Super, wszystkie wątpliwości rozwiane, można wracać do pisania...Heh, żeby tylko to było takie łatwe. Nie mniej bardzo dziękuję za te dwa odcinki, co jak co ale mnie pomogło to jakoś.
Zgadzam się z tymi angatonistami kobietami czy homoseksualistami, przecież tam jest zła konkretną osobą, a nie grupa społeczna jest zła. Mogę wyjść teraz na głupka, ale poprawnosc polityczna dzisiaj poszła już trochę za daleko
Dziękuję za kolejny film, jesteś człowiekiem na którego wszyscy czekaliśmy, ale którego nikt się nie spodziewał. Cytując Tolkiena "Czarodziej nigdy nie przychodzi za wcześnie, ani się nie spóźnia. Pojawia się dokładnie w tedy kiedy jest potrzebny" - Gandalf
Nie chcę się rozpisywać niepotrzebnie dlatego powiem że dzięki, dzięki za całą twoją twórczość bo myślałem że w Polsce nic takiego nie ma, a nauczyłem się wiele jak zdrowo i efektywnie pisać. Nie składam żadnych deklaracji, ale dzięki twoim filmom wiem teraz jak utrzymać swoją historię w ryzach i nie wracać do niej raz na 3-4 miesiące by napisac trzy zdania, pozdro
uważam że za mało się mówi o tym, że powinno się tworzyć swoje dzieło dla konkretnej grupy społecznej i większość populacji nie sięgnie po Twoje ale to w porządku, większość świata nie czytała Harrego Pottera i to tak zdecydowana większość a i tak był hitem. jest nawet takie powiedzenie "nie ma przepisu na sukces, ale jest na porażkę - spróbuj wszystkich zadowolić"
W teorii tak: praktyce nie da rady tego określić. Spójrz nawet na coś co teraz piszesz. Czy to jest powieść dla osób o lewicowych poglądach, prawicowych, dla ekologów, dla hedonistów, patriotów, kosmopolitan, nacjonalistów, milenialsów, zetek, boomerów, milenialsów którzy chcą czuć się zetką, boomerów, którzy nie chcą się czuć boomerami, dla ludzi dobrze wykształconych, gorzej wykształconych... zmiennych jest piekielnie dużo :/
@@krzysiekpiersa6227 uważam ze to nieprawda, ale to ze względu na inne rozumienie grupy docelowej. Pisząc Pottera, chcemy uderzać do dzieci i uczyć ich o przyjaźni- i to jak dla mnie już jest grupa docelowa. Nie musi ona być niewiarygodnie precyzyjna ale zdefiniowana. Nie oznacza to że ktoś spoza takiej grupy nie będzie dobrze się bawil przy naszej książce ale nie on był pierwotnym odbiorcom. Podobnie z poradnikami, jeśli piszemy np poradnik ekonomiczny to musimy sie zdecydować czy piszemy dla początkujących i używamy prostych terminów i wprowadzamy i tłumaczymy kolejne, czy zakładamy że nasz czytelnik już coś zna się w temacie i używamy podstawowych terminów jak oczywistości. Nie każdemu podejdzie nasza książka ale jeśli dobrze ją przygotujemy i wykonamy, bedzie ona atrakcyjna dla konkretnej grupy i być może także dla innych.
Antagoniści których wymieniasz wydają się bardzo dobrym pomysłem To trochę jak z niektórymi obyczajówkami, tło historii staje się głównym bohaterem. Romans również wykazuje podobne objawy, za mało w nich postaci z krwi i kości. Czas najwyższy na pewną polemikę z poprawnością polityczną i wszelkiego rodzaju ruchami aktywistów. Zamiast czytać o tym co wiemy wszyscy, dobrze jest poznać inny punkt widzenia. Wisienką na torcie może okazać się bohater znudzony tym samym, czym my jesteśmy znudzeni już od dawna. Wszelkie ideologie filozofie i inne -izmy, po przekroczeniu cienkiej tęczowej linii stają się parodią samych siebie. Tym czasem pod sukienką Pana Dyrektora czy pod warstwą pudru licealisty może kryć się postać wyjaśniająca czytelnikowi więcej i lepiej niż nie jedna parada równości.
Dziękuję ci bardzo za twoją pracę. Ja napisałam dotychczas dwie książki, na których wydanie zdecydowało się już kilka małych wydawnictw, ale nie nawiązałam na razie współpracy z żadnym z nich. Myślę, że to była dobra decyzja, gdyż w końcu zrozumiałam, że nie jestem z tych historii zadowolona. Nie chciałabym wydać czegoś słabego. Aktualnie napisałam dodatkowo bajkę dla dzieci na konkurs i piszę od nowa moją pierwszą książkę. Zachowałam tylko fajnych bohaterów i w końcu wpadłam na konkretną fabułę. Twoje filmiki bardzo mi pomagają, więc dziękuję.
Super odcinek, dzięki Panu mogę spróbować ponownie swoich sił przy pisaniu książek. Mam 21 lat i motywuje się do tego aby ponownie spróbować ponieważ wiele historii na opowiadania/książki dalej są u mnie w głowie.
Uwielbiam oglądać twoje filmy! zainspirowałeś mnie, chociaż mam 8 lat to już mam pomysł na książke. za pieniądze z komuni chcę kupić drukarke i nowy komputer żeby pisać książki!
Notorycznym czarnym charakterem w zachwalanym serialu "Mr Robot" jest transwestytka/osobnik transpłciowy. Mi to tam lotto w co się postać ubiera albo z kim się puka, ważne żeby miała charakter.
Z tego co mówisz wnioskuję, że jednak "Camgirl" wyjdzie pod Twoim prawdziwym nazwiskiem. Fajnie by było, bo ostrzę sobie pazurki na tę książkę. Wreszcie coś dla dorosłych.
