Damn, długawy odcinek. Ale kilka osób powiedziało mi: nie ograniczaj się czasowo, ale daj to także w formie podcastu. No i tak też zrobiłem. Tutaj wersja podcastowa👉 bit.ly/2JLMNKv (także na Spotify). Co sądzicie o takim formacie? I co sądzicie o spostrzeżeniach dot. finału GoT?
Witam dokładnie tak jak mówisz , zgadzam się z tobą. Wszystko przez skróty. Sam Martin chciał aby seria trwała 12 , 13 sezonów. Przecież tak złożona historia , tylu bohaterów, wątków - to się nie da pokazać w małej liczbie odcinków. No ale cóż "dumb and dumber" powiedzieli NIE!!!. Wg mnie jeśli HBO zgodziło się na 10 sezonów po 10 odcinków , to panowie "głupi i głupszy" robicie serial np. do 7 -ego sezonu , pózniej panom dziękujemy i bierzemy innych scenarzystów, showrunnerow czy jak to się tam nazywa na dalszą produkcję. Być może nawet można było przedłużyć specjalnie produkcję serialu po to aby Martin "zdążył" z książkami. Bo na gotowy materiał książkowy to każdy "głupi " może zrobić - prawda?.No ale po co?.Lepiej "zarżnąć" kurę , która znosi złote jaja - pewnie!? tak jest najlepiej. Teraz to nawet ma się takie głupie uczucie , że się nie chcę wracać do początków serii bo się tak pamięta końcówkę.Mija pewna epoka , gdzie kiedyś "Gra o tron" skupiała uwagę wielu milionów ludzi na całym świecie i czekało się na kolejny odcinek z wypiekami na twarzy tworząc przy tym rozmaite teorie - to było piękne.Popularne dziś tzw. "Live Reaction" robi dziś furorę w sieci. Najpopularniejszy związany z "gierką" to chyba Burlington Bar Reaction. Fajnie to się ogląda.A teraz co im zostanie - tylko pusta przestrzeń.Miejmy nadzieję , że "kręcone" spin -offy , prequele Gry o tron będą też w miarę dobre i życzę tym projektom , a tak przynajmniej ze 100 sezonów - hehe - taki żarcik. Ponoć w tym pierwszym "Bloodmoon" ma być szerzej wyjaśnione pochodzenie nocnego króla i białych wędrowców. Pożyjemy zobaczymy. Sorry za błędy ale czasami grę o tron ogląda się i sercem i rozumem. Łapa i sub poszedł i proszę o więcej - pozdrawiam.
może już ci to ktoś napisał, ale mógłbyś mówić troszkę szybciej bo po 2 min słuchania usypiam. Chyba że masz problem z dykcją to rozumiem. Ewentualnie dodawaj jakąś muzykę w tle (najlepiej pasującą do tego co opowiadasz).
Zapomniałeś dodać, że lisica Cersei w 8 sezonie nie robi kompletnie nic. Jest osobą bez znaczenia. A przecież wysadzając Sept udowodniła, że póki żyje należy się z nią liczyć. Nie wierzę, że tak potężna postać stałaby bezczynnie, patrząc tylko, jak wszystko o co walczyła zmienia się w kurz i pył. To była jakaś jej marna podróbka. Nie dość, że nie miała nic do roboty, to nawet nie miała nic do powiedzenia. Wyzuto ją całkowicie z jakichkolwiek oznak inteligencji. A przecież za to, mimo tego jaka była, każdy ją podziwiał. Z królowej zrobiono pionka, co za marnotrawstwo.
Nie jestem do końca przekonana do Twojej wersji zakończenia, ale i tak brzmi 100 razy lepiej niż to co sprzedali nam D&D. No i do większości zarzutów się zgadzam... już przymknęłabym oko na Aryę wyskakującą z portalu na Nocnego Króla, przebolałam "niezauważenie" floty Eurona, łatwość z jaką przyszło im zabicie jednego ze smoków, kiedy odcinek później ten drugi jest nie do trafienia. Powiedzmy, że mogłabym im darować nieśmiertelność postaci i tułaczkę Aryi po walącym się Kings Landing. Ale to spłycenie znanych nam postaci, te wszystkie skróty scenariuszowe... Zapomniałeś dodać o jeszcze jednej rzeczy, która w kontekście ostatniego sezonu boli mnie chyba bardziej niż to, że Nocny Król okazał się być tylko zwykłym złolem bez motywacji, a mianowicie, największa polityczna tajemnica Gry o Tron - pochodzenie Johna Snowa, nie miało absolutnie żadnego znaczenia. To wszystko mogło by się potoczyć tak samo, gdyby ten wątek nie istniał. Co do zakończenia, również nie mam nic przeciwko temu, żeby Daenerys okazała się "zła", myślę nawet że to jest świetny pomysł tylko gdyby ktoś do tego wiarygodnie doprowadził... Pamiętam jak po 7 sezonie wyobrażałam sobie starcie dwóch szalonych królowych i jak o tym (jakby nie patrzeć) męskim świecie GoT decydują kobiety. No cóż, pozostanie to tylko w świecie fantazji.
To jest komentarz rozpaczy, komentarz człowieka o ogromnym rozczarowaniu zakończeniem serialu w którym dobry widz pokładał nadzieję nadzieję - a był już blisko twierdzić że wreszcie najlepszy serial jaki udało się z robić - osobiście znam ten ból.
Długi odcinek który włączyłem tak "ot kolejny który jedzie po GOT - looknę do kotleta". Jakże się myliłem!. Obejrzałem bez mrugnięcia okiem. Bardzo rzeczowy. Bardzo klarowny. A Twoja wizja zakończenia - no takie zakończenie byłoby super! Świetna robota!
Wow jestem pełen podziwu za teorie o tych nowych sezonach. Bran, nocny król przecież to do siebie tak pasuje, dziwię się że Jeszcze nikt na to nie wpadł. Mam nadzieję że zakończenie książkowe nikogo nie zawiedzie. Robisz mega filmy i super się Ciebie słucha. 👊
Bardzo fajny materiał ale tak kompletnie nie przypierdalając się tylko tak po prostu to frazę, że ,,W Grze o Tron albo się wygrywa albo się umiera" to mówi Cersei a nie Varys do Ned'a Starka pozdrawiam :)
Sporo uwag mi przyszło do głowy po wysłuchaniu Twojego materiału. Co do zakończenia, to najbardziej boli mnie to, ze nawet w sześć odcinków dałoby się uratować: 1. Smierć Nocnego Króla jako praca zespołowa, wynikająca z ciekawie opracowanego planu - włączając w to, oczywiście, Jona i okupiony śmiercią którejś z ważnych postaci (choćby Theona, który nie musiałby głupio szarżować na NK... popsuli ostanie chwile mojej ulubionej postaci). 2. Rhaegal ginie pod Winterfell. 3. Eurona zabija Yara (a najlepiej Theon, odzyskując swoje dziedzictwo Żelaznego Człowieka - w moim odczuciu Winterfell nie było jego domem). 4. Danka nie wariuje, tylko w czasie ataku przypadkowo odpala fajerwerki Aerysa i niszczy miasto. Przez to inni postrzegają ja jako psycholkę i zabijają - taka tragedia, dziewczyna do końca była ok, ale ryzyko wojny - to się ładnie łączy z tym, ze Tyrion na swoim procesie rozumie, ze zwycięża nie ten, który chce dobrze i coś robi ale ten, kogo ludzie postrzegają jako zbawiciela. 5. Ayra wreszcie dorasta i ewoluuje. Owszem, jako kilkulatka deklarowała niechęć do ozenku, ale może chce się zmienić pod wpływem miłości do np. Gendry’ego. Zostaje zabita przez Ludzi Bez Twarzy, których zdradziła (bo co to za reguły, ze taka maszyna do zabijania żyje sobie jak chce). 6. Jon chce jechać na Północ i odmawia tronu, który mu proponują. Za to wsadza do stolicy swojego kuzyna Drzewo, który mówi mi prawdę o Dance. Jonowi jest smutno i jedzie pokutować. 7. Szary Robak osadzony i skazany za zbrodnie wojenne (kiedy zobaczyłam, ze go wypuszczają i dają karnet na wycieczkę poczułam się tak, jakby Ramsay po utracie Winterfell dostał na pocieszenie zameczek i buzi od Sansy). 8. Jezu, bitwa! Już Bitwa Bękartów była durna ale to z trzeciego odcinka? Noe potrzeba nawet historycznych konsultacji, wystarczy logika. Kiedy zobaczyłam, ze tradycyjnie wywali wszystkich obrońców przed mury i rozpoczęli od szarzy konnicy, złapałam się za głowę i już potem oglądałam to wszystko z mieszaniną rozbawienia o żenady. I czy nie miałeś wrażenia, ze ostatnia zmiana konwencji z apokaliptyczno-wojennej na komediowa była jak danie w mordę? Taka rzeź, kumpel wygnany i pozbawiony praw obywatelskich, miasto spalone i wybite, wszędzie smierć a ci sobie smieszkuja o konieczności budowania burdeli? To jakby w następnej scenie po gwałcie Sansa zaczęła opowiadać dowcipy Theonowi.
Wiesz, nawet nie nuta komedii mi nie leżała. Bardziej nie leżało mi to, że samo zakończenie, czyli to ostatnie 10 minut, było... przesłodzone. To autentycznie było zbyt beztroskie, urocze, szczęśliwe. Tak, jakby to było zakończenie LoTR. Tyle razy słyszałem, że będzie to słodko-gorzkie zakończenie. A tu? Wszyscy dostali to, czego chcieli. Nie licząc Danki, z której w ostatniej chwili zrobiono szaleńca.
Bez/Schematu myślę że odczuwamy podobnie co do końcówki. Ja spodziewałam się pociągnięcia wątku zniszczenia miasta i nie pasowało mi nagle "zapomnienie" tego wydarzenia. Najpierw mnie nakręcili jako widza, pokazali śmierć i zniszczenie a potem kazali śmiać się z burdeli. Przypomniała mi się zagrywka Rogera Watersa, który na koncercie The Wall w czasie jednej z piosenek z naprawdę obrzydliwym tekstem, przy której zwykle ludzie się bawią i klaszczą (bo ma fajną melodię), postanowił puszczać na telebimie autentyczne egzekucje (podle i genialne jednocześnie!). Omielę się obstawać, że nie tyle samo "szczęśliwe i sielankowe" zakończenie - co jego nieudolność i kontrast z niedawnymi wydarzeniami uwydatnił ową cukierkowość. A wątek Jona był po prostu koncertowo niedopowiedziany i przez to spieprzony. Chyba o tym wspominałeś, że nawet nie podniesiono kwestii pochodzenia Jona i cała wielka tajemnica, jeden z najbardziej elektryzujących wątków, przeszedł właściwie bez echa. Biedny Jon pozostał Snowem - bękartem. Inna sprawa, że dziwiła mnie reakcja Jona na wieść o tym, że poznał swe pochodzenie. Ten chłopak całe życie był bękartem, popychadłem trochę, poszedł na mur właściwie z braku perspektyw dla siebie i NIE WIERZĘ, że normalna, nawet najszlachetniejszą osoba po takiej wieści, że był niesprawiedliwie traktowany przez Catelyn, że żył jako gorszy w momencie, w którym miał prawo do tronu, że miał dwoje kochających rodziców i że matka umarła rodząc go i robiła wszystko, aby go ocalić, nie poczułaby się pewniejsza siebie, bardziej wiadoma własnej wartości. A Jon w ostatnim sezonie, jak wszyscy wiemy, przygasł kompletnie, niemalże czołgał się przed Daenerys. Kto tak buduje postacie? Naprawdę, nie mogę wyjść z podziwu co tu się wydarzyło, co mają w głowie panowie David i Dan... a nie, z ich infantylnych tłumaczeń wynika, że lubią jak w opowieści są misie zombie a bohaterowie czasem zapominają o tym, gdzie są i po co w ogóle, jak Dany, co kind of forgot about the Iron Fleet...
wow, Twoje fanstory dotyczące zakończenia GoT ROBI WRAŻENIE. najbardziej w GoT bolało mnie właśnie to, że Inni i NightKing zostali potraktowani jako przedwieczne zło, będące złem samym z siebie, jak w bajkach dla 5latków. a przecież wcale tak nie musiało być. Nocny Król jako bezpiecznik i nie do końca zła postać to miód na moje uszy i omamy na wyobraźnię. szczerze, przez długi czas, do 7 sezonu, liczyłem na zakończenie gorzkie i bolesne - ludzie zamiast się zjednoczyć w walce z Innymi, woleli zajmować partykularnymi interesami i noc pochłonęła ich wszystkich.
