I największy tego paradoks- to jest opisane w książeczce Wujka Adolfa- tej o "jego walce" (nie wymieniam tytułu i nazwiska, bo algorytmy Google będą szalały ;), bo on chciał stworzyć najwyższą kulturę "rozwoju tłumu" w Niemczech i oczywiście sam tego nie wymyślił, tylko zaczerpnął z filozofii germańskiej. A dokładniej chodzi o najwyższy mentalny rozwój jednostki, czyli "radosna pewność siebie". I jak na zachodzie znajdzie się sporo (ile to sporo? Zasiedlisz nimi najlepsze firmy o wysokiej kulturze organizacji) takich ludzi, to u nas jest to zjawisko "nienormalne" (czyli "zmienna odstająca" na rozkładzie Gaussa). I to jest warunek KONIECZNY, żeby tam się dostać, a nie jakieś bzdury, czyli oni zatrudniają ludzi (umysł+ usposobienie; to z filozofii hiszpańskiej), a nie znajomość jakiś bzdur na poziomie dobrego gimnazjum, czyli których można nauczyć się w 2 tygodnie... Tak to działa. I tam jest całkiem inna praca (czyli również inne życie, bo to ciągłe sprzężenia zwrotne). I co ważne- tam nie ma lizania się po d... jak w tym naszym Neogargamelizmie (i wmawiania, że to właściwe), bo wszyscy maja przytemperowane Ego, więc po prostu się rozmawia i szuka najlepszego rozwiązania i tutaj wyjaśnia to ichniejszy filozof, czyli Schopenhauer: "Kto nie szuka prawdy w dyskusji, a jedynie własnej racyi, ten nie jest jej godzien."(czyli wg niego, prawie cały nasz świat Agile nawet nie jest godzien dyskusji :D) To wszystko razem (dochodzi wiele innych kwestii), to jest całkiem inna głowa/ inny świat/ inna rzeczywistość/ inne życie...
Dam Marcinowi przykład różnicy (ale Ty też możesz to przeczytać :D)- byłem chwilę w centrali Bosch'a w Niemczech i ponoć nawet miałem być zaraz przeniesiony do bliskiej współpracy z Krzysiem Jarzyną i tam jak dorwałem ludków zarządzających magazynem (ja byłem w zarządzaniu logistyką i w 2h odwaliłem pracę całego zespłu, z całego dnia po 2 tygodniach nauki :D:D:D Taka zabawa trzema śmiesznymi programami; wtedy Managerka już mnie nie lubiła, ale Niemki przynosiły mi prezenty :D), to oni byli podjarani jak dziecko w Legolandzie, jak im mówiłem co i jak można pozmieniać... Analogicznie Samsung (Holandia- dawno temu) jak zobaczyli, że potrafię ulepszać, to chodziłem jak chciałem (czyli np. jechałem sobie na miasto z Holendrem jak mi się nudziło ;), czyli ich w ogóle nie obchodziło co robię, skoro raz na kilka dni coś ulepszę... W skrócie- wszystko rozchodzi się o "głowę" oraz "styl życiowy", a nie jak u nas znajomość prostych narzędzi ("wioska indiańska"), bo tego można szybko się nauczyć... I w Niemczech bardzo silnie widać selekcję pod tym względem do najlepszych firm, ale tam trzeba mieć baaardzo otwartą głowę oraz odpowiednie "usposobienie" (tam praca to La Zabawa ;) Ciaoooo girls :D
Cześć Asia, Cześć Marcin 🙋🙂 Jestem Marcin i nie piję od dwóch dni... 💪😅😉 Agile Testing? Powiem tak- skoro szef ma na imię Yang, to warto się bliżej przyjrzeć, nawet nie znając go :) I widzę, że przyda się znajomość "drutu kolczastego" :) Poczytam, popatrzę, zrozumiem więcej i wtedy wreszcie sam...też włączę się do akcji... MfG
cześć Marcin, ale my się chyba e-znamy w pewnym sensie,? no chyba, że się odrodziłeś jak feniks z popiołów i czujesz się teraz nowym człowiekiem, to ja to szanuję 😃 Gratuluję abstynencji!