Wysłałam swoją książkę do kilku wydawnictw, od ponad trzech miesięcy zero odzewu i przyzwyczajam się do myśli, że nic już z tego nie będzie. Czy żałuję czasu i energii, które poświęciłam na pisanie? Oczywiście, że nie. To było moje lekarstwo na depresję, sposób na poradzenie sobie ze stratą, uwolnienie się od tego, co mnie gniotło od środka. Napisałam książkę z gatunku urban fantasy, czarną komedię, oddającą hołd powieści gotyckiej. Nie oszukuję się, nie jest to odkrywcze dzieło sztuki. Ale... to jest moja książka, moja ucieczka i lekarstwo na smuteczki. Bądźcie dzielni, przyjaciele pisarze, bądźcie wytrwali. Piszcie, niech złe emocje, ból, miłość i tęsknota, niech to wszystko skapnie na papier aż w środku nie zostanie nic prócz spokoju ducha. Dla tego uczucia było warto.
Jestem w podobnej sytuacji: również po 3 (już nawet 4) miesiącach żadne wydawnictwo się nie odezwało. Siadłem to tej książki jeszcze raz i znajduje w niej mnóstwo różnych błędów. Szczerze, to po tym, co przeczytałem, nie jestem nawet zaskoczony. Mimo to nie poddaję się i książka przechodzi właśnie piąty draft - jeśli tym razem się uda, dam znać xD
@@delighter7238 Ja też zawzięcie poprawiam, ale nie ukrywam, że mam zawsze problem z redakcją: pierwsze dziesięć stron idzie pięknie, ale nagle wciągam się w fabułę, śmieszki heheszki i zapomniam, że miałam poprawiać. :D Trzymam za Ciebie mocno kciuki, czekam na dobre wieści! :)
@@lewitujacajagodzianka9737 A to ja w tej kwestii akurat takich problemów nie mam i sprawę staram się traktować raczej poważnie ;D Również życzę powodzenia i mam nadzieję, że się uda!
@@delighter7238 Może źle się wyraziłam, traktuję sprawę równie poważnie jak każdy autor. Po prostu moja książka ma dużo humoru, a często zdarza mi się zatracać w historii, trudno zwracać uwagę na detale jak tkwi się tak głęboko.
@@lewitujacajagodzianka9737 Na spokojnie, akurat w życiu bym nie pomyślał, że ktoś, kto po nieudanej propozycji wydawniczej podchodzi do poprawiania książki jeszcze raz, nie bierze jej na poważnie w ten sposób ;p Ja, pisząc "na poważnie", miałem raczej na myśli właśnie to, że jestem na tym bardzo skupiony i analizuje każdy akapit ;)
06:36 Tak, to są totalne głupoty! Tak długo, jak robimy coś, co kochamy, nie powinniśmy się przejmować opinią innych ludzi, często sfrustrowanych i mających ograniczone pole widzenia. Pamiętam, jak całkiem niedawno moja babcia wyśmiała fakt, że jestem redaktorką. Cytuję: „Łee, takie zajęcie, pewnie!”. Tylko ja wiem, ile czasu i wysiłku wkładam w to, żeby poprawić czyjś tekst i puścić go dalej. Pomóc autorowi spełnić marzenie, dołożyć cegiełkę do jego sukcesu. Bo to też wtedy mój sukces. I jeżeli się udaje, to ja jestem dumna - i z siebie, i z autora. Na finanse też nie mogę narzekać. ;) Dlatego nie rezygnujcie z marzeń tylko dlatego, że ktoś wam rzuca kłody pod nogi. Pomyślcie o tym, jakie miny będą mieć, kiedy wam się uda.
Zawsze można zrobić osobę transpłciową jako antagonistę i w tej samej książce pozkazać osobę niebinarną (choćby w wątku pobocznym) w dobrym świetle. Wtedy pokazujemy, że hej nie jestem uprzedzony, a jednocześnie normalizujemy pokazywanie osób z mniejszości w kulturze w różnych rolach
"KULTURA gwałtu" - ciekawe określenie. Moje lęki? Że się mój tekst nie spodoba czytelnikowi, do którego go wysyłam, ale czy to taki lęk jest na pewno? Tekst szak nie zamtuz, wszystkim nie dogodzi. Miałam obawy, że gdybym współpracowała z redaktorem, to mi zmasakruje tekst, ale wzięłam udział w takiej akcji, gdzie chętnym przydzielano młodych redaktorów do zrobienia fragmentu tekstu - i bardzo fajnie było. No i tu dochodzimy chyba do jedynego realnego lęku, który się z tym wiąże - że gdzieś zrobię błąd (raczej językowy tu mam na myśli), nie zauważę go poprawiając, albo - co gorsza - nie będę go swiadoma, a zauważy go ktoś inny. To jest dla mnie największy wstyd.
Świetne obydwa wideo. Chciałam się pochwalić, że kupiłam siostrze twoje Liceum Ogólnomagiczne. Siostra 14 lat, czyta duuuuużo fantastyki i podobała się jej twoja książka, jedynie polskie imiona były trochę cringe'owe, ale to dlatego, że czyta tylko zagranicznych autorów. Pożyczyła mi Liceum i dzisiaj pochłonęłam chyba 200 stron, bo tak się wciągnęłam i muszę powiedzieć, że podobało mi się! Tak właśnie wyglądałby świat magii u nas, to było świetne, bo nie było tak oderwane od rzeczywistości. Czy planujesz kolejne części? To jest naprawdę niesamowite, że twój pomysł przeniosłeś na papier, nazbierało się z tego 300 stron i bum! możemy czytać to, co było kiedyś tylko w twojej głowie. To jest dopiero magia! I te 2 filmiki Czego boją się pisarze też mnie przekonały, że warto podzielić się historią, która jest w naszej głowie, bo może komuś akurat się spodoba i przyniesie trochę radości czy też zmusi do przemyśleń. No warto!
