Słuchałam i łzy plyna mi po policzkach jak my nawet nie wiemy , że tak bardzo tęsknimy za Bogiem w naszych ciężkich chwilach. Wspaniały komentarz o.Adasiu Bóg zapłać ❤
Szczęść Boże ojcze Adamie. Słucham historii i czuję jak ona mnie dotyka i jak układa moją historię. Nie mam i z medycznego punktu widzenie nie mogę mieć własnych dzieci. Pracuję w przedszkolu. Kiedyś będąc na praktykach usłyszałam słowa "Ja też nie mogę mieć dzieci ale widocznie Pan Bóg stwierdził, że będę lepszym pedagogiem niż matką i teraz zamiast 4 czy 5 dzieci mam 500". To pozwoliło mi złapać dystans do mojej sytuacji. Choć nie jest łatwo. Rafaelo przytulam Cię mocno.
Też niestety nie mam dzieci. Tylko, że ja dodatkowo nie lubię swojej pracy, a zabiera mi ona większość czasu i sporo sił. Nie wiem jaki plan na moje życie ma zatem Pan Bóg.
Też tak tęskniłam za Bogiem nawet o tym nie wiedząc. Tęskniłam, a całą sobą krzyczałam, ze Boga nie ma. Tęskniłam tak długo, aż w końcu sam Tata zastukał do mojego serca, obejmując mnie całą swoją miłością 🤍
Boże jak ja Wam dziękuję za tę historię. Miałem łzy słuchając tej historii. Jak ogromnie jestem wdzięczny za swoich dwóch synów i żonę. Jak bardzo wdzięczny jestem za pracę pedagoga specjalnego z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną i ze spektrum autyzmu. Boże! Chwała Tobie Panie!
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Pan Bóg ukazał się w tej historii! Pokazał swoją ogromną klasę i mądrość. Nie tylko chciał przypomnieć, że nie jest od spełniania naszych życzeń, ale tez udowodnił, że nie obraża się i nie odwraca, gdy my się gubimy. Rafaelo, obdarzył Ciebie i męża potomstwem wtedy, gdy uznał, że jest na to odpowiedni czas. Nie czekał, aż "zasłużycie", uznacie, że On istnieje, czy wrócie do kościoła. ON po prostu zawsze był, jest i będzie. Nie ważne, czy zbliżysz się, czy nie, ON będzie zawsze błogosławił i chronił. Intymne spotkanie z nim w szczerej rozmowie i modlitwie sprawi jedynie, albo AŻ to, że poczujesz, jak bardzo On Cię kocha. Nie lękaj się, wpuść Go do serca, a nie pożałujesz ❤️
Piękny komentarz, tyle w nim prawdy ❤ Bóg jest, kocha nas i czeka aż wyjdziemy Mu na przeciw, zaczniemy Go szukać, zechcemy być z Nim w relacji... tego właśnie doświadczyłam ❤ to moja historia potłuczona, której jeszcze nie spisałam... jeszcze, bo kiełkuje ta myśl w mojej głowie od jakiegoś czasu...
Mordeczko, dotarłem. 147 historii (do wczoraj) dzisiaj 148 wysłuchanych w 3 miesiące, a gdzie? Na wózku widłowym w Holandii, tak tak, były łzy, był śmiech, wnioski wyciągnięte. Założyłem sobie, ze jak przesłucham HP żeby być na bieżąco to zacznę pisać swoją historie, a to będzie jazda bez trzymanki. Pozdrawiam Was wszystkich i pamiętajcie, bądźcie dobrzy dla siebie i bądźcie dobrzy dla innych, kochajcie siebie, kochajcie innych a nade wszystko kochajcie Boga.
Mocna historia. Spłakałam się przy kometarzach Ojca. Czułość z jaką Ojciec je mówi... No kocham ten głos ❤️ z historii Rafaeli zwróciłam uwagę także na jeden szczegół. Propozycja terminacji ciąży. Na szczęście odrzucona, a potem rodzi się synek. Diagnostyka, lekarze szukają i Pani doktor stwierdza, "że tak, przy takiej prenatalnej diagnozie może tak być, że potem wszystko okazuje się w porządku". Bogu dziękuję, że nigdy nie musiałam stawać w obliczu decydowania o kontynuowaniu bądź terminacji ciąży. Bo tyle znamy siebie ile nas sprawdzono.
Nie no, diagnoza zostaje z nami na zawsze, zwyczajnie się okazało, że jak na razie, nie wpływa na życie i funkcjonowanie mojego synka. Chociaż na etapie ciąży zwyczajnie nie można stwierdzić, jak to będzie. Leżała ze mną w na patologii ciąży, taka kobieta, pierwotnie nasze dzieciątka miały niemal identyczną diagnozę, pod koniec ciąży pojawiły się podejrzenia, że może u nich coś jeszcze, po porodzie niestety jej córeczka karmienie sonda, problemy z oddychaniem, OIM noworodkowy. Jest dzieckiem niepełnosprawnym - ma zespół genetyczny, którego nazwy już teraz nie pamiętam. A mój 4latek urodzony kilka dni później zasuwa na rowerze bez bocznych kółek. Faktycznie wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono. R.
Cześć wszystkim, słucham dziś hp, wyjątkowo w niedzielę, w moim pokoju, ubrana w piżamkę, po całym dniu na studiach (zaoczne). Było mi przykro, poleciało kilka łez i tak sobie pomyślałam, że może włączę i posłucham historii kogoś innego, kto może ma trudniej niż ja i chociaż "złączę się w bólu". Zazwyczaj nie jestem taka ponura, przepraszam wszystkich których zdołuję. Gdyby ktoś przeczytał i miał chwilkę, proszę o modlitwę, czuję, że potrzebuję wsparcia w tym moim krótkim (21 lat) życiu. Twoje słowa ojcze Adasiu: "Twoje serce jest bardzo blisko Niego, tylko o tym nie wie, bo próbuje sobie coś wkręcić, ale Twoje serce wie za kim tęskni" uderzyły mnie, jakby ktoś stał obok i do mnie mówił, chyba miały być też do mnie.
Słucham HP w mięciutkim cieplutkim łóżeczku otoczona kinderkami... umyłam zęby, ale trudno... tą gorzką historię próbuje osłodzić czekoladkami. Jutro do pracy, pierwsze do szpitala, potem do wojskowej służby zdrowia. Kocham pomagać innym jako fizjoterapeutka! Czy to generał sił wojskowych, czy to samotna starsza babinka - że szczerym sercem równo pomagam jak tylko umiem. W środku serca mój instynkt macieżyński rośnie coraz bardziej, co tym bardziej historia ściska mi serce, ale ufam Bogu, bo "bez Boga ani do proga" Kocham ludzi, kocham siebie... a nade wszystko kocham BOGA ❤️ pozdrowienia spod zaśnieżonych Tatr Ojczulku
Zacznij realizować plan swojej duszy. Wsłuchaj się w siebie a odkryjesz że, wiesz wiecej niż się spodziewałeś.Czuj sercem, analizuj mózgiem, kochaj całym sobą. Jesteś silniejszy niż myślisz. Twoja moc rośnie kiedy kreujesz, pomagasz, kochasz. Twoje ciało kiedyś umrze, ale" twoja dusza, twoje idee, twoja energia " są Nieśmiertelne.
Drogi ojcze Adasiu, Twój komentarz CUDNY ! Jak wszystkie w HP. Twoje słowa są tak czułe, wypowiadane z niesamowitą delikatnością a zarazem ogromną troską, skierowane bezpośrednio do bohatera każdej historii jak w najbardziej intymnym spotkaniu, a jednocześnie trafiające do tak wielu z nas, jakbyś wśród tylu tysięcy słuchaczy z każdym z osobna rozmawiał i znał każde słuchające Cię serce. To właśnie one - Twoje słowa - tak strasznie przynaglają mnie tutaj, na HP co tydzień w niedzielny wieczór. Tak mocno spragniona jestem miłość, akceptacji, zrozumienia, nieoceniania i nadziei. (Myślę, że nie tylko ja…) I tak strasznie złakniona takiego obrazu Boga, jaki przed nami odkrywasz: pełnego dobroci, bezbrzeżnej miłości, który jest mimo wszystko, nie czyha na potknięcia, nieustannie woła i cierpliwie czeka. Dziękuję, że mogę chłonąć to wszystko tutaj, co tydzień po każdej potłuczonej historii. Nie dziw się, że lgniemy tu na Langustę tak tłumnie i odważamy się odsłaniać przed Tobą najciemniejsze zakamarki naszych serc. Myślę, że mało w dzisiejszym kościele miejsc, gdzie taka zagubiona dusza, która mówi, że „jest do niczego i już chyba nie wierzy w Boga” może usłyszeć „ Kochana, ty nie odrzuciłaś Boga, ty jesteś (wbrew pozorom) bardzo wierząca i twoje serce wie, że ON jest i jest bardzo blisko NIEGO”. Takich głosów ze świecą szukać na większości ambon. I dlatego my - zagubione langustki przybiegamy tu na palmę, po takie właśnie słowa, aż się za nami kurzy! Ojcze Adasiu, tak trzymaj!! Jak najdłużej! Żebyśmy nie pospadali z tej langustowej palmy.
Słuchając obsmażyłam bitki, złożyłam pranie, wymopowałam tu i tam, teraz robię budyń dla rodzinki... A miałam odpocząć! Mąż zabrał nasze dziewczynki na plac zabaw, żebym mogła odetchnąć przed kolejnym tygodniem, a tu proszę. Nie umiem w odpoczynek. Ale przynajmniej miło się słuchało! Takie historie jak dzisiejsza uświadamiają mi jak szczęśliwe mam życie. Nie potłuczone. No, może lekko stuknięte. Miejcie się dobrze! :)
Też mam podobnie 😀 nigdy nie potrafię odpoczywać 🤦🏻♀️Ciągle sobie szukam zajęć😀😀😀 Przed pracą , po pracy , ciągle coś muszę robić . Teraz jestem po operacji nogi (podobno miałam leżeć 🤣) a ja od rana , sprzątanie , gotowanie , wypieki 🙈Pójdę na kontrol to się okaże , że kość w drugą stronę sie wykręciła 🤣🤣🤣 Synowie już dorośli straszy od czasu do czasu wpadnie z narzeczoną na obiad , drugi studiuje więc tylko w weekendy w domu , a ja tęsknię za tym jak byli mali i byli z nami w domu 😌 Ale się rozpisałam 😀Pozdrawiam i ściskam 🥰
Cudowna historia. Tylko ten, kto sam doświadczył niepłodności, zrozumie, jaki to wielki ból. Walczyliśmy o dziecko 6 lat. Teraz mamy synka z in vitro, a w moim brzuszku rośnie już jego siostrzyczka. Wiem, że dla Kościoła jestem grzesznikiem, jednak ja kocham Boga całym sercem i mocno się Go trzymam. Wierzę, że moje dzieci są wspaniałym darem od Niego i bardzo mnie do Niego przybliżyły. Od kiedy zostałam mamą, jest mi łatwiej zrozumieć miłość, jaką darzy mnie Bóg. Bo ja kocham moje dzieci tak mocno, że nie potrafię opisać tego słowami, a przecież Bóg kocha mnie tysiąc razy mocniej! To niesamowite. Choćby Kościół odwrócił się ode mnie, ja będę się Boga zawsze mocno trzymać, bo On jest sensem mojego życia.
Doskonale Cię rozumiem, ja czekałam na mój cud 5 lat. Mimo, ze nie korzystalismy z invitro, udalo się, chociaż w pewnej chwili, straciliśmy już nadzieję. Obecnie jestem Mamą wspanialego prawie 4 letniego Synka. Przytulam wszystkich, którzy czekają na swój ,,cud'', nigdy nie traćcie nadziei, chociaż czasami tracicie już siły. Pozdrawiam ❤️
Rozumiem i zazdroszczę. 5 lat i dalej nic. Invitro również nic. Irytujące jest jak ktoś kto tego "nie zna" myśli że invitro to pójście na łatwiznę, a totalnie ignoruje dramat, jaki się odbywa w tle... IMO problem z invitro to jest interpretacja ojców kościoła, a nie woła Boga. Trochę na zasadzie: jakby Bóg chciałby żebyśmy latali, dałby nam skrzydła...
@@grzegorz1816 Ściskam i rozumiem. W invitro nie ma absolutnie nic łatwego. U nas łącznie 15 lat i nic. Mamy jednak bliźniaki dzięki adopcji zarodków, chodzą już do szkoły. Dziś żałuję tylko, że tak późno na taki krok się zdecydowaliśmy.
Zawsze gdy słucham i widzę jak Bóg działa w naszym życiu to płaczę i nie mogę tego opanować, ale to są łzy szczęścia. Wtedy wciskam pauzę i modlę się, własnymi słowami do naszego Tatusua i dziękuję MU za dobro które czyni. Ja zawsze nazywam GO moim "Niesamowitym Tatusiem" bo taki dla mnie jest. Gdyby każdy człowiek na ziemi choć raz dziennie uczyniłby coś, ofiarując to BOGU, to wiem że życie nas wszystkich wyglądałoby inaczej, niestety wielu z nas traktuje Boga jak magię, a przecież to nasz Tata, który kocha nas najbardziej❤
Słucham wszystkich Historii Potłuczonych, mimo, że jest to dla nie trudne. Zastanawiałam się: może w takim razie przestanę. Po co dokładać sobie cierpień, słuchając cierpień innych. Zaczęłam jednak widzieć plusy. Patrzę na ludzi jakby realniej. HP uświadomiły mi, że każdy może nieść naprawdę ciężkie rzeczy. Poznałam ostatnio kobietę, która była sama, choć miała małe dziecko. Miałam wrażenie, że była mi bliska i chciałam zapytać ją, czy nie słuchałam może kiedyś jej historii z tej serii. 😉 Historii pewnie nie słuchałam, ale wynajęłam jej mieszkanie. Mimo, że "samotnym matkom z dzieckiem" ponoć strach.
