Bardzo dziękuję za tę rozmowę, przeżycie niesamowite. W mojej głowie napisałem już najgorszy scenariusz, ale wyszło naprawdę to fajnie i dużo udało nam się z Markiem ująć. To są wszystko proste drogi dla skomplikowanych ludzi. Pozdrawiam Was i dzięki za miły odzew, dużo to dla mnie znaczy! :)
@@Abrlodo Może zgłosić się gdzieś do radia albo czytania audiobooków? 🤔 🙂 Zawsze też można założyć sex telefon i na żywo czytać/opowiadać bajki na dobranoc 😎
Dziekuje bardzo za tą odwage ktora masz w sobie. Wielki szacun. Ja rozmowy Marka z ludzmi traktuje jako pożywke dla mojej chorej od alko głowy. Dzieki takim rozmowom wiem ze nie wroce do picia.
Dziękuję za tą rozmowę. Ja mam 30 lat, od 1,5 roku jestem trzeźwy. Nigdy na to nie jest za późno. Marku, dajesz siłę tymi rozmowami. Wszystkiego co dobre dla Was wszystkich!
Ja zerwałam z nałogiem alkoholowym i nikotynowym po 30 stce.Jestem po 40 stce i nie potrzebuje żadnych uzywek.Tylko zycze sobie i moim bliskim zdrowia.Ciekawa rozmowa jak zawsze zresztą. Pozdrawiam🤗
@@adrianauminski8433 wzajrmnie..:) Po prostu grunt to znać umiar..nawet w rzeczach pozornie dla nas dobrych..Kazdy dobry terapeuta powie Ci,ze uzależnić można się praktycznie od wszystkiego..
@@elalech6341fajnie ale co ty porównujesz? Sport nie wiem , bieganie amatorskie czy granie w tenisa , pływanie etc do picia wódy? Czy palenia papierosów? ŻYCZMY sobie Polski uzależnionej od takiego sportu , Polski trzeźwej bez alko i fajek a uzależnionej od takiego sportu .
Jestem pod wrażeniem Twojej dojrzałości. Nigdy nie miałam problemu z alkoholem ale takie spotkania zawsze wzbogacają i dają szersze spojrzenie na życie. Powiem szczerze że powinieneś zostać terapeutą, potrafisz zbudować atmosferę zaufania ale też obrazowo i naturalnie przekazujesz myśli. Powodzenia Michale i dużo siły wewnętrznej:)
Mam 23 Lata , uświadomiłem sobie problem mając 19 lat , detoksy, odtrucia i przepita wszywka .Aż trafiłem do ośrodka zamkniętego gdzie zrozumiałem skalę problemu. Od 3 miesiecy jestem trzeźwy I nie mam zamiaru tego zmieniać :)
@@JohnnyDratewka Update , po tamtym okresie bylem trzeźwy 6 miesięcy, problem znowu narastał, pojawiła się trawka i później wrócił, alkohol , wtedy to był zamiennik, palenie pomagało tłumić emocje . Tak ciągnąć 2 lata trafiłem na detoks w zeszłym październiku i od razu później terapia w osrodku na nfz 6 miesięcy. Mimo upadku nadal walczę, jestem już po terapii i leci 8 miesiąc trzeźwości💪👌
@@dawiddawidek3564 klasa, skoro jesteś po terapiach, jak ja (jeden zamknięty 4 miesiące i rezygnacja, jedna stacjonarna), to wiesz zeby zawsze mieć oczy otwarte, bez względu na to jak długą czy krótka miałbyś abstynencje. Ja teraz 54 dni wolny od wszystkiego poza petami. Powodzenia.
Tak sobie pomyślałam, że jeśli człowiek bardzo chce wyjść z nałogu to nawet lockdown i restrykcje COVID nie są przeszkodą. W moim przypadku lockdown był wybawieniem, bo w końcu mogłam odpocząć. Nie musiałam oglądać durnego i niekompetentnego szefa, odżyłam. Byłam tak szczęśliwa, że postanowiłam rozprawić się z uzależnieniem od cukru i schudłam 11 kg. Wstawałam piąta rano, żeby iść pobiegać, bo spotkać policję na wsi o 5 rano to raczej było niemożliwe. Nie chciałam też, żeby widzieli mnie sąsiedzi, bo podpierdalaczy było dużo. Ludzie budzili się ze spania, a ja już byłam po kilkunastu kilometrach przebieżki. Pamiętam jak w maju wróciłam po lockdownie do pracy i to był wielki szok dla wszystkich :D. Dodam, ze wagę utrzymuję do dziś i dumna jestem z tej determinacji, którą w sobie miałam i mam nadal. Z alkoholem rozprawiłam się w 2015 roku. Co prawda miałam kilka wpadek, dwa razy się schlałam, co mi skutecznie przypomniało kim jestem, ale sobie to wybaczyłam. Potraktowałam to jako lekcje na przyszłość. Może się to wydać mało prawdopodobne, ale z alkoholizmu wyszłam sama. Nie byłam na żadnych psychoterapiach, bo nie miałam kasy i nie znałam języka, żeby pójść państwowo (nie mieszkam w PL). Przyznałam się od razu przed sobą, że jestem alkoholiczką i muszę coś z tym zrobić. Leczyłam się filmami i audycjami na Youtubie, odpowiednią literaturą, która kupowałam jak jeździłam do PL i byłam nieugięta sama dla siebie, ale przede wszystkim ja bardzo tego pragnęłam. Nie chciałam skończyć jak moja matka. Wykonałam ogromną pracę sama nad sobą. Dzisiaj nadal jestem na etapie uczenia się o sobie, swoich emocjach, swoich potrzebach. Bardzo dużo pomogła mi hipnoza, medytacje i lekcje pewnego mnicha na Youtubie :) No i oczywiście świadomość, że jestem wysokowrażliwym człowiekiem i mam prawo taka być.
Kiedy widzę taki długi tekst to w pierwszej chwili mnie odrzuca bo przeważnie ludzie piszą rozprawkę na temat. Ale tym razem wygrała ciekawość. To co piszesz jest bardzo treściwe i konkretne. Podziwiam Cię za determinację i wytrwałość. Ja jestem słabiutki. Moim problem nie jest alkohol ale cukier i wieczne odkładanie na później. Miło mi czytać Twoje słowa. Pozdrawiam 👍
Jak zacząłem trzeźwieć , a było to 10 lat temu zazdrościłem pacjentom którzy mieli 20- kilka lat . Ja miałem wtedy 50 na karku . Niestety, nie było im dane żyć w trzeźwości . Dziś dziękuję Bogu ( jakkolwiek go pojmuję) za łaskę życia z 12 krokami AA . Świadomość uzależnień jest niska , dom , przewodnik duchowy , szkoła nie uświadamiają o problemie . Musiałem wiele lat pocierpieć zanim podjąłem decyzję o pracy nad sobą , nad zmianą zachowań i trzeźwienia . Dziś jestem świadomy tego co przeżywam i biorę za to odpowiedzialność . Trzymam kciuki za tych , którzy poproszą o pomoc w wychodzeniu z tej śmiertelnej choroby !!!
Bardzo interesująca rozmowa. Bardzo rzeczowo Michał opisał swój świat w czasie picia. Nie mam żadnych uzależnień, ale bardzo lubię oglądać te rozmowy bo zawsze coś dla siebie zabiorę. Powodzenia
20:28 Większość alkoholików chce właśnie coś takiego usłyszeć. Albo, że lekarz zalecił setkę na wieczór, lub też "mój dziadek pił i palił całe życie i dożył 90-tki. A sama rozmowa znakomita; moim zdaniem jedna z lepszych. Dzięki.
