Zwykli przeciwnicy, którzy bili mocniej od bossów
Вставка
- Опубліковано 10 бер 2022
- Bywa i tak, że w grach to nie bossowie są najtrudniejsi, a zwykłe mobki, które spotkamy po drodze do tych bossów. I wyedy zaczyna się ból.
✔ NASZ DRUGI KANAŁ: / tvgryplus
Znajdź też nas na:
Instagramie Jordana:
/ jordan.debowski
Instagramie Michała: / elessar90
Instagramie PanaMateusza: / tenpanmateusz
Twitterze Arasza: / araszperskibard
✔ FACEBOOK: / tvgrypl - Ігри
Śnieżny troll podczas wyprawy ma wysoki hrothgar podczas pierwszej gry w skyrim, to była niezła walka
Weź mi nie przypominaj
To uczucie kiedy giganty nie robią na tobie już wrażenia idziesz na wysoki hrothgar i dostajesz w jeb od śnieżnego trolla bezcenne za resztę zapłacisz MasterCard xd
Skyrim jest tak popsuty że jak wymaksujesz skradanie i obrażenia przy ciosie z zaskoczenia to możesz zabić śpiącego smoka jednym ciosem, tymczasem gigant jednym ciosem posyła cię na orbitę [dosłownie]
@@kobz2862 co w tym popsutego, proszę usunąć ten komentarz psuje mi on wieczór
Czy tylko ja podczas swojej pierwszej gry zabiłem go bez najmniejszego problemu?
Zgadzam się z Araszem: spokój ducha najważniejszy! I dlatego nie będę rozdrapywać starych ran... za późno, przypomniały mi się wilki z Gothica 3. 😭
Pierwsze co mi przyszło do głowy :D Pozdrawiam :)
Same
mi rankedy z lola bo to też przeciwnik kinda
I dziki :D
@@recu4220 każdy przeciwnik w większej grupie
Towarzysze po oddechu Marlboro kręcą się jak Techno Hed
Sprawdziany z matematyki u mojej nauczycielki były trudniejsze niż matura xD
Moje próbne egzaminy zawodowe były trudniejsze od tego co miałem finalnie :D
O mamo, Arasz ma orginalny polski plakat do Wojen Gwiazd z C-3PO. Szanuję za wybór Polskiej Szkoły Plakatu.
No wiesz... dark *****
Boję się myśleć, co to będzie, gdy i on odejdzie z TvGry.
Tego zdecydowanie NIE MOŻNA!
Polska szkoła plakatu i jeśli nie wiesz co to, to brzmi słabo
@@Kjorn90 można?
@@tojim7 nie można
Nekkery i Harpie z Wiedźmina 2. Jak pierwszy raz grałem to więcej razy zdechłem podczas walki z nekkerami niż z Keyranem
Trochę nie pasuje, bo praktycznie nie ma tam bossów, ale absolutnie wilki z Gothic 3 są takim przeciwnikiem. Możesz rozwalać trolle, armie orków czy ludzi, nawet smoki, ale jak masz przed sobą kilka wilków (zwłaszcza lodowych), to lepiej zrób save'a, upewnij się, że masz mikstury i najlepiej zacznij do nich nawalać z odległości, żeby wykończyć jak największą ilość, zanim zdążą do ciebie dobiec i zaczną spamować
jestem kacperek
kiedy wilków kupa nawet Bezimienny d*** XD
Do Bloodborne dodałbym jeszcze Winter Lantern. Te skurczybyki dosłownie zabijają Cię wzrokiem
True bez runy na odporność od szału są nie do zabicia
@@mariuszprzybyowicz4690 polecam set wrony :)
To te mózgi tak?
+1
Chryste pamiętam ile śmierci miałem przez nich.
W momencie jak mówiłeś "do góry nogami" akurat obracałem telefon na tryb "horyzontalny" i już zacząłem się wkurzać, że zaś nie w tę stronę się obraca 😅😅😅
Pamiętam wilkołaki na moście z Bloodborne, nie mam pojęcia jakim cudem udało mi się je pokonać bez większych problemów za pierwszym razem, potem płakałem nawet w walce z jednym
Strażnicy z lochów w Dark Souls 3 są dla mnie gorsi. Zdarzyło mi się kiedyś tak że podczas walki z nimi moja statystyka HP wyglądała tak: 9/9.
Polecam wielkim mieczem w zadek
Hehehe
Całkiem zgrabny stager
Arasz, uwielbiam te Twoje określenia :D
O Bloodborne mówił, a o mózgooczach nakładających frenzy to już nie wspomniał, ach ten Arasz huncwot jeden.
Od razu do główny mi przyszły wilki z gothica 3 XD
Panie Araszu cos Pan ostatnio duzo przeklina szanuje👌
Na słodkiego Buddę cesarza! tvgry mimo braku szefa oraz Heda nadal trzyma poziom :D
Ech.. kiedyś to były czasy.. a teraz (05.2024)..to nie ma czasów
Renifery z ostatniego DLC do dark souls 2. Tyle w temacie. Najtrudniejszy zwykły mobek z gier.
