Ależ czuję nostalgię do tego auta. Sprowadziliśmy taką Carinę w sedanie rocznik 93 w 2003 roku z Holandii i jakże cudne to autko było. Klasyczna japońska limuzynka lat 90. Chociaż z wyposażenia miała tylko radio, wspomaganie i centralkę a pod maską zwykłe 1.6 to uwielbiałem nią jeździć z ojcem. Zawsze jak gdzieś miał jechać coś załatwić to jeździłem z nim żeby sobie nią pojeźdźić. Z pakietu Polskie gadżety samochodowe lata 90 na kierownicy klasyczny pokrowiec, na lusterku pachnący wunder baumik, a w radyjku Pioneer z rocznika tego auta, z kasety grające kawałki Janis Joplin, The Doors, Led Zeppelin, no ten klimacik był niesamowity. Jak to w japończyku, wszystko chodziło jak trzeba. Z serwisów, tylko hamulce, oleje i czasami co najwyzej wahacze. Niestety ojciec z autami zbyt delilatnie się nie obchodził i dbał tylko na początku, potem było to auto użytkowe, do lasu, na pola, do wożenia drewna i nie tylko, no do wszystkiego. Olejami i filtrami przestał się interesować, świece to nawet nie wiem czy kiedyś były wymieniane 😂, przez chwilę to nawet jeździł na bagnecie z poziomem poniżej minimum ale dobrze że ja zajrzałem i dolałem. Jednak mimo takiego traktowania i tak nie sprawiała żadnych problemów i była nie do zajechania. Silnikowi poza tym że brał olej nic nie dolegało. Nawet tak mocno nie korodowała, ruda wyskoczyła jak zaczęła jeździć w bardziej trudnych warunkach. A że ojciec jak to ojciec nie chciał nic z tym robić, jeździć obserwować to już trochę pogniła (ale podwozie jeszcze dziur nie miało) , plus zaczęły wyskakiwać jakieś pierdoły w które nie opłacało już zbytnio inwestować jak auto na tamten czas mogło być warte max 1500 zł, to trzeba było zezłomować. Żadnego auta nie było mi tak szkoda, dzięki tej Carinie zakochałem się w japońskiej motoryzacji. Miałem kupić sobie drugą dla siebie ale ceny już nieco poszybowały za jakieś ładne dopieszczone egzamplarze, a i mniej dopieszczonych nie jest już za wiele. Może sentyment kiedyś wygra z rozsądkiem, kto wie. Na razie mam Yarisa I salon polska od nowości w rodzinie. Chociaż Carinie nie dorównuje, no dwa segmenty niżej bądź co bądź ale też fajnie się nią jeździ, też toyotowski japoński klimacik jest i też nie sprawia problemów. Jeśli komuś chciało się to przeczytać do tego momemtu to życzę ci miłego dnia i gorąco polecam Carine, teraz już jako youngtimera ale jako daily też się sprawdzi 👍
Mój Nissan Almera 97 poszedł za taką cenę właśnie, pare miesiecy temu. Nie chciałem złomować, ktoś jeszcze się nim nacieszy :) Bardzo fajna historia, dzieki za podzielenie
Jak zwykle komentuję auto, które miałem :) Było to 3 auto jakie kupiłem po zrobieniu prawka. Carina E z 1993 roku. Kupiłem je, bo jeździłem E30 a moja była w ciąży i potrzebowałem czegoś większego. Przygarnąłem Liftbecka i w czołówce najlepszych aut jakie miałem, mogę ją postawić na 3 miejscu a jeśli chodzi o niezawodność, była by na pierwszym miejscu. Bezkolizyjny rozrząd to bajka. Super auto i szkoda, że jest ich już niewiele.
W rodzinie mieliśmy Corollę, rocznik 1999 (ta z okrągłymi światłami z przodu). Auto niezniszczalne, padło po bardzo dużym przebiegu, ale do końca jeździło jak szalone. Komfort, technologia jak na rocznik to po prostu mistrzostwo świata było. Nie było po niej widać, że starsze autoz to był taki luksus w zasięgu finansowym przeciętnej pracującej osoby. Chyba najlepsze auto z jakim obcowałem.
Mam 2 sztuki! 😁 Jedna jest już na ukończeniu prac i będzie jak nowa. Zrobione podwozie w kolorze szarym, wszystkie elementy zawieszenia wymalowane na nowo. Nowy lakier na nadwoziu. Silnik po inspekcji złożony na nowych częściach. Kolejne 20-25 lat przed nią. Za nie długo pokażę ją u siebie na kanale☺🐾🐺
Posiadam Carynke (1.6, korbotronik i brak wspomagania,obrotomierza, ale jest klima(dokładana przez 1 właściciela), wszystko co na filmie to sama prawda, zepsuć się nie ma co, ale ruda jednak się pojawia i robię co mogę żeby ją zwalczać ;).
