Było kiedyś dwóch braci. Figo i fagot. Fagot chciał grać z bratem piękną muzykę, czyli disco polo. Ale jego brat okazał się zdrajcą i poszedł na studia. A mógł być teraz na kutrze rybackim bądź grać disco polo. Koniec.
Czekam na odcinek "jak wiedzieć co robić w życiu" patrząc po tym w jakim wieku mamy podjąć decyzję która ma ukierunkować nasze życie był by w punkt i bardzo by pomógł.
Jak ja uwielbiam gdy przytaczane są przykłady "Bila Gejtsa" czy "Stiwa Dżobsa" ale nikt nie mówi o tym, że Ci ludzi mogli sobie pozwolić na wszystko bo dziedziczyli majątki po rodzicach/dziadkach XDD i tak naprawdę nie są oni żadnym przykładem
Racja, jakby np. zainwestowali milion i stracili, to rodzice daliby kolejny na kolejny pomysł a u nas w polszy ktoś by wziął kredyt na milion, przerżnął to jedyne co go czeka to sznur w lesie. Ludzie najbardziej boją się podejmować ryzyko a taki bill gates zawsze byłby bogaty, po rodzicach
Jobs chodził sobie na wybrane lekcje tylko, no ale był innowatorem z fantastycznym perfekcjonizmem, z drugiej strony on miał przybranych rodziców, dlatego, że jego biologiczna matka chciała, aby Jobs miał dobre wykształcenie, a ona nie była w stanie mu tego zapewnić
Jaki to by nie był kierunek to jeżeli zawód, w który ktoś celuje nie wymaga wykształcenia wyższego, to jest to zmarnowanie kilku lat swojego życia (pod względem finansowym rzecz jasna). Zależy czy ktoś chce zarabiać dużo pieniędzy (dużo, czyli nie miliony, a tyle, co pozwoli danej osoby na godne życie, czyli wybudowanie własnego domu, porządny samochód i tym podobne). Dużo bardziej korzystną opcją jest wyrobienie sobie specjalnych uprawnień/kompetencji, które niemalże od razu gwarantują takiej osobie pracę z wynagrodzeniem wyższym niż minimalna czy nawet średnia krajowa.
Nie żebym się czepiał, ale impulsator dynamiczny byłby sensowniejszą nazwą, bo kinematyka olewa siły w opisie ruchu, a dynamika już nie. A jak to mówią nie siłą tylko młotkiem xd
Polecam działanie we wszelakich organizacjach studenckich tudzież kołach naukowych. Można podróżować praktycznie za darmo, kończyć szkolenia, rozwijać język obcy oraz poznać super otwartych i kreatywnych ludzi! Pomaga to oczywiście również w ubieganiu się o stypendia. Pozdrawiam i życzę powodzenia! 😊
Jestem studentem, spoko film i w sumie to się zgadzam, ja poszedłem na studia po to żeby rozwijać swoje zainteresowania i pasje lecz też żeby poznac nowych ludzi i stworzyć coś ciekawego w przyszłości.
Najważniejsze w karierze są kontakty. Jak jesteście w stanie zebrać dobre kontakty, takie które pomogą Wam znaleźć pracę, zatrudnią Was czy nawet zainwestują w Wasz świetny startupowy pomysł to na studia można nie iść. Jak tego nie umiecie robić (a raczej większość ludzi w wieku szkoły średniej nie umie) to często warto iść na studia, wykorzystać je robiąc kontakty (brać udział w projektach, kołach naukowych, konferencjach, itd.) i przede wszystkim nauczyć się te kontakty wyrabiać.
Jak dla mnie trzeba mieć niesamowitego farta by mieć te "kontaktu" w wieku szkoły średniej. W zwyczaju kontakty nawiązuje się dopiero na etapie pracy, ewentualnie z ludźmi z interesującego cię kręgu pracy, by liczyć na cokolwiek. A wtedy raczej już będzie się przed trzydziestką co najmniej. Jedynie kiedy widzę takie wczesne "kontakty" to dzięki rodzinie, ułatwiającej start.
@@savvy_griezmann6205 Jak ktoś w wieku szkolnym pójdzie do sensownej pracy albo będzie się udzielał w jakimś internetowym community to jest szansa, że sobie te kontakty wyrobi. Najgorzej jak się ktoś zaszyje w swojej jaskini w domu i będzie się uczył programowania i robił projekty czy coś w tym stylu. Takie skille też są ważne, ale kontaktów nie zastąpią, a taka ścieżka może sprawić że się człowiek całkiem wycofa.
Byłem na studiach 4 miesiące i dzień kiedy je rzuciłem był najlepszym dniem w dorosłym życiu. A to czy warto iść na studia zależy tylko od tego co chcesz robić w życiu, ale jak chcesz pracować w branży gdzie nie są wymagane studia to dobra rada, idź do pracy i zdobywaj doświadczenie niż na studia. Studia trwają 3,5 roku (inżynier) i przez ten czas w pracy zdobędziesz większe doświadczenie, które może umożliwić otworzenie swojego biznesu i powiększenie zarobków oraz co najważniejsze to zarabiasz pełną pensję przez ten czas, a nie śmieszne grosze, które pokrywają koszty studiowania dzięki którym w młodym wieku będzie ciebie stać na fajny samochód, wyjazdy czy otwarcie biznesu.
Sama prawda, popieram. Po prostu szkoda życia. Co do doświadczenia też dodam, że świetną opcją są różnego rodzaju kursy i certyfikaty. One również pozytywnie na nas wpływają. Co do biznesu to świetna opcja, ale spora część ludzi się niepotrzebnie boi, ale co się dziwić, jak się słyszy, co się dzieje z mniejszymi przedsiębiorstwami w Polsce. A prawda jest taka, że taka minimalna zarobiona u siebie na luzie, a minimalna u Januszexa, to zupełnie inny poziom satysfakcji :)
Łatwo powiedzieć "idź do pracy", kto weźmie człowieka z brakiem żadnego doświadczenia? Jest bardzo mało ludzi, którzy faktycznie w swojej dziedzinie się szkolą samemu, reszta wyląduje w gorszych pracach bez wykształcenia. Studia to bezpieczna gwarancja pracy z okej zarobkami, fakt, że czasu się traci bardzo dużo, ale młodzi ludzie z reguły nie wiedzą, co robić w życiu.
studiuje budownictwo, jest to coś co mi się podoba i planuje je skończyć razem z magisterką Czy uważasz, że pracując na budowie zdobędę większe doświadczenie niż na uczelni? Prawdopodobnie tak Czy pracując na budowie będę w stanie zrobić uprawnienia budowlane i móc projektować bez ograniczeń? Nie Stanowiska juniorskie i stanowiska dla techników są w tej branży przepełnione, wszystkie ogłoszenia pracy wymagają wykształcenia wyższego żeby zarabiać kwoty 5 cyfrowe, można wspinać się po szczeblach zawodowych zarabiając coraz więcej W przypadku ukończenia samej szkoły średniej, w pewnym momencie zderzasz sie ze ścianą której nie przeskoczysz. Nie jest to jedyny przypadek z takim schematem, a jest ich mnóstwo
Nie wspomnę nawet o studentach zaocznych, którzy wykonują dokładnie to samo co piszesz - zdobywają doświadczenie w pracy jako świeżak i kończąc studia zaczynają ze stawką 3 razy wyższa niż najniższa Może i zarobiłabym w te 5 lat więcej niż w trakcie studiów, ale obecnie pensje które zarabiają osoby z branży świeżo po studiach znacznie przekraczają najniższą bez doświadczenia, a w skali roku czy dwóch - nadrabiają „stracone” 5 lat
Wszystko zależy co chcesz robić. Osobiście polecam iść na studia zaoczne w tym kierunku co się pracuje. jednocześnie zdobywasz wiedzę oraz doświadczanie i co najważniejsze znajomości
Bardzo ciężko jednoznacznie stwierdzić czy warto czy nie warto. Co jest jednak pewne to to, że warto się rozwijać i iść do przodu bez porównywania się do innych.
Studia są ważne ale zależy to od kierunków. Wiele kierunków dużo nie daje i tylko przypomina to szkołę średnią. Ludzie idą na te kierunki bo pracodawcy sobie to wymyślili że chcą kogoś po studiach ale także by opóźnić etap 40 lat zasuwania. Dla mnie to jest kabaret. Na studiach nie jest ważne co umiesz bo możesz przejechać na najgorszych ocenach czy stypendiach ale to czy je zakończysz decyduje napisanie 40-60 stron bełkotu a następnie obrona. Nie każdy ma do tego umiejętności i ni jak ma się do tego co będziesz robił w robocie. I to wszystko po papierek który pracodawcy sobie życzą chociaż często nawet nie sprawdzają czy masz xD A na stanowisku okazuje się że i tak będą ciebie szkolić bo pewnie nie wiele wiesz i równie dobrze mogłaby to robić osoba bez kierunku tylko potrzebuje parę dni więcej na wdrążenie
Bez znajomości podstaw i posiadania odpowiedniej wiedzy taka osoba daleko nie zajdzie. Będzie wiedzieć jak dany proces przeprowadzać, pracę wykonywać nie wiedząc jak to działa i jak coś się zepsuje to nie wie jak; czym to naprawić (np. zaklei rurę pod ogromnym ciśnieniem wody "specjalną" taśmą klejącą robiąc parę prowizorycznych i niebezpiecznych napraw). Taka osoba nie będzie wiedzieć jak zoptymalizować pracę, ulepszyć proces lub metody wykonywania pracy, by była tańsza i bardziej opłacalna, mniej niebezpieczna. Po to są studia. Oczywiście można taką osobę przeszkolić, ale zajęło, by to znacznie dłużej niż kilka dni. (Nawet parę miesięcy dłużej)
Tak naprawde to wszystko zależy od osoby i jego planów czy poglądaów, od uniwersytetu i czy dana osoba chce faktycznie ukończyć kierunek i rozwijać go potem w pracy czy byle co ukończyć i dostać po prostu papierek. Dziś dowiedziałem się, jacy koledzy mają studia to sami pov że, dużo łatwiej jest niż w technikum. CO prawda nasze technikum nie było zbyt wymagające to można sobie już odrazu odp jak tam jest. Jeśli dana uczelnia niczego cię nie nauczy w danym kierunku pracy albo po prostu zaniedbuje studentów i robią sobie olewki. Wolałbym ukończyć dany kurs oczywiśćie zależy to od zawodu. Bo nie każdy zawód może sobie pozwolić .Albo zmienić uczelnie ! Takie jest moje zdanie. Teraz wiele egzaminów, czy na prawo jazdy lub na studiach , w szkołach to poprostu wyzysk na kase i statystyki.
Wszelkiego rodzaju kursy, specjalne szkolenia i certyfikaty to dużo lepsze rozwiązanie niż studia oraz dużo szybsze. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy to konkretny zawód wymaga wykształcenia, ale to tylko wtedy. Większość Polaków właśnie myśli, że studia to rozwiązanie ich problemów, a jak widać to ta sama większość jest niezadowolona z sytuacji ekonomicznej jaka to występuje w ich życiu. Państwo właśnie tak chce, aby każdy myślał, że taka tradycyjna droga jest najlepsza, niestety miażdżąca większość mocno się przeliczy w przyszłości.
mam 20 lat, skończyłem technikum informatyczne i pracuje sobie teraz jako junior software developer w Krakowie, studiów na razie nie planuje, bo ich nie potrzebuje. Polecam każdemu przemyśleć czy serio w swoim zawodzie tych studiów potrzebuje, bo doświadczenie zawodowe premiuje o wiele bardziej.
Jestem mgr Filologii angielskiej, więc chętnie się wypowiem nt. studiowania. Nawet jeśli nie będziemy pracować w swoim zawodzie, to studia dużo dają. Dzięki nim rozwijamy się jako jednostka, nabywamy rozumu, elokwencji, doświadczenia i kontaktów. Czasami też przydają się zawodowo w takim sensie, że np. pracujemy w firmie np. na stanowisku produkcyjnym, a szef widząc, że ma kogoś z mgr w tym dziale, może dać nam szansę i przenieść na wyższe stanowisko. Poza tym studia przydają się w kwestii urlopowej, ponieważ liczą się one do stażu pracy, dzięki czemu o wiele szybciej mamy 26 dni urlopu w miejsce 20-stu (bez szkoły osiąga się ten poziom po 10-ciu latach stażu). Co mi osobiście dały studia? Przede wszystkim znacząco zwiększyły mój zasób słownictwa i pozwoliły mi o wiele lepiej porozumiewać się po angielsku. Pośrednio poprawiły też mój styl pisania. Najbardziej jednak widzę zmianę w swoim postrzeganiu świata - mam szerszy ogląd na każdą sprawę (zupełnie inaczej do wszystkiego podchodzę) i zawsze staram się poznać zagadnienie z każdej strony, nie tylko powierzchownie. I jedna z najfajniejszych rzeczy - zupełnie inaczej do mnie ludzie podchodzą. Gdy ktoś się dowiaduje, że skończyłem tak trudne studia, z automatu zauważam podziw w jego/jej oczach. Niejednokrotnie przydawało mi się to w relacjach, szczególnie zawodowych. I jak to powiedział mój tato, nikt mi nie powie, że jestem ciulem bez szkoły. ;)
Former student filologii there. Musiałem zakończyć studia ze względu na brak pieniędzy na opłacanie poprawek i innych terminów oraz ze względu na brak umiejętności przejścia do wyższej "klasy" przedlicencjackiej nie mogłem zdać studiów. Znalazłem pracę dzięki studiom w moim mieście, praktycznie 5min jazdy samochodem ode mnie. Nie mam pojęcia czy iść dalej w angielski, czy może jednak porzucić całkowicie studia, albo iść na kierunek, który chętnie bym skończył... Would you help, senior?
