Ważna uwaga. Nie mam pojęcia dlaczego, ale przez cały czas, konsekwentnie, odwrotnie nazywalem najemcę i wynajmującego Nie zdążyłem już, bo wyłączyłem LIVE, dlatego zrobię to teraz @tomashuk kowalczyk -- dziękuję za rozdanie prezentów
Raczej to nie kwestia miary cierpliwości, a po prostu bycia dobrym przyjacielem który pomoże w najtrudniejszych chwilach. Każdemu życzę aby tak jak Filip miał takiego przyjaciela jak Krzysztof.
Tu jest dużo kwestii nie tylko finansowych ale i społecznych. Przede wszystkim mieszkanie z rodzicami stało się jakimś totalnym nieziemskim obciachem, rzecz z którą nie mialo problemów żadne pokolenie przed nami (domy wielopokoleniowe były powszechne przez całą historię świata, oprócz historii najnowszej), dziś? szczególnie jeśli jesteś mężczyzną i mieszkasz z rodzicami - to w oczach wielu pań nie jesteś mężczyzną, a przynajmniej nie w pełni, stąd dość ciężko pójść za Twoją radęą "nie bądźcie singlem". Więc wyprowadzasz się człowieku w pierwszym możliwym momencie, płacąc horendalny wynajem by pozbawić się możliwości odkładania pieniędzy na własne cztery ściany. Albo zadłużasz się na 50 lat mając lat 25, bo każdy tak robi. Sami jako społeczeństwo trochę zapędziliśmy się w ten kozi róg. Ja miałem farta w życiu, że udało się kupić kawalerkę, małą ciasną,ale własną, bez zadłużenia się, ale i dość niedawno. Ale nie ukrywam że to kwestia szczęścia, a nie jakiś szczególnych talentów które by to umożliwyły, sytuacja mieszkaniowa jest trudna, i z roku na rok staje się coraz trudniejsza.
inteligentne spostrzeżenia Panie. a dlaczego? debilne jankeskie filmy, seriale i wiadomości. wystarczy obejrzeć arcydzieło- Samych Swoich, jak matka Pawlaka miała swoje miejsce. a przecież dochodzi też kwestia dochowania. nie wyobrażam sobie żeby "oddać" rodziciela to tych domów starców- tak robią tylko koorwy. na szczęście sprawiedliwość ich osądzi, ich własne bachory ich osrają. w oczach kobiet facet ma taką wartość jaką sam sobie daje. zacytuje B. Tracy: "nie kocham cię za to kim jesteś ale za to jak się czuję przy tobie". dobrzy ludzie na yt pokazali jak to "łatwo" budować jak się ma mózg. niech majster postawi fundamenty a resztę można samemu przy stropie drewnianym. ps. nie jest to żadna kwestia szczęścia ale programów w podświadomości... a wspaniałym "narzędziem" jest Transerfing Rzeczywistości i B. Tracy. fizyka kwantowa zawsze potwierdza twoje myśli. Namaste
To głównie kobiety postrzegaja w ten sposób. Jeśli nie masz wlasnego mieszkania, to jestes przegrywem. Ile razy (w nieco innych slowach) to slyszalem... A teraz czesc z tych kobiet wraca mieszkac z rodzicami, a ja mam kilka mieszkan w Krakowie. I kto jest debesciak? 💪
Szczerze, wątpię by dla większości „dorosłych dzieci” było zdrowe mieszkać z rodzicami. Większość rodziców milenialsow to mentalnie toksyczni boomerzy.
@@qaczy nie wiem czy zdrowe, ale zauważ, że jeśli większość "boomerów" jest toksyczna i młode pokolenie nie potrafi sobie z tym poradzić do tego stopnia, że wywołuje to u nich problemy psychiczne to mam złą wiadomość: twój potencjalny szef też będzie z racji doświadczenia takim właśnie toksycznym boomerem. Ergo, można powiedzieć, że jeśli ktoś się umie jakoś dogadać, względnie "obsłuzyć" problem mieszkania z boomerem to będzie to dobry trening przed zderzeniem się z rzeczywistością zawodowa, czy studencką. Poprzednie pokolenie po prostu takie już jest i conajmniej częściowo też warto się nauczyć z tym żyć, że starsi mają od nas inne zdanie czy podejście - przynajmniej do takiego poziomu w którym nie rzutuje to na naszą psychikę ;)
Filip znalazł prosty sposób, żeby Krzysztof nie podbierał mu widzów strimując w tym samym czasie. Podsiadł go. Bardzo wartościowy strimek, chyba wielu mogło spuścić powietrze, ale padło tez wiele ważnych zdań. Jak choćby o nienazywaniu się przegrywem. Żyćko i tak nam dowala, nie dokładajmy sobie robaczki
@@buzdygan3000 generalnie tak, ale można stanąć w prawdzie bez dowalania sobie. Zgadzam się z tym co napisał Krzysztof- słowa mają moc. I to jak o sobie mówimy i myślimy ma znaczenie. Inny wydźwięk ma zdanie 'Nie podoba mi się że mieszkam z rodzicami, chciałbym być na swoim' od 'Jestem przegrywem, bo...'.
@@wrozkazebuszka wszystko zależy co na daną osobę działa. jeden po ogarniającym liściu się podniesie i ruszy dalej, a drugi się rozpłacze i zgnije w miejscu. niestety życie to walka charakterów
@@buzdygan3000 możliwe, że dla niektórych jest to metoda motywacyjna. Jednak sporo ludzi wrzuca sobie niejako z automatu, z przyzwyczajenia, a nie dlatego że te słowa im realnie pomagają (a skąd taki automat w głowie- to już temat rzeka). I takim ludziom warto rzucić dobre słowo, może ktoś będzie bardziej świadomy.
Ale ktoś bardzo dobrze zauważył, w Zielonej Górze są tańsze, dużo tańsze mieszkania niż w Warszawie, ale nie koniecznie chcę wyjeżdżać z Warszawy (czy w moim przypadku z okręgu podwarszawskiego), którą znam i gdzie mam znajomych, życie i rodzinę, tylko po to by kupić tańsze mieszkanie, gdzieś gdzie nie chcę być. Sam mam 23 lata i mieszkam na poddaszu w domu rodzinnym. Dokładam się do rachunków, ale nie mam perspektyw na wyprowadzenie się. Zaznaczę, że mieszkam w bliskiej odległości (ok. 30 km) od Warszawy.
Jednak nie moge tego obejrzec w 30 minucie sie poplakalam. Mam 38 lat jestem sama, pracowalam w gamdevie ale od 3msc nie moge znalezc pracy. Zyje z oszczednoscia (3ci raz - tych, ktore zbieralam na kredyt na domek modulowy). Chcialabym mieszkac poza duzym miaistem (taniej, spokojniej), ale jest wielkie zaganianie do biur (w sumie i tak i tak nie moge znalezc pracy mimo 10 lat doswiadczenia). Nie dalam rady jednak ogladac dalej. Przeprowadzalam sie 28 razy w zyciu. Nienawiddze tego. Niedlugo czeka mnie nastepna bo nie stac mnie na najem ^_^ Nie jestem przegrywem. Mialam pecha, lęki i wrażliwość.
problemem cen mieszkań w dużych miastach jest nie tylko ich podaż, ale też kto je kupuje - przecież zagraniczne fundusze inwestycyjne w Warszawie potrafią wykupywać całe nowe osiedla. Nie wspominając nawet o flippingu. Sensowny podatek katastralny najpewniej załatwiłby sprawę, ale nawet poseł Gdula z Nowej Lewicy (wciąż jeszcze, chyba że za ostatnie akcje go jednak wyrzucą) ma bodaj 7 mieszkań na wynajem. Politykom sie po prostu nie opłaca wprowadzanie tych zmian. A jak zaczniesz jakąkolwiek dyskusję o prawach osób najmujących, zaraz zlecą się ludzie, że zostawcie landlordów komuchy, a co jak niepracująca matka z piątką dzieci się wprowadzi i żyć będzie na ich koszt (mimo, że nikt nie zna takiej sytuacji, a każdy miał problematyczną sytuację z landlordem chociaż raz w życiu). Mamy tak zryte przez media liberalne mózgi, że bardziej będziemy empatyzować z osobą, która zarabia na wynajmie, bo mamy nadzieję kiedyś nią być, niż z osobami, których nie stać na wynajem. Dla jasności - jak ktoś ma dwa czy trzy mieszkania, to niechże je ma. Sęk w tym, żeby nie inwestować w mieszkania, bo te nie do tego służą
Podatek katastralny zalatwilby tez strone podazy: jesli wynosilby za pierwsze mieszkanie/dom tyle co dzis podatek od nieruchomości ale już za kazde nastepne rósł tak by sie nie oplacalo miec 5 czy 4 mieszkan to w końcu one trafilyby na sprzedaż. Imho zakup mieszkan przez firmy powinien byc zabroniony. Mieszkanie nie moze byc przedmiotem spekulacji, to zasob zbyt wazny dla normalnego zycia.
za chwilę 23 lata a mieszkam nadal u ciotki z czteroma młodszymi kuzynami (ciotka to mój opiekun prawny od drugiej gimnazjum). Jak miałem 20lat to przez rok mieszkałem we Wrocławiu, ale duże miasta nie są dla mnie, i wróciłem. Niby mieszkamy w domku jednorodzinnym, ale pokoju nigdy nie miałem. Od powrotu z Wrocławia śpię na kanapie, oczywiście jeśli się zwolni. Teraz akurat robi się ciepło to mogę postawić namiot w ogródku i tam spać. Nie powiem męczy to, ale też się przyzwyczaiłem. Może i mógłbym się przeprowadzić, i mimo, że nie przepadam za ciotką i wujkiem, to niestety obawiam się, że samotność by mnie zeżarła. Nigdy nie byłem w związku i raczej w najbliższym czasie to się nie zmieni, a ze znajomymi mam ledwo kontakt. Sam nie wiem co zrobić; z jednej strony racjonalna strona wie, żeby wziąć się w garść i coś zmienić, ale pokłosie z przeszłości nadal ma na mnie silny wpływ (dwa razy rozbita rodzina. Pierwszy ojciec zdradzał i bił moją matkę, a drugi zaczął z nią nałogowo pić, i też nie brakowało szarpanin i ciągłych awantur. Ale jak wcześniej wspomniałem w drugiej gimnazjum zainterweniował MOPS i moja ciotka. Bo moja matka zostawiała mnie nie raz samego w domu na dwa tygodnie, a ona wyjeżdżała sobie do Austrii do chłopaka). Trochę boli, że nawet nikt ze mną nie pogadał i wszystko sam musiałem przerabiać i się wychowywać. Raz jest dobrze, a raz jestem przytłoczony i nic nie potrafię zrobić. Teraz poszedłem na pewien kurs i usłyszałem od jednego chłopaka, który jest młodszy o 2 lata, że ma narzeczoną, jeden dom dla siebie, drugi do sprzedania i podzielenia się z siostrą; a jego partnerka też ma dom od rodziców. Widać, że jest kumaty i odziedziczył pasję od rodziców; co ma duży związek z kursem. Człowiek do rany przyłóż. Nie powiem, że jak to usłyszałem, to ciężko mi się zrobiło. Niby wiem, że mamy inne karty, inny start, ale i tak się porównuję. Co zdobywam pewność siebie, i powoli zaczynam coś robić, to zara mnie łapią myśli, że jestem do niczego. Na początku nie miałem nawet tego wszystkiego pisać, ale jakoś samo poszło. Nie wiem nawet jaki to ma cel; prawdopodobnie chciałem się "wygadać".
ci skorzystać z psychoterapii, żeby przerobić swoje traumy spojrzeć na nie inaczej, bez tego nie ruszysz. Dodatkowo modlitwa, przynależność do jakiejś wspólnoty może pomóc. Powodzenia !
Czasami na wsiach zdarza się, że praca czy nauka zdalna jest niemożliwa. W moich stronach potrafią zatrzymać dostawy energii bez wcześniejszego uprzedzenia, co dla mnie w tych czasach jest absolutnie nieakceptowalne. Być może zdarza się coś takiego w miastach, ale na pewno nie jest to czymś normalnym. Na początku pandemii miałem egzamin na studiach zdalnie i niestety zbiegło się to z czasem, gdy odcięli mi nagle bez uprzedzenia prąd. Brak zrozumienia u prowadzącego przedmiot to kolejna kwestia i byłem skazany na kampanię wrześniową ;) Taka dygresja odnośnie pracy/nauki zdalnej na prowincji. Pozdrawiam :P
Panie Filipie, przeprowadzałam się w życiu "" tylko 3x" zmieniałam pracę "tylko 5x" - z perspektywy czasu były to zmiany w życiu "na lepsze". Będzie dobrze. Trudne doświadczenia są też potrzebne. Właśnie wymieniliśmy piec węglowy na piec peletowy z dofinansowaniem z "Czystego powietrza". Też mam wiele obaw. Głowa do góry.
Znakomity stream, ale nie ma co ukrywać, że przerażający... To co się dzieje, to co jeszcze może się stać zanim to wszystko klęknie to jakaś abstrakcja... Moja sytuacja mieszkaniowa może nie jest najlepsza, może jest skomplikowanie, ale po tym co usłyszałem i przeczytałem to chyba i tak mam sporo szczęścia. Dzięki Filipie Było merytorycznie, ale jednak udało się zachować luźny i mimo wszystko wesoły klimat ^^ Szczerze liczę, że dożyjemy jeszcze czasów, że mieszkanie będzie prawem, a nie towarem. Że młodzi ludzie będą mogli się ustatkować, pójść na swoje bez zaciągania zobowiązań na dziesiątki lat... Oby to nastąpiło szybciej niż później 💜
wcale nei znakomity ! on robi te swoje stearmy dotknie temaciku tak po lebkach i tyle! budowanie pzrez panstow mieszkan i porownanie ich do akademikow? toz to komuna ! i skonczy sie budowaniem dla wladzy i ich rodzin! albo budowanie enklaw dla biedoty !przyczyny skoku cen mieszkan i wynajmu? no chyba kazdy doskonale wie ze najazd ukrow nam to spowodowal a raczej wytworzyl okazje do podniesienia cen! a skoro panstwo ma byc takie cacy i bdowac nam mieszkania to moze niech wymusi od niemieckich fabrykomontowni w poslc epodniesienie wyplat? bo to niby powod z epolacy nie chca parcowac i ta wymowka powoduje z esciaga sie posrednikow a oni dzis sciagaja do polski robotnikow wypieraacych polskich pracownikow? i byc nie musial tulac sie po angli i niemcahc by zarobic i wrocic i kupic mieszkanie ? gada tez o klasie sredniej... i bajki pisze! u nas klasa srednia to nieosiaalne dla wieksozsci wlasnie dom i dzialka ! a klas arobotnicza to lewdo zyje bez oszczednsoci no hcyba ze z 10 tysiow i jest na progu ubustwa! a moz eby tak unarodowic youtuba i niech dzieli wplaty wszystkich patronow dla kazdego youtuber apo rowno by zadne glodu nie zaznal ? za kilka lat zrozumiecie ze wplacanie za ogladanie i wpsieranie kanalow na youtub to glupota wlasna z aktor placicie i to z wlasnej woli!
Według mnie, głównym problemem jest to, że mieszkania to jest inwestycja supreme. Może stopa zwrotu nie jest duza, ale jest najpewniejszą. To jest taka domyślna inwestycja dla kazdego dorosłego człowieka, któremu udało się odłożyć cokolwiek gotówki.
Ja bardzo bym chciała opuścić Kraków, bo męczy mnie to miasto. Mam tutaj już swoje (ciasne ale własne) mieszkanie. Pracuje zdalnie więc miejsce pracy jest dla mnie nie istotne. Sprzedając mieszkanie w Krakowie mogłabym kupić sobie takie samo w Zielonej Górze i mieć odłożone ponad 200K na "czarną godzinę" lub inwestycje. Ba! Mogłabym nawet kupić sobie tam drugie mieszkanie i je wynajmować. U mnie problemem jest dwójka już bardzo starych rodziców. I fakt że niestety potrzebują mojej pomocy więc nie mogę opuścić tego miasta.
Powiedziałeś, że miałeś mieszkanie, które defacto dostałeś. Kiedy to usłyszałem uruchomiło mi się typowo polskie i bezwarunkowe "ale mu zazdroszcze", nie mniej, cieszę się, naprawdę, że miałeś taką możliwość. Mam nadzieje, że będziesz szedł tylko w dobrą stronę.
@@BezSchematu rozumiem. Naprawdę cieszę się razem z Tobą. Materiału jeszcze całego nie wysłuchałem, ale chciałem Ci podziękować za poruszenie tak ważnej dzisiaj tematyki.
Ten stream przekonał mnie, że jest sens wpierać twój kanał. Nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale zdałem sobie sprawę ile godzin tygodniowo umilasz mi czas w pracy i poczułem się jak złodziej nic za to nie płacąc :D
Mam wrażenie, że piękna ilustracją rynku mieszkaniowego jest blok do którego niedawno się wprowadziłam. W sierpniu/wrześniu deweloroper miał już większość mieszkań sprzedanych. Klucze oddawał w styczniu, czyli prawie 5 miesięcy temu. Na dzisiejszy dzień zamieszkane jest może 10% bloku. Reszta mieszkań praktycznie stoi pusta albo została ozdobiona plakatami „mieszkanie na sprzedaż”. Jest to piąte w rankingach miasto pod względem cen za metr. Ciekawe kto te mieszkania kupuje w Polsce i tak wspaniale wpływa na wolny rynek…
Jesteś fantastycznym człowiekiem i chyba jedynym UA-camrem (z moich subskrypcji), z którym chciałbym pójść na kawkę czy piwo i porozmawiać. Jak będziesz może kiedyś robił spotkanie w Łodzi z widzami, to mimo mojej introwertyczności będę musiał wpaść. Pozdrawiam.
Pamietajmy też, że dużo wynajmujących nie wynajmuje tych mieszkań bo boją sie nieucziwych najemców. W polsce prawie 2 mln mieszkań atoi pustych. W samej Warszawie 200 tys.
Chciałam być na strumyczku, niestety zdrówko mi nie dało, ale nadrabiam. Ceny mieszkań w Krakowie są takie, że zdolność kredytowa jest czymś praktycznie nieosiągalnym - mimo, że nie jestem singielką, jesteśmy oboje dorośli, zatrudnieni na czas nieokreślony, zarabiamy bliżej średniej krajowej, niż minimalnej. I chuj, nie mamy zdolności pozwalającej na zakup czegoś normalnego. Dodam, że mamy też na stanie dwójkę już nie takich małych dzieci, więc wydatki dużo większe, niż gdybyśmy byli we dwoje. Obliczaliśmy sobie to dość dokładnie i nawet, gdybyśmy jakimś cudem dostali kredyt, to albo na jakąś żałosną kawalerkę, która nie wchodzi w rachubę przy czterech osobach, albo max dwupokojowy shit na obrzeżach miasta, do srogiego remontu, co znacznie podniosłoby koszty życia - chociażby dojazdy (benzyna + karty na komunikację to na cztery osoby w takich dojazdach to jak nic tysiak miesięcznie), bo pracujemy w centrum i dzieci szkołę też mają w centrum (i każdy zaczyna/kończy w nieco innych godzinach, więc logistycznie byłby hardkor). Co jednak najważniejsze - to spowodowałoby, że mielibyśmy pieniądze na jedzenie, może lekarstwa, może najtańsze żarcie dla kotów i może coś by zostało na płyn do czyszczenia kibla - z zerową możliwością gromadzenia jakichkolwiek oszczędności, bez perspektywy wakacji, zakupu ubrań innych niż z lumpeksu, wyjścia do kina, na pizzę, cokolwiek. I nie, nie uważam, że rzeczy, które wymieniłam, nie są czymś "extra". Są czymś, na co normalny, dorosły, zarabiający na siebie człowiek powinien móc sobie pozwolić w granicach zdrowego rozsądku, szczególnie mając dzieci i chcąc im zapewnić coś więcej, niż chleb z serem, buty z przeceny i patrzenie w ścianę.
Świetny film nagrałeś, szkoda że więcej nie poruszasz tak ważnych tematów... bo chętnie bym Cię wtedy zasubskrybował, bo masz predyspozycje do podejmowania takich tematów :D
Dzięki Filip za poruszenie tak ważnego tematu. Ludzie naprawdę mają dość tego co sie dzieje z cenami mieszkań, albo odziedziczysz albo kredyt na 20 lat
Pierwszy podcast z którym trudno się zgodzić. Zacząłem wynajmować młodym ludziom, przestali płacić, ochrona mnie jako właściciela znikoma. W ogóle nie wiecie o czym gadacie, jak ktoś bezprawnie zajmuje twoją własność, a ty masz za niego płacić rachunki i nawet prądu nie możesz odłączyć.
@@BezSchematu panie Filipie trochę są. Też mam kredyt, też muszę go spłacać, też dotknęła mnie podwyżka stóp procentowych. Kupiłem 2 mieszkanie, żeby wynajmować. Po 1 roku walki stoi puste, chciałbym je wynająć, ale tego już nie zrobię. Tak się produkuje w Polsce mieszkania, które są martwe na rynku. Łódź piękne miasto, miałem tam studiować, ale wybrałem Wrocław.
@@IwonaKlich nie. Kupiłem jedno w którym mieszkam i płace kredyt. I drugie, które chciałem wynajmować, ale przez problemy z wynajmującymi i brakiem prawnej ochrony dla mnie stoi puste. Też płacę za nie kredyt.
