Fajna rozmowa, nie wiem tylko czy nie bedzie prowadziła do zakrzywienia w mediach odnosnie wizerunku wąsaczy z zawiniętym wąsem spłycając ich do ciężkich dyskutatnów i adwokatów diabła. A teraz na serio, w tej rozmowie bardzo mocno wychodzi jedna rzecz, jak mamy mówić na poważnie o grach jak z jednym podstawowych argumentów było "pokażmy że gry to coś więcej niż granie". Wydaje mi się że każdy grający na poważnie, dawno to już wie i gadamy wtedy na TVP z boomerską wiedzą cofnietą o 20 lat. Cały czas wszyscy gadają o ludologii w aspekcie oceniania gier, pod wzgłedem społęcznym, psychologicznym, ekonomicznym itp. ale tak jak mówisz to nie jest ludologiczna wiedza, a analiza z drugiej strony na PODSTAWIE GIER. Pytaniem jest co Ci ludzie wiedzą o kurwa grach, w kontekscie gier. Czy maciek grający 20 lat w gry, nie znając się na filmach zrobi dobrą analize filmu Mortal Kombat, no przecież podstawą będzie tutaj omawianie filmu w oparciu o grę. Jest jedno okreslenie o którym każdy zapomniał jakim jest RETORYKA PROCEDURALNA, która jest całkowicie unikalnym aspektem gier komputerowych. Może jestem odklejony totalnie ale omawianie gier na początku od podstawy psychologicznej ekononiczmnej i spolecznej, w momencie gdy nie omawiamy jej fundamentu to tak jakby opisywac ksiazke na podstawie grafik zastosowanych na okladce, sposobu sklejenia kartek i edycji tekstu, zamiast pierwsze wziac pod uwage jej głowny filar jakim jest tekst i jego przekaz. Niestety na sam koniec Mateusz totalnie odlatuje, bazujemy tutaj na anegdotycznych przykladach, takich jak "disowanie każdej gry" które od razu pokazuje bardzo negatywne nastwienie. Jak ktoś sledzi same wypadki w mediach, to nie znaczy ze media mówią tylko o wypadkach drogowych, niestety ludzie sami wpadaja w swoje sidla i ciągnie ich do treści negatywnie nacechowanych i nie wspominaja o tych pozytywnych co prowadzi do zakrzywienia wizjii. Tutaj na sam koniec pojawia się najwazniejsze pytanie co akademicka Ludologia robi faktycznie dla ludzi lub graczy? Bo ja smiało moge powiedzieć że pchnąłem kilka osób do stworzenia ciekawych materiałów nt. gier komputerowych, czego sami możecie być przykładem. W dupe sobie można wsadzić psuedonaukowy bełkot o grach komputerowych, w momencie gdy nie sprawdza się w praktyce, bo to właśnie wytworzenie odpowiedniego echa wydarzeń niczym filozofia krei z kotora jest prawdziwą pierdoloną ludologią.
Tak, goście z zawiniętym wąsem mają +5 do charyzmy i są trudni do przegadania :) Mam w ogóle wrażenie, że wielu graczy/dziennikarzy/ludologów powtarza, że gry potrafią przekazać wartościową treść, podczas gdy nikt nie ma już co do tego wątpliwości. To są te wszystkie wykłady "gry, komiksy i chińskie bajki też potrafią być mądre". No potrafią. Tylko co z tego? Co dalej? Powiedzieliśmy, że jesteśmy mądrzy. Fajnie. Co dalej, prawda? Będę pisał do Ciebie, muszę koniecznie zaprosić Cię na rozmowę :D
Na Uniwersytecie w Łodzi jest kierunek "Nowe media i kultura cyfrowa", który jest właściwie groznastwem. Co warto oddzielić od gameingu oraz gamedevu, a często te trzy pojęcia są mylone pomimo tego, że w przeciwieństwie do ludologi są dokładniej zdefiniowane. 13 kwietnia jest też Łódzkie Seminarium Groznawcze.
