Gdy tak słucham tego materiału nie mogę odepchnąć wrażenia, że moi rodzice wychowywali mnie w konfucjańskim duchu zachowania twarzy i utrzymania harmonii. Na szczęście nie w pełni skutecznie.
Hmm. Kiedyś szokowały mnie historie typu true-story o gwałtach i zabójstwach młodych Japonek i Koreanek. Najbardziej nie potrafiłem zrozumieć sytuacji, gdy przestępcy byli znani, wina dowiedziona, a wyroki bardzo niskie (typu zawiasy lub 3-6 lat). Nie pamiętam imienia młodej Koreanki, torturowanej i gwałconej przez kilka dni przez kolegów ze szkoły. Gdy w końcu poszła na policję, ostrze potępienia społecznego skierowało się przeciw niej. Sęk w tym, że wśród gwałcicieli był dzieci wysoko pozycjonowanych obywateli. Chłopcy dostali absurdalne wyroki, często w zawieszenie, mieszkali dalej we własnych środowiskach. Cieszyli się nawet pewną popularnością! Ona była zaczepiana na ulicy, ludzie wykrzykiwali pod jej oknami, zawiązywały się komitety obrony winnych. Dziewczyna wraz z matką musiała uciekać w niesławie i zmienić nazwisko. A teraz największy wstrząs: to nie wydarzyło się 50, 30 lat temu! To historia z poprzedniej dekady! Opowiedziała mi to młoda Koreanka studiująca w Niemczech. Sama wyznała, że z pewnością nie poszłaby na policję w Korei. I pewnie nie stawiałaby oporu. I że gwałty w Korei nie są uważane za coś bardzo ważnego, zdarzają się dość często ale nie są zgłaszane. Proszę wyobrazić sobie moje przerażenie, ojca 26-latki.
Pracując z chińczykami nauczyłem się, że gdy chce się z nich coś naprawdę wyciągnąć, trzeba robić to w cztery oczy - tyczy też komunikacji e-mailowej gdy ich przełożony jest w CC i innych form elektronicznych. Gdy mają szefa w "pobliżu" to przenigdy nie przyznają się do niewiedzy, będą lać wodę. Trudno komuś takiemu pomóc gdy jest klientem, a gdy potrzebujemy sami się dowiedzieć to przenigdy nas nie przekieruje do kogoś w danym aspekcie bardziej kompetentnego. Jak się weźmie kogoś jeden na jeden to jest już o wiele łatwiej. Z Koreańczykami za dużo nie współpracowałem. Za to Japończycy wydawali się mi najbardziej europejskimi Azjatami. Wpływ przegranej wojny, kultury USA, współpracy tych krajów oraz okupacji widać, że odrobinę przesunął ich kulturę, przez co kontakt jest łatwiejszy. Oni też zdają się częściej nas rozumieć. No może nie do końca z Polakami, my jesteśmy tymi ponurymi gburami zachodniego świata ;)
Kolejny rewelacyjny materiał. Niezwykle trafne, wnikliwe obserwacje i szczery komentarz. Brawo! Ujmuje mnie zwłaszcza szczerość wypowiedzi autora kanału. Tak inna od lukrowanych wypowiedzi innych youtuberów, a zwłaszcza youtuberek... Trzymam kciuki za rozwój kanału.
Nie mam wiedzy zbyt dużej o tym zjawisku, ale już o nim słyszałem i tutaj wydaje się bardzo dobrze opisane. W wolnej chwili przejrze resztę materiałów :)
Dziękuję. Problemem tak wielu opracowań, w tym publikacji naukowych dotyczących twarzy jest zbyt często brak osobistego doświadczenia i wiedzy psychologicznej ich autorów, przez co są słabe. To jest praca dla psychologów, a nie Koreanistów i Japonistów.
Świetne, ciekawe obserwacje. Myślę, że również my Polacy mamy trochę problemu z tym krytycznym myśleniem i za bardzo poddajemy się autorytetom, nie występując z własną inicjatywą. Dlatego mniej u nas innowacyjności niż na Zachodzie, nie wspominając o rankingu naszych uczelni. Ale to się zmienia, na szczęście.
Dzięki za prezentację. Lubię koreańską kinematografię. Potwierdzenie twoich uwag w sprawie relacji w pomiędzy ludźmi znalazłem w filmach które obejrzałem w wersji (subtitles) angielskiej na Netflixie: "Misaeng: Incomplete LIfe", "My Mister", " One Spring Night". Wykład twój jeszcze bardziej przybliżył mi rozumienie filmów odnośnie relacji międzyludzkich w Korei.
Dziękuję. Przez długi okres czasu miałem w lokalizacji wpisane Korea Południowa i YT zapewne proponował mój kanał Koreańczykom, :) dopiero niedawno ktoś mi zwrócił uwagę na ten błąd.
O 180 stopni od kultury "twarzy" stoi kultura charakterystyczna np. dla Izraela, gdzie podwładny często i gęsto odpyskowuje przełożonemu i wytyka jego błędy
Nie trzeba jechać do Korei, bo na Podlasiu ludzie bardzo podobnie się zachowują. Pierwszy raz się z tym spotkałem, jak przeprowadziłem się na wschód do Warszawy. Ta mentalność jest wyjątkowo trudna do zrozumienia.
Jako osoba pochodząca z tego województwa nie zgodzę się z tym. Wśród starszych osób, szczególnie będące w mniejszych miejscowościach, może występować jeszcze takie zachowanie, ale młodzi kompletnie odbiegają od takiej postawy.
Świetny odcinek, bardzo dobrze się Pana słucha. Panie Jacku czy mógłby Pan nagrać odcinek na temat kultury E-sportu w krajach dalekiego wschodu? Mianowicie bardzo interesuje mnie dlaczego w Korei południowej oraz częściowo w Chinach jest tak wielu utalentowanych graczy oraz zespołów. Jaki jest stosunek młodych Koreańczyków do zawodów e-sportowych, jak postrzegana jest rywalizacja, dlaczego tak ciężko graczom pogodzić się z przegraną na turnieju międzynarodowym? Dlaczego gracze koreańscy bardzo często "małpują" nieszablonowe zagrania po zawodnikach z krajów zachodnich Europa / USA. Mógłby powstać z tego dobry wykład na kilka godzin :D Życzę miłego dnia i pozdrawiam serdecznie.
