dzień dobry, nie zgodzę się z opinią, że osoba współuzależniona sama ma na koncie deficyty i nierozwiązane problemy z przeszłości. dla kogoś, kto nie miał w przeszłości styczności z osobą uzależnioną i pochodzi z - nazwijmy to - normalnej rodziny, to zupełnie obce terytorium. nikt nas nie uczy, jak sobie radzić z alkoholikiem, nikt nie uprzedza, że mamy do czynienia z patologicznym kłamcą i wyrafinowanym manipulantem.
To prawda znam kilka osob z bardzo dobrych kochajacych sie rodzin gdzie poslubily alkoholikow, jak zapytalam czy nie widzialy znakow wczesniej lub chocby ich patologicznych rodzicow odpowiedzialy ze, by sie nigdy nie spodziewaly klamstw i manipulacji. Tak troche jakby bycie z dobrego domu sprawilo ze, one byly troche naiwne zyciowo, brakowalo Im tzw czerwonej lampki. Ja majac ojca alkoholika napatrzylam sie duzo I kazdy moj partner gdy odstawal od normy od razu byl zegnany. Na szczescie Bog jest dobry i dal mi trzezwego I dobrego meza
Problemy z przeszłości i traumy osob współuzależnionych nie musza mieć związku z alkoholem. Np kobieta wychowana w domu, gdzie do niej należało opiekowanie się schorowana babcia, często laduje w związkach z partnerami, którymi trzeba się opiekować, czego przykładem jest alkoholik. Co więcej, świadomie nawet nie zdajemy sobie sprawy, ze jakiś tam bagaż za sobą ciągniemy, bo często nasze doświadczenia nie są odbierane jako ciężkie (opieka nad babcia jest szlachetna!). To tak w mega skrócie.
Osoby z naprawdę dobrych domów, czuja, ze coś jest nie tak… i kiedy widza nieustanne dramaty wiedzą, ze to nie jest normalne i w pewnym momencie się ratują. Ci z problemowych maja poczucie, ze dramat jest częścią miłości. Wierze w to.
Sama chodzę na terapię od pół roku, odkąd widziałam odcinek z Nosowską. To był najlepszy krok jaki mogłam zrobić w swojej sytuacji. Biorę leki, mam stwierdzone współuzależnienie w kierunku uzależnienia. Leczę najpierw to drugie wg terapeutki. Jeszcze wieeele przede mną, ale już czuję się ze sobą! o niebo lepiej. Każdemu polecam, zrobić krok w przód tylko i wyłącznie dla siebie samego!
@@SelfySelf nie trzeba żadnego skierowania. Znalazłam w internecie najbliższą poradnię świadczącą usługi na nfz i to tyle. Najpierw masz wizytę u psychologa, ew. zaś u psychiatry i trafiasz na odpowiednią grupę i jej zajęcia.
Alkohol , cóż to jest? Najpierw mocne piwo po pracy chciałam spać. (od 7 do 11) Później zrobić obiad, pranie, coś wyprasować i do pracy. Przykro mi, ale zeszyty moich dzieci sprawdzałam w "locie "Zawsze byłam tą gorszą. Teraz dzieci dorosłe, ja mam rozdzielczość finansową(trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć dość.) Zostawiłam męża ,pomagam dzieciom finansowo ,kupiłam mieszkanie do remontu i mam oszczędności. Kobiety są silne!!!
Tu były też do piwa whiskey, wódka, spirytus, mój były mąż a partner tej pani pił co popadło, poza tym brał narkotyki, wyjeżdżał „służbowo” z tą panią właśnie z pracy wyjazdy…
Na całe szczęście są. Zero e uwagę na trochę inny problem - nie każdy lekarz może sobie pozwolić żeby z pacjentka rozmawiać 40 minut. Niebezpieczne dla pacjenta sytuację związane z tym że lekarz pobieżnie ocenia nie wykaże empatii bardzo często wynikają z winy systemu (10 lub 15 minut na pacjenta inkasa papierologii do wypełnienia) oraz zbyt małej ilości lekarzy.
@@magdalena781000 bo nie do konca o to w tym chodzi. Zeby bylo czarne na bialym. Tym bardziej trzeba pamietac, ze sa tu osoby ktore zmagaja sie z duzymi problemami i nie do konca wszystko trzeba dopiac na ostatni guzik, bo nie o to w tym chodzi, pamietajcie. Pozdrawiam
Kurcze , słuchając… czuje się ogromna wiedzę dt wspóluzależnienia , mechanizmów , kolejności zdarzeń jakie MUSZA nastąpić jako konsekwencje byciadzieckiem obciążonym . A jednak można dalej tkwić w tym współuzależnienie i dalej to tłumaczyć tylko w bardziej profesjonalny sposób . Jednak rozumiem ze tak się dzieje bo to nie jest łatwa „ choroba, dysfunkcja …” , ale jak na Koniec Marku zapytałeś czy sa razem i odpowiedz była twierdząca to zrobiło mi się smutno . Życzę ogromnej siły Pani !!! Jakkolwiek ja Pani wykorzysta .
Odnoszę podobne wrażenie tj. niezbyt pozytywne. Wydaje mi się, że ta kobieta z nikim na dłuższą metę nie ułoży sobie życia, bo każdy prędzej czy później ja nudzi.
Nie trzeba być współuzależnionym od "partnera" alko, można również przejawiać podobne zachowania żyjąc życiem innych ludzi, którzy unikają konfrontacji z rzeczywistością. Ci ostatni potrafią całkiem sprawnie przerzucać swoje życie emocjonalne na kogo tylko można i kto sobie na to pozwoli. To jest szersza kwestia tego za co jesteśmy odpowiedzialni, a za co nie w kontekście drugiego człowieka, a także różnicy między pomaganiem, a byciem wykorzystywanym, bo ktoś szuka lewarka, a nie zmiany.
Bardzo wartościowa rozmowa. Znajduję w niej odpowiedź na pytanie, iż nie można wyjść ze współuzależnienia żyjąc z pijącym alkoholikiem. Niestety większość historii pokazuje, że mechanizm się powtarza mimo przejścia przez terapię. Wydaje się, że Pani Marta z partnerem skazali swoje dziecko na bardzo podobny scenariusz, którego doświadczyła w dzieciństwie.
Można wyjść o ile ma się wystarczającą świadomość sytuacji, a przede wszystkim jakieś wsparcie, by go spakować i wystawić walizki za drzwi. Alkoholizm ma to do siebie że dopóki istnieje ostatnie światełko litości - pijak się nie zmieni. Taka jest brutalna prawda, czy to się nam podoba czy nie.
@@magdalezagjest przykładem na problem, który tkwi w niej, nie patrzy na swoje dziecko, które najbardziej cierpi, w ogóle o tym nie mówi nawet. Dla mnie najważniejsze były i są dzieci i moje bezpieczeństwo psychiczne. Kobieta z ogromnymi zaburzeniami. Współczuje im obojgu
W normalnym kraju tak wazne programy sa dotowane z budzetu panstwa. Mam ogromna nadzieje, ze ta normalnosc do nas zawita juz niedlugo. Odcinek bardzo wazny, mamy gigantyczna ilosc ludzi, ktorzy nie zdaja sobie sprawy z faktu bycia osobami wspoluzaleznionymi. Szapoba dla Bohaterki odcinka za ogromna odwage i tradycyjnie dla Marka za prace, ktorej sie podjal. Caluje w czolko.
Właśnie te programy są dotowane z budżetu państwa, za rządów Pana Tuska wiele programów nie było dotowanych. Bogu dzięki nasz kraj póki co jest normalny w porównaniu z innymi, choć nieraz nienormalność się wkrada lub są pewne środowiska co chcą nam zafundować nienormalność
@@dorotaj-i1557 Programy Marka Sekielskiego nie sa dotowane z budzetu panstwa. Za rzadow Pana Tuska tez nie byly dotowane z budzetu panstwa. Ja uwazam, ze powinny byc dofinansowane przez panstwo bo sa spolecznie pozyteczne i wnosza duzo dobrego do naszego spoleczenstwa.
