Ja idę 11 stycznia do terapeuty uzależnień . Kiedyś za młodu miałem z nimi kontakt z przymusu i niewiele słuchałem . Teraz zależy mi aby mi pomógł a właściwie pomogła z moimi uzależnieniami. Pozdrawiam i życzę wszystkim którzy tego chcą sukcesów w walce z nimi
@@losyart życzę powodzenia :-) 3mam Kciuki za Ciebie. 12 stycznia mam kolejna wizytę. Uciąłem kontakt ze wszystkimi cpającymi osobami. Mam dwoje przyjaciół i rodzine na której mogę polegać 🙂
Mam wrażenie, że 3/4 składu o którym wspominasz jest silnie uzależniona od równie silnych substancji. Wystarczy posłuchać o czym oni pierdolą i za kogo mają zwykłego obywatela. Niech zaczną od siebie przede wszystkim pzdr!
@koprolity tutaj za te słowa to normalnie polać Ci szejka białkowego z KFD ! Jako osoba uzależniona bardzo mocno to odczuwam jak bardzo państwo nas uzależnionych ma w dupie...
Ten materiał był mi bardzo potrzebny by zrozumieć pewne sfery które we mnie zachodzą i jak mogę nad nimi kontrolować , wielkie DZIĘKI ! Mesto nie przestawaj ! Takie materiały ratują i bardzo pomagają ;)
Super wywiad, pokazuje uzależnienia w całkiem inny sposób niż większość z nas sobie je wyobraża. Dużo się można nauczyć słuchając waszej rozmowy i mi samej pomogło utwierdzić się w przekonaniu, że jednak mam problem z pewnymi rzeczami
znam faceta uzaleznionego od benzodiazepin(klony), tramalu, lekow przeciwbolowych (opioidow), cpa tez od czasu do czasu amfe i koke, palil zioło. Trwa to 20 lat. Nie potrafi bez tego funkcjonować, inaczej śpi nawet kilka dni pod rzad. Jest w głębokiej depresji i planuje nawet skonczyc ze sobą. Czy to silne uzależnienie? Ociąga się z wykorzystaniem skierowania do szpitala psychiatrycznego. Bardzo proszę o opinię, czasem taka od obcej osoby jest bardzo cenna. 😢
Nie palę trawy już z tydzień, pustka w życiu niesamowita. Problemy osobiste i dużo innych stresujących rzeczy w moim życiu skłoniło mnie do zrobienia sobie przerwy. Palenie w tym okresie po prostu mi nie służyło, czułem się po nim źle. Póki co, boję się że naprawdę przestanę palić na dobre! Czuję, że nie będę miał co zrobić ze swoim życiem.... I tak, nie słuchacie raperów, trawka uzależnia. Ja się ich słuchałem za dzieciaka i przepaliłem pół życia...
Z każdym dniem będzie coraz lepiej, życzę Ci powodzenia i wytrwałości! Już sama świadomość problemu, przyznanie się do błędu i podjęcie kroków to ogromny sukces, którego Ci gratuluję :) na początku jest ciężko, ale z czasem organizm przypomni sobie jak sobie samemu zorganizować to, co do tej pory dostawał z zewnątrz (w formie zioła) i poczujesz się lepiej, samopoczucie się ustabilizuje. Ogromnie polecam psychoterapię. Nie tylko do przegadania samego tematu uzależnienia, ale przede wszystkim problemów osobistych, które skłoniły Cię do palenia. Praca nad nimi razem z terapeutą może sprawić, że po prostu nie będziesz czuł potrzeby palenia, jeśli palenie docelowo miało regulować Twoje emocje, a Ty nauczysz się sam nimi zarządzać. To wiadomo nie jest super łatwe, ale warte wysiłku ❤ dla siebie i dla bliskich. Dodatkowo warto ten nałóg szybko zastąpić czymś innym (byle nie inną używką) - np. zapisać się na jakiś sport. Wiem, że brzmi to banalnie, ale mojemu chłopakowi pomogło. Po prostu zapełnił sobie czas i myśli czymś innym, co przy okazji sprawiało mu dużo radości. Dobrze też zacząć się otaczać niejarającymi ludźmi - to najtrudniejsze, bo jeśli Twoi najbliżsi kumple jarają, to przecież nie urwiesz z nimi kontaktu, ale dobrze poznać nowych ludzi, a z kolegami jarającymi spotykać się w okolicznościach, w których się nie jara, czyli np nie wieczorem na ławce pod blokiem, a w ciągu dnia na basen. Żeby przyzwyczaić też własny mózg do takiej wizji, że nie każde towarzyskie spotkanie jest jednoznaczne z używkami i że nie każdy człowiek na świecie jara. Trzymam kciuki za Twoją drogę 🤞🏻 Powodzenia!
przepaliles sie , na szczescie , troche wytrzezwiales i dostrzegles pewne rzeczy na szczescie. dobrze dla ciebie ze nie wpierdoliles sie w jakas chemie .
Przyjacielu, próbowałem rzucać dziesiątki razy, za każdym razem to samo, dwa dni, poczucie 'smutku' i powrót do joincika.. I co dalej? Nie pale juz prawie pół roku, wystarczył jeden dzień, jedna decyzja, zero smutków, zero chęci powrotu, żaden palący koleżka mnie nie złamał.. jak to zrobic?! gdybym sam tego nie przeżył, tez nikomu bym w to nie uwierzył, ale to prawda. Dokładnie 2.2g grzybów Golden teacher, chillowa muzyka, opaska na oczy, bezpieczne otoczenie i odpowiednie pytania kierowane do środka. Gorąco trzymam za Ciebie kciuki! Powodzenia! Do niczego nie namawiam, piszę o tym co MI pomogło :) ps. Schemat uzależnienia zawsze jest sam: substacja którą 'używamy' ma zabić w nas poczucie tego z czym boimi się wewnetrznie skonfrontować
@@BlackNaimad przez te kilkanaście lat palenia tak naprawdę nigdy nie próbowałem tego rzucić. Miałem dwie półroczne przerwy, to tyle. Na ten moment planuje zrobić tylko przerwę póki mi się w życiu wszytko poukłada. Sam nie wiem czy chce rzucić palenie na dobre, w głębi ducha chyba tak, ale póki co sam się przekonuję że to tylko przerwa 😅. Trochę się martwię co będę robił w życiu i gdzie znajdę nowych przyjaciół 😂. Pamiętam jak sobie mówiłem w myślach że palenie już mnie męczy. Wstajesz z rana, joint. Gdzieś wyjść? Wiadomo joint, jak gdzieś na dłużej to joint dwa na drogę. Przed obiadem joint, po obiedzie joint, przed spaniem joint... I tak całe życie oscylowało wokół jointów. Był taki okres że wypalałem kilo rocznie! 😲 Już nie wspominając o tym że zgłupiałem jak but przez ciągłe palenie, zobaczymy czy mózg się trochę zregeneruje. Wciąż mam kilka gram w domu, wczoraj pochowałem wszytko do słoików żeby mnie zapach nie kusił, i powiem szczerze że miałem moment słabości gdzie już prawie bym zapalił, ale wyszedłem z domu na spacer i jakoś przeszło. W sumie z używek to tylko palić mogę. Po alkoholu mi odbija i się nie kontroluje. Kreskę od czasu do czasu wezmę ale stimy nie są dla mnie, a na trzeźwo nie wyobrażam sobie życia 😁
Wytrwaj jeszcze kilka dni i będzie lepiej..zawsze jest tak że jak ktoś rzuca to myśli że pierwsze dni są ..nerwowość,doły i inne rzeczy .. później z każdym dniem będzie lepiej pamiętaj że potem przychodzą do głowy pomysły żeby wrócić do i ze można...niestety zawsze przeobraża się to w powrót ..do nałogu..Wiem to z doświadczenia....wiele razy się z tym mierzyłem... ..trzymam kciuki
Ale fajny materiał 👍👍👍 takie filmy pokazują i uczą słuchać fachowców jak sobie radzić samemu a kiedy jest już za późno 🙂 bynajmniej ja zainstalowałem apke mindfulness i zaczynam działać 👍 dziękuję Wam , Tobie Mesto i Panu Mateuszowi 😉😉😉👌
17:50 I właśnie to powoduje że podchodzę z bardzo dużym sceptycyzmem do rozmaitych terapeutów uzależnień. Dobierają sobie definicję pod założoną tezę. Bo jeżeli o nałogu mówimy w sytuacji gdy zaczynają się jakieś negatywne konsekwencje, to nam wyjdzie że nikt praktycznie od fajek nie jest uzależniony, bo ludzie palą przez dziesiątki lat i normalnie funkcjonują.
