Odcinek wygląda jakby Adam chciał sobie zrobić przyjemną pieszą wycieczkę z kolegą ale Grzegorz ledwie oderwany od komputera ciągle się zatrzymuje mówi o otwartych światach zamiast się cieszyć tym prawdziwym xD Film oczywiście bardzo dobry jak zawsze
Bardzo, bardzo, baaaaaaardzo dobre wideo, serio. Gry, historia, szczypta psychologii, teorie myślicieli, przekładanie ludologii na język gier i odwrotnie. Wspaniała robota :)
Dzisiaj: Tu masz znacznik i idź tam gdzie pokazuje. Kiedyś: Opuść Seyda Neen przez północny most, a następnie kieruj się drogą na wschód, obok portu łazików. Po pewnym czasie droga skręci na północny wschód, wiodąc przez grań. Na rozstaju skręć w lewo, na północny zachód. Po prawej stronie ujrzysz osadę Pelagiad. Szlak biegnie dalej na północ, skręcając powoli na północny wschód, aż wreszcie dociera do skrzyżowania czterech dróg. Trakt do Balmory biegnie w lewo, w kierunku północno zachodnim, schodząc w dół głębokiej rozpadliny wulkanicznej zwanej Foyada Mamaea. Przez pewien czas szlak biegnie dnem rozpadliny, po czym skręca w lewo, wspinając się po jej zboczu, w kierunku północno zachodnim. Po swojej prawej stronie ujrzysz Fort Księżycowy. Wkrótce potem dotrzesz na rozstaje z drogowskazem. Droga do Balmory prowadzi na zachód. Rzekę Odai można łatwo pokonać dzięki dwóm niewielkim mostkom. Na zachodnim brzegu skieruj się na północ, aż dojdziesz do portu łazików. Znajdziesz się w Balmorze. Rozglądaj się za drogowskazami i zachowaj czujność. W ciemności lub przy złej pogodzie łatwo zboczyć ze szlaku... Albo jak jesteś leniem to weź se łazika za kilka dyszek.
I nie próbuj narzekać na te znaczniki bo potem ci będą ciskać tekstami typu „jak ci się nie podoba to se je wyłącz" nie wiedząc, że gry nie są projektowane do grania bez znaczników.
@@SpecShadowno właśnie. Ja kiedyś w Skyrimie wyłączyłem kompas i znaczniki w plikach gry, ale tak się nie da grać, bo większość zadań nie mówi ci gdzie masz iść, skoro i tak znacznik to pokazuje XD Nawet świat nie jest projektowany już tak, żeby gracza zachęcić aby gdzieś poszedł, bo na kompasie wyświetlają się najbliższe lokacje, więc twórcy zakładają, że gracz dojdzie wszędzie kierując się "radarem" w postaci kompasu. A w takim Gothicu, gdzie nie było żadnych znaczników, tylko mapa z naszą pozycją (a i to jak sobie ją kupiłeś), do każdej ciekawej lokacji prowadziła jakaś ścieżka, czy charakterystyczne ślady, jak np. krew i kości na drodze do jaskini cieniostwora.
@@SpecShadow Prawda to, wyłączenie minimapy i znaczników nie pomaga, a przeszkadza, bo jedyne co robisz to łazisz po samych pustkowiach, bo kontent znajduje się jedynie w miejscach gdzie są te "?" na mapie. Gry nie są robione pod eksplorowanie, a pod teleportowanie od punktu A do B
Wiecie co? Co prawda gram i w stare gry i te najnowsze, spędzając sporo wolnego czasu na gamingu, bo lubię i mogę, ale nadal grywam sobie na kanapie w Zeldę BOTW. Nie przeszedłem jej jeszcze. Nie dlatego, że nie potrafię, albo nie mam czasu. Nie przeszedłem tej gry, bo "liżę ściany", szukam znajdziek i pobocznych minizadań i dozuję sobie ten świat wtedy, gdy mam ochotę oderwać się troszkę od realnego. Gram w nią "na piechotę" i daje mi to dużo satysfakcji. Próbowałem podróżować koniem, ale stwierdziłem, że to bez sensu bo omijają mnie powody, z których wciąż gram w grę. Bywa, że zatrzymam się na jakiejś górze i podziwiam zachód słońca. Lubię grać "na piechotę", dzięki za materiał, pozytywnie mnie nastroił w sobotni, przedświąteczny poranek. Dołączam do klubu "Na piechotę" :) Pozdrawuiam sentymentalnie-amigowo i Zdrowych Świąt oraz sukcesów w Nowym Roku!
Doskonale to rozumiem. ukończenie BOTW zajęło mi ponad 200h, w tym roku ukończyłem Tears of The Kingdom, zajęło mi to 323 godziny, bardzo mało podróżowałem konno, więcej z użyciem pojazdów, ale i tak jakieś 90% gdy podróżowałem pieszo. Polecam po ukończeniu BOTW ale może nie tak z marszu, tylko po kilkumiesięcznej przerwie.
@@ofey2111Myślę, że kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy wycisnę z BOTW wszystkie soki :) Wtedy zabiorę się za ToTK, bo na pewno będzie mi brakowało tego specyficznego doświadczenia, jakie daje mi BOTW i które dozuję sobie obecnie. Wiem, że gra dodaje nowe mechaniki zachęcające do budowania maszyn do podróżowania, ale znając moje podejście pewnie będę ich używał tylko, gdy to będzie konieczne. Nie wiem kiedy zakupię "dwójkę", ale w ogóle mi się nie śpieszy... pewnie za kilka lat...
Grając pierwszy raz w RDR2 robiłam to z minimapą i gps, za drugim, już bez obu i podróżując wolniej. Od razu zaczęłam zwracać uwagę na otoczenie i znaki szczególne, czy podświadomie zapamiętywać, który zakręt wziąć kiedy, żeby dotrzeć do celu. Już grając pierwszy raz uważałam ten świat za piękny i ciekawy, ale bez dodatkowych pomocy naprawdę zaczęłam go chłonąć i zapamiętywać. Znam na pamięć w zasadzie większość mapy i bez problemu docieram do celów misji czy znajdziek. Nagle zyskałam też kilka ulubionych miejsc, do który lubię jeździć od tak, żeby sobie pooglądać.
W pewnym etapie życia musiałem wyzbyć się szybkich podróży co znacznie przyczyniło się do eksploracji świata mnie otaczającego. Poznałem nowych ludzi i wiele nowych miejsc. Zdobyłem sporo PD witalności i sprawności fizycznej. Teraz gdy odzyskałem prawo jazdy, uświadomiłem sobie jak ważne i przyjemne jest nie korzystanie z szybkiej podróży :D
Uwielbiam sposób, w jaki tworzycie materiały sponsorowane. Tylko wy potraficie w tak dostępny sposób przedstawić ofertę ubezpieczyciela łącząc to z materiałem o grach. Jesteście niesamowici. Naprawdę czapki z głów.
