15 lat minęło jak zrobiłem swoja ostatnią setkę. Z resztą i tak było to głównie na "góralu". Na około mojego miasta były piękne lasy więc nie widziałem sensu ujeżdżać innej maszyny. Później niestety wyjazdy, przeprowadzki, rodzina, praca itd. Trafiając na ten kanał jak i inny, zatęskniłem znowu z jazdą. W miejscu w którym obecnie mieszkam lasów i leśnych dróg jak na lekarstwo. Za to masa asfaltu wijącego sie pomiedzy malowniczymi, ciężko to nazwac wysokimi górami, ale nazwijmy to malowniczymi większymi wzgórzami i mniejszymi górami jak i malowniczo wzdłuż oceanu. Na początku roku zapadła decyzja że chyba czas na pierwszego road bika. Na spokojnie, małe rozeznanie w internecie, miedzy innymi na tym kanale. Leszku dziekuje za zainspirowanie i rady. Na co zwrócic uwage, jak dobrać, dopasować itp, itd. W końcu czas nadszedł na wyprawę po sklepach. Generalnie jakoś wyrażnie firmy, modelu czy grupy nie miałem określonej. Miał "wpaśc" w oko i miało być wygodnie- troche sie bałem tej pochylonej sylwetki. W jednym sklepei sprzedawca posadzil mnie na rozm. 54, w drugim na 56, w trzecim na 56, a w kolejnym nawet na 58. Na kazdym z tych rozmiarów czułem sie niemal podobnie więc już sam zgłupialem, a na pomoc jakiegos bike fittera nie miałem co liczyć. Postanowiłem chwilowo odpuścić, poczekać, przemyśleć, poradzić się kogoś mądrzejszego. Mam dwóch szefów, obaj zapaleni rowerzyści. Co najmniej dwa razy do roku wyjazd w Alpy, Majorka, Teneryfa itp, wszędzie z rowerami oczywiście. Jeden jest identycznych rozmiarów jak ja więc kiedyś korzystając z przerwy i chwili wolnego czasu zagadalem go. Jaki on rozmiar używka, jaka firma i takie tam. Oczywiście zapytał; "szukasz jakąś szose"? No tak mówie ale już sam zgłupiałem, nie wiem jaki rozmiar itd, nie chce wydac kasy i się wkurzac że nie wygodnie bo za mały czy za duży. Porównaliśmy swoje rozmiary, obejrzał mnie tak i mówi: "chesz rower, bo mam dla Ciebie"? Mówie no super ale po urlopie jestem, trochę poszaleliśmy z synami, męską wyprawe zrobiliśmy to troche się wypłukałem z kasy. Może na koniec roku narazie muszę podziękować. "Ale chcesz rower czy nie"?- dalej mnie wypytuje. Oczywiście odpowiedzialem jak powyzej. A ten ciągnie temat dalej. "Wiktor mam rower dla Ciebie'. No ale jak masz, za darmo? "Tak"- odpowiedzial. Przyjedź po pracy na firmę przywiozę go. Myśle, no ok. Za darmo to i ocet slodki. Pewnie jakis paździerz jeszcze z komunii. Chociaż jak go znam to nawet i ten paździerz pewnie droższy niż moje auto. Wjeżdzam na firme po robocie. patrze, a tam prawie jak nowy Felt Z6 stoii. Model z 2012 chyba, cały w karbonie. Orginalnie był na Tiagrze ale zupgradowany po całości do Ultegry. Szczęka mi opadła, ręce zaczęły drżeć. Nie wiedziałem co powiedzieć. Dodatkowo dwa mostki rożnej długości, trzy różne siodełka, licznik z gps Garmina. Siadłem, zrobiłem rundę po parkingu, kurcze pasuje jak ulał. "I jak, odpowiada Ci"?- pyta. Mysle że moja mina mówiła wszystko, nawet nie musiałem odpowiadać. "No to zabieraj, jest Twój". Aż mi się łzy w oczach zakręciły. Odpalilem Garmina, patrze w historie, ostatnia jazda w 2019 zalogowana. Opony widać że malo używane ale juz spękane od upływu czasu. Pierwsze i jako jedyne póki co poszły do wymiany. Łancuch, kaseta, blaty jak nowe. Pytam się czemu na nim nie jeździ, czemu mi go chce dać? Odpowiedział że to nie jego rower. Trochę zgłupiałem. Teraz oczywiście smutna historia. Był to rower jego przyjaciela z ktorym przejechal swojego czasu setki, może tysiące kilometrów. Przyjaciel jego, miałem go okazje poznać pare lat temu. Zachorował niestety jakiś czas temu i zmarł ponad rok temu. Jego żona dała ten rower mojemu szefowi z prośbą aby znalazł odpowiedni dom dla niego. W tym momencie łzy pociekly mi jak dziecku, a szefa zacząłem ściskać jak syn ojca. Odniosłem wrażenie że jest tak samo szczęśliwy z tego że to akurat mi daje ten rower, jak ja z tego że mogę go zatrzymać i że to właśnie mi darował rower swojego Ś.P. przyjaciela. Minęło około 8 tygodni, a my już prawie 500 km nakręciliśmy i nie mamy zamiaru zwalniać. Najlepszy prezent i najlepszy szef ever.
@@falcosaker na również tak robię! Natomiast nie stać mnie na piwnice i oglądam go obok mojego łóżka gdy się w nocy budzę Ładnie wygląda w świetle latarni z ulicy gdy wpada przez okno
Ja używki omijam z daleka. W tym roku zakupiłem pierwszą szosę firmy która zdobywa rynek europejski. Rower w pół karbonowy na pełnej mechanicznej grupie 105. I zakochałem się! Choć długo wcześniej rozmyślałem o grawelu. Bogu dzięki, nie poszedłem w to. Moja miłość do szosy okazała się tak duża że 2 miesiące później kupiłem Orbea Orca M30i 2024 na elektronicznej grupie 105 i to jest mój kosmos!!! ;) Teraz mam dwie sztuki, tak różne ale tak samo dające mi zajebistą frajdę :)
Leszek ja całe życie miałem rower MTB ale rower to moje hobby jak mam czas i mogę to jeżdżę, na tym rowerze zrobiłem w tym roku 104 km w średnią 25.4 na asfalcie, to mnie zmotywowało aby kupić szosę, niedrogą ale jednak żeby coś tam jeździła, kupiłem Koross Vento 4 , 88 km średnia 31, lat 33 więc jestem bardzo zadowolony jako amator i tak chyba kręcę niezłe wyniki, najlepsze, przy szosie jest to, jak kolarz wita się z kolarzem jak się mijają coś pięknego, każdy wie, że trzeba jednak sporo energii zostawić bo raczej nikt nie jedzie na szosę i nie robi 15 km :)
Przymierzałem sie jakis czas do pierwszej szosy. W końcu w lutym nabyłem używanego centuriona po wypożyczalni ze znanej strony na fb. Wszystko co pisał sprzedawca sie zgadzało, tj. średni stan ramy ( zadrapania, obtarcia itp.), ale za to za 4500 dostałem gotowego do jazdy śmigacza full carbon na pełnej ultegrze. Na koniec września ( za jakieś 1200km) bede wymieniał łańcuch i kasetę, o czym zresztą byłem uprzedzony przy zakupie. Czerpię niesamowitą frajde z jazdy i jedyne co sie zmieniło finansowo to dużo bardziej dbam o sprzęt co tez mnie kosztuje bo eksperymentuje troche z detergentami, odtłuszczaczami itp.
Przy zakupie używanego myślę, że rama i wygląd najważniejszy + nieuszkodzone klamki manetki, koła. Napęd może być nawet zajechany jeśli reszta jest w dobrym stanie i w dobrej cenie bo napęd i tak będzie prędzej czy później do wymiany. Sam chętnie kupiłbym używanego Canyon Ultimate CF SL 7 w pięknym biało czarnym malowaniu za adekwatną cenę przy używanym rowerze 🙂
@@mrk9253 dla mnie dokładnie odwrotnie z tą hierarchią ważności. Jako, że debiutuje na szosie i w butach spd zaliczyłem już dwie wywrotki plus obcierkę z nieuwagi. Przy pięknym wyglądzie pewnie bym się zapłakał. Natomiast napęd jest jak najbardziej do jazdy a jego wymiana rozciągnięta w czasie co jest istotne że względów budżetowych. Grunt, że radocha jest z jazdy i myślę, że jeszcze minimum dwa sezony nie będę myślał o zmianie roweru. Pozdro :)
@@kapitalnygosc2431 No ja bym wolał kupić rower bardzo budżetowy na clarisie używany żeby zobaczyć jak to jest ale z myślą, że po sezonie kupuję kolejny. Gdyby to miał być jeden rower na dłużej to wolę ładny wygląd, dobre koła, rozsądną wagę bo jak napęd zajadę to nie jest mi szkoda kupić nowego do już fajnej ramy, kół zamiast kolejnego roweru po dwóch sezonach. Teraz mam Meride już 4 sezon i ani razu się na niej nie przewróciłem. Napęd na następny rok już raczej do wymiany a, że rower mi się podoba, jest dość lekki to nie mam ciśnienia żeby wydawać 7-8k na nowy. Wystarczy 1k na nowy napęd i będzie śmigał kolejne pare lat 🙂
@@mrk9253 koła mam DT SWISS, waga 8kg i zamiast claris jest ultegra. A gdybym kupił fajną ramę w lutym to już by nie była fajna teraz. Rower kupuję do jeżdżenia, wygląd jest na drugim miejscu.
Kupując rower warto zostawić sobie budżet na zmianę siodelka, kierownicy, mostka, czy sztycy. Ja osobiście wolał bym jeździć na 2x tańszym rowerze, ale na takim, który jest dopasowany do mnie i wygodny niż na takim który jest droższy, ale sprawia mi ból i drętwienie ciała bo napis na ramie tego nie wyeliminuje. Zostawcie sobie budżet na siodełko, kierownicę, mostek czy sztyce. Wpinane pedały, sztywne buty, wygodna owijke. Te elementy niezależnie od marki roweru wcześniej czy później przyjdzie wam wymienić, żeby jeździło się wygodnie w coraz to dłuższych dystansach.
@@Kamill328 szukam pierwszej szosy i to jest najbardziej trafna porada, jaką ostatnio czytałem. Oprócz oczywiście tego, że rower ma się podobać. Jestem absolutnym amatorem i moje hobby ma być źródłem radości i satysfakcji, a nie bólu, irytacji, dyskomfortu…
@@mateuszs6688ból i dyskomfort i tak przez kilka pierwszych wyjazdów będzie, ale jak zależy ci na wygodzie, to idź w gravela, jest wygodniejszy i bardziej uniwersalny, bo możesz pojechAć w las czy na szutry zamiast rowerem po ekspresówce jechać 😂
Pierwszą szosę szukałem pięć miesięcy temu... Szukałem do momentu gdy zobaczyłem na YT Vento 8.0... Caaaaały czarny, wisi w przedpokoju na ścianie... 😊 Kupiłem ten który mi się spodobał i o to chodzi...