Nie byłabym sobą, jakbym się nie wcinała, hehe, no więc: 1. Kto się obawia, ten nie ma. Bóg łapie tych, co skaczą. 2. Z opowieścią, jak na wojnie: nie ma zmiłuj. 3. "Kochajmy się jak bracia, ale liczmy się jak Żydzi". 4. Nie myśl, wysyłaj, pieprzyć to. 5. Jak się boisz, to nie pisz. 6. A dorosła Twoja osoba do tego? Jak tak, to czego się obawiasz? 7. Masz dwa lata życia. Co z tym zrobisz? 8. Jak jesteś szczery wobec siebie, to nie musisz martwić się o swoje poglądy. 9. Nikt nie powiedział, że życie ma być milusie. 10. Tylko słaby artysta jest zakochany w swojej twórczości. 11. No i pewnie masz rację. "Działanie pomimo strachu" -to jest właśnie to. 12. Robisz to dla siebie, czy dla innych? Za wiele myśli? Wywalić! 13. Słownik ortograficzny PWN, dojrzewanie, wyjście do ludzi, myślenie, działanie i tysiąc razy poprawiaj.
Co do antagonisty geja, mam u siebie w rozpisce postać drugoplanową, pozytywną, która jest trans. Wydaje mi się, że dobrze ogarnęłam temat. Samo bycie transpłciową nie jest głównym wątkiem tej postaci, ale ma duży wpływ na jej życie. Jest zaplanowanych kilka scen, które to podkreślają, ale coraz bardziej skłaniam się do decyzji, żeby pokazać tak, by nie było wątpliwości, ale jednak nie powiedzieć tego wprost. Napracowałam się nad tą postacią i naprawdę ją lubię, a obawiam się, że jeśli będzie to jasno powiedziane, mimo wszystkich ważnych rzeczy, które robi w książce, zostanie sprowadzona przez jednych do "reprezentacji osób LGBTQ", a przez drugich do "wciskanej wszędzie na siłę tęczowej propagandy"...
Najbardziej boję się, że nie patrząc na treść, ktoś oceni typowo książkę po okładce, bo wszystko chciałam zrobić sama, a to nie tak, że nie umiem zrobić ładnej okładki, po prostu koszty...albo że z pisania nie da się wyżyć (Długo by wymieniać tak w sumie 👀)
Widze, ze spodobal sie Tobie moj cytat z Marka Aureliusza, ktory wstawilam w Marzycielach jako swoje motto. Zaznaczylam, ze Mark Aureliusz jest moim mistrzem. Wiec, bys sie nie gubil: „Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafił odróżnić jedno od drugiego” źródło: Marek Aureliusz, Rozmyślania
@@auraidenl1019 dla mnie Mróz pisze gwno 😉. Mnie chodziło o to, że coś osobistego zawsze będzie dla ciebie coś warte i zawsze będzie Ci się chciało to pisać. Nie uznasz w środku książki a pitolę ta historyjka jest bez sensu. Nie mówię o kwestiach finansowych.
Jakich programów używasz czy piszesz na kartkach? Sam używam programu a teraz strony Dysku Google bo mam problemy z Ortografią i interpunkcją. Co byś polecił dla takiej osoby jak ja.
Szczerze, to w głównej roli nie obsadził bym kobiety, bo dziś na siłę chce się je obsadzać. Jestem targetem, który wolałby typowego mięśniaka typu "szwarceneger" przy świetnie skrojonej książce, filmie, grze. Lub faceta, który po prostu ogarnia... Są wyjątki np. w " Obcym". Ale gdzie nawet dziś szukać takiej kobiecej postaci gdziekolwiek?
Cześć, mam do ciebie pytanie. Ogólnie rzecz biorąc, mam w planach (tak, wiem, plany xD) popełnienie książki z gatunku fantastyki socjologicznej, opcjonalnie political fiction. Obawiam się jednak, że w Polsce nikt mi jej nie kupi, bo nie dość, że fantastyka, to jeszcze socjologiczna. Obecnie piszę fanfiki po angielsku, więc mogę powiedzieć, że język angielski mam jako tako ogarnięty. I teraz pytanie: Czy lepiej jest popełnić polską książkę napisaną no Polsku, czy lepiej przestawić się na angielską książkę napisaną po angielsku?
Powiedzmy, że tak, nawet chyba lepiej niż po polsku, ale i tak pewnie musiałbym kupić parę książek z fantastyki po angielsku i je po prostu przeczytać - zobaczyć, jak ci "prawdziwi" autorzy używają języka i co z nim robią.
Jakie poradniki pisarskie mógłbyś polecić? Zastanawiam się nad tym autorstwa Tomasza Węckiego ze spisku pisarzy, ale może jakieś inne również są godne polecenia
To mi teraz dowaliłeś do pieca tą erotyką w fantastyce. Jeden z moich pomysłów to kazirodcza wampirza sekta, w której kobiety są sprowadzone do poziomu pożywienia. Drugi pomysł to relacja szesnastolatki i inkuba (nieświadomych odsyłam do Google). Poza tym piszę tylko fantastykę i lubię sceny erotyczne, więc... Strzał w kolano czy rewolucja? 😁
Myślę że nie tyle chodzi o nie pokazywanie osób trans, homo, czarnych, etc. jako antagonistów, tylko żeby pokazywać je jako osoby, których nie definiuje tylko ta jedna cecha. Jeśli napisałeś złoczyńcę trans, którego jedyna cecha polega na byciu trans i jeszcze złym, to jest to źle zbudowana postać (gdyby taki bohater był dobry byłby dalej źle zbudowany, prawdopodobnie w podobnym stopniu szkodliwy). Jeśli masz dobrego szwarc charaktera który jest dobrze zbudowany ORAZ jest trans - dobra reprezentacja!
