Wzruszająca historia z tym jak czekałeś na zakon i rodzice tak zawalczyli o to żeby Ci go kupic, mimo przeciwności finansowych. Coś pięknego. Mam podobne wspomnienie. Serio na tamte czasy to było sporo pieniędzy 🥲 Dzięki Ci wspaniały film, wspomnienia mi wróciły ❤
Pamiętam, że jak byłam w podstawówce, w szkole na przerwie (mała mieścina, właściwie wieś) chłopak ze starszego rocznika czytał na ławce na boisku Harry'ego Pottera. Wtedy ta seria nie miała jeszcze premiery w Polsce i on czytał ją po angielsku (rodzice mu przywieźli z zagranicy, on jest z trochę bogatszej rodziny)). Jak dzieciaki usłyszały, że to książka o jakichś tam czarodziejach, to się z niego nabijały, myślę że też miały kompleksy, że czyta w obcym języku, sama mu zazdrościłam. Kilka lat później sama byłam wielką fanką HP i ten sam chłopak na prośbę moich rodziców załatwił mi 5 tom HP w przedpremierze, to była niespodzianka dla mnie. Pamiętam, jak przyszedł do nas do domu, ja się dziwię, co on tu robi, a on dał mi paczkę, a tam Zakon Feniksa. Byłam tak szczęsliwa, że zostawiłam go z moimi rodzicami i od razu popędzilłam do pokoju i pierwszy rozdział czytałam przy świeczce, jak jakaś sekta 😆Miałam wtedy 13 lat. Piękne czasy. PS U tego samego chłopaka (chodził z moją siostrą do klasy, stąd mieliśmy kontakt) pierwszy raz oglądałam Króla Lwa, jako pierwszy we wsi miał odtwarzacz VHS i zapraszał na seanse, płakałam na tej bajce jaj bóbr, miałam chyba 4 lata i do tej pory to moja ulubiona bajka Disneya. Piękne czasy, aż się wzruszyłam, jak ten czas leci. 🥲
W tamtych czasach w tak mlodym wieku mowic na tyle płynnie po Angielsku zeby czytać ksiazke to ewenememt. Dzis juz nie ale wtedy na początku lat 2000 mało bylo materialow do nauki tak ze duzy respekt dla niego.
@@lesker000 Nie wiem, czy nazwy własne typu Ślizgon, Puchacz, kafel, znicz, quidditch, ulica Pokątna itd. byłyby łatwe do przetrawienia dla dziecka, które było w takim wieku, że jeszcze go w szkole nie uczyli angielskiego. Wielu dorosłych i nastolatków wciąż nie czyta po angielsku (Czytacz swego czasu też nie, jak opowiada), a co dopiero dziecko. Szacunek, dla dziecka, że w ogóle mu się chce podejmować ten trud.
@@lagadema16 podczas czytania książki (zwłaszcza wciągającej) nie trudzisz się nad tłumaczeniem nazw własnych jeżeli ich nie rozumiesz, tylko brniesz dalej, ewentualnie po zakończeniu w ramach delektowania się nadrabiasz zaległości. Ja sam zacząłem czytać proste książki w 3 gimnazjum, ale z angielskiego byłem wybitnie niezdolny. To co mnie skłoniło to brak polskiego wydania serii.
Super, że jesteś! Uwielbiam Twoje filmy, ciekawostki i spojrzenie na uniwersum HP. Choć mam 32 lata, to Harry Potter jest moją wielką miłością. Książki, audiobooki, filmy. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy czytałam kolejne tomy. Piękne czasy!
Niestety byłam już dorosła jak wychodził Harry Potter ale pamiętam jak biegłam z moim dziś 20-letnim synem w wózku po 5 część żeby zdążyć przed zamknięciem księgarni. Uwielbiam jak robicie potterowe odcinki, dzięki
Jako dziecko XXI wieku (jestem z rocznika 2003) nie mam prawa pamiętać premier kolejnych części tych książek i trochę nawet wam zazdroszczę, że doświadczyliście tych pięknych emocji. 😅 Ja np. całą serię przeczytałem w nieco ponad dwa miesiące (wakacje między ostatnią klasą podstawówki a pierwszą klasą gimnazjum), więc wspomnienia mam nieco inne, chociaż chyba nie mniej piękne. 😊 Jak czas mi pozwoli, to w tym roku zrobię sobie pierwszy od dawna rereading całej serii, bo jednak od ostatniego czytania dużo szczegółów mi uciekło, a chyba warto je sobie odświeżyć. 😂
Zakon Feniksa w mięsnym, przekupywanie kolegi z internetem i powrót do domu w czarnym worku wygrały 😂😂 Dzięki za podzielenie się tymi wspomnieniami ❤ ja niestety jestem rocznik 00 więc nie przeżywałam tego ale miło się słucha takie historie z życia wzięte, jeszcze związane z ulubionym uniwersum 😊
Bardzo ciekawy materiał. Pomimo tego, że trwa ponad 40 minut, wcale się tego nie odczuwa. U mnie było zupełnie inaczej, ponieważ kiedy ja czytałem H.P., dostępne były już wszystkie części😉 Kupiłem od razu pierwsze wydanie w twardej oprawie i przeczytałem ciągiem wszystkie tomy. Pozdrowionka!
Lubię odcinki o H.Potterze. Byłam dorosłą osobą jak oglądałam pierwszy film. Pamiętam, że zrobił na mnie duże wrażenie.I tak się zaczęła moja Potteromania. Pozdrawiam serdecznie.
Jak to 20 lat? Jak to za rok 25 lat?... Pamiętam jak zdobywałam każdy tom, ta niecierpliwość, nie wiedza... Cudne czasy. Muszę sobie zakupić ten Almanach bo ciekawie wygląda 😊
Moją jedyną premierą była premiera Insygniów Śmierci części drugiej na TVN-ie w 2014 we wrześniu... Ta wchodziła na ekrany kin kiedy dopiero zaczynałem czytać Pottera. Miałem 7 lat zaczynając czytać całość. Osiem kiedy skończyłem i zajęło mi to nieco mniej niż rok powiedzmy (10 miesięcy?). Za drugim podejściem mając 15 lat lektura zajęła mi od czterech do pięciu miesięcy. W tym roku jako dwudziestojednoletni facet uporałem się z Harrym Potterem w cztery miesiące i cztery dni. Jako dorosły zakochałem się w tych powieściach raz jeszcze i jeszcze mocniej
Dziękuję za przywołanie wspomnień 🥲 właśnie się zastanawiałam czemu jedynym tomem Harry'ego jaki posiadałam na własność były Insygnia (Śmiertelne Relikwie - pamietam!), ale już wszystko jasne - moja rodzina była biedna i 3-dzietna, na tamte czasy 50 zł to był dla mnie majątek, więc albo się pożyczało od koleżanki, albo z biblioteki. Zanim do tego doszło koleżanka oczywiście rzucała spojlerami na temat tego kto zginie (widać takie były czasy, skoro nawet państwowa prasa się do tego posuwała). Pamiętam też że zanim wyszedl Książę Półkrwi koleżanka dostała od taty jakiś lewy wydruk pierwszego rozdzialu rzekomej angielskiej wersji, zaczynało się od tego że Harry'emu chciało się siku i szukał w popłochu łazienki xD okazało się że podróba ale w pamięć zapadło xD Tak, są lepsze książki, ale z jakiegoś powodu Harry nadal wywołuje emocje. Sentymenty, tak, ale też rozbudowane i żywe uniwersum, merch, wszystkie te rzeczy które sprawiają że Harry jest legendą. Temat i długość filmu ideolo (no trochę za krótki ale ujdzie ;), brakuje tylko Czytaczowej i jej wspomnień - to by już była pełnią szczęścia
Czytaczu, ale obudziłeś wspomnienia! Zaczęłam czytać HP jak miałam jakieś 7-8 lat, po premierze pierwszego filmu. Z książek dostępne były wtedy 4 pierwsze tomy - dostawałam kolejne tomy na urodziny czy święta. Pamiętam czekanie na Zakon Feniksa, te wszystkie spekulacje, teorie. Podczas czekania na Księcia Półkrwi odkryłam forum Mirriel, a na nim fanficki, fanowskie dyskusje i teorie - cudowna sprawa. 6 tom czytałam w amatorskim tłumaczeniu w internecie, bo już się nie mogłam doczekać. Nie przeczytałam całego, dotarłam do rozdziału, który w oficjalnym tłumaczeniu nosi chyba nazwę „Skrzacie ogony”, i doszłam do wniosku, że ktoś sobie żartuje, że to nie może być tekst Rowling, że to zwykłe fan fiction xD Do dziś tom 6 jest moim najmniej ulubionym. Pamiętam oczekiwanie na ostatnią część - ile było spekulacji nawet w powszechnych mediach, o premierze mówili w Wiadomościach. Byłam tak niecierpliwa, że Insygnia Śmierci zaczęłam czytać w oryginale (piracki PDF) - mimo że moja znajomość angielskiego była podstawowa. Ale się zaparłam i nawet przeczytałam jakąś 1/5, połowy nie rozumiejąc, ale za to nauczyłam się sporo, zwłaszcza z gramatyki i czasów 😅 Czytanie przerwałam w momencie, kiedy zaczął się rok szkolny i nie miałam już czasu. Więc ostatecznie przeczytałam tłumaczenie. To też było święto, bo u mnie w domu - choć czytali wszyscy - książki kupowało się od święta, na co dzień korzystaliśmy z bibliotek. A pamiętam jak dziś, kiedy w dniu polskiej premiery mój tata pojechał na zwykłe zakupy spożywcze i wrócił z książką. To było święto! Miałam 14-15 lat i dosłownie połowę mojego życia spędziłam z Harrym. To jedna z najważniejszych dla mnie książek, obok Narnii, Władcy Pierścieni czy Ani z Zielonego Wzgórza, dlatego zawsze będę mieć do niej sentyment i pewnie zawsze będę wracać. Nic już pewnie nie odda mi tych emocji (pamiętam ten strach przy czytaniu Komnaty Tajemnic, kiedy nie wiedziałam, co za potwór czai się w Hogwarcie), ale był to cudowny okres mojego życia.
Może i człowiek z pewnych tematów wyrasta, ale jestem pewna, że kupię każdą kolejną książkę okołopotterową. Mało tego, po raz kolejny Czytaczu twierdzę, że powinieneś coś podobnego napisać. Masz bogatą wiedzę w temacie a popyt nadal jest. Nawet Kinder Joy wychodzi w nowej wersji z HP Quidditch
Cześć. Bardzo fajny film! Ja też mam parę wspomnień związanych z seria o Harrym Potterze. Podzielę się jednym. Ok? W 2001r. Gazeta Wyborcza we współpracy z Wydawnictwem Media Rodzina ogłosiła konkurs na list dla fanów Harry'ego Pottera. Te listy miały się znaleźć w książce fanów. Do książki wybrano 200 listów z 2000 listów. ...w tym mój! 😊 Boże, jak ja się cieszyłam! I nie mogłam uwierzyć i się cieszyłam. Książki z listami mieli rozdawać w Krakowie na wręczeniu J.K.Rowling Orderu Uśmiechu. ( Ostatecznie nie przyjechała....:( ). Mam tą książkę z dedykacją i autografem ówczesnej redaktor naczelnej Media Rodzina Joanny Nowakowskiej. To było w Krakowie w 2002r. A propos: w 2002 miałam 16 lat i byłam w 2 kl liceum! 😅😉😇🤗😊. Serię o Harrym Potterze , pierwsze trzy tomy , przeczytałam z rekomendacji cioci. 😅 Jakieś dwa lata wcześniej. To ona je najpierw poznała, ale potem to już mnie wchłonęła Potteromania na całego! 🤗😊 To jest jedno z moich najfajniejszych wspomnień związanych z seria Harry Potter. 🧡🧡🧡 Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego. Ewa Weronika
Piękne wspomnienia. Ja jestem o kilka lat młodsza, więc załapałam się jedynie na oczekiwanie na 7 tom. Tata mnie zabrał na premierę o północy, więc też mam pieczątkę w tym tomie. Dawali też wtedy stronę proroka codziennego po polsku, były tam chyba ciekawostki ze świata HP. Na pewno mam gdzieś tę gazetę :) Potem pamiętam, że były plotki, że Rowling wyda encyklopedię świata HP, ale zamiast tego pojawiło się pottermore. Wtedy z angielskim było u mnie słabo, więc czułam się wykluczona. Szukałam tłumaczeń i tak trafiłam na HP Kolekcja ;)
Pamietam jak czekalam z babcia przed ksiegarnia na premiere Zakonu Feniksa. Pochlonelam w ciagu dnia i przestraszylam babcie kiedy wyszlam z pokoju placzac, ze "Suriusz nie zyje" 😂
Pamietam te czasy bo jestesmy w tym samym wieku. Wyczekiwania na premiery i czytanie piratow. Moja wychowawczyni byla bibliotekarka, widziala ze jestem mega fanem HP i jak przyszly dwa egzemplarze Zakonu Feniksa to bez podbijania pieczatki szkoly zawowala mnie i moja kolerzanke z klasy i dala nam do czytania gdzie czytalismy pod lawkami w czasie lekcji 🫣
Pierwsze dwa tomy wypożyczyłam z "spod lady" w bibliotece (nic mnie nie obchodziła ta książka, ale pani bibliotekarka uznała, że skoro jest taki popyt to musi być dobra). Trzeci kupiła mi bratowa, pierwszy na własność miałam z konkursu napoju gazowanego, drugi od brata, czwarty z konkursu gazety (siostra wymyślała zaklęcia w ramach ćwiczenia łaciny), piąty od szwagra, szósty sama kupiłam w ten feralny dzień (czytałam w autobusie), siódmy od brata.
