To jest takie dziwne kiedy zaczyna sie rozumieć,że jest nas tak wielu…Nasze historie to kalki,raz mniej raz bardziej ale mierzymy się z tym samym.Trzymam kciuki za nas wszystkich.
No nie do końca. Dla ścisłości: świetna i b potrzebna robota. Szacun i propsy. Ale jest kilka wywiadów gdzie widać jak łyka żabę bo naprzeciw jakieś kombatanctwo albo totalnie nieprzepracowane problemy. Zabawnie się to wtedy ogląda
Dobrze, że Pan przyjechał i odpowiedział swoją historię. Przeglądam się w niej jak w lustrze. Jest to jedna z lepszych historii jaką słyszałam o problemach osób z rodzin dysfunkcyjnych i z problemem alkoholowych. Może dlatego, że bardzo przypomina moją. Ja leczyłam się prawie 10 lat i terapie bardzo mi pomogły. Zaczęłam się leczyć późno, po wielu porażkach życiowych, które zostawiły blizny. Niestety została depresja, która raczej będzie mi towarzyszyła do końca życia. Zaakceptowałam ten stan rzeczy, bo depresja, to choroba, a nie powód do wstydu. W moim przypadku, to choroba przewlekła. Jednak było warto przejść tę drogę, aby być w tym miejscu w którym jestem. Potrafię się cieszyć drobiazgami. Teraz jak to piszę zaświeciło słońce i czuję radość i lekkość. Najbardziej cieszę się, że jestem wolna od tego co myślą o mnie inni, umiem stawiać granice, nie zabiegam o uczucia innych, nie wstydzę się już mojej historii, mam do niej dystans. Nie potrzebuję wiele do szczęścia. Gdzieś przeczytałam, że wolność to stan umysłu. Zachęcam wszystkich, którzy cierpią, aby szukali pomocy. Nigdy nie jest za późno. Nawet jeśli niewiele można zmienić w życiu, to po prostu można poczuć się lepiej. Poza tym uważam, że wiedza i samoświadomość pomaga w życiu i inspiruje do pracy nad sobą. Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo potrzebna rozmowa. Malo sie mowi o problemach jakie przezyl Artur. Powodzenia zycze i podziwiam za odwage wystapienia u Marka w programie. Podobno juz nie gryzie swoich gosci.
Możemy sobie podać ręce. Wczoraj była rocznica śmierci mojego ojca. Nie czuję żalu, że go nie ma. Czuję wkurw, że przeżył prawie 70 lat bez wyrzutów sumienia, nie czuł się winny, ani nie przeprosił. Nie pił od 6 lat, ale nie oznaczało to wcale, że był lepszym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej skupiał się na sobie i swoich potrzebach. Poniżał mamę nie patrząc kto jest obecny i kto słyszy.
Wspieram człowieka który wychodzi z choroby alkocholowej 3 lata trzeźwości jest mu trudno ale jeszcze trudniej nauczyć się żyć i wie o tym ze tylko terapia nauczy go życia inaczej będzie trzeźwym agresorem
Fajny z Ciebie człowiek Artur, mądry i wciąż idący do przodu. Tak trzymaj a wszystkie Twoje mechanizmy zastąpisz naturalnymi zdrowymi odruchami na każdą sytuację 👍Jesteś ważny i wywiad z Tobą był ważny, dobrze, że przyjechałeś do Marka
@@wiesiaostrowska1916 próbuję się wczuć w sytuację ale pewnie nigdy nie będę wiedzieć jakie to trudne. Chcę tylko przekazać moje wsparcie każdej takiej osobie i ściskam ją mocno
Bardzo ciekawa, pogłębiona rozmowa. Widać, że jest pan w terapii :) Myślę, że brakuje panu zamknięcia relacji z ojcem, takiego 'closure'. Nie da się ruszyć z miejsca, kiedy taka rana wciąż jest otwarta. Ma pan wielki smutek w oczach... Życzę panu uporania się z tymi demonami 👍
Znam to wszystko Arturze ...wyczekiwanie aż przyniosą pijanego Ojca ...wyczekiwanie na powrót pijanego byłego męża z małym dzieckiem na rękach ...Jesteś Wspaniałym Człowiekiem rozumiem to co czujesz jestem 50 + a żyję z tym całe życie. Pozdrawiam Obydwu Panów zawsze słucham ...
jak musi się czuć tak bardzo ujawniający swoje emocje? w pierwszej chwili skrytykowałem bo to taka chęć zaistnienia w internecie, ale po chwili powiem tak, trzeba mieć dużą odwagę. Pełen szacunek z mojej strony
Ehh...oglądam i myślę "o matko.... jak dobrze to znam !" To myślenie np że jak się tato spóźniał to ...ten lęk..że już wroci pijany albo ... jest się w pracy i myślenie co dzieje się w domu... te irracjonalne leki 😞 😓 ściskam mocno Pana, Panie Arturze. Terapia to najlepsza droga do ...ułożenia siebie na nowo. Jest ciężko....ale warto.
Arturze, to czego doświadczyłeś bardzo mnie poruszyło, bo większość tego o czym odpowiedziałeś to również moje doświadczenia. Byłam głęboko zaskoczona, że podobieństwa między nami są tak duże. Dziękuję, że przyszedłeś do programu i postanowiłeś się tym podzielić. Życzę Ci wielu sukcesów!