Świetny stream, bardzo wspierający 🫂 Przypomniały mi się czasy, gdy ja szukałam mieszkania i zmagałam się z tematami typu remont ze stanami lękowymi i samotnością. Choć jestem uprzywilejowana, bo w wieku 28 lat nie musiałam brać kredytu, to jednak było bardzo trudne mieć wszystko na swojej głowie. Bardzo współczuję młodszym od siebie ludziom, zwłaszcza tym, którzy na żadne wsparcie finansowe nie mogą liczyć. To co się dzieje na rynku mieszkaniowym to istny koszmar. Gdybym nie dostała pracy zdalnej to bym chyba musiała sprzedać swoje mieszkanie i kupić na kredyt mieszkanie w Trójmieście. Na szczęście się udało i mieszkam w "tańszym" mieście na swoim. Rok temu w Gdańsku płaciłam za wynajem kawalerki prawie 3 tysiące, teraz by było 3,5 tys. 🙄 👀
No to powoli dobijam do końca. Wiele fajnych komentarzy, Filip też słusznie większość komentuje (oprócz tego co się do tej pory przyczepiłem w innych moich komentarzach)... Ale też co do tych fliperów-wynajmujących co robią po taniości. Wiem że wygląda to kiepawo od strony najemcy, zwłaszcza jak taki wynajmujący zagarnia kaucję na remont. Ale postawcie się na miejscu takiego właściciela mieszkania. Możecie wybulić hmm... w sumie nie wiem ile, bo to zależy pewnie od wielkości mieszkania i stylu, ale powiedzmy że X PLN. Oczywiście możecie też wybulić 2X albo 3X podnosząc jakość wszystkiego i licząc na to że to wykończenie przetrwa. No ale zastanówcie się nad tym drugim przypadkiem - jeśli traficie porządnych najemców to jeszcze spoko, ale co jeśli traficie na takich którzy będą mieli wywalone na to, co jest w mieszkaniu, bo to w końcu nie ich... a może akurat tym bardziej będą mieli wywalone, bo potrzebują mieszkania tylko na pół roku, a później wyprowadzą się na swoje? Większość wiadomo, że nic specjalnie i po złości nie będzie psuła, bo przecież chce mieszkać w znośnych warunkach, ale jednak może mniej zadba o wytarcie mebli z wilgoci, może jednak nie przewietrzą łazienki po kąpieli i wszystko będzie ociekać wodą przez wiele godzin. Może jednak w pośpiechu będą napieprzać frontami szafek tak, że z nich w końcu okleina zacznie odchodzić albo chociaż się przecierać. Może jednak czasem w pośpiechu nie umyją deski do krojenia i zaczną kroić produkty spożywcze prosto na blacie, a później jeszcze zostawią jakieś cytryny lub inne owoce, które puszczą sok do tych szczelin w rysach... Niby nie po złości ale pogorszą stan mieszkania. I co? Lepiej jak to zrobią na szafkach za 10 tysi, czy jak na szafkach za 20, 30 lub 40 tysi? :) Zupełnie się nie dziwię temu wykończeniu "tanią Ikeą". Ale też dlatego ja zdecydowałem że nigdy nie podejmę się kupowania mieszkania po to, żeby je wynajmować obcym ludziom. A jak stałem przed wyborem czy sprzedać mieszkanie po rodzicach czy wynająć to oczywista była pierwsza opcja. I temat z 2:37:00 oraz 2:42:00 - coś tu się poodwracało. Przychodzi dziewczyna, chce się wprowadzić i od razu ma oferować dokładanie się do kredytu, to wtedy pyk i jest pierścionek? :) Nooo chyba to nie tak działa. Zresztą czemu nie mogła by się wprowadzić w ogóle nie mówiąc o kredycie czy własności? Niech dopłaci do czynszu/wody/prądu/internetu to czemu nie może zamieszkać? A Tobie więcej zostaje na spłacanie kredytu... ale jak już się nad tym zastanowić: Najpierw ją poznajesz, później się wprowadza i może się dokładać do czynszu, jak się okazuje że da rady się z nią mieszkać, to ty się oświadczasz, i wtedy jeśli Ty Filipie zdecydujesz że chcesz żeby była współwłaścicielką to powinna się dokładać do rat i wtedy można zdecydować, że zostaje właścicielką w jakimś tam procencie (nie wiem czy da się przepisać np tylko 30% własności czy nie, bo nie praktykowałem takich rozwiązań). Ale wg mnie najbardziej sensowna opcja jest taka że dokłada się jedynie do czynszu i nigdy nie zostaje współwłaścicielką tego mieszkania. Ty dalej płacisz raty i w końcu spłacasz to mieszkanie i ono staje się Twoje. A jak ona chce żebyś miał z nią mieszkanie na "spółę" to wtedy kupujecie nowe biorąc nowy kredyt który będzie na was oboje. A ty wtedy ewentualnie sprzedajesz stare i spłacasz kredyt na to stare, a z tego co zarobiłeś na tej sprzedaży decydujesz, czy coś dokładasz do nowego czy nie. Tu w zależności od funduszy i potrzeb jeszcze może być potrzeba najpierw sprzedania starego mieszkania, wynajęcia czegoś tymczasowo i dopiero kupna na kredyt czegoś nowego, bo zdolność wcześniej może być za niska na nowy kredyt. Aha i też w przypadku tej sprzedaży warto ustalić rozdzielność majątkową. Że tam gdzie coś bierzecie wspólnie to ok idzie to wspólnie, ale żeby kasa z tego obecnie nowego dla Ciebie mieszkania nie stała się wspólna, bo tak to działa w małżeństwie bez rozdzielności majątkowej (cokolwiek po ślubie zarobisz to już jest wspólne nawet jeśli sprzedawałeś coś co wcześniej było tylko na Ciebie), to potrzebna jest ta rozdzielność majątkowa. A jeśli jest możliwość płacenia dwóch kredytów to możesz też i nie sprzedawać starego mieszkania, zamieszkać w nowym, stare wynająć (i tu dziewczyna/żona przestaje dokładać się do czynszu za to stare) i mieć kasę właśnie na spłacanie kredytu za stare a i może częściowo na to nowe. W każdym razie mieć dochód pasywny w którym żona nie musi partycypować.
"Wygrałem życie" bo rodzice kupili mi 2 pokojowe mieszkanie w Krakowie 20 lat temu, zaraz przed bańką, po 2,4k za metr, w dzielnicy gdzie dziś ceny są ponad 5x większe. Nigdy nie będzie mnie stać większe mieszkanie, choć by się przydało. A wydzielony garaż na parkingu podziemnym w tym bloku kosztuje obecnie 70 tys. Posiadanie mieszkania na własność bez kredytu w wieku 25 lat to niesamowity przywilej bez którego pewnie nadal bym wynajmował.
zmam gościa który też "wygrał życie", duży dom na przedmieściach, żona, dzieci... powiesił się. najpierw dowiedz się co tak naprawdę oznacza "wygrać życie" bo na pewno nie śmieci materialne...
Kurde ,słucham Cb a nie wiem do końca kim jesteś . Współczuję wam ,mi się udało uzyskać mieszkanie od zasobów miasta ,kawalerka na 4 pietrze, płacę grosze,mogę przez okno wyjść sobie na dach , latem polecam bo miejscówka z zajebistym widokiem ,miasto Bydgoszcz , jest dobrze .Coś mi się należy za 15 lat ujowego dzieciństwa 😃
1:07:14, jeszcze ta dramatyczna pauza z muzyką w tle, historia na film akcji dla Gaya Ritchiego, chociaż ostatnio coś kuleją jego dzieła filmowe, serialu nie oglądałem jeszcze. Pozdrawiam Filip i doceniam za wzięcie na tapet tak ważkiego i równie trudnego tematu! 🙌🏽
Zapomnieliście w tej dyskusji też o inflacji. Przez ostatnie 7 lat, inflacja to lekko ponad 40%. Więc cena metra wcale dużo nie wzrosła, to po prostu bardzo mocno nasza waluta straciła na wartości.
Niestety nie byłem na live przez obowiązki ale mam jedno ciekawe pytanie (jestem dopiero w 15 minucie nwm czy to było omówione). Sam mam 18 lat, zastanawiam się nad kredytem w przyszłości tylko kłóci się ze mną myśl że te takie „gówniarskie rzeczy” jak prawo jazdy, samochód, jakieś wyjście raz w miesiącu umkną mi bo będę musiał odkładać na własny kąt. Brat (20 latek) ma samochód i widzę po nim że z samochodem jest to praktycznie niewykonalne, ten samochód ma parę usterek do naprawy (nie znam się ale są wycieki oleju) i około pół roku go naprawia właśnie przez brak pieniędzy. Podsumowując jak to zrobić żeby te młodzieńcze lata nie umknęły na odmawianiu sobie jakichkolwiek przyjemności? Ja nie widzę żadnego rozwiązania, może dlatego że świeży 18latek PS i from Bydgoszcz
Prosimy więcej live'ów z używania kalkulatora! I życzę ci, Filipie, żebyś w końcu siednął na tej swojej sofie narożnikowej i przeleżał na niej cały dzień, nie musząc już myśleć o niczym 🤗
Trafilem na twój kanal bardzo niedawno przez filmiki o grach Fallout. Miałem od razu takie wrażenie że jesteś fajną osobą. Ale ten lajw uzmysłowił mi już na samym początku że jesteśmy niemal tacy sami. Dlugo by pisać ale mam identyczne przemyślenia co do obecnej sytuacji mieszkaniowej i takie same lęki jak ty. Pracuję bardzo ciezko juz ponad dziesięć lat jestem singlem, wynajmuję mieszkanie, żyje bardzo skromnie, nie mam samochodu z oszczędności wszędzie jeżdżę rowerem oczywiście tradycyjnym nie elektrykiem i zdalem sobie sprawę że ja na swoje mieszkanie muszę odkładać jakieś 1000 lat jeśli oczywiście nie będzie inflacji przez ten czas. Tymczasem moi znajomi i nawet koledzy z pracy robią dzieci biorą sicjale kupują drogie samochody i budują swoję domy i jeszcze dziedziczą po rodzinie po kilka .Moj ojciec byl zwyklym robotnikiem mial sporo dzieci i wszystkie musial sam utrzymywac nie jak dzisiaj osiemset plusy od takich niewolników jak ja i w dziesięć lat wybudowal dom. A podobno była wtedy mega bieda.
Mam 3 dzieci. Mieszkałem w bloku 3 pokoje. Pandemia wymusiła pracę z domu - pracowałem w salonie. Przy dzieciach. Kupiliśmy domek, żeby był ten dodatkowy pokój na biuro, bo mieszkania 4-5 pokojowe były w cenach 1.5-2 razy wyższe niż domek z małym ogródkiem. Najlepsze jak braliśmy kredyt - rata miała być 1400 zł. Stwierdziłem że "pandemię już mamy, żeby rata poszła w górę w najbliższych 3 latach, musiałaby wybuchnąć woja", moja żona zaśmiała się. To był koniec 2021 roku... łapiecie ironię? Jeszcze nie zamieszkaliśmy w nowym domu, a rata skoczyła na 3200 zł. Całe szczęście zarabiam ma tyle, że nadpłacałem ile wlezie, dodatkowo co nieco zostało ze sprzedaży poprzedniego mieszkania (większość zjadła spłata hipotecznego) co też pozwoliło wyremontować nowe miejsce. Cisnąłem przez 2 lata, żeby nadpłacać, aktualnie 1/3 kredytu spłacona, rata nadal w okolicach 1900 zł. Jestem w bardzo uprzywilejowanej pozycji, a i tak jest niełatwo. Pomyśleć, że przed pojawieniem się dzieci, na początku małżeństwa, mieliśmy kredyt na mieszkanie przy wynagrodzeniu niewiele powyżej minimalnego.
Temat rzeka: Ja mam obecnie 30 lat i mialam bardzo dobry start bo kupilam dzięki kredytowi z rodzicami w 2017 roku mieszkanie w Toruniu (w starym budownictwie) mieszkanie za 170 tys. (rodzice założyli mi lokatę na której zbierali mi na wklad własny i było tam 70 tys). Chciałam kupic mieszkanie w nowym budownictwie, ale mieszkanie 55 m2 ktore mnie interesowało kosztowało wowczas 240 tys. i wydawalo mi sie za drogo 😂 obecnie mieszkanie jest warte jakies 350 tys. ale zeby kupic mieszkanie typu 55 m2 w nowym budownictwie w tym samym miescie musialabym zaplacic jakieś 450 tys... a to tylko Toruń (jest przewie 2 razy mniejszy od Bydgoszczy a mieszkania droższe)...
Fajny temat co do mieszkań bo zwykle ceny zależą od spekulacji i sytuacji na świecie ale chore jest że wypłaty zwykle niewiele rosną chyba że masz dobry biznes a ceny domów i mieszkań szybują w kosmos . Co do jakości twoich filmów jest super nie wiem co tu poprawiać. Bardzo dobrze się Ciebie słucha bo zastanawiasz się co powiedzieć i nie piepszysz bzdur. Pozdro
Ja, z kartą dużej rodziny, kredyt na 25lat... Miało być pieknie, ale nikt nie przewidział pandemii i wojny... Oprocentowanie wzrosło z 1.89% do 9,43%, do tego podwyżki za media tip, a jeść - coś trzeba, plus taki że 2 dzieci jeszcze miało posiłki w przedszkolu, dla córki w podstawówce zawsze coś sie zrobiło, natomiast ja z żoną mieliśmy powtórkę ze studiów: zupka chińska i bułka z chlebem i keczupem. Do tego, co chwile inne wydatki, a to auto do warsztatu (w tym roku Peżocik bedzie pełnoletni), a to nowe buty i kurtki bo dzieci wyrosły, a co, a tamto...
Mieszkam od kilku lat na Węgrzech, gdzie sytuacja ekonomiczna jest gorsza niż w Polsce (zarobki niższe, ceny wyższe) i właśnie szykujemy się z mężem do zakupu domu gdzieś w bardziej oddalonej od centrum dzielnicy Budapesztu. Co do pracy zdalnej, to niestety tutaj większość firm po pandemii zmusza pracowników do powrotu do biur, zwykle na trzy dni w tygodniu.
A jeszcze wrócę do tego stwierdzenia że opodatkować bogatych to rozwiąże się problemy kraju. Bardzo ciekawa teoria. Po pierwsze ilu jest tych bogatych zarabiających ponad 1 milion zł rocznie i jaki podatek im dowalić żeby rzeczywiście zebrać duże środki? :) I kolejna sprawa. Dlaczego oni mają procentowo płacić więcej? Jak im się udało rozwinąć biznes albo udało się dobrnąć do super wynagradzanego stanowiska to trzeba ich ukarać podatkiem za to? No jak? Równe traktowanie wszystkich, ale jak coś ci za dobrze idzie to ci dowalimy? Fajna filozofia. Taka bardzo zachęcająca do wysiłku. ;) Może od razu zróbmy, że "jak zarabiasz wiecej niż 120 tysięcy rocznie to całą resztę oddaj innym"? ;) ONI na pewno będą wiedzieli co z tymi pieniędzmi zrobić. Fajnie się wydaje cudze zrabowane pieniądze - ulubiona myśl socjalistów.
Nie powiedziałem, że rozwiąże. Powiedziałem, że pomoże. Dlaczego mają procentowo zarabiać więcej? Ponieważ żadnego bogactwo nie bierze się znikąd. Natomiast każdy bogaty korzysta z tego co daj mu wszyscy: dróg, infrastruktury, sądów, szkolnictwa etc żeby zakumulować kapitał. Toteż w proporcjonalnie większym stopniu powinien się do tego dołożyć. Bogactwo wypracowane własnym wyłącznie wysiłkiem to mit dla dzieci i średnio rozgarniętych.
@@BezSchematu no ale skąd w ogóle takie twierdzenie że zakumulowali kapitał kosztem innych? A ci bogaci to nie płacą też za te drogi, sądy, szkolnictwo? Nawet jeśli mają to samo oprocentowanie jak biedniejsi, to przecież siłą rzeczy dokładają więcej, bo to samo oprocentowanie od większej podstawy daje więcej wpłacanej kasy. Nie rozumiem pytania "dlaczego mają procentowo zarabiać więcej". Mają procentowo zarabiać tyle samo, więc podatek procentowo dla wszystkich powinien być taki sam. A czasem nawet jakaś opłata powinna być taka sama nominalnie, bo dlaczego akurat ma płacić więcej jeśli korzysta w takim samym stopniu? To tak jakby ceny biletów do kina były uzależnione od zarobków. "Zarabiasz 10 baniek rocznie i chcesz obejrzeć Diunę w IMAX? Wyskakuj z nowego Mercedesa klasy S. A tamci? A tamci to mają bilety po 30 zł bo jedzą tylko ryż z sosem Knorra, więc nie marudź." Nie no człowieku serię o Diunie albo o Falloucie fajnie zrobiłeś i słuchało się tego kapitalnie, ale tu to aż uszy więdną (nie licząc rzeczywiście kilku dobrych spostrzeżeń). Aktualnie nie domykam miesięcznego budżetu domowego, mimo że mało nie zarabiam, ale wyobraź sobie że usiłuję zrealizować ten mit. Chcę założyć firmę, prawdopodobnie zarywać noce i robić w każdej wolnej chwili, zatrudnić odpowiednich ludzi, dobrze ich wynagradzając, żeby nie spieprzyli mojego wysiłku, ryzykować właściwie własnym zdrowiem i majątkiem, żeby kiedyś zarabiać ten milion albo i kto wie, może 100 milionów rocznie, a ty mi tu piszesz takie bzdety, że powinno mi się dowalić jakiś wyższy podatek. Z takim podejściem to spieprzę za granicę i tam będę prowadził działalność i dam tam zarabiać ludziom. Zresztą inni, którzy mają podobne do mnie plany albo nawet już dobrze zarabiają, przy takich pomysłach, jeśli kiedyś by doszły do skutku, też będą szukać alternatyw, bo to jest ewidentna niesprawiedliwość. I takim sposobem kusisz, aby przedsiębiorczy i pomysłowi ludzie zwiewali za granicę, a w Polsce ewentualnie zostawiali spółki i to jeszcze dzielone pewnie na wiele spółek córek, żeby żadna przypadkiem nie zarobiła za dużo, bo inaczej wejdzie na wyższe opodatkowanie. Zresztą wyobraź sobie że te twoje streamy docierają do szerokiej grupy ludzi, bo fanowskie materiały robisz rzeczywiście ciekawe, zaczynasz być bardziej rozpoznawalny, zaczynasz być niejako własną marką, zaczyna Ci się to wszystko monetyzować, bo ludzie wpłacają tu i tam, kupują jakieś "ficzery", które zaczynasz reklamować albo nawet sam produkować. Czego Ci życzę. Zaczynasz trzaskać na tym pieniądze, bo w końcu ta krwawica i wysiłki przyniosły rezultat. I co? Należy Ci dowalić podatek od dochodu może 50%, może 70%? Fajny pomysł? Jesteś gotowy na to żeby tyle kasy oddawać, bo są w kraju biedniejsi niż Ty? Zresztą nawet jeśli jesteś gotów, to wyobraź sobie że inni nie są, bo uważają to właśnie za rezultat swoich wysiłków i pomysłów, gdzie byli lepsi niż inni i wyprzedzili innych z tym biznesem, który daje im taką kasę. A jak chcesz rozdawać kasę to są różne fundacje i można się popisać tym jakim się jest charytatywnym. Ale nie zmuszaj do tego każdego kto chce dobrze zarobić. Oczywiście wiadomo są ludzie którzy dostali kasę w spadku. Są też tacy którzy zarabiają kokosy, robiąc jakieś pato-streamy i co ciekawe robią się popularni i jakaś debilna część społeczeństwa im to monetyzuje. No ale to co? Skarbówka ma teraz patrzeć czy ktoś rzeczywiście się naharował żeby zarobić, czy ledwo pierdnął przed kamerą i robi się bogatszy niż Obajtek? Albo może, czy dostał kasę w spadku, i wydaje się to wtedy niesprawiedliwe i może by mu tak podjebać połowę majątku? Co z tego że jego przodkowie pewnie wypruwali sobie flaki i mieli jakieś dobre pomysły właśnie po to, żeby zabezpieczyć swoją i swoich potomków przyszłość. Przyszła nowa władza, która ogłasza sprawiedliwość "społeczną" i siup - kaska leci do budżetu państwa. :) Piękna wizja... Zupełnie zniechęcająca do podejmowania ryzyka i wysiłku właśnie żeby coś zyskać.
@@agabasia5204 czyli ci wszyscy ludzie którym udało się, po upadku komuny, otworzyć biznesy i je rozkręcić to już bogaci byli, tylko po prostu zaczęli coś sprzedawać tak od niechcenia żeby się nie nudzić? :) Może i kapitalizm to jest bogacenie się kosztem innych. Ale właśnie na tym to polega że jak umiesz wytworzyć coś czego inni potrzebują to oni to kupią, a ty zarobisz. Jeden zarobił ale inni mają produkt którego potrzebowali. Co innego że ludzie często kupują coś czego tak na prawdę nie potrzebowali. I zamiast inwestować to tylko konsumują. Więc się nie bogacą. A wystarczyłoby właśnie zainwestować w firmę takiego człowieka który chce coś fajnego sprzedawać i mieć z tego też zysk... Ale cóż. Wiadomo socjal brzmi fajnie i bezpiecznie. ;)
Ja rozumiem taki argument w kontekście samochodu i tapicerki, ale jak mała musiałaby być to klitka i z jak beznadziejną wentylacją żeby ciężko byłoby pozbyć zapachu psa kiedy by już tam nie mieszkał? Zwłaszcza niezaniedbywany czysty pies.
@@axolotlismybeautystandard nie wiem. Ja jak się wprowadziłem do mieszkanie gdzie był pies to przez długi czas znajdowałem w różnych miejscach sierść. Najgorszej to było z kanapą
@@Jasiuoko666 w przypadku kanapy/innych tapicerek to faktycznie jest problem, zwłaszcza w przypadku krótkiej sierści. Tyle, że istnieje coś takiego jak kaucja - nierzadko nieoddawana i karcher/firmy zajmujące się czyszczeniem tapicerek
Whanjmujacy to właściciel mieszkania, a najemca to ten kto mu płaci za życie w nim. To tak gwoli ścisłości, bo bylo sporo sytuacji, gdzie mowiles nie to co myślałeś, przez wlasnie nieznajomość tych definicji.
@@BezSchematuStres. Wystąpienie publiczne itd. Po prostu się zamotałeś i nie odmotałeś do końca programu. Teraz już wiem że to zdarza się również najlepszym.
