Podoba mi się, że zwracasz uwagę, że problemem jest nie tylko morenka, ale też przemoc, używki i inne trudne tematy, pojawiajaće się w literaturze "młodzieżowej". W czasach, gdy wszystko jest seksualizowane, należy pamiętać, że wiele książek romantyzuje np. przemoc psychiczną, a osoba niedojrzała, wystawiona na działanie takiej narracji może spędzić się w trudne sytuacje w życiu dorosłym. Uważam, że te oznaczenia byłyby dobrym rozwiązaniem, nawet dla rodziców. Umieszczenie ich w widocznym miejscu pozwoli rodzicom zdecydować czy taka lektura nadaje się dla ich dziecka. Oczywiście są sposoby w jakie dzieciok i tak mógłby dostać taką literaturę w łapę (watpady i inne), ale chociaż na rynku byłoby to jakoś uregulowane. Jeszcze dodam, że kiedyś literatura dla mlodzieży pozbawiona była takich pułapek. Nawet romanse ograniczały tematy erotyczne do trzymanai się za rączki i pocałunkków. Gdy kupowałam książki z tego działu, moi rodzice byli pewni, że nie muszą kontrolować tego, co tam znalazłam. A wszystkie inne książki (np. z działu fantasy) mama czytala zawsze ze mną.
Czekam na coś co sprawi, że sięgając po książkę będę mniej więcej wiedziała, jakie wątki będą tam poruszone, bo często sam opis nie dostarcza wystarczająco wielu informacji, jak np. sięgnęłam po Czwarte Skrzydło chcąc fantasy o smokach, a dostałam jakiś gówniany romans. A już tak bardziej nawiązując filmu to uważam, że to świetny pomysł. I ułatwiłoby to nie tylko ludziom, którzy nie chcą sięgać po daną literaturą ze względu na wiek, ale też osoby po jakiś traumatycznych przeżyciach miałyby jasno zaznaczony trigger warning.
Z tą "dojrzałością czytelniczą" do teraz spotkałam się z tym że dzieci (no nie tylko) argumentują to, że czytają takie rzeczy bo są "dojrzali" a w mniej niż pięć minut da się zweryfikować że ta osoba jest daleka od jakiejkolwiek dojrzałości
@zakon_pieroga_chaosu ale to, że czytałaś książki niedopowiednie dla swojego wieku, nie znaczy, że byłaś dojrzała. To trch tak, jakby powiedzieć, że nastolatek oglądający po**osy jest dojrzały Btw masz zarąbistą nazwę
"PSIOK" mnie urzekło hahaha 😂 Aczkolwiek odnośnie całości filmu mam parę "ALE" a mianowicie: 1. 2:26 powiedzmy sobie szczerze jakie dziecko w przedziale wiekowym 7-12 jest na tyle dojrzały na umyśle , albo przede wszystkim na tyle dojrzały/rozwinięty emocjonalnie żeby czytać i wynieść jakieś refleksję z takiej rodziny monet? - ŻADEN bo to jest jeszcze za małe dziecko i ma za mało doświadczeń życiowych żeby móc to porównać do czegokolwiek żeby móc się odnieść i wyciągnąć wnioski czy coś co jest w książce przedstawione jest złe, toksyczne i samo destrukcyjne. Te przysłowiowe "schody" zaczynają się w kwalifikacji książek od 15 lat bo z jednej strony tu już bywają młodzi ludzie bardziej rozwinięci umysłowo , ale to też odnoszę wrażenie z obserwacji że to są jednak dalej jednostki. 2. Kolejnym problemem jest to że dzieci czy nastolatki mam wrażenie że nie są świadome tego co do końca czytają w takim sensie że jest nacisk ich otoczenia na czytanie danych pozycji "Bo teraz wszyscy to czytają, bo jest takie modne, cool, edgy itp i ja też chcę to czytać żeby taka/taki być" albo "bo na tiktoku ją widziałam/łem tą książkę,teraz wszyscy ją wychwalają jaka to nie jest zaje..ista i w ogóle." Czyli presja społeczeństwa i chęć wpasowania się nawet jeśli dana książka porusza tematykę nieodpowiednią dla takiego dziecka czy nastolatka. Jest też druga opcja że możne są świadome co się w tej książce znajduję i wiedzą że jest tam przedstawiony skes i dlatego celowo taką książkę wybierają bo wiesz "zakazany owoc" smakuje najlepiej.... podobno. Tylko czy rzeczywiście jest to dobre...? 🤔 3. Odniosłeś się do sprawy rodziców że to poniekąd w ich interesie jest kontrola tego co ich pociechy czytają. PROBLEM polega na tym że zobacz jak obecnie wyglądają książki chociażby YA - są w kolorowe, pastelowe kolory , tu kwiatuszki, tam kwiatuszki, jasne barwy, ich okładki są wręcz przedstawiane w sposób infantylny i taki rodzic patrząc tylko na okładkę w księgarni nie jest świadomy tego jaka jest zawartość tegoż "dzieła" literackiego, a cieszy się że jego dziecko czyta (bo przecież jak się nasłucha w telewizorni "statystyki" że ooo coraz mniej ludzi czyta książki, społeczeństwo głupieje itp). Tylko właśnie przez to nie wie co tak naprawdę to dziecko czyta. I nawet jeśli sobie w pewnym momencie uzmysłowi (jeśli w ogóle kiedykolwiek to nastąpi) to jest następuje zonk ,ale wtedy jest za późno, książka już przeczytana i odłożona na półkę. Takie piktogramy, o których mówiłeś można by na spokojnie zastosować w taki sam sposób jak gry (w sensie te same nawet oznaczenia jak już nawet to sobie na leniwca i przysłowiowe "odwal się") bo można sklasyfikować przykładowo książkę na te 16+ ale nie będzie tam opisanego skes-u (keksu jak wolisz) ale będę nalepka "treści o zabarwieniu erotycznym/skesualnym" a pod coś takiego nawet można podpisać opisy namiętnego całowania się i tu pojawiają się pewnie "widełki" jakie są ramy klasyfikowania, bo jak dla mnie taka scena może być spokojnie czytana nawet przez 14 latki. (Bo od pocałunków do skesu niby daleka i jednocześnie niedaleka droga - ale to chyba w wielu aspektach można by zastosować takie stwierdzenie, tu w tej kwestii można znowu gdybać i gdybać dlatego napąknęłam o tej klasyfikacji jakie tego ramy ustalić było by trzeba) 4. Co do samego skesu w książkach to scena skesu, scenie skesu nierówna. Jest różnica w opisie tego jako piękny akt miłosny, a opis w sposób obrzydliwy, wulgarny, perwersyjny i taki, po którym nawet jako dorosłemu chce ci się rzygać. (A niestety takie się najlepiej sprzedają i niestety też czytają takowe dzieci w książkach YA).