Ja bardzo apeluje zeby przerwac to chora kulture picia do kazdej okazji w naszym kraju. Po co ludzie wogole zabieraja sie za to zlegalizowane g…..o. Tego trzeba uczyc w szkole ale przedewszystkim w domu. To my rodzice musimy uczyc nasze pokolenia ze, tego Badziewia nie warto dotykac. Niech mi tylko nikt nie pisze ze, trzeba znac umiar itd alcoholik nigdy nie wie kiedy zaczyna naduzywac, mozna miec fajny czas i bawic sie na trzezwo. Bylam na kilku afrykanskich weselach I na zadnym nie podawano alkoholu, ludzie bawili sie swietnie, gdzie u nas trzeba byc podchmielonym zeby wyjsc na parkiet. My musimy miec jakies lekcje psychologi, zmiane mentalna bo jestesmy nie dowartosciowani I zakompleksieni. Z tego wynikaja te okropne nalogi. Ktos powie brak milosci, zrypane dziecinstwo ale sorry jest milion ludzi z taka przeszloscia ale nie siegajaca po uzywki. Prosze nie zganiajmy na przeszlosc, przestanmy uzalac sie nad soba, tylko walczmy ze slabosciami.
@@AAA-ys9jv takie mamy wzorce kulturowe ale nie tylko my w wielu krajach tak jest ...a jeżeli chodzi o afrykańskie wesele to zapewnie muzułmanie im nie wolno pic
@@agazar9876 te wesela byly chrzescijanskie, malo tego podczas calego przyjecia juz po kosciele mc co jakis czas dawal dziekczynienie Bogu za mloda pare.
@@AAA-ys9jv nigdy nie byłam na weselu na którym nie stawiali alkoholu ...chrzciny czy komunie pamiętam że czesto w mojej rodzinie nie stawiali alko na stół bo to dotyczyło dzieci ...problem był w tym że w mojej rodzinie jest dużo osób uzależnionych dlatego też każdy pije we własnym zakresie w domu a na imprezach udaje że nie pije ....ze tacy porządni niby
Mam 35 lat jakieś trzy lata temu podjąłem walkę z uzależnieniem, po roku i 7 miesiącach chciałem sprawdzić czy potrafię się napić, niestety po jakimś czasie skończyło się to prawie dwutygodniowym ciągiem, wyjętym z życia czasu. Dzięki wspaniałej mamie i siostrze 40 dni w trzeźwości i kolejne 24 godziny wstaje i walczę. Cieszmy się życiem na trzeźwo przez 24h!!!
Świetna rozmowa! Chciałbym usłyszeć co ma do powiedzenia ktoś uzależniony od internetu. Czuję, że moja mania patrzenia w telefon zaczyna mnie przytłaczać, ma to już negatywny wpływ na moje życie, czuję się całkowicie zobojętniony, leniwy, pozbawiony jakiejkolwiek samodyscypliny. Przeglądając bzdury w internecie czasami trafię na coś wartościowego jak ten materiał, to działa na mnie jak kubeł zimnej wody, niestety tylko chwilowo.
Trawka to nic takiego dziwnego, kiedyś to nie było tak powszechne jak dla współczesnych młodych ludzi, ale żeby nigdy nie napić się piwa, to faktycznie wyczyn 😉 A pozostałe alkohole? Papierosy?
Przed 30. zaszyłem się. W wieku 33 lat pojechałem na miesięczny prywatny odwyk. Poszedłem na terapię. Prawie 7 miesięcy jestem trzeźwy. Fakt, że nie stałem pod sklepem czy nie piłem w pracy, a moje alkoholizowanie ograniczało się do weekendów lub przedłużonych weekendów. Gdzie według mnie sporo moich znajomych grubiej leci, ale widzi w tym problemu. Nie patrzę na nich, ale ja zrezygnowałem i poddałem się i zauważyłem, że to droga donikąd. Widziałem obraz siebie w przyszłości. Nie ogarniętego dalej robiącego "nic". Jestem szczęśliwy. I przyznaję, że jest pewna różnica między alkoholikami z dłuższym stażem. Ja wcześniej wolałem zrobić z tym porządek. Widzę wielu moich znajomych, którzy co weekend żałują imprez albo w ogóle one ich już nie cieszą. Imprezują, bo taki jest element życia. Im wcześniej zrezygnujesz tym nałóg ma Cię w mniejszych sidłach. Pozdrawiam w trzeźwości.
Fajnie napisane, bo przecież dokładnie było tak u mnie. Piłem w pracy głównie na kaca, żeby móc funkcjonować, ale przy tym pracowałem i pracuję w świetnej firmie i ukończyłem studia podczas tego całego szaleństwa. Moje picie też ograniczało się głównie do weekendów, ale w czasie rozwoju choroby coraz częściej mi towarzyszyło i się rozwijało (właśnie popadanie w ciągi itp.). Właśnie tego 02.01.2020 uświadomiłem sobie, że albo kiedyś trafię do więzienia, albo będę całe życie sam wśród ludzi, będzie to wszystko nijakie - chyba to co Ty, że to "droga do nikąd". Zauważyłem, że tych konsekwencji jest coraz więcej, coraz bardziej mi wstyd i właściwie nie mam żadnej samooceny, nie czuję swojej wartości. Tak jak powiedziałem, poszedłem na terapię za drugim razem kompletnie pokonany, gdzie już nie wiedziałem serio co robić. To co piszesz o imprezach jest niesamowicie ważne, też to widzę, a z resztą też tak miałem. Czasami szedłem na imprezę z przymusu, to nie było świętowanie tylko codzienność, zero wyważenia. Anegdotka - kiedyś pytam kolegi, co robi na Sylwestra. Odpowiedział, "Stary, ja mam Sylwestra co weekend". To chyba dobrze podsumowuje te przestawienie priorytetów, natomiast dzisiaj jest coraz piękniej i lepiej z tym. Fajny komentarz, trzymaj się i powodzenia na dalszej drodze.
@@Abrlodo Uczę się żyć na trzeźwo. Generalnie od 4 lata ponad połowa czasu to na trzeźwo. Jednak bez terapii jest ciężko. Trzeźwy jesteś, ale nie trzeźwiejesz. Tu już zaczynam powoli widzieć pierwsze efekty trzeźwienia. Inaczej do świata podchodzę oraz inaczej świat mnie zaczyna postrzegać. Niestety też są gorsze chwile, bo demony przeszłości mnie dopadają. Wiesz takie różne sytuacje, które wydawały mi się normalne, dzisiaj wracają jak bumerang. Wiem, że było źle. Poza tym jeszcze smutek i żal na zmarnowany czas. Choć to nie jest oczywiście reguła, bo generalnie zaczynam dzień od podziękowania sobie, że bez kaca się obudziłem. Sukces buduje się małymi krokami i muszę powiedzieć, że przez 7 miesięcy z tych małych kroczków zrobił się powoli jeden większy. To widać i to mnie cieszy. Z Fartem ! :)
Przestrasza mnie to wszystko. Zniewolenie, od którego nie można się uwolnić, jednakowy schemat każdego uzależnienia. I totalne udręczenie. I świadomość nie do zniesienia, że jest tylko jeden sposób na pozbycie się bólu: kontakt z osobą, od której się emocjonalnie uzależniliśmy, albo z narkotykiem, albo z pracą, albo z czymkolwiek innym. Życzę wytrwałości.