No właśnie takie definicje mi się też nie podobają czyli co np. teoretycznie osoba samotna która pije po pracy codziennie dużo wódki rano wstaje jedzie do roboty to co wszystko gra bo niby pracuje nie ma negatywnych konsekwencji
@@agazar9876znaczy że jest alkoholikiem wysokofunkcyjnym,ale uwiez mi ze negatywne konsekwensje w jego życiu są, ta wysokofunkcjonalnosc to tylko pozory
Dziękuję za wartościowy materiał. Mam pytania. Czym się różni uzależnienie od zależności? "Nawyk" Czym się różni spalenie 2 gram co weekend, od rozłożenia sobie tych dwóch gramów na 5-7 dni bez przekraczania tygodniowo dawki 2 gram? Mowa tu oczywiście o codziennym mikrodawkowaniu... no właśnie! to "mikrodawkowanie" nieszczęsne - Lekarze zalecają codzienne mikrodawkowanie, przy czym faktem jest, ze im mniej używamy, tym silniej i szybciej działa - czy to właśnie można uznać za źle uzależniające? bo nagrodę uzyskujemy bez wysiłku, szybko i mocno?
Do juz uzależnionych: mnie pomaga w powstrzymaniu się od zachowań nałogowych metoda 3 x 5, a więc jak po tym co za chwilę zrobię (wezmę) będę czuł się za 5 godzin, za 5 dni, 5 miesięcy
świetny materiał! sam postulowałem, dość niedawno o ogólny odcinek o uzależnieniach i ich mechanizmach. czuję się pośrednio wysłuchany :) tak sobie jeszcze pozwolę wtrącić, apropos tego tematu: podobno nałogowe korzystanie z telefonu wpływa fatalnie na naszą istotę szarą mózgu, identycznie źle jak przy "starych konwencjonalnych używkach" i szczególnie najmłodsi są narażeni na klasyczne objawy odstawienia, takie jak agresja, rozdrażnienie, stany depresyjne itp. abstynencja z kilku powodów dla takich osób wydaje się ekstremalnie trudna, choćby z racji ogólnego przyzwolenia społeczeństwa i np. braku możliwości zmiany towarzystwa- w przypadku narkomanii, zaleca sie zerwanie kontaktu z dotychczasowym destrukcyjnym środowiskiem , aby nie wystawiać się na te same schematy działania w jakich się było; w tym przypadku co? mamy kazać zerwać kontakt naszym dzieciom z rówieśnikami, bo oni też grają na komórkach i są ciężkimi nałogowcami? takie dziecko niestety musiałoby mieszkać na pustyni, gdzie nie ma ludzi, bo już nie tylko rówieśnicy, ale WSZYSCY włącznie z rodzicami chodzą z komórkami przed twarzą. sami dorośli nie dostrzegają problemu w swoim przesiadywaniu na telefonie, a co dopiero dziecko. Chciałbym napisać na koniec: "a problem się dopiero rozkręca", ale niestety problem już jest rozkręcony, i szalenczo nabiera tempa.
Z porno poradziłem sobie bardzo dobrze Z substancjami od kilku miesięcy nie mam ciągot Natomiast problem mam z grą karcianą na telefon, w którą wkręciłem się tak bardzo, że kiedyś byłem 5ty na świecie w rankingu Opracuję jakoś strategię i z tym też sobie poradzę.. A z białym miałem taką metodę: Jeszcze przed imprezą, na trzeźwo, mówiłem którejś osobie towarzyszącej, z którą idę "3 kreski i koniec, tu i teraz składam sobie obietnicę a Ty mi świadkuj i pamiętaj" Potem po 3 kreskach, gdy była wielka ciagota do pójścia dalej, faktycznie czułem większą siłę dzięki tej przysiędze w obecności osoby, z którą imprezowałem, zależało mi, by nie zdradzić siebie i dać dowód społeczny, podwyższało to moja wartość w swoich jak i innych oczach Mega materiał, dzięki wielkie
Trochę irytuje to kończenie każdego zdania na nie przez łysego Pana , ale poza tym bardzo ciekawa, rzeczowa rozmowa . Mechanizm uzależnień zawsze mnie ciekawił i sam się z nim zmagam na wielu płaszczyznach zarówno substancji jak i behawioralnych.
Nie zauważyłem kompletnie choć przyznanam, że jestem wrażliwy na różne "przecinkowe powiedzonka" to znaczy, że to palenie jednak mi coś daje, czuję się zaskoczony.
Dzięki za wywiad. Książka zakupiona;) Ciekawe, że w momencie wszechobecnej dostępności porno i nazwijmy to społecznej akceptacji, pojawia się w sieci co raz więcej feedbacku o szkodliwości takich treści.
Warto o tym wiedzieć nabyć wiedzę przed rozpoczęciem uzależnienia jak i co robic gdy się czegoś spróbowało przez pomyłkę a później moralniak co tu robić.
Witam , jak mogę pomóc osobie silnie uzależnionej od amfetaminy. Sam nie wiem jak to się stało , i z twardziela zrobiła się osoba silnie uzależniona, mająca już halucynacje.z.robakami w tle itd . Jest chce na poprawę i leczenie ale za chwilę znów jest.to.samo, boję się że.moze.to.doporawdzic do tragedii .. są jakieś ośrodki które przetrzymają taka osobę siłą gdy sie na to zgodzi np??
ABSOLUTNIE👏i najlepiej jeszcze nie oddychać, bo oddychanie przecież w końcu wykańcza człowieka i prowadzi do śmierci Zabranianie ludziom jakichkolwiek substancji psychoaktywnych to czysty IDIOTYZM
@@sorryeverafter523w życiu nie chodzi o to by wszystkiego sobie odmawiac, trzeba zachować balans, przyjemności są bardzo ważne w życiu człowieka, dlatego łatwo popaść w pułapki uzależnień a jeśli coś zaczyna nami sterować No to zaczynamy mieć problem, nic nie jest trucizna i wszystko jest trucizna, zależy tylko od dawki.
@@PlanetaRetro80s90s Jasne że nie chodzi o to, żeby sobie odmawiać. Byle by tylko zachować pewien dystans. Też nie jestem fanem żeby przesadzać w drugą stronę, posiadając filozofię typu "wszystkiego trzeba spróbować" - i że "wszystko jest dla ludzi" Generalnie tak, wszystko jest dla ludzi, ale nie każdy człowiek da sobie radę z każdą substancją (np. bieluniem w dużej dawce), czy zachowaniem (np. hazardem), więc trzeba być zawsze świadomym ryzyka
Dzięki w chuj za ten materiał. Mnie jako uzależnionemu od mj. Wiele dał. A propos uzależnienia w rodzinie, ciężko określić kto w rodzinie miał problemy alkoholowe, bo nikt się nie przyzna. Powinno się znormalizować uzależnienia. Fajnie by było gdyby używki i narkotyki to nie był demon o którym ludzie wstydzą się mówić. Większość ludzi potrzebuje chyba potrzebuje odreagować. Fajnie gdyby ludzie mieli świadomość że to nic złego żeby sobie ulżyć
Co najbardziej uzależnia? Ja wiem, ja wiem! Fentanyl😎 Zgadłam?🧐Jeśli tak to co wygrałam? Ps. A nałogometr sama używam, chwalę sobie, tylko szkoda że tam nie ma miejsca do wpisywania dawek
Z opisami jest tak, że nie każdemu podchodzą i gadka o tym, że heroina uzależnia od pierwszego strzała jest śmieszna. A sam profil działania fentanylu nie każdemu podchodzi.
@@s7s73 Masz rację, ale tak samo jest ze wszystkimi grupami substancji, nie każda spodoba się każdemu. Ja próbowałam ze dwa razy w życiu speedy, raz trawę i dużo razy benzodiazepiny, ale nie potrzebuję żadnej z tych rzeczy; uzależnić się od nich wydaje się niemożliwością. Po prostu mi się nie podobają. Problem z opioidami jest tylko taki, że potrafią dać szczęście, czemu ciężko jest się oprzeć. Jak ktoś lubi alko czy speeda, to chyba jednak troszeczkę łatwiej jest to rzucić, niż coś, co naprawdę samo z siebie wytwarza szczęście, takie samo jakby mieć dom, rodzinę, sukces w życiu i szybkie samochody - tylko, że aby tak się poczuć, nie trzeba zdobyć żadnej z tych rzeczy. Na wyciągnięcie ręki można mieć uczucie, za którym wielu ludzi goni całe życie. Naprawdę bardzo ciężko jest się od czegoś takiego nie uzależnić
Dlaczego nie ma napisów w innych językach? 😢 chętnie bym pomogła (ang.) bo aż szkoda, żeby takie treści się marnowały i trafiały tylko do osób polskojęzycznych 😉
Sprecyzuje że nie endorfiny tylko np. morfina działa podobnie do endorfin a nasz mózg zmniejsza wytwarzanie endorfin przez co mamy efekty abstynencyjne
Można polemizować z tą tzw. " mocną głową" jeśli chodzi o alkohol.... Wg mnie ( jestem terapeutą uzależnień, ale nie pracuję w zawodzie jednak mam wciąż styczność z tematem ..) Jestem też alkoholikiem, nie pijącym ponad 25 lat. Moja mocna głowa mnie "zwiodła"... Niestety. Zauważyłem podobne przypadki, których nie jest mało, niestety...Dość złudne. Człowiek później się budzi , odkrywając, że ma problem..
