Też byłem na truskawkach w Porąbkach, pozdrawiam tez ze świętokrzyskiego. Nasza przygoda trwała jeden dzień jak zobaczyliśmy gdzieś będziemy spać, świeżo obmalowana obora gdzie niedawno krowy były ale muchy zostały ☺️ świetnie to opowiadasz, chciałbym mieć taką pamięć i dar do opowiadania ☺️
Też byłem u takich chamów na truskawkach 3 dni z kolegą, ja mialem jakieś 16 lat a kolega 22 i miał już swoje BMW. Wyjeżdżając od chamów zaoraliśmy im podwórko tą beemką jak prawilne seby z miasta. Nie żałuję 😅
Piotrek ja byłam na zbiorach truskawek w austrii 8 lat temu to juz wtedy było duzo Chorwatek i Rumunek nie wiem jak teraz ,znam takie osoby polacy co jeżdza latami, w styczniu przygotowuja truskawki do wiosny pod tunelami,i praca na hali przy jabłkach, w maju zbiór truskaw do lipca, jada do domu na urlop wracaja w sierpniu na te pozniejsze truskawki ,zostaja do jesieni na jabłka moze zarobia za cały rok , ale zdrowia nikt im nie zwróci , ja od 2005 roku jezdziłam mogłabym tez duzo opowiedziec jakie sa polki kurewki na zbiorach 1 nocy gosci przyjmowały pod kołdra
Filmy Piotrka o kołchozach dały mi do myślenia. Po szkole idziemy do pracy, siedzimy tam po 8-10 godzin, jesteśmy dosłownie eksploatowani, po powrocie do domu praktycznie nic sie nie chce, ta młodzieńcza energia ucieka z każdym rokiem. Po wyczerpaniu baterii jesteśmy wyrzucani do śmieci i zastępowani nowym niewolnikiem. Naprawdę chcecie tak żyć ludzie? Ja żyłem tak kilka lat po szkole, byłem młody i głupi + tak mnie wychowano na niewolnika, dawałem sie wykorzystywać bo myślałem, że jak zrobie coś dodatkowego w pracy to mnie docenią i zapłacą. Wiecie co dostawałem za każdym razem gdy sie poświęcałem? Dodatkową pracę i bylo tak do momentu aż praca była nie do zniesienia bo miałem tyle obowiązków a stawka wciąż stała w miejscu. Nawet jeśli dostałbym podwyżkę to pomyślcie sobie, podkręcacie tempo o 30% a wynagrodzenie zwiększają wam o 3%. Warto? Polecam przyjść do pracy zrobić absolutne minimum, zrobić tylko tyle żeby was nie zwolnili i ani dodatkowej roboty więcej. Nikt was nie doceni za ciężką prace i nie słuchajcie żadnych coachy z januszeksów którzy mówią wam, że żeby dostać awans to najpierw trzeba dać coś od siebie. G prawda. W całej mojej karierze pracy każdy powtarzam każdy lider manager kierownik dostawał to stanowisko po znajomości i to oni dostawali podwyżki za MOJE wyniki. Zastanów sie, jeśli Ty starasz sie i codziennie na tej tokarce czy innej maszynie robisz dwie sztuki więcej i poprawiasz wynik to szef sobie myśli o tobie, że będziesz dobrym kierownikiem czy może myśli, że drugiego takiego osła na tokarce nie znajdzie i będziesz na tej tokarce robił w tej firmie do końca życia bo pokazałeś, że w tym zakresie, na tym stanowisku przynosisz największy zysk. Naprawdę róbcie absolutne minimum i przestańcie się zajeżdżać bo nie warto, nikt was nie doceni, dorobicie się tylko garba. W pracy zacznijcie myśleć a nie machać szybciej rękami. Niestety szkoła i niektórzy rodzice tak nas właśnie wychowują jak mnie - nie myśl za dużo i rób co każą.
Commentary to miód na moje uszy, oby jak najwięcej. Jestem kierowcąi słucham Twoich podcastów podczas jazdy, wtedy kilometry lecą x2👊 Dzięki że jesteś i tworzysz tak zajebiscie fajny content 👌
trafiłeś na strasznych wsiurów. dawno temu zrywałem śliwki w świętokrzyskim zagłębiu śliwkowym i była pełna kultura. zajebisty szef, transport do i z sadu, 3 posiłki, woda bez limitu i wówczas najwyższa w okolicy dniówka. zarobiłem sobie wtedy na prawko, i było to całkiem fajne zajęcie sezonowe, które do tej pory miło wspominam.
O lol 😂. Masz mega talent do opowiadania :)! Życzę Ci, żeby UA-cam wypalił jako kolejna praca, tym razem mega płatna. A za jakiś czas będziesz nas raczył opowieściami o influencerach z pracy 😂
Moje znajomości skończyły się wraz z zaprzestaniem przeze mnie picia alkoholu :) nie ruszam alko od prawie dwóch lat. I teraz jak ktoś zapyta mnie czy się napiję to kiedy odmawiam patrzą na mnie jak na kosmitę i już niemam co liczyć nawet na zwykłe koleżeństwo bo z góry uważają, że jestem nudny 😅 mam 34 lata i przebywam obecnie na „turnusie” w sanatorium, jestem tu najmłodszy z ponad 400 kuracjuszy. I żadnych nawet najmniejszych znajomości tu nie zawarłem. Te dziady to dzicz spuszczona ze smyczy. Nadmienię, że jestem tu z powodu wypadku w pracy (połamaną panewka barku).
Ja pierdole... Stary, ja też nie piję od kilku lat. Dosłownie, kiedy rozmawiam z kimś mądrym i wartym rozmowy i zejdzie na temat abstynencji, to kilku krotnie zdarzało mi się użyć tego zdania "na początku, kiedy przestałem pić, to czułem się jak kosmita" 😅 Także widzę, że odbierany na podobnych falach.
