Oni wychodzą z dyskusją, która tak naprawdę mogła być po raz ostatni prowadzona w roku 1980, wtedy żyli jeszcze ostatni Górnoślązacy na terenach tzw. Zielonego Śląska, co w zasadzie nie jest terminem geograficznym, bo w pomiejskich wsiach też to jeszcze istniało, którzy mowili czystą gwarą górnośląską i która byla językiem bardzo obfitym np. w słowa, których dziś nie można by było zrozumieć tak z biegu, nawet przez oczytanego w staropolszczyźnie Polaka. Za to czeski, poludnowoslowiański by sie przydał. I ci ludzie nie mieszali swojego języka na "Zielonym Śląsku" z niemieckim? Nie! Śląska gwara to nie był misz-masz, ani tym bardziej prymitywny slang z okolic familoków, ktory często mylony jest ze Śląskim i w zasadzie już tylko taki się dziś ostał. Każda śląska babka, która chodzila "po chlopsku" gdzieniegdzie jeszcze do roku 1980 w jakli i w spodnicy i w zopasce i w chustce na głowie po ulicy, mówiła piękną bogatą w słownictwo gwarą bez naleciałości niemieckich. (może poza paroma wyjatkami jak richtig i fertig 😏 oraz daty, jak moja prababka oraz dzieci mówiły do miej Mutter ze względu na szacanuk i oczywiście per Wy Wyście) Ludzie ci nie potrzebowali mieszać tych języków i nawet robili to z pełną świadomością. Wtedy gwara sląska w pamięci zbiorowej miała dosyć słownictwa, żeby wyrazić życie codzienne, a niemiecki to oni znali w dużej większości i tak na poziomie Hochdeutsch i bilingualnie i to bylo powszene w 19 wieku aż do lat 1960 spoko jeszcze. Również potrafili uzgadniać akcent, a sam akcent śląski nie byl czymś brzydkim w ustach Ślązaków tych od pokoleń i nie był sztucznie push'owany jak dzisiaj. Ja nie wiem kto oprócz badaczy gwary w muzeach i instytutach, ma dzisiaj pojęcie i może mówić prawdziwym śląskim.(?) Ja wychowałem się w kręgu czystej gwary, ale czysta gwara mówiły wtedy już głównie prababki i praciotki i prawujowie. Reszta np. pokolenie babć i dziadków jeszcze rozumiało, jeszcze w pewnym stopniu mówiło, ale już oprócz Hochdeutsch, starali się gdy trzeba, mówić też "Hochpolnisch", więc obfita gwara zanikała już w pokoleniu dziadków. Pokolenie rodziców rozumiało i czasem mówiło gwarą do starszych, ale to była gwara w zaniku. Ja wychowany jeszcze przez prababkę, babcie i ciotki, mogłem w dzieciństwie łyknąć sporo słów, których dziś już nikt nie używa i nie pamięta. Zrozumiałbym, gdyby ktoś znów przy mnie zaczął mówić, ale sam już zapomniałem. Wiem że nań i nanij było na masz, podziwej sie* było na popatrz, czy kaj na gdzie jak w pd. slowiańskich. Zresztą wiele zgłosek w wymowie przypominało czeski, jak słynne rzi, potem gdy oglądaliśmy, ze śniegiem ale jednak, sport w tv Ostrava, nie bylo dużych problemów ze rozumieniem i dojściem do wprawy. Zresztą, gwara śląska pomaga mi do dziś w rozumieniu każdego języka słowiańskiego z marszu, w tym ukraińskiego. Sam już nie mówię, a jeżeli to używam parę zdań i idiomów dla samego siebie, żeby trochę rozbroić sytuację czy przypomnieć sobie dom rodzinny 😥😥 bo przecież prawie wszyscy starsi już nie żyją.
Każda gwara lokalna zasługuje na szacunek ze względu na szacunek do przodków czyli do samych siebie. Zgadzam się z tym, że slang familoków ocierający się o lumpenproletariat i w mieszance polsko niemieckiej aspirujący do przynależności tożsamościowej z narodem niemieckim przez jegi zakompleksionych użytkowników to wielkie nadużycie w stosunku do pięknej, czystej gwary śląskiej, której się obecnie nie spotyka. Dyskurs o podniesieniu śląskiego do poziomu odrębnego języka to projekt polityczny inspirowany z zewnątrz. Zabawne/niesmaczne jest to, że według moich obserwacji ten familokowy dialekt najaktywniej używają przyjezdni. Przy okazji proszę zerknąć gdzie urodził się i skąd pochodzi przywódca Ruchu Autonomii Śląska, nazwisko tego pana GORZE...je w mej pamięci. Śmiech na sali.
Bajki opowiadasz. Dawne gwary śląskie były różne i różne miały zapożyczenia z innych języków, przy czym o zapożyczeniach z polskiego nie mówmy, nie chcąc pajacować.
Panie profesorze, Wielkie dzięki za szczegółowy i obiektywny wykład na temat "język czy dialekt" w kontekście tzw. języka śląskiego. Choć jestem "pniokym" czyli rodowitym Górnoślązakiem, to jestem sceptycznie nastawiony do przedsięwzięcia kodyfikacji tzw. języka śląskiego. Nie widzę też żadnego entuzjazmu wśród moich znajomych Górnoślązaków. Inicjatywa wyszła i jest promowana przez górnośląskich autonomistów na czele z Jerzym Gorzelikiem oraz środowiska wokół Pro Loquela Silesiana. Jakie mają poparcie widać po ostatnich wyborach do śląskiego sejmiku, gdzie poległy na całego. Godka to naprawdę bardzo zróżnicowane dialektalne kontinuum czyli najpierw należałoby utworzyć sztuczny język oparty na jakimś kompromisie, z którego nikt nie będzie zadowolony. Wymienię tylko trzy bieguny kontinuum dialektalnego: Cieszyn, Katowice i Opole, "kaj godo się inaczy". Godka wymiera w błyskawicznym tempie. Gdy wsłuchuję się w język dzieci i młodzieży, to pozostało w nim zaledwie kilka śląskich grypsów. Nawet w górnośląskich rodzinach dzieci najpierw uczą się standardowej polszczyzny a w drugiej kolejności Godki i to najczęściej wulgarnej wersji podwórkowej czyli Godki uczono by w szkołach jako języka obcego. W prawie całej Europie języki lokalne i dialekty wymierają nawet w takich krajach jak Włochy i Niemcy, gdzie dialekty zachowały się, dzięki setkom lat rozbicia na niezliczone królestwa, księstewka i miasta-państwa. Hiszpania jest tu chyba wyjątkiem w całej Europie, gdzie język kataloński i galicyjski mają się całkiem dobrze. No, ale Katalonia była przez setki lat osobnym bytem państwowym a Galicja to kolebka języka portugalskiego. W tym miejscu przywołam jeszcze przykład alemańskich dialektów w Szwajcarii, gdzie pomimo setek lat własnej państwowości nie udało się przeforsować standaryzacji dialektów alemańskich tj. Hochdeutsch pozostaje językiem słowa pisanego i naprawdę nic nie wskazuje, że się to zmieni choć nie brakuje pomysłodawców. W Szwajcarii panuje dyglosja czyli pisze się w Hochdeutsch a mówi w dialektach alemańskich. Co więcej, Schwizerdütsch - nominalnie dialekt języka Goethego - różni się od Hochdeutsch dużo bardziej niż Słowacki od Czeskiego. Mogę potwierdzić z autopsji. Co jeszcze przemawia za niepowodzeniem inicjatywy kodyfikacji Godki. Ano, mowa śląska zawsze była potocznym językiem ludu śląskiego i dlatego nigdy nie cieszyła się prestiżem. Językiem prestiżu na Śląsku przez setki lat był język niemiecki a potem polszczyzna. Stąd powszechna, nieprzymuszona germanizacja i polonizacja warstw dążących do awansu społecznego. Główne języki narodowe w Europie kształtowały się wokół dworów królewskich i związanych z nimi elit. Inaczej proces wyglądał w krajach bałtyckich, bałkańskich, w Czechach i na Słowacji, gdzie dziewiętnastowieczne odrodzenie narodowe skutkowało powstaniem nowoczesnych państw narodowych w wyniku upadku wieloetnicznych imperiów po I. Wojnie Światowej. I na sam koniec. Godka to mój "mother tongue". Jeszcze dwadzieścia lat temu wydawało mi się, że dobrze władam Godką i znam jej wszystkie niuanse. Teraz uważam, że moja czynna znajomość Godki jest mierna. Nie chciałbym zostać źle zrozumiany, bo oczywiście jestem za zachowaniem naszej regionalnej tożsamości, ale tworzenie sztucznego języka i jego uczenie w szkołach uważam za szkodliwe, bo jeszcze bardziej podzieli już bardzo podzielone społeczeństwo Górnego Śląska. Takie jest moje zdanie w kwestii kodyfikacji i uczenia Godki w szkołach. Pozdrawiam KM PS: Występuję pod pseudonimem Aye-aye czyli najbardziej dziwacznego ssaka naczelnego z Madagaskaru. Jeśli mogę coś przez to zasugerować, to odcinek o języku malgaskim. Temat mega-ciekawy!
Dziękuję bardzo za ten niezwykle ciekawy wpis. Kolejny mądry wpis z Górnego Śląska. Mam w planach odcinek o językach austronezyjskich, ale może i osobny o wyspie Madagaskar można by zrobić, gdyż to niezwykle ciekawy temat.
@@gosciwit_malinowski Panie profesorze, Etnogeneza Malgaszów zasługuje na osobny odcinek na Pana podcaście. Byłem dwa razy na Madagaskarze i planuję prywatną wyprawę śladami naszych wielkich rodaków Maurycego Beniowskiego i Arkadego Fiedlera, bo do tych miejsc żadne biuro nie organizuje wypraw. Dodam, że jestem ogromnym fanem "Wielkiej Czerwonej Wyspy", jej endemicznej fauny, flory oraz historii. Dużo czytałem o zasiedleniu Madagaskaru przez austronezyjskich żeglarzy i ludy Bantu. Tutaj dodam moje spostrzeżenie. Wczesne zasiedlenie odległych terenów kuli ziemskiej skutkowało powstaniem bardzo licznej mozaiki językowej jak np. w Australii i Nowej Gwinei. Natomiast późne zasiedlenie skutkowało dużą uniformizacją nowo powstałych języków - vide Madagaskar i Nowa Zelandia. W przypadku Madagaskaru duży, ale późniejszy napływ ludów Bantu z Afryki, został językowo zasymilowany przez pierwszych przybyszów z odległego Borneo. Mega-interesujący temat, który gorąco polecam Panu do rozpatrzenia na osobny odcinek. Pozdrawiam, KM
A zapomniołeś o tym co my 500 lot we pepikach byli a całe Austro Pruskie żądzenie to 350 lot polski ni mo z dzisiejszym ani 300 lot . Najpierw były Księstwa wcześniej rody i klany . Państwa to troszkę inaczej powstawały . Polecam historię Śląska z roku 2002 1000 stron formatu a4 wspaniale się czyta napisana przez historyków polskich czeskich niemieckich austryjackich. 1:00:17
@@jacekkegler7787 te czeskie rządy na Śląsku to jest jedno wielkie złudzenie; etniczni Czesi to się na Śląsku jako husyci na chwilę pojawili i może jeszcze linie książęce bastardów przemyślidzkich i podiebradowiców; a tak to był król Czech, Niemiec Luksemburg albo Habsburg, z przerwą na naszych Jagiellonów i Węgra Korwina; na Śląsku wpływ na lokalną politykę miały niemieckie miasta, niemieckie rycerstwo i polskie rycerstwo; więc z tymi Czechami to taki nasz ukłon i ułuda, żeby nie mówić, że tu byli Niemcy, ale i żeby udawać, że tu nie było Polaków
Bardzo dziękuję za wykład [przesłuchałam również wykładu odnośnie etymologii nazwy Szlōnsko, Ślōnsk]. Dzięki Pana argumentacji oraz wszystkich dialektologów wynika, że ślōnskŏ gŏdka/ślůnsko godka jest językiem [kontinuum dialektalnym]. 1. Mając na uwadze zarówno kryterium zrozumiałości (do czego mam sceptyczny stosunek - głównie z racji znajomości języków, asymetrii w zrozumiałości itp.) czytałam pracę Roberta Lindsay'a - Mutual Intelligibility among the Slavic Languages (nie jest ona doskonała, jednak komparatywność pomiędzy językami/dialektami mogłaby łatwo niektóre kwestie wyjaśnić) - i wyszło mu coś takiego: "Polish: Oral intelligibility: 94% of Silesian Polish, 80% of Mazovian Polish and Podhale, 60% of Cieszyn Silesian, 41% of Slovak*, less than 41% of Kashubian*, 36% of Czech*, 32% of Belorussian, 26% of Silesian (with no knowledge of Old Polish or German, much higher with that knowledge), 14% of Upper Sorbian, 12% of Lower Sorbian" {wybrałam tylko Zachodniosłowiańskie} Oraz jak to tłumaczy: "Much of what is called Silesian nowadays is simply a much-watered down version that is mostly Polish with some German words. Polish-Silesian intelligiblity is hard to study due to the confusion and conflation between what is the actual Silesian language and what is simply this Silesian dialect of Polish." - W tym akurat się zgodzę bowiem nawet Franiczek Pieczka "Zaczął mówić, jak to kiedyś się określało „Ligoniem”, czyli mocno spolszczoną wersją śląskiego, tak, by był on zrozumiały w całym kraju, ale równocześnie posiadał specyficzny koloryt, rytm i głoski." {Krzysztof Lewandowski w: Gustlik, pancerny Ślązak z serialu „Czterej pancerni i pies”. Jednak jak bardzo śląski był czołgista Gustaw Jeleń? „To ci pierońska historia”, 02.10.2022} Lub też Masztalski śląski: "Pewnie, że język jakiego używali wtedy Ecik z Masztalskim był raczej stylizacją na gwarę niż „ortodoksyjnym śląskim”, ale mnie się ta ich wersja śląszczyzny i dziś bardzo podoba. Myślę, że jest najbardziej zbliżona do tego jak się teraz na Śląsku, na co dzień, godo." {Piotr Drzyzga - Pyrsk ludkowie!, 13.04.2016}. Myślę, że właśnie to może być jeden z dysonansów poznawczych. Podobnie jest z gwarą i językiem kaszubskim (również jest gwara polska z naleciałościami kaszubskimi jak i oddzielny język kaszubski). 2. Sam Woodman [Quora] też prowadził badania [jednak nie miałam możliwości sprawdzenia - paywall]: "The only Slavic languages that Kashubian is “close” to are Polish (80%), Sorbian, and Silesian (60%)." "Silesian is anywhere from 92 - 97% mutually intelligible with Polish - it is one of many Slavic Transitional Dialects, rather than a fully unique language. Its most distant dialect, Cieszyn Silesian, is around 70% mutually intelligible with Czech; vs standard Polish only being around 60%." "Silesian is a group of Polish dialects that are by far its most unique and divergent - but they are still Polish, nonetheless. Even the most divergent dialect of all, Cieszyn Silesian (spoken on the Czech side of the border), remains 93% intelligible with standard Polish - this is similar to the gap between Polish and Górale, or between the Serbian and Bosnian dialects of Shtokavian, or the gap between Southern American English and Standard British English". Różne opinie jak widać, jednak zawsze jest o wyjątkowości czy podkreślaniu o archaicznych cechach. Są też prace na długo przed plebiscytytem i da się w nich odnaleźć inność np. Stanisław Rospond - Z badań nad przeszłością dialektu śląskiego. Der hoch- und plattpolnische Reisegefährte, 1804, Prace Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, Seria A, Nr 14, Wrocław 1948. Dodam także, że z przymiotnikiem 'polski' może być problem. Dużo Szlōnzoków mówi: "mŏwia/godōm/rzōndza/prawie po polsku". Tylko tutaj wydaje się zasadniecze jak to się rozumie. Np. w staroczeskim 'polský' jest bardziej określeniem na pole niż nację (którą piszą z wielkiej litery). W staropolskim jest identyczna sytuacja: "Określenia Polska i Polak weszły do języka dużo później, dopiero w XVI w. Ale żeby tak się stało, musiało dojść do zmiany znaczenia przymiotnika polski. Jak już wspomniałem, słowo to rozumiano kilka stuleci temu inaczej - polski, czyli ‘związany z polem’. Były więc rośliny polskie, warzywa polskie, kwiaty polskie, tzn. rośliny rosnące ‘na polu’. W „Biblii królowej Zofii” czytamy, że „Bóg udziałał [inaczej:zrobił, wykonał] niebo i ziemię i wszelką chroślinę polską” (polską, czyli ‘polną’). {Skąd się wzięła nazwa Polska?, 14.11.2007} Według slawisty Dr Herberta Matuschek określenie "rzóndzić po polsku", "goudać po polsku" równało się "goudać po naszymu", "rzóndzić po naszymu". Także rozchwytywani w niektórych kręgach Śląscy Teksańczycy potwierdzają to stwierdzenie: "Dwadzieścia kilka lat temu odwiedził Śląskich Teksańczyków jeden z polskich biskupów. Zaczął mówić i wtedy ktoś zapytał, czy biskup mógłby mówić po polsku. Bo na razie, według Teksańczyków, posługiwał się "warszawską gadką"." [za: Ewa Winnicka: opowieść o Ślązakach w Teksasie to nasz chłopski western, dzieje.pl, 15.05.2024]. Zgodzę się także, że z racji dominacji oraz pewnej niechęci ze stron Polskiego jak i Czeskiego wszelkie próby usamodzielnienia się ślązczyzny będa odbierane nieprzychylnie. Jakkolwiek nie mogę się zgodzić, że sytuacja śląszczyzny jest taka sama jak czarnogórskiego czy też mołdawskiego. Jest ona podobna bardziej do Afrikaans i holenderskiego (z tym, że Afrikaans bazuje na XVII w. holenderskim (nie pamiętam jaki dialekt) a ślōnski patrząc na dzieje historyczne jesdt de facto siostrzanym językiem polskiego). Chōwcie siã! Pyrsk!
