Przez wiele ,wiele lat byłem zamkniętą książka...I choć Bóg zawsze wiedział. Ja sam go tam nie wpuszczałem. A ludzie, choć myśleli że mnie znają, znali tylko tylko pierwszy jej rozdział... Dziś jestem otwartą książką i wcale się swych uczuć i emocji nie wstydzę...Parafrazując ostatnią trasę o.Szustaka i Co. „już się nie wstydzę”. Dziękuje za ten odcinek. Chyba trzeba nam go sobie przynajmniej raz na jakiś czas puszczać...🕊
Widać to po pani, Pani Agato. Jest owoc tego, co Pani mówi, że warto przyjmować te "zamrożone" emocje. Widać taką energię, zaangażowanie, wydaje mi się takie "bycie sobą" Jestem w trakcie odkrywania i zaczynam cieszyć się z tego, choć to trudne też... Ale życzę Pani dalszego odkrywania siebie i radości z bycia sobą :)
Dziękuje Agatko, to ważne bardzo o czym mówisz. Piękne konferencje Ks. Krzysztofa Grzywocza :) Ja całe życie słyszałam w różnych wersjach słowa w rodzaju:" przesadzasz, jesteś zbyt emocjonalna, jesteś przewrażliwiona, jesteś histeryczką" itp. Całkiem niedawno, dzięki modlitwie i pewnemu wydarzeniu, ale to osobna historia, trafiłam na książkę, która mi wiele wyjaśniła i o której chciałam tutaj wspomnieć, być może okaże się to dla kogoś pomocne. Ta książka to "Wysoko wrażliwi" Elaine N. Aron. Pozdrawiam ciepło i serdecznie, z Panem Bogiem! Dobrego dnia blisko waszych uczuć :)
Kiedyś dawno w szkołach dzieci miały dzienniczek ucznia... myślę że dobrze byłoby wprowadzić dzienniczek uczuć 🤔 Nie zostawiaj nas Boże...🙏 dziękuję p. Agatko za dziś🥰
2 роки тому+35
Ja jeszcze marzę o obowiązkowych zajęciach w szkole z psychologii i komunikacji bez przemocy.
@ komunikacjabez przemocy w ramach katechezy do pierwszej komunii świętej, potem przy bierzmowaniu❤ ks Grzywocz, jeden z moich idoli księży Pawlukiewiczu, Kostrzewa, Chmielewskim i Kosteckim
Nie tylko kiedyś tak było. Mam trójkę dzieci: 13, 11 i 4 lata i odkąd zaczęły sie tzw "bunty" roczniaka nazywałam ich uczucia. Zaczeło sie od "jesteś smutna/y bo popsuła się wieża z klocków, wiem, że jestes zły ale nie rzuca się zabawkami itp. Za to u mojego szwagra (ma dzieci 10 i 7 lat) każda negatywna w jego odczuciu emocja byla zamiatana pod dywan w postaci odwracania uwagi. Stawali na głowie aby dzieci nie plakaly, nie krzyczały, nie złościły sie. Efekt jest taki, ze nie radzą sobie, zwłaszcza ten starszy, z emocjami bo nie umieja wykrzyczeć jak moj syn "jestem zły, wkurzyłaś mnie bo .....!" I wiem czemu jest zły czy smutny. Druga sprawa to, to ze często wmawiamy dziecku "jesteś taki wstydzioch". Tak było z młodszą córka szwagra, wiecznie zawstydzona albo naburmuszona. Pytam czemu się wstydzisz? Nie wiem. Próbuje dopytać czemu wstydzi się Pani w przedszkoli cxy wujka ktorych bardzo dobrze zna, i co sie okazuje "z tym dzieckiem nikt nie rozmawia jak bylo, co czułam, co zjadla, czym sie bawiła " dlaczego? Bo po jej slowach "wstydziłam się " bylo "och Natusia, chodź przytul się, chcesz ciasteczko?" Ja teraz z nastolatką musze "obserwowac" jej nastroje bo weszla w inny etap, ale otwiera się i przerabiamy inne uczycia "zauroczenie, zawiedzenie w przyjaźni, konflikty rówieśnicze ". Wszystko zależy od nas rodziców. Dziecko samo z siebie nie otworzy się jeśli nie bylo tego nauczone od maleńkości. To my rodzice jesteśmy odpowiedzialni za uch zdrowie emocjonalne.
Myszka Myszusia Dlaczego nowy? Beata Krawiecka Zgadzam się w pełnej rozciągłości! Postępuję tak samo. Efekty są bardzo wymierne w porównaniu z rówieśnikami, szczególnie w wieku nastoletnim. Niestety, są też złe, choć może długoterminowo, pseudozłe strony... trudno znaleźć podobnych sobie i tworzyć udane, pełnowartościowe relacje. Niepogubiony sam w sobie nastolatek to często dziwadło dla rówieśników, i to podwójne, bo umie dogadać się z dorosłymi. Pozdrawiam : )
Kochana Pani Agatko, niech się wstawia za Tobą św.Agata,wypraszajac u Pana wszelkie potrzebne łaski ,nie tylko w dniu Twoich imienin, ale każdego dnia! Pozdrawiam i przytulam Cię w Jezusie
Jak zawsze wartościowy odcinek Dziekuje! Ks Grzywocz mówił ze uczucia są miejscem spotkania Człowieka z Bogiem. Nie ma uczuć negatywnych! Pamietam jak mówił tez ze brakuje dokumentu papieża na temat uczuć. Chrześcijaństwo jest religia spotkania. Uczucia maja większe znaczenie niż się często uważa lub lekceważy…
Pierw w domu nie mogłam czuć i przeżywac bo tak mi kazano. A dzisiaj przeżywam sama. Przeżywam każda sekundę i widzę jak bardzo krzywdzi mnie bliski mi człowiek... I ten bliski staje się daleki.