@@krystianwichrowski208 no ja w swoich okolicach nie spotkałem jeszcze osoby która by nie piła. Wyprowadziłem się ze średniego miasta pod Warszawą do wsi pod tym właśnie miastem i ludzie tutaj albo piją albo są pracoholikami i nie mają kontaktu z rzeczywistością. Z rodziną też mam nikły kontakt bo matka pije codziennie co najmniej 2 piwka i nie widzi w tym nic złego. Brat pracoholik i nigdy niema na nic czasu. A ojciec zawinął się na tamten świat w wieku 48 lat najpierw pracoholizm a jak firma upadała to zaczął pić i tak skończył. Od jego śmierci rzuciłem szlugi i alko. Sam z siebie. Było bardzo ciężko ale udało się bez terapii i odwyków. Osobiście czuję się świetnie tylko czasem mocno przytłacza brak towarzystwa na tej wsi. Dobrze chociaż, że dziewczyna ze mną wytrzymuje :)
@@krystianwichrowski208 no ja w swoich okolicach nie spotkałem jeszcze osoby która by nie piła. Wyprowadziłem się ze średniego miasta pod Warszawą do wsi pod tym właśnie miastem i ludzie tutaj albo piją albo są pracoholikami i nie mają kontaktu z rzeczywistością. Z rodziną też mam nikły kontakt bo matka pije codziennie co najmniej 2 piwka i nie widzi w tym nic złego. Brat pracoholik i nigdy niema na nic czasu. A ojciec zawinął się na tamten świat w wieku 48 lat najpierw pracoholizm a jak firma upadała to zaczął pić i tak skończył. Od jego śmierci rzuciłem szlugi i alko. Sam z siebie. Było bardzo ciężko ale udało się bez terapii i odwyków. Osobiście czuję się świetnie tylko czasem mocno przytłacza brak towarzystwa na tej wsi. Dobrze chociaż, że dziewczyna ze mną wytrzymuje :)
@@WszystkiegoPoTrochu1990 , ja będąc abstynentem miałem dziewczynę jarającą zioło i drinki. Był to dość toksyczny związek i bez tej kwestii z resztą. Zauważyłem, a raczej po rozstaniu zauważyłem, że ja miałem coś takiego jak współuzależnienie. Wrócę do tematu abstynencji. Nie lubię kurwa ludzi, którzy wiedzą, że nie pijesz, to cię namawiając posługując się słabymi chwytami jak "ze mną się nie napijesz? Mam wrażenie, że Ci ludzie próbują się dowartościować i czynią z tego wyzwanie, aby tylko namówić taką osobę na drinka. Słyszałem od sztywnego chłopa, którego znałem i się trzymałem, że taki są zasady i tradycja (?), a nawet do zarzucenia mi braku szacunku. Dobrze, że w swojej inności potrafię iść swoimi drogami. Szybko wyrobiłem sobie asertywność w takich sytuacjach. Pytam wtedy takiej osoby, czy kiedy spotyka się ze mną to po to, aby się najebać i naćpać, czy po to abyśmy się zobaczyli i porozmawiali. Dodaje też kwestę szacunek - namawianie kogoś do złamania swoich postanowień i trucie dupy jest przecież brakiem szacunku. Namawianie kogoś do picia jest jak ostentacyjne namawianie swojej dziewczyny do seksu analnego, w przypadku kiedy ona tego nie lubi.
@@krystianwichrowski208 co do takich osób, które namawiają do picia. Moim zdaniem nie potrafią się pogodzić z tym, że ktoś potrafi sobie coś postanowić i na siłę chcą osobę nie pijącą sprowadzić do własnego poziomu tylko i wyłącznie po to żeby nie czuć się gorszym.
Człowieku przecież Ty robisz lepszy stand-up niż stand-up'erzy 😂💥💫też nie raz byłem na wiśniach, rabarbarze czy innym dziadostwie więc wiem o co Ci chodzi i masz 100% rację
I ja w latach szkolnych pracowałam w zakładach bawełnianych w czasie wakacji. Praca bardzo ciężka na czyszczeniu cewek, jakkolwiek to brzmi. Baby goniły nas, Szczególnie jedna była, jak ssmanka, a nam ręce odpadały. Byłyśmy we 3 i postanowiłyśmy zemstę. Kupiłyśmy 2 opakowania laksigenu (lek przeciw zatwardzeniu), podczas przerwy rozbiłyśmy na dużym kamieniu 2 opakowania, zakradłyśmy się do stołówki i wsypałyśmy uzyskany proszek do wielkiego termosu z czarną zbożową kawą. Niestety, proszek nie chciał utonąć i powstał biały kożuch na kawie. Rękoma, parząc się, wymieszałyśmy to to. Zaczęła się przerwa i wszystkie szły na śniadanie, a my w te pędy do szatni, bo akurat kończyła nam się zmiana. Niestety, efektów nie widziałyśmy, ale nikt się niczego nie domyślił podejrzewam, żeby było wesoło. W latach 70-80 to były tak zwane o happy, zupełnie co innego niż dzisiaj. Były to ochotnicze hufce pracy młodzieży uczącej się podczas wakacji. Pracy było w Polsce dużo i potrzebne były każde ręce do pomocy. My pomagałyśmy za niewielkie pieniądze i uważałyśmy, że tkaczki powinny to docenić, a nie wymagać od nas takiego akordu, jaki wykonywały one. I to mam na swoją obronę 😉 Pamiętam też w czasach kartkowych w PRL prace w sklepie, jak kierowniczka kazała mi myć w zlewie, w którym pukały szmaty do podłogi, wielką połać wołowiny, na której pojawiła się pleśń. Dała mi do tego szarą ścierę w postaci tetrowej pieluchy. Nie zgodziłam się więc zrobiła to sama i wrzuciła mięsko na sklep. Czasach kartkowych było 70 dag wołowiny na osobę i chyba 2,5 kilo wieprzowiny. Wszyscy wykupowali wieprzowinę, kombinowali zamieniając wołowinę na wieprzowinę i dlatego nikt wołowiny nie kupował. Dzisiaj pewnie byłoby odwrotnie. Wołowina zalegała magazyny, psuła się, po zamknięciu sklepów wynoszona była przez ekspedientki do domu, kiedy jeszcze była świeża, ludzie mieli kartki na mięso, a ono się marnowało. Jako ciekawostkę dodam, że nikt nie rozliczał niczego na kartki oprócz cukru i mleka w proszku dla dzieci. Wszystko pozostałe w postaci kartek było zbierane do słoików, a potem wyrzucane. Jak się miało w sklepie znajomości to miało się wszystko. Pamiętam, jak koleżanka załatwiała alkohol na wesele swojej siostry. Wszyscy stali w kolejce z kartkami, a my po zamknięciu sklepu całe skrzynki wnosiliśmy do auta bez kartek na wesele. To były wesołe czasy. Ten miesiąc pracy sama wykorzystałam do bólu i zdobyłam wiedzę o peerelowskiej ściemie kartkowej.