Jako dyplomowany filozof, którego rozmaite okoliczności życia zagnały do pracy zarobkowej w charakterze, o zgrozo, testera gier, prawie podskakuję tu na krześle z uciechy. Jakimś sposobem to połączenie filozofii, historii i roz(g)rywki w jednym kotle okazało się kojące, zresztą im dłużej obserwuję ten gejmerski świat, tym bardziej mam wrażenie, że gry wkrótce staną się nowym nośnikiem idei i w ogóle jakimś rezerwuarem kultury w tej samej mierze, co dzisiaj książki/filmy. Czekam niecierpliwie, aż studenci filozofii, zamiast czytać tomiska wspomnianego Husserla, będą ogrywać jakieś filozoficzne tytuły i w ten sposób zapoznawać się z dorobkiem intelektualnym danego myśliciela. Mega inspirujący i przyjemny materiał!
Świetny film, chyba moim zdaniem jeden z najlepszych na kanale (obok filmiku o bonklach). Super jest połączenie analizy struktur gier, i łączenie tego z badaniami, dotyczącymi naszej rzeczywistości, i przedstawienie wniosków, jakie z tego wszystkiego można wyciągnąć.
skyrim jest zajebistym przykładem dobrej powolnej eksploracji, bo często zatrzymuję się podczas konnej podróży do jakiegoś miasta, żeby zwiedzić jaskinię, pozbierać kwiatki, odwiedzić mniejsze miasteczko, czy podziwiać jak światło przebija się przez drzewa; czasem nawet zapominam o koniu lub gubię go i po prostu idę przed siebie, patrząc tylko, żeby starczyło mi udźwigu :D
W Skyrim złapałem się na tepaniu pomiędzy punktami, żeby zaliczyć questa. Zainspirowany Margonem postanowiłem, że będę używać szybkiej podróży tylko pomiędzy dużymi miastami. Kompas też wyłączyłem i używałem ścieżek oraz kierowałem się znakami przy nich. Gra stała sie przyjemniejsza, a szczególnie soundtrack. Polecam.
W Starfield jest problem z eksploatacją. Mam wrażenie że skaczę od punktu do punktu a nie latam po kosmosie. Tam domyślny sposób poruszania się to szybka podróż i to bardzo słabo zrealizowana 😂 Już mogli pójść na całość i dodać więcej znaczników w miastach do których można przeskoczyć.
To prawda. Właściwie to nic w tym złego. Brakuje mi tylko narzędzi które pozwoliłyby komfortowo się przemieszczać. W mass effect też była iluzja otwartego świata tylko twórcy nie chcieli mnie koniecznie przekonać i że jest inaczej
Dlatego wracając do Skyrim zawsze instaluję sobie moda na wyłączenie szybkiej podróży. Ile ciekawych rzeczy się dzieje po drodze w takiej rozgrywce. A w ostateczności, kiedy naprawdę potrzebuję gdzieś szybko się udać to mogę wynająć wóz zamiast klikać po mapie, immersja +1000%.
Według mnie jeśli ktoś ma duszę eksploratora, szukania znajdziek to będzie przemierzal nawet bardzo duże światy na nogach, problem w tym, jeżeli tereny są powtarzalne to wtedy szybka podróż to jedyne wyjście,nawet kosztem znajdziek.
Moje najlepsze doświadczenie w RPG to było Skyrim, gdzie postanowiłem grać bez szybkiej podróży. Chyba też używałem jakichś modów na zmniejszenie liczby losowych przeciwników. Przechadzanie się od miasta do miasta było świetne.
Jak jeszcze byłem na studiach i miałem dużo wolnego czasu to starałem się nie korzystać z szybkiej podróży w grach. Skyrim, Wiedźmin, asasyny od Brotherhooda po Odyssey, wszystko przemierzałem pieszo/konno/statkiem, bez fast travel, żeby bardziej się wczuć. Niestety potem człowiek musiał iść do pracy i nie ma już czasu na takie przygody.
W Falloucie 2 było to spoko rozwiązane, bo szybka podróż zużywała zasoby, więc była możliwa, ale była wyborem, a nie jedyną sensowną opcją. W dodatku paliwo mogło skończyć się po drodze i resztę trasy musieliśmy pokonać pieszo.
Ja uwielbiam wtopić się w świat gry i dlatego staram sie unikać szybkiej podróży. AC Origins przeszedłem całe korzystając z szybkiej podróży tylko w kilku wyjątkowych przypadkach i byłem absolutnie zachwycony możliwością chłonięcia tego egipskiego klimatu. Często nawet sama jazda w jakieś miejsce i obserwowanie otoczenia potrafi być równie dobrą zabawą jak klepanie kolejnych przeciwników.
Wg. mnie najlepsze podejście do 'szybkiej podróży' jest np. w Skyrimie; świat ze Skyrima jest zbyt duży, by nie było żadnej szybkiej podróży, ale jednocześnie możesz użyć szybkiej podróży jedynie do największych miast, sprawiając, że by dotrzeć do miejsca zadania które chcesz wykonać, i tak musisz sporo drogi przejść na pieszo i w międzyczasie mimowolnie eksplorujesz ten świat, przez co mi zapadł bardzo mocno w pamięci.
Wchodząc do Białej Grani w Skyrimie czułem się zagubiony i sfrustrowany tym, że się tam gubie ale po pewnym czasie nauczyłem się tworzyć przestrzenny obszar w swojej głowie i pomogło mi to potem lepiej orientować się w terenie w prawdziwym życiu.
Dobry materiał. Świetny pomysł by film stricte o grach wzbogacić o różne poboczne ciekawostki historyczno-naukowe, mające związek z kontekstem. Możecie w ten sposób odświeżyć - w sensie nagrać na nowo z takimi dodatkami - sporo różnych tematów, które już "przepraliście" w starych filmach TV Gry.
@@damiangrzechnik799 dla mnie asasyny skończyły się w momencie gdy olali odniesienia do współczesności i całego tego motywu symulacji i szukania artefaktu w współczesnym świecie... Pewnie wiedzieli że ciągniecie tego bardzo ciekawego wątku może się skończyć szybszym zakończeniem serii a przecież to ubisoft który seryjnie wydaje pewne marki żeby trzepać co 1-2 lata kasę z nich... :/
Bo przy otwartych światach ważne jest żeby nie przesadzić z wielkością, mieć charakterystyczne ośrodki przez które dasz radę się orientować w terenie. Jeśli dodatkowo wracasz do lokacji to właściwie nie ma potrzeby implementowania takich rzeczy jak szybkie podróże, mapy itd. No, chyba, że spełniają one funkcje po prostu skracania czasu jak musisz przebiec 10 raz całą mapę wzdłuż. Ostatnio takim moim nemezis stał się AC Odyssey- 2 razy do tej gry podchodziłem i 2 razy skapitulowałem przez świat. Ogromna mapa która moim zdaniem jest totalnym szrotem przez to, że właściwie przy każdym znaczniku masz 5 możliwości co tam spotkasz, więc właściwie nie masz chęci do eksploracji. Gothic 1 i 2 mimo wielkości map uważam, że świetnie sobie poradziły i pokazały, że mały świat potrafi być ciekawszy niż duże światy. Jeśli chodzi o optymalną wielkość świata w grach to do dziś na pierwszym miejscu dałbym G2NK.
Kiedyś grając w Arcanum łapałem się na tym, że czasami z lokacji do lokacji przechodziłem "na nogach" - było to długotrwałe, ale dało się. Przy odrobinie szczęścia można było odkryć jakąś ukrytą lokację.
