
@@staszekbrajan4637 a dlaczego akurat na wydziałach matematyki?
Skończyłem w tamtym roku inżynierke na PP i praktycznie wszystko co mówisz o tej uczelni to się zgadza. Z ciekawych przedmiotów dojdzie jeszcze chyba jedynie Inżynieria oprogramowania na 5 semestrze i później mogę polecić Big Data dla osób zainteresowanych tematem. Tak to jedynie do przesiedzenia po papierek studia niż do nauczenia.
Na magisterskie poszedłem na WSB i tam sam plan nauczania jest zdecydowanie lepszy, bardziej przystosowany do dzisiejszych czasów, sama więdza lepiej przekazywana, ale nadal to nie jest coś co pozwoli Ci od razu zostać programistą 10k, na to pozostaje jedynie własne zainteresowanie IT, rozwój i tworzenie swoich projektów.
10k to są obecnie dolne widełki juniora po stażu w poważniejszej firmie...
@@panwieczor4466 Co ty pierdolisz, to są dolne widełki chyba dla kogoś w jakiś topowych korporacjach po stażu, a nie w przecietnej firmie xD i to na niszowych stanowiskach typu embeded, AI itd
@@mecenaszpiaseczna5045 xdd wejdź na dowolna stronkę z ofertami i sprawdź
@@panwieczor4466 XD od 4k do 6k (BRUTTO)!
takie sa realia
@@mecenaszpiaseczna5045 Chyba w biedronce na kasie, nie obrazajac tych Pan ciezko pracujacych, a nie programistow.
ahahahhah jestem na wat, ide wlasnie na 5sem, i mialem jeszce mnniej języków, w tym niektore tylko byly srodkiem do celu, w sensie musielismy cos zrobic bez w prowadzenia do tego języka więc ostatecznie były podstawy podstaw. C(4 przedmioty, ipcs(współbieżnie)), C++(mało), Java(mało), Bash, x86 Asm(tylko teoria), Python(wm tylko tyle ze mam PyCharma, przedmiot za 2ects, zadnego wprowadzenia, zle prowadzony, to byla niby sztuczna inteligencja...), SQL, AWK(sam obczailem trohe kiedy mielismy basha), i to wsm tyle.
W srodku 4sem bylem bogiem C, ale to i tak nie wystarczylo by zlapac cos na wakacje w klimatach informatycznych.
Czy po technikum informatycznym można się nauczy czegokolwiek na AI na PP, czy jest tak samo jak na informatyce?
XDDD
Najważniejsza lekcja w życiu ludzie którzy naprawdę coś potrafią w danej dziedzinie nie uczą w szkole
XDDDD
@@wartosciowyczowiek6886 Najlepsi są egzaminatorzy CKE od informatyki. Oj, tam to masz utalentowanych informatyków.
@@kormic8919 weź stary XDD opowiem wam andegdotkę mój ziomek zdawał ee 09, zdał na 100% i otóż nie zrobił zapytania i kodu php i myslicie jak to możliwe. Chłopak uznał że zrobi tak aby wyglądałl to jak na obrazku i egzaminator mu to uznał i zapytanie i kod z php który tak naprawdę był w html/css
Studiowanie starych rzeczy jest o tyle lepsze od studiowania nowych, że stare rzeczy (C, SQL, AWK, make, matematyka, fizyka) są nadal i będą jeszcze długo używane, a o nowych za kilka lat pewnie nikt już nie będzie pamiętał. Pamięta tu ktoś jeszcze Pythona 3.9, Metę, Web3.0 albo gender studies?
Wyjaśnisz co jest z Pythonem 3.9?
@@leokardia_jaroz Nie jest Pythonem 3.12*.
* wersja 3.12 może być przestarzała w momencie publikacji tego komentarza.
