„Przestań histeryzować. Nic się takiego nie stało” | 7 metrów pod ziemią

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 21 лют 2024
  • O doświadczeniach własnych oraz innych kobiet, które poroniły ciąże, opowiada Joanna Frejus - psycholożka, psychoterapeutka i założycielka Fundacji Czułość.
    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
    Mój Instagram: / rafal_gebura
    Mój Facebook: / 7metrowpodziemia
    Mój TikTok: / rafal_gebura
    Moja książka: alt.pl/sklep/otworz-oczy-rafa...
    Współpraca komercyjna: rafalgebura.com | management.rafal.gebura@gmail.com
    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
    „7 metrów pod ziemią” w formie podcastów:
    🎙Spotify 👉 spoti.fi/2UsCz7w
    🎙Apple Podcasts 👉 apple.co/2Ksv7ER
    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
    „7 metrów pod ziemią” to internetowe wywiady o tematyce społecznej. Zaciszna atmosfera garażu sprawia, że rozmówcy wyznają prawdę, na którą nie zdobyliby się w telewizyjnym studiu. Rozmawia Rafał Gębura.
    🎥 Wideo: Grzegorz Skonecki
    🎵 Oprawa muzyczna: Nice Guys Studio
    🎞 Produkcja: Press Play

КОМЕНТАРІ • 630

  • @agnieszkakostka3439
    @agnieszkakostka3439 3 місяці тому +123

    Poroniłam w trakcie pandemii. Trafiłam do szpitala z nie najlepszą opinią w Mińsku Mazowieckim. Miałam zakażenie organizmu. Myślałam, że to koniec. Jestem wdzięczna jak się mną zajęli. Nie usłyszałam niepotrzbnych słów, żadnych zniesmaczonych min, fochów, podniesionego głosu. Dostałam pokój dla siebie. Opiekę i słowa, które wtedy były potrzebne. Bardzo pomogła mi mloda pielęgniarka. Pomogla pożegnać się z synem, wspomniała o Fundacji Tęczowy Kocyk, omówiła procedury w urzędzie i ewentualny pogrzeb. Jestem jej bardzo wdzięczna i szpitalowi, że nie mam takich doświadczeń.

  • @aniakarcz8179
    @aniakarcz8179 3 місяці тому +172

    Moja mama straciła 6 ciąż, ja się urodziłam siódma i jestem jedynaczką. Kolejnej mogła po prostu nie przeżyć. A ludzie potrafili jej powiedzieć "czemu tylko jedno dziecko? Skrzywdzisz ja, jak masz mieć jedno to lepiej żebyś wogole nie miala" 🙃 A ja się urodziłam dzięki temu, że cała ciążę była na podtrzymaniu, nie dawali jej szans na to, że urodzi żywe dziecko. No i jestem ja 😅

    • @anezka479
      @anezka479 3 місяці тому +39

      Ludzie powinni zająć się swoimi sprawami, zamiast wchodzić z butami w czyjeś życie. Też mam jedynaka i słyszę często takie opinie, szczególnie od starszego pokolenia. Pozdrawiam!

    • @aniakarcz8179
      @aniakarcz8179 3 місяці тому +8

      @@anezka479 otóż to. Często nie zna się powodu, dla którego jest tak, a nie inaczej. Podobnie z pytaniami o brak dziecka. Jedne nie chcą, inne nie mogą, a jeszcze inne miały, ale dziecko po prostu zmarło. Ale komentowanie i ocenianie niestety jest na porządku dziennym 😒

    • @wyslanniknewworldorder9525
      @wyslanniknewworldorder9525 3 місяці тому +1

      @@anezka479 SLAVA UKRAINI!

    • @wyslanniknewworldorder9525
      @wyslanniknewworldorder9525 3 місяці тому +1

      SLAVA UKRAINI!

    • @annak5693
      @annak5693 3 місяці тому +5

      @@anezka479 a ja mam trójkę i gdy zaszłam w trzecią ciążę słyszałam że dla 500plus to robię. Ludziom nie dogodzisz nie ma co próbować nawet

  • @patiql3746
    @patiql3746 3 місяці тому +221

    W swoim nieszczęściu miałam szczęście trafić na niesłychanie wrażliwego i taktownego lekarza. Chociaż moja ciąża była bardzo, bardzo wczesna, to otoczył mnie troską ( osobiście zaprowadził mnie na oddział i zadbał żebym nie trafiła na salę z kobietą w ciąży). Powiedział również słowa, które były dla mnie niesamowicie ważne " rozumiem, że jest pani smutno, bo straciła pani dziecko. Bardzo mi przykro, że nie mogę pomóc ". To właśnie była najważniejsza pomoc. Nic tak nie podniosło mnie na duchu jak to, że ktoś nazwał dzieckiem moje dziecko, które medycznie było przecież dla innych zarodkiem.

    • @vanessapicollo9278
      @vanessapicollo9278 3 місяці тому +19

      Bo to był zarodek, nazwał to dzieckiem żeby trafić w sferę uczuciową po prostu 🤷

    • @proroczy_grafit
      @proroczy_grafit 3 місяці тому +21

      I takich lekarzy nam potrzeba. Takich którzy podniosą na duchu

    • @sylvgree1714
      @sylvgree1714 3 місяці тому

      @@vanessapicollo9278 wstydź sie

    • @ewarudnicka399
      @ewarudnicka399 3 місяці тому +5

      Gratuluję, że TAKI OKAZ Ci się trafił.😢🎉

    • @vanessapicollo9278
      @vanessapicollo9278 3 місяці тому

      @@ewarudnicka399 W sensie, że usłyszałaś coś takiego od lekarza? Jeśli tak to dobrze

  • @crazyfrytka
    @crazyfrytka 3 місяці тому +225

    Jutro zaczynam 17. tydzień mojej ciąży, to tak na świeżo mogę dorzucić swoją uwagę do tematu poronienia. Konkretniej, do braku świadomości, jak bardzo powszechne jest to zjawisko i że trzeba się z nim realnie liczyć.
    Powiem na swoim przykładzie. Mam 30 lat, jestem w miarę zdrowa i dbam o siebie, mój Mąż tak samo. Ciąża chciana, obserwowana właściwie od momentu pęknięcia pęcherzyka uwalniającego komórkę jajową.
    My, do ok. 13 tygodnia ciąży, póki nie zrobiliśmy USG I trymestru (gdzie okazało się, że wszystko jest OK i jednocześnie czas największego ryzyka poronienia już za nami), mówiliśmy o dziecku i naszym zostaniu rodzicami w trybie przypuszczającym. Nie dlatego, że nie chcieliśmy tego dziecka, a dlatego, że poronienie w tym okresie jest jak najbardziej prawdopodobne i nie do przewidzenia. Nie było skakania pod sufit, gdy zobaczyliśmy dwie kreski, nie było wybierania imion, gdy na USG zobaczyliśmy zalążek serca, nie było przeglądania katalogów z mebelkami, gdy tygodnie ciąży zaczęły być dwucyfrowe. Było za to trzymanie kciuków, dbanie o siebie i dużo rozmów o tym, co może się wydarzyć. Wszyscy inni dowiedzieli się o ciąży w 14. tygodniu, gdy najniebezpieczniejszy czas był już za nami i mogliśmy odetchnąć z ulgą.
    Jak to mówią lekarze: "W I trymestrze nawet, jak się krzywo pierdnie, to można poronić.". I taka jest prawda - od wad genetycznych zarodka po przeziębienie matki, biologia jest bezwzględna i często przerwie ciążę, gdy tylko coś będzie nie tak. Nie oznacza to, że winna jest kobieta, a jedynie to, że jest to bardzo niepewny okres, gdzie nie mamy pełnej kontroli nad tym, czy do tego poronienia dojdzie, czy nie, a często dojdzie pomimo naszych najlepszych chęci i wysiłków.
    Osobiście martwi mnie to, że tak wiele kobiet/par patrzy na I trymestr jak przez różowe okulary i już od początku nastawia się, że przecież to dziecko za 9 miesięcy przyjdzie na świat. Niestety, rzeczywistość jest o wiele brutalniejsza i pod żadnym pozorem nie można brać tego za pewnik. Widziałam już kilka takich sytuacji i w moim odczuciu brak świadomości powszechności poronień (lub wypieranie tego zjawiska), przekłada się na wiekszą trudność na zmierzenie się z nim, jeśli takie nieszczęście się wydarzy.
    Proszę mnie źle nie zrozumieć - każdy przeżywa ciążę inaczej i jeśli ktoś ma potrzebę, by dzielić się tą nowiną, marzyć o rodzicielstwie oraz szykować na nadejście dziecka już od samego początku, to niech robi tak, jak serce mu podpowiada. Każdemu według potrzeb. Natomiast moim zdaniem, razem z tą radością i różowymi okularami powinna iść w tandemie świadomość, że ryzyko poronienia jest realne, a na początku ciąży wręcz bardzo duże. Tak niestety jest i już - można jedynie to zaakceptować oraz mieć nadzieję na najlepsze.
    Tego mi brakuje w rozmowach o ciąży, choć nie tylko, bo ogólnie mam wrażenie, że często ciąża oraz połóg są sprzedawane bardziej "cukierowo", niż jest w rzeczywistości. Czy to wina tabu, lekarzy, czy kobiet, które wolą oszukiwać siebie same i siebie nawzajem - nie wiem, ale moim zdaniem powyższy problem istnieje, a niska świadomość realnego zagrożenia poronieniem w każdej ciąży jest jednym z jego objawów.
    Mówmy o poronieniach, budujmy tę świadomość, wspierajmy się i (niestety) zrozummy, że jest to smutny, ale częsty koniec wczesnych ciąż. Biologia jest okrutna, ale my nie musimy. ❤

    • @jakubj5308
      @jakubj5308 3 місяці тому +40

      Mało tego, w wielu przypadkach kobieta nawet nie jest świadoma, że właśnie poroniła. Jest tak, że para stara się o dziecko, ale mija kilka(naście) miesięcy i nic. Otóż w tym czasie do zapłodnienia mogło dochodzić wiele razy, ale właśnie z uwagi na silne nagromadzenie wad, organizm od razu się pozbywa nieudanej próby. Kobieta po prostu myśli, że ma zwykły okres, bo nie "zaskoczyło". Kobiety tracą dużo wiecej dzieci, niż mogłoby się wydawać .

    • @crazyfrytka
      @crazyfrytka 3 місяці тому +4

      @@jakubj5308 Dokładnie tak.

    • @Anna-ij2rx
      @Anna-ij2rx 3 місяці тому +20

      dokładnie, tak samo uważam. Jestem teraz pod koniec 7 tygodnia ciąży i robie co moge by jak coś nie mieć do siebie zarzutów, jem zdrowo, nie pije kawy, wypoczywam itd ale dla mnie to dopiero szansa poprostu, nikomu nie mówie tylko mąż wie i nawet jak raz powiedział do mnie w liczbie mnogiej to powiedziałam by tak nie mówił, ja nie przywiązuje się emocjonalnie, poprostu traktuje to jako szanse, że będę miała dziecko ale wiem, że jeszcze dużo może się wydarzyć, choć oczywiście mam nadzieje, że będzie dobrze.

    • @joannaw.5960
      @joannaw.5960 3 місяці тому +10

      Zgadzam się, ale to same kobiety sobie robią. Spróbuj powiedzieć to, co Ty, czyli, że do poronień dochodzi zazwyczaj bez żadnej winy/wpływu kobiety, że są to powszechne zdarzenia, to zaraz będzie lament, że umniejszasz cierpieniu, bo ktoś poronił w pierwszym trymestrze i to to samo jak obumarcie płodu w 3. Polki mają bardzo często USG w ciąży jak na realia europejskie, bo w wielu krajach jest ich o wiele mniej, stąd też wiedzą, czy poroniły czy nie. Dawniej Polki też miały rzadziej wizyty i przez to często nie wiedziały, że jakakolwiek ciąża była i obumarła.

    • @monikapala9334
      @monikapala9334 3 місяці тому +6

      No bez przesady że jak się "krzywo pierdnie" to można poronić, nie wiem który lekarz tak mówi... Ja od początku ciąży już jak byłam w 5 tygodniu traktowałam bardzo emocjonalnie moje DZIECKO, powiedzieliśmy o Nim z radością przyszłym dziadkom i bliższej rodzinie i był to piękny czas. Szanuję jeśli ktoś robi inaczej, choć ja osobiście nie wyobrażam sobie że przez cały pierwszy trymestr miałabym być taka "obojętna" i mieć myśli że "to jeszcze nic pewnego", "nie ma się co przywiązywać" itp... mysle ze bardzo wiele bym straciła mając cały czas takie podejście... Oczywiście że jak by była strata to bym ją bardzo przeżyła, ale to chyba normalne i naturalne. A jeszcze co do połogu - ja właśnie nastawiałam się na koszmarny połóg bo cały czas wszyscy o tym mówili, a tymczasem było całkowicie odwrotnie❤

  • @schokostettin5065
    @schokostettin5065 3 місяці тому +202

    Na koniec Rafał powiedzial bardzo ważną rzecz - że to też jego doświadczenie. Potrzeba poruszania tematu poronień jest duża. A potrzeba poruszania tego tematu w kontekscie emocji partnera/ ojca dziecka jest jeszcze większą. Myślę że mężczyzna zbyt często odbiera się prawo do przeżywania żałoby po nienarodzonym dziecku

    • @Szetti1
      @Szetti1 3 місяці тому +1

      Kto testował włoski BIOTAD PLUS? 💪💪

    • @urszulazieba1628
      @urszulazieba1628 3 місяці тому +9

      Mój partner nie chciał tego przeżywać. Miał do mnie pretensje, że ja przeżywam poronienie.

    • @justynaostanek8862
      @justynaostanek8862 3 місяці тому +12

      @@urszulazieba1628 możliwe, że nie radził sobie z twoim bólem i smutkiem. Wolał wypierać sytuację. Zwłaszcza, że mężczyzna nie odczuje tej straty tak jak kobieta. To w naszym ciele zachodzą zmiany.

    • @beatamk9428
      @beatamk9428 3 місяці тому +14

      Może wywiad z tatą, który również przeżył utratę dziecka?

    • @urszulazieba1628
      @urszulazieba1628 3 місяці тому +1

      @@justynaostanek8862 myślę że tak.

  • @user-ub5iq4ps4f
    @user-ub5iq4ps4f 3 місяці тому +77

    Panie Rafale, pamietam jak dwa lata temu napisałam do Pana wiadomość z prośbą o ten właśnie wywiad, wywiad z kobietą, która poroniła. Sama wtedy byłam w gronie kobiet, które straciły dziecko i nigdzie nie mogłam znaleźć realnego wsparcia, a pytań było tak wiele. To o czym mówi Pani Joanna to właśnie są odpowiedzi na pytania, które sobie wtedy bezustannie zadawałam. Jestem wdzięczna za tą rozmowę, mimo upływu czasu wciąż wiele pytań pozostawało bez odpowiedzi - do dziś. Cieszę się, że finalnie poruszył Pan ten temat. Myślę, że rozwieje wiele wątpliwości w kobiecych głowach.
    Wszystkim mamom tęczowych Aniołków wysyłam dużo siły i ciepła. 🫶

  • @ClaudiBuk
    @ClaudiBuk 3 місяці тому +38

    30% ciąż kończy się poronieniem, to dużo częstsze niż myślimy

  • @aloiwaloiw
    @aloiwaloiw 3 місяці тому +69

    Ja w prawie 12 tygodniu trafiłam z krwotokiem z dróg rodnych. Odklejanie kosmówki. Największy problem lekarzy bylo to kto powyciera krew z podłogi. Pielęgniarka na sali powiedziała mi żebym nie płakała, bo co ja sobie myślę, ona poroniła 30 lat temu to ja też mogę. To jest empatia polskich szpitali.