Łatwiej zrozumieć ten cienki margines między skarajnym lizusostwem (wobec wyżej postawionych) i skrajnym brakiem empatii, czasem wręcz okrucieństwem (wobec niżej sytuowanych).
Dziękuję. 21 lat w Korei Południowej, jestem psychologiem społecznym i dlatego na wiele spraw patrzę z perspektywy tej dziedziny psychologii. Edynburg? Niestety jeszcze nigdy nie byłem w tym chyba chłodnym, ale pięknym mieście. Mam nadzieję, że za jakiś czas nadrobię zaległości i w końcu zawitam do Auld Reekie. Uwielbiam szkocki akcent. :) Pozdrawiam.
Teraz rozumiem, dlaczego wielu mówi, że rosjanie to azjaci a nie europejczycy. Przecież masa tych azjatyckich cech to wypisz wymaluj rosyjska mentalność.
Mam dokładnie taki sam wniosek oglądając ten materiał. Narody post radzieckie typu Rosja, Ukraina, Białoruś traktują życie jak wokande sądową gdzie za wszelką cenę muszą robić ,,fikołki" by się wybronić
Wciągający materiał, imponująca wiedza! Zastanawia mnie, czy, mieszkając tak długo w Korei, zdarza się Panu "wpadać" mimowolnie w zachowywanie twarzy w sytuacjach zawodowych albo prywatnych?
Dziękuję. Cóż, nie da się w tak długim okresie uniknąć wpływów Koreańskich na moją psychikę, dostrzegam więc zarówno pozytywne zmiany, jak i te negatywne. Jednym z tych ostatnich jest pewna wrażliwość na twarz. Staram się w miarę możliwości wychwytywać takie momenty analizując przepływ emocji przeze mnie i nie reagować.
@@swietymikolajbb Staram się, ale to jak balansowanie na linie. Za bardzo przechylimy się w jedną stronę i przesadzamy z pochlebstwami i zachwytami, w drugą i skupiamy się na krytyce. Ja mam tendencję w przypadku Koreańczyków do krytykanctwa, więc muszę się kontrolować.
Z tego co słyszałem Koreańczycy wyznaczają na spotkaniach osobę, która ma prawo krytykować bezkarnie. Osoby te dostają nawet specjalny przedmiot przypominający wsztkom, że to tylko rola podczas spotkania. Coś jak błazen i jego czapka na dworze króla.
Jak w takim razie do koncepcji ,,zachowania twarzy" ma się upijanie do nieprzytomności lub inne ekstrawaganckie metody na rozładowanie stresu? Czyż nie są te zachowania sprzeczne z ,,powszechnie przyjętymi normami", a więc i powodują utratę twarzy?
Nie są zupelnie. Temat doskonaly na kolejny materiał. Tolerancja dla takich zachowań jest bardzo tutaj wysoka. Dzieci od rana do wieczora, w weekendy, święta i wakacje wkuwają, dorośli ciężko pracują, mają więc wg Koreańczyków i Japończyków prawo do pewnych osobliwych zachowań. Być może na ten moment informacja zawarta w tym wpisie wystarczy za odp. na Pana pytanie, a niedługo powiem więcej w filmie o systemie oświaty i rodzicielstwie. dalekowschodnierefleksje.com/2023/03/20/kultura-picia-alkoholu-w-japonii/
Dziękuję za odpowiedź. Generalnie temat rzeka. Nurtuje mnie jeszcze kwestia ekonomiczna mianowicie, czy jednym z czynników postępu gospodarczego i ciągłego postępu technologicznego na przestrzeni ostatnich lat w Korei i Japonii jest rywalizacja z Chinami? Oczywiście rozpatrując to pod kątem ,,my lepsi, inni gorsi", dlatego musimy im pokazać, gdzie jest ich miejsce. Co Pan sądzi na ten temat.
@@krissbaggins9502 Ma Pan absolutnie rację. Megalomania narodowa plus jeszcze Korea Północna i lęki związane z ewentualnym kolejnym konfliktem między braćmi rownież stanowią jeden ze składników paliwa napędzającego ten silnik.
Teraz rozumiem dlaczego w Korei kierowca taksówki zkrzyczal nas i wygonił z auta, po tym jak podalyśmy miejsce gdzie chciałyśmy dojechać i nie umiałyśmy go dokładnie pokierować do tego miejsca :-) My założyliśmy, że jako kierowca taksówki w stolicy bardziej zna swoje miasto niż turyści :-)
Dziękuję. Dobre pytanie, gdyż niestety nie. Tzn. piją mniej alkoholu, niewielu z nich oddaje się nałogowi palenia, zwłaszcza wśród protestantów, ale generalnie mentalność ukształtowana przez konfucjańskie idee, a biblijne zasady i normy, takie jak "kochaj bliźniego swego..." w konfrontacji z nimi wyraźnie przegrywają.
Uwielbiam. Zastanawia mnie, jak Pańska żona jest postrzegana przez swoich koreańskich/japońskich znajomych i rodzinę? Skoro często podkreślają swoją wyjątkowość (co Pan tłumaczy, że w ten sposób podkreślają swoją wyższość), to czy jej nieazjatycki mąż nie jest powodem jakichś nieprzyjemności w towarzystwie?
Jeśli zdarzyło się kiedykolwiek, że ktoś z jej współpracowników powiedział coś niewłaściwego, wprost czy, co bardziej prawdopodobne, za jej plecami, nigdy taka informacja nie dotarła do moich uszu. W stosunku do białego człowieka w dalszym ciagu Koreańczycy odczuwają respekt, wręcz lęk, dlatego przykładowo w wyborach prezydenckich 2009 i 2013 roku, nawet konserwatywni ewangeliczni chrześcijanie masowo tutaj stawiali na liberalnego Obamę. Hasło "MAGA" również nie bardzo im przypadło do gustu. Najchętniej zajęliby miejsce Ameryki w roli najpotężniejszego kraju świata. W obu przypadkach uzasadnienia wyborów moich znajomych były infantylne i wskazywały na to, że ich polityczne sympatie i antypatie ukształtowały w znacznej mierze emocje.
