Dlaczego MUSISZ czytać?

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 15 лис 2024

КОМЕНТАРІ • 139

  • @tomeksocha3440
    @tomeksocha3440 2 роки тому +43

    Krzysiu, poleć czasem na filmie jakąś książkę. O, albo zrób film o swoich ulubionych książkach lub tych, które najbardziej na ciebie wpłynęły 😊

    • @lewitujacajagodzianka9737
      @lewitujacajagodzianka9737 2 роки тому +4

      Fantastyczny pomysł! 🙂

    • @milofitness7726
      @milofitness7726 2 роки тому

      Mówił w jednym filmie o jego ulubionych książkach ale nie pamiętam w którym

    • @inka1780
      @inka1780 2 роки тому

      @@milofitness7726 W którymś "zapytaj Bobiersę".

    • @bushcraftoria514
      @bushcraftoria514 2 роки тому +2

      i to jest super pomysł...

  • @lena1915
    @lena1915 2 роки тому +8

    Ja osobiście całkiem lubię długie opisy, podobnie jak moja znajoma, która też dużo czyta, ale staram się mimo to unikać ich nadmiaru w moich książkach, bo raczej większość osób (z tego, co mi wiadomo) za nimi nie przepada.

  • @niedobreliterki
    @niedobreliterki 2 роки тому +13

    Absolutnie zgadzam się z Krzyśkiem.
    Ps. Osobiście polecam wziąć jedną ulubioną książkę i rozłożyć ją na części. Sprawdzić jak jest zbudowana, jak wyglądają w niej dialogi, jak jest budowane napięcie. Ja tak zrobiłam z kilkoma Książami, ale pierwszą był Harry Potter. Absolutnie CAŁĄ książkę mam popisaną długopisem, gdzie na boku są moje uwagi. Samo czytanie nic nie daje. Trzeba analizować, zatrzymywać się przy każdym akapicie.

    • @tomeksocha3440
      @tomeksocha3440 2 роки тому

      Dokładnie. Chodzi o świadome czytanie. Czytanie to nie wyścigi 😊

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому

      Oj tak, jak się czyta tak świadomie warsztatowo, to jest kosmos!

  • @lenaj1494
    @lenaj1494 2 роки тому +3

    dziękujemy za spotkanie w szkole,było fajnie!

  • @hekser555
    @hekser555 2 роки тому +11

    Ale chwila... to w życiu żeby mieć dziewczynę, nie wystarczy levelować relację rozmowami i questami typu danie spisać zadania domowe?!
    To by wiele wyjaśniało...

  • @piotrostrowski2501
    @piotrostrowski2501 2 роки тому +4

    Swego czasu Kathe Koja napisała mega/hiper/meta poradę dla pisarzy (zwłaszcza tych początkujących): Musicie dużo czytać i dużo pisać. Ja bym do tego jeszcze dodał dużo myśleć i wymyślać (żeby ćwiczyć kreatywność). Przez moje ręce przeleciało już ponad 2k książek i dalej się staram wspierać polskie czytelnictwo. Także jest spoko. No i w planach mnóstwo opowiadań. Dobry materiał. Piona.

  • @kl0cek_64
    @kl0cek_64 2 роки тому +3

    Pozdrawiam z Działdowa

  • @MarekMango
    @MarekMango 8 місяців тому +2

    Polecam oczywiście czytać książkę, ale słuchać też audiobook z innej. Są sytuacje kiedy możesz ją czytać, nie robisz nic ważnego, po prostu nie możesz jej TRZYMAĆ - np w autobusie lub podczas sprzątania. I tak w tym stylu życia czytasz książkę, a dodadkowo audiobook mocno popycha readlist - nawet jeżeli forma lekko się różni, lepsze to niż nic, jazda autobusem bez niczego.

  • @zuzannanowagiel
    @zuzannanowagiel 2 роки тому +3

    Oglądam cie od paru lat i mam ukończone pare opowiadań, ale dopiero teraz jestem w trakcie opowiadania, które wiem, że dokończę i wiem, że będzie czymś lepszym. Pomogłeś mi w tym bardzo za co dziękuję.
    Co to tematu odcinka, bardzo dużo nauczyłam się czytając i bez tego nigdy nie pisałabym tak jak pisze teraz ;))

  • @chiszczysaszewicz1903
    @chiszczysaszewicz1903 2 роки тому +4

    Możesz przeczytać setki książek a wciąż nie umieć pisać. Wyciągam taki wniosek po jednej z premier lutego. Dwie młode panie prowadzące kanał o książkach na UA-cam postanowiły stworzyć wielką Sagę fantasy i mówiły o niej od kilku lat. Miało to być połączeniem GoT z Griszą. Była kampania promocyjna, ekscytacja widzów i premiera. Miał być hit, a wyszedł niepoprawiony tekst pełen błędów językowych oraz dziur logicznych z miałkimi bohaterami, nierównym tempem akcji i na tanim szokowaniu czytelnika w zakończeniu. Ocena na "Lubimyczytać" i opinie czytelników mówią sama za siebie.
    Tak samo juror skoków narciarskich, który zjadł zęby na tym sporcie nie koniecznie wyląduje telemarkiem gdy sam skoczy, a może się równie dobrze wyrąbać na twarz.

  • @majak1194
    @majak1194 2 роки тому +6

    Ja się nie do końca z tym zgadzam. Piszę regularnie od dziecka, więcej czytać zaczęłam w tym roku. Zawsze były albo opowiadania własne, albo jakieś fanficki, albo próby książek. Odkąd skończyłam 9 lat pisanie po prostu było obecne w moim życiu. Nie mogę powiedzieć, że nie czytałam wcale, ale naprawdę malutko. Zawsze przykładałam dużą wagę do researchu - zbierałam informacje z sieci na temat danego miejsca, zjawiska, okresu historii, jeździłam kursorem po Google Mapie itp. Nigdy jednak nie musiałam uczyć się z Polskiego. Od zawsze piątki z wypracowań, nie miałam problemu z interpretacją tekstu, wskazaniem motywów itp. Jako dorosła osoba publikowałam na Wattpadzie, autorska książka miała 210 tys. wyświetleń, masę komentarzy, ludzie pytali mnie często, czy dużo czytam. Widziałam, co wzbudza emocje, po komentarzach odnoszących się do konkretnych fragmentów.
    Od lat pracuje jako dziennikarka, czasem sprawdzam teksty innych. Autorską książkę skończyłam, jest po wszystkich draftach (z Twojego kanału wiem, co to draft bo też robiłam to, jak i sam plan fabuły intuicyjnie). Miałam propozycje wydania, ale odmówiłam. Książka jest rozważana w innych miejscach i zobaczymy, jak to się potoczy.
    W tym roku, jak już nie spędzam tyle każdego wieczoru na pisaniu, postawiłam sobie za cel nadrobić braki czytelnicze. Sięgam po dużo książek o różnych gatunkach. Nie czuje, żeby mój warsztat się przez to gigantycznie zmieniał. Może to kwestia czasu. Zmierzam jednak nie do tego, że czytać się nie powinno czy że nie jest to przydatne, ale nie uważam czytania za najważniejszy czynnik. Są ludzie utalentowani w konkretnych kierunkach, mają predyspozycje. Inni muszą czytać bardzo dużo, by nauczyć się opisywać sytuacje, stopniować napięcie, unikać błędów logicznych, a inni mniej.
    Podam inn przykład. Jestem beznadziejna w sporcie. Długo szukałam czegoś, co polubię i w czym nie będę fajtłapą. W tym roku postanowiłam nauczyć się jazdy na wrotkach, obejrzałam milion tutoriali w sieci, czytałam o technikach. W mojej wrotkarskiej przygodzie miałam różne osoby, które mi towarzyszyły. Jedne nie były w stanie ustać, drugie intuicyjnie robiły piruety. Dwa typy miały zerowe doświadczenie. Kwestia predyspozycji.
    Dlaczego książki a nie film czy komiks? Uwielbiam operować słowem. Sprawia mi to wielką przyjemność, a dodatkowo pisząc prozę czuję, że jestem panią mojej historii. Nie jestem zależna od scenarzysty, rysownika, aktorów, dźwiękowca - moja fabuła to moje królestwo. Uwielbiałam to, że jak publikowałam, wzbudzałam emocje w czytelnikach. Odwoływali się do konkretnych momentów i komentowali, wielu rysowało tych bohaterów. To mnie motywowało.
    Wiem, że nie jestem jakimś autorytetem, który zajmuje główne półki w empikach (a umówmy się, to też nie zawsze jest wyznacznikiem jakości), ale chciałam pokazać inną perspektywę. Uważam, że w każdym hobby dużą rolę odgrywają osobiste predyspozycje, talent i intuicja. Nie zmienia to jednak faktu, że chcę się oczytać przed następna książką i choć zaczęłam już nad nią pracę, nie narzuciłam sobie takie tempa pisania, by mieć czas na literaturę. Jestem ciekawa jaką różnice finalnie odczuje.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому +3

      Bardzo dobry i wartościowy komentarz. Dziennikarstwo w ogóle samo w sobie mocno uczy pisania, zwłaszcza takiego pisania że zrozumieniem, no i pracy z redaktorem

  • @nataliawojtasinska191
    @nataliawojtasinska191 Рік тому

    Bardzo, bardzo ciekawy odcinek!!!