Świetna robota i Twoje zakończenie o żelazny tron lepsze niż to co się odjebało na końcu, czułem się jak bym jakaś bajke z happy endem dostał na koniec...masakra
Jejj... a jednak, nagrałeś. Bardzo mnie to cieszy. Szkoda mi tylko że ostatnio nie zaglądałem na twój kanał i oglądam ten film dopiero po dziesięciu dniach od jego premiery.
Cieszę się i ten format odcinków był dla mnie przyjemny. Mimo, iż trwał ponad 40 minut, to chciałem, żeby się nie kończył, bo jakoś strasznie przyjemnie mi się ciebie słucha. Co w połączeniu z Grą o Tron daje wyśmienitą potrawę.
Po raz pierwszy na UA-cam komuś tak pojadę. Wszystko mi się podobało w tym filmie. Wszystko. Polszczyzna jaką posługuje się autor. Poprawna, ale kreatywna. Tempo mówienia, tembr głosu. Merytorycznie bardzo dobre, temat wyczerpany. Pomysł na alternatywne zakończenie inspirujący. Humor i spontaniczność też w moim guście. Teraz najpierw obejrzę odcinek o zaletach GoT i może jeszcze coś dopiszę tam lub tu.
Odniosę się tylko do jednej rzeczy - przemiany Denerys. ok. 10 lat temu podobne kontrowersje wzbudzała przemiana Anakina Skywalkera w Vadera którejś części "Gwiezdnych wojen". Uznano ją wówczas za nieprzekonującą i nieemocjonującą. Nawet przy tym Denerys wypada żałośnie. Czy taka przemiana musi zajmować kilka odcinków? Nie. Pamiętacie Michaela Corleone z "Ojca chrzestnego"? Poznajemy go jako bohatera wojennego, który odcina się od przestępstw rodziny. Idzie do szpitala, aby odwiedzić rannego ojca i orientuje się, że mafia w zmowie z policją próbują dobić nieprzytomnego. Ratując go, Michael mówi: "Jestem przy tobie, tatku, zajmę się wszystkim". W imię miłości do bliskiej osoby, Michael wszedł na drogę zbrodni. Dlaczego ta scena jest tak świetna? Bo w realnym życiu nie ma ludzi, którzy uważają się sami przed sobą za złych. Oni zawsze w swoim mniemaniu czynią mniejsze zło dla większego dobra. Stalin, Hitler, morderca prezydenta Adamowicza. Popkultura od dekad zerwała z tą zasadą, a wyznacznikiem głupoty stał się Tarantino. "Gra o tron" najpierw jako książką, potem jako serial przywróciły normalność. A w ostatnim sezonie to zdeptano.
Wow, nie mogę pozostawić tego komentarza bez odpowiedzi i napisanego kapitalikami: DZIĘKUJĘ. Kiedy czytam Twoją opinie o tym eseju, chcę tylko powiedzieć, że właśnie dla takich osób jak Ty prowadzę tego vloga. Mogę jedynie zachęcić Cię, żebyś został na dłużej, subskrybował, kliknął dzwoneczek. I sądzę, że jeśli podobała Ci się ta analiza, to może zainteresować Cię także ta dot. serialu "Czarnobyl" (nawet, jeśli nie oglądałeś): ua-cam.com/video/QgMHZUIFm50/v-deo.html + z trochę innej beczki: ua-cam.com/video/DzLhL7FqzOY/v-deo.html
@@ThomasPercy Jestem początkującym video game designerem i scenarzystą, gry cRPG kocham, choć wersje papierowe i tabletop jeszcze przede mną do odkrycia i wkręcenia się.
Jeszcze jeden komentarz. Osobiście uważam, iż wątek NK powinien być tym ostatecznym, tzn. cała Gra o Tron powinna toczyć się w cieniu zagrożenia z północy, a po ostatecznej bitwie powinien nastąpić tylko epilog. Kiedy 9 sezon byłby już tylko walką o tron, to jakoś nie do końca by mi to pasowało. W momencie, gdy opowiadałeś o swojej fabule 10 sezonu, wręcz szczęka mi opadła, gdyż był całkiem godny Martina, a ponowny powrót NK jako Jona byłby dość sycący, tymbardziej po tym ujawnieniem prawdziwej motywacji poprzedniego NK. Sam bym takiego czegoś nie wymyślił. Jednak są pewne problemy, które powodują, że moim zdaniem taka fabuła byłaby nie do końca zgodna z takimi założeniami: 1. Gdzieś w książce przeczytałem, być może tylko mi się zdaje, gdy ktoś mówił, że wszyscy którzy zginą za Daenerys lub Azora Ahaii będą wskrzeszeni, pewnie coś przekręciłem. Jednak biorąc to pod uwagę, oraz fakt że gra o tron w Westeros trwa cały czas, na koniec powieści mogła by się skończyć, tworząc swoistą utopie. Czyż nie dość zła stało się w toku powieści i serialu by końcówka jeszcze była otwarta na nowe wojny? Dlatego nie podoba mi się pomysł z rozbiciem dzielnicowym, oraz powrotami NK co kilka tysięcy lat, choć może się mylę. 2. Wątek Białych Wędrowców jest swoistą klamrą fabularną, największą w Pieśni Lodu i Ognia, a dopiero pod nią znajdują się mniejsze klamry historii Starków, Jona i Daenerys. Likwidując główną klamrę w przypadku serialu w postaci Nocnego Króla, doprowadziło by się do rozbicia historii na dwie części. To tak jakby zabić Saurona w dwóch wieżach, a w powrocie króla stworzyć nowego Saurona z Gandalfa. Zawsze to jakaś historia, jednak powoduje ona że waga głównego wątku drastycznie spada. Bowiem kiedy zabijemy NK, i po chwili stworzymy nowego, będzie znaczyć że zawsze ktoś stworzy nowego NK i nie będzie on niczym nadzwyczajnym, a jego pokonanie da tylko wytchnienie na jakiś czas. Dlatego nie jestem tego zwolennikiem. Zdecydowanie bardziej wolałbym, gdyby Littlefinger płacąc ludziom bez twarzy upozorował swoją śmierć, a sam zajął by się pracą dla NK, i w pod koniec sezonu 8 upozorował jego śmierć, i pomógł Białym Wędrowcom schować się np w ruinach doliny, która w 8 sezonie szczególnie odczułaby zimę i stałaby się czymś na wzór drugiej, lecz zimowej Valyrii. BW i NK zrobili by np pod Winterfell wielką bitwę, którą by przegrali celowo, pozorując swoją klęskę i howając się w dolinie, której i tak nikt nie chciałby naprawiać, bo np lodowy smok wszystko spalił. Czyż nie było by to w stylu Gry o Tron? Dziewiąty sezon przebiegałby tak jak powiedziałeś, tylko bohaterowie dali by się nabrać na koniec inwazji z północy. Bran po wybraniu na króla nie byłby w stanie sprawdzić doliny, bo NK jako potężniejsza warg by go blokował. Dziesiąty sezon też wyglądałby tak jak powiedziałeś, tylko NK w jego połowie najechał by westeros z np nowymi smokami, które wykluł z wielu smoczych jaj które się walały po świecie. Zginęło by wielu w tym Bran, północ znów zalała by inwazja, która zresztą dotarła by do Dorne, i dopiero wtedy np po ścięciu wszystkich czardrzew, NK złapał y Jona i że swym namiestnikiem Littlefingerem pokazał mu jak uratował świat. I teraz dwa wyjścia, albo Jon zabiłby NK, albo ten po długiej zimie udałby się daleko na północ by powrócić dopiero za kilka tysięcy lat, gdy dziewice lasu i trójokie wrony by się jakoś odrodziły, pozwalając na wymarłe Westeros zawitać Wiośnie, a Jon, jako jedyny który to wszystko przeżył, staje się władcą nielicznych, i ustanawia że po jego śmierci władca ma być wybierany. Gdyby tak to się skończyło to klamra była by bardziej adekwatna, bowiem jeśli NK by zginął, to to oczywiste, a jeśli by udał się na północ, to też czułbym satysfakcję, bo okazałaby się potopem, który jest względnie dobry, i czyści ludzkość raz na jakiś czas. Ehh, ale się rozpisałem! Takie zakończenie było by najbardziej satysfakcjonujące. Byłoby miło, gdyby napisał Pan co o nim sądzi. To taki niekoniecznie udany update pańskiego scenariusza.
Bardzo podobną wersje fan-finału spotkałam na kanale Talking Thrones. Gość sam postanowił zmienić przebieg scenariusza i naprawić zakończenie. Również Bran kierowany jest przez dzieci lasu, które chcą pozbyć się całej ludzkiej cywilizacji, która przecież wymordowała ich gatunek. Jednak nie skończył on jeszcze tej serii, dlatego zachęcam gorąco bo bardzo fajnie to opowiada w bardziej rozłożonej, takiej audiobookowo-scenariuszowej formie.
Bardzo ładnie to skrytykowałeś i świetnie rozpisałeś ostatnią partyture Filip ! Dobra robota - pomijając wątek Danki bo nie trawiłem go - był najbardziej nie klimatyczny nie pasujący do Westeros. Sam tak snułem , taką alternatywną wizje końca żeby właśnie Bran okazała sie Nocnym królem - zeby go pokonać trzeba zabić Brana...albo tak jak ty napisałeś - bo końcówka 8 sezonu była straszna. Pozdrawiam Filipie.
hehe, akurat Maynard często fałszuje na koncertach Tool'a od paru ładnych lat :D ale wybaczam mu, bo mimo wszystko jest genialnym muzykiem i tekstopisarzem :D
Super podcast. Format mi sie podoba. Ogólnie jak w miare się komuś podobał ostatni sezon to niech lepiej tego nie słucha/ogląda. Bo po tych 48minutach bez/schematu nie będzie się dało nawet troche lubić tego ostatniego sezonu.
Dobrze mówisz, że sezonów powinno być o kilka więcej a historie powinny być bardziej dopracowane. A to, że scenarzyści urżnęli ten serial, bo dostali jakąś tam inną ofertę to jest dosłownie zarzynanie kury znoszącej złote jaja. Ten serial i tak jest uważany za najlepszy serial (do któregoś sezonu). Ale to jak mogło być zajebiście boli. I scenarzyści powinni za to trafić na galery...
Pominołeś całą symbolikę serialu. Długa noc musi się skończy w winterfell a pieśń lodu i ognia to opowieść o walce dnia z nocą ale dzień jest podzielony to jest główny wątek. Bran też jest pomysłem Martina. Nocny król ma być złem który jest stworzony przez przypadek. A zakończenie było słodko gorzkie szczegulnie z perspektywy Jona który po sowim poświęceniu został wygnany. Chodź twój fanfic też jest bardzo ciekawy.
