A wiesz jakie mają oni też opłaty? Np. tracker 59zl za osobę, nadleśnictwa kilkadziesiąt złotych za osobe. Takich tematów jest sporo. Wbrew pozorom mają też oplat. Oczywiście, też bym chciał żeby było taniej.
Dużej części zaangażowania organizatora nie widzimy. Zakulisowo przygotowanie czegoś takiego wymaga na pewno dużo pracy. Czy ceny są adekwatne, nie wiem - każdy zawodnik by chciał, żeby było taniej, a każdy organizator by chciał mieć więcej wynagrodzenia. Póki co obie strony się zgadzają na takie stawki.
Jakiś czas temu zaczęło mi wyskakiwać na fejsie info o imprezie Brejdak Gravel w lasach Janowa Lubelskie, aże niedaleko to pomyslałem, że się przejadę dla jaj. Trasa 100km po lasach, najkrótsza, bez wsparcia, bufetu itp... Opłata rejestracyjna- 220zł, a potem jeszcze druga w innym terminie 119zł jak dobrze pamiętam. Ja rozumiem, że ktoś to organizuje, poświęca własny czas na objazd, naszykowanie wszystkiego itp, ale 339zł za możliwość wjazdu do lasu na 100km pętli? Chyba kogoś srogo poyebauo...
@@banyo81 widzę, że również jesteś z Lubelszczyzny lub bliskiej okolicy. Dokładnie sam o tym wczoraj pisałem, bo również patrzyłem między innymi brejdaka, i dla mnie 339,- tylko za to że przejadę 100km zupełnie bez niczego, nawet bez wody czy kanapki, to sory, to spore przegięcie lub poprostu coraz lepiej spompowany medialnie biznes.
Patrząc na relacje ultramaratonczykow sądzę, że fenomen ultra za chwilę przeminie. Przynajmniej tak mi się wydaje. Płacić kilkaset zł za możliwość przejazdu trasą wyznaczoną przez „kogoś” dla mnie osobiście bezsensowne. Tak wiem przygoda, emocje, nowe znajomości , sprawdzenie swoich możliwości …. Ale tobrowniez można przeżyć wyznaczając trasę samemu. Osoby , które mają mniej pieniędzy powinny wziąć to pod uwagę …. Na koniec dodam, że kazdy robi jak chce 🤷♂️😉
Kilkaset zł, do tego koszty co najmniej dwóch noclegów jeśli ktoś jest z daleka i dystans jest powiedzmy do 250 km, koszty dojazdu i kręcimy się koło tysiączka ;-)
Generalnie to nie jest po to, żeby zarobić lub zaoszczędzić, tylko to jest inwestycja w siebie. Jak potem sobie siedzisz w pracy i zerkasz na medal finiszera, to wiesz, że nie tylko jesteś slajdotwórcą czy mailosłaczem 😂
Cenowo np. Tuscany trail to 100 euro - czyli taniej niż 500zł u nas - owszem jest dojazd - ale wrażenia niezapomniane, a jedzenie tez tańsze niż w tym kraju - byłem wiem - pozdrawiam. W tym roku Alpe Adria z dojazdem do Salzburga swoim autem i spanie w hotelach - wyszło 2000 euro (za dwie osoby) . Niby dużo ale jak słyszę od znajomych że wynajmem nad morzem kwatery płacili 4000 zł za tydzień to , dziwnie się robi. Ze zwiedzaniem (romantic ride) wyszło mi 15 dni niezapomnianych.
Cześć, materiał bardzo fajny i bardzo przydatnym. Przymierzam się żeby w przyszłym roku wystartować w swoim pierwszym ultra i na pewno wszystkie te informacje mi się przydadzą. Pozdrawiam
Każde hobby kosztuje mniej lub więcej, w naszym hobby mamy dodatkowy aspekt zdrowotny z racji intensywnej aktywności fizycznej, bo na takich imprezach zazwyczaj ciśniesz mocniej niż w koło komina. Jak mam płacić lekarzom to wolę jechać na ultra, spotkać ludzi pozytywnie zakręconych i poznać ciekawe miejsca. Efekty zdrowotne i kondycyjne przerosły moje oczekiwania.
