OCZYWIŚCIE ZAPOMNIAŁAM O JEDNEJ KATEGORII 🙃 10. Książka z moimi ulubionymi bohaterami: nie chciałam się powtarzać, więc wybrałam tylko jedną bohaterkę, która zawsze przychodzi mi w takim momencie do głowy, czyli Xiaohong z „Dziewczyn z północy”, bo jest nieoczywista, moralnie szara, bardzo ludzka, wygadana, odważna, niesamowicie życiowa - po prostu chce się za nią podążać.
U mnie książką reprezentatywną mnie to "Dziewczyna z konbini", w połowie jakoś utożsamiam się z główną bohaterką😊 U mnie "Ogrody" nie wywarły na mnie aż takiego wrażenia, ale "Kroniki dziwnych bestii" już tak, niezwykła książka, u mnie też trafi w tym roku do Topki najlepszych😊 I życzę zdrówka!🥰
Film wcale nie był za długi. Bardzo ciekawie opowiadasz o książkach. Polecam Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze. Ta książka jest fantastyczna. Bardzo często powracam do niej myślami. Pozdrawiam😊
Uwielbiam "Kwiaty dla Algernona" :) Natomiast mimo że czytałam, to zupełnie nie pamiętam wątku miłosnego i nie potrafię sobie go wyobrazić, co wiele mówi o tym, co musiałam o nim sądzić 😅
Guilty pleasure: tak, Magdalena Witkiewicz i Marta Kisiel. Teraz czytałam Nasze ciała, ich pole bitwy i tak mnie to przeorało, że potrzebowałam natychmiast włączyć coś co będzie miłe, bezpieczne i otulające. Więc najpierw włączyłam Kisiel a potem Witkiewicz. A że teraz jest listopad na faktach i ogólnie mam wrażenie lekkiego przebodźcowania tego typu literaturą to potrzebuję taki książeczek - kocyczków.
Dużo zdrówka! Mnie wyleczyła z ciągłych przeziębień mama, wpychając mi przy każdej okazji propolis i pyłek pszczeli. Najpierw nie wierzyłam za bardzo, ale po kilku miesiącach stosowania, rzeczy które normalnie by mnie dobiły (kilkunastogodzinny lot obok chorej osoby) prawie nie ruszają;) ps. Kończe Amosa Oza "Czarną skrzynkę". Nie lubię powieści epistolarnych, a tu zaskoczenie. Bardzo specyficzna korespondencja między byłymi małżonkami, ich synem, diabolicznym prawnikiem i postaciami trzecioplanowymi. Ciekawe!
Oooooo, to ja chyba muszę się zainteresować, bo po trzydziestce odporność już nie ta sama 😆 Brzmi niezwykle ciekawie! Uwielbiam takie powiązania rodzinne - dodaję na Good Reads!
"Każdy", "Paradyzja", "Zabić drozda", "Ogród" to książki, które przeczytałem w tym roku. "Kwiaty dla Algernona" przeczytalem parę lat temu. Zgadzam się w 100% z opinią na temat Zajdla. Bardzo chcę przeczytać "Amerykaana". A odpowiadając na pytanie, to trudno, oczywiście, wskazać jeden tytuł, czy jedno nazwisko, ale "Pierścienie Saturna" czy "Austerlitz" W.G. Sebalda znalazłyby się wsród nich. Polecam.
Ja staram się często wspominać o Zajdlu, bo mam wrażenie, że powoli wychodzi z cienia (nawiązanie zamierzone ;), bo kilka większych kanałów już o nim wspominało. Sprawdziłam te dwie powieści i wątek czasu i przemijania w twórczości tego autora mógłby mi się bardzo spodobać! Chociaż np. na podobny wątek u Prousta gotowa jeszcze nie jestem 😅
@@shubiektywnie Polecenie tobie "Pierścieni Saturna", było odrobinę przemyślane. Na jednej z ostatnich stron ksiązki tłumaczka dziękuje pani Katarzynie Kulpie za konsultację sinologiczną, gdyż odbywając swoją angielską pielgrzymkę Sebald meandruje pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, angielską prowincją a dalekimi krainami. Jeden z tytułów z rozdziału VI jest taki. "Pociąg chińskiego cesarza". Pozdrawiam.