Dziękuję. Dobrze było posłuchać i po raz kolejny znaleźć swoje wątki. Tylu nas, a wszyscy tacy do siebie podobni. Kawał roboty już za nami. A na resztę mamy całe życie. Dziękuję
Ja usłyszałam na terapii ważne dla mnie słowa: myli pani poczucie winy z poczuciem krzywdy.. tak mi się skojarzyło jak Pan mówił o tym uderzeniu ojca, to Pan był ofiarą w tej sytuacji, doprowadzony do ściany... Dziękuję za tą prawdę, którą się Pan podzielił 🙏🤝✌️
Bardzo ciężko jest osoba z DDA. Wiem bo sama jestem. W wielu momentach bohater opowiada o sytuacjach z mojego domu. Wieczne poczucie winy , ze się po fakcie mogło zrobic tak, a nie tak , wykańcza. Uderzył pan ojca ,bo przecież nie można przewidzieć wszystkich swoich wypowiedzi i reakcji na zaistniała sytuacje. Powodzenia❤️
Też mam dysleksje. Przeżyłem koszmar w szkole średniej przez nią. Do tego jeszcze ojciec alkoholik to mix, który skutkował uzależnieniem od internetu (zdiagnozowany).
Słuchając tych historii widze ogrom podobieństwa z mojego dzieciństwa ... Jednak po latach właściwie dzięki kilku przypadkom i samozaparciu mój tata ogarnął się na tyle że został moim świetnym kumplem. Następnie razem stworzyliśmy i prowadziliśmy przez kilka lat małą firmę która dzięki naszym wspólnym staraniom działała całkiem fajnie. Obydwaj wkładaliśmy w to serce wspierając się wzajemnie. W życiu prywatnym było podobnie. Mogliśmy się nawet wspólnie napić alkoholu zupełnie nie myśląc o tym co było kiedyś bo to już była odległa przeszłość. Niestety kochany tata zmarł dwa lata temu. Kiedyś nie jestem pewien czy uronilbym łzę, dziś niemal codziennie mam te łzy w oczach bo tak bardzo mi go brakuje. Nie mówcie nigdy nie człowiek się nie zmieni. Mój tata jest wspaniałym dowodem na to że wszystko można zmienić i to w ogromnym stopniu.
Ja w aspekcie swojego wywiadu miałam poczucie misji, był strach i wątpliwości przed samym wywiadem ale też silna potrzeba przedstawienia problemu, by pomóc innym. W przypadku wielu wywiadów rozmówcy mierzą się z historiami osób które już odeszły, nie żyją. Moja historia trwa i niesie za sobą dalsze konsekwencje, bo moi rodzice żyją a rodzina niestety krytycznie odniosła się do mojego wywiadu z Markiem ( odpowiedz na. 34:00 minuty wywiadu) serdecznie pozdrawiam
Taki jakby wniosek trochę smutny z tego, że "kiedyś" rodzice bili dzieci i uważano, że to normalne i wychowawcze, ale jak dziecko podniesie rękę na rodzica to samo czuję się winne. Bardzo to trudne :(
Historia Artura to też po części moja historia. Mój ojciec alkoholik żyje, ale nie mam z nim praktycznie żadnej relacji. Chodzę na terapię, najpierw 3 lata grupowa dla DDA, teraz indywidualna. Mam 45 lat, a widzę, jak spieprzone dzieciństwo jest głęboko w nas. Byłam bardzo skrzywdzonym, bitym, samotnym, zapomnianym dzieckiem. Ojciec alkoholik nie zajmował się ani mną ani moim bratem, a matka zajmowała się ojcem. Eh...A potem to wszystko wyłazi w relacjach, które tworzymy jako dorośli z innymi ludźmi. Najbardziej uderzyły mnie słowa w rozmowie, że poczucie wartości w przypadku DDA nie jest dane na zawsze. To prawda, codziennie muszę je odbudowywać, codziennie te klocki układać, a potem przyjdzie chwila moment i się walą. I znowu od nowa...Dlatego życzę nam wszystkim wytrwałości, walczenia o siebie i swoje dobro, pozdrawiam wszystkich gorąco
Kraj tonie w alkoholu kolejne pokolenia w chorobie alkocholowej jak to zatrzymać reklamy szczęśliwych ludzi z butelka alkochol i mnustwo ludzi w kryzysie bezdomności bez pomocy spychanych na margines obłęd
Wiesz dzisiaj wspieram ludzi którzy wychodzą z choroby alkocholowej są moimi przyjaciółmi rodzina dziećmi i każdy z nich ma trochę z mojego dzieciństwa życia i dzięki temu spojrzałem inaczej na mojego ojca on to uzaleznienie dostał od swojej rodziny i to jest smutne ze to co dostajemy w dzieciństwie często niesiemy przez całe życie alkochol to same zło
Osoby DDA, macie tak, ze boicie sie odbierac telefon lub otwierac komus drzwi? Ni jestem DDA, ale jako syn drobnego kombinatora juz od najmlodszych latach musialem sie mierzyc z komornikami , policjantami etc.
