Oh nie nie nie! Oryginalny, Szwedzki film jest przepiękny, cudowny i ma specjalne serce w moim sercu. Teraz oglądając te urywki z filmu to widzę, że niektóre sceny są odtworzone 1:1. Ove to było dziadzisko jakich mało, ale koniec końców ryczałam jak bóbr. Naprawdę, polecam tę Szwedzką wersję!
Właśnie wróciłam z kina i u mnie były zarówno wzruszki, płaczki jak i momentami śmieszki. Karuzela emocji. Idąc na seans spodziewałam się letniego emocjonalnie filmu familijnego i chciałam go obejrzeć głównie ze względu na Toma Hanksa. Bardzo miła niespodzianka, film ciepły i pokrzepiający. Nie słyszałam, o szwedzkim filmie ani o książce, ale teraz chętnie nadrobię.
Hanks był świetny. Mi się film bardzo podobał. Ma duży ładunek emocjonalny i porusza bardzo ważny problem z którym zmaga się zachodnia cywilizacja czyli samotność, depresja i poczucie bycia niepotrzebnym. Problem, ten dotyczy głównie osób starszych, więc film jest absolutnie na czasie. Na Filmwebie dałem mu 8 i jak na razie jest to, najlepszy film w kalendarzowym 2023 roku.
@@SandrSunrise187 Oczywiście. Młodzi również się z tym zmagają. Czasem nawet mają kompletna rodzinę i mają poczucie bycia samotnym i niepotrzebnym. Depresja to choroba, która nie patrzy na wiek czy status materialny. Niemniej jednak ludzie starsi są bardziej podatni na samotność, czy utracenie sensu życia.
@@maksymilianxxxx6076 no ale sam mówisz, ze depresja nie wybiera wieku ani statusu.. Poza depresja są też stany lękowe, uzależnienia a to wszystko generuje odsunięcie się od ludzi. Ja nie mam kompletnej rodziny...
Oglądałam poprzednią wersję w kinie i pamiętam tylko, że bardzo mi sie podobała i wtedy ilość humoru przeważała nad smuteczkami. W nowej wersji z Hanksem miałam odwrotnie, ale przypisuję to czasowi i miejscu w jakim jestem, temu, że widzę więcej i głębiej. Tym razem wiedząc co to za film i jeszcze Tom Hanks w bonusie zorganizowałam przyjaciółkowe wyjście do kina. Sztuk 4, wszystkie się wzruszały i sięgały po chusteczki, ja nie płaczę na filmach, ale odczuwałam nostalgię i smutek i ponieważ spodziewałam się, że taka kolej rzeczy (choć nie pamietałam końcówki w szwedzkim odpowiedniku), to ostatnia scena mnie nie poturbowała. Ale wiecie, co, brakuje mi takich filmów w kinie, o zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi, historii, które miały szansę się zdarzyć, podane w tak strawny sposób i jeszcze z misją "naprawczą", aby człowiek się zastanowił nad sobą, nad życiem, dla mnie ten efekt w obyczajówce jest najtrudniejszy do osiągnięcia. A ludzie, którzy się oburzają, że po książce już nic, potem, że po szwedzkiej wersji też nie pójdą na amerykańską.... będziecie po prostu ubożsi o te doznania.
Ja bym chciała, by był jakiś film o nawróceniu wkurzającego ekstrawertyka wesołego pomocnego sąsiada by wreszcie zamknął ryja i dał wszystkim spokój a nie ciągle że trzeba być razem, trzeba być w grupie itp:) Odpowiadając na Wasze pytanie: były mdłości:)
Introwertyzm to nie fobia społeczna, przestańcie powtarzać te wszystkie bzdury rodem z filmików UA-camrów sprzed 15 lat. Oni już dawno są po terapiach, bo to nie był introwertyzm. Każda sprawa sprawiająca, że ma się trudności ze swoim komfortem lub społecznie, to problem na terapię. A "introwertyzm" nawet nie jest pojęciem naukowym. Te wszystkie testy osobowości, które latają po internecie, to tylko proste szablony dla menedżerów w korporacjach do podejmowania decyzji o pracownikach, natomiast nic z prawdziwej psychologii to nie ma. Dokładnie tak samo jak te bzdury o "introwertyzmie". Można lubić kontakty z ludźmi lub nie. Mogą być irytujące lub nie. I to normalne. Ale jeśli sprawiają problemy lub męczą, to to temat na terapię.