Mam to szczęście, że mieszkam blisko granicy z Niemcami i kilka lat temu sobie uświadomiłem, że jeśli chcę móc chociaż marzyć o mieszkaniu to język i dostanie się na tamten rynek pracy jest dla mnie jedyną szansą i jestem na dobrej drodze żeby ten cel zrealizować, jeśli nie chcę do końca życia mieszkać z rodzicami - może na ten moment ja jestem przegrywem, ale koniec końców z mojej perspektywy to państwo będzie przegrywem jak już bezpowrotnie przejdę na tamten rynek pracy.
to tanstwo istnialo i bediz eistniec bez ciebie i z takimi jak ty nie dorabiaj sobie idelogii! bo sama uniawydoila po otwarciu nam wielu ludzi z rynku pracy i rokujacych na przyszlosc , elcz nie mieli oni zadnych perspektyw w kraju! polska marnuje kapital finansowy i ludzki od wielu wiekow! ot taka slowianska cywilizacja .. panszczyzna i pany zyjace z garbu panszczyznianego! nie przypadkiem anglosasi wygrali cywilizacyjnie ! produkowac i dac zarabiac i pieniad zma krazyc ot wielka mi tajemnica godpodarki! przegryw? ponad 70 albo i wiecej procent polakow jest w podobnej sytuacji! zawsz etak bylo tylko dzis jakies zalosne czasy influenserow i innego barachla!
@@Mortadeliusz_ I słusznie. Niemcy płacą dobrze - można mieszkać w PL i pracować w Niemczech a jak ci zbrzydnie jeżdżenie w te i we wte to i się wyprowadzić można. A w Polsce? - parodia wiary, parodia patriotyzmu i parodia państwa które de facto ma cię w dupie (no chyba że ktoś jest na etapie życia płodowego - wtedy państwo bardzo się interesuje).
51:43 Szkoda, że nie odniosłeś się do drugiego poruszonego zagadnienia, czyli braku ochrony właściciela przed nieuczciwymi najemcami. Do tego też dochodzi i nie jest tak, że najemca musi się wyprowadzić z dnia na dzień, bo powszechnie wiadomo, że procedura eksmisji nieuczciwego najemcy może się ciągnąć nawet ponad rok, w czasie którym najemca może nie płacić (nie mam tutaj na myśli sytuacji kiedy wynajmujący z miesiąca na miesiąc podnosi czynsz o 100%, bo to faktycznie jest patologia), dewastować mieszkanie które wynajmuje, a wynajmujący sam ponosi koszty i niewiele może zrobić. Pamiętaj, że wynajmujący to są też ludzie z rodzinami, dziećmi na utrzymaniu i swoimi problemami. Do patologii dochodzi z obu stron i nie jest tak, że najemca jest zawsze tym biednym, pokrzywdzonym a wynajmujący to burak, który zawsze wyzyskuje innych. Winny jest niedoskonały system, który nie walczy skutecznie z patodeweloperką i zezwala na niektóre zachowania. Mam wrażenie, że w tym streamie jednak byłeś dość stronniczy i nastawiony przeciwko wynajmującym. Pozdrawiam.
Oczywiście, że byłem, bo przyjąłem ich perspektywę. Nie kwestionuje problemów z jakimi musi się borykać właściciel : wynajmujący. Ale to trochę jak z biznesem, który męczy się z upierdliwymi klientami i ma to wkalkulowane w ryzyko vs klienci, którzy są oszukiwani przez biznes. Kto jest słabszą stroną? I kto ponosi większe ryzyko a kto powinien mieć większą ochronę?
@@BezSchematu dobre pytanie. Kto ponosi większe ryzyko, ten kto inwestuje powiedzmy nieruchomosc wartą 500k + meble oraz media na rok czy osoba która płaci powiedzmy 2k czynszu na miesiąc?
Czy zniknął komentarz pana, który ma dwa mieszkania i chyba dom, twierdzącego, że wystarczy wziąć się za robotę? Nie widziałam jak dalej pod komentarzem potoczyła się rozmowa, a na streamie chyba też nie udzielił odpowiedzi jak wygląda historia nabywania tych nieruchomości.
Nie no to ja nie marudzę. Dom na wsi, 3 hektary ziemi uprawnej, 50 m mieszkanie, dom w budowie. Normalnie fuks. Fakt że w mieścinie na wschodzie. Normalnie bogol...
Jestem z Warszawy i mam ten "Hong kong" 3 przystanki autobusowe od mojego mieszkania. To jest nowoczesne osiedle z boiskiem, sklepami, przy tramwajach, kolei i z przystankami autobusowymi. Z 3 min od śródmieścia. Widoku pięknego nie masz jak masz balkon od wewnątrz ale to jedyny minus gdzie są ludzie którzy nie spędzają czasu w domu na wygladanie przez okno. W Warszawie żyje się na miescie a nie w domu przy parapecie. Nie czaisz pewnych mechanizmów
Filipie miałeś zamieszkać w maju, a zamieszkałeś u Maja. Wszechmocny wysłuchał twoich modlitw , jednak coś zatrzeszczało na łączach. Tylko przyimek się nie zgadza. 😁
Wynajmowanie mieszkania jest, z punktu widzenia przepisów ale nie tylko, słabe i z punktu widzenia wynajmującego i najemcy, jeśli jesteś takim po prostu zwykłym człowiekiem. Moja teściowa ma kawalerkę po ojcu, którą podnajmuje, żeby dorobić do emerytury. Jest to prawdopodobnie najtańsza kawalerka w okolicy, bo teściowa nie ma serca dawać wysokiej ceny. Chciała dać jeszcze niższą, ale trafiała na ludzi, którzy tak strasznie niszczyli to mieszkanie, że nie miała z czego go remontować: wynosili meble i sprzęty, mazali sprayem po ścianach, nie płacili, nie sprzątali. Za to bez problemu wynajmuje samotnym rodzicom, czy ludziom ze zwierzętami. Ostatniej lokatorce podpisywała zgodę na zwierzaka, żeby dziewczyna mogła wziąć psa ze schroniska
Cieszę się, że odkryłem niedawno alternatywę w postaci domów modułowych takich do 70 m kwadratowych. Cieszę się, że jest alternatywa dla singli w postaci takiego domu, który może kosztować (zależnie od metrażu) ok 100000 - 200000zł. Mówię tu oczywiście o domu do 70 metrów kwadratowych. Jest tylko jedno ALE. Trzeba jeszcze kupić do tego działkę. To i tak mi się wydaje lepsza jeśli nie JAKAKOLWIEK alternatywa od kawalerek (na sprzedaż) za 200000-700000 zł zależnie od miasta, bądź domów na sprzedaż za przynajmniej pół miliona złotych.
Każdy kij ma dwa końce. Odnoszę wrażenie że bardzo bronisz wynajmujących a warto zgłębić temat tego jak trudno np. pozbyć się lokatorów którzy nie tylko nie płacą miesiącami a czasami i latami za wynajem ale też potrafią zrobić z mieszkania przysłowiową ruinę. I nie bronię tutaj właścicieli tylko zwracam uwagę na to że to wszystko nie jest takie czarno białe ale istnieje w tym cholernie wiele odcieni szarości. A co do wtrącania się Państwa i regulacji wielu rzeczy to warto spojrzeć jak to kiedyś można było zrobić wiele rzeczy prosto i przejrzyście jak chociażby słynna ustawa Wilczka dot. prowadzenia działalności gospodarczej zamiast wprowadzać coraz więcej regulacji i ograniczeń. PS. Gratuluję że złapałeś się na kredyt 2% i życzę Ci aby mieszkanie służyło Ci jak najlepiej 👍
Jako osoba z Krakowa powiem tyle, bardzo chciałam mieć mieszkanie, udało mi się kupić jeszcze przed pandemia (2019/2020 na przełomie tych lat akurat). Zapożyczyłam się w banku i rodziców, po 3 latach kredyt spłaciłam w krwi i bólu, dorabiając się przy okazji ciężkiej depresji. Dodam że nie mieszkam w centrum a na totalnym obrzeżu miasta, gdzie komunikacja jest taka sobie, więc do tego potrzebne jest auto, jego utrzymanie to też nie przelewki. Obecnie, nawet posiadając spoko pracę, zarabiając więcej niż średnia krajowa, myślę że nie dostałabym ani kredytu ani nic :/ i tak, zrobiłam to również sama, będąc sama do tej pory czasami zastanawiam się jak się to udało. Obecnie jestem w trakcie dokupowania garażu, bo oczywiście już w moim bloku nie było, i jak człowiek pomyśli że musi wydać 40tys, za prostokąt 14 m2 to słabo mi się robi. Dodatkowo w planie mam kupno auta, nowszego....co jest kolejnym zaskoczeniem w życiu. Nowe auto z salonu kosztuje 73k, natomiast auto używane np 2020 rocznik kosztuje 57....do tej pory nie wiem jak to działa, ale na razie plan auta jest taki że stare musi dociągnąć bo absolutnie nie mam zamiaru na swoje 30 urodziny już niedługo zalredytowac się na kolejne lata i wyrywać sobie włosy z głowy Pozdrawiam wszystkich singli, nie singli i osoby kupujące mające w planach i innych. Trzymajcie sie tam misie kolorowe
huh - Kraków - czuje Twoj ból - nie spełniałem 2 z 3. Do tego neurotyzm i lęk uogólniony to moje znaki rozpoznawcze więc rozumiem jakie to jest subiektywnie ciężkie. Pozdro i najlepszego.
Filipie oglądam zapis i nazywanie się przegrywem w sytuacji kiedy nie stać nas na wynajem w pojedynkę lub zakup mieszkania w efekcie mieszkanie u rodziców jest również postrzegane przez kobiety jak red flag co napędza spiralę przekonania że jest się przegrywem więc nie jest to oderwane również od stygmatyzacji z zewnątrz
realia sie zmienily , dzis wlasnie to oznacz apzregranie .. ile ams zlat ile oszczednosci mieszkasz z rodzicami? niemasz parwie nic wlasnego? pzregrales i tyle! takei sa realia kiedys dziewczyna 22 lata byla jzu stara panna!
Wow. Kolejne ciekawe stwierdzenie po tym opodatkowywaniu bogatych. Że państwo powinno budować tanie i dobre jakościowo nieruchomości... No kurcze. Co tu za jakieś utopijne wizje. Proszę podaj chociaż jedną kategorię działalności gdzie państwo robi coś dobrze. I jako bonus może jeszcze kategorię gdzie to jest tanie, bo rozumiem że kategorię z oceną "tanio i kiepsko" to można znaleźć.
@@WujekJaR95 chu..... Prawda. Nikt nie został wywłaszczony. Nałożono co prawda podatek od nieruchomości (szczególnie najdroższych. ,,Wohnbausteuer nałożonego na właścicieli wynajmowanych powierzchni mieszkaniowych oraz podatków od dóbr luksusowych, tzw. „podatków Breitnera”. Ostra progresja podatku sprawiła, że 0,5% wszystkich wynajmowanych obiektów dostarczało 44,5% przychodu z podatku,, Dołożono też podatki od służby. Hazardu itp. Nie zabrano nikomu mieszkań. Za te podatki wybudowano całe osiedla. Proszę tu nie wyskakiwać z ,,memcenowym pierdoleniem " bez 5 minutowej weryfikacji danych
@@bartech101ja mieszkałem w Wiedniu, rok bo na stażu w ISTA spędziłem. I jakieś 70% ludzi z ISTA zawdzięczało temu systemowi normalne ceny mieszkań. Od doktorantów przez postdocs do profesorów.
Ciekawy temat. Koszt mieszkania we Wrocławiu ok 70 m2 to ok 800 tys zł. Realna kwota do spłaty do banku przez 30 lat to ok 2 mln zł. Stąd realny koszt mieszkania to nie 800 tys zł tylko 2 mln zł. Ludzie nie patrzą na realną kwotę do spłaty, tylko kwotę mieszkania teraz. Mamy niż demograficzny - w pewnym momencie bańka pęknie, ceny najmu nie będą pędzić tak jak ceny mieszkań. Nie przeczę, super byłoby mieć swojego, ale te mieszkania na kredyt sa własnością banku przez te 20-30 lat
Jakbym poznał dziewczynę z kredytem mieszkaniowym, która od kilku lat/miesięcy go spłaca to nigdy bym jej nie zaproponował że dorzucę się do kredytu, (wtedy ona by musiał dać mi udział) bo czułbym się jak złodziej co przyszedł na gotowe. Co innego remonty, w końcu jakbym mieszkał to bym musiał płacić połowę, tak samo jak rachunki. Mógłbym pożyczyć jej pieniądze aby mogła szybciej spłacić kredyt ale nie daj Boże za jakieś udziały w JEJ mieszkaniu. Piszę jej bo nigdy nie wiesz jak się życie potoczy, czasem jest tak że kogoś kochasz ale nie możesz z tą osobą być. Co innego jest przy zmianie na większe czy branie kredytu razem.
" czułbym się jak złodziej co przyszedł na gotowe" hmm ciekawe podejście. Ja z kolei patrzę na to inaczej- skoro do tej pory gdzieś mieszkałam i płaciłam za wynajem/czynsz/whatever, to czemu nie miałabym przeznaczyć tej lub podobnej kwoty na dorzucenie się do opłat które ponosi druga połówka. Mieszkanie we dwójkę jest tańsze, więc przy rachunkach na pół i tak byłabym na plusie.
@@wrozkazebuszka Ja wychodzę z założenia że jak ktoś dostał kredyt to jest wstanie go spłacać. Bo spójrz człowiek ma np. 1200zł opłat (Gaz, prąd, woda, czynsz i ubezpieczenia.) plus kredyt. Jeśli ja bym się wprowadził to te opłaty by podskoczyły np. do 1400zł. Czyli jakbym dał 700zł to tamta osoba ma na czysto 500zł więcej.
@@tomaszkalamala1863 pewnie jest go w stanie spłacać ale można szybciej (nadpłacając). Też zdaję sobie sprawę że obie strony mają korzyści, i w sumie tutaj zaczyna się rozważanie kto oszczędzi więcej lub komu nie godzi się wyjść na plus bardziej ;P PS. Dobrze że takie rozważania nie wyszły na strimku bo nasz miszcz kalkulatora siedziałby do teraz
@@BezSchematu Jestem nowy na tym kanale, przybywam od Krzysztofa, z waszego wspólnego lajwa i mega się cieszę, że podejmujesz taki potężny temat! Dziękuję za strumyk, udanego wieczoru i smacznego!
Na pewno to co napisał Filip plus wziąć pod uwagę 2 rzeczy: 1. Małżeństwo ma lepszą zdolność kredytową 😁 2. Są miasta, w których m2 kosztuje ok 5tys., wcale nie na końcu świata 😉 Mój komentarz odczytany na końcu (dzięki! 😁) opisywał sytuację w Cieszynie, którego nie podejrzewałabym o taką fajną miejscówkę do życia. Do Katowic godzina drogi (niektórzy mieszkając w samych Katowicach tyle dojeżdżają do pracy w Katowicach, ze względu na korki 🤯) Nasze mieszkanie kosztowało 3,5tys./m2 2 lata temu, teraz są ceny ok 6tys. Także polecam poszerzyć horyzonty ❤ i trzymam kciuki 💪
Klasa średnia nie ma dużego majątku, ale własne mieszkanie to nie jest duży majątek. Poza tym mieszkanie na kredyt jest tak naprawdę własnością banku, więc do zapłacenia ostatniej raty jest się bezdomnym, bo bank może cię w każdej chwili wyrzucić (Jak nie dasz rady zapłacić raty) i nie musi ci oddać ani grosza. Majac mieszkanie na kredyt jesteś na dorobku, co najwyżej.
jednak kazd awplata zlizasz sie do wpslacenia a nie wywalasz w bloto wynajmujac! no i mas zswoje sciany mozesz robic co chcez z nimi a nie prosic o zgode o wszystko!
@@tomaszkalamala1863 bo tak wlasnie jest .. podstawa spoleczna to rodzina i mieszkanie ktore jest ich wlasnoscia z teog wszystko pozniej wynika rosnie i sie rozwija..
Nie moglem ogladac streama na zywo, wiec pewnie bede mial duzo kontrowersyjnych uwag w trakcie ogladania ktorymi sprobuje sie podzielic. Na poczatek: 1) w duzych miastach ceny najmu/nieruchomosci sa duzo wieksze, gdyz stawki dla wykwalifikowanych pracownikow sa duzo wieksze. Mowisz, ze to deweloperzy ustalaja sobie stawki i po czesci masz racje, ale tu tez dziala bardzo mocno wlasnie ta niewidzialna reka rynku - dajmy na to specjalista IT majacy do wyboru pracowe w UG w Sciebrzaczce Gornej za 4000zl/m i rate za dom 1000zl/m, a prace w Warszawie za 20000zl/m i rate za mieszkanie 4-5000zl/m raczej wybierze to drugie. Krotko mowiac to jakie developerzy ustalaja ceny jest limitowane popytem, a popyt idzie w parze z zarobkami. 2) Mowisz ze na zachodzie ceny wynajmu sa tansze niz rata kredytu, ale przynajmniej jezeli chodzi o UK to nie jest prawda. I nie ma sie co dziwic, bo bedac landlordem, nawet majac dom juz bez kredytu, koszty jego utrzymania sa bardzo duze w zwiazku z ogromnymi kosztami robocizny w budowlance.
Filipie!!! Nawiązując do tego co mowiłeś na streamie o tym, aby nie myśleć o sobie w kategoriach "pregrywa" czy "biedaka" mam też mały drobny apel w podobnym guście: o swoim mieszkaniu wyrażasz sie chyba kilka razy, że miałeś "przywileje". Mówienie o "przywilejach" brzmi imho umniejszająco. Sugeruje to, że są równi i równiejsi wzgledem prawa, ze ktos Ci ten przywilej nadał... Niemal każdy z nas babcie czy rodziców ma... Wiec predzej czy pozniej cos mu skapnie, o kredyt 2% kazdy sie mogl ubiegac na rych samych zasadach, a oszczednosci to już tylko i wylacznie to kwestia tego co sam zapracowałeś, zarobiłeś. Mówię to nie, żeby sie czepiać czy coś, tylko wiem, jaki masz teoche charakter i myślę, że zdrowsze bedzie jak zdasz sobie sprawe, że na to mieszkanie zarobiłeś i zapracowałeś i to przede wszystkim Twoja zasługa :) Trzymaj sie ciepło ❤
Po budowie domu często powtarzałam że przed rozwodem uchronił mnie i mojego partnera tylko brak ślubu 😅 taki czarny humor. Było mega ciężko. Mimo że poszło szybko (pół roku od 1 łopaty po przeprowadzkę )
Najpierw bierzesz kredyt, później zakładasz rodzinę. Kredyt wziąłem mając 30 lat i ciułając na wkład wlasny, nie miałem też kasy od nikogo, pracowałem jak szalony. Kredyt wziąłem na 30 lat, spłacam już 11 lat i w tym roku spłacę. Nie narzekajcie tylko bierzcie się do roboty. Sorry, ale za darmo nikt z nas nic nie dostanie. Rzeczywistość jest taka jak jest. A ceny we Wrocławiu szaleją od momentu gdy tu mieszkam.
@@BezSchematu też narzekałem, ale niewiele to zmieniło. Z pato developerka nie wygra nikt. Partia żadna też nie pomoże. Skończyłem narzekać i zacząłem zapierdalać. Co mam zrobić? Jeszcze mogę wyjechac.
@@agabasia5204 jestem chory i dalej pracuje, nie każdy nowotwór powoduje od razu śmierć, czy też konieczność bycia na rencie. Nawet jeszcze oka mi nie usunęli, więc nie ma co narzekać.
Polska mieszkaniówka to skomplikowany problem. Mieszkam w Krakowie z rodzicami, jestem singlem (to jeden minus) i prowadzę firmę (to drugi minus) więc dla banku jestem niewiarygodnym klientem. Jakbym pracowała na etacie byłabym super. Nie ważne że jeden i drugi człowiek może stracić pracę z miesiąca na miesiąc. Nie chcę kupować mieszkania w Krakowie, dojeżdżam do pracy 50 minut poza Kraków, do mniejszej miejscowości. Ceny domów w tym miejscu? 800 tysięcy, milion, 1.5 mln. Klient kupił dom za 1.5 mln i samego kredytu ma 7 tys. Więc mniejsza miejscowość nie oznacza niższych cen. Co do ochrony najemców to akurat państwo dobrze ich chroni. Podam przykłady - kobieta która zaszła w ciążę i urodziła dziecko, nawet jeśli nie płaci za mieszkanie, nie może być z niego usunięta (chyba że cos sie w prawie zmieniło). Moja ciotka która wynajmuje mieszkanie w Poznaniu musiała odłączyć od niego prąd żeby pozbyć się najemców którzy przez rok nie płacili, nawet policja nic nie mogła zrobić. A mieszkanie później trzeba bylo generalnie wyremontować. Inne przykłady - rodzina ma mieszkanie w Szczecinie które od kilkunastu lat wynajmuje. To co robili najemcy to się nie mieści w głowie... Ludzkie goowno rozsmarowane na płytkach w łazience, kocie goowno w szafkach kuchennych, połamane nowe łóżka, biurka, wyrwane gniazdka ze ścian obdarte tapety, plamy niewiadomego pochodzenia na sufitach i wiele, wiele innych zniszczeń mienia, których kaucja nie pokryje. Żeby było śmieszniej wszystkich dokonali obywatele Polski, najlepszymi najemcami a zarazem najmniejszym bydłem okazali się obcokrajowcy- pół Meksykanka, pół Polka; Hindusi i Białorusini. Jasne, flipper czy deweloper poradziłby sobie z takim problemem szybko bo ma kasę i możliwości chodzenia po sądach, ktoś kto wynajmuje jedno- dwa mieszkania nie będzie się w to bawił, więc to nie do końca tak jest że najemcy nie są chronieni. Nie będzie bessy na razie przez kilka lat na rynku nieruchomości. To pobożne życzenie. Żaden właściciel mieszkania nie jeździ przykręcać kibla 😂 jeśli umowa jest dobrze skonstruowana to wszystkie naprawy eksploatacyjne są po stronie nejemcy.
