Witaj Waldku i witajcie Widzowie ! Dla mnie temat na czasie. Sam dwa miesiące temu wygrałem sprawę o zwrot kosztów zakupu pojazdu, kosztów sądowych oraz ustawowego odszkodowania bodaj 3% W skali roku wartości pozwu. Wszystko zaczęło się we wrześniu 2017 roku. Zakupiłem peugeota 3008 z 2011 roku. Silnik 1.6, 120 KM + LPG. Na początku wiadomo, wszystko przebiegało super. Auto handlarz znal ( tak na początku twierdził) znajomi brali rozwód i nie chcieli mieć nic wspólnego do podziału dlatego szybko chcą sprzedać samochód. Autko wygląda super, wyposażenie de lux. Dach panorama no palce lizać. Ja na samochodach się nie znam dlatego zabrałem ze sobą znajomego mechanika, żeby przynajmniej to co można zobaczyć gołym okiem ocenił fachowym okiem. Pod maską wszystko wyglądało dobrze, silnik pracował równo, rozrząd na łańcuchu w idealnym cichym trybie pracy. Pod spodem też wszystko wygląda wzorowo. No faktycznie wygląda na to, że to dobry wybór. Dochodzi do ustalania kwoty i stajemy na 30.000 co też uważamy, za niezłą cenę. Na fakturze oczywiście wpisujemy 28,500 Tak żeby coś na tym zarobił aczkolwiek widziałem fakturę na której widniala kwota 28.000 która zapłacił handlarz tym znajomym którzy chcieli sprzedać samochód. To jeszcze bardziej utwierdzilo mnie w tym, że faktycznie moze mówić prawdę bo nie chciało mi się wierzyć, że ktoś może zajmować się całą sprzedażą i pobierać za to prowizje, 500 - 1 500 zł. Udało się nawet poznać jednego z wspolwaciceli samochodu mianowicie męża Pani, która zajmowała się sprzedażą auta handlarzowi. Wszystko Przebiegło błyskawicznie w bardzo miłej atmosferze i cieszyłem się z zakupu pierwszego tak w 100% mojego samochodu bez wspolodzialu rodziców. Czwartego dnia użytkowania kiedy auto zdążyłem już zarejestrować na siebie, jadąc droga szybkiego ruchu z prędkością ok 80 km/h zapaliła się kontrolka temperatury silnika po czym szybko zjechalem na pobocze i wyłączyłem silnik. Odczekalem chwilę przekręcilem kluczyk, żadna kontrolka się nie zapaliła więc odpaliłem silnik ponownie i czekałem czy coś się wydarzy. Po chwili ponownie zapaliła się kontrolka więc szybko zgasilem silnik i już nie odpalalem. Podnioslem maske i momentalnie przed oczami miałem kłęby dymu . Wszystko pod było mokre A temperatura była bardzo wysoka. Okazało się, że pompa wody nie wytrzymała i ciśnienie ja rozsadzilo. Tutaj muszę przyznać, ze handlarz zachował się uczciwie, ponieważ kiedy do niego zadzwoniłem poinformować co się stało, sam zorganizował lawete i zabrał mnie na swój warsztat. Okazało się, że koszt części, naprawy i laweta wyniosły 800 zł. Co zrozumiałe powiedziałem, że tak średnio mi w smak po 4 dniach od zakupu dokładać do auta 800 zł. Od razu zaczął się tłumaczyć, że to nie jest przecież wada ukryta tylko czysty przypadek itd. Przyznalem mu rację po czym dodałem, że być może tak jest ale na Pana nieszczęście stało się to czwartego dnia użytkowania. Zaproponował układ 50/50 co przyjąłem i umówiliśmy się.na odbiór auta następnego dnia. Kiedy zbierałem się do wyjścia otrzymałem telefon, żebym przyjechał porozmawiać bo auto nie jest do odbioru ale nie chce rozmawiać przez telefon. Po przyjeździe na warsztat usłyszałem, że testujac auto po naprawie zaczął się.gotowac silnik i została wykryta uszkodzona uszczelka pod głowicą. Po czasie doszło do tego uszkodzenia, koła zamachowego, wtryskow gazu. Po chwili okazało się, że silnik się zapowietrza i potrzebny będzie remont lub całościowa wymiana, okazało się również, że rozrząd który był podobno wymieniamy 10tys km temu, nie był nigdy wymieniany A w papierach była pieczątka serwisu. Na tym etapie zaczęły być problemy. Handlarz nie chciał brac na siebie wszystkich kosztów ja oczywiście również A Pani która auto sprzedała po telefonie od handlarza, którzy wykonywał przy mnie od razu powiedziała, że ona auto sprzedała i jej ta sprawa nie interesuje. Dało się zauważyć, że ta Pani miała świadomość jakie wady posiada te auto dlatego wykorzystując zaufanie handlarza położyła mu świnie A on jej zaufał mówiąc, że zna stan pojazdu i za niego reczy. Niestety ja nie chciałem słyszeć o płaceniu więc powiedziałem, że składam pismo o odstąpienie od umowy z racji uszkodzeń tego pojazdu i bądź co bądź utajnienia stanu faktycznego, świadomie czy nie, nie mnie oceniać. Fakty były takie, że kupując samochód od Pani, powinien sprawdzić historię i stan pojazdu aby później uczciwie moc sprzedać to dalej. Handlarz zaproponował układ, że naprawi samochód na swój koszt byle nie zwracać auta. Zgodziłem się na ten układ widząc, że tak na prawdę to on sam został oszukany a później z automatu oszukał mnie , Nie zdając sobie z tego sprawy. Ustaliliśmy, że zrobi to w miesiąc, wpisując oczywiście odpowiednie oświadczenia w dwóch kopiach, tak żeby wszystko było widoczne i klarowne. Tutaj muszę przyznać, że korzystałem z Twoich rad, ponieważ właśnie kiedy przymierzalem się do zakupu auta wpadłem na Twój kanał na yt. Oglądając film o częstych wpadkach z handlarzami, w myślach mówiłem sam do siebie, Że przecież na gołe oko widac kiedy wałek A kiedy nie. Niestety przepraszam, gówno wiedziałem. ;) Minął miesiąc A auto nadal nie było gotowe. ciągle przekładanie terminu oddania o dzień czy tydzień zaczęły mnie męczyć. Po 3 miesiącach postawiłem sprawę jasno albo otrzymam zwrot kosztów zakupu albo będę zmuszony oddać sprawie do sądu, odpowiedział z uśmiechem w takim razie, do zobaczenia w sądzie. I tu zaczęła się trwającą 1,5 roku sprawa sądową. Miałem szczęście w nieszczęściu, ponieważ handlarz nie odbierał żadnej korespondencji więc kiedy doczekałem się już rozprawy po 13 miesiącach, sąd z automatu wydał wyrok zaoczny na moja korzyść. Handlarz oczyście nie odebral zawiadomienia więc pewnie nawet nie wie, że sprawa już się zakończyła i jest mi winien zwrot kosztów pojazdu 28.500 Ubezpieczeń OC za 2 lata 3200. Zwrot kosztów sądowych + prawnik ok 4.500 Odsetki 2.000 Komornik sądowy- czekam na decyzję. Na koniec tylko dodam, że kiedy tylko ściągnę jakiekolwiek pieniądze, zakładam sprawę cywilną o zadusc uczynienie tak, żeby poczuł jak to jest być robiony w konia. Pozdrawiam ! Ps. Waldek świetna robota !
Nie chcę tu źle życzyć ale masz już pieniądze bo może się okazać ze Pan handlarz jest bezdomnym i bezrobotnym człowiekiem z którego nic nie sciagniesz. Znam przypadek wymuszenia przez pieszego na czerwonym świetle pierwszeństwa. Auto rozbite pieszy bezrobotny. Koszty sądowe musiała zapłacić osobą która miała zniszczone auto(nie miała AC) choć sprawę wygrała. Niestety z gościa nie było jak ściągnąć (najgorsze w całe sytuacji powiedział ze następnym razem przejedzie pieszego nie będzie uciekał)
Dokładnie tak! Warsztat na szwagra, majątek na żonę, podpisana intercyza czyli rozdzielność majątkowa. A on sam nie ma zupełnie nic i komornik guzik z niego będzie mógł ściągnąć!
Kilka miesięcy temu kupowaliśmy w firmie ale dla pracownika prywatnie Fiata Brawo za około 20 tys. Piękny, idealny. Dzwonimy do sprzedawcy pytamy czy auto jest dostępne tak jak najbardziej. Mówimy, że nie znamy się na autach, pytamy czy sprzedawca zna się i wie co sprzedaje. Miał kilka aut do sprzedania więc super był handlarzem, mówi tak oczywiście on zna się auto jest w świetnym stanie. Prosimy czy może dostarczyć, zdziwiony trochę proponujemy mu, że wpłacimy mu 500 zł. Miał ponad 200 km. Następnego dnia przywozi auto, dziękujemy nawet nie targujemy się, te 500 zaliczył nam jako zaliczka na poczet auta, spisujemy umowę . On zdziwiony nie będziecie oglądać ? Nie po co wygląda pięknie, Pan jest w tym biznesie Pan się zna, Pan zapewnił że jest idealny my się nie znamy. Handlarz był zdziwiony ale także trochę wystraszony. Wieczorem kiedy auto było obejrzane okazało się bublem. Zadzwoniliśmy do sprzedawcy i tylko poinformowaliśmy go żeby przyjechał z gotówką i odebrał grata. Także poinformowaliśmy go ze lepiej żeby go zabrał osobiście żeby nie robił sobie niepotrzebnych kosztów, chciał coś tłumaczy, został poinformowany żeby lepiej niech nic nie mówi i rano był na miejscu, sprzedawca nic nie powiedział. Następnego dnia przyjechał po Fiata i oddał pieniądze co do grosza. Możliwe że nigdy nie sprzedał tak samochodu, inni mówią że mógł się wystraszyć kilku z nas. Pewnie teraz zastanowi się zanim powie, że zna się i wie co sprzedaje.
W moim przypadku, zwracałem samochód osobie prywatnej. Po miesiącu od zakupu udało mi się wreszcie wykryć, że auto było powypadkowe, szkoda całkowita. Sprzedający bardzo kręcił, kłamał do samego końca, był tak pewny tego samochodu i mocno się zdziwił, gdy zobaczył zdjęcia z wypadku, które stały się w moim posiadaniu. Nie wierzył, że się dowiedziałem o przeszłości samochodu. Zgodził się na zwrot samochodu i zwrot gotówki. Niestety nie obyło się bez stresów i nerwów, a jeszcze czeka mnie walka o moje OC oraz jeśli się w ogóle uda, zwrot podatku 2% z Urzędu Skarbowego. Współczuję tylko następnej osobie, która ten samochód kupi. Dodam tylko, że po sprawdzeniu VIN w pewnym płatnym internetowym serwisie, NIE było wykazanego wypadku i szkody całkowitej! Były natomiast wykazane jakieś szkody parkingowe z lat ubiegłych. Więc co daje takie sprawdzenie VINu-? Nic konkretnego! Szok. Według mnie dla KAŻDEGO obywatela POWINNA być możliwość sprawdzenia historii KAŻDEGO samochodu w DOWOLNEJ ubezpieczalni, bo przecież po wypadku ZAWSZE gromadzona jest dokumentacja zdjęciowa, wypłacane jest odszkodowanie i następuje ewentualnie licytacja wraku.
Waldku ja np miałem taką historię: Kupiłem na początku roku BMW e90 320d z 2008r od prywatnego właściciela. Autko z pewną i ciągłą historią serwisowane w ASO aż do czasu kiedy trafiło na mojego sprzedającego, który miał go nie cały rok. Autko kupiłem w lekko niższej cenie niż cena rynkowa i byłem w pełni świadomy ,że na start do takiego auta będę musiał coś wrzucić. Byłem na stacji diagnostycznej, oglądaliśmy podwozie itd i w ogólnym rozrachunku nie wykryto poważnych usterek- No to bierzemy! Z autem pojechałem po tygodniu do serwisu BMW i mini i od razu pacjent trafił na stół - pierdoły jak się okazało za kwotę 1.5tys złotych. Pojeździłem nim 2 tysiące kilometrów z czego w ciągu 3 miesięcy byłem w serwisie gdzie znowu zostawiłem 500zl na uszczelki i pacjent już miał objaw wycieku płynu chłodniczego.Poinformowano mnie ,że może to byc uszczelka pod głowicą. Nie miałem wtedy pieniędzy żeby dokładnie to sprawdzić więc auto stało i mało co się poruszało, następny miesiąc przyniósł kolejną wizytę bo autko nagle zaczęło kopcić na niebiesko. Dpf swoją drogą wymieniany przy 1 wizycie więc szybka diagnoza i decyzja że otwieramy silnik.Skracając jak się da: auto z pękniętym blokiem, widoczne ślady latania, szlifowania nieumiejętne bloku i ogólnie stan tragiczny. ASO stwierdziło, że było oczywiście coś majstrowane i mogą napisać ekspertyzę jeśli chciałbym iść gdzieś dalej. Oczywiście koszt NOWEGO silnika po regeneracji i wymiana pochłonęły 8tyś zł. Kwota nie mała więc skontaktowałem się z sprzedającym a ten umył ręce. Wystosowalem pismo i tak jak mówiłeś facet przyciągał 2 tygodnie po czym odpisał mi jego prawnik, że klient nie poczuwa się do oddania czegokolwiek. Sprawa słowo przeciw słowu, koszty sądowe i swoj adwokat to bajka. Minęło trochę czasu, wyłożyłem pieniądze bo sytuacja życiowa, praca zmusiła mnie do tego abym musiał czymś jeździć a kupno jakiegoś kaszlaka była mk nie podrodze. Jak myślicie ,da się to uratować? Mam oczywiście ciągłość faktur na poparcie mojej historii i jestem tylko ciekaw czy da się coś z tym zrobić. Adwokat powiedział 50/50 Pozdrawiam
Oczywiście że w tej sytuacji masz prawo do zwrotu pieniędzy oraz poniesionych kosztów. Sprawa raczej oprze się o sąd. Tu masz link do podobnej sprawy oraz wyroku. bezprawnik.pl/wada-ukryta-samochodu/
@@krig2800 Myślę cały czas o tym ,jednak z drugiej strony fakt ciągłego upływu czasu od wymiany silnika ( koło 2 miesięcy) skutecznie mnie odsuwa od tego pomysłu.Wyłożenie kwoty 3/4 a nawet 5 tysięcy na adwokata i koszty sądowe są dla mnie kłopotliwe +do tego jeśli przegram pogrąży mnie to dalej ze względu na to że będę musiał pokryć z własnej kieszeni koszty sądowe sprzedawcy auta. Chciałbym dać popalić temu facetowi ,ale sprawa 50/50 ociera się dla mnie o hazard a tefo nie lubię:p.
