Donatina 11602 - drewniana "wieża" [TOWARY MODNE 167]
Вставка
- Опубліковано 1 чер 2023
- Czym była radiola? O urządzeniach łączących funkcje gramofonu i radia. O technologii przejściowej, z przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. O mieszaniu technologii germanowej i krzemowej.
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/smialekadam
PayPal.Me/smialekadam
www.paypal.com/paypalme/smial...
oraz do subskrybowania:
ua-cam.com/users/AdamSmialek?...
#radiola #Donatina #gramofon
1:27 W tamtych latach nie mówiono "radio z gramofonem", lecz "radio z adapterem". Oto dowód:
"Miał willę z ogródkiem
Miał garaż i auto
Że każdy co nie ma
Zaraz by mieć chciał to
Telefon z plastiku, ADAPTER i frak
Więc czego ach czego, ach czego mu brak..."
"Gramofon" był wówczas synonimem przestarzałych urządzeń mechanicznych, wypartych z rynku przez elektroakustyczne "adaptery". Właściwą pozycję przywrócono nazwie "gramofon" dopiero w epoce Hi-Fi.
Dokładnie tak to pamiętam. Kiedy rodzice w 1972 roku kupowali Donatinę, chwalili się rodzinie i znajomym, że to radio z adapterem. A choć było intensywnie używane, przetrwało do dziś w stanie niemal idealnym 🙂
Tak było. Adapter się to nazywało.
Moja babcia miała Trubadura. Dźwięk, jak i to oko wspominam jak magiczne. Dzięki i pozdrawiam!
Panie Adamie,elektronika dla mnie,była i jest "czarną magią"
Ale każdy pana odcinek zawsze oglądam z miłą chęcią 😀
Pozdrawiam serdecznie z Arkansas 👋👋
Identyczną Donatinę mieliśmy w domu. W dzieciństwie namiętnie słuchaliśmy na nim płyt. W swoich "zapasach" różnych przydasiek powinienem mieć zapasową wkładkę UK-4m do tego sprzętu.
Miałem identyczny kombajn.Jeszcze czuję zapach drewna.Donatinę sprzedałem na leczenie kochanego psa.Nie żałuje, aczkolwiek brakuje niedzielnych wieczorów z trzaskiem z płyt pocztówkowych frezowanych przez gramofon Donatiny 😂
Pozdrawiam Akumulatorowca, subskrybent.
To było cudowne. Nowoczesność! Wcześniej była "Stolica" z gramofonem (czy też adapterem, jak wtedy się mówiło na urządzenia do odtwarzania płyt i pocztówek) walizką ustawioną na dachu tego wielkiego radia. To dopiero była wieża! Ogromna, tym bardziej dla osobnika, który liczył wówczas mniej niż metr wzrostu. Ale gdy w domu nastała "Donatina", to było takie fascynujące, że wystarczyło przekręcić gałkę i od razu z głośnika rozlegał się głos. Zupełnie inaczej, niż w starym lampowym radiu, gdzie przekręcało się gałkę, a następnie można było iść zrobić herbatę, bo radio też potrzebowało czasu, żeby się nagrzać, a to trwało i trwało zanim zagrało... Tu grało natychmiast, nic nie brzęczało, a przynajmniej nie tak, jak w starym radiu, zwłaszcza przy odtwarzaniu płyt. Ogromny skok jakościowy, trudny dla niepamiętających tamtych czasów do zrozumienia i docenienia.
Mimo wspomnianej konstrukcji toru AM nasza Donatina dawała radę. Na ferrytowej antenie w Trójmieście bezproblemowo słuchało się wieczorami BBC na fali 231 m, oraz Głosu Ameryki na 251 m. Na fale krótkie natomiast podłączenie zewnętrznej anteny w postaci drutu miedzianego w izolacji 1,5mm kw. rozciągniętego za oknem z pierwszego piętra do dachu nad trzecim piętrem dawało wspaniałe rezultaty. W stanie wojennym dodałem uziemienie w postaci tegoż samego drutu podłączonego do zakopanego pod oknem resora samochodowego. Wydatnie poprawiło to możliwości czystszego odbioru zagłuszanych wówczas audycji nadawanych z Europy Zachodniej. Zachowało mi się zresztą trochę urywków nagrań na taśmach szpulowych dokonanych magnetofonem ZK 120 prosto z gniazda DIN, które służyło do podłączenia gramofonu, ale było też wyjściem sygnału odbiornika radiowego.
Donatina to dla mnie kawał wspaniałej historii, nauki miłości do radia i dobrego dziennikarstwa.
I mój egzemplarz ma czarne, a nie białe plastiki. Obudowa zachowała się idealnie, natomiast bardzo szybko poległ mechanizm sprężyny podpierającej klapę gramofonu. Naprawiany i wymieniany w ZURT kilka razy, został w końcu przerobiony przez znajomego tokarza, który plastikowe uchwyty sprężyny i mocowania zastąpił mosiężnymi.