    • @user-ld4ds5fq7e
      @user-ld4ds5fq7e 3 місяці тому +12

      Rozumiem Twój punkt widzenia, ale oni muszą być znieczuleni na to bo tak to by oszaleli i samo by mieli potworne choroby psychiczne. Oby rodzina wspierała, a lekarze niech leczą.

    • @KB-lq4dp
      @KB-lq4dp 3 місяці тому +33

      ​@@user-ld4ds5fq7e Nic nie stoi na przeszkodzie zeby byli znieczuleni i nie przejmowali się tym osobiście, a jednocześnie byli na tyle profejsonalni i mieli otwarta głowę na to, że być może ktoś przeżywa swoją największą tragedie i należy uważać co w jaki sposób się do takiej osoby mowi.

    • @paulal4801
      @paulal4801 3 місяці тому +24

      ​@@user-ld4ds5fq7enie zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Przeżyłam to, taktowny i delikatny był dla mnie nawet anestezjolog mężczyzna, trzymał mnie za rękę podczas łyżeczkowania, zajrzał do mnie też po zabiegu. Położne były dla mnie aniołami. Można być znieczulonym ale dalej mieć w sobie empatię i takt

    • @s2edsa-io2cd
      @s2edsa-io2cd Місяць тому

      sa znieczuleni bo za dlugo w tym siedza a to niepowiedzialbym ze super praca
      no sory czlowiek tak ma ze gdy juz sam sobie nie radzi to musi odreagowac na kims
      wazne by nagloscic problem ale nie robic problemu z nich

  • @sexonthebeach905
    @sexonthebeach905 3 місяці тому +55

    Dlatego krąży stwierdzenie, że czeka się pierwszy trymestr, zanim się komuś powie że jest się w ciąży... Ale już pomijając tą kwestię, straszne dla mnie są warunki w jakich kobiety tracą ciążę. Sama leżałam na patologii ciąży, gdzie na sali leżała z nami kobieta po cc z maluszkiem. Bo nie mieli chwilowo miejsca gdzie idziej. Ty się martwisz, czy w ogole urodzisz, a tu masz kobietę z maluszkiem..... To było ciężkie. A do tego jeszcze jak któraś roni na sali z kobietą, ktora ma już swojego bobaska to już w ogóle jest barbarzyństwo.

    • @tintratak391
      @tintratak391 3 місяці тому +4

      Byłam po drugiej stronie, położono mnie w sali z kobietami które roniły na jedną noc bo po prostu nie było chwilowo miejsc na oddziale poporodowym. Niestety kobiety często rodzą w podobnych terminach przez co oddział raz jest przepełniony a raz świeci pustkami i wydaje mi się że niewiele można z tym zrobić - no może poza odciążeniem szpirali poprzez znormalizowanie porodów domowych i ronienia w domu.

    • @juliakowalska4853
      @juliakowalska4853 2 місяці тому +1

      Ja miałam odwrotnie . Leżałam z kobieta na tym samym oddziale . Ja w ciąży do porodu już tyko pare godzin , a ona była po stracie dziecka,rodziła martwy płód .opowiadała mi o tym pod czas jak ja byłam w ,, trakcie porodu „

    • @magdalenak.9517
      @magdalenak.9517 Місяць тому

      @@juliakowalska4853bardzo smutne, że położyli te kobietę razem z kimś kto zaraz przywita maluszka 😢

  • @annag8856
    @annag8856 3 місяці тому +33

    Może nie do końca w temacie, ale warto byłoby poruszyć również kwestię opieki okołoporodowej ogólnie. W Polsce ten temat jest owiany tajemnicą. Trauma kobiet rodzących w oddziałach szpitalnych jest pomijana. Brak znieczuleń, brak empatii ze strony personelu, brak opieki i zapewnienia bezpieczeństwa rodzącym.
    Tylko w moim otoczeniu mam troje dzieci, które przez zaniedbania podczas porodu były niedotlenione przez co do końca życia będą zmagać się z konsekwencjami. Również teraz, kiedy sama jestem w ciąży i w rozmowach często rozwija się temat opieki położniczej w moim mieście, dowiaduję się, że żeby mieć „fajny poród” muszę po prostu przygotować łapówkę dla położnych w szpitalu. Również moja siostra, a także kilka innych osób, w tym samym szpitalu było celowo „karanych” męczącym porodem za brak wsparcia finansowego położnych na dyżurze.
    Jestem tą sprawą poruszona i jednoznacznie zbulwersowana. Szczególnie, że osobiście poznałam osoby uczestniczące w tym procederze i bez żenady uważające się za niemalże anioły, które własnymi rękami witają dzieci na tym świecie. To jest obrzydliwe. Myślę że ten temat jest wart poruszania w przestrzeni publicznej, żeby w końcu coś się zmieniło. Żeby wdrożyć jakieś standardy, a dopłacanie do godnej opieki nie było konieczne.

    • @crazyfrytka
      @crazyfrytka 2 місяці тому +5

      Proszę to koniecznie zgłosić do Rzecznika Praw Pacjenta.
      Od ładnych lat w całej Polsce walczy się z łapówkarstwem w polskim sektorze zdrowia - do tego stopnia, że w wielu szpitalach przyjęcie głupiego kwiatka czy czekolady może skutkować zwolnieniem, a przynajmniej sporymi nieprzyjemnościami.
      Taka patologia jak opisana powyżej powinna zainteresować pewne organy. Na pewno nie zaszkodzi podunięcie tego tematu Rzecznikowi.

  • @paulina-pas
    @paulina-pas 3 місяці тому +88

    Ciężkie, ale mega potrzebne tematy. Bardzo doceniam ❤

  • @rabatacebulowa
    @rabatacebulowa 3 місяці тому +18

    Myślę, że warto w tym miejscu polecić film Dawida Myśliwca na kanale "Uwaga! Naukowy bełkot", który chyba nazywa się "organizm kobiety nie chce być w ciąży". To też jeden z filmów, który pokazuje, że poronienie może zdarza się częściej niż o tym mówimy, a często nawet ciąża sama się "terminuje" nim tak naprawdę kobieta jest w stanie dowiedzieć się, że jest w ciąży. Myślę, że ważne jest, aby o tym mówić i zdać sobie sprawę, że to nie jest nasza wina, że poroniłyśmy, a po prostu tego w jaki sposób nasz organizm jest zbudowany i że jest to coś, co zdarza się częściej niż myślimy. I nie musi za tym stać absolutnie żaden powód

  • @alicjazak7689
    @alicjazak7689 3 місяці тому +78

    Polecam obejrzeć ten wywiad każdemu " mądremu " wujkowi, dziadkowi, babci, sąsiadowi którzy nie mają zielonej pojęcia o tym co się dzieje w życiu osoby która nie dość że ma problem z zajściem w ciążę a później doświadczenia poronienia!

    • @ewelinamachowska
      @ewelinamachowska 3 місяці тому +1

      w punkt!

    • @wojciechkrol7667
      @wojciechkrol7667 2 місяці тому +1

      Tylko zastanawia mnie to ze osoby które są za aborcja mowia ze to tylko płód, a kobiety które poronily mowia ze utraciły dziecko , to przecież jedno drugie wyklucza

    • @kasiasowik7626
      @kasiasowik7626 2 місяці тому +1

      ​@@wojciechkrol7667nie wyklucza, normalnie jest to płód tylko osoby które cieszą się i oczekują sobie już wyobrażają dziecko i tak też o nim mówią. Hormony nimi kierują, mają prawo tak sobie mówić.

    • @wojciechkrol7667
      @wojciechkrol7667 2 місяці тому

      ​@@kasiasowik7626 to niech zwolenniczki aborcji zamkną jadaczkę bo jest to hipokryzja że jest to plod

    • @wojciechkrol7667
      @wojciechkrol7667 Місяць тому

      @@agabasia5204 protekcjonalny ton ? Nienawidzę ludzi fałszywych, którzy mówią tak jak im sytuacja nakazuje , jak kameleony

  • @Natalia.Jermak
    @Natalia.Jermak 3 місяці тому +14

    Mam 28 lat. Stracilam 2 ciąże. Tak bardzo wyczekane, wymarzone. Jak o tym słucham to wszystkie uczucia, emocje wracają. Mimo ze mineło juz 2 lata i udało sie urodzić zdrową córeczkę.
    Moje 1 poronienie zaczeło sie w 8 tygodniu. Rano poczułam dziwny ból podbrzusza, ale bóle brzucha w ciąży często są normalne. Miałam złe przeczucie. Po 3 godzinach zauwazyłam krew na bieliźnie. Juz wtedy wiedziałam co sie dzieję, ale ciągle miałam nadzieję. Odrazu pojechaliśmy do szpitala. Tam ze łzami w oczach w milczeniu patrzyłam na ekran monitora. Pani doktor wtedy powiedziała mi że zarodek jest mniejszy niż powinien być, że serduszko bije... ale żebym nie robiła sobie nadziei. Nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Wyszłam stamtąd płacząc, na korytarz gdzie czekał mój mąż i rownież zaczął płakać. Wrociliśmy do domu gdzie wszystko zaczęło sie rozkrecać. Wieczorem ponownie pojechaliśmy na izbę przyjęć, żeby dowiedzieć się że moje dziecko już nie ma tętna. Musiałam wręcz dopytywać się co teraz. Nikt nie mówił mi żadnych konkretów. Traktowali mnie ozięble, jak kolejny numer pesel i nic wiecej. Tylko jedna pani pielęgniarka bardzo mnie wspierała. Nie mówiła dużo. Ale trzymała mnie za ramię gdy lekarz mi tłumaczył co dalej. Miałam do wyboru zostać w szpitalu i mieć łyżeczkowanie. Albo jechać do domu i czekać. Ostatnie czego chcialam to leżeć w szpitalu sama w czasie covida. Wróciliśmy do domu gdzie dosłownie wyłam w poduszkę całą noc, pozniej cały dzień. Pamiętam że w szpitalu zapytałam kiedy bede wiedzieć czy to już i co zobaczę w toalecie. Uslyszałam zę bedzie sporo krwi ale nic nie zobaczę. To nie prawda. Widziałam, widziałam zarodek. Cały pęcherzyk z maleńką skręconą pępowiną... nie mogłam pogodzić się z tym że to sie dzieje. Łapałam w ręce to co ze mnie wypadało. Nie chciałam odpuścić. Ból psychiczny nie do zniesienia. Miałam wrażenie że to jest sen. Że się z niego obudze i bede dalej w ciąży. Cały proces trwał kilka dni. Jeszcze 1 byliśmh w szpitalu gdzie znów traktowano mnie ozięble. "Jesteście młodzi, prosze sie starać, zdarza się". Od bliskich osób usłyszałam że to jeszcze nie było dziecko, że dobrze że teraz a nie pozniej.
    Dla mnie było i zawsze będzie moim pierwszym dzieckiem. Najgorsze było poczucie osamotnienia. Czułam się jakbym byla jedyna na swiecie ktorej sie to przydarzyło. Przez to że jest takim tematem tabu, że się o tym nie mówi. Szukałam osoɓ z podobnymi doświadczeniami. Bardzo mi to pomogło a nie tak jak twierdziliśmy niektórzy że tylko sie dołuje i po co czytam te historie. Koniec końców okazało się ze mamy duże problemy z utrzymaniem ciąży, musielismy się leczyć. Cała moja ciąża obkupiona masą leków i zastrzyków oraz ogromnym strachem który towarzyszył mi 9 miesięcy. Aż dostałam swój cud w ramiona. Dopiero wtedy przestałam się bać.
    Jeśli czytają to te które tego doświadczyły.. wiedz że rozumiem Twój ból. Wiedz ze to nie był tylko zlepek komórek. Masz prawo się tak czuć, pozwól sobie przeżyć żałobe i nie poddawaj się. Szukaj przyczyny, szukaj lekarza który cię nie zbagatelizuje. Każdą z was tulę mocno ❤

  • @beatajanczura1099
    @beatajanczura1099 3 місяці тому +132

    Dziekuje za ten wywiad. W moim przypadku bardzo potrzebny bo w ubiegly piatek stracilam swoja ciaze , 8 tydzien , diagnoza - puste jajo płodowe. Mialam zabieg. Cieżko przezyc cos takiego w swoim zyciu. Sciskam mocno wszystkich, ktorzy doswiadczyli takiej straty w zyciu ❤️

    • @BadGirl12526
      @BadGirl12526 3 місяці тому +8

      Po kilku latach będzie lepiej. Nie załamuj się . Straciłam 2 ciąże kilka lat temu, teraz jest już lepiej

    • @weronikanowak5600
      @weronikanowak5600 3 місяці тому +4

      Życzę dużo siły!

    • @JeremyOzzyriusz
      @JeremyOzzyriusz 3 місяці тому +4

      powodzenia i dużo wytrwałośći!!!!

    • @karolinajereczek8264
      @karolinajereczek8264 3 місяці тому +4

      Ja byłam teraz też w identycznej sytuacji

    • @paulal4801
      @paulal4801 3 місяці тому +5

      Beatko, ja w taki sposób straciłam pierwsze maleństwo w sierpniu ubiegłego roku. Aktualnie jesteśmy w 21 t.c. i nasza córeczka jest zdrowa jak rybka 😊 przytulamy Cię, jeszcze będzie pięknie ❤️

  • @katgro91
    @katgro91 3 місяці тому +10

    Proszę, jeżeli usłyszycie od kogoś z rodziny czy znajomych czy nawet obcych ludzi, to nie mówcie im “nie przejmuj się, zajdziesz w następną ciążę i wszystko będzie dobrze”, “może to dobrze, że teraz na takim etapie, pomyśl co by było, gdybyś urodziła martwe albo zdeformowane dziecko w 40 tygodniu?”, “no, ale przynajmniej masz już jedno zdrowe dziecko, pomyśl co czują inni, którzy nie mają jeszcze żadnego dziecka i to przechodzą?” oraz “niech się pani nie przejmuje, młoda pani jest, jeszcze dużo dzieci pani może urodzić”, “wszystkie badania ma pani dobre, może natura pani dziecka dać nie chce?”. Od razu napiszę, że usłyszałam wszystkie te zdania i nie, żadne z nich mi nie pomogło, wręcz przeciwnie. Zastanówcie się ludzie, co gadacie, czasami lepiej może nic nie powiedzieć.

    • @slaviki1778
      @slaviki1778 3 місяці тому +2

      Też to wszystko usłyszałam… przytulam Cię mocno.