Bóg zapłać! Mamy teraz takie nienormalne ceny mieszkań w Polsce, najdroższe w Europie! Że młodym ludziom jest na serio ciężko. Czytałam historie młodych matek, które miesiącami szukały mieszkania, bo niestety w tym kraju najbardziej liczy się pieniądz i dbanie o swoje własne cztery litery, a ci, którym się w życiu mniej powiodło, niech idą mieszkać na ulicy... Dobrze, że są jeszcze takie osoby jak Ty, bo to aktualnie nie jest kraj dla młodych ludzi...
Słucham i nie mogę się doczekać się konferencji Tchnienia w Poznaniu. Wreszcie zobaczy się Szustaka na żywo i całe grono Langustowiczów. Może nawet uda się spotkać Ojca Adama po zakończeniu konferencji i zamienić pare słów :) Do zobaczenia na Tchnieniach 👋
Najstarsze dziecko kaszle, środkowe męczy alergia i ma okrutny katar, a najmłodsze ma jakiegoś przelotowego wirusa z gorączką. Cudowny weekend trwa. I wtedy wchodzi on, cały na biało, ojciec Szustak z nową "Historią potłuczoną". Pewnie nikt mi nie uwierzy, że 40 minut zbierałam jajka, ale tylko w kurniku mogę dziś posłuchać na spokojnie. Kolejna trudna i piękna historia. Ojcze, zamawiam coś weselszego ❤ Proszę ❤ Pozdrawiam Grażynka PS. Mąż się chyba zaraził od dzieci i tez zaczyna smarkać. To gorzej niż tamta trójka razem wzięta 🤦🏼♀️🤦🏼♀️
Słuchałam w pocigu, jadąc od lekarza. Zamknięte oczy trochę łagodziły to ból głowy i zmęczenie po ciężkim tygodniu w pracy. No i apeluje - nie można tak robić! Mina innych pasażerów w momencie, jak sie gwałtownie poderwałam na "szóstce w totka". Patrząc po tytule, po tym jak przewrotne może być życie i szansie "jeden na milion", przez dobrych parę chwil myślałam, że autorka jest w ciąży mnogiej z sześcioraczkami 😂 tym bardziej, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Błogosławionego weekendu wszystkim życzę :)
Ja dziś pierwszy raz słucham z zamkniętymi oczami, nie z własnej woli a z powodu ostrej reakcji alergicznej na zjedzoną gruszkę 😰 nie, nie mam alergi na gruszki, tymczasem zaczęło się solidnym atakiem kichania, skończyło na buzi i oczach napuchniętych jak po garści orzechów (na te akurat uczulona jestem😂) - jeżeli do końca odcinka nie zelżeje to czeka mnie niedzielna wizytacja SORu, sama przyjemność 😂 trzymajcie kciuki! 🙏🏻
Pan Bóg spełnia nasze największe pragnienia i to w nadmiarze jest tylko jedna rzecz do zrobienia to o czym ojciec mówi cały czas trzeba zająć się Nim i nie chcieć nic poza Nim. Doświadczyłam tego wczoraj Panie Boże Ty wiesz i dziękuję Ci z calego serca❤❤❤❤
Ja spełniłem WSZYSTKIE marzenia, a nie były ani proste ani łatwe. Prośby bezpośrednio kierowane do Boga zostały wysłuchane, ale było ich bardzo mało. Właśnie spełnia się nawet maleńkie dziecięce marzenie. Lecz ostrzegam, Bóg dając udziela za każdym razem lekcji, a nie zawsze bywają miłe i lepiej dobrze sobie przemyśleć o co się prosi, bo możesz to dostać i nie przewidzieć negatywnych konsekwencji.
Myślałam że te maile, leżą sobie bezpiecznie w jakimś podcastowym folderze i czekają w kolejce. Chyba nie byłam gotowa usłyszeć swojej własnej historii. Chciałam się wygadać, no to mam. Dziękuję ojcze Adamie za komentarz, nie wiem o co mogłabym się w nim obrazić (a może to już nie było do mnie). W każdym razie chyba będę musiała jeszcze raz posłuchać :) Naprawdę chciałabym, żeby było tak jak mówisz na końcu, ale... A jeśli chodzi o tą pierwszą uwagę, to z jednej strony trochę w sedno, a z drugiej ja chyba w ps źle się wyraziłam (jak to teraz czytam, to brzmi odrobinę złowieszczo, a nie koniecznie tak jest), będą być może jakieś wyzwania, ale nic na tyle trudnego, by mogło zmienić wydźwięk tej historii. Rafaela
@@yeah_yeah A jeśli chodzi o tą moją historię to może masz rację, tylko ja zwyczajnie się nie spodziewałam, ale dobrze jest jak jest. Też się trzymaj ciepło.
@funnyagainful Skoro męczy, to dopowiem. Chociaż moim zdaniem, to nic nie zmienia. Wady, które wykryto u mojego dziecka są w mózgu. Brzmi groźnie, ale to właśnie wady mózgu (zwłaszcza konkretnie te) w niektórych przypadkach pozostają prawie bezobjawowe i wszystko wskazuje, że tak będzie u nas. Mam wesołego przedszkolaka rozwijającego się dokładnie tak jak rówieśnicy. Czeka go normalne życie - w tym wieku można to już stwierdzić. W miarę rozwoju mogą się jednak pojawić jakieś trudności, pewnie raczej subtelne np. w szkole z nauką, dysleksja, społeczne (trudno przewidzieć, co konkretnie). Być może zwyczajnie o niektóre rzeczy moje dziecko będzie się musiało bardziej postarać.
Cudowna historia :) ❤ myślę, że wiele osób odnajdzie się w niej na swój sposób i tam gdzie Bogu nie dowierza, nie ufa. Jezu ufam sobie... chcę spełnić swoje pragnienia... niestety tak wiele razy zamiast powiedzieć Jezu ufam Tobie, ufamy bardziej sobie :) Dziękuję Ojcze Adamie za przeczytanie tej historii 😊❤ Odnajduje się niestety w tej historii 🙈🙉🙊🫂 Ludzie, ogarnijmy się i bądźmy szczęśliwi z Panem Bogiem 😘
Ja aktualnie nie słucham podcastu ale robię sobie kanapkę z majonezem kieleckim i jakoś tak o Ojcu pomyślałam 😊 potwierdzam, że to najlepszy majonez na świecie i serdecznie pozdrawiam 🙂
Uff nareszcie optymistyczna, dobra historia!😍🥰 Ale przecież to całe invitro jest odpowiedzią na potrzebę ofiarowania miłości, nie sądzę, aby Bóg mocno ukarał to całe invitro. Głowa do góry.
Witam wszystkich serdecznie życzę Błogosławionej Niedzieli Tobie oraz wszystkich zainteresowanych którzy szanują Twoje Historie Potłuczone na Chwałę Pana Boga Bóg Zapłać Stary Baca ❤❤❤❤❤Amen
Przepiękna historia! Otwiera oczy w wielu kwestiach związanych z macierzyństwem i małżeństwem- bardzo porusza serce, pokazuje jak często zapominamy KTO powinien być na pierwszym miejscu i KTO tak naprawdę jest jedynym źródłem szczęścia i zadowolenia! Bardzo ta historia i komentarz do niej był potrzebny mnie- matce piątki dzieci ( które przyszły na świat bez żadnego problemu, bez szczególnych starań). Tak bardzo te nasze ludzkie kobiece historie są takie same…. Faktycznie tak łatwo zrobić sobie bóstwo ze swoich pragnień, że swoich dzieci…i to nieważne czy jesteś kobietą, która latami starała się o dziecko czy matka, która zachodziła w ciążę miesiąc po jak sobie tego z mężem „zażyczyli”.
Tak Jak Ojciec mówi Big to nie św Mikołaj rozdający prezenty , on jest z nami kiedy jest nam dobrze i źle / moja córka jest chora na schizofrenię; długo nie umiałam się z tym pogodzić i czekałam na cud , ale pogodziłam się i cieszę się tak jak jest , pozdawiam
Najpierw wzrusz po wysłuchaniu historii, a potem małe rozczarowanie, jak powiedziałeś O., że historia jest lekko oszukana. Ps. Czekam na poniedziałek jak dziecko na swoje urodziny. Jestem napełniona endorfinami na myśl, ze w poniedziałek w Toruniu będę miała przyejmność posłuchać Ojca Adama na żywo ❤❤❤🎉
No dobrze, to wyjaśnię, a co mi tam, może potem zwyczajnie usunę komentarz. Wady o których mowa dotyczą mózgu. A cała reszta się zgadza. Mam wesołego przedszkolaka rozwijającego się dokładnie tak jak rówieśnicy, a w niektórych obszarach nawet lepiej. Wiemy już że będzie dobrze, w sensie, że kiedyś zdobędzie zawód, może skończy studia, usamodzielni się, założy rodzinę, no ale w miarę rozwoju mogą się pojawić trudności w szkole z nauką, z zapamiętywaniem, społeczne (trudno przewidzieć co dokładnie). Najprawdopodobniej raczej subtelne, nie wpływające na życie. Być może zwyczajnie o niektóre rzeczy moje dziecko będzie się musiało bardziej postarać. Pzdr Rafaela...
37:37 Energetycznie i duchowo jest to ważne czyje to jest dziecko dla samego dziecka, bo później rodowo jeżeli są pewne kwestie, to dziecko z adopcji musi wiedzieć komu ma się ukłonić 💜 Co do nauk kościoła bardzo chętnie posłucham kiedyś Ciebie Ojcze Adamie o koncepcji grzechu i dlaczego nazywamy to grzechem, co tylko wzmacnia w nas poczucie winy, a wina, strach i lęk (wstyd) to najniższe wibracje we wzroście duchowym. Bardzo ściskam i pozdrawiam Rafaelę, którą doskonale rozumiem w potrzebie Boga 🩵 Ty ją masz i tylko znajdź swoją drogę do bycia w jedności z Źródłem 🩵 (Bóg = Źródło, Bóg = Światło) Kordian
Słucham zerkając na elektroniczną nianię, która patrzy jak śpi nasza wyczekana, wymodlona córka. To było prawie 5 lat łez, bólu, walki ze sobą, z Panem Bogiem. Teraz dopiero widzę jakim wielkim i potrzebnym darem był ten czas. Pamiętam jaka byłam oburzona, gdy podczas spowiedzi żaląc się, że "inni już mają, a my dalej nie", usłyszałam: Pan Bóg to nie sklep. Dziękuję Ci Panie za tamten czas, za tego kapłana, za łaskę zrozumienia, za Twoją opiekę w tym oczekiwaniu. Za to, że postawiłeś w odpowiednim czasie naszego życia na naszej drodze Anioły, które zaprowadziły nas do Ciebie, do modlitwy Pompejańskiej, a przez to, do naszego najwspanialszego cudu- córeczki.
" Bóg, czym wiecej jego tym bardziej tensknie, I niech tak zostanie". Zawsze z ❤Jezusa. Nie słucham systematycznie bo otej godzinie juz spie,na wyspach jest wszystko inaczej,muszę wstac o 3 tano zeby tartak od palic, a jestem sama wiec wszystko we mnie. Ale to wszystko to nic, w porownaniu upajaniem sie w Bogu w samym sobie i uwielbilbianiem Go bo On jest moim życiem." Zawsze z ❤Jezusa...
Ojcze Adasiu, tej historii wysłuchałam nocą, kiedy moja mama lat 93 chora na ciężką demencję (Alzheimer) zasnęła i mój umysł może być choć na chwilę bardziej skupiony. Bardzo Cie przytulam Rafaelo i mam nadzieję, że odnajdziesz pokój serca, a raczej , ze to On odnajdzie Ciebie . Przyznam, że po raz pierwszy z trudem słuchałam komentarza Ojca ( a wysłuchałam wszystkich historii), szczególnie słów o szczęściu. Staram się być blisko Pana Boga, modlić wg wskazań z książki Ojca, jak i wg własnych intuicji, żyję życiem sakramentalnym, na ile potrafię- kochać ludzi, a jednak nie czuję się nawet "jakoś" szczęśliwa. I nie mam na myśli porywów serca, ekscytacji , tylko zwykły pokój serca. Czuję się teraz jeszcze bardziej jakaś taka "zepsuta" i winna i chyba osamotniona.
Mi też było ciężko słuchać ten kawałek o szczęściu. Patrząc na życie ludzi i to co dzieje się na świecie nie mam wrażenia aby Bóg chciał abyśmy byli bardzo szczęśliwi. Dla mnie też "jakoś szczęśliwi" to już dużo... Rozumiem Cię..
Wiesz , wciąż mam w uszach "Confiteor" Stachury: "Bosi na ulicach świata Nadzy na ulicach świata Głodni na ulicach świata Zgroza i nie widać końca zgrozy Zbrodnia i nie widać końca zbrodni Wojna i nie widać końca wojny" i bardzo się z tym identyfikuję. Nie umiem odnaleźć szczęscia w takim swiecie. Znam też oczywiście słynne stwierdzenie św. Augustyna, który mówi: „Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu”. I własnie tego nie rozumiem, dlaczego moje serce pomimo wysiłków i duchowych i intelektualnych takiego spoczynku nie doznaje? Moze jednak sprawa nie jest tak jednoznaczna?
Przepiekna historia, pelna nadziei i milosci, bo taka jest milosc, nie zaborcza,ale poddancza, i pelna nadziei...Samych cudow w dalszym zyciu Rafaelo....do zobaczenia na Tchnieniach Ojcze Adamie , dziekuje za to ,ze Nas ozywiasz ....
W piątek straciłam ciąże, a tu taka historia...Jakbym nie zrobiła testu to bym nawet o nim nie wiedziała...totalne zaskoczenie. Zostały mi na pamiątkę dwa zdjęcia USG.