Oryginalna wkładka gramofonu jeszcze jest sprawna (to ktoraś z kolei), potencjometr natomiast zaczął trzeszczeć dopiero ok. 2012 roku, jednak radio już od wycofania dolnego UKF w zasadzie stało nieużywane 😊
Jak "Stolica" odbierała średniofalowy nadajnik gdański z programem lokalnym?
@@kaem3 Byłem wtedy małym chłopcem, więc trudno mi rozróżnić w pamięci odbiór z Raszyna na dlugich i na średnich Chwaszczyna. To, co na pewno pamiętam, to program trzeci na falach krótkich. Odbiór był beznadziejny, a często w ogóle nie dało się znaleźć ówczesnej trójki w powodzi masy innych radiostacji. Do anteny nadajnika w Chwaszczynie było od nas w linii prostej niecałe 9 km, a zakłócenia w tamtych czasach w AM właściwie nie występowały, może z wyjątkiem od czasu do czasu trzasków z instalacji wysokiego napięcia silników w przejeżdżających w pobliżu samochodów. Więc odbiór musiał być bardzo dobry.
Pan Adam dzisiaj w wybornej formie - co się uśmiałem to moje :)
Genialne te twoje filmy
Długość filmu święcie naznaczona, jak ten gramofono-radio-amplituner. 😄
Faktycznie, 21:37
Tylko filtr na video za malo rzulty
Za mało barki
Jak zawsze bardzo przyjemny odcinek. To wprawdzie jeszcze nie moje czasy (rocznik 82), ale zawsze staram się doceniać starą technikę - gdyby nie ona, nie mielibyśmy teraz gigaherców w domowych komputerach i płaskich telewizorów wiszących na ścianach. Dziękuję panie Adamie i pozdrawiam.
Słucham po ciężkiej pracy i odpoczywam. Uwielbiam tą usystematyzowaną wiedzę. Pozdrawiam
Podzielam zdanie Kolegi. Ale proponowałbym również "na tapetę" radio TARABAN. Koleżanka w pracy używa go DO DZISIAJ (osobiście przestrajałem). Ma urzekające brzmienie. 👍
Oglądam dużo kanałów o naprawie lampowych radioodbiorników AM , USA /Australia I tam to rządzi to działa do dziś. Wiem ze to wynika z odległości i rozproszenia mieszkańców ale maja jakaś taka magie, sam proces naprawy bardzo powtarzalny ale każde radyjko ma coś w sobie. Ostro myśle nad sprawieniem sobie 5 lampowca, i chodzi za mną budowa wzmacniacza. Dobry materiał Pozdrawiam
Bardzo dobry filmik.
Rodzice mieli wypasionego kuzyna Jubilata Czyli Adama z japońskim zegarem klapkowym. Ależ to była magia 😊
PANIE ADAMIE u mnie ma pan literackiego NOBLA ..... za sposob komentowania swiata REWELACJA ...lakier zszedl od patrzenia itd....doskonale tylko pan umie tak
komentowac...majtkowa gumka👍👍😃😃😃😃😃😃😃 BUTY pielgrzyma !!!!😁😁👍👍👍👍👍👍👋👋👋👋👋👋geniusz pana jest wielki
POZDRAWIAM z wyrazami szacunku zebbach
А ещё фонограф Эдисона😁
"Srebro" na pokrętłach to pokłosie kupna licencji na Fiata 125. Budowane wówczas samochody zdobione były bogato elementami chromowanymi. Jednak metalowe elementy chromowane byłyby zbyt drogie- znaleziono gdzieś na świecie sposób pokrywania chromem elementów plastikowych. Tym plastikiem był ABS czyli kopolimer o długiej nazwie: poli-akrylonitrylo- butadieno- styren. Wykonane z tego tworzywa elementy miały w miarę dobrą wytrzymałość mechaniczną a ich powierzchnia podatna była na obróbkę pozwalającą na dobre kotwiczenie pokryć galwanicznych.
No i się zaczęło. Technologia wyszła poza przemysł samochodowy i rozlała się szeroko, bo można było tanim kosztem błyszczeć światowym blichtrem.
Że mamy do czynienia z plastikiem a nie metalem można się było przekonać po pewnym okresie użytkowania. Warstwa galwaniczna się przecierała i na świat wyłaził plastik, niczym goła pięta z dziurawej skarpetki.
Ale to raczej nie tu, tamte powierzchnie na gałkach i elementach stosowanych w samochodach były grubsze i złuszczały się płatami, te kratki radiowe ścierały się regularnie. Choć myślę, że podstawy były wspólne.
@ Przykład złuszczających się błyskotek pokazuje najlepiej, jak bardzo byliśmy spragnieni powiewu z szerokiego świata. To było jak przysłowiowe paciorki z sienkiewiczowskiej powieści " W pustyni i puszczy".