Pewne rzeczy mamy wspólne,tylko ja odeszłam w Jego chorobie,bo musiałam się ratować,dusił mnie gołymi rękami.On miał białaczkę,depresję maniakalną,odmówił przeszczepu od brata,w końcu zmarł,a ludzie nie znając faktów,odsądzili mnie czci i wiary.Ta zła opuściła Go w chorobie itd.itp.
Osoby uzależnione manipulują otoczeniem i wykorzystują tych którzy ich kochają na maksa! Trudno wyjść z takich relacji i rzadko tak naprawdę się to udaje.
Gdyby osoby uzależnione tylko wykorzystywały na maca nie było jeszcze tak najgorzej. Osoby uzależnione niszczą poczucie własnej wartości, poczucie jakiejkolwiek wewnętrznej wartoci osoby współuzależnione. I to tak naprawdę zbiera potem to znieo
Te rozmowy są dla mnie czymś ważnym. Jestem dda/ddd. Moje życie naznaczone były tym, co przyniosło dzieciństwo i wczesna młodość. "Pijana" na trzeźwo...nie uwierzyłbym, że tak można, gdybym sama w końcu nie zobaczyła jak żyłam. Wygrzebuje się od jakichś czterech lat. Runęło prawie wszystko z dawnego życia. Nowe buduje....nie bez lęku i wątpliwości. Dziękuję za ten cykl. On bardzo mi pomaga odnaleźć dla siebie, to co mam odnaleźć. Dzięki, że to robisz. Nie przestawaj. Pozdrawiam
Bez oceniania, czysta obserwacja(mam nadzieję)- wg mnie to jednak nadal współuzależnienie. Ciągła potrzeba karmienia się tą niepewnoscią, tą ( mimo, ze opanowywaną i zauważaną) wzrastającą wściekłoscią czy innymi emocjami towarzyszącymi życiu z kimś uzależnionym... Ja bym sobie zadała pytanie PO CO? skoro można normalnie, bez tego. Może i w mniej komfortowych warunkach mieszkaniowych, socjalnych, ale bez ciągłego życia, jak by nie było, w stresie. I nadal wychowywanie dziecka we wzorcu życia, jakiego byśmy nie chcieli dla niego samego. Ale na takie decyzje musi przyjść pora, jak dla alkoholika na podjęcie decyzji o wyjściu z uzależnienia. Życzę Pani dużo siły. ❤
Smutny wywiad, ta Pani twierdzi, że rozumie dzięki terapii mechanizmy, ale nie o to tu chodzi, w ten sposób nie pomoże sobie i dziecku. Życzę jej prawdziwej siły i dojrzałości, aby skończyć ten związek.
Jak zawsze ciekawa historia 🎉 Chciałabym się odnieść jak Cieżko jest być osoba DDA i do tego wszystkiego tkwić w związku, którym alkohol nadal jest gdzieś tam obecny. Bardzo proszę pomyśleć o tym, żeby w końcu wykopać partnera na leczenie i pomyśleć o dziecku, które kiedyś będzie biegać po terapeutach. Moja mama tak tkwiła w związku z (ojcem) alkoholikiem, ze do dziś moja siostra wiek 43 lata boryka się z problemami lękowymi, depresyjnymi itp. Mi się wydaje, ze przetrawiłam temat ponieważ nie będę obwiniać matki- jednakże oprócz mnie siostra i brat maja ogromny żal i pretensje Dlaczego Nie skończyła tego związku wcześniej!? Żeby zaoszczędzić nam tej krzywdy. Powodzenia! Proszę dokonywać świadomych decyzji ❤
Marku byłam tu kiedy przerywałeś wszystkim i hejtowałam, bo to przeszkadzało. Jestem i teraz kiedy przestałeś to robić i gratuluję, Twoje wywiady są coraz lepsze. Teraz to mnie wkurza, jak chcesz coś powiedzieć raz na 5 minut, a gość Cię zakrzykuje - jak ta pani ;)
To jest w ogóle kluczowa kwestia w zrozumieniu problemu w szerszym kontekście. Znajoma terapeutka powiedziała, że kiedy przychodzi do niej żona alkoholika i zaczyna od budowania sojuszu przeciwko niemu, to ona z kolei zaczyna wymieniać korzyści, jakie ona czerpie z tego związku. I albo się odbija od razu i wraca po jakimś czasie, kiedy do niej dochodzi prawda i chce pracować nad sobą, albo widziały się po raz ostatni. W moim osobistym doświadczeniu było podobnie, choć sprowadziłam to odpowiedzialności i zapytanie czy druga osoba bierze ją na siebie czy nadal kolejny rok chce trwać w tym czym jest. W takich sytuacjach przekonywałam się najczęściej, że korzyści biorą górę. Mnie też to wiele nauczyło i np. teraz patrzę na to już bez wyższości moralnej :) Po prostu każdy ma prawo do swoich wyborów i nie mnie je oceniać.
Jedna uwaga po wysłuchaniu rozmowy- niekiedy warto mniej skupiać się na sobie. Skupiając się za bardzo na sobie, także łatwo wpaść w pułapkę i z jednej skrajności wejść w drugą, co z pewnością nie jest żadnym rozwiązaniem. Powodzenia.
Dziękuję za rozmowę. Tak się zastanawiam...jakie dzieciństwo ma Pani dziecko. Jeśli partner nadal pije, Pani układa się sama ze sobą to w którym miejscu jest dziecko. Jaki wpływ na nie miała i ma aktualna Waszą sytuacja. Czy się mylę, że napięcia i zawiesista domowa atmosfera to Wasze życie? Dodam, że nie oceniam i daleka jestem od rad i tekstów "ja na Pani miejscu" ale.. mojego brata żona zapiła się na śmierć. Dzieci miały wtedy lat 12 i 16. Po dziś dzień (a to już są bardzo dorośli ludzie) raczej słabo radzą sobie z własnym życiem. To nie był przemocowy dom i nie było w nim agresji. Był chłód, obojętność i zawsze ważniejszy był od dzieci alkohol.
Miałam to samo z tą różnicą, że zamiana ról u mnie dawała somatyczne objawy ze strony układu pokarmowego i wyjście z domu po załatwieniu nudności, biegunek, zaparć i wymiotów powodowało, że docierałam do pracy w stanie skrajnego wyczerpania a jestem prawnikiem więc w tej pracy musiałam wykrzesać z głowy co nieco; wyszłam z tego samodzielnie, uratowała mnie super własna rodzina i teraz nie daję się "zamianie ról" z siostrą, która próbuje obarczać mnie swoimi teoriami o powodach własnej klęski życiowej; o dziwo jedynej fachowej porady udzielił mi jeden z gastrologów w czasie 5 minutowej wizyty a mianowicie powiedział abym wybrała co mnie najbardziej stresuje i to wyeliminowała- zablokowałam siostrę w telefonie i podziałało💪💪💪
Trzy lata terapii nic Pani nie dały . Uważam wręcz, że samo w niej uczestnictwo podniosło tylko Pani ego. Oszustwo . Choroba partnera to świetna wymówka.
Pani Marto , dziekuje za te rozmowe . Trapi mnie jednak jedno .Czy nie boi sie Pani , ze przez tkwienie w toksycznym zwiazku naznacza pani i " stepluje " zycie swojego dziecka i niejako powiela Pani schemat wyniesiony z wlasnego domu w dziecinstwie. Zycze Pani duzo sily i mam nadziej , ze zarowno Pani jak i pani dziecko bedziecie zyc szczesliwie i spokojnie .
Wydaje się, że dziecka nie ma w tym wszystkim. Państwo zdecydowali się na dziecko i już. Wygląda to bardzo na powtórzenie schematu. Bardzo trudno tego uniknąć :(
@@magdalezag Mam nadzieje ze to tylko fragment drogi/terapii. Z reguly kolejnosc jest taka ze wspoluzaleznienie przepracowuje sie jako pierwsze. Potem DDD. Dopiero mama zdrowo zajmie sie dziecmi. Moim zdaniem dla dobra dziecka powinna zaproponowac mu diagnoze u psychiatry. Jak odmowi to papa. Trudne ale konieczne dla przerwania schematu.
