Mechanika kwantowa: historia pewnej nierówności, Michał Eckstein
Вставка
- Опубліковано 5 лют 2025
- Przeczące intuicji i "zdrowemu rozsądkowi" implikacje towarzyszyły mechanice kwantowej od samego początku. Szczególne kontrowersje wzbudzało istnienie tzw. stanów splątanych, w których to jedna cząstka zdaje się natychmiast wiedzieć co czyni jej partner, choćby był on na drugim krańcu Wszechświata.
Głośna debata Alberta Einsteina z Nielsem Bohrem poświęcona temu zagadnieniu odbywała się jedynie na gruncie filozofii, do momentu w którym John Steward Bell zaproponował swoją słynną nierówność spełnioną w mechanice klasycznej, a łamaną w mechanice kwantowej. Od tego czasu łamanie nierówności Bella zostało zaobserwowane w różnorakich eksperymentach, przyznając rację Bohrowi. Czy jednak Einstein na pewno się mylił? I co ma z tym wspólnego nasza wolna wola?
Michał Eckstein - Fizyk i matematyk, pracuje na Uniwersytecie Gdańskim. Jego zainteresowania badawcze sięgają od abstrakcyjnej algebry i geometrii nieprzemiennej po fizykę kwantową i Ogólną Teorię Względności. Członek Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych i bliski współpracownik ks. prof. Michała Hellera.
#GraniceNauki #PrzełomyWNauce
To kolejny wykład który wysłuchuje z wielką! Uwagą.Szkoda że nie miałem szczęścia mieć takiego wykładowcy.Gratuluję.
Kurde, wykład epicki i ciekawy jak zawsze. Dobór tematów zawsze mi się podoba i z chęcia słucham. Super, dzięki!
Bardzo ciekawe . Super
Bardzo ciekawy wykład!
Ja obecny stan wiedzy o mechanice kwantowej, czy historii wszechświata (jako amator) widzę następująco.
Kopernik udowodnił i to matematycznie heliocentryzm zakładając okrągłe orbity planet - co nie jest prawdą. I mimo, że naukowcy zgodzili się z heliocentryzmem to wciąż coś nie pasowało w kwestii ruchu planet. Ponad pół wieku zajęło zanim Kepler i inni to doprecyzowali. I tu zaważam pełną analogię - naukowcy uznali niektóre teorie z początku XX wieku, ale ciągle mamy z nimi problemy, bo coś do końca nie pasuje w tym dualizmie, splątaniu itp.. Tak jakbyśmy żyli w czasach między Kopernikiem a Keplerem :)
1. klasa!
Kolejny dobry wykład o splątaniu kwantowym, a jest ich tak mało. Jeszcze nie wszystko zostało wyjaśnione ale jest lepiej. Nie wiem o co chodzi z tym obracaniem polaryzacji detektora o 180 st. i dlaczego to ma coś zmieniać? Płaska pionowa fala po skręceniu polaryzacji o 180st dalej będzie płaska i pionowa. Może chodzi o jakąś skrętność fali eliptycznej( L-P)?
A teraz pytanie z zupełnie innej beczki. Jak Alicja zmierzy, a Bogdan nie( z jego punktu widzenia foton będzie dalej w superpozycji), to splątanie będzie zachowane? Jeśli tak to czy Alicja może to jakoś sprawdzić?
widząc stosunek naukowców do Alicji i Bogdana można wysnuć wniosek, że kontrola najwyższą formą zaufania, bo przecież można było poprosić ich żeby nie ściągali od siebie dla dobra nauki.