    • @paulinakubryn4484
      @paulinakubryn4484 2 місяці тому +2

      Oj tak, wszystkie te teksty padły i padają za każdym razem jak zacznę głośno mówić, że jest mi ciężko.. mimo, że już minęło ponad 6 lat. Mam jednego synka w wieku 4,5 lat.. ale pierwsze poronienie (koniec 12tc) strasznie mi się odbił na moim zdrowiu psychicznym. Non stop się to ciągnie za mną, a mam już 3 poronienia za sobą i niestety aktualnie nie wiem czy będę mogła jeszcze mieć dzieci. Dlatego jak słyszę "kiedy kolejne" "przydałoby się rodzeństwo" "inni mają gorzej" nie podbudowuje mnie a wręcz dobija jeszcze bardziej. Czuje, że nikt mnie nie rozumie i każdy lekceważy mój problem :(

    • @wojciechkrol7667
      @wojciechkrol7667 2 місяці тому

      A osoby popierające bezczelnie aborcję mowia ze to tylko plod

  • @tinush9336
    @tinush9336 3 місяці тому +53

    Ciezkie tematy ostatnio ale bardzo doceniam takt i warsztat pana Rafala
    Swietny wywiad 💙

  • @natalial4476
    @natalial4476 3 місяці тому +7

    Niesamowicie ważny temat, za który bardzo dziękuję.
    Jestem 24 letnią mamą od niedawna bo mój maluszek ma 4 miesiące. Wiem, że moja mama poroniła pierwszą ciążę, ale nie przyszło mi nigdy do głowy, że mnie również mogłoby to spotkać. Na ten moment nie było u mnie poronienia. Częściowo jestem w stanie wyobrazić sobie co musi czuć kobieta w całym przebiegu tej sytuacji. Przytulam mocno.
    Przyszła do mnie refleksja, że to również temat, który powinien być poruszany w szkołach na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. Wiem i rozumiem, że to może być ciężkie do udźwignięcia dla wielu tak młodych ludzi (mi samej pewnie zrobiłoby się słabo podczas takiej lekcji), jednak skoro osoba mająca np. 16 lat rozpoczyna współżycie. Powinna znać nie tylko jego konsekwencję, jaką jest zajście w ciążę i zostania rodzicem, ale również zajście w ciążę a następnie utratę tej ciąży. (Dotyczy również panów)
    Co wtedy zrobić? Gdzie szukać informacji? Najczęściej o wszystkim dowiadujemy się za późno. Trudno się dziwić skoro z samym tematem niejednokrotnie nigdy się nie stykamy a co dopiero kiedy zaczyna nas dotyczyć.
    Rozmawiajmy i działajmy!

  • @lidkarad8741
    @lidkarad8741 3 місяці тому +10

    Gdy byłam w ciąży, to idąc do lekarza zawsze bałam się, że serduszko przestanie bić....dziś moje serduszko ma prawie 5 latek.

  • @mandmdublin
    @mandmdublin 3 місяці тому +60

    Wspolczuje kazdemu kto doswiadczyl takiej straty. Moja znajoma ostatnio to przezywala, nie wiedzialam kompletnie jakich slow uzyc ale po prostu bylam. Teraz po tym wywiadzie mam wiecej wiedzy, zrozumienia I empatii. Dziekuje

    • @Ludek-Internetowy
      @Ludek-Internetowy 3 місяці тому +2

      Ja nie rozumiem po kija się tym chwalić w internetach Bo tak to trochę wygląda To jest tak prywatna i osobista sprawa ze obciach nawet

    • @zvzv88
      @zvzv88 3 місяці тому +5

      ​@@Ludek-InternetowyWłaśnie po to żeby edukować innych w jaki sposób wspierać i żeby pokazać osobom, które się z tym zmierzyły że nie są same i nie jest to temat, którego należy się wstydzić. Widocznie nie oglądałaś/oglądałeś ze zrozumieniem.

    • @Ludek-Internetowy
      @Ludek-Internetowy 3 місяці тому +2

      @@zvzv88Nie o wszystkim należy informować odrazu cały świat Ale kto co lubi Ale chyba nie skumales sensu mojej wypowiedzi

    • @zvzv88
      @zvzv88 3 місяці тому +3

      @@Ludek-Internetowy Możliwe że nie skumałam, ale myślę że jak Ci się film nie spodobał to wystarczyło go wyłączyć, a nie podważać od razu sens jego powstania. Miłego dnia

    • @Ludek-Internetowy
      @Ludek-Internetowy 3 місяці тому +1

      @@zvzv88 Umieszczając film w internetach i nie tylko narazasz się na krytykę Pozdrawiam i życzę miłego dzionka

  • @Joannka83
    @Joannka83 3 місяці тому +4

    Dziękuję za mocny wywiad. Ciężki i rozległy temat. Mamy XXI wiek a w niektórych jeszcze miastach ginekologia leży i kwiczy jeśli chodzi o tematy poronień. Ja miałam usuwaną ciążę w 13tyg z powodu obumarcia. Na szczęście nie w Polsce. Dostałam leki i wróciłam do domu ale cały czas byłam pod kontrolą lekarza z kliniki. Było dokładnie tak jak miało być. Żadnego łyżeczkowania, leżenia na sali z ciężarnymi lub z mamami z dziećmi. Własny dom. Moja mama jest położną i dlatego czułam się w tej tragicznej sytuacji po prostu lepiej. Plus opieka psychologa zaraz po. Bardzo bym chciała żeby w Polsce dużo się zmieniło.

  • @zaneczka2488
    @zaneczka2488 3 місяці тому +453

    Pytanie do obrońców życia poczętego-dlaczego te kobiety nie otrzymują zasiłku pogrzebowego? Skoro uważacie,że kilku dniowa zygota to człowiek? Dlaczego nie można tez pochować takiego dziecka z ceremonią pogrzebową? Hipokryzja?

    • @orbitka07
      @orbitka07 3 місяці тому +146

      Jeśli zbadasz genetycznie płeć i zdecydujesz się na pochówek,bo tak, możesz normalnie pochować dziecko z całą ceremonią, to możesz dostać zasiłek pogrzebowy.

    • @attaeight9187
      @attaeight9187 3 місяці тому +12

      Jestem za tym aby można było pochować, i jeżeli ktoś się na to zdecyduje, to zasiłek pogrzebowy też powinien mu przysługiwać, choć może mniejszy, bo koszty też będą mniejsze - nie ma przygotowania ciała bo ciało było zbyt małe by je odzyskać, a nawet jeżeli odzyskano to raczej jego przygotowanie nie wygląda tak jak przy śmieci po urodzeniu.
      Przy czym o utracie kilkudniowej zygoty kobieta raczej nie wie, więc raczej nie dotyczyłoby to takiej sytuacji, ale już w przypadku kilkutygodniowego zarodka nie widzę problemu.

    • @karolinakramkowska3918
      @karolinakramkowska3918 3 місяці тому +11

      Jest taka możliwość tylko od któregos tygodnia bo wówczas to ma sens. Mam na mysli to, że jesli zarodek ma 5mm to się go nie zidentyfikuje w krwawieniu ale jest opcja chowania nienarodzonych dzieci.

    • @zaneczka2488
      @zaneczka2488 3 місяці тому +14

      @@orbitka07 przecież to dziecko-więc po co badania? Dziecko ma nazwisko i to tyle. Widocznie tak miało być i nie potrzebuje płci-bo to chore.Z drugiej strony które kliniki robią badania kilkudniowej zygoty?

    • @attaeight9187
      @attaeight9187 3 місяці тому +4

      @@karolinakramkowska3918 Jestem ciekawa czy bywa wtedy możliwy pogrzeb "symboliczny"? Jak wtedy gdy ktoś po urodzeniu zmarł ale z jakiegoś powodu nie ma ciała? (bo np. osoba zginęła w pożarze czy wybuchu i nie pozostały kompletne szczątki)

  • @user-ym4dz6kp2s
    @user-ym4dz6kp2s 3 місяці тому +9

    Dziękuję Wam! To również moje koszmarne doświadczenie. Wielka strata i wielka w niej samotność. Wyglądało wszystko dokładnie tak, jak opowiedziałaś. Bezduszność lekarzy i pielęgniarek w trakcie ronienia podobna jak przy masowym uboju zwierząt. Za wszystko zapłaciłam depresją. Dobrze, że to już za mną. Dziewczyny trzymajcie się i szukajcie wsparcia u innych dziewczyn

  • @user-ck3ky9ho9z
    @user-ck3ky9ho9z 3 місяці тому +10

    W grudniu 2021 bedac w 22 tygodniu ciąży moj swiat sie zawalił. Dowiedziałam sie o bardzo poważnej wadzie malenstwa i podjęliśmy decyzję terminacji ciąży. (Nie mieszkam w Polsce). Bylam otoczona dobrą opieką i mialam wspaniałą lekarkę natomiast, bylam zmuszona tez porozmawiac z inną lekarką. Będąc w rozpaczy, histerii i depresji na raz nalegałam aby dała mi możliwość szybkiej wizyty tak jak polecała mi to wcześniejsza lek. Chcialam po prostu miec ten koszmar juz za sobą (tak mi sie wydawało). Ona wykrzyczala do sluchawki: Ewa przestań przeciez nie jestes jedyna, są inne ciezarne które mają wizyty.
    Nigdy w życiu jej tego nie zapomnę.
    Kilka miesięcy pozniej znow bylam w ciąży i doszło do poronienia zatrzymanego w 6-8 tygodniu. Wtedy mówiono mi "ze to normalne". Jasne bo dla mnie po wielkiej tragedii normalna jest utrata kolejnej ciąży. Mialam ochotę wykrzyczeć całemu światu "w du*e wsadzcie sobie te statystyki".
    Znam te statystyki az za dobrze, i znam te kobiety bo sama jestem położną.
    Bardzo potrzebny temat. ❤❤❤

  • @Alinasinging
    @Alinasinging 3 місяці тому +13

    doświadczyłam poronienia w wieku 22 lat. nie wiedziałam, ze jestem w ciąży, dowiedziałam się ze ono miało miejsce już po. byłam na antykoncepcji i nagle dziwnie, nie w terminie zaczęłam krwawić i zdecydowanie bardziej obficie niż zwykle. wyszłam z założenia, ze pójdę na kontrole do lekarza to sprawdzić. lekarz był bardzo, ale to bardzo taktowny i wytłumaczył mi wszystko. nie ukrywam, ze przeleciała mi w momencie krwawienia myśl przez głowę, ze może byłam w ciąży i właśnie doświadczam poronienia, więc ta informacja nie była dla mnie wielkim szokiem, ale i tak zareagowałam... śmiechem. ten dzien sam w sobie był dla mnie bardzo trudny z innego powodu, więc to było taka wisienka na torcie. cale szczęście, moje ciało pozbyło się tkanek samo z siebie. w tamtym momencie mojego życia zdecydowałabym się na wycieczkę za granice w celu usunięcia ciąży, także poczułam również ulgę, ze moje ciało samo z sobie pozbyło się "problemu". ale do sedna. jestem osoba, która podchodzi do życia konkretnie. dla mnie to nie było dziecko, tylko plod. i za każdym razem jak ktoś mówił "dziecko" poprawiałam na płód. gdybym jednak miała wybrać, wybrałabym wizytę w szpitalu i usunięcie zabiegowe płodu, nie tabletki. nie chciałabym być w domu. chciałabym od razu udać się do szpitala i zakończyć ten proces jak najszybciej. to co się stało uderzyło mnie 5 lat pozniej i wtedy rozwniez przeszłam kryzys. wcześniej tylko uczucie ulgi. wtedy właśnie potrzebowałam to przegadać, cale szczęście byłam już w terapii, więc przeszłam przez co całkiem gładko.
    teraz, lata później planując świadoma ciaze wiem, ze wybierając ginekologa do prowadzenia ciąży zapytam, czy ma on podpisana klauzule sumienia (nie chce, żeby w takim wypadku był moim lekarzem), nie będę nazywać we wczesnych etapach ciąży płodu dzieckiem, ale właśnie płodem, bo to płód. a wcześniej, blastocysta. nie będę tez ogłaszać ciąży przez długi czas. a jeżeli przydarzy mi się to po raz drugi od razu wybiorę opcje chirurgiczna. dlaczego? po po prostu nie chce na to patrzeć. chce się obudzić po wszystkim.

    • @babajaga4860
      @babajaga4860 3 місяці тому +5

      Żal mi ciebie, bo chyba masz za nic życie. Popisujesz się swoim światopoglądem.

    • @Alinasinging
      @Alinasinging 3 місяці тому

      @@babajaga4860 moje życie, moje ciało i mój wybór. Zlepek komórek nie będzie dyktował jaki tor obierze moje życie

    • @ronidm7052
      @ronidm7052 2 місяці тому +2

      Dlatego ja wybrałam sztuczną menopauzę. Nie ma opcji zajść w ciążę:)

    • @ronidm7052
      @ronidm7052 2 місяці тому +6

      ​@@babajaga4860nie każda kobieta chce się dusić w pieluchach. Dobrze że jest odpowiedzialna i nie chce skazywać siebie na cierpienie i nie chcianego dzieciaka które całe życie by spędziło w bidulu😅 W polskim piekle niestety kobiety nie mogą przejść usunięcia macicy ani jajników na żądanie. Ja mam 20 lat i wybrałam sztuczną menopauzę 😊

    • @Alinasinging
      @Alinasinging 2 місяці тому

      @@ronidm7052 jeżeli to jest decyzja podjęta świadomie i na bazie konsultacji z lekarzem, wspólnie doszliście do wniosku że to najlepsza opcja dla Ciebie, to uważam, że świetnie! Każda kobieta powinna podejmować decyzje najlepsze dla siebie ♥️

  • @annakrzyminska8033
    @annakrzyminska8033 3 місяці тому +3

    Po pierwsze bardzo fajnie poprowadzony wywiad. Pan Rafał zadawał trudne i nie zawsze zgodne z myślą gościni pytania ale kulturalnie a gdzie trzeba dawał Pani się spokojnie wypowiadać.
    Jakieś 20 lat temu czytałam artykuł o ronieniu po ludzku i ze smutkiem stwierdzam, że przez ten czas nic się nie zmieniło. Dosłownie w tym artykule były przytaczane te same zdania co w tym wywiadzie jak "po co płaczesz, przecież będziesz mieć kolejne", "co histeryzujesz, przecież się nic takiego nie stało", "nie ty pierwsza, nie ostatnia".
    Uważam, że personel medyczny powinien mieć jakieś szkolenia w zakresie kontaktu z kobietami, które poroniły i mieć wypracowane jakieś terminy na nazywanie różnych rzeczy z tym związanych, bo jak widać na przykładach nic takiego nie ma.
    Z drugiej strony podejście tej Pani do tak bardzo indywidualnej opieki jest jak dla mnie za bardzo wymagającym. Osobna sala dla każdej roniącej i takie obchodzenie się wręcz jak z jajkiem.
    Szacunek, zrozumienie i wsparcie jak najbardziej tak ale rozczulanie się i traktowanie wyjątkowo, a jak sama Pani powiedziała poronienia u kobiet nie są czymś wyjątkowym, to już bardzo jednostronne wręcz egoistyczne spojrzenie. Przecież na oddziale są nie tylko kobiety które poroniły ale w ciążach zagrożonych, z dziećmi chorymi, z wadami a nawet tym kobietom z dziećmi zdrowymi też należy się odpowiednia opieka.
    Nie spotkałam się też z tym aby ktoś stygmatyzował, obwiniał kobietę, która poroniła. Jest to trudny temat jak każda śmierć. Jeśli natomiast są takie sytuacje to bardzo to smutne.
    Osobiście zostałam nauczona, że do trzeciego miesiąca istniej duża szansa na poronienie, dlatego nie ma co się spieszyć z ogłaszaniem ciąży. Czasami kobieta zdąży poronić zanim zorientuje się, że jest w ciąży. Samoistne poronienia bo jest np. wada zarodka lub złe zagnieżdzenie to normalna rzecz. Na pewno trudna dla rodziców, którzy bardzo chcą dziecka ale spora ilość poronień jest zupełnie naturalna a nie wynik wypadku czy zaniedbań.
    Dobrze, że Pani miała kontakt z osobami, czyli wszystkie identyfikowały się jako ludzie, bo inaczej musiała by mówić istoty, byty czy formy życia.

