A od czego jest znak ostrzegawczy "Droga dwukierunkowa"? Moim zdaniem powinien być taki znak w tamtym miejscu, żeby kierowcy nie przegapili, że jest zmiana organizacji ruchu
Głównym i pierwszym celem oznakowania dróg jest pomoc kierowcy w poruszaniu się po drogach. Znaki powinny nam służyć i umozliwiac przejrzyste spojrzenie na sytuację na drodze. Niestety w przykładzie z drogą jednokierunkowa tak nie jest. 😪 To przykre że kierowca zostaje na drodze i musi się domyślić czy to co minoł było skrzyzowaniem wyjazdem z posesji, restauracji hotelu czy... . A wystarczyło by ustawić znak za skrzyzowaniem "Odcinek jezdni o ruchu dwukierunkowy". Ale po co.Ale po co? Niestety prowadzi to do sytuacji w której tak wielu kierowców jeździ na czuja. 😪 Jestem ciekaw czy kierowcy z poza Oświęcimia rozpoznali by to skrzyżowanie... raczej nie... Taka sobie pułapka. Przyczyna oznakowanie nie spełnia swej funkcji... przykre to.
Moim zdaniem, na tej drodze jednokierunkowej, a w zasadzie na początku dwukierunkowej CELOWO nie ustawiono znaku A20, by oblewać jak największą ilość zdających... Pan Marek często zwraca uwagę na złe oznakowanie dróg i apeluje do organizatora ruchu o zmiany, tutaj jakoś nawet o tym nie wspomniał, przypadek? Nie sądzę... Oczywiście dobry kierowca powinien wiedzieć na jakiej drodze się znalazł, ale to moim zdaniem jest celowa pułapka...
Nie ma się co dziwić kursantom. Na co dzień bardzo wielu kierowców z uprawnieniami nie ogarnia tego, że skręcając w lewo z ulicy jednokierunkowej ma dojechać do lewej krawędzi i blokują za sobą skręcających w prawo. To jest plaga. O błędach w oznakowaniu zarządców ruchu już nawet nie wspomnę. Kolejna plaga.
Taka sama sytuacja z podwójną ciągłą jest w Warszawie na skrzyżowaniu Mołdawska/Pruszkowska. I tu egzaminatorzy bezwzględnie oblewają za najechanie na linię a również jest ona źle wymalowana - jest za długa, tak jak w Oświęcimiu na pokazanym przykładzie. Nie wierzę w to, że p. Dworak wierzy w to, że egzaminatorzy będą brać pod uwagę, że to jest błąd przy malowaniu. Takie miejsca są specjalnie wykorzystywane przez WORDy do oblewania ludzi.
Jeżeli naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa w ruchu drogowym na drogach jednokierunkowych to może powinniśmy rozważyć możliwość stworzenia nowego, dodatkowego znaku, który umieścimy na końcu drogi jednokierunkowej, a będzie on informował o zakończeniu takiej drogi właśnie. Zwłaszcza w tak niejednoznacznym dla młodych kierowców miejscu jak pokazane na filmie. Po skrzyżowaniu z ulicą Krzywą można dodać taki element informujący o tym, że droga jednokierunkowa została przerwana. Ot takie luźne przemyślenie.
Jest taki znak A-20 który ostrzega jadących jezdnią jednokierunkową o miejscu, w którym rozpoczyna się ruch dwukierunkowy. Może można by go tam zastosować
Nie prościej by było tam gdzie się kończy ulica jednokierunkowa postawić znać który informuje że są już dwa kierunki. Jeden znak a tak dużo by pomógł, przecież u nas w Polsce jest tyle znaków niepotrzebnych wyrastają jak kwiatki po deszczu a tu problem by został rozwiązany. Nie rozumiem tego tam gdzie to można było ułatwić utrudniają.
Owszem koszty, z tym, że w Oświęcimiu nie ma na jeden znak pieniędzy a u mnie na durnej wsi na Opolszczyźnie stoi 6 znaków. Pierwszy zakaz wyprzedzania, drugi koniec zakazu i tak na zmianę. Na odcinku może 100-200 metrów. Z zakrętem i mostem po drodze, gdzie nikt normalny się nie odważy wyprzedzać. A wystarczyły by 2. Absurdy drogowe są widoczne na każdym kroku w Polsce i dziwię się, że nikomu nie chciało się postawić tego jednego znaku, ale pewnie w tym jakiś interes jest, bo to co się dzieje w ośrodkach ruchu drogowego w kraju woła o pomstę do nieba. Nikt tego głośno nie mówi, ale często chodzi o to żeby egzaminowanego uwalić dla zasady. W tym przypadku też może tak być. Egzaminatorzy po prostu to wykorzystują. Biznes i tyle.
Dlaczego nie ma znaku, że droga zamienia się na dwukierunkową? Czy w Polsce jazda samochodem to rozwiązywanie łamigłówki. Podobnie z innymi znakami odwoływanymi przez skrzyżowania. W USA, dla przykładu, ograniczenie prędkości obowiązuje do następnego znaku ograniczenia prędkości.
W moim mieście również są takie miejsca.Na przyklad :skrzyżowanie dwóch dróg.Na jednej jest jest znak z pokazanym pierwszeństwem a na drugiej tylko zakaz skrętu w lewo ,ale już mogli dać znaku że druga droga też ma pierwszeństwo ,ehh
Jest znak odwoławczy - brak znaku kontynuacji jednokierunkowej. Najlepiej nawalić znaków na każdym skrzyżowaniu i na jednokierunkowej pasy malować, z którego prosto, a z którego na parking bo ludzie nie ogarniają.
@@NecroVision37 Jadąc samochodem dobrze wiedzieć jak jechać, to że ludzie jeżdżą w pewien sposób, który jest niezgodny z zamysłem znaczy, że coś nie jest w pełni oczywiste... za tym stoi ludzkie życie, więc to na organizatorze ruch - moim zdaniem - spoczywa obowiązek na jak najbardziej czytelnym oznakowaniu drogi bo inaczej przez nich umierają ludzie. Natomiast Panie Damianie życzę powodzenia w rozpatrywaniu w nowym miejscu, w większym mieście, o dużym natężeniu ruchu, klucząc między drogami wewnętrznymi, osiedlowymi i jednokierunkowymi - zapamiętując 5 znaków co 20sek, zliczając skrzyżowania i strefy ruchu wyglądając znaków schowanych za drzewami lub stojących tuż za zakrętem, czytając w ciągu 3sek informację ze znaku www.google.com/url?sa=i&url=https%3A%2F%2Fmazowieckie.naszemiasto.pl%2Ftrasa-w-z-zaskoczyla-kierowcow-totem-i-jego-straznicy%2Far%2Fc4-3905678&psig=AOvVaw2aaZrMSyglW0MZZB98RE9S&ust=1610581300801000&source=images&cd=vfe&ved=0CAIQjRxqFwoTCJDIwoTJl-4CFQAAAAAdAAAAABAD Organizatorzy ruchu często dają ciała tworząc absurdalne, nie oczywiste sytuacje, gwałcąc bezpieczeństwo uczestników ruchu - np robiąc ścieżkę rowerowe, które są nie widoczne, robiąc drogę z pierwszeństwem, które nagle się kończy - bo było skrzyżowanie - bez znaku zmiany pierwszeństwa. Można sobie mówić, że przecież wiadomo... ale dorzućmy stres, zmęczenie, pośpiech - przykładów z życia można mnożyć na pęczki... i postawienie jednego znaku może diametralnie zmienić czytelność drogi. Nie uchroni to zawsze od wypadku, ale przynajmniej, można będzie powiedzieć, że zostało zrobione wszystko co się dało.
2:50 powinien zostać postawiony znak o zmianie ruchu na dwukierunkowy. Tak samo jak przed każdym skrzyżowaniem równorzędnym powinien być znak pionowy o takim skrzyżowaniu, a ich nie ma. To są miejsca sporne, których przepisy do końca nie regulują, ale oznakowania warto by uzupełnić dla bezpieczeństwa.
Po Oświęcimiu ogólnie źle się jeździ. Skrzyżowanie przy placu Kościuszki w godzinach szczytu zakorkowane we wszystkie strony. Ludzie wjeżdżają na zielonym a później stoją w połowie bo korek sięga aż do ronda za mostem i się robi bajzel. Nieraz zdarzyło mi się zostać strąbionym przez nadpobudliwych z tyłu, którzy jak widzą zielone to by darli na oślep byle do przodu, podczas gdy widząc co się dzieje wolałem przeczekać kolejkę świateł bo i tak bym ze skrzyżowania nie zjechał. Przecież nie przelecę nad przeszkodą. Ronda, wszędzie. Gdzie tylko się da skrzyżowania pozamieniane na ronda. Cud, że przy Galicji ronda nie postawili przy okazji remontu. Może i w teorii to pomaga, w praktyce są trzy sytuacje: Pierwsza - stanie za egzaminem. Najczęściej toczą się wolniej od ślimaka winniczka, jeszcze więcej zabawy jest jak samochód zgaśnie i zaczyna się nerwówka prowadząca do duszenia silnika raz po raz. Samochód egzaminacyjny nie jest z porcelany, trzeba dodać gazu gdy zachodzi potrzeba a nie obchodzić się jak z jajkiem i czekać aż wszystkie samochody znikną z horyzontu. Tak samo w ruchu przeszkadza nauka jazdy tocząca się 25 km/h, jeśli ktoś nie czuje się na tyle pewnie by jechać z prędkością nieutrudniającą ruchu to nie powinien być wypuszczony z placu manewrowego na drogi publiczne. Druga - Właściwa próba wjechania na rondo. Zdarza się, szczególnie jadąc słabszym pojazdem takim jak skuter czy motorower, że kilka okazji włączenia się do ruchu przepadnie dzięki mistrzom kierownicy, gnających ile fabryka dała wokół wysepki, zjeżdżających bez kierunkowskazu. Poinformować innych uczestników ruchu, że opuszcza rondo i mogą jechać to dla niektórych zbędny wysiłek. Trzecia sytuacja to korkujące się ronda. Jeszcze lepiej, gdy jeden stanie bliżej wysepki a drugi siedzi mu na zderzaku bardziej po zewnętrzej. Wtedy nawet motocyklem ciężko ominąć, chyba że wjeżdzając na kostkę brukową przy samej wyspie centralnej. Następna rzecz - synchronizacja świateł. Jadąc ul. Dąbrowskiego zdarza się, że co skrzyżowanie spotka się czerwone światło. Po prostu cudownie. Zamiast budować niepotrzebne ronda, lepiej byłoby zainwestować w kolejny most na Sole. Jak most Piastowski zamknęli na czas konserwacji to całe miasto było praktycznie nieprzejezdne. Co do sytuacji z końcem drogi jednokierunkowej na filmie - wystarczyłoby postawić znak A-20. Jadąc ul. Słowackiego od strony Zaborskiej nocą jest dyskoteka od ilości niepotrzebnie nastawianych znaków. Taki mamy klimat, tam gdzie znak jest potrzebny to nie ma żadnego, a w innym miejscu dadzą kilka dla pewności... Jadąc Piłsudzkiego lub Chopina jakoś brakuje znaków inforumujących o pierwszeństwie przejazdu i za pierwszym razem można pomyśleć że są tam skrzyżowania równorzędne, pomimo tego że Kownackiej, Harcerska czy inne krzyżujące się drogi mają postawione znaki Stop.