Lubię raz na jakiś czas wracać do tego materiału 🙂 Kilka uwag ode mnie. Bardzo rozczarował mnie wątek Arii i jej szkolenia w Domu Czerni i Bieli. No szok. Tak bardzo mistyczny i magiczny aspekt uniwersum sprowadzony do obijania adeptki kijem po to, żeby nauczyła się ściągać trupom skórę z twarzy i się za nich przebierać. Przepraszam, ale tak to wyglądało. Przy pierwszym ujawnieniu się człowieka bez twarzy miałam ciary, na końcu Aria została - sorry, ale tylko assasynką, która odpowiednio zmanipulowana przez Czerwoną Kapłankę dokonuje yolo i wygrywa. Słabo. Danka. Zgadzam się, że zrobienie z niej złej postaci było świetne, ale za bardzo poszli z tym na skróty... Nigdy nie lubiłam tej postaci, i może dlatego ona dla mnie od początku wykazywała te psychopatyczne symptomy. Tam, gdzie fani widzieli wyzwolicielkę i empatkę, ja widziałam kogoś, kto wie lepiej, czego komu potrzeba. A takie postacie dookoła, jak Jorah, Szary Robak, nawet Tyrion, wpatrzeni w nią jak w obraz i zapewniajacy o jej wyjątkowości, to tylko młyn na wodę dla podhodowania skłonności do apodyktyzmu i tyranii. I na koniec, moim wymarzonym zakończeniem byłby kres Siedmiu Królestw i wieczna zima. Niechby Martin był konsekwentny w swoim przekazie: ludzie skupieni na swoich wojenkach do końca nie potrafią dostrzec prawdziwego zagrożenia, jakim jest nadchodząca katastrofa klimatyczna. Bardzo mrocznie, wiem, ale myślę że nic by tak nie wybrzmiało, jak Nocny Król zasiadający na Żelaznym Tronie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za super kontent!! 🙂
W mojej wersji GOT nocny król powinien zasiąść na tronie westeros i mamy pierwsze filmografie gdzie zło ostatecznie wygrywa i nadciąga wieczna noc. Oczywiście w między czasie przed ostateczną walka z nim powinny być zakończone wszystkie wątki z deneris ceri itd
Wciąż nie zmienię swojego zdania na temat finału Gry o Tron. Dzięki wam poznałem podłoże, powody dlaczego to się stało i czemu jest to takie złe jak uważacie, bo jeśli mam być szczery pisząc to z perspektywy czasu i widząc co przez te ostatnie lata się działo w innych światach fantasy, od Wiedźmina po Władce Pierścieni, to wciąż Gra o Tron i ten wasz znienawidzony 8. sezon ma więcej spójności niż pozostałe produkcje razem wzięte (nie biorę pod uwagi Rodowodu Smoka, no bo to dobra produkcja, chwalebny wyjątek, potwierdzający regułę). Ponadto uważam, że ta historia mogłaby mieć takie zakończenie jak to obecne, bo Daennerys mimo że bardzo ja polubiłem, podobnie jak Jona i ich relacje (tak lubię takie wątki, naiwny frajer ze mnie, wiem), ale Deny nie nadaje się na dobrego władcę. Bo to nie tylko w siódmym sezonie tylko już wcześniej, uważała że ona wie najlepiej co jest dobre a co złe, dodatkowo jest impulsywna i mściwa, wiem to bo sam jestem raptusem (przykład: ukrzyżowanie 163 mądrych panów z Meereen, z czego przecież nie wszyscy byli źli, ona wzięła randomowych kolesi, po czym okazało się że min. jeden był przeciwny traktowaniu niewolników jak podludzi, a mimo to oberwał odpowiedzialnością zbiorową) i jedyne postacie jakie miały na nią wpływ, mogły jakoś zahamować jej temperament to jej przyjaciółka Missandey, jej przyboczni sir Baristan i sir Jorah i okazjonalnie, od czasu do czasu jej kochanek z drugich braci (nie pamiętam jak się nazywał), no bo Szary Robak i Jon byli zapatrzeni w swoją królową i nie mieli na nią żadnego wpływu. Gdy zabrakło tych wszystkich głosów rozsądku nikt nie umiał powstrzymać temperamentu Deny, a ona przecież z nimi wszystkimi się zaprzyjaźniła, czyli dochodzi dodatkowy motyw zemsty za śmierć przyjaciół, ale dobra odbiegłem od głównego wątku. W tym moim "wysrywie" chodziło mi o to, że ta śmierć Daennerys nie jest takim zakończeniem z dupy, jak ludzie uważali tuż po premierze i nadal uważają. Owszem mi też było przykro, bo polubiłem te postacie, ale tak samo było jak doszło do Krwawego Wesela, czy Krwawych godów, gdzie też poginęły postacie które polubiłem (nwm, w wersji z lektorem mówili tak, w napisach tak). Z reszta zauważyłem, że większość negatywnych ocen i decyzji bohaterów, oraz dziwaczne zwroty akcji pochodzą z drugiej części tego finalnego sezonu. Anyway, jej historia mogłaby się tak zakończyć, a historia Westeros kontynuowana tak jak to opisujecie, tylko właśnie, że zacytuje klasyka: "nikogo nie poznasz, bo fabule się za bardzo śpieszy w zapieprzaniu z punktu w punkt", bo nie ukrywam taki pomysł na dalszą fabułę byłby zajebisty, bo koncept, choć jak twierdzicie pisany na kolanie w pociągu jest ciekawy, zgodny z fabułą poprzednich sezonów i z książkami Jeśli ktoś przeczytał ten komentarz, dziękuje i jeśli macie ochote na merytoryczną dyskusje, bez wyzwisk zapraszam, chętnie poznam inne punkty widzenia
Mi akurat relacja Dany i Jona też odpowiadała, ale nie podobało mi się tylko to jak była budowana, po jednym spotkaniu byli już w sobie zauroczeni, co miało dla mnie sens z jednej strony, bo byli w pewnym sensie bratnimi duszami i każdy się ze sobą żenił po dosłownie chwili(np. Robb i pielęgniarka) w dodatku jeszcze w ostatniej scenie, zanim ją zabił jej słowa brzmiały jakby ich miłość miała przezwyciężyć wszystko. Przez to że sezon 7 był tak krótki i nie pokazali jak ta relacja się rozwija, to wyglądało to dla mnie tak jakby Dany manipulowała nim, tylko by jej tronu nie odebrał.. zabicie jej przez Jona też mi odpowiadało, ale powinni pokazać wcześniej jak traci swoją pozycje i ludzie się od niej odwracają, bo w tym co dostaliśmy zamieniła się w tyranke z minuty na minute;( szczególnie, że od początku było wiadome jakie zapędy mają targaryenowie, a ona sama mówiła jak to będzie wszystko palić i niszczyć, szkoda tylko że zrobiła to samo z niewinnymi ludźmi, który przez 8 sezonów wspierała.. Jeśli chodzi o Jona to widzę trzy zakończenia - to co dostaliśmy, czyli zostaje w nocnej straży(chociaż po czasie oceniam to jako bezsensowne, bo Innych już przecież nie ma, a z dzikimi mają sojuszxd), zostaje królem i to Szary Robak zostaje ścięty za zbrodnie - zabijał niewinnych ludźmi mimo, że się poddali i ostatnie zakończenie - odbudowa rodu targaryenów wraz z Daenerys, zakładając, że może urodzić dziecko
@@1337-o8l też ciekawe rozwiązanie, zakładając że Deanerys nie zginęła z ręki Jona. I widze że mamy bardzo podobne spostrzeżenia. Dzięki za przedstawienie swojego zdania. Pozdrawiam
Bardzo dobra i rzetelna krytyka. Subik już poszedł :) Jeśli Ci idioci już chcieli to tak szybko zakończyć bo im następną fuchę ogarnęli i nie chcieli się w to dłużej bawić. To mogli by chociaż "zamienić" Brana w nocnego króla (W sensie Brann okazałby się być tym nocnym królem) I wymordować wszelkie istnienie i zamienić ich w Innych. Nawet to myślę, że ludzie by im wybaczyli. Byłoby to nawet trochę epickie. Był nawet swego czasu taki obrazek w necie ukazujący komnatę w której wszyscy mieli niebieskie oczy to było by coś. Chociaż nie w sumie to też by było mega płytkie na dłuższą metę. No ale.... wyszło co wyszło czyli gówno. Ostatnio nawet zacząłem sobie oglądać to wszystko od nowa pierwszy sezon potem drugi aż do siódmego sezonu. Po tych sezonach uświadomiłem sobie jakie czeka mnie mega rozczarowanie na sam koniec. Genialny serial część naszej współczesnej kultury lecz zakończenie tej historii sprawia, że zamiast do tego po latach wracać moim zdaniem będzie się po prostu rozpaczać, że tak epicka historia została tak solidnie zjebana. Ehh brak słów po prostu.... PS.Twoje zakończenie byłoby moim zdaniem idealne, w pewnym sensie właśnie takie powinno być :D
Zgadzam się właściwie w 100%. Może za bardzo tylko prawisz peany nt. Martina. Chyba umknęła Ci informacja, która się pojawiła, że to był JEGO pomysł aby Bran był królem i Dany wariatką. A D&D to nieudolnie zrealizowali (nie o oni to jednak ponoć wymyślili).
nie, nie umknęło, nawet mówię w pewnym momencie wprost, że zmiana w Dany - to mógł wymyślić tylko Martin. I wiem, że obydwie rzeczy zrobi sensownie. Dlatego nie zmieniłem ich w mojej wersji.
Kurde, cała prawda o zarzynaniu złotej kury przez właścicieli na rzecz wizji o większej złotej kurze, która się cholera nie wykluła z jajka i którego wyszedł zbuk
Z perspektywy czasu, 5 lat po finale, trzeba uczciwie przyznać, że winę za taki stan rzeczy ponosi też w jakiejś części sam Martin, który postanowił wyrzygać się na fanów i nie kończyć sagi. Serial zaczął się psuć, gdy fabuła zaczęła wybiegać poza ostatnią książkę.
Tyle wątków, tyle możliwości, sam oczekiwałem czegoś epickiego... Było mi tak przykro jak oglądałem ostatnie odcinki GOT... Jak wtedy,gdy na tydzień przed meczem reprezentacji wszędzie pisano i mówiono o naszej pewnej wysokiej wygranej a po meczu wysoko przegraliśmy. Nie wiem może to dla was wydać się głupie... Ale w jakimś stopniu GOT i jej zakończenie odbiło się nie tylko chwilowym zażenowaniem i smutkiem... Nie potrafiłem się odnaleźć w codziennym życiu gdzieś podświadomie nękała mnie myśl o tym niewytłumaczalnym ostatnim sezonie... Zostawili mnie z poczuciem ogromnego niedosytu. Rozbudzili nadzieje a potem z tego zadrwili niczym nastoletnia dziewczyna z swojego nastoletniego zakochanego w niej adoratora.
Muj pomysł . Ósmy sezon jak Twój bochterowie przegrywają bitwę pod winterfel denerys traci ponad pół armi. Jedyny ich sukces to ubicie smoka nocnego krula tracą pułnoć i barykadują się w fosie catlin bran jednak zastawia pułapkę Theo i jon walczą z nocnym królem i w krytycznym momencie aria wskakuje z drzewa i do zabiła .sezon 9 przeskok czasowy denerys zaczyna oblężenie stolicy złota kompania nocą atakuje obóz jej sytuację ratują smoki tyrion za potajemne kontakty z cersej i bratem ma proces i zostaje spalony . Cersej wysyła skrytobójcę by zabić denerys ale zabiła misandej denerys za pomocą żelaznej floty jary i smokuw niszczy flotę jednak ginie kolejny smok i pali stolicę zabijając cersej i żeni się z jonem nazywanym już Aegon wszyscy się podporządkowują poza sansą na pułnocy Aegon próbuje przekonać szansę do kapitulacji ale ona nie klęka i udaje się z armią swoją do dretfort zaczyna się oblężenie a denerys na swoim smoku pomimo uwag agona pali twierdzę z sansą w środku . Aria zabija go i kradnie twarz agona i czeka na smoczą krulową w łóżku i ja zabija mówiąc północ pamięa . Przeskok zjazd jak w finale i bran zostaje kryłem siedmiu królestw . Drogo rozrabia na smoczej skalę .nieskalani i dotraki okupują ziemię lanisteruw. Lordem północy zostaje Theo grenczoj a dziczy idą za mur. co myślicie o moi alternatywny zakończeniu
13:40 Pomyłka, te słowa nie były wypowidziane przez Varysa, ale przez Cersei, tak w książce jak i w serialu. Dodatkowo, w 15:55 zbytnio gloryfikujesz Martina z jego spójnością, na /r/asoiaf ludzie często pisali o jego pomyłkach w liniach czasowych czy też różnych opisach tych samych postaci. Są to oczywiśćie przypadki rzadkie, nawet bardzo, ale Martin świętym nie jest. D&D a Martin to wciąż jednak niebo a ziemia. Ponadto, przydomek Bran The Broken prawie napewno będzie w książkowym finale, bo wymyślił to sam Martin. Bran w swoich rozdziałach na przestrzeni całego ASOIAF wielokrotnie sam się tak nazywa.
Problem w tym, że twórcy zapomnieli, że ludzie już nie chcą oglądać bazmózgiej nawalanki. Przecież w pierwszych sezonach nie było wielkich scen balistycznych i jakoś widzów tylko przybywało. Beniof i Weiss chyba myśleli, że dadzą ludziom to czego do tej pory nie było i będziemy szczęki zbierać z podlogi. Ja zbierałem po 3 i 4 odcinku... ale dlatego że byłem w szoku jak debilne rzeczy zobaczyłem. 5 i 6 odcinek już mnie nie zdołały zaskoczyć i podszedłem do nich jak do komedii i śmiałem się do rozpuku! Już Naga Broń ma więcej logiki.
