🔴 Jak poprawić oceny w szkole (ft. Fundacja Szkoła Bez Ocen) | ROZMOWA #7

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 11 січ 2025

КОМЕНТАРІ • 129

  • @rogalswietomarcinski
    @rogalswietomarcinski Рік тому +79

    5:25 kim są goście i co robią?
    10:12 co to ocena?
    10:50 jak uczy się AI, a jak człowiek?
    14:03 wykaz szkół bez ocen
    23:38 przygotowanie procesu zmiany oceniania, rodzice a oceny opisowe
    HISTORIE WIDZÓW
    31:41 historia 1 (ocenianie na wf)
    35:20 historia 2 (ocenianie opisowe a nauczyciele)
    43:04 historia 3 (ocenianie w klasach 1-3 za pomocą pieczątek)
    49:29 oceny opisowe a przedmioty ścisłe
    1:01:13 historia 4 (nieuczciwość ocen numerycznych, brak feedbacku)
    1:10:20 historia 5 (obniżenie oceny, bo narysowało się krzywe koło)
    1:13:15 wpływ nauczycieli na statut i system
    1:16:16 historia 6 (sprawiedliwe ocenianie)
    1:28:20 przygotowanie nauczyciela do pracy na studiach, frustracja nauczycieli
    1:31:54 historia 7 (nieuczciwość wykładowcy)
    1:35:05 o ważnej roli przedszkola
    1:36:31 historia 8 (obniżona ocena za słuchanie i rysowanie)
    1:37:35 historia 9 (pozytywna historia, procenty na maturze)
    1:44:50 historia 10 (pozytywna historia - ocenianie rozprawki)
    1:51:23 co, jeśli na maturze zamiast procentów byłoby zaliczenie efektów?
    1:52:54 historia 11 (faworyzacja ucznia, dyscyplinowanie za pomocą ocen)
    2:16:03 historia 12 (nauczyciel karze ucznia niższą oceną za to, że nie chciał zrobić czegoś dodatkowo)
    2:25:10 o zadaniach domowych
    2:30:50 historia 13 (karanie za pomaganie innym)
    2:44:58 historia 14 (kryteria oceniania i ocenianie za talent)

  • @mioszspanialski2623
    @mioszspanialski2623 Рік тому +42

    CUDOWNY MATERIAŁ i ta ostatnia wypowiedź "nie te egzaminy są najważniejsze na świecie to wy jesteście najważniejsi na świecie" daje dużo pozytywnej energii.

  • @idkk8295
    @idkk8295 Рік тому +17

    jestem na edukacji domowej od tego roku, i co zauważyłam, że często się powtarza jeśli chodzi o egzaminy ustne i podejście nauczycieli: wszyscy podkreślają, że to normalne że człowiek robi błędy. na każdym egzaminie ustnym od razu po przywitaniu pierwsze pytanie jakie dostaję to "czy stresujesz się egzaminem?". za każdym razem odpowiadam "tak, bardzo". zawsze wtedy nauczyciel się uśmiecha, mówi, że to jest okej, uspokaja mnie, stara się skupić moje myśli na czymś innym pytając się o mój dzień czy zaczynając krótką pogawędkę o pogodzie. takie małe rzeczy serio pomagają. nikt nie stoi nad tobą z biczem, tylko wszyscy chcą jak najlepiej. jak przez stres pogubię się w wypowiedzi albo nagle wyparuje mi z głowy jakieś ważne określenie, nauczyciel podpowiada, zadaje mi pytania które pomagają odnaleźć cel mojej wypowiedzi. najlepszym przykładem będzie egzamin z niemieckiego. wcześniej z nauczycielką raz umówiłam się z nią na konsultacje, aby przećwiczyć rozmawianie po niemiecku przed egzaminem i dostać opinię zwrotną, co mogłabym poprawić. wszystko przebiegło płynnie, mówiłam dobrze, nauczycielka pochwaliła i wypunktowała kilka rzeczy do poprawy. przychodzi egzamin ustny, ta sama nauczycielka, standardowo odpowiadam, że się stresuję. zadaje mi pierwsze pytanie z puli i ja nie jestem w stanie nic powiedzieć. zaczęłam się jąkać, pomyliłam słówka, pomieszałam szyk w zdaniu, mówiłam tragicznie bo tak się zestresowałam. tak było przez wszystkie 3 pytania. na koniec nauczycielka się do mnie uśmiecha, mówi, że współczuje że tak się zestresowałam i wstawia mi 5 na koniec roku. ja jestem w szoku, pytam się jej "dlaczego"? przecież poszło mi tragicznie. ona odpowiada, że na konsultacjach szło mi świetnie a tutaj się zestresowałam i to zrozumiałe, że poszło mi gorzej. po rozłączeniu się ze spotkania popłakałam się z ulgi; ktoś w końcu zrozumiał, że w warunkach stresujących człowiek nie myśli trzeźwo. nauczycielka cały czas miała to w głowie przy wystawianiu oceny na koniec roku. dlaczego takich osób nie ma w "normalnych" szkołach?

  • @ksiazkowawrona7277
    @ksiazkowawrona7277 Рік тому +9

    Muszę kawałek pozytywnej historii! Miałam w swojej karierze szkolnej przykład wychowawczyni, która nas znała. Wszystkich. W gimnazjum, polonistka. W drugiej klasie wyszedł wśród nas, uczniów, meeega duży konflikt. Znaczy "normalny" - ot, kilku kolegów uwzięło się na kilka koleżanek, wyśmiewali się z nich itp. Wszyscy to widzieli, część klasy była zaangażowana, inna część nie, wiadomo. Dowiedziała się o tym nasza wychowawczyni i na którejś lekcji wychowawczej zorganizowała nam "sąd". Ale nie taki serio z wyrokiem. Poprosiła koleżankę, o której sama WIEDZIAŁA, że jest bezstronna, żeby była sędziną, potem poprosiła, żeby każda ze stron opowiedziała o swoich uczuciach i mogła się nawzajem wysłuchać, poprosiła kilka osób spoza konfilktu. Przez cały czas ani razu się nie wtrąciła, koleżanka "sędzina" była wyłącznie od tego, żeby prosić kolejne osoby o wypowiedzi. Jak wszyscy się już wypowiedzieli, to wychowawczyni wyszła do nas i powiedziała, że się krzywdzimy, że to nikomu nie potrzebne, że mieliśmy okazję posłuchać innych stron, że jest jej przykro, że tak jest i spróbujemy coś z tym zrobić. I co zrobiła? Powiedziła, że na czas trzech tygodni będziemy na wszystkich lekcjach siedzieć inaczej niż siedzimy, wszyscy nauczyciele o tym zostali poinformowani. Spędziła w domu czas i dobrała nas w pary, w jakich mamy siedzieć. Poukładała nas w pary z ludźmi, z którymi mieliśmy mały kontakt, albo z którymi było nam trochę nie po drodze - ale nie tak, że się nienawidziliśmy czy coś - żebyśmy mogli w tym czasie się poznać, pobyć ze sobą, powspółpracować. Doskonale wiedziała, kto ma z kim jakie relacje w klasie. Po trzech tygodniach nastąpiła jeszcze jedna roszada, na dwa tygodnie. A potem mogliśmy wrócić do normalnego siedzenia. Nie było w szkole bardziej zgranego zespołu do końca naszej edukacji w szkole. Nie wszyscy się kochaliśmy, były konflikty, to jasne. Ale byliśmy "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", gdy to było potrzebne.
    Doskonała wychowawczyni. Doskonała.

  • @zsymon83
    @zsymon83 Рік тому +12

    Byłem miesiąc w systemowym liceum (wtedy top 3 w województwie 😮). Byłem bardzo pozytywnie nastawiony przez to, co zobaczyłem na dniach otwartych tego liceum. Szybko zderzyłem się z rzeczywistością: klasa, która mi się nie podobała, ale musiałem się z nimi kolegować, bo przecież jesteśmy rOdZinĄ; wmawianie, że idę na politechnikę, ponieważ jestem na profilu politechnicznym (chociaż mogłem wybrać rozszerzenia niezależnie od profilu); nauczyciele, którzy mają rygorystyczne zasady na kartkówkach/sprawdzianach, kontrolują jak robimy notatki, chociaż mówili, że ich to już nie obchodzi, stosują kary zbiorowe, a niektórzy udają wujków i ciocie uczniów; codziennie 2h na dojazd do szkoły i potem zero czasu w domu; itd... Wtedy przypomniała mi się Szkoła w Chmurze, o której już usłyszałem w 7 klasie i postanowiłem się tam przepisać. Sekretariat nAjLepSzEgo liceum w województwie chyba pierwszy raz spotkał się z procedurą przepisywania ucznia XD. Moja szkolna rOdZinA (w tym dyrektorka) zaczęli gadać, że ta edukacja domowa to aspołeczna jest i nigdy by się nie przepisali do takiej szkoły. Ich ostatecznym argumentem aby mnie przekonać była, uwaga... opinia poradni, której już nie trzeba mieć aby zacząć naukę w domu.
    Zostałem uczniem Chmury w październiku 2022. Na początku bardzo trudno było mi odpuścić jakiś przedmiot i nie poświęcać na niego tyle czasu co w (nie)normalnej szkole oraz nie patrzeć na oceny z egzaminów. Z czasem nauka na egzamin zaczęła mi zajmować tylko tydzień, a na oceny przestałem zwracać uwagę. O wiele lepsze jest dla mnie wyszukiwanie informacji i poznawanie nowych sposobów na naukę niż czytanie podręcznika 10 razy. Na ED od razu poczułem się członkiem społeczności, kiedy zobaczyłem ile osób udziela się na czacie i pomaga sobie. Szczególnie na przełomie października i listopada się związałem z ludźmi, kiedy ustawa mogła dużo zmienić.
    Najbardziej się ucieszyłem z tego, że uczę się w domu, kiedy miałem egzamin ustny z filozofii, na którym odwołałem się do "Detroit: Become Human" i egzaminatorka mnie pochwaliła i pogratulowała za taki przykład. Na polskim również nie było żadnego problemu, kiedy nie odwołałem się do jakiegoś szesnastowiecznego utworu, tylko do gry. Niestety na oba egzaminy przyszedłem z wyobrażeniem niekomfortowej dyskusji z egzaminatorką o tym czy gry to sztuka i czy można się do nich odwołać.
    Za to właśnie kocham uczyć się w domu: mogę się uczyć czego chce, kiedy chce i jak chce.
    PS. Zdałem już egzaminy i nie czuje potrzeby odpoczynku, tylko chce się dalej uczyć (głownie podstaw, których nie nauczyłem się w systemowej podstawówce).