  • @michaljundo
    @michaljundo 3 місяці тому +52

    Ta pani ma niezwykły talent do mówienia, sposób mówienia, przekazywanie myśli, barwa głosu... ludzie mają nieraz coś takiego że słuchałoby się ich na okrągło😚

    • @alicjajot7577
      @alicjajot7577 3 місяці тому +35

      A mnie denerwuje jej ciągłe eee, yyy, hmmmm

    • @olacebe5448
      @olacebe5448 2 місяці тому +1

      Ja z trudem przebrnęłam przez ten wywiad. Te jej ciągłe ''psychologiczne' prawda, tak, nie na końcu kazdego zdania doprowadza mnie do szału. Już pomijam ciągłe wtrącanie mhm, yyyy, eee... ważny temat, ale droga przez mękę.
      To te jej 'mruczenie ' podczas zadawania pytania, mające chyba na celu wyrażenie zrozumienia, podczas gdy pytanie jeszcze nie zostało zadane do końca.

    • @s2edsa-io2cd
      @s2edsa-io2cd Місяць тому +1

      to nie talent
      to tak jakby ludzki spokoj tak maja ludzie skrzywdzeni mocno przez los
      tak jakby wazyli slowa dostrzegali juz inaczej niz przecietniak

  • @artemisu7983
    @artemisu7983 3 місяці тому +6

    Ja niestety tego doświadczyłam. W około 8tc dowiedziałam się że zarodek obumarł i mój lekarz od razu wysłał mnie do szpitala. To był szok bo nie miałam żadnych objawów, że coś jest nie tak. Bardzo z mężem to przeżyliśmy, bo była to ciąża wyczekiwana. Kiedy zgłosiłam się do szpitala na samym początku spotkałam się z dużo znieczulica. Lekarz stwierdził, ze skoro mam już jedno dziecko to ta ciąża nie jest problem. Tak wyszło o tyle. Nie chciano mi dać żadnych środków higienicznych typu podpaski dobrze, że wzięłam ze sobą. Po zaaplikowaniu tabletek musiałam czekać na korytarzu na łóżko. Jak już w końcu dostałam miejsce to na sali ze mną były cztery kobiety, które non stop śmiały się i rozmawiały a ja zwołałam się z bólu. Kiedy przyszła pielęgniarka poprosiłam o środki przeciwbólowe, bo ból był nierozniesienia usłyszałam, że ma boleć i sobie poszła. Ból jednak się nasilił tak bardzo, że musiałam sama iść przez cały korytarz (przycisk nie działał) do pielęgniarek z prośbą o dostanie czegoś i łaskawie mi dano. Pamiętam jak bardzo chciałam spokoju jednak i na sali i na korytarzu (drzwi były cały czas otwarte) był hałas. Dostałam słoik jak będe chciała skorzystać z toalety, ale się nie odważyłam szczerze mówiąc. Zabieg miałam dopiero po 20. Przed nim miałam robione USG i lekarz kazał mi zdjąć bieliznę przy drzwiach a już mocno krwawiłam i przez całą salę musiałam przejść z zaciśniętymi nogami i stresem żeby „nic nie wypadło” bo lekarz powiedział że „nie będzie Pani gaci w ręku trzymać”. PO zabiegu poprosiłam czy o szklankę gorącej herbaty albo wody bo nic od dnia wczorajszego nie jadłam i piłam a na sali było zimo to usłyszałyśmy że powinnam z domu sobie zabrać bo teraz nie dostanę. Tak samo było jak poprosiłam o środki przeciwbólowe „Pani limit wyczerpała i trzeba było z domu zabrać”. Byłam w totalnym szoku jednak po tych traumatycznych przeżyciach nie byłam w stanie się wykłócać. Nie miałam na nic siły. Rano przy obchodzie lekarze przy innych pacjentach nazywali mnie „tą od wylyzeczkowania. Przez całą te sytuację nabawiłam się depresji i zespołu stresu pourazowego i do tej pory jestem pod opieką psychiatry. Pamiętam że rzucono mi od niechcenia „no jest psycholog to może sobie Pani skorzystać”. Tragedia. Co do badań to bardzo często o nich powtarzano i pytano czy nie chce ich zrobić, bo oczywiście są to badania PŁATNE około 1500 zł.

  • @zychmalgorzata1699
    @zychmalgorzata1699 2 місяці тому +2

    Chciałam opowiedzieć mój przypadek, ciąża nie rozwijała się w 6 tygodniu była do usunięcia, wypełniłam papiery, potem USG i co serce bije , ciąża do utrzymania. Ale łożysko przodujące i krwotoki do 5 miesiąca ciąży. Więc często byłam w szpitalu doszło do tego że bałam się chodzić do łazieni , gdy byłam w 15 tygodniu ciąży ordynator powiedział przy wszystkich pacjentkach w sali że z tego czyli mojej ciąży nic nie będzie. Miałam już w ciąży depresję , lęk, schudłam w ciąży 10 kg, dziecko ma już 2 lata atak nie do końca się pozbierałam , po horrorze w ciąży.

  • @Futurista93
    @Futurista93 3 місяці тому +33

    W 2022r. W Dzień Matki będąc w szpitalu dowiedziałam się , że moja ciaza obumarła. Wybrałam postawę wyczekującą, wróciłam do domu. To była najlepsza decyzja, dzieki determinacji i odwadze mam rocznego syna. Po tygodniu, podczas wizyty kontrolnej u ginekologa dowiedziałam się , że serce mojego dziecka jednak bije❤
    Piękne zakończenie , jednakże moje doświadczania z trzydniowego pobytu w szpitalu i to co działo się później są bardzo trudne.
    W przeciągu 10 dni wraz z mężem dowiedzieliśmy się, że jesteśmy rodzicami, później, że już nimi jesteśmy, a na koniec usłyszeliśmy, że znowu nimi jesteśmy, a w zasadzie, że cały czas jednak nimi byliśmy...

    • @vanessapicollo9278
      @vanessapicollo9278 3 місяці тому +4

      Rodzicami nie zostaje się czasem dopiero po narodzinach dziecka? Wcześniej jest się "przyszłymi rodzicami"

    • @Futurista93
      @Futurista93 3 місяці тому +5

      @@vanessapicollo9278 to jest kwestia ideologiczna. Ponoć kobiety zostają matkami, gdy zachodzą w ciążę, a mężczyźni, gdy trzymają dziecko w ramionach. Z całym szacunkiem, ale w obliczu tego wszystkiego przez co musieliśmy przejść ten komentarz jest zbędny. Pozdrawiam

    • @marcinporeda6683
      @marcinporeda6683 3 місяці тому +2

      @@Futurista93 Filmik jest wrzucony kilkanaście godzin temu ledwie, a już przeczytałem sporo opinii, które właśnie wpisują się w schemat "nie interesują mnie uczucia drugiego człowieka, interesuje mnie powiedzenie tego, co ja uważam za słuszne". Wielu ludzi nie jest nauczona przede wszystkim tego, że każdy jest inny, każdy inaczej podchodzi do życia i rzeczywistości. Najgorsze co można robić, to racjonalizować i to jeszcze w założeniu, że MA SIĘ RACJĘ. Gdyby ludzie mieli więcej pokory i świadomości, że mogą się mylić, a ich opinia niewiele znaczy, to nasze relacje byłyby znacznie lepsze. BTW. świetna odpowiedź na tak bezsensowną zaczepkę.

    • @vanessapicollo9278
      @vanessapicollo9278 3 місяці тому +2

      @@Futurista93 Nie ty decydujesz o tym jaki komentarz jest zbędny. Rodzicem jest się, gdy dziecko jest na świecie, przed porodem są to "przyszli rodzice".

    • @Futurista93
      @Futurista93 3 місяці тому +1

      @@vanessapicollo9278 dla mnie jest bezużyteczny i bezwartościowy, nie wnoszący niczego do sprawy, która opisałam. Rozumiem, że o parze, której umrze 8 letnie dziecko też nie można już mówic ,, rodzice " ?

  • @____Ga
    @____Ga 3 місяці тому +3

    Lekarze i położne używają profesjonalnych określeń- zarodek, płód, rodzaje poronienia mają swoje definicje. Personel medyczny używa technicznego języka ponieważ zawiera on wiele informacji na temat ryzyka dla pacjentki i sposobu postępowania. Jestem zdziwiona , że nie ma żadnej wdzięczności dla personelu medycznego, który opiekuje się pacjentkami. Opieka okołoporodowa w Polsce jest naprawdę na wysokim poziomie.

  • @AS-dv5hv
    @AS-dv5hv 3 місяці тому +8

    Nie zgadzam się z Panią w kwestii, że tabletki poronne nie są dawane do domu tylko dlatego, żeby nie wykorzystać je w innym celu, np wywołanie poronienia zdrowego płodu. Trochę z góry założona teoria "współczesnej kobiety". Proszę sobie wyobrazić kobietę, która jest chora np na chorobę dwubiegunową . Lekarze na oddziale ginekologicznym nie mają zazwyczaj wiedzy na ten temat. Taka kobieta wraca do domu z tabletkami i nie mamy wtedy stuprocentowej pewności że je po pierwsze zażyje a po drugie ten czas poronienia nie pogorszy jej stanu zdrowia psychicznego. Jeszcze inna kwestia to na przykład hemofilia i wiele wiele innych rzeczy. Bardzo dobrze że ten proces jest przeprowadzany w szpitalu. Serdecznie Panią pozdrawiam❤, bardzo fajny wywiad.

  • @abcdef-ii6og
    @abcdef-ii6og 3 місяці тому +5

    Jest to temat, który mnie bezpośrednio nie dotyczy, ale piszę pracę magisterską o utracie ciąży i występowaniu/ nasileniu objawów ptsd i depresji.
    Mam taką refleksję, że jest to niesamowicie przykre, że społeczeństwo wie tak mało na ten temat, a przecież 1 na 5 ciąż zakończy się w 1 trymestrze. Chyba najbardziej rażące jest dla mnie to podejście medyków, którzy oczywiście próbują też chronić siebie, ale jednak każdemu należy się zbiór podstawowych informacji o tym czego się spodziewać, jakie przysłygują prawa czy udogodnienia. Możnaby naprawdę wiele o tym pisać (co w sumie zresztą robie i to nawet nie w tym komentarzu 😅).
    Trzymam kciuki za każdą osobę, która musiała zmierzyć się z tą trudną sytuacją.

  • @katarzynachojnacka3927
    @katarzynachojnacka3927 3 місяці тому +18

    Kiedy rodziłam moja martwa córkę mój partner był ze mną przez cały pobyt na oddziale ginekologicznym. Było to 12 lat temu. Instytut Matki i dziecka w Warszawie dziękuję !

  • @Festerski
    @Festerski 3 місяці тому +27

    Chciałbym napisać coś mądrego, ale nie wiem co. Z żoną czekamy na ciążę już ponad 5 lat, oglądając takie materiały zaczynamy się godzić z tym brakiem z uśmiechem na twarzy. Adoptujemy kota.

    • @BadGirl12526
      @BadGirl12526 3 місяці тому +10

      Zwierzak też jest spoko opcją.
      My sobie odpuściliśmy starania bo szkoda zdrowia psychicznego

    • @katarzynaprzybylska7900
      @katarzynaprzybylska7900 3 місяці тому +3

      Ludzie, jakie to bolesne jest staranie się o dziecko. Robienie testów i nic...Pustka, żal, rozpacz, brak sił i wiary. Rany takie cierpienie, że żyć sie odechciewa. Nie ma dla kogo i po co. ❤

    • @beatajanczura1099
      @beatajanczura1099 3 місяці тому +4

      Z całego serca życzę Wam aby Wasze wielkie marzenie wkońcu się spełniło ❤️

    • @nieznanainielubiana
      @nieznanainielubiana 3 місяці тому +5

      Moja siostra czekała na dziecko 12 lat, poroniła kilkanaście razy. Kiedy całkowicie straciła nadzieję- udało się. Urodziła tuż przed 40stka

    • @annastepniak2911
      @annastepniak2911 3 місяці тому +21

      W domach dziecka czeka wiele dzieci, które marzą o własnym domu.

  • @NoName-sv1sk
    @NoName-sv1sk 3 місяці тому +8

    Jestem pielęgniarzem i z całego serca przepraszam ale takie osoby powinny mieć zakaz wykonywania zawodu. „Stare” pielęgniarki i lekarze którzy myślą że są „bogami” i mogą wszystko. Powinni ze zwierzętami pracować w lesie.
    Dobrze, że takie osoby już odchodzą i młodzi ludzie inaczej podchodzą do tego zawodu i do człowieka.

    • @lilsee4749
      @lilsee4749 Місяць тому +1

      Szkoda by było zwierząt

  • @joanna.gryszkiewicz6174
    @joanna.gryszkiewicz6174 3 місяці тому +9

    Witam, sama przezylam dwa poronienia w odstępach kilku lat i oba poronienia byly inne. Pierwszym razem lekarz zalecił czekanie do 2 tygodni az organizm sam się oczysci a drugim razem bylam "czyszczona" w szpitalu. Mieszkam w Niemczech i z mojego doświadczenia wynika ze wszystko zależy jak dlugo juz kobieta nosi w sobie martwy zarodek. Ja nie potrzebowalam pomocy psychologa, a było mi to proponowane. Uwazam, że "natura" doskonale wie co robi. Gdy płód jest uszkodzony to samoistnie dochodzi do jego odrzucenia.

  • @ola4484
    @ola4484 3 місяці тому +5

    Poroniłam 11 lat temu... do dziś borykam się z traumą. Nie ma szczątków, nie ma imienia, nie ma grobu, nie ma żałoby... To było tylko 9 tygodni... nie dążyłaś się przyzwyczaić... Nie wiedziałam nic - nie znam płci, nie dostałam swojego dziecka do pochówku, nie miałam żadnych urlopów ani zasiłków. Nikt mi niczego nie podpowiedział - byłam pierwszy raz w takiej sytuacji. Nie miałam skąd się dowiedzieć jakie mam prawa. Do dziś nie przepracowałam tego tematu

    • @s2edsa-io2cd
      @s2edsa-io2cd Місяць тому +1

      jest pamięć a ona jest fundamentem istnienia na swiecie nie tylko cielesnie
      nie wiem co ci napisac postaraj sie przepracowac na przyklad wypisuj na kartce to co w glowie tobie gra tak jak pisalas tutaj i pewnie po tym poczulas ulge

  • @jivee6295
    @jivee6295 3 місяці тому +7

    Niestety, ale ludzie sami się nakręcają już po możliwym zajściu w ciążę, że już, już będzie dziecko i zaczynają wszystko planować, latają co chwilę po testy ciążowe, a potem wielka tragedia, bo nakręcone, a tych dzieci, jakby nie doszło do poronienia i jakoś by przyszły na świat to przez choroby genetyczne i wady letalne 90% osób by nie chciało.

    • @ZyciewKanadzieAnitaBeataVlog
      @ZyciewKanadzieAnitaBeataVlog 3 місяці тому

      I teraz niestety jest coraz wiecej - po przyjeciu roznych preparatow. Kolezanka jest polozna i mowi, ze w zyciu tylu poronien nie widziala...