Ja też jestem DDA, nigdy nie wiedziałam o tym ile złego wyrządziły mi relacje z ojcem dopóki nie trafiłam na terapię, kiedy byłam w depresji. Moja terapeutka wskazała mi wiele aspektów mojego życia w dużej części dziecięcego niestety. Zrozumiałam jak dorosła osoba dopiero , przepracowałam to ale dzięki temu też inaczej spojrzałam na moją mamę, która kazała ojca szanować i była z nim kiedy wszystkim nam robił krzywdę swoim alkoholizmem. Później zastąpił ojca mój brat, znowu były te same problemy i ten sam strach. Mój brat dwa miesiące temu skoczył swoje życie. Znowu traumatycznych i ciężar. Mam jeszcze męża, który pije. Już o niego nie walczę, bo widzę, że nie mam szans. Moje życie to porażka.
Ale ciągle wszyscy winią tego biednego człowieka, a to nie do końca tak! Rozmowa mega ciekawa i doskonale Pana rozumiem, ale proszę nie winić ani siebie, ani ojca. Tutaj jest problem, o którym się nie mówi, bo za bardzo nie da się na nim zarobić, itd. Wszyscy mamy pretensje do ludzi, że są tacy jacy są, a kto wreszcie będzie miał pretensje do bozi, do natury, do urządzenia świata? No pytam się!
moj tato odszedl w maju,trzy lata choroby zblizylo nas ...na przestszeni zycia mial etapy abstynencji i aa,zawsze wracal do alko....byla rozmaowa kilka tyg.przed smiercia ,ze zaluje ...bo mogloby byc wszystko inaczej,nie padlo nigdy przepraszam,ale ostatnio znalazlam Jego dziennik picia z terapii,tam byl czynny zal i przyznanie sie do tego ze zmarnowal nam dziecinstwo i Jago picie jest przyczyna ,-trudnosci w okazywaniu uczuc ,nie umiejetnosc utrzymania relacji i ze ja i moj brat jestesmy samotnymi ludzimi.Z mojej strony jest i bylo wybaczenie ,zrozumienie i tesknota,smutek,ze jGo niema :( ....
Uważam że świat powinien natychmiast przestać udawać że alkoholizm to choroba!!! . I przestac pomagać alkoholikom. A w końcu zacząć pomagać ich rodzinom. To może byli kochający wspaniali ludzie ale alkohol zmienia ich w potwory. Żony i dzieci tych potworów to niezwykle skrzywdzeni ludzie. Dzieci często nie są w stanie wyjść z traumy. To chodzące wydmuszki emocjonalne. Żony pozostawione same sobie zapadają się w sobie.
Alkoholicy to ogromni egoiści. Poziom ich skupienia na sobie nie ma granic. Nie myślą o rodzinie o dzieciach tylko o sobie. Żeby prowadzić zycie niebieskiego ptaka to wszystko na barkach czesto kobiety żony która musi sama zmagać się z życiem i jeszcze alkoholikiem Jak najdalej od tak niszczących egoistów którzy dla chlania zrobią wszystko
Jak tak słuchałam Konrada przypomniała mi się mała ja , ojciec przemocowiec, matka ktora w wyniku tego wszystkiego po prostu "zwariowała" zamykając się w swoim własnym świecie..ta straszna samotność i wszechogarniający lek co trwało całe lata. Ludzie, proszę Was, nie traćcie czasu, idźcie po pomoc - nie popełniajcie mojego błędu
Przez 50 lat czekam żeby usłyszeć swoje imię wypowiedziane przez matkę. Zamiast... Ty słuchaj. Ty ty ty, jestem jak nic bezimienne. A mój ukochany pies ma na imię Roxi. Roxi . Roxunia, Roxulinka, Roxusia, Roxuluś. Mój pies ma imię... Ja nie 😢 ja jestem poprostu ty..
Tak mi się teraz wydaje że te programy zaczynają wyłapywać karierowicze i na swojej tragedii chcą osiągnąć większych zasięgów,alkoholik tik tok, nowy smak życia,ilu jeszcze ich przyjedzie się wybić 🤷
1984r inwestor przekonał mnie że mam problem alkoholowy. Poszedłem przekonać lekarza żaszyje mnie i po problemie. Przychodnia w Warszawie ul. Belgijska lekarz stwierdził żona chcę rozwodu. Jestem kawalerem. Rodzina wyrzuciła z domu. Od wielu lat nie utrzymuje kontaktów. Straciłaś kolejno pracę mam własno firmę. Zbankrutowałeś mam 600000zł. Nie jesteś alkocholikiem jesteś użytkownikiem od seksu. Bzdura nie mam żony kochanki i nie chodzę na dziewczyny żyje nie omal w celibacie i to jest prawda. Dlaczego? Nie bardzo wiedziałem dlaczego. Lekarz boisz się rozstania kolejnego rozstania, teraz porzuciłeś kolejną dziewczynę. To prawda ale ona mnie nie kocha leci na moją kasę. To tylko ty tak uważasz. Będziesz pił tak długo aż przepisz pieniądze jeśli to poznasz następną dziewczynę kolejne rozstanie będzie bardziej bolało. Staniesz się alkocholikiem zapijesz na śmierć lub usiłujesz popełnić samobujstwo. Będziesz miał szczęście jak lekarz pozna że jestem uzależniony od seksu.. Ostatecznie przekonał mnie żebym poszedł do dziewczyny przeprosił i poprosił o pomoc w leczeniu. Leczenie bez osoby którą kocham jest bez szansę na skuteczne wyleczenie. Zrozumiałe to niestety stchużyłm przekonany że zboka nie zechce. Zacząłem pić takrze dla kocha to będzie mnie ratować. Nie zrobiła tego, gdy przepiłem połowę pieniędzy postanowiłem zapić się na śmierć Łatwo powiedzieć stchużyłm zostałem poderwany i rozstałem się z kolejną dziewczynę. Ona chciała poznać moja rodzinę ja nie mogłem jechać do domu Ona jesteś że mną na czas pracy. Nie wiedziałem czy mnie przyjmą. Pojechałem zapytać czy mogę z nią przyjechać dziewczyną. Rozstałem się z nią dwa tygodnie przed ślubem straciłem takrze odzyskano rodzinę. 