Wydaje mi się, że samo patrzenie na postaci należące do mniejszości jako na "reprezentację" tych mniejszości w powieści też jest sporym problemem. "Reprezentacja" to osoby występujące w imieniu jakiejś grupy, więc też takie, pod których działaniami podpisujemy całą grupę, którą reprezentują. Nawet jeśli akurat w tym przypadku robimy to nieświadomie, przestajemy myśleć o postaci jako o odrębnej osobie z własną historią, tylko traktujemy ją jako sposób w jaki autor książki widzi daną grupę społeczną. Mam wrażenie, że samo nazwanie postaci "reprezentacją danej grupy" i to niezależnie, czy chodzi o mniejszość, płeć, czy chociażby zawód jaki postać wykonuje, obdziera ją z całej ciężkiej pracy jaką w nią włożyliśmy, zostawiając tylko tą jedną rzecz, którą ma reprezentować. Mam na myśli, że zdanie "antagonista w mojej książce jest gejem" mówi tylko o orientacji tej postaci, ale już zdanie "reprezentacją osób homoseksualnych w mojej książce jest główny antagonista" sugeruje, że ten antagonista w jakiś sposób reprezentuje poglądy autora na temat osób homoseksualnych ogólnie. A to już można odebrać bardzo negatywnie.
Obydwie części fajne 🙂 ja tam się boję, że mój pierwszy tom i dalsze będą zbyt obszerne, bo za tydzień lub dwa skończę pierwszą wersję na laptopie, która na pewno przekroczy milion znaków ze spacjami 😅 oprócz tego obawiam się, że jeśli mnie pasjonuje skupienie na stronie psychicznej bohaterów i mam niespieszne tempo akcji, to książka może być dla innych nudna. Ostatnią obawa dotyczy tego, że nie przedstawię moich bohaterów tak, jak na to "zasługują", bo się z nimi zżyłem i chcę ich jak najlepiej przedstawić 🙂
Ja za to mam odwrotnie. Strasznie nie umiem dobrnąć choćby do 360k, bo wszystko, co opisuję, w pewnym sensie się powtarza. Nawet mając dobry pomysł, nie umiem tego tak rozwlec, aby skończyć później niż wcześniej
Przed włączeniem tego filmiku męczył mnie strach - Czy jest sens swoje pomysły dokończyć, opublikować? Mam dwa na których mi zależy, ale jeden powstał przed pandemią, a drugi... "powojenny" jeszcze nie ma całego planu wydarzeń, a... mamy wojnę, na Ukrainie "za ścianą". Co jeśli któraś z tych książek urazi ludzi? Lub temat się przeje, bo ludzie będą już wymęczeni pandemią i rzeczywistą wojną? Po tym filmie... Kurcze, ja przecież wszystkich nie zadowole. Piszę o epidemii, kilka miesięcy później ogłoszono pandemię. Mam pomysł na opowiadanie powojenne, dwa miesiące później wybucha wojna na Ukrainie. Tak wyszło, nie mam na to wpływu i nie mogę inspirować się w danym pomyśle czymś, co miało miejsce po nim. Nawet jeśli dokończę dane opowiadanie po określonym wydarzeniu w kraju/na świecie, to sam pomysł pojawił się mi w głowie wcześniej, przed podobną sytuacją w naszym świecie... Więc w razie publikacji zarzucanie mi wykorzystania któregoś z współczesnych wydarzeń w książce, że dokładnie na tej wojnie lub pandemii był wzorowany sam pomysł ... to kąpletna głupota.
Wiesz niedawno wyszedł film o kręceniu filmu w czasie pandemii, więc w wykonywaniu bieżących wydarzeń w twórczości nie ma nic złego. Więc nawet gdyby nie ma się co spinać
Super, wszystkie wątpliwości rozwiane, można wracać do pisania...Heh, żeby tylko to było takie łatwe. Nie mniej bardzo dziękuję za te dwa odcinki, co jak co ale mnie pomogło to jakoś.
Zdrówka dla Twojej Babci Krzysztof 💚 serdeczne pozdrowienia
Zgadzam się z tymi angatonistami kobietami czy homoseksualistami, przecież tam jest zła konkretną osobą, a nie grupa społeczna jest zła. Mogę wyjść teraz na głupka, ale poprawnosc polityczna dzisiaj poszła już trochę za daleko
Nie tylko ty to widzisz :/
Dziękuję za kolejny film, jesteś człowiekiem na którego wszyscy czekaliśmy, ale którego nikt się nie spodziewał. Cytując Tolkiena "Czarodziej nigdy nie przychodzi za wcześnie, ani się nie spóźnia. Pojawia się dokładnie w tedy kiedy jest potrzebny" - Gandalf
Panie Piersa, wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego dnia bobra!
Nie chcę się rozpisywać niepotrzebnie dlatego powiem że dzięki, dzięki za całą twoją twórczość bo myślałem że w Polsce nic takiego nie ma, a nauczyłem się wiele jak zdrowo i efektywnie pisać. Nie składam żadnych deklaracji, ale dzięki twoim filmom wiem teraz jak utrzymać swoją historię w ryzach i nie wracać do niej raz na 3-4 miesiące by napisac trzy zdania, pozdro
Cieszę się, że pomaga :)
uważam że za mało się mówi o tym, że powinno się tworzyć swoje dzieło dla konkretnej grupy społecznej i większość populacji nie sięgnie po Twoje ale to w porządku, większość świata nie czytała Harrego Pottera i to tak zdecydowana większość a i tak był hitem. jest nawet takie powiedzenie "nie ma przepisu na sukces, ale jest na porażkę - spróbuj wszystkich zadowolić"
W teorii tak: praktyce nie da rady tego określić.