Ciekawa rozmowa też w aspekcie prawa do wypowiadania się jako osoba nie posiadająca tytułów naukowych. Ale jak dla mnie naukę można uprawiać nie tylko na studiach 🙃 oczywiście że autorytet w wypowiedzi kogoś z potwierdzeniem ze środowiska o swojej wiedzy w postaci tytułu będzie znacznie wyższy, ale absolutnie nie uważam aby osobę bez potwierdzonego wykształcenia powinno się kneblować czy że same powinny się one wstrzymywać do głosu. Koniec końców nasza wiedza to stan rzeczywisty i naprawdę super dostać potwierdzenie od środowiska naukowego że nas uznają, ale czy brak tytułu zamyka naszą głowę i uniemożliwia nam posiadanie wiedzy i zrozumienia? Przecież nie każdego stać na studia, ale każdy ma dostęp do bibliotek i coraz szerszych zasobów naukowych publikowanych w internecie. I osobiście znacznie częściej patrze przez palce na wypowiedzi osób bez tytułu a znacznie chętniej podąże za kimś z tytułami, ale też obserwuję i widzę niejednego profesora który odjeżdża ze swoimi teoriami w krainę fantazji, oraz dostrzegam ludzi z dużą wiedzą i ciekawymi spostrzeżeniami która w życiu nic nie studiowali. Sama ludologia... ta nazwa brzmi po prostu zabawnie xD i fakt faktem gra to medium jak każde inne więc moim zdaniem to bardziej badanie dzieła kultury 🙃 ale nazwy niektórzy lubią, a mnie jej istnienie nie boli więc niech sobie jest 😝
Kiszak jak coś mu przeszkadza w Dark Souls to mówi. Pamiętam jak mówił, że dany boss jest zepsuty i mówił dlaczego ze strony mechaniki. A balldur tu chodzi o sfobode gry i decyzji. I Kiszak nie brał jej za gre idealną i wytknął pare rzeczy jak turowy sposób rozgrywki. A chwalił fabułe i pisanie postaci.
Chyba podstawowym problemem tej rozmowy jest ograniczenie ludologii do gier wideo. To jest dziedzina która zajmuje się grami, wszystkimi grami, zaczynając od kółka i krzyżyk, przez planszówki, sport, zabawy dziecięce, na grach wideo kończąc. Patrząc z tej strony pole tematów do badania i dyskutowania jest mnóstwo, np. ewolucja konkretnego sportu, znaczenie kulturowe jakiś zabaw ludowych, czy tworzenie profili psychologicznych graczy by móc stworzyć jak najmniejszym kosztem coś do roboty dla każdego w grze MMO
Powstanie ludologii było podyktowane faktem mianowicie takim, że narratologia jako dziedzina nauki skupiała się wyłącznie na aspektach narratologticznych, jak fabuła, sposób prowadzenia narracji itd. (w tym też ludyczności danego tekstu kultury, jak np. gry komputerowej) ― ludologia natomiast łączy aspekt narratologiczny z mechanikami rozgrywkowymi i bada to, w jaki sposób one ze sobą współgrają (oraz na ile są zasadne i czy sprzyjają imersji, czy raczej wywołują emersję). Np. pewien siwy gościu z dwoma mieczami na plecach, bardzo się spieszy, bo szuka swojej przybranej córki (tło fabularne), w praktyce jednakowoż nie odpuści sobie ani jednej partyjki gwinta, turnieju pięściarskiego, wyścigu konnego, nie mówiąc już o zleceniach (najprawdopodobniejszy przebieg rozgrywki we wzmiankowanym tytule, związany z jej mechaniką i tym jak została zaprojektowana, w tym przypadku wprowadzający przynajmniej lekki dysonans ludonarracyjny). Każda młoda nauka musi wpierw przetrzeć swe szlaki itd. W wypadku ludologii nie skończy się to przynajmniej powstaniem zabiegów leukotomii przedczołowej, jak to było w przypadku pewnej innej, również nie tak starej dziedziny, jaką jest psychologia (do dziś nie każdy patrzy na nią przychylnym okiem). Zresztą archetyp psychologa amatora nie jest chyba czymś aż tak bardzo rzadkim, dlaczego z ludologami miałoby być inaczej?