@@scrum-with-joanna to nie tak- pomyliłem koszyczki i wziąłem grzybki z Twojego :D:D:D Ale zupka była bardzo dobra... i te różowe smoki... ale one były ładne...i latające osły :D Jestem wolny- czasami gadam bzdury, a jak nie gadam bzdur, to gadam coś raczej mądrego... Co innego ma sens? Pokora i zabawa :)))
Ale właśnie- Marcin ma problem w swojej firmie z Agile (wprowadzaniem/ tłumaczeniem; i to standardowy problem u nich), bo w Niemczech BMW/ Bosch zapłaci 2-5x więcej, żeby ściągać tylko odpowiednie profile ludzi i tam nie ma takich problemów, ale "poprzeczka" dla SM/ AC jest tam wyśrubowana, bo weź "trigguj" (denerwuj! :D) takie umysły... (oni tam są jak Border Coli :D) To wcale nie jest takie proste... ;)
A to ja nie wiem, jaki jest Border Collie. Najwidoczniej muszę się douczyć, bo widać, że to jakaś istotna wiedza 😄 Czy próbujesz powiedzieć, że w kaszą dmuchać sobie nie dają? Mi się wydaje (tak, znowu mi się wydaje, bo dopuszczam, że mogę się mylić), że to w gruncie rzeczy pozytywna cecha.
@@scrum-with-joanna pozytywna? Negatywna? Chyba raczej nie rozważałbym tak, a od strony funkcjonowania organizacji, czyli nie wartościował moralnie, a pragmatycznie/ biznesowo.
@@marcin3136 zgadzam się, po raz kolejny widać, że mowa ludzka bywa źródłem nieporozumień ;) mówiąc pozytywna miałam na myśli "użyteczna biznesowo, wartościowa z punktu widzenia organizacji" Choć jak zawsze powiedziałabym, że trzeba uważać na ekstrema - zarówno twarda skała, jak i plastelina generują potencjalne problemy.
@@scrum-with-joanna oczywiście- ekstrema (jak np. "wojskowe przejęcie zarządzania" powinny występować jako błąd statystyczny, czyli np. wszystko zaczyna się palić- wtedy trzeba kogoś kto tylko daje rozkazy, bo ta siła daje siłę ludziom. Tam dochodzą różne kwestie, jak "rozproszenie odpowiedzialności", czyli kto chwyci za gaśnicę, gdy w pobliżu nie ma posła Brauna? :D) Długi temat, więc w skrócie- ekstrema, tylko wtedy, gdy jest ekstremalnie (czyli wtedy to działanie adekwatne/ odpowiednie), a błąd komunikacji tutaj wynika z pisania i nieznania siebie wzajemnie, bo jak byśmy siebie znali, to byś wiedziała kiedy pajacuję, a tak się zastanawiasz :D (ale w sumie- paradoksalnie- idzie nam bardzo dobrze :D Masz bardzo wysokie zdolności komunikacyjne oraz interpersonalne i życzliwość w ocenie. Tym większe osiągnięcie, że w sumie jesteś "techniczna", czyli poszło Ci lepiej, niż samemu Pascalowi. Poważnie :)
To jedno z moich ulubionych z Neogargamelizmu vel. lizania się po d...: "Asiu...dziękuję Ci za to pytanie...ono bardzo wiele wnosi do dyskusji.." 🤔🤨😵💫😳😆😅🤣😂🤣🤔🤣🤣🤣 WTF??? 😆🙃 I jeszcze chcą wmówić, że to jest normalne... Jak dla mnie, to raczej potrzeba specjalisty 😅🤣😂🤣
No dobra, ja nie znam intencji innych osób, więc za nich się nie będę wypowiadać, ale... (podobno to bardzo polskie powtarzać "ale") Ale jeśli ja uważam, że ktoś zadał świetne pytanie, to mam nic nie mówić albo palnąć "o, jakie bzdury wygadujesz Marcin, weź, idź w pokrzywy"? Nie lubię wpadać w żadną skrajność ani w sztuczne pochlebstwa, no ale come on! Kiedy mówię to, co myślę, to od razu pojawia się twój ulubiony Neogargamelizm? Myślałam, że to po prostu umiejętność wyrażania swoich myśli w sposób werbalny😆 Opowiedz mi proszę kiedyś o Twojej kolekcj Neogargamelizmów 😃