  • @anetalypp9392
    @anetalypp9392 3 місяці тому +22

    Straciłam 4 ciążę, choć celuję w 5, bo nie zdążyłam potwierdzić testem - ale znam to uczucie już na pamięć. Tylko przy pierwszej ciąży mogłam zobaczyć bicie maleńkiego serduszka - które tydzień później już zgasło. Kolejne ciąże znikały tak szybko, jak się pojawiały. Niepłodność… Na te chwilę mam po raz kolejny zielone światło, by się starać, ale nikt kto tego nie przeżył nie wie, jaki to lęk, jak ciężko „po prostu wyluzować”, kiedy aplikujesz sobie pigułki w różne miejsca w ciele, a w brzuch wbijasz igłę za igłą. Pogodziłam się z tym, że w kolejnej ciąży znów będę się bała każdej wizyty w toalecie, nigdy nie zaznam spokoju, a pierwszy ciuszek kupię po potencjalnym porodzie… Zeby nie zapeszyć.
    Przy pierwszej stracie miałam izolatkę, za co będę dozgonnie wdzięczna. Przy kolejnych nie miałam już tyle szczęścia, ale leżałam z paniami, które tylko czekały na umówione zabiegi. Akurat nie mogę narzekać na opiekę, babeczki robiły co mogły, choć oddałabym wszystko, by móc to przeżyć w domu. Mąż nie mógł mi towarzyszyć, bo obostrzenia… Jest to trudne. Nie zapomnę też ostatniego badania bety, w Dzień Matki dokładnie. Pielęgniarka już zaczynala gratulować, mówiła, jaki piękny to prezent w tym wyjątkowym dniu. Na co ja, że tylko sprawdzam, czy spadła odpowiednio nisko 😔
    Są takie chwile w życiu, że lepiej nie mówić nic. Po prostu być obok, przytulić, potrzymać za rękę. Nie da się tu niczego skomentować, doradzić. Trzeba przejść i każdej z was, która przeżyła stratę, życzę sił i mocno tulę. Niech was otaczają życzliwi ludzie o dobrych sercach ❤️

    • @kasia1922
      @kasia1922 3 місяці тому +3

      Po dwóch poronieniach (będąc w trzeciej) pamiętam jak dziś, że za każdym razem patrzyłam przy załatwianiu się na papier. Czy czasem nie ma krwi...
      Mocno trzymam kciuki za kolejną próbę, ściskam!

    • @gosiadrzesia11
      @gosiadrzesia11 3 місяці тому +7

      Doskonale to rozumiem 😢 Kiedy wychodziłam ze szpitala po poronieniu, otrzymałam od pielęgniarki wypis i wydrukowany jadłospis dla kobiet w ciąży. Oczywiście poryczałam się jak głupia odpowiadając, że raczej mi się nie przyda. Pielęgniarka zaczęła przepraszać i dopiero wtedy spytała, czy nie chciałabym skorzystać z pomocy szpitalnego psychologa. Myślę, że warto samemu pytać się czy jest na oddziale taka osoba (choć tego rodzaju pomoc powinna być OBOWIĄZKOWO proponowana w podobnych sytuacjach), bo mi to osobiście niesamowicie ułatwiło przejście przez cały proces.

    • @wojnakoncaswiata
      @wojnakoncaswiata 3 місяці тому +3

      Wysyłam słowa wsparcia. Jestem po 2 poronieniach na wczesnym etapie ciąży i obawiam się tego samego uczucia - jeśli w ogóle kiedykolwiek znowu się uda…

    • @non.908
      @non.908 Місяць тому

      Poronienia wczesne samoistne, to raczej naturalna selekcja naturalna.
      I dobrze że taka jest.
      Osobiście wolałabym naturalnie poronić niż urodzić chore dziecko. Zostawiam tu pełne prawo naturze. Jeśli uzna, że z zarodkiem coś jest nie tak, niech sama się tym już zajmie.
      Kiedyś utrata ciąży na tak wczesnym etapie pewno często była niezauważona przez kobietę, a więc nie było żadnego smutku.
      Teraz mamy testy ciążowe. Jak mamy ochotę zajść w ciążę, to dość szybko po stosunku, go używamy, żeby zobaczyć czy wyjdzie pozytywny.
      Jak chciałam zajść w ciążę, to sama kupiłam sobie kilka tych testów żeby były zawsze pod ręką . Jakaś obsesję z tym mialam.😂Koleżanka z pracy , podobnie, więc myślałam że to normalne.
      Jak zaszłam w ciążę, to od razu za telefon i zadzwoniłam do mamy.
      A moja mama mi mądrze odpowiedziała: "Super córciu! Bardzo się cieszę! Ale na razie o tym nikomu nie mów, poczekajmy spokojnie jak się skończy pierwszy trymestr."
      No i czekałam poczekałam te 3 miesiące żeby powiedzieć najbliższym.
      A w pracy dopiero powiedziałam jak byłam w 5 tym miesiącu, bo zaczęło być widać .
      Myślę że rada mojej mamy, jest naprawdę dobra.

    • @anetalypp9392
      @anetalypp9392 Місяць тому

      @@kasia1922 To prawda 😔 Ciągły strach i lęk. Ściskam mocno i dziękuję ❤️

  • @agadziarka3297
    @agadziarka3297 2 місяці тому +3

    Genialny wywiad 😍 jak zwykle wielka klasa i czułość i dobro dla każdego człowieka Panie Rafale. Szacunek i podziekowanie.

  • @aniaaniol6148
    @aniaaniol6148 2 місяці тому +1

    Obejrzałam i płakałam bo wróciło do mnie moje własne doświadczenie sprzed paru lat.to wszystko negatywne o czym pani mówiła było moim udziałem.nie było informacji o możliwości badań genetycznych ( w konsekwencji nie mogłam pochować moich dzieci- była to ciąża bliźniacza) ,leżałam na sali x panią czekającą na poród której towarzyszył szczęśliwy mąż, nikt się mną nie interesował nie zapytał czy potrzebuje np z kimś porozmawiać. Ale z najgorsze z całej tej historii to stwierdzenie które padło pod drzwiami mojej sali podczas obchodu. Dr pyta ;: a kogo tu mamy?
    Położna : zabieg.to ta co ciągle płacze .
    Nie byłam cierpiąca pacjentka tylko procedurą do wykonania .dobrze że miałam wsparcie w domu.

  • @user-xv5vv5qy4f
    @user-xv5vv5qy4f 3 місяці тому +2

    Dziękuję bardzo za wspaniały wykład 😢

  • @edytae.lawniczek830
    @edytae.lawniczek830 3 місяці тому +9

    Uwielbiam Panią Joannę. Super że zgodziła się przyjść do programu i opowiedzieć swoją historię

  • @majlel-landia7823
    @majlel-landia7823 Місяць тому +1

    Staraliśmy się z żoną 3 lata, podeszliśmy po tym czasie do in vitro. Trafiliśmy do kliniki na której tylko zależało na pieniądzach byliśmy zdruzgotani że to nas dotyka, procedura zupełnie nie udana.
    Po roku postawiliśmy na top klinikę w stolicy procedura się powiodła uzyskaliśmy wymarzoną ciąże nasze kochane dziecko w drodze byliśmy mega szczęśliwi do czasu zachorowania na covida ciąża przerwana w 20 tygodniu serce maluszka się zatrzymało. Był to tragiczny czas wywołanie porodu martwego dziecka. Na dzień dzisiejszy po 8 latach starań walki procedur kolejnych mamy naszą wyczekaną córkę.

  • @sylwiawalkowska8334
    @sylwiawalkowska8334 2 місяці тому +2

    Straszne przezycie i obojetnie czy to smierc dziecka w lonie matki czy pozniej. Wszystkim serdecznie współczuję.

  • @ewafalkowski9365
    @ewafalkowski9365 3 місяці тому +1

    Bardzo dziękuję za ten wywiad. 7 lat potrzebowałam Aby zdecydować się na kolejną próbę po 2 poronieniach . Nie otrzymalam żadnej pomocy . Teraz po latach wiem że miałam straszna depresję, która niszczyla mi życie. Nie było dnia abym po nocach nie płakała w samotności.

  • @TakaTa999
    @TakaTa999 3 місяці тому +4

    Każda kobieta starająca się o dziecko powinna znacznie wcześniej dowiedzieć się chociażby tego, że większość pierwszych ciąż po prostu kończy się poronieniem przed końcem drugiego miesiąca nawet u zdrowych kobiet w dobrej formie. Niestety wiele osób tego nie wie- przeżywają pierwszą ciążę od początku pewne, że "dadzą radę" dociągnąć do końca i spotykają bolesne realia. Zamiast o faktach, uczymy się z filmów- kobieta robi pierwszy test ciążowy, wychodzi pozytywnie, wielkie świętowanie i w końcu poród. Niestety jak mówiłam- z większością przypadków byłoby zgoła inaczej na początku.

  • @ciszoo
    @ciszoo 3 місяці тому +29

    Fakt, że na jednej sali leżą kobiety roniące razem z tymi w ciąży czy tuż po jest nie do pomyślenia 🤯 trauma gwarantowana.

    • @ronidm7052
      @ronidm7052 3 місяці тому +6

      Trauma to jest wtedy kiedy zmuszają do noszenia martwych płodów bo odmawiają aborcji martwego od kilku tygodni płodu. To drugie to tylko na dobicie za to że nie urodziła kolejnego niewolnika systemu. Dla mnie kładzenie kobiet po poronieniach z kobietami z dziećmi to wymierzenie kary za poronienie. Witamy w Polsce 🤮

    • @rabatacebulowa
      @rabatacebulowa 3 місяці тому

      Możliwe, że podzielę się teraz nie sprawdzoną wiadomością, ale często kobiety rodząc martwe dzieci (po 22 tygodniu?) muszą dosłownie urodzić martwy płód, bo nie można przeprowadzić CC (ryzyko zakażenia), więc rodzą na salach ginekologicznych - często tych samych gdzie już leżą matki z dzieckiem. Oczywiście i poronienie i poród martwy nie powinny się dziać wśród zdrowych matek, ale chodzi tutaj też o sam akt porodu nie w osobnej sali, prywatnie, a pośród innych kobiet na oddziale

    • @Ola.Pukacz
      @Ola.Pukacz 3 місяці тому +3

      Trauma dla obu. Ja leżąc w sali z przedwczesnymi skurczami byłam świadkiem przyjęcia kobiety z krwawieniem. Trafiła ona do mojej sali i bardzo mnie jej sytuacja zestresowała. Nie sądziłam, że aż tak mogę zareagować, wiedząc, że patologia ciąży to specyficzne miejsce, a jednak to zderzenie z tą sytuacją mnie przerosło.

    • @leolajon3420
      @leolajon3420 2 місяці тому

      ​@@Ola.Pukacz miałam podobnie. Na mojej sali lezalysmy we 3 w ciążach wysokiego ryzyka. Na sali obok przy otwartych drzwiach od naszej i sąsiadującej sali młoda spanikowana dziewczyna rodziła martwe dzieciątko w 22 TC. Był z nią pijany ojciec, który robił ogromną awanturę i groził lekarzom. To było straszne przeżycie. Traumy nie mam ale generalnie jestem odporna psychicznie. Inna kobieta na moim miejscu może mieć inne odczucia.

    • @ok-tc5bm
      @ok-tc5bm Місяць тому

      przy niektórych to wystarczy pierdnąć i trauma gotowa

  • @mininovaq
    @mininovaq 2 місяці тому +2

    Wychodzi na to, ze najlepiej nie mowic nic do takiej osoby. Ale jak nie mowisz, to ona bedzie czuc sie sama. Co facet - dla ktroego przezycie czegos takiego nie jest do opisania - ma myslec i robic? Jak moze pomoc skoro wszystko co powie bedzie zle, a partnerka ma kamienna twarz ukrywajac lzy? Czego kobiety oczekujecie od nas mezczyzn w takiej sytuacji?

  • @LaWinday
    @LaWinday 3 місяці тому +2

    Bardzo potrzebny wywiad. Dziękuję.

  • @arkadiuszhezler
    @arkadiuszhezler 3 місяці тому +1

    Właśnie siedzę w szpitalu i czekam aż partnerka wybudzi się po łyżeczkowaniu. 7 tydzień. Smutek, ale też dziesiątki lekcji i nadzieja, że następnym razem się uda.
    Robimy badanie na płeć, aby dostawać dokumenty i strać się o urlop.
    Szpital posiada zbiorową mogiłe nienarodzonych dzieci więc wiemy, że będzie miejsce gdzie postawić świeczkę.
    Dostaliśmy, ulotki i telefon do pracownia socjalnego, aby na pewno zrozumieć proces i wybrać dla nas najlepsze rozwiązanie.
    Jedyne czego nie zrozumiałem to inne badania genetyczne. Jak ich wyniki mogą wpłynąć na nasze kolejne kroki starania się o dziecko.
    Dziękuję i pozdrwiam czytających ;)

  • @marcinkrol564
    @marcinkrol564 3 місяці тому +15

    Super film i bardzo wartościowy ale nie do końca rozumiem dlaczego ta Pani nie używa wprost słowa "kobieta" na określenie, że jest w ciąży a używa słowa "osoba" tak jakby mężczyzna mógł zajść w ciążę

    • @lusi5809
      @lusi5809 3 місяці тому

      Powiedziała przecież, że nie wszystkie kobiety identyfikują się z płcią żeńską

    • @mateuszcwirko5984
      @mateuszcwirko5984 3 місяці тому +9

      ​@@lusi5809, przecież to jest bez sensu

    • @mariazuzanna
      @mariazuzanna 3 місяці тому

      @@lusi5809 nie - powiedziała, że nie wszystkie osoby w ciąży identyfikują się jako kobiety (co jak najbardziej ma sens)

  • @alasadowska389
    @alasadowska389 3 місяці тому +3

    13 tydz.ciąży 8 podanych tabletek zero reakcji organizmu więc po ponad tygodniowym pobycie w szpitalu łyżeczkowanie pod narkozą .Przeżyłam koszmar zero emati zrozumienia .Łączę się w bólu z każdą kobietą którą to spotkało .Nikt mnie nie zapytał co zrobić z dzieckiem ani jaką miało płeć a ja w szoku nie pomyślałam o tym. Smutne to wszystko i to podejście.

  • @zabeczka17
    @zabeczka17 2 місяці тому +1

    Ciąża obumarła, w szpitalu poroniłam po podanej tabletce, byłam przywiązana do fotela i łyżeczkowana BEZ ZNIECZULENIA. Załatwili mnie na 4 lata mojego zycia a trauma trwa po dziś dzień !

  • @Sylwus_lew
    @Sylwus_lew Місяць тому

    Miałam o tyle szczęście, że dowiedziałam się o ronieniu poprzez krwawienie. Pojechałam na sor, skierowali mnie na badania na oddział. Bardzo empatyczna lekarka poinformowała mnie, że może mnie przyjąć na oddział, ale polecą po prostu ronić w domu dla mojego komfortu. Zaleciła jak mam postępować, jakie badania zrobić i kiedy udać się do swojego lekarza.

  • @MyDevilishLullaby
    @MyDevilishLullaby 3 місяці тому +11

    Język w tym wypadku jest ciekawą kwestią, odkrywającą można powiedzieć hipokryzję środowiska lewicowego i pro-choice. Gdy nie chce się ciąży, to w ciele jest płód i abortuje się płód, czy ma 6, 8 czy 12 tygodni, zlepek komórek. Gdy ciąża jest chciana to w brzuszku jest dzidziuś, maluszek, traci się dziecko. Ciekawa kwestia. Chyba że faktycznie osoby o poglądach lewicowych mówią "niedługo urodzę swój pierwszy płód" albo "urodzę płód płci żeńskiej".
    Gwoli wyjaśnienia, sama uważam się za osobę o centro-lewicowych poglądach, niesympatyzującą z żadną konkretną partią, żeby mnie tu zaraz od miłośników konfederacji i pisowców nie wyzywali..