Spójrz nawet na coś co teraz piszesz. Czy to jest powieść dla osób o lewicowych poglądach, prawicowych, dla ekologów, dla hedonistów, patriotów, kosmopolitan, nacjonalistów, milenialsów, zetek, boomerów, milenialsów którzy chcą czuć się zetką, boomerów, którzy nie chcą się czuć boomerami, dla ludzi dobrze wykształconych, gorzej wykształconych... zmiennych jest piekielnie dużo :/
Dokładnie, jak coś ma być dla wszystkich to często jest dla nikogo
@@krzysiekpiersa6227 uważam ze to nieprawda, ale to ze względu na inne rozumienie grupy docelowej. Pisząc Pottera, chcemy uderzać do dzieci i uczyć ich o przyjaźni- i to jak dla mnie już jest grupa docelowa. Nie musi ona być niewiarygodnie precyzyjna ale zdefiniowana. Nie oznacza to że ktoś spoza takiej grupy nie będzie dobrze się bawil przy naszej książce ale nie on był pierwotnym odbiorcom. Podobnie z poradnikami, jeśli piszemy np poradnik ekonomiczny to musimy sie zdecydować czy piszemy dla początkujących i używamy prostych terminów i wprowadzamy i tłumaczymy kolejne, czy zakładamy że nasz czytelnik już coś zna się w temacie i używamy podstawowych terminów jak oczywistości. Nie każdemu podejdzie nasza książka ale jeśli dobrze ją przygotujemy i wykonamy, bedzie ona atrakcyjna dla konkretnej grupy i być może także dla innych.
@@Neuroshimi a to tak, w takim ujęciu oczywiście!
Antagoniści których wymieniasz wydają się bardzo dobrym pomysłem To trochę jak z niektórymi obyczajówkami, tło historii staje się głównym bohaterem. Romans również wykazuje podobne objawy, za mało w nich postaci z krwi i kości. Czas najwyższy na pewną polemikę z poprawnością polityczną i wszelkiego rodzaju ruchami aktywistów. Zamiast czytać o tym co wiemy wszyscy, dobrze jest poznać inny punkt widzenia. Wisienką na torcie może okazać się bohater znudzony tym samym, czym my jesteśmy znudzeni już od dawna. Wszelkie ideologie filozofie i inne -izmy, po przekroczeniu cienkiej tęczowej linii stają się parodią samych siebie. Tym czasem pod sukienką Pana Dyrektora czy pod warstwą pudru licealisty może kryć się postać wyjaśniająca czytelnikowi więcej i lepiej niż nie jedna parada równości.
Jednego dnia: podoba mi się to co napisałam. Innego dnia nie podoba mi się to co napisałam... Chodzi głównie o styl
No nie! Przechodzisz sam siebie z częstotliwoscią! Będzie ogladane na przerwie w pracy ;)
Fajnie, będzie co oglądać po lekcjach 😊
Dziękuję ci bardzo za twoją pracę. Ja napisałam dotychczas dwie książki, na których wydanie zdecydowało się już kilka małych wydawnictw, ale nie nawiązałam na razie współpracy z żadnym z nich. Myślę, że to była dobra decyzja, gdyż w końcu zrozumiałam, że nie jestem z tych historii zadowolona. Nie chciałabym wydać czegoś słabego. Aktualnie napisałam dodatkowo bajkę dla dzieci na konkurs i piszę od nowa moją pierwszą książkę. Zachowałam tylko fajnych bohaterów i w końcu wpadłam na konkretną fabułę. Twoje filmiki bardzo mi pomagają, więc dziękuję.
Super odcinek, dzięki Panu mogę spróbować ponownie swoich sił przy pisaniu książek. Mam 21 lat i motywuje się do tego aby ponownie spróbować ponieważ wiele historii na opowiadania/książki dalej są u mnie w głowie.
W takim razie trzymam kciuki!
@@krzysiekpiersa6227 Ma Pan jakieś rady do napisania pierwszej fantastyki?
@@GhostlyPL obczaj filmy odnośnie fantastyki i 10 porad dosłownie samego pisania :)
@@krzysiekpiersa6227 Dzięki!
Na tę chwilę mam około 8000 słów napisane od tamtego czasu :)
Uwielbiam oglądać twoje filmy! zainspirowałeś mnie, chociaż mam 8 lat to już mam pomysł na książke. za pieniądze z komuni chcę kupić drukarke i nowy komputer żeby pisać książki!
Szacunek!!!
@@Arkady20 dziękuje. :)
Dzień dobry! Był Pan u nas w szkole i gdyby Pan nie wrzucił filmiku to bym sobie nie przypomniał o panu😃😃 I bardzo interesujące filmiki Pan wstawia!
Notorycznym czarnym charakterem w zachwalanym serialu "Mr Robot" jest transwestytka/osobnik transpłciowy. Mi to tam lotto w co się postać ubiera albo z kim się puka, ważne żeby miała charakter.
Z tego co mówisz wnioskuję, że jednak "Camgirl" wyjdzie pod Twoim prawdziwym nazwiskiem. Fajnie by było, bo ostrzę sobie pazurki na tę książkę. Wreszcie coś dla dorosłych.
14:52 - 15:49 w pełni się zgadzam z Tobą Krzysztofie.
Damy radę. 🔥💪
Piękny odcinek, Krzysiu, bardzo doceniam!
Wysłałam swoją książkę do kilku wydawnictw, od ponad trzech miesięcy zero odzewu i przyzwyczajam się do myśli, że nic już z tego nie będzie. Czy żałuję czasu i energii, które poświęciłam na pisanie? Oczywiście, że nie. To było moje lekarstwo na depresję, sposób na poradzenie sobie ze stratą, uwolnienie się od tego, co mnie gniotło od środka. Napisałam książkę z gatunku urban fantasy, czarną komedię, oddającą hołd powieści gotyckiej. Nie oszukuję się, nie jest to odkrywcze dzieło sztuki. Ale... to jest moja książka, moja ucieczka i lekarstwo na smuteczki. Bądźcie dzielni, przyjaciele pisarze, bądźcie wytrwali. Piszcie, niech złe emocje, ból, miłość i tęsknota, niech to wszystko skapnie na papier aż w środku nie zostanie nic prócz spokoju ducha. Dla tego uczucia było warto.