Niesamowite jest to jak Polacy ubzdurali sobie jak idealnym środkiem inwestycyjnym są mieszkania - zwrot z wynajmu jest niski, jest to „inwestycja”, która trzeba ciągle się zajmować, nawet jeśli chodzi o lokale usługowe (remonty, usterki itp, szukanie nowych najemców itp), a co najgorsze jest to nieruchomość- przychodzi wojna, pożar, powódź, jakikolwiek kataklizm i oszczędności życia przepadają
Niby tak tylko nie robi się nic by inne opcje były sensowniejsze. Daleko szukać podatek belki który powinien już dawno być skasowany lub wprowadzony próg np 1-10 mln złotych
Mi z mężem udało się kupić mieszkanie kilka lat temu w Warszawie. Udało się bez kredytu dzięki temu, że ja dostałam darowiznę od rodziców a mąż mieszkał do ślubu z rodzicami i inwestował zarobione pieniądze. Przeprowadziliśmy się na początku pandemii. Już dwa lata później wartość mieszkania wzrosła o 50%!!! Teraz nie byłoby nas stać na taki komfort.
Jeśli ktoś tłumaczy Ci coś argumentem wolnej ręki rynku, to ma rację. Co więcej, zapewne wie do kogo ta ręka należy :) Rynek doskonale konkurencyjny to tylko teoretyczny model mikroekomiczny, który nie istnieje w realu. Bo nigdy nie jest tak, ze wszyscy uczestnicy rynku mają tę samą informację i nikt z osobna nie ma wpływu na caly rynek.
Filipie, ty mówiłeś o podatku katastralnym, tak? Więc on nie rozwiąże problemu bo wlasciciel mieszkania jak będzie miał zapłacić 10k podatku to weźmie i pójdzie do osoby wynajmującej i powie: "Od przyszłego miesiąca 1000zł więcej. Przykro mi decyzja rządu." Ten podatek uderzy tylko w tych którzy odziedziczą mieszkanie po rodzicach i zamiast dać je dziecku aby mogło się usamodzielnić to będą musieli je sprzedać aby zapłacić ten podatek. Ale spoko w koncu dzieciak weźmie kredyt...
@@adammaciak8917 Ale jak będzie od 3 to taki landlord zamiast 8 będzie miał 2. Za to jego żona będzie mieć 2 i ich dzieci też będą mieć po 2 mieszkania.
@@tomaszkalamala1863tylko nie zdajesz sobie chyba sprawy ilu ludzi jest co ma naście, dziesiątki mieszkań pod najem. Po za tym, nie każdy ma tak fajną rodzinę, żeby dało się zaufać im i powierzyć nieruchomość. Problemem jest to by taki podatek działał - prawo musi być klarowne i proste bo nagle się okaże, że jest tysiąc sposobów na obejście podatków. A to jest wyzwanie biorąc pod uwagę, że dla kapitalistów “optymalizacja podatkowa” to sport 😢
Podatek katastralny nie może być jedynym rozwiązaniem, ale jest niezbędny według mnie do uregulowania rynku. Po pierwsze, obecnie firmy i fundusze kupują całe bloki i osiedla i płacą od tego śmieszne podatki, niższe, niż od zysków z jakichkolwiek innych inwestycji. Gdyby te inwestycje nagle się stały mniej opłacalne poprzez progresywny podatek katastralny, to podaż by się zwiększyła. Po drugie, wielu wynajmujących i tak ustawia już maksymalne możliwe ceny i gdyby podnieśli czynsz o 1000 zł, to po prostu lokatorzy nie będą mieli za co zapłacić i się wyniosą (do rodziny, do mniejszego mieszkania lub pokoju). Na pewno czynsze wzrosną, zwłaszcza tam, gdzie najem jest poniżej ceny rynkowej, ale wzrośnie też podaż, a zyski z podatku można przeznaczyć na dalsze zwiększanie podaży, np. budownictwo państwowe.
Filip ja na twoim miejscu pracując zdalnie wynajął bym sobie jakiś fajny dom w tropikalnym miejscu gdzie ceny są śmiesznie niskie a koszty życia nieporównywalnie mała w porównaniu z Polska. Takie 3-4 miesiące ja czas przeprowadzki może byłoby czasem na refleksję i odpoczynek.
Ciekawe… ale nie do zrobienia gdy masz pilnować rzeczy na miejscu i załatwiać tony formalności. A ja przy tym potrzebuję sprzętu do nagrywania i streamowania.
Rozumiem, zapoznając się z twoim filmem z Krzysztofem odnośnie perfekcjonizmu chcesz dowieść jak najlepszą jakość i bardzo to doceniam. Jednak pamiętaj że do sterowania wystarczyłby ci laptop kamerka i dobre łącze internetowe na miejscu. Twoja społeczność przymknęła by oko na chwilowy spadek jakosci a może nowe miejsce zainspirowało by Cie w jakiś sposób. Wiadomo po fakcie każdy mądry, nie chce ci mędrkować tylko mówię że zawsze są jakieś opcje a najlepiej myśleć nie standardowo. Pozdrawiam dzięki za ten filmik bo daje do myślenia 15 lat mieszkam poza polską od 3 lat mam kredyt na dom w Anglii i z tego co słyszę to są 2 różne światy jeśli chodzi o politykę mieszkaniową.
W sytuacji trudnej (a może niezaleznie od sytuacji) fajnie mieć kolegę z wieżą maga do użyczenia. No i oczywiscie z wolą ku temu. Tiary z głów dla KMM i wiązki mental supportu dla Filipa (innymi słowy dla wygrzanych foteli i wygrzanych dupek niezależnie od konfiguracji).
Nie jest lekko będąc singlem zarabiającym niewiele więcej niż najniższą krajowa. Brak dostępnych mieszkań w rodzinie, na kredyt nie ma szans, stać mnie jedynie na wynajem pokoju a tu trzydziestka minęła i by człowiek chciał mieszkać bez obecności innych, obcych ludzi. Na komunalne za bogaty, jest jeszcze nadzieja na TBS.
Cholera jasna jak Ty mało wiesz o rynku... Można taniej budować ale nie da się przez wymogi prawne narzucane nam przez Unie Europejską np. okna trójszybowe zamiast dwószybowych. Jest tego więcej, doucz się. Poszukaj o wymogach wentylacji np. ;)
Obecnie większość młodych ludzi ciśnie na studia bo wierzą że wykształcenie da im lepszą przyszłość. A tak naprawdę do 26 roku nie płacisz podatków dzięki czemu idąc zamiast do techników potem na studia można ruszyć do szkoły zawodowej i zacząć pracę w wieku 18 lat. I przez 8 lat korzystać z ulgi i odkładać ile się da. I wcale nie jest tak że po szkole zawodowej nie da się zarabiać. Wystarczy zobaczyć ile kosztuje położenie metra płytek lub jakie zarobki mają mechanicy.
Może jest to brutalne, ale taka jest rzeczywistość, niby studia są darmowe, ale tak naprawdę pójście na studia lub nie jest jedną z najważniejszych decyzji finansowych w naszym życiu niestety najczęściej nieświadomych. Zakładając że możesz mieszkać u rodziców przez 3 lata od skończenia szkoły, wydając 500zł miesięcznie z własnej kieszeni, pracujesz za minimalną krajową w 2021-23, masz na koncie 88 880zł, to już jest wkład własny na kawalerkę. Oczywiście jest przykład w próżni ale pokazuje ile w przybliżeniu kosztują studia. Każdy by chciał zrobić 5 letnie studia wyprowadzić się od rodziców po maturze i wziąć mieszkanie w kredyt przed 30 a w między czasie korzystać z życia, ale taka ścieżka jest raczej dla "bananów"/farciarzy/geniuszy. Reszta musi iść na kompromisy.
Po minutach wiem że mogę się doczepić rzeczy. Ciekawe czy będzie rozwinięcie tematów, gdzie autor filmu wytłumaczy należycie te wątki. Po pierwsze, chociaż nie jestem tu specjalistą od prawa, ale jednak dużo się słyszy, że to właśnie najemca jest bardziej uprzywilejowany niż wynajmujący. A przynajmniej cwany najemca. Po drugie, Łódź, Warszawa i tak dalej... A kto każe ludziom (zwłaszcza młodym i bez rodziny) mieszkać w danym mieście, a nie na jego obrzeżach, gdzie nieruchomości są dużo tańsze? Kolejna sprawa: "fliperzy którzy niszczą rynek nieruchomości". Widziałem dane sugerujące, że fliperzy to tak na prawdę jest góra (nie pamiętam ile dokładnie) 15% rynku. Więc jak niszczą rynek? Mają wpływ na pozostałe 85+% rynku? Wg mnie to nie fliperzy są problemem (chociaż jakiś tam swój udział mają), a wszelkie inne utrudnienia w tej branży. 1:04:00. Nie tylko Razem. Konfederacja też. A ta ustawa antyfliperska - czy ja wiem. Niby ma utrudniać zycie fliperom, ale wg mnie fliperzy i tak sobie poradzą z dodatkowym podatkiem. A zwyklym ludziom, którzy akurat nabyli drugą nieruchomość i chcą się pierwszej pozbyć, albo wlasnie otrzymali spadek i chcą się go pozbyć, utrudni życie. A nawet jeśli nie chcą się pozbywać, bo po prostu traktują to jako inwestycję albo zabezpieczbie na przyszłość, albo kupują dla dzieci kolejne nieruchomości (żeby im później przekazać) będą mieli pod górkę. Więc nie jestem pewien czy ta ustawa od Razem to takie dobre rozwiązanie.
A tam jeszcze komentowałem z 34. minuty zdaje się to o wolności rynku i to że się państwo wtrąca i podnosi ceny. To jest prawda. Wszelkie regulacje wymagają dostosowywania się. Wszelkie dodatkowe wymogi kosztują. Niemniej nie mamy tutaj wolnego rynku o którym myśli komentujący, bo nie można zwiększyć podaży zgodnie z chęcią deweloperów. Więc regulacje muszą istnieć żeby wyeliminować pato-deweloperke, którą w normalnych warunkach wyeliminował by wolny rynek. Utrudnieniem jest też tu brak kapitału od strony popytowej więc ludzie się godzą na tę pato-deweloperke i dlatego akurat regulacje są tu potrzebne.
1:07:00 Rany. O klamkę walczą i się nie mogą doczekać? To się bierze w koszty wspólnoty, a później się walczy o zwrot kosztów od dewelopera. Jest ryzyko że się poniesie stratę, ale też po to jest ten fundusz remontowy. A nie się ludziom każe walczyć z klamką. Kurcze nie dziwne, że jeśli ludzie mają z takimi rzeczami problem, to poważne problemy ich przerastają.
@@Yokes83 A to mamy teraz jakieś nienormalne warunki, że ten wolny rynek nie jest w stanie tego zrobić? Co to są te normalne warunki? Co to jest ten wolny rynek? Mamy jakaś gospodarkę sterowaną centralnie przez rząd, czy przez podmioty na nim się znajdujące?
@@VelterionBudowałeś sobie dom jednocześnie kupując sobie samemu działkę? Próbowałeś zmienić przeznaczenie działki tak, aby móc budować pod cele mieszkalne? Nie słyszałeś o ograniczeniach wysokości nieruchomości? Słyszałeś o retencji wody albo o tym co to są operaty wodnoprawne, jeśli masz jakiś ciek wodny w pobliżu? Spróbuj wybudować też nieruchomość tak jakbyś chciał jak masz drzewa na działce. :) Good luck mister! Jest dużo praw które ograniczają co gdzie i jak można budować. No chyba że trafi się na przekupne władze gminy tam gdzie ja mieszkam to można rzeczywiście zaszaleć... No chociaż też w pewnych granicach prawnych. Na dodatek poczytaj ile jest gruntów rolnych w miastach i jak deweloperzy nie są w stanie ich kupić, żeby budować w obrębie miast.
Moim największym dylematem jest czy płacić czesne na studia i jeśli wszystko dobrze pójdzie być 40k w plecy czy oszczędzać na wkład własny. Niestety jestem na UoP nie UZ więc płacę składki czyli jestem 900zł w plecy co wypłatę ._.
Jeśli nie jesteś w stanie odłożyć w 5 lat na mieszkanie choćby 2 pokojowe to inwestuj co zarabiasz - edukacja, akcje, krypto, kursy. Inaczej zmarnujesz życie na kredycie na 30 lat xD Polecam pozbyć się UoP jak najszybciej możesz. Mindset już masz nieco lepszy niż typowy Polak, szanuje ;)
W wiekszosci prac zlecenie to gówno. Dostajesz powiedzmy 1000 wiecej, a mozesz stracic prace z dnia na dzien, nie masz urlopu, nie masz wyplaty za dni gdy jestes chory, pracodawca mniej cie szanuje i nie uwaza za pełnoprawnego pracownika. Zlecenie jest spoko tylko wtedy gdy jestes sam
@@tex435 zależy jakim człowiekiem jest pracodawca. Dodatkowo te 1k z nawiązką oddaje wszystkie urlopy i chorobowe nie wspominając już o tym że da się UoP tak skonstruować że wychodzi na to samo co UZ
@@rotmistrzjanm8776 przy UOP chroni Cię prawo nawet jeśli pracodawca wpisze sobie coś innego ;) imo nie warto robić z siebie niewolnika żeby zarobić stówkę czy dwie więcej, a Januszexy zawsze będą Ci wciskać że lepsze UZ bo to im się to opłaca, a nie Tobie jako pracownikowi 😎 A co do pytania - studia ciśnij to potem 40k odłożysz w rok bez problemu
1:51:58 Jeszcze nie wiesz co mówisz. Powinieneś się martwić o siebie, o swoje zdrowie psychiczne. Bo czeka Cię codzienne słuchanie darcia japy od 7 rano, tłuczenie, bieganie walenie czym popadnie w co popadnie. Ryk, pisk i wycie jak tylko wyjdą na klatkę schodową. A gdy poprosisz rodziców aby spróbowali choć troszkę okiełznać bestie, to usłyszysz, że oni nie zamierzają ograniczać rozwoju swoich dzieci.
a znajomy mówił że maił przydział na mieszkanie jak pracował w elektrowni Ostrołęka, musiał się zwolnić. a te budowane domy z przełomu lat 80ych i 90ych... zachciało się poloczkom jankenizacji. jak zwykle Panie, jesteś w formie i chwała ci za to. dobra robota.
@@WujekJaR95 yyy no fakt, można źle to zinterpretować😁 w latach 80 i 90 Polaków było stać na budowanie domów, dużych domów. z myślą że np. dzieci będą se mieszkać na piętrze etc etc. ale jankenizacja wyprała mózg, że trzeba iść pracować w korporacjach na swoim... w kredycie🤣
znajomi prześmiewczo nazywają mnie bogaczką. Bo odziedziczyłam po mamie i babci dwa mieszkania. W jednym mieszkam, a z wynajmu drugiego mam dodatkowy dochód, dzięki któremu mogę się utrzymać, bo z samej pensji bywało ciężko. I kurde, faktycznie czuję jakbym wygrała życie. Mam dach nad głową, NIE MAM KREDYTÓW i jestem w stanie trochę co miesiąc odłożyć na czarną godzinę. Jestem bogata :D I Elon Musk też jest bogaty. Chyba za mało słów mamy w języku na określenie sytuacji finansowej człowieka :D
Co do lex deweloper xD Brooo.... deweloperzy kupując taniej ziemie mają niższy koszt i czas realizacji zamówienia w lepszych lokalizacjach co przekłada się na większą dostępność i wolniejszy wzrost ceny :) Za dużo lewicowego przekazu przechwytujesz.
Bez sensu jest takie porownywanie typu "10 lat temu kupilem mieszkanie w XX za 4 tys za metr a dzis placi sie 11!". Tylko przypomnijcie sobie jaka to byla wtedy kasa to 4 tys. Jaka wtedy byla srednia placa w Polsce a jaka jest teraz. Nie mowie ze problemu nie ma tylko takie porownania samych kwot nie uwzgledniajac innych czynnikow po prostu nie ma ekonomicznego sensu.
@@BezSchematu Czy aby na pewno? To przypomnij sobie ile placilismy 10 lat temu za zwyklego pilsa w pubie a ile placimy teraz (nie mowie tu o kraftach). Albo za wizyte u fryzjera czy przecietne zakupy w glupim lidlu. A propos ostatnio bylem w Berlinie we wspomnianym lidlu to tam jest WSZYSTKO tansze niz w Polsce! Poszedlem na steka i guinessa do irlandzkiego pubu i spadlem z krzesla za zmiescilem sie w 20 euro. No i porownajmy to sobie do cen w naszej stolicy. To samo jest z wakacjami we Wloszech czy Hiszpani. W Wisle jest drozej...W ciagu ostatnich lat Polska stala sie krajem dla bogatych ludzi i bedzie norma ze mlodych nie bedzie stac na zakup mieszkaniana kredyt w Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, nie wspominajac o Warszawie tak jak nie stac mlodych mieszkancow Monachium czy Amsterdamu. Trzeba tylko unormowac rynek najmu by norma stal sie najem a nie luksus posiadania wlasnego mieszkania. Takie sa realia niestety w Europie i my do tego dobijamy.
@@BezSchematu sami to tworzycie ! popzrez produkcje niczeog na youtubei wplaty za to odtrzymujac ..nie towrzy to niczego materialnie poz apzreplywem kasy !i to wy ejstescie problemem! patrz swiat jest niesparwiedliwy i czasem ciezko jest.. ot tragedia i wielka tajemnica
Ważna uwaga. Nie mam pojęcia dlaczego, ale przez cały czas, konsekwentnie, odwrotnie nazywalem najemcę i wynajmującego
Nie zdążyłem już, bo wyłączyłem LIVE, dlatego zrobię to teraz @tomashuk kowalczyk -- dziękuję za rozdanie prezentów
Ja odkąd pamiętam miałam i mam zawsze z tym problem ;) muszę się chwilkę zastanowić;) założyłam że wiesz lepiej jak nienadążałam;)
Super stream na ważny temat, dobrze wiedzieć, że Fifi w formie, a Krzysztofowi JESZCZE nie skończyła się cierpliwość ; )
Raczej to nie kwestia miary cierpliwości, a po prostu bycia dobrym przyjacielem który pomoże w najtrudniejszych chwilach. Każdemu życzę aby tak jak Filip miał takiego przyjaciela jak Krzysztof.
Tu jest dużo kwestii nie tylko finansowych ale i społecznych. Przede wszystkim mieszkanie z rodzicami stało się jakimś totalnym nieziemskim obciachem, rzecz z którą nie mialo problemów żadne pokolenie przed nami (domy wielopokoleniowe były powszechne przez całą historię świata, oprócz historii najnowszej), dziś? szczególnie jeśli jesteś mężczyzną i mieszkasz z rodzicami - to w oczach wielu pań nie jesteś mężczyzną, a przynajmniej nie w pełni, stąd dość ciężko pójść za Twoją radęą "nie bądźcie singlem". Więc wyprowadzasz się człowieku w pierwszym możliwym momencie, płacąc horendalny wynajem by pozbawić się możliwości odkładania pieniędzy na własne cztery ściany. Albo zadłużasz się na 50 lat mając lat 25, bo każdy tak robi. Sami jako społeczeństwo trochę zapędziliśmy się w ten kozi róg.
Ja miałem farta w życiu, że udało się kupić kawalerkę, małą ciasną,ale własną, bez zadłużenia się, ale i dość niedawno. Ale nie ukrywam że to kwestia szczęścia, a nie jakiś szczególnych talentów które by to umożliwyły, sytuacja mieszkaniowa jest trudna, i z roku na rok staje się coraz trudniejsza.
inteligentne spostrzeżenia Panie. a dlaczego? debilne jankeskie filmy, seriale i wiadomości. wystarczy obejrzeć arcydzieło- Samych Swoich, jak matka Pawlaka miała swoje miejsce. a przecież dochodzi też kwestia dochowania. nie wyobrażam sobie żeby "oddać" rodziciela to tych domów starców- tak robią tylko koorwy. na szczęście sprawiedliwość ich osądzi, ich własne bachory ich osrają. w oczach kobiet facet ma taką wartość jaką sam sobie daje. zacytuje B. Tracy: "nie kocham cię za to kim jesteś ale za to jak się czuję przy tobie". dobrzy ludzie na yt pokazali jak to "łatwo" budować jak się ma mózg. niech majster postawi fundamenty a resztę można samemu przy stropie drewnianym. ps. nie jest to żadna kwestia szczęścia ale programów w podświadomości... a wspaniałym "narzędziem" jest Transerfing Rzeczywistości i B. Tracy. fizyka kwantowa zawsze potwierdza twoje myśli. Namaste
To głównie kobiety postrzegaja w ten sposób. Jeśli nie masz wlasnego mieszkania, to jestes przegrywem. Ile razy (w nieco innych slowach) to slyszalem...
A teraz czesc z tych kobiet wraca mieszkac z rodzicami, a ja mam kilka mieszkan w Krakowie. I kto jest debesciak? 💪
@@deflandre8286 hmmm wybacz, nie chce brzmieć pretensjonalnie czy coś... Ale na kij Ci kilka mieszkań w tym samym mieście !?
Szczerze, wątpię by dla większości „dorosłych dzieci” było zdrowe mieszkać z rodzicami. Większość rodziców milenialsow to mentalnie toksyczni boomerzy.
@@qaczy nie wiem czy zdrowe, ale zauważ, że jeśli większość "boomerów" jest toksyczna i młode pokolenie nie potrafi sobie z tym poradzić do tego stopnia, że wywołuje to u nich problemy psychiczne to mam złą wiadomość: twój potencjalny szef też będzie z racji doświadczenia takim właśnie toksycznym boomerem.
Ergo, można powiedzieć, że jeśli ktoś się umie jakoś dogadać, względnie "obsłuzyć" problem mieszkania z boomerem to będzie to dobry trening przed zderzeniem się z rzeczywistością zawodowa, czy studencką.