Przerabiałem to wszystko wielokrotnie. Mam 40 lat i brak znajomości jakichkolwiek. Teraz robię, to co lubię ale droga była kręta. Pozdrawiam z Sosnowca
Byłam całe 3 dni na wiśniach 10 lat temu i było podobnie. Pilnowanie żeby każdą jedną wisienkę zerwać z drzewa, bo musiały być puste do zera ale przy oddawaniu koszyków to trzeba było pół koszyka wyrzucić bo robaczywe albo zamałe albo coś jeszcze. Automatycznie zbiór się zmniejszał i za 3 dni 40 zł wyszło 😆
😄Ja to dopiero w wieku 32 lat znalazłem pracę w której jestem już 4 lata na śmieciarce . Tak tak samo po 2 tygodnie po 3 a czasem to i dwa dni haha bo wszystko albo kołchoz a te wszystkie zbiory to nie dla mnie ja z miasta
@@jestes71830 Nie wiem może wożą do skupu jak większość rolników co sie wiąże z przesypaniem truskawek do platonów po 10kg i wtedy zwalniają im sie ubianki? Może zwyczajnie chcą zarobić, chociaż w sumie to nigdy nie widziałem, żeby ktoś na ulicy sprzedawał nie pełne ubianki piotruś podkoloryzował a wy powtarzacie bezmyślnie
Pamiętam zbiory truskawek i malin. Generalnie zbierałem za gówniarza a potem pracowałem na chłodni na przyjęciu i rozładunku towaru. Standardowa droga. Oni srają na niego ba skupie, babki z kontrolu jakości upierdolą klase nizej i żegnajcje "miliony". Dlatego oni srali czesto na "pracownika". No i kolejna kwestia - założenie często na wsiach było takie - zarobić żeby potem się nachlać. Nic ponad to.
Masakra 😂😂 Też ma gospodarstwa rolne ale rocznik 1993 urodzenia i pół Europy już zwiedziłem. Dobrze że młodzież przejmuję gospodarstwa bo byśmy dalej byli uważni za ludzi ułomnych 😂😂.
Nie każdy się nadaje do takiej pracy, nie każdy się nadaje żeby dać pracę. To wyobraź sobie jaki wycisk to praca przy szparagach😅 kasa dobra, ale to dopiero wycisk. Szkoła życia naprawdę bardzo miło wspominam jako całokształt.
Zbieranie truskawek to nie jest wcale lekka praca. Kiedyś wlasnie za gówniarza pojechałam w tamte rejony, nawet pamiętam nazwę miejscowości. Ja i kolezanka miałyśmy jeszcze spoko, bo jej brat był narzeczonym córki wlasciciela, więc miałyśmy swoj pokoj, ale reszta czyli 2 dziewczyny i 3 chłopaków spali razem w jednym pokoju takim z 12m². Smród tam był niemiłosierny. Ale z jedzeniem faktycznie była lipa, codziennie śniadanie i kolacja to kanapki z ogórkiem, pomidorem lub mielonką. No i też, truskawki dość małe, grządki ciasne, plecy bolały, kolana to samo. Ale najgorsza to chyba była pogoda. W jeden dzień 30 stopni i słońce, więc człowiek się spalił cały, a kolejny 20 i deszcz, wszyscy przemoczeni. Ja dostałam uczulenia na jakieś chwasty, ucho mi spuchło, wszystko mnie swedzialo, wytrzymałam tydzień. I te stawki, 2 zł za cały koszyk truskawek bez szypułek, a kto pracował w taki sposób to wie, że jest trudniej. Pamiętam, że na bilety w obie strony wydałam jakoś 60zl, a zarobiłam przez tydzień ,,az" 152zl 🤦♀️. Finalnie więcej nie pojechałam, a wolałam już robić u sąsiadów, bo przynajmniej w domu mogłam normalnie zjeść, bez smrodu, w czystym łóżku i wanna. Także pozdrawiam Piotrek, nawet 4 dni to dużo 💪
Trafilem na kanal dzisiaj,super chłopie działaj dalej fajnie się ogląda,pozdrowienia z obozu pracy w Anglii, porównując do innych nie jest najgorzej ale wiadomo zawsze moze być lepiej.
Ja zbierałem raz w życiu truskawki w wakacje. chciał człowiek zarobić se trochę kasy na głupoty 😊 Byłem 1 dzień i spie**oliłem. Na początku żadnych informacji, jakie zbierać itd. Zbierało się jak leci, wiadomo zgniłych się nie zbierało 😊 było chyba 1,5pln od koszyczka. Jak wyczułem że jestem dymany to przynajmniej objadlem się do oporu tych truskawek i adios. Zarobiłem za cały dzień (7-18) chyba z 17pln🤦♂️
Też byłam na zbiorach truskawek w liceum, ale to inaczej bo u rodziców koleżanki więc byłyśmy potraktowani z godnością :). Nie mam na co narzekać, po 4 dniach kupiłam sobie telefon z klapką, byłam z siebie mega dumna. To był rok 2007 więc raczej płacili nam dobrze, a okolica całkiem bliska bo też jestem ze Świętokrzyskiego, dokładnie z Kielc a truskawy były chyba w Huvie Nowej :)
😂ja 5dni wytrzymalem, trzeciego dnia to juz nawet sen ulgi w cierpieniu nie przynosil😂😂 bol i cierpienie… do dzis twierdze ze w życiu ciężej nie pracowałem a jestem budowlańcem. Praca w polu to nie dla mnie… na jagodach tez nigdy nie zarobiłem 😂
jak żyję nie zapomnę zbierania jagód w lesie, jak się kładłem spać to po zamknięciu oczu widziałem te krzaki. różne prace wykonywałem, ostatnio nawet dom sobie murowałem i wszystko wymięka przy tych pier&&&olnych jagodach
Wychowałem się na wsi i mimo to zbiory truskawek wspominam jako straszna harowka od rana do wieczora oraz spalona skóra na ciele. Gorsze od tego były zbiory truskawek w Anglii gdy byłem na dwa miesiące.To był dopiero hardcore w tunelach foliowych na kolanach do tego kurze z oprysków kleiły się do spoconego ciała. Dobrze jednak wspominam imprezy na przystanku. Główne miejsca spotkań na wsi były na przystanku oraz pod sklepem aby wspólnie konsumować alko i gadać głupoty.
Te zbiory truskawek w tunelach chyba mało co pobije... Miałem możliwość wyrywania chwastów właśnie w tunelach ale powiedziałem sobie, że za te pieniądze nie ma opcji żebym tam poszedł, jeszcze w ten upał.