30 lat żyłem w tak zwanej strefie komfortu. Nie świadomie boję się dużych pieniędzy bo to marzenia o miłość wraz z nimi strach i długa lista braków. Trzy lata temu ważyłem 110 kilogramów jestem chory bezdomny i mam 645 złotych stałego zasiłku. Życie nie ma sensu i boję się cierpienia poprzedzającą śmierci. Zdążył się cud w 6 miesięcy schudłem 30 kilogramów i zniknęły wszystkie dolegliwości. Schronisko dostałem mieszkanie od 1 08 2021r. mieszkam w Warszawie i mam marzenia nie potrafię ich realizować Stary testament Hiob mówi bałem się a jednak to przyszło. Jezus Chrystus mówi gdyby wasza wiara była jak żarki gorczycy kazali byście najkrucej przeszkody są tylko w moim umyśle. Ja to wiem trzeba jeszcze wierzyć bez cienia wontpliwości. Mam 68 lat lat i nie chce oczywiście na śmierć to nudne i przykre.
Nie masz z kim porozmawiać co? Co tam się dzieje , opowiedz nam, czujesz się samotny? Potrzebujesz emocji? Szukasz atencji ? A może chcesz się wyżalić, wal śmiało. 👍
Takie świadectwa powinny być przedstawiane w szkole,a nie 2 lekcje religii w tygodniu.
Albo można puścić na religii 🙂
Mnie religia uchroniła przed samobójstwem
@@adaada8792 super a niektórych popchnęła zwłaszcza tych molestowanych przez księży
100 polubień...
Zgadzam sie w 100%
To jest takie dziwne kiedy zaczyna sie rozumieć,że jest nas tak wielu…Nasze historie to kalki,raz mniej raz bardziej ale mierzymy się z tym samym.Trzymam kciuki za nas wszystkich.
Zgadza się!!!!!
@@katarzynakejta1763 to samo uczucie mi towarzyszyło cały odcinek, i to jest bardzo pokrzepiające w tym wszystkim
Świetna rozmowa, bardzo mądry facet. Życzę wszystkiego co najlepsze dla obu Panów 💛🧡❤️
Ewa również DDA w trakcie terapii.
Program, gdzie prowadzący nie ocenia, nie krytykuje, po prostu słucha.. akceptuje ludzi i ich historie.
No nie do końca. Dla ścisłości: świetna i b potrzebna robota. Szacun i propsy. Ale jest kilka wywiadów gdzie widać jak łyka żabę bo naprzeciw jakieś kombatanctwo albo totalnie nieprzepracowane problemy.
Zabawnie się to wtedy ogląda
Arturze bardzo dałeś radę i dajesz cały czas! Bardzo mądra rozmowa z człowiekiem, który się "procesuje" ze sobą, światem i innymi. Nie ustawaj!
Artur życzę Ci dużo siły i samo zaparcia . Jesteś bardzo mądrym i dobrym człowiekiem ♥️
Dobrze, że Pan przyjechał i odpowiedział swoją historię. Przeglądam się w niej jak w lustrze. Jest to jedna z lepszych historii jaką słyszałam o problemach osób z rodzin dysfunkcyjnych i z problemem alkoholowych. Może dlatego, że bardzo przypomina moją. Ja leczyłam się prawie 10 lat i terapie bardzo mi pomogły. Zaczęłam się leczyć późno, po wielu porażkach życiowych, które zostawiły blizny. Niestety została depresja, która raczej będzie mi towarzyszyła do końca życia. Zaakceptowałam ten stan rzeczy, bo depresja, to choroba, a nie powód do wstydu. W moim przypadku, to choroba przewlekła. Jednak było warto przejść tę drogę, aby być w tym miejscu w którym jestem. Potrafię się cieszyć drobiazgami. Teraz jak to piszę zaświeciło słońce i czuję radość i lekkość. Najbardziej cieszę się, że jestem wolna od tego co myślą o mnie inni, umiem stawiać granice, nie zabiegam o uczucia innych, nie wstydzę się już mojej historii, mam do niej dystans. Nie potrzebuję wiele do szczęścia. Gdzieś przeczytałam, że wolność to stan umysłu. Zachęcam wszystkich, którzy cierpią, aby szukali pomocy. Nigdy nie jest za późno. Nawet jeśli niewiele można zmienić w życiu, to po prostu można poczuć się lepiej. Poza tym uważam, że wiedza i samoświadomość pomaga w życiu i inspiruje do pracy nad sobą. Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo dobry wywiad. Widać, że rozmówca wiele już w głowie przepracował i potrafi na siebie spojrzeć z dystansu. To cenna perspektywa.