Poczucie odrzucenia, a przez to utraty twarzy = bycia ośmieszonym u kobiety w metrze a także jej agresję i odwet i pogardę wobec "chamstwa" wyjaśnił mi film pewnego mieszkającego w Polsce Koreańczyka, który mówił, że jego rodacy mieli wręcz fobię w zadawaniu cudzoziemcom pytania czy znają PSY wtedy bardzo popularnego brało się to jak mówił, z dużej niepewności i chęci bycia zaakceptowanym przez obcokrajowców, wie ty odrzucając jej informację podwójnie trafiłeś w czuły punkt. wspomniany Koreańczyk mówił, że obecnie ich kultura pop sprzęt elektroniczny itp. są bardziej znane i akceptowane na świecie więc mają trochę mniejszą napinkę w tej kwestii i czują się pewniejsi. Obecne polskie zakupy zbrojeniowe w Korei i postawienie na ich kraj w tak ważnej sprawie jak obronność są dla Koreańczyków miodem na serce, będą się dwoić i troić i stawać na uszach żeby nas nie zawieść, ale główny powód to potrzeba dowartościowania się zyskania twarzy reputacji nie tyle zarobek.
@@dalekowschodnierefleksje Ech, myślałem, że trochę Pana podpuszczę do zaprzeczenia bądź stwierdzenia, że ma też dobre strony. Niektóre zjawiska, o których Pan mówi, wcale nie są czymś niespotykanym również w Polsce. Na przykład mówienie "naokoło" w celu czy to wyzłośliwienia się, czy też zasugerowania komuś, że coś źle zrobił albo że powinien coś zrobić (tutaj też kobiety zdają się do tego bardziej skore).
@@SousLeSoleilDeSatan Obawiam się, że taki jest już rodzaj ludzki i gdziekolwiek pojawi się człowiek, wraz z nim udręki. Ale nie zajmuję się tutaj Polakami. Dochodzę też do wniosku, że niektóre systemy filozoficzne potrafią spotęgować w ludziach to, co w nich złe i do takich zaliczam konfucjanizm, który ukształtował oba narody, bardziej Koreańczyków niż Japończyków.
@@SousLeSoleilDeSatan Niemożliwie, żeby nie lubić, choć skłaniam się bardziej ku krajom z buddyjską tradycją i kulturą, ale to bardzo subiektywne, a często i egoistyczne podejście, co ja lubię. Nie wiem, być może.
Ciekawe czy ceną za gładką skórę i brak zmarszczek u Japończyków nie są worki pod oczami, wszak powstają one również przez brak używania mięśni wokół oczu, tych właśnie, które są odpowiedzialne min. za uśmiech podczas, którego przecież mrużymy oczy :)
Nie miałem o tym pojęcia, a Koreanki faktycznie na nie narzekają, nawet wczoraj byłem świadkiem takiej rozmowy. Czy jednak problem z workami pod oczami jest bardziej uciążliwy dla Koreańczyków niż chociażby Polaków nie potrafię powiedzieć.
Z moich obserwacji wynika, że Koreańczycy śmieją się nie rzadziej, niż Polacy. Czasem szczerze - z radości, a czasem nieszczerze - w odpowiedzi na czyjąś uwagę. Mniejsza ilość zmarszczek (a precyzyjniej, inny ich kształt) to raczej wynik odrobinę grubszej skóry i przede wszystkim grubszej wyściółki podskórnej tkanki tłuszczowej.
@@annapolska1921 Kobiety zapewne, mężczyzn natomiast nieczęsto widzę się uśmiechających, jeszcze rzadziej śmiejących. Grubsza skóra ponoć faktycznie jest ich błogosławieństwem, czytałem też, że koreańskie aktorki również starają się unikać nadmiernej ekspresji mimicznej, aby dłużej zachować gładką skórę.
Geny mają oczywiście znaczenie, lecz Azjaci na tzw. Dalekim Wschodzie obsesyjnie unikają wystawiania ciała na Słońce, bo ciemna skóra jest tam powszechnie kojarzona z pracującą pod gołym niebem klasą ludową, stojącą niżej w hierarchii społecznej, zaś promieniowanie UV jest jednym z głównych czynników starzenia się skóry
A skąd taki wniosek, ze wyłącznie pozytywne cechy człowieka prowadzą do rozwoju ekonomicznego? Odpowiedź na swoje pytanie znajdzie Pan w moim innym filmie zatytułowanym "Korea Południowa. Z nędzy do sławy..."
Ha, ha. faktycznie. Praktykowałem akcent amerykański jeszcze w Polsce, choć skonfrontowany z Amerykanami po przyjeździe do Korei wypadł dosyć mało amerykańsko. Z czasem jednak mój perfekcjonizm we wszystkim co robię wymusił na mnie trening akcentu i opanowałem go do tego stopnia, że dziś niestety ten twang zanieczyszcza wymowę polską.
@@dalekowschodnierefleksje Nie uważam, że to źle i w ogóle nie zanieczyszcza, wręcz przeciwnie. Ja też gdy uczę się jezyka, zawsze od samego początku uczę się nie tylko samych słów, ale i akcentu. Mówię po angielsku, niemiecku i norwesku, i tylko z ich akcentem. Wiem, że nigdy nie będzie on perfekcyjny, ale też nie będzie typu, łot ju ken duet, thys ys noł problem maj frent. Gdy szlifowałem swoje języki z Niemcami, czy Norwegami, to prosiłem ich, by mnie poprawiali i sam pytałem, czy mój akcent przy wymowie danego słowa jest ok, jeśli nie był, to powtarzałem przy nich to słowo tak długo aż było dobrze. Trochę się ze mną meczyli, ale ogólnie podziwiali moją "chorobę". Pozdrawiam 🙂
@@piecka2308 Również prosiłem znajomych Amerykanów, by zwracali uwagę na moje błędy w wymowie lub stylistyce. To pomaga. Przyznam też, że mam nierzadko problemy ze zrozumieniem naszych rodaków mówiących w języku angielskim. Ubezdźwięcznianie końcówek, brak rozróżnienia pomiędzy długimi i krótkimi samogłoskami itd. Z drugiej strony nigdy nie udało mi się opanować dobrze wymowy koreańskiej. Zwłaszcza kilku spółgłosek, które dla moich uszu brzmią identycznie. Japońska wymowa jest bez dwóch zdań dla Polaków łatwiejsza.
@@dalekowschodnierefleksje Ja zawsze wyczuję polski akcent w mowie. Wiem kiedy po angielsku mówi Polak, czy Rosjanin. Mogą nawet mówić lepiej niż ja w sensie mieć bogatszy zasób słów, akcent i tak ich zdradza. Pozdrawiam jeszcze raz.