Daleko kd szosy❤ chetnie posluchwm twojego komentarza. A takie ogloszenia sa, mam dom po babci w staszowie, sasiad ma truskawki i bierze wlasnie, ale nie wiem jak to wyglada
Mój Ojciec od małego w Truskawkach i powiedział po ślubie dosyć...... . Nawet tera woli kupić nawet u kogoś niż jechać i zbierać....... . Nie które prace są bardzo ciężkie jeśli chodzi o Warzywnictwo
Film jak zwykle idealny na poprawę nastroju po ciężkim dniu. Pomaga oderwać sie na chwilę...Piotrek Ty jesteś dla nas jak terapia 😁 Nie jeździłam na zbiory, ale zbierałam owoce u babci w wakacje i też nigdy nie jadłam w czasie zbierania 😂
20 lat temu głosząc takie poglądy byłbyś uwazany za smierdzącego lenia...dzisiaj wiele osób przyzna Ci rację i w duchu się smieje, ze też dali się nabrać. pozdrawiam serdecznie
Nie rozumiem, po co koszyczki mają być pełne "z górką". Przecież przy ustawianiu ich gdziekolwiek do transportu, wszystkie owoce się gniotą. U nas była zasada, że ma być ciut niżej, niż rant koszyczka żeby owoce były w dobrym stanie. Ale to sprzedaż detaliczna odmian deserowych, a nie na jakieś skupy. I zawsze od 5 do maksymalnie 11. Później, gdy jest gorąco, owoc nie wygląda już tak atrakcyjnie i jest "zmęczony życiem". I raczej na kolanach, niż kucając. A są osoby, które po prostu się schylały i w ten sposób zbierały. Zbieranie jest jeszcze całkiem przyjemne w porównaniu do pielenia 🥲 Ty pewnie miałeś płacone od sztuki, nie na godzinę. Co może być irytujące na starszych plantacjach bądź na koniec sezonu, gdy owoc jest drobniejszy.
Kiedy Piotrek wrzuca film, moim obowiązkiem jest obejrzeć go w trakcie pracy w kołchozie
@@hansklatt6257 ❤️💪💪
Współczucia za to gdzie pracujesz od całej jutuby i tiktoka
Ktoś musi pracować w kołchozie, chyba że chcesz żeby truskawki były po 100 zł 😉
@@piotrlatala Mogłeś " dwójkę" zrobić w grządkach z truskawkami, wtedy byłyby dorodne. Oni po ta tą latrynę trzymają na wioskach,żeby użyźniać glebę🍓
Haha ja tak samo też w kołchozie oglądam 😆
To nie jest Stand Up. To są wspaniałe opowieści o życiu człowieka. Piękne i mądre.
Też byłem na truskawkach w Porąbkach, pozdrawiam tez ze świętokrzyskiego. Nasza przygoda trwała jeden dzień jak zobaczyliśmy gdzieś będziemy spać, świeżo obmalowana obora gdzie niedawno krowy były ale muchy zostały ☺️ świetnie to opowiadasz, chciałbym mieć taką pamięć i dar do opowiadania ☺️
Twarde, kwaśne i małe
Drzewka pastuchem ogrodził
chodzi o siusiak?
O mirabelki. Małe kwaśne i twarde. To z kreskówki Kapitan Bomba oraz Laserowy Gniew Dzidy @@koroboro
Przegiąłeś. Moją żone...
@@tucobenedictopacificojuanm168 torpedal jak widze w formie
Też byłem u takich chamów na truskawkach 3 dni z kolegą, ja mialem jakieś 16 lat a kolega 22 i miał już swoje BMW. Wyjeżdżając od chamów zaoraliśmy im podwórko tą beemką jak prawilne seby z miasta. Nie żałuję 😅
az chce sie rzec ''szacuneczek mordeczko'' :D
Lubię słuchać jak opowiadasz jestem od kilku dni, ale zostaje na stałe!😁
Piotrek ja byłam na zbiorach truskawek w austrii 8 lat temu to juz wtedy było duzo Chorwatek i Rumunek nie wiem jak teraz ,znam takie osoby polacy co jeżdza latami, w styczniu przygotowuja truskawki do wiosny pod tunelami,i praca na hali przy jabłkach, w maju zbiór truskaw do lipca, jada do domu na urlop wracaja w sierpniu na te pozniejsze truskawki ,zostaja do jesieni na jabłka moze zarobia za cały rok , ale zdrowia nikt im nie zwróci , ja od 2005 roku jezdziłam mogłabym tez duzo opowiedziec jakie sa polki kurewki na zbiorach 1 nocy gosci przyjmowały pod kołdra
Braveheart na truskawkach 😂😂
Szacun za chęci do pracy jako nastolatek.
Jak gospodarz się odpalił za krytykę jego truskawek, to się oplułem ze śmiechu xDD
Ja te scenę kilka razy cofnęłam na filmiku, za kazdym razem śmiejąc się do łez.
To sama prawda najgorzej u chama pracować ,bo zawsze słoma chocby złota była to z gumiakow wylezie
Filmy Piotrka o kołchozach dały mi do myślenia. Po szkole idziemy do pracy, siedzimy tam po 8-10 godzin, jesteśmy dosłownie eksploatowani, po powrocie do domu praktycznie nic sie nie chce, ta młodzieńcza energia ucieka z każdym rokiem. Po wyczerpaniu baterii jesteśmy wyrzucani do śmieci i zastępowani nowym niewolnikiem. Naprawdę chcecie tak żyć ludzie? Ja żyłem tak kilka lat po szkole, byłem młody i głupi + tak mnie wychowano na niewolnika, dawałem sie wykorzystywać bo myślałem, że jak zrobie coś dodatkowego w pracy to mnie docenią i zapłacą. Wiecie co dostawałem za każdym razem gdy sie poświęcałem? Dodatkową pracę i bylo tak do momentu aż praca była nie do zniesienia bo miałem tyle obowiązków a stawka wciąż stała w miejscu. Nawet jeśli dostałbym podwyżkę to pomyślcie sobie, podkręcacie tempo o 30% a wynagrodzenie zwiększają wam o 3%. Warto? Polecam przyjść do pracy zrobić absolutne minimum, zrobić tylko tyle żeby was nie zwolnili i ani dodatkowej roboty więcej. Nikt was nie doceni za ciężką prace i nie słuchajcie żadnych coachy z januszeksów którzy mówią wam, że żeby dostać awans to najpierw trzeba dać coś od siebie. G prawda. W całej mojej karierze pracy każdy powtarzam każdy lider manager kierownik dostawał to stanowisko po znajomości i to oni dostawali podwyżki za MOJE wyniki. Zastanów sie, jeśli Ty starasz sie i codziennie na tej tokarce czy innej maszynie robisz dwie sztuki więcej i poprawiasz wynik to szef sobie myśli o tobie, że będziesz dobrym kierownikiem czy może myśli, że drugiego takiego osła na tokarce nie znajdzie i będziesz na tej tokarce robił w tej firmie do końca życia bo pokazałeś, że w tym zakresie, na tym stanowisku przynosisz największy zysk. Naprawdę róbcie absolutne minimum i przestańcie się zajeżdżać bo nie warto, nikt was nie doceni, dorobicie się tylko garba. W pracy zacznijcie myśleć a nie machać szybciej rękami. Niestety szkoła i niektórzy rodzice tak nas właśnie wychowują jak mnie - nie myśl za dużo i rób co każą.
