Dziękuję za rozmowę. Osoby które wybierają się do seminarium obowiązkowo powinni zapoznać się z taką lekturą. Znam conajmniej sto osób którzy rozczarowani wrócili do normalności z opinią ,, to pomylenie pojęć" . Pozdrawiam
Żeby nie wiem jak wzniosłe idee nam przyświecały,jak zbożne treści byśmy rozważali ,to nic nie zmieni naszej biologii, a ta "każe nam się rozmnażać. Chłopakom ,w których buzują na pełnej parze hormony i głowa wypełniona jest seksualnymi fantazjami,każe się to wyplenić ,że swojego jestestwa.Nie da się oszukać biologii,którą stworzył Bóg...czy "przypadkiem" Biblia nie potępia "tych którzy zabraniają zawierania małżeństw"...🤔
Bardzo mi się podoba Pani pomysł,aby pisać o tych ,którzy robią dobre rzeczy po cichutku ,bez rozgłosu...a może właśnie warto bardziej rozsławiać dobro?...zło ma wielką moc i zawsze znajdzie sposób na rozgłos.
Ciekawy jest argument, że idący do seminarium nie wiedzieli co to celibat. Albo że celibat nie jest dobrowolny...a co siłą kogoś zaciągano do seminarium. Jasne możemy rozważać o niedojrzałości "osiemnastolatków", ale może wtedy pomyślmy o zmianie też praw wyborczych. Skoro tacy nierozsądni Ci młodzi ludzie po maturze. Ps. Do seminarium idzie się z własnej woli, a jeśli ktoś szedł bo "mamusia kazała" to współczuję i bycia księdzem i bycia mężem. Bo niestety taka "mamusia" będzie dalej udzielać "dobrych" rad.
W Nowej Hucie zyje wspanialy ksiadz Jan Bielanski znalam go osobiscie byl w Zakopanem moim katechetom jest juz emerytem wspanialym gospodarzem a teraz jest juz inny i to wlasnie odwrocenie dobroci i madrosci biznes i koniec wlasnego nosa ludzie tam sa bardzo zawiedzeni
Znieść celibat. A komu to potrzebne? Gdyby było potrzebne kościołowi papież mógłby to zrobić jednym papierkiem a skoro nie robi tzn. , że celibat jest potrzebny bo przydatny. Cel uchwalenia celibatu nie zmienił się od wieków : KASA ! Jak inaczej utrzymać tysiące pasibrzuchów w Watykanie , jeśli pieniądze od wiernych karmiłyby rodziny księdza?
😊Według mnie księża powini mieć rodziny to rozumieli życie Wierzę w Boga a to jest nie uczciwe się ukrywać gdy. Aja księża dzieci to jest poplątane 😊😊😅😅
To po co gosposia na plebani zeby kusiła do grzechu Czy celibat jest przeszczegany chyba juz nie wiec po co jest skoro kaplani tego nie przeszczegaja Dzis koscioł powinien sie zmienic ksieza niech sie zenia bo takim zyciem jakie prowadza majac kobiety a nie ktorzy mezczyzn to jest zgorszeniem dla wiernych po co ludzi oszukiwac Przeciez mozna miec rodzine i byc ksiedzem kto tego nie chce
Celibat to nie to samo co samotność. Można żyć w celibacie i nie być samotnym. Celibat nie oznacza braku więzi, przyjaźni (platonicznych oczywiście). Niestety, coś szwankuje już na poziomie formacji seminaryjnej, brak właściwego rozumienia celibatu, który przecież nie oznacza odcięcia od wszelkich więzi emocjonalnych, a tak bywa często rozumiany i uczony. Mówię to jako osoba (kobieta, wiem że są pewne różnice w przeżywaniu celibatu) o rozeznanym powołaniu do celibatu, i nie jest to dla mnie jakieś wielkie wyrzeczenie się, tylko raczej piękny prezent od Boga, ponieważ to On sam wypełnia mi w sposób duchowy ów brak intymnej więzi fizycznej; i w sercu niczego mi nie brakuje, bo Oni sam wystarcza. I oto właśnie chodzi w niepodzielności serca, że owo miejsce w sercu, w duszy, zarezerwowane do najgłębszej więzi niejako 'na wyłączność', jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla Boga. Nie znaczy to, że nie ma w życiu miejsca na przyjaźnie, czy dbanie o tego kota (wspomnianego w wywiadzie). Niestety, mam wrażenie że rozumienie i nauka celibatu w seminariach, przynajmniej polskich, jest często niedojrzałe i nie do końca właściwie przygotowujące, i w tym się zgodzę z wywiadem. Ale nie oznacza to, że celibat sam w sobie jest zły; natomiast jest to powołanie, które nie jest dla każdego. I tak jak już mówiłam, prawidłowo rozumiany i przeżywamy celibat nie powinien oznaczać osamotnienia, odcięcia się od innych (też oczywiście bywa to też wina systemu, np. wspomniane częste przenoszenie na różne parafie, albo to że ksiądz często mało ma okazji aby się w normalny, zupełnie niewinny, sposób socjalizować, np. przebywać z ludźmi, czy zjeść razem, bo albo "nie wypada" albo zaraz się robi z tego wielką szopkę, itd. itp.)