Teoria istnienia
Moja teoria opiera się na tym, że jedno cialo nie może istnieć bez drugiego. Nawet nicość(próżnia) jest czymś i musi posiadać swoje położenie. Dlatego komputerowy model wszechświata rozsypuje się gdy nie uwzględnienimy nicości w jako obiektu. Naukowcy przez to nazwali ją "czarną materią" choć wcale materią nie jest ale nie uwzględniona w modelu wszechświata sprawia, że wszechświat nie mógłby powstać. Według mojej teorii aby próżnia mogła istnieć coś musi nadać jej położenie. Położenie nadają jej wszystkie obiekty we wszechświecie. Wyodrębniiają próżnie od materii i w ten sposób wszystko ma swoje określone położenie i co umożliwia komputerowu modelowi wszechświata potwierdzić jego narodziny znane jako "wielki wybuch". Ale żeby mogło dojść do "wielkiego wybuchu" coś musiało być świadome, że jedno bez drugiego nie może istnieć. To dowodzi istnienia świadomości wszechobecnej we wszechświecie. Świadomość ta zapoczątkowała reakcje łańcuchową znaną nam jako "wielki wybuch". Potwierdzeniem mojej teorii jest eksperyment pojedynczych fotonów odbitych lub przechodzących przez szklo. Foton możemy wyodrębnić do pojedynczego TYLKO DLATEGO GDY OSOBA OBSERWUJĄCA NADAJE MU POŁOŻENIE i dlatego pojawia się w miejscu obserwowanym przez osobe, która dokonuje jego pomiaru. FOTON NIE JEST W KILKU MIEJCACH JEDNOCZEŚNIE. FOTON KIERUJE SIE ZASADĄ POWSTANIA WSZECHŚWIATA I DZIELI SIE GDY NIC NIE NADAJE MU POŁOŻENIA. NAWET ŚWIADOMOŚĆ KU POCZĄTKU WSZECHŚWIATA MUSIAŁA UZYSKAĆ SWOJE POŁOŻENIE DLATEGO ZMATERIALIZOWAŁA SIE W POSTACI LUDZKIEGO UMYSŁU.
Co do ciemnej energi-dlaczego galaktyki uzyskując energię po wielkim wybuchu miałyby zwalniać skoro nic nie stoi im na przeszkodzie? Nic nie może ich zatrzymać. Za to każda galaktyka posiada czarną dziurę, która w końcu i tak pochopnie wszystko co do ostatniego fotonu. To cykl życia. Narodziny i śmierć, który sie powtarza, ktory obserwujemy wszędzie we wszechświecie. Dlatego rodzimy się i umieramy. Dlatego nie jesteśmy noesmiertelni i nigdy nie bedziemy bo tak funkcjonuje cały wszechświat. Nie ma innych wymiarów i innych cudów. Mamy ograniczenia ale nasza świadomość jest boskością która zrodziła wszeschswiat, co pozwala nam władać materią w niewyobrażalny sposób ale wszystko ma swoje ograniczenia. Powinniśmy cieszyć sie życiem do ostatniej sekundy, bo to cud jak wszystko co nas otacza....
Proszę o więcej wykładów panie Michale. :)
Jeśli ktoś uważa, że ten film jest nie ciekawy/zbędny niech przewinie do 38 min, a uzyska odpowiedz dlaczego jeździ samochodem z okrągłymi kołami.
Determinizm ma jeden problem - warunki początkowe. Te musiałyby mieć swoje początkowe deterministyczne itd. Nie jest też możliwe, by "pierwsze" warunki początkowe zrodziła "losowość", bo byłyby one "losowe" a nie deterministyczne. Nie zaistniałby wówczas skutek od przyczyny, bo ten jest wynikiem determinizmu (konkretnej przyczyny) a nie losowości. Podobnie jest z "losowością". Ta nie może mieć żadnych warunków początkowych, nawet ukrytych w Stwórcy, bo wtedy sam Stwórca byłby warunkiem początkowym. Logicznie - "Losowość" nie może zaistnieć, bo za każdym razem przed nią nic nie może istnieć, a Determinizm nie mógł powstać, bo musiałby istnieć sam przed sobą.
moze bys wyjasnil, jak sie splatuje te czastki, jak to wyglada pod wzgledem czysto technicznym
Zacytowany Bohr: „Własności obiektu NIE ISTNIEJĄ przed pomiarem”. Co rozumiem jako superpozycję obiektu pomiaru do chwili pomiaru. Tymczasem p. Michał akcentował „zniszczenie obiektu pomiaru” przedstawiając stanowisko Bohra. Czy udział świadomości w pomiarze jest tabu wśród fizyków? Bo ujęcie „zniszczenie obiektu pomiaru” czy nawet „obserwacja zmienia rzeczywistość” jest moim zdaniem ukrytym niedomówieniem :) chyba że duch Einsteina wymusza na fizykach język w którym to co obserwujemy nie jest tym co zniszczyliśmy przystąpiwszy do obserwacji :) w domyśle - zniszczyliśmy wraz z ukrytą λ.?