Raczej nie do końca. Długotrwała jazda na rowerze może przyczynić się z problemami z prostatą + na pewno zła pozycja na rowerze nie działa dobrze na kręgosłup. Tak jak jazda kilkugodzinna do 100KM jest ok to już takie ultra 250KM+ pewnie może zaszkodzić. Nie jestem ekspertem ale coś w tym może być.
Ultramaratony jak i sport zawodowy/wyczynowy nie są prozdrowotne i mogą (ale nie muszą) wyrządzić sporo szkód zdrowotnych. Prozdrowotna jest umiarkowana aktywność fizyczna, która na pewno nie zaszkodzi, a jest bardzo korzystna dla zdrowia.
@@kamael_ organizm potrzebuje stale mocniejszych bodźców by się wzmacniać na przemian z odpowiednim czasem regeneracji. Na co dzień mam wielogodzinną aktywność fizyczną pracując zawodowo 37 lat i nie narzekam na brak zdrowia i energi
@@marekizak1680 jednemu pomoże innemu zaszkodzi - ja napisałem o tym jak sprawę przedstawiają lekarze i badania, a te są jasne - umiarkowany wysiłek fizyczny jest prozdrowotny, wysiłek wyczynowy niekoniecznie. Na ultra widziałem bardzo różnych uczestników, od osób latami uprawiających sport, po osoby z otyłością i bardzo średnią kondycją. Ocenianie wszystkiego przez własne ja, do niczego nie prowadzi, a może wprowadzić w błąd innych, których przecież stan zdrowia i kondycji jest inny niż Twój.
Dla mnie ultra bez spania, czy to na budowie czy to w hotelu to nie ultra. Ale tempo turystyczne i dlatego wybieram ulra odpowiadające mi logistycznie, Pomorska500 czy Wanoga 350. Myślę że ceny powinny spaść za chwilę, bo zrobiła się duża konkurencja i już to nie są te same imprezy co jeszcze kilka lat temu.
Jeżeli ceny samych wpisowych, nie zaczną spadać to zainteresowanie zacznie spadać. Rozumiem koszta organizatora, opłaty, etc. ustalenie trasy. Ale za chwilę mało kogo będzie stać na taką fanaberię, biorąc pod uwagę ile kosztuje życie.
@@dwalinthedwarf4490 To zależy jak daleko trzeba dojechać start. Po to jeszcze OK, bo jak człowiek zmęczony to wszędzie zaśnie ;), ale przed jak się nie wyśpisz to to przełoży się na późniejszą jazdę.
@@Mariusz.Sadoch dzięki. A to czemu tak mało.kiedys przejechałem się sąsiada levelem b9 karbonowy.jak mi te opony się uginały że masakra.i myślałem że to przez moją wagę .
Na rowerze jeżdżę już od miesiąca, wcześniej miałem 32 lata przerwy. Rower kupiłem w markecie za 1400, bo w życiu nie przyszło mi do głowy, że tak mnie to wciągnie i wciąż będę miał mało. W przyszłym roku chcę wystartować w dwóch ultra (taki plan) i powstrzymać mnie mogą tylko jakieś dramatyczne zdarzenia losowe. Choćbym miał jechać na tym słabym mtb na 26 calowych kołach... po prostu jadę! Pięknie ogląda się Twoje materiały. Pozdrawiam!
Ceny jedzenia i noclegów to z którego roku wziąłeś? :) Bo 150 zł na 500 km to moim zdaniem mission impossible. Jestem bardzo oszczędny, ale podczas jazdy na 620 km longiem - jedzenie na trasie kosztowało trochę ponad 250 zł (kilka hot-dogów, woda, kilka radlerów i innych słodkich napoi, no i jeden skromny obiad za prawie 40 zł), do tego trzeba doliczyć batony i przekąski zabrane przed startem. Pociąg powrotny też ok. 250 zł. => Razem 500 zł za 600 km (bez noclegu), do tego duperele (typu lemondki i inne, ale to zostaje na następny raz). No i wyjazd solo, bez żadnego wpisowego i trakera za dodatkowe złotówki.
Ceny noclegów wziąłem po Wiśle 1200 w tym roku. Dwa razy coś po 70zl wynajalem, inne noclegi pok ok 120, 150zl. Możesz sprawdzić w filmie😜 Co do jedzenia to tyle mniej więcej wydawałem dziennie. Oczywiście nie jem obiadów i hot dogow na stacjach. Na wieczór z reguły jadłem zupkę chińska.