Bardzo ciekawa rozmowa. Z każdej coś dla siebie biorę ale z tej chyba jak do tej pory najwięcej. Mój brat też ma 30 lat. Od 8 lat pije nałogowo. Ostatnie 3 lata to był koszmar. Jako starszy brat i świadek destrukcji brata pociesza mnie fakt, że są przykłady na opanowanie demonów. Najważniejsze to przyznać się samemu przed sobą że ma się zaburzoną relacje z alkoholem. Pozdrawiam
Współczuję. Mój młodszy brat to też alkoholik...niestety w mocnych mechanizmach wyparcia. Dodatkowo wymyślił sobie parę chorób i udaje, że jest chory a picie to tak naprawdę leczy jego choroby...masakra :-( Miejmy nadzieję, że sami zechcą zawalczyć o siebie bo my nic nie możemy i jeszcze jesteśmy współuzależnieni.
@@magdalenaka7097 Dziękuję bardzo .Jestem i póki co alkohol dla mnie może nieistnieć . W ogóle nie myślę o nim , dopiero jak widzę albo ktoś mi przypomni A tak to zapomniałem że piłem w ogóle 😀 Pozdrawiam
Z każdej z tych rozmów wynika jedno, Ci którzy są podatni na uzależnienia w końcu w nie wpadają niezależnie co jest bramą fajki, trawa, psychodeliki, ciężkie narkotyki, lekarstwa czy alkohol.
@@GrzegorzWozniakWWA co mam na myśli to to że nie każdy jest w stanie sam albo przy udziale innych zauważyć że przekracza granice i samodzielnie zwalczyć problem - wpada w spiralę dostarczania sobie tego bodźca który robi mu dobrze nie patrząc na szkody - z moich obserwacji wynika że niektórzy radzą sobie z problemem sami
@@bxqpxd albo w spiralę albo się napije albo będę mieć kaca i trzęsące się ręce… ostatnie półtora roku wcale z tym mi nie pomogło ale zaczynam przynajmniej oglądać innych ludzi którzy z sukcesem z nałogu wychodzą. Dzięki za rozmowę!
Podatni wg mnie to ci, którzy mają w sercu dziurę. Dziura boli, a lekiem przeciwbólowym bywa narkotyk, alkohol, inna osoba. A potem to już huśtawka uzależniająca coraz bardziej
Piękna rozmowa. Cudownie, że się Panu udało. Ale jedna myśl, która nie daje mi spokoju po którymś już wywiadzie. Niesamowite współczucie dla tych wszystkich współuzależnionych: matek, dziewczyn, żon, mężów. Choć nie oszukujmy, głównie to kobiety walczą o alkoholików. Trzymam kciuki za wszystkich współuzależnionych aby wyszli że swych traum!
Amy Winehouse też tak młodo się zapiła na śmierć. Taki talent i żyła tylko 27 lat. Whitney Houston się też prawdopodobnie zaćpała. Straszne jak ludzie się rujnują alkoholem i narkotykami. Szkoda że niektórzy nie dają sobie pomóc.
Gdy napiję się raz w tygodniu, lub raz na 2 tygodnie, pijąc do samego rana, doświadczając urwanego filmu, nie popadając w ciągi, mam już wielki problem? Sam nie wiem, jak do tego podejść. Wtedy staję się zupełnie inną osobą. Gdy wchodzi w grę mocny alkohol, zawsze dzieje się to samo. Potrafię napić się jednego czy dwa piwa, bez kontynuacji. Jeśli dotknę wódki lub whiskey, kończy się Moja wolna wola. A wyrzuty sumienia męczą mnie niesamowicie.
Marko to Ty decydujesz gdzie jest Twoje dno ,juz zauwazyles ze masz problem zrób coś z tym za kilka lat dojdziesz do takich sytuacji o ktorych ludzie mówia w filmach tutaj,winda jedzie tylko w dół gdy pijesz … pozdrawiam i pogody ducha🙏
Myślę, że osoba bez problemu jest w stanie ZAWSZE zakończyć na jednym kieliszku. Jeśli czujesz, że tego nie kontrolujesz, że płyniesz i Cię to martwi to nie czekaj aż będzie gorzej. Trzymam kciuki
Trzezwieje od dwoch lat i jedno co mnie dreczy i niedaje spokoju to uswiadomienie sobie jak duzo czasu zmarnowalem przez picie. Jak duzo wspanialych planow, nie wykorzystanych szans nie zostalo zrealizowanych. Jak sobie z tym radzic?
Iść na terapię, zmienić myślenie, patrzeć do przodu. Mimo wszystko. Jest tyle możliwości pięknego życia. Można pomagać ludziom, zwierzętom, realizować pasje, spełniać się artystycznie, czytać, pisać . Niezależnie od tego czy byliśmy w nałogu czy nie każdemu tyka zegar :-)
A spróbuj pomyśleć, co by było gdybyś mógł zacząć żyć od nowa? Co byś zmienił, co dodał? I postaraj się zacząć wszystko od nowa. Na nowych zasadach tworząc swój nowy upragniony świat. Przeszłość już nie istnieje, może być tylko lustrem do dzisiejszego świata, przestroga i motywacją. Pamiętaj, nie jesteś w tym sam, jest nas tysiące na całym świecie, a historie de facto często podobne
Pozwol sobie przezyc wszystkie uczucia ktore do ciebie przychodza gdy myslisz o "zmarnowanym" czasie to proces zaloby ktorego nie pozwalasz sobie przezyc wiec wraca jak bumerang I domaga sie twojej uwagi.
@@MrRobertMacknaw ja spisywalam wszystko co sie pojawialo dla mnie w temacie ktory mnie meczyl (chocby najwieksze w mojej ocenie absurdy ale staralam sie nie oceniac). Moze list do straconego czasu( czy jak to sobie nazwiesz ) napisz a pozniej spal ( u mnie kilka rzeczy poszlo z dymem). Powodzenia
Moj brat teraz 50 nie pije 20 lat w wieku 30 poszedl na Therapie zaskoczyl zrozumial ze to ciezka choroba .tyle lat jest trzezwy i tak strach zostaje czy Sie da skusic?
Ja też nie widzę różnicy. Czasem trzeba się wtrącać żeby rozmowa mogła trwać. Czasem (jak tutaj)nie jest to potrzebne. Zaufaj instynkt owi prowadzacego
Tylko prosimy o odpowiedni ubior by pasowal do sytuacji, dlugie spodnie. To nie jest rozmowa w plenerze np. na plazy czy tez w srodku rekreacyjnym. Dziekujemy.
Zastanawia mnie czy byłaby szansa na wywiad z czynnym alkoholikiem, który wciąż żyje w swoim wyimaginowanym świecie iluzji i zaprzeczeń , aby wyjaśnił motywy swoich postępowań właśnie z tego poziomu choroby. Wiem, że niektórzy miewają dni abstynencji, choć nie jest to tożsame z chęcią leczenia nałogu. Pewnie irracjonalna myśl - ale przyszła mi do głowy, gdyż bliska mi osoba wciąż wraca do picia, nie przeraża ją stan jej kondycji i zagrożonego zdrowia oraz rozpadająca się rodzina ... Ona już dawno osiągnęła dno , a mimo to brnie w to gó*wno cały czas ...
Cześć wydaje mi się, że czynny alkoholik po prostu uraczy nas swoimi bajkami, które są pewnie standardowe. Wiesz typu "w każdej chwili mogę przestać ale nie chcę", "nie jestem alkoholikiem jestem smakoszem", "piję bo chcę zapomnieć " itd, itd. To choroba śmiertelna i jakiś nikły procent podejmuje świadome leczenie i jeszcze bardziej nikły procent trwa w trzeźwości.