  • @hekser555
    @hekser555 2 роки тому +6

    Ja nie muszę czytać, ja nie muszę pisać. Ja w ogóle nic nie muszę! XD

  • @hannaschams1911
    @hannaschams1911 2 роки тому

    Dzięki za filmik, Krzysiu.

  • @robertgold9010
    @robertgold9010 Рік тому

    Dobrym przykladem jest Film i Ksiazka "Marsjanin"-osobiscie twierdze ze film to Gniot,ksiazke przeczytalem 4 razy i jest wspaniala, polecam w ciemno jesli chcecie dowiedziec sie czego nie bylo w filmie bo panu rezyserowi sie nie chcialo,a co bylo w ksiazce a co budowalo historie w pelni!Polecam rowniez panu Krzysiowi🙃

  • @czowiekkorkociag1742
    @czowiekkorkociag1742 2 роки тому

    2LO Giżycko pozdrawiam z tamtego tygodnia

  • @Mikelson90
    @Mikelson90 2 роки тому

    Dziękuję za kolejny film 😊

  • @scarlettnocturne
    @scarlettnocturne 2 роки тому +4

    Z własnego doświadczenia dodam, że autor tego filmu ma rację.
    Ja jak pisałem książkę tak samo, czytałem. Czytanie rozwija wyobraźnię. Oglądanie, słuchanie nie koniecznie. Bo jak czytamy musimy sobie jakoś to wyobrazić i gimnastyka mózgu i pobudzenie wyobraźni. Więc to podstawa. Do rysowania, malowania tak samo. Polecam obejrzeć film i przeczytać książkę, albo odwrotnie i wtedy łatwo zrozumieć. Jak poczuć zapach, opis miejsca, emocje, zdarzenia, rozczarowania, itd. kiedy nie widzisz, nie słyszysz, tylko masz pusty tekst. I ten tekst musi iść jak melodia w muzyce, żeby pobudzić zaangażować czytelnika, aby ten poczuł to przez kartę;) Czytajcie książki, to podstawa w każdej branży;) Bo raz że cena, dwa wiedza, i doświadczenie życia, lub fikcji, ja jak czytam to w każdej książce albo siebie odnajduję, w postaci. Albo jakaś prawda jest zawarta, refleksja daje do myślenia. Poradniki tak samo, dają konkretną wiedzę. Tak samo z autobiografiami, biografię tak samo poznanie życia, emocje, nauka zobaczyć jak ktoś przeżył życie, co rozwijało a co przeszkadzało. Dzisiaj mam wrażenie jest tyle masy wiedzy i książek, ale wielu myśli obejrzę film i jest ok. Nie do końca;) Nawet żeby film nakręcić to trzeba mieć scenariusz. Pozdrawiam;)

  • @polandsilver3419
    @polandsilver3419 Рік тому +1

    Jasio mówi do mamy: Mamo, mamo, w szkole nauczyłem się pisać!
    Mama pyta: "Świetnie Jasiu, a co napisałeś"?
    - "Nie wiem, bo nie umiem czytać" :)

  • @williambgood9265
    @williambgood9265 День тому

    masz racje! sam pisałem coś .. trudno to określić miało to być opowiadanie ale zmieniło siew 800K znaków, po pierwszym drafcie (fantasy) zainteresowałęm się kriminałem nagle wszystkiepostaci nabrały głębi a dialogi wzrozły z 2/10 na 7/10

  • @nataliawojtasinska191
    @nataliawojtasinska191 Рік тому

    Ma Pan totalnie rację, nawet audiobooki dają mniej niż standardowa książka. W książce fizycznej, nawet mimo woli wudzimy długość zdań, ich rytm. Inaczej się to przyswaja.

  • @TheMrkozacki
    @TheMrkozacki 2 роки тому +9

    Krzysiu, może zrobiłbyś jeden filmik techniczny, tak by pokazać, w jaki sposób akapity zwiększają dynamikę (takie case study) albo tipy do ulepszenia warsztatu pisarskiego? Bardzo mało jest tego w sieci i trochę nad tym ubolewam.

  • @inka1780
    @inka1780 2 роки тому +8

    Zawsze mi się wydawało, że chęć pisania rodzi się z miłości do czytania. Byłam bardzo zaskoczona, że można chcieć pisać książki, jednocześnie nie lubiąc ich czytać.

  • @niestatystyczna
    @niestatystyczna 2 роки тому

    Zgadzam się, że czytanie może pomagać w pisaniu. Z perspektywy wyłącznie czytelnika książek (próbowałam pisać krótkie formy, ale na razie stwierdziłam, że skupię się na czytaniu) podzieliłabym owo czytanie na dwie kategorie. Pierwsza to czytanie mające poszerzać wiedzę ogólną w tym m. in. o psychologii do budowania charakterystyki postaci czy mechanizmach świata, w którym umieszcza się bohatera np. jeżeli bohater ma pracować w amerykańskiej korporacji, to raczej autor powinien wiedzieć, jak one funkcjonują i ewentualnie na bazie swojej wiedzy stworzyć postać świadomie łamiącą przyjęte reguły). Druga to czytanie książek innych autorów, aby stworzyć swój zasób rozwiązań do wykorzystania bądź takich, które się nie sprawdziły i należy ich unikać. Czyli czerpie się wiedzę z doświadczeń innych, aby nie powielać ich błędów i skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań. Tylko widzę w tym pewne zagrożenie. Przyjmowanie rozwiązań innych autorów praktycznie jeden do jeden na zasadzie "to działa, bo książka się sprzedała", prowadzi do powstawania książek opartych na tych samych schematach, z tymi samymi motywami i w czasie lektury takich książek mam wrażenie, że to już wiele razy czytałam. Zdaję sobie sprawę, że zakres rozwiązań do zastosowania jest skończony, tylko autor zawsze może z nich skorzystać, dodając coś od siebie.

  • @dariabartoszak6970
    @dariabartoszak6970 2 роки тому +3

    Ja się totalnie zgadzam czytasz+piszesz=👍jedyna słuszna droga 💚

  • @Czarna_Owca_Black_Sheep
    @Czarna_Owca_Black_Sheep 2 роки тому +4

    Co film to złoto i diamenty. Krzysiu, dziękuję! :)

  • @suntzu620
    @suntzu620 2 роки тому

    Krzyśku, masz absolutną rację. Sam czytać zacząłem bardzo późno, bo dopiero pod koniec i po studiach (filologicznych, lecz nie filologia polska) a jest to moim zdaniem spowodowane fatalnym systemem nauczania w PL. Młoda osoba przychodzi do szkoły i ma narzuconą listę lektur do przeczytania. Na palcach jednej ręki policzę lektury szkolne, które mnie zainteresowały. Trzeba zacząć od podstaw i zmienić rygor szkolny (a może już to uczyniono? Nie wiem jak obecnie wygląda ta sytuacja w liceum) i spis lektur obowiązkowych zamienić na SZEROKI wybór lektur opcjonalnych dla ucznia, z których wybiera odpowiednią ilość i z tego jest rozliczany. Wiadomo, że aby poznać język trzeba czytać teksty z różnych epok, tylko dlaczego w moich czasach licealnych nie czytano ŻADNEJ współczesnej książki? Nie wspominając już o podejściu nauczycieli, głównie starszej daty, do osławionego koloru firanki w utworach Adama Mickiewicza...
    Sam obecnie piszę swoją pierwszą książkę osadowioną w realiach I wojny światowej. Ma to być mój debiut, nad którym pracuję od początku lutego. Ze względu na pracę i rodzinę piszę jedynie weekendami, dlatego mój licznik to póki co 45 000 słów, ale równocześnie z pisaniem oddaję się czytaniu (Paragraf 22, Na zachodzie bez zmian, Tak daleko jak nogi poniosą, etc., dużo wcześniej zapoznany byłem z całą serią Vladimira Wolffa) i muszę przyznać, że czytanie książek o podobnej tematyce jak ta, którą się pisze mocno przeszkadza w wymyśleniu czegoś nowego. Przykładowo, czytając Remarque'a miałem wrażenie, że pisząc, powielam go, bo ten autor miał bardzo podobny pomysł, a raczej ja miałem podobny pomysł na pociągnięcie akcji. Tyle, że on to wszystko przeżył, a ja nie :)

  • @TaLila360
    @TaLila360 2 роки тому +2

    Oprócz książek można czytać reportaże, wywiady, recenzje, artykuły(dla przykładu filmweb). Są to krótkie formy pisemne, ale niekoniecznie uboższe stylistycznie. Ale zgadzam się z Krzysztofem, że trzeba czytać też książki. Ile - to już według indywidualnej potrzeby. Nie uważam, że czytałam dużo, ale z każdej rzeczy którą przeczytałam wyciągałam coś dla siebie, zapamiętywałam ciekawe wyrażenia, metafory, zabiegi. Zapamiętywałam też błędy autora i wiedziałam czego nie robić w swojej twórczości. Jeżeli chcemy poprawić warsztat to warto kształtować swoją myśl, sposób wypowiadania się i wrażliwość na piękno słowa. A jeśli nie potrafisz zachwycić się pięknem słowa lub błyskotliwą myślą, to pisanie nie jest dla ciebie, bo sam nie będziesz w stanie swoim tekstem zachwycić czytelników.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому

      Absolutnie! Nie chodzi o to by przeczytać całsciany książek bezmyślnie. Chodzi o wyciąganie wniosków

  • @AlanKaskady
    @AlanKaskady 2 роки тому

    Czy dobrze wysłuchałem: " info tampem"? Możesz podać jakiś odnośnik do tego?