Z samochodem szczęśliwie nie miałem jeszcze takiej sytuacji. Może to i lepiej dla takich nieuczciwych sprzedawców. Na mnie próba zniechęcenia działa dokładnie odwrotnie, niż by chciał taki nieuczciwy "sprzedawca". Tak, jestem niesamowicie uparty. Miał już okazję się o tym przekonać nieuczciwy operator komórkowy, który myślał, że będę mu płacił karę umowną i ubezpieczyciel, którego pracownika w czasie rozmowy telefonicznej doprowadziłem do płaczu. Z takim nieuczciwym komisantem tym bardziej nie będę się cackał...
Jak obiecał tak zrobił! :) plener na powrót już za to się like należy, a odcinek niezwykle pouczający i niejednej osobie się na pewno przyda ;) Pozdrawiam
Nowy samochód, odebrany 30 kwietnia 2018 z salonu: Od samego początku (prawie) samochód wydaje z siebie dziwne dźwięki. Mianowicie na postoju podczas pracy silnika z podwozia słychać nieregularne metaliczne trzaski. Pierwszy raz zgłosiłem się do serwisu z tym objawem w październiku 2018, potem w listopadzie, lutym, marcu i lipcu. Każdorazowo przedstawiałem w serwisie nagrania. Serwis nie śpieszył się z naprawą, ale po moim piśmie zostałem zapewniony, że wada zostanie usunięta. Wymiana części układu wydechowego, modułu sterowania przepustnicą i katalizatora (tak zapisano w protokole). No i... trzaska sobie nadal. Posłuchać możecie na tym nagraniu, polecam zwłaszcza wsłuchać się w dźwięki pod koniec nagrania jak telefon jest przy tylnym kole: ua-cam.com/video/omUb8IopfBQ/v-deo.html Jest to ostatnie nagranie, aktualne. Serwis najpierw nie śpieszył się z naprawą, na przełomie marca i kwietnia wymienił wspomniane powyżej podzespoły. No ale nie usunęło to wady. Co ciekawe, samochód spędził w serwisie w związku z powyższą naprawą miesiąc. Od 18 marca do 19 kwietnia,... a 21 kwietnia już wracał na lawecie, bo panowie mechanicy coś źle poskładali i trochę się fura "zadymiła"...
Witam Bardzo przydatne są Pana filmiki gdyż dzięki nim będę dochodziła swoich praw. niedawno kupiłam też taki samochód który chodził pięknie przez 3 tyg.po czum odmówił posłuszeństwa naprawa wynosi już grube tysiące a samochód nadal nie sprawny i końca nie widać,czary!! A sprzedający próbuje umywać ręce udało mi się zdobyć dowody że sprzedawca dobrze wiedział o problemie i nas o tym nie poinformował .
Ostatnio kupowałem auto w komisie który ma tylko pojazdy z Belgii. Ofc w ogłoszeniu wszystko ładnie pięknie, wszystkie opłaty zrobione (1000,- w cenie auta), auto gotowe do rejestracji itp, po czym cyk, okazuje się, że nie ma zapłaconej akcyzy. Miała zostać wysłana do 3 dni, sprzedający najpierw zbywał, że „jutro najpóźniej pojutrze wyśle”, i tak minęły 2 tyg, po czym przestał odbierać telefony (a komis 350km ode mnie). No wiec by uniknąć wariacji z nieodbieraniem listów wysłałem oficjalnego maila, wskazując podstawę prawną iz to na komisie (importerze) ciąży obowiązek zapłaty akcyzy, do tego dołączyłem printscreena z ogłoszenia w którym było napisane że akcyza opłacona, oraz screen sms’a w którym 2 tyg wcześniej j firmował, że do 3 dni wyśle. Dałem im 3 dni na ustosunkowanie się - po tym czasie miałem zawiadomić skarbówkę i urząd celny - wizja kontroli podziałała tak motywująco, że następnego dnia miałem i akcyzę, i telefon z przeprosinami xD
Jestem pracownikiem komisu. Ostatnio miałem przypadek, gdy klientka 2 godziny po zakupie od nas Suzuki Swift diesel z 2012r. dzwoni, że auto się jej zepsuło na autostradzie i nie odpala i z tego powodu ona juz go nie chce. Po dotarciu na miejsce zapytałem czy na pewno zatankowała ON czy może benzynę. Pokazała mi paragon ze stacji na olej napędowy. Idąc jej na rękę oddałem jej pieniądze i odholowałem auto na nasz koszt. Po dokładnym sprawdzeniu silnika, okazało się, że w układzie jest benzyna. Po udaniu się na stację z paragonu i sprawdzeniu kamer wyszło, że pani faktycznie tam była ale zaczęła od zatankowania benzyny 95, po zatankowaniu około 20l, pracownik stacji zwrócił jej uwagę więc dolała do pełna ON. W taki sposób straciliśmy na samochodzie pomiędzy 3-5tys. Dlatego komisy wolą iść do sadu, bo z samochodami sprawa rzadko kiedy jest zero-jedynkowa.
Co prawda nigdy nie kupiłem auta z komisu i od handlarzyny, ale nie wiadomo jak będzie w przyszłości patrząc na rynek, więc głośno i otwarcie: Jeden z najbardziej pomocnych kanałów na UA-cam! Piona Waldek, "cześć ☝️" 😉
Znam przypadek od drugiej strony. Samochód sprzedaje osoba prywatna stan super, osobiście jeździłem przed sprzedażą. Kupujący kupuje i po miesiącu dzwoni że auto stoi na serwisie bo padły pompowtryski... Wszystkie co dziwne. Domaga się 15tys zł za naprawę. Sprawa oczywiście trafia do sądu i po roku zapada wyrok iż sprzedający ma pokryć połowę kosztów naprawy i koszta sądowe. Sprawa trafiła do drugiej instancji i toczy się nadal... Rzeczoznawca oceniał zdemontowane części miesiąc po naprawie pojazdu na wniosek kupującego. Zdziwiony bylem biegiem wydarzeń i po wnikliwym sprawdzeniu kupującego okazuje się że połowa rodziny to adwokaci i radcy prawni... Jak widać sprawiedliwość jest dla tych co mają odpowiedni rodowód. Znajomy będzie sądził się do końca ale czuję że będzie zmuszony pokryć wszelkie koszta mimo iż pojazd w dniu sprzedaży był sprawny a dwa miesiące wcześniej był robiony pełny serwis w ASO VW.
Ja oddałem naście lat temu xantię nie było łatwo ale udało się na cwancyku, żona zadzwoniła do komisanta w celu potwierdzenia adresu do wysłania wezwania na komisariat. Oczywiście przedstawiła się jako policjantka, facet sam zadzwonił żeby odebrać auto 😀
W mojej Hondzie na 2 dzień od zakupu , niecałe 20 godzin od momentu podpisania umowy rozbiegał się silnik i ta sama śpiewka , pisma , rzeczoznawcy, etc . Oczywiście sprzedający nie poczuwał się do winy , wychodziło na to że zepsułem pojazd przejeżdżając nim zaledwie 120 km , żeby doprowadzić auto do stanu używalności musiałem dołożyć prawie 9 tys zł . Dopiero po moim ostatecznym telefonie stwierdzeniu że mam dość , skoro sprzedający nie chce się dogadać to idziemy do sądu . Efekt był tego taki że na drugi dzień z rana miałem telefon że Pan oferuje pokrycie części kwoty naprawy , z racji że miałem już dość całej sprawy, a z Polskim sądami miałem już styczność i wiem że próżno szukać tam sprawiedliwości to poszedłem na dil biorę 6 K PLN i zapominamy o sprawie .
Panie Waldku może pora wejść na drugą stronę medalu , sam handluje autami , proponuje poruszyć temat osób a w zasadzie klientów którzy przyjeżdżają po auta za 2 tyś z miernikami gdyż naoglądali się tvn turbo i świeżo wrócili z ogórków z Niemiec , myśląc że mają kupę kasy .Proponuję nagrać filmik również jak nie kupować auta . Ja ostatnio miałem sytuację że gość dzwoni po tygodniu , zakupił ode mnie forda Ka z 2000 r , za kwotę 1200 zł , z oplatami na cały rok , po czym uszkodził zbiornik paliwa i domagał się zwrotu strasząc mnie że ma 14 dni.... śmiech na sali , że swoje prawa znam to gość po paru minutach rozmowy zaczął mnie przepraszać .
Też mam taką "pato" półkę cenową często, do 5K, miałem już próby zwrotu auta po roku, bo wyszła rdza na nadkolach po zimie... dotyczyło Hondy rocznik 96 ;-)
Właśnie tak jest jak mówisz, przyjeżdża z miernikiem lakieru... jak po wjechaniu w bok wymieniasz drzwi i masz nówka lakier, niebity z salonu. Na to nie wpadną oczywiście. Zresztą przyjeżdżają po auto za 1k, a chcą stanu technicznego i wizualnego jak za 100k.
@@scott55246 Naoglądają się właśnie takich "jutuberów" albo innych TVN turbo gdzie jeżdzą po auta za 100k i mają wymagania to taki Janusz jedzie po auto za 3 k i zachowuje się dokladnie tak samo.... wypierdalam takich z placu
Witaj Chciałem przestrzec ludzi z Trójmiasta, którzy chcieliby kupić samochód w komisie versus.Rok temu kupiłem żonie Audi A6 C6 ja byłem tylko płatnikiem oszuści w owym komisie dali żonie umowę sprzedaży i jak się okazało umowa była od osoby prywatnej sprzedający podrobił podpis (podobno jest to normalna praktyka w komisach).Do czego zamierzam. Po 3 dniach od zakupu zaczęły się cyrki z autem początkowo sprzedający Piotr S. nie unikał kontaktu sytuacja zmieniła się diametralnie po około 3,4 miesiącach (cały czas auto się psuło) Zaczęło nas to już irytować i postanowiliśmy oddać samochód z powrotem do komisu i usłyszeliśmy że mamy wypierd@*@ bo kupiliśmy auto od osoby prywatnej i nic im nie zrobimy. Oni co jedynie mogą pomóc w dalszej odsprzedaży (czytaj wydupczyć nas raz jeszcze na pieniądze).7W samochód przez już rok od zakupu włożyłem 10000 zł (na wszystko mam rachunki) i piszę tego posta ku przestrodze czytajcie umowy i omijajcie handlarzy!!!!!
Jest bardzo dobrze Waldku jeżeli chodzi o jakość nagrań, ale nie mniej jednak odpocznij trochę, bo wiem, że życie w biegu może porzadnie wykończyć :). Pozdrawiam :).
@@motodoradca znam takiego co to mówi, że żyje się szybko i umiera młodo. Tak więc Waldku dobra decyzja, zdrowie ma się tylko jedno i tego Ci dużo życzę ☺ Dobry materiał jak zawsze 😀
@@motodoradca ja też od trzech lat nie byłem na urlopie, a pracuje też po 12-13h pon-pt i w soboty 6h, także na odpoczynek zostaje mi tylko niedziela tak na prawdę. Już nawet nie mam czasu aby coś nagrać na moim drugim kanale... ale już powiedziałem szefowi, że jak w przyszłym roku znowu będę chciał zrezygnować z urlopu, to ma mnie walnąć w łeb :D. Także Waldku jedź na wakacje, bo zasłużyłeś na odrobinę relaksu :).
ja dodam tylko od siebie zeby uwazac rowniez na samochody uzywane kupione od autoryzowanego dealera, moze sie okazac ze on sam nie dopelnil terminu przegladu gwarancyjnego a co pozniej wyniknie - nie zostanie uznana gwarancja z tego powodu...
Nie rozumiem ludzi którzy najpierw jeżdzą bublami narażając swoich bliskich,później sprzedają je z ukrytymi wadami kolejnej osobie.Do tego grona można dorzucić ludzi którzy robią tzw "swapy" lub inne mechaniczne przeróbki często podnoszące moc silnika i nie homologują takiego pojazdu.Życzę wam aby wasze pojazdy byłe czy też obecne nie były uczestnikami wypadku..
Witam, miałem do czynienia z facetem, handlarzem lub pseudo handlarzem, kupiłem auto z komisu,, Niemiec płakał jak sprzedawał,, auto było z Niemiec, niestety nadziałem się, trochę musiałem włożyć do autka, próbowałem się dogadać z Panem z komisu, wyszło to połowicznie dobrze, było tak jak mówisz, właściciel komisu wszystkiego się wypierał, morał jest taki, że już nigdy nie kupię auta z komisu.....