Adasiu słucham porad drugi. A dzisiaj chodziłam na bosaka. Tak polecam Historia jest bardzo ciekawa 👀 i prawda Autorka jest bliżej P Boga jak to się jej wydaje. Wymarzone historia na te czasy Trudne czasy. Pozdrawiam. Dziękuję że Jesteście
Ojcze Adamie, nadrabianie HP w trudnej chwili zamiast radia czy muzyki w aucie naprawdę daje radę. Przechodząc ciężkie chwile, kryzys sensu i wiary w miłość poszukuję w HP Jezusa - chyba czuję że z dobrym skutkiem:) sam myślę czy nie napisać historyjki, ale gdy słucham tych PRAWDZIWYCH dramatów zastanawiam się, czy moja miłosna telenowela młodego człowieka się do tego nadaję, chyba jednak sobie odpuszczę. Słowa ojca dają nadzieję na lepsze jutro, może gdzieś jednak jest jakieś światło. Bo jeśli Jezus mi nie pomoże, to już nie wiem co, perspektywy przyszłości wydają się być zupełnie beznadziejne. Pozdrawiam ojca bardzo ciepło i dziękuję, że ojciec działa i po prostu - jest.
Poruszyła mnie ta historia, bo ja również dostrzegłam w niej wielką tesknotę do Pana Boga i ból z tym związany. Drugą rzeczą jest in vitro, którym się mami małżeństwa i kobiety, że to jest dla nich 'zbawieniem' w sytuacji gdy nie mogą naturalnie począć dziecka, że to da im upragnione dziecko. Krytykuje się kościół za to, że głośno wyraża swoje zdanie, ale nie chce sie go poznać i nie próbuje się go zrozumieć. Tu właśnie o tę godność chodzi. Kiedyś pewien lekarz odpowiadając na twierdzenie, że 'in vitro nie leczy niepłodności' stwierdził, że owszem leczy bo daje dziecko, czy raczej daje możliwość posiadania dziecka w sytucji gdy kobieta tego dziecka mieć nie może. I to jest dokładnie to, dziś większość lekarzy nie szuka przyczyn tylko leczy skutki. I o to chodzi w tym biznesie. Czytałam gdzieś, że 90% par, które przeszły procedurę in vitro nie musiały jej mieć bo miały ogromną szansę na naturalne poczęcie, dużo większą niż Rafaela, ale nie trafili na lekarza, który ich dobrze zdiagnozował. Naprawdę życzyłabym sobie lekarzy, których misją jest właściwe diagnozowanie i leczenie ludzi, a nie zarabianie na ich tragedii. Każde dziecko jest darem od Pana Boga, KAŻDE!
Ja słucham potłuczonych pływając w basenie :) Słuchawki z przewodnictwem kostnym i kilka kilometrów tam i z powrotem, z ludzkimi historiami, mija szybko. Pozdro Byku ;)
Ojcze Adasiu, tak bardzo dziękuję za ciągłe przypominanie mi czym jest prawdziwa wiara, za stałe zachęcanie mnie do pogłębiania relacji z Bogiem przez przebywanie w Jego obecności, dziękuję, dziękuję, dziękuję 🙏♥️
Słucham w poniedziałek rano mieszając ciasto na chleb... W większości historii identyfikuję się z bohaterką. Dla mnie też droga do macierzyństwa była trudna i długa. Po 6 latach jesteśmy już we trójkę ale cały czas będę pamiętać tę kręta drogę którą szłam by być tu gdzie jestem...
Bardzo wzruszająca historia...i ten komentarz Ojcze... Niedawno usłyszałam, nie pamiętam gdzie, co bardzo mnie poruszyło, że Bóg będzie nas "rozliczał" nie z przeszłości a z miłości... Piękne i myślę, że pasuje do tej historii. ❤🙏
Oto właśnie mój pierwszy komentarz na languscie ever, mimo, że słucham prawie codziennie! Gdybym mogła to bym pisała pod każdym video, bo świetna robotę Ojciec Adam wykonuje, dziękujemy za to :)))))
Droga Rafaelo ❤ Nie znamy się, ale miałyśmy bliźniacze pragnienia, a nasze historie różni tylko to, że nie podjęliśmy się z mężem in vitro... Teraz też trzymamy w objęciach naszego wymarzonego i wytęsknionego Małego Człowieka. Wiesz, tak naprawdę NIC nas nie różni, jesteśmy takimi samymi grzeszącymi Kobietami, Żonami, Matkami, a jednocześnie najbardziej na świecie ukochanymi Córeczkami Boga! Tak samo Ty i Ja. Bez lepszych i gorszych, bez względu na nasze wybory. Naprawdę, nie pogrążaj sie już dalej we wspomnieniach przeszłości. Żal juz wybrzmiał. Dziś natomiast nie zwlekaj i uczyń swoje życie i calej Twojej Rodziny pełne Jego - najpełniejszego Szczęścia! Tulę ❤️ "Duchowa Siostra" P.s. Pamiętam w modlitwie! Do dzieła! Łaska jest rozlana!
Potrzebna mi była ta historia ❤️ Sama aktualnie zmagam się z niepłodnością i psychicznym załamaniem, mamy już jednego synka prawie 4 letniego, najbardziej na świecie marzyłam aby miał rodzeństwo z niedużą różnicą wiekową aby mogli się razem bawić i zaznać wspólnie beztroski zanim zaczną się obowiązki, szkoła itd, aby razem mogli doświadczać kolejnych wyzwań, aby nie dzieliło ich zbyt wiele. A tu taka lekcja pokory nastała... Za mną 3 nowenny w tym również ta najtrudniejsza pompejańska. Aktualnie jestem w procesie pogodzenia się z tym że Bóg ma swój plan na nas, ale mi po ludzku jest nadal bardzo ciężko. Nie proszę już Boga o dziecko, bo on doskonale wie czego pragnę, ja go teraz proszę o siłę do dźwignia tego krzyża i abym odnalazła spokój wewnętrzny po tych 2 ciężkich psychicznie latach. Chyba też stworzyłam sobie takiego bożka... Oj potrzebna była ta historia 🙏
A robiliście jakieś badania, bo przyczyną problemów może być jakiś zupełny drobiazg, który można naprawić. Tylko trzeba go odkryć. U nas był problem na tle infekcyjnym.
@@yeah_yeahbardzo dziękuję za ten komentarz ❤ teraz właśnie szukam tego spokoju i staram się odnaleźć w perspektywie, którą planowałam inaczej 🙏 i szukam w niej plusów i dobra 😉
4latki są takie cudowne, w tym wieku tyle się uczą, tak szybko zmieniają. Tyle można im pokazać. Co dzień od nowa odkrywają świat i te nieokiełznane emocje (u nas zwłaszcza to ostatnie). Mama jest najbardziej potrzebna na świcie, by w tym wszystkim towarzyszyć. Ten czas minie i potem już nie wróci, trzeba się nim cieszyć. Może kiedyś będzie rodzeństwo, może nie, w każdym razie teraz jest syn.
Jak bliska jest mi ta historia... Wszystko odmieniła u mnie opowieść o Sarze i Tobiaszu. Spisałam swoją historię i wyslalam Ojcu już dość dawno. Pisalam wtedy, że nie wiem, po co to wszystko się wydarzyło. Dzięki historii Rafaeli i Ojca komentarzom chyba trochę więcej rozumiem...
Myślę, że to piękne świadectwo wiary. Mimo, że traciłaś wiarę w Twoim mniemaniu, ale cały czas myślałaś o NIM. I dostałaś dowód a właściwie 2 w osobach cudownych dzieci i męża, który przy Tobie trwał. ❤❤❤
Piękna historia, jak wszystkie inne. Miałem w życiu takie chwile, gdzie mocno o coś Boga prosiłem i nie otrzymywałem tego, więc byłem zły lub załamany, a po czasie Bóg i tak pozwalał żeby to się stało. Teraz udało mi się na szczęście zmienić podejście - trzeba Mu zaufać i powiedzieć: ,,niech się dzieje Twoja wola, ja tu nic więcej nie mogę" a On zrobi z tym to, co dla nas najlepsze. P.S. Właśnie zdałem sobie sprawę, że widzimy się, ojcze, w tą niedzielę (28.04) o 19. Do zobaczenia 🤗
Nie zjedzcie mnie...ale to taki akt desperacji, że nie wiem czy mi szkoda, czy mam po prostu nic nie mówić. Sama nie mam dzieci, długo się starałam...I chyba poniekąd staram dalej...ale nie uzależniam mojego szczęścia od posiadania dzieci...Może Bóg ma inną rolę dla mnie! Jestem nauczycielem, dzieci mnie kochają i to jest moja droga. Jestem szczęśliwa, choć nie mam dziecka...nie posiadam...cieszę się tym co mam
@@yeah_yeah Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym. Obsesja to zaburzenie psychiczne i należy je leczyć. Jak myślisz, jaka będzie psychika dziecka, gdy ma zaburzoną matkę? Ona powinna zacząć od siebie również dla dobra dziecka. Widzę na codzień takie matki.. zafiksowane na punkcie dzieci, traktują je jak jajko albo jak centrum wszechświata. Jak myślisz, jakie wyrośnie potem dziecko? Jakim będzie człowiekiem? Słyszałaś o ciągu przyczynowo-skutkowym? Właśnie sama oceniłaś.. posądzając o brak empatii.. tak naprawdę nie prosisz o miłość bliźniego, tylko o ... t o l e r a n c j ę. Żyjemy w czasach, gdzie rzeczy nienormalne są normalne a normalne są nienormalne. Nazywanie rzeczy po imieniu nie jest mile widziane.
Szczęść Boże kochani❤ Nie wiem co napisać.. Ale napisze... Zaufalaś Mu w trudnym momencie. Ojciec kochany wysłuchał Twojeg "Ojcze Nasz .. bądź wola Twoja"❤ Ja bym synkowi powiedziala tylko jak dziecko podrośnie żeby zrozumiało. Dobrego niedzielnego popoludnia kochani ❤ Z Bogiem ❤
Kochany Ojcze Adasiu , jak Ojciec mógł! Zacząć historię i nie skończyć! Co z tym Ojca nakarmieniem w Wilnie ? Mam nadzieję że się Ojciec wytłumaczy już w następnym HP ! Czy ktoś z słuchających za ?😊😅😉
Kochana Rafaelo. Jesteście z mężem szalenie silnymi ludźmi. Widziałem osoby po 3 nieudanych in vitro którzy wyglądali jak cienie ludzi a Wy przeszliście ich tak dużo. Tylko Ci którzy przeżyli długie i bezskuteczne starania są w stanie zrozumieć jak trudne decyzje się wtedy podejmuje i jak to nas zmienia. Nie przestawaj szukać żywego Boga, on nas kocha nawet jeśli robimy rzeczy które są bardzo dalekie od tego czego dla nas chce. A może wtedy jeszcze bardziej, bo zna nasze ciemne miejsca.
Uzależniłam się…a może powinnam napisać zaSzustokawiłam się :) na okrągło słucham HP i innych podkastow. Nadrabiam zaległości po swojej chwilowej ucieczce od Boga i Szustaka. Teraz mam pewność, gdzie jest moje miejsce :) wiem także gdzie będzie ono w najbliższy wtorek - to będzie Sala Ziemi, na którą zaciągnę też męża. Widzimy się Ojcze. Poznań czeka 🫶
Ojjee❤️❤️ Rafaelo kochana, jak piękna i pełna wiary jest Twoja historia❤️. Ja ze względu na moją pracę często widzę dylematy osób borykających się z bezpłodnością i Twoja historia jest im bardzo potrzebna, jestem tego pewna. Sama mam własne zdanie na temat różnych metod leczenia niepłodności, ale chcę Cię przeprosić za ten kościół, który Was skreślił😢, to musi pewnie bardzo boleć... smutno mi zawsze, gdy padają takie przykre słowa z ambony lub z ust ludzi wierzących, bo wiem jedno- Kościół ten przez duże "K" nigdy Was nie potępił, On Was kocha niezależnie od wszystkiego❤️ I ja jestem tego pewna. I wiesz co? Mówi się ,że ateista to człowiek poszukujący i wydaje mi się( tak przynajmniej odczuwam) ,że Twoje pragnienie Boga jest olbrzymie❤️ więc brnij w to Kochana!❤️ I jeżeli mogę jeszcze coś od siebie- żyj w prawdzie i kiedyś tam z dumą opowiedz Twojemu synkowi jak pojawił się na tym świecie🙂, bo Jego historia jest ukochaną historią Boga❤️. Życzę Tobie wielu dobrych i mądrych ludzi wokół i modlę się za Ciebie i Twoją rodzinkę Rafaelo🙂😘 Tobie Ojcze Adamie dziękuję, za to że potrafisz pokazać, iż nie wszystkie sytuacje i wybory są zero- jedynkowe i za Twoją łagodność🕊❤️ . Nasz Dobry Tato- Twoje miłosierdzie jest nie do ogarnięcia❤️🕊🕊
Droga Rafaelo, każde dziecko jest kochane. Nie ma znaczenia skąd się wzięło. Ważne, żeby było kochane, bo tylko brak miłości może zniszczyć mu życie. Jestem z Wami ❤
Słucham w trasie i myślę o wszystkich rzeczach, które ja uczyniłem "bogiem" w swoim życiu. I jak żadna z nich nie jest w stanie mnie nasycić, choćbym nie wiem ile jej się "nażarł". Zawsze zostaje niedosyt.