Mówisz to prawdopodobnie jako osoba, która nie odczuwa potrzeby rozwijania w swoim życiu sfery seksualnej. Są na to fachowe określenia i to jest jak najbardziej w porządku. Tylko nie rób z tego "powołania" i większej idei, bo jeszcze ktoś podatny się nabierze.
@@paulagrabowska7724 Jest różnica między np. byciem aseksualnym, gdzie mówimy właśnie o (nie)odczuwaniu potrzeb seksualnych czy romantycznych itp., czy być może wielu innych powodach, a decyzją woli do życia w celibacie z wyższych duchowych pobudek.
@@paulagrabowska7724 To jest zresztą częsty błąd przy rozważaniu powołania do życia w celibacie z powodów religijnych. Bo to wcale nie oznacza np niemożliwości zakochania się, czy niemożności odczuwania pożądania seksualnego, itd. - co więcej, to mogłoby być nawet przeciwskazanie w rozeznawaniu, w zależności od tego skąd te niemożności się biorą. Jeśli ktoś np. nie umie nawiązywać relacji, nie czuje w ogóle pociągu do budowania głębszej relacji intymnej z płcią przeciwną (bo mówimy o kontekście chrześcijańskim), to może to świadczyć np. o niedojrzałości emocjonalnej czy innych rzeczach. Podobnie jak nie można zupełnie udawać że tej sfery nie ma, wypierać że ma się jakiekolwiek uczucia seksualne, bo człowiek naturalnie je ma - z tym że musi nauczyć się w dojrzały sposób z nimi radzić emocjonalne, skoro zdecydował się wybrać inaczej. Wybór do życia w celibacie nie jest wyborem pustki, nie jest wyparciem i negacją swoich biologicznych potrzeb, jest raczej wybraniem CZEGOŚ INNEGO, czegoś DUCHOWEGO, i wypełniającego serce i duszę w duchowy sposób, nie ziemski/cielesny. To zakłada, że trzeba najpierw tę duchową sferę w ogóle czuć i doceniać (nawet wtedy oczywiście to jeszcze nie jest gwarancja tego powołania, bo można tę duchową sferę czuć również w małżeństwie, więc to dopiero tylko pierwszy krok). To jest co innego niż np. aseksualizm czy aromantyzm, jak również inne powody, i co innego niż np. wypieranie i udawanie że się tej sfery w ogóle nie ma, mimo iż się ma. Dlatego właśnie wyczulam na kwestie formacji w seminariach, gdzie mam wrażenie podejście do celibatu jest często/i jest nauczane i prezentowane często w sposób mało dojrzały, niestety.
Oj Marcin Marcin inaczej się tego słucha gdy się ciebie zna. Trzeba było iść na osiemnastkę gdy cię dziewczyny zapraszały. Idąc do seminarium wiedziałeś o celibacie więc resztę trzeba doczytać. Mów i pisz o sobie, czy modliles się jako seminarzysta, czy mówiłeś Jezu ufam Tobie, a nie sobie? Zło dobrem zwyciężaj. I jak mówił św. Augustyn ,, Odnieś zwycięstwo nad sobą, a cały świat będzie u Twych nog,, Wiele by pisać.. . Augustyn też szukał i Chwała Bogu że znalazl. Tobie też tego życzę.