Dobrze, że wspomniałeś o tym, że w dużej ilości branż typowo korpo czy it jest ważniejsze doświadczenie, ale w entry level jobs już jest łatwiej ze studiami. Tylko tu występuje pewien problem, żeby zdobyć jakieś komercyjne doświadczenie trzeba najpierw zaczepić się o jakąś entry level job, gdzie żeby dostać pracę często trzeba konkurować z ludźmi z polecenia, ze znajomościami czy właśnie po studiach. Więc paradoksalnie, żeby dostać jakąś lepszą pracę w której bardziej liczy się doświadczenie niż studia w dużej mierze trzeba jednak je mieć lub być chociaż w ich trakcie.
MÓJ WNUK MI MÓWIŁ ZE TRZEBA MIEC DZISIAJ STUDIA DO KAŻDEJ PRACY! ZA MOICH CZASÓW WYSTARCZYŁO UKOŃCZYĆ ZAWODÓWKĘ I MIAŁEŚ JUZ SUPER PRACĘ, A STUDIA TO BYLY DLA AMBITNYCH PRZYSZŁYCH PROFESORÓW
Podczas studiowania logistyki poszedłem pracować na produkcji gdzie nauczyłem się spawać metodą TIG. Skończyłem te studia i teraz nie opłaca mi się zaczynać szukać pracy od zera :))) A w spawaniu mogę pracować na całym świecie bez problemu za przyzwoite pieniądze
Ja uważam, że warto tylko dla swojej pasji. W kwestii finansowej już nie. Czasy się zmieniły. Dobry mechanik samochodowy zarabia lepiej niż inżynier w januszexie. Dobra fryzjerka zarobi lepiej niż lekarka w przychodni na etacie.
Osoby, które wybierają zawody wymagające systematycznego douczania (warto wziąć pod uwagę, ze jest ich coraz więcej) powinny jak najbardziej pójść na studia, aby nastawić się do takiej pracy. Lekarz musi byc na bieżąco z nowymi metodami leczenia, informatyk z nowymi technologiami dostepnymi na rynku czy prawnik z przepisami prawa. Tym, którzy nie czują tego aby ciagle sie rozwijać pojscie na studia nie będzie sie opłacać, bo z duzym prawdopodobieństwem nie wykorzystają nabytych na studiach umiejętności i wiedzy
uwazam, ze jak ktos pracuje w sklepie i ma studia, to nic sie nie stanie, w przyszlosci mozna latwiej sie doksztalcic i uzupelnic wyksztalcenie, wiedze, kwalifikacje. Jak ktos idzie na studia, to jjz sie od podstawowki uczyl. Wydaje mi sie, ze nawet srednia klasa wyksztalcona jest dobra, bo ominiemy manipulacji, nie bedxiemy wszyst. lykac jak pelikan i nie powtorzy sie kolejna rabacja galicyjska, gdzie sie wmowi byle co na byle kogo. ja poszlam na studiaw 2008r. kiedy bylo straszne bezrobocid, nie moglam znalezc pracy, studia dalh mj czas, pizwolily dorobic, a konczac je faktycznie moglam znalezc prace w biurze
Oczywiście, jeśli zawód tego wymaga to jak najbardziej. Natomiast w każdej innej sytuacji to zmarnowanie czasu, gdyż dużo więcej można się nauczyć na kursach i innych specjalnych szkoleniach.
Jako student równolegle dwóch kierunków inżynierskich oraz osoba pracująca w branży każdą wolną chwilę - polecam studiowanie. Nie sam aspekt tego jaką wiedzę się posiądzie się liczy, a nowe znajomości, które mogą poszerzać nasze horyzonty :D. Pozdro
Na studia może iść każdy. Studia ukończyć może każdy. To jest jak z prawkiem - możesz mieć nieskończenie wiele podejść, ale w końcu zdasz i będziesz miał. Dlatego nikt już tak na to nie patrzy. Przykładowo, jeśli jesteś w wieku 20 lat bardzo obeznany komputerowo i potrafisz pisać własne programy itp., znasz kilka języków programowania/kodowania to studia informatyczne nie mają większego sensu. Chyba że zaoczne. Liczy się doświadczenie, portfolio. Pracodawca będzie ci więcej płacił za to co robisz, a nie za tytuł z uczelni.
Zależy na jakie studia, na niektóre "każdy" nie pójdzie, a jak pójdzie to nie znaczy, że je ukończy. Na studia o niskiej renomie oraz niskim poziomie nauczania pewnie, że bez sensu iść. Ale są w tym kraju wydziały co czegoś uczą :)
Nie każdy pójdzie bo musi najpierw zdać maturę bratku a potem jeszcze wybrać kierunek których jest dużo i nie wiesz po których studiach będziesz dużo zarabiać no wiadomo że medycyna daje ci dużo ale no prawo to już musisz mieć znajomości oczywiście tak samo jak na medycynie wszystko się ogranicza tylko do Znajomości twoich rodziców albo liczby twoich pieniędzy na koncie
Za bardzo uogólnione,jakieś prywatne zbędne studia to na pewno każdy może skończyć,ale z ważniejszych kierunków na uniwerku to już tak kolorowo nie będzie
Zależy dla kogo. Obiektywnie patrząc jeżeli ktoś idzie w kierunku standardowym, czyli własne mieszkanie lub bardziej ambitnie - wybudowanie swojego domu w relatywnie młodym wieku, to jest to zwykłe zmarnowanie czasu. Dużo bardziej sensowną opcją będzie wyrobienie sobie specjalnych kompetencji/uprawnień, przez co ich zarobki w pracy będą dużo wyższe. Oczywiście można również wyjechać za granice, a po kilku latach mądrego oszczędzania oraz inwestowania siłą rzeczy uzbiera się do kwoty, która spełni ich wymagania finansowe, a potem to twój kapitał będzie pracował dla takiej osoby, a nie ona sama. Dodam, że wyjątkiem odstępującym od danego tematu jest sytuacja, kiedy to konkretny zawód, który ktoś chce w przyszłości wykonywać, wymaga wykształcenia wyższego. Wtedy oczywiście ma to sens i jak najbardziej na takie studia trzeba się udać. Ale w każdej innej sytuacji studia to zmarnowanie swojego czasu. Chyba, że ktoś jest bardzo mało ambitny i po prostu woli na siłę skończyć to wbrew sobie niż tyrać za minimalną. Ja odnoszę się do ludzi wartościowych.
jeśli zamierzasz iść pracować i pełnić funkcję którą mógłby pełnić każdy inny kajtek, gdzie różnica między tobą a "kajtkiem" jest taka że ty masz papierek a kajtek nie, to warto iść studiować natomiast jeżeli miałbyś stanowić dla firmy coś więcej, wnosić jakąś wartość, to żaden szef by cię nie wymienił na byle jakiego kajtka, nawet takiego z papierem ;) a więc podsumowując jeśli chcesz pełnić rolę którą mogłoby pełnić mnóstwo innych osób to idź na studia jeśli twoje ambicje są większe niż to, nie trać swojego czasu na jakiś papierek
Bardzo często ludzie rezygnują ze studiów, bo myślą, że wszystko jest takie proste i nie muszą się uczyć, pisać sprawozdań po wiele godzin tygodniowo. Dodajcie czas dojazdu do uczelni i pracę w weekendy lub po zajęciach i macie mieszankę wybuchową powodującą, że większość się zniechęci. W moim przypadku prawie połowa grupy na chemii wykruszyła się po roku z powodu fizyki i matematyki. Te przedmioty były naprawdę wymagające i trudne, ale dużo się nauczyłem. W studiach nie chodzi o to, że dostanie się papierek i ma się wszystko co się chce. Na studiach uczysz się szukać wiedzy i swoich pasji. Tam przynajmniej umieją tego nauczyć, nie to co w szkole podstawowej i średniej, gdzie jedynym źródłem wiedzy jest podręcznik, strony z rozwiązanymi zadaniami i wikipedia. Z wikipedii też czasem korzystam, ale tam potrafią perfidnie kłamać i manipulować. Parę razy nadziałem się na przekłamany artykuł lub grafikę.
@@arteey4215twoja wypowiedź zabrzmiała nieco tak, jakby lepsze było harowanie te kilka/kilkanaście lat od razu bo studiowanie w większości nie ma sensu, dopóki nie wymaga tego sam zawód. Studiowanie ma jeden plus - poszerza furtkę lepiej płatnej pracy albo udostępnia lepsze korzyści z pracy w jakiej się jest. To, że nie wiem, ukończysz sobie technika, nie znaczy że zaczniesz zarabiać krocie. Taki policjant "z ulicy" zarabia na takim poziomie co chyba z 80% profili w technikum. Przegonią go co najwyżej technicy związani z informatyką itp. ale jak dorobi sobie studia w relatywnie krótkim czasie, furtka mu się otworzy, przez co może zająć lepsze miejsce w hierarchii a wtedy zarobki mogą mu się podbić do poziomu informatyka, jak nie lepiej. Oczywiście nie działa to tylko w Policji. Dużo firm nawet nie patrzy na typ studiów tylko weźmie od razu takiego, co ma owe studia, nie ważne jakie. Nie wiem też co masz na myśli poprzez zakup mieszkania czy wybudowanie domu w relatywnie "młodym wieku". Umówmy się. Biznesmeni się nie rodzą od tak, a kapitał większości takich pochodzi z wcześniejszego majątku w rodzinie. Już trudno być tym co od tak sobie sprawi miliony swoim pomysłem czy ambicją. Nie ważne jak zaczniesz, czy przez technikum, czy inne początki i wykorzystanie studiów - mieszkanie najwcześniej sobie zakupisz pewnie w wieku 30stki. Dom to co najwyżej 40stka jak nie więcej, ale to zależy co miałeś na myśli przez relatywnie młody wiek i gdzie dla ciebie tej młody wiek się zaczyna. Dobrym stwierdzeniem jest "work smarter, not harder" I studia akurat w tym stwierdzeniu pomagają wyjątkowo.
Nie zawsze trzeba skończyć studia zanim zacznie się pracę i można zacząć pracować w jakiejś firmie przed studiami a dopiero potem kontynuować kiedy będzie to konieczne
Powiem tak że w moim zawodzie żeby dostać uprawnienia (potwierdzenie że dany winik moich działań jest prawidłowy) po szkole średniej kierunkowej trzeba pracować i potwierdzić że to robiłeś tylko 6 lat a po studiach które trwają 4 lata wystarczą tylko 2 lata. Ja rozumiem że niektórzy potrzebują tego papierka kiedy nie ma się doświadczenia ale kiedy już się mam doświadczenie to około 4,5 na rękę da się zrobić
Nad czym tu się zastanawiać - trzeba studiować, bo za bardzo nie ma wyboru. To managerowie rekrutują, a ich główną metodą weryfikacji kandydata jest weryfikacja jego dyplomu. No chyba że zadowalacie się połowiczną płacą i brakiem perspektyw na awans. Wyjątki się znajdą, ale czy serio przyjemnie by się Wam pracowało, wiedząc, że zarabiacie tyle samo co mało efektywny średniak po studiach? Skończcie byle jaki PWSZ na poziomie inżyniera i po problemie - wymaganie formalne do korpo spełnione. I tak nie będziecie robić w pracy tego, czego się uczyliście.
chhba kazdy student dzis pracuje, wiadomizawsze bhly sa i beda darmozjady, ale wiekszosc studentow jakich znam-pracuje, a ze w zeszlym roku aka. prowadxialm cwiczenia na psychologii to troche tych studentow poznalam
Dokładnie :) Znam również takich, którzy celowo nie zdają semestrów, tłumacząc rodzicom, że dają z siebie wszystko, ale im nie wychodzi. Do takiego 25 roku życia na spokojnie jak ktoś to rozegra jak cwaniak to można u rodziców siedzieć. Ale niestety... nic nie trwa wiecznie, potem niestety taka osoba zderzy się ze ścianą, kiedy to trzeba będzie samemu się utrzymać, ale tacy ludzie zazwyczaj nie myślą o przyszłości :D "Żyj chwilą" nabiera tutaj innego znaczenia...