Witam, ciekawy materiał natomiast ciekawi mnie kwestia, dlatego według Was problem z uzależnieniami zaczyna się tylko wtedy kiedy zaczynamy zawalać pracę, zadania itd.? Czy stan w którym np pijemy alkohol codziennie i nie umiemy przestać, ale mimo wszystko zawodowo i życiowo ogarniamy wszystko tak, że nikt nie ma do nas pretensji to nie jest problem? Dajmy na to, że jesteś swoim własnym szefem i firma już funkcjonuje sama dzięki temu co zrobiłeś przez lata - zatem nie masz ogromu roboty i możesz sobie pozwolić na to aby codziennie wieczorem "średnio mocno" się upijać. Jedyne co zapala lampkę informującą o problemie jest strach o zdrowie, bo przecież wiadomo, że alkohol powoduje różne choroby, a dla hipochondryka to coś o czym nie może przestać myśleć. Mimo to wciąż nie może przestać używać, bo życiowo i społecznie wszystko gra. Wewnętrzna wojna, o której nikt nie wie. To opis mojej osoby, ale wiem, że takich osób jest więcej dlatego zdziwiło mnie zbagatelizowanie sytuacji, w której uzależnienie i problem ISTNIEJE nie oddziałując na życie i bliskich, ale jest groźny dla zdrowia. Jak radzić sobie z TAKIM problemem, skoro nie ma presji otoczenia a o uzależnieniu wiemy tylko my sami? Pozdrawiam.
Alkoholizm to choroba która się rozwija po cichu i długotrwale, ta choroba ma kilka faz, na ostatnim miejscu jest faza gdzieś zawalamy wszystko, tracimy zdrowie, prace, często rozwala się reakcja w związku, oddalamy się od bliskich. Myśle ze powinna zapalić Ci się czerwona lampka bo tracisz zdrowie a życie Ci uwłacza, często alkoholizm ma swoją przyczynę i warto byłoby ja odnaleźć, poczytaj sobie o fazach alkoholizmu. Życzę dużo zdrówka na święta ;)
Zgadza się. Uzależnienie to choroba postępująca i nawet u wysokofunkcjonujących alkoholików kiedyś musi zaburzyć jakiś obszar życia. A u autora już pewnie zaburzyła, tylko jeszcze tego nie dostrzega (mocno-średnie picie codziennie wieczorem to już dość poważny problem). U niektórych mechanizmy wyparcia i oszukiwania siebie lub innych są bardzo silne (byłem na kilku terapiach poznałem dobrze tę chorobę). Nie jestem uzależniony od alko, ale substancja nie ma tu większego znaczenia.
@@mlody969 Hmm. Nic w życiu nie jest czarno-białe/zero-jedynkowe, choć takie myślenie potrafi ułatwiać zrozumienie pewnych mechanizmów jak na przykładzie tej rozmowy - gość uogólnił definicję rozwoju uzależnienia, żeby rozmowa zmieściła się w przystępnym dla każdego czasie. U każdego uzależnienie może rozwijać się trochę inaczej, nie każdy musi zaniedbywać obiawiązki dnia codziennego no i same substancje też znaczenie różnią się wpływem na nasz układ nerwowy - mniej lub bardziej zaburzają świadomość i mogą mieć różny wpływ na uklad nerwowy oraz mniejszy lub większy potencjał uzależniający. Np. niektóre substancje mogą mocniej aktywować "układ nagrody" w mózgu (który bierze udział w procesach motywacyjnych człowieka) przez co mogą właśnie stać się ważniejsze niż inne czynności/obowiązki, no bo po co się starać jak mamy szybką nagrodę na wyciągnięcie ręki. I tym się właśnie różni nikotyna od np. alkoholu. Pomimo, że nikotyna uzależnia również mocno, to jednak jej szkodliwość społeczna pod kątem toksycznych zachowań i relacji jest znacznie mniejsza. Ojciec palący papierosy nie narobi dziecku wtydu np. zabierając je gdzieś i raczej nie zaniedba tego obowiązku bo musi se zapalić. Natomiast przy nadużywaniu alkoholu jest już większe prawdopodobieństwo, że sprawi synowi przykrość lub narobi mu wstydu swoim zachowaniem. Nasłuchałem się trochę życiorysów alkoholików różnego kalibru, najczęściej właśnie tych wysokofunkcjonujących (którzy mają rodzinę, dobrą pracę i status społeczny, szacunek sąsiadów itp) i uwierz, że ci ludzie najczęściej zarzucali sobie właśnie zaniedbywanie obowiązków a czasami wychodziło to dopiero po głębszej analizie swojego życia na terapii i bardziej obiektywnym spojrzeniu. Nikotynę można porównać do kofeiny pod względem szkodliwości (pomijając oczywiście szkodliwe produkty spalania tytoniu dla uproszczenia przykładu). Obie substncje są stymulantami. Jednak porównywanie je ze stymulantami takimi jak amfetamina, kokaina czy mefedron nie ma już sensu za bardzo ponieważ to inna liga. Po po nikotynie nie masz potężnej euforii jak po heroinie i nie rozpływasz się z rozkoszy jak masło na ciepłej patelni. Po nikotynie nie masz większej pewności siebie i nie pomoże ci zagadać do atrakcyjniej laski na imprezie jak jesteś nieśmiały. Alkohol już ci to ułatwi co utrwali zachowania związane z jego używaniem (ten luzik, otwartość, gadatliwość, dobry humorek). Obie substancje uzależniają ale jednak alkohol ma dużo szersze i mocniejsze działanie co przełoży się na inny format uzależnienia, to po alkoholu będzie miało dużo "szerszy i mocniejszy" wpływ na otoczenie i zachowanie.
@@-ReadyToDie- "Nic w życiu nie jest czarno-białe/zero-jedynkowe" Ale od specjalistów, którzy rzekomo bazują na nauce i rzekomo "leczą" uzależnienia to ja oczekuję sztywnych kryteriów i metody naukowej. Tymczasem jeżeli nie ma nawet konkretnej definicji uzależnienia to jest to jedynie jakaś beletrystyka. Wyobrażasz sobie, że w badaniach klinicznych badacze starają się wykazać skuteczność nowego leku w leczeniu choroby X nie potrafiąc nawet postawić sztywnych kryteriów diagnostycznych tej choroby? "I tym się właśnie różni nikotyna od np. alkoholu" Nikotyna jak najbardziej stymuluje układ nagrody bo jest po niej znaczy wyrzut dopaminy. "nikotyna uzależnia również mocno, to jednak jej szkodliwość społeczna pod kątem toksycznych zachowań i relacji jest znacznie mniejsza. " Bo jest łatwo dostępna, tania i społecznie akceptowana. Gdyby tak nie było, to byłaby o wiele droższa, jej dostarczaniem zajmowałyby się grupy przestępcze, a jej zdobywanie i zażywanie wiązałoby się z kontaktem z szemranymi środowiskami. Pisz wymaluj prohibicja w USA, na której wyrosły mafijne rodziny, tylko że tam picie wciąż było społecznie akceptowalne. "Natomiast przy nadużywaniu alkoholu jest już większe prawdopodobieństwo, że sprawi synowi przykrość lub narobi mu wstydu swoim zachowaniem. " Ale to jest specyfika działania danego środka, a nie samego występowania uzależnienia. Przecież ten przykładowy ojciec może być alkoholikiem *wysokofunkcjonującym* , który ma wysokie stanowisko i żyje na wysokim standardzie nie zaniedbywając obowiązków, ale to nie oznacza, że nie jest alkoholikiem. I właśnie dlatego ta definicja jest zupełnie od czapy. Pomija osoby uzależnione, ale funkcjonujące w społeczeństwie, a nieraz nawet będące osobami sukcesu. I to jest też niebezpieczne dla osób u których rozwija się uzależnienie, bo powoduje że póki mają pracę, szkołę, partnerów, dzieci itp to nie widzą problemu w ćwiartce co wieczór, czy kokainie co weekend. "ci ludzie najczęściej zarzucali sobie właśnie zaniedbywanie obowiązków a czasami wychodziło to dopiero po głębszej analizie swojego życia na terapii i bardziej obiektywnym spojrzeniu." To na czym polegało to zaniedbywanie obowiązków, jeżeli nie rodziło negatywnych konsekwencji? Bo to właśnie o tych negatywnych konsekwencjach mówimy (17:50), a nie o samym zaniedbywaniu. Zaniedbać obowiązki zdarza się ludziom nieuzależnionym, więc to nie jest żadne kryterium. "Nikotynę można porównać do kofeiny pod względem szkodliwości (pomijając oczywiście szkodliwe produkty spalania tytoniu dla uproszczenia przykładu). " A dlaczego pomijając? Jakbyś spojrzał globalnie to się okaże, że nikotyna poprzez raka płuc więcej osób wpędziła do grobu niż kokaina. Jeżeli porównujemy różne substancje i konsekwencje ich stosowania, to stosujmy te same kryteria - przecież wynoszenie rzeczy z domu aby kupić heroinę nie jest samym działaniem heroiny, więc to też mamy pominąć? Z jednej strony bierzemy wszystko co tylko możliwe, a z drugiej toksyczność samej substancji? No to wiedz, że nikotyna w stosunku gram do grama jest bardziej toksyczna niż cyjanek potasu. "Po po nikotynie nie masz potężnej euforii jak po heroinie" A no właśnie. Mimo to coś powoduje, że ludzie przyjmują nałogowo po 20 dawek dziennie, dzień w dzień, przez dziesiątki lat. I wcale nie po to aby mieć jakiś odjazd, tylko po to aby funkcjonować normalnie. Czy to nie jest bardziej przerażające?