Pełna zgoda, zwłaszcza co do okładek. Mam wrażenie że gdyby dzisiaj wydano 365 dni to okładka byłaby pastelowa w kwiatki a Massimo miałby max 25 lat a Laura 20😂. Nie no, można mówić wszystko na Blanię ale ona pisała z myślą o dorosłej czytelniczce, wręcz o boomerce przed czterdziestką Edit. I odwrotnie, gdyby taki Icebreaker został wydany 5 lat temu to miałby fotomodela z gołą klatą w kasku przysłaniającym połowę twarzy, rękawice na rękach i kij hokejowy
@@paulinagabrys8874 Ogólnie dziś okładki mają mało wspolnego z ksiażkami. Na przykład seria Mroczna baśń gdzie czarne enigmatyczne okładki przypominają coś bardziej dorosłego, dojrzałego, a to dla młodzieży.
@@paulinagabrys8874 Powiedzmy że wierzę w to że Blania jest na tyle inteligentną jednostką że nie wydałaby 365 dni w pastelowej okładce. 😂 Mam co do niej inne zastrzeżenia - bo najpierw broniła tej książki jak Stalingradu a teraz niedawno oznajmiła że no w sumie to ona jest zła i motywy w niej też. Tylko teraz mam zagwostkę czy to nastąpiła u Blani autorefleksja a na ile ona tak mówi bo zorientowała się że pali jej się doopa. 😂 No chyba że doszła do wniosku że "aa i tak już przytuliłam tyle hajsu za tą serię książek i filmów, że w sumie sobie ją objadę bo co mi już teraz szkodzi to zrobić".
@@MistrzSeller nastała taka dziwna era w literaturze że obecnie nie tylko okładki nie mają nic wspólnego z książką co nawet opisy tych książek w sumie nic o nich nie mówią. Weźmy dla przykładu taki oklepany motyw i jak obecnie wyglądają opisy książek. "Gabrysia to 18 letnia licealistka ,której niedawno zginęła rodzina w tragicznym wypadku. Trafia pod opiekę swojego wujka, przystojnego, młodego bruneta. Jakie przygody czekają na nią w nowym domu?" No co tu złego może się stać prawda? (oczywiście jest to pytanie retoryczne) Po czym wczytujemy się w tą książkę i mamy opis perwersyjnego skesu wujka z bratanicą/siostrzenicą.... Nosz #$_&+! Dzisiejsze YA w pigułce.
Problem z okładkami jest taki, że prawdopodobnie projektujący nie zawsze mają dostęp do treści danej książki i potem wychodzą takie kwiatki jak pastelowe okładki lub ilustracje ( jeśli takie są) postaci niezgodne z opisem i kulturą, w której odbywa się akcja (Patrzę na wojny makowe w wydaniu polskimi, gdzie ilustracje niektóre mają mało wspólnego z Chinami).
Moim zdaniem PSIOK powinien zostać wprowadzony🤩(chociażby testowo w jakimś wydawnictwie) bo też mogłoby usprawnić np. Zakupy. Że patrzysz na książkę (np. Fantasy) i masz osaczenie że pojawi się krew czy przemoc i masz pewność czy ta książka by ci się mogła spodobać.
Miniaturka mi przypomniała, że jak na jakiejś pirackiej stronie ktoś dał Uniwersytet Potworny na 18+ to ktoś inny napisał taki śmieszny komentarz ,,Ale to film dla rodzin!'' Xd
PSIOK, jestem absolutnie na tak! :) Mniej skupiania sie na samym wieku, a wiecej na konkretnych potencjalnie triggerujacych czy nieodpowiednich tresciach.
Po obejrzeniu filmu sądzę iż pomysł jest genialny. Ostatnio zasatanawiałam się nad tym ponieważ sama piszę i myślę że wiele by to ułatwiło. Może nawet skorzystam z pomysłu.
Dla mnie w pytke pomysł z tymi oznaczeniami. Skłonilabym się jednak do jakiejś regulacji prawnej jak chodzi o te pegi. Jasne, 15latek czytający książkę pegi 16 raczej sobie specjalnie nie zaszkodzi, ale jeśli regulacji nie ma, to niestety taką książkę kupi i 7latek. Być może są sprzedawcy, którzy odmawiają, ale w takim razie działają nielegalnie (a chcą dobrze xD). Imo best rozwiązanie byłoby takie, że wprowadzamy oznaczenia i pegi, a jeśli taki 15latek chce zakupić książkę 16+, to musi to kupić rodzic. Chyba w stanach mają właśnie coś takiego - teoretycznie nie możesz książki czy gry kupić, jeśli jesteś młodszy niż na oznaczeniu, chyba że rodzic wyraża zgodę. Wtedy opiekuni mają kontrole i te ramy nie są też aż tak sztywne. Wszyscy szczęśliwi 💁♀️
Według mnie to bardzo dobry pomysł. Są ludzie młodsi nawet dojrzalsi psychicznie od starszych. Nawet często w mediach mówi się o tym, że niektóre książki 18+ bardziej spodobają się młodszym czytelnikom niż starszym.