@@jakubkogut2835 zmarnujesz sobie życie, jestem na 3 roku informatyki i rynek jest tak przesycony, że ponad połowa roku nie może znaleźć nawet praktyk o pracy już nie mówiąc. Nieliczni z tych którzy pracują to osoby, które załapały się pod koniec szkoły średniej albo w trakcie 1 semestru, ale oni już na tym zęby zjedli zanim poszli na studia
@@jakubkogut2835 warto się nauczyć jak najwięcej, a nie kończyć. Na studiach na dobrej uczelni można się nauczyć masakrycznie dużo i to będzie owocowało całe życie. Niektórzy potrafią się tego nauczyć w podobnym czasie bez uczelni, ale studia generalnie w nauce raczej pomagają
@@anonkocimieta7816 Zrobiłem licencjat z Zarządzania. Obecnie robie magisterkę z Logistyki. Po drodze kursy z SQL, SAP, EXCEL oraz angielski na poziomie zaawansowanym. Dzięki temu miałem możliwość rozmowy kwalifikacyjnej, na której było kilka zadań do rozwiązania (Excel). Ponadto rozmowa przez większość czasu odbywała się w języku angielskim. Dostałem się, ale zważywszy na NDA, nie mogę podać nazwy.
@@anonkocimieta7816 Licencjat z zarządzania. Obecnie pierwszy rok magisterki z logistyki. Bardzo pomogły kursy z SAP i SQL oraz zaawansowana znajomość angielskiego.
@@anonkocimieta7816Nie wiem czemu UA-cam już 2 raz usunął komentarz. Zrobiłem licencjat z zarządzania, obecnie jestem na pierwszym roku magisterki z logistyki. W dostaniu się do pracy bardzo pomogły kursy z SQL, SAP oraz EXCEL’a, ponadto znajomość angielskiego na poziomie zaawansowanym.
wszystkich zarobasow jakich znam laczy to ze nikt z nich nie ma szkoly zrobionej :) nowe bmw i8 i szkola podstawowa, moj aktualny szef jest po zawodowce i jest mega kumaty i blyskotliwy az mi wstyd czasem przy nim
Nikt o tym nie mówi, ale ci miliarderzy w większości są wybitnymi jedostkami. Dodatkowo większość opuściła studia dopiero jak ich firma zaczęła sporo zarabiać.
Ja skończyłem technikum budowlane w piątek, zaraz pisze mature i mam podejście takie że nie ma sensu iść na studia humanistyczne, to studia dla studiów jak niektórzy piszą. Takie żeby przez jeszcze kilka lat posiedzieć na garnuszku u rodziców. Moi rówieśnicy po liceum mają właśnie takie podejście. Ja albo ide na jakieś studia techniczne inżynierskie, albo już do pracy w zawodzie zdobywać cenne doświadczenie na przyszłość. Nie ma co sobie mydlić oczy kierunkami typu socjologia itp. bo to sie raczej nie przyda. Radzę wszystkim aby przemyśleli właśnie co im dadzą te studia, gdzie chcą w przyszłości pracować bo może sie okazać że wcale nie musicie iść na studia żeby rozwinąć dobrą karierę
Paradoksalnie ukończenie studiów może być przeszkodą w znalezieniu pracy. Moja znajoma nie dostała pracy w zawodzie bezpośrednio powiązanym z naszym kierunkiem, bo na studiach nauczyli nas niepotrzebnych i przestarzałych metod dotyczących obliczeń opłacalności projektów inwestycyjnych. Pracodawca stwierdził, że nie zatrudni jej, bo musiałby ją wszystkiego nauczyć tak jak osoby bez żadnego doświadczenia. I faktycznie wszystko czego się uczymy to jak obliczenia które wykonuje nawet excel. Różnica jest taka, że excel policzy to w sekundę i może na bieżąco się dostosowywać do danych, nie mówiąc już o tym co potrafią dedykowane programy, tym czasem my siedzimy nad tymi wskaźnikami przez ponad godzinę licząc to na piechotę, żeby później pokazać że wyszedł ten sam wynik co excelowi. Cały ten cyrk i tak na nic, bo tych wskaźników już się nie używa bo są zbyt proste :) Nie polecam UMK
@ojo5267 Rozumiem, że jesteś na jakimś kierunku z wydziału nauk ekonomicznych i zarządzania, znasz może kogoś kto studiuje jakieś kierunki humanistyczne lub związane z polityką i bezpieczeństwem? I ogólne pytanie lubisz swój kierunek i to co robisz i poszłaś bo wydawało Ci się to praktyczne?
@@dobrydzik1808 Mam licencjat z ekonomii i robię magisterkę z zarządzania. Ekonomia zawsze mnie fascynowała i interesowała to jak efektywnie rozporządza się ograniczonymi zasobami różnymi podejściami, metodami itp. Natomiast ekonomia (przynajmniej na umk, ale z tego co wiem to nie tylko) na drugim stopniu jest nastawiona na to, że będziesz robił też doktorat i jest bardzo teoretyczna a ja jednak na ten moment potrzebuję czegoś praktyczniejszego, dlatego poszedłem na zarządzania na moduł powiązany z inwestycjami i nieruchomościami, bo tak był reklamowany jako bardzo praktyczny. Czuję się mocno oszukany, bo część inwestycyjna jest przestarzała, mi w życiu by nie przeszło przez myśl że ktoś będzie wykładał coś tak bezużytecznego. Ogólnie też muszę obronić przed samym sobą uczelnie, bo to nie jest tak że studia to szkoła zawodowa, żeby przyuczała ludzi do zawodu, tylko jest to instytucja mająca przekazywać wiedzę w danym zakresie. Problem jest taki, że uczelnie same nie widzą czym są i nie robią ani tego ani tego przez co fakt ukończenia studiów nie jest atrakcyjny, bo nie ma się aż tak kompleksowej wiedzy w danym zakresie teoretycznym, chyba że jest się doktorem lub wyżej, ani nie ma się żadnego doświadczenia jak to faktycznie funkcjonuję. Inna sprawa jest przy osobach na kierunkach np filozofia gdzie każdy wie że po tym nie ma pracy i studiuje się to tylko i wyłącznie dla samo rozwoju. Innym przypadkiem są studia filologiczne gdzie też raczej dla siebie do ludzie studiują, praca to najwyżej nauczyciel który jednak potrzebuje kompleksowej wiedzy w danym temacie żeby dobrze to przedstawić, a jeszcze innym przypadkiem są studia medyczne gdzie są one wymagane to podjęcia pracy. Ogólnie to chciałem powiedzieć, że mnie oszukali, uczelnie to scam i marnują ludziom czas
Pracuję kończąc studia. Do pracy wymagane jest PWZ, ale i tak patrząc na to, co się dzieje w kraju, zastanawiam się nad wyjazdem za granicę. Szkoda też, że podczas studiów mały jest nacisk na rozwijanie tzw. umiejętności miękkich.
No tak, skończyć studia (o ile nie jest to jakiś gowniany kierunek typu psychologia czy socjologia) za pieniądze podatników i spierdolic za granicę robić u obcych za ojro xD
@@adamm5107 to wypierdzielaj za granicę płacić za studia grube pieniądze a nie jak w Polsce za darmo z naszych pieniędzy. Dobrobyt za granicą był może w latach 90tych, teraz to pozostaje Ci zbieranie szparagów w Niemczech za 8euro na godzinę co najwyżej
Mogłeś zaznaczyć, że chodzi o kwoty brutto... Teraz większość nie zbyt rozeznanych ludzi się podnieca, bo usłyszeli, że po studiach jest tam 8 tysięcy czy tam ile powiedziałeś :D Niestety rzeczywistość jest inna, studenci się o tym przekonują uderząjąc w ścianę.
To chyba największa bzdura jaką kiedykolwiek ten typ napisał. Dzieci po przedszkolu w wielu przypadkach nie potrafią pisać, czytać ani nawet liczyć. Ale to Koprolity. Klika w film, pisze komentarz związany z pierwszą minutą filmu, zawsze bezsensowny. I cyk następny filmik, ta sama procedura.
@@koulematon7359 Tutaj bardziej chodzi o to, że system edukacji w Polsce po prostu nie działa. Szkoły w Polsce to patologia i jedna wielka porażka. Na studiach wiadomo mamy do czynienia z dorosłymi, ale jednak szkoda tych lat, gdyż równoległą wiedzę, a w większości przypadków dużo wyższą można nabyć na kursach i to o wiele szybciej. Wyjątek jeśli dany zawód wymaga studiów to wtedy nie ma wyboru.
W dobie internetu szkoła nie jest potrzebna. Wystarczy nauczyć się czytać i pisać, a resztę wiedzy można znaleźć w internecie. Wtedy można się uczyć tego, czego się chce, a nie tego, go czego zmuszają, skutecznie zniechęcając.
@arbuziok1442 Wiadomo, tak samo ze studiami jesteś wstanie zarobić 10x więcej od ludzi co nie mają szkoły średnij (i statystycznie jest większe na to prawdopodobieństwo) - więc :D
Pójście na studia informatyczne to największy błąd w moim życiu. Nie chce mi się pisać tego wszystkiego, dlaczego tak uważam. Ale jakbym mógł się cofnąć do końca technikum to już bym na nie nie poszedł.