Zacny materiał jak zawszę ,dlatego jak było wspomniane w materiale - Gothic jest pod tym względem jedną z tych przełomowych gier. Lepsze mniejsze mapy, nawet jeśli szybka podróż byłaby okrojona ale wypełnione tak by właśnie chodząc i eksplorując można było zawsze coś ciekawego zobaczyć,znaleźć ( nie mówię tu nawet o lootcie ale jakimś fajnym evencie czy zobaczeniu jedyny raz w grze śpiącego stworzenia). Pozdrawiam i życzę wszystkim z ekipy i widzom Wesołych świąt : )
Co do Far Cry 6. W moim przypadku wyszło tak, że poznałem całą mapę dzięki jednej prostej rzeczy. Piosenkom w radiu. Czy dokładniej głównej bohaterce, która śpiewała wraz z radiem. I to nie był taki śpiew profesjonalny, tylko taki prawdziwy, pełen błędów. I to mnie tak kupiło, że gdziekolwiek nie musiałem pójść, nigdy nie używałem szybkiej podróży. Zawsze auto.
Dla mnie świetnie to robiły pierwsze dwie gry z serii Gothic i GTA SA. Co powodowało ten efekt że pamiętałem każdy zakamarek to projektowanie zadań. Brak latania z końca mapy na drugi jej koniec. Tylko stopniowe przenoszenie gracza z miejsca na miejsce by zatrzymać go na dłużej i dać sporo zadań umiejscowiony Ch lokalnie w nie dalekich okolicach. To powoduje to naturalne zachowanie. Zwiedzanie stosunkowo niewielkiej okolicy. A gdy już ja znasz jesteś rzucany dalej. By znów zatrzymać się dla paru kolejnych lokalnych zadań. W GTA dzięki temu poruszałem się po całym mieście bez mapy w naturalny sposób. Znając po prostu całe miasto na takiej samej zasadzie jak swoje realne okolice i miejsca które fizycznie znam. To daje poczucie większej immersji.
Za pierwszym razem jak przechodzilem wiedzmina, uzywalem konia. Za drugim razem biegalem duzo na piechotę. Za drugim razem odkrywalem duzo wiecej roslin i ciekawych miejsc
Dziwne, z tego co mówisz Forbidden West robi to co ja robiłem w AC:Valhalla - wyłączenie kompasu oraz używanie trybu pathfinder bardzo ulepszył mi rozgrywke. a ta część gry jest naprawe wypełniona jakimiś aktywnościami, przez co moja rozgrywka skupiała się na chodzeniu w dół drogi i przyzywania kruka, żeby zobaczyć czy coś niedaleko nie wygląda podejrzanie. Wiem że AC:Valhalla w oczach graczy nie była tak świetną częścią gry, ale ja po ponad 300 godzina naprawde świetnie się bawiłem robiąc te 100% przejścia gry. W takim razie zakładam, ze Forbidden West robi to jeszcze lepiej. powinienem w końcu zagrać
Bardzo fajny materiał xD Chociaż trochę niepokojący sponsoring. O ile aplikacje do treningów są spoko, o tyle łączenie tego z usługami finansowymi za bardzo pachnie Wielkim Bratem. Potem się okaże, że twoja składka wzrosła dwukrotnie, bo firma ubezpieczeniowa zbierała informacje o twoim stylu życia, tętnie itp. Następnym krokiem podpięcie Facebooka i niech ubezpieczyciel wie jak często chodzisz na imprezy.
W tam. Aktualnie ubezpieczyciele dostali dostęp do twoich punktów karnych i danych o prawie jeździe. Mają mieć podobno też dostęp do BIK z czasem. A warto wiedzieć, że jak uvezpieczasz drogie auto w AC to normą jest sprawdzanie twojego miejsca zamieszkania w google maps a czasem nawet jeżdżą incognito
Od razu przypomina mi się jak całe mapy w far cry 3 wzwyż przebyłem na piechtę czyszcząc je dosłownie z wszystkiego. Poźniej nadchodził czas na fabułę w rozpoznanym (gdzie się dało) terenie.
Właśnie taki mam problem z Dying Light 2. Niby większa mapa, ale wszystko jest robione sposobem kopiuj wklej. Mało charakterystycznych miejsc, wszystkie budynki wyglądają tak samo. Mimo że w Dying Light 1 mapa była mniejsza, trudność z jaką pokonywaliśmy przeszkody i nawigowaliśmy przez tereny sprawiło, że wydawała się duża i interesująca.
Dlatego ja unikam szybkiej podróży jak ognia i używam tego tylko w ostateczności (np. nagrywam odcinek albo chcę się szybko do sklepu dostać bo znowu za dużo szmelcu nazbierałem w falloucie/skyrimie). Czasem po prostu fajnie się zgubić.
Do pewnego momentu gralem w Skyrima wylacznie z szyba podróżą tzn. dostawalem quest > teleportowalem sie do miejsca docelowego (jesli mialem je odkryte) lub teleportowalem sie do najblizszego odkrytego. Jakże sie fun z gry poprawil w momencie jak postanowilem porzucic szybka podroz i wszystko przemiezac z buta, nawet w miejsca ktore juz mialem odkryte 😊
Moją potrzebę growej eksploracji zaspokoił Outward: Definitive Edition (+kilka modów). Nie pchnąłem fabuły, nie przyłączyłem się do żadnego ugrupowania. Po prostu wyruszyłem "zobaczyć co tam jest" i ta gra stała się jedną z najlepszych moich przygód w grach.
Warto więcej wspomnieć o grach Pirahni, bo te choć mają w sobie wiele toporności i wad tak projekty map mają niemal bezkonkurencyjne. Bezwzględne TOP3 i nawet w ich słabszych grach zwiedzanie to przyjemność.
Coś w tym jest, Skyrim np zawsze wcześniej mnie nudził, ale odkąd tryb survival mnie zmusił do chodzenia, usuwając szybką podróż, dużo bardziej mnie wciąga
Świetny materiał. Osobiście dodałbym jeszcze swiat z baldurs gate 3 gdzie patrząc obiektywnie mamy są małe, ale zwiedzane pieszo i dobrze wypełnione przez co wydaje się jakby się zwiedzało setki kilometrów.
co ciekawe nie pamiętam nazwy publikacji, ale jest pewna teza, że miejsce pracy optymalnie jest położone do 1 godziny trasy pieszo (sam zauważyłem, że jak wracam to tak optymalnie do 1 h jest ok). Czyli mniej więcej 5 km. Obszar eksploracji osady do 8 km. Musiał bym poszukać, ten artykuł. Grody np. w państwie mieszka też budowane były w odległości około 30 - 50 km. Taki dzień marszu.
Far Cry 6 jeszcze był fajny jak się ją przechodziło "odpowiednio" i nie speedrunnowało fabuły, ale AC Valhalla to już było jak postawienie przed człowiekiem całego tortu i powiedzenie mu "jedz". No nieważne jak głodny nie będziesz, nieważne jak bardzo nie lubisz tortów, to w końcu się porzygasz.
Przy pomocy własnych mięśni to chyba tylko w VR z wykorzystaniem KatVR albo jakiejś innej bieżni, bo wtedy faktycznie trzeba po tej bieżni chodzić lub biegać żeby się poruszać.