Niestety tam prawie każde auto takie jest, tzw perełki w komisach, ja kupiłem poprzednie auto w Niemczech i miało prawą końcówkę podłuznicy z przodu spawana, szybę czołową nie oryginalną i 6lat nim jeździłem. A teraz mam auto z Polski i malowane było, ale to jakieś drobne obcierki, zadrapanie itd, utlenianie ocynku, nic nadzwyczajnego, ale nigdy nie miało dzwona przynajmniej. Zdala od komisów
Uwielbiam takie filmiki ;-) Wiem że zaraz kupię coś fajnego, za 1/3 ceny od przestraszonego właściciela :-) Tak to działa, prywatni właściciele w tej chwili panicznie boją się sprzedawać auta, wolą oddać na złom, lub dostać groszę od skupu aut. Także dzięki, a co do meritum, to zgadzam się z tym co mówisz ;-)
@@kamilkaspszycki5446 naprawdę??? Przykład sprzed 3 dni. Kupiłem Discovery III za 7K PLN od starszego małżeństwa, cytuje: " Proszę pana, ja mam swoje lata, jak mam się szarpać z kimś w sądzie, to wolę oddać taniej, ja czytałem w Auto Świat że teraz ludzie o rysy na lakierze sprawy zakładają, a to proszę pana komputer na kołach, drogi w naprawach..."
Waldku moja historia sprzed tygodnia kiedy kupiłem sobie lancie lybre 2.0 20v , sprzedający dał mi dosyć duży rabat na samochód więc okej wiedziałem co jest mniej więcej do zrobienia, ale zdenerwowało mnie kolejnego dnia kiedy to zacząłem go rozkręcać okazało się że samochód ma akumulator do wyrzucenia, bendiks do wymiany wahacz, oraz co lepsza końcówki drążków o czym wiedziałem, ale już o tylnych drazkach nic wiadomo samochód ściągany z włoszech a sprzedający twierdził że z klimatyzacji wyjął osuszacz a wziął rozwalił skraplacz piłką do metalu przewody rozkradł połamał plastiki wielu brakuje, oleje i filtry miały podpisane daty 2015 dlatego od razu poszły na wymianę, dzwoniąc do niego pytając o co chodzi stwierdził że wszystko robił warsztat na jego osiedlu pojechałem tam i faktycznie panowie z warsztatu ładnie rozkręcali samochody, pogadałem i dowiedziałem się wszystkiego o samochodzie, który kret złapał za podłogę zamiast za gumy do tego wyznaczone, poprzecinał przewody z tylnej klapy, oraz o tym czego brakuje, teraz czekam na części które jadą z czech bo cztery hurtownie nie potrafią znaleźć tego wszystkiego, jeżeli ktoś ma jakieś dobre źródło części do Włochów to priv... a taki fajny samochodzik w ocynkowanej budzie
A tam żeby UA-cam nie ucierpiał.. Waldku, Ty o swoim zdrowiu przede wszystkim pomyśl! 😉 Jak to będzie zabezpieczone no to oczywiście za jakieś ciekawe materiały na pewno się nie obrazimy ;3
Hej Waldek lajka dla ciebie zawsze tam nawet jak filmiki będą o słabej tematyce lub gorszej jakości masz rację zwolnij trochę tempo to jak ty przestaniesz nagrywać to kogo ja w pracy będę oglądał
Ja nie rozumiem pewnego mechanizmu. Dotyczy nie do konca komisow ake handlarzy. Umowa z tzw. Niemcem. Jeden z panow byl mocno zdziwiony ze chce podpisać umowę z nim a nie z osoba ktorej nawet nie widziałem. Bo kazdy tak robi. Nie kazdy... Patologia. Jak to mozkiwe?
Ciężko oddać samochód do komisu ale głównym problemem jest brak podstawowej wiedzy na temat prawa. Ludzie idą do komisu i mówią, że chcą oddać albo idą na policję jakby oni mogli coś z tym zrobić. Co do 14 dni na zwrot dotyczy to zakupu na odległość a nie przy zakupie samochodu z komisu :D Sam handluje samochodami ale to co niektórzy robią to przesada. Niedawno kupiłem od znajomej polo 1.2, które ona kupiła z komisu. W środę przyjechała, w czwartek u mechanika. Diagnoza? wypalony zawory... Co zrobiła? Poszła na policję zamiast złożyć reklamację na piśmie bo tak się prawidłowo reklamuje pojazd. Sprzedali jej z tekstem "3 cylindry tak chodzą" przyszła do mnie po 3 miesiącach - było już za późno więc sprzedała mi ze strata a ja to zrobiłem tak jak należy...
Tez mnie to zastanawia bo znajomy sprzedał auto i po miesiącu chyba przyjechał Nowy właściciel ze padło turbo i chyba coś w silniku. Co najlepsze zanim zaczęły się sprawy sądowe znajomy się dowiedział ze zaraz po kupnie Nowy wlasciciel podniósł moc i na tym sprawa się skończyła bo znajomy powiedział że nie może odpowiadać za auto po chipie
Co do oddania auta, to często jest tak, że na umowie taki komisant zapisuje niższą cenę - powiedzmy wpisuje za 5 tyś, a goni za 8. Jeśli oddajemy auto i sprzedawca idzie na ugodę, to oddaje kasę jak na umowie.
Ja się dałem tak wydymać, ale wóz o roku działa nadal. Jednak podatek 2% zapłaciłem od wartości podanej mi w urzędzie. Ja kupiłem za 10k, na umowie 8, a zapłaciłem od 11,5k. fck logic xD Było minęło.
@@scott55246 ja jak swojego kupowałem to na briefie (wóz z Niemiec ) było chyba 2 tyś auto czyli licznmy w zaokrągleniu 8 tyś, zapłaciłem 13. Podatek na szczęście tylko te 256 zł.(coś w tych granicach). Autko na szczęście hula, czasem cis trzeba wymienić, ale to są drobniaki. Z drugiej strony to 15-letnie auto więc ma prawo coś to zaboleć:)
@@leonkennedy5251 Tak, opłata skarbowa, dokładnie. Ja mam też poniemiecki wóz, 13 lat ma już. Wymiana tarcz i klocków po 8 miesiącach użytkowania, ale to drobnica. Musiałem się pozbyć DPF-a, bo się wyebałem, a nie byłem świadomy co to jest nawet. Wyciąłem to, bo było taniej niż wymiana, a zwrot samochodu to większa strata. Choć pewnie za te 2 tysiące zysku przez mniejszą kwotę na umowie, to z pocałowaniem w rękę by przyjęli i popchnęli dalej. koniec końców, poniesione koszty to prawie 11,5k... :D wliczając opłatę 230zł. Urzędy nie kłamią xD
@@scott55246 ja nawet nie wiem ile w swojego włożyłem. Na dzień dobry wymieniłem też tarcze klocki i chłodnice, ale o tym sprzedawca powiedział. Był o tyle w porządku, że nic nie ukrywał.
"Kupujący zapoznał się..." i pytanie dlaczego nie ma zapisu... "Sprzedający oznajmia, że pojazd nie ma wad ukrytych i poinformował o tym kupującego..."
Super odcinek. A może nagrał byś materiał o gwarancjach komisowych typu Vip i inne takie popularne gwarancje udzielane przez komisy samochodowe na okres kilku do kilkunastu miesiecy. Czy rzeczywiście zapewniają tak jak piszą, naprawę usterek skrzyń biegów, wtryskiwaczy, turbin i wielu innych podzespołów nie odpłatnie podczas okresu ochrony. Pozdrawiam.
Witam , miałem podobny przypadek kupiłem samochód z komisu importowane z Niemiec 3 miesięczna gwarancja , po wyjechaniu z komisu i przejechaniu 20 km samochód zaczął kopcić i stracił moc do tego pękła tylnia opona , sprzedający twierdzi że to EGR oczywiście przyjechał i zabrał go na lawetę do naprawy. Na drugi dzień wysłałem pismo o odstąpieniu od umowy na odpowiedź czekał tydzień po czym dostałem odpowiedź że samochód został naprawiony i bede poinformowany o terminie odbioru , wcześniej nie sprawdziłem komentarzy o tym komisie a poszkodowanych osób jest więcej które wystawiają negatywne opinie na temat tego komisu , jakie są szanse za odstąpienie od umowy , sprzedawca nie chce załatwić sprawy polubownie
Waldku, a jak ustrzec się przed kupnem auta, za które nie był opłacony podatek VAT? Podobno może się tak zdarzyć, do nowego, niczego nieświadomego właściciela pojazdu zgłosi się skarbówka i zażąda uregulowania tego podatku.
Waldku, wyłącz autofokus w kamerze, jeśli tylko możesz. To naprawdę widać, jak co chwila zmienia się ostrość detali. Przecież i tak większość materiałów nagrywasz z pomocą statywu, można ustawić ostrość raz a dobrze. Pozdrawiam, widz Wojtek
Panie Waldku co w sytuacji gdy sprzedający zatai fakt że auto jest po przekładce z anglika ? Bardziej chodzi mi o wartość pojazdu bo angliki są o połowę tańsze od wersji europejskich. Sprzedający wyrobi nową kartę pojazdu i nie ma śladu jeżeli zostało dobrze przełożone a jedynie po nr vin da się sprawdzić. Bardzo proszę o odpowiedź bo trochę przekładek jest na rynku
Panie Waldku a ja mam sytuacje na odwrót. Jestem osobą prywatną sprzedałem samochód sprawny. Kupiła go pewna osoba przyjechała z mechanikiem który stwierdził że auto jest sprawne. Pani po 4 dniach zadzwoniła że samochód ma awarie i chce go oddać bo jej kontrolka trakcji się świeci i końcówka drążka jest do wymiany co mogę zrobić ponieważ to auto chciałem sprzedać i kupić coś nowszego. Proszę o pomoc bo osoba najprawdopodobniej będzie chciała się sądzić
Witam. Kupiłem trzy dni temu samochód z komisu. Wczoraj chciałem wymienić w nim olej i po wejściu do kanału zauważyłem że tylne podłużnice z powodu korozji poprostu nie istnieją w podłodze jest wygnita wielka dziura. Oraz są wycięte katalizatory. Nie było możliwości by zobaczyć te wady podczas oględzin przy kupnie samochodu samochodu. Auto przeszło przegląd 4 miesiące temu w jakiś magiczny sposób. CZY w takim przypadku komis ma prawo odmówić mi zwrotu zakupionego pojazdu? Pozdrawiam.
A coś o kursie, egzaminie na kat A? Sam nie dawno zdałem i moim zdaniem durnota jest na placu jakieś slalomy przy 30 a jak np deszcz pada to tez musisz mieć taką prędkość, masz 29 też nie zdajesz. Takie to wszystko napisane na kolanie
czesc jestes moze w stanie pomoc co i jak ? kupilem auto audi a6 c5 allroad wczoraj ( 23-04-2022 ) po nocy spadlo powiertrze z pneumantyki , dzis ponownie go podnioslem ale ponownie spadlo po godzinie . nie bylo o tym mowy ani nic nie mam zpaisanego na pismie ze tak sie dzialo jest to wada ukryta ? moge smialo rzadac anulowania umowy?
Czy jeśli kupiłem samochód i po miesiącu czy dwóch automatyczna skrzynia biegów zaczęła szarpać w samochodzie z przebiegiem 75 tyś to jest to wada ukryta ? Czy mogę się powołać na rekojmie?
Witam. Ja miałem inną sytuację. Jeździłem swoim golfem 1.4 trzy lata. Serwisowałem go na bierząco. Sprzedalem go i kupujący po dwóch tygodniach przyjechali z pretensjami że poszła uszczelka pod głowicą i mam za to zaplacić. Nadnieniam iż samochód miał 15 lat, kupujący zrobili ponad tysiąc kilometrów. I pytam jak powinienem się zachować?
A co to twoja wina?uszczelka pod głowicą to nie są duże koszta w takim aucie.... to rzecz która również z biegiem czasu ulega zniszczeniu.... wyjebane na takich ludzi .
Kupując używany samochód w Polsce nie ma co liczyć na to że będzie w stanie perfekcyjnym bez wkładu finansowego wsiadac i jechać jak deklarują sprzedawcy prywatni czy też komisy .Prawda jest taka że nie ma takich aut na naszym rynku i do każdego przeciętnego auta na start trzeba włożyć minimum 30% wartości pojazdu. Ja przy kupnie swojego auta byłem świadomy tego że conajmniej 3 tyś trzeba będzie włożyć w naprawę i tak też się stało.I teraz mam auto sprawne w 100%.
Są takie auta, sam takie kupiłem i od 3 lat nie dołożyłem nic poza standardowy serwis (teraz samochód ma 10 lat). Kosztują oczywiście tyle ile są warte, a nie "najtaniej".
Sam sprzedałem Octavie gdzie jedynym wkładem była wymiana nagrzewnicy o czym kupujący wiedział,a poza tym wszystko było tip top. Takie samochody najczęściej idą do rodziny/znajomych dlatego jest ich tak bardzo mało.
Waldku, ja wiem ze to juz było ale co sądzisz o odnowieniu listy pojazdów polecanych do danej ceny, bo z tego co się orientuję, nikt w tym roku nie wydał filmu pt "Polecane auta do 15 tys"
A co w przypadku sprzedaży samochodu prywatnie osobie prywatnej - auto z polskiego salonu z pełną historią - nawet to kiedy żarówki były wymieniane czy wycieraczki... a kupujący po np miesiącu dzwoni i mówi że ot choćby uszczelka pod głowicą poszła i żąda zwrotu kosztów naprawy. Co w takiej sytuacji? Czy jako sprzedawca faktycznie człowiek staje się "właścicielem na zawołanie"?
Po prostu sprzedales auto debilowi, takich prosto rozpoznac, wszystko chca miec nowe, pełną historię w rymplu za 10k zł. Żądać sobie może co najwyżej czegoś od żony, niech idzie stracić kasę do rzeczoznawcy i do sądu, uszczelka w takie upały mogła pójść od tak sobie, nie wspomnę o tym, że jako osoba prywatna nie masz przymusu się znać na autach i rękojmia praktycznie w ogole cie nie obowiazuje. Gdyby to było takie proste, cebulaste janusze już dawno gotowały by fury, połowę części do podmianki i hurr durr zwrocik, bo auto trup.
handlarze aut z zagranicy zawsze się ,,wymiksuja"z rekojmi ,najgorzej właściciele od nowości w Pl ,jeśli auto było serwisowane zgodnie z wymogami np.rozrząd co 90 tys.km ,wymiana oleju ,układ ham.,klima , układ zapłonowy, WYDECHOWY,itd.i jest to udokumentowane że robione ,,na czas" to nie masz czego się obawiać ,a jeśli olewałeś bo na sprzedaż -możesz zwracać za rażące zaniedbania i konsekwencje i to slono ,ale to temat obszerny .....i nie dotyczy Ciebie czytając komentarz ,a awarie będą po sprzedaży ,ale naprawia nowy właściciel
@@marekjankowski9898 Jak ktoś jako osoba prywatna sprzedaje X auto, zawsze można US postraszyć, bo jak sprzedaje w miarę regularnie to powinna zaresjestrować działalność
ostatnio temat , brat sprzedawał e60 w cenie angola , za 13k , gość po 3 dniach dzowni z groźbami bo niedługo trzeba będzie robić dwumas i podkładki pod wtryskami leją :v śmiech na sali .