Na AGH, Wydział Humanistyczny, są prowadzone przedmioty dotyczące światotwórstwa w grach komputerowych w ramach kierunku kulturoznawstwo. Prowadzącym jest Krzysztof M. Maj. W kwestii ograniczeń kompetencji uważam, że w przypadku projektów interdyscyplinarnych zespół pracujący nad nim również powinien uwzględniać osoby mające doświadczenie i wiedzę w różnych dyscyplinach. Nawet jeżeli nie wydziela się ludologii/ groznawstwa jako samodzielnej dyscypliny naukowej, to istnieje co najmniej kilka innych (co zostało wspomniane w filmie), które zajmują się grami pod różnym kątem. Na przykład psychologia też jest stosunkowo nową nauką, która wcześniej była realizowana w ramach kilku innych dyscyplin. Jednak środowisko naukowe uznało, że jest potrzeba jej wydzielenia. Nie wykluczone, że w którymś momencie może to samo nastąpić w przypadku ludologii/ groznawstawa. Podstawą do wydzielenia nowej dyscypliny naukowej chyba powinno być stworzenie ram metodologicznych a nie samodzielne określanie się ekspertem.
Jak dobrze zrozumiałem to nauka o grach/zabawie w bardzo ogólnym kontekście. Najogólniej można stwierdzić, że bez tytułu profesora/doktora nikt nie powinien poważnie nazywać się ludologiem. My tu chcemy zajmować się grami komputerowymi. Czy ludolog mógłby się wyspecjalizować w tej jednej formie rozrywki? No jasne. Wtedy będzie brał pod uwagę technikalia jak i kulturę wokół gier. To, że na polskim giereczkowie powstał swoisty mem ludologi i użytkownicy którzy z tym się utożsamiają to raczej nic złego, a całkiem sporo wnieśli w to jak możemy postrzegać gry wideo. Nikomu to nie szkodzi (może prócz recenzentom bez jaj lub wydawcom którzy chcą z nas zdzierać hajs). Ci którzy poważniej to traktują robiąc badania, wydając naukowe artykuły czy pisząc książki mogą robić to dalej jak wcześniej. Nikt tu nikomu nie wchodzi w drogę. Ścisk dupy mają raczej tylko ci którzy postudiowali troche, napisali pracę magisterską i już palma odbija.
Nie ma to jak poruszać kanał Kiszaka bez śledzenia jego, bo gdybyście to robili, to zdalibyscie sobie sprawę, że w swojej opinii się grubo mylicie na temat jego osoby
Kłuje mnie to w waszej rozmowie że sugerujecie że kiszak pokazal jak bardzo ludolodzy sie nie znaja sie na grach. Nie zgadzam sie z tym stwierdzeniem ponieważ w mojej OPINII kiszak nie pokazał większej merytoryki tylko lepiej się zaprezentował przef widzami.
jezus maria po kij wy się wypowiadacie na temat, o którym nie macie zielonego pojęcia? Ludologia nie ma nic wspólnego z recenzowaniem ani wydawaniem opinii! Ta dziedzina ma swoją wypracowaną już od lat metodologię i jest normalną nauką jak każda nauka humanistyczna (np. językoznawstwo, filmoznawstwo czy medioznawstwo)
Fajna rozmowa, nie wiem tylko czy nie bedzie prowadziła do zakrzywienia w mediach odnosnie wizerunku wąsaczy z zawiniętym wąsem spłycając ich do ciężkich dyskutatnów i adwokatów diabła.
A teraz na serio, w tej rozmowie bardzo mocno wychodzi jedna rzecz, jak mamy mówić na poważnie o grach jak z jednym podstawowych argumentów było "pokażmy że gry to coś więcej niż granie". Wydaje mi się że każdy grający na poważnie, dawno to już wie i gadamy wtedy na TVP z boomerską wiedzą cofnietą o 20 lat.