Pamiętam radio z gramofonem lampowe. Była to Sonata 22002, patrząc obecnie na obrazki, bo lat wtedy miałem kilka. Siedziałem przy tym godzinami zastanawiając się gdzie mieszczą się ludzie w tej paczce co gadają.
Tylko jako ciekawostkę dodam,że jako tańszą alternatywę na początku lat 70, wielu zachodnich producentów wytwarzało równocześnie urządzenie lampowe, hybrydowe jak i w pełni stranzystorowane jak kiedyś mówiono. Np w USA do połowy lat 70 amerykańskie firmy RTV jak RCA czy Zenith mając już w produkcji tranzystorowe chassis kolorowych dla tv, produkowały tańsze odmiany hybrydowe takich tv.Wiec to był jeszcze dość światowy trend.
40 lat temu słuchałem na takim ulubionych bajek muzycznych 🤩
Bardzo lubiłem tą sprężynę od klapy i ten miękko zawieszony gramofon.
Ale z przyciskami trzeba było uważać - wciśnięcie jednego często oznaczało wystrzelenie innego 😁
Mam Donatine w bardzo dobrym stanie technicznym .
Miałem kiedyś Sudety. Mój pierwszy "piec" do gitary. Piękne, proste i radosne czasy.
Pozdrawiam serdecznie.
Błogosławiony odcinek :)
Dziadek miał podobne cudo ale lampowe. Piękny mebel.
16:20 ten supełek - to regulacja siły naciągu gumy - w razie jakby zwiotczała i kurtyna opadła zgodnie z grawitacją
Świetne logo „Donatina”. Zupełnie się nie zestarzało.
Pozdrowienia dla Teściowej. Dziękuję.
Powrót do przeszłości...cd. Dobry wypust gramofonów stereo WG-500 ze zmieniaczem płyt, zrobiła Unitra w połowie lat 70-tych, posilkując się licencją Telefunken. Lampowy wzmacniacz, jak i całość, do dziś pięknie brzmi i nie stracił na brzmieniu, jak i mebel obudowy. Na pewno trwalszy niż z Bodzio czy Ikei 😉
Radiola - z taką nazwą się stykałem, ale kiedy to było...
Owszem 'radiola' jak najbardziej.
U nas na dzielnicy tak właśnie mówili.
Mokotów jest i prawilny i wybitny.
Jak zwykle świetny materiał 👍
moja babcia to miala ,za dzieciaka sie bawilem tym czyms, jeszcze czarnych plyt vinylowych nie miala tylko pocztowkowe, moje pierwsze spotkania z muzyka , potem pojawil sie kasprzak ale to juz inna historia :)
Mieliśmy podobne, tylko radio na górze i nazywało się LUTNIA.
Swietne, jak zawsze
w latach 80tych nie raz i nie dwa urwałem spręzynę od górnej klapy tego sprzętu
U mojego teścia jest identyczny sprzęt. Stan nieznany, robi jako retro dekoracja. 😂
6:47 No nie wszystkie, "Jedynka" jest nadal "jeszcze" na długich 225kHz, choć i to nie wiadomo jak długo.
do końca świata i 1 dzień dłużej… każdy kraj ma taką długofalową stację, której nikt już nie słucha może poza stuletnimi dziadkami, ale ciągle nadaje: Niemcy - Deutschlandfunk, Czechy - Radiożurnal, Anglia - BBC 4 itd. Kiedyś były tylko na długich, w latach 2000 zostały powielone na FM, bo na długie nikt już chyba nie przełącza.
@@adamdarski8919 Anglicy wyłączą BBC na długich w Marcu 2024, także...
@@zadzwon112 My też nadawaliśmy na tej częstotliwości (198 kHz). Nadawano tam obrady sejmu i komisji śledczych. Ze względu na współdzielenie z BBC, mogliśmy nadawać tylko w porze dziennej.
@@kaem3 O! Nie pamiętałem tego. Ciekawostką jest sam nadajnik BBC - na lampach. Ponoć Angole skupili swego czasu wszystkie lampy dostępne na świecie potrzebne do utrzymania tego ustrojstwa w sprawnym stanie. Teraz te części zapasowe się wyczerpały a budowa nowego nadajnika AM jest zbyt kosztowna. Nośna (poprzez jakieś zabawy z fazą sygnału) służyła także do nadawania sygnału czasu i sterowania taryfą w licznikach prądu.
Jeśli AC180/181 są teraz kultowe, to lecę szukać mojej Jowity 1, bo mi audiofile rozgrabią!
Idealna długość filmu XD
Matko i córko, posiadam do dziś. Ech. Pozdrawiam.
Takie urządzenia będą jeszcze wiele warte. Cierpliwości.
Chyba nie... Są za mało charakterystyczne i raczej cenę trzyma retro elektronika zachodnia i to tylko też nieliczne urządzenia...