Racja racja, a najlepiej to się kształcić i znaleźć lepsza pracę a nie 20 lat tyrać na tokarce.
Nie no normalnie do łez...do łez....mnie doprowadziła ta historia 🤣🤣🤣🤣🤣
Commentary to miód na moje uszy, oby jak najwięcej. Jestem kierowcąi słucham Twoich podcastów podczas jazdy, wtedy kilometry lecą x2👊 Dzięki że jesteś i tworzysz tak zajebiscie fajny content 👌
Piotrek , nie usuwaj więcej pozostałych części filmu! 🤗Nawet jeśli film będzie miał godzinę , to mega miło się Ciebie słucha👂🏼🗣️
Popieram
trafiłeś na strasznych wsiurów. dawno temu zrywałem śliwki w świętokrzyskim zagłębiu śliwkowym i była pełna kultura. zajebisty szef, transport do i z sadu, 3 posiłki, woda bez limitu i wówczas najwyższa w okolicy dniówka. zarobiłem sobie wtedy na prawko, i było to całkiem fajne zajęcie sezonowe, które do tej pory miło wspominam.
Fajny pracodawca sie trafil, z szacunkiem do pracownikow.
Prawilniaki pod trzepakiem potrafią kucać godzinami. Jakby ich zawodowo aktywować do zbiorów truskawek to nocami nie mieli by siły na swoje wyczyny.
Nie dres dresem czyni😊
Ci na przystanku, to tzw chłopaki do wzięcia 😂
Przystankersi😂
O lol 😂. Masz mega talent do opowiadania :)! Życzę Ci, żeby UA-cam wypalił jako kolejna praca, tym razem mega płatna. A za jakiś czas będziesz nas raczył opowieściami o influencerach z pracy 😂
Byłem na zbiorach 3 lata temu trafiliśmy naprawdę spoko moja dniówka to tam była po 250 zł a bamber był też bardzo miły
A dzis kołchoz, magazyn 144😅 teraz 18, niedawno 15 zl, podobnie sklepy😂
Moje znajomości skończyły się wraz z zaprzestaniem przeze mnie picia alkoholu :) nie ruszam alko od prawie dwóch lat. I teraz jak ktoś zapyta mnie czy się napiję to kiedy odmawiam patrzą na mnie jak na kosmitę i już niemam co liczyć nawet na zwykłe koleżeństwo bo z góry uważają, że jestem nudny 😅 mam 34 lata i przebywam obecnie na „turnusie” w sanatorium, jestem tu najmłodszy z ponad 400 kuracjuszy. I żadnych nawet najmniejszych znajomości tu nie zawarłem. Te dziady to dzicz spuszczona ze smyczy. Nadmienię, że jestem tu z powodu wypadku w pracy (połamaną panewka barku).
Ja pierdole... Stary, ja też nie piję od kilku lat. Dosłownie, kiedy rozmawiam z kimś mądrym i wartym rozmowy i zejdzie na temat abstynencji, to kilku krotnie zdarzało mi się użyć tego zdania "na początku, kiedy przestałem pić, to czułem się jak kosmita" 😅
Także widzę, że odbierany na podobnych falach.
@@krystianwichrowski208 no ja w swoich okolicach nie spotkałem jeszcze osoby która by nie piła. Wyprowadziłem się ze średniego miasta pod Warszawą do wsi pod tym właśnie miastem i ludzie tutaj albo piją albo są pracoholikami i nie mają kontaktu z rzeczywistością. Z rodziną też mam nikły kontakt bo matka pije codziennie co najmniej 2 piwka i nie widzi w tym nic złego. Brat pracoholik i nigdy niema na nic czasu. A ojciec zawinął się na tamten świat w wieku 48 lat najpierw pracoholizm a jak firma upadała to zaczął pić i tak skończył. Od jego śmierci rzuciłem szlugi i alko. Sam z siebie. Było bardzo ciężko ale udało się bez terapii i odwyków. Osobiście czuję się świetnie tylko czasem mocno przytłacza brak towarzystwa na tej wsi. Dobrze chociaż, że dziewczyna ze mną wytrzymuje :)
@@krystianwichrowski208 no ja w swoich okolicach nie spotkałem jeszcze osoby która by nie piła. Wyprowadziłem się ze średniego miasta pod Warszawą do wsi pod tym właśnie miastem i ludzie tutaj albo piją albo są pracoholikami i nie mają kontaktu z rzeczywistością. Z rodziną też mam nikły kontakt bo matka pije codziennie co najmniej 2 piwka i nie widzi w tym nic złego. Brat pracoholik i nigdy niema na nic czasu. A ojciec zawinął się na tamten świat w wieku 48 lat najpierw pracoholizm a jak firma upadała to zaczął pić i tak skończył. Od jego śmierci rzuciłem szlugi i alko. Sam z siebie. Było bardzo ciężko ale udało się bez terapii i odwyków. Osobiście czuję się świetnie tylko czasem mocno przytłacza brak towarzystwa na tej wsi. Dobrze chociaż, że dziewczyna ze mną wytrzymuje :)
@@WszystkiegoPoTrochu1990 , ja będąc abstynentem miałem dziewczynę jarającą zioło i drinki. Był to dość toksyczny związek i bez tej kwestii z resztą. Zauważyłem, a raczej po rozstaniu zauważyłem, że ja miałem coś takiego jak współuzależnienie.
Wrócę do tematu abstynencji. Nie lubię kurwa ludzi, którzy wiedzą, że nie pijesz, to cię namawiając posługując się słabymi chwytami jak "ze mną się nie napijesz? Mam wrażenie, że Ci ludzie próbują się dowartościować i czynią z tego wyzwanie, aby tylko namówić taką osobę na drinka. Słyszałem od sztywnego chłopa, którego znałem i się trzymałem, że taki są zasady i tradycja (?), a nawet do zarzucenia mi braku szacunku.
Dobrze, że w swojej inności potrafię iść swoimi drogami. Szybko wyrobiłem sobie asertywność w takich sytuacjach.
