Jestem ogromnym miłośnikiem zwierząt i ciężko się tego słuchało nawet z twoją energia. Przeważnie tę historię z klaczą hodowalną, przerażająca jest ludzka znieczulica. Może konia nie mam, ale mam pod opieką kury, strasznie je kocham i gdy widzę, że któraś lekko kuleję serce mi pęka, bo pewnie ją boli, a leczenie weterynajne nie istnieje, gdy kiedyś zapytałam weterynarza o pomoc dla starszego koguta to usłyszałam, żeby poszedł na pieniek, obrzydzenie łapie mnie do dziś.
Krótko, koń klacz 4 letnia uratowana od jakiegoś typa co ją ciągle zaźrebiał chuda z boleriozą. Pewnego razu biegnąc przewróciła się na padoku i już nigdy nie wstała...Przyczyna nie znana już nie jeżdżę do tej stajni z innych powodów. Gdyby wyzdrowiała to pewnie była by moja bo nie miała innych problemów a była wysoką ślicznością ja mam szczęście do chorych albo zkontuzjowanych koni. No nic mam nadzieję że poznam kiedyś moją zdrową miłość. Pozdrawiam cieplutko 🌷
U mnie była taka sytuacja, że źrebak na padoku zrobił sobie jakąś dziurę w szyi i miała zszywaną... Prawdopodobnie gdy schylał się przez płot po trawę (bo jak wiemy najlepsza trawa ZAWSZE rośnie po za padokiem) to nadział się na jakiś patyk
Kiedyś pojechałam z moją kucynką i paroma osobami w teren. Chwilę pogalopowałyśmy i było super. Jednak w pewnym momencie jedna dziewczyna za bardzo się rozpędziła i wjechała mi w zad. Mimo to kucynka normalnie chodziła. Po powrocie do stajni, gdy czyściłam po terenie kopyta, zobaczyłam naprawdę dużą ranę na pęcinie. Prawdopodobnie dziewczyna najechała mojemu koniowi na nogę. Rana nie chciała się goić. Wdało się zakażenie, była duża opuchlizna i koń mocno kulał. Psuja była na obowiązkowym areszcie boksowym. Teraz jest wszystko dobrze, ale ile się najadłam przez to stresu...
Kuc trochę niższy od hucuła, który był kucem do skoków już niestety nim nie jest bo weterynarz źle go zdiagnozował i okazało się że ma rozerwane ścięgno przez kość. Kuc jest mojej instruktorki i kiedyś skakał ale przez złą diagnozę weta może tylko być do towarzystwa lub po operacji są małe szanse na to że będzie do lekkiej rekreacji a skoki to na pewno nie. Oczywiście moja instruktorka nie sprzedała konia i dalej z nią jest.
Mieliśmy kiedyś tak z naszą koleżanką mieliśmy taką sytuację że jedziemy sobie w teren jedziemy i nagle spotkały nas łosie po prostu koń się spłoszony tam odwrócił się zaczął bryka czy kopnął w drzewo prawą tylną nogą i coś mu przeskoczyło w nodze Zaczął kuleć chodził na trzech nogach i się tak wystraszyłam że myślałam że ja naprawdę tam zejdę i jeszcze mam takie No problemy z astmą i ogólnie z atakami Miałam szczęście że nie nie dostałam ataku i naprawdę się cieszę że po trzech latach Już jesteśmy w stanie i jestem naprawdę dumna że nie była w stanie chodzić na te spacerki do lasku a instruktorka jest wtedy w tym momencie odjechała bo i koń się spłoszył ja zostałam sama z siadłam z tego konia spojrzałam na nogę jeszcze był w stanie chodzić wtedy doszliśmy do stajni bo byliśmy dopiero następna dopiero doszliśmy na szczęście miałam blisko więc nie za bardzo coś jej się stało już tam poszła do boksu Zadzwoniłam po weterynarza przyjechał tam zabandażował i zagipsował i po trzech latach jest dobrze
Jestem ogromnym miłośnikiem zwierząt i ciężko się tego słuchało nawet z twoją energia. Przeważnie tę historię z klaczą hodowalną, przerażająca jest ludzka znieczulica.
Może konia nie mam, ale mam pod opieką kury, strasznie je kocham i gdy widzę, że któraś lekko kuleję serce mi pęka, bo pewnie ją boli, a leczenie weterynajne nie istnieje, gdy kiedyś zapytałam weterynarza o pomoc dla starszego koguta to usłyszałam, żeby poszedł na pieniek, obrzydzenie łapie mnie do dziś.