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +5

      To, co piszesz na koniec - że osiągnąłeś moment, że nie potrzeba odpoczynku, tylko jedt motywacja do pracy, to jest precyzyjnie ten efekt, który osiąga dobra edukacja. Ja poczułem to dopiero w wieku 27 lat po raz pierwszy w życiu. Wcześniej czułem to przed pójściem do szkoły dzięki rodzicom.
      Cieszę się,ze Twoja historia wcześniej potoczyła się dobrze

  • @MrTobiakon
    @MrTobiakon Рік тому +21

    Bardzo podobał mi się fragment o przeżywaniu lektury w szkołach za granicą np. Przez gotowanie tego co było gotowane w książce. Czekam na polowanie na niedźwiedzia w polskich szkołach podczas przerabiania Pana Tadeusza

  • @tobiaszpiekarski7174
    @tobiaszpiekarski7174 Рік тому +14

    A czerwone paski nadal są w szkołach? To było "za moich czasów" coś wybitnie durnego. Przepis na ludzi średnich ze wszystkiego a nie wybitnych z konkretnych rzeczy. Marysia zapamiętywała... wróć... uczyła się dobrze, więc miała piątkę z biologii, piątkę z polskiego i piątkę z matematyki. Biegała szybko, więc miała też piątkę z Wf-u. Do tego była grzeczna bo wykonywała polecenia, więc miała wzorowe zachowanie. Kuba był niegrzeczny, kwestionował sens niektórych rzeczy w szkole, śmiał wchodzić w dyskusje z nauczycielem, więc miał ledwie zachowanie dobre. A jak jeszcze spóźnił się na ósmą do pracy... wróć... do szkoły, to dostał uwagę do dziennika. Do tego był świetny z fizyki i geografii z których miał szóstki, ale za cholerę nie potrafił malować i miał trójkę z plastyki, a z interpretacji tego wiersza z polskiego to dostał tyle procent co Szymborska, no i najważniejsze, dostał dwóję za rzut piłką lekarską. Rzucił do przodu, zamiast do tyłu. Zdarza się. Na koniec roku przy brawach grona pedagogicznego i innych niewolni... wróć... uczniów, na środek sali gimnastycznej wychodziła Marysia. Jak Kuba zaciśnie zęby to może za 10 lat dostanie Nobla z fizyki. Marysię zastąpi w jej pracy sztuczna inteligencja albo robot. Obecnie jest to trudne bo z tacą trzeba szybko biegać...
    A podstawa programowa to już w przedszkolach straszy. Ostatnio byłem na zebraniu organizacyjnym w sprawie zerówki to wyrażenie "podstawa programowa" padło z dziesięć razy.
    Zgroza. We wrześniu jak będzie drugie zebranie to muszę znaleźć jakiegoś shorta z Krzysztofem wyśpiewującym "podstawa programowa". Będę puszczać na zebraniu.
    Zgroza ta edukacja. Zgroza.
    Na jej początku uczestniczysz w czerwonych paskach i podstawie programowej, a na końcu obrona pracy magisterskiej.
    Obrona mojej pracy magisterskiej na ten przykład, to był istny cyrk. Odłożyłem ją sobie na rok, bo i po co śpieszyć się z takimi głupotami...
    Jak już wróciłem, to pierwsza rzecz, która mnie zdziwiła, to fakt, że promotor i recenzent ustalali z magistrantami treści pytań na jakie ci magistranci mieli odpowiadać w trakcie obrony. Trochę to głupie, ale podobno "tak jest wszędzie".
    No dobra, ja się nie znam. Ja to prosty student jestem. Znaczy byłem. Teraz już nie jestem.
    Wyglądało to tak, że jedno pytanie znane studentowi od promotora, jedno pytanie znane studentowi od recenzenta i jedno takie z zaskoczenia, takie nieznane. Od promotora. To pewnie nie jest żadna patologia, i pewnie "tak jest wszędzie". Tak być musi i już, bo to ważny element sprawdzania kompetencji kadry pedagogicznej.... wróć... studentów.
    No i przecież liczba magistrów na rynku pracy musi się zgadzać.
    Podobno teraz losuje się z puli pytań. Dobre i to. No ale wróćmy do "wtedy".
    Promotor przyklepał mi pracę, więc ja oddaje ją do recenzenta na jakimś dyżurze. Ten mi mówi, żebym na marginesie pracy napisał mu swojego maila, to on mi wyślę to pytanie, co to ma być znane i zadane.No to napisałem. Ołówkiem z tego co pamiętam. Nie wiem dlaczego ołówkiem. Się kłócił nie będę, że to trochę bez sensu. Ogólnie bez sensu, nie że tylko ten ołówek.
    Podobno "tak jest wszędzie". Wprawdzie jak składałem papiery, to nie mówili, że to akademia teatralna, ale może ja czegoś nie doczytałem. Wtedy nawet prostym studentem nie byłem.
    Gość do obrony nic mi nie napisał. Się nie odezwał ani przecinkiem w mailu. Poczułem się trochę oszukany, że inni znają pytania, a ja nie, ale ja to tylko prosty student jestem. Się ja nie znam.
    Poszedłem więc na obronę, a facet (recenzent znaczy) przybiega do mnie przed obroną i drze się jak oszalały.
    Że to niepoważne z mojej strony, że to skandal, że ja nie znam pytania, że ja miałem się odezwać po pytanie, że jak to tak?!! Że dramat itd.
    Trochę mnie to zaskoczyło bośmy się w tych machlojkach, co to "tak jest wszędzie" inaczej "umawiali", ale ja się tam nie znam. Ja tu tylko studiuję.
    - Podałem maila. To pan miał pisać...
    - Pan jest bezczelny.
    - Panie, mi to obojętne, ja tę pracę pisałem, ja wiem co w niej jest, może pan pytać o cokolwiek.
    - Pan jest niepoważny! Proszę pisać.
    No to wyciągam długopis a ten mi dyktuje to pytanie. Bez sensu to trochę, no ale ja się nie znam. Ja tu tylko studiuje. On ma już doktora, a mnie nawet magistra nie dali.
    Zapisałem pytanie, chociaż go nie chciałem. Terror i krzyki, że ja pierdolę.
    A wszystko tylko po to, żeby dostać przepustkę do pracy w McDonalds.
    Wchodzę na obronę. Dostaje pytanie od promotora, to znane mi, więc odpowiadam. I później dostaje drugie pytanie od promotora to nieznane, które brzmi dokładnie tak samo, jak to, które kazał mi zapisać na kartce recenzent. Zdarza się.
    Na to odpowiadam, przy tym trzecim członku, niby nic nie wiedzącym członku komisji, tym przewodniczącym, tym najważniejszym z ważnych.
    - Przepraszam, ale panowie pomylili się. To ten drugi pan miał o to pytać. No ale ja oczywiście mogę odpowiedzieć.
    Recenzent zrobił się strasznie czerwony i jakoś wydukał po mojej odpowiedzi, że on to teraz zapyta o... to samo, ale w innym kontekście. Więc odpowiedziałem to samo, ale dodałem jedno zdanie dla kontekstu.
    Kontekst jest ważny.
    Dostałem cztery plus z obrony bo... w spisie treści nie zrobiłem numerów stron. Zdarza się.
    Z pracy miałem pięć. Z licencjatu też. Oceny były obiektywne.
    Sam dałbym sobie dwa plus.
    Ten rok z którym broniłem się kupił im wszystkim jakieś kwiatki i inne duperele więc wybrałem się jeszcze do tych darmozjadów się pożegnać. Żeby kulturalnie było. No i podchodzi do mnie ten recenzent.
    - Proszę pana, gratuluje, ale pan już tak nie robi.
    - Ale jak?
    - To na obronie, tak nie można... Pan nie może tak mówić.
    Uścisnąłem mu dłoń i powiedziałem.
    - Dobrze panie doktorze.
    Za tryliardy magistrów na rynku pracy! - dodałem już w myślach.
    Wtedy zrozumiałem, że w tym kraju żeby dojść do tytułu magistra, to trzeba przede wszystkim uczestniczyć w grze pozorów. I dopisywać strony w spisach treści.
    * Wszelka zgodność z prawdziwymi wydarzeniami i osobami jest oczywiście całkowicie przypadkowa. To ważny dopisek. Nauczyli mnie tego w szkole. Jeszcze by mi zabrali ten drogocenny tytuł magistra jakby to okazało się prawdą! Bo ja to w sumie już nie wiem... Ja to prosty student byłem. "Tak jest wszędzie"?