Rynek retro napędzają sentymenty, czyli obecni nieźle zarabiający w kryzysie wieku średniego szukają tego co przypomina młodość i ceny idą w górę. Skończy się pokolenie przeżywające dzieciństwo PRL - skończy się rynek. Ja jestem pełen podziwu jak za cokolwiek Unitry można płacić tysiące złotych... Chwała Panu Adamowi, że prostuje mity i sprowadza nas na ziemię.
@@zadzwon112 To prawda, z jednej strony raczej niewiele osób z dzisiejszej młodzieży będzie interesował sprzęt z PRL. Z drugiej, z czasem tego sprzętu będzie coraz mniej, szczególnie tego w dobrym stanie... Pytanie, co wygra... Inna sprawa, że on był dość masowo produkowany, co też może mieć wpływ na ceny...
1:15 bo mówiło się "radioadapter". Powołuję się na powieść Leopolda Tyrmanda "Zły" z 1955 roku:
"Podeszła do radioadapteru i założyła płytę."
W moim rodzinnym domu była "BALLADA"
Miałem taki sprzęt i jakoś nie miałem z nim problemów. Może rodzice trafili na "dobry" egzemplarz a może mieliśmy farta, choć piłowałem go codziennie (jak już wpadł w moje łapki) i nic. Choć nie był to szczyt technologicznych, to jak na tamte lata dawał "radość" , bo skoro nie ma się tego co by się chciało to mieliśmy to co było. I za to kochało się go. Tyle w temacie.😎
Ciekawe ale w językuroszjskiem i na całej przestrzeni byłego związku radzieckiego to było potocznie nazywano "radiola". Chociaż dużo ludzi nazywali to "proigrywatel" ignurujłc obecność radia.
Ten mechanizm gramofonowy (G-270) miał też starszą "bambinowatą" wersję ramienia, tą wytłaczaną w całości z plastiku.
Ha! A taki Klawesyn był lampowy, a dzieliły go tylko 2 lata od Radmora 5100. Pamiętam go z wiejskiej filii gminnej biblioteki.
Super!
Było radio z gramofonem zbudowane na Fagocie - Sudety DMT-352
Gałeczki jak z Safari II ;)
Swoją drogą odcinek o polskich radioodbiornikach samochodowych też byłby fajny. 6 lub 12V, plus lub minus na masie, odkłócanie, niecodzienne konstrukcje anten - pewnie byłoby o czym opowiadać :)
Jeżeli radio wzięło ślub z gramofonem, a magnetofon był jakby, poniekąd dzieckiem, to znaczy, że... wszystko już było.
Bez skojarzeń z...
Ostatnio byłem w kilku elektromarketach po mniejsze i większe zakupy. Ku mojemu zdziwieniu zniknęły z nich całkowicie działy Hi-Fi.
Kiedyś przepastny wybór amplitunerów, wzmacniaczy, kolumn i to wszystko ze specjalnymi pomieszczeniami do odsłuchu.
Dział Foto swoją drogą spotkał podobny los.
Nie ma rynku, graciki kupowane 20 lat temu nieraz można dziś znaleźć na bazarkach w cenie złomu.
W małych czy tam średnich miastach nie kupisz już pełnowymiarowej segmentowej wieży Denona, Yamahy czy NAD. Pojedyncze tzw. salony audio ostały się tylko w miastach półmilionowych. To za drogie zabawki, żeby sprzedawało się to na opłacalnym poziomie. Dziś ludzie wolą chińskie mikrowieże za 500 zł sztuka - smutne. Całkowicie upadł rynek tunerów stereo, jak i w ogóle kultura dobrej jakości odsłuchu audycji radiowych - przyczyną likwidacja anten zbiorczych i usługi UKF w kablówkach. Polska cofa się w rozwoju.
@@kaem3 a czego chcesz słuchać na tych tunerach stereo? reklam?
@@rexaljimire6775 Jest jeszcze radiowa "Dwójka" - jak jest reklama, to ewentualnie koncertu albo płyty.
@@rexaljimire6775 Telewizory sprzedają się bardzo dobrze, a tam też same reklamy. Ok, zaraz powiesz mi że jest Netflix, w którym są cuda na kiju.
Piękny sprzęt
U moich dziadków na strychu stoją jeszcze Menuet Preludium i Sonata (dwa pierwsze przywrócone do częściowej sprawności przeze mnie) oraz jeszcze jakieś resztki bambina przerobionego gramofon do Agi. Chciałbym mieć je wszytskie ;)
Ja w Bambino wmontowalem aktualnie dostępna wkładkę stereo, po jej zmonofonizowaniu. Klient jest szczęśliwy, choć musiałem to zrobić patentem.
O tych tranzystorach germanowych (może niekoniecznie akurat tych) to ja słyszałem próbując montować efekt do gitary „fuzz face”. Oryginalnych się już nie znajdzie a zamienniki kosztują horrendalne pieniądze.