@@scrum-with-joanna a od kiedy mówisz: "Cóż za wspaniałe i nieziemskie pytanie zadałeś ah ah ah ah!!!" To Twoje, czy nauczyłaś się w korpo? (to najważniejsze pytanie- czy tak czujesz, czy to przejęłaś od jakiejś grupy? Upodabniamy się nieświadomie i mózg nie patrzy, czy to dobre dla nas od strony ludzkiej- ma za zadanie nas przystosować do stada, bo kiedyś samotny wilk był skazany na śmierć, czyli to mechanizm chroniący życie, czyli pierwotny, czyli raczej głupi w tym kontekście. Uważać na to co "wchłaniamy"). I nie wszystko, co nas nauczono, nawet wcześniej, jest dobre... Najważniejsze- na ile to jest "Twoje tak z głębi"??? Jak już ktoś zada na prawdę wyjątkowo inteligentne pytanie, które bardzo wiele wnosi, to warto docenić szczerze, ale nie co drugie, które ma jakiś sens i pamiętając, że: "Każda przesada jest oszustwem" (o czym w sumie wspomniałaś poniekąd)
@@marcin3136 Może się zaskoczę, ale nauczyłam się tego stosunkowo niedawno, pracując coraz więcej jako trenerka czy mentorka dla różnych osób (zarówno z różnych firm, jak i z pochodzących z różnych krajów). A zapoczątkowała to moja obserwacja, że często ludzie unikają zadawania pytań. Bez tych pytań czuję, że mogłabym wykonać swoją pracę lepiej, ale brakuje mi sprzężenia zwrotnego. W związku z tym wprowadziłam kilka swoich zasad, jedną z nich jest: bądź wdzięczna za pytania i doceniaj je :) tak mi weszło w nawyk.
@@scrum-with-joanna no właśnie tego najbardziej się obawiałem...Internalizowałaś to. Z drugiej strony masz trafne spostrzeżenia, że wielu boi się zadawać pytań, czy wypowiadać i trzeba wytworzyć "bezpieczeństwo psychologiczne", aby przemówili do narodu :D Ale nie w ten sposób... Z trzeciej strony "pozytywne wzmocnienie" faktycznie działa (chwalenie za pytania/ wypowiedzi), ale robi więcej szkody długoterminowo, bo ktoś pozostaje w kluczu funkcjonowania "strachu przed negatywną oceną/ krytyką" (albo że się wygłupi bo powie coś głupiego; jak widzisz mnie to zbytnio nie martwi, że przypajacuje :D) Reasumując: dobre spostrzeżenia oraz dobra intencja, ale nie najlepsza droga (nie najlepsza dla ludzi, patrząc długoterminowo, bo dla firmy na "już i teraz", to faktycznie działa). Nieźle, ale można lepiej :)
@@scrum-with-joanna pacz! (i nie słuchaj AC z YT i innych pseudo-mentorów, bo nic nie wiedzą i już to udowodnili czynami, czyli stworzeniem Neogargamelizmu. Trzeba słuchać mądrych ludzi). Na YT, ale jako zajawka do twórczości/ myśli Carla Junga. "Carl Jung - Kompleks Niższości i Wielki Charakter" Kanał: "Projekt: Ostatni Człowiek" Miłego słuchania i lektury Junga :)) Chłop był "ciut" mądrzejszy :D
I największy tego paradoks- to jest opisane w książeczce Wujka Adolfa- tej o "jego walce" (nie wymieniam tytułu i nazwiska, bo algorytmy Google będą szalały ;), bo on chciał stworzyć najwyższą kulturę "rozwoju tłumu" w Niemczech i oczywiście sam tego nie wymyślił, tylko zaczerpnął z filozofii germańskiej.
A dokładniej chodzi o najwyższy mentalny rozwój jednostki, czyli "radosna pewność siebie".
