Jak chodziłem w latach 2000 - 2004 do liceum to na biologii korzystaliśmy z takich mikroskopów. Ile ciekawych obserwacji się poczyniło dzięki niemu to nawet nie zliczę:) Łezka się w oku kręci na samo wspomnienie:) Pamiętam,że razu jednego,w czasie lekcji olałem polecenia nauczyciela i zamiast badać skrętnicę to nożem szturmowym,który zawsze nosiłem przy sobie,naciąłem sobie dłoń,kapnąłem na szkiełko własną krew,przykryłem drugim szkiełkiem i siup pod mikroskop:D Obserwowanie własnej juchy było bardziej ekscytujące niż jakieś nudne glony:D A ile czasu potem leczyłem zakażoną ranę to mojeXD
Pamiętam takie mikroskopy ze szkoły podstawowej, ale nie używaliśmy ich zbyt często, bo w klasie były też na wyposażeniu starsze, ale takie bardziej zaawansowane z trzema obiektywami, przechowywane w takich futerałach (skrzyniach) ze sklejki i to właśnie one były częściej używane, a ten plastikowy wyglądał przy nich jak zabawka, ale i tak bardzo chciałem go mieć, niestety w tamtych czasach (lata osiemdziesiąte) mogłem sobie o czymś takim tylko pomarzyć.
Czemu nie?! Przecież już specyfika konstrukcji takiej rury musi posiadać określoną wytrzymałość (vide:puszyste użytkowniczki) oraz być wykonana z odpowiednich materiałów czy dostosowana wymiarowo,etc.,itd. ;)
@@MultiKomentator no wiem,tylko że prawdziwi mężczyźni nie tańczą i tu bym dodał: nie dzicy mężczyźni w tańcu np. wojennym. Takie brzydkie pląsające w dziwnych ruchach stworzenia to jest widok żenujący... Natomiast częścią artystyczną tego kanału jest jego styl,formuła i forma przekazu, niepowtarzalna i nie spotykana gdziekolwiek.
Na filmie kompaktowa wersja mikroskopu szkolnego, kiedyś na lekcji biologii używało się dużo większy mikroskop PZO z wymiennym okularem( każdy miał inne powiększenie). W próbce wody z akwarium, kałuży czy rzeki było widać organizmy żywe jak się poruszają i jaki mają kształt.🙂
ooo znam te mikroskopy :) coś koło 5 klasy podstawówki jak zaczęły się na biologii te budowy roślin to poszedłem się spytać nauczycielki kiedy będziemy w końcu to oglądać pod mikroskopem, no i powiedziała że nie będziemy bo mikroskopy są popsute, więc stwierdziłem że je wezmę i ponaprawiam, no i większość naprawiłem, uszkodzenia były oczywiście spowodowane zapewne upadkami czy brutalnością obsługi...
Na lekcjach biologii 80-90, były w szkole zajęcia z mikroskopem (rewoler 3 obietktywy , jakiś Polski): -ustaw lusterko -ustaw ostrość na preparacie, śrubą makrometryczną i mikrometryczną "Preparat idealnie widoczny, dostajesz piątkę"
Ten mikroskop pamiętam ze szkoły podstawowej. Był czasem wykorzystywany w trakcie lekcji biologii - jeszcze w drugiej połowie lat 90-tych. Mikroskopów było na tyle dużo, że każdy taki otrzymywał. Zapamiętałem niestety tylko obserwacje komórek cebuli. Miałem też podobnie wykonany mikroskop radziecki - również edukacyjny. Kilka lat temu go znalazłem. Niestety był już bez lusterka, więc dodałem punktową diodę LED na kawałku odpowiednio ukształtowanego laminatu z dolutowanymi kołkami do umocowania. Nawet jakoś działa.
Miałem rację. Dokładnie z takim miałem styczność. Całe 10 minut. Zafascynowałem się wówczas. Generalnie biologia, chemia, geografia, matematyka - to były moje domeny. Szkoda że nauczyciele na których trafiłem nie widzieli w mojej wiedzy i zdolności jakie posiadam. Niestety do tej pory szkoła to mechanizm który niszczy młode umysły. Zabija kreatywność, zabija inna wiedzę niż ta którą w danym momencie jest potrzebna.
W szkole czarne,duże,ciężkie,metalowe i solidne,wielookularowe,niestety tylko za szybą. Parę razy się przypadkiem widziało,jak starsze klasy z nich korzystają na biologii,do mojego rocznika ten zwyczaj niestety nie dotarł. Dopiero początek lat 90. i pierwszy własny,jeszcze made in DDR,bardziej amatorski ale nie tani,powiększenie max ×1200. Do prostych potrzeb i zabawy wystarczający. Super powiększał nieprzezroczyste otwarte struktury układów scalonych :) Ciekawostka,to szczeliny głowic magnetofonów,również te typu alps-gołym okiem proste,pod powiększeniem krzywe i postrzępione krawędzie... Trzeba przyznać,że sprzęt optyczny z NRD był na względnie wysokim poziomie po tej stronie muru. Polski też potrafił być dobry,ale wtedy był b. drogi.
Cześć Adam. Mam do dziś ten mikroskop. Wszystko kompletne, z pudełkiem, kupiony w 1985. Uwielbiałem chemię i biologię w podstawówce. Dziś moja 12 letnia córka go używa. Pomagam jej robić preparaty. Pozdrawiam Cię
byłem w szoku, jak w podstawówce takim mikroskopem patrzyliśmy na próbki swojej śliny. te wszystkie bakterie, ameby i co tam jeszcze. wyparłem to z pamięci aż do dzisiaj. dziękuję Adam XD
I w gimnazjum i w liceum używaliśmy mikroskopów i na pewno gdzieś używaliśmy Mikrosów. Ustawianie światła było szybkie, chociaż w oświetleniu nienaturalnym (oprawa świetlówkowa na suficie) czasem nieźle się trzeba było nakombinować, a światło było marne. Lekcji takich było raptem kilka. Natomiast na studiach używaliśmy mikroskopów odbiciowych do badań mikroskopowych materiałów inżynierskich (stali, mosiądzów, żeliw etc). Niestety, wytwarzanie zgładów (próbek do badań) poznaliśmy wyłącznie teoretycznie ;) Za to, jeden z mikroskopów był wyposażony w kamerę podłączoną do czarno-białego telewizora WZT (bodaj jakiś Cygnus), który przez półtora godziny zajęć w ciszy wydawał niemiłosierny pisk wysokiej częstotliwości, który jeszcze był wzmacniany pustą przestrzenią sali zajęć :D Próbki się zmieniały, a my jako studenci mieliśmy za zadanie naszkicować obraz z telewizora ;) W zasadzie do dzisiaj jeszcze coś z tego pamiętam ;) a na pewno potrafię rozróżnić żeliwo od stali :P No i takie zajęcia odbywały się tydzień w tydzień przed bodaj semestr albo dwa.