Ciekawe, że jeśli dobrze się przyjrzeć "mikroskopowi Heisenberga", to z niego nie wynika, że przed pomiarem cząstka nie miała dokładnie określonego położenia ani pędu, lecz jedynie, że pomiar te jej charakterystyki w sposób niekontrolowany zmienia, więc po pomiarze mierzona wielkość ma na ogół wartość inną niż przed.
Nie rozumiem, dlaczego w większości wykładów popularnonaukowych Einsteinowi, Podolsky'emu i Rosenowi przypisuje się wersję paradoksu EPR dotyczącą spinów, autorstwa Bohma, podczas gdy wersja oryginalna dotyczyła położeń i pędów. Przypuszczam, że chodzi o uwypuklenie tezy, że to sam Einstein się mylił - ale jednak kosztem wprowadzenia słuchacza w błąd.
Z nierównościami Bella sprawa nie wygląda tak prosto, jak zostało to przedstawione. Kluczowe założenie w ich wyprowadzeniu wymaga nie tylko, żeby ustawienie przyrządów Bogdana i Alicji było niezależne od siebie, lecz również, żeby wyniki ich pomiarów nie były skorelowane. Tymczasem całkowity spin pary cząstek przed pomiarem jest z założenia zerowy, co sprawia, że spiny cząstek są ze sobą powiązane, więc należałoby się spodziewać raczej korelacji, niż jej braku. W tym, że klasyczny model eksperymentu musi spełniać te nierówności, nie ma więc nic oczywistego.
Dziękkki!!
Dla mnie to czas jest tu winny w tym experymencie ponieważ fotony zachowują się tak jakby były nie istniał dla nich czas i mimo to po emisji sa na początku czasu i na końcu czasu jednocześnie to by tłumaczyło to.
Czy to nawiązanie do hipotezy Dragana o obserwatorach nadswietlnych?
Korelacją jest CZAS, korelacja nie wystąpi gdy cząstki nie zostaną splątane w tym samym układzie odniesienia. Na neptunie czas upływa INACZEJ niż na Ziemi. Na samej Ziemi również są różnice (bieguny vs równik) ale na tyle nieduże że eksperymenty wykazują korelację.
A jak by foton przechodził przez zagiętą czasoprzestrzeń ( silne pole grawitacyjne, pole magnetyczne lub przez inne zjawisko czaso przestrzenne ) to jaki byłby wynik korelacji ? Czy w ten sposób nie możemy stworzyć telefonu czaso przestrzennego z samym sobą.
Z tego splątania,to nie wychodzi mi nic innego, niż to, żę wrzechświat jest b. mały.
Swietny wykład. Też jestem fizykiem, tylko w dziedzinie bardzo odległej. Pierwszy raz zrozumiałem owe nierówności Bella. Miałbym tylko jedna propozycję: w języku polskim bardziej pasowałoby mi zamiast Bob i Alice używanie Jaś i Małgosia :)
Wydaje mi się, że amerykańskie imiona nie są wybrane bez przyczyny, tylko tak, żeby zaczynały się na litery A i B, tak, jak zwykle oznacza się w równaniach pierwsze składniki do podstawienia, więc we wzorach polskie odpowiedniki które podałeś - J i M brzmiałyby co najmniej dziwnie, ale wybór imion przez prowadzącego też jakiś najlepszy nie był, lepiej by wyglądały popularniejsze imiona, np Ania i Bartek.
Przecież w wykładzie są Alicja i Bogdan. Mało polskie? Jak wy oglądacie?! 🤔
Ja bym dał: Janusz i Grażyna albo Stachu i Dżessyka 😄😄😄
A ja ciągle nie mogę sobie wyobrazić jak wygląda promień spolaryzowanego światła, albo prościej spolaryzowany pojedynczy foton.
Polaryzacja występuje tylko dla takich rodzajów fal i takich warunków, w których drgania mogą odbywać się w różnych kierunkach prostopadłych do kierunku rozchodzenia się fali. [za wiki]
Myślałem że światło rozprzestrzenia się jak fala podłużna w doświadczeniu Younga. Tyle że fala nie rozchodzi się w ośrodku jak to pokazują nam w szkole na przykładzie rozchodzenia się fal na wodzie. Kuweta ze źródłem fali, pierwsza przesłona z jednym otworem i fala rozchodząca się promieniście, druga przesłona z dwoma otworami i kuweta z nakładającymi się falami.