Siłę ma, tupet też ma, chamstwo ma, kłamać świetnie umie, znam, przeżyłam z tą panią i moim ex mężem wiele lat, jak mnie obrażali smsami, telefonicznie i nie tylko, to mój ex mąż jest partnerem tej pani Martusi…
Jaką trzeba być kobietą, żeby mieć świadomość, że jej partner ma 2 dzieci i nie łoży na nie alimentów, żona go ściga za te alimenty, a ona wyjeżdża sobie zagranicę, bawi się i jak opowiada mają dużo pieniędzy (eldorado)… Jakim trzeba być człowiekiem? A ja ta zła, co biednemu mężowi utrudniałam życie. Kto tu komu je utrudniał…
Pani sprawia wrażenie niezwykle świadomej i jak to określiła "wyposażonej w wiedzę " ... do momentu kiedy na samym końcu wywiadu okazuje się, że ta wiedza kompletnie nic nie wniosła, bo kręci się w kółko i nie odpowiada na pytania.
Pomagałam takim kobietom! Wychodziły ze współuzależnienia obronną ręką mimo aktywnie pijących mężów ! A czasem ich terapia pomagała mężom podjąć terapię ! Bo mądrze motywowały swoich partnerów ! 😊🙋👵
@@zofiazf.4193 Jestem z zawodu pielęgniarką 😊 mam też własne doświadczenie ( z dzieciństwa) i po przejściu na emeryturę zrobiłam studium pomocy psychologicznej 🤔 I cieszę się że pomagałam partnerkom alkoholików ! Trudna ale dająca wielka radość praca ! Czasem jak spotykam te dziewczyny i widzę jak sobie radzą to mi się serce 💓 raduje! I cieszę się jak mówią - wyobraź sobie że mój mąż jest trzeźwy , jest w AA , jest po terapii 😊👵
@@grazynachmiel9939 Pięknie jest to słyszeć co Pani pisze.Znam to uczucie,i jestem szalenie szczęśliwa jak ktoś się cieszy z mojej pomocy.Szkoda,że ja nie miałam szczęścia do takich osób.Pozdrawiam:)
Bardzo narcystyczna osoba. Zadufanie bije po oczach. No i chęć utrzymania statusu materialnego ponad wszystko. Snobizm okrutny. Przykre bo pani tyle czasu spędziła na terapii a chyba nic z niej nie zrozumiała.
Pani Marto, duży szacunek za podzielenie się swoją historią, spostrzeżeniami i tym wszystkim, co przy okazji. Rozumiem tę potrzebę, zmierzenia się z tym, a przy okazji, podarowania czegoś innym. Wiem, bo sama to zrobiłam. I poczułam się wysłuchana, nie do przecenienia. Sama nie wiem, jak to działa, siła tych filmów, może chodzi o tę świadomość, że nie jestem z tymi emocjami i doświadczeniami sama, nie jesteśmy sami. A Pan Marek …daje przestrzeń do wypowiedzi…Trzymam kciuki za całą Pani przyszłość. Serdecznie pozdrawiam i przytulam:)
Ten pan ma poważne życiowe problemy, z których nie umie wyjść, bo jest za dumny, woli zapić je, niż się z nimi zmierzyć. Powinien iść na terapię, ale musi mieć cel, celu nie widzi, przykre, ale prawdziwe… Bardzo mi szkoda mojego ex męża, kiedyś był fantastycznym człowiekiem, byliśmy ze sobą już jako nastolatkowie… Bardzo go kochałam. Mam nadzieję, że kiedyś się obudzi!
A ta pani nie chce zostać sama, wie przez co przeszłam w trakcie rozwodu, alimentów na dzieci, mój ex zabrał mi wszystko, nie mieliśmy co jeść, ja moja dwójka dzieci. Ale z tą panią jeździł zagranicę i rozbijał się po knajpach, morzach itd. Tacy ludzie nie powinni mieć dzieci w ogóle.
Fakt, dziwnie opowiada, słucham po raz drugi żeby załapać w 100%i rozumiem pojęcie współuzależnienia, trudno jest wyjsc z tego stanu, bo właśnie, nie wypada, co ludzie powiedzą ☹️
A ja nie mam żadnych złych doświadczeń z dzieciństwa. Kochający rodzice, dom w którym niczego nie brakowało. Bliska i szczera relacja z rodziną. A i tak wpadłam w to bagno. Byłam w związku z osobą uzależniona krzyżowo, bardzo poturbowaną przez życie. Klasyczne współuzależnienie. Chciałam pomoc, ratować. Na szczęście udało mi się z tego w miarę szybko wyjsc. Może właśnie dlatego że nie miałam tego stempelka, o którym pani mówi. Może właśnie dlatego miałam siłę żeby się wykaraskać
Wlasnie dlatego ze, byla pani z dobrego domu to wpadla pani w to bagno. Nie doswiadczyla pani za dzieciaka ( chwala Bogu) nie miala pani sie z czego nauczyc. Byla pani niewinnie naiwna
Podobnie - mimo naprawdę fajnego domu rodzinnego też wpadłam w relację z narcyzem i narkomanem. Ratowanie, chęć pokazania mu, że warto walczyć, żyć. Bezcelowe, sama się tylko zniszczyłam. Długo zajęło mi odbudowanie siebie. Właściwie nadal to trwa.
Już nie przesadzajmy, bo za chwilę się okaże, że rodzice powinni tylko na kolanach do kościoła chodzić i się modlić 20 h/dobę, pić samą wodę i jeść suchy chleb jak purytanie.
Nie podobał mi się ten wywiad ,wszystko chaotyczne niedopowiedziane Z tego wynika nie wiem czy dobrze zrozumiałam dalej żyje z alkoholikiem ,nie wiem czy ma dziecko lepiej żeby nie miała
Ja szukając swojego przyszłego męża szukałam takiego chłopaka,który nie pali i nie pije. Zrezygnowalam ze spotykania się z kimś,kto lubił wypić,bo nie chciałam miec tak jak moja mama z moim tatą. Mój przyszly mąż na początku był idealny. Nie pił,nie palił,spelnial moje oczekiwania. Szybko wyszłam za mąz. Teraz nie wiem,czy delegacje w budowlance mojego męża zepsuły,czy udawal takiego idealnego na poczatku. Jesteśmy razem 24 lata. Od jakiegoś czasu mój mąż przestal pic z powodu choroby przewlekłej. Za to żyje bez terapii na tzw dupościsku.
Nie rozumiem takiego postępowania kompletnie. Mój ojciec również był pijący. Również przyciągam do siebie ludzi uzależnionych . Nie widziałam tego do czasu terapii ,która uświadomiła mi dużo faktów. Na terapię trafiłam przez przemocowego partnera , z którym mam dziecko. Oczywiście toksyczny związek zakończyłam. Staram się pracować nad sobą . Odnowiłam kontakt z moją pierwszą miłością ,który jak się okazało jest alkoholikiem. Więc nadal przyciągam takich ludzi. Nie chcę wiązać się już więcej w toksyczna relacje wolę być sama i pracować nad sobą, niż później użalać się jak bardzo jestem nieszczęśliwa.
Bardzo Pani współczuję przeżyć w domu rodzinnym.Ojciec wykształcony,a zachowywał się jak bez zasad.Kompletnie nie myślał o skutkach swoich zachowań na żonę,dzieci i swojego upadku.Skrzywdził cała rodzinę i rozwalił ją.
a mi sie wydaje, patrzac naMarka ze go Marta powoli zaczynala nudzic . Boonjest po terapii i wie dokladnie co powinna robic osoba wspoluzalezniona ktora jest po terapii . Wiec widac jego zdziwienie i tyle . bo ona robi dokladnie odwrotnie niz przekazuja na terapii ale to jej wybor . Nie pomaga partnerowi a szkodzi dziecku . Ale bedzie miala w przyszlosci komu pomagac . A to smutne bedzie ze swojemu dziecku . Nie wszyscy wynsza z terapii to co powinni .
Kochać mądrze. Do tego jesteśmy stworzeni i do tego powinniśmy dążyć. Co to dla kogo oznacza to już każdy powinien do tego dojść sam. We własnym tempie.