Nie wyszedłem dziś z domu. Czuję, że przez 25 lat żyje w łańcuchach, które muszę w końcu zerwać. Spałem do 15:40. Nie miałem siły wcześniej wstać z łóżka. Nigdy nie byłem na domówce ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Nawet nie mam do kogo iść w sobotę na noc. Najgorszy jest ten moment powrotu do domu, kiedy wiesz, że ten koszmar nie ustaje nawet na chwilę. Młodsi od mnie byli w Cannes, a mnie jeszcze tam nie było i w tym roku też nie pojadę. Chciałbym pojechać na Nowe Horyzonty również w tym roku. Marzę o nagraniu rekomendacji filmowych na UA-cam z 2018, 2019, 2020, 2021 i 2022. Nie mogłem przejść bo obok stały klapki mamy i Tata mówi do mnie: "Kaleka kompletna kurwa". Powiedziałem mu, żeby się zamknął i nie zna słów których używa. Teraz zobaczył jakiegoś bardzo chorego człowieka w "Uwadze" i stwierdził drugi Karol. Żal mi, że od listopada nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki na UW. W przyszłym roku zdaję maturę, 8 przedmiotów za 400 zł, podchodzę do egzaminu po raz ósmy. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Marzę i marzyłem o tym by wyprowadzić się na studia do Łodzi. Moje žycie się zesrało w wieku piętnastu lat bo musiałem zacząć leczyć się psychiatrycznie. Zawsze wiedziałem, że muszę się sobą zająć i że nikt za mnie nie wsiądzie do tramwaju. Złośliwi mi piszą, że gdyby nie rodzice to zostałby mi DPS. Chodzę dziesięć lat na psychoterapię i przez ten czas kilka rzeczy, że zmieniło. Siedzę i po prostu ogromnie płaczę. Myślę o pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Mam 25 lat i jeszcze śpię u rodziców. Wstaję z łzami w oczach i boli mnie głowa, nie mam mieszkania, musiałem zrezygnować z najmu lokalu socjalnego z powodu problemów psychicznych. Nie mam pracy i nie stać mnie na czynsz. Raz w życiu robiłem obiad, boję się zrobić drugi raz przy domownikach bo wszyscy coś komentują, krytykują i się wtrącają. Mama całe życie kontroluje to w co się ubieram, raz w życiu kupiłem sobie sam koszulę. Zawsze chciałem nosić się jak Depeche Mode i chodzić w glanach. Dzięki swoim toksycznym rodzicom nigdy nie byłem nigdzie samodzielnie zagranicą. Znam chłopaka, który w wieku 23 lat był w Tajlandii a w wieku 19 lat był po raz pierwszy w Amsterdamie. Do tego zjeździł bardzo dużo krajów na świecie, ja nie mam nic w wieku 25 lat a on niedawno był w Tokio. Nie mam siły na szukanie pracy, ale niedawno byłem się zapytać czy nie szukają kogoś w sklepie z komiksami i nie szukali. Czasem nawet chodzenie mnie boli dzięki zaburzeniom psychicznym. Moja siostra poszła na noc do koleżanki a ja nie mam do kogo pójść na noc. Moi znajomi pojechali w tej chwili na NextFest. Zmarnowałem swoje dotychczasowe życie siedząc przy komputerze i to co mam w tej chwili do tego nie da się nazwać życiem. Nigdy nie chodziłem po górach na Cyprze, a znam gościa który chodził. Czuję się jak gówno. Marzę o tym, o normalnym życiu. Bardzo się boję, że nigdy się nie nauczę i że nie zdam tych ośmiu przedmiotów na maturze i że to będzie takie "never ending story" i że nigdy nie pójdę na studia. Marzę o wyprowadzce do Łodzi, studiowaniu Fizyki i normalnym życiu. Niestety ledwo jestem w stanie coś zrobić. Odłożyłem matematykę po pół zadania. Niestety praktycznie ciągle śpię. Od listopada nie było mnie na wolnym słuchaniu Fizyki, poza jednym epizodem w styczniu. Mimo tego, że bardzo mi zależy to ledwo jestem w stanie wyjść z domu w tygodniu. Czuję ogromny ból psychiczny i ledwo wstaję z łóżka. Mam 25 lat i nie mam nic, zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Bardzo chętnie utrzymywałbym kontakt z młodszymi rocznikami, pochodziłbym jeszcze na osiemnastki bo przecież tego nie miałem. Potrafię zrobić cztery potrawy, ciągle chcę sobie zrobić obiad w niedzielę ale albo za późno wstaję i wszyscy są w domu i będą się wtrącać albo rezygnuję i odpuszczam. Kiedy zaczynam działać bo wszyscy piszą że trzeba przestać płakać to przypominam sobie w jakim gównie jestem i nie robię nic. 11 maja zdecydowałem się na pójście do IPIN na Sobieskiego. Miałem dzisiaj przypływ siły na godzinę może dwie. Jeden wytrąciły mnie z tego wszystkiego trudności meteopatyczne. Miałem siedzieć i uczyć się Matematyki, Fizyki, Analizy Matematycznej oraz Algebry Liniowej, Polskiego, Biologii, wysłać CV, poodpisywać na e-maile,poćwiczyć, wysłać e-maile do biura Cannes czy Berlinale ot tak, umówić się gdzieś z jakąś dziewczyną. Zrobię to wszystko jutro. Moje problemy psychiczne zaczęły się od tego, że zauważyłem jak wiele rzeczy w moim życiu nie jest takie jak u innych nastolatków. W wieku piętnastu lat chciałem się dostać do dobrego liceum bo chciałem udowodnić, że coś znaczę i że przecież z łatwością dostanę się na studia. Mam 25 lat i nie mam nic, zmarnowałem całe swoje dotychczasowe życie przy telefonie i komputerze. Boję się, że nie zdam tej matury, 8 przedmiotów za 400 zł. Chciałbym mieć normalne życie. Pamiętam jak po raz pierwszy pojechałem na Nowe Horyzonty w 2018 i czułem się taki wolny i swobodny, mogłem wtedy tak wiele czego nie mogłem zrobić jeszcze przed tamtą sytuacją. Nigdy nie byłem w stałym związku z względu na lęk dotyczący przeżycia podobnych doświadczeń co w domu. Bardzo mi przykro, że moi znajomi nie umieją mi jakoś tak konstruktywnie pomóc, ale robią co mogą. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie wraz z zaburzeniami psychicznymi. Dziś mija sześć lat odkąd skończyłem liceum. Czuję się po prostu jak kompletne gówno rozgoszczone w kompletnym gównie. Potwornie mi przykro z powodu mojego życia i go po prostu nienawidzę. 11 maja idę do IPIN na Sobieskiego ponieważ mam dosyć i muszę to wszystko przemilczeć. Paradoksalnie,jest z mną trochę lepiej bo robię Matematykę i Fixykę, utknąłem gdzieś w Analizie Matematycznej, na początku. Niestety dzisiejszego wieczoru mam ochotę tylko wyć. Od trzynastego roku życia marzę o tym by dawać korepetycje z Matematyki oraz Fizyki, lecz niestety nie umiem tych przedmiotów. Mam nieco więcej siły. Moja siostra wyszła do chłopaka, a ja nigdy u nikogo nie nocowałem ani nigdy nie byłem na imprezie u kogoś. Przeżyłem dziesięćp psychoterapii i kontynuuję ją. Jedina destynacja czegokolwiek więcej w moim życiu to Nowe Horyzonty i wypicie dwóch piw w "Planie B", mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego. Nie mam pracy, nie mam matury, nie mam prawa jazdy i śpię u rodziców. Oczywiście, żeszukam pracy. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie wraz z zaburzeniami psychicznymi. Mój znajomy był w Włoszech, w Tajlandii, a ja nigdy nie czułem,że moje życie jest moje i nigdy nic nie miałem. Mam szansę na więcej ludzi w swoim życiu podczas wolnego słuchania Fizyki na UW, chciałbym iść na studia do Łodzi. Nie mogę już patrzeć na rodziców, wstaję z łzami w oczach. Oni odbierają mnie z dworca, czuję się jak małe dziecko. Ludzie w moim wieku mają ugruntowane normalne życie a nie to moje gówno, to wszystko moja wina bo nigdy o nic nie walczyłem.
Nie porownuj sie do innych ludzi bo to nie ma sensu, nie rozpamietuj przeszlosci bo to tez duzo nie zmieni. Skup sie na tym co jest teraz i postaraj sie racjonalnie podjac jakies kroki w celu polepszenia sytuacji. Przyogtuj sie tez ze takie rzeczy nie beda proste, bo dla nikogo wyjscie z dolka nie bylo proste, ale jedyne opcje jakie ci zostaja to albo tam zostac albo probowac cos z tym zrobic, 25 lat to nadal mlody wiek i sporo zycia przed toba do wykorzystania, ale nikt za ciebie go nie naprawi.
@@popkulturalnasciana7818 nie utracone jesli wyciagniesz z nich jakies lekcje i podejmiesz jakies dzialania, a jesli nie zrobisz tego teraz to za 25 lat bedziesz mogl powiedziec to samo.
Nie polecam iść na studia humanistyczne. Ja popełniłem ten błąd i tylko zmarnowałem 5 lat życia. 2.5 roku już minęło, a ja nadal bezrobotny. Żałuję, że zamiast iść do szkoły policealnej i zdobyć zawód, poszedłem na studia, bo mama chciała "żeby był magister w rodzinie". Gówno mi po magistrze, jak jedyna możliwość pracy dla mnie to 3 zmiany na produkcji, a ja takiej gównianej harówy nie chcę.
Skoro masz wyższe wykształcenie wykorzystaj to...spróbuj w budżetówce czy coś. Nie wyobrażam sobie, aby poświęcać tyle czasu oraz chęci, żeby nic z tym nie zrobić.
I tu sie mylisz, bo najpopularniejszym kierunkiem na studiach w Polsce jest zarzadzanie a nie Informatyka. ile kobiet chodzi na taki kierunek? pewnie z 5% wiec nie wiem skad Ci sie takie wnioski wzieły. Poza tym nie nie opłaca sie isc na studia w Polsce, lepiej nauczyc sie jezyka i wyjechac albo wlasnie zdobyc zawod i wyjechac jak najpredzej z tej Polski. Lepiej sie zarabia w euro, GBP, albbo same studia za granica. Zycie w Polsce sie bardzo nie opłaca.
ktos sie orientuje jaki jest poziom na uniwersytecie przyrodniczym zarzadzanie i inzynieria produkcji bo normalnie taki jeden typ z mojej klasy z technikum ktory praktycznie wgl nie chodzil do szkoly ze wszystkich przedmiotow mial 2 albo 3 raz kiblowal w 3 technikum z matmy no po prostu debil i zrobil w poprzednim roku inzynierke to ja nwm czy tam serio taki niski poziom czy co bo watpie zeby nagle gosc zaczal ogarniac
Idealnie po rozdaniu świadectw
Dokładnie
oj byczku +1
U mnie to było sześć lat temu, poszedłem wtedy do klubu.
Było kiedyś dwóch braci.
Figo i fagot.
Fagot chciał grać z bratem piękną muzykę, czyli disco polo.
Ale jego brat okazał się zdrajcą i poszedł na studia.
A mógł być teraz na kutrze rybackim bądź grać disco polo.
Koniec.
o kurwa ale to było..... średnie
@@hienaszef7027 Zgadza się.
I się tego wstydzę.
Dałeś z siebie całe 30%
@@hienaszef7027czyli zajebiste
@@Marrowito1 Ta, jeśli masz 5 lat
Czekam na odcinek "jak wiedzieć co robić w życiu" patrząc po tym w jakim wieku mamy podjąć decyzję która ma ukierunkować nasze życie był by w punkt i bardzo by pomógł.
Jak ja uwielbiam gdy przytaczane są przykłady "Bila Gejtsa" czy "Stiwa Dżobsa" ale nikt nie mówi o tym, że Ci ludzi mogli sobie pozwolić na wszystko bo dziedziczyli majątki po rodzicach/dziadkach XDD i tak naprawdę nie są oni żadnym przykładem
Racja, jakby np. zainwestowali milion i stracili, to rodzice daliby kolejny na kolejny pomysł a u nas w polszy ktoś by wziął kredyt na milion, przerżnął to jedyne co go czeka to sznur w lesie. Ludzie najbardziej boją się podejmować ryzyko a taki bill gates zawsze byłby bogaty, po rodzicach
Jobs chodził sobie na wybrane lekcje tylko, no ale był innowatorem z fantastycznym perfekcjonizmem, z drugiej strony on miał przybranych rodziców, dlatego, że jego biologiczna matka chciała, aby Jobs miał dobre wykształcenie, a ona nie była w stanie mu tego zapewnić
steve jobs miał majątek po rodzicach/dziadkach?
Plus kwstia szczescia. To jest przypadek jeden na miliars
@@Pizdziakowiec Ale właśnie wspomniał, że na takich Jobsów czy Gatesów przypada wielu ludzi, którym to się nie opłaca.
To zależy od tego jaki kierunek i jaka uczelnia.Znam typa po politechnice który nie wie jak wygląda impulsator kinetyczny czyli młotek.
xD
Jaki to by nie był kierunek to jeżeli zawód, w który ktoś celuje nie wymaga wykształcenia wyższego, to jest to zmarnowanie kilku lat swojego życia (pod względem finansowym rzecz jasna). Zależy czy ktoś chce zarabiać dużo pieniędzy (dużo, czyli nie miliony, a tyle, co pozwoli danej osoby na godne życie, czyli wybudowanie własnego domu, porządny samochód i tym podobne). Dużo bardziej korzystną opcją jest wyrobienie sobie specjalnych uprawnień/kompetencji, które niemalże od razu gwarantują takiej osobie pracę z wynagrodzeniem wyższym niż minimalna czy nawet średnia krajowa.
Nie żebym się czepiał, ale impulsator dynamiczny byłby sensowniejszą nazwą, bo kinematyka olewa siły w opisie ruchu, a dynamika już nie. A jak to mówią nie siłą tylko młotkiem xd
@@betonchodniczy6984 Zgadza się, bez młota to ch...nie robota.
Należy pamiętać że pełna nazwa to impulsator kinetczny z napędem trzonkowym
Polecam działanie we wszelakich organizacjach studenckich tudzież kołach naukowych. Można podróżować praktycznie za darmo, kończyć szkolenia, rozwijać język obcy oraz poznać super otwartych i kreatywnych ludzi! Pomaga to oczywiście również w ubieganiu się o stypendia. Pozdrawiam i życzę powodzenia! 😊
To, że osoby mające studia zarabiają więcej i częściej mają prace to jeden wynik: Ci ludzie są po prostu bardziej ambitni i potrafią więcej pracować.
Jestem studentem, spoko film i w sumie to się zgadzam, ja poszedłem na studia po to żeby rozwijać swoje zainteresowania i pasje lecz też żeby poznac nowych ludzi i stworzyć coś ciekawego w przyszłości.
Najważniejsze w karierze są kontakty. Jak jesteście w stanie zebrać dobre kontakty, takie które pomogą Wam znaleźć pracę, zatrudnią Was czy nawet zainwestują w Wasz świetny startupowy pomysł to na studia można nie iść. Jak tego nie umiecie robić (a raczej większość ludzi w wieku szkoły średniej nie umie) to często warto iść na studia, wykorzystać je robiąc kontakty (brać udział w projektach, kołach naukowych, konferencjach, itd.) i przede wszystkim nauczyć się te kontakty wyrabiać.
Jak dla mnie trzeba mieć niesamowitego farta by mieć te "kontaktu" w wieku szkoły średniej. W zwyczaju kontakty nawiązuje się dopiero na etapie pracy, ewentualnie z ludźmi z interesującego cię kręgu pracy, by liczyć na cokolwiek. A wtedy raczej już będzie się przed trzydziestką co najmniej. Jedynie kiedy widzę takie wczesne "kontakty" to dzięki rodzinie, ułatwiającej start.
@@savvy_griezmann6205 Jak ktoś w wieku szkolnym pójdzie do sensownej pracy albo będzie się udzielał w jakimś internetowym community to jest szansa, że sobie te kontakty wyrobi. Najgorzej jak się ktoś zaszyje w swojej jaskini w domu i będzie się uczył programowania i robił projekty czy coś w tym stylu. Takie skille też są ważne, ale kontaktów nie zastąpią, a taka ścieżka może sprawić że się człowiek całkiem wycofa.