Otwarte światy to przede wszystkim powinny być dobrze zaplanowane. Bez minimapy i bez gps-u, jest to infantylny dizajn sprawiający, że większość lokacji w tych wielkich otwartych światach odwiedzamy tylko raz i nawet ich nie zapamiętujemy, szczególnie krytykuje za to Wiedźmina 3, dosłownie bardziej lubię dwójkę i jedynkę, których mapę znam na pamięć, z wiedźmina 3 kojarzę tylko kilka lokacji, jako tako. Podoba mi się, że w tym nowym avatarze od Ubisoftu są dwie opcje na poznawanie świata, ze znacznikami i bez i nie widziałem tam minimapy, tylko mapę. Moim zdaniem jest to kierunek w dobrą stronę i mam nadzieje, że redzi w rimejku wiedźmina jeden skorzystają z tych rozwiązań, bo jeśli to ma być jak wiedźmin 3 czyli po prostu powiększenie mapy i elo jedziesz od znacznika do znacznika gpsem, to będzie to downgrade. Miałem niesamowitą radochę samemu dowiadując się gdzie dojść czytając dialogi i patrząc na mapę, planując trasę i potem po prostu tam idąc. Obecnie też dzięki temu przychylniej patrzę na backtracking. Pozwala on lepiej zapamiętać mapę. Najbardziej tutaj lubię w tym względzie Gothica 1 i 2, których mapy też znam na pamięć, tak samo w Kronikach Myrtany, mam nadzieje, że w Rimejku w Gothicu 1 to zachowają. Oglądając film zgadzam się z jego przekazem, mam wrażenie, że mamy podobne obserwacje, uwagi, ale wyciągneliśmy trochę inne wnioski, jednakże z którymi się zgadzam.
Zwiedzenie całej mapy w Far Cry 5 zajęło mi nieco ponad tydzień, a w Far Cry 6 całą "mgłę" usunąłem dopiero po 5 tygodniach wędrówki dzień w dzień. Nie żałuję niczego. xD
21:37. Ciekawa długość materiału. . . . . Pan kiedyś stanął nad brzegiem, Szukał ludzi gotowych pójść za Nim; By łowić serca Słów Bożych prawdą. O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię. Swoją barkę pozostawiam na brzegu, Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów. Jestem ubogim człowiekiem, Moim skarbem są ręce gotowe Do pracy z Tobą I czyste serce. O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię. Swoją barkę pozostawiam na brzegu, Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.
Dzięki Panowie za doskonały materiał. Mnóstwo ciekawych historycznych faktów, bardzo sympatyczne i zabawne sceny (to Fangotten powinien dostać Oscara za rolę drugoplanową, a nie jakiś RdJ czy Gosling) i bardzo rzeczowa i dogłębna analiza growych mechanik i ich konsekwencji. Właśnie za takie materiały Was cenię i cieszy mnie niezmiernie, że dostarczacie tak cudowny kontent dalej. Pozdrawiam!
Ale fakt. Gta SA np jest wielka mapa na tamte czasy ale wielu pamięta dane lokalizację nawet jeśli tam nie było misji itd. ok wiem że tak długo w to grasz póki nie wyjdzie kolejna część dlatego wiesz wszystko. Ale akurat w originsn assassin's dużo chodziłem wszędzie a znowu przy Black flag nie miałem ochoty choć ten świat też wydawał się ogromny . Każdego assasina prócz od valhhali przeszedłem cały główny wątek i najbardziej mi się dłużyło przy Black flagu jak pamiętam także coś w tym wszystkim jest.
"Wrażenie wielkości wcale nie zależy od prawdziwej wielkości, ale raczej od głębokości eksploracji".
~ Grzegorz 2k23
Ważne słowa, będę często cytował.
Cytat z jakiej strony porno? :D
brzmi jak niezamierzony roast starfielda
A ja zapamiętam, że Szef chodzi w domu w butach.
@@rafalchybowskiiks to już po 0 po po😅pl
@@anonymous-br5pz Rafałki tak mają 😂
Odcinek wygląda jakby Adam chciał sobie zrobić przyjemną pieszą wycieczkę z kolegą ale Grzegorz ledwie oderwany od komputera ciągle się zatrzymuje mówi o otwartych światach zamiast się cieszyć tym prawdziwym xD
Film oczywiście bardzo dobry jak zawsze
15:31 pamiętajcie, że ludzie tak robią i uwazajcie na siebie i innych, szczególnie w swięta
Idealna długość filmu 21:37
Bardzo, bardzo, baaaaaaardzo dobre wideo, serio. Gry, historia, szczypta psychologii, teorie myślicieli, przekładanie ludologii na język gier i odwrotnie. Wspaniała robota :)
Dzisiaj: Tu masz znacznik i idź tam gdzie pokazuje.
Kiedyś: Opuść Seyda Neen przez północny most, a następnie kieruj się drogą na wschód, obok portu łazików. Po pewnym czasie droga skręci na północny wschód, wiodąc przez grań. Na rozstaju skręć w lewo, na północny zachód. Po prawej stronie ujrzysz osadę Pelagiad. Szlak biegnie dalej na północ, skręcając powoli na północny wschód, aż wreszcie dociera do skrzyżowania czterech dróg. Trakt do Balmory biegnie w lewo, w kierunku północno zachodnim, schodząc w dół głębokiej rozpadliny wulkanicznej zwanej Foyada Mamaea. Przez pewien czas szlak biegnie dnem rozpadliny, po czym skręca w lewo, wspinając się po jej zboczu, w kierunku północno zachodnim. Po swojej prawej stronie ujrzysz Fort Księżycowy. Wkrótce potem dotrzesz na rozstaje z drogowskazem. Droga do Balmory prowadzi na zachód. Rzekę Odai można łatwo pokonać dzięki dwóm niewielkim mostkom. Na zachodnim brzegu skieruj się na północ, aż dojdziesz do portu łazików. Znajdziesz się w Balmorze. Rozglądaj się za drogowskazami i zachowaj czujność. W ciemności lub przy złej pogodzie łatwo zboczyć ze szlaku... Albo jak jesteś leniem to weź se łazika za kilka dyszek.
I nie próbuj narzekać na te znaczniki bo potem ci będą ciskać tekstami typu „jak ci się nie podoba to se je wyłącz" nie wiedząc, że gry nie są projektowane do grania bez znaczników.
Kocham za to tes 3, największym dramatem dla mnie było znaleźć wioskę popielnych czy coś takiego, zbawieniem tam było nauczyć się teleportu
@@SpecShadowno właśnie. Ja kiedyś w Skyrimie wyłączyłem kompas i znaczniki w plikach gry, ale tak się nie da grać, bo większość zadań nie mówi ci gdzie masz iść, skoro i tak znacznik to pokazuje XD
Nawet świat nie jest projektowany już tak, żeby gracza zachęcić aby gdzieś poszedł, bo na kompasie wyświetlają się najbliższe lokacje, więc twórcy zakładają, że gracz dojdzie wszędzie kierując się "radarem" w postaci kompasu.
A w takim Gothicu, gdzie nie było żadnych znaczników, tylko mapa z naszą pozycją (a i to jak sobie ją kupiłeś), do każdej ciekawej lokacji prowadziła jakaś ścieżka, czy charakterystyczne ślady, jak np. krew i kości na drodze do jaskini cieniostwora.