    • @AnastazjaFaith
      @AnastazjaFaith Рік тому

      😂

    • @AnastazjaFaith
      @AnastazjaFaith Рік тому

      To się nadaję na scenariusz komediowy

    • @mariuszkr9566
      @mariuszkr9566 Рік тому +2

      Świetne opowiadanie.
      A Marysia nie biegała szybko, tylko wyprosiła 5teczkę u wuefisty słowami:
      Jak będę miała 5tkę z wuefu...
      - Dobra, masz i idź stąd.

  • @michalinadan2111
    @michalinadan2111 Рік тому +5

    2:44:00 nauczyciele, którzy byli uczniami raczej nauczyli się tego, że każda pomyłka równa się zła ocena. Szkoła nie uczy właściwej postawy wobec błędów i porażek, i patrząc z perspektywy to jest jedna z najgorszych rzeczy, która potem owocuje w dorosłości. Szczególnie jak ktoś wstrzelił się w system i był piątkowym uczniem - czasem jest już tak nauczony strachu przed 'czwórką' czy 'trójką', że nigdy w życiu nie podejmie większego ryzyka.
    Tego stwierdzenia jeszcze mi zabrakło. A poza tym świetna rozmowa, wiele myśli pojawiało mi się w trakcie, ale dopełnialiście się wzajemnie wiedzą i uwagami, dzięki za to

  • @redpencil1680
    @redpencil1680 Рік тому +23

    Inteligentni, empatyczni i zaangażowani ludzie. Polskiej edukacji można tylko życzyć więcej takich ludzi. Nie zmienimy systemu z dnia na dzień, ale widzę jak mogę zacząć od swojego najbliższego otoczenia, kolegów z pracy, przyjaciół, partnerki i w przyszłości mojego dziecka. Doceniaj, nie oceniaj. Dzięki Krzysztof za tą rozmowę.

  • @klaudiakantorska8596
    @klaudiakantorska8596 Рік тому +1

    Uniwersytet Warszawski - filologia polska -> jak najbardziej były zajęcia o ocenianiu i ocenianiu opisowym na metodyce nauczania języka polskiego.

  • @Falmic
    @Falmic Рік тому +4

    Krótka historia człowieka i jego podróży przez edukację:
    W przedszkolu nie byłem, podstaw uczyła mnie mama wraz z programem 'Domowe Przedszkole' (te piękne czasy, gdy TVP realizowała jakąś misję), z zerówki zostałem 'grzecznie' wyproszony, gdyż nie pasowałem do ogółu i musiałem pół roku jeszcze spędzić w domu by pójść do 1 klasy.
    Tam, niespodzianka - dzieci uczą się tego co ja już umiem, co powoduje ogromną nudę i niechęć do nauki. W momencie gdy w szkole czytano 'Dzieci z Bullerbyn' czy 'Bambiego', ja czytałem Ludluma, bądź Lema. A gdy czegoś nie rozumiałem, mama mi wyjaśniała.
    Standardowe wizyty u szkolnego psychologa (bo dziecko nie odrabia prac domowych, nie jest aktywne na lekcjach), którego diagnozą po kilku wizytach było 'zdolny, ale leniwy'. Z tego co mi wiadomo, był pomysł aby mnie przenieść od razu do 4 klasy, zarzucony jednak gdyż obawiano się że mogę nie wytrzymać psychicznie ze starszymi 'kolegami' i ewentualnej zawiści, której mógłbym stać się ofiarą (byłem bardzo niski i chudy jak na swój wiek). Z którą i tak się spotykałem, bo byłem mniejszy - co z automatu przyklejało mi łatkę "Ofiara".
    Klasa 5 zdana na warunkowym, przez kosę z polonistką (wielką fanką Sienkiewicza, którego ja nie zamierzałem czytać, bo mnie odrzucał po 10 stronach).
    Potem (niestety przez konieczność) zmiana miasta i coroczne zmiany szkół, gdyż chęci czy zapału do uczenia się nie było. Odbębniałem więc niezbędne minimum by na dwójach przejść dalej a władze szkoły zgadzały się na przepuszczenie mnie, byle bym tylko im zniknął z pola widzenia. I tak skończyłem 8 lat podstawówki.
    Następnie LO (do dziś żałuję, że nie wybrałem technikum - może inaczej by się to skończyło), kontynuacja koszmaru przerwana na szczęście 18-tymi urodzinami i zniknięciem przymusu chodzenia do szkoły. Byłem, porzuciłem, nie wróciłem.
    Przez dość szczęśliwy zbieg zdarzeń i poznanych ludzi, zainteresowałem się informatyką i od 18 lat pracuję w tym zawodzie (po drodze jeszcze zapisywałem się do wieczorowych, żeby uniknąć wojska).
    Nie powiem, początki trudne bo bez papierka ciężko było o cokolwiek, ale udało się. po kilku ciężkich latach udało się złapać na tyle wiedzy i doświadczenia by papierek przestał być potrzebny i dojść do poziomu płacowego, który plasuje mnie w 10% najbogatszych Polaków.
    Czy szkoła mi coś dała? Tak:
    Patologiczną wręcz niechęć do tworzenia tekstów pisanych, dłuższych niż pół kartki A4;
    Strach przed jakimikolwiek testami (a niestety w tym zawodzie, certyfikaty zdobywa się odbębniając egzaminy - brrrr);
    Niechęć do lektur, które w większości przypadków są chłamem nie nadającym się do czytania;
    Pewnego rodzaju pogarda (a może niechęć? nie wiem jak to ująć) do osób związanych z edukacją i broniących obecnego jej kształtu;
    Brak szacunku do tytułów naukowych - szanować mogę człowieka i tego co osiągnął, a nie jakim prefixem każe się tytułować.
    Czego mi szkoła nie dała?
    Miłości do książek, które NIE są lekturami;
    Wielkiej chęci do pochłaniania wiedzy z różnych obszarów, od filozofii po psychologię. Jak mnie coś zaciekawi, albo chcę zrozumieć jak coś działa, to szukam odpowiedzi tak długo aż ją znajdę. I wtedy zadowolony z siebie, mogę przejść do następnego tematu.

  • @michalpietralik
    @michalpietralik Рік тому +8

    Raduje się me serce, że takie inicjatywy wypływają na coraz szersze wody! Super robota, oby tak dalej ^^

  • @LolaLola-hy6qm
    @LolaLola-hy6qm Рік тому +2

    Są tacy podli nauczyciele, którzy nigdy się nie zmienią i zawsze będą mieli złośliwe komunistyczne podejście. Tak miło jest widzieć takich nauczycieli jak Wy, dziękuję za Waszą odwagę i inicjatywę 🌸

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому

      Dlatego osobiście jestem bardzo daleki od wspierania środowiska nauczycielskiego as a whole, bo zbyt wiele lat była do niego selekcja negatywna

  • @andrzejdubiel3263
    @andrzejdubiel3263 Рік тому

    To nagranie to ~10 lat mojego wkurzania się podczas chodzenia do szkoły, irytacji na system edukacji. Dzięki za Waszą pracę nad zmianą.

  • @nebulae4264
    @nebulae4264 Рік тому +4

    Pojawił się wątek kompetencji i cholernie dużo racji jest w tym, co powiedzieli goście - szkoła ich nie daje. Nie nabyłem żadnych sensownych kompetencji w szkole: nie pracowaliśmy projektowo, nie przemawialiśmy na forum, nie pracowaliśmy w zespołach. Totalne zero. Tylko jazda z podręcznikiem i praca indywidualna. Szczytem absurdu było zabronienie nam rozwiązywania zadań wspólnie w klasie maturalnej, bo 'matury z kolegą nie będziesz pisał'.
    Nauczyciele się dziwią dlaczego uczniowie się boją matury ustnej. Jak mamy się jej nie bać, skoro przez cztery lata edukacji w liceum nie było czasu i chęci na sensowną naukę przemawiania przed innymi, na wygłaszanie mów itd? Zresztą głowa boli od absurdów na tej maturze ustnej: są pytania jawne i niejawne, a wzorowa wypowiedź to tak naprawdę rozprawka wypowiedziana na głos: ogólnikowy wstęp, rozwinięcie, itd, itd.
    Problem jest taki, że duża część nauczycieli, i jeszcze większa część uczniów widzi, że to, czego się 'uczymy' w szkołach nie ma żadnego celu, sensu, jest oderwane od życia i od rzeczywistości; nic to nie daje człowiekowi. Widzę to wyraźnie w klasie maturalnej, całe te 'przygotowania' do matury sprowadzają się do sztucznego nadmuchiwania ważności tego egzaminu i 'wiedzy', którą musimy się wykazać. Ciężko o dobrą atmosferę w szkole i relacje, skoro każdy ma poczucie bezsensu tego, co robi - po wielu moich nauczycielach widać wypalenie zawodowe (co zresztą jest o wiele szerszym tematem), a po wielu uczniach - wycofanie się, przyjęcie postawy biernej, robienie tylko tego, co się od nas wymaga itd.