Zamykasz sie na opcje.
@@Pizdziakowiec Każda ważna decyzja w życiu zamyka Cię na **jakieś** opcje. Nie da się być otwartym na wszystkie.
@@savvy_griezmann6205 ja w barze poznałem polityków i to w 3 klasie liceum, wystarczy wychodzić z domu
Byłem na studiach 4 miesiące i dzień kiedy je rzuciłem był najlepszym dniem w dorosłym życiu. A to czy warto iść na studia zależy tylko od tego co chcesz robić w życiu, ale jak chcesz pracować w branży gdzie nie są wymagane studia to dobra rada, idź do pracy i zdobywaj doświadczenie niż na studia. Studia trwają 3,5 roku (inżynier) i przez ten czas w pracy zdobędziesz większe doświadczenie, które może umożliwić otworzenie swojego biznesu i powiększenie zarobków oraz co najważniejsze to zarabiasz pełną pensję przez ten czas, a nie śmieszne grosze, które pokrywają koszty studiowania dzięki którym w młodym wieku będzie ciebie stać na fajny samochód, wyjazdy czy otwarcie biznesu.
Sama prawda, popieram. Po prostu szkoda życia. Co do doświadczenia też dodam, że świetną opcją są różnego rodzaju kursy i certyfikaty. One również pozytywnie na nas wpływają. Co do biznesu to świetna opcja, ale spora część ludzi się niepotrzebnie boi, ale co się dziwić, jak się słyszy, co się dzieje z mniejszymi przedsiębiorstwami w Polsce. A prawda jest taka, że taka minimalna zarobiona u siebie na luzie, a minimalna u Januszexa, to zupełnie inny poziom satysfakcji :)
Łatwo powiedzieć "idź do pracy", kto weźmie człowieka z brakiem żadnego doświadczenia? Jest bardzo mało ludzi, którzy faktycznie w swojej dziedzinie się szkolą samemu, reszta wyląduje w gorszych pracach bez wykształcenia. Studia to bezpieczna gwarancja pracy z okej zarobkami, fakt, że czasu się traci bardzo dużo, ale młodzi ludzie z reguły nie wiedzą, co robić w życiu.
studiuje budownictwo, jest to coś co mi się podoba i planuje je skończyć razem z magisterką
Czy uważasz, że pracując na budowie zdobędę większe doświadczenie niż na uczelni? Prawdopodobnie tak
Czy pracując na budowie będę w stanie zrobić uprawnienia budowlane i móc projektować bez ograniczeń?
Nie
Stanowiska juniorskie i stanowiska dla techników są w tej branży przepełnione, wszystkie ogłoszenia pracy wymagają wykształcenia wyższego żeby zarabiać kwoty 5 cyfrowe, można wspinać się po szczeblach zawodowych zarabiając coraz więcej
W przypadku ukończenia samej szkoły średniej, w pewnym momencie zderzasz sie ze ścianą której nie przeskoczysz.
Nie jest to jedyny przypadek z takim schematem, a jest ich mnóstwo
Nie wspomnę nawet o studentach zaocznych, którzy wykonują dokładnie to samo co piszesz - zdobywają doświadczenie w pracy jako świeżak i kończąc studia zaczynają ze stawką 3 razy wyższa niż najniższa
Może i zarobiłabym w te 5 lat więcej niż w trakcie studiów, ale obecnie pensje które zarabiają osoby z branży świeżo po studiach znacznie przekraczają najniższą bez doświadczenia, a w skali roku czy dwóch - nadrabiają „stracone” 5 lat
Dlaczego tu się zaspamiło botami udającymi biznesmen9w xd
Wszystko zależy co chcesz robić. Osobiście polecam iść na studia zaoczne w tym kierunku co się pracuje. jednocześnie zdobywasz wiedzę oraz doświadczanie i co najważniejsze znajomości
Bardzo ciężko jednoznacznie stwierdzić czy warto czy nie warto. Co jest jednak pewne to to, że warto się rozwijać i iść do przodu bez porównywania się do innych.
Studia są ważne ale zależy to od kierunków.
Wiele kierunków dużo nie daje i tylko przypomina to szkołę średnią. Ludzie idą na te kierunki bo pracodawcy sobie to wymyślili że chcą kogoś po studiach ale także by opóźnić etap 40 lat zasuwania.
Dla mnie to jest kabaret. Na studiach nie jest ważne co umiesz bo możesz przejechać na najgorszych ocenach czy stypendiach ale to czy je zakończysz decyduje napisanie 40-60 stron bełkotu a następnie obrona. Nie każdy ma do tego umiejętności i ni jak ma się do tego co będziesz robił w robocie.
I to wszystko po papierek który pracodawcy sobie życzą chociaż często nawet nie sprawdzają czy masz xD A na stanowisku okazuje się że i tak będą ciebie szkolić bo pewnie nie wiele wiesz i równie dobrze mogłaby to robić osoba bez kierunku tylko potrzebuje parę dni więcej na wdrążenie
Bez znajomości podstaw i posiadania odpowiedniej wiedzy taka osoba daleko nie zajdzie. Będzie wiedzieć jak dany proces przeprowadzać, pracę wykonywać nie wiedząc jak to działa i jak coś się zepsuje to nie wie jak; czym to naprawić (np. zaklei rurę pod ogromnym ciśnieniem wody "specjalną" taśmą klejącą robiąc parę prowizorycznych i niebezpiecznych napraw). Taka osoba nie będzie wiedzieć jak zoptymalizować pracę, ulepszyć proces lub metody wykonywania pracy, by była tańsza i bardziej opłacalna, mniej niebezpieczna. Po to są studia. Oczywiście można taką osobę przeszkolić, ale zajęło, by to znacznie dłużej niż kilka dni. (Nawet parę miesięcy dłużej)
Tak naprawde to wszystko zależy od osoby i jego planów czy poglądaów, od uniwersytetu i czy dana osoba chce faktycznie ukończyć kierunek i rozwijać go potem w pracy czy byle co ukończyć i dostać po prostu papierek. Dziś dowiedziałem się, jacy koledzy mają studia to sami pov że, dużo łatwiej jest niż w technikum. CO prawda nasze technikum nie było zbyt wymagające to można sobie już odrazu odp jak tam jest. Jeśli dana uczelnia niczego cię nie nauczy w danym kierunku pracy albo po prostu zaniedbuje studentów i robią sobie olewki. Wolałbym ukończyć dany kurs oczywiśćie zależy to od zawodu. Bo nie każdy zawód może sobie pozwolić .Albo zmienić uczelnie ! Takie jest moje zdanie. Teraz wiele egzaminów, czy na prawo jazdy lub na studiach , w szkołach to poprostu wyzysk na kase i statystyki.
Na pewno nie warto iść jeśli rodzice zmuszają, żeby byle co skończyć, byleby papierek był.
Jak ktoś nie potrafi wykorzystać czasu studiów, to jego problem, a nie studiów
Wszelkiego rodzaju kursy, specjalne szkolenia i certyfikaty to dużo lepsze rozwiązanie niż studia oraz dużo szybsze. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy to konkretny zawód wymaga wykształcenia, ale to tylko wtedy. Większość Polaków właśnie myśli, że studia to rozwiązanie ich problemów, a jak widać to ta sama większość jest niezadowolona z sytuacji ekonomicznej jaka to występuje w ich życiu. Państwo właśnie tak chce, aby każdy myślał, że taka tradycyjna droga jest najlepsza, niestety miażdżąca większość mocno się przeliczy w przyszłości.
@@arteey4215 Rel. Ja osobiście jestem po liceum już (matura w tym roku) i mimo to wolę pójść na kurs jakiś ewidentnie niż na studia jakieś
Czas studiów to czas imprez. Tyle w temacie
Studia to dobra przygoda i inna półka niż szkoła średnia. Zdecydowanie warto przeżyć takie chwile i sprawdzić się chociaż, czy te studia są dla nas :)
mam 20 lat, skończyłem technikum informatyczne i pracuje sobie teraz jako junior software developer w Krakowie, studiów na razie nie planuje, bo ich nie potrzebuje. Polecam każdemu przemyśleć czy serio w swoim zawodzie tych studiów potrzebuje, bo doświadczenie zawodowe premiuje o wiele bardziej.
tu się zgadzam, akurat programiście wystarczy dobry github do pokazania, bez dostatecznej ambicji nawet studia nie pomogą w rozwoju kariery
fajnie masz, ja po technikum nic nie znalazłem :(
Jestem mgr Filologii angielskiej, więc chętnie się wypowiem nt. studiowania. Nawet jeśli nie będziemy pracować w swoim zawodzie, to studia dużo dają. Dzięki nim rozwijamy się jako jednostka, nabywamy rozumu, elokwencji, doświadczenia i kontaktów. Czasami też przydają się zawodowo w takim sensie, że np. pracujemy w firmie np. na stanowisku produkcyjnym, a szef widząc, że ma kogoś z mgr w tym dziale, może dać nam szansę i przenieść na wyższe stanowisko. Poza tym studia przydają się w kwestii urlopowej, ponieważ liczą się one do stażu pracy, dzięki czemu o wiele szybciej mamy 26 dni urlopu w miejsce 20-stu (bez szkoły osiąga się ten poziom po 10-ciu latach stażu).
Co mi osobiście dały studia? Przede wszystkim znacząco zwiększyły mój zasób słownictwa i pozwoliły mi o wiele lepiej porozumiewać się po angielsku. Pośrednio poprawiły też mój styl pisania. Najbardziej jednak widzę zmianę w swoim postrzeganiu świata - mam szerszy ogląd na każdą sprawę (zupełnie inaczej do wszystkiego podchodzę) i zawsze staram się poznać zagadnienie z każdej strony, nie tylko powierzchownie.
I jedna z najfajniejszych rzeczy - zupełnie inaczej do mnie ludzie podchodzą. Gdy ktoś się dowiaduje, że skończyłem tak trudne studia, z automatu zauważam podziw w jego/jej oczach. Niejednokrotnie przydawało mi się to w relacjach, szczególnie zawodowych. I jak to powiedział mój tato, nikt mi nie powie, że jestem ciulem bez szkoły. ;)
Former student filologii there.
Musiałem zakończyć studia ze względu na brak pieniędzy na opłacanie poprawek i innych terminów oraz ze względu na brak umiejętności przejścia do wyższej "klasy" przedlicencjackiej nie mogłem zdać studiów. Znalazłem pracę dzięki studiom w moim mieście, praktycznie 5min jazdy samochodem ode mnie. Nie mam pojęcia czy iść dalej w angielski, czy może jednak porzucić całkowicie studia, albo iść na kierunek, który chętnie bym skończył...
Would you help, senior?
Szkoła też się wlicza w staż pracy, nie trzeba pracować pełnych 10 lat
Dobrze, że wspomniałeś o tym, że w dużej ilości branż typowo korpo czy it jest ważniejsze doświadczenie, ale w entry level jobs już jest łatwiej ze studiami. Tylko tu występuje pewien problem, żeby zdobyć jakieś komercyjne doświadczenie trzeba najpierw zaczepić się o jakąś entry level job, gdzie żeby dostać pracę często trzeba konkurować z ludźmi z polecenia, ze znajomościami czy właśnie po studiach. Więc paradoksalnie, żeby dostać jakąś lepszą pracę w której bardziej liczy się doświadczenie niż studia w dużej mierze trzeba jednak je mieć lub być chociaż w ich trakcie.
MÓJ WNUK MI MÓWIŁ ZE TRZEBA MIEC DZISIAJ STUDIA DO KAŻDEJ PRACY! ZA MOICH CZASÓW WYSTARCZYŁO UKOŃCZYĆ ZAWODÓWKĘ I MIAŁEŚ JUZ SUPER PRACĘ, A STUDIA TO BYLY DLA AMBITNYCH PRZYSZŁYCH PROFESORÓW
to pani wnuk zle mowi
Podczas studiowania logistyki poszedłem pracować na produkcji gdzie nauczyłem się spawać metodą TIG. Skończyłem te studia i teraz nie opłaca mi się zaczynać szukać pracy od zera :))) A w spawaniu mogę pracować na całym świecie bez problemu za przyzwoite pieniądze
Ja uważam, że warto tylko dla swojej pasji. W kwestii finansowej już nie. Czasy się zmieniły. Dobry mechanik samochodowy zarabia lepiej niż inżynier w januszexie. Dobra fryzjerka zarobi lepiej niż lekarka w przychodni na etacie.