Podpisuję się pod tym, co mówisz obiema rękami! Miałam dokładnie tak samo. Na szczęście weszłam na drogę odkrywania siebie, uczenia się swoich uczuć i emocji. Rozpoczęłam przygodę, która mam nadzieję będzie trwać :) Mam też taką refleksję, że sporo złego w takim wychowywaniu Ciebie i mnie było po części spawką nauczania, jakie płynęło z ust wielu księży (czasami niektórzy księża, szczególnie ze "starszego pokolenia", nadal tak mówią), że "nie złość się", "bo ty taka emocjonalna jesteś" itd. To sprawia, że obraz "idealnego Dziecka Bożego" jaki wyniosłam z Kościoła w dzieciństwie był właśnie taki, jaki opowiadasz: ciche, skromne, ułożone, posłuszne, nie złoszczące się itd. A przecież emocji nie da się przemyśleć. Jeśli je gdzieś ukryjemy to prędzej, czy później będą one chciały znaleźć jakieś ujście... Dlatego uważam, że niezwykle ważne jest to, o czym dzisiaj powiedziałaś. Dziękuje ;)
Wiesz co Agato, podniosłaś moje morale tym filmem i za to jestem wdzięczna. Nie bać się siebie i innych, to połowa sukcesu do budowania pieknej relacji z Bogiem i nie tylko. Skojarzyło mi się to przesłanie z " czuć się jak ryba w wodzie"😄 Dziękuję i pozdrawiam oraz dobrego dnia wszystkim 🕊️😊
Warto i wręcz powinniśmy Zatrzymać się i zajrzeć do środka.. Nie wyrzucać, nie wprowadzać nowego na siłę (jeśli ma przyjść to przyjdzie) zaakceptować pokoje, choć wiele wymaga remontu... Usiąść wygodnie i w ciszy serca uważnie słuchać, przypatrzeć się...bo to dostarcza surowców do odczytania nowego...choć może w trudnych i niesprzyjających warunkach. Bóg zapłać za słowo ❤
Dokładnie takie pytanie od rana jest ze mną. Jestem teraz w trudnej sytuacji, słyszę to pytanie od wielu osób,ale co ciekawe nie czekają na moją odpowiedź tylko sami odpowiadają. Nie umiemy słuchać, mamy gotowe odpowiedzi na wszystko.
2 роки тому+2
Niestety często tak jest. Na szczęście można się uczyć innego stylu komunikacji.
Kogo? *Tylko tych, którzy nas kochają* (ew. włączając w tę grupę nas samych), ale też nie zawsze, bo kochający nas też mogą mieć gorszy dzień, albo większe problemy na głowie. Ale to wcale jeszcze nie oznacza, że gdy ktoś *nie pyta* "Jak się czujesz?", to że niby nas nie kocha. I vice versa - to że ktoś nas *pyta* "Jak się czujesz?", to wcale jeszcze nie oznacza, że niby nas kocha.
Jakże ważny i cenny odcinek! Dziękuję, Pani Agato ❤ Jak to mówi mój kierownik duchowy - by przeżyć prawdziwie radość, trzeba też przeżyć smutek. Trudny, ale jakże ważny proces. Dużo sił nam wszystkim życzę! Obyśmy byli prawdziwi 😉 Pozdrawiam serdecznie 🤗😊
Jedyna odpowiedź jaka mi przychodzi do głowy, to: Boga interesuje. On wie, czego mi w danym momencie potrzeba. 😊 . Ale to dopiero po 40tce się dowiedziałam. Wcześniej było pod górkę. A teraz tez jest pod górkę, tylko ze jarzmo jest lekkie z Jezusem.
Uważam, że największą wartością jaką możemy osiągnąć - jako ludzie- to Pokój "wewnętrzny". Pokój rozumiany jako zgodność tego co nosimy w "sercu", z tym co mamy w "głowie". Niezależnie od tego w Kogo/co wierzymy i jaka ideologią jest nam bliska. Dlaczego nie na odwrót? Bo w "głowie" funkcjonuje tzw "ministerstwo propagandy" (na szczęście nie tylko ono tam jest), które każde "świństwo" potrafi zracjonalizować. Co do procesu wychowawczego!? Cóż, byłem "niegrzecznym" dzieckiem. Rodzice i nauczyciele podjęli krucjatę wytępienia tej wg nich fatalnej postawy. Ani kij, ani marchewka nie pomagały. Pomogli dziadkowie - akceptowali mnie takim jaki byłem, nie reagowali agresją, tylko przykładem osobistym i miłością. No i w ten sposób ruszył proces naprawy ( długi i trudny proces, który trwa do dnia dzisiejszego).
Nie jest łatwo. W świecie, w którym spotykają się różni ludzie z odmienną wrażliwością i stopniem wyrażania emocji. Najtrudniej przy skrajnościach. Kobieta otwarta, mężczyzna totalnie zamknięty. Trudność polega na tym, że wyrażanie emocji rani osobę zamkniętą ich wyrażaniem (obraza), nie wyrażanie emocji rani osobę otwartą (brak pogłębionej więzi). W ogóle przy otwartości na emocje-dla mnie najważniejsze jest pozwolenie komuś ich wyrażenia. Bez konsekwencji dla tego człowieka w postaci krytyki, oceny Tych dobrych (wyrażania radości, dumy z siebie) i złych (złości, wściekłości itp.). I poznawanie człowieka bardziej przez współbycie w ich przeżywaniu.
Bardzo fajny wpis. Rozszerzyłbym to na emocje związane z religijnością. Strasznie je tłumicie. Gdzie są masowe demonstracje katolików żądających wywalenia Jędraszewskiego i innych "fajnych" pasterzy?
@@beatapakulska3129 Wam usuwać bo on Was reprezentuje. Przecież to nie jest prywatna osoba lecz lokalny dyktator siejący nienawiść w Waszym imieniu. Siedząc cicho bierzecie na siebie część odpowiedzialności za zło w Kościele. A w kontekście tego wątku tłumicie swoje emocje, nie wyrażacie ich. Pozdro!
Szczerze, nie mam emocji. Ani dobrych, ani złych. Nie podążam za tym, co mnie nie wspiera, nie słucham ludzi, którzy mnie inspirują do dobrego. Szkoda życia. Nie wiem do czego dążysz, ale świat nie jest czarno-biały. I dobrze. Pozdrowienia.
"Może po prostu powinieneś powiedzieć to, czego tak bardzo próbujesz nie powiedzieć..." Ten cytat zawsze kojarzył mi się z odczuwaniem młodzieńczej miłości.....😋 jednakowoż on w jakiś sposób odzwierciedla bycie sobą i wyrażanie szeroko pojętych uczyć... Czasem brakuje odwagi.., a może trzeba "po prostu" dorosnąć..🤷♂️ A czasem wystarczy powiedzieć😉 Pozdrawiam 🙂
Dzisiaj postanowiłam powrócić do tego co wczoraj 😊często wracam i zawsze coś nowego odkryje ... Zawsze jest coś do przemyślenia 🤔 co tydzień czekam na kolejny temat, który poruszasz..."subskrybuj" mam już na twardym dysku w mojej głowie zapisane 🤣 dzięki za wszystko 💝🧓i mimo moich 75+ tak dużo dopiero teraz odkrywam 🤔dzisiaj Twoje Agatko imieniny więc dużo zdrówka Ci życzę i realizacji wszelkich zamierzeń jakie masz w sercu zapisane tulę mocno🌹 "uzależniona prababcia"🧓❤️
2 роки тому
Wzruszają mnie te słowa i jestem ogromnie wdzięczna!
faktycznie... dziś św. Agaty... patronki zawodów związanych z ogniem... Wszystkiego co najlepsze, nasza wspaniała Autorko tego kanału !!! - gaś w nas iskrę piekielną i podsycaj Boże ognisko : )) Buziaczki!
Dobry pomysł. Jestem raczej świadoma uczuć, które w danym momencie czuję, ale nigdy tak "na spokojnie" nie analizowałam tego, skąd, dlaczego akurat one i po co lub czy powinnam nad nimi popracować.