  • @tintratak391
    @tintratak391 Рік тому +4

    Odnośnie końcówki - moja mama nigdy nie przykadała do ocen dużej uwagi. Radziła mi, żebym obejrzała poprawioną kartkówke i zapamiętała co mi się nie udało a potem sie tego douczyła. Nawet gdy nie da sie poprawić. Bo liczy sie moja wiedza, a nie ocena.

  • @andrzejdubiel3263
    @andrzejdubiel3263 Рік тому +3

    Chciałbym, żeby ocenianie w szkole bardziej przypominało życie/dom:
    * dobra kanapka tato, zrób mi jeszcze jedną i dodaj plasterki ogórka kiszonego
    * tato, przesadziłeś z przyprawami tym razem, w zeszłym tygodniu kotlety były lepsze
    * ale wyszła Ci czadowa pizza dzisiaj
    * ummmm, niebo w gębie
    Życie / dom, gdyby wyglądało jak szkoła:
    * 4
    * było 5 dzisiaj jest 3
    * 6
    * 6
    W górnych przykładach mam jakąś informację, wiem co ewentualnie poprawić lub z czym mogę eksperymentować.
    W dolnych przykładach za .... nie wiem, co mam robić dalej.
    A co do buziek, słoneczek i chmurek zamiast ocen - wyobrażacie sobie dzień z żoną/mężem, rodzicami i dziećmi, gdzie zamiast rozmowy wszyscy przekazują sobie tylko miny? Smutna, uśmiechnięta, "banan", krzywa, zdziwienie - żadnych innych słów, tylko miny.

  • @SPkiller31
    @SPkiller31 Рік тому +4

    Wybitnie przyjemna do słuchania rozmowa, cieszę się że mogłem chociaż przez chwilę być na live, bardzo chciałbym jeszcze jeden live/odcinek w takiej grupie pozytywnych ludzi. Poruszane natomiast tematy nie były przewidziane w podstawie programowej, niestety może uda się w drugim terminie, obecnie ndst.

  • @Defragmentyka004
    @Defragmentyka004 4 місяці тому

    2:05:45 ja się zawsze tak uczyłem. Z filmów na Yt, dokumentów (z kolei książki typu encyklopedie faktów czytałem jak byłem dużo młodszy) i czułem sie przez to gorszy, bo wtedy czytalem mało książek (byłem już zmęczony lekturami).
    Mimo opinii "chodzącej encyklopedii", zainteresowania polityką, dobrej pamięci i bycia fanem quizów dalej mam wrażenie, ze ta wiedza jest gorsza od książkowej, bo z map, bo z plugawego YT, że nie jestem wystarczająco ambitny (wiedza nie jest książkowa).
    Wciąż czuję w środku, że to książki są takim nadrzędnym, najlepszym (superior) źródłem wiedzy i wsm lepiej czerpać wiedzę z książek, bo wtedy można sie pochwalić liczbą przeczytanych w danym roku (o odcinkach Podkastu Dezinformacyjnego, artykułach OKO press, raportach, sondażach, filmach TrashingMadPL, Astronarium, czy stronach z mapami już nie można tak powiedzieć, bo jak to brzmi, książki są donioślejsze).
    Żeby nie było, ostatnio wziąłem się ostrzej do czytania i chciałbym przeczytać przynajmniej 10 książek w tym roku (zawsze czytałem tylko kilka, bo miałem jeszcze lektury), ale nie zmieni to faktu, że wiedza pozyskiwana przeze mnie z książek to dalej maks 20% ogółu.

  • @Defragmentyka004
    @Defragmentyka004 4 місяці тому

    2:45:47 w mojej klasie zawsze była grupa kilku osób, która po prostu nie recytowała. Nie uczyła się ze względu na tremę lub świadomość, że i bez tego da się zdać z przedmiotu na 3. Podobnie było z recytacją inwokacji. Ponad połowa klasy po prostu się nie nauczyła. Polonista (nawiasem mówiąc wychowawca klasy był z tego powodu zawiedziony.

  • @dominikslosarczykgs
    @dominikslosarczykgs Рік тому +21

    Krzysztof, noszę się z zamiarem by to napisać od dłuższego czasu... Podziwiam Twą zdolność powtarzalności tonacji przy podstawie programowej. Serio ;)

  • @Defragmentyka004
    @Defragmentyka004 4 місяці тому

    47:23 ja miałem kropki na świetlicy. Czarne i żółte były najgorsze. Dla niegrzecznych dzieci.

  • @krzysztof8429
    @krzysztof8429 Рік тому +3

    Ja ze swojej strony bardzo dziękuje za materiał, szczególnie jako były doktorant, a obecne lider zespołu, gdzie też ode mnie oczekują oceny podwładnych. Takie materiały poprawiają moją świadomość i dzięki nim jestem w stanie lepiej zarówno prowadzić rekrutacje do zespołu, jak i pomóc rozwijać się osobą ze mną pracujących. Dla informacji większość korporacji ma oceny w, gdzie komentarz dla osoby jest opcjonalny i wymagany tylko przy bardzo pozytywnej ocenie lub bardzo negatywnej

    • @krzysztof8429
      @krzysztof8429 Рік тому

      Skarżenie sięgnęło tez korporacji nie tylko uczelni

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +1

      Ależ oczywiście, komentarze pisemne zawsze są opcjonalne. To jedna z technik psychologicznych, by do nich miękko zniechęcać

  • @ruzal4540
    @ruzal4540 Рік тому +2

    Ja dostałam pytania o oceny na dyplomie na rozmowie o prace. Dokładnie to na 3 rekrutacjach do 3 różnych firm. Miało to miejsce w Szwajcarii, gdzie kult papierka kwitnie w najlepsze i definiuje twój status społeczny - przynajmniej w kantonie w którym przebywam.
    Zdarzyło mi się także że rekruter przedstawiał mi się "[Imie], [Nazwysko], ukończyłem [nazwa uczelni]".
    Na koniec dodam, że jestem programistką i papierek magistra był zawsze pierwszym pytaniem, daleko przed pytaniami o doświadczenie. Dla kontrastu w Polsce papierek potrzebny mi był jedynie do tego żeby mieć więcej dni urlopu.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +1

      W Szwajcarii! Aleś mnie zaskoczyła.

    • @ruzal4540
      @ruzal4540 Рік тому +1

      @@KrzysztofMMaj Magia dyplomu jest tu do tego stopnia, że wszystkie szajcarskie firmy do których się rekrutowałam oprócz CV prosiły mnie o wysłanie zdjęcia dyplomu żebym mogła rozpocząć proces rekrutacyjny. Dla kontrastu firmy z kapitałem amerykańskim (chociaż też będące w szwajcarii) nie. To doświadczenie spotkało też osoby z którymi tu przyjechałam.
      Nadal, to moje prywatne spostrzeżenia. Od znajomych z Zurychu wiem, że tam wygląda to trochę inaczej, ale nadal na ofertach pracy wszędzie gdzie składałam papiery było w wymaganiach podkreślone "dyplom ukończenia studiów z dziedziny informatyki lub pokrewnych".

  • @jakubsitkiewicz8418
    @jakubsitkiewicz8418 Рік тому +1

    Przypomniał mi się przykład świetnej nauczycielki a w zasadzie wykładowczyni która widząc moje ADHD pozwalała mi w trakcie egzaminu ustnego chodzić od ściany do ściany i układać kostkę Rubika dopiero po zaangażowaniu w zasadzie całej mojej motoryki zacząłem myśleć kreatywnie i w 3 minuty rozwiązać problem zadany

  • @BaNuj
    @BaNuj Рік тому +5

    Ogólnie wyobraziłem sobie jak nauczyciel na prawdziwej lekcji przy takiej rozmowie z gośćmi nas [czaty] jako klasę by kalał. Czaty rozmawiały na temat i rzucały swoimi zauważeniami, ale też i było dużo offtopu między sobą i pogadanek. To tak jakby uczniowie między sobą gadali na lekcji/prezentacji kogoś z zewnątrz, czasem "przeszkadzali" prowadzącemu zadając pytania czy wtrącając swoje.
    Z doświadczenia raczej byłoby kwaśno i już słyszę w myślach jak nauczyciel co chwila by groził klasie mówiąc "cicho! ciii"
    "hej Michał! Siadaj, pytania na końcu" albo "co tam między sobą gadacie dziewczyny? Pochwalcie się nam wszystkim".
    Toteż dobrze że w niektórych szkołach i uczelniach format na żywo wygląda podobnie jak tutaj na strumyku i rozmowach które mamy na YT. :D

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +4

      To jest bardzo przytomne porównanie, a nawet mi do głowy nie przyszło. Może dlatego te dwie rzeczywistości są tak radykalnie niekompatybilne?
      Od początku kanału pół na pół śledzę, pół na pół szydzę ze strony Nie dla chaosu w szkole. Poziom empatii wobec uczniów sięgnął tam takiego dna już, że wygląda to na alternatywna rzeczywistość. Dziś przeczytałem, że i raport SUSu, i raport fundacji Martyny Wojciechowskiej mają błędy metodologiczne (nie, nie mają). To już się obrzydliwe robi, jak się weźmie pod uwagę, że koczują tam w prawie 100% nauczyciele, którzy reformę oświaty widzą w jebaniu w aktualnego ministra i odnajdywaniu kozlow ofiarnych

    • @BaNuj
      @BaNuj Рік тому

      @@KrzysztofMMaj nie wsiąkłem jeszcze w lore Koalicji. Może to kwestia pory, ale przez ostatnie 10 minut czytania nie zrozumiałem postulatów o jakie wnoszą. Ococho i jak do tego doszło - nie wiem [jeszcze].