Dziękuję bardzo za niezwykle ciekawy wpis. Przyznam, że w tym sporze czy polski i śląski są odrębnymi językami, czy śląski jest dialektem polskiego, najchętniej uznałbym, że i polski literacki, i polski śląski są dwoma bardzo bliskimi sobie dialektami jednego języka słowiańskiego. Wtedy nie byłoby stosunku podległości śląskiego mowie "telewizyjnej", ale pozostawałby jednym z wielu dialektów pod wspólnym parasolem dialekty polskie, albo lechickie. Kaszubski też by został takim dialektem, równorzędnym polskiemu dialektowi "telewizyjnemu". A kwestia zrozumiałości jest trudna do konsekwentnego zastosowania, gdyż mamy np. takie formy językowe jako w polskim grypsera, we francuskim verlan, w angielskim cockney, gdzie celowo się wprowadza całkowicie niezrozumiałe słownictwo dla użytkowników standardów językowych. Z takiego punktu widzenia, grypsera powinna być odrębnym językiem, choć językiem sztucznym, gdyż jednak póki co, matki nie uczą go dzieci. Pozdrowienia
Przejedź się po mniejszych wioskach pomiędzy Żywcem i Makowem Podhalańskim i zobaczysz kontuunum językowe w obrębie dialektu małopolskiego. Ale czy z tego powodu trzeba małopolski dialekt traktować jako język, bo na kontinuum? Oczywiście, że nie. Co więcej zobaczysz, że na wsi w Małopolsce mówi się jeszcze językiem, który ma elementy gwar śląskich. Im dalej od na wschód tym mniej tych elementów. To samo jest w innych regionach Polski (poza ziemiami odzyskanymi, gdzie się dialekty przemieszały). Przejedź się przez ziemię łęczycko-sieradzką, Mazowsze. Ale po małych miejscowościach, nie po miastach, gdzie niegdzie zostały jeszcze regionalizmy.
Słuchałem wielokrotnie wypowiedzi ludzi z radia, w którym mówili, że używali gadki śląskiej. I nie miałem problemu ze zrozumieniem. I nie mieszkam na Śląsku. Możesz mi nazwę jakieś dłuższej audycji i mogę to porównać po raz wtóry. Co do wzajemnego zrozumienia. Teoretycznie Tobie powinno być łatwiej zrozumieć polski literacki, bo uczyłeś w szkole. Ja nie miałem z gwarą śląską do czynienia poza kilkunastoma wypowiedziami i tekstami. Więc jężeli to są odrębne języki to powinienem mieć problem ze zrozumieniem śląskiego. Ale nie mam problemu, co oznacza, że wydzielanie gwar śląskich z polszczyzny nie ma największego sensu. Mam za to problem ze zrozumieniem Kaszubszczyzny. Praktycznie nic nie rozumiem, jak oni mówią. Więc wydzielanie j. kaszubskiego ma sens.
@@robertab929 dzisiaj miałem okazję rozmawiać z Bułgarką, mówiliśmy powoli w swoich własnych językach i nie było żadnych problemów z komunikacją, języki słowiańskie są wciąż sobie bardzo bliskie, nawet jeśli w bułgarskim nie ma dziś przypadków; dlatego śląski jest bardzo łatwo zrozumiały dla osoby mówiącej innymi polskimi wariantami; jedyny problem to specjalne wyrazy, które są i w grypserze, i w gwarach wielkich miast,i w socjolektach np. języku uczniów; to te wyrazy związane np. z pracą na kopalni, sprawiają, że śląski bywa chwilami niezrozumiały
@@gosciwit_malinowski Śląski bywa niezrozumiały w sytuacji, kiedy Ślązak specjalnie złoży zdanie z takiego zestawu słów gwarowych. Ale przy dłuższych wypowiedziach gęstość takiego słownictwa maleje i problem ze zrozumieniem znika :)
Muszę się jeszcze z panem czymś podzielić jako miejscowy, ponieważ kiedyś przeglądałem faksymilę z rejestrów gruntów księstwa pszczyńskiego w jednym z podręczników, z okolo roku 1270 (?) I tam wymienieni byli z nazwiska, czy raczej wtedy z przydomka, gospodarze dzierżawcy jednołanowi, czyli 24 hektary, tak? I dwa nazwiska, to były rodziny, które pod tymi nazwiskami i w tym miejscu, wciąż jeszcze były tam zasiedziale i wciąż posiadali część tej ziemi. Wtedy była akurat odralniana i spadkobiercy mogli sprzedawać, ale ta własność i nazwiska przetrwaly 700 w prostej lini. Tak było. Wymieniony był Mąkoł, dziś pochodzi od niego tyski Mąkołowiec i Bielas, duża rodzina tyska, z ktorej niektórzy posiadają tam jakieś grunty jeszcze do dziś.
@@gosciwit_malinowski dziękuję panu. Kiedyś przejeżdżałem przez Północną Macedonię, nie tylko tranzytem, ale naprawdę wzdłuż i wszerz przez ten kraj, niestety już w dużej części zislamizowany, ale wśród małych wiosek można było przeczytać nazwy Pszczyna i Rajcza, tak BtW
Dziękuję bardzo za kolejny ciekawy wykład, jak również za poprzednie. Mam pytanie dość luźno związane z tematem: czy ogromny stopień skomplikowania języka polskiego (i pod względem fonetyki i pod względem gramatyki, nawet na tle innych języków słowiańskich) nie wynika z tego, że nasz język w przeciwieństwie do większości języków słowiańskich nigdy nie uległ regresowi, ani tym bardziej nie musiał być reaktywowany, albo kodyfikowany? Nie jestem lingwistą, ale dostrzegam podobieństwa między francuskim, a polskim - oba to języki narodów, które od dawna mają swoje państwa, oba są skomplikowane pod względem fonetycznym na tle swojej grupy (chociażby oba mają samogłoski nosowe), polski wyróżnia się ogromnym (moim zdaniem) bogactwem spółgłosek - równocześnie mamy chociażby i "dż", i "dź" i "dz", albo "sz" i "ś", albo "cz" i "ć" nawet wśród innych słowiańskich jest to chyba dość wyjątkowe. A co do gramatyki, szczególnie różnych deklinacji, to wielu żartuje, że polski jest trudny przez odmianę nawet dla samych Polaków... :) Czy względna "trwałość" i uprzywilejowanie w świecie słowiańskim naszego języka jest przyczyną jego skomplikowania? Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam!
porównanie polskiego i francuskiego jest adekwatne z powodu większej liczby fonemów niż w innych językach odpowiednio słowiańskich i romańskich, polski ma więcej spółgłosek, francuski samogłosek niż inne, oraz z powodu stosowania zasad pisowni ukształtowanych w XVI wieku, w przypadku francuskiego nawet wcześniej, co powoduje, że zapis nieraz znacznie odbiega od obecnej wymowy; większość ortografii słowiańskich zaprowadzono w XIX a nawet w XX wieku, łatwiej więc stosują one zasadę ekwiwalentności liter i fonemów; natomiast gramatycznie, gdy chodzi o odmianę i składnię polski nie jest trudniejszy od innych języków słowiańskich; gramatyka polska jest dość prosta, a że można popełnić błąd w odmianie, to wynik zaniku jerów w XI wieku, tak że róznorodność form i ich nieoczekiwane alternacje mogą zadziwiać i zniechęcać uczącego się obcokrajowca, o ile nie uświadomi mu się, że i tak go Polak zrozumie, czy powie psu czy psowi, gdyż polski jest jednak bardzo intuicyjnym językiem, tak że barierą jest chyba tylko brzmienie polskiego, jak szelest liści i ta ortografia
Podobieństwo francuskiego do polskiego wynika z tego że francuski powstawał ze słowiańskiego bo tam mieszkali wcześniej ci co mówili po słowiansku. Carcassonne też Carcasona co znaczy GÓRKA jeS ONA.We francuskiej wikipedii można przeczytać że do dziś zastanawiają się co znaczy ONA.
Wykład jak zwykle pochłonięty z przyjemnością. Ciekawi mnie tylko po co te napisy pod spodem, które są tak pełne błędów, że ich znaczenie staje się zupełnie niezrozumiałe. Myślałem że to dla głuchych subskrybentów, ale po przeczytaniu tego czegoś można doznać jedynie zawrotów głowy nawet nie wspominając o zrozumieniu :) Pozdrowionka.
To chyba inicjatywa youtube'a, który automatycznie każdy tekst może przerobić na napisy. Ja mógłbym zamieścić tylko swój skrypt, którym się posługuję przy tworzeniu odcinka, ale do niego dodają na bieżąco różne rzeczy od siebie
Za moich czasów był bogaty wybór słowników: słownik języka polskiego, słownik ortograficzny, słownik poprawnej polszczyzny, słownik wyrazów obcych, słownik wyrazów bliskoznacznych, słownik frazeologiczny - to właśnie jest standaryzacja. Ale teraz to nie ma znaczenia, nikt ich nie potrzebuje.
Słowniki są dalej, nawet w sieci można bez trudu wszystko znaleźć, faktem jest natomiast, że absolwenci studiów, w tym humanistycznych, nie mają nawyku sprawdzania, jak czegoś nie wiedzą, a zdarza się czasem nie wiedzieć bardzo nawet podstawowych rzeczy
Język czy gwara śląska - obecnie modny temat w mediach, to jest czysto polityczna kwestia, na podstawie której kilku cwaniaków będzie mogło wyciągnąć kasę od podatników, oraz budować kariery gdzieś daleko od Polski. Politycznie zaś wskazuje na słabość rządu w Warszawie. Nie ma kluczowych decyzji gospodarczych, nie ma spełnionych obietnic dotyczących gospodarki cen i podatków, ale w zamian mamy grę na emocjach dotyczących tzw. języka śląskiego. Tak dzieli się społeczeństwo, dziel i rządź (divide et impera). Podczas gdy społeczeństwo wymaga sprawności i spójności zarządzania na tym poziomie organizacji społecznej. Bo są oczywiście i niższe poziomy, dla których omawiane kwestie są tylko sprawą tradycji. Patologią gender tym razem politycy przenoszą na sprawy językowe.
@@janmos5178 Jakie to stereotypowe myślenie: ponieważ krytykuje obecny rząd, to pewnie popierałem poprzedni. NIE. Poprzedni też krytykowałem wielokrotnie. Najgorsze co mogło spotkać Polskę, to podział na dwa plemiona. Zamiast myśleć samodzielnie i wyciągać wnioski, Polacy dali się zaszufladkować do dwu walczących obozów politycznych. Wszyscy na tym tracimy. Pora to zrozumieć biedaku.
Nie ma ostrych granic językowych między dialektami z powodu kontinuum dialektalnego. Jeden dialekt przechodzi płynnie w kolejny. Jeden język przechodzi w następny.
Tu nie chodzi o to czy istnieje język śląski ale o to czy Ślązacy się czują także Polakami bo ja jako Ślązak nie czuje się ani Polakiem ani Niemcem ani Czechem i jest mi obojętne czy język Śląski jest uznany czy nie a kłótnia jest o to bo jakiś typ Kohut chce się na śląskości dorobić chociaż wszystko co śląskie jest mu obce i wszystko co śląskie chce zniszczyć
Kwestie identyfikacji etnicznej są sprawą wyboru, w każdym momencie część jakiegoś narodu może wybrać, że oddziela się od tego narodu i buduje własny. To są sprawy polityczne i w żaden sposób nie można odgórnie zadekretować, że np. nie ma narodu austriackiego, a jest tylko niemiecki. Dlatego jeśli Ślązacy nie czują się Polakami, to ich pełne prawo czuć się kim chcą, mogą się poczuć nawet Malgaszami. Natomiast zupełnie czym innym jest kwestia języka, jaki używa taki naród. Nie ma języka austriackiego, naród austriacki posługuje się austro-bawarskimi dialektami języka wysokoniemieckiego. Dlatego nieczujący się Polakami Ślązacy, jeśli pozostaną przy swojej Muttersprache, dalej będą się posługiwać śląskimi dialektami języka polskiego.
@@gosciwit_malinowski doświadczenie życia, w moim przypadku urodziłem się jeszcze w zupełnie innym świecie niż teraz jest, ale jednak trochę zapożyczeń z niemieckiego było, słowa jak bratruła i kolkastla, jednak funkcjonowały same w sobie 😃😄 i trzeba je zaliczyć do gwary śląskiej. Ale smutne jest to, że dziś za gwarę śląską uważa się pozostałości po podwórkowym slangu z familoków..
@@gosciwit_malinowski w archiwach tv Katowice powinny być jeszcze nagrania z filmów dokumentacji historycznych i edukacyjnych, z lat '70, gdzie wtedy jeszcze autentyczne starsze Ślązaczki wypowiadaky się w pieknej, czystej, obfitej gwarze śląskiej orzed kamerą, w swoim stroju ludowym, sam pamiętam to z tv z młodości. Gdyby to odkopać, można by zrobić jeszcze zdumiewającą analizę prawdziwej gwary Śląskiej.
@@gosciwit_malinowski rzeczywiście gwary byly rożne i na Opolszczyźnie to już był inny świat z dużo większą germanizacją. Gwara z innym akcentem i z inna wymową. Sam kiedyś spotkałem osoby mówiące jeszcze stamtąd i dla G.Ślązaka ta ich wymowa zgrzytała w uchu. Ale to co napisałem w dużej mierze pokrywało się przynajmniej w powiatach, które głosowały za Polską w Plebiscycie.