Zaproście do auta kogoś z wydziału drogowego i niech na własne oczy zobaczy błędy w oznakowaniu. Podobnie jak na tym wyjeździe na placu Kościuszki jest też na skrzyżowaniu Marchlewskiego/Olszewskiego..
Zacznijmy od tego, że każdy egzamin, to większy, lub mniejszy stres. No ale ten stres jest mniejszy, kiedy jest się dobrze przygotowanym. Tu ukłon w kierunku szkół nauki jazdy, które powinny kłaść większy nacisk na dobre przeszkolenie, niż na jak największy przemiał, bo to kasa. To dobre przygotowanie będzie procentowało też w codziennej jeździe, już po otrzymaniu prawa jazdy. A w chwili obecnej odnoszę wrażenie, że wielu "kierowców" wygrało prawo jazdy w jakiejś loterii...
Do du..y są oznaczone drogi. Jadąc nie.powinienem.się zastamawiać czy 500 m była 1 kierunkowa a teraz jest 2 kierunkowa . powinien być dodatkowy znak .
Nicekovsky tzn. Kto inni nie mają z tym problemu. Ja.mówie ogólnie że w Polsce powinien być system.oznaczeń ułatwiający kierowcy poruszanie się a niejakieś łamigłówki typu , czy to jest skrzyżowanie czy tylko wyjazd z osiedla .
Inni nie mają z tym problemu, bo po odebraniu prawka jeździsz jak chcesz byle nie przyjebać, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Tak samo z lewoskrętem, normalnie wszyscy mają w dupie czy dojedziesz do lewej krawędzi jeśli i tak nie będą mieli miejsca na ominięcie.
Moim zdaniem w Polsce brakuje znaku informującego o ulicy jednokierunkowej umieszczanego tak, by był widoczny jeszcze przed skręceniem w taką ulicę. W wielu krajach europejskich takie rozwiązanie funkcjonuje i sprawdza się doskonale. goo.gl/images/zerCHx
Ale są takie znaki na początku ulicy. Wystarczy się rozejrzeć. W innych przypadkach tj.: ograniczeniach prędkości, ograniczeniach tonażowych, informacjach o drogach wewnętrznych i wielu wielu innych takich znaków poprzedzających nie ma nawet w bardziej "ucywilizowanych" krajach. I co? I psinco - ludzie jakoś potrafią te znaki odczytać. Problem z przepisami w Polsce jest taki, że ludzie się ich nie uczą, testy rozwiązują automatycznie. O czytaniu ustaw i rozporządzeń to już z grzeczności nie wspomnę. Swoją drogą, to jak by tak popytać kierujących o rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych to większość by nie wiedziała o co chodzi.
Znaki oznaczające ulice jednokierunkową (i nie tylko takie) są często tak ustawione, że kierowca ich nie zauważa, szczególnie jeśli musi myśleć o tym, aby zmieścić się w zakręcie.
albo mamy nadmiar znaków, albo jest ich za mało, a te wszystkie osiedlowe dróżki powinien buldożer przejechać często znaki są źle ustawione i skręcając w prawo nie ma szans, żeby go zauważyć, chyba że się wyjdzie z samochodu, albo przez szyberdach się spojrzy
a czy w pierwszej sytuacji, na drodze już dwukierunkowej nie wystarczyłoby wymalować linię rozdzielającą pasy, ciągłą czy przerywaną? koszt prawie zerowy, czas pracy malarza znikomy a o ile sytuacja jaśniejsza? chyba że właśnie po to jest ta ulica aby zdających uwalać?
Mówi pan że jak się najedzie na tą po 2 ciągłą to niby nic nie zrobi egzaminator kolega tam oblał jak na jechał na tą linie a pan mówi że nic się nie stanie plac Kościuszki
A dlaczego cena egzaminu nie jest uzależniona od czasu tylko zawsze tyle samo, czy się skończy po 5 minutach czy godzinie? To tak jakby taksowkarzowi płaciło się tyle samo bez względu na ilość km
A zastanowił się ktoś nad absurdem szkolenia młodych kierowców i tym faktem, że w obecnych przepisach ruchu drogowego skrzyżowanie tworzą dwie drogi publiczne ( Skąd młokos zdający na prawo jazdy ma wiedzieć czy to są dwie drogi publiczne podczas jazdy ) Osobiście mam zdanie, że większość szkół jazdy nie szkoli tylko odwala co ma odwalić. Egzaminy nie maja nic wspólnego z jazdą i wyszkoleniem przyszłego kierującego. A później się dziwić, że tyle patologi na ulicy
Skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną
przepraszam a czy na skrzyżowaniu tym co z cynkowej z krzywą nie powinien stać ZNAK POCZĄTEK DROGI 2-KIERUNKOWEJ przynajmniej mnie tak uczyli na kursie, że jeśli 1-kierunkowa staje się 2-kienunkową musi być stosowny znak
Mam prawo jazdy od 40 lat, jeżdżę od 38. I powiem szczerze: dla mnie to jest czepiactwo. Robi się to chyba celowo, żeby utrudnić nowemu kierowcy. Istotą ruch drogowego jest bezpieczeństwo, a nie 50 cm, 30 cm lub 5 cm...itp. Nawet jeśli ktoś popełni błąd, ale zrobi to tak, że nikogo nie narazi na niebezpieczeństwo, to dla mnie jest do "przyjęcia do wiadomości", bo w końcu każdego dnia przeciętny kierowca popełnia mniejszy lub większy błąd (ileż razy widzę jak kierowcy najeżdżają na linię ciągłą, żeby zwiększyć odstęp od rowerzysty i co i to jest źle? Nonsens, bezpieczeństwo rowerzysty jest ważniejsze niż ta linia...). Ciekawe jest to, że skręcając w lewo na tym placu nie można być metr od krawężnika bo to dyskwalifikuje kursanta, ale najechać na linie można bo to wina kogoś kto utrzymuje drogi. A przecież może być wilk syty i owca cała...Wystarczy bezpiecznie dojechać, ale metr od krawężnika i skręcić w lewo tylko po przerywanej linii. I chyba gdybym znał to miejsce to pewnie bym tak jeździł, ale tak, żeby nikomu nie przeszkadzać. I gdzie tu jest błąd? Kurczowe trzymanie się przepisów jest bez sensu, bo ważniejsze jest bezpieczeństwo, a tego nie uczy się na kursach...Można wg mnie jeździć przepisowo i spowodować wypadek np gdy choć ma się pierwszeństwo, ale widząc, że jesteśmy na kursie kolizyjnym, kontynuujemy jazdę i ... bum ... stłuczka. I kto winien - no ten co nie miał pierwszeństwa! A ja uważam, ze ten, który mógł uniknąć stłuczki, nie zareagował tak aby priorytetem ponad szczegółowym przepisaem było bezpieczeństwo. Oczywiście ten podporządkowany popełnił błąd, ale jeszcze większy ten który mógł zareagować, a tego nie zrobił...
Jestem przekonana, że gdybym na egzaminie skrecila w lewo z tej jednokierunkowej najezdzajac kołem ma podwójną ciągła, byłby to koniec egzaminu i żadne tłumaczenia, że nie da się... by nie pomogły. Proszę może nie mówić, że egzaminator nie powinien się przyczepić, bo zrobi to na pewno. Bierze Pan odpowiedzialność za nie oblanie egzaminu w takim przypadku? Nie sądzę...
Przypuszczam, a nawet mam pewność, że w każdym mieście można trafić na tego typu problem. I to nie musi być wcale skręt w lewo z jednokierunkowej, w zasadzie na wielu różnych skrzyzowaniach te podwójne ciągle są tak głęboko do środka skrzyżowania wymalowane, że przy dużym natężeniu ruchu, kiedy trzeba wykazać się "sprytem" aby sprawnie przejechać skrzyżowanie, zwłaszcza przy skretach w lewo, nie najechanie na te linie graniczy z cudem. I nikt tak nie jeździ..... ale egzaminatorów to NIE Obchodzi. To jest kolejny, łatwy powód do oblania bez problemu i żadne skargi tu nie pomogą. A kto ma czas i nerwy na chodzenie po Sądach..... ja nie😊
Kolejnym problemem, z którym się spotkałam jest to, że czasem te linie są prawie niewidoczne i nagle pokazują się kiedy już skręt dobiega końca 😁.... "Uuuuu, przykro mi ale najazd na podwójna ciągłą... " egzamin na prawo jazdy to prawdziwy spektakl, albo my ich albo oni nas, szybko to zrozumialam
Na 100 procent - najechanie w tym miejscu na linię podwójną ciągłą podczas skrętu w lewo - nie jest traktowane jako błąd na egzaminie w Oświęcimiu. Prośba o korektę tego oznakowania leży od kilku lat w urzędzie. Taki klimat.
Te wszystkie egzaminy to śmiechu warte, tylko ludziom nie do śmiechu jak przyjdzie zdawać 4 razy za jakieś pierdoły, jak można dawać albo nie dawać komuś prawa jazdy tylko na podstawie jakieś krótkiej przejażdżki po wyuczonym pod egzamin miejscem? już lepiej by było, żeby instruktor, który spędził z kursantem kilkadziesiąt godzin, był jednocześnie takim egzaminatorem, bo on wie najlepiej, czy ktoś potrafi już jeździć, czy nie i jak się zachowywał na drodze.
PLKamyk przed egzaminem powinno być około 30-50h każdy z egzaminatorem. A wynik egzaminu powinien być całościowy. Było by mniej stresu, lepsze wyszkolenie kierowcy. A obecnie to jakaś parodia. 40 minut jazdy i być albo nie być.
"jak można dawać albo nie dawać komuś prawa jazdy tylko na podstawie jakieś krótkiej przejażdżki po WYUCZONYM pod egzamin miejscem?" A widzisz - debile nawet tego nie potrafią, zdają po kilka razy i jeszcze pretensje do całego świata... chyba o to, że nie ma dla debili jakiś łatwiejszych testów i jazdy egzaminacyjnej po pustym lotnisku, najlepiej tylko na wprost.