Ja też ryczałam, bo film uderzył w odpowiednie struny, albo może rzeczywiście jest bardzo sugestywny, ale trochę wstyd się przyznać, że się płakało, bo zaraz ktoś powie, że wzrusza nas niezbyt ambitne kino dla mas 😀
Nie znałam książki ani filmu Ove ale byłam z chłopakiem (nie jest on Polakiem, więc idealnie dla nas żebyśmy razem obejrzeli coś w kinie) i film był świetny! Oboje się wzruszyliśmy na nim i śmialiśmy przy innych scenach i ludzie w sali na samym końcu filmu się popłakali jak bobry haha. Dla nas cudowny film, bardzo wzruszający a teraz dzięki wam możemy sprawdzić oryginał. A jeśli chodzi o głównego bohatera to cały czas widzieliśmy w nim Carla z filmu Odlot ;D
Ja też nie oglądałam oryginału, nawet nie słyszałam, że istnieje taki film. Dlatego uważam, że dobrze, że Amerykanie robią swoje wersje dobrych filmów nieanglojęzycznych, bo o wielu z nich nigdy byśmy się nie dowiedzieli.
Rozumiem, że dużo ludzi woli oryginał i super, ale jednak dopiero amerykańska wersja pozwoliła wiekszemu gronu odbiorców zobaczyć tę historię, więc uważam, że dobrze, że powstała. Warto obejrzeć obie dla porównania :)
Film wg mnie kiepski, choć miał potencjał. Postacie były jakieś takie przerysowane, irytujące. W ogóle mnie nie porwał. Ogólne wrażenie filmu klasy B. Wszystko podane łopatologicznie. 5.5/10 Kilka drobiazgów mnie jednak zaskoczyło: SPOILER!!! Jest kilka ciekawych zabiegów, np. kiedy w retrospekcji kupuje bilet na pociąg, w blacie kantoru odbija się twarz starego Otto. Albo na końcu filmu, kiedy Otto z sąsiadami są na grobie Sonyii, widać płytę nagrobka z napisem Sonya oraz duże litery nazwiska Anderson, który to napis częściowo przesłonięty przez stojące dziecko, pozwala odczytać go jako: and er son (z j. ang: i ich syn). I kilka podobnych ciekawych ujęć.
Czytałam, że jedną z pomysłodawców i chyba współproducentką jest żona Hanksa, która mówiła, że specjalnie obsadziła Toma w tej roli, by przełamać jego wizerunek "najmilszego człowieka w Hollywood". Z waszych odczuć wynika, że chyba nie do końca się udało.
Oglądałem szwedzki oryginał kilka lat temu jako przypadkowy film znaleziony w telewizji. Zaciekawił mnie wtedy tytuł „Mężczyzna imieniem Ove” i tak już zostałem na kanapie do końca. Były wzruszki, płaczki, jak i śmieszki. Gorąco polecam 😁
Szwedzki film jest dużo mniej „wprost”, bez klisz i dużo lepiej pokazuje przeszłość Ovego, która (poza sytuacją z żoną) również bardzo wpłynęła na to jakim jest człowiekiem.
Najgorsze że rozumiem takie zachowanie, sama z osoby otwartej stałam się osobą uprzedzona i zamkniętą w sobie. Nie wiem na czym polegają relację rodzinne, więc niestety takie zachowania nie mają wieku. Sam film pewnie by mnie poruszył z uwagi na to, że jest taka postać której współczuję a która to kompletnie stała się zamknięta na zmiany i chęci tych zmian. Oraz fakt własnego doświadczenia w życiu, w zakresie wieku nastoletniego.
Szwedzki oryginał to przepiękny film, bardzo wzruszający, polecam! Ksiăżki nie czytałam, a na film z Tomem Hanksem się też nie wybieram bo ze zwiastuna widzę, że jest kopią oryginału niemal jeden do jednego.
Czytałam książkę i widziałam szwedzką wersję i ten szwedzki film bardzo mi się podobał. Dlatego po tych przeżyciach mam obawy czy amerykański mi podejdzie. Co mnie uderzyło w tych urywkach, że niektóre sceny są identyczne w identycznych 1:1 ujęciach i to mnie trochę niepokoi…
Nie rób sobie tego. Ja bardzo żałuję tego, ze skusilam sie na obejrzenie amrykańskiej wersji. Trywialna, patetyczna. Amerykańsko słodko- pierdząca. Nie, nie, nie.
Przyjemny film, ale jeśli chodzi o aktorstwo to bardzo trudny w odbiorze był dla mnie młody Otto, czyli swoją drogą młody Hanks. Biorę poprawkę na to, że, jeśli dobrze patrzyłem, to był praktycznie jego poważny debiut, ale mimo wszystko zupełnie mnie nie przekonał. Do taty brakuje bardzo, bardzo dużo:)
To spóźniony komentarz, ale dopiero dzis obejrzałem film. Czy nikt nie zwrócił uwagi na to, że to drugi raz kiedy w jeden z ważniejszych scen współczesnego dzieła filmowego słychać świetny numer Kate Bush?