    • @DraDraska
      @DraDraska Рік тому +2

      ​@@KrzysztofMMaj Ja się załamałam po stwierdzeniach, że problemy psychiczne polskiej młodzieży są winą nadopiekuńczych rodziców... Dawno nic mnie tak nie zdenerwowało.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +1

      To jest stały argument spychologiczny. Winni są także:
      1. Każdy minister, personalnie, bo w ministerstwie jest tylko jeden minister a nie armia urzędników
      2. Kuratoria
      3. Dyrektorzy
      4. Uczniowie
      5. Wymądrzający się akademicy
      Nie są winni oczywiście nauczyciele

  • @guchosoll
    @guchosoll Рік тому +11

    Bardzo wartościowa rozmowa - piąteczka ;)

  • @nienoco
    @nienoco Рік тому +2

    1:12:50 średnia ważona ze studiów absolutnie nie wpływa na ocenę z egzaminu ani ocenę pracy dyplomowej, a jedynie na ocenę końcową. jeżeli komuś egzamin pójdzie świetnie to dalej może mieć z niego 5.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому

      Jest to prawda tylko w odniesieniu do części uczelni. Na wszystkich, gdzie pracowałem, nie było to regułą i na obecnej, w której pracuje, też tak nie jest. Reguluje to statut, nie ustawa

  • @KiszuPL
    @KiszuPL Рік тому +7

    Jeżeli chodzi o przedszkole, to ja zamiast literować słowa sylabizowałem i przedszkole nie chciało przepuścić mnie do kolejnej grupy - dopiero po interwencji psychiatry dziecięcego i pism odpuścili... ale przyklejona była do mnie wtedy łatka tego "ułomnego" dziecka. A jakie było to miłe jak w końcu zostałem dopuszczony od wyższej grupy i te same Panie, które łajały mnie za literowanie teraz kazały mi sylabizować :|

  • @swiatyaleksandry2251
    @swiatyaleksandry2251 Рік тому +3

    "Nowoczesne metody edukacji zostały wymyślone w latach 80' XX wieku"... nie chcę Cię martwić, ale metoda, którą szoruje Summerhill (tak, TO Summerhill) powstało w okolicy lat 50' i z tego, co zaobserwowałam, jest to metoda uniwersalna :D. Tzn. bardzo wiele z niej można zobaczyć w szkołach w chmurze np. :P

  • @karolinad4535
    @karolinad4535 Рік тому +4

    Mi nauczyciel wraz z psychologiem wymusili na matce, że przez to, że jestem drobnej budowy ciała i czytam sylabami zamiast literować to muszę spędzić 2 lata w zerówce, bo się nie nadaje do szkoły... Miałam wrażenie że 3 lata robię to samo tylko w innym budynku

  • @21yarpen
    @21yarpen Рік тому +8

    Świetna rozmowa. Miałem pewne wątpliwości związane z tym ruchem ale jak się okazało były one spowodowane jedynie moim niedokładnym zrozumieniem tej koncepcji, która po tej rozmowie, z zasadniczo "utopijnej" właściwie teraz mogę powiedzieć że stała się dla mnie "common sense".
    I tak słuchając olśniło mnie (miałem napisać na czatach ale oglądałem na TV a póki co tam komentarzy nikt nie przewidział) że ja skądś znam to nauczenie bez ocen. To ustalanie celu i kryterium, ten feedback, to zaangażowanie nauczyciela by właśnie nie "ocenić i zostawić" (nazwijmy to "to judge and run" :P) a zastanowić się jak osiągnąć następny krok, pokonać przeszkodę itd.
    Skąd to znam? Z korepetycji.
    Nie miałem ich w życiu jakoś wiele. Z polskiego gdzieś 4 klasa bodaj, bo psychopatka zwana polonistką uczyła nas...zdalnie bez internetu. W sensie robiła klasówki z gramatyki (takie na poziomie czepialstwa maksymalnego, jakby to jakiś ktoś z natręctwami wymyślał) której w ogóle nie uczyła. W sensie dosłownym. Mieliśmy się sami nauczyć. Z powietrza.
    Pojawiły się wtedy u mnie problemy z tymi przydawkami, przyimkami i innym badziewiem. Na szczęście zauważyła to mama i korepetycje poszły w ruch. Jaka to była drastyczna zmiana, tak nagle móc pracować z miłą nauczycielką która tłumaczyła i pokazywała o co chodzi, jak się do tego zabrać itd. Uzupełniłem braki bardzo szybko, bo właśnie był cel (rozbiór zdań czy jak to się zwało) były etapy. Bez punkcików, bez ocenek.
    Potem chyba w następnym roku podobnie zaliczyłem korepetycje z matematyki. Tutaj jak patrzę teraz na to z perpektywy czasu to właśnie był problem totalnego, zerowo wręcz feedbacku. Nagle z ucznia lecącego na 5 z klasówek pojawiać się zaczęły 4, potem 3 potem jeszcze gorzej. Mama nawet udała się do nauczycielki by coś się dowiedzieć o co chodzi, ale też jak rozmowa ze ścianą. No "nie umiem bo gadam z kolegą". Konkretów zero czego nie umiem i o co chodzi. Poszła korepetycja. Babka musiała w ogóle najpierw mnie sprawdzić co ja umiem bo feedback zerowy. Ostatecznie doszła do problemu, jak dobrze pamiętam kwestia przenoszenia znaku w równaniach czy "zarządzanie minusem". Duperel, coś nie zrozumiałem, coś źle zrozumiałem czy coś takiego. Babka wytłumaczyła, przykłady, zadania i potem zaskoczyłem jak skarpeta po remoncie silnika. Problem znikł, oceny wróciły do "normy". Ale właśnie proces korepetycji był taki jak omówiona szkoła bez ocen. Skupiamy się na celu, mamy wytyczne i pokonujemy kolejne schody. Bez ocenek, kartkóweczek i tego badziewia.
    Jako dodatek pozwolę sobie opisać moją polonistkę z klas 4-6.
    1. Miała swoją salę lekcyjną. Traktowała ją jak własny pierdelnik (według mnie) / muzem (według niej). Salka była pełna regałów bez boków/frontów/tyłów na których stały różnego typu wazony i inne szklane bibelociki. Ławki poukładane w artystycznym "ładzie" gdzieś między wazonem a kwiatkiem. No kwiatków też było pełno. W sensie każda ściana była wypełniona kwiatkami że efekt jumanji pełną gębą. Dyżurny jak podlewał to mu tak z 30 minut schodziło.
    2. Robiła sprawdziany z rzeczy których nie robiła na lekcji. Cała gramatyka była w tej formie. W sensie rzucała hasłem w stylu w podręczniku jest "gramatyka" i za tydzień sprawdzian.
    3. W 5 czy którejś klasie sobie wymyśliła że klasa wystawi w szkolnym teatrze sztukę, chyba świtezianka albo balladyna, coś z tych. Na pełnym gazie. Stroje, scenariusz, dekoracje, wszystko. Kilkanaście dzieciaków jako aktorzy, nawet dźwięk był i światła. Oczywiście wszystko żeby się popisać jaka to z niej nauczycielka i jakie to sztuki ogarnia. Wszystko w atmosferze crunchu i w efekcie zrzucone bezczelnie na rodziców, bo co za przeproszeniem 5 klasista wie o scenariuszach czy jak robić stroje/dekoracje. Zgodnie z zasadą nieuczenia, sztukę trzeba było zrobić, a nie uczyć się od niej jak ją zrobić. Feedback, oczywiście podczas prób albo oceny scenariusza, w postaci darcia ryja i terroru.
    Polinistka moja miała na koncie też zmuszenie do zmiany szkoły jednego kolegę, bo zwyczajnie chciała go zniszczyć. Pomijam że z ciekawszych akcji raz dostała wręcz jakiejś wścieklizny bo ktoś zrzucił jeden z pierdyliona zasranych wazoników bo się gdzieś tam wywrócił.
    Polistka owa była tak barwna, że rozumiem czemu w USA dzieciaki robią masakry w szkołach. Jakby mi ktoś wtedy dał w polu widzenia coś co strzela, to był strzelał. I co może jeszcze ciekawsze, nie wiem czy był osiągnął swój cel, bo całkiem możliwe że kolejka do niej by się ustawiła naprawdę długa.
    PS
    Dodam że oczywiście były próby wyjebania jej na głupi zbity ryj. Ale niestety miała psiapsiułę w kuratorium wojewódzkim. Bardzo oddaną psiapsiółę.

    • @Rudokita
      @Rudokita Рік тому +1

      Przypomina mi się moja "nauczycielka" chemii z gimnazjum. Bez komputera nie mogła poprowadzić lekcji (na kompie włączała prezentację załączoną przez wydawcę podręcznika do danego rozdziału i czytała nam slajdy - normalnie uczelniany płofesoł pełną gębą tylko ona nie umiała nawet splagiatować do "ałtołskiej" prezentacji tłumaczenia z zagranicznej publikacji). Jedynym działem, jaki ogarniałam po 3 latach była chemia organiczna bo jak to omawiali byłam na oddziale rehabilitacyjnym w Konstancinie (rano ćwiczenia, wieczorem szkoła) gdzie nauczycielka miała nas w klasie aż 2 więc poświęcała po 20 minut lekcji na omówienie każdej z uczennic osobno zadanego na dany dzień dzialu z podręcznika.