Ja rozważam ponowną lekturę Lolity, żeby spróbować czytać mniej emocjonalnie i zrozumieć zachwyty nad tą książką innych. Miała ona swój "moment" w polskich bookmediach i w zasadzie nie kojarzę negatywnego odbioru tylko zachwyty, że to jest pięknie napisane. W wielu topkach była Zawsze mnie zastanawiało czy gdyby dzisiaj współcześnie żyjący uznany pisarz, napisał pięknym literackim językiem fikcję literacką w której byłoby coś moralnie złego tym wspaniałym językiem opisane np eksterminacja jakiejś grupy społecznej, narodowej - wstaw cokolwiek i bohater byłby stworzony w taki sposób jak w Lolicie czyli de facto jako erudyta wspaniały to czy też byłyby zachwyty że jest to wspaniała książka bo pięknie napisana, z niezwykłą kompozycją. Czy wtedy tak łatwo to by przyszło Od ponownego sięgnięcia po Lolitę powstrzymuje mnie to jak bardzo ta książka mnie obrzydziła - w dużej mierze też przez posłowie Nabokova do Lolity oraz inna książka Nabokova Zaproszenie na egzekucję - przeczytana w tym roku , gdzie z kolei we wstępie widzimy jakiego pokroju z niego snob i bufon Lolita była chociaż emocjonalnie wkurzająca. Zaproszenie nie wywołało żadnych emocji, słusznie jest mniej popularne od Procesu czy np Roku 1984 wbrew temu co sam Nabokov by sobie życzył
To jest ciekawe pytanie 🤔 Dzisiaj to mam wrażenie taki bohater by nie przeszedł, nawet gdyby miał sens fabularnie… Nie znałam Nabokova od tej strony! Ale w sumie jakoś mnie nie dziwi, ze był bufonem, mam wrażenie, że ze wszystkich ludzi na świecie, którzy uznali Nabokova za geniusza, on sam był największym fanem swojego stylu 😅
Chciałam dodać że zapomniałam o Chłopach jako książce reprezentatywnej ale nie widzę tamtego komentarza z wymienionymi przeze mnie książkami do pytania 15 więc piszę osobny ;)
Z kategorią nr 6 mnie zaskoczyłaś, bo nie pamiętam czy wspominałaś wcześniej na kanale, że Lolitę jest taką książką czytaną najczęściej. Jak oceniasz z dzisiejszej perspektywy tę książkę ? U mnie odpowiedź na to pytanie brzmi Ania z Zielonego Wzgórza
Ja samą siebie zaskoczyłam, bo zupełnie o tym zapomniałam 😅 Ja doceniam „Lolitę” pod kątem literackim, ale nigdy nie rozumiałam jej celowości… Czy Nabokov chciał testować czytelników, zwrócić uwagę na pewien problem, a może po prostu uderzyć w kontrowersję? Nie mam pojęcia. Gdzieś kiedyś czytałam, że zainspirował się prawdziwą historią opisaną w prasie.
@@shubiektywnie to nie jest jedyną książka na ten temat tego autora. Bardzo go ten motyw interesował. Mnie co innego zastanawia biorąc pod uwagę posłowie. Atakował odbiorców którzy nie zachwycali się Lolitą mówiąc że chodzi tylko o to że pięknie to napisał. jestem ciekawa czy jakby dzisiaj np tegoroczny noblista pięknie opisał eksterminację np osób z LGBT i kazał zachwycać się tym jak to jest pięknie napisane bo przecież literatura nie jest od mówienia co jest moralne a co nie to zachwyty tez by były, bo język piękny Coś mi każe sądzić że byłoby oburzenie a nie zachwyty
Daj mi namiary na tych, którzy brzydko mówią o "Wielkim Gatsbym", pójdę i zrobię porządek 🤪 To akurat też będzie jedna z książek reprezentujących mój gust. Kolejne to: "Dżuma", "Pierwszy człowiek", a z azjatyckich "Będę tam" i "Nadchodzi chłopiec" 🥺
Nie czytałam żadnej z tych książek 😭😭😭 Najlepsze jest to, że ja nie wiem, kto źle mówił o Gatsbym 😆 Zapamiętałam tylko wydźwięk opinii, bo był dla mnie szokujacy. Dopóki nie weszłam do książkowej sfery, żyłam w bańce, w której każdy doceniał Gatsby’ego 😆
"Zab!ć przedrzeźniacza" to taki hit, który równie dobrze adaptowano na ekran. Szkoda tylko, że zepsuli tłumaczenie ksywki Jean - Louise, bo to "Scout", a to również gra słów.