Sz P Adamie Postep techniczny jest niesamowity Dzis w smarcie OPPO 7 mam silny mikroskop i przydaje mi sie np przy ogladaniu monet czy banknotow Oczywiscie mikroskop w smarcie to namiastka mikroskpu stacjonarnego no ale w przyszlosci i to sie niechybnie poprawi Wszechstronnosc poruszanych przez Pana tematow to jak uniwersalny omnibus - encyklopedia i wikipedia Pan jest co do swojej wiedzy tego odzwierciedleniem
Mam cos podobnego. Po pradziadku. Pudelko tekturowe wielkosci 2 paczek cygaret. W srodku mikroskop z okularem i obiektywem. 5 par szkielko-nakrywka. Bez preparatow. Malutkie. Lusterko obracane i obnizane. Wklesle. Przepiekny mosiezny kolor, ktory do dzisiaj ma ten odcien, ale bez grynszpanu. Rok produkcji 1926 na pudelku, pzo warszawa. Finezyjny statyw. Z czarnych drutow. Po poskladaniu ~3x3x15cm. Zrenica 4-5mm. Nigdy sie do niczego nie przydal. Ale jest fajny.
Pamiętam ten mikroskop! Korzystało się z niego niegdyś na biologii w podstawówce. 😀 Pamiętam, że nie był on "wysokich lotów", a także nie miał możliwości zmiany powiększenia. Jako ciekawostkę dodam, że zanim nauczyciel biologii po raz pierwszy udostępnił nam na lekcji te mikroskopy, ja już miałem też w domu swój, znacznie lepszy, bo oferuje on możliwość zmiany powiększenia (w trzech trybach: 150x, 450x oraz 900x). Ostrość reguluje się na nim specjalną śrubą, która porusza nie stolik ze szkiełkiem mikroskopowym, a obiektywem. Ponadto, w mikroskopie tym możliwe jest odkręcenie końcówki z okularem i zamieszczenie w jego miejsce na tubusie specjalnej, będącej w zestawie, głowicy zawierającej taki jakby ekranik, na którym można było oglądać próbki bez nachylania się do okularu, no i też obserwację mogła prowadzić więcej, niż jedna osoba w tym samym czasie. Mikroskop ten ma dwa rodzaje podświetlenia (też od spodu): za pomocą lusterka (tak jak ten szkolny), a także, po jego obróceniu o 180 stopni, z żaróweczki zasilanej dwiema bateriami typu AA ("paluszki") zamieszczonymi w podstawie mikroskopu. Mikroskop ten został zakupiony niegdyś na tzw. "ruskim targu". 😉 Piszę o nim w czasie teraźniejszym, gdyż po wielu, wielu latach, mam ten mikroskop do dziś i wciąż jest w pełni sprawny. 😁 No, może poza żaróweczką, która się chyba przepaliła. 🧐 Wadą, jak dla mnie, tego mojego mikroskopu jest to, że posiada on, podobnie jak ten szkolny, tylko jeden okular. Myślę, że wygodniej byłoby używać mikroskopu dwuokularowego. 🤔 Takiego, jakie są używane np. w laboratoriach.
Jak zwykle kolejny świetny film. Dokładnie takim oglądałem szybki na biologii. Wszystkie informacje przekazane w tym filmie są jak najbardziej prawdziwe, dziękuję za przypomnienie mi podstawówki. Z resztą każdy film Pana panie Adamie jest fantasyczny. Jeszcze raz dziękuję i z niecierpliwością czekam na kolejne. Aż żal przewijać reklamy. Pozdrawiam i życzę kolejnych z pewnością fantastycznych filmów. 😀Świetny jest Pan panie Adamie.
Po obejrzeniu odpal film jeszcze raz, niech leci w tle i tym razem reklamy się odtworzą i Pan Adam coś tam z nich dostanie. ja tak robię z moimi ulubionymi UA-camami. Np pracuję w excellu, a w tle lecą filmy i nabijają reklamy któremuś z nich.
W Skadnicy Harcerskiej mozna bylo kupic plastikowy skladany mikroskop. Zachwycony bylem nim. Jakis czas potem w SH pojawil sie "Astro Cabinet", to juz byl autentyczny zajob. Mozna bylo budowac wlasne lunety ziemskie i kosmiczne. Dolaczona dokumentacja objasniajaca dzialanie optyki pozwalala na budowanie wlasnych okularow i obiektywow.
Oglądałem w podstawówce preparaty z łodyg fasoli przez taki mikroskop. W domu mam sowiecki o powiększeniu 60×. Błonę cebuli i pantofelka da się tym oglądać
To myśmy w szkole mieli duuuuużżżżooooo bardziej rozbudowane mikroskopy z kilkoma obiektywami na rewolwerze i kilkoma okularami w komplecie. Przesuwany stolik w poziomie w dwóch płaszczyznach(prawo-lewo i od siebie-do siebie) śrubami przesuwu, perfekcyjna regulacja ostrości dwoma śrubami. Całe ze stali, ładnie polakierowane na czarny połysk.To coś przy nich to jakaś kpina.
2 роки тому+14
Lepsza dostępna kpina niż wypas za szybką - a najczęściej im coś było cenniejsze, tym bardziej tego nie było.
@ Ciekawostka jak sadzę- potwierdzam przedmówcę, uczyłem się (w latach 90-tych) w małej prowincjonalnej podstawówce, tzw. "zbiorczej" bo było dużo dzieciaków ze wsi i mieliśmy bardzo dobre mikroskopy z obiektywami rewolwerowymi i przesównymi stołami, szkoła nie wydawała mi się jakość przesadnie dofinansowana- nawet radiowęzła nie było i w sali komputerowej tylko stare Elwro.
@Obywatel Cane Zakładam że mowa w tym komentarzu o latach słusznie minionych. Niestety nie mam pocieszającego komentarza. W okolicach 2013 roku, robiliśmy dokładnie to samo. Byłem wtedy w 3 klasie gimnazjum. Starałem się o 6 z informatyki jednak najprawdopodobniej moja pasja do tematu przerosła przepisywanie regułek.
@Obywatel Cane kurde i to są opowieści. Przyjemnie się czyta jak to było kiedyś. Niby różnica 10 czy 15 lat ale przeskok ogromny. Z podstawówki pamiętam że logopeda miał jeszcze Win 98 albo 95. Reszta to już był Vista albo Xp chociaż Xp nie pamiętam za dobrze. Mieliśmy czytelnie z komputerami i internetem. Na przerwach był wyścig kto pierwszy ten lepszy do stanowiska. Pc było cos kolo 7. Głównym zainteresowaniem wtedy były gry przegladarkowe. Ogame, Dark Orbit, smoki Nightwood. Pewnie jeszcze kilka innych. Na informatyce oceny wystawiane były głównie z Logomocji jeśli tak to się nazywało pewnie też i Word się przewijał. Gimnazjum i technikum określił bym już "czasami współczesnymi". Ciekawostkę mogę powiedzieć ze w technikum (kierunek informatyka) mieliśmy pracownie z iMacami. Oczywiście oryginalny system appla szybko z nich wyleciał na rzecz Windowsa 7.
Napatrzyło się,oj napatrzyło na te szkiełka,aż oczy bolały. A na sali prócz zwykłych mikroskopów był cud techniki. Mikroskop z kamerą która wysyłała obraz do czterech zawieszonych telewizorów. Oczywiście kolorowych i nie były to Rubiny ani nawet Jowisze
Mikroskop czyli świat mikro hmmm.... Jako uzupełnienie tego świetnego odcinka Pana Adama proponuje kultową "Sondę pt. Wielkie oko". Historia mikroskopii w tym mikroskopów optycznych oraz elektronowych. Jako ciekawostkę w niektórych odcinkach "Sondy" są również pokazane pewne etapy tworzenia preparatu (np. mózgu) za pomocą cięcia Mikrotomem....