Nie ścigam się, jeżdżę dla siebie, dla przyjemności. Myślę że na tematy rowerowe raczej nie żydzę (gravel karbon, koła karbon) i w tym roku myślałem żeby w czymś wystartować. Jako że miałby to być pierwszy raz szukałem czegoś do +/- 200km tak żeby to ogarnąć jednego dnia. Szukałem czegoś w okolicy, żeby nie tracić kilku dni na 200km. Jakikolwiek start w wyścigu co ma w nazwie „gravel” to koszt 300-400 za sam start na dystansie 150-200km…. Ja wiem że wszystko kosztuje, ale to już lekka przesada moim zdaniem. Wystartowałem w tym roku tylko w brevecie 200km żeby zobaczyć jak to wogole wygląda - koszt 80,- z 3 bufetami i medalem na koniec przy ponad 200 uczestnikach. Tak że 400,- za trasę „gravelowa” 150km jednodniowa to moim zdaniem przegięcie. Ja tego biznesu nakręcać nie będę, tym bardziej jak oglądam relacje z ostatnich ultra gravelowych gdzie zasuwa peleton jak na szosach….nie o to w tym wszystkich miało chodzić.
Dokładnie mam tak samo - jeżdżę dla swojej przyjemności - kto chce niechaj płaci, ściga się itp. itd. - kumam że dla wielu medal, puchar ch....j wie co jest ważne i życzę powodzenia w zdobywaniu tychże. Tylko o jedno zawsze proszę abyśmy się szanowali i nie robili głośnego biznesu w górach w monetyzowaniu tych zachcianek w postaci medali i statuetek.
wyścigów za 300-400zł na dystansie 150-200km jest mniejszość lub jest już to cena na ostatnią chwilę. Natomiast niestety są imprezy gdzie cena jest spora a nie przekłada się to na jakość/pakiet/świadczenia. Co do samej jazdy to nikt nie każe ci jechać szybko. Mam wrażenie, że najbardziej plączą o to ci których na tych imprezach nie ma.
Rozmawiałem ostatnio z pewnym organizatorem i np. przejazd przed dane nsdlesnictwo, kilkadziesiąt złotych za osobę, tracker wynajem, 50zl za osobę itp. Wbrew pozorom jest tych opat.
@@Tomtar Nikt tam za darmo nie będzie siedział. Organizacja, opłata zazwyczaj strony internetowej, obsługa, odpisywanie na wiadomości, zrobienie Pit stopów, regulaminy, ogarnięcie trasy... Później kontrolowanie ludzi. Tak się wydaje ale jednak jest to spore zaangażowanie
Moim zdaniem ultra są absurdalnie i często wręcz nieproporcjonalnie drogie w stosunku do zaangażowania organizatora.
A wiesz jakie mają oni też opłaty? Np. tracker 59zl za osobę, nadleśnictwa kilkadziesiąt złotych za osobe. Takich tematów jest sporo. Wbrew pozorom mają też oplat. Oczywiście, też bym chciał żeby było taniej.
Dużej części zaangażowania organizatora nie widzimy. Zakulisowo przygotowanie czegoś takiego wymaga na pewno dużo pracy. Czy ceny są adekwatne, nie wiem - każdy zawodnik by chciał, żeby było taniej, a każdy organizator by chciał mieć więcej wynagrodzenia. Póki co obie strony się zgadzają na takie stawki.
@25hanusia niestety, tak jest.
Jakiś czas temu zaczęło mi wyskakiwać na fejsie info o imprezie Brejdak Gravel w lasach Janowa Lubelskie, aże niedaleko to pomyslałem, że się przejadę dla jaj. Trasa 100km po lasach, najkrótsza, bez wsparcia, bufetu itp... Opłata rejestracyjna- 220zł, a potem jeszcze druga w innym terminie 119zł jak dobrze pamiętam. Ja rozumiem, że ktoś to organizuje, poświęca własny czas na objazd, naszykowanie wszystkiego itp, ale 339zł za możliwość wjazdu do lasu na 100km pętli? Chyba kogoś srogo poyebauo...