Przygotowałeś dobry materiał z cennymi radami, z których z pewnością wiele osób skorzysta. Jeżeli mogę coś zasugerować, to trochę za dużo w nim przypuszczeń, a za mało jednoznacznego Twojego stanowiska, które przecież jako twórca możesz przedstawiać, szczególnie że masz w omawianych kwestiach spore doświadczenie. P.S. Rozbawiło mnie stwierdzenie, że rower może posłużyć 4-5 lat zanim się znudzi, bo mój aktualny rower zmontowałem 5 lat temu i nie czuję potrzeby jakiejkolwiek zmiany, choć jest na aluminiowej ramie i 105 R7000. Nastoletni syn jeździ na moim 29-letnim klasyku na ramie Cr-Mo i też nie chce zmieniać...
Masz racje pierwszy rower szosowy nie musi być lichy moja pierwsza szosa to Huragan z czasów dawniejszych, potem było ich wiele tak że jak fotki stare przeglądam to nie dowierzam co tam widzę. Po tych różnych doświadczeniach nie kupuje gotowca a sam składam pod siebie jako że w temacie siedzę od lat wiem co, jak i gdzie. Teraz jako że już vintage jestem poskładałem sobie na tytanowej ramce i osprzęcie Campy, mechanicznej oczywiście aby nie gryzło się z moim wiekiem.Efekt wyszedł nadspodziewanie dobrze, jeździ się świetnie.Oczywiście dużo młodszym polecam to co do nich będzie pasowało bo to ich czas. Pozdrawiam !
Zakup ok 2 lata temu pierwszej szosy triban 540. Wiecej stał u kogos w garażu niz jeżdził + upgready według własnego upodobania mimo tego że orginalne czesci były ze znikomym przebiegiem. Nie potrafie jeżdzic seryjnym rowerem zawsze musze przeinwestowac żeby był według mojej specyfikacji czy to będzie zakup za 1000 czy 10 000 zł :)
Czekalem czekalem myslalem szukałem czy uzywka czy moze nowe, w koncu padło na SENSA romagna sle 105 mysle, ze ten w zupelnosci mi wystarcza na pierwszy raz a co do tego jak mowiles, ze początkujący moga miec rower za 2 tysiące czy za 40 tysiecy to wydaje mi sie, ze inni mowiąc ze za dobry rower na sam poczatek maja na mysli to, ze ktos kto pierwszy raz ma z tym doczynienia nia umiem poslugiwac sie z tym tak dobrze jak doswiadczeni kolaże a przez to moga np bardzo zniszczyc swoj drogi sprzęt tak mi sie wydaje ze to moze byc ich obawa. Bardzo przydagne i ciekawy film. Pozdrawiam✌🏻
Wpadki: Kross Evado 4.0 - 900zł, serwis ze 450 ale i tak się psuło i sprzedałem Ridley X-Bow - 2500zł - super rower, ale zaczął się sypać. Do wymiany kaseta, linki, pancerze i koła. Czyli z 1000zł. Ponadto lakier odpada Interes: B'Twin Triban 520 - 1150zł + regulacja przerzutek 40zł + czyszczenie supportu (nie pamiętam ile, ale i tak się opłacało)
Ja bym się zdecydował na używany ale ze sklepu. Tak kiedyś kupiłem karbonowego Scalpela z Leftym i jest to mój drugi ulubiony rower, zaraz po gravelu Rose, który kupiłem kiedyś nowy. A w stajni cztery sztuki, czyli mam „cyklozę” 😜 Ale doskonale rozumiem jak działa opisany przez Ciebie mechanizm „a jak jeszcze dołożę tyle to ma to, a jeszcze dołożę i już mam takie…” To nigdy się nie kończy 😂
Dla mnie najważniejsze żeby rama była kompatybilna z najnowszymi standardami i była taka jaką sobie wymarzę, resztę można (a czasem trzeba) zmienić, a dzięki temu że rama "obsługuje" nowości to wybór jest spory i można maszynę dopasować do siebie.
Od chyba 6 lat mam Tribana RC 520 z decathlon’u za bodajże 850€ na Shimano 105 i kołami 700x28 bo wiem że wychodziły w różnych konfiguracjach i jak na moje 3x w tygodniu 15-30 kilometrów mi wystarcza, chociaż czasami kusi nowy rower za 5 tysięcy euro 🫣
Ja niedawno naprawiłem swojego starego górala. Wymieniłem napęd na nowy. Nie wybrałem nic drogiego ale jestem bardzo zadowolony bo rower ładnie śmiga a nawet lepiej niż moja kondycja. Kiedyś kupię coś lepszego ale narazie popracuje nad sobą 🙂
Jeżdżę już dosyć długo i z perspektywy czasu lepiej jest widać dużo i mieć coś porządnego co cieszy oko ogromny wrażenia z jazdy bo tych wrażeń co ci ten rower da nie kupisz za pieniądze. Ja wydałem ponad 20 tyś na Canyon speedmax i nie żałuje pozdrawiam. 💪🚴♂️
Ja pierwszą szosę zakupiłem za 1200, był (wciąż jest to ) Trek alpha 1.2, nie jest to młoda maszyna, ale przez lata sporo zmieniłem, Sorę wymieniłem na 105 r5300 jedynie z korbą Tiagry (wpadły w dobrej kasie;), śmigam na tym zestawie już ponad rok, jakoś nie uśmiecha mi się wymieniać na nic innego, mimo że to "składak " ;)
ja pamietam jak jede gość pisał ze szosa poczatkowa to na tourney i okej kosztowała 1000 czy 1500, ale kontakt do kolegi i prosto powidzanie jak musisz to oklej, ale jest to wyrzucenie pieniędzy w błoto. Potem nowy trek madone al2 podobał mi sie ale cena 3700 za nowy rower na clarisie, no to wiadomo przy rozbudowie wszystko z tyłu do przebudowy. Skończyłem soi na używanym giancie contemd sl1 disk na 105 r5800 za 3500 i owszem przyjechałem 15 km i okazało sie ze piasta z tyłu do przeglądu, support do wymiany bo prawie sie rozleciał, ale czy żałuje? Nie, choć jak za to ze te 2 rzeczy do wymiany były od razu mogłem się targować niżej, ale obecnie rower 3k zrobił bez większych problemów i daje radość. Wiadomo nie jest to ten dreambike ale jak na początek 105 linkowo-hydrauliczna to i tak fajnie.
ja tam śmigam sobie na tribanie rc120 za 2700zł z decathlonu i też się cieszę, może nie robię jakiś wielkich prędkości czy kilometrów ale sie po prostu ciesze z jazdy i z tego, że zmieniam swoje dotychczasowe życie, tzn. brzuch coraz to mniejszy ;)
Mam Gravela Cannondale Topstone, bardzo doinwestowanego. Uwielbiam! Jednak regularnie jeżdżę wyłącznie po szosie i chyba chciałbym spróbować też takiej formy na 28mm oponach - nie chce przekładać kół, gravel to też inna geometria. Co polecicie w budżecie 5-11k (używka lub nowy)? Chciałbym sprawdzić elektroniczne przerzutki i nie chciałbym mieć widocznych kabli (czysty blat). Czego szukać w tym budżecie? Koła mogą być badziewne - to będzie pierwsza rzecz w jaką doinwestuje w 1 kolejności.
Po części się zgadzam co do tego że jak masz kasę to możesz kupić sobie topowy sprzęt, ale ja mam jedno ALE. Topowy sprzęt do ścigania dla większości nowicjuszy będzie miał dość niewygodną, typowo receingową geometrię, może być zbyt sztywny i po prostu zbyt nerwowy niż jakiś wygodny Endurance. Ja po latach jak wsiadłem na szosę która kiedyś się ścigałem to zacząłek się zastanawiać czy miałem kręgosłup bo nie widziałem że można było mieć tak nisko mostek 😂
5 lat temu kupiłem pierwszego gravela - nowego Tribana RC500 na Shimano Sora, za 2700, polecali go wtedy na różnych forach, ja o rowerach nie miałem pojęcia więc zdałem się na opinie. Póki co jestem zadowolony, ale przejechałem raptem 1500 km
@@rafaelo1 ja ma rc500 ale szose :) od 2022 jezdze i sprawdza sie elegancko, narazie tylko lancuch i owijka poszla do wymiany, dodatkowo w zimie wpada na trenazer :) pozdro
Dla amatora zależnie od przekonań: rower używany za 2000, albo nowy za 4000. Żeby miał pełnego Clarisa R2000 i w miarę normalną geometrię, bez jakiś dziwactw które są widziane w tanich markach, tzn. geometria "wyścigowa" z kierownicą z reachem 200, na oponach 23c. Jak już ktoś jest bardziej zaawansowany i faktycznie może docenić pewne udogodnienia to można kupić używkę za 5000, albo nówkę za 7000. A rowery powyżej 15 tysięcy to lepiej zostawić prosom. Dla mnie ostatnia granica rozsądku to rower za 12-15k.
Z tą używką trzeba faktycznie uważać. Kupiłem Defy 1 stargowanego z 2300 na 1900. No cóż rower ogólnie wyglądał dobrze i faktycznie miał wyciągnięty łańcuch i zjechany duży blat z przodu. Chwilę pojeździłem i wszystko wyglądało spoko. No, a później wyszły strzykania z suportu i jednak konieczne regulacje. No trochę poszło kasy ale w sumie mam super przygotowany rower gdzie by wyszło w podobnej kasie kupić inną używkę w stanie faktycznie pikkebollo. Ale teraz już nauczony doświadczeniem będę wiedział na co zwracać uwagę :). To jest wszystko to co powiedział Leszek
Wg mnie optymalnie jest kupić używany rower na 1 rower. Po pierwsze nie wiadomo w którą stronę szosowek osoba pójdzie. Po drugie jak nie złapie zajawki to odsprzeda i niewiele straci. Treningowo nada się każda markowa szosa z korba lepsza niż na kwadrat. Dobrze wytrenowana osoba na rowerze wartym 2500 objedzie kogoś na sprzęcie za 40k w full carbonie kto mniej trenuje.
W czerwcu zeszłego roku kupiłem pierwszą używaną szosę Romet Huragan 1 za 1500zl w stanie bardzo dobrym na Clarisie. To był super zakup, który sprzedałem bo apetyt rośnie i mam maszynę karbonową. Szosa mnie wciagneła 90% jazdy to obecnie szosa za ponat 15tysi i 10% gravel Esker 6.0 do jazdy po miescie, do pracy, szutrach
Dziś za kwotę do 3500 zł można kupić rowery szosowe Kross, Romet, Orbea, Sensa, Marin czy Triban z Decathlonu. W każdej z tych marek jest co najmniej jeden rower szosowy w miarę rozsądnych pieniądzach. Jak nie ma się dużo kasy to może warto wybrać rower z jak najprostszym osprzętem do serwisowania. W Warszawie jest duża liczba rowerów używanych do kupienia, zarówno od sklepów jak i prywatnych użytkowników. W mniejszych miejscowościach jest gorzej. Co więcej w stolicy jest również możliwość wypożyczenia rowerów i upewnienia się co nam pasuje.
Rower...nie jest takim problemem...problemem jest droga. Nie ma gdzie jeździć na szosie, niebezpiecznie, dziurawo, stresująco, a czasem trochę nudno. Ścieżki...wiadomo, nie pojedziesz szybko na większości. :) Drogi nie da się ot tak kupić..Rowery...i jeździć tymi cudeńkami za 5 wypłat po tym szajsie :(
@@LeszekSledzinskiOnAir Nie widzę w Polsce regionów do jeżdżenia...może odcinki. To przez kierowców, kulturę jazdy, brawurę...agresję drogową...no i też same drogi. Igranie z losem. Gravel trochę ułatwia życie...ale to nie są szybkie rowery.