Justyna Biber, tu nie chodzi o samą trasę, ale sposób ocenienia, czy ktoś się nadaje do samodzielnej jazdy czy nie, na drodze są wydarzenia całkowicie losowe, popełnia się różne błędy i na nich trzeba się uczyć, zbierać doświadczenie, więc ocenienie kogoś na podstawie 30 minut jazdy jest bez sensu. Instruktor, który mnie uczył zapewniał, że zdam bez problemu, jeździło mi się przyjemnie wszystko ogarnięte, teoria zdana, praktyka... zdałem za 4 razem, pierwszy raz byłem tak zestresowany, że nie rozróżniłbym kierownicy od hamulca :D popełniłem jakiś błąd podczas przygotowania do jazdy (już nie wiem o co chodziło) wyjechałem na miasto, dojeżdżam do ronda, staję na prawym pasie, nic nie jedzie, samochód na lewym pasie rusza, ruszam i ja i nagle egzaminator wciska hamulec i mówi koniec egzaminu, wymuszenie pierwszeństwa, bo inny samochód był na rondzie... drugim razem wszystko bezbłędnie, już kończę egzamin, został wyjazd z parkingu i powrót do WORD, samochód z prawej skręcał na parking, za nim było kilka aut, drugi też miał kierunkowskaz w prawo włączony, zacząłem wyjeżdżać, bo wjazd był wąski i ciężko by było się minąć, wyjechałem już do połowy pasa, samochód wjechał na parking, a drugi wyłączył kierunkowskaz (okazało się, że chciał jechać prosto) ale widział mnie i machnął ręką żebym już jechał, kompletnie bezpieczna sytuacja, nagle egzaminator kazał zjechać na czyjś podjazd i zakończył egzamin, powód - wymuszenie, na sam koniec jeszcze pochwalił mnie za dobrą, dynamiczną jazdę, ale tego "błędu" nie mógł odpuścić. Trzecim razem poszedłem na egzamin chory (nie polecam) :D nie zdałem już na placu przy podjeździe pod górkę, całe szczęście w sumie, że na miasto nie wyjechałem, bo jeszcze bym do kolizji doprowadził, ponad 38*C gorączki. Czwartym razem trafiłem na tego samego egzaminatora, co za pierwszym, tylko go zobaczyłem i myślałem, że już nie zdałem, długo jeździłem, ale poszło luźno, już wiedziałem co mnie czeka. Teraz będę kat. D robił i na samą myśl o ponownym spotkaniu z tymi egzaminatorami, to aż się odechciewa. Dla tych ludzi jest specjalne miejsce w piekle :D Także właśnie trasa może być wyuczona, ale jak ma się pecha i trafi na jakieś niecodzienne sytuacje, które z perspektywy normalnego kierowcy są normalne, bezpieczne, dla egzaminatora są niedopuszczalne. Druga sprawa jest taka, że zdawalność była wtedy około 25%, skoro każdy zdawał średnio 2,3,4... 11 razy, to nic dziwnego, słyszałem też opowieści, że egzaminator potrafi np przytrzymać lekko hamulec podczas ruszania, przez to auto gaśnie i oblewa się egzamin, kolejna rzecz, że ci egzaminatorzy sami jeżdżą byle jak, nie zatrzymują się na STOP, przekraczają prędkość, przejeżdżają po liniach, wyprzedzają na przejściach... zwyczajnie prości ludzie, którzy dostali trochę władzy i z niej korzystają.
Pamiętam mój egzamin na prawo jazdy, początek egzaminu wyglądał tak że jeździłam po przecinajacych się uliczkach jedno i dwukierunkowych, cel egzaminatora; sprawdzić czy nie ustawie się do skretu w lewo, na drodze dwukierunkowej, pod prąd. Przypominam sobie że to było bardzo wyczerpujące...
Nic nie zwalnia z myślenia, natomiast błąd ludzki w pierwszym przykładzie gdzie droga w sposób niejawny (bo skrzyżowanie) zmienia się w drogę dwukierunkową jest spowodowany po pierwsze projektowaniem dróg i oznakowań podatnych na takie błędy. Przykład z innej bajki - schody w salach Multikina - każdy powinien patrzeć pod nogi, ale co seans przynajmniej 2-3 osoby się potykają, bo schody są nierównomiernie rozłożone. Super artykuł jak zły design promuje powstawanie pomyłek simplicable.com/new/human-error-vs-design-error
Ale skoro skrzyżowanie odwołuję jeden kierunek to po co znak? Skoro za skrzyżowaniem na tej ulicy nie ma powtórzonego znaku że ulica jest jednokierunkowa to oznacza że jest dwukierunkowa...
arwalen a dla tego że skoro błędy są nagminnie powtarzane i ludzie nie zauważają skrzyżowania i nie wiedzą później na jakiej drodze są dla bezpieczeństwa powinni wbić znak choćby informujacy o skrzyżowaniu już nie mówiąc o ruchu w dwóch kierunkach 😋droga swoją drogą fatalna 😜
Mówione tu było o kursantach i w sumie uczenie się na własnych błędach jest dobrą nauką... w ruchu drogowym trzeba mieć na baczność na każdym kroku i skoro się kursanci uczą to drugi raz takiego błędu nie zrobią...
Po to, by skoncentrować się na drodze, a nie rozmyślać czy to było skrzyżowanie z drogą, czy też nie i czy ograniczenia, zakazy i nakazy już zostały odwołane, czy też nie.
Proste... skoro ulica z lewej strony ani nie jest oznaczona jako droga wewnętrzna, strefa ruchu, strefa zamieszkania, ani nie jest drogą gruntową to raczej tworzy to skrzyżowanie... i po to właśnie trzeba się skoncentrować czy przecięcia się dróg nie tworzą skrzyżowania gdyż jeśli tworzą to "ograniczenia, zakazy i nakazy już zostały odwołane"... Choć mogli dać znak tego nie zaprzeczam...
Co to da jak nowi kierowcy nie wiedza co to wymijanie wyprzedzanie i ze tego nie wolno robic na przejsciach... 2lub 3 pasy w jednym kierunku i po prawej auto jedzie 30kmh a na lewym 60kmh to jest wyprzedzanie bo jedziesz szybciej od auta obok
@@skrecwlewo8206 nie mozna wymijanie jest gdy auto po prawej stoi a ty jedziesz! A on stoi aby przepuscic pieszego, wyprzedzanie jest gdy ty i on jedziecie ale ty wyprzedzasz go na lub przed przejsciem bo ty 50km,h a on 30km,h
Ciężko mi jest zrozumieć, jak można nie zdać w Oświęcimiu za pierwszym razem z powodu takich błahostek, bo w porównaniu z Bielskiem czy Tychami, to Oświęcim, mówiąc szczerze, ma może trzy pasy włączania i żadnych rond dwu- i więcej pasmowych. Właściwie jedyny pech, jaki można mieć na egzaminie, to wyjazd z tej drogi jednokierunkowej na Placu Kościuszki i skręt w lewo, bo czasami jest tam taki ruch, że się stoi i stoi i w końcu człowiek nie wie czy w ogóle dzisiaj stamtąd wyjedzie. No, może jeszcze kolizyjny skręt w lewo na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną, ale to jest powszechny problem dla początkujących gdziekolwiek na świecie. Cóż, ja zdałem tam niedawno za pierwszym razem i nigdy nie sądziłem ani przed, ani w trakcie, ani po egzaminie, że Oświęcim jest jakimś mega skomplikowanym miastem, a już w ogóle nie spodziewałem się, że Jedź Bezpiecznie specjalnie poświęci odcinek egzaminowi oświęcimskiemu. Ba! A nawet serię odcinków! Już nawet wiem co będzie w następnej części - wyjazd z ul. Młyńskiej na skrzyżowanie z ul. Elizy Orzeszkowej i ul. Bolesława Prusa i ewentualnie dwie najwęższe drogi dwukierunkowe świata - ul. Piasek i ul. Osiedlowa oraz rynek z pewnymi smaczkami, daję sobie łeb urwać.
Też obstawiam, że będzie ul. Piasek ;) Dodatkowo obstawiam skrzyżowanie Leona Marchlewskiego z Karola Olszewskiego, gdyż, z tego co pamiętam, jest tam taka sama sytuacja jak na placu Kościuszki, a także ul. Żwirki i Wigury (zmiana z jednokierunkowej na dwukierunkową).
Jeżeli chodzi o prawidłowe ustawianie się na skrzyżowaniach, to zapraszam na Rondo Barei na wylocie z Dobrego Pasterza od 29. Listopada, 90% samochodów jadących dalej Dobrego Pasterza blokuje to skrzyżowanie.
Powody mogą być dwa. Zdublowany dla lepszej widoczności lub pozostałość po czasach gdy ta droga była jednokierunkowa - i tak juz został, może kiedyś znów taka bedzie.
Może kiedyś ktoś w Polsce pójdzie po rozum do głowy i zrozumie, że uprawnienia powinno się wydawać po 30-50 godzinach jazdy z egzaminatorem na podstawie oceny całościowej i postępów. Do tego czasu będzie tu nadal kwitł cyrk...
Lukas Bisurmanin Niestety tutaj ujawni się pole korupcyjne. WORD-y powinny zostać ale ich rola winna zostać gwałtownie ograniczona. Więcej godzin, więcej ćwiczeń a egzamin powinien być formalnością.
Trochę szkoda że tematem wielu odcinków jest najeżdżanie rantem opony na linie ciągłą czy też ustalanie na poziomie 5 lub 10 cm odległości od lewego krawężnika. Niestety żaden z instruktorów z mojej szkoły jazdy ani pani egzaminator z MORDu na Koszykarskiej ani redakcja Jedź Bezpiecznie nie potrafi zabrać głosu w dużo bardziej poważnej sprawie czyli zjazdu na Zakopane z A4 od strony Tarnowa. Przy gigantycznych korkach auta stoją na pasie awaryjnym, cześć na prawym pasie, cześć dojeżdża do samego rozjazdu i się wpycha z lewego. Do tego bardzo szeroka jezdnią na ślimaku i pokusa żeby ustawiać się jeden obok drugiego żeby ten kotek zniwelować. Myślę że to problem bardziej istotny dla bezpieczeństwa niż ktoś kto się nie douczył na egzamin w Częstochowie.
Moja siostra wczoraj zdała egzamin na prawo jazdy, za pierwszym razem. Obowiązywały ją takie same zasady jak każdego innego zdającego w Polsce a i tak udało się jej nie popełnić ani jednego błędu, więc naprawdę nie mogę zrozumieć osób komentujących poniżej, jak to trudno zdaje się egzamin na prawo jazdy. Zasada jest prosta trzeba się nauczyć tak jak kodeks drogowy nakazuje, a nie rozwodzić się nad tym jakie to w Polsce mamy chore przepisy. Moim zdaniem przepisy mamy bardzo dobre. ale to kierowcy poprzez swoje błędne przekonania, oraz własne racje wyssane z palca tworzą problemy. Oczywiście poleciłem siostrze obejrzenie kilku odcinków programu pana Marka Dworaka ;D. Jestem przekonany, że znacząco przyczyniły się do pozytywnego wyniku na egzaminie. Pozdrawiam ekipę programu Jedź bezpiecznie.
Zwróć uwagę, że przeciętny obywatel każdego społeczeństwa to zwykły debil. Tylko pewien ułamek społeczeństwa ma jako taki poziom inteligencji. Przecież oni nie zdają dlatego, że jest trudno. Oni nawet nie rozumieją podstawowych zasad, którymi rządzi się ruch drogowy. Gratulacje dla siostry. Osobiście też zdałem za pierwszym razem i też nie rozumiem oburzenia na system egzaminowania. Więcej - stoję na stanowisku, że powinien być limit do 3 podejść na egzaminie i koniec. Nie każdy musi być kierowcą, chirurgiem czy kimkolwiek innym.
Twoje dwa przypadki nie zdania - no ale powiedz sam - nie wiedziałeś, że przepisy nie zezwalają np. najechać na linię ciągłą czy dopuścić do stoczenia się pojazdu? Kolejny co ma pretensje do wszystkich a nie do siebie. Jakoś inni nie najechali na linię i potrafią ruszyć bez ryzyka uderzenia w pojazd z tyłu. Co z tego, iż po stoczeniu już jechałeś do przodu, gdy zareagował egzaminator. Ale wcześniej się stoczyłeś (więc już zdarzenie było - mógł w ogóle nie reagować) - gdyby był samochód z tyłu, a w nim taki sam pseudokierujący - doszło by do lekkiej kolizji. To, że akurat nic się nie stało - miało być powodem przymknięcia oka na Twoją nieumiejętność prowadzenia samochodu??? A dlaczego za tą tzw. Odrą jest mniej wypadków i jest wyższy (o ile - bo nie podałeś źródła danych) wskaźnik zdawalności wynika z dużo wyższej kultury motoryzacyjnej, która zaszczepia się od małego. Zaś u nas od małego, gdy już podróżujesz z rodzicami samochodem - możesz obserwować, że przepisy to nawet nie jest sugestia - to jest coś co należy z Polską Dumą Narodową łamać i mieć w poważaniu.