@@myszkamyszusia4108 na szczescie tematem toksycznych zwiazkow nie muszę sie interesowac, nie mam takiego problemu, ani nie spotykam się z nim w najbliższym otoczeniu. Ale to bardzo trudna sprawa, nie tylko w relacjach damsko-meskich.
@@myszkamyszusia4108 mało nie znaczy nic. Poprostu nie widzę powodu, żeby o tym czytać. To tak, jakbys zachęcała mnie do poczytania o Brazylii. Nie wybieram się tam, nie mam tam rodziny, nie jestem miłośniczka geografii, więc niespecjalnie mnie to interesuje. Ale to nie znaczy, że nic o Brazylii nie wiem.
@@myszkamyszusia4108 miałam psychologię na studiach, bardzo ciekawie prowadzoną. Ale trudno interesować się wszystkim przez całe zycie. To nie jest mój konik, ale wg mnie masz rację, taka wiedza jest przydatna i wielu ludziom wyjaśniłaby mechanizmy, które nimi lub innymi rządzą, a których często nie rozumieją. To samo powiedziałabym o filozofii. Szkoda, że nie jest powszechnie nauczana, choćby w szkole średniej.
@@myszkamyszusia4108 niekoniecznie karze, niepotrzebnie tak to odbierasz. A nawet jeśli taki miałby cel, to nie bierz tego do siebie. Dlaczego czyjeś emocje miałyby kierować Tobą? Można je przyjąć, ale nie "przyswoić".
Cześć. A dziś wspomnienie św. Agaty. I postanowiłem poczytać coś o tej świętej. Chyba jesteś do niej trochę podobna... Najlepsze życzenia z okazji imienin 🌷🙏
Sabotowanie własnych emocji i uczuć możliwe jest tylko u osób wrażliwych, bo jako że każdy z nas ma swą „mroczną stronę”, osoba wrażliwa jeszcze silniej odbiera taką ogólnikową atmosferę dzisiejszej kultury, w której uczucia i emocje, czy właśnie wrażliwość, są przeszkodami, są przeżytkiem, przesądem, balastem. To dlatego osoby jednocześnie wrażliwe i inteligentne często przeradzają się w cyników, w istocie przegrywając nie tyle ze światem, co z własnym złem, które ze wspomnianą atmosferą rezonuje. Ta atmosfera mówi - nie liczy się to, co czujesz, a nawet co myślisz. Liczy się to, jak się prezentujesz, a prezentacja to słabeusz albo kozak. Zaradny albo nieudacznik. Materialnie ustawiony lub biedak. Popkultura próbuje łączyć ze sobą dwie skrajności: wspomnianą materialistyczną optykę z przesadnym roztkliwianiem się nad sobą i poprawnością polityczną. Żeby wykorzystać dobrze niektóre zdobycze psychologii, niezbędna jest perspektywa chrześcijańska. Tylko wtedy łagodność nie przerodzi się w pobłażliwość i konformizm, asertywność nie zmieni się w napastliwość, bezpośredniość w obcesowość, słuchanie siebie w egocentryzm, i tak dalej. Granica jest niewyczuwalna dla ludzi nieuduchowionych. Nawet uduchowiony chrześcijanin potrafi zostać wybity z tego rytmu, przejść granicę.
Najtrudniej jest znaleźć ten zdrowy balans, jako osoba wysoce wrażliwa z autopsji wiem jak taki autosabotaż potrafi człowiekowi umilić życie ;-) Myślę, że starcie "słabeusz" versus "kozak" zawsze wygrywa "kozak" ale w tym właściwym, nie pejoratywnym sensie. Facet musi mieć charakter, jednak to nie wyklucza empatii, czułości czy delikatności, wprost przeciwnie, niejako je zakłada. Tylko w opozycji do tych cech, na zasadzie kontrastu, tła jeszcze bardziej uwidacznia się typowo męski rys charakteru. Podobnie działa to u kobiet tylko korelacja jest odwrotna.
@@annam-kw2qv Właśnie, takie pojęcia jak słabeusz czy kozak też nie są jeszcze jednoznacznie pejoratywne. I tak to właśnie jest z językiem, on słabo oddaje duchowe subtelności, które są najważniejsze. Przez to nawet przestałem prosić Boga o uczynienie mnie bardziej takim czy siakim, bo zawsze się orientowałem, że musiałbym za każdym razem dodawać „ale w tym dobrym sensie”. A niby jakim innym? :D W jakim innym mógłbym zwracać się do Boga, w jakim innym Bóg mógłby mnie takim uczynić? Dlatego moją najczęstszą modlitwą są po prostu słowa „proszę, prowadź mnie”. Na tej płaszczyźnie, gdzie odbywa się największy konflikt, w duchu, słowa i analizy niewiele pomogą, a wręcz mogą nas zapętlić. To już lepiej wyluzować i uprawiać z Bogiem mały, poczciwy smalltalk, niż silić się na wyrażenie słowami czegoś, w czym On jest największym ekspertem, i który wie dokładnie, w czym tkwi ten nasz największy problem. Bo i przecież balansu się nie złapie przez powtarzanie sobie o balansie. A nawet jeśli to miłość wszystko dobrze równoważy, to i sama miłość nie jest czymś do ścisłego zdefiniowania. Dlatego najlepiej ostatecznie zdać się na Miłość. Witaj w gronie WWO, też wypełniłem test i też mi wyszło, że należę do takich gagatków. :)
@@myszkamyszusia4108 Jeśli jest taka możliwość i materia mi na to pozwala, staram się odpowiadać normalnie i prosto. Gdy wiem, że coś jest bardziej skomplikowane, to albo o tym w ogóle nie mówię, albo mówię długo i normalnie, używając wszystkich dostępnych słów pożytecznych w opisie danego tematu. :P A więc odpowiadając na Twoje pytanie - nie, nie poszedłbym chętnie do ŻADNEGO psychologa. Ale nie żebym miał coś do psychologów. Są tacy i tacy, a ich wiara czy niewiara też nie są czarno-białym pryzmatem, przez który bym ich oceniał. Był taki psycholog, którego nazwiska niestety nie pamiętam, ale który utrzymywał - przeciwnie do głównego nurtu psychologii - że stany, w których znajduje się ludzki umysł, zawsze są stanami per se, których nie wolno nazywać zaburzeniami czy czymś zdrowym. Jest to coś, z czym należy się dogłębnie pogodzić, żeby móc wynieść z tego stanu coś, co wcześniej zaniedbaliśmy... i naturalnie po jakimś czasie wejść w inny stan, mniej bolesny. Zatem do psychologa poszedłbym z chęcią, jeśli byłaby pani psycholog, która zaprosiłaby mnie na kawusię. A gdybym został jakoś zmuszony, by udać się do losowego psychologa, to raczej nie przejmowałbym się jego wiarą lub niewiarą. Wymagałoby to ode mnie strachu, że ktoś może namącić mi w duchu, a przez to i w głowie. W tamtym komentarzu miałem raczej na myśli wiarę ludzi, którzy z psychologii korzystają. Chodząc do psychologów, cytując myśli co bardziej znanych psychologów, przywołując założenia psychologicznych szkół itd. Jeśli ma się wyrobioną perspektywę chrześcijańską, to trucizna nie zaszkodzi, a to, co w psychologii dobre, może posłużyć.