Jeśli chodzi o zakon... To pamiętam tylko tyle, że czytałam to na feriach zamiast jakieś Lalki czy Potopu (priorytety, wiadomo) i że potem zrobiłam głupia rzecz, czyli zaczęłam pożyczać książkę ludziom z klasy. I to na zasadzie, że pierwsza osoba przekazuje następnej, a tamta następnej już bez mojego udziału. Książka wywróciła do mnie po x czasie w fatalnym stanie z mocno sfatygowaną okładką, ale przynajmniej ze wszystkimi kartkami...😢 W każdym razie... Mam ją do dzisiaj, bo w sumie czemu nie. A w klasie i tak mnie nie lubili.
Ech, "nostalgłem" mocno, bo można powiedzieć, że dorastałem wraz z książkowym Harrym 😢 Mój wiek mniej-więcej "zbiegł się" z wiekiem bohatera. Przeczytałem już wówczas Hobbita i kilka książek że świata "Zapomnianych Krain", więc Hogwart był dla mnie dosyć odświeżający. Do dziś, choć jestem już po trzydziestce, wracam do przygód Chłopca Który Przeżył i mimo że dostrzegam tam już sporo głupotek oraz niekonsekwencji to nie potrafię się nie wciągnąć po raz n-ty. Z tego się chyba nie wyrasta 😁
Pamietam potteromanię i to czekanie na kolejne tomy, aczkolwiek nie wyczekiwałam aż tak żeby śledzic wszystko w necie/prasie. Ja swoją przygodę z Harrym Potterem zaczęłam od drugiego tomu. Powód był prozaiczny-w mojej ulubionej księgarni akurat wyprzedał się pierwszy tom, a że sprzedawca znał mnie i moją Mamę ponieważ często bywałyśmy w tym sklepie i polecał jako beststeller dla nastolatków, zaczęłam czytanie od drugiej części książki. Pamietam że nie rozumiałam z połowy treści książki bo było w niej mnóstwo odniesień do pierwszego tomu ale i tak była to fantastyczna lektura 😊😅 Z kolei z takiego wyczekiwania pamiętam też szał na "Władcę Pierścieni, to oczekiwanie kiedy wejdzie do kin kolejna część ekranizacji. Książkę zażyczyłam sobie na 14. urodziny-było wtedy dostępne piękne wydanie w twardej okładce w markecie Hypernowa, z suplementem od autora na końcu trzeciego tomu. Książkę przeczytałam ekspresowo-moment od wejścia Froda i Sama do Mordoru aż do ich dojscia do Góry Przeznaczenia tak mnie wciągnął, że odłożyłam książkę o 2:00 kiedy już było wiadomo że się udało zniszczyć pierścień 😀. Zarówno do Harrego Pottera jak i do "Władcy Pierścieni" lubię wracać, mam duży sentyment do tych książek. 2 lata temu przeczytałam równiez "Sillmarilion" i ta ksiązka to dla mnie sztos ❤! Chociaż jest określana mianem "mitologii Śródziemia" a mnogość wątków, miejsc i postaci może momentami przytłaczać...Ale dla mnie osobiście po przeczytaniu "Sillmarilionu" bardzo dużo wątków z Władcy Pierścieni stało się dużo bardziej zrozumiałych i widać, że ww.ksiażki (+"Hobbit") tworzą spójną całość 🙂
Chyba każdy, kto w tamtych latach czytał Harry'ego borykał się z problemem jego (nie)dostępności. Władcę Pierścieni całkiem lubiłem, ale to były chore czasy, kiedy fani Pottera uznawali go za rywala Pottera i często podchodziło się do tego uniwersum w nie do końca odpowiedni sposób 😅 Ale do czytania - choć nadal mam wielką ochotę przeczytać "Hobbita" - Tolkien pozostaje dla mnie nieosiągalny :D
Bardzo fajny film, az sobie przypomnialem jak to bylo u mnie z ta seria. Pierwsza czesc i druga de facto widzialem tylko w kinie. Pewnego dnia stwierdzilem, ze kurde jestem ciekaw co bedzie pozniej i namowilem rodzicow na zakup Wieznia Azkabanu. Pozniej stwierdzilem, ze byloby warto przypomniec sobie co bylo wczesniej, wiec rodzice kupili mi Komnate Tajemnic a od kolegi pozyczylem Kamien Filozoficzny. Pozniej stopniowo uzupelnialem, o dziwo najpierw Czare Ognia - pamietam jak czytalem wracajac na tylnym siedzeniu samochodu, jedziemy wieczorem przez las, a ja czytam pierwsz rozdzial, gdzie bylo tak dosc mrocznie, te morderstwo sprzed lat i w ogole. Przed premiera czesci V uzupelnilem jeszcze brakujaca czesc I i sie zaczelo czekanie na kolejne czesci. W sumie czesc 5. dostalem w dniu premiery, w ogole z takiego zaskoczenia bo sie nie spodziewalem. Czesc VI dopiero po paru dniach(uroki mieszkania okolo 100km od miasta wojewodzkiego bedac dzieciakiem) i mega sie nie moglem doczekac czesci ostatniej. Jakos tak w wakacje po premierze wersji angielskiej dostalem pirackie tlumaczenie: jak ta ksiazka mnie wciagnela! Tak kolo godziny 20 dostalem plik, to siedzialem do 4. nad ranem i czytalem, a pozniej jeszcze przespalem sie ze 3 godziny, wstalem i czytalem dalej. Jaki to byl fart, ze wtedy bylem sam w domu i moglem spedzic cala noc przy komputerze, i to o dziwo czytajac ksiazke! Na kartce sobie zapisywalem na ktorej stronie pliku pdf skonczylem czytac xD Eh, to byly ciekawe czasy. Podobnie mnie wciagnal cykl Percy Jackson, a wlasciwie Olimpijscy Herosi, oraz Kroniki Rodu Kane(tego ostatniego 3 czesci po okolo 600stron przeczytalem miedzy Wigilia a koncem roku)
Borze szumiący, ile wspomnień! Pamiętam dobrze premierę każdego tomu. "Więzien Azkabanu" - premiera bez pompy, ale nagłośniona w gazetach. Jechaliśmy na jakąś imprezę rodzinną i w drodze mama wyskoczyla do księgarni. Tata siedzi za kierownicą, mama przychodzi do samochodu z książką, z bratem oboje wyciągamy po nią ręce z tylnego siedzenia, a mama zaczyna czytać sama, oświadczając, że nam się robi niedobrze od czytania w aucie (nie, nie robiło się). 😂 Jako najmłodsza w stadzie musiałam swoje odczekać. "Czara Ognia" - przedpremierowo "Wysokie Obcasy" drukowały fragmenty! Chyba 2 pierwsze rozdziały można bylo przeczytać przed czasem. Do tego był konkurs, na kuponikach trzeba było odpowiadać na pytania i wymyślać zaklęcia. Wygrałam książkę, ale przyszła już po premierze, miałam własną i tę nową oddałam do biblioteki, czując się jak superbohaterka czyniąca książkowe dobro. Nie mogłam pójść na premierę nocną, bo miałam świnkę! Książkę dostałam dopiero następnego dnia, ale mogłam ją momentalnie przeczytać - świnka i niechodzenie do szkoły na coś się przydały. "Zakon Feniksa" - znowu dramat z pójściem na premierę! 31 stycznia zaczynały się ferie zimowe w moim wojewodztwie i z samego rana wyjeżdżałam na obóz sportowy. Dojeżdżamy do Zakopanego i z dworca biegniemy nie do pensjonatu, tylko szukamy księgarni! Kilkanaście dzieciaków władowało się tam w wielkimi torbami i nartami, pracownicy musieli być zachwyceni. Tylko ten obóz i wszystkie zajęcia strasznie przeszkadzały w czytaniu. "Książę Półkrwi" - byłam trochę zblazowana i uważałam, że nocna premiera to marketingowa szopka dla dzieciaków (ja w koncu miałam już prawie 15 lat), ale i tak chciałam kupić książkę jak najszybciej. Tylko dniu premiery miałam zawody sportowe od samego rana. Ale na tych zawodach, w hali pełnej spoconych nastolatków, jakiś facet sprzedawał "Księcia Półkrwi" z walizki!! Nie wiem, kto mu podrzucił taki pomysł, ale typ był oblegany, chociaż sprzedawał drożej niż cena okładkowa. "Insygnia Śmierci" kupiłam na wakacjach za granicą, strasznie się wykosztowałam! To była pierwsza część, którą czytałam po angielsku, spore wyzwanie językowe. Kiedy przyszła polska premiera, to i tak poszłam o północy do Empiku. Wiedziałam, że to ostatnia szansa w moim życiu na nocną premierę HP. Mam egzemplarz ze stempelkiem. Aaaaaach, ależ sentymentalnie mi się zrobiło, dorastanie z HP. 😢
Pamiętam premierę 4tej części. Chciałam kupić ją o północy, ale rodzice nie nie i nie. W końcu się ugięli, ale tata już wtedy wypił piwo. O taksówce nie było mowy, więc namówiłam ojca na spacerek - prawie 6km. Dotarliśmy 15 min przed północą :D ale to było przeżycie. Spotkaliśmy znajomych rodziców i oni już nas odwieźli, a ja jak tylko wróciłam to zaczęłam czytać i czytałam do rana, bo wiedziałam, że mama jak tylko wstanie to zabierze mi książkę, bo sama będzie ją chciała przeczytać :D
Dziękuję za ciekawy materiał:) ja mogłam być na kilku północnych premierach doskonale to pamiętam. Dopełniąc swoją przygodę z HP byla m w grudniu w studiach WB pod Londynem, niesamowite przeżycie:)
Piąty tom uważam za najlepszy z całej serii (z całym szacunkiem dla „Więźnia Azkabanu”, którego adaptacja to z kolei dla wielu najlepszy film o Harrym Potterze). Najlepsza intryga, świetny klimat i wyraźny progres w stylu pisarskim Rowling. Nie mówiąc już o tym, że wstrzeliłem się wiekowo w ten tom, bo w 2004 roku sam miałem 15 lat i doskonale rozumiałem problemy, które targały Harrym i jego przyjaciółmi. Palce lizać 😋. Nie mówiąc już o tym, że akurat z piątym tomem mam miłe wspomnienia. Ferie zimowe 2004 spędziłem u babci z mamą. Kupując bilet na pociąg do Wrocławia, mama zauważyła na wystawie obok (chyba w kiosku) egzemplarz „Zakonu Feniksa” i obiecała mi go kupić. Gdy dotrzymała słowa, uwinąłem się z czytaniem 960 stron w niecałe dwa tygodnie! 😜
Ja dostałam od babci jak miałam 5 lat Więźnia Azkabanu i mi czytała, bo myślała że to nie ma znaczenia. Jednak największe wspomnienia mam od 5 części, gdzie rodzice mi na feriach czytali, a potem... Księcia Półkrwi na feriach tata sprezentował mi wersję po słowacku (bo u nich było wcześniej) i czytał mi na tłumaczenie na słowacki. Insygnia już pojechaliśmy na zamek w Będzinie o północy i tam zakupiliśmy. Był nawet jakimś cudem pies Syriusz! Cudowne wspomnienia.
wzięłam książkę i siedziałam od północy do 6 rano i czytałam. Ale ten tom był tak nudny... no ale czytałam! Trzeba było. A potem do szkoły! Dodatkowo IŚ czytałam na pirackich tłumaczeniach w wakacje na blogach, które znikały bardzo szybko!
Mam kilka w sumie historii z HP jako mieszkaniec miasta z którego się wywodzi polska edycja, jedną z ważniejszych byla niewątpliwie... Tom 6... Jak Potteromaniacy zapewne pamiętają, książka eliksirów używana przez naszego tytułowego bohatera byla poniszczona, m.in. ze względu na okładkę... Tymczasem ja... Nabylem w Piotrze i Pawle w twardej oprawie egzemplarz tego tomu, który też miał podobny problem (z oryginalnego wydania tak btw.) i za nic w świecie nie oddaję go 😂 Oczywiście uwielbiam serię ❤
Ja od tej gazety dowiedziałem się o hp :D pamiętam jak czytałem ten artykuł, że o północy jest premiera i stwierdziłem że też chce. Naszczecie rodzice kupili mi na początku kamień filozoficzny bo ja nawet niewiedziłem że to po kolei idzie :D
Pamiętam pierwsze zetknięcie z nastoletnim czarodziejem, odbiłam się wtedy od tej książki jak piłeczka pingpongowa ( 9 lat okazało się za mało, żeby docenić twórczość Rowling)😊 Na szczęście w gimnazjum temat Harry'ego powrócił dzięki koledze z klasy, który zaraził mnie miłością do Pottera 😊 Dzięki niemu moglam pokazać te książki młodszej siostrze która jest absolutnie zakochana w tej serii 😊❤
Jak ja bym chciala znowu czytać pierwszy raz Harrego Pottera bez wiedzy co będzie dalej... To uczucie, noce nieprzespane, szok jak szybko wciągnęłam sie w najgrubszą książkę jaką kiedykolwiek czytalam ( zakon feniksa to godzilla) ech...