A co do dark souls 3 o którym mowa w filmiku, moim zdaniem takimi przeciwnikami którzy biję bossów pod względem trudności są zdecydowanie gigantyczne kraby.
Arasz zrobił mega progress ostatnio, pozdro
no nie wiem, dalej używa słowa "ziazia"
To taka tradycja, tak samo jak nie wiem czy wiedziałeś ale dziewczyna Jordana ma 800 godzin w animal crossing
@@maciejkalisiak7959 hymn przynajmniej postać Jordana ma gotowy obiad w animal crossing gdy ten skończy pracę
Albo stracil najsilniejszych konkurentow ?
Uuuh, piękna roślina. Mieliśmy też, w tym roku (po ok.9 latach) dokonała żywota [*]
W Mirror's Edge Catalist miałem bardzo duży problem z pierwszym spotkaniem z tym takim mocnym gościem z K-secu, co na końcu się z poalcem w nosie rozwala chyba 3 naraz, ale to bardziej kwesia tego, ze gra nie komunikuje, zeby rozwijać umiejetności walki i szedłem w drzewko parkouru.
W polskim MMORPG Broken Rakns też jest sporo instancji z bossami, do których ciężej dotrzeć, niż ich zabić, a bywa, ze śmierć powoduje wywalenie z instancji i nawet nie dojdziesz do bossa.
Kolejny film z Araszem no normalnie czuję się jakby święta były 😁
Pamiętam, jak w Football Managerze 2007 w półfinałach Ligi Mistrzów trafiłem na ManUtd. Ten zespół był wtedy przepotężny, ale udało się wygrać remisem z większą liczbą goli wyjazdowych. Natomiast w finale trafiłem na jakiś Inter, który z łatwością rozgromiłem pięcioma golami ;) Równie rozczarowujący był główny boss w Need for Speed Carbon, w którym mijało się go szybko i gładko, co oznaczało wygraną w "dwumeczu". Każdy pomniejszy przeciwnik był mocniejszy od niego.
Jak to miło jest posłuchać o ulubionych grach i to jeszcze przez Arasza. Tyle radości.
Jestem w trakcie ogrywania Elden Ring i są tam niewidzialni wrogowie którzy nas backstabują + ukryci łucznicy z super obrażeniami. I w trakcie tej "zabawy" musimy się wspinać po budynkach i uruchamiać jakieś tam posągi. No można wyjść z siebie.
Salt and Sanctuary, Pitchwoods, Spindlebeasts (brzydkie jednorożce). Kto grał to na pewno pamięta pierwsze starcie. Prawie koniec gry, gracz czuje się jak op koks, wysoki lvl, świetny ekwipunek. I takie niewinnie wyglądające małe koniki. Polecam poszukać na YT co robią. Nawet gdy minie zaskoczenie po pierwszej szybkiej śmierci i podchodzi się do nich powoli i spokojnie to nadal nie ma pewności czy się uda. A jak się jeszcze chce odzyskać sól to trzeba się zmierzyć z potężniejszą wersją konika. Straciłem tam duuuużo soli i później raczej starałem się uciekać. Przy drugim przechodzeniu gry i grą magiem nie było już problemu ale ten pierwszy raz wyjątkowo źle wspominam.
Pamiętam z Wiedźmina 3 tego wilkołaka, który regenerował swoje życie i dłużej z nim walczyłem niż z tym faktycznym bossem z drzewa
Skoro o Wiedźminie 3 mowa to dodam, że Eredin jako finałowy boss podstawki wyszedł słabo na tle wcześniejszych walk z Caranthirem, Imlerithem czy Nithralem.
@@Zireael_1251 +1, łatwy był
Teraz się powymądrzam na temat Dooma Eternal. Nie lubisz bossów? Spoko. Ale marauder wcale nie jest trudny.
Cofasz się-> unikasz pocisku -> on biegnie -> super strzelba lub balista -> zmiana na SSG/balistę -> powtórz
Można też bydlaka zabić przez odpowiednie używanie arbaletu lub bomb przylepnych.
I to nie jest tak że jakoś go uwielbiam. Powiem więcej, gdybym mógł dokonałbym w nim lekkich zmian.
NO WRESZCIE SIĘ DOCZEKAŁEM ŻE KTOŚ WSPOMNIAŁ O BLASPHEMOUS!
PS jak pomyślałem o najbardziej wkurzającym przeciwniku oprócz bossów, to totalnie w głowie miałem "kotwiciorza", no, może dodałbym jeszcze tych co rzucali książkami w Library of The Negated Words :)
W tej grze to każdy przeciwnik jest wymagający.