Bardzo potrzebna rozmowa. Malo sie mowi o problemach jakie przezyl Artur. Powodzenia zycze i podziwiam za odwage wystapienia u Marka w programie. Podobno juz nie gryzie swoich gosci.
Mój ojciec zmarł 19 lat temu i wtedy najbardziej żal mi było tego, że już mnie nigdy nie przeprosi za zmarnowanie mi życia.
A po co Ci przeprosiny? Przeprosiny nic nie zmieniają, to tylko pożywka dla ego.
A ja, gdy mój zmarł to żałowałam , że jego nie przeprosiłam za dumę i ciche dni , zrozumiałam go gdy zaczęłam popadać w to w co on popadł
@@margaret1520 Właśnie go przeprosiłaś.
To ja mam odwrotnie bo mój żyje ale wiem że nigdy mnie nie przeprosi
Super Człowiek. Wielki szacun Arturze 💪💪💪
Dzięki tej rozmowie odnalazłam kolejny puzel do mojej układanki. Fajne, wartościowe przemyślenia.
Możemy sobie podać ręce. Wczoraj była rocznica śmierci mojego ojca. Nie czuję żalu, że go nie ma. Czuję wkurw, że przeżył prawie 70 lat bez wyrzutów sumienia, nie czuł się winny, ani nie przeprosił. Nie pił od 6 lat, ale nie oznaczało to wcale, że był lepszym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej skupiał się na sobie i swoich potrzebach. Poniżał mamę nie patrząc kto jest obecny i kto słyszy.
Wspieram człowieka który wychodzi z choroby alkocholowej 3 lata trzeźwości jest mu trudno ale jeszcze trudniej nauczyć się żyć i wie o tym ze tylko terapia nauczy go życia inaczej będzie trzeźwym agresorem
Artur, dzięki.
Dziękuję i życzę dobrej energii, siły w procesie leczenia/ =terapii. Emanuje od pana spokój, dojrzałość , i smutek. 👍🍀🍀🙌
Bardzo bliska jest mi ta rozmowa...Dziękuję.
Fajny z Ciebie człowiek Artur, mądry i wciąż idący do przodu. Tak trzymaj a wszystkie Twoje mechanizmy zastąpisz naturalnymi zdrowymi odruchami na każdą sytuację 👍Jesteś ważny i wywiad z Tobą był ważny, dobrze, że przyjechałeś do Marka
@@wiesiaostrowska1916 próbuję się wczuć w sytuację ale pewnie nigdy nie będę wiedzieć jakie to trudne. Chcę tylko przekazać moje wsparcie każdej takiej osobie i ściskam ją mocno
Dziękuję za wszystko co powiedziałeś Arturze. Sama bym lepiej tego nie ujęła. Trzymam kciuki za Ciebie❤️
to nie jest twoja wina, ze miałeś takiego ojca, najważniejsze jest to aby twoje dzieci takiego właśnie nie miały, pozdrawiam
Racja, cały czas jesteśmy w procesie. Terapia nie kończy naszych problemów, ale nabywamy cenną wiedzę psychologiczną i świadomość.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia! Dasz radę!
Współczuję i trzymam kciuki za Ciebie. Wierzę, że dasz radę.
Dziękuję
Bardzo ciekawa, pogłębiona rozmowa. Widać, że jest pan w terapii :)
Myślę, że brakuje panu zamknięcia relacji z ojcem, takiego 'closure'. Nie da się ruszyć z miejsca, kiedy taka rana wciąż jest otwarta. Ma pan wielki smutek w oczach... Życzę panu uporania się z tymi demonami 👍
Zgadzam się.. ♡ ogromnie smutne te oczy prawda?
Dawno nie było tu w moim odczuciu tak smutnej rozmowy. Nie daj się chłopie! 💪
Bo smutne jest życie dziecka z alkoholikiem
Znam to wszystko Arturze ...wyczekiwanie aż przyniosą pijanego Ojca ...wyczekiwanie na powrót pijanego byłego męża z małym dzieckiem na rękach ...Jesteś Wspaniałym Człowiekiem rozumiem to co czujesz jestem 50 + a żyję z tym całe życie. Pozdrawiam Obydwu Panów zawsze słucham ...
Dziękuje za tą rozmowę , pozdrawiam i powodzenia 👍
Brawo dla prowadzącego za pointę. Brawo dla gościa za głęboką analizę.
Panowie, dziękuję!
Zapomniałam o najważniejszym - dziękuję Konrad! Masz we mnie bratnia duszę:)
jak musi się czuć tak bardzo ujawniający swoje emocje? w pierwszej chwili skrytykowałem bo to taka chęć zaistnienia w internecie, ale po chwili powiem tak, trzeba mieć dużą odwagę. Pełen szacunek z mojej strony
Ehh...oglądam i myślę "o matko.... jak dobrze to znam !" To myślenie np że jak się tato spóźniał to ...ten lęk..że już wroci pijany albo ... jest się w pracy i myślenie co dzieje się w domu... te irracjonalne leki 😞 😓 ściskam mocno Pana, Panie Arturze. Terapia to najlepsza droga do ...ułożenia siebie na nowo. Jest ciężko....ale warto.