Długi czas nie pomagała, wyręczając mnie i będąc de facto współuzależniona ode mnie. Kto chce cierpienia swojego dziecka? Chyba nikt. Natomiast pamiętam dzień kiedy zacząłem. Ten pierwszy odwyk zaczął się od tego, że wróciłem kompletnie zniszczony do domu, który nazywałem już "Oddziałem Zamkniętym" i kiedy już trochę zacząłem kumać co się dzieje, Mama wręczyła mi gazetkę gdzie był adres terapii na Żeromskiego. Tyle mogła zrobić, ale to był jakiś początek tej drogi wtedy, realne rozwiązanie a nie gotowanie rosołu na kaca.
@@Abrlodo A zaczęłam właśnie pisać o tym komentarz w nocy, ale w końcu zrezygnowałam. Na temat tego, że obecnie dużo osób przed 30-tką się ogarnia z nałogów itp. Że właśnie wydaje mi się, że ważna jest też sytuacja życiowa danej osoby (zdrowie, finanse, perspektywy, praca, wykształcenie, dom itp) oraz właśnie wsparcie. Wiadomo jak ważne jest wsparcie, a nie każdy ma kogoś kto pomoże załatwić pomoc, czy choćby i nawet ugotuje ten rosół. (Ach jak ja często marzę o domowym rosołku (itp) 🙂 ) Może też jest łatwiej gdy tylko alkohol jest problemem i miło się "tylko" te parę lat. Choć w sumie nałóg to nałóg. Wiele osób jednak się nie zatrzymuje przed 30-tką, choć zastanawiam się właśnie na ile to wynika z tego czy pochodzą z tzw patologii, nie mają wykształcenia, czasem nawet domu etc. Ot takie rozważania.. Ty Michał jak rozumiem mieszkałeś z mamą, czyli bytowa sytuacja nie była zła (można powiedzieć, że dobry dom?), perspektyw na całe dalsze życie też pewnie nie brakuje. Ale pracowałeś, szkoły pokończyłeś, czy jak to od tej strony wyglądało/wygląda? Na utrzymaniu mamy całkowicie? W pierwszej chwili pomyślałam, że no nie, mama by przecież chlania nie sponsorowała, ale po chwili stwierdziłam, że są na pewno i takie przypadki. Oprócz mamy jakieś wsparcie przyjaciół, znajomych? (No nie chcę pytać o żonę, narzeczoną by zbyt osobiście nie drążyć:))
z przyjemnością patrzę jak pan Marek dużo się uczy od swoich rozmówców. może przestanie się już śmiać z ludzi mówiących jak bardzo cierpi alkoholik i jak bardzo chodzi tu o ból, a nie o chorobę. alkohol, jak i inne narzędzia służące regulowaniu emocji, z którymi sobie nie radzimy, to tylko narzędzie, to tylko plaster na rozpapraną ranę. i nie zaśmieje Pan tego, nie zaje Pan tego ciastkami
Bardzo dziękuję za tę rozmowę, przeżycie niesamowite. W mojej głowie napisałem już najgorszy scenariusz, ale wyszło naprawdę to fajnie i dużo udało nam się z Markiem ująć. To są wszystko proste drogi dla skomplikowanych ludzi. Pozdrawiam Was i dzięki za miły odzew, dużo to dla mnie znaczy! :)
Dziękuję Ci Michale.
Dzięki Michał. Według mnie najlepsza rozmowa w tym cyklu.
Trzymaj się ! Pozdro
Dziękuję za szczerą rozmowę, powodzenia Michale! Trzymam kciuki! Wielki szacunek dla Ciebie za pracę którą wykonałeś. Pozdrawiam serdecznie
Super Michał, z wielką uwagą słucham rozmów P. Marka i prawie za każdym razem jestem z nas dumna. Z nas, ludzi, którzy podejmują walkę.
chłopak ma niesamowicie radiowy głos. Zazdroszczę :)
Fantastyczny, od pierwszej nuty!
dlatego przyszedl do audycji
i co z tym zrobić... :)
@@Abrlodo to prawda głos niesamowity, a dzisiejszy debiut dla szerszej publiczności bardzo udany...
@@Abrlodo Może zgłosić się gdzieś do radia albo czytania audiobooków? 🤔 🙂
Zawsze też można założyć sex telefon i na żywo czytać/opowiadać bajki na dobranoc 😎
Super rozmowa! Panie Marku, fajnie, że zaprasza Pan młode osoby 😊
miło posłuchać świadomego. Pozdrawiam!
Dziekuje bardzo za tą odwage ktora masz w sobie. Wielki szacun. Ja rozmowy Marka z ludzmi traktuje jako pożywke dla mojej chorej od alko głowy. Dzieki takim rozmowom wiem ze nie wroce do picia.
Świetny facet! W każdej z tych historii widzę siebie! To cudowne, że coraz więcej młodych ludzi decyduje się na leczenie! :)
Dziękuję za tą rozmowę. Ja mam 30 lat, od 1,5 roku jestem trzeźwy. Nigdy na to nie jest za późno. Marku, dajesz siłę tymi rozmowami. Wszystkiego co dobre dla Was wszystkich!
Hej jak stwierdziłeś ze to już te dno i trzeba to przerwać ? Ja pije koło 7 piw dziennie i nie wiem czy to już nadaje się na leczenie ..?
Dzięki za twoją historię. Solidna porcja konkretów.
Ja zerwałam z nałogiem alkoholowym i nikotynowym po 30 stce.Jestem po 40 stce i nie potrzebuje żadnych uzywek.Tylko zycze sobie i moim bliskim zdrowia.Ciekawa rozmowa jak zawsze zresztą. Pozdrawiam🤗
Pamiętaj,ze wszystko może być nałogiem..chocby sport..
@@elalech6341 Racja...Spokojnej nocy.Pozdrawiam
@@adrianauminski8433 wzajrmnie..:) Po prostu grunt to znać umiar..nawet w rzeczach pozornie dla nas dobrych..Kazdy dobry terapeuta powie Ci,ze uzależnić można się praktycznie od wszystkiego..
@@elalech6341fajnie ale co ty porównujesz? Sport nie wiem , bieganie amatorskie czy granie w tenisa , pływanie etc do picia wódy? Czy palenia papierosów? ŻYCZMY sobie Polski uzależnionej od takiego sportu , Polski trzeźwej bez alko i fajek a uzależnionej od takiego sportu .
doskonała, szczera rozmowa.... Marku robisz świetną robotę.
Jestem pod wrażeniem Twojej dojrzałości. Nigdy nie miałam problemu z alkoholem ale takie spotkania zawsze wzbogacają i dają szersze spojrzenie na życie. Powiem szczerze że powinieneś zostać terapeutą, potrafisz zbudować atmosferę zaufania ale też obrazowo i naturalnie przekazujesz myśli. Powodzenia Michale i dużo siły wewnętrznej:)
Mam 23 Lata , uświadomiłem sobie problem mając 19 lat , detoksy, odtrucia i przepita wszywka .Aż trafiłem do ośrodka zamkniętego gdzie zrozumiałem skalę problemu. Od 3 miesiecy jestem trzeźwy I nie mam zamiaru tego zmieniać :)
I jak ? Dalej trzeźwy ?
Jak leci?