Te żółwie z Mario 😅 odcinek na poziomie, spoko nowa szata graficzna 💪
Hammer bro? Ta ja też o nim pomyślałem gdy powiedział o tych pierwszych
W ds3 ci wężoludzie byli trudni ale:
1 Jest to wysokopoziomowa lokacja, która według niektórych jest najcięższa w podstawce
2. Boss z tej lokacji jest dużo bardziej trudny
3. Tarcza z 100 fiz i jest dużo łatwiej
Bardziej wkurzający są według mnie te strażniczki z Podziemii Irythillu co wzrokiem zmniejszały pasek zdrowia XD
@@tupacz825 one wkurzały ale były proste bo miały wolne ataki i mały pasek zdrowia i wystarczyło że odpowiednio szybko je zabijesz a ci nie zmieniszą
11:53 Ja tu dam coś, z czym niektórzy się pewnie nie zgodzą, ale podkreślę: To nie jest boss, czyli się zalicza :)
Mam na myśli Wardena z Minecrafta, a dalej chyba nie trzeba tłumaczyć :)
Mały zombie a jescze gorzej cała armia małych zombie
Co do ryboludzi z old Hunters (właściwiej było by nazwać ich wieloryboludźmi) da się ich obejść, ale ci dwaj z studni chowają w sobie jedną z najlepszych broni. Stąd są znienawidzeni, a w społeczności krąży mem "najlepszą strategią jest poddać się"
A pomijając tych panów dla mnie najtrudniejszym przeciwnikiem w grze byli przytoczeni w materiale złodupce z siekierką z doom eternal
Było to już u was w którymś materiale ale najgorszy był goblin łucznik z płonącymi strzałami z Baldours Gate :) Prawdziwy dramat magów padających na jedną strzałę [*]
Sniperzy w Army Men RTS : spory zasięg,spore obrażenia,zdolność do niszczenia min.
Battle Realms: szermierze klanu węża ze skillem "Szklany miecz" . Mimo, iż po uzyskaniu tego skilla nie są w stanie biec, gdyż ten zeruje staminę, to i tak jeśli nie zostaną w porę zdjęci w chaosie walki , to mogą dotrzeć do jakiejś jednostki i załatwić ją jednym ciosem.Oczywiście ujemną stroną dla użytkownika jest to,że to atak samobójczy,bo jeśli faktycznie trafi cel, to automatycznie sam umiera - jak Kamikaze.
Szanuje za dodanie Blasphemous i podpisuje się pod słowami dot. Kotwiciarza. Ile razy nie moglem przejsc dalej bo stawal na mojej drodze i celnie dobijal kotwicą. Czasem nawet po respawnie nie moglem pierwszych kroków wykonać.
W Blasphemous kotwiciorz i ta baba rzucająca kulami świetlnymi w tej samej lokacji byli OKROPNI, szewska pasja mnie dopadła
Dzięki temu materiałowi przekonałem się, że w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie widziałem na wystawie plakatów oryginalny plakat Star Wars. Dziękuję.
Zgodzę się co do Malboro, ale Araszu w FF8 nie ma ekwipunku poza bronią więc i wstążki nie założysz. Jedyna obrona przed statusami to podpiąć silny czar pod ST-Def o ile mamy to wyuczone u podpiętego dla danej postaci GF'a. Takie tam sprostowanie:)
A od siebie dodam magów w BG2, jeśli pozwolisz takiemu rzucić chaos to bez odpowiednich osłonek tracisz kontrolę nad większością drużyny.
Np. w podstawówce takich spotkałem raz czy drugi. Byli z gimnazjum, nie byli bossami, a tłukli... ale to tak tłukli, łiłuuuu, łułułiiiłuuu~!
Szkielety z dodatku do Castlevanii Lords of Shadow - Mirror of Fate. Pod koniec dostajesz całą hordę tych kostków, atakując cię w grupach po cztery. Parowanie i uniki w małym palcu i dużo cierpliwości jest zdecydowanie potrzebne żeby ich pokonać... To ja wracam próbować dalej.
W bayonettcie 1 byli tacy dwaj bliźniacy z pazurami. Jeden z czerwonymi, drugi niebieskimi. Byli bardzo szybcy i mocno bili, plus ciężko było na nich aktywować witch time. Plus mieli atak, który nas stunlockował I zadawał jakieś 60% zdrowia
Ja mialam moment gdzie przypadkiem zniszczyłam ich pomnik zaraz po saveie, bez pieniędzy i itemkow mając jakieś 20%hp... To był koszmar
Spacemarine kiedy to walka z bosem gry czyli też wielowa silnymi mobami była łatwiejsza niż jedna randomowa plansza pod koniec gry w której niezależnie za którą osłoną się schowasz zawsze jesteś z jednej strony odkryty na ataki. Ogólnie te dwie potyczki pod koniec gry na ultra hard stanowiły spory skok poziomu trudności w porównaniu do reszty, ale to właśnie na tej planszy zaciąłem się na kilka dni...
Baranek Baah z FF9.
Pierwszy kontakt to salwa śmiechu "Co to kuuuurła jest?!?"
A potem leci tekst :
" K#@$ K@%$#@@@@@ kto to wymyslił?!?!"