@@TaaJew W pełni się z Tobą zgadzam, nasz umysł po grzechu pierworodnym zwykle ucieka w skrajności, zapętlając się w szaleńczym biegu od jednej do drugiej nigdy nie dochodząc do istoty zagadnienia, do Boga de facto. Każda analiza zawsze niesie swój własny cień, przeciwieństwo, dualizm, konia z rzędem temu kto potrafiłby z tego wyjść. Buddyzm sugeruje wyłączyć myślenie, gdyż to uwarunkowany umysł niejako stwarza te przeciwieństwa, próbowałam...nie działa ;-) Zakładamy, że akt działanie powinno leżeć po naszej stronie ale to tylko uaktywnia nasz egotyczny umysł, pozwolić Życiu działać przez siebie oto odpowiedź na nasze pytania ale jak to zrobić w praktyce, nie mam bladego pojęcia...;-)
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek🙌 ...mòj jeden z najbardziej ulubionych tematòw😉 :uczucia.... zamrożone na lata teraz przez lata je odmrażam... a od kiedy sie dowiedzialam że Bóg mówi do mnie przez uczucia i bez nich życie duchowe jest niemożliwe to tym bardziej chce być na nie uważna😊
@@myszkamyszusia4108 Od kiedy zaczęłam troche łaskawiej patrzeć na uczucia ...wszystkie😉, a w tym wiekszym akceptowaniu i nie wypieraniu pomaga mi świadomość, że Bóg chce się ze mną komunikować również przez nie...to nie ubyło mi znajomych, przybylo relacji gdzie mogę porozmawiac głębiej i ku mojemu zaskoczeniu są to często osoby różne odemnie😉. Mam jeszcze dużo do zrobienia w temacie pracy z uczuciami🙃 Pozdrawiam!👋🙂
Film o mnie. ... tylko jak to zrobić bez pomocy psychoterapeuty...
2 роки тому+1
Nie wiem. Jeśli nie ma możliwości odkrywania tego w procesie terapeutycznym, to może kursy, mądre książki, warsztaty itp będą pomocne. To zależy pewnie od tego, z czym się ktoś zmaga. Jeśli sprawa jest poważna, to żaden kurs nie zastąpi procesu psychoterapii.
Bóg jest najlepszym terapeutą, a Wiara, Nadzieja i Miłość - najlepszą terapią. 👍
2 роки тому+3
@@wies-law tak jak chodzimy do stomatologa, internisty i wielu innych lekarzy, chociaż Jezus jest najlepszym Lekarzem, tak samo warto i można chodzić do terapeutów.
Człowiek jest jednością psychiczno-fizyczno-duchową, jego psyche paradoksalnie składa się z wielu części, do których zwykle nie mamy dostępu bo są tymi fragmentami w nas, które w wyniku traum skutecznie zepchnęliśmy w podświadomość. Nie można leczyć ducha (spowiedź) zaniedbując leczenie duszy (psyche), jeśli ktoś nie pracuje nad sobą, nie zagłębia się w siebie, nie próbuje poznać wszystkich ukrytych mechanizmów, które podświadomie sterują jego codziennym życiem, wtedy Bóg zwyczajnie nie może się przebić. Choć grzechy są odpuszczone penitent relatywnie nie odczuwa żadnej poprawy. Trzeba wpierw zająć się uporządkowaniem swojego wnętrza, Bóg nas w tym nie wyręczy, choć zwykle obie te ścieżki idą do siebie równolegle.
@ Czasem wystarczy zmienić pierwsze zdanie, choć nie zawsze to działa. Cóż, jest jak jest, trzeba się z tym pogodzić i trochę bardziej nagimnastykować by tym skuteczniej przechytrzyć algorytm YouTuba :-)
@@myszkamyszusia4108 Ja żadnego komentarza nie usunęłam. Jeśli zaś chodzi o diabła, myślę, że w dużym stopniu jest on personifikacją naszych własnych wypartych treści, to czego w sobie nie akceptujemy przejawia się w nas demonicznie, po przepracowaniu niewygodnych tematów zwykle ujawnia swój pozytywny aspekt. Aczkolwiek zakładam, że są również prawdziwe dręczenia demoniczne, jednak moim zdaniem niezwykle rzadkie.
Przez wiele ,wiele lat byłem zamkniętą książka...I choć Bóg zawsze wiedział. Ja sam go tam nie wpuszczałem. A ludzie, choć myśleli że mnie znają, znali tylko tylko pierwszy jej rozdział...
Dziś jestem otwartą książką i wcale się swych uczuć i emocji nie wstydzę...Parafrazując ostatnią trasę o.Szustaka i Co. „już się nie wstydzę”.
Dziękuje za ten odcinek. Chyba trzeba nam go sobie przynajmniej raz na jakiś czas puszczać...🕊
Agata Dziekuje za ten przekaz.
Zwrocenie uwagi na chorobe duszy dla mnie kluczowe...
My faktycznie jestesmy w drodze, ku wiecznosci... Dziekuje :)
Widać to po pani, Pani Agato. Jest owoc tego, co Pani mówi, że warto przyjmować te "zamrożone" emocje. Widać taką energię, zaangażowanie, wydaje mi się takie "bycie sobą" Jestem w trakcie odkrywania i zaczynam cieszyć się z tego, choć to trudne też...
Ale życzę Pani dalszego odkrywania siebie i radości z bycia sobą :)
Dziękuję
Psuje mi się wzrok i to tak, że nie można tego korygować. Wielu ludzi tego doświadczyło i kogo obchodziło co oni wtedy czuli.
Dziękuje Agatko, to ważne bardzo o czym mówisz. Piękne konferencje Ks. Krzysztofa Grzywocza :) Ja całe życie słyszałam w różnych wersjach słowa w rodzaju:" przesadzasz, jesteś zbyt emocjonalna, jesteś przewrażliwiona, jesteś histeryczką" itp. Całkiem niedawno, dzięki modlitwie i pewnemu wydarzeniu, ale to osobna historia, trafiłam na książkę, która mi wiele wyjaśniła i o której chciałam tutaj wspomnieć, być może okaże się to dla kogoś pomocne. Ta książka to "Wysoko wrażliwi" Elaine N. Aron. Pozdrawiam ciepło i serdecznie, z Panem Bogiem! Dobrego dnia blisko waszych uczuć :)
Kiedyś dawno w szkołach dzieci miały dzienniczek ucznia... myślę że dobrze byłoby wprowadzić dzienniczek uczuć 🤔 Nie zostawiaj nas Boże...🙏 dziękuję p. Agatko za dziś🥰
Ja jeszcze marzę o obowiązkowych zajęciach w szkole z psychologii i komunikacji bez przemocy.