Jak to piszę to są już 104 komentarze. Szkoda, że nikt nie wspomniał o microdozingu Amanitą. Robi mega robotę we wszystkich chyba uzależnieniach i depresji.
@@jwhjacek ,,Ćpanie muchomora jest pomocne w uzależniu? '' - Jest internet, możesz się dowiedzieć - a wiedza nie boli. I jak nie stosowałeś - to może się nie wypowiadaj.
Świetny materiał, jedyna rzecz która tu nie pasuje i wybiją mnie z tematu to ciągle kończenie zdań słowem "NIE", jakby nie patrzeć doktorowi habilitowanemu to nie przystoi. Pozdrawiam
A co z osobami które w nerwicach nadużywają środków a nawet łącza je np. alkohol i jakieś środki w miarę dostępne. Na siłę wracają myślami do nieszczęść, jak by szukały powodów do używek. Jak wpłynąć na taką osobę.
Szwedzi pala bardzo mało papierosów,ponieważ oni "snusuja", wkładają sobie pod górną wargę taka małą torebeczka z nikotyna tzw.snus i nikotyka uwalania się do organizmu.Takie pudełeczko snusu ok.30 szt snusu kosztuje dużo mniej niż cholernie drogie papierosy.I na tym polega różnica między " niepalącymi " Szwedami a jarajacymi Polakami.Pozdrawiam i oglądam wszystkie filmy Mesto.Good job😅
@@MaciesLawLazega zgadzam się z Tobą. Również uważam, że skrajności są złe. Znam siebie. Grubo leciałem. Dzięki treningom mam zdecydowanie lepszą jakość życia
@@Beata870 Zaburzenia postrzegania spowodowane halucynogenami, na wikipedii sa napisane objawy itd. Ogólnie inaczej się widzi. Jest to całkiem rzadkie i nie zawsze występuje pełny zakres objawów
@@veo1488ha patrzyłam troche na wiki Co Ci się przytrafiło?rozumiem jak nie chcesz mówić Ja jestem trzeźwym alko,mi się przytrafiła delirka,czy to mniej więcej to samo?
@@Beata870 nie wiem jak wygląda delirka, ale ja mam głównie czasem nie zawsze np patrzę przez coś dłuższy czas i zaczyna falować. Śnieg optyczny. Ale zwykle idzie to ignorować. Też cienie które ruszają się razem z ruchem oczu. Takie ciemniejsze kawałki obrazu
@@grzybowylas7493 To tak jak byś powiedział osobie w głębokiej depresji weź się w garść, wyjdź do ludzi, idź pobiegaj to ci przejdzie. Niestety efekt najczęściej będzie odwrotny. Dlaczego jedni podejmują decyzję a inni nie? Dlaczego życie nie jest czarno białe? I nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi?
@@grzybowylas7493 Ale z broni palnej? Czy jak? Na pewno byś ulżył w cierpieniu takiej osobie :). Gorzej z rodziną. Chociaż depresja jest toksyczną chorobą też dla bliskich (coś takiego jak współuzależnienie np. w chorobie alkoholowej) to może rodzinie też byś pomógł na dłużą metę.
Po usłyszeniu kilku zdań, mam wrażenie że rozmówca ma taką wiedzę o uzależnieniu że nawet Mietka spod sklepu by wyciągnął z alkoholizmu jeśli Mietek by miał chwilę refleksji
Nie jest pan uzależniony od jedzenia. Często się mówi: gastrofaza, albo, tzw. "zastępnik". Stosuje się nieświadomie,żeby przeczekać do następnego picia. To są najczęściej słodkie,albo tłuste i słone potrawy. I ciągle pragnienie,żeby coś zjeść, tzw."ssanie". Alkohol na chwilę niweluje te objawy. Tak myślę,a pan niech sobie sprawdzi wątrobę,po obwodzie pasa można poznać kto jest uzależniony. Po krótkiej rozmowie już wiadomo od czego. Pozdrawiam.
Moim zdaniem chodzi o nagrode i kare, gbyby z kazda kreska wiozal by sie sromotny wpierdol... Szybko by sie oduczyli... Jesli doczesnej kary nie ma, lece dalej. Aczkolwiek jak sie leci za wysoko i zbyt dlugo to i sie wkoncu spadnie, a wtedy jest za puzno
Zombi od A do B.drogi ekspresowe ( muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
Jedyną rzeczą, od której byłem uzależniony to cukier. Niby nic ale jak nie jadłem niczego słodkiego przez jakiś czas to byłem bardzo śpiący i nie mogłem się w ogóle skupić. Dodatkowo wychodziło mi mnóstwo tego syfu na skórze, jako że byłem w młodszym wieku. 2 lata zajęło mi pozbycie się uzależnienia od tego syfu. Nie polecam lekceważyć takich 'lekkich' uzależnień.
🎁🌲 [autopromocja] Wejdź na haj.alt.pl i kup książkę na prezent świąteczny dla siebie lub dla kogoś bliskiego! 🌲🎁
Chyba najbardziej wnikliwa pod kątem edukacyjnym rozmowa na kanale:)
Myślenie z lotu ptaka według mnie jest bardzo potrzebne i warto to zrobić przed każdą sytuacją która wyzwala w nas wiele emocji
Dobrą robotę robisz człowieku . Dzięki , że to robisz
Właśnie mija mi 13h od mojej pierwszej wizyty u psychoterapeuty.
Trzymajcie za mnie kciuki :-)
Trzymam mocno i życzę Ci wszystkiego co najlepsze i obyś wygrał ❤️
Trzymam kciuki 🤗
U mnie mija 2 rok nie picia 1.01.23,jestem bardzo dumna z siebie😊
Masz moje wsparcie byku, bądź silny i pamiętaj nie poddawaj się 💪🔥
Ja idę 11 stycznia do terapeuty uzależnień . Kiedyś za młodu miałem z nimi kontakt z przymusu i niewiele słuchałem . Teraz zależy mi aby mi pomógł a właściwie pomogła z moimi uzależnieniami. Pozdrawiam i życzę wszystkim którzy tego chcą sukcesów w walce z nimi
@@losyart życzę powodzenia :-) 3mam Kciuki za Ciebie. 12 stycznia mam kolejna wizytę. Uciąłem kontakt ze wszystkimi cpającymi osobami.
Mam dwoje przyjaciół i rodzine na której mogę polegać 🙂
Mega merytorycznie! Wiecej pana profesora poprosimy ❤
Najwyższy czas, żeby polscy politycy zajęli się pomaganiem osobom uzależnionym, a nie organizowaniem populistycznych nagonek na nie.
@@grzybowylas7493 bez przesady. Społeczeństwo już dosyć jest zacofane
Mam wrażenie, że 3/4 składu o którym wspominasz jest silnie uzależniona od równie silnych substancji. Wystarczy posłuchać o czym oni pierdolą i za kogo mają zwykłego obywatela. Niech zaczną od siebie przede wszystkim pzdr!
Przestań się wybijać na komentarzach myślisz ze jak pierwszy skomentujesz to nie widać ze najwiecej lików masz?
@koprolity tutaj za te słowa to normalnie polać Ci szejka białkowego z KFD ! Jako osoba uzależniona bardzo mocno to odczuwam jak bardzo państwo nas uzależnionych ma w dupie...
Lepiej nie. Od tego jest monar.
Ten materiał był mi bardzo potrzebny by zrozumieć pewne sfery które we mnie zachodzą i jak mogę nad nimi kontrolować , wielkie DZIĘKI ! Mesto nie przestawaj ! Takie materiały ratują i bardzo pomagają ;)
Bardzo dobry temat. Wszystkie tematy masz dobre ale to było to czego brakowało. Super :-)
Mega odcinek! Właśnie czegoś takiego brakowało mi na polskim YT! Dzięki wielkie ❤️
dzięki za solidną dawkę wiedzy
Meeega materiał Mesto.
Ten łysy pan szalenie przyjemny.
Super wywiad, pokazuje uzależnienia w całkiem inny sposób niż większość z nas sobie je wyobraża. Dużo się można nauczyć słuchając waszej rozmowy i mi samej pomogło utwierdzić się w przekonaniu, że jednak mam problem z pewnymi rzeczami
znam faceta uzaleznionego od benzodiazepin(klony), tramalu, lekow przeciwbolowych (opioidow), cpa tez od czasu do czasu amfe i koke, palil zioło. Trwa to 20 lat. Nie potrafi bez tego funkcjonować, inaczej śpi nawet kilka dni pod rzad. Jest w głębokiej depresji i planuje nawet skonczyc ze sobą. Czy to silne uzależnienie? Ociąga się z wykorzystaniem skierowania do szpitala psychiatrycznego.