    • @BaNuj
      @BaNuj Рік тому

      " zaskoczyłem jak skarpeta po remoncie silnika. " Kradnę to 😆

  • @Defragmentyka004
    @Defragmentyka004 4 місяці тому

    2:02:18 i amerykański (teściki).

  • @pogrzebanybunkier378
    @pogrzebanybunkier378 Рік тому

    W sprawie pracowni, zgód na wycieczki itd. Zawsze powstaje argument:
    Bo uczniowie zrobią sobie krzywdę, a jak do tego zrobią sobie krzywdę nawet na wycieczce mając 18 lat to rodzic z skargą do nauczyciela, a jai coś gorszego się stanie to nie daj boże więzienie...
    Taki przykład z argumentacji słyszanej od nauczycieli

  • @tomaszjagieo1855
    @tomaszjagieo1855 Рік тому +3

    O! Chyba (mam słabą pamięć do twarzy) się widzieliśmy w pociągu, nawet w dwie strony i dostałem przypinkę :) Pozdrawiam :) A jak pomyliłem twarze to i tak pozdrawiam.

  • @chudinius
    @chudinius Рік тому +1

    Witaj Krzysztofie jamnik, moim skromnym zdaniem system szkolnictwa wydaje mi się, że oceny to był wyznacznik klasy społecznej kim będziesz i co będziesz robić w dorosłym życiu. Oglądam wszystkie Twoje materiały i pozdrawiam serdecznie.

  • @j0lo07
    @j0lo07 Рік тому

    Apropo tekstu "(...) to był początek zachwytu poprawnymi odpowiedziami" - jako człowiek, który pisał pierwszą "nową" maturę w 2005 roku mogę śmiało stwierdzić, że nikt nigdy się nie zachwycał tym rozwiązaniem wśród uczniów, a i wśród nauczycieli nie spotkałem entuzjastów tego rozwiązania. Generalnie kpienie z tego rozwiązania datuje gdzieś na 2-3 lata przed pierwszymi egzaminami maturalnymi tego typu w moim otoczeniu, myślę, że w innych było podobnie.
    Nawet w sumie moja matka była wzywana przez polonistkę, bo cytuję "Jeśli Mateusz napisze swoje własne zdanie na maturze, to może nie zdać". Mówiła to w dobrej wierze, wiedziała, że jest mi potrzebne te 30% żeby pójść na uczelnię techniczną. Generalnie wniosek z rozmowy był taki, że powściągnę swój edge-lordowy ton pisania, to będzie ok na maturze a poza nią, to mogę sobie pisać i mówić co chcę. Z perspektywy czasu pragmatyzm tej kobiety doceniam.

  • @rafam1642
    @rafam1642 Рік тому

    Co do zadań domowych miałem dobry patent, żeby mame mi dała spokój. Robiłem sobie godzinną drzemkę oparty o biurko. Co do ocen - w podstawówce jak dostałem mniej niż 5, miałem poprawiać. Do tego stopnia było to porąbane, że z czasem bałem się wracać do domu jak dostałem 1-3, albo ukrywałem to przed mame.

  • @zlykartofel2741
    @zlykartofel2741 Рік тому +1

    Odnosząc się do kwestii obniżania maksymalnej możliwej oceny do uzyskania że względu na to ile razy poprawiasz dany sprawdzian/test. Moim ulubionym argumentem matematyczki w liceum było stwierdzenie, że przecież jakby osoba na poprawie mogła dostać 5 to byłoby nie fer w stosunku do tych co napisali na 5 w pierwszym terminie, bo mając drugi termin było wiecej czasu na naukę.
    Żeby było zabawniej z takim zachowaniem i argumentacja spotkałem się również na Politechnice Lubelskiej z tym, że tam zamiast obniżania uzyskanej oceny podnoszono poziom trudności egzaminu 😂

  • @Rudokita
    @Rudokita Рік тому +10

    Krzysztof, chciałabym tylko powiedzieć, że podziwiam Twoją podzielność uwagi. Śledzić rozmowę, chaty i jeszcze odpisywać nam - mi by poszło zwarcie w tej mojej półtorej synapsy
    Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla gości

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +6

      Jak mawiał Littlefinger, *chaos is a ladder* XDD i w chaosie da się znaleźć metodę!

    • @21yarpen
      @21yarpen Рік тому +5

      To jest prawdziwa zdolność Krzysztofa którą potrafi świetnie wykorzystać. Szczególnie to widać w trakcie live'ów z gier. Owszem Krzysztof ma ujemną orientacje w terenie (jak ja)i uwielbia zagatki nielogiczne, ale za to świetnie prowadzi jednocześnie grę i rozmowę z czatem, rozmawiając na tematy totalnie często losowe.
      Nie wielu ludzi tak umie. Ba, obecnie gdzie każdy i twoja matka streamują, to taka "normalność" wygląda tak:
      cisza...cisza..."ale go walnąłem"....cisza...."o fajny miecz znalazłem"....cisza

    • @Rudokita
      @Rudokita Рік тому +1

      @@KrzysztofMMaj kiedyś byłam bardziej podzielna bo zajmowałam się moderacją czatów jednej z gier online od dużego wydawcy (łącznie jakieś 18-24 czaty publiczne na 6 serwerach + privy) ale chyba straciłam tą podzielność u siebie. Także szacun 😁

    • @Rudokita
      @Rudokita Рік тому

      @@21yarpen nie wypowiem się bo nie oglądam streamów u nikogo poza Krzysztofem 😉 tak właściwie to nawet nie mogę siebie nazwać graczką bo jedynie czasem odpalam Simsy by postawić nowy domek i na tym kończy się moja aktywność

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +4

      Ej ej ej, graczką jesteś tak długo, jak grasz w cokolwiek! Triggeruje się, bo sporo studentek gra w Simsy i odpowiada negatywnie na pytanie, czy gra w gry w ogóle.
      A z podzielnością uwagi faktycznie, jak się tak zastanowić, to jest tego sporo u mnie. Potrafię jednocześnie grać, zadawać pytania na konferencji, a jak do tego się nudzę, to jesxcze słuchać podcastu w innym języku

  • @Anieyoo
    @Anieyoo Рік тому +3

    Słuchając tych rozwiązań i tego jak szkoła mogłaby wyglądać, i może bedzie wyglądać, we mnie 6 lat po liceum budzi sie zazdrość, że młodzi mogą to mieć, a myśmy nie mieli :(

  • @shamelessfartman89
    @shamelessfartman89 Рік тому +6

    U mnie szkoła zabiła chęć poszerzania/gromadzenia wiedzy. Tak zadziałał na mnie ten nieszczęsny system nie edukacji.

  • @DarknessSwordmaster
    @DarknessSwordmaster Рік тому +3

    Inteligentni, zaangażowani ludzie mający nie tylko niejasną wizję typu "chciałbym żeby", ale też plan, który został już przetestowany kontra oświatowy beton. Chciałoby się użyć tego mema "our battle will be legendary", ale to autentycznie jest smutne, że muszą specjalnie powstawać takie- jakby nie patrzeć- oddolne inicjatywy i udowadniać- nieprzymierzając jak dzieciak na odpytywaniu- że nie są wielbłądami i świat to już od dawna nie jest XIX wiek, gdzie wpadli na ten poryty pomysł pseudoedukacji obywatela miernego biernego ale wiernego. No ale co poradzić jak cała ciemno... przepraszam oświata to jest właśnie taki XIX wiek, rzucanie dogmatami, zasłanianie się autorytetami i często gęsto tytułami (które w dodatku dana osoba nie posiada, jak słynne "panie profesorze"). A im dalej w lat, tym więcej tych drzew. Nauczyciele bardzo głośno potrafią krzyczeć o swojej "krzywdzie", "niesprawiedliwości" i "braku szacunku" ale jak się ich zapytać co w takim razie są w stanie poświęcić, co byliby w stanie zmienić sami w sobie, żeby ten byt poprawić, to się zaczyna festiwal skowytu, którego wilki przy pełni księżyca by się nie powstydziły. I już nawet nie będę się wyzłośliwiał w sprawie słynnej karty nauczyciela- swoistej złotej figurki bożka- ale niech zaczną od tego, żeby zmienić swoje nastawienie. Albo... geee... nie wiem- przekazywać wiedzę aktualną, a nie że człowiek jest na informatyce i słyszy brednie, że IPv6 to jeszcze długo nie wyjdzie poza fazę konceptu, światłowody to jakieś bajki, a procesory teraz taktuje się w GHz, a nie MHz. I jeszcze potrafi karać dzieciaki jak się z tym nie zgodzą na kartkówkach. No bo przecież napisany 25 lat temu pożółkły już kajet tak twierdzi, więc to jest prawda.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +2

      Bardzo dobrym barometrem nastrojów nauczycielskich i probierzem ich zachowań jest profil na fejsie "Nie dla chaosu w szkole". Niby proreformatorski, a szybko wychodzi pogardą do uczniów, dziewiętnastowieczna pedagogika strachu, no i właśnie celebracja karty nauczyciela - wszystko oczywiście ohydnie upolitycznione. Przeraża mnie, jak czytam tam komentarze podobno wykształconych ludzi odpowiadających za naszą oświatę - i myślę, że gdyby więcej osób je czytało, nikt w Polsce nie byłby za podwyżkami dla nauczycieli...