Pytam wtedy takiej osoby, czy kiedy spotyka się ze mną to po to, aby się najebać i naćpać, czy po to abyśmy się zobaczyli i porozmawiali. Dodaje też kwestę szacunek - namawianie kogoś do złamania swoich postanowień i trucie dupy jest przecież brakiem szacunku.
Namawianie kogoś do picia jest jak ostentacyjne namawianie swojej dziewczyny do seksu analnego, w przypadku kiedy ona tego nie lubi.
@@krystianwichrowski208 co do takich osób, które namawiają do picia. Moim zdaniem nie potrafią się pogodzić z tym, że ktoś potrafi sobie coś postanowić i na siłę chcą osobę nie pijącą sprowadzić do własnego poziomu tylko i wyłącznie po to żeby nie czuć się gorszym.
Człowieku przecież Ty robisz lepszy stand-up niż stand-up'erzy 😂💥💫też nie raz byłem na wiśniach, rabarbarze czy innym dziadostwie więc wiem o co Ci chodzi i masz 100% rację
I ja w latach szkolnych pracowałam w zakładach bawełnianych w czasie wakacji. Praca bardzo ciężka na czyszczeniu cewek, jakkolwiek to brzmi. Baby goniły nas, Szczególnie jedna była, jak ssmanka, a nam ręce odpadały. Byłyśmy we 3 i postanowiłyśmy zemstę. Kupiłyśmy 2 opakowania laksigenu (lek przeciw zatwardzeniu), podczas przerwy rozbiłyśmy na dużym kamieniu 2 opakowania, zakradłyśmy się do stołówki i wsypałyśmy uzyskany proszek do wielkiego termosu z czarną zbożową kawą. Niestety, proszek nie chciał utonąć i powstał biały kożuch na kawie. Rękoma, parząc się, wymieszałyśmy to to. Zaczęła się przerwa i wszystkie szły na śniadanie, a my w te pędy do szatni, bo akurat kończyła nam się zmiana. Niestety, efektów nie widziałyśmy, ale nikt się niczego nie domyślił podejrzewam, żeby było wesoło. W latach 70-80 to były tak zwane o happy, zupełnie co innego niż dzisiaj. Były to ochotnicze hufce pracy młodzieży uczącej się podczas wakacji. Pracy było w Polsce dużo i potrzebne były każde ręce do pomocy. My pomagałyśmy za niewielkie pieniądze i uważałyśmy, że tkaczki powinny to docenić, a nie wymagać od nas takiego akordu, jaki wykonywały one. I to mam na swoją obronę 😉 Pamiętam też w czasach kartkowych w PRL prace w sklepie, jak kierowniczka kazała mi myć w zlewie, w którym pukały szmaty do podłogi, wielką połać wołowiny, na której pojawiła się pleśń. Dała mi do tego szarą ścierę w postaci tetrowej pieluchy. Nie zgodziłam się więc zrobiła to sama i wrzuciła mięsko na sklep. Czasach kartkowych było 70 dag wołowiny na osobę i chyba 2,5 kilo wieprzowiny. Wszyscy wykupowali wieprzowinę, kombinowali zamieniając wołowinę na wieprzowinę i dlatego nikt wołowiny nie kupował. Dzisiaj pewnie byłoby odwrotnie. Wołowina zalegała magazyny, psuła się, po zamknięciu sklepów wynoszona była przez ekspedientki do domu, kiedy jeszcze była świeża, ludzie mieli kartki na mięso, a ono się marnowało. Jako ciekawostkę dodam, że nikt nie rozliczał niczego na kartki oprócz cukru i mleka w proszku dla dzieci. Wszystko pozostałe w postaci kartek było zbierane do słoików, a potem wyrzucane. Jak się miało w sklepie znajomości to miało się wszystko. Pamiętam, jak koleżanka załatwiała alkohol na wesele swojej siostry. Wszyscy stali w kolejce z kartkami, a my po zamknięciu sklepu całe skrzynki wnosiliśmy do auta bez kartek na wesele. To były wesołe czasy. Ten miesiąc pracy sama wykorzystałam do bólu i zdobyłam wiedzę o peerelowskiej ściemie kartkowej.
Przerabiałem to wszystko wielokrotnie. Mam 40 lat i brak znajomości jakichkolwiek. Teraz robię, to co lubię ale droga była kręta. Pozdrawiam z Sosnowca
Najważniejsze!!
Czyli bezrobocie ?😂
@checkmatte bezrobocie to coś czego każdy pragnie ale boi się poprosić
@@checkmattesimdrifting8257pewnie analityk sportowy😊
Obejrzałem wszystkie Twoje vlogi w tydzień na nockach w kołchozie . Pozdrawiam 😅😊
Daleko od szosy zajebisty serial, możesz lecieć z kolejnymi odcinkami, chętnie obejrzę
..kulturę i sztukę bo jak ma sie taką sztukę przed sobą to ciężko zachować kulturę…Lechu Górecki boss
Małe truskawki - małe jaja 😂😂😂👍👍🍻🍻
CHCEMY DALEKO OD SZOSY!
Byłam całe 3 dni na wiśniach 10 lat temu i było podobnie. Pilnowanie żeby każdą jedną wisienkę zerwać z drzewa, bo musiały być puste do zera ale przy oddawaniu koszyków to trzeba było pół koszyka wyrzucić bo robaczywe albo zamałe albo coś jeszcze. Automatycznie zbiór się zmniejszał i za 3 dni 40 zł wyszło 😆
Ale ja cie polubilem ostatnio😂 sam kolchozow naprzezywalem i doskonale rozmowiem twoj tok rozomowania , zycze ci sukcesow w tym co robisz 😂❤
Czekam na "grubo" 😉 Piotrze, słucha się Ciebie jak dobrego kumpla 🙂 Pozdrawiam
Chętnie obejrze Daleko od szosy
Czy byłeś w jakiejkolwiek pracy dłużej niż 2-3 tygodnie?
Starczy na materiał kilku ksiazek.
😄Ja to dopiero w wieku 32 lat znalazłem pracę w której jestem już 4 lata na śmieciarce . Tak tak samo po 2 tygodnie po 3 a czasem to i dwa dni haha bo wszystko albo kołchoz a te wszystkie zbiory to nie dla mnie ja z miasta
Widocznie nie potrzebował i bardzo dobrze że zmieniał
Dużo miał prac jako nie letni to wiesz a teraz zarabia sporo a ty dalej walisz na magazynie 😅😂
Dzięki temu jest tu gdzie jest ;)
Impreza na przystanku to normalka na wsi Pioter
Najlepsze imprezy na przystanku.