  • @counrier1324
    @counrier1324 2 роки тому

    Zgadzam się ze wszystkim w filmie. Sam po sobie widzę, że wszystko się zgadza.
    Co do nauki z czytania, ostatnio czytałem książkę, w której często występował imiesłów przysłówkowy uprzedni. Samemu nigdy go nie używałem i zacząłem dopiero po tej książce, czyli warsztat zawsze na +
    W ramach rozwijania warsztatu rozpisuję teraz fabułę mojej ulubionej gry. I gra, jako zupełnie inne medium, kompletnie się różni od tego, co piszę. Gdybym próbował pisać dosłownie tak jak w grze, to ta książka byłaby naprawdę słaba. Tak, czytelnik na pewno chciałby czytać jak Overlord co chwilę wraca do portalu, żeby przywołać kolejne miniony z jamy rozrodczej xdd
    Żeby całą historia miała ręce i nogi, muszę tyle zmieniać i rozwijać, że gdybym kiedyś chciał to wydać (wiadomo, że nie chcę, nigdy to nie opuści mojego komputera) i gdybym pozmieniał imiona i nazwy własne, to nie byłby to nawet plagiat jawny, a raczej ukryty.

  • @Zbig_Niew
    @Zbig_Niew 2 роки тому

    Kij w mrowisko🤣 I dobrze. Tak trzymaj. Pisarz, żeby pobudzać "zmysł pisarski" musi pisać i...czytać i...oglądać i ...słuchać i...dotykać i...żyć itd. bo inaczej wychodzi mu drewniany kloc, a nie opowieść. Pozdrawiam. P.S Jak dobrze że są tacy ludzie jak Ty w tych Internetach🙃

  • @diabezwarmii5070
    @diabezwarmii5070 2 роки тому +5

    Kiedyś sam pisałem nie czytając. Od początku tego roku zacząłem czytać naprawdę dużo i zdaje mi się że mój warsztat nieco wylevelował.

    • @inka1780
      @inka1780 2 роки тому +2

      Wylevelował? Skąd ta moda na wciskanie wszędzie tak brzydko spolszczonych anglicyzmów? Twój warsztat się poprawił, osiągnął nowy poziom itp.
      Mam alergię jak ktoś używa obcych słów, mających swoje polskie odpowiedniki, które są już zakorzenione w języku. Wiadomo, że obecnie nikt raczej nie czeka na "zapiątek", skoro mamy już dobrze przyjęty "weekend", nie słuchamy w klubie twórczości "idolatki", skoro jest "dj" ale mam wrażenie, że coraz bardziej język polski przypomina jakiś skundlony angielski i to jest przykre. Tym bardziej źle to wygląda u przyszłego pisarza.

    • @diabezwarmii5070
      @diabezwarmii5070 2 роки тому +2

      @@inka1780 nie ma co walczyć z procesem wpływania na siebie języków. Nawet nasz staropolski jest pełen przekształconych słów niemieckich, tureckich, rosyjskich ect. ale wszyscy już się do tego przyzwyczailiśmy

    • @inka1780
      @inka1780 2 роки тому +3

      @@diabezwarmii5070Oczywiście, że język się zmienia i ewoluuje ale po co go dodatkowo psuć takimi koszmarkami.

    • @margus5379
      @margus5379 2 роки тому +1

      @@inka1780 "Jaki barber! Przecież mamy tak piękne polskie słowo GOLIBRODA" A tak już na serio, takie spinanie się nic ci nie da. Rozumiem że cię to drażni, ale jako fascynat historii powiem tak, nie masz wyjścia, bo to zupełnie naturalne. Kiedy łacina była ogólnoświatowym językiem, wtrącano z niej słówka bo to było modne i naturalne, kiedy francuski był światowy i na topie, wtrącano francuskie słówka do wypowiedzi bo było to modne. Teraz jest analogicznie to samo, język Angielski jest ogólnoświatowy i modny, i tak samo jak dawniej wtrąca się angielskie słówka w polskie zdania. Swoją drogą, ciekawi mnie czy słówka typu "Schlafrok", "Bunkier", "Traktor", "Messer" i "Kartofel" czy "zagwozdka" też cię tak drażnią, no bo raczej nikt już nie wykorzeni tych naleciałości z zaborów. Rozumiem twój ból i pozdrawiam cieplutko, ale polecam sobie odpuścić, szkoda nerwów na kwestie które są naturalne i nie da się na nie nic poradzić.

  • @misshelove
    @misshelove 2 роки тому

    Jak zwykle dobry materiał - subskrybuję i polecam innym :)

  • @namaluj_mi_niebo
    @namaluj_mi_niebo 2 роки тому +7

    Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żebym się czegokolwiek nauczyła z przeczytanych dobrych książek. Ostatnio czytałam np. "Mistrza i Małgorzatę", a teraz jestem na początku "Solaris". Jedyna książka, z której mnóstwo się nauczyłam, to książka pewnej młodej osoby, napisana tragicznie. Nic tam w sumie nie grało. Dopiero ona pozwoliła mi wyciągnąć wnioski. A poza tym uczyłam się przede wszystkim, pisząc swoje teksty i współpracując z redaktorem. Zasób słownictwa poszerzałam, używając słownika synonimów zawierającego dużo archaizmów i słów, które znałam, ale nie przychodziły mi do głowy. Ponadto - dlaczego ktoś chce pisać, skoro nie lubi czytać? Odpowiedź jest prosta: woli być twórcą niż odbiorcą.

    • @tomeksocha3440
      @tomeksocha3440 2 роки тому +2

      Ja jednak wolę pasjonatów, piszących dlatego, że literatura, w ogóle słowo naprawdę ich jara.

    • @inka1780
      @inka1780 2 роки тому +5

      Nie nauczyłaś się, bo prawdopodobnie nie czytałaś w sposób aktywny. Nie wystarczy przeczytać książkę, trzeba się mocniej zastanowić dlaczego coś w niej funkcjonuje albo nie funkcjonuje. Dlaczego autor zrobił coś właśnie w ten sposób? Co chciał osiągnąć itp. Krótko mówiąc, czytając trzeba myśleć i skupić się na stronie technicznej, nie tylko na samej treści. Oczywiście w źle napisanej książce od razu widać co jest nie tak więc jest łatwo nauczyć się na niej. Jak to Kres pisał (nie pamiętam dokładnie słowo w słowo, przytaczam to z pamięci): jak chcesz być chirurgiem, to nie powinna cię interesować sukienka pacjentki, jej makijaż i kolor oczu, tylko flaki, wątroba, sklad moczu i ogólnie wnętrzności. A że coś się przy tym traci, no trudno.

    • @namaluj_mi_niebo
      @namaluj_mi_niebo 2 роки тому +4

      @@inka1780 Edit: Mimo wszystko nie widzę sensu w zmuszaniu się do czytania tylko dlatego, że "trzeba".

    • @tomeksocha3440
      @tomeksocha3440 2 роки тому +3

      @@inka1780 znakomicie wytłumaczone 😊. My, piszący, powinniśmy traktować powieści jak podręczniku. Potrafię wielokrotnie rozkminiać jedno zdanie w książce, którą czytam.

    • @namaluj_mi_niebo
      @namaluj_mi_niebo 2 роки тому +3

      @@tomeksocha3440 A ja wolę czytelników, którzy oceniają tylko teksty, które faktycznie przeczytali chociaż w jakiejś większej części.