Harcerem560 Harcerem560 wiesz co... być może to właśnie brak kompleksów i przekonanie o wyższości siebie nad innymi powoduje takie zachowania i to pewnie nawet nie wina Justyny. Jego problem to brak realnej i krytycznej oceny tj. Wydaje mu się, że realnie ocenia innych a jest krytyczny, natomiast w stosunku do siebie powinien być bardziej krytyczny a myśli, że podchodzi realnie. Strzelam, że to lata wkladania mu do głowy przez bliskich jaki cudowny i wspaniały jest... oby jako wspaniałego kierowcę pokory nie nauczył go jakiś rów oraz cięcie blachy....
Z całą pewnością łatwiejszy, jednak uważam że Oświęcim nie nadaje się jako miasto do egzaminowania. Nie da się zweryfikować pewnych sytuacji, które mogłyby wystąpić w większym mieście, a wszechobecne eLki pogłębiają problem korkujących się ulic.
oblewanie za najechanie na podwójną ciągłą za każdym razem bez żadnego marginesu błędu jest tak cholernie debilne, że aż dziw że jeszcze nie zostało to zmienione
po znakach pionowych, jak nie masz znaku drogi jednokierunkowej, a droga jest wąska, to nawet jak nie masz pasów, wiesz, że ruch jest dwukierunkowy, to musisz sobie wyobrazić pasy, czyli masz jeden pas, jak jest znak drogi jednokierunkowej i nie ma poziomych pasów a droga jest szeroka, to wyborażasz sobie, że masz dwa pasy do jazdy w jednym kierunku
4 lata minęły - po co to komentować? Dla mnie sytuacja oczywista - potrącenie pieszego znajdującego się na środku pdp. W Polsce oczywiście pieszy jest zawsze winny - sprawę umorzono.
Niestety w myśl przepisów znak A-20 nie ma tam racji bytu. A-20 stawia się w sytuacji, gdy dwie jezdnie jednokierunkowe łączą się w jezdnię dwukierunkową a nie wtedy gdy D-3 jest odwołany skrzyżowaniem.
Znak A-20 „Odcinek jezdni o ruchu dwukierunkowym” Ostrzega jadących jezdnią jednokierunkową o miejscu, w którym rozpoczyna się ruch dwukierunkowy. To jest cytat z Rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych. Nie jest tam nic napisane, że stosuje się go tylko w przypadku o którym Pan napisał. Zresztą nawet jeśli tak jest, to moim zdaniem jest to głupie. Skrzyżowania powinny być jak najbardziej czytelne. Aż się prosi, żeby tam postawić ten znak.
Wiem, że skrzyżowanie odwołuje znak. Ale co z tego? Ze znakiem skrzyżowanie jest bardziej czytelne. Tak samo jak masz znak stop lub ustąp pierwszeństwa i do tego znaki poziome. Nigdzie nie jest napisane, ze skoro skrzyżowanie odwołuje to nie można postawić tam dodatkowo znaku.
Hugo Z Doliny Pomaranczy Jeżeli już coś stawiać to A-5. Generalnie nie jestem zwolennikiem mnożenia bytów ponad miarę. Po za tym w zalączniku, który cytowałeś jest obok schemat sytuacyjny, gdzie jasno określono warunki stawiania A-20.
@@leszekromankiewicz8506 Nie rozumiem dlaczego broni pan obecną praktykę? W większości krajów znaki są stawiane tak aby w sposób jednoznaczny informowac kierowcę o sytuacji. Ograniczenie prędkości obowiązuje do kolejnego znaku ograniczenia, kiedu ruch zmienia się z jednokierunkowego na dwukierunkowy, itd... Opowiadanie, że przecież na wszystko są przepisy, więc wszystko jest w porządku, do mnie nie przemawia.
Sama końcówka czołówki już dawno trąci myszką, można skrócić o ten fragment, bo dziwnie wygląda w TVP. Poza tym sama czołówka trwa pół minuty przy kilku minutowym materiale
Co prawda to prawda. Ewentualnie możnaby poprosić pana Marka o zrobienie trasy drogami krajowymi i powiatowymi Kraków - Zgorzelec - Kraków i zobaczyć, czy przez cały okres trasy będzie supermocno skupiony i nie popełni żadnego wykroczenia... wielu ludzi tak pracuje, że codziennie robią trasy 500 km i muszą stawiać czoła różnym sytuacjom na drodze w tym błędnie pomalowanym liniom, znakom itd..
A jakież to miasto? Nie jestem co prawda panem Markiem, ale też chętnie pojeżdżę i zobaczę czy takie trudne. Kuba M. - ja tak pracuję i nie widzę problemu w tym, aby tę pracę wykonywać rzetelnie. Z błędnym albo poprawnym, ale upierdliwym oznakowaniem trzeba sobie jakoś poradzić. Drogi krajowe to pikuś, najgorsze zazwyczaj są różne "rynki" i starówki w małych miastach, nie daj Boże akurat rozkopanych - ale również tam da się bez problemu jeździć przepisowo. Ostatnio miałem tak w Nysie, byłem na pewnej lokalizacji w centrum w zeszłym roku więc teoretycznie znałem dojazd, ale teraz są tam wykopki i "mój" dojazd jest w ogóle zamknięty. Musiałem pojechać dookoła. ;)
Egzaminatorzy są bezwzględni jeśli chodzi o najechanie na linię ciągłą. Uwalają nawet za takie najechanie, a wręcz obtarcie kołem o linię. Widać że są maszynką do trzepania kasy z ludzi.
I pomyśleć że cała ta maszynka do trzepania kasy nie zadziałałaby gdyby egzaminowani nie najeżdżali na linię ciągłą. Dotyczy to też innych naruszeń przepisów ruchu drogowego.
Zdawałem kiedyś na C. Skręcałem w lewo. Przy krawężniku po przeciwnej stronie skrzyżowania była mulda wzdłuż krawężnika z rozjeżdżonego asfaltu. Przy skręcie najechałem na nią a egzaminator zaznaczył mi niewłaściwą jazdę pasem ruchu co równoznaczne jest z opuszczeniem pasa, czyli najechaniem na krawężnik, linię itp.
271tomasz Obejrzałeś w ogóle odcinek? Rozumiem, że przy wykonywaniu manewru zaprezentowanego w odcinku wyczyniał byś akrobacje byle tylko nie najechać na ciągłą?
A od czego jest znak ostrzegawczy "Droga dwukierunkowa"? Moim zdaniem powinien być taki znak w tamtym miejscu, żeby kierowcy nie przegapili, że jest zmiana organizacji ruchu
Głównym i pierwszym celem oznakowania dróg jest pomoc kierowcy w poruszaniu się po drogach. Znaki powinny nam służyć i umozliwiac przejrzyste spojrzenie na sytuację na drodze.
Niestety w przykładzie z drogą jednokierunkowa tak nie jest. 😪
To przykre że kierowca zostaje na drodze i musi się domyślić czy to co minoł było skrzyzowaniem wyjazdem z posesji, restauracji hotelu czy... .
A wystarczyło by ustawić znak za skrzyzowaniem "Odcinek jezdni o ruchu dwukierunkowy". Ale po co.Ale po co?
Niestety prowadzi to do sytuacji w której tak wielu kierowców jeździ na czuja. 😪 Jestem ciekaw czy kierowcy z poza Oświęcimia rozpoznali by to skrzyżowanie... raczej nie... Taka sobie pułapka.
Przyczyna oznakowanie nie spełnia swej funkcji... przykre to.
A podobno jest taki znak ostrzegawczy "Odcinek jezdni o ruchu dwukierunkowym".
Czy to przypadek, że zabrakło go na tej jednej z tras egzaminacyjnych?
Moim zdaniem, na tej drodze jednokierunkowej, a w zasadzie na początku dwukierunkowej CELOWO nie ustawiono znaku A20, by oblewać jak największą ilość zdających... Pan Marek często zwraca uwagę na złe oznakowanie dróg i apeluje do organizatora ruchu o zmiany, tutaj jakoś nawet o tym nie wspomniał, przypadek? Nie sądzę... Oczywiście dobry kierowca powinien wiedzieć na jakiej drodze się znalazł, ale to moim zdaniem jest celowa pułapka...
Nie ma się co dziwić kursantom. Na co dzień bardzo wielu kierowców z uprawnieniami nie ogarnia tego, że skręcając w lewo z ulicy jednokierunkowej ma dojechać do lewej krawędzi i blokują za sobą skręcających w prawo. To jest plaga. O błędach w oznakowaniu zarządców ruchu już nawet nie wspomnę. Kolejna plaga.
Masz duzo racji, bardzo słabo gawiedź się ustawia do skrętu..
Taka sama sytuacja z podwójną ciągłą jest w Warszawie na skrzyżowaniu Mołdawska/Pruszkowska. I tu egzaminatorzy bezwzględnie oblewają za najechanie na linię a również jest ona źle wymalowana - jest za długa, tak jak w Oświęcimiu na pokazanym przykładzie. Nie wierzę w to, że p. Dworak wierzy w to, że egzaminatorzy będą brać pod uwagę, że to jest błąd przy malowaniu. Takie miejsca są specjalnie wykorzystywane przez WORDy do oblewania ludzi.
Jeżeli naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa w ruchu drogowym na drogach jednokierunkowych to może powinniśmy rozważyć możliwość stworzenia nowego, dodatkowego znaku, który umieścimy na końcu drogi jednokierunkowej, a będzie on informował o zakończeniu takiej drogi właśnie. Zwłaszcza w tak niejednoznacznym dla młodych kierowców miejscu jak pokazane na filmie. Po skrzyżowaniu z ulicą Krzywą można dodać taki element informujący o tym, że droga jednokierunkowa została przerwana. Ot takie luźne przemyślenie.
Jest taki znak A-20 który ostrzega jadących jezdnią jednokierunkową o miejscu, w którym rozpoczyna się ruch dwukierunkowy. Może można by go tam zastosować
Dokładnie. Taki znak istnieje i mógłby się przydać w tym miejscu.
Brawo. Tym razem bezbłędny przekaz i świetna nauka nawet dla już posiadających uprawnienia. Pozdrawiam
Nie prościej by było tam gdzie się kończy ulica jednokierunkowa postawić znać który informuje że są już dwa kierunki. Jeden znak a tak dużo by pomógł, przecież u nas w Polsce jest tyle znaków niepotrzebnych wyrastają jak kwiatki po deszczu a tu problem by został rozwiązany. Nie rozumiem tego tam gdzie to można było ułatwić utrudniają.