To wyznanie czlowieka bez powolania albo bez woli trwania w powolaniu albo zaprzepaszczajacego laske.Po co upubliczniac swoja slabosc ?Nie wiem,ale jak inni pojda tym tropem to szybko ksiedza bedziemy szkac ze swieca .Panie Wojcik w Ekwadorze w XVII w juz Matka Boza wiedzala ,ze beda tacy ,ktorzy beda odchodzic,ale kosciol przetrwa.Mysle ,ze to bedzie taki koscio ,o ktorym nie chcial Pan czytac ani o nim wiedziec.I znajda sie tacy co zycie swe oddadza.Zal mi Pana.
Kobieto co Ty wypisujesz?jaka matka boza z Ekwadoru ?no pezecież to bajki są.Rozmowa bardzo na czasie.i bardzo madra.to sa ludzie oświeceni czyli przebudzeni.madrzy i tak ma być
Po co zostają księżmi osobami duchownymi nikt ich na słe nie ciągnie,A jak Boga nie ma na pierwszym miejscu to ulegają żądzom i pokusom.Celibat jest dobry tylko trzeba Boga zaprosić do siebie.Powinni lepsza selekcję prowadzić do seminariów i zakonów.A nie jak nie którzy księża rozwalają małżeństwa. Chore i sprzeczne z wiara by byc księdzem by utrzymywać kochankę i prowadzić biznesy.
wysłuchałam minut 3,49 i musiałam wyłączyć, tak źle mi się tego słuchało. "Ksiądz jest zależny".. no, czy w małżeństwie, czy w celibacie, w życiu zawodowym, czy w życiu osobistym wchodzimy w zależności od siebie wzajemnie, mamy w tym dojrzewać i uczyć się ją właściwie przeżywać. "Miałem problem z wolnością", "to życie w samotności", "nie można przywiązywać się do ludzi i miejsc"...gdy osoby niedojrzałe wchodzą w takie powołanie (jak i w małżeństwo także) będą uciekać w protezy życia emocjonalnego, jakim jest wspomniany alkohol, itd..(pornografia, nieuporządkowane relacje seksualne)..będą samotne, bo często mają trudności w relacjach. TYLKO, że to nie jest związane z celibatem, a z niedojrzałością emocjonalną, potrzebą rozwoju, by wszystkie braki właściwie napełnić, a nie zapychać (wspomniany alkohol). Ktoś kto idzie drogą powołania nie jest samotny, jeśli spotkał żywego Boga, napełniony jest Duchem Świętym (to wtedy już nigdy nie jest sam!)...Nie przywiązywać się do miejsc to być dyspozycyjnym, iść tam gdzie Duch Św. prowadzi (i żyje się wieloma relacjami, które rozwijają, obdarowują). Jednocześnie budować głębokie relacje, zgadzając się, że będzie się doświadczać zmian, strat, otwierać się na nowe- relacje, więzi tworzą się silne, można wyjechać i mieć te relacje i to doświadczenie relacji w sobie. Są i tacy co żyją po 20 lat w 1 miejscu, ale nie są gotowi się związać...każde życie- w celibacie, czy w małżeństwie lub w wyborze bycia samemu niesie te zagrożenia lub można się pięknie rozwijać! Jakie to smutne kiedy tłumaczy się trudności emocjonalne, niedojrzałość celibatem. Wyłączyłam, nie posłucham i odradzam...
@@bozenasteiner8261 za przeproszeniem pani mówi głupoty!! Jest tylu porządnych księży w kościele!! Czemu o nich nie mówi? Bo wie, że sensacja się zawsze sprzeda....A co do prawdy tego pana, że każdy ma swoją.....może i ma ....ale prawda jest tylko jedna" Ja jestem drogą, Prawdą i życiem"
Ciekawe ilu pedofilów zaczynało od masturbacji i przesuwania granic. Bo jedno to nieuporządkowanie, a drugie to wmówienie młodym ludziom by realizowali swoje popędy. Mam wrażenie, że Ci co odeszli doznali nagłego oświecenia, że będąc księdzem wybierając celibat. A jak mają z tym problem to może niech idą do grekokatolików albo protestantów. Sorry, ale o bezżenność jest mowa w Piśmie Świętym. I zasady przed złożeniem papierów do seminarium też są jasne. Niestety kliki pojawiły się i to jest ogromny smutek, ale Zły będzie działał również w centrum dowodzenia. Mniej powołanych ale wiernych Chrystusowi.