Ważny temat i chętnie bym wysłuchała, bo ta pani mądrze opowiada. Jednak to jej "cmokanie" podczas wypowiedzi jest tak denerwujące, że niestety słuchać się nie da.
Ciezka sytuacja, tu poglebiajacy sie alkoholizm ukochanej osoby, tu dziecko kochajace ojca, i Ty! Po depresjach ktore dewastuja czlowieka. Chcialabym, zyczylabym Wam zeby wasza milosc zwyciezyla.
Witam serdecznie!Ja nie zgodze sie z Pani opinia, poniewaz nie Ma reguly,czesto lekarze psycholodzy czy lekarze,ktorzy teoretycznie wiedza Jak zachowuja sie osoby uzaleznione czesto Same sa w takich zwiazkach,a czesto dzieci z Rodzin patologicznych nie Maja zadnych uzaleznien
Mam pytanie. Żyje z kimś kto jest uzależniony od pewnej substancji, choć podobno nie uzależnia. Już długo, 20 lat przynajmniej. Teraz jakby miał początki depresji, ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. Nie chcę iść na żadną terapię, jak psycholog to tylko ze mną, mamy dużo zgrzytów, nie porozumień itp. Ja swoje u psychologa przerobiłam, DDA, jak widać za mało, ale jakoś ciężko mi iść z nim, choć wiem że powinnam. Czego się boję?, że będzie psychologa odbierać na swój sposób, jak całe nasze życie. My mówimy różnymi językami, ja nie rozumiem jego, on mnie. Nie mówiąc że nie pamięta co mówiłam - a ja już świadomie wypowiadam każde zdanie, nie pamięta co mówił. Nie ważne co mówię ważne jak on myśli, odbiera. Ale on kocha.
Wiem o czym mówisz.Doskonale niestety ja jestem w momencie bezradności, że nie umiem nawet umówić daty terapii, a jak 2 lata temu umówiła to nie poszlam bo się bałam i tak minęło kolejne 2 lata.Jestem daremna tylko nie wiem jak z tego wyjsc .
W każdym obejrzanym do tej pory odcinku, widzę kawałek siebie, w tym najwięcej. Dziękuję za tak wartościową treść.
Dziękuję za kolejną wartościową rozmowę. Przekaz tego cyklu jest bardzo uniwersalny.
dzień dobry, nie zgodzę się z opinią, że osoba współuzależniona sama ma na koncie deficyty i nierozwiązane problemy z przeszłości. dla kogoś, kto nie miał w przeszłości styczności z osobą uzależnioną i pochodzi z - nazwijmy to - normalnej rodziny, to zupełnie obce terytorium. nikt nas nie uczy, jak sobie radzić z alkoholikiem, nikt nie uprzedza, że mamy do czynienia z patologicznym kłamcą i wyrafinowanym manipulantem.
To prawda znam kilka osob z bardzo dobrych kochajacych sie rodzin gdzie poslubily alkoholikow, jak zapytalam czy nie widzialy znakow wczesniej lub chocby ich patologicznych rodzicow odpowiedzialy ze, by sie nigdy nie spodziewaly klamstw i manipulacji. Tak troche jakby bycie z dobrego domu sprawilo ze, one byly troche naiwne zyciowo, brakowalo Im tzw czerwonej lampki. Ja majac ojca alkoholika napatrzylam sie duzo I kazdy moj partner gdy odstawal od normy od razu byl zegnany. Na szczescie Bog jest dobry i dal mi trzezwego I dobrego meza
Problemy z przeszłości i traumy osob współuzależnionych nie musza mieć związku z alkoholem. Np kobieta wychowana w domu, gdzie do niej należało opiekowanie się schorowana babcia, często laduje w związkach z partnerami, którymi trzeba się opiekować, czego przykładem jest alkoholik. Co więcej, świadomie nawet nie zdajemy sobie sprawy, ze jakiś tam bagaż za sobą ciągniemy, bo często nasze doświadczenia nie są odbierane jako ciężkie (opieka nad babcia jest szlachetna!). To tak w mega skrócie.
Normalna osobę alkoholizm odrzuci, nie będzie w to szedł bo to patologia dla normalnych i relacje bliskie/romantyczne z takimi osobami.
Osoby z naprawdę dobrych domów, czuja, ze coś jest nie tak… i kiedy widza nieustanne dramaty wiedzą, ze to nie jest normalne i w pewnym momencie się ratują. Ci z problemowych maja poczucie, ze dramat jest częścią miłości. Wierze w to.
Oczywiście że ma deficyt ,nie koniecznie musi pić, można mieć problemy innego rodzaju ,np zaburzenie osobowosci
Sama chodzę na terapię od pół roku, odkąd widziałam odcinek z Nosowską. To był najlepszy krok jaki mogłam zrobić w swojej sytuacji. Biorę leki, mam stwierdzone współuzależnienie w kierunku uzależnienia. Leczę najpierw to drugie wg terapeutki. Jeszcze wieeele przede mną, ale już czuję się ze sobą! o niebo lepiej. Każdemu polecam, zrobić krok w przód tylko i wyłącznie dla siebie samego!
Respekt! 👏
A chodzisz na płatną terapię czy na NFZ?
@@SelfySelf na nfz
@@MsAbsik Dziękuję. a co trzeba powiedzieć u internisty żeby dostać skierowanie? i jak takiej terapii na nfz szukać? jak znalazłaś?
@@SelfySelf nie trzeba żadnego skierowania. Znalazłam w internecie najbliższą poradnię świadczącą usługi na nfz i to tyle. Najpierw masz wizytę u psychologa, ew. zaś u psychiatry i trafiasz na odpowiednią grupę i jej zajęcia.
Alkohol , cóż to jest? Najpierw mocne piwo po pracy chciałam spać. (od 7 do 11) Później zrobić obiad, pranie, coś wyprasować i do pracy. Przykro mi, ale zeszyty moich dzieci sprawdzałam w "locie "Zawsze byłam tą gorszą. Teraz dzieci dorosłe, ja mam rozdzielczość finansową(trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć dość.) Zostawiłam męża ,pomagam dzieciom finansowo ,kupiłam mieszkanie do remontu i mam oszczędności. Kobiety są silne!!!
Tu były też do piwa whiskey, wódka, spirytus, mój były mąż a partner tej pani pił co popadło, poza tym brał narkotyki, wyjeżdżał „służbowo” z tą panią właśnie z pracy wyjazdy…
Aż trudno uwierzyć, że istnieją tacy KARDIOLODZY ❤️❤️❤️❤️❤️ to jakiś wyjątek chyba.
Na całe szczęście są. Zero e uwagę na trochę inny problem - nie każdy lekarz może sobie pozwolić żeby z pacjentka rozmawiać 40 minut. Niebezpieczne dla pacjenta sytuację związane z tym że lekarz pobieżnie ocenia nie wykaże empatii bardzo często wynikają z winy systemu (10 lub 15 minut na pacjenta inkasa papierologii do wypełnienia) oraz zbyt małej ilości lekarzy.
Dziękuję za wywiad, chociaż jakoś ciężko się słucha, wiele niedomówień.
Mam to samo wrażenie..
@@magdalena781000 bo nie do konca o to w tym chodzi. Zeby bylo czarne na bialym. Tym bardziej trzeba pamietac, ze sa tu osoby ktore zmagaja sie z duzymi problemami i nie do konca wszystko trzeba dopiac na ostatni guzik, bo nie o to w tym chodzi, pamietajcie. Pozdrawiam
@@czrdziej7281 Ja rozumiem to wszystko. Jedynie gdzieś podskórnie czuję, że Pani Marta nie jest szczera.
@@magdalena781000 no właśnie..bo nie musi :)
@@czrdziej7281 czyżby? To jaki jest cel takiego uzewnętrznienia?
Kurcze , słuchając… czuje się ogromna wiedzę dt wspóluzależnienia , mechanizmów , kolejności zdarzeń jakie MUSZA nastąpić jako konsekwencje byciadzieckiem obciążonym . A jednak można dalej tkwić w tym współuzależnienie i dalej to tłumaczyć tylko w bardziej profesjonalny sposób .