co do golfika 2 w dieslu to moi rodzice mieli kiedyś takiego w odmianie GTD był to niezły dzik mimo że rdza była wszędzie, pamiętam jak dostało mi się po głowie za oderwanie odpadającej szpachli z nadkola, ale do rzeczy. Byłem jeszcze małym brzdącem ale pamiętam dzwięk wkręcającej się turbiny i to jak szedł na ruskiej ropie zrobił 4 razy trasę po 1200 km i nic mu nie było, następny kupujący wziął go tylko dla silnika bo budy nawet nie było sensu ratować ale cóż takie były czasy
Carina w porównaniu do nowych samochodów ma dwa minusy, wygluszenie nadwozia oraz na akumulatorze 😂 Mam taką w stanie fabrycznym z 94r. Żona nim jeździ od 8lat. Wcześniej szfagierka 4lata jeździła a przed nią tesciu przez 7 lat. Nigdy się nic nie zepsuło. Silnik jak igła. Nawet setki oleju nie bierze, nawet 1cm kwadratowego zapocenia nie znajdziesz. W zawieszeniu poza końcówkami kierowniczymi, wymienionymi raz lacznikami stabilizatora wymienionymi dwa razy oraz tulejami stabilizatora wymienionymi raz od 2004r nie uszkodzilo się nic. Blacharsko karoseria czy podłoga nie ma nawet grama rdzy. Jedynie drzwi kierowcy zaczyna chrupac na dole, zrobi się na wiosnę. W samochodzie zepsute są dwie rzeczy na obecną chwilę. Są to dwie żarówki podświetlenia panelu klimatyzacji. A jedyną rzeczą do której co rok muszę zaglądać jest zamontowany w 99r przez Niemca, niemiecki szyberdach.... Przez 27lat nie zepsuło się nic z wyposażenia, szyby w pradzie działają klima działa, centralny działa chociaż był akcesoryjny i zmieniłem centrale kilka lat temu z racji że zginął jeden z pilotów. w układzie kierowniczym nie ma grama luzu. Wnętrze nie ma ani jednej oznaki starzenia na kokpicie czy coś. Uszkodzony jest boczek siedzenia tylko dlatego że ktoś wsiadajac wbił w niego klamre pasa i od tego momentu się zaczął przecierac. Jestem w szoku ze to auto ma tak wytrzymały środek. Nic nie skrzypu nic nie puka. Z zawieszenie nawet pukniecia nie usłyszysz. Zjezdzilem nim pół Europy, jest mega wygodny i pakowny. Jedynie głośny powyżej 140km/h pomimo że ma niby tylko 116koni jest zadziwiająco dynamiczny i nie jednego przyspieszenie moze zadziwić. To jest właśnie różnica między różnymi producentami aut że koń koniowi nie równy. Na codzień jeżdżę 170konnym autem i często w cudzych autach odczuwam brak mocy gdy się przesiade, w carine tego nie mam. Do 100km po prostu jedzie płynnie tak jak trzeba. Z miłą chęcią kupię dla siebie wersję kombi z 2l motorem jak się uda, ale od biedy jak się trafi utrzymana to i 1.6 może być. A najlepsze miało miejsce w weekend. Auto jeździło bez zająknięcia, nie dawało oznak że coś jest uszkodzone, przy profilaktycznych sprawdzaniu oleju itp zajrzałem do świec bo miały już 25tys. Wszystkie 4 sztuki miały przebicie na korpusie przy fajce. Auto nawet nie szarpnelo raz gdy jeździłem nim. Po wymianie świec jedynie zaczęło palić litr mniej 😂
Toyota Carina E 2.0 miała 133km w avensisie jedynce ten silnik miał 128km. Jako ciekawostke dodam że silniki które miały w oznaczeniu literkę F miały bezkolizyjny rozrząd.
@@Bassdriver Nie powiedziałbym, że smutne, dostają drugie życie. U nas gdy zaczyna rdzewieć to idzie na złom, a tam nawet jeśli zardzewieje to jezdzi dalej.
@@mateuszrabski4777 akurat ja wysyłam tam stare ciężarówki i większość z nich po dotarciu do Afryki przechodzi gruntowny remont. Myślę że z osobówkami jest tak samo. Bardzo tania siła robocza sprawia że opłaca się tam naprawić każdego nawet rozsypującego się trupa.
@@Bassdriver do Afryki poszła moja starletka w automacie kropka A sąsiad na działce Przez długie lata zajmował się właśnie z kupowaniem starych Toyot i sprzedawaniem ich do Afryki dzięki temu wyremontował budynek który miał po rodzicach dołożył piętro postawił garaże nowo ogrodzenie piękny ogród teraz nie wiem czym się zajmuje le Toyota jezdzi
Heh, użytkuje corollę e90 1.3 w sedanie i gdyby chcieć nakręcić film o tym modelu - ścieżka dźwiękowa z tego filmu pasowałaby plug&play (no może oprócz przyspieszenia, ale przy polonezie to rakieta) :)
zgadzam sie w zupełności z opinia o Japońcach i właśnie remontuje na wiosne moja Mazde 323 IV BG mimo ze to troche kosztuje bo wiem ze to auta wierne jak pies
Ja mam coś takiego z mercedesem okularem. Takim sentymentem darzę ten model. Choć cholernie paskudny, to on tez prędzej zgnije niż zepsuje. Ja kupiłem na 18tke, kurde jakbym jak grzybem byłem żeby kupować takie auto. Jeździłem przez 7 lat i jedyne co wymieniałem to świece i olej
a jak już jesteśmy w temacie toyot to moja babcia ma zgrzybiałą e11 w kombi i to polifta, wiadomo auto na kilometr wieje nudą ale jest to gatunek na wyginięciu. ta babci to akurat 98 konne 1.3 vvt-i które swoją drogą jest bardzo ekonomiczne a przy tym ciche, może i to małe kombi ale zawieszenie jest bardzo miękkie a mogę to porównać do dawnego liftbacka którego mieli moi rodzice swoją drogą ten sam silnik ale zawieszenie było o wiele twardsze i samochód był lekko nadsterowny (przez to mój tata miał kiedyś wypadek) ale ten kombiaczek jest na prawdę w ładnym stanie, rudą tylko powierzchowna bo cała reszta ogarnięta barankiem, niestety jeden z lakierników odwalił fuszerkę i będę musiał to poprawić ale na lato mogę się zgadać i dać ci furę. jedyny problem że jestem z Olsztyna więc nie wiem czy opłaca ci się gitarę ciągać lecz spokojnie ja gram na kontrabasie a on spokojnie wchodzi do środka. pozdro
@@Bassdriver jasne, już obejrzałem. z tego co widzę twoja jest w świetnym stanie jedynie ciekawi mnie miejsce tylnego pasa za kołami pod zderzakiem niestety u mnie nie ma już co ratować w tamtym miejscu
Witam. Mam pytanie czy Carina E z silnikiem 1.8 107koni Lean Burn nadaje sie pod LPG? Dziekuje za wszystkie odopowiedzi. Jesli tak....to czy trzeba w niej kontrolowac luz zaworowy czy jest "hydraulika".