Pamietam jak nie chciałam czytać HP bo był modny a ja zawsze chciałam na przekór i nie lubiłam podążać za modą..nagle mama przyniosla mi na płycie HP do obejrzenia, kapcie z nóg mi spadły. Od koleżanki pożyczyłam wtedy wszystkie 4tomy i je ciągiem przeczytałam. Na moje szczęście tak późno poznałam ten świat bo za kilka tyg miała byc premiera 5 tomu-czekałam przed północą w tlumie przed empikiem w Bdg- do dziś patrze z sentymentem na te cegłę w ktorej mam jeszcze pieczątkę z tej premiery. A mama zła bo była 18 mojego brata a ja z nosem w książce 2 dni 😅 ach piękne czasy!
20 lat temu rano bladym świtem tata przyniósł mi książkę, ale mama zaraz ją schowała bo musiałam czytać "W pustyni i w puszczy" 😆 Byłam w 5 klasie i miałam jeszcze 2 tygodnie do ferii. W pierwszy dzień ferii jechałyśmy z mamą do kuzynki, nie pamiętam ile rozdziałów przeczytałam ale 6 godzin jazdy minęło jak 5 minut... Szósta część przywiózł mi kurier, zamówiona wcześniej przez internet. Rodzice szli na bal karnawałowy, wrócili nad ranem i zastali mnie na tym samym fotelu w którym zasiadłam wieczorem gdy wychodzili, z połową przeczytanej już książki 😅 Siódma część po angielsku znalazłam w jakimś markecie w wakacje. Mój angielski był słaby ale nie na tyle żeby nic nie zrozumieć i popsułam sobie trochę zabawę bo przeczytałam epilog i przedostatni rozdział
Nie wiem jak w innych miastach-zapewne podobnie ale w Płocku kiedy był szał ciucholandów, zwłaszcza w tych, gdzie obok ciuchów można było kupić "mydło i powidło" typu drobiazgi do domu czy książki obcojęzyczne o różnej tematyce często były dostępne również pojedyncze tomy Harrego Pottera po angielsku 🙂
Też czytałam piracką wersję "Księcia Półkrwi", tak jak i mój brat i kuzynka (wydrukowane na papierze), do tej pory mam ją gdzieś w moich klamotach, spadło na nią tyle łez (moich i kuzynki), że dziwię się, że przetrwała do tej pory 😂 oczywiście polski egzemplarz był kupiony od razu po wydaniu. Do tej pory mam te pierwsze wydania w miękkich okładkach i chociaż może są już zniszczone od wielokrotnego czytania przez kilka osób z mojej rodziny, to mam do nich sentyment i nigdy ich nie wyrzucę :) dzięki za ten filmik! Pozdrawiam
Lubię takie materiały historyczno-wspominkowe. Moja kuzynka, obecnie lat 33 (dobra w sierpniu) jest naczelną potterheadką w rodzinie i pamiętam jej szajbę na ten cykl. Ze szkoły jeden chłopak, w którym się bujałam chyba też był potterowy. Ja sama nie czytałam Pottera bo trochę nie lubię gdy coś modnego jest modne (dlatego nie czytałam ani Zmierzchu ani Greya ani 365 dni). Też swoje zrobiło ówczesna panika księżulków i katechetek że to "propaguje okultyzm". I trochę też to że ja sama nie lubiłam fantasy. Do teraz nie jestem fanką gatunku choć nie mam zamiaru go hejtować. Co do samego Pottera, jako zaraz 30-letnia kobieta, która jedyny cykl książkowy na jaki faktycznie czekała to komedia absurdu z Czech Ostatnia Artstokratka uważam że Potter czysto fabularnie jest bardzo fajnie napisany. Chociaż ma swoje wady natury koncepcyjnej jak zrobienie z dwóch pierwszych części przypowieści czy baśni, gdzie postaci negatywnie są złe aż do granic absurdu. Oraz to co mnie zawsze śmieszy, czyli chroniczna bieda Weasleyów bo pasuje to narracyjnie ale magia działa bez żadnego ciężaru i czarodzieje powinni być samowystarczalni jeśli chodzi o jedzenie, schronienie czy ubrania. Na szczęście cykl jest tak dobrze i wartko napisany że zapominamy o takich światotwórczych babokach. I zawsze będę chwalić najlepiej napisane postaci czyli Dumbeldora z własną mroczną przeszłością, Snape'a który musi mierzyć się ze swoimi demonami oraz tym jak syn jego ukochanej jest zarazem synem jego rywala oraz Umbrigde która jest najlepiej napisanym złoczyńcą w serii i jak dla mnie to ona powinna zastąpić niemal zrodzonego do bycia złym Voldemorta. Z dzieciaków lubię Lunę (wiadomo) i Neville'a. Z cudownego trio chyba najfajniejszy był Ron, bo Hermiona strasznie mnie irytowała tym swoim udowadnianiem jak jest mądrzejsza od innych a Harry faktycznie był tak jak ojciec mającym gdzieś zasady arogantem. Edit. A ja znowu uważam że obecna spoilerofobia jest tysiąc razy gorsza. No trochę nie da się dyskutować o kulturze nie odnosząc się do fabuły. Ja do teraz czytam ostatnie strony nowych powieści i jakoś nie czuję że sobie popsułam frajdę ani w tym z jakim absztyfikantem skończy Maria Kostka (i czy w ogóle dożyje dwudziestki) czy to czy rodzice księżniczki Izumi będą małżeństwem. A to tylko zakończenia komedii absurdu, gdzie wątek miłosny jest trzeciorzędny czy klona Pamiętników Księżniczki ale osadzonej w Japonii gdzie zakończenie jest do przewidzenia na poziomie koceptu. Wręcz uważam że obecne recenzje są strasznie ubogie w tym że nie informują, choćby pobieżne o przebiegu i zakończeniu fabuły. A najgorsze jest to że sami ludzie czy to pod recenzją czy pod filmem nie chcą pisaś, nawet za ukryciem spoilerowym. Dlatego co do treści ze świata tyłek ratuje mi "plot" z angielskiej wikipedii czy reddit bo z rzeczy polskich to jest bieda
Podane przez Ciebie przykłady nie są jakimiś szczególnymi informacjami na popsucie sobie frajdy ale już na przykład zakończenie Więźnia Azkabanu, jak najbardziej, bo książka opiera się na tajemnicy i zagadce. Przeczytanie takiego zakończenia odbiera możliwość "rozgryzania" fabuły samemu. Są jednak również zakończenia, które poznane jako pierwsze, mogą zainteresować i/lub zmienić odbiór postaci. U mnie było tak z animacją Oban Star Racers, którą obejrzałam tylko dlatego, że przypadkiem trafiłam na koniec ostatniego odcinka.
Ja pamiętam jak dotrwałam gdzies nieoficjalne tłumaczenie, takie na bieżąco, co jakiś czas byly dodawane kolejne rozdziały 🥹 możliwe, ze ktoś sobie po prostu tłumaczył z angielskiego na polski i wrzucal na neta ku uciesze niecierpliwch fanów serii. Nie pamiętam juz która to byla czesc, możliwe ze właśnie Zakon Feniksa. Piekne czasy 🥹
"Insygnia Śmierci" kupił mi tata pierwszego dnia polskiej premiery. Akurat miał wolne i mógł pójść do księgarni, podczas gdy ja byłam w szkole. Po lekcjach wręczył mi świeżutki egzemplarz 😊😊😊 Najpierw pożarłam książkę ja, potem tata :)
Super filmik, ja też zaczęłam od Więźnia Azkabanu, to nadal jedna z moich ulubionych książek. Mam mega sentyment do tej okładki! Za to moja ciotka wrzuciła książki kuzynki do pieca, bo jej ktoś o nich nagadał 😅Ach, wspomnień czar!
@@StrefaCzytacza jest taka planszówka-z uniwersum Pottera, "Harry Potter Hogwarts battle" i jest dużo prostrza od Catana, potrafię grać w nią solo, ale możesz też z żoną
Przy HP i Zakonie Feniksa była też możliwość zamówienia książki przedpremierowo na poczcie. Moja kochana mama zrobiła mi taką niespodziankę i swój egzemplarz dostałam przyniesiony przez pana listonosza dokładnie w godzinę premiery. 😊 To był jeden z najlepszych nieoczekiwanych prezentów.
W moim przypadku byłem na premierze w kinie Księcia Półkrwi, jednakże u mnie czytanie czy oglądanie nie występowało ogółem. Fakt pamiętam ze względu na film przeczytałem wpierw 2 tom, potem 1 chociaż nwm czemu XD To ogółem nie miałem okazji czytać tego. Oglądać też tak średnio, chyba że coś w tv dali, a tak poza tym był znany, ale mało pamiętliwy że istnieje, po prostu nie żyłem tym. Poza tym ja z dzieciństwa żyłem Pokemonami bo były bardziej popularne i bardziej dostępne, jednakże z czasem widać, że to się zmieniło. Jednakże pamiętam po premierze zakupiłem też z gazetą Insygnia śmierci part 1 i 2, bo wujek czytał Wyborczą, a mnie ciekawił film😅 Ogółem cieszę się, że jest bardziej dostępny Harry Potter teraz i że można nadrobić stracone dzieciństwo zarówno z Harrym Potterem jak i z Pokemonami które przytoczyłem haha😂 Jeszcze był Power Rangers, Dragon Ball itp ale mnie Pokemony wkręciły a potem dopiero Harry Potter zaczął bardziej ciekawić, w sumie jak Władca pierścieni swego czasu
Insygnia Śmierci kupiłem właśnie w Tesco, i nie dość że kosztowały właśnie te jakieś 20 zł, to jeszcze dodawano bon towarowy o wartości 10 zł na kolejne zakupy. Tak się wycwanili.
tak sobie oglądam, słucham i mam takie "ale jak to Czytacz z moich okolic?" "ale jak to Czytacz był na premierze w Czeladzi?! w moim mieście?! że coś się działo?" XD gdzie to miało miejsce? ja jedynie na Księcia i Insygnia czekałam już sama, Księcia kupiłam zaraz w dniu premiery i przeczytałam w 3 dni
Dorastałam z Harrym Potterem. Pierwszą książką z serii jaka wpadła mi w ręce był Więzień Azkabanu. Mama mi ją kupiła widząc, że to bestseller. Miałam ok.13 lat czyli byłam praktycznie w wieku Harrego. Przeczytałam książkę jednym tchem i poprosiłam mamę o zakup 2 poprzednich części. Kolejne książki kupowałam już sama, z niecierpliwością czekając na polskie premiery. Zakon Feniksa wyszedł gdy miałam ok.15 lat. Książe Półkrwi czytałam gdy zbliżałam się do 18 urodzin (przypominam, że Harry zbliżał się w książce do 17 urodzin a czarodzieje osiągają pełnoletność w wieku 17 lat). Z premier to pamiętam, że Czarę Ognia kupiłam w kiosku na stacji kolejowej gdy tylko książka wyszła a nie mogąc się doczekać "Zakonu Feniksa" czytałam w Internecie setki fanfików zatytułowanych "Piąta część Harrego Pottera" a później fanowskie tłumaczenie książki (w którym nazwano Stworka "Kriczer"em-bezpośrednia kalka od angielskiego "Kreacher" i później czytając oficjalne tłumaczenie nie mogłam się przyzwyczaić do polskiego "Stworka"). Przed "Księciem Półkrwi" też czytałam setki fanfików.
Pamiętam jak wyszedł zakon Feniksa miałam 10 lat i w kiosku z przyborami w szkole były zapisy. Na doświadczeniu z poprzedniego tomu, wpisaliśmy się na listę bo mimo że mieszkaliśmy w Łodzi to 4 dostałyśmy dopiero tydzień. Po premierze bo była nowa dostawa do empiku( a to i tak mama ja dostała bo pracowała w sklepie obok). Dostałyśmy ja w poniedziałek i zaraz jak mama wróciła z pracy usiedliśmy razem do czytania. Doświadczenie chyba nie do powtórzenia na nasze czasy
Gdy były premiery o północy zapytałam mamę, jak to możliwe, że będzie o tej godzinie, skoro wszystko jest zamknięte o tej porze. Mama powiedziała mi, że to jest właśnie magia i to ona sprawia, że magicznie otworzą księgarnie. Byłam wtedy dzieckiem i wierzyłam w magię
ciekawe też, że mówisz, że tłumacz zrobił dobrą robotę, bo ja od anglistki to się nasłuchałam jakie jest złe (niezgodne z dosłownym tłumaczeniem), ale! przecież tłumacz wyjaśniał swoje decyzje na końcu książki, bardzo mi się ten słowniczek podobał. Osobiście uważam, że jest to jedna z lepiej przetłumaczonych serii, gdzie jest dużo nazw własnych
Wg mnie Polkowski wykonał kapitalną robotę, bo po angielsku ta książka - zwłaszcza wcześniejsze tomy - jest bardzo średnia językowo… Non stop epitety, non stop powtórzenia. To była robota nie tylko translacyjna, ale i redakcyjna.