Jak to jest możliwe, że mając tak różną historię od opisanej, tak dobrze rozumiem te myśli o Bogu Rafaeli? Wiem jak to jest zamknąć się na Boga bo się w głowie coś uroi a potem tęsknić za Nim i jednocześnie napychać sobie głowę bzdurami o tym, jak to łatwiej jest być ateistą. Czasem udaje się na dłuższą chwilę zobojętnieć na jakiekolwiek wspomnienia o wierze, zagłuszyć obowiązkami w domu, grami i filmami, ale tęsknota wraca z uporem maniaka i nie raz, nie dwa, wyciśnie łzę... Ostatnio w chwili zobojętnienia zastanawiałam się, czy w ogóle chciałabym znaleźć się w niebie skoro nawet nie wiem jak tam jest, czy warto się starać. Tyle się mówi o piekle, a o niebie prawie nic. Następnego dnia wpadł na youtuba film o tytule "Jakie jest niebo?" 🙄
Rafaelo! Mamy cudowną Córeczkę dzięki komórkom dawczyni. Jesteśmy przeszczęśliwi tak bardzo, że często mam irracjonalną ochotę się nawrócić, by po prostu mieć Komu podziękować za ten CUD (gdyby tylko się dało nawrócić na zawołanie! ;) ). Ale wiem też, że niczego nie żałuję, więc - paradoksalnie - co by to w ogóle było za nawrócenie..? P.S. rozmowę o dawstwie zostaw na czas, gdy Wasz Syn bedzie już bardzo dorosły, nie zabieraj rozedrganemu dzieciakowi poczucia bezpieczeństwa wynikającego z przynależności. Pozdrawiam!
Nie, w naszej rzeczywistości takie rozmowy będą musiały jeszcze długo, długo poczekać, a mój synek jest malutki PS rozumiem tą "irracjonalną ochotę" R.
@@Antropomorfizm-sr6se dominuje pogląd, by mówić i to najlepiej od razu, jednak są psychologowie, którzy nieoficjalnie powiedzą, że to wiedza, która małemu dziecku jest zwyczajnie zbędna, a dziecku w okresie buntu i dojrzewania może wręcz zaszkodzić. Za to dorosłe dziecko, zwłaszcza planujące już założyć własną rodzinę, przyjmie taki fakt raczej na spokojnie. Życzę wszystkiego dobrego! :)
Szukaj Boga dla Niego, a nie dla swoich własnych celów. W głowie tli mi się miliony myśli po tej historii. Ile razy my naciągamy obraz Boga do własnych wyobrażeń życia? Dziękuje Ci Ojcze Adasiu za Szustakową Dowalajke. Tym są dla mnie Twoje komentarze „dowalajkami”które jakże są potrzebne by wrócić na „ziemie”. Pozdrawiam!
Mam podobną tematycznie historię, ale zupełnie inaczej się potoczyła. Nie spodziewam się, że będzie odczytana, ale tak już mam. Jestem wyjątkowa w kilku innych rzeczach, które opisałam, ale zupełnie ginę pośród innych 😉 Wierzę jednak, bo też szukam tej bliskości, że Bóg mnie widzi totalnie wyjątkową. Jak każdego- co jest cudowne. No. Buziaki!💋
Jest wiele takich historii, sama znam kilka, każda jest wyjątkowa, każda jest inna, ja swoją spisywałam niedawno, pod wpływem chwili, głównie dla siebie... zdecydowanie nie spodziewałam się, że zostanie przeczytana, ot przypadek. I teraz tym bardziej nie wiem co tym wszystkim myśleć, trochę się boję, że powiedziałam za dużo. Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze. Rafaela
@@Antropomorfizm-sr6se nie martw się. Tak miało być. Ciesz się tym życiem i bądź czuła, jak wyczuwam, że jesteś. U mnie dobrze, ja już akceptuje fakt, że nie będę mamą. Gorzej mi tylko, gdy myślę, że mój kochany mąż nie będzie tatą... Ale zdecydowanie doceniam, co mam. Bo mam dużo. Ściskam Cię! 😘 PS Zupełnie nie spodziewałam się, że przeczytasz akurat mój komentarz, więc jednak tak nie ginę 😉
Doskonale wiemy co dzieje się gdzie indziej, ale ośmielamy się narzekać. Zamknij oczy wyobraź sobie siebie w państwie, gdzie wolność słowa jest spiskiem, gdzie można umrzeć na zwykłą gorączkę. Wyobraź sobie życie bez wody pitnej, bez prysznica, brak jedzenia na stole. Wyobraź sobie siebie gdzieś w Afryce, w wiosce zbudowanej z ziemi pod palącym słońcem, ciężkie powietrze, pustynną przestrzeń, to mizerne stado kóz, twoją rękę i ten kij. Ten długi spacer który musisz odbyć aby twoje zwierzęta mogły się paść.Te kilometry do zrobienia, tych złodziei bydła i ich karabiny którymi strzelają bez zastanowienia. Wyobraź sobie Madagaskar i jego góry śmieci. Wyobraź sobie że masz osiem lat, stopy bez butów, twoje ręce w śmieciach szukające kawałka chleba "można się przyzwyczaić". Wyobraź sobie Warszawę i jej obwodnicę gdzieś pod mostem niedaleko ruchu. Wyobraź sobie siebie pod brudną kołdrą, walkę z zimnem, walkę o przetrwanie. A teraz wyobraź sobie że siedzisz w domu na kanapie. Powiedz mi, jak się czujesz, czy patrzysz na to w inny sposób? Zanim zaczniesz obrażać życie, pomyśl o tym co sobie wyobraziłeś. Zamknij oczy, wyobraź sobie siebie. Zobaczysz jak piękne jest twoje życie. Dlatego dziękuję Bogu za wszystko co mam. Przepraszam za dni kiedy narzekam. Dni kiedy widzę tylko siebie, swój nos i nic więcej. Przepraszam za te wszystkie chwile kiedy wyolbrzymiałem swoje problemy. Zamknij oczy tylko na sekundę. Zobacz nędzę świata i swoje miejsce w tym wszystkim. Uświadom sobie jakie masz szczęście a może zobaczysz, że życie jest piękne.
Od zawsze wierzę w istnienie Boga, od dziecka chodzę do kościoła, wybieram, żeby wierzyć, bo jakże by to było straszne żyć w przekonaniu, że Go nie ma. Mimo to, często nachodzą mnie myśli "A co jeśli Jego nie ma? Co jeśli po śmierci nic nie ma? Co jeśli jesteśmy tylko najwyżej rozwiniętą formą białka?" Nawet często, będąc w kościele na mszy myślę sobie "A co jeśli to jest tylko jakiś cyrk? Przedstawienie wymyślone przez ludzi, by było im łatwiej żyć? Jeśli Boga nie ma, to my tutaj wszyscy odwalamy jakąś farsę..." Ale zaraz potem mówię sobie "Przestań Hania, On jest. Musisz w to wierzyć, musisz mieć nadzieję". Myślałam, że skoro miewam te myśli, wątpliwości, to znaczy, że moja wiara jest słaba. Nigdy nie miałam jakichś niesamowitych emocjonalnych doświadczeń z Bogiem. Inni ludzie płakali na modlitwach wstawienniczych, śmiali się, przewracali się, a ja nigdy nic z tych rzeczy. Ale powiedziałeś Ojcze tutaj w komentarzu do tej historii coś, co do mnie trafiło i czułam, jakbyś to mówił do mnie. Powiedziałeś, że szukanie Boga i poczucie Jego pustki, przejmującego braku czegoś, jest najpiękniejszą formą wiary. Ja to od zawsze właśnie tak odczuwam, w sensie brak czegoś, czego nie zaspokoi nic na tej ziemi. Nieraz ubzdurałam sobie, że tą pustkę jest w stanie wypełnić mi jakiś człowiek... Ale zawsze doznawałam wielkiego rozczarowania. Dopiero po wysłuchaniu setek (no tyle już chyba będzie 😅) Twoich różnych filmów dotarło do mnie, że to jest głód Boga i dlatego nic na tym świecie nie jest w stanie go zaspokoić. Gdy myślę o moim spotkaniu z Bogiem kiedyś tam, mam nadzieję, mam w głowie tylko jeden obraz - jak przytulam się do skrawka Jego płaszcza gdzieś z tyłu przy stopach, jak dziecko. O tym marzę. I wierzę, że to jest właśnie to, czego mi tutaj na ziemi brakuje, żeby być z Nim blisko. Wrócić do domu, bo przecież każdy z nas od Niego pochodzi i do Niego chce wrócić nasza dusza. Jak kawałek jakiejś układanki, który się oderwał na jakiś czas i marzy o tym, by kiedyś wrócić na swoje miejsce. Przepraszam za ten długi komentarz, trochę mnie poniosło. Ale musiałam to napisać.
No to zrobiliśmy dziś razem Z HP naleśniki na jutrzejsze śniadanko dla moich Szkrabów, coby dobrze tydzień w szkole zaczęli :) idealnie, że historia była długa bo trzeba było załadować też 10tą dziś zmywarkę po weekendowej wizycie siostry mojego Partnera. ich 5cioro i nasza potłuczona piątka to niezła ekipa do nakarmienia :) byla karkówczeka po zbójnicku i kluski śląskie :)… Rafaelo dziękuje za tą historię, a Tobie Ojcze szczególnie za słowa o tęsknocie, które zawsze bardzo dotykają moje potłuczone serce… Rafaelo - ja jestem po rozwodzie, w związku niesakramentalnym z cudownym człowiekiem, z którym tworzymy dom i patchworkową rodzinę dla naszych dzieci… naszych-nie naszych bo mają w sumie takie potłuczone rodzinki….nie mamy wspólnych dzieci - ja mam synka, a mój Partner syna i córkę, ale i tak są nasi…baaaardzo tęsknie za Bogiem w sakramentach…i też wiele lat czułam, że nie ma dla mnie miejsca w kościele… że podjęłam decyzje, które mnie od Boga odsunęły…że nie chce na mnie patrzeć…dziękuje Ojcze Adamie bo Twoje słowa o tym, że Bóg zawsze mnie kocha i szuka, a moja tęsknota może być jeszcze większą miłością do niego baaardzo ogrzewają moje stęsknione serce i bardzo potrzebuję się tym przekonaniem o Bożej miłości wypełniać po to żeby tą Miłość dawać Mojej Potłuczonej Rodzince - nasz potłuczona historia jeszcze się pisze w mojej głowie, ale kiedyś ją wyślę ;) chciałabym się nią z Wami podzielić Dziękując za każdego i każdą z Was, którzy otwieracie serce przed langustową rodziną :)
Bóg patrzy inaczej niz czlowiek...patrzy na serce i tylko On zna najlepiej Twoje serce i bedzie nas rozliczał z Milosci. Nie odrzucaj Pana Boga, bo on nie odrzuca Ciebie. Dla Niego jesteś ukochaną córeczką ...bez wzgledu na wszystko. Ty tez kochasz swoje dziecko nawet jak czasem zrobi cos co Ci sie nie podoba. Jeśli Ty potrafisz kochac bezwarunkowo to co dopiero Bóg ...On tak bardzo czeka na Ciebie...siadz z Nim w zamkniętej izdebce i spotkaj sie z Nim🤗
Rafaelo wszystkiego dobrego. Zobacz P. Bóg jest obecny. On Cię wysłucha tylko,że w tym czasie który on uzna za stosowny. My byśmy chcieli teraz a dla p. Boga te teraz będzie np. Dopiero za 5 lat.
Słuchałam i łzy plyna mi po policzkach jak my nawet nie wiemy , że tak bardzo tęsknimy za Bogiem w naszych ciężkich chwilach. Wspaniały komentarz o.Adasiu Bóg zapłać ❤
Szczęść Boże ojcze Adamie. Słucham historii i czuję jak ona mnie dotyka i jak układa moją historię. Nie mam i z medycznego punktu widzenie nie mogę mieć własnych dzieci. Pracuję w przedszkolu. Kiedyś będąc na praktykach usłyszałam słowa "Ja też nie mogę mieć dzieci ale widocznie Pan Bóg stwierdził, że będę lepszym pedagogiem niż matką i teraz zamiast 4 czy 5 dzieci mam 500". To pozwoliło mi złapać dystans do mojej sytuacji. Choć nie jest łatwo. Rafaelo przytulam Cię mocno.
Też niestety nie mam dzieci. Tylko, że ja dodatkowo nie lubię swojej pracy, a zabiera mi ona większość czasu i sporo sił. Nie wiem jaki plan na moje życie ma zatem Pan Bóg.
Też tak tęskniłam za Bogiem nawet o tym nie wiedząc. Tęskniłam, a całą sobą krzyczałam, ze Boga nie ma. Tęskniłam tak długo, aż w końcu sam Tata zastukał do mojego serca, obejmując mnie całą swoją miłością 🤍
Boże jak ja Wam dziękuję za tę historię. Miałem łzy słuchając tej historii. Jak ogromnie jestem wdzięczny za swoich dwóch synów i żonę. Jak bardzo wdzięczny jestem za pracę pedagoga specjalnego z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną i ze spektrum autyzmu. Boże! Chwała Tobie Panie!
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Pan Bóg ukazał się w tej historii! Pokazał swoją ogromną klasę i mądrość. Nie tylko chciał przypomnieć, że nie jest od spełniania naszych życzeń, ale tez udowodnił, że nie obraża się i nie odwraca, gdy my się gubimy. Rafaelo, obdarzył Ciebie i męża potomstwem wtedy, gdy uznał, że jest na to odpowiedni czas. Nie czekał, aż "zasłużycie", uznacie, że On istnieje, czy wrócie do kościoła. ON po prostu zawsze był, jest i będzie. Nie ważne, czy zbliżysz się, czy nie, ON będzie zawsze błogosławił i chronił. Intymne spotkanie z nim w szczerej rozmowie i modlitwie sprawi jedynie, albo AŻ to, że poczujesz, jak bardzo On Cię kocha. Nie lękaj się, wpuść Go do serca, a nie pożałujesz ❤️
Piękny komentarz, tyle w nim prawdy ❤ Bóg jest, kocha nas i czeka aż wyjdziemy Mu na przeciw, zaczniemy Go szukać, zechcemy być z Nim w relacji... tego właśnie doświadczyłam ❤ to moja historia potłuczona, której jeszcze nie spisałam... jeszcze, bo kiełkuje ta myśl w mojej głowie od jakiegoś czasu...