Gratulacje 👍👍👍
@@JohnnyDratewka Update , po tamtym okresie bylem trzeźwy 6 miesięcy, problem znowu narastał, pojawiła się trawka i później wrócił, alkohol , wtedy to był zamiennik, palenie pomagało tłumić emocje . Tak ciągnąć 2 lata trafiłem na detoks w zeszłym październiku i od razu później terapia w osrodku na nfz 6 miesięcy. Mimo upadku nadal walczę, jestem już po terapii i leci 8 miesiąc trzeźwości💪👌
@@dawiddawidek3564 klasa, skoro jesteś po terapiach, jak ja (jeden zamknięty 4 miesiące i rezygnacja, jedna stacjonarna), to wiesz zeby zawsze mieć oczy otwarte, bez względu na to jak długą czy krótka miałbyś abstynencje. Ja teraz 54 dni wolny od wszystkiego poza petami. Powodzenia.
Tym razem same konkrety. Jedna z najlepszych rozmów.
👌
Tak sobie pomyślałam, że jeśli człowiek bardzo chce wyjść z nałogu to nawet lockdown i restrykcje COVID nie są przeszkodą. W moim przypadku lockdown był wybawieniem, bo w końcu mogłam odpocząć. Nie musiałam oglądać durnego i niekompetentnego szefa, odżyłam. Byłam tak szczęśliwa, że postanowiłam rozprawić się z uzależnieniem od cukru i schudłam 11 kg. Wstawałam piąta rano, żeby iść pobiegać, bo spotkać policję na wsi o 5 rano to raczej było niemożliwe. Nie chciałam też, żeby widzieli mnie sąsiedzi, bo podpierdalaczy było dużo. Ludzie budzili się ze spania, a ja już byłam po kilkunastu kilometrach przebieżki. Pamiętam jak w maju wróciłam po lockdownie do pracy i to był wielki szok dla wszystkich :D. Dodam, ze wagę utrzymuję do dziś i dumna jestem z tej determinacji, którą w sobie miałam i mam nadal. Z alkoholem rozprawiłam się w 2015 roku. Co prawda miałam kilka wpadek, dwa razy się schlałam, co mi skutecznie przypomniało kim jestem, ale sobie to wybaczyłam. Potraktowałam to jako lekcje na przyszłość. Może się to wydać mało prawdopodobne, ale z alkoholizmu wyszłam sama. Nie byłam na żadnych psychoterapiach, bo nie miałam kasy i nie znałam języka, żeby pójść państwowo (nie mieszkam w PL). Przyznałam się od razu przed sobą, że jestem alkoholiczką i muszę coś z tym zrobić. Leczyłam się filmami i audycjami na Youtubie, odpowiednią literaturą, która kupowałam jak jeździłam do PL i byłam nieugięta sama dla siebie, ale przede wszystkim ja bardzo tego pragnęłam. Nie chciałam skończyć jak moja matka. Wykonałam ogromną pracę sama nad sobą. Dzisiaj nadal jestem na etapie uczenia się o sobie, swoich emocjach, swoich potrzebach. Bardzo dużo pomogła mi hipnoza, medytacje i lekcje pewnego mnicha na Youtubie :) No i oczywiście świadomość, że jestem wysokowrażliwym człowiekiem i mam prawo taka być.
Mirana❤
Kiedy widzę taki długi tekst to w pierwszej chwili mnie odrzuca bo przeważnie ludzie piszą rozprawkę na temat. Ale tym razem wygrała ciekawość. To co piszesz jest bardzo treściwe i konkretne. Podziwiam Cię za determinację i wytrwałość. Ja jestem słabiutki. Moim problem nie jest alkohol ale cukier i wieczne odkładanie na później. Miło mi czytać Twoje słowa.
Pozdrawiam 👍
Jak zacząłem trzeźwieć , a było to 10 lat temu zazdrościłem pacjentom którzy mieli 20- kilka lat . Ja miałem wtedy 50 na karku . Niestety, nie było im dane żyć w trzeźwości . Dziś dziękuję Bogu ( jakkolwiek go pojmuję) za łaskę życia z 12 krokami AA . Świadomość uzależnień jest niska , dom , przewodnik duchowy , szkoła nie uświadamiają o problemie . Musiałem wiele lat pocierpieć zanim podjąłem decyzję o pracy nad sobą , nad zmianą zachowań i trzeźwienia . Dziś jestem świadomy tego co przeżywam i biorę za to odpowiedzialność . Trzymam kciuki za tych , którzy poproszą o pomoc w wychodzeniu z tej śmiertelnej choroby !!!
Gratuluję odwagi:)
Tad szacunek wielki.
wysłuchałam z pełną akceptacją i ogromnym smutkiem. trzymam kciuki za Ciebie chłopaku. nie poddawaj się. dbaj o siebie
Wspaniała, mądra rozmowa. Michale - gratuluję i dzięki wielkie z moc inspiracji.
BARDZO dziękuję 👍👋🙏
Bardzo interesująca rozmowa. Bardzo rzeczowo Michał opisał swój świat w czasie picia. Nie mam żadnych uzależnień, ale bardzo lubię oglądać te rozmowy bo zawsze coś dla siebie zabiorę. Powodzenia
Jak zawsze stawiam sie ....z góry dzięki Panowoe 😉
20:28 Większość alkoholików chce właśnie coś takiego usłyszeć. Albo, że lekarz zalecił setkę na wieczór, lub też "mój dziadek pił i palił całe życie i dożył 90-tki. A sama rozmowa znakomita; moim zdaniem jedna z lepszych. Dzięki.
Wcale nie trzeba odwalać i być agresywnym, a być alkusem.
Nigdy nie miałam żadnych uzależnień, a odkąd słucham tych odcinków to nie mam ochoty na alkohol nawet w małym procencie na wakacjach do grilla.
Ja bardzo apeluje zeby przerwac to chora kulture picia do kazdej okazji w naszym kraju. Po co ludzie wogole zabieraja sie za to zlegalizowane g…..o. Tego trzeba uczyc w szkole ale przedewszystkim w domu. To my rodzice musimy uczyc nasze pokolenia ze, tego Badziewia nie warto dotykac. Niech mi tylko nikt nie pisze ze, trzeba znac umiar itd alcoholik nigdy nie wie kiedy zaczyna naduzywac, mozna miec fajny czas i bawic sie na trzezwo. Bylam na kilku afrykanskich weselach I na zadnym nie podawano alkoholu, ludzie bawili sie swietnie, gdzie u nas trzeba byc podchmielonym zeby wyjsc na parkiet. My musimy miec jakies lekcje psychologi, zmiane mentalna bo jestesmy nie dowartosciowani I zakompleksieni. Z tego wynikaja te okropne nalogi. Ktos powie brak milosci, zrypane dziecinstwo ale sorry jest milion ludzi z taka przeszloscia ale nie siegajaca po uzywki. Prosze nie zganiajmy na przeszlosc, przestanmy uzalac sie nad soba, tylko walczmy ze slabosciami.
@Agata Marzec super decyzja
@@AAA-ys9jv takie mamy wzorce kulturowe ale nie tylko my w wielu krajach tak jest ...a jeżeli chodzi o afrykańskie wesele to zapewnie muzułmanie im nie wolno pic
@@agazar9876 te wesela byly chrzescijanskie, malo tego podczas calego przyjecia juz po kosciele mc co jakis czas dawal dziekczynienie Bogu za mloda pare.