12:00 Kobieta nie wyda kolejnego tomu? Rozmyśliła się? Cóż, okazało się, że fani Harry'ego Pottera mogli jednak świętować. A tymczasem fani Sagi Lodu i Ognia od GRR Martina płaczą. I nic nie wskazuje, żeby mieli tyle szczęścia co potteromaniacy... 😥
wygląda na to, że dużo mnie ominęło z potteromani na moim wypizdowiu xD jak dowiadywałam się, że książka wychodzi, to kupowałam książkę i tyle. Na pewno wyczekiwałam Księcia Półkrwi i Insygnia. Reszty nie pamiętam, poza tym, że Komnatę Tajemnic już czytałam sama, więc był to 2003 rok (8 lat miałam)
A co do spojlerów to pamiętam, że w dniu premiery Insygniów Śmierci Maciej Orłoś rozpoczął Teleexpress od poinformowania widzów bez najmniejszego cienia żenady, że Voldemort zginie i dobro zwycięży 🤣 I tak jak Ty Czytaczu wprost nie mogłam uwierzyć, że jak gdyby nigdy nic w dniu światowej premiery TVP zrobiła ludziom taki spojler, pognałam do Empiku zobaczyć angielskie wydanie (a byłam jak Czytaczowa, dzielnie czekałam na polskie tłumaczenie pół roku, nie czytałam żadnych piratów ani nic 🤣), przewertowałam szybko strony no i znalazłam... "Voldemort was dead" 🤣🤣🤣🤣 Dzisiaj to by było nie do pomyślenia!
Jezu, pamiętam to wydanie Teleexpresssu 🤣🤣🤣 Byłam w mega szoku jak to usłyszałam, a przecież na polskie tłumaczenie trzeba było czekać kilka miesięcy xD
Zakon Feniksa i Księcia Półkrwi przeczytałem w jeden dzień... w dzień premiery... Insygnia Śmierci kupiłem w Intermarche dzień przed premierą i przeczytałem ja w jedną noc :D pomylili się chyba i dzięki nim przeczytałem szybciej 😂
A pamiętacie, jak przed polską premierą Zakonu Feniksa Media Rodzina poinformowała, że tłumacz nie może zdecydować się na tytuł: Albo Zakon Feniksa albo Bractwo Feniksa (co jego zdaniem lepiej oddawało charakter fabuły)? :) Pamiętam, że fani pisali petycje i ostatecznie zwyciężył Zakon Feniksa, aby nie myliło się z Władca Pierścieni: Bractwo Pierścienia (w tamtejszym tłumaczeniu było to Bractwo Pierścienia, a nie Drużyna). Kto pamięta? :)
Dobra, dobra. Ponieważ w wysokich obsach był swego czasu drukowany pierwszy rozdział Czary Ognia, wraz z kuponami, które trzeba było zebrać, zrobić zadania z nich i wysłać do redakcji... Ja co sobotę latałam po gazetę wyborczą... Zebrałam kupony, wysłałam i zapomniałam o tym, aż tu pewnego dnia wracam sobie ze szkoły, a kuzynka do mnie, "wiesz co ci przyszło? Harry Potter, taaka księga." Ale skąd jak? Przecież nic nie zamawiałam. Ja tylko wysłałam te kupony jakiś czas temu i nawet nie sprawdziłam wyników... 😂 Zdaje się, że to już było trochę po premierze jak wreszcie do mnie trafiła (no, ale trafiła) i że coś kojarzę, że w miedzy czasie próbowałam namówić mamę do kupna, ale nie udało się... 😂 To taka historia 😅
Tak!! Wydrukowano w częściach chyba nawet 2 pierwsze rozdziały (nie wiem, czy całe, ale na pewno było też o Harrym, nie tylko o Little Hangleton). To budziło we mnie takie emocje, że do dziś pamiętam zadania. Na każdym kuponiku trzeba było poprawnie odpowiedzieć na pytanie typu "jak miał na imię pies ciotki Marge" i wymyślić zaklęcie o określonym działaniu. Do mnie też książka przyszła już po premierze, kiedy przeczytałam już własną, ale oddałam ją do biblioteki i czułam się jak superbohaterka. 😂
Hah to ja mialam farta mieszkalam w centrum szczecina i doslownie po drugiej stronie ksiegarnie świat książki i rodzice pozwolili nam isc na premiere. Przy ksieciu polkrwi tata byl w poblizu a ostatni tom mnie z bracmi juz puścili samych (ja najstarsza). I jak sie cieszylam ze jako pierwsza (mimo ze mialam trzecie miejsce w konkursie) dostalam ostatni tom. Ubolewalam tylko ze byla w twardej oprawie a ja mialam kolekcje w cienkiej. Ale tej ksiazki nie przeczytalam w calosci jak sobie juz zaspojerowalam juz smierci i nie bylam w stanie ksiazki przeczytac.
Juz sporo czasu was ogladam, a jakos mi umknelo albo nie mowiles, ze jestes z Dabrowy 😂 pozdro od sosnowiczanki po sasiedzku :P w DG chodzilam do liceum, ale to juz w latach ok 2010 i jestem ciekaqa o jakiej parszywej ulicy mowiles. Anyway, ja czytalam seriw w kolejnosci 2, 3, 1, 5, 4, 6 i 7. I o ile tresc jedynki znalam z filmu o tyle czytajac piatke bez czworki bardzo waznego kontekstu mi bralowalo a nie mialam wlasnie wtedy neta zeby szybko wygooglowac "co sie stalo w czarze ognia" 😅
W sumie nie mam żadnej papierowej części.Mam filmy wydawane z Gazetą Wyborczą.Chyba film „Księcia półkrwi w wersji kolekcjonerskiej”Nawet mam audiobooki na płytach wydane przez Media Rodzina .Jeśli chodzi o fizyczne nośniki to tyle.Moją pierwszą książką elektroniczną był Harry Potter i kamień filozoficzny w wersji txt.potem kupiłem wszystkie audiobooki w Audiotece .Poszedłem do zieleniaka i w ITunes kupiłem wszystkie filmy o Harym .A w iTunes wszystkie części Harrego w wersji tekstowej.
Próbowałem kiedyś czytać "Zakon Feniksa" ale doczytałem tylko do dwieście którejś strony, Nie czytałem dalej z powodu jednej postaci: Umbridge. Widziałem film kilka razy i ta postać obrzydziła mi cały film więc z książką byłoby pewnie tak samo. Niech mi ktoś powie: czy warto było czytać dalej?
Boże serio? Już 20 lat? Niby wiedziałam że 2004 była premiera zakonu Feniksa…. Chyba niecałe 2 lata czekałam na te ks ale jakoś nigdy nie myślałam że ja miałam tylko 12 lat czytając to! Nadal nie wierzę i doliczyć się nie mogę bo przecież nie mogłam być aż takim Dzieckiem…😮 12 lat i 4 miesiące… pamiętam że mama mi kupiła w dniu choinki szkolnej więc dostałam na mikołaja w szk. Mama wzięła ksiazke ze „stosu” ostatnich 4 książek w twardych okladkach! Ja mamie dałam pieniądze na te książkę. Ja akurat byłam ciut bogatsza od innych w szk ale sama odłożyłam pieniądze i każdemu to mowilam bo ludzie czekali aż biblioteka kupi a ja w dniu premiery już miałam i czytałam w ferie a później moje 4 siostry więc nie mogłam pożyczyć innym.
Niestety nie miałam szczęścia co do księcia półkrwi. Tym razem 4 dni po premierze dostałam książkę. Moja wersja książki jest przykładem zbyt szybkiej niedokładnej produkcji. Moja książka jest w 4 częściach. Nie mieszkam teraz w PL już kilka lat więc brakuje mi słów, cała okładka książki odkleiła się od tej zawartości do czytania. Karty książki są w 3 częściach 😢 więc w zasadzie ta książka jest w 4 częściach.
Parę lat temu udało mi się znaleźć na olx 3 ostatnie tomy w twardych okładkach w starej wersji (bo chciałam skończyć kolekcję w starych) i okazało się że leżały u kogoś nowe, nieczytane ✨😂 więc cuda się zdarzają (choć teraz pewnie jeszcze trudniej 😅)
Mój kuzyn był tam. Zdarzył wyjść z kolegami. Mieli wyłączone telefony i ciocia była załamana. Włączyli telefony jak usłyszeli w radiu co się stało. Masakra co się wtedy stalo
Z perspektywy czasu dobrze, że wydawnictwo nie ugięło się i był czas na porządne tłumaczenie i redakcję. Teraz raczej jest odwrotnie i to sami czytelnicy proszą o poprawienie tłumaczenia, jak np. teraz przy nowym wydaniu Dworów w nowej szacie graficznej, a mimo próśb czytelników wydawnictwo nie planuje poprawić tłumaczenia 😂
Powiedzcie mi blagam czy to tylko moj osobisty Mandela Efect, czy to serio sie wydarzyło, mianowicie, czy przy polskiej premierze Insygniów w Teleexpresie pierdykneli spojlera ze Harry zabije Voldemorta a Ron poślubi Hermione?
Wiesz...słuchając o tym jak tata daj Ci pieniądze na Zakon Feniksa to musiałam zrobić pauzę, bo się popłakałam ze wzruszenia. Kochani rodzice ❤️ ❤ ❤ aż mi się przypomniało jak mnie tata codziennie przez 3 dni woził do Torunia na egzaminy wstępne na wydział sztuk pięknych. Codziennie 80 km w jedną stronę i czekał 3 godziny aż coś namaluję/ narysuję, żeby wrócić 80 km do domu. A mogłam jechać pociągiem.
Niewiele z niego dziś pamiętam, ale kojarzę, że nie było jakieś szczególnie złe. Sporo było błędów na pewno, ale ogólnie - jak na tak szaleńcze tempo pracy - było całkiem spoko.
Doskonale pamiętam premierę Zakonu Feniksa o wschodzie słońca :D W mojej rodzinnej Bydgoszczy to było jakoś koło 6 rano, moja babcia czatowała w kolejce przed nieistniejącym już Empikiem przy ul. Gdańskiej od jakiejś 3-4 nad ranem 🤣 Dla pierwszej osoby miały być gadżety. Gdy otworzono drzwi, wpadłyśmy z siostrą do środka, ale wiadomo, mama z portfelem została z tyłu, więc się wystraszyłyśmy i przepuściłyśmy innych. I tak szansa na gadżety przepadła 🤣 Empik miał najlepszy marketing, więc wszyscy pognali właśnie tam na tę premierę. A jak wracałyśmy potem do domu to mijałyśmy puste, małe, lokalne księgarnie, które też otworzyły się skoro świt, by powitać fanów Harry'ego Pottera. Fantastyczne to były czasy.
Wzruszająca historia z tym jak czekałeś na zakon i rodzice tak zawalczyli o to żeby Ci go kupic, mimo przeciwności finansowych. Coś pięknego. Mam podobne wspomnienie. Serio na tamte czasy to było sporo pieniędzy 🥲 Dzięki Ci wspaniały film, wspomnienia mi wróciły ❤
Pamiętam, że jak byłam w podstawówce, w szkole na przerwie (mała mieścina, właściwie wieś) chłopak ze starszego rocznika czytał na ławce na boisku Harry'ego Pottera. Wtedy ta seria nie miała jeszcze premiery w Polsce i on czytał ją po angielsku (rodzice mu przywieźli z zagranicy, on jest z trochę bogatszej rodziny)). Jak dzieciaki usłyszały, że to książka o jakichś tam czarodziejach, to się z niego nabijały, myślę że też miały kompleksy, że czyta w obcym języku, sama mu zazdrościłam. Kilka lat później sama byłam wielką fanką HP i ten sam chłopak na prośbę moich rodziców załatwił mi 5 tom HP w przedpremierze, to była niespodzianka dla mnie. Pamiętam, jak przyszedł do nas do domu, ja się dziwię, co on tu robi, a on dał mi paczkę, a tam Zakon Feniksa. Byłam tak szczęsliwa, że zostawiłam go z moimi rodzicami i od razu popędzilłam do pokoju i pierwszy rozdział czytałam przy świeczce, jak jakaś sekta 😆Miałam wtedy 13 lat. Piękne czasy. PS U tego samego chłopaka (chodził z moją siostrą do klasy, stąd mieliśmy kontakt) pierwszy raz oglądałam Króla Lwa, jako pierwszy we wsi miał odtwarzacz VHS i zapraszał na seanse, płakałam na tej bajce jaj bóbr, miałam chyba 4 lata i do tej pory to moja ulubiona bajka Disneya. Piękne czasy, aż się wzruszyłam, jak ten czas leci. 🥲
W tamtych czasach w tak mlodym wieku mowic na tyle płynnie po Angielsku zeby czytać ksiazke to ewenememt. Dzis juz nie ale wtedy na początku lat 2000 mało bylo materialow do nauki tak ze duzy respekt dla niego.
Inna sprawa że pierwszy Potter był pisany bardzo łatwym językiem
@@lesker000 Nie wiem, czy nazwy własne typu Ślizgon, Puchacz, kafel, znicz, quidditch, ulica Pokątna itd. byłyby łatwe do przetrawienia dla dziecka, które było w takim wieku, że jeszcze go w szkole nie uczyli angielskiego. Wielu dorosłych i nastolatków wciąż nie czyta po angielsku (Czytacz swego czasu też nie, jak opowiada), a co dopiero dziecko. Szacunek, dla dziecka, że w ogóle mu się chce podejmować ten trud.