  • @margus5379
    @margus5379 2 роки тому

    Dla mnie to to od zawsze było oczywiste, ale wiem jednocześnie że jest to o dziwo kwestia sporna. Sama kwestia jest absurdalna w swoich założeniach, no bo czy ktoś kto nie słucha dajmy na to heavy metalu, mógłby zostać heavy metalowym gitarzystą? No tak średnio bo nawet nie do końca wie na czym ten gatunek muzyczny polega. To samo z reżyserami, czy ktoś kto w życiu nie widział na oczy filmu, dałby radę takowy wyreżyserować? No nie, bo nie bardzo wie na czym to medium polega. Ja wiem, ja wiem, pisanie to bardzo przystępna i tania forma wyrażania siebie, ale jeżeli nie czytasz wcale, lub tak jak ja czytasz dość mało i nieregularnie, to może warto znaleźć jakąś inną główną pasję? Poszukać siebie? A pisanie zepchnąć do roli przyjemnego hobby od czasu do czasu, przynajmniej na razie. Wiem, to trudne, tak z dnia na dzień zostawić te wszystkie postacie i historie które siedzą ci w głowie, ale uwierz mi, jeśli jesteś takim przypadkiem jak ja, wyjdzie ci to na dobre. Ja na przykład ostatnio zarzuciłem pisanie kompletnie na rzecz nauki gry na perkusji, zawsze kochałem mocne brzmienia, a bębny mnie fascynowały, i szczerze powiedziawszy to mimo iż mam za sobą dopiero kilka lekcji, to o wiele lepiej się w tym czuję i wychodzi mi to dużo bardziej naturalnie, nauka to niemal czysta przyjemność (może właśnie dlatego, że od dziecka słucham metalu i po prostu doskonale "znam" ze słuchu ten instrument?). Wiem że kiedyś wrócę do pisania, możliwe że nawet niedługo, ale już raczej nie po to żeby zostać pisarzem (chociaż fajnie by było coś wydać) ale po to żeby po prostu miło spędzić czas ze starym hobby. Moje pytanie więc jest takie, jeśli nie czytasz, to może jednak warto poszukać czegoś innego niż pisanie, bo może tak jak w moim przypadku jest coś innego co będzie dla ciebie dużo bardziej naturalne.

  • @piotrfranek8355
    @piotrfranek8355 2 роки тому

    Dziwię się, że trzeba to wyjaśniać.

  • @kobz2862
    @kobz2862 2 роки тому

    Warto czytać dlatego że zwyczajnie czytając, jeśli lektura jest dobra no to rozwój języka tu wchodzi, zapamiętywanie słowa. Hunter S. Thompson zanim zaczął pisać swoje długie rzeczy potrafił kilka razy przepisać "Wielkiego Gatsby'ego" na maszynie żeby wczuć się w jego styl i opanować pewien vibe który potem będzie miał swój unikalny, dlatego jak zwykle racja Krzysiek

  • @bekitnypomien7657
    @bekitnypomien7657 Рік тому

    O!!! Tu jesteś stuprocentowo mój kumpel! "Samozwańczy nauczyciele" - Krzychu, piąteczka, piącia, piątunia!
    A widzisz, są pewne panie, które "uczą" warsztatu w trzy godziny online 🤣 - zresztą nie tylko warsztatu - stylu, pisania dialogów itd.
    Ostatnio dostałam zarzut, że za mało mam dialogów i że w dialogach powinnam przekazywać to czy tamto (tak, w dialogach przekazać stan psychiczny gościa, który jest samotnikiem i nikomu się nie zwierza - bardzo dobry pomysł.)
    Sama prawda, Krzysiu! Tu pod filmem ta łapka to za mała jest.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Рік тому +1

      A co ma ten bohater w dialogu wtedy powiedzieć, że "smutny jestem"? :P

    • @bekitnypomien7657
      @bekitnypomien7657 Рік тому

      @@krzysiekpiersa6227 Wiesz, pół biedy - co, problem - do kogo, jak on tam siedzi w melinie i przymierza się, żeby życie jakoś ogarnąć. A narrację mam personalną, dyskursywną - zatem nie jakieś auktorialne drewno (chyba, mam nadzieję...)

  • @jakubszylak4740
    @jakubszylak4740 2 роки тому +2

    Pisarz jak gąbka. Żeby coś z niej wycisnąć, musi najpierw czymś nasiąknąć. Dlatego zgadzam się w 10000000% z tym, co mówisz. Bez czytania nie ma pisania. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to co najwyżej może snuć historie do opowiadania przy ognisku albo komuś podsuwać dobre pomysły.

  • @hirundo2366
    @hirundo2366 2 роки тому +1

    Czytanie pomaga uniknąć błędów ortograficznych lub językowych. Dodatkowo jak było wspomniane na filmiku - czytasz, więc wiesz co cię jara. Jakich słów użyć, żeby wzbudzić w czytelniku emocje, by odczuwał przy danej scenie to co ty, kiedy ją tworzyłeś, pisałeś. Ba! Ma ten przywilej, odczucia danego wydarzenia mocniej, intensywniej niż ty, bo nie wie co będzie dalej. Nie wiem czy to nie u Bobiersy padł tekst w stylu... Czytelnik dowie się o danej historii tyle, ile sami mu o niej powiemy. I to akurat (moim zdaniem) jest prawda. Mam w głowie masę pomysłów, w tym dwa po zeszłorocznym wyzwaniu. Ale co z tego? Dopóki ich nie dokończę, to nikt ich więcej nie pozna. Samo planowanie na tym etapie może się nam pokruszyć - można się obudzić, że jakiś plan wydarzeń nie był zapisany na kartce/w notatniku lecz w głowie. Mija jakiś czas i zdajesz sobie sprawę, że nie wszystko pamiętasz, ratują cię notatki, chyba, że tych notatek nie masz. Więc piszcie. Proszę, zapisujcie swoje historie, gagi, postaci, pomysły czy plany wydarzeń, nawet pojedyncze scenki. Bo na prawdę nie wiesz, kiedy ci może coś umknie.

  • @weratulin
    @weratulin 2 роки тому +1

    A propos ,,opowiadania historii" zamiast ,,pokazywania" - zastanawiam się, czy to naprawdę jest błąd? 🤔 Znam książki, w których narrator opowiada całą fabułę. Znajdziemy to przede wszystkim u Magdaleny Witkiewicz w Zamku z piasku, Cześć co słychać, czy Opowieści Niewiernej. U Nataszy Sochy: ,,Zamrożona". Czy nawet w Prawdziwej historii czy Wenus w futrze. Tam cała treść to jeden, wielki info dump. Z całą resztą się zgadzam 😃 Dlatego też robię Case Study zarówno na filmach, jak i serialach, spektaklach, ale, PRZEDE WSZYSTKIM, na książkach.
    PS. Ja kiedyś pisałam bez planu, było mi łatwo i przyjemnie... Dopóki nie skończyłam z 900 tyś. znakami ze spacjami i myślą, że wielomiesięczna praca nadaje się tylko do przepisania. Dlatego teraz myślę nad wszystkimi niuansami zanim usiądę do książki. Włącznie z wrzuceniem wszystkich scen i rozdziałów w ramy struktur fabularnych.
    PS. Research to najlepsza część pracy pisarza. Kocham rozmawiać z ludźmi, którzy przeżyli podobne rzeczy, które będę opisywać ♥️ Jak dla mnie obejrzenie kilku filmików na wybrany temat, to trochę za mało 😅

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому +1

      Możesz "pokazać" słowami. Pamiętaj o zasadzie "show dont tell"

  • @Patryk-Szczupakowski
    @Patryk-Szczupakowski 2 роки тому

    Lubię pisać, ale nie lubię czytać... Przecież to nie ma sensu...

  • @kajarose.7432
    @kajarose.7432 2 роки тому

    Gostyński Mateusz (nie czytałam) kiedyś na tt mówił, że nie czyta żadnych książek, ale za to ogląda filmy. Chyba będę chciała przeczytać jego książki, bo mnie to interesuje.
    Chociaż na live mówił, że on pisał na wattpad i wydawnictwo się do niego odezwało. Pisał erotyki, to też może zainteresowało kobiety, jak mężczyzna napisał erotyk. Na dodatek jest trenerem personalnym i może miał dobry marketing. Dorba nie mogę się rozpisywać i rozmyślać, ale jego książka na pewno będzie musiała trafić na moją półkę.

  • @katarzynafrycartystycznie
    @katarzynafrycartystycznie 2 роки тому +1

    Całkowicie się z panem zgadzam. Czytanie uczy nie tylko pisania, ale również innych pozornie błahych rzeczy. Trzeba przeczytać książkę, by wiedzieć, że elf wyciąga strzałę z kołczana (nie z worka który widzieliśmy w filmie) i prowadzi konia za lejce (nie za paski, czy sznurki).
    Niej żyją książki!❤️

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому

      O tak! Słownictwo to szczególny bonus!

    • @katarzynafrycartystycznie
      @katarzynafrycartystycznie 2 роки тому +1

      @@krzysiekpiersa6227 Czytanie książek skraca również późniejszy research do autorskiej powieści.