Mam skodę fabię z komisu ma już 4 lata j jedyne co to sprzęgło wymieniłem, bo padło. Mam i Opla astrę 13 miesięcy ma, też z komisu i tu się jednak nadziałem na DPF, ale w końcu i tak ktoś musiałby to wymienić. Dlatego ja go wyciąłem całkowicie i mam spokój. 3 dni temu wąż do wody wymieniałem, bo ze starości się popsuł, konkretnie ten OEM 55191917 A jakie ma to znaczenie czy z niemiec i od osoby prywatnej? Myślisz, że złomu nie kupisz, bo od niemca? przestań... Przebiegi cofane też mogą być u prywatnych osób... zresztą widząc 200kkm na liczniku warto wziąć to razy 2 albo dodać 1 z przodu.
Usiłujemy z synem kupić używany samochód dla niego. Oglądamy te "bezwypadkowe". Wiadomo, że takich nie praktycznie ma ale skoro pisze bezwypadkowy to może po drobnej kolizji. Mimo zapewnień sprzedających KAŻDY jeden jest wypadkowy. Sprzedający zapewnia, że nigdy, nic, że oferuje czujnik grubości lakieru itd, że możemy jechać do ASO a tam potwierdzą bezwypadkowość ... a z dokumentów ubezpieczeniowych np. wynika, że samochód był 3 razy naprawiany a naprawy rzędu 10.000-15.000 zł, więc to nie były "stłuczki" albo właściciel to naciągacz ubezpieczeniowy.
Po jakim czasie wada ukryta może jeszcze zostać za takową uznana? Przypadek z autopsji: auto kupowane latem. Sucho, słonecznie. Po ponad miesiącu, po pierwszych ulewach wyszło na jaw, że woda dostaje się do wnętrza (znany problem w Oplu Corsa C). No cóż, trzeba było działać (wyjęcie całego środka, "łatanie" okolic serwa hamulcy; koszt +/- 800zł). No i co? Powinniśmy się zgłosić do poprzedniego właściciela, czy uznać " że ten typ tak ma" i trzeba było się liczyć z podobną usterką?
Może to mylę z rękojmią, ale rok, przy czym wady wykryte w ciągu 6 m-cy od zakupu praktycznie z automatu uznawane są za istniejące już w momencie zakupu.
Ale to nie jes wada ukryta, tylko naturalne zużycie pojazdu, adekwatne do wieku, i typowe dla modelu ;-) Poza tym 800 pln, to będzie kosztować u prawnika pierwsze pismo przed procesowe ;-)
no kupiłeś starego trupa po przekładce , czy ty jesteś na tyle głupi aby myśleć że handlarzom opłaca się robić przekładki w autach za które płaci się pare set do 2 tyś zł (mowa o przedlifcie ) rusz głową....może ktoś robił kiedyś przekładkę , kiedy to auto było świeże .
Kupuje uazywany samochod tylko od dilera danej marki.nigdy w komisie choc w Irlandii nikt nie klamie i rzadko sie zdarza by diler samochodow zrobil jakis walek bo wie ze mialby tu nie wesolo.Samochod mozna oddac wkazdej chwili jesli zostala zatajona wada i nie trzeba tu po sadach chodzic.Policja zrobi wiele i diler odda ci kase od razu.Teraz juz na szczescie tylko nowe samochody z salonu kupuje.
Szczerze. Gówno widziałem, gówno się dowiedziałem... Walnięte masło maślane na w uj szeroką skale.... Oglądam i Szanuje Moto Doradce, ale ten wlep jest po co ?
Panie Moto Doradca. Wpadłem tu tylko na chwilę gdyż temat, który Pan dziś porusza mnie nie interesuje ale liczę, że zagląda Pan do sekcji komentarzy. Pytanie jest takie kiedy zacznie Pan lobbować w sejmie, komisjach i innych zgrupowaniach na rzecz zaostrzenia kar za przewinienia drogowe. To co dzieje się na drogach jest niedopuszczalne. Jestem za podwyższeniem kar za jazdę niezgodnie z przepisami. Na drogach jeżdżą ludzie, którzy za nic mają przepisy ruchu drogowego. Są zagrożeniem dla innych. Kiedy w końcu ktoś zrobi z tym porządek? Rażące łamanie przepisów prawa, a mandaty i kary są po prostu nieadekwatne do popełnianych czynów
Nigdy nie zaczne lobbowac. Bo za lobbowanie mozna dostac do 3 lat wiezienia wedlug kodeksu karnego. Ja juz wiele razy powtarzałem. Że ja jestem sam.. a i tak przy wielu tematach juz w sejmie uczestniczyłem. Nie mowiac juz ilw na to wszystko wydalem kasy. Moja porpozycja jest taka bys zaktywizowal tez innych youtuberow badz sam tez zaczal dzialac w tym temacie i bedzie latwiej. Ja wszystkiego sam nie ogarne
@@motodoradca z programów motoryzacyjnych oglądam tylko Pana. I to Pan wspominał, że pojawia się w sejmie i komisjach. Zatem pomyślałem, że jest Pan najbliżej ludzi, którzy coś mogą. Stąd moje zapytanie. Ja nie znam nikogo, więc nie bardzo wiem gdzie mógłbym takie pytanie skierować, a przecież zarówno Panu jak i mnie, zapewne też innym użytkownikom dróg zależy na życiu i zdrowiu, a także na jeździe w mniejszym stresie. Na pewno nie zależy nam na tym aby za kółkiem walczyć o przetrwanie. Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie
Już było niedawno orzeczenie sądowe wskazujące, że klauzula w stylu "nabywca zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu" co do zasady nie ma znaczenia - tak w kwestii trudności ze zwrotem pojazdu mającego wady niezauważone przy pierwszych oględzinach. A w ramach zwrotu bez podania przyczyny - co z zakupem samochodu przez internet? ;)
@@motoholikskupautkrakow5030 oczywiście że każda sprawa jest indywidualna - ale jeżeli w dwóch identycznych przypadkach i na podstawie tych samych przepisów masz różne orzeczenia, to znaczy że nie mamy do czynienia z porządkiem prawnym tylko uznaniowością. A tu sprawa nie jest skomplikowana, zwłaszcza że samochód jest zbyt skomplikowanym urządzeniem aby dało się je ocenić w pełni spędzając nawet cały dzień w dobrze wyposażonym warsztacie. Dlatego właśnie ta klauzula jest śmieszna, a poza tym i tak nie wpływa ona na rękojmię za ukryte wady sprzedanej rzeczy - niezależnie od tego czy sprzedawca jest przedsiębiorcą (a więc profesjonalistą) czy osobą prywatną. Jedno z podstawowych zagadnień kodeksu cywilnego - nabywca ma pełne prawo oczekiwać, że nabyta rzecz jest zgodna z opisem zawartym w umowie. Jeżeli pojazd jest opisany jako "sprawny", to znaczy że wszystko w nim działa jak należy. Jeżeli jest podany przebieg, to znaczy że taki powinien być faktyczny (chociaż przebieg pojazdu nie wpływa na jego sprawność, ale jest jednak jakąś cechą). Jeżeli jest podany lakier "fabryczny niebieski", to nie powinieneś znaleźć śladów czerwieni jeśli po miesiącu dłubiesz coś w bagażniku i musisz ściągnąć tapicerkę, prawda? A co do "auta w paczkomacie" - o odbiorze osobistym oraz takich wynalazkach jak lawety to kolega słyszał? Zakup przez internet nie oznacza, że dostarczyć musi kurier albo poczta...
@@BluesyBor W praktyce w Polsce nie możesz kupić auta zarejstrowanego w PL nie osobiście ;-) Co do reszty masz trochę racje, ale nie do końca ;-) Sprawy są różne, i nie ma dwóch takich samych, a nawet gdyby były, to wyrana zależy w głównej mierze od tego jak przedstawisz swoje argumenty, a jak zrobi to strona przeciwna. Merytoryka jest na dalszym planie. Zdarzyło mi się przegrać sprawę w okręgowym, ponieważ mój adwokat spóźnił się 10 minut, a sędzia "nie lubił" mojego adwokata jeszcze z czasów PRL ;-) Potem w okręgówce wygrałem już merytoryką :-)
@@motoholikskupautkrakow5030 no pewnie, nie mamy automatyki w sądach (i dobrze) i wiele zależy od osób - sędziego, adwokata i innych. I to się niestety nakłada na wszystkie sprawy. Co do nieosobistego zakupu - oczywiście że się da. Po prostu mało kto to robi w przypadku pojazdów używanych, bo i mało kto się podejmuje pośrednictwa w tej sprawie. A swoją drogą umowa komisowa jest w dość oczywisty sposób umową pośrednictwa w sprzedaży, prawda? Czyli nabywca nie kupuje osobiście od sprzedawcy-komitenta, tylko od pośrednika-komisanta. ;)
@@BluesyBor nikt już nie stosuje sprzedaży komisowej ;-) Auta się kupuje "na siebie", z wielu względów, ale między innymi wtedy odpowidasz za wszelkie wady.
![Unia umiera na naszych oczach! Witold Modzelewski [Expert w Rolls-Royce]](/img/n.gif)
Witaj Waldku i witajcie Widzowie !
Dla mnie temat na czasie. Sam dwa miesiące temu wygrałem sprawę o zwrot kosztów zakupu pojazdu, kosztów sądowych oraz ustawowego odszkodowania bodaj 3% W skali roku wartości pozwu.
Wszystko zaczęło się we wrześniu 2017 roku. Zakupiłem peugeota 3008 z 2011 roku. Silnik 1.6, 120 KM + LPG. Na początku wiadomo, wszystko przebiegało super. Auto handlarz znal ( tak na początku twierdził) znajomi brali rozwód i nie chcieli mieć nic wspólnego do podziału dlatego szybko chcą sprzedać samochód. Autko wygląda super, wyposażenie de lux. Dach panorama no palce lizać.
Ja na samochodach się nie znam dlatego zabrałem ze sobą znajomego mechanika, żeby przynajmniej to co można zobaczyć gołym okiem ocenił fachowym okiem.
Pod maską wszystko wyglądało dobrze, silnik pracował równo, rozrząd na łańcuchu w idealnym cichym trybie pracy. Pod spodem też wszystko wygląda wzorowo. No faktycznie wygląda na to, że to dobry wybór.
Dochodzi do ustalania kwoty i stajemy na 30.000 co też uważamy, za niezłą cenę. Na fakturze oczywiście wpisujemy 28,500 Tak żeby coś na tym zarobił aczkolwiek widziałem fakturę na której widniala kwota 28.000 która zapłacił handlarz tym znajomym którzy chcieli sprzedać samochód. To jeszcze bardziej utwierdzilo mnie w tym, że faktycznie moze mówić prawdę bo nie chciało mi się wierzyć, że ktoś może zajmować się całą sprzedażą i pobierać za to prowizje, 500 - 1 500 zł.
Udało się nawet poznać jednego z wspolwaciceli samochodu mianowicie męża Pani, która zajmowała się sprzedażą auta handlarzowi. Wszystko Przebiegło błyskawicznie w bardzo miłej atmosferze i cieszyłem się z zakupu pierwszego tak w 100% mojego samochodu bez wspolodzialu rodziców.
Czwartego dnia użytkowania kiedy auto zdążyłem już zarejestrować na siebie, jadąc droga szybkiego ruchu z prędkością ok 80 km/h zapaliła się kontrolka temperatury silnika po czym szybko zjechalem na pobocze i wyłączyłem silnik. Odczekalem chwilę przekręcilem kluczyk, żadna kontrolka się nie zapaliła więc odpaliłem silnik ponownie i czekałem czy coś się wydarzy. Po chwili ponownie zapaliła się kontrolka więc szybko zgasilem silnik i już nie odpalalem.
Podnioslem maske i momentalnie przed oczami miałem kłęby dymu . Wszystko pod było mokre A temperatura była bardzo wysoka. Okazało się, że pompa wody nie wytrzymała i ciśnienie ja rozsadzilo. Tutaj muszę przyznać, ze handlarz zachował się uczciwie, ponieważ kiedy do niego zadzwoniłem poinformować co się stało, sam zorganizował lawete i zabrał mnie na swój warsztat. Okazało się, że koszt części, naprawy i laweta wyniosły 800 zł. Co zrozumiałe powiedziałem, że tak średnio mi w smak po 4 dniach od zakupu dokładać do auta 800 zł. Od razu zaczął się tłumaczyć, że to nie jest przecież wada ukryta tylko czysty przypadek itd. Przyznalem mu rację po czym dodałem, że być może tak jest ale na Pana nieszczęście stało się to czwartego dnia użytkowania. Zaproponował układ 50/50 co przyjąłem i umówiliśmy się.na odbiór auta następnego dnia.
Kiedy zbierałem się do wyjścia otrzymałem telefon, żebym przyjechał porozmawiać bo auto nie jest do odbioru ale nie chce rozmawiać przez telefon. Po przyjeździe na warsztat usłyszałem, że testujac auto po naprawie zaczął się.gotowac silnik i została wykryta uszkodzona uszczelka pod głowicą. Po czasie doszło do tego uszkodzenia, koła zamachowego, wtryskow gazu. Po chwili okazało się, że silnik się zapowietrza i potrzebny będzie remont lub całościowa wymiana, okazało się również, że rozrząd który był podobno wymieniamy 10tys km temu, nie był nigdy wymieniany A w papierach była pieczątka serwisu.