    • @rabatacebulowa
      @rabatacebulowa 3 місяці тому +2

      No tak naprawdę wszystko zależy od nastawienia. I też mimo wszystko języka. Logicznym jest, że dzieckiem jest już płód narodzony, z drugiej strony trudno mówić o ciąży 8-9 miesięcznej "płód", "komórki". Sam język medyczny ma to do siebie, że brzmi brutalnie. Chociażby słowo "srom" jest nacechowane negatywnie. Tak samo słowo "menstruacja" ma dziwne brzmianie, dlatego często mówi się "miesiączka", która wydaje się słowem "łagodniejszym" przez końcówkę -ka. Rzadko kiedy mówi się dzieciom "umyj penisa, srom", a bardziej "siusiaka, psipsię". Dlatego też na początku wspomniałam o kwestii nastawienia. Od słowa "komórki, płód" łatwiej się zdystansować. Lekarz mówi, że serce płodu nie bije. Że dokona się aborcji na płodzie. Używanie tutaj słowa "dziecko", gdy używa się je już do narodzonych dzieci brzmi po prostu źle - bo jak usunąć coś już narodzone? Słowo "dzidziuś" w chcianej ciąży bardziej brzmi przywiązująco. Tak naprawdę brakuje nam słowa pomiędzy płodem a dzieckiem narodzony i może w tym leży problem.
      Druga sprawa, że skoro czepiasz się środowisk lewicowych z tego powodu, to może warto zadać sobie pytanie - które ktoś wyżej wrzucił - czemu ciąża poroniona instantowo nie jest uznawana za stratę dziecka - wg środowisk prawicowych, a takie były przy władzy długo i mogły to wprowadzić - i trzeba robić badania genetyczne, aby łaskawie mieć prawo do pochówku i macierzyńskiego? Skoro wg prolife jest to dzieckiem od poczęcia, to każde poronienie powinno się kończyć dostaniem prawa do pochówku, a nie łapaniem poronionego płodu do jakiegoś słoika po ogórkach przyniesionego z kuchni szpitalnej...
      Reasumując (pomijając kwestię językową) polskie porodówki wiszą w jakimś dziwnym stanie "środkowym". Poronienie to ni to dziecko ni to komórka. Nie za dużo praw lewicowych (np poronienie w domu) ani prawicowych (instantowe prawo do pochówku i urlopu). Ni to traktowanie pacjentek zbyt humanitarnie, indywidualnie i intymnie. Wszystko tak naprawdę balansuje w takim dziwnym miejscu, gdzie tak naprawdę lekarz, pielęgniarka, szpitalny psycholog i prawo mało jest w stanie zrobić, więc często pacjentka musi wszystko robić sama. Jak chce to sama ogarnąć pochówek. Jak nie, to nie (o ile wie). Sama musi się wszystkiego dowiadywać. Sama musi leżeć w szpitalu. Sama musi powiedzieć czy już poroniła czy nie.

    • @KotTokk
      @KotTokk 3 місяці тому +7

      Jesteś osobą w spektrum autyzmu, albo mająca problemy psychiczne? Czy jest jakiś inny powód, dla którego nie rozumiesz czym jest empatia? Bo to jest właśnie odpowiedź na Twoje dylematy. Ludzie są po prosru empatyczni. Jak widzę, że ktoś się cieszy, że jest w ciąży, może imię na już wybrane, opowiada o tym co kupuje dla dziecka, to dlaczego ja mam mu odbierać tę radość i psuć humor próbując narzucać swoje poglądy? Tak samo nie jestem psychopatą pozbawiony uczuć. Jak widzę, że kobieta płacze bo straciła dziecko, to nie będę jej mówić, żeby nie płakała, przecież to tylko płód. W neutralnej i abstrakcyjnej dyskusji, w oderwaniu od konkretnych sytuacji, można wyrazić swoje poglądy (że to tylko płód). Ale tutaj ewidentnie sytucja abstrakcyjna nie jest - czyli to nie czas i miejsce na prezentowanie swoich poglądów.

  • @magosiamary4496
    @magosiamary4496 3 місяці тому +6

    Jest to bardzo trudne bolesne doświadczenie. Wyczekane dziecko, przygotowany pokój , dziewiąty miesiąc i ciąża przebiega wzorcowa. Córeczka rozwija się prawidłowo, oczekiwanie na poród. Nagle nie czuję ruchów dziecka , panika Wyjazd do szpitala i podczas usg koszmarna panika lekarzy. A później padają słowa przykro mi , ale wasze dziecko nie żyje. Niedowierzanie, wyparcie, szok. Decyzja lekarza aby oczekiwać na naturalny poród. 4 dni w szpitalu płacz i wsparcie rodziny. W tym czasie rodzina likwiduje pokoik. Pojawia się psycholog wysłany przez szpital, który radzi że dobrze będzie po porodzie przytulić córkę. Jedynie modlitwa pomaga przetrwać. Przychodzi poród i jest to rodzinny poród bo mąż staje na wysokości zadania i wspiera. Przychodzi na świat po 24 godzinach porodu piękna dziewczynka, Klara waży 3,5 kg , przytulam całą sobą choć nie oddycha wygląda jakby spała. Ten czas spędzp0ny we troje - bezcenny. Badania nie wykazują przyczyny śmierci. Później msza pogrzebowa i pochówek. Niesamowicie ważne móc odwiedzać swojego Aniołka. Te chwile na zawsze pozostaną w nas. Klara jest wiecznie żywa, rodzeństwo wie że ma starszą siostrę ale w niebie. Pozwólmy przeżyć żałobę.

    • @ulas1239
      @ulas1239 2 місяці тому +2

      😭 mocno przytulam... Nie jestem w stanie nic napisać. Z Klarcią dzieli Was tylko czas ❤

  • @beatamk9428
    @beatamk9428 3 місяці тому +1

    Kolejny ważny wywiad, kolejny który po prostu TRZEBA obejrzeć ❤

  • @Sierpniowapogoda
    @Sierpniowapogoda 3 місяці тому +2

    Mam za sobą poronienie w 12 tc , również zatrzymane )serduszko przestało bić. Była to moja pierwsza ciąża, po niej urodziłam dwóch zdrowych chłopców. Trauma jednak została. Odkąd tylko mogłam wyłapać bicie serca przy pomocy Dopplera to używałam go CODZIENNIE. Zanim było to możliwe, każdą wizyta u ginekologa to był koszmar

  • @elajaworska7611
    @elajaworska7611 3 місяці тому

    Otóż to. Gdy poroniłam miałam poczucie kompletnej porażki. Nikt wcześniej z mojego otoczenia nie przyznał się do poronień we wczesnej ciąży. Okazało się później kiedy przyznawałam się (co w pewnym sensie mi pomagało, zrzucałam to siebie w końcu bez lęku przed oceną) każda znajoma która miała już dzieci albo się starała miała właśnie jedno lub dwa poronienia na koncie. Staram się często o tym mówić, kiedy tylko schodzi temat na te tory, żeby oswajać to zjawisko i odczarowywać klątwy z tym związane.

  • @kovalcan
    @kovalcan 2 місяці тому +1

    Ogladam po kawalku, bo plakac sie chce... stracilam ciaze w 12 tyg, 3 lata temu. Mieszkam w uk, przy pierwszym usg wyszli, ze dzeciatko przrstalo sie rozwijac okolo 6 tygodnia. Odeslano mnie do domu i kazano czekac na krawienie.... a gdyby bol byl nue do wytrzymania, mialam zadzwonic do szpitala. Poronilam w domu, wyjąc jak wilk z bólu. Taka byla tu opieka...

  • @kamilaszewczyk5088
    @kamilaszewczyk5088 2 місяці тому +1

    Niestety sytuacja z podejściem lekarzy nie zmienia się nawet jeżeli mówimy o obumarciu np. W 28 tyg. jak u mnie. Pobyt po w pokoju z innymi w ciąży to niestety istnieje co jest straszne nie tylko dla mnie ale dla tych dziewczyn które leżą z zagrożonymi ciążami. Nie mówiąc już o pielgrzymce lekarzy którzy przychodzą obejzec koniec takiego porodu i dziecko.

  • @magdalenaw.1025
    @magdalenaw.1025 3 місяці тому +2

    Doświadczenie poronienia, czy ciąży pozamacicznej jest często lekceważone przez otoczenie, szczególnie jeśli dotyka młodej kobiety. Dlatego tak ważne jest ODPOWIEDNIE wsparcie psychologiczne na oddziale. Niestety więcej empatii otrzymuje się często od innych pacjentek (po podobnych przejsciach) niż od wspomnianych psychologów. Osobiście doświadczyłam bardzo niekompetentnego "wsparcia" psychologicznego na oddziale ginekologicznym i znacznie empatyczniejsze były położne, czy lekarze rezydenci, którzy jeszcze nie są tak "przetyrani doświadczeniem".

  • @0.mooncake.0
    @0.mooncake.0 3 місяці тому +20

    Bardzo ważny temat! Dzięki za ten film

  • @wpr7726
    @wpr7726 3 місяці тому +20

    To jest nieludzkie jak to wygląda. Sama to przeszłam w zeszłym roku. Okropny ból. I jeszcze problem z zabezpieczeniem materiału do badania płci. Przed całym zabiegiem pytali czy potrzebuję psychologa. Powiedziałam, że na ten moment nie, ale po całej procedurze nie wiem. Psycholog jest tylko do piątku, w weekend nie ma, więc mogę skorzystać tylko przed zabiegiem. Największym wsparciem była dla mnie kobieta z pokoju. Partner mnie zostawił samą. Przestał się odzywać. Ból taki, że prawie zemdlałam , wymiotowałam śliną, bo nic nie mogłam jeść cały dzień. Wróciłam do domu, a u sąsiadów małe dziecko płakało...
    Teraz jestem w trakcie badania płci, bo wcześniej otrzymywałam informację ze szpitala, że nie wydają materiału do badań. Ja zdecydowałam, że nie będę robić badań , dlatego płód nie został zabezpieczony. Zresztą nie dałabym rady sama zorganizować takiej procedury. Zawieźć materiał i podjąć takie decyzje. Szpital powinien umożliwić wykonanie takich badań na oddziale, albo współpracować z laboratoriami. Gdzie po poronieniu mam przegotować pojemnik i sama to zawieźć. Teraz po ponad pół roku udało mi się zorganizować takie badanie.

    • @h-oc9vd
      @h-oc9vd 3 місяці тому +8

      mam nadzieję że nie jesteś już tym związku

    • @wpr7726
      @wpr7726 3 місяці тому

      @@h-oc9vd nie, ale on by chciał się przyjaznić.

    • @stokrotka5874
      @stokrotka5874 3 місяці тому +2

      A ja nie miałam pojęcia że istnieje coś takiego jak możliwość ustalenia płci po poronieniu. W 2014 roku nikt nigdzie o tym nie mówił i nie pisał 😢 Czuję że to miał być chłopiec, ale prawdą jest to że nie dowiem się już nigdy.. Ps: Przykro mi z powodu Twoich przeżyć 🙁

    • @danielmichalski94
      @danielmichalski94 3 місяці тому

      @@stokrotka5874 Sprawdzenie kodu genetyczngo pod kątem wykrycie pary chromosomów XX bądź XY. Nie znam ceny, ale obstawiam że takie badanie od kilkudziesięciu lat na zachodzie jest niemal rutyną w laboratoriach, w Polsce może jest inaczej.

    • @wpr7726
      @wpr7726 3 місяці тому

      @@stokrotka5874 przykro mi , że nie miałaś takiej szansy.

  • @monikaciastek1559
    @monikaciastek1559 3 місяці тому +15

    Straciłam ciążę już pięć razy. Walczę o szóstą. Nie należy mi się nic , ani opieka lekarska, badania , opieka terapeuty... za wszystko trzeba płacić prywatnie. To jest nadal temat tabu i bardzo się cieszę, że taki wywiad się pojawił.

    • @Sierpniowapogoda
      @Sierpniowapogoda 3 місяці тому +1

      Życzę dużo siły i ciąży zakończonej sukcesem ❤

    • @panifrau5294
      @panifrau5294 3 місяці тому +1

      Przestań walczyć - otwórz się na życie ❤❤❤ walka to energetyczny stan oporu... Monia, puść to, walka nie jest Twoja, to czego pragniesz to życie ❤❤❤ niech energia nowego życia przez Ciebie płynie 👍 życzę Ci bliźniaków 😉😉

    • @Przemo9050
      @Przemo9050 3 місяці тому +1

      Trzymaj się

    • @gosiadrzesia11
      @gosiadrzesia11 3 місяці тому +2

      ⁠​⁠@@panifrau5294 nie, podejście kobiety czy jakiś „energetyczny stan oporu” NIE JEST przyczyną poronień. Mówienie takich rzeczy jest szkodliwe i może absolutnie niesłusznie wpędzać kobietę w poczucie winy. A uwierz, że nieobwinianie się i tak potrafi być w takiej sytuacji bardzo dużym wyzwaniem.

    • @panifrau5294
      @panifrau5294 3 місяці тому

      @@gosiadrzesia11 a w którym miejscu napisałam że to jej wina...tu nie ma mowy o czyjejkolwiek winie!!! To jest wyłącznie Twoja interpretacja, powstała z Twojej wewnętrznej rany, z którą ja nie mam nic wspólnego...

  • @aladusza4633
    @aladusza4633 3 місяці тому +7

    Jestem po 6 poronieniach. Wiem jaki to ból i cierpienie jak nikt inny. Przytulam wszystkie kobiety

    • @mateuszcwirko5984
      @mateuszcwirko5984 3 місяці тому +2

      Z całym szacunkiem, ale jaki jest sens zachodzić w kolejne ciąże skoro poprzednie było poronieniami, kiedy zna się ryzyko? Pytam całkowicie serio, to nie jest bait. Po prostu nie rozumiem jak można brnąć w coś, co, na przykład, po dwóch czy trzech razach okazało się niepowodzeniem, a w Pani przypadku aż sześć

    • @aladusza4633
      @aladusza4633 3 місяці тому +1

      @@mateuszcwirko5984 po to, żeby mieć dziecko? Tak zwyczajnie po prostu

    • @mateuszcwirko5984
      @mateuszcwirko5984 3 місяці тому

      @@aladusza4633, nadal nie rozumiem powodów. Organizm ewidentnie nie chce ciąży, dodatkowo pewnie każde poronienie pozostawia po sobie blizny na ciele i psychice. Jaki jest tego sens?

    • @aladusza4633
      @aladusza4633 3 місяці тому

      @@mateuszcwirko5984 ty zrezygnowałbyś z macierzyństwa i jeździł pi świecie i balował

    • @aladusza4633
      @aladusza4633 3 місяці тому

      @@mateuszcwirko5984 ogólnie to życie jest bez sensu

  • @anetagrabos5757
    @anetagrabos5757 3 місяці тому +1

    Jestem po podobnym doświadczeniu.Poronienie w 12 tyg.Trafiłam do szpitala i dla mnie to było na szczęście.Źle zareagowałam na leki.Zemdlałam i straciłam przytomność.Potem nastąpił ból potężny.Potrzebna była kroplówka ze środkiem przeciwbólowym.Nie wyobrażam sobie jak miałabym przez to przejść bez pomocy lekarza w zaciszu domowym.

  • @MagdalenaHenderson
    @MagdalenaHenderson 3 місяці тому +2

    Tak, ten system w Polsce jest okrutny. Ja i jedna z moich siostr mamy bardzo traumatyczne doswiadczenia w trakcie utracy ciazy, druga moja siostra znowu ma bardzo nieprzyjemne, malo powiedziane... dowiadczenie porodu. Kobiety sa gorzej traktowane niz zwierzeta. Jednoczesnie wszystkie 3 mamy dosiadczenia porodu za granica (USA i Wlochy) i to nie ma zupelnie porownania. I nie chodzi i sprzet, czy metody.... tylko o podejscie do czlowieka. W Posce to byla przemoc, fizyczne i psychiczne znecanie sie nad kobieta, ponizenie... ja mam historie na dobry artykul.