🥰
@ komunikacjabez przemocy w ramach katechezy do pierwszej komunii świętej, potem przy bierzmowaniu❤ ks Grzywocz, jeden z moich idoli księży Pawlukiewiczu, Kostrzewa, Chmielewskim i Kosteckim
Dziękuję Agatko - temat rzeka. Odkręcanie tego co niefajne to w moim przypadku praca do końca życia. Jestem już na emeryturze a ciągle odkręcam.😘
Oj, Agatko dziękuję za temat i słowa... Jak ja to rozumiem...od 20 lat odkręcam wcześniejsze 30🤦
Pozdrawiam! Szczęść Boże!
Nie tylko kiedyś tak było. Mam trójkę dzieci: 13, 11 i 4 lata i odkąd zaczęły sie tzw "bunty" roczniaka nazywałam ich uczucia. Zaczeło sie od "jesteś smutna/y bo popsuła się wieża z klocków, wiem, że jestes zły ale nie rzuca się zabawkami itp. Za to u mojego szwagra (ma dzieci 10 i 7 lat) każda negatywna w jego odczuciu emocja byla zamiatana pod dywan w postaci odwracania uwagi. Stawali na głowie aby dzieci nie plakaly, nie krzyczały, nie złościły sie. Efekt jest taki, ze nie radzą sobie, zwłaszcza ten starszy, z emocjami bo nie umieja wykrzyczeć jak moj syn "jestem zły, wkurzyłaś mnie bo .....!" I wiem czemu jest zły czy smutny. Druga sprawa to, to ze często wmawiamy dziecku "jesteś taki wstydzioch". Tak było z młodszą córka szwagra, wiecznie zawstydzona albo naburmuszona. Pytam czemu się wstydzisz? Nie wiem. Próbuje dopytać czemu wstydzi się Pani w przedszkoli cxy wujka ktorych bardzo dobrze zna, i co sie okazuje "z tym dzieckiem nikt nie rozmawia jak bylo, co czułam, co zjadla, czym sie bawiła " dlaczego? Bo po jej slowach "wstydziłam się " bylo "och Natusia, chodź przytul się, chcesz ciasteczko?"
Ja teraz z nastolatką musze "obserwowac" jej nastroje bo weszla w inny etap, ale otwiera się i przerabiamy inne uczycia "zauroczenie, zawiedzenie w przyjaźni, konflikty rówieśnicze ". Wszystko zależy od nas rodziców. Dziecko samo z siebie nie otworzy się jeśli nie bylo tego nauczone od maleńkości. To my rodzice jesteśmy odpowiedzialni za uch zdrowie emocjonalne.
Myszka Myszusia Dlaczego nowy?
Beata Krawiecka Zgadzam się w pełnej rozciągłości! Postępuję tak samo.
Efekty są bardzo wymierne w porównaniu z rówieśnikami, szczególnie w wieku nastoletnim.
Niestety, są też złe, choć może długoterminowo, pseudozłe strony... trudno znaleźć podobnych sobie i tworzyć udane, pełnowartościowe relacje. Niepogubiony sam w sobie nastolatek to często dziwadło dla rówieśników, i to podwójne, bo umie dogadać się z dorosłymi. Pozdrawiam : )
Jak ja bym tak chciała mieć w dzieciństwie i dojrzewaniu... Inne czasy były
@@myszkamyszusia4108 czytają zapewniam (63l), trzeba się uczyć do końca życia pozdrawiam
Kochana Pani Agatko, niech się wstawia za Tobą św.Agata,wypraszajac u Pana wszelkie potrzebne łaski ,nie tylko w dniu Twoich imienin, ale każdego dnia! Pozdrawiam i przytulam Cię w Jezusie
Dzięki!
Bardzo lubię to końcowe „cześć”. Jest pełne treści, chociaż króciutkie. Zaprasza do myślenia 💚
Wspaniale podpowiedzi. Widać że z serca i doświadczenia pani się dzieli. Pięknie. Przydatne dla mnie bardzo 😘
Dziękuję Pani Agatko za kolejny mądry odcinek
Dokładnie-Bądźmy sobą w całości !!!
Pozdrawiam serdecznie !!!
Szczęść Boże !!!
Jak zawsze wartościowy odcinek Dziekuje! Ks Grzywocz mówił ze uczucia są miejscem spotkania Człowieka z Bogiem. Nie ma uczuć negatywnych! Pamietam jak mówił tez ze brakuje dokumentu papieża na temat uczuć. Chrześcijaństwo jest religia spotkania. Uczucia maja większe znaczenie niż się często uważa lub lekceważy…
To jest dokładnie to, z czym się mierzę od pół roku.... Pani Agato! Dziękuję!
Dzięki takim osobom Kościół się odrodzi. Lepszy bez tej kultowej złej narośli ale wielki święty mądry pełen Bożej mocy. Dziękuję 😇😁🙂
Pierw w domu nie mogłam czuć i przeżywac bo tak mi kazano. A dzisiaj przeżywam sama. Przeżywam każda sekundę i widzę jak bardzo krzywdzi mnie bliski mi człowiek... I ten bliski staje się daleki.
Podpisuję się pod tym, co mówisz obiema rękami! Miałam dokładnie tak samo. Na szczęście weszłam na drogę odkrywania siebie, uczenia się swoich uczuć i emocji. Rozpoczęłam przygodę, która mam nadzieję będzie trwać :)
Mam też taką refleksję, że sporo złego w takim wychowywaniu Ciebie i mnie było po części spawką nauczania, jakie płynęło z ust wielu księży (czasami niektórzy księża, szczególnie ze "starszego pokolenia", nadal tak mówią), że "nie złość się", "bo ty taka emocjonalna jesteś" itd. To sprawia, że obraz "idealnego Dziecka Bożego" jaki wyniosłam z Kościoła w dzieciństwie był właśnie taki, jaki opowiadasz: ciche, skromne, ułożone, posłuszne, nie złoszczące się itd. A przecież emocji nie da się przemyśleć. Jeśli je gdzieś ukryjemy to prędzej, czy później będą one chciały znaleźć jakieś ujście... Dlatego uważam, że niezwykle ważne jest to, o czym dzisiaj powiedziałaś. Dziękuje ;)
Dziękuję bardzo!!!!
Wiesz co Agato, podniosłaś moje morale tym filmem i za to jestem wdzięczna. Nie bać się siebie i innych, to połowa sukcesu do budowania pieknej relacji z Bogiem i nie tylko. Skojarzyło mi się to przesłanie z " czuć się jak ryba w wodzie"😄
Dziękuję i pozdrawiam oraz dobrego dnia wszystkim 🕊️😊
Część Rybko💙
@@annenglish2851 no część 😄🐳
Warto i wręcz powinniśmy
Zatrzymać się i zajrzeć do środka..