Osoby, które wybierają zawody wymagające systematycznego douczania (warto wziąć pod uwagę, ze jest ich coraz więcej) powinny jak najbardziej pójść na studia, aby nastawić się do takiej pracy. Lekarz musi byc na bieżąco z nowymi metodami leczenia, informatyk z nowymi technologiami dostepnymi na rynku czy prawnik z przepisami prawa. Tym, którzy nie czują tego aby ciagle sie rozwijać pojscie na studia nie będzie sie opłacać, bo z duzym prawdopodobieństwem nie wykorzystają nabytych na studiach umiejętności i wiedzy
Robotnik musi się ciągle douczać nowych małpek w osiedlowym sklepie
"Jak Ci się nie podoba to wracaj na studia"
Dokladanie, Team BIOTAD PLUS💪
uwazam, ze jak ktos pracuje w sklepie i ma studia, to nic sie nie stanie, w przyszlosci mozna latwiej sie doksztalcic i uzupelnic wyksztalcenie, wiedze, kwalifikacje. Jak ktos idzie na studia, to jjz sie od podstawowki uczyl. Wydaje mi sie, ze nawet srednia klasa wyksztalcona jest dobra, bo ominiemy manipulacji, nie bedxiemy wszyst. lykac jak pelikan i nie powtorzy sie kolejna rabacja galicyjska, gdzie sie wmowi byle co na byle kogo. ja poszlam na studiaw 2008r. kiedy bylo straszne bezrobocid, nie moglam znalezc pracy, studia dalh mj czas, pizwolily dorobic, a konczac je faktycznie moglam znalezc prace w biurze
No ale jak ktoś chce być: sędzią, adwokatem, radcą prawnym, prokuratorem, notariuszem, komornikiem itd, to musi mieć studia prawnicze ukończone
Oczywiście, jeśli zawód tego wymaga to jak najbardziej. Natomiast w każdej innej sytuacji to zmarnowanie czasu, gdyż dużo więcej można się nauczyć na kursach i innych specjalnych szkoleniach.
@@arteey4215 nie kazdy idzie na studia tylko po to zeby "wycisnac" jak najwiecej kasy po nich
Tak samo ze studiami medycznymi
Jako student równolegle dwóch kierunków inżynierskich oraz osoba pracująca w branży każdą wolną chwilę - polecam studiowanie. Nie sam aspekt tego jaką wiedzę się posiądzie się liczy, a nowe znajomości, które mogą poszerzać nasze horyzonty :D. Pozdro
zazdroszczę motywacji i zdrowia psychicznego
jakie kierunki studiujesz i w jakiej formie? (zdalnie, stacjonarnie, zaocznie?) Pytam bo sam poniekad rozwazam studiowanie dwoch na raz
Na studia może iść każdy. Studia ukończyć może każdy. To jest jak z prawkiem - możesz mieć nieskończenie wiele podejść, ale w końcu zdasz i będziesz miał. Dlatego nikt już tak na to nie patrzy. Przykładowo, jeśli jesteś w wieku 20 lat bardzo obeznany komputerowo i potrafisz pisać własne programy itp., znasz kilka języków programowania/kodowania to studia informatyczne nie mają większego sensu. Chyba że zaoczne. Liczy się doświadczenie, portfolio. Pracodawca będzie ci więcej płacił za to co robisz, a nie za tytuł z uczelni.
Zależy na jakie studia, na niektóre "każdy" nie pójdzie, a jak pójdzie to nie znaczy, że je ukończy. Na studia o niskiej renomie oraz niskim poziomie nauczania pewnie, że bez sensu iść. Ale są w tym kraju wydziały co czegoś uczą :)
jak znalezc prace w it jak wszedzie wymagaja doswiadczenia a doswiadczenie przez staże, a staże TYLKO na status studenta
Nie każdy pójdzie bo musi najpierw zdać maturę bratku a potem jeszcze wybrać kierunek których jest dużo i nie wiesz po których studiach będziesz dużo zarabiać no wiadomo że medycyna daje ci dużo ale no prawo to już musisz mieć znajomości oczywiście tak samo jak na medycynie wszystko się ogranicza tylko do Znajomości twoich rodziców albo liczby twoich pieniędzy na koncie
@@andyygiusz_i to jest właśnie głupie
Za bardzo uogólnione,jakieś prywatne zbędne studia to na pewno każdy może skończyć,ale z ważniejszych kierunków na uniwerku to już tak kolorowo nie będzie
Reasumując wszystkie aspekty kwintesencji tematu, dochodzę do fundamentalnej konkluzji - warto studiować
Zależy dla kogo. Obiektywnie patrząc jeżeli ktoś idzie w kierunku standardowym, czyli własne mieszkanie lub bardziej ambitnie - wybudowanie swojego domu w relatywnie młodym wieku, to jest to zwykłe zmarnowanie czasu. Dużo bardziej sensowną opcją będzie wyrobienie sobie specjalnych kompetencji/uprawnień, przez co ich zarobki w pracy będą dużo wyższe. Oczywiście można również wyjechać za granice, a po kilku latach mądrego oszczędzania oraz inwestowania siłą rzeczy uzbiera się do kwoty, która spełni ich wymagania finansowe, a potem to twój kapitał będzie pracował dla takiej osoby, a nie ona sama. Dodam, że wyjątkiem odstępującym od danego tematu jest sytuacja, kiedy to konkretny zawód, który ktoś chce w przyszłości wykonywać, wymaga wykształcenia wyższego. Wtedy oczywiście ma to sens i jak najbardziej na takie studia trzeba się udać. Ale w każdej innej sytuacji studia to zmarnowanie swojego czasu. Chyba, że ktoś jest bardzo mało ambitny i po prostu woli na siłę skończyć to wbrew sobie niż tyrać za minimalną. Ja odnoszę się do ludzi wartościowych.
jeśli zamierzasz iść pracować i pełnić funkcję którą mógłby pełnić każdy inny kajtek, gdzie różnica między tobą a "kajtkiem" jest taka że ty masz papierek a kajtek nie, to warto iść studiować
natomiast jeżeli miałbyś stanowić dla firmy coś więcej, wnosić jakąś wartość, to żaden szef by cię nie wymienił na byle jakiego kajtka, nawet takiego z papierem ;) a więc podsumowując
jeśli chcesz pełnić rolę którą mogłoby pełnić mnóstwo innych osób to idź na studia
jeśli twoje ambicje są większe niż to, nie trać swojego czasu na jakiś papierek
nom., a potem zasuwać na kasie w biedronce essa
Bardzo często ludzie rezygnują ze studiów, bo myślą, że wszystko jest takie proste i nie muszą się uczyć, pisać sprawozdań po wiele godzin tygodniowo. Dodajcie czas dojazdu do uczelni i pracę w weekendy lub po zajęciach i macie mieszankę wybuchową powodującą, że większość się zniechęci. W moim przypadku prawie połowa grupy na chemii wykruszyła się po roku z powodu fizyki i matematyki. Te przedmioty były naprawdę wymagające i trudne, ale dużo się nauczyłem. W studiach nie chodzi o to, że dostanie się papierek i ma się wszystko co się chce. Na studiach uczysz się szukać wiedzy i swoich pasji. Tam przynajmniej umieją tego nauczyć, nie to co w szkole podstawowej i średniej, gdzie jedynym źródłem wiedzy jest podręcznik, strony z rozwiązanymi zadaniami i wikipedia. Z wikipedii też czasem korzystam, ale tam potrafią perfidnie kłamać i manipulować. Parę razy nadziałem się na przekłamany artykuł lub grafikę.
@@arteey4215twoja wypowiedź zabrzmiała nieco tak, jakby lepsze było harowanie te kilka/kilkanaście lat od razu bo studiowanie w większości nie ma sensu, dopóki nie wymaga tego sam zawód. Studiowanie ma jeden plus - poszerza furtkę lepiej płatnej pracy albo udostępnia lepsze korzyści z pracy w jakiej się jest. To, że nie wiem, ukończysz sobie technika, nie znaczy że zaczniesz zarabiać krocie. Taki policjant "z ulicy" zarabia na takim poziomie co chyba z 80% profili w technikum. Przegonią go co najwyżej technicy związani z informatyką itp. ale jak dorobi sobie studia w relatywnie krótkim czasie, furtka mu się otworzy, przez co może zająć lepsze miejsce w hierarchii a wtedy zarobki mogą mu się podbić do poziomu informatyka, jak nie lepiej. Oczywiście nie działa to tylko w Policji. Dużo firm nawet nie patrzy na typ studiów tylko weźmie od razu takiego, co ma owe studia, nie ważne jakie. Nie wiem też co masz na myśli poprzez zakup mieszkania czy wybudowanie domu w relatywnie "młodym wieku". Umówmy się. Biznesmeni się nie rodzą od tak, a kapitał większości takich pochodzi z wcześniejszego majątku w rodzinie. Już trudno być tym co od tak sobie sprawi miliony swoim pomysłem czy ambicją. Nie ważne jak zaczniesz, czy przez technikum, czy inne początki i wykorzystanie studiów - mieszkanie najwcześniej sobie zakupisz pewnie w wieku 30stki. Dom to co najwyżej 40stka jak nie więcej, ale to zależy co miałeś na myśli przez relatywnie młody wiek i gdzie dla ciebie tej młody wiek się zaczyna. Dobrym stwierdzeniem jest "work smarter, not harder" I studia akurat w tym stwierdzeniu pomagają wyjątkowo.
Nie zawsze trzeba skończyć studia zanim zacznie się pracę i można zacząć pracować w jakiejś firmie przed studiami a dopiero potem kontynuować kiedy będzie to konieczne
Nie uwierzę jeśli mi ktoś powie że nie masz wykształcenia w zakresie organizacji reklamy. No po prostu genialne są
Powiem tak że w moim zawodzie żeby dostać uprawnienia (potwierdzenie że dany winik moich działań jest prawidłowy) po szkole średniej kierunkowej trzeba pracować i potwierdzić że to robiłeś tylko 6 lat a po studiach które trwają 4 lata wystarczą tylko 2 lata. Ja rozumiem że niektórzy potrzebują tego papierka kiedy nie ma się doświadczenia ale kiedy już się mam doświadczenie to około 4,5 na rękę da się zrobić
Nad czym tu się zastanawiać - trzeba studiować, bo za bardzo nie ma wyboru. To managerowie rekrutują, a ich główną metodą weryfikacji kandydata jest weryfikacja jego dyplomu. No chyba że zadowalacie się połowiczną płacą i brakiem perspektyw na awans. Wyjątki się znajdą, ale czy serio przyjemnie by się Wam pracowało, wiedząc, że zarabiacie tyle samo co mało efektywny średniak po studiach?
Skończcie byle jaki PWSZ na poziomie inżyniera i po problemie - wymaganie formalne do korpo spełnione. I tak nie będziecie robić w pracy tego, czego się uczyliście.
Teraz studiują tylko po to żeby dłużej siedzieć starym na karku. Nieliczni po studiach znajdą pracę która spełnia ich wymagania
Zawsze można iść też na zaoczne
Zależy co studiujesz
chhba kazdy student dzis pracuje, wiadomizawsze bhly sa i beda darmozjady, ale wiekszosc studentow jakich znam-pracuje, a ze w zeszlym roku aka. prowadxialm cwiczenia na psychologii to troche tych studentow poznalam
Dokładnie :) Znam również takich, którzy celowo nie zdają semestrów, tłumacząc rodzicom, że dają z siebie wszystko, ale im nie wychodzi. Do takiego 25 roku życia na spokojnie jak ktoś to rozegra jak cwaniak to można u rodziców siedzieć. Ale niestety... nic nie trwa wiecznie, potem niestety taka osoba zderzy się ze ścianą, kiedy to trzeba będzie samemu się utrzymać, ale tacy ludzie zazwyczaj nie myślą o przyszłości :D "Żyj chwilą" nabiera tutaj innego znaczenia...
A co zrobisz bez studiów
Pozdrawiam studentów informatyki ;)
Jak myślicie warto je kończyć? Ja jestem na 1 roku chciałbym robić w cyberbezpieczenstwie i nie wiem czy jest sens w to iść
@@jakubkogut2835 zmarnujesz sobie życie, jestem na 3 roku informatyki i rynek jest tak przesycony, że ponad połowa roku nie może znaleźć nawet praktyk o pracy już nie mówiąc. Nieliczni z tych którzy pracują to osoby, które załapały się pod koniec szkoły średniej albo w trakcie 1 semestru, ale oni już na tym zęby zjedli zanim poszli na studia
@@jakubkogut2835 Na jakiej uczelni?
@@jakubkogut2835 warto się nauczyć jak najwięcej, a nie kończyć. Na studiach na dobrej uczelni można się nauczyć masakrycznie dużo i to będzie owocowało całe życie. Niektórzy potrafią się tego nauczyć w podobnym czasie bez uczelni, ale studia generalnie w nauce raczej pomagają
@@jakubkogut2835cyberbezpieczenstwo to bardzo przyszłościowy zawód, mam znajomych co na start po studiach dostawali 6-7k. Ja bym się nie zastanawiał
Jestem na 1 roku magisterki na UWM i zarabiam troche ponad średnią krajową. Jak na zarobki studenta, to jestem zadowolony.