I jak na zachodzie znajdzie się sporo (ile to sporo? Zasiedlisz nimi najlepsze firmy o wysokiej kulturze organizacji) takich ludzi, to u nas jest to zjawisko "nienormalne" (czyli "zmienna odstająca" na rozkładzie Gaussa). I to jest warunek KONIECZNY, żeby tam się dostać, a nie jakieś bzdury, czyli oni zatrudniają ludzi (umysł+ usposobienie; to z filozofii hiszpańskiej), a nie znajomość jakiś bzdur na poziomie dobrego gimnazjum, czyli których można nauczyć się w 2 tygodnie...
Tak to działa. I tam jest całkiem inna praca (czyli również inne życie, bo to ciągłe sprzężenia zwrotne).
I co ważne- tam nie ma lizania się po d... jak w tym naszym Neogargamelizmie (i wmawiania, że to właściwe), bo wszyscy maja przytemperowane Ego, więc po prostu się rozmawia i szuka najlepszego rozwiązania i tutaj wyjaśnia to ichniejszy filozof, czyli Schopenhauer: "Kto nie szuka prawdy w dyskusji, a jedynie własnej racyi, ten nie jest jej godzien."(czyli wg niego, prawie cały nasz świat Agile nawet nie jest godzien dyskusji :D)
To wszystko razem (dochodzi wiele innych kwestii), to jest całkiem inna głowa/ inny świat/ inna rzeczywistość/ inne życie...
Dam Marcinowi przykład różnicy (ale Ty też możesz to przeczytać :D)- byłem chwilę w centrali Bosch'a w Niemczech i ponoć nawet miałem być zaraz przeniesiony do bliskiej współpracy z Krzysiem Jarzyną i tam jak dorwałem ludków zarządzających magazynem (ja byłem w zarządzaniu logistyką i w 2h odwaliłem pracę całego zespłu, z całego dnia po 2 tygodniach nauki :D:D:D Taka zabawa trzema śmiesznymi programami; wtedy Managerka już mnie nie lubiła, ale Niemki przynosiły mi prezenty :D), to oni byli podjarani jak dziecko w Legolandzie, jak im mówiłem co i jak można pozmieniać...
Analogicznie Samsung (Holandia- dawno temu) jak zobaczyli, że potrafię ulepszać, to chodziłem jak chciałem (czyli np. jechałem sobie na miasto z Holendrem jak mi się nudziło ;), czyli ich w ogóle nie obchodziło co robię, skoro raz na kilka dni coś ulepszę...
W skrócie- wszystko rozchodzi się o "głowę" oraz "styl życiowy", a nie jak u nas znajomość prostych narzędzi ("wioska indiańska"), bo tego można szybko się nauczyć...
I w Niemczech bardzo silnie widać selekcję pod tym względem do najlepszych firm, ale tam trzeba mieć baaardzo otwartą głowę oraz odpowiednie "usposobienie" (tam praca to La Zabawa ;)
Ciaoooo girls :D
A to dziękuję Marcin, że mi też pozwalasz czytać. Normalnie zaszczyt mnie kopnął 🤣
Widzisz jaki jestem dobry? :)))))))))))))
@@marcin3136 😂🤣😋
Cześć Asia, Cześć Marcin 🙋🙂
Jestem Marcin i nie piję od dwóch dni... 💪😅😉
Agile Testing? Powiem tak- skoro szef ma na imię Yang, to warto się bliżej przyjrzeć, nawet nie znając go :)
I widzę, że przyda się znajomość "drutu kolczastego" :)
Poczytam, popatrzę, zrozumiem więcej i wtedy wreszcie sam...też włączę się do akcji...
MfG
cześć Marcin, ale my się chyba e-znamy w pewnym sensie,? no chyba, że się odrodziłeś jak feniks z popiołów i czujesz się teraz nowym człowiekiem, to ja to szanuję 😃
Gratuluję abstynencji!
@@scrum-with-joanna to nie tak- pomyliłem koszyczki i wziąłem grzybki z Twojego :D:D:D Ale zupka była bardzo dobra... i te różowe smoki... ale one były ładne...i latające osły :D
Jestem wolny- czasami gadam bzdury, a jak nie gadam bzdur, to gadam coś raczej mądrego...