I Gargulce z Vagrant Story....przy pierwszym podejściu ( twarde, silne i bardzo żywotne)
Tail of iron poziom blood whiskers, wielka jaszczurka w kopalni przed dotarciem do kreciego miasta. I najgorszy boss ten sam poziom trudności ta sama gra ostatni szczur zmutowany z żabą w ukrytym pokoju. Nie napiszę więcej by nie spoilerować. Powiem tak gra jest o wiele trudniejsza niż dark shit, i jeśli myślicie że kłamie polecam grę. Genialna jest, trzeba się wyuczyć mechanik i tego jak skutecznie atakować i kiedy oraz kiedy się leczyć by nie zginąć. Ale nie żartuję. Prędkość animacji niektórych starć jest taka, że albo grasz bezbłędnie albo nie wygrasz i koniec. Bo po pierwszym upadku już nie zdążysz się podnieść. Polecam.
Alice the madness returns - tam byla taka jedna seria walk(waves) bez mozliwosci zapisu w trakcie z ludzmi czajnikami i szlamowymi hulkami w roznych wariacjach.Solo kazdy z nich to pikus, ale tamte kombinacje tych fal, lamaly mi palce. Pamietam, ze po pokananiu tego momentu, nic juz potem nie bylo trudne.
W baldurze 2 obserwatorzy - bez tarczy baldurna byli naprawde wkurzajacy.
W poe niektore zwykle zolte potwory na odpowienich modach robia ci z du.. przecier w pare chwil.
W Pillars of Eternity w lokacji pod twierdzą jest bos, smok, który pomimo długiej walki nie sprawił mi mojej drużynie jakiś większyvh problemów, ale żeby się do niego dobrać trzeba się było przerąbać przez inne lokacje. I na jednyz z poziomów było pełno wampirów, które nie dość, że leczyły się zadając obrażenia, to jeszcze potrafiły przejmować kontrolę nad moimi postaciami. Ile ja się naklołem jak mi łowcy albo magowie padali bo wampir przejmował tanka, więc wszystkie araki szły w słabiej opancerzonych członków drużyny.
Blitz z devil May cry 4, był szybki, zadawał duże obrażenia, nie można go atakować mieczem jeżeli go najpierw nie ostrzelamy, a w dodatku gdy był bliski śmierci to jeszcze przyśpieszał, a na sam koniec próbował nabić gracza na róg i wykonać samobójstwo które na wyższych poziomach trudności w zasadzie niemal zabije gracza od razu jeżeli ten nie ma długiego paska zdrowia.
Akurat tego kolesia łatwo było wyczuć kiedy zamierza się wbić.
Dla mnie gorsze było połączenie 3 wykiełkowanych leśnych stworów.
Nie dość, że atak na dystans, a jak się skupisz na jednym to reszta może cię spod ziemi dojechać. Dodatkowo te samoistnie aktywujące się ostrza, czyli nawet nie podchodź bo zrobią ziaziu.
Przygodę z Bloodbourne skończyłem na moście z tymi wilkołakami.
Ja na Ty bossie na cmentarzu...
Battletoads - biegający jak na sterydach szczur w planszy rat race - tego dziada nie mogę do dzisiaj pokonać
Rycerze Alonne i cały Czarny Jar z Dark Souls 2. Jeśli nie liczyć ich jako bossów, dorzuciłbym również Spalonych Rycerzy Eleum Loyce ze Starego Chaosu
Cała droga do niebieskiego Demona Kuźni to koszmar.
@@PrimalElf +111111, wyjebalem sie tam x razy wiecej niz na samym bossie
"Zwykli przeciwnicy, ktzórzy bili mocniej od bossów"
Haha Cloaker goes: ULULULULULULLULULULLULULULLULLLULU
Nikt:
Dosłownie nikt:
Arasz: ziazie!
Bloodborne- rzeczywiście, te dwa pierwsze wilkołaki pokonałem je w późniejszym etapie, gdy przykoksilem. Bolało, że droga do nich daleka była, a śmierć szybka. 3 hunter, także dały mi popalić. Na szczęście jednorazowo
W Bloodborne obie omawiane sytuacje można uniknąć. Wilkołaki można ominąć, idąc obok (trzeba przejść kanałami, idąc po przejściu schodów prosto, a nie skręcać w prawo w stronę wilkołaków), a łowców można kompletnie obejść. To drugie jest możliwe, jeśli trafi się do lochów po złapaniu przez przeciwnika z workiem we wcześniejszych etapach gry. Wtedy można otworzyć drzwi, będące skrótem, przy eksploracji terenu. W późniejszym etapie gry te otwarte drzwi pozwalają obejść trzech łowców "górą" - ścieżką obok nieczynnej wtedy lampy.