To ten sam silnik co w 1.6 4afe. Różni się pojemnością i dawka paliwa w konkretnych zakresach obrotów. Trzeba dobrze wystroic i nie ma z tym problemów ale zaniedbania instalacji dadzą o sobie o wiele szybciej znac niż w innych silnikach. Więc trzeba dbać a nie olewac. I co 30tys sprawdzać luzy zaworów bo chyba jest tak jak w 1.6 na płytkach. Poza tym konstrukcyjnie silnik lubi lpg 😉
@@matis.5021 Na 90procent płytki chociaż do końca pewien nie jestem bo tej konkretnie głowicy nie znam. Ale raczej jest to samo. Wiem że miały stopień sprężania większy wersję z LB
Toyota to jednak mistrzostwo recyklingu własnych części - kierownica jak u mnie w Celice - panele, gałka skrzyni, wszystkie guziki, zegary - wszystko tak samo. Pod maską wszystko kropka w kropkę idealnie tak samo ułożone (ok, to prawie ten sam silnik ale buda już inna). Praca gazu, sprzęgła czy wspomagania sądząc po opisie - identyczne. Hamulce o uczuciu wdepnięcia nogą w gówno i z siłą hamowania klasy "ujdzie"- identycznie.
moja ocena auta po 10 latach jazdy (sedan, golas, 1,6 115KM, 1997, 245kkm): - duży komfort jazdy, - super przestronność i pakowność, - bezobsługowość [!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!], - niskie spalanie, - hamulce - tragedia, - fatalnie robi zakręty, duża podatność na boczny wiatr, - tragiczny promień skrętu, - za nisko poprowadzona rura wydechowa w środkowym jej odcinku, -- brak wytłumienia, - po latach ruda szmata dosłownie wszędzie, - bezpieczeństwo ? - jakie bezpieczeństwo ?! ogólnie - świetne auto w swoim czasie kupiłbym teraz jako nowe gdyby tylko przeprojektować jego bezpieczeństwo bierne pozdrawiam
Nie zgodzę się co do promienia skrętu. Oczywiście nie jest to mistrz zawracania, ale naprawdę nie wiesz, czym jest tragiczny promień skrętu, póki nie wsiądziesz do Volva S60/V70/S80. NAPRAWDĘ. A co do bezpieczeństwa - po prostu było przeciętne w stosunku do tego co oferowała konkurencja na początku lat 90.
@@Bassdriver Nie posługuję się danymi technicznymi, a jedynie moją opinią wypracowaną na podstawie osobistych doświadczeń. W każdym z innych aut, które prowadziłem, byłem pod wrażeniem zwrotności (tak mocno zepsute wyobrażenie miałem o standardzie zawracania przez jazdę Cariną). Zresztą nawet żona swego czasu na parkingu śmiała się ze mnie komentując: "o tutaj wjeżdżałbyś kariną na 18 razy". Przyznać jednak muszę, że w obliczu problemów trapiących współczesne jednorazówki-wyroby samochodopodobne, ten promień to żaden problem. To pikuś.
@@Bassdriver nie miałem przyjemności jeździć. Ale jest tak zapewne. Pociągają mnie tylnonapędowe "niecodzienne" auta i marzy mi się takie Volvo w kombolocie kiedyś. Zobaczymy. Na razie mam tyle różnych gratow i pomysłów, że nie wiem kiedy je skończę 🙃
Sprawdź czy ci sprężyna nie zeskoczyla z przepustnicy albo nie zardzewiale. A jeżeli sprzęgło chodzi w tym aucie ciężko i łapie bardzo wysoko to obstawiam ze tarcza jest jak zyletka 😂 normalna rzecz eksploatacyjne. Gdy tarcza jest cienka to słoneczko docisku staje na sztorc i trzeba więcej siły żeby je nacisnąć.
carine e to mozna bylo kupowac 5,10 czy 15 lat temu-cena byla mniej wiecej taka sama 4-5tys,czesci uzywanych bylo sporo a teraz to juz jest duze ryzyko ze jak cos pierd...nie to za byle gowno trzeba bedzie zaplacic worek pieniedzy.bodajze wtryskiwacz do 2,0 -uzywka 100/szt a do 1,6,1,8 kupicie komplet nowych za 160-180zeta, aparat zaplonowy-pare lat temu do 1,6 uzywka 80zeta a do 2,0 500.mam 2,0 z 94 z lpg 2 gen juz 9 lat,rzadko wykorzystuje zapasowe czesci z poprzedniej.carinami jezdze 13 lat i nikt sie nie zapytal czy bym nie chcial sprzedac ..do 2020 roku kiedy 2 x chlopy chcieli kupic tylko jak powiedzialem 5 tysiakow to nawet nic nie zaproponowali- pewnie za 2 to by wzieli a za sam silnik pozniej chcieli wiecej .
Wtrącę słówko apropo zawieszenia. Nie zgadzam się ze słowami remont. To przeraża. Jedyną rzeczą przy stukającym zawieszeniu to wymiana łączników stabilizatora. Komplet do niedawna kosztował 70 PLN a każdy lewus wymieni je w 30 minut szt. Czyli ok. Godziny. Wiem co mówię. Wymieniłem już 3 komplety i to w zasadzie wszystko oprócz oleju. Posiadacz Cariny od 14 lat. Zakupiona 10-letnia. Moje cari do obejrzenia pod deszczniespokojny. Pozdrawiam.
@@olo1299 W mojej przez 3 lata padł układ hamulcowy (przewody całość i 2 razy cylinderki + ręczny), sprzęgło, alternator, sprężyny, amortyzatory + reszta zawieszenia, wyciek z pod pompy oleju (dodatkowy rozrząd), skorodowała obudowa pompy wody aż zrobiła się dziura, padł czujnik temperatury, wyciek z chłodnicy, zerwane poduszki, awaria otwierania szyb, 2 razy naprawiany był układ wydechowy, łożysko koła, naprawa blacharska z powodu korozji (klapa tył, nadkola, progi), pompa wspomagania aż wreszcie okazało się że mocowania tylnych wahaczy są skorodowane i pozbyłem się tej skarbonki bez dna. Byłem 2 właścicielem a samochód pochodził z polskiego salonu. Najgorsze auto jakie miałem. Tych samochodów nie powinno się naprawiać. W momencie jak już zaczynają się sypać trzeba je złomować co oszczędzi właścicielowi sporo zdrowia i pieniędzy.