Cały czas wszyscy gadają o ludologii w aspekcie oceniania gier, pod wzgłedem społęcznym, psychologicznym, ekonomicznym itp. ale tak jak mówisz to nie jest ludologiczna wiedza, a analiza z drugiej strony na PODSTAWIE GIER. Pytaniem jest co Ci ludzie wiedzą o kurwa grach, w kontekscie gier. Czy maciek grający 20 lat w gry, nie znając się na filmach zrobi dobrą analize filmu Mortal Kombat, no przecież podstawą będzie tutaj omawianie filmu w oparciu o grę.
Jest jedno okreslenie o którym każdy zapomniał jakim jest RETORYKA PROCEDURALNA, która jest całkowicie unikalnym aspektem gier komputerowych. Może jestem odklejony totalnie ale omawianie gier na początku od podstawy psychologicznej ekononiczmnej i spolecznej, w momencie gdy nie omawiamy jej fundamentu to tak jakby opisywac ksiazke na podstawie grafik zastosowanych na okladce, sposobu sklejenia kartek i edycji tekstu, zamiast pierwsze wziac pod uwage jej głowny filar jakim jest tekst i jego przekaz.
Niestety na sam koniec Mateusz totalnie odlatuje, bazujemy tutaj na anegdotycznych przykladach, takich jak "disowanie każdej gry" które od razu pokazuje bardzo negatywne nastwienie. Jak ktoś sledzi same wypadki w mediach, to nie znaczy ze media mówią tylko o wypadkach drogowych, niestety ludzie sami wpadaja w swoje sidla i ciągnie ich do treści negatywnie nacechowanych i nie wspominaja o tych pozytywnych co prowadzi do zakrzywienia wizjii.
Tutaj na sam koniec pojawia się najwazniejsze pytanie co akademicka Ludologia robi faktycznie dla ludzi lub graczy? Bo ja smiało moge powiedzieć że pchnąłem kilka osób do stworzenia ciekawych materiałów nt. gier komputerowych, czego sami możecie być przykładem.
W dupe sobie można wsadzić psuedonaukowy bełkot o grach komputerowych, w momencie gdy nie sprawdza się w praktyce, bo to właśnie wytworzenie odpowiedniego echa wydarzeń niczym filozofia krei z kotora jest prawdziwą pierdoloną ludologią.
Tak, goście z zawiniętym wąsem mają +5 do charyzmy i są trudni do przegadania :)
Mam w ogóle wrażenie, że wielu graczy/dziennikarzy/ludologów powtarza, że gry potrafią przekazać wartościową treść, podczas gdy nikt nie ma już co do tego wątpliwości.
To są te wszystkie wykłady "gry, komiksy i chińskie bajki też potrafią być mądre".
No potrafią. Tylko co z tego? Co dalej?
Powiedzieliśmy, że jesteśmy mądrzy. Fajnie. Co dalej, prawda?
Będę pisał do Ciebie, muszę koniecznie zaprosić Cię na rozmowę :D
Essa!
Na Uniwersytecie w Łodzi jest kierunek "Nowe media i kultura cyfrowa", który jest właściwie groznastwem. Co warto oddzielić od gameingu oraz gamedevu, a często te trzy pojęcia są mylone pomimo tego, że w przeciwieństwie do ludologi są dokładniej zdefiniowane. 13 kwietnia jest też Łódzkie Seminarium Groznawcze.
Ciekawa rozmowa też w aspekcie prawa do wypowiadania się jako osoba nie posiadająca tytułów naukowych. Ale jak dla mnie naukę można uprawiać nie tylko na studiach 🙃 oczywiście że autorytet w wypowiedzi kogoś z potwierdzeniem ze środowiska o swojej wiedzy w postaci tytułu będzie znacznie wyższy, ale absolutnie nie uważam aby osobę bez potwierdzonego wykształcenia powinno się kneblować czy że same powinny się one wstrzymywać do głosu. Koniec końców nasza wiedza to stan rzeczywisty i naprawdę super dostać potwierdzenie od środowiska naukowego że nas uznają, ale czy brak tytułu zamyka naszą głowę i uniemożliwia nam posiadanie wiedzy i zrozumienia? Przecież nie każdego stać na studia, ale każdy ma dostęp do bibliotek i coraz szerszych zasobów naukowych publikowanych w internecie.