Nie podoba mi się mówienie, że Breivik na pewno miał jakieś zaburzenia, no bo zrobił coś powszechnie uważane za złe, więc na pewno musi mieć. Chociaż żadnych nie znaleźli. No ale lektura książki przede mną, może jest to tam jakoś uzasadnione.
Z zaburzeniami chodzi bardziej o to, że on od dziecka przejawiał niepokojące objawy, a do tego miał obsesje na punkcie swojej osoby, a nie o to, że głównym objawem jego zaburzeń było to, coś złego zrobił. Bardzo polecam ten reportaż!
OCZYWIŚCIE ZAPOMNIAŁAM O JEDNEJ KATEGORII 🙃
10. Książka z moimi ulubionymi bohaterami: nie chciałam się powtarzać, więc wybrałam tylko jedną bohaterkę, która zawsze przychodzi mi w takim momencie do głowy, czyli Xiaohong z „Dziewczyn z północy”, bo jest nieoczywista, moralnie szara, bardzo ludzka, wygadana, odważna, niesamowicie życiowa - po prostu chce się za nią podążać.
Cudownie się Ciebie słucha, pozdrawiam serdecznie ❤
Tak bardzo czekałam na ten filmik!! Przemiło było posłuchać o Twoich ukochanych książkach, o których mówisz z taką pasją
I dziękuję za takie kochane słowa o mojej skromnej osobie hihihi
Super tag 😊 uwielbiam takie 😊
U mnie książką reprezentatywną mnie to "Dziewczyna z konbini", w połowie jakoś utożsamiam się z główną bohaterką😊 U mnie "Ogrody" nie wywarły na mnie aż takiego wrażenia, ale "Kroniki dziwnych bestii" już tak, niezwykła książka, u mnie też trafi w tym roku do Topki najlepszych😊 I życzę zdrówka!🥰
Dużo zdrówka dla Ciebie. Łączę się w bólu chorowania
Łaskawszy niż samotność bardzo przypadła mi do gustu, świetnie się czytało i byłam zaintrygowana całą historią.
Moja ulubiona ❤️
Film wcale nie był za długi. Bardzo ciekawie opowiadasz o książkach. Polecam Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze. Ta książka jest fantastyczna. Bardzo często powracam do niej myślami. Pozdrawiam😊
Znam ją! I w sumie wiele osób ma o niej średnią opinię, a dla mnie była bardzo w porządku 🫶 Dziękuję!
Dla mojego gustu reprezentatywna jest "Harfa Traw" Trumana Capote'ego.
Pozdrawiam!
Uwielbiam "Kwiaty dla Algernona" :) Natomiast mimo że czytałam, to zupełnie nie pamiętam wątku miłosnego i nie potrafię sobie go wyobrazić, co wiele mówi o tym, co musiałam o nim sądzić 😅
Był bez sensu :( Teoretycznie umiem sobie wytłumaczyć, skąd się tam wziął, ale mam wrażenie, że finalnie to zupełnie nie miał wpływu ka fabułę.
Guilty pleasure: tak, Magdalena Witkiewicz i Marta Kisiel. Teraz czytałam Nasze ciała, ich pole bitwy i tak mnie to przeorało, że potrzebowałam natychmiast włączyć coś co będzie miłe, bezpieczne i otulające. Więc najpierw włączyłam Kisiel a potem Witkiewicz. A że teraz jest listopad na faktach i ogólnie mam wrażenie lekkiego przebodźcowania tego typu literaturą to potrzebuję taki książeczek - kocyczków.
Bardzo chcę ten reportaż poznać!