@@AAA-ys9jv nigdy nie byłam na weselu na którym nie stawiali alkoholu ...chrzciny czy komunie pamiętam że czesto w mojej rodzinie nie stawiali alko na stół bo to dotyczyło dzieci ...problem był w tym że w mojej rodzinie jest dużo osób uzależnionych dlatego też każdy pije we własnym zakresie w domu a na imprezach udaje że nie pije ....ze tacy porządni niby
Wspanialy mlody czlowiek, super ze sie zebral w pore i nadal cale zycie przed nim.
Mam 35 lat jakieś trzy lata temu podjąłem walkę z uzależnieniem, po roku i 7 miesiącach chciałem sprawdzić czy potrafię się napić, niestety po jakimś czasie skończyło się to prawie dwutygodniowym ciągiem, wyjętym z życia czasu. Dzięki wspaniałej mamie i siostrze 40 dni w trzeźwości i kolejne 24 godziny wstaje i walczę. Cieszmy się życiem na trzeźwo przez 24h!!!
Jak u Ciebie?
@@rafajusza6183 W maju minie mi dwa lata jak nie wypiłem nawet kropli alkoholu. Bawię się i cieszę trzeźwością każdego i następnego dnia 💪😁
Michale życzę wytrwałości! Wspaniała rozmowa. Dzięki
Świetna rozmowa! Chciałbym usłyszeć co ma do powiedzenia ktoś uzależniony od internetu. Czuję, że moja mania patrzenia w telefon zaczyna mnie przytłaczać, ma to już negatywny wpływ na moje życie, czuję się całkowicie zobojętniony, leniwy, pozbawiony jakiejkolwiek samodyscypliny. Przeglądając bzdury w internecie czasami trafię na coś wartościowego jak ten materiał, to działa na mnie jak kubeł zimnej wody, niestety tylko chwilowo.
Nie mam żadnych uzależnień. Mimo moich 48 lat nie wiem jak smakuje piwo,trawka... Ale zawsze czekam na kolejny odcinek. .Dziękuję.
Trawka to nic takiego dziwnego, kiedyś to nie było tak powszechne jak dla współczesnych młodych ludzi, ale żeby nigdy nie napić się piwa, to faktycznie wyczyn 😉 A pozostałe alkohole? Papierosy?
@@mjakmonika8581 Też nie. Za wiele widziałam w dzieciństwie... Tu jest sedno sprawy. Pewnie dlatego interesują mnie takie tematy.
Ciekawa rozmowa Dla mnie forma mitingu Pozdrawiam :-)
O jak mi miło...
jestem u Pana pierwsza dzisiaj 🙂
Serdecznie pozdrawiam.
Przed 30. zaszyłem się. W wieku 33 lat pojechałem na miesięczny prywatny odwyk. Poszedłem na terapię. Prawie 7 miesięcy jestem trzeźwy. Fakt, że nie stałem pod sklepem czy nie piłem w pracy, a moje alkoholizowanie ograniczało się do weekendów lub przedłużonych weekendów. Gdzie według mnie sporo moich znajomych grubiej leci, ale widzi w tym problemu. Nie patrzę na nich, ale ja zrezygnowałem i poddałem się i zauważyłem, że to droga donikąd. Widziałem obraz siebie w przyszłości. Nie ogarniętego dalej robiącego "nic". Jestem szczęśliwy. I przyznaję, że jest pewna różnica między alkoholikami z dłuższym stażem. Ja wcześniej wolałem zrobić z tym porządek. Widzę wielu moich znajomych, którzy co weekend żałują imprez albo w ogóle one ich już nie cieszą. Imprezują, bo taki jest element życia. Im wcześniej zrezygnujesz tym nałóg ma Cię w mniejszych sidłach. Pozdrawiam w trzeźwości.
Fajnie napisane, bo przecież dokładnie było tak u mnie. Piłem w pracy głównie na kaca, żeby móc funkcjonować, ale przy tym pracowałem i pracuję w świetnej firmie i ukończyłem studia podczas tego całego szaleństwa. Moje picie też ograniczało się głównie do weekendów, ale w czasie rozwoju choroby coraz częściej mi towarzyszyło i się rozwijało (właśnie popadanie w ciągi itp.). Właśnie tego 02.01.2020 uświadomiłem sobie, że albo kiedyś trafię do więzienia, albo będę całe życie sam wśród ludzi, będzie to wszystko nijakie - chyba to co Ty, że to "droga do nikąd". Zauważyłem, że tych konsekwencji jest coraz więcej, coraz bardziej mi wstyd i właściwie nie mam żadnej samooceny, nie czuję swojej wartości. Tak jak powiedziałem, poszedłem na terapię za drugim razem kompletnie pokonany, gdzie już nie wiedziałem serio co robić. To co piszesz o imprezach jest niesamowicie ważne, też to widzę, a z resztą też tak miałem. Czasami szedłem na imprezę z przymusu, to nie było świętowanie tylko codzienność, zero wyważenia. Anegdotka - kiedyś pytam kolegi, co robi na Sylwestra. Odpowiedział, "Stary, ja mam Sylwestra co weekend". To chyba dobrze podsumowuje te przestawienie priorytetów, natomiast dzisiaj jest coraz piękniej i lepiej z tym. Fajny komentarz, trzymaj się i powodzenia na dalszej drodze.
@@Abrlodo Uczę się żyć na trzeźwo. Generalnie od 4 lata ponad połowa czasu to na trzeźwo. Jednak bez terapii jest ciężko. Trzeźwy jesteś, ale nie trzeźwiejesz. Tu już zaczynam powoli widzieć pierwsze efekty trzeźwienia. Inaczej do świata podchodzę oraz inaczej świat mnie zaczyna postrzegać. Niestety też są gorsze chwile, bo demony przeszłości mnie dopadają. Wiesz takie różne sytuacje, które wydawały mi się normalne, dzisiaj wracają jak bumerang. Wiem, że było źle. Poza tym jeszcze smutek i żal na zmarnowany czas. Choć to nie jest oczywiście reguła, bo generalnie zaczynam dzień od podziękowania sobie, że bez kaca się obudziłem. Sukces buduje się małymi krokami i muszę powiedzieć, że przez 7 miesięcy z tych małych kroczków zrobił się powoli jeden większy. To widać i to mnie cieszy. Z Fartem ! :)
Wspaniały facet! 😍
Mądry, świadomy chłopak! Dużo powodzenia!
Przestrasza mnie to wszystko. Zniewolenie, od którego nie można się uwolnić, jednakowy schemat każdego uzależnienia. I totalne udręczenie. I świadomość nie do zniesienia, że jest tylko jeden sposób na pozbycie się bólu: kontakt z osobą, od której się emocjonalnie uzależniliśmy, albo z narkotykiem, albo z pracą, albo z czymkolwiek innym. Życzę wytrwałości.
No ale masz przecież wiele przykładów, że MOŻNA się uwolnić.
@@mjakmonika8581 przykładów rzeczywiście jest dużo, jednak zrobic samej nie jest łatwo
@@joanna3780 A to prawda, że nie jest łatwo niestety. Dużo łatwiej się w coś wpakować niż potem uwolnić.
@@mjakmonika8581 tym bardziej że początki wydają się niewinne. Na dodatek są miłe. Potem zaczyna się jazda bez trzymanki.
Super, ekstra wywiad. Mega.
Świetny odcinek
Ja zacząłem się leczyć na alkoholizm w wieku 25 lat, pozdrawiam wszystkich trzeźwych alkoholików :)
Ja w wieku 23lat nie pije po terapi ale dalej walcze z paleniem trawy i papierosów
@@lilyungchang4786jak teraz?
Trzymam za Ciebie kciuki, wspaniały, młody człowieku !