Moja rada to jazda weekendami od rana wyjazd 6.30-7 powrót 10 czy 11. Jest naprawdę spoko. No i latem późnym wieczorem oczywiście też typu 21. Poza tym bez sensu jezdzic. Polska to nie kraj na szosę tylko, trzeba dodać przelaj/szutr
Ja nie o szosie. Ale o trekku. Jeżdżę od 4 lat. Za chwilę chce oddać chłopakowi bo jemu ta pozycja pasuje. Sama chce coś bardziej sportowego. Gdzie będę szukać info? Na YT i recenzjach crossów. Warto szukać i patrzeć. Z miłości oddaje mojego tekka chłopaków chociaż parę koła kosztował. Mnie czeka nowa przygoda ale znowu - świadoma!
Używany rower ma sens jeżeli sami coś jesteśmy w stanie przy nim zrobić. W większości przypadków po oddaniu na serwis całkowity koszt jest podobny do zakupu roweru nowego. I dopiero wtedy dociera do ludzi, że mogli mieć rower z gwarancją na osprzęcie najnowszej generacji. Co do ram chińskich nie masz racji. Jest kilka marek premium godnych uwagi. Ich ramy są cięższe niż te na rynku europejskim. Czyli ilość użytego karbonu jest większa i przekłada się to na wytrzymałość.
@@jaroslawpawlik5146 mozna, o ile po kazdej jezdzie zwraca uwage, ze przypisal do aktywnosci odpowiedni rower - gdy ktos ma ich kilka, to moga zdarzyc sie przeklamania
100% popieram zakup nowego jako rowerzysta ktory kupil uzywany, bo jak mowisz cena serwisu zbliza do ceny nowego a nawet i przerasta, jedyne co to że nauczylem sie prostych napraw i przy okazji wymienilem komponenty takie jak manetki i hamulce na wyzszej klasy niz te producenta
ODPOWIADAM NA PYTANIE bez oglądania :) Ktoś, kto się nie zna, nic nie wie o komponentach, NIE kupi roweru używanego SAM. Powinien, KONIECZNIE, wziąć znajomego, kto ma szosę i ogarnia termat. Zwykle pierwszy rower szosowy jest raczej tani, ale niekoniecznie, bo mój 1szy Giant kosztował 12 tys., chociaż 1szy był gravel kross ekser 1.0 za 3 koła, na którym się "przejechałem", bo ani to wygodne w teren, ani szybkie na asfalcie :) Teraz już wiem, że kross na claris może byłoby OK, ale nie na fabrycznych kołach! :) Podobnie później jest z nową szosą - pierwsze co się wymienia, to głównie koła :)
Kolega, który już w tym sezonie zrobił 11000km na rowerze twierdzi, że najważniejszy jest rowerzysta, a rower to sprawa drugorzędna. Ja mu wierzę, bo dziś dzięki niemu zrobiłem swoją pierwszą setkę 😁
Polecam spróbować suplementacji beta alaniną 1-2 tygodnie po 2-3 gramy dziennie 1-1.5 grama w porcji, wtedy nie będzie odczuwanych "parastezji", mrowienia i ftp urośnie o kilka oczek
Kiedyś ktoś fajnie powiedział: Nie sprzęt a technika czynią z ciebie zawodnika. Ps pierwsza szosa to trek Madone 5.2 na 105 i byłem mega zadowolony.potem zmieniłem na focusa ravena i jest git ale jak chciałem zmieni na grablvela i widzę ceny to mi się odechciało...poczekam
Ja kilka miesięcy temu przymierzałem się, żeby może kupić jakiegoś gravela? Jak zacząłem się interesować, czytać, pytać o radę znajomych, to wyszło, że nie powinienem zejść poniżej 5-6 koła. No to zacząłem przeglądać OLXa (już kupiłem 2-3 rowery wcześniej na OLXie i raz kupiłem zajechanego rzęcha, do którego musiałem sporo dokładać. Ale mam go do teraz). Ale natrafiłem na ofertę szosówki - a sprawdzę, pomyślałem sobie (nigdy nie miałem szosy czy gravela). Pojechałem, i kupiłem od razu Krossa Vento 6.0 za 3200 pln. Nie znałem się, ale czułem jakoś, że to dobra okazja. Ale jak się okazało, trafiłem - to był sprzęt kupiony jako używany, ale właściciel przejechał na nim może ze 100km - nówka nie śmigana. Jestem mega zadowolony, pomykam na nim bardzo dużo. Może to nie jest sprzęt, żeby się pokazać w weekend w "Góra Kawiarnia" (tam entry level zaczyna się z ciuchami od 20k wzwyż chyba), ale dla mnie jest ideolo.
@@drplama8596 oj tam nieprawda z tym entrylevelem. Ja mam używaną Botwinkę (BTwin od Decathlon) za 700 zł i koszulkę podrabianą z napisem Starva oczywiście wiadomo jaka czcionka. I stołuje się w kawiarni 😉
Pierwsza szosa u mnie to był Kross Vento 2.0 na Shimano Claris. Bardzo dobrze mi się jeździło i polecam ten rower na początek, szczególnie na wyprzedażach. Jeździłem na nim 3 lata i nic się nie psuło, przełożenia chodzą płynnie, koła mimo, że najniższa półka nie wymagały po 3 latach nawet centrowania (choć nie wiem jakby to wyglądało gdybym jeździł po kostce brukowej, szutrach z większą prędkością ale na szosie nic się z nimi nie działo) . Zrobiłem około 15k km tym rowerem i pozbyłem się go tylko dlatego, że znajomy sprzedawał swój rower na którym jeździł jeden sezon. Też niby bez szału Merida Scultura 300 na Tiagrze (kupiłem go bo rama mi się mega podobała w niebieskim malowaniu, no i waga poniżej 10kg co też mnie zachęciło 😅). Dodatkowy bonus to napęd 2x10 w porównaniu z 2x8 wypada nieco lepiej jeśli lubi się wykręcać wyższe średnie (przy 2 dodatkowych zębatkach są mniejsze przeskoki w przełożeniach tzn. zmieniając na prostej o jeden bieg nie zaczyna się robić tak zwany młynek i żeby przejść do stałej kadencji trąci się jednak trochę prędkości przez brakującą zębatkę). Chodzi o to, że mniejsza ilość zębatek będzie mieć przykładowo przeskok o 2 zęby z 13 na 15 pomijając 14 gdzie na 10 zębatkach ta 14 może się już znaleźć co sprawia, że łatwiej dobrać odpowiednie obciążenie. Nie trochę zbyt twarde (13) ani nie trochę zbyt miękkie (15) tylko właśnie (14), które będzie w sam raz. Moim zdaniem to jest największa różnica do której warto dołożyć jeśli można sobie pozwolić 🙂 Różnica w cenie nowego roweru to będzie około 1000pln. Tutaj bardzo zależy od tego jakie ktoś ma nastawienie. Jak ktoś chce budżetowy rower bo droższego nie potrzebuje lub nie ma finansów i wie, że by go nie zmieniał przez np 5lat to najważniejsze moim zdaniem by się podobał i był chociaż na claris. Do rekreacyjnej jazdy (nawet z prędkościami 60km/h) naprawdę wystarcza. Choć jeśli można sobie pozwolić i rower ma być na dłużej to moim zdaniem najlepszy stosunek jakość-cena ma napęd tiagra. Nadal budżetowy ale jeżdżę na takim już 3-4 lata i nie potrzebuję nic lepszego. Jedynie myślę nad zmianą napędu na korbę 52-36 bo teraz mam 50-34 ze względu że mieszkam w górzystym terenie wolałem mieć trochę lżejsze przełożenia niż trochę za ciężkie co i tak jak się okazuje przy napędzie 50-34 i 12-28 nie jest tak lekko i cięższych przełożeń brakuje dopiero przy prędkości 55-60km/h😅. Jeśli chodzi o to jaką konfigurację napędu wybrać to polecam właśnie 50-34 i 11-28 na początek nawet jeśli to ma być rower na lata. Mała szansa, że zabraknie Ci przełożeń. Jeśli kogoś stać i chciałby porządny rower ale nie wie czy będzie jeździł to ja w takiej sytuacji kupiłbym używkę jakaś na clarisie, która nawet mogłaby być trochę zajechana przez co tania, byle by na 1 sezon starczyła. Jeżeli bym się wkręcił to wtedy inwestuję już powiedzmy w rower za 10k wiedząc już jak się jeździ, czy można sobie pozwolić na geometrię race (bardziej wyścigowy) czy jednak lepiej się czujecie na endurance (bardziej wyprostowana sylwetka). Już jeżdżąc na rowerze endurance można to zauważyć czy wolimy jeździć np w górnym chwycie z bardziej wyprostowaną sylwetką czy ciągnie nas bardziej do dolnego chwytu i bycia bardziej aero. Można też kupić nowy rower na clarisie jeśli ktoś się boi/nie lubi używek. Teraz powinny być już wyprzedaże, dbać o niego, udokumentować serwis gwarancyjny i po sezonie albo go zostawić bo nas jakoś to mega nie wciągnie albo odsprzedać, roczny rower na gwarancji kupiony jeszcze na promocji raczej powinien się sprzedać w rozsądnej cenie. No i wtedy już można sobie kupić coś konkretnego jeśli jest potrzeba. Trzecią sytuacją będzie gdy ktoś chce od razu zacząć z full carbonem, co najmniej na dura Ace, z solidnymi karbonowymi kołami i nie liczy się z budżetem to też można sobie taki kupić na start ale takie osoby myślę, że nie mają dylematu jaki rower kupić tylko patrzą co najlepsze i biorą 😊 To co ważne jeszcze to nie kupujcie za dużej lub za małej ramy bo akurat taki rower się trafił w dobrej cenie. Na szosie jest to szczególnie ważne. I po zakupie koniecznie ustawcie sobie dobrze siodełko bo często widać, że ktoś ma zbyt wysoko żeby fajnie wyglądało ale jazda jest dużo mniej wygodna, nieefektywna i może powodować różne bóle. Poradników jest sporo jak ustawić. Ja preferuję metodę zmierzenia sobie wewnętrznej długości nogi i przemnożenia tego razy 0.883. Wynik tego działania to wysokość od środka supportu do płaszczyzny siodełka mierząc równolegle z rurą podsiodłową. Nie ustawiajcie na oko bo sam tak kiedyś zrobiłem i jeździłem na siodełku wysuniętym o 5cm zbyt wysoko. Nawet nie byłem tego świadomy dłuższy czas.
To jaki rowerek do 4tys będzie najlepszy?? Chciałbym coś najbardziej optymalnego. Nówkę w tej cenie ciężko a o używanego się boję bo nie mam zielonego pojęcia o kolarstwie szosowym a wiadomo co czasami ludzie wystawiają. Dzięki za pomoc
ja kupiłem niedawno szosę, będąc laikiem uparłem się na karbonową ramę :D. Chyba nie najgorzej trafiłem bo zrobiłem już 500km i wszystko śmiga, a kosztowało mnie to 1300 za felta z6.