@@Radoskor01 musisz niestety się pogodzić z faktem że trafiłem na wyjątkowo zaniedbany i zciorany życiem egzemplarz. Znam kilku właścicieli którzy mają te auta i powiedzą ci to samo co ja. Nic a nic się nie psuje. Co prawda mój ma już prawie 3 dychy na karku więc powoli coś tam wyjść musi ale to jest jedyny samochód że wszystkich jakie miałem którego będę ratować do końca. Mojego lub jej!
7:50 Jeśli nie stać cię ne remont zawieszenia bezpieczniej byłoby przerzucić się nie komunikacje miejską lub na rower niż ryzykować życiem przy zawieszeniu które może zdradzić.
To proszę, objedź na rowerku lub zbiorkomem pół województwa na rozmowy z klientami. Tak, żeby do wszystkich zdążyć. Bo brat musi takie podróże robić regularnie. No chyba, że ma siedzieć na dupie i nie próbować zarobić w ogóle na nic, nie tylko na kilka napraw.
@@Bassdriver I tak zrobiłem w 2013 roku kiedy w ten sam sposób bagatelizowałem zawieszenie aż do czasu kiedy mnie nie zawiodło kończąc na drzewie. Nie lekceważcie zawieszenia. Bezpieczeństwo własne czy innych przede wszystkim.
@@Bassdriver ciężka sprawa jeździć z tłukącym się jak wściekłe zawieszeniem czy próbować zarobić na jego remont. Ja na szczęście zdążyłem zrobić wszystko jak pieniądze jeszcze były. Teraz się zastanawiam czy będzie mnie stać latem na wymianę oleju i filtrów...
@Ronald Jankowski - i oczywiście jest plan żeby to zrobić jak najszybciej, tylko trzeba mieć z czego, a żeby mieć z czego trzeba zarobić, zaś praca brata wymaga jeżdżenia. Nie przeskoczy się. A sytuacja na rynku pracy jest teraz jaka jest, i sam tego bardzo boleśnie doświadczam. @Arcadio Loganoff - no ja mam teraz podobnie niestety. Kończę aktualnie pewien kurs, jak już się uda to się pochwalę, ale tak głęboko pod kreską, jak jestem teraz, nie byłem już dawno.
@@Bassdriver Witam w klubie. Po raz pierwszy siedzę nad excelem i zastanawiam się czy tym razem zapłacić za prąd czy te 100 zł wlać do baku, bo trzeba jechać na działkę posadzić fasolę, którą na szczęście już mi kupiono i tak dalej i tym podobne. Tak źle jak mam teraz nigdy w życiu nie miałem, więc rozumiem twojego brata. Lecz są granice. Można jeść pasztet z puszki. Jeżeli rozepnie ci się zawieszenie to w najlepszym wypadku zginiesz. A w najgorszym będziesz rośliną. To chciałem powiedzieć odnośnie zawieszenia.
Ależ czuję nostalgię do tego auta. Sprowadziliśmy taką Carinę w sedanie rocznik 93 w 2003 roku z Holandii i jakże cudne to autko było. Klasyczna japońska limuzynka lat 90. Chociaż z wyposażenia miała tylko radio, wspomaganie i centralkę a pod maską zwykłe 1.6 to uwielbiałem nią jeździć z ojcem. Zawsze jak gdzieś miał jechać coś załatwić to jeździłem z nim żeby sobie nią pojeźdźić. Z pakietu Polskie gadżety samochodowe lata 90 na kierownicy klasyczny pokrowiec, na lusterku pachnący wunder baumik, a w radyjku Pioneer z rocznika tego auta, z kasety grające kawałki Janis Joplin, The Doors, Led Zeppelin, no ten klimacik był niesamowity. Jak to w japończyku, wszystko chodziło jak trzeba. Z serwisów, tylko hamulce, oleje i czasami co najwyzej wahacze. Niestety ojciec z autami zbyt delilatnie się nie obchodził i dbał tylko na początku, potem było to auto użytkowe, do lasu, na pola, do wożenia drewna i nie tylko, no do wszystkiego. Olejami i filtrami przestał się interesować, świece to nawet nie wiem czy kiedyś były wymieniane 😂, przez chwilę to nawet jeździł na bagnecie z poziomem poniżej minimum ale dobrze że ja zajrzałem i dolałem. Jednak mimo takiego traktowania i tak nie sprawiała żadnych problemów i była nie do zajechania. Silnikowi poza tym że brał olej nic nie dolegało. Nawet tak mocno nie korodowała, ruda wyskoczyła jak zaczęła jeździć w bardziej trudnych warunkach. A że ojciec jak to ojciec nie chciał nic z tym robić, jeździć obserwować to już trochę pogniła (ale podwozie jeszcze dziur nie miało) , plus zaczęły wyskakiwać jakieś pierdoły w które nie opłacało już zbytnio inwestować jak auto na tamten czas mogło być warte max 1500 zł, to trzeba było zezłomować. Żadnego auta nie było mi tak szkoda, dzięki tej Carinie zakochałem się w japońskiej motoryzacji. Miałem kupić sobie drugą dla siebie ale ceny już nieco poszybowały za jakieś ładne dopieszczone egzamplarze, a i mniej dopieszczonych nie jest już za wiele. Może sentyment kiedyś wygra z rozsądkiem, kto wie. Na razie mam Yarisa I salon polska od nowości w rodzinie. Chociaż Carinie nie dorównuje, no dwa segmenty niżej bądź co bądź ale też fajnie się nią jeździ, też toyotowski japoński klimacik jest i też nie sprawia problemów. Jeśli komuś chciało się to przeczytać do tego momemtu to życzę ci miłego dnia i gorąco polecam Carine, teraz już jako youngtimera ale jako daily też się sprawdzi 👍
Mój Nissan Almera 97 poszedł za taką cenę właśnie, pare miesiecy temu. Nie chciałem złomować, ktoś jeszcze się nim nacieszy :)
Bardzo fajna historia, dzieki za podzielenie
Idealny dziadkowóz do jeżdżenia przez kolejne 20 lat
oglądam, bo wlasnie taka stala pod domem. Piękny model
W czym piorą właściciele Cariny E?