👍👍
👍 Dziękuję.
Arturze, to czego doświadczyłeś bardzo mnie poruszyło, bo większość tego o czym odpowiedziałeś to również moje doświadczenia. Byłam głęboko zaskoczona, że podobieństwa między nami są tak duże. Dziękuję, że przyszedłeś do programu i postanowiłeś się tym podzielić. Życzę Ci wielu sukcesów!
Dziękuję. Dobrze było posłuchać i po raz kolejny znaleźć swoje wątki. Tylu nas, a wszyscy tacy do siebie podobni. Kawał roboty już za nami. A na resztę mamy całe życie. Dziękuję
Ja usłyszałam na terapii ważne dla mnie słowa: myli pani poczucie winy z poczuciem krzywdy.. tak mi się skojarzyło jak Pan mówił o tym uderzeniu ojca, to Pan był ofiarą w tej sytuacji, doprowadzony do ściany... Dziękuję za tą prawdę, którą się Pan podzielił 🙏🤝✌️
Mam dokładnie to samo co ty, dlatego świetnie to rozumiem, takie życie dzieci prlu
Chciałam podziękować Tobie. Nie jesteś sam. Mam podobne wspomnienia z tamtych lat. W moim przypadku była to matka. Jeszcze raz szacun 🙂💪
Bardzo ciężko jest osoba z DDA. Wiem bo sama jestem. W wielu momentach bohater opowiada o sytuacjach z mojego domu.
Wieczne poczucie winy , ze się po fakcie mogło zrobic tak, a nie tak , wykańcza.
Uderzył pan ojca ,bo przecież nie można przewidzieć wszystkich swoich wypowiedzi i reakcji na zaistniała sytuacje. Powodzenia❤️
Dzięki Artur, trzymam kciuki!
Jestem pod wrażeniem.
Panie Arturze dziekuje, odnalazlam wiele kawalkow ze swojego zycia w pana zyciu. Dzieki.
Bardzo ciekawie
Jakbym siebie słyszała…opowiadasz to co czuje. Dziękuje, trzymam kciuki za nas wszystkich!!!!
Też mam dysleksje. Przeżyłem koszmar w szkole średniej przez nią. Do tego jeszcze ojciec alkoholik to mix, który skutkował uzależnieniem od internetu (zdiagnozowany).
Brawo Artur!
Bardzo mądry gość!
Artur wójcik - krótko mówiąc Piękny Człowiek.
Słuchając tych historii widze ogrom podobieństwa z mojego dzieciństwa ... Jednak po latach właściwie dzięki kilku przypadkom i samozaparciu mój tata ogarnął się na tyle że został moim świetnym kumplem. Następnie razem stworzyliśmy i prowadziliśmy przez kilka lat małą firmę która dzięki naszym wspólnym staraniom działała całkiem fajnie. Obydwaj wkładaliśmy w to serce wspierając się wzajemnie. W życiu prywatnym było podobnie. Mogliśmy się nawet wspólnie napić alkoholu zupełnie nie myśląc o tym co było kiedyś bo to już była odległa przeszłość. Niestety kochany tata zmarł dwa lata temu. Kiedyś nie jestem pewien czy uronilbym łzę, dziś niemal codziennie mam te łzy w oczach bo tak bardzo mi go brakuje. Nie mówcie nigdy nie człowiek się nie zmieni. Mój tata jest wspaniałym dowodem na to że wszystko można zmienić i to w ogromnym stopniu.
Dziękujemy.
Dziękuję :)
Ja w aspekcie swojego wywiadu miałam poczucie misji, był strach i wątpliwości przed samym wywiadem ale też silna potrzeba przedstawienia problemu, by pomóc innym. W przypadku wielu wywiadów rozmówcy mierzą się z historiami osób które już odeszły, nie żyją. Moja historia trwa i niesie za sobą dalsze konsekwencje, bo moi rodzice żyją a rodzina niestety krytycznie odniosła się do mojego wywiadu z Markiem ( odpowiedz na. 34:00 minuty wywiadu) serdecznie pozdrawiam
Taki jakby wniosek trochę smutny z tego, że "kiedyś" rodzice bili dzieci i uważano, że to normalne i wychowawcze, ale jak dziecko podniesie rękę na rodzica to samo czuję się winne. Bardzo to trudne :(
Bardzo podobnie miałam zwłaszcza jeśli chodzi o odczucia , zachowania - moje, zostaje to na zawsze
Piekło tj.w takich domach,fizyczne i psychiczne znęcanie.Cała rodzina jest wspóuzależniona
Historia Artura to też po części moja historia. Mój ojciec alkoholik żyje, ale nie mam z nim praktycznie żadnej relacji. Chodzę na terapię, najpierw 3 lata grupowa dla DDA, teraz indywidualna. Mam 45 lat, a widzę, jak spieprzone dzieciństwo jest głęboko w nas. Byłam bardzo skrzywdzonym, bitym, samotnym, zapomnianym dzieckiem. Ojciec alkoholik nie zajmował się ani mną ani moim bratem, a matka zajmowała się ojcem. Eh...A potem to wszystko wyłazi w relacjach, które tworzymy jako dorośli z innymi ludźmi. Najbardziej uderzyły mnie słowa w rozmowie, że poczucie wartości w przypadku DDA nie jest dane na zawsze. To prawda, codziennie muszę je odbudowywać, codziennie te klocki układać, a potem przyjdzie chwila moment i się walą. I znowu od nowa...Dlatego życzę nam wszystkim wytrwałości, walczenia o siebie i swoje dobro, pozdrawiam wszystkich gorąco
Kurka wodna, biedny człowieku... Trzeźwiej, daj sobie szanse na szczęśliwe życie. Trzymam kciuki!!!