Bardzo ciekawy wykład, ale zabrakło mi opowiedzenia, dlaczego fachowcy przyjęli akurat takie a nie inne kryteria ustalania, co uznajemy za osobny język, a co nie.
W zasadzie to nie ma jednoznacznych kryteriów. Ogólnie mówi się, że dopóki rozumiemy obcy język, to jest to dialekt naszego, a kiedy już nie, to jest obcy. Ale generalnie to są kwestie prestiżu, język to jest coś ważnego, z literaturą, a dialekt to taki ludowy.
Cała ta klasyfikacja bazuje na kryteriach które również są umowne Co do śląskiej gwary to w co drugiej wiosce w Małopolsce są gwary bogate w takie formy, i mam tu na myśli nie tylko słowa ,ich zniekształcenia,ale również szyk zdania, że ten tzw śląski to przy nich brzmi jak literacki polski. Np na południe od Bochni I nie trzeba tu szukać aż na Podhalu Dlatego moim zdaniem cała afera z tzw. językiem śląskim to projekt komercyjny grupki cwaniaków Języki kształtują się tysiąc lat, niemieckie techniczne naleciałości z końca XIX w to też za malo
Jestem rodowitą slazaczka mam 82 lata i dla mnie w kwestii tzw języka śląskiego autorytetem jest pan profesor Miodek to prastara gwara polska a niemieckie z wroty i terminy techniczne to na ogół brak polskich cala ta debata to po części nasze śląskie kompleksy wynikłe z długoletniego upośledzenia nas Ślązaków przez większość Polaków
Dziękuję za opis klasyfikacji dialektów/języków, bo niby człowiek o tym czytał, ale nigdy w usystematyzowanej formie. Niestety rozróżnienie przeważnie opiera się na kryteriach politycznych niż lingwistycznych. Na przykład różne dialekty sebsko-chorwackiego różnią się od siebie mniej niż różne specyficzne dialekty języka polskiego. Z kolei np. wschodni ormiański od zachodniego ormiańskiego różnią się tak bardzo, że mają nawet osobną gramatykę.
(Piszę to przed obejrzeniem) Na mój komentarz na 100% będą wpływać subiektywizmy z powodu mojego miejsca urodzenia, jakim jest Górny Śląsk i z powodu, że posługuję się tym językiem, nie będę tego ukrywać. Powiem to w najkrótszej formie jakiej się da, bo dziś nie mam ochoty się rozpisywać: Śląski to dialekt staropolskiego, lecz nie polskiego. Nie miał czasu zintegrować się z polskim kiedy był jeszcze dialektem (przez historycznie ograniczone polskie wpływy na Śląsku) i poszedł we własną stronę, więc z polskim, śląski jest bardziej w relacji rodzeńskiej, nie rodzicielskiej. Przepraszam za taki ostry ton tej wiadomości, ale za dużo nasłuchałam się już niektórych opiń na ten temat.
to oczywiste, że śląski to dialekt staropolskiego, gdyż wszystkie tradycyjne dialekty polskie takie właśnie są; jedynie nowe dialekty mieszane, które powstają teraz na tzw. ziemiach odzyskanych, to są dialekty nowoczesnej polszczyzny
Podobny spór masz w Szkocji o język Scots vel Szkocki ale nie celtycki gaelicki a ten germański czy to odłam angielszczyzny czy staroangielszczyzny sprzed Normańskiego podboju.
@@janmos5178 na pewno szkocki wyodrębnił się jeszcze przed najazdem normańskim, ale potem podlegał wielu zmianom wespół z dialektami właściwego angielskiego; bo gdyby nie podlegał, to by dziś raczej za dialekt północnoniemieckiego uchodził niż angielskiego
@@gosciwit_malinowski Zgoda. Normanizacja mniejsza tego języka była potem wpływy klasycznego średnio i nowo angielskiego z których wytworzył się dialekt Szkocki nie język jak wiemy bo to odrębne sprawy. No i wpływ języka Gaelickiego.
Zaciekawiły mnie bardzo te najmniejsze jednostki podziału (ekolekty i idiolekty) i zastanawiam się, czy z historii mamy jakieś języki, które tak naprawdę są właśnie idiolektami tz. że są poświadczone jedynie z dzieł jednej osoby.
Mamy. Np. język dalmatyński znamy głównie z wywiadów, jakie prowadził językoznawca z Tuone Udainą, ostatnim użytkownikiem tego języka, który pozostał sam na stare lata i nie miał z kim już w tym języku rozmawiać; to i dziś się często zdarza dla języków rdzennej ludności Ameryki, Afryki czy Australii, że zostaje jeden tylko staruszek lub częściej staruszka, pamiętająca jakoś ten język
Dziękuję. Podeślę link do tego wykładu koledze, który jest za pełną autonomią Śląska :) A przy okazji, moja babcia po kądzieli, pochodząca z okolic Korycina, mówiła takim językiem, że rozumiałem go wyłącznie dzięki osłuchaniu i szkolnej rusyfikacji za czasów komuny. Odkąd zmarła, już tylko jeden wujek posługuje się tym językiem, ale tylko częściowo. Nie jest to białoruski, rosyjski czy ukraiński, więc pewnie jakiś lokalny dialekt rusińskiego.
zapewne jest to dialekt przejściowy, wśród języków słowiańskich nie ma ostrych granic językowych, jak z innymi grupami języków, tylko dialekty płynnie nabierają coraz więcej cech swojej "centrali", a te pośrodku między dwoma "centralami" moga mieć 50-50 cech obu central
@@ilcattivo13 Poza tym język osobisty jeszcze ulega modyfikacjom - np. mój dziadek mimo, że z centralnej Polski, po wywiezieniu w czasie wojny na roboty do Niemiec, często wtrącał różne słowa niemieckie. analizując np, rozwój gwar w XIX wieku trzeba uwzględniać gdzie chociażby z danego regionu jeżdżono na saksy.
@@longinzaczek5857 Z tego co wiem, babcia przez 80 lat życia nigdy na żadnych saksach nie była (poza epizodem z czwartą falą wywózek, który się zakończył pod Grodnem, 22 czerwca 1941 roku), więc tę część zmiennych można skreślić.
@@ilcattivo13 Tak w twoim osobistym przypadku owszem, ale analizując dialekty wewnątrz Polski w XVIII-XIX wieku już trzeba ten element uwzględniać, bo się okazuje np, ze w gwarze góralskiej pojawiają się naleciałości z angielskiego.
Jako Ślązak dziękuję Panu za ten wykład. Może wreszcie Polacy zrozumieją, że dialekt śląski nie jest taką sobie zwykłą gwarą języka polskiego, a Ślązacy zrozumieją, że nie da się z dialektu, czy choćby nie do końca rozwiniętego języka, stworzyć pełnoprawny język narodowy. Potrzeba tu no może niekoniecznie własnej armii i floty, ale na pewno własnej litratury, szkolnictwa i uniwersytetu. Pod tym względem Macedończycy i Czarnogórzanie są w lepszej sytuacji. Na marginesie dodam, że Max Reinreich lojalnie przyznaje, że to nie on jest autorem konceptu "armii i floty", a pewien słuchacz jego wykładów.
@@matyjaszmatyszek3206 Owszem, ale gwary śląskie rozwijały się nie z języka polskiego, ale równolegle do niego i czeskiego, więc język polski trudno by nazwać językiem ponadgwarowym gwar śląsich. Równie dobrze można by twierdzić że tym językiem ponadgwarowym jest język czeski, zwłazcza dla gwar śląskich cieszyńsich.
Idiom śląski jest chyba najbardziej niezwykłą częścią polszczyzny, gdyż rozwijał się w zupełnie odmiennych warunkach niż reszta dialektów. Ma bardzo wiele cech archaicznych i z niego poznajemy dawny język staropolski. Zresztą pierwsze zdanie w języku polskim, w księdze henrykowskiej, zapisano właśnie na Śląsku.
@@gosciwit_malinowski Pytanie tylko czy to był już język polski. Literatura w tym języku jeszcze nie istniała. Co możemy powiedzieć o różnicach wtedy między językami, a raczej dialektami, czeskimi, polskimi i śląskimi, czy w ogóle takie rozróżnienie dałoby się przeprowadzić?
@@marekkubala7254 Gwary śląskie przynależą do języka polskiego, każdy Polak spoza Śląska zrozumie (może z trudem) mowę śląską, Czech nie zrozumie prawie za wiele. Można to zawsze sprawdzić na przykładach.
Już wszyscy mówimy po angielsku, tylko że jest to taki międzynarodowy angielski, którego Brytyjczycy i Amerykanie czasem w ogóle nie rozumieją, a reszta świata sobie rozmawia bez trudu
@@gosciwit_malinowski Powiem z praktyki, bo na co dzień rozmawiam w tym jeżyku - to jest taki międzynarodowy angielski, który bazuje na amerykańskiej odmianie angielskiego, ale wbrew pozorom to nie jest jedna odmiana angielskiego, tylko pewien zestaw dialektów uproszczonego angielskiego - każdy obcokrajowiec używający tej angielskiej koine używa trochę innego zestawu słów, trochę innej gramatyki, itd. Bazując na nawykach ze swego języka macierzystego. Pokazuje to jak pewnie powstawały języki romańskie jako wspólne koine używane przez ludzi dla których macierzystym językiem był jakiś celtycki czy cetiberyjski.
@@gosciwit_malinowski jeszcze ciekawszym tematem jest język afrykański(romański z afryki północnej) wbrew pozorom dużo ostatnio na jego temat się dowiedziano ;)
Ciekawa sprawa, jak dla mnie to ludzie ktorzy promują jakiś taki śląski ekskluzywizm, że język i w ogóle zawsze tacy wyobcowani i uciśnięci to zwykłe cwaniaki którzy znaleźli niszę by się wypromować, zgarnąć trochę kasy, ew zaistnieć w świecie polityki...
@@janmos5178 Wiem, ale to niczego nie daje nikomu tylko pogłębia podziały. Jeśli bierzemy śląskość za część dziedzictwa i kultury polskiej to dbamy o to i pielęgnujemy, natomiast jeśli tworzy nam się jakiś separatyzm to skończą jak Mazurzy których mamy kilka tysięcy, przeważnie seniorów bo reszta się rozpłynęła w z Polsce lub wyjechała do Reichu i wtopiła w Niemców
@@JanekR-nt4fb : Aha. A czynów też nie widziałeś (no nie, przecież nic o tym nie wiedział i nie miał na to wpływu przecież). A na większe sprawy składają się też te mniejsze.
Ja bym zmieniła definicję z początku. Podstawową jednostką nie jest język lecz idiolekt właśnie i suma podobnych cech z wielu powiązanych idiolektów tworzą dialekty, których ujednolicona wersja jest językiem. Jest to definicja bardzo zmienna, bo dialekty po np: 100 latach mogą się już znacznie röżnić, kiedy to np: z początku język konstruowany jako prasłowiański był bardziej dialektem. Jest to definicja, którą możemy jednak niestety stosować do współczesnych języków z oczywistych powodów.
Słowacki to język słowiański państwa węgierskiego w tradycyjnych granicach. Ten słowiański język tworzy continuum dialektalne z sąsiednimi dialektami słowiańskimi - polskimi, czeskimi, rusińskimi, a nawet serbskimi. Tak że z językowego punktu widzenia język słowacki mógłby zostać rozebrany między te cztery sąsiednie klastry dialektalne. Ale wśród Słowaków była jednak silna polityczna toższamość węgierska, nie madziarska, tylko właśnie węgierska, i dlatego te dialekty przejściowe orientowały się na własne ośrodki kulturowo-polityczne, a nie te z Pragi, Krakowa, Łemkowyny czy Belgradu. Po prostu języki słowiańskie są bardzo do siebie podobne, i naturalne dialekty dużo bardziej, niż literackie standardy poukładane przez filologów, tak by się różniły.
Decyduje polityka, ale gdybyśmy nie prowadzili akademickich dyskusji dążąc do prawdy, nie mielibyśmy pojęcia, jak bardzo polityka zafałszowuje rzeczywistość. A poza tym jedną politykę znosi druga polityka i akademickie dyskusje mogą dawać argumenty, żeby z czasem unieważniać jakąś politykę
@@gosciwit_malinowski Wiem, mój komentarz nie tyle miał na celu dezawuowanie dyskusji akademickich, co raczej ubolewanie, jak mało polityka się z nimi liczy.
cncialbym zeby to mogli zrozumiec nasi bulgarscy "patreoci", wlacznie z tymi z Instytutu Bulgarskiego jezyka i literatury dla ktorych jezyk macedonski to dialekt bulgarskiego
czy właściwy jest taki podział wschodniej grupy języków południowosłowiańskich: język bułgarski, język macedoński, dialekty torlackie, dialekty Macedonii egejskiej?
Popularyzator języka śląskiego i tłumacz książek na język śląski Grzegorz Kulik powiedział że te różnice między gwarami języka śląskiego się stopniowo zacierają. Po śląsku powstaje coraz więcej książek i innych dzieł. Polski też nie jest w pełni rozwinięty też korzysta trochę z niemieckiego dachu językowego, a teraz też z angielskiego. Ta ustawa nam pomoże aby ten język mógł dalej się rozwijać w formie pisemnej przede wszystkim i w przyszłości będziemy rozwijać nasz język śląski o nowe słowa. Ludzie na Śląsku są teraz coraz bardziej zaangażowani. Poznałem jednego czeskiego Ślązaka, mieszkającego w Irlandii i gadamy i piszemy do siebie wyłącznie po śląsku, choć czasami pojedyńczych innych słów używamy to mimo to dokonale siebie rozumiemy.
Język polski naukowy jest mocno rozwinięty. Wiele słów angielskich ma polskie odpowiedniki. Zupełnie inna sytuacja jest przykładowo w bułgarskim, gdzie nie mają swoich odpowiedników dla wielu terminów. A j. bułgarski ma przecież wielokrotnie więcej użytkowników niż dialekt śląski.
Sens ma jedynie przyjęcie, że język wymaga standaryzacji, a to wymaga ustalenia standardu i przestrzegania standardu. Jak można mówić o języku polskim, skoro wypowiedzi w mediach świadczą o tym, że autorzy nie zaglądają do Słownika Języka Polskiego, teksty urzędowe pokazują, że urzędnicy nie korzystają ze słownika ortograficznego. Użytkownicy języka polskiego odznaczają się wyjątkową niechlujnością.
To że mówią niechlujnie, to wiemy tylko dlatego, że jest standaryzacja. Przy czym język polski był zawsze językiem, który rozwijał się w sposób swobodny bez żadnych akademii czy rad. I tak naprawdę polski był standaryzowany oddolnie przez piszących po polsku, a nie przez filologów odgórnie
Moim prywatnym zdaniem języki słowiańskie rozpadły się na grupę wschodnia i zachodnią na długo przed okresem wędrówek ludów - te różnice widać w regionalizmach u Słowian południowych, gdzie widać, że wschodnia cześć wywodzi się od języków wschodniosłowiańskich, a im dalej na zachód tym więcej cech języków zachodniosłowiańskich. Podobnie też widać z drugiej strony we wpływach słowiańskich w językach baltyjskich, gdzie łotewskiemu blisko do wschodnich języków ruskich, a pruskiemu zdecydowanie bliżej do polskiego, czy może kaszubskiego. Naszą percepcje może zakłócać fakt, że najdawniej spisany starocerkiewnosłowiański był taką trochę słowiańską koine (językiem wspólnym) okresu wędrówek ludów powstałą z wymieszania się języków wschodnio i zachodniosłowiańskich, co spowodowało wtórne ujednolicanie się języka i chwilowe zatarcie różnic miedzy odmianami wschodnio i zachodniosłowańskimi. Ubocznym efektem tego koine jest rozpowszechnienie się właśnie takich wyrazów jak "strzemię".