Mi się film bardzo podobał. Złapał nnie całkiem za serce. Dla mnie 10/10 z ogromnym serduchem. Na sam koniec były płaczki, przed cały film wzruszki. Co lepsze w Ove? Kot. Zdecydowanie. No i aktor z twarzy wygląda bardziej gburowato, ale Tom to Tom. Nowsza wersja taka świeża. Lepsza mimo wszystko.
Czytałam "Mężczyznę imieniem Otto" i będę chciała zobaczyć film. Jednocześnie też powiem, że jak opowiadałam mężowi o tej fabule to od razu mu się nasunął film Gran Torino, który też jest bardzo zbliżony, nie tylko fabularnie.
mężczyzna o imieniu ove, bardzo ciepły, zabawny i dający do myślenia film, tak się właśnie zastanawiałem czy ta zapowiedz, którą oglądałem w kinie to nie jakiś remake, Tomka Hanksa też lubię, nie pozostaje nic innego jak zobaczyć amerykańską wersję
🌲W Szwedzkim filmie żona głównego bohatera jeździ na wózku. Brakuje podjazdu dla wózków w miejscu gdzie ona pracuje. Otto wymieszał cement w wiadrze i zrobił podjazd przed drzwiami samodzielnie.
Film całkiem przyjemny w odbiorze, choć mocno przewidywalny. Ogólnie mi się podobał i były wzruszki, ale kilka razy mnie zawiódł wrzucaniem scen, w których zamiast coś zobaczyć to ktoś nam to opowiada - skoro inne rzeczy można było ubrać w retrospekcje to czemu tych nie?
Były wzruszki i płaczki, ale kontrolowane ;) Pierwsza część filmu zdecydowanie lepsza a druga dosyć tendencyjna i skrótowa. Ale i tak ❤ dla tego filmu, po którym się robi ciepło w serduchu.
Do dzisiaj uważam, że Mężczyzna Imieniem Ove został okradziony w 2016 roku z oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Nie wiem czy chce iść na zamerykanizowaną historię, boję się, że zepsuje mi to wspaniałą historię z saabami w tle :)
@@dominikaiwan8335 Oryginał dwa razy widzialem i dlatego że tak zapadł mi w pamięci a także dlatego że bardzo cenię Toma Hanksa wybrałem się do kina również na tę wersję i niestety duży zawód mnie spotkał
Zrecenzujcie "Lockwood i spółka" zanim zniknie z Neflixa. Ale to jest dobre. Dla mnie to był szok. Najlepsza teen drama Netflixa obok Wednesday. Super recenzje i nikt tego nie ogląda.
Jestem zawiedziona. Łopatologia. Tom Hanks bardzo dobrze zagrał, za to jego syn grający młodszą wersję Otto już sobie nie poradził. Typowe amerykańskie kino. Dla kogoś to może być plus, dla mnie minus.
Marc Foster spoko reżyser od takich wart uwagi filmów jak: Marzyciel, Czekając na wyrok, Krzysiu gdzie jesteś ale i pan od filmów które miały potencjał ale ostatecznie nie pykło jak: Quantum of solace który mogę streścić ,,Pościg samochodem, Pościg łódką, Pościg samolotem, szalone cięcia i rzecz jasna płatne dlc do Casino royale" no i World war Z film który miał potencjał z początków tworzenia scenariusza ale ciągłe przepisywania, wycięcia ważnych scen, zmian finału czy totalna kpina czyli pg13 i zrobić familijny film o Zombie w skrócie Film niezły odmóżdzać ale kiepski film o zombie gdzie Brad Pitt jest super daje radę oraz South park pięknie to sparodiował. Pozdrawiam
Serio podobał Wam się Cameron Britton w tym filmie? Dla mnie był irytujący, a jego postać nic nie wnosiła. Ja za to zakochałem się w Marianie Treviño i moim zdaniem to ona najjaśniej błyszczy w tym filmie.
Oglądałam "Mezczyzna imieniem Ove" i był to bardzo fajny film, natomiast nie widzę sensu robienia kolejnej wersji nawet jesli jest przeniesiona na grunt innego kraju. Wg mnie to zalatuje plagiatem i nie wybieram się na seans.
Ja widziałam szwedzki film i przykro mi, że znowu musiała powstać wersja anglojęzyczna, która jest całkowicie skopiowana, co widać nawet po fragmentach zwiastunu i przy okazji bez duszy, głębi, taka powierzchowna wersja, żeby Amerykanie nie musieli czytać napisów. Może za bardzo się czepiam, nie wiem, ale takie m myśli na ten temat
Oh nie nie nie! Oryginalny, Szwedzki film jest przepiękny, cudowny i ma specjalne serce w moim sercu. Teraz oglądając te urywki z filmu to widzę, że niektóre sceny są odtworzone 1:1. Ove to było dziadzisko jakich mało, ale koniec końców ryczałam jak bóbr. Naprawdę, polecam tę Szwedzką wersję!