  • @tomasz.przygoda
    @tomasz.przygoda 3 місяці тому +6

    My z żoną straciliśmy córeczkę w 31 tygodniu ciąży jak zauważyła moja żona po jednym dniu że dziecko przestało się ruszać w brzuchu zaniepokoiliśmy się, ja próbowałem żonę uspokoić że pewnie wszytko jest dobrze tylko malutka śpi lub jest mniej ruchliwa... Pojechaliśmy do ginekologa gdzie właśnie spotkaliśmy się z kamienną twarzą, w momencie kiedy usłyszeliśmy że serduszko nie bije i niestety dziecko nie żyje, czułem się jakby ktoś mi strzelił w pysk z pięści, kompletny paraliż. Nie chcieliśmy w to wierzyć i zaczerpneliśmy jeszcze opinii innego lekarza w klinice, jednak i on potwierdził zgon.
    Moja żona musiała urodzić martwe dziecko z którym potem musieliśmy się pożegnać i po tygodniu pochować.... Ciężki okres to był w 2022 roku... Po 3 miesiącach udało się mojej żonie znowu zajść w ciążę ponieważ chęć posiadania dziecka nie minęła, okazało się że żona poroniła w 10 tygodniu ciąży, wydawałoby się że życie nam się zawaliło.
    Minęły następne 3 miesiące i żona po raz kolejny zaszła w ciążę obiecaliśmy sobie, że jeżeli tym razem się nie uda to poddajemy się z planowaniem. Jednak wszystko się szczęśliwie udało, ale tą ciążą nie mogliśmy się cieszyć tak jak za pierwszym razem cały czas niepokój stres przed każdą wizytą u ginekologa. Nikomu nie życzę tego. Teraz urodził nam się synek który jest bardzo kochany i ma właśnie skończone 6 miesięcy, chcielibyśmy teraz jeszcze mieć córkę i staramy się na razie... Zobaczymy jak długo to potrwa bo na razie 2 Miesiące bez owocne.

    • @jags3912
      @jags3912 3 місяці тому +5

      Matko. Niech ta kobieta odpocznie między ciążami. Zalecany okres to jeden rok. Niewiarygodne to co pan pisze.

    • @tomasz.przygoda
      @tomasz.przygoda 3 місяці тому +1

      @@jags3912 moja żona wie o tym ale to ona sama musi zdecydować czy czuje się na siłach. Jak chce to znaczy że czuje się na siłach. Niektórzy decydują się na ciążę już w ciągu 2 miesięcy i wszystko jest w porządku

    • @tomasz.przygoda
      @tomasz.przygoda 3 місяці тому

      @@jags3912 no jeszcze dodam że nie do końca ma się zaufanie do lekarzy i ich stwierdzeń... Ponieważ w pierwszej ciąży na wczesnym etapie stwierdzili dwa lekarze że jest to ciąża pozamaciczna i trzeba usunąć... Już była w szpitalu i po dwóch dniach gdy miała wychodzić ja już byłem pogodozny z losem.. okazuje się żeby jeszcze odczekać i nie usuwać stwierdził lekarz... Po tygodniu na prześwietleniu okazało się że dobrze powiedział i zarodek trafił do macicy... Czyli pierwsza ciąża to huśtawka była... Więc następna ciąża to nie wiadomo kiedy się cieszyć można... Wiemy z doświadczenia że do końca nie można być niczego pewny nawet do porodu... Wszystko może się wydarzyć

    • @Arwilq
      @Arwilq 3 місяці тому +3

      ​@@tomasz.przygodazalecany okres roku jest głównie po to, żeby kobieta mogła psychicznie podnieść się po stracie... z resztą tak jak Pan mówi kobieta musi czuć się na siłach.
      A ja tej siły życzę Wam obu. I Żonie i Panu... mocno trzymam kciuki za kolejną zdrową i żywą ciążę. Pozdrawiam

    • @tomasz.przygoda
      @tomasz.przygoda 3 місяці тому +1

      @@Arwilq powiem tak, to że odrazu się odważyliśmy to był strzał w dziesiątkę... Szkoda że nie dziewczynka ale jest bardzo kochany i najważniejszy że zdrowy synek.
      Daje nam dużo teraz radości no ale ból pozostanie na zawsze z nami... Ja zauważyłem że zrobiłem się zamknięty emocjonalnie na wszystko ponieważ moja żona to bardzo przeżywa co miesiąc. Ale synek daje nam dużo motywacji do życia

  • @milooka9030
    @milooka9030 3 місяці тому +9

    W takich chwilach jestem Wdzięczna za dwie ciężkie ale zdrowe ciąże zakończone dwoma porodami i córeczkami. Tule każdą kobietę i mężczyznę którzy musieli przejść przez to piekło❤

  • @zuzia3013
    @zuzia3013 3 місяці тому +6

    Bardzo potrzebny to był temat ps. Temat na odcinek życie kobiety z MRKH(wrodzony brak macicy I pochwy) bardzo rzadko się o tym mowi A takie kobiety też są

  • @AlienAteMyMom
    @AlienAteMyMom 3 місяці тому +1

    Kilka miesięcy temu leżąc na wywołaniu porodu (dla niewtajemniczonych: w przypadku zbyt szybko rosnącego dziecka wysyłają przyszłą mamę wcześniej na porodówkę i trzymają tak długo aż jakaś metoda w końcu zadziała- średnio tydzień) do mojego pokoju trafiła dziewczyna która miała zagrożoną ciążę. Okazało się też że jeszcze tego samego roku straciła ciążę w okolicach 19 tygodnia. Zdążyli już dziecku nadać imię a ostatecznie zdecydowali się też na pochówek, mieli też rozterki czy można dziecko nazwać tak samo jak to poprzednie ,wiedząc ,że któregoś dnia będą musieli mu tłumaczyć że tutaj w grobie jest jego rodzeństwo któremu się nie udało przyjść na świat i nazywa się tak samo... Szpital w którym byliśmy był uniwersytecki więc gdy te kilka miesięcy wcześniej wywoływano jej poronienie nie miała prawa odmówić uczestnictwa studentów, jedynie dla zachowania powagi uczniowie byli ukryci za parawanem. Natomiast w obecnej sytuacji miała wsparcie całej swojej rodziny a dla personelu stała się wręcz ulubienicą. Wszyscy lekarze i wszystkie pielęgniarki zawsze brały ją na priorytet i rozmawiały przede wszystkim z nią.... często olewając resztę pacjentek na sali. Rozumiem że dziewczyna miała zagrożoną ciążę ale dochodziło do sytuacji gdzie pielęgniarka przychodziła zbadać nam temperaturę i nie przerywając rozmowy z dziewczyną odchyliła za siebie rękę z termometrem bezdotykowym, ten wogole we mnie nie trafił ale wpisała jakaś temperaturę z sufitu i wyszła. Każda ciąża powinna być traktowana z taką samą powagą, a matka to nie jest jakiś żywy inkubator który wystarczy opróżnić jak coś się nie uda....

  • @magdalenajanusz6599
    @magdalenajanusz6599 3 місяці тому +2

    Mieszkam w UK, po poronieniu następnego dnia miałam zabieg w szpitalu. Nie spotkałam się z postawą wyczekującą u nikogo kto tutaj poronił, zwłaszcza, że pierwsze USG jest dopiero w 12tc. W moim przypadku okazało się, że mam zasnaiad groniasty, po poronieniu, zabiegu i poważnych powikłaniach (guz lozyska) musiałam przez ponad pół roku leczyć się na oddziale onkologicznym i przyjmować chemioterapie. Bardzo mało, a w zasadzie w ogóle nie mówi się o ciążach zasniadowych. Na szczęście doświadczyłam tego wszystkiego poza PL i otrzymałam ogrom wsparcia od personelu medycznego, w innym wypadku nigdy nie zdecydowałabym się na kolejną ciążę.

    • @mmgs1148
      @mmgs1148 3 місяці тому

      Zaśniad to zmora teologów i etyki katolickiej, bo to zapłodniona komórka która nie jest dzieckiem, a przecież w tej filozofii człowiek jest od poczęcia, dlatego w Polsce mało się o tym mowi, nie pasuje do retoryki. Mało tego, zaśniad może być przyczyną nowotworu właśnie

    • @magdalenajanusz6599
      @magdalenajanusz6599 3 місяці тому +1

      @@mmgs1148 przecież przy zasniadzie całkowitym doszło wcześniej do poronienia...więc o jakim teologicznych bądź katolickich rozterkach piszesz to nie mam pojęcia. W moim przypadku doszło do całkowitego poronienia przez zabiegiem, później powikłania, guz i chemioterapia. Czyli co miałam zrobić pozwolić aby doszło do przerzutów do mózgu i wątroby i chodzić z zasniadem całkowitym i czekać aż przekształci się w raka kosmowki.

    • @s2edsa-io2cd
      @s2edsa-io2cd Місяць тому

      @@mmgs1148 wiele osób uważa, że życie ludzkie zaczyna się wcześniej, na przykład w momencie poczęcia, kiedy to zapłodniona komórka jajowa i plemnik łączą się, tworząc zarodek. Ta perspektywa często wynika z przekonań religijnych lub filozoficznych, które uznają, że życie ludzkie ma wartość i godność od momentu poczęcia.
      Inne podejścia do tej kwestii mogą sugerować, że życie ludzkie zaczyna się później, na przykład w momencie, kiedy płód osiąga pewne etapy rozwoju, takie jak rozwój mózgu lub zdolność do odczuwania bólu.
      takze mamy spor
      czy podczas wczesniejszego rozwoju czy podczas pozniejszego
      logicznym jest ze podczas wczesniejszego
      ale bardziej pasujacym ludziom ktorzy chca na tym korzystac jest od pozniejszego
      wiec mamy starcie moralnosci a korzysci i zgaduje ze zalosna korzysc wygra
      wiec nie mecz pani

  • @EryckBednarski
    @EryckBednarski 3 місяці тому +4

    Kobietą, czy feministka nie jestem, ale to co tutaj słyszę jest MASAKRYCZNE!
    Jeśli to co ta pani mówi jest prawdą nawet w małej części, to bałbym się (jeśli byłbym kobietą) zachodzić w ciążę w Polsce! 🤰🇵🇱
    Z drugiej strony, jeśli statystyki poronień są tak ogromne, to ciekawym jest dlaczego... w dzisiejszych czasach są tak zle, no i dlaczego głośniej/więcej nie jest o tym mówione, a co za tym idzi coś z tym robione?!
    ...zarówno ze statystkami, jak i zachowaniami personelu meczycznego, który oprócz innych zadań powinien z pewnością mieć EMPATIE, a co najmniej zachowywać się wystarczająco profesjonalnie (jakieś procedury na pewno są, więc ktoś/gdzieś/czegoś nie robi zgodnie z prawem)!

    • @mmgs1148
      @mmgs1148 3 місяці тому +3

      Zawsze było tyle poronień, kiedyś nie zakładało się karty ciąży do 3 miesiąca, nie było tyłu technik monitorowania, kobiety myślały że spóźnił im się okres a one po prostu roniły

    • @s2edsa-io2cd
      @s2edsa-io2cd Місяць тому

      zachodzić w ciążę w Polsce! 🇵🇱
      te emotki xd

    • @s2edsa-io2cd
      @s2edsa-io2cd Місяць тому

      bo ludzkosc jest slabsza dlatego jest wiecej poronien nowotworow i innych wad

  • @w.418
    @w.418 3 місяці тому

    Początek mojej historii był niemal identyczny. Z perspektywy czasu miałam pewien objaw, tego, co się stało: moje samopoczucie w ciąży było złe, a uległo dość nagłej poprawie. Ja też dostałam szybko skierowanie do szpitala, na drugi dzień już byłam w szpitalu i już dostałam tabletki. Nie wyobrażam sobie chodzić z martwym płodem przez kolejne dni. I bardzo bałabym się, że właśnie wda się jakieś zakażenie.
    Nie miałam poczucia winy ani porażki. Ale poinformowałam tylko parę osób i poprosiłam, żeby przekazały tę informację dalej (tylko tym osobom, które musiały wiedzieć). Nie wstydzę się rozmawiania o tym, ale jest to na tyle prywatne i bolesne, że nie chcę, aby osoby postronne o tym wiedziały.
    Bardzo po pomogła empatia innych ludzi. Asia opowiadała o doświadczeniach z polskich szpitali. Ja nie spotkałam się z totalnym brakiem empatii, natomiast spotkałam się z ogromem empatii ze strony rodziny, bliższych i dalszych znajomych. To było bezcenne.

  • @dorotajustyniarska550
    @dorotajustyniarska550 11 днів тому

    A ja pamiętam jak leżałam na sali patologiicuaxy, była że mną kobieta, która czekała na zajście w ciążę 15 lat. Usłyszała od lekarza, że dziecku serduszko nie bije i trzeba dokonać usunięcia płodu. Skierowano ja do szpitala. Ale nie poddała due chciala ponownego usg. Potwierdziło obumarcie. Wypisała się ze szpitala na żądanie i poszła do innego lekarza na potwierdzenie. Ten się zdziwił i stwierdził, że wszystko jest ok. Urodziła pięknego syna, któremu dala na imię Bogumił. Bo stwierdziła, że był Bogu miły.

  • @slaviki1778
    @slaviki1778 3 місяці тому +5

    Doświadczyłam tego dwukrotnie… obecnie jestem w trakcie drugiego poronienia, na szczęście tym razem nie musiałam mieć kontaktu ze szpitalem. Po pierwszym razie dostałam wypowiedzenie w pracy z powodu nieobecności i przyznania się, że moje zwolnienie lekarskie jest spowodowane poronieniem. Teraz usłyszałam, że niepotrzebnie sobie robiłam testy ciążowe i się nastawiłam, bo przecież mogłam nie wiedzieć. I generalnie jestem wariatką, która robi test ciążowy w dniu spodziewanej miesiączki, że w ogóle to za wcześnie i że jestem zbyt proaktywna w tym temacie i generalnie sama sobie jestem winna i najlepiej mam o tym nie mówić, bo to powoduje dyskomfort, ludzie nie wiedzą jak zareagować. Brak mi słów…

    • @justynaostanek8862
      @justynaostanek8862 3 місяці тому +2

      Bardzo mi przykro, że z takimi reakcjami się spotykasz. To straszne. Nie wyobrażam sobie nawet jak się musisz czuć w takim trudnym momencie słyszeć takie teksty.

    • @nieznanainielubiana
      @nieznanainielubiana 3 місяці тому

      To przykre😔 To nie z Tobą jest coś nie tak tylko z tymi ludźmi, którzy nie mają w sobie empatii

    • @wyslanniknewworldorder9525
      @wyslanniknewworldorder9525 3 місяці тому

      @@nieznanainielubiana Powiedz to biednym Ukraincom! O nich tez sie trzeba martwic.

    • @nieznanainielubiana
      @nieznanainielubiana 3 місяці тому

      @@wyslanniknewworldorder9525 co mają Ukraińcy do tematu?

    • @wyslanniknewworldorder9525
      @wyslanniknewworldorder9525 3 місяці тому

      @@nieznanainielubiana Otoz wszystko.
      Oni sa teraz wazniejsi.

  • @user-wu9uq9bl1w
    @user-wu9uq9bl1w 2 місяці тому +1

    Straciłam ciąże bliźniacze w 10 tyg ciąży ból psychiczny jaki wtedy czułam był do nieopisania że to moja wina że nie byłam godna zostać mama , że mogłam więcej odpoczywać być bardziej ostrożna, a jeszcze z tym wszystkim zostałam sama bo partner pracował za granicą, i tekst położnej Pani jest młoda za rok może być już mama , a ja tak strasznie się bałam wstępnej ciąży I możliwości ponownej straty mojego maleństwa

  • @0001jkl
    @0001jkl Місяць тому

    Osobiście bardzo się cieszę, że u nas nie jest "jak na Zachodzie" i nie każe się kobiecie tygodniami żyć z martwym płodem w sobie. Dla mnie kilka dni od diagnozy do zabiegu były bardzo trudne.