Jednak rozumiem ze tak się dzieje bo to nie jest łatwa „ choroba, dysfunkcja …” , ale jak na Koniec Marku zapytałeś czy sa razem i odpowiedz była twierdząca to zrobiło mi się smutno .
Życzę ogromnej siły Pani !!! Jakkolwiek ja Pani wykorzysta .
Bardzo pogubiona się ta Pani nadal wydaje. Trzymam mocno kciuki za wewnętrzny spokój i za to żeby mąż wyszedł z nałogu.
Pogubiona? Może raczej poszukująca lub w procesie...
Dokładnie, bardzo pogubiona i nie do końca szczera. Owija w bawełnę, bardzo dużo mówi ale nic z tego nie wynika. Nie widzę tu procesu.
Pogubiona może nie do końca , bardziej narcystyczna po tatusiu 🤔
Podobne zdanie.
Odnoszę podobne wrażenie tj. niezbyt pozytywne. Wydaje mi się, że ta kobieta z nikim na dłuższą metę nie ułoży sobie życia, bo każdy prędzej czy później ja nudzi.
Nie trzeba być współuzależnionym od "partnera" alko, można również przejawiać podobne zachowania żyjąc życiem innych ludzi, którzy unikają konfrontacji z rzeczywistością. Ci ostatni potrafią całkiem sprawnie przerzucać swoje życie emocjonalne na kogo tylko można i kto sobie na to pozwoli. To jest szersza kwestia tego za co jesteśmy odpowiedzialni, a za co nie w kontekście drugiego człowieka, a także różnicy między pomaganiem, a byciem wykorzystywanym, bo ktoś szuka lewarka, a nie zmiany.
Wystarczy być współuzależnionym od toksyka
Bardzo wartościowa rozmowa. Znajduję w niej odpowiedź na pytanie, iż nie można wyjść ze współuzależnienia żyjąc z pijącym alkoholikiem. Niestety większość historii pokazuje, że mechanizm się powtarza mimo przejścia przez terapię. Wydaje się, że Pani Marta z partnerem skazali swoje dziecko na bardzo podobny scenariusz, którego doświadczyła w dzieciństwie.
Można wyjść o ile ma się wystarczającą świadomość sytuacji, a przede wszystkim jakieś wsparcie, by go spakować i wystawić walizki za drzwi. Alkoholizm ma to do siebie że dopóki istnieje ostatnie światełko litości - pijak się nie zmieni. Taka jest brutalna prawda, czy to się nam podoba czy nie.
Można wyjść, jestem tego przykładem, jestem tą byłą żoną partnera tej pani.
@@ruda144 nie można, jeśli pozostaje się w zwiazku z pijącym alkoholikiem. Ta Pani jest tego przykładem.
@@magdalezagjest przykładem na problem, który tkwi w niej, nie patrzy na swoje dziecko, które najbardziej cierpi, w ogóle o tym nie mówi nawet. Dla mnie najważniejsze były i są dzieci i moje bezpieczeństwo psychiczne. Kobieta z ogromnymi zaburzeniami. Współczuje im obojgu
@@ruda144 można by się zastanawiać, co Pani robi bycie tu i komentowanie tak bliskiej Pani sytuacji z przypadkowymi ludźmi.
W normalnym kraju tak wazne programy sa dotowane z budzetu panstwa. Mam ogromna nadzieje, ze ta normalnosc do nas zawita juz niedlugo. Odcinek bardzo wazny, mamy gigantyczna ilosc ludzi, ktorzy nie zdaja sobie sprawy z faktu bycia osobami wspoluzaleznionymi. Szapoba dla Bohaterki odcinka za ogromna odwage i tradycyjnie dla Marka za prace, ktorej sie podjal.
Caluje w czolko.
W normalnym kraju tak by było. W naszym kraju dotowane są lekcje religii w szkołach 🤦♂️
@@kasiachmielewska4636 Smutne ale prawdziwe.
Właśnie te programy są dotowane z budżetu państwa, za rządów Pana Tuska wiele programów nie było dotowanych. Bogu dzięki nasz kraj póki co jest normalny w porównaniu z innymi, choć nieraz nienormalność się wkrada lub są pewne środowiska co chcą nam zafundować nienormalność
@@dorotaj-i1557 Programy Marka Sekielskiego nie sa dotowane z budzetu panstwa. Za rzadow Pana Tuska tez nie byly dotowane z budzetu panstwa. Ja uwazam, ze powinny byc dofinansowane przez panstwo bo sa spolecznie pozyteczne i wnosza duzo dobrego do naszego spoleczenstwa.
Pewne rzeczy mamy wspólne,tylko ja odeszłam w Jego chorobie,bo musiałam się ratować,dusił mnie gołymi rękami.On miał białaczkę,depresję maniakalną,odmówił przeszczepu od brata,w końcu zmarł,a ludzie nie znając faktów,odsądzili mnie czci i wiary.Ta zła opuściła Go w chorobie itd.itp.
Jestem pod wielkim wrażeniem tego wywiadu. Widzę siebie! Dziękuję bardzo, chciałabym się z panią skontaktować. Serdecznosci
Serdecznie pozdrawiam. Zawsze chętnie oglądam.
Nb 0 9
Nb 0
Dziękuję za opowieść - coraz więcej kobiet się budzi i jest świadomych
Dziękuję za tą rozmowę ♡♡♡ Duża część opowieści jest mi dobrze znana.
Osoby uzależnione manipulują otoczeniem i wykorzystują tych którzy ich kochają na maksa! Trudno wyjść z takich relacji i rzadko tak naprawdę się to udaje.
Prawda
Gdyby osoby uzależnione tylko wykorzystywały na maca nie było jeszcze tak najgorzej. Osoby uzależnione niszczą poczucie własnej wartości, poczucie jakiejkolwiek wewnętrznej wartoci osoby współuzależnione. I to tak naprawdę zbiera potem to znieo
Tak niestety to prawda
Nieprawda, jestem była żona partnera tej pani, wyszłam !
Daję łapke za odwagę wystąpienia przed kamerą.Zabraklo mi szczerych,dogłębnych odpowiedzi wprost.
to prawda, myslę że za wczesnie żeby o tym opowiadać, tam jest nieprzerobione nic.
I to jest kwintesencja toksycznych relacji. Słucham i podziwiam dojrzałość, samoświadomość i wiedzę Pani Marty.
Te rozmowy są dla mnie czymś ważnym. Jestem dda/ddd. Moje życie naznaczone były tym, co przyniosło dzieciństwo i wczesna młodość. "Pijana" na trzeźwo...nie uwierzyłbym, że tak można, gdybym sama w końcu nie zobaczyła jak żyłam. Wygrzebuje się od jakichś czterech lat. Runęło prawie wszystko z dawnego życia. Nowe buduje....nie bez lęku i wątpliwości. Dziękuję za ten cykl. On bardzo mi pomaga odnaleźć dla siebie, to co mam odnaleźć. Dzięki, że to robisz. Nie przestawaj. Pozdrawiam
Ì
Nie rozumiem tylko po co skazywać własne dziecko na życie z alkoholikiem. Jak kobieta chce się sama męczyć to jej sprawa. To jest życie na bombie.
Bez oceniania, czysta obserwacja(mam nadzieję)- wg mnie to jednak nadal współuzależnienie. Ciągła potrzeba karmienia się tą niepewnoscią, tą ( mimo, ze opanowywaną i zauważaną) wzrastającą wściekłoscią czy innymi emocjami towarzyszącymi życiu z kimś uzależnionym...
Ja bym sobie zadała pytanie PO CO? skoro można normalnie, bez tego. Może i w mniej komfortowych warunkach mieszkaniowych, socjalnych, ale bez ciągłego życia, jak by nie było, w stresie. I nadal wychowywanie dziecka we wzorcu życia, jakiego byśmy nie chcieli dla niego samego.
Ale na takie decyzje musi przyjść pora, jak dla alkoholika na podjęcie decyzji o wyjściu z uzależnienia.