Też wydaje mi się, że zwiększenie budżetu wpłynęło na jakość pracy scenarzystów. Jest taki materiał - znamienny - w którym David Benioff podkreśla, że chcieli mieć od początku serialu niedźwiedzia-zombie i w końcu go dostali w 7. sezonie. W odcinku, w którym cała logika zaczęła się sypać. Ale za to niedźwiedź-zombie był.
A może ten zabieg skopania końcówki był specjalnie. Nagle oczekiwania na zakończenie książki wzrasta. Albo może inspirowali się pewnym anime, w który ma wiele wspolnego a zwlaszcza na końcu gdy protagonista zamienił sie w antagoniste ale tam to pasowało bo były motywy. Mówie o Shingeki no Kyojin.
Bardzo dobry pomysł na zakończenie historii. Wieloktrotnie lepszy niż to, co zaserwowali nam scenarzyści serialu. A gdyby patronowała temu jeszcze martinowska dbałość o detale, które zawsze coś znaczą, mielibyśmy historię na poziomie pierwszych sezonów. Przykre, że poslki youtuber z nudów i za darmo potrafi znacznie lepiej zrobić coś, czego nie potrafią zrobić goście biorący za to przez lata ogrome pieniądze.
Powiedziałbym że armia mimo smoków jak najbardziej była jej potrzebna do kontrolowania zdobytych terytoriów. Ale przy 8 sezonie z pewnością nikt o czymś takim nie myślał.
Bran na tronie MIAŁBY sens, gdyby zasiać wcześniej ziarna ku temu i pokazać, że Trójoka Wrona (aka Bloodraven) przejął Brana i po cichu planował różne intrygi, np. wargując w co ważniejsze postacie.
To, ze ktoś jest dobrym krytykiem nie oznacza wcale, ze byłby dobrym pisarzem lub scenarzystą. „Krytyk to taka bezużyteczna kura, która dużo gdacze podczas gdy inne kury znoszą jajka” Giovani Guareshi
Bez/Schematu rzecz gustu..lecz niejednokrotnie jakże prawdziwe. Zgadzam się z całkowicie z twoją oceną sezonu 8 i całego serialu. To bardzo dobra krytyka...ale łatwiej jest być krytykiem niż pisarzem i scenarzystą. Sama profesja jest też o wiele mniej twórcza bo zawiera ocenianie i analizę czegoś co zrobili inni a nie tworzenie czegoś..kreowanie. Jest trochę o tym w filmie „ Birdman”.
@@zepter00 W żadnym razie tego nie podważam. Dlatego tak pilnie studiuję scenariopisarstwo, bo raz po raz przekonuję się, ile wymaga to dyscypliny, pokory i pracy "nieseksownej", jak analiza źródeł, rozmowy, iteracja. Nie wspominając o szlifowaniu warsztatu. Ten odcinek nie miał w sobie nic ze scenariopisarstwa. Jedynie kilka konceptów zebranych na szybko po miesiącach refleksji, kiedy serial się pogrążał.
Dlaczego oni podjęli taką decyzję??? Wiedziałam od dawna, że będę przeżywać żałobę po Got, ale teraz nie dość, że przeżywam żałobę, to jeszcze nie wiem po czym.. Jakbym straciła coś, czego nie mogę pochować, zjebańcy, wszystkim rządzi pieniądz.
Na moje oko to może jak ci showrunerzy spaprają Star Wars, to może dadzą tej marce trochę wytchnienia i dobiorą ludzi, którzy będą w stanie z nią ruszyć tak jak się należy. Równie dobrze będzie to SW dla całkiem nowego pokolenia bez ciężaru poprzednich 9 części i oczekiwań fanów, którzy będą chcieli... w sumie ciężko powiedzieć czego, bo Disney zresetował kanon i ciężko powiedzieć czego można się spodziewać Co do GoT to nie miałem nigdy super oczekiwać wobec tego serialu. Może po jakimś czasie jak Martin dopisze pozostałe książki sagi to ruszą z nowym serialem, albo dokręcą kolejne sezony i ogarną 8 tak, żeby to jakoś było
Ogólnie masz rację, podniosłeś wszystkie zarzuty wobec serialu, jakie mi również przyszły do głowy. Co do motywacji nocnego króla to został stworzony, aby zniszczyć ludzi, tym samym ochronić dzieci lasu. Jednakże okazał się bronią obusieczną. Myślę, że chciał zabić Brana, żeby go wskrzesić i posiąść jego moce. Te pozwoliłyby mu unicestwić świat ludzi. Być może nawet zmienić przeszłość.
Akurat uczynienie Brandona królem Westeros jest wbrew pozorom dość logiczne. Ma to oparcie w historii nie tylko Polski (pamiętajmy, że już od Jagiellonów Korona była monarchią elekcyjną), ale też odzwierciedla zasady rządzące I Rzeszą Niemiecką (gdzie cesarz był wybierany przez elektorów i który to twór - bardzo specyficzny, o czym wielu zapomina - stopniowo ulegała fragmentacji i w której głównymi rozgrywającymi były Prusy i Austria). Możliwość wyboru słabego króla wielu potraktowała jako okazję, włącznie z Północą, która odzyskała upragnioną niepodległość. Inna rzecz, jak to przedstawiono. To powinna być długa, trwająca odcinek konferencja pokojowa, przebiegająca w sposób burzliwy i z wieloma scenami ilustrującymi ustępstwa dyplomatyczne celem uzyskania założonych rezultatów (np. niepodległość Północy w zamian za jakieś ekstra profity dla Reach, aspiracje niepodległościowe Dorne, jakieś przywileje dla szlachty etc.). Plus sąd nad zbrodniarzami (taka Norymberga). A Daenerys już wcześniej przejawiała cechy psychopatki, więc kontynuacja była dość logiczna, aczkolwiek nazbyt skrótowa (bez bardziej szczegółowego zobrazowania zmian psychologicznych). Spokojnie można by to rozwinąć w ten sposób, że szereg mieszkańców Westeros, w którym tradycje polityczne były inne niż w Essos, sprzeciwia się "despotce ze Wschodu", co z kolei powoduje jej frustracje i uciekanie się do rozwiązań ostatecznych.
Ton komentarza jest tak rozedrgany i histeryczny… Ciężko mi odebrać go na poważnie. Jednak pomysł na skończenie sprintem maratonu… To żenujące. Tu muszę się zgodzić. Błahość rozwiązania tak rozbudowanych wątków jest po prostu tania.
14:03 to Cersei powiedziała Nedowi: "When you play the game of thrones you win or you die. There is no middle ground." To nie był Varys. Ogólnie ciekawy wątek w grze o tron albo ogólnie w tego typu historiach, że jakaś z postaci tak naprawdę tłumaczy skąd się wziął tytuł. Ja osobiście wolałem Cersei od Dany po tym jak spaliła Varysa moją ulubioną postać na równi z Tyrionem, którzy mam wrażenie byli takimi tłumaczami tego co autor ma do powiedzenia w tej całej fabule.
Ciekawy film. A skoro DD nie chcieli już kończyć GOT-a porządnie to nie powinno HBO ich wycofać i dać to komuś innemu? Po prostu pomysleli po polsku: "Jakoś to będzie" a potem nie było już czasu tego wywalić w diabły i nakręcić od nowa:)
Dla mnie skrajnym kretynizmem była kompletnie bezsensowna śmierć Nocnego Króla. Wpierw od pierwszego odcinka pierwszej serii budowali mroczną legendę by po tym uśmiercić wszystko ot tak.... Kompletny bezsens. Po co mozolnie prokurowano tę wspaniałą opowieść przez szereg odcinków, stworzono cały mitologiczny "wszechświat" by te wątek zwyczajnie zmarnować... Dla mnie Gra o Tron umarła w tym odcinku.
Ale ja rozumem (na swój sposób) to zakończenie. Mieli kilka odcinków i musieli skończyć wojny. I dlatego właśnie tak szybko skończyli ten wątek. Podobnie zresztą jak inne...
A ja uwazam ze wątek Azora Ahai zostal zlekceważony. A co gdyby Jaimie przezyl pod Winterfell, pojechal do Cersei by ją przekonac o dolaczenie do wojny, ta znowu odmawiajac łamie mu serce i Jaimie ją zabija. Staje sie Azorem Ahai, jego przeszlosc z zabiciem krola przed żelaznym tronem zatacza koło, i teraz Jaimie prowadzi armie ludzi do finalnej walki z nieumarłymi?
Tak, taaaaak. HBO dajcie temu człowiekowi pieniądze, na zrobienie 8, 9 i 10 sezonu Gry o tron. Twoje zakończenie jest dużo lepsze. Trudno, powiele poprzedników. Twoje zakończenie jest 100 razy lepsze od tego gówna, które zaserwowali nam D&D.
Damn, długawy odcinek. Ale kilka osób powiedziało mi: nie ograniczaj się czasowo, ale daj to także w formie podcastu. No i tak też zrobiłem. Tutaj wersja podcastowa👉 bit.ly/2JLMNKv (także na Spotify). Co sądzicie o takim formacie? I co sądzicie o spostrzeżeniach dot. finału GoT?
Witam dokładnie tak jak mówisz , zgadzam się z tobą. Wszystko przez skróty. Sam Martin chciał aby seria trwała 12 , 13 sezonów. Przecież tak złożona historia , tylu bohaterów, wątków - to się nie da pokazać w małej liczbie odcinków. No ale cóż "dumb and dumber" powiedzieli NIE!!!. Wg mnie jeśli HBO zgodziło się na 10 sezonów po 10 odcinków , to panowie "głupi i głupszy" robicie serial np. do 7 -ego sezonu , pózniej panom dziękujemy i bierzemy innych scenarzystów, showrunnerow czy jak to się tam nazywa na dalszą produkcję. Być może nawet można było przedłużyć specjalnie produkcję serialu po to aby Martin "zdążył" z książkami. Bo na gotowy materiał książkowy to każdy "głupi " może zrobić - prawda?.No ale po co?.Lepiej "zarżnąć" kurę , która znosi złote jaja - pewnie!? tak jest najlepiej. Teraz to nawet ma się takie głupie uczucie , że się nie chcę wracać do początków serii bo się tak pamięta końcówkę.Mija pewna epoka , gdzie kiedyś "Gra o tron" skupiała uwagę wielu milionów ludzi na całym świecie i czekało się na kolejny odcinek z wypiekami na twarzy tworząc przy tym rozmaite teorie - to było piękne.Popularne dziś tzw. "Live Reaction" robi dziś furorę w sieci. Najpopularniejszy związany z "gierką" to chyba Burlington Bar Reaction. Fajnie to się ogląda.A teraz co im zostanie - tylko pusta przestrzeń.Miejmy nadzieję , że "kręcone" spin -offy , prequele Gry o tron będą też w miarę dobre i życzę tym projektom , a tak przynajmniej ze 100 sezonów - hehe - taki żarcik. Ponoć w tym pierwszym "Bloodmoon" ma być szerzej wyjaśnione pochodzenie nocnego króla i białych wędrowców. Pożyjemy zobaczymy. Sorry za błędy ale czasami grę o tron ogląda się i sercem i rozumem. Łapa i sub poszedł i proszę o więcej - pozdrawiam.
Ciekawa, wyważona opinia :)
Bardzo Fajny Materiał
może już ci to ktoś napisał, ale mógłbyś mówić troszkę szybciej bo po 2 min słuchania usypiam. Chyba że masz problem z dykcją to rozumiem. Ewentualnie dodawaj jakąś muzykę w tle (najlepiej pasującą do tego co opowiadasz).
@@Opsejdon Nie, nie napisał i chyba 455 osób uważa inaczej. Obejrzyj inne moje odcinki, porównaj, wówczas formułuj taką opinię.
Zapomniałeś dodać, że lisica Cersei w 8 sezonie nie robi kompletnie nic. Jest osobą bez znaczenia. A przecież wysadzając Sept udowodniła, że póki żyje należy się z nią liczyć. Nie wierzę, że tak potężna postać stałaby bezczynnie, patrząc tylko, jak wszystko o co walczyła zmienia się w kurz i pył. To była jakaś jej marna podróbka. Nie dość, że nie miała nic do roboty, to nawet nie miała nic do powiedzenia. Wyzuto ją całkowicie z jakichkolwiek oznak inteligencji. A przecież za to, mimo tego jaka była, każdy ją podziwiał. Z królowej zrobiono pionka, co za marnotrawstwo.