Nie do końca. Owszem chorwackie dialekty sztokawskie (jednocześnie to język serbski) i czakawskie są podobne, ale trzeci chorwacki, kajkawski de facto jest zbieżny ze słoweńskim. Na prawdę godka jest mniej podobna/zrozumiała do polskiego, niż serbski do słoweńskiego?
@@gosciwit_malinowski Z całym szacunkiem, ale to chyba zbytnie uproszczenie. Język serbski czyli sztokawski jest jednocześnie jednym z trzech dialektów chorwackiego. Kolejny dialekt chorwacki czyli kajkawski jest z kolei tożsamy ze słoweńskim. Serbowie złośliwe mówią, że wszyscy Sztokawcy to Serbowie.
@@1920PB Chorwaci mówią trzema dialektami, w tym jednym wspólnym z Serbami. Słoweński to chyba jednak zupełnie inny język, jak kajkawski jest nieco podobny do słoweńskiego, ale jednak inny
Powinniśmy pomagać Kaszubom, Łużyczanom, którzy mają autentycznie odrębne języki. Szczególnie powinniśmy być wdzięczni Łużyczanom, czy Połabianom, którzy dali nam czas na okrzepnięcie państwa w pierwszych wiekach. Ale wydzielenie gwary śląskiej, jako oddzielnego języka jest czymś dziwnym, niezrozumiałym. Można finansować wydawnictwa, czy wydarzenia gwarowe, ale nic więcej.
Zanik języka śląskiego zawdzięczamy polityce państwa polskiego, które zapewniło przewagę językowi polskiemu za pomocą szkół powszechnych i popkultury. Tak się Polska odwdzięczyła za powstania śląskie. A języki nie dzielą się, ale są dzielone, przez lingwistów i polityków. Poza tym język polski jest sztucznym tworem i nikt się do niego nie przywiązał.
Zanik idiomu śląskiego jest zwiazany przede wszystkich z akcją germanizacyjną, oddolną w czasie OStsiedlung oraz państwową w czasach pruskich, II Rzeszy, republiki weimarskiej, III Rzeszy. Na początku XIII wieku cała prowincja wrocławska mówiła dialektami śląskimi. Winą państwa polskiego jest natomiast dążenie do wprowadzenia jednego standardowego języka polskiego w szkole. Tak samo przewiniło państwo francuskie, włoskie czy niemieckie, choć trzeba przyznać, że w Niemczech ludzie nie poddali się szkole i zachowali lokalne idiomy, Idiom śląski jest i tak żywą mową, gdy tymczasem większość innych dialektów polskiego została zarzucona, zapomniana i wymarła.
@@gosciwit_malinowski Taki sam "gwałt" popełniło państwo polskie na innych gwarach polskich. Gdyby nie to, mielibyśmy trudności w porozumiewaniu się między sobą albo tworzylibyśmy małe państewka, często ograniczone do kilku wiosek.
Mój dziadek mówił gwarą śląską i jak usłyszałem pierwszy raz pieśń o Siegfriedzie byłem w szoku jak bardzo mowa mojego dziadka była podobna do języka Niemieckiego z 14 wieku
A weźmy takich Prusów, nie Prusaków, też Polska odebrała im język, tradycje, odrębność a teraz stawiają pomniki i piszą na nich, że Prusowie "zasymilowali się" z Polakami.
Prusowie się asymilowali z Polakami jeszcze zanim pojawili się krzyżacy, ale jednak zachowywali swój pruski język, nawet jeśli było w nim dużo polskich wyrazów. Jednak to nie nasza kolonizacja mazurska doprowadziła do zaniku języka pruskiego, gdyż ona nie objęła całych Prus, a tylko ich południową część. Prusowie zasymilowali się do Niemców pruskich, a trochę także do Litwinów w tzw. Małej Litwie
@@gosciwit_malinowskipodobnie jak Słowianie Połabscy i Serbo-Łużyccy, który zasymilowali się do Niemców wschodnich. Tak naprawdę NRD byla w dużym stopniu państwem zgermanizowanych Słowian.
Ciekawy jest przypadek Szwajcarii, gdzie jezykiem urzedowym jest (helwecki wariant) Hochdeutsch, choc to jest wlasciwie jezyk obcy dla „niemieckojezycznych“ Szwajcarow. Jest obawa, ze wprowadzenie Schwytze Düütsch jako jezyka urzedowego spowodowaloby dominacje zurychskiego i zanik dialektow regionalnych. Hochdeutsch jest wiec niejako nikogo niekrzywdzacym rozwiazaniem. No i tez pewnym ulatwieniem dla franko- i italofonow.
Szwajcaria to bardzo ciekawy przykład. Lokalny język szwajcarski jest zupełnie niezrozumiały dla Niemców i oczywiście dla tych, którzy uczą się niemieckiego w szkole.Dlatego frankofoni są zniechęceni do nauki niemieckiego w szkole, bo to im się przydaje w kontaktach zagranicznych, ale w krajowych, to dalej nic nie rozumieją z mowy miejscowej. Natomiast francuski szwajcarski jest bardzo prosty gramatycznie w porównaniu z francuskim literackim
@@gosciwit_malinowski Jako Niemiec prostestuję - zależy od dialektu. O ile nie mam większych problemów ze zrozumieniem gwary spod bazylei a nawet zurichu o tyle lepiej rozumiem już chyba Walserdeutsch mniej rozumiem niż Fryzyjski.
Sprzeciw, mieszkam w Niemczech od 40 lat, z tego 10 lat w Stuttgarcie a wiec z dialektami alemanskimi jestem troche osluchany ale jednak szwajcarski rozumiem nie wiecej niz holenderski. Pare lat temu jechalem wraz z zona Niemka z Frankonii pociagiem. W przedziale z nami jechala para rozmawiajaca jakims germanskim jezykiem, ktorego oboje nic nierozumielismy. W koncu nie wytrzymalismy z ciekawosci zapytalismy sie co to za jezyk. Okazalo sie, ze schweizer deutsch.
@@wojtekskowronphotographyan1691 ja ostatnio miałem okazję jechać pociągiem w Nadrenii, między Bonn a Dortmundem, i jechała grupa kibicowska, która wysiadła w Bochum, która mówiła językiem z którego nie wyłapywałem nic, nawet zaimków i rodzajników; oczywiście rdzenna, germańska grupa, nie imigrancka
Tak jak kiedyś Prusy były zainteresowane w propagowaniu odrębności śląska i Pomorza czyli terenów które zajęli, tak teraz temat powraca nie bez przyczyny. Natomiast na temat okupacji Łużyc jest cisza, Germanizaćja trwa.
Witam , porażającą bzdurą jest mówienie , że j. polski jest mniej rozwinięty od jakiegokolwiek języka na ziemi , od starożytności do dnia dzisiejszego , jak również porażającą bzdurą jest twierdzenie , że słowo dach mamy od Niemców bo oni mają słowa dach , z tego wynika , że dachem dla Niemców jak i innych języków była mowa polska . Słowo sprechen po polsku to wydawać odgłosy , a dokładniej sprechać - sprychać - s prychać czyli prychać na kogoś i to jest jeszcze łagodne tłumaczenie . Pozdrawiam .
Niemcy od wieków próbowali podzielić Słowian i Polsków. Bardzo zależało im na oddzieleniu Ślązaków od polskości. Zajmowali dię tym nie tylko wojskowo ale też zajmowali się tym naukowcy,literaci pseudohistorycy. Teraz zajmuje się tym Tusk. Nie wiem dokładnie ile e nim genetycznie Polaka,czy 50 czy 25 procent. Ale po działaniach myślę,że wstydzi się polskości. Zresztą jak powiedział polskość to nienormalność. Po czymach jest Teutonem. Najpierw zacznie się od języka śląskiego a skończy na separacji. Jak to Putin powiedział 22 lutego 2022 roku,że odbierze Śląsk Polsce. Niemcy już się cieszą
Śląsk przez bardzo długi okres dziejów był krainą odrębną (przynajmniej we własnym przekonaniu). Śląscy rycerze np w bitwie pod Grunwaldem walczyli po obu stronach. W okresie najazdów husyckich o Polsce mówi się tam w identyczny sposób co o innych sąsiadach - Niemczech czy Czechach. I każdy z tych sąsiadów na przestrzeni dziejów próbował tę krainę zgarnąć dla siebie. Każdy. Taka kolej rzeczy. Natomiast robienie tutaj, pod takim materiałem jakichś "analiz" pod tytułem "ile procent Polaka jest w Tusku" uważam za bardzo nie na miejscu. Naprawdę - to "nie ta bajka".
@@Faral-kf5et jestem z Wielkopolskich Pałuk. Też nie którzy byli nasi rycerze po stronie Krzyżaków. Mamy swoją gwarę ale nie mamy języka pałuckiego. Jesteśmy Polakami. Wiem z opowieści dziadków co to niemieckie rządy. Każdy z moich dziadków mógł podpisać volkslistę,każdy znał lepiej język niemiecki jak polski. Bo za mówienie po polsku dostawało się w pysk od "sąsiada" lub chłostę od nauczyciela. W gazetach można było przeczytać o słowianach półludziach a słowo Polska było zakazane.
Ja też z Wielkopolski,ale bardziej okolice Witkowo , Strzałkowo,Powidz.Mam takie same odczucia.Wy to macie w zasadzie nawet własną kulture Ubiór,gwara , architektura itp.My podobnie.Nasza gwara jest śpiewna,ale wersja poznańskiej plus dużo fyrtli,,winkli,jo to nie wim,kićkac,melepety itp.Pytanie czy Śląska gadka nie jest podobna do naszej tylko ,że my byliśmy centrum ,matka królestwa,a oni byli później tylko ziemią, którą się posiada.Wszędzie są tutejsi.Od ciebie zależy kim jesteś.
@@andrzejciesielski8320 Jasne bo Kaczyński to zbawca. Ależ ordynarne te wasze bajki.Faral-kf5set ma racje. Nie umiecie nie wsadzać swojej polityki? Niemcy święci nie są ale bez przesady zresztą nikt nie jest święty. To kanał naukowy nie propagandówka i miejsce do leczenia nacjonalistycznych kompleksów.
@@Faral-kf5et Oczywiście, jednak czy pod rządami polskimi czy czeskimi rozwijał się lokalnie, dopiero Prusacy przynieśli agresywną germanizację i napływ ludności z Niemiec związany z rozwojem wydobycia i przemysłu.
Witam , szkoda że pan profesor sam nie przeanalizował własnej mowy , tylko z racji otrzymanych tytułów naukowych powtarza bzdury etymologiczne , słowo król ,co jeszcze w średniowieczu było zapisywane poprawnie krol , jest związane ze słowem korona , które wcale nie pochodzi z greki - pierścień , obręcz , a to wskazuje całkowitą odwrotność powstania imienia Karol - koro-na - karo-na - koro-l - karo-l , a obydwa te słowa - krol jak i korona pochodzą od słowa kora . Pozdrawiam .
Witam Marek , idziesz w dobrym kierunku , ale w polskiej mowie nie było Ó i twoje podejście jest jeszcze zbyt zawężone , nasze rdzenie wyrazowe owszem niosą informację przy czytaniu w dwie strony tak jak przy słowie dach - na dachu - dalej naturalne przejścia w naszej mowie czyli kod naszej mowy - tachu - cachu - ciachu - [ dach - ciach ] - odcięcie od złej pogody , dalej dach - tach - chat - chata - ch-ata to nasza sz-ata - szata - nasze ubranie , dalej dach a na nim dachówka - dachowka - da chowka - chować - scronić się pod dachem i można jeszcze wiele pokazać ale spróbuj pogłówkować , co do słowa król , które pochodzi od słowa kora , a le owszem ma związek ze słowem gora itp. . Pozdrawiam .
Bo Słowiańszczyzna To dawne Imperium Lechitów Stąd jeszcze nadal niektóre narody pamiętają że nie jesteśmy Polakami Tylko Lachami Gdy się to zrozumie Nie będą dziwić pokrewne języki słowiańskie Na początku to była jedna wielka nacja Na terenie całej Eururo Azji
Oni wychodzą z dyskusją, która tak naprawdę mogła być po raz ostatni prowadzona w roku 1980, wtedy żyli jeszcze ostatni Górnoślązacy na terenach tzw. Zielonego Śląska, co w zasadzie nie jest terminem geograficznym, bo w pomiejskich wsiach też to jeszcze istniało, którzy mowili czystą gwarą górnośląską i która byla językiem bardzo obfitym np. w słowa, których dziś nie można by było zrozumieć tak z biegu, nawet przez oczytanego w staropolszczyźnie Polaka. Za to czeski, poludnowoslowiański by sie przydał. I ci ludzie nie mieszali swojego języka na "Zielonym Śląsku" z niemieckim? Nie! Śląska gwara to nie był misz-masz, ani tym bardziej prymitywny slang z okolic familoków, ktory często mylony jest ze Śląskim i w zasadzie już tylko taki się dziś ostał. Każda śląska babka, która chodzila "po chlopsku" gdzieniegdzie jeszcze do roku 1980 w jakli i w spodnicy i w zopasce i w chustce na głowie po ulicy, mówiła piękną bogatą w słownictwo gwarą bez naleciałości niemieckich. (może poza paroma wyjatkami jak richtig i fertig 😏 oraz daty, jak moja prababka oraz dzieci mówiły do miej Mutter ze względu na szacanuk i oczywiście per Wy Wyście) Ludzie ci nie potrzebowali mieszać tych języków i nawet robili to z pełną świadomością. Wtedy gwara sląska w pamięci zbiorowej miała dosyć słownictwa, żeby wyrazić życie codzienne, a niemiecki to oni znali w dużej większości i tak na poziomie Hochdeutsch i bilingualnie i to bylo powszene w 19 wieku aż do lat 1960 spoko jeszcze. Również potrafili uzgadniać akcent, a sam akcent śląski nie byl czymś brzydkim w ustach Ślązaków tych od pokoleń i nie był sztucznie push'owany jak dzisiaj. Ja nie wiem kto oprócz badaczy gwary w muzeach i instytutach, ma dzisiaj pojęcie i może mówić prawdziwym śląskim.(?) Ja wychowałem się w kręgu czystej gwary, ale czysta gwara mówiły wtedy już głównie prababki i praciotki i prawujowie. Reszta np. pokolenie babć i dziadków jeszcze rozumiało, jeszcze w pewnym stopniu mówiło, ale już oprócz Hochdeutsch, starali się gdy trzeba, mówić też "Hochpolnisch", więc obfita gwara zanikała już w pokoleniu dziadków. Pokolenie rodziców rozumiało i czasem mówiło gwarą do starszych, ale to była gwara w zaniku. Ja wychowany jeszcze przez prababkę, babcie i ciotki, mogłem w dzieciństwie łyknąć sporo słów, których dziś już nikt nie używa i nie pamięta. Zrozumiałbym, gdyby ktoś znów przy mnie zaczął mówić, ale sam już zapomniałem. Wiem że nań i nanij było na masz, podziwej sie* było na popatrz, czy kaj na gdzie jak w pd. slowiańskich. Zresztą wiele zgłosek w wymowie przypominało czeski, jak słynne rzi, potem gdy oglądaliśmy, ze śniegiem ale jednak, sport w tv Ostrava, nie bylo dużych problemów ze rozumieniem i dojściem do wprawy. Zresztą, gwara śląska pomaga mi do dziś w rozumieniu każdego języka słowiańskiego z marszu, w tym ukraińskiego. Sam już nie mówię, a jeżeli to używam parę zdań i idiomów dla samego siebie, żeby trochę rozbroić sytuację czy przypomnieć sobie dom rodzinny 😥😥 bo przecież prawie wszyscy starsi już nie żyją.