Życzę Pani dużo siły. ❤
@@annac7298dla ogromnych pieniędzy tego pana … to moim zdaniem jedyne wytłumaczenie plus a może znów trafię na takiego, albo na żadnego…
Kolejna piekna rozmowa. Jedyne na co się nie zgodzę to to że po śmierci dziecka nie jest się była mamą, byłym rodzicem.
Smutny wywiad, ta Pani twierdzi, że rozumie dzięki terapii mechanizmy, ale nie o to tu chodzi, w ten sposób nie pomoże sobie i dziecku. Życzę jej prawdziwej siły i dojrzałości, aby skończyć ten związek.
Dokładnie, to niestety nie jest koniec tej przykrej historii.
2
Jak zawsze ciekawa historia 🎉
Chciałabym się odnieść jak Cieżko jest być osoba DDA i do tego wszystkiego tkwić w związku, którym alkohol nadal jest gdzieś tam obecny.
Bardzo proszę pomyśleć o tym, żeby w końcu wykopać partnera na leczenie i pomyśleć o dziecku, które kiedyś będzie biegać po terapeutach. Moja mama tak tkwiła w związku z (ojcem) alkoholikiem, ze do dziś moja siostra wiek 43 lata boryka się z problemami lękowymi, depresyjnymi itp. Mi się wydaje, ze przetrawiłam temat ponieważ nie będę obwiniać matki- jednakże oprócz mnie siostra i brat maja ogromny żal i pretensje Dlaczego Nie skończyła tego związku wcześniej!? Żeby zaoszczędzić nam tej krzywdy. Powodzenia! Proszę dokonywać świadomych decyzji ❤
Suuuuuuuuuuuuuuper wywiad!!!!! Dziękuję
Marku zgadzam sie z Toba w 100%,Jak komua cos dolega musi Sam isc do lekarza,nikt nie zrobi tego za Nas.Dziekuje za ciekawa rozmowe
Marku byłam tu kiedy przerywałeś wszystkim i hejtowałam, bo to przeszkadzało. Jestem i teraz kiedy przestałeś to robić i gratuluję, Twoje wywiady są coraz lepsze. Teraz to mnie wkurza, jak chcesz coś powiedzieć raz na 5 minut, a gość Cię zakrzykuje - jak ta pani ;)
44:43 Ta osoba służy osobom współuzależnionym do tego żeby sie nie zajmować sobą. To jest super refleksja :)
To jest w ogóle kluczowa kwestia w zrozumieniu problemu w szerszym kontekście. Znajoma terapeutka powiedziała, że kiedy przychodzi do niej żona alkoholika i zaczyna od budowania sojuszu przeciwko niemu, to ona z kolei zaczyna wymieniać korzyści, jakie ona czerpie z tego związku. I albo się odbija od razu i wraca po jakimś czasie, kiedy do niej dochodzi prawda i chce pracować nad sobą, albo widziały się po raz ostatni. W moim osobistym doświadczeniu było podobnie, choć sprowadziłam to odpowiedzialności i zapytanie czy druga osoba bierze ją na siebie czy nadal kolejny rok chce trwać w tym czym jest. W takich sytuacjach przekonywałam się najczęściej, że korzyści biorą górę. Mnie też to wiele nauczyło i np. teraz patrzę na to już bez wyższości moralnej :) Po prostu każdy ma prawo do swoich wyborów i nie mnie je oceniać.
@@maxiamberville Wow, dzieki!
Jedna uwaga po wysłuchaniu rozmowy- niekiedy warto mniej skupiać się na sobie. Skupiając się za bardzo na sobie, także łatwo wpaść w pułapkę i z jednej skrajności wejść w drugą, co z pewnością nie jest żadnym rozwiązaniem. Powodzenia.
Dziekuje za te rozmowe! Bardzo duzo mi ona dala. Te podstawowe zasady bycia w relacji z osoba uzalezniona sa dla mnie na wage zlota.
Dziękuję za rozmowę. Tak się zastanawiam...jakie dzieciństwo ma Pani dziecko. Jeśli partner nadal pije, Pani układa się sama ze sobą to w którym miejscu jest dziecko. Jaki wpływ na nie miała i ma aktualna Waszą sytuacja. Czy się mylę, że napięcia i zawiesista domowa atmosfera to Wasze życie?
Dodam, że nie oceniam i daleka jestem od rad i tekstów "ja na Pani miejscu" ale.. mojego brata żona zapiła się na śmierć. Dzieci miały wtedy lat 12 i 16. Po dziś dzień (a to już są bardzo dorośli ludzie) raczej słabo radzą sobie z własnym życiem. To nie był przemocowy dom i nie było w nim agresji. Był chłód, obojętność i zawsze ważniejszy był od dzieci alkohol.
Miałam to samo z tą różnicą, że zamiana ról u mnie dawała somatyczne objawy ze strony układu pokarmowego i wyjście z domu po załatwieniu nudności, biegunek, zaparć i wymiotów powodowało, że docierałam do pracy w stanie skrajnego wyczerpania a jestem prawnikiem więc w tej pracy musiałam wykrzesać z głowy co nieco; wyszłam z tego samodzielnie, uratowała mnie super własna rodzina i teraz nie daję się "zamianie ról" z siostrą, która próbuje obarczać mnie swoimi teoriami o powodach własnej klęski życiowej; o dziwo jedynej fachowej porady udzielił mi jeden z gastrologów w czasie 5 minutowej wizyty a mianowicie powiedział abym wybrała co mnie najbardziej stresuje i to wyeliminowała- zablokowałam siostrę w telefonie i podziałało💪💪💪
Trzy lata terapii nic Pani nie dały . Uważam wręcz, że samo w niej uczestnictwo podniosło tylko Pani ego. Oszustwo .
Choroba partnera to świetna wymówka.
Pani wie lepiej co rozmowczyni wyniosla z terapii?
Pani Marto , dziekuje za te rozmowe . Trapi mnie jednak jedno .Czy nie boi sie Pani , ze przez tkwienie w toksycznym zwiazku naznacza pani i " stepluje " zycie swojego dziecka i niejako powiela Pani schemat wyniesiony z wlasnego domu w dziecinstwie. Zycze Pani duzo sily i mam nadziej , ze zarowno Pani jak i pani dziecko bedziecie zyc szczesliwie i spokojnie .
Zycie przy czlowieku uzależnionym albo z nim jest destrukcyjne i smutne,moim zdaniem trzeba uciekac.
Zgadzam sie, jak nie dla siebie to dla dzieci jak sie je ma
A co z odpowiedzialnoscia za prawidlowy rozwoj dziecka. Lepiej zeby byl ojciec uzalezniony czy lepiej zeby ojca nie bylo?
I to i to nazywa się rodziną dysfunkcyjną.
Dołączam do pytania postawionego przez Ciebie. Gdzie jest dziecko w tym wszystkim?
Wydaje się, że dziecka nie ma w tym wszystkim. Państwo zdecydowali się na dziecko i już. Wygląda to bardzo na powtórzenie schematu. Bardzo trudno tego uniknąć :(
@@magdalezag Mam nadzieje ze to tylko fragment drogi/terapii. Z reguly kolejnosc jest taka ze wspoluzaleznienie przepracowuje sie jako pierwsze. Potem DDD. Dopiero mama zdrowo zajmie sie dziecmi. Moim zdaniem dla dobra dziecka powinna zaproponowac mu diagnoze u psychiatry. Jak odmowi to papa. Trudne ale konieczne dla przerwania schematu.
Właśnie dlatego odeszłam od mojego ex męża, a partnera tej pani… dla naszych dzieci, mam z nim 2 dzieci.
Jakby moja historia, bez małżeństw i bez dzieci, ale reszta wszystko pasuje...
Dziekuję.
W poprzednim odcinku wszyscy patrzyli na nogi Ani, w tym odcinku na nogi Marka 😅 pozdrawiam serdecznie
Marek w bermudach ;) ciężko się skupić :)
@@martastroczkowska2718 dokładnie 🤩
Spoko nogi, w takie upały inaczej się nie da, rozumiem i szanuje :)
Kobiety może tak ale nie faceci więc? Nie wszyscy 👉🧠🙌💪
Proszę zachować spokój!