To o czym piszesz później, czyli cięcia mikrotomem, to oczywiście 431 odcinek SONDY pt. Ostre cięcie. Tak swoją drogą Zdzisław Kamiński nie robi tego dobrze... :)
Ciekawy produkt schyłkowego socjalizmu. Wydaje się że cofał rozwój techniki bo wygląda jak bardzo budżetowy a okazuje się że za "grube" -jak na jakość sprawiającą wrażenie taniej zabawki -pieniądze. W naszej szkole były starsze ale znacznie solidniejsze i jestem przekonany (na ile można coś pamiętać z tamtych lat i być tego pewnym) że lepsze mikroskopy. Na bank miały wymienne obiektywy i wydaje mi się że powiększenia też były znacznie lepsze.
2 роки тому+3
Standardem były takie z rewolwerem, ale nadzwyczaj mocnych powiększeń nie używało się, bo były trudne w obsłudze i zwykle widziały mniej treści niż więcej. Powiększenie dwustukrotne to optimum dla edukacji.
Przypominają się lekcje biologii.. Często patrzyliśmy w te mikroskopy, ale jakieś inne one były.. Rozbudowane bardziej, właśnie takie rewolwerowe, większe.
W mojej szkole, dla młodzieży słabowidzącej i niewidomej, mikroskopy były już solidne, metalowe i miały więcej, niż jeden obiektyw. Mój ojciec też kiedyś kupił mi i bratu mikroskop radziecki, ale preparatów nie mieliśmy do niego żadnych. Szkoda...
Mikrosko miałem słaby 40x,Ale i tak można było zatracic sie obserwujac co sie dzieje w kropli wody.Podział pantofelka,ameby.Wystarczylo pobrac wodę z wazona.A preparaty sam robiłem.Druga sprawa to predyspozycje oka.Nie każdy to widział,co ja.
Na biologii w latach 90 było z 5 mikroskopów - każdy na 5 osób. Oglądało się komórki naskórka cebuli. Nauczycielka miała lepszy mikroskop z rewolwerem. Była też hodowla pleśni i fasolki.
W wielu PRL-owskich szkołach takie sprzęty "oficjalnie" były na wyposażeniu szkoły, a w praktyce stały w domu dyrektora szkoły (podobnie jak cała reszta pomocy naukowych z rzutnikiem do slajdów na czele).
Nie wiem jak reszta widowni, ale ja merytorycznie nadążałem do "ogniskowej", "obraz pozorny" już się wymyka mojej intuicji. Sorry, tak wiem, niema się czym chwalić:) Pamiętam w szkołach , fiza to był mój ulubiony przedmiot ,ale przez optykę ledwo się ślizgnąłem . Gratuluje materiału autorowi. Pozdrawiam
Do robienia przyzwoitych przekrojów poprzecznych wystarczy żyletka i rdzeń czarnego bzu. Rdzeń się przepoławia wzdluż, wkłada między niego próbkę i skrawa. Taki chałupniczy mikrotom.
A próbował ktoś umieścić kroplę cieczy na obiektywie aparatu głównego smartphona? Potrzebne zewnętrzne źródło światła bo ostrzy z odległości kilku mm ale efekt elegancki. Fajna zabawa polecam.
W podstawówce 65-73 nie pamiętam używania mikroskopu a w LZ były gotowe fotki mikroskopowe metalograficzne których treść była dla nas czystą abstrakcją. :-D Pytanie techniczne, jak zamocował Pan komórkę na obiektywie mikroskopu?
Bawilam sie tym kiedys w szkole podstawowej gdzies klasa chyba 5 czy cos. Naprawde fajna zabawka, narzekałam troche na to lusterko ale fajnie bylo by takie miec jednak. Fajne bylo to ze nasza nauczycielka poprostu dala nam kilka próbek i mogliśmy te próbki podglądać to mila nauczycielka była. Potem w starszych klasach dostaliśmy duzo gorsza i chamską niestety. btw to była zabawa na biologi chyba
Jak zwykle świetny odcinek! Bardzo lub humorystyczne przedstawienia praw fizyki w wykonaniu Pana Adama. Dodatkowo zostałem zainspirowany do zdobycia starego mikroskopu. Niestety nie dało się z niego skorzystać od razu: ua-cam.com/video/y0K0pmJ-TXQ/v-deo.htmlsi=zCIeut92IxBkoUp1
pamietam go doskonale jak po ławkach roznosiłem w pudełkach kolegom i kolezankom na biologii, a potem oglądanie łodyg przecietych z roslin nauczycielka miala inny bardziej profesjonalny z dwoma okularami
U mnie w szkole niestety nie było ani takiego, ani żadnego innego mikroskopu, którym moglibyśmy się pobawić. Albo inaczej - przynajmniej nam - uczniom - nie było nic na ten temat wiadomo, aby taki był. Szkoda. Być może trafiły do szkoły później, gdy ja już ją skończyłem. Za to dostałem kiedyś w prezencie od mojego Taty niemiecki mikroskop (taki podobny do tego z 10:15), z trzema obiektywami, opisanymi jako x100, x200, x300. Okular miał powiększenie x10, więc wartości tam podane były już tymi końcowymi, a nie samego obiektywu. Jakość optyczna tego mojego niestety nie jest tak dobra, jak tego tu prezentowanego, ale i tak oglądałem przez niego co tylko mogłem. Dzięki za kolejny fajny odcinek. :) Adamie, mam pytanie. Robiąc zdjęcia smartfonem przez mikroskop po prostu przykładałeś aparat do okularu, czymś go stabilizowałeś, czy jeszcze jakoś inaczej? A ustawienie ostrości pozostawiałeś automatyce, czy robiłeś to ręcznie? Pytam o te szczegóły, bo skoro mam ten stary mikroskop, o którym piszę, no i mam też smartfona ;) to też może się pobawię i spróbuję.
Pierwszy raz w życiu testuję mikroskop, jaki zakupiłem, ale nie ogarniam go bo nie dostałem poradnika. Na ustawieniu tych na dole 10x i 20x widzę preparat, jednak na 40x nic nie pomaga, widzę tylko światło i żadne ustawienie nie pomaga. Nie testowałem jeszcze 100x z olejem. Jednak bardziej zależy mi na 40x. Wszystko białe na dwóch różnych preparatach może być wadliwy mikroskop? Jak na górze wyjmuję te okulary to w oddali widać próbki, dopiero jak wkładam okulary, to jest tylko światło. Na ustawieniach 10x i 20x też bywa światło, ale da się to ustawić poprzez oddalanie. Jednak w przypadku 40x nic nie pomaga. Proszę o jakieś rady - mikroskop SW380T.
7 місяців тому+1
Może być rozregulowany albo preparat nie może się zbliżyć na wystarczającą odległość.