świetnie napisane; dziękuję
Kaj to też po góralsku.
Każda gwara lokalna zasługuje na szacunek ze względu na szacunek do przodków czyli do samych siebie.
Zgadzam się z tym, że slang familoków ocierający się o lumpenproletariat i w mieszance polsko niemieckiej aspirujący do przynależności tożsamościowej z narodem niemieckim przez jegi zakompleksionych użytkowników to wielkie nadużycie w stosunku do pięknej, czystej gwary śląskiej, której się obecnie nie spotyka.
Dyskurs o podniesieniu śląskiego do poziomu odrębnego języka to projekt polityczny inspirowany z zewnątrz.
Zabawne/niesmaczne jest to, że według moich obserwacji ten familokowy dialekt najaktywniej używają przyjezdni. Przy okazji proszę zerknąć gdzie urodził się i skąd pochodzi przywódca Ruchu Autonomii Śląska, nazwisko tego pana GORZE...je w mej pamięci.
Śmiech na sali.
Bajki opowiadasz. Dawne gwary śląskie były różne i różne miały zapożyczenia z innych języków, przy czym o zapożyczeniach z polskiego nie mówmy, nie chcąc pajacować.
@@thefutureisnow8767 Oczywiście, bo dialekt śląski jest z jednej strony zbliżony do małopolskiego, a z drugiej do wielkopolskiego.
Panie profesorze,
Wielkie dzięki za szczegółowy i obiektywny wykład na temat "język czy dialekt" w kontekście tzw. języka śląskiego.
Choć jestem "pniokym" czyli rodowitym Górnoślązakiem, to jestem sceptycznie nastawiony do przedsięwzięcia kodyfikacji tzw. języka śląskiego. Nie widzę też żadnego entuzjazmu wśród moich znajomych Górnoślązaków. Inicjatywa wyszła i jest promowana przez górnośląskich autonomistów na czele z Jerzym Gorzelikiem oraz środowiska wokół Pro Loquela Silesiana. Jakie mają poparcie widać po ostatnich wyborach do śląskiego sejmiku, gdzie poległy na całego.
Godka to naprawdę bardzo zróżnicowane dialektalne kontinuum czyli najpierw należałoby utworzyć sztuczny język oparty na jakimś kompromisie, z którego nikt nie będzie zadowolony. Wymienię tylko trzy bieguny kontinuum dialektalnego: Cieszyn, Katowice i Opole, "kaj godo się inaczy".
Godka wymiera w błyskawicznym tempie. Gdy wsłuchuję się w język dzieci i młodzieży, to pozostało w nim zaledwie kilka śląskich grypsów. Nawet w górnośląskich rodzinach dzieci najpierw uczą się standardowej polszczyzny a w drugiej kolejności Godki i to najczęściej wulgarnej wersji podwórkowej czyli Godki uczono by w szkołach jako języka obcego.
W prawie całej Europie języki lokalne i dialekty wymierają nawet w takich krajach jak Włochy i Niemcy, gdzie dialekty zachowały się, dzięki setkom lat rozbicia na niezliczone królestwa, księstewka i miasta-państwa. Hiszpania jest tu chyba wyjątkiem w całej Europie, gdzie język kataloński i galicyjski mają się całkiem dobrze. No, ale Katalonia była przez setki lat osobnym bytem państwowym a Galicja to kolebka języka portugalskiego.
W tym miejscu przywołam jeszcze przykład alemańskich dialektów w Szwajcarii, gdzie pomimo setek lat własnej państwowości nie udało się przeforsować standaryzacji dialektów alemańskich tj. Hochdeutsch pozostaje językiem słowa pisanego i naprawdę nic nie wskazuje, że się to zmieni choć nie brakuje pomysłodawców. W Szwajcarii panuje dyglosja czyli pisze się w Hochdeutsch a mówi w dialektach alemańskich. Co więcej, Schwizerdütsch - nominalnie dialekt języka Goethego - różni się od Hochdeutsch dużo bardziej niż Słowacki od Czeskiego. Mogę potwierdzić z autopsji.
Co jeszcze przemawia za niepowodzeniem inicjatywy kodyfikacji Godki. Ano, mowa śląska zawsze była potocznym językiem ludu śląskiego i dlatego nigdy nie cieszyła się prestiżem.
Językiem prestiżu na Śląsku przez setki lat był język niemiecki a potem polszczyzna. Stąd powszechna, nieprzymuszona germanizacja i polonizacja warstw dążących do awansu społecznego.
Główne języki narodowe w Europie kształtowały się wokół dworów królewskich i związanych z nimi elit. Inaczej proces wyglądał w krajach bałtyckich, bałkańskich, w Czechach i na Słowacji, gdzie dziewiętnastowieczne odrodzenie narodowe skutkowało powstaniem nowoczesnych państw narodowych w wyniku upadku wieloetnicznych imperiów po I. Wojnie Światowej.
I na sam koniec. Godka to mój "mother tongue". Jeszcze dwadzieścia lat temu wydawało mi się, że dobrze władam Godką i znam jej wszystkie niuanse. Teraz uważam, że moja czynna znajomość Godki jest mierna.
Nie chciałbym zostać źle zrozumiany, bo oczywiście jestem za zachowaniem naszej regionalnej tożsamości, ale tworzenie sztucznego języka i jego uczenie w szkołach uważam za szkodliwe, bo jeszcze bardziej podzieli już bardzo podzielone społeczeństwo Górnego Śląska.
Takie jest moje zdanie w kwestii kodyfikacji i uczenia Godki w szkołach.
Pozdrawiam
KM
PS: Występuję pod pseudonimem Aye-aye czyli najbardziej dziwacznego ssaka naczelnego z Madagaskaru. Jeśli mogę coś przez to zasugerować, to odcinek o języku malgaskim. Temat mega-ciekawy!
Dziękuję bardzo za ten niezwykle ciekawy wpis. Kolejny mądry wpis z Górnego Śląska. Mam w planach odcinek o językach austronezyjskich, ale może i osobny o wyspie Madagaskar można by zrobić, gdyż to niezwykle ciekawy temat.
@@gosciwit_malinowski
Panie profesorze,
Etnogeneza Malgaszów zasługuje na osobny odcinek na Pana podcaście. Byłem dwa razy na Madagaskarze i planuję prywatną wyprawę śladami naszych wielkich rodaków Maurycego Beniowskiego i Arkadego Fiedlera, bo do tych miejsc żadne biuro nie organizuje wypraw. Dodam, że jestem ogromnym fanem "Wielkiej Czerwonej Wyspy", jej endemicznej fauny, flory oraz historii. Dużo czytałem o zasiedleniu Madagaskaru przez austronezyjskich żeglarzy i ludy Bantu. Tutaj dodam moje spostrzeżenie. Wczesne zasiedlenie odległych terenów kuli ziemskiej skutkowało powstaniem bardzo licznej mozaiki językowej jak np. w Australii i Nowej Gwinei. Natomiast późne zasiedlenie skutkowało dużą uniformizacją nowo powstałych języków - vide Madagaskar i Nowa Zelandia. W przypadku Madagaskaru duży, ale późniejszy napływ ludów Bantu z Afryki, został językowo zasymilowany przez pierwszych przybyszów z odległego Borneo. Mega-interesujący temat, który gorąco polecam Panu do rozpatrzenia na osobny odcinek.
Pozdrawiam,
KM
@@Aye-Aye136 to coś czuję, że najlepszą formułą dla audycji o Malgaszach i Madagaskarze mógłby być nasz dwugłos, np. wywiad;
A zapomniołeś o tym co my 500 lot we pepikach byli a całe Austro Pruskie żądzenie to 350 lot polski ni mo z dzisiejszym ani 300 lot . Najpierw były Księstwa wcześniej rody i klany . Państwa to troszkę inaczej powstawały . Polecam historię Śląska z roku 2002 1000 stron formatu a4 wspaniale się czyta napisana przez historyków polskich czeskich niemieckich austryjackich. 1:00:17
@@jacekkegler7787 te czeskie rządy na Śląsku to jest jedno wielkie złudzenie; etniczni Czesi to się na Śląsku jako husyci na chwilę pojawili i może jeszcze linie książęce bastardów przemyślidzkich i podiebradowiców; a tak to był król Czech, Niemiec Luksemburg albo Habsburg, z przerwą na naszych Jagiellonów i Węgra Korwina; na Śląsku wpływ na lokalną politykę miały niemieckie miasta, niemieckie rycerstwo i polskie rycerstwo; więc z tymi Czechami to taki nasz ukłon i ułuda, żeby nie mówić, że tu byli Niemcy, ale i żeby udawać, że tu nie było Polaków
Bardzo dziękuję za wykład [przesłuchałam również wykładu odnośnie etymologii nazwy Szlōnsko, Ślōnsk]. Dzięki Pana argumentacji oraz wszystkich dialektologów wynika, że ślōnskŏ gŏdka/ślůnsko godka jest językiem [kontinuum dialektalnym].
1. Mając na uwadze zarówno kryterium zrozumiałości (do czego mam sceptyczny stosunek - głównie z racji znajomości języków, asymetrii w zrozumiałości itp.) czytałam pracę Roberta Lindsay'a - Mutual Intelligibility among the Slavic
Languages (nie jest ona doskonała, jednak komparatywność pomiędzy językami/dialektami mogłaby łatwo niektóre kwestie wyjaśnić) - i wyszło mu coś takiego:
"Polish: Oral intelligibility: 94% of Silesian Polish, 80% of Mazovian Polish and Podhale, 60% of Cieszyn Silesian, 41% of Slovak*, less than 41% of Kashubian*, 36% of Czech*, 32% of Belorussian, 26% of Silesian (with no knowledge of Old Polish or German, much higher with that knowledge), 14% of Upper Sorbian, 12% of Lower Sorbian" {wybrałam tylko Zachodniosłowiańskie}
Oraz jak to tłumaczy: "Much of what is called Silesian nowadays is simply a much-watered down version that is mostly Polish with some German words. Polish-Silesian intelligiblity is hard to study due to the confusion and conflation between what is the actual Silesian language and what is simply this Silesian dialect of Polish." - W tym akurat się zgodzę bowiem nawet Franiczek Pieczka "Zaczął mówić, jak to kiedyś się określało „Ligoniem”, czyli mocno spolszczoną wersją śląskiego, tak, by był on zrozumiały w całym kraju, ale równocześnie posiadał specyficzny koloryt, rytm i głoski." {Krzysztof Lewandowski w: Gustlik, pancerny Ślązak z serialu „Czterej pancerni i pies”. Jednak jak bardzo śląski był czołgista Gustaw Jeleń? „To ci pierońska historia”, 02.10.2022} Lub też Masztalski śląski: "Pewnie, że język jakiego używali wtedy Ecik z Masztalskim był raczej stylizacją na gwarę niż „ortodoksyjnym śląskim”, ale mnie się ta ich wersja śląszczyzny i dziś bardzo podoba. Myślę, że jest najbardziej zbliżona do tego jak się teraz na Śląsku, na co dzień, godo." {Piotr Drzyzga - Pyrsk ludkowie!, 13.04.2016}. Myślę, że właśnie to może być jeden z dysonansów poznawczych. Podobnie jest z gwarą i językiem kaszubskim (również jest gwara polska z naleciałościami kaszubskimi jak i oddzielny język kaszubski).
2. Sam Woodman [Quora] też prowadził badania [jednak nie miałam możliwości sprawdzenia - paywall]:
"The only Slavic languages that Kashubian is “close” to are Polish (80%), Sorbian, and Silesian (60%)."
"Silesian is anywhere from 92 - 97% mutually intelligible with Polish - it is one of many Slavic Transitional Dialects, rather than a fully unique language. Its most distant dialect, Cieszyn Silesian, is around 70% mutually intelligible with Czech; vs standard Polish only being around 60%."
"Silesian is a group of Polish dialects that are by far its most unique and divergent - but they are still Polish, nonetheless. Even the most divergent dialect of all, Cieszyn Silesian (spoken on the Czech side of the border), remains 93% intelligible with standard Polish - this is similar to the gap between Polish and Górale, or between the Serbian and Bosnian dialects of Shtokavian, or the gap between Southern American English and Standard British English".
Różne opinie jak widać, jednak zawsze jest o wyjątkowości czy podkreślaniu o archaicznych cechach. Są też prace na długo przed plebiscytytem i da się w nich odnaleźć inność np. Stanisław Rospond - Z badań nad przeszłością dialektu śląskiego. Der hoch- und plattpolnische Reisegefährte, 1804, Prace Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, Seria A, Nr 14, Wrocław 1948.
Dodam także, że z przymiotnikiem 'polski' może być problem. Dużo Szlōnzoków mówi: "mŏwia/godōm/rzōndza/prawie po polsku". Tylko tutaj wydaje się zasadniecze jak to się rozumie. Np. w staroczeskim 'polský' jest bardziej określeniem na pole niż nację (którą piszą z wielkiej litery). W staropolskim jest identyczna sytuacja: "Określenia Polska i Polak weszły do języka dużo później, dopiero w XVI w. Ale żeby tak się stało, musiało dojść do zmiany znaczenia przymiotnika polski. Jak już wspomniałem, słowo to rozumiano kilka stuleci temu inaczej - polski, czyli ‘związany z polem’. Były więc rośliny polskie, warzywa polskie, kwiaty polskie, tzn. rośliny rosnące ‘na polu’. W „Biblii królowej Zofii” czytamy, że „Bóg udziałał [inaczej:zrobił, wykonał] niebo i ziemię i wszelką chroślinę polską” (polską, czyli ‘polną’). {Skąd się wzięła nazwa Polska?, 14.11.2007}
Według slawisty Dr Herberta Matuschek określenie "rzóndzić po polsku", "goudać po polsku" równało się "goudać po naszymu", "rzóndzić po naszymu". Także rozchwytywani w niektórych kręgach Śląscy Teksańczycy potwierdzają to stwierdzenie: "Dwadzieścia kilka lat temu odwiedził Śląskich Teksańczyków jeden z polskich biskupów. Zaczął mówić i wtedy ktoś zapytał, czy biskup mógłby mówić po polsku. Bo na razie, według Teksańczyków, posługiwał się "warszawską gadką"." [za: Ewa Winnicka: opowieść o Ślązakach w Teksasie to nasz chłopski western, dzieje.pl, 15.05.2024].
Zgodzę się także, że z racji dominacji oraz pewnej niechęci ze stron Polskiego jak i Czeskiego wszelkie próby usamodzielnienia się ślązczyzny będa odbierane nieprzychylnie. Jakkolwiek nie mogę się zgodzić, że sytuacja śląszczyzny jest taka sama jak czarnogórskiego czy też mołdawskiego. Jest ona podobna bardziej do Afrikaans i holenderskiego (z tym, że Afrikaans bazuje na XVII w. holenderskim (nie pamiętam jaki dialekt) a ślōnski patrząc na dzieje historyczne jesdt de facto siostrzanym językiem polskiego).
Chōwcie siã! Pyrsk!
Dziękuję bardzo za niezwykle ciekawy wpis. Przyznam, że w tym sporze czy polski i śląski są odrębnymi językami, czy śląski jest dialektem polskiego, najchętniej uznałbym, że i polski literacki, i polski śląski są dwoma bardzo bliskimi sobie dialektami jednego języka słowiańskiego. Wtedy nie byłoby stosunku podległości śląskiego mowie "telewizyjnej", ale pozostawałby jednym z wielu dialektów pod wspólnym parasolem dialekty polskie, albo lechickie. Kaszubski też by został takim dialektem, równorzędnym polskiemu dialektowi "telewizyjnemu". A kwestia zrozumiałości jest trudna do konsekwentnego zastosowania, gdyż mamy np. takie formy językowe jako w polskim grypsera, we francuskim verlan, w angielskim cockney, gdzie celowo się wprowadza całkowicie niezrozumiałe słownictwo dla użytkowników standardów językowych. Z takiego punktu widzenia, grypsera powinna być odrębnym językiem, choć językiem sztucznym, gdyż jednak póki co, matki nie uczą go dzieci. Pozdrowienia
Przejedź się po mniejszych wioskach pomiędzy Żywcem i Makowem Podhalańskim i zobaczysz kontuunum językowe w obrębie dialektu małopolskiego. Ale czy z tego powodu trzeba małopolski dialekt traktować jako język, bo na kontinuum? Oczywiście, że nie.