"komponuje to na szybko" a wyszło 100 razy niż wizja DD :-)
Nie jestem do końca przekonana do Twojej wersji zakończenia, ale i tak brzmi 100 razy lepiej niż to co sprzedali nam D&D. No i do większości zarzutów się zgadzam... już przymknęłabym oko na Aryę wyskakującą z portalu na Nocnego Króla, przebolałam "niezauważenie" floty Eurona, łatwość z jaką przyszło im zabicie jednego ze smoków, kiedy odcinek później ten drugi jest nie do trafienia. Powiedzmy, że mogłabym im darować nieśmiertelność postaci i tułaczkę Aryi po walącym się Kings Landing. Ale to spłycenie znanych nam postaci, te wszystkie skróty scenariuszowe... Zapomniałeś dodać o jeszcze jednej rzeczy, która w kontekście ostatniego sezonu boli mnie chyba bardziej niż to, że Nocny Król okazał się być tylko zwykłym złolem bez motywacji, a mianowicie, największa polityczna tajemnica Gry o Tron - pochodzenie Johna Snowa, nie miało absolutnie żadnego znaczenia. To wszystko mogło by się potoczyć tak samo, gdyby ten wątek nie istniał. Co do zakończenia, również nie mam nic przeciwko temu, żeby Daenerys okazała się "zła", myślę nawet że to jest świetny pomysł tylko gdyby ktoś do tego wiarygodnie doprowadził... Pamiętam jak po 7 sezonie wyobrażałam sobie starcie dwóch szalonych królowych i jak o tym (jakby nie patrzeć) męskim świecie GoT decydują kobiety. No cóż, pozostanie to tylko w świecie fantazji.
Nie do końca, Danka czystko teoretycznie bała się, że John odbierze jej władzę, dlatego między innymi oszalała
To jest komentarz rozpaczy, komentarz człowieka o ogromnym rozczarowaniu zakończeniem serialu w którym dobry widz pokładał nadzieję nadzieję - a był już blisko twierdzić że wreszcie najlepszy serial jaki udało się z robić - osobiście znam ten ból.
Długi odcinek który włączyłem tak "ot kolejny który jedzie po GOT - looknę do kotleta". Jakże się myliłem!. Obejrzałem bez mrugnięcia okiem. Bardzo rzeczowy. Bardzo klarowny. A Twoja wizja zakończenia - no takie zakończenie byłoby super! Świetna robota!
Dzięki serdeczne. W zasadzie taka idea mojego vloga. Polecam resztę materiałów.
Matko boska! Gdyby tak faktycznie nakręcono zakończenie GoT to obsrałbym się na miętowo z okazjonalnymi wizytami na SOR.
Bardzo dobry i rzeczowy film. Wdaje mi się że pan napisałby lepszy scenariusz niż D&D XD
34:03 "Oto realpolitik, a nie kurwa szczyt G8"
1000 łapek w górę ode mnie, za to nagranie, gdyby było to możliwe... Do tej pory, nie mogę się pogodzić z tym, co tam się odjaniepawliło.
Wow jestem pełen podziwu za teorie o tych nowych sezonach. Bran, nocny król przecież to do siebie tak pasuje, dziwię się że Jeszcze nikt na to nie wpadł. Mam nadzieję że zakończenie książkowe nikogo nie zawiedzie. Robisz mega filmy i super się Ciebie słucha. 👊
Bardzo fajny materiał ale tak kompletnie nie przypierdalając się tylko tak po prostu to frazę, że ,,W Grze o Tron albo się wygrywa albo się umiera" to mówi Cersei a nie Varys do Ned'a Starka pozdrawiam :)
Hmmm... faktycznie! W ogrodach. Damn. Dzięki za korektę.
Neda, bez apostrofu :D
Dziiiiizas. Ja chce takie zakończenie! Robimy zbiórkę!! 😮😊
Sporo uwag mi przyszło do głowy po wysłuchaniu Twojego materiału. Co do zakończenia, to najbardziej boli mnie to, ze nawet w sześć odcinków dałoby się uratować:
1. Smierć Nocnego Króla jako praca zespołowa, wynikająca z ciekawie opracowanego planu - włączając w to, oczywiście, Jona i okupiony śmiercią którejś z ważnych postaci (choćby Theona, który nie musiałby głupio szarżować na NK... popsuli ostanie chwile mojej ulubionej postaci).
2. Rhaegal ginie pod Winterfell.
3. Eurona zabija Yara (a najlepiej Theon, odzyskując swoje dziedzictwo Żelaznego Człowieka - w moim odczuciu Winterfell nie było jego domem).
4. Danka nie wariuje, tylko w czasie ataku przypadkowo odpala fajerwerki Aerysa i niszczy miasto. Przez to inni postrzegają ja jako psycholkę i zabijają - taka tragedia, dziewczyna do końca była ok, ale ryzyko wojny - to się ładnie łączy z tym, ze Tyrion na swoim procesie rozumie, ze zwycięża nie ten, który chce dobrze i coś robi ale ten, kogo ludzie postrzegają jako zbawiciela.
5. Ayra wreszcie dorasta i ewoluuje. Owszem, jako kilkulatka deklarowała niechęć do ozenku, ale może chce się zmienić pod wpływem miłości do np. Gendry’ego. Zostaje zabita przez Ludzi Bez Twarzy, których zdradziła (bo co to za reguły, ze taka maszyna do zabijania żyje sobie jak chce).
6. Jon chce jechać na Północ i odmawia tronu, który mu proponują. Za to wsadza do stolicy swojego kuzyna Drzewo, który mówi mi prawdę o Dance. Jonowi jest smutno i jedzie pokutować.
7. Szary Robak osadzony i skazany za zbrodnie wojenne (kiedy zobaczyłam, ze go wypuszczają i dają karnet na wycieczkę poczułam się tak, jakby Ramsay po utracie Winterfell dostał na pocieszenie zameczek i buzi od Sansy).
8. Jezu, bitwa! Już Bitwa Bękartów była durna ale to z trzeciego odcinka? Noe potrzeba nawet historycznych konsultacji, wystarczy logika. Kiedy zobaczyłam, ze tradycyjnie wywali wszystkich obrońców przed mury i rozpoczęli od szarzy konnicy, złapałam się za głowę i już potem oglądałam to wszystko z mieszaniną rozbawienia o żenady.
I czy nie miałeś wrażenia, ze ostatnia zmiana konwencji z apokaliptyczno-wojennej na komediowa była jak danie w mordę? Taka rzeź, kumpel wygnany i pozbawiony praw obywatelskich, miasto spalone i wybite, wszędzie smierć a ci sobie smieszkuja o konieczności budowania burdeli? To jakby w następnej scenie po gwałcie Sansa zaczęła opowiadać dowcipy Theonowi.
Wiesz, nawet nie nuta komedii mi nie leżała. Bardziej nie leżało mi to, że samo zakończenie, czyli to ostatnie 10 minut, było... przesłodzone. To autentycznie było zbyt beztroskie, urocze, szczęśliwe. Tak, jakby to było zakończenie LoTR. Tyle razy słyszałem, że będzie to słodko-gorzkie zakończenie. A tu? Wszyscy dostali to, czego chcieli. Nie licząc Danki, z której w ostatniej chwili zrobiono szaleńca.
Bez/Schematu myślę że odczuwamy podobnie co do końcówki. Ja spodziewałam się pociągnięcia wątku zniszczenia miasta i nie pasowało mi nagle "zapomnienie" tego wydarzenia. Najpierw mnie nakręcili jako widza, pokazali śmierć i zniszczenie a potem kazali śmiać się z burdeli. Przypomniała mi się zagrywka Rogera Watersa, który na koncercie The Wall w czasie jednej z piosenek z naprawdę obrzydliwym tekstem, przy której zwykle ludzie się bawią i klaszczą (bo ma fajną melodię), postanowił puszczać na telebimie autentyczne egzekucje (podle i genialne jednocześnie!). Omielę się obstawać, że nie tyle samo "szczęśliwe i sielankowe" zakończenie - co jego nieudolność i kontrast z niedawnymi wydarzeniami uwydatnił ową cukierkowość.
A wątek Jona był po prostu koncertowo niedopowiedziany i przez to spieprzony. Chyba o tym wspominałeś, że nawet nie podniesiono kwestii pochodzenia Jona i cała wielka tajemnica, jeden z najbardziej elektryzujących wątków, przeszedł właściwie bez echa. Biedny Jon pozostał Snowem - bękartem. Inna sprawa, że dziwiła mnie reakcja Jona na wieść o tym, że poznał swe pochodzenie. Ten chłopak całe życie był bękartem, popychadłem trochę, poszedł na mur właściwie z braku perspektyw dla siebie i NIE WIERZĘ, że normalna, nawet najszlachetniejszą osoba po takiej wieści, że był niesprawiedliwie traktowany przez Catelyn, że żył jako gorszy w momencie, w którym miał prawo do tronu, że miał dwoje kochających rodziców i że matka umarła rodząc go i robiła wszystko, aby go ocalić, nie poczułaby się pewniejsza siebie, bardziej wiadoma własnej wartości. A Jon w ostatnim sezonie, jak wszyscy wiemy, przygasł kompletnie, niemalże czołgał się przed Daenerys. Kto tak buduje postacie? Naprawdę, nie mogę wyjść z podziwu co tu się wydarzyło, co mają w głowie panowie David i Dan... a nie, z ich infantylnych tłumaczeń wynika, że lubią jak w opowieści są misie zombie a bohaterowie czasem zapominają o tym, gdzie są i po co w ogóle, jak Dany, co kind of forgot about the Iron Fleet...
13:54 - to są słowa wypowiedziane przez Cersei do Neda ;)
Jezu, dopiero trafiłem na ten filmik.
Filipie - twoja wizja, rozpisana na 10 sezonów to majstersztyk. Zgłosmy ten pomysł gdzieś do HBO
wow, Twoje fanstory dotyczące zakończenia GoT ROBI WRAŻENIE. najbardziej w GoT bolało mnie właśnie to, że Inni i NightKing zostali potraktowani jako przedwieczne zło, będące złem samym z siebie, jak w bajkach dla 5latków. a przecież wcale tak nie musiało być. Nocny Król jako bezpiecznik i nie do końca zła postać to miód na moje uszy i omamy na wyobraźnię.
szczerze, przez długi czas, do 7 sezonu, liczyłem na zakończenie gorzkie i bolesne - ludzie zamiast się zjednoczyć w walce z Innymi, woleli zajmować partykularnymi interesami i noc pochłonęła ich wszystkich.
Szacun za kopniaka w dupę łamiącego czasoprzestrzeń :D The best!
Najlepsze podsumowanie tego serialu jakie słyszałem. Pozdrawiam
Bardzo dobrze się Ciebie słucha! Gratuluję
Świetna robota i Twoje zakończenie o żelazny tron lepsze niż to co się odjebało na końcu, czułem się jak bym jakaś bajke z happy endem dostał na koniec...masakra
Bardzo dobra forma i świetne podsumowanie całego 8 sezonu.
Wow! Bardzo mi miło. Przebrnąłeś przez całość? Są tacy twardziele? :)
@@BezSchematu Przez całość, bo podczas pisania projektu nie mam czego słuchać :D
Jejj... a jednak, nagrałeś.
Bardzo mnie to cieszy. Szkoda mi tylko że ostatnio nie zaglądałem na twój kanał i oglądam ten film dopiero po dziesięciu dniach od jego premiery.
Jednak nagrałem ;) Nawet napisałem to w odpowiedzi na Twój stary komentarz.
Cieszę się i ten format odcinków był dla mnie przyjemny. Mimo, iż trwał ponad 40 minut, to chciałem, żeby się nie kończył, bo jakoś strasznie przyjemnie mi się ciebie słucha. Co w połączeniu z Grą o Tron daje wyśmienitą potrawę.
Niektórzy oglądają po 5 latach
Dzięki za ten film mogłem sobie przypomnieć wielką porażkę mojego ukochanego serialu.
Wow, ale super jest ta Twoja wersja scenariusza na "GoT: What If?" 😁 Oglądałbym 😁
bardzo ciekawy materiał! dobra robota:)
Po raz pierwszy na UA-cam komuś tak pojadę. Wszystko mi się podobało w tym filmie. Wszystko. Polszczyzna jaką posługuje się autor. Poprawna, ale kreatywna. Tempo mówienia, tembr głosu. Merytorycznie bardzo dobre, temat wyczerpany. Pomysł na alternatywne zakończenie inspirujący. Humor i spontaniczność też w moim guście. Teraz najpierw obejrzę odcinek o zaletach GoT i może jeszcze coś dopiszę tam lub tu.