Nie wyrzucać, nie wprowadzać nowego na siłę (jeśli ma przyjść to przyjdzie) zaakceptować pokoje, choć wiele wymaga remontu...
Usiąść wygodnie i w ciszy serca uważnie słuchać, przypatrzeć się...bo to dostarcza surowców do odczytania nowego...choć może w trudnych i niesprzyjających warunkach.
Bóg zapłać za słowo ❤
"...Zaakceptować pokoje, choć wiele wymaga remontu", nie bać się jak wyglądają, a cieszyć się, że są i są nasze, i że możemy je odbudować 🙋😉
@@przemysawkunach9697 otóż to
😊🙋♀️
Jaka Pani jest mi bliska w tym, pani Agato..
Dokładnie takie pytanie od rana jest ze mną. Jestem teraz w trudnej sytuacji, słyszę to pytanie od wielu osób,ale co ciekawe nie czekają na moją odpowiedź tylko sami odpowiadają. Nie umiemy słuchać, mamy gotowe odpowiedzi na wszystko.
Niestety często tak jest. Na szczęście można się uczyć innego stylu komunikacji.
@ nigdy nie jest za późno, dopóki człowiek żyje. Pozdrawiam serdecznie ❤️
Lubię tu przychodzić, wszystkiego dobrego pani Agato :)
Kogo? *Tylko tych, którzy nas kochają* (ew. włączając w tę grupę nas samych), ale też nie zawsze, bo kochający nas też mogą mieć gorszy dzień, albo większe problemy na głowie. Ale to wcale jeszcze nie oznacza, że gdy ktoś *nie pyta* "Jak się czujesz?", to że niby nas nie kocha. I vice versa - to że ktoś nas *pyta* "Jak się czujesz?", to wcale jeszcze nie oznacza, że niby nas kocha.
Dzięki że Jesteś 💕🙂
Jakże ważny i cenny odcinek! Dziękuję, Pani Agato ❤ Jak to mówi mój kierownik duchowy - by przeżyć prawdziwie radość, trzeba też przeżyć smutek. Trudny, ale jakże ważny proces. Dużo sił nam wszystkim życzę! Obyśmy byli prawdziwi 😉 Pozdrawiam serdecznie 🤗😊
Tak naprawdę nie wiem co dzisiaj napisać pod odcinkiem i niech będzie to całym komentarzem.
Bardzo dobrze to rozumiem.
Jedyna odpowiedź jaka mi przychodzi do głowy, to: Boga interesuje. On wie, czego mi w danym momencie potrzeba. 😊 . Ale to dopiero po 40tce się dowiedziałam. Wcześniej było pod górkę. A teraz tez jest pod górkę, tylko ze jarzmo jest lekkie z Jezusem.
Super, dziękuję ❤
Jakie mądre słowa. Dziękuję
Pani Agato dziękuję ❤
Super szacun Agato za ten odcinek! Co za traf że w podobnym temacie wypowiedziała się dziś moja ukochana Katarzyna Miller 🤍🤍🤍
Brawo 👏 za kolejne mądre słowa 🙂
Dzięki. Wielkie!
Za te słowa 👍🏻
Mój komentarz jak kropla w morze, jednak i ja podziękowania złoże🙂
Uważam, że największą wartością jaką możemy osiągnąć - jako ludzie- to Pokój "wewnętrzny". Pokój rozumiany jako zgodność tego co nosimy w "sercu", z tym co mamy w "głowie". Niezależnie od tego w Kogo/co wierzymy i jaka ideologią jest nam bliska. Dlaczego nie na odwrót?
Bo w "głowie" funkcjonuje tzw "ministerstwo propagandy" (na szczęście nie tylko ono tam jest), które każde "świństwo" potrafi zracjonalizować.
Co do procesu wychowawczego!?
Cóż, byłem "niegrzecznym" dzieckiem. Rodzice i nauczyciele podjęli krucjatę wytępienia tej wg nich fatalnej postawy. Ani kij, ani marchewka nie pomagały.
Pomogli dziadkowie - akceptowali mnie takim jaki byłem, nie reagowali agresją, tylko przykładem osobistym i miłością. No i w ten sposób ruszył proces naprawy ( długi i trudny proces, który trwa do dnia dzisiejszego).
@@myszkamyszusia4108 niestety, gdyby żyli może proces "mojej naprawy", byłby szybszy 😀
Bardzo pożyteczny odcinek! ;)
Dziękuje 💚
Super Agata!
Nie jest łatwo. W świecie, w którym spotykają się różni ludzie z odmienną wrażliwością i stopniem wyrażania emocji. Najtrudniej przy skrajnościach. Kobieta otwarta, mężczyzna totalnie zamknięty. Trudność polega na tym, że wyrażanie emocji rani osobę zamkniętą ich wyrażaniem (obraza), nie wyrażanie emocji rani osobę otwartą (brak pogłębionej więzi). W ogóle przy otwartości na emocje-dla mnie najważniejsze jest pozwolenie komuś ich wyrażenia. Bez konsekwencji dla tego człowieka w postaci krytyki, oceny Tych dobrych (wyrażania radości, dumy z siebie) i złych (złości, wściekłości itp.). I poznawanie człowieka bardziej przez współbycie w ich przeżywaniu.
Bardzo fajny wpis. Rozszerzyłbym to na emocje związane z religijnością. Strasznie je tłumicie. Gdzie są masowe demonstracje katolików żądających wywalenia Jędraszewskiego i innych "fajnych" pasterzy?
Widzisz, tacy jesteśmy. Różni. I nie nam usuwać tych, którzy myślą, mówią i żyją inaczej niż my. I odnosi się to wszystkich w równym stopniu.
@@beatapakulska3129 Wam usuwać bo on Was reprezentuje. Przecież to nie jest prywatna osoba lecz lokalny dyktator siejący nienawiść w Waszym imieniu. Siedząc cicho bierzecie na siebie część odpowiedzialności za zło w Kościele. A w kontekście tego wątku tłumicie swoje emocje, nie wyrażacie ich. Pozdro!
Szczerze, nie mam emocji. Ani dobrych, ani złych. Nie podążam za tym, co mnie nie wspiera, nie słucham ludzi, którzy mnie inspirują do dobrego. Szkoda życia. Nie wiem do czego dążysz, ale świat nie jest czarno-biały. I dobrze. Pozdrowienia.
Dziękuje😇
Dziękuję bardzo ❤️
❤️❤️❤️
Agatko pięknie, mądrze powiedziane 😊🌹🌹
"Może po prostu powinieneś powiedzieć to, czego tak bardzo próbujesz nie powiedzieć..."