@@sprytnychomik aha XD
Mnie PP nauczyła że nie warto studiować. A przynajmniej na polibudzie
Angielski na polibudzie to xd CJIk to jakiś żart, program nauczania to też beka w opór. Polibuda ogólnie uczy wszystkiego i niczego. Dostajesz na twarz automatykę i fizykę. Zajęcia niepotrzebne często zajmuje więcej czasu niż przedmioty przydatne. 20 osób to i tak dobrze u mnie było 6 z 80 na 3-4 roku xd
Trzeba też zwrócić uwagę na uczelnie prywatne oczywiście przy odpowiednich warunkach finansowych, mam dość obszerne rozeznanie i dużo bardziej informatykę polecają w prywatnych (przynajmniej na PJATK i WSEI Kraków)
Siemka. Masz może jakieś informacje jak to wygląda na informatyce na politechnice warszawskiej? Czytałem program i dosyć dużo matmy na początku + jakieś podstawy obiektówki. Trochę mało samego programowania się wydaje że tam jest
PJATK to był dobry 5/6 lat temu. Od czasu pandemii poziom wykładowców to nieśmieszny żart.
Takie pytanie na jakim byłeś rozszerzeniu w liceum myślałem o studiach na informatykę ale nie wiem czy bez rozszerzenia w ogóle dam radę maturę dobrze napisać
Lewus był na informatyce i matmie. Generalnie jak zaczynasz od zera to lepiej fizykę robić moim skromnym zdaniem, z fizyki ciężej o jest bardzo wysokie wyniki niż z informatyki. Ale jeśli chodzi o zdanie to fizyka łatwiejsza. No chyba że za późno już xD
Czy trzeba umieć programować żeby iść na studia informatyczne ??
Nie
to w takim razie po co ci takie studia, na których się niczego praktycznie nie nauczysz? po co tracić czas na coś takiego? nie lepiej zacząć pracować i zacząć zbierać doświadczenie albo zmienić studia na takie które cię czegoś sensownego nauczą?
Czyli można powiedzieć, że większość tych studiów to powtórka z technikum informatycznego + jakieś dodatki typu podstawy programowania xD
Jak w programie nie ma Zlozonosci Obliczeniowej (matematyczny model Maszyny Touring'a) to jest slabo. Patrzcie na Uniwerkiz wydzialy matematyki, tam jest lepiej, dostaniecie sposob.myslenia a nie jakis jezyk. Macie sie uczyc podstaw teoretycznych a nie konkretnych jezykow czy technologii.
szkoda, że nie nauczyli cię pisać po polsku na tych zajebistych studiach :D
7:00. SQL C/C++ PYTHON ASM najważniejsze języki w świcie informatyki
Pytanie - jak samemu nauczyć się programować? Czy kursy internetowe to dobry pomysł?
rób rzeczy co cię jarają i przy okazji się nauczysz
@@MaturazLewusem gorzej jeśli rzeczy co mnie jarają zupełnie nie są związane z programowaniem ani niczym, co mogłoby mi w przyszłości zapewnić źródło dochodu :/
Ja na informatyce zeby zjadlem, pracuje juz 10 lat w zawodzie, AMA i odpowiem, pracowalem po calej europie i usa
@Matura z Lewusem pamiętasz może swoje wyniki z matur?
Masz cały film o tym nagrany
@@MaturazLewusem Dzięki za info ziom, jestem tu pierwszy raz, nie widziałem 😉
W warszawie tylko MiM UW jest klasę wyżej. W przypadku polibudy - szkoda kasy na przyjazd jak masz polibude w swoim mieście - warszawska i poznańska maja podobny poziom (jeden wydział lepszy tu inny tam ale bez większej różnicy). Co do języków yacc i lex to generatory parserow a nie języki wiec chyba słabo tego uczyli ;). Pascal i R faktycznie przestarzałe. Ale c, c++, python to akurat to czego rynek oczekuje.
AIR potwierdza jest dokładnie tak samo jak u ciebie.
Ja studiów generalnie nie polecam. 5 lat (z magistrem) możecie przebalować a koniec końców możecie nic nie wynieść. Lepiej ten czas poświęcić samemu na nauce i starać się jak najszybciej złapać staż/praktyki. Potem już z górki.