Aaa i zapomniałem, chcesz chodzić szybko, trenuj skakanie 😂😂😂
@@SpecShadow Prawda to, wyłączenie minimapy i znaczników nie pomaga, a przeszkadza, bo jedyne co robisz to łazisz po samych pustkowiach, bo kontent znajduje się jedynie w miejscach gdzie są te "?" na mapie. Gry nie są robione pod eksplorowanie, a pod teleportowanie od punktu A do B
Wiecie co? Co prawda gram i w stare gry i te najnowsze, spędzając sporo wolnego czasu na gamingu, bo lubię i mogę, ale nadal grywam sobie na kanapie w Zeldę BOTW. Nie przeszedłem jej jeszcze. Nie dlatego, że nie potrafię, albo nie mam czasu. Nie przeszedłem tej gry, bo "liżę ściany", szukam znajdziek i pobocznych minizadań i dozuję sobie ten świat wtedy, gdy mam ochotę oderwać się troszkę od realnego. Gram w nią "na piechotę" i daje mi to dużo satysfakcji. Próbowałem podróżować koniem, ale stwierdziłem, że to bez sensu bo omijają mnie powody, z których wciąż gram w grę. Bywa, że zatrzymam się na jakiejś górze i podziwiam zachód słońca. Lubię grać "na piechotę", dzięki za materiał, pozytywnie mnie nastroił w sobotni, przedświąteczny poranek. Dołączam do klubu "Na piechotę" :) Pozdrawuiam sentymentalnie-amigowo i Zdrowych Świąt oraz sukcesów w Nowym Roku!
Doskonale to rozumiem. ukończenie BOTW zajęło mi ponad 200h, w tym roku ukończyłem Tears of The Kingdom, zajęło mi to 323 godziny, bardzo mało podróżowałem konno, więcej z użyciem pojazdów, ale i tak jakieś 90% gdy podróżowałem pieszo. Polecam po ukończeniu BOTW ale może nie tak z marszu, tylko po kilkumiesięcznej przerwie.
@@ofey2111Myślę, że kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy wycisnę z BOTW wszystkie soki :) Wtedy zabiorę się za ToTK, bo na pewno będzie mi brakowało tego specyficznego doświadczenia, jakie daje mi BOTW i które dozuję sobie obecnie. Wiem, że gra dodaje nowe mechaniki zachęcające do budowania maszyn do podróżowania, ale znając moje podejście pewnie będę ich używał tylko, gdy to będzie konieczne. Nie wiem kiedy zakupię "dwójkę", ale w ogóle mi się nie śpieszy... pewnie za kilka lat...
Grając pierwszy raz w RDR2 robiłam to z minimapą i gps, za drugim, już bez obu i podróżując wolniej. Od razu zaczęłam zwracać uwagę na otoczenie i znaki szczególne, czy podświadomie zapamiętywać, który zakręt wziąć kiedy, żeby dotrzeć do celu. Już grając pierwszy raz uważałam ten świat za piękny i ciekawy, ale bez dodatkowych pomocy naprawdę zaczęłam go chłonąć i zapamiętywać. Znam na pamięć w zasadzie większość mapy i bez problemu docieram do celów misji czy znajdziek. Nagle zyskałam też kilka ulubionych miejsc, do który lubię jeździć od tak, żeby sobie pooglądać.
super, że nie tylko mowa o gierkach, ale są odwołania do historii i nawet do filozofów.
W 15:30 największy cliffhanger w historii TZO, żądam kontynuacji.
Że co??
mokebe nie żyje. można się rozejść!
Powinni tam wstawić: to be continued xD
W pewnym etapie życia musiałem wyzbyć się szybkich podróży co znacznie przyczyniło się do eksploracji świata mnie otaczającego. Poznałem nowych ludzi i wiele nowych miejsc. Zdobyłem sporo PD witalności i sprawności fizycznej. Teraz gdy odzyskałem prawo jazdy, uświadomiłem sobie jak ważne i przyjemne jest nie korzystanie z szybkiej podróży :D
Spoko ale nie jeździj już po pijaku XD
Uwielbiam sposób, w jaki tworzycie materiały sponsorowane. Tylko wy potraficie w tak dostępny sposób przedstawić ofertę ubezpieczyciela łącząc to z materiałem o grach. Jesteście niesamowici. Naprawdę czapki z głów.
Jako dyplomowany filozof, którego rozmaite okoliczności życia zagnały do pracy zarobkowej w charakterze, o zgrozo, testera gier, prawie podskakuję tu na krześle z uciechy. Jakimś sposobem to połączenie filozofii, historii i roz(g)rywki w jednym kotle okazało się kojące, zresztą im dłużej obserwuję ten gejmerski świat, tym bardziej mam wrażenie, że gry wkrótce staną się nowym nośnikiem idei i w ogóle jakimś rezerwuarem kultury w tej samej mierze, co dzisiaj książki/filmy. Czekam niecierpliwie, aż studenci filozofii, zamiast czytać tomiska wspomnianego Husserla, będą ogrywać jakieś filozoficzne tytuły i w ten sposób zapoznawać się z dorobkiem intelektualnym danego myśliciela. Mega inspirujący i przyjemny materiał!
Świetny film, chyba moim zdaniem jeden z najlepszych na kanale (obok filmiku o bonklach). Super jest połączenie analizy struktur gier, i łączenie tego z badaniami, dotyczącymi naszej rzeczywistości, i przedstawienie wniosków, jakie z tego wszystkiego można wyciągnąć.
skyrim jest zajebistym przykładem dobrej powolnej eksploracji, bo często zatrzymuję się podczas konnej podróży do jakiegoś miasta, żeby zwiedzić jaskinię, pozbierać kwiatki, odwiedzić mniejsze miasteczko, czy podziwiać jak światło przebija się przez drzewa; czasem nawet zapominam o koniu lub gubię go i po prostu idę przed siebie, patrząc tylko, żeby starczyło mi udźwigu :D
W Skyrim złapałem się na tepaniu pomiędzy punktami, żeby zaliczyć questa. Zainspirowany Margonem postanowiłem, że będę używać szybkiej podróży tylko pomiędzy dużymi miastami. Kompas też wyłączyłem i używałem ścieżek oraz kierowałem się znakami przy nich.
Gra stała sie przyjemniejsza, a szczególnie soundtrack. Polecam.
W Starfield jest problem z eksploatacją. Mam wrażenie że skaczę od punktu do punktu a nie latam po kosmosie. Tam domyślny sposób poruszania się to szybka podróż i to bardzo słabo zrealizowana 😂 Już mogli pójść na całość i dodać więcej znaczników w miastach do których można przeskoczyć.
Bo Starfield wbrew pozorom nie jest grą z otwartym światem tylko masą mniejszych lokacji próbujących sprawiać wrażenia jednego wielkiego świata.
To prawda. Właściwie to nic w tym złego. Brakuje mi tylko narzędzi które pozwoliłyby komfortowo się przemieszczać. W mass effect też była iluzja otwartego świata tylko twórcy nie chcieli mnie koniecznie przekonać i że jest inaczej
Dlatego wracając do Skyrim zawsze instaluję sobie moda na wyłączenie szybkiej podróży. Ile ciekawych rzeczy się dzieje po drodze w takiej rozgrywce. A w ostateczności, kiedy naprawdę potrzebuję gdzieś szybko się udać to mogę wynająć wóz zamiast klikać po mapie, immersja +1000%.