W proszku "E"
Ba dum tss
Skoro twój syn to motobieda to Klockomotive pewno twój brat :D
Blogo, przesiadł się już dawno, na Mini, bodaj z 2017 roku, w którym już dłubie wydech, więc już dość potężnie "wyzbył się grzybni" 😁
Ogrody działkowe "Nasz Gaj" nie mylić z gej, dziękuję za rzetelny test auta który w zeszłym roku zdobył tytuł auta roku naszych ogrodów.
Tyle czekałem na ten odcinek
Moje dziadkowe serce mówi Yess! :D
Ten samochód to świetny pojazd, lapka w gore za materiał
Świetny, ale Accord VI jest jeszcze lepszy i wygląda dużo lepiej.
Jak zwykle komentuję auto, które miałem :) Było to 3 auto jakie kupiłem po zrobieniu prawka. Carina E z 1993 roku. Kupiłem je, bo jeździłem E30 a moja była w ciąży i potrzebowałem czegoś większego. Przygarnąłem Liftbecka i w czołówce najlepszych aut jakie miałem, mogę ją postawić na 3 miejscu a jeśli chodzi o niezawodność, była by na pierwszym miejscu. Bezkolizyjny rozrząd to bajka. Super auto i szkoda, że jest ich już niewiele.
W rodzinie mieliśmy Corollę, rocznik 1999 (ta z okrągłymi światłami z przodu). Auto niezniszczalne, padło po bardzo dużym przebiegu, ale do końca jeździło jak szalone. Komfort, technologia jak na rocznik to po prostu mistrzostwo świata było. Nie było po niej widać, że starsze autoz to był taki luksus w zasięgu finansowym przeciętnej pracującej osoby. Chyba najlepsze auto z jakim obcowałem.
Miałem... Wspominam z sentymentem.. i chętnie kupiłbym ponownie jak youngtimera-daily :)
Super autko,ponoć mega trwałe
Fajny i piękny wóz, jedna jaką kojarzę to ta na przedmieściach z napisem skup Toyot .
To nie Przedmieście lecz ulica Rosoła w Warszawie na Ursynowie
@@arcadiologanoff5164 Ursynów to przedmieście, przez pomyłkę włączony do W-wy :)
Niby taki trochę Grzybowóz ale jak dla mnie spoko mógłbym jeździć. Pamiętam że kolega miał kiedyś ładny egzemplarz sedana w złotym kolorze z 1.6
Jak one mi się zawsze podobały eh 👌👏👍
Mam 2 sztuki! 😁 Jedna jest już na ukończeniu prac i będzie jak nowa. Zrobione podwozie w kolorze szarym, wszystkie elementy zawieszenia wymalowane na nowo. Nowy lakier na nadwoziu. Silnik po inspekcji złożony na nowych częściach. Kolejne 20-25 lat przed nią. Za nie długo pokażę ją u siebie na kanale☺🐾🐺
Posiadam Carynke (1.6, korbotronik i brak wspomagania,obrotomierza, ale jest klima(dokładana przez 1 właściciela), wszystko co na filmie to sama prawda, zepsuć się nie ma co, ale ruda jednak się pojawia i robię co mogę żeby ją zwalczać ;).
zgoda w 100% mam rocznik 1995 liftback
co do golfika 2 w dieslu to moi rodzice mieli kiedyś takiego w odmianie GTD był to niezły dzik mimo że rdza była wszędzie, pamiętam jak dostało mi się po głowie za oderwanie odpadającej szpachli z nadkola, ale do rzeczy. Byłem jeszcze małym brzdącem ale pamiętam dzwięk wkręcającej się turbiny i to jak szedł na ruskiej ropie zrobił 4 razy trasę po 1200 km i nic mu nie było, następny kupujący wziął go tylko dla silnika bo budy nawet nie było sensu ratować ale cóż takie były czasy
Nie spodziewałem się recenzji Cariny E. Miłe zaskoczenie. Pozdrawiam z przedliftowego kombi z 1.6 LB ;)
I ja pozdrawiam z liftbeka 1.6 94r😉
PS, nie Chcesz sprzedać kombi? 😁
To była naprawdę fajna Toyota.
Carina w porównaniu do nowych samochodów ma dwa minusy, wygluszenie nadwozia oraz na akumulatorze 😂
Mam taką w stanie fabrycznym z 94r. Żona nim jeździ od 8lat. Wcześniej szfagierka 4lata jeździła a przed nią tesciu przez 7 lat. Nigdy się nic nie zepsuło. Silnik jak igła. Nawet setki oleju nie bierze, nawet 1cm kwadratowego zapocenia nie znajdziesz. W zawieszeniu poza końcówkami kierowniczymi, wymienionymi raz lacznikami stabilizatora wymienionymi dwa razy oraz tulejami stabilizatora wymienionymi raz od 2004r nie uszkodzilo się nic. Blacharsko karoseria czy podłoga nie ma nawet grama rdzy. Jedynie drzwi kierowcy zaczyna chrupac na dole, zrobi się na wiosnę. W samochodzie zepsute są dwie rzeczy na obecną chwilę. Są to dwie żarówki podświetlenia panelu klimatyzacji. A jedyną rzeczą do której co rok muszę zaglądać jest zamontowany w 99r przez Niemca, niemiecki szyberdach....
Przez 27lat nie zepsuło się nic z wyposażenia, szyby w pradzie działają klima działa, centralny działa chociaż był akcesoryjny i zmieniłem centrale kilka lat temu z racji że zginął jeden z pilotów. w układzie kierowniczym nie ma grama luzu. Wnętrze nie ma ani jednej oznaki starzenia na kokpicie czy coś. Uszkodzony jest boczek siedzenia tylko dlatego że ktoś wsiadajac wbił w niego klamre pasa i od tego momentu się zaczął przecierac. Jestem w szoku ze to auto ma tak wytrzymały środek. Nic nie skrzypu nic nie puka. Z zawieszenie nawet pukniecia nie usłyszysz. Zjezdzilem nim pół Europy, jest mega wygodny i pakowny. Jedynie głośny powyżej 140km/h pomimo że ma niby tylko 116koni jest zadziwiająco dynamiczny i nie jednego przyspieszenie moze zadziwić. To jest właśnie różnica między różnymi producentami aut że koń koniowi nie równy. Na codzień jeżdżę 170konnym autem i często w cudzych autach odczuwam brak mocy gdy się przesiade, w carine tego nie mam. Do 100km po prostu jedzie płynnie tak jak trzeba.