Owszem koszty, z tym, że w Oświęcimiu nie ma na jeden znak pieniędzy a u mnie na durnej wsi na Opolszczyźnie stoi 6 znaków. Pierwszy zakaz wyprzedzania, drugi koniec zakazu i tak na zmianę. Na odcinku może 100-200 metrów. Z zakrętem i mostem po drodze, gdzie nikt normalny się nie odważy wyprzedzać. A wystarczyły by 2. Absurdy drogowe są widoczne na każdym kroku w Polsce i dziwię się, że nikomu nie chciało się postawić tego jednego znaku, ale pewnie w tym jakiś interes jest, bo to co się dzieje w ośrodkach ruchu drogowego w kraju woła o pomstę do nieba. Nikt tego głośno nie mówi, ale często chodzi o to żeby egzaminowanego uwalić dla zasady. W tym przypadku też może tak być. Egzaminatorzy po prostu to wykorzystują. Biznes i tyle.
Dlaczego nie ma znaku, że droga zamienia się na dwukierunkową? Czy w Polsce jazda samochodem to rozwiązywanie łamigłówki. Podobnie z innymi znakami odwoływanymi przez skrzyżowania. W USA, dla przykładu, ograniczenie prędkości obowiązuje do następnego znaku ograniczenia prędkości.
W moim mieście również są takie miejsca.Na przyklad :skrzyżowanie dwóch dróg.Na jednej jest jest znak z pokazanym pierwszeństwem a na drugiej tylko zakaz skrętu w lewo ,ale już mogli dać znaku że druga droga też ma pierwszeństwo ,ehh
Masz skrzyżowanie od tego miejsca nie ma drogi jedno kierunkowej w każdej szkole tego uczą.
Jest znak odwoławczy - brak znaku kontynuacji jednokierunkowej. Najlepiej nawalić znaków na każdym skrzyżowaniu i na jednokierunkowej pasy malować, z którego prosto, a z którego na parking bo ludzie nie ogarniają.
Znak już postawiono!
@@NecroVision37 Jadąc samochodem dobrze wiedzieć jak jechać, to że ludzie jeżdżą w pewien sposób, który jest niezgodny z zamysłem znaczy, że coś nie jest w pełni oczywiste... za tym stoi ludzkie życie, więc to na organizatorze ruch - moim zdaniem - spoczywa obowiązek na jak najbardziej czytelnym oznakowaniu drogi bo inaczej przez nich umierają ludzie. Natomiast Panie Damianie życzę powodzenia w rozpatrywaniu w nowym miejscu, w większym mieście, o dużym natężeniu ruchu, klucząc między drogami wewnętrznymi, osiedlowymi i jednokierunkowymi - zapamiętując 5 znaków co 20sek, zliczając skrzyżowania i strefy ruchu wyglądając znaków schowanych za drzewami lub stojących tuż za zakrętem, czytając w ciągu 3sek informację ze znaku www.google.com/url?sa=i&url=https%3A%2F%2Fmazowieckie.naszemiasto.pl%2Ftrasa-w-z-zaskoczyla-kierowcow-totem-i-jego-straznicy%2Far%2Fc4-3905678&psig=AOvVaw2aaZrMSyglW0MZZB98RE9S&ust=1610581300801000&source=images&cd=vfe&ved=0CAIQjRxqFwoTCJDIwoTJl-4CFQAAAAAdAAAAABAD
Organizatorzy ruchu często dają ciała tworząc absurdalne, nie oczywiste sytuacje, gwałcąc bezpieczeństwo uczestników ruchu - np robiąc ścieżkę rowerowe, które są nie widoczne, robiąc drogę z pierwszeństwem, które nagle się kończy - bo było skrzyżowanie - bez znaku zmiany pierwszeństwa. Można sobie mówić, że przecież wiadomo... ale dorzućmy stres, zmęczenie, pośpiech - przykładów z życia można mnożyć na pęczki... i postawienie jednego znaku może diametralnie zmienić czytelność drogi. Nie uchroni to zawsze od wypadku, ale przynajmniej, można będzie powiedzieć, że zostało zrobione wszystko co się dało.
2:50 powinien zostać postawiony znak o zmianie ruchu na dwukierunkowy. Tak samo jak przed każdym skrzyżowaniem równorzędnym powinien być znak pionowy o takim skrzyżowaniu, a ich nie ma. To są miejsca sporne, których przepisy do końca nie regulują, ale oznakowania warto by uzupełnić dla bezpieczeństwa.
Jest już tam chyba:) to stare nagranie
Po Oświęcimiu ogólnie źle się jeździ.
Skrzyżowanie przy placu Kościuszki w godzinach szczytu zakorkowane we wszystkie strony. Ludzie wjeżdżają na zielonym a później stoją w połowie bo korek sięga aż do ronda za mostem i się robi bajzel. Nieraz zdarzyło mi się zostać strąbionym przez nadpobudliwych z tyłu, którzy jak widzą zielone to by darli na oślep byle do przodu, podczas gdy widząc co się dzieje wolałem przeczekać kolejkę świateł bo i tak bym ze skrzyżowania nie zjechał. Przecież nie przelecę nad przeszkodą.
Ronda, wszędzie. Gdzie tylko się da skrzyżowania pozamieniane na ronda. Cud, że przy Galicji ronda nie postawili przy okazji remontu. Może i w teorii to pomaga, w praktyce są trzy sytuacje:
Pierwsza - stanie za egzaminem. Najczęściej toczą się wolniej od ślimaka winniczka, jeszcze więcej zabawy jest jak samochód zgaśnie i zaczyna się nerwówka prowadząca do duszenia silnika raz po raz. Samochód egzaminacyjny nie jest z porcelany, trzeba dodać gazu gdy zachodzi potrzeba a nie obchodzić się jak z jajkiem i czekać aż wszystkie samochody znikną z horyzontu.
Tak samo w ruchu przeszkadza nauka jazdy tocząca się 25 km/h, jeśli ktoś nie czuje się na tyle pewnie by jechać z prędkością nieutrudniającą ruchu to nie powinien być wypuszczony z placu manewrowego na drogi publiczne.
Druga - Właściwa próba wjechania na rondo. Zdarza się, szczególnie jadąc słabszym pojazdem takim jak skuter czy motorower, że kilka okazji włączenia się do ruchu przepadnie dzięki mistrzom kierownicy, gnających ile fabryka dała wokół wysepki, zjeżdżających bez kierunkowskazu. Poinformować innych uczestników ruchu, że opuszcza rondo i mogą jechać to dla niektórych zbędny wysiłek.
Trzecia sytuacja to korkujące się ronda. Jeszcze lepiej, gdy jeden stanie bliżej wysepki a drugi siedzi mu na zderzaku bardziej po zewnętrzej. Wtedy nawet motocyklem ciężko ominąć, chyba że wjeżdzając na kostkę brukową przy samej wyspie centralnej.
Następna rzecz - synchronizacja świateł. Jadąc ul. Dąbrowskiego zdarza się, że co skrzyżowanie spotka się czerwone światło. Po prostu cudownie.
Zamiast budować niepotrzebne ronda, lepiej byłoby zainwestować w kolejny most na Sole. Jak most Piastowski zamknęli na czas konserwacji to całe miasto było praktycznie nieprzejezdne.
Co do sytuacji z końcem drogi jednokierunkowej na filmie - wystarczyłoby postawić znak A-20. Jadąc ul. Słowackiego od strony Zaborskiej nocą jest dyskoteka od ilości niepotrzebnie nastawianych znaków. Taki mamy klimat, tam gdzie znak jest potrzebny to nie ma żadnego, a w innym miejscu dadzą kilka dla pewności...
Jadąc Piłsudzkiego lub Chopina jakoś brakuje znaków inforumujących o pierwszeństwie przejazdu i za pierwszym razem można pomyśleć że są tam skrzyżowania równorzędne, pomimo tego że Kownackiej, Harcerska czy inne krzyżujące się drogi mają postawione znaki Stop.
Zaproście do auta kogoś z wydziału drogowego i niech na własne oczy zobaczy błędy w oznakowaniu. Podobnie jak na tym wyjeździe na placu Kościuszki jest też na skrzyżowaniu Marchlewskiego/Olszewskiego..
Jeżeli organizator drogi źle ją oznakował, to nie róbcie w tych miejscach egzaminów, bo już na egzaminie dopuszcza się łamanie prawa.
To że nie postawił znaku ostrzegawczego nie znaczy że jest źle oznakowane. To miejsce zapewne jest po to by kursanci oblewali tam egzamin
@@mateuszkusyk5106 chodzi o linię podwójną ciągłą zapewne
Zacznijmy od tego, że każdy egzamin, to większy, lub mniejszy stres. No ale ten stres jest mniejszy, kiedy jest się dobrze przygotowanym. Tu ukłon w kierunku szkół nauki jazdy, które powinny kłaść większy nacisk na dobre przeszkolenie, niż na jak największy przemiał, bo to kasa. To dobre przygotowanie będzie procentowało też w codziennej jeździe, już po otrzymaniu prawa jazdy. A w chwili obecnej odnoszę wrażenie, że wielu "kierowców" wygrało prawo jazdy w jakiejś loterii...
Do du..y są oznaczone drogi. Jadąc nie.powinienem.się zastamawiać czy 500 m była 1 kierunkowa a teraz jest 2 kierunkowa . powinien być dodatkowy znak
.
Nicekovsky tzn. Kto inni nie mają z tym problemu. Ja.mówie ogólnie że w Polsce powinien być system.oznaczeń ułatwiający kierowcy poruszanie się a niejakieś łamigłówki typu , czy to jest skrzyżowanie czy tylko wyjazd z osiedla .
Nicekovsky Tak się mądrzysz jak byś był z WORD u
Inni nie mają z tym problemu, bo po odebraniu prawka jeździsz jak chcesz byle nie przyjebać, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Tak samo z lewoskrętem, normalnie wszyscy mają w dupie czy dojedziesz do lewej krawędzi jeśli i tak nie będą mieli miejsca na ominięcie.
A pozniej mówią, że znaków za dużo.
Moim zdaniem w Polsce brakuje znaku informującego o ulicy jednokierunkowej umieszczanego tak, by był widoczny jeszcze przed skręceniem w taką ulicę. W wielu krajach europejskich takie rozwiązanie funkcjonuje i sprawdza się doskonale.
goo.gl/images/zerCHx
Ale są takie znaki na początku ulicy. Wystarczy się rozejrzeć. W innych przypadkach tj.: ograniczeniach prędkości, ograniczeniach tonażowych, informacjach o drogach wewnętrznych i wielu wielu innych takich znaków poprzedzających nie ma nawet w bardziej "ucywilizowanych" krajach. I co? I psinco - ludzie jakoś potrafią te znaki odczytać. Problem z przepisami w Polsce jest taki, że ludzie się ich nie uczą, testy rozwiązują automatycznie. O czytaniu ustaw i rozporządzeń to już z grzeczności nie wspomnę. Swoją drogą, to jak by tak popytać kierujących o rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych to większość by nie wiedziała o co chodzi.
Znaki oznaczające ulice jednokierunkową (i nie tylko takie) są często tak ustawione, że kierowca ich nie zauważa, szczególnie jeśli musi myśleć o tym, aby zmieścić się w zakręcie.
3:06 to dlaczego nie domalowali kawałka cholernej linii na drodze? ułatwiła by to życie wielu ludziom.
Bo WORD z Oświęcimia przestał by zarabiać :)
Dokładnie, brakuje na wylocie kawałka P-4 i P-13.. A to załatwia sprawe, nie ma pułapki..