Trudno sie mowi o swoim problemie z nalogami, dlatego gratuluje odwagi i zycze powodzenia w dlugiej drodze trzezwienia.
Caluje w czolko.
Inteligentny chłopak
Gratuluje, bardzo ciekawa rozmowa zycze wytrwalosci
Dzięki Michał za rozmowę
Dziękuję
Bardzo ciekawa rozmowa. Z każdej coś dla siebie biorę ale z tej chyba jak do tej pory najwięcej. Mój brat też ma 30 lat. Od 8 lat pije nałogowo. Ostatnie 3 lata to był koszmar. Jako starszy brat i świadek destrukcji brata pociesza mnie fakt, że są przykłady na opanowanie demonów. Najważniejsze to przyznać się samemu przed sobą że ma się zaburzoną relacje z alkoholem. Pozdrawiam
Współczuję. Mój młodszy brat to też alkoholik...niestety w mocnych mechanizmach wyparcia. Dodatkowo wymyślił sobie parę chorób i udaje, że jest chory a picie to tak naprawdę leczy jego choroby...masakra :-( Miejmy nadzieję, że sami zechcą zawalczyć o siebie bo my nic nie możemy i jeszcze jesteśmy współuzależnieni.
@@magdalenaka7097 może przez depresję pije
co tzn nałogowo czyli jak ile co ile ?
@@dziennikarzsledczy to nie tak łatwo sprawdzić. Nie każdy, kto pije codziennie i szkodliwie, pije nałogowo...
💛💚 piękny wywiad
Dziekuje.
Dziekuje
Świetna rozmowa 💪💪💪
Jestem jak zawsze!!!!!
Ja tez
Ä
Ja miałem 28l jak poszedłem na odwyk . 6lat trzeźwy 💪🏻
Brawo i tr,ynam kciuki i życzę wytrwaloaci ponoć nie jest lstwo , tym bardziej z Bożym błogosławieństw 👍🙏
@@bogumiakwapien9633 Dziękuję, najgorsze były pierwsze 3 miesiące . Teraz jest co raz lepiej , do tego depresja , nerwica itd . Pogody ducha :)
@@endriurally Super. Gratulacje. Tak trzymaj i bądź czujny :-)
@@magdalenaka7097 Dziękuję bardzo .Jestem i póki co alkohol dla mnie może nieistnieć . W ogóle nie myślę o nim , dopiero jak widzę albo ktoś mi przypomni A tak to zapomniałem że piłem w ogóle 😀 Pozdrawiam
Gratuluję :) trzymam kciuki :)
świetna rozmowa, bardzo dobrze opowiedziany przypadek!
Ale ten gość ma piękny głos🙂
👌
Z każdej z tych rozmów wynika jedno, Ci którzy są podatni na uzależnienia w końcu w nie wpadają niezależnie co jest bramą fajki, trawa, psychodeliki, ciężkie narkotyki, lekarstwa czy alkohol.
Każdy może się uzależnić. Podatny czy nie
@@GrzegorzWozniakWWA co mam na myśli to to że nie każdy jest w stanie sam albo przy udziale innych zauważyć że przekracza granice i samodzielnie zwalczyć problem - wpada w spiralę dostarczania sobie tego bodźca który robi mu dobrze nie patrząc na szkody - z moich obserwacji wynika że niektórzy radzą sobie z problemem sami
@@bxqpxd albo w spiralę albo się napije albo będę mieć kaca i trzęsące się ręce… ostatnie półtora roku wcale z tym mi nie pomogło ale zaczynam przynajmniej oglądać innych ludzi którzy z sukcesem z nałogu wychodzą. Dzięki za rozmowę!
Podatni wg mnie to ci, którzy mają w sercu dziurę. Dziura boli, a lekiem przeciwbólowym bywa narkotyk, alkohol, inna osoba. A potem to już huśtawka uzależniająca coraz bardziej
jak zawsze oglądam, czerwiec ma 30 dni :)
Masz mnie :D
Dziękuję. 🙂
dzięki!
Piękna rozmowa. Cudownie, że się Panu udało. Ale jedna myśl, która nie daje mi spokoju po którymś już wywiadzie. Niesamowite współczucie dla tych wszystkich współuzależnionych: matek, dziewczyn, żon, mężów. Choć nie oszukujmy, głównie to kobiety walczą o alkoholików. Trzymam kciuki za wszystkich współuzależnionych aby wyszli że swych traum!
Amy Winehouse też tak młodo się zapiła na śmierć. Taki talent i żyła tylko 27 lat. Whitney Houston się też prawdopodobnie zaćpała. Straszne jak ludzie się rujnują alkoholem i narkotykami.
Szkoda że niektórzy nie dają sobie pomóc.
Super rozmowa pozdrawiam z Horneburga
Gdy napiję się raz w tygodniu, lub raz na 2 tygodnie, pijąc do samego rana, doświadczając urwanego filmu, nie popadając w ciągi, mam już wielki problem? Sam nie wiem, jak do tego podejść. Wtedy staję się zupełnie inną osobą. Gdy wchodzi w grę mocny alkohol, zawsze dzieje się to samo. Potrafię napić się jednego czy dwa piwa, bez kontynuacji. Jeśli dotknę wódki lub whiskey, kończy się Moja wolna wola. A wyrzuty sumienia męczą mnie niesamowicie.
Marko to Ty decydujesz gdzie jest Twoje dno ,juz zauwazyles ze masz problem zrób coś z tym za kilka lat dojdziesz do takich sytuacji o ktorych ludzie mówia w filmach tutaj,winda jedzie tylko w dół gdy pijesz … pozdrawiam i pogody ducha🙏
@@BatmaN700 dziękuję bardzo za odpowiedź. Nie zbagatelizuję tego. Pozdrawiam
Mysle sobie, ze jesli Pan czuje, ze ma z tym problem to znaczy, ze ma Pan problem.
Myślę, że osoba bez problemu jest w stanie ZAWSZE zakończyć na jednym kieliszku. Jeśli czujesz, że tego nie kontrolujesz, że płyniesz i Cię to martwi to nie czekaj aż będzie gorzej. Trzymam kciuki
@@magorzatakalbarczyk5921 dziękuję wszystkim za rady. Pozdrawiam serdecznie
Marek masz ładne nogi
😁
Ku*wa ale to mocne. Przecież to o mnie, o Tobie.
👍🏻
Znakomita rozmowa…
Trzezwieje od dwoch lat i jedno co mnie dreczy i niedaje spokoju to uswiadomienie sobie jak duzo czasu zmarnowalem przez picie. Jak duzo wspanialych planow, nie wykorzystanych szans nie zostalo zrealizowanych. Jak sobie z tym radzic?
Iść na terapię, zmienić myślenie, patrzeć do przodu. Mimo wszystko. Jest tyle możliwości pięknego życia. Można pomagać ludziom, zwierzętom, realizować pasje, spełniać się artystycznie, czytać, pisać . Niezależnie od tego czy byliśmy w nałogu czy nie każdemu tyka zegar :-)
A spróbuj pomyśleć, co by było gdybyś mógł zacząć żyć od nowa? Co byś zmienił, co dodał?
I postaraj się zacząć wszystko od nowa. Na nowych zasadach tworząc swój nowy upragniony świat. Przeszłość już nie istnieje, może być tylko lustrem do dzisiejszego świata, przestroga i motywacją.
Pamiętaj, nie jesteś w tym sam, jest nas tysiące na całym świecie, a historie de facto często podobne
Pozwol sobie przezyc wszystkie uczucia ktore do ciebie przychodza gdy myslisz o "zmarnowanym" czasie to proces zaloby ktorego nie pozwalasz sobie przezyc wiec wraca jak bumerang I domaga sie twojej uwagi.