@@banyo81 widzę, że również jesteś z Lubelszczyzny lub bliskiej okolicy. Dokładnie sam o tym wczoraj pisałem, bo również patrzyłem między innymi brejdaka, i dla mnie 339,- tylko za to że przejadę 100km zupełnie bez niczego, nawet bez wody czy kanapki, to sory, to spore przegięcie lub poprostu coraz lepiej spompowany medialnie biznes.
@@michak.907 moje rejony to Krasnystaw-Zamość. Tu kręcę, ale głównie szosa.
Jak kazde zawody. Jak mam placic za półmaraton 150, za jakies ultra 700 to wole ta kase wydac na cos innego. Nie mam szana na pudło więc szkoda kasy.
Patrząc na relacje ultramaratonczykow sądzę, że fenomen ultra za chwilę przeminie. Przynajmniej tak mi się wydaje. Płacić kilkaset zł za możliwość przejazdu trasą wyznaczoną przez „kogoś” dla mnie osobiście bezsensowne. Tak wiem przygoda, emocje, nowe znajomości , sprawdzenie swoich możliwości …. Ale tobrowniez można przeżyć wyznaczając trasę samemu. Osoby , które mają mniej pieniędzy powinny wziąć to pod uwagę …. Na koniec dodam, że kazdy robi jak chce 🤷♂️😉
Kilkaset zł, do tego koszty co najmniej dwóch noclegów jeśli ktoś jest z daleka i dystans jest powiedzmy do 250 km, koszty dojazdu i kręcimy się koło tysiączka ;-)
No tak wychodzi w sumie.
Generalnie to nie jest po to, żeby zarobić lub zaoszczędzić, tylko to jest inwestycja w siebie. Jak potem sobie siedzisz w pracy i zerkasz na medal finiszera, to wiesz, że nie tylko jesteś slajdotwórcą czy mailosłaczem 😂
Cenowo np. Tuscany trail to 100 euro - czyli taniej niż 500zł u nas - owszem jest dojazd - ale wrażenia niezapomniane, a jedzenie tez tańsze niż w tym kraju - byłem wiem - pozdrawiam. W tym roku Alpe Adria z dojazdem do Salzburga swoim autem i spanie w hotelach - wyszło 2000 euro (za dwie osoby) . Niby dużo ale jak słyszę od znajomych że wynajmem nad morzem kwatery płacili 4000 zł za tydzień to , dziwnie się robi. Ze zwiedzaniem (romantic ride) wyszło mi 15 dni niezapomnianych.
Cześć, materiał bardzo fajny i bardzo przydatnym. Przymierzam się żeby w przyszłym roku wystartować w swoim pierwszym ultra i na pewno wszystkie te informacje mi się przydadzą. Pozdrawiam
Dzięki i powodzenia Ci życzę. Może nawet gdzieś się spotkamy.😎
@@Mariusz.Sadoch dzięki, fajnie byłoby się gdzieś spotkać na trasie
@hoelm78 Spoko, zawsze chętnie porozmawiam czy podjadę kawałek. Na pewno będę na Robinsonadach. Dalej jeszcze nie wiem.
Tanio to już było:) w sumie nie zdawałem sobie sprawy jak to drenuje portfel.
Strasznie, można zbankrutować.😁😁
Każde hobby kosztuje mniej lub więcej, w naszym hobby mamy dodatkowy aspekt zdrowotny z racji intensywnej aktywności fizycznej, bo na takich imprezach zazwyczaj ciśniesz mocniej niż w koło komina. Jak mam płacić lekarzom to wolę jechać na ultra, spotkać ludzi pozytywnie zakręconych i poznać ciekawe miejsca. Efekty zdrowotne i kondycyjne przerosły moje oczekiwania.
Ja w zasadzie dzięki rowerowi rzuciłem palenie.
Raczej nie do końca. Długotrwała jazda na rowerze może przyczynić się z problemami z prostatą + na pewno zła pozycja na rowerze nie działa dobrze na kręgosłup. Tak jak jazda kilkugodzinna do 100KM jest ok to już takie ultra 250KM+ pewnie może zaszkodzić.
Nie jestem ekspertem ale coś w tym może być.
Ultramaratony jak i sport zawodowy/wyczynowy nie są prozdrowotne i mogą (ale nie muszą) wyrządzić sporo szkód zdrowotnych. Prozdrowotna jest umiarkowana aktywność fizyczna, która na pewno nie zaszkodzi, a jest bardzo korzystna dla zdrowia.