Odniosę się tylko do jednej rzeczy - przemiany Denerys. ok. 10 lat temu podobne kontrowersje wzbudzała przemiana Anakina Skywalkera w Vadera którejś części "Gwiezdnych wojen". Uznano ją wówczas za nieprzekonującą i nieemocjonującą. Nawet przy tym Denerys wypada żałośnie. Czy taka przemiana musi zajmować kilka odcinków? Nie. Pamiętacie Michaela Corleone z "Ojca chrzestnego"? Poznajemy go jako bohatera wojennego, który odcina się od przestępstw rodziny. Idzie do szpitala, aby odwiedzić rannego ojca i orientuje się, że mafia w zmowie z policją próbują dobić nieprzytomnego. Ratując go, Michael mówi: "Jestem przy tobie, tatku, zajmę się wszystkim". W imię miłości do bliskiej osoby, Michael wszedł na drogę zbrodni. Dlaczego ta scena jest tak świetna? Bo w realnym życiu nie ma ludzi, którzy uważają się sami przed sobą za złych. Oni zawsze w swoim mniemaniu czynią mniejsze zło dla większego dobra. Stalin, Hitler, morderca prezydenta Adamowicza. Popkultura od dekad zerwała z tą zasadą, a wyznacznikiem głupoty stał się Tarantino. "Gra o tron" najpierw jako książką, potem jako serial przywróciły normalność. A w ostatnim sezonie to zdeptano.
Wow, nie mogę pozostawić tego komentarza bez odpowiedzi i napisanego kapitalikami: DZIĘKUJĘ. Kiedy czytam Twoją opinie o tym eseju, chcę tylko powiedzieć, że właśnie dla takich osób jak Ty prowadzę tego vloga. Mogę jedynie zachęcić Cię, żebyś został na dłużej, subskrybował, kliknął dzwoneczek. I sądzę, że jeśli podobała Ci się ta analiza, to może zainteresować Cię także ta dot. serialu "Czarnobyl" (nawet, jeśli nie oglądałeś):
ua-cam.com/video/QgMHZUIFm50/v-deo.html
+
z trochę innej beczki:
ua-cam.com/video/DzLhL7FqzOY/v-deo.html
Bez/Schematu Chętnie obejrzę. Posłużyłeś się pojęciami z dziedziny Game design. Czy byłeś / jesteś mistrzem gry w RPG lub pracujesz przy grach?
@@ThomasPercy Jestem początkującym video game designerem i scenarzystą, gry cRPG kocham, choć wersje papierowe i tabletop jeszcze przede mną do odkrycia i wkręcenia się.
"Poprawna polszczyzna", zwłaszcza te wszystkie zapożyczenia. xD
Mówisz to co wszyscy wiemy. Mimo to dobrze usłyszeć, że jednak człowiek nie zwariował i to rzeczywiście jest tak hujowe jak wygląda.
Jeszcze jeden komentarz.
Osobiście uważam, iż wątek NK powinien być tym ostatecznym, tzn. cała Gra o Tron powinna toczyć się w cieniu zagrożenia z północy, a po ostatecznej bitwie powinien nastąpić tylko epilog. Kiedy 9 sezon byłby już tylko walką o tron, to jakoś nie do końca by mi to pasowało. W momencie, gdy opowiadałeś o swojej fabule 10 sezonu, wręcz szczęka mi opadła, gdyż był całkiem godny Martina, a ponowny powrót NK jako Jona byłby dość sycący, tymbardziej po tym ujawnieniem prawdziwej motywacji poprzedniego NK. Sam bym takiego czegoś nie wymyślił.
Jednak są pewne problemy, które powodują, że moim zdaniem taka fabuła byłaby nie do końca zgodna z takimi założeniami:
1. Gdzieś w książce przeczytałem, być może tylko mi się zdaje, gdy ktoś mówił, że wszyscy którzy zginą za Daenerys lub Azora Ahaii będą wskrzeszeni, pewnie coś przekręciłem. Jednak biorąc to pod uwagę, oraz fakt że gra o tron w Westeros trwa cały czas, na koniec powieści mogła by się skończyć, tworząc swoistą utopie. Czyż nie dość zła stało się w toku powieści i serialu by końcówka jeszcze była otwarta na nowe wojny? Dlatego nie podoba mi się pomysł z rozbiciem dzielnicowym, oraz powrotami NK co kilka tysięcy lat, choć może się mylę.
2. Wątek Białych Wędrowców jest swoistą klamrą fabularną, największą w Pieśni Lodu i Ognia, a dopiero pod nią znajdują się mniejsze klamry historii Starków, Jona i Daenerys. Likwidując główną klamrę w przypadku serialu w postaci Nocnego Króla, doprowadziło by się do rozbicia historii na dwie części. To tak jakby zabić Saurona w dwóch wieżach, a w powrocie króla stworzyć nowego Saurona z Gandalfa. Zawsze to jakaś historia, jednak powoduje ona że waga głównego wątku drastycznie spada. Bowiem kiedy zabijemy NK, i po chwili stworzymy nowego, będzie znaczyć że zawsze ktoś stworzy nowego NK i nie będzie on niczym nadzwyczajnym, a jego pokonanie da tylko wytchnienie na jakiś czas. Dlatego nie jestem tego zwolennikiem.
Zdecydowanie bardziej wolałbym, gdyby Littlefinger płacąc ludziom bez twarzy upozorował swoją śmierć, a sam zajął by się pracą dla NK, i w pod koniec sezonu 8 upozorował jego śmierć, i pomógł Białym Wędrowcom schować się np w ruinach doliny, która w 8 sezonie szczególnie odczułaby zimę i stałaby się czymś na wzór drugiej, lecz zimowej Valyrii.
BW i NK zrobili by np pod Winterfell wielką bitwę, którą by przegrali celowo, pozorując swoją klęskę i howając się w dolinie, której i tak nikt nie chciałby naprawiać, bo np lodowy smok wszystko spalił.
Czyż nie było by to w stylu Gry o Tron?
Dziewiąty sezon przebiegałby tak jak powiedziałeś, tylko bohaterowie dali by się nabrać na koniec inwazji z północy. Bran po wybraniu na króla nie byłby w stanie sprawdzić doliny, bo NK jako potężniejsza warg by go blokował.
Dziesiąty sezon też wyglądałby tak jak powiedziałeś, tylko NK w jego połowie najechał by westeros z np nowymi smokami, które wykluł z wielu smoczych jaj które się walały po świecie. Zginęło by wielu w tym Bran, północ znów zalała by inwazja, która zresztą dotarła by do Dorne, i dopiero wtedy np po ścięciu wszystkich czardrzew, NK złapał y Jona i że swym namiestnikiem Littlefingerem pokazał mu jak uratował świat.
I teraz dwa wyjścia, albo Jon zabiłby NK, albo ten po długiej zimie udałby się daleko na północ by powrócić dopiero za kilka tysięcy lat, gdy dziewice lasu i trójokie wrony by się jakoś odrodziły, pozwalając na wymarłe Westeros zawitać Wiośnie, a Jon, jako jedyny który to wszystko przeżył, staje się władcą nielicznych, i ustanawia że po jego śmierci władca ma być wybierany.
Gdyby tak to się skończyło to klamra była by bardziej adekwatna, bowiem jeśli NK by zginął, to to oczywiste, a jeśli by udał się na północ, to też czułbym satysfakcję, bo okazałaby się potopem, który jest względnie dobry, i czyści ludzkość raz na jakiś czas.
Ehh, ale się rozpisałem!
Takie zakończenie było by najbardziej satysfakcjonujące. Byłoby miło, gdyby napisał Pan co o nim sądzi. To taki niekoniecznie udany update pańskiego scenariusza.
*dzieci miało być, nie dziewice
Wreszcie dobra recenzja! Gratuluję i subuję
Bardzo podobną wersje fan-finału spotkałam na kanale Talking Thrones. Gość sam postanowił zmienić przebieg scenariusza i naprawić zakończenie. Również Bran kierowany jest przez dzieci lasu, które chcą pozbyć się całej ludzkiej cywilizacji, która przecież wymordowała ich gatunek. Jednak nie skończył on jeszcze tej serii, dlatego zachęcam gorąco bo bardzo fajnie to opowiada w bardziej rozłożonej, takiej audiobookowo-scenariuszowej formie.
👍dla zasiegu
Ten serial skończył się w 4. sezonie. To co było potem to kał.
Dobra teoria z tymi dziećmi lasu, Branem i Nocnym Królem, który miał to wszystko ratować. 👍 Zgadzam się ze wszystkimi wpadkami DDków. 👏
Bardzo ładnie to skrytykowałeś i świetnie rozpisałeś ostatnią partyture Filip ! Dobra robota - pomijając wątek Danki bo nie trawiłem go - był najbardziej nie klimatyczny nie pasujący do Westeros. Sam tak snułem , taką alternatywną wizje końca żeby właśnie Bran okazała sie Nocnym królem - zeby go pokonać trzeba zabić Brana...albo tak jak ty napisałeś - bo końcówka 8 sezonu była straszna. Pozdrawiam Filipie.
Genialny podcast, leci sub :)
Recenzja 10/10. Wielki kciuk w górę za Toola. Ze wszystkim sztuk na tej planecie oni są na pierwszym miejscu w moim sercu.
hehe, akurat Maynard często fałszuje na koncertach Tool'a od paru ładnych lat :D ale wybaczam mu, bo mimo wszystko jest genialnym muzykiem i tekstopisarzem :D
Super podcast. Format mi sie podoba.
Ogólnie jak w miare się komuś podobał ostatni sezon to niech lepiej tego nie słucha/ogląda. Bo po tych 48minutach bez/schematu nie będzie się dało nawet troche lubić tego ostatniego sezonu.
Dzięki!
46:50 godne porównanie
2z2
Perfekcyjna analiza. Świetna robota.
Jak ktoś chce lepsze zakon cz to poczeka na książkę/książki, jak ktoś nie umie czytać to niech się dalej denerwuje na to zakończenie.
"Miej wyjebane a będzie Ci dane" 🤣🤣🤣
To Cersei powiedziała do Neda cytat:" W grze o tron wygrywasz albo umierasz." 😉
Dobrze mówisz, że sezonów powinno być o kilka więcej a historie powinny być bardziej dopracowane. A to, że scenarzyści urżnęli ten serial, bo dostali jakąś tam inną ofertę to jest dosłownie zarzynanie kury znoszącej złote jaja. Ten serial i tak jest uważany za najlepszy serial (do któregoś sezonu). Ale to jak mogło być zajebiście boli. I scenarzyści powinni za to trafić na galery...
Jednym zdaniem jak w budce suflera:" Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić" ;)
I z sezonu wyszło dno. Zero czyli nic.
jak ja się ciesz że tego nie oglądałem i mam nadzieje że na nowo nagrają ostatnie sezony jak wyjdą książki to wtedy się zastanowię czy obejrzeć
Pominołeś całą symbolikę serialu. Długa noc musi się skończy w winterfell a pieśń lodu i ognia to opowieść o walce dnia z nocą ale dzień jest podzielony to jest główny wątek. Bran też jest pomysłem Martina. Nocny król ma być złem który jest stworzony przez przypadek. A zakończenie było słodko gorzkie szczegulnie z perspektywy Jona który po sowim poświęceniu został wygnany. Chodź twój fanfic też jest bardzo ciekawy.
Świetny podcast :)
Genialny Materiał !!
Jak tylko zacząłeś porównanie do muzyki, automatycznie pomyślałem o Tool, 2 sek. pozniej mówisz "słuchasz (...) zespołu Tool..."
Nie mogłem się oprzeć, cały czas myślę o nadchodzącym koncercie w Krakowie ;)
@@BezSchematu ja akurat zobaczę i usłyszę we wtorek w Pradze.
Twoje alternatywne zakończenie jest genialne!!
jest parę małych błędów narratora no ale ogólny sens jak najbardziej udany i się z nim zgadzam
Twoja wersja zakończenia TOP!
Lubię raz na jakiś czas wracać do tego materiału 🙂
Kilka uwag ode mnie.
Bardzo rozczarował mnie wątek Arii i jej szkolenia w Domu Czerni i Bieli. No szok. Tak bardzo mistyczny i magiczny aspekt uniwersum sprowadzony do obijania adeptki kijem po to, żeby nauczyła się ściągać trupom skórę z twarzy i się za nich przebierać. Przepraszam, ale tak to wyglądało. Przy pierwszym ujawnieniu się człowieka bez twarzy miałam ciary, na końcu Aria została - sorry, ale tylko assasynką, która odpowiednio zmanipulowana przez Czerwoną Kapłankę dokonuje yolo i wygrywa. Słabo.