Zamyka się. W nocy porywają i do lochów. Na kilka miesięcy. Liczę że "kryzys" pociągnie tych co są powołani. Dla których Chrystus znaczy wzór, a nie "wilki" którzy już jako seminarzyści szli drogą grzechu i trwali w tym. Oby "góra" też została oczyszczona, bo wielu powołanych mogło zostać "zbałamuconych" przez grzesznych księży, którzy mogli po prostu odejść.
Kościół to szczyt hipokryzji zakłamania od dziecka nie lubiłam kościoła zawsze mnie to odpychało nie chodzę tam od 36lat jestem tylko obserwatorem inic dobrego się tam nie dzieje
Dziękuję za rozmowę. Osoby które wybierają się do seminarium obowiązkowo powinni zapoznać się z taką lekturą. Znam conajmniej sto osób którzy rozczarowani wrócili do normalności z opinią ,, to pomylenie pojęć" . Pozdrawiam
Celibat jest największym złem w kościele katolickim.....
Trzeba kupić i przeczytać
Żeby nie wiem jak wzniosłe idee nam przyświecały,jak zbożne treści byśmy rozważali ,to nic nie zmieni naszej biologii, a ta "każe nam się rozmnażać. Chłopakom ,w których buzują na pełnej parze hormony i głowa wypełniona jest seksualnymi fantazjami,każe się to wyplenić ,że swojego jestestwa.Nie da się oszukać biologii,którą stworzył Bóg...czy "przypadkiem" Biblia nie potępia "tych którzy zabraniają zawierania małżeństw"...🤔
Bardzo mi się podoba Pani pomysł,aby pisać o tych ,którzy robią dobre rzeczy po cichutku ,bez rozgłosu...a może właśnie warto bardziej rozsławiać dobro?...zło ma wielką moc i zawsze znajdzie sposób na rozgłos.
Ciekawy jest argument, że idący do seminarium nie wiedzieli co to celibat. Albo że celibat nie jest dobrowolny...a co siłą kogoś zaciągano do seminarium.
Jasne możemy rozważać o niedojrzałości "osiemnastolatków", ale może wtedy pomyślmy o zmianie też praw wyborczych. Skoro tacy nierozsądni Ci młodzi ludzie po maturze.
Ps. Do seminarium idzie się z własnej woli, a jeśli ktoś szedł bo "mamusia kazała" to współczuję i bycia księdzem i bycia mężem. Bo niestety taka "mamusia" będzie dalej udzielać "dobrych" rad.
W Nowej Hucie zyje wspanialy ksiadz Jan Bielanski znalam go osobiscie byl w Zakopanem moim katechetom jest juz emerytem wspanialym gospodarzem a teraz jest juz inny i to wlasnie odwrocenie dobroci i madrosci biznes i koniec wlasnego nosa ludzie tam sa bardzo zawiedzeni
Wymaganie od ludzi rzeczy niemożliwych np seksualność odłączenie jej id człowieka
Ksieza powinni sie żenić tak ksk w innej wierze i bylby spokoj
Znieść celibat. A komu to potrzebne? Gdyby było potrzebne kościołowi papież mógłby to zrobić jednym papierkiem a skoro nie robi tzn. , że celibat jest potrzebny bo przydatny. Cel uchwalenia celibatu nie zmienił się od wieków : KASA ! Jak inaczej utrzymać tysiące pasibrzuchów w Watykanie , jeśli pieniądze od wiernych karmiłyby rodziny księdza?