A czytałaś książkę? Też jest świetna. I wcale się nie zgadzam, że Ove to dziadzisko :D
@@warzachew-w-kotle kurcze no chodziło mi o to, że na początku to dziadzisko jakich mało :D i dobrze to było zagrane :D
Kocham ten film❤️
Pełna zgoda. Szwedzki pierwowzór nie ma sobie równych.
Też bardzo lubię ten szwedzki film
Właśnie wróciłam z kina i u mnie były zarówno wzruszki, płaczki jak i momentami śmieszki. Karuzela emocji. Idąc na seans spodziewałam się letniego emocjonalnie filmu familijnego i chciałam go obejrzeć głównie ze względu na Toma Hanksa. Bardzo miła niespodzianka, film ciepły i pokrzepiający. Nie słyszałam, o szwedzkim filmie ani o książce, ale teraz chętnie nadrobię.
Hanks był świetny. Mi się film bardzo podobał. Ma duży ładunek emocjonalny i porusza bardzo ważny problem z którym zmaga się zachodnia cywilizacja czyli samotność, depresja i poczucie bycia niepotrzebnym. Problem, ten dotyczy głównie osób starszych, więc film jest absolutnie na czasie. Na Filmwebie dałem mu 8 i jak na razie jest to, najlepszy film w kalendarzowym 2023 roku.
Ten problem nie dotyczy tylko starszych.
@@SandrSunrise187 Oczywiście. Młodzi również się z tym zmagają. Czasem nawet mają kompletna rodzinę i mają poczucie bycia samotnym i niepotrzebnym. Depresja to choroba, która nie patrzy na wiek czy status materialny. Niemniej jednak ludzie starsi są bardziej podatni na samotność, czy utracenie sensu życia.
@@maksymilianxxxx6076 no ale sam mówisz, ze depresja nie wybiera wieku ani statusu.. Poza depresja są też stany lękowe, uzależnienia a to wszystko generuje odsunięcie się od ludzi. Ja nie mam kompletnej rodziny...
Oglądałam poprzednią wersję w kinie i pamiętam tylko, że bardzo mi sie podobała i wtedy ilość humoru przeważała nad smuteczkami. W nowej wersji z Hanksem miałam odwrotnie, ale przypisuję to czasowi i miejscu w jakim jestem, temu, że widzę więcej i głębiej. Tym razem wiedząc co to za film i jeszcze Tom Hanks w bonusie zorganizowałam przyjaciółkowe wyjście do kina. Sztuk 4, wszystkie się wzruszały i sięgały po chusteczki, ja nie płaczę na filmach, ale odczuwałam nostalgię i smutek i ponieważ spodziewałam się, że taka kolej rzeczy (choć nie pamietałam końcówki w szwedzkim odpowiedniku), to ostatnia scena mnie nie poturbowała. Ale wiecie, co, brakuje mi takich filmów w kinie, o zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi, historii, które miały szansę się zdarzyć, podane w tak strawny sposób i jeszcze z misją "naprawczą", aby człowiek się zastanowił nad sobą, nad życiem, dla mnie ten efekt w obyczajówce jest najtrudniejszy do osiągnięcia. A ludzie, którzy się oburzają, że po książce już nic, potem, że po szwedzkiej wersji też nie pójdą na amerykańską.... będziecie po prostu ubożsi o te doznania.
Ja bym chciała, by był jakiś film o nawróceniu wkurzającego ekstrawertyka wesołego pomocnego sąsiada by wreszcie zamknął ryja i dał wszystkim spokój a nie ciągle że trzeba być razem, trzeba być w grupie itp:) Odpowiadając na Wasze pytanie: były mdłości:)
Introwertyk zrozumie ekstrawertyka , ale nigdy na odwrót. Ahhh szkoda
@@rafka77 ekstrawertyk nie stara się zrozumieć czegokolwiek, bo i po co mu to? Cały czas jest zajęty stymulowaniem się.
Wesołość i bycie pomocnym to nic złego, nic co trzeba by było w sobie zwalczać. Chyba, że ktoś się wręcz narzuca i chce uszczęśliwiać na siłę.
@@rafka77 nieprawda.
Introwertyzm to nie fobia społeczna, przestańcie powtarzać te wszystkie bzdury rodem z filmików UA-camrów sprzed 15 lat. Oni już dawno są po terapiach, bo to nie był introwertyzm.
Każda sprawa sprawiająca, że ma się trudności ze swoim komfortem lub społecznie, to problem na terapię. A "introwertyzm" nawet nie jest pojęciem naukowym.