Z miłą chęcią kupię dla siebie wersję kombi z 2l motorem jak się uda, ale od biedy jak się trafi utrzymana to i 1.6 może być.
A najlepsze miało miejsce w weekend. Auto jeździło bez zająknięcia, nie dawało oznak że coś jest uszkodzone, przy profilaktycznych sprawdzaniu oleju itp zajrzałem do świec bo miały już 25tys. Wszystkie 4 sztuki miały przebicie na korpusie przy fajce. Auto nawet nie szarpnelo raz gdy jeździłem nim. Po wymianie świec jedynie zaczęło palić litr mniej 😂
Sam bym przyjął taką Carinę. Pozdrowienia Bassdriver.
Toyota Carina E 2.0 miała 133km w avensisie jedynce ten silnik miał 128km. Jako ciekawostke dodam że silniki które miały w oznaczeniu literkę F miały bezkolizyjny rozrząd.
Jeszcze był rzadki ale jednak turbo 😉
Większość starych toyot to jest już dawno w Afryce. Całe lohry jadą co tydzień do portu w Hamburgu i Antwerpii wypełnione tymi samochodami.
Wiem, i to jest smutne. Aczkolwiek lepsze to niż złom u nas.
@@Bassdriver Nie powiedziałbym, że smutne, dostają drugie życie. U nas gdy zaczyna rdzewieć to idzie na złom, a tam nawet jeśli zardzewieje to jezdzi dalej.
@@mateuszrabski4777 akurat ja wysyłam tam stare ciężarówki i większość z nich po dotarciu do Afryki przechodzi gruntowny remont. Myślę że z osobówkami jest tak samo. Bardzo tania siła robocza sprawia że opłaca się tam naprawić każdego nawet rozsypującego się trupa.
@@Bassdriver do Afryki poszła moja starletka w automacie kropka A sąsiad na działce Przez długie lata zajmował się właśnie z kupowaniem starych Toyot i sprzedawaniem ich do Afryki dzięki temu wyremontował budynek który miał po rodzicach dołożył piętro postawił garaże nowo ogrodzenie piękny ogród teraz nie wiem czym się zajmuje le Toyota jezdzi
O moją już 3 razy się handlarze na giełdzie pytali czy nie sprzedam. Stare Toyoty lanosy i mercedesy idą tam w każdym stanie.
Heh, użytkuje corollę e90 1.3 w sedanie i gdyby chcieć nakręcić film o tym modelu - ścieżka dźwiękowa z tego filmu pasowałaby plug&play (no może oprócz przyspieszenia, ale przy polonezie to rakieta) :)
zgadzam sie w zupełności z opinia o Japońcach i właśnie remontuje na wiosne moja Mazde 323 IV BG mimo ze to troche kosztuje bo wiem ze to auta wierne jak pies
Brat tez ma tak dlugie wlosy?
Podobne. Miał nawet dłuższe.
Ja mam coś takiego z mercedesem okularem. Takim sentymentem darzę ten model. Choć cholernie paskudny, to on tez prędzej zgnije niż zepsuje. Ja kupiłem na 18tke, kurde jakbym jak grzybem byłem żeby kupować takie auto. Jeździłem przez 7 lat i jedyne co wymieniałem to świece i olej
co ciebie łączy ze złomnikiem? motobieda? :P
a jak już jesteśmy w temacie toyot to moja babcia ma zgrzybiałą e11 w kombi i to polifta, wiadomo auto na kilometr wieje nudą ale jest to gatunek na wyginięciu. ta babci to akurat 98 konne 1.3 vvt-i które swoją drogą jest bardzo ekonomiczne a przy tym ciche, może i to małe kombi ale zawieszenie jest bardzo miękkie a mogę to porównać do dawnego liftbacka którego mieli moi rodzice swoją drogą ten sam silnik ale zawieszenie było o wiele twardsze i samochód był lekko nadsterowny (przez to mój tata miał kiedyś wypadek) ale ten kombiaczek jest na prawdę w ładnym stanie, rudą tylko powierzchowna bo cała reszta ogarnięta barankiem, niestety jeden z lakierników odwalił fuszerkę i będę musiał to poprawić ale na lato mogę się zgadać i dać ci furę. jedyny problem że jestem z Olsztyna więc nie wiem czy opłaca ci się gitarę ciągać lecz spokojnie ja gram na kontrabasie a on spokojnie wchodzi do środka. pozdro
No i cóż... kupiłem właśnie E11 kombi, tyle, że z dieslem 2c-e :D Zapraszam na (póki co) najnowszy film na kanale!
@@Bassdriver jasne, już obejrzałem. z tego co widzę twoja jest w świetnym stanie jedynie ciekawi mnie miejsce tylnego pasa za kołami pod zderzakiem niestety u mnie nie ma już co ratować w tamtym miejscu
Witam. Mam pytanie czy Carina E z silnikiem 1.8 107koni Lean Burn nadaje sie pod LPG? Dziekuje za wszystkie odopowiedzi. Jesli tak....to czy trzeba w niej kontrolowac luz zaworowy czy jest "hydraulika".
O rany, trudne pytanie. Trzeba by było spytać kogoś, kto miał styczność z tym silnikiem.
To ten sam silnik co w 1.6 4afe. Różni się pojemnością i dawka paliwa w konkretnych zakresach obrotów. Trzeba dobrze wystroic i nie ma z tym problemów ale zaniedbania instalacji dadzą o sobie o wiele szybciej znac niż w innych silnikach. Więc trzeba dbać a nie olewac. I co 30tys sprawdzać luzy zaworów bo chyba jest tak jak w 1.6 na płytkach. Poza tym konstrukcyjnie silnik lubi lpg 😉
@@olo1299 dziekuje Ci bardzo za odpowiedz...dlugo czekalem ...ale sie oplacilo :) ciekawy jestem czy ma hydraulike czy na plytkach ?