Ja mieszkam na jednokierunkowej z dwoma pasami, namalowanymi liniami, a i tak masa ludzi nawet na miejscowych tablicach kręci z prawego pasa w lewo :D
albo mamy nadmiar znaków, albo jest ich za mało, a te wszystkie osiedlowe dróżki powinien buldożer przejechać
często znaki są źle ustawione i skręcając w prawo nie ma szans, żeby go zauważyć, chyba że się wyjdzie z samochodu, albo przez szyberdach się spojrzy
Jednokierunkowa do końca świata 😁 to najlepszy tekst
Egzaminatorzy raczej się nie przejmują że organizator źle linie narysował.
Jedno pytanie. Dlaczego nie ma oznakowania choćby poziomego - na drodze, skoro zmienia się ruch z jednokierunkowego na dwukierunkowy????
@Józef Piłsudzki no tylko ktoś może nie wziąć tego za skrzyżowanie, zasugerować się, że droga następna jest wąska i pewnie jednokierunkowa
@Józef Piłsudzki podstaw nie ma, ale stres na egzaminie zamienia mózg w szarą papkę
a czy w pierwszej sytuacji, na drodze już dwukierunkowej nie wystarczyłoby wymalować linię rozdzielającą pasy, ciągłą czy przerywaną? koszt prawie zerowy, czas pracy malarza znikomy a o ile sytuacja jaśniejsza? chyba że właśnie po to jest ta ulica aby zdających uwalać?
Blade ta ulica taka była jak jeszcze nie było wordu w Oświęcimiu xd
151PAIN ok, ale pasek możnaby malnąć skoro wg opinii jest to sytuacja niejasna..... rozwiązanie dość tanie 😊
6:52 właśnie w taki sposób oblałem swój pierwszy egzamin najechałem na podwójną ciągłą
z instruktorami to jest tak, że raz ci mówi, że za wcześnie ustawiasz się do skrętu, a następnym razem, że za późno...
2021 rok i dalej żadnej zmiany na placu Kościuszki...
2:57 narysować linię warunkowego zatrzymania i życie będzie łatwiejsze
Wiecej o Oświecimiu .. Super poradne odcinki pozdrawiam
Mówi pan że jak się najedzie na tą po 2 ciągłą to niby nic nie zrobi egzaminator kolega tam oblał jak na jechał na tą linie a pan mówi że nic się nie stanie plac Kościuszki
A dlaczego cena egzaminu nie jest uzależniona od czasu tylko zawsze tyle samo, czy się skończy po 5 minutach czy godzinie? To tak jakby taksowkarzowi płaciło się tyle samo bez względu na ilość km
Dziękuje panie Adrianie film bardzocmicsie przydał pozdrawiam urszula Stu…
A zastanowił się ktoś nad absurdem szkolenia młodych kierowców i tym faktem, że w obecnych przepisach ruchu drogowego skrzyżowanie tworzą dwie drogi publiczne ( Skąd młokos zdający na prawo jazdy ma wiedzieć czy to są dwie drogi publiczne podczas jazdy ) Osobiście mam zdanie, że większość szkół jazdy nie szkoli tylko odwala co ma odwalić. Egzaminy nie maja nic wspólnego z jazdą i wyszkoleniem przyszłego kierującego. A później się dziwić, że tyle patologi na ulicy
Widocznie lepiej niż panu
Skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną
6:37 - lewy kierunek - w jaki sposób odróżnić skręt na parking od skrętu na skrzyżowaniu chwilę później?
Powinien włączyć kierunkowskaz po przejechaniu wjazdu na parking
przepraszam a czy na skrzyżowaniu tym co z cynkowej z krzywą nie powinien stać ZNAK POCZĄTEK DROGI 2-KIERUNKOWEJ przynajmniej mnie tak uczyli na kursie, że jeśli 1-kierunkowa staje się 2-kienunkową musi być stosowny znak
chyba nie,bo skrzyzowanie odwoluje tamten znak. (tak mi sie wydaje)
fasola403 dobrze się wydaję , ewentualnie powinien być powtórzony znak drogi jednokierunkowej za skrzyżowaniem
Mam prawo jazdy od 40 lat, jeżdżę od 38. I powiem szczerze: dla mnie to jest czepiactwo. Robi się to chyba celowo, żeby utrudnić nowemu kierowcy. Istotą ruch drogowego jest bezpieczeństwo, a nie 50 cm, 30 cm lub 5 cm...itp. Nawet jeśli ktoś popełni błąd, ale zrobi to tak, że nikogo nie narazi na niebezpieczeństwo, to dla mnie jest do "przyjęcia do wiadomości", bo w końcu każdego dnia przeciętny kierowca popełnia mniejszy lub większy błąd (ileż razy widzę jak kierowcy najeżdżają na linię ciągłą, żeby zwiększyć odstęp od rowerzysty i co i to jest źle? Nonsens, bezpieczeństwo rowerzysty jest ważniejsze niż ta linia...). Ciekawe jest to, że skręcając w lewo na tym placu nie można być metr od krawężnika bo to dyskwalifikuje kursanta, ale najechać na linie można bo to wina kogoś kto utrzymuje drogi. A przecież może być wilk syty i owca cała...Wystarczy bezpiecznie dojechać, ale metr od krawężnika i skręcić w lewo tylko po przerywanej linii. I chyba gdybym znał to miejsce to pewnie bym tak jeździł, ale tak, żeby nikomu nie przeszkadzać. I gdzie tu jest błąd? Kurczowe trzymanie się przepisów jest bez sensu, bo ważniejsze jest bezpieczeństwo, a tego nie uczy się na kursach...Można wg mnie jeździć przepisowo i spowodować wypadek np gdy choć ma się pierwszeństwo, ale widząc, że jesteśmy na kursie kolizyjnym, kontynuujemy jazdę i ... bum ... stłuczka. I kto winien - no ten co nie miał pierwszeństwa! A ja uważam, ze ten, który mógł uniknąć stłuczki, nie zareagował tak aby priorytetem ponad szczegółowym przepisaem było bezpieczeństwo. Oczywiście ten podporządkowany popełnił błąd, ale jeszcze większy ten który mógł zareagować, a tego nie zrobił...
ehhh bogus twoim tokiem myslenia przepisy sa niepotrzebne wazniejsze jest to co komu sie wydaje bardziej bezpieczne powodzenia
Norbert Cabala Twój tok myślenia jest błędny - przepisy są potrzebne, ale to nie zwalnia od myślenia
Dworak jak zwykle mentor...
Jestem przekonana, że gdybym na egzaminie skrecila w lewo z tej jednokierunkowej najezdzajac kołem ma podwójną ciągła, byłby to koniec egzaminu i żadne tłumaczenia, że nie da się... by nie pomogły. Proszę może nie mówić, że egzaminator nie powinien się przyczepić, bo zrobi to na pewno. Bierze Pan odpowiedzialność za nie oblanie egzaminu w takim przypadku? Nie sądzę...
Przypuszczam, a nawet mam pewność, że w każdym mieście można trafić na tego typu problem. I to nie musi być wcale skręt w lewo z jednokierunkowej, w zasadzie na wielu różnych skrzyzowaniach te podwójne ciągle są tak głęboko do środka skrzyżowania wymalowane, że przy dużym natężeniu ruchu, kiedy trzeba wykazać się "sprytem" aby sprawnie przejechać skrzyżowanie, zwłaszcza przy skretach w lewo, nie najechanie na te linie graniczy z cudem. I nikt tak nie jeździ..... ale egzaminatorów to NIE Obchodzi. To jest kolejny, łatwy powód do oblania bez problemu i żadne skargi tu nie pomogą. A kto ma czas i nerwy na chodzenie po Sądach..... ja nie😊
Tak, te słowa powinien skierować do egzaminatorów, a z praktyki wiem, że nie reagują tak jak mówi Dworak..
Kolejnym problemem, z którym się spotkałam jest to, że czasem te linie są prawie niewidoczne i nagle pokazują się kiedy już skręt dobiega końca 😁.... "Uuuuu, przykro mi ale najazd na podwójna ciągłą... " egzamin na prawo jazdy to prawdziwy spektakl, albo my ich albo oni nas, szybko to zrozumialam
To wtedy egzaminatorowi mówisz, że pan Dworak nie widzi w takim najechaniu dużego problemu xD, bo pasy są za daleko namalowane
Na 100 procent - najechanie w tym miejscu na linię podwójną ciągłą podczas skrętu w lewo - nie jest traktowane jako błąd na egzaminie w Oświęcimiu. Prośba o korektę tego oznakowania leży od kilku lat w urzędzie. Taki klimat.
Dzięki za przypomnienie zwrócę na to uwagę następnym razem na jednokierunkowej :)
Te wszystkie egzaminy to śmiechu warte, tylko ludziom nie do śmiechu jak przyjdzie zdawać 4 razy za jakieś pierdoły, jak można dawać albo nie dawać komuś prawa jazdy tylko na podstawie jakieś krótkiej przejażdżki po wyuczonym pod egzamin miejscem? już lepiej by było, żeby instruktor, który spędził z kursantem kilkadziesiąt godzin, był jednocześnie takim egzaminatorem, bo on wie najlepiej, czy ktoś potrafi już jeździć, czy nie i jak się zachowywał na drodze.
PLKamyk przed egzaminem powinno być około 30-50h każdy z egzaminatorem. A wynik egzaminu powinien być całościowy. Było by mniej stresu, lepsze wyszkolenie kierowcy. A obecnie to jakaś parodia. 40 minut jazdy i być albo nie być.
"jak można dawać albo nie dawać komuś prawa jazdy tylko na podstawie jakieś krótkiej przejażdżki po WYUCZONYM pod egzamin miejscem?"
A widzisz - debile nawet tego nie potrafią, zdają po kilka razy i jeszcze pretensje do całego świata... chyba o to, że nie ma dla debili jakiś łatwiejszych testów i jazdy egzaminacyjnej po pustym lotnisku, najlepiej tylko na wprost.
Justyna Biber, tu nie chodzi o samą trasę, ale sposób ocenienia, czy ktoś się nadaje do samodzielnej jazdy czy nie, na drodze są wydarzenia całkowicie losowe, popełnia się różne błędy i na nich trzeba się uczyć, zbierać doświadczenie, więc ocenienie kogoś na podstawie 30 minut jazdy jest bez sensu.
Instruktor, który mnie uczył zapewniał, że zdam bez problemu, jeździło mi się przyjemnie wszystko ogarnięte, teoria zdana, praktyka... zdałem za 4 razem, pierwszy raz byłem tak zestresowany, że nie rozróżniłbym kierownicy od hamulca :D popełniłem jakiś błąd podczas przygotowania do jazdy (już nie wiem o co chodziło) wyjechałem na miasto, dojeżdżam do ronda, staję na prawym pasie, nic nie jedzie, samochód na lewym pasie rusza, ruszam i ja i nagle egzaminator wciska hamulec i mówi koniec egzaminu, wymuszenie pierwszeństwa, bo inny samochód był na rondzie...
drugim razem wszystko bezbłędnie, już kończę egzamin, został wyjazd z parkingu i powrót do WORD, samochód z prawej skręcał na parking, za nim było kilka aut, drugi też miał kierunkowskaz w prawo włączony, zacząłem wyjeżdżać, bo wjazd był wąski i ciężko by było się minąć, wyjechałem już do połowy pasa, samochód wjechał na parking, a drugi wyłączył kierunkowskaz (okazało się, że chciał jechać prosto) ale widział mnie i machnął ręką żebym już jechał, kompletnie bezpieczna sytuacja, nagle egzaminator kazał zjechać na czyjś podjazd i zakończył egzamin, powód - wymuszenie, na sam koniec jeszcze pochwalił mnie za dobrą, dynamiczną jazdę, ale tego "błędu" nie mógł odpuścić.