Te wszystkie testy osobowości, które latają po internecie, to tylko proste szablony dla menedżerów w korporacjach do podejmowania decyzji o pracownikach, natomiast nic z prawdziwej psychologii to nie ma. Dokładnie tak samo jak te bzdury o "introwertyzmie".
Można lubić kontakty z ludźmi lub nie. Mogą być irytujące lub nie. I to normalne. Ale jeśli sprawiają problemy lub męczą, to to temat na terapię.
Jak słucham waszego opisu fabuły to mi się kojarzy z Gran Torino. Też mamy starszego gościa obrażonego na cały świat tęskniącego za zmarłą żoną. ;)
Mi też od razu do głowy przyszedł Walt Kowalski, później zauważyłem w tle naszego Adasia Miauczyńskiego.
Ooo ja też się zakochałam w koteczku! 😄 I u mnie były wzruszki i płaczki 🙈🙈
Nie oglądałem jeszcze tego filmu ale po opisie i waszym zarysie fabuły wygląda to jak marna podróbka Genialnego arcydzieła jakim jest Gran Torino
Gran Torino nie ma monopolu na opowiadanie o zgryżliwych tetrykach :D / Dawid
dzięki, z chęcią posłuchałam!
Ja powiem wprost. Ryczałam praktycznie cały film, ale być może po prostu ja jestem takim typem.
ja podobnie. Aż sama się zdziwiłam
Ja też ryczałam, bo film uderzył w odpowiednie struny, albo może rzeczywiście jest bardzo sugestywny, ale trochę wstyd się przyznać, że się płakało, bo zaraz ktoś powie, że wzrusza nas niezbyt ambitne kino dla mas 😀
Serial w bardzo podobnym klimacie to After Life na Netflixie :) ogromnie polecam, rollercoaster emocji w każdym odcinku 😂❤
Nie znałam książki ani filmu Ove ale byłam z chłopakiem (nie jest on Polakiem, więc idealnie dla nas żebyśmy razem obejrzeli coś w kinie) i film był świetny! Oboje się wzruszyliśmy na nim i śmialiśmy przy innych scenach i ludzie w sali na samym końcu filmu się popłakali jak bobry haha. Dla nas cudowny film, bardzo wzruszający a teraz dzięki wam możemy sprawdzić oryginał. A jeśli chodzi o głównego bohatera to cały czas widzieliśmy w nim Carla z filmu Odlot ;D
Jak Wyście się uchowali nie oglądając oryginału?! 😱 koniecznie nadróbcie! Cudny film.
Wielu filmów nie widzieliśmy, jak każdy :) / Dawid
Ja też nie oglądałam oryginału, nawet nie słyszałam, że istnieje taki film. Dlatego uważam, że dobrze, że Amerykanie robią swoje wersje dobrych filmów nieanglojęzycznych, bo o wielu z nich nigdy byśmy się nie dowiedzieli.
Książka bardzo mi się podobała, nie mogę się doczekać filmu.
Nie było wzruszków ani płaczków, były ryczki. Aż mi głupio było na końcu w kinie.
To jest naprawdę przyjemny amerykański remake, a rzadko się to zdarza!
Ja nie mogę oglądać filmów z płaczkami, bo łapię doła. Ale fajnie Was posłuchać :)
Podziwiam Panią, która prócz tego, że zna się na kinie, przy okazji też czyta ksiązki.
Wzruszyłam się! Film bardzo udany! 😊
Rozumiem, że dużo ludzi woli oryginał i super, ale jednak dopiero amerykańska wersja pozwoliła wiekszemu gronu odbiorców zobaczyć tę historię, więc uważam, że dobrze, że powstała. Warto obejrzeć obie dla porównania :)
Film wg mnie kiepski, choć miał potencjał. Postacie były jakieś takie przerysowane, irytujące. W ogóle mnie nie porwał. Ogólne wrażenie filmu klasy B. Wszystko podane łopatologicznie. 5.5/10
Kilka drobiazgów mnie jednak zaskoczyło:
SPOILER!!!
Jest kilka ciekawych zabiegów, np. kiedy w retrospekcji kupuje bilet na pociąg, w blacie kantoru odbija się twarz starego Otto. Albo na końcu filmu, kiedy Otto z sąsiadami są na grobie Sonyii, widać płytę nagrobka z napisem Sonya oraz duże litery nazwiska Anderson, który to napis częściowo przesłonięty przez stojące dziecko, pozwala odczytać go jako: and er son (z j. ang: i ich syn). I kilka podobnych ciekawych ujęć.