😊Według mnie księża powini mieć rodziny to rozumieli życie Wierzę w Boga a to jest nie uczciwe się ukrywać gdy. Aja księża dzieci to jest poplątane 😊😊😅😅
😅😅😅
To po co gosposia na plebani zeby kusiła do grzechu Czy celibat jest przeszczegany chyba juz nie wiec po co jest skoro kaplani tego nie przeszczegaja Dzis koscioł powinien sie zmienic ksieza niech sie zenia bo takim zyciem jakie prowadza majac kobiety a nie ktorzy mezczyzn to jest zgorszeniem dla wiernych po co ludzi oszukiwac Przeciez mozna miec rodzine i byc ksiedzem kto tego nie chce
Ten Pan opowiada bzdury ze np ojcowie proponują jak masz problem to się pomódl - tak i oczywiście, ale proponują terapie itd.
Kosciol zniknie i z Bogiem
Obawiam się niestety że jeszcze nie za naszego życia
Celibat to nie to samo co samotność. Można żyć w celibacie i nie być samotnym.
Celibat nie oznacza braku więzi, przyjaźni (platonicznych oczywiście).
Niestety, coś szwankuje już na poziomie formacji seminaryjnej, brak właściwego rozumienia celibatu, który przecież nie oznacza odcięcia od wszelkich więzi emocjonalnych, a tak bywa często rozumiany i uczony.
Mówię to jako osoba (kobieta, wiem że są pewne różnice w przeżywaniu celibatu) o rozeznanym powołaniu do celibatu, i nie jest to dla mnie jakieś wielkie wyrzeczenie się, tylko raczej piękny prezent od Boga, ponieważ to On sam wypełnia mi w sposób duchowy ów brak intymnej więzi fizycznej; i w sercu niczego mi nie brakuje, bo Oni sam wystarcza.
I oto właśnie chodzi w niepodzielności serca, że owo miejsce w sercu, w duszy, zarezerwowane do najgłębszej więzi niejako 'na wyłączność', jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla Boga.
Nie znaczy to, że nie ma w życiu miejsca na przyjaźnie, czy dbanie o tego kota (wspomnianego w wywiadzie).
Niestety, mam wrażenie że rozumienie i nauka celibatu w seminariach, przynajmniej polskich, jest często niedojrzałe i nie do końca właściwie przygotowujące, i w tym się zgodzę z wywiadem.
Ale nie oznacza to, że celibat sam w sobie jest zły; natomiast jest to powołanie, które nie jest dla każdego.
I tak jak już mówiłam, prawidłowo rozumiany i przeżywamy celibat nie powinien oznaczać osamotnienia, odcięcia się od innych (też oczywiście bywa to też wina systemu, np. wspomniane częste przenoszenie na różne parafie, albo to że ksiądz często mało ma okazji aby się w normalny, zupełnie niewinny, sposób socjalizować, np. przebywać z ludźmi, czy zjeść razem, bo albo "nie wypada" albo zaraz się robi z tego wielką szopkę, itd. itp.)
Mówisz to prawdopodobnie jako osoba, która nie odczuwa potrzeby rozwijania w swoim życiu sfery seksualnej. Są na to fachowe określenia i to jest jak najbardziej w porządku.
Tylko nie rób z tego "powołania" i większej idei, bo jeszcze ktoś podatny się nabierze.
@@paulagrabowska7724 Jest różnica między np. byciem aseksualnym, gdzie mówimy właśnie o (nie)odczuwaniu potrzeb seksualnych czy romantycznych itp., czy być może wielu innych powodach, a decyzją woli do życia w celibacie z wyższych duchowych pobudek.
@@paulagrabowska7724 To jest zresztą częsty błąd przy rozważaniu powołania do życia w celibacie z powodów religijnych.
Bo to wcale nie oznacza np niemożliwości zakochania się, czy niemożności odczuwania pożądania seksualnego, itd. - co więcej, to mogłoby być nawet przeciwskazanie w rozeznawaniu, w zależności od tego skąd te niemożności się biorą.
Jeśli ktoś np. nie umie nawiązywać relacji, nie czuje w ogóle pociągu do budowania głębszej relacji intymnej z płcią przeciwną (bo mówimy o kontekście chrześcijańskim), to może to świadczyć np. o niedojrzałości emocjonalnej czy innych rzeczach.