I osobiście znacznie częściej patrze przez palce na wypowiedzi osób bez tytułu a znacznie chętniej podąże za kimś z tytułami, ale też obserwuję i widzę niejednego profesora który odjeżdża ze swoimi teoriami w krainę fantazji, oraz dostrzegam ludzi z dużą wiedzą i ciekawymi spostrzeżeniami która w życiu nic nie studiowali.
Sama ludologia... ta nazwa brzmi po prostu zabawnie xD i fakt faktem gra to medium jak każde inne więc moim zdaniem to bardziej badanie dzieła kultury 🙃 ale nazwy niektórzy lubią, a mnie jej istnienie nie boli więc niech sobie jest 😝
Temat dyktatury dyplomów... cholera trudny i ciekawy temat jednocześnie
Kiszak jak coś mu przeszkadza w Dark Souls to mówi. Pamiętam jak mówił, że dany boss jest zepsuty i mówił dlaczego ze strony mechaniki.
A balldur tu chodzi o sfobode gry i decyzji. I Kiszak nie brał jej za gre idealną i wytknął pare rzeczy jak turowy sposób rozgrywki. A chwalił fabułe i pisanie postaci.
Ależ ta ludologia ostatnimi czasy wybija. Bardzo dobrze, masa ciekawej wiedzy i teorii od huizingi począwszy❤
O! Stęskniłem się!
Chyba podstawowym problemem tej rozmowy jest ograniczenie ludologii do gier wideo. To jest dziedzina która zajmuje się grami, wszystkimi grami, zaczynając od kółka i krzyżyk, przez planszówki, sport, zabawy dziecięce, na grach wideo kończąc. Patrząc z tej strony pole tematów do badania i dyskutowania jest mnóstwo, np. ewolucja konkretnego sportu, znaczenie kulturowe jakiś zabaw ludowych, czy tworzenie profili psychologicznych graczy by móc stworzyć jak najmniejszym kosztem coś do roboty dla każdego w grze MMO
Trochę za dużo tu mentalnych przepychanek i dygresji, ale każda jutubowa aktywność Krzysztofa jak dla mnie na plus. Łapka w górę, pozdrawiam.
Powstanie ludologii było podyktowane faktem mianowicie takim, że narratologia jako dziedzina nauki skupiała się wyłącznie na aspektach narratologticznych, jak fabuła, sposób prowadzenia narracji itd. (w tym też ludyczności danego tekstu kultury, jak np. gry komputerowej) ― ludologia natomiast łączy aspekt narratologiczny z mechanikami rozgrywkowymi i bada to, w jaki sposób one ze sobą współgrają (oraz na ile są zasadne i czy sprzyjają imersji, czy raczej wywołują emersję). Np. pewien siwy gościu z dwoma mieczami na plecach, bardzo się spieszy, bo szuka swojej przybranej córki (tło fabularne), w praktyce jednakowoż nie odpuści sobie ani jednej partyjki gwinta, turnieju pięściarskiego, wyścigu konnego, nie mówiąc już o zleceniach (najprawdopodobniejszy przebieg rozgrywki we wzmiankowanym tytule, związany z jej mechaniką i tym jak została zaprojektowana, w tym przypadku wprowadzający przynajmniej lekki dysonans ludonarracyjny).
Każda młoda nauka musi wpierw przetrzeć swe szlaki itd. W wypadku ludologii nie skończy się to przynajmniej powstaniem zabiegów leukotomii przedczołowej, jak to było w przypadku pewnej innej, również nie tak starej dziedziny, jaką jest psychologia (do dziś nie każdy patrzy na nią przychylnym okiem). Zresztą archetyp psychologa amatora nie jest chyba czymś aż tak bardzo rzadkim, dlaczego z ludologami miałoby być inaczej?