To prawda nie ma żadnej zasady mówiącej że droższe rowery są tylko dla ludzi z FTP > 5W/kg i nic nikomu do tego, nie należy ludzi z takimi rowerami oceniać itp. 🤔JEDNAKŻE: Dobrą radą jest powiedzieć komuś początkującemu kto dopiero zaczyna przygodę z rowerem i nie wie jeszcze czego potrzebuje, czego oczekuje od roweru itp żeby nie kupował na start niczego ponad swój budżet. Taka osoba może np. wydać kupe kasy na gravela za 3 wypłaty a po miesiącu stwierdzić że jeździ nim tylko po szosach i w sumie to w tej cenie mogła mieć fajniejszą szosę. Może być też tak że ktoś kto wyda górę pieniędzy za rower AERO na cięższej ramie stwierdzi że w sumie to chce jeździć na nim po górach i wysokie stożki powodują że boi się przy bocznym wietrze a pod górę w sumie przydało by się coś lżejszego. 👆Podsumowując: PRZED ZAKUPEM taka rada by nie szaleć z ceną za "pierwszy rower" jest jak najbardziej OK 👌 PO ZAKUPIE nic nikomu do tego kto na czym śmiga i jak bardzo zaawansowany jest 🤷♂
Najdrożej jest kupić pierwszy rower, potem wkręcasz się poznajesz ludzi i ogarniasz rower za -30% katalogu, jeździsz rok i sprzedajesz za podobną cenę co kupiłeś 😎
najtanszy, nie ma sensu kupowac rowerow butikowych jesli kupujesz zeby schudnac nie ma to absolutnie zadnego znaczenia, rower za 40 tys nie sprawi ze bedziesz chudl szybciej lub jezdzil z wieksza przyjemnoscia bo przez pierwsze misiace bedzie cie bolala du.... na jakim rowerze i siodle bys nie jezdzil. Ja osobiscie z perspektywy czasu osoby ktora w sezonie jezdzi powyzej 10 tys km powiem tak - gdybym stal przed tym wyborem dzisiaj kupilebym najtansza aluminiowa szose ze sklepu na D po to zeby nie miec problemow z ewentualnymi serwisami w przypadku awarii bo sklep na D jest na kazdym rogu nie trzba odsykac roweru na drugi koniec Polskie do Niemec czy Hiszpanii .... lub Wloch. Kupilebym Rometa albo VanRysela do 5 tys maks cena i tak jak za rower jest absurdalna w tej cenie mozna kupic sprawny samochod. lub motocykl, to jest tylko rower. Rower za 40K nie sprawi ze bedziesz jezdzil szybciej niestety, do tego aby jezdzic szybciej potrzebna jest ogromna determinacja i wyrobiona nia kondycja, noga. Ja nierzadko objezdzam "kolarzy" amatorow na wymuskanych szosach na swoim starym Kellysie na 26calowych kolach (bo mam bardzo fajne przelozenia) nie jest problemem jazda z predkoscia 40-45km /h co dla wiekszosci kolarzy amatorow ktorych spotykam po drodze jest predkoscia nieosiagalna przez dluzszy czas. Szkoda kasy. Zrobilem na swojej szosie ok 40 tys km jezdzze na roznych rowerach i ja nie widze roznicy zadnej bo nie jestem prosem. To ma sens dla prosa kazdy gram, idealny bikefitting itp. Dla amatora z brzuszkiem to nie ma zadnego znacznia
Jest jeszcze kwestia akcesoriów czy ubrań. Jeśli mam budżet np 15tys to dobrze żeby z tego zostało trochę na kask, koszulkę, spodenki, okulary, licznik. Nie wyobrażam sobie kupić fajny rower a potem jeździć w trampkach i bez kasku. Na takie rzeczy można wydać więcej niż na sam rower.
@@LeszekPrawiePRO Oglądam Twoje filmy i bez urazy ale są pełne sprzeczności. Z jednej strony tak ładnie opowiadasz o tym, że to pasja jest najważniejsza i nie warto wydawać kupy pieniędzy żeby jeździć, z drugiej promujesz jak tylko się da gadżeciarstwo i tłumaczysz, że drogi rower to dobry rower a od używki trzymać się z daleka. I wisienka na torcie to właśnie ten film, który jest tak właściwie o niczym ..
Mam 2 szosy: 1. Cube Attain GTC Race 2020, kupowany pod koniec 2022 roku za 6500zł (+ koszt wymiany opon) 2. Fuji cośtam na shimano 105 tylko na trenażer kupowany na początku tego roku za 2000zł (+ dołożyłem już jakiegoś tysiaka na wymianę części napędu, ale nadal mam jeden problem, więc może korba też poleci). Żonie kupowałem używanego Gravela za 3000zł (0 dodatkowych inwestycji), koledze nowego (bodajże za 6000zł). Osobiście szkoda mi było pieniędzy na nówkę, jeżeli nie byłem pewien czy na pewno będę jeździć. Teraz bym przytulił nowego Canyona za 27k, ale to tylko marzenia :D Osobiście przygotowywałem się do zakupu pierwszej szosy jakieś pół roku. Czytanie o osprzęcie, przeglądanie ofert, porównywanie cen itd., więc zakup przemyślany i jestem zadowolony. Ważne by podchodzić do zakupu bez emocji, bo można trafić na minę. Tak jak Leszek mówił - niska cena, prawdopodobnie drugie tyle w kosztach (sprzęt + czas). Z moich doświadczeń: mechanika nie jest taka prosta. Dużo sam muszę grzebać i uczyć się. Na sprzęcie o tej wartości jest mi troszkę szkoda, że coś popsuję. Nadal nie jest to coś za +20tyś. Początkowo myślałem, że będę latać z wszystkim do mechanika i nie będę się niczym przejmować ale to tak nie działa. Polecam by na próbę wziąć coś nie najdroższego by nie było szkoda, że coś się popsuło próbując naprawiać. Tak jak Leszek mówi - najważniejsze by rower się podobał i był wygodny (kolega był napalony na Unibike Geos, finalnie skończył na Kross Eskier, bo mu bardziej pasował i teraz śmiaga zadowolony).
Porsche jest dla ludzi, którzy potrafią prowadzić samochód. Bo ma zajebiście duży potencjał, który się odblokowuje od razu. Nie umiesz? Zacznij od czegoś słabszego i się naucz. Podobnie jest z rowerami. Znam ludzi, którzy kupili mega wypaśne rowery i co? I za sztywne i poleciały gleby, bo przegięli na zjeździe albo się po ludzku nie wypieli. Do wszystkiego dochodzi się z czasem.
Następnym razem nagraj odcinek o tym, jakiej słuchać muzyki. Oba te tematy są dokładnie tak samo subiektywne i zależne od wielu czynników. Będziesz miał czym zapełnić kolejne (co najmniej) 10 minut. 😉
Nie ma co szaleć za 25 tyś już można kupić wstępny rower. Za 35tys to już masz wszystko co potrzeba, nie ma co przepłacać i pchać się w drogie maszyny jak w tanim rowerze za 20-30tys masz wszystko co potrzeba na początek.
A potem na grupach i forach i tak padaja pytania o "dirta do 400 pln", "gravela dla mnie" i jak chcesz sprzedac zadbany rower, serwisowany na biezaco za polowe ceny rynkowej to cie wysmiewaja, ze cene z kosmosu wziales bo przeciez "wujek cioci siostry szwagra to taki kupil za 400 i tez jezdzi"
Chcesz mnie wesprzeć? 🛍 Kup sobie coś na Prawie.PRO: Prawie.PRO
📸 Mój Instagram: instagram.com/prawie_pro/
📸 Facebook: facebook.com/leszekprawiepro/
15 lat minęło jak zrobiłem swoja ostatnią setkę. Z resztą i tak było to głównie na "góralu". Na około mojego miasta były piękne lasy więc nie widziałem sensu ujeżdżać innej maszyny. Później niestety wyjazdy, przeprowadzki, rodzina, praca itd. Trafiając na ten kanał jak i inny, zatęskniłem znowu z jazdą. W miejscu w którym obecnie mieszkam lasów i leśnych dróg jak na lekarstwo. Za to masa asfaltu wijącego sie pomiedzy malowniczymi, ciężko to nazwac wysokimi górami, ale nazwijmy to malowniczymi większymi wzgórzami i mniejszymi górami jak i malowniczo wzdłuż oceanu. Na początku roku zapadła decyzja że chyba czas na pierwszego road bika. Na spokojnie, małe rozeznanie w internecie, miedzy innymi na tym kanale. Leszku dziekuje za zainspirowanie i rady. Na co zwrócic uwage, jak dobrać, dopasować itp, itd. W końcu czas nadszedł na wyprawę po sklepach. Generalnie jakoś wyrażnie firmy, modelu czy grupy nie miałem określonej. Miał "wpaśc" w oko i miało być wygodnie- troche sie bałem tej pochylonej sylwetki. W jednym sklepei sprzedawca posadzil mnie na rozm. 54, w drugim na 56, w trzecim na 56, a w kolejnym nawet na 58. Na kazdym z tych rozmiarów czułem sie niemal podobnie więc już sam zgłupialem, a na pomoc jakiegos bike fittera nie miałem co liczyć. Postanowiłem chwilowo odpuścić, poczekać, przemyśleć, poradzić się kogoś mądrzejszego. Mam dwóch szefów, obaj zapaleni rowerzyści. Co najmniej dwa razy do roku wyjazd w Alpy, Majorka, Teneryfa itp, wszędzie z rowerami oczywiście. Jeden jest identycznych rozmiarów jak ja więc kiedyś korzystając z przerwy i chwili wolnego czasu zagadalem go. Jaki on rozmiar używka, jaka firma i takie tam. Oczywiście zapytał; "szukasz jakąś szose"? No tak mówie ale już sam zgłupiałem, nie wiem jaki rozmiar itd, nie chce wydac kasy i się wkurzac że nie wygodnie bo za mały czy za duży. Porównaliśmy swoje rozmiary, obejrzał mnie tak i mówi: "chesz rower, bo mam dla Ciebie"?
Mówie no super ale po urlopie jestem, trochę poszaleliśmy z synami, męską wyprawe zrobiliśmy to troche się wypłukałem z kasy. Może na koniec roku narazie muszę podziękować. "Ale chcesz rower czy nie"?- dalej mnie wypytuje. Oczywiście odpowiedzialem jak powyzej. A ten ciągnie temat dalej. "Wiktor mam rower dla Ciebie'. No ale jak masz, za darmo? "Tak"- odpowiedzial. Przyjedź po pracy na firmę przywiozę go. Myśle, no ok. Za darmo to i ocet slodki. Pewnie jakis paździerz jeszcze z komunii. Chociaż jak go znam to nawet i ten paździerz pewnie droższy niż moje auto. Wjeżdzam na firme po robocie. patrze, a tam prawie jak nowy Felt Z6 stoii. Model z 2012 chyba, cały w karbonie. Orginalnie był na Tiagrze ale zupgradowany po całości do Ultegry. Szczęka mi opadła, ręce zaczęły drżeć. Nie wiedziałem co powiedzieć. Dodatkowo dwa mostki rożnej długości, trzy różne siodełka, licznik z gps Garmina. Siadłem, zrobiłem rundę po parkingu, kurcze pasuje jak ulał. "I jak, odpowiada Ci"?- pyta. Mysle że moja mina mówiła wszystko, nawet nie musiałem odpowiadać. "No to zabieraj, jest Twój". Aż mi się łzy w oczach zakręciły. Odpalilem Garmina, patrze w historie, ostatnia jazda w 2019 zalogowana. Opony widać że malo używane ale juz spękane od upływu czasu. Pierwsze i jako jedyne póki co poszły do wymiany. Łancuch, kaseta, blaty jak nowe. Pytam się czemu na nim nie jeździ, czemu mi go chce dać? Odpowiedział że to nie jego rower. Trochę zgłupiałem. Teraz oczywiście smutna historia. Był to rower jego przyjaciela z ktorym przejechal swojego czasu setki, może tysiące kilometrów. Przyjaciel jego, miałem go okazje poznać pare lat temu. Zachorował niestety jakiś czas temu i zmarł ponad rok temu. Jego żona dała ten rower mojemu szefowi z prośbą aby znalazł odpowiedni dom dla niego. W tym momencie łzy pociekly mi jak dziecku, a szefa zacząłem ściskać jak syn ojca. Odniosłem wrażenie że jest tak samo szczęśliwy z tego że to akurat mi daje ten rower, jak ja z tego że mogę go zatrzymać i że to właśnie mi darował rower swojego Ś.P. przyjaciela. Minęło około 8 tygodni, a my już prawie 500 km nakręciliśmy i nie mamy zamiaru zwalniać. Najlepszy prezent i najlepszy szef ever.