Mordo za pol h ustawka na przystanku😂
Serdecznie pozdrawiam z Olsztyna
Daleko od szosy odc. 1 najlepszy, wrzucaj kolejne 😀👍
Płacą za pełny koszyk, ale sprzedają płaskie i to taki nie pełny płaski
Może dlatego, że mają ograniczoną ilość tych ubianek/koszyków i nie opłaca im się zbierać nie pełnych?
@@januszwondodziury4057 Ale w sprzedaży to już mają wystarczającą ilość?
@@jestes71830 Nie wiem może wożą do skupu jak większość rolników co sie wiąże z przesypaniem truskawek do platonów po 10kg i wtedy zwalniają im sie ubianki? Może zwyczajnie chcą zarobić, chociaż w sumie to nigdy nie widziałem, żeby ktoś na ulicy sprzedawał nie pełne ubianki piotruś podkoloryzował a wy powtarzacie bezmyślnie
Koszyk musi mieć 2,5 kg, a każa zbierac pełne żeby każdy miał sprawiedliwie liczone, a nie że jeden uzbiera poniżej linii koszyczka a inny z czubkiem.
Pamiętam zbiory truskawek i malin. Generalnie zbierałem za gówniarza a potem pracowałem na chłodni na przyjęciu i rozładunku towaru. Standardowa droga. Oni srają na niego ba skupie, babki z kontrolu jakości upierdolą klase nizej i żegnajcje "miliony". Dlatego oni srali czesto na "pracownika". No i kolejna kwestia - założenie często na wsiach było takie - zarobić żeby potem się nachlać. Nic ponad to.
Masakra 😂😂 Też ma gospodarstwa rolne ale rocznik 1993 urodzenia i pół Europy już zwiedziłem. Dobrze że młodzież przejmuję gospodarstwa bo byśmy dalej byli uważni za ludzi ułomnych 😂😂.
Nie każdy się nadaje do takiej pracy, nie każdy się nadaje żeby dać pracę. To wyobraź sobie jaki wycisk to praca przy szparagach😅 kasa dobra, ale to dopiero wycisk. Szkoła życia naprawdę bardzo miło wspominam jako całokształt.
Zbieranie truskawek to nie jest wcale lekka praca. Kiedyś wlasnie za gówniarza pojechałam w tamte rejony, nawet pamiętam nazwę miejscowości. Ja i kolezanka miałyśmy jeszcze spoko, bo jej brat był narzeczonym córki wlasciciela, więc miałyśmy swoj pokoj, ale reszta czyli 2 dziewczyny i 3 chłopaków spali razem w jednym pokoju takim z 12m². Smród tam był niemiłosierny. Ale z jedzeniem faktycznie była lipa, codziennie śniadanie i kolacja to kanapki z ogórkiem, pomidorem lub mielonką. No i też, truskawki dość małe, grządki ciasne, plecy bolały, kolana to samo. Ale najgorsza to chyba była pogoda. W jeden dzień 30 stopni i słońce, więc człowiek się spalił cały, a kolejny 20 i deszcz, wszyscy przemoczeni. Ja dostałam uczulenia na jakieś chwasty, ucho mi spuchło, wszystko mnie swedzialo, wytrzymałam tydzień. I te stawki, 2 zł za cały koszyk truskawek bez szypułek, a kto pracował w taki sposób to wie, że jest trudniej. Pamiętam, że na bilety w obie strony wydałam jakoś 60zl, a zarobiłam przez tydzień ,,az" 152zl 🤦♀️. Finalnie więcej nie pojechałam, a wolałam już robić u sąsiadów, bo przynajmniej w domu mogłam normalnie zjeść, bez smrodu, w czystym łóżku i wanna. Także pozdrawiam Piotrek, nawet 4 dni to dużo 💪
Zrob Serie z Pracy ktora Niewykonywales !!! Albo Nie bo ta Seria by byla Bardzo Krotka !!!😜🤪
Ja jeździłem na wiśnie, do dziś mam awersje do tych owoców przez te przygody 😂
Trafilem na kanal dzisiaj,super chłopie działaj dalej fajnie się ogląda,pozdrowienia z obozu pracy w Anglii, porównując do innych nie jest najgorzej ale wiadomo zawsze moze być lepiej.
@@tolman9776 Pozdrawiam, trzymaj się tam 💪💪
"truskawy jak skuxwxxxx"
🤣🤣🤣
Ja zbierałem raz w życiu truskawki w wakacje. chciał człowiek zarobić se trochę kasy na głupoty 😊 Byłem 1 dzień i spie**oliłem. Na początku żadnych informacji, jakie zbierać itd. Zbierało się jak leci, wiadomo zgniłych się nie zbierało 😊 było chyba 1,5pln od koszyczka. Jak wyczułem że jestem dymany to przynajmniej objadlem się do oporu tych truskawek i adios. Zarobiłem za cały dzień (7-18) chyba z 17pln🤦♂️
Super kolejny odcinek 😊
ja mam to samo co ty Piotrek, honor ponad wszystko, z 3-4 razy straciłem przez to pracę, ale co tam, j3bać kołchozy
No dokładnie tak jest na wsiach z gospodarzami trzeba uważać na słowa xD
Obóz pracy Polska.
Potrafisz świetnie opowiadać 😂👌
Też byłam na zbiorach truskawek w liceum, ale to inaczej bo u rodziców koleżanki więc byłyśmy potraktowani z godnością :). Nie mam na co narzekać, po 4 dniach kupiłam sobie telefon z klapką, byłam z siebie mega dumna. To był rok 2007 więc raczej płacili nam dobrze, a okolica całkiem bliska bo też jestem ze Świętokrzyskiego, dokładnie z Kielc a truskawy były chyba w Huvie Nowej :)
Zgadza się też tam zbierałem :)
Robie przerwe w kołchozie i oglądam❤
😂ja 5dni wytrzymalem, trzeciego dnia to juz nawet sen ulgi w cierpieniu nie przynosil😂😂 bol i cierpienie… do dzis twierdze ze w życiu ciężej nie pracowałem a jestem budowlańcem. Praca w polu to nie dla mnie… na jagodach tez nigdy nie zarobiłem 😂
Braveheart na truskawkach 😆
Pozdro Piotrze 😂
jak żyję nie zapomnę zbierania jagód w lesie, jak się kładłem spać to po zamknięciu oczu widziałem te krzaki. różne prace wykonywałem, ostatnio nawet dom sobie murowałem i wszystko wymięka przy tych pier&&&olnych jagodach
Ale ten zapach lasu byl piekny 😊
Wychowałem się na wsi i mimo to zbiory truskawek wspominam jako straszna harowka od rana do wieczora oraz spalona skóra na ciele.