Ten cytat zawsze kojarzył mi się z odczuwaniem młodzieńczej miłości.....😋 jednakowoż on w jakiś sposób odzwierciedla bycie sobą i wyrażanie szeroko pojętych uczyć... Czasem brakuje odwagi.., a może trzeba "po prostu" dorosnąć..🤷♂️ A czasem wystarczy powiedzieć😉 Pozdrawiam 🙂
Dzisiaj postanowiłam powrócić do tego co wczoraj 😊często wracam i zawsze coś nowego odkryje ... Zawsze jest coś do przemyślenia 🤔 co tydzień czekam na kolejny temat, który poruszasz..."subskrybuj" mam już na twardym dysku w mojej głowie zapisane 🤣 dzięki za wszystko 💝🧓i mimo moich 75+ tak dużo dopiero teraz odkrywam 🤔dzisiaj Twoje Agatko imieniny więc dużo zdrówka Ci życzę i realizacji wszelkich zamierzeń jakie masz w sercu zapisane tulę mocno🌹 "uzależniona prababcia"🧓❤️
Wzruszają mnie te słowa i jestem ogromnie wdzięczna!
faktycznie... dziś św. Agaty... patronki zawodów związanych z ogniem...
Wszystkiego co najlepsze, nasza wspaniała Autorko tego kanału !!!
- gaś w nas iskrę piekielną i podsycaj Boże ognisko : ))
Buziaczki!
Serdecznie dziekuje🍀
Super odcinek 👍❤️
Dobry pomysł. Jestem raczej świadoma uczuć, które w danym momencie czuję, ale nigdy tak "na spokojnie" nie analizowałam tego, skąd, dlaczego akurat one i po co lub czy powinnam nad nimi popracować.
@@myszkamyszusia4108 na szczescie tematem toksycznych zwiazkow nie muszę sie interesowac, nie mam takiego problemu, ani nie spotykam się z nim w najbliższym otoczeniu. Ale to bardzo trudna sprawa, nie tylko w relacjach damsko-meskich.
@@myszkamyszusia4108 mało nie znaczy nic. Poprostu nie widzę powodu, żeby o tym czytać. To tak, jakbys zachęcała mnie do poczytania o Brazylii. Nie wybieram się tam, nie mam tam rodziny, nie jestem miłośniczka geografii, więc niespecjalnie mnie to interesuje. Ale to nie znaczy, że nic o Brazylii nie wiem.
@@myszkamyszusia4108 miałam psychologię na studiach, bardzo ciekawie prowadzoną. Ale trudno interesować się wszystkim przez całe zycie. To nie jest mój konik, ale wg mnie masz rację, taka wiedza jest przydatna i wielu ludziom wyjaśniłaby mechanizmy, które nimi lub innymi rządzą, a których często nie rozumieją. To samo powiedziałabym o filozofii. Szkoda, że nie jest powszechnie nauczana, choćby w szkole średniej.
@@myszkamyszusia4108 🙂
@@myszkamyszusia4108 niekoniecznie karze, niepotrzebnie tak to odbierasz. A nawet jeśli taki miałby cel, to nie bierz tego do siebie. Dlaczego czyjeś emocje miałyby kierować Tobą? Można je przyjąć, ale nie "przyswoić".
Cześć. A dziś wspomnienie św. Agaty. I postanowiłem poczytać coś o tej świętej. Chyba jesteś do niej trochę podobna... Najlepsze życzenia z okazji imienin 🌷🙏
Dzięki!
Znalazłam perełkę na YT. 🥰
Daj namiary! 😉
@ ua-cam.com/channels/eVC-QcLLCIyYXz_WGMkoGw.html : ))
Sabotowanie własnych emocji i uczuć możliwe jest tylko u osób wrażliwych, bo jako że każdy z nas ma swą „mroczną stronę”, osoba wrażliwa jeszcze silniej odbiera taką ogólnikową atmosferę dzisiejszej kultury, w której uczucia i emocje, czy właśnie wrażliwość, są przeszkodami, są przeżytkiem, przesądem, balastem. To dlatego osoby jednocześnie wrażliwe i inteligentne często przeradzają się w cyników, w istocie przegrywając nie tyle ze światem, co z własnym złem, które ze wspomnianą atmosferą rezonuje. Ta atmosfera mówi - nie liczy się to, co czujesz, a nawet co myślisz. Liczy się to, jak się prezentujesz, a prezentacja to słabeusz albo kozak. Zaradny albo nieudacznik. Materialnie ustawiony lub biedak. Popkultura próbuje łączyć ze sobą dwie skrajności: wspomnianą materialistyczną optykę z przesadnym roztkliwianiem się nad sobą i poprawnością polityczną. Żeby wykorzystać dobrze niektóre zdobycze psychologii, niezbędna jest perspektywa chrześcijańska. Tylko wtedy łagodność nie przerodzi się w pobłażliwość i konformizm, asertywność nie zmieni się w napastliwość, bezpośredniość w obcesowość, słuchanie siebie w egocentryzm, i tak dalej. Granica jest niewyczuwalna dla ludzi nieuduchowionych. Nawet uduchowiony chrześcijanin potrafi zostać wybity z tego rytmu, przejść granicę.
Najtrudniej jest znaleźć ten zdrowy balans, jako osoba wysoce wrażliwa z autopsji wiem jak taki autosabotaż potrafi człowiekowi umilić życie ;-) Myślę, że starcie "słabeusz" versus "kozak" zawsze wygrywa "kozak" ale w tym właściwym, nie pejoratywnym sensie. Facet musi mieć charakter, jednak to nie wyklucza empatii, czułości czy delikatności, wprost przeciwnie, niejako je zakłada. Tylko w opozycji do tych cech, na zasadzie kontrastu, tła jeszcze bardziej uwidacznia się typowo męski rys charakteru. Podobnie działa to u kobiet tylko korelacja jest odwrotna.