Piękne ❤
Mordeczko, dotarłem. 147 historii (do wczoraj) dzisiaj 148 wysłuchanych w 3 miesiące, a gdzie? Na wózku widłowym w Holandii, tak tak, były łzy, był śmiech, wnioski wyciągnięte. Założyłem sobie, ze jak przesłucham HP żeby być na bieżąco to zacznę pisać swoją historie, a to będzie jazda bez trzymanki. Pozdrawiam Was wszystkich i pamiętajcie, bądźcie dobrzy dla siebie i bądźcie dobrzy dla innych, kochajcie siebie, kochajcie innych a nade wszystko kochajcie Boga.
😀no to czekamy 👍🙈
Pozdrawiam z NL :)
@@wojciechh9748
A ja z Belgii 👋😀
Czekam na tą jazdę bez trzymanki. Pozdrawiam 😊
Mocna historia. Spłakałam się przy kometarzach Ojca. Czułość z jaką Ojciec je mówi... No kocham ten głos ❤️ z historii Rafaeli zwróciłam uwagę także na jeden szczegół. Propozycja terminacji ciąży. Na szczęście odrzucona, a potem rodzi się synek. Diagnostyka, lekarze szukają i Pani doktor stwierdza, "że tak, przy takiej prenatalnej diagnozie może tak być, że potem wszystko okazuje się w porządku". Bogu dziękuję, że nigdy nie musiałam stawać w obliczu decydowania o kontynuowaniu bądź terminacji ciąży. Bo tyle znamy siebie ile nas sprawdzono.
Nie no, diagnoza zostaje z nami na zawsze, zwyczajnie się okazało, że jak na razie, nie wpływa na życie i funkcjonowanie mojego synka. Chociaż na etapie ciąży zwyczajnie nie można stwierdzić, jak to będzie. Leżała ze mną w na patologii ciąży, taka kobieta, pierwotnie nasze dzieciątka miały niemal identyczną diagnozę, pod koniec ciąży pojawiły się podejrzenia, że może u nich coś jeszcze, po porodzie niestety jej córeczka karmienie sonda, problemy z oddychaniem, OIM noworodkowy. Jest dzieckiem niepełnosprawnym - ma zespół genetyczny, którego nazwy już teraz nie pamiętam. A mój 4latek urodzony kilka dni później zasuwa na rowerze bez bocznych kółek. Faktycznie wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono.
R.
Cześć wszystkim, słucham dziś hp, wyjątkowo w niedzielę, w moim pokoju, ubrana w piżamkę, po całym dniu na studiach (zaoczne). Było mi przykro, poleciało kilka łez i tak sobie pomyślałam, że może włączę i posłucham historii kogoś innego, kto może ma trudniej niż ja i chociaż "złączę się w bólu". Zazwyczaj nie jestem taka ponura, przepraszam wszystkich których zdołuję. Gdyby ktoś przeczytał i miał chwilkę, proszę o modlitwę, czuję, że potrzebuję wsparcia w tym moim krótkim (21 lat) życiu.
Twoje słowa ojcze Adasiu: "Twoje serce jest bardzo blisko Niego, tylko o tym nie wie, bo próbuje sobie coś wkręcić, ale Twoje serce wie za kim tęskni" uderzyły mnie, jakby ktoś stał obok i do mnie mówił, chyba miały być też do mnie.
Przytulam Cię i wspomnę o Tobie w modlitwie 🙏♥️
Głowa do góry. Langustki są z Tobą ❤
Słucham HP w mięciutkim cieplutkim łóżeczku otoczona kinderkami... umyłam zęby, ale trudno... tą gorzką historię próbuje osłodzić czekoladkami. Jutro do pracy, pierwsze do szpitala, potem do wojskowej służby zdrowia. Kocham pomagać innym jako fizjoterapeutka! Czy to generał sił wojskowych, czy to samotna starsza babinka - że szczerym sercem równo pomagam jak tylko umiem. W środku serca mój instynkt macieżyński rośnie coraz bardziej, co tym bardziej historia ściska mi serce, ale ufam Bogu, bo "bez Boga ani do proga"
Kocham ludzi, kocham siebie... a nade wszystko kocham BOGA ❤️ pozdrowienia spod zaśnieżonych Tatr Ojczulku
Zacznij realizować plan swojej duszy. Wsłuchaj się w siebie a odkryjesz że, wiesz wiecej niż się spodziewałeś.Czuj sercem, analizuj mózgiem, kochaj całym sobą. Jesteś silniejszy niż myślisz. Twoja moc rośnie kiedy kreujesz, pomagasz, kochasz. Twoje ciało kiedyś umrze, ale" twoja dusza, twoje idee, twoja energia " są Nieśmiertelne.
Niech to będzie najlepszy czas dla każdego z Was 😊❤
Błogosławionego dnia tygodnia❤ z Bogiem
Drogi ojcze Adasiu, Twój komentarz CUDNY ! Jak wszystkie w HP.
Twoje słowa są tak czułe, wypowiadane z niesamowitą delikatnością a zarazem ogromną troską, skierowane bezpośrednio do bohatera każdej historii jak w najbardziej intymnym spotkaniu, a jednocześnie trafiające do tak wielu z nas, jakbyś wśród tylu tysięcy słuchaczy z każdym z osobna rozmawiał i znał każde słuchające Cię serce. To właśnie one - Twoje słowa - tak strasznie przynaglają mnie tutaj, na HP co tydzień w niedzielny wieczór.
Tak mocno spragniona jestem miłość, akceptacji, zrozumienia, nieoceniania i nadziei. (Myślę, że nie tylko ja…) I tak strasznie złakniona takiego obrazu Boga, jaki przed nami odkrywasz: pełnego dobroci, bezbrzeżnej miłości, który jest mimo wszystko, nie czyha na potknięcia, nieustannie woła i cierpliwie czeka. Dziękuję, że mogę chłonąć to wszystko tutaj, co tydzień po każdej potłuczonej historii. Nie dziw się, że lgniemy tu na Langustę tak tłumnie i odważamy się odsłaniać przed Tobą najciemniejsze zakamarki naszych serc. Myślę, że mało w dzisiejszym kościele miejsc, gdzie taka zagubiona dusza, która mówi, że „jest do niczego i już chyba nie wierzy w Boga” może usłyszeć „ Kochana, ty nie odrzuciłaś Boga, ty jesteś (wbrew pozorom) bardzo wierząca i twoje serce wie, że ON jest i jest bardzo blisko NIEGO”. Takich głosów ze świecą szukać na większości ambon. I dlatego my - zagubione langustki przybiegamy tu na palmę, po takie właśnie słowa, aż się za nami kurzy!
Ojcze Adasiu, tak trzymaj!! Jak najdłużej! Żebyśmy nie pospadali z tej langustowej palmy.
Słuchając obsmażyłam bitki, złożyłam pranie, wymopowałam tu i tam, teraz robię budyń dla rodzinki... A miałam odpocząć! Mąż zabrał nasze dziewczynki na plac zabaw, żebym mogła odetchnąć przed kolejnym tygodniem, a tu proszę. Nie umiem w odpoczynek. Ale przynajmniej miło się słuchało! Takie historie jak dzisiejsza uświadamiają mi jak szczęśliwe mam życie. Nie potłuczone. No, może lekko stuknięte. Miejcie się dobrze! :)
Trzymaj się laska. Dobrze że są takie kobiety jak Ty. Pozdro i z Bogiem.
Też mam podobnie 😀 nigdy nie potrafię odpoczywać 🤦🏻♀️Ciągle sobie szukam zajęć😀😀😀 Przed pracą , po pracy , ciągle coś muszę robić . Teraz jestem po operacji nogi (podobno miałam leżeć 🤣) a ja od rana , sprzątanie , gotowanie , wypieki 🙈Pójdę na kontrol to się okaże , że kość w drugą stronę sie wykręciła 🤣🤣🤣 Synowie już dorośli straszy od czasu do czasu wpadnie z narzeczoną na obiad , drugi studiuje więc tylko w weekendy w domu , a ja tęsknię za tym jak byli mali i byli z nami w domu 😌
Ale się rozpisałam 😀Pozdrawiam i ściskam 🥰
Cudowna historia. Tylko ten, kto sam doświadczył niepłodności, zrozumie, jaki to wielki ból. Walczyliśmy o dziecko 6 lat. Teraz mamy synka z in vitro, a w moim brzuszku rośnie już jego siostrzyczka. Wiem, że dla Kościoła jestem grzesznikiem, jednak ja kocham Boga całym sercem i mocno się Go trzymam. Wierzę, że moje dzieci są wspaniałym darem od Niego i bardzo mnie do Niego przybliżyły. Od kiedy zostałam mamą, jest mi łatwiej zrozumieć miłość, jaką darzy mnie Bóg. Bo ja kocham moje dzieci tak mocno, że nie potrafię opisać tego słowami, a przecież Bóg kocha mnie tysiąc razy mocniej! To niesamowite. Choćby Kościół odwrócił się ode mnie, ja będę się Boga zawsze mocno trzymać, bo On jest sensem mojego życia.
Doskonale Cię rozumiem, ja czekałam na mój cud 5 lat. Mimo, ze nie korzystalismy z invitro, udalo się, chociaż w pewnej chwili, straciliśmy już nadzieję. Obecnie jestem Mamą wspanialego prawie 4 letniego Synka. Przytulam wszystkich, którzy czekają na swój ,,cud'', nigdy nie traćcie nadziei, chociaż czasami tracicie już siły. Pozdrawiam ❤️
Rozumiem i zazdroszczę. 5 lat i dalej nic. Invitro również nic.
Irytujące jest jak ktoś kto tego "nie zna" myśli że invitro to pójście na łatwiznę, a totalnie ignoruje dramat, jaki się odbywa w tle...
IMO problem z invitro to jest interpretacja ojców kościoła, a nie woła Boga. Trochę na zasadzie: jakby Bóg chciałby żebyśmy latali, dałby nam skrzydła...
@@grzegorz1816 Ściskam i rozumiem. W invitro nie ma absolutnie nic łatwego. U nas łącznie 15 lat i nic. Mamy jednak bliźniaki dzięki adopcji zarodków, chodzą już do szkoły. Dziś żałuję tylko, że tak późno na taki krok się zdecydowaliśmy.
Zawsze gdy słucham i widzę jak Bóg działa w naszym życiu to płaczę i nie mogę tego opanować, ale to są łzy szczęścia. Wtedy wciskam pauzę i modlę się, własnymi słowami do naszego Tatusua i dziękuję MU za dobro które czyni. Ja zawsze nazywam GO moim "Niesamowitym Tatusiem" bo taki dla mnie jest.
Gdyby każdy człowiek na ziemi choć raz dziennie uczyniłby coś, ofiarując to BOGU, to wiem że życie nas wszystkich wyglądałoby inaczej, niestety wielu z nas traktuje Boga jak magię, a przecież to nasz Tata, który kocha nas najbardziej❤
Piękna historia a jeszcze piękniejszy komentarz ojcze Adamie ,, pocieszycielu potłuczonych ". Wielkie dzięki. Kochajmy Boga ❤️🕊🙏
Piękny ojca komentarz, a historia bardzo mi bliska.
Pozdrawiam i życzę tęsknoty za Tym, który jest przy nas blisko, choć Go nie widzimy ❤️🌸
Słucham wszystkich Historii Potłuczonych, mimo, że jest to dla nie trudne. Zastanawiałam się: może w takim razie przestanę. Po co dokładać sobie cierpień, słuchając cierpień innych.
Zaczęłam jednak widzieć plusy. Patrzę na ludzi jakby realniej. HP uświadomiły mi, że każdy może nieść naprawdę ciężkie rzeczy.
Poznałam ostatnio kobietę, która była sama, choć miała małe dziecko. Miałam wrażenie, że była mi bliska i chciałam zapytać ją, czy nie słuchałam może kiedyś jej historii z tej serii. 😉
Historii pewnie nie słuchałam, ale wynajęłam jej mieszkanie. Mimo, że "samotnym matkom z dzieckiem" ponoć strach.
Bóg zapłać! Mamy teraz takie nienormalne ceny mieszkań w Polsce, najdroższe w Europie! Że młodym ludziom jest na serio ciężko. Czytałam historie młodych matek, które miesiącami szukały mieszkania, bo niestety w tym kraju najbardziej liczy się pieniądz i dbanie o swoje własne cztery litery, a ci, którym się w życiu mniej powiodło, niech idą mieszkać na ulicy... Dobrze, że są jeszcze takie osoby jak Ty, bo to aktualnie nie jest kraj dla młodych ludzi...
Słucham i nie mogę się doczekać się konferencji Tchnienia w Poznaniu. Wreszcie zobaczy się Szustaka na żywo i całe grono Langustowiczów. Może nawet uda się spotkać Ojca Adama po zakończeniu konferencji i zamienić pare słów :) Do zobaczenia na Tchnieniach 👋
Najstarsze dziecko kaszle, środkowe męczy alergia i ma okrutny katar, a najmłodsze ma jakiegoś przelotowego wirusa z gorączką. Cudowny weekend trwa. I wtedy wchodzi on, cały na biało, ojciec Szustak z nową "Historią potłuczoną". Pewnie nikt mi nie uwierzy, że 40 minut zbierałam jajka, ale tylko w kurniku mogę dziś posłuchać na spokojnie. Kolejna trudna i piękna historia. Ojcze, zamawiam coś weselszego ❤ Proszę ❤
Pozdrawiam Grażynka
PS. Mąż się chyba zaraził od dzieci i tez zaczyna smarkać. To gorzej niż tamta trójka razem wzięta 🤦🏼♀️🤦🏼♀️
Mąż z katarem, to poważna sprawa. Ja się pomodlę, za Waszą rodzinkę, a Ty mu podrzuć jakiś testament do napisania 😂❤
@@abigail6369 Bóg zapłać za modlitwę ❤️ A nad testamentem faktycznie trzeba będzie pomyśleć, bo zaczął też kaszleć 😅
@@sagasimon3527 teraz pękam ze śmiechu z tym kaszlem i testamentem. Zdrówka i sił w opiece nad rodzinką
@@abigail6369
😀😀 jakie to prawdziwe 🙈😀
Dużo cierpliwości dla Ciebie 😊
Słuchałam w pocigu, jadąc od lekarza. Zamknięte oczy trochę łagodziły to ból głowy i zmęczenie po ciężkim tygodniu w pracy. No i apeluje - nie można tak robić! Mina innych pasażerów w momencie, jak sie gwałtownie poderwałam na "szóstce w totka". Patrząc po tytule, po tym jak przewrotne może być życie i szansie "jeden na milion", przez dobrych parę chwil myślałam, że autorka jest w ciąży mnogiej z sześcioraczkami 😂 tym bardziej, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Błogosławionego weekendu wszystkim życzę :)
Ja dziś pierwszy raz słucham z zamkniętymi oczami, nie z własnej woli a z powodu ostrej reakcji alergicznej na zjedzoną gruszkę 😰 nie, nie mam alergi na gruszki, tymczasem zaczęło się solidnym atakiem kichania, skończyło na buzi i oczach napuchniętych jak po garści orzechów (na te akurat uczulona jestem😂) - jeżeli do końca odcinka nie zelżeje to czeka mnie niedzielna wizytacja SORu, sama przyjemność 😂 trzymajcie kciuki! 🙏🏻
Pan Bóg spełnia nasze największe pragnienia i to w nadmiarze jest tylko jedna rzecz do zrobienia to o czym ojciec mówi cały czas trzeba zająć się Nim i nie chcieć nic poza Nim.
