To przykre co napiszę Ale uważam że wiele osób czekało tylko na okazję aby coś dla siebie wyszarpać z kolekcji Pana Tadeusza. Tą okazją bez wątpienia była dla nich śmierć właściciela największej kolekcji po tej stronie globu ....
Generalnie wszystko zostało powiedziane. Dlaczego zawsze jak jest szansa żeby zrobić coś dobrego i być dumnym że mamy największą kolekcję w tej części Europy, to trzeba to zmarnować ?
A z jakiej racji publiczne pieniądze mają być wydawane na renowację jakichś prywatnych samochodów?? Cała wina za to co stało się z tą kolekcją spoczywa na spadkobiercy tego majątku, którym jest jeśli dobrze rozumiem syn Tadeusza Tabenckiego. Nie mam słów by określić jaką piz#$ trzeba być, żeby zmarnować taki majątek. Wystarczyło sprzedać 2,3,5 sztuk by mieć pieniądze na zabezpieczenie tego. A jak nie miał do tego głowy, nie wiedział jak zadbać o kolekcję to trzeba było to wszystko sprzedać. Auta jeszcze w dobrym stanie trafiłyby do kolekcjonerów i cieszyły oko do dziś, a facet mógłby nie pracować do końca życia i żyć w luksusie. A stało się jak się stało. Wszystko zostało zmarnowane.
@@nenenusiu5810 Nie rozumiem tej odpowiedzi - ja kokretnie mialem na mysli, ze takiego zbioru sie do grobu nie zabierze a Tadeusz Tabencki o tym chyba zapomnial i zaprzepascil caly swoj dorobek.
@@C64LoverA czego tu nie rozumieć ??? Ci kolekcjonerzy o których tu mowa to w większości złodzieje których kierowała tylko chęć posiadania wyjątkowego egzemplarza w swojej kolekcji Ludźmi z reguły kieruje czysta zazdrośc .A pomiędzy synem a ojcem nie zawsze układa się tak jak powinno i , ci niby kolekcjonerzy jak ty ich nazywasz po prostu to wykorzystali dla własnych korzyści
Było to własnością Pana Tabenckiego i uczynił ze swoją własnością to co uznał za słuszne czyli skazał na zagładę. Napisałem że uczynił co uznał bo aut za życia nie sprzedał, w bardzo podeszłym wieku nie znalazł godnego kontynuatora swojej pasji i a w wypadku smierci w żaden prawny sposób nie zapewnił kolekcji instytucji czy człowieka który by się tym zaopiekowal. Przykro to powiedzieć ale tak jak przez całe życie uratowal te pojazdy przed zniszczeniem tak po śmierci poprostu przeznaczenie tych aut zatoczylo koło prócz części rozkradzionych do innych kolekcji. Ja mam wrażenie że Pan Tadeusz poprostu nie wierzył że śmierć istnieje i poszło wszystko w niwecz. Szkoda..
To przykre co napiszę Ale uważam że wiele osób czekało tylko na okazję aby coś dla siebie wyszarpać z kolekcji Pana Tadeusza. Tą okazją bez wątpienia była dla nich śmierć właściciela największej kolekcji po tej stronie globu ....
Wszystko zostało powiedziane
.bez komentarza
Generalnie wszystko zostało powiedziane. Dlaczego zawsze jak jest szansa żeby zrobić coś dobrego i być dumnym że mamy największą kolekcję w tej części Europy, to trzeba to zmarnować ?
Ten pan tez juz zmarl, w 2007
A z jakiej racji publiczne pieniądze mają być wydawane na renowację jakichś prywatnych samochodów??
Cała wina za to co stało się z tą kolekcją spoczywa na spadkobiercy tego majątku, którym jest jeśli dobrze rozumiem syn Tadeusza Tabenckiego. Nie mam słów by określić jaką piz#$ trzeba być, żeby zmarnować taki majątek. Wystarczyło sprzedać 2,3,5 sztuk by mieć pieniądze na zabezpieczenie tego. A jak nie miał do tego głowy, nie wiedział jak zadbać o kolekcję to trzeba było to wszystko sprzedać. Auta jeszcze w dobrym stanie trafiłyby do kolekcjonerów i cieszyły oko do dziś, a facet mógłby nie pracować do końca życia i żyć w luksusie. A stało się jak się stało. Wszystko zostało zmarnowane.
Wszyscy kolekcjonerzy powinni sie zapoznac z historia Tadeusza Tabenckiego
Wszyscy kolekcjonerzy znali aż za dobrze kolekcje Tabenckiego stąd taki efekt .....
@@nenenusiu5810 Nie rozumiem tej odpowiedzi - ja kokretnie mialem na mysli, ze takiego zbioru sie do grobu nie zabierze a Tadeusz Tabencki o tym chyba zapomnial i zaprzepascil caly swoj dorobek.
@@C64LoverA czego tu nie rozumieć ??? Ci kolekcjonerzy o których tu mowa to w większości złodzieje których kierowała tylko chęć posiadania wyjątkowego egzemplarza w swojej kolekcji Ludźmi z reguły kieruje czysta zazdrośc .A pomiędzy synem a ojcem nie zawsze układa się tak jak powinno i , ci niby kolekcjonerzy jak ty ich nazywasz po prostu to wykorzystali dla własnych korzyści
Było to własnością Pana Tabenckiego i uczynił ze swoją własnością to co uznał za słuszne czyli skazał na zagładę. Napisałem że uczynił co uznał bo aut za życia nie sprzedał, w bardzo podeszłym wieku nie znalazł godnego kontynuatora swojej pasji i a w wypadku smierci w żaden prawny sposób nie zapewnił kolekcji instytucji czy człowieka który by się tym zaopiekowal. Przykro to powiedzieć ale tak jak przez całe życie uratowal te pojazdy przed zniszczeniem tak po śmierci poprostu przeznaczenie tych aut zatoczylo koło prócz części rozkradzionych do innych kolekcji. Ja mam wrażenie że Pan Tadeusz poprostu nie wierzył że śmierć istnieje i poszło wszystko w niwecz. Szkoda..