Krótko, koń klacz 4 letnia uratowana od jakiegoś typa co ją ciągle zaźrebiał chuda z boleriozą. Pewnego razu biegnąc przewróciła się na padoku i już nigdy nie wstała...Przyczyna nie znana już nie jeżdżę do tej stajni z innych powodów. Gdyby wyzdrowiała to pewnie była by moja bo nie miała innych problemów a była wysoką ślicznością ja mam szczęście do chorych albo zkontuzjowanych koni. No nic mam nadzieję że poznam kiedyś moją zdrową miłość. Pozdrawiam cieplutko 🌷
U mnie była taka sytuacja, że źrebak na padoku zrobił sobie jakąś dziurę w szyi i miała zszywaną... Prawdopodobnie gdy schylał się przez płot po trawę (bo jak wiemy najlepsza trawa ZAWSZE rośnie po za padokiem) to nadział się na jakiś patyk
Hej, nagrałabyś film o ranczu blunnif. O zrebakach które giną za często. O chudych koniach i o klusowaniu pod siodłem na 3/4 latku?
Tylko że oni tych źrebaków nie zabijają, one je ratują, jeżeli tak mówisz nie znasz historii Kalahari
16:44 boże jak z zwykłej grudy możne się zrobić coś takiego wspulczuje
Kiedyś pojechałam z moją kucynką i paroma osobami w teren. Chwilę pogalopowałyśmy i było super. Jednak w pewnym momencie jedna dziewczyna za bardzo się rozpędziła i wjechała mi w zad. Mimo to kucynka normalnie chodziła. Po powrocie do stajni, gdy czyściłam po terenie kopyta, zobaczyłam naprawdę dużą ranę na pęcinie. Prawdopodobnie dziewczyna najechała mojemu koniowi na nogę. Rana nie chciała się goić. Wdało się zakażenie, była duża opuchlizna i koń mocno kulał. Psuja była na obowiązkowym areszcie boksowym. Teraz jest wszystko dobrze, ale ile się najadłam przez to stresu...
Hej gazela mam pomysł na kolejny film 😊
,,Absurdy jeździeckie w filmie Mustang duch wolności "była by bardzo wdzięczna😊❤❤
Kuc trochę niższy od hucuła, który był kucem do skoków już niestety nim nie jest bo weterynarz źle go zdiagnozował i okazało się że ma rozerwane ścięgno przez kość. Kuc jest mojej instruktorki i kiedyś skakał ale przez złą diagnozę weta może tylko być do towarzystwa lub po operacji są małe szanse na to że będzie do lekkiej rekreacji a skoki to na pewno nie. Oczywiście moja instruktorka nie sprzedała konia i dalej z nią jest.
Czekam na odcinek o najdziwniejszych halloweenowych historiach. Kto też
👇
Pomysł na kolejny odcinek, historie nt. zakupu konia 😁
miłego oglądania!💗💓
Miłego oglądania
❤️
miłego oglądania ♥
❤️
czwarta (chyba) miłego oglądania wszystkim
❤️
Mieliśmy kiedyś tak z naszą koleżanką mieliśmy taką sytuację że jedziemy sobie w teren jedziemy i nagle spotkały nas łosie po prostu koń się spłoszony tam odwrócił się zaczął bryka czy kopnął w drzewo prawą tylną nogą i coś mu przeskoczyło w nodze Zaczął kuleć chodził na trzech nogach i się tak wystraszyłam że myślałam że ja naprawdę tam zejdę i jeszcze mam takie No problemy z astmą i ogólnie z atakami Miałam szczęście że nie nie dostałam ataku i naprawdę się cieszę że po trzech latach Już jesteśmy w stanie i jestem naprawdę dumna że nie była w stanie chodzić na te spacerki do lasku a instruktorka jest wtedy w tym momencie odjechała bo i koń się spłoszył ja zostałam sama z siadłam z tego konia spojrzałam na nogę jeszcze był w stanie chodzić wtedy doszliśmy do stajni bo byliśmy dopiero następna dopiero doszliśmy na szczęście miałam blisko więc nie za bardzo coś jej się stało już tam poszła do boksu Zadzwoniłam po weterynarza przyjechał tam zabandażował i zagipsował i po trzech latach jest dobrze
ropne nie okropne 16:26 ..
Jeden koń rozciął mojego podkowa na padoku ☠️
współczuję:(
3❤