Według mnie jeśli ktoś ma duszę eksploratora, szukania znajdziek to będzie przemierzal nawet bardzo duże światy na nogach, problem w tym, jeżeli tereny są powtarzalne to wtedy szybka podróż to jedyne wyjście,nawet kosztem znajdziek.
Jak dla mnie Elden Ring to mistrzostwo eksploracji. Okej, jest szybka podróż ale i tak najpierw trzeba do miejsca dotrzeć. Nie mogę się doczekać dlc!
Moje najlepsze doświadczenie w RPG to było Skyrim, gdzie postanowiłem grać bez szybkiej podróży. Chyba też używałem jakichś modów na zmniejszenie liczby losowych przeciwników. Przechadzanie się od miasta do miasta było świetne.
ilość czasu świetnie dopasowana, wybornie
Owszem
Jeszcze jak
Okrutnik, no
Jak jeszcze byłem na studiach i miałem dużo wolnego czasu to starałem się nie korzystać z szybkiej podróży w grach. Skyrim, Wiedźmin, asasyny od Brotherhooda po Odyssey, wszystko przemierzałem pieszo/konno/statkiem, bez fast travel, żeby bardziej się wczuć. Niestety potem człowiek musiał iść do pracy i nie ma już czasu na takie przygody.
Nowe TZO przed świętami - najlepszy prezent ever!
Małe masz wymagania 😉
W Falloucie 2 było to spoko rozwiązane, bo szybka podróż zużywała zasoby, więc była możliwa, ale była wyborem, a nie jedyną sensowną opcją. W dodatku paliwo mogło skończyć się po drodze i resztę trasy musieliśmy pokonać pieszo.
Uwielbiałem czyścić mape w gothicach. Co rozdział czysta mapa. Coś pięknego.
Przeraża mnie, że nawet TZO ekploruje już IRL, a ja dalej siedzę w piwnicy. Kawał dobrego materiału. Wesołych Świąt
Ja uwielbiam wtopić się w świat gry i dlatego staram sie unikać szybkiej podróży. AC Origins przeszedłem całe korzystając z szybkiej podróży tylko w kilku wyjątkowych przypadkach i byłem absolutnie zachwycony możliwością chłonięcia tego egipskiego klimatu. Często nawet sama jazda w jakieś miejsce i obserwowanie otoczenia potrafi być równie dobrą zabawą jak klepanie kolejnych przeciwników.
Wg. mnie najlepsze podejście do 'szybkiej podróży' jest np. w Skyrimie; świat ze Skyrima jest zbyt duży, by nie było żadnej szybkiej podróży, ale jednocześnie możesz użyć szybkiej podróży jedynie do największych miast, sprawiając, że by dotrzeć do miejsca zadania które chcesz wykonać, i tak musisz sporo drogi przejść na pieszo i w międzyczasie mimowolnie eksplorujesz ten świat, przez co mi zapadł bardzo mocno w pamięci.
Wchodząc do Białej Grani w Skyrimie czułem się zagubiony i sfrustrowany tym, że się tam gubie ale po pewnym czasie nauczyłem się tworzyć przestrzenny obszar w swojej głowie i pomogło mi to potem lepiej orientować się w terenie w prawdziwym życiu.
Dziękuję zespołowi za dostarczanie nieodmiennie świetnego konwentu. Wesołych świąt .
Kontentu, cholerny słownik😂
Niesamowite, można było taki materiał zrobić bez nawiązania do Skyrima i Wiedźmina. Szacun.
Dobry materiał. Świetny pomysł by film stricte o grach wzbogacić o różne poboczne ciekawostki historyczno-naukowe, mające związek z kontekstem. Możecie w ten sposób odświeżyć - w sensie nagrać na nowo z takimi dodatkami - sporo różnych tematów, które już "przepraliście" w starych filmach TV Gry.
Najlepsza podróż na piechotę była dla mnie w Gothic 1 i 2. Ileż to się km przebiegło 😅
Dokładnie, gdzie świat wcale nie był duży, ale był ciekawy. Teraz te świat w większości gier a takie bezpłciowe
@@damiangrzechnik799 trzeba dobrze trafić... Taki Wiedźmin też ma bardzo ciekawy świat i przyjemnie się go przechodzi na piechotę. ;)
@@dorlas00 oczywiście Wiedźmin ma super świat, ale asasyny wedlug nie już kompletnie nie.
@@damiangrzechnik799 dla mnie asasyny skończyły się w momencie gdy olali odniesienia do współczesności i całego tego motywu symulacji i szukania artefaktu w współczesnym świecie... Pewnie wiedzieli że ciągniecie tego bardzo ciekawego wątku może się skończyć szybszym zakończeniem serii a przecież to ubisoft który seryjnie wydaje pewne marki żeby trzepać co 1-2 lata kasę z nich... :/
Bo przy otwartych światach ważne jest żeby nie przesadzić z wielkością, mieć charakterystyczne ośrodki przez które dasz radę się orientować w terenie. Jeśli dodatkowo wracasz do lokacji to właściwie nie ma potrzeby implementowania takich rzeczy jak szybkie podróże, mapy itd. No, chyba, że spełniają one funkcje po prostu skracania czasu jak musisz przebiec 10 raz całą mapę wzdłuż. Ostatnio takim moim nemezis stał się AC Odyssey- 2 razy do tej gry podchodziłem i 2 razy skapitulowałem przez świat. Ogromna mapa która moim zdaniem jest totalnym szrotem przez to, że właściwie przy każdym znaczniku masz 5 możliwości co tam spotkasz, więc właściwie nie masz chęci do eksploracji. Gothic 1 i 2 mimo wielkości map uważam, że świetnie sobie poradziły i pokazały, że mały świat potrafi być ciekawszy niż duże światy. Jeśli chodzi o optymalną wielkość świata w grach to do dziś na pierwszym miejscu dałbym G2NK.
Kiedyś grając w Arcanum łapałem się na tym, że czasami z lokacji do lokacji przechodziłem "na nogach" - było to długotrwałe, ale dało się. Przy odrobinie szczęścia można było odkryć jakąś ukrytą lokację.
ten film jest idealny trwa 2137
Za robienie sobie jaj z Jana Pata 2 spłoną w piekle.
Wolałbym żeby trwał 1118
Mam 38 w sekundach 😕
Trzeba zjeść kremówkę do tego materiału.
@@Uriziielw jakim piekle? 🤕
Zacny materiał jak zawszę ,dlatego jak było wspomniane w materiale - Gothic jest pod tym względem jedną z tych przełomowych gier. Lepsze mniejsze mapy, nawet jeśli szybka podróż byłaby okrojona ale wypełnione tak by właśnie chodząc i eksplorując można było zawsze coś ciekawego zobaczyć,znaleźć ( nie mówię tu nawet o lootcie ale jakimś fajnym evencie czy zobaczeniu jedyny raz w grze śpiącego stworzenia). Pozdrawiam i życzę wszystkim z ekipy i widzom Wesołych świąt : )
TZO i materiał sponsorowany, name more iconic duo
"Poszli do lasu i nagrali film" nie brzmi najlepiej, a Wam już chyba drugi lub trzeci raz wyszło lepiej niż Blair Witch.