Doświadczyłam tego wczoraj Panie Boże Ty wiesz i dziękuję Ci z calego serca❤❤❤❤
😘❤️
@@agnieszkasz9023 🤩💗🩷💜🙏🏻😘
😘
@@annenglish2851 😘🐰💜🙏🏻🙏🏼
Ja spełniłem WSZYSTKIE marzenia, a nie były ani proste ani łatwe. Prośby bezpośrednio kierowane do Boga zostały wysłuchane, ale było ich bardzo mało. Właśnie spełnia się nawet maleńkie dziecięce marzenie. Lecz ostrzegam, Bóg dając udziela za każdym razem lekcji, a nie zawsze bywają miłe i lepiej dobrze sobie przemyśleć o co się prosi, bo możesz to dostać i nie przewidzieć negatywnych konsekwencji.
Witam serdecznie i slucham -niech Bóg blogoslawi wszystkim tu na tym podkascie ❤❤
Szczęść Boże Wszystkim!Bardzo proszę o modlitwę w intencji mojego Brata.Bóg zapłać Wszystkim!
😊
🙏
🙏❤🙏
♥️🙏♥️
Wspieram modlitwą🙏Szczęść Boże
Myślałam że te maile, leżą sobie bezpiecznie w jakimś podcastowym folderze i czekają w kolejce. Chyba nie byłam gotowa usłyszeć swojej własnej historii. Chciałam się wygadać, no to mam. Dziękuję ojcze Adamie za komentarz, nie wiem o co mogłabym się w nim obrazić (a może to już nie było do mnie). W każdym razie chyba będę musiała jeszcze raz posłuchać :) Naprawdę chciałabym, żeby było tak jak mówisz na końcu, ale...
A jeśli chodzi o tą pierwszą uwagę, to z jednej strony trochę w sedno, a z drugiej ja chyba w ps źle się wyraziłam (jak to teraz czytam, to brzmi odrobinę złowieszczo, a nie koniecznie tak jest), będą być może jakieś wyzwania, ale nic na tyle trudnego, by mogło zmienić wydźwięk tej historii.
Rafaela
@@yeah_yeah A jeśli chodzi o tą moją historię to może masz rację, tylko ja zwyczajnie się nie spodziewałam, ale dobrze jest jak jest. Też się trzymaj ciepło.
@funnyagainful Skoro męczy, to dopowiem. Chociaż moim zdaniem, to nic nie zmienia. Wady, które wykryto u mojego dziecka są w mózgu. Brzmi groźnie, ale to właśnie wady mózgu (zwłaszcza konkretnie te) w niektórych przypadkach pozostają prawie bezobjawowe i wszystko wskazuje, że tak będzie u nas. Mam wesołego przedszkolaka rozwijającego się dokładnie tak jak rówieśnicy. Czeka go normalne życie - w tym wieku można to już stwierdzić. W miarę rozwoju mogą się jednak pojawić jakieś trudności, pewnie raczej subtelne np. w szkole z nauką, dysleksja, społeczne (trudno przewidzieć, co konkretnie). Być może zwyczajnie o niektóre rzeczy moje dziecko będzie się musiało bardziej postarać.
Ja dziś HP słuchałam w grocie solnej relaxując się ♡
Przepiękna historia. Wiary, nadziei i miłości. Tęsknoty i oparcia w Najwyższym.
Cudowna historia :) ❤ myślę, że wiele osób odnajdzie się w niej na swój sposób i tam gdzie Bogu nie dowierza, nie ufa. Jezu ufam sobie... chcę spełnić swoje pragnienia... niestety tak wiele razy zamiast powiedzieć Jezu ufam Tobie, ufamy bardziej sobie :)
Dziękuję Ojcze Adamie za przeczytanie tej historii 😊❤
Odnajduje się niestety w tej historii 🙈🙉🙊🫂
Ludzie, ogarnijmy się i bądźmy szczęśliwi z Panem Bogiem 😘
Ja aktualnie nie słucham podcastu ale robię sobie kanapkę z majonezem kieleckim i jakoś tak o Ojcu pomyślałam 😊 potwierdzam, że to najlepszy majonez na świecie i serdecznie pozdrawiam 🙂
Nie no tylko WINIARY, możecie mówić co chcecie, ja zdania nie zmienię
Bóg zapłać za kolejną HP. Serdeczne pozdrowienia dla Ojca, Bohaterów dzisiejszej historii i wszystkich Was!
Słucham historii i odliczam dni do Tchnienia w Szczecinie! Oby ten tydzień szybko przeminął❤
Uff nareszcie optymistyczna, dobra historia!😍🥰 Ale przecież to całe invitro jest odpowiedzią na potrzebę ofiarowania miłości, nie sądzę, aby Bóg mocno ukarał to całe invitro. Głowa do góry.
Witam wszystkich serdecznie życzę Błogosławionej Niedzieli Tobie oraz wszystkich zainteresowanych którzy szanują Twoje Historie Potłuczone na Chwałę Pana Boga Bóg Zapłać Stary Baca ❤❤❤❤❤Amen
Bóg zapłać ks Adamie za HP
Przepiękna historia! Otwiera oczy w wielu kwestiach związanych z macierzyństwem i małżeństwem- bardzo porusza serce, pokazuje jak często zapominamy KTO powinien być na pierwszym miejscu i KTO tak naprawdę jest jedynym źródłem szczęścia i zadowolenia! Bardzo ta historia i komentarz do niej był potrzebny mnie- matce piątki dzieci ( które przyszły na świat bez żadnego problemu, bez szczególnych starań). Tak bardzo te nasze ludzkie kobiece historie są takie same…. Faktycznie tak łatwo zrobić sobie bóstwo ze swoich pragnień, że swoich dzieci…i to nieważne czy jesteś kobietą, która latami starała się o dziecko czy matka, która zachodziła w ciążę miesiąc po jak sobie tego z mężem „zażyczyli”.
❤❤❤
Dla bohaterki historii. Bądź szczęśliwa.
Tak Jak Ojciec mówi Big to nie św Mikołaj rozdający prezenty , on jest z nami kiedy jest nam dobrze i źle / moja córka jest chora na schizofrenię; długo nie umiałam się z tym pogodzić i czekałam na cud , ale pogodziłam się i cieszę się tak jak jest , pozdawiam
🙏❤🙏
Najpierw wzrusz po wysłuchaniu historii, a potem małe rozczarowanie, jak powiedziałeś O., że historia jest lekko oszukana.
Ps. Czekam na poniedziałek jak dziecko na swoje urodziny. Jestem napełniona endorfinami na myśl, ze w poniedziałek w Toruniu będę miała przyejmność posłuchać Ojca Adama na żywo ❤❤❤🎉
No dobrze, to wyjaśnię, a co mi tam, może potem zwyczajnie usunę komentarz. Wady o których mowa dotyczą mózgu. A cała reszta się zgadza. Mam wesołego przedszkolaka rozwijającego się dokładnie tak jak rówieśnicy, a w niektórych obszarach nawet lepiej. Wiemy już że będzie dobrze, w sensie, że kiedyś zdobędzie zawód, może skończy studia, usamodzielni się, założy rodzinę, no ale w miarę rozwoju mogą się pojawić trudności w szkole z nauką, z zapamiętywaniem, społeczne (trudno przewidzieć co dokładnie). Najprawdopodobniej raczej subtelne, nie wpływające na życie. Być może zwyczajnie o niektóre rzeczy moje dziecko będzie się musiało bardziej postarać.
Pzdr Rafaela...
@@Antropomorfizm-sr6se Miło, że się odezwałaś. Bardzo kibicuję Twojej Rodzinie! 🥰 Wszystkiego dobrego dla Was!
37:37 Energetycznie i duchowo jest to ważne czyje to jest dziecko dla samego dziecka, bo później rodowo jeżeli są pewne kwestie, to dziecko z adopcji musi wiedzieć komu ma się ukłonić 💜
Co do nauk kościoła bardzo chętnie posłucham kiedyś Ciebie Ojcze Adamie o koncepcji grzechu i dlaczego nazywamy to grzechem, co tylko wzmacnia w nas poczucie winy, a wina, strach i lęk (wstyd) to najniższe wibracje we wzroście duchowym.
Bardzo ściskam i pozdrawiam Rafaelę, którą doskonale rozumiem w potrzebie Boga 🩵 Ty ją masz i tylko znajdź swoją drogę do bycia w jedności z Źródłem 🩵 (Bóg = Źródło, Bóg = Światło)
Kordian
Słucham zerkając na elektroniczną nianię, która patrzy jak śpi nasza wyczekana, wymodlona córka. To było prawie 5 lat łez, bólu, walki ze sobą, z Panem Bogiem. Teraz dopiero widzę jakim wielkim i potrzebnym darem był ten czas. Pamiętam jaka byłam oburzona, gdy podczas spowiedzi żaląc się, że "inni już mają, a my dalej nie", usłyszałam: Pan Bóg to nie sklep.
Dziękuję Ci Panie za tamten czas, za tego kapłana, za łaskę zrozumienia, za Twoją opiekę w tym oczekiwaniu. Za to, że postawiłeś w odpowiednim czasie naszego życia na naszej drodze Anioły, które zaprowadziły nas do Ciebie, do modlitwy Pompejańskiej, a przez to, do naszego najwspanialszego cudu- córeczki.
" Bóg, czym wiecej jego tym bardziej tensknie, I niech tak zostanie".
Zawsze z ❤Jezusa.
Nie słucham systematycznie bo otej godzinie juz spie,na wyspach jest wszystko inaczej,muszę wstac o 3 tano zeby tartak od palic, a jestem sama wiec wszystko we mnie. Ale to wszystko to nic, w porownaniu upajaniem sie w Bogu w samym sobie i uwielbilbianiem Go bo On jest moim życiem."
Zawsze z ❤Jezusa...
Ojcze Adasiu, tej historii wysłuchałam nocą, kiedy moja mama lat 93 chora na ciężką demencję (Alzheimer) zasnęła i mój umysł może być choć na chwilę bardziej skupiony. Bardzo Cie przytulam Rafaelo i mam nadzieję, że odnajdziesz pokój serca, a raczej , ze to On odnajdzie Ciebie . Przyznam, że po raz pierwszy z trudem słuchałam komentarza Ojca ( a wysłuchałam wszystkich historii), szczególnie słów o szczęściu. Staram się być blisko Pana Boga, modlić wg wskazań z książki Ojca, jak i wg własnych intuicji, żyję życiem sakramentalnym, na ile potrafię- kochać ludzi, a jednak nie czuję się nawet "jakoś" szczęśliwa. I nie mam na myśli porywów serca, ekscytacji , tylko zwykły pokój serca. Czuję się teraz jeszcze bardziej jakaś taka "zepsuta" i winna i chyba osamotniona.
Mi też było ciężko słuchać ten kawałek o szczęściu. Patrząc na życie ludzi i to co dzieje się na świecie nie mam wrażenia aby Bóg chciał abyśmy byli bardzo szczęśliwi. Dla mnie też "jakoś szczęśliwi" to już dużo... Rozumiem Cię..
Wiesz , wciąż mam w uszach "Confiteor" Stachury:
"Bosi na ulicach świata
Nadzy na ulicach świata
Głodni na ulicach świata
Zgroza i nie widać końca zgrozy
Zbrodnia i nie widać końca zbrodni
Wojna i nie widać końca wojny" i bardzo się z tym identyfikuję. Nie umiem odnaleźć szczęscia w takim swiecie. Znam też oczywiście słynne stwierdzenie św. Augustyna, który mówi: „Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu”. I własnie tego nie rozumiem, dlaczego moje serce pomimo wysiłków i duchowych i intelektualnych takiego spoczynku nie doznaje? Moze jednak sprawa nie jest tak jednoznaczna?
Wielki Panie Boże zapłać ❤❤❤
Mamy dusze, dzieci też …, narodzone i nie narodzone. Dbajmy o nasze dusze 🤍
Szczesc Boze, dziekuje 🤗 🙏 🖐 🕊 🤝
Szczęść Boże. Dobrego dnia
@@Buczeknafali 🤗🖐
Przepiekna historia, pelna nadziei i milosci, bo taka jest milosc, nie zaborcza,ale poddancza, i pelna nadziei...Samych cudow w dalszym zyciu Rafaelo....do zobaczenia na Tchnieniach Ojcze Adamie , dziekuje za to ,ze Nas ozywiasz ....
Przytulam i dziękuję 🤍🤍
W piątek straciłam ciąże, a tu taka historia...Jakbym nie zrobiła testu to bym nawet o nim nie wiedziała...totalne zaskoczenie. Zostały mi na pamiątkę dwa zdjęcia USG.