Czytałam, że jedną z pomysłodawców i chyba współproducentką jest żona Hanksa, która mówiła, że specjalnie obsadziła Toma w tej roli, by przełamać jego wizerunek "najmilszego człowieka w Hollywood". Z waszych odczuć wynika, że chyba nie do końca się udało.
Świetny film, Hanks zrobił swoje !
Oglądałem szwedzki oryginał kilka lat temu jako przypadkowy film znaleziony w telewizji. Zaciekawił mnie wtedy tytuł „Mężczyzna imieniem Ove” i tak już zostałem na kanapie do końca. Były wzruszki, płaczki, jak i śmieszki. Gorąco polecam 😁
Szwedzki film jest dużo mniej „wprost”, bez klisz i dużo lepiej pokazuje przeszłość Ovego, która (poza sytuacją z żoną) również bardzo wpłynęła na to jakim jest człowiekiem.
Najgorsze że rozumiem takie zachowanie, sama z osoby otwartej stałam się osobą uprzedzona i zamkniętą w sobie. Nie wiem na czym polegają relację rodzinne, więc niestety takie zachowania nie mają wieku. Sam film pewnie by mnie poruszył z uwagi na to, że jest taka postać której współczuję a która to kompletnie stała się zamknięta na zmiany i chęci tych zmian. Oraz fakt własnego doświadczenia w życiu, w zakresie wieku nastoletniego.
Szwedzki oryginał to przepiękny film, bardzo wzruszający, polecam! Ksiăżki nie czytałam, a na film z Tomem Hanksem się też nie wybieram bo ze zwiastuna widzę, że jest kopią oryginału niemal jeden do jednego.
Bo scenariusz jest tak samo aspergerowy jak Otto. :D Były wzruszki i dużo śmiechu. A film obejrzałam zaraz po "Elvisie" tudzież dwie twarze Hanksa. :D
Czytałam książkę i widziałam szwedzką wersję i ten szwedzki film bardzo mi się podobał. Dlatego po tych przeżyciach mam obawy czy amerykański mi podejdzie. Co mnie uderzyło w tych urywkach, że niektóre sceny są identyczne w identycznych 1:1 ujęciach i to mnie trochę niepokoi…
Nie rób sobie tego. Ja bardzo żałuję tego, ze skusilam sie na obejrzenie amrykańskiej wersji. Trywialna, patetyczna. Amerykańsko słodko- pierdząca. Nie, nie, nie.
Mam dokładnie takie same obawy.
Pytanko do Dawida:
Jak to jest być Zawodowym recenzentem dobrze?
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi... / Dawid
@@sfilmowanitv Bez kamieni nie ma pałacu a bez pałacu nie ma pałacu
Przyjemny film, ale jeśli chodzi o aktorstwo to bardzo trudny w odbiorze był dla mnie młody Otto, czyli swoją drogą młody Hanks. Biorę poprawkę na to, że, jeśli dobrze patrzyłem, to był praktycznie jego poważny debiut, ale mimo wszystko zupełnie mnie nie przekonał. Do taty brakuje bardzo, bardzo dużo:)
nie jestem pewna czy to tylko wina młodego Hanksa - jak dla mnie słaby casting, bo z ekranową partnerką nie czułam chemii.
To spóźniony komentarz, ale dopiero dzis obejrzałem film. Czy nikt nie zwrócił uwagi na to, że to drugi raz kiedy w jeden z ważniejszych scen współczesnego dzieła filmowego słychać świetny numer Kate Bush?
Bardzo skojarzyło mi sie z Gran Torino
Ove to kawał dobrego kina ♥🥺 na Otto wybieram się w najbliższym czasie, ale muszę wybrać dobry dzień, by się nie zanosić szlochem podczas seansu 😅
Planujecie zrecenzować Babilon?
Mi się film bardzo podobał. Złapał nnie całkiem za serce. Dla mnie 10/10 z ogromnym serduchem. Na sam koniec były płaczki, przed cały film wzruszki. Co lepsze w Ove? Kot. Zdecydowanie. No i aktor z twarzy wygląda bardziej gburowato, ale Tom to Tom. Nowsza wersja taka świeża. Lepsza mimo wszystko.
Czytałam "Mężczyznę imieniem Otto" i będę chciała zobaczyć film. Jednocześnie też powiem, że jak opowiadałam mężowi o tej fabule to od razu mu się nasunął film Gran Torino, który też jest bardzo zbliżony, nie tylko fabularnie.
Clint Estwood pasował by do tej roli.
mężczyzna o imieniu ove, bardzo ciepły, zabawny i dający do myślenia film, tak się właśnie zastanawiałem czy ta zapowiedz, którą oglądałem w kinie to nie jakiś remake, Tomka Hanksa też lubię, nie pozostaje nic innego jak zobaczyć amerykańską wersję
Dziękuję za wspomnienie o kotku
Czy planujecie recenzję Aftersun?🤔 Pozdrawiam!