Poprzednie pokolenie po prostu takie już jest i conajmniej częściowo też warto się nauczyć z tym żyć, że starsi mają od nas inne zdanie czy podejście - przynajmniej do takiego poziomu w którym nie rzutuje to na naszą psychikę ;)
Filip znalazł prosty sposób, żeby Krzysztof nie podbierał mu widzów strimując w tym samym czasie. Podsiadł go.
Bardzo wartościowy strimek, chyba wielu mogło spuścić powietrze, ale padło tez wiele ważnych zdań. Jak choćby o nienazywaniu się przegrywem. Żyćko i tak nam dowala, nie dokładajmy sobie robaczki
czasami lepiej stanąć w prawdzie by móc zacząć coś w życiu zmieniać.
@@buzdygan3000 generalnie tak, ale można stanąć w prawdzie bez dowalania sobie. Zgadzam się z tym co napisał Krzysztof- słowa mają moc. I to jak o sobie mówimy i myślimy ma znaczenie.
Inny wydźwięk ma zdanie 'Nie podoba mi się że mieszkam z rodzicami, chciałbym być na swoim' od 'Jestem przegrywem, bo...'.
@@wrozkazebuszka wszystko zależy co na daną osobę działa. jeden po ogarniającym liściu się podniesie i ruszy dalej, a drugi się rozpłacze i zgnije w miejscu. niestety życie to walka charakterów
@@buzdygan3000 możliwe, że dla niektórych jest to metoda motywacyjna. Jednak sporo ludzi wrzuca sobie niejako z automatu, z przyzwyczajenia, a nie dlatego że te słowa im realnie pomagają (a skąd taki automat w głowie- to już temat rzeka). I takim ludziom warto rzucić dobre słowo, może ktoś będzie bardziej świadomy.
Fantastyczny stream i dyskusja
Ale ktoś bardzo dobrze zauważył, w Zielonej Górze są tańsze, dużo tańsze mieszkania niż w Warszawie, ale nie koniecznie chcę wyjeżdżać z Warszawy (czy w moim przypadku z okręgu podwarszawskiego), którą znam i gdzie mam znajomych, życie i rodzinę, tylko po to by kupić tańsze mieszkanie, gdzieś gdzie nie chcę być.
Sam mam 23 lata i mieszkam na poddaszu w domu rodzinnym. Dokładam się do rachunków, ale nie mam perspektyw na wyprowadzenie się. Zaznaczę, że mieszkam w bliskiej odległości (ok. 30 km) od Warszawy.
Jednak nie moge tego obejrzec w 30 minucie sie poplakalam.
Mam 38 lat jestem sama, pracowalam w gamdevie ale od 3msc nie moge znalezc pracy. Zyje z oszczednoscia (3ci raz - tych, ktore zbieralam na kredyt na domek modulowy). Chcialabym mieszkac poza duzym miaistem (taniej, spokojniej), ale jest wielkie zaganianie do biur (w sumie i tak i tak nie moge znalezc pracy mimo 10 lat doswiadczenia). Nie dalam rady jednak ogladac dalej. Przeprowadzalam sie 28 razy w zyciu. Nienawiddze tego. Niedlugo czeka mnie nastepna bo nie stac mnie na najem ^_^ Nie jestem przegrywem. Mialam pecha, lęki i wrażliwość.
Przykro mi :(
problemem cen mieszkań w dużych miastach jest nie tylko ich podaż, ale też kto je kupuje - przecież zagraniczne fundusze inwestycyjne w Warszawie potrafią wykupywać całe nowe osiedla. Nie wspominając nawet o flippingu. Sensowny podatek katastralny najpewniej załatwiłby sprawę, ale nawet poseł Gdula z Nowej Lewicy (wciąż jeszcze, chyba że za ostatnie akcje go jednak wyrzucą) ma bodaj 7 mieszkań na wynajem. Politykom sie po prostu nie opłaca wprowadzanie tych zmian.
A jak zaczniesz jakąkolwiek dyskusję o prawach osób najmujących, zaraz zlecą się ludzie, że zostawcie landlordów komuchy, a co jak niepracująca matka z piątką dzieci się wprowadzi i żyć będzie na ich koszt (mimo, że nikt nie zna takiej sytuacji, a każdy miał problematyczną sytuację z landlordem chociaż raz w życiu). Mamy tak zryte przez media liberalne mózgi, że bardziej będziemy empatyzować z osobą, która zarabia na wynajmie, bo mamy nadzieję kiedyś nią być, niż z osobami, których nie stać na wynajem.
Dla jasności - jak ktoś ma dwa czy trzy mieszkania, to niechże je ma. Sęk w tym, żeby nie inwestować w mieszkania, bo te nie do tego służą
Podatek katastralny zalatwilby tez strone podazy: jesli wynosilby za pierwsze mieszkanie/dom tyle co dzis podatek od nieruchomości ale już za kazde nastepne rósł tak by sie nie oplacalo miec 5 czy 4 mieszkan to w końcu one trafilyby na sprzedaż.
Imho zakup mieszkan przez firmy powinien byc zabroniony. Mieszkanie nie moze byc przedmiotem spekulacji, to zasob zbyt wazny dla normalnego zycia.
za chwilę 23 lata a mieszkam nadal u ciotki z czteroma młodszymi kuzynami (ciotka to mój opiekun prawny od drugiej gimnazjum). Jak miałem 20lat to przez rok mieszkałem we Wrocławiu, ale duże miasta nie są dla mnie, i wróciłem. Niby mieszkamy w domku jednorodzinnym, ale pokoju nigdy nie miałem. Od powrotu z Wrocławia śpię na kanapie, oczywiście jeśli się zwolni. Teraz akurat robi się ciepło to mogę postawić namiot w ogródku i tam spać. Nie powiem męczy to, ale też się przyzwyczaiłem. Może i mógłbym się przeprowadzić, i mimo, że nie przepadam za ciotką i wujkiem, to niestety obawiam się, że samotność by mnie zeżarła. Nigdy nie byłem w związku i raczej w najbliższym czasie to się nie zmieni, a ze znajomymi mam ledwo kontakt. Sam nie wiem co zrobić; z jednej strony racjonalna strona wie, żeby wziąć się w garść i coś zmienić, ale pokłosie z przeszłości nadal ma na mnie silny wpływ (dwa razy rozbita rodzina. Pierwszy ojciec zdradzał i bił moją matkę, a drugi zaczął z nią nałogowo pić, i też nie brakowało szarpanin i ciągłych awantur. Ale jak wcześniej wspomniałem w drugiej gimnazjum zainterweniował MOPS i moja ciotka. Bo moja matka zostawiała mnie nie raz samego w domu na dwa tygodnie, a ona wyjeżdżała sobie do Austrii do chłopaka). Trochę boli, że nawet nikt ze mną nie pogadał i wszystko sam musiałem przerabiać i się wychowywać. Raz jest dobrze, a raz jestem przytłoczony i nic nie potrafię zrobić. Teraz poszedłem na pewien kurs i usłyszałem od jednego chłopaka, który jest młodszy o 2 lata, że ma narzeczoną, jeden dom dla siebie, drugi do sprzedania i podzielenia się z siostrą; a jego partnerka też ma dom od rodziców. Widać, że jest kumaty i odziedziczył pasję od rodziców; co ma duży związek z kursem. Człowiek do rany przyłóż. Nie powiem, że jak to usłyszałem, to ciężko mi się zrobiło. Niby wiem, że mamy inne karty, inny start, ale i tak się porównuję. Co zdobywam pewność siebie, i powoli zaczynam coś robić, to zara mnie łapią myśli, że jestem do niczego. Na początku nie miałem nawet tego wszystkiego pisać, ale jakoś samo poszło. Nie wiem nawet jaki to ma cel; prawdopodobnie chciałem się "wygadać".
ci skorzystać z psychoterapii, żeby przerobić swoje traumy spojrzeć na nie inaczej, bez tego nie ruszysz. Dodatkowo modlitwa, przynależność do jakiejś wspólnoty może pomóc. Powodzenia !
Weź coś zmień, ciężko się to czyta. Tak nie lubisz ludzi z którymi mieszkasz i nie podoba ci się miejsce w którym jesteś i nic z tym nie robisz xdddd
Obejrzałem i podobało mi się.
Czasami na wsiach zdarza się, że praca czy nauka zdalna jest niemożliwa. W moich stronach potrafią zatrzymać dostawy energii bez wcześniejszego uprzedzenia, co dla mnie w tych czasach jest absolutnie nieakceptowalne. Być może zdarza się coś takiego w miastach, ale na pewno nie jest to czymś normalnym. Na początku pandemii miałem egzamin na studiach zdalnie i niestety zbiegło się to z czasem, gdy odcięli mi nagle bez uprzedzenia prąd. Brak zrozumienia u prowadzącego przedmiot to kolejna kwestia i byłem skazany na kampanię wrześniową ;) Taka dygresja odnośnie pracy/nauki zdalnej na prowincji. Pozdrawiam :P
jest cos takiego jak agregat prądotwórczy, można se kupić panel słoneczny z akumulatorem tylko pod komputer- nie ma rzeczy nie możliwych😁
To może zamiast wsi wybierz miasto 30-100k mieszkańców?
@@stalkermalina9494 to prawda ;)
W takich sytuacjach ratuje mnie laptop i internet LTE (też wieś). Potem dokupiłem niewielkiego UPSa, bo przerwy z prądem = brak pracy/zarobku.
Panie Filipie, przeprowadzałam się w życiu "" tylko 3x" zmieniałam pracę "tylko 5x" - z perspektywy czasu były to zmiany w życiu "na lepsze". Będzie dobrze. Trudne doświadczenia są też potrzebne. Właśnie wymieniliśmy piec węglowy na piec peletowy z dofinansowaniem z "Czystego powietrza". Też mam wiele obaw. Głowa do góry.
Znakomity stream, ale nie ma co ukrywać, że przerażający... To co się dzieje, to co jeszcze może się stać zanim to wszystko klęknie to jakaś abstrakcja... Moja sytuacja mieszkaniowa może nie jest najlepsza, może jest skomplikowanie, ale po tym co usłyszałem i przeczytałem to chyba i tak mam sporo szczęścia. Dzięki Filipie Było merytorycznie, ale jednak udało się zachować luźny i mimo wszystko wesoły klimat ^^
Szczerze liczę, że dożyjemy jeszcze czasów, że mieszkanie będzie prawem, a nie towarem. Że młodzi ludzie będą mogli się ustatkować, pójść na swoje bez zaciągania zobowiązań na dziesiątki lat... Oby to nastąpiło szybciej niż później 💜
wcale nei znakomity ! on robi te swoje stearmy dotknie temaciku tak po lebkach i tyle! budowanie pzrez panstow mieszkan i porownanie ich do akademikow? toz to komuna ! i skonczy sie budowaniem dla wladzy i ich rodzin! albo budowanie enklaw dla biedoty !przyczyny skoku cen mieszkan i wynajmu? no chyba kazdy doskonale wie ze najazd ukrow nam to spowodowal a raczej wytworzyl okazje do podniesienia cen! a skoro panstwo ma byc takie cacy i bdowac nam mieszkania to moze niech wymusi od niemieckich fabrykomontowni w poslc epodniesienie wyplat? bo to niby powod z epolacy nie chca parcowac i ta wymowka powoduje z esciaga sie posrednikow a oni dzis sciagaja do polski robotnikow wypieraacych polskich pracownikow? i byc nie musial tulac sie po angli i niemcahc by zarobic i wrocic i kupic mieszkanie ? gada tez o klasie sredniej... i bajki pisze! u nas klasa srednia to nieosiaalne dla wieksozsci wlasnie dom i dzialka ! a klas arobotnicza to lewdo zyje bez oszczednsoci no hcyba ze z 10 tysiow i jest na progu ubustwa! a moz eby tak unarodowic youtuba i niech dzieli wplaty wszystkich patronow dla kazdego youtuber apo rowno by zadne glodu nie zaznal ? za kilka lat zrozumiecie ze wplacanie za ogladanie i wpsieranie kanalow na youtub to glupota wlasna z aktor placicie i to z wlasnej woli!
Wspaniały stream i dziękuję bardzo Tomashukowi Kowalczykowi za prezent!!!
No i przekonał. Dwa tygodnie to trwało, jak znaleźliśmy chatę i podpisujemy w sobotę rezerwację. Dzięki za kopa!
Ten kanał co chwilę mnie miło zaskakuje, niezwykle ważny dzisiaj temat pozdrawiam serdecznie :)
Według mnie, głównym problemem jest to, że mieszkania to jest inwestycja supreme. Może stopa zwrotu nie jest duza, ale jest najpewniejszą.
To jest taka domyślna inwestycja dla kazdego dorosłego człowieka, któremu udało się odłożyć cokolwiek gotówki.
Ja bardzo bym chciała opuścić Kraków, bo męczy mnie to miasto. Mam tutaj już swoje (ciasne ale własne) mieszkanie. Pracuje zdalnie więc miejsce pracy jest dla mnie nie istotne. Sprzedając mieszkanie w Krakowie mogłabym kupić sobie takie samo w Zielonej Górze i mieć odłożone ponad 200K na "czarną godzinę" lub inwestycje. Ba! Mogłabym nawet kupić sobie tam drugie mieszkanie i je wynajmować. U mnie problemem jest dwójka już bardzo starych rodziców. I fakt że niestety potrzebują mojej pomocy więc nie mogę opuścić tego miasta.
Powiedziałeś, że miałeś mieszkanie, które defacto dostałeś. Kiedy to usłyszałem uruchomiło mi się typowo polskie i bezwarunkowe "ale mu zazdroszcze", nie mniej, cieszę się, naprawdę, że miałeś taką możliwość. Mam nadzieje, że będziesz szedł tylko w dobrą stronę.
Ja sam uważam, że to przywilej i nie traktuję tego jako „a bo to oczywiste”
@@BezSchematu rozumiem. Naprawdę cieszę się razem z Tobą. Materiału jeszcze całego nie wysłuchałem, ale chciałem Ci podziękować za poruszenie tak ważnej dzisiaj tematyki.
Dobry człowieku, nie ma nic złego w zazdrości, a przynajmniej póki ona ewoluuje w zawiść 😊
Ten stream przekonał mnie, że jest sens wpierać twój kanał. Nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale zdałem sobie sprawę ile godzin tygodniowo umilasz mi czas w pracy i poczułem się jak złodziej nic za to nie płacąc :D
Mam wrażenie, że piękna ilustracją rynku mieszkaniowego jest blok do którego niedawno się wprowadziłam. W sierpniu/wrześniu deweloroper miał już większość mieszkań sprzedanych. Klucze oddawał w styczniu, czyli prawie 5 miesięcy temu. Na dzisiejszy dzień zamieszkane jest może 10% bloku. Reszta mieszkań praktycznie stoi pusta albo została ozdobiona plakatami „mieszkanie na sprzedaż”. Jest to piąte w rankingach miasto pod względem cen za metr. Ciekawe kto te mieszkania kupuje w Polsce i tak wspaniale wpływa na wolny rynek…
Jesteś fantastycznym człowiekiem i chyba jedynym UA-camrem (z moich subskrypcji), z którym chciałbym pójść na kawkę czy piwo i porozmawiać. Jak będziesz może kiedyś robił spotkanie w Łodzi z widzami, to mimo mojej introwertyczności będę musiał wpaść. Pozdrawiam.
Pamietajmy też, że dużo wynajmujących nie wynajmuje tych mieszkań bo boją sie nieucziwych najemców. W polsce prawie 2 mln mieszkań atoi pustych. W samej Warszawie 200 tys.
skad te dane?
@@nienocoostatni narodowy spis powszechny
to w takim razie po co im te mieszkania?
@@nemuritorr bo nie tracą na wartości i tak, dużo ludzi pewnie ma też jakieś problemy spadkowe albo niejasną sytuację własności.
@@nemuritorr ponieważ są ich?
Chciałam być na strumyczku, niestety zdrówko mi nie dało, ale nadrabiam.
Ceny mieszkań w Krakowie są takie, że zdolność kredytowa jest czymś praktycznie nieosiągalnym - mimo, że nie jestem singielką, jesteśmy oboje dorośli, zatrudnieni na czas nieokreślony, zarabiamy bliżej średniej krajowej, niż minimalnej. I chuj, nie mamy zdolności pozwalającej na zakup czegoś normalnego.
Dodam, że mamy też na stanie dwójkę już nie takich małych dzieci, więc wydatki dużo większe, niż gdybyśmy byli we dwoje. Obliczaliśmy sobie to dość dokładnie i nawet, gdybyśmy jakimś cudem dostali kredyt, to albo na jakąś żałosną kawalerkę, która nie wchodzi w rachubę przy czterech osobach, albo max dwupokojowy shit na obrzeżach miasta, do srogiego remontu, co znacznie podniosłoby koszty życia - chociażby dojazdy (benzyna + karty na komunikację to na cztery osoby w takich dojazdach to jak nic tysiak miesięcznie), bo pracujemy w centrum i dzieci szkołę też mają w centrum (i każdy zaczyna/kończy w nieco innych godzinach, więc logistycznie byłby hardkor).
Co jednak najważniejsze - to spowodowałoby, że mielibyśmy pieniądze na jedzenie, może lekarstwa, może najtańsze żarcie dla kotów i może coś by zostało na płyn do czyszczenia kibla - z zerową możliwością gromadzenia jakichkolwiek oszczędności, bez perspektywy wakacji, zakupu ubrań innych niż z lumpeksu, wyjścia do kina, na pizzę, cokolwiek. I nie, nie uważam, że rzeczy, które wymieniłam, nie są czymś "extra". Są czymś, na co normalny, dorosły, zarabiający na siebie człowiek powinien móc sobie pozwolić w granicach zdrowego rozsądku, szczególnie mając dzieci i chcąc im zapewnić coś więcej, niż chleb z serem, buty z przeceny i patrzenie w ścianę.
SUPER LIVE ❤ jesteście najlepsi! 🎉🎉🎉
Świetny film nagrałeś, szkoda że więcej nie poruszasz tak ważnych tematów... bo chętnie bym Cię wtedy zasubskrybował, bo masz predyspozycje do podejmowania takich tematów :D
Dzięki Felipe za ten stream. Pamiętaj, że my tu wszyscy tęsknimy i czekamy i będziemy czekać ile trzeba :D
Dzięki Filip za poruszenie tak ważnego tematu. Ludzie naprawdę mają dość tego co sie dzieje z cenami mieszkań, albo odziedziczysz albo kredyt na 20 lat
Pierwszy podcast z którym trudno się zgodzić.
Zacząłem wynajmować młodym ludziom, przestali płacić, ochrona mnie jako właściciela znikoma.
W ogóle nie wiecie o czym gadacie, jak ktoś bezprawnie zajmuje twoją własność, a ty masz za niego płacić rachunki i nawet prądu nie możesz odłączyć.
„Najemcy mi nie płacą, a zatem nie wiecie o czym gadacie, nie macie racji i wasze problemy są wymysłem”
@@BezSchematu panie Filipie trochę są. Też mam kredyt, też muszę go spłacać, też dotknęła mnie podwyżka stóp procentowych.
Kupiłem 2 mieszkanie, żeby wynajmować. Po 1 roku walki stoi puste, chciałbym je wynająć, ale tego już nie zrobię.
Tak się produkuje w Polsce mieszkania, które są martwe na rynku.
Łódź piękne miasto, miałem tam studiować, ale wybrałem Wrocław.
@@BezSchematu nie tak ostro bo ludzie pzrejza ciebie i zapzrestana wplacania z asmieszny kontencik na youtube!
@@wzsakulczytaj kupiłeś dwa mieszkania, które mógł ktoś inny kupic i mieszkać i teraz one stoją puste... Fajnie.
@@IwonaKlich nie. Kupiłem jedno w którym mieszkam i płace kredyt. I drugie, które chciałem wynajmować, ale przez problemy z wynajmującymi i brakiem prawnej ochrony dla mnie stoi puste. Też płacę za nie kredyt.
Świetny stream, bardzo wspierający 🫂
Przypomniały mi się czasy, gdy ja szukałam mieszkania i zmagałam się z tematami typu remont ze stanami lękowymi i samotnością. Choć jestem uprzywilejowana, bo w wieku 28 lat nie musiałam brać kredytu, to jednak było bardzo trudne mieć wszystko na swojej głowie. Bardzo współczuję młodszym od siebie ludziom, zwłaszcza tym, którzy na żadne wsparcie finansowe nie mogą liczyć.
To co się dzieje na rynku mieszkaniowym to istny koszmar. Gdybym nie dostała pracy zdalnej to bym chyba musiała sprzedać swoje mieszkanie i kupić na kredyt mieszkanie w Trójmieście. Na szczęście się udało i mieszkam w "tańszym" mieście na swoim. Rok temu w Gdańsku płaciłam za wynajem kawalerki prawie 3 tysiące, teraz by było 3,5 tys.
🙄 👀
No to powoli dobijam do końca. Wiele fajnych komentarzy, Filip też słusznie większość komentuje (oprócz tego co się do tej pory przyczepiłem w innych moich komentarzach)...
Ale też co do tych fliperów-wynajmujących co robią po taniości. Wiem że wygląda to kiepawo od strony najemcy, zwłaszcza jak taki wynajmujący zagarnia kaucję na remont. Ale postawcie się na miejscu takiego właściciela mieszkania. Możecie wybulić hmm... w sumie nie wiem ile, bo to zależy pewnie od wielkości mieszkania i stylu, ale powiedzmy że X PLN. Oczywiście możecie też wybulić 2X albo 3X podnosząc jakość wszystkiego i licząc na to że to wykończenie przetrwa. No ale zastanówcie się nad tym drugim przypadkiem - jeśli traficie porządnych najemców to jeszcze spoko, ale co jeśli traficie na takich którzy będą mieli wywalone na to, co jest w mieszkaniu, bo to w końcu nie ich... a może akurat tym bardziej będą mieli wywalone, bo potrzebują mieszkania tylko na pół roku, a później wyprowadzą się na swoje? Większość wiadomo, że nic specjalnie i po złości nie będzie psuła, bo przecież chce mieszkać w znośnych warunkach, ale jednak może mniej zadba o wytarcie mebli z wilgoci, może jednak nie przewietrzą łazienki po kąpieli i wszystko będzie ociekać wodą przez wiele godzin. Może jednak w pośpiechu będą napieprzać frontami szafek tak, że z nich w końcu okleina zacznie odchodzić albo chociaż się przecierać. Może jednak czasem w pośpiechu nie umyją deski do krojenia i zaczną kroić produkty spożywcze prosto na blacie, a później jeszcze zostawią jakieś cytryny lub inne owoce, które puszczą sok do tych szczelin w rysach... Niby nie po złości ale pogorszą stan mieszkania. I co? Lepiej jak to zrobią na szafkach za 10 tysi, czy jak na szafkach za 20, 30 lub 40 tysi? :) Zupełnie się nie dziwię temu wykończeniu "tanią Ikeą". Ale też dlatego ja zdecydowałem że nigdy nie podejmę się kupowania mieszkania po to, żeby je wynajmować obcym ludziom. A jak stałem przed wyborem czy sprzedać mieszkanie po rodzicach czy wynająć to oczywista była pierwsza opcja.