Ja tez niedawno stracilam wczesna ciaze i tez mi zostaly dwa zdjecia USG. Mocno sciskam.
Nie martw się, Twoje ciało uczy się jak być w ciąży i za kolejnym razem będzie już wiedziało. Taka jest biologoa
Adasiu słucham porad drugi. A dzisiaj chodziłam na bosaka. Tak polecam Historia jest bardzo ciekawa 👀 i prawda Autorka jest bliżej P Boga jak to się jej wydaje. Wymarzone historia na te czasy Trudne czasy. Pozdrawiam. Dziękuję że Jesteście
Bóg wierzy w nas bardziej niż my w Niego 🧡
❤
@@ewelinabauk8559💚💚
Bardzo dziękuję za ta oraz wszystkie historie.
Ojcze Adamie, nadrabianie HP w trudnej chwili zamiast radia czy muzyki w aucie naprawdę daje radę. Przechodząc ciężkie chwile, kryzys sensu i wiary w miłość poszukuję w HP Jezusa - chyba czuję że z dobrym skutkiem:) sam myślę czy nie napisać historyjki, ale gdy słucham tych PRAWDZIWYCH dramatów zastanawiam się, czy moja miłosna telenowela młodego człowieka się do tego nadaję, chyba jednak sobie odpuszczę. Słowa ojca dają nadzieję na lepsze jutro, może gdzieś jednak jest jakieś światło. Bo jeśli Jezus mi nie pomoże, to już nie wiem co, perspektywy przyszłości wydają się być zupełnie beznadziejne. Pozdrawiam ojca bardzo ciepło i dziękuję, że ojciec działa i po prostu - jest.
Poruszyła mnie ta historia, bo ja również dostrzegłam w niej wielką tesknotę do Pana Boga i ból z tym związany.
Drugą rzeczą jest in vitro, którym się mami małżeństwa i kobiety, że to jest dla nich 'zbawieniem' w sytuacji gdy nie mogą naturalnie począć dziecka, że to da im upragnione dziecko. Krytykuje się kościół za to, że głośno wyraża swoje zdanie, ale nie chce sie go poznać i nie próbuje się go zrozumieć. Tu właśnie o tę godność chodzi. Kiedyś pewien lekarz odpowiadając na twierdzenie, że 'in vitro nie leczy niepłodności' stwierdził, że owszem leczy bo daje dziecko, czy raczej daje możliwość posiadania dziecka w sytucji gdy kobieta tego dziecka mieć nie może. I to jest dokładnie to, dziś większość lekarzy nie szuka przyczyn tylko leczy skutki. I o to chodzi w tym biznesie. Czytałam gdzieś, że 90% par, które przeszły procedurę in vitro nie musiały jej mieć bo miały ogromną szansę na naturalne poczęcie, dużo większą niż Rafaela, ale nie trafili na lekarza, który ich dobrze zdiagnozował. Naprawdę życzyłabym sobie lekarzy, których misją jest właściwe diagnozowanie i leczenie ludzi, a nie zarabianie na ich tragedii. Każde dziecko jest darem od Pana Boga, KAŻDE!
Ja słucham potłuczonych pływając w basenie :) Słuchawki z przewodnictwem kostnym i kilka kilometrów tam i z powrotem, z ludzkimi historiami, mija szybko. Pozdro Byku ;)
Dotarłem do ostatniej historii, w dwa tygodnie i cieszę się jak Szustak w Mcdonaldzie😂 niech Was wszystkich Bóg błogosławi dziękuję ojcze Adasiu.
Jeju jak te słowa były dziś do mnie! Mimo że moja sytuacja życiowa jest zupełnie inna. Dziękuję❤
Dziękuję ❤
Dzięki Ojcze Adamie 😍
Ojcze Adasiu, tak bardzo dziękuję za ciągłe przypominanie mi czym jest prawdziwa wiara, za stałe zachęcanie mnie do pogłębiania relacji z Bogiem przez przebywanie w Jego obecności, dziękuję, dziękuję, dziękuję 🙏♥️
Słucham w poniedziałek rano mieszając ciasto na chleb... W większości historii identyfikuję się z bohaterką. Dla mnie też droga do macierzyństwa była trudna i długa. Po 6 latach jesteśmy już we trójkę ale cały czas będę pamiętać tę kręta drogę którą szłam by być tu gdzie jestem...
Dziękuję za ten piękny komentarz🙏❤️
Bardzo wzruszająca historia...i ten komentarz Ojcze... Niedawno usłyszałam, nie pamiętam gdzie, co bardzo mnie poruszyło, że Bóg będzie nas "rozliczał" nie z przeszłości a z miłości... Piękne i myślę, że pasuje do tej historii.
❤🙏
Super wytłumaczenie meridium historii, brawo, Błogosławionego dnia ❤
Dziekuje Pozdrawiam serdecznie ❤
Dobrze ze krowy nie fruwaja 🤣🤣🤣
Oto właśnie mój pierwszy komentarz na languscie ever, mimo, że słucham prawie codziennie! Gdybym mogła to bym pisała pod każdym video, bo świetna robotę Ojciec Adam wykonuje, dziękujemy za to :)))))
Droga Rafaelo ❤ Nie znamy się, ale miałyśmy bliźniacze pragnienia, a nasze historie różni tylko to, że nie podjęliśmy się z mężem in vitro... Teraz też trzymamy w objęciach naszego wymarzonego i wytęsknionego Małego Człowieka.
Wiesz, tak naprawdę NIC nas nie różni, jesteśmy takimi samymi grzeszącymi Kobietami, Żonami, Matkami, a jednocześnie najbardziej na świecie ukochanymi Córeczkami Boga! Tak samo Ty i Ja. Bez lepszych i gorszych, bez względu na nasze wybory.
Naprawdę, nie pogrążaj sie już dalej we wspomnieniach przeszłości. Żal juz wybrzmiał. Dziś natomiast nie zwlekaj i uczyń swoje życie i calej Twojej Rodziny pełne Jego - najpełniejszego Szczęścia! Tulę ❤️ "Duchowa Siostra"
P.s. Pamiętam w modlitwie! Do dzieła! Łaska jest rozlana!
Potrzebna mi była ta historia ❤️ Sama aktualnie zmagam się z niepłodnością i psychicznym załamaniem, mamy już jednego synka prawie 4 letniego, najbardziej na świecie marzyłam aby miał rodzeństwo z niedużą różnicą wiekową aby mogli się razem bawić i zaznać wspólnie beztroski zanim zaczną się obowiązki, szkoła itd, aby razem mogli doświadczać kolejnych wyzwań, aby nie dzieliło ich zbyt wiele. A tu taka lekcja pokory nastała... Za mną 3 nowenny w tym również ta najtrudniejsza pompejańska. Aktualnie jestem w procesie pogodzenia się z tym że Bóg ma swój plan na nas, ale mi po ludzku jest nadal bardzo ciężko. Nie proszę już Boga o dziecko, bo on doskonale wie czego pragnę, ja go teraz proszę o siłę do dźwignia tego krzyża i abym odnalazła spokój wewnętrzny po tych 2 ciężkich psychicznie latach. Chyba też stworzyłam sobie takiego bożka... Oj potrzebna była ta historia 🙏
A robiliście jakieś badania, bo przyczyną problemów może być jakiś zupełny drobiazg, który można naprawić. Tylko trzeba go odkryć. U nas był problem na tle infekcyjnym.
@@yeah_yeahbardzo dziękuję za ten komentarz ❤ teraz właśnie szukam tego spokoju i staram się odnaleźć w perspektywie, którą planowałam inaczej 🙏 i szukam w niej plusów i dobra 😉
4latki są takie cudowne, w tym wieku tyle się uczą, tak szybko zmieniają. Tyle można im pokazać. Co dzień od nowa odkrywają świat i te nieokiełznane emocje (u nas zwłaszcza to ostatnie). Mama jest najbardziej potrzebna na świcie, by w tym wszystkim towarzyszyć. Ten czas minie i potem już nie wróci, trzeba się nim cieszyć. Może kiedyś będzie rodzeństwo, może nie, w każdym razie teraz jest syn.
Szczęść Boże i pozdro dla zasięgu
Jak bliska jest mi ta historia... Wszystko odmieniła u mnie opowieść o Sarze i Tobiaszu. Spisałam swoją historię i wyslalam Ojcu już dość dawno. Pisalam wtedy, że nie wiem, po co to wszystko się wydarzyło. Dzięki historii Rafaeli i Ojca komentarzom chyba trochę więcej rozumiem...
Myślę, że to piękne świadectwo wiary. Mimo, że traciłaś wiarę w Twoim mniemaniu, ale cały czas myślałaś o NIM. I dostałaś dowód a właściwie 2 w osobach cudownych dzieci i męża, który przy Tobie trwał. ❤❤❤
Piękna historia, jak wszystkie inne. Miałem w życiu takie chwile, gdzie mocno o coś Boga prosiłem i nie otrzymywałem tego, więc byłem zły lub załamany, a po czasie Bóg i tak pozwalał żeby to się stało. Teraz udało mi się na szczęście zmienić podejście - trzeba Mu zaufać i powiedzieć: ,,niech się dzieje Twoja wola, ja tu nic więcej nie mogę" a On zrobi z tym to, co dla nas najlepsze.
P.S. Właśnie zdałem sobie sprawę, że widzimy się, ojcze, w tą niedzielę (28.04) o 19. Do zobaczenia 🤗
Nie zjedzcie mnie...ale to taki akt desperacji, że nie wiem czy mi szkoda, czy mam po prostu nic nie mówić. Sama nie mam dzieci, długo się starałam...I chyba poniekąd staram dalej...ale nie uzależniam mojego szczęścia od posiadania dzieci...Może Bóg ma inną rolę dla mnie! Jestem nauczycielem, dzieci mnie kochają i to jest moja droga. Jestem szczęśliwa, choć nie mam dziecka...nie posiadam...cieszę się tym co mam
Brawo. Wreszcie jakiś głos rozsądku!
@@yeah_yeah obsesja to obsesja. Człowiek kierujący się miłością a nie namiętnością widzi inaczej..
@@yeah_yeah Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym.
Obsesja to zaburzenie psychiczne i należy je leczyć. Jak myślisz, jaka będzie psychika dziecka, gdy ma zaburzoną matkę? Ona powinna zacząć od siebie również dla dobra dziecka. Widzę na codzień takie matki.. zafiksowane na punkcie dzieci, traktują je jak jajko albo jak centrum wszechświata. Jak myślisz, jakie wyrośnie potem dziecko? Jakim będzie człowiekiem? Słyszałaś o ciągu przyczynowo-skutkowym?
Właśnie sama oceniłaś.. posądzając o brak empatii.. tak naprawdę nie prosisz o miłość bliźniego, tylko o ... t o l e r a n c j ę. Żyjemy w czasach, gdzie rzeczy nienormalne są normalne a normalne są nienormalne. Nazywanie rzeczy po imieniu nie jest mile widziane.
@@Antropomorfizm-sr6se fakty mówią same za siebie. Apropos.. a ty kto?
@@Antropomorfizm-sr6se jeśli tak, to dobrze, że to czytasz.
Szczęść Boże kochani❤
Nie wiem co napisać..
Ale napisze... Zaufalaś Mu w trudnym momencie.
Ojciec kochany wysłuchał Twojeg "Ojcze Nasz .. bądź wola Twoja"❤
Ja bym synkowi powiedziala tylko jak dziecko podrośnie żeby zrozumiało.
Dobrego niedzielnego popoludnia kochani ❤
Z Bogiem ❤
Tez bym powiedziała, może w wieku 14, 15 lat.
Kochany Ojcze Adasiu , jak Ojciec mógł! Zacząć historię i nie skończyć! Co z tym Ojca nakarmieniem w Wilnie ? Mam nadzieję że się Ojciec wytłumaczy już w następnym HP ! Czy ktoś z słuchających za ?😊😅😉
Czasami też coś chcemy za wszelką cenę, ale po co? Bóg najlepiej wie co nam potrzeba. Pozdrawiam z zimowej wiosny 🥰💚
Kochana Rafaelo. Jesteście z mężem szalenie silnymi ludźmi. Widziałem osoby po 3 nieudanych in vitro którzy wyglądali jak cienie ludzi a Wy przeszliście ich tak dużo. Tylko Ci którzy przeżyli długie i bezskuteczne starania są w stanie zrozumieć jak trudne decyzje się wtedy podejmuje i jak to nas zmienia. Nie przestawaj szukać żywego Boga, on nas kocha nawet jeśli robimy rzeczy które są bardzo dalekie od tego czego dla nas chce. A może wtedy jeszcze bardziej, bo zna nasze ciemne miejsca.
Uzależniłam się…a może powinnam napisać zaSzustokawiłam się :) na okrągło słucham HP i innych podkastow. Nadrabiam zaległości po swojej chwilowej ucieczce od Boga i Szustaka. Teraz mam pewność, gdzie jest moje miejsce :) wiem także gdzie będzie ono w najbliższy wtorek - to będzie Sala Ziemi, na którą zaciągnę też męża. Widzimy się Ojcze. Poznań czeka 🫶
Ojjee❤️❤️ Rafaelo kochana, jak piękna i pełna wiary jest Twoja historia❤️. Ja ze względu na moją pracę często widzę dylematy osób borykających się z bezpłodnością i Twoja historia jest im bardzo potrzebna, jestem tego pewna. Sama mam własne zdanie na temat różnych metod leczenia niepłodności, ale chcę Cię przeprosić za ten kościół, który Was skreślił😢, to musi pewnie bardzo boleć... smutno mi zawsze, gdy padają takie przykre słowa z ambony lub z ust ludzi wierzących, bo wiem jedno- Kościół ten przez duże "K" nigdy Was nie potępił, On Was kocha niezależnie od wszystkiego❤️ I ja jestem tego pewna. I wiesz co? Mówi się ,że ateista to człowiek poszukujący i wydaje mi się( tak przynajmniej odczuwam) ,że Twoje pragnienie Boga jest olbrzymie❤️ więc brnij w to Kochana!❤️ I jeżeli mogę jeszcze coś od siebie- żyj w prawdzie i kiedyś tam z dumą opowiedz Twojemu synkowi jak pojawił się na tym świecie🙂, bo Jego historia jest ukochaną historią Boga❤️. Życzę Tobie wielu dobrych i mądrych ludzi wokół i modlę się za Ciebie i Twoją rodzinkę Rafaelo🙂😘
Tobie Ojcze Adamie dziękuję, za to że potrafisz pokazać, iż nie wszystkie sytuacje i wybory są zero- jedynkowe i za Twoją łagodność🕊❤️ . Nasz Dobry Tato- Twoje miłosierdzie jest nie do ogarnięcia❤️🕊🕊
Trzeba coś zrobić kochana Rafaelo .Bog czeka na Ciebie.