Blue Homini z Splatterhouse 2010, wiele czynników się na to składa. Po pierwsze potrafi on jednym ciosem zabrać nam od 1/3 do 1/2 hp i ma wysoką szanse na urwanie nam kończyny. I o ile sam w sobie nie jest jakiś bardzo ciężki do zabicia czy uniknięcia ataku to problemem są okoliczności bo te cholerstwa albo pojawiają się w ciasnych pomieszczeniach albo w atakach grupowych gdzie ukrywają za zwykłymi homini i wystarczy chwila nieuwagi a tracimy rękę, pół hp a horda nas dobija. Podobnie jest z Teratoidem który jest bossem 1 poziomu a potem pojawia się jako zwykły przeciwnik. O ile sam w sobie jest po prostu irytujący a nie trudny (blokuje szarże, regeneruje hp, rykiem potrafi ogłuszyć naszą postać i wzmocnić wrogów, ma potężny chwyt który mocno bije) to w przedostatnim poziomie trzeba w stoczyć walke z około 8-10 na raz i to ich wzmocnionymi wersjami. Jeżeli ktoś gra pierwszy raz i nie zaoszczędził krwi na Berserkera lub nie znalazł strzelby w pobliskim mauzoleum to zostanie okrążony i zatłuczony na śmierć.
Może to już inny temat, ale podobny schemat.
W Uncharted 3 zawsze mam problem z Talbotem, nie na końcu, a gdzieś tak w połowie gry. Chodzi mi o sekwencję z "topieniem", gdzie trzeba wciskać odpowiedni przycisk. To ja zawsze muszę zginąć w tym momencie. Ostatnio grałem na najwyższym poziomie trudności i jak po ucieczce doszło do tego naparzania jednego przycisku, to kilkakrotnie się wyłożyłem na tym. A gdy miałem "finalną walkę z bossem" to za pierwszym razem go pokonałem.
Subiektywnie odnośnie Doom Eternal: walka z maruderem jest zapowiedziana, jest cutscenka, jest klimat. Raz mnie pokonał, przyznaję, ale dużo więcej krwi napsuł mi arch-vile. Po raz pierwszy pojawia się niespodziewanie, a jeśli go nie zauważymy dostajemy dodatkowe, potężne demony na arenie. Zginąłem tam x razy, przy czym "x" oznacza liczbę przy której szuka się gameplayu. Co zabawne od tego momentu na tej arence spawnował się na widoku
ach, liczyłem na The binding of Isaac... Ale kciuk za dobrą jakość i tak leci. :>
dark souls trzy... i liczba 2 xD
swoją drogą zmiana stylizacja kanały jest spoko, nie ma byłego "szefa" i zmiana na lepsze. Brawo
Arash Arasz co tam ja...k ja uwielbiam Twój humor i zabawy językiem polskim, który daje bardzo duże pole do popisu :D
Dla mnie przeciwnikiem który zrobił mi największą ziazię to były strażnice z mackami na głowach w Demon Souls z celi więziennych( dostępne prawie na sam początek). Najpierw cię rażą, podchodzą, zabierają przy dobrych wiatrach 1/3 hp. I nie myśl sobie że możesz już bić je, one otworzą nie unikalny atak dookoła nich w promieniu z 5m który robi lekko słabszą ziazię, a jak jesteś za daleko i zaczniesz do nich strzelać aby być poza zasięgiem zielonych piorunów, to ta wystrzeli strzałę dusz. Na poziome było ich z 6-8 jakoś tak, wraz z przeciwnikiem którego można zaatakować tylko na daleko lub kiedy strzela, ale nie jest on problemem.
Natomiast jeśli ich zwykłe wersje nie były probleme, to cyk, na następnym segmencie po walce z bossem jest pod koniec wersja silniejsza (czarny duch) oraz przed walką z bosem świata są kolejne fantomowe wersje.
Tomb Raider: Anniversary
Każdego bosa trzeba pokonać sposobem wykorzystując uniki gdy te na ciebie szarżują, którą rozpoczyna naładowania paska "złości" zwykłym zadawaniem obrażeń. W efekcie są dość prości.
Ostatni boss posiada w ogóle cechę, że "złość" nie spada mu po jednej szarży wiec nawet jeśli nie uda ci się odpowiedni unik za pierwszym to przeciwnik wykona kilka szarż zanim będziesz musiał go znowu pookurzać.
Jednak w grze pojawia się pewien stworek taki wielki nietoperz mutant, który strzela kulami ognia.
Taka kulka wywraca Larę i ta przerywa atak. Często się zdarza, że bohaterka nie zdąży się podnieść, a kolejny wybuch znów ją powali, zwłaszcza jeśli mutantów jest więcej niż jeden. Walka z nimi może przez to trwać w nieskończoność.
Na ostatnim poziomie jest moment gdy atakują nas 2 takie ciołki, a my stoimy na niedużej platformie nad lawą.
Jak nie uda się dobrze wykonać kilku celnych strzałów natychmiast jak się pojawią i szybko przynajmniej jednego zabić, to częstotliwość wybuchów jest tak duża, że szansa na kąpiel w lawie jest gigantyczna. Nawet jeśli się jakoś na platformie utrzymamy, to interwały kiedy Lara nie odbija się od wybuchów jak szmaciana lalka i może zadać jakieś obrażenia są tak krótkie, iż ta walka trwa po prostu eony...