Czyli z twarzą w kulturach konfucjańskich jak z miłosierdziem w kulturach chrześcijańskich! Zniekształca relacje społeczne, czyniąc je sztucznymi, nawet szkodliwymi dla zdrowia. Jak śpiewał Muniek Staszczyk - „… tylko nie mów mi że nienawidzisz mnie!” A co jeśli naprawdę nienawidzę, albo przynajmniej mam gdzieś?
Znakomity odcinek. Tłumaczy, dlaczego w jednych aspektach Azjaci wydają się być tak mądrzy i racjonalni, a w innych (sąsiadujących) tak absurdalni i nieefektywni. Pełni uprzedzeń i zahamowań. Jakoś wiąże mi się z odcinkiem o okrucieństwie. Już dawno zwróciłem uwagę na to, że azjatyckie tortury mają silny element ośmieszająco-degradujący. O ile nawet średniowieczne, europejskie bardziej koncentrowały się na zadawaniu bólu, o tyle azjatyckie bardziej kierują w stronę wymyślnych, zdeformowanych pozycji, długotrwałości i widowiskowości. Od razu wyskakuje z pamięci obrazek skazańcow klęczących przed samurajem i czekających na ścięcie mieczem. Albo rzędy wspólczesnych, chińskich skazańców, trzymanych za kark przez policjantów (często policjantki, ciekawe czy ma to w tym kontekście znaczenie?), z zawieszonymi tabliczkami „wtydu” na szyi, głośno wykrzykujący przeprosiny. A wszystko to w miejscach wzmożonego ruchu.
Hmm... W tzw. zachodnich kulturach jedną z popularniejszych jej form było zakucie dyby i przywiązanie / przypięcie do pręgierza, co wystawiało ukaranego na bezkarne poniżanie przez gawiedź. Odarcie z odzieży przy publicznej chłoście też miało na celu odarcie człowieka z godności, podobnie jak zamknięcie w wystawionej na widok publiczny klatce bez dostępu do ustępu czy choćby wiadra. Że nie wspomnę o goleniu głów kobietom, które obwiniano o "złe prowadzenie się"
W Polsce ostatnio bylem 18 lat temu. W autobusie pacjent nadepnal mnie niechcacy , a ja odruchowo poowiedzalem sorry... Spojrzal na mnie, jak na chorego psychicznie... No comment... Co tam daleko szukac na Dalekim Wszchodzie..
W Polsce coraz rzadziej słyszy się słowo "przepraszam" w zwykłych codziennych sytuacjach społecznych. Mam wrażenie, że potrzeba użycia tego słowa zanika, bo ludzie uznają, że za przypadkowe np. popchnięcie kogoś w tłoku lub nastąpienie na stopę nie ma powodu przepraszać, bo było nieintencjonalne (niechcący), tym bardziej więc nikt nie będzie przepraszał za krzywdę uczynioną świadomie (bo byłoby to całkowicie fałszywe). Ze słowami "proszę" i "dziękuję" podobnie: zanikają, bo wokół rozmnożyły się "pany" (w kapitalizm i indywidualizm weszli Polacy gremialnie jak w masło, odreagowując tym wieki poddaństwa - najpierw pańszczyzny, a potem tzw. komuny)
To co Pan tu opowiada jest dla mnie bardzo szokujące. Im więcej się dowiaduje o tych krajach, tym większą niechęć czuję a ten film mocno to pogłębił.
@@Dosei76 Okazuję się, że najlepszą cywilizacja jest cywilizacja zachodnia.
W kilkadziesiąt minut dowiedziałem się chyba więcej o Koreańczykach i Japończykach niż w ciągu całego mojego życia 👌
To samo
Tak xD
Gdy tak słucham tego materiału nie mogę odepchnąć wrażenia, że moi rodzice wychowywali mnie w konfucjańskim duchu zachowania twarzy i utrzymania harmonii. Na szczęście nie w pełni skutecznie.
Mam podobnie, zwłaszcza gdy patrzę na ojca.
U mnie to samo. Konfucjusz do tego nie jest potrzebny, wystarczy patriarchat, katolicyzm i pańszczyzna
Hmm. Kiedyś szokowały mnie historie typu true-story o gwałtach i zabójstwach młodych Japonek i Koreanek. Najbardziej nie potrafiłem zrozumieć sytuacji, gdy przestępcy byli znani, wina dowiedziona, a wyroki bardzo niskie (typu zawiasy lub 3-6 lat). Nie pamiętam imienia młodej Koreanki, torturowanej i gwałconej przez kilka dni przez kolegów ze szkoły. Gdy w końcu poszła na policję, ostrze potępienia społecznego skierowało się przeciw niej. Sęk w tym, że wśród gwałcicieli był dzieci wysoko pozycjonowanych obywateli. Chłopcy dostali absurdalne wyroki, często w zawieszenie, mieszkali dalej we własnych środowiskach. Cieszyli się nawet pewną popularnością! Ona była zaczepiana na ulicy, ludzie wykrzykiwali pod jej oknami, zawiązywały się komitety obrony winnych. Dziewczyna wraz z matką musiała uciekać w niesławie i zmienić nazwisko. A teraz największy wstrząs: to nie wydarzyło się 50, 30 lat temu! To historia z poprzedniej dekady! Opowiedziała mi to młoda Koreanka studiująca w Niemczech. Sama wyznała, że z pewnością nie poszłaby na policję w Korei. I pewnie nie stawiałaby oporu. I że gwałty w Korei nie są uważane za coś bardzo ważnego, zdarzają się dość często ale nie są zgłaszane. Proszę wyobrazić sobie moje przerażenie, ojca 26-latki.
W Polsce i krajach Zachodu do niedawna też często się to zdarzało, a czasem wciąż się zdarza
Wśród wszystkich świetnych materiałów które są na tym kanale, ten jest najlepszy. Czekamy na kolejne. Pozdrawiam
Dziękuję!
Pracując z chińczykami nauczyłem się, że gdy chce się z nich coś naprawdę wyciągnąć, trzeba robić to w cztery oczy - tyczy też komunikacji e-mailowej gdy ich przełożony jest w CC i innych form elektronicznych. Gdy mają szefa w "pobliżu" to przenigdy nie przyznają się do niewiedzy, będą lać wodę. Trudno komuś takiemu pomóc gdy jest klientem, a gdy potrzebujemy sami się dowiedzieć to przenigdy nas nie przekieruje do kogoś w danym aspekcie bardziej kompetentnego. Jak się weźmie kogoś jeden na jeden to jest już o wiele łatwiej.