Bardzo proszę o opinię, czasem taka od obcej osoby jest bardzo cenna. 😢
świetna rozmowa, chyba najciekawsza jak dla mnie do tej pory! btw. p. Mateusz ma bardzo przyjemny głos
Gdzie ten Mateusz? On jedzie już
Świetna rozmowa, uwidoczniła mi wiele w mojej abstynencji od alkoholu i narkotyków.
Wszystko ciekawe bylo. Dziekuje
bardzo dziękuję za wiedzę. pozdrawiam pana Profesora i ciebie Mesto :)
Sporo fachowości w pigułce. 👌
Nie palę trawy już z tydzień, pustka w życiu niesamowita. Problemy osobiste i dużo innych stresujących rzeczy w moim życiu skłoniło mnie do zrobienia sobie przerwy. Palenie w tym okresie po prostu mi nie służyło, czułem się po nim źle. Póki co, boję się że naprawdę przestanę palić na dobre! Czuję, że nie będę miał co zrobić ze swoim życiem.... I tak, nie słuchacie raperów, trawka uzależnia. Ja się ich słuchałem za dzieciaka i przepaliłem pół życia...
Z każdym dniem będzie coraz lepiej, życzę Ci powodzenia i wytrwałości! Już sama świadomość problemu, przyznanie się do błędu i podjęcie kroków to ogromny sukces, którego Ci gratuluję :) na początku jest ciężko, ale z czasem organizm przypomni sobie jak sobie samemu zorganizować to, co do tej pory dostawał z zewnątrz (w formie zioła) i poczujesz się lepiej, samopoczucie się ustabilizuje. Ogromnie polecam psychoterapię. Nie tylko do przegadania samego tematu uzależnienia, ale przede wszystkim problemów osobistych, które skłoniły Cię do palenia. Praca nad nimi razem z terapeutą może sprawić, że po prostu nie będziesz czuł potrzeby palenia, jeśli palenie docelowo miało regulować Twoje emocje, a Ty nauczysz się sam nimi zarządzać. To wiadomo nie jest super łatwe, ale warte wysiłku ❤ dla siebie i dla bliskich. Dodatkowo warto ten nałóg szybko zastąpić czymś innym (byle nie inną używką) - np. zapisać się na jakiś sport. Wiem, że brzmi to banalnie, ale mojemu chłopakowi pomogło. Po prostu zapełnił sobie czas i myśli czymś innym, co przy okazji sprawiało mu dużo radości. Dobrze też zacząć się otaczać niejarającymi ludźmi - to najtrudniejsze, bo jeśli Twoi najbliżsi kumple jarają, to przecież nie urwiesz z nimi kontaktu, ale dobrze poznać nowych ludzi, a z kolegami jarającymi spotykać się w okolicznościach, w których się nie jara, czyli np nie wieczorem na ławce pod blokiem, a w ciągu dnia na basen. Żeby przyzwyczaić też własny mózg do takiej wizji, że nie każde towarzyskie spotkanie jest jednoznaczne z używkami i że nie każdy człowiek na świecie jara. Trzymam kciuki za Twoją drogę 🤞🏻
Powodzenia!
przepaliles sie , na szczescie , troche wytrzezwiales i dostrzegles pewne rzeczy na szczescie. dobrze dla ciebie ze nie wpierdoliles sie w jakas chemie .
Przyjacielu, próbowałem rzucać dziesiątki razy, za każdym razem to samo, dwa dni, poczucie 'smutku' i powrót do joincika.. I co dalej? Nie pale juz prawie pół roku, wystarczył jeden dzień, jedna decyzja, zero smutków, zero chęci powrotu, żaden palący koleżka mnie nie złamał.. jak to zrobic?! gdybym sam tego nie przeżył, tez nikomu bym w to nie uwierzył, ale to prawda. Dokładnie 2.2g grzybów Golden teacher, chillowa muzyka, opaska na oczy, bezpieczne otoczenie i odpowiednie pytania kierowane do środka. Gorąco trzymam za Ciebie kciuki! Powodzenia! Do niczego nie namawiam, piszę o tym co MI pomogło :) ps. Schemat uzależnienia zawsze jest sam: substacja którą 'używamy' ma zabić w nas poczucie tego z czym boimi się wewnetrznie skonfrontować
@@BlackNaimad przez te kilkanaście lat palenia tak naprawdę nigdy nie próbowałem tego rzucić. Miałem dwie półroczne przerwy, to tyle. Na ten moment planuje zrobić tylko przerwę póki mi się w życiu wszytko poukłada. Sam nie wiem czy chce rzucić palenie na dobre, w głębi ducha chyba tak, ale póki co sam się przekonuję że to tylko przerwa 😅. Trochę się martwię co będę robił w życiu i gdzie znajdę nowych przyjaciół 😂. Pamiętam jak sobie mówiłem w myślach że palenie już mnie męczy. Wstajesz z rana, joint. Gdzieś wyjść? Wiadomo joint, jak gdzieś na dłużej to joint dwa na drogę. Przed obiadem joint, po obiedzie joint, przed spaniem joint... I tak całe życie oscylowało wokół jointów. Był taki okres że wypalałem kilo rocznie! 😲 Już nie wspominając o tym że zgłupiałem jak but przez ciągłe palenie, zobaczymy czy mózg się trochę zregeneruje. Wciąż mam kilka gram w domu, wczoraj pochowałem wszytko do słoików żeby mnie zapach nie kusił, i powiem szczerze że miałem moment słabości gdzie już prawie bym zapalił, ale wyszedłem z domu na spacer i jakoś przeszło. W sumie z używek to tylko palić mogę. Po alkoholu mi odbija i się nie kontroluje. Kreskę od czasu do czasu wezmę ale stimy nie są dla mnie, a na trzeźwo nie wyobrażam sobie życia 😁
Wytrwaj jeszcze kilka dni i będzie lepiej..zawsze jest tak że jak ktoś rzuca to myśli że pierwsze dni są ..nerwowość,doły i inne rzeczy .. później z każdym dniem będzie lepiej pamiętaj że potem przychodzą do głowy pomysły żeby wrócić do i ze można...niestety zawsze przeobraża się to w powrót ..do nałogu..Wiem to z doświadczenia....wiele razy się z tym mierzyłem... ..trzymam kciuki
Dzięki za świetna rozmowę, dobrze się tego słuchało, pozdrawiam ✌️
Rewelacja materiał!
Ale fajny materiał 👍👍👍 takie filmy pokazują i uczą słuchać fachowców jak sobie radzić samemu a kiedy jest już za późno 🙂 bynajmniej ja zainstalowałem apke mindfulness i zaczynam działać 👍 dziękuję Wam , Tobie Mesto i Panu Mateuszowi 😉😉😉👌
17:50 I właśnie to powoduje że podchodzę z bardzo dużym sceptycyzmem do rozmaitych terapeutów uzależnień. Dobierają sobie definicję pod założoną tezę. Bo jeżeli o nałogu mówimy w sytuacji gdy zaczynają się jakieś negatywne konsekwencje, to nam wyjdzie że nikt praktycznie od fajek nie jest uzależniony, bo ludzie palą przez dziesiątki lat i normalnie funkcjonują.
No właśnie takie definicje mi się też nie podobają czyli co np. teoretycznie osoba samotna która pije po pracy codziennie dużo wódki rano wstaje jedzie do roboty to co wszystko gra bo niby pracuje nie ma negatywnych konsekwencji
@@agazar9876znaczy że jest alkoholikiem wysokofunkcyjnym,ale uwiez mi ze negatywne konsekwensje w jego życiu są, ta wysokofunkcjonalnosc to tylko pozory
@@Beata870 No to dalej wychodzi że nikt od nikotyny nie jest uzależniony
Film na najwyższym poziomie
miła niespodzianka z końcówką na temat psychodelików
Super wywiad ile ciekawych informacji.
Dziękuję za wartościowy materiał. Mam pytania.
Czym się różni uzależnienie od zależności?
"Nawyk" Czym się różni spalenie 2 gram co weekend, od rozłożenia sobie tych dwóch gramów na 5-7 dni bez przekraczania tygodniowo dawki 2 gram? Mowa tu oczywiście o codziennym mikrodawkowaniu... no właśnie! to "mikrodawkowanie" nieszczęsne - Lekarze zalecają codzienne mikrodawkowanie, przy czym faktem jest, ze im mniej używamy, tym silniej i szybciej działa - czy to właśnie można uznać za źle uzależniające? bo nagrodę uzyskujemy bez wysiłku, szybko i mocno?
Dobry materiał
Świetny materiał !
Książka Haj zajebista. Dzięki!