Ja mam tani rower ale zawsze się za nim oglądam jak odstawiam go do piwnicy po skończonej jeździe.
@@falcosaker na również tak robię! Natomiast nie stać mnie na piwnice i oglądam go obok mojego łóżka gdy się w nocy budzę
Ładnie wygląda w świetle latarni z ulicy gdy wpada przez okno
Ja swój w pokoju trzymam choć piwnice mam ładną i suchą
Ja używki omijam z daleka. W tym roku zakupiłem pierwszą szosę firmy która zdobywa rynek europejski. Rower w pół karbonowy na pełnej mechanicznej grupie 105. I zakochałem się! Choć długo wcześniej rozmyślałem o grawelu. Bogu dzięki, nie poszedłem w to. Moja miłość do szosy okazała się tak duża że 2 miesiące później kupiłem Orbea Orca M30i 2024 na elektronicznej grupie 105 i to jest mój kosmos!!! ;) Teraz mam dwie sztuki, tak różne ale tak samo dające mi zajebistą frajdę :)
Leszek ja całe życie miałem rower MTB ale rower to moje hobby jak mam czas i mogę to jeżdżę, na tym rowerze zrobiłem w tym roku 104 km w średnią 25.4 na asfalcie, to mnie zmotywowało aby kupić szosę, niedrogą ale jednak żeby coś tam jeździła, kupiłem Koross Vento 4 , 88 km średnia 31, lat 33 więc jestem bardzo zadowolony jako amator i tak chyba kręcę niezłe wyniki, najlepsze, przy szosie jest to, jak kolarz wita się z kolarzem jak się mijają coś pięknego, każdy wie, że trzeba jednak sporo energii zostawić bo raczej nikt nie jedzie na szosę i nie robi 15 km :)
Strzeliłeś w punkt! Super Leszku. Lubię oglądać Twój kanał, bo mądrze i bardzo życzliwie rozmawiasz o różnych kwestiach rowerowych. Pozdrawiam
Przymierzałem sie jakis czas do pierwszej szosy. W końcu w lutym nabyłem używanego centuriona po wypożyczalni ze znanej strony na fb. Wszystko co pisał sprzedawca sie zgadzało, tj. średni stan ramy ( zadrapania, obtarcia itp.), ale za to za 4500 dostałem gotowego do jazdy śmigacza full carbon na pełnej ultegrze. Na koniec września ( za jakieś 1200km) bede wymieniał łańcuch i kasetę, o czym zresztą byłem uprzedzony przy zakupie. Czerpię niesamowitą frajde z jazdy i jedyne co sie zmieniło finansowo to dużo bardziej dbam o sprzęt co tez mnie kosztuje bo eksperymentuje troche z detergentami, odtłuszczaczami itp.
Przy zakupie używanego myślę, że rama i wygląd najważniejszy + nieuszkodzone klamki manetki, koła. Napęd może być nawet zajechany jeśli reszta jest w dobrym stanie i w dobrej cenie bo napęd i tak będzie prędzej czy później do wymiany. Sam chętnie kupiłbym używanego Canyon Ultimate CF SL 7 w pięknym biało czarnym malowaniu za adekwatną cenę przy używanym rowerze 🙂
@@mrk9253 dla mnie dokładnie odwrotnie z tą hierarchią ważności. Jako, że debiutuje na szosie i w butach spd zaliczyłem już dwie wywrotki plus obcierkę z nieuwagi. Przy pięknym wyglądzie pewnie bym się zapłakał. Natomiast napęd jest jak najbardziej do jazdy a jego wymiana rozciągnięta w czasie co jest istotne że względów budżetowych. Grunt, że radocha jest z jazdy i myślę, że jeszcze minimum dwa sezony nie będę myślał o zmianie roweru. Pozdro :)
@@kapitalnygosc2431 No ja bym wolał kupić rower bardzo budżetowy na clarisie używany żeby zobaczyć jak to jest ale z myślą, że po sezonie kupuję kolejny. Gdyby to miał być jeden rower na dłużej to wolę ładny wygląd, dobre koła, rozsądną wagę bo jak napęd zajadę to nie jest mi szkoda kupić nowego do już fajnej ramy, kół zamiast kolejnego roweru po dwóch sezonach. Teraz mam Meride już 4 sezon i ani razu się na niej nie przewróciłem. Napęd na następny rok już raczej do wymiany a, że rower mi się podoba, jest dość lekki to nie mam ciśnienia żeby wydawać 7-8k na nowy. Wystarczy 1k na nowy napęd i będzie śmigał kolejne pare lat 🙂
@@mrk9253 koła mam DT SWISS, waga 8kg i zamiast claris jest ultegra. A gdybym kupił fajną ramę w lutym to już by nie była fajna teraz. Rower kupuję do jeżdżenia, wygląd jest na drugim miejscu.
Też szukam ale Canyona Endurance 6/7 rb@@mrk9253
Kupując rower warto zostawić sobie budżet na zmianę siodelka, kierownicy, mostka, czy sztycy. Ja osobiście wolał bym jeździć na 2x tańszym rowerze, ale na takim, który jest dopasowany do mnie i wygodny niż na takim który jest droższy, ale sprawia mi ból i drętwienie ciała bo napis na ramie tego nie wyeliminuje. Zostawcie sobie budżet na siodełko, kierownicę, mostek czy sztyce. Wpinane pedały, sztywne buty, wygodna owijke. Te elementy niezależnie od marki roweru wcześniej czy później przyjdzie wam wymienić, żeby jeździło się wygodnie w coraz to dłuższych dystansach.
@@Kamill328 szukam pierwszej szosy i to jest najbardziej trafna porada, jaką ostatnio czytałem. Oprócz oczywiście tego, że rower ma się podobać. Jestem absolutnym amatorem i moje hobby ma być źródłem radości i satysfakcji, a nie bólu, irytacji, dyskomfortu…
@@mateuszs6688ból i dyskomfort i tak przez kilka pierwszych wyjazdów będzie, ale jak zależy ci na wygodzie, to idź w gravela, jest wygodniejszy i bardziej uniwersalny, bo możesz pojechAć w las czy na szutry zamiast rowerem po ekspresówce jechać 😂
używka na początek i zobaczyć czy pasuje taka jazda czy jednak gravel bo różnie to bywa 😊
Pytanie w ogóle brzmi. Rower czy gravel 🤷
Pierwszą szosę szukałem pięć miesięcy temu... Szukałem do momentu gdy zobaczyłem na YT Vento 8.0... Caaaaały czarny, wisi w przedpokoju na ścianie... 😊 Kupiłem ten który mi się spodobał i o to chodzi...
Wez se kup tarmaca za 4k albo madonkę starą...
aż ci ten nos skręciło od tego schudnięcia
Przygotowałeś dobry materiał z cennymi radami, z których z pewnością wiele osób skorzysta. Jeżeli mogę coś zasugerować, to trochę za dużo w nim przypuszczeń, a za mało jednoznacznego Twojego stanowiska, które przecież jako twórca możesz przedstawiać, szczególnie że masz w omawianych kwestiach spore doświadczenie. P.S. Rozbawiło mnie stwierdzenie, że rower może posłużyć 4-5 lat zanim się znudzi, bo mój aktualny rower zmontowałem 5 lat temu i nie czuję potrzeby jakiejkolwiek zmiany, choć jest na aluminiowej ramie i 105 R7000. Nastoletni syn jeździ na moim 29-letnim klasyku na ramie Cr-Mo i też nie chce zmieniać...
Masz racje pierwszy rower szosowy nie musi być lichy moja pierwsza szosa to Huragan z czasów dawniejszych, potem było ich wiele tak że jak fotki stare przeglądam to nie dowierzam co tam widzę. Po tych różnych doświadczeniach nie kupuje gotowca a sam składam pod siebie jako że w temacie siedzę od lat wiem co, jak i gdzie. Teraz jako że już vintage jestem poskładałem sobie na tytanowej ramce i osprzęcie Campy, mechanicznej oczywiście aby nie gryzło się z moim wiekiem.Efekt wyszedł nadspodziewanie dobrze, jeździ się świetnie.Oczywiście dużo młodszym polecam to co do nich będzie pasowało bo to ich czas. Pozdrawiam !
Najlepiej używany, taki który bedzie sie podobał. Później jak już bedziemy wiedzieli czego oczekujemy od roweru, to nowy.
Zakup ok 2 lata temu pierwszej szosy triban 540. Wiecej stał u kogos w garażu niz jeżdził + upgready według własnego upodobania mimo tego że orginalne czesci były ze znikomym przebiegiem. Nie potrafie jeżdzic seryjnym rowerem zawsze musze przeinwestowac żeby był według mojej specyfikacji czy to będzie zakup za 1000 czy 10 000 zł :)
Haha to samo, moj triban rc120 disc otrzymal przerzutke i manetki Claris & hamulce avid BB7
kupiłem całkowicie nowy gravel Kross i mam z nim takie rzeczy jak Ty mówisz o używanych. Ciągle się sypie, straciłem go na miesiąc będąc w serwisie.