  • @djfantastyka
    @djfantastyka 2 роки тому +1

    Ja tam dużo czytam książek i nawet mama twierdzi, że za dużo, bo mam "chore oczy" (astygmatyzm), ale i tak czytam, bo chcę poznawać nowe historię i mam ulubionych autorów np. Sandersona, Abercrombiego, Wegnera, Weeksa czy Eriksona 🙂 właśnie zaczynam drugi draft swojej powieści i na razie robię sobie takie szkice psychologiczne najważniejszych bohaterów, czy wszystko się z nimi zgadza od tej strony, bo bohaterowie są dla mnie najważniejsi w historii 😉 może to niezbyt efektywne, ale po prawie miesiącu przerwy (przygotowania do matury) potrzebuję powrócić do mojego świata na spokojnie i na nowo go poczuć 🙂 przed pierwszym draftem rozpisywałem swoją historię pół roku, a gdy ruszyłem pod koniec czerwca, to prawie 400 tysięcy znaków do końca sierpnia napisałem 😉 teraz też na spokojnie i maj poświęcam na ponowne poczucie mojego świata, a potem się wezmę za "wewnętrzne poprawki" 🙃

  • @maciejgadomski7875
    @maciejgadomski7875 2 роки тому

    A mam pytanie czy mieszanie książki i audiobooka jest dobrym pomysłem?

    • @moli5822
      @moli5822 2 роки тому

      W sensie, chodzi o słuchanie i równocześnie czytanie książki? Dobrze rozumiem?

    • @maciejgadomski7875
      @maciejgadomski7875 2 роки тому +1

      @@moli5822 Zdecydowanie tak

    • @moli5822
      @moli5822 2 роки тому

      @@maciejgadomski7875 A, szczerze powiedziawszy to jest bardzo dobre rozwiązanie i sama nieraz to stosuję. W ten sposób koncentrujesz się w dwojaki sposób na czytaniu. Niejednokrotnie słyszałam, że jeśli ktoś chce coś lepiej zapamiętać, powinieneś czytać na głos. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby stosować audiobooka i książki papierowej równocześnie. Albo żeby ktoś czytał ci na głos. Przez słuchanie i czytanie rozumiesz lepiej i więcej.

    • @maciejgadomski7875
      @maciejgadomski7875 2 роки тому

      @@moli5822 dzięki

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому

      Tak jednocześnie? Przyznam nie próbowałem jeszcze

  • @justynaoleksik7685
    @justynaoleksik7685 9 місяців тому

    tylko ja nie mam czasu czytac wkurza mnie to a jestem za stara czas mi ucieka teraz np siedze na kiblu i cie słucham xD

  • @wiktoriawolko7578
    @wiktoriawolko7578 2 роки тому

    Piersa: czytanie jest trudne
    Książkary robiące "czalendze" 52 na rok w pół roku:
    ... c(0.o) ale że jak to tak jak nie tak

  • @FireStorm69
    @FireStorm69 2 роки тому

    No tak czytanie. Jaki jest sposób aby dało się skupić na tym czytaniu w jakich sytuacjach czytać by nic cię nie rozpraszało.? Bo mi łatwiej słuchać audio buka.

    • @FireStorm69
      @FireStorm69 2 роки тому

      Mi się nie łatwo pisze.

    • @moli5822
      @moli5822 2 роки тому +1

      Na audiobooku też musisz się skupić. Wystarczy, że ktoś zacznie krzyczeć w salonie (u mnie w domu), gdy ja jestem w swoim pokoju. Jest straszne echo, więc wszystko słuchać. Wtedy muszę się cofnąć, bo nie usłyszałam fragmentu. Jeśli faktycznie chcesz czytać, weź audiobooka, ale też książkę. W ten sposób będzie ci łatwiej. Od czegoś trzeba zacząć, więc na spokojnie. 🙂

    • @FireStorm69
      @FireStorm69 2 роки тому

      @@moli5822 Ja w pracy słucham ale też jak robię coś motanego i nie przeszkadza mi nikt. Pewnie musiał bym zacząć czytać ech jedynie w podróży mi jakoś idzie czytanie

    • @inka1780
      @inka1780 2 роки тому +2

      Ja słucham audiobooków w pracy. Mam na tyle monotonne zajęcie, że spokojnie można przez bite 8 godzin słuchać bez uszczerbku na jakości pracy. A czas jak szybko leci.

    • @moli5822
      @moli5822 2 роки тому +1

      @@FireStorm69 i @Inka, to super! Chciałabym być w takiej sytuacji jak wy. Moja praca nie pozwala mi na to, więc szczerze zazdroszczę. Jednak takie czytanie pozwala na poznanie historii, a nie na naukę pisania. Niestety, żeby czegoś się nauczyć, trzeba mieć przed sobą tekst, aby widzieć akapity, dialogi, opisy, itp.
      Nie zapomnę, jak jakaś dziewczyna, około 14-letnia, pokazała swój tekst. Ja byłam już wtedy obeznana z podstawowymi tajnikami pisania, bo dużo czytałam i pisałam. Złapałam się za głowę już wcześniej, ale było dla mnie za wiele, gdy dotarłam do dialogów... Zamiast myślników używała cudzysłowie.
      Na przykład, mama szybko robi obiad i nagle zorientowała się, że nie kupiła w sklepie dwóch rzeczy.
      "Dorciu, kup mleko i chleb" - powiedziała matka do córki.
      "Dobrze, mamo" - przytaknęla Dorotka.
      Rozumiecie? 😅 Najśmieszniejsze jest to, że ja miałam wtedy 9 lat, a pisałam już rok codziennie przez 3 do 5 godzin.

  • @detektyyeti
    @detektyyeti 2 роки тому

    Czytanie jak najbardziej, ale nasi pisarze mówią, że więcej się uczą ze słuchania audiobooków...

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому

      Powiedziałbym że to już też kwestia pewnego poziomu. Miłoszewski piszę tak dobrze, że na przykład w jego sytuacji nauka jest właśnie storytellingowa no i tu audiobook sprawdzą się świetnie

  • @kubawilk7571
    @kubawilk7571 2 роки тому

    Ja powiem szczerze za siebie. Kocham pisać, a do czytania samych książek przez większość swojego krótkiego życia (18 lat) podchodziłem jak do kary. I tu chciałbym się z Krzyśkiem po części zgodzić: tak, często niechęć do czytania jest spowodowana lenistwem lub tym, że to nie nasz świat, ALE... Istnieje coś takiego jak szkoła. Istnieje coś takiego jak system edukacji, podstawa programowa i lista lektur. I śmiem tutaj powiedzieć, że w moim przypadku winę za niechęć do książek ponosi wcześniej wymieniona grupka. Przychodzisz do szkoły, a ona mówi ci "książki są lepsze od filmów, seriali, gier, mang, komiksów i wszystkich innych źródeł do zapoznawania się z fabułami". Masz czytać książki i te spier*olone podręczniki szkolne, nieprzystosowane do rozszerzania w dzieciach pasji do nauki, głównie przez podstawę programową. No ale dobra, podręczniki mogą być takie se, to tylko twory książkopodobne, mimo że już mi się wyrabia złe skojarzenie. No to jakie książki powinienem czytać? Co mi polecacie? Co jest moim wstępem do zapoznania się z wybitną formą rozrywki i poznawania nowych światów w tej nowej sferze?Je*any Pan Tadeusz i reszta ferajny. Nieaktualny, trudny język, nudna i nieaktualna forma i wszystko inne, szczególnie w stosunku do dziecka, które dopiero zaczyna swoją przygodę z książkami (z całym szacunkiem do Pana Tadeusza i reszty, choć go nawet nie przeczytałem, ale podobno ktoś gdzieś lubi lektury szkolne). To jest taki mój argument obronny. Oczywiście, że prawie każde dziecko przez coś takiego ucieka do wybranych przez siebie (a nie narzuconych, to też istotne), ciekawych gier, filmów i seriali, które całe szczęście nie padają potem ofiarą złych skojarzeń z nudnymi lekcjami omówień dzieł w szkole. A nawyki na późniejsze lata zostają. Teraz wiem, że lubię książki, lubię czytać, lubię tekst, ale mam taki wewnętrzny wstręt, wpisane traumy związane ze szkołą i lekturami itd, że wyrobienie sobie nawyku codziennego czytania i oswojenia się na nowo z tym rodzajem popkultury, to jest mordęga.