I temat z 2:37:00 oraz 2:42:00 - coś tu się poodwracało. Przychodzi dziewczyna, chce się wprowadzić i od razu ma oferować dokładanie się do kredytu, to wtedy pyk i jest pierścionek? :) Nooo chyba to nie tak działa. Zresztą czemu nie mogła by się wprowadzić w ogóle nie mówiąc o kredycie czy własności? Niech dopłaci do czynszu/wody/prądu/internetu to czemu nie może zamieszkać? A Tobie więcej zostaje na spłacanie kredytu... ale jak już się nad tym zastanowić:
Najpierw ją poznajesz, później się wprowadza i może się dokładać do czynszu, jak się okazuje że da rady się z nią mieszkać, to ty się oświadczasz, i wtedy jeśli Ty Filipie zdecydujesz że chcesz żeby była współwłaścicielką to powinna się dokładać do rat i wtedy można zdecydować, że zostaje właścicielką w jakimś tam procencie (nie wiem czy da się przepisać np tylko 30% własności czy nie, bo nie praktykowałem takich rozwiązań).
Ale wg mnie najbardziej sensowna opcja jest taka że dokłada się jedynie do czynszu i nigdy nie zostaje współwłaścicielką tego mieszkania. Ty dalej płacisz raty i w końcu spłacasz to mieszkanie i ono staje się Twoje. A jak ona chce żebyś miał z nią mieszkanie na "spółę" to wtedy kupujecie nowe biorąc nowy kredyt który będzie na was oboje. A ty wtedy ewentualnie sprzedajesz stare i spłacasz kredyt na to stare, a z tego co zarobiłeś na tej sprzedaży decydujesz, czy coś dokładasz do nowego czy nie. Tu w zależności od funduszy i potrzeb jeszcze może być potrzeba najpierw sprzedania starego mieszkania, wynajęcia czegoś tymczasowo i dopiero kupna na kredyt czegoś nowego, bo zdolność wcześniej może być za niska na nowy kredyt. Aha i też w przypadku tej sprzedaży warto ustalić rozdzielność majątkową. Że tam gdzie coś bierzecie wspólnie to ok idzie to wspólnie, ale żeby kasa z tego obecnie nowego dla Ciebie mieszkania nie stała się wspólna, bo tak to działa w małżeństwie bez rozdzielności majątkowej (cokolwiek po ślubie zarobisz to już jest wspólne nawet jeśli sprzedawałeś coś co wcześniej było tylko na Ciebie), to potrzebna jest ta rozdzielność majątkowa.
A jeśli jest możliwość płacenia dwóch kredytów to możesz też i nie sprzedawać starego mieszkania, zamieszkać w nowym, stare wynająć (i tu dziewczyna/żona przestaje dokładać się do czynszu za to stare) i mieć kasę właśnie na spłacanie kredytu za stare a i może częściowo na to nowe. W każdym razie mieć dochód pasywny w którym żona nie musi partycypować.
"Wygrałem życie" bo rodzice kupili mi 2 pokojowe mieszkanie w Krakowie 20 lat temu, zaraz przed bańką, po 2,4k za metr, w dzielnicy gdzie dziś ceny są ponad 5x większe. Nigdy nie będzie mnie stać większe mieszkanie, choć by się przydało. A wydzielony garaż na parkingu podziemnym w tym bloku kosztuje obecnie 70 tys.
Posiadanie mieszkania na własność bez kredytu w wieku 25 lat to niesamowity przywilej bez którego pewnie nadal bym wynajmował.
Nigdy nie mów nigdy! ;)
Owszem to jest wygranko. Ci którzy mają na własność mieszkaniem jako młodzi jakoś tak lżej się żyje.
@@MNeHGames prawie na pewno nigdy nie będzie mnie stać na większe mieszkanie w Krakowie, chyba że bańka pęknie z hukiem :)
zmam gościa który też "wygrał życie", duży dom na przedmieściach, żona, dzieci... powiesił się. najpierw dowiedz się co tak naprawdę oznacza "wygrać życie" bo na pewno nie śmieci materialne...
@@stalkermalina9494 Masz rację, mieszkanie to "śmieci materialne". Idę mieszkać pod most, na pewno dzięki temu się nie powieszę.
Kurde ,słucham Cb a nie wiem do końca kim jesteś .
Współczuję wam ,mi się udało uzyskać mieszkanie od zasobów miasta ,kawalerka na 4 pietrze, płacę grosze,mogę przez okno wyjść sobie na dach , latem polecam bo miejscówka z zajebistym widokiem ,miasto Bydgoszcz , jest dobrze .Coś mi się należy za 15 lat ujowego dzieciństwa 😃
1:07:14, jeszcze ta dramatyczna pauza z muzyką w tle, historia na film akcji dla Gaya Ritchiego, chociaż ostatnio coś kuleją jego dzieła filmowe, serialu nie oglądałem jeszcze. Pozdrawiam Filip i doceniam za wzięcie na tapet tak ważkiego i równie trudnego tematu! 🙌🏽
Temat sytuacji mieszkaniowej odpala mnie w 0,2137 sec. Fajnie było Was posłuchać. ❤
Zapomnieliście w tej dyskusji też o inflacji. Przez ostatnie 7 lat, inflacja to lekko ponad 40%. Więc cena metra wcale dużo nie wzrosła, to po prostu bardzo mocno nasza waluta straciła na wartości.
Niestety nie byłem na live przez obowiązki ale mam jedno ciekawe pytanie (jestem dopiero w 15 minucie nwm czy to było omówione). Sam mam 18 lat, zastanawiam się nad kredytem w przyszłości tylko kłóci się ze mną myśl że te takie „gówniarskie rzeczy” jak prawo jazdy, samochód, jakieś wyjście raz w miesiącu umkną mi bo będę musiał odkładać na własny kąt. Brat (20 latek) ma samochód i widzę po nim że z samochodem jest to praktycznie niewykonalne, ten samochód ma parę usterek do naprawy (nie znam się ale są wycieki oleju) i około pół roku go naprawia właśnie przez brak pieniędzy. Podsumowując jak to zrobić żeby te młodzieńcze lata nie umknęły na odmawianiu sobie jakichkolwiek przyjemności? Ja nie widzę żadnego rozwiązania, może dlatego że świeży 18latek
PS i from Bydgoszcz
Prosimy więcej live'ów z używania kalkulatora!
I życzę ci, Filipie, żebyś w końcu siednął na tej swojej sofie narożnikowej i przeleżał na niej cały dzień, nie musząc już myśleć o niczym 🤗
Trafilem na twój kanal bardzo niedawno przez filmiki o grach Fallout. Miałem od razu takie wrażenie że jesteś fajną osobą. Ale ten lajw uzmysłowił mi już na samym początku że jesteśmy niemal tacy sami. Dlugo by pisać ale mam identyczne przemyślenia co do obecnej sytuacji mieszkaniowej i takie same lęki jak ty. Pracuję bardzo ciezko juz ponad dziesięć lat jestem singlem, wynajmuję mieszkanie, żyje bardzo skromnie, nie mam samochodu z oszczędności wszędzie jeżdżę rowerem oczywiście tradycyjnym nie elektrykiem i zdalem sobie sprawę że ja na swoje mieszkanie muszę odkładać jakieś 1000 lat jeśli oczywiście nie będzie inflacji przez ten czas. Tymczasem moi znajomi i nawet koledzy z pracy robią dzieci biorą sicjale kupują drogie samochody i budują swoję domy i jeszcze dziedziczą po rodzinie po kilka .Moj ojciec byl zwyklym robotnikiem mial sporo dzieci i wszystkie musial sam utrzymywac nie jak dzisiaj osiemset plusy od takich niewolników jak ja i w dziesięć lat wybudowal dom. A podobno była wtedy mega bieda.
Mam 3 dzieci. Mieszkałem w bloku 3 pokoje. Pandemia wymusiła pracę z domu - pracowałem w salonie. Przy dzieciach. Kupiliśmy domek, żeby był ten dodatkowy pokój na biuro, bo mieszkania 4-5 pokojowe były w cenach 1.5-2 razy wyższe niż domek z małym ogródkiem.
Najlepsze jak braliśmy kredyt - rata miała być 1400 zł. Stwierdziłem że "pandemię już mamy, żeby rata poszła w górę w najbliższych 3 latach, musiałaby wybuchnąć woja", moja żona zaśmiała się. To był koniec 2021 roku... łapiecie ironię? Jeszcze nie zamieszkaliśmy w nowym domu, a rata skoczyła na 3200 zł. Całe szczęście zarabiam ma tyle, że nadpłacałem ile wlezie, dodatkowo co nieco zostało ze sprzedaży poprzedniego mieszkania (większość zjadła spłata hipotecznego) co też pozwoliło wyremontować nowe miejsce. Cisnąłem przez 2 lata, żeby nadpłacać, aktualnie 1/3 kredytu spłacona, rata nadal w okolicach 1900 zł. Jestem w bardzo uprzywilejowanej pozycji, a i tak jest niełatwo.
Pomyśleć, że przed pojawieniem się dzieci, na początku małżeństwa, mieliśmy kredyt na mieszkanie przy wynagrodzeniu niewiele powyżej minimalnego.
Temat rzeka: Ja mam obecnie 30 lat i mialam bardzo dobry start bo kupilam dzięki kredytowi z rodzicami w 2017 roku mieszkanie w Toruniu (w starym budownictwie) mieszkanie za 170 tys. (rodzice założyli mi lokatę na której zbierali mi na wklad własny i było tam 70 tys). Chciałam kupic mieszkanie w nowym budownictwie, ale mieszkanie 55 m2 ktore mnie interesowało kosztowało wowczas 240 tys. i wydawalo mi sie za drogo 😂 obecnie mieszkanie jest warte jakies 350 tys. ale zeby kupic mieszkanie typu 55 m2 w nowym budownictwie w tym samym miescie musialabym zaplacic jakieś 450 tys... a to tylko Toruń (jest przewie 2 razy mniejszy od Bydgoszczy a mieszkania droższe)...
Fajny temat co do mieszkań bo zwykle ceny zależą od spekulacji i sytuacji na świecie ale chore jest że wypłaty zwykle niewiele rosną chyba że masz dobry biznes a ceny domów i mieszkań szybują w kosmos . Co do jakości twoich filmów jest super nie wiem co tu poprawiać. Bardzo dobrze się Ciebie słucha bo zastanawiasz się co powiedzieć i nie piepszysz bzdur. Pozdro
Ja, z kartą dużej rodziny, kredyt na 25lat... Miało być pieknie, ale nikt nie przewidział pandemii i wojny... Oprocentowanie wzrosło z 1.89% do 9,43%, do tego podwyżki za media tip, a jeść - coś trzeba, plus taki że 2 dzieci jeszcze miało posiłki w przedszkolu, dla córki w podstawówce zawsze coś sie zrobiło, natomiast ja z żoną mieliśmy powtórkę ze studiów: zupka chińska i bułka z chlebem i keczupem. Do tego, co chwile inne wydatki, a to auto do warsztatu (w tym roku Peżocik bedzie pełnoletni), a to nowe buty i kurtki bo dzieci wyrosły, a co, a tamto...
Mieszkam od kilku lat na Węgrzech, gdzie sytuacja ekonomiczna jest gorsza niż w Polsce (zarobki niższe, ceny wyższe) i właśnie szykujemy się z mężem do zakupu domu gdzieś w bardziej oddalonej od centrum dzielnicy Budapesztu. Co do pracy zdalnej, to niestety tutaj większość firm po pandemii zmusza pracowników do powrotu do biur, zwykle na trzy dni w tygodniu.
A jeszcze wrócę do tego stwierdzenia że opodatkować bogatych to rozwiąże się problemy kraju. Bardzo ciekawa teoria. Po pierwsze ilu jest tych bogatych zarabiających ponad 1 milion zł rocznie i jaki podatek im dowalić żeby rzeczywiście zebrać duże środki? :)
I kolejna sprawa. Dlaczego oni mają procentowo płacić więcej? Jak im się udało rozwinąć biznes albo udało się dobrnąć do super wynagradzanego stanowiska to trzeba ich ukarać podatkiem za to? No jak? Równe traktowanie wszystkich, ale jak coś ci za dobrze idzie to ci dowalimy? Fajna filozofia. Taka bardzo zachęcająca do wysiłku. ;) Może od razu zróbmy, że "jak zarabiasz wiecej niż 120 tysięcy rocznie to całą resztę oddaj innym"? ;) ONI na pewno będą wiedzieli co z tymi pieniędzmi zrobić. Fajnie się wydaje cudze zrabowane pieniądze - ulubiona myśl socjalistów.
Nie powiedziałem, że rozwiąże. Powiedziałem, że pomoże. Dlaczego mają procentowo zarabiać więcej? Ponieważ żadnego bogactwo nie bierze się znikąd. Natomiast każdy bogaty korzysta z tego co daj mu wszyscy: dróg, infrastruktury, sądów, szkolnictwa etc żeby zakumulować kapitał. Toteż w proporcjonalnie większym stopniu powinien się do tego dołożyć.
Bogactwo wypracowane własnym wyłącznie wysiłkiem to mit dla dzieci i średnio rozgarniętych.
@@BezSchematu no ale skąd w ogóle takie twierdzenie że zakumulowali kapitał kosztem innych? A ci bogaci to nie płacą też za te drogi, sądy, szkolnictwo? Nawet jeśli mają to samo oprocentowanie jak biedniejsi, to przecież siłą rzeczy dokładają więcej, bo to samo oprocentowanie od większej podstawy daje więcej wpłacanej kasy. Nie rozumiem pytania "dlaczego mają procentowo zarabiać więcej". Mają procentowo zarabiać tyle samo, więc podatek procentowo dla wszystkich powinien być taki sam. A czasem nawet jakaś opłata powinna być taka sama nominalnie, bo dlaczego akurat ma płacić więcej jeśli korzysta w takim samym stopniu? To tak jakby ceny biletów do kina były uzależnione od zarobków. "Zarabiasz 10 baniek rocznie i chcesz obejrzeć Diunę w IMAX? Wyskakuj z nowego Mercedesa klasy S. A tamci? A tamci to mają bilety po 30 zł bo jedzą tylko ryż z sosem Knorra, więc nie marudź."
Nie no człowieku serię o Diunie albo o Falloucie fajnie zrobiłeś i słuchało się tego kapitalnie, ale tu to aż uszy więdną (nie licząc rzeczywiście kilku dobrych spostrzeżeń).
Aktualnie nie domykam miesięcznego budżetu domowego, mimo że mało nie zarabiam, ale wyobraź sobie że usiłuję zrealizować ten mit. Chcę założyć firmę, prawdopodobnie zarywać noce i robić w każdej wolnej chwili, zatrudnić odpowiednich ludzi, dobrze ich wynagradzając, żeby nie spieprzyli mojego wysiłku, ryzykować właściwie własnym zdrowiem i majątkiem, żeby kiedyś zarabiać ten milion albo i kto wie, może 100 milionów rocznie, a ty mi tu piszesz takie bzdety, że powinno mi się dowalić jakiś wyższy podatek. Z takim podejściem to spieprzę za granicę i tam będę prowadził działalność i dam tam zarabiać ludziom. Zresztą inni, którzy mają podobne do mnie plany albo nawet już dobrze zarabiają, przy takich pomysłach, jeśli kiedyś by doszły do skutku, też będą szukać alternatyw, bo to jest ewidentna niesprawiedliwość. I takim sposobem kusisz, aby przedsiębiorczy i pomysłowi ludzie zwiewali za granicę, a w Polsce ewentualnie zostawiali spółki i to jeszcze dzielone pewnie na wiele spółek córek, żeby żadna przypadkiem nie zarobiła za dużo, bo inaczej wejdzie na wyższe opodatkowanie.
Zresztą wyobraź sobie że te twoje streamy docierają do szerokiej grupy ludzi, bo fanowskie materiały robisz rzeczywiście ciekawe, zaczynasz być bardziej rozpoznawalny, zaczynasz być niejako własną marką, zaczyna Ci się to wszystko monetyzować, bo ludzie wpłacają tu i tam, kupują jakieś "ficzery", które zaczynasz reklamować albo nawet sam produkować. Czego Ci życzę. Zaczynasz trzaskać na tym pieniądze, bo w końcu ta krwawica i wysiłki przyniosły rezultat. I co? Należy Ci dowalić podatek od dochodu może 50%, może 70%? Fajny pomysł? Jesteś gotowy na to żeby tyle kasy oddawać, bo są w kraju biedniejsi niż Ty? Zresztą nawet jeśli jesteś gotów, to wyobraź sobie że inni nie są, bo uważają to właśnie za rezultat swoich wysiłków i pomysłów, gdzie byli lepsi niż inni i wyprzedzili innych z tym biznesem, który daje im taką kasę. A jak chcesz rozdawać kasę to są różne fundacje i można się popisać tym jakim się jest charytatywnym. Ale nie zmuszaj do tego każdego kto chce dobrze zarobić.
Oczywiście wiadomo są ludzie którzy dostali kasę w spadku. Są też tacy którzy zarabiają kokosy, robiąc jakieś pato-streamy i co ciekawe robią się popularni i jakaś debilna część społeczeństwa im to monetyzuje. No ale to co? Skarbówka ma teraz patrzeć czy ktoś rzeczywiście się naharował żeby zarobić, czy ledwo pierdnął przed kamerą i robi się bogatszy niż Obajtek? Albo może, czy dostał kasę w spadku, i wydaje się to wtedy niesprawiedliwe i może by mu tak podjebać połowę majątku? Co z tego że jego przodkowie pewnie wypruwali sobie flaki i mieli jakieś dobre pomysły właśnie po to, żeby zabezpieczyć swoją i swoich potomków przyszłość. Przyszła nowa władza, która ogłasza sprawiedliwość "społeczną" i siup - kaska leci do budżetu państwa. :) Piękna wizja... Zupełnie zniechęcająca do podejmowania ryzyka i wysiłku właśnie żeby coś zyskać.
@@agabasia5204 czyli ci wszyscy ludzie którym udało się, po upadku komuny, otworzyć biznesy i je rozkręcić to już bogaci byli, tylko po prostu zaczęli coś sprzedawać tak od niechcenia żeby się nie nudzić? :) Może i kapitalizm to jest bogacenie się kosztem innych. Ale właśnie na tym to polega że jak umiesz wytworzyć coś czego inni potrzebują to oni to kupią, a ty zarobisz. Jeden zarobił ale inni mają produkt którego potrzebowali. Co innego że ludzie często kupują coś czego tak na prawdę nie potrzebowali. I zamiast inwestować to tylko konsumują. Więc się nie bogacą. A wystarczyłoby właśnie zainwestować w firmę takiego człowieka który chce coś fajnego sprzedawać i mieć z tego też zysk... Ale cóż. Wiadomo socjal brzmi fajnie i bezpiecznie. ;)
2:06:57 z psami chodzi o to ze pies zostawia sierść i zapach ktorych ciezko jesr się pozbyć
Ja rozumiem taki argument w kontekście samochodu i tapicerki, ale jak mała musiałaby być to klitka i z jak beznadziejną wentylacją żeby ciężko byłoby pozbyć zapachu psa kiedy by już tam nie mieszkał? Zwłaszcza niezaniedbywany czysty pies.
@@axolotlismybeautystandard nie wiem. Ja jak się wprowadziłem do mieszkanie gdzie był pies to przez długi czas znajdowałem w różnych miejscach sierść. Najgorszej to było z kanapą
@@Jasiuoko666 w przypadku kanapy/innych tapicerek to faktycznie jest problem, zwłaszcza w przypadku krótkiej sierści. Tyle, że istnieje coś takiego jak kaucja - nierzadko nieoddawana i karcher/firmy zajmujące się czyszczeniem tapicerek
Whanjmujacy to właściciel mieszkania, a najemca to ten kto mu płaci za życie w nim. To tak gwoli ścisłości, bo bylo sporo sytuacji, gdzie mowiles nie to co myślałeś, przez wlasnie nieznajomość tych definicji.
Oczywiście, że masz rację. Konsekwentnie, przez cały czas mówiłem odwrotnie i niepoprawnie. Nie mam pojęcia dlaczego.
@@BezSchematuStres. Wystąpienie publiczne itd. Po prostu się zamotałeś i nie odmotałeś do końca programu. Teraz już wiem że to zdarza się również najlepszym.
To chyba stanie sie jednym z wazniejszych materiałów na kanale.
Mam to szczęście, że mieszkam blisko granicy z Niemcami i kilka lat temu sobie uświadomiłem, że jeśli chcę móc chociaż marzyć o mieszkaniu to język i dostanie się na tamten rynek pracy jest dla mnie jedyną szansą i jestem na dobrej drodze żeby ten cel zrealizować, jeśli nie chcę do końca życia mieszkać z rodzicami - może na ten moment ja jestem przegrywem, ale koniec końców z mojej perspektywy to państwo będzie przegrywem jak już bezpowrotnie przejdę na tamten rynek pracy.
to tanstwo istnialo i bediz eistniec bez ciebie i z takimi jak ty nie dorabiaj sobie idelogii! bo sama uniawydoila po otwarciu nam wielu ludzi z rynku pracy i rokujacych na przyszlosc , elcz nie mieli oni zadnych perspektyw w kraju! polska marnuje kapital finansowy i ludzki od wielu wiekow! ot taka slowianska cywilizacja .. panszczyzna i pany zyjace z garbu panszczyznianego! nie przypadkiem anglosasi wygrali cywilizacyjnie ! produkowac i dac zarabiac i pieniad zma krazyc ot wielka mi tajemnica godpodarki! przegryw? ponad 70 albo i wiecej procent polakow jest w podobnej sytuacji! zawsz etak bylo tylko dzis jakies zalosne czasy influenserow i innego barachla!