Jak dla mnie treści mówiące o strefie seksualnej jak najbardziej mogą być w książkach skierowanych dla nastolatków. Ale powinny być w stylu Heartstoppera a nie Czwartego Skrzydła czy Barbarzyńcy. Czyli jako część związku a nie jego sedno, często w wydaniu toksycznym. Jak już pisałam wcześniej, Pegi nie jest wiążące w Polsce. No i dotyczy tylko gier. Cała dyskusja o szkodliwości książek ogranicza się do internetu i prasy. Dopóki nikt nie zainteresuje telewizji tak nadal niewiele się zmieni
Z tego, co pamiętam, jakieś wydawnictwo wyszło z propozycją czegoś, co przypomina właśnie takie piktogramy. Było to chyba z rok temu, a że nic się od tamtego czasu nie zmieniło, zgaduję, że się nie przyjęło Dzięki za poruszenie tematu!
Z tą niedojrzałością/dojrzałością przed 18 rokiem życia czy 16 się trochę nie zgodzę. To tak jakby powiedzieć, że skoro jako 13 latek masz okres, rozumiesz konsekwencje uprawiania s*ksu inne takie, a twoje ciało wystarczająco się rozwinęło, to możesz go uprawiać. No nie. wiek zgody to 15 lat bez względu na to czy jesteś dojrzały psychicznie/fizycznie wcześniej, czy nie. I tak samo można powiedzieć o używkach, że ktoś lepiej je znosi i się nie uzależnia, a ktoś po jednym spróbowaniu będzie chciał więcej i więcej - i to też zależy od wieku, a czasem nawet wiek nie gra roli, a mimo to zgoda na używki to 18 lat. I czy dzieciaki czują się pokrzywdzone? Zawsze. Bo każdy nastolatek uważa się za dojrzałego, bo on jest taki i owaki, bo myśli tak i tak. A gdy osiągnie się te 16 lat, to jest pewność jakaś, że jest przez życie już bardziej przygotowany, niż był załóżmy 2/3 lata temu. Więc moim zdaniem ten ogranicznik 16 lat powinien być minimum egzekwowanym przez prawo i sprzedawców. To, że młodzież znalazłaby obejście to żadna nowość, na oglądanie p**rno, uprawianie s*ksu, zażywanie jakichś substancji też mają swoje sposoby, ale to jednak jest swego rodzaju mniejszość, bo to wszystko nie jest aż tak dostępne, jak było. No z wyjątkiem filmów.
Jest dużo książek, które próbują ostrzegać przed toksycznymi zachowaniami (na przykład główny bohater zostaje alkoholikiem i psuje sobie życie), jednak przez to do jak młodej widowni trafia taka literatura, dzieciaki często romantyzują te treści, a potem obrywa się autorowi ://
Jak dla mnie spoko opcja, da to jakieś informację czy to książka dla ciebie czy nie, oraz też zabezpieczy przed niedopowiedzeniami w książce np. gdy książka w opisie zapowiada się na romans z elementami komedii, a okazuje się że to książka o przemocy domowej i wykorzystywaniu swojego partnera. Tak po za tym wiem po filmikach że lubisz sci-fi, polecisz coś? Najfajniej jakby akcje działy się w kosmosie, obcych planetach. Jakby byli do tego obcy to jeszcze lepiej :3
Pomysł spoko, aczkolwiek polemizowałbym w kwestii tego, że między 15-latkiem a 16-latkiem nie ma dużej różnicy. I tak, może się zdarzyć tak, że 15-latek będzie o wiele dojrzalszy od 16-latka, czy nawet 17-latka, ale powiedzmy sobie szczerze, to nie są jakieś dominujące przypadki. Sam w wieku 15-tu lat śmiałem się do łez widząc słowo "cycki", a w wieku 16-tu nieraz paliłem się ze wstydu widząc rzeczy, które pisałem wcześniej. W wieku 12-16 lat moim zdaniem każdy rok robi diametralną różnicę :v Tak samo uważam, że nie powinno być legalne sprzedawanie książek DUŻO młodszym odbiorcom. Niepojęte jest dla mnie, że niektóre 10-latki czytają "Wiedźmina" albo 8-latki sięgają po "Rodzinę Monet" (już pomijając całkowicie jakość tego "dzieua"). I ja wiem, że można poprosić nieświadomych rodziców (dlatego takie obrazkowe pegi już może cokolwiek by dały) o kupienie tej książki albo nawet starszych kolegów, ale przynajmniej zmniejszyłaby się ilość sprzedaży w takich przypadkach. Tylko szkoda, że nikt się do tego nie zastosuje, bo kasa by się nie zgadzała...