Z Koreańczykami za dużo nie współpracowałem. Za to Japończycy wydawali się mi najbardziej europejskimi Azjatami. Wpływ przegranej wojny, kultury USA, współpracy tych krajów oraz okupacji widać, że odrobinę przesunął ich kulturę, przez co kontakt jest łatwiejszy. Oni też zdają się częściej nas rozumieć. No może nie do końca z Polakami, my jesteśmy tymi ponurymi gburami zachodniego świata ;)
Kolejny rewelacyjny materiał. Niezwykle trafne, wnikliwe obserwacje i szczery komentarz. Brawo! Ujmuje mnie zwłaszcza szczerość wypowiedzi autora kanału. Tak inna od lukrowanych wypowiedzi innych youtuberów, a zwłaszcza youtuberek... Trzymam kciuki za rozwój kanału.
Bardzo dziękuję!
Moj ulubiony dalekowschodni komentator. Bardzo dziękuję za kolejny Bardzo ciekawy film!
Najserdeczniej dziękuję. 🙂
Nie mam wiedzy zbyt dużej o tym zjawisku, ale już o nim słyszałem i tutaj wydaje się bardzo dobrze opisane. W wolnej chwili przejrze resztę materiałów :)
Dziękuję. Problemem tak wielu opracowań, w tym publikacji naukowych dotyczących twarzy jest zbyt często brak osobistego doświadczenia i wiedzy psychologicznej ich autorów, przez co są słabe. To jest praca dla psychologów, a nie Koreanistów i Japonistów.
Świetne, ciekawe obserwacje. Myślę, że również my Polacy mamy trochę problemu z tym krytycznym myśleniem i za bardzo poddajemy się autorytetom, nie występując z własną inicjatywą. Dlatego mniej u nas innowacyjności niż na Zachodzie, nie wspominając o rankingu naszych uczelni. Ale to się zmienia, na szczęście.
Świetny materiał. Bardzo ciekawe przykłady. Zaskakujące fakty o tych kulturach.
Dziękuję.
Fantastyczny film , dziękuję :)
Dziękuję. 🙂
Dzięki za prezentację. Lubię koreańską kinematografię. Potwierdzenie twoich uwag w sprawie relacji w pomiędzy ludźmi znalazłem w filmach które obejrzałem w wersji (subtitles) angielskiej na Netflixie: "Misaeng: Incomplete LIfe", "My Mister", " One Spring Night". Wykład twój jeszcze bardziej przybliżył mi rozumienie filmów odnośnie relacji międzyludzkich w Korei.
dobrze, że zachowujesz zasadę trójpodziału na kadrach wideo. Lubię to!
Plus miejsce na wrzucanie dodatkowych zdjęć i filmów. :)
Warto dodać że kultura twarzy występuje też w Chinach
W Polsce do niedawna (za PRL-u) też była wszechobecna
@@BeataBookworm Za sprawa wpływów rosyjskich
Świetny wykład. Bardzo dziękuję.
Dziękuję. Pozdrawiam.
Dzięki
Dzisiaj UA-cam dał mi w proponowanych Pana kanał. Jako, że znałem już Pana z Twittera do z automatu dałem suba.
Dziękuję. Przez długi okres czasu miałem w lokalizacji wpisane Korea Południowa i YT zapewne proponował mój kanał Koreańczykom, :) dopiero niedawno ktoś mi zwrócił uwagę na ten błąd.
O 180 stopni od kultury "twarzy" stoi kultura charakterystyczna np. dla Izraela, gdzie podwładny często i gęsto odpyskowuje przełożonemu i wytyka jego błędy
I dlatego mają (Żydzi) tylu noblistów, w różnych dziedzinach.
Dziękujemy za kolejny ciekawy film!
Dziękuję.
Super materiał!
Dziękuję.
Suuuper! Dziękuję.
Dziękuję.
@@dalekowschodnierefleksje cała przyjemność po mojej stronie. Gratuluję tak ogromnej wiedzy.
Nie trzeba jechać do Korei, bo na Podlasiu ludzie bardzo podobnie się zachowują. Pierwszy raz się z tym spotkałem, jak przeprowadziłem się na wschód do Warszawy. Ta mentalność jest wyjątkowo trudna do zrozumienia.
Jako osoba pochodząca z tego województwa nie zgodzę się z tym. Wśród starszych osób, szczególnie będące w mniejszych miejscowościach, może występować jeszcze takie zachowanie, ale młodzi kompletnie odbiegają od takiej postawy.
Świetny odcinek, bardzo dobrze się Pana słucha. Panie Jacku czy mógłby Pan nagrać odcinek na temat kultury E-sportu w krajach dalekiego wschodu? Mianowicie bardzo interesuje mnie dlaczego w Korei południowej oraz częściowo w Chinach jest tak wielu utalentowanych graczy oraz zespołów. Jaki jest stosunek młodych Koreańczyków do zawodów e-sportowych, jak postrzegana jest rywalizacja, dlaczego tak ciężko graczom pogodzić się z przegraną na turnieju międzynarodowym? Dlaczego gracze koreańscy bardzo często "małpują" nieszablonowe zagrania po zawodnikach z krajów zachodnich Europa / USA. Mógłby powstać z tego dobry wykład na kilka godzin :D Życzę miłego dnia i pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Większość z tego co Pan napisał nie było mi znane. Przyjrzę się temu bliżej.
Łatwiej zrozumieć ten cienki margines między skarajnym lizusostwem (wobec wyżej postawionych) i skrajnym brakiem empatii, czasem wręcz okrucieństwem (wobec niżej sytuowanych).
Prosze o pare slow o sobie, bo wiedza, wyksztalcenie i kultura Pana jest wyjatkowa!!! Pozdrawiam z bliskiego Zachodu, ze Stolicy Szkocji!
Dziękuję. 21 lat w Korei Południowej, jestem psychologiem społecznym i dlatego na wiele spraw patrzę z perspektywy tej dziedziny psychologii. Edynburg? Niestety jeszcze nigdy nie byłem w tym chyba chłodnym, ale pięknym mieście. Mam nadzieję, że za jakiś czas nadrobię zaległości i w końcu zawitam do Auld Reekie. Uwielbiam szkocki akcent. :) Pozdrawiam.