  • @Patrycja_Je
    @Patrycja_Je 3 місяці тому +3

    Dziękuję za tę rozmowę ❤ straciłam córeczkę w 16 t.c. podobnie jak u p. Asi serduszko na rutynowej kontroli nie biło... Zrozumiałam, że miałam w tym trudnym doświadczeniu wiele szczęścia, spotkałam się z dużą empatią zarówno ze strony lekarki, która delikatnie mnie potraktowała, zapewniła o wsparciu, poinformowała czego mogę się spodziewać... jak i później w szpitalu, była zapewniona opieka psychologa na oddziale, pani psycholog kilka razy zapraszała mnie osobiście do gabinetu, gdybym potrzebowała rozmowy, skorzystam dwa razy. I co ważne nie leżałam z kobietami ciezarnymi na sali, byłam na sali najpierw z kobietą z poronieniem w 8.t.c. a później ze starszą kobietą, która była przygotowywana do zabiegu. Akurat to, że nie byłam sama na sali to był dla mnie plus, mogłam na chwilę oderwać myśli, porozmawiać na inne tematy, co, w tamtym momencie było mi potrzebne. Opieka medyczna stanęła w moim przypadku na wysokości zadania, gorzej było po powrocie do domu. Zdecydowaliśmy się pochować dziecko, miałam ogromne wsparcie męża i rodziców, ale część rodziny totalnie nie wiedziała jak się zachować. 3 tygodnie po naszej stracie było wesele kuzyna mojego męża, mąż poinformował parę młodą o tym, że nas niestety nie będzie i o całej sytuacji. Spotkaliśmy się z dużym niezrozumieniem, mąż był przekonywany przez pół rodziny, że powinien chociaż sam przyjechać, to było dla mnie i dla niego bardzo przykre... 🙁 dobrze, że ten temat został poruszony

  • @agnieszkam3846
    @agnieszkam3846 3 місяці тому +1

    Kiedy rozpoczelo sie poronienie mialam wybor : zostac w domu albo przyspieszyc proces w szpitalu. Wybralam szpital bo nie wyobrazalam sobie zeby moje dziecko zostalo splukane w ubikacji. szpital zabezpieczyl "material genetyczny" i dziecko zostalo pochowane w zbiorowym grobie dzieci nienarodzonych ❤ moja przyjaciolka nie umiala przerobic w sobie tematu dopoki nie dowiedziala sie ze jej dziecko ma grob ktory mogla odwiedzac. Nieprzepracowana zaloba wrocila do niej po latach ..

  • @monim9691
    @monim9691 3 місяці тому +1

    Również poroniłam.Nigdy nie zapomnę tych tekstów 2 lekarzy u ktorych bylam.To byla przemoc.Myslalam,ze to koniec i nie urodze dziecka.Na szczescie trafilam na lekarke ktora zastosowala u mnie polroczna terapie i zaszlam w ciaze,urodzilam zdrowe dziecko.

  • @urszulazieba1628
    @urszulazieba1628 3 місяці тому +1

    Gdy ja roniłam, miałam podane tabletki, ale po nich miałam jeszcze zabieg łyżeczkowania. Dla mni wywołanie poronienia było traumatyczne. Okropny był ból. Gdy roniłam, miałam juz dziecko, ale urodzone przez cesarskie cięcie, wiec nie mialam doświadczenia porodu naturalnego. Wiec ronienie bylo dla mnie straszne. Bol byl okropny, a do tego dochodził ból psychiczny

  • @monikaja8218
    @monikaja8218 3 місяці тому +1

    Rewelacyjny wywiad, mega ważny temat❤❤❤

  • @OpiekunEkspozycji
    @OpiekunEkspozycji 2 місяці тому +2

    Dla wielu kobiet utrata ciąży to tragedia. Wielka tragedia. Moim zdaniem nie wolno tego lekceważyć.

  • @sivufication
    @sivufication 3 місяці тому +15

    za cholere nie chce miec dzieci, ani nic takiego ale współczuję każdemu kto swoje dziecko stracił, czy to już urodzone czy jeszcze nie. a tymbardziej tym którzy nie dostali wsparcia w tej sytuacji.
    można sobie uważać, że to tylko płód (szczerze sam mam takie podejście), ale uszanujmy że inni, szczególnie matka która ten "płód" nosi może uważać całkiem inaczej i to zawsze smuci jak ludzie zaniżają odczucia związane z poronieniem, to też jest bardzo bolesna strata, tak samo jak strata dziecka które już się na świecie pojawiło.

    • @LittleBenadrylPrincess
      @LittleBenadrylPrincess 3 місяці тому +2

      Prawda. Może to jest płód, ale ten płód był chciany, wyczekiwany i kochany.

    • @Anna-ij2rx
      @Anna-ij2rx 3 місяці тому +5

      Też kiedyś nie chciałam, teraz zrobiłam sobie kompromis, że okej jedno zrobie i nie zmieni to jakoś dużo mojego życia. Teraz jestem w ciąży drugi miesiąc leci i dla mnie to poprostu szansa na dziecko, jak sie urodzi i zobacze na oczy to dopiero będzie dziecko, póki co to płód, nie wiem nie zastanawiam się, poprostu szansa, która staram się wykorzystać jak najlepiej tj zdrowo jem, wypoczywam, zero alkoholu, kawy itp. Wydaje mi się, że to jest najlepsze podejście.

    • @XianMMD
      @XianMMD 3 місяці тому +1

      Mam podobne podejście.

    • @mim2561
      @mim2561 3 місяці тому

      Trafiasz na odpowiedniego faceta to Ci zrobi i mieć będziesz dziecko.

    • @Isabela.dolata
      @Isabela.dolata 3 місяці тому +6

      @@mim2561to nie jest kwestia faceta tylko kwestia braku powołania, nie każdy chce mieć dzieci, co w tym dziwnego?

  • @malgorzatastachelek4519
    @malgorzatastachelek4519 3 місяці тому

    Pozdrawiam wszystkich słuchaczy dziekuje ❤❤

  • @magdalena7350
    @magdalena7350 3 місяці тому

    Osobiście mam bardzo przykre doświadczenia z opieki okołoporodowej jak tez z pierwszego etapu ciąży wręcz traumatyczne. Myślałam że mnie to ominie bo niby się słyszy ciągle o znieczulicy ale ma się nadzieję że przecież w takim stanie wszystko będzie dobrze i nas to ominie.. A niestety nie.

  • @ciociapalinka833
    @ciociapalinka833 12 днів тому

    Dziekuję Asiu za to, co robisz dla kobiet (i par, bo mezczyzni tez w tym czesto uczestniczą). ❤

  • @annabanach8024
    @annabanach8024 2 місяці тому

    Matko pamiętam jak ja i moja kuzynka byłyśmy w prawie równej ciąży. To była różnica jakiś może 3 tygodni między naszymi ciążami. Jej była starsza. Spotkałyśmy się i było wszytsko dobrze, to był około 6 miesiąc już znałyśmy płeć dzieciaków i było wszytsko dobrze. Jak się zobaczyłyśmy po miesiącu okazało się, że kilka dni po naszym spotkaniu przestała czuć ruchy dziecka i poszła do lekarza. Okazało się, że ciąża obumarła. Ja w ósmym miesiącu ciąży na 1 listopada byłam na cmentarzu u jej dziecka. Odbiło się to na mnie mocno, bo nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak wysoka ciąża może obumrzeć. Wpłynęło to na mnie psychicznie bardzo, bo sobie wkrecalam, że nie czuje ruchów dziecka, przez to byliśmy kilka razy na izbie przyjęć, żeby zobaczyć czy wszytsko dobrze. A moja ginekolog zapisała mnie na wcześniejsze ktg i miałam kontrolę co tydzień już jakoś od 30 tygodnia. Jestem jej za to wdzięczna, bo Czułam się przez to o wiele spokojniejsza.

  • @sikorka6116
    @sikorka6116 3 місяці тому +3

    Nie ma takich sytuaji, że zarodki umieszcza się w pierwszym lepszym słoiku- do tego są pojemniki, w których wysyła się zarodek do badania hist-pat.

  • @malorzatadomin7836
    @malorzatadomin7836 Місяць тому

    Mam wrażenie, że o poronienia ch nie mówi się głośno, nie tylko z powodu samoobwiniania się, wstydu. Często po prostu traktuje się to jako coś co się po prostu zdarza, ale potem będziesz miała miała następne dziecko i trzeba iść dalej

  • @Vandalka
    @Vandalka 3 місяці тому

    Ważny temat. Szkoda, że wczesniej nie wiedzialam nic na ten temat, może wiedzialabym co robic we wlasnej sytuacji.
    Duzo sie mowi o zapobieganiu ciąży, o niechcianej ciazy, ale o chcianej i utraconej w ogóle. Malo sie tez mowi, co robic, aby jak najszybciej zajsc w ciążę. Co robic a czego nie robic gdy probuje sie zajsc w ciążę.
    Jestem chora na RZS i w moim przypadku liczyl sie czas, aby jak najszybciej zajsc w ciaze, poniewaz musialam odstawic leki. Lekarka-ginekolog która zajmowala sie takimi pacjentami jak ja, powiedziala tylko: proszę przyjsc jak Pani bedzie w ciąży. A przecież mozna badac kiedy bedzie owulacja itd. Zanim zaszlam w ciążę, trochę czasu minęło. Niestety serce nie biło. Skonczylo sie szpitalem. Nie dostalam lęków poronnych tylko mialam zabieg łyżeczkowania. Moje zdrowie podupadlo: fizyczne z powodu RZS, psychiczne z powodu bólu jaki towarzyszy RZS i doszla jeszcze strata dziecka.
    Powinno sie wiecej mówić na ten temat, bo w życiu nie zawsze wszystko konczy sie szczęśliwie i lepiej byc na to przygotowanym.

  • @ytyaty6762
    @ytyaty6762 3 місяці тому +32

    Moja córka dwie starciła😢. A teraz mam 4 miesięczną wnuczkę ❤. Współczuję tym kobietom co straciły dzieci.😢

    • @jja-fr2lu
      @jja-fr2lu 3 місяці тому

      Tym co straciły dzieci też współczuję. Ale ta pani poroniła w 8-10 tygodniu ciąży...

  • @cyd5056
    @cyd5056 3 місяці тому +9

    moja ciąża poroniła się w 28 tygodniu, miała ręce, nogi, głowę...w badaniu prenatalnym była chłopcem, któremu dałam na imię Wojtek...niestety lekarz prowadzący w szpitalu stwierdził, że nie wiadomo co to i nie wystawił karty zgonu.... nie było przy mnie obrońców życia.

    • @dorotahoroszko8092
      @dorotahoroszko8092 3 місяці тому +5

      Po 22tyg mówi się już o porodzie. W Pani przypadku o porodzie przedwczesnym. Bardzo współczuję straty. Nie mieści mi się w głowie że lekarz nie uznał 28tyg płodu za dziecko. Niektóre dzieci z tego okresu ciążowego udaje się uratować. Proszę to zgłosić i zasięgnąć pomocy prawnika.

    • @justynaostanek8862
      @justynaostanek8862 3 місяці тому +3

      Coś strasznego. Ten lekarz powinien stracić prawo do wykonywania zawodu

  • @joannamaron583
    @joannamaron583 3 місяці тому +1

    Dziękuję za ten film.
    Sama również doświadczyłam poronienia, ale po tym wywiadzie dowiedziałam się że mialam mnóstwo szczęścia bo miałam mozliwosc zostania w domu z mezem i na szczęście nie doświadczyłam aż tak traumatycznych sytuacji i wypowiedzi jak te o których mówi pani Asia. Jednak wciąż spotkałam się z dosyc nieprzyjemnymi słowami. Zresztą w 2 ciazy (która na szczęście zakończyła się szczęśliwie) kiedy trafiłam z duzym krwotokiem do szpitala myśląc że to kolejne poronienie spotkałam się z komenatzrami że robię aferę, o co w ogóle tyle płaczu. siedząc na korytarzu i czekając całą wieczność na lekarza slyszlaam jak pielegniarki/położne rozmawiają o mnie ze jestem panikara, że kilka kropel krwi a ja juz w szpitalu. No zero empatii. Zresztą diagnozę lekarz postawił tak cicho że właściwie jej nie usłyszałam, dostawałam jakieś leki, ale nikt mnie nawet nie poinformował co to i na co... dlatego stroje od szpitala, mój porod odbył się w domu i jestem z tego powodu przeszczesliwa.
    Przy swojej stracie ja również nie dostałam żadnych informacji odnośnie możliwości badań czy czegokolwiek.

  • @WaniliowyLiquid
    @WaniliowyLiquid 3 місяці тому +12

    Znueczulica to norma w szpitalach w Polsce. Poronilam wielokrotnie. Pierwszy raz wszystko poszlo w sedes. Urodzilam tez martwe dziecko. Wszystko 'na zywca'. Przed lezalam na patologii ciąży gdzie np ktg kobiety obok bylo wlaczone z glosnoscia na maxa, bo polozna biegala miedzy salami i musiala slyszec czy vos sie dzieje. Serce dziecka tej kobiety bilo. A ja czekalam na porod martwego plodu. Po wszystkim lezalam na sali z kobietami, ktore tulily swoje noworodki w ramionach, a ja nie mialam nic. Nikogo do wsparcia. Zostalam sama z tekstami: 'niech pani nie placze. Lepiej tak niz miala by sie pani zajmowac chorym dzieckiem', 'to tylko plod, za 3 miesiace moze pani zajcs w kolejna ciaze'. Jedyna osoba, ktora sie zlitowala byla adiunktem. Nafaszerowal mnie lekami uspokajajacymi bym mogla przetrwac. Przychodzil sprawdzac jak sie czuje. Wspolczul i okazywal wsparcie. Zaproponowal wizyte psychologa. Jeden na dziesiatki osob, ktore sie przewijaly. Te biedne kobiety z sal, ktore wspoldzielilysmy, nie wiedzialy co maja zrobic, jak sie zachowac. Wychodzily na korytarz tak czesto jak mogly. To chore. Mam nadzieje, ze sytuacja sie zmienila. Mnie dotknelo to 10lat temu wiec szmat czasu. Boli do dzis. Gdy teraz o tym mysle uwarzam, ze zostalam zeslana na tortury. Pytanie za co?

    • @WaniliowyLiquid
      @WaniliowyLiquid 3 місяці тому +1

      *uważam

    • @Gosia9585
      @Gosia9585 3 місяці тому +4

      Bardzo mi przykro, ze miala Pani takie doświadczenia. Mocno przytulam i podziwiam, ze Pani to przetrwala

  • @agnieszkawieczorek3515
    @agnieszkawieczorek3515 3 місяці тому +2

    Ja również w 10 tygodniu ciąży otrzymałam tą najgorszą wiadomość i chyba najtrudniejsze było to, że już słyszałam bicie serduszka mojego dziecka. Skala i ogrom rozpaczy jaką poczułam zaskoczyła mnie samą, po zabiegu w szpitalu jeszcze nie w pełni świadoma krzyczałam, że straciłam dziecko i ciągle płakałam. Na szczęście trafiłam na bardzo empatyczny zespół lekarzy i pielęgniarek. Po 3 miesiącach zaszłam w kolejną ciążę ale trauma była na tyle silna, że cały czas bałam się najgorszego.