Co innego ma sens? Pokora i zabawa :)))
@@marcin3136 to ciekawe :) ja tam widuję łosie, łanie, zające, ptaki, ale to bez względu na to, czy jem grzyby czy nie 😁
@@scrum-with-joanna dlatego jesz normalne grzybi :))) Bez nich masz "widzenia" :)
Może jak byłaś mała to wpadłaś do "Kociołka z haluno-Gumijagód"? :D
@@marcin3136 no powiem Ci, że coś w tym jest. Od dziecka mam wrażenie, że nie potrzebuję żadnych dodatkowych grzybków czy innych substancji :)
Ale właśnie- Marcin ma problem w swojej firmie z Agile (wprowadzaniem/ tłumaczeniem; i to standardowy problem u nich), bo w Niemczech BMW/ Bosch zapłaci 2-5x więcej, żeby ściągać tylko odpowiednie profile ludzi i tam nie ma takich problemów, ale "poprzeczka" dla SM/ AC jest tam wyśrubowana, bo weź "trigguj" (denerwuj! :D) takie umysły... (oni tam są jak Border Coli :D)
To wcale nie jest takie proste... ;)
A to ja nie wiem, jaki jest Border Collie. Najwidoczniej muszę się douczyć, bo widać, że to jakaś istotna wiedza 😄
Czy próbujesz powiedzieć, że w kaszą dmuchać sobie nie dają? Mi się wydaje (tak, znowu mi się wydaje, bo dopuszczam, że mogę się mylić), że to w gruncie rzeczy pozytywna cecha.
@@scrum-with-joanna pozytywna? Negatywna? Chyba raczej nie rozważałbym tak, a od strony funkcjonowania organizacji, czyli nie wartościował moralnie, a pragmatycznie/ biznesowo.
@@marcin3136 zgadzam się, po raz kolejny widać, że mowa ludzka bywa źródłem nieporozumień ;)
mówiąc pozytywna miałam na myśli "użyteczna biznesowo, wartościowa z punktu widzenia organizacji" Choć jak zawsze powiedziałabym, że trzeba uważać na ekstrema - zarówno twarda skała, jak i plastelina generują potencjalne problemy.
@@scrum-with-joanna oczywiście- ekstrema (jak np. "wojskowe przejęcie zarządzania" powinny występować jako błąd statystyczny, czyli np. wszystko zaczyna się palić- wtedy trzeba kogoś kto tylko daje rozkazy, bo ta siła daje siłę ludziom. Tam dochodzą różne kwestie, jak "rozproszenie odpowiedzialności", czyli kto chwyci za gaśnicę, gdy w pobliżu nie ma posła Brauna? :D)
Długi temat, więc w skrócie- ekstrema, tylko wtedy, gdy jest ekstremalnie (czyli wtedy to działanie adekwatne/ odpowiednie), a błąd komunikacji tutaj wynika z pisania i nieznania siebie wzajemnie, bo jak byśmy siebie znali, to byś wiedziała kiedy pajacuję, a tak się zastanawiasz :D (ale w sumie- paradoksalnie- idzie nam bardzo dobrze :D Masz bardzo wysokie zdolności komunikacyjne oraz interpersonalne i życzliwość w ocenie. Tym większe osiągnięcie, że w sumie jesteś "techniczna", czyli poszło Ci lepiej, niż samemu Pascalowi. Poważnie :)
@@marcin3136 całe życie człowiek się uczy :) a jedna z ciekawszych okazji do uczenia to poznawanie nowego człowieka :)
To jedno z moich ulubionych z Neogargamelizmu vel. lizania się po d...: "Asiu...dziękuję Ci za to pytanie...ono bardzo wiele wnosi do dyskusji.." 🤔🤨😵💫😳😆😅🤣😂🤣🤔🤣🤣🤣
WTF??? 😆🙃 I jeszcze chcą wmówić, że to jest normalne...