Gorsze od tego były zbiory truskawek w Anglii gdy byłem na dwa miesiące.To był dopiero hardcore w tunelach foliowych na kolanach do tego kurze z oprysków kleiły się do spoconego ciała.
Dobrze jednak wspominam imprezy na przystanku.
Główne miejsca spotkań na wsi były na przystanku oraz pod sklepem aby wspólnie konsumować alko i gadać głupoty.
Te zbiory truskawek w tunelach chyba mało co pobije... Miałem możliwość wyrywania chwastów właśnie w tunelach ale powiedziałem sobie, że za te pieniądze nie ma opcji żebym tam poszedł, jeszcze w ten upał.
Myślałem, że chodzi o Niemcy, a tu zbieranie w jakiejś sąsiedniej wsi w Polsce xD
No pewnie że chcemy! O tym mówiłem już jakiś czas temu! Czekamy 😅
Daleko kd szosy❤ chetnie posluchwm twojego komentarza.
A takie ogloszenia sa, mam dom po babci w staszowie, sasiad ma truskawki i bierze wlasnie, ale nie wiem jak to wyglada
Nieźle opowieści 😆 a aktualnie czym się zajmujesz?
Aaa, złoty chłopak z Ciebie! Szukam filmu o kampanii holenderskiej!
Piotrek, chcemy więcej odcinków z Twoim komentarzem do Gier Małżeńskich i Daleko od Szosy!
Mój Ojciec od małego w Truskawkach i powiedział po ślubie dosyć...... . Nawet tera woli kupić nawet u kogoś niż jechać i zbierać....... . Nie które prace są bardzo ciężkie jeśli chodzi o Warzywnictwo
😊😊😊😊łapki laleczki 😊😊😊😊
Nie bądź jak Twoi pracodawcy....nie ilość a jakość 👌🏼
Film jak zwykle idealny na poprawę nastroju po ciężkim dniu. Pomaga oderwać sie na chwilę...Piotrek Ty jesteś dla nas jak terapia 😁 Nie jeździłam na zbiory, ale zbierałam owoce u babci w wakacje i też nigdy nie jadłam w czasie zbierania 😂
Dzięki, pozdrawiam 💪
@@piotrlatalabo to jest terapia, jak sport, muzyka, pisanie, czytanie, a nie kapo zwani psychologami.
Gdzie jest ten link do "Daleko od szosy"?
Daleko od Szosy poproszę:)
Tworzysz może krótsze formy pisane? Wiersze czy coś? 😊
Czy można już kupić t-shirty z napisem "Truskawy jak skurw..ny"?
Panie Piotrze ! Miód malyna.. mam pytanie czy wrócisz może do telefonow odnośnie pracy ?
to jak mirabelki Pietrzykowskiego . twarde , kwaśne i małe
Kolega pewnie się pochorował bo zjadł niemyty pryskany syf z pola. Tam idzie oprysk za opryskiem już nie jeden się tak wykończył.
Nie trzeba wyjeżdżać. Wystarczy zatrudnić się jako kierowca dostawca w Lewiatanie. Teraz mam grupę na kręgosłup i obie ręce po operacji.
Po płakałem się ze śmiechu 😂😂 kur*a ale historia 👍
Możesz odzyskać dane z karty nawet jak ja sformatowałeś. Dopóki nie nadpisałeś danych jest to dość proste. Po nadpisaniu raczej niemozliwe.
Chcemy.
Koniecznie komentuj serial :) a może jakiś inny jeszcze? Ja bym widziała 13 posterunek jak komentujesz to byłoby zabawne
Tak z ciekawosci gdzie ta wies byla ? XD
Obejrzałem z nudów 2 odcinki i moim zdaniem to są opowieści z mchu i paproci. Szkoda męczyć uzzu
Ja uważam ze mega spoko historie i w 100% te wszystkie roboty to w głowie siebie
Czy ja wiem, nie ma w tym nic, co nie mogło się wydarzyć
To nie komentuj jak nie pasuje
@@pawel6575 jak wcześniej napisałem opowiastki z mchu I paproci obejrzałem z ciekawości o dla mnie to było męczące
20 lat temu głosząc takie poglądy byłbyś uwazany za smierdzącego lenia...dzisiaj wiele osób przyzna Ci rację i w duchu się smieje, ze też dali się nabrać. pozdrawiam serdecznie
Nie rozumiem, po co koszyczki mają być pełne "z górką". Przecież przy ustawianiu ich gdziekolwiek do transportu, wszystkie owoce się gniotą. U nas była zasada, że ma być ciut niżej, niż rant koszyczka żeby owoce były w dobrym stanie. Ale to sprzedaż detaliczna odmian deserowych, a nie na jakieś skupy.
I zawsze od 5 do maksymalnie 11. Później, gdy jest gorąco, owoc nie wygląda już tak atrakcyjnie i jest "zmęczony życiem". I raczej na kolanach, niż kucając. A są osoby, które po prostu się schylały i w ten sposób zbierały. Zbieranie jest jeszcze całkiem przyjemne w porównaniu do pielenia 🥲 Ty pewnie miałeś płacone od sztuki, nie na godzinę. Co może być irytujące na starszych plantacjach bądź na koniec sezonu, gdy owoc jest drobniejszy.
Dawaj z tym daleko od szosy! 😊
Piotrek, a brat jest młodszy czy starszy? 😊
XD myslalem na poczatku, ze to Niemcy
K...a jakie ty przygody miałeś w życiu xD Pozdrowienia z Holandii(ale nie z kołchozu)
Nie zapomnij o nas , jak będziesz miał bańkę
Jak Ci się przypomni historia z truskawek czy Holandii to nagraj kolejny
Panie Piotrze jaki zboczeniec! Ona specjalnie tak stała, nawet wyżej podeszła, eh znawca 😉
Taki chłopak i taka dziewczyna
6:00 to tak jak baba jaga od konona
zrywam boki😅😅😅😅
Oglądam w kołchozie i jeszcze mi za to płacą
Za krótkie 😭
Ale Ten odcinek jest juz z jajem chociaż troche😅
Bo Ty Piotrula potrafisz wcisnąć standUpa w swoje opowieści 😊
Poprzednie 4 to zwykłe opowiadnia ....
😂😂😂
jeżeli truskawy to przemyślany pomysł na randomowe komentarze pod przyszłymi filmami to wygrałeś.