Niedawno wziąłem się po raz pierwszy za gry From Software (a przynajmniej po raz pierwszy udało mi się grać dłużej niż godzinę bez odinstalowania :D). Jak do tej pory przeszedłem Dark Souls 1 oraz 2. I z pełnym przekonaniem stwierdzam, że najtrudniejszymi przeciwnikami w tej grze są "zwykłe" potwory w momencie kiedy trzeba walczyć z więcej niż jednym na raz, a nie bossowie (no chyba, że jest to boss składający się z więcej niż jednego przeciwnika :)).
The Graveyard w Borderlands 3. Walka z bliźniakami to była pestka w porównaniu z nim :)
Nie słyszałem o takiej grze jak Bloodbourne. Spotkałem się raczej z Bloodborne ;)
Arasz świetny materiał, jak zwykle! Ale pliiiz! BLOODBORNE!! 😁😁 Nie BloodboUrne!
Skyrim i krasnoludzkie ruiny. Wszystko co tam żyje to prawdziwy mini boss xD
Pominięcie PoE tutaj to zbrodnia! :D Nieraz takie moby z Harvest na cięższych modach to koszmar o wiele gorszy od bossów
Jak w grupie to gobliny z Gothic'a 2 😅 te też potrafiły dopiec zwłaszcza na początku 😜
9:20 O nie... "Bloodbourne" :D
Dobrym przykładem gry, w której regularni przeciwnicy są gorsi od bossów, jest Return To Castle Wolfenstein. Bossów mamy tam trzech - Olaryk, Super-Soldier i finałowy książę Heinrich. Olaryk i Heinrich są bardzo łatwi do pokonania, wystarczy trzymać ich na dystans i strzelać. Super-Soldier z kolei występuje (razem z Proto-Soldier, jego słabszą wersją) w późniejszych etapach gry jako rzadki, ale jednak regularny przeciwnik. Nie dość, że Super żołnierze są mocno opancerzeni, to w dodatku uzbrojeni są w miniguny, panzerfausty i/lub działka Tesli. Ci z Teslą są najgorsi, bo ich broń ma dużo większy zasięg i obrażenia niż wersja, którą dostaje w ręce gracz. No w skrócie bardzo łatwo i szybko skopią nam tyłek.
A co jeszcze napsuje nam krwi w RTCW bardziej od bossów, a przynajmniej od dwóch z nich? A proszę bardzo, od myślników:
- spadochroniarze z ich FG 42
- Elite Guards, czyli odziane w lateks SS-manki ze Stenami, szybkie, zwinne i celnie walą
- Lopery, czyli ci goście z prądnicą zamiast nóg, są bardzo szybcy i niebezpieczni
- zombie ziejące ogniem, którzy są de facto mikro bossami (ale są tylko dwa na całą grę)
- kolesie z miotaczami ognia, bo nie dość, że oślepiają płomieniem, to mają sporo HP
- dowolny snajper
No generalnie każdy przeciwnik, który nie jest zwykłym szeregowym żołnierzem albo zombiakiem. I oczywiście nie jest tak, że wrogowie których wymieniłem są jacyś ultra mega trudni (chociaż bywają, zwłaszcza jeśli gramy na Hardzie), ale nadal stanowią większe wyzwanie od Olaryka i Heinricha.
A samą grę oczywiście polecam, bo jest klasykiem, który bardzo dobrze się zestarzał.
Na pewno trzeba tu dać Skyrima, a w nim pierwszego śnieżnego trolla na drodze do Wysokiego Hrothgaru, kiedy gra się po raz pierwszy... no w porównaniu z którymkolwiek ze smoków to był horror, bo człowiek na smoki był przygotowany.
Witam.
FFVII też był "Marlboro". Ciężki drań który wszystkie złe statusy zadaje. Trucizna, ślepota itp. Ale dało się go pokonać zakładając odpowiedni rynsztunek. Dropił chyba amulet ribbon i elixir ale już nie pamiętam na pewno.
Jak miałes materię "Enemy Skill" to jak Cie Malboro zaatakował to mogłes sie nauczyc jego ataku :) Jak miałes Ribbona i cie atakowal to wychodziłes na plus :)
lmao własnie skończyłem Blasphemous i wiedziałem, że chodzi ci o tego przeciwnika, ja to staram się ich omijać
Z Doom Eternal to pewnie już 2 dni po premierze znalazł się typ co przeszedł wszystko na ultraprzemocy jedną ręką
*Batman:* *Arkham* *Knight* - gromada zwykłych przeciwników + trzech dużych typów, przy których trzeba wykonać kombinację ciosów by ich powalić... ale zawsze jeden z nich nam w tym przeszkodzi, a jak zasadzą ci luja, to trochę tego życia schodzi.