Kurczę, ale fajna i ciepła historia ❤ Achh aż myślałam, że był to początek jakiejś love Story, dobrze się zapowiadało… 😁
@@lagadema16 podczas czytania książki (zwłaszcza wciągającej) nie trudzisz się nad tłumaczeniem nazw własnych jeżeli ich nie rozumiesz, tylko brniesz dalej, ewentualnie po zakończeniu w ramach delektowania się nadrabiasz zaległości.
Ja sam zacząłem czytać proste książki w 3 gimnazjum, ale z angielskiego byłem wybitnie niezdolny. To co mnie skłoniło to brak polskiego wydania serii.
Super, że jesteś! Uwielbiam Twoje filmy, ciekawostki i spojrzenie na uniwersum HP.
Choć mam 32 lata, to Harry Potter jest moją wielką miłością. Książki, audiobooki, filmy. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy czytałam kolejne tomy. Piękne czasy!
Niestety byłam już dorosła jak wychodził Harry Potter ale pamiętam jak biegłam z moim dziś 20-letnim synem w wózku po 5 część żeby zdążyć przed zamknięciem księgarni. Uwielbiam jak robicie potterowe odcinki, dzięki
Jako dziecko XXI wieku (jestem z rocznika 2003) nie mam prawa pamiętać premier kolejnych części tych książek i trochę nawet wam zazdroszczę, że doświadczyliście tych pięknych emocji. 😅 Ja np. całą serię przeczytałem w nieco ponad dwa miesiące (wakacje między ostatnią klasą podstawówki a pierwszą klasą gimnazjum), więc wspomnienia mam nieco inne, chociaż chyba nie mniej piękne. 😊 Jak czas mi pozwoli, to w tym roku zrobię sobie pierwszy od dawna rereading całej serii, bo jednak od ostatniego czytania dużo szczegółów mi uciekło, a chyba warto je sobie odświeżyć. 😂
Wspomnienia odblokowane!
Zakon Feniksa w mięsnym, przekupywanie kolegi z internetem i powrót do domu w czarnym worku wygrały 😂😂
Dzięki za podzielenie się tymi wspomnieniami ❤ ja niestety jestem rocznik 00 więc nie przeżywałam tego ale miło się słucha takie historie z życia wzięte, jeszcze związane z ulubionym uniwersum 😊
Bardzo ciekawy materiał. Pomimo tego, że trwa ponad 40 minut, wcale się tego nie odczuwa. U mnie było zupełnie inaczej, ponieważ kiedy ja czytałem H.P., dostępne były już wszystkie części😉 Kupiłem od razu pierwsze wydanie w twardej oprawie i przeczytałem ciągiem wszystkie tomy. Pozdrowionka!
Lubię odcinki o H.Potterze. Byłam dorosłą osobą jak oglądałam pierwszy film. Pamiętam, że zrobił na mnie duże wrażenie.I tak się zaczęła moja Potteromania. Pozdrawiam serdecznie.
Jak to 20 lat? Jak to za rok 25 lat?...
Pamiętam jak zdobywałam każdy tom, ta niecierpliwość, nie wiedza... Cudne czasy.
Muszę sobie zakupić ten Almanach bo ciekawie wygląda 😊
Miło posłuchać takich wspomnień i ciekawostek
Moją jedyną premierą była premiera Insygniów Śmierci części drugiej na TVN-ie w 2014 we wrześniu... Ta wchodziła na ekrany kin kiedy dopiero zaczynałem czytać Pottera. Miałem 7 lat zaczynając czytać całość. Osiem kiedy skończyłem i zajęło mi to nieco mniej niż rok powiedzmy (10 miesięcy?). Za drugim podejściem mając 15 lat lektura zajęła mi od czterech do pięciu miesięcy. W tym roku jako dwudziestojednoletni facet uporałem się z Harrym Potterem w cztery miesiące i cztery dni. Jako dorosły zakochałem się w tych powieściach raz jeszcze i jeszcze mocniej
Dziękuję za przywołanie wspomnień 🥲 właśnie się zastanawiałam czemu jedynym tomem Harry'ego jaki posiadałam na własność były Insygnia (Śmiertelne Relikwie - pamietam!), ale już wszystko jasne - moja rodzina była biedna i 3-dzietna, na tamte czasy 50 zł to był dla mnie majątek, więc albo się pożyczało od koleżanki, albo z biblioteki. Zanim do tego doszło koleżanka oczywiście rzucała spojlerami na temat tego kto zginie (widać takie były czasy, skoro nawet państwowa prasa się do tego posuwała).
Pamiętam też że zanim wyszedl Książę Półkrwi koleżanka dostała od taty jakiś lewy wydruk pierwszego rozdzialu rzekomej angielskiej wersji, zaczynało się od tego że Harry'emu chciało się siku i szukał w popłochu łazienki xD okazało się że podróba ale w pamięć zapadło xD
Tak, są lepsze książki, ale z jakiegoś powodu Harry nadal wywołuje emocje. Sentymenty, tak, ale też rozbudowane i żywe uniwersum, merch, wszystkie te rzeczy które sprawiają że Harry jest legendą.
Temat i długość filmu ideolo (no trochę za krótki ale ujdzie ;), brakuje tylko Czytaczowej i jej wspomnień - to by już była pełnią szczęścia
Czytaczu, ale obudziłeś wspomnienia!
Zaczęłam czytać HP jak miałam jakieś 7-8 lat, po premierze pierwszego filmu. Z książek dostępne były wtedy 4 pierwsze tomy - dostawałam kolejne tomy na urodziny czy święta.
Pamiętam czekanie na Zakon Feniksa, te wszystkie spekulacje, teorie.
Podczas czekania na Księcia Półkrwi odkryłam forum Mirriel, a na nim fanficki, fanowskie dyskusje i teorie - cudowna sprawa. 6 tom czytałam w amatorskim tłumaczeniu w internecie, bo już się nie mogłam doczekać. Nie przeczytałam całego, dotarłam do rozdziału, który w oficjalnym tłumaczeniu nosi chyba nazwę „Skrzacie ogony”, i doszłam do wniosku, że ktoś sobie żartuje, że to nie może być tekst Rowling, że to zwykłe fan fiction xD Do dziś tom 6 jest moim najmniej ulubionym.
Pamiętam oczekiwanie na ostatnią część - ile było spekulacji nawet w powszechnych mediach, o premierze mówili w Wiadomościach. Byłam tak niecierpliwa, że Insygnia Śmierci zaczęłam czytać w oryginale (piracki PDF) - mimo że moja znajomość angielskiego była podstawowa. Ale się zaparłam i nawet przeczytałam jakąś 1/5, połowy nie rozumiejąc, ale za to nauczyłam się sporo, zwłaszcza z gramatyki i czasów 😅 Czytanie przerwałam w momencie, kiedy zaczął się rok szkolny i nie miałam już czasu.
Więc ostatecznie przeczytałam tłumaczenie. To też było święto, bo u mnie w domu - choć czytali wszyscy - książki kupowało się od święta, na co dzień korzystaliśmy z bibliotek. A pamiętam jak dziś, kiedy w dniu polskiej premiery mój tata pojechał na zwykłe zakupy spożywcze i wrócił z książką. To było święto!
Miałam 14-15 lat i dosłownie połowę mojego życia spędziłam z Harrym. To jedna z najważniejszych dla mnie książek, obok Narnii, Władcy Pierścieni czy Ani z Zielonego Wzgórza, dlatego zawsze będę mieć do niej sentyment i pewnie zawsze będę wracać. Nic już pewnie nie odda mi tych emocji (pamiętam ten strach przy czytaniu Komnaty Tajemnic, kiedy nie wiedziałam, co za potwór czai się w Hogwarcie), ale był to cudowny okres mojego życia.
Może i człowiek z pewnych tematów wyrasta, ale jestem pewna, że kupię każdą kolejną książkę okołopotterową. Mało tego, po raz kolejny Czytaczu twierdzę, że powinieneś coś podobnego napisać. Masz bogatą wiedzę w temacie a popyt nadal jest. Nawet Kinder Joy wychodzi w nowej wersji z HP Quidditch
Cześć. Bardzo fajny film! Ja też mam parę wspomnień związanych z seria o Harrym Potterze. Podzielę się jednym. Ok? W 2001r. Gazeta Wyborcza we współpracy z Wydawnictwem Media Rodzina ogłosiła konkurs na list dla fanów Harry'ego Pottera. Te listy miały się znaleźć w książce fanów. Do książki wybrano 200 listów z 2000 listów. ...w tym mój! 😊 Boże, jak ja się cieszyłam! I nie mogłam uwierzyć i się cieszyłam. Książki z listami mieli rozdawać w Krakowie na wręczeniu J.K.Rowling Orderu Uśmiechu. ( Ostatecznie nie przyjechała....:( ). Mam tą książkę z dedykacją i autografem ówczesnej redaktor naczelnej Media Rodzina Joanny Nowakowskiej. To było w Krakowie w 2002r. A propos: w 2002 miałam 16 lat i byłam w 2 kl liceum! 😅😉😇🤗😊. Serię o Harrym Potterze , pierwsze trzy tomy , przeczytałam z rekomendacji cioci. 😅 Jakieś dwa lata wcześniej. To ona je najpierw poznała, ale potem to już mnie wchłonęła Potteromania na całego! 🤗😊 To jest jedno z moich najfajniejszych wspomnień związanych z seria Harry Potter. 🧡🧡🧡 Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego. Ewa Weronika
Piękne wspomnienia. Ja jestem o kilka lat młodsza, więc załapałam się jedynie na oczekiwanie na 7 tom. Tata mnie zabrał na premierę o północy, więc też mam pieczątkę w tym tomie. Dawali też wtedy stronę proroka codziennego po polsku, były tam chyba ciekawostki ze świata HP. Na pewno mam gdzieś tę gazetę :) Potem pamiętam, że były plotki, że Rowling wyda encyklopedię świata HP, ale zamiast tego pojawiło się pottermore. Wtedy z angielskim było u mnie słabo, więc czułam się wykluczona. Szukałam tłumaczeń i tak trafiłam na HP Kolekcja ;)
Pamietam jak czekalam z babcia przed ksiegarnia na premiere Zakonu Feniksa. Pochlonelam w ciagu dnia i przestraszylam babcie kiedy wyszlam z pokoju placzac, ze "Suriusz nie zyje" 😂
I tak, Ksiecia Polkrwi przeczytalam w oryginale zeby nie czekac na tlumaczenie. Moja pierwsza ksiazka przeczytana w obcym jezyku.
Pamietam te czasy bo jestesmy w tym samym wieku. Wyczekiwania na premiery i czytanie piratow.
Moja wychowawczyni byla bibliotekarka, widziala ze jestem mega fanem HP i jak przyszly dwa egzemplarze Zakonu Feniksa to bez podbijania pieczatki szkoly zawowala mnie i moja kolerzanke z klasy i dala nam do czytania gdzie czytalismy pod lawkami w czasie lekcji 🫣
Pierwsze dwa tomy wypożyczyłam z "spod lady" w bibliotece (nic mnie nie obchodziła ta książka, ale pani bibliotekarka uznała, że skoro jest taki popyt to musi być dobra). Trzeci kupiła mi bratowa, pierwszy na własność miałam z konkursu napoju gazowanego, drugi od brata, czwarty z konkursu gazety (siostra wymyślała zaklęcia w ramach ćwiczenia łaciny), piąty od szwagra, szósty sama kupiłam w ten feralny dzień (czytałam w autobusie), siódmy od brata.
Wspólne miasto rodzinne 😁 pozdrawiam!
Jeśli chodzi o zakon... To pamiętam tylko tyle, że czytałam to na feriach zamiast jakieś Lalki czy Potopu (priorytety, wiadomo) i że potem zrobiłam głupia rzecz, czyli zaczęłam pożyczać książkę ludziom z klasy. I to na zasadzie, że pierwsza osoba przekazuje następnej, a tamta następnej już bez mojego udziału. Książka wywróciła do mnie po x czasie w fatalnym stanie z mocno sfatygowaną okładką, ale przynajmniej ze wszystkimi kartkami...😢 W każdym razie... Mam ją do dzisiaj, bo w sumie czemu nie. A w klasie i tak mnie nie lubili.
@@kandarayun to po co pożyczałaś jak cię nie lubili
Ech, "nostalgłem" mocno, bo można powiedzieć, że dorastałem wraz z książkowym Harrym 😢 Mój wiek mniej-więcej "zbiegł się" z wiekiem bohatera. Przeczytałem już wówczas Hobbita i kilka książek że świata "Zapomnianych Krain", więc Hogwart był dla mnie dosyć odświeżający. Do dziś, choć jestem już po trzydziestce, wracam do przygód Chłopca Który Przeżył i mimo że dostrzegam tam już sporo głupotek oraz niekonsekwencji to nie potrafię się nie wciągnąć po raz n-ty. Z tego się chyba nie wyrasta 😁
Pamietam potteromanię i to czekanie na kolejne tomy, aczkolwiek nie wyczekiwałam aż tak żeby śledzic wszystko w necie/prasie.