No ładny mebel🤣👍
Mam radioodbiornik z gramofonem z lat 60. - DUET.
🤔😉😀😀👍👍👌👌👍👍 I GIT! Kolejny fajny odcinek! Urządzonko takie sobie, ale... fajnie obejrzeć o nim film! Podziwiam, że masz taką organizację, że co tydzień dajesz dwa odcinki. Ja niestety trochę się ostatnio poddałem... P.S. To słowo radiola było chyba mega mało popularne. Widziałem w swoim życiu trochę takich urządzeń, ale nikt nie mówił na nie tak...
Muszę, muszę, jeść trzeba ;)
@ To jest jakaś motywacja... choć rzeczywiście przy tej wielkości kanału jak Twój, to już zaczyna to chyba przynosić całkiem przyzwoity dochód...
@@Informatykwakcji Pewnie większy przychód jest z darowizn (Patronite). Jeden widz ze Szwajcarii przekazuje na YT po 100 CHF.
@@MultiKomentator Tylko dochody z patronite są widoczne i patrząc na to, ile lat wymaga dojście do jakiejś w miarę rozsądnej wielkości kanału, czyli pracujesz dużo, a nie masz nic, to te wpływy nie są jakieś rzucające na kolana...
Ja znałem grata zwanego sonata😁
Albo nawet trójkąt telewizor, radio, gramofon.
Miałem lampowy osobno wzmacniacz i radio chyba Tamburyn koledze sprzedałem to od babki dostał wpieprz bo zakłócał telewizor ale tak do dźwięk był fajny
też bym nie chciał prezentu od teściowej :D ale oddać nie wypada - można przekazać dalej...
Ciekawy jestem jak mógłby wyglądać odcinek Pana Adama nagrany wspolnue z kanałem RS Elektronika. Wyobrażam sobie gramofon zaprojektowany przez Pana Adama, oraz wzmacniacz marzeń Reduktora Szumu plus jego customowe kolumny. To byłby kosmos.
magnetofon szpulowy to z chęcią przygarnę
Dobra teściowa. Kiedyś tradycją na zakończenie studiów było wyrzucanie telewizora przez okno w akademiku, ale tym sprzętem też by nikt nie pogardził i chyba przed czasem.
mieliśmy w domu Menueta - potem Merkurego (już bez gramofonu) - Merkurego odkupiłem niedawno z czystego sentymentu...
Jak ktoś miał Merkurego w czasach jego produkcji to był kimś - stereofonia w PRL aż tak gdzieś do połowy lat 80-tych to był luksus i koneserstwo. Co prawda był już wtedy Amator, ale wielu nawet wtedy zabijało śmiechem to radio.
Ocenianie brzmienia radioli na podstawie dźwięku ze starej pocztówki dźwiękowej, wydawanej w różnych chałupkach i manufakturkach, niespełniającej żadnych norm, oraz odczytywanej uszkodzoną igłą to jakiś żart? A w komentarzach teksty typu "nie chciałbym za darmo", "gierkowskie pudełko do rerania", "na rozpalke jak znalazl", "ale to była kiła te radia" czy "brzmiało jak telefon". A ja pamiętam jak to brzmiało, gdy było nowe i z dobrej płyty. I brzmiało całkiem nieźle, DUŻO lepiej, niż to, co nam tu pokazałeś. A co niektórzy widać wzięli za rzetelny test produktu, jaki można było kupić pół wieku temu.
A wystarczy obejrzeć film uważniej, by usłyszeć, dlaczego akurat takie testy zrobiłem tym razem. Inna sprawa, że obecnie można to traktować jako ozdobę (jakości ściśle związanej z gustem) i nic nadto, nawet po remoncie.
Trochę w tym prawdy w nowości brzmiało to nieco lepiej choć nie było to hi fi. Ale nie każdy tego potrzebował.
@@janmos5178 Większość nie tyle nie potrzebowała co nie była w stanie mieć Hi FI. Biorąc plusy i minusy ta Donatina to była opcja bo bywało w sklepie i też przyjemnie grało bo to były udane głośniki i spora skrzynka .. W 70% taki gramofon był do pocztówek które były tanie ale jednorazowe a wkładki grały z tranzystorami samymi średnimi i wysokimi .Ale wkładka grała z każdym wzmacniaczem nawet tym w Mister Hit. Z powodu jakości pocztówkowej gorszej niż "z radia" to było coś jak dziś podgląd obrazu PIP . Stereo to było u specjalistów Można było usłyszeć tylko w klubie studenckim na prezentacji . . Ale radio na oko lepiej się komponowało w nowoczesnym mieszkaniu z meblościanką niż lampowy Pionier i jest ładne
@@Mikexception Tak ale na Zachodzie np hi fi było bardziej dostępne i też nie każdy miał, wielu z powodów finansowych ale nie tylko. Ludzie nie zawsze mają te same priorytety.