Wyświetlacz jako preparat który świeci raczej by był widoczny. Pamiętam też oglądanie pod mikroskopem rzeczy które nie przepuszczają światła, ale wymagało to silnego oświetlenia między preparatem a obiektywem.
Gdybym byl takim malym ludzikiem na tej szybie mikroskopu i spojrzal w gore w soczewke, a ktos by patrzyl na mnie to czy ja bym widzial jego oko? co widac jak sie spojrzy od drugiej strony mikroskopu? nikt na sweicie jeszcze pewnie tego nie zrobil
Co do ceny tych sprzętów. W latach 80-tych takie coś jak tuba optyczna teleskopu Schmidta-Cassegraina "Celestron-8" kosztowała 2000 diolarów, co przy przeciętnej pensji 20 dolarów było kwotą niewyobrażalną dla amatora atronomii w tamtych czasach. Porządne lornetki, czy mikroskopy kosztowały jakies abstrakcyjne pieniądze. Plastikowe zabawki odpustowe, jak na tym filmie - tak z jedną - dwie pensje. Dziś taki teleskop SCT Meade czy Celestron kosztuje średnią krajową a przyzwoity mikroskop (nie mówię o badawczych, tylko o takich, powiedzmy, amatorskich, acz zapewniających odpowiednią jakość obrazu) też nie straszy już tak ceną kogoś, kto chciałby taki mieć. A takiego plastikowego badziewia to nawet dziecku lepiej nie kupować, żeby go nie zniechęcić. Podobnie jak nie kupuje się dziecku teleskopu z Biedronki. To jest różnica między komunizmem a wolnym rynkiem. W komuniźmie każdy ma równo - nic, w kapitaliźmie oprócz mających nic, jest pokaźna grupa ludzi, którzy mogą sobie pozwolić na więcej, jesli tylko chcą pracować. Oczywiście, w obu systemach są "uprzywilejowani", ale, powiedzmy, że mnie to nie dotyczy.
2 роки тому+8
Ale to "plastikowe badziewie" ma bardzo przyzwoitą optykę. Nie ma to nic wspólnego z mikroskopami z Biedronki. Jedyne, czego można się można czepiać, to mało precyzyjna śruba, ale da się z tym żyć.
Akurat pokazywany egzemplarz nie był taki zły. Co do "takiego plastikowego badziewia to nawet dziecku lepiej nie kupować, żeby go nie zniechęcić" - myślę, że nawet badziewia potrafią zachęcić. Lepiej wiedzieć, że coś takiego istnieje i można samemu dotknąć i pomajstrować, niż tylko widzieć na obrazkach albo teoretycznie. Wystarczy, że będzie można badziewiem zobaczyć więcej świata, niż nieuzbrojonym okiem - a to są niewielkie oczekiwania. Nauczy zasady działania, szacunku dla techniki i nauki, a w najgorszym razie - nauczy, dlaczego nie działa dobrze, albo jak można ulepszyć.
@ My w szkole bawiliśmy się mikroskopami metalowymi, z przyzwoitą optyką i przyzwoitą mechaniką, z mikro ruchami nie tylko w ostrości ale też w stoliku x-y na próbce, w latach 80-tych, z kondensorem między lusterkiem a preparatem.
Jak chodziłem w latach 2000 - 2004 do liceum to na biologii korzystaliśmy z takich mikroskopów.
Ile ciekawych obserwacji się poczyniło dzięki niemu to nawet nie zliczę:)
Łezka się w oku kręci na samo wspomnienie:)
Pamiętam,że razu jednego,w czasie lekcji olałem polecenia nauczyciela i zamiast badać skrętnicę to nożem szturmowym,który zawsze nosiłem przy sobie,naciąłem sobie dłoń,kapnąłem na szkiełko własną krew,przykryłem drugim szkiełkiem i siup pod mikroskop:D
Obserwowanie własnej juchy było bardziej ekscytujące niż jakieś nudne glony:D
A ile czasu potem leczyłem zakażoną ranę to mojeXD
Po mozolnym wydłubywaniu najchętniej kładłem pod mikroskop wnętrza układów scalonych, a jako uczeń 7 klasy zrobiłem sobie test płodności 🙃
Łaaaaaaaaał jak chodziłem do szkoły podstawowej w latach 90siątych to używaliśmy tych mikroskopów. Dzięki za przypomnienie. Pozdrawiam
Ja też , pamiętam eksperymenty z obserwacją naszych żołnierzy 😆 ale raz było ich widać raz nie, i czym to było spowodowane to do dziś nie wiem
Pamiętam takie mikroskopy ze szkoły podstawowej, ale nie używaliśmy ich zbyt często, bo w klasie były też na wyposażeniu starsze, ale takie bardziej zaawansowane z trzema obiektywami, przechowywane w takich futerałach (skrzyniach) ze sklejki i to właśnie one były częściej używane, a ten plastikowy wyglądał przy nich jak zabawka, ale i tak bardzo chciałem go mieć, niestety w tamtych czasach (lata osiemdziesiąte) mogłem sobie o czymś takim tylko pomarzyć.
Ten gość to się zna chyba na wszystkim 😉
Podejrzewam, że nie na tańcu na rurze, ale mogę się mylić.
Czemu nie?! Przecież już specyfika konstrukcji takiej rury musi posiadać określoną wytrzymałość (vide:puszyste użytkowniczki) oraz być wykonana z odpowiednich materiałów czy dostosowana wymiarowo,etc.,itd. ;)
@@marius1677 Ale mi chodziło o część artystyczną, tj. że Pan Adam zatańczy.
@@MultiKomentator no wiem,tylko że prawdziwi mężczyźni nie tańczą i tu bym dodał: nie dzicy mężczyźni w tańcu np. wojennym. Takie brzydkie pląsające w dziwnych ruchach stworzenia to jest widok żenujący... Natomiast częścią artystyczną tego kanału jest jego styl,formuła i forma przekazu, niepowtarzalna i nie spotykana gdziekolwiek.
Też miełem szczęście mieć takiego nauczyciela.
Pozdrawiam serdecznie, super "lektura" na wieczór 🍀🍀🍀💪👍
Zapoznałem się z tym urządzeniem na lekcji biologii . Już o tym zapomniałem ale dzięki Tobie miłe wspomnienia wróciły.
Na filmie kompaktowa wersja mikroskopu szkolnego, kiedyś na lekcji biologii używało się dużo większy mikroskop PZO z wymiennym okularem( każdy miał inne powiększenie). W próbce wody z akwarium, kałuży czy rzeki było widać organizmy żywe jak się poruszają i jaki mają kształt.🙂
ooo znam te mikroskopy :) coś koło 5 klasy podstawówki jak zaczęły się na biologii te budowy roślin to poszedłem się spytać nauczycielki kiedy będziemy w końcu to oglądać pod mikroskopem, no i powiedziała że nie będziemy bo mikroskopy są popsute, więc stwierdziłem że je wezmę i ponaprawiam, no i większość naprawiłem, uszkodzenia były oczywiście spowodowane zapewne upadkami czy brutalnością obsługi...