Ja swoją przygodę z Harrym Potterem zaczęłam od drugiego tomu. Powód był prozaiczny-w mojej ulubionej księgarni akurat wyprzedał się pierwszy tom, a że sprzedawca znał mnie i moją Mamę ponieważ często bywałyśmy w tym sklepie i polecał jako beststeller dla nastolatków, zaczęłam czytanie od drugiej części książki. Pamietam że nie rozumiałam z połowy treści książki bo było w niej mnóstwo odniesień do pierwszego tomu ale i tak była to fantastyczna lektura 😊😅
Z kolei z takiego wyczekiwania pamiętam też szał na "Władcę Pierścieni, to oczekiwanie kiedy wejdzie do kin kolejna część ekranizacji. Książkę zażyczyłam sobie na 14. urodziny-było wtedy dostępne piękne wydanie w twardej okładce w markecie Hypernowa, z suplementem od autora na końcu trzeciego tomu. Książkę przeczytałam ekspresowo-moment od wejścia Froda i Sama do Mordoru aż do ich dojscia do Góry Przeznaczenia tak mnie wciągnął, że odłożyłam książkę o 2:00 kiedy już było wiadomo że się udało zniszczyć pierścień 😀.
Zarówno do Harrego Pottera jak i do "Władcy Pierścieni" lubię wracać, mam duży sentyment do tych książek. 2 lata temu przeczytałam równiez "Sillmarilion" i ta ksiązka to dla mnie sztos ❤! Chociaż jest określana mianem "mitologii Śródziemia" a mnogość wątków, miejsc i postaci może momentami przytłaczać...Ale dla mnie osobiście po przeczytaniu "Sillmarilionu" bardzo dużo wątków z Władcy Pierścieni stało się dużo bardziej zrozumiałych i widać, że ww.ksiażki (+"Hobbit") tworzą spójną całość 🙂
Chyba każdy, kto w tamtych latach czytał Harry'ego borykał się z problemem jego (nie)dostępności. Władcę Pierścieni całkiem lubiłem, ale to były chore czasy, kiedy fani Pottera uznawali go za rywala Pottera i często podchodziło się do tego uniwersum w nie do końca odpowiedni sposób 😅
Ale do czytania - choć nadal mam wielką ochotę przeczytać "Hobbita" - Tolkien pozostaje dla mnie nieosiągalny :D
Bardzo fajny film, az sobie przypomnialem jak to bylo u mnie z ta seria. Pierwsza czesc i druga de facto widzialem tylko w kinie. Pewnego dnia stwierdzilem, ze kurde jestem ciekaw co bedzie pozniej i namowilem rodzicow na zakup Wieznia Azkabanu. Pozniej stwierdzilem, ze byloby warto przypomniec sobie co bylo wczesniej, wiec rodzice kupili mi Komnate Tajemnic a od kolegi pozyczylem Kamien Filozoficzny. Pozniej stopniowo uzupelnialem, o dziwo najpierw Czare Ognia - pamietam jak czytalem wracajac na tylnym siedzeniu samochodu, jedziemy wieczorem przez las, a ja czytam pierwsz rozdzial, gdzie bylo tak dosc mrocznie, te morderstwo sprzed lat i w ogole. Przed premiera czesci V uzupelnilem jeszcze brakujaca czesc I i sie zaczelo czekanie na kolejne czesci. W sumie czesc 5. dostalem w dniu premiery, w ogole z takiego zaskoczenia bo sie nie spodziewalem. Czesc VI dopiero po paru dniach(uroki mieszkania okolo 100km od miasta wojewodzkiego bedac dzieciakiem) i mega sie nie moglem doczekac czesci ostatniej. Jakos tak w wakacje po premierze wersji angielskiej dostalem pirackie tlumaczenie: jak ta ksiazka mnie wciagnela! Tak kolo godziny 20 dostalem plik, to siedzialem do 4. nad ranem i czytalem, a pozniej jeszcze przespalem sie ze 3 godziny, wstalem i czytalem dalej. Jaki to byl fart, ze wtedy bylem sam w domu i moglem spedzic cala noc przy komputerze, i to o dziwo czytajac ksiazke! Na kartce sobie zapisywalem na ktorej stronie pliku pdf skonczylem czytac xD
Eh, to byly ciekawe czasy. Podobnie mnie wciagnal cykl Percy Jackson, a wlasciwie Olimpijscy Herosi, oraz Kroniki Rodu Kane(tego ostatniego 3 czesci po okolo 600stron przeczytalem miedzy Wigilia a koncem roku)
Harry Potter i Zakon Feniksa u masorza, jo ciulna ze śmiechu :D
Super materiał
Piękne wspomnienia 🥹
Borze szumiący, ile wspomnień! Pamiętam dobrze premierę każdego tomu.
"Więzien Azkabanu" - premiera bez pompy, ale nagłośniona w gazetach. Jechaliśmy na jakąś imprezę rodzinną i w drodze mama wyskoczyla do księgarni. Tata siedzi za kierownicą, mama przychodzi do samochodu z książką, z bratem oboje wyciągamy po nią ręce z tylnego siedzenia, a mama zaczyna czytać sama, oświadczając, że nam się robi niedobrze od czytania w aucie (nie, nie robiło się). 😂 Jako najmłodsza w stadzie musiałam swoje odczekać.
"Czara Ognia" - przedpremierowo "Wysokie Obcasy" drukowały fragmenty! Chyba 2 pierwsze rozdziały można bylo przeczytać przed czasem. Do tego był konkurs, na kuponikach trzeba było odpowiadać na pytania i wymyślać zaklęcia. Wygrałam książkę, ale przyszła już po premierze, miałam własną i tę nową oddałam do biblioteki, czując się jak superbohaterka czyniąca książkowe dobro. Nie mogłam pójść na premierę nocną, bo miałam świnkę! Książkę dostałam dopiero następnego dnia, ale mogłam ją momentalnie przeczytać - świnka i niechodzenie do szkoły na coś się przydały.
"Zakon Feniksa" - znowu dramat z pójściem na premierę! 31 stycznia zaczynały się ferie zimowe w moim wojewodztwie i z samego rana wyjeżdżałam na obóz sportowy. Dojeżdżamy do Zakopanego i z dworca biegniemy nie do pensjonatu, tylko szukamy księgarni! Kilkanaście dzieciaków władowało się tam w wielkimi torbami i nartami, pracownicy musieli być zachwyceni. Tylko ten obóz i wszystkie zajęcia strasznie przeszkadzały w czytaniu.
"Książę Półkrwi" - byłam trochę zblazowana i uważałam, że nocna premiera to marketingowa szopka dla dzieciaków (ja w koncu miałam już prawie 15 lat), ale i tak chciałam kupić książkę jak najszybciej. Tylko dniu premiery miałam zawody sportowe od samego rana. Ale na tych zawodach, w hali pełnej spoconych nastolatków, jakiś facet sprzedawał "Księcia Półkrwi" z walizki!! Nie wiem, kto mu podrzucił taki pomysł, ale typ był oblegany, chociaż sprzedawał drożej niż cena okładkowa.
"Insygnia Śmierci" kupiłam na wakacjach za granicą, strasznie się wykosztowałam! To była pierwsza część, którą czytałam po angielsku, spore wyzwanie językowe. Kiedy przyszła polska premiera, to i tak poszłam o północy do Empiku. Wiedziałam, że to ostatnia szansa w moim życiu na nocną premierę HP. Mam egzemplarz ze stempelkiem.
Aaaaaach, ależ sentymentalnie mi się zrobiło, dorastanie z HP. 😢
Dziękuję za ten film❤
Pamiętam premierę 4tej części. Chciałam kupić ją o północy, ale rodzice nie nie i nie. W końcu się ugięli, ale tata już wtedy wypił piwo. O taksówce nie było mowy, więc namówiłam ojca na spacerek - prawie 6km. Dotarliśmy 15 min przed północą :D ale to było przeżycie. Spotkaliśmy znajomych rodziców i oni już nas odwieźli, a ja jak tylko wróciłam to zaczęłam czytać i czytałam do rana, bo wiedziałam, że mama jak tylko wstanie to zabierze mi książkę, bo sama będzie ją chciała przeczytać :D
Dziękuję za ciekawy materiał:) ja mogłam być na kilku północnych premierach doskonale to pamiętam. Dopełniąc swoją przygodę z HP byla m w grudniu w studiach WB pod Londynem, niesamowite przeżycie:)
W końcu edycja domów 😁
Piąty tom uważam za najlepszy z całej serii (z całym szacunkiem dla „Więźnia Azkabanu”, którego adaptacja to z kolei dla wielu najlepszy film o Harrym Potterze). Najlepsza intryga, świetny klimat i wyraźny progres w stylu pisarskim Rowling. Nie mówiąc już o tym, że wstrzeliłem się wiekowo w ten tom, bo w 2004 roku sam miałem 15 lat i doskonale rozumiałem problemy, które targały Harrym i jego przyjaciółmi. Palce lizać 😋.
Nie mówiąc już o tym, że akurat z piątym tomem mam miłe wspomnienia. Ferie zimowe 2004 spędziłem u babci z mamą. Kupując bilet na pociąg do Wrocławia, mama zauważyła na wystawie obok (chyba w kiosku) egzemplarz „Zakonu Feniksa” i obiecała mi go kupić. Gdy dotrzymała słowa, uwinąłem się z czytaniem 960 stron w niecałe dwa tygodnie! 😜
Ja dostałam od babci jak miałam 5 lat Więźnia Azkabanu i mi czytała, bo myślała że to nie ma znaczenia.
Jednak największe wspomnienia mam od 5 części, gdzie rodzice mi na feriach czytali, a potem... Księcia Półkrwi na feriach tata sprezentował mi wersję po słowacku (bo u nich było wcześniej) i czytał mi na tłumaczenie na słowacki. Insygnia już pojechaliśmy na zamek w Będzinie o północy i tam zakupiliśmy. Był nawet jakimś cudem pies Syriusz! Cudowne wspomnienia.
wzięłam książkę i siedziałam od północy do 6 rano i czytałam. Ale ten tom był tak nudny... no ale czytałam! Trzeba było. A potem do szkoły!
Dodatkowo IŚ czytałam na pirackich tłumaczeniach w wakacje na blogach, które znikały bardzo szybko!
Mam kilka w sumie historii z HP jako mieszkaniec miasta z którego się wywodzi polska edycja, jedną z ważniejszych byla niewątpliwie... Tom 6... Jak Potteromaniacy zapewne pamiętają, książka eliksirów używana przez naszego tytułowego bohatera byla poniszczona, m.in. ze względu na okładkę... Tymczasem ja... Nabylem w Piotrze i Pawle w twardej oprawie egzemplarz tego tomu, który też miał podobny problem (z oryginalnego wydania tak btw.) i za nic w świecie nie oddaję go 😂
Oczywiście uwielbiam serię ❤
Też czekałam na te premiery i stałam w kolejce przed księgarnia 😅😊
Ja od tej gazety dowiedziałem się o hp :D pamiętam jak czytałem ten artykuł, że o północy jest premiera i stwierdziłem że też chce. Naszczecie rodzice kupili mi na początku kamień filozoficzny bo ja nawet niewiedziłem że to po kolei idzie :D
Pamiętam pierwsze zetknięcie z nastoletnim czarodziejem, odbiłam się wtedy od tej książki jak piłeczka pingpongowa ( 9 lat okazało się za mało, żeby docenić twórczość Rowling)😊 Na szczęście w gimnazjum temat Harry'ego powrócił dzięki koledze z klasy, który zaraził mnie miłością do Pottera 😊 Dzięki niemu moglam pokazać te książki młodszej siostrze która jest absolutnie zakochana w tej serii 😊❤
Ja miałam takiego pecha że jak się ukazał HP miałam dwa latka.. i nie mogłam tej fascynacji przerzyc czekając na premierę kolejnej części..
Jak ja bym chciala znowu czytać pierwszy raz Harrego Pottera bez wiedzy co będzie dalej... To uczucie, noce nieprzespane, szok jak szybko wciągnęłam sie w najgrubszą książkę jaką kiedykolwiek czytalam ( zakon feniksa to godzilla) ech...
Bardzo fajny odcinek :)
Pamietam jak nie chciałam czytać HP bo był modny a ja zawsze chciałam na przekór i nie lubiłam podążać za modą..nagle mama przyniosla mi na płycie HP do obejrzenia, kapcie z nóg mi spadły. Od koleżanki pożyczyłam wtedy wszystkie 4tomy i je ciągiem przeczytałam. Na moje szczęście tak późno poznałam ten świat bo za kilka tyg miała byc premiera 5 tomu-czekałam przed północą w tlumie przed empikiem w Bdg- do dziś patrze z sentymentem na te cegłę w ktorej mam jeszcze pieczątkę z tej premiery. A mama zła bo była 18 mojego brata a ja z nosem w książce 2 dni 😅 ach piękne czasy!
Przypomniało mi się jak jeszcze wysypały się blogi o huncwotach- te historie były tak interesujące! Chyba przeczytałam wszystkie xD
20 lat temu rano bladym świtem tata przyniósł mi książkę, ale mama zaraz ją schowała bo musiałam czytać "W pustyni i w puszczy" 😆 Byłam w 5 klasie i miałam jeszcze 2 tygodnie do ferii. W pierwszy dzień ferii jechałyśmy z mamą do kuzynki, nie pamiętam ile rozdziałów przeczytałam ale 6 godzin jazdy minęło jak 5 minut...