Danka. Zgadzam się, że zrobienie z niej złej postaci było świetne, ale za bardzo poszli z tym na skróty... Nigdy nie lubiłam tej postaci, i może dlatego ona dla mnie od początku wykazywała te psychopatyczne symptomy. Tam, gdzie fani widzieli wyzwolicielkę i empatkę, ja widziałam kogoś, kto wie lepiej, czego komu potrzeba. A takie postacie dookoła, jak Jorah, Szary Robak, nawet Tyrion, wpatrzeni w nią jak w obraz i zapewniajacy o jej wyjątkowości, to tylko młyn na wodę dla podhodowania skłonności do apodyktyzmu i tyranii.
I na koniec, moim wymarzonym zakończeniem byłby kres Siedmiu Królestw i wieczna zima. Niechby Martin był konsekwentny w swoim przekazie: ludzie skupieni na swoich wojenkach do końca nie potrafią dostrzec prawdziwego zagrożenia, jakim jest nadchodząca katastrofa klimatyczna. Bardzo mrocznie, wiem, ale myślę że nic by tak nie wybrzmiało, jak Nocny Król zasiadający na Żelaznym Tronie.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za super kontent!! 🙂
W mojej wersji GOT nocny król powinien zasiąść na tronie westeros i mamy pierwsze filmografie gdzie zło ostatecznie wygrywa i nadciąga wieczna noc. Oczywiście w między czasie przed ostateczną walka z nim powinny być zakończone wszystkie wątki z deneris ceri itd
Wciąż nie zmienię swojego zdania na temat finału Gry o Tron. Dzięki wam poznałem podłoże, powody dlaczego to się stało i czemu jest to takie złe jak uważacie, bo jeśli mam być szczery pisząc to z perspektywy czasu i widząc co przez te ostatnie lata się działo w innych światach fantasy, od Wiedźmina po Władce Pierścieni, to wciąż Gra o Tron i ten wasz znienawidzony 8. sezon ma więcej spójności niż pozostałe produkcje razem wzięte (nie biorę pod uwagi Rodowodu Smoka, no bo to dobra produkcja, chwalebny wyjątek, potwierdzający regułę).
Ponadto uważam, że ta historia mogłaby mieć takie zakończenie jak to obecne, bo Daennerys mimo że bardzo ja polubiłem, podobnie jak Jona i ich relacje (tak lubię takie wątki, naiwny frajer ze mnie, wiem), ale Deny nie nadaje się na dobrego władcę. Bo to nie tylko w siódmym sezonie tylko już wcześniej, uważała że ona wie najlepiej co jest dobre a co złe, dodatkowo jest impulsywna i mściwa, wiem to bo sam jestem raptusem (przykład: ukrzyżowanie 163 mądrych panów z Meereen, z czego przecież nie wszyscy byli źli, ona wzięła randomowych kolesi, po czym okazało się że min. jeden był przeciwny traktowaniu niewolników jak podludzi, a mimo to oberwał odpowiedzialnością zbiorową) i jedyne postacie jakie miały na nią wpływ, mogły jakoś zahamować jej temperament to jej przyjaciółka Missandey, jej przyboczni sir Baristan i sir Jorah i okazjonalnie, od czasu do czasu jej kochanek z drugich braci (nie pamiętam jak się nazywał), no bo Szary Robak i Jon byli zapatrzeni w swoją królową i nie mieli na nią żadnego wpływu. Gdy zabrakło tych wszystkich głosów rozsądku nikt nie umiał powstrzymać temperamentu Deny, a ona przecież z nimi wszystkimi się zaprzyjaźniła, czyli dochodzi dodatkowy motyw zemsty za śmierć przyjaciół, ale dobra odbiegłem od głównego wątku.
W tym moim "wysrywie" chodziło mi o to, że ta śmierć Daennerys nie jest takim zakończeniem z dupy, jak ludzie uważali tuż po premierze i nadal uważają. Owszem mi też było przykro, bo polubiłem te postacie, ale tak samo było jak doszło do Krwawego Wesela, czy Krwawych godów, gdzie też poginęły postacie które polubiłem (nwm, w wersji z lektorem mówili tak, w napisach tak). Z reszta zauważyłem, że większość negatywnych ocen i decyzji bohaterów, oraz dziwaczne zwroty akcji pochodzą z drugiej części tego finalnego sezonu. Anyway, jej historia mogłaby się tak zakończyć, a historia Westeros kontynuowana tak jak to opisujecie, tylko właśnie, że zacytuje klasyka: "nikogo nie poznasz, bo fabule się za bardzo śpieszy w zapieprzaniu z punktu w punkt", bo nie ukrywam taki pomysł na dalszą fabułę byłby zajebisty, bo koncept, choć jak twierdzicie pisany na kolanie w pociągu jest ciekawy, zgodny z fabułą poprzednich sezonów i z książkami
Jeśli ktoś przeczytał ten komentarz, dziękuje i jeśli macie ochote na merytoryczną dyskusje, bez wyzwisk zapraszam, chętnie poznam inne punkty widzenia
Mi akurat relacja Dany i Jona też odpowiadała, ale nie podobało mi się tylko to jak była budowana, po jednym spotkaniu byli już w sobie zauroczeni, co miało dla mnie sens z jednej strony, bo byli w pewnym sensie bratnimi duszami i każdy się ze sobą żenił po dosłownie chwili(np. Robb i pielęgniarka) w dodatku jeszcze w ostatniej scenie, zanim ją zabił jej słowa brzmiały jakby ich miłość miała przezwyciężyć wszystko. Przez to że sezon 7 był tak krótki i nie pokazali jak ta relacja się rozwija, to wyglądało to dla mnie tak jakby Dany manipulowała nim, tylko by jej tronu nie odebrał.. zabicie jej przez Jona też mi odpowiadało, ale powinni pokazać wcześniej jak traci swoją pozycje i ludzie się od niej odwracają, bo w tym co dostaliśmy zamieniła się w tyranke z minuty na minute;( szczególnie, że od początku było wiadome jakie zapędy mają targaryenowie, a ona sama mówiła jak to będzie wszystko palić i niszczyć, szkoda tylko że zrobiła to samo z niewinnymi ludźmi, który przez 8 sezonów wspierała..
Jeśli chodzi o Jona to widzę trzy zakończenia - to co dostaliśmy, czyli zostaje w nocnej straży(chociaż po czasie oceniam to jako bezsensowne, bo Innych już przecież nie ma, a z dzikimi mają sojuszxd), zostaje królem i to Szary Robak zostaje ścięty za zbrodnie - zabijał niewinnych ludźmi mimo, że się poddali i ostatnie zakończenie - odbudowa rodu targaryenów wraz z Daenerys, zakładając, że może urodzić dziecko
@@1337-o8l też ciekawe rozwiązanie, zakładając że Deanerys nie zginęła z ręki Jona. I widze że mamy bardzo podobne spostrzeżenia. Dzięki za przedstawienie swojego zdania. Pozdrawiam
Super film. Gratulacje!!!
hehe, jedzenie przy tym filmie było jak oglądanie gry o tron - było dobre, ale na koniec się wyrzygałem
@BezSchematu weź to wyślij Martinowi bo to genialne
Bardzo dobra i rzetelna krytyka. Subik już poszedł :)
Jeśli Ci idioci już chcieli to tak szybko zakończyć bo im następną fuchę ogarnęli i nie chcieli się w to dłużej bawić. To mogli by chociaż "zamienić" Brana w nocnego króla (W sensie Brann okazałby się być tym nocnym królem) I wymordować wszelkie istnienie i zamienić ich w Innych. Nawet to myślę, że ludzie by im wybaczyli. Byłoby to nawet trochę epickie. Był nawet swego czasu taki obrazek w necie ukazujący komnatę w której wszyscy mieli niebieskie oczy to było by coś. Chociaż nie w sumie to też by było mega płytkie na dłuższą metę. No ale.... wyszło co wyszło czyli gówno.
Ostatnio nawet zacząłem sobie oglądać to wszystko od nowa pierwszy sezon potem drugi aż do siódmego sezonu. Po tych sezonach uświadomiłem sobie jakie czeka mnie mega rozczarowanie na sam koniec. Genialny serial część naszej współczesnej kultury lecz zakończenie tej historii sprawia, że zamiast do tego po latach wracać moim zdaniem będzie się po prostu rozpaczać, że tak epicka historia została tak solidnie zjebana. Ehh brak słów po prostu....
PS.Twoje zakończenie byłoby moim zdaniem idealne, w pewnym sensie właśnie takie powinno być :D
Dzięki. Polecam Ci mój odcinek o „Czarnobylu”.
Zgadzam się właściwie w 100%. Może za bardzo tylko prawisz peany nt. Martina. Chyba umknęła Ci informacja, która się pojawiła, że to był JEGO pomysł aby Bran był królem i Dany wariatką. A D&D to nieudolnie zrealizowali (nie o oni to jednak ponoć wymyślili).
nie, nie umknęło, nawet mówię w pewnym momencie wprost, że zmiana w Dany - to mógł wymyślić tylko Martin. I wiem, że obydwie rzeczy zrobi sensownie. Dlatego nie zmieniłem ich w mojej wersji.
Kurde, cała prawda o zarzynaniu złotej kury przez właścicieli na rzecz wizji o większej złotej kurze, która się cholera nie wykluła z jajka i którego wyszedł zbuk
Z perspektywy czasu, 5 lat po finale, trzeba uczciwie przyznać, że winę za taki stan rzeczy ponosi też w jakiejś części sam Martin, który postanowił wyrzygać się na fanów i nie kończyć sagi. Serial zaczął się psuć, gdy fabuła zaczęła wybiegać poza ostatnią książkę.
Tyle wątków, tyle możliwości, sam oczekiwałem czegoś epickiego... Było mi tak przykro jak oglądałem ostatnie odcinki GOT... Jak wtedy,gdy na tydzień przed meczem reprezentacji wszędzie pisano i mówiono o naszej pewnej wysokiej wygranej a po meczu wysoko przegraliśmy. Nie wiem może to dla was wydać się głupie... Ale w jakimś stopniu GOT i jej zakończenie odbiło się nie tylko chwilowym zażenowaniem i smutkiem... Nie potrafiłem się odnaleźć w codziennym życiu gdzieś podświadomie nękała mnie myśl o tym niewytłumaczalnym ostatnim sezonie... Zostawili mnie z poczuciem ogromnego niedosytu. Rozbudzili nadzieje a potem z tego zadrwili niczym nastoletnia dziewczyna z swojego nastoletniego zakochanego w niej adoratora.
Według mnie Arya która była niesamowitą postacią, zreszta moja ulubiona została ze wszystkich najbardziej skrzywdzona przez scenarzystów
Dziękuję za 6 wspaniałych sezonów!!
7*
@@jimmy6860 6. 7 już był naciągany i pełen głupotek. Na tle 8go wygląda i tak dobrze ale na tle 1-5 był słaby.
piekny twist na koniec lajkuje
Muj pomysł . Ósmy sezon jak Twój bochterowie przegrywają bitwę pod winterfel denerys traci ponad pół armi. Jedyny ich sukces to ubicie smoka nocnego krula tracą pułnoć i barykadują się w fosie catlin bran jednak zastawia pułapkę Theo i jon walczą z nocnym królem i w krytycznym momencie aria wskakuje z drzewa i do zabiła .sezon 9 przeskok czasowy denerys zaczyna oblężenie stolicy złota kompania nocą atakuje obóz jej sytuację ratują smoki tyrion za potajemne kontakty z cersej i bratem ma proces i zostaje spalony . Cersej wysyła skrytobójcę by zabić denerys ale zabiła misandej denerys za pomocą żelaznej floty jary i smokuw niszczy flotę jednak ginie kolejny smok i pali stolicę zabijając cersej i żeni się z jonem nazywanym już Aegon wszyscy się podporządkowują poza sansą na pułnocy Aegon próbuje przekonać szansę do kapitulacji ale ona nie klęka i udaje się z armią swoją do dretfort zaczyna się oblężenie a denerys na swoim smoku pomimo uwag agona pali twierdzę z sansą w środku . Aria zabija go i kradnie twarz agona i czeka na smoczą krulową w łóżku i ja zabija mówiąc północ pamięa . Przeskok zjazd jak w finale i bran zostaje kryłem siedmiu królestw . Drogo rozrabia na smoczej skalę .nieskalani i dotraki okupują ziemię lanisteruw. Lordem północy zostaje Theo grenczoj a dziczy idą za mur. co myślicie o moi alternatywny zakończeniu
Kup słownik ortograficzny!