Na lekcjach biologii 80-90, były w szkole zajęcia z mikroskopem (rewoler 3 obietktywy , jakiś Polski):
-ustaw lusterko
-ustaw ostrość na preparacie, śrubą makrometryczną i mikrometryczną
"Preparat idealnie widoczny, dostajesz piątkę"
Jeszcze jeden leciał zawsze po "próbki"- czyli mech z drzewa albo tam inna wodę z kałuży xD
@@adamkowalski208 Tak . Ja pamiętam takie próbki np: "pantofelków" z flakonu , w pokoju nauczycielskim😄
@@Tryyyktryk I oczywiście tradycyjne (do tego co poszedł po próbki) "łojej,. no tym, to mógłbyś dziesięć laboratoriów zaopatrzyć" 😎
Ten mikroskop pamiętam ze szkoły podstawowej. Był czasem wykorzystywany w trakcie lekcji biologii - jeszcze w drugiej połowie lat 90-tych. Mikroskopów było na tyle dużo, że każdy taki otrzymywał. Zapamiętałem niestety tylko obserwacje komórek cebuli. Miałem też podobnie wykonany mikroskop radziecki - również edukacyjny. Kilka lat temu go znalazłem. Niestety był już bez lusterka, więc dodałem punktową diodę LED na kawałku odpowiednio ukształtowanego laminatu z dolutowanymi kołkami do umocowania. Nawet jakoś działa.
Korzystałem z takiego mikroskopu na lekcjach biologii w szkole podstawowej.
Bardzo ciekawy odcinek. Pozdrawiam 😊😊😊
😮 najlepsze wytłumaczenie jak działa soczewka ever!
Miałem rację. Dokładnie z takim miałem styczność. Całe 10 minut. Zafascynowałem się wówczas. Generalnie biologia, chemia, geografia, matematyka - to były moje domeny. Szkoda że nauczyciele na których trafiłem nie widzieli w mojej wiedzy i zdolności jakie posiadam. Niestety do tej pory szkoła to mechanizm który niszczy młode umysły. Zabija kreatywność, zabija inna wiedzę niż ta którą w danym momencie jest potrzebna.
W szkole czarne,duże,ciężkie,metalowe i solidne,wielookularowe,niestety tylko za szybą. Parę razy się przypadkiem widziało,jak starsze klasy z nich korzystają na biologii,do mojego rocznika ten zwyczaj niestety nie dotarł. Dopiero początek lat 90. i pierwszy własny,jeszcze made in DDR,bardziej amatorski ale nie tani,powiększenie max ×1200. Do prostych potrzeb i zabawy wystarczający. Super powiększał nieprzezroczyste otwarte struktury układów scalonych :) Ciekawostka,to szczeliny głowic magnetofonów,również te typu alps-gołym okiem proste,pod powiększeniem krzywe i postrzępione krawędzie... Trzeba przyznać,że sprzęt optyczny z NRD był na względnie wysokim poziomie po tej stronie muru. Polski też potrafił być dobry,ale wtedy był b. drogi.
Pamietam te mikroskopy bardzo dobrze, nie bylo lekcji biologii bez nich, wtedy to bylo coś, oglądać różne rzeczy w innej skali 😁
Cześć Adam. Mam do dziś ten mikroskop. Wszystko kompletne, z pudełkiem, kupiony w 1985. Uwielbiałem chemię i biologię w podstawówce. Dziś moja 12 letnia córka go używa. Pomagam jej robić preparaty. Pozdrawiam Cię
Mam taki mikroskop!
Kilka lat temu dorobiłem mu podświetlenie diodą led.
Ale że Ci cię chciało to wszystko rozkminiać to wielki szacun
warto dodać, że gąbki żyją też w wodach słodkich i w Polsce jest co najmniej kilkanaście gatunków żyjących w rzekach i jeziorach.
Fajne! Sam mam taki mikroskop w oryginalnym opakowaniu z instrukcją i kartą gwarancyjną
byłem w szoku, jak w podstawówce takim mikroskopem patrzyliśmy na próbki swojej śliny. te wszystkie bakterie, ameby i co tam jeszcze. wyparłem to z pamięci aż do dzisiaj. dziękuję Adam XD
I w gimnazjum i w liceum używaliśmy mikroskopów i na pewno gdzieś używaliśmy Mikrosów. Ustawianie światła było szybkie, chociaż w oświetleniu nienaturalnym (oprawa świetlówkowa na suficie) czasem nieźle się trzeba było nakombinować, a światło było marne. Lekcji takich było raptem kilka. Natomiast na studiach używaliśmy mikroskopów odbiciowych do badań mikroskopowych materiałów inżynierskich (stali, mosiądzów, żeliw etc). Niestety, wytwarzanie zgładów (próbek do badań) poznaliśmy wyłącznie teoretycznie ;) Za to, jeden z mikroskopów był wyposażony w kamerę podłączoną do czarno-białego telewizora WZT (bodaj jakiś Cygnus), który przez półtora godziny zajęć w ciszy wydawał niemiłosierny pisk wysokiej częstotliwości, który jeszcze był wzmacniany pustą przestrzenią sali zajęć :D Próbki się zmieniały, a my jako studenci mieliśmy za zadanie naszkicować obraz z telewizora ;) W zasadzie do dzisiaj jeszcze coś z tego pamiętam ;) a na pewno potrafię rozróżnić żeliwo od stali :P No i takie zajęcia odbywały się tydzień w tydzień przed bodaj semestr albo dwa.
Dziękuję za wspaniałą lekcję z mikroskopu:)
Mam taki mikroskop. Jak nowy. Nie był zbyt wiele używany i zachował się w oryginalnym pudełku i nawet woreczku :)
Sz P Adamie Postep techniczny jest niesamowity Dzis w smarcie OPPO 7 mam silny mikroskop i przydaje mi sie np przy ogladaniu monet czy banknotow Oczywiscie mikroskop w smarcie to namiastka mikroskpu stacjonarnego no ale w przyszlosci i to sie niechybnie poprawi Wszechstronnosc poruszanych przez Pana tematow to jak uniwersalny omnibus - encyklopedia i wikipedia Pan jest co do swojej wiedzy tego odzwierciedleniem
Ograniczeniem bedzie drżenie ręki. No chyba, że statyw.
Super odcinek, pozdrawiam i oby takich wiecej
Mam cos podobnego. Po pradziadku. Pudelko tekturowe wielkosci 2 paczek cygaret. W srodku mikroskop z okularem i obiektywem. 5 par szkielko-nakrywka. Bez preparatow. Malutkie. Lusterko obracane i obnizane. Wklesle. Przepiekny mosiezny kolor, ktory do dzisiaj ma ten odcien, ale bez grynszpanu. Rok produkcji 1926 na pudelku, pzo warszawa. Finezyjny statyw. Z czarnych drutow. Po poskladaniu ~3x3x15cm. Zrenica 4-5mm. Nigdy sie do niczego nie przydal. Ale jest fajny.
Miałem w rekach, gdzieś w okolicach 1997 roku. Pamiętam, że byłem tym troszkę zafascynowany
Pamiętam ten mikroskop! Korzystało się z niego niegdyś na biologii w podstawówce. 😀 Pamiętam, że nie był on "wysokich lotów", a także nie miał możliwości zmiany powiększenia.