@ Mam nadzieję, że zrozumiałeś, że to przytyk do komentujących, a nie do Ciebie. Widocznie nie oglądali uważnie, a ocenili brzmienie na podstawie Twojego filmu.
Takie ,,radiole,, często były wyposażeniem gabinetów dyrektorskich w PRL.
Radiola to chyba była taka większa, pełnowymiarowa szafa, dysponująca większą mocą i służąca do nagłaśniania wieczorków tanecznych w sanatoriach i dyskotek na koloniach.
BF215 na owe czasy (oraz bodaj seria 500tek) miała na owe czasy super wzmocnienie oraz były niskoszumowe, był czas, gdy trudno je było kupić w handlu detalicznym
Gniazdko zakresu fal krótkich, średnich i długich (zakresy AM) oraz uziemienia.
Antena zewnętrzna obejmowała tylko zakres fal krótkich, średnie i długie obsługiwała antena ferrytowa.
@ Po podłączeniu anteny zewnętrznej istotnie polepszał się odbiór fal długich i średnich. W lepszych odbiornikach można było pokrętłem obracać zespół anten ferrytowych.
Z tego co rzuciłem okiem, w tym odbiorniku akurat antena ta była odłączana przy zakresach średnich i długich, co było często praktykowane, ponieważ bez odpowiedniego sprzężenia roztrajała obwód, a to wymagało kolejnych części na liście płac. Ale schemat jest tu nieczytelny i tak naprawdę nie wiadomo gdzie ta antena w ogóle jest podłączona (brakuje kropek). Poprawienie odbioru i tak mogło być zauważalne nawet w tym wypadku ze względu na sprzężenie pojemnościowe (biegnące blisko przewody dawały w sumie nawet kilkanaście pF).
@ Kiedyś długo użytkowałem odbiornik radiowy o nazwie "Domino" (rok produkcji 1967). Miał on antenę ferrytową z cewkami tak skonstruowaną, że pokrętłem z przodu (koło pokrętła siły głosu) można było nią obracać - a więc bez przestawiania odbiornika optymalnie ustawić najlepszy odbiór żądanej stacji na falach długich i średnich. Z tyłu było gniazdo anteny zewnętrznej i uziemienia - gniazda na wtyczki bananowe. Miałem bardzo dobrą antenę zewnętrzną i pamiętam, że po jej włączeniu odbiór stacji radykalnie się polepszał. Oczywiście - antena ferrytowa przestawała działać (jej zdolności kierunkowe znikały, bo cały sygnał był już tylko z anteny zewnętrznej).
To jest dobra rzecz zwłaszcza jak ktoś robi tak zwane segmenty czyli wierzę segmentowe czyli magnetofon osobno radio osobno i odtwarzacz CD osobno teraz to już wyszło trochę z mody bo jest komputer głośniki bluthu i do przodu ale był czas że takie składaki to było bardzo na czasie
Mam taka parę tranzystorów mocy AC pochodzącą z demontażu już nie pamiętam czego kilkadziesiąt lat temu.
Pozdrawiam Panie Adamie 🙂
rodzie podobne mieli tylko całe na lampach
Ten Jubilat, na którym bazowano tworząc radiolę to DMT-401. Identyczny front.
Ja właśnie wczoraj zakończyłem naprawę Ludwika. Bardzo wdzięczne radio. Sentyment. Pozdrawiam
Takie były czasy i dobrze było jak było super odcinek
Diora dss 361 ciekawsza.
Jedynie na obrazkach z Unitry widywana a nie w sklepie.
A o co chodzi z tymi germanowymi tranzystorami?
Zrobiłem sobie wzmacniacz na TAA435 i parze komplementarnej AD161/162, dla mnie to jest właśnie ten "kosmos"... wzmacniacz ma zniekształcenia typowe bardziej dla lamp, a ja z kolei "nie trawię" klasy D czy nowych wzmacniaczy typu Creek czy Naim, za to bardzo pasuje mi TDA1554Q czy KA2206(mimo mizernej mocy).
Nie znoszę wzmacniaczy bez korekcji, bez konturu też mi trudno......ale jak ja dorastałem to były sprzęty UNITRA, śmieci z Niemiec i chińska tandeta....mi najbardziej germanowe tranzystory podpasowały i krzemowe KD502 i 2N3055, mam Eltrona 100U, prawie ćwierć wieku go szukałem i to właśnie brzmi dobrze
Dobrze brzmi to, co nie brzmi. Jeśli wzmacniacz narzuca jakieś zmiany w brzmieniu, to po prostu staje się instrumentem muzycznym, co oczywiście może się podobać, ale nie ma wiele wspólnego ze wzmacniaczem jako takim. Eltron to typowy wzmacniacz do młócki estradowej typu wesela, domy kultury itp, nie został zbudowany tak by grać dobrze, a głośno i niezawodnie.