@@kamael_ organizm potrzebuje stale mocniejszych bodźców by się wzmacniać na przemian z odpowiednim czasem regeneracji. Na co dzień mam wielogodzinną aktywność fizyczną pracując zawodowo 37 lat i nie narzekam na brak zdrowia i energi
@@marekizak1680 jednemu pomoże innemu zaszkodzi - ja napisałem o tym jak sprawę przedstawiają lekarze i badania, a te są jasne - umiarkowany wysiłek fizyczny jest prozdrowotny, wysiłek wyczynowy niekoniecznie. Na
ultra widziałem bardzo różnych uczestników, od osób latami uprawiających sport, po osoby z otyłością i bardzo średnią kondycją. Ocenianie wszystkiego przez własne ja, do niczego nie prowadzi, a może wprowadzić w błąd innych, których przecież stan zdrowia i kondycji jest inny niż Twój.
Dla mnie ultra bez spania, czy to na budowie czy to w hotelu to nie ultra. Ale tempo turystyczne i dlatego wybieram ulra odpowiadające mi logistycznie, Pomorska500 czy Wanoga 350. Myślę że ceny powinny spaść za chwilę, bo zrobiła się duża konkurencja i już to nie są te same imprezy co jeszcze kilka lat temu.
Dokładnie, dużo tych imprez.
Jeżeli ceny samych wpisowych, nie zaczną spadać to zainteresowanie zacznie spadać. Rozumiem koszta organizatora, opłaty, etc. ustalenie trasy. Ale za chwilę mało kogo będzie stać na taką fanaberię, biorąc pod uwagę ile kosztuje życie.
Na razie jak tak patrzę na imprezy na których jestem to zainteresowanie jest.
Warto poszukać imprezy która jest blisko, wówczas nie trzeba płacić za noclegi przed i po.
Dokładnie.
na tzw. "chama" można kimnąć w samochodzie lub sprawić sobie bajpakingowy namiot/śpiwór/matę, który to sprzęt i tak może się przydać w czasie ultra.
@@dwalinthedwarf4490 To zależy jak daleko trzeba dojechać start. Po to jeszcze OK, bo jak człowiek zmęczony to wszędzie zaśnie ;), ale przed jak się nie wyśpisz to to przełoży się na późniejszą jazdę.
@MariuszBakalarski Ja często przed wyścigami nie mogę spać.
Dzięki za film.jakie masz cisnieniei w kolach?.pozdrawiam.
Z tyłu 1.6, a z przodu 1.5 daje zazwyczaj.
@@Mariusz.Sadoch dzięki. A to czemu tak mało.kiedys przejechałem się sąsiada levelem b9 karbonowy.jak mi te opony się uginały że masakra.i myślałem że to przez moją wagę .
@@stefanlicznerski8226 Takie ciśnienie jest dla mnie bardzo komfortowe. Ciekawostka, na Wiśle 1200 nie złapałem żadnego kapcia.
@@Mariusz.Sadoch a to dobrze.pozdrawiam
Na rowerze jeżdżę już od miesiąca, wcześniej miałem 32 lata przerwy. Rower kupiłem w markecie za 1400, bo w życiu nie przyszło mi do głowy, że tak mnie to wciągnie i wciąż będę miał mało. W przyszłym roku chcę wystartować w dwóch ultra (taki plan) i powstrzymać mnie mogą tylko jakieś dramatyczne zdarzenia losowe. Choćbym miał jechać na tym słabym mtb na 26 calowych kołach... po prostu jadę! Pięknie ogląda się Twoje materiały. Pozdrawiam!
Dziękuję i życzę powodzenia. Może gdzieś się spotkamy w przyszłym roku na jakiejś imprezie.
Ceny jedzenia i noclegów to z którego roku wziąłeś? :)
Bo 150 zł na 500 km to moim zdaniem mission impossible.
Jestem bardzo oszczędny, ale podczas jazdy na 620 km longiem - jedzenie na trasie kosztowało trochę ponad 250 zł (kilka hot-dogów, woda, kilka radlerów i innych słodkich napoi, no i jeden skromny obiad za prawie 40 zł), do tego trzeba doliczyć batony i przekąski zabrane przed startem.