Przynajmniej dla mnie to stanowi wyzwanie, nie mam jeszcze wszystkich gadżetów i umiejętności odblokowanych. Chodzi o ratowanie strażaków, ci co grali to pewnie kojarzą ten moment. xP
Bloodborne tak, ale nie zgadzam się z przykładami. Gorsze od wilków jest otwarty plac z wieśniakami jak dla mnie, a 3 hunterów było trudnych, bo ludzie za szybko chcieli ich robić.
Jeszcze warto w BB wspomnieć o 4 labiryncie, to był jakiś żart xD Ogólnie grałam w Bloodborne jako jedną z pierwszych gier na PS (bo jestem pctowcem), pierwszy mój soulslike. Kilka bossów udało mi się zrobił hitless albo po prostu przy pierwszym podejściu, ale w 4 labiryncie sama nie byłam w stanie zabić żadnego bossa. Ofc w piątym wszystko bez większych problemów xD
chociaż ty nie odchodź z firmy! jesteś mistrzem
Który przeciwnik był trudniejszy od bossa?
Hmm.. można by powiedzieć taki... trodon w grze ark: survival evolved.
Trodon to taki mały potworek którego ledwo widac, w nocy świecą mu się oczka na czerwono a jak cie ''ugryzie'' to jest równoznaczne z uśpieniem gracza, czyli nie masz zawiele czasu by go ubić by przeżyć stan snu i wybudzić się będąc żywym.
A jak jest stado... całe plemie może być zjedzone ^^
Rozczarowanie brakuje tutaj Path of Exile. Najbardziej zręcznościowy hack n'slash na rynku i najbardziej zaawansowany. Prawdziwe piekło dla fanatyków trybu HARDCORE. Jest dużo takich potworów, które potrafią "z dupy" jebnąć nam za ponad 100% HP jednym ciosem. Duży wybór odnośnie tej gry
Nominuję do tego Filmu tyrranoga z roguelands. Posiada trochę mniej niż połowę zdrowia Urugoraka(bosa piętra) ale Urugorak jest tylko wielką latająca dżdżownicą która zadaje obrażenia kontaktowe, za to tyrranog jest wielkim pulpetem z doskokiem na pół pokoju oraz możliwością strzału (obie te rzeczy zadają więcej niż Urugorak) na pierwszych poziomach polecam unikać obu
Zapowiada się fajny film UWU
Smokowce w Titan quest w różnorakich kombinacjach, no i oczywiście Wilkołak w Wiedźminie 3 ;)
Jest jeszcze w Dark Souls 3 przeciwnik podobny trochę to Dancer of The Boreal Valley , nie pamiętam nazwy ale jest on bodajże w takiej lokacji gdzię są 2 duże smoki w zamku nad bramą jeden biały a drug nie pamęitam , wystarczy jednego zabić a drugi zdycha , chyba dostęp jest po zabiciu dragonslayer armor , no ale ten potwór jest w tej lokacji i nie tylko i wygląda nieco jak Dancer , tylko mniejszy , ma chyba taki lodowy miecz, jest naprawde szybki i mocne ciosy , przynajmniej dla kogoś kto gra pierwszy raz a mechanikę szybko ogarnąłem .
Masz na myśli Rycerzy Przepatrywaczy i się Zgadzam
@@Shadow_PL19 Właśnie sprawdziłem na YT , i to tego przeyjaciela właśnie mi chodziło , nosz kurna jak pierwszy raz go spotkał , to myślałem ze go zabije xd tak mnie wnerwiał , no takie diabelskie nasienie z tego czorta że ja cię kręce kule biją xd.
Yan czyli owieczka w FFIX która wygląda bardzo słodko i niewinnie, ale grupka takich owieczek może rozwalić zespół nawet najmocniejszych koksów.
Ja tam się cieszę że do dlc w doom eternal dodali dwóch Marauderów. Walka z dwoma jest dużo ciekawsza.
A ja się przyczepię do części naukowej filmu: rośliny dwutlenek węgla zamieniają na cukier, a na tlen to pobieraną wodę :p
Legenda terrari żółw ale nie taki zwykły ogromy dżunglowy zadaje 200-300 HP ale pojawia się po zdobyciu hardmode na świecie
w Niohu 1 i dwójce było troche takich przeciwników
np. yoki z kusarigamą, jakiśtam chyba ognisty mnich na pewno jeszcze namahage i praktycznie wszyscy przeciwnicy z dlc w niohu 2.
zapewne jeszcze przynajmniej z 5 bym takich znalazł. ale tak ogólnie to można jeszcze zaliczyć praktycznie każde zwierze w każdym souls like
Wszelkie stworzenia na bagnach w wiedźminie 1. Ale to przez sam fakt lokacji. Więcej razy zginąłem na bagnach niż w walkach z bossami. I dużo bardziej się ich bałem
Przypomniały mi się tacy pająkoludzie z katedry w Legacy of Kain: Soul Reaver. Szybkie, długi zasięg, lubiły spadać z sufitu i jak większość przeciwników, można je było zabić tylko nadziewając je na kolce, wrzucić do wody, albo przebić dzidą i wyssać duszę. Jak ja tego cholerstwa nienawidziłem.