    • @kubawilk7571
      @kubawilk7571 2 роки тому

      @@loczek1965 "Trochę denerwuje mnie ta narracja o lekturach. Skąd się wzięło to przekonanie, że lektury szkolne mają zaszczepić w uczniach miłość do czytania? " - Między innymi to powinno być ich zadaniem. Wszystko, co przymusowo z zasady wprowadza szkoła, powinno w pierwszej kolejności zainteresować ucznia, bo po co szkoła, która nie tworzy chęci do rozwoju? Książki są jednym z kluczy do tego. Po co komu uczeń, który nie będzie chciał pracować z książką? Po co tracić czas na narzucanie lektur i omawianie ich, jeżeli dzieciaki będą to miały w dupie, a po skończeniu edukacji wyrzucą wszystko, co było na lekcjach w cholerę?
      "Lektury szkolne to teksty kultury, które wywierały wpływ w chwili ich publikacji, i kształtowały poglądy współczesnych i pisane po nich dzieła." - W chwili publikacji może i wywierały, a teraz może i nie wywierają, bo żyjemy w innych czasach, w których mamy dostęp do masy lepszych źródeł, aktualniejszych względem obecnej rzeczywistości, które mogą nas nauczyć tego samego w ciekawszy sposób?
      " Dają również wgląd w sposób myślenia ludzi w przeszłości." - Wgląd daje masę różnych źródeł, które nie muszą być nudne i trudne w odbiorze. Skoro to ma nas czegoś nauczyć, to podstawa nauczania zielonej osoby w temacie brzmi "zaniżaj próg wejścia na samym początku, przekazuj wiedzę w najprostszy, najprzystępniejszy, najciekawszy dla danej grupy docelowej sposób, a dopiero później pozwól im zawyżać poprzeczkę na własną rękę, bo sami to zrobią, jeżeli ich się najpierw wprowadzi i zaciekawi".
      "Do kurwy nędzy, nie po to napisano Pana Tadeusza, żeby porywał fabułą, ale żeby obrazował życie polskiej szlachty, jej zwyczaje i przywary. Ja sam nie lubiłem czytać lektur szkolnych, ale co to jest za linia argumentacyjna." - Sam mi w tym momencie przyznajesz rację. Może warto przekazywać dzieciom wiedzę w sposób, który będą lubić? I nie, nie każdy będzie zadowolony, nie każdy będzie wszystko lubił, ale osobiście nie znam ani jednej osoby, która pokochała czytanie dzięki lekturom, znam za to masę, które mają niechęć właśnie przez to, to o czymś świadczy. I nie obchodzi mnie, po co pisano Pana Tadeusza. Obchodzi mnie to, czy mój czas jest wart na czytania go z przymusu w pierwszej kolejności. A nie jest, bo są lepsze źródła wiedzy na początek do zapoznania się z tymi samymi tematami, źródła które dodatkowo nie odepchną mnie od książek.
      "Są stare, no szok. Wszystkie teksty kultury się zestarzeją. Gdzie postawisz linię, na której tekst kultury staje zię za stary? Bo pamiętaj, wszystkie twoje ulubione teksty kultury kiedyś ją przekroczą." - Ponownie, mówię o czymś, co jest przestarzałe dla kogoś, kto dopiero raczkuje w danej sferze. Stare rzeczy to nic złego, ale jest pewna poważna różnica między tymi dwoma.
      "I proszę mi nie wyjeżdżac z tekstem o nowych książkacha na liście lektur. Nie tylko jakość książki wpływa na jej pozycję na liście lektur. Musi mieć faktyczny wpływ na kulturę, być reprezentatywna dla okresu lub nurtu. Władca Pierścieni w chwili publikacji nie miał prawa być na listach lektur." - To czy książka jest nowa, czy stara, nie wpływa na jej wartość w kanonie lektur obowiązkowych. I oczywiście, że absolutnie każda książka ma wpływ jakiś na kulturę. Mniejszy bądź większy. Co to znaczy "reprezentatywna", że musimy od razu ładować się w jakieś przestarzałe, ciężkie do przyswojenia na starcie teksty, odpychające nas od tematu? Nurty nie powinny być najpierw reprezentowane przez coś, co w świetle obecnej rzeczywistości oraz wiedzy na temat tego, jak działa mózg, proces nauki oraz psychologia dziecięca, będzie dostosowane na odpowiednim poziomie? I jakim prawem stawiasz siebie w pozycji kogoś, kto może mówić, co powinno być w liście lektur obowiązkowych, a co nie?
      "Współczesne książki mają sens może dla dzieci uczących się czytania ze zrozumieniem, ale w ramach edukacji naprawdę trzeba tłumaczyć, że lektury szkolne są prawdopodobnie jedynym kontaktem większości ludzi z dziełami, które kształtowały kulture w której żyją? Tak, są ciężkie w odbiorze, i dlatego tylko w szkole ludzie będą mieli okoliczności sprzyjające ich poznaniu. Już teraz jest pokaźna grupa ludzi mówiących, że Władca Pierścieni jest stary i ciężki do czytania, więc lepiej czytać nowszą fantastykę. Dla mnie takie ograniczanie się do dnia dzisiejszego to życie kulturalne z klapkami na oczy." - A to Pan Tadeusz jest jakąś prawdą objawioną, którą każdy musi poznać w szkole, bo inaczej będzie zbyt niegodny i słaby, żeby sięgnąć po niego później? Nie da się zainspirować młodych ludzi do tego, aby te trudniejsze źródła odkrywali na własną rękę? Zachęcanie do nauki i rozwoju to jest rąbany marketing. Nikt nie kupi brzydkiego samochodu. NIe opchniesz go. Jeżeli będzie piękny z wierzchu, a nieco gorszy w środku, to już najprawdopodobniej będziesz w stanie, bo z reguły obchodzą nas okładki, a jak już się w coś wciągniemy, to potem jesteśmy w stanie włożyć wiele wysiłku, by już w tym czymś pozostać i zagłębiać się mocniej. W skład tego wchodzi między innymi czytanie kolejnych książek, na bazie wcześniejszych, pozytywnych doświadczeń. Pozdrawiam.