Coś więcej o kierunku AI? Sytuacja z wykładowcami wygląda podobnie? Też jest przestarzały program? Czy wykładowcy są odpowiedni na ten kierunek?
z tego co wiem jest lepiej, mniej gówna i trochę świeżej, ale jest po koślawym angielsku pozdrawiam
jestem też na PP na AiR zaocznie i sytuacja wygląda podobnie, realnie jeden, dwa przedmioty sensowne, a z wykładowcami różnie XD
Polibuda ssie :) Ziomy poszly na Politechnike z LO a drugie ziomy na Uniwerek. Ziomy co skonczyly Polibude sa klepaczami kodu (za dobre pieniadze). My ziomy z Uniwerku zjadamy ich na sniadanie jesli.chodzi o IT ogolnie. Moge byc Analitykiem. Mige byc deviosem, moge byc Problem Solverem. I to oni pracuja pode mna, bo ja rozwiazuje problemy w IT na dowolnym poziomiez a oni klepia kod. Nie maja matematycznych podstaw teoretycznych. Ja sie bawie, oni sie mecza w wieku 40 lat... Maja dosc programowania po 15latach. A mnie dalej bawi Logika Algorytmy i rozwiazywanie problemow. Koge robic AI data mining machine learning sieci neuronowe cokolwiek. Oni tylko umieja programowac.
Ja studiuje informatykę na PŚ, już koniec 1 semestru, powód tej uczelni taki sam jak u ciebie, mam wrażenie że totalnie nic się nie nauczyłem, wszystko praktycznie to samo co w technikum, jakbym miał jeszcze raz wybierać, to bym nie poszedł, wolałbym znaleźć pracę i te pół roku spędzić pracując
Takie pytanie? Tam jest dość lajtowo? Czy jak bo wsm to rozważam ją.
To witam swojego. Ja kończę 6 semestr teraz na PP :D
zazdro troche ja dosłownie miesiąc wytrzymałem, nie mogłem się zaklimatyzować na zdalnych w polibudzie, nieswojo się tam czułem, dużo obcych ludzi, którzy siedzieli w swoich zamkniętych grupkach, większość zajęć strata czasu no i decyzja zapadła, gdy pokłóciłem się z wykładowcą na zajęciach xD.
studiowanie informatyki nie oznacza "uczenia się na programistę" w zwiazku z tym jest sens żeby na informatyce były inne przedmioty niż programowanie :)
Mam pytanie jak wygląda fizyka na informatyce, pytam bo mam w niej sporę braki i zaczynam się bać
nie ma tragedii lewus nie ma ogaru z fizy a daje rade ( nawet nie mial w liceum fizyki)
@@takiobenc2858 bo u mnie jest właśnie podobnie i się zastanawiam
@@binio2342 smialo napierdalaj i sie nie zastanawiaj to nie medycyna bracie
ja nic nie umiem, ale zdaję i to nawet git. Wszystko po małpiszońsku. Pozdrawiam.
U mnie cisnęli na ćwiczeniach i trzeba było przysiąść, wykłady i laborki już luz.
Mam podobne nastawienie co do studiow w Anglii. Studiuje w York, niby dosyc dobry uniwersytet i raczej rankingowo lepszy od wszystkich polskich. Poszedlem na te studia, bo chcialem zostac programista (studiuje Computer Science) i szczerze mowiac tyle czasu co ja sie ucze roznych rzeczy moglbym spedzic na uczeniu sie tylko jednej rzeczy i pewnie po dwoch latach lub mniej dostac niezla prace jako programista. Na studia bym bardziej patrzyl jako apetizer do nauki. Niczego w zasadzie doglebnie nie poznasz, ale wszystkiego po trochu poznasz i moze znajdziesz swoja sciezke. Sluchajac tego co powiedziales to wydaje mi sie, ze jednak studia w Anglii sa troche bardziej nowoczesne i bardziej sensowne, z tego wzledu, ze nie uczymy sie tylu jezykow jak w Polsce, glownymi jezykami jest Java i Python(w zasadzie uzywane teraz na szeroka skale), nie liczac SQL i podobnych. Dodatkowo mamy tylko jeden modul/zajecia na 2 miesiace i tylko skupiamy sie na np. Algorytmach i Strukturach Danych, a potem na Big Data Analysis (Analizie duzych danych?lol). Podsumowujac, pewnie nie dostane pracy zaraz po studiach, ale na pewno bedzie mi latwiej znalezc prace po tych studiach jak zrobie kilka fajnych projektow niz kiedy by to bylo bez studiow.