Zastanawiałem się przez moment co Grzegorz ma tak wysoko na ścianie... Dopiero jak przypomniałem sobie, że ma królika to doszedłem, że to są gniazdka.
Narracja Grzegorza to najlepsze co mogło spotkać ten film :P
Co do Far Cry 6. W moim przypadku wyszło tak, że poznałem całą mapę dzięki jednej prostej rzeczy. Piosenkom w radiu. Czy dokładniej głównej bohaterce, która śpiewała wraz z radiem. I to nie był taki śpiew profesjonalny, tylko taki prawdziwy, pełen błędów. I to mnie tak kupiło, że gdziekolwiek nie musiałem pójść, nigdy nie używałem szybkiej podróży. Zawsze auto.
Film jest ciekawy i przyjemny w oglądaniu. Połączenie treści merytorycznych i wstawek filmowych dobrze się komponuje jako całość.
Cholernie ciekawy odcinek. Motyw z Adamem w tle jest mega śmieszny xD
Dying Light robi to świetnie, ile razy grając mówiłem "kur.... To na drugim końcu mapy a dochodzi 21" 😂😂
Czekam na nową serię "Spacery z Adamem"!
Opłaca się ubezpieczeniowym firmom żebyśmy nie chorrowali to na pewno. Solidne skillsy marketingowe macie chłopaki :)
Dla mnie świetnie to robiły pierwsze dwie gry z serii Gothic i GTA SA. Co powodowało ten efekt że pamiętałem każdy zakamarek to projektowanie zadań. Brak latania z końca mapy na drugi jej koniec. Tylko stopniowe przenoszenie gracza z miejsca na miejsce by zatrzymać go na dłużej i dać sporo zadań umiejscowiony Ch lokalnie w nie dalekich okolicach. To powoduje to naturalne zachowanie. Zwiedzanie stosunkowo niewielkiej okolicy. A gdy już ja znasz jesteś rzucany dalej. By znów zatrzymać się dla paru kolejnych lokalnych zadań. W GTA dzięki temu poruszałem się po całym mieście bez mapy w naturalny sposób. Znając po prostu całe miasto na takiej samej zasadzie jak swoje realne okolice i miejsca które fizycznie znam. To daje poczucie większej immersji.
Kurczę pióro.. Jakość waszych materiałów ciągle rośnie. Oglądanie to czysta przyjemność. Postaram się ruszyć tyłek i się przejść.
Za pierwszym razem jak przechodzilem wiedzmina, uzywalem konia.
Za drugim razem biegalem duzo na piechotę. Za drugim razem odkrywalem duzo wiecej roslin i ciekawych miejsc
elden ring mimo szybkiej podruży ma najlepszy otwarty świat na jakim grałem, wiele różnorodnych krain i piękne widoki nie ważne gdzie spojrzysz
Dziwne, z tego co mówisz Forbidden West robi to co ja robiłem w AC:Valhalla - wyłączenie kompasu oraz używanie trybu pathfinder bardzo ulepszył mi rozgrywke. a ta część gry jest naprawe wypełniona jakimiś aktywnościami, przez co moja rozgrywka skupiała się na chodzeniu w dół drogi i przyzywania kruka, żeby zobaczyć czy coś niedaleko nie wygląda podejrzanie. Wiem że AC:Valhalla w oczach graczy nie była tak świetną częścią gry, ale ja po ponad 300 godzina naprawde świetnie się bawiłem robiąc te 100% przejścia gry.
W takim razie zakładam, ze Forbidden West robi to jeszcze lepiej. powinienem w końcu zagrać
Bardzo fajny materiał xD Chociaż trochę niepokojący sponsoring. O ile aplikacje do treningów są spoko, o tyle łączenie tego z usługami finansowymi za bardzo pachnie Wielkim Bratem. Potem się okaże, że twoja składka wzrosła dwukrotnie, bo firma ubezpieczeniowa zbierała informacje o twoim stylu życia, tętnie itp.
Następnym krokiem podpięcie Facebooka i niech ubezpieczyciel wie jak często chodzisz na imprezy.
W punkt. To tez była moja pierwsza myśl jak usłyszałem o co chodzi :D
W tam. Aktualnie ubezpieczyciele dostali dostęp do twoich punktów karnych i danych o prawie jeździe. Mają mieć podobno też dostęp do BIK z czasem. A warto wiedzieć, że jak uvezpieczasz drogie auto w AC to normą jest sprawdzanie twojego miejsca zamieszkania w google maps a czasem nawet jeżdżą incognito
No i takiego filmu dziś potrzebowałem. Wychodzę z domu i lecę na spacer do lasu
Od razu przypomina mi się jak całe mapy w far cry 3 wzwyż przebyłem na piechtę czyszcząc je dosłownie z wszystkiego. Poźniej nadchodził czas na fabułę w rozpoznanym (gdzie się dało) terenie.
Właśnie taki mam problem z Dying Light 2. Niby większa mapa, ale wszystko jest robione sposobem kopiuj wklej. Mało charakterystycznych miejsc, wszystkie budynki wyglądają tak samo. Mimo że w Dying Light 1 mapa była mniejsza, trudność z jaką pokonywaliśmy przeszkody i nawigowaliśmy przez tereny sprawiło, że wydawała się duża i interesująca.
Dlatego ja unikam szybkiej podróży jak ognia i używam tego tylko w ostateczności (np. nagrywam odcinek albo chcę się szybko do sklepu dostać bo znowu za dużo szmelcu nazbierałem w falloucie/skyrimie). Czasem po prostu fajnie się zgubić.
Do pewnego momentu gralem w Skyrima wylacznie z szyba podróżą tzn. dostawalem quest > teleportowalem sie do miejsca docelowego (jesli mialem je odkryte) lub teleportowalem sie do najblizszego odkrytego.
Jakże sie fun z gry poprawil w momencie jak postanowilem porzucic szybka podroz i wszystko przemiezac z buta, nawet w miejsca ktore juz mialem odkryte 😊
W sumie śmieszne jest to, że większość komentarzy pod filmem odnosi się do jego długości, a nie do jego tematu XD
za parę godzin może pojawią się lepsze komentarze zamiast śmieszków
Moją potrzebę growej eksploracji zaspokoił Outward: Definitive Edition (+kilka modów). Nie pchnąłem fabuły, nie przyłączyłem się do żadnego ugrupowania. Po prostu wyruszyłem "zobaczyć co tam jest" i ta gra stała się jedną z najlepszych moich przygód w grach.
Warto więcej wspomnieć o grach Pirahni, bo te choć mają w sobie wiele toporności i wad tak projekty map mają niemal bezkonkurencyjne. Bezwzględne TOP3 i nawet w ich słabszych grach zwiedzanie to przyjemność.