@@annam-kw2qv Właśnie, takie pojęcia jak słabeusz czy kozak też nie są jeszcze jednoznacznie pejoratywne. I tak to właśnie jest z językiem, on słabo oddaje duchowe subtelności, które są najważniejsze. Przez to nawet przestałem prosić Boga o uczynienie mnie bardziej takim czy siakim, bo zawsze się orientowałem, że musiałbym za każdym razem dodawać „ale w tym dobrym sensie”. A niby jakim innym? :D W jakim innym mógłbym zwracać się do Boga, w jakim innym Bóg mógłby mnie takim uczynić? Dlatego moją najczęstszą modlitwą są po prostu słowa „proszę, prowadź mnie”. Na tej płaszczyźnie, gdzie odbywa się największy konflikt, w duchu, słowa i analizy niewiele pomogą, a wręcz mogą nas zapętlić. To już lepiej wyluzować i uprawiać z Bogiem mały, poczciwy smalltalk, niż silić się na wyrażenie słowami czegoś, w czym On jest największym ekspertem, i który wie dokładnie, w czym tkwi ten nasz największy problem. Bo i przecież balansu się nie złapie przez powtarzanie sobie o balansie. A nawet jeśli to miłość wszystko dobrze równoważy, to i sama miłość nie jest czymś do ścisłego zdefiniowania. Dlatego najlepiej ostatecznie zdać się na Miłość. Witaj w gronie WWO, też wypełniłem test i też mi wyszło, że należę do takich gagatków. :)
@@myszkamyszusia4108 Jeśli jest taka możliwość i materia mi na to pozwala, staram się odpowiadać normalnie i prosto. Gdy wiem, że coś jest bardziej skomplikowane, to albo o tym w ogóle nie mówię, albo mówię długo i normalnie, używając wszystkich dostępnych słów pożytecznych w opisie danego tematu. :P A więc odpowiadając na Twoje pytanie - nie, nie poszedłbym chętnie do ŻADNEGO psychologa. Ale nie żebym miał coś do psychologów. Są tacy i tacy, a ich wiara czy niewiara też nie są czarno-białym pryzmatem, przez który bym ich oceniał. Był taki psycholog, którego nazwiska niestety nie pamiętam, ale który utrzymywał - przeciwnie do głównego nurtu psychologii - że stany, w których znajduje się ludzki umysł, zawsze są stanami per se, których nie wolno nazywać zaburzeniami czy czymś zdrowym. Jest to coś, z czym należy się dogłębnie pogodzić, żeby móc wynieść z tego stanu coś, co wcześniej zaniedbaliśmy... i naturalnie po jakimś czasie wejść w inny stan, mniej bolesny. Zatem do psychologa poszedłbym z chęcią, jeśli byłaby pani psycholog, która zaprosiłaby mnie na kawusię. A gdybym został jakoś zmuszony, by udać się do losowego psychologa, to raczej nie przejmowałbym się jego wiarą lub niewiarą. Wymagałoby to ode mnie strachu, że ktoś może namącić mi w duchu, a przez to i w głowie. W tamtym komentarzu miałem raczej na myśli wiarę ludzi, którzy z psychologii korzystają. Chodząc do psychologów, cytując myśli co bardziej znanych psychologów, przywołując założenia psychologicznych szkół itd. Jeśli ma się wyrobioną perspektywę chrześcijańską, to trucizna nie zaszkodzi, a to, co w psychologii dobre, może posłużyć.
@@TaaJew W pełni się z Tobą zgadzam, nasz umysł po grzechu pierworodnym zwykle ucieka w skrajności, zapętlając się w szaleńczym biegu od jednej do drugiej nigdy nie dochodząc do istoty zagadnienia, do Boga de facto. Każda analiza zawsze niesie swój własny cień, przeciwieństwo, dualizm, konia z rzędem temu kto potrafiłby z tego wyjść. Buddyzm sugeruje wyłączyć myślenie, gdyż to uwarunkowany umysł niejako stwarza te przeciwieństwa, próbowałam...nie działa ;-) Zakładamy, że akt działanie powinno leżeć po naszej stronie ale to tylko uaktywnia nasz egotyczny umysł, pozwolić Życiu działać przez siebie oto odpowiedź na nasze pytania ale jak to zrobić w praktyce, nie mam bladego pojęcia...;-)
Jak bal sylwestrowy?
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek🙌 ...mòj jeden z najbardziej ulubionych tematòw😉 :uczucia.... zamrożone na lata teraz przez lata je odmrażam... a od kiedy sie dowiedzialam że Bóg mówi do mnie przez uczucia i bez nich życie duchowe jest niemożliwe to tym bardziej chce być na nie uważna😊
@@myszkamyszusia4108 Od kiedy zaczęłam troche łaskawiej patrzeć na uczucia ...wszystkie😉, a w tym wiekszym akceptowaniu i nie wypieraniu pomaga mi świadomość, że Bóg chce się ze mną komunikować również przez nie...to nie ubyło mi znajomych, przybylo relacji gdzie mogę porozmawiac głębiej i ku mojemu zaskoczeniu są to często osoby różne odemnie😉. Mam jeszcze dużo do zrobienia w temacie pracy z uczuciami🙃 Pozdrawiam!👋🙂
Fajnie ten temat pokazuje film "7 uczuć" polecam
Mnie chyba nadal nie ma, już ponad 50 lat :/
Może da się coś z tym zrobić? To bardzo, bardzo smutne.
♥️
Film o mnie.
... tylko jak to zrobić bez pomocy psychoterapeuty...
Nie wiem. Jeśli nie ma możliwości odkrywania tego w procesie terapeutycznym, to może kursy, mądre książki, warsztaty itp będą pomocne. To zależy pewnie od tego, z czym się ktoś zmaga. Jeśli sprawa jest poważna, to żaden kurs nie zastąpi procesu psychoterapii.
Bóg jest najlepszym terapeutą, a Wiara, Nadzieja i Miłość - najlepszą terapią. 👍
@@wies-law tak jak chodzimy do stomatologa, internisty i wielu innych lekarzy, chociaż Jezus jest najlepszym Lekarzem, tak samo warto i można chodzić do terapeutów.
@ oczywiście, ale i tak On jest najlepszy ❤️
Człowiek jest jednością psychiczno-fizyczno-duchową, jego psyche paradoksalnie składa się z wielu części, do których zwykle nie mamy dostępu bo są tymi fragmentami w nas, które w wyniku traum skutecznie zepchnęliśmy w podświadomość. Nie można leczyć ducha (spowiedź) zaniedbując leczenie duszy (psyche), jeśli ktoś nie pracuje nad sobą, nie zagłębia się w siebie, nie próbuje poznać wszystkich ukrytych mechanizmów, które podświadomie sterują jego codziennym życiem, wtedy Bóg zwyczajnie nie może się przebić. Choć grzechy są odpuszczone penitent relatywnie nie odczuwa żadnej poprawy. Trzeba wpierw zająć się uporządkowaniem swojego wnętrza, Bóg nas w tym nie wyręczy, choć zwykle obie te ścieżki idą do siebie równolegle.
Komentarz dodany bez problemu?
@ Mały problem był ale nie taki bym nie mogła sobie z nim poradzić, choć przez chwilę zwątpiłam :-)
@@annam-kw2qv nie mam pomysłu, o co chodzi.
@ Czasem wystarczy zmienić pierwsze zdanie, choć nie zawsze to działa. Cóż, jest jak jest, trzeba się z tym pogodzić i trochę bardziej nagimnastykować by tym skuteczniej przechytrzyć algorytm YouTuba :-)
@@myszkamyszusia4108 Ja żadnego komentarza nie usunęłam. Jeśli zaś chodzi o diabła, myślę, że w dużym stopniu jest on personifikacją naszych własnych wypartych treści, to czego w sobie nie akceptujemy przejawia się w nas demonicznie, po przepracowaniu niewygodnych tematów zwykle ujawnia swój pozytywny aspekt. Aczkolwiek zakładam, że są również prawdziwe dręczenia demoniczne, jednak moim zdaniem niezwykle rzadkie.
😘
Człowiek nie istniejący to moje trzecie imię 👦
Nikogo
@@myszkamyszusia4108 nie
@@myszkamyszusia4108 nie znam Boga
@@myszkamyszusia4108 nie
@@myszkamyszusia4108 nie wiem
@@myszkamyszusia4108 nie mam tyle
❤