On do końca życia będzie leczył się z życia.
Dla mnie najgorsze było to ze zawsze słyszałem ze jestem synem tego pijaczka
Kraj tonie w alkoholu kolejne pokolenia w chorobie alkocholowej jak to zatrzymać reklamy szczęśliwych ludzi z butelka alkochol i mnustwo ludzi w kryzysie bezdomności bez pomocy spychanych na margines obłęd
Słyszałam to samo w kierunku mojej przyjaciółki… największe chujostwo ze strony ludzi :/
Wiesz dzisiaj wspieram ludzi którzy wychodzą z choroby alkocholowej są moimi przyjaciółmi rodzina dziećmi i każdy z nich ma trochę z mojego dzieciństwa życia i dzięki temu spojrzałem inaczej na mojego ojca on to uzaleznienie dostał od swojej rodziny i to jest smutne ze to co dostajemy w dzieciństwie często niesiemy przez całe życie alkochol to same zło
Osoby DDA, macie tak, ze boicie sie odbierac telefon lub otwierac komus drzwi? Ni jestem DDA, ale jako syn drobnego kombinatora juz od najmlodszych latach musialem sie mierzyc z komornikami , policjantami etc.
Do połowy odcinka zastanawiałam się, skąd znam ten głos. Historie arturiańskie, eureka.Lubię.
Ja też jestem DDA, nigdy nie wiedziałam o tym ile złego wyrządziły mi relacje z ojcem dopóki nie trafiłam na terapię, kiedy byłam w depresji. Moja terapeutka wskazała mi wiele aspektów mojego życia w dużej części dziecięcego niestety. Zrozumiałam jak dorosła osoba dopiero , przepracowałam to ale dzięki temu też inaczej spojrzałam na moją mamę, która kazała ojca szanować i była z nim kiedy wszystkim nam robił krzywdę swoim alkoholizmem. Później zastąpił ojca mój brat, znowu były te same problemy i ten sam strach. Mój brat dwa miesiące temu skoczył swoje życie. Znowu traumatycznych i ciężar. Mam jeszcze męża, który pije. Już o niego nie walczę, bo widzę, że nie mam szans. Moje życie to porażka.
Niech Pani idzie na terapie dla osób współuzaleznionych. Bedzie Pani wiedziala co zrobić z meżem
👍
Po wysłuchaniu tej rozmowy czuję jakby ktoś opowiadał o mnie...
Ale ciągle wszyscy winią tego biednego człowieka, a to nie do końca tak! Rozmowa mega ciekawa i doskonale Pana rozumiem, ale proszę nie winić ani siebie, ani ojca. Tutaj jest problem, o którym się nie mówi, bo za bardzo nie da się na nim zarobić, itd. Wszyscy mamy pretensje do ludzi, że są tacy jacy są, a kto wreszcie będzie miał pretensje do bozi, do natury, do urządzenia świata? No pytam się!
💪👋👍
moj tato odszedl w maju,trzy lata choroby zblizylo nas ...na przestszeni zycia mial etapy abstynencji i aa,zawsze wracal do alko....byla rozmaowa kilka tyg.przed smiercia ,ze zaluje ...bo mogloby byc wszystko inaczej,nie padlo nigdy przepraszam,ale ostatnio znalazlam Jego dziennik picia z terapii,tam byl czynny zal i przyznanie sie do tego ze zmarnowal nam dziecinstwo i Jago picie jest przyczyna ,-trudnosci w okazywaniu uczuc ,nie umiejetnosc utrzymania relacji i ze ja i moj brat jestesmy samotnymi ludzimi.Z mojej strony jest i bylo wybaczenie ,zrozumienie i tesknota,smutek,ze jGo niema :( ....
💚💛♥️
Uważam że świat powinien natychmiast przestać udawać że alkoholizm to choroba!!! . I przestac pomagać alkoholikom. A w końcu zacząć pomagać ich rodzinom. To może byli kochający wspaniali ludzie ale alkohol zmienia ich w potwory. Żony i dzieci tych potworów to niezwykle skrzywdzeni ludzie. Dzieci często nie są w stanie wyjść z traumy. To chodzące wydmuszki emocjonalne. Żony pozostawione same sobie zapadają się w sobie.
Wszystko ok ?
Pomagajmy obu stronom, pamiętaj że alkoholik to taki sam człowiek jak ty. Piszę to jako córka trzeźwego alkoholika.
Alkoholicy to ogromni egoiści. Poziom ich skupienia na sobie nie ma granic. Nie myślą o rodzinie o dzieciach tylko o sobie. Żeby prowadzić zycie niebieskiego ptaka to wszystko na barkach czesto kobiety żony która musi sama zmagać się z życiem i jeszcze alkoholikiem Jak najdalej od tak niszczących egoistów którzy dla chlania zrobią wszystko
można prosić o namiary na terapeutę który prowadził Artura?