@@dalekowschodnierefleksjeW porównaniu z Polską, Edynburg nie jest szczególnie chłodny, zimy są tam wręcz lekkie, jest tam jednak dość wilgotno
Świetny materiał.
Dziękuję.
Świetny materiał!
Dziękuję.
Jestem w szoku ze to ma az taki wplyw i tak szeroko oddzialywuje od spraw intymnych az po polityke czy dyplomację
Również na ich inteligencję, o czym nie wspomniałem chyba w materiale. Niektóre aspekty twarzy, te delikatniejszej natury, pominąłem.
Teraz rozumiem, dlaczego wielu mówi, że rosjanie to azjaci a nie europejczycy. Przecież masa tych azjatyckich cech to wypisz wymaluj rosyjska mentalność.
Mam dokładnie taki sam wniosek oglądając ten materiał. Narody post radzieckie typu Rosja, Ukraina, Białoruś traktują życie jak wokande sądową gdzie za wszelką cenę muszą robić ,,fikołki" by się wybronić
Dzięki. Swoją drogą co z remake Szoguna?
Zapowiadany na ten rok. Sam z czekam z niecierpliwością.
no i z TT dotarłem tutaj, sumskrympcjem daję:) żarcig:) klepnięte
Dziękuję.
Wciągający materiał, imponująca wiedza! Zastanawia mnie, czy, mieszkając tak długo w Korei, zdarza się Panu "wpadać" mimowolnie w zachowywanie twarzy w sytuacjach zawodowych albo prywatnych?
Dziękuję. Cóż, nie da się w tak długim okresie uniknąć wpływów Koreańskich na moją psychikę, dostrzegam więc zarówno pozytywne zmiany, jak i te negatywne. Jednym z tych ostatnich jest pewna wrażliwość na twarz. Staram się w miarę możliwości wychwytywać takie momenty analizując przepływ emocji przeze mnie i nie reagować.
@@dalekowschodnierefleksje Jeśli dobrze zrozumiałem nie poddaje się pan instynktom (kulturowym)?
@@swietymikolajbb Staram się, ale to jak balansowanie na linie. Za bardzo przechylimy się w jedną stronę i przesadzamy z pochlebstwami i zachwytami, w drugą i skupiamy się na krytyce. Ja mam tendencję w przypadku Koreańczyków do krytykanctwa, więc muszę się kontrolować.
widzę wiele podobieństw pomiędzy naszymi społecznościami 😀
niestety tych negatywnych, wynikających ze stłamszenia ludzi
Ja również
Wielka szkoda, że film nie wspiera napisów w języku angielskim. Materiał jest bardzo edukacyjny i chciałem go udostępnić swoim znajomym z zagranicy.
Dziękuję. Muszę nad tym popracować.
@@dalekowschodnierefleksje Kiedyś UA-cam umożliwiał tworzenie napisów przez osoby trzecie. Może jest gdzieś w edytorze zakopana ta opcja.
@@grabajusz5836 Dziękuję, spróbuję znaleźć.
@@dalekowschodnierefleksje Popieram włączenie napisów w języku angielskim. Są Koreańczycy, którzy chętnie by Pana posłuchali.
@@annapolska1921 Popracuję nad tym, ale pewnie nie wcześniej niż latem.
Z tego co słyszałem Koreańczycy wyznaczają na spotkaniach osobę, która ma prawo krytykować bezkarnie. Osoby te dostają nawet specjalny przedmiot przypominający wsztkom, że to tylko rola podczas spotkania. Coś jak błazen i jego czapka na dworze króla.
Jak w takim razie do koncepcji ,,zachowania twarzy" ma się upijanie do nieprzytomności lub inne ekstrawaganckie metody na rozładowanie stresu? Czyż nie są te zachowania sprzeczne z ,,powszechnie przyjętymi normami", a więc i powodują utratę twarzy?
Nie są zupelnie. Temat doskonaly na kolejny materiał. Tolerancja dla takich zachowań jest bardzo tutaj wysoka. Dzieci od rana do wieczora, w weekendy, święta i wakacje wkuwają, dorośli ciężko pracują, mają więc wg Koreańczyków i Japończyków prawo do pewnych osobliwych zachowań. Być może na ten moment informacja zawarta w tym wpisie wystarczy za odp. na Pana pytanie, a niedługo powiem więcej w filmie o systemie oświaty i rodzicielstwie.
dalekowschodnierefleksje.com/2023/03/20/kultura-picia-alkoholu-w-japonii/
Dziękuję za odpowiedź. Generalnie temat rzeka. Nurtuje mnie jeszcze kwestia ekonomiczna mianowicie, czy jednym z czynników postępu gospodarczego i ciągłego postępu technologicznego na przestrzeni ostatnich lat w Korei i Japonii jest rywalizacja z Chinami? Oczywiście rozpatrując to pod kątem ,,my lepsi, inni gorsi", dlatego musimy im pokazać, gdzie jest ich miejsce. Co Pan sądzi na ten temat.
@@krissbaggins9502 Ma Pan absolutnie rację. Megalomania narodowa plus jeszcze Korea Północna i lęki związane z ewentualnym kolejnym konfliktem między braćmi rownież stanowią jeden ze składników paliwa napędzającego ten silnik.
Teraz rozumiem dlaczego w Korei kierowca taksówki zkrzyczal nas i wygonił z auta, po tym jak podalyśmy miejsce gdzie chciałyśmy dojechać i nie umiałyśmy go dokładnie pokierować do tego miejsca :-) My założyliśmy, że jako kierowca taksówki w stolicy bardziej zna swoje miasto niż turyści :-)
😀Koreańscy taksówkarze z pewnością zasługują na miano jednych z najmniej uprzejmych kierowców taksówek w świecie.
Bardzo pouczające. Dziękuję. W Korei ok 30% ludzi to chrześcijanie. Czy oni mentalnie różnią się od tego o czym Pan opowiada?
Dziękuję. Dobre pytanie, gdyż niestety nie. Tzn. piją mniej alkoholu, niewielu z nich oddaje się nałogowi palenia, zwłaszcza wśród protestantów, ale generalnie mentalność ukształtowana przez konfucjańskie idee, a biblijne zasady i normy, takie jak "kochaj bliźniego swego..." w konfrontacji z nimi wyraźnie przegrywają.