Trzecim razem poszedłem na egzamin chory (nie polecam) :D nie zdałem już na placu przy podjeździe pod górkę, całe szczęście w sumie, że na miasto nie wyjechałem, bo jeszcze bym do kolizji doprowadził, ponad 38*C gorączki.
Czwartym razem trafiłem na tego samego egzaminatora, co za pierwszym, tylko go zobaczyłem i myślałem, że już nie zdałem, długo jeździłem, ale poszło luźno, już wiedziałem co mnie czeka.
Teraz będę kat. D robił i na samą myśl o ponownym spotkaniu z tymi egzaminatorami, to aż się odechciewa. Dla tych ludzi jest specjalne miejsce w piekle :D
Także właśnie trasa może być wyuczona, ale jak ma się pecha i trafi na jakieś niecodzienne sytuacje, które z perspektywy normalnego kierowcy są normalne, bezpieczne, dla egzaminatora są niedopuszczalne.
Druga sprawa jest taka, że zdawalność była wtedy około 25%, skoro każdy zdawał średnio 2,3,4... 11 razy, to nic dziwnego, słyszałem też opowieści, że egzaminator potrafi np przytrzymać lekko hamulec podczas ruszania, przez to auto gaśnie i oblewa się egzamin, kolejna rzecz, że ci egzaminatorzy sami jeżdżą byle jak, nie zatrzymują się na STOP, przekraczają prędkość, przejeżdżają po liniach, wyprzedzają na przejściach... zwyczajnie prości ludzie, którzy dostali trochę władzy i z niej korzystają.
Pamiętam mój egzamin na prawo jazdy, początek egzaminu wyglądał tak że jeździłam po przecinajacych się uliczkach jedno i dwukierunkowych, cel egzaminatora; sprawdzić czy nie ustawie się do skretu w lewo, na drodze dwukierunkowej, pod prąd. Przypominam sobie że to było bardzo wyczerpujące...
Nic nie zwalnia z myślenia, natomiast błąd ludzki w pierwszym przykładzie gdzie droga w sposób niejawny (bo skrzyżowanie) zmienia się w drogę dwukierunkową jest spowodowany po pierwsze projektowaniem dróg i oznakowań podatnych na takie błędy.
Przykład z innej bajki - schody w salach Multikina - każdy powinien patrzeć pod nogi, ale co seans przynajmniej 2-3 osoby się potykają, bo schody są nierównomiernie rozłożone.
Super artykuł jak zły design promuje powstawanie pomyłek simplicable.com/new/human-error-vs-design-error
Super, pokazali dwie "ciekawe" sytuacje w ciągu 10 minut xD
Pani Beatka super niewiasta, bardzo mi się podoba!!!
mnie oblał instruktor za przejechani na 2 ciągłej w podobnej sytuacji
09:54 kolejna rowerzystka schodzi z roweru na pasach
marcingp5 bo zauważyła kamere xD
Podobało mi sie prawidłowe powiedzenie „ na drodze wieloPASOWEJ” - a nie pasmowej. Na jezdni mamy pasy ruchu.
fajny odcinek
No i dalej nic nie zmienili z tą podwójną ciągłą ...
To skoro kończy się jednokierunkowa to może lepiej dać znak o tym informujący?
Ale skoro skrzyżowanie odwołuję jeden kierunek to po co znak? Skoro za skrzyżowaniem na tej ulicy nie ma powtórzonego znaku że ulica jest jednokierunkowa to oznacza że jest dwukierunkowa...
arwalen a dla tego że skoro błędy są nagminnie powtarzane i ludzie nie zauważają skrzyżowania i nie wiedzą później na jakiej drodze są dla bezpieczeństwa powinni wbić znak choćby informujacy o skrzyżowaniu już nie mówiąc o ruchu w dwóch kierunkach 😋droga swoją drogą fatalna 😜
Mówione tu było o kursantach i w sumie uczenie się na własnych błędach jest dobrą nauką... w ruchu drogowym trzeba mieć na baczność na każdym kroku i skoro się kursanci uczą to drugi raz takiego błędu nie zrobią...
Po to, by skoncentrować się na drodze, a nie rozmyślać czy to było skrzyżowanie z drogą, czy też nie i czy ograniczenia, zakazy i nakazy już zostały odwołane, czy też nie.
Proste... skoro ulica z lewej strony ani nie jest oznaczona jako droga wewnętrzna, strefa ruchu, strefa zamieszkania, ani nie jest drogą gruntową to raczej tworzy to skrzyżowanie... i po to właśnie trzeba się skoncentrować czy przecięcia się dróg nie tworzą skrzyżowania gdyż jeśli tworzą to "ograniczenia, zakazy i nakazy już zostały odwołane"...
Choć mogli dać znak tego nie zaprzeczam...
Ale w tym Oświęcimiu mają problemy.... Dobrze, że mieszkam w Łodzi
Co to da jak nowi kierowcy nie wiedza co to wymijanie wyprzedzanie i ze tego nie wolno robic na przejsciach... 2lub 3 pasy w jednym kierunku i po prawej auto jedzie 30kmh a na lewym 60kmh to jest wyprzedzanie bo jedziesz szybciej od auta obok
starzy kierowcy tez nie wiedza
Właśnie prędzej kierowcy świeżo po kursie będą o tym wiedzieć.
@@skrecwlewo8206 nie mozna wymijanie jest gdy auto po prawej stoi a ty jedziesz! A on stoi aby przepuscic pieszego, wyprzedzanie jest gdy ty i on jedziecie ale ty wyprzedzasz go na lub przed przejsciem bo ty 50km,h a on 30km,h
Znaku brak o ruchu dwukierunkowym nie bez powodu, ale takie rzeczy Panu prowadzącemu zupełnie nie przeszkadzają.
łatwiej jest zdać egzamin w Oświęcimiu niż w Krakowie?
Ciężko mi jest zrozumieć, jak można nie zdać w Oświęcimiu za pierwszym razem z powodu takich błahostek, bo w porównaniu z Bielskiem czy Tychami, to Oświęcim, mówiąc szczerze, ma może trzy pasy włączania i żadnych rond dwu- i więcej pasmowych. Właściwie jedyny pech, jaki można mieć na egzaminie, to wyjazd z tej drogi jednokierunkowej na Placu Kościuszki i skręt w lewo, bo czasami jest tam taki ruch, że się stoi i stoi i w końcu człowiek nie wie czy w ogóle dzisiaj stamtąd wyjedzie. No, może jeszcze kolizyjny skręt w lewo na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną, ale to jest powszechny problem dla początkujących gdziekolwiek na świecie.
Cóż, ja zdałem tam niedawno za pierwszym razem i nigdy nie sądziłem ani przed, ani w trakcie, ani po egzaminie, że Oświęcim jest jakimś mega skomplikowanym miastem, a już w ogóle nie spodziewałem się, że Jedź Bezpiecznie specjalnie poświęci odcinek egzaminowi oświęcimskiemu. Ba! A nawet serię odcinków!
Już nawet wiem co będzie w następnej części - wyjazd z ul. Młyńskiej na skrzyżowanie z ul. Elizy Orzeszkowej i ul. Bolesława Prusa i ewentualnie dwie najwęższe drogi dwukierunkowe świata - ul. Piasek i ul. Osiedlowa oraz rynek z pewnymi smaczkami, daję sobie łeb urwać.
Też obstawiam, że będzie ul. Piasek ;) Dodatkowo obstawiam skrzyżowanie Leona Marchlewskiego z Karola Olszewskiego, gdyż, z tego co pamiętam, jest tam taka sama sytuacja jak na placu Kościuszki, a także ul. Żwirki i Wigury (zmiana z jednokierunkowej na dwukierunkową).
dalej nic tym nie zrobili
Z czym?? Bo znak na cynkowej stoi od dawna.. chociaż nie musi..🤪🤪
Jutro zdaję ... 3majcie kciuki.. niektóree drogi to porażka
Nowy Samochód?
Jeżeli chodzi o prawidłowe ustawianie się na skrzyżowaniach, to zapraszam na Rondo Barei na wylocie z Dobrego Pasterza od 29. Listopada, 90% samochodów jadących dalej Dobrego Pasterza blokuje to skrzyżowanie.
true, choć nie oszukujmy się, Rondo Barei też jest słabo rozrysowane... :/
Tam ujebalem
O co chodzi z tym podwójnym sygnalizatorem z ostatnich sekund filmu?
Prawdopodobnie ten od lewej jest kierunkowy do skrętu w lewo
a o co ma chodzić ??
Powody mogą być dwa. Zdublowany dla lepszej widoczności lub pozostałość po czasach gdy ta droga była jednokierunkowa - i tak juz został, może kiedyś znów taka bedzie.
Też mnie to zawsze zastanawiało.
@@skrecwlewo8206 btw to wygląda jakbyś monitorował komentarze w necie na swój temat XD
Może kiedyś ktoś w Polsce pójdzie po rozum do głowy i zrozumie, że uprawnienia powinno się wydawać po 30-50 godzinach jazdy z egzaminatorem na podstawie oceny całościowej i postępów. Do tego czasu będzie tu nadal kwitł cyrk...
Tyle, że to by oznaczało, że WORDy staną się...szkołami jazdy, a te prywatne szkoły w zasadzie znikną.
Lukas Bisurmanin Niestety tutaj ujawni się pole korupcyjne. WORD-y powinny zostać ale ich rola winna zostać gwałtownie ograniczona. Więcej godzin, więcej ćwiczeń a egzamin powinien być formalnością.
Trochę szkoda że tematem wielu odcinków jest najeżdżanie rantem opony na linie ciągłą czy też ustalanie na poziomie 5 lub 10 cm odległości od lewego krawężnika.
Niestety żaden z instruktorów z mojej szkoły jazdy ani pani egzaminator z MORDu na Koszykarskiej ani redakcja Jedź Bezpiecznie nie potrafi zabrać głosu w dużo bardziej poważnej sprawie czyli zjazdu na Zakopane z A4 od strony Tarnowa. Przy gigantycznych korkach auta stoją na pasie awaryjnym, cześć na prawym pasie, cześć dojeżdża do samego rozjazdu i się wpycha z lewego. Do tego bardzo szeroka jezdnią na ślimaku i pokusa żeby ustawiać się jeden obok drugiego żeby ten kotek zniwelować.
Myślę że to problem bardziej istotny dla bezpieczeństwa niż ktoś kto się nie douczył na egzamin w Częstochowie.
Moja siostra wczoraj zdała egzamin na prawo jazdy, za pierwszym razem. Obowiązywały ją takie same zasady jak każdego innego zdającego w Polsce a i tak udało się jej nie popełnić ani jednego błędu, więc naprawdę nie mogę zrozumieć osób komentujących poniżej, jak to trudno zdaje się egzamin na prawo jazdy. Zasada jest prosta trzeba się nauczyć tak jak kodeks drogowy nakazuje, a nie rozwodzić się nad tym jakie to w Polsce mamy chore przepisy. Moim zdaniem przepisy mamy bardzo dobre. ale to kierowcy poprzez swoje błędne przekonania, oraz własne racje wyssane z palca tworzą problemy. Oczywiście poleciłem siostrze obejrzenie kilku odcinków programu pana Marka Dworaka ;D. Jestem przekonany, że znacząco przyczyniły się do pozytywnego wyniku na egzaminie. Pozdrawiam ekipę programu Jedź bezpiecznie.