Na tym etapie zaczęły być problemy. Handlarz nie chciał brac na siebie wszystkich kosztów ja oczywiście również A Pani która auto sprzedała po telefonie od handlarza, którzy wykonywał przy mnie od razu powiedziała, że ona auto sprzedała i jej ta sprawa nie interesuje. Dało się zauważyć, że ta Pani miała świadomość jakie wady posiada te auto dlatego wykorzystując zaufanie handlarza położyła mu świnie A on jej zaufał mówiąc, że zna stan pojazdu i za niego reczy.
Niestety ja nie chciałem słyszeć o płaceniu więc powiedziałem, że składam pismo o odstąpienie od umowy z racji uszkodzeń tego pojazdu i bądź co bądź utajnienia stanu faktycznego, świadomie czy nie, nie mnie oceniać. Fakty były takie, że kupując samochód od Pani, powinien sprawdzić historię i stan pojazdu aby później uczciwie moc sprzedać to dalej.
Handlarz zaproponował układ, że naprawi samochód na swój koszt byle nie zwracać auta. Zgodziłem się na ten układ widząc, że tak na prawdę to on sam został oszukany a później z automatu oszukał mnie , Nie zdając sobie z tego sprawy. Ustaliliśmy, że zrobi to w miesiąc, wpisując oczywiście odpowiednie oświadczenia w dwóch kopiach, tak żeby wszystko było widoczne i klarowne.
Tutaj muszę przyznać, że korzystałem z Twoich rad, ponieważ właśnie kiedy przymierzalem się do zakupu auta wpadłem na Twój kanał na yt. Oglądając film o częstych wpadkach z handlarzami, w myślach mówiłem sam do siebie, Że przecież na gołe oko widac kiedy wałek A kiedy nie.
Niestety przepraszam, gówno wiedziałem. ;)
Minął miesiąc A auto nadal nie było gotowe. ciągle przekładanie terminu oddania o dzień czy tydzień zaczęły mnie męczyć.
Po 3 miesiącach postawiłem sprawę jasno albo otrzymam zwrot kosztów zakupu albo będę zmuszony oddać sprawie do sądu, odpowiedział z uśmiechem w takim razie, do zobaczenia w sądzie.
I tu zaczęła się trwającą 1,5 roku sprawa sądową. Miałem szczęście w nieszczęściu, ponieważ handlarz nie odbierał żadnej korespondencji więc kiedy doczekałem się już rozprawy po 13 miesiącach, sąd z automatu wydał wyrok zaoczny na moja korzyść. Handlarz oczyście nie odebral zawiadomienia więc pewnie nawet nie wie, że sprawa już się zakończyła i jest mi winien zwrot kosztów pojazdu 28.500
Ubezpieczeń OC za 2 lata 3200.
Zwrot kosztów sądowych + prawnik ok 4.500
Odsetki 2.000
Komornik sądowy- czekam na decyzję.
Na koniec tylko dodam, że kiedy tylko ściągnę jakiekolwiek pieniądze, zakładam sprawę cywilną o zadusc uczynienie tak, żeby poczuł jak to jest być robiony w konia.
Pozdrawiam !
Ps. Waldek świetna robota !
Gratulacje !
Ciekawa choć bolesna historia. 👍
Nie chcę tu źle życzyć ale masz już pieniądze bo może się okazać ze Pan handlarz jest bezdomnym i bezrobotnym człowiekiem z którego nic nie sciagniesz. Znam przypadek wymuszenia przez pieszego na czerwonym świetle pierwszeństwa. Auto rozbite pieszy bezrobotny. Koszty sądowe musiała zapłacić osobą która miała zniszczone auto(nie miała AC) choć sprawę wygrała. Niestety z gościa nie było jak ściągnąć (najgorsze w całe sytuacji powiedział ze następnym razem przejedzie pieszego nie będzie uciekał)
Dokładnie tak! Warsztat na szwagra, majątek na żonę, podpisana intercyza czyli rozdzielność majątkowa. A on sam nie ma zupełnie nic i komornik guzik z niego będzie mógł ściągnąć!
Pawel Pawlowski kompletnie bez sensu jest to co napisales i pasujesz mi na osobe z uposledzeniem ulyslowym
Kilka miesięcy temu kupowaliśmy w firmie ale dla pracownika prywatnie Fiata Brawo za około 20 tys. Piękny, idealny. Dzwonimy do sprzedawcy pytamy czy auto jest dostępne tak jak najbardziej. Mówimy, że nie znamy się na autach, pytamy czy sprzedawca zna się i wie co sprzedaje. Miał kilka aut do sprzedania więc super był handlarzem, mówi tak oczywiście on zna się auto jest w świetnym stanie. Prosimy czy może dostarczyć, zdziwiony trochę proponujemy mu, że wpłacimy mu 500 zł. Miał ponad 200 km. Następnego dnia przywozi auto, dziękujemy nawet nie targujemy się, te 500 zaliczył nam jako zaliczka na poczet auta, spisujemy umowę . On zdziwiony nie będziecie oglądać ? Nie po co wygląda pięknie, Pan jest w tym biznesie Pan się zna, Pan zapewnił że jest idealny my się nie znamy. Handlarz był zdziwiony ale także trochę wystraszony. Wieczorem kiedy auto było obejrzane okazało się bublem. Zadzwoniliśmy do sprzedawcy i tylko poinformowaliśmy go żeby przyjechał z gotówką i odebrał grata. Także poinformowaliśmy go ze lepiej żeby go zabrał osobiście żeby nie robił sobie niepotrzebnych kosztów, chciał coś tłumaczy, został poinformowany żeby lepiej niech nic nie mówi i rano był na miejscu, sprzedawca nic nie powiedział. Następnego dnia przyjechał po Fiata i oddał pieniądze co do grosza. Możliwe że nigdy nie sprzedał tak samochodu, inni mówią że mógł się wystraszyć kilku z nas. Pewnie teraz zastanowi się zanim powie, że zna się i wie co sprzedaje.
te łapy w dół to chyba właściciele komisów dają XD
Właściciele komisów uwielbiają takie filmiki... ;-)
@@motoholikskupautkrakow5030 wiesz są różne komisy te prawdziwe i te co na sztuke gwara do bramy i się nie znamy
W moim przypadku, zwracałem samochód osobie prywatnej. Po miesiącu od zakupu udało mi się wreszcie wykryć, że auto było powypadkowe, szkoda całkowita. Sprzedający bardzo kręcił, kłamał do samego końca, był tak pewny tego samochodu i mocno się zdziwił, gdy zobaczył zdjęcia z wypadku, które stały się w moim posiadaniu. Nie wierzył, że się dowiedziałem o przeszłości samochodu. Zgodził się na zwrot samochodu i zwrot gotówki. Niestety nie obyło się bez stresów i nerwów, a jeszcze czeka mnie walka o moje OC oraz jeśli się w ogóle uda, zwrot podatku 2% z Urzędu Skarbowego. Współczuję tylko następnej osobie, która ten samochód kupi. Dodam tylko, że po sprawdzeniu VIN w pewnym płatnym internetowym serwisie, NIE było wykazanego wypadku i szkody całkowitej! Były natomiast wykazane jakieś szkody parkingowe z lat ubiegłych. Więc co daje takie sprawdzenie VINu-? Nic konkretnego! Szok. Według mnie dla KAŻDEGO obywatela POWINNA być możliwość sprawdzenia historii KAŻDEGO samochodu w DOWOLNEJ ubezpieczalni, bo przecież po wypadku ZAWSZE gromadzona jest dokumentacja zdjęciowa, wypłacane jest odszkodowanie i następuje ewentualnie licytacja wraku.
Waldku ja np miałem taką historię: Kupiłem na początku roku BMW e90 320d z 2008r od prywatnego właściciela. Autko z pewną i ciągłą historią serwisowane w ASO aż do czasu kiedy trafiło na mojego sprzedającego, który miał go nie cały rok. Autko kupiłem w lekko niższej cenie niż cena rynkowa i byłem w pełni świadomy ,że na start do takiego auta będę musiał coś wrzucić. Byłem na stacji diagnostycznej, oglądaliśmy podwozie itd i w ogólnym rozrachunku nie wykryto poważnych usterek- No to bierzemy! Z autem pojechałem po tygodniu do serwisu BMW i mini i od razu pacjent trafił na stół - pierdoły jak się okazało za kwotę 1.5tys złotych. Pojeździłem nim 2 tysiące kilometrów z czego w ciągu 3 miesięcy byłem w serwisie gdzie znowu zostawiłem 500zl na uszczelki i pacjent już miał objaw wycieku płynu chłodniczego.Poinformowano mnie ,że może to byc uszczelka pod głowicą. Nie miałem wtedy pieniędzy żeby dokładnie to sprawdzić więc auto stało i mało co się poruszało, następny miesiąc przyniósł kolejną wizytę bo autko nagle zaczęło kopcić na niebiesko. Dpf swoją drogą wymieniany przy 1 wizycie więc szybka diagnoza i decyzja że otwieramy silnik.Skracając jak się da: auto z pękniętym blokiem, widoczne ślady latania, szlifowania nieumiejętne bloku i ogólnie stan tragiczny. ASO stwierdziło, że było oczywiście coś majstrowane i mogą napisać ekspertyzę jeśli chciałbym iść gdzieś dalej. Oczywiście koszt NOWEGO silnika po regeneracji i wymiana pochłonęły 8tyś zł. Kwota nie mała więc skontaktowałem się z sprzedającym a ten umył ręce. Wystosowalem pismo i tak jak mówiłeś facet przyciągał 2 tygodnie po czym odpisał mi jego prawnik, że klient nie poczuwa się do oddania czegokolwiek. Sprawa słowo przeciw słowu, koszty sądowe i swoj adwokat to bajka. Minęło trochę czasu, wyłożyłem pieniądze bo sytuacja życiowa, praca zmusiła mnie do tego abym musiał czymś jeździć a kupno jakiegoś kaszlaka była mk nie podrodze. Jak myślicie ,da się to uratować? Mam oczywiście ciągłość faktur na poparcie mojej historii i jestem tylko ciekaw czy da się coś z tym zrobić. Adwokat powiedział 50/50 Pozdrawiam
Oczywiście że w tej sytuacji masz prawo do zwrotu pieniędzy oraz poniesionych kosztów. Sprawa raczej oprze się o sąd. Tu masz link do podobnej sprawy oraz wyroku. bezprawnik.pl/wada-ukryta-samochodu/
@@krig2800 Myślę cały czas o tym ,jednak z drugiej strony fakt ciągłego upływu czasu od wymiany silnika ( koło 2 miesięcy) skutecznie mnie odsuwa od tego pomysłu.Wyłożenie kwoty 3/4 a nawet 5 tysięcy na adwokata i koszty sądowe są dla mnie kłopotliwe +do tego jeśli przegram pogrąży mnie to dalej ze względu na to że będę musiał pokryć z własnej kieszeni koszty sądowe sprzedawcy auta. Chciałbym dać popalić temu facetowi ,ale sprawa 50/50 ociera się dla mnie o hazard a tefo nie lubię:p.
Z samochodem szczęśliwie nie miałem jeszcze takiej sytuacji. Może to i lepiej dla takich nieuczciwych sprzedawców. Na mnie próba zniechęcenia działa dokładnie odwrotnie, niż by chciał taki nieuczciwy "sprzedawca". Tak, jestem niesamowicie uparty. Miał już okazję się o tym przekonać nieuczciwy operator komórkowy, który myślał, że będę mu płacił karę umowną i ubezpieczyciel, którego pracownika w czasie rozmowy telefonicznej doprowadziłem do płaczu. Z takim nieuczciwym komisantem tym bardziej nie będę się cackał...
Fajnie, że wróciła stara forma vlogowa.
Właśnie takich materiałów brakowała.
Swoją drogą. Świetny materiał i ciekawy temat.
Pozdrawiam
Bedzie więcej!
Jak obiecał tak zrobił! :) plener na powrót już za to się like należy, a odcinek niezwykle pouczający i niejednej osobie się na pewno przyda ;) Pozdrawiam
Nowy samochód, odebrany 30 kwietnia 2018 z salonu: Od samego początku (prawie) samochód wydaje z siebie dziwne dźwięki. Mianowicie na postoju podczas pracy silnika z podwozia słychać nieregularne metaliczne trzaski. Pierwszy raz zgłosiłem się do serwisu z tym objawem w październiku 2018, potem w listopadzie, lutym, marcu i lipcu. Każdorazowo przedstawiałem w serwisie nagrania.
Serwis nie śpieszył się z naprawą, ale po moim piśmie zostałem zapewniony, że wada zostanie usunięta. Wymiana części układu wydechowego, modułu sterowania przepustnicą i katalizatora (tak zapisano w protokole). No i... trzaska sobie nadal.
Posłuchać możecie na tym nagraniu, polecam zwłaszcza wsłuchać się w dźwięki pod koniec nagrania jak telefon jest przy tylnym kole: ua-cam.com/video/omUb8IopfBQ/v-deo.html
Jest to ostatnie nagranie, aktualne. Serwis najpierw nie śpieszył się z naprawą, na przełomie marca i kwietnia wymienił wspomniane powyżej podzespoły. No ale nie usunęło to wady. Co ciekawe, samochód spędził w serwisie w związku z powyższą naprawą miesiąc. Od 18 marca do 19 kwietnia,... a 21 kwietnia już wracał na lawecie, bo panowie mechanicy coś źle poskładali i trochę się fura "zadymiła"...
Witam
Bardzo przydatne są Pana filmiki gdyż dzięki nim będę dochodziła swoich praw.
niedawno kupiłam też taki samochód który chodził pięknie przez 3 tyg.po czum odmówił posłuszeństwa naprawa wynosi już grube tysiące a samochód nadal nie sprawny i końca nie widać,czary!!