Moja opinia jest taka, że, cholera jasna, zakaz nie jest dobrym rozwiązaniem. To jest ten problem, którego rozwiązywanie poprzez zrównanie absolutnie każdego przed 18 r.ż. do osób głupich, którym trzeba tłuc do głowy, że nie mogą czegoś robić, nie przyniesie porządanych skutków. Może moja irytacja bierze się z tego, że nie jestem jeszcze pełnoletni, ale nie jestem w stanie tego zdzierżyć. Zamiast odcinać ludzi od toksycznych zachowań odgórnie, ZACZNIJMY ICH UCZYĆ ROZPOZNAWANIA TAKOWYCH. Wy naprawdę uważacie, że przychodzi 18 r.ż. i nagle ludzie zyskują barierę anty-toksyczną i nic nie jest w stanie ich zmienić? Gdyby ktokolwiek poświęcił czas swoim dzieciom by przepracować uodparnianie się na z pozoru niewinne, ale szkodliwe zachowania, to nie byłoby tego problemu. A wiecie co? Tego nie trzeba nawet robić w domu, bo w szkole na prawo i lewo polecają Jeżycjade dla dzieci w podstawówce. Może zrobić kilka takich dyskusji i zamiast po raz 100 gadać o wojnach i powstaniach, zacząć wyszukiwać takie rzeczy. Jakoś mi się nie przypomina, żeby ktokolwiek w całym moim kręgu po obejrzeniu, albo przeczytaniu, Gry o Tron nagle zapragnął związku kazirodczego. Co więcej, sam serial, nie wciskając ci w twarz, pokazuje, że takie zachowania pojawią się raczej w izolacji i ciemnocie. Keks nawet ostry nie powinien być tematem tabu i takie sceny nie powinny być powodem zakazu czytania XD. Oczywiście wszystko z wiekiem i wraz z rozwojem, ale tutaj przejdę do innej rzeczy. Ktoś wyżej napisał „DzIeCi zAwSze MóWiĄ Że sĄ WyStArCzAjąCo DojRzAłe”, a dlaczego czują taką potrzebę? Może dlatego, że traktuje się je z góry i jak idiotów, a jednocześnie jak często można usłyszeć „Basia to bardzo ułożona i dojrzała dziewczynka”… co zasadniczo nadal jest traktowaniem dzieci jak idiotów. Powinniśmy stawiać na samoświadomość, a nie dojrzałość na siłę. Rodzice oczywiście też powinni w końcu się tym zająć. Bo jednocześnie 7-latce nie dasz smuta. Ale social media też mają swoje do gadania, bo skąd W TYM momencie dzieci czerpią najwięcej wiedzy? No właśnie. Promocja też jest ważna, dyskusje publiczne i nacisk na świadomość tego co czytasz, bo nie tylko w 365 dniach znajdziecie wylewającą się toksyczność. Także jest wiele rzeczy, których mogą dzieci nie zauważyć, ale są rzeczy, których dostrzegania łatwiej się nauczyć. Ja więc polecę film Kasi Babis o Rodzinie Monet. Świadomość, a nie zakazy, bo zakazy, to zamknięcie drogi do zrozumienia i świadomości.
Piktogramy jako ostrzeżenia może nie koniecznie wpłyną na młodych czytelników, bo młodzi jak młodzi, wydaje im się, że są na wszystko już wystarczająco dorośli. Mogą potraktować te oznaczenia jak wyzwanie. Pomoga one za to osobom, które jak mówiłeś, nie lubią niektórych elementów w książkach jak przemoc czy s*ks, albo moga pomóc rodzicom w decyzji czy pozwolić dziecku kupić daną książkę. Nie wiem jak to jest teraz, bo już od dawna kupuję tylko w wersji cyfrowej, ale kiedyś na opakowaniach niektórych gier komputerowych były takie piktogramy (szczególnie pamiętam na simsach).
To naprawdę nie jest ograniczane prawnie?! A kiedyś jedna baba nie chciała mi sprzedać komiksu [który był family friendly, ale o homoseksualistach]. Miałam 16 lat i się nadziałam >:(
Ja myślę że warto połączyć MPA i ESRB. Z pierwszego wziąć nieco zedytowane ogólne ograniczenia (dla każdego, 13+ lub do oceny rodzica, 16+ lub do oceny rodzica i 18+), a z drugiego dodatkowe informacje, których już nie będę rozpisywać, bo zajmie to trochę czasu xd
Imo tak jak w filmach, grach, czy też na Netflixie, tak samo w książkach np. z tyłu okładki powinien być proponowany wiek, jak i trigger warning A to co zrobi z tym konsument, bądź rodzic osoby niepełnoletniej to już ich sprawa Jestem fanką horrorów i od małego oglądałam horrory, później też chodziłam na nie do kina - oczywiście pod opieką rodziców (gdy byłam serio mała, kiedy były sceny keksu, mama kazała mi się po prostu odwrócić) Horrory są min.16+, jak nie 18, ja miałam z nimi styczność już za młodu, bo bardzo je lubiłam i rodzice nie mieli z tym problemu, żebym oglądała z nimi Tak więc wszystko z głową i zawsze są wyjątki od reguły
8:03 No mi się przypomniał Pax niby książka dla dzieci a rzeczy jakie tam się działy to jak w jakimś brutalnym filmie przyrodniczym albo survivalowym (ogólnie były mocne emocje a mam 17 lat) 😂
według mnie powinno być tak jak z grami, jest sugerowany wiek i ikonki z podpisami co występuje w danej grze, zróbmy tak z książkami i tyle, rodzice będą mieli ułatwione zadanie
Darują sobie to całe lanie wody... Jak już chcemy bawić się w ograniczenia wiekowe to powinny być jak w kinach, czy pegi. Jednak każdy ma swój rozum i niech czyta to, co chce. Powrót do metod 19-wiecznych to nie rozwiązanie.
Czytasz saj-faje a chcesz nasz język redukować do jakichś obrazków, a neuralink Muska! To powinno być tak że dzieciakowi wstrzykuje się neuralinka do głowy i jak zacznie czytać książkę która nie jest dla niego, to zaczyna widzieć swoich rodziców, jako osoby które codziennie siedzą z nim w ławce w szkole, czy coś takiego XD
Imo najpierw uporajmy się z przemocą w domu, w szkole, z dostępem do nieodpowiednich treści w necie, a nie brakiem oznaczenia kategorii wiekowej na książkach. W dzisiejszych czasach młody nastolatek prędzej dorwie się do przemocy, seksu i używek za pośrednictwem telefonu, niż książki.
Dajcie znać, co sądzicie!
Podoba mi się, że zwracasz uwagę, że problemem jest nie tylko morenka, ale też przemoc, używki i inne trudne tematy, pojawiajaće się w literaturze "młodzieżowej". W czasach, gdy wszystko jest seksualizowane, należy pamiętać, że wiele książek romantyzuje np. przemoc psychiczną, a osoba niedojrzała, wystawiona na działanie takiej narracji może spędzić się w trudne sytuacje w życiu dorosłym.
Uważam, że te oznaczenia byłyby dobrym rozwiązaniem, nawet dla rodziców. Umieszczenie ich w widocznym miejscu pozwoli rodzicom zdecydować czy taka lektura nadaje się dla ich dziecka. Oczywiście są sposoby w jakie dzieciok i tak mógłby dostać taką literaturę w łapę (watpady i inne), ale chociaż na rynku byłoby to jakoś uregulowane.