Tylko to seria zagęszczeń i rozrzedzeń fotonów. W szczycie fali mamy tych fotonów najwięcej a w dolinie najmniej
Ale przy takim rozumieniu natury światła doświadczenie Younga wskazuje że fotony w pojedynczym szczycie fali muszą być jakoś ze sobą powiązane inaczej przechodząc przez otworki w przesłonach nie zachowywały by się jak fala.
I jak w doświadczeniu Younga wyobrazić sobie polaryzację ???
Czy zatem kierunek polaryzacji to tylko takie uproszczenie w rozumowaniu i nazewnictwie jak zapach w mechanice kwantowej nie ma nic wspólnego z powonieniem.
A to jak cząsteczka jest spolaryzowana znaczy tylko tyle jaki przypisujemy jej kąt, znaczy wartość która w jakiś sposób, jeszcze mi nieznany, jest tylko powiązana z tym pod jakim kątem ustawimy polaryzator a mechanizm samej polaryzacji jest zupełnie inny niż sobie to wyobrażam.
Odleglosc moedzy otworami musi być ileś tam procent długości fali inaczej nie uzyskamy interferwncji. Wydaje się ze jeśli odległość między szczelinami jest mniejsza od długości fali to sama fala nie mieści się w jednej szczeliną i dzieli się na mniejsze i mamy interferencję.
@@Inviaz
Na taka pojedynczą falę przypada ileś tam fotonów. Skoro zachowują się one po przejściu przez szczeliny jak fala,
to ktoś pomyślał że muszą ze sobą być powiązane jakimś oddziaływaniem?
Ten co przeleciał bliżej krawędzi szczeliny wpływa na tor lotu drugiego który przeleciał dalej od krawędzi szczeliny. Zakrzywiając jego tor lotu.
Ja tylko ciągle nie rozumiem, skąd pomysł, że istnieje jakaś przestrzeń, przynajmniej w obiektywny sposób. Mógłby powstać jakiś wykład na temat przestrzeni, w którym przynajmniej spróbowano by udowodnić w sposób zupełnie obiektywy, istnienie przestrzeni. Skoro mi laikowi stwarza ogromne problemy zaakceptowanie przestrzeni, to czemu naukowców to nie dręczy? Nie mogę tego pojąć.
Wstań z krzesła i przejdź się od ściany do ściany. Masz dowód na istnienie przestrzeni.
cos nas musi straszyc
Einstein miał rację z tym że nie potrafimy tego wytłumaczy np splatanie i całej reszty porostu nie wiemy jeszcze jak. Mamy mechanikę kwantowa i klasyczna i on dobrze wiedział że musi być porostu coś jeszcze głębiej , teoria która obejmuje to wszystko na raz wtedy by to wszystko wyjaśniła może i nawet skąd wzięły się prawa fizyki. Ale do tego jeszcze trochę może za parę tysięcy lat a może nigdy bo to tak jakby stać się Bogiem i zrozumieć wszystko.
A może cząsteczki przy rozdzieleniu dostają już spin. Potem się tylko dokonuje pomiaru.
No właśnie Einstein tak myślał, a cały wykład jest o tym, że się mylił.
Przypomniał mi się wykład z kryptografii kwantowej, który kiedyś oglądałem
Nie kulawo Gościu nawija. Dzięki
1:20
Tak sobie myślę, że gdybym był w tym pomieszczeniu, to łatwiej byłoby się skupić na prowadzącym gdyby za oknem nie było widać jeżdżących autobusów. :) To taka mała sugestia jeśli chcecie dążyć do maksymalnej efektywności i profesjonalizmu :)
Jak to ? Wszystko da się zmierzyć . To co pokazujecie mierzy w jedną stronę, a to tak nie działa ...
tY tOs jEst nUmer ;) - + >0
Dzk
Wymyśliłem w pełni losowy generator liczb.
thX
Moim zdaniem jest jeszcze inaczej. Robimy losowe eksperymenty w naszym mierzalnym czasie. Wszystko jest niezdeterminowane. W świecie najmniejszych cząstek też jest losowe.
Cząstki nie mają takiego pojęcia czasu jak my. Wszystko u nich jest w czasie teraźniejszym. W związku z tym jeśli my coś robimy teraz, cząstki już dawno lub lepiej- od razu o tym "wiedzą". I to jest wytłumaczenie wszystkiego.