Co studiujesz?
@@anonkocimieta7816 Zrobiłem licencjat z Zarządzania. Obecnie robie magisterkę z Logistyki. Po drodze kursy z SQL, SAP, EXCEL oraz angielski na poziomie zaawansowanym. Dzięki temu miałem możliwość rozmowy kwalifikacyjnej, na której było kilka zadań do rozwiązania (Excel). Ponadto rozmowa przez większość czasu odbywała się w języku angielskim. Dostałem się, ale zważywszy na NDA, nie mogę podać nazwy.
@@anonkocimieta7816 Licencjat z zarządzania. Obecnie pierwszy rok magisterki z logistyki. Bardzo pomogły kursy z SAP i SQL oraz zaawansowana znajomość angielskiego.
@@anonkocimieta7816Nie wiem czemu UA-cam już 2 raz usunął komentarz. Zrobiłem licencjat z zarządzania, obecnie jestem na pierwszym roku magisterki z logistyki. W dostaniu się do pracy bardzo pomogły kursy z SQL, SAP oraz EXCEL’a, ponadto znajomość angielskiego na poziomie zaawansowanym.
@@anonkocimieta7816 UWM - Uniwersytet Wiecznego Melanżu XD
Akurat kończę studiować technologię chemiczną, ale w sumie kierowałem się zainteresowaniami, mimo że ciężki kierunek
wszystkich zarobasow jakich znam laczy to ze nikt z nich nie ma szkoly zrobionej :) nowe bmw i8 i szkola podstawowa, moj aktualny szef jest po zawodowce i jest mega kumaty i blyskotliwy az mi wstyd czasem przy nim
6:51 nasz wspaniały campus UG WNS
UGANDA
Sukces finansowy osiąga się przedsiębiorczością oraz umiejętnościami miękkimi. Obydwu życzy nie uczy się w szkołach.
Nikt o tym nie mówi, ale ci miliarderzy w większości są wybitnymi jedostkami. Dodatkowo większość opuściła studia dopiero jak ich firma zaczęła sporo zarabiać.
Ignacy, co myślisz o zaczęciu nagrywania w 4K? Bardzo duża ilość kanałów ma już taką opcję i zastanawiam się, co Cię przed tym powstrzymuje?
Pytanie - co ma opcja 4k do np. full hd oprócz rozdziałki ? Nie wspominając że próbując się dostosować do innych, nie wyrażasz siebie
Studiuje i pracuje
może nie ma na temat wykształcenia ALE chcą studenta do 26 roku życia nie studiującego
który mógłby robić cały etat lub więcej;c
Ja skończyłem technikum budowlane w piątek, zaraz pisze mature i mam podejście takie że nie ma sensu iść na studia humanistyczne, to studia dla studiów jak niektórzy piszą. Takie żeby przez jeszcze kilka lat posiedzieć na garnuszku u rodziców. Moi rówieśnicy po liceum mają właśnie takie podejście. Ja albo ide na jakieś studia techniczne inżynierskie, albo już do pracy w zawodzie zdobywać cenne doświadczenie na przyszłość. Nie ma co sobie mydlić oczy kierunkami typu socjologia itp. bo to sie raczej nie przyda. Radzę wszystkim aby przemyśleli właśnie co im dadzą te studia, gdzie chcą w przyszłości pracować bo może sie okazać że wcale nie musicie iść na studia żeby rozwinąć dobrą karierę
Nagrasz film co by się stało jakby na Warszawę spadła bomba termojądrowa 58mt?
Nie warto się starać. Najlepiej skończyć technikum i do pracy.
Na studia zawsze warto iść bo studiuje się dla siebie, a nie 4xZ. Pytanie brzmi raczej na jakie i za co?
Najlepszy timing w Polsce
Jak nie wiesz gdzie i idziesz na siłę to nie.
dziękuje za uwagę
"Czy warto iść na studia?" jeżeli twoimi jedynymi opcjamii są studi albo kamasze, to odpowiedź jest niezwykle prosta.
😊 Dramat wyższego wykształcenia czasami to tylko papier a nie umiejętności i zdrowy rozsądek
10:54 UGanda
Akurat kilka dni temu zdecydowałam, że nie ide na studia i właśnie zobaczyłam ten odcinek 💀
Pozdrawiam ludzi po uniwersytecie Warminomazurkim którzy zarabiają mniej niż minimalna krajowa, ciekawe jak to jest być taką osobą.
Trafiony odcinek 😉
Studia oficerskie myśle że są przykładem gdzie "trzeba" pujść aby mieć karierę .
Patrząc na poziom trudności szkoły, i niskie zarobki na rynku legalnej pracy, to zachęca do działalności nie legalnej
Paradoksalnie ukończenie studiów może być przeszkodą w znalezieniu pracy. Moja znajoma nie dostała pracy w zawodzie bezpośrednio powiązanym z naszym kierunkiem, bo na studiach nauczyli nas niepotrzebnych i przestarzałych metod dotyczących obliczeń opłacalności projektów inwestycyjnych. Pracodawca stwierdził, że nie zatrudni jej, bo musiałby ją wszystkiego nauczyć tak jak osoby bez żadnego doświadczenia. I faktycznie wszystko czego się uczymy to jak obliczenia które wykonuje nawet excel. Różnica jest taka, że excel policzy to w sekundę i może na bieżąco się dostosowywać do danych, nie mówiąc już o tym co potrafią dedykowane programy, tym czasem my siedzimy nad tymi wskaźnikami przez ponad godzinę licząc to na piechotę, żeby później pokazać że wyszedł ten sam wynik co excelowi. Cały ten cyrk i tak na nic, bo tych wskaźników już się nie używa bo są zbyt proste :) Nie polecam UMK
xd🤣
@ojo5267 Rozumiem, że jesteś na jakimś kierunku z wydziału nauk ekonomicznych i zarządzania, znasz może kogoś kto studiuje jakieś kierunki humanistyczne lub związane z polityką i bezpieczeństwem? I ogólne pytanie lubisz swój kierunek i to co robisz i poszłaś bo wydawało Ci się to praktyczne?
@@dobrydzik1808 Mam licencjat z ekonomii i robię magisterkę z zarządzania. Ekonomia zawsze mnie fascynowała i interesowała to jak efektywnie rozporządza się ograniczonymi zasobami różnymi podejściami, metodami itp. Natomiast ekonomia (przynajmniej na umk, ale z tego co wiem to nie tylko) na drugim stopniu jest nastawiona na to, że będziesz robił też doktorat i jest bardzo teoretyczna a ja jednak na ten moment potrzebuję czegoś praktyczniejszego, dlatego poszedłem na zarządzania na moduł powiązany z inwestycjami i nieruchomościami, bo tak był reklamowany jako bardzo praktyczny. Czuję się mocno oszukany, bo część inwestycyjna jest przestarzała, mi w życiu by nie przeszło przez myśl że ktoś będzie wykładał coś tak bezużytecznego. Ogólnie też muszę obronić przed samym sobą uczelnie, bo to nie jest tak że studia to szkoła zawodowa, żeby przyuczała ludzi do zawodu, tylko jest to instytucja mająca przekazywać wiedzę w danym zakresie. Problem jest taki, że uczelnie same nie widzą czym są i nie robią ani tego ani tego przez co fakt ukończenia studiów nie jest atrakcyjny, bo nie ma się aż tak kompleksowej wiedzy w danym zakresie teoretycznym, chyba że jest się doktorem lub wyżej, ani nie ma się żadnego doświadczenia jak to faktycznie funkcjonuję. Inna sprawa jest przy osobach na kierunkach np filozofia gdzie każdy wie że po tym nie ma pracy i studiuje się to tylko i wyłącznie dla samo rozwoju. Innym przypadkiem są studia filologiczne gdzie też raczej dla siebie do ludzie studiują, praca to najwyżej nauczyciel który jednak potrzebuje kompleksowej wiedzy w danym temacie żeby dobrze to przedstawić, a jeszcze innym przypadkiem są studia medyczne gdzie są one wymagane to podjęcia pracy. Ogólnie to chciałem powiedzieć, że mnie oszukali, uczelnie to scam i marnują ludziom czas
Pracuję kończąc studia. Do pracy wymagane jest PWZ, ale i tak patrząc na to, co się dzieje w kraju, zastanawiam się nad wyjazdem za granicę.
Szkoda też, że podczas studiów mały jest nacisk na rozwijanie tzw. umiejętności miękkich.
No tak, skończyć studia (o ile nie jest to jakiś gowniany kierunek typu psychologia czy socjologia) za pieniądze podatników i spierdolic za granicę robić u obcych za ojro xD
@@pastelcat8733 Nie moja wina, że jesteśmy i będziemy krajem na dorobku, a nauka rozwija się za granicą 😐
@@adamm5107 to wypierdzielaj za granicę płacić za studia grube pieniądze a nie jak w Polsce za darmo z naszych pieniędzy. Dobrobyt za granicą był może w latach 90tych, teraz to pozostaje Ci zbieranie szparagów w Niemczech za 8euro na godzinę co najwyżej
@@pastelcat8733 Zbieranie szparagów 😂😂😂
To zbyt duży zbieg okoliczności. Chwilę temu miałem rozwiniętą rozmowę z rodziną na temat studiów, i czy warto na nie iść, A tu widzę taki odc.
W dzisiejszych czasach niektóre kierunki studiów to parking dla bezrobotnych😆
miales na mysli wiekszosc kierunkow
@@Saltywengiell nie no mial na mysli niektore
@@vroxer21 gluptasku
Najlepszym kierunkiem do studiowanie jest Logistyka
Faktycznie nie jest trudny, tylko trochę nudny
I kim zostaniesz po tej logistyce? Po kilku latach studiów i pracy może zostaniesz spedytorem i zarobisz tyle co zwykły żołnierz bez szkoły
Nie warto iść bo potem jest problem z zatrudnieniem
Wartościowy materiał, dzięki Ignacy!
Mam nadzieję, bo na magisterkę dostałem się za granicę xd
Patrząc na te zarobki, to ja na magisterce chyba jestem jednak gimnazjalistą..
Mogłeś zaznaczyć, że chodzi o kwoty brutto... Teraz większość nie zbyt rozeznanych ludzi się podnieca, bo usłyszeli, że po studiach jest tam 8 tysięcy czy tam ile powiedziałeś :D Niestety rzeczywistość jest inna, studenci się o tym przekonują uderząjąc w ścianę.
XD
4:07 gadamy tu o kwocie netto czy brutto?
Bądźmy szczerzy. Studia j***ł pies. Pozdrawiam fajny odcinek.
Wszystkiego, co mu potrzebne, człowiek może nauczyć się już w przedszkolu.
Rel
To chyba największa bzdura jaką kiedykolwiek ten typ napisał. Dzieci po przedszkolu w wielu przypadkach nie potrafią pisać, czytać ani nawet liczyć. Ale to Koprolity. Klika w film, pisze komentarz związany z pierwszą minutą filmu, zawsze bezsensowny. I cyk następny filmik, ta sama procedura.
idealnie to widać na twoim przypadku
@@koulematon7359 Tutaj bardziej chodzi o to, że system edukacji w Polsce po prostu nie działa. Szkoły w Polsce to patologia i jedna wielka porażka. Na studiach wiadomo mamy do czynienia z dorosłymi, ale jednak szkoda tych lat, gdyż równoległą wiedzę, a w większości przypadków dużo wyższą można nabyć na kursach i to o wiele szybciej. Wyjątek jeśli dany zawód wymaga studiów to wtedy nie ma wyboru.
W dobie internetu szkoła nie jest potrzebna. Wystarczy nauczyć się czytać i pisać, a resztę wiedzy można znaleźć w internecie. Wtedy można się uczyć tego, czego się chce, a nie tego, go czego zmuszają, skutecznie zniechęcając.
Studia nie fundują przyszłości, bez nawet szkoły średniej możesz zarobić 10x więcej niż od ludzi którzy idą na studia
za to zabezpieczają cię
@arbuziok1442 Wiadomo, tak samo ze studiami jesteś wstanie zarobić 10x więcej od ludzi co nie mają szkoły średnij (i statystycznie jest większe na to prawdopodobieństwo) - więc :D
@@polishnope5609 Zabezpieczaja cie za cene 5 lat zycia, nie za darmo.
mozesz tez zarobic 10x mniej niz ci co ida (i na to jest statystycznie wieksz szansa), co to w ogole za logika?
Reasumując wszystkie aspekty kwintesencji tematu, dochodzę do fundamentalnej konkluzji-
Studia.... to czas eksperymentów 😂😂
Pójście na studia informatyczne to największy błąd w moim życiu. Nie chce mi się pisać tego wszystkiego, dlaczego tak uważam. Ale jakbym mógł się cofnąć do końca technikum to już bym na nie nie poszedł.