Uwielbiam. Zastanawia mnie, jak Pańska żona jest postrzegana przez swoich koreańskich/japońskich znajomych i rodzinę? Skoro często podkreślają swoją wyjątkowość (co Pan tłumaczy, że w ten sposób podkreślają swoją wyższość), to czy jej nieazjatycki mąż nie jest powodem jakichś nieprzyjemności w towarzystwie?
Jeśli zdarzyło się kiedykolwiek, że ktoś z jej współpracowników powiedział coś niewłaściwego, wprost czy, co bardziej prawdopodobne, za jej plecami, nigdy taka informacja nie dotarła do moich uszu. W stosunku do białego człowieka w dalszym ciagu Koreańczycy odczuwają respekt, wręcz lęk, dlatego przykładowo w wyborach prezydenckich 2009 i 2013 roku, nawet konserwatywni ewangeliczni chrześcijanie masowo tutaj stawiali na liberalnego Obamę. Hasło "MAGA" również nie bardzo im przypadło do gustu. Najchętniej zajęliby miejsce Ameryki w roli najpotężniejszego kraju świata. W obu przypadkach uzasadnienia wyborów moich znajomych były infantylne i wskazywały na to, że ich polityczne sympatie i antypatie ukształtowały w znacznej mierze emocje.
"Kobieta poruszala sie w kierunku doprzodnym po wewnetrznej stronie chodnika". Bezcenne!
"Obie kobiety poruszały się w przeciwnych kierunkach, torem po wewnętrznej stronie chodnika wzdłuż szkolnego murku." Tak dokładnie brzmią moje słowa.
@@dalekowschodnierefleksje rzeczywiscie to prawda. Niestety...😁
Poczucie odrzucenia, a przez to utraty twarzy = bycia ośmieszonym u kobiety w metrze a także jej agresję i odwet i pogardę wobec "chamstwa" wyjaśnił mi film pewnego mieszkającego w Polsce Koreańczyka, który mówił, że jego rodacy mieli wręcz fobię w zadawaniu cudzoziemcom pytania czy znają PSY wtedy bardzo popularnego brało się to jak mówił, z dużej niepewności i chęci bycia zaakceptowanym przez obcokrajowców, wie ty odrzucając jej informację podwójnie trafiłeś w czuły punkt. wspomniany Koreańczyk mówił, że obecnie ich kultura pop sprzęt elektroniczny itp. są bardziej znane i akceptowane na świecie więc mają trochę mniejszą napinkę w tej kwestii i czują się pewniejsi. Obecne polskie zakupy zbrojeniowe w Korei i postawienie na ich kraj w tak ważnej sprawie jak obronność są dla Koreańczyków miodem na serce, będą się dwoić i troić i stawać na uszach żeby nas nie zawieść, ale główny powód to potrzeba dowartościowania się zyskania twarzy reputacji nie tyle zarobek.
Przerażający kraj. W niezłe bagno Pan wdepnął. Składam wyrazy współczucia.
Ale jaki fascynujący do badań. Cieszę się, że mogę swoją wiedzą i doświadczeniami dzielić się z Polakami w kraju.
@@dalekowschodnierefleksje Ech, myślałem, że trochę Pana podpuszczę do zaprzeczenia bądź stwierdzenia, że ma też dobre strony. Niektóre zjawiska, o których Pan mówi, wcale nie są czymś niespotykanym również w Polsce. Na przykład mówienie "naokoło" w celu czy to wyzłośliwienia się, czy też zasugerowania komuś, że coś źle zrobił albo że powinien coś zrobić (tutaj też kobiety zdają się do tego bardziej skore).
@@SousLeSoleilDeSatan Obawiam się, że taki jest już rodzaj ludzki i gdziekolwiek pojawi się człowiek, wraz z nim udręki. Ale nie zajmuję się tutaj Polakami. Dochodzę też do wniosku, że niektóre systemy filozoficzne potrafią spotęgować w ludziach to, co w nich złe i do takich zaliczam konfucjanizm, który ukształtował oba narody, bardziej Koreańczyków niż Japończyków.
@@dalekowschodnierefleksje A lubi Pan coś w Korei i Koreańczykach? Może nagra Pan kiedyś o tym pogadankę?
@@SousLeSoleilDeSatan Niemożliwie, żeby nie lubić, choć skłaniam się bardziej ku krajom z buddyjską tradycją i kulturą, ale to bardzo subiektywne, a często i egoistyczne podejście, co ja lubię. Nie wiem, być może.
Ciekawe czy ceną za gładką skórę i brak zmarszczek u Japończyków nie są worki pod oczami, wszak powstają one również przez brak używania mięśni wokół oczu, tych właśnie, które są odpowiedzialne min. za uśmiech podczas, którego przecież mrużymy oczy :)
Nie miałem o tym pojęcia, a Koreanki faktycznie na nie narzekają, nawet wczoraj byłem świadkiem takiej rozmowy. Czy jednak problem z workami pod oczami jest bardziej uciążliwy dla Koreańczyków niż chociażby Polaków nie potrafię powiedzieć.
Z moich obserwacji wynika, że Koreańczycy śmieją się nie rzadziej, niż Polacy. Czasem szczerze - z radości, a czasem nieszczerze - w odpowiedzi na czyjąś uwagę. Mniejsza ilość zmarszczek (a precyzyjniej, inny ich kształt) to raczej wynik odrobinę grubszej skóry i przede wszystkim grubszej wyściółki podskórnej tkanki tłuszczowej.
@@annapolska1921 Kobiety zapewne, mężczyzn natomiast nieczęsto widzę się uśmiechających, jeszcze rzadziej śmiejących. Grubsza skóra ponoć faktycznie jest ich błogosławieństwem, czytałem też, że koreańskie aktorki również starają się unikać nadmiernej ekspresji mimicznej, aby dłużej zachować gładką skórę.
Geny mają oczywiście znaczenie, lecz Azjaci na tzw. Dalekim Wschodzie obsesyjnie unikają wystawiania ciała na Słońce, bo ciemna skóra jest tam powszechnie kojarzona z pracującą pod gołym niebem klasą ludową, stojącą niżej w hierarchii społecznej, zaś promieniowanie UV jest jednym z głównych czynników starzenia się skóry
Skoro ich system jest tak skostniały, to w jaki sposób Japończycy i Koreańczycy osiągają sukces produkując tak wiele wysokiej jakości urządzeń?