Jesteś klasycznym przykładem ofiary systemu. Mózg raz zatruty zniekształceniami wprawiającymi w stan odrętwienia i po latach domaga się wciąż narkotyku. Znam tego Eltrona, to nigdy nie grało, i nie będzie grało dobrze.
Umówmy się, te Eltrony w porównaniu chociażby z NRDowską Vermoną to był zwyczajny shitex. Nawet za bardzo na zabawy się to nie nadawało. Każdy szanujący sie chałturnik starał się jak tylko mógł kupić coś innego. Były już przecież polskie prywatne firmy robiące nie bardzo tani, ale przyzwoity sprzęt.
"Fagot" doczekał się kontynuacji i to stereofonicznej - "Diana".
Ciekawe ustrojstwo.
Pański kolega z kanału obok (De-Kompozytor) zamówił płyty do testów z własną muzyką. Istnieją specjalizowane punkty usługowe
Wiem, ale miałem na myśli tłoczone w domu :)
Napisz do szarego jelenia bo wydał swoja płytę winylowa bez copyright strike'ow
Miałem na myśli wytłoczenie takiej płyty w domu :)
17:39 fale krótkie były niejako "niebezpieczne" dla władzy ludowej, gdyż zagraniczne stacje typu Radio Wolna Europa starała się mówić ludziom w Polsce, właśnie na zakresie KF, co się tak naprawdę w tej komunie dzieje. Nic dziwnego, że traktowano je po macoszemu. Przyczyną mogła także być modna wówczas BYLEJAKOŚĆ panująca w PRLowskiej "kulturze technicznej". Ludzie kupowali co było na półkach, więc nie było konkurencji między zakładami państwowymi, toteż owe nie starały się o jakość i inne parametry, bo co tam na hali się wyklepało, to się też i sprzedało. Takie durne czasy to były .......
To jak nazwać to co jest dzisiaj? Odbiorników z falami krótkimi prawie już nie ma, coraz trudniej też o dobry odbiornik z falami długimi.
@@kaem3 bo nikt normalny już nie nadaje na tych falach
11:40 ciekawe, jak Pan sprawdzał (czytaj: mierzył) w czasach PRL czy częstotliwość sieci 50 Hz była stabilna czy nie ?
Używałem dwóch Arii do nagrań wielościeżkowych, rano stroiły inaczej niż wieczorem.
Wtedy częstotliwość goniła nawet po półtora herca w ciągu godzin. Teraz nie może, bo wszystko jest synchronizowane na całym kontynencie i kto zaniża, znaczy że podkrada.
@ Zdarzają się i dzisiaj wahania podczas np. kryzysów energetycznych. Parę lat temu była czasowa obniżka z powodu jakiegoś kraju z byłej Jugosławii.
Bośniacy nakradli wtedy prądu :) Ale w praktyce te wahania obecnie są rzadkie albo niewyczuwalne w takim sprzęcie.
Taki sprzęt sąsiadka mi podarowała kilka lat temu (chciała wyrzucić). Radio trzeszczało i buczało (jak to w bloku żelbetowym). Z braku miejsca w pokoju urządzenie wylądowało w piwnicy a tam zajęli się nim zbieracze i przy okazji "zutylizowali" mi stary TV kineskopowy.
Moi dziadkowie posiadali takowy gerat z tym że chyba był jeszcze na lampach 🙃
Jakie było potomstwo z tego spółkowania piasku z pianką?
Z tych ów czasów, najbardziej lubię w tych sprzętach te owalne szerokopasmowe głośniki, które są uczciwe.
Ogólnie to powstały żeby radia zajmowały mniej miejsca bo lepiej wykorzystywały objętość skrzynek Lata 50te gdy je rozwijano były okresem b dużej konkurencji między producentami i dziś głównie ze względu na zgodność faz niektóre choć są małej mocy to biją na głowę nowoczesne wielopasmowe rozwiązania
@@Mikexception
Zgadza się.
Ten gramofon był na przerarzałej licencji Telefunkena.
Nie - to nie jest licencja Telefunkena.
@@kaem3 Tak, faktycznie. To był gramofon G-271. Gramofony licencyjne Telefunkena pojawiły się u nas w latach 70. i były stereofoniczne (pierwszy to był chyba G-500).
Miałem w domu Sudety
13:32 - i tu racja. Te śruby to masakra z PRL, zrobione z miękkiego Alu, łatwo się wycierające i słabo odkręcające. Ale znalazłem na nie patent, wszak się tych urządzeń onego czasu naotwierałem sporo: - Czeski ołówek automatyczny koloru ciemna żółć czy pomarańcz o przekroju sześciokąta. Trzeba było małym płaskim iglakiem wyrównać te sześć boków metalowego ołówka. Pasowało do tych śrub jak ulał ! I nie miałem problemów z tym ołówkowym kluczem potem :-)
Niedawno odkryłem że te śruby to niemiecka robota. Takimi w latach 60 i 70 skrecany byl sprzęt Blaupunkta , ten sprdukowany w Niemczech.