Droga Rafaelo, każde dziecko jest kochane. Nie ma znaczenia skąd się wzięło. Ważne, żeby było kochane, bo tylko brak miłości może zniszczyć mu życie. Jestem z Wami ❤
Słucham w trasie i myślę o wszystkich rzeczach, które ja uczyniłem "bogiem" w swoim życiu. I jak żadna z nich nie jest w stanie mnie nasycić, choćbym nie wiem ile jej się "nażarł". Zawsze zostaje niedosyt.
Jak to jest możliwe, że mając tak różną historię od opisanej, tak dobrze rozumiem te myśli o Bogu Rafaeli? Wiem jak to jest zamknąć się na Boga bo się w głowie coś uroi a potem tęsknić za Nim i jednocześnie napychać sobie głowę bzdurami o tym, jak to łatwiej jest być ateistą. Czasem udaje się na dłuższą chwilę zobojętnieć na jakiekolwiek wspomnienia o wierze, zagłuszyć obowiązkami w domu, grami i filmami, ale tęsknota wraca z uporem maniaka i nie raz, nie dwa, wyciśnie łzę...
Ostatnio w chwili zobojętnienia zastanawiałam się, czy w ogóle chciałabym znaleźć się w niebie skoro nawet nie wiem jak tam jest, czy warto się starać. Tyle się mówi o piekle, a o niebie prawie nic. Następnego dnia wpadł na youtuba film o tytule "Jakie jest niebo?" 🙄
Rafaelo! Mamy cudowną Córeczkę dzięki komórkom dawczyni. Jesteśmy przeszczęśliwi tak bardzo, że często mam irracjonalną ochotę się nawrócić, by po prostu mieć Komu podziękować za ten CUD (gdyby tylko się dało nawrócić na zawołanie! ;) ). Ale wiem też, że niczego nie żałuję, więc - paradoksalnie - co by to w ogóle było za nawrócenie..?
P.S. rozmowę o dawstwie zostaw na czas, gdy Wasz Syn bedzie już bardzo dorosły, nie zabieraj rozedrganemu dzieciakowi poczucia bezpieczeństwa wynikającego z przynależności. Pozdrawiam!
Nie, w naszej rzeczywistości takie rozmowy będą musiały jeszcze długo, długo poczekać, a mój synek jest malutki
PS rozumiem tą "irracjonalną ochotę"
R.
@@Antropomorfizm-sr6se dominuje pogląd, by mówić i to najlepiej od razu, jednak są psychologowie, którzy nieoficjalnie powiedzą, że to wiedza, która małemu dziecku jest zwyczajnie zbędna, a dziecku w okresie buntu i dojrzewania może wręcz zaszkodzić. Za to dorosłe dziecko, zwłaszcza planujące już założyć własną rodzinę, przyjmie taki fakt raczej na spokojnie. Życzę wszystkiego dobrego! :)
Słucham i płaczę.
Dziękuję 💜🌸💜
Szukaj Boga dla Niego, a nie dla swoich własnych celów. W głowie tli mi się miliony myśli po tej historii. Ile razy my naciągamy obraz Boga do własnych wyobrażeń życia? Dziękuje Ci Ojcze Adasiu za Szustakową Dowalajke. Tym są dla mnie Twoje komentarze „dowalajkami”które jakże są potrzebne by wrócić na „ziemie”. Pozdrawiam!
Czy to nie jest tak, ze ona uratowala ten zarodek przed smiercia. Przyjela go do siebie ❤
Też się nad tym zastanawiam 🤔
Mam podobną tematycznie historię, ale zupełnie inaczej się potoczyła. Nie spodziewam się, że będzie odczytana, ale tak już mam. Jestem wyjątkowa w kilku innych rzeczach, które opisałam, ale zupełnie ginę pośród innych 😉 Wierzę jednak, bo też szukam tej bliskości, że Bóg mnie widzi totalnie wyjątkową. Jak każdego- co jest cudowne. No. Buziaki!💋
Jest wiele takich historii, sama znam kilka, każda jest wyjątkowa, każda jest inna, ja swoją spisywałam niedawno, pod wpływem chwili, głównie dla siebie... zdecydowanie nie spodziewałam się, że zostanie przeczytana, ot przypadek. I teraz tym bardziej nie wiem co tym wszystkim myśleć, trochę się boję, że powiedziałam za dużo. Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze. Rafaela
@@Antropomorfizm-sr6se nie martw się. Tak miało być. Ciesz się tym życiem i bądź czuła, jak wyczuwam, że jesteś. U mnie dobrze, ja już akceptuje fakt, że nie będę mamą. Gorzej mi tylko, gdy myślę, że mój kochany mąż nie będzie tatą... Ale zdecydowanie doceniam, co mam. Bo mam dużo. Ściskam Cię! 😘
PS Zupełnie nie spodziewałam się, że przeczytasz akurat mój komentarz, więc jednak tak nie ginę 😉
Dziękuję, a ten komentarz to do mnie
Doskonale wiemy co dzieje się gdzie indziej, ale ośmielamy się narzekać. Zamknij oczy wyobraź sobie siebie w państwie, gdzie wolność słowa jest spiskiem, gdzie można umrzeć na zwykłą gorączkę. Wyobraź sobie życie bez wody pitnej, bez prysznica, brak jedzenia na stole. Wyobraź sobie siebie gdzieś w Afryce, w wiosce zbudowanej z ziemi pod palącym słońcem, ciężkie powietrze, pustynną przestrzeń, to mizerne stado kóz, twoją rękę i ten kij. Ten długi spacer który musisz odbyć aby twoje zwierzęta mogły się paść.Te kilometry do zrobienia, tych złodziei bydła i ich karabiny którymi strzelają bez zastanowienia. Wyobraź sobie Madagaskar i jego góry śmieci. Wyobraź sobie że masz osiem lat, stopy bez butów, twoje ręce w śmieciach szukające kawałka chleba "można się przyzwyczaić". Wyobraź sobie Warszawę i jej obwodnicę gdzieś pod mostem niedaleko ruchu. Wyobraź sobie siebie pod brudną kołdrą, walkę z zimnem, walkę o przetrwanie. A teraz wyobraź sobie że siedzisz w domu na kanapie. Powiedz mi, jak się czujesz, czy patrzysz na to w inny sposób? Zanim zaczniesz obrażać życie, pomyśl o tym co sobie wyobraziłeś. Zamknij oczy, wyobraź sobie siebie. Zobaczysz jak piękne jest twoje życie.
Dlatego dziękuję Bogu za wszystko co mam. Przepraszam za dni kiedy narzekam. Dni kiedy widzę tylko siebie, swój nos i nic więcej. Przepraszam za te wszystkie chwile kiedy wyolbrzymiałem swoje problemy. Zamknij oczy tylko na sekundę.
Zobacz nędzę świata i swoje miejsce w tym wszystkim.
Uświadom sobie jakie masz szczęście a może zobaczysz, że życie jest piękne.
Dziękuję za te słowa. Za uświadomienie, że naprawdę nie mam powodu do narzekań, a tak często tego nie doceniam.
Pięknie napisane 👍 Pozdrawiam pięknego, błogosławionego resztę dnia i całego nowego tygodnia♥️🙏😇
Od zawsze wierzę w istnienie Boga, od dziecka chodzę do kościoła, wybieram, żeby wierzyć, bo jakże by to było straszne żyć w przekonaniu, że Go nie ma. Mimo to, często nachodzą mnie myśli "A co jeśli Jego nie ma? Co jeśli po śmierci nic nie ma? Co jeśli jesteśmy tylko najwyżej rozwiniętą formą białka?" Nawet często, będąc w kościele na mszy myślę sobie "A co jeśli to jest tylko jakiś cyrk? Przedstawienie wymyślone przez ludzi, by było im łatwiej żyć? Jeśli Boga nie ma, to my tutaj wszyscy odwalamy jakąś farsę..." Ale zaraz potem mówię sobie "Przestań Hania, On jest. Musisz w to wierzyć, musisz mieć nadzieję". Myślałam, że skoro miewam te myśli, wątpliwości, to znaczy, że moja wiara jest słaba. Nigdy nie miałam jakichś niesamowitych emocjonalnych doświadczeń z Bogiem. Inni ludzie płakali na modlitwach wstawienniczych, śmiali się, przewracali się, a ja nigdy nic z tych rzeczy. Ale powiedziałeś Ojcze tutaj w komentarzu do tej historii coś, co do mnie trafiło i czułam, jakbyś to mówił do mnie. Powiedziałeś, że szukanie Boga i poczucie Jego pustki, przejmującego braku czegoś, jest najpiękniejszą formą wiary. Ja to od zawsze właśnie tak odczuwam, w sensie brak czegoś, czego nie zaspokoi nic na tej ziemi. Nieraz ubzdurałam sobie, że tą pustkę jest w stanie wypełnić mi jakiś człowiek... Ale zawsze doznawałam wielkiego rozczarowania. Dopiero po wysłuchaniu setek (no tyle już chyba będzie 😅) Twoich różnych filmów dotarło do mnie, że to jest głód Boga i dlatego nic na tym świecie nie jest w stanie go zaspokoić. Gdy myślę o moim spotkaniu z Bogiem kiedyś tam, mam nadzieję, mam w głowie tylko jeden obraz - jak przytulam się do skrawka Jego płaszcza gdzieś z tyłu przy stopach, jak dziecko. O tym marzę. I wierzę, że to jest właśnie to, czego mi tutaj na ziemi brakuje, żeby być z Nim blisko. Wrócić do domu, bo przecież każdy z nas od Niego pochodzi i do Niego chce wrócić nasza dusza. Jak kawałek jakiejś układanki, który się oderwał na jakiś czas i marzy o tym, by kiedyś wrócić na swoje miejsce. Przepraszam za ten długi komentarz, trochę mnie poniosło. Ale musiałam to napisać.
No to zrobiliśmy dziś razem Z HP naleśniki na jutrzejsze śniadanko dla moich Szkrabów, coby dobrze tydzień w szkole zaczęli :) idealnie, że historia była długa bo trzeba było załadować też 10tą dziś zmywarkę po weekendowej wizycie siostry mojego Partnera. ich 5cioro i nasza potłuczona piątka to niezła ekipa do nakarmienia :) byla karkówczeka po zbójnicku i kluski śląskie :)… Rafaelo dziękuje za tą historię, a Tobie Ojcze szczególnie za słowa o tęsknocie, które zawsze bardzo dotykają moje potłuczone serce… Rafaelo - ja jestem po rozwodzie, w związku niesakramentalnym z cudownym człowiekiem, z którym tworzymy dom i patchworkową rodzinę dla naszych dzieci… naszych-nie naszych bo mają w sumie takie potłuczone rodzinki….nie mamy wspólnych dzieci - ja mam synka, a mój Partner syna i córkę, ale i tak są nasi…baaaardzo tęsknie za Bogiem w sakramentach…i też wiele lat czułam, że nie ma dla mnie miejsca w kościele… że podjęłam decyzje, które mnie od Boga odsunęły…że nie chce na mnie patrzeć…dziękuje Ojcze Adamie bo Twoje słowa o tym, że Bóg zawsze mnie kocha i szuka, a moja tęsknota może być jeszcze większą miłością do niego baaardzo ogrzewają moje stęsknione serce i bardzo potrzebuję się tym przekonaniem o Bożej miłości wypełniać po to żeby tą Miłość dawać Mojej Potłuczonej Rodzince - nasz potłuczona historia jeszcze się pisze w mojej głowie, ale kiedyś ją wyślę ;) chciałabym się nią z Wami podzielić Dziękując za każdego i każdą z Was, którzy otwieracie serce przed langustową rodziną :)
Bóg patrzy inaczej niz czlowiek...patrzy na serce i tylko On zna najlepiej Twoje serce i bedzie nas rozliczał z Milosci. Nie odrzucaj Pana Boga, bo on nie odrzuca Ciebie. Dla Niego jesteś ukochaną córeczką ...bez wzgledu na wszystko. Ty tez kochasz swoje dziecko nawet jak czasem zrobi cos co Ci sie nie podoba. Jeśli Ty potrafisz kochac bezwarunkowo to co dopiero Bóg ...On tak bardzo czeka na Ciebie...siadz z Nim w zamkniętej izdebce i spotkaj sie z Nim🤗
Słucham i łzy spływają po policzku. Ojciec ma rację mówiąc, że Rafaela teskni za Bogiem❤️🙏
Bóg mówi POCZEKAJ, CIERPLIWOŚCI.....
To Bóg daje życie. Nam dał syna i dwie córki mimo braku 1 jajnika.❤
Jesteśmy.. niecierpliwi. A im bardziej czegoś nie możemy, tym bardziej chcemy. Odpuśćmy.. po co się tak spinać? Nie twórzmy sobie sami problemów
Rafaelo wszystkiego dobrego. Zobacz P. Bóg jest obecny. On Cię wysłucha tylko,że w tym czasie który on uzna za stosowny. My byśmy chcieli teraz a dla p. Boga te teraz będzie np. Dopiero za 5 lat.
Rafaello tak działa ciało, jezeli nauczy sie byc w ciąży to za kolejnym razem juz samo robi swoje bez naszej pomocy.
❤