Jak tak słuchałam Konrada przypomniała mi się mała ja , ojciec przemocowiec, matka ktora w wyniku tego wszystkiego po prostu "zwariowała" zamykając się w swoim własnym świecie..ta straszna samotność i wszechogarniający lek co trwało całe lata. Ludzie, proszę Was, nie traćcie czasu, idźcie po pomoc - nie popełniajcie mojego błędu
To ten sam pan Wójcik z bloga Sigillum Authenticum?
Dokladnie ten sam kolego
@@SigillumAuthenticum W takim razie gratuluję świetnych publikacji u siebie i odważnego wyznania na tym kanale. Pozdrawiam :)
@@SigillumAuthenticum
Przez 50 lat czekam żeby usłyszeć swoje imię wypowiedziane przez matkę. Zamiast... Ty słuchaj. Ty ty ty, jestem jak nic bezimienne. A mój ukochany pies ma na imię Roxi. Roxi . Roxunia, Roxulinka, Roxusia, Roxuluś. Mój pies ma imię... Ja nie 😢 ja jestem poprostu ty..
nie byłoby źle napisać w opisie kto jest gościem odcinka
Ja byłem gościem odcinka
😊😅
Ulga...
Marku nie poradził sobie bo popierdzial coś o ojcu. A o sobie nic
Pochwał się swoim życiem
Dysleksja
Eh alkoholik od słodyczy czyli jak bracia Sekielscy
Tak mi się teraz wydaje że te programy zaczynają wyłapywać karierowicze i na swojej tragedii chcą osiągnąć większych zasięgów,alkoholik tik tok, nowy smak życia,ilu jeszcze ich przyjedzie się wybić 🤷
1984r inwestor przekonał mnie że mam problem alkoholowy.
Poszedłem przekonać lekarza żaszyje mnie i po problemie.
Przychodnia w Warszawie ul. Belgijska lekarz stwierdził żona chcę rozwodu.
Jestem kawalerem.
Rodzina wyrzuciła z domu.
Od wielu lat nie utrzymuje kontaktów.
Straciłaś kolejno pracę mam własno firmę.
Zbankrutowałeś mam 600000zł.
Nie jesteś alkocholikiem jesteś użytkownikiem od seksu.
Bzdura nie mam żony kochanki i nie chodzę na dziewczyny żyje nie omal w celibacie i to jest prawda.
Dlaczego? Nie bardzo wiedziałem dlaczego.
Lekarz boisz się rozstania kolejnego rozstania, teraz porzuciłeś kolejną dziewczynę.
To prawda ale ona mnie nie kocha leci na moją kasę.
To tylko ty tak uważasz.
Będziesz pił tak długo aż przepisz pieniądze jeśli to poznasz następną dziewczynę kolejne rozstanie będzie bardziej bolało.
Staniesz się alkocholikiem zapijesz na śmierć lub usiłujesz popełnić samobujstwo.
Będziesz miał szczęście jak lekarz pozna że jestem uzależniony od seksu..
Ostatecznie przekonał mnie żebym poszedł do dziewczyny przeprosił i poprosił o pomoc w leczeniu.
Leczenie bez osoby którą kocham jest bez szansę na skuteczne wyleczenie.
Zrozumiałe to niestety stchużyłm przekonany że zboka nie zechce.
Zacząłem pić takrze dla kocha to będzie mnie ratować.
Nie zrobiła tego, gdy przepiłem połowę pieniędzy postanowiłem zapić się na śmierć
Łatwo powiedzieć stchużyłm zostałem poderwany i rozstałem się z kolejną dziewczynę.
Ona chciała poznać moja rodzinę ja nie mogłem jechać do domu
Ona jesteś że mną na czas pracy.
Nie wiedziałem czy mnie przyjmą.
Pojechałem zapytać czy mogę z nią przyjechać dziewczyną.
Rozstałem się z nią dwa tygodnie przed ślubem straciłem takrze odzyskano rodzinę.
30 lat żyłem w tak zwanej strefie komfortu.
Nie świadomie boję się dużych pieniędzy bo to marzenia o miłość wraz z nimi strach i długa lista braków.
Trzy lata temu ważyłem 110 kilogramów jestem chory bezdomny i mam 645 złotych stałego zasiłku.
Życie nie ma sensu i boję się cierpienia poprzedzającą śmierci.
Zdążył się cud w 6 miesięcy schudłem 30 kilogramów i zniknęły wszystkie dolegliwości.
Schronisko dostałem mieszkanie od 1 08 2021r. mieszkam w Warszawie i mam marzenia nie potrafię ich realizować
Stary testament Hiob mówi bałem się a jednak to przyszło.
Jezus Chrystus mówi gdyby wasza wiara była jak żarki gorczycy kazali byście najkrucej przeszkody są tylko w moim umyśle.
Ja to wiem trzeba jeszcze wierzyć bez cienia wontpliwości.
Mam 68 lat lat i nie chce oczywiście na śmierć to nudne i przykre.
Ni nie poradził sobie
Nie masz z kim porozmawiać co? Co tam się dzieje , opowiedz nam, czujesz się samotny? Potrzebujesz emocji? Szukasz atencji ? A może chcesz się wyżalić, wal śmiało. 👍
Ofiara alkoholizmu ojca ofiara terapii
Dziwny czlowiek
Dziękuję