Co więcej zobaczysz, że na wsi w Małopolsce mówi się jeszcze językiem, który ma elementy gwar śląskich. Im dalej od na wschód tym mniej tych elementów.
To samo jest w innych regionach Polski (poza ziemiami odzyskanymi, gdzie się dialekty przemieszały). Przejedź się przez ziemię łęczycko-sieradzką, Mazowsze. Ale po małych miejscowościach, nie po miastach, gdzie niegdzie zostały jeszcze regionalizmy.
Słuchałem wielokrotnie wypowiedzi ludzi z radia, w którym mówili, że używali gadki śląskiej. I nie miałem problemu ze zrozumieniem. I nie mieszkam na Śląsku.
Możesz mi nazwę jakieś dłuższej audycji i mogę to porównać po raz wtóry.
Co do wzajemnego zrozumienia. Teoretycznie Tobie powinno być łatwiej zrozumieć polski literacki, bo uczyłeś w szkole.
Ja nie miałem z gwarą śląską do czynienia poza kilkunastoma wypowiedziami i tekstami. Więc jężeli to są odrębne języki to powinienem mieć problem ze zrozumieniem śląskiego. Ale nie mam problemu, co oznacza, że wydzielanie gwar śląskich z polszczyzny nie ma największego sensu.
Mam za to problem ze zrozumieniem Kaszubszczyzny. Praktycznie nic nie rozumiem, jak oni mówią. Więc wydzielanie j. kaszubskiego ma sens.
@@robertab929 dzisiaj miałem okazję rozmawiać z Bułgarką, mówiliśmy powoli w swoich własnych językach i nie było żadnych problemów z komunikacją, języki słowiańskie są wciąż sobie bardzo bliskie, nawet jeśli w bułgarskim nie ma dziś przypadków; dlatego śląski jest bardzo łatwo zrozumiały dla osoby mówiącej innymi polskimi wariantami; jedyny problem to specjalne wyrazy, które są i w grypserze, i w gwarach wielkich miast,i w socjolektach np. języku uczniów; to te wyrazy związane np. z pracą na kopalni, sprawiają, że śląski bywa chwilami niezrozumiały
@@gosciwit_malinowski Śląski bywa niezrozumiały w sytuacji, kiedy Ślązak specjalnie złoży zdanie z takiego zestawu słów gwarowych. Ale przy dłuższych wypowiedziach gęstość takiego słownictwa maleje i problem ze zrozumieniem znika :)
Muszę się jeszcze z panem czymś podzielić jako miejscowy, ponieważ kiedyś przeglądałem faksymilę z rejestrów gruntów księstwa pszczyńskiego w jednym z podręczników, z okolo roku 1270 (?) I tam wymienieni byli z nazwiska, czy raczej wtedy z przydomka, gospodarze dzierżawcy jednołanowi, czyli 24 hektary, tak? I dwa nazwiska, to były rodziny, które pod tymi nazwiskami i w tym miejscu, wciąż jeszcze były tam zasiedziale i wciąż posiadali część tej ziemi. Wtedy była akurat odralniana i spadkobiercy mogli sprzedawać, ale ta własność i nazwiska przetrwaly 700 w prostej lini. Tak było. Wymieniony był Mąkoł, dziś pochodzi od niego tyski Mąkołowiec i Bielas, duża rodzina tyska, z ktorej niektórzy posiadają tam jakieś grunty jeszcze do dziś.
Kiedyś napisałem taki tekst o lokalnej śląskiej sprawie www.academia.edu/99625855/Praski_Staw
@@gosciwit_malinowski dziękuję panu. Kiedyś przejeżdżałem przez Północną Macedonię, nie tylko tranzytem, ale naprawdę wzdłuż i wszerz przez ten kraj, niestety już w dużej części zislamizowany, ale wśród małych wiosek można było przeczytać nazwy Pszczyna i Rajcza, tak BtW
@@mariuszmajor9552 tak jak typowe nazwiska macedonskie kończą się na -owski, Dymitrowski
Mąkoł to od MA KOŁO
@@markegirski7498 Nie.
Dobry film.
Dziękuję bardzo za kolejny ciekawy wykład, jak również za poprzednie. Mam pytanie dość luźno związane z tematem: czy ogromny stopień skomplikowania języka polskiego (i pod względem fonetyki i pod względem gramatyki, nawet na tle innych języków słowiańskich) nie wynika z tego, że nasz język w przeciwieństwie do większości języków słowiańskich nigdy nie uległ regresowi, ani tym bardziej nie musiał być reaktywowany, albo kodyfikowany?
Nie jestem lingwistą, ale dostrzegam podobieństwa między francuskim, a polskim - oba to języki narodów, które od dawna mają swoje państwa, oba są skomplikowane pod względem fonetycznym na tle swojej grupy (chociażby oba mają samogłoski nosowe), polski wyróżnia się ogromnym (moim zdaniem) bogactwem spółgłosek - równocześnie mamy chociażby i "dż", i "dź" i "dz", albo "sz" i "ś", albo "cz" i "ć" nawet wśród innych słowiańskich jest to chyba dość wyjątkowe. A co do gramatyki, szczególnie różnych deklinacji, to wielu żartuje, że polski jest trudny przez odmianę nawet dla samych Polaków... :) Czy względna "trwałość" i uprzywilejowanie w świecie słowiańskim naszego języka jest przyczyną jego skomplikowania? Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam!
porównanie polskiego i francuskiego jest adekwatne z powodu większej liczby fonemów niż w innych językach odpowiednio słowiańskich i romańskich, polski ma więcej spółgłosek, francuski samogłosek niż inne, oraz z powodu stosowania zasad pisowni ukształtowanych w XVI wieku, w przypadku francuskiego nawet wcześniej, co powoduje, że zapis nieraz znacznie odbiega od obecnej wymowy; większość ortografii słowiańskich zaprowadzono w XIX a nawet w XX wieku, łatwiej więc stosują one zasadę ekwiwalentności liter i fonemów; natomiast gramatycznie, gdy chodzi o odmianę i składnię polski nie jest trudniejszy od innych języków słowiańskich; gramatyka polska jest dość prosta, a że można popełnić błąd w odmianie, to wynik zaniku jerów w XI wieku, tak że róznorodność form i ich nieoczekiwane alternacje mogą zadziwiać i zniechęcać uczącego się obcokrajowca, o ile nie uświadomi mu się, że i tak go Polak zrozumie, czy powie psu czy psowi, gdyż polski jest jednak bardzo intuicyjnym językiem, tak że barierą jest chyba tylko brzmienie polskiego, jak szelest liści i ta ortografia
Podobieństwo francuskiego do polskiego wynika z tego że francuski powstawał ze słowiańskiego bo tam mieszkali wcześniej ci co mówili po słowiansku.
Carcassonne też Carcasona co znaczy GÓRKA jeS ONA.We francuskiej wikipedii można przeczytać że do dziś zastanawiają się co znaczy ONA.
Wykład jak zwykle pochłonięty z przyjemnością. Ciekawi mnie tylko po co te napisy pod spodem, które są tak pełne błędów, że ich znaczenie staje się zupełnie niezrozumiałe. Myślałem że to dla głuchych subskrybentów, ale po przeczytaniu tego czegoś można doznać jedynie zawrotów głowy nawet nie wspominając o zrozumieniu :) Pozdrowionka.
To chyba inicjatywa youtube'a, który automatycznie każdy tekst może przerobić na napisy. Ja mógłbym zamieścić tylko swój skrypt, którym się posługuję przy tworzeniu odcinka, ale do niego dodają na bieżąco różne rzeczy od siebie
@@gosciwit_malinowski Tak właśnie myślałem, że w tych nowoczesnych czasach ktoś tu nas w nowoczesny sposób uszczęśliwia na siłę. :)
Za moich czasów był bogaty wybór słowników: słownik języka polskiego, słownik ortograficzny, słownik poprawnej polszczyzny, słownik wyrazów obcych, słownik wyrazów bliskoznacznych, słownik frazeologiczny - to właśnie jest standaryzacja. Ale teraz to nie ma znaczenia, nikt ich nie potrzebuje.
Słowniki są dalej, nawet w sieci można bez trudu wszystko znaleźć, faktem jest natomiast, że absolwenci studiów, w tym humanistycznych, nie mają nawyku sprawdzania, jak czegoś nie wiedzą, a zdarza się czasem nie wiedzieć bardzo nawet podstawowych rzeczy
Wpisz do wyszukiwarki. Wiele jest dostępnych dla wszystkich. Czasami korzystam choćby z Wielkiego Słownika Języka Polskiego.
Język czy gwara śląska - obecnie modny temat w mediach, to jest czysto polityczna kwestia, na podstawie której kilku cwaniaków będzie mogło wyciągnąć kasę od podatników, oraz budować kariery gdzieś daleko od Polski.
Politycznie zaś wskazuje na słabość rządu w Warszawie. Nie ma kluczowych decyzji gospodarczych, nie ma spełnionych obietnic dotyczących gospodarki cen i podatków, ale w zamian mamy grę na emocjach dotyczących tzw. języka śląskiego.
Tak dzieli się społeczeństwo, dziel i rządź (divide et impera). Podczas gdy społeczeństwo wymaga sprawności i spójności zarządzania na tym poziomie organizacji społecznej. Bo są oczywiście i niższe poziomy, dla których omawiane kwestie są tylko sprawą tradycji.
Patologią gender tym razem politycy przenoszą na sprawy językowe.
Toku jeszcze nie ma cudu w 5 minut nie zrobisz. A poprzędnicy niczym lepszym się nie wykazywali.
@@janmos5178 Jakie to stereotypowe myślenie: ponieważ krytykuje obecny rząd, to pewnie popierałem poprzedni.
NIE. Poprzedni też krytykowałem wielokrotnie.
Najgorsze co mogło spotkać Polskę, to podział na dwa plemiona.
Zamiast myśleć samodzielnie i wyciągać wnioski, Polacy dali się zaszufladkować do dwu walczących obozów politycznych.
Wszyscy na tym tracimy. Pora to zrozumieć biedaku.
@@roberts1938komuś na tym zależy. Są konkretne media, które nakrecają tą wojenkę. A w czyich rękach są temedia,najczęściej niepolskich.
Nawet jeszcze tak z 30 km pod Częstochową, tak do nadleśnictwo Herby, starsi ludzie jeszcze slązaczą językowo.
Nie ma ostrych granic językowych między dialektami z powodu kontinuum dialektalnego. Jeden dialekt przechodzi płynnie w kolejny. Jeden język przechodzi w następny.
Tu nie chodzi o to czy istnieje język śląski ale o to czy Ślązacy się czują także Polakami bo ja jako Ślązak nie czuje się ani Polakiem ani Niemcem ani Czechem i jest mi obojętne czy język Śląski jest uznany czy nie a kłótnia jest o to bo jakiś typ Kohut chce się na śląskości dorobić chociaż wszystko co śląskie jest mu obce i wszystko co śląskie chce zniszczyć
Kwestie identyfikacji etnicznej są sprawą wyboru, w każdym momencie część jakiegoś narodu może wybrać, że oddziela się od tego narodu i buduje własny. To są sprawy polityczne i w żaden sposób nie można odgórnie zadekretować, że np. nie ma narodu austriackiego, a jest tylko niemiecki. Dlatego jeśli Ślązacy nie czują się Polakami, to ich pełne prawo czuć się kim chcą, mogą się poczuć nawet Malgaszami. Natomiast zupełnie czym innym jest kwestia języka, jaki używa taki naród. Nie ma języka austriackiego, naród austriacki posługuje się austro-bawarskimi dialektami języka wysokoniemieckiego. Dlatego nieczujący się Polakami Ślązacy, jeśli pozostaną przy swojej Muttersprache, dalej będą się posługiwać śląskimi dialektami języka polskiego.
I taką śląskość rozumiem i szanuję.
Brawo Ty. :)
Dzien Dobry napisałem tu poniżej troche długi komentarz, ale prosze w miarę możliwości zerknąć okiem 🙏🏽⬇️
zerknąłem; wiele podobnych tez głosił mój Mistrz Herbert Myśliwiec z Kochłowic
@@gosciwit_malinowski doświadczenie życia, w moim przypadku urodziłem się jeszcze w zupełnie innym świecie niż teraz jest, ale jednak trochę zapożyczeń z niemieckiego było, słowa jak bratruła i kolkastla, jednak funkcjonowały same w sobie 😃😄 i trzeba je zaliczyć do gwary śląskiej. Ale smutne jest to, że dziś za gwarę śląską uważa się pozostałości po podwórkowym slangu z familoków..
@@gosciwit_malinowski w archiwach tv Katowice powinny być jeszcze nagrania z filmów dokumentacji historycznych i edukacyjnych, z lat '70, gdzie wtedy jeszcze autentyczne starsze Ślązaczki wypowiadaky się w pieknej, czystej, obfitej gwarze śląskiej orzed kamerą, w swoim stroju ludowym, sam pamiętam to z tv z młodości. Gdyby to odkopać, można by zrobić jeszcze zdumiewającą analizę prawdziwej gwary Śląskiej.
@@mariuszmajor9552 to rzeczywiście niezwykła rzecz by była
@@gosciwit_malinowski rzeczywiście gwary byly rożne i na Opolszczyźnie to już był inny świat z dużo większą germanizacją. Gwara z innym akcentem i z inna wymową.
Sam kiedyś spotkałem osoby mówiące jeszcze stamtąd i dla G.Ślązaka ta ich wymowa zgrzytała w uchu. Ale to co napisałem w dużej mierze pokrywało się przynajmniej w powiatach, które głosowały za Polską w Plebiscycie.
Myślę, że ciekawy byłby materiał o romanizacji w XIX w. języka rumuńskiego. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy wykład, ale zabrakło mi opowiedzenia, dlaczego fachowcy przyjęli akurat takie a nie inne kryteria ustalania, co uznajemy za osobny język, a co nie.
W zasadzie to nie ma jednoznacznych kryteriów. Ogólnie mówi się, że dopóki rozumiemy obcy język, to jest to dialekt naszego, a kiedy już nie, to jest obcy. Ale generalnie to są kwestie prestiżu, język to jest coś ważnego, z literaturą, a dialekt to taki ludowy.
Cała ta klasyfikacja bazuje na kryteriach które również są umowne
Co do śląskiej gwary to w co drugiej wiosce w Małopolsce są gwary bogate w takie formy, i mam tu na myśli nie tylko słowa ,ich zniekształcenia,ale również szyk zdania, że ten tzw śląski to przy nich brzmi jak literacki polski.
Np na południe od Bochni
I nie trzeba tu szukać aż na Podhalu
Dlatego moim zdaniem cała afera z tzw. językiem śląskim to projekt komercyjny grupki cwaniaków
Języki kształtują się tysiąc lat, niemieckie techniczne naleciałości z końca XIX w to też za malo
podobnie to widzę
Jestem rodowitą slazaczka mam 82 lata i dla mnie w kwestii tzw języka śląskiego autorytetem jest pan profesor Miodek to prastara gwara polska a niemieckie z wroty i terminy techniczne to na ogół brak polskich cala ta debata to po części nasze śląskie kompleksy wynikłe z długoletniego upośledzenia nas Ślązaków przez większość Polaków
Dziękuję za opis klasyfikacji dialektów/języków, bo niby człowiek o tym czytał, ale nigdy w usystematyzowanej formie.