Nie wyszedłem dziś z domu. Czuję, że przez 25 lat żyje w łańcuchach, które muszę w końcu zerwać. Spałem do 15:40. Nie miałem siły wcześniej wstać z łóżka. Nigdy nie byłem na domówce ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Nawet nie mam do kogo iść w sobotę na noc. Najgorszy jest ten moment powrotu do domu, kiedy wiesz, że ten koszmar nie ustaje nawet na chwilę. Młodsi od mnie byli w Cannes, a mnie jeszcze tam nie było i w tym roku też nie pojadę. Chciałbym pojechać na Nowe Horyzonty również w tym roku. Marzę o nagraniu rekomendacji filmowych na UA-cam z 2018, 2019, 2020, 2021 i 2022. Nie mogłem przejść bo obok stały klapki mamy i Tata mówi do mnie: "Kaleka kompletna kurwa". Powiedziałem mu, żeby się zamknął i nie zna słów których używa. Teraz zobaczył jakiegoś bardzo chorego człowieka w "Uwadze" i stwierdził drugi Karol. Żal mi, że od listopada nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki na UW. W przyszłym roku zdaję maturę, 8 przedmiotów za 400 zł, podchodzę do egzaminu po raz ósmy. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Marzę i marzyłem o tym by wyprowadzić się na studia do Łodzi. Moje žycie się zesrało w wieku piętnastu lat bo musiałem zacząć leczyć się psychiatrycznie. Zawsze wiedziałem, że muszę się sobą zająć i że nikt za mnie nie wsiądzie do tramwaju. Złośliwi mi piszą, że gdyby nie rodzice to zostałby mi DPS.
Chodzę dziesięć lat na psychoterapię i przez ten czas kilka rzeczy, że zmieniło. Siedzę i po prostu ogromnie płaczę. Myślę o pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Mam 25 lat i jeszcze śpię u rodziców. Wstaję z łzami w oczach i boli mnie głowa, nie mam mieszkania, musiałem zrezygnować z najmu lokalu socjalnego z powodu problemów psychicznych. Nie mam pracy i nie stać mnie na czynsz. Raz w życiu robiłem obiad, boję się zrobić drugi raz przy domownikach bo wszyscy coś komentują, krytykują i się wtrącają. Mama całe życie kontroluje to w co się ubieram, raz w życiu kupiłem sobie sam koszulę. Zawsze chciałem nosić się jak Depeche Mode i chodzić w glanach. Dzięki swoim toksycznym rodzicom nigdy nie byłem nigdzie samodzielnie zagranicą. Znam chłopaka, który w wieku 23 lat był w Tajlandii a w wieku 19 lat był po raz pierwszy w Amsterdamie. Do tego zjeździł bardzo dużo krajów na świecie, ja nie mam nic w wieku 25 lat a on niedawno był w Tokio. Nie mam siły na szukanie pracy, ale niedawno byłem się zapytać czy nie szukają kogoś w sklepie z komiksami i nie szukali. Czasem nawet chodzenie mnie boli dzięki zaburzeniom psychicznym. Moja siostra poszła na noc do koleżanki a ja nie mam do kogo pójść na noc. Moi znajomi pojechali w tej chwili na NextFest. Zmarnowałem swoje dotychczasowe życie siedząc przy komputerze i to co mam w tej chwili do tego nie da się nazwać życiem.
Nigdy nie chodziłem po górach na Cyprze, a znam gościa który chodził. Czuję się jak gówno. Marzę o tym, o normalnym życiu. Bardzo się boję, że nigdy się nie nauczę i że nie zdam tych ośmiu przedmiotów na maturze i że to będzie takie "never ending story" i że nigdy nie pójdę na studia. Marzę o wyprowadzce do Łodzi, studiowaniu Fizyki i normalnym życiu. Niestety ledwo jestem w stanie coś zrobić. Odłożyłem matematykę po pół zadania. Niestety praktycznie ciągle śpię. Od listopada nie było mnie na wolnym słuchaniu Fizyki, poza jednym epizodem w styczniu. Mimo tego, że bardzo mi zależy to ledwo jestem w stanie wyjść z domu w tygodniu. Czuję ogromny ból psychiczny i ledwo wstaję z łóżka. Mam 25 lat i nie mam nic, zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Bardzo chętnie utrzymywałbym kontakt z młodszymi rocznikami, pochodziłbym jeszcze na osiemnastki bo przecież tego nie miałem. Potrafię zrobić cztery potrawy, ciągle chcę sobie zrobić obiad w niedzielę ale albo za późno wstaję i wszyscy są w domu i będą się wtrącać albo rezygnuję i odpuszczam. Kiedy zaczynam działać bo wszyscy piszą że trzeba przestać płakać to przypominam sobie w jakim gównie jestem i nie robię nic. 11 maja zdecydowałem się na pójście do IPIN na Sobieskiego.
Miałem dzisiaj przypływ siły na godzinę może dwie. Jeden wytrąciły mnie z tego wszystkiego trudności meteopatyczne. Miałem siedzieć i uczyć się Matematyki, Fizyki, Analizy Matematycznej oraz Algebry Liniowej, Polskiego, Biologii, wysłać CV, poodpisywać na e-maile,poćwiczyć, wysłać e-maile do biura Cannes czy Berlinale ot tak, umówić się gdzieś z jakąś dziewczyną. Zrobię to wszystko jutro. Moje problemy psychiczne zaczęły się od tego, że zauważyłem jak wiele rzeczy w moim życiu nie jest takie jak u innych nastolatków. W wieku piętnastu lat chciałem się dostać do dobrego liceum bo chciałem udowodnić, że coś znaczę i że przecież z łatwością dostanę się na studia. Mam 25 lat i nie mam nic, zmarnowałem całe swoje dotychczasowe życie przy telefonie i komputerze. Boję się, że nie zdam tej matury, 8 przedmiotów za 400 zł. Chciałbym mieć normalne życie. Pamiętam jak po raz pierwszy pojechałem na Nowe Horyzonty w 2018 i czułem się taki wolny i swobodny, mogłem wtedy tak wiele czego nie mogłem zrobić jeszcze przed tamtą sytuacją. Nigdy nie byłem w stałym związku z względu na lęk dotyczący przeżycia podobnych doświadczeń co w domu. Bardzo mi przykro, że moi znajomi nie umieją mi jakoś tak konstruktywnie pomóc, ale robią co mogą. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie wraz z zaburzeniami psychicznymi.
Dziś mija sześć lat odkąd skończyłem liceum. Czuję się po prostu jak kompletne gówno rozgoszczone w kompletnym gównie. Potwornie mi przykro z powodu mojego życia i go po prostu nienawidzę. 11 maja idę do IPIN na Sobieskiego ponieważ mam dosyć i muszę to wszystko przemilczeć. Paradoksalnie,jest z mną trochę lepiej bo robię Matematykę i Fixykę, utknąłem gdzieś w Analizie Matematycznej, na początku. Niestety dzisiejszego wieczoru mam ochotę tylko wyć. Od trzynastego roku życia marzę o tym by dawać korepetycje z Matematyki oraz Fizyki, lecz niestety nie umiem tych przedmiotów. Mam nieco więcej siły. Moja siostra wyszła do chłopaka, a ja nigdy u nikogo nie nocowałem ani nigdy nie byłem na imprezie u kogoś. Przeżyłem dziesięćp psychoterapii i kontynuuję ją. Jedina destynacja czegokolwiek więcej w moim życiu to Nowe Horyzonty i wypicie dwóch piw w "Planie B", mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego. Nie mam pracy, nie mam matury, nie mam prawa jazdy i śpię u rodziców. Oczywiście, żeszukam pracy. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie wraz z zaburzeniami psychicznymi. Mój znajomy był w Włoszech, w Tajlandii, a ja nigdy nie czułem,że moje życie jest moje i nigdy nic nie miałem. Mam szansę na więcej ludzi w swoim życiu podczas wolnego słuchania Fizyki na UW, chciałbym iść na studia do Łodzi. Nie mogę już patrzeć na rodziców, wstaję z łzami w oczach. Oni odbierają mnie z dworca, czuję się jak małe dziecko. Ludzie w moim wieku mają ugruntowane normalne życie a nie to moje gówno, to wszystko moja wina bo nigdy o nic nie walczyłem.
Życzę powodzenia, pamiętaj że progres nie jest liniowy
Nie porownuj sie do innych ludzi bo to nie ma sensu, nie rozpamietuj przeszlosci bo to tez duzo nie zmieni. Skup sie na tym co jest teraz i postaraj sie racjonalnie podjac jakies kroki w celu polepszenia sytuacji. Przyogtuj sie tez ze takie rzeczy nie beda proste, bo dla nikogo wyjscie z dolka nie bylo proste, ale jedyne opcje jakie ci zostaja to albo tam zostac albo probowac cos z tym zrobic, 25 lat to nadal mlody wiek i sporo zycia przed toba do wykorzystania, ale nikt za ciebie go nie naprawi.
@@vroxer21 Sporo także już utracone,dziękuję.
@@popkulturalnasciana7818 nie utracone jesli wyciagniesz z nich jakies lekcje i podejmiesz jakies dzialania, a jesli nie zrobisz tego teraz to za 25 lat bedziesz mogl powiedziec to samo.
Prawie esej. Polecam fizykę na PŁ. Aż dziwi mnie, że z Wawy do Łodzi kogoś tu ciągnie
Studia matematyczne są zajebiste, polecam
Dzięki
sama nazwa jest straszna
Jestem po matmie i były super :)
@@BlackDragonMMO algebra mnie dobija
@@zbigzbig A gdzie studiujesz?
Nie polecam iść na studia humanistyczne. Ja popełniłem ten błąd i tylko zmarnowałem 5 lat życia. 2.5 roku już minęło, a ja nadal bezrobotny. Żałuję, że zamiast iść do szkoły policealnej i zdobyć zawód, poszedłem na studia, bo mama chciała "żeby był magister w rodzinie". Gówno mi po magistrze, jak jedyna możliwość pracy dla mnie to 3 zmiany na produkcji, a ja takiej gównianej harówy nie chcę.
Skoro masz wyższe wykształcenie wykorzystaj to...spróbuj w budżetówce czy coś.
Nie wyobrażam sobie, aby poświęcać tyle czasu oraz chęci, żeby nic z tym nie zrobić.
Do sanepidu biorą ludzi po każdym kierunku magisterskim, tylko że jest to miejsce nielubiane przez część społeczeństwa
4:12 oj chciałbym faktycznie widzieć tyle pieniędzy XD
Wyświetliła mi sie reklama orbit XDD
2:50
Czyli gdybym był dobrym programistą bez studiów to zarabiałbym mniej niż mój kolega, który studia zrobił, ale jest średni?
26.04.2024 wrócę tu za 4 lata.
.
Nie wrócisz.
.
Zależy jakie studia, ja nie marudzę po ukończeniu swoich.
Witam w klubie
Szkoda że nie ma nic o technikum tylko o liceum i zawodówce
jest prosta piła----- praca państwowa i dropa kasa w korpo= studia, zwykla praca--- studia niepotrzebne
Nagraj odcinek czy bóg istnieje ? Myślę że to jest dobry pomysł
W filmie nie uwzględniłeś osób po technikum
Będzie kiedyś odcinek bez jakieś reklamy
Edukacja w Polsce to marnowanie czasu
I tu sie mylisz, bo najpopularniejszym kierunkiem na studiach w Polsce jest zarzadzanie a nie Informatyka. ile kobiet chodzi na taki kierunek? pewnie z 5% wiec nie wiem skad Ci sie takie wnioski wzieły. Poza tym nie nie opłaca sie isc na studia w Polsce, lepiej nauczyc sie jezyka i wyjechac albo wlasnie zdobyc zawod i wyjechac jak najpredzej z tej Polski. Lepiej sie zarabia w euro, GBP, albbo same studia za granica. Zycie w Polsce sie bardzo nie opłaca.
A ty masz studia?
Airwaves zajebiste gumy, te fioletowe kupuje od lat!
Trochę krzywdzący ten obrazek
Że co praca w gastro gorsza?(Ta miniaturka)
Click bait
Do zbyt fajnych ona na pewno nie należy
Pozdrawiam wszystkich studentów chemii
Nie
a moze jednak?
ktos sie orientuje jaki jest poziom na uniwersytecie przyrodniczym zarzadzanie i inzynieria produkcji bo normalnie taki jeden typ z mojej klasy z technikum ktory praktycznie wgl nie chodzil do szkoly ze wszystkich przedmiotow mial 2 albo 3 raz kiblowal w 3 technikum z matmy no po prostu debil i zrobil w poprzednim roku inzynierke to ja nwm czy tam serio taki niski poziom czy co bo watpie zeby nagle gosc zaczal ogarniac
Piekna reklama
ja wybrałem kursy zawodowe
można zarabiać po podstawówce?