Jeszcze dodam, że kiedyś literatura dla mlodzieży pozbawiona była takich pułapek. Nawet romanse ograniczały tematy erotyczne do trzymanai się za rączki i pocałunkków. Gdy kupowałam książki z tego działu, moi rodzice byli pewni, że nie muszą kontrolować tego, co tam znalazłam. A wszystkie inne książki (np. z działu fantasy) mama czytala zawsze ze mną.
Czekam na coś co sprawi, że sięgając po książkę będę mniej więcej wiedziała, jakie wątki będą tam poruszone, bo często sam opis nie dostarcza wystarczająco wielu informacji, jak np. sięgnęłam po Czwarte Skrzydło chcąc fantasy o smokach, a dostałam jakiś gówniany romans.
A już tak bardziej nawiązując filmu to uważam, że to świetny pomysł. I ułatwiłoby to nie tylko ludziom, którzy nie chcą sięgać po daną literaturą ze względu na wiek, ale też osoby po jakiś traumatycznych przeżyciach miałyby jasno zaznaczony trigger warning.
tak samo it's end with Us jest promowany i opisywany jako romans a jest o toksyczym związku
Z tą "dojrzałością czytelniczą" do teraz spotkałam się z tym że dzieci (no nie tylko) argumentują to, że czytają takie rzeczy bo są "dojrzali" a w mniej niż pięć minut da się zweryfikować że ta osoba jest daleka od jakiejkolwiek dojrzałości
Właśnie, każdy w tym wieku myśli że jest dojrzały do czegoś do czego nie jest
Moim zdaniem można być dojrzałym za dzieciaka. Np ja w wieku 14 lat czytałam już wiedzmina czy diune
@zakon_pieroga_chaosu ale to, że czytałaś książki niedopowiednie dla swojego wieku, nie znaczy, że byłaś dojrzała. To trch tak, jakby powiedzieć, że nastolatek oglądający po**osy jest dojrzały
Btw masz zarąbistą nazwę
"PSIOK" mnie urzekło hahaha 😂
Aczkolwiek odnośnie całości filmu mam parę "ALE" a mianowicie:
1. 2:26 powiedzmy sobie szczerze jakie dziecko w przedziale wiekowym 7-12 jest na tyle dojrzały na umyśle , albo przede wszystkim na tyle dojrzały/rozwinięty emocjonalnie żeby czytać i wynieść jakieś refleksję z takiej rodziny monet? - ŻADEN bo to jest jeszcze za małe dziecko i ma za mało doświadczeń życiowych żeby móc to porównać do czegokolwiek żeby móc się odnieść i wyciągnąć wnioski czy coś co jest w książce przedstawione jest złe, toksyczne i samo destrukcyjne. Te przysłowiowe "schody" zaczynają się w kwalifikacji książek od 15 lat bo z jednej strony tu już bywają młodzi ludzie bardziej rozwinięci umysłowo , ale to też odnoszę wrażenie z obserwacji że to są jednak dalej jednostki.
2. Kolejnym problemem jest to że dzieci czy nastolatki mam wrażenie że nie są świadome tego co do końca czytają w takim sensie że jest nacisk ich otoczenia na czytanie danych pozycji "Bo teraz wszyscy to czytają, bo jest takie modne, cool, edgy itp i ja też chcę to czytać żeby taka/taki być" albo "bo na tiktoku ją widziałam/łem tą książkę,teraz wszyscy ją wychwalają jaka to nie jest zaje..ista i w ogóle." Czyli presja społeczeństwa i chęć wpasowania się nawet jeśli dana książka porusza tematykę nieodpowiednią dla takiego dziecka czy nastolatka.
Jest też druga opcja że możne są świadome co się w tej książce znajduję i wiedzą że jest tam przedstawiony skes i dlatego celowo taką książkę wybierają bo wiesz "zakazany owoc" smakuje najlepiej.... podobno.
Tylko czy rzeczywiście jest to dobre...? 🤔
3. Odniosłeś się do sprawy rodziców że to poniekąd w ich interesie jest kontrola tego co ich pociechy czytają.
PROBLEM polega na tym że zobacz jak obecnie wyglądają książki chociażby YA - są w kolorowe, pastelowe kolory , tu kwiatuszki, tam kwiatuszki, jasne barwy, ich okładki są wręcz przedstawiane w sposób infantylny i taki rodzic patrząc tylko na okładkę w księgarni nie jest świadomy tego jaka jest zawartość tegoż "dzieła" literackiego, a cieszy się że jego dziecko czyta (bo przecież jak się nasłucha w telewizorni "statystyki" że ooo coraz mniej ludzi czyta książki, społeczeństwo głupieje itp). Tylko właśnie przez to nie wie co tak naprawdę to dziecko czyta. I nawet jeśli sobie w pewnym momencie uzmysłowi (jeśli w ogóle kiedykolwiek to nastąpi) to jest następuje zonk ,ale wtedy jest za późno, książka już przeczytana i odłożona na półkę.
Takie piktogramy, o których mówiłeś można by na spokojnie zastosować w taki sam sposób jak gry (w sensie te same nawet oznaczenia jak już nawet to sobie na leniwca i przysłowiowe "odwal się") bo można sklasyfikować przykładowo książkę na te 16+ ale nie będzie tam opisanego skes-u (keksu jak wolisz) ale będę nalepka "treści o zabarwieniu erotycznym/skesualnym" a pod coś takiego nawet można podpisać opisy namiętnego całowania się i tu pojawiają się pewnie "widełki" jakie są ramy klasyfikowania, bo jak dla mnie taka scena może być spokojnie czytana nawet przez 14 latki.
(Bo od pocałunków do skesu niby daleka i jednocześnie niedaleka droga - ale to chyba w wielu aspektach można by zastosować takie stwierdzenie, tu w tej kwestii można znowu gdybać i gdybać dlatego napąknęłam o tej klasyfikacji jakie tego ramy ustalić było by trzeba)
4. Co do samego skesu w książkach to scena skesu, scenie skesu nierówna. Jest różnica w opisie tego jako piękny akt miłosny, a opis w sposób obrzydliwy, wulgarny, perwersyjny i taki, po którym nawet jako dorosłemu chce ci się rzygać. (A niestety takie się najlepiej sprzedają i niestety też czytają takowe dzieci w książkach YA).