Szósta część przywiózł mi kurier, zamówiona wcześniej przez internet. Rodzice szli na bal karnawałowy, wrócili nad ranem i zastali mnie na tym samym fotelu w którym zasiadłam wieczorem gdy wychodzili, z połową przeczytanej już książki 😅
Siódma część po angielsku znalazłam w jakimś markecie w wakacje. Mój angielski był słaby ale nie na tyle żeby nic nie zrozumieć i popsułam sobie trochę zabawę bo przeczytałam epilog i przedostatni rozdział
Nie wiem jak w innych miastach-zapewne podobnie ale w Płocku kiedy był szał ciucholandów, zwłaszcza w tych, gdzie obok ciuchów można było kupić "mydło i powidło" typu drobiazgi do domu czy książki obcojęzyczne o różnej tematyce często były dostępne również pojedyncze tomy Harrego Pottera po angielsku 🙂
Też czytałam piracką wersję "Księcia Półkrwi", tak jak i mój brat i kuzynka (wydrukowane na papierze), do tej pory mam ją gdzieś w moich klamotach, spadło na nią tyle łez (moich i kuzynki), że dziwię się, że przetrwała do tej pory 😂 oczywiście polski egzemplarz był kupiony od razu po wydaniu. Do tej pory mam te pierwsze wydania w miękkich okładkach i chociaż może są już zniszczone od wielokrotnego czytania przez kilka osób z mojej rodziny, to mam do nich sentyment i nigdy ich nie wyrzucę :) dzięki za ten filmik! Pozdrawiam
Lubię takie materiały historyczno-wspominkowe. Moja kuzynka, obecnie lat 33 (dobra w sierpniu) jest naczelną potterheadką w rodzinie i pamiętam jej szajbę na ten cykl. Ze szkoły jeden chłopak, w którym się bujałam chyba też był potterowy.
Ja sama nie czytałam Pottera bo trochę nie lubię gdy coś modnego jest modne (dlatego nie czytałam ani Zmierzchu ani Greya ani 365 dni). Też swoje zrobiło ówczesna panika księżulków i katechetek że to "propaguje okultyzm". I trochę też to że ja sama nie lubiłam fantasy. Do teraz nie jestem fanką gatunku choć nie mam zamiaru go hejtować.
Co do samego Pottera, jako zaraz 30-letnia kobieta, która jedyny cykl książkowy na jaki faktycznie czekała to komedia absurdu z Czech Ostatnia Artstokratka uważam że Potter czysto fabularnie jest bardzo fajnie napisany. Chociaż ma swoje wady natury koncepcyjnej jak zrobienie z dwóch pierwszych części przypowieści czy baśni, gdzie postaci negatywnie są złe aż do granic absurdu. Oraz to co mnie zawsze śmieszy, czyli chroniczna bieda Weasleyów bo pasuje to narracyjnie ale magia działa bez żadnego ciężaru i czarodzieje powinni być samowystarczalni jeśli chodzi o jedzenie, schronienie czy ubrania. Na szczęście cykl jest tak dobrze i wartko napisany że zapominamy o takich światotwórczych babokach. I zawsze będę chwalić najlepiej napisane postaci czyli Dumbeldora z własną mroczną przeszłością, Snape'a który musi mierzyć się ze swoimi demonami oraz tym jak syn jego ukochanej jest zarazem synem jego rywala oraz Umbrigde która jest najlepiej napisanym złoczyńcą w serii i jak dla mnie to ona powinna zastąpić niemal zrodzonego do bycia złym Voldemorta. Z dzieciaków lubię Lunę (wiadomo) i Neville'a. Z cudownego trio chyba najfajniejszy był Ron, bo Hermiona strasznie mnie irytowała tym swoim udowadnianiem jak jest mądrzejsza od innych a Harry faktycznie był tak jak ojciec mającym gdzieś zasady arogantem.
Edit. A ja znowu uważam że obecna spoilerofobia jest tysiąc razy gorsza. No trochę nie da się dyskutować o kulturze nie odnosząc się do fabuły. Ja do teraz czytam ostatnie strony nowych powieści i jakoś nie czuję że sobie popsułam frajdę ani w tym z jakim absztyfikantem skończy Maria Kostka (i czy w ogóle dożyje dwudziestki) czy to czy rodzice księżniczki Izumi będą małżeństwem. A to tylko zakończenia komedii absurdu, gdzie wątek miłosny jest trzeciorzędny czy klona Pamiętników Księżniczki ale osadzonej w Japonii gdzie zakończenie jest do przewidzenia na poziomie koceptu. Wręcz uważam że obecne recenzje są strasznie ubogie w tym że nie informują, choćby pobieżne o przebiegu i zakończeniu fabuły. A najgorsze jest to że sami ludzie czy to pod recenzją czy pod filmem nie chcą pisaś, nawet za ukryciem spoilerowym. Dlatego co do treści ze świata tyłek ratuje mi "plot" z angielskiej wikipedii czy reddit bo z rzeczy polskich to jest bieda
Podane przez Ciebie przykłady nie są jakimiś szczególnymi informacjami na popsucie sobie frajdy ale już na przykład zakończenie Więźnia Azkabanu, jak najbardziej, bo książka opiera się na tajemnicy i zagadce. Przeczytanie takiego zakończenia odbiera możliwość "rozgryzania" fabuły samemu.
Są jednak również zakończenia, które poznane jako pierwsze, mogą zainteresować i/lub zmienić odbiór postaci. U mnie było tak z animacją Oban Star Racers, którą obejrzałam tylko dlatego, że przypadkiem trafiłam na koniec ostatniego odcinka.
Ja pamiętam jak dotrwałam gdzies nieoficjalne tłumaczenie, takie na bieżąco, co jakiś czas byly dodawane kolejne rozdziały 🥹 możliwe, ze ktoś sobie po prostu tłumaczył z angielskiego na polski i wrzucal na neta ku uciesze niecierpliwch fanów serii. Nie pamiętam juz która to byla czesc, możliwe ze właśnie Zakon Feniksa. Piekne czasy 🥹
"Insygnia Śmierci" kupił mi tata pierwszego dnia polskiej premiery. Akurat miał wolne i mógł pójść do księgarni, podczas gdy ja byłam w szkole. Po lekcjach wręczył mi świeżutki egzemplarz 😊😊😊 Najpierw pożarłam książkę ja, potem tata :)
My z tatą czytaliśmy równocześnie na dwie zakładki, przy czym on mi ustępował jak chcieliśmy czytać oboje :D
Super filmik, ja też zaczęłam od Więźnia Azkabanu, to nadal jedna z moich ulubionych książek. Mam mega sentyment do tej okładki! Za to moja ciotka wrzuciła książki kuzynki do pieca, bo jej ktoś o nich nagadał 😅Ach, wspomnień czar!
miły współpotteromaniku, ja ostatnimi czasy polubiłem planszówki i to nie tylko z uniwersum Pottera
Ja kocham planszówki, ale ich nie ogarniam. Cokolwiek ponad Catan przerasta moje możliwości :D
@@StrefaCzytacza jest taka planszówka-z uniwersum Pottera, "Harry Potter Hogwarts battle" i jest dużo prostrza od Catana, potrafię grać w nią solo, ale możesz też z żoną
Przy HP i Zakonie Feniksa była też możliwość zamówienia książki przedpremierowo na poczcie. Moja kochana mama zrobiła mi taką niespodziankę i swój egzemplarz dostałam przyniesiony przez pana listonosza dokładnie w godzinę premiery. 😊 To był jeden z najlepszych nieoczekiwanych prezentów.
Pamiętam! Choć mi się obiło o uszy, jak wiele wtop było w związku z tym, że listonosze jednak tej książki na czas nie doręczali :D
@@StrefaCzytacza A to całkiem możliwe 😄
W moim przypadku byłem na premierze w kinie Księcia Półkrwi, jednakże u mnie czytanie czy oglądanie nie występowało ogółem. Fakt pamiętam ze względu na film przeczytałem wpierw 2 tom, potem 1 chociaż nwm czemu XD To ogółem nie miałem okazji czytać tego. Oglądać też tak średnio, chyba że coś w tv dali, a tak poza tym był znany, ale mało pamiętliwy że istnieje, po prostu nie żyłem tym. Poza tym ja z dzieciństwa żyłem Pokemonami bo były bardziej popularne i bardziej dostępne, jednakże z czasem widać, że to się zmieniło. Jednakże pamiętam po premierze zakupiłem też z gazetą Insygnia śmierci part 1 i 2, bo wujek czytał Wyborczą, a mnie ciekawił film😅 Ogółem cieszę się, że jest bardziej dostępny Harry Potter teraz i że można nadrobić stracone dzieciństwo zarówno z Harrym Potterem jak i z Pokemonami które przytoczyłem haha😂 Jeszcze był Power Rangers, Dragon Ball itp ale mnie Pokemony wkręciły a potem dopiero Harry Potter zaczął bardziej ciekawić, w sumie jak Władca pierścieni swego czasu
Insygnia Śmierci kupiłem właśnie w Tesco, i nie dość że kosztowały właśnie te jakieś 20 zł, to jeszcze dodawano bon towarowy o wartości 10 zł na kolejne zakupy. Tak się wycwanili.
tak sobie oglądam, słucham i mam takie "ale jak to Czytacz z moich okolic?" "ale jak to Czytacz był na premierze w Czeladzi?! w moim mieście?! że coś się działo?" XD gdzie to miało miejsce?
ja jedynie na Księcia i Insygnia czekałam już sama, Księcia kupiłam zaraz w dniu premiery i przeczytałam w 3 dni
Dorastałam z Harrym Potterem. Pierwszą książką z serii jaka wpadła mi w ręce był Więzień Azkabanu. Mama mi ją kupiła widząc, że to bestseller. Miałam ok.13 lat czyli byłam praktycznie w wieku Harrego. Przeczytałam książkę jednym tchem i poprosiłam mamę o zakup 2 poprzednich części. Kolejne książki kupowałam już sama, z niecierpliwością czekając na polskie premiery. Zakon Feniksa wyszedł gdy miałam ok.15 lat. Książe Półkrwi czytałam gdy zbliżałam się do 18 urodzin (przypominam, że Harry zbliżał się w książce do 17 urodzin a czarodzieje osiągają pełnoletność w wieku 17 lat). Z premier to pamiętam, że Czarę Ognia kupiłam w kiosku na stacji kolejowej gdy tylko książka wyszła a nie mogąc się doczekać "Zakonu Feniksa" czytałam w Internecie setki fanfików zatytułowanych "Piąta część Harrego Pottera" a później fanowskie tłumaczenie książki (w którym nazwano Stworka "Kriczer"em-bezpośrednia kalka od angielskiego "Kreacher" i później czytając oficjalne tłumaczenie nie mogłam się przyzwyczaić do polskiego "Stworka"). Przed "Księciem Półkrwi" też czytałam setki fanfików.
Pamiętam jak wyszedł zakon Feniksa miałam 10 lat i w kiosku z przyborami w szkole były zapisy. Na doświadczeniu z poprzedniego tomu, wpisaliśmy się na listę bo mimo że mieszkaliśmy w Łodzi to 4 dostałyśmy dopiero tydzień. Po premierze bo była nowa dostawa do empiku( a to i tak mama ja dostała bo pracowała w sklepie obok). Dostałyśmy ja w poniedziałek i zaraz jak mama wróciła z pracy usiedliśmy razem do czytania. Doświadczenie chyba nie do powtórzenia na nasze czasy
Gdy były premiery o północy zapytałam mamę, jak to możliwe, że będzie o tej godzinie, skoro wszystko jest zamknięte o tej porze. Mama powiedziała mi, że to jest właśnie magia i to ona sprawia, że magicznie otworzą księgarnie. Byłam wtedy dzieckiem i wierzyłam w magię
ciekawe też, że mówisz, że tłumacz zrobił dobrą robotę, bo ja od anglistki to się nasłuchałam jakie jest złe (niezgodne z dosłownym tłumaczeniem), ale! przecież tłumacz wyjaśniał swoje decyzje na końcu książki, bardzo mi się ten słowniczek podobał. Osobiście uważam, że jest to jedna z lepiej przetłumaczonych serii, gdzie jest dużo nazw własnych
Wg mnie Polkowski wykonał kapitalną robotę, bo po angielsku ta książka - zwłaszcza wcześniejsze tomy - jest bardzo średnia językowo… Non stop epitety, non stop powtórzenia. To była robota nie tylko translacyjna, ale i redakcyjna.
12:00
Kobieta nie wyda kolejnego tomu? Rozmyśliła się?
Cóż, okazało się, że fani Harry'ego Pottera mogli jednak świętować.
A tymczasem fani Sagi Lodu i Ognia od GRR Martina płaczą. I nic nie wskazuje, żeby mieli tyle szczęścia co potteromaniacy... 😥
Ja Zakon Feniksa kupiłam w kiosku:)
p.s. wygląda na to, że jesteśmy z tego samego rocznika:)
wygląda na to, że dużo mnie ominęło z potteromani na moim wypizdowiu xD jak dowiadywałam się, że książka wychodzi, to kupowałam książkę i tyle. Na pewno wyczekiwałam Księcia Półkrwi i Insygnia. Reszty nie pamiętam, poza tym, że Komnatę Tajemnic już czytałam sama, więc był to 2003 rok (8 lat miałam)
Ja pamiętam że w wiadomościach mówili o kolejnych premierach tomów, teraz jest to niespotykane :D
Ja pamietam, ze ksiazke kupilem.. w biedronce :)
A co do spojlerów to pamiętam, że w dniu premiery Insygniów Śmierci Maciej Orłoś rozpoczął Teleexpress od poinformowania widzów bez najmniejszego cienia żenady, że Voldemort zginie i dobro zwycięży 🤣 I tak jak Ty Czytaczu wprost nie mogłam uwierzyć, że jak gdyby nigdy nic w dniu światowej premiery TVP zrobiła ludziom taki spojler, pognałam do Empiku zobaczyć angielskie wydanie (a byłam jak Czytaczowa, dzielnie czekałam na polskie tłumaczenie pół roku, nie czytałam żadnych piratów ani nic 🤣), przewertowałam szybko strony no i znalazłam... "Voldemort was dead" 🤣🤣🤣🤣 Dzisiaj to by było nie do pomyślenia!