    • @DarknessSwordmaster
      @DarknessSwordmaster Рік тому

      @@KrzysztofMMaj akurat na takich grupkach nie bywam, bo nie jestem nauczycielem, ale wystarczy mi, jak sobie przypomnę co poniektóre jednostki na przestrzeni całej mojej edukacji. Powiedzieć o nich, że są skrzywione to jakby nie powiedzieć nic. To byli po prostu chorzy z nienawiści do siebie i innych ludzie szukający w którą stronę skierować swój wentyl bezpieczeństwa. No a że dzieciaki to łatwy cel, bo raczej rzadko kiedy odszczeknie, a praktycznie nigdy nie podejdzie i się nie odwinie, to było jak było. Chyba największym kuriozum była nasza nauczycielka biologii z gimnazjum, która robiła sobie na lekcjach wycieczki osobiste ze swoich problemów i praktycznie nas oskarżała o to, że "tak mało zarabia". Do dzisiaj jestem zdumiony jakim cudem nikt z klasy, przez całe 3 lata w swoim jakby nie patrzeć najbardziej "hormonalnym" okresie życia jej nie odpyskował czegoś w stylu "to było się uczyć, a nie szukać u innych powodów swoich życiowych niepowodzeń". Naprawdę nie mam pojęcia jak to się zadziało. A w sumie to nie zadziało.

  • @morlen_black
    @morlen_black Рік тому +2

    Słuchają Cię, drogi Krzysztofie, rodzice przedszkolaków i uczniów. W jednym takim wydawnictwie masz słuchaczy posiadających progenitury na przedszkolny, podstawówkom i licealnym etapie nauczania :D

  • @Lazaretus
    @Lazaretus Рік тому +3

    Tymczasem moja "nauczycielka" w liceum: Jeśli będziesz chciał pisać rozszerzenie z polskiego to postawię Ci tyle jedynek że cię nie dopuszczą do matury.

    • @AnnaW-sy9cd
      @AnnaW-sy9cd Рік тому +1

      Oceny nie dopuszczają do matury, sam się dopuszczasz do matury wypełniając deklarację xd

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +1

      Pedagogika strachu robi brr

    • @Lazaretus
      @Lazaretus Рік тому +3

      Wypełniłem deklaracje mówiąc jej że nie będę pisał. Późno się ogarnęła że ją okłamałem ;) Oczywiście rozszerzenie napisałem dobrze, lepiej niż podstawę ^^

    • @AnnaW-sy9cd
      @AnnaW-sy9cd Рік тому

      @@Lazaretus Prawidłowo rozegrane ;)

    • @jip8793
      @jip8793 Рік тому +2

      standardzik - u mnie w szkole zmuszono co najmniej 3 osoby do zmiany szkoły w ostatniej klasie liceum, bo mogliby zrujnować statystykę 100% zdanych matur. Uczniom tym zaproponowano, że dostaną dwóję na koniec roku zamiast jedynki i powtarzania klasy pod warunkiem, że zabiorą papiery ze szkoły. No i podziałało. Matury oczywiście nie oblali.

  • @Marchewciaa
    @Marchewciaa Рік тому +2

    43:21 A co jeśli np lubię deszcz😂?

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +1

      Sporo ludzi lubi przy nim zasypiać mnie to zawsze szokuje, bo jako mizofon reaguję źle na takie dźwięki

    • @Marchewciaa
      @Marchewciaa Рік тому

      ​@@KrzysztofMMaj ja lubię zapach, klimat jak pada deszczu, możliwe, że też wilgotność powietrza i dźwięk może też, ale dawno nie było takiego fajnego deszczu, jeszcze tak przy oknie przy biurku, rysować sobie coś.

  • @ewajedrzejczyk8851
    @ewajedrzejczyk8851 Рік тому +1

    Świetna rozmowa, pokazała ile było nadużyć w mojej edukacji, te 3 h minęły momentalnie a i też przez stres w szkole zachorowałam gastrycznie, więc Krzysztof nie jesteś sam

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +1

      Przykro mi strasznie, łączę się w bólu... Bo jest on konkretny

    • @ewajedrzejczyk8851
      @ewajedrzejczyk8851 Рік тому

      @@KrzysztofMMaj 🥺 oby szybko lekarstwa podziałały, u mnie już po pierwszym roku przyjmowania ich było lepiej. Teraz minęło 10 lat odkąd to u mnie wykryli i jest tak, że mogę żyć z tą chorobą i nie przeszkadza mi. W sumie uaktywnia się jedynie w sytuacjach stresowych, dlatego ograniczam je jak mogę

  • @wampirzakk
    @wampirzakk Рік тому

    Świetna rozmowa! Brak informacji, jak oceniać prace (pisemne lub wykonywane ćwiczenia) to niestety standard na studiach doktoranckich i trzeba to samemu wypracować metodą prób i błędów. W przypadku promotorów na studiach tylko jeden potrafił udzielić konkretnego feedbacku z opisowym omówieniem , co należy poprawić i dlaczego. Szkoda, że pozostali nawet nie pomyśleli, że coś takiego jest istotne w rozwoju naukowym.
    Niemniej, żeby nie było tylko narzekania - wykładowcy na studiach podyplomowych starają się zdecydowanie bardziej ;)

  • @bartoszseremet5878
    @bartoszseremet5878 Рік тому

    Dzięki temu zapisowi live’a będę miał seans na najbliższe 3 dni

  • @jip8793
    @jip8793 Рік тому

    Dziękuję za tą rozmowę!

  • @nipodambonie
    @nipodambonie Рік тому +2

    Ja zaczęłam mówić dosyć późno, bo gdy miałam 3,5 lata. Gdybym uczyła się tej umiejętności w szkole, nie byłam bym dzisiaj strasznie wygadana xD

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +2

      Jest to bardzo prawdopodobne, większość umiejętności, z których doskonalenia żyję, nabyłem poza szkołą

  • @expectopatronuum452
    @expectopatronuum452 Рік тому +2

    Najgorsze jest to, że w szkole praktycznie WSZYSTKO jest oceniane. To nie jest tak, że uczeń jest tylko oceniany z tego czy jest w stanie rozwiązać zadanie z matmy pod presją czasu czy wykuć materiał z biologii. Nie ma mowy, za mało jeszcze tego stresu. Muzyka? Ocenki ze śpiewu i grania na flecie. Plastyka? Ocenka za to komu rodzic ładniejszy obrazek namalował. Wf? Koniecznie muszą być zaliczenia z najróżniejszych ćwiczeń i to najczęściej zgodnie z tabeleczką. Recytacja na polskim? Oczywiście też na ocenę. Po ukończeniu szkoły nie umiem ani dobrze śpiewać, ani malować, ani recytować, ani tym bardziej grać na flecie. Więc po co cała ta spina? Nie biegam szybko ani nie rzucam daleko piłką lekarską, ale za to dopiero na studiach, gdzie mnie się nie ocenia i mogę wybrać zajęcia jakie mi pasują, polubiłam wf.

  • @niemencaiben6928
    @niemencaiben6928 Рік тому +1

    Wow z tymi tytułami, ale kiedyś burę dostałem wod nauczycielki, już nie wiem czego, że powiedziałem do niej Pani, a nie Pani profesor hahah chyba nawet wtedy uwagę dostałem, za nie poprawne zwracanie się, do nauczycielki i brak szacunku xD przecież, nie wyzwałem jej epitetami ;)

  • @Defragmentyka004
    @Defragmentyka004 4 місяці тому

    2:46:24 jakby spytać ludzi co to jest drumstep, dubstep lub drum'n'bass (i czym się od siebie różnią) to ludzie nie mieliby pojęcia (pominę fakt, że część ludzi nie uznaje EDM za muzykę, a za łomot dla debili, w dodatku uwsteczniający intelektualnie 😅).

  • @SPGM1903
    @SPGM1903 Рік тому

    Tymczasem w mojej pracy: PUNKCIKI! za każde zachowanie można uzyskać max 20pkt, za jakąś przewinę odejmują. Pytam jednego i drugiego, co na pomysł wpadli, ale na jakieś podstawie sprawdzają czy ktoś zawinił bardzo, a ktoś inny mniej i na jakiej podstawie odejmowane jest ilość punktów. Do góry iść nie można, można tylko tracić. Zachowując się ok, ma się wszystkie punkciki. Po czym mistrz hali, poproszony, żeby wydał zapasowy klucz do szafki narzędziowe, bo sobie pracownik zapomniał, mówi, że za to odejmuje mu 3 PUNKCIKI. WAT...?

  • @niemencaiben6928
    @niemencaiben6928 Рік тому

    Mam pytanie a czy to nie wywołuje traumy w dzieciach które w Norwegi idą do kolejnej szkoły i tam już są stopnie w sensie bo była mowa, że do pewnej klasy stopni nie ma potem są, ale czemu sroto wcześniej ich nie ma i jest ok? To trochę jak z rodzeniem dzieci mówiło się, że dzieci biorą się z kapusty a potem szok w szkole jak się dowiaduje, że to dziewczynki w bólach je rodzą

  • @smoczyca3264
    @smoczyca3264 Рік тому +1

    Przyszło mi do głowy takie porównanie roli nauczyciela do trenera w sporcie. Niestety wielu nauczycieli woli się stawiać w roli sędziego. Weźmy takie łyżwiarstwo figurowe - sędzia na zawodach daje punkciki za elementy techniczne i artystyczne, tak by powstał ranking zawodników. Ale trener nie stawia punktów i ocen tylko daje wskazówki co i jak poprawić, nad czym pracować. Nie było by Małyszów i Świątków gdyby ich trenerzy tak oceniali jak w szkole.