Idealny materiał, idealny czas
Dokładnie team BIOTAD PLUS💪💪
Coś w tym jest, Skyrim np zawsze wcześniej mnie nudził, ale odkąd tryb survival mnie zmusił do chodzenia, usuwając szybką podróż, dużo bardziej mnie wciąga
Świetny materiał. Osobiście dodałbym jeszcze swiat z baldurs gate 3 gdzie patrząc obiektywnie mamy są małe, ale zwiedzane pieszo i dobrze wypełnione przez co wydaje się jakby się zwiedzało setki kilometrów.
Jeden z najlepszych filmów jakie widziałem na Waszym nowym kanale. Boberek..... Świetna robota. I wejście Hed,a . Super.
Jedna z lepszych światów do eksploracji jest Fallout New Vegas, unikatowe miejsca, w nich często zadania lub easter eggów.
Jedyna prawilna długość odcinka.
Merytoryczny wkład Fangottena w odcinek nie do przecenienia.
co ciekawe nie pamiętam nazwy publikacji, ale jest pewna teza, że miejsce pracy optymalnie jest położone do 1 godziny trasy pieszo (sam zauważyłem, że jak wracam to tak optymalnie do 1 h jest ok). Czyli mniej więcej 5 km. Obszar eksploracji osady do 8 km. Musiał bym poszukać, ten artykuł. Grody np. w państwie mieszka też budowane były w odległości około 30 - 50 km. Taki dzień marszu.
Siemanko. Łapka w górę ode mnie. Wesołych Świąt!
Fajne te nowe TVGry. Merytorycznie, ciekawie i z humorem tak trzymać!
Mam nadzieję, że program Generali Vitality przypomina, aby nie zapomnieć cieplutkiej czapeczki na uszy.
Far Cry 6 jeszcze był fajny jak się ją przechodziło "odpowiednio" i nie speedrunnowało fabuły, ale AC Valhalla to już było jak postawienie przed człowiekiem całego tortu i powiedzenie mu "jedz". No nieważne jak głodny nie będziesz, nieważne jak bardzo nie lubisz tortów, to w końcu się porzygasz.
I to się nazywa dobry content 🎉🎉🎉 cieszę się Panowie , że działacie po swojemu i robicie to co lubicie
Spaniała robota chłopaki!
Przy pomocy własnych mięśni to chyba tylko w VR z wykorzystaniem KatVR albo jakiejś innej bieżni, bo wtedy faktycznie trzeba po tej bieżni chodzić lub biegać żeby się poruszać.
Otwarte światy to przede wszystkim powinny być dobrze zaplanowane. Bez minimapy i bez gps-u, jest to infantylny dizajn sprawiający, że większość lokacji w tych wielkich otwartych światach odwiedzamy tylko raz i nawet ich nie zapamiętujemy, szczególnie krytykuje za to Wiedźmina 3, dosłownie bardziej lubię dwójkę i jedynkę, których mapę znam na pamięć, z wiedźmina 3 kojarzę tylko kilka lokacji, jako tako. Podoba mi się, że w tym nowym avatarze od Ubisoftu są dwie opcje na poznawanie świata, ze znacznikami i bez i nie widziałem tam minimapy, tylko mapę. Moim zdaniem jest to kierunek w dobrą stronę i mam nadzieje, że redzi w rimejku wiedźmina jeden skorzystają z tych rozwiązań, bo jeśli to ma być jak wiedźmin 3 czyli po prostu powiększenie mapy i elo jedziesz od znacznika do znacznika gpsem, to będzie to downgrade. Miałem niesamowitą radochę samemu dowiadując się gdzie dojść czytając dialogi i patrząc na mapę, planując trasę i potem po prostu tam idąc. Obecnie też dzięki temu przychylniej patrzę na backtracking. Pozwala on lepiej zapamiętać mapę. Najbardziej tutaj lubię w tym względzie Gothica 1 i 2, których mapy też znam na pamięć, tak samo w Kronikach Myrtany, mam nadzieje, że w Rimejku w Gothicu 1 to zachowają.
Oglądając film zgadzam się z jego przekazem, mam wrażenie, że mamy podobne obserwacje, uwagi, ale wyciągneliśmy trochę inne wnioski, jednakże z którymi się zgadzam.
Propsy za czas filmu
Sam zwykle staram się podróżować bez szybkich podróży grach
Te światy w grach powstają po to by je zwiedzać a nie tego unikać
Zwiedzenie całej mapy w Far Cry 5 zajęło mi nieco ponad tydzień, a w Far Cry 6 całą "mgłę" usunąłem dopiero po 5 tygodniach wędrówki dzień w dzień. Nie żałuję niczego. xD
Bardzo fajny odcinek. 👍
Idealna długość filmu
Chyba najlepszy odcinek z wszystkich dotychczas
21:37. Ciekawa długość materiału.
.
.
.
.
Pan kiedyś stanął nad brzegiem,
Szukał ludzi gotowych pójść za Nim;
By łowić serca
Słów Bożych prawdą.
O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.
Jestem ubogim człowiekiem,
Moim skarbem są ręce gotowe
Do pracy z Tobą
I czyste serce.
O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.
"człowiek pierwotny miał stanąć na nogi..."
*ujęcie na Adama* XD
7:19 ciekaw jestem ile zaproszeń do znajomych na Steam dostał po tym filmie Kacper xD
Fajny film choć w pewnym sensie nie był o grach, tylko bardziej zachęcał mnie by iść na spacer xD Chyba się przejdę
Szanuje za długość filmy
Świetny materiał!
fajnie ze film trwa 21.37 pozdrawiam :D
Świetny materiał, można by powiedzieć nawet, że naukowy. Dobrym przykładem ludzkiej natury dwunożnej byłby RUST. Pozdr.
Dzięki Panowie za doskonały materiał. Mnóstwo ciekawych historycznych faktów, bardzo sympatyczne i zabawne sceny (to Fangotten powinien dostać Oscara za rolę drugoplanową, a nie jakiś RdJ czy Gosling) i bardzo rzeczowa i dogłębna analiza growych mechanik i ich konsekwencji.
Właśnie za takie materiały Was cenię i cieszy mnie niezmiernie, że dostarczacie tak cudowny kontent dalej. Pozdrawiam!
New world przez pierwsze 6 miesięcy był symulatorem chodzenia a po 2latach mounty weszły. Wielkie zdziwienie że tego chłopaki nie znaja
Kingdom Come: Deliverance w trybie hardcore. Bez szybkiej podrozy. Mapę mamy, ale nie wiemy gdzie sie znajdujemy na niej :)
Fangotten w tle to mistrzostwo 😊😅 świetny materiał 👍🏽
Długość filmu jest idealna
Świetny film 👍 sam przeszedłem całego Morrowinda i Obliviona w dłuż i wszerz.
Tymczasem gracze Gothic pamiętający mapę Kolonii na pamięć... xD
idealna dlugosc filmu
Ale fakt. Gta SA np jest wielka mapa na tamte czasy ale wielu pamięta dane lokalizację nawet jeśli tam nie było misji itd. ok wiem że tak długo w to grasz póki nie wyjdzie kolejna część dlatego wiesz wszystko. Ale akurat w originsn assassin's dużo chodziłem wszędzie a znowu przy Black flag nie miałem ochoty choć ten świat też wydawał się ogromny . Każdego assasina prócz od valhhali przeszedłem cały główny wątek i najbardziej mi się dłużyło przy Black flagu jak pamiętam także coś w tym wszystkim jest.