Pełna zgoda, zwłaszcza co do okładek. Mam wrażenie że gdyby dzisiaj wydano 365 dni to okładka byłaby pastelowa w kwiatki a Massimo miałby max 25 lat a Laura 20😂. Nie no, można mówić wszystko na Blanię ale ona pisała z myślą o dorosłej czytelniczce, wręcz o boomerce przed czterdziestką
Edit. I odwrotnie, gdyby taki Icebreaker został wydany 5 lat temu to miałby fotomodela z gołą klatą w kasku przysłaniającym połowę twarzy, rękawice na rękach i kij hokejowy
@@paulinagabrys8874 Ogólnie dziś okładki mają mało wspolnego z ksiażkami. Na przykład seria Mroczna baśń gdzie czarne enigmatyczne okładki przypominają coś bardziej dorosłego, dojrzałego, a to dla młodzieży.
@@paulinagabrys8874 Powiedzmy że wierzę w to że Blania jest na tyle inteligentną jednostką że nie wydałaby 365 dni w pastelowej okładce. 😂
Mam co do niej inne zastrzeżenia - bo najpierw broniła tej książki jak Stalingradu a teraz niedawno oznajmiła że no w sumie to ona jest zła i motywy w niej też. Tylko teraz mam zagwostkę czy to nastąpiła u Blani autorefleksja a na ile ona tak mówi bo zorientowała się że pali jej się doopa. 😂
No chyba że doszła do wniosku że "aa i tak już przytuliłam tyle hajsu za tą serię książek i filmów, że w sumie sobie ją objadę bo co mi już teraz szkodzi to zrobić".
@@MistrzSeller nastała taka dziwna era w literaturze że obecnie nie tylko okładki nie mają nic wspólnego z książką co nawet opisy tych książek w sumie nic o nich nie mówią. Weźmy dla przykładu taki oklepany motyw i jak obecnie wyglądają opisy książek.
"Gabrysia to 18 letnia licealistka ,której niedawno zginęła rodzina w tragicznym wypadku. Trafia pod opiekę swojego wujka, przystojnego, młodego bruneta. Jakie przygody czekają na nią w nowym domu?"
No co tu złego może się stać prawda?
(oczywiście jest to pytanie retoryczne)
Po czym wczytujemy się w tą książkę i mamy opis perwersyjnego skesu wujka z bratanicą/siostrzenicą.... Nosz #$_&+!
Dzisiejsze YA w pigułce.
Problem z okładkami jest taki, że prawdopodobnie projektujący nie zawsze mają dostęp do treści danej książki i potem wychodzą takie kwiatki jak pastelowe okładki lub ilustracje ( jeśli takie są) postaci niezgodne z opisem i kulturą, w której odbywa się akcja (Patrzę na wojny makowe w wydaniu polskimi, gdzie ilustracje niektóre mają mało wspólnego z Chinami).
Moim zdaniem PSIOK powinien zostać wprowadzony🤩(chociażby testowo w jakimś wydawnictwie) bo też mogłoby usprawnić np. Zakupy. Że patrzysz na książkę (np. Fantasy) i masz osaczenie że pojawi się krew czy przemoc i masz pewność czy ta książka by ci się mogła spodobać.
Miniaturka mi przypomniała, że jak na jakiejś pirackiej stronie ktoś dał Uniwersytet Potworny na 18+ to ktoś inny napisał taki śmieszny komentarz ,,Ale to film dla rodzin!'' Xd
PSIOK, jestem absolutnie na tak! :) Mniej skupiania sie na samym wieku, a wiecej na konkretnych potencjalnie triggerujacych czy nieodpowiednich tresciach.
Po obejrzeniu filmu sądzę iż pomysł jest genialny. Ostatnio zasatanawiałam się nad tym ponieważ sama piszę i myślę że wiele by to ułatwiło. Może nawet skorzystam z pomysłu.
Dla mnie w pytke pomysł z tymi oznaczeniami. Skłonilabym się jednak do jakiejś regulacji prawnej jak chodzi o te pegi. Jasne, 15latek czytający książkę pegi 16 raczej sobie specjalnie nie zaszkodzi, ale jeśli regulacji nie ma, to niestety taką książkę kupi i 7latek. Być może są sprzedawcy, którzy odmawiają, ale w takim razie działają nielegalnie (a chcą dobrze xD). Imo best rozwiązanie byłoby takie, że wprowadzamy oznaczenia i pegi, a jeśli taki 15latek chce zakupić książkę 16+, to musi to kupić rodzic. Chyba w stanach mają właśnie coś takiego - teoretycznie nie możesz książki czy gry kupić, jeśli jesteś młodszy niż na oznaczeniu, chyba że rodzic wyraża zgodę. Wtedy opiekuni mają kontrole i te ramy nie są też aż tak sztywne. Wszyscy szczęśliwi 💁♀️
Według mnie to bardzo dobry pomysł. Są ludzie młodsi nawet dojrzalsi psychicznie od starszych. Nawet często w mediach mówi się o tym, że niektóre książki 18+ bardziej spodobają się młodszym czytelnikom niż starszym.
I już niedziela lepsza.
Jak dla mnie treści mówiące o strefie seksualnej jak najbardziej mogą być w książkach skierowanych dla nastolatków. Ale powinny być w stylu Heartstoppera a nie Czwartego Skrzydła czy Barbarzyńcy. Czyli jako część związku a nie jego sedno, często w wydaniu toksycznym.
Jak już pisałam wcześniej, Pegi nie jest wiążące w Polsce. No i dotyczy tylko gier. Cała dyskusja o szkodliwości książek ogranicza się do internetu i prasy. Dopóki nikt nie zainteresuje telewizji tak nadal niewiele się zmieni
Z tego, co pamiętam, jakieś wydawnictwo wyszło z propozycją czegoś, co przypomina właśnie takie piktogramy. Było to chyba z rok temu, a że nic się od tamtego czasu nie zmieniło, zgaduję, że się nie przyjęło
Dzięki za poruszenie tematu!