Czekalem czekalem myslalem szukałem czy uzywka czy moze nowe, w koncu padło na SENSA romagna sle 105 mysle, ze ten w zupelnosci mi wystarcza na pierwszy raz a co do tego jak mowiles, ze początkujący moga miec rower za 2 tysiące czy za 40 tysiecy to wydaje mi sie, ze inni mowiąc ze za dobry rower na sam poczatek maja na mysli to, ze ktos kto pierwszy raz ma z tym doczynienia nia umiem poslugiwac sie z tym tak dobrze jak doswiadczeni kolaże a przez to moga np bardzo zniszczyc swoj drogi sprzęt tak mi sie wydaje ze to moze byc ich obawa. Bardzo przydagne i ciekawy film. Pozdrawiam✌🏻
@@wizzy_szef5287 też kupiłem dokładnie ten sam model na początku sierpnia i jestem bardzo zadowolony, myślę że zostanie ze mną na ładnych parę lat :)
Wpadki:
Kross Evado 4.0 - 900zł, serwis ze 450 ale i tak się psuło i sprzedałem
Ridley X-Bow - 2500zł - super rower, ale zaczął się sypać. Do wymiany kaseta, linki, pancerze i koła. Czyli z 1000zł. Ponadto lakier odpada
Interes:
B'Twin Triban 520 - 1150zł + regulacja przerzutek 40zł + czyszczenie supportu (nie pamiętam ile, ale i tak się opłacało)
Super rady! Przydadzą się kiedyś może :)
Ja bym się zdecydował na używany ale ze sklepu. Tak kiedyś kupiłem karbonowego Scalpela z Leftym i jest to mój drugi ulubiony rower, zaraz po gravelu Rose, który kupiłem kiedyś nowy. A w stajni cztery sztuki, czyli mam „cyklozę” 😜
Ale doskonale rozumiem jak działa opisany przez Ciebie mechanizm „a jak jeszcze dołożę tyle to ma to, a jeszcze dołożę i już mam takie…” To nigdy się nie kończy 😂
Dla mnie najważniejsze żeby rama była kompatybilna z najnowszymi standardami i była taka jaką sobie wymarzę, resztę można (a czasem trzeba) zmienić, a dzięki temu że rama "obsługuje" nowości to wybór jest spory i można maszynę dopasować do siebie.
@@arekb5951 Do Scalpela i tak nic standardowego nie pasuje. Cannondale w tym rowerze poszedł własną drogą 😜
@@piotrpacewicz9078 jak to Cannondale 😁
Od chyba 6 lat mam Tribana RC 520 z decathlon’u za bodajże 850€ na Shimano 105 i kołami 700x28 bo wiem że wychodziły w różnych konfiguracjach i jak na moje 3x w tygodniu 15-30 kilometrów mi wystarcza, chociaż czasami kusi nowy rower za 5 tysięcy euro 🫣
Tydzien temu kupiłem używaną szosę za 3.500. Trafiłem na fana kolarstwa dlatego sprzęt jest zadbany. Pykam na tym rowerku i jest mega fajnie
Dziękujemy Leszku! :)
Ja niedawno naprawiłem swojego starego górala. Wymieniłem napęd na nowy. Nie wybrałem nic drogiego ale jestem bardzo zadowolony bo rower ładnie śmiga a nawet lepiej niż moja kondycja. Kiedyś kupię coś lepszego ale narazie popracuje nad sobą 🙂
Jeżdżę już dosyć długo i z perspektywy czasu lepiej jest widać dużo i mieć coś porządnego co cieszy oko ogromny wrażenia z jazdy bo tych wrażeń co ci ten rower da nie kupisz za pieniądze. Ja wydałem ponad 20 tyś na Canyon speedmax i nie żałuje pozdrawiam. 💪🚴♂️
Ja pierwszą szosę zakupiłem za 1200, był (wciąż jest to ) Trek alpha 1.2, nie jest to młoda maszyna, ale przez lata sporo zmieniłem, Sorę wymieniłem na 105 r5300 jedynie z korbą Tiagry (wpadły w dobrej kasie;), śmigam na tym zestawie już ponad rok, jakoś nie uśmiecha mi się wymieniać na nic innego, mimo że to "składak " ;)
ja pamietam jak jede gość pisał ze szosa poczatkowa to na tourney i okej kosztowała 1000 czy 1500, ale kontakt do kolegi i prosto powidzanie jak musisz to oklej, ale jest to wyrzucenie pieniędzy w błoto. Potem nowy trek madone al2 podobał mi sie ale cena 3700 za nowy rower na clarisie, no to wiadomo przy rozbudowie wszystko z tyłu do przebudowy. Skończyłem soi na używanym giancie contemd sl1 disk na 105 r5800 za 3500 i owszem przyjechałem 15 km i okazało sie ze piasta z tyłu do przeglądu, support do wymiany bo prawie sie rozleciał, ale czy żałuje? Nie, choć jak za to ze te 2 rzeczy do wymiany były od razu mogłem się targować niżej, ale obecnie rower 3k zrobił bez większych problemów i daje radość. Wiadomo nie jest to ten dreambike ale jak na początek 105 linkowo-hydrauliczna to i tak fajnie.
ja tam śmigam sobie na tribanie rc120 za 2700zł z decathlonu i też się cieszę, może nie robię jakiś wielkich prędkości czy kilometrów ale sie po prostu ciesze z jazdy i z tego, że zmieniam swoje dotychczasowe życie, tzn. brzuch coraz to mniejszy ;)
Za 2.7 kupisz uzywke np pinarello
Super materiał ;)
Mam Gravela Cannondale Topstone, bardzo doinwestowanego. Uwielbiam! Jednak regularnie jeżdżę wyłącznie po szosie i chyba chciałbym spróbować też takiej formy na 28mm oponach - nie chce przekładać kół, gravel to też inna geometria. Co polecicie w budżecie 5-11k (używka lub nowy)?
Chciałbym sprawdzić elektroniczne przerzutki i nie chciałbym mieć widocznych kabli (czysty blat). Czego szukać w tym budżecie?
Koła mogą być badziewne - to będzie pierwsza rzecz w jaką doinwestuje w 1 kolejności.
Jezdzisz topstone po szosie?
@@TK-nc3ouregularnie jeżdżę po asfalcie (na kołach 40) ale oczywiście mix powierzchni uprawiam częściej. Dlaczego pytasz?
Po części się zgadzam co do tego że jak masz kasę to możesz kupić sobie topowy sprzęt, ale ja mam jedno ALE. Topowy sprzęt do ścigania dla większości nowicjuszy będzie miał dość niewygodną, typowo receingową geometrię, może być zbyt sztywny i po prostu zbyt nerwowy niż jakiś wygodny Endurance. Ja po latach jak wsiadłem na szosę która kiedyś się ścigałem to zacząłek się zastanawiać czy miałem kręgosłup bo nie widziałem że można było mieć tak nisko mostek 😂
5 lat temu kupiłem pierwszego gravela - nowego Tribana RC500 na Shimano Sora, za 2700, polecali go wtedy na różnych forach, ja o rowerach nie miałem pojęcia więc zdałem się na opinie. Póki co jestem zadowolony, ale przejechałem raptem 1500 km
@@rafaelo1 ja ma rc500 ale szose :) od 2022 jezdze i sprawdza sie elegancko, narazie tylko lancuch i owijka poszla do wymiany, dodatkowo w zimie wpada na trenazer :) pozdro
Dla amatora zależnie od przekonań: rower używany za 2000, albo nowy za 4000. Żeby miał pełnego Clarisa R2000 i w miarę normalną geometrię, bez jakiś dziwactw które są widziane w tanich markach, tzn. geometria "wyścigowa" z kierownicą z reachem 200, na oponach 23c.
Jak już ktoś jest bardziej zaawansowany i faktycznie może docenić pewne udogodnienia to można kupić używkę za 5000, albo nówkę za 7000.
A rowery powyżej 15 tysięcy to lepiej zostawić prosom. Dla mnie ostatnia granica rozsądku to rower za 12-15k.
Z tą używką trzeba faktycznie uważać. Kupiłem Defy 1 stargowanego z 2300 na 1900. No cóż rower ogólnie wyglądał dobrze i faktycznie miał wyciągnięty łańcuch i zjechany duży blat z przodu. Chwilę pojeździłem i wszystko wyglądało spoko. No, a później wyszły strzykania z suportu i jednak konieczne regulacje. No trochę poszło kasy ale w sumie mam super przygotowany rower gdzie by wyszło w podobnej kasie kupić inną używkę w stanie faktycznie pikkebollo. Ale teraz już nauczony doświadczeniem będę wiedział na co zwracać uwagę :). To jest wszystko to co powiedział Leszek
Lepszy giant za 2k i włożyć 2k niz nowy giant za 10k ;)
@@TK-nc3ou dzięki Bogu wyszło ciutke mniej w włożenie :D
Czy Rose Blend Road będzie dobrą pierwszą szosą?
Wg mnie optymalnie jest kupić używany rower na 1 rower. Po pierwsze nie wiadomo w którą stronę szosowek osoba pójdzie. Po drugie jak nie złapie zajawki to odsprzeda i niewiele straci. Treningowo nada się każda markowa szosa z korba lepsza niż na kwadrat. Dobrze wytrenowana osoba na rowerze wartym 2500 objedzie kogoś na sprzęcie za 40k w full carbonie kto mniej trenuje.
W czerwcu zeszłego roku kupiłem pierwszą używaną szosę Romet Huragan 1 za 1500zl w stanie bardzo dobrym na Clarisie. To był super zakup, który sprzedałem bo apetyt rośnie i mam maszynę karbonową. Szosa mnie wciagneła 90% jazdy to obecnie szosa za ponat 15tysi i 10% gravel Esker 6.0 do jazdy po miescie, do pracy, szutrach
Dziś za kwotę do 3500 zł można kupić rowery szosowe Kross, Romet, Orbea, Sensa, Marin czy Triban z Decathlonu. W każdej z tych marek jest co najmniej jeden rower szosowy w miarę rozsądnych pieniądzach. Jak nie ma się dużo kasy to może warto wybrać rower z jak najprostszym osprzętem do serwisowania. W Warszawie jest duża liczba rowerów używanych do kupienia, zarówno od sklepów jak i prywatnych użytkowników. W mniejszych miejscowościach jest gorzej. Co więcej w stolicy jest również możliwość wypożyczenia rowerów i upewnienia się co nam pasuje.
Rower...nie jest takim problemem...problemem jest droga. Nie ma gdzie jeździć na szosie, niebezpiecznie, dziurawo, stresująco, a czasem trochę nudno. Ścieżki...wiadomo, nie pojedziesz szybko na większości. :) Drogi nie da się ot tak kupić..Rowery...i jeździć tymi cudeńkami za 5 wypłat po tym szajsie :(
Nie warto moim zdaniem generalizować. W Twoim regionie nie ma gdzie jeździć.
@@LeszekSledzinskiOnAir Nie widzę w Polsce regionów do jeżdżenia...może odcinki. To przez kierowców, kulturę jazdy, brawurę...agresję drogową...no i też same drogi. Igranie z losem.
Gravel trochę ułatwia życie...ale to nie są szybkie rowery.
Moja rada to jazda weekendami od rana wyjazd 6.30-7 powrót 10 czy 11. Jest naprawdę spoko. No i latem późnym wieczorem oczywiście też typu 21. Poza tym bez sensu jezdzic. Polska to nie kraj na szosę tylko, trzeba dodać przelaj/szutr
Ja nie o szosie. Ale o trekku. Jeżdżę od 4 lat. Za chwilę chce oddać chłopakowi bo jemu ta pozycja pasuje. Sama chce coś bardziej sportowego. Gdzie będę szukać info? Na YT i recenzjach crossów. Warto szukać i patrzeć. Z miłości oddaje mojego tekka chłopaków chociaż parę koła kosztował. Mnie czeka nowa przygoda ale znowu - świadoma!
Używany rower ma sens jeżeli sami coś jesteśmy w stanie przy nim zrobić. W większości przypadków po oddaniu na serwis całkowity koszt jest podobny do zakupu roweru nowego. I dopiero wtedy dociera do ludzi, że mogli mieć rower z gwarancją na osprzęcie najnowszej generacji. Co do ram chińskich nie masz racji. Jest kilka marek premium godnych uwagi. Ich ramy są cięższe niż te na rynku europejskim. Czyli ilość użytego karbonu jest większa i przekłada się to na wytrzymałość.