Niestety rozróżnienie przeważnie opiera się na kryteriach politycznych niż lingwistycznych. Na przykład różne dialekty sebsko-chorwackiego różnią się od siebie mniej niż różne specyficzne dialekty języka polskiego. Z kolei np. wschodni ormiański od zachodniego ormiańskiego różnią się tak bardzo, że mają nawet osobną gramatykę.
I tak odzyskamy równowagę i Prawdę.
nauczylem sie bardzo ciekawego pojecia Dachsprache! Dzieki!
PS: moje skromne tlumaczenie bylo by: jezyk-dach.
To bardzo ważne pojęcie, nieraz językoznawcy zupełnie o nim zapominają :)
(Piszę to przed obejrzeniem)
Na mój komentarz na 100% będą wpływać subiektywizmy z powodu mojego miejsca urodzenia, jakim jest Górny Śląsk i z powodu, że posługuję się tym językiem, nie będę tego ukrywać.
Powiem to w najkrótszej formie jakiej się da, bo dziś nie mam ochoty się rozpisywać:
Śląski to dialekt staropolskiego, lecz nie polskiego. Nie miał czasu zintegrować się z polskim kiedy był jeszcze dialektem (przez historycznie ograniczone polskie wpływy na Śląsku) i poszedł we własną stronę, więc z polskim, śląski jest bardziej w relacji rodzeńskiej, nie rodzicielskiej.
Przepraszam za taki ostry ton tej wiadomości, ale za dużo nasłuchałam się już niektórych opiń na ten temat.
to oczywiste, że śląski to dialekt staropolskiego, gdyż wszystkie tradycyjne dialekty polskie takie właśnie są; jedynie nowe dialekty mieszane, które powstają teraz na tzw. ziemiach odzyskanych, to są dialekty nowoczesnej polszczyzny
Podobny spór masz w Szkocji o język Scots vel Szkocki ale nie celtycki gaelicki a ten germański czy to odłam angielszczyzny czy staroangielszczyzny sprzed Normańskiego podboju.
@@janmos5178zgaduję, że takie konflikty są na całym świecie. A to tylko 2 przykłady takich.
@@janmos5178 na pewno szkocki wyodrębnił się jeszcze przed najazdem normańskim, ale potem podlegał wielu zmianom wespół z dialektami właściwego angielskiego; bo gdyby nie podlegał, to by dziś raczej za dialekt północnoniemieckiego uchodził niż angielskiego
@@gosciwit_malinowski Zgoda. Normanizacja mniejsza tego języka była potem wpływy klasycznego średnio i nowo angielskiego z których wytworzył się dialekt Szkocki nie język jak wiemy bo to odrębne sprawy. No i wpływ języka Gaelickiego.
Zaciekawiły mnie bardzo te najmniejsze jednostki podziału (ekolekty i idiolekty) i zastanawiam się, czy z historii mamy jakieś języki, które tak naprawdę są właśnie idiolektami tz. że są poświadczone jedynie z dzieł jednej osoby.
Mamy. Np. język dalmatyński znamy głównie z wywiadów, jakie prowadził językoznawca z Tuone Udainą, ostatnim użytkownikiem tego języka, który pozostał sam na stare lata i nie miał z kim już w tym języku rozmawiać; to i dziś się często zdarza dla języków rdzennej ludności Ameryki, Afryki czy Australii, że zostaje jeden tylko staruszek lub częściej staruszka, pamiętająca jakoś ten język
❤
Dziękuję. Podeślę link do tego wykładu koledze, który jest za pełną autonomią Śląska :)
A przy okazji, moja babcia po kądzieli, pochodząca z okolic Korycina, mówiła takim językiem, że rozumiałem go wyłącznie dzięki osłuchaniu i szkolnej rusyfikacji za czasów komuny. Odkąd zmarła, już tylko jeden wujek posługuje się tym językiem, ale tylko częściowo. Nie jest to białoruski, rosyjski czy ukraiński, więc pewnie jakiś lokalny dialekt rusińskiego.
zapewne jest to dialekt przejściowy, wśród języków słowiańskich nie ma ostrych granic językowych, jak z innymi grupami języków, tylko dialekty płynnie nabierają coraz więcej cech swojej "centrali", a te pośrodku między dwoma "centralami" moga mieć 50-50 cech obu central
@@gosciwit_malinowski Może i tak. Szkoda, że nigdy nie pomyślałem o tym, żeby babcię nagrać.
@@ilcattivo13 Poza tym język osobisty jeszcze ulega modyfikacjom - np. mój dziadek mimo, że z centralnej Polski, po wywiezieniu w czasie wojny na roboty do Niemiec, często wtrącał różne słowa niemieckie. analizując np, rozwój gwar w XIX wieku trzeba uwzględniać gdzie chociażby z danego regionu jeżdżono na saksy.
@@longinzaczek5857 Z tego co wiem, babcia przez 80 lat życia nigdy na żadnych saksach nie była (poza epizodem z czwartą falą wywózek, który się zakończył pod Grodnem, 22 czerwca 1941 roku), więc tę część zmiennych można skreślić.
@@ilcattivo13 Tak w twoim osobistym przypadku owszem, ale analizując dialekty wewnątrz Polski w XVIII-XIX wieku już trzeba ten element uwzględniać, bo się okazuje np, ze w gwarze góralskiej pojawiają się naleciałości z angielskiego.
Eukariota, to domena grupująca organizmy, u których występuje zorganizowane jądro komórkowe, zawierające materiał genetyczny i organelle komórkowe.
tak, mówiłem w tym miejscu z głowy i mnie zatkało jak na ustnej maturze
Z kolei Eukaryota wg nowszych klasyfikacji są podgrupą Archaea. Podobnie jak ptaki są podgrupą dinozaurów.
Jako Ślązak dziękuję Panu za ten wykład. Może wreszcie Polacy zrozumieją, że dialekt śląski nie jest taką sobie zwykłą gwarą języka polskiego, a Ślązacy zrozumieją, że nie da się z dialektu, czy choćby nie do końca rozwiniętego języka, stworzyć pełnoprawny język narodowy. Potrzeba tu no może niekoniecznie własnej armii i floty, ale na pewno własnej litratury, szkolnictwa i uniwersytetu.
Pod tym względem Macedończycy i Czarnogórzanie są w lepszej sytuacji.
Na marginesie dodam, że Max Reinreich lojalnie przyznaje, że to nie on jest autorem konceptu "armii i floty", a pewien słuchacz jego wykładów.
Dialekt śląski jest zespołem gwar. Nie ma śląskiego języka ponadgwarowego. a właściwie jest - nazywa się polski.
@@matyjaszmatyszek3206 Owszem, ale gwary śląskie rozwijały się nie z języka polskiego, ale równolegle do niego i czeskiego, więc język polski trudno by nazwać językiem ponadgwarowym gwar śląsich. Równie dobrze można by twierdzić że tym językiem ponadgwarowym jest język czeski, zwłazcza dla gwar śląskich cieszyńsich.
Idiom śląski jest chyba najbardziej niezwykłą częścią polszczyzny, gdyż rozwijał się w zupełnie odmiennych warunkach niż reszta dialektów. Ma bardzo wiele cech archaicznych i z niego poznajemy dawny język staropolski. Zresztą pierwsze zdanie w języku polskim, w księdze henrykowskiej, zapisano właśnie na Śląsku.
@@gosciwit_malinowski Pytanie tylko czy to był już język polski. Literatura w tym języku jeszcze nie istniała. Co możemy powiedzieć o różnicach wtedy między językami, a raczej dialektami, czeskimi, polskimi i śląskimi, czy w ogóle takie rozróżnienie dałoby się przeprowadzić?
@@marekkubala7254 Gwary śląskie przynależą do języka polskiego, każdy Polak spoza Śląska zrozumie (może z trudem) mowę śląską, Czech nie zrozumie prawie za wiele. Można to zawsze sprawdzić na przykładach.
I tak wszyscy będziemy mówić po angielsku. A potem po koreańsku.
Już wszyscy mówimy po angielsku, tylko że jest to taki międzynarodowy angielski, którego Brytyjczycy i Amerykanie czasem w ogóle nie rozumieją, a reszta świata sobie rozmawia bez trudu
@@gosciwit_malinowski Powiem z praktyki, bo na co dzień rozmawiam w tym jeżyku - to jest taki międzynarodowy angielski, który bazuje na amerykańskiej odmianie angielskiego, ale wbrew pozorom to nie jest jedna odmiana angielskiego, tylko pewien zestaw dialektów uproszczonego angielskiego - każdy obcokrajowiec używający tej angielskiej koine używa trochę innego zestawu słów, trochę innej gramatyki, itd. Bazując na nawykach ze swego języka macierzystego. Pokazuje to jak pewnie powstawały języki romańskie jako wspólne koine używane przez ludzi dla których macierzystym językiem był jakiś celtycki czy cetiberyjski.
przydałby się wykład o języku retoromańskim
Temat ciekawy, może rzeczywiście warto
@@gosciwit_malinowski jeszcze ciekawszym tematem jest język afrykański(romański z afryki północnej) wbrew pozorom dużo ostatnio na jego temat się dowiedziano ;)
Ciekawa sprawa, jak dla mnie to ludzie ktorzy promują jakiś taki śląski ekskluzywizm, że język i w ogóle zawsze tacy wyobcowani i uciśnięci to zwykłe cwaniaki którzy znaleźli niszę by się wypromować, zgarnąć trochę kasy, ew zaistnieć w świecie polityki...
Niektórzy w to wierzą.
@@janmos5178 Wiem, ale to niczego nie daje nikomu tylko pogłębia podziały. Jeśli bierzemy śląskość za część dziedzictwa i kultury polskiej to dbamy o to i pielęgnujemy, natomiast jeśli tworzy nam się jakiś separatyzm to skończą jak Mazurzy których mamy kilka tysięcy, przeważnie seniorów bo reszta się rozpłynęła w z Polsce lub wyjechała do Reichu i wtopiła w Niemców
Przekonujące argumenty, jeszcze to przemyśle ale prawdopodobnie przekonałeś mnie że Śląski nie jest pełnoprawnym językiem
Bo nie jest, chyba że uznamy jeszcze język podlaski, świetokrzyski, mazurski (prawie wymarły), podhalański itd...
Oj, to niedobra tak mówić - premieru Tusku inaczej twierdzi.
@@thefutureisnow8767 Kurcze, nie widziałem jego żadnej wypowiedzi na ten temat. Podejrzewam że ma większe sprawy na głowie.
@@JanekR-nt4fb : Aha. A czynów też nie widziałeś (no nie, przecież nic o tym nie wiedział i nie miał na to wpływu przecież). A na większe sprawy składają się też te mniejsze.
@@thefutureisnow8767 Kolego, to nie jest kanał o polityce i niech tak pozostanie.
Ja bym zmieniła definicję z początku. Podstawową jednostką nie jest język lecz idiolekt właśnie i suma podobnych cech z wielu powiązanych idiolektów tworzą dialekty, których ujednolicona wersja jest językiem. Jest to definicja bardzo zmienna, bo dialekty po np: 100 latach mogą się już znacznie röżnić, kiedy to np: z początku język konstruowany jako prasłowiański był bardziej dialektem. Jest to definicja, którą możemy jednak niestety stosować do współczesnych języków z oczywistych powodów.
W sumie to rzeczywiście realnym bytem są idiolekty, a jezyk jest ich wypadkową. Jednak dla prostoty obrazu bada się te właśnie uśrednione idiolekty.
Zadajmy śmiałe pytanie: a czy słowacki to na pewno język a może jednak polski dialekt? 🤔🧐
Słowacki to język słowiański państwa węgierskiego w tradycyjnych granicach. Ten słowiański język tworzy continuum dialektalne z sąsiednimi dialektami słowiańskimi - polskimi, czeskimi, rusińskimi, a nawet serbskimi. Tak że z językowego punktu widzenia język słowacki mógłby zostać rozebrany między te cztery sąsiednie klastry dialektalne. Ale wśród Słowaków była jednak silna polityczna toższamość węgierska, nie madziarska, tylko właśnie węgierska, i dlatego te dialekty przejściowe orientowały się na własne ośrodki kulturowo-polityczne, a nie te z Pragi, Krakowa, Łemkowyny czy Belgradu. Po prostu języki słowiańskie są bardzo do siebie podobne, i naturalne dialekty dużo bardziej, niż literackie standardy poukładane przez filologów, tak by się różniły.
Akademickie dyskusje o granicach języka i dialektu i tak pozostają akademickimi, bo w rzeczywistości o uznaniu odrębności języka decyduje polityka.
Decyduje polityka, ale gdybyśmy nie prowadzili akademickich dyskusji dążąc do prawdy, nie mielibyśmy pojęcia, jak bardzo polityka zafałszowuje rzeczywistość. A poza tym jedną politykę znosi druga polityka i akademickie dyskusje mogą dawać argumenty, żeby z czasem unieważniać jakąś politykę
@@gosciwit_malinowski Wiem, mój komentarz nie tyle miał na celu dezawuowanie dyskusji akademickich, co raczej ubolewanie, jak mało polityka się z nimi liczy.
@@shovsky Wiem. Też nie przeceniam wpływu aktywności akademickiej na rzeczywistość. Ale trzeba to robić z nadzieją, że polityka może się zmienić
Tysz prowda!
cncialbym zeby to mogli zrozumiec nasi bulgarscy "patreoci", wlacznie z tymi z Instytutu Bulgarskiego jezyka i literatury dla ktorych jezyk macedonski to dialekt bulgarskiego
czy właściwy jest taki podział wschodniej grupy języków południowosłowiańskich: język bułgarski, język macedoński, dialekty torlackie, dialekty Macedonii egejskiej?
Popularyzator języka śląskiego i tłumacz książek na język śląski Grzegorz Kulik powiedział że te różnice między gwarami języka śląskiego się stopniowo zacierają. Po śląsku powstaje coraz więcej książek i innych dzieł. Polski też nie jest w pełni rozwinięty też korzysta trochę z niemieckiego dachu językowego, a teraz też z angielskiego. Ta ustawa nam pomoże aby ten język mógł dalej się rozwijać w formie pisemnej przede wszystkim i w przyszłości będziemy rozwijać nasz język śląski o nowe słowa. Ludzie na Śląsku są teraz coraz bardziej zaangażowani. Poznałem jednego czeskiego Ślązaka, mieszkającego w Irlandii i gadamy i piszemy do siebie wyłącznie po śląsku, choć czasami pojedyńczych innych słów używamy to mimo to dokonale siebie rozumiemy.
Język polski naukowy jest mocno rozwinięty. Wiele słów angielskich ma polskie odpowiedniki.
Zupełnie inna sytuacja jest przykładowo w bułgarskim, gdzie nie mają swoich odpowiedników dla wielu terminów. A j. bułgarski ma przecież wielokrotnie więcej użytkowników niż dialekt śląski.
Sens ma jedynie przyjęcie, że język wymaga standaryzacji, a to wymaga ustalenia standardu i przestrzegania standardu. Jak można mówić o języku polskim, skoro wypowiedzi w mediach świadczą o tym, że autorzy nie zaglądają do Słownika Języka Polskiego, teksty urzędowe pokazują, że urzędnicy nie korzystają ze słownika ortograficznego. Użytkownicy języka polskiego odznaczają się wyjątkową niechlujnością.
To że mówią niechlujnie, to wiemy tylko dlatego, że jest standaryzacja. Przy czym język polski był zawsze językiem, który rozwijał się w sposób swobodny bez żadnych akademii czy rad. I tak naprawdę polski był standaryzowany oddolnie przez piszących po polsku, a nie przez filologów odgórnie
A co z językiem prawniczym? To dopiero jest pomieszanie z poplontaniem.