Z tą niedojrzałością/dojrzałością przed 18 rokiem życia czy 16 się trochę nie zgodzę. To tak jakby powiedzieć, że skoro jako 13 latek masz okres, rozumiesz konsekwencje uprawiania s*ksu inne takie, a twoje ciało wystarczająco się rozwinęło, to możesz go uprawiać. No nie. wiek zgody to 15 lat bez względu na to czy jesteś dojrzały psychicznie/fizycznie wcześniej, czy nie. I tak samo można powiedzieć o używkach, że ktoś lepiej je znosi i się nie uzależnia, a ktoś po jednym spróbowaniu będzie chciał więcej i więcej - i to też zależy od wieku, a czasem nawet wiek nie gra roli, a mimo to zgoda na używki to 18 lat. I czy dzieciaki czują się pokrzywdzone? Zawsze. Bo każdy nastolatek uważa się za dojrzałego, bo on jest taki i owaki, bo myśli tak i tak. A gdy osiągnie się te 16 lat, to jest pewność jakaś, że jest przez życie już bardziej przygotowany, niż był załóżmy 2/3 lata temu. Więc moim zdaniem ten ogranicznik 16 lat powinien być minimum egzekwowanym przez prawo i sprzedawców. To, że młodzież znalazłaby obejście to żadna nowość, na oglądanie p**rno, uprawianie s*ksu, zażywanie jakichś substancji też mają swoje sposoby, ale to jednak jest swego rodzaju mniejszość, bo to wszystko nie jest aż tak dostępne, jak było. No z wyjątkiem filmów.
Jest dużo książek, które próbują ostrzegać przed toksycznymi zachowaniami (na przykład główny bohater zostaje alkoholikiem i psuje sobie życie), jednak przez to do jak młodej widowni trafia taka literatura, dzieciaki często romantyzują te treści, a potem obrywa się autorowi ://
Zgadzam się z wszystkich co tu powiedziałeś, i cieszę się, że nagrałeś ten filmik bo nie którzy zbytnio nie wiedzą po co są ograniczenia wiekowe
#PSIOK
Jak dla mnie spoko opcja, da to jakieś informację czy to książka dla ciebie czy nie, oraz też zabezpieczy przed niedopowiedzeniami w książce np. gdy książka w opisie zapowiada się na romans z elementami komedii, a okazuje się że to książka o przemocy domowej i wykorzystywaniu swojego partnera.
Tak po za tym wiem po filmikach że lubisz sci-fi, polecisz coś? Najfajniej jakby akcje działy się w kosmosie, obcych planetach. Jakby byli do tego obcy to jeszcze lepiej :3
Głębia Marcina Podlewskiego
Mistrzowska space opera
@@nikodempodstawski dziękuję 🥰
Istnieje proste rozwiązanie. Usunięcie niezwykłego🥰
Rell
Pomysł spoko, aczkolwiek polemizowałbym w kwestii tego, że między 15-latkiem a 16-latkiem nie ma dużej różnicy. I tak, może się zdarzyć tak, że 15-latek będzie o wiele dojrzalszy od 16-latka, czy nawet 17-latka, ale powiedzmy sobie szczerze, to nie są jakieś dominujące przypadki. Sam w wieku 15-tu lat śmiałem się do łez widząc słowo "cycki", a w wieku 16-tu nieraz paliłem się ze wstydu widząc rzeczy, które pisałem wcześniej. W wieku 12-16 lat moim zdaniem każdy rok robi diametralną różnicę :v
Tak samo uważam, że nie powinno być legalne sprzedawanie książek DUŻO młodszym odbiorcom. Niepojęte jest dla mnie, że niektóre 10-latki czytają "Wiedźmina" albo 8-latki sięgają po "Rodzinę Monet" (już pomijając całkowicie jakość tego "dzieua"). I ja wiem, że można poprosić nieświadomych rodziców (dlatego takie obrazkowe pegi już może cokolwiek by dały) o kupienie tej książki albo nawet starszych kolegów, ale przynajmniej zmniejszyłaby się ilość sprzedaży w takich przypadkach. Tylko szkoda, że nikt się do tego nie zastosuje, bo kasa by się nie zgadzała...
proste, szybkie i łatwe
Moja opinia jest taka, że, cholera jasna, zakaz nie jest dobrym rozwiązaniem. To jest ten problem, którego rozwiązywanie poprzez zrównanie absolutnie każdego przed 18 r.ż. do osób głupich, którym trzeba tłuc do głowy, że nie mogą czegoś robić, nie przyniesie porządanych skutków.
Może moja irytacja bierze się z tego, że nie jestem jeszcze pełnoletni, ale nie jestem w stanie tego zdzierżyć. Zamiast odcinać ludzi od toksycznych zachowań odgórnie, ZACZNIJMY ICH UCZYĆ ROZPOZNAWANIA TAKOWYCH. Wy naprawdę uważacie, że przychodzi 18 r.ż. i nagle ludzie zyskują barierę anty-toksyczną i nic nie jest w stanie ich zmienić?
Gdyby ktokolwiek poświęcił czas swoim dzieciom by przepracować uodparnianie się na z pozoru niewinne, ale szkodliwe zachowania, to nie byłoby tego problemu. A wiecie co? Tego nie trzeba nawet robić w domu, bo w szkole na prawo i lewo polecają Jeżycjade dla dzieci w podstawówce. Może zrobić kilka takich dyskusji i zamiast po raz 100 gadać o wojnach i powstaniach, zacząć wyszukiwać takie rzeczy.
Jakoś mi się nie przypomina, żeby ktokolwiek w całym moim kręgu po obejrzeniu, albo przeczytaniu, Gry o Tron nagle zapragnął związku kazirodczego. Co więcej, sam serial, nie wciskając ci w twarz, pokazuje, że takie zachowania pojawią się raczej w izolacji i ciemnocie.