Super, gratuleję i dziękuję za Pani/moją historię🙂
Świetna rozmowa, dużo się z niej nauczyłam, chętnie poszłabym z ta pania na kawę 👍
Zero konkretów. Jakby każde zdanie było niedokończone.
Martuś - najważniejsze, że "wiesz co się dzieje"... A jak to się skończy tego nie wie nikt. "To nie jest wyrok" . Siły masz co niemiara! 💪
Siłę ma, tupet też ma, chamstwo ma, kłamać świetnie umie, znam, przeżyłam z tą panią i moim ex mężem wiele lat, jak mnie obrażali smsami, telefonicznie i nie tylko, to mój ex mąż jest partnerem tej pani Martusi…
Ta pani żyje z alimentów moich dzieci
Jaką trzeba być kobietą, żeby mieć świadomość, że jej partner ma 2 dzieci i nie łoży na nie alimentów, żona go ściga za te alimenty, a ona wyjeżdża sobie zagranicę, bawi się i jak opowiada mają dużo pieniędzy (eldorado)… Jakim trzeba być człowiekiem? A ja ta zła, co biednemu mężowi utrudniałam życie. Kto tu komu je utrudniał…
Pani sprawia wrażenie niezwykle świadomej i jak to określiła "wyposażonej w wiedzę " ... do momentu kiedy na samym końcu wywiadu okazuje się, że ta wiedza kompletnie nic nie wniosła, bo kręci się w kółko i nie odpowiada na pytania.
Ta pani bez pieniędzy tego pana, byłaby smutna
Najlatwiej oceniac innych
Beawo pani Marta 😊 świadomość tego co o jak daje moc 👌
Gdy słyszę jakie problemy mają inni ludzie to mimo że moje wydają się olbrzymie nagle zauważam że to zaledwie pagórki.
Pani Marto. Bardzo dziękuję .
Pomagałam takim kobietom! Wychodziły ze współuzależnienia obronną ręką mimo aktywnie pijących mężów ! A czasem ich terapia pomagała mężom podjąć terapię ! Bo mądrze motywowały swoich partnerów ! 😊🙋👵
Gdzie znaleźć takie pomagierki,dobre dusze.?
@@zofiazf.4193 Jestem z zawodu pielęgniarką 😊 mam też własne doświadczenie ( z dzieciństwa) i po przejściu na emeryturę zrobiłam studium pomocy psychologicznej 🤔 I cieszę się że pomagałam partnerkom alkoholików ! Trudna ale dająca wielka radość praca ! Czasem jak spotykam te dziewczyny i widzę jak sobie radzą to mi się serce 💓 raduje! I cieszę się jak mówią - wyobraź sobie że mój mąż jest trzeźwy , jest w AA , jest po terapii 😊👵
@@grazynachmiel9939 Pięknie jest to słyszeć co Pani pisze.Znam to uczucie,i jestem szalenie szczęśliwa jak ktoś się cieszy z mojej pomocy.Szkoda,że ja nie miałam szczęścia do takich osób.Pozdrawiam:)
Mądrze motywować, czyli jak? Jeśli np. uzależniona osoba nie chce sama.
Bardzo narcystyczna osoba. Zadufanie bije po oczach. No i chęć utrzymania statusu materialnego ponad wszystko. Snobizm okrutny. Przykre bo pani tyle czasu spędziła na terapii a chyba nic z niej nie zrozumiała.
W punkt, jestem była żona partnera tej pani i doskonale ją pani opisała
Narcystyczna? A co Pani jest psychiatra zeby tak diagnozowac?
Marek! Ale masz portki eleganckie :)
Pani Marto, duży szacunek za podzielenie się swoją historią, spostrzeżeniami i tym wszystkim, co przy okazji. Rozumiem tę potrzebę, zmierzenia się z tym, a przy okazji, podarowania czegoś innym. Wiem, bo sama to zrobiłam. I poczułam się wysłuchana, nie do przecenienia. Sama nie wiem, jak to działa, siła tych filmów, może chodzi o tę świadomość, że nie jestem z tymi emocjami i doświadczeniami sama, nie jesteśmy sami. A Pan Marek …daje przestrzeń do wypowiedzi…Trzymam kciuki za całą Pani przyszłość. Serdecznie pozdrawiam i przytulam:)
Ciężko się słucha tej Pani, odczuwam sporo zawiłości, niejasności.. po prostu ciężko mi zrozumieć.
Dziękuję.
Ja mam wrażenie że to ten partner jest ofiarą tego związku. Bardzo niestabilna emocjonalnie o rozchwiana kobieta , współczuję Panu.
Ten pan ma poważne życiowe problemy, z których nie umie wyjść, bo jest za dumny, woli zapić je, niż się z nimi zmierzyć. Powinien iść na terapię, ale musi mieć cel, celu nie widzi, przykre, ale prawdziwe… Bardzo mi szkoda mojego ex męża, kiedyś był fantastycznym człowiekiem, byliśmy ze sobą już jako nastolatkowie… Bardzo go kochałam. Mam nadzieję, że kiedyś się obudzi!
A ta pani nie chce zostać sama, wie przez co przeszłam w trakcie rozwodu, alimentów na dzieci, mój ex zabrał mi wszystko, nie mieliśmy co jeść, ja moja dwójka dzieci. Ale z tą panią jeździł zagranicę i rozbijał się po knajpach, morzach itd. Tacy ludzie nie powinni mieć dzieci w ogóle.
Fakt, dziwnie opowiada, słucham po raz drugi żeby załapać w 100%i rozumiem pojęcie współuzależnienia, trudno jest wyjsc z tego stanu, bo właśnie, nie wypada, co ludzie powiedzą ☹️
Dzieje się to podświadomie, wszystko wynosimy z domu ,prawda
Nie mam pojęcia o czym ta pani mówi
A ja nie mam żadnych złych doświadczeń z dzieciństwa.
Kochający rodzice, dom w którym niczego nie brakowało.
Bliska i szczera relacja z rodziną.
A i tak wpadłam w to bagno.
Byłam w związku z osobą uzależniona krzyżowo, bardzo poturbowaną przez życie. Klasyczne współuzależnienie.
Chciałam pomoc, ratować.
Na szczęście udało mi się z tego w miarę szybko wyjsc.
Może właśnie dlatego że nie miałam tego stempelka, o którym pani mówi. Może właśnie dlatego miałam siłę żeby się wykaraskać
Super cieszę się bardzo
Wlasnie dlatego ze, byla pani z dobrego domu to wpadla pani w to bagno. Nie doswiadczyla pani za dzieciaka ( chwala Bogu) nie miala pani sie z czego nauczyc. Byla pani niewinnie naiwna
Podobnie - mimo naprawdę fajnego domu rodzinnego też wpadłam w relację z narcyzem i narkomanem. Ratowanie, chęć pokazania mu, że warto walczyć, żyć. Bezcelowe, sama się tylko zniszczyłam. Długo zajęło mi odbudowanie siebie. Właściwie nadal to trwa.
Mocne...i wartościowe.
Nie wiem, jakoś nie przemawia do mnie ten wywiad, dziwna energia od niego bije
Współuzależnienie nie następuje tylko z osobą uzależniona od alkoholu lub narkotyków.
Odchodząc od męża alkoholika zrozumiałam że wyszłam za niego tylko po to aby udowodnić mamie że można z dwójką dzieci odejść od męża alkoholika.
Cudowna rozmowa
w Polsce wielu rodziców nadużywa leków, dzieci to widzą, cierpią i będą cierpieć
Już nie przesadzajmy, bo za chwilę się okaże, że rodzice powinni tylko na kolanach do kościoła chodzić i się modlić 20 h/dobę, pić samą wodę i jeść suchy chleb jak purytanie.
Nie podobał mi się ten wywiad ,wszystko chaotyczne niedopowiedziane Z tego wynika nie wiem czy dobrze zrozumiałam dalej żyje z alkoholikiem ,nie wiem czy ma dziecko lepiej żeby nie miała
Ja szukając swojego przyszłego męża szukałam takiego chłopaka,który nie pali i nie pije. Zrezygnowalam ze spotykania się z kimś,kto lubił wypić,bo nie chciałam miec tak jak moja mama z moim tatą.