Totalna bzdura. Nie wspieramy Naszego zachodniego sąsiada.
@@sawomirprzygoda7186XD
@@sawomirprzygoda7186 no ja akurat w tą retorykę mam delikatnie mówiąc wyjebane
@@Mortadeliusz_ I słusznie. Niemcy płacą dobrze - można mieszkać w PL i pracować w Niemczech a jak ci zbrzydnie jeżdżenie w te i we wte to i się wyprowadzić można. A w Polsce? - parodia wiary, parodia patriotyzmu i parodia państwa które de facto ma cię w dupie (no chyba że ktoś jest na etapie życia płodowego - wtedy państwo bardzo się interesuje).
51:43 Szkoda, że nie odniosłeś się do drugiego poruszonego zagadnienia, czyli braku ochrony właściciela przed nieuczciwymi najemcami. Do tego też dochodzi i nie jest tak, że najemca musi się wyprowadzić z dnia na dzień, bo powszechnie wiadomo, że procedura eksmisji nieuczciwego najemcy może się ciągnąć nawet ponad rok, w czasie którym najemca może nie płacić (nie mam tutaj na myśli sytuacji kiedy wynajmujący z miesiąca na miesiąc podnosi czynsz o 100%, bo to faktycznie jest patologia), dewastować mieszkanie które wynajmuje, a wynajmujący sam ponosi koszty i niewiele może zrobić. Pamiętaj, że wynajmujący to są też ludzie z rodzinami, dziećmi na utrzymaniu i swoimi problemami. Do patologii dochodzi z obu stron i nie jest tak, że najemca jest zawsze tym biednym, pokrzywdzonym a wynajmujący to burak, który zawsze wyzyskuje innych. Winny jest niedoskonały system, który nie walczy skutecznie z patodeweloperką i zezwala na niektóre zachowania. Mam wrażenie, że w tym streamie jednak byłeś dość stronniczy i nastawiony przeciwko wynajmującym. Pozdrawiam.
Oczywiście, że byłem, bo przyjąłem ich perspektywę. Nie kwestionuje problemów z jakimi musi się borykać właściciel : wynajmujący. Ale to trochę jak z biznesem, który męczy się z upierdliwymi klientami i ma to wkalkulowane w ryzyko vs klienci, którzy są oszukiwani przez biznes. Kto jest słabszą stroną? I kto ponosi większe ryzyko a kto powinien mieć większą ochronę?
@@BezSchematu dobre pytanie. Kto ponosi większe ryzyko, ten kto inwestuje powiedzmy nieruchomosc wartą 500k + meble oraz media na rok czy osoba która płaci powiedzmy 2k czynszu na miesiąc?
Czy zniknął komentarz pana, który ma dwa mieszkania i chyba dom, twierdzącego, że wystarczy wziąć się za robotę? Nie widziałam jak dalej pod komentarzem potoczyła się rozmowa, a na streamie chyba też nie udzielił odpowiedzi jak wygląda historia nabywania tych nieruchomości.
Nie no to ja nie marudzę. Dom na wsi, 3 hektary ziemi uprawnej, 50 m mieszkanie, dom w budowie. Normalnie fuks. Fakt że w mieścinie na wschodzie. Normalnie bogol...
Jestem z Warszawy i mam ten "Hong kong" 3 przystanki autobusowe od mojego mieszkania. To jest nowoczesne osiedle z boiskiem, sklepami, przy tramwajach, kolei i z przystankami autobusowymi. Z 3 min od śródmieścia. Widoku pięknego nie masz jak masz balkon od wewnątrz ale to jedyny minus gdzie są ludzie którzy nie spędzają czasu w domu na wygladanie przez okno. W Warszawie żyje się na miescie a nie w domu przy parapecie. Nie czaisz pewnych mechanizmów
1:38:27 tutaj zaczyna się nierówna walka Filipa z matematyką❤
Filipie miałeś zamieszkać w maju, a zamieszkałeś u Maja. Wszechmocny wysłuchał twoich modlitw , jednak coś zatrzeszczało na łączach. Tylko przyimek się nie zgadza. 😁
W temacie tej audycji polecam film "Plac Zbawiciela".
Potężny, miażdżący emocjonalnie film…
Wynajmowanie mieszkania jest, z punktu widzenia przepisów ale nie tylko, słabe i z punktu widzenia wynajmującego i najemcy, jeśli jesteś takim po prostu zwykłym człowiekiem. Moja teściowa ma kawalerkę po ojcu, którą podnajmuje, żeby dorobić do emerytury. Jest to prawdopodobnie najtańsza kawalerka w okolicy, bo teściowa nie ma serca dawać wysokiej ceny. Chciała dać jeszcze niższą, ale trafiała na ludzi, którzy tak strasznie niszczyli to mieszkanie, że nie miała z czego go remontować: wynosili meble i sprzęty, mazali sprayem po ścianach, nie płacili, nie sprzątali. Za to bez problemu wynajmuje samotnym rodzicom, czy ludziom ze zwierzętami. Ostatniej lokatorce podpisywała zgodę na zwierzaka, żeby dziewczyna mogła wziąć psa ze schroniska
Ja rozumiem "remontowe" załamanie nerwowe. Płakałam jak bóbr podczas remontu kuchni - miał trwać 2 miesiące, a trwał 4
Cieszę się, że odkryłem niedawno alternatywę w postaci domów modułowych takich do 70 m kwadratowych. Cieszę się, że jest alternatywa dla singli w postaci takiego domu, który może kosztować (zależnie od metrażu) ok 100000 - 200000zł. Mówię tu oczywiście o domu do 70 metrów kwadratowych. Jest tylko jedno ALE. Trzeba jeszcze kupić do tego działkę. To i tak mi się wydaje lepsza jeśli nie JAKAKOLWIEK alternatywa od kawalerek (na sprzedaż) za 200000-700000 zł zależnie od miasta, bądź domów na sprzedaż za przynajmniej pół miliona złotych.
Studenci „prestiżowych” uczelni w wielkich miastach wynajmują często pokoje, których też ceny oczywiście wzrastają.
Każdy kij ma dwa końce. Odnoszę wrażenie że bardzo bronisz wynajmujących a warto zgłębić temat tego jak trudno np. pozbyć się lokatorów którzy nie tylko nie płacą miesiącami a czasami i latami za wynajem ale też potrafią zrobić z mieszkania przysłowiową ruinę. I nie bronię tutaj właścicieli tylko zwracam uwagę na to że to wszystko nie jest takie czarno białe ale istnieje w tym cholernie wiele odcieni szarości.
A co do wtrącania się Państwa i regulacji wielu rzeczy to warto spojrzeć jak to kiedyś można było zrobić wiele rzeczy prosto i przejrzyście jak chociażby słynna ustawa Wilczka dot. prowadzenia działalności gospodarczej zamiast wprowadzać coraz więcej regulacji i ograniczeń.
PS. Gratuluję że złapałeś się na kredyt 2% i życzę Ci aby mieszkanie służyło Ci jak najlepiej 👍
takie przypadki są w polsce marginalne, że ktoś nie płaci czynszu
@@nemuritorr patrząc po ilości pustych mieszkań, no nie bardzo
Jako osoba z Krakowa powiem tyle, bardzo chciałam mieć mieszkanie, udało mi się kupić jeszcze przed pandemia (2019/2020 na przełomie tych lat akurat). Zapożyczyłam się w banku i rodziców, po 3 latach kredyt spłaciłam w krwi i bólu, dorabiając się przy okazji ciężkiej depresji. Dodam że nie mieszkam w centrum a na totalnym obrzeżu miasta, gdzie komunikacja jest taka sobie, więc do tego potrzebne jest auto, jego utrzymanie to też nie przelewki. Obecnie, nawet posiadając spoko pracę, zarabiając więcej niż średnia krajowa, myślę że nie dostałabym ani kredytu ani nic :/ i tak, zrobiłam to również sama, będąc sama do tej pory czasami zastanawiam się jak się to udało.
Obecnie jestem w trakcie dokupowania garażu, bo oczywiście już w moim bloku nie było, i jak człowiek pomyśli że musi wydać 40tys, za prostokąt 14 m2 to słabo mi się robi. Dodatkowo w planie mam kupno auta, nowszego....co jest kolejnym zaskoczeniem w życiu. Nowe auto z salonu kosztuje 73k, natomiast auto używane np 2020 rocznik kosztuje 57....do tej pory nie wiem jak to działa, ale na razie plan auta jest taki że stare musi dociągnąć bo absolutnie nie mam zamiaru na swoje 30 urodziny już niedługo zalredytowac się na kolejne lata i wyrywać sobie włosy z głowy
Pozdrawiam wszystkich singli, nie singli i osoby kupujące mające w planach i innych. Trzymajcie sie tam misie kolorowe
Mój komentarz ma ukryty przekaz: samotna pani pozna samotnego pana xDD pozdro
huh - Kraków - czuje Twoj ból - nie spełniałem 2 z 3. Do tego neurotyzm i lęk uogólniony to moje znaki rozpoznawcze więc rozumiem jakie to jest subiektywnie ciężkie. Pozdro i najlepszego.
Filipie oglądam zapis i nazywanie się przegrywem w sytuacji kiedy nie stać nas na wynajem w pojedynkę lub zakup mieszkania w efekcie mieszkanie u rodziców jest również postrzegane przez kobiety jak red flag co napędza spiralę przekonania że jest się przegrywem więc nie jest to oderwane również od stygmatyzacji z zewnątrz
realia sie zmienily , dzis wlasnie to oznacz apzregranie .. ile ams zlat ile oszczednosci mieszkasz z rodzicami? niemasz parwie nic wlasnego? pzregrales i tyle! takei sa realia kiedys dziewczyna 22 lata byla jzu stara panna!
Wow. Kolejne ciekawe stwierdzenie po tym opodatkowywaniu bogatych. Że państwo powinno budować tanie i dobre jakościowo nieruchomości... No kurcze. Co tu za jakieś utopijne wizje. Proszę podaj chociaż jedną kategorię działalności gdzie państwo robi coś dobrze. I jako bonus może jeszcze kategorię gdzie to jest tanie, bo rozumiem że kategorię z oceną "tanio i kiepsko" to można znaleźć.
Dosłownie wymieniłem kraje w których tak jest. bank.pl/austria-budownictwo-socjalne-wcale-nie-dla-najbiedniejszych/
W Austrii mieszkania zostaly ukradzione, a nie zbudowane@@BezSchematu
@@BezSchematu😂 PLS. Mieszkałeś w Austri? Byłeś tam dłużej i rozmawiałeś z miejscowymi? Takie artykuły to gnioty, anegdotyczne półprawdy.
@@WujekJaR95 chu..... Prawda. Nikt nie został wywłaszczony. Nałożono co prawda podatek od nieruchomości (szczególnie najdroższych.
,,Wohnbausteuer nałożonego na właścicieli wynajmowanych powierzchni mieszkaniowych oraz podatków od dóbr luksusowych, tzw. „podatków Breitnera”. Ostra progresja podatku sprawiła, że 0,5% wszystkich wynajmowanych obiektów dostarczało 44,5% przychodu z podatku,, Dołożono też podatki od służby. Hazardu itp. Nie zabrano nikomu mieszkań. Za te podatki wybudowano całe osiedla. Proszę tu nie wyskakiwać z ,,memcenowym pierdoleniem " bez 5 minutowej weryfikacji danych
@@bartech101ja mieszkałem w Wiedniu, rok bo na stażu w ISTA spędziłem. I jakieś 70% ludzi z ISTA zawdzięczało temu systemowi normalne ceny mieszkań. Od doktorantów przez postdocs do profesorów.
Boazeria jest super. Daliśmy się zmanipulować, że ciepłe drewienko jest brzydkie i złe 🙂
Ciekawy temat. Koszt mieszkania we Wrocławiu ok 70 m2 to ok 800 tys zł. Realna kwota do spłaty do banku przez 30 lat to ok 2 mln zł. Stąd realny koszt mieszkania to nie 800 tys zł tylko 2 mln zł. Ludzie nie patrzą na realną kwotę do spłaty, tylko kwotę mieszkania teraz. Mamy niż demograficzny - w pewnym momencie bańka pęknie, ceny najmu nie będą pędzić tak jak ceny mieszkań. Nie przeczę, super byłoby mieć swojego, ale te mieszkania na kredyt sa własnością banku przez te 20-30 lat
Jakbym poznał dziewczynę z kredytem mieszkaniowym, która od kilku lat/miesięcy go spłaca to nigdy bym jej nie zaproponował że dorzucę się do kredytu, (wtedy ona by musiał dać mi udział) bo czułbym się jak złodziej co przyszedł na gotowe. Co innego remonty, w końcu jakbym mieszkał to bym musiał płacić połowę, tak samo jak rachunki. Mógłbym pożyczyć jej pieniądze aby mogła szybciej spłacić kredyt ale nie daj Boże za jakieś udziały w JEJ mieszkaniu.
Piszę jej bo nigdy nie wiesz jak się życie potoczy, czasem jest tak że kogoś kochasz ale nie możesz z tą osobą być.
Co innego jest przy zmianie na większe czy branie kredytu razem.
" czułbym się jak złodziej co przyszedł na gotowe" hmm ciekawe podejście. Ja z kolei patrzę na to inaczej- skoro do tej pory gdzieś mieszkałam i płaciłam za wynajem/czynsz/whatever, to czemu nie miałabym przeznaczyć tej lub podobnej kwoty na dorzucenie się do opłat które ponosi druga połówka. Mieszkanie we dwójkę jest tańsze, więc przy rachunkach na pół i tak byłabym na plusie.
@@wrozkazebuszka Ja wychodzę z założenia że jak ktoś dostał kredyt to jest wstanie go spłacać. Bo spójrz człowiek ma np. 1200zł opłat (Gaz, prąd, woda, czynsz i ubezpieczenia.) plus kredyt. Jeśli ja bym się wprowadził to te opłaty by podskoczyły np. do 1400zł. Czyli jakbym dał 700zł to tamta osoba ma na czysto 500zł więcej.
@@tomaszkalamala1863 pewnie jest go w stanie spłacać ale można szybciej (nadpłacając). Też zdaję sobie sprawę że obie strony mają korzyści, i w sumie tutaj zaczyna się rozważanie kto oszczędzi więcej lub komu nie godzi się wyjść na plus bardziej ;P
PS. Dobrze że takie rozważania nie wyszły na strimku bo nasz miszcz kalkulatora siedziałby do teraz
dobra to co można realnie zrobić żeby mieć mieszkanie w młodym wieku ? Czy cokolwiek możemy zrobić co jest w naszej mocy ?
Zadbać o dobre, stabilne zatrudnienie, które otworzy zdolność kredytową. To jedyne co można zrobić nie mając mieszkania od rodziny.
@@BezSchematu Jestem nowy na tym kanale, przybywam od Krzysztofa, z waszego wspólnego lajwa i mega się cieszę, że podejmujesz taki potężny temat! Dziękuję za strumyk, udanego wieczoru i smacznego!
@@BezSchematu z drugiej strony kredyt na 50 lat nie jest czymś czego życzyłbym najgorszemu wrogowi..
Na pewno to co napisał Filip plus wziąć pod uwagę 2 rzeczy:
1. Małżeństwo ma lepszą zdolność kredytową 😁
2. Są miasta, w których m2 kosztuje ok 5tys., wcale nie na końcu świata 😉
Mój komentarz odczytany na końcu (dzięki! 😁) opisywał sytuację w Cieszynie, którego nie podejrzewałabym o taką fajną miejscówkę do życia. Do Katowic godzina drogi (niektórzy mieszkając w samych Katowicach tyle dojeżdżają do pracy w Katowicach, ze względu na korki 🤯) Nasze mieszkanie kosztowało 3,5tys./m2 2 lata temu, teraz są ceny ok 6tys.
Także polecam poszerzyć horyzonty ❤ i trzymam kciuki 💪
@@michalinadan2111 Gratulacje dla was!!
Klasa średnia nie ma dużego majątku, ale własne mieszkanie to nie jest duży majątek.
Poza tym mieszkanie na kredyt jest tak naprawdę własnością banku, więc do zapłacenia ostatniej raty jest się bezdomnym, bo bank może cię w każdej chwili wyrzucić (Jak nie dasz rady zapłacić raty) i nie musi ci oddać ani grosza. Majac mieszkanie na kredyt jesteś na dorobku, co najwyżej.
jednak kazd awplata zlizasz sie do wpslacenia a nie wywalasz w bloto wynajmujac! no i mas zswoje sciany mozesz robic co chcez z nimi a nie prosic o zgode o wszystko!
@@walsjell Tak, ale ja uważam że mieszkanie to podstawa. Uważam że mieszkanie posiada każdy biedny. Brak mieszkania to dowód ubóstwa.
@@tomaszkalamala1863 bo tak wlasnie jest .. podstawa spoleczna to rodzina i mieszkanie ktore jest ich wlasnoscia z teog wszystko pozniej wynika rosnie i sie rozwija..
Nie moglem ogladac streama na zywo, wiec pewnie bede mial duzo kontrowersyjnych uwag w trakcie ogladania ktorymi sprobuje sie podzielic.
Na poczatek:
1) w duzych miastach ceny najmu/nieruchomosci sa duzo wieksze, gdyz stawki dla wykwalifikowanych pracownikow sa duzo wieksze. Mowisz, ze to deweloperzy ustalaja sobie stawki i po czesci masz racje, ale tu tez dziala bardzo mocno wlasnie ta niewidzialna reka rynku - dajmy na to specjalista IT majacy do wyboru pracowe w UG w Sciebrzaczce Gornej za 4000zl/m i rate za dom 1000zl/m, a prace w Warszawie za 20000zl/m i rate za mieszkanie 4-5000zl/m raczej wybierze to drugie. Krotko mowiac to jakie developerzy ustalaja ceny jest limitowane popytem, a popyt idzie w parze z zarobkami.
2) Mowisz ze na zachodzie ceny wynajmu sa tansze niz rata kredytu, ale przynajmniej jezeli chodzi o UK to nie jest prawda. I nie ma sie co dziwic, bo bedac landlordem, nawet majac dom juz bez kredytu, koszty jego utrzymania sa bardzo duze w zwiazku z ogromnymi kosztami robocizny w budowlance.
Filipie!!!
Nawiązując do tego co mowiłeś na streamie o tym, aby nie myśleć o sobie w kategoriach "pregrywa" czy "biedaka" mam też mały drobny apel w podobnym guście: o swoim mieszkaniu wyrażasz sie chyba kilka razy, że miałeś "przywileje".
Mówienie o "przywilejach" brzmi imho umniejszająco. Sugeruje to, że są równi i równiejsi wzgledem prawa, ze ktos Ci ten przywilej nadał...
Niemal każdy z nas babcie czy rodziców ma... Wiec predzej czy pozniej cos mu skapnie, o kredyt 2% kazdy sie mogl ubiegac na rych samych zasadach, a oszczednosci to już tylko i wylacznie to kwestia tego co sam zapracowałeś, zarobiłeś.
Mówię to nie, żeby sie czepiać czy coś, tylko wiem, jaki masz teoche charakter i myślę, że zdrowsze bedzie jak zdasz sobie sprawe, że na to mieszkanie zarobiłeś i zapracowałeś i to przede wszystkim Twoja zasługa :)
Trzymaj sie ciepło ❤
Oh my, wspomniany kaloryfer był jedną z pierwszych rzeczy, która mi się rzuciła w oczy. :p
O jakiego rodzaju wygłuszeniu, jakie ma Krzysztof mówisz?
Pytanie filozoficzne: Jak Krzysztof pojawia się tylko w swojej wieży, to gdzie jest Krzysztof jak nagrywa Filip w magicznej wieży
W katakumbach
@@BezSchematuale czy to znaczy, że Krzysztof został porwany 🫢?
Po budowie domu często powtarzałam że przed rozwodem uchronił mnie i mojego partnera tylko brak ślubu 😅 taki czarny humor. Było mega ciężko. Mimo że poszło szybko (pół roku od 1 łopaty po przeprowadzkę )
To bardzo ciekawe, że zarówno najemcy, jak i wynajmujący twierdzą, że prawo chroni tych drugich 😯 musimy mieć znakomite przepisy 🤦
Najpierw bierzesz kredyt, później zakładasz rodzinę.
Kredyt wziąłem mając 30 lat i ciułając na wkład wlasny, nie miałem też kasy od nikogo, pracowałem jak szalony.
Kredyt wziąłem na 30 lat, spłacam już 11 lat i w tym roku spłacę.
Nie narzekajcie tylko bierzcie się do roboty.
Sorry, ale za darmo nikt z nas nic nie dostanie.
Rzeczywistość jest taka jak jest.
A ceny we Wrocławiu szaleją od momentu gdy tu mieszkam.
O, proszę:
Nie narzekajcie, zapierdalajcie.
Proste?
@@BezSchematu też narzekałem, ale niewiele to zmieniło. Z pato developerka nie wygra nikt.
Partia żadna też nie pomoże.
Skończyłem narzekać i zacząłem zapierdalać.
Co mam zrobić?
Jeszcze mogę wyjechac.
To nie jest narzekanie. To jest dyskusja i dzielenie się przemyśleniami i historiami
@@agabasia5204 nie jestem ani młody ani zdrowy.
@@agabasia5204 jestem chory i dalej pracuje, nie każdy nowotwór powoduje od razu śmierć, czy też konieczność bycia na rencie.
Nawet jeszcze oka mi nie usunęli, więc nie ma co narzekać.