Profesora to i można posłuchać :)
Do juz uzależnionych: mnie pomaga w powstrzymaniu się od zachowań nałogowych metoda 3 x 5, a więc jak po tym co za chwilę zrobię (wezmę) będę czuł się za 5 godzin, za 5 dni, 5 miesięcy
Bardzo ciekawe, tematy przeistotne :>
Bardzo dobry odcinek, odpowiedział mi na moje pytania na które terapeuta mi nie odpowiedział. Dziękuję szczerze i wszystkim uzależnionym powodzenia
świetny materiał! sam postulowałem, dość niedawno o ogólny odcinek o uzależnieniach i ich mechanizmach. czuję się pośrednio wysłuchany :)
tak sobie jeszcze pozwolę wtrącić, apropos tego tematu: podobno nałogowe korzystanie z telefonu wpływa fatalnie na naszą istotę szarą mózgu, identycznie źle jak przy "starych konwencjonalnych używkach" i szczególnie najmłodsi są narażeni na klasyczne objawy odstawienia, takie jak agresja, rozdrażnienie, stany depresyjne itp.
abstynencja z kilku powodów dla takich osób wydaje się ekstremalnie trudna, choćby z racji ogólnego przyzwolenia społeczeństwa i np. braku możliwości zmiany towarzystwa- w przypadku narkomanii, zaleca sie zerwanie kontaktu z dotychczasowym destrukcyjnym środowiskiem , aby nie wystawiać się na te same schematy działania w jakich się było; w tym przypadku co? mamy kazać zerwać kontakt naszym dzieciom z rówieśnikami, bo oni też grają na komórkach i są ciężkimi nałogowcami?
takie dziecko niestety musiałoby mieszkać na pustyni, gdzie nie ma ludzi, bo już nie tylko rówieśnicy, ale WSZYSCY włącznie z rodzicami chodzą z komórkami przed twarzą.
sami dorośli nie dostrzegają problemu w swoim przesiadywaniu na telefonie, a co dopiero dziecko. Chciałbym napisać na koniec: "a problem się dopiero rozkręca", ale niestety problem już jest rozkręcony, i szalenczo nabiera tempa.
Jakie sa koszty zwiazane z terapia?
Z porno poradziłem sobie bardzo dobrze
Z substancjami od kilku miesięcy nie mam ciągot
Natomiast problem mam z grą karcianą na telefon, w którą wkręciłem się tak bardzo, że kiedyś byłem 5ty na świecie w rankingu
Opracuję jakoś strategię i z tym też sobie poradzę..
A z białym miałem taką metodę:
Jeszcze przed imprezą, na trzeźwo, mówiłem którejś osobie towarzyszącej, z którą idę
"3 kreski i koniec, tu i teraz składam sobie obietnicę a Ty mi świadkuj i pamiętaj"
Potem po 3 kreskach, gdy była wielka ciagota do pójścia dalej, faktycznie czułem większą siłę dzięki tej przysiędze w obecności osoby, z którą imprezowałem, zależało mi, by nie zdradzić siebie i dać dowód społeczny, podwyższało to moja wartość w swoich jak i innych oczach
Mega materiał, dzięki wielkie
To o 3 kreski za dużo mordo
Trochę irytuje to kończenie każdego zdania na nie przez łysego Pana , ale poza tym bardzo ciekawa, rzeczowa rozmowa . Mechanizm uzależnień zawsze mnie ciekawił i sam się z nim zmagam na wielu płaszczyznach zarówno substancji jak i behawioralnych.
Nie zauważyłem kompletnie choć przyznanam, że jestem wrażliwy na różne "przecinkowe powiedzonka" to znaczy, że to palenie jednak mi coś daje, czuję się zaskoczony.
Dzięki za wywiad. Książka zakupiona;) Ciekawe, że w momencie wszechobecnej dostępności porno i nazwijmy to społecznej akceptacji, pojawia się w sieci co raz więcej feedbacku o szkodliwości takich treści.
Podoba mi się tenNałogometr
Warto o tym wiedzieć nabyć wiedzę przed rozpoczęciem uzależnienia jak i co robic gdy się czegoś spróbowało przez pomyłkę a później moralniak co tu robić.
Pozdrawiam
Witam , jak mogę pomóc osobie silnie uzależnionej od amfetaminy. Sam nie wiem jak to się stało , i z twardziela zrobiła się osoba silnie uzależniona, mająca już halucynacje.z.robakami w tle itd . Jest chce na poprawę i leczenie ale za chwilę znów jest.to.samo, boję się że.moze.to.doporawdzic do tragedii .. są jakieś ośrodki które przetrzymają taka osobę siłą gdy sie na to zgodzi np??
Kiedy HAJ na Legimi?😀
Ile kosztuje terapia w Monar Wyszków?
Całe życie żyć w abstynencji nawet nie ruchać nie żreć cukru bo też uzależnia
Najlepiej to korzystać z czegoś mało, a nie codziennie i ciągle, wtedy żyjesz lepiej i masz lepszą przyjemność z czegoś takiego.
ABSOLUTNIE👏i najlepiej jeszcze nie oddychać, bo oddychanie przecież w końcu wykańcza człowieka i prowadzi do śmierci
Zabranianie ludziom jakichkolwiek substancji psychoaktywnych to czysty IDIOTYZM
@@sorryeverafter523w życiu nie chodzi o to by wszystkiego sobie odmawiac, trzeba zachować balans, przyjemności są bardzo ważne w życiu człowieka, dlatego łatwo popaść w pułapki uzależnień a jeśli coś zaczyna nami sterować No to zaczynamy mieć problem, nic nie jest trucizna i wszystko jest trucizna, zależy tylko od dawki.
Cukru da się nie jesc, sam nie jem i nie kupuje produktów które go zawieraja(mowie o bialym cukrze), a co ruchanie ma do tego wszystkiego?
@@PlanetaRetro80s90s Jasne że nie chodzi o to, żeby sobie odmawiać. Byle by tylko zachować pewien dystans. Też nie jestem fanem żeby przesadzać w drugą stronę, posiadając filozofię typu "wszystkiego trzeba spróbować" - i że "wszystko jest dla ludzi"
Generalnie tak, wszystko jest dla ludzi, ale nie każdy człowiek da sobie radę z każdą substancją (np. bieluniem w dużej dawce), czy zachowaniem (np. hazardem), więc trzeba być zawsze świadomym ryzyka
Dzięki w chuj za ten materiał. Mnie jako uzależnionemu od mj. Wiele dał. A propos uzależnienia w rodzinie, ciężko określić kto w rodzinie miał problemy alkoholowe, bo nikt się nie przyzna. Powinno się znormalizować uzależnienia. Fajnie by było gdyby używki i narkotyki to nie był demon o którym ludzie wstydzą się mówić. Większość ludzi potrzebuje chyba potrzebuje odreagować. Fajnie gdyby ludzie mieli świadomość że to nic złego żeby sobie ulżyć
Jesteś bliski mojemu sposobu myślenia w tej sprawie, tak wielka szkoda
Pytanie skąd wziąć w sobie przeświadczenie, że chcemy swój stosunek z daną substancja osiągnąć? Czy odpowiedź mogę znaleźć w twojej książce Mestosław?
Książkę kupiłem, przeczytałem i stanowczo nie polecam osobom uzależnionym również
Co najbardziej uzależnia? Ja wiem, ja wiem! Fentanyl😎
Zgadłam?🧐Jeśli tak to co wygrałam?
Ps. A nałogometr sama używam, chwalę sobie, tylko szkoda że tam nie ma miejsca do wpisywania dawek
Z opisami jest tak, że nie każdemu podchodzą i gadka o tym, że heroina uzależnia od pierwszego strzała jest śmieszna. A sam profil działania fentanylu nie każdemu podchodzi.
@@s7s73 Masz rację, ale tak samo jest ze wszystkimi grupami substancji, nie każda spodoba się każdemu. Ja próbowałam ze dwa razy w życiu speedy, raz trawę i dużo razy benzodiazepiny, ale nie potrzebuję żadnej z tych rzeczy; uzależnić się od nich wydaje się niemożliwością. Po prostu mi się nie podobają. Problem z opioidami jest tylko taki, że potrafią dać szczęście, czemu ciężko jest się oprzeć. Jak ktoś lubi alko czy speeda, to chyba jednak troszeczkę łatwiej jest to rzucić, niż coś, co naprawdę samo z siebie wytwarza szczęście, takie samo jakby mieć dom, rodzinę, sukces w życiu i szybkie samochody - tylko, że aby tak się poczuć, nie trzeba zdobyć żadnej z tych rzeczy. Na wyciągnięcie ręki można mieć uczucie, za którym wielu ludzi goni całe życie. Naprawdę bardzo ciężko jest się od czegoś takiego nie uzależnić
Dlaczego nie ma napisów w innych językach? 😢 chętnie bym pomogła (ang.) bo aż szkoda, żeby takie treści się marnowały i trafiały tylko do osób polskojęzycznych 😉
Zawsze możesz sama włączyć opcje tłumaczenia i przełożyć na angielski. Nie zrobią roboty za wszystkich i dla wszystkich
w języku angielskim jest już tego masa, raczej wątpię, że ktoś będzie wolał czytać napisy, aby posłuchać polskiego
Mam pytanie i zadam je w prost gdzie szukać dilera?