A sprzedający próbuje umywać ręce
udało mi się zdobyć dowody że sprzedawca dobrze wiedział o problemie i nas o tym nie poinformował .
Waldek ciuchy pierwsza klasa
Film bajka doradca
brakowało już takich tematów dobrze że wracasz.: )
Ostatnio kupowałem auto w komisie który ma tylko pojazdy z Belgii. Ofc w ogłoszeniu wszystko ładnie pięknie, wszystkie opłaty zrobione (1000,- w cenie auta), auto gotowe do rejestracji itp, po czym cyk, okazuje się, że nie ma zapłaconej akcyzy. Miała zostać wysłana do 3 dni, sprzedający najpierw zbywał, że „jutro najpóźniej pojutrze wyśle”, i tak minęły 2 tyg, po czym przestał odbierać telefony (a komis 350km ode mnie). No wiec by uniknąć wariacji z nieodbieraniem listów wysłałem oficjalnego maila, wskazując podstawę prawną iz to na komisie (importerze) ciąży obowiązek zapłaty akcyzy, do tego dołączyłem printscreena z ogłoszenia w którym było napisane że akcyza opłacona, oraz screen sms’a w którym 2 tyg wcześniej j firmował, że do 3 dni wyśle. Dałem im 3 dni na ustosunkowanie się - po tym czasie miałem zawiadomić skarbówkę i urząd celny - wizja kontroli podziałała tak motywująco, że następnego dnia miałem i akcyzę, i telefon z przeprosinami xD
Jestem pracownikiem komisu. Ostatnio miałem przypadek, gdy klientka 2 godziny po zakupie od nas Suzuki Swift diesel z 2012r. dzwoni, że auto się jej zepsuło na autostradzie i nie odpala i z tego powodu ona juz go nie chce. Po dotarciu na miejsce zapytałem czy na pewno zatankowała ON czy może benzynę. Pokazała mi paragon ze stacji na olej napędowy. Idąc jej na rękę oddałem jej pieniądze i odholowałem auto na nasz koszt. Po dokładnym sprawdzeniu silnika, okazało się, że w układzie jest benzyna. Po udaniu się na stację z paragonu i sprawdzeniu kamer wyszło, że pani faktycznie tam była ale zaczęła od zatankowania benzyny 95, po zatankowaniu około 20l, pracownik stacji zwrócił jej uwagę więc dolała do pełna ON. W taki sposób straciliśmy na samochodzie pomiędzy 3-5tys. Dlatego komisy wolą iść do sadu, bo z samochodami sprawa rzadko kiedy jest zero-jedynkowa.
Zróbcie sobie protokół odbioru... patrz AAA auto ;-)
Co prawda nigdy nie kupiłem auta z komisu i od handlarzyny, ale nie wiadomo jak będzie w przyszłości patrząc na rynek, więc głośno i otwarcie: Jeden z najbardziej pomocnych kanałów na UA-cam! Piona Waldek, "cześć ☝️" 😉
Komis komisowi nierówny. Ja mam auto z komisu - hula już rok i nic mu się nie dzieje.
@@leonkennedy5251 cieszę się, że znalazłeś wyjątek, który potwierdza regułę ;)
Wchodzę do komisu ,pytam czy Pan podpisze mi na umowie, że auto nie jest kradzione, Pan z komisu bez zastanowienia NIE!!! No to NARA!!!
Fajnie Waldek ogarnęłeś tą Multiplę. Widać teraz po niej ze moźna palić i jechać na drugi koniec Europy albo dalej.
Te paski dodają +10 koni mechanicznych.
to znaczy, że nie wyprzedzisz
Zodiak
Znacznie więcej, z nimi Waldek bił rekordy na torze !
Mi się nie podobają 😐
@@kondidd nowy
Znam przypadek od drugiej strony. Samochód sprzedaje osoba prywatna stan super, osobiście jeździłem przed sprzedażą. Kupujący kupuje i po miesiącu dzwoni że auto stoi na serwisie bo padły pompowtryski... Wszystkie co dziwne. Domaga się 15tys zł za naprawę. Sprawa oczywiście trafia do sądu i po roku zapada wyrok iż sprzedający ma pokryć połowę kosztów naprawy i koszta sądowe. Sprawa trafiła do drugiej instancji i toczy się nadal... Rzeczoznawca oceniał zdemontowane części miesiąc po naprawie pojazdu na wniosek kupującego. Zdziwiony bylem biegiem wydarzeń i po wnikliwym sprawdzeniu kupującego okazuje się że połowa rodziny to adwokaci i radcy prawni... Jak widać sprawiedliwość jest dla tych co mają odpowiedni rodowód. Znajomy będzie sądził się do końca ale czuję że będzie zmuszony pokryć wszelkie koszta mimo iż pojazd w dniu sprzedaży był sprawny a dwa miesiące wcześniej był robiony pełny serwis w ASO VW.
Do tego odcinka bardzo dobrze pasują te blachy ;)
Myślałem że.multiple będziesz zwracać ..... Ufff co za ulga ;)
Ja oddałem naście lat temu xantię nie było łatwo ale udało się na cwancyku, żona zadzwoniła do komisanta w celu potwierdzenia adresu do wysłania wezwania na komisariat. Oczywiście przedstawiła się jako policjantka, facet sam zadzwonił żeby odebrać auto 😀
W mojej Hondzie na 2 dzień od zakupu , niecałe 20 godzin od momentu podpisania umowy rozbiegał się silnik i ta sama śpiewka , pisma , rzeczoznawcy, etc . Oczywiście sprzedający nie poczuwał się do winy , wychodziło na to że zepsułem pojazd przejeżdżając nim zaledwie 120 km , żeby doprowadzić auto do stanu używalności musiałem dołożyć prawie 9 tys zł . Dopiero po moim ostatecznym telefonie stwierdzeniu że mam dość , skoro sprzedający nie chce się dogadać to idziemy do sądu . Efekt był tego taki że na drugi dzień z rana miałem telefon że Pan oferuje pokrycie części kwoty naprawy , z racji że miałem już dość całej sprawy, a z Polskim sądami miałem już styczność i wiem że próżno szukać tam sprawiedliwości to poszedłem na dil biorę 6 K PLN i zapominamy o sprawie .
Panie Waldku może pora wejść na drugą stronę medalu , sam handluje autami , proponuje poruszyć temat osób a w zasadzie klientów którzy przyjeżdżają po auta za 2 tyś z miernikami gdyż naoglądali się tvn turbo i świeżo wrócili z ogórków z Niemiec , myśląc że mają kupę kasy .Proponuję nagrać filmik również jak nie kupować auta . Ja ostatnio miałem sytuację że gość dzwoni po tygodniu , zakupił ode mnie forda Ka z 2000 r , za kwotę 1200 zł , z oplatami na cały rok , po czym uszkodził zbiornik paliwa i domagał się zwrotu strasząc mnie że ma 14 dni.... śmiech na sali , że swoje prawa znam to gość po paru minutach rozmowy zaczął mnie przepraszać .
Też mam taką "pato" półkę cenową często, do 5K, miałem już próby zwrotu auta po roku, bo wyszła rdza na nadkolach po zimie... dotyczyło Hondy rocznik 96 ;-)
Właśnie tak jest jak mówisz, przyjeżdża z miernikiem lakieru... jak po wjechaniu w bok wymieniasz drzwi i masz nówka lakier, niebity z salonu. Na to nie wpadną oczywiście.
Zresztą przyjeżdżają po auto za 1k, a chcą stanu technicznego i wizualnego jak za 100k.
@@scott55246 Naoglądają się właśnie takich "jutuberów" albo innych TVN turbo gdzie jeżdzą po auta za 100k i mają wymagania to taki Janusz jedzie po auto za 3 k i zachowuje się dokladnie tak samo.... wypierdalam takich z placu
Waldek Moto/Życio Doradca!
Bardzo pomocny materiał. Pozdrawiam!
Witaj
Chciałem przestrzec ludzi z Trójmiasta, którzy chcieliby kupić samochód w komisie versus.Rok temu kupiłem żonie Audi A6 C6 ja byłem tylko płatnikiem oszuści w owym komisie dali żonie umowę sprzedaży i jak się okazało umowa była od osoby prywatnej sprzedający podrobił podpis (podobno jest to normalna praktyka w komisach).Do czego zamierzam. Po 3 dniach od zakupu zaczęły się cyrki z autem początkowo sprzedający Piotr S. nie unikał kontaktu sytuacja zmieniła się diametralnie po około 3,4 miesiącach (cały czas auto się psuło) Zaczęło nas to już irytować i postanowiliśmy oddać samochód z powrotem do komisu i usłyszeliśmy że mamy wypierd@*@ bo kupiliśmy auto od osoby prywatnej i nic im nie zrobimy. Oni co jedynie mogą pomóc w dalszej odsprzedaży (czytaj wydupczyć nas raz jeszcze na pieniądze).7W samochód przez już rok od zakupu włożyłem 10000 zł (na wszystko mam rachunki) i piszę tego posta ku przestrodze czytajcie umowy i omijajcie handlarzy!!!!!
Jeśli podpis na umowie jest podrobiony to sama umowa jest nieważna.
divton ludzka sprawiedliwość, jak było wszystko ok to fajnie było podpisywać fałszywa umowe , a jak złe to wielce oszukany . Śmieszne
Jest bardzo dobrze Waldku jeżeli chodzi o jakość nagrań, ale nie mniej jednak odpocznij trochę, bo wiem, że życie w biegu może porzadnie wykończyć :). Pozdrawiam :).
Chce przereorganizowac swoja prace juz 7 lat nie bylem na wakacjach dluzszych niz 3 dni. A zdrowie na tym cierpi. Wiec trochę zwalniam
@@motodoradca znam takiego co to mówi, że żyje się szybko i umiera młodo. Tak więc Waldku dobra decyzja, zdrowie ma się tylko jedno i tego Ci dużo życzę ☺
Dobry materiał jak zawsze 😀
@@motodoradca ja też od trzech lat nie byłem na urlopie, a pracuje też po 12-13h pon-pt i w soboty 6h, także na odpoczynek zostaje mi tylko niedziela tak na prawdę. Już nawet nie mam czasu aby coś nagrać na moim drugim kanale... ale już powiedziałem szefowi, że jak w przyszłym roku znowu będę chciał zrezygnować z urlopu, to ma mnie walnąć w łeb :D. Także Waldku jedź na wakacje, bo zasłużyłeś na odrobinę relaksu :).
ja dodam tylko od siebie zeby uwazac rowniez na samochody uzywane kupione od autoryzowanego dealera, moze sie okazac ze on sam nie dopelnil terminu przegladu gwarancyjnego a co pozniej wyniknie - nie zostanie uznana gwarancja z tego powodu...
Nie rozumiem ludzi którzy najpierw jeżdzą bublami narażając swoich bliskich,później sprzedają je z ukrytymi wadami kolejnej osobie.Do tego grona można dorzucić ludzi którzy robią tzw "swapy" lub inne mechaniczne przeróbki często podnoszące moc silnika i nie homologują takiego pojazdu.Życzę wam aby wasze pojazdy byłe czy też obecne nie były uczestnikami wypadku..
Tu bardziej chodzi o handlarzy (nieuczciwych) którzy tymi autami nawet nie jeżdzą.
Witam, miałem do czynienia z facetem, handlarzem lub pseudo handlarzem, kupiłem auto z komisu,, Niemiec płakał jak sprzedawał,, auto było z Niemiec, niestety nadziałem się, trochę musiałem włożyć do autka, próbowałem się dogadać z Panem z komisu, wyszło to połowicznie dobrze, było tak jak mówisz, właściciel komisu wszystkiego się wypierał, morał jest taki, że już nigdy nie kupię auta z komisu.....
Niestety tam prawie każde auto takie jest, tzw perełki w komisach, ja kupiłem poprzednie auto w Niemczech i miało prawą końcówkę podłuznicy z przodu spawana, szybę czołową nie oryginalną i 6lat nim jeździłem. A teraz mam auto z Polski i malowane było, ale to jakieś drobne obcierki, zadrapanie itd, utlenianie ocynku, nic nadzwyczajnego, ale nigdy nie miało dzwona przynajmniej. Zdala od komisów
@@tomekfifo1490 chyba że samemu sprowadzić z niemieckiego :D
Czym się zajmujesz, że musisz jeździć po całej Europie? Nagraj film o tym
Lajk na zachętę poszedł i oglądam dalej 😀
Uwielbiam takie filmiki ;-)
Wiem że zaraz kupię coś fajnego, za 1/3 ceny od przestraszonego właściciela :-)
Tak to działa, prywatni właściciele w tej chwili panicznie boją się sprzedawać auta, wolą oddać na złom, lub dostać groszę od skupu aut.
Także dzięki, a co do meritum, to zgadzam się z tym co mówisz ;-)
Bzdury wypisujesz
@@kamilkaspszycki5446 naprawdę???
Przykład sprzed 3 dni.
Kupiłem Discovery III za 7K PLN od starszego małżeństwa, cytuje:
" Proszę pana, ja mam swoje lata, jak mam się szarpać z kimś w sądzie, to wolę oddać taniej, ja czytałem w Auto Świat że teraz ludzie o rysy na lakierze sprawy zakładają, a to proszę pana komputer na kołach, drogi w naprawach..."
Cholernie mi sie ta Multipla podoba 😂 Ile byś za nią kiedyś wołał Waldku?