    • @kubawilk7571
      @kubawilk7571 2 роки тому

      @@loczek1965 1. Napisałeś to samo w pierwszym zdaniu, co ja w poprzedniej wypowiedzi tylko innymi słowami. A co do kolejnego - skoro wiele osób tak twierdzi, to może jednak coś jest nie tak z tymi lekturami, nie masz takiej myśli przypadkiem? Ci, którzy się tym tłumaczą za wszelką cenę, byle tylko się usprawiedliwić, to inna para kaloszy, ja nie mówię o takich ludziach, tylko o zjawisku. Zjawisku wywoływanym przez źle dobrane lektury. Sam się zaliczam do grupy osób ze złymi doświadczeniami i obwiniam szkołę za wiele, ale nie mówię przecież, że nie ma w tym żadnych innych czynników, to tylko jeden z elementów. Jestem w stanie od 52 dni czytać codziennie bez żadnych luk, ale jestem przekonany, że byłoby mi o wiele łatwiej, gdyby inaczej podchodzono do uczniów w tej kwestii. I nie spłycaj problemu z lekturą do określenia, że po prostu książka jest "wymagająca", bo to śmieszne.
      2. A, no to jeżeli chodzi o to, żeby pokazać dzieła, które wywarły wpływ na kulturę, to ja poproszę do zestawu gry typu Wiedźmin, Minecraft, filmy typu Skazani na Shwashank, Forrest Gump, seriale typu Breaking Bad, The Walking Dead czy Gra o Tron itd. A, nie, czekaj. Te gorsze sfery się nie liczą. Liczą się te wybitnie inspirujące lektury, tylko one wywierają wpływ na kulturę.
      3. Nie przyrównuj Bogurodzicy do długich, męczących książek. A co do lepszych źródeł to nie wiem, bo szkoła mnie wystarczająco odepchnęła od tematu, nie interesuje mnie to totalnie. Nie jestem również od tego, żeby oceniać, czy są lepsze. Nie czepiam się krótkich tekstów, obrazujących dane zagadnienie. Czepiam się obrazowania czytania książek dzieciom, jako przykrego przymusu tracenia czasu przy ciężkich, nudnych i ciągnących się koszmarnie dla nich tekstach.
      4. Skąd wywnioskowałeś, że obcowanie z tekstami kultury ma być dla mnie jedynie rozrywką, podczas gdy przez większość czasu rozpisuję się na temat przekazywania wiedzy, oswajania i zachęcania do rozwoju, czytania. To absurdalne. A nawet nie wspominałem o książkach typowo naukowych, do których również się zniechęca. Popularnonaukowe przynajmniej ratują youtuberzy. Dalej rozpisujesz się, jakbyś traktował naukę i szerzenie wiedzy, czytanie jako żmudny, nudny obowiązek, bo tak musi być. I nie dziwię ci się, bo dokładnie to wpaja ten system. Że nauka nie może być zabawą, musi być bardzo wymagającą pracą już od razu z totalnie odrealnionymi od rzeczywistości tekstami. Z tego co mi wiadomo, szkoła ma nauczać ogólnych podstaw, a to potrafi ogrom przystępnych źródeł, na których można bazować, nauczyciele nie są idiotami. Jak ktoś chce konkretnej, ciężkiej pracy w ramach nauki danego kierunku, to ma od studia i tam niech sobie na filologii polskiej czy whatever czyta trudne teksty, najlepiej obrazujące cokolwiek, ale z ogromnym progiem wejścia, który zniechęci każdego, kto akurat nie jest tą niszową dziedziną zainteresowany na starcie. Co to za postawa, żeby zmuszać kogoś do zapoznania go z tekstem, skoro wie się, że ten tekst tego kogoś odepchnie, zamiast pokazywać mu najpierw prostsze rzeczy, żeby potem doszedł do tych "wymagających", niszowych.
      5. Ale to jest przecież okres, w którym po raz pierwszy dopiero podchodzi się na poważnie do różnych rzeczy, w tym do czytania. Nikt nie chce dostawać na twarz na początkowym etapie czymś takim. I ja nie mówię, że wszystkie lektury są złe. Bo ja szanuję Małego Księcia, ja szanuję Folwark Zwierzęcy, ale większość dałoby się zamienić czymś przystępniejszym/przejść od razu do omówień po przeczytaniu streszczeń i wyciągając jedynie jakieś ważne fragmenty, żeby się nimi inspirować, a taką Zemstę pokazywałbym albo na scenie, albo wcale. Nie widziałem nigdy, że komuś w szkole kazano czytać cały scenariusz filmowy, zamiast oglądania filmu :). I naprawdę nie da się również za pomocą innych mediów w przystępniejszy sposób pokazywać tego samego, co te książki, skoro mówimy jedynie o OGÓLNYM omawianiu podstaw? No bez jaj.
      6. Aha, czyli cały mój argument zbijasz tym, że "no przecież gdzieś tam ktoś jakieś tytuły wybiera, więc musi się znać i na pewno to są te najwłaściwsze opcje". Fajnie. Swoją drogą, co za naiwne i ignoranckie podejście. Ci ludzie nawet do dziś nie zdobyli się na wniosek, że gry, filmy, seriale i inne źródła popkultury są na równym poziomie i również mogą edukować, i ja mam im teraz ślepo wierzyć w to, że "tak musi być, bo to oni, ci wielcy mędrcy wybrali"? Pomijając to, że nawet sami nauczyciele naśmiewają się z idiotyzmu niektórych tytułów w spisie lektur xD. Polecam film Krzysztofa M. Maja, naukowca i profesora z uniwersytetu AGH, o tytule "Stare nowe lektury | Dla każdego coś przykrego #16" To tak na marginesie, on też ładnie kilka myśli rozwija, również w innych filmach :D.
      7. Dlaczego krytykując dane zjawisko mam według ciebie od razu znać sposób na rozwiązanie problemu, żeby ci teraz ten plan rozpisać? I czyli masz jednak uczniów za niegodnych kretynów, którzy w przyszłości nie sięgną po przecież wybitne książki? Jeżeli jest dobra książka naukowa, to obroni się sama. Jeżeli jest jakaś dobra książka fabularna, to również się obroni. Jeżeli jest jakaś książka fabularna, która ma jednocześnie nas edukować i jest ona genialna, to się obroni, jeżeli ktoś będzie zainteresowany daną tematyką. Sugerujesz, że jednak te lektury są gównem i nikt po nie sięgnie, jeżeli się go do tego nie zmusi? Cóż, po części co do niektórych tytułów bym się zgodził. I tak też się dzieje, nie są czytane. Nie bez powodu. Są lepsze zastępstwa w tych tematykach. I powtarzam, mówię o większości tytułów, nie o wszystkich. A już w szczególności dodawania więcej papieżowych ideologii przez czarnka do lektur to jakiś kabaret. Bardzo smutny i nieśmieszny kabaret. Więc dennych tytułów tylko przybywa.
      Mówisz mi coś na końcu o dziecinnym podejściu, podczas gdy sam naiwnie chcesz pozostawać przy tym, co już jest, siedząc sobie wygodnie, uznając, że to, co już jest, to musi być właśnie to i nie ma co tego ruszać, w ogóle się sprzeczać, bo po co. XD. Nie, nie mówiłem tylko o sobie, tylko o ogólnym zjawisku, które sam mi wcześniej potwierdziłeś :). Ale na rękę ci spłycanie, więc rozumiem. Tak czy siak, ponownie polecam obejrzeć film, może zachęci cię to do ponownego zastanowienia się nad niektórymi kwestiami. Film oczywiście bazuje wokół tych tematów, niekoniecznie wszystko 1:1, o czym tutaj rozmawiamy, ale moim zdaniem powinien dać pewien powiew świeżości na sprawę. Nawet jeśli się nie zgadzam, to bardzo szanuję za wyczerpujące odpowiedzi, bo mimo że jesteś chyba niezbyt chętny do zmian systemowych, to jednak jesteś otwarty na okazywanie swojego punktu widzenia, a to już zawsze dużo dla dialogu :3

    • @kubawilk7571
      @kubawilk7571 2 роки тому

      @@loczek1965 "Lista lektur do matury? Zlikwidować | Dla każdego coś przykrego #11" Chodziło mi wcześniej chyba bardziej o ten materiał, więc dopisuję też to, ale oba powinny być w porządku.

    • @inka1780
      @inka1780 2 роки тому

      A ja bym powiedziała, że szkoła może zniszczyć zainteresowanie czytaniem tylko wtedy, gdy w domu się nie czyta. Jak jesteś z domu, gdzie się czyta i rodzice zaszczepiają dzieciom miłość do książek, to żadna lektura obowiązkowa nie sprawi, że przestaniesz czytać dla przyjemności. Mnie też się nie wszystko podobało, a podczas swojej edukacji przeczytałam setki książek. Na studiach musiałam czytać na zaliczenie trudno przyswajalne kobyły typu "Ulisses" i mimo to nadal czytanie jest moją ulubioną rozrywką. Miłość do czytania wynosi się z domu.

    • @kubawilk7571
      @kubawilk7571 2 роки тому

      @@inka1780 Zgadzam się z tym, że środowisko domowe ma na to większy wpływ, jak na wiele innych spraw. Natomiast uważam również, że środowisko szkolne nadal ma na tyle silny, główny wpływ na to, że ludzie w późniejszych latach nie chcą czytać, nawet jeżeli w domu się czyta. A jeżeli w domu się nie czyta, co jest dość częste, nie musimy się tu chyba sprzeczać, no to system szkolny już tu pełną parą wchodzi na salony ze swoim widokiem na świat. U mnie w domu nikt nie czytał i nie czyta, a rodzinę mam dużą. I najpewniej czytałbym od małego regularnie, gdyby było inaczej, bo jakieś tam predyspozycje mam. Jednak nadal nie umniejsza to potencjalnemu problemowi. To, że z boku jeden pomidor potrafi być piękny i dojrzały, to nie znaczy, że obok niego nie może wisieć kupa.

  • @old_coyote_36
    @old_coyote_36 2 місяці тому

    Pisać książki i nie czytać to jak być producentem kiełbasy i stwierdzić "ja tego gówna nie jem, a w ogóle jestem vege"

  • @aristocratotter2526
    @aristocratotter2526 2 роки тому

    Nadal nie widzę powodu, dla którego należałoby czytać książki od deski do deski. Czytanie całej książki wydaje mi się mało optymalnym sposobem nauki. Nie lepiej przewertować całość i wziąć sobie fragmenty, które nas aktualnie interesują? Np. jeśli nie wiemy jak napisać opis przyrody to możemy wyszukać taki fragment w książce, a następnie próbować go odtworzyć samemu w ramach ćwiczeń. Albo zaznaczyć sobie ołówkiem jak dużo miejsca autor przeznacza w rozdziale na dialog, a jak dużo na opisy.
    Umiejętność przeanalizowania fragmentów tekstu i odtworzenia ich w podobny sposób wydaję mi się bardziej kluczowa, dla nauki pisania, niż samo bierne czytanie książek. Zwłaszcza że nawet wielotomowe powieści składają się z mniejszych elementów.
    Jeśli chodzi o struktury, to tych można spokojnie nauczyć się z podręczników do scenopisarstwa. Z tego co widziałem na anglojęzycznych kanałach yt do nauki pisania, to tam outline robią w dokładnie ten sam sposób co screenwriterzy.
    Tak więc, nie widzę powodu żeby tracić czas na czytanie długiego tekstu, jeżeli można poświęcić go na dokładną analizę krótkiego teksu np. rozdziału i potem zastosować tą wiedzę przy pisaniu innych rozdziałów, które jako całość tworzą książkę.
    Nadal nie rozumiem czemu fakt przeczytania całej książki jest taki mega istotny dla bycia pisarzem. Czy nie lepiej jest dobrze ogarnąć budowę jednego rozdziału na przykładzie kilku książek i połączyć tą wiedze ze strukturami narracyjnymi, które są uniwersalne dla wszystkich mediów?