Książki Marty Kisiel to rozrywka, ale nie umiem określić tego jako „guilty pleasure”, to komedia najwyższych lotów 😆
Marta Kisiel to złoto najwyższa półka pod względem literackim
Ludzi, których spotykamy na wakacjach przeczytałam z powodu Twoich 5 gwiazdek na goodreads. Doznałam ciężkiego szoku jak bardzo się od tego odbiłam ;)
Ja wciąż jestem w szoku, ze się nie odbiłam 😆😆😆😆
@@shubiektywnie wczoraj obejrzałam Twoja recenzję Happy place to można skisnac ze śmiechu
Dużo zdrówka! Mnie wyleczyła z ciągłych przeziębień mama, wpychając mi przy każdej okazji propolis i pyłek pszczeli. Najpierw nie wierzyłam za bardzo, ale po kilku miesiącach stosowania, rzeczy które normalnie by mnie dobiły (kilkunastogodzinny lot obok chorej osoby) prawie nie ruszają;) ps. Kończe Amosa Oza "Czarną skrzynkę". Nie lubię powieści epistolarnych, a tu zaskoczenie. Bardzo specyficzna korespondencja między byłymi małżonkami, ich synem, diabolicznym prawnikiem i postaciami trzecioplanowymi. Ciekawe!
Oooooo, to ja chyba muszę się zainteresować, bo po trzydziestce odporność już nie ta sama 😆
Brzmi niezwykle ciekawie! Uwielbiam takie powiązania rodzinne - dodaję na Good Reads!
"Każdy", "Paradyzja", "Zabić drozda", "Ogród" to książki, które przeczytałem w tym roku. "Kwiaty dla Algernona" przeczytalem parę lat temu. Zgadzam się w 100% z opinią na temat Zajdla. Bardzo chcę przeczytać "Amerykaana". A odpowiadając na pytanie, to trudno, oczywiście, wskazać jeden tytuł, czy jedno nazwisko, ale "Pierścienie Saturna" czy "Austerlitz" W.G. Sebalda znalazłyby się wsród nich. Polecam.
Ja staram się często wspominać o Zajdlu, bo mam wrażenie, że powoli wychodzi z cienia (nawiązanie zamierzone ;), bo kilka większych kanałów już o nim wspominało.
Sprawdziłam te dwie powieści i wątek czasu i przemijania w twórczości tego autora mógłby mi się bardzo spodobać! Chociaż np. na podobny wątek u Prousta gotowa jeszcze nie jestem 😅
@@shubiektywnie Polecenie tobie "Pierścieni Saturna", było odrobinę przemyślane. Na jednej z ostatnich stron ksiązki tłumaczka dziękuje pani Katarzynie Kulpie za konsultację sinologiczną, gdyż odbywając swoją angielską pielgrzymkę Sebald meandruje pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, angielską prowincją a dalekimi krainami. Jeden z tytułów z rozdziału VI jest taki. "Pociąg chińskiego cesarza". Pozdrawiam.
Ja rozważam ponowną lekturę Lolity, żeby spróbować czytać mniej emocjonalnie i zrozumieć zachwyty nad tą książką innych. Miała ona swój "moment" w polskich bookmediach i w zasadzie nie kojarzę negatywnego odbioru tylko zachwyty, że to jest pięknie napisane. W wielu topkach była Zawsze mnie zastanawiało czy gdyby dzisiaj współcześnie żyjący uznany pisarz, napisał pięknym literackim językiem fikcję literacką w której byłoby coś moralnie złego tym wspaniałym językiem opisane np eksterminacja jakiejś grupy społecznej, narodowej - wstaw cokolwiek i bohater byłby stworzony w taki sposób jak w Lolicie czyli de facto jako erudyta wspaniały to czy też byłyby zachwyty że jest to wspaniała książka bo pięknie napisana, z niezwykłą kompozycją. Czy wtedy tak łatwo to by przyszło
Od ponownego sięgnięcia po Lolitę powstrzymuje mnie to jak bardzo ta książka mnie obrzydziła - w dużej mierze też przez posłowie Nabokova do Lolity oraz inna książka Nabokova Zaproszenie na egzekucję - przeczytana w tym roku , gdzie z kolei we wstępie widzimy jakiego pokroju z niego snob i bufon
Lolita była chociaż emocjonalnie wkurzająca. Zaproszenie nie wywołało żadnych emocji, słusznie jest mniej popularne od Procesu czy np Roku 1984 wbrew temu co sam Nabokov by sobie życzył
To jest ciekawe pytanie 🤔 Dzisiaj to mam wrażenie taki bohater by nie przeszedł, nawet gdyby miał sens fabularnie…
Nie znałam Nabokova od tej strony! Ale w sumie jakoś mnie nie dziwi, ze był bufonem, mam wrażenie, że ze wszystkich ludzi na świecie, którzy uznali Nabokova za geniusza, on sam był największym fanem swojego stylu 😅
@@shubiektywnie o tak, myślę że to bardzo trafnie powiedziane że był największym fanem swojego stylu :)
Chciałam dodać że zapomniałam o Chłopach jako książce reprezentatywnej ale nie widzę tamtego komentarza z wymienionymi przeze mnie książkami do pytania 15 więc piszę osobny ;)
Panda Sex to prawdziwa ikona tego kanału 😂
Z kategorią nr 6 mnie zaskoczyłaś, bo nie pamiętam czy wspominałaś wcześniej na kanale, że Lolitę jest taką książką czytaną najczęściej. Jak oceniasz z dzisiejszej perspektywy tę książkę ?