Na AGH, Wydział Humanistyczny, są prowadzone przedmioty dotyczące światotwórstwa w grach komputerowych w ramach kierunku kulturoznawstwo. Prowadzącym jest Krzysztof M. Maj.
W kwestii ograniczeń kompetencji uważam, że w przypadku projektów interdyscyplinarnych zespół pracujący nad nim również powinien uwzględniać osoby mające doświadczenie i wiedzę w różnych dyscyplinach.
Nawet jeżeli nie wydziela się ludologii/ groznawstwa jako samodzielnej dyscypliny naukowej, to istnieje co najmniej kilka innych (co zostało wspomniane w filmie), które zajmują się grami pod różnym kątem. Na przykład psychologia też jest stosunkowo nową nauką, która wcześniej była realizowana w ramach kilku innych dyscyplin. Jednak środowisko naukowe uznało, że jest potrzeba jej wydzielenia. Nie wykluczone, że w którymś momencie może to samo nastąpić w przypadku ludologii/ groznawstawa.
Podstawą do wydzielenia nowej dyscypliny naukowej chyba powinno być stworzenie ram metodologicznych a nie samodzielne określanie się ekspertem.
Jak dobrze zrozumiałem to nauka o grach/zabawie w bardzo ogólnym kontekście. Najogólniej można stwierdzić, że bez tytułu profesora/doktora nikt nie powinien poważnie nazywać się ludologiem.
My tu chcemy zajmować się grami komputerowymi. Czy ludolog mógłby się wyspecjalizować w tej jednej formie rozrywki? No jasne. Wtedy będzie brał pod uwagę technikalia jak i kulturę wokół gier.
To, że na polskim giereczkowie powstał swoisty mem ludologi i użytkownicy którzy z tym się utożsamiają to raczej nic złego, a całkiem sporo wnieśli w to jak możemy postrzegać gry wideo.
Nikomu to nie szkodzi (może prócz recenzentom bez jaj lub wydawcom którzy chcą z nas zdzierać hajs).
Ci którzy poważniej to traktują robiąc badania, wydając naukowe artykuły czy pisząc książki mogą robić to dalej jak wcześniej. Nikt tu nikomu nie wchodzi w drogę. Ścisk dupy mają raczej tylko ci którzy postudiowali troche, napisali pracę magisterską i już palma odbija.
A co z Q&A z Arkadym z pytaniami z YT? Proszę zrób to potężny Bobierso
Noo z dźwiękiem bywało lepiej
Niestety to moja wina - bunt sprzętu oraz walka ze sterownikami 😐
Nie ma to jak poruszać kanał Kiszaka bez śledzenia jego, bo gdybyście to robili, to zdalibyscie sobie sprawę, że w swojej opinii się grubo mylicie na temat jego osoby
Doprecyzuj, bo akurat regularnie oglądam :p
Krzysiu - zaglądałeś pytanie kim jesteś po dziennikarstwie. Chętnie odpowiem. Najczęściej po dziennikarstwie jesteś bezrobotnym 😂.
Joł joł joł siema siema
Kłuje mnie to w waszej rozmowie że sugerujecie że kiszak pokazal jak bardzo ludolodzy sie nie znaja sie na grach. Nie zgadzam sie z tym stwierdzeniem ponieważ w mojej OPINII kiszak nie pokazał większej merytoryki tylko lepiej się zaprezentował przef widzami.
Bruh
jezus maria po kij wy się wypowiadacie na temat, o którym nie macie zielonego pojęcia? Ludologia nie ma nic wspólnego z recenzowaniem ani wydawaniem opinii! Ta dziedzina ma swoją wypracowaną już od lat metodologię i jest normalną nauką jak każda nauka humanistyczna (np. językoznawstwo, filmoznawstwo czy medioznawstwo)