Jako ciekawostkę dodam, że zanim nauczyciel biologii po raz pierwszy udostępnił nam na lekcji te mikroskopy, ja już miałem też w domu swój, znacznie lepszy, bo oferuje on możliwość zmiany powiększenia (w trzech trybach: 150x, 450x oraz 900x). Ostrość reguluje się na nim specjalną śrubą, która porusza nie stolik ze szkiełkiem mikroskopowym, a obiektywem. Ponadto, w mikroskopie tym możliwe jest odkręcenie końcówki z okularem i zamieszczenie w jego miejsce na tubusie specjalnej, będącej w zestawie, głowicy zawierającej taki jakby ekranik, na którym można było oglądać próbki bez nachylania się do okularu, no i też obserwację mogła prowadzić więcej, niż jedna osoba w tym samym czasie. Mikroskop ten ma dwa rodzaje podświetlenia (też od spodu): za pomocą lusterka (tak jak ten szkolny), a także, po jego obróceniu o 180 stopni, z żaróweczki zasilanej dwiema bateriami typu AA ("paluszki") zamieszczonymi w podstawie mikroskopu. Mikroskop ten został zakupiony niegdyś na tzw. "ruskim targu". 😉 Piszę o nim w czasie teraźniejszym, gdyż po wielu, wielu latach, mam ten mikroskop do dziś i wciąż jest w pełni sprawny. 😁 No, może poza żaróweczką, która się chyba przepaliła. 🧐 Wadą, jak dla mnie, tego mojego mikroskopu jest to, że posiada on, podobnie jak ten szkolny, tylko jeden okular. Myślę, że wygodniej byłoby używać mikroskopu dwuokularowego. 🤔 Takiego, jakie są używane np. w laboratoriach.
Dziękuję za nowy odcinek i za przypomnienie z lekcji fizyki i optyki. Pozdrawiam.
Tak, mieliśmy w pracowni biologicznej (uczniowie) plus taki poważny sprzęt, z rewolwerem, do którego podchodziliśmy przy niektórych preparatach :)
Motyla noga, co za powrót do dzieciństwa. Korzystałem z identycznego modelu :)
Jak zwykle kolejny świetny film. Dokładnie takim oglądałem szybki na biologii. Wszystkie informacje przekazane w tym filmie są jak najbardziej prawdziwe, dziękuję za przypomnienie mi podstawówki. Z resztą każdy film Pana panie Adamie jest fantasyczny. Jeszcze raz dziękuję i z niecierpliwością czekam na kolejne. Aż żal przewijać reklamy. Pozdrawiam i życzę kolejnych z pewnością fantastycznych filmów. 😀Świetny jest Pan panie Adamie.
Po obejrzeniu odpal film jeszcze raz, niech leci w tle i tym razem reklamy się odtworzą i Pan Adam coś tam z nich dostanie. ja tak robię z moimi ulubionymi UA-camami. Np pracuję w excellu, a w tle lecą filmy i nabijają reklamy któremuś z nich.
W Skadnicy Harcerskiej mozna bylo kupic plastikowy skladany mikroskop.
Zachwycony bylem nim.
Jakis czas potem w SH pojawil sie "Astro Cabinet", to juz byl autentyczny zajob.
Mozna bylo budowac wlasne lunety ziemskie i kosmiczne.
Dolaczona dokumentacja objasniajaca dzialanie optyki pozwalala na budowanie wlasnych okularow i obiektywow.
Oglądałem w podstawówce preparaty z łodyg fasoli przez taki mikroskop. W domu mam sowiecki o powiększeniu 60×. Błonę cebuli i pantofelka da się tym oglądać
Nawet ciekawy odcinek choć nie jestem biologiem ani lekarzem pozdrawiam serdecznie autora filmiku
Piękny ten film był. Też jako dziecko marzyłem o mikroskopie i też kupiłem go jako dorosły 🙂
To myśmy w szkole mieli duuuuużżżżooooo bardziej rozbudowane mikroskopy z kilkoma obiektywami na rewolwerze i kilkoma okularami w komplecie. Przesuwany stolik w poziomie w dwóch płaszczyznach(prawo-lewo i od siebie-do siebie) śrubami przesuwu, perfekcyjna regulacja ostrości dwoma śrubami. Całe ze stali, ładnie polakierowane na czarny połysk.To coś przy nich to jakaś kpina.
Lepsza dostępna kpina niż wypas za szybką - a najczęściej im coś było cenniejsze, tym bardziej tego nie było.
Pewnie mieliście mikroskopy z PZO -Polskie Zakłady Optyczne.
Jak w mojej szkole 🤗
@ Ciekawostka jak sadzę- potwierdzam przedmówcę, uczyłem się (w latach 90-tych) w małej prowincjonalnej podstawówce, tzw. "zbiorczej" bo było dużo dzieciaków ze wsi i mieliśmy bardzo dobre mikroskopy z obiektywami rewolwerowymi i przesównymi stołami, szkoła nie wydawała mi się jakość przesadnie dofinansowana- nawet radiowęzła nie było i w sali komputerowej tylko stare Elwro.
@Obywatel Cane Zakładam że mowa w tym komentarzu o latach słusznie minionych. Niestety nie mam pocieszającego komentarza. W okolicach 2013 roku, robiliśmy dokładnie to samo. Byłem wtedy w 3 klasie gimnazjum. Starałem się o 6 z informatyki jednak najprawdopodobniej moja pasja do tematu przerosła przepisywanie regułek.
@Obywatel Cane kurde i to są opowieści. Przyjemnie się czyta jak to było kiedyś. Niby różnica 10 czy 15 lat ale przeskok ogromny. Z podstawówki pamiętam że logopeda miał jeszcze Win 98 albo 95. Reszta to już był Vista albo Xp chociaż Xp nie pamiętam za dobrze. Mieliśmy czytelnie z komputerami i internetem. Na przerwach był wyścig kto pierwszy ten lepszy do stanowiska. Pc było cos kolo 7. Głównym zainteresowaniem wtedy były gry przegladarkowe. Ogame, Dark Orbit, smoki Nightwood. Pewnie jeszcze kilka innych. Na informatyce oceny wystawiane były głównie z Logomocji jeśli tak to się nazywało pewnie też i Word się przewijał. Gimnazjum i technikum określił bym już "czasami współczesnymi". Ciekawostkę mogę powiedzieć ze w technikum (kierunek informatyka) mieliśmy pracownie z iMacami. Oczywiście oryginalny system appla szybko z nich wyleciał na rzecz Windowsa 7.
Napatrzyło się,oj napatrzyło na te szkiełka,aż oczy bolały. A na sali prócz zwykłych mikroskopów był cud techniki. Mikroskop z kamerą która wysyłała obraz do czterech zawieszonych telewizorów. Oczywiście kolorowych i nie były to Rubiny ani nawet Jowisze
Mikroskop czyli świat mikro hmmm.... Jako uzupełnienie tego świetnego odcinka Pana Adama proponuje kultową "Sondę pt. Wielkie oko". Historia mikroskopii w tym mikroskopów optycznych oraz elektronowych. Jako ciekawostkę w niektórych odcinkach "Sondy" są również pokazane pewne etapy tworzenia preparatu (np. mózgu) za pomocą cięcia Mikrotomem....