13:40 Pomyłka, te słowa nie były wypowidziane przez Varysa, ale przez Cersei, tak w książce jak i w serialu.
Dodatkowo, w 15:55 zbytnio gloryfikujesz Martina z jego spójnością, na /r/asoiaf ludzie często pisali o jego pomyłkach w liniach czasowych czy też różnych opisach tych samych postaci. Są to oczywiśćie przypadki rzadkie, nawet bardzo, ale Martin świętym nie jest. D&D a Martin to wciąż jednak niebo a ziemia.
Ponadto, przydomek Bran The Broken prawie napewno będzie w książkowym finale, bo wymyślił to sam Martin. Bran w swoich rozdziałach na przestrzeni całego ASOIAF wielokrotnie sam się tak nazywa.
zajebisty miałeś ten pomysł. wattpad czeka
'połamaniec' made my day.
Według mnie sezon był wybitny do 7sezonu odcinka 3 potem poszło za szybko i się zepsuło .akurat koncepcja nocnego krula mi się podobało .
Kurde. Człowieku widać pasję w tym co robisz. Zostaje z Tobą
Brandon w tej drugiej wersji scenariusza przypomina Branda z Kronik Amberu
Problem w tym, że twórcy zapomnieli, że ludzie już nie chcą oglądać bazmózgiej nawalanki. Przecież w pierwszych sezonach nie było wielkich scen balistycznych i jakoś widzów tylko przybywało. Beniof i Weiss chyba myśleli, że dadzą ludziom to czego do tej pory nie było i będziemy szczęki zbierać z podlogi. Ja zbierałem po 3 i 4 odcinku... ale dlatego że byłem w szoku jak debilne rzeczy zobaczyłem. 5 i 6 odcinek już mnie nie zdołały zaskoczyć i podszedłem do nich jak do komedii i śmiałem się do rozpuku! Już Naga Broń ma więcej logiki.
Też wydaje mi się, że zwiększenie budżetu wpłynęło na jakość pracy scenarzystów. Jest taki materiał - znamienny - w którym David Benioff podkreśla, że chcieli mieć od początku serialu niedźwiedzia-zombie i w końcu go dostali w 7. sezonie. W odcinku, w którym cała logika zaczęła się sypać. Ale za to niedźwiedź-zombie był.
@@BezSchematu dobre spostrzeżenie, bez kitu! No mi jest po prostu przykro! Czuję się zwyczajnie oszukany.
Jednym slowem : BRAWO !!! Sluchalem z zapartym tchem.
A może ten zabieg skopania końcówki był specjalnie. Nagle oczekiwania na zakończenie książki wzrasta.
Albo może inspirowali się pewnym anime, w który ma wiele wspolnego a zwlaszcza na końcu gdy protagonista zamienił sie w antagoniste ale tam to pasowało bo były motywy.
Mówie o Shingeki no Kyojin.
Dziękuję za ten materiał
Bardzo dobry pomysł na zakończenie historii. Wieloktrotnie lepszy niż to, co zaserwowali nam scenarzyści serialu. A gdyby patronowała temu jeszcze martinowska dbałość o detale, które zawsze coś znaczą, mielibyśmy historię na poziomie pierwszych sezonów. Przykre, że poslki youtuber z nudów i za darmo potrafi znacznie lepiej zrobić coś, czego nie potrafią zrobić goście biorący za to przez lata ogrome pieniądze.
ten film byl 3 lata teamu a ty teraz komentujesz
Powiedziałbym że armia mimo smoków jak najbardziej była jej potrzebna do kontrolowania zdobytych terytoriów.
Ale przy 8 sezonie z pewnością nikt o czymś takim nie myślał.
Bran na tronie MIAŁBY sens, gdyby zasiać wcześniej ziarna ku temu i pokazać, że Trójoka Wrona (aka Bloodraven) przejął Brana i po cichu planował różne intrygi, np. wargując w co ważniejsze postacie.
Chciałbym zobaczyć twoją wersje gry o tron :(
To, ze ktoś jest dobrym krytykiem nie oznacza wcale, ze byłby dobrym pisarzem lub scenarzystą. „Krytyk to taka bezużyteczna kura, która dużo gdacze podczas gdy inne kury znoszą jajka” Giovani Guareshi
Bardzo głębokie
Bez/Schematu rzecz gustu..lecz niejednokrotnie jakże prawdziwe. Zgadzam się z całkowicie z twoją oceną sezonu 8 i całego serialu. To bardzo dobra krytyka...ale łatwiej jest być krytykiem niż pisarzem i scenarzystą. Sama profesja jest też o wiele mniej twórcza bo zawiera ocenianie i analizę czegoś co zrobili inni a nie tworzenie czegoś..kreowanie. Jest trochę o tym w filmie „ Birdman”.
@@zepter00 W żadnym razie tego nie podważam. Dlatego tak pilnie studiuję scenariopisarstwo, bo raz po raz przekonuję się, ile wymaga to dyscypliny, pokory i pracy "nieseksownej", jak analiza źródeł, rozmowy, iteracja. Nie wspominając o szlifowaniu warsztatu.
Ten odcinek nie miał w sobie nic ze scenariopisarstwa. Jedynie kilka konceptów zebranych na szybko po miesiącach refleksji, kiedy serial się pogrążał.
Bez/Schematu Podoba mi się twój kanał. Zasubskrybowałem. Zapraszam do zasubskrybowania mojego kanału.
Szacun za Tool'a :)
Jest to na kanale znacznie więcej ;) Sprawdź.
Właśnie obejrzałem. Mega zaskoczenie że są tu recenzje Tool'a. Zresztą bardzo ciekawe. Ale nikt chyba nie wspominał o Tool przy recenzji Gry o Tron :)
Dlaczego oni podjęli taką decyzję??? Wiedziałam od dawna, że będę przeżywać żałobę po Got, ale teraz nie dość, że przeżywam żałobę, to jeszcze nie wiem po czym.. Jakbym straciła coś, czego nie mogę pochować, zjebańcy, wszystkim rządzi pieniądz.
Na moje oko to może jak ci showrunerzy spaprają Star Wars, to może dadzą tej marce trochę wytchnienia i dobiorą ludzi, którzy będą w stanie z nią ruszyć tak jak się należy. Równie dobrze będzie to SW dla całkiem nowego pokolenia bez ciężaru poprzednich 9 części i oczekiwań fanów, którzy będą chcieli... w sumie ciężko powiedzieć czego, bo Disney zresetował kanon i ciężko powiedzieć czego można się spodziewać
Co do GoT to nie miałem nigdy super oczekiwać wobec tego serialu. Może po jakimś czasie jak Martin dopisze pozostałe książki sagi to ruszą z nowym serialem, albo dokręcą kolejne sezony i ogarną 8 tak, żeby to jakoś było
Czy tylko mi nie przeszkadza że król nocny jest zły bez powodu.
Ogólnie masz rację, podniosłeś wszystkie zarzuty wobec serialu, jakie mi również przyszły do głowy. Co do motywacji nocnego króla to został stworzony, aby zniszczyć ludzi, tym samym ochronić dzieci lasu. Jednakże okazał się bronią obusieczną. Myślę, że chciał zabić Brana, żeby go wskrzesić i posiąść jego moce. Te pozwoliłyby mu unicestwić świat ludzi. Być może nawet zmienić przeszłość.
I jakby zmienil przeszlosc moglby siebie uratowac i nigdy nie zostac NK jesli mialby resztke ludzkiej cząstki w sobie
GRRM: Dude, WTF?!?!
Czekam na zakończenie w książce
Inaczej bym to rozpisał ale nie jest źle.
Akurat uczynienie Brandona królem Westeros jest wbrew pozorom dość logiczne. Ma to oparcie w historii nie tylko Polski (pamiętajmy, że już od Jagiellonów Korona była monarchią elekcyjną), ale też odzwierciedla zasady rządzące I Rzeszą Niemiecką (gdzie cesarz był wybierany przez elektorów i który to twór - bardzo specyficzny, o czym wielu zapomina - stopniowo ulegała fragmentacji i w której głównymi rozgrywającymi były Prusy i Austria). Możliwość wyboru słabego króla wielu potraktowała jako okazję, włącznie z Północą, która odzyskała upragnioną niepodległość. Inna rzecz, jak to przedstawiono. To powinna być długa, trwająca odcinek konferencja pokojowa, przebiegająca w sposób burzliwy i z wieloma scenami ilustrującymi ustępstwa dyplomatyczne celem uzyskania założonych rezultatów (np. niepodległość Północy w zamian za jakieś ekstra profity dla Reach, aspiracje niepodległościowe Dorne, jakieś przywileje dla szlachty etc.). Plus sąd nad zbrodniarzami (taka Norymberga).
A Daenerys już wcześniej przejawiała cechy psychopatki, więc kontynuacja była dość logiczna, aczkolwiek nazbyt skrótowa (bez bardziej szczegółowego zobrazowania zmian psychologicznych). Spokojnie można by to rozwinąć w ten sposób, że szereg mieszkańców Westeros, w którym tradycje polityczne były inne niż w Essos, sprzeciwia się "despotce ze Wschodu", co z kolei powoduje jej frustracje i uciekanie się do rozwiązań ostatecznych.
Ton komentarza jest tak rozedrgany i histeryczny… Ciężko mi odebrać go na poważnie. Jednak pomysł na skończenie sprintem maratonu… To żenujące. Tu muszę się zgodzić.
Błahość rozwiązania tak rozbudowanych wątków jest po prostu tania.
ale kto w twojej wersji ostatecznie zasiada na żelaznym tronie?
Twoja propozycja na zakończenie jest genialna
14:03 to Cersei powiedziała Nedowi: "When you play the game of thrones you win or you die. There is no middle ground." To nie był Varys. Ogólnie ciekawy wątek w grze o tron albo ogólnie w tego typu historiach, że jakaś z postaci tak naprawdę tłumaczy skąd się wziął tytuł. Ja osobiście wolałem Cersei od Dany po tym jak spaliła Varysa moją ulubioną postać na równi z Tyrionem, którzy mam wrażenie byli takimi tłumaczami tego co autor ma do powiedzenia w tej całej fabule.
Ciekawy film. A skoro DD nie chcieli już kończyć GOT-a porządnie to nie powinno HBO ich wycofać i dać to komuś innemu? Po prostu pomysleli po polsku: "Jakoś to będzie" a potem nie było już czasu tego wywalić w diabły i nakręcić od nowa:)
Dla mnie skrajnym kretynizmem była kompletnie bezsensowna śmierć Nocnego Króla. Wpierw od pierwszego odcinka pierwszej serii budowali mroczną legendę by po tym uśmiercić wszystko ot tak.... Kompletny bezsens. Po co mozolnie prokurowano tę wspaniałą opowieść przez szereg odcinków, stworzono cały mitologiczny "wszechświat" by te wątek zwyczajnie zmarnować... Dla mnie Gra o Tron umarła w tym odcinku.
Ale ja rozumem (na swój sposób) to zakończenie. Mieli kilka odcinków i musieli skończyć wojny. I dlatego właśnie tak szybko skończyli ten wątek. Podobnie zresztą jak inne...
Źle się ogląda i słucha gdy obraz jest nieadekwatny do tego co mówisz. Niektóre sceny powtórzone kilkanaście razy. Lipa.
A ja uwazam ze wątek Azora Ahai zostal zlekceważony. A co gdyby Jaimie przezyl pod Winterfell, pojechal do Cersei by ją przekonac o dolaczenie do wojny, ta znowu odmawiajac łamie mu serce i Jaimie ją zabija. Staje sie Azorem Ahai, jego przeszlosc z zabiciem krola przed żelaznym tronem zatacza koło, i teraz Jaimie prowadzi armie ludzi do finalnej walki z nieumarłymi?
Tak, taaaaak. HBO dajcie temu człowiekowi pieniądze, na zrobienie 8, 9 i 10 sezonu Gry o tron. Twoje zakończenie jest dużo lepsze. Trudno, powiele poprzedników. Twoje zakończenie jest 100 razy lepsze od tego gówna, które zaserwowali nam D&D.