Czy to jest nawiązanie do hipotezy Dragana o obserwatorach nadswietlnych gdzie dochodzi do przesunięcia i mamy trzy wymiary czasu i tylko jeden przestrzenny?
Kiedy będziemy mogli podróżować w czasie? pytam poważnie.
Anonymous Jak umrzemy. Wtedy się zacznie, nie skończy. Nie nawiedzonych normalnych. Myślenie życzeniowe, chciejstwo?Przesądy, zabobony? Żadne bajki. Duchy, reinkarnacja oraz zjawiska paranormalne są prawdą. Miliony ludzi doświadczyli niezwykłego i nie były to złudzenia ani halucynacje, urojenia, zwidy, DMT czy LSD, niedotlenienie mózgu ani wymysły. Przypadek Ebena Alexandra to nie DMT jak i przypadek kobiety, która podczas śmierci klinicznej wyszła z ciała i podeszła do przewodu wentylacyjnego na holu.Widziała but w kolorze czerwonym, po przebudzeniu opowiedziała o tym lekarzom, którzy zażenowani sprawdzili później wchodząc po drabinie i nawet kolor sięzgadzał.Inny przypadek kobiety, która ze szczegółami po przebudzeniu ze stanu śmierci klinicznej opowiedziała przebieg operacji lekarzy, czynności przez nich wykonywane i dokładny przebieg rozmów z innej sali niż była. Zdumieni lekarze potwierdzili i niedowierzali. Pytali skąd pani może to wiedzieć. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Ale ludzie dalej bladza we mgle i wierzą w bzdurę że to bajki. Nie urojenia, halucynacje, zwidy, wymysły, siła sugestii ani placebo ;) Nie ma przypadków. Wszystko jest inteligentnym projektem, planem. Nawet zło. Fizyka kwantowa likwiduje przypadek. Proroctwa o przypadkowosci nic nie znaczą bo są warte tyle co nic. Jasnowidzenie i mediumizm jest prawdą. James Van Praagh kontaktuje się z duchami. Żadne manipulacje, kłamstwa, urojenia, schizofrenia, show, na pokaz, zimny lub gorący odczyt, techniki manipulacji, siła sugestii lub autosugestii ani efekt placebo. Nie, to nie są wyjaśnienia. Śmierć jest początkiem wszystkiego. Stan z przed narodzin niczego nie dowodzi ;) Energia nigdy nie ginie i dotyczy to także energii świadomości, której mózg nie jest twórcą tylko nośnikiem informacji.;) Nawet losowanie totolotka nie jest przypadkowe tylko skomplikowane procesowo. Komputer kwantowy i tak dalej. Pozdrawiam :) Niestety tak nie jest :) dlatego że życie zaczyna się po śmierci. Są ludzie, którzy potrafią rozmawiać ze zmarłymi. Derek Oglivie lub James Van Praagh i nie są to schizofrenie, urojenia, techniki manipulacji, efekt placebo, siła sugestii czy autosugestii. Eksperyment Randiego niczego nie udowodnił.:) pozdrawiam.
Ja tego nie rozumiem 🙁
Znaczy nie chwytam co jest niezwykłego w tym eksperymencie z kulkami w kieszeni. Przecież tu nie ma przekazania żadnej informacji tylko stwierdzenie faktu, że skoro ja mam czerwony, to Ty zielony. Ale ta druga osoba przecież tego dowie się dopiero jak wyciągnięcie swoją kulkę. To co w tym niezwykłego? 🙁
Ja chyba rozumie, bo mogą być dwie podobno sytuacje. Pierwsza: chowasz do kieszeni dwie kulki jedna zielona, druga czerwona, czyli one maja z gory ustalone kolory ale ty tego nie wiesz dopoki którejś nie wyciagniesz. A druga sytuacja, ta kwantowa jest taka, że chowasz do kieszeni jakieś dwie kulki, nie wiadomo jakie, nikt tego niewie, nawet same kulki jakiego koloru są. I teraz jak jedna wyciagasz i okazuje sie czerwona, druga automatycznie jest zielona. To jest dziwne, fakt ze druga kulka od razu przyjmuje inny kolor, a przecież kolory w ogóle nie były ustalone...
przyklad bardziej skomplikowany niz temat. to ile kulek mial bogdan?