@@markegirski7498jakieś przykłady?
@@jerzyziemniak9939Poczytaj paragrafy.Musisz mieć tłumacza prawnika żeby to zrozumieć.
Moim prywatnym zdaniem języki słowiańskie rozpadły się na grupę wschodnia i zachodnią na długo przed okresem wędrówek ludów - te różnice widać w regionalizmach u Słowian południowych, gdzie widać, że wschodnia cześć wywodzi się od języków wschodniosłowiańskich, a im dalej na zachód tym więcej cech języków zachodniosłowiańskich. Podobnie też widać z drugiej strony we wpływach słowiańskich w językach baltyjskich, gdzie łotewskiemu blisko do wschodnich języków ruskich, a pruskiemu zdecydowanie bliżej do polskiego, czy może kaszubskiego.
Naszą percepcje może zakłócać fakt, że najdawniej spisany starocerkiewnosłowiański był taką trochę słowiańską koine (językiem wspólnym) okresu wędrówek ludów powstałą z wymieszania się języków wschodnio i zachodniosłowiańskich, co spowodowało wtórne ujednolicanie się języka i chwilowe zatarcie różnic miedzy odmianami wschodnio i zachodniosłowańskimi. Ubocznym efektem tego koine jest rozpowszechnienie się właśnie takich wyrazów jak "strzemię".
Akurat między polskim a śląskim są często większe różnice niż między poszczególnymi językami zaliczanymi dawniej do serbskochorwackiego
tak, podobnie jak między trzema odmianami chorwackiego jest więcej różnić, niż między chorwackim a serbskim
Bardzo rzadko.
Nie do końca. Owszem chorwackie dialekty sztokawskie (jednocześnie to język serbski) i czakawskie są podobne, ale trzeci chorwacki, kajkawski de facto jest zbieżny ze słoweńskim. Na prawdę godka jest mniej podobna/zrozumiała do polskiego, niż serbski do słoweńskiego?
@@gosciwit_malinowski Z całym szacunkiem, ale to chyba zbytnie uproszczenie. Język serbski czyli sztokawski jest jednocześnie jednym z trzech dialektów chorwackiego. Kolejny dialekt chorwacki czyli kajkawski jest z kolei tożsamy ze słoweńskim. Serbowie złośliwe mówią, że wszyscy Sztokawcy to Serbowie.
@@1920PB Chorwaci mówią trzema dialektami, w tym jednym wspólnym z Serbami. Słoweński to chyba jednak zupełnie inny język, jak kajkawski jest nieco podobny do słoweńskiego, ale jednak inny
Powinniśmy pomagać Kaszubom, Łużyczanom, którzy mają autentycznie odrębne języki. Szczególnie powinniśmy być wdzięczni Łużyczanom, czy Połabianom, którzy dali nam czas na okrzepnięcie państwa w pierwszych wiekach.
Ale wydzielenie gwary śląskiej, jako oddzielnego języka jest czymś dziwnym, niezrozumiałym. Można finansować wydawnictwa, czy wydarzenia gwarowe, ale nic więcej.
Kaszubom pomagamy, za to Łużyczanie to naprawdę nasz wielki wyrzut sumienia; nasi najbliżsi krewni, także genetycznie
Zanik języka śląskiego zawdzięczamy polityce państwa polskiego, które zapewniło przewagę językowi polskiemu za pomocą szkół powszechnych i popkultury. Tak się Polska odwdzięczyła za powstania śląskie. A języki nie dzielą się, ale są dzielone, przez lingwistów i polityków. Poza tym język polski jest sztucznym tworem i nikt się do niego nie przywiązał.
No oczywiście! Bo nigdy nie było żadnej germanizacji.
Zanik idiomu śląskiego jest zwiazany przede wszystkich z akcją germanizacyjną, oddolną w czasie OStsiedlung oraz państwową w czasach pruskich, II Rzeszy, republiki weimarskiej, III Rzeszy. Na początku XIII wieku cała prowincja wrocławska mówiła dialektami śląskimi. Winą państwa polskiego jest natomiast dążenie do wprowadzenia jednego standardowego języka polskiego w szkole. Tak samo przewiniło państwo francuskie, włoskie czy niemieckie, choć trzeba przyznać, że w Niemczech ludzie nie poddali się szkole i zachowali lokalne idiomy, Idiom śląski jest i tak żywą mową, gdy tymczasem większość innych dialektów polskiego została zarzucona, zapomniana i wymarła.
@@gosciwit_malinowski Taki sam "gwałt" popełniło państwo polskie na innych gwarach polskich. Gdyby nie to, mielibyśmy trudności w porozumiewaniu się między sobą albo tworzylibyśmy małe państewka, często ograniczone do kilku wiosek.
Ja jestem bardzo przywiązany do języka polskiego, to język moich snów.
Nasączą gwarę śląską niemieckimi słówkami i jakoś to będzie. W końcu i tak chodzi o powrót Śląska do Niemiec.
U kogo?
@@janmos5178 Palcem konkretnych ludzi nie pokażę bo mógłbym kogoś określić niesprawiedliwie. Dlatego wolę stwierdzić ogólnie.
Mój dziadek mówił gwarą śląską i jak usłyszałem pierwszy raz pieśń o Siegfriedzie byłem w szoku jak bardzo mowa mojego dziadka była podobna do języka Niemieckiego z 14 wieku
@@hubcyn4631 To ja ogólnie stwierdzę że pełno tu nacjonalistów.
A weźmy takich Prusów, nie Prusaków, też Polska odebrała im język, tradycje, odrębność a teraz stawiają pomniki i piszą na nich, że Prusowie "zasymilowali się" z Polakami.
Tak było. Państwo Krzyżaków to wymysł komunistycznej propagandy. A niemieckie władztwo w Prusach (zwanych Wschodnimi), to katolicka propaganda.
Prusowie się asymilowali z Polakami jeszcze zanim pojawili się krzyżacy, ale jednak zachowywali swój pruski język, nawet jeśli było w nim dużo polskich wyrazów. Jednak to nie nasza kolonizacja mazurska doprowadziła do zaniku języka pruskiego, gdyż ona nie objęła całych Prus, a tylko ich południową część. Prusowie zasymilowali się do Niemców pruskich, a trochę także do Litwinów w tzw. Małej Litwie
@@gosciwit_malinowskipodobnie jak Słowianie Połabscy i Serbo-Łużyccy, który zasymilowali się do Niemców wschodnich. Tak naprawdę NRD byla w dużym stopniu państwem zgermanizowanych Słowian.
@@jerzyziemniak9939 jak najbardziej
Ciekawy jest przypadek Szwajcarii, gdzie jezykiem urzedowym jest (helwecki wariant) Hochdeutsch, choc to jest wlasciwie jezyk obcy dla „niemieckojezycznych“ Szwajcarow. Jest obawa, ze wprowadzenie Schwytze Düütsch jako jezyka urzedowego spowodowaloby dominacje zurychskiego i zanik dialektow regionalnych. Hochdeutsch jest wiec niejako nikogo niekrzywdzacym rozwiazaniem. No i tez pewnym ulatwieniem dla franko- i italofonow.
Szwajcaria to bardzo ciekawy przykład. Lokalny język szwajcarski jest zupełnie niezrozumiały dla Niemców i oczywiście dla tych, którzy uczą się niemieckiego w szkole.Dlatego frankofoni są zniechęceni do nauki niemieckiego w szkole, bo to im się przydaje w kontaktach zagranicznych, ale w krajowych, to dalej nic nie rozumieją z mowy miejscowej. Natomiast francuski szwajcarski jest bardzo prosty gramatycznie w porównaniu z francuskim literackim
@@gosciwit_malinowski Jako Niemiec prostestuję - zależy od dialektu. O ile nie mam większych problemów ze zrozumieniem gwary spod bazylei a nawet zurichu o tyle lepiej rozumiem już chyba Walserdeutsch mniej rozumiem niż Fryzyjski.
@@burgundowykutacz jak ktoś ma zdolności językowe to zrozumie, w innym przypadku ludzie bywają bezradni i nie rozumieją
Sprzeciw, mieszkam w Niemczech od 40 lat, z tego 10 lat w Stuttgarcie a wiec z dialektami alemanskimi jestem troche osluchany ale jednak szwajcarski rozumiem nie wiecej niz holenderski. Pare lat temu jechalem wraz z zona Niemka z Frankonii pociagiem. W przedziale z nami jechala para rozmawiajaca jakims germanskim jezykiem, ktorego oboje nic nierozumielismy. W koncu nie wytrzymalismy z ciekawosci zapytalismy sie co to za jezyk. Okazalo sie, ze schweizer deutsch.
@@wojtekskowronphotographyan1691 ja ostatnio miałem okazję jechać pociągiem w Nadrenii, między Bonn a Dortmundem, i jechała grupa kibicowska, która wysiadła w Bochum, która mówiła językiem z którego nie wyłapywałem nic, nawet zaimków i rodzajników; oczywiście rdzenna, germańska grupa, nie imigrancka
Tak jak kiedyś Prusy były zainteresowane w propagowaniu odrębności śląska i Pomorza czyli terenów które zajęli, tak teraz temat powraca nie bez przyczyny. Natomiast na temat okupacji Łużyc jest cisza, Germanizaćja trwa.
Gdzie?
Witam , porażającą bzdurą jest mówienie , że j. polski jest mniej rozwinięty od jakiegokolwiek języka na ziemi , od starożytności do dnia dzisiejszego , jak również porażającą bzdurą jest twierdzenie , że słowo dach mamy od Niemców bo oni mają słowa dach , z tego wynika , że dachem dla Niemców jak i innych języków była mowa polska . Słowo sprechen po polsku to wydawać odgłosy , a dokładniej sprechać - sprychać - s prychać czyli prychać na kogoś i to jest jeszcze łagodne tłumaczenie . Pozdrawiam .
Dach bo od tyłu CHA(D=T)a
Nie była mowa polska.
@@markegirski7498 Bujda.
Niemcy od wieków próbowali podzielić Słowian i Polsków. Bardzo zależało im na oddzieleniu Ślązaków od polskości. Zajmowali dię tym nie tylko wojskowo ale też zajmowali się tym naukowcy,literaci pseudohistorycy. Teraz zajmuje się tym Tusk. Nie wiem dokładnie ile e nim genetycznie Polaka,czy 50 czy 25 procent. Ale po działaniach myślę,że wstydzi się polskości. Zresztą jak powiedział polskość to nienormalność. Po czymach jest Teutonem. Najpierw zacznie się od języka śląskiego a skończy na separacji. Jak to Putin powiedział 22 lutego 2022 roku,że odbierze Śląsk Polsce. Niemcy już się cieszą
Śląsk przez bardzo długi okres dziejów był krainą odrębną (przynajmniej we własnym przekonaniu). Śląscy rycerze np w bitwie pod Grunwaldem walczyli po obu stronach. W okresie najazdów husyckich o Polsce mówi się tam w identyczny sposób co o innych sąsiadach - Niemczech czy Czechach. I każdy z tych sąsiadów na przestrzeni dziejów próbował tę krainę zgarnąć dla siebie. Każdy. Taka kolej rzeczy. Natomiast robienie tutaj, pod takim materiałem jakichś "analiz" pod tytułem "ile procent Polaka jest w Tusku" uważam za bardzo nie na miejscu. Naprawdę - to "nie ta bajka".
@@Faral-kf5et jestem z Wielkopolskich Pałuk. Też nie którzy byli nasi rycerze po stronie Krzyżaków. Mamy swoją gwarę ale nie mamy języka pałuckiego. Jesteśmy Polakami. Wiem z opowieści dziadków co to niemieckie rządy. Każdy z moich dziadków mógł podpisać volkslistę,każdy znał lepiej język niemiecki jak polski. Bo za mówienie po polsku dostawało się w pysk od "sąsiada" lub chłostę od nauczyciela. W gazetach można było przeczytać o słowianach półludziach a słowo Polska było zakazane.
Ja też z Wielkopolski,ale bardziej okolice Witkowo , Strzałkowo,Powidz.Mam takie same odczucia.Wy to macie w zasadzie nawet własną kulture
Ubiór,gwara , architektura itp.My podobnie.Nasza gwara jest śpiewna,ale wersja poznańskiej plus dużo fyrtli,,winkli,jo to nie wim,kićkac,melepety itp.Pytanie czy Śląska gadka nie jest podobna do naszej tylko ,że my byliśmy centrum ,matka królestwa,a oni byli później tylko ziemią, którą się posiada.Wszędzie są tutejsi.Od ciebie zależy kim jesteś.
@@andrzejciesielski8320 Jasne bo Kaczyński to zbawca. Ależ ordynarne te wasze bajki.Faral-kf5set ma racje. Nie umiecie nie wsadzać swojej polityki? Niemcy święci nie są ale bez przesady zresztą nikt nie jest święty. To kanał naukowy nie propagandówka i miejsce do leczenia nacjonalistycznych kompleksów.
@@Faral-kf5et Oczywiście, jednak czy pod rządami polskimi czy czeskimi rozwijał się lokalnie, dopiero Prusacy przynieśli agresywną germanizację i napływ ludności z Niemiec związany z rozwojem wydobycia i przemysłu.
Śląsk to Z LASKA
Nie.
@@janmos5178...dlaczego nie?
@@kemodalerd4243 Zajrzyj do literatury fachowej . To co on gada to bujdy.
@@kemodalerd4243Tym bardziej że LASKOWIE tam mieszkali
@@markegirski7498 Kto?
Witam , szkoda że pan profesor sam nie przeanalizował własnej mowy , tylko z racji otrzymanych tytułów naukowych powtarza bzdury etymologiczne , słowo król ,co jeszcze w średniowieczu było zapisywane poprawnie krol , jest związane ze słowem korona , które wcale nie pochodzi z greki - pierścień , obręcz , a to wskazuje całkowitą odwrotność powstania imienia Karol - koro-na - karo-na - koro-l - karo-l , a obydwa te słowa - krol jak i korona pochodzą od słowa kora . Pozdrawiam .
Król Karol Góral .Pozdrawiam.
Kora to GÓRA.Pozdrawiam.
Przeanalizował.
@@markegirski7498 Kwiiiiii.
Witam Marek , idziesz w dobrym kierunku , ale w polskiej mowie nie było Ó i twoje podejście jest jeszcze zbyt zawężone , nasze rdzenie wyrazowe owszem niosą informację przy czytaniu w dwie strony tak jak przy słowie dach - na dachu - dalej naturalne przejścia w naszej mowie czyli kod naszej mowy - tachu - cachu - ciachu - [ dach - ciach ] - odcięcie od złej pogody , dalej dach - tach - chat - chata - ch-ata to nasza sz-ata - szata - nasze ubranie , dalej dach a na nim dachówka - dachowka - da chowka - chować - scronić się pod dachem i można jeszcze wiele pokazać ale spróbuj pogłówkować , co do słowa król , które pochodzi od słowa kora , a le owszem ma związek ze słowem gora itp. . Pozdrawiam .
Bo Słowiańszczyzna
To dawne Imperium Lechitów
Stąd jeszcze nadal niektóre narody pamiętają że nie jesteśmy Polakami
Tylko Lachami
Gdy się to zrozumie
Nie będą dziwić pokrewne języki słowiańskie
Na początku to była jedna wielka nacja
Na terenie całej Eururo Azji
Bujda.
Zastanawiam się czy to napisane dla żartu czy na poważnie xd
,,Ukryta opcjia niemiecka" Jarosław K.pseudonim ,,Zbawiciel"
Dialekt staropolskiego.
Raczej słowiański z domieszką słów hazarskich(niemieckich)
@@markegirski7498 O matko, nie wiedziałem że jestem oguryjskim żydem spod kaukazu.