Waldku moja historia sprzed tygodnia kiedy kupiłem sobie lancie lybre 2.0 20v , sprzedający dał mi dosyć duży rabat na samochód więc okej wiedziałem co jest mniej więcej do zrobienia, ale zdenerwowało mnie kolejnego dnia kiedy to zacząłem go rozkręcać okazało się że samochód ma akumulator do wyrzucenia, bendiks do wymiany wahacz, oraz co lepsza końcówki drążków o czym wiedziałem, ale już o tylnych drazkach nic wiadomo samochód ściągany z włoszech a sprzedający twierdził że z klimatyzacji wyjął osuszacz a wziął rozwalił skraplacz piłką do metalu przewody rozkradł połamał plastiki wielu brakuje, oleje i filtry miały podpisane daty 2015 dlatego od razu poszły na wymianę, dzwoniąc do niego pytając o co chodzi stwierdził że wszystko robił warsztat na jego osiedlu pojechałem tam i faktycznie panowie z warsztatu ładnie rozkręcali samochody, pogadałem i dowiedziałem się wszystkiego o samochodzie, który kret złapał za podłogę zamiast za gumy do tego wyznaczone, poprzecinał przewody z tylnej klapy, oraz o tym czego brakuje, teraz czekam na części które jadą z czech bo cztery hurtownie nie potrafią znaleźć tego wszystkiego, jeżeli ktoś ma jakieś dobre źródło części do Włochów to priv... a taki fajny samochodzik w ocynkowanej budzie
A tam żeby UA-cam nie ucierpiał.. Waldku, Ty o swoim zdrowiu przede wszystkim pomyśl! 😉 Jak to będzie zabezpieczone no to oczywiście za jakieś ciekawe materiały na pewno się nie obrazimy ;3
Przed kupnem -Na przeglad do dobrego przegladu technicznego, jak co roku !Proste?
Łapka do góry i oglądamy;))
Cześć Waldek pozdrawiam serdecznie ✌️
Witaj jak zawsze Mirku ;)
Wspominałeś już waldku o jakiejś znajomej co miała problemy , jestem ciekaw jak tamta sprawa się rozwiązała
Świetny materiał 👍
... A najlepszy tekst to "Gwarancja do studni." XD
Co raz bardziej podoba mi sie ta multipla 😂😁
4:57 Dyplomacja to umiejętność powiedzenia komuś `spierdalaj` w taki sposób, żeby poczuł podniecenie na myśl o czekającej go podroży ...
Od komisu zdala,pozdrawiam Waldku z Włocławka ;).
Hej Waldek lajka dla ciebie zawsze tam nawet jak filmiki będą o słabej tematyce lub gorszej jakości masz rację zwolnij trochę tempo to jak ty przestaniesz nagrywać to kogo ja w pracy będę oglądał
Ja nie rozumiem pewnego mechanizmu. Dotyczy nie do konca komisow ake handlarzy. Umowa z tzw. Niemcem. Jeden z panow byl mocno zdziwiony ze chce podpisać umowę z nim a nie z osoba ktorej nawet nie widziałem. Bo kazdy tak robi. Nie kazdy... Patologia. Jak to mozkiwe?
Waldek, albo elegancko albo na sportowo, nie noś New Balansów do marynary, wygląda to komicznie. Mówię nie złośliwie.
Warto poczytać tez o stylu. Bo tu celowo nie uzywalem wyjściowej marynarki Domodi z linii sportowej. Gdzie faux pas byloby uzywanie połbutow wizytych.
Ciężko oddać samochód do komisu ale głównym problemem jest brak podstawowej wiedzy na temat prawa. Ludzie idą do komisu i mówią, że chcą oddać albo idą na policję jakby oni mogli coś z tym zrobić. Co do 14 dni na zwrot dotyczy to zakupu na odległość a nie przy zakupie samochodu z komisu :D Sam handluje samochodami ale to co niektórzy robią to przesada. Niedawno kupiłem od znajomej polo 1.2, które ona kupiła z komisu. W środę przyjechała, w czwartek u mechanika. Diagnoza? wypalony zawory... Co zrobiła? Poszła na policję zamiast złożyć reklamację na piśmie bo tak się prawidłowo reklamuje pojazd. Sprzedali jej z tekstem "3 cylindry tak chodzą" przyszła do mnie po 3 miesiącach - było już za późno więc sprzedała mi ze strata a ja to zrobiłem tak jak należy...
A co z samochodem kupionym od osoby prywatnej? Czy taki samochód także można zwrócić?
Dokładnie, sam jestem teraz w sytuacji sprzedawcy i oferuję dobry prywatny samochód, ale nigdy nie wiadomo.
Tez mnie to zastanawia bo znajomy sprzedał auto i po miesiącu chyba przyjechał Nowy właściciel ze padło turbo i chyba coś w silniku. Co najlepsze zanim zaczęły się sprawy sądowe znajomy się dowiedział ze zaraz po kupnie Nowy wlasciciel podniósł moc i na tym sprawa się skończyła bo znajomy powiedział że nie może odpowiadać za auto po chipie
@@pawelpawlowski7734 Turbo w miesiąc można bez problemu zajeździć
Je też bym prosił o info jak jest z autem od osoby prywatnej. Domyślam się, że jeśli sprzedający nie chce oddać kasy to niestety musimy iść do sądu.
@@miko0023 jak? Bo ja od zakupu pałuje auto na maxa a wirnik zero luzów, wszystko suche.
Większość tutaj to specjaliści od mody.
Jak myślisz, rama w samochodzie okazała się z dziurami, warto sie sądzić?
Co do oddania auta, to często jest tak, że na umowie taki komisant zapisuje niższą cenę - powiedzmy wpisuje za 5 tyś, a goni za 8. Jeśli oddajemy auto i sprzedawca idzie na ugodę, to oddaje kasę jak na umowie.
Ja się dałem tak wydymać, ale wóz o roku działa nadal. Jednak podatek 2% zapłaciłem od wartości podanej mi w urzędzie. Ja kupiłem za 10k, na umowie 8, a zapłaciłem od 11,5k. fck logic xD Było minęło.
@@scott55246 ja jak swojego kupowałem to na briefie (wóz z Niemiec ) było chyba 2 tyś auto czyli licznmy w zaokrągleniu 8 tyś, zapłaciłem 13. Podatek na szczęście tylko te 256 zł.(coś w tych granicach). Autko na szczęście hula, czasem cis trzeba wymienić, ale to są drobniaki. Z drugiej strony to 15-letnie auto więc ma prawo coś to zaboleć:)
Nie chodziło o podatek, tylko opłatę skarbowa. Jakoś tak się to nazywało;) Nie pamiętam dokładnie.
@@leonkennedy5251 Tak, opłata skarbowa, dokładnie. Ja mam też poniemiecki wóz, 13 lat ma już. Wymiana tarcz i klocków po 8 miesiącach użytkowania, ale to drobnica. Musiałem się pozbyć DPF-a, bo się wyebałem, a nie byłem świadomy co to jest nawet. Wyciąłem to, bo było taniej niż wymiana, a zwrot samochodu to większa strata. Choć pewnie za te 2 tysiące zysku przez mniejszą kwotę na umowie, to z pocałowaniem w rękę by przyjęli i popchnęli dalej.
koniec końców, poniesione koszty to prawie 11,5k... :D wliczając opłatę 230zł. Urzędy nie kłamią xD
@@scott55246 ja nawet nie wiem ile w swojego włożyłem. Na dzień dobry wymieniłem też tarcze klocki i chłodnice, ale o tym sprzedawca powiedział. Był o tyle w porządku, że nic nie ukrywał.
"Kupujący zapoznał się..." i pytanie dlaczego nie ma zapisu... "Sprzedający oznajmia, że pojazd nie ma wad ukrytych i poinformował o tym kupującego..."
A pisałem że za dużo na głowie masz i nie odpoczywasz :/ ważne że wróciłeś i nie szalej za bardzo ;) Pozdrawiam :)
wiem wiem, już staram się rozplanować trochę inaczej swoje dni pracy i poprzerzucać obowiązki na innych
Ta Multipla wygląda jak Delfin :O
Super odcinek.
A może nagrał byś materiał o gwarancjach komisowych typu Vip i inne takie popularne gwarancje udzielane przez komisy samochodowe na okres kilku do kilkunastu miesiecy.
Czy rzeczywiście zapewniają tak jak piszą, naprawę usterek skrzyń biegów, wtryskiwaczy, turbin i wielu innych podzespołów nie odpłatnie podczas okresu ochrony.
Pozdrawiam.
już nagrywałem.
O masz hehe no to juz szukam.
Witam , miałem podobny przypadek kupiłem samochód z komisu importowane z Niemiec 3 miesięczna gwarancja , po wyjechaniu z komisu i przejechaniu 20 km samochód zaczął kopcić i stracił moc do tego pękła tylnia opona , sprzedający twierdzi że to EGR oczywiście przyjechał i zabrał go na lawetę do naprawy. Na drugi dzień wysłałem pismo o odstąpieniu od umowy na odpowiedź czekał tydzień po czym dostałem odpowiedź że samochód został naprawiony i bede poinformowany o terminie odbioru , wcześniej nie sprawdziłem komentarzy o tym komisie a poszkodowanych osób jest więcej które wystawiają negatywne opinie na temat tego komisu , jakie są szanse za odstąpienie od umowy , sprzedawca nie chce załatwić sprawy polubownie
Waldku, a jak ustrzec się przed kupnem auta, za które nie był opłacony podatek VAT? Podobno może się tak zdarzyć, do nowego, niczego nieświadomego właściciela pojazdu zgłosi się skarbówka i zażąda uregulowania tego podatku.
komentarz dla twórcy filmu + lajk ku chwale i na pohybel algorytmom youtuba,niech Ci wirtualny stworca w subach wynagrodzi
Waldku, wyłącz autofokus w kamerze, jeśli tylko możesz. To naprawdę widać, jak co chwila zmienia się ostrość detali. Przecież i tak większość materiałów nagrywasz z pomocą statywu, można ustawić ostrość raz a dobrze.
Pozdrawiam, widz Wojtek
Ale wtedy bym wychodzil z ostrości. Ja to sam nagrywam nie mam ekipy 5 osob.
Ta Multipla jest tak brzydka, że aż mi się podoba!!
O tym samym pomyślałem! :D Aż mógłbym nią jeździć ;]
Panie Waldku co w sytuacji gdy sprzedający zatai fakt że auto jest po przekładce z anglika ? Bardziej chodzi mi o wartość pojazdu bo angliki są o połowę tańsze od wersji europejskich.
Sprzedający wyrobi nową kartę pojazdu i nie ma śladu jeżeli zostało dobrze przełożone a jedynie po nr vin da się sprawdzić.
Bardzo proszę o odpowiedź bo trochę przekładek jest na rynku
Gwarancja do bramy a potem się nie znamy
Gwarancja do STU DNI a studnia przy bramie
Panie Waldku a ja mam sytuacje na odwrót. Jestem osobą prywatną sprzedałem samochód sprawny. Kupiła go pewna osoba przyjechała z mechanikiem który stwierdził że auto jest sprawne. Pani po 4 dniach zadzwoniła że samochód ma awarie i chce go oddać bo jej kontrolka trakcji się świeci i końcówka drążka jest do wymiany co mogę zrobić ponieważ to auto chciałem sprzedać i kupić coś nowszego. Proszę o pomoc bo osoba najprawdopodobniej będzie chciała się sądzić
Witam. Kupiłem trzy dni temu samochód z komisu. Wczoraj chciałem wymienić w nim olej i po wejściu do kanału zauważyłem że tylne podłużnice z powodu korozji poprostu nie istnieją w podłodze jest wygnita wielka dziura. Oraz są wycięte katalizatory. Nie było możliwości by zobaczyć te wady podczas oględzin przy kupnie samochodu samochodu. Auto przeszło przegląd 4 miesiące temu w jakiś magiczny sposób. CZY w takim przypadku komis ma prawo odmówić mi zwrotu zakupionego pojazdu? Pozdrawiam.
A coś o kursie, egzaminie na kat A? Sam nie dawno zdałem i moim zdaniem durnota jest na placu jakieś slalomy przy 30 a jak np deszcz pada to tez musisz mieć taką prędkość, masz 29 też nie zdajesz. Takie to wszystko napisane na kolanie
czesc jestes moze w stanie pomoc co i jak ? kupilem auto audi a6 c5 allroad wczoraj ( 23-04-2022 ) po nocy spadlo powiertrze z pneumantyki , dzis ponownie go podnioslem ale ponownie spadlo po godzinie . nie bylo o tym mowy ani nic nie mam zpaisanego na pismie ze tak sie dzialo jest to wada ukryta ? moge smialo rzadac anulowania umowy?
Czy jeśli kupiłem samochód i po miesiącu czy dwóch automatyczna skrzynia biegów zaczęła szarpać w samochodzie z przebiegiem 75 tyś to jest to wada ukryta ? Czy mogę się powołać na rekojmie?
Ładne autko.Podoba mi się.
Niestety nie bardzo dymplomacja się sprawdza.
Witam.
Ja miałem inną sytuację.
Jeździłem swoim golfem 1.4 trzy lata. Serwisowałem go na bierząco. Sprzedalem go i kupujący po dwóch tygodniach przyjechali z pretensjami że poszła uszczelka pod głowicą i mam za to zaplacić.
Nadnieniam iż samochód miał 15 lat, kupujący zrobili ponad tysiąc kilometrów.
I pytam jak powinienem się zachować?
A co to twoja wina?uszczelka pod głowicą to nie są duże koszta w takim aucie.... to rzecz która również z biegiem czasu ulega zniszczeniu.... wyjebane na takich ludzi .
Chyba z rana miałem wyłączone myślenie, bo myślałem że Waldek pokaże jak sprzedać bubla facetowi z komisu :D
Mnie ciekawi dlaczego ta Multipla ma dwa odcienie koloru granatowego, czyzby bity poskładany z kilku ?
Kupując używany samochód w Polsce nie ma co liczyć na to że będzie w stanie perfekcyjnym bez wkładu finansowego wsiadac i jechać jak deklarują sprzedawcy prywatni czy też komisy .Prawda jest taka że nie ma takich aut na naszym rynku i do każdego przeciętnego auta na start trzeba włożyć minimum 30% wartości pojazdu. Ja przy kupnie swojego auta byłem świadomy tego że conajmniej 3 tyś trzeba będzie włożyć w naprawę i tak też się stało.I teraz mam auto sprawne w 100%.