Podobnie jak nie można zupełnie udawać że tej sfery nie ma, wypierać że ma się jakiekolwiek uczucia seksualne, bo człowiek naturalnie je ma - z tym że musi nauczyć się w dojrzały sposób z nimi radzić emocjonalne, skoro zdecydował się wybrać inaczej.
Wybór do życia w celibacie nie jest wyborem pustki, nie jest wyparciem i negacją swoich biologicznych potrzeb, jest raczej wybraniem CZEGOŚ INNEGO, czegoś DUCHOWEGO, i wypełniającego serce i duszę w duchowy sposób, nie ziemski/cielesny.
To zakłada, że trzeba najpierw tę duchową sferę w ogóle czuć i doceniać (nawet wtedy oczywiście to jeszcze nie jest gwarancja tego powołania, bo można tę duchową sferę czuć również w małżeństwie, więc to dopiero tylko pierwszy krok).
To jest co innego niż np. aseksualizm czy aromantyzm, jak również inne powody, i co innego niż np. wypieranie i udawanie że się tej sfery w ogóle nie ma, mimo iż się ma.
Dlatego właśnie wyczulam na kwestie formacji w seminariach, gdzie mam wrażenie podejście do celibatu jest często/i jest nauczane i prezentowane często w sposób mało dojrzały, niestety.
Jeśli żyje Ci się lepiej z okłamywaniem samej siebie - proszę bardzo, słodkiego, miłego życia.
Oj Marcin Marcin inaczej się tego słucha gdy się ciebie zna. Trzeba było iść na osiemnastkę gdy cię dziewczyny zapraszały. Idąc do seminarium wiedziałeś o celibacie więc resztę trzeba doczytać. Mów i pisz o sobie, czy modliles się jako seminarzysta, czy mówiłeś Jezu ufam Tobie, a nie sobie? Zło dobrem zwyciężaj. I jak mówił św. Augustyn ,, Odnieś zwycięstwo nad sobą, a cały świat będzie u Twych nog,, Wiele by pisać.. . Augustyn też szukał i Chwała Bogu że znalazl. Tobie też tego życzę.
To wyznanie czlowieka bez powolania albo bez woli trwania w powolaniu albo zaprzepaszczajacego laske.Po co upubliczniac swoja slabosc ?Nie wiem,ale jak inni pojda tym tropem to szybko ksiedza bedziemy szkac ze swieca .Panie Wojcik w Ekwadorze w XVII w juz Matka Boza wiedzala ,ze beda tacy ,ktorzy beda odchodzic,ale kosciol przetrwa.Mysle ,ze to bedzie taki koscio ,o ktorym nie chcial Pan czytac ani o nim wiedziec.I znajda sie tacy co zycie swe oddadza.Zal mi Pana.
Kobieto co Ty wypisujesz?jaka matka boza z Ekwadoru ?no pezecież to bajki są.Rozmowa bardzo na czasie.i bardzo madra.to sa ludzie oświeceni czyli przebudzeni.madrzy i tak ma być
Bajki dewotki kościelnej e które wierzy i nic innego...
Po co zostają księżmi osobami duchownymi nikt ich na słe nie ciągnie,A jak Boga nie ma na pierwszym miejscu to ulegają żądzom i pokusom.Celibat jest dobry tylko trzeba Boga zaprosić do siebie.Powinni lepsza selekcję prowadzić do seminariów i zakonów.A nie jak nie którzy księża rozwalają małżeństwa.
Chore i sprzeczne z wiara by byc księdzem by utrzymywać kochankę i prowadzić biznesy.
Hahahhaahah
Pobożne życzenia 😄😄😄
Większość czarnych idzie do KK bo to łatwy chleb i życie bez obowiązków.