U mnie odpowiedź na to pytanie brzmi Ania z Zielonego Wzgórza
Ja samą siebie zaskoczyłam, bo zupełnie o tym zapomniałam 😅
Ja doceniam „Lolitę” pod kątem literackim, ale nigdy nie rozumiałam jej celowości… Czy Nabokov chciał testować czytelników, zwrócić uwagę na pewien problem, a może po prostu uderzyć w kontrowersję? Nie mam pojęcia. Gdzieś kiedyś czytałam, że zainspirował się prawdziwą historią opisaną w prasie.
@@shubiektywnie to nie jest jedyną książka na ten temat tego autora. Bardzo go ten motyw interesował. Mnie co innego zastanawia biorąc pod uwagę posłowie. Atakował odbiorców którzy nie zachwycali się Lolitą mówiąc że chodzi tylko o to że pięknie to napisał. jestem ciekawa czy jakby dzisiaj np tegoroczny noblista pięknie opisał eksterminację np osób z LGBT i kazał zachwycać się tym jak to jest pięknie napisane bo przecież literatura nie jest od mówienia co jest moralne a co nie to zachwyty tez by były, bo język piękny
Coś mi każe sądzić że byłoby oburzenie a nie zachwyty
Daj mi namiary na tych, którzy brzydko mówią o "Wielkim Gatsbym", pójdę i zrobię porządek 🤪 To akurat też będzie jedna z książek reprezentujących mój gust. Kolejne to: "Dżuma", "Pierwszy człowiek", a z azjatyckich "Będę tam" i "Nadchodzi chłopiec" 🥺
Zgłaszam się :D
Nie czytałam żadnej z tych książek 😭😭😭
Najlepsze jest to, że ja nie wiem, kto źle mówił o Gatsbym 😆 Zapamiętałam tylko wydźwięk opinii, bo był dla mnie szokujacy. Dopóki nie weszłam do książkowej sfery, żyłam w bańce, w której każdy doceniał Gatsby’ego 😆
"Zab!ć przedrzeźniacza" to taki hit, który równie dobrze adaptowano na ekran. Szkoda tylko, że zepsuli tłumaczenie ksywki Jean - Louise, bo to "Scout", a to również gra słów.
Ja kocham wersję „Smyk” 🥹 I bardzo lubię ekranizację z 62 roku!
Jesteś dla mnie ambasadorką Zajdla, tuż za literaturą azjatycką
U mnie podobnie, ale najpierw literatura azjatycka, potem Zajdel a potem jeszcze Żyć! 😂
Ej to j teraz musze zmienic odpowiedz, bo tez mialam gatsby’ego w ksiazce, ktorej inni nie doceniaja
Nie zmieniaj, może w końcu ludzie przestaną tak po tej książce jeździć XD
@@shubiektywnie Ej, nie słyszałam wielu krytycznych głosów o tej książce, właśnie głównie zachwyty 😄
Też lubię Gatsby'ego, miałam na studiach. Dziwi mnie hejt na tę książkę 🤔
Nie podoba mi się mówienie, że Breivik na pewno miał jakieś zaburzenia, no bo zrobił coś powszechnie uważane za złe, więc na pewno musi mieć. Chociaż żadnych nie znaleźli. No ale lektura książki przede mną, może jest to tam jakoś uzasadnione.
Z zaburzeniami chodzi bardziej o to, że on od dziecka przejawiał niepokojące objawy, a do tego miał obsesje na punkcie swojej osoby, a nie o to, że głównym objawem jego zaburzeń było to, coś złego zrobił. Bardzo polecam ten reportaż!