To w końcu jaki tam jest silnik? Indukcyjny, czy synchroniczny?
Indukcyjny, a dokładniej asynchroniczny ze zwartym uzwojeniem wirnika.
SEM=dφ/dt
Ten model jest całkiem podobny do układu odbiornika "Jubilat DMT-401 " ,może być nawet ten sam układ elektroniczny. Wiem ,bo mam takowy odbiornik.
Bo to jest Jubilat :)
Adamie. Lakier schodzący pod nacisiem spojrzenia mieli nieliczni szczęszciarze, którzy mogli tak beztrosko omiatać swoje kosztujące wiele wyrzeczeń i trosk obudowy wzrokiem, gdyż były one lakierowane kiedy wózkowy był na wczasach, lub w sanatorium. Wtedy lakiernik musiał sobie sam dostarczyć beczkę z magazynu materiałowego. Czynił to metodą turlając i dzięki temu mieszanina bya bardziej jednolita. Normalnie lakier tworzył coś na kształt cieniutkiego kożucha na birolu. Wtedy zwykły domowy kurz opadający na powierzchnię lakierowaną dezintegrował stukturę powłoki, która potem błyskawicznie erodowała pod wpływem niewielkich nawet ruchów powietrza wokól mebla :)
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że mówiło się "radio z gramofonem". Mówiło się "radio z adapterem".
Dokładnie. Słowo "gramofon" w latach 60-tych, 70-tych i częściowo 80-tych było uznawane za przestarzałe i kojarzyło się z przedwojennymi gramofonami z tubą. "Adapter" brzmiał dużo bardziej "modnie", był synonimem sprzętu elektrycznego. A dzisiaj jest dokładnie odwrotnie - "adapter" kojarzy się z komuną. Czyli też z przeszłością. Dziś znów mówimy "gramofon".
@@kaem3 Używano tych słów zamiennie.
Używano tego słowa błędnie. Adapter definiowany wówczas to element siedzący na ramieniu (wkładka z igłą). Czasem także nazywano tak całość mechanizmu radiol. Natomiast powszechnie mówiło się tak na gramofony. Dziś adapter to po prostu układ dopasowujący niekompatybilne rozwiązania.
@ Pierwotnie tak było. "Adapter" to był nowego typu przetwornik elektromagnetyczny do gramofonu, który uprzednio miał przetwornik akustyczny (z membraną lub tubą). Czyli "adaptował" starego typu sprzęt do współpracy z nowym urządzeniem jakim był np. wzmacniacz w odbiorniku radiowym.
@być może "gramofon" był krakowskim regionalizmem. Na Śląsku nikt nie mówił inaczej niż "adapter".
Gramofon nie ma 78 obrotów.
Musiałby mieć wtedy także przełącznik igieł, a najlepiej w ogóle inny adapter do wyboru. To inna technika po prostu, niekompatybilna z pozostałymi szybkościami.
@ Dokładnie!
Mieliśmy taki z dwoma igłami i wkładką, którą pochylało się w odpowiednie położenie. Gramofon miał 33, 45 i 78 obrotów.
Fagot - po prostu nazwa nie trafiona.
Dopiero od ery internetu 😂
Homo erektus😅
"Faggot" - angielskie pogardliwe określenie mężczyzny kochającego inaczej. Takie słowo występuje np. w utworze Dire Straits "Money For Nothing".
Moi rodzice mieli Śnieżkę.
Królewnę?
@@grzegorzzaliwski3769 Nie. Jako, że w komentarzach nie można dawać linku to wpisz w google "śnieżka dmp 251" to zobaczysz o jaki sprzęt mi chodzi.
😁😁😁👍
Typowe gierkowskie pudełko do rerania dla ludu pracującego miast i wsi. Pamiętam jak na łamach "Radioamatora i Krótkofalowca" w okolicach 1977 roku zdawano relację chyba ze Zjazdu PZPR, pisząc o "całkowitej tranzystoryzacji odbiorników radiowych i daleko posuniętej telewizyjnych".
co do telewizorów to w 77 tranzystoryzacja była jeszcze w sferze marzeń, królowały lampy
@@adamdarski8919 A "Neptun 625"?
@@kaem3 pamiętam że mieliśmy wtedy neptuna 623 i oprócz kilku tranzystorów większość obwodów była na lampach, w tym wzmacniacz fonii, co było dość kuriozalne bo przecież były już rozwiązania nawet na scalakach. Nawet neptun 224, mały, 14-calowy telewizorek miał lampy. Pierwszym 100% tranzystorem była chyba vela 202.
@@adamdarski8919 Amerykanie tańsze hybrydy TV akurat do 1975 robili na przemian z w pełni stranzystorowanymi urządzeniami.
@@marius1677 Niestety ale się mylisz. Jowisz to 1979 nie 73 i nie TC 500 a 04 i 05. Uproszczona seria 500 była potem.