Widziałam. Wzruszyło. ❤
🌲W Szwedzkim filmie żona głównego bohatera jeździ na wózku. Brakuje podjazdu dla wózków w miejscu gdzie ona pracuje. Otto wymieszał cement w wiadrze i zrobił podjazd przed drzwiami samodzielnie.
Jest to też w książce:) /A.
Były wzruszko-płaczki!
Btw. przez ten film już nigdy inaczej nie spojrzę na teledysk Carly Rae Jepsen "I Really Like You", w którym gra Tom
Pewne rzeczy mnie drażniły, ale i tak beczałam przez cały seans 😭..
Jakim autem jeździ Otto?
Nie poszłam na film, bo dla mnie po zapowiedzi wydawał się drugim "Jak zostałem kotem". Po Waszej recenzji żałuję, że nie poszłam. Muszę nadrobić. 🙂
Nie żałuj. Zobacz szwedzką wersję.
Wiem, że takie pytania was wkurzają; widziałem juz oceny Dawida na filmwebie ale będzie jeszcze recenzjai Gry fortuny? lub Aftersun
Film całkiem przyjemny w odbiorze, choć mocno przewidywalny. Ogólnie mi się podobał i były wzruszki, ale kilka razy mnie zawiódł wrzucaniem scen, w których zamiast coś zobaczyć to ktoś nam to opowiada - skoro inne rzeczy można było ubrać w retrospekcje to czemu tych nie?
O hej! były wzróżki, może tam jedna czy półtorej łzy sie polało, ale płaczkami bym tego nie nazwał. Książki nie czytałem, filmu z Ove nie widziałem.
A będzie recenzja Babilonu?
Jak będzie, to ci powiem :D / Dawid
@@sfilmowanitv Dobrze (:
Były wzruszki i płaczki, ale kontrolowane ;)
Pierwsza część filmu zdecydowanie lepsza a druga dosyć tendencyjna i skrótowa. Ale i tak ❤ dla tego filmu, po którym się robi ciepło w serduchu.
Obejrzałam z mężem, "zamach stanu" wchodzi do naszego domowego języka 🙃
Do dzisiaj uważam, że Mężczyzna Imieniem Ove został okradziony w 2016 roku z oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Nie wiem czy chce iść na zamerykanizowaną historię, boję się, że zepsuje mi to wspaniałą historię z saabami w tle :)
To było w 2017. To był ten słynny rok z La la landem
@@olakeska7908 sorka gregorka 2017.
Są Chevrolety
Były wzruszki, były płaczki, były śmieszki, wszystko było. 🥰😁
Po co kręcić taki sam film o tym samym ze zmienionym tytułem? Widziałam oryginał i mi się podobał 🎥
Jakim cudem nie widzę u was recenzji Babilon? 🤔
Nie jesteśmy w stanie zrecenzowac od razu wszystkiego i nigdy nie będziemy 🤷♀️/A.
Widziałam szwedzką wersję, może się wybiorę dla porównania🤔
Aha, było bez wzruszków
Jak wywołuje łzy to poczekam aż będzie gdzieś na VOD, nie lubie się rozklejać w kinie i staram się unikać takich filmów
Lepiej od razu obejrzeć szwedzki oryginał . O klasę lepszy. I śmiechu i wzruszeń co nie miara. Wersja z Hanksem jakaś bez werwy taka
@@peaceofiona9198 A ja polecam obejrzeć obydwa i wyrobić sobie własne zdanie. Bez wersji z Hanksem w życiu nie dowiedziałabym się o oryginale.
@@dominikaiwan8335 Oryginał dwa razy widzialem i dlatego że tak zapadł mi w pamięci a także dlatego że bardzo cenię Toma Hanksa wybrałem się do kina również na tę wersję i niestety duży zawód mnie spotkał
@@peaceofiona9198 Nie no jasne, rozumiem, mnie się film podobał, ale planuję zobaczyć wersję Szwedzką również :)
Oryginału nie oglądałem, ale na to rzuce okiem
Zrecenzujcie "Lockwood i spółka" zanim zniknie z Neflixa. Ale to jest dobre. Dla mnie to był szok. Najlepsza teen drama Netflixa obok Wednesday. Super recenzje i nikt tego nie ogląda.
Czy można liczyć na recenzję IO?
Omawiamy premiery. Jak się uda nagrać w ciągu tygodnia-dwóch od premiery filmu, to jest recenzja. Jak nie, to omawiamy kolejne rzeczy. / Dawid
@@sfilmowanitv dziękuję za odpowiedź i informacje :)
Dla mnie mimo zachwytów szwedzka wersja filmu była średnia, dodam że obejrzałam po przeczytaniu książki, która jest doskonała :)
Oryginał to petarda. Po zwiastunie niestety Henks do mnie nie przemawia.