Jestem w podobnej sytuacji: również po 3 (już nawet 4) miesiącach żadne wydawnictwo się nie odezwało. Siadłem to tej książki jeszcze raz i znajduje w niej mnóstwo różnych błędów. Szczerze, to po tym, co przeczytałem, nie jestem nawet zaskoczony. Mimo to nie poddaję się i książka przechodzi właśnie piąty draft - jeśli tym razem się uda, dam znać xD
@@delighter7238 Ja też zawzięcie poprawiam, ale nie ukrywam, że mam zawsze problem z redakcją: pierwsze dziesięć stron idzie pięknie, ale nagle wciągam się w fabułę, śmieszki heheszki i zapomniam, że miałam poprawiać. :D
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, czekam na dobre wieści! :)
@@lewitujacajagodzianka9737 A to ja w tej kwestii akurat takich problemów nie mam i sprawę staram się traktować raczej poważnie ;D
Również życzę powodzenia i mam nadzieję, że się uda!
@@delighter7238 Może źle się wyraziłam, traktuję sprawę równie poważnie jak każdy autor. Po prostu moja książka ma dużo humoru, a często zdarza mi się zatracać w historii, trudno zwracać uwagę na detale jak tkwi się tak głęboko.
@@lewitujacajagodzianka9737 Na spokojnie, akurat w życiu bym nie pomyślał, że ktoś, kto po nieudanej propozycji wydawniczej podchodzi do poprawiania książki jeszcze raz, nie bierze jej na poważnie w ten sposób ;p
Ja, pisząc "na poważnie", miałem raczej na myśli właśnie to, że jestem na tym bardzo skupiony i analizuje każdy akapit ;)
06:36 Tak, to są totalne głupoty! Tak długo, jak robimy coś, co kochamy, nie powinniśmy się przejmować opinią innych ludzi, często sfrustrowanych i mających ograniczone pole widzenia.
Pamiętam, jak całkiem niedawno moja babcia wyśmiała fakt, że jestem redaktorką. Cytuję: „Łee, takie zajęcie, pewnie!”. Tylko ja wiem, ile czasu i wysiłku wkładam w to, żeby poprawić czyjś tekst i puścić go dalej. Pomóc autorowi spełnić marzenie, dołożyć cegiełkę do jego sukcesu. Bo to też wtedy mój sukces. I jeżeli się udaje, to ja jestem dumna - i z siebie, i z autora. Na finanse też nie mogę narzekać. ;)
Dlatego nie rezygnujcie z marzeń tylko dlatego, że ktoś wam rzuca kłody pod nogi. Pomyślcie o tym, jakie miny będą mieć, kiedy wam się uda.
Ach, przyjemnie mi się ogląda twoje filmiki, bardzo dużo się z nich dowiedziałam
Zawsze można zrobić osobę transpłciową jako antagonistę i w tej samej książce pozkazać osobę niebinarną (choćby w wątku pobocznym) w dobrym świetle. Wtedy pokazujemy, że hej nie jestem uprzedzony, a jednocześnie normalizujemy pokazywanie osób z mniejszości w kulturze w różnych rolach
"KULTURA gwałtu" - ciekawe określenie.
Moje lęki? Że się mój tekst nie spodoba czytelnikowi, do którego go wysyłam, ale czy to taki lęk jest na pewno? Tekst szak nie zamtuz, wszystkim nie dogodzi.
Miałam obawy, że gdybym współpracowała z redaktorem, to mi zmasakruje tekst, ale wzięłam udział w takiej akcji, gdzie chętnym przydzielano młodych redaktorów do zrobienia fragmentu tekstu - i bardzo fajnie było. No i tu dochodzimy chyba do jedynego realnego lęku, który się z tym wiąże - że gdzieś zrobię błąd (raczej językowy tu mam na myśli), nie zauważę go poprawiając, albo - co gorsza - nie będę go swiadoma, a zauważy go ktoś inny. To jest dla mnie największy wstyd.
O nie, znowu on.
super odcinek! mógłby ktoś podać mi maila Pana Krzyśka? (przepraszam, że tu proszę, ale mam problem z facebookiem)
Świetne obydwa wideo. Chciałam się pochwalić, że kupiłam siostrze twoje Liceum Ogólnomagiczne. Siostra 14 lat, czyta duuuuużo fantastyki i podobała się jej twoja książka, jedynie polskie imiona były trochę cringe'owe, ale to dlatego, że czyta tylko zagranicznych autorów. Pożyczyła mi Liceum i dzisiaj pochłonęłam chyba 200 stron, bo tak się wciągnęłam i muszę powiedzieć, że podobało mi się! Tak właśnie wyglądałby świat magii u nas, to było świetne, bo nie było tak oderwane od rzeczywistości. Czy planujesz kolejne części? To jest naprawdę niesamowite, że twój pomysł przeniosłeś na papier, nazbierało się z tego 300 stron i bum! możemy czytać to, co było kiedyś tylko w twojej głowie. To jest dopiero magia! I te 2 filmiki Czego boją się pisarze też mnie przekonały, że warto podzielić się historią, która jest w naszej głowie, bo może komuś akurat się spodoba i przyniesie trochę radości czy też zmusi do przemyśleń. No warto!
Nie byłabym sobą, jakbym się nie wcinała, hehe, no więc:
1. Kto się obawia, ten nie ma. Bóg łapie tych, co skaczą.
2. Z opowieścią, jak na wojnie: nie ma zmiłuj.
3. "Kochajmy się jak bracia, ale liczmy się jak Żydzi".