Mój przyszly mąż na początku był idealny. Nie pił,nie palił,spelnial moje oczekiwania.
Szybko wyszłam za mąz.
Teraz nie wiem,czy delegacje w budowlance mojego męża zepsuły,czy udawal takiego idealnego na poczatku.
Jesteśmy razem 24 lata.
Od jakiegoś czasu mój mąż przestal pic z powodu choroby przewlekłej. Za to żyje bez terapii na tzw dupościsku.
Idz na spotkanie al- anon
Nie wiem,czy juz można w realu się spotkać. Muszę się zorientować.
@@aniaurbanik3580 raczej tak przecież knajpy są otwarte
Intelektualizowanie jest wspaniałym mechanizmem obronnym by nie czuć...
@MKA Bau wierz mi,że czuję az za bardzo
Dużo sytuacji zawoalowanych,trzeba się domyślać kontekstu,nie do końca szczerze.Wiem, że to trudne ale oczekiwałam więcej .Pozdrawiam.
Może trzeba obejrzeć/wysłuchać raz jeszcze. Przekaz czytelny i transparentny. Temat niełatwy. Czasem potrzeba 2-go podejścia ...
Nie rozumiem takiego postępowania kompletnie. Mój ojciec również był pijący. Również przyciągam do siebie ludzi uzależnionych . Nie widziałam tego do czasu terapii ,która uświadomiła mi dużo faktów. Na terapię trafiłam przez przemocowego partnera , z którym mam dziecko. Oczywiście toksyczny związek zakończyłam. Staram się pracować nad sobą . Odnowiłam kontakt z moją pierwszą miłością ,który jak się okazało jest alkoholikiem. Więc nadal przyciągam takich ludzi. Nie chcę wiązać się już więcej w toksyczna relacje wolę być sama i pracować nad sobą, niż później użalać się jak bardzo jestem nieszczęśliwa.
Akurat jej ojciec nie był.pijacym.Nie był.alkoholikiem.To.matka miała problem
Strasznie się Pani słucha, wszystko na okrętkę, ciężko zrozumieć o co tak naprawdę chodzi.
Amen to przeżyłam dzięki
Niewiarygodne- tą Pani ma rację- słyszałam to wiele razy,że tą osoba niebyła zainteresowana - bo- tą osobą była nudna i zbyt ułożona.
Pozdrawiam
Bardzo Pani współczuję przeżyć w domu rodzinnym.Ojciec wykształcony,a zachowywał się jak bez zasad.Kompletnie nie myślał o skutkach swoich zachowań na żonę,dzieci i swojego upadku.Skrzywdził cała rodzinę i rozwalił ją.
🤔hmm ,jakoś ta rozmowa się nie klei, potwornie chaotyczna, niespójna . Jedyne co przykuło moją uwagę to pytania Pana Marka.
a mi sie wydaje, patrzac naMarka ze go Marta powoli zaczynala nudzic . Boonjest po terapii i wie dokladnie co powinna robic osoba wspoluzalezniona ktora jest po terapii . Wiec widac jego zdziwienie i tyle . bo ona robi dokladnie odwrotnie niz przekazuja na terapii ale to jej wybor . Nie pomaga partnerowi a szkodzi dziecku . Ale bedzie miala w przyszlosci komu pomagac . A to smutne bedzie ze swojemu dziecku . Nie wszyscy wynsza z terapii to co powinni .
Nie można. Niezbędna jest przerwanie starej, chorej więzi.
Kochać mądrze. Do tego jesteśmy stworzeni i do tego powinniśmy dążyć. Co to dla kogo oznacza to już każdy powinien do tego dojść sam. We własnym tempie.
Dziękuję
Ogladajac taki filmik zima, jak prowadzacy jest ubrany w krotkie spodenki, wyglada dziwnie.
Uzależnienie to też choroba i też człowiek. Gdzie dziecko ?
Ważny temat i chętnie bym wysłuchała, bo ta pani mądrze opowiada. Jednak to jej "cmokanie" podczas wypowiedzi jest tak denerwujące, że niestety słuchać się nie da.
Hmmm... czyli nadal żyje w chorej sytuacji...tyle, że ma tego świadomość. Sporo gadania ogólnikowego zamiast o sobie.
zyje w choreej sytuacji bo jej to odpowiada . Tyle terapii przeszla i najwidoczniej nic z nich nie wyniosla
Ciezka sytuacja, tu poglebiajacy sie alkoholizm ukochanej osoby, tu dziecko kochajace ojca, i Ty! Po depresjach ktore dewastuja czlowieka. Chcialabym, zyczylabym Wam zeby wasza milosc zwyciezyla.
Dziwna ta rozmowa. Dużo gada a mało z niej wynika. Ciężko się słucha
A co ma wynikac? To wywiad jest a nie wyklad na uczelni
Dziękuję😊
Pierwszy raz rozmowa jest niewarta słuchania a kobieta ciut za pyszna...
mam takie samo wrażenie, mało konkretów...
Uważam tak samo
Ojciec mojej żony był alkoholikiem, kiedy usłyszałem jej historię postanowiłem dowiedzieć się więcej o temacie. Ja z kolei nie używam alkoholu wcale.
Trochę tak wszystko między wierszami ,widać że pani ma duży problem nazywaniem rzeczy po imieniu …życzę dużo siły
wysłuchanie tych spotkań ...pomaga zrozumieć. Powodzenia
Witam serdecznie!Ja nie zgodze sie z Pani opinia, poniewaz nie Ma reguly,czesto lekarze psycholodzy czy lekarze,ktorzy teoretycznie wiedza Jak zachowuja sie osoby uzaleznione czesto Same sa w takich zwiazkach,a czesto dzieci z Rodzin patologicznych nie Maja zadnych uzaleznien
Ale ciężko rzez to przebrnąć, dajcie szybkość 1,5
Toksyczna narcystyczna osoba, tłumacząca swoje potknięcia innymi ludźmi.
Nie ma tego w wywiadzie
@@annawojciechowska199 jest
Wydaję mi się że Pani wyprowadzka bardzo by mogła pomóc by partner zaczął się leczyć
Marek, w gaciach siedzisz?🤗😄
Mam pytanie.
Żyje z kimś kto jest uzależniony od pewnej substancji, choć podobno nie uzależnia. Już długo, 20 lat przynajmniej. Teraz jakby miał początki depresji, ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. Nie chcę iść na żadną terapię, jak psycholog to tylko ze mną, mamy dużo zgrzytów, nie porozumień itp. Ja swoje u psychologa przerobiłam, DDA, jak widać za mało, ale jakoś ciężko mi iść z nim, choć wiem że powinnam. Czego się boję?, że będzie psychologa odbierać na swój sposób, jak całe nasze życie. My mówimy różnymi językami, ja nie rozumiem jego, on mnie. Nie mówiąc że nie pamięta co mówiłam - a ja już świadomie wypowiadam każde zdanie, nie pamięta co mówił. Nie ważne co mówię ważne jak on myśli, odbiera. Ale on kocha.
Mogę zapytać o jakiej substancji mowa?
@@Kerrea trawka
Olać pijaka i zająć się sobą 🌷📯
Poddałem się po 20 minutach. Nie da się tego słuchać. Bełkot narcyza.
Wiem o czym mówisz.Doskonale niestety ja jestem w momencie bezradności, że nie umiem nawet umówić daty terapii, a jak 2 lata temu umówiła to nie poszlam bo się bałam i tak minęło kolejne 2 lata.Jestem daremna tylko nie wiem jak z tego wyjsc .
jak na dziś? chcesz przestać pić? to wystarczy żeby sobie znaleźć miting niepijących alkoholików i oni Ci powiedzą jak być trzeźwym
A do tego jeszcze ciagle drapiacy sie i w ogole , jakos niespokojny , to tym bardziej dziwnie.
Jakoś ciężko mi uwierzyć
Mówisz co innego a robisz co innego
No moje to brzmi jak mocno toksyczna i nieszczera babka.
Ciekawe jaka ty bys byla jakbys miala takie doswiadczenia jak ta Pani
bardzo silna osobowość.