Drabiny w grze Gothic. Niektórym śniły się po nocach.
Legacy of goku 3 jak nam wampir robi malinkę to już możemy wczytywać save. Szkielety rycerze z returning 2.0 ab i ich podwójne combo, nawet ich słabsze odpowiedniki, ale z 4k hp gdy jesteśmy na wcześniejszej fazie gry, ale na tyle późno by ich ranić. Trzeba spamować blokiem przez 4 sekundy.
Spear Heide Knight z Dark Souls 2. Znienawidziłem go od pierwszego kontaktu.
W jednej planszy w Borderlands 2 boss był najsłabszym przeciwnikiem (sam się zabił się spadając ze schodów XD).
O dzień dobry
Ach, gobliny z g1, zwlaszcza te czarne. Jak pierwszy raz gralem to wydawaly sie byc takim op scierwem, ale potem spotkalem szkielety xD no nostalgia fest
W ostatnim czasie dużo krwi napsuli mi przeciwnicy w Bloodborne w lokacji Koszmar Mensisa, nazwy przeciwnika nie pamiętam ale problem po krótce polegał na tym że owy przeciwnik z wielkim mózgopodobnym czymś zamiast głowy jak tylko nas zobaczył rzucał efekt szaleństwa który po załadowaniu paska który zapełniał się baaaardzo szybko (około 5 sec) odbierał koszmarną ilość HPków i często gdy wcześniej otrzymaliśmy obrażenia wcześniej doprowadzało to do śmierci i utraty tętnień krwi.... do tego po za klasycznym trzepnięciem lubił złapać bohatera za wszarz zadając co sekundę ile tam obrażeń co w połączeniu z negatywnym efektem szybko zabijało. Co prawda są przedmioty niwelujące szał w postaci leków uspokajających z tym że po zażyciu ich i tak po chwili dostawaliśmy znów ten efekt od samego patrzenia na przeciwnika bo pruł nim do bohaterem z częstotliwością pracy młota udarowego. Jest miejsce gdzie na moście jest takich z 3 albo 4 i gra daje możliwość ubicia ich pojedynczo ale i tak efekt starcia z nimi to roztrzaskany pad od PS4, duża dawka clonazepamu (leki uspokajające tylko tym razem ja musiałem je zażyć a nie bohater gry), utrata łącznej kwoty około 800-900 tysięcy tętnień krwi (bloodborneowy odpowiednik dusz z Soulsów) i groźby ze strony mojej drugiej połówki że się wyprowadzi do matki jak się nie ogarnę. Żaden boss w grach souls likeach nie doprowadził mnie do takiego stanu żeby musieć brać leki na uspokojenie xD po przymusowej przerwie od gry spowodowanej rozwalonem prawym analogiem, wróciłem do gry i udało się to przejść tylko po to żeby na końcu mostu zdobyć kilka srebrnych kul i jakieś badziewie.....
P.S.
Ciekawe co musieli pomyśleć sąsiedzi słysząc hałasy rzucanych przedmiotów i moje krzyki w stylu "zapie*dole cie je*ana ściero " i tym podobnych. Że mi nie założyli niebieskiej karty ani nie wezwali policji że maltretuje kogoś to po dziś dzień mnie dziwi z tym że sąsiad zza ściany przestał mi mówić dzień dobry na klatce xD
P.S. nr2
Wiem że było to szczeniackie zachowanie ale pierwszy raz w mojej ponad 20letniej przygodzie z grami trafiłem na takiego przeciwnika który doprowadził nie tylko moją postać do szału ale i mnie samego. Bo raczej porażki w grach zwłaszcza tego typu jak dark souls itp przyjmowałem chłodno i ze spokojem.
A ta roślinka to szeflera 😉 też trująca, ale tak, produkuje tlen 😉
ja Ci powiem że zrobiłem wszystkie soulslike od From i inne -ciężko było czasami , ale Blasphemous 2 to już przegięcie - 3-4 dni na niektórych bossów ... - a dojście do ostatniego skurczybyka to majstersztyk ... a teraz Blasphemous jedynka :( aż się boje włączać :(
Pamiętaj Arasz, eudajmonia zawsze najważniejsza :P
p.s. grałeś może w nowy dodatek do Titan Quest?
Pytanie powinno brzmieć - czy straciłeś xxx godzin na nowy dodatek do Titan Quest'a ? :D
Eudaimonia i Cyberetyka
Jeżeli chodzi o final fantasy VIII myślę że Tonebery ten żółw z nożem też był wkurzający. Wystarczyło że podszedł blisko jeden jego atak nożem i bohaterowie padali. Bez odpowiedniego teamu byli nie mile widziani.
ten na początku to chyba Anchor Bro czy coś XD