Zasada nieoznaczonośc na początku wykładu tłumaczona identycznie jak u Kołosa w " ... sposobie niematematycznym ....". Nie trzeba też wymyślać Bóg wie jakich przykładów na niszczenie obiektu pomiaru podczas eksperyment. Chemicy robią to nagminnie nawet podczas najprostszych analiz. Jeżeli chodzi o zasadę nieoznaczoności i ten spór Einsteina i Bohra to taķże filozofowie zastanawiali się nad tym jaka jest "rzecz sama w sobie" czyli jaka jest rzecz gdy nikt na nią " nie patrzy". Paradoks Einstaina wywiedziony z EPR ma swoją prostą analogię w świecie makroskopowym. Jeżeli zdejmę buty i badając jeden z nich stwierdzę, że jeden jest prawy to bez dodatkowych badań wiem, że ten drugi jest lewy.
Wszystkie kwanty w całym uniwersum sa ze soba połaczone, to dopiero jazda...biorąc pod uwage, że połaczenia dotycza tez innych wymiarów, wystarczy ;), je tylko przyciagnać, żęby w czasie pokonać (to złe słowo ;)) przestrzeń lub, a nie odwrotnie :) to samo dotyczy wymiarów czy czasu. Mam rację ;) ?
Fizyka jak zawsze potrafi zaprzeczyć sama sobie- [2:22-foton uderza w elektron i go popchnie].Jakim cudem jest to możliwe skoro na dzień dzisiejszy wiemy ze FOTON NIE POSIADA MASY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale posiada pęd.
@@rrewl tylko i wyłącznie masa może zadziałać na masę,w przeciwnym razie można by promieniem światła z latarki przesuwać przedmioty co fizycznie jest NIEMOŻLIWE!!!!!!!!!!!!!!
@@Kopernik-2.0 Na dzień dzisiejszy wiemy też, że foton posiada pęd wyrażający się wzorem h/λ, gdzie h to stała Plancka, natomiast λ to długość odpowiadającej mu fali elektromagnetycznej. Wydaje mi się, że utożsamiasz pęd z iloczynem masy i prędkości, a tymczasem pęd jest czymś znacznie ogólniejszym. Co do przesuwania przedmiotów promieniem światła z latarki, wyguglaj sobie "ciśnienie światła" albo "żagiel słoneczny".
@@heronrigel396 Oczywiście że utożsamiam pęd z iloczynem masy i prędkości,to jasno wynika z definicji wzoru p=mv. Jest to wzór dla punktu materialnego.Widać tu że istnieje masa!Dla fotonu-jak napisałeś(-aś),pęd wyraża się wzorem p= h/λ ,no i tu nie ma żadnej masy!Teraz jeśli coś nie posiada żadnej masy to nie może zadziałać na inną masę nawet uderzając z prędkością światła-dlatego powiedziałem że fizyka zaprzecza sama sobie.Co do żagla słonecznego to na razie można stwierdzić na pewno tylko tyle że wykorzystuje" wiatr słoneczny".Nikt natomiast nie zastanowił się nad tym że jedna strona tego żagla nagrzewa się bardziej niż druga co może działać jak"silnik cieplny".Tak więc powodem tego ciśnienia może być energia termiczna a nie światło,tym bardziej że KAŻDE źródło światła emituje większe lub mniejsze ciepło.
@@Kopernik-2.0 Przecież foton ma mase. Jedynie masa SPOCZYNKOWA jest zerowa.
Niema żadnych splątanych fotonów. Jest tylko ten sam foton który zmienił kształt przestrzenny 😎
Patrzymy zawsze tylko na jedna strone monety, a jest jeszcze rewers i grzbiet monety... i trzeba najpierw tą monete postawic na grzbiecie a pozniej wprawic w ruch wirowy ( jak galaktykę)zeby zobaczyc kulę. Przyspieszmy zatem tą monetę do niemozliwych predkości. W koncu kazdy atom, bedzie w kazdym z miejsc opisanych przez tą monetę, kuli/okregu który tworzy. Czy to mozliwe ?
wow. z głowy a tak ładnie i przejrzysto zero zbędnych słów.(zero)0 nic, ani troche,wcale,wogóle,
ale dlaczego iść pod prąd? Każde działanie zaburza układ, nawet obserwacja. Działanie to czas (każdy kwant wchodzi w reakcje z "obcym ciałem"w układzie, ktore zmienia cały układ) , wiec dopuki nie ma działania, nie ma czasu i wszystko jest w rownowadze. Przesz to proste :)
@Robert P czas będzie nadal upływał mimo braku obserwacji.