Sprecyzuje że nie endorfiny tylko np. morfina działa podobnie do endorfin a nasz mózg zmniejsza wytwarzanie endorfin przez co mamy efekty abstynencyjne
Można polemizować z tą tzw. " mocną głową" jeśli chodzi o alkohol.... Wg mnie ( jestem terapeutą uzależnień, ale nie pracuję w zawodzie jednak mam wciąż styczność z tematem ..) Jestem też alkoholikiem, nie pijącym ponad 25 lat. Moja mocna głowa mnie "zwiodła"... Niestety. Zauważyłem podobne przypadki, których nie jest mało, niestety...Dość złudne. Człowiek później się budzi , odkrywając, że ma problem..
Czy książka będzie w formie audiobooka? Bo nie mam czasu czytać
Hej niewiem czemu nie mogę kupić ebooka jak mieszkam w Szwecji?
Może mi ktoś pomóc, bo ja na serio nie kumata jestem🤭
Witam, ciekawy materiał natomiast ciekawi mnie kwestia, dlatego według Was problem z uzależnieniami zaczyna się tylko wtedy kiedy zaczynamy zawalać pracę, zadania itd.? Czy stan w którym np pijemy alkohol codziennie i nie umiemy przestać, ale mimo wszystko zawodowo i życiowo ogarniamy wszystko tak, że nikt nie ma do nas pretensji to nie jest problem? Dajmy na to, że jesteś swoim własnym szefem i firma już funkcjonuje sama dzięki temu co zrobiłeś przez lata - zatem nie masz ogromu roboty i możesz sobie pozwolić na to aby codziennie wieczorem "średnio mocno" się upijać. Jedyne co zapala lampkę informującą o problemie jest strach o zdrowie, bo przecież wiadomo, że alkohol powoduje różne choroby, a dla hipochondryka to coś o czym nie może przestać myśleć. Mimo to wciąż nie może przestać używać, bo życiowo i społecznie wszystko gra. Wewnętrzna wojna, o której nikt nie wie. To opis mojej osoby, ale wiem, że takich osób jest więcej dlatego zdziwiło mnie zbagatelizowanie sytuacji, w której uzależnienie i problem ISTNIEJE nie oddziałując na życie i bliskich, ale jest groźny dla zdrowia. Jak radzić sobie z TAKIM problemem, skoro nie ma presji otoczenia a o uzależnieniu wiemy tylko my sami? Pozdrawiam.
Alkoholizm to choroba która się rozwija po cichu i długotrwale, ta choroba ma kilka faz, na ostatnim miejscu jest faza gdzieś zawalamy wszystko, tracimy zdrowie, prace, często rozwala się reakcja w związku, oddalamy się od bliskich. Myśle ze powinna zapalić Ci się czerwona lampka bo tracisz zdrowie a życie Ci uwłacza, często alkoholizm ma swoją przyczynę i warto byłoby ja odnaleźć, poczytaj sobie o fazach alkoholizmu. Życzę dużo zdrówka na święta ;)
Zgadza się. Uzależnienie to choroba postępująca i nawet u wysokofunkcjonujących alkoholików kiedyś musi zaburzyć jakiś obszar życia. A u autora już pewnie zaburzyła, tylko jeszcze tego nie dostrzega (mocno-średnie picie codziennie wieczorem to już dość poważny problem). U niektórych mechanizmy wyparcia i oszukiwania siebie lub innych są bardzo silne (byłem na kilku terapiach poznałem dobrze tę chorobę).
Nie jestem uzależniony od alko, ale substancja nie ma tu większego znaczenia.
Z takiego pojmowania uzależnienia wynika, że praktycznie nikt nie uzależnił się od nikotyny. To jest po prostu dobieranie definicji pod daną tezę.
@@mlody969 Hmm. Nic w życiu nie jest czarno-białe/zero-jedynkowe, choć takie myślenie potrafi ułatwiać zrozumienie pewnych mechanizmów jak na przykładzie tej rozmowy - gość uogólnił definicję rozwoju uzależnienia, żeby rozmowa zmieściła się w przystępnym dla każdego czasie.
U każdego uzależnienie może rozwijać się trochę inaczej, nie każdy musi zaniedbywać obiawiązki dnia codziennego no i same substancje też znaczenie różnią się wpływem na nasz układ nerwowy - mniej lub bardziej zaburzają świadomość i mogą mieć różny wpływ na uklad nerwowy oraz mniejszy lub większy potencjał uzależniający. Np. niektóre substancje mogą mocniej aktywować "układ nagrody" w mózgu (który bierze udział w procesach motywacyjnych człowieka) przez co mogą właśnie stać się ważniejsze niż inne czynności/obowiązki, no bo po co się starać jak mamy szybką nagrodę na wyciągnięcie ręki.
I tym się właśnie różni nikotyna od np. alkoholu. Pomimo, że nikotyna uzależnia również mocno, to jednak jej szkodliwość społeczna pod kątem toksycznych zachowań i relacji jest znacznie mniejsza.
Ojciec palący papierosy nie narobi dziecku wtydu np. zabierając je gdzieś i raczej nie zaniedba tego obowiązku bo musi se zapalić. Natomiast przy nadużywaniu alkoholu jest już większe prawdopodobieństwo, że sprawi synowi przykrość lub narobi mu wstydu swoim zachowaniem.
Nasłuchałem się trochę życiorysów alkoholików różnego kalibru, najczęściej właśnie tych wysokofunkcjonujących (którzy mają rodzinę, dobrą pracę i status społeczny, szacunek sąsiadów itp) i uwierz, że ci ludzie najczęściej zarzucali sobie właśnie zaniedbywanie obowiązków a czasami wychodziło to dopiero po głębszej analizie swojego życia na terapii i bardziej obiektywnym spojrzeniu.
Nikotynę można porównać do kofeiny pod względem szkodliwości (pomijając oczywiście szkodliwe produkty spalania tytoniu dla uproszczenia przykładu). Obie substncje są stymulantami. Jednak porównywanie je ze stymulantami takimi jak amfetamina, kokaina czy mefedron nie ma już sensu za bardzo ponieważ to inna liga.
Po po nikotynie nie masz potężnej euforii jak po heroinie i nie rozpływasz się z rozkoszy jak masło na ciepłej patelni. Po nikotynie nie masz większej pewności siebie i nie pomoże ci zagadać do atrakcyjniej laski na imprezie jak jesteś nieśmiały. Alkohol już ci to ułatwi co utrwali zachowania związane z jego używaniem (ten luzik, otwartość, gadatliwość, dobry humorek).
Obie substancje uzależniają ale jednak alkohol ma dużo szersze i mocniejsze działanie co przełoży się na inny format uzależnienia, to po alkoholu będzie miało dużo "szerszy i mocniejszy" wpływ na otoczenie i zachowanie.
@@-ReadyToDie- "Nic w życiu nie jest czarno-białe/zero-jedynkowe"
Ale od specjalistów, którzy rzekomo bazują na nauce i rzekomo "leczą" uzależnienia to ja oczekuję sztywnych kryteriów i metody naukowej. Tymczasem jeżeli nie ma nawet konkretnej definicji uzależnienia to jest to jedynie jakaś beletrystyka. Wyobrażasz sobie, że w badaniach klinicznych badacze starają się wykazać skuteczność nowego leku w leczeniu choroby X nie potrafiąc nawet postawić sztywnych kryteriów diagnostycznych tej choroby?
"I tym się właśnie różni nikotyna od np. alkoholu"
Nikotyna jak najbardziej stymuluje układ nagrody bo jest po niej znaczy wyrzut dopaminy.
"nikotyna uzależnia również mocno, to jednak jej szkodliwość społeczna pod kątem toksycznych zachowań i relacji jest znacznie mniejsza. "
Bo jest łatwo dostępna, tania i społecznie akceptowana. Gdyby tak nie było, to byłaby o wiele droższa, jej dostarczaniem zajmowałyby się grupy przestępcze, a jej zdobywanie i zażywanie wiązałoby się z kontaktem z szemranymi środowiskami. Pisz wymaluj prohibicja w USA, na której wyrosły mafijne rodziny, tylko że tam picie wciąż było społecznie akceptowalne.
"Natomiast przy nadużywaniu alkoholu jest już większe prawdopodobieństwo, że sprawi synowi przykrość lub narobi mu wstydu swoim zachowaniem. "
Ale to jest specyfika działania danego środka, a nie samego występowania uzależnienia. Przecież ten przykładowy ojciec może być alkoholikiem *wysokofunkcjonującym* , który ma wysokie stanowisko i żyje na wysokim standardzie nie zaniedbywając obowiązków, ale to nie oznacza, że nie jest alkoholikiem.
I właśnie dlatego ta definicja jest zupełnie od czapy. Pomija osoby uzależnione, ale funkcjonujące w społeczeństwie, a nieraz nawet będące osobami sukcesu. I to jest też niebezpieczne dla osób u których rozwija się uzależnienie, bo powoduje że póki mają pracę, szkołę, partnerów, dzieci itp to nie widzą problemu w ćwiartce co wieczór, czy kokainie co weekend.