Jak dla mnie, to raczej potrzeba specjalisty 😅🤣😂🤣
No dobra, ja nie znam intencji innych osób, więc za nich się nie będę wypowiadać, ale... (podobno to bardzo polskie powtarzać "ale")
Ale jeśli ja uważam, że ktoś zadał świetne pytanie, to mam nic nie mówić albo palnąć "o, jakie bzdury wygadujesz Marcin, weź, idź w pokrzywy"?
Nie lubię wpadać w żadną skrajność ani w sztuczne pochlebstwa, no ale come on! Kiedy mówię to, co myślę, to od razu pojawia się twój ulubiony Neogargamelizm? Myślałam, że to po prostu umiejętność wyrażania swoich myśli w sposób werbalny😆
Opowiedz mi proszę kiedyś o Twojej kolekcj Neogargamelizmów 😃
@@scrum-with-joanna a od kiedy mówisz: "Cóż za wspaniałe i nieziemskie pytanie zadałeś ah ah ah ah!!!"
To Twoje, czy nauczyłaś się w korpo? (to najważniejsze pytanie- czy tak czujesz, czy to przejęłaś od jakiejś grupy? Upodabniamy się nieświadomie i mózg nie patrzy, czy to dobre dla nas od strony ludzkiej- ma za zadanie nas przystosować do stada, bo kiedyś samotny wilk był skazany na śmierć, czyli to mechanizm chroniący życie, czyli pierwotny, czyli raczej głupi w tym kontekście. Uważać na to co "wchłaniamy").
I nie wszystko, co nas nauczono, nawet wcześniej, jest dobre...
Najważniejsze- na ile to jest "Twoje tak z głębi"???
Jak już ktoś zada na prawdę wyjątkowo inteligentne pytanie, które bardzo wiele wnosi, to warto docenić szczerze, ale nie co drugie, które ma jakiś sens i pamiętając, że:
"Każda przesada jest oszustwem" (o czym w sumie wspomniałaś poniekąd)
@@marcin3136 Może się zaskoczę, ale nauczyłam się tego stosunkowo niedawno, pracując coraz więcej jako trenerka czy mentorka dla różnych osób (zarówno z różnych firm, jak i z pochodzących z różnych krajów). A zapoczątkowała to moja obserwacja, że często ludzie unikają zadawania pytań. Bez tych pytań czuję, że mogłabym wykonać swoją pracę lepiej, ale brakuje mi sprzężenia zwrotnego.
W związku z tym wprowadziłam kilka swoich zasad, jedną z nich jest: bądź wdzięczna za pytania i doceniaj je :) tak mi weszło w nawyk.
@@scrum-with-joanna no właśnie tego najbardziej się obawiałem...Internalizowałaś to.
Z drugiej strony masz trafne spostrzeżenia, że wielu boi się zadawać pytań, czy wypowiadać i trzeba wytworzyć "bezpieczeństwo psychologiczne", aby przemówili do narodu :D
Ale nie w ten sposób...
Z trzeciej strony "pozytywne wzmocnienie" faktycznie działa (chwalenie za pytania/ wypowiedzi), ale robi więcej szkody długoterminowo, bo ktoś pozostaje w kluczu funkcjonowania "strachu przed negatywną oceną/ krytyką" (albo że się wygłupi bo powie coś głupiego; jak widzisz mnie to zbytnio nie martwi, że przypajacuje :D)
Reasumując: dobre spostrzeżenia oraz dobra intencja, ale nie najlepsza droga (nie najlepsza dla ludzi, patrząc długoterminowo, bo dla firmy na "już i teraz", to faktycznie działa).
Nieźle, ale można lepiej :)
@@scrum-with-joanna pacz! (i nie słuchaj AC z YT i innych pseudo-mentorów, bo nic nie wiedzą i już to udowodnili czynami, czyli stworzeniem Neogargamelizmu. Trzeba słuchać mądrych ludzi).
Na YT, ale jako zajawka do twórczości/ myśli Carla Junga.
"Carl Jung - Kompleks Niższości i Wielki Charakter"
Kanał: "Projekt: Ostatni Człowiek"
Miłego słuchania i lektury Junga :))
Chłop był "ciut" mądrzejszy :D