@@matis.5021 Na 90procent płytki chociaż do końca pewien nie jestem bo tej konkretnie głowicy nie znam. Ale raczej jest to samo. Wiem że miały stopień sprężania większy wersję z LB
Szkoda, że Cieślaka nie udalo się zrecenzować.
No szkoda.
Niestety odeszła po kolizji ☹️ Szkoda mi jej i jakoś tak smutno.
A czy ten pojazd ma korek na lepsze paliwo gazowe? Moja następczyni ze zmiennymi fazami nierządu ma dyskretnie ukryty ;)
Miał, jak najbardziej.
@@Bassdriver i to jest właściwa decyzja przy dystrybutorze.
Moja nauczycielka od geografii miała Carinę E, chyba nawet kolor ten sam.
Mój ojciec kiedyś chciał taką kupić. Tylko w liftbacku. Stwierdził, że za bardzo rdzewieją i kupił...
...Astrę F ;P
Kek :D
😂😂
F
@@cryptoproctaferox7166 płacisz respekty?
@@Bassdriver tak, respekty i współczucia
Toyota to jednak mistrzostwo recyklingu własnych części - kierownica jak u mnie w Celice - panele, gałka skrzyni, wszystkie guziki, zegary - wszystko tak samo. Pod maską wszystko kropka w kropkę idealnie tak samo ułożone (ok, to prawie ten sam silnik ale buda już inna). Praca gazu, sprzęgła czy wspomagania sądząc po opisie - identyczne. Hamulce o uczuciu wdepnięcia nogą w gówno i z siłą hamowania klasy "ujdzie"- identycznie.
Opis hamowania bardzo pasuje mi również do Camry III.
Wie ktoś czy miały tempomat?
moja ocena auta po 10 latach jazdy (sedan, golas, 1,6 115KM, 1997, 245kkm):
- duży komfort jazdy,
- super przestronność i pakowność,
- bezobsługowość [!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!],
- niskie spalanie,
- hamulce - tragedia,
- fatalnie robi zakręty, duża podatność na boczny wiatr,
- tragiczny promień skrętu,
- za nisko poprowadzona rura wydechowa w środkowym jej odcinku,
-- brak wytłumienia,
- po latach ruda szmata dosłownie wszędzie,
- bezpieczeństwo ? - jakie bezpieczeństwo ?!
ogólnie - świetne auto w swoim czasie
kupiłbym teraz jako nowe gdyby tylko przeprojektować jego bezpieczeństwo bierne
pozdrawiam
Nie zgodzę się co do promienia skrętu. Oczywiście nie jest to mistrz zawracania, ale naprawdę nie wiesz, czym jest tragiczny promień skrętu, póki nie wsiądziesz do Volva S60/V70/S80. NAPRAWDĘ. A co do bezpieczeństwa - po prostu było przeciętne w stosunku do tego co oferowała konkurencja na początku lat 90.
@@Bassdriver Nie posługuję się danymi technicznymi, a jedynie moją opinią wypracowaną na podstawie osobistych doświadczeń. W każdym z innych aut, które prowadziłem, byłem pod wrażeniem zwrotności (tak mocno zepsute wyobrażenie miałem o standardzie zawracania przez jazdę Cariną). Zresztą nawet żona swego czasu na parkingu śmiała się ze mnie komentując: "o tutaj wjeżdżałbyś kariną na 18 razy". Przyznać jednak muszę, że w obliczu problemów trapiących współczesne jednorazówki-wyroby samochodopodobne, ten promień to żaden problem. To pikuś.
Sąsiad ma liftbacka 1.6 od 24lat mniej więcej. Jestem zdania, że wojnę atomową przetrwają karaluchy i właśnie carina.
I 940. Zdecydowanie.
@@Bassdriver nie miałem przyjemności jeździć. Ale jest tak zapewne.
Pociągają mnie tylnonapędowe "niecodzienne" auta i marzy mi się takie Volvo w kombolocie kiedyś. Zobaczymy.
Na razie mam tyle różnych gratow i pomysłów, że nie wiem kiedy je skończę 🙃
w moim złomverze gaz chodzi zbyt lekko a sprzęgło ciężko i wysoko łapie, ciężko tym ruszyć bez dawania ku-wie miodu
Sprawdź czy ci sprężyna nie zeskoczyla z przepustnicy albo nie zardzewiale. A jeżeli sprzęgło chodzi w tym aucie ciężko i łapie bardzo wysoko to obstawiam ze tarcza jest jak zyletka 😂 normalna rzecz eksploatacyjne. Gdy tarcza jest cienka to słoneczko docisku staje na sztorc i trzeba więcej siły żeby je nacisnąć.
carine e to mozna bylo kupowac 5,10 czy 15 lat temu-cena byla mniej wiecej taka sama 4-5tys,czesci uzywanych bylo sporo a teraz to juz jest duze ryzyko ze jak cos pierd...nie to za byle gowno trzeba bedzie zaplacic worek pieniedzy.bodajze wtryskiwacz do 2,0 -uzywka 100/szt a do 1,6,1,8 kupicie komplet nowych za 160-180zeta, aparat zaplonowy-pare lat temu do 1,6 uzywka 80zeta a do 2,0 500.mam 2,0 z 94 z lpg 2 gen juz 9 lat,rzadko wykorzystuje zapasowe czesci z poprzedniej.carinami jezdze 13 lat i nikt sie nie zapytal czy bym nie chcial sprzedac ..do 2020 roku kiedy 2 x chlopy chcieli kupic tylko jak powiedzialem 5 tysiakow to nawet nic nie zaproponowali- pewnie za 2 to by wzieli a za sam silnik pozniej chcieli wiecej .
Bez obaw. Wszystko do kupienia co ważniejsze. Chociaż półki bagażnika szukam trzeci rok.
No proszę, a jak proponowałem pierwszego Avensisa, to nawet się nie odezwał ;)
Kurdeż, musiało mi to gdzieś zginąć, przepraszam!