Niestety zasady przestarzałe i niezgodne z biologią.
wysłuchałam minut 3,49 i musiałam wyłączyć, tak źle mi się tego słuchało. "Ksiądz jest zależny".. no, czy w małżeństwie, czy w celibacie, w życiu zawodowym, czy w życiu osobistym wchodzimy w zależności od siebie wzajemnie, mamy w tym dojrzewać i uczyć się ją właściwie przeżywać. "Miałem problem z wolnością", "to życie w samotności", "nie można przywiązywać się do ludzi i miejsc"...gdy osoby niedojrzałe wchodzą w takie powołanie (jak i w małżeństwo także) będą uciekać w protezy życia emocjonalnego, jakim jest wspomniany alkohol, itd..(pornografia, nieuporządkowane relacje seksualne)..będą samotne, bo często mają trudności w relacjach. TYLKO, że to nie jest związane z celibatem, a z niedojrzałością emocjonalną, potrzebą rozwoju, by wszystkie braki właściwie napełnić, a nie zapychać (wspomniany alkohol). Ktoś kto idzie drogą powołania nie jest samotny, jeśli spotkał żywego Boga, napełniony jest Duchem Świętym (to wtedy już nigdy nie jest sam!)...Nie przywiązywać się do miejsc to być dyspozycyjnym, iść tam gdzie Duch Św. prowadzi (i żyje się wieloma relacjami, które rozwijają, obdarowują). Jednocześnie budować głębokie relacje, zgadzając się, że będzie się doświadczać zmian, strat, otwierać się na nowe- relacje, więzi tworzą się silne, można wyjechać i mieć te relacje i to doświadczenie relacji w sobie. Są i tacy co żyją po 20 lat w 1 miejscu, ale nie są gotowi się związać...każde życie- w celibacie, czy w małżeństwie lub w wyborze bycia samemu niesie te zagrożenia lub można się pięknie rozwijać! Jakie to smutne kiedy tłumaczy się trudności emocjonalne, niedojrzałość celibatem. Wyłączyłam, nie posłucham i odradzam...
Ta książka to usprawiedliwienie , bełkot jego wyrzuty sumienia i tyle.
M M książka to prawda każdy ma swoją a to co on opisuje to zgnilizna tego środowiska która jest zamiatana cały cas pod dywan
@@bozenasteiner8261 za przeproszeniem pani mówi głupoty!! Jest tylu porządnych księży w kościele!! Czemu o nich nie mówi? Bo wie, że sensacja się zawsze sprzeda....A co do prawdy tego pana, że każdy ma swoją.....może i ma ....ale prawda jest tylko jedna" Ja jestem drogą, Prawdą i życiem"
M M prawda jest rożna moja twoja i gowno prawda zakłamanie góra powinnismy jako Polacy glupote na eksport wysyłać bylibyśmy bogatym państwem
chodzi o wielkość qurestva
Dobrze ze pan wyszedł z seminarium bo pana myślenie jest chore.
Chory to ty jestes
Ciekawe ilu pedofilów zaczynało od masturbacji i przesuwania granic.
Bo jedno to nieuporządkowanie, a drugie to wmówienie młodym ludziom by realizowali swoje popędy.
Mam wrażenie, że Ci co odeszli doznali nagłego oświecenia, że będąc księdzem wybierając celibat. A jak mają z tym problem to może niech idą do grekokatolików albo protestantów. Sorry, ale o bezżenność jest mowa w Piśmie Świętym. I zasady przed złożeniem papierów do seminarium też są jasne.
Niestety kliki pojawiły się i to jest ogromny smutek, ale Zły będzie działał również w centrum dowodzenia.
Mniej powołanych ale wiernych Chrystusowi.
Powoedziala kościelna dewota ktora ma umysł zamknięty...
Zamyka sie chlopaka czy poszedl.z.wlasnej woli. Cos mi tu nie.gra. Czyli nie bylo powolania. Zdarza sie. MODLMY SIE O.SWIETE POWOLANIA
Zamyka się. W nocy porywają i do lochów. Na kilka miesięcy.
Liczę że "kryzys" pociągnie tych co są powołani. Dla których Chrystus znaczy wzór, a nie "wilki" którzy już jako seminarzyści szli drogą grzechu i trwali w tym.
Oby "góra" też została oczyszczona, bo wielu powołanych mogło zostać "zbałamuconych" przez grzesznych księży, którzy mogli po prostu odejść.
Kościół to szczyt hipokryzji zakłamania od dziecka nie lubiłam kościoła zawsze mnie to odpychało nie chodzę tam od 36lat jestem tylko obserwatorem inic dobrego się tam nie dzieje