@@ankawyka76 Dzieki serdeczne.
@@MrRobertMacknaw ja spisywalam wszystko co sie pojawialo dla mnie w temacie ktory mnie meczyl (chocby najwieksze w mojej ocenie absurdy ale staralam sie nie oceniac). Moze list do straconego czasu( czy jak to sobie nazwiesz ) napisz a pozniej spal ( u mnie kilka rzeczy poszlo z dymem). Powodzenia
Mądry chłopak
Marek a kiedy Ty opowiesz nam swoją historię??
Marek udzielił wywiadu dla @Wywiadowcy
Dodam że Pan Marek był również gościem podcastu P. Żulczyka i Strachoty - "Co ćpać po odwyku"
@@Pageback tego nie widziałam. Dzięki
Moj brat teraz 50 nie pije 20 lat w wieku 30 poszedl na Therapie zaskoczyl zrozumial ze to ciezka choroba .tyle lat jest trzezwy i tak strach zostaje czy Sie da skusic?
Zupełnie inna "rozmowa" niż zwykle. Marek pozwolił się wygadać swojemu rozmówcy.
A w innych rozmowach nie pozwalał? Nie widzę różnicy.
Ja też nie widzę różnicy. Czasem trzeba się wtrącać żeby rozmowa mogła trwać. Czasem (jak tutaj)nie jest to potrzebne. Zaufaj instynkt owi prowadzacego
Czy ktoś z Was pije ze wzgledu na fobie spoleczna?
Ja mam fobię społeczną, ale nie piję, bo wiem, że to w żaden sposób nie wyleczy mnie z tego.
Co to znaczy być trzezwym ? Co to znaczy ten proces trzeźwienia?
Dobre
Tylko prosimy o odpowiedni ubior by pasowal do sytuacji, dlugie spodnie. To nie jest rozmowa w plenerze np. na plazy czy tez w srodku rekreacyjnym. Dziekujemy.
uuulala Zbysiu musi być dumny :-)
Zastanawia mnie czy byłaby szansa na wywiad z czynnym alkoholikiem, który wciąż żyje w swoim wyimaginowanym świecie iluzji i zaprzeczeń , aby wyjaśnił motywy swoich postępowań właśnie z tego poziomu choroby. Wiem, że niektórzy miewają dni abstynencji, choć nie jest to tożsame z chęcią leczenia nałogu. Pewnie irracjonalna myśl - ale przyszła mi do głowy, gdyż bliska mi osoba wciąż wraca do picia, nie przeraża ją stan jej kondycji i zagrożonego zdrowia oraz rozpadająca się rodzina ... Ona już dawno osiągnęła dno , a mimo to brnie w to gó*wno cały czas ...
Cześć wydaje mi się, że czynny alkoholik po prostu uraczy nas swoimi bajkami, które są pewnie standardowe. Wiesz typu "w każdej chwili mogę przestać ale nie chcę", "nie jestem alkoholikiem jestem smakoszem", "piję bo chcę zapomnieć " itd, itd. To choroba śmiertelna i jakiś nikły procent podejmuje świadome leczenie i jeszcze bardziej nikły procent trwa w trzeźwości.
Fajny gościu
Dorabiasz sobie na tych programach
Mózg się zmienia polecam Dr Daniel Amen
W jaki sposób mamą Tobie pomogla
Długi czas nie pomagała, wyręczając mnie i będąc de facto współuzależniona ode mnie. Kto chce cierpienia swojego dziecka? Chyba nikt. Natomiast pamiętam dzień kiedy zacząłem. Ten pierwszy odwyk zaczął się od tego, że wróciłem kompletnie zniszczony do domu, który nazywałem już "Oddziałem Zamkniętym" i kiedy już trochę zacząłem kumać co się dzieje, Mama wręczyła mi gazetkę gdzie był adres terapii na Żeromskiego. Tyle mogła zrobić, ale to był jakiś początek tej drogi wtedy, realne rozwiązanie a nie gotowanie rosołu na kaca.
@@Abrlodo A zaczęłam właśnie pisać o tym komentarz w nocy, ale w końcu zrezygnowałam. Na temat tego, że obecnie dużo osób przed 30-tką się ogarnia z nałogów itp. Że właśnie wydaje mi się, że ważna jest też sytuacja życiowa danej osoby (zdrowie, finanse, perspektywy, praca, wykształcenie, dom itp) oraz właśnie wsparcie. Wiadomo jak ważne jest wsparcie, a nie każdy ma kogoś kto pomoże załatwić pomoc, czy choćby i nawet ugotuje ten rosół. (Ach jak ja często marzę o domowym rosołku (itp) 🙂 )
Może też jest łatwiej gdy tylko alkohol jest problemem i miło się "tylko" te parę lat. Choć w sumie nałóg to nałóg. Wiele osób jednak się nie zatrzymuje przed 30-tką, choć zastanawiam się właśnie na ile to wynika z tego czy pochodzą z tzw patologii, nie mają wykształcenia, czasem nawet domu etc. Ot takie rozważania..
Ty Michał jak rozumiem mieszkałeś z mamą, czyli bytowa sytuacja nie była zła (można powiedzieć, że dobry dom?), perspektyw na całe dalsze życie też pewnie nie brakuje. Ale pracowałeś, szkoły pokończyłeś, czy jak to od tej strony wyglądało/wygląda? Na utrzymaniu mamy całkowicie? W pierwszej chwili pomyślałam, że no nie, mama by przecież chlania nie sponsorowała, ale po chwili stwierdziłam, że są na pewno i takie przypadki. Oprócz mamy jakieś wsparcie przyjaciół, znajomych? (No nie chcę pytać o żonę, narzeczoną by zbyt osobiście nie drążyć:))
@@Abrlodo Dobrze ujęte. Czy oglądałeś może polski film „Najlepszy”? :-)
@@4l3ksandr4 Oglądałem, świetny. Można powiedzieć "Najlepszy" :)
Rozmowa świetna, treści dla mnie super. Ale błagam niech Twoi rozmówcy nie nadużywają "tak" i "wiesz" bo to RANI uszy (moje)
Wiesz......
Młody jesteś masz może jeszcze szansę jak zrozumiesz ale sam
Milion razy powiedziane"wiesz" jest nie do zniesienia
Trochę jak spowiedź, wyznanie, mniej rozmowa
bo o to chodziło
Jakość VHS
Nie przerywaj, gość się rozkręca a ty wiecznie musisz dwa grasz wsadzić i traci wątek. Naucz się słuchać. Pozdrawiam
z przyjemnością patrzę jak pan Marek dużo się uczy od swoich rozmówców.
może przestanie się już śmiać z ludzi mówiących jak bardzo cierpi alkoholik
i jak bardzo chodzi tu o ból, a nie o chorobę.
alkohol, jak i inne narzędzia służące regulowaniu emocji, z którymi sobie nie radzimy,
to tylko narzędzie,
to tylko plaster na rozpapraną ranę.
i nie zaśmieje Pan tego, nie zaje Pan tego ciastkami
Marek śmieje się z ludzi mówiących jak bardzo cierpi alkoholik? Co Ty chrzanisz?
Chyba tylko Pan/Pani widzi podstawy do napisania tego komentarza.
@@joannaskwierczynska4048 Może autorce/autorowi umknęło, że Marek sam jest alkoholikiem.
Dzięki Michał za rozmowę
Dziękuję 😊
👍🏻
👍