  • @dago6410
    @dago6410 Рік тому +4

    Zgadam się z wieloma rzeczami które mówicie, qle szlag mnie trafia jak próbujecie wmusic każdemu pracę w grupie. Nie, nie ułatwia ona każdemu procesu uczenia się, niektórym wręcz go uniemożliwia. No i spychacie strasznie procenty pracy z nauczyciela na ucznia, co też jest słabe. Ja uczniem byłem raczej dobrym, zwłaszcza jeśli... no właśnie zwłaszcza jeśli nauczyciel uczył dobrze a temat był ciekawy, ale to drugie potrafi fundamentalnie wynikać z pierwszego. Może przesadzam, bo ja zepchnalbym procenty dokładnie odwrotnie 80-20 z przewaga nauczyciela, ale na pewno nauka to jest nauczanie kogoś, a nie tylko zmuszenie go by nauczył sie sam.

    • @AnnaW-sy9cd
      @AnnaW-sy9cd Рік тому

      Zastanów się, co jest takiego w pracy w grupie, czego nie lubisz konkretnie. Ja też myślałam, że nie przepadam, bo jestem „samośką” i przewracałam oczami na prezentacje grupowe na studiach. Ale rozbijając to na elementy… Czy wkurzał mnie brainstorming? Podział dużego pakietu materiału na kilka osób? Uczenie się od siebie nawzajem? Pracowanie symultaniczne? Nie. To o co chodziło? No na przykład o masę straconego czasu na jakieś kwestie organizacyjne, dogadywanie co kto robi, przekopywanie się przez nieczytelne ściany tekstu i przez zbędne konfy na fejsie itd, itp. Plus ludzie, których nie lubię. Plus mała „siła przebicia” jeśli chodzi o przedstawianie innym mojej woli. Identyfikując wszystkie te elementy mogę zidentyfikować problem bardziej szczegółowo niż „nie lubię pracy w grupie”. A za tym pojawiają się od razu rozwiązania. Przykładowo: grupowanie się z ludźmi, do których nie żywię antypatii. Grupowanie się z ludźmi, którzy chcą używać lepszych narzędzi do organizacji wspólnej pracy (google doc vs trello) i ją usprawniać, którzy szanują czas innych, którzy mają lepsze nawyki związane z procesem uczenia itd… tl;dr rozwiązaniem nie jest brak współpracy tylko współpraca na lepszych warunkach

  • @michacukrowski5518
    @michacukrowski5518 Рік тому

    Chyba muszę przestać tego typu materiały oglądać, bo mi ciśnienie skacze za każdym razem. Teraz jest ok, ale za parę lat może skończyć się zawałem.

  • @Kwpolska
    @Kwpolska Рік тому +1

    Nie zgadzam się z wizją oddzielnych egzaminów na studia na każdej uczelni. Czy medycyna na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi to kompletnie inne studia, niż medycyna na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu? Czy Automatyka i Robotyka na AGH i PW mają niepasujące do siebie wymagania wstępne? Przystępowanie przez jednego kandydata do sześciu egzaminów jest stratą czasu i pieniędzy dla kandydata i uczelni (bo przecież potem student wybierze jedną z sześciu uczelni, a pozostałe 5 tylko zmarnowało czas i pieniądze na egzaminatora). Obecne matury ze znajomości XIX-wiecznej „Mody na sukces” oczywiście należy zaorać, ale centralne egzaminy, z centralnym ocenianiem (co też pozwala ograniczyć nepotyzm) są jednak wygodniejsze dla wszystkich.

    • @BaNuj
      @BaNuj Рік тому +3

      Powiedziałbym inaczej. Nie zgadzam się że to bezsens.
      Porównałbym to do tego że uczelnie są producentami usług i profesjonalistów w danych dziedzinach: robotyki, medycyny, antropologii, dydaktyki i masy innych.
      W każdej z tych dziedzin nauki można wyznaczyć jeszcze wewnętrzne, myśli, innowacje, szkoły, metodologie, konflikty.
      I teraz mając te wszystkie dane o "produkcji" wiedzy i różnicowaniu usług [myśli, innowacje, metodologie], dodałbym do tego teorie przewagi komparatywnej w ich kontekście. Przewaga komparatywna w normalnym biznesie i na rynku jest uzyskana dzięki zdolności produkowania dóbr [w naszym przypadku usług/wiedzy] taniej niż są w stanie robić to rynkowi rywale. Rywalizacja polegałaby na jakości, którą widać porównując różne uczelnie ze świata i z polski ze sobą, mimo że w danych dziedzinach nauki istnieją niekwestionowalne konsensusy.
      To oznacza że nawet jeśli teoretycznie taniej byłoby zostawić to tak jak opisujesz i produkcja tej wiedzy miałaby niższe koszty, to tak naprawdę wcale nie, bo taniej byłoby gdyby wogóle zrezygnować z tej "produkcji", i "importować" nawet droższe usługi z zewnątrz. Uczelnie specjalizowałyby się w "produkcji" tej wiedzy i specjalistów danych usług, w wytwarzaniu którycg uzyska większe korzyści, rekompensujące ewentualną stratę spowodowaną nie otrzymaniem grantu lub sztywnego finansowania z centrali,.. tj. także wtedy gdy inna uczelnia wytwarza taniej (drożej) niż druga.
      Podsumowując - nawet gdyby
      A. finansowanie dla wszystkich uczelni było jeszcze większe, ale równe dla każdej z nich, to
      B, nie oznaczałoby to że gdyby była inna zróżnicowana forma finansowania, uczelnie by się specjalizowały, robiły własne testy i ponosiły z tego powodu różne koszta, a do tego uczyły na swój sposób - to te pierwsze nie koniecznie produkowałyby lepszą, "tańszą" i większą wiedzę niż te drugie.
      Więc niekoniecznie przystępowanie przez jednego kandydata do sześciu egzaminów byłoby stratą czasu i pieniędzy.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +2

      Przede wszystkim bawi mnie potrzeba aplikowania na 6 uczelni naraz, bo została stworzona w momencie, gdy wprowadzono dysfunkcyjne maturki. I było to kilkanaście lat temu.
      Jakoś nikt nie szlocha, że musi się stawić na n rozmów kwalifikacyjnych do pracy.

    • @Kwpolska
      @Kwpolska Рік тому

      @@KrzysztofMMaj Każda firma ma swój sposób pracy, swoje potrzeby, stanowiska różnią się zakresem obowiązków i wymaganą wiedzą. Studia na różnych uczelniach są znacznie bardziej podobne do siebie. Jeżeli egzaminy na studia dotyczyłyby wiedzy szkolnej, to zakres tych testów byłby (prawie) identyczny, więc pożytek ze zwielokrotniania pracy jest żaden. Jeżeli czegoś więcej, to moim zdaniem wprowadzamy zbyt duży elitaryzm.

  • @Ilidan1985
    @Ilidan1985 Рік тому

    Tak bardzo potrzebna rozmowa...

  • @stolikpokojowski9944
    @stolikpokojowski9944 Рік тому +1

    16 tym czasem kujon jak i leń na szkołę ma w ...

  • @phridax
    @phridax Рік тому

    Przepraszam ale nie mogę słuchać na przemian, fantastycznie zrealizowanego dźwięku Krzysztofa z bulgotem :( Nie można nagrać jednych i drugi osobno a potem zsumować 2 ścieżki?

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +1

      Ale to jest zapis rozmowy na żywo, nie można oczekiwać, że każdy będzie mieć mikrofon za 2k i mikser za drugie tyle... zrobiliśmy, co się dało.

    • @phridax
      @phridax Рік тому

      @@KrzysztofMMaj No przemogłem sie i przewinąłem początek i potem już jest spoko. Ale samo nagranie dźwięku jest u ciebie na live. A mi chodzi o to, żeby rozmówcy nagrali oddźwięk u sienie a potem przesłali go tobie, Ty też musiałbyś mieć osobno nagraną swoją scieżkę, zmiksować i jest gitara. Strasznie mnie to irytuje na różnych wieloosobowych. W takich wypadkach, jakość dźwięku nie zależy od mikrofonu tak bardzo jak od jakości połączenia :)

  • @kyojin4328
    @kyojin4328 Рік тому +1

    Po tej rozmowie odechcialo mi sie isc na studia

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Рік тому +5

      I może dobrze, powiem Ci, bo to loteria, czy trafisz na kogoś dobrego, czy nie. A dziś dużo firm szuka ludzi z doświadczeniem, ba, zdarza się, że jak ktoś chce, to równolegle robi studia w późniejszym czasie i już w miejscu, które totalnie świadomie wybiera. I ma konkretne oczekiwania

  • @kot7400
    @kot7400 Рік тому

    ale że trzeba przestrzegać prawo? xDDD

  • @radopak
    @radopak Рік тому

    Start 4:26

  • @neri_feri
    @neri_feri Рік тому

    Start 04:25