4. Nie myśl, wysyłaj, pieprzyć to.
5. Jak się boisz, to nie pisz.
6. A dorosła Twoja osoba do tego? Jak tak, to czego się obawiasz?
7. Masz dwa lata życia. Co z tym zrobisz?
8. Jak jesteś szczery wobec siebie, to nie musisz martwić się o swoje poglądy.
9. Nikt nie powiedział, że życie ma być milusie.
10. Tylko słaby artysta jest zakochany w swojej twórczości.
11. No i pewnie masz rację. "Działanie pomimo strachu" -to jest właśnie to.
12. Robisz to dla siebie, czy dla innych? Za wiele myśli? Wywalić!
13. Słownik ortograficzny PWN, dojrzewanie, wyjście do ludzi, myślenie, działanie i tysiąc razy poprawiaj.
Nie jestem żadnym superpisarzem z dużym doświadczeniem, ale zgadzam się z kochanej książki jak dziecko.
Sam pisze fanfik serii gier "danganronpa" i czasami, gdy pracowałem nad moją pracą, to w myślach nazywałem swoje postacie moimi dziećmi.
To przyjemne uczucie
Bardzo fajny materiał 😀
Co do antagonisty geja, mam u siebie w rozpisce postać drugoplanową, pozytywną, która jest trans. Wydaje mi się, że dobrze ogarnęłam temat. Samo bycie transpłciową nie jest głównym wątkiem tej postaci, ale ma duży wpływ na jej życie. Jest zaplanowanych kilka scen, które to podkreślają, ale coraz bardziej skłaniam się do decyzji, żeby pokazać tak, by nie było wątpliwości, ale jednak nie powiedzieć tego wprost. Napracowałam się nad tą postacią i naprawdę ją lubię, a obawiam się, że jeśli będzie to jasno powiedziane, mimo wszystkich ważnych rzeczy, które robi w książce, zostanie sprowadzona przez jednych do "reprezentacji osób LGBTQ", a przez drugich do "wciskanej wszędzie na siłę tęczowej propagandy"...
Znów nie dostałam powiadomienia. 😡
Najbardziej boję się, że nie patrząc na treść, ktoś oceni typowo książkę po okładce, bo wszystko chciałam zrobić sama, a to nie tak, że nie umiem zrobić ładnej okładki, po prostu koszty...albo że z pisania nie da się wyżyć (Długo by wymieniać tak w sumie 👀)
Widze, ze spodobal sie Tobie moj cytat z Marka Aureliusza, ktory wstawilam w Marzycielach jako swoje motto. Zaznaczylam, ze Mark Aureliusz jest moim mistrzem. Wiec, bys sie nie gubil: „Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafił odróżnić jedno od drugiego” źródło: Marek Aureliusz, Rozmyślania
Ja chyba najbardziej się boję, że ktoś stwierdzi że moja powieść to zmarnowany potencjał🙁
Taka moja rada:
Piszcie osobiste książki. Wtedy to zawsze będzie coś warte. Bardzo.
Mróz pisze byle co dla wszystkich. I jest warte miliony zlotych rocznie. Twoja rada jest dobra dla hobbysty ale nie kogoś kto chce z tego żyć.
@@auraidenl1019 dla mnie Mróz pisze gwno 😉. Mnie chodziło o to, że coś osobistego zawsze będzie dla ciebie coś warte i zawsze będzie Ci się chciało to pisać. Nie uznasz w środku książki a pitolę ta historyjka jest bez sensu.
Nie mówię o kwestiach finansowych.
@@tomeksocha3440 Tak, tylko przestrzegam młodych (których tu raczej dużo) że pisanie z wnętrza, a pisanie komercyjne to dwie różne rzeczy ;)
@@auraidenl1019 i pisanie z wnętrza wymaga bardzo dużych skills'ów literackich
Jakich programów używasz czy piszesz na kartkach? Sam używam programu a teraz strony Dysku Google bo mam problemy z Ortografią i interpunkcją. Co byś polecił dla takiej osoby jak ja.
Piszę w Libre Office i na dysku google
@@krzysiekpiersa6227 dziękuję
Szczerze, to w głównej roli nie obsadził bym kobiety, bo dziś na siłę chce się je obsadzać. Jestem targetem, który wolałby typowego mięśniaka typu "szwarceneger" przy świetnie skrojonej książce, filmie, grze. Lub faceta, który po prostu ogarnia... Są wyjątki np. w " Obcym". Ale gdzie nawet dziś szukać takiej kobiecej postaci gdziekolwiek?
Cześć, mam do ciebie pytanie.
Ogólnie rzecz biorąc, mam w planach (tak, wiem, plany xD) popełnienie książki z gatunku fantastyki socjologicznej, opcjonalnie political fiction. Obawiam się jednak, że w Polsce nikt mi jej nie kupi, bo nie dość, że fantastyka, to jeszcze socjologiczna. Obecnie piszę fanfiki po angielsku, więc mogę powiedzieć, że język angielski mam jako tako ogarnięty. I teraz pytanie: Czy lepiej jest popełnić polską książkę napisaną no Polsku, czy lepiej przestawić się na angielską książkę napisaną po angielsku?
A dobrze się czujesz, w pisaniu po angielsku?
Powiedzmy, że tak, nawet chyba lepiej niż po polsku, ale i tak pewnie musiałbym kupić parę książek z fantastyki po angielsku i je po prostu przeczytać - zobaczyć, jak ci "prawdziwi" autorzy używają języka i co z nim robią.
Widzisz Magda ? 😉 mówiłam Ci 🙂 słuchaj Krzyśka i walcz 👍
Jakie poradniki pisarskie mógłbyś polecić? Zastanawiam się nad tym autorstwa Tomasza Węckiego ze spisku pisarzy, ale może jakieś inne również są godne polecenia
Stephen King ma świetny
To mi teraz dowaliłeś do pieca tą erotyką w fantastyce. Jeden z moich pomysłów to kazirodcza wampirza sekta, w której kobiety są sprowadzone do poziomu pożywienia. Drugi pomysł to relacja szesnastolatki i inkuba (nieświadomych odsyłam do Google). Poza tym piszę tylko fantastykę i lubię sceny erotyczne, więc... Strzał w kolano czy rewolucja? 😁
Cholera, pisz to! Wiem, że to szalone, ale trudno pisz!