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  2 роки тому

      Hmmm... zależy. Czasami wertowanie w poszukiwaniu konkretnych scen też pomaga.
      Powiedziałbym że warto czytać całe książki, bo nie wiesz na której stronie odkryjesz coś cudownie edukującego.
      Ale Twój punkt widzenia również ma słuszności jak najbardziej

  • @czwartek565
    @czwartek565 2 роки тому +2

    Ja nie muszę jeść ciast i tortów, by być cukiernikiem. Ja wiem, co to znaczy, że ciasto dobrze smakuje.

    • @JJSvilleguardian
      @JJSvilleguardian 2 роки тому +2

      Jak mógłbyś wiedzieć, co dobrze smakuje, jeśli nigdy byś niczego nie spróbował? Mógłbyś chyba tylko kopiować przepisy stworzone przez innych.

  • @JJSvilleguardian
    @JJSvilleguardian 2 роки тому

    Konfiskuję swoje słowo! Każdy złożony tekst w internecie to krok dalej od wybitnej książki.

    • @JJSvilleguardian
      @JJSvilleguardian 2 роки тому

      Ewentualnie moge przywrócić, jeśli pan chce.

  • @tomeksocha3440
    @tomeksocha3440 2 роки тому +3

    Twój najważniejszy film o pisaniu 💗. Jeśli nawet napiszesz tysiąc opowiadań, ale nie czytasz literatury, to nadal nie umiesz pisać. Pierwsze opowiadanie w życiu napisane przez miłośnika literatury będzie sto razy lepsze niż setny tekst gościa, który czyta prawie nic.

    • @tomeksocha3440
      @tomeksocha3440 2 роки тому +2

      @@loczek1965 tak, i to nawet elektryczny 😊

    • @namaluj_mi_niebo
      @namaluj_mi_niebo 2 роки тому +1

      Stwierdzenie, że "ktoś nie umie pisać", zanim się przeczytało jakikolwiek jego tekst, jest aroganckie. Rozmawiasz z kimś, on mówi, że mało czytał, ale dużo napisał i już wiesz, że nie umie pisać? No cóż...

    • @tomeksocha3440
      @tomeksocha3440 2 роки тому +1

      @@namaluj_mi_niebo tak.

    • @namaluj_mi_niebo
      @namaluj_mi_niebo 2 роки тому +3

      @@tomeksocha3440 To wybacz, ale dla mnie jesteś totalnym bucem 😛 Ale pewnie mało cię to obchodzi, więc rozejdzmy się w niezgodzie.

    • @tomeksocha3440
      @tomeksocha3440 2 роки тому +1

      @@namaluj_mi_niebo obchodzi. I przykro mi, że mnie obrażasz. A nie powinnaś, zwłaszcza że robisz, widzę, filmiki o religii.
      A faktem jest, że lepszy w pisaniu będzie ten, kto literaturą się pasjonuje. Napisałem tylko, że oczytany napisze o niebo lepszy tekst niż nieoczytany. Co jest faktem. A ty mnie obrażasz. Bardzo chrześcijańska postawa.

  • @kajetan9906
    @kajetan9906 2 роки тому

    5:10 Czy mam to, że ty pomiędzy jesteś zbędny jako że audiobooki są złe?

  • @dariabartoszak6970
    @dariabartoszak6970 2 роки тому

    Hehe pierwsza 😅😆

  • @Arkady20
    @Arkady20 2 роки тому

    Wystarczy grać w gry, co ty bredzisz?

  • @naninani1276
    @naninani1276 2 роки тому

    Ja najpierw dużo czytałem, potem zaczęłem pisać. teraz prawie nic nie czytam prócz mang. Brak czasu, a jak mam wybór pisać czy czytać, wybieram pisanie. Co do warsztatu, nie do końca się zgadzam. Każdy ma swój styl i warsztat, i nie każdy warsztat innych autorów, nie leży nam warsztat innych i napewno go nie wykorzystamy. Mówisz Krzysiek pisz i czytaj a na to czas skąd brać, każdy z nasz ma ograniczony czas a doba ma 24 h a mam swoje życia zawodowe czy szkolne i inne obowiązki i tu pytanie skąd mamy brać czas na równoczesne czytanie i pisanie. Sam powiedziałeś a z tym się że czytanie pochłania dużo czasu. Inna sprawa książki są drogie w bibliotekach różnie bywa. Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz. Gdy mówisz mniej więcej ja bym chciał tak naprawdę stworzyć komiks. Ty mówisz to porzuć pisanie i naucz się rysować to jest rada z pod znaku. Chcesz bestselorowym pisarzem zdobądź noble. Nie każdy ma talent do rysowania, tak samo nie każdy ma talent do rysowania. Dałeś drugą radę, znajdź rysownika. Podięłem próbę, ma projekt pisarski, który by się lepiej sprawdził jako komiks poprosiłem rysownika bym mi wycenił ile by kosztowała, zamienienie jedenego opowiadania, które ma 6 stron na komiks 1500 zł. Jedno opowiadanie to nie jest zeszyt komiksowy, które mają około 50 stron czyli aby wydać pełen zeszyt komiksowy musiał bym te 1500 zł raz 3 lub 4, nie każdy śpi na pieniądzach.

    • @naninani1276
      @naninani1276 2 роки тому

      @@loczek1965 Masz kłopoty ze zrozumieniem tekstu czytanego wyraźnie napisałem. Nie każdy ma talent do rysowania, do tego tez trzeba mieć talent, jakieś bazowe podstawy. Jak by ci wyżej wymienieni autorzy nie umieli rysować nie zostali by wydani. Ja uważam, że do narysowania komiksu/ mangi jest wymagane jakiekolwiek umiejętność do rysowania, powiem ci więcej potrzebne jest widzenie przestrzenne, by to wszystko dobrze narysować. Wspomniałeś o współpracy to samo napisałem. Tylko problem ze współpracą polega na tym, że rysownikowi trzeba zapłaci. Bo nie wiem w jakim świecie żyjesz, ale nikt nie robi za darmo. Podałem ci również wyliczenia jakie otrzymałem od rysowniczki. Uświadomię ciebie w Polsce nie zarabia się tyle by chociaż raz w miesiącu skorzystać z rysownika. ja nie wiem gdzie wyczytałeś że nie mam pasji do książek w pierwszym zdaniu napisałem kiedyś czytałem dużo teraz czytam mniej, zgadnij dlaczego, bo doba ma 24 h i się nie rozciągnie mi z gumy. Jeżeli mam do wybory, coś przeczytać czy cos napisać wybiorę coś do napisania. Inna sprawa jest, że ostatnio zauważałem, że nie ma nic ciekawego do czytania. Wiesz gdzie jest przymus czytania w szkole gdzie musisz czytać nie życiowe książki, które nikogo nie interesują. Jak ma coś czytać to chcę czytać cos co mnie chociaż zainteresuje

    • @moli5822
      @moli5822 2 роки тому

      Oczywiście, każdy ma 24 h, nie rozciągniesz tego w żaden sposób. Jest jednak organizacja. Jeśli założysz, że codziennie będziesz czytać po godzinie i pisał po godzinie, będziesz robił wszystko, aby to dokonać. Jeśli nie uda ci się jednego dnia, świat nie zawali się. Musisz mieć jednak świadomość, że czytanie jest ważne, bo przez nie możesz także zauważyć jak coś się pisze, gdzie wstawiać kropki (przecinki, dwukropki, cudzysłowie, itd.), przestrzegać zasad ortograficznych, itp. Bo co z tego, że np. taki Word ci podświetli na czerwono jakieś słowo, jeśli nie rozumiesz dlaczego? Niektóre słowa podkreśla, bo tak. Jeżeli zdajesz sobie sprawę, że to jest dobrze napisane, to po prostu system się myli. Niech będzie nawet, że jakaś postać mówi w innym języku, chociażby angielskim. Podkreśli każde słowo, a nie powinno. Jeśli nie czytasz, to takie rzeczy będą cię mylić. Książki uczą także poprawnego pisania. Ludzie piszą często tak, jak mówią. Nie może tak być. Aspirujący pisarz musi wiedzieć, kiedy może pozwolić sobie na mowę potoczną, a kiedy nie. Przykład: stworzyłeś eleganckiego, zadbanego mężczyznę w garniturze. Jest scena spotkania w pięknej restauracji z kobietą. Ona zapytała: "Jak minął ci dzień?". Mężczyzna odpowiada: - "Była sytuacja taka, że muszem ci jom opowiedzieć. Polazłem se na pole (podwórko) do Burka, aby żreć mu dać. Patrzę, a tam leży coś obok niego! Kuna, rozumiesz to? Brudne było, śmierdziało i muchy latały, więc chciałem go wziąść i wyrzucić przez płot, ale Burek zaczoł warczeć na mnie. Stłukłem go i polazł do budy, a potem se wypiłem kawę". To jest i tak skrajność, ale na skrajnościach najłatwiej wyjaśnić, o co chodzi.