Boze, ktory to wyklad na ten temat??
Pary elektronów splątanych mają spiny o przeciwnych kierunkach ponieważ ich bieguny ustawiają się zgodnie z przyciąganiem NS lub SN, a nie NN albo SS. Jeśli następuje pomiar jednego z oddzielonych elektronów to na pewno ten drugi ma spin odwrócony. Co w tym dziwnego ?
Był sobie czarodziej i powiedział TELEWIZOR i nagle telewizor się włączył ludzie którzy zobaczyli znajomych z drugiej wioski
oniemieli a potem biegali w koło aby z nimi się przywitać chciałby tu pokazać jak ludzie mogą budować teorię odnośnie tego co
widać i niemożna pojąć .
Np To że był wielki wybuch to widać ale to że miejsce i przestrzeń w którym nastąpił już istniało o tym nie słychać to że przestrzeń jest wypełniona czymś może inaczej wyobraźmy sobie telewizor 3D ale coś takiego jak piksele w przestrzeni one nie będą się przemieszczać ale obrazy i kształty tak, więc jeżeli jeszcze do tego będą przekazywać inne rzeczy to sporo teorii można dopasować do nowej np kulka A i B sztywność połączenia między nimi 1000km pręt (idealnie sztywny) działając
na kulkę A jednocześnie porusza się kulka B mimo że to jest 1000km dwie różne kulki w dwóch miejscach przez łącznik stają się jednym miejscem w tym samym czasie .Świat jest ciekawy ......
Jestem do Państwa dysproporcji... 😂
Fizyka kwantowa. Einstein do Bohra. Czy Księżyc przestaje istnieć, gdy na niego nie patrzę?
Widzisz ? Nawet Einstein może się mylić 😁
alicja i robert
Eckstein powinien miec na imie Albert nie Michal🤔
Bercik... brzmi jakoś... dziwnie. Lepiej już Michu 😄
18:18
17/02/2020
1
Jeżeli prawdą jest, ze żyjemy w świecie holograficznym i cała informacja jest zapisana na dwuwymiarowej M-branie - to żyjemy w świecie super deterministycznym.
Cały ten wykład można wyrzucić do kosza.
Kolejny strunowiec....
Strunowce mnożą się jak króliki (z kapelusza).
Z kapelusza to jest wzięta wasza szalona teoria o brzdąkających kwarkach
Tu masz rację, ta teoria jest z XXII wieku przez przypadek odkryta w XX. Nikt nie wie co jest u jej podstaw - została przez przypadek "zgadnięta, dlatego tak opornie się rozwija.
@Ryszard sam żyjesz w świecie deterministycznym, nikt nie jest w stanie przewidzieć ile razy i jaki palec uniosę do góry? Nikt tego nie wie i ja sam tego jeszcze nie wiem, więc o jakim determinizmie ty mówisz?
Witam! Poniżej link do filmu "dla opornych" - w zdecydowanie przystępnejszej formie
ua-cam.com/video/3Gyu1b-M3s8/v-deo.html
Kwanty są śmieszne.
Wmawiają że
1. To tam jest
2. To tam jest ale obok
3. To jest, ale w wartości ujemnej( współgrają ze sobą)
4. To tam jest ale bliżej niż obok
...
...
...
Prowadzący mówi, że jak są dwie drogi to mam 50% szansy na inny scenariusz -Też mi odkrycie
Tacy ludzie jak ten ktoś z filmu zawsze znajdą powód by mówić nieprzydatne rzeczy nawet jeśli w skali % będzie wynosiło 100/100jego sigmy a i tak znajdą kogoś co zapyta drążąc temat w nieskonczoność:
CZEMU TAK JEST??
Te dywagacje spiskowe i próba ich ominięcia to rzeczywiście wyciąganie kasy z naiwnych sponsorów.
Qwa masz z tego doktorat? Ja wiem z tego znacznie więcej....
To nagrywaj filmy na co czekasz ?. Chętnie obejrzę 😁