Pociąg powrotny też ok. 250 zł.
=> Razem 500 zł za 600 km (bez noclegu), do tego duperele (typu lemondki i inne, ale to zostaje na następny raz).
No i wyjazd solo, bez żadnego wpisowego i trakera za dodatkowe złotówki.
Ceny noclegów wziąłem po Wiśle 1200 w tym roku. Dwa razy coś po 70zl wynajalem, inne noclegi pok ok 120, 150zl. Możesz sprawdzić w filmie😜 Co do jedzenia to tyle mniej więcej wydawałem dziennie. Oczywiście nie jem obiadów i hot dogow na stacjach. Na wieczór z reguły jadłem zupkę chińska.
Jak wszędzie: co figiel, to grosz. Jak cieszy to tak bardzo nie boli. 😂
Nie ścigam się, jeżdżę dla siebie, dla przyjemności. Myślę że na tematy rowerowe raczej nie żydzę (gravel karbon, koła karbon) i w tym roku myślałem żeby w czymś wystartować. Jako że miałby to być pierwszy raz szukałem czegoś do +/- 200km tak żeby to ogarnąć jednego dnia. Szukałem czegoś w okolicy, żeby nie tracić kilku dni na 200km. Jakikolwiek start w wyścigu co ma w nazwie „gravel” to koszt 300-400 za sam start na dystansie 150-200km…. Ja wiem że wszystko kosztuje, ale to już lekka przesada moim zdaniem. Wystartowałem w tym roku tylko w brevecie 200km żeby zobaczyć jak to wogole wygląda - koszt 80,- z 3 bufetami i medalem na koniec przy ponad 200 uczestnikach. Tak że 400,- za trasę „gravelowa” 150km jednodniowa to moim zdaniem przegięcie. Ja tego biznesu nakręcać nie będę, tym bardziej jak oglądam relacje z ostatnich ultra gravelowych gdzie zasuwa peleton jak na szosach….nie o to w tym wszystkich miało chodzić.
Dokładnie mam tak samo - jeżdżę dla swojej przyjemności - kto chce niechaj płaci, ściga się itp. itd. - kumam że dla wielu medal, puchar ch....j wie co jest ważne i życzę powodzenia w zdobywaniu tychże. Tylko o jedno zawsze proszę abyśmy się szanowali i nie robili głośnego biznesu w górach w monetyzowaniu tych zachcianek w postaci medali i statuetek.
wyścigów za 300-400zł na dystansie 150-200km jest mniejszość lub jest już to cena na ostatnią chwilę. Natomiast niestety są imprezy gdzie cena jest spora a nie przekłada się to na jakość/pakiet/świadczenia. Co do samej jazdy to nikt nie każe ci jechać szybko. Mam wrażenie, że najbardziej plączą o to ci których na tych imprezach nie ma.
Thx
...12min 18sek...nie zrozumialem co autor wypowiedzial...moja dobra rada jak jedziecie 500km to nie jezdzcie "..... "
Żeby nie jechać longiem, czyli bez spania.
Ja to nie ogarnia czegoś takiego jak opłata rejestracyjna zazwyczaj w zenie powyżej 100. Po co to jest ? Do tego 350 start lub więcej.
Rozmawiałem ostatnio z pewnym organizatorem i np. przejazd przed dane nsdlesnictwo, kilkadziesiąt złotych za osobę, tracker wynajem, 50zl za osobę itp. Wbrew pozorom jest tych opat.
@@Mariusz.Sadoch Serio nadleśnictwo chce kasę za to że rowerzyści chcą przejechać? To jakaś kpina.
@@Mariusz.Sadoch no wiadomo ale 500 zł za ultra 500km to trochę przegięcie.
@Tomtar 400 chyba duch kosztował na 250, 500 zapłaciłem za Wisle 1200
@@Tomtar Nikt tam za darmo nie będzie siedział. Organizacja, opłata zazwyczaj strony internetowej, obsługa, odpisywanie na wiadomości, zrobienie Pit stopów, regulaminy, ogarnięcie trasy... Później kontrolowanie ludzi.
Tak się wydaje ale jednak jest to spore zaangażowanie
Wschód 1200 2024, 1700zł
Też trochę kosztowało.