A skąd taki wniosek, ze wyłącznie pozytywne cechy człowieka prowadzą do rozwoju ekonomicznego? Odpowiedź na swoje pytanie znajdzie Pan w moim innym filmie zatytułowanym "Korea Południowa. Z nędzy do sławy..."
Skąd u Pana amerykański akcent przy wypowiadaniu angielskich słów? 🙂
Ha, ha. faktycznie. Praktykowałem akcent amerykański jeszcze w Polsce, choć skonfrontowany z Amerykanami po przyjeździe do Korei wypadł dosyć mało amerykańsko. Z czasem jednak mój perfekcjonizm we wszystkim co robię wymusił na mnie trening akcentu i opanowałem go do tego stopnia, że dziś niestety ten twang zanieczyszcza wymowę polską.
@@dalekowschodnierefleksje Nie uważam, że to źle i w ogóle nie zanieczyszcza, wręcz przeciwnie. Ja też gdy uczę się jezyka, zawsze od samego początku uczę się nie tylko samych słów, ale i akcentu. Mówię po angielsku, niemiecku i norwesku, i tylko z ich akcentem. Wiem, że nigdy nie będzie on perfekcyjny, ale też nie będzie typu, łot ju ken duet, thys ys noł problem maj frent. Gdy szlifowałem swoje języki z Niemcami, czy Norwegami, to prosiłem ich, by mnie poprawiali i sam pytałem, czy mój akcent przy wymowie danego słowa jest ok, jeśli nie był, to powtarzałem przy nich to słowo tak długo aż było dobrze. Trochę się ze mną meczyli, ale ogólnie podziwiali moją "chorobę". Pozdrawiam 🙂
@@piecka2308 Również prosiłem znajomych Amerykanów, by zwracali uwagę na moje błędy w wymowie lub stylistyce. To pomaga. Przyznam też, że mam nierzadko problemy ze zrozumieniem naszych rodaków mówiących w języku angielskim. Ubezdźwięcznianie końcówek, brak rozróżnienia pomiędzy długimi i krótkimi samogłoskami itd. Z drugiej strony nigdy nie udało mi się opanować dobrze wymowy koreańskiej. Zwłaszcza kilku spółgłosek, które dla moich uszu brzmią identycznie. Japońska wymowa jest bez dwóch zdań dla Polaków łatwiejsza.
@@dalekowschodnierefleksje Ja zawsze wyczuję polski akcent w mowie. Wiem kiedy po angielsku mówi Polak, czy Rosjanin. Mogą nawet mówić lepiej niż ja w sensie mieć bogatszy zasób słów, akcent i tak ich zdradza. Pozdrawiam jeszcze raz.
Czy twoja żona jest koreanką ? Jeżeli mogę zapytać.
Zgadza się.
@@dalekowschodnierefleksje Hahaha... Tak czułam... ;)
@@annapolska1921 🙂
Czyli z twarzą w kulturach konfucjańskich jak z miłosierdziem w kulturach chrześcijańskich! Zniekształca relacje społeczne, czyniąc je sztucznymi, nawet szkodliwymi dla zdrowia. Jak śpiewał Muniek Staszczyk - „… tylko nie mów mi że nienawidzisz mnie!” A co jeśli naprawdę nienawidzę, albo przynajmniej mam gdzieś?
Znakomity odcinek. Tłumaczy, dlaczego w jednych aspektach Azjaci wydają się być tak mądrzy i racjonalni, a w innych (sąsiadujących) tak absurdalni i nieefektywni. Pełni uprzedzeń i zahamowań. Jakoś wiąże mi się z odcinkiem o okrucieństwie. Już dawno zwróciłem uwagę na to, że azjatyckie tortury mają silny element ośmieszająco-degradujący. O ile nawet średniowieczne, europejskie bardziej koncentrowały się na zadawaniu bólu, o tyle azjatyckie bardziej kierują w stronę wymyślnych, zdeformowanych pozycji, długotrwałości i widowiskowości. Od razu wyskakuje z pamięci obrazek skazańcow klęczących przed samurajem i czekających na ścięcie mieczem. Albo rzędy wspólczesnych, chińskich skazańców, trzymanych za kark przez policjantów (często policjantki, ciekawe czy ma to w tym kontekście znaczenie?), z zawieszonymi tabliczkami „wtydu” na szyi, głośno wykrzykujący przeprosiny. A wszystko to w miejscach wzmożonego ruchu.
Hmm... W tzw. zachodnich kulturach jedną z popularniejszych jej form było zakucie dyby i przywiązanie / przypięcie do pręgierza, co wystawiało ukaranego na bezkarne poniżanie przez gawiedź. Odarcie z odzieży przy publicznej chłoście też miało na celu odarcie człowieka z godności, podobnie jak zamknięcie w wystawionej na widok publiczny klatce bez dostępu do ustępu czy choćby wiadra. Że nie wspomnę o goleniu głów kobietom, które obwiniano o "złe prowadzenie się"
Proszę wprost przyznać że wśród Azjatów powszechne jest lizanie przełożonym odbytu :D Nie straci Pan twarzy przez tak drobną wulgarnostkę.
W Polsce ostatnio bylem 18 lat temu. W autobusie pacjent nadepnal mnie niechcacy , a ja odruchowo poowiedzalem sorry... Spojrzal na mnie, jak na chorego psychicznie... No comment... Co tam daleko szukac na Dalekim Wszchodzie..
W Polsce coraz rzadziej słyszy się słowo "przepraszam" w zwykłych codziennych sytuacjach społecznych. Mam wrażenie, że potrzeba użycia tego słowa zanika, bo ludzie uznają, że za przypadkowe np. popchnięcie kogoś w tłoku lub nastąpienie na stopę nie ma powodu przepraszać, bo było nieintencjonalne (niechcący), tym bardziej więc nikt nie będzie przepraszał za krzywdę uczynioną świadomie (bo byłoby to całkowicie fałszywe). Ze słowami "proszę" i "dziękuję" podobnie: zanikają, bo wokół rozmnożyły się "pany" (w kapitalizm i indywidualizm weszli Polacy gremialnie jak w masło, odreagowując tym wieki poddaństwa - najpierw pańszczyzny, a potem tzw. komuny)