Polska mieszkaniówka to skomplikowany problem. Mieszkam w Krakowie z rodzicami, jestem singlem (to jeden minus) i prowadzę firmę (to drugi minus) więc dla banku jestem niewiarygodnym klientem. Jakbym pracowała na etacie byłabym super. Nie ważne że jeden i drugi człowiek może stracić pracę z miesiąca na miesiąc. Nie chcę kupować mieszkania w Krakowie, dojeżdżam do pracy 50 minut poza Kraków, do mniejszej miejscowości. Ceny domów w tym miejscu? 800 tysięcy, milion, 1.5 mln. Klient kupił dom za 1.5 mln i samego kredytu ma 7 tys. Więc mniejsza miejscowość nie oznacza niższych cen.
Co do ochrony najemców to akurat państwo dobrze ich chroni. Podam przykłady - kobieta która zaszła w ciążę i urodziła dziecko, nawet jeśli nie płaci za mieszkanie, nie może być z niego usunięta (chyba że cos sie w prawie zmieniło). Moja ciotka która wynajmuje mieszkanie w Poznaniu musiała odłączyć od niego prąd żeby pozbyć się najemców którzy przez rok nie płacili, nawet policja nic nie mogła zrobić. A mieszkanie później trzeba bylo generalnie wyremontować. Inne przykłady - rodzina ma mieszkanie w Szczecinie które od kilkunastu lat wynajmuje. To co robili najemcy to się nie mieści w głowie... Ludzkie goowno rozsmarowane na płytkach w łazience, kocie goowno w szafkach kuchennych, połamane nowe łóżka, biurka, wyrwane gniazdka ze ścian obdarte tapety, plamy niewiadomego pochodzenia na sufitach i wiele, wiele innych zniszczeń mienia, których kaucja nie pokryje. Żeby było śmieszniej wszystkich dokonali obywatele Polski, najlepszymi najemcami a zarazem najmniejszym bydłem okazali się obcokrajowcy- pół Meksykanka, pół Polka; Hindusi i Białorusini. Jasne, flipper czy deweloper poradziłby sobie z takim problemem szybko bo ma kasę i możliwości chodzenia po sądach, ktoś kto wynajmuje jedno- dwa mieszkania nie będzie się w to bawił, więc to nie do końca tak jest że najemcy nie są chronieni.
Nie będzie bessy na razie przez kilka lat na rynku nieruchomości. To pobożne życzenie.
Żaden właściciel mieszkania nie jeździ przykręcać kibla 😂 jeśli umowa jest dobrze skonstruowana to wszystkie naprawy eksploatacyjne są po stronie nejemcy.
Niesamowite jest to jak Polacy ubzdurali sobie jak idealnym środkiem inwestycyjnym są mieszkania - zwrot z wynajmu jest niski, jest to „inwestycja”, która trzeba ciągle się zajmować, nawet jeśli chodzi o lokale usługowe (remonty, usterki itp, szukanie nowych najemców itp), a co najgorsze jest to nieruchomość- przychodzi wojna, pożar, powódź, jakikolwiek kataklizm i oszczędności życia przepadają
Niby tak tylko nie robi się nic by inne opcje były sensowniejsze. Daleko szukać podatek belki który powinien już dawno być skasowany lub wprowadzony próg np 1-10 mln złotych
Mi z mężem udało się kupić mieszkanie kilka lat temu w Warszawie. Udało się bez kredytu dzięki temu, że ja dostałam darowiznę od rodziców a mąż mieszkał do ślubu z rodzicami i inwestował zarobione pieniądze. Przeprowadziliśmy się na początku pandemii. Już dwa lata później wartość mieszkania wzrosła o 50%!!! Teraz nie byłoby nas stać na taki komfort.
pand... czego?! o koorwa ja pierdole...
Kredyt na 2% to EFEKT KAPITALIZMU. WOW! Po prostu wow! Kabaret xD
Jeśli ktoś tłumaczy Ci coś argumentem wolnej ręki rynku, to ma rację. Co więcej, zapewne wie do kogo ta ręka należy :) Rynek doskonale konkurencyjny to tylko teoretyczny model mikroekomiczny, który nie istnieje w realu. Bo nigdy nie jest tak, ze wszyscy uczestnicy rynku mają tę samą informację i nikt z osobna nie ma wpływu na caly rynek.
Filipie, ty mówiłeś o podatku katastralnym, tak?
Więc on nie rozwiąże problemu bo wlasciciel mieszkania jak będzie miał zapłacić 10k podatku to weźmie i pójdzie do osoby wynajmującej i powie: "Od przyszłego miesiąca 1000zł więcej. Przykro mi decyzja rządu."
Ten podatek uderzy tylko w tych którzy odziedziczą mieszkanie po rodzicach i zamiast dać je dziecku aby mogło się usamodzielnić to będą musieli je sprzedać aby zapłacić ten podatek. Ale spoko w koncu dzieciak weźmie kredyt...
Ale kataster nie musi być od 2 mieszkania.
@@adammaciak8917 Ale jak będzie od 3 to taki landlord zamiast 8 będzie miał 2. Za to jego żona będzie mieć 2 i ich dzieci też będą mieć po 2 mieszkania.
@@tomaszkalamala1863tylko nie zdajesz sobie chyba sprawy ilu ludzi jest co ma naście, dziesiątki mieszkań pod najem. Po za tym, nie każdy ma tak fajną rodzinę, żeby dało się zaufać im i powierzyć nieruchomość.
Problemem jest to by taki podatek działał - prawo musi być klarowne i proste bo nagle się okaże, że jest tysiąc sposobów na obejście podatków. A to jest wyzwanie biorąc pod uwagę, że dla kapitalistów “optymalizacja podatkowa” to sport 😢
@@qaczy No to też napisałem że właściciel nie zapłaci tylko podzieli tę kwotę na dwanaście i o tyle podniesie czynsz.
Podatek katastralny nie może być jedynym rozwiązaniem, ale jest niezbędny według mnie do uregulowania rynku. Po pierwsze, obecnie firmy i fundusze kupują całe bloki i osiedla i płacą od tego śmieszne podatki, niższe, niż od zysków z jakichkolwiek innych inwestycji. Gdyby te inwestycje nagle się stały mniej opłacalne poprzez progresywny podatek katastralny, to podaż by się zwiększyła.
Po drugie, wielu wynajmujących i tak ustawia już maksymalne możliwe ceny i gdyby podnieśli czynsz o 1000 zł, to po prostu lokatorzy nie będą mieli za co zapłacić i się wyniosą (do rodziny, do mniejszego mieszkania lub pokoju). Na pewno czynsze wzrosną, zwłaszcza tam, gdzie najem jest poniżej ceny rynkowej, ale wzrośnie też podaż, a zyski z podatku można przeznaczyć na dalsze zwiększanie podaży, np. budownictwo państwowe.
Filip ja na twoim miejscu pracując zdalnie wynajął bym sobie jakiś fajny dom w tropikalnym miejscu gdzie ceny są śmiesznie niskie a koszty życia nieporównywalnie mała w porównaniu z Polska. Takie 3-4 miesiące ja czas przeprowadzki może byłoby czasem na refleksję i odpoczynek.
Ciekawe… ale nie do zrobienia gdy masz pilnować rzeczy na miejscu i załatwiać tony formalności. A ja przy tym potrzebuję sprzętu do nagrywania i streamowania.
Rozumiem, zapoznając się z twoim filmem z Krzysztofem odnośnie perfekcjonizmu chcesz dowieść jak najlepszą jakość i bardzo to doceniam. Jednak pamiętaj że do sterowania wystarczyłby ci laptop kamerka i dobre łącze internetowe na miejscu. Twoja społeczność przymknęła by oko na chwilowy spadek jakosci a może nowe miejsce zainspirowało by Cie w jakiś sposób. Wiadomo po fakcie każdy mądry, nie chce ci mędrkować tylko mówię że zawsze są jakieś opcje a najlepiej myśleć nie standardowo. Pozdrawiam dzięki za ten filmik bo daje do myślenia 15 lat mieszkam poza polską od 3 lat mam kredyt na dom w Anglii i z tego co słyszę to są 2 różne światy jeśli chodzi o politykę mieszkaniową.
W sytuacji trudnej (a może niezaleznie od sytuacji) fajnie mieć kolegę z wieżą maga do użyczenia. No i oczywiscie z wolą ku temu. Tiary z głów dla KMM i wiązki mental supportu dla Filipa (innymi słowy dla wygrzanych foteli i wygrzanych dupek niezależnie od konfiguracji).
Nie jest lekko będąc singlem zarabiającym niewiele więcej niż najniższą krajowa. Brak dostępnych mieszkań w rodzinie, na kredyt nie ma szans, stać mnie jedynie na wynajem pokoju a tu trzydziestka minęła i by człowiek chciał mieszkać bez obecności innych, obcych ludzi. Na komunalne za bogaty, jest jeszcze nadzieja na TBS.
1:07:10
Słucham sobie tego w pracy i ten fragment mnie tak rozśmieszył, że ludzie przez chwilę popatrzyli na mnie jak na debila😂
Cholera jasna jak Ty mało wiesz o rynku... Można taniej budować ale nie da się przez wymogi prawne narzucane nam przez Unie Europejską np. okna trójszybowe zamiast dwószybowych. Jest tego więcej, doucz się. Poszukaj o wymogach wentylacji np. ;)
Obecnie większość młodych ludzi ciśnie na studia bo wierzą że wykształcenie da im lepszą przyszłość. A tak naprawdę do 26 roku nie płacisz podatków dzięki czemu idąc zamiast do techników potem na studia można ruszyć do szkoły zawodowej i zacząć pracę w wieku 18 lat. I przez 8 lat korzystać z ulgi i odkładać ile się da. I wcale nie jest tak że po szkole zawodowej nie da się zarabiać. Wystarczy zobaczyć ile kosztuje położenie metra płytek lub jakie zarobki mają mechanicy.
A jako 13 latek powinienem już wiedzieć co będę robić w życiu w co zainwestować. No tak to nie wygląda.
Może jest to brutalne, ale taka jest rzeczywistość, niby studia są darmowe, ale tak naprawdę pójście na studia lub nie jest jedną z najważniejszych decyzji finansowych w naszym życiu niestety najczęściej nieświadomych. Zakładając że możesz mieszkać u rodziców przez 3 lata od skończenia szkoły, wydając 500zł miesięcznie z własnej kieszeni, pracujesz za minimalną krajową w 2021-23, masz na koncie 88 880zł, to już jest wkład własny na kawalerkę. Oczywiście jest przykład w próżni ale pokazuje ile w przybliżeniu kosztują studia. Każdy by chciał zrobić 5 letnie studia wyprowadzić się od rodziców po maturze i wziąć mieszkanie w kredyt przed 30 a w między czasie korzystać z życia, ale taka ścieżka jest raczej dla "bananów"/farciarzy/geniuszy. Reszta musi iść na kompromisy.
Czy tam na półkach nad Dukajem jest Kres?
Po minutach wiem że mogę się doczepić rzeczy. Ciekawe czy będzie rozwinięcie tematów, gdzie autor filmu wytłumaczy należycie te wątki.
Po pierwsze, chociaż nie jestem tu specjalistą od prawa, ale jednak dużo się słyszy, że to właśnie najemca jest bardziej uprzywilejowany niż wynajmujący. A przynajmniej cwany najemca.
Po drugie, Łódź, Warszawa i tak dalej... A kto każe ludziom (zwłaszcza młodym i bez rodziny) mieszkać w danym mieście, a nie na jego obrzeżach, gdzie nieruchomości są dużo tańsze?
Kolejna sprawa: "fliperzy którzy niszczą rynek nieruchomości". Widziałem dane sugerujące, że fliperzy to tak na prawdę jest góra (nie pamiętam ile dokładnie) 15% rynku. Więc jak niszczą rynek? Mają wpływ na pozostałe 85+% rynku? Wg mnie to nie fliperzy są problemem (chociaż jakiś tam swój udział mają), a wszelkie inne utrudnienia w tej branży.
1:04:00. Nie tylko Razem. Konfederacja też. A ta ustawa antyfliperska - czy ja wiem. Niby ma utrudniać zycie fliperom, ale wg mnie fliperzy i tak sobie poradzą z dodatkowym podatkiem. A zwyklym ludziom, którzy akurat nabyli drugą nieruchomość i chcą się pierwszej pozbyć, albo wlasnie otrzymali spadek i chcą się go pozbyć, utrudni życie. A nawet jeśli nie chcą się pozbywać, bo po prostu traktują to jako inwestycję albo zabezpieczbie na przyszłość, albo kupują dla dzieci kolejne nieruchomości (żeby im później przekazać) będą mieli pod górkę. Więc nie jestem pewien czy ta ustawa od Razem to takie dobre rozwiązanie.
A tam jeszcze komentowałem z 34. minuty zdaje się to o wolności rynku i to że się państwo wtrąca i podnosi ceny. To jest prawda. Wszelkie regulacje wymagają dostosowywania się. Wszelkie dodatkowe wymogi kosztują. Niemniej nie mamy tutaj wolnego rynku o którym myśli komentujący, bo nie można zwiększyć podaży zgodnie z chęcią deweloperów. Więc regulacje muszą istnieć żeby wyeliminować pato-deweloperke, którą w normalnych warunkach wyeliminował by wolny rynek. Utrudnieniem jest też tu brak kapitału od strony popytowej więc ludzie się godzą na tę pato-deweloperke i dlatego akurat regulacje są tu potrzebne.
1:07:00 Rany. O klamkę walczą i się nie mogą doczekać? To się bierze w koszty wspólnoty, a później się walczy o zwrot kosztów od dewelopera. Jest ryzyko że się poniesie stratę, ale też po to jest ten fundusz remontowy. A nie się ludziom każe walczyć z klamką. Kurcze nie dziwne, że jeśli ludzie mają z takimi rzeczami problem, to poważne problemy ich przerastają.
@@Yokes83 A to mamy teraz jakieś nienormalne warunki, że ten wolny rynek nie jest w stanie tego zrobić?
Co to są te normalne warunki? Co to jest ten wolny rynek? Mamy jakaś gospodarkę sterowaną centralnie przez rząd, czy przez podmioty na nim się znajdujące?
@@Velterion budowa domu jest mega utrudniana w setkach momentów w trakcie.
@@VelterionBudowałeś sobie dom jednocześnie kupując sobie samemu działkę? Próbowałeś zmienić przeznaczenie działki tak, aby móc budować pod cele mieszkalne? Nie słyszałeś o ograniczeniach wysokości nieruchomości? Słyszałeś o retencji wody albo o tym co to są operaty wodnoprawne, jeśli masz jakiś ciek wodny w pobliżu? Spróbuj wybudować też nieruchomość tak jakbyś chciał jak masz drzewa na działce. :) Good luck mister! Jest dużo praw które ograniczają co gdzie i jak można budować. No chyba że trafi się na przekupne władze gminy tam gdzie ja mieszkam to można rzeczywiście zaszaleć... No chociaż też w pewnych granicach prawnych. Na dodatek poczytaj ile jest gruntów rolnych w miastach i jak deweloperzy nie są w stanie ich kupić, żeby budować w obrębie miast.
No proszę a dziś w kanale zero mówili o wzroscie cen mieszkan z pierwszego kartalłu... i np. W Warszawie ceny wzrosły o 4.6%
Moim największym dylematem jest czy płacić czesne na studia i jeśli wszystko dobrze pójdzie być 40k w plecy czy oszczędzać na wkład własny. Niestety jestem na UoP nie UZ więc płacę składki czyli jestem 900zł w plecy co wypłatę ._.
Jeśli nie jesteś w stanie odłożyć w 5 lat na mieszkanie choćby 2 pokojowe to inwestuj co zarabiasz - edukacja, akcje, krypto, kursy.
Inaczej zmarnujesz życie na kredycie na 30 lat xD
Polecam pozbyć się UoP jak najszybciej możesz.
Mindset już masz nieco lepszy niż typowy Polak, szanuje ;)
W wiekszosci prac zlecenie to gówno. Dostajesz powiedzmy 1000 wiecej, a mozesz stracic prace z dnia na dzien, nie masz urlopu, nie masz wyplaty za dni gdy jestes chory, pracodawca mniej cie szanuje i nie uwaza za pełnoprawnego pracownika. Zlecenie jest spoko tylko wtedy gdy jestes sam
@@tex435 zależy jakim człowiekiem jest pracodawca. Dodatkowo te 1k z nawiązką oddaje wszystkie urlopy i chorobowe nie wspominając już o tym że da się UoP tak skonstruować że wychodzi na to samo co UZ
@@rotmistrzjanm8776 przy UOP chroni Cię prawo nawet jeśli pracodawca wpisze sobie coś innego ;) imo nie warto robić z siebie niewolnika żeby zarobić stówkę czy dwie więcej, a Januszexy zawsze będą Ci wciskać że lepsze UZ bo to im się to opłaca, a nie Tobie jako pracownikowi 😎
A co do pytania - studia ciśnij to potem 40k odłożysz w rok bez problemu
Mówisz, że u nas nie ma ochrony wynajmujących? To dlaczego 2mln mieszkań stoi pustych i ludzie nie chcą wynajmować?
Czy jest opcja udostępnienia tej cudownej playlisty, która leciała w tle?
Wpisz sobie „Planet of Lana”
1:51:58 Jeszcze nie wiesz co mówisz. Powinieneś się martwić o siebie, o swoje zdrowie psychiczne. Bo czeka Cię codzienne słuchanie darcia japy od 7 rano, tłuczenie, bieganie walenie czym popadnie w co popadnie. Ryk, pisk i wycie jak tylko wyjdą na klatkę schodową. A gdy poprosisz rodziców aby spróbowali choć troszkę okiełznać bestie, to usłyszysz, że oni nie zamierzają ograniczać rozwoju swoich dzieci.
a znajomy mówił że maił przydział na mieszkanie jak pracował w elektrowni Ostrołęka, musiał się zwolnić. a te budowane domy z przełomu lat 80ych i 90ych... zachciało się poloczkom jankenizacji. jak zwykle Panie, jesteś w formie i chwała ci za to. dobra robota.
Budynki wielorodzinne z lat 90 i 00 są najlepsze w historii Polski, więc skąd Twoje problemy? xD
@@WujekJaR95 yyy no fakt, można źle to zinterpretować😁 w latach 80 i 90 Polaków było stać na budowanie domów, dużych domów. z myślą że np. dzieci będą se mieszkać na piętrze etc etc. ale jankenizacja wyprała mózg, że trzeba iść pracować w korporacjach na swoim... w kredycie🤣
@@stalkermalina9494 mówiłem o blokach, najlepsze domy są teraz.
@@WujekJaR95 aaaa😁 w czym są najlepsze? bo w truciu organizmu ludzkiego oj tak, masz rację- są najlepsze. nie trzeba "pryszniców"
@@stalkermalina9494 XDDD
O czym Ty bredzisz xD
znajomi prześmiewczo nazywają mnie bogaczką. Bo odziedziczyłam po mamie i babci dwa mieszkania. W jednym mieszkam, a z wynajmu drugiego mam dodatkowy dochód, dzięki któremu mogę się utrzymać, bo z samej pensji bywało ciężko. I kurde, faktycznie czuję jakbym wygrała życie. Mam dach nad głową, NIE MAM KREDYTÓW i jestem w stanie trochę co miesiąc odłożyć na czarną godzinę. Jestem bogata :D I Elon Musk też jest bogaty. Chyba za mało słów mamy w języku na określenie sytuacji finansowej człowieka :D
Dokładnie o to mi chodziło.
Można tylko powinszować, bez złośliwości i trzymać kciuki.
A wybuduj se sam dom, jak ja se wybudowałem - tylko ziemi potrzeba
Z patyków i liści.
Co do lex deweloper xD Brooo.... deweloperzy kupując taniej ziemie mają niższy koszt i czas realizacji zamówienia w lepszych lokalizacjach co przekłada się na większą dostępność i wolniejszy wzrost ceny :) Za dużo lewicowego przekazu przechwytujesz.
Bez sensu jest takie porownywanie typu "10 lat temu kupilem mieszkanie w XX za 4 tys za metr a dzis placi sie 11!". Tylko przypomnijcie sobie jaka to byla wtedy kasa to 4 tys. Jaka wtedy byla srednia placa w Polsce a jaka jest teraz. Nie mowie ze problemu nie ma tylko takie porownania samych kwot nie uwzgledniajac innych czynnikow po prostu nie ma ekonomicznego sensu.
Yyyy… ale ceny mieszkań nie rosną równomiernie do cen innych dóbr. Ani tym bardziej zarobków Polaków. Dysproporcja jest rażąca.
@@BezSchematu Czy aby na pewno? To przypomnij sobie ile placilismy 10 lat temu za zwyklego pilsa w pubie a ile placimy teraz (nie mowie tu o kraftach). Albo za wizyte u fryzjera czy przecietne zakupy w glupim lidlu. A propos ostatnio bylem w Berlinie we wspomnianym lidlu to tam jest WSZYSTKO tansze niz w Polsce! Poszedlem na steka i guinessa do irlandzkiego pubu i spadlem z krzesla za zmiescilem sie w 20 euro. No i porownajmy to sobie do cen w naszej stolicy. To samo jest z wakacjami we Wloszech czy Hiszpani. W Wisle jest drozej...W ciagu ostatnich lat Polska stala sie krajem dla bogatych ludzi i bedzie norma ze mlodych nie bedzie stac na zakup mieszkaniana kredyt w Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, nie wspominajac o Warszawie tak jak nie stac mlodych mieszkancow Monachium czy Amsterdamu. Trzeba tylko unormowac rynek najmu by norma stal sie najem a nie luksus posiadania wlasnego mieszkania. Takie sa realia niestety w Europie i my do tego dobijamy.
@@radaro800 Pamiętam, kolego, i wciąż widzę szaloną dysproporcję.
@@BezSchematu sami to tworzycie ! popzrez produkcje niczeog na youtubei wplaty za to odtrzymujac ..nie towrzy to niczego materialnie poz apzreplywem kasy !i to wy ejstescie problemem! patrz swiat jest niesparwiedliwy i czasem ciezko jest.. ot tragedia i wielka tajemnica