To o czym piszesz później, czyli cięcia mikrotomem, to oczywiście 431 odcinek SONDY pt. Ostre cięcie. Tak swoją drogą Zdzisław Kamiński nie robi tego dobrze... :)
Bardzo ciekawy odcinek.😊
Również używałem w szkole tych mikroskopów. :)
Aż się zdziwiłem ale mieliśmy takie w podstawówce.
Jestem rocznik 99...
To zazdro ja rocznik 92 nie miałem takiego ani innego w żadnej szkole do której chodziłem
Ciekawy produkt schyłkowego socjalizmu.
Wydaje się że cofał rozwój techniki bo wygląda jak bardzo budżetowy a okazuje się że za "grube" -jak na jakość sprawiającą wrażenie taniej zabawki -pieniądze. W naszej szkole były starsze ale znacznie solidniejsze i jestem przekonany (na ile można coś pamiętać z tamtych lat i być tego pewnym) że lepsze mikroskopy.
Na bank miały wymienne obiektywy i wydaje mi się że powiększenia też były znacznie lepsze.
Standardem były takie z rewolwerem, ale nadzwyczaj mocnych powiększeń nie używało się, bo były trudne w obsłudze i zwykle widziały mniej treści niż więcej. Powiększenie dwustukrotne to optimum dla edukacji.
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem optyki w tym mikroskopie :)
Jak byłem w podstawówce to używaliśmy takich mikroskopów na przyrodzie.
Przypominają się lekcje biologii.. Często patrzyliśmy w te mikroskopy, ale jakieś inne one były.. Rozbudowane bardziej, właśnie takie rewolwerowe, większe.
W mojej szkole, dla młodzieży słabowidzącej i niewidomej, mikroskopy były już solidne, metalowe i miały więcej, niż jeden obiektyw. Mój ojciec też kiedyś kupił mi i bratu mikroskop radziecki, ale preparatów nie mieliśmy do niego żadnych. Szkoda...
Mikrosko miałem słaby 40x,Ale i tak można było zatracic sie obserwujac co sie dzieje w kropli wody.Podział pantofelka,ameby.Wystarczylo pobrac wodę z wazona.A preparaty sam robiłem.Druga sprawa to predyspozycje oka.Nie każdy to widział,co ja.
Ja do dziś marzę sobie o mikroskopie😉
No i jest, nowy odcinek. 👍
Musi! :)
Na biologii w latach 90 było z 5 mikroskopów - każdy na 5 osób. Oglądało się komórki naskórka cebuli. Nauczycielka miała lepszy mikroskop z rewolwerem. Była też hodowla pleśni i fasolki.
zajebiste jak zawsze 😀👍
17:47 ...zwłaszcza w pewnych reklamach pewnego szamponu, który ma sporo SLS i soli magnezowych, a i tak zwalcza niby łupież. 😄
W mojej podstawówce był takie niebieskie bardzo mało używane . pozdrawiam
W wielu PRL-owskich szkołach takie sprzęty "oficjalnie" były na wyposażeniu szkoły, a w praktyce stały w domu dyrektora szkoły (podobnie jak cała reszta pomocy naukowych z rzutnikiem do slajdów na czele).
na wioskach moze tak w miastach nie
Nie wiem jak reszta widowni, ale ja merytorycznie nadążałem do "ogniskowej", "obraz pozorny" już się wymyka mojej intuicji. Sorry, tak wiem, niema się czym chwalić:) Pamiętam w szkołach , fiza to był mój ulubiony przedmiot ,ale przez optykę ledwo się ślizgnąłem . Gratuluje materiału autorowi. Pozdrawiam
Mieliśmy takie w szkole hehe
Panie Adamie panie padalcu 😜wincejj mówię wincejj pozdrawiam 🙂
Leci łapka👍
P.S. Równierz podziwiam.#
Super :)
Do robienia przyzwoitych przekrojów poprzecznych wystarczy żyletka i rdzeń czarnego bzu. Rdzeń się przepoławia wzdluż, wkłada między niego próbkę i skrawa. Taki chałupniczy mikrotom.
A próbował ktoś umieścić kroplę cieczy na obiektywie aparatu głównego smartphona? Potrzebne zewnętrzne źródło światła bo ostrzy z odległości kilku mm ale efekt elegancki. Fajna zabawa polecam.
Super Odcinek :D Lubimy w Rodzinie mikroskopy :)
Są całkiem niedrogie (kilkadziesiat zł) w formie kamerki na USB z odpowiednim obiektywem. Nawet działają.
"... trafiały do domów w tajemniczy sposób." Ha ha ha., 🤣
Na zakończenie nauki: Co wyniosłeś ze szkoły? Mikroskop MIKROS.
W podstawówce 65-73 nie pamiętam używania mikroskopu a w LZ były gotowe fotki mikroskopowe metalograficzne których treść była dla nas czystą abstrakcją. :-D
Pytanie techniczne, jak zamocował Pan komórkę na obiektywie mikroskopu?
Bawilam sie tym kiedys w szkole podstawowej gdzies klasa chyba 5 czy cos.
Naprawde fajna zabawka, narzekałam troche na to lusterko ale fajnie bylo by takie miec jednak.
Fajne bylo to ze nasza nauczycielka poprostu dala nam kilka próbek i mogliśmy te próbki podglądać to mila nauczycielka była.
Potem w starszych klasach dostaliśmy duzo gorsza i chamską niestety.
btw to była zabawa na biologi chyba
👍 👍 👍
Jak zwykle świetny odcinek! Bardzo lub humorystyczne przedstawienia praw fizyki w wykonaniu Pana Adama. Dodatkowo zostałem zainspirowany do zdobycia starego mikroskopu. Niestety nie dało się z niego skorzystać od razu: ua-cam.com/video/y0K0pmJ-TXQ/v-deo.htmlsi=zCIeut92IxBkoUp1
pamietam go doskonale jak po ławkach roznosiłem w pudełkach kolegom i kolezankom na biologii, a potem oglądanie łodyg przecietych z roslin nauczycielka miala inny bardziej profesjonalny z dwoma okularami
Moje młodzieńcze lata
👍
Miałem przyjemność w szkole oglądać przez taki mikroskop. Pamiętam że nawet jeden ukradĺem i wybuchła afera. Wstydu się najadłem jak cholera 😆
Kto nigdy nie oglądał własnej posoki przez mikroskop,jak ja,niech pierwszy rzuci kamień:D
lupa powiększa, czy pozwala ogniskować bliżej?
Dobrzeżewieczór!
U mnie w szkole niestety nie było ani takiego, ani żadnego innego mikroskopu, którym moglibyśmy się pobawić. Albo inaczej - przynajmniej nam - uczniom - nie było nic na ten temat wiadomo, aby taki był. Szkoda. Być może trafiły do szkoły później, gdy ja już ją skończyłem.
Za to dostałem kiedyś w prezencie od mojego Taty niemiecki mikroskop (taki podobny do tego z 10:15), z trzema obiektywami, opisanymi jako x100, x200, x300. Okular miał powiększenie x10, więc wartości tam podane były już tymi końcowymi, a nie samego obiektywu. Jakość optyczna tego mojego niestety nie jest tak dobra, jak tego tu prezentowanego, ale i tak oglądałem przez niego co tylko mogłem.