Jezu, pamiętam to wydanie Teleexpresssu 🤣🤣🤣 Byłam w mega szoku jak to usłyszałam, a przecież na polskie tłumaczenie trzeba było czekać kilka miesięcy xD
Zakon Feniksa i Księcia Półkrwi przeczytałem w jeden dzień... w dzień premiery... Insygnia Śmierci kupiłem w Intermarche dzień przed premierą i przeczytałem ja w jedną noc :D pomylili się chyba i dzięki nim przeczytałem szybciej 😂
A pamiętacie, jak przed polską premierą Zakonu Feniksa Media Rodzina poinformowała, że tłumacz nie może zdecydować się na tytuł: Albo Zakon Feniksa albo Bractwo Feniksa (co jego zdaniem lepiej oddawało charakter fabuły)? :) Pamiętam, że fani pisali petycje i ostatecznie zwyciężył Zakon Feniksa, aby nie myliło się z Władca Pierścieni: Bractwo Pierścienia (w tamtejszym tłumaczeniu było to Bractwo Pierścienia, a nie Drużyna). Kto pamięta? :)
A i jeszcze było ryzyko, że podzielą Zakon na dwa tomy, bo książka była strasznie gruba.
Jest o tym mowa w filmie ;)
PS Napisałam ten komentarz zanim obejrzałam cały film, ale fajnie, że wspomniałeś o tym :)
18:25 A to nie było tak, że to wydawca wybrał tytuł "zakon"? Jak dobrze pamiętam z przypisów, Polkowski nie zgadzał się z tym tłumaczeniem.
Której części prywatne tłumaczenie wisiało na necie ponad rok przed premierą polskiej wersji książki? Nie czasem właśnie Zakonu?
Dobra, dobra. Ponieważ w wysokich obsach był swego czasu drukowany pierwszy rozdział Czary Ognia, wraz z kuponami, które trzeba było zebrać, zrobić zadania z nich i wysłać do redakcji... Ja co sobotę latałam po gazetę wyborczą... Zebrałam kupony, wysłałam i zapomniałam o tym, aż tu pewnego dnia wracam sobie ze szkoły, a kuzynka do mnie, "wiesz co ci przyszło? Harry Potter, taaka księga." Ale skąd jak? Przecież nic nie zamawiałam. Ja tylko wysłałam te kupony jakiś czas temu i nawet nie sprawdziłam wyników... 😂
Zdaje się, że to już było trochę po premierze jak wreszcie do mnie trafiła (no, ale trafiła) i że coś kojarzę, że w miedzy czasie próbowałam namówić mamę do kupna, ale nie udało się... 😂 To taka historia 😅
Tak!! Wydrukowano w częściach chyba nawet 2 pierwsze rozdziały (nie wiem, czy całe, ale na pewno było też o Harrym, nie tylko o Little Hangleton). To budziło we mnie takie emocje, że do dziś pamiętam zadania. Na każdym kuponiku trzeba było poprawnie odpowiedzieć na pytanie typu "jak miał na imię pies ciotki Marge" i wymyślić zaklęcie o określonym działaniu. Do mnie też książka przyszła już po premierze, kiedy przeczytałam już własną, ale oddałam ją do biblioteki i czułam się jak superbohaterka. 😂
@@agnieszkapisarek4506 a i jeszcze jak książka do mnie dotarła to było po 9.11. i cały świat wariował z powodu wąglika:)
@@kandarayun serio? Rany, lepiej pamiętam premierę HP niż światowy konflikt. 🙈
Zakon Feniksa to najlepsza część serii Harrego Pottera
Filmowa niestety nie... Yates to zdecydowanie skopał sprawę...
Hah to ja mialam farta mieszkalam w centrum szczecina i doslownie po drugiej stronie ksiegarnie świat książki i rodzice pozwolili nam isc na premiere. Przy ksieciu polkrwi tata byl w poblizu a ostatni tom mnie z bracmi juz puścili samych (ja najstarsza). I jak sie cieszylam ze jako pierwsza (mimo ze mialam trzecie miejsce w konkursie) dostalam ostatni tom. Ubolewalam tylko ze byla w twardej oprawie a ja mialam kolekcje w cienkiej. Ale tej ksiazki nie przeczytalam w calosci jak sobie juz zaspojerowalam juz smierci i nie bylam w stanie ksiazki przeczytac.
Ja pamiętam jak mi czarę ognia kupiła moja chrzestna na drugi dzień po tym jak byłam z nią na ekranizacji drugiego tomu 😊
Juz sporo czasu was ogladam, a jakos mi umknelo albo nie mowiles, ze jestes z Dabrowy 😂 pozdro od sosnowiczanki po sasiedzku :P w DG chodzilam do liceum, ale to juz w latach ok 2010 i jestem ciekaqa o jakiej parszywej ulicy mowiles. Anyway, ja czytalam seriw w kolejnosci 2, 3, 1, 5, 4, 6 i 7. I o ile tresc jedynki znalam z filmu o tyle czytajac piatke bez czworki bardzo waznego kontekstu mi bralowalo a nie mialam wlasnie wtedy neta zeby szybko wygooglowac "co sie stalo w czarze ognia" 😅
Pamiętam jak czytałem w nocy z latarką Zakon Feniksa haha
Było już podsumowanie roku?
Jeszcze nie. Walczymy dzielnie, żeby the best of pojawiło się w piątek, ale jako takiego podsumowania raczej nie planujemy
Najważniejsze pytanie: kiedy wznowienie w oryginalnej szacie graficznej?
Świetnie opowiedziane. Miło było posłuchać. Co prawda mi bliżej do zachowania pani Czytaczowej ale i tak piękne wspomnienia. Dziękuję!
Osobiście ubóstwiam Więźnia Azkabanu, zarówno książkę jak i film
100 łapek w górę za ten film ❤
W sumie nie mam żadnej papierowej części.Mam filmy wydawane z Gazetą Wyborczą.Chyba film „Księcia półkrwi w wersji kolekcjonerskiej”Nawet mam audiobooki na płytach wydane przez Media Rodzina .Jeśli chodzi o fizyczne nośniki to tyle.Moją pierwszą książką elektroniczną był Harry Potter i kamień filozoficzny w wersji txt.potem kupiłem wszystkie audiobooki w Audiotece .Poszedłem do zieleniaka i w ITunes kupiłem wszystkie filmy o Harym .A w iTunes wszystkie części Harrego w wersji tekstowej.
Próbowałem kiedyś czytać "Zakon Feniksa" ale doczytałem tylko do dwieście którejś strony, Nie czytałem dalej z powodu jednej postaci: Umbridge. Widziałem film kilka razy i ta postać obrzydziła mi cały film więc z książką byłoby pewnie tak samo. Niech mi ktoś powie: czy warto było czytać dalej?
Warto, zachęcam. Nadrabiaj jeśli tylko masz czas! Miłego czytania. :)
Boże serio? Już 20 lat? Niby wiedziałam że 2004 była premiera zakonu Feniksa…. Chyba niecałe 2 lata czekałam na te ks ale jakoś nigdy nie myślałam że ja miałam tylko 12 lat czytając to! Nadal nie wierzę i doliczyć się nie mogę bo przecież nie mogłam być aż takim
Dzieckiem…😮 12 lat i 4 miesiące… pamiętam że mama mi kupiła w dniu choinki szkolnej więc dostałam na mikołaja w szk. Mama wzięła ksiazke ze „stosu” ostatnich 4 książek w twardych okladkach! Ja mamie dałam pieniądze na te książkę. Ja akurat byłam ciut bogatsza od innych w szk ale sama odłożyłam pieniądze i każdemu to mowilam bo ludzie czekali aż biblioteka kupi a ja w dniu premiery już miałam i czytałam w ferie a później moje 4 siostry więc nie mogłam pożyczyć innym.
Niestety nie miałam szczęścia co do księcia półkrwi. Tym razem 4 dni po premierze dostałam książkę. Moja wersja książki jest przykładem zbyt szybkiej niedokładnej produkcji. Moja książka jest w 4 częściach. Nie mieszkam teraz w PL już kilka lat więc brakuje mi słów, cała okładka książki odkleiła się od tej zawartości do czytania. Karty książki są w 3 częściach 😢 więc w zasadzie ta książka jest w 4 częściach.
Pamiętam, że Kamień Filozoficzny mozna było kupić w Biedronce
1 wydanie było najlepsze, szkoda że już nie można kupić nowych.
Cały czas mam taką cichą nadzieję, że dostaniemy wznowienie tej klasycznej edycji :D
@@StrefaCzytaczaoj, z premierą o północy :) ale by było pięknie... :)
Parę lat temu udało mi się znaleźć na olx 3 ostatnie tomy w twardych okładkach w starej wersji (bo chciałam skończyć kolekcję w starych) i okazało się że leżały u kogoś nowe, nieczytane ✨😂 więc cuda się zdarzają (choć teraz pewnie jeszcze trudniej 😅)
Mój kuzyn był tam. Zdarzył wyjść z kolegami. Mieli wyłączone telefony i ciocia była załamana. Włączyli telefony jak usłyszeli w radiu co się stało. Masakra co się wtedy stalo
Szczęściarze
O Harry'm Potterze mogę rozmawiać, pisać godzinami, muszę przemyśleć i postaram się napisać w skrócie :)
Nie mogę uwierzyć, że w mięsnym sprzedawali Pottera XDDDD
Miałam się uczyć do sesji, ale odcinka o Harry’m nie mogę odpuścić.
Ahoj poter pirackie tłumaczenie 😮
Oj, maczalo sie palce w pomocy w tlumaczeniu 😂
Katowice do dziś to jakaś melina że bez czegoś do ochrony to wieczorem nie ma co wychodzić
Znam ten ból, jak nie miałam kasy na całą sagę o ludziach lodu 1 wydanie na stare pieniądze 200 zl.
Czytacie fan ficki? Polecam bractwo czarnej gwiazdy
Pamiętam, jak wyszła ostatnia część i koleżanka czytała ją na ławce na w-fie i cytowała mi fragmenty
Z perspektywy czasu dobrze, że wydawnictwo nie ugięło się i był czas na porządne tłumaczenie i redakcję. Teraz raczej jest odwrotnie i to sami czytelnicy proszą o poprawienie tłumaczenia, jak np. teraz przy nowym wydaniu Dworów w nowej szacie graficznej, a mimo próśb czytelników wydawnictwo nie planuje poprawić tłumaczenia 😂
Powiedzcie mi blagam czy to tylko moj osobisty Mandela Efect, czy to serio sie wydarzyło, mianowicie, czy przy polskiej premierze Insygniów w Teleexpresie pierdykneli spojlera ze Harry zabije Voldemorta a Ron poślubi Hermione?
Tak, Orłoś to zrobił. Pamiętam to wydanie Teleexpresu 😅
a ja na bierząco czytałem i gdy si epojawił insygnia smierci dostałem ja na urodizny
Wiesz...słuchając o tym jak tata daj Ci pieniądze na Zakon Feniksa to musiałam zrobić pauzę, bo się popłakałam ze wzruszenia. Kochani rodzice ❤️ ❤ ❤ aż mi się przypomniało jak mnie tata codziennie przez 3 dni woził do Torunia na egzaminy wstępne na wydział sztuk pięknych. Codziennie 80 km w jedną stronę i czekał 3 godziny aż coś namaluję/ narysuję, żeby wrócić 80 km do domu. A mogłam jechać pociągiem.
Patrzę na tą grafikę wydań to Patronat Taki jak Radio Zet itp a teraz patronami mogą być byle osoby z InstaBook ehhh świat się spierniczył
I jak to pirackie tłumaczenie KP było jakościowo do oficjalnego?
Niewiele z niego dziś pamiętam, ale kojarzę, że nie było jakieś szczególnie złe. Sporo było błędów na pewno, ale ogólnie - jak na tak szaleńcze tempo pracy - było całkiem spoko.
Doskonale pamiętam premierę Zakonu Feniksa o wschodzie słońca :D W mojej rodzinnej Bydgoszczy to było jakoś koło 6 rano, moja babcia czatowała w kolejce przed nieistniejącym już Empikiem przy ul. Gdańskiej od jakiejś 3-4 nad ranem 🤣 Dla pierwszej osoby miały być gadżety. Gdy otworzono drzwi, wpadłyśmy z siostrą do środka, ale wiadomo, mama z portfelem została z tyłu, więc się wystraszyłyśmy i przepuściłyśmy innych. I tak szansa na gadżety przepadła 🤣 Empik miał najlepszy marketing, więc wszyscy pognali właśnie tam na tę premierę. A jak wracałyśmy potem do domu to mijałyśmy puste, małe, lokalne księgarnie, które też otworzyły się skoro świt, by powitać fanów Harry'ego Pottera. Fantastyczne to były czasy.