Keks nawet ostry nie powinien być tematem tabu i takie sceny nie powinny być powodem zakazu czytania XD. Oczywiście wszystko z wiekiem i wraz z rozwojem, ale tutaj przejdę do innej rzeczy.
Ktoś wyżej napisał „DzIeCi zAwSze MóWiĄ Że sĄ WyStArCzAjąCo DojRzAłe”, a dlaczego czują taką potrzebę? Może dlatego, że traktuje się je z góry i jak idiotów, a jednocześnie jak często można usłyszeć „Basia to bardzo ułożona i dojrzała dziewczynka”… co zasadniczo nadal jest traktowaniem dzieci jak idiotów. Powinniśmy stawiać na samoświadomość, a nie dojrzałość na siłę. Rodzice oczywiście też powinni w końcu się tym zająć. Bo jednocześnie 7-latce nie dasz smuta. Ale social media też mają swoje do gadania, bo skąd W TYM momencie dzieci czerpią najwięcej wiedzy? No właśnie. Promocja też jest ważna, dyskusje publiczne i nacisk na świadomość tego co czytasz, bo nie tylko w 365 dniach znajdziecie wylewającą się toksyczność.
Także jest wiele rzeczy, których mogą dzieci nie zauważyć, ale są rzeczy, których dostrzegania łatwiej się nauczyć. Ja więc polecę film Kasi Babis o Rodzinie Monet. Świadomość, a nie zakazy, bo zakazy, to zamknięcie drogi do zrozumienia i świadomości.
Piktogramy jako ostrzeżenia może nie koniecznie wpłyną na młodych czytelników, bo młodzi jak młodzi, wydaje im się, że są na wszystko już wystarczająco dorośli. Mogą potraktować te oznaczenia jak wyzwanie. Pomoga one za to osobom, które jak mówiłeś, nie lubią niektórych elementów w książkach jak przemoc czy s*ks, albo moga pomóc rodzicom w decyzji czy pozwolić dziecku kupić daną książkę. Nie wiem jak to jest teraz, bo już od dawna kupuję tylko w wersji cyfrowej, ale kiedyś na opakowaniach niektórych gier komputerowych były takie piktogramy (szczególnie pamiętam na simsach).
są nadal, nawet dodali kilka (np na mikropłatności)
zastanawiam się czy ty po tych wszystkich filmach jesteś w stanie jeść taki normalny keks
To naprawdę nie jest ograniczane prawnie?! A kiedyś jedna baba nie chciała mi sprzedać komiksu [który był family friendly, ale o homoseksualistach]. Miałam 16 lat i się nadziałam >:(
fajne
I cyk, widzę że youtube źle odebrał w tytule ,,Ostateczne rozwiązanie..." XD
Ja myślę że warto połączyć MPA i ESRB. Z pierwszego wziąć nieco zedytowane ogólne ograniczenia (dla każdego, 13+ lub do oceny rodzica, 16+ lub do oceny rodzica i 18+), a z drugiego dodatkowe informacje, których już nie będę rozpisywać, bo zajmie to trochę czasu xd
Imo tak jak w filmach, grach, czy też na Netflixie, tak samo w książkach np. z tyłu okładki powinien być proponowany wiek, jak i trigger warning
A to co zrobi z tym konsument, bądź rodzic osoby niepełnoletniej to już ich sprawa
Jestem fanką horrorów i od małego oglądałam horrory, później też chodziłam na nie do kina - oczywiście pod opieką rodziców (gdy byłam serio mała, kiedy były sceny keksu, mama kazała mi się po prostu odwrócić)
Horrory są min.16+, jak nie 18, ja miałam z nimi styczność już za młodu, bo bardzo je lubiłam i rodzice nie mieli z tym problemu, żebym oglądała z nimi
Tak więc wszystko z głową i zawsze są wyjątki od reguły
8:03 No mi się przypomniał Pax niby książka dla dzieci a rzeczy jakie tam się działy to jak w jakimś brutalnym filmie przyrodniczym albo survivalowym (ogólnie były mocne emocje a mam 17 lat) 😂
dzięki tej książce wciągłam sie w czytanie🥹
te ikonki to mega dobry pomysł
Nigdy nie czytałem książki z informacją wiekową.
❤
według mnie powinno być tak jak z grami, jest sugerowany wiek i ikonki z podpisami co występuje w danej grze, zróbmy tak z książkami i tyle, rodzice będą mieli ułatwione zadanie
10:02 chyba ta nazwa jest już zajęta
Ostateczne rozwiązanie kwestii...
Zaczniesz gdzieś te ograniczenia wywozić czy coś ?
Oznaczenia, tagi jak PEGI w grach wideo, where problem??
Darują sobie to całe lanie wody... Jak już chcemy bawić się w ograniczenia wiekowe to powinny być jak w kinach, czy pegi.
Jednak każdy ma swój rozum i niech czyta to, co chce. Powrót do metod 19-wiecznych to nie rozwiązanie.
Czytasz saj-faje a chcesz nasz język redukować do jakichś obrazków, a neuralink Muska!
To powinno być tak że dzieciakowi wstrzykuje się neuralinka do głowy i jak zacznie czytać książkę która nie jest dla niego, to zaczyna widzieć swoich rodziców, jako osoby które codziennie siedzą z nim w ławce w szkole, czy coś takiego XD
Cyberpsychoza dla wszystkich!
Imo najpierw uporajmy się z przemocą w domu, w szkole, z dostępem do nieodpowiednich treści w necie, a nie brakiem oznaczenia kategorii wiekowej na książkach. W dzisiejszych czasach młody nastolatek prędzej dorwie się do przemocy, seksu i używek za pośrednictwem telefonu, niż książki.
Przecież teraz na większości książek 18+ jest ograniczenie wiekowe z tyłu książki. Ba! Nawet czasami są Trigger Warningi😉
Sporo ksiązek nie ma. Zresztą kupując online nie masz pokazanego tyłu. A trigger warningów nie ma na okładce