Zwróć uwagę, że przeciętny obywatel każdego społeczeństwa to zwykły debil. Tylko pewien ułamek społeczeństwa ma jako taki poziom inteligencji. Przecież oni nie zdają dlatego, że jest trudno. Oni nawet nie rozumieją podstawowych zasad, którymi rządzi się ruch drogowy. Gratulacje dla siostry. Osobiście też zdałem za pierwszym razem i też nie rozumiem oburzenia na system egzaminowania. Więcej - stoję na stanowisku, że powinien być limit do 3 podejść na egzaminie i koniec. Nie każdy musi być kierowcą, chirurgiem czy kimkolwiek innym.
Justyna Biber Może od razu rozstrzelanie jak ktoś nie zda za pierwszym?
Twoje dwa przypadki nie zdania - no ale powiedz sam - nie wiedziałeś, że przepisy nie zezwalają np. najechać na linię ciągłą czy dopuścić do stoczenia się pojazdu? Kolejny co ma pretensje do wszystkich a nie do siebie. Jakoś inni nie najechali na linię i potrafią ruszyć bez ryzyka uderzenia w pojazd z tyłu. Co z tego, iż po stoczeniu już jechałeś do przodu, gdy zareagował egzaminator. Ale wcześniej się stoczyłeś (więc już zdarzenie było - mógł w ogóle nie reagować) - gdyby był samochód z tyłu, a w nim taki sam pseudokierujący - doszło by do lekkiej kolizji. To, że akurat nic się nie stało - miało być powodem przymknięcia oka na Twoją nieumiejętność prowadzenia samochodu???
A dlaczego za tą tzw. Odrą jest mniej wypadków i jest wyższy (o ile - bo nie podałeś źródła danych) wskaźnik zdawalności wynika z dużo wyższej kultury motoryzacyjnej, która zaszczepia się od małego. Zaś u nas od małego, gdy już podróżujesz z rodzicami samochodem - możesz obserwować, że przepisy to nawet nie jest sugestia - to jest coś co należy z Polską Dumą Narodową łamać i mieć w poważaniu.
Dlaczego nie dziwi mnie to, że Justyna wie lepiej niż Sąd.... 🤔Hmmm, pewnie dlatego, że w Sądach też sami debile 😂
Harcerem560 Harcerem560 wiesz co... być może to właśnie brak kompleksów i przekonanie o wyższości siebie nad innymi powoduje takie zachowania i to pewnie nawet nie wina Justyny. Jego problem to brak realnej i krytycznej oceny tj. Wydaje mu się, że realnie ocenia innych a jest krytyczny, natomiast w stosunku do siebie powinien być bardziej krytyczny a myśli, że podchodzi realnie. Strzelam, że to lata wkladania mu do głowy przez bliskich jaki cudowny i wspaniały jest... oby jako wspaniałego kierowcę pokory nie nauczył go jakiś rów oraz cięcie blachy....
Od kiedy można zdawać w Oświęcimiu??
Od trzech lat
Timothy Simple To by się zgadzało :) Ja musiałem w Tychach. Wydaje mi się że Oświęcim dużo łatwiejszy.
Z całą pewnością łatwiejszy, jednak uważam że Oświęcim nie nadaje się jako miasto do egzaminowania. Nie da się zweryfikować pewnych sytuacji, które mogłyby wystąpić w większym mieście, a wszechobecne eLki pogłębiają problem korkujących się ulic.
Od czerwca 2014 bodajże..
oblewanie za najechanie na podwójną ciągłą za każdym razem bez żadnego marginesu błędu jest tak cholernie debilne, że aż dziw że jeszcze nie zostało to zmienione
minuta 2:03 jak Pan mówi że to skrzyżowanie to jadąc prosto nie trzeba dać kierunkowskazu?
dlaczego?
Ponieważ nie ma w tym przypadku zmiany kierunku jazdy.
Sam sobie odpowiedziałeś. Jadąc prosto nie używa się kierunkowskazu 😂
A nie mozna poziomych i pionowych dać? Skąd ja mam wiedzieć ile jest pasów po skręcie?
po znakach pionowych, jak nie masz znaku drogi jednokierunkowej, a droga jest wąska, to nawet jak nie masz pasów, wiesz, że ruch jest dwukierunkowy, to musisz sobie wyobrazić pasy, czyli masz jeden pas, jak jest znak drogi jednokierunkowej i nie ma poziomych pasów a droga jest szeroka, to wyborażasz sobie, że masz dwa pasy do jazdy w jednym kierunku
@@adrianmezyo1987 jak się pozostawia kierowcom miejsce na wyobraźnię, to prowadzi to do błędów.
Czy mogliby Państwo skomentować tą sytuację: ua-cam.com/video/Bdz9wnbqRfY/v-deo.html
4 lata minęły - po co to komentować? Dla mnie sytuacja oczywista - potrącenie pieszego znajdującego się na środku pdp. W Polsce oczywiście pieszy jest zawsze winny - sprawę umorzono.
Doris
Niestety w myśl przepisów znak A-20 nie ma tam racji bytu. A-20 stawia się w sytuacji, gdy dwie jezdnie jednokierunkowe łączą się w jezdnię dwukierunkową a nie wtedy gdy D-3 jest odwołany skrzyżowaniem.
Znak A-20 „Odcinek jezdni o ruchu dwukierunkowym”
Ostrzega jadących jezdnią jednokierunkową
o miejscu, w którym rozpoczyna się ruch dwukierunkowy.
To jest cytat z Rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych. Nie jest tam nic napisane, że stosuje się go tylko w przypadku o którym Pan napisał. Zresztą nawet jeśli tak jest, to moim zdaniem jest to głupie. Skrzyżowania powinny być jak najbardziej czytelne. Aż się prosi, żeby tam postawić ten znak.
Hugo Z Doliny Pomaranczy No nie bo jak wiadomo samo skrzyżowanie odwołuje znak D-3. Należy tylko dobrze rozpoznać skrzyżowanie.
Wiem, że skrzyżowanie odwołuje znak. Ale co z tego? Ze znakiem skrzyżowanie jest bardziej czytelne. Tak samo jak masz znak stop lub ustąp pierwszeństwa i do tego znaki poziome. Nigdzie nie jest napisane, ze skoro skrzyżowanie odwołuje to nie można postawić tam dodatkowo znaku.
Hugo Z Doliny Pomaranczy Jeżeli już coś stawiać to A-5. Generalnie nie jestem zwolennikiem mnożenia bytów ponad miarę. Po za tym w zalączniku, który cytowałeś jest obok schemat sytuacyjny, gdzie jasno określono warunki stawiania A-20.
@@leszekromankiewicz8506 Nie rozumiem dlaczego broni pan obecną praktykę? W większości krajów znaki są stawiane tak aby w sposób jednoznaczny informowac kierowcę o sytuacji. Ograniczenie prędkości obowiązuje do kolejnego znaku ograniczenia, kiedu ruch zmienia się z jednokierunkowego na dwukierunkowy, itd... Opowiadanie, że przecież na wszystko są przepisy, więc wszystko jest w porządku, do mnie nie przemawia.
Ile mieszka osób w óswìecimiu
Grzyb...., a ty z Torunia że nie wiesz?
GrzybsonPL
Trzeba odjąć te, które uciekły przez komin.
Ciężko sprawdzić na wikipedii?? 30000..
Mam wielką prośbę , żeby nie zmieniać czołówki , nigdy !!!
nie mamy kasy na zmianę czołówki
Sama końcówka czołówki już dawno trąci myszką, można skrócić o ten fragment, bo dziwnie wygląda w TVP. Poza tym sama czołówka trwa pół minuty przy kilku minutowym materiale
Jedź bezpiecznie HD TVP to nie żart , podoba mi się naprawdę. Stare dobre czasy , dobrych programów motoryzacyjnych.
też lubię czołówkę i dynamiczną jazdę i muzykę :)
w Wlk Brytanii taka czołówka od razu zostałaby zdjęta za taką dynamiczną jazdę. spidersweb.pl/autoblog/zakazana-reklama-bmw/
Pan Marek zanim nakręcił odcinek solidnie się przygotował. zwiedził teren i ocenił sytuację. Zapraszam pana do innego miasta bez przygotowania.
Wez prosze nie wyjezdzaj ze swojego miasta XD
Ja dodam - nie jezdzij po swoim miescie !
Na prawie jazdy jest możliwość otrzymania wpisu o możliwości poruszania się tylko po jednym mieście ( to tak dla ciekawskich ) ;)
Co prawda to prawda. Ewentualnie możnaby poprosić pana Marka o zrobienie trasy drogami krajowymi i powiatowymi Kraków - Zgorzelec - Kraków i zobaczyć, czy przez cały okres trasy będzie supermocno skupiony i nie popełni żadnego wykroczenia... wielu ludzi tak pracuje, że codziennie robią trasy 500 km i muszą stawiać czoła różnym sytuacjom na drodze w tym błędnie pomalowanym liniom, znakom itd..
A jakież to miasto? Nie jestem co prawda panem Markiem, ale też chętnie pojeżdżę i zobaczę czy takie trudne.
Kuba M. - ja tak pracuję i nie widzę problemu w tym, aby tę pracę wykonywać rzetelnie. Z błędnym albo poprawnym, ale upierdliwym oznakowaniem trzeba sobie jakoś poradzić. Drogi krajowe to pikuś, najgorsze zazwyczaj są różne "rynki" i starówki w małych miastach, nie daj Boże akurat rozkopanych - ale również tam da się bez problemu jeździć przepisowo. Ostatnio miałem tak w Nysie, byłem na pewnej lokalizacji w centrum w zeszłym roku więc teoretycznie znałem dojazd, ale teraz są tam wykopki i "mój" dojazd jest w ogóle zamknięty. Musiałem pojechać dookoła. ;)
Egzaminatorzy są bezwzględni jeśli chodzi o najechanie na linię ciągłą. Uwalają nawet za takie najechanie, a wręcz obtarcie kołem o linię. Widać że są maszynką do trzepania kasy z ludzi.
I pomyśleć że cała ta maszynka do trzepania kasy nie zadziałałaby gdyby egzaminowani nie najeżdżali na linię ciągłą. Dotyczy to też innych naruszeń przepisów ruchu drogowego.
Tak poprostu wynika z rozporzadzenia, aczkolwiek nieduza zamiana byla w listopadzie 2016 roku.
Zdawałem kiedyś na C. Skręcałem w lewo. Przy krawężniku po przeciwnej stronie skrzyżowania była mulda wzdłuż krawężnika z rozjeżdżonego asfaltu. Przy skręcie najechałem na nią a egzaminator zaznaczył mi niewłaściwą jazdę pasem ruchu co równoznaczne jest z opuszczeniem pasa, czyli najechaniem na krawężnik, linię itp.
271tomasz Obejrzałeś w ogóle odcinek? Rozumiem, że przy wykonywaniu manewru zaprezentowanego w odcinku wyczyniał byś akrobacje byle tylko nie najechać na ciągłą?
10 minut o jednej sytuacji
W oświęcimiu nie zdać... To już trzeba być mistrzem