To, że rama jest cięższa wcale nie oznacza, że jest przez to bardziej wytrzymała.
Jak kupujemy rower od pierwszego wlasciciela to czy mozna zobaczyc na stravie ile jeździł srednio w roku aby oszacowac przebieg?
@@jaroslawpawlik5146 mozna, o ile po kazdej jezdzie zwraca uwage, ze przypisal do aktywnosci odpowiedni rower - gdy ktos ma ich kilka, to moga zdarzyc sie przeklamania
100% popieram zakup nowego jako rowerzysta ktory kupil uzywany, bo jak mowisz cena serwisu zbliza do ceny nowego a nawet i przerasta, jedyne co to że nauczylem sie prostych napraw i przy okazji wymienilem komponenty takie jak manetki i hamulce na wyzszej klasy niz te producenta
ODPOWIADAM NA PYTANIE bez oglądania :) Ktoś, kto się nie zna, nic nie wie o komponentach, NIE kupi roweru używanego SAM. Powinien, KONIECZNIE, wziąć znajomego, kto ma szosę i ogarnia termat. Zwykle pierwszy rower szosowy jest raczej tani, ale niekoniecznie, bo mój 1szy Giant kosztował 12 tys., chociaż 1szy był gravel kross ekser 1.0 za 3 koła, na którym się "przejechałem", bo ani to wygodne w teren, ani szybkie na asfalcie :) Teraz już wiem, że kross na claris może byłoby OK, ale nie na fabrycznych kołach! :) Podobnie później jest z nową szosą - pierwsze co się wymienia, to głównie koła :)
Van Rysel RCR to nie jest słaba marka!!!
Bo to prawe pro XD
tylko marketowa xD
@@krystiankiermasz to jest bardzo dobry rower aktualnie, a decathlon ma super serwis i podejście do klienta.
@@stawys3985 Zgadza się, rower jest dobry ;)
To ja mam pytanie. Leszek czy używanie zegarka "na codzień" i " do sportu" ma sens według Ciebie? Pytam bo jak Ty lubię gadżety 😊
Kolega, który już w tym sezonie zrobił 11000km na rowerze twierdzi, że najważniejszy jest rowerzysta, a rower to sprawa drugorzędna. Ja mu wierzę, bo dziś dzięki niemu zrobiłem swoją pierwszą setkę 😁
Polecam spróbować suplementacji beta alaniną 1-2 tygodnie po 2-3 gramy dziennie 1-1.5 grama w porcji, wtedy nie będzie odczuwanych "parastezji", mrowienia i ftp urośnie o kilka oczek
Inni polecają 3.6g do 7.2g ale mój organizm przestaje działać przy takich dawkach, wiec biorę 2.5g dziennie
Wszyscy polecaja rowery endurance a w internecie wszedzie widze race. Czy faktycznie pozycja na race jest taka meczaca ?
Kiedyś ktoś fajnie powiedział:
Nie sprzęt a technika czynią z ciebie zawodnika.
Ps pierwsza szosa to trek Madone 5.2 na 105 i byłem mega zadowolony.potem zmieniłem na focusa ravena i jest git ale jak chciałem zmieni na grablvela i widzę ceny to mi się odechciało...poczekam
Ja kilka miesięcy temu przymierzałem się, żeby może kupić jakiegoś gravela? Jak zacząłem się interesować, czytać, pytać o radę znajomych, to wyszło, że nie powinienem zejść poniżej 5-6 koła. No to zacząłem przeglądać OLXa (już kupiłem 2-3 rowery wcześniej na OLXie i raz kupiłem zajechanego rzęcha, do którego musiałem sporo dokładać. Ale mam go do teraz). Ale natrafiłem na ofertę szosówki - a sprawdzę, pomyślałem sobie (nigdy nie miałem szosy czy gravela). Pojechałem, i kupiłem od razu Krossa Vento 6.0 za 3200 pln. Nie znałem się, ale czułem jakoś, że to dobra okazja. Ale jak się okazało, trafiłem - to był sprzęt kupiony jako używany, ale właściciel przejechał na nim może ze 100km - nówka nie śmigana. Jestem mega zadowolony, pomykam na nim bardzo dużo. Może to nie jest sprzęt, żeby się pokazać w weekend w "Góra Kawiarnia" (tam entry level zaczyna się z ciuchami od 20k wzwyż chyba), ale dla mnie jest ideolo.
@@drplama8596 oj tam nieprawda z tym entrylevelem. Ja mam używaną Botwinkę (BTwin od Decathlon) za 700 zł i koszulkę podrabianą z napisem Starva oczywiście wiadomo jaka czcionka. I stołuje się w kawiarni 😉
@@janlegiec7737 też mam taką koszulke i krossa vento 3.0 na campie veloce 2x10
Nie, no wiadomo że Cię nie wyrzucą - ale czuć tą obojętność emanującą z rowerowej magnaterii :)
@@drplama8596 i to jest piękne 😃😄
Pierwsza szosa u mnie to był Kross Vento 2.0 na Shimano Claris. Bardzo dobrze mi się jeździło i polecam ten rower na początek, szczególnie na wyprzedażach. Jeździłem na nim 3 lata i nic się nie psuło, przełożenia chodzą płynnie, koła mimo, że najniższa półka nie wymagały po 3 latach nawet centrowania (choć nie wiem jakby to wyglądało gdybym jeździł po kostce brukowej, szutrach z większą prędkością ale na szosie nic się z nimi nie działo) . Zrobiłem około 15k km tym rowerem i pozbyłem się go tylko dlatego, że znajomy sprzedawał swój rower na którym jeździł jeden sezon. Też niby bez szału Merida Scultura 300 na Tiagrze (kupiłem go bo rama mi się mega podobała w niebieskim malowaniu, no i waga poniżej 10kg co też mnie zachęciło 😅). Dodatkowy bonus to napęd 2x10 w porównaniu z 2x8 wypada nieco lepiej jeśli lubi się wykręcać wyższe średnie (przy 2 dodatkowych zębatkach są mniejsze przeskoki w przełożeniach tzn. zmieniając na prostej o jeden bieg nie zaczyna się robić tak zwany młynek i żeby przejść do stałej kadencji trąci się jednak trochę prędkości przez brakującą zębatkę). Chodzi o to, że mniejsza ilość zębatek będzie mieć przykładowo przeskok o 2 zęby z 13 na 15 pomijając 14 gdzie na 10 zębatkach ta 14 może się już znaleźć co sprawia, że łatwiej dobrać odpowiednie obciążenie. Nie trochę zbyt twarde (13) ani nie trochę zbyt miękkie (15) tylko właśnie (14), które będzie w sam raz. Moim zdaniem to jest największa różnica do której warto dołożyć jeśli można sobie pozwolić 🙂 Różnica w cenie nowego roweru to będzie około 1000pln. Tutaj bardzo zależy od tego jakie ktoś ma nastawienie. Jak ktoś chce budżetowy rower bo droższego nie potrzebuje lub nie ma finansów i wie, że by go nie zmieniał przez np 5lat to najważniejsze moim zdaniem by się podobał i był chociaż na claris. Do rekreacyjnej jazdy (nawet z prędkościami 60km/h) naprawdę wystarcza. Choć jeśli można sobie pozwolić i rower ma być na dłużej to moim zdaniem najlepszy stosunek jakość-cena ma napęd tiagra. Nadal budżetowy ale jeżdżę na takim już 3-4 lata i nie potrzebuję nic lepszego. Jedynie myślę nad zmianą napędu na korbę 52-36 bo teraz mam 50-34 ze względu że mieszkam w górzystym terenie wolałem mieć trochę lżejsze przełożenia niż trochę za ciężkie co i tak jak się okazuje przy napędzie 50-34 i 12-28 nie jest tak lekko i cięższych przełożeń brakuje dopiero przy prędkości 55-60km/h😅. Jeśli chodzi o to jaką konfigurację napędu wybrać to polecam właśnie 50-34 i 11-28 na początek nawet jeśli to ma być rower na lata. Mała szansa, że zabraknie Ci przełożeń. Jeśli kogoś stać i chciałby porządny rower ale nie wie czy będzie jeździł to ja w takiej sytuacji kupiłbym używkę jakaś na clarisie, która nawet mogłaby być trochę zajechana przez co tania, byle by na 1 sezon starczyła. Jeżeli bym się wkręcił to wtedy inwestuję już powiedzmy w rower za 10k wiedząc już jak się jeździ, czy można sobie pozwolić na geometrię race (bardziej wyścigowy) czy jednak lepiej się czujecie na endurance (bardziej wyprostowana sylwetka). Już jeżdżąc na rowerze endurance można to zauważyć czy wolimy jeździć np w górnym chwycie z bardziej wyprostowaną sylwetką czy ciągnie nas bardziej do dolnego chwytu i bycia bardziej aero. Można też kupić nowy rower na clarisie jeśli ktoś się boi/nie lubi używek. Teraz powinny być już wyprzedaże, dbać o niego, udokumentować serwis gwarancyjny i po sezonie albo go zostawić bo nas jakoś to mega nie wciągnie albo odsprzedać, roczny rower na gwarancji kupiony jeszcze na promocji raczej powinien się sprzedać w rozsądnej cenie. No i wtedy już można sobie kupić coś konkretnego jeśli jest potrzeba. Trzecią sytuacją będzie gdy ktoś chce od razu zacząć z full carbonem, co najmniej na dura Ace, z solidnymi karbonowymi kołami i nie liczy się z budżetem to też można sobie taki kupić na start ale takie osoby myślę, że nie mają dylematu jaki rower kupić tylko patrzą co najlepsze i biorą 😊 To co ważne jeszcze to nie kupujcie za dużej lub za małej ramy bo akurat taki rower się trafił w dobrej cenie. Na szosie jest to szczególnie ważne. I po zakupie koniecznie ustawcie sobie dobrze siodełko bo często widać, że ktoś ma zbyt wysoko żeby fajnie wyglądało ale jazda jest dużo mniej wygodna, nieefektywna i może powodować różne bóle. Poradników jest sporo jak ustawić. Ja preferuję metodę zmierzenia sobie wewnętrznej długości nogi i przemnożenia tego razy 0.883. Wynik tego działania to wysokość od środka supportu do płaszczyzny siodełka mierząc równolegle z rurą podsiodłową. Nie ustawiajcie na oko bo sam tak kiedyś zrobiłem i jeździłem na siodełku wysuniętym o 5cm zbyt wysoko. Nawet nie byłem tego świadomy dłuższy czas.
Czy zakup cervelo S5 z 2024 za 40 tys ma sens jako pierwsza szosa ?
Nie ma. Jak masz taką.kasę, to kup najpierw za 4k uzywkę cervelo.