Pop filtr byś sobie założył na mikrofon do tych wstawek z offu.
Mam tylko krawatówkę, trudno do niej założyć pop filtra.
@@Bassdriver No chyba że tak...
👍👍👍👍👍👍👍😎
Wtrącę słówko apropo zawieszenia. Nie zgadzam się ze słowami remont. To przeraża. Jedyną rzeczą przy stukającym zawieszeniu to wymiana łączników stabilizatora. Komplet do niedawna kosztował 70 PLN a każdy lewus wymieni je w 30 minut szt. Czyli ok. Godziny. Wiem co mówię. Wymieniłem już 3 komplety i to w zasadzie wszystko oprócz oleju. Posiadacz Cariny od 14 lat. Zakupiona 10-letnia. Moje cari do obejrzenia pod deszczniespokojny. Pozdrawiam.
Ten egzemplarz niestety już nie istnieje :-(
estoy enterada de Toyota Carina e
Szkoda że się jej taka krzywda stała, a to fajne autko było. Przypomina mi moje V40 z 2001. Takie uczciwe autko.
Какой это был год?
Три года тому назад
1,6 116 km też daje radę, tylko ta ruda :(
Przetestowałeś auto brata teraz pora przetestować Fiata Argenta syna 🙂
No chciałbym ale raczej nie liczyłbym na to.
@@Bassdriver syn sie wyrodzil, niedobrze
Eee wziąłbym MB w190 bo to kanapowiec pospolity :D
hola
Chcesz herbatę?
Chętnie!
@@Bassdriverto #zaprszm
Miałem taką samą kilka lat i wcale bezawaryjna nie była...
Od 11lat można uznać że w moich rękach a wcześniej od 2002 w ręku teścia. Bezawaryjna to mało powiedziane.
@@olo1299 W mojej przez 3 lata padł układ hamulcowy (przewody całość i 2 razy cylinderki + ręczny), sprzęgło, alternator, sprężyny, amortyzatory + reszta zawieszenia, wyciek z pod pompy oleju (dodatkowy rozrząd), skorodowała obudowa pompy wody aż zrobiła się dziura, padł czujnik temperatury, wyciek z chłodnicy, zerwane poduszki, awaria otwierania szyb, 2 razy naprawiany był układ wydechowy, łożysko koła, naprawa blacharska z powodu korozji (klapa tył, nadkola, progi), pompa wspomagania aż wreszcie okazało się że mocowania tylnych wahaczy są skorodowane i pozbyłem się tej skarbonki bez dna. Byłem 2 właścicielem a samochód pochodził z polskiego salonu. Najgorsze auto jakie miałem. Tych samochodów nie powinno się naprawiać. W momencie jak już zaczynają się sypać trzeba je złomować co oszczędzi właścicielowi sporo zdrowia i pieniędzy.
@@Radoskor01 musisz niestety się pogodzić z faktem że trafiłem na wyjątkowo zaniedbany i zciorany życiem egzemplarz. Znam kilku właścicieli którzy mają te auta i powiedzą ci to samo co ja. Nic a nic się nie psuje. Co prawda mój ma już prawie 3 dychy na karku więc powoli coś tam wyjść musi ale to jest jedyny samochód że wszystkich jakie miałem którego będę ratować do końca. Mojego lub jej!
5:03 XDD
Klasyk już się z tego robi 😁
7:50 Jeśli nie stać cię ne remont zawieszenia bezpieczniej byłoby przerzucić się nie komunikacje miejską lub na rower niż ryzykować życiem przy zawieszeniu które może zdradzić.
To proszę, objedź na rowerku lub zbiorkomem pół województwa na rozmowy z klientami. Tak, żeby do wszystkich zdążyć. Bo brat musi takie podróże robić regularnie. No chyba, że ma siedzieć na dupie i nie próbować zarobić w ogóle na nic, nie tylko na kilka napraw.
@@Bassdriver I tak zrobiłem w 2013 roku kiedy w ten sam sposób bagatelizowałem zawieszenie aż do czasu kiedy mnie nie zawiodło kończąc na drzewie. Nie lekceważcie zawieszenia. Bezpieczeństwo własne czy innych przede wszystkim.
@@Bassdriver ciężka sprawa jeździć z tłukącym się jak wściekłe zawieszeniem czy próbować zarobić na jego remont. Ja na szczęście zdążyłem zrobić wszystko jak pieniądze jeszcze były. Teraz się zastanawiam czy będzie mnie stać latem na wymianę oleju i filtrów...
@Ronald Jankowski - i oczywiście jest plan żeby to zrobić jak najszybciej, tylko trzeba mieć z czego, a żeby mieć z czego trzeba zarobić, zaś praca brata wymaga jeżdżenia. Nie przeskoczy się. A sytuacja na rynku pracy jest teraz jaka jest, i sam tego bardzo boleśnie doświadczam.
@Arcadio Loganoff - no ja mam teraz podobnie niestety. Kończę aktualnie pewien kurs, jak już się uda to się pochwalę, ale tak głęboko pod kreską, jak jestem teraz, nie byłem już dawno.
@@Bassdriver Witam w klubie. Po raz pierwszy siedzę nad excelem i zastanawiam się czy tym razem zapłacić za prąd czy te 100 zł wlać do baku, bo trzeba jechać na działkę posadzić fasolę, którą na szczęście już mi kupiono i tak dalej i tym podobne. Tak źle jak mam teraz nigdy w życiu nie miałem, więc rozumiem twojego brata. Lecz są granice. Można jeść pasztet z puszki. Jeżeli rozepnie ci się zawieszenie to w najlepszym wypadku zginiesz. A w najgorszym będziesz rośliną. To chciałem powiedzieć odnośnie zawieszenia.
chrum chrum
Kwik
Dobrze, że Carina, a nie Karyna 😂 *śmiech z puszki*
ładny, ale do poloneza atu plus się nie umywa
HAHAHAHAHAHA co
( ͡° ͜ʖ ͡°)
To są TAAK Nudne samochody
Ja się nie nudziłem. Za to czerpałem masę przyjemności z jazdy, czego nie można powiedzieć o odpadach z FSO.