"ci ludzie najczęściej zarzucali sobie właśnie zaniedbywanie obowiązków a czasami wychodziło to dopiero po głębszej analizie swojego życia na terapii i bardziej obiektywnym spojrzeniu."
To na czym polegało to zaniedbywanie obowiązków, jeżeli nie rodziło negatywnych konsekwencji? Bo to właśnie o tych negatywnych konsekwencjach mówimy (17:50), a nie o samym zaniedbywaniu. Zaniedbać obowiązki zdarza się ludziom nieuzależnionym, więc to nie jest żadne kryterium.
"Nikotynę można porównać do kofeiny pod względem szkodliwości (pomijając oczywiście szkodliwe produkty spalania tytoniu dla uproszczenia przykładu). "
A dlaczego pomijając? Jakbyś spojrzał globalnie to się okaże, że nikotyna poprzez raka płuc więcej osób wpędziła do grobu niż kokaina. Jeżeli porównujemy różne substancje i konsekwencje ich stosowania, to stosujmy te same kryteria - przecież wynoszenie rzeczy z domu aby kupić heroinę nie jest samym działaniem heroiny, więc to też mamy pominąć? Z jednej strony bierzemy wszystko co tylko możliwe, a z drugiej toksyczność samej substancji? No to wiedz, że nikotyna w stosunku gram do grama jest bardziej toksyczna niż cyjanek potasu.
"Po po nikotynie nie masz potężnej euforii jak po heroinie"
A no właśnie. Mimo to coś powoduje, że ludzie przyjmują nałogowo po 20 dawek dziennie, dzień w dzień, przez dziesiątki lat. I wcale nie po to aby mieć jakiś odjazd, tylko po to aby funkcjonować normalnie. Czy to nie jest bardziej przerażające?
Jak to piszę to są już 104 komentarze. Szkoda, że nikt nie wspomniał o microdozingu Amanitą. Robi mega robotę we wszystkich chyba uzależnieniach i depresji.
Ćpanie muchomora jest pomocne w uzależniu? To może od razu terapia kwasowa xD ewentualnie microinchalacja manitolem
@@jwhjacek ,,Ćpanie muchomora jest pomocne w uzależniu? '' - Jest internet, możesz się dowiedzieć - a wiedza nie boli. I jak nie stosowałeś - to może się nie wypowiadaj.
Świetny materiał, jedyna rzecz która tu nie pasuje i wybiją mnie z tematu to ciągle kończenie zdań słowem "NIE", jakby nie patrzeć doktorowi habilitowanemu to nie przystoi. Pozdrawiam
A co jak ktoś nie chce tej pomocy?
A co z osobami które w nerwicach nadużywają środków a nawet łącza je np. alkohol i jakieś środki w miarę dostępne. Na siłę wracają myślami do nieszczęść, jak by szukały powodów do używek. Jak wpłynąć na taką osobę.
Szwedzi pala bardzo mało papierosów,ponieważ oni "snusuja", wkładają sobie pod górną wargę taka małą torebeczka z nikotyna tzw.snus i nikotyka uwalania się do organizmu.Takie pudełeczko snusu ok.30 szt snusu kosztuje dużo mniej niż cholernie drogie papierosy.I na tym polega różnica między " niepalącymi " Szwedami a jarajacymi Polakami.Pozdrawiam i oglądam wszystkie filmy Mesto.Good job😅
Cieszę się, że jestem w mniejszości całkowitej abstynencji - 6,5 roku
Szacun!
@@mylegispotato dziękóweczka, sport mi pomaga - od nałogu do nałogu ;)
Gratuluję ale szkoda że nie działa zmniejszenie dawek lub częstotliwości tylko trzeba rezygnować na zawsze.
@@MaciesLawLazega zgadzam się z Tobą. Również uważam, że skrajności są złe. Znam siebie. Grubo leciałem. Dzięki treningom mam zdecydowanie lepszą jakość życia
@@slogo4186 nie dałbys rady na mikrodawkach funkcjonować?
Zapomniał pan wspomnieć o HPPD związanym z psychodelikami. Rzadko się o tym słyszy a np mnie to spotkało.
A co to jest?
@@Beata870 Zaburzenia postrzegania spowodowane halucynogenami, na wikipedii sa napisane objawy itd. Ogólnie inaczej się widzi. Jest to całkiem rzadkie i nie zawsze występuje pełny zakres objawów
@@veo1488ha patrzyłam troche na wiki
Co Ci się przytrafiło?rozumiem jak nie chcesz mówić
Ja jestem trzeźwym alko,mi się przytrafiła delirka,czy to mniej więcej to samo?
@@Beata870 nie wiem jak wygląda delirka, ale ja mam głównie czasem nie zawsze np patrzę przez coś dłuższy czas i zaczyna falować. Śnieg optyczny. Ale zwykle idzie to ignorować. Też cienie które ruszają się razem z ruchem oczu. Takie ciemniejsze kawałki obrazu
@@Beata870 Po 4g grzybów i 2 wiadrach marihuany
wincyj !!!!
Jeśli ktoś chce na własną rękę walczyć z uzależnieniem, polecam apke I am sober
Sama apka nie wystarczy. Właściwie walka z uzależnieniem na własną rękę jest bardzo trudna, wręcz niemożliwa.
@@grzybowylas7493 To tak jak byś powiedział osobie w głębokiej depresji weź się w garść, wyjdź do ludzi, idź pobiegaj to ci przejdzie. Niestety efekt najczęściej będzie odwrotny.
Dlaczego jedni podejmują decyzję a inni nie? Dlaczego życie nie jest czarno białe? I nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi?
@@grzybowylas7493 Ale z broni palnej? Czy jak? Na pewno byś ulżył w cierpieniu takiej osobie :).
Gorzej z rodziną. Chociaż depresja jest toksyczną chorobą też dla bliskich (coś takiego jak współuzależnienie np. w chorobie alkoholowej) to może rodzinie też byś pomógł na dłużą metę.
Po usłyszeniu kilku zdań, mam wrażenie że rozmówca ma taką wiedzę o uzależnieniu że nawet Mietka spod sklepu by wyciągnął z alkoholizmu jeśli Mietek by miał chwilę refleksji
Pytałem Mietka powiedział, że nie ma czasu na głupoty.
777 lapek w gore to chyba pozytywny znak dla uzależnionych
Nie jest pan uzależniony od jedzenia. Często się mówi: gastrofaza, albo, tzw. "zastępnik". Stosuje się nieświadomie,żeby przeczekać do następnego picia. To są najczęściej słodkie,albo tłuste i słone potrawy. I ciągle pragnienie,żeby coś zjeść, tzw."ssanie". Alkohol na chwilę niweluje te objawy. Tak myślę,a pan niech sobie sprawdzi wątrobę,po obwodzie pasa można poznać kto jest uzależniony. Po krótkiej rozmowie już wiadomo od czego. Pozdrawiam.
Moim zdaniem chodzi o nagrode i kare, gbyby z kazda kreska wiozal by sie sromotny wpierdol... Szybko by sie oduczyli... Jesli doczesnej kary nie ma, lece dalej. Aczkolwiek jak sie leci za wysoko i zbyt dlugo to i sie wkoncu spadnie, a wtedy jest za puzno
Zabawne są częste odniesienia do porno ;) (wiem, że duże kompetencje wpływają na pewność trafności w danej dziedzinie)
W sumie to w robocie jestem na haju taki zap... że niema kiedy taczki załadować.
Ja to bym coś o sexocholizmie na nowo posłuchał Mesto weź się za to
Zombi od A do B.drogi ekspresowe ( muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
Ehh ja niby wszystko wiem ale ...
Na tym się kończy.
1
Nie? Nie? Nie? Nienawidze gdy ktos konczy zdania pytaniem... Nie? Co nie? Dla mnie to slabe.
@owb6075 i co teraz powiesz o tym kanale arogancka istoto? Pewnie nadal przekonana w swoich mUndorsciach?
Co on gada? Przecież w Polsce mały dzieciak nie może być pod opieką pijanych. Jakiś opiekun musi być trzeźwy.
Daj mi więcej tego gówna
Teoria nawyku jest beznadziejna i bardzo bardzo myląca
Ogólnie nie wierze w to co słyszę, straszny podcast..
moxe jakies argumenty a nie sam placz xdd
a co tam się tak dymi? ktoś jest uzależniony od palenia czy co..?
Jedyną rzeczą, od której byłem uzależniony to cukier. Niby nic ale jak nie jadłem niczego słodkiego przez jakiś czas to byłem bardzo śpiący i nie mogłem się w ogóle skupić. Dodatkowo wychodziło mi mnóstwo tego syfu na skórze, jako że byłem w młodszym wieku. 2 lata zajęło mi pozbycie się uzależnienia od tego syfu. Nie polecam lekceważyć takich 'lekkich' uzależnień.
gdzie szukać pomocy wwa branza porno ? znajomy pyta :)
tego powinno sie uczyc w szkole a nie cosinusow