Jestem zawiedziona. Łopatologia. Tom Hanks bardzo dobrze zagrał, za to jego syn grający młodszą wersję Otto już sobie nie poradził. Typowe amerykańskie kino. Dla kogoś to może być plus, dla mnie minus.
Siema, płakałem. Pytaliscie się więc mówie😭😄🐈
Szwedzka bardzo dobra, książki nie czytałem :)
Marc Foster spoko reżyser od takich wart uwagi filmów jak: Marzyciel, Czekając na wyrok, Krzysiu gdzie jesteś ale i pan od filmów które miały potencjał ale ostatecznie nie pykło jak: Quantum of solace który mogę streścić ,,Pościg samochodem, Pościg łódką, Pościg samolotem, szalone cięcia i rzecz jasna płatne dlc do Casino royale" no i World war Z film który miał potencjał z początków tworzenia scenariusza ale ciągłe przepisywania, wycięcia ważnych scen, zmian finału czy totalna kpina czyli pg13 i zrobić familijny film o Zombie w skrócie Film niezły odmóżdzać ale kiepski film o zombie gdzie Brad Pitt jest super daje radę oraz South park pięknie to sparodiował.
Pozdrawiam
Serio podobał Wam się Cameron Britton w tym filmie? Dla mnie był irytujący, a jego postać nic nie wnosiła. Ja za to zakochałem się w Marianie Treviño i moim zdaniem to ona najjaśniej błyszczy w tym filmie.
"Podobał" na zasadzie kontrastu z Mindhunterem, ale zgadzam się że jego postać nie miała wiele do zaoferowania :) / Dawid
@@sfilmowanitv rozumiem, dzięki za wyjaśnienie. U mnie ten sposób nie zadziałał, bo nie widziałem go w innych filmach 🙂
@@sfilmowanitv a dodam, że u mnie były prawie płaczki na seansie. Takie suche, męskie płaczki, bo przecież głupio tak przy ludziach 😅
Oj były płaczki.. i to takie turbo płaczki 😅 nie ma to jak przepłakać Walentynki w kinie 😂
Amerykanie muszą mieć "swoje" Ove widziałem, Otta nie chce. Lepsze nie będzie, bo naprawdę nie może.
Oglądałam "Mezczyzna imieniem Ove" i był to bardzo fajny film, natomiast nie widzę sensu robienia kolejnej wersji nawet jesli jest przeniesiona na grunt innego kraju. Wg mnie to zalatuje plagiatem i nie wybieram się na seans.
To film na licencji, nie ma mowy o "plagiacie" ;) / Dawid
@@sfilmowanitv domyślam się, jednak jakoś nie widzę sensu takich remake'ow
Nie widzieć sensu, a nazywać plagiatem, to jednak dwie różne rzeczy :D / Dawid
@@sfilmowanitv czytaj ze zrozumieniem, nie nazwałam plagiatem, lecz stwierdziłam, że wg mnie zalatuje plagiatem, to też dwie różne rzeczy.
Pisz ze zrozumieniem. Jaka jest różnica między nazwaniem czegoś plagiatem, a informacją że "zalatuje plagiatem"? xD / Dawid
W mojej ocenie świetny film. Płakałam jak bóbr.
Książka jest wspaniała, mozna sie pośmiać od tekstów Ove no i jest oczywiście wzruszająca...film niestety gniot jak dla mnie.
SFILMOWANI Kiedy Chleb i Sól 🍞 ?!?
Szwedzka wersja to majstersztyk. Wczoraj ogladałam amerykańską..... coż. Wrócę do tego, co nakręcili Szwedzi.
Tylko bez amerykańskiej wersji zdecydowana większość nie wiedziałaby o istnieniu szwedzkiej.
Chyba do 70tki się zbliża 😊
Nie wiem czy w filmie to pada, w książce ma 59 lat./A.
@@sfilmowanitv nieważne, nie lubiąc ckliwych filmów płakałam jak bóbr
Ja widziałam szwedzki film i przykro mi, że znowu musiała powstać wersja anglojęzyczna, która jest całkowicie skopiowana, co widać nawet po fragmentach zwiastunu i przy okazji bez duszy, głębi, taka powierzchowna wersja, żeby Amerykanie nie musieli czytać napisów. Może za bardzo się czepiam, nie wiem, ale takie m myśli na ten temat
Jak dobrze, że Hanks zrezygnował z Botoxu!
Kurde płaczki były
Przyjemny średniak
Były płaczki jak nie wiem.
Nie trawię amerykańskich klonów europejskich filmów, ta łopatologia mnie dobija.
Pierwszy