To jaki rowerek do 4tys będzie najlepszy?? Chciałbym coś najbardziej optymalnego. Nówkę w tej cenie ciężko a o używanego się boję bo nie mam zielonego pojęcia o kolarstwie szosowym a wiadomo co czasami ludzie wystawiają. Dzięki za pomoc
rok temu kupiłem używkę Btwin Ultra AF700 na Shimano 105 za 2500pln. Zrobione 3500km, zero problemów - tylko dobra oliwa do łańcucha :)
W tym budżecie możesz sprawdzić tribana z Decathlonu, sam kupiłem i śmiga się dobrze🙂
Sensa Romagna Disc Tiagra. Nic lepszego nie znajdziesz w tej kasie :)
105 Di2 i karbon to najlepsza rada. Taki sprzęt raczej daje największy poziom do ceny. Przecież to już prawie pro.
bierzesz jakieś suplementy? nie oglądałem wszyskich filmików, wiec nie wiem, ale możesz napisać
Hej. Nie
@@LeszekPrawiePRO ja aktualnie biorę beta alaninę i kofeinę, po 4 tygodniach ftp mi wzrosło z 140 do ponad 180w
@@LeszekPrawiePRO ewentualnie stack kofeina, cytrulina, aakg, arginina, beta alanina, tauryna i tyrozyna, ale to w dni z siłownią
ja kupiłem niedawno szosę, będąc laikiem uparłem się na karbonową ramę :D. Chyba nie najgorzej trafiłem bo zrobiłem już 500km i wszystko śmiga, a kosztowało mnie to 1300 za felta z6.
To prawda nie ma żadnej zasady mówiącej że droższe rowery są tylko dla ludzi z FTP > 5W/kg i nic nikomu do tego, nie należy ludzi z takimi rowerami oceniać itp.
🤔JEDNAKŻE:
Dobrą radą jest powiedzieć komuś początkującemu kto dopiero zaczyna przygodę z rowerem i nie wie jeszcze czego potrzebuje, czego oczekuje od roweru itp żeby nie kupował na start niczego ponad swój budżet. Taka osoba może np. wydać kupe kasy na gravela za 3 wypłaty a po miesiącu stwierdzić że jeździ nim tylko po szosach i w sumie to w tej cenie mogła mieć fajniejszą szosę. Może być też tak że ktoś kto wyda górę pieniędzy za rower AERO na cięższej ramie stwierdzi że w sumie to chce jeździć na nim po górach i wysokie stożki powodują że boi się przy bocznym wietrze a pod górę w sumie przydało by się coś lżejszego.
👆Podsumowując:
PRZED ZAKUPEM taka rada by nie szaleć z ceną za "pierwszy rower" jest jak najbardziej OK 👌
PO ZAKUPIE nic nikomu do tego kto na czym śmiga i jak bardzo zaawansowany jest 🤷♂
A jak taka opcja szosa za 5 tysięcy + karbonowe koła? Koła chyba dadzą więcej niż najwyższy osprzęt?
Kupuj klasyczny rower za 5k full carbon kola carbonowe i powinieneś mieć w 99proc lepszy rower od czegokolwiek nowego za 8 :😅
Wejdą dopłaty do elektryków, szosy potanieją😊 także lepiej się wstrzymać z zakupem do przyszłego roku ❤
Wątpię. Nikt raczej nie zrezygnuje z szosy, bo są tańsze elektryki. Dwie kompletnie inne grupy docelowe.
Najdrożej jest kupić pierwszy rower, potem wkręcasz się poznajesz ludzi i ogarniasz rower za -30% katalogu, jeździsz rok i sprzedajesz za podobną cenę co kupiłeś 😎
Myśle, że nie powinieneś poruszać tematów o których nie masz bladego pojęcia.
Stąd zapraszam Cię do merytorycznej dyskusji.
2:22 no nie przesadzajmy. 50-100 max
wbijaj na podlasie kiedyś
tylko nówka na wysokiej jakości ramy i tanim osprzęcie
Chcąc kupować używany rower dobrej, znanej marki, raczej bym się udał do znanego serwisu, specjalizującego się w rowerach szosowych....
Najważniejsze zdanie „rower ma się podobać” !!!!
najtanszy, nie ma sensu kupowac rowerow butikowych jesli kupujesz zeby schudnac nie ma to absolutnie zadnego znaczenia, rower za 40 tys nie sprawi ze bedziesz chudl szybciej lub jezdzil z wieksza przyjemnoscia bo przez pierwsze misiace bedzie cie bolala du.... na jakim rowerze i siodle bys nie jezdzil. Ja osobiscie z perspektywy czasu osoby ktora w sezonie jezdzi powyzej 10 tys km powiem tak - gdybym stal przed tym wyborem dzisiaj kupilebym najtansza aluminiowa szose ze sklepu na D po to zeby nie miec problemow z ewentualnymi serwisami w przypadku awarii bo sklep na D jest na kazdym rogu nie trzba odsykac roweru na drugi koniec Polskie do Niemec czy Hiszpanii .... lub Wloch. Kupilebym Rometa albo VanRysela do 5 tys maks cena i tak jak za rower jest absurdalna w tej cenie mozna kupic sprawny samochod. lub motocykl, to jest tylko rower. Rower za 40K nie sprawi ze bedziesz jezdzil szybciej niestety, do tego aby jezdzic szybciej potrzebna jest ogromna determinacja i wyrobiona nia kondycja, noga. Ja nierzadko objezdzam "kolarzy" amatorow na wymuskanych szosach na swoim starym Kellysie na 26calowych kolach (bo mam bardzo fajne przelozenia) nie jest problemem jazda z predkoscia 40-45km /h co dla wiekszosci kolarzy amatorow ktorych spotykam po drodze jest predkoscia nieosiagalna przez dluzszy czas. Szkoda kasy. Zrobilem na swojej szosie ok 40 tys km jezdzze na roznych rowerach i ja nie widze roznicy zadnej bo nie jestem prosem. To ma sens dla prosa kazdy gram, idealny bikefitting itp. Dla amatora z brzuszkiem to nie ma zadnego znacznia
Najlepiej za mały, tak jak Ty
Jest jeszcze kwestia akcesoriów czy ubrań. Jeśli mam budżet np 15tys to dobrze żeby z tego zostało trochę na kask, koszulkę, spodenki, okulary, licznik.
Nie wyobrażam sobie kupić fajny rower a potem jeździć w trampkach i bez kasku. Na takie rzeczy można wydać więcej niż na sam rower.
Więcej sprzętu niż talentu takich rowerzystów jest najwięcej
O tym jest właśnie to wideo. Na szczęście wydają swoje pieniądze
@@LeszekPrawiePRO Oglądam Twoje filmy i bez urazy ale są pełne sprzeczności. Z jednej strony tak ładnie opowiadasz o tym, że to pasja jest najważniejsza i nie warto wydawać kupy pieniędzy żeby jeździć, z drugiej promujesz jak tylko się da gadżeciarstwo i tłumaczysz, że drogi rower to dobry rower a od używki trzymać się z daleka. I wisienka na torcie to właśnie ten film, który jest tak właściwie o niczym ..
Mam 2 szosy:
1. Cube Attain GTC Race 2020, kupowany pod koniec 2022 roku za 6500zł (+ koszt wymiany opon)
2. Fuji cośtam na shimano 105 tylko na trenażer kupowany na początku tego roku za 2000zł (+ dołożyłem już jakiegoś tysiaka na wymianę części napędu, ale nadal mam jeden problem, więc może korba też poleci).
Żonie kupowałem używanego Gravela za 3000zł (0 dodatkowych inwestycji), koledze nowego (bodajże za 6000zł).
Osobiście szkoda mi było pieniędzy na nówkę, jeżeli nie byłem pewien czy na pewno będę jeździć. Teraz bym przytulił nowego Canyona za 27k, ale to tylko marzenia :D
Osobiście przygotowywałem się do zakupu pierwszej szosy jakieś pół roku. Czytanie o osprzęcie, przeglądanie ofert, porównywanie cen itd., więc zakup przemyślany i jestem zadowolony. Ważne by podchodzić do zakupu bez emocji, bo można trafić na minę. Tak jak Leszek mówił - niska cena, prawdopodobnie drugie tyle w kosztach (sprzęt + czas).
Z moich doświadczeń: mechanika nie jest taka prosta. Dużo sam muszę grzebać i uczyć się. Na sprzęcie o tej wartości jest mi troszkę szkoda, że coś popsuję. Nadal nie jest to coś za +20tyś. Początkowo myślałem, że będę latać z wszystkim do mechanika i nie będę się niczym przejmować ale to tak nie działa. Polecam by na próbę wziąć coś nie najdroższego by nie było szkoda, że coś się popsuło próbując naprawiać.
Tak jak Leszek mówi - najważniejsze by rower się podobał i był wygodny (kolega był napalony na Unibike Geos, finalnie skończył na Kross Eskier, bo mu bardziej pasował i teraz śmiaga zadowolony).
Kupic taki jaki sie spodoba
Jprdl... za 3-4k to masz tarmaca albo madonkę uzywaną. Gdzie ten koles zyje? 😅😅😅
Porsche jest dla ludzi, którzy potrafią prowadzić samochód. Bo ma zajebiście duży potencjał, który się odblokowuje od razu. Nie umiesz? Zacznij od czegoś słabszego i się naucz. Podobnie jest z rowerami. Znam ludzi, którzy kupili mega wypaśne rowery i co? I za sztywne i poleciały gleby, bo przegięli na zjeździe albo się po ludzku nie wypieli. Do wszystkiego dochodzi się z czasem.
na tańszym rowerze łatwiej wypiąć się z pedałów? co za pierdolenie
Eee, ja kiedyś zapytałem czy rodzynki są z rodzynkowca i mi nie pomogłeś 😋
Pamietajcie, że jest to sprzęt dla prawie profesjonalnego kolarza amatora.
Jeżdżę Tribanem RC100 o nic się nie martwię.
Kupilem retro szose za 1k od pasjonata, bajka
Następnym razem nagraj odcinek o tym, jakiej słuchać muzyki. Oba te tematy są dokładnie tak samo subiektywne i zależne od wielu czynników. Będziesz miał czym zapełnić kolejne (co najmniej) 10 minut. 😉
A co powiecie o Van Rysel FCR? Cena/jakość chyba najlepsza
jeżeli podoba Ci się wygląd i siadła geometria to spokojnie bierz ;)
Jak na pierwszą szosę to można celować w ten rower. Tani i dobry. Można go z czasem upgradować
słaby prześwit na opony max.28 wchodzi
łanlof
Nie ma co szaleć za 25 tyś już można kupić wstępny rower. Za 35tys to już masz wszystko co potrzeba, nie ma co przepłacać i pchać się w drogie maszyny jak w tanim rowerze za 20-30tys masz wszystko co potrzeba na początek.
Popieram kolegę twoja rada pasuje również do kupna samochodu😊
Uzywany do 3-4k. Za to można kupić Tarmaca albo stara Madonkę
Kiedy w koncu inne rowery? Jak mozna kochac jazdę na rowerze, ale tylko klepac szosę non stop
Każdy z nas się różni. Są gusta.
można:)
@@ryszardtadych4195 bez sensu
@@LeszekSledzinskiOnAir wez spróbuj, nie bój się.
Tylko chińczyki np. od Airwolf. Super ramy w dobrej, realnej cenie. Kupujesz ramę, przerzucasz osprzęt, który nie ma wielkiego znaczenia i jeździsz.
A potem na grupach i forach i tak padaja pytania o "dirta do 400 pln", "gravela dla mnie" i jak chcesz sprzedac zadbany rower, serwisowany na biezaco za polowe ceny rynkowej to cie wysmiewaja, ze cene z kosmosu wziales bo przeciez "wujek cioci siostry szwagra to taki kupil za 400 i tez jezdzi"