Pytanie brzmi czy napiszesz chałę czy dobrą książkę. Jeśli chałę to może to być strzałem w kolano, ale nie musi. Chała też się może sprzedać.
Odnośnie geja antagonisty to przypominam tylko o ogniem i mieczem, gdzie Han miał przy boku chłopaka
Myślę że nie tyle chodzi o nie pokazywanie osób trans, homo, czarnych, etc. jako antagonistów, tylko żeby pokazywać je jako osoby, których nie definiuje tylko ta jedna cecha. Jeśli napisałeś złoczyńcę trans, którego jedyna cecha polega na byciu trans i jeszcze złym, to jest to źle zbudowana postać (gdyby taki bohater był dobry byłby dalej źle zbudowany, prawdopodobnie w podobnym stopniu szkodliwy). Jeśli masz dobrego szwarc charaktera który jest dobrze zbudowany ORAZ jest trans - dobra reprezentacja!
Wydaje mi się, że samo patrzenie na postaci należące do mniejszości jako na "reprezentację" tych mniejszości w powieści też jest sporym problemem. "Reprezentacja" to osoby występujące w imieniu jakiejś grupy, więc też takie, pod których działaniami podpisujemy całą grupę, którą reprezentują. Nawet jeśli akurat w tym przypadku robimy to nieświadomie, przestajemy myśleć o postaci jako o odrębnej osobie z własną historią, tylko traktujemy ją jako sposób w jaki autor książki widzi daną grupę społeczną. Mam wrażenie, że samo nazwanie postaci "reprezentacją danej grupy" i to niezależnie, czy chodzi o mniejszość, płeć, czy chociażby zawód jaki postać wykonuje, obdziera ją z całej ciężkiej pracy jaką w nią włożyliśmy, zostawiając tylko tą jedną rzecz, którą ma reprezentować.
Mam na myśli, że zdanie "antagonista w mojej książce jest gejem" mówi tylko o orientacji tej postaci, ale już zdanie "reprezentacją osób homoseksualnych w mojej książce jest główny antagonista" sugeruje, że ten antagonista w jakiś sposób reprezentuje poglądy autora na temat osób homoseksualnych ogólnie. A to już można odebrać bardzo negatywnie.
Obydwie części fajne 🙂 ja tam się boję, że mój pierwszy tom i dalsze będą zbyt obszerne, bo za tydzień lub dwa skończę pierwszą wersję na laptopie, która na pewno przekroczy milion znaków ze spacjami 😅 oprócz tego obawiam się, że jeśli mnie pasjonuje skupienie na stronie psychicznej bohaterów i mam niespieszne tempo akcji, to książka może być dla innych nudna. Ostatnią obawa dotyczy tego, że nie przedstawię moich bohaterów tak, jak na to "zasługują", bo się z nimi zżyłem i chcę ich jak najlepiej przedstawić 🙂
Ja za to mam odwrotnie. Strasznie nie umiem dobrnąć choćby do 360k, bo wszystko, co opisuję, w pewnym sensie się powtarza. Nawet mając dobry pomysł, nie umiem tego tak rozwlec, aby skończyć później niż wcześniej
Tak sobie pomyślałem, że skoro Mik-maki są podobne do bobrów, ale nie mają charakterystycznego płaskiego ogona... To są tak na prawdę kapibarami?
W sumie to tak
Nie wiele się dowiedziałem, ale Twoje żarty są bez cenę. Pozdrawiam
Przed włączeniem tego filmiku męczył mnie strach - Czy jest sens swoje pomysły dokończyć, opublikować? Mam dwa na których mi zależy, ale jeden powstał przed pandemią, a drugi... "powojenny" jeszcze nie ma całego planu wydarzeń, a... mamy wojnę, na Ukrainie "za ścianą". Co jeśli któraś z tych książek urazi ludzi? Lub temat się przeje, bo ludzie będą już wymęczeni pandemią i rzeczywistą wojną?
Po tym filmie... Kurcze, ja przecież wszystkich nie zadowole. Piszę o epidemii, kilka miesięcy później ogłoszono pandemię. Mam pomysł na opowiadanie powojenne, dwa miesiące później wybucha wojna na Ukrainie. Tak wyszło, nie mam na to wpływu i nie mogę inspirować się w danym pomyśle czymś, co miało miejsce po nim. Nawet jeśli dokończę dane opowiadanie po określonym wydarzeniu w kraju/na świecie, to sam pomysł pojawił się mi w głowie wcześniej, przed podobną sytuacją w naszym świecie... Więc w razie publikacji zarzucanie mi wykorzystania któregoś z współczesnych wydarzeń w książce, że dokładnie na tej wojnie lub pandemii był wzorowany sam pomysł ... to kąpletna głupota.
Wiesz niedawno wyszedł film o kręceniu filmu w czasie pandemii, więc w wykonywaniu bieżących wydarzeń w twórczości nie ma nic złego. Więc nawet gdyby nie ma się co spinać
Kompletnie*
Znów mam dziwną reklamę. Gościu kicha kurczakiem. 🤦
Moim jedynym strachem jest to, że nie chcę być w żadnym stopniu rozpoznawalny :(. Da się tak zrobić?
Da. W polskich realiach możesz wydać dziesiątki książek i nikt nie będzie wiedział kim jesteś :p
@@krzysiekpiersa6227 Okej, szanuję taką odpowiedź xD
Mnie osobiście bardziej by odrzucała postać kobieca napisana słabo i wciśnięta gdzieś na siłę, niż po prostu brak takich postaci...
zabawne
Hahaha pierwszy komentarz :)