Są takie auta, sam takie kupiłem i od 3 lat nie dołożyłem nic poza standardowy serwis (teraz samochód ma 10 lat). Kosztują oczywiście tyle ile są warte, a nie "najtaniej".
Sam sprzedałem Octavie gdzie jedynym wkładem była wymiana nagrzewnicy o czym kupujący wiedział,a poza tym wszystko było tip top. Takie samochody najczęściej idą do rodziny/znajomych dlatego jest ich tak bardzo mało.
Waldku, ja wiem ze to juz było ale co sądzisz o odnowieniu listy pojazdów polecanych do danej ceny, bo z tego co się orientuję, nikt w tym roku nie wydał filmu pt "Polecane auta do 15 tys"
Bardzo fajna jakość dźwięku
A co w przypadku sprzedaży samochodu prywatnie osobie prywatnej - auto z polskiego salonu z pełną historią - nawet to kiedy żarówki były wymieniane czy wycieraczki... a kupujący po np miesiącu dzwoni i mówi że ot choćby uszczelka pod głowicą poszła i żąda zwrotu kosztów naprawy. Co w takiej sytuacji? Czy jako sprzedawca faktycznie człowiek staje się "właścicielem na zawołanie"?
Po prostu sprzedales auto debilowi, takich prosto rozpoznac, wszystko chca miec nowe, pełną historię w rymplu za 10k zł. Żądać sobie może co najwyżej czegoś od żony, niech idzie stracić kasę do rzeczoznawcy i do sądu, uszczelka w takie upały mogła pójść od tak sobie, nie wspomnę o tym, że jako osoba prywatna nie masz przymusu się znać na autach i rękojmia praktycznie w ogole cie nie obowiazuje. Gdyby to było takie proste, cebulaste janusze już dawno gotowały by fury, połowę części do podmianki i hurr durr zwrocik, bo auto trup.
handlarze aut z zagranicy zawsze się ,,wymiksuja"z rekojmi ,najgorzej właściciele od nowości w Pl ,jeśli auto było serwisowane zgodnie z wymogami np.rozrząd co 90 tys.km ,wymiana oleju ,układ ham.,klima , układ zapłonowy, WYDECHOWY,itd.i jest to udokumentowane że robione ,,na czas" to nie masz czego się obawiać ,a jeśli olewałeś bo na sprzedaż -możesz zwracać za rażące zaniedbania i konsekwencje i to slono ,ale to temat obszerny .....i nie dotyczy Ciebie czytając komentarz ,a awarie będą po sprzedaży ,ale naprawia nowy właściciel
@@marekjankowski9898 Jak ktoś jako osoba prywatna sprzedaje X auto, zawsze można US postraszyć, bo jak sprzedaje w miarę regularnie to powinna zaresjestrować działalność
V3num „uszczelka pod głowica mogła pójść tak sobie” dobra widzę ze nie masz pojęcia o czym piszesz.
te buty pasuja jak kaczka do kury xDD
czy budy to to samo co buty? ;)
Dziwne porównanie... :D
A To jest ciekawie 👏☝️
To teraz może o pladze naciągaczy i płaczków, którzy wyskakują z sądem jak się np. skończy sprzęgło po pół roku od zakupu..
ostatnio temat , brat sprzedawał e60 w cenie angola , za 13k , gość po 3 dniach dzowni z groźbami bo niedługo trzeba będzie robić dwumas i podkładki pod wtryskami leją :v śmiech na sali .
Trzymaj się Hej!!!
Ludzie,nie kupujcie aut z komisów i od handlarzy! Sami pchacie się w gofno! Tylko z Niemiec,od PRYWATNEGO właściciela!
Mam skodę fabię z komisu ma już 4 lata j jedyne co to sprzęgło wymieniłem, bo padło. Mam i Opla astrę 13 miesięcy ma, też z komisu i tu się jednak nadziałem na DPF, ale w końcu i tak ktoś musiałby to wymienić. Dlatego ja go wyciąłem całkowicie i mam spokój. 3 dni temu wąż do wody wymieniałem, bo ze starości się popsuł, konkretnie ten OEM 55191917
A jakie ma to znaczenie czy z niemiec i od osoby prywatnej? Myślisz, że złomu nie kupisz, bo od niemca? przestań...
Przebiegi cofane też mogą być u prywatnych osób... zresztą widząc 200kkm na liczniku warto wziąć to razy 2 albo dodać 1 z przodu.
Usiłujemy z synem kupić używany samochód dla niego. Oglądamy te "bezwypadkowe". Wiadomo, że takich nie praktycznie ma ale skoro pisze bezwypadkowy to może po drobnej kolizji. Mimo zapewnień sprzedających KAŻDY jeden jest wypadkowy. Sprzedający zapewnia, że nigdy, nic, że oferuje czujnik grubości lakieru itd, że możemy jechać do ASO a tam potwierdzą bezwypadkowość ... a z dokumentów ubezpieczeniowych np. wynika, że samochód był 3 razy naprawiany a naprawy rzędu 10.000-15.000 zł, więc to nie były "stłuczki" albo właściciel to naciągacz ubezpieczeniowy.
Naprawa za 10-15K w Aso, to mogą być zarysowane drzwi, zbita lampa i urwany zderzak ;-)
Po jakim czasie wada ukryta może jeszcze zostać za takową uznana?
Przypadek z autopsji: auto kupowane latem. Sucho, słonecznie. Po ponad miesiącu, po pierwszych ulewach wyszło na jaw, że woda dostaje się do wnętrza (znany problem w Oplu Corsa C). No cóż, trzeba było działać (wyjęcie całego środka, "łatanie" okolic serwa hamulcy; koszt +/- 800zł).
No i co? Powinniśmy się zgłosić do poprzedniego właściciela, czy uznać " że ten typ tak ma" i trzeba było się liczyć z podobną usterką?
Może to mylę z rękojmią, ale rok, przy czym wady wykryte w ciągu 6 m-cy od zakupu praktycznie z automatu uznawane są za istniejące już w momencie zakupu.
Dzięki za odpowiedź
Ale to nie jes wada ukryta, tylko naturalne zużycie pojazdu, adekwatne do wieku, i typowe dla modelu ;-)
Poza tym 800 pln, to będzie kosztować u prawnika pierwsze pismo przed procesowe ;-)
No właśnie o tą granicę mi chodzi, wada ukryta/naturalne zużycie (jak do nazwałeś). Wygra chyba strona z lepszym prawnikiem :)
Ja kupiłem A4 b5 1,9 TDI który okazał się przełożonym Anglikiem od handlarza z Bydgoszczy ;-)
no kupiłeś starego trupa po przekładce , czy ty jesteś na tyle głupi aby myśleć że handlarzom opłaca się robić przekładki w autach za które płaci się pare set do 2 tyś zł (mowa o przedlifcie ) rusz głową....może ktoś robił kiedyś przekładkę , kiedy to auto było świeże .
@@bee95 Ja nie napisałem że go przekładał ten handlarz.A a4 jest 2000 roku
Waldku, co z serią wady i zalety? Będzie kontynuowana? Pozdrawiam
Ten lajk na zachęte mnie przekonał xd
Kupuje uazywany samochod tylko od dilera danej marki.nigdy w komisie choc w Irlandii nikt nie klamie i rzadko sie zdarza by diler samochodow zrobil jakis walek bo wie ze mialby tu nie wesolo.Samochod mozna oddac wkazdej chwili jesli zostala zatajona wada i nie trzeba tu po sadach chodzic.Policja zrobi wiele i diler odda ci kase od razu.Teraz juz na szczescie tylko nowe samochody z salonu kupuje.
Miłego dnia Waldku 😉
Wzajemnie ;)
Czym ty nagrywasz? Obiektyw wariuje i AF rozmywa ostrość często.
Kupię garaż i zostawię otwarty, ktoś chce się pozbyć multipli? 😀
Szczerze. Gówno widziałem, gówno się dowiedziałem... Walnięte masło maślane na w uj szeroką skale.... Oglądam i Szanuje Moto Doradce, ale ten wlep jest po co ?
To jeszcze jak oddać osobie prywatnej a nie komisowi?
W komisie kupiłem jedno auto... Nigdy więcej, w żadnym przedziale cenowym, niech te cebulbiznesy zdychają
Hahahahaha
Waldek ładna marynarka .pozdro
Panie Waldku,nie ubiera się adidasów do marynarki😊😉
Do tego typu marynarki czyli z linii sportowej. Nie ma problemu
Panie Moto Doradca. Wpadłem tu tylko na chwilę gdyż temat, który Pan dziś porusza mnie nie interesuje ale liczę, że zagląda Pan do sekcji komentarzy. Pytanie jest takie kiedy zacznie Pan lobbować w sejmie, komisjach i innych zgrupowaniach na rzecz zaostrzenia kar za przewinienia drogowe. To co dzieje się na drogach jest niedopuszczalne. Jestem za podwyższeniem kar za jazdę niezgodnie z przepisami. Na drogach jeżdżą ludzie, którzy za nic mają przepisy ruchu drogowego. Są zagrożeniem dla innych.
Kiedy w końcu ktoś zrobi z tym porządek? Rażące łamanie przepisów prawa, a mandaty i kary są po prostu nieadekwatne do popełnianych czynów
Nigdy nie zaczne lobbowac. Bo za lobbowanie mozna dostac do 3 lat wiezienia wedlug kodeksu karnego. Ja juz wiele razy powtarzałem. Że ja jestem sam.. a i tak przy wielu tematach juz w sejmie uczestniczyłem. Nie mowiac juz ilw na to wszystko wydalem kasy. Moja porpozycja jest taka bys zaktywizowal tez innych youtuberow badz sam tez zaczal dzialac w tym temacie i bedzie latwiej. Ja wszystkiego sam nie ogarne
@@motodoradca z programów motoryzacyjnych oglądam tylko Pana. I to Pan wspominał, że pojawia się w sejmie i komisjach. Zatem pomyślałem, że jest Pan najbliżej ludzi, którzy coś mogą. Stąd moje zapytanie. Ja nie znam nikogo, więc nie bardzo wiem gdzie mógłbym takie pytanie skierować, a przecież zarówno Panu jak i mnie, zapewne też innym użytkownikom dróg zależy na życiu i zdrowiu, a także na jeździe w mniejszym stresie. Na pewno nie zależy nam na tym aby za kółkiem walczyć o przetrwanie.
Dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie
Już było niedawno orzeczenie sądowe wskazujące, że klauzula w stylu "nabywca zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu" co do zasady nie ma znaczenia - tak w kwestii trudności ze zwrotem pojazdu mającego wady niezauważone przy pierwszych oględzinach.
A w ramach zwrotu bez podania przyczyny - co z zakupem samochodu przez internet? ;)
I odbiór auta w paczkomacie? :-O
BTW
Polskie prawo nie jest kazusowe, i każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie ;-)
@@motoholikskupautkrakow5030 oczywiście że każda sprawa jest indywidualna - ale jeżeli w dwóch identycznych przypadkach i na podstawie tych samych przepisów masz różne orzeczenia, to znaczy że nie mamy do czynienia z porządkiem prawnym tylko uznaniowością. A tu sprawa nie jest skomplikowana, zwłaszcza że samochód jest zbyt skomplikowanym urządzeniem aby dało się je ocenić w pełni spędzając nawet cały dzień w dobrze wyposażonym warsztacie.
Dlatego właśnie ta klauzula jest śmieszna, a poza tym i tak nie wpływa ona na rękojmię za ukryte wady sprzedanej rzeczy - niezależnie od tego czy sprzedawca jest przedsiębiorcą (a więc profesjonalistą) czy osobą prywatną. Jedno z podstawowych zagadnień kodeksu cywilnego - nabywca ma pełne prawo oczekiwać, że nabyta rzecz jest zgodna z opisem zawartym w umowie. Jeżeli pojazd jest opisany jako "sprawny", to znaczy że wszystko w nim działa jak należy. Jeżeli jest podany przebieg, to znaczy że taki powinien być faktyczny (chociaż przebieg pojazdu nie wpływa na jego sprawność, ale jest jednak jakąś cechą). Jeżeli jest podany lakier "fabryczny niebieski", to nie powinieneś znaleźć śladów czerwieni jeśli po miesiącu dłubiesz coś w bagażniku i musisz ściągnąć tapicerkę, prawda?
A co do "auta w paczkomacie" - o odbiorze osobistym oraz takich wynalazkach jak lawety to kolega słyszał? Zakup przez internet nie oznacza, że dostarczyć musi kurier albo poczta...
@@BluesyBor W praktyce w Polsce nie możesz kupić auta zarejstrowanego w PL nie osobiście ;-)
Co do reszty masz trochę racje, ale nie do końca ;-)
Sprawy są różne, i nie ma dwóch takich samych, a nawet gdyby były, to wyrana zależy w głównej mierze od tego jak przedstawisz swoje argumenty, a jak zrobi to strona przeciwna.
Merytoryka jest na dalszym planie.
Zdarzyło mi się przegrać sprawę w okręgowym, ponieważ mój adwokat spóźnił się 10 minut, a sędzia "nie lubił" mojego adwokata jeszcze z czasów PRL ;-)
Potem w okręgówce wygrałem już merytoryką :-)
@@motoholikskupautkrakow5030 no pewnie, nie mamy automatyki w sądach (i dobrze) i wiele zależy od osób - sędziego, adwokata i innych. I to się niestety nakłada na wszystkie sprawy.
Co do nieosobistego zakupu - oczywiście że się da. Po prostu mało kto to robi w przypadku pojazdów używanych, bo i mało kto się podejmuje pośrednictwa w tej sprawie. A swoją drogą umowa komisowa jest w dość oczywisty sposób umową pośrednictwa w sprzedaży, prawda? Czyli nabywca nie kupuje osobiście od sprzedawcy-komitenta, tylko od pośrednika-komisanta. ;)
@@BluesyBor nikt już nie stosuje sprzedaży komisowej ;-)
Auta się kupuje "na siebie", z wielu względów, ale między innymi wtedy odpowidasz za wszelkie wady.
Pozdrawiam Waldek