Dzięki za kolejny fajny odcinek. :)
Adamie, mam pytanie. Robiąc zdjęcia smartfonem przez mikroskop po prostu przykładałeś aparat do okularu, czymś go stabilizowałeś, czy jeszcze jakoś inaczej? A ustawienie ostrości pozostawiałeś automatyce, czy robiłeś to ręcznie? Pytam o te szczegóły, bo skoro mam ten stary mikroskop, o którym piszę, no i mam też smartfona ;) to też może się pobawię i spróbuję.
Wystarczy przyłożyć do okularu. Tak ostatnio fotografowałem DNA wyizolowane z kiwi na potrzeby lekcji biologii w liceum.
@@adboshop Dzięki, w związku z tym myślę że Adam też tak robił.
A co to jest to niebieskie pomiędzy, w grafice tłumaczącej zasadę działania tubusa?
To są obrazy, jakie "widzą" kolejne zespoły soczewek.
@ Aaaa, no przepraszam, ale lekko ciężko się domyślić xD
Żeby nie było! Mam nawet swój mikroskop i używam czasem ;-)
Pan Cogito:
on nas wprowadził
przez złoty binokular
w intymne życie naszego pradziadka
pantofelka
👋👋👍👍
Pierwszy raz w życiu testuję mikroskop, jaki zakupiłem, ale nie ogarniam go bo nie dostałem poradnika. Na ustawieniu tych na dole 10x i 20x widzę preparat, jednak na 40x nic nie pomaga, widzę tylko światło i żadne ustawienie nie pomaga. Nie testowałem jeszcze 100x z olejem. Jednak bardziej zależy mi na 40x. Wszystko białe na dwóch różnych preparatach może być wadliwy mikroskop? Jak na górze wyjmuję te okulary to w oddali widać próbki, dopiero jak wkładam okulary, to jest tylko światło. Na ustawieniach 10x i 20x też bywa światło, ale da się to ustawić poprzez oddalanie. Jednak w przypadku 40x nic nie pomaga. Proszę o jakieś rady - mikroskop SW380T.
Może być rozregulowany albo preparat nie może się zbliżyć na wystarczającą odległość.
Trochę zabrakło zdjęć wyświetlaczy (LCD, OLED) i układów scalonych (np. EPROM) :)
Nie zabrakło. Taki mikroskop nie nadaje się do preparatów, które nie są przejrzyste.
Wyświetlacz jako preparat który świeci raczej by był widoczny. Pamiętam też oglądanie pod mikroskopem rzeczy które nie przepuszczają światła, ale wymagało to silnego oświetlenia między preparatem a obiektywem.
O mikroskopach elektronowych też Pan nie wspomniał, a ponoć te w badaniu cząstek z Modelu Standardowego mają największe zasługi.
Gdybym byl takim malym ludzikiem na tej szybie mikroskopu i spojrzal w gore w soczewke, a ktos by patrzyl na mnie to czy ja bym widzial jego oko? co widac jak sie spojrzy od drugiej strony mikroskopu? nikt na sweicie jeszcze pewnie tego nie zrobil
Tak jak lornetka w drugą stronę.
Kiedys sie mowilo zartobliwie taki tekst " Wez lupe, i zajrzyj sobie w d . . " ;-)
Mam taki mikroskop w domu
i mrówki
Jak się nazywa mały Niemiec ?
Alkohol sprzymierzeńcem grużlicy.. Ciekawe.
TAK oslabienie przez alkohol organizmu narazalo na gruzlice/
👍👌👌👍👌
CO TAKA SŁABA JAKOŚĆ NAGRANIA?!
Polecam sprawdzić transfer, bo najwyraźniej jest wolny.
Pamiętam taki mikroskop.Chyba z ogólniaka.
Mam ruski Naturalist.
Na jakiej podstawie wyceniono, że to było 2000 PLN? Porównując cenę Młodego Technika teraz i wtedy?
Na podstawie ceny Młodego Technika (tego, z którego jest skan w filmie) i średniej pensji.
Najprościejszym szkłem powiększającym to jest kropla wody
A dlaczego jedne materiały są przezroczyste, a inne nie? Kto wie? 😉
Zależy to od sparowania pewnych orbitali typu d.
Buuuu :( nie wspomniałeś nic o tym jak robić kolorowe preparaty...
Co do ceny tych sprzętów. W latach 80-tych takie coś jak tuba optyczna teleskopu Schmidta-Cassegraina "Celestron-8" kosztowała 2000 diolarów, co przy przeciętnej pensji 20 dolarów było kwotą niewyobrażalną dla amatora atronomii w tamtych czasach. Porządne lornetki, czy mikroskopy kosztowały jakies abstrakcyjne pieniądze. Plastikowe zabawki odpustowe, jak na tym filmie - tak z jedną - dwie pensje.
Dziś taki teleskop SCT Meade czy Celestron kosztuje średnią krajową a przyzwoity mikroskop (nie mówię o badawczych, tylko o takich, powiedzmy, amatorskich, acz zapewniających odpowiednią jakość obrazu) też nie straszy już tak ceną kogoś, kto chciałby taki mieć. A takiego plastikowego badziewia to nawet dziecku lepiej nie kupować, żeby go nie zniechęcić. Podobnie jak nie kupuje się dziecku teleskopu z Biedronki.
To jest różnica między komunizmem a wolnym rynkiem. W komuniźmie każdy ma równo - nic, w kapitaliźmie oprócz mających nic, jest pokaźna grupa ludzi, którzy mogą sobie pozwolić na więcej, jesli tylko chcą pracować. Oczywiście, w obu systemach są "uprzywilejowani", ale, powiedzmy, że mnie to nie dotyczy.
Ale to "plastikowe badziewie" ma bardzo przyzwoitą optykę. Nie ma to nic wspólnego z mikroskopami z Biedronki. Jedyne, czego można się można czepiać, to mało precyzyjna śruba, ale da się z tym żyć.
Akurat pokazywany egzemplarz nie był taki zły. Co do "takiego plastikowego badziewia to nawet dziecku lepiej nie kupować, żeby go nie zniechęcić" - myślę, że nawet badziewia potrafią zachęcić. Lepiej wiedzieć, że coś takiego istnieje i można samemu dotknąć i pomajstrować, niż tylko widzieć na obrazkach albo teoretycznie. Wystarczy, że będzie można badziewiem zobaczyć więcej świata, niż nieuzbrojonym okiem - a to są niewielkie oczekiwania. Nauczy zasady działania, szacunku dla techniki i nauki, a w najgorszym razie - nauczy, dlaczego nie działa dobrze, albo jak można ulepszyć.
@@Lechoslowianin Tak, tylko w tamtym czasie taki teleskop dla Amerykanina kosztował średnią pensję, jak dla nas dziś. Wtedy to był absurd.
@ My w szkole bawiliśmy się mikroskopami metalowymi, z przyzwoitą optyką i przyzwoitą mechaniką, z mikro ruchami nie tylko w ostrości ale też w stoliku x-y na próbce, w latach 80-tych, z kondensorem między lusterkiem a preparatem.
@@Lechoslowianin Taaa, na dobrobyt Niemców z RFN i Japończyków też? Wolę być pod okupacją USA niż w przyjaźni, sojuszu i pod opieką Rosji.
mikroszkop